text_structure.xml 197 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Początek posiedzenia o godz. 4 min . 25 po pół.).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Minister Spraw Wojskowych gen. broni Stanisław Szeptycki, Minister Robót Publicznych Jan Łopuszański, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Leon Karliński, Minister Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki, Minister Przemysłu i Handlu Władysław Kucharski.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Głównego Urzędu Ziemskiego P. o. Prezesa Głównego Urzędu Zdzisław Czałbowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 44 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 45 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Interpelacja Klubu Chrz.- Nar. oraz Chrz. Dem. w sprawie uregulowania stosunków na Resztówce Chmielniki pod Stęszewem.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Silberscheina i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć starosty w Bóbrce.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. A. Hausnera i tow. ze Zw. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości z powodu praktyk konfiskacyjnych prasy przez prokuratorię lwowską, mających na celu zniszczenie prasy.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wojskowych w sprawie praktykowanego w pow. tarnobrzeskim płacenia edyktów przez biedne wdowy w celu udowodnienia, że mężowie ich polegli lub zaginęli na wojnie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie pokrzywdzenia kolejarza Józefa Pałeczki z Dąbrowicy, pow. tarnobrzeskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie pokrzywdzenia inwalidów polskich, szczególnie Józefa Pateraka z Czajkowy, pow. mieleckiego przy wypłacie pensji inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Wyrzykowskiego i tow. z Klubu Ludowego P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużycia władzy przez sędziego Chyczewskiego z sądu okręgowego w Warszawie. Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z Klubu Ludowego P. S. L. do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zarządzenia, pozbawiającego wójtów gminy praw, zaświadczenia podpisów, lub stwierdzenia odpisów aktów mniejszej wagi dla obywateli gminy na Wileńszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Redera i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie masowego zwalniania długoletnich pracowników kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Redera i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie powrotnego przyjęcia do służby przy kolei pracowników, oddanych pod sąd przez administrację kolejową pod zarzutem przestępstwa i zwolnionych przez sądy od winy z braku cech przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczenia przez starostę w Tarnobrzegu reprezentacji gminnych w Suchorzewie i Siedleszczanach do pełnienia obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Seiba i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie pozbawienia stanowiska służbowego Michała Hucaluka, nauczyciela z Izdebek pow. grybówskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zakazu przez kuratorium lwowskiego okręgu szkolnego używania w ukraińskich szkołach średnich w publicznych dokumentach słowa „ukraiński”.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia przez starostwo kowelskie przepisów prawnych, dotyczących używania języka ukraińskiego w urzędach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie uwięzienia redaktora czasopisma „Ukraińskie Żyttia” M. Matienko w Łucku.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Wojtowicza i tow. z Klubu Ludowego P. S. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie niewykonania zarządzenia województwa stanisławowskiego co do przewozu linowego przez Dniestr pod Podhorcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że posłowie: Pączek, Naumann i Byrka usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Posłom: Greissowi, Makulskiemu, Knotemu udzieliłem urlopu na jeden dzień; p. Sołtykowi na dwa dni, p. Sikorze do końca bieżącego tygodnia, pp. Holeksie i Wiślickiemu na tydzień. Poseł Daczko prosi Izbę o udzielenie urlopu na 12 dni. Nie słyszę protestów. Uważam, że Izba urlopu udziela.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejRataj">Doniesienie Marszałka o mianowaniu przez Prezydenta Rzeczypospolitej gen. broni Szeptyckiego Ministrem Spraw Wojskowych, a p. Czałbowskiego Kierownikiem Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MaciejRataj">Nakoniec donoszę Izbie, że p. Prezes Rady Ministrów zawiadamia, że p. Prezydent Rzeczypospolitej zwolnił p. gen. dywizji Aleksandra Osińskiego z kierownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych i zamianował generała broni Stanisława Szeptyckiego Ministrem Spraw Wojskowych, oraz zwolnił p. Seweryna Ludkiewicza ze stanowiska Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i powierzył pełnienie obowiązków Prezesa tegoż urzędu p. Zdzisławowi Czałbowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. W sprawie porządku dziennego muszę zakomunikować, że p. Minister Skarbu prosił o zdjęcie z porządku dziennego sprawy, będącej na punkcie 3 z tem, że sprawa ta wejdzie jutro na porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o wypuszczeniu serii I 3,66% złotych biletów skarbowych (druk nr 594). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MaciejRataj">Punkt 2: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia mocy obowiązującej ustawy z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez obcokrajowców na woj. śląskie, (druk nr 595). I tu do głosu nikt się nie zapisał — sprawę odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MaciejRataj">Punkt 4: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie honorowego dożywotnego uposażenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 591). Głosu nikt nie żąda — sprawa idzie do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MaciejRataj">Punkt 5: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji układu polsko-niemieckiego, podpisanego w Dreźnie dnia 1 maja 1923 r., w sprawie przedłużenia terminu z art. 219 konwencji niemiecko-polskiej, zawartej w Genewie dnia 15 maja 1922 r. (druk nr 562). Głosu nikt nie żąda — sprawę odsyłam do Komisji Zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MaciejRataj">Punkt 6: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o scalaniu gruntów (druk nr 502, 16 i do tego poprawki w odbitce Roneo nr. 24 i 27). Jako sprawozdawca ma głos p. Gawlikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanGawlikowski">Bardzo charakterystyczną cechą naszego ustroju rolnego jest szachownica gruntów, polegająca na tem, że poszczególni właściciele mają grunta w wielu kawałkach i że te grunta są nadmiernie zwężone. Takie rozmieszczenie gruntów poszczególnych gospodarzy jest wielką niedogodnością tak w sprawie rolnej, jak wogóle w sprawie wzorowego prowadzenia gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanGawlikowski">Początków tej szachownicy należy szukać w pomroku dziejów naszych. Badacze tych rzeczy wykazali, że początkowo, kiedy powstawały osady słowiańskie, tworzyły się one w formie ulicówek, a więc około jednej ulicy wsie grupowały swoje budynki, a ziemia pozostawała daleko od wsi. Takie zgrupowanie budynków w owych czasach miało rację, albowiem zapewniało mieszkańcom większe bezpieczeństwo, a wiemy, że w tych odległych czasach bezpieczeństwo publiczne pozostawiało bardzo wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JanGawlikowski">W XIV wieku rozpoczęła się kolonizacja niemiecka, która wprowadziła zasadniczo trójpolówkę, polegającą na tem, że obszar nadawany kolonistom dzielono na 3 łany: jeden przeznaczano pod uprawę roślin ozimych, drugi pod uprawę roślin jarych, a trzeci zamieniano na pastwiska i poddawano t. zw. uprawie ugorowej. Każdy z kolonistów dostawał parcele w jednej z tych działek, a w miarę rozmnażania się te działki były coraz bardziej dzielone i w ten sposób powstała szachownica rozwleczona. Tak powstała szachownica gruntów przetrwała aż do drugiej połowy XIX w.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JanGawlikowski">Wadą trójpolówki jest przedewszystkiem bardzo trudny dojazd do pól, skutkiem czego używa się dla obrobienia gospodarstw. mających grunty w szachownicy, nadmiernej ilości inwentarza pociągowego. Obliczono, że przy gruntach, będących w jednym kawałku, wystarczy jeden koń na 15 morgów, tymczasem jeżeli te grunta są rozrzucone, trzeba parę koni. Liczne obrachunki wykazują również, że jeden koń w gospodarstwie włościańskiem zjada tyle co 2 krowy, a ponieważ siła tego konia jest przedewszystkiem zużytkowana wewnątrz gospodarstwa, a poza to gospodarstwo wcale nie wychodzi, więc nie przynosi gospodarzowi żadnego dochodu. Natomiast krowy, jako inwentarz dochodowy, przynoszą korzyść nieporównanie większą. A jeżeli się zważy tę sprawę ze względu na aprowizację miast, to się rozumie, że ta szachownica w wysokim stopniu aprowizację miast utrudnia.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JanGawlikowski">Następnie przy szachownicy mamy nadmierną ilość granic, nigdy nieuprawianych obrosłych chwastami niszczącymi pola. Są też one siedliskiem myszy polnych i innych licznych szkodników rolnika. Pozatem koszty obróbki gruntów, będących w szachownicy, są znacznie większe aniżeli koszty gruntów scalonych. Obliczenia prof. Ludkiewicza wykazują, że nawiezienie obornikiem jednego hektara ziemi, położonego w pobliżu zabudowań gospodarskich, kosztuje 6 koron złotych, a w tej samej okolicy nawiezienie jednego hektara obornikiem, w dalszej odległości kosztowało 60 koron złotych. Ten rachunek zrobiony na gospodarstwach polskich wykazuje dokładnie jak wielką rolę w zaoszczędzeniu pracy odgrywa komasacja gruntów.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JanGawlikowski">Szachownica gruntów utrzymuje także system trójpolowy i utrudnia zaprowadzenie gospodarstwa płodozmianowego, albowiem podział pól poszczególnych gospodarstw zmusza gospodarzy tych pól do dostosowania się do tego co sąsiedzi sieją. Skutkiem tego, tam gdzie są szachownice, istnieje trójpolowy system, który jest przestarzały, nie intensywny, i przeszkadza rozwojowi i postępowi kultury rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#JanGawlikowski">Otóż z powodu tych wad szachownicy liczne państwa przeprowadziły u siebie scalenie gruntów. Najlepiej zrobiła to Dania, która się chlubi z przeprowadzonej u siebie komasacji. W jej ślady poszły Niemcy, które także przeprowadziły u siebie komasację i ta ustawa niemiecka, która działała na obszarach obecnie należących do Polski, w b. zaborze pruskim, była doskonałą tak, że w b. zaborze Pruskim szachownic prawie się nie spotyka.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#JanGawlikowski">Z kolei przystąpiła do usunięcia szachownic i scalenia gruntów Austria, lecz ustawy, które wydała w tej materii, były bardzo niedokładnie opracowane i ustawa, która obowiązywała w Małopolsce, prawie nie weszła w życie, bo na zasadzie tej ustawy zaledwie 5 wiosek zostało skomasowanych. Poza tem sprawa scalania gruntów leży tam zupełnie jeszcze odłogiem.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#JanGawlikowski">Ostatnią z kolei była ustawa rosyjska, uchwalona 11 czerwca 1919 r. Nie była to właściwie ustawa, ale fragment ustawy, który opiewał, że gospodarstwa, które leżą w szachownicy mogą być scalane, na mocy uchwał powziętych przez gromady wiejskie, opartych na zasadzie ustawy o organizacji samorządów gminnych w Królestwie Polskiem. Te fragmenty ustaw posłużyły do wydania rozporządzenia wykonawczego ministerstwa spraw wewnętrznych i dzięki temu rozporządzeniu wykonawczemu ruch komasacyjny w Kongresówce ożywił się tak, że niektóre miejscowości komasację u siebie już prawie zupełnie przeprowadziły.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#JanGawlikowski">Pragnę zaznaczyć, że dotychczas od 1910 r. w b. zaborze rosyjskim na mocy tych fragmentarycznych ustaw i rozporządzenia wykonawczego ministerstwa spraw wewnętrznych, skomasowano około pół miliona morgów ziemi. Ponieważ komasacja jest rzeczą nadzwyczaj wskazaną, bo poza tem, że przyczynia się do podniesienia kultury rolnej, zaoszczędzenia pracy i wpływa też na powiększenie wartości gruntów, rząd polski skorzystał z dotychczasowych doświadczeń i wniósł nowy projekt ustawy, który usuwa wszystkie niedokładności dotychczasowych przepisów i który jest oparty na doświadczeniu, jakie dotychczas władze polskie przy scalaniu gruntów nabyły.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#JanGawlikowski">Ustawa ta składa się z sześciu rozdziałów i z 44 artykułów i jest, jeżeli chodzi o ustawodawstwo, wielkim postępem w dotychczasowem prawodawstwie. Przedewszystkiem w pierwszym rozdziale tej ustawy przewidziane są wyłączenia bezwzględne od komasacji, a potem wyłączenia względne, co niezmiernie upraszcza postępowanie scaleniowe. Drugi rozdział mówi o wszczęciu postępowania komasacji, które w ustawie, przedłożonej przez Komisje Rolną, jest bardzo uproszczone, albowiem nie trzeba większości zainteresowanych, aby można było rozpocząć postępowanie komasacji. W dotychczasowych ustawach do wywołania postępowania scaleniowego potrzeba było zgody większości zainteresowanych komasacją, ustawa zaś obecna postanawia, że na wniosek jednego, lub kilku właścicieli, posiadających łącznie 25 ha ziemi, można przystąpić do wszczęcia postępowania komasacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#JanGawlikowski">Ingerencja władz państwowych przewidziana jest w większym stopniu, albowiem Państwo, nawet bez zgody przewidzianej ilości zainteresowanych, może rozpocząć przymusową komasację, jeżeli wieś została spalona lub zniszczona przez wypadki żywiołowe, ewentualnie nie odbudowana jeszcze po wypadkach wojennych.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#JanGawlikowski">W rozdziale 3, przewidującym postępowanie scaleniowe, skład komisji, skład t. zw. rad uczestników scalenia jest bardzo uproszczony, bo odjęto tym radom klasyfikacje gruntów i przekazano te rzeczy specjalnym komisjom, uwolniono zatem rady od zarzutu stronniczości i ułatwiono całą procedurę.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#JanGawlikowski">Na Komisji Rolnej dłuższą dyskusję wywołała sprawa opłat komasacyjnych. Według dotychczasowej praktyki opłaty komasacyjne w b. zaborze rosyjskim ponosiło całkowicie Państwo, w b. zaborze austriackim częściowo ponosił kraj, częściowo ponosiło państwo, a tylko niewielkie koszta komasacyjne, mianowicie utrzymanie na miejscu komisarzy ziemskich i geometrów ponosiła zainteresowana gmina. Ze względu na zły stan Skarbu Państwa, Komisja Rolna nie poszła tak daleko, ażeby koszta komasacji przerzucić całkowicie na Państwo, i uchwaliła, ażeby zasadniczo przyjść z ulgą dla gospodarstw skomasowanych w tej formie, ażeby gospodarstwa, wynikłe ze scalenia, przez dwa lata były zwolnione od podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#JanGawlikowski">Następnie projekt ustawy przewiduje także dogodne pożyczki z Państwowego Banku Rolnego na koszty samej komasacji, jak również na koszty przeniesienia budynków na nowo wydzielone działki.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#JanGawlikowski">Ostatni rozdział ustawy o komasacji mówi o zabezpieczeniu osób trzecich. Jest on natury czysto prawniczej, dostosowany do obowiązującego ustawodawstwa cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#JanGawlikowski">Jeżeli chodzi o poprawki, zgłoszone po uchwaleniu Komisji Rolnej, to pragnę oświadczyć, że te poprawki prawie wszystkie są natury stylistycznej, z wyjątkiem art. 39 a, który traktuje o zaprowadzeniu hipoteki dla drobnej własności rolnej. Komisja oświadczyła się za tym artykułem i tylko z braku odpowiedniej propozycji nie mogła tego artykułu uchwalić, i dlatego zgodziła się na inicjatywę p. posła Malinowskiego, ażeby uprosić jednego ze znawców hipoteki polskiej p. sędziego Glassa, dla zredagowania artykułów o hipotekach. W jego też redakcji ten ustęp w porozumieniu ze wszystkimi członkami Komisji Rolnej jest zgłoszony w dodatku do druku nr. 502.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#JanGawlikowski">Zarzut, że art. 39 a) dotyczy zakładania hipotek włościańskich tylko w b. zaborze rosyjskim, a nie uwzględnia zakładania hipotek w b. zaborze austriackim i pruskim, nie jest słuszny, albowiem w tamtych zaborach istnieje już hipoteka włościańska, a brak hipoteki jest w b. zaborze rosyjskim. I dlatego też zastosowanie tego artykułu tylko do b. zaboru rosyjskiego, i oparcie go na przepisach ustawy o hipotekach z roku 1818 i na przepisach z tej ustawy wynikających, jest zupełnie słusznem i wcale tej ustawie nie przeszkadza. Dlatego też, imieniem Komisji, w porozumieniu z jej członkami, proszę o przyjęcie także tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#JanGawlikowski">Całość ustawy jest oparta i wzorowana przeważnie na ustawie niemieckiej, która z dotychczasowych ustaw obowiązujących na terenie Rzeczypospolitej — okazała się najpraktyczniejsza. Ale wprowadzono także do tej ustawy bardzo dużo poprawek, zdobytych doświadczeniem przy przeprowadzeniu komasacji w Polsce. W imieniu Komisji Rolnej proszę o przyjęcie ustawy łącznie z poprawkami, zgłoszonemi w druku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do dyskusji szczegółowej. Do art. 1 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefNiski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefNiski">Sprawa, która jest przedmiotem dzisiejszych obrad, ma niewątpliwie wielkie znaczenie gospodarcze. Jeżeli zważymy, że Sejm Ustawodawczy przystąpił do rozstrzygania spraw, związanych z ustrojem rolnym i przyjął uchwałę o reformie rolnej, która w roku 1920 została ustawowo wprowadzona w życie, to należy zastanowić się nad tem, że te sprawy, które dziś w dalszym ciągu są przedmiotem obrad obecnego Sejmu, mają ścisły związek z tamtą bo nie moglibyśmy sobie wyobrazić, żeby sprawa komasacji gruntów nie była związana z reformą rolną. Jeśli w dzisiejszych warunkach drobni gospodarze przystępują do komasacji gruntów, to mieliby wówczas należyte i odpowiednie warunki ku temu, jeżeliby reforma rolna przychodziła im z pomocą. Jeśli drobne gospodarstwa w dzisiejszej chwili są w szachownicy na całym terenie Polski i jeśli przystępują do scalania tych gruntów, to mają na względzie gospodarcze podniesienie swoich gospodarstw. Ustawa niniejsza, przewidując przy scalaniu gruntów jednocześnie likwidację serwitutów, nie uwzględnia tego, żeby przy przeprowadzaniu komasacji jednocześnie była przeprowadzana parcelacja majątków prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JózefNiski">Dlatego też w ubiegłym tygodniu mieliśmy wypadek taki, że przy prowadzeniu komasacji wsi Królewiec-Raciborze w pow. Wysoko-Mazowieckie zaszła krwawa walka między chłopami a policją. A to nastąpiło z następujących przyczyn. Widocznie przy przeprowadzaniu komasacji tych wsi nie były uwzględnione interesy tych włościan. Chociaż jedna z gazet warszawskich, omawiając ten wypadek, mówiła o średniowiecznych stosunkach panujących na wsi, to te średniowieczne stosunki należy przypisać tym, którzy są tam ośrodkami kultury i postępu na wsi, a mianowicie należy przedewszystkiem przypisać to niezdrowym stosunkom, jakie dotychczas panują między dworem, a wsią. Niewątpliwie w tym wypadku, jeżeliby niezamożny gospodarz, który miał kilka morgów ziemi, po komasacji był przez urząd ziemski zmuszony do przeniesienia swoich zabudowań na inną działkę, nie mając ku temu funduszów dostatecznych, ażeby się na nowym miejscu zabudować, to widocznie skutkiem tego wyszły te nieporozumienia, te zatargi między miejscowem włościaństwem a policją.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JózefNiski">Dlatego też Sejm winien zwrócić uwagę na to, ażeby to, o co wieś walczy od roku 1919, ażeby reforma rolna nie była tylko głosem wołającego na puszczy, ażeby ta reforma rolna istotnie była wprowadzona w życie. Dlatego jeżeli ustawa o komasacji gruntów przewiduje jednoczesną likwidację serwitutów tych gospodarstw, gdzie one nie są uregulowane, musi również przewidywać, ażeby tam, gdzie warunki gospodarcze zmuszają, żeby nie było karłowatych gospodarstw, ażeby w tych majątkach stosować parcelację prywatnych majątków. Wówczas ustawa o komasacji będzie miała swoje praktyczne zastosowanie w życiu. Proszę Panów, trzeba żeby ustawa była nie tylko na papierze, lecz żeby była wprowadzona w życie i wykonana. Oprócz tego należy zwrócić uwagę na postępowanie urzędów ziemskich, że w niektórych wypadkach urzędnicy nie stosują się do ustawy, i niekiedy jeżeli jakiś gospodarz lepiej materialnie stoi, jeżeli lepsze ma stosunki i względy w poszczególnych urzędach ziemskich, to wówczas temu się robi dzięki protekcji rozmaite uwzględnienia. I właśnie wskutek tego systemu protekcji, który jest nie tylko w urzędach ziemskich, ale i w innych urzędach, panują nieraz te niezdrowe stosunki, które doprowadzają do ekscesów.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JózefNiski">Do poszczególnych punktów, które należy nieco zmienić, będę przemawiał oddzielnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ustawa o komasacji o scalaniu gruntów powinna była być właściwie jednym z pierwszych kroków ku naprawie stosunków rolnych, a to dlatego, że dwie nasze dzielnice pod tym względem były ogromnie zacofane. O ile b. zabór pruski wskutek prac kolonizacyjnych, komasacyjnych i regulacyjnych, prowadzonych od roku 1823 nie posiada szachownic, o tyle inne dwie nasze dzielnice są obarczone tą plagą. Widzimy skutkiem tego jeszcze przed wojną w roku 1899, że olbrzymie przestrzenie były jeszcze do skomasowania. I naprzykład w dawnej guberni lubelskiej z gruntów włościańskich wykazowych skomasowano tylko 22%, z gruntów włościańskich wykazowych dawnej guberni łomżyńskiej skomasowano 29%. A z drugiej strony w tejże guberni łomżyńskiej widzimy szereg gruntów drobno szlacheckich, które skomasowane nie były, których stosunki władania były takie, że widzimy między temi gospodarstwami drobno szlacheckiemi znaczny odsetek 28½%, wynoszący 6500 gospodarstw, które posiadały więcej jak 40 parceli. Z tego względu jeszcze przed wojną, za czasów rosyjskich, dopóki stosunki prawne u nas nie pozwalały na jakąkolwiek bądź pomoc ze strony państwa na komasację gruntów, nawet pewne stronnictwa polityczne prowadziły w tym kierunku ożywioną akcję, między innemi stronnictwo Demokratyczno-Narodowe, którego członkowie, jak np. p. poseł Włodek i p. Zakrzewski prowadzili wielce ożywioną akcję na terenie b. gub. łomżyńskiej. Rozumieliśmy konieczność wprowadzenia pewnych stosunków prawnych i dlatego przedstawicielstwo nasze w Dumie uzyskało pewne podstawy prawne do przeprowadzenia tej akcji i dlatego w r. 1911 i 1912 komasacja mogła być prowadzona w szybszem tempie, a następnie w r. 1912 uzyskaliśmy od rządu pomoc materialną, która polegała na tem, że scalanie było prowadzone na koszt państwa. Widzimy wiec, że w zaborze rosyjskim przed wojną ruch komasacyjny się rozpoczął, wprawdzie był mniej ożywiony do 1911 r., ale się później silnie ożywił dzięki pomocy rządowej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Co innego widzieliśmy w Małopolsce. Tam stan władania ustawicznie się nie tylko nie poprawiał, ale pogarszał dlatego, że nie było ustawy komasacynej, natomiast dość intensywnie następował podział gruntów drobnej własności. Dlatego na podstawie danych statystycznych z r. 1911 widać, że w Małopolsce było około 20 milionów parceli włościańskich, a ponieważ liczba gospodarstw włościańskich wynosiła około miliona, więc na jedno gospodarstwo przypadało około 20 parceli. Według danych Towarzystwa Rolniczego Krakowskiego stosunki przedstawiały się jeszcze gorzej i ilość parceli, jak widać z niektórych danych, miała dochodzić do dwukrotnej liczby, czyli jedno gospodarstwo miało posiadać nieomal do 40 parceli. Rząd austriacki, jak mówiłem, tą sprawą się nie zajmował w momencie zniesienia pańszczyzny, a następnie nie było i odpowiedniej ustawy wówczas, kiedy już stosunek władania był uregulowany. Dopiero w r. 1883 austriacki parlament uchwalił ustawę, a sejm galicyjski dopiero w 18S9 r., zaś właściwie w r. 1904 zaczęła być ona realizowana. Jednak realizacja tej ustawy szła w tak powolnem tempie, iż wojna, która oczywiście musiała przerwać bieg prac komasacyjnych, zastała w toku tylko kilka akcji, w tym kierunku prowadzonych. Z tego też powodu Małopolska może jeszcze w wyższym stopniu niż Kongresówka tego uzdrowienia stosunków rolnych potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W tem zrozumieniu tej sprawy już w poprzednim Sejmie Ustawodawczym klub Związku Ludowo-Narodowego w r. 1919 wniósł wniosek nagły, wzywający rząd do przedłożenia ustawy komasacyjnej. Sprawa ta była poruszona ponownie w r. 1920, gdyż rząd takiego wniosku nie złożył; wniosek ten został załatwiony przez sejm w maju 1920 r. wezwaniem rządu, aby złożył projekt ustawy w ciągu jednego miesiąca, bo przygotowawcze prace były już poczynione. Tymczasem dopiero w dwa lata po uchwaleniu tego wniosku rząd zdecydował się na wniesienie ustawy, która stała się przedmiotem obrad w Komisji Rolnej. Dopiero w lutym 1922 r. projekt ten został złożony.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Pozatem zwracało naszą uwagę i to, że komasacja nie była otoczona opieką Państwa pod względem materialnym, gdyż Państwo nie tylko nie przeprowadzało komasacji na swój rachunek, co oczywiście było wytłumaczone jego trudnem położeniem finansowem, ale jeszcze żądało opłat od zatwierdzenia, od kontroli planów komasacyjnych. Dlatego w przeszłym sejmie stronnictwo, które reprezentuję, postawiło wniosek o zwolnienie włościan, prowadzących komasację, na swój własny rachunek, od opłat za zatwierdzenie i skontrolowanie planów, co też zostało później przez władze G. U. Z. uskutecznione. To wskazuje, że wniesienie ustawy było faktem dla nas tak niezmiernie pożądanym.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Muszę zaznaczyć, że niezmiernie ubolewamy nad tem, że powyższa ustawa nie mogła być załatwiona przez Sejm Ustawodawczy. Przyczyną tego było przewlekłe przesilenie rządowe w roku ubiegłym, kiedy właśnie ta ustawa była pod obradami Komisji Rolnej, a gdy później obrady Sejmu zostały wznowione, nie było już czasu na to. Z tego względu uważam, że należy jak najszybciej ustawę załatwić, gdyż na wprowadzenie jej w czyn, na przyśpieszenie akcji scaleniowej czekają szerokie rzesze.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jedna jest tutaj smutna dla nas okoliczność, to, że Państwo nasze nie jest w tej chwili w takiem położeniu, ażeby mogło, jak inne państwa, w szerokim zakresie przyjść z pomocą drobnym rolnikom przy przeprowadzeniu akcji komasacyjnej. Niestety, nie możemy tego ciężaru w tej chwili włożyć na nie, gdyż finanse nasze na to nie pozwalają. Nie wątpię jednak, że z chwilą, gdy uporządkowanie finansów dojdzie do poziomu takiego, że będziemy mogli przychodzić z wydatną pomocą drobnym rolnikom, to i te stosunki ulegną zmianie, gdyż akcja komasacyjna nie będzie mogła się skończyć ani w 2 ani w 3 lata, ale będzie musiała być prowadzona przez dłuższy okres czasu. W tem przekonaniu zabiegamy teraz tylko o to, ażeby były zabezpieczone rolnikom tanie kredyty, a z czasem może da się tę ustawę udoskonalić, ażeby tej akcji nadać charakter akcji państwowej. Prawo przymusu, które zostało zapewnione władzom państwowym, daje gwarancję, że ci, którzy co do komasacji mają jakieś zastrzeżenia. którzy jeszcze nie znają jej dobrodziejstw, że ci będą do tego początkowo nawet zmuszeni. O ile wiem, ma wpłynąć tutaj wniosek czy rezolucja, ażeby użyć takich środków, które byłyby żywym przykładem dla tych okolic, gdzie komasacja jeszcze nie została rozpoczęta. O ile w Kongresówce niema powiatu, gdzieby komasacji nie było, o tyle przykłady komasacji na wsi miałyby szczególne znaczenie dla Małopolski i tam należałoby zwrócić na to uwagę. Otóż całość ustawy nas zadowala, chodzi tylko o pewne drobne zmiany w poszczególnych artykułach, względnie pewne niedokładności stylistyczne, które postaramy się przy odpowiednich artykułach skorygować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! W dziedzinie ustawodawstwa reform rolnych ustawę komasacyjną należy uważać za uwieńczenie ustaw, jakie przez Sejm Ustawodawczy, oraz nasz Sejm zostały uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Jeżeli przez Sejm Ustawodawczy ustawa komasacyjna nie została uchwalona, to można tłumaczyć to tylko wielkim nadmiarem prac i obowiązków, jakie tamten Sejm poniósł, oraz trudnemi warunkami, w jakich się tak Rząd, jak Sejm i Państwo znajdowały.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Ale, proszę Panów, jeżeli bezrolni i małorolni w tak wysokim stopniu wykazali swoje zainteresowanie dla ustawy, traktującej o reformie rolnej, o udostępnieniu dla małorolnych i bezrolnych, bądź zdobycia warsztatu pracy, jakim jest rola, bądź jego rozszerzenia, o tyle, przynajmniej, dla rolników, którzy już rolę posiadają, a dziś przeważnie w b. zaborze austriackim i rosyjskim w szachownicy, przynajmniej o tyle samo obchodzi ich kwestia komasacji i uchwalenia przez nasze ciała prawodawcze odnośnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">To też tak społeczeństwo, jak i my z radością tę ustawę witamy w nadziei, że wkrótce skutki swoje okaże. Ustawę komasacyjną na drodze do racjonalnego rolnictwa należy traktować wprost jako podwalinę, jako fundament. Bo tam, gdzie jest szachownica tak, jak np. w woj. białostockiem niedawno jeden z komisarzy stwierdził u włościanina trzydziestomorgowego 1120 kawałków, tam, gdzie jest tego rodzaju warsztat pracy, nie może być mowy o racjonalnem prowadzeniu gospodarstwa; nie tylko o płodozmianach, ale nawet często o prowadzeniu należytej trzypolówki nie może być mowy, jak również o stosowaniu nawozów sztucznych, a nawet racjonalnem nawożeniu obornikiem. I tutaj z zazdrością patrzymy na nasze dzielnice zachodnie: Poznańskie i Pomorze, kiedy czytamy w statystycznych wykazach, ile to przed wojną, a i dziś jeszcze te dzielnice konsumują nawozów sztucznych. Niech ci nasi sąsiedzi z b. zaboru pruskiego nie dziwią się, że nawet i tam, gdzie wśród naszego włościaństwa jest zrozumienie pożyteczności nawozów sztucznych, to te nawozy sztuczne nie mogą być stosowane dopóki grunta nie będą scalone. Zdarzały się wypadki, że kiedy w czasie wiatru rozsiewano nawozy sztuczne, to skutki tego okazywały się na gruntach sąsiednich, a żadnych skutków nie było u rozsiewającego odpowiednie nawozy. Tak w zaborze austriackim były robione próby przez rząd i przez rządy miejscowe krajowe, jak również i w zaborze rosyjskim od czasów t. zw. reformy stołypinowskiej, były robione próby komasowania i komasacji w Rosji i szczególnie w niektórych guberniach Kongresówki, a nawet i na kresach, jak np. w Kowieńszczyźnie w dzisiejszej Litwie komasacja robiła postępy, to jednak i ustawodawstwo rosyjskie pod tym względem miało olbrzymie braki i luki.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Np. kwestia komasowania miasteczek była prawie wykluczona tak dalece, że dzisiaj np. są miasteczka, jak w pow. sokólskim Suchowola i Korycin, które oczekują na nową ustawę, ponieważ na podstawie dotychczasowego ustawodawstwa komasowane być nie mogą. Nasza ustawa obecna będzie czyniła temu zadość.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów, jakie znaczenie ma komasacja dla rolnictwa postępowego stwierdza chociażby rolnictwo i stan posiadania rolny na całym zachodzie. A stwierdzają to również i wszystkie zabiegi nawet tak zacofanych pod względem rolnym państw, jakim była przedwojenna Rosja. Wiemy, że Stołypin uciekał się nawet do takich środków, jeżeli chodziło o komasację; był wypadek w jednej z wsi pow. dziśnieńskiego, Ziemi Wileńskiej, tylko 10 gospodarstw żądało komasacji, a reszta wsi nie chciała się zgodzić. Oczywiście to było możliwe tylko przy takich rządach jak rosyjskie, bo nie zważając, że jakieś [nieczytelne] ludności protestowało przeciw komasacji, tych gospodarzy wysiedlono, rozsiedlono ich po gruntach we wsi, przydzielono im oddzielne kolonie i tą drogą zmuszono całą wieś do skomasowania się. Stołypin uciekał się do takich środków dla przeprowadzenia komasacji, że tam, gdzie była wspólnota władania, każdy włościanin mógł każdej chwili uzyskać dla siebie oddzielną kolonię. Wiemy nawet, że Duma rosyjska nosiła się z zamiarem wprowadzenia przymusowej komasacji na terenie całej Rosji. Nie zachodzi taka potrzeba na terenie Kongresówki, ponieważ zrozumienie potrzeby komasacji jest dość wielkie. W wyniku wojny światowej, której zawdzięczamy i nasze powstanie, na terenie Państwa Polskiego mamy przeszło 600,000 zniszczonych gospodarstw i przeszło 1,700,000 zniszczonych budynków. Otóż tutaj ci ludzie, którzy jeszcze przed wojną prowadzili akcję komasacyjną, jak również ci rolnicy i z pośród włościaństwa, którzy z utęsknieniem oczekiwali komasacji, sądzili, że to straszliwe zniszczenie, dotychczas nieznane w dziejach, jakie spadło na nasz kraj przynajmniej choć to spowoduje, że nasze gospodarstwa rolne zostaną uzdrowione drogą przymusowego skomasowania tych wsi, które zostały przez działania wojenne zniszczone. Niestety ani nasze środki, ani czas nie był po temu, ani też ustawodawstwo dotychczasowe nie czyniło temu zadość. Czyni temu zadość dopiero dzisiejsza ustawa w art. 14, który rozwala takim wsiom, które przez żywioł, lub też przez działania wojenne zostały zniszczone, żeby mogły się odbudować. Proszę Panów, są wypadki powszechnie nam znane, że wsie żywiołowo raz po raz się palą, a tylko wskutek tego, że nie można osiągnąć dostatecznego zrozumienia, Gównie wskutek wspólnoty jak pastwiska, lasy, łąki, różne służebności nie można osiągnąć porozumienia w całej wsi. To też mamy nadzieję, że w tej formie art. 14 położy temu kres i w tych okolicach, gdzie dotychczas jeszcze należytego zrozumienia konieczności komasacji niema, sądzimy, że nastąpi poprawa.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">To też można śmiało twierdzić, że cała ta ustawa będzie przez ogół przyjęta z wielką ulgą, z wielką uciechą i radością przez postępowe rolnictwo, jak również i przez nas. W nadziei, że na dobrodziejstwa tej ustawy nie będzie trzeba długo czekać, za tą ustawą głosować będziemy i mamy nadzieję, że ta ustawa popchnie na nowe i postępowe tory rolnictwo nasze. Ustawa komasacyjna, opracowana przez Komisję Rolną na podstawie przedłożenia rządowego, nie jest ideałem, to też w trakcie dyskusji nad poszczególnemi artykułami drobne poprawki zgłaszać będziemy, ale mamy nadzieję, że to jest w tej chwili to, na co nasza komisja i Rząd zdobyć się mogły. Na wprowadzenie takich ulg, jakie stosowała Rosja w postaci darmowego rozdania budulca, w postaci darmowego przeprowadzenia komasacji, w postaci kopania studzien i udzielania 150-rublowych zapomóg na przenoszenie budynków, nas dzisiaj niestety nie stać; ale wiemy, i jesteśmy tego pewni, że ci rolnicy, którzy się dziś po wojnie w bardzo ciężkiej sytuacji znajdują, to należycie zrozumieją i od Państwa w dzisiejszej chwili więcej spodziewać się nie będą. Ale mamy też nadzieję, że ta pomoc kredytowa, jaka jest zapewniona w art. 13 będzie stosowana w dostatecznych rozmiarach dla potrzebujących rolników, może w przyszłości kiedy Państwo Polskie swój skarb należycie uporządkuje, będziemy mogli zapewnić większą pomoc komasującym się w tym celu, ażeby nie tylko posiadający rolnicy, ale i Państwo z tego większą korzyść w postaci postępowego wielopłodozmianowego rolnictwa osiągnąć mogli. W tej nadziei za tą ustawą całkowicie się oświadczamy i głosować będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Głos ma Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MaksymilianMalinowski">Ustawa, którą dziś rozważamy, jest jedną z tych, które naprawdę będą budować nasz byt gospodarczy, a zatem i byt państwowy. Przyjemnie jest rozważać taką ustawę, która właśnie za cel ma budowanie państwowości pod względem politycznym i gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MaksymilianMalinowski">Szachownica to jest klęska tak wielka, że przez nią rolnictwo rozwijać się zupełnie nie mogło. Nie będę tego dowodził, albowiem niema wśród nas takich, którzyby byli innego zdania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MaksymilianMalinowski">Projekt rządowy, jaki nam przedłożono w Komisji Rolnej, nie zawierał wielu rzeczy, które uważaliśmy za niesłychanie ważne i potrzebne. Do tych należą właśnie sprawa kredytu i sprawa hipoteki. Uważaliśmy, że jest to ustawa naprawy ustroju rolnego. Ażeby nasz ustrój rolny mógł być istotnie życiowy, naprawiony, Państwo musi zainteresowanym poczynić wszelkie ułatwienia. Dlatego wstawiliśmy do ustawy niniejszej artykuły 11, 12 i 13, dotyczące kredytu, któryby ułatwił ludziom spłacenie tych kosztów, które komasacja za sobą pociąga, jak i tych kredytów, któreby ułatwiły nie tylko odbudowę, nie tylko przeniesienie budowli, ale także i wszelkie melioracje. Nie sięgnęliśmy po fundusze na to do kieszeni Państwa za wzorem innych państw, choćby Danii, gdzie państwo przeprowadziło komasację prawie swoim kosztem. Komasację według naszej ustawy mają robić zainteresowani swoim kosztem, ale Państwo musi im dać kredyt dostępny tani, łatwy, a więc taki, jak to powiedzieliśmy — na 5 lat, na 4% najwyżej.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MaksymilianMalinowski">Ministerstwo Skarbu wniosło w tym względzie pewne obiekcje, azali się uda kredytem tym zasilić całe rolnictwo, wymagające scalenia. Jednakże przekonaliśmy p. Ministra Skarbu, zresztą rozumiał sam doniosłość tego, i zgodził się znaleźć źródła, któreby rzekomy kredyt zapewniły.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MaksymilianMalinowski">Uważaliśmy jednocześnie, że nadzwyczaj ważną rzeczą jest nie tylko dokonać przebudowy gospodarstw scalonych, ale także i nieodzownych dla podniesienia wydajności gospodarstw, przeprowadzić melioracje. Słusznie już tu ktoś powiedział, że rozwój rolnictwa po skasowaniu szachownic, będzie to rozwój i podniesienie bogactwa Państwa, jego dobrobytu. Zatem na meliorację, która ten rozwój rolnictwa popchnie na szeroką skalę, konieczny jest kredyt i nawet nakład na zorganizowanie pomocy.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MaksymilianMalinowski">Uważamy, że Ministerstwo Skarbu nie wniesie sprzeciwu co do tego, że kredytu tego będzie się starało udzielać najwięcej i jeżeli dziś nie ma źródeł, z których mogłoby ten kredyt czerpać, to źródła te znajdzie i stworzy. Wymaga tego dobro państwa i dobro gospodarstwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MaksymilianMalinowski">Postawiliśmy wniosek w art. 11, żeby grunta skomasowane od chwili zatwierdzenia tej komasacji przez dwa lata były wolne od podatku gruntowego. Uważaliśmy, że ta ulga będzie bardzo pożyteczną: zachęci ona rolników drobnych do garnięcia się do tego, ażeby komasację przeprowadzić jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MaksymilianMalinowski">Jeszcze jedną rzecz wnieśliśmy, a mianowicie potrzebę zaprowadzenia hipoteki. Po wojnie 7-letniej — w wieku XVIII — powstała potrzeba ratowania gospodarstw rolnych i wtedy Fryderyk Wielki przy pomocy ludzi, którzy go otaczali, wyrachował, że jedyną możliwością osiągnięcia zbawienia rolnictwa od bezwzględnego upadku jest stworzenie dla niego kredytu długoterminowego.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MaksymilianMalinowski">Wtedy właśnie zaczęto tworzyć stowarzyszenia kredytowe, wtedy zaczęto tworzyć banki długoterminowego kredytu. Po wojnach Napoleona I, które i nasz kraj zniszczyły w straszny sposób, i myśmy też się ratowali; większa własność kraju naszego owego czasu ratowała się w ten sposób, iż stworzyła kredyt długoterminowy — Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, a dla tworzonego kredytu długoterminowego stworzono hipotekę. W r. 1825 ustawa hipoteczna została u nas wprowadzona. I niejednokrotnie dzieje stwierdzają, że tak po wojnie 7-letniej, jak również po wojnach Napoleona, jak wreszcie we wszystkie lata klęskowe dla rolnictwa, dzięki długoterminowemu kredytowi, dzięki hipotekom rolnictwo to było ratowane. Nie będę tu anegdotycznych powiedzeń przytaczał, jak, zdaniem Fryderyka W., szlachta poznańska utrzymała się przy ziemi dzięki kredytowi hipotecznemu. Wszystko to w owych czasach i dziś stwierdza, że hipoteka jest koniecznością. Włościaństwo nasze, dotąd pozbawione hipotek, skutkiem tego stale bywało pastwą tych pijawek-lichwiarzy, którzy pożyczali rolnikowi na różne jego potrzeby i wysysali w niesłychany sposób całe wiejskie społeczeństwo nasze. Świadczy o tem w Małopolsce „Nędza galicyjska”, napisana przez Szczepanowskiego, a i u nas w Kongresówce takie wypadki bywały bardzo liczne. Od r. 1864 do dzisiejszych czasów, do ostatniej wojny mniej więcej 15.000 osad włościańskich miało urządzoną hipotekę. Bank włościański spowodował, że wielu włościan ma dziś hipoteki, ale to jest drobiazg wobec całej Polski, ponieważ w całej Polsce przeszło 800.000 osad włościańskich hipotek nie posiada, i te pozbawione są dobrodziejstwa kredytu długoterminowego. A dobrodziejstwo to wszakże jest nieodzownym warunkiem nie już rozwoju, ale ustalenia bytu gospodarczego drobnego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MaksymilianMalinowski">Rozumiemy, że przy scalaniu gruntów, kiedy się może robi ścisłe pomiary nie tylko granic poszczególnych osad, ale kiedy się również przeprowadza klasyfikację ziemi, że wtedy, kiedy się ma dokument mierniczy na to, jakie są granice danej osady i jaki jest grunt, to w tym momencie najwłaściwszą i konieczną rzeczą jest zaprowadzić jednocześnie hipotekę.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MaksymilianMalinowski">Z upoważnienia Komisji Rolnej zająłem się tem i najlepszy znawca prawa hipotecznego p. Jakub Glass, członek Najwyższego Sądu, przygotował nam projekt, jak to powinno być zrobione.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MaksymilianMalinowski">Chodzi o dwie rzeczy: aby hipoteka włościańska kosztowała jak najtaniej i żeby hipoteka włościańska była jak najbliżej. I w tej myśli projekt, który złożył nam p. Jakub Glass, jest ułożony, mianowicie, aby hipoteka włościańska kosztowała jak najmniej i jednocześnie, żeby była urządzona jak najbliżej.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#MaksymilianMalinowski">Mamy nadzieję, że cały Wysoki Sejm przychylić się do tego naszego wniosku raczy i zaproponowany przez nas 39 art. a) o hipotekach — zamieniając na art. 40 — przyjmie w całości.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#MaksymilianMalinowski">I my również powiadamy, że za całą ustawi z pewnemi drobnemi zmianami, które będziemy jeszcze wprowadzać, będziemy głosować.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#MaksymilianMalinowski">Uważamy, że w tem miejscu słuszną jest rzeczą uczynić wzmiankę o jeszcze jednej bardzo ważnej sprawie, a mianowicie: w Anglii komasacjia gruntów, czyli naprawa ustroju rolnego odbywała się setki lat. W Danii od połowy XVIII w. do początku XIX wieku komasacja prawie że została skończona, czyli, że dosyć prędko. My się obawiamy, żeby komasacja nasza nie była prowadzona zbyt powoli. Obawiamy się nieraz albo biurokratyczności, albo wogóle kunktatorstwa. Dlatego też muszę podkreślić tę ważną rzecz, aby przez Panów, a nawet przez przyszłych wykonawców było uwzględnione, żeby komasacja gruntów odbyła się u nas jak najspieszniej, z największym nawet nakładem Państwa na zorganizowanie technicznego wykonania, albowiem kraj i jego rozwój gospodarczy długo czekać nie może i nie powinien na naprawę ustroju rolnego. Dlatego też nacisk kładziemy na pośpiech w załatwieniu tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wilkoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TomaszWilkoński">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TomaszWilkoński">Kto docenia rozwój rolnictwa w kraju rolniczym, ten oczywiście musi się cieszyć, że Sejm będzie obradował nad ustawą o scalaniu gruntów.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TomaszWilkoński">Jeżelibyśmy spojrzeli na stan skomasowanych gruntów w różnych dzielnicach Polski, to stwierdzić musimy, że w b. dzielnicy pruskiej sprawa ta jest prawie załatwiona. Komasacja w Małopolsce prawie że zupełnie nie jest rozpoczęta, gdyż ustawodawstwo austriackie było tak uciążliwe i utrudniające przeprowadzenie tej sprawy, że zaledwie kilka wsi zaczęło się komasować, a zdaje się jedna, czy dwie doprowadziły prace do końca. W b. Kongresówce uświadomienie w tej mierze jest znaczne i dzięki temu, że nawet ustawodawstwo rosyjskie w ostatnich czasach przed wojną umożliwiało przeprowadzanie praktyczne prac komasacyjnych, sprawa już przed wybuchem wojny znacznie się rozszerzyła w tej dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TomaszWilkoński">Dlatego też obecnie przy umożliwieniu tych prac przez wprowadzenie ustawy o przymusowej komasacji, dzięki której element mniej uświadomiony będzie musiał się podporządkować interesom gospodarczym Państwa, jest nadzieja, że rzecz ta w jeszcze szybszem tempie będzie posuwana.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TomaszWilkoński">Jeżeli chodzi o powstanie projektu ustawy komasacyjnej, który szkoda wielka, że już przez Sejm Ustawodawczy nie był rozpatrywany, to projekt ten długi czas był opracowywany i należy stwierdzić, że różnice prawodawcze w różnych dzielnicach Polski utrudniały bardzo przedstawienie ustawy jednolitej dla wszystkich dzielnic Polski. Jednakowoż ustawa taka była przedstawiona przeszłemu Sejmowi, ale niestety nie była przez niego rozpatrzona.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TomaszWilkoński">Jeśli chodzi o przeprowadzenie komasacji, tej niezmiernie ważnej cząstki reformy rolnej, która dopiero w całokształcie sprawy odegra właściwą rolę, to należy podkreślić wielkie znaczenie kredytów państwowych i należy docenić to, że bez kredytów państwowych praca nad przeprowadzeniem komasacji w państwie jest niemożliwą. Z tem Rząd musi się liczyć. Pieniądze i kredyty komasacyjne przez Państwo wyłożone, są pieniędzmi pewnemi i stokrotnie w przyszłości napewno krajowi się zwrócą.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#TomaszWilkoński">Co się tyczy tempa pracy, szybkości prac wykonywanych dotąd przez urzędy ziemskie nad przeprowadzeniem komasacji, to stwierdzić należy, że praca ta nie była tak szybka, jakby tego życie wymagało, albowiem stanęliśmy wobec braku sił technicznych w samych urzędach i poza urzędami. Dlatego należy zwrócić uwagę na pomoc państwową dla rozszerzenia szkół i kursów dla geometrów, techników i geometrów z wyższem wykształceniem. Wprowadzenie w życie ustawy komasacyjnej w szybszym tempie będzie wtedy tylko możliwe, jeżeli będziemy również w znacznie szybszym tempie, niż dotychczas, powiększali personel.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#TomaszWilkoński">Ze sprawami komasacyjnemi łączy się sprawa hipotek. Scalone gospodarstwa wiejskie muszą mieć wywołane hipoteki, ażeby odrazu zaczęły gospodarować racjonalnie, ażeby nie przechorowały tego ciężkiego okresu gospodarczego dla każdej jednostki gospodarczej, kiedy ona z kredytów normalnych korzystać już nie może, jak jest obecnie z drobnemi gospodarstwami, nie mającemi hipotek i nie mogącemi z nikąd czerpać normalnego kredytu. Dlatego też sprawa uregulowania i wywołania hipotek dla drobnych gospodarstw jest pierwszorzędnej wagi i bardzo ściśle łączy się ze sprawą komasacji gruntów. Zresztą w Komisji Rolnej zapadła rezolucja, która zwraca się z prośbą do Rządu, aby w najszybszym czasie zajął się sprawą regulacji i wywołania hipotek. Wiemy, że kredyt rolny, który obecnie jest piekącą potrzebą wsi, a szczególniej drobnego rolnika, jest wogóle sprawą przez Rząd niezbyt do serca braną i że drobny rolnik jest pozostawiony sam sobie, i swemu losowi i temu, iż musi często korzystać z różnych kredytów na niezmiernie wysokich procentach.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#TomaszWilkoński">Dlatego też Rząd musi docenić potrzebę kredytu rolników wogóle, a dla drobnych skomasowanych rolników w szczególności, bo na świeżej jednostce gospodarczej będą musieli z tego kredytu więcej korzystać.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#TomaszWilkoński">Nie zgodziłbym się może ze stanowiskiem p. posła Staniszkisa, że tylko stronnictwo Narodowo-Demokratyczne jest tem, które zrozumiało dostatecznie znaczenie gospodarcze ustawy o komasowaniu gruntów i że tylko dzięki jego zasługom tę sprawę dziś rozpatrujemy. Sądzę, że w łonie i innych stronnictw również ta rzecz była odpowiednio zrozumiana i odpowiednio traktowana, albowiem tylko bardzo ciemny człowiek, któryby się zupełnie nie orientował w stosunkach gospodarczych, a w szczególności w stosunkach rolnictwa naszego, mógłby nie doceniać tak ważnej dla gospodarstwa naszego sprawy. Dlatego wszystkie stronnictwa, które zajmują się sprawami życia gospodarczego kraju, zwłaszcza wsi polskiej, muszą powitać z uznaniem fakt, że rozpatrujemy ten ważny problem gospodarczy, i oczywiście ustawę z temi, lub innemi zmianami w życie muszą wprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Nad art. 1 dyskusja wyczerpana. Do art. 2 nikt się nie zgłosił. Tak samo do art. 3 i 4.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MaciejRataj">Do art. 5 głos ma poseł Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefNiski">Art. 5 mówi o postępowaniu scaleniowem i określa jednostki administracyjne. Temi jednostkami mogą być wsie oraz gminy katastralne. Poprawka moja żąda, aby do tych słów dodać „i miasta”. A to dlatego, iż mamy bardzo dużo wypadków, że powiatowe miasta, dążąc do rozszerzenia swojego terytorium, nieraz wchłaniają poszczególne wsie. I, proszę Panów, jeżeli w tym artykule nie będzie dodana ta poprawka, to wówczas te wsie, które się znajdą w obrębie miasta, nie będą mogły korzystać z niniejszej ustawy. Dlatego też proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JózefNiski">Analogiczna poprawka jest również i w art. 19. gdzie też po słowie „katastralnym” należy dodać „i miasta”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Dyskusja nad art. 5 wyczerpana. Do art. 6 głos ma p. Wędziagolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BronisławWędziagolski">Wysoka Izbo! Stronnictwa. które tak rwały się do rządu, obiecywały nam. że z chwilą objęcia rządów przez nich marka pójdzie w górę, produkta będę bardzo tanie, słowem zakwitnie w Polsce raj.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(P. Smoła: Każdy dobry towar jest drogi, więc i rząd narodowy musi być również drogi)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#BronisławWędziagolski">Moje obecne wycieczki może byłyby przedwczesne, gdybyśmy widzieli choć trochę poprawy. Jednak tego nie widzimy, dolar idzie w górę, a drożyzna wzrasta z dnia na dzień. Wobec tego ustawę, którą obecnie rozpatrujemy, musimy dostosować do wzmagającej się drożyzny. Otóż w art. 6, który obiecuje, że tym którzy zgodzą się na komasację, będą robione dopłaty, nie jest uwzględniony nowy wzrost drożyzny. Dopłata może być wyznaczona np. w wysokości równającej się wartości konia, a w chwili otrzymania i podkowy nawet za nią nie kupi, bo marka, spadając. obniży wartość tej dopłaty.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#BronisławWędziagolski">Wobec tego, mając na widoku to, że najwięcej będzie poszkodowane w tej sprawie właśnie biedne włościaństwo, proponujemy wstawienie na końcu tego artykułu po słowie „scalaniu” słów „z uwzględnieniem wartości waluty w dniu wypłaty”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MaciejRataj">Dyskusja nad art. 6 wyczerpana. Do art. 7 głos ma p. Hryckiewicz.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! Art. 7 niniejszej ustawy przewiduje likwidację z urzędu wszelkich służebności, oraz podział wspólnot gruntowych. Ten artykuł nie nasuwałby wątpliwości, gdyby nie pewne doświadczenia z praktyki. Mianowicie zwykle dotychczas tak było, że kiedy przystępowano do podziału spólnot gruntowych, jak pastwisk, łąk i t. d., to do tych wspólnot zgłaszali nieraz pretensje ludzie, którzy z tą wsią, lub osadą nic wspólnego nie mieli. Zdarzało się, że we wsi mieszkali chałupnicy i w miasteczkach mieszczanie korzystali z danego pastwiska bądź za dopłatą, bądź drogą dobrowolnych zezwoleń rolników. Otóż takie pastwiska, rzecz oczywista, dotychczas w praktyce były podzielone między właścicieli gospodarstw rolnych. Ta ustawa, przypuszczam, to samo ma na względzie. Jednak wiemy z doświadczenia, że niejednokrotnie ci występowali do sądów i kwestię komasacji opóźniali. Dlatego uważam za swój obowiązek w porozumieniu z innemi klubami i p. sprawozdawcą zgłosić następującą poprawkę: W art. 7 ust. b) po słowach: „wspólnot gruntowych” wstawić słowa: „pomiędzy dotychczasowych posiadaczy rolników” oraz po słowie „współwłaścicieli” wstawić słowo „rolników”.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MaciejRataj">Proszę o uchwalenie tych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefNiski">Art. 7 przewiduje, jak należy postępować przy scalaniu gruntów, jeżeli są nieuregulowane serwituty i jak następuje podział wspólnot, później wydzielenie gruntów na cele miejscowej użyteczności i t. d. Jednakże uważam, że komasacja będzie miała wówczas wielkie gospodarcze znaczenie w dzisiejszych warunkach, gdy równocześnie będzie przeprowadzona parcelacja prywatnych majątków, to znaczy, gdy będzie wprowadzona w życie reforma rolna, która dotychczas nie ujrzała światła dziennego. Dlatego proponuję, ażeby do art. 7 dodać punkt g): „tudzież przeprowadzić parcelację prywatnych majątków, jeśli tego wymagają potrzeby gospodarcze scalanych gruntów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa nad art. 7 wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MaciejRataj">Do art. 8 ma głos p. Tadeusz Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszPrószyński">W załączniku, dołączonym do tej ustawy, podano sprostowanie 20 omyłek drukarskich. Bardzo mało, gdyż w tym druku jest ich kopalnia. Znalazłem jeszcze 45. Nie będę wszystkich wymieniał, bo szkoda czasu i druku w sprawozdaniu stenograficznem. Przytoczę tylko jedną, ważniejszą, w art. 8, która zmienia w części sens tego artykułu, mianowicie powiedziano tam, że przy scalaniu zostają zniesione służebności, między innemi „przyjazdu”. Oczywiście powinno tu być: „przejazdu”, a nie „przyjazdu”. Ten wyraz pozostawiony w ustawie mógłby być fałszywie komentowany.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszPrószyński">Oprócz tego jest w innych artykułach wiele omyłek, które się bardzo łatwo rzucają w oczy, więc ich tutaj nie przytaczam. Podnoszę tę sprawę tylko dlatego, żeby zwrócić uwagę, czyją należy, że druki sejmowe powinny być bezwarunkowo staranniej drukowane. Przecież to są projekty ustaw, a w ustawie nieraz jedna litera, jeden przecinek może mieć znaczenie. Dlatego należy korygować staranniej wszystkie druki, które nam są doręczane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MaciejRataj">Muszę stwierdzić, że istotnie bardzo niepoprawny druk tej ustawy, nie jest w tym wypadku winą kancelarii sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MaciejRataj">Do art. 9 nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do art. 10.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wędziagolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#BronisławWędziagolski">Wysoka Izbo! Art. 10 nasuwa mi obawę, że się powtórzy to samo, co było przy parcelacji gruntów przez spółki t. z w. parcelacyjne, które są znane wszystkim w Polsce, a szczególniej znane są u nas na kresach. Niejedna łza włościańska polała się z powodu tych spółek i wszyscy dobrze je pamiętamy. Kto zapłaci, czyim kosztem to wszystko będzie się robiło, jeżeli pozwolimy, ażeby prywatne osoby, prywatne spółki przeprowadzały scalanie gruntów? Zapłaci za to biedny włościanin. Dlaczego? Dlatego, że bogaty zawsze potrafi dojść do tej spółki, do tego bogatego geometry, który zajmuje się tą sprawą. Jestem tego zdania, że oddawanie tak poważnej sprawy, jak scalanie gruntów, w ręce prywatne, byłoby nawet niepoważne dla Państwa. Czyżby Państwo nie potrafiło samo przeprowadzić takiej rzeczy, jak scalanie gruntów? Nie można tego zrobić w ciągu lat 5–10, no więc niech to będzie w ciągu lat 50, ale będzie to leżało na Państwie, a nie na poszczególnej spółce, która powie: „A nie wiem, tam jakiś urzędnik coś zrobił, może rzeczywiście tam kogoś skrzywdził”, a te „kogoś”, to będą nie setki, nie tysiące, lecz może miliony włościan. Wobec tego stawiam wniosek o skreślenie art. 10 i proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MaciejRataj">Do art. 11 głos ma poseł Kawecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefKawecki">Wobec tego, iż redakcja art. 11 ust. 2 jest niefortunna, proponuję nową redakcję w brzmieniu następującem: „W wypadkach, gdy interesowani nie mogą uiścić powyższych opłat, co winno być stwierdzone przez urzędy gminne i potwierdzone przez właściwe starostwa, opłaty te mogą być przez urzędy ziemskie zakredytowane w całości lub części, najdłużej na przeciąg lat 5 od daty zamknięcia postępowania scaleniowego. Od kredytowanych sum pobierany będzie procent w stosunku 4 od 100 rocznie”.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JózefKawecki">Następnie w ustępie trzecim proponuję wstawienie w pierwszym wierszu następujących słów: „określonych w przepisach wykonawczych”.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JózefKawecki">Ustęp trzeci będzie brzmiał: „W wypadkach wyjątkowych, określonych w przepisach wykonawczych, na wniosek Okręgowego Urzędu Ziemskiego, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego może zwolnić wszystkich uczestników scalenia lub niektórych z nich od ponoszenia powyższych opłat w całości lub w części”. Należy się liczyć z tem, że koszta techniczne przeprowadzenia komasacji i związanych z nią regulacji, określonych w § 7, będą wysokie. To też zwolnienie poszczególnych uczestników scalania przez urzędy ziemskie powinno być oparte na ścisłych przepisach, któreby określały te wyjątkowe wypadki co do zwolnienia z całości lub części opłat. Wnoszę więc o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MaciejRataj">Do art. 11 nikt się więcej nie zgłosił, do art. 12 podobnież. Do art. 13 głos ma p. Wędziagolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BronisławWędziagolski">Proszę Panów, w art. 13 w wierszu 5 powiedziano: „Uczestnicy scalenia są uprawnieni do korzystania w razie potrzeby z państwowej pomocy kredytowej w wysokości, nie przekraczającej połowy wartości scalonych gruntów”. Otóż te słowa „są uprawnieni w razie potrzeby”, nasuwają mi również obawę, że te słowa będą powodem nadużyć. To jest ta furteczka, przez którą będzie można jednym odmówić, a drugim dać. Blondyn przyjdzie, jemu się odmówi, a brunet przyjdzie, to jemu się da. Wiemy o takich wypadkach przy reformie rolnej, były takie precedensy i aczkolwiek tutaj mi mówiono i na Komisji również mówiono, że jeżeli wszystkim dać, to wszyscy pójdą po ten kredyt do Państwa, proszę Panów, to mówić może tylko ten, kto nie zna włościanina i jego psychiki. Włościanin jest bardzo ostrożny pod względem wzięcia kredytu od Państwa. On jest bardzo ostrożny, on długo się będzie namyślał, czy dla niego dogodny jest ten kredyt i pójdzie tylko w ostatecznej chwili po ten kredyt. Więc tej obawy nie mam. Odwrotnie, mam obawę, że jeżeli zostanie ten artykuł w tej redakcji, to ci, którzy nie będą mieli protekcji, która jednak u nas w Polsce ma, powiedziałbym, wielkie poszanowanie, nigdy nie dostaną pieniędzy. Wobec tego stawiam wniosek, aby skreślić słowa: „są uprawnieni w razie potrzeby do” i zastąpić je słowem „korzystają”. Proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MaciejRataj">Do art. 13 nikt się już nie zapisał do głosu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MaciejRataj">Do art. 14 głos ma p. Tadeusz Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TadeuszPrószyński">W art. 14 powiedziano, że „wdrożenie postępowania scaleniowego następuje: a) na wniosek właścicieli, względnie posiadaczy conajmniej 25 ha gruntów”. Oczywiście, że to nie tak powinno być, jak tu wydrukowano, lecz tak, że wdrożenie postępowania scaleniowego następuje na wniosek właścicieli, względnie posiadaczy, mających łącznie conajmniej 25 ha gruntu, gdyż nie można pozostawić tego prawa tylko tym, którzy posiadają po 25 ha gruntu. Otóż wnoszę, aby dopisać te dwa wyrazy: „mających łącznie”, bo w ten sposób uniknie się wszelkich nieporozumień z powodu dwuznaczności tego dania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MaciejRataj">Głos ma poseł Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Art. 14 na końcu mów: o wypadkach, kiedy komasacja może nastąpić z urzędu. Otóż do tych wypadków należą różne wypadki, a między innemi na końcu Dowiedziano: „przy melioracjach rolnych (drenowaniu, osuszaniu lub nawodnianiu), wreszcie wrazie zniszczenia wsi w całości lub w części przez wypadki żywiołowe”. Proszę Panów, wiemy z doświadczenia, jaką klęską są nasze pożary i skąd się biorą w tak strasznych rozmiarach. To jest pięknie, że w danej ustawie zostały uwzględnione, ale, proszę Panów, wiemy również, że wojna, jaką przeżyliśmy, przyniosła nam zniszczenia przeszło 1,700,000 budowli i 600,000 gospodarstw, nie poszczególnych obiektów, lecz gospodarstw. Całe wsie i miasta zostały nieraz zniesione z powierzchni ziemi. Tutaj spodziewaliśmy się, że Rząd potrafi te wsie skomasować. Niestety, wypadki i okoliczności nadzwyczajnie trudne w pierwszych chwilach powstania naszego Państwa na to nie pozwoliły. Ja jednak chciałbym, aby ta ustawa tak co do wojny przeszłej, jak, nie daj Boże, i w przyszłości, jeżeli będziemy zmuszeni okropności wojenne jeszcze przeżywać, w tym art. 14 przewidziała również komasowanie z urzędu i tych wsi, które działania wojenne dotknęły i które będą zniszczone.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">To też proponuję, ażeby na końcu tego artykułu dodać: „lub działania wojenne”. Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. ks. Ilków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MikołajIlków">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MikołajIlków">W art. 14 w ustępie, który traktuje o wdrożeniu postępowania scaleniowego, są podane momenty, kiedy to scalenie może wchodzić w życie. Sprawa ta, jak sama sprawa o scaleniu gruntów, bezwątpienia wzbudzi wielkie zainteresowanie na terenie Małopolski wschodniej. Wiemy, jakie jest usposobienie tej ludności obecnie i z tem się musimy liczyć pamiętając o tem, że każda akcja nieprzygotowana może spowodować smutną i najostrzejszą reakcję. Już samo to, że ustawa o scaleniu gruntów jeszcze za czasów austriackich nie została zrealizowana, świadczy o tem, że albo rząd nie dokładał starań, albo ci, do których ta ustawa miała być stosowana, nie zdawali sobie z tego sprawy. Wiemy, że ustawa o scaleniu gruntów zmienia całą strukturę gospodarczą, całe wogóle gospodarcze życie. Musimy pamiętać o tem, co też przed chwilą przez poszczególnych mówców było poruszone, że sama sprawa jest rzeczą kosztowną i rzeczą bądź co bądź drażliwą z powodu, że włościaństwo nasze jest bardzo konserwatywne, tak, że każda zmiana, każdy postęp i każdy krok szerszy budzi zastanawianie się i różne powątpiewania. To też, jeżeli zastosujemy tę ustawę u nas w Małopolsce, bezwątpienia znajdą się czynniki, które pójdą za tą ustawą bardzo łatwo, ale znajdą się i takie, które będą się tej ustawie opierały. I z tego względu boimy się, że stosowanie tej ustawy przez urzędy słabo bardzo przygotowane, jak już teraz stwierdzić możemy, napotka na pewnego rodzaju opór.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MikołajIlków">Pamiętać także trzeba o tem, że teren Małopolski wschodniej jest różnorodny: jest górzysty, jest i równy, a więc musi tu mieć inne zastosowanie ta ustawa, tem bardziej, że inaczej jest ułożona sama szachownica gruntu i cała gospodarka jest inna niż ta, jaka była i jest prowadzona w b. Kongresówce i innych miejscowościach.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MikołajIlków">Gospodarka nasza w Małopolsce znajduje się na bardzo lichej stopie rozwoju i wprowadzenie tej ustawy, oraz połączone z tem funkcje będą przez włościaństwo dość często utrudniane.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MikołajIlków">Dlatego właśnie chcę zwrócić uwagę, że trzeba przystąpić do tej ustawy z pewnem przygotowaniem, z góry obmyślonem. Przygotowanie to musi iść na szeroką skalę i musi wpływać na ludność drogą uświadamiania, drogą umiarkowaną, ale nie drogą przymusu, który, jak powiedziałem, może się odbić bardzo przykro na obecnie konsolidujących się bądź co bądź stosunkach. Wiemy, że mogą znaleźć się elementy, które skorzystają z tego i całą akcję popchną w innym kierunku, zrobią z tego sprawę bądź co bądź polityczną i o ile akcja cała trafi na nieprzygotowany teren, mogą znowu wywołać nieprzyjemne ustosunkowanie się współżycia, które się obecnie układa. To też Rząd, który tę akcję chce przeprowadzić, musi wyjść z założenia o jakim świadczy chociażby wniesiona tu rezolucja. Sprawa, nad którą Sejm dziś obraduje, jest wypływem lichej gospodarki prowadzonej przez dziesiątki i setki lat. Sprawa ta, która dzisiaj ma być ujęta przedłożoną tutaj ustawą, była kontynuowana przez długi czas i dlatego gospodarka w Małopolsce wschodniej jest do dzisiejszego dnia na stopniu bardzo niskiego rozwoju, a mianowicie dlatego, że dozwolone było każdemu gospodarzowi grunt, jaki miał, rozdzielać między swoich synów, tak, że każdy z rodziny miał równe prawo do tego gruntu. To na całym układzie stosunków odbiło się bardzo fatalnie wśród tamtejszej ludności. Każda rodzina wiejska, czy sam gospodarz zdawał sobie z tego sprawę, że ma tyle a tyle gruntu i że ten ma rozdzielić między swoich synów. To było powodem, że ci synowie nie starali się o to, ażeby oprócz samego gospodarstwa mieli także inne zdolności życiowe. I dlatego i handel upadł, i przemysł upadł, są np. miejscowości, gdzie niema stolarza, niema stelmacha, kowala, gdzie niema nic, a są wszyscy tacy, którzy uważają się za gospodarzy. Te stosunki ciężą do dziś dnia i będą ciężyły jeszcze bardzo długo, tak, że Rząd musi z tego założenia wyjść i zdać sobie z tego sprawę.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#MikołajIlków">Wobec tego, co powiedziałem, cała akcja musi być rozwinięta bardzo umiarkowanie. Włościaństwo nasze, mieszkające w okolicach Podola, w okolicach przygranicznych, jak np. w okolicach Lwowa, Tarnopola i Przemyśla, z pewnością na taką koncepcję pójdzie, a przeciwnie zupełnie zachowa się wobec tej ustawy włościaństwo, mieszkające wzdłuż całego Podkarpacia i wogóle wzdłuż terenów górzystych.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#MikołajIlków">Będzie to tem przykrzejsze tam, gdzie grunty będą nierównej gatunkowości, t. zn., że większość gruntów będzie niższej klasy, a mniejszość będzie wyższej klasy. Ta nierównomierność wyjdzie przypuśćmy na korzyść jednych gospodarzy, wśród których znajdą się opozycjoniści, którzy mogą całą ludność rozagitować, roznamiętnić i do przeprowadzenia całej tej ustawy nie dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#MikołajIlków">Wobec tego, że stronnictwa zainteresowane tą ustawą wypowiedziały się dość szczegółowo i sprawa jest dobrze na wszystkie strony wentylowana, uważam za odpowiednie w imieniu swojego stronnictwa ograniczyć się do formalności, o których mówiłem i zgłosić rezolucję, ażeby Rząd przy stosowaniu ustawy o scalaniu na terenie Małopolski, starał się wprowadzić tę ustawę drogą uświadamiania włościaństwa przez jakąś akcję, przez odczyty odpowiednie lub jakąś organizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MaciejRataj">Do art. 15 głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MaksymilianMalinowski">W myśl tego, co mówiłem poprzednio, iż należy prowadzić akcję szybko, wnoszę poprawkę do art. 15, w którym czytamy: „wnioski o wdrożenie postępowania scaleniowego należy złożyć do powiatowego Urzędu Ziemskiego, który po zbadaniu na miejscu faktycznego stanu rzeczy i zgodności wniosku, postanowieniami ustawy niniejszej oraz po zasięgnięciu opinii Powiatowej Komisji ziemskiej, a w razie potrzeby innych właściwych władz — zaprojektuje obszar scalenia, który ze względów gospodarczych i topograficznych należy poddać jednemu postępowaniu”.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MaksymilianMalinowski">Otóż wnoszę, ażeby po wyrazach: „właściwych władz” dodać „najpóźniej w ciągu dni 60”. Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MaciejRataj">Do art. 16 głos ma poseł Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JózefNiski">Przy scalaniu gruntów mogą nastąpić liczne nieporozumienia i w ustawie niniejszej nie jest przewidziane, jak należy w podobnych wypadkach postępować. Dlatego też proponuję, ażeby Wysoka Izba raczyła uchwalić poprawkę, dodając do art. 16 ustęp trzeci w następującem brzmieniu: „z chwilą rozpoczęcia postępowania scaleniowego wszelkie spory, dotyczące granic i tytułu własności na scalające się grunta, wyłączają się z kompetencji sądów i podlegają kompetencji Komisji Ziemskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MaciejRataj">Do art. 17 głos ma p. Tadeusz Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszPrószyński">Ustawy nasze nie odznaczają się pięknym językiem, to trzeba im przyznać. Nieraz zdarzają się w nich takie ustępy, całe okresy, iście drabinkowe, że w żaden sposób zrozumieć ich nie można, choć się czyta po kilka razy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#TadeuszPrószyński">A bywają też ustępy takie, że chcąc je zrozumieć trzeba zajrzeć aż do motywów sprawozdawcy sejmowego, który tę ustawę przedstawiał. Jeden taki kwiatek wyłowiłem niedawno i pozwolę sobie przedstawić go. Mianowicie w ustawie o łączeniu się spółdzielni z dnia 7 kwietnia 1922 r., w art. 6, jest zdanie takie: „Członek, co do którego zdarzenie, wywołujące utratę członkostwa lub udziału, nastąpiło przed skutecznością połączenia, przestaje być członkiem, lub mieć udział w chwili, w jakiejby to nastąpiło bez połączenia”.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#TadeuszPrószyński">Konia z rzędem temu, kto to zrozumie.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#TadeuszPrószyński">I ta ustawa również ma bardzo wiele usterek, bardzo wiele ustępów wadliwie zredagowanych, jednakże za dużo czasu by zajęło, ażeby to wszystko przeredagować. Pozwolę sobie wnieść tylko kilka poprawek takich, które łatwo można uczynić. A więc w art. 17 w ustępie 2, jest mowa o tem, że w pewnych warunkach wszelkie zmiany stanu hipotecznego zachowują moc o tyle, o ile nie sprzeciwiają się postanowieniom niniejszej ustawy. Otóż w wierszu 9 powiedziano, że te zmiany zachowują „swą” moc taką, jak gdyby nie swoją moc mogły kiedykolwiek zachowywać. Proponuję wykreślić niepotrzebny zaimek „swą”.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#TadeuszPrószyński">Ustęp trzeci tegoż art. 17 może służyć za przykład, jak nie należy po polsku mówić, pisać i jak nie należy redagować ustaw. Cały ten okres należałoby przebudować. Nie chcąc jednak w drugiem czytaniu zbyt wiele zmian wprowadzać, poprzestaję na zaproponowaniu trzech poprawek stylistycznych. Mianowicie na samym początku tego ustępu mamy barbaryzm „odnośnie do”. Proponuję zastąpienie go przez wyrazy: „w stosunku do”.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#TadeuszPrószyński">Dalej w trzecim wierszu tegoż ustępu mamy ten sam barbaryzm, jako przymiotnik „odnośne”, będący niezdarnem tłomaczeniem z niemieckiego. Po polsku mamy na ten przypadek do wyboru cztery przymiotniki: właściwy, odpowiedni, przynależny, rzeczony, oraz zaimki: ten, swój, jego. Bogactwo duże, ale korzystać z niego nie umiemy. Proponuję zastąpienie przymiotnika: „odnośne” przez zaimek „te”. W tymże wierszu mamy nadto błąd stylistyczny:</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#TadeuszPrószyński">„w obrębie którego”. Zaimek „który” zawsze zaczyna zdanie względne i może być poprzedzony tylko przez przyimek. Umieszczanie zaimka „który” na drugiem lub trzeciem miejscu jest rusycyzmem. Taki błędny porządek wyrazów jest dość rozpowszechniony, ale nie przestaje być przez to błędem. Proponuję przestawienie wyrazów i napisanie: „w którego obrębie”.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#TadeuszPrószyński">Ten sam rusycyzm w połączeniu z drugim wkradł się do art. 20 ustawy, gdzie w ustępie 2 napisano: „w miejsce których”. Należy te wyrazy zastąpić przez: „na których miejsce”.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#TadeuszPrószyński">Przechodzę do art. 25. W p. a) powiedziano: „komisarz ustala wspólnie z radą uczestników, jakie grunty zostają od scalenia wyłączone”. Błędnie użyto tutaj zaimka: „jakie”. Idzie tu nie o jakość gruntów. Komisarz nie to ustala, że mają być wyłączone od scalania np. grunty piaszczyste, gliniaste, czy inne, lecz wskazuje konkretnie, że te a te grunty podpadają pod art. 2, 3 i 4 ustawy, i dlatego są od scalenia wyłączone. Właśnie różnica między zaimkami „jaki” i „który” polega na tem, że „jaki” zastępuje przymiotnik, a „który” zastępuje rzeczownik, albo liczebnik porządkowy. Otóż należy zastąpić tutaj zaimek „jakie” przez zaimek „które”.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#TadeuszPrószyński">Jeśli mowa o usterkach językowych, które się wkradły do tej ustawy, to należy oddać sprawiedliwość jej autorom i wyrazić uznanie za to, że pragnęli, ile możność, unikać wyrazów obcych językowi polskiemu. Bardzo szczęśliwie uniknęli wyrazu „komasacja” i zastąpili go czysto polskim „scalenie”. I tylko raz jeden w art. 1 użyto wyrazu „komasacja”, oczywiście po to, aby na wszelki wypadek zapobiec nieporozumieniom. W całej ustawie niema też słów: kolonia, kolonizacja, parcele i tylko raz jeden w art. 29 pozostał na końcu wyraz „parcel”. Proponuję zastąpić go przez wyrazy: „nowych działek”.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#TadeuszPrószyński">W art. 30, w wierszu 6 jest użyty niewłaściwie rzeczownik „ilość”, a mówi się tutaj o ilości uczestników, czyli mowa jest o ludziach. Gdyby można było ludzi mierzyć na korce, lub kwarty, to możnaby tego rzeczownika użyć. Ale ponieważ liczy się ich: raz, dwa, trzy i t. d., więc trzeba zamiast słowa „ilość” użyć wyrazu: „liczba”. Art. 37 na początku brzmi tak: „Postępowania sądowe o zniesieniu współwłasności przez podział w naturze oraz o wyznaczeniu drogi koniecznej (o przyznaniu prawa przechodu), o ile tyczą się gruntów, będących przedmiotem scalenia, nie mogą być wszczęte” i t. d. Proponuję inaczej zredagować to zdanie, aby usunąć usterki językowe. Redakcja ta brzmiałaby:</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#TadeuszPrószyński">„Postępowanie sądowe o zalesienie współwłasności przez podział w naturze oraz o wyznaczenie drogi koniecznej (o przyznanie prawa przechodu), o ile tyczy się gruntów, będących przedmiotem scalenia, nie może być wszczęte” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#TadeuszPrószyński">W trzecim ustępie tegoż artykułu w drugim wierszu jest mowa o „rurociągach dla prowadzenia ropy”. Po polsku mówi się: „rurociągi do prowadzenia ropy”. Proponuje zastąpić wyraz „dla” przez wyraz „do”.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#TadeuszPrószyński">Art. 38 jest również w drugiem zdaniu nieszczęśliwie zredagowany z powodu użycia wyrazu „ugoda” w liczbie mnogiej. Proponuję, żeby ten wyraz został użyty w liczbie pojedynczej, i odpowiednio do tego zmienione zostały dalsze wyrazy.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#TadeuszPrószyński">W ten sposób artykuł ten będzie brzmiał (początku nie czytam): „komisarza ziemskiego, który winien dążyć do załatwienia tych sporów w drodze ugody stron i jest uprawniony zwracać się do sądów o dalsze wyjaśnienia o stanie sporów. Ugoda, zawarta wobec komisarza ziemskiego i zatwierdzona” i t. d.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MaciejRataj">Do art. 18 głos ma jeszcze p. Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszPrószyński">Do art. 18 proponuję dołączenie pierwszego ustępu z art. 19 i następnie drugiego zdania z 19 art. ust 2, a to dlatego, że art. 18 mówi o radach uczestników scalenia i w tym artykule powinno być zgromadzone wszystko, co tych rad dotyczy. Natomiast art. 19 mówi o zebraniach ogólnych uczestników scalania i niepotrzebnie pomieszczono tu jedno z drugiem. Dla wyrazistości ustawy należy te dwa ustępy, o których mówiłem, przestawić i dołączyć do art. 18.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MaciejRataj">Do art. 19 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JózefNiski">Proszę o przyjęcie poprawki analogicznej do tej, którą zgłosiłem do art. 5. A mianowicie w pierwszym ustępie art. 19 po słowie „katastralnej” dodać: „i miasta” oraz w ust. 4 również po słowie „katastralnej” dodać: „i miasta”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MaciejRataj">Do art. 20 głos ma p. Wędziagolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#BronisławWędziagolski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#BronisławWędziagolski">Art. 20 brzmi jak następuje: „W razie niedokonania w terminie wyznaczonym przez komisarza ziemskiego wyboru członków rad uczestników i ich zastępców, okręgowy urząd ziemski wyznacza ich z urzędu na wniosek Komisarza Ziemskiego”. Wobec tego, że w art. 18, gdzie mówi się o zwołaniu tych rad, nic nie jest powiedziane, w jakim terminie p. komisarz ziemski ma zwołać te rady, mam obawy, że będzie wyznaczony taki termin, podczas którego wiadomość o zwołaniu rad nie dojdzie do zainteresowanych i rady nie zbiorą się, a więc ewentualnie nastąpi wyznaczenie tych delegatów przez Okręgowy Urząd Ziemski. Cóż powstanie? Urzędnik z O. U. Z., technik, albo geometra i ludzie ze wsi, wyznaczeni przez Okręgowy Urząd Ziemski stworzą towarzystwo wzajemnej adoracji. Skutki będą dla włościanina bardzo niepożądane, bo włościanie mogą nie mieć swego przedstawiciela w komisji.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#BronisławWędziagolski">Wobec tego uważam, że tu w art. 20 należy wstawić ścisły termin: „w razie niedokonania w terminie 30-dniowym, wyznaczonym przez komisarza ziemskiego i t. d.”, to zupełnie zmieni postać rzeczy. W ciągu trzydziestu dni ludzie zawsze dowiedzą się, że są jakieś wybory i że mogą w nich wziąć udział. To jest celowe i dlatego prosiłbym o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MaciejRataj">Do art. 21 nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MaciejRataj">Do art. 22 ma głos p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JózefNiski">Pierwszy ustęp art. 22 mówi o osobach uprawnionych do zwoływania uczestników scalania i wymienia, że takiemi osobami są komisarz ziemski, względnie jego zastępca. Ale wobec tego, że w pracach komasacyjnych największy udział bierze geometra, który bezpośrednio ma styczność na miejscu z włościanami i ze względu na to, że Urzędy Ziemskie i tak mają bardzo dużo pracy, tak że komisarz ziemski nie będzie mógł za każdym razem wyjeżdżać na miejsce prowadzenia scalania gruntów, proponuję, ażeby w art. 22 po słowie: „zastępca” dodać: „lub geometra uprawniony”, ażeby geometra, który prowadzi bezpośrednio komasację, mógł również w nagłych wypadkach być tą osobą, która zwołuje zgromadzenie uczestników scalania gruntów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MaciejRataj">Do art. 23 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JózefNiski">Analogiczna poprawka jest do art. 23, t. j. aby po słowach: „komisarza ziemskiego” dodać: „lub geometrę uprawnionego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MaciejRataj">Do art. 24 głos ma p. Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#TadeuszPrószyński">Pod względem rzeczowym ustawa jest wcale nieźle zbudowana i dlatego rzeczowych poprawek, mojem zdaniem niewiele wymaga. Tylko w art. 24 zwróciłbym uwagę na to, że należałoby wyraz „jednym” w piątym wierszu zastąpić wyrazem: „dwóch”. Na wsi u nas pomiędzy ludźmi jest wielki brak wzajemnego zaufania i gdybyśmy ich postawili w tem położeniu, że do delegatów rad uczestników scalania byłby powoływany tylko jeden z pośród całej gromady gospodarzy i gdyby temu jednemu nie udało się czegoś tam przeprowadzić, to musiałby krzyż pański cierpieć z tego powodu, bo mówionoby nieraz, że go przekupiono, lub coś podobnego. Dlatego proponuję, żeby do delegatów rad uczestników był powoływany nie jeden, ale dwóch delegatów od każdej rady. W związku z tem i w związku z całością ustawy należy dopisać na końcu tegoż 1 ustępu po przecinku wyrazy: „z zastrzeżeniem, że każda rada ma na tem zebraniu tylko jeden głos rozstrzygający”. Byłoby tedy dwóch delegatów, ale mieliby łącznie jeden głos rozstrzygający.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#TadeuszPrószyński">Proponuję w art. 26, w punkcie b) również zastąpić wyraz: „jednym” przez wyraz: „dwóch”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Niski do art. 24.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JózefNiski">Do art. 24 proponuję, aby jak w art. 22 i 23, po słowach „komisarz ziemski” dodać „lub geometra uprawniony”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do art. 25. Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Podczas przeprowadzania scalenia gruntów należy głównie dbać o to, żeby to scalenie było sprawiedliwe i uwzględniało wszystkie czynniki, które na tę sprawiedliwość składać się mogą. Jest w zwyczaju, że przy scalaniu gruntów szacowane są działki i parcele i później daje się kawałek ziemi tej samej wartości w jednem miejscu. Otóż tę chęć sprawiedliwego podziału miał rząd rosyjski, kiedy przeprowadzał wielką reformę rolną, jaką było uwłaszczenie włościan i nadzielenie ich ziemią. Każdy kawałek innej kategorii gruntu był dzielony pomiędzy wszystkich uczestników wsi, stąd też pochodzą na naszych północno-wschodnich kresach te szachownice, że każdy kawałek ziemi, każda górka, każda łąka i t. d. były dzielone na tyle sznurów, ile wówczas było mieszkańców we wsi. Tak powstała wówczas, w czasie tak zwanej lustracji, szachownica. Nie twierdzę, że tak było na całem terytorium państwa rosyjskiego, w Rosji środkowej wogóle indywidualnego posiadania niema, ale na terytorjum obecnych naszych kresów północnych tak w rzeczywistości było.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Jeżeli rzucimy okiem na obecny stan posiadania włościaństwa tamtejszego, to zobaczymy, że każda kategoria gruntów jest podzielona na tyle sznurów, ile jest mieszkańców w danej wsi. Wszystko to sprowadza się do pewnej jednostki nie stałej wszędzie, ale stałej w danej wsi, tak zwanego — „ucząstku”. I te ucząstki były podzielone jako równowarte między sobą o tyle, o ile były możliwe do idealnego podziału.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Dlatego też dziś, kiedy przystępujemy do scalania gruntów, należyte oszacowanie dotychczasowego stanu posiadania naraża geometrę na olbrzymie trudności, prawie nie do pokonania. Bo niech sobie Panowie wyobrażą wieś, złożoną z 83 gospodarzy, z których każdy posiada po 77 kawałków ziemi. Każdy z tych kawałków musi być oddzielnie mierzony i oddzielnie szacowany. 83 pomnożone przez 77 daje przeszło 6,000 kawałków. Czyli tyle kawałków geometra miałby do zmierzenia i oszacowania. Wiemy natomiast, że te wszystkie ucząstki, o ile dotychczas takiemi ucząstkami lub ich częściami zostały, są co do przestrzeni między sobą równe.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">I w ten właśnie sposób nadzieleni są względnie równowartościowemi między sobą co do jakości tych gruntów. Scalanie więc gospodarstw w dotychczasowych warunkach naraża gospodarstwa na kolosalne koszta, ponieważ ilość pracy włożonej przez geometrę w oszacowanie dotychczasowego stanu posiadania ma się mniej więcej do pozostałej już komasacji, t. j. do oszacowania głównego i ogólnego i scalenia gruntów jak 4 : 1 względnie 3 : 1. Dlatego lwia część komasacji polega na dodatkowem oszacowaniu tych ucząstków. Wobec czego do art. 25 w porozumieniu ze stronnictwami i z p. referentem pozwalam sobie zgłosić poprawkę, która brzmi jak następuje: „w miejscowościach, gdzie jest tak zw. — „ucząstkowy” stan posiadania, „ucząstki” te należy traktować jako równowarte między sobą i szacowanie dotychczasowej wartości poszczególnych — „ucząstków” nastąpi jedynie na żądanie 2/3 komasujących się”. Poprawka ta stanowiłaby końcowy ustęp.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Właściwie dotychczasowego stanu rzeczy nie zmienia ona wcale, dlatego że ani geometrów, ani komisarzy ziemskich, ani komasujących się nie pozbawia prawa oszacowania dotychczasowego stanu posiadania. Chcę tylko zapobiec dotychczasowemu obowiązkowemu szacowaniu z urzędu przez komisarza ziemskiego i geometrę, natomiast żeby szacowanie to nastąpiło na żądanie 2/3 komasujących się.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Jak wiemy z listów do posłów na Sejm, ludność domaga się, żeby to było zastrzeżone w obecnej ustawie, ponieważ ludność nie jest dostatecznie uświadomiona, i wystarczy, żeby jeden warchoł, który nie chce dopuścić do komasacji, odmówił zgody na nieoszacowanie dotychczasowego stanu posiadania, aby cała wieś musiała ponosić olbrzymie koszty, jakie są z tem związane. Dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Sądzę, że p. Prószyński wybaczy mi użycie tego barbaryzmu, jakim jest wyraz — „ucząstek”. Natomiast nalegam, żeby ten wyraz pozostawić, ponieważ jest tam znany, a inaczej mogłoby powstać nieporozumienie, o co właściwie chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JózefNiski">Art. 25 mówi o tem, że przed przystąpieniem do scalenia gruntów ustala się, jakie grunty mają podlegać scaleniu, następnie stwierdza się rzeczywisty stan posiadania gruntów, oraz przeprowadza szacunek tych gruntów. Ale przy przeprowadzeniu tych spraw mogą zajść nieraz nieporozumienia, a w tym artykule nie jest nic powiedziane, jak w tym wypadku postąpić, jeżeli którykolwiek z uczestników scalenia gruntów zostanie pokrzywdzony. Niema wskazania, co w tym wypadku należy uczynić. Dlatego też, pomimo, że mój przedmówca również zgłosił poprawkę jako punkt e) — proponuje, aby w art. 25 punkt b) skreślić, zastępując go nowym punktem b) w następującem brzmieniu: stwierdza rzeczywisty stan starego posiadania w scalającym się obiekcie na zwołanem w tym celu zebraniu uczestników scalenia, i stan służebności gruntów; powyższe ustalenie stanu starego posiadania może być zaskarżone do Okręgowej Komisji Ziemskiej, jednakże nie później, niż w dwutygodniowym terminie po powyższem zebraniu gromadzkiem”.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JózefNiski">Następnie dodać punkt e): „geometra sporządza projekt rozstrzygnięcia sporów granicznych, o ile takowe mają miejsce i takowy projekt przedstawia na Komisję Okręgową Ziemską, od wyroku której w danej sprawie stronom przysługuje prawo apelowania w dwutygodniowym terminie do Głównej Komisji Ziemskiej”. Otóż tu wyraźnie się określa, jak należy w tych wypadkach postępować, gdy wynikną spory.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#JózefNiski">Następnie jest jeszcze ust. f), który proponuję również, ażeby Wysoka Izba przyjęła i który się tyczy tytułu własności. Ponieważ wiemy, że sprawa, co należy uznać za tytuł własności, była debatowana na Komisji Rolnej, która nie wyraziła jednak swojej opinii w tym względzie, przeto proponuję przyjęcie p. f), który określa tytuł własności. Punkt ten brzmi: „Tytuł własności ustala się albo na zasadzie pomiaru starego stanu posiadania, albo na zasadzie tabeli i innych dokumentów prawnych, przyczem w tym ostatnim wypadku winna zapaść uchwała, przyjęta większością 2/3 głosów zebrania gromadzkiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W Komisji Rolnej w trzeciem czytaniu została przyjęta poprawka, którą sam wniosłem i tylko wskutek zdaje się pewnej omyłki nie została wydrukowana w sprawozdaniu. Mianowicie chodzi o to, że przed przystąpieniem do opracowania projektu scalania zostało przyjęte, że komisarz miał ustalać potrzebę przeprowadzenia melioracji. Przy scalaniu gruntów niejednokrotnie trzeba będzie przeprowadzać rowy i zabezpieczać odpływ wód i dla tych rzeczy musi być przeprowadzona odpowiednia melioracja, której konieczność musi być ustalona przez komisarza. Dlatego proponuję dodać do art. 25 punkt e): „ustala potrzebę przeprowadzenia melioracji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 26 ma głos p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JózefNiski">Proponuję, ażeby punkt a) art. 26 skreślić, zastępując go punktem a) w brzmieniu następującem:</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JózefNiski">„mianowany przez Okręgowy Urząd Ziemski przewodniczący lub w jego zastępstwie geometra, prowadzący roboty pomiarowe, związane ze scalaniem gruntów”.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#JózefNiski">Następnie proponuję skreślić zupełnie punkt b), ponieważ brzmienie tego artykułu, które przed chwilą zaproponowałem, zastępuje punkt a) i punkt b).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 27 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JózefNiski">Wnoszę, aby w art. 27 w końcu pierwszego ustępu po słowie: „scalenia” dodać „przez geometrę uprawnionego”, ażeby geometra, który bezpośrednio prowadzi roboty komasacyjne na miejscu, miał pewne uprzywilejowane stanowisko w tej pracy, co tem samem będzie ulgą dla urzędów ziemskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 28 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JózefNiski">W ustępie drugim po słowach: „komisarz ziemski” dodać: „lub geometra uprawniony”; w ustępie trzecim po słowach: „komisarza ziemskiego” dodać: „lub geometrę uprawnionego”, oraz w ustępie czwartym po słowach: „względnie jego zastępca” dodać: „lub geometra uprawniony”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 29 nikt się nie zgłosił. Do art. 30 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JózefNiski">Art. 30 mówi o zakończeniu scalania. Niema jednak wzmianki o tem, co będzie z temi osobami, które mają jakieś pretensje i nie zgadzają się na przeprowadzenie pomiarów — czy one mają wejść w posiadanie wyznaczonych im gruntów, czy też nie. Każda ustawa musi wszystkie ewentualności przewidywać i dlatego też proponuję poprawkę do art. 30, aby zamiast kropki postawić przecinek, dodając następnie wyrazy: „co wszakże nie wstrzymuje wprowadzenia uczestników scalenia w nowy stan posiadania”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Malinowski :</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MaksymilianMalinowski">Jeszcze jedna poprawka, która prowadzi do tego, żeby możliwie określić terminy i przyspieszyć tę sprawę. W art. 30 powiedziane jest: „Protokół zebrania ogólnego należy niezwłocznie przesłać wraz z aktami sprawy do okręgowego urzędu ziemskiego w celu wniesienia sprawy na jawne posiedzenie okręgowej komisji ziemskiej” i t. d. Ja proponuję po wyrazie w wierszu 1 skreślić „niezwłocznie” i dodać: „w ciągu dni 7-u”. Proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#MaksymilianMalinowski">Nie będę już nudził swemi poprawkami, ponieważ mam ich tylko trzy i odrazu je teraz przedstawię. A ponieważ dowiedziałem się, że dzisiaj głosowania nie będzie i wszystkie poprawki będą wydrukowane i rozdane, więc nie będę tutaj odczytywał ani punktu c) art. 31, który jest okazem stylistycznym, podobnym do przytoczonego przeze mnie z innej ustawy, ani też nowej jego redakcji, którą proponuję. Chcę w ten sposób oszczędzić roboty stenograficznej i druku sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#MaksymilianMalinowski">W art. 37 pozwolę sobie przeczytać końcowe zdanie: „Ustanowienie tych służebności następuje niezależnie od postępowania scaleniowego i musi być uwzględnione przy scalaniu, a ustalone za te służebności odszkodowania, przyznane osobom, których grunty według orzeczenia, zatwierdzającego projekt scalenia, będą obciążone temi służebnościami”. ...I kropka. Co to znaczy? Czytałem kilka razy i nie mogłem zrozumieć. W końcu doszedłem, że brakuje tu dwóch wyrazów. Mianowicie, między wyrazami „odszkodowania” i „przyznane” należy wstawić słowa: „winny być”.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#MaksymilianMalinowski">Tak samo niezdarnie jest zredagowany punkt trzeci, art. 39.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#StanisławOsiecki">Panie Pośle, tę poprawkę wniesie Pan przy 39 artykule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PPrószyński">Może skończę odrazu ze stylistycznemi poprawkami, żeby do nich nie wracać. Proponuję więc przeredagowanie punktu 3 w art. 39. Nowa redakcja będzie w odbitce, którą otrzymamy przed głosowaniem, więc jej tu nie przytaczam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 34 głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Pan poseł Prószyński postawił szereg poprawek natury stylistycznej, aby ustawie nadać czystość pod względem języka; ja pozwolę sobie z punktu widzenia innego jedno uczynić zastrzeżenie, chodzi mi mianowicie o czystość ustawy i ujęcie należyte pod względem techniki ustawodawczej, pod względem jurydycznym. Chodzi o art. 34, który ma regulować prawa osób trzecich i stosunek postępowania scaleniowego, nie oddziaływanie tego postępowania na prawa osób trzecich. Art. 34 ujęty jest nienależycie, nie ściśle pod względem prawnym i zawiera wiele luk, których pozostawienie byłoby niebezpieczne, o ileby chodziło o prawa osób trzecich. W szczególności z punktu widzenia techniki ustawodawczej uważam za niewłaściwe przykładowe wyliczanie praw osób trzecich, przyczem miesza się słowa „długi” i „zobowiązania” dla oddania tego samego pojęcia. Niewłaściwe jest użycie wyrazu „i t. p.” i tego wyrazu w ustawodawstwie winniśmy się wystrzegać.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#EmilSommerstein">Niejasne i powodujące w praktyce dużo wątpliwości są słowa: „nie stanowiące przeszkody do przeprowadzenia scalenia”. Są to rzeczy niejasne, które w wykładni praktycznej mogą doprowadzić do zgubnych konsekwencji, o ile chodzi o prawa osób trzecich, to niema dwóch zdań, że ustawa scaleniowa nie ma naruszać praw osób trzecich. Ze stanowiska jurydycznego jest nieuchwytne i nieznane wyrażenie „przechodzą na działki nowe”.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#EmilSommerstein">Z tego powodu, Wysoka Izbo, proponuję, aby art. 34 w zupełności przeredagować, a w szczególności, ażeby w pierwszej jego części umieścić postanowienie, które zwalnia całkowicie działki wydzielone od tych ciężarów i długów, jakie na tej nieruchomości dotychczas ciążyły, natomiast zupełnie jasno i wyraźnie określić, że na działkach przyłączonych ciążą te wszystkie długi i prawa, które dotychczas na nieruchomości ciążyły. Proponuję redakcję następującą:</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#EmilSommerstein">„Grunty, które na skutek prawomocnego orzeczenia o scaleniu od danej nieruchomości odłączone zostały, są tem samem zwolnione od odpowiedzialności za długi i inne prawa, jakie na tej nieruchomości były zabezpieczone hipotecznie.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#EmilSommerstein">Natomiast długi te i prawa mają zabezpieczenie na gruntach, do nieruchomości przyłączonych, a to z tem samem pierwszeństwem, jakie im służyło dotychczas”.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#EmilSommerstein">Zwracam uwagę Wysokiej Izby, że stylizacja ta została ustalona na specjalnej podkomisji, w której brał udział jako rzeczoznawca p. Jakub Glass, sędzia Sądu Najwyższego, zatem pierwszorzędny autorytet w dziedzinie prawa hipotecznego. Jeżeli chcemy, ażeby ustawa nie nastręczała pewnych wątpliwości, musimy dbać o to, aby była czysta, tak pod względem stylistycznym jak i pod względem techniki ustawodawczej i ujęcia jurydycznego. Sądzę, że należy uznać za właściwą tę redakcję art. 34. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 34 nikt więcej głosu nie żąda. Do art. 39 głos ma p. Żółtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#LeonŻółtowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#LeonŻółtowski">Chodzi tutaj jedynie o to, żeby jak najbardziej udoskonalić nasze stosunki prawne w posiadaniu. W art. 39 ustęp 1 jest powiedziane, że okręgowy urząd ziemski daje zarządzenie do ksiąg gruntowych, ażeby tam było zapisane przeprowadzone scalanie.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#LeonŻółtowski">Otóż chodzi o to, aby nie tylko w księgach gruntowych rzecz była należycie zapisana, ale żeby także roboty pomiarowe i techniczne geometrów były należycie wykonane, tak, aby później nigdy już nie powstały spory o granice stanu posiadania poszczególnych działek. Dlatego pozwalam sobie wnieść, aby do ustępu pierwszego art. 39 dodać słowa: „przy równoczesnem złożeniu przez okręgowy urząd ziemski poświadczenia urzędu, pełniącego funkcję katastru, że odnośny operat techniczny został przezeń przyjęty”.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#LeonŻółtowski">Wówczas można będzie być spokojnym o to, że to, co będzie zapisane w księgach gruntowych, będzie też uwzględnione pod względem pomiarowym i pod względem pracy technicznej, i że w takim razie będziemy stopniowo w Państwie Polskiem dochodzić do uregulowanych stosunków, co ze wszelkich względów jest pożądane i bardzo dla spokoju właścicieli gruntów pożyteczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PMalinowski">Zgłaszam jeszcze rezolucję: „Sejm wzywa Rząd aby rozporządzenie wykonawcze do niniejszej ustawy wydał w porozumieniu z Komisją Rolną Sejmu (art. 11, 12, 13)”. Ponieważ chodzi o rozmaite opłaty, o różne ciężary, byłoby, naszem zdaniem, rzeczą bardzo pożyteczną, ażeby to było zrobione w porozumieniu z Komisją Rolną, tak, jak w zeszłym roku za Sejmu Ustawodawczego, Komisja Skarbowa łącznie z Ministerstwem Skarbu układała przepisy wykonawcze co do zbierania podatku dochodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#StanisławOsiecki">Dyskusja wyczerpana. P. referent zabierze głos i głosowanie odbędzie się jutro.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o ustawie w przedmiocie dokonywania zmian granic miejskich na obszarze b. dzielnicy austriackiej (dr. nr. 151 i 1 odbitka Roneo 26).</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MedardKozłowski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#MedardKozłowski">Ustawa, którą mam zaszczyt do uchwalenia przedstawić, tyczy się ogólnego zagadnienia rozwoju miast, a w szczególności w danym wypadku dotyczy ona miast b. zaboru austriackiego.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#MedardKozłowski">Jest rzeczą zupełnie naturalną, że szybki rozwój miast, wywołany nie tylko naturalnym przyrostem ludności, ale i rozwojem przemysłu, handlu i instytucji kulturalnych, wymaga stosunkowo dość częstego powiększania terenu miast, skupionych zazwyczaj na małem terytorium. Dlatego też ustawodawstwa wszystkich państw zawierają już w ustawach o gminach miejskich postanowienia, w jaki sposób te granice gmin miejskich ma się powiększać.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#MedardKozłowski">Jeżeli chodzi o miasta b. zaboru austriackiego, to ustawodawstwo przekazywało regulowanie tych spraw b. sejmowi galicyjskiemu. Już to samo było sposobem dość długim, zależnym od różnych względów, często nie rzeczowych ale politycznych. Sejm b. zaboru austriackiego (b. Galicji) dziś już nie istnieje i regulowanie tych spraw przypadałoby Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej. Ten stan tymczasowości jest dla miast Małopolski w wysokim stopniu niepożądany. Mianowicie chociaż podczas wojny i po wojnie ruch budowlany się zmniejszył, jednak miasta już otoczone zostały przedmieściami, które pod względem kulturalnym wcale nie przynoszą chluby ani tym miastom ani naszemu Państwu. Jeśli weźmiemy pod uwagę względy budowlane, to przedmieścia takie, jak wiadomo, podlegają innym ustawom budowlanym niż miasta. Gdyby bodaj tak było, gdyby w przedmieściach były stosowane choćby te ustawy budowlane, które odnoszą się do wsi, to byłoby pół biedy, ale zazwyczaj tych ustaw budowlanych nikt nie przestrzega. Z tego powodu każde przedmieście zabudowane jest w sposób skandaliczny. Nasze Ministerstwo Robót Publicznych wkroczyło na chwalebną drogę regulacji miast i jakkolwiek nasze stosunki ekonomiczne nie bardzo pozwalają na realizowanie tych planów, to trzeba z uznaniem podnieść, że wiele miast otrzymało plany regulacyjne, według których rozbudowa ich ma postępować. Jeśli które miasto jest otoczone przedmieściami niechlujnie i niedbale zabudowanemi, to regulacja napotyka na nieprzezwyciężone trudności, lub wogóle cała akcja jest uniemożliwiona.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#MedardKozłowski">Również ważne są tutaj względy zdrowotne. Takie przedmieścia zazwyczaj nie mają miejskiej opieki sanitarnej, ani miejskich lekarzy, wskutek czego stają się niezmiernie łatwo ogniskiem epidemii, udzielających się nie tylko mieszkańcom tego przedmieścia, ale i mieszkańcom gmin miejskich, do których przedmieścia te przytykają, a które nie mają możności wykonania opieki sanitarnej na obszarze tych przedmieść.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#MedardKozłowski">Również względy gospodarcze przemawiają za uregulowaniem tej sprawy. Mianowicie, przedmieścia te są zamieszkane naogół przez ludność uboższą, już to przez ludność robotniczą, już to przez drobną ludność rękodzielniczą, ew. przez zubożałą inteligencję, oraz ludność o charakterze wiejskim, rolniczym. O ile chodzi o te ostatnie, to przyłączenie ich do gmin miejskich przedstawia dla nich znaczną korzyść, albowiem grunty przez nich posiadane, rosną w cenie i zbyt produktów przez nich posiadanych jest o wiele korzystniejszy.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#MedardKozłowski">O ile chodzi o ludność robotniczą, to ta przez przyłączenie do miast zyskuje, bo siłą rzeczy zaczyna korzystać z instytucji użyteczności publicznej tychże miast i ich urządzeń kulturalnych, a stanowiąc liczebnie w obrębie miast siłę dość znaczną, potrafi w radzie miejskiej przez swoją reprezentację wpłynąć na to, ażeby te urządzenia użyteczności publicznej stopniowo rozszerzały się także na teren tych przedmieść.</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#MedardKozłowski">To wszystko odnosi się nie tylko do tych rzeczy, o których wspomniałem, ale także do kwestii szkolnictwa, kwestii kulturalnych i t. d. Pod względem finansowym ze stanowiska samej gminy miejskiej sprawa ta wymaga również uregulowania. Nie będę omawiał tego całego tematu, pozwolę sobie tylko wskazać na jedną rzecz, mianowicie na kwestię akcyzy od napojów alkoholowych. Znane są każdemu owe knajpki podmiejskie, leżące poza rogatkami miejskiemi, gdzie można upić się za tanie pieniądze, Takie knajpki szkodzą dochodom miasta, ponieważ tam się nie opłaca już akcyzy od wódki i piwa. Istnieją one przy każdem mieście i prócz straty dla finansów miejskich, są przyczyną demoralizacji ludności miejskiej, która odbywa tam wycieczki, aby się oddać rozmaitym zabawom.</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#MedardKozłowski">Uwzględniając to wszystko, Rząd wniósł do Wysokiego Sejmu projekt ustawy, polegający na tem, że odnośne uprawnienia b. sejmu galicyjskiego ma się przekazać nie Sejmowi Rzeczypospolitej, lecz Radzie Ministrów. Odnośne postanowienia ustawodawstwa b. Galicji brzmiały mniej więcej tak: Jeżeli między gminami była zgoda co do połączenia się, o tyle wystarczało zatwierdzenie odnośnego wydziału samorządowego, a więc przeważnie wydziału powiatowego. Jeżeli zgody nie było, wówczas sprawę rozstrzygał sejm drogą ustawy. Łatwo zrozumieć, że w większości wypadków zgody nie było, bynajmniej nie ze względów rzeczowych, bo jak już starałem się wykazać w interesie właśnie ludności tych gmin podmiejskich leży, ażeby one weszły w obręb gminy większej, ale wchodziły tu w grę najczęściej interesy osób, które np. posiadały jakieś karczmy, lub ambicje osobistości, które w razie przyłączenia takiej gminy małej do gminy wielkiej utraciłyby zaszczytne stanowiska, czy to w radzie miejskiej, czy to w zwierzchności gminnej, lub w magistracie.</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#MedardKozłowski">Zatem sprawy te zazwyczaj musiał regulować Sejm. W naszych obecnych stosunkach uważam projekt wniesiony przez Rząd za jedyne rozwiązanie tej sprawy. Miast, zainteresowanych tą ustawą, mamy w b. Galicji, a więc obecnej Małopolsce, około 200. Gdyby zatem, choćby już nie każde z nich, lecz pewna część wystąpiła z projektami co do zmiany swych granic, to Wysoki Sejm byłby zawalony temi sprawami, któreby musiał załatwić. Co zaś decydowałoby o tej sprawie? Przecież żadne rzeczowe względy, bo ani Sejm, ani Komisja nie mogłaby w sposób rzeczowy tych spraw załatwić. Decydowałyby tylko względy polityczne. Jeżeli zaś regulowanie tych spraw zostanie przekazane Radzie Ministrów, to jest Rządowi, to mamy przekonanie, że Rząd uwzględni wszystkie „za” i wszystkie „przeciw” spokojnie, po głębokiem rozważeniu, po wysłuchaniu opinii ciał samorządowych, bo o tem wyraźnie mówi ustawa.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#MedardKozłowski">Przechodząc do samego projektu ustawy, mam zaszczyt zakomunikować, że Komisja Administracyjna zmieniła go w niektórych punktach.</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#MedardKozłowski">Mianowicie, Komisja uznała, że jednak nie można Rządowi w tym wypadku oddać całkowitej plenipotencji co do regulowania tych rzeczy i dlatego art. 2, który w brzmieniu rządowem mówi ogólnie o zmianie granic miejskich, doznał pewnej zmiany, a mianowicie Komisja określiła bliżej, jakie to gminy podmiejskie można przyłączać, a więc powiedziała, że odnosi się to tylko do gmin podmiejskich lub ich części, graniczących bezpośrednio z miastami, o charakterze przeważnie miejskim, albo pod względem gospodarczym ściśle z miastami związanych.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#MedardKozłowski">Następnie Komisja uznała, że należy pod tym względem wysłuchać opinii zainteresowanych ciał samorządowych. I wreszcie zgodziła się na przekazywanie tych spraw Radzie Ministrów na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#MedardKozłowski">W art. 3 zaszła tylko jedna zmiana, mianowicie prawna: zamiast, jak było w brzmieniu projektu rządowego „zarządy gmin”, Komisja przyjęła „gminy”. Artykuł ten mówi, że w razie, gdyby dane gminy nie mogły pogodzić się co do swego majątku, swoich długów i wierzytelności, wówczas decyduje właściwy wydział samorządowy, a w ostatniej instancji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#MedardKozłowski">Otóż, ponieważ zarządy gmin nie są jednostkami prawno-publicznemi, upoważnionemi do zawierania umów, Komisja zastąpiła wyraz ten wyrazem: „gminy”.</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#MedardKozłowski">W projekcie rządowym, jako ostatnia instancja najwyższa był przewidziany Tymczasowy Wydział Samorządowy Galicyjski. Komisja zupełnie słusznie uznała, że projekt ustawy byłby w takim razie sprzeczny z Konstytucją, bo skoro Wydział ten jest tymczasowy, jak sama jego nazwa wskazuje, więc nie może figurować w ustawie, która już po uchwaleniu Konstytucji weszła w życie. Dlatego Komisja zmieniła to w ten sposób, że ostatnią instancją jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#MedardKozłowski">W ten sposób cała ustawa z temi drobnemi zmianami została przez Komisję Administracyjną przyjęta i Komisja przedstawia ją teraz Wysokiej Izbie do uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#MedardKozłowski">Muszę odrazu z góry powiedzieć, że wyłoniły się na Komisji pewne obawy, czy Rząd lub Rada Ministrów nie zechcą nadużywać tej ustawy w tym kierunku, ażeby czynić krzywdę gminom wiejskim na rzecz gmin miejskich. Co do tego muszę zauważyć, że zachodzą nie tylko takie wypadki, że gmina miejska chce przyłączyć gminę podmiejską, ale bywa także przeciwnie, że gmina podmiejska chce się przyłączyć do miasta, a miasto w obawie wielkich inwestycji, jakie musiałoby tam czynić, nie chce jej przyjąć. Taki wypadek zachodzi we Lwowie, gdzie gmina Zamarstynów wchodzi w skład miasta Lwowa i powinna być włączona do gminy lwowskiej, ale miasto Lwów obawia się, że musiałoby zaprowadzić zbyt kosztowne inwestycje i wskutek tego nie chce tej gminy przyłączyć. Zatem tak jedna jak i druga strona stawiać może zarzuty, które wymagają rozstrzygnięcia. Rząd stanął na tem stanowisku, ażeby to oddać Radzie Ministrów do rozstrzygania i Komisja Administracyjna w całości się do tego przychyliła.</u>
          <u xml:id="u-80.18" who="#MedardKozłowski">Ustawa, którą proponuję, poza względami rzeczowemi, o których mówiłem, ma charakter unifikacyjny. Mianowicie tego rodzaju procedura obowiązuje już na obszarze b. zaboru rosyjskiego. Ponieważ, jak stwierdzono, na obszarze b. zaboru rosyjskiego ten sposób postępowania w niczem nie dokuczał gminom ani miastom, wcale nie naruszył ich gospodarczego stanu posiadania i było zaledwie kilka sporów i to za czasów okupantów, kiedy być może zadaleko się posunięto — wypadki te zostały potem sprostowane przez ustawodawstwo polskie, przeto zarówno ze względów rzeczowych, jak i ze względu na to, żeby ujednostajnić pod tym względem ustawę w b. zaborze rosyjskim i w b. zaborze austriackim — nie mówię o b. zaborze pruskim, bo tam sprawa ta jest już należycie rozwiązana, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w projekcie Komisji, przypuszczając, że Wysoki Sejm raczy wyświadczyć miastom małopolskim to drobne dobrodziejstwo, które oby stało się początkiem ich rozwoju, co potrzebne jest nie tylko im samym, ale także i Państwu.</u>
          <u xml:id="u-80.19" who="#MedardKozłowski">Poprawki Komisji rozdane zostały w odbitce Roneo nr. 26.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Odmiennie od p. referenta pozwolę sobie zaproponować Wysokiej Izbie wniosek o odrzucenie ustawy, którą przedkłada nam dzisiaj Komisja Administracyjna. Proszę Wysokiej Izby! Ustawa ta odnosić się ma wyłącznie do jednej dzielnicy, mianowicie dzielnicy austriackiej. Projekt jej wnoszono już w poprzednim sejmie, ale nie doczekał się załatwienia. W tym Sejmie jednak dzięki skoncentrowanemu naporowi stronnictw, reprezentujących interesy miejskie, ustawa ta została przeforsowana w Komisji i obecnie próbuje się ją przeprowadzić przez plenum Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#JózefPutek">Stronnictwo nasze, jako reprezentujące interesy włościaństwa,...</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#komentarz">(Głos: Żydów.)</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#JózefPutek">... zniewolone jest oświadczyć się przeciwko tej ustawie. Refleks na stosunki, jakie ustawa owa wywoła w miastach, rzuca chociażby projekt ustawy o podatku samorządowym, wniesiony do Sejmu, a obecnie znajdujący się w Komisji Skarbowej. Jutro Komisja Skarbowa będzie rozpatrywała art. 7 tego projektu, według którego ludność rolnicza podmiejska tak z drobnej jak i wielkiej własności z tytułu posiadania gruntów ma być podwójnie w miastach opodatkowana.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#JózefPutek">Przewiduje się bowiem nie tylko podatek gruntowy w formie dodatku, ale przewiduje się jeszcze nadzwyczajny dodatek gruntowy w formie odrębnego podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(Głos: Zupełnie słusznie)</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#JózefPutek">Czyli, że myśl połączenia szeregu gmin podmiejskich z miastem zrodziła się w zarządach miejskich, które kosztem gmin podmiejskich chciałyby swoje fundusze podreperować, a tedy ustawa ta zmierza całkowicie ku eksploatacji ludności rolniczej na pokrycie długów, które przez nieudolną częstokroć gospodarkę gminy te pozaciągały.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#JózefPutek">Apetyty gmin miejskich są olbrzymie. Taka mała mieścina w Małopolsce jak Jasło, wniosła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podanie, żeby ni mniej ni więcej tylko 6 gmin podmiejskich do owej mieściny przyłączyć. W szczególności chodzi im o przyłączenie gmin nawet daleko od miasta położonych, a pominięto gminę Gorajowice, która sąsiaduje bezpośrednio z miastem. Jeżeli się powiada, że znajdziemy opiekę w wydziałach powiatowych, że one będą wydawały opinię i na podstawie tej opinii Ministerstwo Spraw Wewnętrznych załatwiać będzie mogło te sprawy i życzliwie uwzględniać interesy ludności włościańskiej, to na tym przykładzie mamy najlepszy dowód, jak załatwianie to będzie wyglądało. W Gorajowicach mieszka p. marszałek powiatu, a ten nie życzy sobie płacić w mieście podwójnego podatku gruntowego i tak kieruje sprawami, ażeby wszystkie inne gminy zostały włączone oprócz Gorajowic. Jeżeli dajecie nam opiekę w postaci wydziału powiatowego, to ten jeden kwiatek malutki uszczknięty na niwie małopolskiej, niech będzie dla Was najlepszym dowodem, że będzie się myślało o wszystkich innych interesach, ale nie o interesach ludności włościańskiej. W tym samym powiecie jasielskim marna mieścina, jaką jest Żmigród, wniosła podanie do Min. Spraw Wewnętrznych, ażeby 4 wsie przyłączyć do tej mieściny czemprędzej, i nie wiedzieć, po co i na co, chyba na to, ażeby budżet bankrutującego miasta Żmigrodu ratować kosztem kieszeni 4 gmin podmiejskich.</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#JózefPutek">A następnie, my musimy bacznie przypatrywać się, jakimi to torami i sposobami Ministerstwo chce te rzeczy załatwiać. Nie ulega wątpliwości, że mogą być miasta i osady podmiejskie, które trzeba połączyć. Ale spór pomiędzy nami idzie o to, w jakiej formie ma się to łączenie dokonywać: czy w drodze ustawy z wolą Sejmu Ustawodawczego, czy też sama biurokracja ministerialna te rzeczy załatwi i przez Radę Ministrów przeprowadzi. Do dziś stan rzeczy był taki, że gminy podmiejskie łączyły się z miastami na podstawie ustawodawstwa gminnego, obowiązującego w Małopolsce. Połączenie takie mogło nastąpić, jeżeli pomiędzy obydwoma kontrahentami zaistniała dobra wola. Jeśli tej dobrej woli nie było, a zachodziła ze względów policyjnych konieczność połączenia osady podmiejskiej z miastem, w takim razie decydował sejm krajowy, i opinia publiczna miała czas się tą sprawą zainteresować i nie jakieś zakamarki biurokratyczne te rzeczy załatwiały, ale załatwiano je pod kontrolą opinii publicznej, załatwiano pod kątem widzenia interesów publicznych, a nie pod kątem widzenia interesów pewnej koterii, czy nawet pewnej jednostki. To postanowienie małopolskiej ustawy gminnej Ministerstwo chce znieść, a w miejsce tego usiłuje uzyskać pełnomocnictwo, na mocy którego mogłoby regulować te sprawy, jak mu się żywnie spodoba. Na Komisji Skarbowo-Budżetowej, gdy chodziło o udzielenie Rządowi pełnomocnictwa do regulacji pewnych podatków gminnych, w szczególności kiedy chodziło o podatki na rzecz gmin miejskich w Kongresówce, słyszeliśmy wymowne słowa p. Wierzbickiego, że te rzeczy są niemożliwe do załatwienia w tej formie, że te sprawy muszą być trwale, jasno i stanowczo załatwione przez ustawę. Komisja poszła za tą argumentacją, ale gdy chodzi o zmianę ustroju w gminie wiejskiej i miejskiej, to zupełnie na inne tory wkracza nasza polityka.</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#JózefPutek">Art. 65 ustawy Konstytucyjnej powiada, że dla celów administracyjnych Państwo Polskie będzie podzielone w drodze ustawodawczej na województwa, powiaty i gminy wiejskie i miejskie, które będą jednostkami samorządu terytorialnego. Nie ulega wątpliwości, że zniesienie szeregu gmin podmiejskich i wcielenie do gmin miejskich, jest zmianą podziału administracyjnego Państwa Polskiego. A skoro ustawa konstytucyjna mówi expressis verbis, że to ma się odbywać w formie ustawy „drogą ustawodawstwa”, a nie w formie pełnomocnictwa, tedy powinniśmy przestrzegać tego przepisu i nie pozwolić, ażeby w drodze pełnomocnictwa Rząd załatwiał sprawy, do których załatwiania my sami jesteśmy powołani. Jeżeli bowiem na tę drogę wstąpimy, to może kto przyjść z innym wnioskiem, aby dać rządowi generalne pełnomocnictwo, ażeby w naszem zastępstwie wszystkie kwestie ustawodawcze załatwiał.</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#komentarz">(P. Michalak: Kolego, będzie taki wniosek)</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#JózefPutek">Spodziewam się, że tak, ale sądzę, że Kolega pomoże, żeby przeciwko temu wnioskowi się zabezpieczyć.</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#JózefPutek">Skoro ustawa gminna, obowiązująca obecnie na terenie Małopolski, powołuje Sejm do załatwiania takich rzeczy, skoro i ustawa konstytucyjna czyni to samo, w takim razie my nie możemy pójść na tę drogę, żeby oddać tę sprawę w ręce Rządu, tembardziej, że mamy wiele przykładów, iż takie rzeczy załatwia się nie z punktu widzenia potrzeb publicznych, ale z punktu widzenia pewnych prywatnych interesów.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#JózefPutek">Proszę Wysokiej Izby, na Komisji Administracyjnej zgłaszaliśmy poprawki, które wcale nie zmierzały do tego, ażeby na przyszłość utrudniać łączenie gmin podmiejskich z miastem, stawialiśmy poprawki, zmierzające do tego, ażeby uprawnienia galicyjskiego Sejmu Krajowego, wynikające z ustawy gminnej, przelać na Sejm Ustawodawczy. Chcieliśmy tą drogą tę sprawę wprowadzić tutaj i tutaj ją rozstrzygać. Na to pan referent powiada: „kiedy tych spraw jest dużo”. A my właśnie powiadamy, że właśnie dlatego, że tych projektów ma Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dużo, my chcemy przeszkodzić załatwianiu merytorycznemu tych projektów, albowiem uważamy za szkodliwe łączenie gmin podmiejskich z jakimiś mieścinami, skoro to łączenie ma służyć tylko interesom prywatnym.</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#JózefPutek">Jesteśmy przeciwnikami takiego załatwienia sprawy i mamy to przekonanie, że jeżeli samo ministerstwo będzie miało ingerencję w tych sprawach, to bez pytania nas, bez sondowania naszej opinii, według sytuacji politycznej, żeby temu lub innemu dogodzić, będzie sprawę załatwiało. Mamy to przekonanie, że jeżeli w ręku Pana Ministra Spraw Wewnętrznych znajdzie się taka sprawa, to nabierze charakteru politycznego, bo przecież powiększenie gminy zmienia ilość wyborców danej gminy, stwarza w niej pewne przegrupowanie polityczne i jeżeliby Minister Spraw Wewnętrznych chciał np. w pewnym słusznym wypadku połączyć gminę wiejską i miejską, a p. Grünbaum przyjdzie i powie: „Panie Ministrze, albo tego nie zrobisz, albo to będzie casus beli”, to p. Minister Spraw Wewnętrznych się cofnie i najlepszego interesu nie załatwi, żeby pójść p. Grünbaumowi na rękę.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#komentarz">(P. Mierzejewski: Zły argument.)</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#JózefPutek">Ale jeżeli będziemy mieli tę sprawę w Sejmie, to będziemy mieli możność załatwić ją tak, jak tego wymaga interes publiczny. Nie chcę przeczyć, że mogą być miasta i osady wiejskie, które dążą do tego, żeby połączyć się w jedną jednostkę administracyjną, ale uważam, że poszanowanie Konstytucji jest pierwszym obowiązkiem Sejmu i skoro Konstytucja przekazuje załatwianie tych spraw Sejmowi, nie możemy się tego prawa wyrzekać.</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#JózefPutek">W związku z tem przedstawiamy projekt ustawy, któraby uprawnienia Sejmu galicyjskiego przelewała na Sejm ustawodawczy. Projekt ten brzmiałby w ten sposób:</u>
          <u xml:id="u-82.19" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-82.20" who="#JózefPutek">„Art. 1. Uprawnienia galicyjskiego Sejmu Krajowego, wypływające z § 100 krajowej ustawy gminnej z dn. 13 marca 1889 r. (Dz. Ust. Kraj, nr 24) oraz z § 96 krajowej ustawy gminnej z dn. 3 lipca 1896 r. (Dz. Ust. Kraj, nr 51) przelewa się na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-82.21" who="#JózefPutek">Pod względem formalnym proponujemy, aby tak projekt ustawy, referowanej przez p. Kozłowskiego, jak i wniosek z projektem ustawy, zgłoszony tu na plenum Sejmu w tej chwili przezemnie, odesłać do Komisji Administracyjnej, aby ta Komisja jeszcze raz nad tą sprawą mogła się gruntownie zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-82.22" who="#JózefPutek">Mam nadzieję, że stronnictwa, należące do t. zw. większości rządowej, w tym wypadku ze względu na dobrze zrozumiany interes ludności wołściańskiej przychylą się, a ci, co reprezentują ludność włościańską pójdą niewątpliwie za nami i będą głosowali za takiem postawieniem sprawy, które ze słusznością rozstrzyga tę rzecz na korzyść ludności wiejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AdamPragier">Wysoka Izbo! Jabym przestrzegał przed tem, aby ustawie tej nadawać znaczenie jakiejś walki pomiędzy miastem a wsią. Tak nie jest. Zadanie jej polegać ma właśnie na tem, ażeby w należytem miejscu zostały zakreślone granice, gdzie kończy się miasto, a zaczyna się wieś. Tych rzeczy nie można opierać tylko na historycznych tradycjach, które od wieków w pewnem miejscu granice ustaliły. Nowoczesne życie domaga się regulowania granic tak, ażeby odpowiadały należytemu rozwojowi miast, i dlatego nie uważam za rzecz niebezpieczną doprowadzenia w b. zaborze austriackim do tego stanu rzeczy, jaki dziś istnieje w Kongresówce na mocy dekretu z dnia 4 lutego 1919 r. Istnieje atoli niebezpieczeństwo, że bądź w interesie politycznym, bądź w jakimkolwiek innym interesie administracyjnym, władze administracyjne będą granice miast rozszerzały tak, że one zajmą znaczne terytoria, wcale nie mające charakteru miejskiego. Temu niebezpieczeństwu zapobiega poprawka wniesiona przezemnie i przyjęta przez Komisję Administracyjną w art. 2 projektu rządowego, która powiada, że do miast mogą być przyłączane tylko takie części gmin wiejskich lub też całe gminy wiejskie, które bezpośrednio przylegają do granic miast, albo mają charakter gospodarczy ściśle związany z miastem, albo jeżeli żyją właściwie życiem miejskiem. W tych warunkach niema żadnego niebezpieczeństwa, jeżeli się władzom administracyjnym ułatwi dokonanie tego formalnie, co stało się faktem w życiu.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#AdamPragier">Ja nie podzielam także obaw, wypowiedzianych tutaj przez p. Putka, jakoby przepis ten godził w Konstytucję. Jakkolwiek Konstytucja w zasadzie sprawę granic ciał samorządowych zastrzega dla ciała ustawodawczego, mimo to nie mamy tutaj do czynienia z całkowicie nową ustawą samorządową, która ma obowiązywać w całem Państwie, ale z tymczasową ustawą, dotyczącą jednego tylko zaboru, która ma za zadanie doprowadzić w tym jednym zaborze do tego stanu, jaki istnieje w pozostałych innych zaborach, i która ma doprowadzić do większej jednolitości administracyjnej. Dlatego też jestem za tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#AdamPragier">W dalszym ciągu p. Putek użył porównania między kompetencją ustawodawczą Sejmu galicyjskiego a Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Porównanie to nie jest słuszne, albowiem Sejm galicyjski był ciałem samorządowem wyższego rzędu, działającem w charakterze instytucji administracyjnej, nie tylko w tym wypadku, ale i w wielu innych; przenoszenie tego stanu rzeczy na nasz Sejm nie jest rzeczą słuszną i właściwą. Jeżeli Konstytucja nasza tę rzecz już przesądziła, to trudno. Ja również tym stanem rzeczy nie zachwycam się, ale nie widzę powodu do utrudniania sprawy, a czas już przejść do wprowadzenia jednolitego stanu rzeczy w małopolskich granicach miejskich tam, gdzie poruszyć je można. Raz jeszcze bardzo przestrzegałbym Panów, żeby tej sprawy nie traktować z punktu widzenia walki między wsią a miastem, bo mowy o tem być nie może.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#AdamPragier">Jeżeli gmina wiejska włączona jest do miasta w niewłaściwem miejscu, to to wychodzi na szkodę zarówno gminie, jak i miastu. Stosunki społeczne w miastach i gminach wiejskich muszą być tym czynnikiem, który wpływa na normowanie granic miejskich.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#AdamPragier">Dlatego opowiadam się za projektem tej ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Potoczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#NarcyzPotoczek">Wysoki Sejmie! Ważność omawianej ustawy łączenia wsi z miastami klub P. S. L. Piast uznaje. Ze względu jednak na to, czego z czynności administracyjnych w Małopolsce doświadczyliśmy, uważamy, że ustawa w tem brzmieniu, jakie jest obecnie Sejmowi przedłożone, wyrządziłaby niezmierną krzywdę ludności podmiejskiej, zamieszkującej wsie, zwłaszcza koło małych miasteczek, dalej ze względu na to, że kluby włościańskie nie porozumiały się jeszcze co do tej ustawy, stawiam wniosek odesłania jej przed szczegółowem jej rozpatrzeniem do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#StanisławOsiecki">Jest zgłoszony formalny wniosek o odesłanie całej sprawy do Komisji. Ponieważ jest jeszcze wielu mówców, zapisanych do meritum sprawy, poddaje najpierw pod głosowanie zgłoszony wniosek o odesłanie sprawy do Komisji, albowiem dyskusja dalsza, gdyby przeszedł wniosek o odesłanie do Komisji, byłaby zbędna.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Potoczka, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Potoczka, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#StanisławOsiecki">Za wnioskiem p. Potoczka głosowało posłów 132, przeciw — 153, zatem przystępujemy do dalszej rozprawy.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Marceli Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#MarceliPrószyński">Szanowni Panowie! Przedewszystkiem, o ile chodzi o zabór austriacki (a ustawa dotyczy wyłącznie b. zaboru austriackiego), rzeczy tej nie rozstrzygał tam parlament, tylko sejm krajowy. Zestawianie Sejmu Państwa Polskiego, mającego przeszło 27 milionów ludności, z małemi sejmami nieraz zupełnie małych krajów, mających czasem mniej ludności, niż nasze województwo, jest doprawdy bardzo dziwne. Dziwne byłoby zajmowanie się takiemi rzeczami przez nasz Sejm, te rzeczy powinny być decydowane w imię względów gospodarczych. Znaną jest rzeczą, że taki przysiółek podmiejski wymaga zupełnie innych bruków i innej kanalizacji, niż na wsi — i tam typ ludności jest miejski. Chodzi też o bezpieczeństwo publiczne, ze względu na rozmaitych ludzi, przychodzących z za rogatki do miasta i znowu wracających, a tropionych przez policję, więc uciekających z miasta, gdy tam są tropieni, i wracających, gdy tropieni są za miastem, a właśnie tego typu dzielnica podmiejska zaludniona im to ułatwia. Nie chodzi o masowe przyłączenie, ale o poszczególne gminy, a względnie o części gmin, które żyją życiem istotnem miasta. Tu podatki nie grały teraz żadnej roli. Jeśli chodzi o dowód, dam jeden wystarczający. Teraz masowo miasta, w ilości ponad sto zgłosiły się w sprawach tych przyłączeń do ministerstwa i leży sto podań w czasie, kiedy gminy, ani wiejskie, ani miejskie prawie nie opłacają podatków. Tu zupełnie inny czynnik grał rolę, a to administracyjny i często narodowy.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#MarceliPrószyński">P. Putek wymienił dwa miasta Jasło i Żmigród. Ale są większe miasta w Polsce, niż te dwa miasta, które wymienił, i właśnie wielkie miasta często wymagają przyłączenia. O ile chodzi o typ życia u nas, o ile chodzi o kresy południowo-wschodnie, tylko 19% ludności żyje w miastach, a bądź co bądź przeciętnie w całej Polsce, chociaż jest to kraj rolniczy, 25% ludności żyje w miastach. Z tego wynika, że południowe kresy, których dotyczy ta ustawa, są pokrzywdzone, o ile chodzi o stosunek ludności wiejskiej do miejskiej. Trzeba powiększyć właśnie miasta i przestać być społeczeństwem wyłącznie rolnem. To śmieszne przedewszystkiem wygrywać wieś przeciw miastu. Wieś te stosunki i cele doskonałe rozumie z wyjątkiem jakichś zakątków, z których dany poseł przenosi swój kąt widzenia do całości dzielnicy. Wieś doskonale rozumie, że i ona ma interes w tem, ażeby miasto było silniejsze, miało inny wygląd i inny typ narodowy, niż dziś. P. Putek mówi, że p. Grünbaum przyjdzie tutaj i będzie miał wpływy w ministerstwie, a wtedy obali ustawę. To, że p. Grünbaum głosował przeciw traktowaniu ustawy wraz z p. Putkiem, wystarcza.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#MarceliPrószyński">Zresztą znam fakt z sejmu galicyjskiego, kiedy w pewnem mieście żydzi wysłali deputację i poprzebierali ją w kapoty chłopskie, ażeby nie dopuścić w mieście do powiększenia ludności polskiej. Otóż chodzi o to, że na kresach południowo-wschodnich ludność polska w 7 tylko miastach jest większością, a w 96 mniejszością.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#MarceliPrószyński">Dzisiaj wprowadzać do Sejmu każdą taką sprawę jako osobną ustawę, znaczy zabić zupełnie Sejm drobnostkami. Dzisiaj mamy 46 posiedzenie Sejmu. Proszę zważyć, że już przeszło 100 podań wpłynęło, w których chodzi o przyłączenie części wsi do miast. Więc gdyby na każde posiedzenie dawano aż dwie takie ustawy i pan Putek musiał wygłaszać dwie mowy opozycyjne przeciw tym ustawom, tobyśmy załatwili dotąd 92 miasta dopiero. Nie można drobnostkami zabijać Sejmu. Zresztą w Sejmie byłby kąt widzenia polityczny przy załatwianiu tych spraw, a powinno się raczej starać, żeby był kąt widzenia administracyjny, w imię którego będą decydować ministrowie.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#komentarz">(P. Smoła: Przedewszystkiem powinien decydować p. Prószyński)</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#MarceliPrószyński">Panie Smoła, Pan jest taki mądry i najinteligentniejszy z Sejmu, a takich rzeczy Pan nie rozumie. Otóż powiadam, że w Sejmie będzie kąt widzenia polityczny, a nie administracyjny. Decyzja trzech Ministrów zresztą nie jest jeszcze rzeczą rozstrzygającą, dopiero ostatecznie musi zadecydować Rada Ministrów i lepiej tak rozstrzygać tę sprawę, niż brać ją pod kątem widzenia politycznym. Zresztą historia i fakty sejmu galicyjskiego wskazują, że przez sejm zwykle nie będzie sprawa załatwiona i odsyłanie każdej sprawy do sejmu należy do kpin.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#MarceliPrószyński">Wniosek p. Putka nie ma żadnej racji i nie powinien być poddany pod głosowanie, dlatego, że Sejm już przez to samo, że jest Sejmem, ma wszystkie uprawnienia sejmu galicyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#MarceliPrószyński">Wszystkie uprawnienia, mądry Panie Putek, i Pan to także powinien zrozumieć, wszystkie uprawnienia sejmu galicyjskiego, czy się p. Putkowi podoba, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#MarceliPrószyński">Kończę tem, że trzeba z punktu widzenia gospodarczego brać tę ustawę, z punktu widzenia Małopolski, gdzie w tych sprawach jesteśmy pokrzywdzeni. Uchwalenie ustawy ma pierwszorzędną wartość dla tamtejszych kresów, a jest to rzecz chwilowa, chodzi tylko o jeden były zabór i nie przesądza się decyzji o całości Państwa. Kiedyś przyjdzie zapewne ustawa dla całości Państwa, teraz jest to ustawa chwilowa. Również jest błędem to, co mówił p. Putek, że jest to sprzeczne z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa)</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#MarceliPrószyński">Co ten mądry Smoła ze swojemi dowcipami, to przecież nie jest cyrk. Przemiana wsi na miasto podlega Sejmowi, ale przyłączenie każdej gminy nie musi należeć do Sejmu i może być załatwiane w formie przewidzianej przez tę ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Doprawdy nie rozumiem, dlaczego przedłożony przez d-ra Putka projekt ustawy wywołuje u szanownej prawicy tak gorące sprzeciwy.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan dużo rzeczy nie rozumie)</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#JózefSanojca">Przecież stronnictwo narodowo-ludowe, czy chrz.-ludowe w dużej mierze ma głosy chłopskie, a zatem jest obowiązane popierać w Sejmie interesy chłopskie. Z drugiej strony te same stronnictwa na prawicy siedzące przy każdej okazji uczyły nas praw i uczyły Konstytucji, a 65 art. Konstytucji wyraźnie powiada, że związki takie, o jakich mowa, mogą otrzymać charakter publiczno-prawny tylko na podstawie osobnej ustawy. A zatem, dlaczego Panowie jesteście za tem, żeby tej ustawie konstytucyjnej przeciwstawić inny projekt prawa sprzeczny z Konstytucją?</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#JózefSanojca">O ile chodzi o sam projekt, to w art. 2, do którego zapisałem się do głosu, stwierdzam, że jest powiedziane: Zmiany powyższe mogą być dokonywane przez przyłączenie gmin podmiejskich, lub ich części, graniczących bezpośrednio z miastami o charakterze przeważnie miejskim, względnie gospodarczo ściśle z miastami związanych. O to właśnie głównie chodzi. Panowie w dyskusji poruszali to i zdawałoby się, że naprawdę my jesteśmy przeciwnikami wogóle dobrobytu w miastach, zdawałoby się, że jesteśmy przeciwnikami polskości miast. Tak wynikało z przemówienia kol. Prószyńskiego. A tymczasem to wszystko są argumenty, trafiające w próżnię. Co się zaś tyczy argumentów Szanownych Kolegów z P. P. S. i N. P. R., to zauważyć należy, że sprawa przyłączenia gmin wiejskich do miast absolutnie nie przesądza kwestii drożyzny. Przeciwnie. Dopóki np. pod Krakowem wszystkie podmiejskie gminy fabryczne nie są przyłączone, to kupują żywność bez opłacania akcyzy, czyli kupują taniej, a z chwilą, kiedy się złączy gminy podmiejskie pod Krakowem, czy pod Lwowem, czy inne gminy wiejskie, z miastem, wtedy pierścień akcyzy przeniesie się za gminy i te osady fabryczne będą musiały kupować żywność po cenach znacznie wyższych, niż poprzednio, dopóki od tej akcyzy były wolne.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#JózefSanojca">Następnie nie ulega wątpliwości, że sprawa unarodowienia miast jest niesłychanie chromą. P. poseł Prószyński powiedział, że szczególnie kresy południowo-wschodnie są temi, które zniewalają nas do przedsięwzięcia wszelkich tego rodzaju projektów i planów. Otóż stwierdzam, jako będący rodem z tamtych stron, że jeżelibyście Panowie chcieli przeprowadzić tego rodzaju operację, to osiągniecie skutki wręcz przeciwne. Czy weźmiemy miasto Stanisławów, czy Kołomyję, które są tam największe, czy weźmiemy wszystkie miasteczka, to naokoło mają one ludność przeważnie ukraińską i gdybyśmy przyłączyli gminy podmiejskie do miasta, otrzymalibyśmy tylko zwiększenie narodowości ukraińskiej, a tem samem procent narodowości polskiej w miastach znacznieby spadł. I z tego powodu sprawa ta zupełnie nie wytrzymuje krytyki. A z drugiej strony nie można dla celów tego rodzaju przeprowadzać urządzeń administracyjnych, któreby miały na celu jedynie przeciwdziałanie swobodom pewnej narodowości.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#JózefSanojca">Najważniejsze jednak jest to, że w zasadzie jesteśmy za swobodą, za wolnością obywatelską; jeżeli gminy chcą się łączyć, niech się łączą, skoro wymaga tego ich interes. Ale w projekcie powiedziano, że to jest na oporne gminy, które nie chcą się połączyć. Gdzie gminy nie zechcą się połączyć, tam dopiero będzie mogło Ministerstwo drogą nakazu zgóry włączyć je wbrew niejednokrotnie interesom gminy.</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#JózefSanojca">Jeszcze jedno. Mianowicie art. 2 jest dość niejasno sformułowany. Powiedziano: względnie gospodarczo ściśle z miastami związanych gmin. To rzecz nieokreślona. Musimy jak najbardziej kategorycznie, jako stronnictwo ludowe, wypowiedzieć się przeciw temu, bo w jaki sposób gminy, które zupełnie daleko od miasta są położone, mogą być złączone z miastem, nie mając z niem najmniejszych wspólnych interesów?</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#JózefSanojca">Znam miasta polskie, gdzie są przedmieścia złożone z rolników, z gospodarzy rolnych, którzy płacą tylko daniny miejskie, płacą podatki, ale nie mają najmniejszej korzyści z tego, że do tego miasta należą. Centrum miasta ma wygody, ma korzyści, a gminy przyłączone, ewentualnie przedmieścia miejskie najmniejszej korzyści z tego nie mają. Mają to jedno, że muszą więcej płacić.</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#JózefSanojca">Nie chcemy, żeby chłop był gwałcony, żeby gminy wiejskie były wbrew ich woli i wbrew ich interesom włączane do miast po to jedynie, żeby ratować zrujnowane przez niedołężną gospodarkę podczas wojny budżety czy wydatki miast i miasteczek.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#JózefSanojca">Z tego powodu, widząc, że to jest tylko zamach na gminy wiejskie, że tu chodzi tylko o to, żeby majątkiem gmin wiejskich pokrywać niedobory gmin miejskich, wbrew zgodzie i wbrew interesowi ludności wiejskiej, z powodu, że ani drożyzna, ani względy narodowościowe, ani żadne inne względy nie przemawiają za tą ustawą, jesteśmy kategorycznie przeciwni tej ustawie i oświadczamy się za projektowanym wnioskiem p. kolegi Putka.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#JózefSanojca">Z drugiej strony ponieważ określenie „względnie gospodarczo ściśle z miastami związane”, to rzecz nie do uchwycenia, dlatego do art. 2 zgłaszam poprawkę, żeby w art. 2 w brzmieniu tekstu, uchwalonego na komisji skreślono słowa „względnie gospodarczo ściśle z miastami związanych”. Art. 2 po przyjęciu tej poprawki brzmiałby: „Zmiany powyższe mogą być dokonywane przez przyłączenie gmin podmiejskich lub ich części, graniczących bezpośrednio z miastami, o charakterze przeważnie miejskim, po wysłuchaniu opinii zainteresowanych ciał” i t. d. Jak widzą Sz. Panowie, nasza poprawka zupełnie nie idzie przeciw połączeniu. O ile będą wypadki, że jakieś przedmieście fabryczne o charakterze miejskim zechce się złączyć, to art. 2 absolutnie temu się nie sprzeciwia. My, gdy będzie tego wymagał interes gospodarczy w ścisłem tego słowa znaczeniu, jeżeli to będzie gmina podmiejska z miastem się łącząca i to dobrowolnie, wtedy z naszej strony najmniejszych przeszkód stawiać nie chcemy, ale musimy stanowczo przeciwstawić się temu, ażeby gminy miejskie były siłą zmuszane do ratowania swojemi funduszami interesów bankrutujących finansów poszczególnych miast i miasteczek Małopolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Pieniążek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JanPieniążek">Wysoki Sejmie! Do art. 2 stawiam poprawkę, aby po słowie „opinij” dodać „i zgody”.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JanPieniążek">Do art. 3 stawiam poprawkę, ażeby po słowach „nie dojdzie do skutku” skreślić dalsze wyrazy, a zastąpić je słowami: „wówczas zmiana granic nie może nastąpić”.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#komentarz">(P. Putek: Czyli przekreślić ustawę)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Popiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#KarolPopiel">Wysoki Sejmie! Zdaje mi się, że sprawa, którą przedstawił nam sprawozdawca p. Kozłowski ma dość wymownych argumentów rzeczowych, tak, że nie trzeba się uciekać do argumentów, mojem zdaniem, mających mniejsze znaczenie, jak choćby te, któremi posługiwali się mówcy z P. S. L. Wyzwolenie, że jest to zamach na wolność obywatelska, na kieszenie podatników wiejskich i t. d.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#KarolPopiel">Musimy sobie zdać sprawę z tego, że miasta nasze, specjalnie dotyczy to dzielnicy małopolskiej — dopiero w niepodległem Państwie Polskiem mogą w całej pełni rozwinąć program swojej rozbudowy pod względem gospodarczym, komunikacyjnym i t. d. Otóż, chcąc im to umożliwić, trzeba przedewszystkiem należycie zakreślić terytorialne granice gmin miejskich. Tej potrzeby nie odczuwają miasta b. dzielnicy pruskiej, gdzie polityka komunalna i gospodarcza rządu pruskiego doprowadziła je do wysokiego stanu gospodarczego, ale tę potrzebę w wysokim stopniu odczuwają miasta b. zaboru rosyjskiego i austriackiego. Powołam się na argument, może w tej Wysokiej Izbie niepopularny, ale mojem zdaniem bardzo istotny, że gdyby okupanci w czasie wojny nie byli trybem administracyjnym pozmieniali granic gmin miejskich w b. Kongresówce, włączając do nich wiele gmin podmiejskich, nie stworzyli nam wielkiej Warszawy, wielkiej Łodzi, wielkiej Częstochowy, wielkiego Lublina i t. d., to do dziś dnia te miasta nie mogłyby zaprojektować żadnej absolutnie racjonalnej polityki gospodarczej. Pomijam to, jakby wyglądała reprezentacja miejska przy pierwszych wyborach komunalnych, gdyby żywioł polski nie był zasilany żywiołami podmiejskiemu Otóż dotychczasowa procedura postępowania przewidywała w ustawach małopolskich, że ta sprawa musi przejść przez sejm galicyjski; gdybyśmy te uprawnienia sejmu galicyjskiego, jak mówił p. poseł Putek, przenieśli na Sejm Rzeczypospolitej, to nie prowadziłoby to do żadnego celu, bo w ten sposób sprawę ustalając, do dziś dnia ani jedno miasto w b. Kongresówce nie miałoby tych granic, które w wyniku wojny tej wyniosło. A z praktyki przecież sejmu galicyjskiego wiemy, ile lat ciągnęła się kwestia t. zw. wielkiego Krakowa, ile trzeba było ambicji małomiasteczkowych, ilu wójtów, wielkości powiatowych i wiejskich obalić, ażeby przeprowadzić kwestię rozszerzenia granic jednego miasta. Jeżeli jest sto kilkadziesiąt wniosków, to my za 30 lat byśmy tej kwestii nie załatwili. Dlatego należy tę sprawę uprościć i przeprowadzić ją trybem administracyjnym. Tu mojem zdaniem wystarczą zupełnie te argumenty rzeczowe, a jeżeli chodzi o ten moment narodowościowy, o którym mówił p. Sanojca, to mam grube wątpliwości, co do jego statystyki. Mianowicie skorośmy już tej materii dotknęli, to trzeba sobie powiedzieć, że i moment narodowościowy odgrywa tu pewną rolę. Mnie się zdaje, że nie może leżeć w interesie Sejmu i Rządu, ażeby nasze miasta co do składu swych mieszkańców były oazami, odbijającemi od całokształtu stosunków krajowych. I w tem jest także i ludność miejska zainteresowana, bo wtedy w pewnych dzielnicach kraju poprostu utrzymuje się pojęcie o tem, że miasto jest żydowskie, a wieś jest chrześcijańska, i wtedy pogłębia się antagonizm między wsią i miastem.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#KarolPopiel">Otóż nie trzeba tej sprawy ukrywać, że faktem jest, iż moment narodowościowy wymaga, ażeby władze administracyjne racjonalnie korzystały z tego przepisu, zwiększając siłę ludności polskiej w poszczególnych miastach.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#KarolPopiel">Ze statystyką we Wschodniej Małopolsce nie jest wcale tak, jak mówi p. Sanojca, bo tak jest może w jego Kołomyi, a o ile mi wiadomo w Kołomyi nie zachodzi potrzeba powiększenia granic miasta — ale zupełnie inaczej sprawa przedstawia się w Stanisławowie, co do którego jest kwestia przyłączenia tych miejscowości podmiejskich, które są zamieszkane przez polskich robotników i urzędników kolejowych i to wzmacnia siłę ludności polskiej w Stanisławowie, która dotychczas nie dosięga 30%. A zresztą tam, gdzie nie będzie racjonalnej do tego podstawy, nie jest powiedziane, że się musi koniecznie z tego korzystać. Ustawa ta jest potrzebna po to, aby władze administracyjne po wysłuchaniu zainteresowanych czynników mogły korzystać z niej racjonalnie, tak, jak tego będzie wymagał interes danego miasta i Państwa.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#KarolPopiel">Z tych powodów Klub Narodowej Partii Robotniczej, który w Komisji głosował za brzmieniem tej ustawy w całości, wypowiada się także za utrzymaniem art. 2 w brzmieniu zaproponowanem przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#KarolPopiel">Zwrócę jeszcze uwagę na jeden szczegół dość istotnego znaczenia. Jeżeli dla miast b. Kongresówki stosowany jest taki specjalny tryb administracyjny, gdyż na podstawie specjalnej ustawy załatwia te sprawy w ostatniej instancji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, to nie widzę celu, dla którego dla jednej tylko dzielnicy mamy tem obarczać władzę ustawodawczą. Jeżeli się tak dużo mówi o unifikacji, to niech unifikacja będzie i pod tym względem, żeby te sprawy były jednolicie traktowane we wszystkich dzielnicach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Schiper.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#IgnacySchiper">Wysoka Izbo! Nie zabrałbym w tej materii głosu, gdyby nie fakt, że snuje się w Wysokiej Izbie przypuszczenia, jakoby Koło Żydowskie, głosując za wnioskiem, zgłoszonym przez stronnictwo chłopskie, miało na oku nie momenty rzeczowe, ale jakieś ukryte momenty polityczne.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#IgnacySchiper">My na tę sprawę patrzymy z punktu widzenia wyłącznie rzeczowego. Z początku chciano tu ukryć pod korzec pewną zachciankę szowinistyczną, która każę forsować przymus łączenia gmin wiejskich z miastami. Ale ten moment szowinistyczny objawił się ostatecznie w całej nagości w przemówieniu p. kol. Prószyńskiego i w przemówieniu mojego przedmówcy, kolegi Popiela. Na te tendencje mamy następującą odpowiedź: Wiemy, że wielkiego procesu życiowego nie potrafimy cofnąć wstecz i że tu nie pomogą żadne kruczki ustawodawcze, ani uchwały, życie bowiem jest silniejsze, niż wszelka myśl ustawodawcza, nie idąca w parze z tem życiem. Otóż w tym związku chciałbym poruszyć jeden fakt życiowy, który tworzy dla nas punkt orientacyjny w calem zagadnieniu. Jest to fakt, że małe miasteczka o znacznej ludności żydowskiej wyludniają się z tej ludności żydowskiej. Od szeregu lat jesteśmy świadkami procesu koncentracji żydowskiej ludności w wielkich ośrodkach miejskich. Ludność żydowska wskutek warunków życiowych opuszcza małe miasteczka i przenosi się do większych. Wystarczy porównać statystykę miast w Małopolsce z przed laty jeszcze 20 ze stanem obecnym, aby to zjawisko stwierdzić. Jeżeli więc Panowie macie na myśli zmajoryzowanie ludności żydowskiej w tych małych miasteczkach żywiołem polskim w sposób sztuczny, to oczywiście ta rzecz nie może nas dotknąć w tej mierze, jakby Panowie tego chcieli, albowiem tu stoimy wobec faktów życiowych, wobec imigracji Żydów z tych miasteczek, a z życiem musimy się pogodzić. O ile zaś chodzi o majoryzowanie żywiołu żydowskiego w wielkich miastach, to tutaj proces koncentracji wyrówna z biegiem lat te różnice, jakieby Panowie chcieli wprowadzić przez przymus administracyjny. Słowem: my się tego przez Panów forsowanego momentu politycznego nie boimy, bo życie w tej materii będzie decydować.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#IgnacySchiper">Głosując za wnioskiem stronnictw chłopskich i stojąc także na stanowisku, że inkorporacji wsi do miast nie można dokonywać przymusowo, lecz przez folgowanie życiowym potrzebom, kierujemy się wyłącznie motywami rzeczowemi, kierujemy się Wyłącznie temi motywami, że nie wolno zawierać stadła małżeńskiego, gdy niema wzajemności i gdy można przewidzieć ciągłe niesnaski w tem stadle małżeńskiem. Jeżeli warunki gospodarcze rozwiną się w tym kierunku, że wsie będą zainteresowane w połączeniu się z miastami, zgoda przyjdzie do skutku bez postronnej interwencji i nie trzeba będzie stosować przymusu. Rozumiemy stanowisko stronnictw chłopskich, że są obecnie przeciwne przymusowej inkorporacji. My, Żydzi, na własnej skórze czujemy, co to znaczy być w roli ludności, mieszkającej na peryferiach miast, a nie w centrum. Wystarczy porównać Nalewki z ul. Marszałkowską czy Nowym Światem, żeby zdać sobie sprawę z tego, do jakiego stopnia zaniedbuje się peryferie na korzyść centrum miasta. A wszak inkorporowanej ludności wiejskiej wypadnie mieszkać na krańcach miast! Rozumiemy tedy, że ona broni się przed tą sytuacją i że nie chce zależeć od łaski ojców miasta. Te oto motywy rzeczowe skłaniają nas, aby poprzeć stanowisko, które domaga się, by łączenie wsi z miastami nie odbywało się bez zgody stron interesowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma referent p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#MedardKozłowski">Wysoki Sejmie! Poza jednym argumentem natury formalnej, zgłoszonym przez p. dr. Putka, jakoby proponowana ustawa była sprzeczna z Konstytucją, co do którego już niektórzy mówcy dali dostateczne wyjaśnienie — cała dyskusja skupiła się około kwestii krzywdy chłopskiej, wynikającej rzekomo z tej ustawy. Śledząc wszystkie przemówienia muszę przyznać, że Panowie poza samemi frazesami nie podaliście ani jednego argumentu rzeczowego. Może argumentem rzeczowym byłaby kwestia zwiększonych podatków. P. dr. Putek powiedział, że takim podatkiem byłby podatek gruntowy t. zw. samoistny, któryby przysługiwał miastom oprócz podatku gruntowego zwyczajnego. Otóż po pierwsze ten podatek gruntowy samoistny nie przysługiwałby wszystkim miastom, ponieważ wymaga osobnego statutu zatwierdzonego, a po drugie, jeżeli zwrócimy uwagę, że w miastach wartość gruntów jest nie 5, ale 10-krotnie większa w stosunku do wartości gruntów na wsi, to gdyby nawet pewne obciążenie z tego wynikło, to, mojem zdaniem, nie jest to krzywdą, ale korzyścią.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#MedardKozłowski">Takich wypadków mamy bardzo dużo ze swego doświadczenia i gdyby to było chłopską krzywdą, to gminy wiejskie nie dopraszałyby się włączenia do miast. Znam takie wypadki, np. w moim okręgu wyborczym są wsie, które tego pragnęłyby. Miasto Żywiec jest w kłopocie, gdyż chcą się doń przyłączyć cztery sąsiednie gminy, a miasto nie chce ich przyłączyć. Świadczy to o tem, że korzyści gospodarcze wchodzą tu w grę, a więc tu nie ma chłopskiej krzywdy.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#MedardKozłowski">Jeżeli mowa o długach miejskich, to proszę przyjąć do wiadomości, że miasta niestety długów żadnych obecnie nie mają. Mówię dlatego niestety, ponieważ miejska polityka inwestycyjna polega na zaciąganiu pożyczek, zaś miasta są biedne, ale długów nie mają. Może to twierdzenie jest paradoksalne, ale taki jest stan miast w rzeczywistości. Jeżeli gmina o 10,000 ludności ma 50 milionów długu i to długu inwestycyjnego, z którego zdołała dzięki spadkowi waluty wybudować kilka instytucji użyteczności publicznej, to jest to wprost śmieszne obciążenie. A zatem kwestia długów bynajmniej w grę tu nie wchodzi.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#MedardKozłowski">Pozatem poprawka p. posła Putka co do art. 1 jest, mojem zdaniem, ze względów formalnych nie do przyjęcia. A mianowicie ze względu na to, że jest to przepis nowej ustawy i powinien być zgłoszony jako wniosek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#MedardKozłowski">Do art. 2 zgłoszona jest poprawka p. Sanojcy, ażeby skreślić słowa: „względnie gospodarczo ściśle z miastami związanych”, pozostałyby wyrazy: „o charakterze przeważnie miejskim” i t. d. To jest rzecz ważna. Jeżeli gmina podmiejska ma charakter miejski, to przyłączenie jej jest kłopotliwe, gdyż ze względów sanitarnych, budowlanych, regulacji i innych, ta przyłączona gmina staje się kulą u nogi danego miasta. Miasta mają względy gospodarcze innej natury — stacje kolejowe, wodociągi, gazownie, elektrownie znajdują się przeważnie na terenach gmin wiejskich, sąsiadujących z miastami, a darujcie Panowie, chyba miasto ma prawo do tego, ażeby te kawałki gospodarczo z tem miastem związane o ile możności leżały na terytorium miasta. Nie jest dla danego miasta rzeczą obojętną, czy jego sieć elektryczna, rurociągi, wodociągi i wiele innych instytucji użyteczności publicznej leży na terenie obcym, gdzie lada zarządzenie, czy zły humor władców tej gminy mogą miasto narazić na nieobliczalne straty. To jest zależność gospodarcza i dlatego nie mogę się oświadczyć za poprawką p. posła Sanojcy.</u>
          <u xml:id="u-98.6" who="#MedardKozłowski">P. Pieniążek wnosi, ażeby dodać w art. 3 po słowie „opinij” „i zgody”. Ta poprawka jest niewykonalna, gdyż tych ciał samorządowych właściwych obecnie w Małopolsce niema.</u>
          <u xml:id="u-98.7" who="#MedardKozłowski">Jeżeli mamy mówić o opinii, to opinię może dać surogat ciała samorządowego. Takimi surogatami są obecnie istniejące rady przyboczne przy starostach, jako komisarzach rządowych. Ale zgody, lub uchwały taki surogat wyrazić nie może i dlatego ze względów rzeczowych, ponieważ ustawa jest przejściowa, a prawdopodobnie będzie znowelizowaną równocześnie z powstaniem tych ciał samorządowych, za tą poprawką opowiedzieć się nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-98.8" who="#MedardKozłowski">Do art. 3, gdzie jest mowa o tem, że w razie, gdy dane gminy nie porozumiały się co do wierzytelności majątków i długów swoich i gdzie wedle ustawy ma decydować o tem odpowiedni wydział samorządowy, a w rezultacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, poprawka p. Pieniążka powiada tak: o ile nie dojdzie do skutku zgoda, zmiana granic nastąpić nie może. Ta poprawka zatem jest niczem innem, jak tylko przekreśleniem całej ustawy i dlatego za tą poprawką również oświadczyć się nie mogę. Tyle, jako sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-98.9" who="#MedardKozłowski">A teraz skoro jestem przy głosie, niech mi będzie wolno powiedzieć parę słów od siebie:</u>
          <u xml:id="u-98.10" who="#MedardKozłowski">Dyskusja wykazała pewne paradoksy, i tak: p. Schiper wystąpił w gorącej obronie interesów chłopskich, a p. Putek w zapale swoim poszedł na pochwałę b. sejmu galicyjskiego. Panie pośle, p. Stapiński, pański mistrz polityczny, gdyby to słyszał, prawdopodobnie włosy by mu stanęły na głowie, że Pan chwali sejm galicyjski, mówiąc, że ten sejm rzeczowo i sprawiedliwie rozstrzygał te rzeczy. Prawdopodobnie to był zwrot retoryczny, którego Pan Kolega albo pożałuje sam, albo za który my będziemy musieli kiedyś Pana pociągnąć do daleko idącej odpowiedzialności politycznej.</u>
          <u xml:id="u-98.11" who="#MedardKozłowski">Na tem kończę i proszę o odrzucenie wszystkich poprawek i o przyjęcie całej ustawy w myśl kompromisowego wniosku Komisji i o danie przytem miastom Małopolski choćby jednego skromnego dowodu dbałości o nie Wysokiej Izby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#StanisławOsiecki">P. Sanojca wniósł, ażeby nad poprawką do art. 1, zgłoszoną przez posła Putka, zarządzić imienne głosowanie. Proszę tych pp. Posłów, którzy popierają ten wniosek p. Sanojcy, ażeby wstali. Poparcie jest niedostateczne. Przystępujemy do głosowania zwykłego. Zamiast dotychczasowego art. 1 p. Putek zgłosił nowy art. 1, którego brzmienie zmieniłoby całą ustawę i niektóre artykuły musiałyby odpaść. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#KazimierzPużak">„Uprawnienia galicyjskiego Sejmu Krajowego, wypływające z § 100 krajowej ustawy gminnej z dn. 13 marca 1889 r. (Dz. Ust. Kraj, nr 24) oraz z § 96 krajowej ustawy gminnej z dnia 3 lipca 1896 r. (Dz. Ust. Kraj, nr 51), przelewa się na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Panów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 uważam za przyjęty w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#StanisławOsiecki">Do art. 2 zgłosił poprawkę pan poseł Sanojca, mianowicie, ażeby skreślić słowa: „względnie gospodarczo ściśle z miastami związanych”. W takim razie artykuł brzmiałby: „Zmiany powyższe mogą być dokonywane przez przyłączenie gmin podmiejskich lub ich części, graniczących bezpośrednio z miastami, o charakterze przeważnie miejskim po wysłuchaniu opinii interesowanych ciał” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą poprawką posła Sanojcy, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Do tegoż artykułu zgłoszona została poprawka posła Pieniążka, ażeby po słowie „opinij” dodać słowa „i zgody”. To znaczy, że po wysłuchaniu opinii i zgody „interesowanych ciał samorządowych”. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#StanisławOsiecki">Art. 2 uważam za przyjęty w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#StanisławOsiecki">Do art. 3 jest zgłoszona poprawka p. posła Pieniążka, ażeby po słowach „nie dojdzie do skutku” skreślić dalsze wyrazy, a zastąpić je słowami „wówczas zmiana granic nie może nastąpić”.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką posła Pieniążka, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. A zatem art. 3 uważam za przyjęty w brzmieniu, proponowanem przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#StanisławOsiecki">Do art. 4 poprawek niema, uważam go za przyjęty, tak samo art. 5, jak również i tytuł ustawy. Całą ustawę uważam za przyjętą w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-101.7" who="#StanisławOsiecki">Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-101.8" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Sprzeciwiamy się)</u>
          <u xml:id="u-101.9" who="#StanisławOsiecki">Odkładamy zatem trzecie czytanie do przyszłego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-101.10" who="#StanisławOsiecki">Wobec spóźnionej pory proponuję opuścić kilka punktów porządku dziennego, natomiast przystąpić do 11 punktu, mianowicie: nagłość wniosku posłów Klubu Białoruskiego w sprawie pogwałcenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przez bezprawny areszt i uwięzienie p. S. Baranowa (druk nr. 598). Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. ks. Stankiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#AdamStankiewicz">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#AdamStankiewicz">Białoruski Klub sejmowy 10 czerwca r. b. otrzymał następującą wiadomość z Grodna: 9 czerwca wieczorem o godz. 8 p. Baranów w drodze z miasta do domu został zaaresztowany przez policję w Grodnie.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#AdamStankiewicz">Legitymacja poselska, pieniądze oraz inne rzeczy zostały mu odebrane.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#AdamStankiewicz">11 czerwca klub nasz zwrócił się w tej sprawie do p. Marszałka Sejmu i do p. Ministra Sprawiedliwości. Pierwszy odpowiedział, że nic o tem nie wie, drugi, że poczyni odpowiednie kroki.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#AdamStankiewicz">13 czerwca została zwołana w tej sprawie Komisja Regulaminowa, na której okazało się, że sąd okręgowy w Białymstoku na zasadzie art. 21 Konstytucji przesłał akty sądowe w sprawie p. Baranowa do wyższej władzy w celu uzyskania od Sejmu zezwolenia na aresztowanie p. Baranowa. Były p. Minister Makowski polecił prokuratorowi sądu apelacyjnego zaskarżyć wyrok sądu okręgowego białostockiego, pozostawiający p. Baranowa na swobodzie. Był to więc właściwie swego rodzaju nacisk p. Ministra na niezależność sądu. Otóż sąd apelacyjny postanowił zaaresztować p. Baranowa, opierając się rzekomo również na art. 21 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#AdamStankiewicz">Większość Komisji Regulaminowej, aczkolwiek uznała redakcję art. 21 Konstytucji za nieszczęśliwą, niejasną i wątpliwą w tej materii, niemniej jednak wniosek sądu okręgowego w Białymstoku uznała za bezprzedmiotowy, jednak na zarządzenie sądu apelacyjnego o zaaresztowaniu posła Baranowa odpowiednio nie zareagowała.</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#AdamStankiewicz">Nie wątpię, że tu powtórzy się to samo. Wierzę również, że dla odrodzenia każdego narodu męczeństwo jest potrzebne, ale i sprawiedliwość jest konieczną. Wnieśliśmy przeto ten wniosek o pogwałceniu Konstytucji względem p. Baranowa z następujących motywów: ustęp drugi art. 21 Konstytucji opiewa: „...postępowanie karno-sądowe, karnoadministracyjne lub dyscyplinarne wdrożone przeciw posłowi przed uzyskaniem mandatu poselskiego, ulegnie na żądanie Sejmu zawieszeniu aż do wygaśnięcia mandatu”. Tu właśnie tkwi nieszczęście posła Baranowa, ale przecież z tych słów nie wynika koniecznie, że o ile Sejm nie zażądał zawieszenia tego postępowania karno-sądowego, to sąd powinien zaaresztować posła.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#AdamStankiewicz">Dalej, cały art. 21, traktujący o nietykalności poselskiej, przemawia na korzyść nietykalności p. Baranowa. Nie wolno więc wyrywać części z całości artykułu, ażeby ścigać niepożądanego posła.</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#AdamStankiewicz">W najlepszym razie jest to ustęp wątpliwy; w wątpliwych zaś wypadkach zgodnie z moralnością ogólno-ludzką, z przyjętemi zasadami w sądownictwie na całym świecie cywilizowanym, sąd nie powinien działać na niekorzyść oskarżonego.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#AdamStankiewicz">Następnie również duch demokracji przemawia na korzyść p. Baranowa. Popychanie bowiem upadającego i słabego, i ściganie go na gruncie wątpliwym nie wynika z ducha demokracji.</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#AdamStankiewicz">Również interes parlamentaryzmu przemawia właśnie za posłem Baranowem. Widać to wyraźnie ze skutków, jakie logicznie wynikają ze stanowiska sądu apelacyjnego. Możliwe są bowiem takie wypadki, że np. w czasie wyborów ktoś niepożądany dla jakiegoś sędziego kandyduje do Sejmu. Otóż ten czy ów sędzia, z tych czy innych pobudek przeciwko takiemu kandydatowi może wszcząć postępowanie śledcze, ażeby go po obiorze na posła można było wsadzić do więzienia. Będzie więc wtedy w Polsce nie parlamentaryzm, ale najordynarniejsza samowola.</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#AdamStankiewicz">Wobec powyższego domagamy się uchwalenia nagłości wniosku i zwolnienia p. Baranowa. Proszę również o głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Pozbawienie wolności p. Baranowa nastąpiło, jak to przed chwilą stwierdził mój przedmówca, w wykonaniu decyzji sądowej, zarządzającej areszt posła Baranowa w związku ze skazaniem go przez sąd na 6 lat ciężkiego więzienia za przestępstwo przeciwko Państwu i w związku z tą okolicznością, że z Sejmu nie wpłynęło do sądu żądanie zawieszenia postępowania karnego.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">W tym stanie rzeczy oczywiście nie może być już mowy o postawionym we wniosku zarzucie przeciwko komukolwiekbądź, jakoby w danym wypadku zaszło pogwałcenie Konstytucji i znieważenie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Zastrzec się muszę z tego miejsca przeciwko wyrażeniu przedmówcy o jakimś wywieraniu nacisku ze strony Rządu na władze sądowe. Stawianie przez prokuratora wniosku do sądu karnego jest normalnym i przewidzianym ustawą trybem kierowania poglądów, które Rząd uważa za właściwe, przez ten organ prokuratorski do oceny i rozstrzygnięcia władzom sądowym.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Tak też było i w danym wypadku i dlatego mój poprzednik, uważając w granicach interpretacji art. 21 Konstytucji, że decyzja sądu okręgowego w Białymstoku była błędna i z prawem niezgodna, polecił prokuratorowi zgłosić skargę od tej decyzji do sądu apelacyjnego. Skarga ta została uwzględniona przez sąd apelacyjny, który stanął na stanowisku innej interpretacji art. 21 Konstytucji. Możliwy więc jest spór interpretacyjny co do art. 21 Konstytucji. Ten spór w drodze, przewidzianej przez Konstytucję i inne właściwe ustawy, musiałby być dalej rozstrzygnięty.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Ponieważ w danym wypadku chodzi o taką kardynalną gwarancję ustroju konstytucyjnego, jak nietykalność poselska, ja ze swej strony nie zgłaszam żadnego sprzeciwu przeciwko nagłości danego wniosku dla odesłania go do właściwej Komisji i tam dokładnego, wyczerpującego wyświetlania sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#komentarz">(Głos: Za młody Pan jeszcze.)</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#Komentarz">Szkoda, że Pan za stary.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#Komentarz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#Komentarz">Nietykalność poselska jest jedną z najcenniejszych pereł wolności obywatelskiej. I dlatego nie wypowiadamy się przeciw...</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#komentarz">(Głos: Panie Mecenasie, Pan się sam śmieje)</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#Komentarz">Śmieję się z zachowania się Panów, a nie z tego, co Panowie mówią. Więc nie wypowiadamy się bynajmniej przeciw nagłości tego wniosku, jednakowoż musimy się zastrzec przeciw motywom, przytoczonym zarówno we wniosku, jak i w uzasadnieniu w plenum Izby.</u>
          <u xml:id="u-106.6" who="#Komentarz">Jest rzeczą bezsporną i stwierdził to nawet sam wnioskodawca, który wniosek uzasadniały że mamy na tle Konstytucji spór interpretacyjny, a mimo to wniosek w punkcie drugim żąda przeprowadzenia śledztwa w sprawie „pogwałcenia” Konstytucji i ukarania winnych z całą surowością prawa. Otóż ten punkt i to uzasadnienie stwierdza, że Panom wnioskodawcom nie tylko chodzi o zwolnienie pos. Baranowa, lecz zarazem przy każdej sposobności o umniejszenie powagi sądów polskich. Przeciw temu musimy się stanowczo zastrzec, jest bowiem w wypadkach podobnych droga przewidziana przez Konstytucję i przez ustawy, i skoro mamy do czynienia z tak skomplikowanem zagadnieniem, którego Konstytucja (art. 21) wyraźnie nie przewidziała, a mianowicie: czy, jeśli przeciwko posłom toczy się postępowanie karne, dla zaaresztowania posła należy wyjednać oddzielną decyzję Sejmu, to w takim razie kwestię może rozstrzygać jedynie Sąd Najwyższy. O wyjednaniu odpowiedniej decyzji i wyjaśnieniu Sądu Najwyższego, jak było w sprawie sądowej p. Dąbala, można w tej chwili mówić, ale nikomu nie wolno, a tembardziej nie wolno posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej twierdzić bezpodstawnie, że mamy do czynienia z celową nagonką na nietykalność poselską.</u>
          <u xml:id="u-106.7" who="#Komentarz">Dlatego też wypowiadając się za nagłością wniosku, uważając, że ta nagłość jest zupełnie uzasadniona, jednakże zastrzegamy się przeciw tym motywom i uzasadnieniom, gdyż widzimy z nich, że nie tylko biją przeciwko faktowi, ale jednocześnie celowo a niesłusznie dyskredytują sądy polskie.</u>
          <u xml:id="u-106.8" who="#komentarz">(Głos na ławach ukraińskich: Sądy same się dyskredytują.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby wstali. Większość — nagłość została uchwalona. Wniosek idzie do Komisji Regulaminowej.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy teraz do punktu 12 porządku dziennego: Nagłość wniosku posłów z klubów: Zw. Lud.-Nar., Chrz.-Nar. i Chrz. Dem. w sprawie napadu na posła Strońskiego (dr. nr. 604).</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#EdwardDubanowicz">Wniosek w sprawie napadu ulicznego oficera Sztabu Generalnego na posła Strońskiego...</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#komentarz">(Głos: Głośniej!)</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#EdwardDubanowicz">... kończy się słowami, wzywającemi Rząd do przeprowadzenia szybkiego i energicznego śledztwa, ukarania winnych i zapobieżenia na przyszłość ekscesom, które mogłyby obniżać powagę i szacunek, jakie społeczeństwo winno mieć dla armii.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#komentarz">(Głos: Twórca szacunku dla armii!)</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#EdwardDubanowicz">Sprawa, którą porusza wniosek, jest Panom wszystkim znana i, zdaje mi się, nie wymaga długiego motywowania.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#EdwardDubanowicz">Dwukrotnie, w ostatnich czasach, zarówno od obecnego Rządu jak i od Wysokiej Izby wyszedł apel, potępiający akty...</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#komentarz">(Głos: Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.)</u>
          <u xml:id="u-108.7" who="#EdwardDubanowicz">... gwałtu i teroru, jako środki działania politycznego. Wezwanie to, wezwanie natury moralnej, nie poparte żadnemi środkami wykonawczemi, okazało się, niestety, niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-108.8" who="#EdwardDubanowicz">Już z końcem ubiegłego miesiąca pod lokalem pisma „Rzeczpospolita”, której kierownikiem jest poseł Stroński, podłożono bombę, której wybuch na szczęście nie pociągnął za sobą ofiar w ludziach i wyrządził tylko zniszczenie materialne.</u>
          <u xml:id="u-108.9" who="#EdwardDubanowicz">W ostatnim dniu ubiegłego tygodnia na posła Strońskiego, wychodzącego z Sejmu, napadł znienacka na ulicy uzbrojony mężczyzna,...</u>
          <u xml:id="u-108.10" who="#komentarz">(Głosy: Nie znienacka.)</u>
          <u xml:id="u-108.11" who="#EdwardDubanowicz">... który jak się okazało był oficerem Sztabu Generalnego i jako pobudki swego czynu podał motywy natury politycznej.</u>
          <u xml:id="u-108.12" who="#EdwardDubanowicz">Nie mam zamiaru, Wysoka Izbo, przedstawiać do rozstrzygnięcia tła politycznego, na którem ten napad niewątpliwie nastąpił. Wiem o tem, że i w tej Wysokiej Izbie są tacy, którzy dla działalności publicznej p. Strońskiego mają jedynie słowa krytyki i niechęci...</u>
          <u xml:id="u-108.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I pogardy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Posła nie używać takich wyrażeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#EdwardDubanowicz">...jak są i tacy, do których mam zaszczyt należeć osobiście, którzy dla działalności tej żywią szczere uznanie i gorącą wdzięczność. Sąd ostateczny w tej mierze należy do historii i mam wrażenie, że p. Stroński może słusznie czekać ze spokojem na jej ocenę.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#EdwardDubanowicz">Nie staję także w tej chwili tylko w obronie honoru Izby. Czyn tego rodzaju, dokonany w ten sposób nie może obniżać czci i powagi moralnej Izby, tak samo jak czci napadniętego posła. Jedno i drugie stoi wysoko ponad napaściami tego pokroju. Czyn ten dotyczy wszelako i to bezpośrednio innych wartości nieobojętnych dla państwa. Dotyczy on roli i znaczenia, jakie w ustroju naszego Państwa winna mieć armia. Dotyka bezpieczeństwa Państwa, dotyka bezpieczeństwa władzy ustawodawczej, dotyka przedewszystkiem honoru armii.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#EdwardDubanowicz">Armia, Wysoka Izbo, jest jedną z najcenniejszych podstaw naszego Państwa,...</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Daliście tego dowód.)</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#EdwardDubanowicz">... ale honoru tej armii nie śmie plamić, nie śmie znieważać żaden osobnik, nadużywający uzbrojenia, munduru czy tytułu oficerskiego do aktów brutalnego i niegodnego teroru politycznego.</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#EdwardDubanowicz">Mam wrażenie, że to zapatrywanie podzieli także p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niech Pan się nie opiekuje ministrem.)</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#EdwardDubanowicz">W danej chwili idzie tedy wyłącznie o rozstrzygnięcie paru pytań prostych i łatwych: czy armia może być u nas używana za narzędzie działań w polityce wewnętrznej państwa? Czy oficerowi wolno korzystać z uzbrojenia i munduru oficerskiego...</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy miał karabin maszynowy? On był ręką uzbrojony.)</u>
          <u xml:id="u-110.9" who="#EdwardDubanowicz">... do napadu na członka ciała ustawodawczego z motywów politycznych? Czy czyn taki jest tylko przekroczeniem dyscyplinarnem, czy też jest czynem nie do pogodzenia, nie mówiąc już ze stanowiskiem oficera Sztabu Generalnego,...</u>
          <u xml:id="u-110.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest zagadnienie honorowe tylko)</u>
          <u xml:id="u-110.11" who="#EdwardDubanowicz">... ale wprost z mundurem oficera wojsk polskich?</u>
          <u xml:id="u-110.12" who="#EdwardDubanowicz">To są pytania, Wysoka Izbo, których rozstrzygnięcie proste, rychłe i jasne leży w tej chwili w interesie Państwa.</u>
          <u xml:id="u-110.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#MinisterSprawWojskowychgenbroniSzeptycki">Szanowna Izbo!</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#MinisterSprawWojskowychgenbroniSzeptycki">Dzisiaj objąłem urzędowanie. Wobec tego, że wniosek był nagły, zbadałem faktyczny stan rzeczy. Rzecz się ma, jak następuje: Poseł Stroński został przez por. Radomskiego czynnie znieważony. Za to został porucznik Radomski osadzony w więzieniu dowództwa miasta. P. Stroński skierował tę sprawę na drogę honorową i chce tę sprawę honorowo przeprowadzić, z tego powodu por. Radomski musiał być tymczasowo zwolniony z odwachu, ażeby sprawę honorową móc przeprowadzić z wolnej stopy. Gdy sprawa honorowa zostanie przeprowadzona, rozkażę jak najściślejsze śledztwo w tej sprawie. Przed przeprowadzeniem śledztwa w tej sprawie nic dalej orzec nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Zygmunt Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#ZygmuntPiotrowski">Wysoka Izbo! Dziwi nas stanowisko i zachowanie się stronnictw, które wniosły nagły wniosek w sprawie zajścia z posłem Strońskim, dziwi nas dlatego, że stronnictwa, podpisane pod nagłym wnioskiem, przez dłuższy czas, przez szereg lat wywoływały atmosferę, w której się zrodził ten właśnie czyn i to zajście przed kilku dniami.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#ZygmuntPiotrowski">Nie chcę omawiać szczegółowo zamachu z przed pięciu lat, kiedy to zwolennicy tych stronnictw, a nawet i posłowie, którzy podpisali ten wniosek, w r. 1919 zrobili zamach na Rząd, Ministrów i na ówczesnego Naczelnika Państwa.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Szeptycki musiał ich wtedy bronić)</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#ZygmuntPiotrowski">Nie dalej jak rok temu (właśnie rok w maju minął) zwolennicy i stronnicy partii, które podpisały wniosek, wzywali przez prasę i przez specjalne odezwy w Poznaniu, ażeby czynnie znieważyć dzisiejszego premiera, posła Witosa. Pamiętamy te wypadki w Poznaniu, kiedy „Kurier Poznański” i inne pisma narodowej demokracji wzywały czynnie do organizowania bojówek przeciw posłowi, który przyjechał do Poznania, żeby zjazd tam odbyć razem ze swojem stronnictwem.</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-114.6" who="#ZygmuntPiotrowski">Odezwy te i gazety, to dokumenty, które są: do przejrzenia w bibliotekach.</u>
          <u xml:id="u-114.7" who="#komentarz">(Sprzeciwy na prawicy. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-114.8" who="#ZygmuntPiotrowski">Gdy p. Witos skarżył się w Poznaniu i po przyjeździe z Poznania, że boli bicie w restauracji, to Wyście nie chcieli wysłuchać tego głosu posła bitego i z naigrawaniem pisały Wasze pisma, że Witos wały dostał w Poznaniu i że w Poznaniu powinni jedną z ulic przechrzcić na „Wały Witosa”.</u>
          <u xml:id="u-114.9" who="#ZygmuntPiotrowski">Ale jabym sięgnął nie do czasów przed rokiem nawet, ale z przed kilku miesięcy, bo w grudniu Wy, Panowie, stworzyliście atmosferę dla zajść 11 grudnia. Wasi posłowie przemawiali z balkonów do młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-114.10" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-114.11" who="#ZygmuntPiotrowski">Wasi posłowie przygotowali grunt do zaburzeń 11 grudnia. Panowie, zasiadający tutaj i podpisani na wniosku, przemawiali 10 grudnia do młodzieży i przygotowali zamach na Zgromadzenie Narodowe.</u>
          <u xml:id="u-114.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-114.13" who="#ZygmuntPiotrowski">Owocem Waszych przygotowań, owocem przemówień panów Hallerów i innych było to, że 11 grudnia na placu Trzech Krzyży nie jednego posła, lecz grono posłów zaatakowano i że wówczas grono posłów i senatorów poraniono. Wyście przygotowali tę atmosferę. Ja między innymi padłem ofiarą Waszej przygotowanej znienacka imprezy grudniowej.</u>
          <u xml:id="u-114.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-114.15" who="#ZygmuntPiotrowski">A rezultatem tej atmosfery godzenia w posłów i senatorów, w najwyższe ciało ustawodawcze, jakim jest Zgromadzenie Narodowe, była zbrodnia 16 grudnia, którą Wyście stworzyli swoją pracą, swojemi przemówieniami i wystąpieniami.</u>
          <u xml:id="u-114.16" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-114.17" who="#ZygmuntPiotrowski">I dzisiaj, kiedy zatruliście atmosferę, kiedy znieprawiliście atmosferę i ludzi, a chuligańskie napady 11 grudnia nazywaliście „odruchem młodzieży narodowej”, to mści się na Was ta atmosfera i te przygotowania od lat prowadzone w prasie, na zebraniach i na wiecach.</u>
          <u xml:id="u-114.18" who="#komentarz">(Głos: I gloryfikacja zbrodni Niewiadomskiego. Podziwiać cierpliwość ludu!)</u>
          <u xml:id="u-114.19" who="#ZygmuntPiotrowski">Punktem kulminacyjnym tych Waszych przygotowań, zdeprawowania, była po całym kraju ta wielka parada i wiecowanie w kościołach, z katafalkiem okrytym sztandarem narodowym.</u>
          <u xml:id="u-114.20" who="#komentarz">(P. Chaciński: Niech Pan coś oryginalnego powie!)</u>
          <u xml:id="u-114.21" who="#ZygmuntPiotrowski">Naturalnie, to boli Panów, ale muszę poruszyć przy tej okazji to co boli; boli p. Strońskiego, niechże i Was bolą reminiscencje tych przygotowań, jakie robicie i te rezultaty, które zbieracie obecnie.</u>
          <u xml:id="u-114.22" who="#ZygmuntPiotrowski">W Chęcinach w Kieleckiem zorganizowaliście atak na naszych kolegów-posłów z Wyzwolenia, zorganizowaliście atak przez swoich ludzi i stwierdzono, że ksiądz w kościele wzywał lud do czynnego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-114.23" who="#komentarz">(P. Rudziński: Księża to stale robią z ambony)</u>
          <u xml:id="u-114.24" who="#ZygmuntPiotrowski">Ale nie trzeba sięgać do lat czterech, dwóch, roku, pół roku, ani trzech miesięcy, bo wczoraj wieczorem zwolennicy Panów, faszyści w Żyrardowie napadli na naszego posła kol. Dobrowolskiego, zaatakowali go znienacka, urządzając nań bandycki napad, bandycką zasadzkę.</u>
          <u xml:id="u-114.25" who="#komentarz">(P. Bigoński: Jakie nazwiska?)</u>
          <u xml:id="u-114.26" who="#ZygmuntPiotrowski">Przyszli do niego zwolennicy Panów ze słowami: Trzeba raz z Tobą skończyć. Nie był to bandycki napad, lecz napad o podłożu tem, któreście Wy tworzyli od szeregu miesięcy. Dlatego, Szanowni Panowie, dla nas dziwnem się wydaje to rozdzieranie szat, dziwnem się wydaje to, że oburzacie się na to, coście sami przygotowali.</u>
          <u xml:id="u-114.27" who="#ZygmuntPiotrowski">I dlatego musimy przystąpić do napiętnowania obłudy Waszego całego postępowania. Obłuda przeziera z tego wniosku nagłego.</u>
          <u xml:id="u-114.28" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-114.29" who="#ZygmuntPiotrowski">Wy z tą obłudą mówicie o szacunku dla armii, której wodza, uosobienie tej armii, Wyście przez cztery lata szkalowali i atakowali.</u>
          <u xml:id="u-114.30" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-114.31" who="#ZygmuntPiotrowski">W ustach posła Dubanowicza, który przemawiał w obronie czci i honoru armii, jest więcej niż perfidją, jeśli się przygotowuje przez cztery lata ataki na wodza naczelnego tej armii, a później staje się w obronie jej honoru.</u>
          <u xml:id="u-114.32" who="#komentarz">(Wrzawa, oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-114.33" who="#ZygmuntPiotrowski">Mając to wszystko na względzie, wykazując i piętnując obłudę i perfidję Panów, którzyście przyszli z tym wnioskiem, nasze stronnictwo jednak, jak zawsze tak i dziś, oświadcza, że nie solidaryzuje się z takiemi metodami walk politycznych, nie solidaryzuje się z temi porachunkami waśni partyjnych, nasze stronnictwo, które dawało wielokrotnie wyraz, jakie zajmuje stanowisko, i na łamach swego organu „Robotnika”, wyraźnie podkreślało, że nie solidaryzuje się z ostatniem zajściem, dzisiaj będzie głosowało za nagłością wniosku, aby zadokumentować, że metody wprowadzone przez Panów, że przygotowywanie tego gruntu nie idzie po naszej linii i nie jest naszem stanowiskiem. My, głosując za nagłością wniosku, z jednej strony chcemy podkreślić obłudę Panów, a z drugiej strony chcemy do atmosfery życia politycznego wnieść czysty powiew i rozrachunki polityczne wprowadzić na czystą i jasną arenę naszego życia zbiorowego!</u>
          <u xml:id="u-114.34" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ nikt przeciw nagłości się nie oświadczył, uważam nagłość za przyjętą, wniosek odsyłam do Komisji Wojskowej. Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#StanisławOsiecki">Pierwsze czytanie ustawy o ustanowieniu „Krzyża zasługi” (druk nr 278).</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#StanisławOsiecki">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami (druk nr 596).</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#StanisławOsiecki">Głosowanie nad ustawą o scalaniu gruntów (druk nr 502 i odbitka Roneo nr 29).</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#StanisławOsiecki">Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o ustawach:</u>
          <u xml:id="u-115.5" who="#StanisławOsiecki">a) w przedmiocie podwyższenia gwarancji Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych,</u>
          <u xml:id="u-115.6" who="#StanisławOsiecki">b) w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 12 miliardów marek (druk nr 286).</u>
          <u xml:id="u-115.7" who="#StanisławOsiecki">Ustne sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o wniosku p. Polakiewicza i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie zmiany i rewizji wszystkich koncesji na rzecz inwalidów (druk nr 309 i odbitka Roneo nr 26).</u>
          <u xml:id="u-115.8" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku posła Herza i kol. o udzielenie długoterminowej pożyczki państwowej na budowę domów mieszkalnych dla optantów reemigrantów z Niemiec (druk nr 535 i 91).</u>
          <u xml:id="u-115.9" who="#StanisławOsiecki">Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie uchylenia art. 4 Kodeksu Handlowego, obowiązującego w b. Królestwie Polskiem (druk nr 164).</u>
          <u xml:id="u-115.10" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku nagłym p. Bryla i kol. z Klubu P. S. L. w sprawie daniny z majątków lasowych na cele odbudowy kraju (druk nr 582 i 96).</u>
          <u xml:id="u-115.11" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku p. Rudnickiego i tow. w sprawie powiększenia do 2 miliardów marek gwarancji Skarbu Państwa za ulgowe pożyczki dla drobnych przemysłowców, rzemieślników oraz ich organizacji wytwórczych (druk nr 548 i 92).</u>
          <u xml:id="u-115.12" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku p. Żuławskiego i tow. w sprawie umożliwienia działalności centralnych związków zawodowych na całym obszarze Państwa Polskiego (druk nr 575 i 462).</u>
          <u xml:id="u-115.13" who="#StanisławOsiecki">Nagłość wniosku posłów Zw. P. P. S. w sprawie zbrojnego napadu na posła Kazimierza Dobrowolskiego (druk nr 703).</u>
          <u xml:id="u-115.14" who="#StanisławOsiecki">W sprawie porządku dziennego nikt sprzeciwu nie zgłasza, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie,</u>
          <u xml:id="u-115.15" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>