text_structure.xml 181 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 293 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 294 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MaciejRataj">Usprawiedliwiają swą nieobecność posłowie: Lisiecki, Pragier i Praussowa. Udzieliłem urlopów posłom: Dymowskiemu na 1 dzień, Bernardowi Hausnerowi i Poznańskiemu na 2 dni, Jasińskiemu i Lippomanowi na 3 dni, Ossowskiemu na 4 dni, Krawczyszynowi i Wygodzkiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MaciejRataj">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Makulski na 10 dni, Greiss, Pragier i Wartalski na 2 tygodnie, Frostig zaś na 4 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MaciejRataj">Proponuję uzupełnienie porządku dziennego pierwszem czytaniem projektu ustawy w sprawie zmiany art. 103 i 104 ustawy o obowiązującem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk nr 2496). Sprzeciwu nie słyszę. Projekt ustawy odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: dokończenie głosowania nad projektem ustawy w przedmiocie zmian i uzupełnień Konstytucji z dn. 17 marca 1921 r. (odbitki roneo nr 277, 278 i 279).</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#MaciejRataj">Wobec tego, że Komisja Konstytucyjna przed chwilą dopiero ukończyła obrady nad przekazanym jej art. 8 i nie wszyscy Panowie mają nowy tekst, zaproponowany przez komisję, będziemy obecnie głosowali nad art. 11, a nad art. 8 później, kiedy Panowie zaznajomią się z tekstem, zaproponowanym przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy więc do art. 11 i do poprawek, do tego artykułu zgłoszonych.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#MaciejRataj">Przedewszystkiem mamy do ust. 1 poprawkę p. Grünbauma i Schreibera, zmierzającą do jego skreślenia. Załatwimy tę poprawkę, głosując pozytywnie nad ust. 1. Do tego samego ust. 1 jest szereg poprawek pozytywnych pp. Bagińskiego, Kroniga i ks. Ilkowa. Najpierw będziemy głosować nad temi poprawkami, a później dopiero nad ustępem 1 w sposób pozytywny, dając w ten sposób możność pp. Grünbaumowi i Schreiberowi wyrażenia swojego votum o skreślenie. Niema co do tego nieporozumień, a więc najpierw głosować będziemy nad pokrywającemi się poprawkami pp. Bagińskiego, Kroniga i ks. Ilkowa. Wszyscy ci trzej wnioskodawcy domagają się, żeby na końcu ustępu pierwszego — w tem poprawki ich są zgodne — dodać: „ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu”. Oprócz tego p. Kronig domaga się, żeby jeszcze uzupełnić to słowami: „oraz ustawodawstwa socjalnego”, a p. Bagiński, żeby dodać: „ustaw o organizacji samorządu i ordynacji wyborczej do organów samorządowych”. Więc głosujemy najpierw nad wspólną częścią wszystkich trzech poprawek, mianowicie, żeby dodać: „ordynacji wyborczej do Sejmu i do Senatu”. Będziemy głosowali imiennie, gdyż jest to jednak szybszy sposób niż przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#MaciejRataj">Głosowanie zamknięte. Proszę Panów Sekretarzy o obliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem głosowało posłów 165, przeciw 187. (Wynik imiennego głosowania na str. 76). Wniosek nie uzyskał większości.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">(P. Sanojca: Więc jak zostanie?)</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#MaciejRataj">Powiedziałem, że poprawka nie uzyskała większości.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">(P. Sanojca: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefSanojca">Panie Marszałku, zmianę Konstytucji wprowadza nie poprawka p. Bagińskiego, lecz propozycja komisji, bo propozycja komisji umożliwia zmianę ordynacji wyborczej drogą dekretu i to powinno mieć 2/3 głosów większości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Dlatego będziemy głosowali osobno nad ustępem pierwszym, do czego zmierza wniosek p. Schreibera. Ustęp pierwszy, który zawiera propozycję Komisji zastąpienia dotychczasowego postanowienia Konstytucji postanowieniem innem, musi uzyskać kwalifikowaną większość, jeśli ma być przyjęty. P. Schreiber sprzeciwia się temu, więc będzie głosował przeciw temu ustępowi. Jeżeli p. Sanojca do spółki z posłem Schreiberem nie zgodzi się na te zmiany Konstytucji, to może nie być kwalifikowanej większości i ustęp pierwszy nie będzie uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(P. Dąbski: Proszę o głos)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejRataj">Głos ma pos. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanDąbski">Tu nie chodzi o ustęp pierwszy, tu chodzi o poprawkę do tego ustępu.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanDąbski">Ażeby to postanowienie przeszło, na to trzeba 2/3 głosów, więc właśnie wniosek komisji wymaga większości 2/3 głosów. Tymczasem było odwrotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Merytorycznie co do tego niema wątpliwości, ale powtarzam, Panowie mają możność przez głosowanie przeciw ustępowi pierwszemu uniemożliwić przyjęcie tego, o co Panom chodzi.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefSanojca">Panie Marszałku, nie mamy możności, bo to oddzielna materja, sprawa zmiany ordynacji wyborczej i o to tylko chodzi.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Niech Panowie zechcą zachować trochę spokoju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefSanojca">Jeżeli większość komisji wprowadza, że zmiana ordynacji wyborczej może nastąpić dekretem, na to powinna mieć 2/3 głosów, a tymczasem głosów na to nie uzyskała.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głos: Pan Marszałek zmusza nas do głosowania przeciw ustępowi pierwszemu. P. Dąbski: Panie Marszałku, proponuję, aby zwołać Konwent Senjorów, bo to za poważna sprawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Jestem gotów zwołać Konwent Senjorów dla wyjaśnienia sprawy, ale sądzę, że należy już tu na sali tę kwestję wyjaśnić, żeby rzecz ta pozostała w protokóle i żeby wiadoma była opinji publicznej ze względu na procedurę, która na przyszłość stanowić będzie precedens. Już wczoraj zwróciłem uwagę na to, że niewątpliwie sformułowanie wielu wniosków Komisji Konstytucyjnej jest takie, że może spowodować wątpliwości w głosowaniu i to był powód, dla którego art. 8 dla przeformułowania odesłaliśmy do komisji. Jeśli zaś chodzi o art. 11, sądziłem i jest to nadal moje przekonanie, że tu nie nasuwa się wątpliwość z powodu, że ustęp pierwszy — tak go przynajmniej rozumiem jako ten, który nie brał udziału w Komisji Konstytucyjnej — mówi nie co innego, tylko że na okres między kadencjami sejmowemi Sejm w Konstytucji chce oddać Rządowi prawo dekretowania w pewnym zakresie. To jest wniosek komisyjny i albo on uzyska kwalifikowaną większość, albo nie. Rozumiem jednak najzupełniej, że sposób sformułowania poprawki i sposób sformułowania tekstu komisyjnego może nasuwać wątpliwość, którą Panowie tu podnoszą, bo może ktoś w zasadzie chcieć głosować za ustępem pierwszym, ale w tym ustępie chce pomieścić mniej materji, niż proponowała komisja. Rozumiem tę rzecz i jestem skłonny zwołać Konwent Senjorów, ale muszę dodać, że tego rodzaju wątpliwość powinna być podniesiona przed przystąpieniem do głosowania, bo z chwilą, kiedy głosowanie zostało dokonane, podnoszenie wątpliwości sprowadza nas na bezdroże z którego trudno wyjść.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(P. Dąbski: Nie wiedzieliśmy, jak p. Marszałek będzie enuncjował wynik głosowania nad tą poprawką.)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MaciejRataj">Zwracam uwagę, że przed każdem głosowaniem, więc i przed tem, dawałem dokładne wyjaśnienie, jak będę rzecz traktował a zgoda, względnie brak protestu Panów, uprawniał mnie do mniemania, że niema nieporozumienia.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MaciejRataj">Zarządzam przerwę 10-minutową i proszę Panów na Konwent Senjorów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MaciejRataj">Ponieważ okazało się, że zagadnienie, przed którem stanęliśmy, nie jest sprawą natury techniczno-regulaminowej, lecz polityczno-merytorycznej, zdecydowałem w porozumieniu ze stronnictwami, by odesłać art. 11 do Komisji Konstytucyjnej, która obecnie się zbiera. Dalszy ciąg posiedzenia rozpocznie się o godz. 3 1/2 po poł.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MaciejRataj">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad art. 8 w nowem sformułowaniu. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MaciejRataj">Redakcja art. 8. ustalona na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej w dniu 20 lipca 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MaciejRataj">Art. 8.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MaciejRataj">Art. 26 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 44 poz. 267) otrzymuje brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MaciejRataj">„Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat po upływie czasu, na który zostały wybrane (art. 11).</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MaciejRataj">Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady Ministrów umotywowanem orędziem, jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MaciejRataj">Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na podstawie uchwały Sejmu, powziętej większością 3/5 głosów przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów, lub na podstawie uchwały Senatu, powziętej większością 2/3 głosów przy obecności conajmniej 3/5 ustawowej liczby senatorów.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MaciejRataj">Wybory odbędą się w ciągu 90 dni od dnia rozwiązania; termin ich będzie oznaczony bądź w orędziu Prezydenta o rozwiązaniu Sejmu i Senatu, bądź w uchwale Sejmu lub Senatu”.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MaciejRataj">Tekst ten został uzgodniony w Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(P. Chrucki: Wnoszę o głosowanie ustępami.)</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MaciejRataj">Będziemy głosować ustępami. Czy co do ust. 1 jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Uważam więc, że jest kwalifikowana większość za przyjęciem ust. 1. Co do ustępu 2 jest sprzeciw? Niema. Przyjęto kwalifikowaną większością. Czy co do ustępu 3 jest sprzeciw?</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#MaciejRataj">Wobec tego, że rzecz była uzgodniona w komisji i mam wszelkie powody sądzić, iż jest kwalifikowana większość, może Panowie się zgodzą, że zarządzę głosowanie próbne. Proszę Posłów, którzy sprzeciwiają się przyjęciu ust. 3, żeby wstali. Jasnem jest, że jest kwalifikowana większość za przyjęciem ust. 3. Panowie nie mają co do tego wątpliwości? Czy co do ostatniego ustępu jest sprzeciw? Niema. Mogę więc uważać ustęp ten za przyjęty kwalifikowaną większością. Wobec tego i cały artykuł uważam za przyjęty. Niema co do tego sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do art. 11, na którym stanęliśmy. Komisja Konstytucyjna nie zmieniła swoich pierwotnych propozycji co do tego artykułu, natomiast postanowiła, iż wnioski mniejszości powinny być sformułowane pozytywnie i poddane pod głosowanie z tem, iż mają uzyskać kwalifikowaną większość 2/3 ustalono także i porządek głosowania. Mianowicie głosowanie będzie się odbywało w sposób następujący: najpierw poddam pod głosowanie tekst, zaproponowany przez komisję, następnie tekst komisji, powiększony o część poprawki wspólnej p. Bagińskiego, p. Kroniga i ks. Ilkowa, dalej tekst komisji, powiększony o całą propozycję p. Bagińskiego, a wreszcie pełny tekst komisyjny, uzupełniony poprawkami, dotyczącemi ordynacji do Sejmu i do Senatu, ustaw organizacji samorządu i ordynacji wyborczej do organów samorządowych oraz ustawodawstwa robotniczego z tem, że przejdzie w rezultacie ta formuła, która uzyska 2/3 głosów, względnie ustęp pierwszy upadnie, jeżeli żadna z tych formuł nie uzyska takiej większości. Ponieważ zapowiadam za każdym razem w jaki sposób będę prowadził głosowanie, proszę Panów, ażeby wszelkie wątpliwości podnosili przedtem, a nie ex post, bo wtedy wprowadza się zamieszanie, z którego wyjście jest niezmiernie ciężkie. A więc w myśl zapowiedzi, opierając się na uzgodnieniu Komisji Konstytucyjnej, poddam pod głosowanie najpierw ustęp 1 według tekstu komisyjnego. Jeżeli nie uzyska on 2/3, wówczas upadnie i wtedy przyjdzie z kolei tekst komisyjny, powiększony o pierwszą poprawkę i t. d. aż do końca. Będziemy głosowali imiennie. Proszę Panów, którzy są za ustępem pierwszym według tekstu komisyjnego, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów.)</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#MaciejRataj">Za tekstem komisyjnym głosowało 166, przeciw posłów 142. Tekst komisyjny nie uzyskał kwalifikowanej większości.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#MaciejRataj">Będziemy obecnie głosowali nad tekstem komisyjnym, powiększonym o ustęp: „ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu”. Mógłbym poddać pod głosowanie cały dodatek o ustawach samorządowych i ordynacji wyborczej do ciał samorządowych ale tylko wtedy, gdyby nie było co do tego sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(P. Popiel: Jabym proponował, żeby wszystkie wyłączenia razem skonsumować i żeby teraz głosować wyłączenia co do ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, ustawodawstwa robotniczego, ustaw samorządowych i ordynacji samorządowej.)</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#MaciejRataj">Na Komisji Konstytucyjnej nastąpiło pewne uzgodnienie nie tylko natury formalno-regulaminowej, ale i natury politycznej i nie mógłbym tego pominąć. Zapytuję tylko, czy Panowie nie mieliby nic przeciw temu, ażeby obecnie poddać pod głosowanie tekst komisji z poprawką p. Bagińskiego, z tą częścią, która się odnosi do ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, ustaw samorządowych i ordynacji wyborczej do ciał samorządowych?</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(P. Bagiński: Głosowanie oddzielne zmusi jeszcze raz do głosowania bo politycznie wiadomo, że będziemy głosować przeciw, mam więc wrażenie, że to będzie zbędne głosowanie i proponuję głosowanie łączne.)</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#MaciejRataj">P. Bagiński nie protestuje, co do tego, ażeby poddać obecnie pod głosowanie tekst komisyjny, uzupełniony propozycją co do ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, ustaw samorządowych, i ordynacji wyborczej do ciał samorządowych. Ponieważ jednak widzę, że jest różnica zdań, przeto dla uniknięcia nieporozumienia poddaję pod głosowanie tekst komisyjny, uzupełniony tylko słowami: „ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu”. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: Za tekstem, który poddałem pod głosowanie, głosowało posłów 134, przeciw — 184. Tekst ten nie uzyskał większości.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#MaciejRataj">Będziemy obecnie głosowali nad tekstem, składającym się z tekstu komisyjnego, uzupełnionego ordynacją wyborczą do Sejmu i do Senatu, ustawą o organizacji samorządu i ordynacji wyborczej do ciał samorządowych. Proszę Posłów, którzy są za tym tekstem, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało posłów 131, przeciw posłów 198, wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 76.)</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#MaciejRataj">Obecnie poddaję pod głosowanie ostatni wniosek, mianowicie, ust. 1 — to jest tekst komisyjny — powiększony o słowa „ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu, ordynacji, wyborczej do organów samorządowych oraz ustawodawstwa robotniczego”.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#MaciejRataj">Panów Posłów, którzy oświadczają się za tym tekstem, proszę, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#MaciejRataj">Zarządzam przerwę 5 minutową dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#MaciejRataj">Wznawiam posiedzenie. Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało 171 posłów, przeciw wioskowi 149, wniosek zatem nie uzyskał kwalifikowanej większości.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 76.)</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#MaciejRataj">Wobec tego wniosek pp. pos. Grünbauma i Schreibera, o skreślenie ust. 1 został załatwiony. Oczywiście z konieczności! w ostatnim ustępie musi nastąpić zmiana redakcyjna, mianowicie zamiast „rozporządzenia przewidziane w dwóch poprzednich ustępach”, będzie: „rozporządzenie, przewidziane w poprzednim ustępie”, jeżeli ustęp drugi uzyska kwalifikowaną większość.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#MaciejRataj">Przystępujemy obecnie do ust. 2. I tutaj mamy znowu tekst komisyjny i teksty, zaproponowane przez pp. Grünbauma i Schreibera oraz p. Bagińskiego, jako poprawki. Poprawkę pp. Grünbauma i Schreibera poddam pod głosowanie wpierw, gdyż idzie najdalej ponieważ ustęp 2 oraz 3 zastępuje zupełnie nowem brzmieniem. Następnie głosować będziemy jak poprzednio, rozpoczynając od tekstu komisyjnego, a następnie będziemy głosować nad rozszerzającemi tekstami. Uważam za stosowne podnieść, że sposób głosowania zarówno przy ust. 1, jak i przy ust. 2, opiera się na specjalnem porozumieniu i nie stanowi precedensu na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#MaciejRataj">P. Grünbaum przed chwilą prosił o zakomunikowanie, że wnioskodawcy modyfikują swoją poprawkę przez skreślenie z niej słów: „art. 6” — oraz „art. 49 ust. 2”. Poddaję więc pod głosowanie tekst pp. Grünbauma i Schreibera i proszę Posłów, którzy są za tym tekstem, ażeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: za tekstem zaproponowanym przez posłów, Grünbauma i Schreibera oddało głosy 92 posłów, przeciw — 251. Wniosek nie uzyskał kwalifikowanej większości.</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 76.)</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad tekstem komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#komentarz">(P. Dąbski: A co będzie z poprawkami p. Bagińskiego, które są zwężające? Inny głos: Będą głosowane później. P. Dąbski: Dlaczego później, dlaczego ja mam głosować za tekstem rozszerzającym, a nie za tekstem zwężającym.)</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#MaciejRataj">Pan był reprezentowany w Komisji Konstytucyjnej przez swoich kolegów. Te wszystkie rzeczy były uzgodnione i ja działam na podstawie tego uzgodnienia, przedtem usprawiedliwiwszy, że ten sposób postępowania nie może być precedensem na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#komentarz">(P. Bagiński: Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
          <u xml:id="u-9.51" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzBagiński">Sprawa, w jakim porządku kolejnym, czy od najszerszych materji, czy od najwęższych zaczynać głosowanie, zależy od uznania Pana Marszałka. Aby każdemu dać możność głosować tak, jak chce, proponujemy odwrotne głosowanie i Pan Marszałek przy tak ważnej materji, przypuszczam, zechce mam to umożliwić i to głosowanie zacznie od wniosków w tym wypadku moich, jako zwężających materję, a później przyjdą wnioski komisyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Muszę stwierdzić dwie rzeczy. Pierwsza, że sposób postępowania i regulaminowo i zwyczajowo uświęcony był taki, że najpierw głosuje się nad poprawkami, a następnie nad tekstem komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MaciejRataj">Druga rzecz, że na Komisji Konstytucyjnej, ze względów merytorycznych i politycznych przy ustępie pierwszym, uzgodniono między stronnictwami, że sposób postępowania w tym wypadku może być inny, a to jest możliwe zawsze, jeżeli wszyscy się zgadzają, i nikomu wskutek tego nie dzieje się krzywda. Umyślnie domagałem się na Komisji Konstytucyjnej sprecyzowania tego upoważnienia do głosowania wbrew zwyczajowi i postanowieniom regulaminowym, zarówno co do ustępu pierwszego, jak i co do ustępu drugiego. Jest moim obowiązkiem, ażeby w rzeczach, które zostały uzgodnione przestrzegać lojalności do końca. Mógłbym się zastosować do życzenia p. Bagińskiego tylko, wówczas gdyby nie było sprzeciwu. Uważałbym za niedopuszczalne, ażeby kompromis, który miał obowiązywać przez godzinę, był przez jedną stronę wyzyskany przez pół godziny, a na drugie pół godziny został przez tę stronę złamany.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(P. Bagiński: W tej sprawie nie było kompromisu.)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MaciejRataj">Na te metodę nie mógłbym się godzić. Stwierdzam, że na moje wyraźne domaganie się, — bo nie chciałem zadowolić się tylko zsumowaniem głosów i stanowiskiem komisji „radź jak uważasz”, komisja uznała przedstawioną kolejność głosowania za kompromis.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(P. Dąbski: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanDąbski">Pan Marszałek odstąpił od tego zwyczaju już przy poddawaniu pod głosowanie wniosku pp. Grünbauma i Schreibera i nie wiem dlaczego w następstwie tego nie może być poddany pod głosowanie wniosek p. Bagińskiego, zwłaszcza, że tylko przez głosowanie nad tym wnioskiem wola wnioskodawców będzie szanowana. Nie mam zupełnie zamiaru głosować nad ogólnym tekstem, a tymczasem Pan Marszałek chce mnie zmusić do głosowania nad tem, czego ja zupełnie nie chcę.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Panie Marszałku proszę o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JuliuszPoniatowski">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że praktyka, zastosowana przez Pana Marszałka przy głosowaniu nad pierwszym ustępem w myśl życzeń Komisji Konstytucyjnej nie dała oczekiwanych wyników. Jestem przekonany, że znaczna część Izby wskutek tego, że teksty kolejno głosowane nie były odczytywane w znacznej mierze nie zdawała sobie sprawy z tego, nad czem głosuje.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Protesty na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JuliuszPoniatowski">Otóż sądzę, że ponieważ Pan Marszałek nie jest obowiązany do wykonywania dyrektyw Komisji Konstytucyjnej, która nie jest powołana do układania systemu głosowania, to można tu zastosować z równem powodzeniem głosowanie od formuły szerszej ku formule węższej — jest to tylko zmiana porządku głosowań, nic pozatem. Przy głosowaniu nad wnioskiem kolegów z Koła Żydowskiego, Pan Marszałek już ten wyjątek uczynił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Mogą, a nawet zmuszony jestem odpowiedzieć na jedną część wywodu równie posła Dąbskiego, jak i Poniatowskiego, mianowicie, jakoby przy poddaniu pod głosowanie wniosku pp. Grünbauma i Schreibera została złamana reguła ustalona na podstawie porozumienia Komisji Konstytucyjnej. Muszę stwierdzić, że nic podobnego nie było dlatego, że ta rzecz nie wchodziła w rachubę, stała poza tym kompromisem, który Panowie zawarli w komisji, a którego byłem świadkiem, i którego wykonawcą uważam sobie za obowiązek być tak długo, póki to ciało, które między sobą wzajemnie zawarło pewną ugodę, nie zmieni tej ugody w drodze nowej umowy. Inaczej uważam, że byłoby rzeczą niemożliwą współżycie w Sejmie, a dla mnie byłoby rzeczą niemożliwą przewodniczenie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MaciejRataj">Muszę stwierdzić, że przy pierwszem głosowaniu te same wątpliwości przedstawiono na komisji, że jednak pewni posłowie nie będą mieli dostatecznej swobody w wyrażeniu swego stanowiska w stu procentach, w każdym razie, aby wyjść z trudnego położenia, doprowadzono do wspólnej zgody. I proszę Panów, przystosowywanie kompromisu za każdym razem do nowego wypadku i zmiana tego co było ustalone wydaje mi się rzeczą niemożliwą. Albo Panowie staną na stanowisku, iż głosowanie odbywa się w dalszym ciągu, tak, jak było ułożone, albo Panowie mogą zażądać przerwy, aby się zebrać i ponownie naradzić. Stwierdzam jednak raz jeszcze, że byłoby dla mnie rzeczą niemożliwą pójście w pewnym momencie po drodze kompromisu, który został za zgodą wszystkich ustalony, a następnie znów przykładać rękę do tego, aby ten kompromis był złamany.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na ławach Wyzwolenia.)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o zajęcie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Bagiński: Proszę o głos. Wrzawa na prawicy. Głosy: Głosować.)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MaciejRataj">Pos. Bagiński ma prawo zabrać głos, proszę nie przeszkadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzBagiński">P. Marszałek oświadczył, że był kompromis. Kompromis był tylko co do sposobu stawiania wniosków, natomiast co do sposobu samego głosowania, to p. Marszałek sam oświadczył, że rada, jaką mu dała komisja, jest następująca: rób co chcesz. I teraz zwracamy się do p. Marszałka, aby swoją wolę pokierował tak, aby umożliwił nam zajęcie właściwego stanowiska. To jest zwracamy się do niego z apelem, ale nie jest to sprawa łamania jakiegokolwiek kompromisu, bo go wcale nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Nie chciałbym, aby rola przewodniczącego tej Izby, pozostawała choćby przez chwilę pod zarzutem, jeżeli chodzi o jego lojalność. Wobec powiedzenia p. posła Bagińskiego stwierdzam, że właśnie dlatego, iż te rzeczy nie były zdecydowane poprzednio na Komisji Konstytucyjnej, uważałem za konieczne ich sprecyzowanie, bo przy głosowaniu nad ust. 1 i ust. 2 są trudności nietylko regulaminowe, — bo te mam prawo rozstrzygnąć mocą własnej decyzji i wziąć za to odpowiedzialność, — ale są i trudności konstytucyjne. Uważam, że dopowiedzenia są konieczne, te dopowiedzenia sformułowałem, zakomunikowałem komisji, zapytałem się, czy Panowie się na to godzą? Nie było ani jednego głosu protestu. Stwierdzam to dlatego, że nie wolno przewodniczącemu Izby nie odpowiedzieć na zarzuty, któreby poddawały w wątpliwość choćby na chwilę jego lojalność.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MaciejRataj">Będziemy więc głosowali w ten sposób, jak było uzgodnione. Rzeczą jest p. Bagińskiego i to mu daję do wyboru, który z jego wniosków po przegłosowaniu tekstu komisyjnego, ma być poddany wpierw pod głosowanie, czy wniosek oznaczony lit. a), czy też wniosek oznaczony lit. b). Narazie jednakże muszę poddać pod głosowanie tekst komisyjny. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ust. 2 komisyjnego, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania następujący: za tekstem komisyjnym głosowało posłów 256, przeciw 92. Tekst komisyjny uzyskał kwalifikowaną większość.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Wynik imiennego głosowania na str. 76.)</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MaciejRataj">Do ust. 3 mamy najpierw poprawkę p. Konopczyńskiego. Jest ona niewątpliwie nowa, stanowi zmianę i przyjęcie jej wymaga 2/3 głosów. Sądzę, że mogę w próbnem głosowaniu stwierdzić, czy można liczyć na 2/3 dla tego wniosku, czy też nie. Wniosek p. Kopczyńskiego, jak Panowie sobie przypominają, opiewa, żeby po słowach: „będą wydawane” wstawić: „po wysłuchaniu Rady Stanu”.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#MaciejRataj">Jest oprócz tego wniosek pp. Dubanowicza i Strońskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Cofnięty.)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#MaciejRataj">Zarządzam próbne głosowanie nad wnioskiem p. Konopczyńskiego, może optycznie da się stwierdzić, czy istnieje większość 2/3, jeżeli nie, będę go uważał za odrzucony. Proszę Posłów, którzy popierają wniosek p. Konopczyńskiego, ażeby wstali. Ponad wszelką wątpliwość niema kwalifikowanej większości, wniosek odrzucony. Wniosek p. Dubanowicza jest cofnięty. Możemy wobec tego obecnie przegłosować ustęp 3. Czy są sprzeciwy co do przyjęcia ustępu 3? Niema sprzeciwu — jest kwalifikowana większość za ustępem trzecim, tak, jak i była za przyjęciem ustępu drugiego. Wobec odrzucenia poprawki p. Konopczyńskiego do ustępu trzeciego, mam wrażenie, że poprawki zarówno p. Konopczyńskiego jak i Dubanowicza są już nieaktualne. W ten sposób art. 11 został załatwiony przez przyjęcie ust. 2 i ust. 3.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#MaciejRataj">Dalej do art. 12 nie było żadnych poprawek. Czy jest sprzeciw co do przyjęcia tego artykułu?</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Głos: Jest)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#MaciejRataj">Jest sprzeciw. Może Panowie zgodzą się na to, że zarządzę głosowanie próbne, które później uznamy za dostateczne, jeśli będzie optycznie widoczne, że niema dostatecznej większości. Panów Posłów, którzy są przeciw art. 12, proszę o powstanie. Niema wątpliwości co do tego, że jest kwalifikowana większość za art. 12, a więc art. 12 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#MaciejRataj">Do art. 13 jest poprawka p. Bagińskiego, ażeby w końcu artykułu dodać: „i nie może być rozwiązany przed upływem tego terminu”. Na Komisji Konstytucyjnej także tę sprawę podnosiliśmy, czy to nie jest ograniczenie istniejącego zagwarantowanego w Konstytucji prawa. Doszliśmy do przekonania, że to jest novum, a więc ta poprawka wymagałaby kwalifikowanej większości. Najpierw zarządzę próbne głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Bagińskiego, aby wstali. Sądzę, że widocznem jest, iż nie ma ona kwalifikowanej większości. Mogę uznać, że upadła.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#MaciejRataj">Teraz zarządzam próbne głosowanie nad art. 13, gdyby była wątpliwość, zarządzę przeliczenie głosów, Proszę Posłów, którzy są za art. 13 w brzmieniu komisyjnem, aby wstali. Jest niewątpliwie kwalifikowana większość, art. 13 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#MaciejRataj">Do art. 14 niema sprzeciwu, przyjęty kwalifikowaną większością.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#MaciejRataj">Art. 15 jest przyjęty, gdyż niema sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#MaciejRataj">W ten sposób cała ustawa i napis: „Ustawa zmieniającą i uzupełniająca Konstytucję Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. Ust. R. P. nr 44 poz. 267)” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie odbędzie się w czwartek.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(Głos: Do kiedy można zgłaszać poprawki?)</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#MaciejRataj">Do jutrzejszego dnia. Byłoby rzeczą pożądaną, ażeby przed trzeciem czytaniem zebrała się jeszcze Komisja Konstytucyjna dla przygotowania trzeciego czytania, czy to w sposób oficjalny, czy nieoficjalny. Przed trzeciem czytaniem będę uważał za konieczne zaprosić na konferencję przewodniczących klubów lub wnioskodawców wniosków mniejszości, ażeby porozumieć się co do sposobu, jak będziemy głosowali.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#MaciejRataj">Obecnie przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego: dalsza dyskusja nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie upoważnienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (odbitka nr 278 i druk nr 2455).</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SerhijChrucki">Wysoki Sejmie! Podczas gdy we Francji w tych dniach część Izby obaliła swój lewicowy rząd, nie chcąc pozbawić się chociażby cząstki swoich praw ciał ustawodawczych, w Polsce wczoraj uchwalona została zmiana Konstytucji wkraczająca w najgłówniejsze prawo parlamentu — prawo dekretowania, a dziś Sejm bezspornie uchwali dla Rządu szczególne pełnomocnictwa w daleko szerszym zakresie, niż tego żądał dla siebie rząd Brianda. My, przedstawiciele narodu ukraińskiego, głosowaliśmy wczoraj przeciw zmniejszeniu praw parlamentu i w konsekwencji będziemy dzisiaj głosować również przeciw nadaniu obecnemu Rządowi szczególnych pełnomocnictw, bo w odróżnieniu od innych lękliwych przedstawicieli pewnej mniejszości narodowej nie chcemy się pozbawiać jedynego środka obrony swojego położenia w drodze legalnej, którą jest parlamentaryzm, nie chcemy sami siebie obezwładnić, dlatego też domagamy się niezwłocznego rozwiązania Sejmu, bowiem jesteśmy świadomi, że w przyszłym Sejmie języczkiem u wagi będzie przedstawicielstwo narodu ukraińskiego, gdyż bez względu na to, jak wielkiem będzie na przyszłych wyborach zwycięstwo lewicy polskiej bez mniejszości narodowych w przyszłym Sejmie nie będzie mogła powstać żadna większość parlamentarna.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SerhijChrucki">Stwierdzam ten fakt, że Rząd i lewica polska, większość jej, jak wykazało głosowanie wczorajsze nad zmianami Konstytucji, wyraźnie boi się tej perspektywy. Samo stwierdzenie tego faktu wystarczyłoby, ażebyśmy się oświadczyli przeciw nadaniu szczególnych pełnomocnictw obecnemu Rządowi, lecz mamy inne argumenty i to nawet w wielkiej ilości.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SerhijChrucki">Przedewszystkiem ożywa w naszej pamięci szereg reminiscencji, związanych z osobą p. Marszałka Piłsudskiego. Oto pochód na Kijów. Rzekomo żołnierz polski niesie na swoim bagnecie wyzwolenie Ukrainy z pod jarzma moskiewskiego, w istocie zaś już podczas pochodu odbywa się likwidacja na zajętych terenach ukraińskich organów władzy ukraińskiej, a nawet ukraińskich instytucji samorządowych. W dalszej konsekwencji miast stworzenia państwa ukraińskiego mamy podział Ukrainy, rozszmatowane jedynego żywego ciała narodu ukraińskiego. Następnie na przyłączonych do Polski etnograficznych ziemiach ukraińskich widzimy reformę rolną, wzorowaną na przykładach Sulli, Pompejusza i Cezara, mianowicie osadnictwo wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#SerhijChrucki">Marszałek Piłsudski w następstwie swojej koncepcji federalistycznej brał chłopom ukraińskim ziemię, na której od wieków pracowali, i oddał ją swoim oficerom i żołnierzom. A dalej mamy nowy fakt zastosowania w praktyce koncepcji federalistycznej. Nastąpiły wybory do Sejmu Ustawodawczego. Galicja Wschodnia wówczas nie należała jeszcze prawnie do Państwa Polskiego. Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, jednak nie wahał się nawet na chwilę i przeprowadził wybory w Galicji Wschodniej, mimo bojkotu całego narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#SerhijChrucki">Wreszcie jeszcze jedno wspomnienie, też bardzo charakterystyczne. Na początku powstania Państwa Polskiego jeszcze 16 grudnia 1918 r. wydany został dekret na, którego podstawie cerkiew prawosławna została pozbawiona prawa rozporządzania swoim majątkiem, w następstwie czego około 500 cerkwi jest do dnia dzisiejszego częściowo zamkniętych. 150 oddano rzymskim katolikom, a ziemia cerkiewna, ta współwłasność ludności prawosławnej, została oddana osadnikom polskim katolickiego wyznania.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#SerhijChrucki">Takie reminiscencje cisnęły się nam mimo woli do głowy i tem pilniej przypatrywaliśmy się czynom obecnego Rządu. Możemy przytoczyć kilka faktów, które nas zmuszają do zapytania się, czy rzeczywiście niema już w Rządzie ani Ministra Stanisława Grabskiego, ani Ministra Smólskego? Oto te fakty. List p. Ministra Młodzianowskiego do senatora Czerkaskiego: „W odpowiedzi na pismo Pana Senatora z dnia 23 czerwca 1926 roku w sprawie udzielenia pozwolenia Komitetowi Budowy Domu Ludowego „ProŚwita” na przeprowadzenie zbiórki na cele tej budowy, komunikuję uprzejmie, że po ostatniej rozmowie z Panem Senatorem otrzymałem wiadomość, że poszczególne oddziały „Proświty” podjęły się podziału pomiędzy ludnością zboża, otrzymanego jako dar z Ukrainy sowieckiej. Akcja ta w wielu wypadkach prowadzona była w sposób mający charakter polityczny, co nie odpowiada zakresowi działania tow. „Proświta”, ponadto miały miejsce wypadki propagandy nieprzychylnej dla Państwa Polskiego. Ten stan rzeczy nasuwać musi pewne wątpliwości co do działalności i lojalności poszczególnych oddziałów i członków „Proświty”. Wobec czego, zmuszony jestem ustosunkować się narazie do prośby p. Senatora wyczekująco i nie jestem w możności udzielić żadnego pozwolenia bez obawy wyzyskiwania go w sposób niewłaściwy. Minister Młodzianowski”.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski.)</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#SerhijChrucki">Już oddawna prawicowa prasa szczególniej na Wołyniu atakuje „Proświty” za ich rzekomo polityczną i wrogą działalność i dąży do ich zlikwidowania. P. Minister Młodzianowski, jak widać, podziela ten pogląd prawicowych stronnictw i dlatego przeszkadza w rozwoju tych apolitycznych kulturalno-oświatowych towarzystw jakiemi są „Proświty”. Przecież można za szkodliwą polityczną działalność pociągnąć do odpowiedzialności poszczególnych członków „Proświty”, ale nie jest to żadnym, a szczególniej wystarczającym argumentom, dlaczego się ma przeszkadzać całej instytucji w zbiórce na budowę domu ludowego. Przecież w tym domu ludowym będą może zasiadać kiedyś lojalni względem Państwa ludzie — tego nie wie p. Minister.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#SerhijChrucki">Druga sprawa — to sprawa zatwierdzenia statutu bractwa łuckiego. Bractwa są koniecznością dla cerkwi prawosławnej, dlatego, że wiara nasza nakłada na nas obowiązek dbać o czystość wiary, a nie tylko o materjalne dobro cerkwi. Dlatego sprawę bractwa uważamy za czysto wewnętrzną sprawę cerkwi prawosławnej i boleśnie odczuwamy każdą ingerencję Rządu w tej dziedzinie. Jednak Rząd obecny nietylko nie pojmuje tego, ale za czasów obecnego Rządu wojewoda wołyński Dębski wymusza na bractwie łuckiem łapówki i to oficjalnie, chce bowiem, ażeby ludność prawosławna odstąpiła Rządowi obecnemu dwie kamienice w Łucku, wówczas on zgodzi się zatwierdzić statut bractwa łuckiego.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: A to moralna naprawa.)</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#SerhijChrucki">Tak wygląda w świetle faktów moralne odrodzenie i moralna rewolucja obecnego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#SerhijChrucki">Kiedy w tej sprawie zwróciliśmy się do kierownika Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, to on nie zgadzając się na zatwierdzenie statutu, nie powziął jednak decyzji negatywnej i chcąc właśnie mieć rozwiązane ręce, prosiłem tego Ministra już obecnego Rządu, aby był łaskaw odmówić nam zatwierdzenia statutu bractwa łuckiego, ażebyśmy mieli możność zwrócić się ze skargą do Trybunału Administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#SerhijChrucki">Niema już w rządzie p. Ministra Stanisława Grabskiego, jednak Ministerstwo nadal chce polonizować jedyne seminarjum duchowne prawosławne, jakie pozostało. Chodzi o seminarium krzemienieckie.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#SerhijChrucki">Polonizacja tego seminarium jest sprawą aktualną do dnia dzisiejszego i obecnie wymusza się na naszej władzy cerkiewnej zgodę na polonizację tego seminarjum, żeby wszystkie przedmioty były wykładane w języku polskim.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(P. ks. Ilkow: Może jeszcze przez policjantów?)</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#SerhijChrucki">Dalej sprawa konfiskat prasy ukraińskiej przedstawia się w tem sam sposób, jak i za rządów Witosa, Głąbińskiego i innych panów. Nawet interpelacje poselskie, nie mówiąc już o artykułach prasy zostają konfiskowane. Oto przykład.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#komentarz">(Pokazuje gazetę.)</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#SerhijChrucki">Białych miejsc jest dosyć, a to białe miejsce oznacza moją interpelację w sprawie konfiskaty artykułu tego pisma pod tytułem „Bohaterowi nieznanemu”. Konfiskatę tej interpelacji sejmowej mogę dołączyć do archiwum, p. Marszałka, a to archiwum już na obecne czasy ma duży materjał skonfiskowanych interpelacji przez Rząd p. Bartla, w szczególności przez p. Ministra Młodzianowskiego. Pozatem ten numer pisma ukraińskiego, który obecnie mam w ręku, może być ilustracją konfiskat innych artykułów, bo jak Panowie widza, jest dość białych miejsc. A więc stosunek Ministra Spraw Wewnętrznych do prasy ukraińskiej w niczem się nie zmienił.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#SerhijChrucki">Pokazano mi, także gazetę, w której zostały skonfiskowane słowa tej treści. „Opierając się na prawie narodów do samostanowienia o sobie”. Otóż ten wyraz, który dotychczas nie ulegał konfiskacie nawet za czasowi rządu Witosa, przy obecnym Rządzie nie może ukazywać się na łamach pism ukraińskich i nie ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#SerhijChrucki">Być może, powiedzą Panowie, że podobne fakty powstały niejako na skutek inercji i muszą być odniesione na koszt biurokracji endenckiego pokroju, jednak stwierdzić należy takie zasadnicze rzeczy, jak to, że Rząd niczego nie zrobił w kierunku zaspokojenia duchowo-kulturalnych potrzeb narodu ukraińskiego, a przecież Rząd mógłby, nie czekając na pełnomocnictwa, któreby dawały mu możność dokonać rewizji ustaw językowych, wiele zrobić, znosząc dotychczasowe wykonawcze przepisy do ustaw językowych, a w szczególności wykonawcze przepisy p. Stanisława Grabskiego do ustawy o szkolnictwie, nawiasem mówiąc bardzo dwuznacznie napisanej. Jednak Rząd prawdopodobnie świadomie od początku zastosował sabotowanie, nic nierobienie w tej sprawie, a obecnie przez usta p. Ministra Sujkowskiego wyraża się, że nie wie w jaki sposób mógłby sprawę przeprowadzić nie dokonywując rewizji ustawy o szkolnictwie, ażeby naprawić to zło, które było wyrządzone w dziedzinie szkolnictwa narodowi ukraińskiemu. Stwierdzamy więc, że i nadal faktycznie będzie istniała polityka p. Stanisława Grabskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#SerhijChrucki">A teraz w sprawie założenia uniwersytetu ukraińskiego. W gazetach była notatka, zapowiadająca według słów p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Sujkowskiego, że p. Premjer w swojem exposè coś powie w sprawie uniwersytetu ukraińskiego. A w rzeczywistości p. Premjer ani słowa nie poświęcił tej sprawie. Natomiast w jednej z gazet przeczytaliśmy wiadomość, że Rząd ma zamiar stworzyć studjum ruskie w Krakowie. Jota w jotę, jak za czasów p. Stanisława Grabskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego nie w Poznaniu?)</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#SerhijChrucki">Jeszcze jedną rzecz mógłby zrobić ten Rząd, to uchylić dekret z 16 grudnia 1918 r., na podstawie którego majątek cerkwi prawosławnej faktycznie przeszedł w ręce kościoła katolickiego. Lecz i tego Rząd nie uczynił. Tak samo mógł być uchylony okólnik p. Ratajskiego i Wiceministra Smólskiego, który zabrania urządzania zebrań i wieców, między innemi sprawozdawczych na Kresach Wschodnich. Mimo to, że ten ogólnik opiera się na carskiem rozporządzeniu, p. Młodzianowski nie tylko nie ma zamiaru go uchylić, lecz przeciwnie oświadczył nam, że ten okólnik będzie nadal utrzymany. Tak wygląda uporządkowanie prawnego stanu odziedziczonego po zaborcach.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#SerhijChrucki">Wyładowując przed nami w Sejmie swoją walizkę, w której mieściły się już dokonane rzeczy, p. Premjer mógł się pochwalić w stosunku do mniejszości narodowych, a w szczególności do Ukraińców jedną rzeczą, mówiąc, że nadał cudzoziemcom na Kresach Wschodnich obywatelstwo. Wątpimy, ażeby ten wyraz cudzoziemcy był tylko niefortunnym zwrotem, wyklucza to powaga exposé Premjera. Cokolwiekby to miało znaczyć, protestujemy tu z tej trybuny przeciw temu, ażeby autochtońska ludność ukraińska nazywana była mianem cudzoziemców. Jeżeli na ziemiach zachodnich ukraińskich są cudzoziemcy, to niemi są, Panie Premjerze, ci osadnicy wojskowi i cywilni, którzy zjawili się tam na podstawie reformy agrarnej p. Marszałka Piłsudskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#SerhijChrucki">Lecz w tej walizie p. Premjera Bartla znalazła się jeszcze maleńka, ale bardzo znamienna dla nas, Ukraińców, rzecz. Zdaje się p. Premjer coś raczył mówić o osadnictwie w woj. wileńskiem, o pomocy w odbudowie? Ta maleńka rzecz mówi nam o wielkiej rzeczy. Stwierdza bowiem, że Marszałek Piłsudski, ojciec duchowy osadnictwa wojskowego, nie wyrzekł się swojej myśli o osadnictwie wojskowem, tak, jak to zrobił co do swojej koncepcji federalistycznej. I oto okoliczność ta napawa nas obawą, czy samo przyśpieszenie reformy rolnej, o którem wspomniał p. Premjer, nie będzie ponownie osadnictwem na t. zw. Kresach Wschodnich, tem bardziej, że ustawa o reformie rolnej ma takie sformułowanie, że łatwo z niej można zrobić ustawę osadniczą.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#SerhijChrucki">Od teraźniejszości przejdę do przyszłości, do zamierzeń i zapowiedzi Rządu wobec mniejszości narodowych. Powiedział Premjer, że słuszne prawa obywatel niepolskiej narodowości na szwank narażone nie będą, i że Rząd będzie stosował wobec mniejszości narodowych Konstytucję. Ten frazes o słusznych prawach ciągle słyszymy i czytamy na łamach prasy prawicowej, a słowo o stosowaniu Konstytucji? Na miły Bóg, czy nie każdy Premjer powtarza je z tej trybuny. I p.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#SerhijChrucki">Sikorski i p. Witos i każdy pan, który tylko był tu premjerem, to mówił zresztą, zdaje się, że każdego Polaka musi obowiązywać Konstytucja polska. Dziwnem wydaje się nam wobec tego, że zapowiedź stosowania Konstytucji Rząd obecny uważa za obietnicę i oczekuje tylko na tej podstawie wyrażenia mu zaufania od mniejszości narodowych. Charakterystyczną pozatem rzeczą jest, że zapowiedź stosowania Konstytucji staje się nawet pogróżką w ręku obecnego Rządu. Oto wczoraj artykuł Konstytucji uszczuplający prawo Sejmu do rozporządzenia groszem publicznym i podatkiem krwi, był uchwalony wyłącznie dzięki temu, że Rząd wywarł odpowiedni nacisk na Klub Żydowski, w rezultacie czego Klub ten odstąpił od swego stanowiska w sprawie prawa budżetowego parlamentu, którego tak zaciekle bronił na komisji i głosował za projektem centro-prawicowych stronnictw. Klub Żydowski oczywiście może wyrażać zaufanie temu lub innemu rządowi, czy zawierając z nim pewną ugodę, jak to uczynił p. Reich, czy in bona spe, jak to robi obecnie p. Grünbaum. My na tę drogę nie pójdziemy i na udzielanie szczególnych pełnomocnictw Rządowi in bona spe nie pójdziemy, tembardziej, że te szczególne pełnomocnictwa, które chcecie dać Rządowi prof. Bartla, nie dają żadnej możności Rządowi, naprawienia czegoś w sprawie stosunków narodowościowych. Rząd nie śmie niczego poczynać w sprawie ustaw językowych, a szczególniej w dziedzinie szkolnictwa. Rząd nie ma prawa zmieniać granic obecnych województw, bo broń Boże, zechce może przeprowadzić — horribile dictu — jakąś kusą autonomję terytorjalną, spełniając w ten sposób zobowiązanie, które, nawiasem mówiąc, dał w imieniu rządu polskiego p. Roman Dmowski jeszcze podczas konferencji pokojowej w Paryżu. Centro-prawicowe stronnictwa sejmowe dobrze zabezpieczyły się przez nadanie potrzebnego im sformułowanie ustaw o szczególnych pełnomocnictwach, aby duch Ministra Stanisława Grabskiego, nadal przenikał rzeczywistość w dziedzinie polityki narodowościowej, nawet wbrew intencjom Rządu. Chociaż żywy p. Minister Stanisław Grabski opuścił Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, jednak pozostaje on jak złowrogi upiór nadal w tem ministerstwie. Oto co osiągnęły centro-prawicowe stronnictwa w obecnem sformułowaniu ustaw o szczególnych pełnomocnictwach. Wobec tego nadanie szczególnych pełnomocnictw, uchwalenie ich w obecnem brzmieniu, jest z naszego punktu widzenia nawet bezcelowem i bezprzedmiotowem.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#SerhijChrucki">Wskutek tych wszystkich motywów Klub Ukraiński będzie głosował przeciw pełnomocnictwom dla obecnego Rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanDębski">Głos ma p. Ballin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławBallin">Stronnictwa prawicowe, idąc na rękę obecnemu Rządowi w sprawie udzielenia pełnomocnictw, przywiodły tu na pomoc swoim argumentom reminiscencje z dawnej przeszłości. I my powołamy się na kilka analogji historycznych, wysnuwając z nich jedynie inne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StanisławBallin">Jest rzeczą niewątpliwą, że wiek XVII i XVIII jest okresem usiłowań ówczesnych rządów państw do wzmocnienia władzy wykonawczej. Dlaczego tak było? Na jakiem tle to powstawało? Powstawało to na tem tle, że ówczesna gospodarka feodalna bankrutowała. Po przez wszystkie pory państwa, wszystkie komórki życia społecznego wdzierała się inna forma gospodarzenia, inny ustrój społeczny, wdzierał się nowoczesny kapitalizm. I widzimy usiłowania wszystkich ówczesnych rządców, królów, do spotęgowania swojej władzy. Widzimy jak władza w wieku XV i XVI rozproszkowana pomiędzy poszczególnych feodałów stopniowo koncentruje się w ręku tego lub innego króla, aż dochodzi w wieku XVIII do takiej potęgi, jak potęga Ludwika XIV, do absolutyzmu dotąd nieznanego. Jednak, proszę Panów, absolutyzm nie uratował monarchów francuskich. Kapitalizm, który się wdziera w życie społeczne przez zgładzenie monarchów, przez ucięcie głów królom jak w Anglji, we Francji, zwalił władzę królewska, aż sam doszedł do władzy, aż zorganizował nowy system gospodarczy. Chcę to przypomnieć rządom polskim i tym ugodowcom, ażeby nie myśleli i nie mieli nadziei ratowania gospodarki przez wzmocnienie tego czy innego rządu, tej czy innej formy władzy wykonawczej. Proszę Panów, tak samo jak mieszczaństwo i kapitaliści przez ucięcie głów Ludwików i Karolów doszli do władzy, bo musieli dojść, bo musieli stworzyć inny ustrój gospodarczy, tak samo i dzisiaj w każdej komórce życia publicznego lud woła o uprawnienia, o władzę, o rząd. Nowa potęga społeczna woła lud pracy i choćbyście chcieli pełnomocnictwami uchylić to wołanie, zmienić tę rzeczywistość, łudzić się kłamstwem, to Wam się nie uda, bo ostatecznie tak samo, jak Wyście doszli do władzy po trupach królewskich, lud pracy znajdzie siły i drogi, aby na gruzach Waszego panowania stworzyć nowy ustrój społeczny.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#StanisławBallin">Ugodowcy niedawno dziwili się bardzo dlaczego to każdy rząd niby lewicowy, jak tylko dojdzie do władzy, zaraz zaczyna swoje rządzenie od sprzęgania się z prawicą.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Na kim będzie się opierał, na Panu?)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#StanisławBallin">Nic dziwnego, bo ugodowy rząd, dochodząc do władzy, nie reprezentuje dążeń mas pracujących do położenia fundamentów pod nowy ustrój gospodarczy Polski. Każdy rząd ugodowy chce jeno zdyskontować zaufanie mas chłopskich i robotniczych, pozyskać rozmaitemi dyplomacjami ugodowemi loka obszarniczych na rzecz dalszego utrzymania ustroju wyzysku, ustroju kapitalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#StanisławBallin">I dlatego też, że nie reprezentuje innej treści społecznej, rząd ugodowy, musi, kontynuując gospodarkę kapitalistyczną, opierać się na tych, którzy są jej rzeczywistymi przedstawicielami, t. zn. na kapitalistach, t. zn. na ósemce i Piaście.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#StanisławBallin">Pan Premjer miał nam tutaj przedstawić w swojemi exposé coś nowego, — według zapowiedzi jednego z ministrów obecnego Rządu p. Makowskiego, miała to być zapowiedź całkiem nowych czasów, całkiem nowego systemu pracy i systemu rządzenia w Polsce. I to coś usłyszane wczoraj z ust Pana Premjera musimy porównać do tych dywaników bardzo starannie, bardzo kunsztownie zszytych przez nasze babki z różnobarwnych szmatek. Jedynymi pozytywnym punktem, jest żądanie dania temu Rządowi pełnomocnictw. Cóż to są pełnomocnictwa? Pełnomocnictwa te rozumiemy w ten sposób, że są one usiłowaniem rozproszkowania odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#StanisławBallin">P. Piłsudski, gdy wziął władzę w ręce dn. 12 maja, nie potrzebował żadnych pełnomocnictw, p. Piłsudski miał możność i obowiązek przed historją po wzięciu władzy spełnić to, w imię czego tę władzę brał. Jeżeli dziś żąda od tego, jak sam mówi, skorumpowanego i zbezczeszczonego Sejmu pełnomocnictw, to znaczy, że uląkł się, że stanął na pół drogi, że z zamiarów swoich zrezygnował i odpowiedzialność za dzień 12 maja chce złożyć na Sejm. Za niepowodzenie, za niewykonanie tego, w imię czego przelała się krew tysiąca kilkuset ludzi na brukach Warszawy, chce dziś przełożyć odpowiedzialność na ten Sejm. Sejm, zaś, nie chcąc, ze względu na swoją reakcyjną większość, usłuchać wołania ogromnej większości społeczeństwa, nie chcąc spowodować tych reform, jakie dziś cisną się przez szpary życia publicznego w Polsce, chce tez wywinąć się od odpowiedzialności i zwalić ją na barki p. Piłsudskiego i jego rządów. Oczywista rzecz, że po udzieleniu tych pełnomocnictw po kilku miesiącach rządzenia przez p. Bartla i Piłsudskiego na ich podstawie, będziemy mieli ten sam obrazek, jaki mieliśmy za rządów p. Grabskiego. Rząd p. Bartla i Piłsudskiego stale będzie wobec społeczeństwa enuncjował, że wszystkiemu jest winien Sejm, albowiem nie mogąc sam niczemu podołać złożył całą pracę na Rząd, natomiast Sejm będzie mówił, że p. Piłsudski złamał władzę konstytucyjnie ustanowioną. Wziął władzę gwałtem, że musieliśmy mu dać żądane pełnomocnictwa i oto na podstawie tych pełnomocnictw nic zrobić nie umiał. Oczywista rzecz, że i p. Piłsudski i Sejm będą ze swego punktu widzenia w porządku, ale nie w porządku będzie Polska i nie w porządku szczególnie będą chłopi i robotnicy w Polsce, bo nędza, która dzisiaj trapi już miljony ludzi w Polsce, będzie dalej się szerzyła, bo lud, który dzisiaj przeciążony jest nadmiernemi podatkami, będzie tych podatków musiał płacić coraz więcej. Dlaczego tak jest? Dlaczego podatków musi za rządów p. Piłsudskiego chłop i robotnik płacić więcej? Dlatego, że wbrew zapowiedziom Pana Premjera, zapowiedziom pokojowym musimy stwierdzić, że Rząd p. Piłsudskiego, jest to rząd straszliwego wzmożenia się nastrojów militarnych. To co mówił p. Bartel wczoraj było śmieszne, albowiem każdy z nas i każdy dzisiaj w Polsce rozumie, że p. Bartel o tych rzeczach nie może mówić poważnie. Poważnie może mówić tylko p. Piłsudski...</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: O ile może.)</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#StanisławBallin">...a skoro już w prasie jawne są konszachty p. Ministra Piłsudskiego z posłem angielskim, i to konszachty, wobec których nawet p. Minister Zaleski jest osoba niepożądaną, to dla nas wyraźnemi się stają i zupełnie uzasadnionemi te alarmy, jakiemi prasa rządowa stara się wywołać nastrój wrogi do Litwy i do Związku Radzieckiego. Z tego my wysuwamy jedyny wniosek, że p. Piłsudski już na podstawie dawnych swoich dążeń, antyradzieckich, antysowieckich, będzie się starał zdyskontować dzisiejszą sytuacją zapomocą kapitału angielskiego, będzie się starał wykorzystać swoją pozycję na to, aby chłopa i robotnika pchnąć do wojny z Związkiem Radzieckim. Wojna oczywista rzecz pociągnie za sobą oprócz ofiar krwi, ogromne ofiary pieniężne i oczywiście zapłacą ci, którzy płacili dotychczas, t. j. chłopi i robotnicy.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#komentarz">(P. Weinzieher: Nie strasz Pan ludzi, nie strasz!).</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#StanisławBallin">P. Premjer bardzo wiele mówił wczoraj o pozytywnych rzeczach, które już Rząd obecny zdobył w dziedzinie gospodarczej i finansowej. Zapomniał p. Premjer, nie chciał przed nami, przed społeczeństwem ustalić, że wszystkie te rzeczy zostały osiągnięte jedynie na tej podstawie, że robotnicy polscy stali się łamistrajkami. I to jest łamistrajkowe zwycięstwo. Poprostu robotnicy polscy, którzy przez swoich P. P. S. należą niby do drugiej miedzynarodowi, są wobec milczącej postawy tej samej P. P. S. łamistrajkami górniczego strajku w Anglji. Oczywista rzecz, można się pocieszać do pewnego czasu, temi zdobyczami, jakie łamistrajkowa robota górników polskich osiągnęła, ale one nie będą stałe i nie będą wieczne. I rzeczą naiwną jest na tej łamistrajkowej robocie robotników polskich budować cokolwiek. Niema żadnej wątpliwości, że górnicy angielscy, jeżeli nie zwyciężą w takiej mierze, w jakiej zwyciężyć powinni, jeżeli nie osiągną już dziś władzy w Anglji, nie zorganizują i poprawią według własnego planu gospodarki górniczej, węglowej, to w każdymbądź razie, zwyciężą, chociażby połowicznie i angielska produkcja węgla, która dziś jest unieruchomiona, znowu się zwiększy i cała łamistrajkowa robota i łamistrajkowe zdobycze naszego rządu będą unicestwione.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#StanisławBallin">Pan Premjer i wielu jego ministrów ilekroć tu wołaliśmy o amnestję dla więźniów politycznych, tyle razy nam odpowiadał: amnestję uchwala Sejm. Pytam Pana Piłsudskiego i Pana Premjera Bartla, dlaczego nie żądali od Sejmu ustawy w sprawie wypuszczenia na wolność faszystów, którzy w ilości czterystu za strzelanie do robotników przez okna zostali aresztowani, a później zwolnieni. Faszystów p. Piłsudski zwolnił jednym pociągnięciem pióra a na to, żeby zwolnić robotników i chłopów domaga się zezwolenia Sejmu. My stwierdzamy, że jest to uchylenie się od tej odpowiedzialności, jaka w dniu 12 maja spadła na barki Pana Piłsudskiego wraz z całym ciężarem władzy Państwa. Ale Rządowi obecnemu nie uda się od tej odpowiedzialności wywinąć. Robotnicy i chłopi rozumieją, że jest to rząd nie ich, bo w dzisiejszych warunkach w Polsce amnestja dla uwięzionych za walkę, za nowy ustrój społeczny jest pierwszą cechą rządu, czy on jest po jednej, czy po drugiej strony barykady, albo idzie z chłopami i robotnikami i wtedy chłopi i robotnicy, którzy siedzą w więzieniu mają być zwolnieni, albo idzie z wyzyskiwaczami, a zatem do tych tysięcy, które siedzą nowe tysiące chłopów i robotników się wsadza. Pan Bartel i Piłsudski to robią. Otóż od 12 maja mamy szereg zajść kończących się w rezultacie tem, że nowe setki, a nawet tysiące chłopów i robotników maszerują do więzienia. Powiększają te siedem tysięcy osób, które już w więzieniach kajdanami dzwonią.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(Głos: Balin też wkrótce pójdzie.)</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#StanisławBallin">Chłopi i robotnicy poznają po tych wszystkich cechach rządy Pana Bartla i Piłsudskiego i żadnych pełnomocnictw nie dadzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanDębski">Głos ma p. Grünbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoka Izbo! Nastrój, w którym odbywa się debata obecna, nie odpowiada, zdaje się, powadze sprawy, o której mówimy. Prawdopodobnie nie dlatego, żeby Sejm ją lekceważył, ale dlatego, że jesteśmy dopiero po głosowaniach, zmęczeni, a musimy ją jak najprędzej załatwić.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#IzaakGrünbaum">Wczorajsza debata prowadzona w innych warunkach, traktowała zagadnienie pełnomocnictw z bardzo szerokich wychodząc założeń. Mówiono, że sprawa pełnomocnictw dla Rządu musi być rozpatrywana z punktu widzenia teorji władzy, słyszeliśmy wykłady historyczne, przypominano to, co się działo w XVI, XVII i XVIII wieku w Polsce i zapomocą takich argumentów chciano nas przekonać, że musimy pełnomocnictwa uchwalić. Te wykłady były, zdaje mi się, jednostronne. Mówiono tylko o jednej stronie kwestji, o zagadnieniu władzy, nie mówiono o tem, co się dzieje, co się działo w kraju. Nie wspominano o tendencjach społecznych, o walkach społecznych, nie brano w rachubę tego, że władza w pustce nie działa, że władza ma do czynienia z konjunkturami, z całokształtem warunków społecznych, ekonomicznych i politycznych, a u nas w Polsce przedewszystkiem z problemem narodowościowym.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#IzaakGrünbaum">Chyba nie będę w położeniu tego, który odkrywa Amerykę, jeżeli powiem, że sprawa wzmocnienia władzy, że zagadnienie władzy w przedrozbiorowej Polsce, pozostało nierozwiązane, nietylko dlatego, że społeczeństwo polskie tego sobie nie życzyło, nietylko dlatego, że swawola szlachty była nie do przezwyciężenia, ale przedewszystkiem dlatego, że Polska przedrozbiorowa nie zdołała, nie potrafiła rozwiązać problemu narodowościowego, i dlatego zginęła.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Głos: Tak nie jest)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, jest to bezwzględna prawda historyczna.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#IzaakGrünbaum">Upadek Polski rozpoczął się wtedy, kiedy nie potrafiono skolonizować ówczesnego południa Polski, nie potrafiono załatwić sprawy ukraińskiej, sprawy kozackiej, a nie wtedy, kiedy szlachta rozhulała się do tego stopnia, że nie można było stworzyć żadnej władzy w Polsce. Jeżeli o tem mówię, to nie dlatego, żebym chciał konkurować z p. profesorem Strońskim, albo z innymi profesorami historji czy innych gałęzi nauki, ale dlatego, że istnieje pewna analogja pomiędzy stanem obecnym, a tym, który panował w przedrozbiorowej Polsce. Nie ulega najmniejszej kwestji, że nie pomoże żadne wzmocnienie władzy, jeżeli te podstawowe zagadnienia nie zostaną rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#IzaakGrünbaum">Wydaje mi się, że pewne stronnictwa w tym Sejmie przyszły do przekonania, że punkt ciężkości rządzenia Polską musi być przeniesiony z Sejmu do Rządu. Nawet prawica, która do obecnego Rządu nie ma zaufania, która do tego rządu bardzo krytycznie się odnosi, gotowa jest wzmocnić jego władzę, prawdopodobnie w tej nadzieji, że długo się on nie utrzyma, i że wtedy ona skorzysta z tej wzmocnionej władzy.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#IzaakGrünbaum">Wydaje mi się, że droga ta, jeżeli będzie, — że tak powiem — jednostronna, nie doprowadzi do tych pomyślnych rezultatów, których się wyczekuje, lecz przeciwnie, wzmocniona władza, jeżeli nie zdoła załatwić problemów narodowościowych i społecznych, to prawdopodobnie stanu rzeczy nie polepszy, raczej pogorszy.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, mamy i będziemy jeszcze mieli do czynienia z dwiema koncepcjami: jedna, popularnie zwana prawem wydawania dekretów, druga popularnie zwana pełnomocnictwami. Uważamy, że upoważniać Prezydenta do wydawania dekretów w okresach między kadencjami Sejmu nie należy. Natomiast należy dodać obecnemu Rządowi i tylko jemu pełnomocnictwa, które mu pozwolą na zrealizowanie tendencji społecznych, politycznych, których jest wyrazem, których powinien być wyrazem. Różnica pomiędzy dekretami a pełnomocnictwami polega przedewszystkiem na tem, że Sejm pozostawia sobie prawo każdorazowego regulowania tych pełnomocnictw, gdy przy dekretach tego prawa regulowania Sejm się wyrzeka. Prawo wydawania dekretów dajemy również Rządowi, nie zaś tylko Prezydentowi, jak brzmi zaprojektowana formuła. Jest to tylko formuła prawna, która u nas, na zasadzie naszej Konstytucji, pozbawiona jest wszelkiej treści. Zarówno pełnomocnictwa, jak i prawo wydawania dekretów dajemy Rządowi, odpowiedzialnemu za wszelkie akty państwowe Prezydenta. Różnica polega tylko na tem, i jest to różnica zasadnicza, że gdy dajemy pełnomocnictwa, wiemy komu je dajemy, wiemy jakie pełnomocnictwa dajemy, gdy zaś uchwalamy w Konstytucji prawo dekretowania, nie wiemy dziś, kto z tego prawa korzystać będzie. Każdy rząd, który rozwiąże Sejm, i każdy rząd, który przypadkowo znajdzie się u władzy wtedy, kiedy kadencja sejmowa będzie skończona, otrzyma w darze możność wydawania dekretów z mocą ustaw. Uważamy, że takie wzmocnienie władzy może się odbić tylko szkodliwie na prawach obywateli i na Państwie Polskiem. I dlatego pad żadnym pozorem, za żadną cenę na prawo wydawania dekretów w tych warunkach zgodzić się nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(P. Manterys: Za otwarcie sklepów w niedzielę dalibyście jeszcze dzisiaj.)</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, dotychczasowa praktyka nasza była taka, że nie mając do tego podstawy konstytucyjnej, dawaliśmy pełnomocnictwa rządom, do których większość Sejmu, większość prawicowa miała zaufanie. Obecnie stawia się inną tezę. Mówiło się na Komisji Konstytucyjnej, że udziela się pełnomocnictw Rządowi dlatego tylko, że wymagają tego konieczności państwowe. Jest to mojem zdaniem teza obłudna, teza nieuzasadniona, teza fałszywa. Dajemy pełnomocnictwa obecnemu Rządowi, nie innemu. Kto do tego Rządu nie ma zupełnie zaufania, ten nie powinien mu dawać pełnomocnictw. Nie może ukrywać się za parawanikiem konieczności państwowych, bo te konieczności państwowe wykonywać będzie dany Rząd, a nie inny. Chyba, że ma na względzie, że ten Rząd nie utrzyma się długo. Z tych też prawdopodobnie powodów zgadzają się pewne stronnictwa na to, żeby Rząd przez pewien czas korzystał z tych pełnomocnictw w nadziei, że jednak prędzej czy później rząd przyszły, rząd, za którym będzie stała prawicowa większość Izby, otrzyma je w spadku. My chcemy temu zapobiec, my uważamy, że ten parawanik musimy odsunąć. Każde stronnictwo w tej Wysokiej Izbie musi wyraźnie odpowiedzieć na pytanie, czy daje pełnomocnictwa temu właśnie dzisiejszemu Rządowi. Na tę grę, którą stronnictwa niektóre widocznie prowadzą, my pójść nie możemy, i dlatego postawiliśmy wniosek mniejszości, poprawkę, która gwarantuje, że tylko rząd, który otrzymuje pełnomocnictwa, z tych pełnomocnictw korzystać będzie, nie zaś jakiś inny rząd, którego jeszcze niema, którego w chwili uchwalania pełnomocnictw nie znamy. Dotychczasowa nasza praktyka ograniczała pełnomocnictwa nietylko pewnym zakresem, ale także pewnym terminem. Nie pytano dotychczas w praktyce, czy rząd, który otrzyma pełnomocnictwa, utrzyma się, czy nie. Tak było, nie przeczę, ale wówczas panowało w Sejmie domniemanie, że ten rząd, który uzyskał pełnomocnictwa, bezwzględnie utrzyma się. Obecnie wydaje się, że panuje domniemanie inne, przynajmniej po prawej stronie Izby.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(P. ks. Ilkow: I w środku także. Głos na prawicy: Nie kłopocz się Pan o to)</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#IzaakGrünbaum">Muszę się kłopotać.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Skąd Pan wie o tem?)</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#IzaakGrünbaum">W tej chwili Panu powiem.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#IzaakGrünbaum">Debata na Komisji Konstytucyjnej, która odbywała się podczas rozpatrywania projektu zmian Konstytucji, dała całkiem inny obraz niż dyskusja w tejże Komisji podczas rozpatrywania projektu pełnomocnictw. Podczas rozpatrywania projektu zmiany Konstytucji, prawica stała murem i chwilami mogło się zdawać, że rząd p. Bartla jest rządem opartym o prawicę. Role całkowicie się zmieniły, gdy zaczęto mówić o projekcie pełnomocnictw.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#IzaakGrünbaum">Wtedy okazało się, że prawicowe stronnictwa, jeżeli zgadzają się na pełnomocnictwa, to boją się, ażeby ich zgody nie tłomaczono jako wyraz zaufania dla Rządu. Gdy postawiłem mój wniosek, napotkałem na niezmiernie silny opór prawicowych stronnictw aż po N. P. R. włącznie, które właśnie dowodziło, że nie mogło się zgodzić na ten wniosek, chociaż jest on logicznie uzasadniony, a nie mogło dlatego tylko, że nie chce, ażeby te zgodę tłomaczono jako wyraz zaufania — do Rządu. Przypuszczają one, — tego oczywiście nie mówiły, — że w okresie do 31 października 1927 r. dużo może się zmienić. Możliwość ta, rzecz jasna, istnieje.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#komentarz">(Głos: Każdy może przypuszczać)</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#IzaakGrünbaum">Gdyby rząd P. Bartla Sejm rozwiązał...</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#komentarz">(Głos: Niema strachu)</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#IzaakGrünbaum">...to by tych obaw być nie mogło. Ale rząd P. Bartla Sejmu rozwiązać nie chce, przynajmniej w najbliższej przyszłości i dlatego będzie miał przeciwko sobie, jak dotychczas, jeżeli nie nastąpi jakieś uzgodnienie, prawicową większość tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#komentarz">(Głos: Co to znaczy uzgodnienie?)</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli albo prawica, albo rząd p. Bartla zejdą ze swojego stanowiska. Jednym z argumentów, które wysuwano na Komisji było twierdzenie, że nie znamy programu p. Bartla, nie wiemy, jak skorzysta z tych pełnomocnictw, nie wiemy, dokąd dąży, jakie są jego zamierzenia. P. Premjer wczoraj wyłożył nam wszystko, co dotychczas zrobione zostało, wyłożył wszystko, co zamierza zrobić.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#komentarz">(Głos: Jak na łopacie, że dotychczas nic nie zrobił)</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#IzaakGrünbaum">Zdaje mi się, że p. Premjer Bartel ma tę cechę, że deklamatorem nie jest...</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#komentarz">(Głos: Uczy się)</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#IzaakGrünbaum">...nie deklamował on przed nami; mówił wyraźnie o tem, czego chce, mówił i o tem, czego nie chce.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#komentarz">(Głos: Trochę pogłaskał żydów)</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, rozwiał on niektóre obawy. O tych obawach już tutaj mówił bardzo silnie p. prezes Głąbiński. Pod tym względem, różnic między nami a Stronnictwem Ludowo-Narodowem niema.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy, oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli chodzi o utrwalenie pokoju, jeżeli chodzi o to, ażeby Polska nie została wciągnięta w jakąś awanturę wojenną, to pod tym względem pomiędzy nami, a naszymi największymi przeciwnikami, powiedziałbym raczej — wrogami, różnicy niema. My tak samo całą siłą będziemy się opierali przeciw wszelkim zakusom antypokojowym. Wierzymy, że to, co powiedział p. Premjer Bartel, nie jest tylko frazesem, że oświadczenia jego o dążeniach pokojowych Rządu oparte są na mocnych podstawach...</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#komentarz">(P. Manterys: Na bacie Piłsudskiego)</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#IzaakGrünbaum">...i że Polska i nadal będzie prowadziła politykę pokojową.</u>
          <u xml:id="u-22.34" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, p. Premjer Bartel mówił także i o tem, że nie chce utrwalać wyłącznie demokracji politycznej, myśli on także o demokracji innej, o demokracji społecznej. Niezbyt daleko poszedł w tym kierunku, coprawda. Ale nie jest to domena naszych żądań, nie jest to płaszczyzna, na której my prowadzimy rozmowy z rządami w Polsce. Dlatego tej materji poruszać nie będę.</u>
          <u xml:id="u-22.35" who="#komentarz">(Głos: To nie jest w Waszej woli)</u>
          <u xml:id="u-22.36" who="#IzaakGrünbaum">Mówimy głównie o naszych własnych postulatach, bo każdy mówi przedewszystkiem o tem, co jego boli. I tu muszę podkreślić, że p. Premjer Bartel był pierwszym, jak dotychczas, premjerem, który mówił wyraźnie i jasno to, co dotychczas mówiono nam po kątach, albo w zamkniętym gabinecie. Bo nieraz mówili nam w kątach ludzie ze wszystkich stron tej Izby, ze wszystkich stronnictw, nieraz mówili nam ministrowie w swych gabinetach nietylko podczas kolacji i nietylko p. St. Grabski albo p. Skrzyński, ale bardzo wielu ministrów, należących do rządów takich, które tu, z tej Wysokiej Trybuny miały dla nas całkiem inne słowa, całkiem inne wskazówki, — mówili nam, że kwestja żydowska musi być rozwiązana, że nie stać Polski na prowadzenie eksterminacyjnej polityki względem żydów. Ale nikt jakoś dotychczas nie miał odwagi stanąć na trybunie sejmowej i powiedzieć en toute lettre te słowa, dać wyraz tym myślom dobitnie, jasno, niedwuznacznie. Jeżeli mówiono z tej Wysokiej Trybuny w imieniu Rządu o kwestji żydowskiej, to zbywano ją jakimś frazesem ogólnikowym, jakiemiś deklamacjami, poza któremi kryło się tylko jedno: pewność, że nic się nie zrobi w tym kierunku. Jeżeli który z ministrów chciał cokolwiek zrobić albo zrobił w sprawach żydowskich, to prosił nas: „na miły Bóg, nic mówcie o tem, że to zrobiłem.</u>
          <u xml:id="u-22.37" who="#komentarz">(Głos: Bał się jawnie grzeszyć)</u>
          <u xml:id="u-22.38" who="#IzaakGrünbaum">Na miły Bóg, niech wasza prasa nie rozpisuje się, bo wtedy z tego nic nie będzie”. Proszę Panów, p. Premjer Bartel zupełnie słusznie powiedział, i należy mu się za to powiedzenie z naszej strony wdzięczność, że nie chce paktów tajnych z nami.</u>
          <u xml:id="u-22.39" who="#komentarz">(Głos: Jawnogrzesznik)</u>
          <u xml:id="u-22.40" who="#IzaakGrünbaum">Jeszcze za czasów Sejmu Ustawodawczego mówiliśmy — powiedziane to było przez kolegę d-ra Thona, — że jeżeli rozwiązanie kwestji żydowskiej w myśl naszych postulatów, jeżeli zaspokojenie naszych dążeń i życzeń, Rząd uważa za grzech, który może, co najwięcej, być praktykowany w tajemnicy, to naszem pierwszem żądaniem musi być: trzeba jawnie grzeszyć, albowiem wtedy przestanie być grzechem. P. Premjer Bartel widocznie tego za grzech nie uważa...</u>
          <u xml:id="u-22.41" who="#komentarz">(Głos: By Was zadowolić)</u>
          <u xml:id="u-22.42" who="#IzaakGrünbaum">...uważa to nietylko za rzecz, która daje zaspokojenie tych lub innych żądań żydowskich, ale także za rzecz, która jest wymogiem państwowości polskiej, czyni zadość konieczności państwowej.</u>
          <u xml:id="u-22.43" who="#komentarz">(Głos: Konieczność Pańska szła w tym kierunku, żebyśmy Wilna nie mieli)</u>
          <u xml:id="u-22.44" who="#IzaakGrünbaum">Tak, jest, koniecznością państwową jest rozwiązanie kwestji żydowskiej, tak samo, jak rozwiązanie spraw mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-22.45" who="#komentarz">(P. Langer: I Sejmu obecnego)</u>
          <u xml:id="u-22.46" who="#IzaakGrünbaum">My również nie chcemy tajnych paktów. Obecna większość Kola Żydowskiego, obecne kierownictwo Kola Żydowskiego stoi pod tym względem, na innem całkiem stanowisku, niż stało niedawno. Pakty tajne, naszem zdaniem, kwestji naszej nie rozwiązują i nie rozwiążą. My naszemi żądaniami handlu nie prowadzimy, my stawiamy nasze żądania, my tych żądań bronimy, dowodzimy konieczności zaspokojenia ich, cierpliwie czekamy na ten moment, kiedy władzę ujmie w rękę rząd, który zrozumie, że dobro Polski wymaga usunięcia najdotkliwszych bolączek, zaspokojenia najelementarniejszych żądań naszych.</u>
          <u xml:id="u-22.47" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli od samego początku stanęliśmy po stronie Rządu p. Premjera Bartla, to nie dlatego, że nam obiecywał te lub inne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-22.48" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Aha, to dlatego! P. Wiślicki: Wasz Stanisław Grabski więcej obiecywał Żydom)</u>
          <u xml:id="u-22.49" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli chodzi o obietnice, które nie zostały spełnione, to właśnie rządy, opierające się o Waszą większość, łudziły nas potajemnie obietnicami. Byli wśród nas łatwowierni, którzy wierzyli w te obietnice. Myśmy do nich nigdy nie należeli, ani ja, ani moi przyjaciele, ani obecne kierownictwo Koła do tych ludzi łatwowiernych nie należeliśmy. I proszę Panów, nie dlatego, powiadam, że nam obiecywano, popieraliśmy Rząd, ale dlatego, że zrozumieliśmy, że przekonaliśmy się że tendecje jego idą w tym kierunku, w którym my pójść możemy.</u>
          <u xml:id="u-22.50" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wszystkie bady najdroższe pełne są żydów, tych biedaków.)</u>
          <u xml:id="u-22.51" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, słyszeliśmy, jak p. Premjer Bartel mówił o sprawie, która była uważana dotychczas przez wszystkie niemal stronnictwa za tabu, którego nikt nie miał odwagi ruszać. Dopiero p. Premjer Bartel był pierwszym premjerem, który wyraźnie, otwarcie powiedział, że antysemityzm ekonomiczny jest szkodliwy dla Polski, i że z polityką antysemityzmu ekonomicznego należałoby skończyć.</u>
          <u xml:id="u-22.52" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, jeżeli mówię o tem tak wyraźnie i dobitnie, to dlatego, że chcemy, ażeby te sprawy nie były tabu i ażeby zamierzenia Rządu, o ile idą w kierunku zaspokojenia tych lub innych naszych żądań, były wypowiadane dobitnie, jasno, a przedewszystkiem jawnie. W tej jawności widzimy rękojmię, przynajmniej pewną rękojmię, ich wykonania. Dlatego też między innemi będziemy głosować za pełnomocnictwami dla Rządu p. Premjera Bartla, ponieważ mamy rękojmię, — tak przynajmniej chcemy wierzyć, — w tem, co mówił p. Premjer Bartel, że poważnie traktuje sprawę żydowską i że chce w tej sprawie coś-niecoś zrobić.</u>
          <u xml:id="u-22.53" who="#IzaakGrünbaum">Wiemy, że nie wszystkie nasze żądania zostaną spełnione. Wiemy, że pod wieloma względami p. Premjer Bartel nie jest jeszcze gotów, nie uważa się za zdolnego do załatwienia i zaspokojenia naszych żądań.</u>
          <u xml:id="u-22.54" who="#IzaakGrünbaum">P. Premjer Bartel mówił nietylko o sprawach żydowskich, mówił także o mniejszościach narodowych. Nie chciałbym analizować pod tym względem przemówienia p. Premjera, ale wydaje mi się, że jakaś delikatna różnica pomiędzy nami a mniejszościami narodowemi przez p. Premjera zrobiona została. Proszę Panów, dokładnie zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje różnica, wynikająca z warunków obiektywnych, pomiędzy terytorjalnemi mniejszościami narodowemi, a mniejszościami narodowem eksterytorjalnemi, głównie mniejszością narodową żydowską. Nie przeoczamy tych różnic, wiemy, że rozpęd ruchów narodowościowych, wiemy, że zakres dążeń narodowości terytorjalnych musi być większy i inny, niż zakres żądań mniejszości narodowej żydowskiej, niż rozpęd ruchu narodowego na terytorjum polskiem mniejszości narodowej żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-22.55" who="#komentarz">(P. Chrucki: Nietylko musi być, ale i jest.)</u>
          <u xml:id="u-22.56" who="#IzaakGrünbaum">Ja też mówię, że musi być, to znaczy, że jest i będzie. Ale nie chcemy, ażeby Rząd traktował nas, jako grupę zgoła odmienną od innych mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-22.57" who="#IzaakGrünbaum">P. kol. Chrucki zaszczycił nas paroma uwagami. Nie chciałbym dawać pewnym stronnictwom w tej Wysokiej Izbie widowiska polemiki pomiędzy nami, którzyśmy razem przyszli do tego Sejmu i którzy prawdopodobnie w wielu, wielu jeszcze wypadkach stać będziemy razem w obronie wspólnych żądań, wspólnych wolności. Nie chciałbym tego widowiska dawać i bardzo żałuję, że p. kol. Chrucki, jak gdyby mnie do tego prowokował. Ja nie użyłem wyrazu „prowokować” w złem znaczeniu. P. koledze Chruckiemu chodzi o to, że my w danej chwili idziemy na rękę Rządowi p. Bartla, gdy klub p. kol. Chruckiego tego robić nie chce.</u>
          <u xml:id="u-22.58" who="#komentarz">(P. Chrucki: Nie o to chodzi, o Konstytucję i o parlamentaryzm chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-22.59" who="#IzaakGrünbaum">Chodzi p. koledze Chruckiemu o to, żeśmy wczoraj głosowaniem swojem nie chcieli przyczynić się do wybuchu przesilenia. Wręcz powiadam: tak jest, — nie chcieliśmy wywołać przesilenia. Uważamy obecnie i uważaliśmy wczoraj, że to nasze głosowanie nad punktem c) ust. 10 art. 7 projektu zmian Konstytucji wbrew poprawce, której ja sam broniłem, nie jest tak zasadnicze i że ta sprawa nie była tak podstawową, jak to chciał kol. Chrucki przedstawić. Sejm jednak ma możność budżet załatwić i ma dość czasu, aby to uczynić. Jeżeliby Sejm nie potrafił tego uczynić, to, proszę Panów, taki Sejm nie byłby wart obrony z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-22.60" who="#komentarz">(P. Chrucki: Pan doskonale wie, że opozycja wszelka jest niemożliwa w tym Sejmie, jeżeli Pan taki zakres działania da Rządowi. Niema budżetu, niema opozycji.)</u>
          <u xml:id="u-22.61" who="#IzaakGrünbaum">My takiego Sejmu, w którymby opozycja była niemożliwa, wcale nie chcemy bronić i uważamy, że takiego Sejmu nie należy bronić.</u>
          <u xml:id="u-22.62" who="#komentarz">(P. Chrucki: Kiedyś będziecie głosować przeciw temu, coście wczoraj uchwalili.)</u>
          <u xml:id="u-22.63" who="#IzaakGrünbaum">Przykro mi bardzo, ale przypominam kol. Chruckiemu, że raz już mieliśmy z powodu Klubu Ukraińskiego również podobną sytuację, za rządu gen. Sikorskiego, a premjer Sikorski nie miał tej odwagi, którą ma p. Premjer Bartel, i nie powiedział mimo układu, nawet w sprawie mniejszości słowiańskich tego, cośmy słyszeli od p. Premjera Bartla. Coprawda w sprawie terytorjalnych mniejszości narodowych p. Premjer Bartel nie był tak exacte, jak był w sprawie żydowskiej. Prawda, przyznaję to. Uważam to za błąd, ale z tego nie wynika, żebyśmy temu pierwszemu Rządowi, który miał cywilną odwagę stanąć na trybunie i powiedzieć to wszystko, co p. Premjer Bartel powiedział, przeszkadzali, abyśmy taki Rząd utrącali dlatego tylko, że Klubowi Ukraińskiemu tak się podoba.</u>
          <u xml:id="u-22.64" who="#komentarz">(P. Sochacki: Robotnikom żydowskim to się nie podoba.)</u>
          <u xml:id="u-22.65" who="#IzaakGrünbaum">Co do robotników żydowskich, to mogą Panu powiedzieć, że mam może większe, a może i mniejsze prawo do stwierdzenia, czego robotnicy żydowscy chcą.</u>
          <u xml:id="u-22.66" who="#komentarz">(P. Manterys: Jeszcze skóra na baranie, a już rzeźnik pije na nie.)</u>
          <u xml:id="u-22.67" who="#IzaakGrünbaum">Napewno mam większe prawo powiedzieć, czego robotnik żydowski chcieć powinien w obecnej Polsce, no i chce. Robotnik żydowski chcieć powinien i chce…</u>
          <u xml:id="u-22.68" who="#komentarz">(P. Duro: Komunizmu.)</u>
          <u xml:id="u-22.69" who="#IzaakGrünbaum">...ażeby z Wysokiej Trybuny Sejmowej Rząd, który ma władzę w Polsce, nie wstydził się mówić, że chce załatwić pewne przynajmniej sprawy w myśl postulatów całej ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-22.70" who="#komentarz">(P. Sochacki: Robotnicy żydowscy walczą w pierwszych szeregach rewolucji. Brawa. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-22.71" who="#IzaakGrünbaum">Nie uważam wcale, z mego osobistego punktu widzenia, za ujmę, że robotnicy żydowscy walczą w pierwszych szeregach rewolucji, ale sądzę, i pod tym względem przekonanie moje jest — zdaniem mojem — mocno uzasadnione, że robotnicy żydowscy mają doświadczenie przewrotów, które się już odbyły i wiedzą, ile krwi żydowskiej wylane zostało na koła rewolucyjnej machiny, wiedzą, że tą krwią żydowską szafować nie należy. Po krwawych doświadczeniach 1917, 1918, 1919 i 1920 r. na wschodzie Europy i w Rosji przedewszystkiem, jestem tego pewny, każdy komitet najbardziej rewolucyjnej partji robotniczej żydowskiej mocno się zastanowi, zanim zrobi taki krok, który może za sobą pociągnąć skutki ukraińskie i rosyjskie.</u>
          <u xml:id="u-22.72" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Panie Sochacki, szukaj Pan innych klijentów.)</u>
          <u xml:id="u-22.73" who="#IzaakGrünbaum">Powtarzam, dla nas najważniejszą kwestją w tej ustawie o pełnomocnictwach jest zabezpieczenie tej tezy, którą sformułowaliśmy w naszym wniosku mniejszości, a mianowicie: że z tych pełnomocnictw korzystać będzie mógł tylko Rząd p. Bartla. Jeżeli komuś chodzi o to, żeby zabezpieczyć te pełnomocnictwa dla jakiegoś przyszłego rządu, to dążenie to napotka opór stanowczy z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-22.74" who="#IzaakGrünbaum">Jeszcze jedną sprawę, żeby już więcej nie przemawiać, poruszyć muszę. Chodzi o pytanie, czy Rząd może korzystać z pełnomocnictw także podczas trwania sesji Sejmu. Naszem zdaniem korzystanie z pełnomocnictw podczas trwania sesji wywołałoby chaos, szkodliwe zamieszanie. Rząd ma otrzymać tak szeroki zakres pełnomocnictw, że staje się prawie współmiernym z Sejmem czynnikiem ustawodawczym. Wykonanie tych pełnomocnictw podczas trwania sesji sejmowej doprowadzić musi do wyścigów ustawodawczych, do konkurencji bodaj, czy nie do ustawicznego podstawiania nogi przez wrogie Rządowi stronnictwa. Dlatego my nie chcemy, ażeby podczas trwania sesji Rząd wykonywał pełnomocnictwa. Jeżeli Rząd będzie widział konieczność uchwalenia jakiejś ustawy, może przyjść do Sejmu, może mu przedłożyć tę ustawę i przeprowadzić ją, nie zaś ogłosić ją na mocy pełnomocnictw, a dopiero potem przedłożyć Sejmowi do zatwierdzenia. Jednocześnie muszę powiedzieć, że tej poprawki naszej nie uważamy za rzecz tak podstawową jak poprawkę pierwszą, która mówi, że pełnomocnictwa mają wygasnąć z chwilą ustąpienia Rządu, któremu zostały dane.</u>
          <u xml:id="u-22.75" who="#IzaakGrünbaum">Oświadczam, że głosować będziemy za pełnomocnictwami, przyczem użyjemy wszystkich sił, ażeby przeprowadzić poprawkę naszą opiewającą, że pełnomocnictwa wygasają z ustąpieniem Rządu, który je otrzymał.</u>
          <u xml:id="u-22.76" who="#komentarz">(P. Manterys: To jest kompromitacja p. Bartla.)</u>
          <u xml:id="u-22.77" who="#IzaakGrünbaum">Głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! W rozważaniu zagadnienia dania Rządowi pełnomocnictw pamiętać należy nietylko o tem, co się daje, lecz także, komu się daje. Pełnomocnictwa, które ma uchwalić Wysoki Sejm, są bardzo szerokie. Przypomnijmy sobie tekst projektu Komisji Konstytucyjnej, który brzmi w art. 1: „Upoważnia się Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy w zakresie uzgodnienia ustaw obowiązujących z Konstytucją i wykonania jej postanowień, przewidujących wydawanie osobnych ustaw, reorganizacji i uproszczenia administracji Państwa, uporządkowania stanu prawnego w Państwie, wymiaru sprawiedliwości oraz świadczeń społecznych, a także w zakresie zarządzeń, zmierzających do zabezpieczenia równowagi budżetowej, stabilizacji waluty i naprawy stanu gospodarczego w Państwie, a w szczególności także w dziedzinie rolnictwa i leśnictwa”. Jak widzimy pełnomocnictwa obejmują olbrzymi zakres spraw państwowych i dlatego Rząd obecny nie może się skarżyć na to, że pełnomocnictwa te są szczupłe, że nie dają mu możności działania. Jestem głęboko przekonany, że na podstawie tych pełnomocnictw można zmienić nie dziesiątki, lecz setki ustaw, bo Rząd do tego ma pełną swobodę. Dlatego mojem zdaniem pełnomocnictwa, które się daje, są ogromnie szerokie, tak szerokie, jakich żaden rząd dotychczas w Rzeczypospolitej nie miał.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JanDąbski">Komu się daje te pełnomocnictwa? Daje się Rządowi p. Bartla. My w stosunku do Rządu p. Premjera Bartla zachowywaliśmy dotąd stanowisko opozycyjne. Dowodem tego najlepszym, że w głosowaniu nad prowizorjum budżetowem głosowaliśmy przeciw budżetowi z powodu, że w ustawie budżetowej zawarta była 10% podwyżka wszystkich podatków. Staliśmy na tem stanowisku, że społeczeństwo nasze, zbiedzone ekonomicznie, takiego obciążenia nie wytrzyma. Dlatego byliśmy zmuszeni głosować przeciw jednej z najważniejszych ustaw państwowych, prowizorjum budżetowemu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JanDąbski">Przeciw Rządowi temu mieliśmy jeszcze drugi zarzut, że nie przedstawił dotąd sejmowi żadnego programu. Ten program został nam przedstawiony wczoraj i muszę z całą szczerością przyznać, że był to pierwszy program w Polsce, który postawił w należytem świetle to zagadnienie w Polsce, które przez wszystkie rządy od samego początku było lekceważąco traktowane, mianowicie zagadnienie rolnictwa. Rzecz charakterystyczna. Rząd, który nazywają rządem radykalnej inteligencji, pierwszy postawił w należyty i poważny sposób zagadnienie rolnictwa. Oczywista, że do chwili obecnej mamy do czynienia tylko ze słowami. Premjer wprawdzie wykazał poważne wyniki dotychczasowych prac obecnego Rządu, mianowicie: zrównoważenie wydatków i dochodów, aktywny bilans handlowy, wzmożenie się exportu, stabilizację waluty, ale on sam sobie zdaje sprawę, że nie jest to wyłączna zasługa tego Rządu.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#JanDąbski">Powiedzmy zupełnie otwarcie, ten Rząd ma dobre konjuktury i jak dotychczas, ma szczęście, nietylko w tem, że się udał zamach majowy, lecz i w tem, że szereg wypadków, niezależnych od tego Rządu, rozwija się po jego linji. Nie ulega wątpliwości, że strajk angielski przyczynił się do tego, że eksport naszego węgla się wzmógł, a nawet się podwoił, co to znaczy dla społeczeństwa i dla naszego gospodarstwa, o tem nie trzeba mówić. Nie ulega też wątpliwości, że wspaniały tegoroczny urodzaj, z którym łączymy optymistyczne nadzieje na naszą przyszłość gospodarczą, także się przyczynił nietylko do poprawy stosunków gospodarczych, lecz także do polepszenia atmosfery psychicznej, która do tak wielkiego dzieła ekonomicznego jest potrzebna. Powiadam, że mamy do czynienia dotychczas ze słowami p. Premjera, ale w każdym razie te słowa mamy prawo uważać za program przyszłości, bo sądzę, że p. Premjer Bartel zbyt poważnie traktuje swoje słowa, aby rzucał je tylko na wiatr, jako jednodniówki, by zyskać taki lub owaki sukces, by uzyskać takie lub owakie głosy partji. I my jego mowę traktujemy zbyt poważnie, abyśmy słowa przez niego wypowiedziane uważali tylko za taktykę chwilową obiegu.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#JanDąbski">Na mnie — wyznam Panom zupełnie szczerze — program p. Bartla zrobił duże wrażenie. Powiedział on mianowicie w dziale swego exposé, poświęconym rolnictwu: „Najprymitywniejsza analiza naszego życia gospodarczego wysuwa na pierwszy plan zagadnienie wytwórczości rolnej. Założenie to stanowi kamień węgielny naszego programu gospodarczego i jego punkt wyjścia. Z postępu wytwórczości rolnej wyrastają dopiero zdrowe i trwałe konjunktury dla naszego przemysłu. Zasadniczy obrany przez Rząd kierunek pomagania przedewszystkiem produkcji rolnej znajduje swoje całkowite uzasadnienie w sprawozdaniach naszego exportu; bilans handlowy zawdzięcza swój stan czynny stałemu zwiększaniu się exportu artykułów rolniczych”.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#JanDąbski">Proszę Szanownych Panów, to są słowa, które przez żadnego z przedstawicieli dotychczasowych rządów, nawet tych rządów, gdzie zasiadały stronnictwa rolnicze, a mianowicie stronnictwo „Piast”, nie zostały wypowiedziane. Został przez to wypowiedziany wielki program polityki państwowej, o którą my tu z tej trybuny już kilka lat się dopominamy.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk)</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#JanDąbski">Uważam, że nasz upadek ekonomiczny, nasz niedorozwój, nasza anemja gospodarcza była spowodowana przedewszystkiem tem, że błędnie rozpoczęto naszą budowę ekonomiczną. Zamiast te wielkie pieniądze, które włożono w wielki przemysł, włożyć w odbudowę kraju i meljorację ziemi, w reformę rolną, komasację, regulację serwitutów, zamiast dać wielkie kredyty inwestycyjne rolnictwu i w ten sposób odkarmić najliczniejszą pod względem konsumcji klasę i starać się na tem oprzeć rozwój wielkiego przemysłu, rozpoczęto odwrotnie. Wszystkie pieniądze, całą opiekę państwową ulokowano w wielkim przemyśle, ten wielki przemysł wprawdzie doprowadzono do sztucznego rozwoju, ale stworzono wiele sztucznych warsztatów pracy, które rozpocząwszy żywot w grzechu ekonomicznym, ciągnęły w dalszym ciągu swoje fatalne konsekwencje. Wielki przemysł wyssał wszystkie żywotne soki ze społeczeństwa, ale nie mógł wytrzymać konkurencji z zagranicą. Nasz przemysł, ażeby mógł exportować, musi być subwencjonowany przez Rząd i państwo, a wewnętrzny, zbiedzony konsument pokrywa wszystkie niedobory naszego eksportu! Fałszywe założenie doprowadziło do ruiny gospodarczej, stąd mieliśmy spadek złotego, stąd mamy jeszcze dzisiaj blisko 300.000 bezrobotnych, i zastój w wielu warsztatach pracy. A to, że export jaj, masła, czy jakichkolwiek artykułów rolniczych pod względem wydajności finansowej przewyższa znacznie efekty eksportu przemysłowego czy węgłowego, to jest najlepszym dowodem, że dotychczasowa gospodarka była oparta na mylnych zasadach, nie w drobiazgach ale wogóle. Nawrót z tej drogi, który się zaznaczył w exposé p. Premjera, jest dla mnie jedną z największych ewolucji, jakie rząd Rzeczypospolitej Polskiej przeżywa. Jestem przekonany o tem, że jeżeli Rząd p. Premjera Bartla pójdzie tą drogą dalej i zrealizuje swoje zamysły, to łatwo wybrniemy z dzisiejszej mizerji ekonomicznej i staniemy się jednym z najbardziej kwitnących krajów pod względem ekonomicznym.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#JanDąbski">P. Premjer Bartel powiedział drugą rzecz, którą rozumieją w całej pełni tylko ci ludzie, którzy się bezpośrednio stykają ze wsią, a mianowicie, że: „jedną z podstawowych wytycznych polityki gospodarczej Rządu będzie zwalczanie dysproporcji cen między artykułami rolniczemi a artykułami przemysłowemi”. To jest, proszę Panów, największa niedola dzisiejszej wsi. Chłopi nie tyle narzekają na podatki i daniny publiczne, bo gdyby było kwitnące życie ekonomiczne na wsi, gdyby chłopi za swoje produkty, za zboże, bydło i za inne rzeczy, odbierali należyte ceny, to mogliby śpiewająco zapłacić wszystkie podatki i daniny. Ale oni nie mają z czego płacić, bo artykuły rolnicze są tak tanie, a ceny artykułów przemysłowych tak wyśrubowane, że nie można absolutnie związać końca z końcem. Te sławne nożyce, które trapiły i trapią do dziś dnia Rosję Sowiecką, czyli ta rozpiętość cen między jednemi a drugiemi artykułami, to jest największa niedola dzisiejszej wsi. Jeżeli p. Premjer Bartel umiejętnemi sposobami, celową polityką inwestycyjną, umiejętną polityką celną, taryfową i stanowczem tępieniem paskarstwa zarówno przemysłowego, jakoteż kupieckiego, a wreszcie bankowego, tego rodzaju nadużycia zdoła ukrócić, to jestem przekonany o tem, że odrodzi się nietylko wieś, ale odrodzi się i miasto. Niech szanowni Panowie nie patrzą na Warszawę, gdzie się przelewa pieniądz, ale niech Panowie patrzą na miasta i miasteczka prowincjonalne — są puste, głuche i wymarłe. Dlaczego? Bo chłop jest biedny, bo brak jest konsumentów, bo chłop nie ma za co kupować. Dajcie chłopu możność produkowania i spieniężania swoich produktów, to Panowie zobaczą, że zapełnią się kupującymi sklepy, zapełnią się warsztaty, zapełnią się fabryki; ale póki to się nie stanie, to niema dla nas wyjścia w obecnej niedoli ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(P. Sochacki: Ale Pan wie, że ten rząd jest grabarzem reformy rolnej.)</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#JanDąbski">Będę również mówił o reformie rolnej. To jest jeden ze słabych punktów programu Rządu obecnego: nienależyte potraktowanie kwestji reformy rolnej, to znaczy przyspieszenia parcelacji. Ja pod względem reformy rolnej należę do największych radykałów. Nie docenianie i nie należyte potraktowanie kwestji reformy rolnej w programie rządowym jest jego fatalnym błędem.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#JanDąbski">P. Premjer Bartel obiecuje nam komasację, obiecuje nam meljoracje, i zlikwidowanie serwitutów. Ale Panie Premjerze, jak Pan bedzie komasował gospodarstwo, które składa się…</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Premjera niema, zwróć się Pan do obszarnika Staniewicza, który tam siedzi.)</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#JanDąbski">Jak Pan będzie komasował gospodarstwo jednego właściciela, który ma 3–4 morgi? Co Pan z tej komasacji zrobi? Ale gdyby Pan drogą wykonania reformy rolnej do tych 3, — 4 morgów dodał nowych 10 czy 15, wtedy stworzy Pan zdrowe gospodarstwo rolne, które potrafi nietylko wyżywić rodzinę, ale także dać produkty na eksport i w ten sposób przyczyni się do polepszenia sytuacji ekonomicznej. Dlatego mylnym jest program rządowy, oparty na łataninie, komasacji, meljoracji i t. d. bez reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#JanDąbski">Dopóki w należyty sposób nie będzie przeprowadzona parcelacja i to nie parcelacja dobrowolna, — chociaż i to jest pewną zdobyczą, — ale parcelacja przymusowa, to zrealizowanie programu wielkiej reformy rolnej będzie iść żółwim krokiem, a jeżeli nawet będzie zrealizowany, to będzie to załatwienie połowiczne. Bo nie wyobrażajmy sobie, żeby kiedykolwiek nastały takie czasy w Polsce, aby chłopi nie domagali się wykonania radykalnej reformy rolnej. Na nic wszelkie kazania, mowy, zaklęcia na jedność narodową. Póki nie zostanie przeprowadzona gruntowna reforma rolna, póki wielkie folwarki nie zostaną rozparcelowane między chłopów, nie będzie spokoju w Polsce. I zbankrutuje każda partja chłopska, która tego programu się wyrzeknie. Panowie widzieli, jak już bankrutowała partja po partji. Nie chcę nazwisk, ani imion wymieniać, ale jeśli która partja chłopska chce popełnić samobójstwo polityczne, to niech się wyrzeknie reformy rolnej. To nie jest żadna demagogja, wymyślona przez agitatorów, to jest kwestja życia mas, to jest sam żywioł, który rozsadzi dzisiejszą skorupę zasklepionych pojęć i wysadzi w powietrze każdego, kto nie rozumie tego wielkiego dziejowego wołania, które narodziło się w duszy ludzkiej i nie zginie dopóty, dopóki gruntownie nie zostanie zrealizowane. Dlatego brak należytego zrozumienia potraktowania sprawy reformy rolnej w programie Rządu będzie jego piętą Achillesową, bo realizując każdą reformę, w programie wymienioną, rząd będzie natrafiał na trudności. Nie zrobicie komasacji, ani żadnej reformy, jeżeli nie naruszycie folwarków. Jeżeli macie w zamiarze nie naruszać ich, albo tak powoli to robić, jak dotąd, to nie będzie komasacji, a przynajmniej komasacji zdrowej. Tę komasację my w nowym Sejmie za 5 lub 10 lat będziemy musieli gruntownie naprawiać, to znaczy, że szkoda obecnej roboty.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(P. Sochacki: Wtedy Sejmu nie będzie.)</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#JanDąbski">E, jeszcze jakoś przeżyjemy te czasy.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#JanDąbski">Pan Premjer raczył tu wspomnieć o ważnej roli Państwowego Banku Rolnego. Chciałbym p. Ministrowi Reform Rolnych zwrócić uwagę specjalnie na ten bank jako na instytucję, która powinna być w przeprowadzaniu wszystkich reform rolnych przewodnią. Ta instytucja stała się, niestety, dzięki byłym rządom — instytucją partyjną. To jest instytucja dla zasilania kas i ludzi partyjnych, tam rządzą ludzie partyjni, którzy mają ciężkie przewiny, jak o tem świadczy sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli. My domagamy się od Ministra Reform Rolnych, żeby się już nie cackał z tymi ludźmi, skoro się mówi tyle o odrodzeniu i sanacji moralnej, lecz zrobił z nimi porządek. Bo jeśli w tej instytucji porządku się nie zrobi, to cały rolny program Rządu będzie rzeczą teoretyczną. Chciałem zwrócić uwagę na to, bo będziemy się o to coraz dobitniej i coraz wyraźniej dopominali.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#JanDąbski">Jako drugą ważna kwestję, która leży w programie Rządu, wymienił p. Premjer Bartel reformę administracji. Z całą wrodzoną mu szczerością powiedział on dosłownie: „stwierdzone zostało, niestety, że urzędy centralne nie są dostatecznym przewodnikiem woli kierowniczej”. To znaczy, że wola kierownicza mówi co innego, a centralne urzędy co innego. Jednem słowem centralne urzędy sabotują wolę kierowniczą. Czyż tego rodzaju stan może być dalej tolerowany? Czyż jest możliwe rządzić państwem, jeżeli centralna instytucja sabotuje wolę ministra i rządu? A Rząd wobec tego zachowuje milczenie i zadowala się usunięciem czasem jakiegoś wiceministra, a po największej części skupia się jego energja na rozmaitych sekretarzach, referendarzach i t. d. Mojem zdaniem takie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych powinno być gruntownie zreorganizowane, ten urząd centralny przy Nowym Świecie powinien być wysadzony w powietrze i nowy na jego miejscu zbudowany.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#JanDąbski">Mam wspominać tutaj o wojewodach, o panach Januszajtisach, Mandteuflach, Moskalewskich, Garapichach, Bnińskich, Dębskich itd.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#komentarz">(Głos: I Dąbskich)</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#JanDąbski">Dąbski nie jest wojewodą.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#komentarz">(Głos: Ale może być)</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#JanDąbski">Nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#komentarz">(P. Weinzieher: Będzie Ministrem.)</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#JanDąbski">Domagamy się, ażeby reorganizacja województw i usunięcie tych wojewodów raz nareszcie nastąpiło, żeby nam nietylko szeptano do ucha, że ten lub ów będzie usunięty, ale żeby to przemieniło się nareszcie w rzeczywistość. Bo życie musi iść naprzód, a jest ono przez tych Panów tamowane. Musi się usunąć wielu starostów, którzy do dziś w najgorszy sposób obchodzą się z ludnością.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#JanDąbski">Mówiono o praworządności. Praworządność została postawiona jako zasada naczelna programu Rządu. Najważniejszym warunkiem praworządności jest to, żeby p. starosta czy p. wojewoda wykonywał prawo równomiernie dla wszystkich. P. Premjer był łaskaw powiedzieć, że Rząd nie dopuści, ażeby urzędnik państwowy traktował w inny sposób człowieka posiadającego, a w inny sposób człowieka pracy. To jest najważniejszy powód niedoli polskiej, że inaczej traktuje się człowieka posiadającego, bogacza, a inaczej zupełnie człowieka pracy. Jeżeli Panowie wezmą zagadnienie stosunku obywatela do Państwa jako zagadnienie psychologiczne, to nierówność traktowania jest jednym z najważniejszych powodów nieufności do Rządu, a więc i do Państwa. Przecie, proszę Panów, my tutaj obradujemy w mieście wielkiem w stolicy, ale trzeba pójść na prowincję, do takiego Chełma, Łowicza, czy Lidy i popatrzeć, w jaki sposób się traktuje w urzędzie pana dziedzica, bogatego kupca, przemysłowca, a w jaki sposób tego poczciwego chłopka, który nie siedzi, ale leży wiele godzin ze zmęczenia na schodach pod jakimś urzędem i przed którym jakiś urzędnik starościński albo kasjer zamyka okienko dlatego, że jest parę minut po godzinie urzędowej. Choć ten chłopek niesie podatek, czyli pieniądze na utrzymanie tego urzędnika, on zamyka okienko i powiada: „Zapóźno! Przyjdźcie jutro!” — do człowieka, który jechał nieraz 20 do 30 kilometrów, stracił czas i zmarnował chudobę, każe jemu, przynoszącemu pieniądze do kasy państwowej, przyjść na drugi dzień. To są rzeczy, które się dzieją nie epizodycznie, to jest reguła, to jest na porządku dziennym. Taka praktyka stoi w jaskrawej sprzeczności z tem, co powiada p. Premjer. Należy pouczyć urzędników o tem, że człowiek pracy powinien być przedewszystkiem załatwiony przez urzędnika, a stosunek mas do Rządu zmieni się. Chodzi o to, żeby człowiek pracy odczuł serce, żeby w urzędniku nie widział kata, ani Zeusa grzmiącego, który ma tylko rózgę i topory dla płatników i obywateli, lecz opiekuna, życzliwego brata, który przychodzi do niego z radą, pomocą, niejednokrotnie nawet ponad swój obowiązek. Gdyby takie stare nawyczki biurokratyczne i zaborcze zostały powymiatane z naszych urzędów, zmieniłby się zupełnie stosunek mas i do Rządu i do Państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#JanDąbski">Mówił p. Premjer także o kontakcie z ludnością. On będzie się starał o to, ażeby urzędnicy nawiązywali bezpośredni kontakt z ludnością. Niech p. Premjer, czy p. Minister Spraw Wewnętrznych, kiedy pójdzie na prowincję i zobaczy ten kontakt z ludnością za pomocą kolby policyjnej, bo to jest czasem jedyny kontakt, jaki niektórzy wojewodowie i inni dygnitarze utrzymują z ludnością. Zwracam specjalnie uwagę p. Ministra na ostatnie rozporządzenie, które zostało wydane, a mianowicie, rozporządzenie o karach doraźnych, które powiada, żeby kar mniejszych niż 10 zł. nie nakładały sądy, lecz żeby je ściągali odrazu starsi posterunkowi, przodownicy policji, wójtowie i t. d. Ja przestrzegam przed tem rozporządzeniem, bo w ten sposób będzie się wywierało akty zemsty na ludziach niemiłych.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#JanDąbski">Być może, że takie rozporządzenie jest dobre dla Prus, gdzie są kulturalniejsze władze, gdzie ludność nie da sobie jeździć po głowie i umie zaapelować, ale u nas, gdzie stosunek między administracją a ludnością jest w najwyższym stopniu drażliwy, gdzie policjant jest często niekulturalny, mściwy, zły, gdzie on uważa, że jego obowiązkiem jest na każdym kroku obywatelowi dokuczyć, u nas dać takie prawo niedojrzałemu do funkcji państwowych policjantowi, byłoby pogłębieniem przepaści miedzy administracją a ludnością. Mówi się: tylko do 10 złotych. Co to jest 10 złotych? Dali jakiegoś mieszczucha, który operuje setkami złotych miesięcznie, to jest nic, ale dla chłopa, który dziś sprzedaje żyto po 20 złotych...</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#komentarz">(Głosy: 15)</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#JanDąbski">...te 10 zł to jest pół korca żyta, to jest owoc wielkiej pracy i wielkiego mozołu. I dlatego jabym apelował do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, żeby to rozporządzenie wycofał. Zaczekajmy jeszcze kilka lat na to! Gdy będziemy mieli kulturalnych policjantów i urzędników, wtedy wprowadzimy, ale dziś nadanie takiej władzy niższym organom administracji przyczyni się tylko do aktów zemsty z ich strony na ludności.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#JanDąbski">Wspominał p. Premjer również o kwestii sprawiedliwości. Nas, ludzi, którzy wyszli z zaufania mas ludowych, kwestja sprawiedliwości niesłychanie obchodzi. Państwo, w którem niema sprawiedliwości, bezstronnego traktowania wszystkich obywateli, nie jest w stanie się ostać. Tymczasem popatrzmy, co się dzieje w traktowaniu sądowem małego człowieka i człowieka posiadającego, od samego początku, od aresztu śledczego po przez sądy wszystkich instancji aż do zapadnięcia ostatecznego wyroku! Idźcie Panowie do aresztów i więzień i zobaczcie, ilu tam chłopów niewinnych siedzi w aresztach prewencyjnych i aresztach śledczych całemi miesiącami i całemi latami! I trzeba zobaczyć traktowanie ich. Chłop, który popełnił głupstwo i został zamknięty do więzienia, nie może uzyskać urlopu żniwnego. On musi w czasie, kiedy wre produkcja, kiedy wszyscy zbierają z pola, siedzieć w areszcie, a jego zboże, czy siano musi gnić dlatego, żeby zadosyć się stało sprawiedliwości. Taki wymiar sprawiedliwości podkopuje poczucie praworządności wśród ludności i w sposób rujnujący działa na gospodarkę państwową.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#JanDąbski">Chciałbym, aby p. Minister Sprawiedliwości przejrzał nareszcie te areszty i więzienia śledcze i zobaczył tysiące ludzi niewinnie tam siedzących, bo kto się z tą niedolą, z tem piekłem dantejskiem nie spotkał, ten nie wie, jaka to niesłychanie bolesna sprawa dla społeczeństwa. A jeżeli chodzi o wykorzystanie tych pełnomocnictw, które mamy dać, to radziłbym, aby pierwszą z tych ustaw - dekretów była ustawa, która jest przewidziana w Konstytucji, a która dotychczas nie została uchwalona, mianowicie ustawa o wybieralności sędziów pokoju.</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#JanDąbski">Nasze najgorsze sądy, to sądy pokoju, a najgorszy personel sądowniczy, to ten najniższy, ten u dołu.</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-23.38" who="#JanDąbski">Im wyżej, tem prędzej można się dokołatać sprawiedliwości, najgorzej jest z sędzią półinteligentem, który nie rozumie się na subtelnych zagadnieniach etycznych, ani na psychologji społecznej. Tam, w sądach pokoju, od których często, nie powiem, że niema apelacji, ale nie może się robić apelacji, bo często niema na to środków, tam popełnia się największe niesprawiedliwości. Chodzi o to, ażeby ludzie na te sądy mieli wpływ, ażeby dobierali sobie sami sędziów, nie po to, aby zbrodnie bezkarnie puszczać, bo u ludu jest dość poczucia moralności, ale po to, aby rugować łapowników, korupcjonistów, ażeby ludzi złych i mściwych najwyższego urzędu sędziowskiego pozbawić.</u>
          <u xml:id="u-23.39" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-23.40" who="#JanDąbski">Jeżeli wybieralność sędziów pokoju zostanie przeprowadzona, to — jestem przekonany — poprawi się także stosunek do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-23.41" who="#JanDąbski">Następnie wspominał p. Premjer także o kwestji reorganizacji wojska. Bardzo pochwalamy. Bardzo pochwalamy tę reorganizację, która się obecnie w szybkiem tempie przeprowadza. Chcielibyśmy jednak, ażeby ta reforma sięgała głębiej, ażeby ona sięgnęła także do samej istoty służby, ażeby nareszcie weszła w życie jednoroczna służba wojskowa...</u>
          <u xml:id="u-23.42" who="#komentarz">(Głosy: Brawo!)</u>
          <u xml:id="u-23.43" who="#JanDąbski">...jedna z najdonioślejszych spraw, która nie doczekała się dotąd załatwienia przez Sejm. Trzeba zmniejszyć także kontyngent stałego wojska a to ze względu na koszty budżetowe. To się łączy z zasadniczą zmianą dotychczasowego sposobu wykształcenia rekruta. Sprawę tę niejednokrotnie już miałem sposobność omawiać z tego miejsca i jestem przekonany, że gdyby wykształcenie rekruta z koszar przeniesiono na teren, gdyby tam wysłano oficerów i włożono większy wysiłek w wykształcenie młodzieży w kierunku wojskowym przez subwencjonowanie tych organizacji, które się zajmują wychowaniem wojskowem, to wtedy nasza służba wojskowa nie potrzebowałaby trwać 2 lata, tylko jeden rok, a to byłoby zupełnie dostateczne. W tym kierunku poszły wszystkie państwa zachodnie. Dlatego utrzymywanie przez nas takiego anarchizmu, jak 2-letnia służba wojskowa, nietylko jest nieuzasadniona ze stanowiska wykształcenia wojskowego, ale także nie do utrzymania ze stanowiska budżetowego. Jeżeli naszego budżetu wojskowego nie zreformujemy, to znaczy, mówiąc zupełnie otwarcie, nie obniżymy, to trwała równowaga budżetowa będzie ciągle wisieć w powietrzu. Bo wiadomą jest rzeczą, że nasz budżet wojskowy wynosi przeszło 35% całego budżetu...</u>
          <u xml:id="u-23.44" who="#komentarz">(Głos: Więcej!)</u>
          <u xml:id="u-23.45" who="#JanDąbski">...a nawet z rozmaitemi ukrytemi pozycjami wyniósłby daleko więcej. Więc kto chce trwałej równowagi budżetowej i doprowadzenia sanacji do końca, musi zacząć od reorganizacji wojska. Jestem przekonany, że bitność naszej armji i wykształcenie naszego żołnierza nic nie straci, przeciwnie zyska, a pod względem budżetowym doznamy znacznej ulgi.</u>
          <u xml:id="u-23.46" who="#komentarz">(P. Chrucki: A jeżeli Rząd nie zastosuje się do tego?)</u>
          <u xml:id="u-23.47" who="#JanDąbski">Przechodzę do polityki zagranicznej. I tu z wielkiem zadowoleniem przyjęliśmy zapewnienie p. Premjera o bezwzględnej pokojowości naszej polityki zagranicznej, jakkolwiek jestem przekonany o tem, że w Polsce niema ani jednego człowieka, któryby myślał o wojnie...</u>
          <u xml:id="u-23.48" who="#komentarz">(Głos: Są!)</u>
          <u xml:id="u-23.49" who="#JanDąbski">...lub o jakimś zaborze. W naszych stosunkach myśl o wojnie, o jakimś zaborze byłaby szaleństwem.</u>
          <u xml:id="u-23.50" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Szaleństwem było ze strony Piłsudskiego, kiedy chciał Kijów zagarnąć.)</u>
          <u xml:id="u-23.51" who="#JanDąbski">Byłaby szaleństwem, dlatego, że nawet ze zwycięskiej wojny nicbyśmy absolutnie nie skorzystali. Nawet gdybyśmy pokój zawierali w Moskwie albo w Berlinie, to lepszych granic niż te, jakie obecnie ma Rzeczpospolita Polska, nie dostalibyśmy...</u>
          <u xml:id="u-23.52" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-23.53" who="#JanDąbski">...bo granice państwa dyktują dziś już nie same tylko bagnety, schodzi się wielki międzynarodowy Kahał, który radzi, bada wolę ludności, wolę mniejszości i t. d. i t. d. Gdyby zaczęto przy nowym jakim traktacie pokoju nasze granice badać, to bodaj, że badanoby w ten sposób, iż ledwie doszlibyśmy do tych granic, jakie obecnie mamy.</u>
          <u xml:id="u-23.54" who="#komentarz">(P. Chrucki: O, nie! P. Skrzypa: Pan i dziś akceptuje te granice.)</u>
          <u xml:id="u-23.55" who="#JanDąbski">Gdyby kolega Skrzypa decydował, to napewno nie zdołalibyśmy otrzymać tych granic.</u>
          <u xml:id="u-23.56" who="#komentarz">(P. Skrzypa: O, nie! P. Langer: Przeciwnie, aż do Uralu.)</u>
          <u xml:id="u-23.57" who="#JanDąbski">Ponieważ w tej sprawie prawdopodobnie decydowaliby inni, dlatego uważam, że Polska powinna być zadowolona z tego statusu terytorialnego, jaki dziś posiada. A wojną prowadzi się dlaczego? Wojnę prowadzi się z dwóch powodów: o ziemię czyli o terytorja i dla ekspansji ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.58" who="#komentarz">(P. Korfanty: I o sławę!)</u>
          <u xml:id="u-23.59" who="#JanDąbski">Sława to jest tak rzecz znikoma, że nie warta jest kości nawet jednego polskiego grenadiera.</u>
          <u xml:id="u-23.60" who="#komentarz">(P. Korfanty: Jak dla kogo!)</u>
          <u xml:id="u-23.61" who="#JanDąbski">Uważam, że Polska nie ma żadnego powodu tęsknić do wojny, bo nicby na tem nie zyskała, a mogłaby stracić. I dlatego podkreślenie polskiej polityki pokojowej przez Prezesa Rady Ministrów uważam za rzecz potrzebną nie ze względu na politykę wewnętrzną, ale ze względu na zagranicę, ze względu na te rozmaite złośliwe pogłoski, które w prasie, która stale zwraca się przeciw Polsce, systematycznie szerzą się i szerzyć się będą. Czy będzie Piłsudski Ministrem Spraw Wojskowych czy nie będzie, a nawet gdyby Ministrem Spraw Wojskowych został kol. Skrzypa...</u>
          <u xml:id="u-23.62" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-23.63" who="#JanDąbski">...to i tak będą mówili, że chce Pan zagarnąć Berlin albo Paryż i przeorganizować w duchu swoistym. Tych insynuacji rozmaitych złośliwych organów my się nigdy nie pozbędziemy.</u>
          <u xml:id="u-23.64" who="#komentarz">(P. Skrzypa: My okupacji nie robimy.)</u>
          <u xml:id="u-23.65" who="#JanDąbski">Nie wiem, czy okupacje Panowie robicie, czy nie, nie wdaję się w dyskusję, bo nie wiem, w czyim imieniu Pan przemawia.</u>
          <u xml:id="u-23.66" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Robotnicy i chłopi!)</u>
          <u xml:id="u-23.67" who="#JanDąbski">Podkreślenie pokojowości naszej polityki i chęci współpracy z innemi państwami nad odrodzeniem ekonomicznem i utrwaleniem pokoju witamy z całą radością.</u>
          <u xml:id="u-23.68" who="#JanDąbski">Zdajemy sobie sprawę z tego, że polska polityka zagraniczna stoi wobec niesłychanie skomplikowanej sytuacji w świecie. Zawarcie paktu w Locarno, traktat sowiecko-berliński, który robi z Niemiec ambasadorów wschodniego mocarstwa w Lidze Narodów, nie jest przesłanką, któraby nie ułatwiała naszą politykę pokojową i prowadzenie naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.69" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-23.70" who="#JanDąbski">Proszę Panów, gromadzą się wielkie nad Polską, jeżeli nie chmury, to mgły niejasne i dotychczas nie wyjaśnione. Ja się dziwię, że p. Premjer nie wspomniał o jednej ważnej rzeczy, co do której, jak się przekonałem podczas niedawnego pobytu w Paryżu, panuje na Zachodzie wielkie nieporozumienie, a mianowicie o zdecydowanem i twardem zadaniu dla Polski stałego miejsca w Radzie Ligi Narodów, skoro takie stałe miejsce zostanie osiągnięte przez Niemcy. Uważam, że ta sprawa jest jedną z najdonioślejszych, bo chodzi o instytucję, która będzie miała wielki wpływ na politykę zagraniczną, jeżeli nie całego świata, to całej Europy. Podczas mego ostatniego pobytu w Paryżu w grupie polsko-francuskiej wybitni parlamentarzyści francuscy zapytywali, czy prawdą jest, że Polska zrezygnowała ze stałego miejsca w Lidze Narodów, bo z pewnych posunięć przedstawicieli Rządu polskiego w Genewie taki wniosek możnaby wysnuć. Otóż stałe podkreślanie publiczne, że Polska od niczego nie odstąpiła i kategorycznie domaga się stałego miejsca w Radzie Ligi Narodów, uważam za rzecz konieczną ze stanowiska naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.71" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
          <u xml:id="u-23.72" who="#JanDąbski">Liga Narodów nie jest instytucją idealną, ale dopókiśmy lepszej nie zbudowali, musimy się posługiwać tą, która jest. W niej się bowiem rozstrzygały i rozstrzygać będą niesłychanie ważne sprawy polskie, czy to gdańskie, czy górnośląskie, czy litewskie, czy jakiekolwiek inne. Wszyscy jesteśmy za tem, żeby Liga Narodów została przeorganizowana gruntownie w duchu demokratycznym, ale ponieważ nie my sami będziemy ją przeorganizowywali, musimy brać udział w takiej instytucji, jaka jest, nienależycie może jeszcze skonstruowanej.</u>
          <u xml:id="u-23.73" who="#JanDąbski">Jeżeli się mówi o reorganizacji, to trzeba koniecznie przeorganizować także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nie może nadal tak być, jak jest dziś. Do dziś mamy ambasadora, który najwybitniejszego członka obecnego rządu nazwał członkiem wyjętym z pod prawa, „hors la loi”. To Józef Piłsudski ma być tym człowiekiem wyjętym z pod prawa — „hors la loi”! Jakże ten ambasador może do dziś spełniać swoje funkcje, jak on śmie się pokazywać między ludźmi? A reszta posłów, którzy obecnemu Rządowi, że się tak trywialnie wyrażę, buty szyli? Czy weźmiemy naszego posła w Waszyngtonie, w maju, czy w Londynie, czy w Pradze, skąd najbezecniejsze pogłoski były rozsiewane po całym świecie — przecież ci ludzie nie mogą zostać, bo są skompromitowani. Przenosi się jakichś małych sekretarczyków, lub Bogu ducha winnych posłów, np. z Rygi do Buenos Aires, robiąc okrężny lot naokoło świata, tymczasem wielkich ryb, które dojrzały pod nóż w zupełności, nie rusza się. Przy rządzie, który chce oczyścić administrację, nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie może być domeną arystokracji. Czy Panowie wiecie o tem, że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych jest 66 arystokratów?</u>
          <u xml:id="u-23.74" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Stracili majątki, cóż mają robić?)</u>
          <u xml:id="u-23.75" who="#JanDąbski">Jest 66 arystokratów, nawet takich, którzy majątku nie stracili. Jest 5 Skrzyńskich, 3 Romerów, 2 Sobańskich, 2 Skirmuntów, 2 Szembeków i t. p. całe klany familijne. Musimy przeczyścić te pokłady familijne, wpuścić tam trochę świeżego demokratycznego powietrza, a jestem przekonany, że i polityka zagraniczna Polski na tem zyska. Bo, proszę Panów, z reorganizacją naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych łączę losy naszej polityki zagranicznej w jej okresie najcięższym.</u>
          <u xml:id="u-23.76" who="#JanDąbski">Powiadają niektórzy, że udzielenie pełnomocnictw Rządowi jest ograniczeniem praw Sejmu. Niewątpliwie! Udzielenie pełnomocnictw jest wyzbyciem się części praw Sejmu na rzecz Rządu. Ale kto z tem przedewszystkiem dziś występuje? Występują ci, którzy przez dwa ostatnie lata robili wszelkie wysiłki w tym kierunku, ażeby ten Sejm zdyskredytować. Te prawicowe stronnictwa dyskredytowały ten Sejm przez ostatnie dwa lata. Człowiek nie mógł się opędzić na wiecu przed interpelacjami: „a ile bierzecie djet, a ilu was próżniaków, a po co ta cała instytucja Sejmu, rozegnać, rozpędzić tę budę na cztery wiatry”. To panowie z prawicy przed zamachem majowym sami w ten sposób podnosili autorytet Sejmu. I oni przedewszystkiem tę instytucję zdyskredytowali i ośmieszyli.</u>
          <u xml:id="u-23.77" who="#komentarz">(P. Dobija: A list Sawickiego?)</u>
          <u xml:id="u-23.78" who="#JanDąbski">Ja nie pochwalam ogłoszenia listu Sawickiego, ale wyznam szczerze, że, gdy ten list przeczytałem, nie byłem zbudowany inteligencją prawej strony Izby. My stoimy na stanowisku, że szczere partje demokratyczne powinny bronić parlamentaryzmu, a specjalnie bronić go powinni chłopi, którzy w ten jedyny sposób zapewniają sobie wpływ na ustawodawstwo i na egzekutywę. Ale jeżeli chodzi o ten Sejm, zdyskredytowany — a Wyście, Panowie z prawicy, przyczynili się do zdyskredytowania tego Sejmu — mamy co do niego jeden tylko postulat, ażeby rozwiązał się i znikł z widowni. Ponieważ niczego dobrego od tego Sejmu nie spodziewamy się, a raczej możemy się obawiać rzeczy szkodliwych, bo Panowie udowodnili swoją dotychczasową działalnością, że ten Sejm dla ludu, a przedewszystkiem dla chłopa nic dobrego nie potrafi zrobić, dlatego chcemy dać Rządowi pełnomocnictwa na podstawie tego programu, który on przedstawił. Chcemy uczynić wielką próbę, czy rzeczywiście ten Rząd będzie miał tyle odwagi i siły, ażeby zmienić stosunki polityczne wewnętrzne i stosunki ekonomiczne, stawiając na pierwszym planie rolnictwo. Ponieważ chcemy uczynić tę wielką próbę, dlatego będziemy głosowali za pełnomocnictwami, które zostały przedłożone przez komisję. A jeżeli Rząd udowodni czynami, że rzeczywiście zmierza do zrealizowania swego programu, to znaczy do uczynienia z podniesienia produkcji rolniczej podstawy odrodzenia ekonomicznego Państwa Polskiego, to do tego Rządu coraz więcej będziemy się zbliżali i coraz większem będziemy go darzyli zaufaniem.</u>
          <u xml:id="u-23.79" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! W Komisji Konstytucyjnej, aż do dnia przemówienia p. Premjera Bartla, klub nasz był za udzieleniem długotrwałych pełnomocnictw Rządowi. Jednakże treść przemówienia p. Premjera była dla nas tak nieoczekiwana, tak jasny był w nim brak konkretnego programu gospodarczego, że klub Chrześcijańskiej Demokracji musiał zrewidować swoje stanowisko co do pełnomocnictw. Mieliśmy bowiem wrażenie, że niebezpieczne położenie Polski, że odrodzenie anarchji i zamachów, że odrodzenie tych przeklętych widm naszych dziejów, a jeszcze więcej, że bohatersko przelana krew polskiego żołnierza w obronie przysięgi, zmusi każdego Polaka, a tembardziej ten Rząd, który mianuje się rządem odrodzenia narodowego, do głębokiej refleksji, że zmusi go do trzeźwej oceny sytuacji, że zmusi go do prawdziwej pacyfikacji kraju, do zjednoczenia wszystkich obywateli i do wytknięcia Polsce jasnego, istotnego programu naprawy Państwa. Mieliśmy bowiem tę nadzieję, że żniwem tej ofiarnie, a często męczeńsko przelanej krwi żołnierza polskiego, bedzie twórcza praca nad odrodzeniem kraju, a conajmniej szlachetna ideowa rywalizacja nad przebudową Państwa. Przemówienie p. Premjera przekonało nas, że nietylko poszczególni ministrowie, ale i Rząd jako całość nie docenia sytuacji, że Rząd ten, poniewierając instytucję państwową i demokratyczną, nie zanalizował dokładnie, nie zdał sobie sprawy z istotnych stosunków w Polsce, a wskutek tego nie ocenia dokładnie potrzeb Polski. W poglądach jego tają się wielkie niebezpieczeństwa, na które może w najbliższej przyszłości Rząd kraj narazi. I dlatego aczkolwiek osobiście mam wielki szacunek i uznanie dla prac p. Premjera, ale jako przedstawiciel klubu chrześcijańskiej demokracji i jako poseł tej ziemi, będę zmuszony powiedzieć tu niejedną gorzką i bolesną prawdę, będę musiał powiedzieć tę prawdę nietylko dla krytyki à outrance Rządu, nie dlatego tylko, ażeby wytknąć Rządowi braki, lecz dlatego, że chwila jest nad wyraz groźna i tragiczna i że mamy wrażenie z przemówienia p. Premjera, że Rząd tego nie docenia.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WacławBitner">P. Premjer wychodzi z błędnych, często niesprecyzowanych założeń w zakresie politycznym, a w zakresie gospodarczym miraże przyjmuje za rzeczywistość gospodarczą Polski. Budżet zrównoważony, eksport wzmożony, obrót pieniężny zwiększony, złoty ustabilizowany, czarna giełda zamarła, a kilkanaście mleczarni się otworzyło. Umowy międzynarodowe poprawione, liczba bezrobotnych spada, drożyzna również, zarobki robotników rosną, ruch kolejowy potężnieje, armja stała się przybytkiem poszanowania przysięgi, honoru żołnierskiego, cnoty, na urzędy wprowadza się ludzi talentu i wiedzy, a kraj? Kraj jest pełen błogiego spokoju. O jakże błogosławionych czasów dożyliśmy, jakie to czasy mlekiem i miodem płynące! Jednakże p. Premjer z goryczą w swojem przemówieniu stwierdza, że Sejm i stronnictwa Rząd krytykują, nie doceniają tych błogosławieństw, jakie Rząd na kraj sprowadza, że ograniczają pełnomocnictwa, że stronnictwa, składając swoje projekty naprawy Konstytucji. myślą o swoich interesach partyjnych. Te ustępy w przemówieniu p. Premjera dowodzą jeszcze raz, że Rząd nie ocenia sytuacji. Bo jeśli dzisiaj mamy konflikt konstytucyjny, jeżeli dzisiaj mamy zatarg pomiędzy władzą ustawodawczą a władzą wykonawczą, jeżeli wchodzimy na tę drogę, którą Francja przebywała przez cały wiek XVIII, kiedy te walki pomiędzy władzą ustawodawczą a wykonawczą były treścią życia politycznego Francji, jeżeli w tych walkach musimy znaleźć należyte wyjście, toć mówić o tem, że stronnictwa tych rzeczy nie rozumieją, że stronnictwa myślą tylko o wyborach, że stronnictwa myślą tylko o najbliższej swej przyszłości, to znaczy ani nie oceniać należycie tej Izby, ani nie oceniać tego, co się w kraju dzieje.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WacławBitner">Żałować wypada, że p. Premjer w imię obowiązku sternika narodu nie powiedział społeczeństwu, że wszystkie te rzekome dobrodziejstwa gospodarcze nie są zasługą Rządu, że nie przyznał jasno i szczerze tego, co cała Polska widzi, co widzą przedstawiciele wszystkich kierunków, co widział przedstawiciel lewicy, ten ostatni mój przedmówca, że nie przyznał Rząd tego, że te zjawiska gospodarcze są wynikiem nadzwyczaj szczęśliwej konjunktury gospodarczej i nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głos: Właśnie w tem cały sens.)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#WacławBitner">Lecz czyż Wysoki Sejm, czyż kto z nas się łudzi, że na podstawie tej konjunktury, że na podstawie nieszczęścia, jakie spotkało Anglję, można budować trwałe odrodzenie gospodarcze Polski?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#WacławBitner">Nie będę się zastanawiał. Wysoki Sejmie, nad tym optymizmem przy ocenie sytuacji gospodarczej kraju, ale z niedawnej przeszłości naszego Sejmu przypomnę Panom przemówienie premjera Grabskiego. P. Premjer Grabski z nierównie większym jeszcze optymizmem oceniał sytuację w kraju. Mówił o prowadzeniu Polski do ery rozkwitu i potęgi i tak samo ponad głowami tej Izby zwracał się o zaufanie do społeczeństwa. Ale Wysoki Sejmie, nie minęły dwa lata, a p. Premjer Grabski stał się mniej popularnym w społeczeństwie niż nawet ta Wysoka Izba. Ja tej drogi, ja takich rezultatów, jakie spotkała praca p. Grabskiego, nie życzę rządowi p. Bartla. Chętnie przyznam jedno, że rząd p. premjera Bartla w życiu gospodarczem miał łut szczęścia, co się pono nie wszystkim rządom przydarza. Rząd Grabskiego upadł, bo nie uznał twardych praw polskiego życia gospodarczego, upadł, ponieważ nie doceniał tych niebezpieczeństw, jakie nieustannie w życiu gospodarczem obserwujemy. Ja muszę wobec tego zwrócić uwagę, zarówno Wysokiego Rządu, jak i Wysokiej Izby, że w Polsce działa kilka stałych czynników, które prowadzą do upadku, do słabości Polski. Te czynniki są znane, ale te czynniki nie są politycznie opanowane i na te czynniki nie zwraca uwagi również Rząd obecny.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#WacławBitner">Pierwszym z tych czynników są otwarte granice Państwa. Czego wymagają otwarte granice państwa? Wymagają armji karnej, wiernej swemu sztandarowi. Czy wypadki majowe stworzą armję karną, wierną przysiędze i sztandarowi?</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Stworzyły.)</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#WacławBitner">A tylko taka armja zabezpieczy granice Polski. Drugim czynnikiem jest ubóstwo powszechne, również trwały i szybki wzrost ludności, który domaga się tworzenia nowych warsztatów pracy. Trzecim czynnikiem, o którym będę musiał najwięcej mówić, jest analfabetyzm ludności, połączony z zacofaniem kulturalnym większej części Polski. Wreszcie po czwarte, błędy Konstytucji i ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo, wszelkie akty prawne, wszelka dyskusja o naprawie Rzeczypospolitej musi uwzględniać tę twardą polską rzeczywistość. To wymaga zwrócenia uwagi przedewszystkiem na zasoby kulturalne i materjalne społeczeństwa i, tak, jak rząd p. premjera Grabskiego upadł, bo p. premjer Grabski nie chciał uwierzyć, że przeciętny dochód mieszkańca Polski wynosi 1 złoty dziennie, tak obawiam się, że przecenianie zasobów kulturalnych ludności, że przecenianie tego, do czego to społeczeństwo dojść może, będzie jednym z bardzo ciężkich kamieni i przeszkód na drodze premjera Bartla.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#WacławBitner">Zanim przejdę do szczegółów pełnomocnictw i do omówienia programu Rządu, chciałbym omówić szerzej ten czynnik, o którym zwłaszcza lewa strona tej Izby bardzo mało mówi i którego nie bierze pod uwagę, to jest stopień kultury polskiej. Kulturę społeczeństwa oceniamy nie według wiecowych komunałów i nie według słów. Kulturę, stopień jej oceniamy w zależności od tego, o ile instytucje i czyny danego państwa są przeniknięte ideałem sprawiedliwości. My, Chrześcijańska Demokracja, na daleką przyszłość, bo niestety czasy współczesne do tego się nie nadają, mówimy jeszcze o drugim ideale: miłości. Panowie na lewicy nazywają to humanitaryzmem. Im mniej jest w społeczeństwie sprawiedliwości, im mniej jest humanitaryzmu, tem dalej jesteśmy od kultury.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tak jest, bardzo słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#WacławBitner">Tylko niech Panowie będą łaskawi wyciągnąć z tego właściwe konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Tu się zaczynamy różnić, my np. chcemy reformy rolnej.)</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#WacławBitner">Na najniższym szczeblu kultury stoi człowiek, który dochodzi swych praw, roszczeń, czy interesów drogą gwałtu. To jest cecha ludów dzikich. Wyżej stoją już barbarzyńcy, którzy dochodzą swych praw przez kradzież i rabunek. Wyżej może jeszcze ci ucywilizowani barbarzyńcy, którzy wprawdzie nie zabijają, nie mordują, nie kradną, ale którzy przez oszczerstwa i kradzież intelektualną zabierają obce pomysły, obce zasługi, kradną obcą cześć. Społeczeństwo, w którem cześć ludzka, zasługa ludzka, praca ludzka nie jest ceniona i chroniona — nie jest jeszcze społeczeństwem kulturalnem. A cóż my widzimy, Wysoki Sejmie, w Polsce? Pierwszy prezydent Rzeczypospolitej został zamordowany. Drugi prezydent Rzeczypospolitej zaledwie uniknął kuli armatniej i został aktem gwałtu zmuszony do abdykacji. Czyny Muraszków, czyny Trzemielewskich, gwałty i rzezie, wypadki krakowskie, wypadki w Gostyninie, w Inowrocławiu, setki trupów zaściela całą Polskę, mordy i krew bratnia plami nasze ziemie, plami karty naszej rzeczywistości. Czyż odrodzenie Polski jest na drodze gwałtu? Czy to ma być fundamentem naprawy Rzeczypospolitej?</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#WacławBitner">Nie będę omawiał, Wysoka Izbo, sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli, bo Panowie Posłowie je znają. A kroniki sądowe? A czyż z łamów naszej prasy wieje duch odrodzenia, czyż nie krzewi się tam najgorszy bandytyzm, najgorsza demoralizacja duchowa i moralna i czy wszystko dzieje się w Sejmie, a nie w społeczeństwie? O społeczeństwie, które dopuściło do objawów takich, jakie wszyscy widzimy, musi się powiedzieć, że dzikość i barbarzyństwo usiłują przełamać bardzo powierzchowną, bardzo nikłą skorupę kultury, usiłują zerwać wszelką więź prawną, sięgają po władzę. I oto doszliśmy w bardzo szybkim czasie do bolszewizmu kulturalnego i moralnego. Od tego jeden krok jest do bolszewizmu politycznego.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest pojęcie nieokreślone.)</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#WacławBitner">I oto w tym strasznym dramacie, jaki my wszyscy, Panowie Posłowie, czy na lewicy, czy na prawicy, przypuszczam, przeżywamy, oto, Wysoka Izbo, oto, Panowie Posłowie, najcięższe jest to, że Panowie w dobrej wierze — w to nie wątpię — nie możecie odróżnić ideału od możliwości realnej w Polsce. Programy i ustawy, metody rządzenia, które są niewątpliwie dobre i idealne w abstrakcji, nie liczą się w Polsce z ciężkim stanem naszych zasobów kulturalnych i naszych zasobów materjalnych. Najcięższym błędem politycznym naszych czasów jest niewspółmierność pomiędzy prawem politycznem, a kulturą obywatelską, pomiędzy ustawami socjalnemi, a zasobami gospodarczemi Polski.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#WacławBitner">I oto Rząd o tych wszystkich zagadnieniach tragicznych, które muszą być rozwiązane, o tej trzeźwej, o tej ciężkiej rzeczywistości nami nie mówi. Rząd ogranicza całą naprawę Rzeczypospolitej do zagadnienia walki pomiędzy władzą ustawodawczą i władzą wykonawczą. Któż z nas, Wysoka Izbo, nie rozumie, że konstytuanta popełniła błąd, nadając Sejmowi za wiele uprawnień, za szerokie kompetencje, ale ograniczanie wszystkich zjawisk w Polsce do tego jedynie problemu, skierowałoby życie polskie na bardzo niebezpieczną drogę.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#WacławBitner">Spostrzegliśmy już, Wysoka Izbo, że narazie uniknął ten Rząd losu Kiereńskiego, ale oprócz dróg, po których szedł Kiereński, są jeszcze drogi, dla obecnej sytuacji może bardziej analogiczne, niż jego droga — to przewrót we Francji, dokonany przez Napoleona III. Napoleon III uważał siebie za wcielenie demokracji; Napoleon III mówił o sobie zupełnie wyraźnie, że demokracja z samej przyrody swej uosabia się w jakimś jednym człowieku; Napoleon III mówił, że stan rzeczy we Francji jest oddalony zarówno od monarchji, jak i od teorji rewolucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(Głos: Józef I.)</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#WacławBitner">Czy nie przypomina nam to obecnych czasów, czy nie przypomina nam tego, co dzieje się w Polsce? Ale patrzmy, Wysoka Izbo, zbadajmy karty historji francuskiej, jak dalej rozwijały się wypadki. Po raz pierwszy, kiedy Izba przeciwstawiła się uroszczeniom ówczesnego prezydenta Francji, została gwałtem fizycznym, przez zaaresztowanie jej przywódców, rozwiązana i rozpędzona.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Szkoda, że tutaj tak się nie stało. Inny głos: Szkoda, że jeszcze chodzą wolni.)</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#WacławBitner">Idźmy dalej. Wszelka wolność we Francji została skrępowana. Napoleon III osiągnął to, co chciał osiągnąć — władzę nieograniczoną wpływami Izby. A rezultat tego dla Francji — to Sedan, to utrata całej prowincji. I cóż, czy ten niedawny przykład historyczny nie jest analogiczny do naszych stosunków polskich, czy nie zapowiada ciężkich kryzysów dla nas i czy nie zapowiada końca, może tragiczniejszego, niż był Sedan dla Francji?</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Zupełnie nas to nie wzrusza.)</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#WacławBitner">I cóż robi Rząd? Rząd zdaje się tych rzeczy nie widzieć, Rząd idzie po drodze walki z tą Wysoką Izbą. Walka między Rządem a ciałem ustawodawczem, tą Wysoką Izbą, jest zupełnie wyraźna, ale, gdy Napoleon III w swoim czasie użył do tego środków gwałtu fizycznego, to wobec tej Wysokiej Izby używa się środka sponiewierania moralnego.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: Ale Izba się nie broni!)</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#WacławBitner">Izba zamierza się bronić. Zwalanie wszystkich win na tem Sejm, sponiewieranie tego Sejmu wszędzie i. na każdem miejscu, sponiewieranie przez Rząd, sponiewieranie przez prasę rządową może kosztować Polskę jej potęgę. Nie wolno bowiem dla celów bardzo bliskich, dla celów, które osiągnąć można przy najbliższych wyborach, nie wolno dla zwycięstwa lewej strony Izby czy rządu przy wyborach, nie wolno poniewierać i podważać instytucji demokratycznych, nie stawiając nic na to miejsce, bo kultura i cześć i szacunek dla jednostki nie wystarczy, chociażby ta jednostka była najgenjalniejsza.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#WacławBitner">I oto, Wysoka Izbo, ja, stronnictwo nasze obawiamy się, aby chęć zastąpienia fundamentów Państwa wpływami jednostki nie skończyła się tak, jak się nieraz te sprawy kończyły w historji. Napoleon I — Waterloo, Kongres Wiedeński i okrojenie Francji, Napoleon III — Sedan i utrata francuskich prowincji. Obawiamy się, że jeżeli my tą drogą zechcemy pójść, drogą zastąpienia supremacji i zbyt szerokich atrybucji Wysokiej Izby supremacją Rządu i władzy wykonawczej, a właściwie jednostki, osiągniemy dla Polski jeszcze gorsze rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#WacławBitner">Poniewieranie Sejmu nietylko jest niebezpieczne, ale jest także objawem politycznego barbarzyństwa, albowiem wbrew szerzonemu przez brukową — z naciskiem to podkreślam — prasę mniemaniu, że ten Sejm jest przyczyną wszystkiego złego, które się w Polsce stało, twierdzę z całą stanowczością, że ten Sejm obowiązek swój wobec Polski wypełnił.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(P. Sanojca: Dobrze, że choć późno Pan to powiedział.)</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#WacławBitner">Ten Sejm, Wysoka Izbo, po raz pierwszy uporządkował w Polsce budżet Państwa, ten Sejm po raz pierwszy uporządkował ustawodawstwo podatkowe, ten Sejm dopomógł rządom poprzednim do wprowadzenia złotej waluty, ten Sejm właśnie doprowadził do tego, że się zbliżamy do stabilizacji, do zrównoważenia naszego budżetu, ten Sejm w wielu dziedzinach życia państwowego doprowadził do naprawy stosunków. Poprzednia ustawa o ochronie lokatorów, która rujnowała miasta, została zastąpiona ustawą, która umożliwia istnienie tych miast. Ustawa o reformie rolnej została niewątpliwie poprawiona i w każdej dziedzinie życia Panowie Posłowie mogą stwierdzić z dumą, że jednak ten Sejm nie był bezczynnym, a w zakresie politycznym — i tu ta strona Wysokiej Izby (wskazuje na lewicę) ze mną się nie zgodzi, ale trudno, będziemy mieli inny na to pogląd — w zakresie politycznym dwukrotnie ten Sejm wyłaniał z siebie większość, na tej większości budował rząd, na tej większości budował program. I dwukrotnie nie walką demokratyczną, nie walką o wpływy polityczne, ale przemocą fizyczną uniemożliwiono wykonanie obowiązku temu Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Uczciwość obywatelska, głęboka cześć, szacunek, jaki żywię dla idei sprawiedliwości, każą mi powiedzieć z tej Wysokiej Trybuny słowa prawdy: nie ten Sejm jest przyczyną tego, że źle się w Polsce dzieje, ale winowajcami wstrząsu Rzeczypospolitej, twórcami jej nędzy jest swawola jednostek, którym historja Europy nic nie powiedziała, i swawola grup, ich barbarzyńskie metody walki społecznej, wreszcie błędy niedoświadczonych, a jakże często zarozumiałych ministrów.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#WacławBitner">Ciężki błąd dla dalszego rozwoju politycznego Polski, ciężki błąd wobec przyszłości popełniają ci, którzy Sejm ten postponują, a razem z nim Polskę z normalnej drogi rozwoju idei demokratycznej spychają. Sejm obecny ma, jak każda instytucja, braki, Sejm obecny musi na te braki zwrócić uwagę, ale te braki mogą być usunięte łatwo, gdyby Wysoki Sejm poszedł po tej drodze, jaką wskazywaliśmy. Zmiana ordynacji wyborczej, zmiana regulaminu sejmowego, zmiana Konstytucji — to są te trzy środki, któreby mogły Sejm postawić na właściwem miejscu. Mówią nam i piszą w prasie, że w tym Sejmie są jednostki podejrzane o nadużycia. A czyż, Wysoka Izbo, nie jest łatwo te rzeczy naprawić?</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#komentarz">(P. Langer: O nie! Głos: Próbowaliśmy, ale Wy nie dajecie! Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo, powinno się uchwalić wniosek p. Erdmana, że poseł posądzony przez kolegę o nadużycia, jeżeli mu ten kolega to dowiedzie, traci mandat, ale jeżeli mu nadużyć nie dowiedzie, to ten, który rzucił na niego oszczerstwo, sam traci mandat.</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#WacławBitner">A dalej, czyż słuszna była praktyka tej Wysokiej Izby, nie przez nasze stronnictwo wprowadzona, ale przez Was, że nie chcieliście wydawać posłów, nawet wówczas, gdy im zarzucano przestępstwo pospolite.</u>
          <u xml:id="u-25.39" who="#komentarz">(Ogromna wrzawa na lewicy, różne okrzyki. Głos: Wydawano posłów z lewicy sejmowej skrajnej za polityczne przestępstwa. Inny głos: Kucharskiego nie chcieliście wydać! Broniliście Głąbińskiego, a dziś bronicie Malczewskiego i Zagórskego!)</u>
          <u xml:id="u-25.40" who="#WacławBitner">Większość Sejmu rozumiała dokładnie, że konstytuanta nadała Sejmowi zbyt szerokie atrybucje, ale większość Sejmu złożyła też wniosek p. Chacińskiego, rozszerzający prawa Prezydenta, i wnioski klubów poselskich...</u>
          <u xml:id="u-25.41" who="#komentarz">(Wrzawa trwa)</u>
          <u xml:id="u-25.42" who="#WacławBitner">...zmierzającego do reformy ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-25.43" who="#komentarz">(Wrzawa trwa.)</u>
          <u xml:id="u-25.44" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski.)</u>
          <u xml:id="u-25.45" who="#WacławBitner">Większość Sejmu stworzyła projekt sanacji gospodarczej i politycznej, a Rząd obecny nie przyniósł żadnych nowych myśli i żadnych nowych programów, nie wskazał żadnych nowych dróg. I dlatego nie możemy się zgodzić na twierdzenie, że zamach majowy cokolwiek w Polsce ulepszył. Zamach majowy uniemożliwił pracę większości Sejmu, zahamował normalny rozwój demokracji i metodą gwałtu zwalczał przeciwników, a najczęściej również niesłusznie ich zohydzał. Więzienie generała Malczewskiego, zwolnienie ze służby innych generałów za to tylko, że byli wierni przysiędze, prześladowanie ludzi, którzy wykonali swój obowiązek, szykanowanie całych oddziałów wojskowych, projekty masowego zwalniania urzędników innych poglądów politycznych pod hasłem reformy administracji, jest że to droga odrodzenia moralnego, jest że to wymierzanie sprawiedliwości, jest że to program naprawy Rzeczypospolitej? I dziś, gdy Rząd ogłasza się za rząd odrodzenia moralnego, gdy głosi w całej Polsce, że zmierza ku oczyszczeniu tego wszystkiego zła, które się w Polsce nagromadziło, my, jako Klub Chrześcijańskiej Demokracji, musimy przypomnieć Rządowi, musimy przypomnieć całej Polsce katolickiej...</u>
          <u xml:id="u-25.46" who="#komentarz">(P. Stańczyk: Co to jest Polska katolicka?)</u>
          <u xml:id="u-25.47" who="#WacławBitner">...tę odpowiedź, jaką dał pewien żołnierz Konstantynowi Wielkiemu, gdy ten domagał się wyrzeczenia się Boga i złożenia hołdu bożkom pogańskim. Odpowiedział ten żołnierz chrześcijański: Cesarzu, ty chcesz, abym się wyrzekł Chrystusa; jeżeli to uczynię, gdy wyrzeknę się prawd i zasad Chrystusowych, gdzież będziesz miał rękojmię, że ja się Ciebie nie wyrzeknę? Te proste słowa żołnierza, niegdyś tam w dalekiej od nas przeszłości przekonały Wielkiego Konstantyna. Niestety, w Polsce odpowiedź takich żołnierzy jak Szeptycki, jak Haller, Hubiszta, Kuliński, Beynar, jak Malczewski...</u>
          <u xml:id="u-25.48" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-25.49" who="#WacławBitner">...Panaś, jak oddział podchorążówki, jak oddziały poznańskie — ta odpowiedź nie przemówiła do serc, nie przemówiła do sumień rządu polskiego. W Polsce można złamać honor i przysięgę i być za to nagrodzonym. Honor żołnierski, cnotę obywatelską, zasługi państwowe wyszydzono, zohydzono, wykpiono, rzucając je na igraszkę ulicy i tłumu. Czyż to jest odrodzenie moralne? Czyż to jest naprawa Rzeczypospolitej?</u>
          <u xml:id="u-25.50" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy trwa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanDębski">Proszę Panów o zajęcie miejsc i o spokój, bo biuro stenograficzne nie może pracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WacławBitner">Nie chcę przemawiać tylko przeciw jednej stronie tej Wysokiej Izby, w tym bowiem czasie nie chcę być tylko jednostronnym. Nie chcę, Wysoka Izbo, wypowiadać jakichkolwiek przepowiedni co do przyszłości, nie jest to moja rola, ale jeżeli Rząd, który stanął tutaj w roli Katona, który jedynie Polskę uratować może, w tej roli będzie poniewierał tę Wysoką Izbę, jeżeli ten Rząd nie przyzna, że złamanie moralnego prawa, honoru i Konstytucji domaga się ekspiacji, jeżeli Rząd nie zdoła stworzyć harmonji między władzą wykonawczą a ustawodawczą, to niestety przewiduję, że już ten Rząd może Polskę pchnąć w odmęt anarchji i upadku. Nie można bowiem nawet w dziedzinie zagadnień politycznych łamać bezkarnie prawa moralnego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Najwyższa moralność — to zasiadać w radach nadzorczych i brać pieniądze! Inny głos: Właśnie ta moralność jest zagrożona!)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WacławBitner">Klub Chrześcijańskiej Demokracji, widząc groźne położenie, przewiduje zbliżenie się wypadków groźniejszych niż wypadki majowe. Ponieważ jednak Sejm został pozbawiony siły, aby stworzyć rząd inny i prawem się rządzący, staniemy na stanowisku twórczej opozycji, dając Rządowi takie tylko poparcie, jakiego wymaga bezwzględnie interes Państwa, lecz jednocześnie śledzić będziemy każdy krok Rządu i w aktach rządzenia i w działalności w kraju. P. Premjer programu gospodarczego konkretnego nam nie przedstawił, zapowiedział jedynie, że Rząd opracowuje trzyletni program budżetowo-gospodarczy. Nie możemy się tedy ustosunkować do programu, który się dopiero opracowuje. Musimy zaznaczyć, że zapowiedź masowej amnestji indywidualnej jest groźnem obejściem prawa i próbą unicestwienia roli sądownictwa. Domagać się musimy w imię zdrowia moralnego narodu, aby Rząd przyszedł do Sejmu z projektem amnestji dla uczestników wypadków majowych, nie można bowiem tolerować spokojnie pociągania do odpowiedzialności za zrywanie epoletów wojskom zbuntowanym, a zamykać oczu na bombardowanie siedziby Prezydenta przez ciężką artylerję.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WacławBitner">Z zadowoleniem przyjmujemy zapowiedź, że Rząd prowadzić będzie politykę pokojową, zaznaczamy jednak, że domagamy się, aby poszukiwanie nowych stosunków politycznych nie odpychało starych przyjaciół, bo oni jedni bronią nas przed okrojeniem granic. Z zadowoleniem przyjmujemy zapowiedź, że Rząd będzie dążył do podniesienia powszechnego dobrobytu, zwiększenia wydajności pracy, zmniejszenia drożyzny, ochrony pracy przed wyzyskiem, walki z bezrobociem, współdziałania z inicjatywą prywatną, zaznaczamy jednak, że te zamierzenia Rządu zostały nam podane w formie tak ogólnikowej, że dopiero ich realizacja w formie konkretnych zarządzeń pozwoli nam zająć określone wobec nich stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#WacławBitner">Ogólnikowe zapowiedzi Rządu, niesłuszna analiza wypadków, dorywczość i niejasność w ujęciu problematu politycznego, przypisywanie sobie nie istniejących zasług, niezasłużone hańbienie Sejmu, zapowiedź działań pozasądowych, zapowiedź złamania odpoczynku niedzielnego, nie pozwalają nam żywić zaufania do Rządu. Wobec tego wszystkiego stawiamy wniosek ograniczenia pełnomocnictw do 1 stycznia 1927 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanDębski">Głos ma p. ks. Dachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#FilipDachowski">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu Katolicko-Ludowego mam zaszczyt oświadczyć, co następuje.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#FilipDachowski">Oddawna byliśmy gotowi przyczynić się do wzmocnienia władzy Prezydenta Rzeczypospolitej, a także i rządu, rozumiejąc to dobrze, że każda władza, a szczególnie władza wykonawcza, musi posiadać moc i środki dla zapewnienia sobie posłuchu i powagi celem przeprowadzenia swoich zadań. Podzielając to zapatrywanie, nie możemy jednak pójść aż tak daleko, aby wyzbyć się wszystkich praw i atrybucji, przysługujących Sejmowi jako władzy ustawodawczej, bo po tym sejmie mają przyjść i przyjdą inne sejmy.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#FilipDachowski">Dużo tu mówiono tak z tej, jak i z tamtej strony o t. zw. zamachu majowym, a w szczególności, czy on musiał przyjść i kto w tem zawinił. Ubolewając nad tem, że on się odbył, musimy się jednakże z tym przewrotem liczyć jako z faktem dokonanym i dążyć do tego, ażeby naprawić jego zgubne skutki i życie pchnąć na normalne tory.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#FilipDachowski">Klub nasz głosował zawsze za koniecznościami państwowemi dla rządów, wychodząc z założenia, że jakiś rząd istnieć musi. Wyposażenie Prezydenta Rzeczypospolitej w większą władzę przez udzielenie mu pełnomocnictw do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, a w szczególności dla uzgodnienia ustaw z Konstytucją, dla rychlejszego ujednostajnienia ustawodawstwa w całem Państwie, reorganizacji administracji przez jej uproszczenie i potanienie, uważamy także za konieczność państwową.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#FilipDachowski">Na pytanie, czy nowy Rząd daje gwarancje, że zaufania naszego nie zawiedzie, a my nie zasłużymy na zarzut, że lekkomyślnie udzieliliśmy tych pełnomocnictw, co już raz się stało w tej sesji sejmowej, odpowiadamy, że obudziła w nas zaufanie osoba p. Premjera, jego śmiałe, szczere exposé, z którego przebija dobra wola, energja i chęć do pracy i pokonywania trudności, dążność ku utrwaleniu pokoju i pracy i ufność w ostateczne zwycięstwo.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Kto będzie wiceministrem?)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#FilipDachowski">Nie przeszkadzam p. posłowi starać się o to stanowisko. Być może, że p. Premjer zbyt optymistycznie przypisał wyłącznie sobie i swemu Rządowi zasługę za dość pomyślną konjunkturę finansową i gospodarczą kraju, ale w każdym razie ma w tym wypadku względnie szczęśliwą rękę, czego mu i nadal życzymy.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#FilipDachowski">Co do ustępu exposé p. Premjera, zapewniającego równouprawnienie mniejszościom narodowym, szczególniej żydom, i zniesienie ograniczeń narodowościowych i wyznaniowych z czasów zaborczych, rozumiemy to tak, że zarządzenia Rządu w tym względzie, a w szczególności co do godzin i dni handlu nie obrażą uczuć ludności katolickiej, stanowiącej przecież ogromną większość ludności Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(P. P. Wasyńczuk: Dziękujemy za te obiecanki cacanki i bez obiecanek Bartlowych sami sobie zdobędziemy prawa, nie pytając się, czy to obraża katolickie uczucia, czy nie.)</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#FilipDachowski">Podnosząc z uznaniem ustęp mowy p. Premjera o przeznaczenie wydatnych kredytów dla rolnictwa, w szczególności na zakup sztucznych nawozów, stwierdzamy, że starania Rządu idą po linji naszych starań i zabiegów, albowiem klub nasz zwraca od wielu lat uwagę na stworzenie rodzimego przemysłu nawozów sztucznych. W tej sprawie klub nasz przedłożył już dwa memorjały, a i obecnie przedłożył Ministrowi Rolnictwa memorjał znanego w tej dziedzinie działacza, profesora Bobrowskiego, w którym tenże wskazuje na wielkie bogactwa, szczególniej fosforytów i innych surowców nawozowych na ziemiach polskich.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#FilipDachowski">Zwracając uwagę Rządowi na częste katastrofy kolejowe, na zbyt bezwzględne rugowanie ze służby państwowej funkcjonarjuszów obarczonych rodziną i na opłakany stan i los nauczycieli kontraktowych, na konieczność pośpieszenia z pomocą gminom i powiatom nawiedzonym klęskami elementarnemi, na pomoc dla rękodzielników, jako też na zapobieżenie bezrobociu przez wzmożoną akcję budowlaną — oświadczamy, że za wnioskiem Komisji Konstytucyjnej, względnie udzieleniem pełnomocnictw Prezydentowi do wydawania rozporządzeń z mocą ustaw głosować będziemy w tej nadziei, że zapewnienia Rządu w exposé jego premjera nie będą tylko martwem słowem, lecz przyobleką się w realny, dla Państwa pożyteczny czyn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanDębski">Głos ma p. Pryłucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#NoachPryłucki">Nie ulega wątpliwości, że na nastroje Sejmu przez kilka dni duży wpływ wywierały wypadki we Francji. Powiadano: oto Francja, ten klasyczny kraj demokratyzmu, Francja, w której republikanizm stał się prawie że wyznaniem wiary, ta sama Francja, która posiada jeden z najlepszych parlamentów na świecie, stoi przed nadaniem pełnomocnictw rządowi. A kto domaga się tego? Wybitny demokrata, szczery republikanin radykalny Caillaux!</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#NoachPryłucki">Tak rozumowano jeszcze w przeszłym tygodniu. Nie widzę jednak, ażeby wynik tej walki we Francji, wynik głosowania w izbie francuskiej okazał jakikolwiek wpływ na obecne nastroje Sejmu. A przecież Caillaux domagał się znacznie węższych pełnomocnictw, żądając wyjątkowych uprawnień wyłącznie w dziedzinie skarbowości i w chwili nadzwyczaj trudnej dla finansów francuskich. I otóż, gdy tam miała się rozpocząć dyskusja nad tą sprawą, Izba była przepełniona. Prezydent Izby zdjął urzędowy frak, oddał przewodnictwo zastępcy swojemu, usiadł na ławie poselskiej, w chwili odpowiedniej wszedł na trybunę i jak lew rzucił się przeciw projektowi, który uważał za zamach na demokrację. Oznajmił, że nie przemawia, jako wódz stronnictwa, — przemawia, jako Prezydent całej Izby. Widząc wielkie niebezpieczeństwo i poczuwając się do obowiązku wejścia na trybunę, jakkolwiek przyjęte jest na całym świecie, że prezydent parlamentu nigdy głosu w żadnej sprawie nie zabiera, wygłosił płomienną mowę, i głos jego zaważył na szali. Wiemy, że parlament francuski odrzucił pełnomocnictwa, nie zważając na krytyczny stan finansów francuskich i nie licząc się z katastrofalnym spadkiem franka. Dlaczego? Dlatego, że demokracja francuska rozumie, iż parlamentaryzm przeżywa kryzys, z którego może wyjść zwycięsko tylko o tyle, o ile potrafi wzmocnić sam siebie.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#NoachPryłucki">Tam, gdzie się pogwałca zasady parlamentaryzmu, tam toruje się drogę dla dyktatury. I cieszy mnie niezmiernie, że jeden z przedmówców, przedstawiciel obozu konserwatywnego, wymienił nazwiska niektórych dyktatorów, wskazując również, jaki koniec oni mieli osobiście, jak się ich karjera skończyła i do czego doprowadzili swój kraj.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#NoachPryłucki">Dyktatura może stworzyć tylko iluzję dobrobytu i wielkości. Przecież p. Mussolini przemawia teraz tonem Cezara, nie rozumiejąc, że jednym palcem którekolwiek z wielkich mocarstw może mu wskazać jego właściwe miejsce. Poza granicami Włoch wszyscy się śmieją z tej manji wielkości, a w samym kraju nikt się śmiać nie może, bo istnieje cenzura, istnieją więzienia przepełnione „przestępcami politycznymi”.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Głos: Z tem wszystkiem jest im dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#NoachPryłucki">U nas nazywa się skromnie: „Ustawa o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy”. Podobno żyjemy w okresie oszczędności, i dziwię się, że autor projektu tego nie zastosował tej oszczędności do papieru, ustawa bowiem mogłaby być tak króciutka: „Upoważnia się Pana Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy”. Kropka. Nie trzeba wskazywać w jakim zakresie, bo przewidziany zakres jest bezbrzeżny. Przecież wyliczono tu wszystko to, co ma prawo robić Sejm, i uchwalenie tej ustawy byłoby właściwie skasowaniem Sejmu, i nadaniem p. Bartlowi funkcji Sejmu Ustawodawczego, bo tu są nawet takie sprawy, któremi w swoim czasie zajmowała się konstytuanta polska. Najsmutniejszem w tej całej sprawie jest to, że czuje się w powietrzu, iż Sejm to wszystko uchwali, uchwali wbrew własnemu przekonaniu, uchwali przez tchórzostwo!</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#NoachPryłucki">Podobno p. Premjer powiedział do przedstawiciela jednego z Klubów: Co Wy Panowie sobie myślicie, Marszałek Piłsudski po to dokonał przewrotu, żeby po trzech miesiącach, gdy uchwalicie votum nieufności, zabrał manatki i wyjechał do Sulejówka?</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: Nie, on nie jest taki głupi, ma dobry bat!)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#NoachPryłucki">Więc przypuszczam, że gdy nie uchwali się tych pełnomocnictw, p. Premjer będzie rządził bez Sejmu...</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głos: Ale z Piłsudskim)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#NoachPryłucki">...i to może byłoby najlepsze, to może byłoby najzdrowsze, bo to zmusiłoby masy ludowe, żeby powiedziały swoje słowo i wreszcie zaprowadziły ład. Jakkolwiek nie należę do zwolenników Sejmu obecnego i mógłbym wyliczyć szereg ciężkich grzechów przez niego popełnionych, jestem zdania, że najgorszy sejm jest jeszcze lepszy od najlepszego biurokraty. Kto będzie wydawał te ustawy, kto będzie redagował prawa zasadnicze? Czy p. Minister Makowski, kiepski kompilator dobrych obcych prac naukowych? Kto będzie pisał te ustawy? Trzeba napisać przecież kilkaset ustaw, czy Minister będzie je pisał? Jemu czasu na to nie starczy. To będą pisali urzędnicy, a my znamy elaboraty tych urzędników, wiemy jakim aparatem urzędniczym teraz się posługujemy. Z projektowanych pełnomocnictw widzimy, że Rząd ma się zająć reorganizacją administracji państwowej. Więc ci sami, których trzeba reorganizować, będą uszczęśliwiali Państwo swojemi „reformami'”!</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów, nie będę może oryginalnym pod tym względem, ale sądzę, że wolno naśladować przykłady godne naśladowania. Pytał się Herriot w parlamencie francuskim: Czy wyborcy, gdy mnie wybierali, upoważnili mnie do tego, ażebym ja swoje prawa przelewał na kogo innego? Czy zostaliśmy upoważnieni do tego, ażebyśmy prawo kolektywne całego parlamentu przelewali na jednostkę, najlepszą jednostkę na świecie, ale tylko jednostkę?</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#NoachPryłucki">A nadmiar władzy, nadmiar kompetencji zabija intelektualnie i moralnie najlepszego człowieka. I dlatego dyktator, który na początku może być złotym człowiekiem, kończy często jak ostatni łajdak.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów, przecież uchwalona dzisiaj ustawa o zmianie Konstytucji zawiera artykuł, na mocy którego można udzielić Prezydentowi pełnomocnictwa. Pozostawmy więc to następnemu Sejmowi, spróbujmy dowiedzieć się, czy ludność zaakceptuje dzisiejsze głosowanie, czy ten wyborca, który rzucał kartkę do urny wyborczej, wiedział, iż przyjdzie chwila, gdy publicznie przyznamy się do własnego niedołęstwa. Czy wyborca mógł przewidzieć wtedy, że ci wszyscy, którzy na wiecach i w plakatach wyborczych obiecywali mu w Polsce raj, tak nędznie zbankrutują i popełnią samobójstwo parlamentarne?</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#NoachPryłucki">Możemy się przyznać do własnego niedołęstwa, — a więc rozejdźmy się!</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#NoachPryłucki">Jeżeli Rząd Bartla nie chce nowych wyborów, bo się boi tej opinji publicznej, której wczoraj tak pochlebiał, tak podlizywał się, żeby uśpić czujność, to my odwołajmy się do wyborców! Rozejdźmy się, — mamy możność ku temu, wystarczy uchwalić wniosek, który leży w kancelarii sejmowej. Nie uchwalajmy pełnomocnictw, rozejdźmy się. Zobaczymy, czy przyszły Sejm uchwali pełnomocnictwa, zobaczymy, czy będzie w ogóle Sejm w Polsce, jeżeli nie uchwali się tej skandalicznej ustawy!…</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#NoachPryłucki">Exposé p. Bartla było bardzo dobre. Jeżeli kiedyś ktoś wyda podręcznik dla premjerów, to pewne ustępy z tego elaboratu znajdą się tam. Ale zadużo jest tam obietnic, a pozatem gdzież jest gwarancja tego, że ten Rząd będzie mógł spełnić te obietnice?</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#NoachPryłucki">Przedstawiciel tej samej mniejszości, którą i ja mam zaszczyt reprezentować, nadzwyczaj zachwycony był p. Bartlem dlatego, że miał on odwagę cywilną powiedzieć z trybuny, iż antysemityzm gospodarczy szkodzi Państwu...</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(P. Paweł Wasyńczuk: W Kole Żydowskiem musi być zawsze jakiś raj.)</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#NoachPryłucki">Proszę Panów, trzeba posiadać bardzo mało odwagi cywilnej wogóle, żeby takie skonstatowanie uważać za przykład odwagi cywilnej! Chciałbym zobaczyć, jakie wnioski wysnuje się z tego oświadczenia. Chciałbym zobaczyć, czy p. Premjer Bartel będzie miał odwagę zamknąć towarzystwo „Rozwój”, którego jedynym celem jest szerzenie bojkotu ekonomicznego i potęgowanie antysemityzmu gospodarczego. Chciałbym widzieć te czyny.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#NoachPryłucki">P. Bartel powiada dalej, że stoi w stosunku do mniejszości narodowych wogóle, a Żydów w szczególe, na gruncie Konstytucji i traktatów międzynarodowych. Proszę mi pokazać takiego premjera, który miałby odwagę powiedzieć, że nie stoi na gruncie Konstytucji. Słyszeliśmy to już: i p. Sikorski mówił, że stoi na gruncie Konstytucji, mówił p. Grabski, mówił p. Witos, i gdy pierwszy raz zgłosiłem się w jakiejś sprawie do p. Ministra Oświaty Miklaszewskiego, tego, który cały stosunek Żydów do Polski i Polski do Żydów mierzy zasługami Esterki, byłem oszołomiony, gdy na wstępie powiedział: „Uważam za swój obowiązek urzeczywistnienie Konstytucji i traktatu mniejszościowego”. Robił potem wręcz przeciwnie, ale mówić jest bardzo łatwo!</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#NoachPryłucki">Niedawno delegacja żydowskich działaczy oświatowych odwiedziła obecnego p. Ministra Oświecenia Publicznego. Żądano od niego, ażeby w myśl nowych haseł, które słusznie czy niesłusznie związano z przewrotem majowym, spełnił nareszcie obowiązki Państwa względnie Rządu względem mniejszości żydowskiej, ażeby upaństwowił szkolnictwo żydowskie, ażeby od początku roku szkolnego wyasygnował pewne wsparcia na to szkolnictwo. Na to p. Minister odparł, że Państwo jest w tak ciężkiem położeniu finansowem, iż nie może sobie pozwolić na zbytek spełniania swych obowiązków względem obywateli, nie może także pozwolić sobie na luksus realizowania podstawowych przepisów Konstytucji i traktatów mniejszościowych.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#NoachPryłucki">Tak wygląda rzeczywistość. Później częstuje się nas pięknemi słówkami…</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#NoachPryłucki">Rzecz oczywista, że do Rządu p. Bartla mógłbym się odnieść z pewną sympatją ze względu na osobę p. Premjera, ale niestety cały sposób postępowania Rządu tego zmusza mnie do tego, ażebym zajął inne stanowisko, uważam bowiem, że można liczyć na lepsze jutro dla Polski tylko wówczas, gdy się będzie mocno stało na gruncie parlamentaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#NoachPryłucki">Będziemy więc czekali na czyny. Nie wiem, czy uda się p. Bartlowi spełnić wszystko to, co obiecywał. Mocno w to wątpię. Jeżeli się okaże, że się mylę, pierwszy będę z tego bardzo zadowolony. Ale w każdym razie, gdybym nawet mógł się spodziewać po nim czegoś największego i najlepszego, gdybym był przekonany, że na mocy tych pełnomocnictw rozstrzygnie on radykalnie i ostatecznie kwestję żydowską w Polsce, spełni wszystkie nasze postulaty, zaspokoi wszystkie nasze potrzeby, i wówczas również głosowałbym przeciw tej ustawie, bo uważam, że gdy chodzi o podstawy samego Państwa…</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#komentarz">(Głos: Tu Pan jest nieszczery)</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#NoachPryłucki">...przepraszam, gdy chodzi o politykę na dalszą metę, gdy chodzi nie o korzyści czasowe, o korzyści chwiejne, o korzyści, które mogą być cofnięte, gdy nastąpi zemsta za ten zamach na podstawy demokratyzmu, sądzę, że jest obowiązkiem dbać przedewszystkiem o sprawę ogólną, a dopiero później o siebie.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#komentarz">(Głos: A czy Sejm Panu coś da?)</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#NoachPryłucki">Rzucone mi zostało pytanie, czy wierzę, że Sejm mi coś da. Ten Sejm nie da, przyszły może dać, może nie dać. Atoli wiem jedno: rozwój objektywny idzie w kierunku zwycięstwa idei demokratycznych, a jestem święcie przekonany, że urzeczywistnienie wszystkich bez wyjątku zasad demokratycznych, spełnienie wszystkich podstawowych postulatów z demokracją związanych leży w interesie samej demokracji. Niema bowiem prawdziwej demokracji w kraju, gdzie są obywatele pierwszej i drugiej klasy. Niema prawdziwej demokracji w kraju, gdzie pewne odłamy ludności podlegają upośledzeniu ze względu na swą narodowość lub wyznanie. Gdy jakaś demokracja taką nierówność i takie krzywdy toleruje, mści się to przedewszystkiem na niej samej.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#NoachPryłucki">Pozwolę sobie to zilustrować krótkim przykładem. Gdyśmy w swoim czasie z tej oto trybuny opowiadali, że pod wpływem pewnej agitacji wyrzuca się podróżujących Żydów z wagonów, okrzyczano nas jako wrogów Państwa Polskiego. Aż pewnego pięknego poranku ci sami osobnicy, którzy się dobrze wprawili na wyrzucaniu podróżujących Żydów, wyrzucili z pociągu podczas biegu pewnego posła, na nieszczęście należącego do prawicy, i wówczas pootwierały się wszystkim oczy i uszy, i wówczas uwierzono temu, cośmy tu przedtem mówili.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#komentarz">(Głos: Kogo?)</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#NoachPryłucki">To jest wiadoma rzecz, ja Panu jutro przytoczę nazwisko, znajdę w komplecie „Dwugroszówki” i zakomunikuję Panu.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#NoachPryłucki">Wówczas uwierzono i od tej chwili przestano wyrzucać z pociągów.</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#NoachPryłucki">Rzecz tak się ma: jeśli część administracji, albo część obywateli nauczy się, że można ignorować prawo, że można prawo pogwałcać w stosunku do pewnej części współobywateli, to staje się to zarazą. Gdy mieszka pięć osób w jednym pokoju, nie można bezkarnie jednego zarazić tyfusem plamistym, żeby inni się nie pozarażali. Jeśli pozwala się, ażeby pewna część obywateli cierpiała z powodu nieliczenia się z prawem, to się później mści, to jak choroba zakaźna zatruwa cały organizm społeczny. Właśnie wobec tego demokracja, nawet będąc w duszy antysemicką, zmuszona jest zwalczać antysemityzm, we własnym interesie zmuszona jest walczyć o zupełnie ludzkie, obywatelskie i narodowe równouprawnienie Żydów.</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#NoachPryłucki">Konkluduję: nie będąc zbudowany exposé p. Premjera Bartla, i nie sądząc, żeby za piękne słówka można mu było ofiarować parlamentaryzm polski, głosować będę przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanDębski">Odraczam dalszy ciąg rozprawy. Przystępujemy do zakończenia posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanDębski">Ustawę o zmianie rozporządzenia Ministra b. dzielnicy pruskiej z dn. 12 sierpnia 1921 r. o wyborach do sejmików wojewódzkich (Dz. Ust. Nr 71 poz. 491) (druk nr 2499), pierwsze czytanie, które jest dziś na 4 punkcie porządku dziennego, odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JanDębski">Wpłynął wniosek p. Hołowacza i tow. z Klubu Niezależnej Partji Chłopskiej w sprawie udzielania w roku bieżącym urlopów na roboty polne szeregowym rolnikom, służącym w wojsku polskiem — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#JanDębski">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro o godz. 3. Zanim ustalimy porządek dzienny, chcę prosić Panów Posłów, żeby ci posłowie, którzy chcą zgłosić poprawki do trzeciego czytania ustawy o zmianach Konstytucji, byli łaskawi zgłosić je do kancelarji sejmowej jutro do godz. 4.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#JanDębski">Proponuję następujący porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia:</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#JanDębski">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie upoważnienia Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (odbitka roneo nr 278 i druk nr 2455).</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#JanDębski">Sprawozdanie Komisji Budżetowej i komisji pięciu o sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli za rok 1924 (odbitka roneo nr 276).</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#JanDębski">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projektach ustaw w sprawie ratyfikacji:</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#JanDębski">a) umowy tymczasowej handlowej i nawigacyjnej między Polską i Bułgarją (druk nr 2408);</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#JanDębski">b) protokółu dodatkowego do konwencji handlowej z Czechosłowacją (druk nr 2492);</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#JanDębski">c) konwencji konsularnej między Polską i Francją (druk nr 2497);</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#JanDębski">d) konwencji między Polską i Francją o przesyłaniu pism sądowych oraz rekwizycji w sprawach cywilnych i handlowych (druk nr 2498).</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#JanDębski">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o projekcie ustawy o Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego (druki nr 2503 i 1751).</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#JanDębski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Związku Ludowo-Narodowego o odroczenie terminu wprowadzenia w życie postanowień art. 15 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk nr 2372 i odbitka roneo nr 275).</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#JanDębski">Głos ma p. P. Wasyńczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PawłoWasyńczuk">Jedna z tych spraw, przeznaczonych na jutrzejsze posiedzenie, nie przeszła przez Komisję Spraw Zagranicznych, a otrzymałem zawiadomienie, że dopiero jutro ta sprawa będzie na komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanDębski">Załatwienie jej przez Sejm jest oczywiście uzależnione od przeprowadzenia sprawy na Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanDębski">Interpelacje nie zostały jeszcze odczytane. Proszę p. Sekretarza o odczytanie ich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niesłychanych tortur, dokonywanych przez agentów bezpieczeństwa na zaaresztowanych w maju 1926 r. w powiatach chełmskim, krasnostawskim i tomaszowskim.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Siedzińskiego i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie skandalicznego zachowania się księdza proboszcza Cezarego Ziembickiego z parafji słubickiej, djecyzji płockiej.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Moraczewskiego i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Kolei w sprawie przekraczania przepisów przez niektórych urzędników dyrekcji kolei państwowych w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja posłów klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie oszustw, dokonywanych przez wójta Hyjka z Czajkowej, pow. mieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie pokrzywdzonego obywatela amerykańskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Kolei i Skarbu w sprawie niewypłaconych należytości za grunty zabrane pod budowę kolei w pow. tarnobrzeskim.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Skarbu w sprawie niedopuszczalnej gospodarki gminnej samorządowej w pow. Skole woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do p. Prezesa Rady Ministrów, pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie przyspieszenia decyzji utworzenia samoistnej gminy w pow. Stryj, woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja ks. p. Ilkowa i kol. do p. Prezesa Rady Ministrów, pp. Ministrów Robót Publicznych i Skarbu w sprawie karygodnego tolerowania nadużyć przy budowie domu straży celnej na pograniczu Czechosłowacji w Wyszkowie pow. Dolina, woj. Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Zagranicznych w sprawie przewlekających się formalności sądowych polsko-węgierskich.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja p. Malika i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie opłat rogatkowych, nakładanych przez Tymczasowy Wydział Samorządowy we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#IgnacyJasiński">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieodpowiedniego zachowania się policji państwowej w Buczaczu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanDębski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanDębski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 25 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>