text_structure.xml
148 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po poł.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 79 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 80 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanLedwoch">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajęcia przez policję domu Felicji Smolskiei w Nowej Myszy, pow. baranowickiego.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Ballina i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie systematycznego oddawania przez starostę lidzkiego policji do dyspozycji poszczególnych ziemian dla bezprawnych gwałtów nad bezbronną ludnością przez obszarnika wskazaną.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Ballina i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie sprzecznego z ustawą o wyrównaniu opłat stemplowych (Dz. Ust. Rz. P. nr 44 poz. 296) pobierania przez urzędy ziemskie podatku od zgłoszeń w sprawie nadania ziemi.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie inwalidów b. armji rosyjskiej, obecnie obywateli polskich, mieszkających w Ziemi Wileńskiej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie uprawiania nadal bezprawnego wyrębu drzewa przez Forrestę i S-kę Brody za zgodą województwa tarnopolskiego.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć przez inspektora drogowego Talagę w Kamionce Strumiłowej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Herza i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie obywatelstwa emigrantów polskich we Francji i w sprawie odszkodowań dla emigrantów.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanLedwoch">Interpelacja p. Daczki i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zwinięcia I klasy szkoły wydziałowej w Działdowie z niemieckim językiem nauczania i przekazania dzieci narodowości niemieckiej do polskich klas szkoły wydziałowej, względnie szkół powszechnych powiatu.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanLedwoch">Interpelacja posłów z. klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuprawnionej konfiskaty masła w Bydgoszczy i na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanLedwoch">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanLedwoch">Na miejsce posła Stanisława Jasińskiego wstąpił kolejny kandydat z listy okręgowej nr. 1 „Polskiego Stronnictwa Ludowego” w okręgu wyborczym nr. 54 poseł Michał Zwoliński. Czy poseł Zwoliński jest na sali? Niema. Ślubowanie odbędzie się później.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanLedwoch">Prokurator przy sądzie Okręgowym w Siedlcach prosi o wyjednanie zezwolenia Sejmu na pociągnięcie posłów ks. Okonia i Dziducha do odpowiedzialności z art. 129 p. 3 i 6 kod. karnego. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanLedwoch">Posłowie Franz i Nader usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Graebemu na jeden dzień, Schreiberowi na pięć dni, Szmiglowi na sześć dni, Wachowiakowi na tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Dunin na osiem dni, Franz na trzy tygodnie, Nader na cztery tygodnie.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanLedwoch">Nie słyszę protestu, uważam przeto, że na udzielenie tych urlopów Izba się zgadza.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanLedwoch">Otrzymałem od p. Prezesa Rady Ministrów zawiadomienie, że p. Prezydent Rzeczypospolitej zwolnił p. generała broni Stanisława Szeptyckiego z urzędu Ministra Spraw Wojskowych, poruczając mu równocześnie kierownictwo Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanLedwoch">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanLedwoch">Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie przyznania Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie praw szkół akademickich państwowych (druk nr 746). Do głosu nikt się nie zgłosił, sprawę odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanLedwoch">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy o skróceniu czasu aplikacji, wymaganej do uzyskania uzdolnienia sędziego w b. zaborze pruskim (dr nr 852). I tu do głosu nikt się zgłosił, sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanLedwoch">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o zawieszeniu biegu przedawnienia w razie zawładnięcia nieruchomościami b. banków Włościańskiego i Szlacheckiego (dr nr 853). Do głosu nikt się nie zgłosił, sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanLedwoch">Punkt 4: pierwsze czytanie projektu ustawy o kosztach sądowych i opłatach w górnośląskiej części woj. śląskiego (dr nr 851). Sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanLedwoch">Punkt 5: pierwsze czytanie projektu ustawy o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do międzynarodowego porozumienia dla walki z epizootiami (dr nr 838). Sprawę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanLedwoch">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego dalszego ciągu trzeciego czytania tj. do głosowania nad nowelą do ustawy o zaopatrzeniu inwalidów i ich rodzin (dr. nr 563 i 766 i od bitka na szapirografie). Podstawą do głosowania, jak już wspomniałem, jest druk nr 563. tj. projekt rządowy z poprawkami, które zostały przyjęte w drugiem czytaniu. Do trzeciego czytania została zgłoszona poprawka p. Putka, którą Panowie mają odbitą na szapirografie.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanLedwoch">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Putka do art. ł, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanLedwoch">Proszę Posłów, którzy są za cała ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanLedwoch">Mamy jeszcze 3 rezolucje, mianowicie p. Putka, p. Bigońskiego i p. Greissa. Nie będę ich odczytywał, chyba że który z Panów tego zażąda. Rezolucje te mają Panowie w odbitce na szapirografie.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanLedwoch">Najpierw głosujemy nad rezolucją p. Putka. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanLedwoch">Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanLedwoch">Dalej jest rezolucja p. Bigońskiego. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Bigońskiego, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#JanLedwoch">Wreszcie jest rezolucja p. Greissa. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanLedwoch">W ten sposób ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#JanLedwoch">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego, mianowicie: „Trzecie czytanie projektu ustawy o zniesieniu Ministerstwa Zdrowia Publicznego (Druk nr 789). Do trzeciego czytania nie zgłoszono żadnych poprawek, do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy więc do głosowania. Głosować będziemy oczywiście en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego projektu w trzeciem czytaniu, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#JanLedwoch">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: Trzecie czytanie projektu ustawy o podwyższeniu opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych: krakowskiego, lwowskiego i sądu okręgowego cieszyńskiego. (Druki nr 845, 592 i odbitka na szapirografie). Referent p. Saraniecki nie życzy sobie głosu. Do trzeciego czytania niema żadnych poprawek. Podstawą głosowania jest sprawozdanie Komisji i poprawki, które zostały przyjęte w drugiem czytaniu, a które mają Panowie odbite na szapirografie.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#komentarz">(P. Zerbe: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#JanLedwoch">Przystąpiliśmy już do głosowania, nie mogę więc udzielić Panu głosu.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#JanLedwoch">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu. Punkt 8 został w ten sposób załatwiony.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#JanLedwoch">Przystopujemy do punktu 9 porządku dziennego: Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie zastosowania stałej jednostki do obliczania danin oraz niektórych innych dochodów publicznych. (Druki nr 844 i 805).</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#JanLedwoch">Głos ma p. Bogusławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderBogusławski">Wysoki Sejmie! Sejm obecny zbierał się pod hasłem naprawy Skarbu i pomimo przeszkód na samym początku, pomimo tej walki, jakiej widownią był Sejm przy obiorze Prezydenta, przystąpiono dość szybko do pracy nad naprawą Skarbu. Rząd gen. Sikorskiego, a właściwie minister Grabski, przedłożył plan sanacyjny. W myśl tego planu uchwalono szereg ustaw podatkowych. Plan ten jak każdy, miał swoje wady, ale miał i zalety i gdyby był wykonany, to sytuacja skarbowa znacznieby się poprawiła, jakoże poprawiała się już szczególnie w okresie ostatnich miesięcy rządów gen. Sikorskiego. Ale oto stworzyła się nowa większość, powstał rząd prawicowo-piastowy. W zasadzie rząd ten przyjął plan, opracowany przez ministra Grabskiego, a przyjęty przez rząd gen. Sikorskiego. Minister Skarbu Grabski pozostał w gabinecie Witosa. A w exposé Prezydenta Witosa z dn. 1 czerwca, wygłoszonem w tej Izbie, naprawa Skarbu w tej formie została sformułowana: „W dziedzinie skarbowości naczelnem dążeniem Rządu pozostanie uzyskanie istotnej równowagi budżetu przez znaczne powiększenie dochodów Skarbu we wszystkich dziedzinach i przestrzeganie oszczędności w wydatkach. Dla rozwinięcia akcji oszczędnościowej, zwłaszcza w kierunku zniesienia zbytecznych urzędów i racjonalnej redukcji nadmiernej ilości pracowników, oraz uchylenia zbytecznych wydatków rzeczowych, zostanie ustanowiony osobny komisarz rządowy z szerokiemi prawami. Dochody państwowe zwyczajne będą wzmocnione przez wysoki podatek majątkowy progresywny. Sanacja Skarbu będzie prowadzona nadal po linji łącznej z sanacją życia finansowego samego społeczeństwa, a to przez wprowadzenie do obliczeń i rozrachunków, oraz kredytu i oszczędności miernika złotego. Jednocześnie Rząd będzie przygotowywał reformę walutową i wprowadzenie złotego do obiegu, oraz założenie banku emisyjnego”.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AleksanderBogusławski">Otóż z tego widzimy, że Rząd ten stanął na stanowisku dawnego planu, jednakże w niedługim czasie plan ten został zaniechany. Minister Skarbu natrafił na duże przeszkody w realizowaniu swego programu, zwłaszcza w sprawie złotego polskiego nie uzyskał poparcia większości, która Rząd ów tworzyła i ustąpił. Przyszedł p. minister Linde, uznał plan sanacyjny p. Grabskiego, wypowiedział się zwłaszcza na Komisji Skarbowej, iż uważa plan ten za najlepszy, a umysł i zasługi ministra Grabskiego za niesłychane i wielkie. Jednak i on natrafił na przeszkody w realizowaniu tego planu i również ustąpił.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AleksanderBogusławski">Przyszedł p. Kucharski i plan sanacyjny Grabskiego zaczął burzyć. I cóż mu przeciwstawił? Coraz to inne plany, które zmieniały się co parę tygodni. Przychodził z pożyczką zagraniczną, a nawet z dwiema pożyczkami, jedną na założenie Banku Emisyjnego i drugą na załatanie deficytu. Jednak okazało się to złudzeniem. Pożyczki tej nie realizował, a nawet jej nie zapowiadał w realnej formie. Bank Emisyjny, podstawa tego planu, miał być założony zaraz, a teraz z oświadczenia organu obecnego Rządu „Gazety Warszawskiej” widzimy, że sprawa ta jest już odłożona na drugie półrocze i nie wiemy, czy w drugiem półroczu nawet może być zrealizowana. Zamiast zagranicznej pożyczki wprowadzono budżet bez deficytu. Jednak i to okazało się złudzeniem, co również w „Gazecie Warszawskiej”, organie obecnej większości, jest zapowiadane.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AleksanderBogusławski">Oszczędności, których się chwycił obecny Rząd, są, mojem zdaniem, w niektórych działach możliwe, ale niestety nie są one racjonalnie postawione. Oszczędza się na sprawach, które nie nadają się do oszczędzania. Jeżeli rozpatrzymy ostatni preliminarz budżetowy i porównamy go z poprzednim preliminarzem, to widzimy przedewszystkiem olbrzymią oszczędność na Ministerstwie Spraw Wojskowych, a więc na naszej obronie państwowej. Ta oszczędność wynosi 37%. Następnie widzimy wielkie oszczędności w Ministerstwie Wyz. Rel. i Oświecenia Publicznego, które wynoszą aż 32%, w Ministerstwie Zdrowia oszczędności wynoszą 58%, w Ministerstwie Robót Publicznych — 49%, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej — 54%. Widzimy więc, że oszczędza się na takich dziedzinach, które nie nadają się do oszczędności. Natomiast w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, gdzie według danych statystycznych jest u nas 8.000 urzędników, podczas gdy we Francji jest tylko 2.000, widzimy oszczędności zaledwie 9%.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AleksanderBogusławski">Oszczędności więc posunięto w tym kierunku, ażeby gotowość obrony Państwa oraz rozwój jego oświatowy i gospodarczy niesłychanie powstrzymać. Takie oszczędności muszą się zemścić i sądzę, że nawet nie dadzą się poprostu utrzymać.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#AleksanderBogusławski">Duże, jak powiedziałem, oszczędności można zaprowadzić w dziedzinie administracji państwowej, ale w tym kierunku musi być wyraźny plan organizacji państwowej, inny podział administracyjny, przekazanie pewnych dziedzin samorządom, inne zorganizowanie finansów samorządnych. Słowem cały plan oszczędności musi być w szczegółach opracowany. Takiego planu niema. W oszczędności nie można iść śladami dawnej szlachty polskiej, która oszczędzała na wojsku i w okresie rozbiorów doprowadziła do tego, że armja nasza wynosiła zaledwie 18.000, podczas, gdy sąsiednie mocarstwa miały po 200, 300 i więcej tysięcy. Takiemi oszczędnościami na wojsku, zwłaszcza nasz byt państwowy naraziłoby się na zachwianie.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#AleksanderBogusławski">Po zbankrutowaniu wszystkich prób sanacyjnych Ministra Kucharskiego, widzimy nawrót do planów sanacyjnych b. ministra Skarbu Grabskiego. Dowodem tego jest przedłożona ustawa o waloryzacji podatków, która jest tylko ułamkiem przedstawionej dawniej „ustawy o środkach przygotowawczych do wprowadzenia waluty złotej”. Ta ostatnia ustawa przewidywała nietylko waloryzację podatków, przewidywała waloryzację kredytów, jak również zwaloryzowanie całego naszego życia państwowego i gospodarczego. Dlatego też, jak widzimy, ta ustawa jest nawrotem do dawnych planów Grabskiego, jednak z jak wielkiem opóźnieniem, a to opóźnienie niesłychanie odbiło się na naszem życiu gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#AleksanderBogusławski">Kilka cyfr nam to dokładnie zilustruje. Emisja banknotów zwiększa się z roku na rok i tak w roku 1919 zwiększyła się 5 razy, w roku 1920 zwiększyła się 9 razy, w roku 1921-41/2 raza, w roku 1922-3 1/2 raza, za rządów gen. Sikorskiego zwiększyła się 3 1/2 raza, a obecnie w ciągu pięciu miesięcy, t. j. do końca października za obecnego Rządu zwiększyła się 8.4 razy, a na 10 listopada według danych, które przedstawiła P. K. K. P. — 10 razy.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#AleksanderBogusławski">Spadek marki polskiej w porównaniu z dolarem przedstawia się jak następuje: w 1919 r. marka spadła 12 razy, w 1920 r. — 5 razy, w 1921 r. — 5 razy, w 1922 r. — 6 razy, w ciągu 5 mies. rządów gen. Sikorskiego — 3 razy, a w ciągu 5 miesięcy, t. zn. do końca października za obecnego Rządu 32 razy. Widzimy więc, że ten spadek jest dużo większy, niż mówił Wicemarszałek Moraczewski, bo nie podwójny, ale potrójny. Jeżeli bowiem wydrukowano marek 81/2 razy więcej, a wartość marki spadła 32 razy, to widzimy, że wartość spadła 3-krotnie w stosunku do wydrukowanych marek.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#AleksanderBogusławski">Kiedy był widoczny spadek wartości marki za czasów rządu gen. Sikorskiego, z ław prawicowych padło mocne przeciwstawienie się emisji w słowach następujących: W Polsce, obliczywszy nawet te banknoty, które są poza granicami kraju, mieliśmy stosunkowo słabą ilość złota w obiegu, bo na 1-go stycznia 1921 r. było 82 miljony dolarów, na 1 stycznia 1922 r. 84 miljony, na 1 lipca 1922 r. 73 miljony, a więc widzimy, że do 1 lipca 1922 r. ilość złota w obiegu trzymała się na pewnym poziomie z małemi odchyleniami wtedy, gdy Państwo rzeczywiście zeszło z drogi wszelkiej racjonalnej naprawy Skarbu, t. j. od pamiętnego przesilenia lipcowego, zaczyna się degrengolada, która wyraża się w następujących cyfrach: na 1 stycznia 1923 r. ilość marek panierowych, przeliczonych na złoto, wynosiła 46 miljonów, a więc strata 26 miljonów dolarów mienia narodowego w przeciągu 6 miesięcy poza wszystkiemi innemi wydatkami i poza podatkiem emisyjnym, który zapłaciła ludność. Ostatnie 6 miesięcy wykazują takie straty, które nas zmuszają dzwonić na alarm, bo rozpęd maszyn drukujących pieniądze, niszczy mienie narodowe.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#AleksanderBogusławski">Te okoliczności zmuszają nas — gdy nieznane nam są zamierzenia Rządu, co do zaprzestania dalszej emisji marek — do zajęcia wyraźnie odmownego stanowiska co do uprawnień, o które się Rząd ubiega. Musimy się wiec przeciwstawić nieograniczonej emisji w obecnych warunkach, bo ciężar podatku emisyjnego, który każdy odczuwa w zjawisku drożyzny, staje się dla ludności nie do zniesienia. Rząd, zamiast być strażnikiem tej miary wartości, laką jest pieniądz, odejmuje mu stale nieznaną ogółowi ludności cząstkę wartości i to prowadzi do tego, że każda wymiana w Państwie, a jest ich miliony codziennie, uniemożliwia uniknięcie oszukania na mierze z jednej czy drugiej strony. Sprawcą tego stanu rzeczy jest Rząd, który podtrzymuje fikcję, że ceny skaczą w górę wtedy, kiedy wie dobrze. że sam niszczy pieniądz i, że to pieniądz zeskakuje w dół.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#AleksanderBogusławski">Tak mówił w tej sprawie obecny radca finansowy, p. Zdziechowski. Jeżeli teraz zestawimy to, co p. Zdziechowski mówił z tem, co obecny Rząd dokonał, to widzimy. że przy ustąpieniu rządu Sikorskiego wartość obiegu wynosiła 52 miljony dolarów, a więc nawet w porównaniu z wymienionym zestawieniem suma ta poszła w górę, obecnie zaś, jak sami Panowie wiecie, wartość tego obiegu waha się zaledwie pomiędzy 10 a kilkunastoma milionami, a wiec spadł on więcej niż czterokrotnie. Więc to mienie, o które tutaj tak zabiegał p. Zdziechowski, zostało zredukowane za obecnego Rządu czterokrotnie. Tymczasem p. Zdziechowski nie tak dawno z tej trybuny twierdził, że Rząd w naprawie skarbu zrobił wielki krok naprzód.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#AleksanderBogusławski">Żeśmy drukowali dawniej, nic dziwnego. Prowadziliśmy bowiem wojnę i to prawie na wszystkich frontach: prowadziliśmy wojnę z Ukraińcami, z bolszewikami, z Litwą, nawet z Niemcami, bo musieliśmy bronić Górnego Śląska. Słowem wałczyliśmy o nasze granice, o byt państwowy, jednocześnie w czasie tych walk budowaliśmy Państwo Polskie. Następnie zagospodarowaliśmy kraj. Mieliśmy bowiem niesłychane odłogi, ludność głodna, żywności brakło i na to wszystko musieliśmy zdobywać środki, W tej walce o byt państwowy nie było czasu zająć się podatkami. I dlatego też i nawet Rząd Sikorskiego nie miał tych dochodów, albowiem musiał dopiero przyjść z ustawami, które zostały wniesione do Sejmu i uchwalone w końcu dopiero, kiedy ten rząd już ustępował, a nawet niektóre przedłożenia podatkowe uchwalone były już za obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#AleksanderBogusławski">Najlepiej to wykaże następujące zestawienie. Jeżeli spojrzymy na deficyty w budżecie państwowym w poszczególnych miesiącach bez deficytu kolei, to przedstawiają się one jak następuje: w styczniu 44%, w lutym — 50%. w marcu — 70%, w kwietniu — 41%, w maju — 22% Widzimy już w dwóch ostatnich miesiącach znaczna poprawę.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#AleksanderBogusławski">Następnie widzimy dalej w czerwcu — 3S%. w lipcu — 25%, w sierpniu — 46%, we wrześniu — 41%. W żadnym z tych miesięcy za obecnego Rządu nie było takiego deficytu, jak np. w lutym, lub w marcu. Podatki zaczęły wpływać i należało oczekiwać znacznej poprawy, tymczasem ta poprawa nie nastąpiła. Ze spadkiem waluty wzrosła niesłychanie drożyzna. Wskaźnik cen hurtowych w porównaniu ze styczniem 1914 r. w całym 1922 r. powiększył się 5 i 1/2 raza, za rządów gen. Sikorskiego — 3 razy, a do listopada w ciągu 5 miesięcy obecnego Rządu — 24 razy. To samo widzimy we wzroście kosztów utrzymania. W ciągu bowiem 1922 r. koszty utrzymania wzrastały minimalnie, np. w styczniu tylko — 0.3%. w lutym — 2%, w marcu — 8%, w kwietniu — 12%, w maju — 9%. w lipcu — 7% w sierpniu — 15% i t. d. Za rządów gen. Sikorskiego było na samym początku, w styczniu — 52%, w lutym — 61%, później zaczęły się zmniejszać; w marcu — 33%, w kwietniu tylko 9%, w maju 13%, a teraz za obecnego Rządu widzimy skoki olbrzymie. — które wynoszą w lipcu 72%. a ostatnio w październiku — 205%. Za obecnego Rządu więc spadek ten jest największy.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#AleksanderBogusławski">Za obecnego Rządu spekulacja najbardziej się rozwielmożniła. Ilustracja tej spekulacji może być chociażby różnica cen pomiędzy żytem a chlebem. Jeśli bowiem zestawić te ceny, z cenami przed wojną, to dzisiaj za kilo chleba powinno się płacić najwyżej 45000, a płaci się 90000 marek. Któż te pieniądze bierze do kieszeni? Bierze je spekulant, bierze piekarz, bierze młynarz. Ta sama różnica zaznacza silę coraz bardziej pomiędzy produktami rolnemi a obuwiem, albo ubraniem, a wreszcie maszynami, lub nawozami sztucznemi. Dziś buty są w stosunku do żyta droższe 5-ciokrotnie. To samo jest z ubraniem. O polepszeniu w takich warunkach rolnictwa. o zaprowadzeniu racjonalnej dochodowej uprawy poprostu marzyć niepodobną. Wieś ubożeje z dnia na dzień, ubożeje również inteligencja i robotnicy, tylko pewna gromada ludzi zyskuje na tem.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski)</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#AleksanderBogusławski">Rząd obecny swoją polityką w stosunku do złotego polskiego zniszczył zupełnie możność jakiegokolwiek oszczędzania przez ludność uboższą. Popchnął ją do spekulacji obcowalutowych, które w znacznej mierze podniosły dolar w górę.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#AleksanderBogusławski">Tak jest w stosunku do ludności najuboższej, a teraz zobaczmy, jak jest w stosunku do ludności zamożniejszej. Pod tym względem uprawia się dotąd ciągle jeszcze rozdawanie podarków przemysłowi. Sumy pożyczek wzrastają bardzo w porównaniu z sumami, dawanemi przez poprzedni rząd. I tak, kiedy za rządów p. Sikorskiego procent tych pożyczek wynosił w porównaniu do całego obiegu waluty 22% to teraz wynosił prawie 27%. Rząd wystąpił ostatnio z ustawą o waloryzacji podatków, jednakże o waloryzacji, kredytów zapomniał zupełnie. Dalsze rozdawanie zapomóg kosztem ludności najuboższej musi wreszcie ustać.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#AleksanderBogusławski">Będziemy też dążyć do tego, ażeby zwaloryzowanie kredytów nastąpiło jak najprędzej. Dlatego będziemy głosowali za poprawkami, kol. Łypacewicza i sądzimy, że wreszcie w tym Sejmie Głos, który się powszechnie rozlega wzdłuż i wszerz, będzie wysłuchany i waloryzacja kredytów przez tę Izbę zostanie uchwalona.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#AleksanderBogusławski">Chciałbym w kilku słowach odpowiedzieć p. Marszałkowi Moraczewskiemu w sprawie dochodów państwowych, mianowicie rzekomego upośledzenia ludności miejskiej przez nakładanie głównie ciężaru państwowego na podatki pośrednie. Pod tym względem jest w Polsce dużo lepiej, niż było za zaborców. Wykazują to następujące dane. W 1912 r. na podatki bezpośrednie wypadało 5.54 złp. na głowę; podatki bezpośrednie i monopole dawały 12,79 złp. na głowę. Już za czasów polskich w 1919 r. stosunek ten zmienia na 2 złote na bezpośrednie i na 3 złote na pośrednie podatki. Oczywiście, że skutkiem spadku waluty stosunek ten w 1920 r. zmienia się na niekorzyść podatków pośrednich, ale już w r. 1921 wracamy znowu do znacznego podniesienia podatków bezpośrednich. W 1922 r., z którego Wicemarszałek Moraczewski czerpał, dana rzecz ta przedstawia się nie zupełnie tak, jak to było przedstawione, albowiem wszystkie podatki bezpośrednie wynoszą w 1922 r. 121 miliardów, a pośrednie 143 miljardy. czyli, że na głowę wypada 4.202 mk. w podatkach bezpośrednich, a na podatki pośrednie wypada 4.939 mk.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#AleksanderBogusławski">Jeżeli ten stosunek zestawić z tem, jak jest w państwach innych, to widzimy, że pod tym względem Państwo Polskie nie potrzebuje się bardzo wstydzić, albowiem w Rosji wypadało w markach złotych w 1913 r. na głowę 3 mk. 54 fen. na podatki bezpośrednie i 16 mk. na podatki pośrednie.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#AleksanderBogusławski">W Austrji 12 mk na podatki bezpośrednie, 19 mk na pośrednie. We Włoszech 13 mk na bezpośrednie, 17 mk na pośrednie. Tylko w Anglii, gdzie skarbowość najlepiej jest postawiona, gdzie jest doskonale rozwinięty podatek dochodowy, który stanowi podstawę skarbowości angielskiej. ten stosunek był inny, mianowicie tam było na głowę 22 mk dla podatków bezpośrednich, a 17 mk dla pośrednich. I po wojnie ten stosunek również się zachował. Np. w Niemczech mamy w roku 1921/22 40 miliardów marek na podatki bezpośrednie, a na podatki pośrednie mamy 80 miliardów. We Francji w roku 1922–3.300 miljonów franków na podatki bezpośrednie, a 16 miljardów fr. na pośrednie. Wiec widzimy tutaj, że w okresie powojennym stosunek ton powiększył się na niekorzyść podatków bezpośrednich. Jeżeli liczby te zestawimy z preliminarzem na 1924, jaki przedstawił nam niedawno p. Minister Kucharski, to widzimy, że w jego zestawieniu w podatkach bezpośrednich, bez podatku majątkowego wypadło 26%, na podatek majątkowy wypada 23%, a na podatki pośrednie 23%, a więc pod tym względem mamy w kierunku podatków bezpośrednich, wielkie przesunięcie.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#AleksanderBogusławski">Jednakże nie można mówić o tem, żeby podatki pośrednie płaciła tylko ludność robotnicza i miejska. Płaci je również ludność rolnicza wiejska dlatego, gdyż ta ludność rolnicza spożywa także spirytus, cukier, sól i te wszystkie produkty opodatkowane przez podatki pośrednie. Co więcej, wieś pod tym względem o tyle jest jeszcze bardziej upośledzona od miasta, że ma do utrzymania dwa samorządy: gminny i powiatowy. Tymczasem miasta, szczególniej miasta wydzielone, a obecnie i niewydzielone mają do utrzymania tylko jeden samorząd. Cały ciężar utrzymania tych samorządów jest przerzucony przeważnie na podatki bezpośrednie. Podatki pośrednie, np. w podatkach powiatowych grają minimalną rolę. Dlatego zarzuty, że oszczędza się ludność wiejską, są niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#AleksanderBogusławski">Wracając do prac sanacyjnych obecnego Rządu stwierdzić muszę na każdym kroku brak skrystalizowanego programu. Rząd ucieka się ciągle do pojedynczych środków i, w nich szuka całkowitego zaradzenia obecnej sytuacji, co potępiał w swojem przemówieniu b. minister Grabski, uważając słusznie, że jeden środek w tak skomplikowanych warunkach, jak nasze dla sanacji stosunków finansowych nie wystarcza. Nastąpiła dezorganizacja życia gospodarczego wskutek bezplanowych oszczędności, zahamowanie oświaty, a wreszcie to sianie nieufności między obywatelami, jakie na każdym kroku spotykamy, nie przyczynia się do sanacji Skarbu. Widzimy narażanie Państwa przez oszczędności, szczególnie przez oszczędności na wojsku. Rząd obecny, skrępowany czynnikami partyjnemi i klasowemi, nie jest zdolny do sanacji stosunków finansowych.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#AleksanderBogusławski">Kiedy tworzyła się ta większość, uprzedzaliśmy kolegów naszych z klubu „Piasta”, że taki rząd nie przeprowadzi sanacji stosunków finansowych, albowiem ta większość samolubna nie pozwoli na przeprowadzenie naprawy Skarbu i pod tym względem nasze przewidywania spełniły się w calem tego słowa znaczeniu. Koledzy z „Piasta” nie wierzyli, byli niewiernymi Tomaszami, lecz teraz już przekonali, się, że nasze przewidywania, nasze ostrzeżenia były słuszne. Ta lekcja Polskę niesłychanie drogo kosztowała.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#AleksanderBogusławski">Nic wierzymy, aby ten Rząd byt zdolny do przeprowadzenia sanacji stosunków finansowych. Musi powstać Rząd poza-parlamentarny, niezwiązany z poszczególnemi partjami tak ściśle, jak to jest teraz i taki rząd będzie miał większą łatwość w przeprowadzeniu sanacji stosunków finansowych, albowiem nie będą go krępowały interesy partyjne poszczególnych klas.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#AleksanderBogusławski">Klub, do którego mam zaszczyt należeć, wypowiada się za waloryzacją podatków, ale także jednocześnie za waloryzcją kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Michalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyMichalski">Wysoka Izbo! Waloryzacja w gospodarstwie państwowym może być. ogólnie rzecz biorąc, pojętą i przeprowadzona z trojakiego stanowiska:</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JerzyMichalski">1) pod względem treści może być waloryzacja albo całkowita albo częściowa, t. j. obejmować bądź obie strony budżetu, t. j. wszystkie dochody i wydatki prawno-publiczne, bądź ograniczać się do jednej strony i to części jej — tak jak u nas jest projektowano „do danin i niektórych innych publicznych dochodów”:</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JerzyMichalski">2) pod względem miernika może opierać się bądź na rodzimych czynnikach życia gospodarczego, bądź też na obcokrajowych, obcych własnemu życiu:</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JerzyMichalski">3) pod względem wreszcie czasu wprowadzenia waloryzacja może wiązać się z reformą waluty już ustalona i określona najdokładniej, bądź też może stanowić coś odrębnego, oddzielnego — oderwanego od tej reformy.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JerzyMichalski">Klub nasz po najgruntowniejszych rozważeniach uważa za słuszna i rozumna idee waloryzacji:</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JerzyMichalski">a) stanowiącej jedno ogniwo ściśle sprecyzowanego planu sanacji skarbu, ujętego w terminy ściśle określone, b) opartej na rodzimych pierwiastkach ekonomicznych — i c) obejmującej całokształt życia gospodarki państwowej.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JerzyMichalski">Projekt Komisji tym zasadniczym warunkom celowej waloryzacji nie czyni zadość i dlatego musi podlegać krytyce.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JerzyMichalski">Motywy tego stanowiska ujmujemy krótko i systematycznie celem jasnego wyłożenia naszego zapatrywania w następujące trzy tezy:</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JerzyMichalski">1. Wartość nowej jednostki obliczeniowej — wiec niejako pieniądza podatkowego i kierownika życia gospodarczego ma być ustalona w przeróżnych terminach (art. 5) według ceduły giełdy warszawskiej i kursu funta szterlinga. Więc, jak obecnie, ponieważ funt w Nowym-York u spadał w ostatnich 4 tygodniach do 19 b. m. i to nawet dość znacznie z powodu zaburzeń w gospodarstwie narodowem Wielkiej Brytanji — płacić mielibyśmy z tego powodu mniejsze podatki w tym czasie. Spekulacja giełdowa — to drugi według projektu czynnik miarodajny dla wysokości naszego „franka złotego” i naszych świadczeń wobec państwa. Ceduła giełdowa stać się ma w Polsce kierownicą życia gospodarczego obywateli i dyktatorem budżetu Polski.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JerzyMichalski">II. Ustawa taka z istoty swojej prowokować będzie kupno obcych wysokocennych walut i dewiz przez kontrybuentów, którzy asekurować się będą w ten sposób przed spadkiem własnego pieniądza. Drożyzna obcych walut i haussa ich kursów odbije się fatalnie na naszem calem życiu gospodrczem. Ustawa dobija do reszty markę — obiegowy pieniądz, za który się chleb kupuje, a na jej miejsce daje cedułę giełdową.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JerzyMichalski">III. Ponieważ jasną jest rzeczą, że strona dochodów jest integralnie złączoną ze strona wydatków, wydatki, mające właściwość szybszej i znaczniejszej ekspansji i wzrostu aniżeli, dochody, rozsadzą nam budżet i spowodują inflację papierowych pieniędzy w rozmiarach, o których dziś największy nawet romantyk i fantasta walutowy wyobrażenia nie ma. W konsekwencji stąd wynikną wzrost drożyzny, bezrobocie i strajki, jako nieuchronna konieczność. Będzie to najważniejszy cios w dzieło naprawy skarbu.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JerzyMichalski">Przechodzę do przeprowadzenia dowodu prawdy tych tez.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JerzyMichalski">Żywym przykładem i dowodem prawdziwość: powyższych twierdzeń jest w Niemczech „Goldmark”. Według ostatniego oficjalnego wykazu z 23 października 1923 r. wynosił obieg biletów bankowych w Niemczech 524.000 biljonów obecnie miał przekroczyć dwa miliony bilionów. Ceny u producentów i w wielkim handlu dochodzą dziś w Niemczech 50% do 60% ponad parytet światowy.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JerzyMichalski">Na Węgrzech w ostatnich dniach po gruntownych naradach rząd uznał, że waloryzacja miałaby dla życia gospodarczego najfatalniejsze skutki, sprowadzając ogromna zwyżkę cen. Były dyrektor Banku Austro-Węgierskiego, wielkiej miary ekonomista o światowem nazwisku. Dr. Popowicz oświadczył się niedawno przeciw waloryzacji nawet częściowej i dobrowolnej, uważając za jedyne wyjście z sytuacji zatrzymanie inflacji i stabilizacje korony przy pomocy kredytu zagranicznego. Zupełnie słusznie — jedyna to droga celowa. Nasze własne doświadczenie z eksperymentem złotowym (wkłady oszczędności — bony — mierniki złote) wykazują również dobitnie, że „złoty”, którego niema de facto w życiu, wprowadzony teoretycznie, dekretuje pełna zależność dalszej emisji pieniądza papierowego od dewaluacji, pobudza inflacje i pędzi ceny w górę. — Tak życie osądza waloryzację oderwana od reformy walutowej.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#JerzyMichalski">W literaturze świetna praca Karola Landauera pod tytułem „Grenzen und Gefahren der Goldmarkrechnung”. ogłoszona w „Archiv für Sozialwissenschaft und Socilalpolitik” tom 51, zeszyt I, r. 1923, str. 88–109, jest znakomitem teoretycznem ujęciem i całkowitą kondemnatą naszego projektu. Z publicystyki zwracam uwagę na wyborne uwagi francuskiego ekonomisty p. du Moniez w „Journal de Pologne” (numery z 14 i 17 listopada t. b.). Niemiłosiernie wydrwiwa on tam cały projekt, charakteryzując go słowy „C'est le jeu du hassard” i z gryzącą ironią opisuje dowcipnie paszą „la botanique du florin”, całą familję naszych „mierników”.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#JerzyMichalski">Także poseł Diamand na posiedzeniu sejmowem 23 z. m. powiedział słusznie dosłownie (str. LXXIII/38), „że samą waloryzacją do celu się nic dojdzie”, że waloryzacja podatków, płaconych według stałych mierników, stanie się źródłem złotodajnem dla handlujących artykułami, podlegającemi podatkom pośrednim, że jeżeli kto zapłaci podatki za cały rok — podatek będzie dewaluowany w Kasie Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#JerzyMichalski">Z powyższych powodów Klub nasz byłby w możności głosować tylko za waloryzacją, któraby odpowiadała wyłuszczonym powyżej na wstępie zasadom, będąc w organicznej łączności z wprowadzeniem nowej waluty i banku biletowego.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Sofistyka giełdowa)</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#JerzyMichalski">Przebaczam nic dumnie i hardo, ale z anielską pogardą.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Wiślicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WacławWiślicki">Wysoki Sejmie! Przedłożona ustawa, która w tej chwili jest tematem dyskusji Wysokiego Sejmu, jest jedną z najpoważniejszych ustaw, jakie dotychczas w Sejmie były omawiane. Ustawa o waloryzacji. różnych danin państwowych, stwarzająca sytuację, że Skarb będzie otrzymywał zdrową i dobra walutę, powinna każdego z posłów, siedzących w tym Sejmie, napawać nadzieją, że nareszcie będzie lepiej.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WacławWiślicki">Jeżeli przejdziemy poszczególne paragrafy tej ustawy, to mamy wrażenie, że jest zupełnie dobrze, że po wprowadzeniu tej ustawy na drugi dzień wszędzie będzie jaknajlepiej, że sanacja Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej będzie postępowała prędzej, niż wszystkie dotychczasowe katastrofy. Ale jak to wygląda w rzeczywistości? Jeżeli sięgniemy wstecz, to mam wrażenie, że po raz pierwszy w tym Sejmie rozpoczynamy dyskusję gospodarczą. Do dnia dzisiejszego żaden z ministrów resortowych, czy poprzedniego rządu, czy obecnego rządu, o zjawiskach życia gospodarczego absolutnie nic nie mówił. To były tego rodzaju sprawy, nad któremi wogóle nie warto się zastanawiać, to są sprawy takie, że Polska może przejść sobie nad niemi do porządku, bo nie mają nie wspólnego z rzeczywistą istotą Państwa.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WacławWiślicki">Ta ustawa o waloryzacji powinna nam dać analizę, jak Rząd rozumie sytuację gospodarczą, co Rząd obecny w tein życiu gospodarczem zrobił. Jednym z najgłówniejszych czynników, które regulują nasze życie gospodarcze, jest nasz, nie wiem, czy doszły, czy niedoszły, bo codziennie inaczej się mówi, p. Minister Skarbu Kucharski.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Dąbski: Dochodzi)</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WacławWiślicki">Mam wrażenie, że chłopcy na ulicy lepiej wiedzą, niż my, bo krzyczą, że go już niema, a tu na tych ławach też go niema. Pan Kucharski ma linję gospodarczą; poza swojemi jazdami za granicę, bardzo udatnemi zresztą, poza drobnemi sprawami, związanemi z pozwoleniem na takie czy inne przedsiębiorstwo…</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Głos: Poza kredytami z Kasy Państwowej.)</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#WacławWiślicki">W tej chwili i o tem będzie mowa. Ma Iinję gospodarczą związaną z dwiema Instytucjami. powstającemi pod dyrektywą i zwierzchnictwem p. Ministra Kucharskiego; jedną jest Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa, drugą Departament Celny. Są to dwie instytucje, które powinny robić politykę ekonomiczną.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#WacławWiślicki">Co robi p. Minister Kucharski? Mam wrażenie, że p. Minister Kucharski nie czyta wszystkich rozporządzeń, które podpisuje, bo gdyby je czytał. toby ich później nie cofał. A jest sytuacja taka: Przychodzi papier od p. Ministra Kucharskiego o wstrzymaniu dyskonta weksli. W ciągu jednej nocy zamyka się kredyt całemu przemysłowi w Polsce i na drugi dzień rano mówi się: Pieniędzy ci nie dam. Nie ulega kwestji, że konsekwencje są bardzo proste — niema na wypłatę robotnikom. Robotnicy żądają płacy, a panowie przemysłowcy nie mają z czego płacić.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Pojutrze już pieniądze są.)</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#WacławWiślicki">P. prezes Wierzbicki! mówi, że pojutrze już są pieniądze. Są, bo kiedy zrozumiał p. Minister Kucharski, że jego rozporządzenie nie odpowiada rzeczowym stosunkom i temu, co być powinno, to p. Minister Kucharski cofa swoje rozporządzenie.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Cudowny minister!)</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#WacławWiślicki">Tak. cudowny minister, ale zdaje mi się, że byłby lepszym ministrem, gdyby tego rodzaju rozporządzeń nie wydawał, nie doprowadzał do awantur w fabrykach i przedsiębiorstwach i odrazu takich rozporządzeń nie podpisywał.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#WacławWiślicki">Co dalej p. Minister Kucharski robił? W każdem mieście przemysłowem mamy P. K. K. P. i w każdem mieście przemysłowem P. K. K. P. ma swoją autonomie wprowadzania różnych rozporządzeń. P. K. K. P. w Łodzi nie przyjmuje weksli kresowych do dyskonta, uważając prawdopodobnie, że kresy leżą poza granicami Państwa. P. K. K. P. w Łodzi — nie wiem, czy dużo kolegów zna się na tej operacji — nie chce przyjąć weksli z żyrem stemplowem, tylko mówi, że wszystko musi być wypisane piórem. Oczywiście robi się znów wielki galimatias, ale na to niema rady, bo taka jest instrukcja i tak musi być.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Ale się stosunki ułożyły)</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#WacławWiślicki">Panie Prezesie Wierzbicki, zaraz dojdziemy do ułożonych stosunków, przy których mamy kurs dolara 3,200,000.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#komentarz">(Głosy: Panie, Pan się z Wierzbickim nie pokłóci. Tylko tak na oko. Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#WacławWiślicki">Drugą polityka w dziedzinie P. K. K. P. jest normowanie kursów na giełdzie warszawskiej.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Na czarnej.)</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#WacławWiślicki">Powiem Panu zaraz o czarnej, Panie Kozłowski. Pan ma ją także, bo niema dziś obywatela w Rzeczypospolitej, któryby nie miał dolara, nie wiem nawet, czy jest na sali dużo posłów, którzy nie posiadają dolarów.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#WacławWiślicki">Na giełdzie warszawskiej kurs się reguluje. Jak się to rob? P. K. K. P. urządza interwencje na giełdzie i gdy z boku kurs dolara wyrosi 800,000 mk. P. K. K. P. każe notować 400.000 i swój zapas, potrzebny na sanację Skarbu, potrzebny do wprowadzenia normalnych stosunków, rzuca w prezencie różnymi organizacjom finansowym, nie dając rzeczywistego kursu. Ale to ma swoją potrzebę w realizacji bonów zlotowych. Ody trzeba stworzyć kurs dla wykupienia bonów zlotowych, po 50,000, a arbitraż przy kursie 400,000 jest 72,000, P. K. K. P. urządza sztuczny kurs franka szwajcarskiego i płaci tak naiwnymi obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej za bony, które miały być oszczędnościowemu bonami, które, jak mówiono, miały być podłożem oszczędności do stworzenia normalnych stosunków finansowych. To nie kwestja 20,000 marek, to nie kwestja, czy Skarb zapłaci trochę mniej albo więcej, to kwestia zaufania obywateli do Skarbu i do Rządu, kwestja, że później Skarb i Rząd do tych obywateli po ich oszczędności nie będzie już miał odwagi pójść. I nie miał tej odwagi, dlatego wdał robić eksperymenty wycieczkowe do Londynu, wdał robić eksperymenty z kompromitacją Państwa, co mnie osobiście najwięcej leży na sercu, nie kompromitacja p. Kucharskiego, bo on dziś jest, a jutro go niema, ale z narażeniem opinji Państwa, ale nie uzyskał sympatji obywateli zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#WacławWiślicki">Proszę Panów, drugą sprawą, związaną z Ministerstwem Skarbu, jest polityka ceł. W polityce ceł p. Minister Skarbu Kucharski wydał ostatnio bardzo ciekawe rozporządzenie. Nie wiem jak je zrozumieć, ale mówi ono, że towar opłacony na komorze celnej, po zapłaceniu wszelkich kosztów, jeżeli nie będzie odebrany w ciągu 6 dni, pójdzie na licytacje. Nie rozumiem, po co to było. Jeżeli rzeczywiście p. Ministrowi Kucharskiemu szło o dewaluację, to bym rozumiał, że wydaje rozporządzenie, iż towar w ciągu 6 dni nieopłacony, znajdujący się na składzie, będzie sprzedany z licytacji. Rozumiałbym jeszcze, że wezwie daną firmę, żeby stanęła do licytacji. Ale żeby towar już opłacony, za który zapłaconą wszystkie koszta składowego, też sprzedawać z licytacji, tu już nie wiem, co miało znaczyć to rozporządzenie.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Szybkość obrotu handlowego)</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#WacławWiślicki">Szybkość obrotu handlowego. My sobie życzymy, a zdaje się, i pan prezes Wierzbicki sobie życzy, żeby obrót szedł jak najprędzej, ale ten obrót właśnie stanął.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#WacławWiślicki">Dalej przeczytam Panom charakterystyczny dokument Polskiej Krajowej Kasy, która powinna ułatwiać szybkość Obrotu, jak mówi pan prezes Wierzbicki, i która nie powinna doprowadzać do nadwyżki i do t. zw. lichwiarskiego procentu w naszych stosunkach gospodarczych. Jedna z firm w Warszawie zwróciła się do P. K. K. P., a P. K. K. P. w sprawie redyskontu weksli d. 13 listopada odpowiada: „W odpowiedzi na list Pana z dnia 4, skierowany do naszego oddziału głównego w sprawie podwyższenia posiadanego przez Niego kredytu dyskontowego, zawiadamiamy, że w nieuwzględnieniu prośby Pana niema podstaw braku zaufania, czy to do moralnych kwalifikacji Panów, czy to do materialnej odpowiedzialności firmy, lecz stało się to na skutek ogólnych ograniczeń w przyznawaniu, względnie podwyższaniu kredytów dla firm handlowych, które mają możność regulowania swych długów posiadanym portfelem wekslowym.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#WacławWiślicki">Bezwątpienia firma Pana w normalnych warunkach, kiedy udzielanie kredytów nie wpływałoby na inflację znaków pieniężnych, zasłużyłaby na udzielenie kredytów”.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#WacławWiślicki">Co to znaczy? P. K. K. P. ma kolosalne zaufanie do firmy, pisze do niej list, jak do jakiegoś miłośnika, mówi: wszystko ci oddam, — ale jeżeli idzie o dyskont, to ją posyła do banku, żeby tam zapłaciła 40% dyskontu i żeby przez tego pośrednika z wekslem przyszła do P. K. K. P. Ale jeśli idzie o politykę gospodarczą, o utrzymanie normalnego dl szybkiego obrotu, to tego rodzaju pośrednictwo za drogo kosztuje Skarb Państwa i rzeczywiście Skarb Państwa z tej polityki nic absolutnie nie ma. Jest sytuacja bezsprzeczna, wszystkim znana, że weksle pierwszorzędnych firm handlowych musza iść przez odpowiednie czynniki, ozy przemysłowe, czy finansowe, czy bankowe, do P. K. K. P., bezpośrednio nie mogą tam znaleźć miejsca, nie wiadomo z jakiego powodu, bo jeśli idzie o inflację, albo dewaluację, to jednakowo siłę one dewaluują i w banku i w firmie przemysłowej. To jest Iinja polityki, która nie ma uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Panie Pośle, bezpośrednie operacje P. K. K. P. z przemysłem są bardzo rozwinięte.)</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#WacławWiślicki">Tak, ale my nie chcemy pośrednika w osobie przemysłu, bo tem przemysł za drogo nas kosztuje i przyczynia się do wzrostu cen, do tych zysków nadmiernych, o których się tu ciągle krzyczy, zarówno z lewej jak i z prawej strony, i jest to jeszcze jedno z ogniw, które podtrzymuje drożyznę. Jeżeli są pierwszorzędne firmy, którym trzeba dać kredyt, to im pośrednictwa przemysłowego nie potrzeba, które kosztuje blisko 40% miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Wytwarza przemysł, a nie handel)</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#WacławWiślicki">Gdyby nie handel, toby nie było przemysłu. Dzięki handlowi przemysł się podniósł.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#WacławWiślicki">Nie ulega kwestji, że jeśli będziemy mówili o tej polityce p. Ministra Skarbu, o tych jego sanacjach, waloryzacjach, inflacjach i różnych innych racjach, to zobaczymy, że absolutnie calutka jego polityka od pierwszego dnia wejścia do Rządu do dnia dzisiejszego żadnych rezultatów nie dała. Ale, proszę Panów, przychodził p. Minister Skarbu i mówił, że żąda waloryzacji. Otóż jaki mamy obraz? Obywatel lojalny, który chce spełnić swój obowiązek w stosunku do tej ustawy…</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#komentarz">(Głos: Jak wy, żydzi.)</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#WacławWiślicki">Zaraz się z Panem rozmówię. Nie wstydzę się przed Panem niczego i z ta sama odwagą, z jaką Pan będzie mówił z tej trybuny, i ja mówię. Pan mi ani jednem słowem nie odpowie więcej, niż ja, bo patent do tej Polski mamy tak samo Pan i ja.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#WacławWiślicki">Temu lojalnemu obywatelowi, który chce wykonać swój obowiązek, chce przyjść i zabezpieczyć się w płaceniu swoich podatków. P. Minister Skarbu mówi, że ma płacić podług kursu funta angielskiego — są to teorje i koncepcje, które nie są zrozumiałe dla szerokich mas — i mówi się mu, że trzeba zabezpieczyć, abyśmy dostali realną walutę. A z drugiej stromy, proszę Panów, co się dzieje? Panowie ciągle mówią o tych oszczędnościach, a przecież mamy takie urzędy, które są poprostu darmozjadami i poprostu kompromitują Polskę. Są to urzędy, co do których telefonuje się do jednego ministra i do drugiego, a oni mówią, że nie mają z niemi nic wspólnego. Zwrócę choćby uwagę na wielkiego, bardzo szerokiego, dobrze działającego, dużo wynajdującego w Kurjerku Czerwonym i t. d. p. Wiskowskiego.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#komentarz">(Głosy: Aha!)</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#WacławWiślicki">Pan Wiskowski chodził sobie po ulicach i rewiduje, czy kto ma waluty, a z drugiej strony p. Minister Skarbu każę sobie płacić dolarami. I sytuacja jest taka: przemysł ma kalkulację opartą na dolarze, przemysł łódzki na dolarze, przemysł bielski na franku szwajcarskim, a inne na funcie angielskim. I bardzo prosto mówią: Nie sprzedam ani jednego metra towaru, dopóki nie dasz efektywnego dolara. Następuje zagadnienie takie: z jednej strony P. K. K. P. nie daje dolarów, nie ma tych dolarów, z drugiej strony każą mi płacić dolarami, a w środek wchodzi p. Wiskowski i nie… bierze, bo gdyby mógł brać, to byłoby inaczej, prokuratoria zwalnia, bo są rachunki na pokrycie, jest usprawiedliwienie posiadania dolarów na pokrycie rachunku.</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#komentarz">(Głos: Rachunki łatwo przygotować. Łatwo dajecie sobie radę z rachunkami.)</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#WacławWiślicki">Z chwilą, kiedyby ta ustawa weszła w życie bez pozwolenia na normalny obieg walut wewnątrz kraju, niema mowy o zrealizowaniu tej ustawy. Nie można realizować ustawy, która jest nieżyciową. Handel, Panowie mówią, z jednej strony już jest oparty na kalkulacji dolara; ale jest to handel, który normalnie rozwijać się nie może, życie gospodarcze nie może znosić tego rodzaju sztucznej kalkulacji. A mamy drugiego Ministra, który też się życiem gospodarczem opiekuje, mamy Ministra Kienika, który się opiekuje z jednej strony paszportami, a z drugiej t. zw. urzędem walki z lichwą.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#WacławWiślicki">Wtem, że się Pan uśmiecha, ale ja Panom powiem bardzo ciekawą rzecz. Jest drugi urząd, którego sprawozdanie mamy; pan. Bajda mówi, co on zrobił. A jest to urząd, który ma kosztować Polskę miliardy. Co on robi? On mówi: po pierwsze pośredniczy między kooperatywami a Rządem w otrzymaniu kredytów, tak jakby kooperatywy same nie umiały do Rządu chodzić i nie umiały same się z Rządem rozmówić, żeby mieć odpowiednie subsydja. Dalej bada t. zw. regulowanie cen. I mówi, że ściga spekulantów, powstrzymuje nieco — jest skromny, więc mówi „nieco” — zbyt szybkie tempo podnoszenia cen, nieusprawiedliwione spadkiem siły nabywczej marki polskiej: oświadcza, że zrobił rewizję zmagazynowanych towarów, która dała w większych miastach bardzo poważne rezultaty.</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#WacławWiślicki">Otóż te rewizje w tych magazynach! Panowie sobie przypominają, że w Łodzi były takie rewizje, zamknięto kilka składów hurtowych. Muszę zwrócić uwagę, że nie były to składy u różnych urzędników państwowych czy komunalnych, nie były to składy w różnych wolnych zawodach, lecz były to składy od frontu, z ulicy, za patentem, u ludzi, którzy od trzydziestu lat handlowali mąką czy manufakturą. I o dziwo! Zabrali u nich mąkę i manufakturę.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#WacławWiślicki">I jest decyzja — którą Panowie sobie przypominają — sprzedać z licytacji. Doszło to do prokuratora. Prokurator zaczął badać, ale przedtem była decyzja sędziego śledczego: oddać magistratowi do sprzedaży. Ta sprawa ciągnie się siedm tygodni, do dnia dzisiejszego nie mógł magistrat sprzedać ani jednego worka. A p. Bajda mówi, że to były towary zmagazynowane. Więc stąd wniosek: pociągnąć magistrat do odpowiedzialności, że nie urnie sprzedać magazynowanego towaru. Ale prokurator przyszedł i powiedział, że były to towary, których przedtem nie można było sprzedać wskutek stanu gospodarczego, w którym się Polska znajduje, i nakazał je zwrócić.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#WacławWiślicki">A w innych miastach jakie są zjawiska? W Sosnowcu przychodzą policjanci do sklepu i każą sobie wybrać manufakturę, każdy z nich po 10, 12 metrów. Kupiec oblicza po 3 miljony, trzęsąc się 1 bojąc, bo wie, jacy to są panowie, którzy mu mogą krzywdę zrobić, a ci mu każą wyjąć rachunki i mówią: Tyś to kupił w styczniu, to kosztowało 120.000, ja ci dodaję 15%, płacę ci 130.000, i za towar, który jest wart 200 miljonów, płacą 3 milj.</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Waloryzacja takie rzeczy usunie)</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#WacławWiślicki">Zaraz dojdę do tego, Panie Prezesie. Nie wiem, czy to jest konsekwencja w życiu gospodarczem, czy to polityka życia gospodarczego, czy jest to naigrawanie się z obywateli, czy też nadużycia władz. Bo nie można przypuścić, żeby w ten sposób władza administracyjna wykonywała ustawy i do tego pociągała spokojnych obywateli z ulicy, pakowała ich do sklepów i siłą sprzedawała im towary.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#WacławWiślicki">Nie można przypuścić, żeby w Sosnowcu przez dwa tygodnie nie było wcale kartofli. Ale gdy chłop przyjechał na rynek i chciał po 8.000, pomocnik komisarza każę mu sprzedawać po 2.000, siłą mu je sprzedaje i ma się rozumieć, chłopi później produktów nie przywożą.</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#WacławWiślicki">Nie chcę mówić w tej chwili o tem, co się dzieje, jakie są nadużycia w stosunkach między administracją i ludnością, nie chcę o tem móiwić, ale skoro który z ministrów po cichu mnie o to zapyta, to bym mu powiedział, że u niektórych urzędników państwowych są składy, składy manufaktury, ale tam nie szuka się tych towarów i nie szuka się tych lichwiarzy, którzy uciekają od marki polskiej, lecz szuka się u ludzi, którzy ponoszą odpowiednie ciężary, którzy płacą więcej, niż się od nich należy.</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#WacławWiślicki">Panie Kolego, zaraz. Patrjotyzmu to mamy aż po Wołgę, a kieszenie nie podchodzą na Rymarską ulicę, płacić nie chcemy. Nikt w Polsce płacić nie chce. Ale proszę Pana, jeżeli idzie o Pana specjalnie, to Panu pokażę reklamację obywatela Rzeczypospolitej Polskiej z większości narodowej, który nie chce dziś płacić z 20 morgów ziemi po 12.000 czy 15.000 marek podatku. Otóż o tych rzeczach nie mówimy, ale jeżeli chodzi o tego żyda, to umiemy ściągać. Jeżeli idzie o stosunek wejścia podatków poszczególnych do kas skarbowych, to Panom mogę przeczytać z tej trybuny, że podatki z miast i wsi wpływają w 90%, a podatki inne zaledwie w 40%.</u>
<u xml:id="u-8.51" who="#WacławWiślicki">Otóż, Proszę Panów, nie ulega kwestji, że taka się wytwarza sytuacja. Rząd, który chce przyjść z waloryzacją podatków, musi przyjść z drugiej strony z możnością otwarcia życia gospodarczego waloryzowanego. Nie może być inaczej ujęta ta sprawa. Nie wpłaci nikt podatku waloryzowanego, jeżeli nie będzie miał możności zabezpieczenia się do chwili wpłacenia tego podatku. Nie może być wypadku, żeby żądać od kogoś zapłacenia złotą walutą, kiedy mu się nie pozwała zbierać, nie pozwala w ten sposób prowadzić życia, aby tę złotą walutę otrzymał. I w tem jest to niebezpieczeńswo tej ustawy. Nie wolno wyrywać jednego kąkola, nie wolno wprowadzać takiej zasady, kiedy całego życia ruszyć się nie chce.</u>
<u xml:id="u-8.52" who="#WacławWiślicki">A pozatem, proszę Panów, jaka jest sytuacja? Rząd, który chce przeprowadzić tę całą sanację, musi mieć program gospodarczy. Tego programu gospodarczego do dnia dzisiejszego nie mamy. A chcę Panom tylko przypomnieć, że obecna większość, gdy szło o krytykę polityki gospodarczej, w swoim czasie niezadowolona z rządów p. Sikorskiego, wnosiła wnioski nagłe za nagłemi, a w jednym z tych wniosków było powiedziane: „Tymczasem istotne źródło klęski tkwi w zastoju gospodarczym, w braku inwestycyjnych przedsięwzięć państwowych, mogących dać zatrudnienie licznym pracownikom wszelkich zawodów, jak nowe koleje, drogi lądowe, wodne, regulacja rzek, prace portowe i t. d.; w braku wreszcie kredytów wytwórczych dla prywatnych i społecznych warsztatów pracy. Podstawą przyczyn tych wszystkich klęsk jest fatalna polityka rządu, który nie jest w stanie bez polskiej narodowej większości w Sejmie żadnej skutecznej akcji ratowniczej przeprowadzić”.</u>
<u xml:id="u-8.53" who="#WacławWiślicki">To Panowie pisali, te rzeczy Panowie wnosili jako nagłe wnioski: żądaliście sanacji, dostaliście rządy i doprowadziliście dolar do 3 miljonów marek. I Proszę Panów, dzisiaj ogrom odpowiedzialności Panowie chcecie kłaść na ludzi, którzy spełniają swoje obowiązki obywatelskie, którzy pracują i dają całą swoją pracę, a Panowie chcą wprowadzić jakieś ustawy, które doprowadzą do katastrofy gospodarczej, które doprowadzą do sytuacji najniebezpieczniejszej i nie dadzą rezultatów konkretnych.</u>
<u xml:id="u-8.54" who="#WacławWiślicki">Panowie w ustawie o waloryzacji urządzacie pogrzeb nie pierwszej klasy, lecz czwartej klasy polskiej marce. Mówicie jasno, że polskiej marki niema, Niema, Panie Zdziechowski, bo Pan jeździ do Londynu po markę polską, Pan chce kursu londyńskiego. Ale jeżeli Panowie dziś pomijacie polską markę w dziale przychodów, to musicie z tą polską marką skończyć i w dziale rozchodów. Pozatem nie łudźmy się, bo niema budżetu na świecie, któryby był tylko oparty na podatkach i takiego budżetu dziś nie może być wobec tej straszliwej sytuacji, w jakiej się znalazły poszczególne państwa skutkiem wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-8.55" who="#WacławWiślicki">Jedynym skutecznym ratunkiem i podtrzymaniem finansów jest pożyczka, pożyczka, którą musi dać bogaty, ale na jakich warunkach?</u>
<u xml:id="u-8.56" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dajcie bez zastrzeżeń)</u>
<u xml:id="u-8.57" who="#WacławWiślicki">Pożyczka dla Polski mogłaby być. Polska nie jest w sytuacji, że nic mogłaby tej pożyczki dostać, bo jest w lepszej sytuacji, niż Niemcy, które dostają pożyczkę.</u>
<u xml:id="u-8.58" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie dostają!)</u>
<u xml:id="u-8.59" who="#WacławWiślicki">To Panowie w „Gazecie Warszawskiej” odmawiacie, ale tam nie odmówią. W „Gazecie Warszawskiej”, Panowie już mieli pożyczkę zagraniczną dla Polski, a tymczasem Wam odmówili, a tu nie odmówią.</u>
<u xml:id="u-8.60" who="#WacławWiślicki">Ale najważniejsze jest to, że polityka wewnętrzna musi mieć linję, nie może być polityki wewnętrznej, która jest robiona w ten sposób. Nie może być polityki wewnętrznej, która daje klepsydrę: „Zmarł dla Polski Stanisław hr. Badeni, zmarł dla Polski Paweł ks. Sapieha, zmarła dla Polski hr. Tarnowska i zmarł dla Polski ks. Zdrojowski”. A zmarli oni dla Polski dlaczego? Że ten wydzierżawił las jakiemuś żydowi, a tamten kupił coś od tamtego żyda.</u>
<u xml:id="u-8.61" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.62" who="#WacławWiślicki">Wiem, że Panowie są z tego zadowoleni, że się Panowie cieszą, że nareszcie złapaliście takich patrjotów, którzy w ten sposób szkalują Polskę, ale Panom powiem i towarzystwu „Rozwój” muszę powiedzieć, że niepowodzeniu pożyczki polskiej to Panowie jesteście winni. Pożyczki polskiej nie dostaniecie przy takich plakatach — nie dostaniecie.</u>
<u xml:id="u-8.63" who="#komentarz">(Na prawicy: Aa! Oklaski na ławach żydowskich)</u>
<u xml:id="u-8.64" who="#WacławWiślicki">Nie dostaniecie, bo Polska powstała jako państwo wolne i równe.</u>
<u xml:id="u-8.65" who="#WacławWiślicki">Przypomnę Panom, bo nie wiem, czy dużo Panów było wtedy w Warszawie, kiedy Moskale z Warszawy wyszli. D. 4 sierpnia wyszła odezwa dawnej gazety „Gońca” — Panowie sobie przypominacie tę gazetę — wszyscy ją czytali, którzy byli w Warszawie, łzy spływały nam z radości, że jest Polska wolna. A co Panowie robicie dla tej Polski? Panowie sami ją grzebiecie. Panowie sami robicie klepsydrę dla tej Polski.</u>
<u xml:id="u-8.66" who="#WacławWiślicki">Sytuacja jest jasna. Waloryzacja może iść po linji, kiedy całe życie będzie waloryzowane, kiedy wszyscy do tej pracy będą przyciągnięci. Rada finansowa Skarbu Państwa nie jest radą Związku Ludowo-Narodowego, ani Piasta. Skarb polski jest skarbem dla wszystkich. Jeśliby wszyscy brali udział w sanacji tego Skarbu, toby Skarb inaczej wyglądał. Nie p. Kucharski będzie sanował Skarb, Panowie się przekonacie sami, że kiedy p. Kucharski pójdzie, kiedy Panowie będziecie chcieli politykę dla Polski robić, to ta rzecz będzie inaczej wyglądała.</u>
<u xml:id="u-8.67" who="#WacławWiślicki">Chcę jeszcze zwrócić uwagę, mam wrażenie, na małe nieporozumienie, które wynikło w jednym z artykułów. Mianowicie przeprowadziliśmy poprzednio ustawę o 5% za zwłokę za wszystkie nieopłacone podatki. Jeżeli obecnie przechodzimy na waloryzację, jeżeli mamy mówić o podatkach w walucie złotej, to nie ulega wątpliwości, że musimy powrócić do rzeczywistych stosunków w płaceniu za zwłokę. W myśl tego stawiam poprawkę, ażeby Wysoki Sejm raczył w art. 10 zgodzić się na zmianę, ażeby odsetki były opłacane po 1% w stosunku miesięcznym.</u>
<u xml:id="u-8.68" who="#WacławWiślicki">Poza temi wszystkiemi wywodami i poza całą polityką gospodarczą wnoszę rezolucję, którą, proszę przyjąć: „Wzywa się Rząd, by w związku z uchwaloną ustawą o zastosowaniu stałej jednostki do obliczania danin, oraz niektórych innych dochodów publicznych wniósł w terminie jednomiesięcznym nowelę do ustawy z dnia 2 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 67 poz. 449), oraz do ustawy z dnia 5 sierpnia 1922 r. (Dz. Ust. nr 69 poz. 618), mającą na celu dostosowanie ich do ustawy o waloryzacji podatków”.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Zdziechowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyZdziechowski">Wysoka Izbo! Świadczenia, nakładane na ludność Rzeczypospolitej Polskiej w postaci podatków pośrednich i bezpośrednich w ciągu tych pierwszych pięciu lat bytu Polski były niedostateczne i nieokreślone co do swej rzeczywistej wartości i wysokości. Były niedostateczne, bo nie wystarczały na pokrycie wydatków Państwa, co prowadziło do pokrywania deficytu budżetowego podatkiem emisyjnym. Były nieokreślone, bo wartość ich malała ze spadkiem marki. Waloryzacja podatków jest sposobem nałożenia na ludność świadczeń w wysokości ściśle określonej i niezmiennej. Waloryzacja staje się jednym z najskuteczniejszych sposobów zabezpieczenia ludności od podatku emisyjnego. A jak wielki był ten podatek, będą mogli Panowie osądzić z cyfr, które dotychczas nie były ogłoszone i które w tysiącach dolarów wykazują te korzyści, jakie Państwa osiągnęło z podatku emisyjnego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JerzyZdziechowski">Podatek emisyjny w r. 1918 dał już siedemset kilkadziesiąt tysięcy dolarów dochodu dla Państwa. W r. 1919 Państwo otrzymało z podatku emisyjnego 103.000.000 dolarów. W r. 1920–143.000.000 dolarów, w r. 1921–82.000.000 dolarów, w r. 1922–90.000.000 dolarów, a do 1 października b. r. 112.000.000 dolarów. Naogół korzyści, które Państwo osiągnęło z podatku emisyjnego za okres 5 lat wynoszą 533.000.000 dolarów, więc z górą pół miljarda dolarów, co stanowi około 20 dolarów na głowę ludności podatku bardzo nierównomiernie i niesprawiedliwie rozłożonego.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JerzyZdziechowski">System pobierania podatku emisyjnego, który jest, — jak już nieraz z tej trybuny stwierdzono — najcięższym dla ludności, nie był i nie jest systemem obecnego Rządu, który stoi w przeddzień zaprzestania druku marek bez pokrycia.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Śmieszne rzeczy!)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JerzyZdziechowski">To niech się Pan śmieje. Był on systemem wszystkich dotychczasowych rządów Rzeczypospolitej, za które nie braliśmy odpowiedzialności i które powstawały przy mniej lub więcej ukrytem lub jawnem poparciu tej strony Sejmu Ustawodawczego i tej Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#komentarz">(Głos: Ale z Waszymi wykonawcami)</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JerzyZdziechowski">Gdy Minister Skarbu musiał zależeć od głosów: Panów, to jest rzeczą jasną, że nic zrobić nie mógł.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#JerzyZdziechowski">Rozrzutność gospodarki państwowej, rozrost aparatu państwowego do granic, które przewyższały siłę Państwa, niechęć Panów do oszczędności, która się wyraża nazywaniem oszczędności rugami partyjnemi, walka przeciw ustawom, znoszącym ministerstwa, na które nas nie stać w momencie sanacji finansów, teorja o podatkach pośrednich, które mają być 1/3 częścią podatków bezpośrednich, — to wszystko pozwala wnosić, że nie jesteście, Panowie na lewicy, zwolennikami zaprzestania druku pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Głos: To kłamstwo!)</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#JerzyZdziechowski">Wręcz przeciwnie! A jednak wypowiadają się Panowie z tej trybuny za waloryzacją podatków, co oczywiście należałoby powitać z uznaniem.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale Wy tego nie chcecie uczynić)</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#JerzyZdziechowski">Waloryzacja wydatków i dochodów bez jednoczesnej stabilizacji pieniądza, jest złudą, i — choć to brzmi paradoksalnie, — może nawet stać się przy pewnych warunkach czynnikiem dalszego spadku pieniądza. Kto się wypowiada za waloryzacją, ten musi współdziałać w stabilizacji pieniądza, ten musi współpracować, a nie rzucać kłody pod nogi tych, którzy nad stabilizacją pracują.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(P. Dąbski: Podwyższamy Wam podatki stale, wbrew Waszej woli napełniamy kasy)</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#JerzyZdziechowski">I ten, kto te kłody pod nogi rzuca i będzie głosował za waloryzacją podatków, jest nieszczerym, — natomiast szczerym był p. Wicemarszałek Moraczewski, który powiedział, że jest przekonany, że te ostatnie resztki programu p. Ministra Skarbu, jak je nazywa, rozwieją się we mgle. Był szczerym, bo wierzył, że siła złego na jednego, że tym systemem walki opozycyjnej Panowie na lewicy do stabilizacji nie dopuszczą.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#JerzyZdziechowski">Całą pociecha w tem, że p. Moraczewski nieraz się mylił i to, co przepowiadał i mówił, niezawsze się na szczęście, ziściło.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#JerzyZdziechowski">Panowie zabierali głos z tej trybuny i ja mam prawo odpowiedzieć. na to, a zresztą lista mówców jest niewyczerpana i Pan może się zapisać do głosu.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#komentarz">(P. Dąbski: Szkoda odpowiadać!)</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#JerzyZdziechowski">Otóż lewica po raz drugi staje wpoprzek stabilizacji marki.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Michalak: Nie wolno tak kłamać! P. Dąbski: Kandydat na Ministra Skarbu! Wicemarszałek Moraczewski dzwoni)</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#JerzyZdziechowski">Proszę Panów, pamiętamy wszyscy...</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#komentarz">(P. Anusz: Robił Pan zamach na władzę, a teraz robi Pan zamach na prawdę!)</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#JerzyZdziechowski">...że w czerwcu 1922 r., doszliśmy do stabilizacji marki. Było to w okresie ministerstwa p. ministra Michalskiego i Panowie mają pamięć bardzo krótką, jeżeli Panowie mogą twierdzić, że nie obaliliście tego rządu, który do stabilizacji doprowadził. Wtedy to pierwszy raz stanęliście wpoprzek stabilizacji. Dziś zadanie jest stokroć trudniejsze, a niebezpieczeństwo jest większe, ale osiągnięcie celu jest zupełnie możliwe i pewne.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#JerzyZdziechowski">Trzeba jednak dla stabilizacji pieniądza spokoju wewnątrz i zaufania z zewnątrz, choćbyśmy nawet własnemi środkami do tej stabilizacji i sanacji finansów doprowadzić mieli. Otóż to jest moment, kiedy Panowie stajecie drugi raz przeciw stabilizacji.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Kiedy? Kto Panom przeszkadza?)</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#JerzyZdziechowski">Bo, proszę Panów...</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#komentarz">(P. Dąbski: Macie Panowie większość, macie Ministra Skarbu, czego chcecie więcej?)</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#JerzyZdziechowski">...nie zawahaliście się rozpętać anarchji i wyprowadzić ulicę przeciw Rządowi. To jest walka przeciw stabilizacji. I to się u Panów nazywa wzmożonem prawem krytyki wobec Rządu!</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#komentarz">(Głos: Panie Zdziechowski, Pan się pogrąża. Głos: Niech Pan odrazu powie, że Lewiatan zwyciężył)</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#JerzyZdziechowski">Tak to Panów boli, że przejdę do innego tematu, zwrócę uwagę na co innego.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#komentarz">(Głos: Bankrutujecie, więc zwracacie uwagę na co innego)</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#JerzyZdziechowski">Zwracam uwagę na Waszą walkę podziemną. Co się tyczy waloryzacji kredytów…</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#komentarz">(P. Reger: Ja to stwierdzam, że Pan rozmyślnie prowokuje. Ustalam odpowiedzialność)</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#JerzyZdziechowski">Otóż w sprawie waloryzacji kredytów...</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#komentarz">(Głos: Bankrut!)</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#JerzyZdziechowski">...wypowiedzieliśmy się już za nią. Na posiedzeniu Komisji Skarbowej, dnia 30 października większością głosów została przyjęta rezolucja następująca: „1) Wzywa się Rząd do poczynienia stosownych zarządzeń, mających na celu zabezpieczenie zwrotu pożyczek, udzielonych przez instytucje państwowe kredytowe rozmaitym instytucjom i osobom w wartości pieniądza niezdewaluowanego. 2) Wzywa się Rząd, by w przyszłości przy udzielaniu pożyczek zabezpieczał się przed dewaluacją”. Otóż, będąc zwolennikami waloryzacji, nie uważamy, by rzecz ta była tak prosta, by można było ją ująć w sposób, który zaproponował pan poseł Łypacewicz. Natomiast wobec tego, że jest zapowiedziana rychła reforma walutowa i że niema dość czasu, by przed tą reformą drogą nowej ustawy zabezpieczyć Skarb od strat na udzielanych kredytach, będziemy głosowali za poprawką, która zostanie zgłoszona przez p. referenta Komisji.</u>
<u xml:id="u-10.37" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kiedy zostanie zgłoszona?)</u>
<u xml:id="u-10.38" who="#JerzyZdziechowski">Dziś będzie zgłoszona i dziś będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-10.39" who="#JerzyZdziechowski">Przez p. Wicemarszałka Moraczewskiego została wniesiona rezolucja o waloryzacji poborów urzędniczych. Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby przedłożył projekt noweli do ustawy uposażeniowej, której mocą podstawa obliczenia uposażenia pracowników państwowych byłaby zrównana z podstawą wymiaru podatków”.</u>
<u xml:id="u-10.40" who="#JerzyZdziechowski">Otóż, jeśli się trochę głębiej nad tą rezolucją zastanowić, to się dochodzi do wniosku, że byłaby to niedźwiedzia przysługa dla pracowników państwowych. Lekarstwo, jeśli ma być skuteczne, — nie może być stosowane w każdej chorobie i dla każdego pacjenta. P. poseł Moraczewski ogromnie uprościł to zadanie: stanął na stanowisku, że jeśli Państwo chce waloryzować podatki, to w takim razie trzeba również obdarzyć tą samą waloryzacją i urzędników państwowych, i postawił tę sprawę na gruncie zupełnie demagogicznym.</u>
<u xml:id="u-10.41" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na lewicy. Głos: To jest mowa prowokatorska. Pan sam jest demagogiem)</u>
<u xml:id="u-10.42" who="#JerzyZdziechowski">Dla gospodarki państwowej...</u>
<u xml:id="u-10.43" who="#komentarz">(Głos: Gdzie jest Minister Skarbu?)</u>
<u xml:id="u-10.44" who="#JerzyZdziechowski">...jest rzeczą ważną, by wymiar podatku był w złocie ścisły i niezmienny, ponieważ jednak przy stabilizacji pieniądza, do której państwo dojść musi, bo to jest dzisiaj kwestją bytu, ceny będą miały tendencję wzrostu w złocie, przeto w interesie urzędników jest pobieranie poborów nie w ścisłej i niezmiennej sumie w złocie, ale właśnie w zmiennej sumie w złocie, a mianowicie według mnożnej kosztów utrzymania. Gdyby się nad tą sprawą trochę zastanowić, to możnaby bardzo łatwo dojść do przekonania, że nie wszystko złoto, co się świeci.</u>
<u xml:id="u-10.45" who="#komentarz">(Głosy: I nie wszystko prawda, co Pan mówi! Kompromituje się Pan przed samą obsadą Ministerstwa Skarbu!)</u>
<u xml:id="u-10.46" who="#JerzyZdziechowski">Ale kiedy się wytwarza taki pęd kto waloryzacji, a mamy myśleć o sanacji Skarbu, to bez wnoszenia rezolucji skorzystam ze sposobności, by Panom przypomnieć, że dla skuteczności waloryzacji podatków i kredytów trzeba przedewszystkiem waloryzacji pracy, t. j zwiększenia jej wydajności.</u>
<u xml:id="u-10.47" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Zgoda)</u>
<u xml:id="u-10.48" who="#JerzyZdziechowski">Dopóki lewa strona tej Izby będzie w dalszym ciągu się przeciwstawiała wprowadzeniu tego w życie, to na niej będzie ciążyć odpowiedzialność za wszystkie konsekwencje, które wynikną z drożyzny i podatku emisyjnego.</u>
<u xml:id="u-10.49" who="#JerzyZdziechowski">Czeski minister finansów, Raszin, w swej doskonalej książce o finansach Czechosłowacji, tak mówi o ciężkim okresie sanacji finansów powojennych: „Leczenie jest bardzo trudne, albowiem umiłowanie pracy zanikło, pracę zaś samą uznano za ciężkie brzemię, niegodne człowieka wolnego”.</u>
<u xml:id="u-10.50" who="#komentarz">(P. Michalak: Gdzie?)</u>
<u xml:id="u-10.51" who="#JerzyZdziechowski">W Czechosłowacji, Panie Michalak, tak mówił minister finansów. A w mowie sejmowej powiedział: „Nie my w tem zgromadzeniu potrafimy podnieść walutę przy pomocy jakichś ustaw czy rozporządzeń — uczynić to może jedynie praca i zmysł oszczędności”. Nic tak nie wyprowadza z równowagi wszelkich wywrotowców, jak propagowanie pracy. I dlatego p. Aloizy Raszin przypłacił to śmiercią z ręki komunisty. Otóż, w przededniu reformy walutowej w Polsce, uważam za rzecz nadzwyczaj ważną zwrócić, uwagę na rolę pracy w uzdrowieniu finansów Państwa.</u>
<u xml:id="u-10.52" who="#JerzyZdziechowski">Wreszcie co do bonów podatkowych, które za proponował p. Łypacewicz, to długo polemizować nie będę. Otwarcie zwaloryzowanych kont podatkowych w izbach skarbowych i P. K. O. całkowicie mojem zdaniem rozwiąże to zagadnienie i uchroni podatnika od straty. W każdym razie myśl p. Łypacewicza jest zasadniczo najzupełniej słuszna, ale taki bon podatkowy staćby się musiał drugą walutą, musiałby otrzymać prawo zwalniania ze zobowiązań w stosunku do Państwa, a w przededniu reformy walutowej nie czas na tego rodzaju eksperymenty.</u>
<u xml:id="u-10.53" who="#JerzyZdziechowski">Pewne obawy związane z projektem waloryzacji, które tutaj były wypowiadane, znikną, gdy waloryzacja ta będzie traktowana jako część składowa ogólnego planu naprawy Skarbu, w którym rychle powołanie do życia banku emisyjnego i przeprowadzenie reformy walutowej stanowi wytyczną, po której polityka skarbowa w obecnej chwili.1 kroczyć powinna.</u>
<u xml:id="u-10.54" who="#JerzyZdziechowski">Waloryzacja podatków i reforma walutowa, to w naszem pojęciu te dwa nieodłączne czynniki, któremi możemy opancerzyć budżet na rok 1924, i nie zgodzimy się pod żadnym pozarem, żeby zamierzenia sanacyjne nie były związane z pociągnięciem ludności do świadczeń w rozmiarach zwaloryzowanych. Zaniechanie waloryzacji, to byłoby bierne przyglądanie się wytworzeniu takich warunków, w których ogół podatników jest zainteresowany w spadku marki. Temu kres położony być winien, bo jest to rzecz wręcz niemoralna. Dalsze gospodarowanie przy pomocy marki nie pozwoli już na doprowadzenie obiegu pieniężnego do stopnia, który odpowiadałby potrzebom życia gospodarczego. i mógłby ułatwić dopływ do kas skarbowych waloryzowanych podatków, bo ściąganie zwaloryzowanych podatków przy dzisiejszym obiegu pieniężnym byłoby technicznie niewykonalne i godziłaby w interesy gospodarcze kraju. Niepobieranie zwaloryzowanych podatków prowadzi do stanu, w którym się kraj dziś pod względem gospodarczym znajduje. Reforma walutowa, która odtworzy prawidłowy obieg pieniężny i stworzy podstawy dla długoterminowego i krótkoterminowego kredytu, może nas jedynie z tej matni wyprowadzić. Waloryzacja podatków jest krokiem naprzód, który nas zbliża i przygotowuje do wysiłków, oczekujących naród na trudnej, lecz pewnej i niezawodnej drodze oparcia naprawy Skarbu na naszych własnych barkach. Wobec tego głosować będziemy za ta ustawą.</u>
<u xml:id="u-10.55" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma poseł Maksymilian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! Jestem zdumiony tem, że mój przedmówca p. kol. Zdziechowski mówił o Ministrze Kucharskim jako o autorze niemożliwych wniosków o waloryzacji podatków, gdy przecież p. Kucharski jest ministrem tego odłamu, który go niedawno w „Gazecie Warszawskiej” i innych pod niebiosa wywyższał, o którym mówiono, że jest jedynym, mądrym zbawcą Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MaksymilianMalinowski">Zdumiony jestem również, że p. Zdziechowski wyraził opinję, że druk marek już, już ustaje. Widzimy z tego, co nam podają rachunkowe sprawozdania dekadowe P. K. K. P., że jest wręcz przeciwnie. W pierwszej dekadzie października wydrukowano marek za tryljon osiemset cztery miljardy, a w dekadzie ostatniej tego samego października wydrukowano marek siedem trylionów trzysta szesnaście miliardów, a wiec idzie się crescendo w bardzo wysokim stopniu jeżeli w ciągu jednego miesiąca podnosi się ilość wydrukowanych marek z jednego na siedem tryljonów.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MaksymilianMalinowski">Zdumiony również jestem, że p. Zdziechowski mówi, jakoby kredytowanie przedsiębiorstw przemysłowych, handlowych i wielkiego rolnictwa w ostatnich czasach ustało, przynajmniej się zmniejszyło; kredyty te w pierwszej dekadzie października wynosiły 362 miljardy, a w ostatniej dekadzie tego samego października wynoszą blizko 3 tryliony. Dziwię się wiec, że zapomina się o takich cyfrach, zapomina się o tem, co się dzieje w istocie, zdumiony jestem, że z tej trybuny nie mówi się tego, co w istocie jest.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów, jesteśmy przy ustawie o waloryzacji podatków. Przysłuchując się temu, co się w Wysokiej Izbie mówi w sprawie podatków, mimowoli przychodzi na myśl koniec wieku XVIII, kiedy w Sejmie działo się zupełnie to samo, czego i dziś jesteśmy świadkami. Otwórzmy nie diariusze sejmowe, bo to za dużo czasu wymaga, ale książkę „Zarys Dziejów” Michała Bobrzyńskiego, człowieka zdaje się po prawej stronie raczej będącego. Co on mówi? Zupełnie tych samych sposobów, używało się wtedy, żeby podatków nie płaciły sfery, które po tej stronie siedzą. Obłudnie mówi...</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(Nieczytelne)</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MaksymilianMalinowski">... [nieczytelne]ności, a wyborami od opodatkowania usuwano się.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MaksymilianMalinowski">I kiedy potrzeba było wystawić 45,000 wojska, to okazało się, że pieniędzy niema, bo, jak powtarzam za Bobrzyńskim, temi samemi sposobami, często wykrętnemi, jak on mówi, stanowiono, aby podatków nie płacić.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MaksymilianMalinowski">Jeżeli więc przejdziemy te ważniejsze fazy głównych podatków już za czasów dzisiejszej większości, mianowicie podatku gruntowego i majątkowego, to przecież widzieliśmy dobitne dowody na tej sali, że podatki te były utrącane zawsze nie przez lewicę, ale przez prawicę.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MaksymilianMalinowski">Dobrze jest czasem rozczytywać się w sprawozdaniach stenograficznych Sejmu. Widzimy, te kiedy była mowa o podatku gruntowym i taką maleńką progresję uchwalono w Komisji Skarbowej, to wówczas przedstawiciel prawej strony Izby, przedstawiciel większej własności, p. Jaroszyński powiedział: „Będziemy za tem głosować, dlatego, że Państwo znajduje się w położeniu nadzwyczaj ciężkiem pod względem finansowym. Ratować to Państwo musimy, musimy się zdobyć na ofiarę, dlatego oddamy głosy za ustawą dającą tę małą progresję”. Ale kiedy doszło do podatku majątkowego, to w art. 89 ustawy o tym podatku utrącono tę progresję i w tym samym podatku majątkowym ustalono rzeczy takie, które dążyły do osłabienia siły podatkowej Państwa, a mianowicie płacenie podatku obligacjami i pożyczkami, jakie podatnik zaciąga z kasy państwowej.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#MaksymilianMalinowski">A dziś przy ustawie waloryzacyjnej? Złożył ją przedstawiciel prawej strony Izby, przedstawiciel Rządu, p. Minister Skarbu Kucharski. Nikt inny tylko wychwalany przez prawicę Minister Skarbu Kucharski powiedział w swojem uzasadnieniu, że koniecznie jest potrzebna waloryzacja, albowiem dziś w mocnej walucie, we frankach, Państwo otrzymuje połowę tego, czego się spodziewało. Żądają więc waloryzacji, ale co widzimy? Widzimy tu dążenie, żeby waloryzację rzeczoną utrącić, widzimy to i z przemówienia p. Michalskiego, a także i p. Zdziechowskiego. Pan Michalski miał słuszność, mówiąc, że waloryzacja nie jest wszystkiem, co trzeba zrobić dla sanacji Skarbu. Zupełnie zdanie to podzielam, rozumiem, że na to, by wprowadzić sanację naszych stosunków finansowych, trzeba mieć przedewszystkiem program całokształtu działania i gospodarki, naprawdę dobro ogólne mający na względzie. A trzeba i drugiej rzeczy bardzo ważnej, którą dziś każdy doskonale rozumie, trzeba płacić podatki, tak, jak się powinno płacić. Wszyscy powinni dawać podatki, żeby nie było tego, co było w końcu 18 wieku, że ofiarni ludzie byli, ale publicznej ofiarności nie było. Pan Wierzbicki w swojem sprawozdaniu o podatku majątkowym powiedział: „Konieczność podźwignięcia finansów Państwa dyktuje nam w chwili obecnej środek nadzwyczajny, jakim jest podatek majątkowy, sięgający już nie do dochodu, lecz do części majątku obywateli Rzeczypospolitej”. Tegobyśmy pragnęli, gdybyż to rzeczywiście było spełnione!</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! Chcę tu mówić tylko o waloryzacji. Kolega mój, p. Łypacewicz oświadczył, że waloryzacja powinna dotyczyć także kredytów. Przyglądałem się temu trochę bliżej i rozumiem, że jeśli będzie waloryzacja podatków, to waloryzacja kredytów jest koniecznością gospodarczą, która musi być wykonana. Nasz Skarb to jest beczka, do której wsypuje się sporo podatków, zwłaszcza ludzi pracy, i wsypuje się dużo, bardzo dużo marek, które się drukuje, ale w dnie tej beczki są tak wielkie dziury, że to wszystko odchodzi, że nic nie może zostać. Tą dziurą między innemi są te kredyty.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#MaksymilianMalinowski">Dam Panom maleńki przykład, który już tutaj szanowny mój kolega Rudziński w swoim czasie podał, owego małego miasteczka, liczącego 20.000 ludności, które nie odznaczało się wielką handlowością, ale które jednak handluje. Tamtejsi kupcy jeżdżą do Zawiercia, Łodzi i Warszawy, kupują towary, płacą za nie 50% gotówką a na drugie 50% wystawiają weksel. Ten weksel tego samego dnia dany fabrykant lub hurtownik oddaje do P. K. K. P. i ma w tej chwili wypłacone gotówka. Po miesiącu kupiec idzie do miasteczka, do tamtejszego oddziału kasy oszczędnościowej i wykupuje tam swój weksel. Wykupuje go jednakże w tej ilości marek, na jaką wystawił i za tę fatygę, za to że mu pożyczono, płacił na początku października 2% na miesiąc, kiedy we wszystkich bankach prywatnych w owe czasy było 30–40 do 50% miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#MaksymilianMalinowski">Ile wobec tego kasa państwowa straciła w tym jednym miesiącu, w którym wykupiła weksli za 3.775.000.000? Państwo na różnicy między procentem prywatnym i państwowym straciło w ciągu tego miesiąca 1.680.000.000, trzecią część tego, co zredyskontowało. A teraz, ile straciło na deprecjacji marki, bo przecież ci kupcy oddali tyle marek, ile pożyczyli w ciągu tego miesiąca, t. j. od połowy września do połowy października? Deprecjacja ta czyni 3,3 razy. Wobec tego, że na deprecjacji Państwo straciło na czysto zamiast otrzymać 12.000.000.000, otrzymało 3 miljardy z czemś, a zatem straciło z górą 8.000.000.000.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#MaksymilianMalinowski">To się działo w małem miasteczku. A jeżeli weźmiemy w calem Państwie, to P. K. K. P. wypłaciła w tym samym czasie 362,000.000.000 mk., a Państwo na samych procentach straciło 102.000.000.000, a na dewaluacji straciło 540.000.000.000, a żalem gdyby Państwo nie pożyczało tych pieniędzy, to nie traciłoby, pożyczając zaś traci, czyli dopłaca jeszcze przemysłowi olbrzymie sumy.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#MaksymilianMalinowski">Mam wyliczenia z ostatnich kilku dekad za październik i pierwszych 10 dni listopada. Okazuje się, że strata Państwa w stosunku do ilości drukowanych marek, wynosi w drugiej dekadzie października 12%, w trzeciej dekadzie 121/2%, a od 1 do 10 listopada 28%. Straty te ponosi nietylko Państwo, nietylko Skarb, ale w wysokim stopniu i społeczeństwo, bo fabrykant, który dostaje pieniędzy wbród, na 2% miesięcznie, nie sprzedaje towarów, lecz magazynuje je. Weźmy np. pewnego fabrykanta, — nie będę wymieniał miejscowości — nie sprzedaje towaru, choć ma go bardzo dużo. Przyjść do niego i zapytać: dlaczego nie sprzedaje? — Bo nieprzyjazny rynek. A czem Pan prowadzi fabrykę? — Prowadzę fabrykę pieniędzmi państwowemi, które otrzymuję na 2%, a oprócz tego zyskuję bardzo dużo na deprecjacji.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#MaksymilianMalinowski">To samo robi się w Łodzi, to samo robią wszyscy fabrykanci po miasteczkach.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#MaksymilianMalinowski">Mając kredyt bardzo tani, składa swój towar i czeka lepszej ceny: sprzedaje tylko tyle, ile mu potrzeba na spłacenie weksli, a to czyni mniej więcej dziesiątą część tego, co powinien zapłacić, gdyby była waloryzacja.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#MaksymilianMalinowski">Dam przykład, który dotyka całą ludność najuboższą. Nie wiem, czy Panowie wiedzą, że na wsi dziś są takie stosunki, że część ludności uboższej, tej, która pracuje ciężko i nic nie ma, nie spożywa dziś soli, produktu, który jest bardzo potrzebny do życia; nie spożywa solą albowiem sól jest za droga. Kilka tygodni temu Ministerstwo Skarbu podwyższyło opłatę od soli o 40% wogóle, i to czyniło dość dużo, ale Ministerstwo ogłosiło to zawczasu i oto kupcy zgłaszali się jeden za drugim do P. K. K. P. o pożyczkę na 2% i biorą te pożyczki. Teraz podobno w ostatnich dniach jest sześciu takich. Biorą na tak niski procent pieniądze, wykupują sól za otrzymane pieniądze, przetrzymują sól na stacjach, w wagonach, póki nie przyjdzie termin sprzedania soli, osiowego płacą niewiele. A skupywali sól w tak wielkich ilościach dlatego, żeby z chwilą, gdy przyjdzie termin podrożena o 40% sprzedać o te 40% drożej i całą korzyść zabrać do swoich kieszeni. Nie żaden lewicowiec, ale zdaje się obeznany dobrze z polityką kredytową w Państwie p. Statkiewicz pisze, że trzeba opracować plan państwowej polityki kredytowej. Powiada. Opracowanie planu polityki kredytowej Państwa jest szczególniej doniosłe. Państwo daje kredyty przez instytucje finansowe, oraz przez zaliczki przy dostawach rządowych. Niestety niema dotychczas ogólnej polityki państwowej, jak również niema ustalonej polityki kredytowej.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#MaksymilianMalinowski">Rozumiem, że ta polityka kredytowa, to nie ta złośliwa, korzystna tylko dla pewnych sfer, a niekorzystna dla szerokich mas urzędników, które skutkiem drożyzny, spowodowanej wynikami właśnie tego kredytu, tracą bardzo wiele i cierpią nędzę. Uważam, że politykę kredytową prowadzi się we wszystkich gałęziach bardzo nieszczególnie. Weźmy przykład. Daninę płaciły, jak wiemy, pewne sfery, płacili ziemianie, płacili jako kredyt zaciągnięty w P. K. K. P., i słusznie jeden z urzędników powiedział: Daninę zapłaci P. K. K. P. Istotnie pożyczanemi pieniędzmi zapłacili daninę i po miesiącu oddali w zdeprecjonowanej walucie na 2%. Jeszcze zarobili na tej daninie. Rozumiem, że i z podatkiem majątkowym to samo zupełnie będzie. A zatem polityka kredytowa Państwa wprowadza właśnie w wysokim stopniu tę niemoralność, o której tu była dziś mowa, a która idzie na wielką niekorzyść Skarbu, jak to się mówi, jest podjadkiem życia państwowego.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#MaksymilianMalinowski">Dlatego, stojąc na stanowisku potrzeby waloryzacji podatków, jednocześnie uważamy ze względów, które tu. przytoczyłem, że jest konieczną rzeczą waloryzacja także wszelkiego rodzaju kredytów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Sprawa waloryzacji podatków i daniu jest zagadnieniem, które trzeba traktować łącznie z całym, programem sanacji Skarbu, a sanacja Skarbu, to nietylko zagadnienia skarbowe, ale także zagadnienie finansowe i zagadnienie bieżącego życia gospodarczego. Plan sanacji Skarbu powinien obejmować wszystkie te dziedziny, powinien zawierać propozycje przemyślane dokładnie we wszystkich szczegółach. Mimo to plan taki wywołałby różnice nietylko w Sejmie, ale także w łonie poszczególnych klubów. Choć takiego planu uzdrowienia Skarbu nam nie przedkłada np. socjalna-demokracja, to jednak jestem przekonany, że w szczegółach w rozmaitych odcieniach są różnice w poglądach pomiędzy np. p. Moraczewskim i p. Diamandem.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Skąd Pan to. wiesz?)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Z wystąpień Pana w Komisji i na plenum wydawało mi się, że te różnice istotnie wyczułem.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Ja nie zabierałem w tej sprawie ani razu głosu.)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ale na Komisji zbyt często miałem przyjemność słuchać wywodów Pana, aby nie przekonać się z porównania z wywodami p. Moraczewskiego, że są odcienie i różnice.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale bezwzględnie!)</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Proszę Panów, niewątpliwie wielka powaga „Wyzwolenia” w dziedzinie sanacji Skarbu, p. Łypacewicz, będzie miał inne poglądy niż p. Smoła i p. Sanojca, którzy tu rozmaitemi genjalnemi okrzykami demonstrowali swoją znajomość problemów skarbowych. Przeto, jeżeli po lewej stronie Izby są rozmaite zdania, wśród tych, którzy je rzeczywiście mają, — bo są i tacy, którzy głos zabierają i zdania nie mają, — to nie można się więc dziwić, że i tutaj po prawej stronie. Izby mogą być różnice w poglądach na rozmaite części tego wielkiego i zawiłego problemu. Jeżeli są przeto różnice co do waloryzacji podatków, jej potrzeby, celowości i możliwości, to polegają one właśnie na takich rozmaitych, przekonaniach, doświadczeniach i rozmaitych planach sanacji Skarbu.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Waloryzacja podatków ma Skarbowi przysporzyć dochodów z podatków także bezpośrednich. Podatki pośrednie już są do pewnego stopnia waloryzowane. Rząd miał możność podwyższenia stawek podatków pośrednich i doświadczenie wykazuje, że z preliminowanych 120 milionów złotych wpłynęło 50 miljonów złotych. Natomiast z niewaloryzowanego podatku gruntowego wpłynęło z 50 czy 60 miljonów preliminowanych zaledwie 4, a wpłynąć ma do końca roku w najlepszym razie 6. Wynika z tego, że jednak waloryzcja podatków ma skutek i im silniej, im częściej Rząd ogłosił mnożnik tego podatku, tem większy będzie efekt podatkowy. Jeżeli wszyscy krytycy waloryzacji podatków nie podali nam innej drogi podniesienia wydajności podatków bezpośrednich, natomiast mamy doświadczenie przy podatkach pośrednich, że tam waloryzacja odnosili pewien dobry skutek, to nie pozostaje nam nic innego, jak chwycić się tego środka i zastosować go do podatków bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jednakże nie można odmówić p. Ministrowi Michalskiemu słuszności, jeżeli wyraża obawę, że waloryzacja dochodów może pociągnąć za sobą także waloryzację wydatków i że skutkiem tego miernik złoty w życiu naszem wywołać może wielką fale drożyzny. Dlatego też klub mój jest zdania, że miernik złoty przy waloryzacji podatków powinien być zastosowany wyłącznie do dziedziny dochodów, a Rząd powinien wszelkiemi środkami przeciwdziałać temu, aby ten miernik złoty znalazł zastosowanie do wydatków.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Czemu Rząd powinien to zwalczać? Dlatego, że my przecież w Polsce mamy swoistą platformę produkcji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(P. Biniszkiewicz: I zarobek robotnika też)</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jest w Europie kraj, który nam służy przykładem, iż może i robotnik zarabiać tyle, że opędzi swoje potrzeby życiowe, kraj, w którym inflacja osiągnęła pewne rozmiary, a który jednak nie opiera się na mierniku złotym. Kraj ten znajduje się w najwyższym stopniu rozkwitu gospodarczego, a jest nim Francja.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(P. Biniszkiewicz: Też porównanie!)</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Owszem, nauczmy się, Panie Biniszkiewicz, prowadzić finanse nasze, robotnika naszego tak, jak Francja to umie, a będzie lepiej u nas.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(P. Biniszkiewicz: To też wysyłamy ich do Francji na naukę)</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Tak, lepiej by było, gdyby tam nie robotników tylko wysyłano, lecz także rozmaitych ludzi, którzy krzykiem tylko demonstrują znajomość spraw gospodarczych, by nauczyli się systematycznie pracować, wtenczas byliby pożytoczniejsi na arenie sejmowej.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(Oklaski. Głos na prawicy: Słuchajcie! P. Smoła: Chadeków na eksport! Głos na prawicy: Smoła znawca!)</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wskaźnik cen hurtowych Francji jest coprawda wyższy od wskaźnika dewaluacji franka franc., ale natomiast wskaźnik ten detaliczny, czyli wskaźnik kosztów utrzymania jest niemal zupełnie równy wskaźnikowi dewaluacji franka francuskiego. Jeżeli wiadomo jest powszechnie, że w krajach, opartych na złotej walucie, jak np. Ameryce, w Holandii i w Anglji ceny artykułów pierwszej potrzeby, czyli koszty utrzymania są o 50% wyższe, jak przed wojną, — to Francja jest krajem, w którym te koszty utrzymania są zupełnie równe przedwojennym, jeżeli siłę uwzględni dewaluację franka. Wskaźnik cen detalicznych we Francji za pierwszy kwartał 1923 r. wynosił według jednych statystyk 324, a według innych statystyk 332, t. zn. potrzeba było w r. 1914 na pewną ilość towarów pierwszej potrzeby 100 fr., a dziś potrzeba na to 324 do 332 fr., t. j. trzykrotną sumę czyli o tyle wyższa, o ile frank francuski zdewałuował się w stosunku do franka złotego. Ten wskaźnik cen detalicznych i wskaźnik cen utrzymania uczy nas, że można przy odpowiedniej polityce gospodarczej i zrozumieniu tego zagadnienia przez całe społeczeństwo jednak utrzymać koszty utrzymania na nizkim poziomie i umożliwić tem wielki rozkwit gospodarczy w kraju. Maimy tylko dwa kraje w Europie, których życie gospodarcze nie choruje na skutki gospodarki powojenne. Obok Francji jest jeszcze Belgja. Są to jedyne kraje, w których niema bezrobocia, lecz jest wielkie zapotrzebowanie robotników. W obu tych krajach umiano ceny kosztów utrzymania utrzymać na równi z dewaluacją franka, czyli na równi z stanem przedwojennym.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tam nie było endeków)</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Poincaré jest znany jako wielki nacjonalista, który właśnie przeciw partjom skrajnym lewicy umiał prowadzić politykę Francji i szedł przeciw socjalistom i komunistom, od powodzenia do powodzenia.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Słusznie, ale jest mądry)</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">W tym samym czasie, w którym indeks cen detalicznych równał się mniej lub więcej dewaluacji franka, indeks cen hurtowych we Francji był wyższy: w maju wynosił 409, w czerwcu 411, w lipcu znów 409, w sierpniu 411. Ten stan cen hurtowych, w których surowiec zagraniczny duża gra rolę, jest ciekawym przykładem, że mimo to indeks cen detalicznych może być niższy. Indeks cen detalicznych, utrzymany na tak niskim poziomie, umożliwił Francji bardzo tanią produkcję i wskutek tego Francja dzisiaj zalewa swoim towarem Anglię, zdobyła inne rynki zagraniczne i tem się tłomaczy, że do Francji dzisiaj emigrują nietylko robotnicy polscy, ale i czescy, austriaccy, jugosłowiańscy i włoscy, — wszystkie te kraje wysyłają nadmiar swoich bezrobotnych, którzy tam znajdują chleb i zarobek. Wynika z tego dla nas nauka, że możliwa jest polityka, która oparta o swoiste krajowe koszty utrzymania, może utrzymać je na takim poziomie, iż przemysł wytrzymuje konkurencje z zagranica, i przez to daje chleb licznym masom robotników.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#komentarz">(Głos: Obniżenie zarobków!)</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Nie chciałbym zarobków obniżać, ale koszty utrzymania. Jeżeli Panu chodzi o to, ażeby koszty utrzymania były wysokie, to powinien Pan usiąść gdzieindziej, a nie tam, gdzie Pan siedzi.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#komentarz">(Głos: Nauki niech Pan zostawi przedewszystkiem dla siebie.)</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Stan kosztów utrzymania jest najważniejszym czynnikiem przy produkcji krajowej i na utrzymaniu tej wytwórczości krajowej powinno Zależeć nietylko nam, ale i Panom, bo bez niej robotnik nie będzie miał co jeść, będą masy bezrobotnych, a czy Rząd będzie w tych, czy w innych rękach Państwo wielkich mas bezrobotnych w tem położeniu skarbowem, w jakiem się znajduje, utrzymać nie może.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Mówca lewicy, p. Wicemarszałek Moraczewski, wygłosił przemówienie, w którem z wielka słusznością piętnował różne wybryki naszego życia gospodarczego. Podpisałbym wiele rzeczy z tego, co mówił, jednak sądzę, że to co powiedział p. Moraczewski daleko większą słusznością powinien był wygłosić wtedy, kiedy Ministrem Skarbu był p. Jastrzębski; mianowany przez osoby bardzo blizkie p. Moraczewskiego. Pan Jastrzębski był tym człowiekiem, który wielkich kredytów udzielał na wszystkie strony i do dzisiejszego dnia błogosławią go ci, którzy z tych kredytów czerpali.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Wszyscy udzielali! Wart pałac Paca a Pac pałaca)</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Trudno odpowiadać ludziom, którzy tych zagadnień nie znają.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ja Panom powiem jeszcze więcej. Sposób, w jaki Panowie na lewicy przerywacie mi, wygląda raczej na kpiny z doli robotników i urzędników niż na chęć pomocy dla nich.</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli waloryzacja podatków ma przysporzyć Skarbowi Państwa dochodów, to trzeba się strzec, żeby nowe wydatki tych dochodów nie zjadły. I dlatego wskazałem na przykład kosztów utrzymania we Francji jako dowód, iż jest możliwa taka polityka gospodarcza, która nie doprowadzi do tego, aby koszty utrzymania zrównały się z cenami t. zw. światowemi.</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wynika z tego, że żądanie Panów z lewicy, aby zanim do kas skarbowych coś z tej waloryzacji podatków wpłynie, już waloryzować pensje urzędników — jest dla urzędników samych nietylko niepożądane, ale szkodliwe. Pierwszym celem także dla urzędnika w jego własnym interesie musi być, żeby kasę państwową najpierw napełnić...</u>
<u xml:id="u-14.34" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A przez ten czas niech sobie z głodu umrze)</u>
<u xml:id="u-14.35" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">...dopiero jak ją przez waloryzacje podatków napełnimy, wówczas waloryzacja dochodów doprowadzić może i powinna do stabilizacji marki. Urzędnicy pragną nie tyle waloryzacji, ile pragną stabilizacji.</u>
<u xml:id="u-14.36" who="#komentarz">(Głos: urzędnicy po śmierci będą w niebie, na razie są w niem przemysłowcy)</u>
<u xml:id="u-14.37" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli nasza polityka i nasza sytuacja skarbowa takie znajdzie zrozumienie, jak Wy tego co chwilę składacie dowody, to niewątpliwie p. Kolega ma rację.</u>
<u xml:id="u-14.38" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Urzędnik w Państwie Polskiem musi dążyć do stabilizacji waluty, bo nie można poprawić bytu urzędnika, ani robotnika przy niestabilizowanej walucie. Wszelkie osiągane podwyżki przy niestabilizowanej walucie stają się po krótkim czasie fikcją. Więc też pierwszym interesem urzędnika i robotnika jest nie waloryzacja jego pensji, lecz tylko stabilizacja, a potem dopiero na podstawie osiągniętej stabilizacji może on starać się o podwyżki, bo przy stabilizacji, otrzymawszy cokolwiek więcej, otrzymuje rzeczywiście więcej, podczas gdy przy nieustabilizowanej walucie spadek marki zjada każdą podwyżkę po tygodniu lub dwóch.</u>
<u xml:id="u-14.39" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia”: Niesłychanie wysoki poziom przemówienia)</u>
<u xml:id="u-14.40" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Dlatego klub, nasz na takie demagogiczne żądania iść nie może, któreby szkodę przyniosły urzędnikom i Państwu.</u>
<u xml:id="u-14.41" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Pozatem przypomnę Panom, że przecież w imieniu P. P. S. właśnie p. Diamand przeprowadził indeks cen hurtowych w ustawach podatkowych, właśnie p. Diamand usunął miernik złoty z ustaw podatkowych.</u>
<u xml:id="u-14.42" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Spytaj się Pan swoich kolegów i p. Wierzbickiego, co Pan masz powiedzieć)</u>
<u xml:id="u-14.43" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Byłem przy tem obecny i mówię to co słyszałem na własne uszy. Gdy miernik zloty miał być wprowadzony jeszcze za czasów p. Grabskiego, p. Diamand ten miernik zwalczał, wyrażał się o nim niechętnie i groził — i tę groźbę urzeczywistnił — że połączy z tym miernikiem złotym waloryzację plac urzędniczych i robotniczych, bo to była najlepsza broń do ubicia tego miernika złotego. Miernik złoty, do którego teraz wkraczamy przy podatkach, wtenczas mógł być przeprowadzony i wtenczas dzięki wnioskowi n. Diamanda został ubity.</u>
<u xml:id="u-14.44" who="#komentarz">(Sprzeciwy na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.45" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Proszę Panów, ustawę o mierniku złotym referował kolega nasz klubowy pan Mianowski i do tej ustawy p. Diamand swoje wnioski stawiał i ja p. Diamandowi na Komisji Skarbowej odpowiadałem i dlatego z własnego doświadczenia wiem, o co chodziło. Jest więc tutaj pewne przeciwieństwo w poglądach Panów. Podczas gdy p. Diamand miernik złoty tam zwalczał i wprowadzał indeks cen hurtowych, p. Moraczewski tutaj stawia wniosek o zastosowanie miernika złotego także dla płac urzędniczych i robotniczych.</u>
<u xml:id="u-14.46" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-14.47" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Proszę Panów, można mieć tylko jedna politykę: albo być za indeksem cen hurtowych, albo za miernikiem złotym. Ale nie rozumiem polityki, która zależnie od konstelacji politycznej stawia raz wnioski takie, a drugi raz wyręcz przeciwne. I to jest, proszę Panów, wogóle znamieniem naszego życia politycznego, że zagadnienia czysto ekonomiczne i finansowe naprawy Skarbu Panowie traktują z punktu widzenia partyjno-politycznego.</u>
<u xml:id="u-14.48" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Prasa Panów zupełnie tak samo te rzecz traktuje, jak Panowie tutaj z tą sprawą się obchodzicie na plenum Sejmu. Rozumiałbym, gdyby prasa Wasza rozwijała inny program sanacyjny, obmyślany we wszelkich szczegółach, ale tam o żadnym programie nie mówi się, tam cała dyskusja obraca się około osób, wyzyskuje się pogłoski i wprost w histeryczny sposób bije się kapitał partyjny ze sprawy, która powinna być dla Panów sprawą nie partyjną i polityczną, lecz sprawą ogólno-państwową tem więcej, że związane jest z nią nietylko przyszłość robotnika, ale także przyszłość całego Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-14.49" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli Panowie potrącacie o p. Kucharskiego...</u>
<u xml:id="u-14.50" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Co Pana organ „Dziennik Bydgoski” pisze o p. Kucharskim? A „Kurier Ilustrowany”?)</u>
<u xml:id="u-14.51" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">...to i tamte pogłoski, które w prasie waszej ciągle się pojawiają, są tylko dowodem tego, w jaki sposób Panowie te zagadnienia traktujecie. P. Kucharski jest człowiekiem, którego zdolności, chęci dobre i energję szanujemy, a jako partja, która ma przedewszystkiem na oku, dobro Polski, odnosiliśmy się krytycznie do zabiegów pożyczkowych p. Kucharskiego, bo w pożyczkę taką nie wierzyliśmy i z tem się wcale nie taimy. Ale z tego naszego negatywnego stanowiska do jednego szczegółu w pociągnięciach p. Kucharskiego nie wynika wcale stanowisko nasze do całości poczynań skarbowych w dziedzinie sanacji Skarbu. Jeżeli wykazałem Panom na lewicy, że i oni mylą się w wielu szczegółach i zmieniają zdanie i że wśród nich są różnice zdań, to wobec ważności problemu naprawy Skarbu nie powinni przeszkadzać w tej naprawie przez wysuwanie na pierwszy plan interesu partyjnego w tej chwili tak ciężkiej dla Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-14.52" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Chce przelicytować Zdziechowskiego)</u>
<u xml:id="u-14.53" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Mam nadzieję, że p. Kucharski w połączeniu z radą finansową i z członkami gabinetu znajdzie ten program sanacji Skarbu, który dla naszych stosunków polskich jest najlepszy.</u>
<u xml:id="u-14.54" who="#komentarz">(Głos: To on dopiero znajdzie? Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-14.55" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Zagadnienia skarbowe i finansowe, zagadnienia życia gospodarczego, związane z sanacją Skarbu, są tak zawiłe i złożone, że tylko człowiek, który ich nie rozumie, może się dziwić, iż nad dużo szczegółami trzeba będzie jeszcze obradować i wymieniać zdanie, aby ustalić najlepsze sposoby postępowania. My na osobach, które wysłaliśmy do Rady Ministrów, i które wysłaliśmy jako członków czynnych rady finansowej opieramy nadzieje, że się nic zawiedziemy. Sposób, jednak, w jaki Panowie atakujecie naszych członków gabinetu jest ten sam, z jakim Panowie odnosicie się do całego zagadnienia sanacji Skarbu.</u>
<u xml:id="u-14.56" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Panowie przy rozprawie budżetowej atakowali naszego członka gabinetu p. Korfantego, twierdząc, że jest przedstawicielem interesów węglowych w łonie Rady Ministrów, choć p. Korfanty w ciągu swej 20-letniej przeszło pracy na niwie narodowej dał dowód tak wysokiego poczucia odpowiedzialności wobec narodu, takiej dbałości o interesy ludu pracującego i takiego zrozumienia interesów publicznych, iżbym się cieszył, gdyby Panowie na lewicy choć w części do takiego zrozumienia interesów publicznych i interesu ludu pracującego dorośli”.</u>
<u xml:id="u-14.57" who="#komentarz">(Oklaski w centrum. Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.58" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Proszę Panów. Jeżeli p. Korfanty zajmuje wysokie stanowisko oparte na przedsiębiorstwie węglowem, w którem dominuje kapitał polski i francuski, to czyni to z aprobatą olbrzymiej większości ludu polskiego, pracującego na Śląsku.</u>
<u xml:id="u-14.59" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Protesty na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.60" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli tam potrzeba człowieka, który wobec koryfeuszy kapitału obcego powinien umieć występować z należytą powaga i z należytem zrozumieniem interesów Śląska oraz interesów ludu pracującego i całej Polski, to człowiekiem takim jest jedynie p. Korfanty.</u>
<u xml:id="u-14.61" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-14.62" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">I gdyby dziś odbyło się głosowanie, to jestem przekonany, że większość nawet pepesowców na Śląsku wołałaby na tem stanowisku p. Korfantego niż p. Biniszkiewicza...</u>
<u xml:id="u-14.63" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-14.64" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">...dlatego, że zarówno przyjaciel, jak przeciwnik ma szacunek dla tej wielkiej pracy, którą p. Korfanty włożył w Śląsk, i odzyskanie go dla Polski.</u>
<u xml:id="u-14.65" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-14.66" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Zaczepił p. Korfantego p. Rudziński i dlatego uważałem za potrzebne Panom odpowiedzieć to, co na te Wasze zaczepki odpowiedzieć należało.</u>
<u xml:id="u-14.67" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Odpowiedział Pan kiepskim dowcipem. Będzie kolacja)</u>
<u xml:id="u-14.68" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">To, Panie Biniszkiewicz, charakteryzuje pański sposób myślenia, ale do mnie to nie sięga.</u>
<u xml:id="u-14.69" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli waloryzacja podatków jest zagadnieniem, przy którem trzeba postępować ostrożnie, jeżeli nic trzeba waloryzować wydatków Państwa, lecz starać się o to. żeby miernik złoty, który już zbytnio zakradł się do naszego życia gospodarczego nie opanował wszystkich jego dziedzin, lecz raczej żeby panowanie jego utrącić i umniejszyć, to wynika z tego, że zagadnienie banku emisyjnego, o którym się według mego zdania za wiele mówi i w sposób bardzo niejasny powinno być traktowane z większą wstrzemięźliwością.</u>
<u xml:id="u-14.70" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Zdaniem wszystkich powag finansowych, że tylko się powołam na Raszina, wymagana jest do reformy waluty przedewszystkiem stabilizacja waluty i zrównoważenie budżetu. Bez stabilizacji waluty dotychczasowej trudno sobie wyobrazić przejście do innych znaków obiegowych. Tylko, że u nas dzięki kilkoletnim rządom inflacyjnym, dzięki temu jak Panowie na lewicy przez lata całe się odnosili do tego zagadnienia…</u>
<u xml:id="u-14.71" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A Pan to nie?)</u>
<u xml:id="u-14.72" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">My p. Jastrzębskiego ministrem nie zrobiliśmy. My wtedy p. Korfantego proponowaliśmy, ale Wyście go utrącili.</u>
<u xml:id="u-14.73" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-14.74" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli p. Korfanty dzisiaj stara się z bardzo pomyślnym skutkiem o zebranie funduszu sanacyjnego, i jest to wielką jego zasługą, to byłby to uskutecznił jeszcze wcześniej, gdyby mu Panowie byli pozwolili rok przedtem te starania zrobić, jakie on dzisiaj robi.</u>
<u xml:id="u-14.75" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-14.76" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wielu ludzi, którzy przemawiają za bankiem emisyjnym, wyobraża sobie, że bank emisyjny to posiadanie w całym kraju, jak przed wojna, złotej waluty. Sądzę, że rolnik dostanie za swoje zboże złoto, robotnik dostanie złoto, wszyscy będą zadowoleni, bo będzie złota poddostatkiem. Kto pojmuje zagadnienie banku emisyjnego, w taki niby to prosty sposób, z tym trudno dysputować o tem zagadnieniu. Ale pragnąłbym wskazać, że na deficyt budżetowy, na ogromne kłopoty wewnętrzne gospodarcze chorują nietylko Państwa, dotknięte inflacją, raczej przykład Francji, dowodzi że państwa te mogą się uporać ze skutkami inflacji i z trudnościami powojennego życia gospodarczego, natomiast państwa, na których walutę my z zazdrością spoglądamy, mają dużo kłopotu se swojem życiem gospodarczem i z uporządkowaniem swoich finansów.</u>
<u xml:id="u-14.77" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Szwajcaria w budżecie na rok 1924 w dochodach swoich preliminuje 256.800.000 fr., a w rozchodach 294.600.000 fr., czyli, że ma deficytu 30.800.000 fr. Kraj o jeszcze lepszej walucie niż Szwajcaria, mianowicie Holandja, na rok 1924 ma deficytu 175.000.000 guldenów, z czego 140.000.000 przypada na deficyt w dochodach zwykłych.</u>
<u xml:id="u-14.78" who="#komentarz">(P. Pragier: A Polska ma nadwyżkę!)</u>
<u xml:id="u-14.79" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Gdyby Panowie czytali enuncjację ministra Colyna o kłopotach finansowych Holandji, to wydałoby się Panom, że to jest głos żywcem wzięty z Polski.</u>
<u xml:id="u-14.80" who="#komentarz">(P. Pragier: Ale minister Colyn nie dorósł do stóp p. Kucharskiego)</u>
<u xml:id="u-14.81" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Z wielkim przestrachem wskazuje p. Colyn na skutki deficytu i na ogromne trudności usunięcia tego deficytu, a jako drogę do tego p. Colyn proponuje reorganizację administracji państwowej, za pomocą której chce osiągnąć oszczędność 50.000.000 guldenów, a resztę deficytu pragnie pokryć przez zmniejszenie pensji urzędników w tym roku o 10%, a w następnym roku o dalsze 10%. Panowie widza z tego przykładu, że kraje o złotej walucie jeszcze nic mają uporządkowanego budżetu, że walczą z bardzo wielkimi deficytami i że złota waluta sama jeszcze nie jest lekarstwem na wszelkie dolegliwości.</u>
<u xml:id="u-14.82" who="#komentarz">(Głos na ławach „Wyzwolenia: To poco nam złota waluta?)</u>
<u xml:id="u-14.83" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Panowie widzą na przykładzie Anglji, która ma zrównoważony budżet i złotą walutę, że tam 11/4 miliona bezrobotnych żyje z zapomóg państwowych i związków zawodowych, bo brak dla nich pracy i że w Anglji dyskutowano nawet nad tem, czy nie należy obniżyć kursu funta, żeby zniżyć koszta produkcji i w ten sposób ulżyć klęsce bezrobocia, jaka Anglji coraz więcej daje się we znaki.</u>
<u xml:id="u-14.84" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Niech się zamieni na naszą walutę)</u>
<u xml:id="u-14.85" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Kwestja banku emisyjnego u nas musi być z konieczności traktowana w łączności z zagadnieniem całego życia gospodarczego, bo dzisiejszy nasz aparat produkcyjny urządzony został podczas gospodarki inflacyjnej, a przy gospodarce inflacyjnej nic chodzi o to, żeby produkować w oszczędny sposób. Inflacja miała jeszcze ten skutek, że zabiła oszczędność w narodzie. Przy oparciu gospodarki na złocic o każdy fenig chodzi, a wtenczas, gdy na fenigi liczyć trzeba, przejście nagłe z gospodarki inflacyjnej do gospodarki opartej na złocie może mieć dla nas nieobliczalne skutki i kilkusettysięczna armia bezrobotnych może łatwo dla kraju stać się większym kłopotem, gorszą klęską, niż dzisiejsze nasze kłopoty.</u>
<u xml:id="u-14.86" who="#komentarz">(Głos: Mamy miejsce exportu do Francji)</u>
<u xml:id="u-14.87" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Seyda)</u>
<u xml:id="u-14.88" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Przykład mamy także w Gdańsku, który przechodzi dziś ciężkie przesilenie, jakkolwiek Gdańsk jest w znacznie korzystniejszem położeniu od naszego, bo to kraj, który żyje z handlu całej Polski i dlatego ma wielki dopływ obcych walut. Ponadto jest to stosunkowo mały tylko teren gospodarczy, który przez ostatnie 5 lat dorobił się bardzo wielkich bogactw na Polsce. Niemcy przeszły dzisiaj skutkiem katastrofy swojej waluty, w której już o stabilizacji mowy być nie mogło, do t. zw. marki rentowej. Jakiż jest skutek? Warsztaty pracy się zamykają, liczba bezrobotnych rośnie w sposób zastraszający. Widzimy, że ten pieniądz o stałej niby wartości jeszcze nie przyniósł błogosławieństwa rzeszom robotniczym.</u>
<u xml:id="u-14.89" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Z tego wynika, że zagadnienie to jest tak złożone, iż nie można go traktować w formie takich wykrzykników genialnych, jakie tu się często słyszy, lecz że jest to zadanie godne także najtęższych głów Waszych na lewicy, żeby pomogły je rozwiązać. Nie jest to bowiem zagadnienie jednej partji, jednego, stronnictwa, lecz najważniejsze dziś zagadnienie całego narodu.</u>
<u xml:id="u-14.90" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Widzimy także na przykładach innych państw, które dawniej przechodziły chorobę walutową, że taka choroba walutowa, jeśli nie jest leczona umiejętnie i wysiłkiem całego narodu, trwać może dziesiątki lat. Widzieliśmy to na przykładzie Rosji, Argentyny, Austrji dawnej, gdzie dziesiątki lat walczono z chorobą walutową, bo nie można jednym krótkim wysiłkiem, jednem pociągnięciem mechanicznem, uchwaleniem jednej ustawy uleczyć wszelkich dolegliwości gospodarki krajowej, których przyczyny tkwią znacznie głębiej, niż to się zdaje wielu z Panów.</u>
<u xml:id="u-14.91" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeśli waloryzacja podatków jest konieczna, to niewątpliwie będzie także konieczny wielki wysiłek całego społeczeństwa w kierunku powiększenia wydajności pracy wszystkich warstw. Nie mówię tutaj w sposób oderwany wyłącznic o pracy robotnika, lecz mówię o wydajności pracy całego narodu. Bo zmniejszenie się tej wydajności jest jedną z wielu przyczyn choroby walutowej. Wydajność pracy nietylko u robotnika, ale we wszystkich warstwach powinna być zwiększona. Dopiero przy większym wysiłku całego społeczeństwa będzie można mówić o nowych staraniach w kierunku uzyskania pomocy z zagranicy. Pomoc zagranicznego kapitału będzie potrzebna i możliwa przedewszystkiem dla naszej gospodarki kolejowej. Nieodzowną jest rzeczą, aby kolej opierała się na własnych nogach, jak to się dzieje w krajach zachodnich i aby kolej mogła uzyskać na mocy tego ogromnego majątku, jaki reprezentuje. potrzebne inwestycyjne kapitały. Proszę Panów, kolej nasza od 1 stycznia 1921 r. do 31 października 1923 r. pochłonęła około 650 miljonów złotych polskich. Jeśli się weźmie okres od początku istnienia Państwa, to pewnie suma dopłat nic będzie niższa od miljarda złotych polskich. Jeżeli kraj nasz znajduje się w tak smutnem położeniu, to nie może pozwolić sobie na to, ażeby takie sumy inwestował dalej w kolejach; trzeba znaleźć środki, żeby przynajmniej na szereg miesięcy te inwestycje zmniejszyć, a później wrócić do inwestycji z pożyczek krajowych i zagranicznych, na które kolej może dać dostateczne pewności!</u>
<u xml:id="u-14.92" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Pan Wiślicki wystąpił tutaj i deklarował nam, nie wiem tylko, czy w imieniu Klubu Żydowskiego, czy też jeszcze szerszych warstw, z któremi p. Wiślicki współżyje, że pożyczka zagraniczna jest niemożliwa dla rzekomego antysemityzmu w Polsce. Jeżeli p. Wiślicki tutaj tę deklarację składał, to mogę p. Wiślickiemu oświadczyć, że taka deklaracja, jaką tutaj uważał za potrzebne złożyć, nie może się przyczynić do tego, żeby właśnie z życia naszego usunąć takie odezwy, jakie p. Wiślicki zwalcza.</u>
<u xml:id="u-14.93" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niech ją Pan potępi)</u>
<u xml:id="u-14.94" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli p. Wiślicki deklaruje tu, że na mocy wpływów i poglądów kół, z któremi on blisko jest związany, pożyczka zagraniczna jest niemożliwa, to niech p. Wiślicki się nie dziwi tym odezwom, gdyż właśnie z oporu przy budowaniu Państwa Polskiego, jakie szerokie koła widziały w kołach bliskich p. Wiślickiemu, wynikł nastrój, którego wynikiem jest wzmiankowana odezwa. Niech p. Wiślicki złoży dowód razem ze swoimi przyjaciółmi patrjotyzmu takiego, że mimo tych odezw dobro Państwa Polskiego tak mu będzie leżało na sercu, że będzie wszelkiemi siłami u współwyznawców swoich starał się poprzeć sanację Skarbu, a wtedy z większem prawem będzie mógł zadać tutaj, ażeby te odezwy z życia naszego znikły.</u>
<u xml:id="u-14.95" who="#komentarz">(Głos: Wiślicki tego nie mówił)</u>
<u xml:id="u-14.96" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jednakże partyjno-polityczne wyzyskiwanie zagadnienia naprawy Skarbu jest największą szkodą, największą przeszkodą w naprawie Skarbu i póki Panowie na lewicy nie zrozumiecie, że nie można z problemem naprawy Skarbu łączyć partyjnych pociągnięć i nie można się kierować zasadą: Im gorzej w Państwie Polskiem, tem dla jednej lub drugiej partji będzie lepiej, — póki Panowie tego poglądu nie zaniechacie. Panowie nie poprawicie bytu robotnika polskiego, lecz raczej wtrącicie kraj w jeszcze większą niedolę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Zerbe.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#EmilZerbe">Wysoki Sejmie! Byliśmy świadkami bardzo obszernej dyskusji nad ustawą o zastosowaniu jednostki podatkowej przy podatkach i wpływach państwowych. Klub niemiecki postanowił głosować za tą ustawą. W imieniu moich kolegów, przedstawicieli ludu pracującego niemieckiego, wypowiadam się też za tą ustawą i. zdeklaruję nasze stanowisko.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#EmilZerbe">Sfery posiadające naszego społeczeństwa widzą i widziały w samodzielności Państwa Polskiego tylko narzędzie do osiągnięcia jak największych dóbr majątkowych. Ich poczucie obywatelskie nie idzie w kierunku dania Państwu tego, co się Państwu należy. Wychodzi przecież na parodję że ci, którzy są przedstawicielami i obrońcami Państwa, przez nich klasowo rządzonego, nie ponoszą ofiar dla niego. One, te klasy posiadające, z czysto kapitalistycznych zasad każą płacić za siebie drugiej sferze, sferze niezamożnej, sferze robotniczej, drobnowłościańskiej i drobno-mieszczańskiej. Cały ciężar utrzymania Państwa składają na barki szerokich warstw pracujących. Tyczy się to nietylko podatków bezpośrednich, ale w większej jeszcze mierze podatków pośrednich, które coraz więcej obciążają lud pracujący i przez drożyznę coraz więcej podcinają siłę nabywczą klasy pracującej, siłę konsumcyjną.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#EmilZerbe">Ta niesprawiedliwość w opodatkowaniu obywateli tego samego państwa jest jeszcze spotęgowana w olbrzymiej mierze przez podatek inflacyjny, który jest wynikiem błędnej gospodarki państwowej. Ta błędna gospodarka w części znajduje wyraz w tem, że właściwie tylko część obywateli płaci Skarbowi podatki. Przecież nie można mówić o bezwartościowych podatkach, które są płacone po wyzyskaniu spadku marki polskiej. Trzeba szczerze powiedzieć, że tylko ci, którzy żyją z pracy najemnej, płacą podatek w ustawowo oznaczonej sile nabywczej. Skarb Państwa jest pusty, samorządy, które również chorują na zmniejszenie siły nabywczej podatków, przychodzą do Państwa i żądają od niego kredytów, ale Rząd nie ma z czego czerpać. Rząd czy chciał, czy nie chciał, musiał przystąpić do waloryzacji podatków państwowych, lecz zrobił to nie w tej mierze, jak powinien to zrobić. Stronnictwa obszarnikowi i przemysłowców, którym chodzi o własną kieszeń, nie pozwalają na waloryzację kredytu udzielanego im przez Państwo. Potrzebne im to jest dla wzbogacenia się na niekorzyść sumiennie płacących podatników.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(P. Ossowski: Czy to Hasbach Panu dyktował?)</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#EmilZerbe">Dlatego przyłączam się do wniosku, aby wszelkie kredyty udzielane przez instytucje państwowe i samorządowe były waloryzowane na zasadach tej ustawy. Popieram również wniosek w sprawie obliczania poborów pracowników tak samo, jak podatków.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#EmilZerbe">Ustawa o stosowaniu jednostki podatkowej może być tylko ustawą przejściową i pociąga za sobą konsekwencję dalszej sanacji naszego życia skarbowego i dalszych ustaw w dziedzinie finansowej i skarbowej. Jeżeli obecny Rząd wogóle ma jaki plan sanacyjny, w co osobiście nie wierzę, i jeżeli zachwiane stanowisko p. Ministra Kucharskiego jeszcze mu pozwoli na wystąpienie przed Sejmem, to bardzobym prosił o wyjaśnienie dalszych kroków sanacyjnych, bo jak już przedtem powiedziałem, ta ustawa bez dalszych kroków sanacyjnych może zniszczyć całe nasze życie państwowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekSeyda">Rozprawa nad art. 1 wyczerpana. Do art. 2 nikt się do głosu nie zapisał. Do art. 3 i 4 głos ma p. Feldman.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#SzymonFeldman">Wysoki Sejmie! Art. 3 i 4 przypomina nam, że istnieje w Polsce marka polska, bo ustawa ta musi być uważana za ustawę, która uśmierca markę polską. Dziwimy się, że marka polska ciągle się deprecjonuje, a przecież rządy poprzednie i obecny stale i wytrwale urządzają zamachy na markę polską. Już w lutym tego roku, kiedy było prowizorium budżetowe, już tam znalazło wyraz to, że marka polska nie jest pieniądzem. I w dalszych ustawach, szczególniej w ustawie o podatku gruntowym i w ustawie o podatku dochodowym niejako Sejm usankcjonował fakt, że marki polskiej niema, że marka polska nie posiada wartości.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#SzymonFeldman">Proszę Wysokiego Sejmu, marka polska jest pieniądzem papierowym, a pieniądz papierowy może tylko polegać na tem, że jest przymusowym środkiem płatniczym, a powtóre, że rząd przyjmuje go przy uiszczaniu podatków. Tymczasem obecna ustawa oświadcza, że ta funkcja, funkcja zdatności w uiszczaniu podatków marce została odjęta, więc tem samem marka przestała być pieniądzem papierowym. Dziwimy się, że marka traci wartość, jeżeli sam Rząd nie ma do niej zaufania. Wobec tego ja jestem zdania, że należy być szczerym i w tej ustawie należy odjąć zupełnie zdatność płatniczą marce. Dlatego proponuję poprawkę, ażeby zamiast słów: „w markach polskich” umieścić słowa: „w walucie ustawowej”. Proszę Wysokiego Sejmu, przecież ta ustawa ma wejść w życie dnia 1 stycznia przyszłego roku, a na 1 stycznia przyszłego roku zapowiedziano nam z tej trybuny oficjalnie zaistnienie nowej waluty</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(P. Artur Hausner: Pan to na serjo bierze?).</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#SzymonFeldman">Chyba Rząd ten chce być serjo traktowany; jeżeli chce do tego doprowadzić, to jeszcze nie zwalnia mnie od stwierdzenia tego faktu. Od 1 stycznia mieliśmy mieć nową walutę, a teraz, w tej ustawie urządza się zamach na tę walutę.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#SzymonFeldman">Zarazem zgłaszam rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, ażeby w najkrótszym czasie dostarczył ludności Rzeczypospolitej Polskiej zdrowego środka płatniczego”. Ludność Rzeczypospolite] Polskiej ma zupełne prawo domagać się od Rządu dostarczania jej jak najrychlej zdrowego środka płatniczego. Jeśli Rząd od marki ucieka, to niema najmniejszej racji, najmniejszego uzasadnienia moralnego, ażeby tę markę dalej publiczności dostarczać, jako środka płatniczego. Ma ona przecież dalej pozostać środkiem płatniczym za dawne zobowiązania, za towary i przy wszelkich tranzakcjach. Otóż, t. j. chyba wprowadzanie w błąd publiczności, jeśli z jednej strony Rząd ucieka od marki, a z drugiej strony nieustannie dostarcza tej publiczności tylko markę polską. Otóż jest słuszną rzeczą, żeby Rząd jak najprędzej dostarczył publiczności zdrowego środka płatniczego.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#SzymonFeldman">Proszę o przyjęcie tych poprawek do art. 3 i 4 i o przyjęcie mojej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do art. 4 głos ma p. Łypacewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WacławŁypacewicz">P. Minister Michalski sformułował kilka zarzutów przeciw ustawie o waloryzacji. Jednym z nich jest, że opieramy się nie na czynnikach rodzimych, ale na giełdzie londyńskiej. Jest to zarzut słuszny, ale do tej pory myśmy się opierali na czynnikach rodzimych, a raczej na przyzwyczajeniu dawno-polskiem niepłacenia żadnych podatków, i boje się, że wszelkie opieranie się dzisiaj na czynnikach rodzimych prowadzi do tego, że Skarb będzie pusty podawnemu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WacławŁypacewicz">Drugi zarzut, polega na tem, że waloryzacja sprowokuje kupno obcych walut. Ten zarzut w pewnej mierze jest słuszny i dziś istotnie ci, którzy będą musieli płacić podatki zwaloryzowane, niewątpliwie będą musieli się zaopatrzyć w obce waluty. Właśnie, aby tego uniknąć, proponowałem wprowadzenie specjalnych bonów podatkowych. To jest jedyny sposób uniknięcia kupowania obcych walut, aby móc płacić zwaloryzowane podatki. Te bony bynajmniej nie będą nową walutą, będą one tylko środkiem płacenia zwaloryzowanych podatków, których wprowadzenie zapowiada Minister Skarbu, będą środkiem daleko więcej skomplikowanym. Będzie bardzo trudno płacić podatki na kilkanaście kont, jeżeli kto płaci tych podatków większą ilość. Gdy tymczasem bony podatkowe mogą być środkiem płatniczym do zapłacenia wszystkich podatków. I jeżeli bony podatkowe nie będą wprowadzone, to w pewnych okresach, kiedy Skarb oczekiwać będzie większych wpływów, może zabraknąć środków obiegowych.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WacławŁypacewicz">P. Minister Michalski, mówiąc przeciw waloryzacji podatków, powoływał się na doświadczenia, zrobione ze złotym polskim. Jest to błąd zasadniczy, mieszanie dwóch rzeczy, które ze sobą nie mają ścisłego związku. Doświadczenie ze złotym polskim bynajmniej nie przeczy waloryzacji. Jeżeli złoty polski przyczynił się do dewaluacji, to powodem było bynajmniej nie to, że istniał, ale to, że został raptownie zlikwidowany, wskutek czego ilość obiegowa waluty prawie się podwoiła. Gdy by p. Minister Grabski w swoim czasie zamiast wypuszczać bony złote, zaciągnął pożyczkę zagraniczną w pieniądzu złotym, to mielibyśmy rezultaty znacznie gorsze, ale powiedziałoby się, że to jest triumf, bo Skarb Polski jest winien 50,000.000 fr. zł., zamiast 50,000.000 w bonach złotych. Tembardziej nie wywrze ich bon podatkowy, gdyż na mocy bonu podatkowego Państwo nic nie jest obowiązane zapłacić, lecz tylko przyjmuje je jako uiszczenie podatków.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#WacławŁypacewicz">Bardzo żałuję, że w rozprawie nad waloryzacją poruszano szereg tematów, które z nią nie mają najmniejszego związku. Mówiono o wszystkiem, bo każda strona mówiła o bolączkach swojej grupy czy stronnictwa. Ale szkodliwszem daleko jest to, że przy dyskusji o waloryzacji były poruszane momenty polityczne i to bynajmniej nie przez lewicę, która stała na stanowisku rzeczowem, ale przez prawicę, która ze względu na dobro kraju, powinna była unikać poruszania tematów politycznych przy rozprawie czysto skarbowej. Lewica jest zainteresowana z całym narodem naprawą Skarbu. Nie chcemy stawiać tej sprawy na gruncie politycznym, tymczasem Panowie z prawicy na ten grunt ją przenoszą i to nie w sposób rzeczowy, bo rzeczowo nie mają racji. Tak n. p. p. Zdziechowski mówił, że lewica drugi raz już sprzeciwia się sanacji Skarbu, że wywołała dymisję ministra Michalskiego, w epoce, kiedy marka polska była prawie stabilizowana. Jest to nieliczenie się z faktami. Wszyscy bardzo dobrze wiemy, że gdyby p. minister Michalski pozostał był dłużej, to spadek waluty nieubłaganie postępowałby naprzód i w daleko większym stopniu, dlatego, że właśnie p. Michalski oparł cały swój system wyłącznie na daninie i zaniedbał wszystkie podatki, między innemi podatki bezpośrednie i podatek gruntowy. I kiedy podał się do dymisji, to przez cały rok 1922 i połowę roku 1923 nie mieliśmy żadnych podatków uchwalonych i to był największy błąd p. Michalskiego i bynajmniej nie lewica winna jest temu. To nie był krok przeciwko sanacji Skarbu, ale przeciw tej metodzie, która w istocie doprowadziła rzeczy do tego stanu, jaki zastaliśmy w końcu 1922 r., kiedy się zebrał ten Sejm i nie było uchwalonych żadnych podatków poważniejszych, także przez całe drugie półrocze 1922 r. i pierwsze półrocze 1923 r. żyliśmy niemal wyłącznie z podatków pośrednich lub z podatku emisyjnego.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WacławŁypacewicz">P. Zdziechowski podejrzewa lewicę, że dziś nie staje szczerze w obronie waloryzacji. Mnie się zdaje, że rzeczy się mają odwrotnie. Myśmy w marcu i w kwietniu tego roku byli za waloryzacją podatkowi wtedy, kiedy prawica była jej przeciwna i uważała ją za wielkie nieszczęście dla kraju, i dziś jesteśmy za tą waloryzacją i popieramy ją w zupełności. Chcemy, żeby ona była powszechna i objęła jak najwięcej dziedzin, gdyż to jest słuszne.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WacławŁypacewicz">Pan poseł Zdziechowski twierdzi, że gdyby przyjąć wniosek p. Moraczewskiego co do waloryzacji pensji urzędników, to byłoby ze szkodą dla nich. Zapytajcie się Panowie urzędników, czy nie woleliby otrzymywać pensji zwaloryzowanej w tej samej walucie, w której będą pobierane zwaloryzowane podatki? Wszyscyby odpowiedzieli, że chcą, bo wówczas byłaby rozwiązana kwestia dodatków drożyźnianych. Zdaje mi się, że p. poseł Zdziechowski nieszczerze chce, ażeby urzędnicy mieli stałe pensje i liczy się z tem, że przy stosowaniu mnożnika drożyźnianego otrzymują mniej, aniżeliby otrzymywali w innych warunkach. Ja wobec tego popieram wniosek mój o przyjęciu bonów, uważając, że on jedynie rozwiąże sprawę płacenia podatków w terminie i usunie te trudności, o których mówił p. minister Michalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekSeyda">Nikt więcej głosu nie żąda, uważam wiec dyskusję nad projektem ustawy za wyczerpaną. Proponuję obecnie przerwać posiedzenie i odbyć następne posiedzenie we wtorek, o godz. 4 po południu.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekSeyda">Nadeszły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Ćwiakowskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie braku opału w państwowych szkołach wyższych i średnich, a w szczególności w seminariach nauczycielskich — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Kurylewicza i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie przeprowadzanej redukcji pracowników kolejowych. Nagłość ma być motywowana.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#WicemarszałekSeyda">Kilka klubów sejmowych zwróciło się do mnie z prośbą, ażeby wniosek pos. Ledwocha w sprawie przedłużenia ustawy z dn. 25 listopada 1922 r. o obowiązku gmin miejskich dostarczania pomieszczeń, który został przekazany uchwałą Sejmu do Komisji Prawniczej, teraz był przekazany do Komisji Administracyjnej. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że Izba zgadza się. Donoszę także, że wniosek posła Potoczka w sprawie obniżenia cen produktów pierwszej potrzeby, jak soli, nafty oraz odzieży i obuwia (druk nr 874) wobec tego, iż wnioskodawca zrzekł się motywowania nagłości, odsyłam do Komisji Walki z Drożyzną.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#WicemarszałekSeyda">Porządek dzienny następnego posiedzenia proponuję następujący:</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zakresie działania Ministra Kolei Żelaznych i o organizacji urzędów kolejowych (druk nr. 871).</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie oznaczenia okresu reorganizacji sądownictwa (druk nr. 870).</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy, przedłużającej moc ustawy z 7 kwietnia 1922 r. o podwyższeniu i zrównaniu stawek przy niektórych opłatach stemplowych (druk nr. 869).</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#WicemarszałekSeyda">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie zastosowania stałej jednostki do obliczania danin oraz niektórych innych dochodów publicznych (druki nr. 844 i 805).</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Poczt i Telegrafów (druk nr. 788).</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku nagłym posła Kapelińskiego i inn. z Klubu P. S. L. Wyzwolenie i Klubu Ludowego P. S. L. o zaprzestanie wypłaty premji od drzewa wywożonego zagranicę (druk nr. 715).</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie wydania pp. Marka, Bobrowskiego i Stańczyka.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku posłów Klubu Białoruskiego w sprawie prześladowania szkolnictwa białoruskiego (druk nr. 35 i odbitka na szapirografie).</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej w sprawie wygaśnięcia mandatu posła Łuckiewicza.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#WicemarszałekSeyda">Wybór członka Państwowej Rady Emigracyjnej.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#WicemarszałekSeyda">Trzecie czytanie projektu ustawy o uposażeniu sędziów j prokuratorów (druki nr. 676 i 424).</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji do Spraw Zagranicznych o projektach ustaw w przedmiocie ratyfikacji:</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#WicemarszałekSeyda">a) umowy handlowej miedzy Polska a Turcją:</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#WicemarszałekSeyda">b) konwencji osiedleńczej;</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#WicemarszałekSeyda">c) traktatu między Polską a Turcją, podpisanego w Lozannie 23 lipca 1923 r. (druki nr. 814, 815 i 816).</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zaproponowanych przez. Senat poprawkach do projektu ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druki nr. 817 i 721).</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Moraczewskiego w sprawie użycia wojska w Borysławiu przeciw robotnikom (druk nr 839).</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy o podatku giełdowym (druk nr. 619).</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na obszar województwa śląskiego i województw wschodnich mocy ustawy o urządzaniu loterji i założeniu Polskiej Państwowej Loterji Klasowej (druk nr. 577).</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wnioskach w sprawie kryzysu w przemyśle włókienniczym (druki nr. 769. 787 i odbitka Roneo nr. 58).</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posła Grünbauma w sprawie organizacji publicznego szkolnictwa powszechnego dla mniejszości narodowych i wyznaniowych (druk nr. 800).</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posła Kordowskiego i tow. w sprawie przeciw-prawnego wyeksmitowania długoletnich dzierżawców kol. Czerce gminy młynowskiej pow. dubieńskiego z zajmowanych przez nich gruntów maj. Smordwa (druk nr. 811).</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posłów Klubu Białoruskiego w sprawie nadużyć żołnierzy 26 pułku ułanów i policji w m. Horodziei powiatu nieświeskiego (druk nr. 812).</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku p. Malinowskiego. Łypacewicza i tow. w przedmiocie skreślenia art. 89 ustawy o podatku majątkowym (druk nr. 827).</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(P Thugutt: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Thugutt.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławAugustThugutt">Proponuję, ażeby ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej w sprawie wydarzeń w Borysławiu załatwić wcześniej, ponieważ tu chodzi o sprawy pilną, więc obawiam się, że wobec bardzo obfitego porządku dziennego sprawa ta może spaść.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekSeyda">O tem, żeby cały porządek dzienny mógł być wyczerpany, niema mowy. Chodzi jednak o to, żeby naprzód były załatwiane te punkty, które spadły z dzisiejszego porządku obrad. Wobec tego ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej będzie postawione po tych punktach, przed trzeciem czytaniem ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekSeyda">Protestu nie słyszę, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 40 po poł.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>