text_structure.xml
171 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 40 po poł.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Kierownik Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Kucharski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dębski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 231 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciwko niemu zarzutów, protokół 232 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie łapownictwa i innych nadużyć pieniężnych, popełnionych przez organy policyjne i samorządowe w gm. Obrowo pow. lipnowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Arcichowskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Wewnętrznych w sprawie nadmiernego przeciążania ludności podwodami do wywożenia drzewa opałowego z nadleśnictwa Mętna pow. bielskiego.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Rejdycha i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odszkodowania z powodu eksplozji granatu pozostawionego przez żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Staszyńskiego i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Skarbu w sprawie niejednakowych cen na cukier dodatkowy dla plantatorów buraków cukrowych kampanii 1920/21 r.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Staszyńskiego i tow. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie rozbicia przez Niemców figury katolickiej we wsi Grabie pow. toruńskiego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Bigońskiego i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie trafik tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Dębskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieprzestrzegania rozporządzeń, tyczących się wstrzymania eksmisji dzierżawców małorolnych na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Bryla i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie działalności inspektora szkolnego p. Szumskiego z Tarnowa.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Hellicha i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieodpowiedniego obsadzenia wyższych stanowisk w policji państwowej na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Grünbauma i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie dławienia życia kulturalnego ludności żydowskiej przez odmowę rejestracji stowarzyszeń żydowskich oraz za pomocą nadużywania ustawy o obowiązku zarządów gmin miejskich dostarczania pomieszczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę P. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Federowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanKantyFederowicz">Wysoka Izbo! Na jednem z ostatnich posiedzeń Komisji Administracyjnej zamieszczona była sprawa natury czysto administracyjnej, t. j. sprawa zniesienia numeracji wiceprezydentów m. Krakowa. Sprawa ta została przez Komisję Administracyjną uchwalona i dlatego proszę Wysoką Izbę, ażeby zgodziła się na uzupełnienie porządku dziennego i postawienie na nim tej sprawy. Na Komisji Administracyjnej sprawa ta przeszła jednomyślnie, przypuszczam więc, że nie spotka się z opozycją i może być niezwłocznie załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nie usłyszę protestu, sprawa ta będzie umieszczona na porządku dziennym na końcu posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Nr. 1: Trzecie czytanie ustawy o utworzeniu Państwowego Banku Rolnego (druk nr. 2/25).</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Oświadczam, że podtrzymuję moją poprawkę zgłoszoną już przy trzeciem czytaniu co do zmiany art. 28 statutu Banku Rolnego. Mianowicie według art. 28 projektu nominacja naczelnego dyrektora Banku Rolnego następuje na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Ministrem Skarbu. Natomiast co do trzech innych dyrektorów, którzy również mają głos stanowczy we wszystkich sprawach projekt proponuje, że propozycję co do nominacji Jednego dyrektora czyni sam Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego bez porozumienia z Ministrem Skarbu i Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych, co do drugiego propozycja następuje na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa, a co do trzeciego na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Skarbu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Otóż według mojej poprawki nie tylko główny dyrektor, ale wszyscy trzej dyrektorowie mają być zamianowani na propozycję Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Skarbu i Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Przez to sprawa zostaje uproszczona i Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego ma większy wpływ na nominację tych wszystkich dyrektorów, nie tylko naczelnego Dyrektora, a również Minister Skarbu i Minister Rolnictwa mają wpływ na te nominacje, co leży w interesie dobra całego Banku. Sprawa zostanie przez to uproszczona. Art. 28 z moją poprawką otrzymałby brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">„Dyrekcję Państwowego Banku Rolnego stanowią mianowani przez Prezydenta Rzeczypospolitej: Dyrektor Naczelny, oraz trzej Dyrektorowie. Wnioski nominacyjne do Rady Ministrów w przedmiocie mianowania Dyrektora Naczelnego i wszystkich trzech Dyrektorów przedstawia Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz z Ministrem Skarbu. Ponadto Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego mianuje dwóch zastępców dyrektorów z grona wyższych urzędników Banku. Dyrektora Naczelnego zastępuje jeden z dyrektorów, któremu zastępstwo to powierza Dyrektor Naczelny na czas nieobecności, nie przekraczającej jednego miesiąca; w razie dłuższej nieobecności Dyrektora Naczelnego, zastępcę wyznacza Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zaznaczam, że artykuł ten w tem brzmieniu jest zgodny z projektem statutu co do wszystkiego z wyjątkiem tylko nominacji trzech dyrektorów, gdzie starałem się sprawę ujednostajnić, oraz, że poprawkę tę postawiłem w porozumieniu ze sprawozdawcą, który się na nią zgodził, zatem proszę Wysoki Sejm o przyjęcie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca poseł Sikora.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechSikora">W imieniu Komisji oświadczani, że na proponowaną poprawkę się zgadzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Innych poprawek nie wniesiono. Przystępujemy do głosowania nad poprawką posła Matakiewicza, tylko co odczytaną: Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem przystępujemy do głosowania nad całością.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Osiecki: Panie Marszałku, tam była również poprawka posła Poniatowskiego!)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Powinna być wręczona na nowo na piśmie do trzeciego czytania. Musimy się jakiejś reguły trzymać.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">To, że była wniesiona w drugiem czytaniu nie obowiązuje w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby powstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym p. Adama i tow. w sprawie nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu pensyjnem funkcjonariuszy prywatnych w b. zaborze austriackim (Dr. Nr. 2710 i 2402).</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Ustawa o pensyjnem ubezpieczeniu urzędników prywatnych i niektórych urzędników państwowych z dn. 16 grudnia 1906 r. miała wejść w życie w Austrii dn. 1 stycznia 1909 r. Ale już zanim ustawa ta weszła w życie, w kołach interesowanych zarówno pracowników, jak i pracodawców, odezwały się bardzo ostre głosy krytyki przeciw niej, domagające się, aby ustawa ta została znowelizowana czemprędzej. Już nawet 22 maja 1908 r. wpłynął do izby posłów austriackiej Rady Państwa wniosek nagły, podpisany przez posłów różnych stronnictw, domagający się znowelizowania tej ustawy. Istotnie w grudniu tego roku komisja socjalna-polityczna Izby posłów austriackiej Rady Państwa rozpoczęła obrady nad tą kwestią, które ostatecznie doprowadziły do tego, że w listopadzie 1913 r. komisja uchwaliła obszerny projekt. Ten projekt wpłynął do izby poselskiej dn. 22 stycznia 1914 r. na porządek dzienny i został uchwalony. Tymczasem w izbie poselskiej wybuchły rozmaite spory na tle podatkowem. Wskutek tego, że izba poselska nie chciała się zgodzić na kredyt wojenny rządowy została rozpędzona, parlament rozwiązany i sprawa spadła z porządku dziennego. Dla mnie jest to rzeczą nadzwyczaj charakterystyczną, że uchwalony przez izbę poselską projekt został natychmiast odesłany do izby panów, ta zaś od stycznia do kwietnia nie miała czasu tą sprawą się zająć, albowiem ważniejszą była dla niej wtedy walka o podatek wyznaczony na totalizatora. Ważniejszą była sprawa zniżki podatku na totalizatora przy wyścigach konnych, niż załatwienie tej najważniejszej sprawy socjalno-politycznej, obchodzącej dziesiątki tysięcy urzędników prywatnych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszReger">To jest dla mnie także dowodem, jak bardzo pożyteczne są wszelkie izby wyższe, jak izba panów albo senat, które nie są po to, ażeby przyśpieszać załatwianie ustaw, ale są właśnie po to, ażeby je utrudniać i opóźniać.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszReger">Do jakiego stopnia nowela opracowana w styczniu 1914 r. w izbie poselskiej była dobrą i koniecznie potrzebną, wynika chociażby z tego, że już 25 czerwca 1914 r. ukazało się rozporządzenie cesarskie, dzięki któremu uchwalona przez izbę poselską ustawa stała się prawem. Ale ta ustawa, proszę Panów, mimo tych reform, jakie były przedsięwzięte w austriackim parlamencie i przeprowadzone za pomocą cesarskiego rozporządzenia, zupełnie nie wystarcza już teraz z powodu zupełnie zmienionych warunków bytu gospodarczego, zupełnie odmiennego uwarstwowienia społeczeństwa, jakie nastąpiło po wojnie, po niesłychanej dewaluacji naszej waluty i wskutek okropnej drożyzny, pod której ciężarem wszyscy upadamy. Obecnie ubezpieczenie, ustawą tą unormowane, stało się najzupełniejszym absurdem, czystą tragedią. Do jakiego stopnia ubezpieczenie pensyjne urzędników prywatnych nie odpowiada dzisiejszym warunkom, zobaczymy, jeżeli zrobimy krótki przegląd obowiązującej obecnie ustawy. Przedewszystkiem zarzucano i zarzucamy tej ustawie, że ubezpieczenie społeczne, jakim po winna być ta ustawa o ubezpieczeniu pensyjnem funkcjonariuszy prywatnych, ma charakter wyłącznie kastowy i uprzywilejowany, dając ubezpieczenie pensyjne tylko nieznacznej garstce pracowników w społeczeństwie. Należałoby bezwzględnie postarać się, żeby takie ubezpieczenia, czy pensyjne czy emerytalne, rozszerzone były na wszystkich ludzi pracujących. Zanim jednak do tego dojdzie, że będziemy mogli w tej Wysokiej Izbie załatwić odpowiedni projekt, trzeba było tę niedostateczną ustawę choćby częściowo ulepszyć. Dotychczasowa ustawa dopuszcza, żeby na miejsce obowiązkowego ubezpieczenia były rozmaite ubezpieczenia zastępcze, a nawet umowy zastępcze.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszReger">O ile w wielkim organizmie, jakim było państwo austriackie, ubezpieczenia zastępcze mogły się utrzymać, to na terenie Małopolski i Śląska Cieszyńskiego, które zostały wcielone do Państwa Polskiego te lilipucie ubezpieczenia zastępcze bezwzględnie nie odpowiadają najprymitywniejszym wymaganiom techniki asekuracyjnej. Wystarczy przytoczyć, że np. ukraińsko-rusińskie ubezpieczenie prywatne „Dnister” we Lwowie ma obecnie 400 członków. Gdzież przy 400 członkach może być mowa o jakimkolwiek rzeczywistem ubezpieczeniu? Umowy zastępcze były jeszcze mniej warte, szczególnie jeśli się uwzględni, że na umowy zastępcze pozwalano najczęściej specjalnie uprzywilejowanym i protegowanym jednostkom.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszReger">Z mojego doświadczenia w Radzie Narodowej Śląska Cieszyńskiego, pamiętam wprost tragiczne zdarzenie. Arcyksiążęca Komora — ponieważ była to własność jednego z członków Habsburskiego domu panującego, mianowicie arcyksięcia Fryderyka — miała prawo narzucać swoim pracownikom umowy zastępcze, t. zn., że nie potrzebowała tworzyć dla nich żadnego zakładu ubezpieczeniowego, wystarczyło, że członek tego domu cesarskiego oświadczył, iż ręczy za zapłatę i t. d. Tymczasem Austria się rozpadła i pan arcyksiąże Fryderyk stał się zwyczajnym, cywilnym człowiekiem, majątki jego stały się własnością Państwa Polskiego, a urzędnicy, którzy byli u niego zatrudnieni zostali jak się to mówi „wygoleni”, i Rada Narodowa Śląska Cieszyńskiego musiała się zgodzić, ażeby na majątkach byłej Komory arcyksięcia zaintabulowano sumę 2.000.000 mk., jako rękojmię za zapłatę rent bieżących i przyszłych, jakie z mocy umowy zastępczej urzędnikom p. Fryderyka się należały. Dlatego umowy zastępcze jako szkodliwe należało usunąć.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszReger">Najstraszniejsza była sprawa z samą podstawą ubezpieczenia. W dotychczasowej ustawie przewidziana była najniższa suma płacy, stanowiącej podstawę ubezpieczeniową, od której się ubezpieczenia zaczynały, 600 koron 4. j. 420 mk. rocznie, a kończyła się suma policzalnej do ubezpieczenia płacy na 3000 koron, czyli 2100 mk. rocznie. Oczywiście, jeśli podstawa ubezpieczeniowa była tak niska, to i renty musiały być niesłychanie niskie. Będę miał sposobność za chwilę Wysokiej Izbie przedstawić w oczy bijące przykłady, jak niskie były te renty. Oczywista rzecz, że jeśli podstawa ubezpieczeniowa była bardzo niska, to potem i suma premii musiała być niska. Wynika z tego także — jak tutaj w liście od Towarzystwa Ubezpieczenia urzędników prywatnych we Lwowie mam napisane, że koszty administracyjne wynosiły znacznie więcej, niż w ustawie przewidziane 7% od całej sumy rocznej premii.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#TadeuszReger">Cała suma preliminowana na koszta administracji wynosiła tedy na rok 1920 sto trzydzieści kilka tysięcy marek, a tymczasem koszt administracji wynosił więcej, bo za 130 czy nawet 140.000 mk. rocznie nie możnaby było nawet porządnych dwóch stróżów, albo dwóch woźnych dostać. Proszę Sz. Panów, wszak tutaj w Warszawie prosty robotnik zarabia więcej. Wszak wiemy, że np. artyści teatrów warszawskich pobierają po 120000 mk. pensji miesięcznej, a robotnik drukarski dostaje 45C00 miesięcznej płacy. Za 132000 mk. rocznego kredytu na administrację, nie mogłaby oczywista rzecz administracja być dobrą. W końcu doszło do tego, że koszta administracji pochłaniają niemal całą premię Proszę Panów, trzeba było znaleźć koniecznie wyjście, ażeby można było temu zaradzić. Przy tak niskich premiach wydarzało się, że suma summarum najwyższa renta po 40 latach pracy, przy podstawie ubezpieczeniowej 600 koron czyli 420 mk., wynosiłaby rocznie 315 mk., a jeżeli podstawa ubezpieczeniowa była 3000 koron, czyli 2100 mk., wówczas renta po 40 latach pracy mogłaby wynosić 1175 mk. rocznie.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#TadeuszReger">Dalej wielką wadą tej ustawy i opartych na niej różnych ubezpieczeniowych instytucji i zakładów państwowych czy też niepaństwowych, a to jest moje prywatne zapatrywanie, z którem jednakowo bardzo wielu socjalnych polityków i asekuracyjnych techników się zgadza, jest kompletna petryfikacja rent, która nie dopuszcza żadnych podwyżek rent, jeżeli stosunki gospodarcze i drożyźniane się zmienią i jeżeli nastąpi spadek waluty, jak to jest u nas. Nie ma sposobu podwyższenia rent, albowiem system kapitałowego pokrywania rent po ciąga ze sobą to, że niewiadomo potem, jaką drogą możnaby przeprowadzić podwyżkę rent. Wielką wadą dotychczasowego ubezpieczenia było i to, że nie było należytej współodpowiedzialności za rozwój i byt tego zakładu ze strony ubezpieczonych, albowiem 1/3 część zarządu reprezentowali ubezpieczeni, a 2/3 przypadło pracodawcom, którzy oczywista nie są tak zainteresowani w rozwoju zakładu, jak ci, którzy sami są ubezpieczeni. O tem, że administracja była zanadto drogą, już powiedziałem. Przy najlepszej więc woli nie można było niestety wszystkich tych wad usunąć zapomocą obecnie przedłożonej Wysokiemu Sejmowi noweli. Musimy poczekać z tem, aż zobaczymy, jak się ustalą stosunki gospodarcze w Polsce, jak się ustali nasza waluta, musimy poczekać, aż w innych dziedzinach ustawodawstwa nastąpi do pewnego stopnia zrównanie i aż ustawa o Kasach Chorych nareszcie istotnie będzie przeprowadzona. Wtedy dopiero będziemy mogli o tem mówić, ażeby z gruntu zmienić te ustawę i usunąć wszystkie jej wady. Tę drogę połowicznego tylko usunięcia najgorszych wad, którą wybraliśmy, wskazały nam też ustawy państw sukcesyjnych Austrii. W Austrii niemieckiej — Deutsch Österreich, ustawa z dn. 23 lipca 1920 r., w Czecho-Słowacji ustawa z dn. 5 stycznia 1920 r. również przeprowadziły tylko częściowo zmiany.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#TadeuszReger">Muszę tutaj odrazu podkreślić, że te zmiany, które proponujemy w ustawie opracowanej przez Komisję Ochrony Pracy idą dalej i są bardziej skuteczne i bardziej sumienie i szczegółowo opracowane.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#TadeuszReger">Zawdzięczamy to tej okoliczności, żeśmy tak samo jak w Wiedniu i Pradze od samego początku tą sprawą się zajmowali. Ciągła wojna, nieustalone nasze stosunki wewnętrzne przeszkodziły nam tak się pospieszyć, jak w Wiedniu i Pradze. Tam już w zeszłym roku, w Wiedniu w lipcu, a w Pradze w styczniu zdołano tę reformę przeprowadzić. My dzisiaj dopiero to możemy uczynić, ale od samego początku wszystkie odpowiedzialne czynniki pracowały nad tą sprawą, a w szczególności pracowało nad tem nasze Ministerstwo Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#TadeuszReger">Uważam za swój obowiązek oświadczyć, że niesłuszne byłyby zarzuty przeciw Ministerstwu Pracy, jakoby tam o tej rzeczy nie myślano i nie pracowano nad tem. Przeciwnie, od samego początku odbyto szereg różnych konferencji, zwołano ankiety i odpowiedni projekt opracowano. Ministerstwo Pracy, przeprowadzając ankiety, w 1919 i 1920 r. wypracowało bardzo obszerny i zasadniczy projekt całkowitego ubezpieczenia społecznego w Polsce. Niestety nieuregulowane stosunki gospodarcze i ustawodawcze na innych polach nie dopuszczały do tego, żebyśmy w tym momencie mogli przystąpić do tego wielkiego dzieła, niemniej przeto, jeżeli nasza dzisiejsza praca będzie lepsza niż praca w Wiedniu i Pradze, wielką część zasługi za to ma Ministerstwo Pracy, Departament ubezpieczeń społecznych, który wypracował odpowiedni projekt i kiedy wniosek posła Adama wpłynął do Komisji Ochrony Pracy, a ja zostałem wyznaczony sprawozdawcą i miałem zająć się tą rzeczą, a miałem również już różne swoje projekty przygotowane, mogliśmy powiedzieć sobie: nie będziemy tylko załatwiać wniosku posła Adama, jako tymczasowego paliatywu, tylko zabierzemy się do gruntownej pracy, która przynajmniej chwilowo, na pewien dłuższy albo krótszy, zależnie od przyszłych stosunków, okres czasu mogłaby nam wystarczyć.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#TadeuszReger">Projekt, który Wysokiej Izbie przedkładamy zawiera kilka bardzo ciekawych zmian. Najważniejsza zmiana znajduje się w art. 3 na str. 5 naszego przedłożenia, mianowicie, że kasujemy zupełnie klasy płac i powiadamy, że ubezpieczenie zaczyna się od 3.000 mk. rocznie. Kto pobiera mniej, tego liczy się jak gdyby miał 3.000 mk. rocznie i aż do 60.000 mk. rocznie wszyscy ci, którzy mają takie płace są obowiązani do ubezpieczenia, ale i ci także, którzy mają ponad 60.000 mk. należą do ubezpieczenia z kwotą 60.000 mk. To jest najuważniejsza zmiana. Uzasadnienie asekuracyjno-techniczne, wypracowane przez Departament Ubezpieczeń Społecznych w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej wykazuje, że ta zmiana podstawy ubezpieczeniowej nie jest żadnem ryzykiem i że ubezpieczenia samego nie postawi pod znakiem zapytania, przeciwnie, ona jest nie tylko możliwą, ale jest nawet konieczną, wychodząc z tego logicznego wniosku, że co jest możliwe, jest też konieczne.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#TadeuszReger">Czas wyczekiwania skróciliśmy z 120 miesięcy na 60, t. zn. że już po 60 miesiącach pełne świadczenia ustawą przewidziane, o ile naturalnie świadczenia do tego okresu czasu się odnoszą, przysługują ubezpieczonemu bez żadnych skróceń. Bardzo ważną zmianą, korzystną dla ubezpieczonych jest ta, że renciści, t. zn. osoby, które już teraz rentę pobierają mają prawo do dodatków dla dzieci do lat 18. Zrobiliśmy jeszcze bardzo ważną zmianę, bo powiedzieliśmy, ze jeśli są dzieci niezdolne do zarobkowania i samodzielnego bytu, to te dzieci nawet i ponad 18 lat życia mają prawo do takiego dodatku na wychowanie. Osoby, które są zupełnie nieudolne t. zn. takie osoby, które obok tego, że nie są zdolne do pracy, są wogóle nieudolne, jak naprz. ci którzy są ślepi, albo chorzy na nogi, więc którzy potrzebują ciągłej opieki i usługi osób drugich, tą drugą osobą nie musi być koniecznie ktoś obcy najęty, to może być żona, dziecko albo jakiś krewny, jeśli zatem potrzebują opieki albo usługi drugiej osoby, mają prawo do osobnego dodatku, który wynosi połowę ustawowego świadczenia.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#TadeuszReger">W art. 13 postanowiono znowu pewne ulepszenia na korzyść ubezpieczonych, a mianowicie, że jednorazowa odprawa należy się nie tylko matce ale i ojcu, jeśli innego uprawnionego do pobierania renty nie ma.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#TadeuszReger">W art. 25 dopuszczono do tego, ażeby było możliwe dobrowolne podwyższenie świadczeń przez odpowiednie zakupno lat, albo przez wyższe ubezpieczenie. Tem samem nawet starszym osobom, które dostały się w późniejszym okresie życia na posady prywatne, albo też takim osobom, które nie posiadają takich praw jak urzędnicy prywatni, których obowiązuje ubezpieczenie, dajemy możność ubezpieczenia się dobrowolnego lub zabezpieczenia sobie wyższej renty przez zakupno lat, a także tym, którym by się wydawało, że podstawa ubezpieczeniowa 60000 mk jest za niska, dajemy możność ubezpieczenia się na wyższą rentę przez dobrowolną opłatę wyższych wkładów, które muszą, oczywiście, sami pokryć ze swoich środków.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#TadeuszReger">Mojem zdaniem, najważniejsze będą następujące postanowienia: w art. 53 przewidujemy dodatek drożyźniany do renty. Teraz nadszedł ten moment, kiedy chcielibyśmy Panom wykazać niesłychaną tragedię rencistów obecnych. Renty, które obecnie uprawnieni do pobierania ich otrzymują, są takie, że po prostu nie ma na to żadnego określenia. Mam tutaj wykaz z protokołu posiedzenia komisji rentowej krajowego zakładu we Lwowie, które odbyło się 10 lutego 1921 r. Przyznano tam świadczenia stałe za dział I, to znaczy za dział ustawowy, i tak mianowicie: np. członek Kazimierz Kamiński dostaje rentę inwalidzką za 118 miesięcy członkostwa w wysokości rocznie 84 mk, czyli miesięcznie 7 marek — mówię i wołam głośno: 7 mk miesięcznie. Są lepsze jeszcze kwiatki. Mianowicie, p. Maria Kozłowska za 78 miesięcy członkowstwa swego męża, wdowa, która miała jedno dziecko, razem z dodatkiem na wychowanie dla tego dziecka, otrzymała renty 8 mk 75 f. miesięcznie w lutym 1921 r.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#TadeuszReger">Nie będę nudził Panów przykładami, ale naprawdę jest moim obowiązkiem niektóre przynajmniej fakty przytoczyć. Mam tutaj kompletny wykaz obecnych rencistów zakładu lwowskiego:</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#TadeuszReger">Rencista Władysław Rogowski, żonaty, lat 63, otrzymuje obecnie renty miesięcznie 8 mk 82 f.; Huliga Stanisław, lat 59, wolny, pobiera rentę zaiste królewską w kwocie 9 mk 81 f. miesięcznie i t. d. i t. d. Mamy tutaj inną rzecz. Największa i najwspanialsza renta — proszę słuchać — renta wdowia, którą otrzymuje Justyna Majewska, bezdzietna wprawdzie — wynosi miesięcznie 1 markę 63 f. Proszę Panów, jak tu można wyżyć z tego w dzisiejszych czasach? Inna renta wynosi 2 mk. 92 f. Najwyższa renta, którą mam tutaj zaznaczoną, wynosi 81 mk. 95 fen. — pobiera ją Stankiewiczowa Helena, a jeszcze kto inny pobiera 82 mk. i 3 f. To są najwyższe centy, które pobierają wdowy, mające kilkoro dzieci, wdowy, których mężowie wpłacili wyższe ubezpieczenie i t. d. To wskazuje, że bezwzględnie musimy te rzeczy zmienić, i coś obmyśleć, ażeby poprawić, polepszyć te obecnie pobierane renty.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#TadeuszReger">Dla charakterystyki przytaczam kilka tylko z ogromnego stosu listów, które od roku przeszło otrzymuję, z prośbą, błaganiem od tych biedaków. Z tego biorę jeden list na chybił trafił bez specjalnego wyszukiwania. „Ławoczne 10 marca 1921 r. Do Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń Urzędników prywatnych we Lwowie. Otrzymałam powtórnie 5 mk 25 f. Jako pensję wdowią. Otóż zawiadamiam was, że stornuję ten skarb wielki do waszej łaskawej dyspozycji, gdyż te 5 mk 25 f. wystarczy zaledwie na 2 papierosy; ale ja jestem niepaląca. Jeżeli więc większej pensji dać nie możecie, to z tych 5 mk 25 f. chętnie rezygnuję na waszą korzyść”. Inna epistoła:</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#TadeuszReger">Szanowna Dyrekcjo! Uchwałą Komisji rentowej przyznano mi rentę inwalidy w rocznej kwocie 126 marek polskich, czyli 10.50 miesięcznie. Proszę więc o wyjaśnienie, co mam z tą dziadowską rentą robić, gdyż ta suma nie wystarcza nawet na kupienie jednej gazety do czytania miesięcznie. Gdy szanowna Dyrekcja zażądała przedłożenia świadectwa lekarskiego, takowe kosztowało mnie 500 marek.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#TadeuszReger">A więc znalazł się lekarz, który 500 mk wziął od rencisty za wystawienie świadectwa:</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#TadeuszReger">... „... a więc pięć lat mam czekać niczem tę sumę złożę! A listonoszowi za każdorazowe doręczenie płacić muszę 1 markę. Każdy śmieje się ze mnie, iż tak wielką pensję otrzymuję. Proszę więc nie przysyłać mi renty miesięcznie, gdyż nie przyjmę, albowiem dokładać z własnej kieszeni nie myślę, jeżeli Dyrekcja może, to proszę przysłać do końca roku 1921 za jednym razem.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#TadeuszReger">Z poważaniem Józef Wacław Schafek”.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#TadeuszReger">Zaznaczam, że Dyrekcja te 500 mk. za wystawienie świadectwa zwróciła temu biedakowi. Mam jeszcze duży stos listów ale oczywiście nie będę wszystkiego czytał, przeczytam jeszcze tylko jeden, który jest bardzo charakterystyczny:</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#TadeuszReger">„Do Świetnego Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń urzędników prywatnych we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#TadeuszReger">Niżej podpisana wdowa po śp. Romanie Brąglewiczu uprasza Świetne Towarzystwo o łaskawe przesyłanie pensji wdowiej dla siebie i dla swej córki Walerii tylko raz do roku, ze względu, że urząd pocztowy Trzęsówka Jest odległy o 12 kilometrów od miejsca zamieszkania, a ponieważ ja liczę 60 lat; więc zajść piechotą nie mogę, a furmanka kosztuje mnie 300 mk., a wzamian za to otrzymuję aż 10 mk. i wołałoby Świetne Towarzystwo nie urągać biednym wdowom, i nie narażać je przynajmniej na takie koszta. I raczej nie łudzić ludzi na taką przeklętą asekurację, która urąga wszelkiemu pojęciu ludzkiemu. Bo i cóż mam sobie kupić dziś za te hojnie mi wypłacone 10 marek, może pudełko zapałek? a reszta gdzie? I to się nazywa wdowia renta, to tyle z mej strony, a resztę pozostawiam Wam dostojni Panowie, do osądzenia”.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#TadeuszReger">Dość tego, więcej nie będę czytał choć mógłbym masę tego zebrać. Proszę Panów, tu trzeba koniecznie coś uczynić. I dlatego komisja przychodzi z projektem, ażeby dawać dodatki drożyźniane.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#TadeuszReger">A teraz chodzi o to, w jakich rozmiarach i kto ma te dodatki pokrywać? Proszę Panów, Skarb Państwa Polskiego doprawdy nie byłby w stanie tego pokryć. Nie można od Skarbu domagać się tego, a ponieważ różni panowie dbali o Skarb Państwa, zapytywali, czy ta ustawa na Skarb Państwa nałoży jakieś nowe ciężary, a i p. Marszałek pytał mnie, czy to będzie coś Państwo kosztowało, odpowiedziałem, że nic nie będzie kosztowało, przeciwnie, odpowiedni artykuł, który mówił, że skarb jest obowiązany dopłacać na koszta administracji rocznie 100.000 został w tej ustawie skasowany.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#TadeuszReger">Bo co to jest 100.000 mk.? Zakład musi stanąć na własnych nogach. Ale tu trzeba coś uczynić. Dlatego proponujemy, ażeby w odpowiednim artykule, który już przedtem wymieniłem, to jest w art. 53 był przewidziany dodatek do rent zarówno przeszłych, t. zn. tych, które są teraz płynne jak i dla rent przyszłych, bo nie wiemy czy ta drożyzna jeszcze szalenie nie podskoczy w górę. Dla rent przeszłych i przyszłych proponujemy dodatek drożyźniany, którego wysokość i sposób pokrycia przez samych ubezpieczonych drogą repartycji określi rozporządzenie Ministerstwa. Postanowienie to nikogo nie przestrasza, bo te koszta na razie będą niewielkie.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#TadeuszReger">Według wszelkich obliczeń, które czyniliśmy, wypada, że gdybyśmy, chcieli wszystkie renty płynne, a zatem przeszłe podwyższyć dziesięciokrotnie tak, aby najniższe wynosiły bodaj 50 mk. miesięcznie, to potrzebowalibyśmy na to około 1.500.000 mk. rocznie. Wtedy wystarczyłoby podwyższenie premii o 1/2% każdej premii płynnej, to znaczy 5 f. od każdej marki. Ponieważ jednakże przyszliśmy do przekonania, że drożyzna ciągle rośnie i niemożliwą jest rzeczą, abyśmy dawali tak małe dodatki drożyźniane, trzebaby było dać większe, przypuszczamy więc, że suma 4–5 milionów marek rocznie wystarczyłaby. Tę sumę 4–5 milionów marek przy tej podstawie ubezpieczeniowej, jaką proponujemy t. j. przy 60.000 mk., która wszakże wcale nie wyczerpuje rzeczywistych dochodów ubezpieczeniowych, potrafimy zebrać, gdy od całej sumy premii ubezpieczeniowych będziemy dostawali jeden procent. Wtedy będziemy mogli całkiem dobrze dać dwudziesto, a w niektórych wypadkach trzydziestokrotne podwyższenie płynnych rent z tą zasadą, że najniższa nie będzie wynosić mniej, aniżeli 200 mk. To wszystko jest mało, ale w każdym razie jest coś, w każdym razie przynajmniej porto się opłaci.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#TadeuszReger">Wszystkie inne postanowienia ustawy są tak zrozumiałe i jasne i przedstawione w uzasadnieniu asekuracyjno-technicznem, opracowanem przez Ministerstwo tak dokładnie, gruntownie, że zbytecznem jest dalej nad tem się rozwodzić.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#TadeuszReger">Najważniejsza jest jednakowoż sprawa jeszcze jedna, którą zostawiłem na sam koniec, a mianowicie rozciągłość ubezpieczenia. W art. I paragraf 1 gruntownie został przerobiony. Wszystkie dotychczasowe doświadczenia wskazują, że tak obszerne wyliczanie wszystkich, którzy do ubezpieczenia należą, nie prowadzi do celu i że pożądane jest, by krąg ubezpieczonych znacznie był powiększony, co też czyni art. 1 par. 1. W art. 2, który ma zastępować art. 2 starej ustawy, wyliczeni są ci, co do ubezpieczenia nie należą. W ten sposób całkiem jasno jest powiedziane, kto do tego ubezpieczenia ma prawo należeć, a kto nie.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Przedkładamy projekt ustawy, który nie jest doskonały. Dobrze rozumiemy, że nie wyczerpuje wszystkich żądań i nadziei ludzi pracujących. Ale Stoimy na tem stanowisku, że rozwój społeczny musi pójść drogą ewolucji, musi być stopniowy. Ja osobiście stoję na tem stanowisku, że takie reformy socjalne, wprawdzie nie zatrzymają biegu kół świata, nie usuną kwestii socjalnej z porządku dziennego, ale ułatwią nam przejście z dzisiejszego stanu prywatno-kapitalistycznej anarchii do przyszłego stanu jakiegoś lepszego ustroju socjalistycznego. Bezwzględnie odrzucam teorie i nauki tych, którzy powiadają, że im gorzej, tem lepiej. Bezwzględnie potępiam tych, którzy powiadają, że nie trzeba żadnych reform społecznych, jakoby reformy społeczne utrudniały rozwój rewolucyjny społeczeństwa. Stoję na stanowisku, że reformy społeczne są potrzebne i że należy je koniecznie przeprowadzić. Stoję na tem stanowisku, że jeżeli my tę ustawę i szereg innych podobnych ulepszeń społecznych uchwalimy, to przez to nie opóźnimy, ale przyśpieszymy rozwój stosunków społecznych w naszym narodzie, ułatwimy jedynie to, że te stosunki społeczne pójdą drogą ewolucji, drogą łagodną, co jest wszystkich nas życzeniem.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#TadeuszReger">Ja nie jestem żadnym ugodowcem, ani oportunistą. Takich reform społecznych nie uważam za ugodowość albo miękki oportunizm, ale za wielki czyn społeczny taki, jak to przewiduje nie tylko Karol Marks, ale także i Adam Mickiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwierana rozprawę.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Idziak.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechIdziak">Wysoki Sejmie! Ustawa, która dziś znalazła się w naszym Sejmie, jak zwykle jest ustawą dzielnicową. Nie obejmuje ona naszych stosunków w Kongresówce i Wielkopolsce i dlatego głębiej nie myślę się nad nią zastanawiać, bo to jest sprawa przestarzała. P. referentowi, jak to wyczuliśmy z jego przemówienia, chodzi o to, żeby to, co się już zestarzało, poruszyć i ożywić.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WojciechIdziak">Zapisałem się do głosu, żeby zaproponować pewną poprawkę. Bo chociaż p. referent na Komisji Ochrony Pracy zapewniał nas, że żadnych poprawek nie zrobi, zrobił jednak takie, które są sprzeczne z naszemi przepisami pod względem polityki zewnętrznej. W paragr. 1 ust. 1 ustawy austriackiej jest powiedziane: „którzy ukończyli lat 18”, a tymczasem w ustawie, jaką proponuje p. referent, wstawiono: „którzy ukończyli lat 16”. Wydaje mi się, że to musimy zmienić, gdyż już szereg innych ustaw przyjęliśmy, które mówią, że obywateli do 18 roku życia uważamy jako niepełnoletnich. Ustawę taką, o ile się nie mylę, przyjęto dla zawodowych podoficerów, których dzieci do 18 roku życia uznane są za niepełnoletnie. Tymczasem tutaj stawia się poprawkę, że dzieci już w 16 roku życia uznaje się za funkcjonariuszów państwowych,...</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Głosy: Prywatnych)</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WojciechIdziak">... niech będzie prywatnych. Zdaje mi się więc, iż należy tu zrobić poprawkę, aby było brzmienie takie, jakie jest w ustawie austriackiej. Dlatego pozwoliłem sobie wnieść poprawkę, którą odczytam i będę prosił Wysoki Sejm o jej przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WojciechIdziak">Poprawka do § 1: w punkcie pierwszym zamiast proponowanego brzmienia: „którzy ukończyli 16 rok życia”, pozostawia się brzmienie poprzednie, to jest „którzy ukończyli 18 rok życia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze poseł referent, ponieważ nikt się do głosu nie zgłosił.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszReger">Wysoka Izbo! Pan Kolega Idziak jest członkiem Komisji Ochrony Pracy i na posiedzeniu Komisji Ochrony Pracy zgodził się na to brzmienie, jakie jest tu zaproponowane, a swojej poprawki nie zgłosił. Komisja wychodziła z tego założenia, że jednak warunki są takie, iż dziś bardzo wielu młodych ludzi nawet przed 16 rokiem życia rozpoczynać musi karierę jako urzędnik prywatny, nie państwowy, w różnym charakterze, bardzo często jako wolontariusz, bardzo często pobierając wynagrodzenie niższe nawet niż ustawowe minimum oznacza. Ponieważ cały okres, w którym on do ubezpieczenia należy, wynosi 40 lat, dlatego trzeba było właśnie przesunąć o te dwa lata wiek, w którym się zaczynają jego uprawnienia. Chodzi o to, ażeby tym młodym ludziom nie odbierać ochoty do pracy i ochoty do życia. To jest wzgląd nietyle może materialny, nietyle może praktyczny, ile jest to wzgląd psychologiczny. Skoro on przystopuje do pracy jako urzędnik prywatny, a bardzo często utrzymuje starą matkę, ojca i jeszcze młodsze rodzeństwo, dajmyż mu tę satysfakcję moralną, dajmy mu ten spokój ducha i ochotę do pracy i zróbmy go równouprawnionym na polu ubezpieczeń. Przecież nie chodzi tu o prawo polityczne, ani o prawo do emerytury państwowej, tylko o prawo, jakiego on sam nabędzie przez to, że sam będzie płacił cząstkę swojej pensji na to ubezpieczenie. Dlatego ja na wniosek kolegi Idziaka nie mogę się zgodzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Więcej poprawek nie zgłoszono.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do głosowania nad poprawką, postawioną przez posła Idziaka, ażeby w § 1-szym zamiast „rok 16” pozostawić brzmienie dotychczasowe „18 rok”. Proszę Posłów, którzy są za tylko co odczytaną poprawką posła Idziaka, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest w wątpliwości co do rezultatu głosowania, zatem musi się odbyć głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką posła Idziaka, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, przeciwni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania następujący: za poprawką p. Idziaka do art. 1 głosowało posłów 79, przeciwko poprawce 78. Zatem poprawka została przyjęta. Poprawek innych nie postawiono, przystępujemy do głosowania nad całą ustawą w sprawie nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu pensyjnem funkcjonariuszy prywatnych w b. zaborze austriackim. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby powstali. Ustawa znaczną większością przeszła. Poseł referent prosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Czy ktokolwiek protestuje?</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Nikt).</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił, mogę przypuścić na podstawie poprzedniego głosowania, że ustawa ta bez głosowania w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr 3 porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń (druk Na 2773 i 1824). Głos ma poseł Dębski.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do Na 4 i 5 jest postawiony wniosek, ażeby te sprawy odroczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejWierzbicki">Prosiłbym, jako przewodniczący Komisji, ażeby sprawę ubezpieczeń państwowych postawić na pierwszym punkcie wtorkowego, najbliższego posiedzenia Sejmu, i żeby było przewidziane drugie i trzecie czytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Na 6 porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. W. Tomaszewskiego i tow. w sprawie cofnięcia koncesji, wydanych różnym stowarzyszeniom i bankom na prowadzenie parcelacji rolnej (druk Nr 2745 i 2368). Głos ma poseł Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarianMalinowski">Wysoka Izbo! Okazało się, że do tej pory Rząd tylko w bardzo małym stopniu przeprowadził reformę rolną i że stara się ten ciężar z bark swoich zwalić na szereg prywatnych stowarzyszeń. Rezultaty nie są dodatnie, lecz ujemne, gdyż rozpoczyna się legalny prawny handel ziemią. Towarzystwa te mają prawo skupu i parcelacji.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MarianMalinowski">Otóż ja postawiłem na ostatniem posiedzeniu Komisji Rolnej wnioski, w których mówię, że tego rodzaju rzecz możnaby przeprowadzać tylko na kresach. Po bliższem rozpatrzeniu sprawy wnioski swoje, postawione na Komisji cofnąłem, a natomiast zgłaszam rezolucję taką:</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MarianMalinowski">„Wzywa się Rząd do udzielania prywatnym instytucjom jedynie prawa parcelowania gruntów wskazanych i przeznaczonych na ten cel przez Rząd przy ścisłem stosowaniu uchwały sejmowej o reformie rolnej z dnia 10 lipca 1919 r. oraz ustawy wykonawczej z dnia 15 lipca 1920 r.”.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek p. ks. Stychel)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#MarianMalinowski">Postawiłem sprawę w ten sposób, ażeby Rząd rozpoczął parcelowanie, ponieważ na Komisji prezes Głównego Urzędu Ziemskiego tłómaczył się, iż Urząd Ziemski nie posiada dość wykwalifikowanych sił do technicznego przeprowadzenia reformy rolnej, czyli parcelacji. Przeto zgłaszam tę rezolucję, ażeby w tym wypadku towarzystwom, które posiadają te techniczne środki, udzielać jedynie prawa parcelacji, nie zaś skupu ziemi.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanSmoła">Wysoka Izbo! Zaprzeszłego i zeszłego roku byliśmy świadkami, że Sejm powziął wielkie uchwały, mianowicie: dnia 10 lipca 1919 r. większością jednego głosu, a 15 lipca 1920 r. wszystkiemi głosami Sejm obecny zadecydował ustawę reformy agrarnej, która miała zmienić nie tylko stosunki rolne, ale jednocześnie głęboko przeobrazić stosunki społeczne.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanSmoła">Zdawało się, że kiedy znaczny okres czasu ubiegł już od uchwał, powziętych przez Sejm, to chociaż z trudem, ale krok za krokiem będziemy szli ku temu, by postanowienia Sejmu, jego przyrzeczenie dla ludności zostały wykonane.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JanSmoła">Tymczasem to co zaszło na Komisji Rolnej, i co uchwaliła większość tej Komisji, odpowiadająca większości Klubów, a więc prawdopodobnie i Sejm za tym głosem pójdzie — to jest przekreślenie tych pierwotnych uchwał. Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę, że Komisja Rolna większością głosów postanowiła, żeby parcelację prowadziły jedynie banki prywatne, a jednocześnie odrzuciła taką rzecz:</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JanSmoła">„Wzywa się Rząd, ażeby przedstawił Sejmowi środki, któreby skutecznie przyśpieszyły wykonanie uchwał i ustaw agrarnych, a w szczególności umożliwiły ludności małorolnej i bezrolnej nabycie ziemi w drodze rządowej parcelacji” — to tem samem Komisja odrzuciła nawet dążność do tego, by ustawę z 15 lipca roku zeszłego wykonywać. Można to wyraźnie powiedzieć, jeśli się zważy to, co o tych bankach kolega Zamorski mówił, bo i z jego klubo to prowadzą, że te banki prywatne zarabiają na mordze do 15.000 mk. Ja zaś powiem, że zarabiają dużo więcej, gdyż te dane, o których wiemy, są to tylko liczby oficjalne, a banki zwykle w ten sposób postępują, że poza tem, co zapisują u rejenta, biorą dwa i trzy razy więcej po cichu. W ten sposób banki te nie 15.000, ale niejednokrotnie 20 do 30.000 z morgi biorą, jako swój zarobek.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JanSmoła">Jeśli takim czynnikom oddaje się przeprowadzenie reformy rolnej' a jednocześnie odrzuca się żądanie, aby Rząd przyszedł z środkami, któreby prędko tę sprawę popchnęły naprzód, to z tego najwyraźniej widzimy, że poprostu dla reformy rolnej, dla własnych ustaw kopie się grób i chce się je pochować, a przynajmniej tworzy się muzeum, aby te ustawy przekazać na pamiątkę potomności. Inaczej tego nazwać nie można. Co prawda referent p. Gawlikowski, przedstawiciel stronnictwa najbardziej rządowego i najliczniejszego i referent większości Komisji, począwszy od ludowców, a skończywszy na konserwatystach, twierdził, chcąc usprawiedliwić i zakryć to, co się chce z reformą rolną zrobić, że jest to niewinna rzecz, że mianowicie chodzi o taką dobrą i konieczną dla Państwa sprawę, jak zagospodarowanie odłogów. Jednocześnie, dla usprawiedliwienia podał, że Rząd, jako taki nie może wykonywać ustawy z tej prostej przyczyny, że pieniędzy na to niema, gdy zaś chodzi o dziedzinę prawną, są takie trudności w ustawie, że trudno jest przeprowadzić wywłaszczenie.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#JanSmoła">Stojąc na stanowisku, że powierzanie prowadzenia parcelacji li tylko bankom prywatnym jest grzebaniem reformy rolnej, muszę jeszcze dodać, że ładne dowodzenie, iż to przyczynia się do uprawienia odłogów, mija się z prawdą, bo chodzi tu o całkiem inne rzeczy. Postaram się to udowodnić. Tu chodzi o zabicie reformy rolnej, a jednocześnie niektórym stronnictwom i ludziom chodzi o zrobienie interesu sposobem spekulacyjnym.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#JanSmoła">Ale te rzeczy na nieco później odkładam, a na razie chcę zaznaczyć, że nieprawdą jest, by Rząd nie mógł reformy rolnej przeprowadzić, nieprawdą jest, żeby Sejm nie mógł przedsiębrać środków, któreby w znacznej mierze do przeprowadzenia reformy rolnej pomogły. My, jako stronnictwo, które najbardziej reformę rolną popycha, nie przychodzimy do Rządu z pretensją, że nie wykonał całej lub większej części reformy rolnej, bo rozumiemy istotne trudności, ale przychodzimy z oburzeniem i z napiętnowaniem tego, że dotychczas Rząd nawet nie rozpoczął tej rzeczy i sprawę prowadzi zupełnie naopak. Twierdzę dalej, że dąży się różnemi sposobami ubocznemi do zlikwidowania reformy rolnej. Bo jeśli kol. Gawlikowski, przedstawiciel największego klubu i najbardziej rządowego stronnictwa, a jednocześnie referent większości Sejmu twierdził, że nie można przeprowadzić reformy rolnej szybko i dobrze, gdyż są prawne przeszkody, to sądzę, że żaden opozycjonista nie powiedziałby więcej. Jeżeli chodzi o środki techniczne i o finansowanie całej rzeczy, to ostatecznie można dyskutować nad trudnościami, ale jeżeli chodzi o normy prawne, które leżą w ręku Sejmu, i jeżeli chodzi o środki prawne, jakimi Rząd rozporządza, które są w ręku Głównego Urzędu Ziemskiego i w ręku tego największego rządowego stronnictwa, to mówić o trudnościach wykonania z powodu braku pewnych przepisów, jest oskarżaniem samego siebie.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#JanSmoła">Rozwodzić się nad tem nie będę. Stwierdzam, że trzeba tylko dobrej woli i chęci, żeby Sejm, t. zw. Sejm suwerenny uchwalił, co chce, i żeby to było prawem. Trochę trudniejszą jest sprawa przyznaję — gdy chodzi o sfinansowanie reformy rolnej, ale i to nie przedstawia się tak, żeby nic zrobić nie było można. Istotnie Państwo nasze, podobnie jak inne państwa, jest w ciężkiem położeniu finansowem, nawet w gorszem, niż inne; rozumiemy, że przy wojennych czasach, kiedy są wielkie wydatki, a dochody małe, wielkich zadań wykonać w całości nie można, ale podkreślam, że nie dlatego się tych zadań nie wykrywa, że jest za mało pieniędzy, ale dlatego, iż pieniędzmi źle się gospodaruje. Bo nie jest prawdą to, co kolega Gawlikowski, przedstawiciel stronnictwa najbardziej rządowego stwierdził, iż jest taki straszny brak pieniędzy i Polska jest bezsilna pod tym względem. Ja znowu powiadam, że Polska jest tak potężna, iż potrafi mieć administrację tak wielką, jak Anglia, mająca dwa razy tyle ludności i wielkie kolonie. Polska np. ma parę razy więcej policji, niż jej miały wielkie państwa monarchiczno-policyjne — Rosja, Austria, Prusy przed wojną. Ja tyle policji nigdy nie widziałem, chyba w czasach okupacji, kiedy była t. zw. żandarmeria połowa, która miała i administrację w swoim ręku i obronę tyłów wojska w obcym kraju, tylko wtedy widziałem tyle żandarmerii co teraz u nas. To znaczy, że Państwo polskie i Rząd polski nie są tak słabe, i jeżeli chcą, mogą dużo zrobić. Państwo rosyjskie, państwo najbardziej policyjne, posiadało na kresach, uważanych za kresy wiecznych buntów, po gminach jednego policjanta, a teraz mamy po czterech i więcej. Jeśli Polska wydaje na ten cel 7 miliardów, a może więcej, to ze zdziwieniem musimy patrzeć na to, jak szlachetny człowiek wylatuje z Urzędu Ziemskiego dlatego, że 1 miliarda i 3/4 na swą pracę nie może uzyskać. Dlatego powiadam, że Polska nie jest bezsilna, że Rząd nie jest tak słaby finansowo, bo w innych kierunkach wydaje nadzwyczajne sumy. Wiemy, że u nas różne komisje zagraniczne i misje, różni zagraniczni posłowie, jak to kiedyś dr. Buzek dowodził, mają większe uposażenie, niż gdzieindziej. Jeśli nas stać na hrabiów i książąt, których wysyłamy za granicę, i stać nas na to, aby oni mieli daleko większe uposażenie niż poselstwa wielkich finansowo silnych państw, to z tego widzimy, że chyba tak źle z nami nie jest. Jeśli wziąć niesłychaną ilość samochodów, któremi dygnitarze cywilni, wojskowi i inni jeżdżą, tak, że nawet młody człowiek nie może spokojnie przejść przez ulicę i pada ofiarą wypadku, to widocznie z nami tak źle nie jest, widocznie ten Rząd ma ogromne fundusze. I powiem, że na samej policji możnaby oszczędzić 4 miliardy, na samochodach można oszczędzić koło miliarda mk., na różnych misjach zagranicznych możnaby oszczędzić miliard mk., z 40 paru miliardów budżetu, może się nam uda z dziesięć oszczędzić, widzimy więc, że byłyby to sumy parokrotnie większe niż te, jakie są potrzebne na wykonanie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#JanSmoła">Zresztą wiemy, że w przeciągu roku zeszłego mieliśmy kredytu zwyczajnego 7 miliardów z górą, nadzwyczajnego 11 miliardów na aprowizację, a na t. zw. odbudowę rolnictwa 4 i 1/2 miliarda uchwaliliśmy w tym roku. Dlatego, że ziemia leży odłogiem, że lud, pragnący uprawiać ziemię, do rąk jej nie dostaje, dlatego musimy sprowadzać za miliardy zboża. Nigdy nie ruszymy z miejsca, jeśli różnym obszarnikom będziemy dawali na pomoc rolną, a na Urząd Ziemski pieniędzy nie będziemy mieli. I dlatego też stwierdzam, że nie potrzeba nowego budżetu, nie potrzeba nowych dodatków na ten cel, tylko potrzeba innej gospodarki. Może być w Polsce gospodarka szlachecko-książęco-kapitalistyczna — albo ludowa. Dziś w Polsce nie o to chodzi, że pieniędzy niema, tylko o to, że gospodarka idzie w kierunku zbytku, w kierunku powiększenia maszyny administracyjnej. I właściwie, do tego czasu, chociaż się bez krawata chodzi, chociaż się jest chłopem, to pod temi rządami jednak niema istotnej gospodarki ludowej. Bo gospodarka w Polsce ludowej nie polegałaby na tem, żeby gadać, że się jest ze stronnictwa ludowego, ale gospodarka ludowa powinna się przejawiać w zasadach kierownictwa życiem finansowem. Otóż zdaję mi się, że ten właśnie moment stanowczo nie wytrzymuje krytyki, żeby jedynie finanse albo przeszkody techniczne uniemożliwiały przeprowadzenie reformy rolnej. Raz jeszcze 'powiadam, że nie mamy pretensji, żeby całość reformy rolnej wykonano odrazu, ale mamy prawo żądać i Sejm powinien żądać poszanowania dla swoich uchwał, żeby chociaż podstawowe rzeczy były zaczęte, żeby przynajmniej była nadzieja na przyszłość, żeby lud widział, że z roku na rok będzie się polepszało jego położenie.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#JanSmoła">Otóż zdaję mi się, że dwa wysuwane tu argumenty, zarówno natury prawnej jak i finansowej, bezwarunkowo nie tak są głębokie i istotne, żeby nic zrobić nie było można. Całkiem inne sprawy grają tu rolę. Właśnie o nich chcę słów parę powiedzieć. Kolega Gawlikowski, referent, jako reprezentant największego klubu i stronnictwa rządowego, twierdził, że istotą zagadnienia jest uprawa ugoru. Ja uważam, że tu są całkiem inne przyczyny. Przedewszystkiem, jeżeli się przyjrzymy bankom i spółkom parcelacyjnym, to zobaczymy, że jedynie bank inwalidzki może być takim, któryby prowadził rzecz w charakterze społecznym, któryby istotnie dążył do wykonania reformy rolnej. Wszystkie inne banki i spółki popierane i prowadzone przez stronnictwa większości, w których nawet posłowie są osobiście zainteresowani, to są banki, spółki o charakterze politycznym, bojowe przeciwko reformie rolnej, albo banki spekulacyjne. I gdy z jednej strony mamy banki i związki ziemian pod różną postacią, których nie można posądzać o to, żeby chciały reformę rolną wykonywać, to z drugiej strony mamy banki i spółki wybitnie spekulacyjne, które chcą na tej ziemi, na tym najdroższym skarbie narodowym, na fundamencie naszego bytu zarobić ogromne sumy. Z tego wynika, że ani reformy rolnej, ani nawet zagospodarowania odłogów one nie przeprowadzą. Jeżeli weźmiemy efekt finansowy, to ceny z powodu ich spekulacji tak rosną, że w t. zw. Kongresówce doszły już do stu kilkudziesięciu tysięcy, a w Galicji do 400 i więcej tysięcy. A teraz wkrótce ceny napewno znowu podskoczą. Nie wiem, co będzie na przyszły rok, może doczekamy, że i pół miliona i milion marek za morgę nie będzie za dużo, jeśli w tym kierunku dalej będziemy szli, jeśli spekulacji się nie zatrzyma. Pytam się, czy jest możliwość przeprowadzenia reformy rolnej w tych warunkach? Tylko ludzie zamożni, tylko ludzie zarabiający na wojennym pasku, mogą reflektować na ziemię, bo żaden bezrolny ani małorolny, żaden przeciętny gospodarz nawet trochę więcej ziemi posiadający, ale mający rodzinę, nie może absolutnie marzyć o kupnie ziemi. W ten sposób nie tylko prywatne kupno jest niemożliwe, ale gdyby nawet przyszło do tego, żeby Rząd zaczął przeprowadzać reformę rolną, to i wtedy nie będzie jej można nabyć, bo ziemia ta ma mieć cenę połowy przeciętnej ceny rynkowej, a jeśli będzie kosztowała pół miliona, to przy parcelacji rządowej cena wyniesie 250.000 mk.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#JanSmoła">Takie są widoki co do nabycia ziemi wskutek tego, że owe banki i spółki mają polityczny lub spekulacyjny charakter, z wyjątkiem towarzystwa inwalidów i dążą tylko do tego, ażeby zupełnie reformę rolną uniemożliwić. I to jest jedna z najbardziej poważnych przyczyn zatamowania reformy rolnej. W sposób naiwny, a przecież umiejętny politycznie, chciano nam narzucić myśl, że chodzi tu o odłogi i o przyspieszenie wykonania reformy rolnej. Wyraźnem jest zupełnie i jasnem, że stronnictwom, które były przeciwko reformie rolnej, idzie o jej zlikwidowanie, a tym stronnictwom, które były niby za reformą, chodzi o zrobienie interesu. Ja nie będę wymieniał tych banków i spółek, posłowie powinni je znać i znają, gdyż mają tam kolegów w dyrekcjach, o których p. Zamorski powiadane najmniej 15 tysięcy z morga lichwy ściągają. Mamy dowody i wiemy, którzy to posłowie z tego wielkiego stronnictwa 20 razy już powiększyli powierzchnie swoich majątków. Z jednej strony więc jest dążność do obalenia reformy rolnej, a z drugiej stanowcza dążność tylko do zrobienia osobistego interesu.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#JanSmoła">I to my, z tej trybuny wyraźnie musimy powiedzieć, bo to jest istotą rzeczy, że najważniejszym celem tych banków i spółek parcelacyjnych jest, żeby reformę rolną ubić. A sam fakt, że teraz Komisja, rolna i Sejm przekreślają swoje uchwały, z 15 lipca, stwierdza wyraźną dążność do zlikwidowania reformy rolnej. My to musimy ludowi wyraźnie zawczasu powiedzieć. Zresztą to samo przedtem obserwowaliśmy, tylko że przedtem to było robione po cichu, a teraz mówi się to już jawnie.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#JanSmoła">A i Rząd stale przeszkadzał w wykonaniu reformy rolnej. Wspomnę tylko o takiej drobnej sprawie. Rozporządzenie o osadnictwie zginęło u p. Ministra Skarbu i przez miesiąc trudno go było znaleźć i dopiero jeden z wiceministrów znalazł je po długich szukaniach w biurku. Albo, jeśli weźmiemy sprawę Banku Rolnego, to wiemy, że już w jesieni ustawa ta była uchwalona przez Komisję Rolną, ale p. Minister Skarbu zażądał, by mu ją oddano, gdyż chcę poczynić do niej pewne uwagi. Naturalnie oddano ją i leżała parę miesięcy, poczyniwszy zaś te uwagi Minister nie oddał sprawy referentowi Komisji Skarbowo-Budżetowej, lecz referentowi Komisji Rolnej i wciąż sprawa szła od Annasza do Kaifasza i wciąż była rozpatrywana.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#JanSmoła">Albo weźmy inną stronę sprawy. Na urzędach ziemskich osadza się urzędników, ale daje się im takie pensje, aby tylko wegetowali, aby tylko z głodu nie umarli. Wszystkie fundusze i techniczne środki, związane z ich pracą stale są bojkotowane. Na kresach wschodnich, gdzie są ogromne powiaty potrzeba koni dla komisarza, p. Minister Rolnictwa dał kilka par. Jeżeli zaś chodzi o Królestwo, to sprawa ta ciągle jest w toku; dotychczas komisarze nie mogą dostać koni, pomimo, że służba ich, polega na ciągłych rozjazdach. Mówi się, że oszczędność nie pozwala na dostarczenie koni. Jeśli policja w powiecie ma po parę wozów, omal, że nie karet, starostwo tak samo, często ma i samochód, to widzimy, że to nie jest kwestia oszczędności, ale kwestia polityki, kwestia uniemożliwienia wykonywania reformy rolnej. Albo weźmy np. taką drobną rzecz, jak to, że do tego czasu członkowie komisji nie dostali djet i zwrotu kosztów podróży, to jest obliczone na to, aby nie mogli brać udziału w tych pracach. Jako członkowie komisji bezinteresownie wyjeżdżają, ale trudno, żeby dokładali jeszcze na kolej i na swoje utrzymanie. To jest obliczone na to, żeby zupełnie pracę uniemożliwić. Nie tylko się to robi z komisjami, ale także z urzędami, zmniejsza się etaty, zmniejsza się płacę po to, by komisarze nie mogli wytrzymać, by odeszli od tej pracy lub żeby byli narażeni na wielkie pokusy, jakie przy takiej pracy istnieć muszą, gdyż chodzi o obiekty bardzo duże i o rzeczy finansowo bardzo wysokie. Ostatnio widzimy najwyraźniej, że o jeden i trzy czwarte miliarda nie można było uzgodnić kredytu i prezes Głównego Urzędu musiał opuścić swoje stanowisko. Znowu mówią, że chodzi o. względy oszczędnościowe, a ja powiadam, że Polska nie jest niehojną, przeciwnie, gdzieindziej po magnacku szafuje pieniędzmi, jeżelibyśmy zaś rzeczywiście zastosowali oszczędność, to miliard, czy trzy miliardy na reformę rolną poświęcić byśmy mogli.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#JanSmoła">Widzimy jasno, że sprawa reformy rolnej w podziemiach była ubijana, obecnie robi to Komisja, a zanosi się na to, że i Sejm spróbuje to zrobić, że zabroni Rządowi używać tych sposobów, które prowadzą do wykonania ustawy o reformie rolnej i całą działalność zostawi się bankom i spółkom prywatnym, o których kol. Zamorski mówił, że do 15 tysięcy z morgi wzwyż ciągną zyski. Powtarzam, że to są liczby oficjalne, a wiadomo, że ubocznie biorą one daleko więcej nieraz do kilkudziesięciu tysięcy. Jeżeli to mówił kol. Zamorski, to mówił, że jest on, zdaję się, kompetentny pod tym względem. Zresztą to samo mówił kol. Adam, który sam prowadził bank, i któremu kierownictwo za nadużycia odebrano, lecz pod naciskiem stronnictw największych znów oddano.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#JanSmoła">To są te prace podziemne przeciw reformie rolnej. Gdzieś w podziemiach ta rzecz nurtowała, dzisiaj wychodzi na światło dzienne. Otóż w Klubie Narodowo Ludowym twierdzą, że oni za ustawą nie głosowali, ale ja, marny szeregowiec, przypomnę, że z inicjatywy prezesa ministrów p. Grabskiego zebraliśmy się tu obok i sprawa została uzgodniona i wszystkie kluby porozumiały się i wszystkie głosowały i odpowiedzialność wspólną za to wzięły. Dziś się wszystko wywraca, że to jest nieprawda. W „Gazecie Warszawskiej” dnia 27 maja jest artykuł p. t. „Dzień Próby”, w którym się mówi, że to tylko, było zrobione, żeby lud oszukać. Lewica tłumaczyła, że to poskutkuje przy odparciu bolszewików i poprostu nie uważano za stosowne wtedy protestować. Niech więc do brzegu św. Antoni doprowadzi. Nie będę tego nazywał po imieniu, bo musiałbym użyć słów bardzo ostrych, ale pytam się czy to nie jest obłudne postępowanie? Wtedy, gdy księża z gospodyniami furami pędzili na zachód, gdy magnaci wyprzedawali żydom kosztowności i jechali na Zachód, to mówiło się, że naród Polskę obroni, że największą podwaliną Polski — to chłop to lud.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#JanSmoła">I wtedy nie tylko my, agitatorzy wywrotowcy z „Wyzwolenia”, głosiliśmy, że żołnierze dostaną ziemię, że chłop dostanie ziemie, ale i Wyście to uroczyście przyrzekli na wniosek prezesa ministrów Grabskiego, przecież Waszego człowieka, który sporne punkty uzgodnił i wtedy Sejm jednomyślnie to uchwalił. W jakim świetle stawiamy się teraz? Rząd rosyjski u nas dla swoich celów reformę rolną wykonywał, a dziś Sejm polski i Rząd polski ma stanąć niżej od rządu rosyjskiego? Pytam się: czy to jest polityka narodowa, czy to jest polityka budowania państwa? To nie jest polityka budowania Państwa? To nie jest Bóg Ojczyzna! Bóg opiekuje się nie tylko Wami, bo wogóle powiedziane w Ewangelii, że obłudnicy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego i dlatego Wy do Królestwa Niebieskiego nie wejdziecie.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(Głos: Za to Pan wejdzie)</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#JanSmoła">Czy ja wejdę, nie wiem, ale ja mówię o obłudnikach, którzy nie wierzą, a mówią, że wierzą.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#JanSmoła">Ale w tem wszystkiem nie tylko stronnictwa biorą udział — do tego czasu nie widziałem nigdzie sprostowania, więc mam prawo wierzyć, że dzieją się w Warszawie takie rzeczy, iż na konferencjach ministerialnych u Prezydenta Ministrów omawia się taką oto sprawę: przyjeżdżają przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa francuskiego i mają werbować chłopów na Madagaskar, albo do innych miejscowości afrykańskich, pełnych żółtej febry i różnych chorób; ci ludzie przychodzą i mówią z Prezydentem Ministrów, mówią z Ministrem Rolnictwa i z innymi ministrami w Polsce ludowej o tem, żeby tam chłopów wywozić jak bydło na wymarcie i wymordowanie przez żółtą febrę, żeby tylko mająteczki pozostały, żeby owych bolszewików, którzy mają głód na ziemię, ubyło.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#JanSmoła">Nie mam za to dość słów potępienia w imieniu całego ludu, że takie rzeczy się dzieją. Jeżeli stronnictwa pewne bronią wielkich obszarników, jeżeli są grupy ludzi, co takie same wielkie obszary chcą mieć, to niech sami jadą do kraju żółtej febry.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę, że żółta febra nie ma nic wspólnego ze spółkami parcelacyjnemi.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(P. Bagiński: Pan Marszałek nie jest na wiecu partyjnymi. Uderz w stół, nożyce się odezwą!)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Bagińskiego o zachowywanie się spokojnie.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(P. Bagiński: Tu niema cenzury dla wygłaszanych mówi)</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję p. Bagińskiego po raz pierwszy do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanSmoła">Mam przekonanie, że ponieważ na porządku dziennym jest temat reformy rolnej, mam prawo o tem mówić.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanSmoła">Mówiłem o krainie żółtej febry, gdzie mamy chłopów werbować, przeto mam obowiązek, jako poseł chłopski, przeciw temu protestować. Zdaje się, że w Sejmie przedstawiciele chłopscy powinni oburzyć się i zaprotestować przeciwko takim zamiarom Rządu. Mówiłem o tem dlatego, że jest to motywem do uzasadnienia mojego stanowiska, mianowicie do zobrazowania sytuacji, jaka jest. Sytuacja ta streszcza się w tem, że jednych się chce wywozić na Madagaskar i do Afryki, inni chcą się na handlu ziemią dorobić, a inni swe folwarki utrzymać. To jest rzeczą zupełnie wyraźną. Z tego powodu nie można żadną miarą mówić o tem, że prywatna parcelacja jest rzeczą dobroczynną, która ziemię zaludni, ugory uprawi, lecz musimy odrazu nazwać, że jest to kładzeniem reformy rolnej do grobu, jest działaniem przeciw ludowi i grzebaniem własnych ustaw. Dlatego musimy iść przeciw temu i stanowczo żądamy, ażeby koncesje bankom i spółkom parcelacyjnym zostały odjęte, tembardziej jeżeli do dyrekcji wchodzą urzędnicy, wchodzą posłowie, co jest wbrew konstytucji. Konstytucję musi się w Polsce szanować i choćby z tego względu powinno się te koncesje odebrać. Tam w zarządach tych banków i spółek są kanonicy, sędziowie, dyrektorowie towarzystw kredytowych ziemskich, tam są właściciele ziemscy, posłowie Piastowcy i cała falanga, która chce Polskę przetargować, która chce wrócić do dawnych czasów, takiemi metodami i taką drogą idzie. Stanowczo przeciw temu się wypowiadamy i domagamy się w imieniu ludu całego, aby to prawo zostało odjęte. Streszczam się: nie twierdzę, żeby można odrazu całkowicie reformę rolną przeprowadzić ale stanowczo Sejm powinien potrzebne postanowienia powziąć, aby Skarb mógł większą ilość pieniędzy dostarczyć, aby wykonanie reformy rolnej zostało rozpoczęte. Jest to mus dziejowy. Sejm dwukrotnie uroczyście to zapowiedział i to w Polsce musi być wykonane.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze poseł referent Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefKowalczuk">Przepraszam, ja byłem zapisany do dyskusji. P. Staniszkis sekretarzował i zapisałem się na poprzedniem posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zapis na poprzedniem posiedzeniu nic nie znaczy. Mimo to udzielam jeszcze głosu posłowi Kowalczukowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Wysłuchaliśmy szeregu przemówień tak prawicy jak i lewicy, które właściwie były na-wskroś wiecowe, demagogiczne, bo prawica, choć również dowodziła przez usta swego mówcy, posła Zamorskiego, że jest zwolenniczką reformy rolnej, jednakże calem postępowaniem od odparcia bolszewików dała nam aż nadto wyraźne dowody swej nieszczerości. Ta prawica, która 15 lipca, kiedy bolszewicy stali pod murami Warszawy, głosowała za przeprowadzeniem reformy rolnej, kiedy niebezpieczeństwo minęło, odrazu zaczęła się organizować przeciw wykonaniu reformy rolnej. Wystarczy przypomnieć, że t. zw. zjazd dzierżawców, który się odbył w sali Towarzystwa Rolniczego pod przewodnictwem p. Kowerskiego wypowiedział się w tym guście i jednomyślnie przyszedł do przekonania, że reforma rolna będzie przez nich utrącona, że skończy się na rozparcelowaniu najwyżej jednego, dwóch folwarków. Przytem jeden z komisarzy, należący do Związku Ziemian, powiedział, że według jego zdania około 60% komisarzy ziemskich podziela jego przekonania, i że postarają się, ażeby reforma rolna nawet i za lat 50 nie była przeprowadzona. Jeżeli tak poważne Towarzystwo, jak Centralne Towarzystwo Rolnicze inspiruje i stara się przeprowadzić takie rzeczy, jak utrącenie reformy rolnej, na którą się wszyscy zgodzili, to widzimy, że panowie z prawicy, którzy głosowali za reformą rolną, postępowali nadzwyczaj obłudnie, nigdy nie wierząc, że będą kiedykolwiek zwolennikami reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos w centrum: Macie ustawę, to ją wykonajcie.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JózefKowalczuk">Tak, mamy ustawę, ale żeby ustawa weszła w życie, trzeba, by ci co ją uchwalali z całą lojalnością się do niej odnosili.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JózefKowalczuk">Przechodząc do konkretnych wniosków, ażeby cofnąć pozwolenie na parcelację, wydane prywatnym spółkom, muszę omówić działalność oddziału parcelacyjnego Związku Ziemian, który, jak wiadomo, chaos tylko wprowadza do tej całej roboty. Wystarczy tylko zobaczyć kilka kontraktów zawartych przez oddział parcelacyjny Związku Ziemian, gdzie stawia się chłopom takie warunki, i wypisuje się im w kontraktach, iż mają płacić 500, albo 100 rublowemi papierkami przez co odrazu podnosi się rosyjską walutę, gdyż chłop, mający taki kontrakt musi specjalnie szukać tych papierów. Widziałem takich kilka oryginalnych kontraktów i stwierdziłem tę anomalię, że kiedy się powinno iść na zwyżkę marki polskiej, starano się ją obniżyć i zawierano kontrakty w rublach rosyjskich i to w odcinkach 500 i 100 rublowych, ażeby tę rublową walutę na giełdzie podwyższyć.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Głos: Niesłychane!)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JózefKowalczuk">Poza tem oddział parcelacyjny Związku Ziemian prowadzi parcelację na wskroś dziką, niezgodną z zasadami ustawy o wykonaniu reformy rolnej, gdyż sprzedając gospodarstwa dwu i trzymorgowe, przyczynia się do powstawania gospodarstw karłowatych, które Sejm chciał uzdrowić, żeby doprowadzić do gospodarstw racjonalnych, któreby były zdolne do należytej wytwórczości i produkcji krajowej. To musi bezwarunkowo się skończyć i musimy wezwać Rząd, aby rozciągnął jak największą kontrolę nad spółkami parcelacyjnemij a głównie nad tą spółką parcelacyjną, jaka jest przy Związku Ziemian, bo przeciwnik zasadniczy reformy rolnej nie może jej wykonywać. Mogę przytoczyć konkretne fakty, że kiedy komisja gminna, następnie powiatowa zakwalifikuje majątki do przymusowego wykupu, wtedy zjawia się oddział parcelacyjny Związku Ziemian i mówi: ja ten folwark rozparceluję, gdyż jestem instytucją do tego upoważnioną. Sprowadza wówczas na miejsce geometrę, zaczyna przeprowadzać robotę parcelacyjną i w ten sposób majątek zabezpiecza przed przymusowem wykupieniem, a parcelacyjny oddział Związku Ziemian może parcelację przeprowadzać od 10 do 5 lat, gdyż niema przymusu, w jakim terminie parcelacja musi być skończona. Dzieją się rzeczy takie np., że stawia się komisje okręgowe wobec faktu dokonanego, sprzedaje się ziemię małorolnym i paskarzom, którzy w czasie wojny dorobili się fortun, wprowadza się ich w posiadanie i Komisja jest zmuszona zatwierdzić takie umowy.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(P. Smoła: Prezydjum waszego klubu prowadzi takie rzeczy)</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JózefKowalczuk">Słyszę zarzut, że prezydjum naszego klubu prowadzi takie rzeczy. Mogę przypomnieć p. Smole, że członek ich klubu, pracujący w komisji okręgowej, głosował bardzo często za dziką parcelacją, dokonywaną przez Związek Ziemian i wtedy przedstawiciele Związku Ziemian...</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JózefKowalczuk">... śmiali się, że Wyzwolenie, które jest tak radykalne na trybunie sejmowej, a tam występuje jak najbardziej konserwatywni Piastowcy i Zjednoczeniowcy.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#JózefKowalczuk">W ten sposób postępują członkowie Wyzwolenia.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Głos: Kto to taki?)</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JózefKowalczuk">Koledzy mogą się dowiedzieć, gdyż jest to poseł, który należy do Komisji Okręgowej w Siedlcach.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#JózefKowalczuk">Następnie p. Smoła zaznaczył, że jest niedopuszczalne, ażeby ktoś z małorolnych dorabiał się i kupował gospodarstwo 40–50 morgowe. Dziwię się bardzo, że stronnictwo radykalno-chłopskie, jak się nazywa, dąży do tego, aby chłop zawsze był biedny i nie mógł się dokupić ziemi.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#JózefKowalczuk">Gdyby chłopi wiedzieli dokładnie o polityce, którą prowadzi p. Smoła, to by mu bardzo pięknie za taką politykę podziękowali, która zmierza do tego, ażeby chłop był zawsze biedny, bo w programie jego stronnictwa jest powiedziane, że ono musi się oprzeć na chłopach biednych. Polskie Stronnictwo Ludowe, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, wcale nie zaprzecza temu, że chce, żeby chłop był bogaty, nie zabrania chłopu, który gotówkę zaoszczędził dokupić sobie 5, 10 morgów ziemi. To leży w interesie warstwy, którą reprezentujemy.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#komentarz">(Głos: Ale nie trzeba na nich paskować)</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#JózefKowalczuk">Otóż rezolucje większości Komisji zmierzają do tego, ażeby przedewszystkiem poddać rewizji te spółki, które otrzymały koncesje na parcelacje. I to jest rzecz zupełnie słuszna, ażeby tym spółkom, które nie prowadzą parcelacji w myśl ustawy o wykonaniu reformy rolnej koncesje były odebrane. To jest zasada zupełnie słuszna. Natomiast niesłusznem jest to, czego domaga się Wyzwolenie, ażeby zasadniczo odebrać wszystkie koncesje na całym obszarze Rzeczpospolitej, albowiem w ustawie o wykonaniu reformy rolnej, za którą Wyzwolenie głosowało, została uchwalona zasada, że na kresach wschodnich, gdzie interes tego wymaga spółki prywatne i właściciele majątków mogą dostać koncesje i zachowując przepisy o reformie rolnej, będą mogli tę parcelację przeprowadzać. Jeżeli teraz p. Smoła domaga się czego innego, to przekreśla tem samem swoje własne uchwały.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(Sprzeciwy posła Smoły)</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#JózefKowalczuk">Z posłem Smołą nie mam zamiaru prowadzić polemiki, albowiem jego argumenty do polemiki się nie nadają.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#JózefKowalczuk">Jeśli jednak zastanowić się nad rezolucją, złożoną przez Wyzwolenie, aby nie dawać pozwolenia spółkom prywatnym na prowadzenie parcelacji na zniszczonych terenach, jak Małopolska wschodnia i kresy wschodnie, to powstaje pytanie w czyim interesie leży cofnięcie tych koncesji. Przedewszystkiem p. Smoła stwierdza, że nie dąży do tego, ażeby Rząd bardzo prędko przeprowadził parcelację, bo wie, że to jest rzecz niewykonalna. W takim razie wie, że parcelacja przez Rząd nie może być dokonana w ciągu jednego, dwóch ani trzech lat, więc zapytuję się czy to będzie w interesie tych chłopów, których reprezentuję, żeby czekali 10 lat na swoją kolej i czy będzie w ich interesie, żeby pieniądze, które uzbierali, traciły na wartości, przez co nie będą mieli możności kupienia ziemi na kresach?</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#JózefKowalczuk">Bo obecnie, naszem zdaniem, z punktu widzenia gospodarczego i politycznego rzecz przedstawia się tak, że parcelacja terenów na wschodzie musi być częściowo w rękach prywatnych. I jeżeli wielu posiadaczy kapitałów drobnych, wielu drobnych i średnich rolników chce z powiatów zachodnich wyemigrować na wschód, a takich zgłasza się dziesiątki i setki, a niektórzy już osiedlili się nad Stochodem, to byłoby zbrodnią z naszej strony, jako reprezentantów tego ludu zabronić im nabywania ziemi, ze względów polityki ludowej to jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#JózefKowalczuk">Druga rzecz. W interesie Państwa leży również, żeby na wschód szedł element najbardziej finansowo mocny i przedsiębiorczy. Jeżeli ktoś miał możność dorobienia się pieniędzy w kraju, to tem samem daje gwarancję, że łatwiej wytrzyma gospodarkę na kresach, a tam nie może utrzymać się nikt, nie mający zasobu kapitału i dostatecznej energii. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że takiej parcelacji nie możemy i nie powinniśmy przeszkadzać. Jeżeli zaś wielu ludzi, posiadających kapitał odpłynie na kresy, to tem samem u nas zwiększy się ilość ziemi dla bezrolnych i małorolnych. A więc i tutaj niema racji przedstawiciel stronnictwa chłopskiego, jakim się nazwał p. Smoła, bo to nie leży w interesie chłopów, których reprezentuje, bo każdy chłop, który ma pieniądze, chce dostać ziemię i tego mu zabronić nie można.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#JózefKowalczuk">Jeżeli chodzi o ceny paskarskie czy niepaskarskie, to nie można mi tego zarzucać, bo nigdzie nie mówiłem o tem, żeby ziemia miała być sprzedawana po cenach paskarskich.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#JózefKowalczuk">Z rezolucji większości wynika też, że jeśli się poddaję rewizji działalność danej spółki, to musi się przedewszystkiem zrewidować, czy ona tworzy gospodarstwa zgodne z ustawą o wykonaniu reformy rolnej, a powtóre, czy nie pobiera cen paskarskich. Jeśli więc Rząd będzie mógł to zrewidować, to będzie mógł i tym spółkom, które pobierają rzeczywiście ceny paskarskie, odebrać koncesje. Zupełnie zgadzam się na pogląd, ażeby cena ziemi nie była wygórowana i paskarska, albowiem w interesie całego Państwa leży również, ażeby nowe gospodarstwa, które będą tworzone na mocy ustawy o wykonaniu reformy rolnej, były zdrowe i mogły rzeczywiście finansowo utrzymać się. Jeśli bowiem dostaną ziemię po zbyt wygórowanych cenach, to nie będą mogły nigdy zapracować nawet na opłacanie procentów, a już w żaden sposób nie będą mogły zdobyć kapitału na pewne inwestycje, które są konieczne w rolnictwie, jeśli chcemy je podnieść.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#JózefKowalczuk">Do drugiej rezolucji większości komisji zgłaszam w imieniu klubu P. S. L. małą poprawkę, ażeby słowo „przedewszystkiem” zamienić słowem „wyłącznie”. Rezolucja brzmiałaby więc: „Wzywa się Rząd, ażeby upoważnień na parcelację udzielał wyłącznie na terenach zniszczonych Rzeczypospolitej Polskiej i ażeby na tych terenach w większej mierze stosował prawo o przymusowym wykupie ziemi” i t. d. Słowo „przedewszystkiem” nam nie gwarantowało, że te spółki będą działały i w zachodnich powiatach Państwa Polskiego. Otóż uważam, że parcelacja w tych okolicach powinna być przedewszystkiem w rękach Rządu, a spółki prywatne niech zajmą się jak najenergiczniej parcelacją terenów zniszczonych, niezagospodarowanych, ażeby jak najwcześniej można było te tereny zagospodarować, i przyciągnąć tam ludzi, którzy mają większy zasób kapitału.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#JózefKowalczuk">Następnie w imieniu Klubu P. S. L. oświadczam również, że będziemy głosowali za rezolucjami, zgłoszonemi przez posła Putka, albowiem wzywają one Rząd, do udzielenia Sejmowi wyjaśnień, co leży na przeszkodzie przeprowadzenia reformy rolnej, dlaczego reforma rolna nie idzie szybko naprzód, ażebyśmy mieli możność zapoznać się z temi przeszkodami, i o ile one sięgają głębiej, w dziedzinę ustawodawczą, ażebyśmy mogli na mocy specjalnych ustaw poprawić poprzednią ustawę i ułatwić Rządowi jak najszybszą parcelację. Albowiem dotychczas nasza prawica, t. j. Narodowa Demokracja na wielu wiecach urabia w społeczeństwie opinię, że reforma rolna nie może prędko być załatwioną, parcelacja prędko nie może iść dlatego, że ustawa jest niedostateczna, natomiast nic się nie mówi o tem, że na mocy tej ustawy można byłoby jednakże dosyć szybko przeprowadzić reformę rolną, gdyby tylko nie było przeciwdziałania tych właśnie, którzy się mianują jej zwolennikami t. j. Narodowej Demokracji, a raczej Związku Ludowo-Narodowego.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#komentarz">(Głos: Wszystko jedno)</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#JózefKowalczuk">Kto uważnie wysłuchał przemówienia posła Zamorskiego mógł spostrzec, że jego wywody sprowadzają się do tego, że jeżelibyśmy poszli za temi wskazówkami, to reformy rolnej wcaleby nie było.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#JózefKowalczuk">Następnie mamy na porządku dziennym wniosek nagły Zw. L. N., który idzie nawet tak daleko, że protestuje — jak się okazało na dzisiejszem posiedzeniu Komisji Rolnej i Wojskowej — przeciw nadaniu żołnierzom ziemi na kresach,...</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#JózefKowalczuk">... bo z wywodów posła Czetwertyńskiego bezwarunkowo innych konsekwencji nie było można wyciągnąć. Występował on nie tylko przeciw tym siedmiu wypadkom, gdzie zachodziły pewne nieprawidłowości, ale zasadniczo przeciw ustawie, która właściwie jego zdaniem była i jest niedogodna, i tak pomyślana nie może być w życie wprowadzona, a więc przez to samo był zdania, ażeby ustawę zmienić, ażeby żołnierze nie dostali ziemi bez opłaty. Przytaczał nawet przykład, iż słyszał od żołnierza, że sumienie jego nie pozwala mu wziąć ziemi bez opłaty, z czego możnaby wyciągnąć również konsekwencje, że chciałby wogóle żołnierzom za darmo ziemi nie dawać.</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#JózefKowalczuk">Następnie chcę przypomnieć również, że z szeregu skarg, z jakimi zwracają się do nas z rozmaitych powiatów, widzimy jasno, iż w każdej komisji powiatowej i okręgowej Związek Ziemian zupełnie wyraźnie dąży do tego, ażeby reforma rolna była sparaliżowana, opóźniona i nigdy w życie nie weszła. Związek Ziemian daje swoim członkom polecenia, ażeby każdy czyj majątek będzie zgłoszony do przymusowego wykupu, zakładał rekurs, ażeby tę sprawę przeciągać w nieskończoność. Prawda, są pewne braki w tej ustawie zwłaszcza, bo według niej, jeżeli właściciel będzie się bronił przez płatnego adwokata, to wywłaszczenie majątku będzie trwało najmniej dwa lata. To był błąd z naszej strony, że wierzyliśmy w lojalność Narodowej Demokracji, że jeżeli głosowała, to nie będzie potem sprawy udaremniać. Obecnie widzimy, że był to wtedy tylko strach przed bolszewikami, że jednak ustawa jest sabotowana i trzeba bezwarunkowo przyjść z nowelą, ażeby wcześniej dobrać się do majątków prywatnych, bo na mocy obecnej ustawy nie wiem, za ile lat do tych majątków się dobierzemy. Oświadczam więc, że będziemy głosować za rezolucjami większości i za dwiema rezolucjami p. Putka.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Wysoki Sejmie! W związku z przemówieniem p. Smoły, pragnę dać krótkie wyjaśnienie. Przed miesiącem przybył do Warszawy prof. Dybowski, jako reprezentant rządu francuskiego dla zbadania stosunków rolniczych w Polsce. Interesował się całem rolnictwem, przebył tutaj dwa tygodnie, zwiedził rozmaite okolice kraju, Mazowsze, Wielkopolską, Małopolską, zwiedził nie tylko warsztaty rolne, ale i przemysłowe i wogóle jako człowiek, który wprawdzie urodził się i wychował w ziemi francuskiej ale z ducha i wychowania pozostał Polakiem i pierwszy raz był w swojej Ojczyźnie, interesował się także społecznemi zagadnieniami życia polskiego. Chodziło mi przedewszystkiem o nawiązanie ścisłych stosunków handlowych między Francją, a rolnictwem polskiem. Badał pod tym względem zdolność nabywczą rolnictwa polskiego w związku z tem, co Francja rolnictwu polskiemu może oddać, o co może do Polski zbywać. Badał, co może dać Polska wzamian, wobec tego, że za gotówkę niczego kupić nie można, badał więc w szczególności warunki handlu wymiennego pomiędzy Polską a Francją. Interesował się specjalnie kwestią uprawy motorowej i możliwością zbytu francuskich pługów motorowych w Polsce, w konkurencji z pługami angielskiemi, niemieckiemi i amerykańskiemu Między innemi zwracał także uwagę na to, że Polska, która przed wojną wysyłała setki tysięcy robotników na wychodźctwo zarobkowe do. Niemiec, powinna obecnie wychodźctwo zarobkowe, o ile ono będzie skierowywać do krajów z Polską zaprzyjaźnionych, przedewszystkiem do Francji, która robotnika będzie potrzebowała.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Ks. Okoń: Dlaczego nie mają tutaj pracować?)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Właśnie zastrzegał się, o ile oni będą chcieli i mogli wyjechać.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Poruszył także następującą sprawę. Już podczas pertraktacji do Traktatu Wersalskiego była myśl, i on usilnie ją u rządu francuskiego propagować, ażeby z pośród kolonii zabranych Niemcom, Francja część odstąpiła Polsce. Wtedy na tę sprawę, zdaniem jego, Polska nie zwróciła dokładnej uwagi i sprawę odłożono. Obecnie jest jeszcze moment, w którym można to zaniedbanie naprawić. Jego zdaniem, Polska powinna dążyć do samostarczalności, powinna się starać o to, żeby wszystkie swoje potrzeby, o ile możności, zaspokoić własną produkcją. Ale są zdaniem jego artykuły, które bezwarunkowo muszą być sprowadzane z zagranicy; to są towary kolonialne. Otóż jego myślą było, że Polska powinna nabyć i mieć kolonie w tym celu, ażeby z własnej produkcji kolonialnej swoje potrzeby kolonialne zaspakajać.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Rozmowę tę prowadziłem z nim osobiście, wkrótce po jego przybyciu do Warszawy, ponieważ jako sprawujący urząd ministra rolnictwa, byłem zmuszony do przyjęcia delegata rządu francuskiego, który przyjechał badać stosunki rolne w Polsce. Sprawę tę poruszył on zaraz na pierwszej konferencji. Zapytałem go, jak wyobraża sobie zrealizowanie tej myśli? Odpowiedział, iż wyobraża sobie, że Francja mogłaby odstąpić Polsce pewne terytorium, które rzeczoznawcy, wysłani przez Rząd Polski, uznaliby pod względem zdrowotności, gleby i innych ekonomicznych warunków za możliwe, odpowiednie i korzystne dla celu, że na tem terytorium Francja gotowa by była zezwolić na wyłączną kolonizację przez osadnictwo polskie...</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Aha!),</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">... gotowaby była temu osadnictwu przyznać autonomiczne rządy, autonomiczną organizację pod własnymi urzędnikami i t. d.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tam muchy rządzą)</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Było zastrzeżone, że rzeczoznawcy zbadają, czy ten kraj będzie odpowiedni ze względów klimatycznych, ekonomicznych i innych.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Zwróciłem jego uwagę, że po pierwsze żyje jeszcze w narodzie naszym tradycja tragedii San Domingo, powtóre, że Polska jest w stadjum koncentracji elementu narodowego, a nie jego rozpraszania, zwróciłem także uwagę na inne trudności, które są z tem złączone i które przewiduję. Odparł, że on to wszystko uznaje i rozumie, ale że Polska będzie przecież miała jakąś ilość ludzi, jeżeli nie zaraz, to może w przyszłości, którzy sami chętnie wyjadą.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głos: Żydzi)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Wspomniałem mu także o tem, że prawdopodobnie znaleźli by się wśród tego właśnie żywiołu ochotnicy na wyjazd — on tej kwestii nie akceptował i co do tego nie wdawał się w dyskusję, ale zwracał uwagę, że jednak w Polsce pewien procent ludzi, jak mówił, wykolejonych znajdzie się zawsze, którzy będą mieli pęd szukać szczęścia na szerokim świecie.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Dalej mówił, że będzie także wśród emigracji polskiej w Ameryce pewna ilość ludzi, którzy wprawdzie mogli by na odpowiednich warunkach powrócić do ojczyzny, ale którzy myślą o tem, żeby wogóle skoncentrować się jako emigracja polska i utworzyć gdzieś zwartą masę osadników polskich, że ta myśl, która była przewodnią w pewnym okresie przy kolonizacji Parany, powinna mieć gdzieś zarezerwowane miejsce do zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Dlatego, nie czyniąc żadnych konkretnych propozycji, nie wywierając żadnego nacisku, nie przedstawiając żadnych warunków, zapytywał tylko, czy Polska byłaby gotowa o takie terytorium u rządu francuskiego wystąpić. Dyskutowaliśmy dość długo i uznał zupełnie te wszystkie zastrzeżenia, które czyniłem i pod tym względem mogę stanowczo zapewnić i przedstawić świadków, na czem się skończyło. Był przy tem obecny wiceminister Rolnictwa, szef departamentu i jeszcze dwóch urzędników ministerialnych. Mogę więc w każdej chwili postawić na to świadków. Skończyło się na tem, że miał w tej sprawie wystąpić jeszcze do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jako kompetentnego w polityce zagranicznej i miał oczywiście przedstawić tę sprawę p. Prezydentowi Ministrów. Na tem sprawa się skończyła.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Wróciłem jeszcze do niej w rozmowie z nim, kiedy miał już odjeżdżać i kiedy mi opowiadał wrażenia ze zwiedzenia większych i mniejszych gospodarstw, kiedy mi mówił, że znalazł w Polsce o wiele większy postęp, o wiele lepszy stan, niż sobie wyobrażał we Francji; że stan włościaństwa, o którem miał trochę mylne wyobrażenie pod względem poziomu kulturalnego i zdolności zrzeszania się znalazł nadspodziewanie dobry. Ministerstwo Rolnictwa skierowało go do kooperatyw rolniczych włościańskich, żeby poznał lepiej to włościaństwo, o którem miał niedostateczne pojęcie. Otóż wtedy, przedstawiając mi swoje wrażenia, nawrócił do tej myśli i stanęło na tem, na czem stanęło podczas pierwszej konferencji, to znaczy, że on nie wymaga od Polski, aby choćby jedną osobę tam posłała, tem mniej nie stawia warunków, pod jakimi by Polska taką wysyłkę organizowała, a tylko obstaję przy tem, aby się zastanowić, czy Polska chciałaby mieć wogóle jakieś terytorium w dawniejszych koloniach niemieckich zarezerwowane. W tym stanie ta sprawa została i mogę zapewnić Wysoki Sejm i postawić świadków, że informacje zanotowane w artykule „Robotnika” z dnia 1 czerwca b. r. są nieścisłe, a obawy, które wzniecają, nie są uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(P. Duro: A czy sprawozdanie P. Ministra jest ścisłe?)</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Za ścisłość sprawozdania przyjmuję odpowiedzialność.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Dziennicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławDziennicki">Wysoki Sejmie! Dyskusja, która się rozwinęła nad sprawozdaniem Komisji Rolnej o wniosku posła Tomaszewskiego w sprawie cofnięcia koncesji wydanych różnym spółkom na parcelację prywatną, jest nadzwyczajnie charakterystyczna i znamienna dla obecnego stanu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#StanisławDziennicki">Dwa lata prawie upływa już od uchwalenia zasad reformy rolnej, a rok ubiega, od kiedy te zasady zostały przyobleczone w prawo, w ustawę. I ten okres czasu już wystarcza, ażeby nas zmusił do zastanowienia się, czy istotnie postępujemy w reformie rolnej, czy się cofamy. Odzywają się głosy takie, że można być głęboko zaniepokojonym nie tylko co do postępu parcelacji, ale co do celowości i wartości całej tej sprawy, albowiem nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż obecnie żyjemy w tym nastroju, że z reformy rolnej rzadko kto, a bardziej że nikt nie jest zadowolony. Niezadowoleni są właściciele ziemscy, co jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, niezadowolona jest służba folwarczna, której obiecywano bardzo wiele, której obiecano rzeczywiście jakieś rajskie rozkosze na tych gospodarstwach, a która otrzymała dziś bardzo mało i zdaję się, że traci nadzieję, czy kiedykolwiek mogą się spełnić te obiecanki, które im dawano na kredyt po to; aby głosowała za pewnemi kierunkami politycznemi. Niezadowoleni są oczywiście także ci wszyscy rolnicy, którzy mają mniejsze gospodarstwa, lub żadnych gospodarstw nie mają, bo sądzili, że doczekają się czasów, kiedy powiększą sobie swoje gospodarstwa, albo nabędą wreszcie rolę, niestety, zostali najbardziej zawiedzeni, albowiem jest faktem niezbitym, że gospodarze małorolni nie dochrapali się, nie dokupili się dziś roli. Jest bardzo dużo takich, którzy, czy sami się dorobili grosza w krajach zaoceanowych i wrócili z nim do kraju, czy krewni przysłali im go z Ameryki, dość że mają sporo pieniędzy i chcieliby coś sobie trwałego kupić. Oczywiście każdy z nich marzył o roli, ziemi, o własnem gospodarstwie, lecz i dziś znaleźli się w tem położeniu, że choć ich stać na kupno, choć nie chcą żadnej pomocy, jednak ziemi ani z rąk rządowych, ani z rąk prywatnych żadną miarą otrzymać nie mogą. Więc też oburzenie wzmaga się i jest powszechne. Jeżeli p. poseł Smoła mówił o oburzeniu ludu, to ma rację, tylko myli się, jeżeli te zarzuty pod adresem nie swoim, nie swojego stronnictwa, lecz innych skierował. Oburzenie dzisiaj wśród drobnych rolników i małorolnych jest skierowane przedewszystkiem przeciw tym, którzy ludowi zagrodzili drogę do wzbogacenia się własną swoją pracą. To złudzenie prawdopodobnie niedługo minie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(P. Smoła: Oburzają się, że muszą płacić setki tysięcy za ziemię)</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#StanisławDziennicki">Dzisiaj zapłaciliby setki tysięcy, bo mają, ale wedle Waszych zasad nie dostaną, więc wolą setki tysięcy wydać i rolę otrzymać, niż czekać na Waszą łaskę i za te pieniądze nic nie otrzymać.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#StanisławDziennicki">Wobec tego niezadowolenia rozpoczęło się poszukiwanie winowajców i właśnie w tej dyskusji nad wnioskiem o odebranie prawa parcelacji mieliśmy już próbki, mieliśmy już przedsmak prawdopodobnie większej, silniejszej walki o cenę, którą niewątpliwie musimy przeprowadzić niezadługo nad całością wykonania reformy rolnej. Tylko tak z jednej jak z drugiej strony oceniacze mają...</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(P. Smoła: Reasumpcja!)</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#StanisławDziennicki">I o reasumpcji będziemy mówili. Niech Pan kolega okaże pewną cierpliwość, a wtedy okaże się, do czego zmierzam. Tylko niestety, że ci którzy winowajców poszukują, nie zawsze mają na celu istotne wykonanie reformy rolnej, albowiem nie trzeba zapominać, że reforma rolna, ta, która doszła do skutku dnia 15 lipca r. z., jest wynikiem kompromisu, jest wynikiem starć najrozmaitszych poglądów na rozwiązanie tej sprawy rolnej, sprawy naprawy ustroju rolnego. I dlatego też z tą reformą rolną można będzie tylko wtedy ruszyć, jeśli wykonanie się poprowadzi istotnie w myśl tej ustawy. Jeśli jednak wykonawcy tej ustawy będą mieli nietyle na myśli ustawę, ile dostosowanie jej do swoich poglądów, wówczas oczywiście cała reforma rolna musi być uniemożliwiona, bo albo sprowadzi się ją do zera, albo się ją zepchnie do tego absurdalnego stanu, w którym dziś jest, że pomimo reformy rolnej trudniej dziś rolnikowi nabyć gospodarstwo, nieskończenie trudniej, aniżeli przed wojną.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(P. Smoła: To bardzo nieprzyjemnie mówić tak o swoim rządzie)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#StanisławDziennicki">Skoro Pan mnie ciągnie za język, to powiem prędzej to, cobym zresztą i tak powiedział. Jeśli p. Smoła powołuje się na Rząd, to muszę stwierdzić, że właśnie jednem ze stronnictw, poszukującem winowajców, jest Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”, i że właśnie jeżeli któremukolwiek Klubowi przystałoby szukać winowajców, to nie Panom, albowiem Panowie to wzięliście wykonanie uchwały w swoje ręce, wszak od początku na fotelach ministerialnych rolnictwa i w Głównym Urzędzie Ziemskim zasiadali na przemian albo członkowie waszego stronnictwa, albo stronnictwa z Wami sąsiadującego — Polskiego Stronnictwa Ludowego. A muszę stwierdzić, że jeżeli może dziś nastąpiła różnica w poglądach, to w owych czasach, kiedyście szli razem, mieliście jednakowe poglądy. Ale Panowie z lewicy pomimo 3 lat niczego się nie nauczyli, niczego nie zrozumieli, są jednak ludzie inni, którzy zrozumieli, że ważniejszą jest Polska, ważniejszym jest zamożny i dobrze zasiedziały chłop polski, niż Wasze doktryny, bo Wy dla doktryn chcecie Polskę i chłopa polskiego zaprzepaścić.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, brawo. P. Smoła: Precz z Wyzwoleniem!)</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#StanisławDziennicki">Jeżeli to wyzwolenie ma być wyzwoleniem z zasad słuszności i rozumu, to tak!</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(P. Kosmowska: Dlaczego Pan Marszałek nie przywołuje do porządku — przecież to nie wiec).</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#StanisławDziennicki">To jest tylko dyskusja nad wnioskiem Panów. Panowie chcecie utrudnić prywatną parcelację, pozwólcie, że powiemy, dlaczego to odrzucimy. Panowie mówicie, że Rząd jest winien temu, że reforma rolna nie jest wykonana, i bardzo Wam przyjemnie, że na czele rządu stoi akurat członek Waszego konkurencyjnego stronnictwa, p. Witos, bo możecie tego rodzaju pchnięcie pod żebro stronnictwu zrobić. Ale prawda się nie ukryje.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#StanisławDziennicki">Otóż prawdą jest, com stwierdził, że lud chce dostać ziemię, że wielu nie chce czekać na pomoc państwową, tylko o jedno prosi: pozwólcie mi, ażebym sam się dorabiał, pozwólcie mi, ażebym sam pojechał i kupił ziemię. Nie chcemy waszych kredytów, bo ich nie macie, nie chcemy waszych urzędów, nie chcemy waszego uszczęśliwiania — pozwólcie mi tylko, ażebym sobie kupił gospodarstwo gdzie będę chciał, sobie sam wybiorę. A Panowie mu odpowiadacie: Nie, niewolno ci kupować, musisz czekać, aż my ci damy, aż Urzędy Ziemskie wam dadzą. Ale jeżeli one to przeprowadzą, to ludzie stracą, tak jak już wiele rodzin, które wróciły z Ameryki, potraciło całe fortuny, swoje, bo zawcześnie i nieprzezornie zamieniwszy dolary na marki czekały potem na wasze uszczęśliwienie; wtedy mogły były kupić gospodarstwo 30 morgowe, a dziś po roku oczekiwania nie są w stanie kupić sobie bodaj 2–3 morgów. Otóż lud zrozumiał, że wojna się skończyła, chce wrócić do normalnych czasów, chce się dalej sam dorabiać bez Waszych pęt krępujących. Jeśli Panowie chcecie w ten sposób poprawić reformę rolną i chcecie jeszcze dalej pójść, niż na początku było, t. j. absolutnie zakazać prywatną parcelację i udaremnić, jak tego chce wniosek posła Stolarskiego, to w takim razie popadacie w doktrynerstwo jeszcze głębiej, niż to było dwa lata temu i za to niewątpliwie chłopi polscy na swój sposób Wam po dziękują.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#StanisławDziennicki">Ale musimy się jak najkategoryczniej zastrzec także przeciwko takiemu szukaniu winowajców niefortunnego losu reformy rolnej, jakie nieraz uprawiają koła prawicowe. Jeśli chodzi o krytykę reformy rolnej, to niewątpliwie lepiej jeszcze. od posła Smoły przeprowadzili ją przedstawiciele Związku Ziemian. Gdziekolwiek się o tej sprawie mówi, czy na wiecu, czy na zjeździe, czy na kółkach rolniczych, czy w prasie, a nawet na przedostatniem posiedzeniu mieliśmy i w Sejmie słabe echa, wszędzie przedstawia się wszystkie i to niestety rzeczywiste błędy i niedomaganie reformy rolnej, lecz wnioski, które się stawia, są zupełnie inne niż byśmy oczekiwali. Wniosek jest ten, jaki był w „Kurierku Warszawskim” i „Przeglądzie Ziemiańskim” i w odezwie, dotyczącej organizacji Ziemian na kresach, że reformy rolnej się nie wykonywa, że ona źle idzie, że są narzekania, ergo zwalić ustawę rolną, bo — dodaję się — jest ona przeciwną nawet Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#StanisławDziennicki">Otóż na to musimy powiedzieć: Hola, Panowie, skądże ta konkluzja?</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#StanisławDziennicki">Nie pomawiam absolutnie nikogo w tej Wysokiej Izbie o to, żeby istotnie popierał te zakusy, które poza Sejmem nie tylko się ogłasza, ale i drukuje, nie mogę jednak bez pewnego zdziwienia słuchać np. p. kol. Staniszkisa, który dziś już widocznie uważa, że o reformie rolnej nie można mówić tak po prostu krótko „reforma rolna”, bo ile razy o niej mówi, wyraża się „t. zw. reforma rolna”, lub twierdzi, że reforma rolna nie jest właściwie reformą rolną, lecz tylko naprawą ustroju rolnego. Co prawda, niema lingwinistycznej różnicy między reformą a naprawą; lecz nie o to chodzi — to są pierwsze jaskółki, w tym wypadku nie wiosny, lecz prawdopodobnie burzliwej jesieni. Ale jesieni nie będzie, gdyż nie na to naród polski doczekał się wolności, nie na to żołnierz walczył, nie na to Sejm stracił prawie rok czasu na dyskusję, ażeby z tej reformy nie było nic więcej, jak tylko zwyczajny świstek papieru, który się do archiwum złoży. Więc też sądzę, że należy iść inną drogą,...</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#komentarz">(Głosy: Niż p. Staniszkis)</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#StanisławDziennicki">... trzeba zdobyć się na odwagę i nie tylko poddać rewizji postępowanie władz, nie tylko rozmaite okólniki, które mogą iść w kierunku doktrynerstwa, lecz także wystąpić przeciw staraniom, dążącym do uniemożliwienia reformy rolnej, — a pod tym względem nie jest bez winy, i to dużej, Główny Urząd Ziemski. Główną jednak rzeczą będzie zastanowić się, czy nie należałoby poddać rewizji i samej ustawy o reformie rolnej i wprowadzić do niej jakąś nowelę.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#komentarz">(P. Michalak: O to chodzi)</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#StanisławDziennicki">O to właśnie chodzi, albowiem nie możemy być ślepi, musimy patrzeć na życie i kierować je w łożyska ustaw rozumnych, a z drugiej strony dostosowywać się także do tego, co życie wykazuje jako nasze słuszne życzenia prawne.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#StanisławDziennicki">Sądzimy więc, że dyskusja ta jakoteż i następna, której, się domagają wnioski większości a nawet wniosek p. Putka, doprowadzi nas do tego, że gruntownie zastanowimy się, jakie należy przedsięwziąć środki, żeby reforma zamierzona istotnie weszła w życie, i żeby jak największa liczba ludności rolnej mogła z tej reformy korzyść odnieść. Dziś jednak musimy zastrzec się, że tu jest wina nie tylko Rządu, jak sądzi p. Smoła, i wina ogólnej złej woli, ale tu jest również wina ich stronnictwa, względnie ich ludzi, którzy przeprowadzili reformę rolną.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#StanisławDziennicki">Niewątpliwie są pewne usterki w ustawie, ponieważ nie liczy się ona z życiem, które należy tak czy inaczej skorygować. Byliśmy i jesteśmy zdania, że np. pierwszeństwo przy nadzielaniu ziemią było ustanowione niefortunnie i że ten Rząd istotnie jest silnym hamulcem w dochodzeniu do skutku parcelacji nie tylko na kresach ale i tu. Następnie byliśmy i jesteśmy zdania, że od początku należało dopuścić prywatną parcelację i życie wykazało, że mieliśmy rację. Trzeba było odrazu ustawowo uregulować, żeby prywatna parcelacja nie zależała od takich, czy innych pośredniczących urzędów, lecz żeby Sejm miał nad tą sprawą kontrolę.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#StanisławDziennicki">Niewątpliwie jedną z najważniejszych przyczyn zastoju w reformie jest brak kredytu, są trudne warunki gospodarcze, zwłaszcza budowlane ale i tu Panowie krytycy lewicowi zapominają, że jeżeli dziś trudno o kredyty, to sami sobie, a właściwie rolnicy im powinni podziękować. Bo gdy w 1919 roku w pierwszych miesiącach istnienia Sejmu upominali, że nim przystąpimy do dyskusji zasadniczej o zasadach, naprzód stwórzmy aparat, najprzód stwórzmy instytucje, któreby przygotowały się do wykonywania reformy rolnej, podczas gdy my będziemy debatowali nad zasadami, wyście tego nie usłuchali. Uchwaliliśmy więc reformę, lecz ta reforma musiała zawisnąć w powietrzu, ponieważ organy nie były do niej należycie przygotowane i nie było najważniejszego aparatu — aparatu finansowego. A dzisiaj Sejm uchwalił ustawę o Państwowym Banku Rolnym, ale już w takich warunkach, że najistotniejszego zadania, któreśmy mieli włożyć na ten bank t. j. dawania długoterminowych kredytów, ten Bank nie jest w stanie spełnić, gdyż warunki walutowe są tak potworne, że dziś tych kredytów nikt nie może udzielać. To jest między innemi także rezultat Waszego doktrynerstwa.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#StanisławDziennicki">Ale jednym z najważniejszych błędów, którego Panowie nie zbagatelizujecie i od którego się nie odżegnacie i który trzeba przypieczętować, to jest to, że jeżeli były jakiekolwiek winy jeżeli były jakiekolwiek winy — ja ich tu zakrywać nie myślę i gdy będzie o tem mowa, my także zajmiemy stanowisko — to jednak jest rzeczą niezaprzeczoną, że Wyście mieli przez dwa lata w swych rękach wykonanie reformy rolnej i pogrzebaliście ją.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#StanisławDziennicki">Panowie domagacie się całkowitego skasowania prywatnej parcelacji. Uważam, że gdybyście przedstawili argumenty poważne, nic byśmy przeciwko temu nie mieli, ale coście Panowie przedstawili? Czyście choć jeden, proszę, jeden choćby argument poważny przeciwko prywatnej parcelacji wysunęli? Jedyny chyba poważny argument, to argument konkurencyjny, że inne stronnictwa może mają swoich ludzi w różnych spółkach parcelacyjnych. Z tego Kolega Poseł nie wyciągnął dalszego wniosku, ale w naszych umysłach mimowoli musi się rodzić przypuszczenie, że skoro to się stawia jako zarzut, boć przecież udział w spółkach parcelacyjnych nie jest zbrodnią, to widocznie tam czegoś nie domówiono, chyba że istotnie te spółki prowadzą paskarską, zdzierczą politykę osadniczą. Jeżeli tak jest, to trzeba to wykazać, a ponieważ kolega Smoła tego nie wykazał i nie zapowiedział, że wykaże, tedy tego Pańskiego argumentu poważnie brać nie można. Wybaczy Pan Kolega, lecz ta argumentacja jest dziecinna, podobna do tej, że ponieważ pewne narzędzia codziennego użytku mogą czasem szkodę przynieść, więc należałoby zupełnie zabronić ich używania.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#komentarz">(P. Smoła: W tej chwili mogę służyć dowodami)</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#StanisławDziennicki">Gdyby pan wykazał, że tu i ówdzie, że w tej lub owej spółce parcelacyjnej dzieją się nadużycia, to jeszcze to niczego nie dowodzi, najwyżej dowodziłoby, że należy nad niemi kontrolę rozciągnąć, by uniemożliwić nadużycia. Nadużycia oczywiście są, bo tam, gdzie ludzie pracują, tam są nieodłączne od ludzi błędy ludzkie i ludzki egoizm, który nawet z dobrych i szlachetnych rzeczy pragnie, ciągnąć zyski.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#komentarz">(P. Smoła: Ci, co mają prowadzić kontrolę, zmuszają Urząd Ziemski do dawania koncesji)</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#StanisławDziennicki">Droga otwarta, każdy z nas, jeżeli się dzieją nadużycia, ma zawsze drogę nie tylko interpelacji ale i sądu.</u>
<u xml:id="u-31.30" who="#StanisławDziennicki">Otóż niewątpliwą jest rzeczą, że dzieją się nadużycia, niewątpliwą jest rzeczą, że i tutaj w środkowej części Polski, a zwłaszcza na kresach, rozpętała się orgia spekulacji, że nadużycia można konstatować we wszystkich stronach. Jaskrawym aż nazbyt dowodem tych nadużyć były dzisiejsze narady Komisji Wojskowej. Lecz nadużycia idą w różnych kierunkach. Zarzuca się wojskowości wiele, to, co przytoczono i co sam Rząd potwierdził, ale trzeba stwierdzić a to prawdopodobnie będzie jeszcze liczniejszemi faktami poparte, że nie mniej, a może i więcej jest nadużyć ze strony tych, którzy niby to czują się poszkodowanymi. Bo jeżeli chodzi o prywatną parcelację, to odbywa się ona dziko. Ziemia istotnie ucieka z pod ustawy o reformie rolnej, właściciele więksi, nieraz, niestety Polacy, sprzedają swoje majątki cudzoziemcom innej narodowości, obcym poddanym, spekulantom, agentom, wydzierżawia się na kilkadziesiąt lat te majątki, robi się akt kujona, choć się wie, że będą unieważnione, chodzi im tylko o to, ażeby wogóle ktoś wszedł na tę rolę, bo drobnego rolnika później trudnoby było wyrzucić. To wszystko się dzieje. Jednak muszę zaprzeczyć, żeby spółki parcelacyjne popełniały nadużycia. O działalności spółek, które w Warszawie mają swoją ekspozyturę, miałem materiały wprawdzie jednostronne, ale nadużyć nie widziałem i nawet nie słyszałem poważnych zarzutów w tym kierunku. Natomiast stwierdziłem stronę pożyteczną parcelacji przez spółki, mianowicie, że one ceny ziemi nie podwyższają, tylko obniżają, że np. w Galicji Wschodniej dochodziła ziemia częstokroć do stu kilkudziesięciu tysięcy marek za morgę, a one potrafią sprzedać morgę ziemi za 20, 30 tysięcy marek. Więc jeśli Panowie powiedzą chłopu np. z powiatu kaliskiego, że 20000 marek za czarnoziem to jest drogo, to on w odpowiedzi nie będzie Panom przytakiwał, lecz zapyta się, gdzie jest ta ziemia, którą można kupić za 20000 marek. Będzie więc wskazanem na mocy tych danych stwierdzić, że działalność spółek tych nie idzie w kierunku podwyższania, lecz w kierunku obniżania cen ziemi. Zwłaszcza informująca działalność pewnych spółek jest lepsza niż informowanie przez gazety, bo gdy przez gazety ogłasza się, że jest majątek do nabycia, to rezultat jest taki, że do jednego majątku zgłasza się tysiące kandydatów i oni sami cenę ziemi podbijają.</u>
<u xml:id="u-31.31" who="#StanisławDziennicki">Niema nic gorszego jak bezplanowa parcelaria ziemi. My nie możemy tego tak prowadzić, żeby albo całkowicie zakazać, albo wszystkich ludzi puścić na osady. Musi być pewien plan i organizacja, a tę organizację tylko społeczeństwo samo zorganizowane przy pomocy Rządu może dobrze przeprowadzić. Ze prywatna parcelacja jest potrzebna, że wymaga jej interes Państwa, jeśli Panowie z Wyzwolenia tego jeszcze nie rozumiecie, to my Wam radzimy, abyście się przejechali na Wschód. Wymaga tego interes osadnictwa, ażeby je przyśpieszyć i ułatwić, wymaga tego interes rolnika, który na mocy ustawy nigdy się ziemi nie dokupi, jeśli mu się nie pozwoli ziemi nabyć z rąk prywatnych. Dlatego też muszę w imieniu naszego Klubu oświadczyć, że głosować będziemy za rezolucją większości jak i za rezolucją p. Putka, nie dlatego, ażebyśmy podzielali ich motywy, nie dlatego, ażebyśmy byli przekonani, że wykonanie pierwszej rezolucji jest w dzisiejszych warunkach na długie lata możliwe, ale dlatego, ażeby spowodować Rząd, by przedstawił nam sprawozdanie z całokształtu swojej polityki parcelacyjnej i osadniczej, abyśmy mogli te rzeczy gruntownie rozpatrzyć i odpowiednie wnioski, zmierzające ku naprawie obecnych stosunków powziąć.</u>
<u xml:id="u-31.32" who="#komentarz">(Brania).</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dzisiejsza dyskusja ma charakter pewnej przygrywki przed akcją wyborczą, która prędzej, czy później w naszym kraju się rozegra. Jesteśmy świadkami tego, że niektóre stronnictwa ludowe występują z pewnemi wnioskami, sprowadzającemi się do tego, aby uniemożliwić akcję parcelacyjną, prowadzoną przez stronnictwa, będące u władzy. Tem łatwiej było wnioskodawcom z tym wnioskiem wystąpić, że tajniki pracy parcelacyjnej, obliczonej na duży zysk, nie są im obce. Jeśli przejrzymy podpisy posłów pod tym wnioskiem, to znajdziemy i nazwiska tych, którzy brali udział w parcelacji i doszli do dużej fortuny. Otóż z tego powodu z tem rozdzieraniem szat nie bardzo jest do twarzy tym, którzy sami parcelację prywatną prowadzili.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Podczas dyskusji zostały wypowiedziane poglądy, które należy sprostować. Między innemi zarzucano stronnictwu, które ja reprezentuję, Związkowi Ludowo-Narodowemu, niekonsekwencję polegającą na tem, że: „głosowaliście za ustawą o reformie rolnej, a teraz przeciwko niej występujecie”. Proszę Wysokiej Izby! Zdaje się, że tym wszystkim posłom, którzy od 2 lat biorą udział w obradach tego Wysokiego Sejmu, nie jest obcem stanowisko, jakie stronnictwo moje w stosunku do t. zw. reformy rolnej zajmowało; a tym z kolegów, którzyby nie chcieli zgłębiać diariuszy sejmowych, mógłbym zalecić pewne reprodukcje rysunkowe, na których poglądy mego stronnictwa zostały uwiecznione.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(P. Smoła: Doskonale zostało to uchwycone)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Doskonale to zostało uchwycone, bośmy przewidywali, że te wszystkie obietnice, które rzucono podczas akcji wyborczej, a które usiłowaliście następnie w formę uchwały sejmowej ująć, były obietnicami złudnemi a tośmy wszędzie głośno mówili, mówimy i mówić będziemy.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(P. Smoła: A po co głosowaliście 15-go lipca?)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A dlaczego głosowaliśmy 15 lipca, na to posłowi, który tak się Madagaskarem zainteresował, odpowiem. Otóż proszę Wysokiej Izby, jeżeliśmy głosowali za tą ustawą o reformie rolnej, to nie dlatego, żebyśmy ją uważali za dobrą, bo pewne punkty zwalczaliśmy poprzednio w Komisji przy jej uchwalaniu, ale głosowaliśmy dlatego, żeby dać dowód, że nie jesteśmy podobni do tych mnichów bizantyńskich, którzy spierali się o szczegóły dogmatów wtedy, kiedy nieprzyjaciel na mury ich stolicy się wdzierał, głosowaliśmy wtedy, kiedy pod murami u granic naszego Państwa stał wróg, a właściwie nawet wewnątrz Państwa. Myśmy głosowali, gdyż uważaliśmy, że nie czas dyskutować o to, czy lepsza, czy gorsza będzie ustawa, bo mogło Polski nie stać.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A teraz, proszę Panów, chcę wyjaśnić pewne różnice, jakie istnieją między tak zwaną reformą rolną, a między pojęciem istotnej reformy rolnej. To, co zostało uchwalone, i to, co szumnie nazywamy reformą rolną, właściwie nie było niczem innem, jak tylko oddaniem ziemi z rąk jednych w ręce innych. Ale to była zmiana nieistotna, bo zmianą istotną formy władania było, jeśli włościanin, który jako pańszczyźniany chłop pracował na jakiejś ziemi, został uwłaszczony; jeśli włościanin, który płacił czynsz, został uwłaszczony, to była reforma rolna. Reformą rolną nazywa się zmiana w formie władania, która była dokonana przed wojną w Rosji, mianowicie kiedy gospodarka wspólna (t. zw. mir) została zamieniona na gospodarkę indywidualną. To, co u nas się robi, na miano reformy rolnej nie zasługuje. Gdybyśmy w tej chwili chcieli istotnie reformy rolnej, czegoś na kształt tego, co było w swoim czasie dokonane przez uwłaszczenie włościan, to musielibyśmy uchwalić coś w rodzaju socjalizacji ziemi. To byłaby zmiana formy władania, zmiana systemu gospodarczego, o byłaby reforma rolna; lecz to, cośmy uchwalili, reformą rolną nie jest, bo to się opiera również na gospodarce kapitalistycznej: i nawet gospodarstwa na 20 i 30 morgach również opierają się na pracy najemnej. Spojrzyjcie Panowie na gospodarstwa pod Warszawą, gdzie na powierzchni 100 morgów jest zatrudnionych do kilkudziesięciu lub 200 robotników. Czy to nie jest dowodem tego, że i na mniejszym kawałku ziemi, na 10 morgach, możemy zatrudniać dziesiątki lub setki robotników? A więc jest to forma gospodarstw kapitalistycznych. Otóż mówię to dlatego, ażeby ks. posłowi Dziennickiemu wytłómaczyć, dlaczego nazwałem to „t. zw. reformą rolną”.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A teraz jeszcze do jednej rzeczy powrócę. Ks. poseł Dziennicki, w sposób że tak powiem niby dyplomatyczny, dyskretny, starał się oddzielić od Zw. Lud. Nar., jako od stronnictwa, które kwestionuje reformę rolną, a on byłby tym, który właśnie pewną czystość linii w przeprowadzeniu reformy rolnej chce utrzymać. Otóż przypomnę Panom, że jeśli chodzi o program agrarny Zjednoczenia Ludowego, które w swoim czasie istniało, to program ten bynajmniej nie był więcej radykalny od naszego; ani program agrarny Związku Ludowo-Narodowego, ani program Zjednoczenia Ludowego nie zostały urzeczywistnione przy uchwalaniu zasad reformy rolnej i ustawy o jej wykonaniu. Wprowadzono wiele punktów, które z temi programami są sprzeczne, więc stawać w obronie ustawy nie byłoby może tak bardzo wskazane,</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Ks. Dziennicki: Ale na cośmy się zgodzili, tego dotrzymamy)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż ks. Dziennicki mówi, że chce tego dotrzymać, ale następnie wysuwa obiekcje, z których wynika, że dotrzymanie jest tylko czczym frazesem.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie w tej dyskusji zostały rzucone pewne hasła, które oczywiście są obliczone na efekt zewnętrzny, że mamy tu stronnictwa, które odmawiają żołnierzowi polskiemu prawa do ziemi. Tu przypomnę Panom, że na to zgodziliśmy się i tośmy uchwalili w ustawie o reformie rolnej, i to było jej zaletą, że mają pierwszeństwo ci, którzy krew w obronie Ojczyzny przelewali; a z drugiej strony groziła ustawa odebraniem prawa do reformy rolnej tym, którzy splamili się dezercją. Jeżeli natomiast chodzi o ustawę, o której mówił p. Kowalczuk, o ustawę, o przejęciu ziemi na własność Państwa i o nadaniu jej żołnierzom na wschodzie, to widzieliśmy w tych ustawach wielkie błędy i widzimy je; mówiliśmy o nich i mówić będziemy w Komisji Rolnej. Ale, jeżeli te ustawy zostały uchwalone, to po to, żeby je wykonywano, ale właśnie Rząd nie tylko ich nie wykonywał, lecz planowo przeciwko tym ustawom wydawał rozporządzenia, które bieg postępowania przy wykonywaniu tych ustaw zupełnie odwracały.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Powiedziano, że mają tę ziemię przejmować komitety nadawcze, a tymczasem Rząd wydał polecenie, żeby majątki były bezpośrednio obejmowane przez oddziały wojskowe nim komitety nadawcze wydadzą decyzje. Twierdzę, że musi dojść do tego, że w Polsce prawo będzie szanowane, ale w tej chwili przyszedł okres taki, że ci, którzy mają stać na straży prawa sami to prawo swojemi rozporządzeniami gwałcą. My właśnie przeciwko temu walczymy i niech p. Kowalczuk nie imputuje nam tych rzeczy, których nikt nie mówił, i niech nie krzywi intencji wniosków, przez nas postawionych.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Teraz przechodzę do kwestii parcelacji. Otóż muszę powiedzieć, że rzeczywiście, jeżelibyśmy oceniali tę dyskusję z punktu widzenia ewolucji poglądów, to moglibyśmy mieć pewne zadowolenie, gdyż przychodzimy do przekonania, że te dwa lata często bardzo przykrych obrad sejmowych nie upłynęły jednak bezpłodnie, gdyż zyskaliśmy pewne zrozumienie u części stronnictw naszych, że, jak to słusznie zaznaczył ks. Dziennicki, trzymanie się zasad doktryny nie zawsze zostaje w zgodzie z interesem Państwa.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli chodzi o parcelację prywatną, stoję na tem stanowisku, że powinna być ona kontrolowana przez Państwo i bezwarunkowo Państwo musi pilnować żeby tam nie było nadużyć. Nie łudźmy się, żeby jedne organizacje były idealne, żeby pracowały dla ideałów bez liczenia się z zyskiem, a tylko inne liczyły się z zyskiem; przypuszczam, że p. Kowalczuk nie zakwestionuje tego. Otóż, stoję na tem stanowisku i bynajmniej nie twierdzę, że wszystkie organizacje parcelacyjne, tworzone przez Związek Ziemian, albo przez inne jakieś instytucje bankowe, liczą się wyłącznie z interesem ogólnym, a interesu swego dochodowego nie uwzględniają; ale również sądzę, że p. Kowalczuk także przyzna, że nie wszystkie banki parcelacyjne, które w zarządach, radach nadzorczych posiadają przedstawicieli stronnictwa, do którego należy i kp. Kowalczuk, prowadzą wyłącznie akcję filantropijną. Otóż proszę Wysokiego Sejmu, nie wiem, jakie ceny są uzyskiwane przez te organizacje parcelacyjne, w których pracują między innemi i członkowie stronnictwa, do którego należy p. Kowalczuk. Mam natomiast przed sobą sprawozdanie dostarczone mi przez oddział parcelacyjny Związku Ziemian w Warszawie, z którego wynika, że maksymalna cena pobrana w czasie od 11 listopada roku 1919 do 31 grudnia roku 1920 wynosi 15.000 marek, a minimum spada nawet do 800 marek.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Ale ubocznie płacono więcej)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#WitoldTeofilStaniszkis">P. Kowalczuk mówi gołosłownie, gdy tymczasem ja na podstawie cyfr.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Porozumiewaliśmy się z nimi)</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Zwracam p. Kowalczukowi uwagę, że są to rzeczy niebezpieczne; zanadto mogą go zaangażować. Zresztą całe przemówienie p. Kowalczuka robiło wrażenie tańca wśród mieczów. Podałem Panom granice, w jakich ceny się wahają.</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie chcę tu sprostować drugie twierdzenie posła Kowalczuka, a mianowicie, że prowadzi się parcelację dziką, że parceluje się małemi kawałkami. Ze sprawozdania wynika, że w warszawskim oddziale parcelacyjnym związku Ziemian rozparcelowano około 4000 morgów, z tego: o obszarze do 5 morgów stworzono 8 gospodarstw, od 5 do 10 mg. — 21 gospodarstw, od 10 do 20 mg. — 60 gospodarstw, od 20 do 30 mg. — 14 gospodarstw, od 30 do 40 mg. — 3 gospodarstw. Jeszcze jaskrawiej charakter parcelacji występuje w lubelskim oddziale parcelacyjnym: gospodarstwa poniżej 5 morgów nie stworzono ani jednego, od 5 do 10 mg. — 8 gospodarstw, od 10 do 20 mg. — 165. Pozatem prowadzono parcelację sąsiedzką: w warszawskim oddziale sprzedano poniżej 5 morgów w 38 wypadkach, od 5 do 10 mg. — w 103, od 10 do 20 mg. — w 75. Ktoby się zainteresował tą sprawą mogę materiałem służyć. Widzimy więc z tego, że zarzuty, stawiane przez P. Kowalczuka pewnym organizacjom, są niesłuszne. Nie mam cyfr, odnoszących się do akcji parcelacyjnej, prowadzonej przez Towarzystwo Osadnicze. Nie mówię o niem, bo chcę być lojalnym; bo nie chcę mówić o tem, jeżeli nie mam cyfr.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Natomiast muszę jak najkategoryczniej wypowiedzieć się przeciw spekulacji ziemią, przeciwko tego rodzaju machinacjom, że ziemię kupowano np. po 4000 marek, potem przetrzymywano ją przez pół roku lub dłużej, żeby sprzedać po 20 lub 30000. Musimy przeciwstawić się temu. Tego rodzaju postępowanie będzie tamowało posuwanie się żywiołu polskiego z Zachodu na Wschód w Małopolsce. Zwraca moją uwagę, że przy tak ważnej dyskusji nie widzimy przedstawiciela Głównego Urzędu Ziemskiego. Jest czemś niesłychanem, żeby wtedy, gdy odbywa się tego rodzaju dyskusja, nie było go tu na ławach.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Był cały czas)</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#WitoldTeofilStaniszkis">P. Kowalczuk broni go i twierdzi, że był, niestety ja widziałem, że przez dłuższy czas go nie było. W każdym razie pod adresem Głównego Urzędu Ziemskiego zapytuję, czy G. U. Z. wydał jakieś cyrkularze w sprawie ceny. Sytuacja jest taka, że w niektórych instytucjach parcelacyjnych, które pobierają np., nie wiem, czy to dużo, czy mało, 6% prowizji od jednej strony i 6% od drugiej, nie chcą płacić za ziemię wyżej od pewnej kwoty, zasłaniając się jakimiś rozporządzeniami, ale w rezultacie, jeżeli sprzedawca zdecyduje się dać wyższy procent, to może uzyskać wyższą cenę za ziemię; podobno i nabywcy muszą płacić wówczas większą prowizję np. 10% a nie 6. Jabym chciał wiedzieć, czy jest jakaś dyrektywa Gł. Urz. Z. co do cen. Jeżeli się prowadzi parcelację prywatną, to parcelacja oparta jest na cenach rynkowych, nie jest akcją filantropijną, a musi być oparta na podaży i popycie i wtedy określić cenę z góry jest trudno. Ja się dziwię, że niema przedstawiciela Głównego Urzędu Ziemskiego na ławach ministerialnych, przykro mi też, że niema Pana Prezesa Gabinetu, któryby wyciągnął z tego konsekwencje co do urzędników Głównego Urzędu Ziemskiego. Ja, proszę Wysokiej Izby, zastrzegłbym się przeciwko temu, żeby przez wskazywanie jakiegoś rozporządzenia, które może nie istnieje, wprowadzać w błąd zarówno sprzedawców jak i nabywców, żeby wskutek tego płacili tak wysokie prowizje.</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Przy sposobności chcę Panom powiedzieć, że są instytucje, które reprezentują sfery posiadające, rzekomo wrogo do ludu usposobione, lecz które pobierają tylko 3% prowizji od kupującego a 4% od sprzedającego, natomiast instytucje, które mają reprezentować interesy ludu, pobierają 6%. To jest ciekawe.</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#komentarz">(P. Kowalczuk przerywa).</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#WitoldTeofilStaniszkis">No widzimy, że poseł Kowalczuk, który był generalnym rozgrzeszycielem Urzędu Ziemskiego, teraz rozgrzesza towarzystwa parcelacyjne, z któremi nie ma podobno żadnej łączności.</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż proszę Panów, teraz chcę zwrócić uwagę na to, że o ile właśnie stronnictwo „Piasta” wykazało bądź co bądź pewne zrozumienie sytuacji państwowej, to stronnictwo „Wyzwolenia” tego zrozumienia nie wykazało. Między innemi p. poseł Smoła powiedział: musimy reformę rolną przeprowadzić, tylko trzeba dać na to więcej pieniędzy. Otóż jeden z posłów wspomniał raz żartobliwie, że może posłowie ofiarują się po za godzinami pracy w Sejmie oddać się pracy przy warsztatach, które wybijają marki, i może to da tę ilość marek, którą Rząd może zaspokoić wymagania posłów. Ale p. poseł Smoła powinien się był tego po dwóch latach obrad Sejmu nauczyć, że im więcej będzie marek drukowanych, tem prędzej Państwo w przepaść się toczy. Raz powinien zrozumieć, że powiększanie pensji, drukowanie większej ilości marek na przeprowadzanie reform, któremi się ludzi okłamuje, to jest pchanie Państwa do ruiny. Powinniśmy domagać się tego, żeby temi hasłami demagogicznemi nie okłamywano ludzi. To co się teraz dzieje, to co widzimy przed sobą, jest usiłowaniem stronnictwa „Wyzwolenia”, by wytworzyć odrębne stronnictwo ludowe, które by w przeciwstawieniu do stronnictwa Piastowców, miało reprezentować ubogich chłopów, jest to zupełnie ta sama koncepcja, jak organizowanie „biedoty”. Przeważna ilość stronnictw, mając mniejsze lub większe wady, ma jeden cel, aby poprawić warunki bytu szerokich mas. Otóż stronnictwo, które ma zaszczyt być reprezentowane przez posła Smołę, działa w kierunku odwrotnym, bo myśli sobie, że im więcej będzie gospodarzy włościan zamożnych, tem mniej będzie ono miało kandydatów do swojego stronnictwa. Mam też nadzieję, że stronnictwo oparte na tak nieżyciowych podstawach wielkich szans rozwoju nie posiada.</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#komentarz">(Poseł Woźnicki: Od tego są panowie, ażeby biedni pozostali biednymi)</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dlatego, p. pośle Woźnicki, zakładamy kooperatywy dla biednych i dążymy do tego, ażeby poprawić warunki istnienia ludu robotniczego i włościańskiego. Jeśli Panowie uważają, że tego rodzaju kooperatywy, jak spółki parcelacyjne są niewskazane i szkodliwe, to w myśl tego będziecie przeciw kim głosować. Ale wydaje mi się, że opinia ludu wypowiada się za tem, żeby parcelacja za pośrednictwem towarzystw parcelacyjnych była prowadzona, to też Związek Ludowo Narodowy oświadcza się za wnioskiem większości, żądając ścisłej kontroli nad parcelacją.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanGawlikowski">Kiedy zaproponowałem wnioski, które większość Komisji przyjęła jako swoje, miałem na celu dwie rzeczy. Przedewszystkiem chodziło mi o to, ażeby jaknajprędzej zagospodarować owe olbrzymie przestrzenie ziemi leżącej odłogiem, których mamy około 4 milionów hektarów, aby uwolnić w ten sposób kraj od zakupu zboża za granicą. Drogi cel był ten, ażeby ludności polskiej, która niema obecnie pracy w Polsce, a która przed wojną z zachodnich części Polski w liczbie około 200.000 robotników rolnych emigrowała po pracę do Niemiec, ułatwić pracę w Polsce przez to, że się ją skieruje na te odłogi i że tam będzie mogła założyć warsztat pracy z korzyścią dla siebie i dla społeczeństwa. Że to będzie z korzyścią dla niej, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, ponieważ każdy będzie chętniej pracował na własnym warsztacie w swojej ojczyźnie, niż na obczyźnie, a że będzie to z korzyścią dla społeczeństwa, to również nie podlega dyskusji, dlatego że te odłogi zagospodarowane pomnożą wytwórczość rolną, umożliwią taniość chleba i spowodują rozwój życia gospodarczego, przez co umożliwią Państwu wejście na drogę równowagi budżetowej. Aby szybciej zagospodarować odłogi w Polsce przez parcelację, należy spowodować szybkość dzielenia ziemi, co jest możliwe tylko wtedy, jeśli obok parcelacji rządowej będzie szła parcelacja przez upoważnione instytucje parcelacyjne, t. j. jeśli będzie także zużytkowana inicjatywa prywatna.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JanGawlikowski">Ażeby nie działy się jednakże nadużycia przy parcelacji prywatnej, rezolucje żądają, ażeby instytucje upoważnione stosowały się do zasad o reformie rolnej jak też i co do cen. Dalsze rezolucje wzywają Rząd do silnej kontroli nad parcelacją prywatną. Dziwię się dlaczego przeciw tym rezolucjom, które gwarantują usunięcie nadużyć przy parcelacji prywatnej, stronnictwa pewne wystąpiły. Rezolucje większości Komisji Rolnej wykluczają także dziką parcelację, albowiem mówią one tylko o parcelacji prowadzonej przez instytucje upoważnione na mocy rozporządzenia Głównego Urzędu Ziemskiego. Natomiast dzika parcelacja odbywa się bez żadnych upoważnień i żadnej kontroli przez osoby prywatne. Dzikiej parcelacji nie można podciągnąć pod rezolucje komisji Tyle co do parcelacji z upoważnienia A teraz chciałbym powiedzieć parę słów o samej reformie rolnej. Przytoczono tutaj tysiące powodów, dla których reformy agrarnej nie przeprowadza się tak szybko, jak byśmy tego pragnęli. Zarzucano Rządowi że on jest winien, że reforma rolna szybko i sprawnie naprzód nie postępuje; inni mówili, że ustawa jest winna i wiele wypowiedzieli poglądów jak sprawę ustroju rolnego w Polsce załatwić należy.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JanGawlikowski">Nie będę tej sprawy traktował z punktu widzenia partyjnego, tylko potraktuję ją tak, jak mi każe moja znajomość stosunków rolnych w Polsce. Chcę, ażeby nasze stosunki rolne były tak urządzone, aby rolnictwo nasze mogło najwięcej produkować i najwięcej ludzi w Polsce wyżywić.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JanGawlikowski">Otóż gdybyśmy poszli tą drogą, którą projektuje p. Staniszkis, ażeby reformę rolną przeprowadzić przez prywatną parcelację, to ustrój rolny w Polsce, który niewątpliwie jest zły, nie poprawiłby się, lecz popsuł. Ustrój rolny w Polsce jest zły dlatego, że mamy ogromną ilość gospodarstw karłowatych. Gospodarstw poniżej 10 morgów ziemi, mamy w Polsce 80%, a gospodarstw poniżej 5 morgów ziemi mamy około 25%. Otóż te gospodarstwa jako małe, nie dają dostatecznych dochodów, nie dają możności gospodarzowi zastosowania lepszych maszyn i narzędzi rolniczych, przez co nie pozwalają na podniesienie stopnia kultury rolnej i z tego powodu produkcja rolna jest na nich mała. Tem się tłómaczy, że w Polsce jest 75% rolników a 25% nierolników, a jednak Polska wyżywić się sama nie może. Gdybyśmy w tych warunkach pozwolili na prowadzenie parcelacji zupełnie dowolnej, to oczywiście z wolnej ręki kupowali by ziemię ci, którzy się zbogacili. A wiemy, że właściciele ponad 15 morgów ziemi wzbogacili się i rozporządzają pewną gotówką.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JanGawlikowski">Pomiędzy wielu przyczynami tego stanu rzeczy, najważniejszą jest ta, że mamy zbyt dużo karłowatych gospodarstw rolnych, które dlatego, że są zbyt małe, uniemożliwiają sobie rozwój gospodarczy. Są to złe warsztaty pracy.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JanGawlikowski">Natomiast rolnicy, siedzący na dwóch, trzech, czterech, sześciu morgach ziemi, którzy wszystko przeważnie ze swego gospodarstwa zjadają, ci pieniędzy nie mają, i ci nie będą mogli dokupić ziemi, żeby swoje gospodarstwo zaokrąglić. Gdybyśmy tedy nie prowadzili kontroli co do nabywania i co do ceny przy parcelacji, to bylibyśmy świadkami tego zjawiska, że większe gospodarstwa chłopskie stawałyby się jeszcze większemi, ale małe, karłowate gospodarstwa karłowatemi by pozostały. W ten sposób nie uzdrowilibyśmy naszego ustroju rolnego.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#JanGawlikowski">Ale mnie tu chodzi nie tylko o samo podniesienie produkcji. Zaokrąglenie gospodarstw karłowatych ma także znaczenie społeczne. Rolnik, posiadający małe, karłowate gospodarstwo nie może wychować swoich dzieci na zdrowych silnych obywateli, nie może dać rekruta i siła jego podatkowa jest mała, nie może podtrzymać Państwa ani podatkiem krwi, ani podatkiem mienia. Nadto dla innych obywateli Państwa jest daleko korzystniejsze, żeby rolnik więcej ziemi uprawiał dobrze, aniżeli mniej ziemi źle.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#JanGawlikowski">Jest to korzystniejsze i lepsze nie tylko dla Państwa, ale i dla robotników, dla inteligencji bo wtedy chleb nie będzie drogi, a za chlebem wszystko idzie.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#JanGawlikowski">Dlatego stoję na stanowisku, ażeby gospodarstwa karłowate powiększyć, żeby tych małych gospodarstw karłowatych nie było.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#JanGawlikowski">Chcę powiedzieć kilka słów, dlaczego powiększenie tych małych gospodarstw leży w interesie Państwa. Polska w niedługim czasie będzie przechodziła wielki kryzys rolny. Produkcja rolna świata, jak to widzimy dziś w Ameryce, doszła do tego, że zboże jest tam tańsze, niż węgiel. Do tak olbrzymiej produkcji zbożowej w Ameryce doprowadzono przez użycie maszyn parowych i motorów do uprawy roli i dzięki olbrzymim obszarom ziemi, jeszcze nie obsiadłej. Z chwilą kiedy będą ustalone granice naszego Państwa i marka nasza się podniesie, konkurencja zboża amerykańskiego będzie wielka, nadto wzmoże się konkurencja krajowa, albowiem po zagospodarowaniu odłogów i zastosowaniu wolnego handlu produkcja nasza rolna, śmiem twierdzić, dwukrotnie się powiększy, chleb tedy i wszystkie produkty rolne będą tanie. I wtedy, kto będzie miał małe gospodarstwo rolne nie będzie mógł wytrzymać konkurencji i będzie narażony na bankructwo. Nie jest to korzystne dla Państwa, żeby jego obywatele bankrutowali i trzeba, żeby Państwo tak się urządziło, żeby drobni rolnicy mogli tę konkurencję wytrzymać, a to da się osiągnąć tylko przez powiększenie gospodarstw małych. Zaokrąglenie małych gospodarstw będzie można uskutecznić w drodze parcelacji rządowej lub też przez Rząd kontrolowanej. Tylko bowiem w ten sposób da się przeprowadzić zasady reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#JanGawlikowski">Jeśli chodzi o ustawę o wykonaniu reformy agrarnej, to nie zawadzi, jeśli Sejm jeszcze się tem zajmie, jeżeli zobaczy co w niej jest złego, a co dobrego i dlatego też oświadczam się za rezolucjami posła Putka. Natomiast odrzucam rezolucję posła Stolarskiego, która według mojego zrozumienia jest szkodliwą w odbudowie rolnictwa i posła Malinowskiego, ponieważ pierwsza jego rezolucja pokrywa się z moją rezolucją, a natomiast druga rezolucja, która żąda ażeby Rząd trzymał się uchwały Sejmu, a nie ustawy, jest sprzeczna z dotychczasową praktyką, albowiem dla Rządu nie uchwała Sejmu jest obowiązująca, lecz ustawa.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#JanGawlikowski">P. Malinowski zgłosił nową rezolucję:</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#JanGawlikowski">„Wzywa się Rząd do udzielenia prywatnym instytucjom jedynie prawa parcelowania gruntów wskazanych i przeznaczonych na ten cel przez Rząd przy ścisłem stosowaniu uchwały sejmowe o reformie rolnej z dn. 10 lipca 1919 r. oraz ustawy wykonawczej z dn. 15 lipca 1920 r.”. Otóż przeciw tej rezolucji oświadczam się również dlatego, ponieważ to uprawę odłogów przedłuży, gdyż jeżeli Rząd będzie przekazywał, a wiemy, że Rząd wolno działa, to wskutek tego mało będzie przekazywał tych majątków do parcelacji i dzieło odbudowy rolnictwa nie pójdzie szybko naprzód.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Głos ma do sprostowania p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#SewerynCzetwertyński">Wysoki Sejmie! W sprawach gospodarczych jest niewątpliwy postęp w orientowaniu się grup lewicowych tej sali, ale jest brak postępu w sprawie t. zw. etyki koleżeńskiej. Muszę powiedzieć, że jeżeli współpracujemy w komisjach, jeżeli się-nazywamy wzajemnie kolegami, to nie tylko dlatego, żeby się formalnie nazywać, ale, żeby pewną etykę koleżeńską zachować w stosunku do swoich kolegów, ażeby przynajmniej z trybuny sejmowej żadnych osobistych wycieczek nie robić, a jeśli się cytuje czyjeś stówa, ażeby je przytoczyć dokładnie zgodnie z tem, jak wypowiedziane zostały. P. Kowalczuk powtórzył słowa, które ja dziś na posiedzeniu Komisji, jako rzecz nietajemniczą, otwarcie wypowiedziałem, ale powtórzył zupełnie inaczej niż były powiedziane. Powiedział o jakimś żołnierzu, który mówił, że nie chce darmo ziemi. Ja powiedziałem, że on nie chce wejść w grono ludzi, którzy dziś korzystać będą z cudzej własności, a jutro korzystać będą z pracy swoich sąsiadów, i dlatego woli na osadnika nie iść.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#SewerynCzetwertyński">To nie jest to samo, co przedstawił p. Kowalczuk, że „nie chcą mieć darmowej ziemi”, ale że nie chciałby być osadnikiem w tych warunkach, w jakich się to obecnie odbywa.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#SewerynCzetwertyński">Pozatem wniosek w sprawie osadnictwa brzmi wyraźnie, iż chce utrzymać powagę uchwały sejmowej. To nazwać „przeciwstawieniem się ustawie” jest najwyraźniej nonsensem. Trzeba więc imputować, że to co się mówi na trybunie, że jest białe, uważa się, że jest czarne i odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#SewerynCzetwertyński">Te fakty nie godzą się z etyką koleżeńską i muszą być przez całą Izbę napiętnowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy najpierw nad wnioskiem p. Stolarskiego, jako najdalej idącym.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby udaremnił całkowicie parcelację prywatną, a również spowodował cofnięcie wszystkich upoważnień, wydanych różnym stowarzyszeniom, instytucjom bankowym, kredytowym i t. p. na zakupno i parcelację dóbr ziemskich”.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Stolarskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie najdalej idącym jest wniosek p. Malinowskiego:</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd do udzielenia prywatnymi instytucjom jedynie prawa parcelowania gruntów, wskazanych i przeznaczonych na ten cel przez Rząd, przy ścisłem stosowaniu uchwały sejmowej o reformie rolnej z dn. 10 lipca 1919 r. oraz ustawy wykonawczej z dn. 15 lipca 1920 r.”.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nie nastąpi sprzeciw, wszystkie trzy rezolucje Komisji postawię jednocześnie pod głosowanie. Teraz przystępujemy do głosowania nad rezolucjami, wniesionemi przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Poprawka musi być oddzielnie głosowa na)</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy zatem głosować nad poprawką, ażeby w drugiej rezolucji, zamiast słowa „przedewszystkiem”, było słowo „wyłącznie”. To jest wniesione przez p. Kowalczuka. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Proszę teraz Panów, którzy są za rezolucjami Komisji z druku Nr. 2745, aby powstali'. Stoi większość, a zatem te trzy rezolucje w brzmieniu Komisji bez poprawki, zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje jeszcze głosowanie nad dwiema rezolucjami p. Putka, w dr. 2745.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#komentarz">(Głosy: Najpierw głosować może nad pierwszą poprawką)</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan Sekretarz zechce odczytać pierwszą rezolucję, żeby nie było nieporozumienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#StefanSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby przedstawił Sejmowi środki, któreby skutecznie przyśpieszyły wykonanie uchwał i ustaw agrarnych, a w szczególności umożliwiły ludności małorolnej i bezrolnej nabycie ziemi w drodze rządowej parcelacji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Stoi większość, pierwsza rezolucja posła Putka przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StefanSołtyk">Druga rezolucja posła Putka:</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#StefanSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby złożył Sejmowi sprawozdanie z wyników dotychczasowej działalności w kierunku realizacji reformy rolnej oraz z przyczyn dotychczasowych niedomagań w tym względzie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory, trzeci numer porządku dziennego nie może być załatwiony. Przystępujemy do wniosku p. Federowicza.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Federowicz.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przystępujemy do nr. 7 porządku. Nagłość wniosku Klubu Związku Ludowo Narodowego w sprawie przyśpieszenia uchwalenia Ordynacji Wyborczej do Sejmu i Senatu (druk nr. 2795).</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla uzasadniana nagłości głos ma p. Zamorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanZamorski">Wysoki Sejmie! Konstytucja Państwa naszego została uchwalona, a co ważniejsza jeszcze, została ogłuszona. W Konstytucji tej ostatnie paragrafy mówią, że wszystkie ustawy i rozporządzenia sprzeczne z tą Konstytucją mają być uzgodnione z nią w przeciągu roku. Wynika z tego, że Wysoki Sejm postanowił. nie później, jak w rok od ogłoszenia tej Konstytucji, rozpocząć w Państwie prawdziwie praworządne życie. Sejm dzisiejszy, uchwaliwszy tę Konstytucję spełnił główne swoje zadanie, ale nie całe, dlatego że uzupełnieniem tej Konstytucji jest przedewszystkiem ustawa o samorządzie. Musimy określić co to jest gmina, powiat, województwo. Musimy określić zakres działania instytucji samorządowych. Musimy im podać środki, przy pomocy których swoje zadania będą spełniały. Ta praca w Komisji już się rozpoczęła, lecz ciągnąć się będzie dosyć długo. Podobno w Komisji jeszcze nawet zakres działania i ustrój gmin nie zostały ostatecznie uchwalone. Droga więc czeka nas długa, nie mówiąc o tem, że dopiero teraz przychodzimy w posiadanie budżetu, na podstawie którego będziemy mogli obmyśleć przyszły system podatkowy, który wyznaczy pewne źródła dochodowe dla instytucji samorządowych po to, ażeby one swój zakres działania spełniać mogły. Prace te są rozpoczęte, natomiast jeszcze nie jest rozpoczęta praca nad przygotowaniem ordynacji wyborczej tak do Sejmu, jak do Senatu, która to ordynacja wyborcza a potem na jej podstawie przeprowadzone wybory, dopiero wprowadzą do naszego Państwa ustrój nie tymczasowy, nie wyjątkowy, ale ustrój stały i prawny.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanZamorski">Dowiadujemy się, że pewne sfery postanowiły z opracowaniem projektu rządowego poczekać aż do dokonania spisu ludności, który ma nastąpić 30 września.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Głosy: Jakie sfery. Kto to taki?)</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanZamorski">W kołach rządowych. Gdybyśmy mieli czekać do tego czasu, gdyby potem wynik spisu ludności miał zostać nareszcie obliczony, to jest obawa, że zanim na podstawie wyników tego spisu Rząd będzie mógł przystąpić do opracowania ordynacji wyborczej, gotów upłynąć ten rok, poza jakim nie wolno istnieć instytucjom, urządzeniom, ustawom niezgodnym z ogłoszoną Konstytucją. Z tej więc przyczyny należy zawczasu zabrać się do przygotowania ordynacji wyborczej dlatego, że należy obawiać się, że pod tym względem będą duże trudności i dłuższe debaty i należy liczyć się z tem, że rozmaite stronnictwa z pewnością wystąpią z odmiennemi pod względem podstawowych zasad projektami, że więc dyskusja potrwa czas dłuższy i powinna być skończona w czasie nie dłuższym do reku tak, ażebyśmy, Sejm Ustawodawczy, który uchwalił Konstytucję, mogli dać przykład, że pierwsi tę Konstytucję wprowadzamy w życie.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JanZamorski">Tymczasowość, panująca u nas, wytworzyła stan bezprawia. Dziś na każdym kroku spotykamy się z wypadkami, że pewne organy wykonawcze Rządu, czy cywilne, czy wojskowe wydają zarządzenia zupełnie sprzeczne z ustawami przez Sejm uchwalonemi. Spotykamy się także z tem, że nie tylko w sprawach gospodarczych, ale nawet w sprawach polityki wewnętrznej, i co gorsza zagranicznej, znowu wola Sejmu, który nazywamy sami suwerennym, nie jest szanowana, że, przeciwnie, w sprawach stosunku naszego do rozmaitych zakwestionowanych ziem głos decydujący ma nie ten Sejm, nie wola ludności, ale rozmaite czynniki, które konstytucyjnie na podstawie obowiązujących kilku artykułów Konstytucji tymczasowej, są przed tym Sejmem odpowiedzialne, ale których nikt do tej odpowiedzialności nie pociąga.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JanZamorski">Ten Sejm rozpołowiony między sobą, przeprowadzający najważniejsze ustawy większością jednego lub kilku głosów, nie może zdobyć się na wyraźną większość, a zatem i na wyraźną linię rządową, tak, że to, co my robimy poza spełnieniem naszych obowiązków ustawodawczych, jest raczej pomnażaniem tego stanu anarchii, bezprawia, samowoli, jaki się u nas zakorzenił, a jaki na nieszczęście, trzeba powiedzieć, obniża powagę naszą za granicą, a u naszych obywateli obniża wiarę w moc prawa, w praworządność, a nawet czasem w stałość naszych instytucji.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JanZamorski">Ten rozpołowiony Sejm, który nigdy nie mógł się zdobyć na wytworzenie pewnej większości o wyraźnem obliczu, o stałym programie rządzenia, został wybrany w chwilach zamętu, kiedy bardzo wielu naszych obywateli nie zdawało sobie sprawy z tego, jakie są prawa i obowiązki Sejmu, a to więcej, że także wiele prowincji polskich w tych wyborach udziału nie brało. Skoro się okazało, że wszelkie próby stworzenia trzonu, t. zw. środka, około którego zgrupowałyby się inne stronnictwa, i stworzenia większości rządzącej nie doprowadziły do celu, bo ci którzy dziś sojusz zawierali nazajutrz go grywali, skoro dajemy naszemu Państwu, naszym obywatelom wzór ciągłych sporów, braku linii wytycznej, co więcej niestostowania się do tego, cośmy sami uchwalili, czerń się nazwaliśmy, braku możności kontroli i dopilnowania, aby uchwały i ustawy i wola Sejmu były respektowane, jest rzeczą konieczną dla zdrowia publicznego, dla przyzwyczajenia naszego ludu i całego narodu do praworządności, aby ten Sejm jak najprędzej spełnił te zadania, do których został powołany, aby złożył swoją władzę suwerenną w ręce czynników przez Konstytucję przewidzianych i aby nareszcie w tem Państwie zapanowało życie prawdziwie; oparte na prawie i na wykonywaniu woli tych czynników, które mają obowiązek i prawo tej woli dać wyraz, na praworządności, prawdziwej sprawiedliwości i na woli narodu, reprezentowanej w dziełach swoich przedstawicieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę mówcy, że czas już upłynął.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanZamorski">Dlatego będę prosił, aby Wysoki Sejm zechciał przychylić się do nagłości tego wniosku i aby jego meritum w myśl regulaminu było rozpatrywane na następnem posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychSkulski">Wysoka Izbo! Oczywiście nie jestem przeciwnikiem nagłości wniosku, gdyż sądzę, że o ile nagłość będzie przyjęta, to na Komisji będzie bardzo łatwo przytoczyć cały szereg motywów, które należycie uzasadnią i przekonają Komisję, że przeprowadzenie ordynacji wyborczej w tem pośpiesznem tempie, jakiego sobie życzą wnioskodawcy, nie da się załatwić. Chcę stwierdzić w imieniu Rządu, że termin 8-dniowy dla złożenia ordynacji wyborczej jest poprostu rzeczą niewykonalną i oczywiście za ordynację wyborczą, złożoną w tak krótkim terminie, Rząd nie mógłby wziąć odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychSkulski">Ordynacja wyborcza jest przez Min. Spraw Wewnętrznych przygotowana, jest złożona do Prezydjum Rady Ministrów i Departament Legislatywny toczy dawno już nad tym projektem dyskusję. Cały szereg spraw pierwszorzędnych jest jeszcze jednak do omówienia. Pierwsza ordynacja wyborcza musiała być przeprowadzoną w trybie pośpiesznym; zbyt wiele spraw istotnych w powstającem Państwie Polskiem było do załatwienia więc niemożliwą rzeczą było dla udoskonalenia ordynacji wyborczej odkładać tak ważną sprawę, jak zwołanie przedstawicielstwa narodowego. Dzisiaj patrzymy na ordynację nie z punktu widzenia polityczne go, ale z punktu widzenia celowości i rzeczowości. Pan Marszałek Sejmu ma zamiar, o ile mnie wiadomości dochodzą, od lipca ogłosić ferie sejmowe. Ferie w tym okresie letnim, sądząc z zeszłorocznych, trwają dwa miesiące. Przed feriami załatwienie ordynacji wyborczej jest wykluczone; możliwe jest załatwienie jej dopiero We wrześniu i wcale nie wydaje mi się dziwnym pogląd, który skrytykował p. poseł Zamorski, że z ordynacją wyborczą czekać się będzie aż do czasu dokonania spisu ludności. Proszę przyjąć do wiadomości, że przy stosowaniu dawnej ordynacji wyborczej zdarzały się tego rodzaju anomalie, iż w okręgach, mających wyznaczoną jedną i tę samą liczbę posłów, de facto po obliczeniu okazało się, że jest np. o połowę więcej lub mniej ludności, niż się przewidywało. Oczywiście spis ludności tego rodzaju brakowi zapobiegnie, a obawy, że obliczanie spisu, wyznaczonego na 30 września, przeciągnie się na miesiące, są płonne. Bo aczkolwiek spis zawiera cały szereg dat statystycznych, na których obliczenie trzeba będzie dłuższego okresu czasu, to jednakże zebranie cyfr in crudo dotyczących ilości ludności w każdym powiecie może być dokonane w okresie kilku tygodni.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychSkulski">Proszę Panów, rzeczą Wysokiej Izby i Komisji będzie osądzić, czy należy rozpatrywać sprawę ordynacji wyborczej w miesiącu wrześniu — bo uważam, iż praktycznie do tego terminu ordynacja nie przyjdzie pod obrady — czy też rozpatrywać ordynację o kilka tygodni później, gdy spis ludności dokonany już będzie. Ja mam wrażenie, że względy praktyczne na Komisji przeważą i napewno Komisja będzie chciała tylko temi względami się powodować. Muszę kategorycznie zaprzeczyć, ażeby Rząd z jakichkolwiek bądź powodów starał się wniesienie ordynacji wyborczej powstrzymać. Jak już powiedziałem, na zwłokę wpływają tylko rzeczowe powody, mianowicie chęć przygotowania ordynacji wyborczej takiej, która będzie ordynacją dobrą, a przynajmniej w miarę tych sił i środków, jakimi rozporządzamy, będzie lepszą od poprzedniej. Praktycznie termin ośmiodniowy jest niewykonalny, a ze względu na cały szereg prac, których Wysoka Izba ma dokonać, i zbliżające się ferie, przed terminem przewidywanym przez Rząd ordynacji wyborczej załatwić się nie da.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości ma głos p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#NorbertBarlicki">Wysoka Izbo! Słuchając wywodów posła Zamorskiego, odniosłem wrażenie, że światło z artykułów „Robotnika” przenikło nawet i do obozu prawicy.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#NorbertBarlicki">Przez cały czas p. Zamorski podkreślał i przekonywał, jakim nieszczęściem dla kraju jest wogóle tymczasowość i połowiczność tego Sejmu, ta mętna woda, w której każdy rybki może łowić itd. itd. Proszę Sz. Panów, my już od dwóch lat z górą wskazywaliśmy na te niesłychane trudności i niebezpieczeństwa, wynikające i z tymczasowości i z tego przepołowienia i z braku zdecydowanej większości. Niestety właśnie prawica nie chciała nas słuchać i właśnie nie kto inny, tylko prawica korzystała z tej tymczasowości, z tego przepołowionego, nieszczęsnego naszego Sejmu, nie zważając bynajmniej na to, że Sejm ten nie odpowiada ciężkim niesłychanie warunkom jakie przeżywa Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#NorbertBarlicki">Ale oto nagle światło i tam rozbłysło i nagle okazało się, że na prawicy panowie zrozumieliście wszystkie te zasadnicze braki, któremi nacechowany jest Sejm i państwowość polska z powodu tej tymczasowości i poseł Zamorski nie gorzej od współpracowników „Robotnika” czyni to publicznie wobec Izby.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#NorbertBarlicki">Sz. Panowie, ja mam jednak bardzo poważne wątpliwości, czy właśnie te istotne motywy skłaniają Narodową Demokrację do postawienia swojego wniosku nagłego, który dąży do przyspieszenia rozwiązania Sejmu, bo nie mogę zapomnieć ani na chwilę, jak właśnie nie to inny, jak Zw. L. N. drżał, dygotał o istnienie tego Sejmu, gdy była możliwość rozwiązania Sejmu i odwołanie się do opinii publicznej w trakcie przeprowadzania głosowania nad reformą rolną. Panowie wypowiedzieliście się wówczas jasno: my sobie nie życzymy odwołania się do wyborców. Niech pozostanie stan rzeczy taki, jaki jest.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#NorbertBarlicki">Przypominam sobie również, jak niespełna rok temu, mianowicie we wrześniu p. poseł Głąbiński oskarżał Rząd, że bodaj myśli o niezwoływaniu już Sejmu, a przecież ten Sejm jest lekarstwem na wszelkie rany i dolegliwości Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#NorbertBarlicki">Wniosek obecny wyskoczył w chwili i stawia terminy, które absolutnie nie mogą być, jak to wykazał P. Minister Spraw Wewnętrznych, uwzględnione w praktyce. Panowie z Narodowej Demokracji ze Z. L. N. czekali bardzo cierpliwie od 17 marca i znosili cały ten nieszczęsny bigos, cale te bagnisko, w które się pogrążyła państwowość polska, i oto nagle teraz postanowili ją uzdrowić. Zdaje się, że mam prawo przypuszczać, że inne jakieś, nieznane mi bliżej motywy kierują Panami i zmuszają Was do postawienia w tej chwili dla względów natury pewno czysto demagogicznej takiego wniosku. Nie sprawię Panom przyjemności i nie oświadczę się przeciw całemu wnioskowi, bo byście powiedzieli: widzicie, socjaliści są przeciw, a myśmy byli za rozwiązaniem tego Sejmu, który cała ludność już bodaj znienawidziła.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#NorbertBarlicki">Chodzi mi przedewszystkiem o to, żeby każdy zrozumiał, jakimi motywami pragniecie się kierować.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#NorbertBarlicki">Co do samego wniosku jesteśmy za punktem pierwszym „Sejm wzywa Rząd, aby wniósł do laski marszałkowskiej projekt Ordynacji Wyborczej do Sejmu i Senatu w ciągu tygodnia”, ale jesteśmy absolutnie przeciwni punktowi drugiemu, zwłaszcza pierwszej części punktu drugiego, która jest nierealna, jak to wykazał pan Minister, mianowicie: „Sejm zwalnia rządowy projekt Ordynacji Wyborczej od pierwszego czytania”. Co to znaczy? Przedewszystkiem nawet regulamin na to nie pozwala, wystarczy protest 30 posłów, żeby pierwsze czytanie się odbyło. Ale Panom chodzi o to, żeby owego pierwszego czytania nie było, więc nie wolno będzie dyskutować o zasadach tej Ordynacji, od której bodaj że zależy przyszły sejm i jego charakter, więc może Panowie znowu chcecie nas zaskoczyć jakąś niespodzianką i uwięziwszy nas w pewnym terminie zmusić nas do przyjmowania rzeczy, która Wam tylko może wyjść na pożytek?</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#NorbertBarlicki">Ale to się skończyć musi. Musi się skończyć owo łowienie ryb w mętnej wodzie. Na nieznane rzeczy nie pójdziemy. My musimy najpierw znać tę Ordynację, musimy znać projekt rządowy, wiedzieć, na jakich zasadach jest oparty, musimy mieć możność przedyskutowania tych rzeczy jawnie, musimy to wszystko zbadać i dopiero wówczas możemy się zgodzić. Nie będziemy się posługiwali temi metodami, co Panowie, którzy stawiacie ten zbawczy wniosek i jeszcze staracie się wtykać takie rzeczy, aby może nas ułowić na swoją wędkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością pierwszej części wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę w tej części wykreślić termin tygodniowy, bo to jest nierealne, a zamiast tego powiedzieć: „w możliwym czasie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Tutaj głosujemy tylko nad nagłością, a nie nad treścią wniosku więc niema racji usuwać jakiegokolwiek słowa, które w Komisji może być zmienione. Komisja może nie przyjąć terminu tygodniowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#StanisławOsiecki">Właśnie idzie o to, czego nagłość będziemy uchwalali. Nad nagłością wniosku, który jest niewykonalny nie można głosować. Wniosek musi być tak sformułowany, żeby był możliwy do przyjęcia, będziemy więc głosowali za takim wnioskiem, w którym te słowa nierealne wedle oświadczenia p. Ministra będą skreślone.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy więc nad nagłością pierwszej części wniosku z wypuszczeniem słów: „w ciągu tygodnia”. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby wstali. Nagłość jednomyślnie przyjęta. Głosujemy nad terminem: „w ciągu tygodnia”. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby wstali. Mniejszość, dodatek ten upada. Głosujemy nad drugą częścią wniosku t. j. nad zwolnieniem od pierwszego czytania. Czy wnioskodawcy co fają tę część?</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nie)</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za drugą częścią wniosku, ażeby wstali. Mniejszość, i ta część wniosku odrzucona, sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawy wiceprezydentów m. Krakowa nie będziemy mogli teraz załatwić, gdyż niema referenta p. Kiernika, ani p. Federowicza.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Hasbacha i tow. z Klubu Zjednoczenia Niemieckiego w sprawie zamachu na spokojnych obywateli w Ostrowie, województwa poznańskiego, wykonanego przez robotników tamtejszej fabryki wagonów, odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Rudnickiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie usunięcia młodzieży od służby w charakterze gońców w urzędach państwowych, odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Sokolnickiej i tow. w sprawie założenia politechniki w Poznaniu, odsyłam do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Trzcińskiego i tow. z klubu N. Z. L. w sprawie emigracji, odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. St. Szymańskiego i tow. w sprawie zapewnienia rzemieślnikom i kooperatywem rzemieślniczym pierwszeństwa w nabywaniu obiektów przemysłowych, prowadzonych dotychczas przez wojsko, odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych i Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. ks. Okonia i tow. w sprawie budowy portu na Sanie pod Radomyślem Małym, odsyłam do Komisji Robót Publicznych i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Trzcińskiego i tow. z klubu N. Z. L. w sprawie budowy kanału, łączącego Gopło z Wartą, odsyłam do Komisji Robót Publicznych Wodnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek posłów pomorskich, wielkopolskich i innych o pozostawienie w Bydgoszczy Akademii rolniczej z utrzymaniem obecnego statutu organizacyjnego akademii; typu szkoły, poziomu naukowego i wszelkich praw akademickich bez jakichkolwiek zmian, odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w najbliższy wtorek o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wnioskach pp. Gdyka i tow. (Druk Nr 2730) i Moraczewskiego i tow. (Druk Nr 2735) w sprawie podatku dochodowego (Druk Nr 2794).</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o poborze na rzecz Skarbu dodatku do podatku gruntowego i podymnego (Druk Nr 2778 i 266).</u>
<u xml:id="u-56.17" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń. (Dr. Nr 2773 i 1824).</u>
<u xml:id="u-56.18" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o ustawie w przedmiocie zmiany postanowień §§ 42 ust. 2, 48 ust. 1, o4, §2 ust. 2 i 85 statutu gminnego dla st. król. m. Krakowa (Druk Nr 2757).</u>
<u xml:id="u-56.19" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku Klubu Nar. Zj. Lud, w sprawie zwrotu cukrowniom i samorządom kolejek podjazdowych. (Druk Nr 2777 i 2405).</u>
<u xml:id="u-56.20" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku posła Bigońskiego w sprawie usunięcia bezrobocia w Bydgoszczy. (Druk Nr 2776 i 2286).</u>
<u xml:id="u-56.21" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej o wniosku posła Steinhausa w sprawie terenów, sąsiadujących z rurociągiem Jasło-Gorlice. (Druk Nr 2796 i 2301).</u>
<u xml:id="u-56.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-56.23" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 55 wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>