text_structure.xml
124 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Aprowizacji Bolesław Grodziecki, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Rosman Rybarski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 214 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 215 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Sokołowskiego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie zamierzonego wydzierżawienia przez Rząd państwowego majątku Rozwozin, w pow. mławskim.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Janeczka i tow. z klubu P. S. L. do n. Ministra kolei w sprawie pasów drożyźnianych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Roja i tow z P. S. L. do p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie grożącej epidemii na ziemiach kresów wschodnich.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Bujaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zabrania przez policję z powiatu tarnobrzeskiego łódek ratunkowych mieszkańcom wsi Radowąża pow. sandomierskiego, będących ciągle pod zalewem, przy najmniejszym nawet wzbiorze wody na Wiśle.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Wójcika i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu pobicia 14 lutego Jana Żaka i Józefa Kaszuby przez policję państwową na posterunku w Jankowicach pow. chrzanowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Łaskudy i tow. z P. S. L. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego i do p. Ministra Rolnictwa w sprawie niewypełnienia obowiązków serwitutowych względem mieszkańców gminy w Starej Wsi przez ks. Łazarskiego w Limanowej w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#StefanSołtyk">Interpelacja pp. Kunickiego, Regera i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie stosunków polsko-czeskich.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Arcyszewskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zwrotu zajętych bezprawnie przez wojsko miejskich zakładów przemysłowych w Suwałkach.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Kunickiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie niewłaściwego przyznania emerytury.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Tad. Dymowskiego i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie niewprowadzonej w życie ustawy o spółdzielniach.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Aprowizacji, Spraw Wewnętrznych, Skarbu i Sprawiedliwości, w sprawie zbyt surowych kar, nakładanych przez władze na małorolnych za rzekome niedostawienie w oznaczonym czasie kontyngentu zboża w pow. mieleckim (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Aprowizacji i Handlu w sprawie błędnego interpretowania ustawy o kontyngencie i rekwizycji artykułów spożywczych w Małopolsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie dodatków drożyźnianych do rent ubezpieczenia inwalidów z powodu starości i dla rodzin po ubezpieczonych, zapewnionych obowiązującą w b. dzielnicy pruskiej ordynacją ubezpieczeniową Rzeszy Niemieckiej z dnia 19 lipca 1911 r. (druk nr. 2540).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 2 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie pobierania kosztów przymusowego ściągania podatków i opłat skarbowych (druk nr. 2542).</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie wniosku nagłego pp. Federowicza, Głąbińskiego i tow. z ustawą w sprawie częściowej zmiany art. 4-go ust. 2 ustawy z dnia 19 maja 1920 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk nr. 2520).</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">I tu nikt głosu nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie wniosków o wyrażenie zgody Sejmu na przeprowadzenie postępowania karnego przeciwko posłom:</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Raczkowskiemu (referent p. Gawlikowski),</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Perlowi (referent p. Pużak),</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WojciechTrąmpczyński">3) p. Schiperowi (ref. p. Pużak),</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#WojciechTrąmpczyński">4) p. Malinowskiemu (ref. p. dr. Marek),</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#WojciechTrąmpczyński">5) p. Perlowi (ref. p. dr. Marek),</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#WojciechTrąmpczyński">6) p. Waleronowi (ref. p. Świniarski), i,</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#WojciechTrąmpczyński">7) p. Krajnie (ref. p. Świniarski).</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie wydania posła Rączkowskiego głos ma p. Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanGawlikowski">Wysoki Sejmie! Oddział I sądu powiatowego karnego w Krakowie wystąpił z żądaniem o zezwolenie na ściganie posła Józefa Rączkowskiego za przekroczenie art. 21 i 22 austriackiej ustawy prasowej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanGawlikowski">Sprawa przedstawia się jak następuje: Poseł Józef Rączkowski odpowiedzialny redaktor tygodnika „Piast” umieścił w nr. 5 artykuł p.t.: „Zbrodnicza działalność Związku Ziemian”. Na ten artykuł Związek Ziemian przysłał sprostowanie i w nr. 9 „Piasta” zamieszczono to sprostowanie, ale nie w tej formie, w jakiej zostało przysłane, lecz dowolnie i zamieszczono je tylko ustępami odpowiednio oświetlonemi. Ponieważ przekroczono przez to art. 19 ustawy prasowej austriackiej, który mówi, że sprostowania w tej formie mają być zamieszczane, w jakiej zostały do redakcji przysłane, Związek Ziemian przez swego zastępcę prawnego żąda wydania p. Rączkowskiego, na podstawie art. 21 i 22 ustawy prasowej. Związkowi Ziemian nie idzie tu o sprawę merytoryczną, lecz tylko o to, że p. Rączkowski, jako redaktor, nie zastosował się przy sprostowaniu zamieszczonem w nr. 9 „Piasta” do obowiązujących przepisów prasowych. Chodzi przeto o przekroczenie art. 21 i 22 ustawy prasowej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanGawlikowski">Ponieważ nie jest to sprawa poważna o obrazę, przeto Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej, wychodząc z założenia, że sprawa ta nie godzi w honor i cześć ani Związku Ziemian, ani p. Rączkowskiego, postanowiła zaproponować Wysokiemu Sejmowi wniosek, żeby odmówić wydania p. Rączkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu w tej sprawie nikt się nie zapisał, przypuszczam, że Izba zgadza się na wniosek Komisji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do następnej sprawy przeciw p. Perlowi, głos ma w zastępstwie nieobecnego referenta p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzPużak">Prokurator Sądu Okręgowego w Warszawie wniósł o decyzję na wydanie posła Perla z art. 532 Kodeksu Karnego, który przewiduje między innemi obrazę urzędnika podczas pełnienia czynności urzędowych. W tym wypadku chodzi o umieszczenie w „Robotniku” artykułu p. t.: „Ptaś broni paskarzy”. Wzmiankowany artykuł w „Robotniku” mówi o tem, że szef urzędu Walki z Lichwą i Spekulacją właściwie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków walki z paskarstwem, a zwłaszcza z magazynowaniem towarów w tym momencie, kiedy Polska była zagrożona podczas inwazji bolszewickiej. Okazało się wówczas, że władze gubernatorskie wojskowe zaczęły ścigać niektórych paskarzy, przeciw niektórym magazynującym towary wdrożyły śledztwo, jednak szef Urzędu Walki z Lichwą Ptaś tę sprawę umorzył. Wzmiankowany artykuł w „Robotniku” mówi o tych faktach i wzywa p. Ptasia do zastosowania całego rygoru postępowania. P. Ptaś uczuł się obrażony i wytoczył w tej sprawie oskarżenie przeciw posłowi Perlowi, jako odpowiedzialnemu redaktorowi pisma „Robotnik” o zniesławienie. Ptaś powołuje się na sprostowanie swoje, które uwzględnia te momenty, które podniósł „Robotnik”. Mianowicie okazuje się, że są rzeczywiście składy paskarskie w Warszawie, że nagromadzenie towarów jest ogromne, jednak, jak Ptaś sam mówi w swoim komunikacie, te magazyny nie mogą podlegać sekwestrowi, gdyż „olbrzymie nagromadzenie towarów w składach tłumaczy się ważnemi powodami, w każdym jednak razie jest niepożądane, karane może być jednak tylko w wypadkach, gdzie można wykazać zamiar spekulacyjny; kiedy jednak towar leży dlatego, że mimo najlepszej chęci zbyć go nie można, w tym wypadku o karygodności nie może być mowy”.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#KazimierzPużak">Z tego wynika, że w tym okresie te towary były, i tylko dzięki biurokratycznym zarządzeniom Ptasia, nie mogły dostać się do rąk Państwa, które ich potrzebowało. Komisja Regulaminowa, rozpatrzywszy sprawę, przyszła do wniosku, że nie może ścigać posła Perla, ponieważ scharakteryzował on te wypadki może zbyt jaskrawo, jednak okazało się, że te wypadki istotnie zaszły, co sam Ptaś stwierdza. Komisja Regulaminowa uważa, że niema podstaw do ścigania posła Perla na drodze sądowej i zadecydowała jednogłośnie, ażeby żądaniu prokuratorii warszawskiej odmówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał, przypuszczam, że Izba zgadza się na wniosek Komisji.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnej sprawy p. Schipera.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma w zastępstwie p. d-ra Marka p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzPużak">Prokuratoria warszawska żąda wydania p. Schipera za przekroczenie art. 129. Rzecz się przedstawia jak następuje: W październiku odbywał się wiec partii socjalistyczno-demokratycznej robotników polskich Poale Sion. Na tym wiecu p. Schiper zdawał sprawozdanie poselskie i charakteryzował ówczesną walkę, przeciw Senatowi, ówczesne stosunki polityczne w kraju, represje, itd. Między innemi p. Schiper zwrócił uwagę na to, że wspólnie z innemi partiami robotniczemi ludowemi w Polsce i Poale Sion występował do walki o demokratyzację w kraju, o konstytucję demokratyczną, charakteryzował Senat i wzywał do walki z Senatem. Policja, która była na wiecu, stwierdza, że ktoś, którego nazwiska nie stwierdzono, między innemi wykrzykiwał: precz z reakcją, precz z Senatem i precz z Sejmem, cała władza Radom robotniczym! itd. Ponieważ jednocześnie, jak twierdzi raport policyjny, na tym wiecu ktoś rozpowszechniał odezwę komunistyczną, w której niektóre te wykrzykniki powtarzają się, przeto wzmiankowany raport policyjny zarzuca posłowi Schiperowi, że uprawiał jakoby politykę antypaństwową, bolszewicką i na tej podstawie policja żąda od władzy prokuratorskiej wszczęcia śledztwa i postępowania sądowego przeciw posłowi Schiperowi.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzPużak">Komisja Regulaminowa po zastanowieniu się nad tą sprawą doszła do przeświadczenia, że p. Schiper wypełnił tylko swój obowiązek poselski i nie przekroczył żadnego paragrafu kodeksu karnego; że wszystkie te okrzyki mogły być wznoszone na tym wiecu, ale p. Schiper, który miał wiec publiczny, nie mógł przecież i zresztą nie miał władzy zabronić komuś wznosić okrzyków i że wzmiankowana odezwa nie miała nic wspólnego z przemówieniem p. Schipera. Komisja doszła więc do wniosku, że niema powodu do wydania p. Schipera. Proszę o przyjęcie tej jednomyślnej decyzji Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, uważam wniosek Komisji za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Następną sprawę o wydanie p. Malinowskiego referuje również p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzPużak">Sąd okręgowy w Płocku żąda wydania p. Malinowskiego za obrazę adwokata płockiego p. Stefana Walińskiego. Chodzi o to, że w czasopiśmie „Chłopska Dola” p. Malinowski umieścił korespondencję, w której niejaki Wiśniewski, charakteryzując stosunki miejscowe, zarzucił Walińskiemu, że podczas rewizji w jego mieszkaniu policja skonfiskowała kilka worków mąki, cukru, szmalcu amerykańskiego, i że podobno te produkty pochodziły z darów amerykańskich, przydzielonych dla ubogiej ludności miejscowej.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzPużak">Otóż p. Waliński uważa się za pokrzywdzonego, za zniesławionego i żąda obrony prokuratorii. Należy zważyć, że właściwy oskarżyciel Walińskiego, a więc rzekomy oszczerca p. Wiśniewski jest znany, przeciw niemu toczy się śledztwo, a poseł Malinowski tylko, jako redaktor umieścił korespondencję podpisaną przez oskarżyciela. Otóż Komisja Regulaminowa nie widzi powodów do ścinania sądowego posła Malinowskiego jako redaktora czasopisma „Chłopska Dola”.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#KazimierzPużak">P. Malinowski zamieścił korespondencję, podpisaną imieniem i nazwiskiem, oszczerca jest znany i p. Waliński może wystąpić przeciw niemu na drodze sądowej. Z tych właśnie względów Komisja Regulaminowa uchwaliła jednogłośnie żądaniu prokuratora odmówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">I tu nikt do głosu się nie zapisał, a więc wniosek uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnej sprawy o wydanie p. Perla.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzPużak">W nr. 258 „Robotnika” z d. 21 września ukazał się memoriał z podpisem przewodniczącego organizacji służby rolnej p. Olszewskiego, w którym to memoriale, wystosowanym do Rządu na ręce p. Witosa, przytoczono szereg wypadków nadużyć policji, zwłaszcza po ustąpieniu najazdu bolszewickiego. Memoriał wylicza poszkodowanych z imienia i nazwiska i wymienia jednocześnie zastępcę komendanta policji państwowej w Rypinie, który dopuścił się tych nadużyć. Nadużycia rzeczywiście są straszne: komendant wydawał rozkazy bicia nie tylko mężczyzn, ale i kobiet. Takich wypadków jest kilkanaście.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#KazimierzPużak">Ze względu, że sprawa została poruszona w prasie, prokuratoria wszczęła dochodzenie i żąda wydania p. Perla, na podstawie § 533 Kodeksu Karnego.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#KazimierzPużak">Otóż Komisja Regulaminowa znajduje, że p. Perl nie przekroczył kompetencji redaktorskiej, że umieścił memoriał dosłownie taki, jaki był przesłany Rządowi wraz z podpisami ludzi, których policja względnie sąd może ewentualnie pociągnąć do odpowiedzialności, jeżeli w memoriale podają nieprawdę. Poseł Perl spełnił tylko obowiązek redaktora, i nikomu nie uchybił, umieszczając zwykły komunikat, skierowany do Prezydenta Ministrów Witosa. Z tych powodów Komisja Regulaminowa jednogłośnie uchwaliła, że nie należy uwzględniać żądania prokuratorii i nie należy wydawać posła Perla.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Bez głosowania mogę przypuszczać, że wniosek Komisji Regulaminowej zostaje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do 6 sprawy, przeciw posłowi Waleronowi.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Świniarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AlojzyŚwiniarski">Wysoki Sejmie! Do sądu pokoju w Jędrzejowie wniesione zostało przez p. Śląskiego następujące oskarżenie przeciw posłowi Waleronowi:</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AlojzyŚwiniarski">„Do Jaśnie Wielmożnego Pana Prokuratora Sądu Okręgowego w Kielcach.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AlojzyŚwiniarski">Na wiecu w Jędrzejowie d. 27 czerwca r. b. poseł Andrzej Waleron między innemi publicznie powiedział, że «panowie wyrzucają służbę na gnój, jak to miało miejsce w Nagłowicach i w Diamencie u Ślaskiego». Ponieważ żadnego służącego na gnój siłą nie wyrzucałem, lecz usunąłem d. 15 czerwca jednego jedynego służącego Kajetana Olszewskiego, któremu służbę za kompletne unikanie i uchylanie się od pracy d. 1 stycznia wymówiłem, a uzyskawszy wyrok sądowy blisko kwartał takowego nie wykonywałem, a pragnąc pozbyć się demoralizację szerzącego służącego swemi furmankami wywiozłem do miasta, stosownie do jego życzenia, przyczem na odczepne dałem mu 54 metra zboża, uważam więc, że poseł Waleron świadomie głosił nieprawdę”.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AlojzyŚwiniarski">Komisja Regulaminowa uważała postawiony zarzut poniekąd za słuszny. Ponieważ p. Waleron zarzucił, że Śląski wyrzucił swego służącego na gnój, gdy w rzeczywistości go eksmitował, zarzut więc miał pewne podstawy. Jednakowoż poseł Waleron twierdzi, że w niebezpiecznym czasie zbliżającego najazdu bolszewickiego jego obowiązkiem było zwrócić uwagę jednej i drugiej stronie, a przedewszystkiem ziemiaństwu, żeby w ten sposób nie postępowało i nie eksmitowało, jak to zrobił Śląski ze swoim służącym, mającym dwóch synów w wojsku, ażeby przez to nie uniemożliwiać zaciągania do wojska i ażeby ojcowie, których synowie poszli do wojska, mieli byt zabezpieczony. Uważał więc za swój obowiązek sprawę tę krytykować.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AlojzyŚwiniarski">Komisja Regulaminowa przyszła do przekonania, że nie godzi się w takich przypadkach wydawać posłów, ponieważ uniemożliwiłoby to wszelką krytykę. Krytyka była może nie rzeczowa, jednak skądinąnd w tych czasach była konieczna.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AlojzyŚwiniarski">W imieniu Komisji wnoszę o niewydanie posła Walerona.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Wobec braku sprzeciwów, uważam wniosek Komisji za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do ostatniego punktu, t. j. do sprawy wydania posła Krajny. Głos ma p. Świniarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AlojzyŚwiniarski">Wysoki Sejmie! Wydania posła Krajny zażądała nie prokuratoria, lecz D. O. G. w Poznaniu. Oskarżenie brzmi:</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AlojzyŚwiniarski">„P. poseł Kazimierz Krajna z Poznania wyraził się w obecności porucznika Porankiewicza ujemnie o oficerach b. Urzędu Wojskowego i Intendentury w Poznaniu, twierdząc, że ci się dobrze mają z pobieranych od interesantów wynagrodzeń. Wobec tego stawił Szef Urzędu Wojskowego w Poznaniu d. 18 listopada 1919 r., celem wyświetlenia sprawy i w obronie honoru oficerów Intendentury wniosek do sądu o ukaranie p. Krajny za potwarz”.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AlojzyŚwiniarski">Komisja Regulaminowa uważałaby wniosek ten za uzasadniony, ale ponieważ p. Krajna tych rzekomo obraźliwych słów nie wygłosił publicznie, tylko prywatnie do por. Porankiewicza i ponieważ naogół była mowa o poszczególnych ludziach i t. d., przeto nie można tego uważać za rzecz tak wielce obraźliwą.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AlojzyŚwiniarski">A ponieważ również D. O. G. nie uważało za konieczne zwrócić się o wydanie posła do prokuratorii, tylko żąda wydania od Sejmu, przeto Komisja prosi Wysoką Izbę, żeby p. Krajny nie wydawać.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Uważam, że wniosek Komisji został przyjęty. Ten punkt porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 5 spada z porządku dziennego, ponieważ Komisja tej sprawy jeszcze nie załatwiła.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr. 6:</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecie czytanie ustawy o Konstytucji Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Przed oddaniem projektu do trzeciego i ostatniego czytania w Sejmie, przeprowadziła Komisja Konstytucyjna szczegółową i bardzo staranną rewizję jego pod względem prawniczym przedewszystkiem, a także pod względem redakcyjnym i stylistycznym. Stało się to na podstawie wniosków podkomitetu z pięciu wyłonionego przez Komisję, który, skoro główne zasady konstytucji zostały już ustalone w czytaniu drugiem, mógł już zająć się usunięciem dosyć licznych szczegółowych braków, na które od dłuższego już czasu trafnie wskazywały często głosy nie tylko w Sejmie, ale i poza Sejmem. W bardzo wielu wypadkach braki te zostały zupełnie usunięte. W kilku wypadkach Komisja sięgnęła głębiej w meritum dotychczasowego projektu i dokonała zmian, posiadających doniosłe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#EdwardDubanowicz">Pozwolę sobie, idąc po kolei w porządku artykułów, przedstawić Wysokiej Izbie zmiany, które Komisja proponuje do uchwalenia w tekście, wynikłym z drugiego czytania sejmowego.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#EdwardDubanowicz">W art. 3 ograniczyła się Komisja, do przestawienia poszczególnych ustępów tego art., przyczem jeden z ustępów uległ nieznacznej zmianie redakcyjnej, mającej na celu uwydatnienie znaczenia samorządu w ogólnym ustroju państwowym. Ustęp ten brzmi w ostatecznej redakcji:</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#EdwardDubanowicz">„Rzeczpospolita Polska, opierając swój ustrój na zasadzie szerokiego samorządu terytorialnego, przekaże przedstawicielstwom tego samorządu właściwy zakres ustawodawstwa, zwłaszcza z dziedziny administracji, kultury i gospodarstwa, który zostanie bliżej określony ustawami państwowemi”.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#EdwardDubanowicz">W art. 9 Komisja dokonała przedewszystkiem zmiany nazwy dotychczasowej Najwyższej Izby Obrachunkowej, na nazwę: Najwyższej Izby Kontroli. Ponieważ, jak Panowie zobaczą, w dwóch następnych artykułach chodziło Komisji przytem o przeprowadzenie zasady, że wszyscy urzędnicy mają być odpowiedzialni za swoją działalność za pośrednictwem jednego z Ministrów, wynikła z tego potrzeba uzupełnienia w odpowiedni sposób także dotychczasowego brzmienia art. 9. To uzupełnienie brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#EdwardDubanowicz">„Prezes Najwyższej Izby Kontroli zajmuje stanowisko równorzędne ministrowi, nie wchodzi jednak w skład Rady Ministrów, a jest za sprawowanie swojego urzędu i za podległych mu urzędników odpowiedzialny bezpośrednio, przed Sejmem”.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#EdwardDubanowicz">W art. 10 Komisja dodała zdanie dodatkowe: „wnioski i projekty ustaw, pociągające za sobą wydatki ze Skarbu Państwa, muszą podawać sposób ich zużycia i pokrycia”. Inicjatywę w tym kierunku wzięło Ministerstwo Skarbu, wzorem zaś, który przyświecają w tym wypadku Ministerstwu Skarbu, były odpowiednie i bardzo celowe przepisy, które znalazły miejsce w konstytucji czeskiej.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#EdwardDubanowicz">W art. 12, 13 i 14 poczyniono tylko poprawki stylistyczne, względnie zmianę formuły prawnej. I tak w art. 12 zamiast wyrazów: „nie jest na mocy orzeczenia sądowego pozbawiony praw”, wstawiono wyrazy: „używa w pełni praw cywilnych” co lepiej odpowiada celowi ustępu. W art. 14 Komisja odsyła w zupełności i wyraźnie do ordynacji wyborczej wyliczenie tych wszystkich przestępstw, które pociągają za sobą czasową lub stałą utratę prawa wybieralności, wyborczości. W art. 16 wskutek skreślenia wyrazów: „płatny urlop”, zaszła potrzeba skreślenia słowa „automatycznie”. Pozatem jednak wskutek odpadnięcia dawniejszych przepisów, które w tem miejscu były umieszczone w pierwotnym projekcie, powróciła Komisja do tego dodatkowego ustępu, który brzmi, jak następuje: „Przepis ten, (a więc przepis o konieczności brania urlopów), nie dotyczy ministrów, podsekretarzy stanu i profesorów wyższych uczelni”.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#EdwardDubanowicz">W art. 21 została określona bliżej kwestia schwytania posła na gorącym uczynku. Wprawdzie utrzymany tu dalej termin „zbrodni pospolitej”, spotka się z pewnością z trudnościami interpretacji ze względu na istniejące w tym względzie różnice w poszczególnych kodeksach karnych byłych ziem rozbiorowych, niemniej uznano za potrzebne utrzymać go, licząc na ujednostajnienie pojęcia „zbrodni pospolitej” w przyszłem jednolitem ustawodawstwie karnem, co więcej zaś uznano za potrzebne obostrzyć całe postanowienie, o którem mowa, przez dodanie słów: „jeżeli przytrzymanie posła okazuje się niezbędnem dla zabezpieczenia wymiaru sprawiedliwości, względnie dla unieszkodliwienia skutków przestępstwa”.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#EdwardDubanowicz">Uległ zmianie redakcyjnej także art. 23. Zamiast brzmienia poprzedniego, które podaje szczegółowo wypadki niepołączalności mandatów poselskich z osobistemi korzyściami, które posła mogą uzależnić od Rządu, przyjęto brzmienie o treści bardziej ogólnej, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#EdwardDubanowicz">„Mandat poselski jest niepołączalny z takim stosunkiem posła do Rządu, który wyraża się w uzyskiwaniu od Państwa jakichkolwiek korzyści osobistych. O niepołączalności takiej w każdym poszczególnym wypadku orzeka Sejm na wniosek Komisji Nietykalności Osobistej”. Pozostaje bez zmiany końcowy ustęp tego artykułu wzbraniający posłom odznaczeń i orderów. Mniejszość podtrzymuje dla całego art. 22 brzmienie dawniejsze.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#EdwardDubanowicz">W art. 26 zaszła potrzeba bliższego określenia terminu wyborów w razie rozwiązania Sejmu. Dodano zdanie ostatnie, które brzmi, „iż termin tych wyborów będzie oznaczony bądź w uchwale Sejmu — oczywiście w wypadku, kiedy Sejm sam mocą własnej uchwały się rozwiąże — bądź w orędziu Prezydenta o rozwiązaniu Sejmu”.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#EdwardDubanowicz">W art. 25 dodano zdanie: „Mandaty Marszałka i jego zastępców trwają po rozwiązaniu Sejmu aż do ukonstytuowania się nowego Sejmu”; w art. 29 — zdanie: „Marszałek mianuje urzędników sejmowych, za których działanie odpowiada przed Sejmem”.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#EdwardDubanowicz">W art. 34 wrócono do poprawki, która poruszona była pierwotnie, lecz nie uzyskała dostatecznego poparcia i uzupełniono art. 34 w tym sensie, że „Sejm może wyłaniać, naznaczać dla zbadania poszczególnych spraw nadzwyczajne komisje z prawem przesłuchiwania stron interesowanych oraz wzywania świadków i rzeczoznawców”.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#EdwardDubanowicz">W art. 35 zgodnie z zastrzeżeniem, które w tem miejscu zostało podczas czytania drugiego przezemnie, jako referenta, uczynione, a mianowicie, iż większość, stojąca na gruncie Senatu, zastrzega sobie możność zastąpienia dotychczasowej większości kwalifikowanej przez większość kwalifikowaną nieco mniejszą, określiła większość Komisji ową większość, jako większość „11/20 głosujących”.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#EdwardDubanowicz">Po uwzględnieniu, iż uchwały sejmowe mogą być dokonywane przy komplecie ⅓ części ogółu posłów sejmowych, a zatem przy przypuszczalnej cyfrze 400, już przy obecności 134 posłów, zwyczajna większość Sejmu wynosić może około 67 głosów. Większość kwalifikowana, większość 11/20, o którą w danym wypadku idzie, stanowi w danym wypadku 77 głosów. Okazuje się na tym przykładzie, jak nieznaczna jest owa kwalifikowana większość, wymagana w Sejmie, na wypadek poczynienia przez Senat poprawek w pierwotnej uchwale Sejmu. Ma ona wynosić zaledwo dziewięć głosów przy najmniejszym, a dwadzieścia głosów przy pełnym komplecie Izby. Może ta, tak groźnie przedstawiana tutaj większość kwalifikowana ma wynosić 77 głosów na ustawową cyfrę 400 mandatów poselskich!</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#EdwardDubanowicz">Gdybyśmy nawet nie mieli Senatu, wydawaćby się musiało rzeczą bardzo wątpliwą, a raczej tajemną, ażeby ustawy w naszem Państwie miały być stanowione przez 67 głosów poselskich. Czyż nie sądzą Panowie, że zwiększenie tej cyfry leży w samym już interesie większej powagi i autorytetu ustaw, w których przecie wyrażać się ma wola kraju?</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#EdwardDubanowicz">W art. 36 powiększyliśmy liczbę wyjątków z pod przepisu, obejmującego wymaganie zamieszkania jednego roku w okręgu wyborczym. Już poprzednio proponowała Komisja, ażeby z pod przepisu tego wyjąć tych wszystkich, którzy, korzystając z reformy rolnej, przeniosą się do nowych osiadłości. Obecnie dodała Komisja dwie inne grupy, a mianowicie, jak brzmi dodatek: „nie tracą prawa wyborczego (mimo, że niemają za sobą jednorocznego zamieszkania) robotnicy, którzy zmienili miejscu pobytu wskutek zmiany miejsca pracy, oraz urzędnicy państwowi, przeniesieni służbowo”. Wniosek mniejszości idzie na skreślenie wszystkich tych wyjątków.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#EdwardDubanowicz">Pozatem w art. 36 przeprowadzono tylko drobne zmiany stylistyczne i dodano ustęp końcowy, iż „nikt nie może być równocześnie członkiem Sejmu i Senatu”.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#EdwardDubanowicz">Przechodzę do rozdziału III-go.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#EdwardDubanowicz">Oprócz zmian stylistycznych w całym szeregu artykułów, jak 39, 41, dokonano zmiany ogólniejszej przez opuszczenie artykułu 43. Mniejszość żąda utrzymania tego artykułu. Wysoki Sejm rozstrzygnie przez głosowanie, czy art. ten ma wejść do konstytucji.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#EdwardDubanowicz">W art. 44, zgodnie z postanowieniem, które przyjęto, co do urzędów, podlegających Najwyższej Izbie Kontroli i P. Marszałkowi Sejmu, wstawiono nowy ustęp „Nominacje urzędników kancelarii cywilnej Prezydenta Rzeczypospolitej kontrasygnuje Prezes Rady Ministrów i jest za ich działania odpowiedzialny przed Sejmem”. Tym sposobem nie będzie żadnej kategorii urzędników, której działanie nie byłoby pokryte odpowiedzialnością jakiegoś Ministra.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#EdwardDubanowicz">W art. 45 i 46 dokonano zmian stylistycznych. Podobnie w art. 47, gdzie zamiast wyrazu „Rządu” wstawiono „Radę Ministrów” w ustępie, który normuje sprawę Naczelnego Dowództwa, a w nowym brzmieniu sprawę mianowania „Naczelnego Wodza”, na wniosek Rady Ministrów przedstawiony przez Ministra Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#EdwardDubanowicz">W art. 48 określiła Komisja dokładniej prawo łaski, przysługujące Prezydentowi, a mianowicie ma brzmieć ustęp pierwszy: „Prawo darowania i złagodzenia kary, oraz darowania skutków, zasądzenia karno-sądowego w poszczególnych wypadkach przysługuje Prezydentowi Rzeczypospolitej. W art. 52 przy określaniu odpowiedzialności Prezydenta Rzeczypospolitej za zdradę kraju i pogwałcenie Konstytucji, lub przestępstwa karne, zmieniła Komisja, zgodnie z ogólną tendencją kwalifikację głosów z dwóch trzecich, na trzy piąte.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#EdwardDubanowicz">Jest to zgodne z tą samą zmianą kwalifikowanej większości, która została dokonana przy określeniu konstytucyjnej odpowiedzialności ministrów w art. 60, gdzie również zmieniono większość kwalifikowaną z 2/3 na 3/5.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#EdwardDubanowicz">Art. 61 skreślono z tego powodu. ponieważ znaleźć się musi i tak w osobnej ustawie o odpowiedzialności konstytucyjnej Ministrów.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#EdwardDubanowicz">W art. 63 zmieniono słowa:</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#EdwardDubanowicz">„Ministrowie... nie mogą uczestniczyć w zarządzie i kontroli przedsiębiorstw i instytucji na zysk obliczonych”, na słowa:</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#EdwardDubanowicz">„w zarządzie i władzach kontrolujących towarzystw i instytucji na zysk obliczonych” — z poprzedniego brzmienia mogła mianowicie nasuwać się wątpliwość, czy minister może zajmować się zarządem własnego swego majątku, która to wątpliwość oczywiście nie mogła być przez komisję zamierzoną.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#EdwardDubanowicz">Art. 64 jest uzupełniony dodatkiem, który ma na celu usunięcie praktyki, ażeby Prezydenta Rady Ministrów mógł zastępować w razie czasowej przerwy w sprawowaniu urzędu, Podsekretarz Stanu w Prezydjum Rady Ministrów. Zastępstwo to według brzmienia ustalonego ostatecznie może być przez Prezydenta Rady Ministrów powierzone tylko „jednemu z Ministrów”.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#EdwardDubanowicz">W art. 66 w ust. ostatnim, zgodnie z ustaloną terminologią w całym projekcie, zmieniono termin: „okres trwania Sejmu” — na „okres kadencji Sejmu”. Mowa tu o okresie, na który jest dokonywany wybór członków trybunału stanu.</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#EdwardDubanowicz">Art. 67 został zmieniony w podobnym duchu, jak art. 3 konstytucji, a mianowicie, ażeby uwypuklić znaczenie samorządu w naszej konstytucji, dodano ustęp, który pod względem merytorycznym idzie dalej, niż dotychczasowe propozycje.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#EdwardDubanowicz">Dodany ustęp 67 artykułu brzmi, mianowicie: „Dla celów administracyjnych Państwo Polskie, podzielone będzie w drodze ustawodawczej na województwa, powiaty, gminy wiejskie i miejskie, które — i to jest ten ustęp dodany, będą równocześnie jednostkami samorządu terytorialnego”. A dalej dodano drugi ustęp, podkreślający możność łączenia się poszczególnych jednostek samorządowych w związki samorządowe. „Jednostki samorządowe mogą być łączone w związki dla przeprowadzenia zadań wchodzących w zakres samorządu”. Oczywiście, idzie tu przedewszystkiem o rozleglejsze zadania natury ekonomicznej np. budowę kanałów, przechodzących przez szereg powiatów. Dla tego rodzaju zadań jest rzeczą celową i pożyteczną, ażeby jednostki samorządu terytorialnego mogły wchodzić ze sobą w stosunek ściślejszy poza związkiem, wynikającym dla nich ewentualnie z racji przynależenia do wspólnej, ważnej jednostki samorządowej, np. województwa. Związki takie wszakże według ustępu trzeciego „mogą otrzymywać charakter publiczno-prawny tylko „na podstawie osobnej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#EdwardDubanowicz">W zasadach organizacji administracji państwowej, o których mowa w art. 66, dokonano także pewnych zmian. „W organizacji administracji państwowej — tak brzmi obecnie ten art. — przeprowadzona będzie zasada dekoncentracji, przy możliwem zespoleniu organów administracji państwowej w poszczególnych jednostkach terytorialnych — w jednym urzędzie pod jednym zwierzchnikiem oraz zasada udziału obywateli, powołanych drogą wyborów, w wykonaniu zadań, tych urzędów w granicach, określonych ustawami”.</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#EdwardDubanowicz">Niestety, jak to Wysoka Izba przy czytaniu niewątpliwie spostrzegła, brzmienie tego ustępu jest nieco ciężkie, co w pewnej mierze da się usprawiedliwić chęcią zwięzłego i pod względem prawnym możliwie ścisłego ujęcia owych skomplikowanych materii, o których w tym art. jest mowa. Będzie ono wymagało dla ogółu obszerniejszej interpretacji. Mowa tu oczywiście o samej tylko administracji rządowej, nie zaś samorządowej stąd też zamiast terminu „decentralizacji”, użytym jest ściślejszy termin „dekoncentracji”; pozatem są w tym art. wyrażone trzy odrębne zasady administracyjnego ustroju państwowego: zasada usamodzielnienia, nadania większej inicjatywy i większej odpowiedzialności terytorialnym organom administracyjnym, województwom i powiatowi. Powtóre zasada zespolenia władzy w tych jednostkach terytorialnych w jednem ręku, wojewody i starosty, nakoniec zasada udziału obywateli w wykonywaniu zadań administracji państwowej. Zasada ostatnia jest oczywiście normą dopuszczającą w wyższym jeszcze stopniu, aniżeli obie poprzednie, możliwość istnienia wyjątków od niej.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#EdwardDubanowicz">W art. 69 jest mowa o czynnościach wykonawczych w zakresie samorządu. Komisja od początku miała tu na myśli jedynie wyższe szczeble samorządu. Zachodziła jednak wątpliwość, że ustęp ten może się odnosić do gmin miejskich i wiejskich, z tego też względu przez dodanie słów „czynności wykonawcze samorządu wojewódzkiego i powiatowego” usunęła Komisja ostatnio zupełnie tę ewentualność.</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#EdwardDubanowicz">W art. 74 zastąpiono termin „sąd oznaczony w ustawie”, terminem „właściwego sądu”.</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#EdwardDubanowicz">W rozdziale IV, do którego przechodzę z kolei, nie poczyniono żadnych zmian istotnych: skreślono tylko cały art. 85 dawny, obecny art. 83 — skreślono „przestępstwa popełnione pismem drukowanem”, a więc przestępstwa prasowe, jako przestępstwa, podlegające sądom przysięgłym. Pozostają zatem, jako podlegające sądom przysięgłym jedynie „zbrodnie zagrożone wyższą karą i przestępstwa polityczne”.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#EdwardDubanowicz">Pozostaje ostatni rozdział V „o powszechnych obowiązkach i prawach obywatelskich”. Poważne trudności nastręczało określenie prawa obywatelstwa polskiego, a przedewszystkiem stwierdzenie — kto w danej chwili posiada obywatelstwo polskie. Komisja zgodziła się, że to ostatnie nie jest kwestią istotną dla konstytucji — może być pozostawione właściwemu ustawodawstwu. Art. 91 został tedy w zupełności skreślony.</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#EdwardDubanowicz">W art. 90 zmieniono ustęp ostatni, a mianowicie: rozszerzono znaczenie tego ustępu słowami: „Inne postanowienia, co do obywatelstwa polskiego, jego nabycia oraz utraty określają osobne ustawy”.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#EdwardDubanowicz">Również drugą, jako zbędną część art. 95 komisja skreśliła. Pozostało z tego artykułu tylko pierwsze zdanie:</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#EdwardDubanowicz">„Praca, jako główna podstawa Rzplitej, pozostawać ma pod szczególną ochroną Państwa”. To zdanie zostało przeniesione do jednego z następnych artykułów, który zajmuje się szczegółowo kwestią pracy.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#EdwardDubanowicz">Art. 99 został przekształcony w ten sposób:</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#EdwardDubanowicz">„Rzeczpospolita Polska zapewnia na swoim obszarze pełną ochronę życia, wolności i mienia wszystkim bez różnicy pochodzenia, narodowości, języka, rasy lub religii. Cudzoziemcy używają pod warunkiem wzajemności równych praw z obywatelami Państwa Polskiego, oraz mają równe z nimi obowiązki, o ile ustawa wyraźnie nie wymaga obywatelstwa polskiego”.</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#EdwardDubanowicz">W art. 100, w obecnym 96 przyznano prawo wydawania zezwoleń na przyjmowanie tytułów i orderów cudzoziemskich Prezydentowi Rzeczypospolitej zamiast Sejmowi, jak to było w dotychczasowem brzmieniu.</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#EdwardDubanowicz">W art. 101 dawnym wprowadzono zmianę merytoryczną przez dodanie ustępu ostatniego, zapewniającego administracji poza drogą sądową w pewnych nadzwyczajnych wypadkach możność używania środków przymusowych, ograniczających wolność osobistą, rewizję osobistą i aresztowanie. „Ustawy — tak brzmi dodany tu ustęp — określają środki przymusowe, przysługujące władzom administracyjnym dla przeprowadzenia ich zarządzeń. Pozatem zmieniono w ustępie drugim tego art. termin „O ile polecenie sądu nie było wydane”, na: „nie mogło być wydane”.</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#EdwardDubanowicz">W ustępie 2 tego art. zdanie pierwsze tego art. jako niepotrzebne, co wynika z zestawienia tego art. z innemi art., zostało opuszczone.</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#EdwardDubanowicz">W art. 102 dawnym, obecnie w art. 98 opuszczono ustęp ostatni, mianowicie: „kary połączone z udręczeniami fizycznemi są niedozwolone i nikt tym karom podlegać nie może”. Z tego powodu, ponieważ komisja uznała, że byłoby pewnem nieusprawiedliwionem piętnowaniem naszego kraju przez Konstytucję, gdybyśmy chcieli aż w Konstytucji umieszczać postanowienie, że w Polsce nie może nikt podlegać np. torturom. Natomiast wstawiono tu ustęp nowy, posiadający uzasadnienie odrębne, a mianowicie, „żadna ustawa nie może zamykać obywatelowi drogi sadowej dla dochodzenia krzywdy i straty”.</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#EdwardDubanowicz">W art. 99, dawnym 103, przeprowadzono szereg zmian stylistycznych, pozatem zaś dodano ustęp osobny, określający cele reformy rolnej: „Ziemia — brzmi ten art. — jako jeden z najważniejszych czynników bytu narodowego i państwowego nie może być przedmiotem nieograniczonego obrotu. Ustawa określa przysługujące Państwu prawo przymusowego wykupu ziemi, oraz regulowania obrotu ziemią przy uwzględnieniu zasady, że ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej ma się opierać na zdolnych do prawidłowej wytwórczości i stanowiących osobistą własność gospodarstwach rolnych”.</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#EdwardDubanowicz">Brzmienie to, muszę podnieść, zostało przyjęte ogromną większością głosów Komisu Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-19.57" who="#EdwardDubanowicz">W art. 100, dawnym 104, przeprowadzono zmianę analogiczna do tej, która została dokonana w art. 97. Art. ten brzmi w redakcji ostatecznej, jak następuje: „Mieszkanie obywatela jest nietykalne. Naruszenie tego prawa przez wejście do mieszkania rewizję domową i zajęcie papierów lub ruchomości, poza — tu jest ustęp dodany — koniecznością wykonania zarządzeń administracyjnych opartych na wyraźnem upoważnieniu ustawowem, może nastąpić — i tutaj wrócono do brzmienia dawniejszego — tylko na polecenie władz sądowych w sposób i w wypadkach ustawą przepisanych”. Jest rzeczą oczywista, iż Komisji chodziło tu tylko o umożliwienie wejścia do mieszkania prywatnego organu administracji w wypadkach niezbitej potrzeby skarbowej (przemytnictwo), sanitarnej, budowlanej etc.</u>
<u xml:id="u-19.58" who="#EdwardDubanowicz">W art. 106 dawnym, obecnie 102, mamy ustęp o pracy, który widzieliśmy przeniesiony z jednego z dawniejszych artykułów. Po nim następują oba ustępy, mieszczące się dawniej w tym art. z pewną tylko zmiana natury redakcyjnej.</u>
<u xml:id="u-19.59" who="#EdwardDubanowicz">Po art. 102 ustawiono dawniejszy art. 121, zabezpieczający opiekę nad dziećmi.</u>
<u xml:id="u-19.60" who="#EdwardDubanowicz">Art. 115: „Kościoły mniejszości religijnych i inne prawnie uznane związki religijne rządzą się same własnemi ustawami, których uznania Państwo nie odmówi, o ile nie zawierają postanowień sprzecznych z prawem.</u>
<u xml:id="u-19.61" who="#EdwardDubanowicz">Stosunek Państwa do tych kościołów i wyznań będzie ustalony w drodze ustawowej po porozumieniu się z ich prawnemi reprezentacjami”.</u>
<u xml:id="u-19.62" who="#EdwardDubanowicz">Art. 116: „Uznanie nowego lub dotąd prawnie nie uznanego wyznania nie będzie odmówione Związkom religijnym, których urządzenia, nauka i ustrój nie są przeciwne porządkowi publicznemu, ni obyczajności publicznej”.</u>
<u xml:id="u-19.63" who="#EdwardDubanowicz">Artykuł dawny 120, obecny art. 117, doznał tylko nieznacznej zmiany przez wstawienie wymagania kwalifikacji osobistych przy zakładaniu szkół prywatnych. — Brzmienie artykułów 122 i 123 zostało zastąpione nowym brzmieniem, które znajduje się w projekcie przedłożonym Wysokiej Izbie. Mniejszość podtrzymuje tu brzmienie pierwotne.</u>
<u xml:id="u-19.64" who="#EdwardDubanowicz">Nakoniec w art. 130 na żądanie Ministra Spraw Wojskowych dodano ustęp, który brzmi, jak następuje: „Zasady czasowego zawieszenia wyżej wymienionych praw obywatelskich w czasie wojny na przestrzeni obszaru, objętego działaniami wojennemi, określi ustawa o stanie wojennym”. Oprócz ustawy o stanie wyjątkowym będziemy mieli tedy opartą na Konstytucji ustawę o stanie wojennym, która może również uzasadnić czasowe zawieszenie praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-19.65" who="#EdwardDubanowicz">Oto są, Wysoka Izbo, zmiany dokonane przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-19.66" who="#EdwardDubanowicz">W art. dawnym 111, obecnie 108 dodano zdanie końcowe. W art. tym jest mowa o prawie koalicji, zgromadzeń, zawiązywania stowarzyszeń „i związków”, jak dodano w ostatniem brzmieniu. Dodano, iż „wykonanie tych praw określą ustawy”.</u>
<u xml:id="u-19.67" who="#EdwardDubanowicz">W art. dawnych 112 i 113, obecnie 109 i 110, proponuje Komisja poza skreśleniem „obowiązku” ze strony Państwa, o jakim mowa w ostatnim ustępie pierwszego z tych artykułów, jedynie tylko zmiany natury redakcyjnej.</u>
<u xml:id="u-19.68" who="#EdwardDubanowicz">Słowo „porozumienie” w końcu art. 115 zastąpiono terminem „układ”. Pozatem w obu następnych artykułach 116 i 117 — dawniej 118 i 119 — dokonała Komisja ostatecznego ustalenia praw Kościołów mniejszościowych.</u>
<u xml:id="u-19.69" who="#EdwardDubanowicz">Muszę w tem miejscu podnieść, że wrzawa, jaka się podniosła w pewnej części naszego społeczeństwa z tego powodu, jakoby Sejm nasz nie miał kierować się zasadą tolerancji i zasadą równouprawnienia wyznań, utrudniła w pewnym stopniu zadanie Komisji.</u>
<u xml:id="u-19.70" who="#EdwardDubanowicz">Ustalenie obu tych artykułów było mianowicie przedmiotem dłuższych porozumień i pertraktacji i nie mogło nastąpić wcześniej, aniżeli w ciągu prac Komisji przed czytaniem trzeciem. Byłoby o wiele lepiej, gdyby interesowani wstrzymali się ze swym sądem i wyczekali właściwego rezultatu tych prac, zamiast wobec świata całego rzucać na Sejm nasz kamieniem potępienia.</u>
<u xml:id="u-19.71" who="#EdwardDubanowicz">Komisja proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie w trzeciem czytaniu wszystkich tych zmian i wogóle przyjęcie całego projektu w brzmieniu, przedłożonem ostatecznie.</u>
<u xml:id="u-19.72" who="#EdwardDubanowicz">Niechaj mi będzie wolno wyrazić oczekiwanie, że położenie ogólne Państwa doprowadzi Wysoką Izbę do zrozumienia, że jest już czas najwyższy, ażeby ta wielka ustawa, określająca podstawy prawnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, stała się nakoniec faktem.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram dyskusję. Głos ma p. ks. Arcybiskup Teodorowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PksabpTeodorowicz">Zabierając głos w rozprawie konstytucyjnej, mam zaszczyt przedstawić i odczytać Wysokiemu Sejmowi pismo Episkopatu polskiego do Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PksabpTeodorowicz">„Uznajemy stanowisko Sejmu, który, wyznaczając zgóry zastrzeżone miejsce w Senacie różnym instytucjom, wyznaczył je także i dla Kościoła. Uważamy jednak za swój obowiązek wyrazić pod tym względem naszą opinię i nasze życzenia.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PksabpTeodorowicz">O ile doskonale rozumiemy powody, dla których Sejm zapewnił ustawowy udział w Senacie instytucjom naukowym i innym, i o ile sobie z tego w pełni zdajemy sprawę, że Sejm nie mógł tu tem bardziej wykluczyć i Kościoła, to jednak ufamy, że społeczeństwo samo Kościołowi zapewni udział w Senacie, odpowiadający najlepiej jego wpływom i posłannictwu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PksabpTeodorowicz">Pragniemy tego tem bardziej, że przeświadczeni jesteśmy o przywiązaniu ludu naszego do Kościoła i o powszechnem zrozumieniu ścisłej łączności pomiędzy miłością i służbą ojczyźnie, a religią i Kościołem.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PksabpTeodorowicz">Wobec tego prosimy Wysoki Sejm, ażeby w art. 36 projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w punkcie drugim, w obecnem brzmieniu, ustęp a) pominął”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoki Sejmie! Nadchodzi najuroczystszy i najważniejszy moment życia Sejmu Ustawodawczego — uchwalenie w trzeciem czytaniu Konstytucji, dla której stworzenia przedewszystkiem Sejm ten został powołany. W takim momencie nie jest już czas na szermierkę argumentami dla przekonania przeciwników i dla osiągnięcia jednomyślności, której dwuletnia praca nie osiągnęła. Ale natomiast jest to chwila sposobna i chwila nakazująca, aby wytłómaczyć przed narodem, dlaczego konstytucję narodową pragniemy widzieć uchwaloną i urzeczywistnioną w tej a nie w innej formie. I szczerze powiadam, że samo zakończenie naszej pracy, że nadanie podstawy prawnej dla istnienia Państwa, dla jego życia wewnętrznego, uważam za ważniejsze, aniżeli takie albo inne rozstrzygnięcie zagadnień poszczególnych, co do których mogły panować w Izbie różne poglądy. Uważam, że mniejszym nieszczęściem dla Polski byłoby po tych dwóch latach pracy uchwalić konstytucję niedoskonałą, niż niedojść do niej wcale.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzLutosławski">I dlatego bez żadnej zawziętości, bez żadnej niechęci pragniemy usprawiedliwić i uzasadnić nasze zasadnicze stanowisko i usłyszeć jeszcze raz jasno i konsekwentnie sformułowane stanowisko przeciwników,...</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Precz z Senatem!)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#KazimierzLutosławski">... przeciwko którym będziemy głosować. Zależy nam na tem, ażeby w dyskusji przy trzeciem czytaniu zostawić po sobie, w stenogramach tego Sejmu dla wszystkich pokoleń świadectwo, że członkowie tej Izby, rozmaite przedstawiający poglądy, bronili każdy w swoim przekonaniu takiej budowy Państwa, która według ich poglądu największą potęgę Państwu, największe szczęście obywatelom zapewnić jest zdolna.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#KazimierzLutosławski">I ja także, zabierając głos w imieniu Zw. L. N., pragnę w tem ostatniem przemówieniu w dyskusji konstytucyjnej, bo zbliżamy się do końca, jest więc ono niemal ostatniem, pragnę ująć w możliwie zwięzłej formie te zasady, które nam przez dwa lata przyświecały w walce o dobro Konstytucji. Zasady te dadzą się ująć w dwa pojęcia: praworządność i wolność. Muszę powiedzieć, że co do tych zasad, różnic w Sejmie niema. Wszyscy pragniemy, ażeby Polska stała się Państwem praworządnem i ażeby to Państwo zabezpieczało wolność również wewnętrznemu życiu narodu. Ale poglądy na to, czem najlepiej zabezpieczyć praworządność, mogą być różne. My uważamy, że fundamentem praworządności musi być doskonale zabezpieczona roztropność ustawodawstwa, bardzo ściśle określona i rzeczywista odpowiedzialność władzy wykonawczej za wszystko, co pod kierownictwem ustawodawstwa czyni rzetelna i całkowicie niezależna kontrola, wreszcie udział władzy sądowej w stosowaniu do obywateli koniecznych ograniczeń i przymusu państwowego tam, gdzie może zachodzić obawa pogwałcenia ich praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#KazimierzLutosławski">To były wytyczne, na których oparliśmy podstawy praworządności Rzeczypospolitej, w naszem pojęciu trwałe. Dlatego też staraliśmy się o podniesienie wieku wymaganego od tych, którzy mają rozstrzygać o wyniku wyborów powszechnych, a zwłaszcza od tych, którzy mają jako wybrańcy o ustawodawstwie samem rozstrzygać. Dlatego oparliśmy się propozycji, ażeby wiek do czynnego prawa wyborczego obniżyć do lat 20, a oparliśmy się temu, chociaż Sejm Ustawodawczy został wybrany także przez obywateli 20-letnich. Uważamy, że wiek 21 lat jest najniższym, który może dawać tytuł do pełni praw obywatelskich; dlatego również pragnęliśmy, jako granicę biernego prawa wyborczego do Sejmu postawić wiek lat 25, który został przyjęty, wbrew propozycji lat 21 czy 20, jest już poważnem zabezpieczeniem przy rozstrzyganiu ustawodawczem. Dlatego także przychyliliśmy się do odbiegającej bardzo daleko od zasad demokracji państw zachodnich koncepcji Senatu, który nie jest drugą Izbą, nie ma ani inicjatywy ustawodawczej, ani prawa nadzwyczajnej kontroli, ani prawa pociągania rządu do odpowiedzialności parlamentarnej, jednak mając zabezpieczony wpływ na ustawodawstwo, stanie się regulującym czynnikiem tego ustawodawstwa przedewszystkiem pod względem roztropności. Zwłaszcza po przyjęciu oświadczenia czcigodnego episkopatu Kościoła katolickiego w Polsce, że pragniemy widzieć wpływ Kościoła na ustawodawstwo, zabezpieczony wolą powszechną ludu katolickiego, a nie w postaci wyjątkowej klauzuli konstytucyjnej, zwłaszcza po tem oświadczeniu, które niewątpliwie znajdzie w najszerszych masach tego ludu oddźwięk szczerej wdzięczności za zaufanie do jego serc, zwłaszcza po tem — Senat nasz staje się wyłącznie wyrazem roztropności. Jego olbrzymia większość będzie wybierana w wyborach powszechnych, z zastrzeżeniem prawa wyborczego czynnego dla 30-letnich, a biernego dla 40-letnich obywateli. Następnie dopuszczono do udziału w tej Izbie przedstawicieli szkół wyższych i przedstawicieli głównych działów Naczelnej Izby Gospodarczej. Nie może tu chodzić bynajmniej o przedstawicielstwo interesów. To nie jest przedstawicielstwo interesów, tem mniej może to być przedstawicielstwo stanu czy klasy, jest to wyłącznie przedstawicielstwo kompetencji i dlatego wszystkie zarzuty, które tu podnoszono przeciwko takiemu Senatowi, jako niedemokratycznemu albo przedstawiającemu jakąś cząstkę interesów stanów czy warstw, muszą upaść wobec tych oczywistych argumentów prawdy. Senat jest tylko zabezpieczeniem roztropności, jest zabezpieczeniem ustawodawstwa przed zbyt pochopnym wpływem politycznej walki na wynik decyzji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#KazimierzLutosławski">Jeżeli drugą podstawą praworządności nazwałem ścisłą i rzeczywistą odpowiedzialność władz wykonawczych, to daliśmy jej wyraz bardzo gruntowny we wszystkich przepisach stanowiących, że nie ma być w Polsce możliwym ani jeden krok w imieniu Państwa, czy w imieniu władzy państwowej, za który odpowiedzialność przed Sejmem nikogoby nie obciążyła, i za który odpowiedzialność nie przechodziłaby w ten sposób na Sejm, gdy te rzeczy akceptuje, względnie toleruje. Nie chcę się wdawać tutaj w ilustrację, jak bardzo staje się to zastrzeżenie potrzebnem, wobec złej tradycji lat 2, podczas których cała nasza polityka zagraniczna i bardzo wiele działów polityki wewnętrznej wymykały się całkowicie z pod odpowiedzialności parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#KazimierzLutosławski">Temu stanowi rzeczy konstytucja nasza ma położyć koniec stanowczy, nieodwołalny, niedający żadnej furtki dla wybiegów.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#KazimierzLutosławski">Następnie nazwałem podstawą praworządności rzetelną i istotnie niezależną kontrolę. Ma ona być prowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli, której prezes zajmuje stanowisko równorzędne ministrowi, której członkowie są usuwalni tylko przez uchwałę Sejmu, powziętą większością głosów, korzystają więc z niezależności sędziowskiej w najwyższym stopniu. Ma ona być następnie wykonywana przez władze administracyjne wyższe względem niższych w nadzwyczaj ściśle określonych granicach kompetencji, ma ona wreszcie znaleźć oparcie w sądownictwie administracyjnem, które ma orzekać o legalności aktów administracyjnych w sposób zabezpieczający sądowi całkowitą niezależność.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#KazimierzLutosławski">Po czwarte praworządność Państwa jest zabezpieczona dość szczegółowemi wskazaniami konstytucyjnemi przeciw możliwym nadużyciom władzy. Postanawiamy, że każdy obywatel ma prawo dochodzić swojej krzywdy i straty na urzędnikach i przeciwko Państwu, ustanawiamy bardzo stanowcze zastrzeżenie przeciwko udziałowi ministrów w takich przedsiębiorstwach, któreby mogły dać pole do stronniczości władz na ich korzyść, piszemy ustawę, dzięki której nadużycia urzędników mogą się zdarzyć już tylko wskutek przeoczenia władzy przełożonej, ponieważ żadne rozporządzenie władz wykonawczych niema wagi bez powołania się — tu nie mówimy tylko ogólnikowo — na ustawę, lecz na upoważnienie ustawowe. Jest to najdalej posunięta ostrożność, ażeby całkowicie ukrócić i zamknąć poprostu możliwość nadużycia władzy wykonawczej. Ale idziemy jeszcze dalej, bo przy decyzji o tych aktach władzy wykonawczej, które wkraczają w dziedzinę praw obywatelskich, jak naruszenie wolności osobistej, nietykalności mieszkania, naruszenie własności przez rewizję mieszkania lub zajęcie majątku zastrzegamy udział także władzom sądowym. Idziemy tu wypróbowanym torem najwspanialszego ustawodawstwa, gwarantującego wolność osobistą, jakim jest niewątpliwie ustawodawstwo angielskie. Licząc się jednak z niedoskonałością naszego młodego aparatu państwowego, licząc się ze złem wychowaniem obywatelskiem, jakie jest niestety przywarą szerokiego naszego ogółu, musieliśmy zastosować tę zasadę angielską z pewnemi ograniczeniami i zastrzeżeniami, ale tylko takiemi, które są dyktowane niewątpliwemi względami na dobro publiczne, na bezpieczeństwo Państwa, na oczywisty interes Skarbu.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#KazimierzLutosławski">Charakterystyczną cechą naszej konstytucji, która również przyczyni się do ustalenia praworządności w Państwie i stanowi jednocześnie jedną z głównych ostoi wolności, jest szeroka zasada samorządu. Już po drugiem czytaniu komisja konstytucyjna poczyniła doniosłe w projekcie zmiany w kierunku rozszerzenia ram samorządu. Śmiało wprowadziliśmy do konstytucji zasadę, że część ustawodawczej władzy ma być przelana na samorządy terytorialne i wyraźnie widzimy przed sobą linię dalszego rozwoju, według której statut śląski nie będzie wyjątkiem, zrobionym dla pozyskania ludu górnośląskiego, lecz procedensem, który wszystkim częściom Polski da to poczucie, że ich swoistość, ich własna wola urządzenia sobie w swoich okręgach życia według swych poglądów — w granicach koniecznej jedności państwowej i w granicach wspólnych pojęć dobra narodowego i wspólnej organizacji obrony tego dobra narodowego — będzie całej Polsce zagwarantowana. Sądzę, że to jedno przyjęcie tej zasady, będzie dla braci naszych górnośląskich jeszcze większą gwarancją ich bezpieczeństwa w Rzplitej, aniżeli osobne statuty, które nie noszą w sobie znamienia wyniku jednolitych kierunków myśli państwowej, lecz tylko znamię pewnego odstępstwa na rzecz pozyskania głosujących.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#KazimierzLutosławski">W związku z tem wprowadziliśmy do artykułu, który mówi o decentralizacji władz, pojęcie nowe pod względem wyrażenia, mianowicie „dekoncentrację” władz państwowych. Zależy nam na tem, ażeby władze państwowe wyzbyły się tego przesądu szkodliwego, którym niestety tchną dzisiejsze nasze władze, że dobrze rządzić można tylko z Warszawy. Chcemy, ażeby z konstytucji samej urzędy państwowe powzięły naukę, że mają dążyć do tego, ażeby centralne władze warszawskie, ustanawiające organy wojewódzkie, a centra wojewódzkie, ustanawiające organy powiatowe nakładały na te organy właściwą im miarę odpowiedzialności, dając im też konieczną do ponoszenia tej odpowiedzialności miarę swobody i samodzielności. Oczywiście nie ma to prowadzić do wytworzenia kilkudziesięciu rządów, bo w tym samym artykule podkreślono zasadę, że w jednostce terytorialnej administracji państwowej o ile możności cała administracja ma być zjednoczona w jednym ręku, w urzędzie wojewody dla województwa, a urzędzie starosty dla powiatu. Jeśli są wyjątki, to są dyktowane tylko rzeczową koniecznością. Poczta, telegraf, koleje, szkolnictwo, sądy, skarb i wojsko, będą musiały być traktowane bardziej centralnie.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Głos: Sprawy zagraniczne)</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#KazimierzLutosławski">Województwa spraw zagranicznych nie mają. Ale i co do tego jesteśmy zdania, że może niektóre i z tych dziedzin dadzą się także jeszcze zdekoncentrować w poszczególnych jednostkach administracyjnych: niewiadomo, czy z biegiem czasu nie dojdzie do tego, że np. urząd kuratora okręgu naukowego zleje się z urzędem dyrektora departamentu województwa; kto wie, czy nie dojdzie też do tego, że Izba Skarbowa będzie departamentem wojewódzkim, tembardziej, jeżeli wciąż większy ciężar egzekwowania świadczeń państwowych będziemy składali na organy samorządowe. Ale to rzecz przyszłości. Dzisiaj uważamy pewną centralizację kierowniczych organów dla niektórych dziedzin życia państwowego za konieczną, ale też tylko do tych dziedzin ma być ograniczona centralizacja państwowa.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#KazimierzLutosławski">Jeżeli dalej przyjrzymy się ewolucji, którą konstrukcja naszego samorządu odbyła w komisji od drugiego do trzeciego czytania, to znajdziemy tam pozornie nieznaczny ustęp w art. 67, gdzieśmy sprecyzowali, że zasada poddania organów wykonawczych samorządu pod przewodnictwo urzędników państwowych ma być stosowana do województw i do powiatów, ale niema być zastosowana do gmin, a zatem także do miast. Uważam, że jeżeli z czasem zasada demokratyczna samorządu będzie mogła być w miarę pogłębiania się wewnętrznej spoistości narodu i wewnętrznej dojrzałości społeczeństwa rozszerzona, to pierwszym etapem całkowitej autonomii samorządowej ma być i powinna być gmina. I dlatego gminom, miastom, jako gminom, dajemy całkowitą autonomię samorządową. Dla niektórych części Państwa będzie to nowe, może trochę przedwczesne, ale jesteśmy pewni, że doświadczenie olbrzymiej większości narodu pozwoli i tym częściom Państwa korzystać z tych urządzeń, uczyć się życia praworządnego, uczyć się gospodarki samorządowej, i przez to pogłębić oparcie, jakie Państwo znajduje w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#KazimierzLutosławski">Nie mogliśmy, układając konstytucję, po długim okresie niewoli, której wpływ na społeczeństwo był niesłychanie demoralizujący, i po gwałtownym okresie wojny, w której korupcja poczyniła tak potworne postępy, nie zwrócić szczególnej uwagi na środki wykluczające korupcję. Już mówiłem o odpowiedzialności urzędników i możliwości wystąpienia przeciw ich nadużyciom na drogę sądową, ale uznaliśmy, że pierwszą podstawą praworządności pod tym względem, pierwszym krokiem zwalczania korupcji musi być gruntowne uzdrowienie pojęcia w społeczeństwie o roli posła w stosunku do korzyści osobistych i do korzyści wyborców.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#KazimierzLutosławski">Mamy pod tym względem nieszczęsną szkołę austriacką,...</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#KazimierzLutosławski">... która czyniła posła przedstawicielem interesów wyborców, bardzo często zamieniała go na nędznego orędownika drobnych spraw osobistych, zamiast go czynić prawdziwym prawodawcą i moralno-politycznym kierownikiem społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#KazimierzLutosławski">Dlatego, za całkowitą zgodą i zrozumieniem posłów małopolskich, którzy się najbliżej przyjrzeli tej korupcji w Wiedniu, przyjęliśmy zasadę ustalenia bardzo ścisłych przepisów, wykluczających taki typ posła, który, niestety, i naszemu dziś Sejmowi całkiem obcy nie jest. Już ślubowanie poselskie zawiera zdanie znamienne, że się poseł zobowiązuje „rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”. Poseł Rzeczypospolitej nie będzie mógł po złożeniu tego ślubowania podporządkować swojej służby państwowej interesom dzielnicowym, czy prowincjonalnym, ani interesom stanowym, ani tem mniej oczywiście interesom osobistym. Następnie ustala bardzo gruntowne prawidła o zabezpieczeniu nietykalności poselskiej, zastrzegliśmy także bardzo daleko posunięte gwarancje dla obywateli przeciw nadużyciu nietykalności poselskiej. Dalej Zw. L.-N. sformułował w sposób niemal drakoński przepis wymierzony wprost przeciw korupcji poselskiej, orzekając w art. 22, że poseł „nie może, ani na swoje, ani na obce imię kupować lub uzyskiwać dzierżaw dóbr państwowych, przyjmować dostaw publicznych i robót rządowych, ani otrzymywać od rządu koncesji lub innych korzyści osobistych”.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: A banki?)</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#KazimierzLutosławski">W drugiem czytaniu Komisja uznała za wskazane formułę tę zastąpić niezmiernie elastycznem zdaniem, mówiąc, że „mandat poselski jest niepołączalny z takim stosunkiem posła do Rządu, który wyraża się w uzyskiwaniu od Państwa jakichkolwiek korzyści osobistych. O niepołączalności takiej w każdym poszczególnym wypadku orzeka Sejm, na wniosek Komisji nietykalności poselskiej”. Zw. L.-N po gruntownem omówieniu tego przedmiotu uznał za niemożliwe przychylić się do tej nowej formuły i podtrzymuje swoje pierwotne sformułowanie, w tem przekonaniu, że choćby ono dla poszczególnych posłów było pewnem pokrzywdzeniem i ograniczeniem, to jest to mniej ważne, niż dotkliwa krzywda publiczni, jaka się mieści w tem, że przez sformułowanie zbyt ogólnikowe prześliźnie się jednak wiedeńska metoda do warszawskiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#komentarz">(P. Kiernik: Dlaczego tylko wiedeńska, a nie rosyjska?)</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#KazimierzLutosławski">Dla bardzo prostej przyczyny, dlatego, że państwo rosyjskie tak było mało skłonne do głaskania posłów inaczej, jak pod włos że im tam korupcja nie groziła,...</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#komentarz">(P. Kiernik: Za krótko byli)</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#KazimierzLutosławski">... a poza tem za krótko tam byli.</u>
<u xml:id="u-23.28" who="#KazimierzLutosławski">Jeżeli w ten sposób uważaliśmy, że kładziemy podwaliny pod praworządność Państwa, to z drugiej strony wielką troską naszą było, ażeby w tem Państwie także ugruntować prawdziwą wolność. Nasz rozdział o prawach obywatelskich rozpoczyna się od szeregu artykułów, które rysują przed narodem najprzód obowiązki obywatelskie, bo jesteśmy zdania, że podstawą praw musi być spełnianie obowiązków i że gwarancja wolności ustaje tam, gdzie się zaczyna krzywda Rzeczypospolitej. Dlatego najprzód przypominamy obywatelom Rzeczypospolitej obowiązki, a potem mówimy o prawach.</u>
<u xml:id="u-23.29" who="#KazimierzLutosławski">Ale te prawa gwarantowaliśmy niezmiernie starannie i mam wrażenie, że to jedno, iż w tym rozdziale, poza specjalną kategorią, o której będę mówił osobno, prawie że nie ma poprawek, dowodzi już, że istotnie gwarancja praw obywatelskich jest najszersza i najzupełniejsza.</u>
<u xml:id="u-23.30" who="#KazimierzLutosławski">Zwróciliśmy szczególną uwagę także na jedną kategorię praw, dość powszechnie pomijaną w konstytucjach i gwałconą nawet w liberalnych, a niweczoną w socjalistycznych państwach. Jest to mianowicie dziedzina praw rodzicielskich. Na wniosek Związku Ludowo-Narodowego wprowadzono do konstytucji artykuł, zapewniający rodzicom całkowite prawo do dzieci i zabezpieczający rodziców przed odjęciem tych praw inaczej, jak przez wyrok sądowy. Nasi rodacy z Poznańskiego przypominają sobie, jakie potworne ustawodawstwo pod tym względem było w Prusach, a doświadczenie rosyjskie także każe być ostrożnym w zakresie prawa rodzicielskiego. W związku z tem bardzo szeroko zagwarantowaliśmy prawa rodziców w zakresie wychowania i kształcenia dzieci. Artykuły, dotyczące szkolnictwa, należą niewątpliwie do najdalej ze wszystkich Państw na świecie,...</u>
<u xml:id="u-23.31" who="#komentarz">(P. Czapiński: Najdalej wstecz)</u>
<u xml:id="u-23.32" who="#KazimierzLutosławski">... posuniętych gwarancji prawdziwej wolności nauczania.</u>
<u xml:id="u-23.33" who="#komentarz">(Głos: Średniowiecznej)</u>
<u xml:id="u-23.34" who="#KazimierzLutosławski">Ponieważ olbrzymia większość narodu uważa religię za podstawę wychowania, zagwarantowaliśmy tej większości prawo święte, że ta podstawa w szkolnictwie państwowem gwałconą być nie może. I to jest właśnie główna gwarancja wolności sumienia; bo jest obłudą mówić o wolności sumienia tam, gdzie Państwo może gwałcić wolę rodziców i stawiać ich wobec konieczności poddania dzieci w bezpłatnej szkole państwowej operacji wyjęcia z serca ich religii, inaczej zmuszając ich do korzystania ze szkoły prywatnej dużo droższej i trudniejszej do prowadzenia.</u>
<u xml:id="u-23.35" who="#KazimierzLutosławski">Uważamy artykuł, dotyczący szkół wyznaniowych, dotyczących prawa do religii dzieci obywateli religijnych, za najważniejszy fundament wolności Rzplitej. I odpychamy stanowczo zarzut, jakoby przez to działa się krzywda znacznej mniejszości, na szczęście mniejszości, niewierzących. Już miałem raz okazję w tym Sejmie zwrócić uwagę Szanownych Panów na to, że i wśród zagorzałych przeciwników religii i kościoła są rodzice, którzy swoje dzieci kształcą w szkołach zakonnych. I to jest dowód, że gdy człowiek myśli na serio o tem, co jest dobre dla dzieci, jeśli chodzi o jego własne dzieci, to szuka szkoły wyznaniowej, a tam, gdzie chodzi o tłum, broni rzekomych zasad, poświęca dzieci tego tłumu, daje im szkołę bezwyznaniową. Dlatego nie boimy się zarzutów wstecznictwa, wiemy, że olbrzymie masy chłopskie i robotnicze z entuzjazmem przyjmą tę wiadomość, że Państwo daje im gwarancję, że ich dzieciom nie będzie szkoła wydzierać wiary z duszy.</u>
<u xml:id="u-23.36" who="#KazimierzLutosławski">A poza tem, wbrew niestety zasadom katolickim ścisłym, uznaliśmy, że Państwu, posiadającemu znaczny odsetek ludności, która pragnie czegoś innego, nie można dać prawa gwałcenia jej woli. Dlatego nasza konstytucja przewiduje możność tworzenia szkół bezwyznaniowych dla dzieci rodziców całkowicie pozbawionych religii. Ale jeśli wymagamy, żeby państwowe szkoły dawały religię z obowiązku, to dlatego, że jest przekonaniem olbrzymiej większości narodu i olbrzymiej większości mieszkańców tego kraju, że podstawą wartości obywatela jest religia w jego duszy, że jest niebezpieczne dla całości Państwa, ażeby państwowe szkoły nie otaczały religijności dusz dzieci, jak najbardziej staranną opieka.</u>
<u xml:id="u-23.37" who="#komentarz">(Głos z centrum: Tu nie o religię chodzi, lecz o wyznanie)</u>
<u xml:id="u-23.38" who="#KazimierzLutosławski">Wreszcie uważaliśmy za konieczne dać w Rzplitej całkowite zapewnienie równouprawnienia mniejszościom narodowym. Już w swoim czasie z oburzeniem piętnowaliśmy tutaj te zabiegi niektórych obywateli naszego Państwa, które uzyskały drogą oszczerczej kampanii od państw zachodnich narzucenie Polsce haniebnego traktatu o mniejszościach. Już wówczas oświadczyliśmy, że konstytucja polska mniejszościom przyzna wszystkie prawa, niezależnie od wymagań możnych tego świata. I zaprawdę, jeśli się pomyśli, że ten haniebny traktat został nam podyktowany między innemi przez rząd angielski, który ma Irlandczyków, przez rząd amerykański, który ma Murzynów, to trzeba sobie powiedzieć, że uderzającą jest obłuda świata dzisiejszego i uderzająca bezczelność tych naszych współobywateli, którzy śmią apelować do sędziów tak obciążonych o wymiar sprawiedliwości przeciw narodowi, który w całej swej przeszłości ma jasna kartę i dzieje zupełnie czyste od prześladowań.</u>
<u xml:id="u-23.39" who="#KazimierzLutosławski">Ale jeśli daliśmy mniejszościom wszystkie prawa, to z tego nie wynika, żebyście chcieli i z tej konstytucji czynić świadectwo naszej hańby, traktatu o mniejszościach.</u>
<u xml:id="u-23.40" who="#KazimierzLutosławski">Dlatego ograniczyliśmy przynajmniej liczne przez kolegów - Żydów wmawiane w nas ustępy, któreby podkreślały ze szczególnym naciskiem prawa mniejszości, tak, jakgdyby mogła być wątpliwość, co do ich istnienia w Polsce. Dlatego nawet we wstępie, gdzie mówimy o równości wszystkich obywateli Rzplitej, nie zgodziliśmy się na poprawkę kol. Grünbauma, aby tam powtórzyć, że wyznaniom i narodowościom swobodę rozwoju gwarantujemy. Z góry zastrzegamy się przeciw komentarzowi, który niewątpliwie obiegnie całą prasę żargonową świata i który też niewątpliwie będzie propagowany wszędzie przeciw Polsce, jakoby skreślenie tej poprawki znaczyło, że nie mamy zamiaru przyznawać tych praw wyznaniowych i narodowościowych. Tak samo w art. 117, uważamy za zupełnie zbyteczne dodawać, że każdemu wolno nauczać w dowolnym języku, jak tego chce kol. Grünbaum, skoro w art. 110 powiedziano, że każda mniejszość narodowa może zakładać szkoły i zakłady wychowawcze, używać w nich swobodnie swojej mowy i wykonywać przepisy swej religii. To ciągłe podkreślanie tego, szpikowanie tem każdego artykułu jest obelgą dla narodu.</u>
<u xml:id="u-23.41" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-23.42" who="#KazimierzLutosławski">I dlatego broniliśmy się przeciw tym poprawkom, ale stojąc pod szantażem zniesławienia przed światem, musieliśmy niektóre z tych poprawek przyjąć i zapewne ich już nie skreślimy, ażeby naszym kolegom Żydom nie dać więcej tego pożądanego materiału przeciw nam. Musimy jednak stwierdzić, że konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej i bez tego troskliwego udziału kolegów Żydów byłaby prawa mniejszości zagwarantowała równie stanowczo, jak to jest w projekcie obecnym.</u>
<u xml:id="u-23.43" who="#KazimierzLutosławski">Jeżeli teraz muszę z obowiązku dotknąć już tylko w paru słowach głównej wątpliwości, co do tekstu, który w trzecim czytaniu będzie przyjęty, to zwrócę najprzód uwagę na poprawki, które nasz klub zgłasza dla uzasadnienia ich brzmienia. Dwie z nich dotyczą nauczania powszechnego i bezpłatności szkoły. Koledzy z Wyzwolenia w ostatniej chwili w trzecim czytaniu na komisji wprowadzili do projektu konstytucji formułę, określającą konstytucyjnie szkołę powszechną, jako siedmioletnia, a uzupełniającą naukę, jako obowiązkową do 17 roku życia. Uważamy, że taka konstytucyjna gwarancja szczegółów ustawy szkolnej jest niepotrzebna, raczej nawet szkodliwa. W Poznańskiem jest szkoła ośmioletnia. Niema powodu mówić, „conajmniej siedmioletnia”, jeżeli widać, że tam, gdzie można, ustawodawstwo państwowe idzie nawet dalej. Uważamy, że pozostawienie określenia czasu, zakresu i sposobu nauki powszechnej osobną ustawą, jest zupełnie wystarczające.</u>
<u xml:id="u-23.44" who="#KazimierzLutosławski">Co się zaś tyczy bezpłatności nauki, to również koledzy z Wyzwolenia w ostatniej chwili wprowadzili przepis, że Państwo i samorządy w szkołach nie tylko początkowych, lecz i średnich i wyższych dają bezpłatną naukę. Jest naszem najgłębszem przekonaniem, że w dzisiejszym stanie rzeczy przepis ten może być tylko szkodliwy, a zaraz uzasadnię dlaczego. Państwo nasze jest biedne i samorządy są w długach po uszy. Jeżeli samorząd miejski będzie chciał założyć wyższą szkołę, to będzie musiał obliczyć środki, czy go stać na to, żeby w niej całą naukę dać bezpłatnie, i jeżeli nie będzie w stanie tego uczynić, oczywiście szkoła nie będzie mogła być założona. A tymczasem, gdybyśmy tego przepisu nie mieli, to samorząd część kosztów pokryje, a resztę rodzice młodzieży pokryć będą musieli. Przepis tak sformułowany wyklucza ten sposób i dlatego jest szkodliwy, bo przecież, jeżeli konstytucja mówi, że w szkołach państwowych i samorządowych początkowych nauka jest bezpłatna, to nie wyklucza tego, żeby miasta zamożniejsze mogły zakładać i inne szkoły bezpłatne; nie wyklucza tego, żeby Państwo mogło czynić i inne szkoły, nie tylko początkowe, bezpłatnemi. Ale jest jeszcze drugi motyw, który się narzuca ogromnej większości naszego narodu, jako powód do głosowania przeciw takiej koncepcji konstytucyjnej gwarancji, bezpłatności szkół średnich i wyższych. Korzystanie mianowicie ze szkół wyższych i średnich nie rozkłada się, niestety, w naszym narodzie jednakowo na różne jego składniki. Ogół włościański, ogół robotniczy korzysta ze szkół średnich i wyższych w znacznie niższym stopniu, niż ogół żydowski i ogół warstw kulturalnie wyższych. Dlatego nie jest całkiem sprawiedliwe, żeby do czasu, kiedy zdolność korzystania z tego szkolnictwa nie zrobi się bardziej jednakową, ciężar podatkowy, rozkładający się w nierównej mierze, na produkujące warstwy dużo więcej, na żyjących z obrotów handlowych, no i z lichwy, by ten ciężar podatkowy, obciążający więcej jednych, jak drugich przyczyniał się do kształcenia za darmo tych drugich, a nie tych, którzy płacą.</u>
<u xml:id="u-23.45" who="#KazimierzLutosławski">Otóż z tego powodu proponujemy powrót w tym artykule do pierwotnego brzmienia, a mamy nadzieję, że Państwo nasze będzie łożyło coraz większe środki na oświatę i może w krótkim czasie dojdziemy do tego, że nie na papierze, że nie pod grozą zahamowania zakładania nowych szkół, ale w rzeczywistości dojdziemy do udostępnienia wszystkich zakładów naukowych bezpłatnie dla wszystkich obywateli.</u>
<u xml:id="u-23.46" who="#KazimierzLutosławski">Jednocześnie w sprawie szkolnictwa podtrzymujemy wspólną z N. Ch. K. R. poprawkę do art. 121, wskazującą istotę szkoły wyznaniowej, ażeby się w niej mianowicie wychowanie i nauczanie odbywało na zasadach odpowiadających wyznaniu dzieci.</u>
<u xml:id="u-23.47" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Czapiński: To jest skandal niebywały!)</u>
<u xml:id="u-23.48" who="#KazimierzLutosławski">Tym skandalem niebywałym będziemy się szczycili przed następnemi pokoleniami.</u>
<u xml:id="u-23.49" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nawet Niemojewski się go wyparł)</u>
<u xml:id="u-23.50" who="#KazimierzLutosławski">Teraz przechodzę do poprawki, która dotyczy biernych kwalifikacji na Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-23.51" who="#KazimierzLutosławski">Zw. L.-N. będzie głosował za poprawką N. Ch. K. R.,...</u>
<u xml:id="u-23.52" who="#komentarz">(P. Dębski: Domyślaliśmy się tego!)</u>
<u xml:id="u-23.53" who="#KazimierzLutosławski">... ażeby przywrócić w konstytucji gwarancję, że Prezydentem Rzplitej może być tylko Polak i katolik, a jednocześnie określamy jako warunek obywatelstwo polskie i wiek ten sam, co dla senatorów. Dlaczego tę poprawkę podtrzymujemy...</u>
<u xml:id="u-23.54" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ażeby ułatwić plebiscyt)</u>
<u xml:id="u-23.55" who="#KazimierzLutosławski">Może koledzy zechcą posłuchać argumentów, to znajdą odpowiedź na to pytanie. Argumenty, które są wysuwane przeciw temu artykułowi, przeważnie opierają się na twierdzeniu a kontrario, że przecież jest wykluczone, żeby w narodzie, gdzie katolików Polaków większość jest tak znaczna, ktoś inny mógł być wybrany na Prezydenta, któremu się powierza najwyższe przedstawicielstwo polskie.</u>
<u xml:id="u-23.56" who="#komentarz">(P. Dębski: Więc Dąbrowski nie mógł być Naczelnikiem Państwa)</u>
<u xml:id="u-23.57" who="#KazimierzLutosławski">Nie potrzeba mi szukać lepszego kontrargumentu, jak przykład chwili bieżącej, który kol. Grünbaum podpowiada, że najwyższym dziś wobec świata w Lidze Narodów przedstawicielem katolickiego i polskiego Państwa jest p. Szymche Askenazy.</u>
<u xml:id="u-23.58" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Ale zarazem jednym z największych nowoczesnych historyków)</u>
<u xml:id="u-23.59" who="#KazimierzLutosławski">Jednym z największych historyków, ale w jakim kierunku? Ja bym pragnął, aby z literatury i historii poniektórych pracowników jednakże nam oszczędzono.</u>
<u xml:id="u-23.60" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Nie wiem, czyby kultura polska na tem zyskała)</u>
<u xml:id="u-23.61" who="#KazimierzLutosławski">Niech się Pan o nią nie troszczy, niech Pan buduje palestyńską.</u>
<u xml:id="u-23.62" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Jestem Panu bardzo wdzięczny za to i nie mam najmniejszego zamiaru się o nią troszczyć)</u>
<u xml:id="u-23.63" who="#KazimierzLutosławski">Otóż proszę Panów, przedstawicielstwo narodu najwyższe, jakie się uosabia w osobie Prezydenta, musi być powierzone osobie, którą z większością tego narodu łączą najważniejsze, najściślejsze węzły. To nie jest kwestia upośledzenia innych obywateli, to kwestia zabezpieczenia bezpośredniej wewnętrznej łączności tego najwyższego przedstawiciela z ogółem narodu.</u>
<u xml:id="u-23.64" who="#KazimierzLutosławski">Jest starym obyczajem naszym, że uroczystości narodowe zaczynają się od uroczystego nabożeństwa w kościele katolickim.</u>
<u xml:id="u-23.65" who="#komentarz">(P. Dębski: Ale i w ewangelickim)</u>
<u xml:id="u-23.66" who="#KazimierzLutosławski">Ja bym się chciał zapytać, czy odpowiadałoby to uczuciu olbrzymiej większości narodu, gdyby jego najwyższy przedstawiciel uczestniczył nie w urzędowem katolickiem nabożeństwie, ale w swojem częściowem nabożeństwie.</u>
<u xml:id="u-23.67" who="#komentarz">(P. Dębski: Co to jest urzędowe nabożeństwo?)</u>
<u xml:id="u-23.68" who="#KazimierzLutosławski">Zaraz Panu koledze to wytłumaczę. Pan kolega Dębski się pyta, co to jest urzędowe nabożeństwo. Jest to pojęcie niedostępne dla ludzi, którzy nie przemyśleli stosunku religii do społeczności. Ale tak samo, jak kościoły protestanckie stały się kościołami państwowemi i wymagają, ażeby państwa, w których mają one większość, były państwami protestanckiemi, tak też jest głębokiem przekonaniem katolików, że państwo musi mieć religię i że religią państwową musi być w tym wypadku religia większości jego obywateli. Państwo Polskie, jako takie musi się modlić do Boga, jeśli chce, by łaska Opatrzności towarzyszyła jego losom. Jest obowiązkiem obywateli inowierców modlić się według swojego głębokiego poczucia religijnego o błogosławieństwo dla ojczyzny, ale jest obowiązkiem Państwa dbać o to, by w jego imieniu urzędowe nabożeństwo odbywało się za jego pomyślność, według wiary, którą uważają za jedynie prawdziwą w ogromnej większości jego obywatele.</u>
<u xml:id="u-23.69" who="#KazimierzLutosławski">Ale jeśli prezydent Rzplitej nie będzie dzielił wiary z większością swoich współobywateli, to pozostaje druga alternatywa, że będzie jako protestant, czy bodaj starozakonny uczestniczył urzędowo w urzędowem katolickiem nabożeństwie. Widzieliśmy takie rzeczy na świecie, bywały takie rzeczy narzucane kościołowi. Cesarz rosyjski, król polski z Kongresówki, uczestniczył urzędowo w katolickiem nabożeństwie, gwałcąc podstawowe prawa katolicyzmu.</u>
<u xml:id="u-23.70" who="#komentarz">(Głos: A kto go tam zapraszał?)</u>
<u xml:id="u-23.71" who="#KazimierzLutosławski">Konstytucja go do tego zmuszała. I nasza konstytucja musiałaby zmuszać Prezydenta, aby uczestniczył w obcem nabożeństwie urzędowo. A jeśli konstytucja tego wymaga, to będąc konstytucją kraju katolickiego, musi zabezpieczyć katolicką świątynię przed tym gwałtem, jakim by było wprowadzenie do niej z ramienia Państwa obcego wyznawcy. I to jest głęboka przyczyna, dla której uważamy katolickiego Prezydenta za oczywistą konieczność dla Państwa, którego olbrzymia większość mieszkańców jest katolicką i które dzięki woli tych mieszkańców jest i ma być Państwem katolickiem.</u>
<u xml:id="u-23.72" who="#KazimierzLutosławski">Panowie powiadacie, że przepisy takie gwałcą równość obywatelską. Czy ktokolwiek ośmieliłby się powiedzieć, że Anglia np. była krajem gwałtów popełnianych na równości obywatelskiej? Czy ktokolwiek przez chwilę mógłby mieć zdanie, że Anglia jest krajem wstecznym pod względem praw obywatelskich?</u>
<u xml:id="u-23.73" who="#KazimierzLutosławski">A tymczasem konstytucja angielska zabezpiecza nie tylko godność królewską, ale szereg najwyższych urzędów członkom urzędowego wyznania. I nie wiemy, skąd oszczercy Polski wzięli tę plotkę, jakoby nasze stanowisko w Konstytucji stanowiło, że i wyższe urzędy dla niekatolików będą zamknięte. Jest to kłamstwo i oszczerstwo, które zostało puszczone w świat zapewne nie bez celu. Bo, jeśli wymagamy religii katolickiej dla Prezydenta, to jest to uzasadnione głębokiemi argumentami, które przytoczyłem. Żaden inny urzędnik Państwa nie ma tych warunków, które tego wymagają, i dlatego o żadnem innem ograniczeniu nie myśleliśmy.</u>
<u xml:id="u-23.74" who="#KazimierzLutosławski">Jeśli dziś stoimy wobec wielkiej akcji protestantów przeciw temu artykułowi, to rozumiemy, że ten protest ze szczerych serc protestanckich podnosi się dlatego, że nie pojmują oni stosunku do religii tak, jak my go pojmujemy, że oni jednak przez tradycję protestancką zostali zepchnięci ze stanowiska tradycji dogmatyczno-chrześcjańskiej na stanowisko liberalne, jakby religia była rzeczą prywatną. Protestanci zupełnie w sprzeczności ze swoimi teoretykami dziś utrzymują, że religia jest rzeczą prywatną. Ale jeśli z tych kół protestanckich podnosi się przeciw nam z tego powodu zarzut nietolerancji, to muszę powiedzieć, że nie jestem w stanie wytłumaczyć sobie tego inaczej, jak świadomą złą wiarą, bo trzeba znać historię i trzeba pamiętać, że kalwińska Genewa w krótkim czasie zamordowała więcej katolików, niż inkwizycja kościelna przez cały czas swego istnienia pokarała protestantów. Należy pamiętać o tem, że trzeba było protestanckiego rządu angielskiego, żeby pod karą śmierci zakazać odprawiania Mszy św. Takie pomysły miewali tylko protestanci, z katolików nikt takiemi metodami nie zwalczał przeciwników swej wiary. Dlatego, jeżeli ze strony protestantów podnoszą się głosy przeciw takiemu uprawnionemu żądaniu pod pretekstem nietolerancji, to muszę powiedzieć, że to jest obłuda, zapomnienie historii własnej.</u>
<u xml:id="u-23.75" who="#KazimierzLutosławski">Teraz przejdę do omówienia pokrótce poprawek naszych przeciwników, za któremi głosować nie możemy. Jedną kategorię tych poprawek, stawianych przez posłów żydowskich, już scharakteryzowałem. Wśród pozostałych na pierwszy plan wysuwa się szereg poprawek P. P. S. i muszę powiedzieć, że ze wszystkich stronnictw, jedynie P. P. S. obok żydowskiej, mniejszości, która była konsekwentna w obronie swego stanowiska w oznaczonym zakresie, jedynie P. P. S. broniła przez cały czas konsekwentnie swojej koncepcji programu ustroju konstytucyjnego Polski. Nie będzie zapewne dziwne dla nikogo, jeżeli powiem, że broniąc programu socjalistycznego, miała do tego prawo, robiła to słusznie, uważając, że jest zadaniem jej, jako stronnictwa socjalistycznego, prowadzić Polskę do eldorada sowietów. Nie zamierzam obecnie walczyć z zasadami socjalistycznemi, pozwolę sobie tylko wskazać na jedną dziwną niekonsekwencję, która pozwoliła kolegom socjalistom z jednej strony bardzo silnie występować z daleko posuniętem zabezpieczeniem demokratycznej formy rządu, w rodzaju już socjalistycznym, a z drugiej strony na dość znaczne podniesienie autorytetu naczelnej władzy w Państwie. Myśmy się zadowolnili daniem Prezydentowi prawa rozwiązania Sejmu z zabezpieczeniem zgody 3/5 Senatu, a P. P. S. żąda, ażeby to działo się za zgodą za Sejmu. Jest to pozorna niekonsekwencja, bo istotnym programem socjalistów jest doprowadzenie do rządów mniejszości i dyktatura w rękach socjalisty jest według programu socjalistycznego szczytem demokracji. Tem się tłómaczy ta niekonsekwencja.</u>
<u xml:id="u-23.76" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Mało poważny argument)</u>
<u xml:id="u-23.77" who="#KazimierzLutosławski">Ale bardzo ścisły, p. kolego, tylko to stanowisko jest mało poważne.</u>
<u xml:id="u-23.78" who="#KazimierzLutosławski">Pozatem jednak w zakresie polityki zagranicznej znajduje się coś przeciwnego, bo P. P. S. wymaga dla zawarcia umowy z innemi państwami uprzedniej zgody Sejmu, co według praktyki międzynarodowej dyplomacji uczyniłoby zawarcie umowy niemal niemożliwem.</u>
<u xml:id="u-23.79" who="#KazimierzLutosławski">Prócz tego poprawki mniejszości, nie tylko socjalistów, ale częściowo i innych klubów, wprowadzają pojęcie inicjatywy ludowej, referendum ludowego, wprowadzają wybór Prezydenta czy Naczelnika, na podstawie bezpośredniej, przez masy ludowe, wprowadzają powszechne wybory do samorządów, czego my nie usuwamy, ale nie chcemy petryfikować tego w konstytucji; wprowadzają Izbę Pracy, która niewiadomo, jak się ukształtuje, ale z projektu socjalistycznego wychodzi bezwarunkowo na radę delegatów robotniczych, która w tej chwili wystąpi do konkurencji z demokracją Sejmu i wywoła walkę wewnętrzną.</u>
<u xml:id="u-23.80" who="#KazimierzLutosławski">Wreszcie poprawki mniejszości idą konsekwentnie w tym kierunku, ażeby trwałość konstytucji uczynić jaknajkruchszą.</u>
<u xml:id="u-23.81" who="#KazimierzLutosławski">Otóż my w przekonaniu, że istnienie Konstytucji jest ważniejsze od jej szczegółów, nawet gdyby miała przejść Konstytucja nie po naszej myśli, uważamy, że dla bezpieczeństwa Państwa jest potrzebne, żeby pewien minimalny okres czasu przetrwała, zanimby w niej łatwo mogły być dokonane poprawki, i dlatego przeciw tym poprawkom będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-23.82" who="#KazimierzLutosławski">Kończę w tem przekonaniu, że rozprawa w trzeciem czytaniu zobrazuje przed narodem całkowite poglądy wszystkich twórców Konstytucji na ich koncepcję Państwa, na ich koncepcję praworządności, na ich koncepcję wolności. Jestem spokojny co do tego, że olbrzymia większość narodu, dzisiejsze i przyszłe pokolenia przyznają rację tym, którzy bodaj drobną większością tę Konstytucję Polsce dadzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie dalszej rozprawy.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wnoszę na żądanie referenta p. Buzka, żeby dziś umieścić jeszcze sprawę uzupełnienia statutu Województwa Śląskiego, na porządku dziennym. To jest dopuszczalne, o ile nikt nie zaprotestuje. Nie słyszę protestu. Głos ma p. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Komisja Konstytucyjna przychodzi z jednomyślną uchwałą, żeby Sejm raczył ustawę konstytucyjną z 15 lipca 1920 r., zawierającą statut organiczny województwa śląskiego, uzupełnić w dwóch kierunkach.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PBuzek">Przedewszystkiem chodzi o zapewnienie Sejmowi śląskiemu współdziałania z Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej w ustawodawstwie górniczem i przemysłowem. Znaną jest rzeczą, że produkcja przemysłowa i górnicza Górnego Śląska wynosi conajmniej połowę produkcji górniczej i przemysłowej Rzplitej. Wobec tego Komisja Konstytucyjna sądziła, że jest słuszną rzeczą, ażeby w razie zmiany obecnie obowiązujących ustaw przemysłowych i górniczych był uwzględniany także specjalnie głos ludności Górnego Śląska. Nastąpić to zaś może w ten sposób, że o ile ustawy przemysłowe mają obowiązywać także na Górnym Śląsku, będzie mogła zmiana ich nastąpić tylko za zgodą Sejmu śląskiego. To jest pierwsze uzupełnienie, które Komisja Konstytucyjna na wniosek Rządu Rzeczypospolitej uchwaliła i o którego uchwalenie Wysoką Izbę prosi.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PBuzek">Drugi wniosek dotyczy sprawy urzędniczej na Górnym Śląsku. Szanowni Panowie wiedzą, że według art. 16 konstytucji Rzeszy Niemieckiej w każdym kraju w Niemczech urzędnicy Rzeszy mają być brani przedewszystkiem z grona obywateli ściślejszych tego kraju. Otóż na Górnym Śląsku hasło to stało się popularnem, i Górnoślązacy uważają, że w ustawie konstytucyjnej dla Śląska wydanej powinnoby się znajdować podobne zastrzeżenie.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PBuzek">Komisja Konstytucyjna badała tę rzecz i nabrała przekonania, że żądanie to jest zupełnie uzasadnione. Stosunki administracyjne, stosunki gospodarcze i stosunki specjalne Górnego Śląska są takie, że wymagają ludzi dokładnie z niemi obeznanych, wymagają ludzi, którzy potrafią się wżyć w stosunki miejscowe i należycie odczuć znaczenie swej działalności administracyjnej dla dobra tej ludności. Z tego powodu Komisja Konstytucyjna uważa, że jest rzeczą słuszną, by w razie, gdy o posady państwowe na Górnym Śląsku będą się starali rodowici Ślązacy i obywatele z innych dzielnic Rzeczypospolitej, przy równych kwalifikacjach, ale tylko przy równych, pierwszeństwo mieli rodowici Ślązacy. Podobne zapewnienia mają robotnicy, obecnie pracujący w przedsiębiorstwach państwowych na Górnym Śląsku, że wbrew swej woli i bez konieczności interesów służbowych, interesów państwowych nie będą przenoszeni poza Górny Śląsk. Przeniesienie dotychczasowych pracowników poza Górny Śląsk byłoby tylko wtedy możliwe, gdyby tego się domagały konieczne interesy państwowe i służbowe. W ten sposób byłyby zagwarantowane i interesy państwowe i interesy tych pracowników obecnie tam zatrudnionych.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PBuzek">Komisja Konstytucyjna zaspakaja w ten sposób żądania Górnego Śląska i daje tem jeszcze raz dowód, że uważa Śląsk Górny za kraj polski, który połączy się ze swoją macierzą, mimo tych praw odrębnych, zastrzeżonych dla województwa śląskiego w statucie organicznym.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PBuzek">Przy tej sposobności niech mi wolno będzie wyrazić zapatrywanie Komisji Konstytucyjnej i zaznaczyć, że jesteśmy pewni zwycięstwa naszego w plebiscycie. Według wszelkich wiadomości, jakie otrzymujemy z Górnego Śląska, chociaż sto kilkadziesiąt tysięcy emigrantów zdołało się zapisać, sytuacja jest taka, że zwycięstwo nasze na całym niemal obszarze plebiscytowym może uchodzić za rzecz zupełnie pewną.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PBuzek">Chodzi tylko o to, ażeby alianci, którzy popełnili tę grubą nieostrożność, iż dopuścili do głosowania emigrantów, wyciągnęli z tego konsekwencję i obronili ludność polską przed terorem, który grozi jej, najbardziej w nadodrzańskich powiatach. Okazało się w tych nadodrzańskich powiatach, że rzeczywiście to prawo głosowania nadane emigrantom, nie oznacza nic innego, jak otwarcie furtki do najgorszych szalbierstw i nadużyć. Mamy dokładniejsze dane co do tego z powiatu kozielskiego. Okazała się rzecz następująca: w gminach, w których jest stanowczo większość polska i gdzie wskutek tego można było dopilnować należycie układania list, tam liczba emigrantów jest bardzo mała; natomiast tam, gdzie tej uświadomionej narodowo ludności polskiej jest mało, gdzie wskutek tego nie można było dopilnować układania tych list i skontrolować już ułożonych list, co wymaga także wielkiej znajomości miejscowych stosunków, dochodzi do tego, że liczba emigrantów jest większa, niż liczba miejscowej ludności. Otóż zachodzi niebezpieczeństwo, że ci emigranci będą się starali steroryzować ludność osiadłą i rzeczą jest Rządu, ażeby przeciw wszelkim próbom takiego teroru stanowczo wystąpił.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PBuzek">Przypuszczam, iż będę wyrazicielem opinii wszystkich, jeśli zaznaczę, że przeciw wszelkim próbom gwałtów ze strony Niemców, jeżeliby oczekiwania nasze co do aliantów zawiodły, potrafimy odpowiedzieć również energicznie; ostatecznie ze słabością nauczyliśmy się łamać, daliśmy dowody, iż nie pozwolimy niesprawiedliwości zatriumfować nad słuszną naszą sprawą.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PBuzek">Kończę wyrażeniem pewności, że dzień 20 marca stanie się dniem triumfu dla sprawy polskiej,...</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PBuzek">... pewności, iż w dniu 20 marca Biały nasz Orzeł poleci za Odrę i że żadna siła go z tamtych kończyn Rzplitej nie zdoła usunąć.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Godzę się w zupełności na wnioski szanownego p. referenta Komisji Konstytucyjnej i nie myślę o nich mówić. Ale są jeszcze dwie sprawy piekące, na Górnym Śląsku bardzo dotkliwe, o których, zdaniem mojem, w tej chwili Wysoki Sejm powinien pomyśleć, na razie przynajmniej w formie rezolucji.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#StanisławGłąbiński">Pierwsza sprawa, to niebezpieczeństwo teroru, o którym już mówił p. referent, a zarazem wielkie ofiary, jakie społeczeństwo z powodu teroru niemieckiego nie tylko już poniosło, ale, niestety, ponieść może też obecnie. O tych obecnych i przyszłych ofiarach teroru na obszarze plebiscytowym jest naszym obowiązkiem obecnie pomyśleć, a mianowicie, zapewnić im trzeba jakieś wynagrodzenie, przynajmniej wynagrodzenie materialne, bo oczywiście wynagrodzenia moralnego dać im nie jesteśmy w stanie. Dlatego pozwolę sobie zaproponować rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, aby zapewnił wynagrodzenie ofiarom teroru w obszarach plebiscytowych”. To jest rzecz ważna gdyż wszyscy na Górnym Śląsku uważają, że dziś grozi tak wielki i rozległy teror, że musimy się liczyć niestety z ofiarami tego teroru w najbliższej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#StanisławGłąbiński">Druga sprawa, to sprawa finansowej natury, a mianowicie sprawa walutowa. Niemcy wyzyskują dziś tę okoliczność, że marka polska ma bardzo lichy kurs, do którego, jak wiadomo, spekulacja niemiecka w wysokim stopniu się przyczyniła, i głoszą na Górnym Śląsku, jakby Polska była państwem bankrutującem, że marka polska nie ma żadnej wartości, że zatem, jeśli Górny Śląsk będzie należał do Polski, naraża się z tego powodu na olbrzymie straty.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#StanisławGłąbiński">Obecnie uchwaliliśmy już uzupełnienie statutu autonomicznego dla Górnego Śląska i jest rzeczą bardzo możliwą, że będzie można wprowadzić dobrą złotą walutę najprzód na Górnym Śląsku. Rzecz ta nie jest łatwa do przeprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#StanisławGłąbiński">Wymaga ona oczywiście zastanowienia się i poczynienia potrzebnych wstępnych kroków. Górny Śląsk jako całość ma wszelkie warunki, żeby już teraz mógł otrzymać dobrą walutę, ponieważ ma duży eksport i dobry bilans płatniczy, względnie handlowy. Oczywiście, jako przyszła część Polski, będzie Górny Śląsk także i w sprawach waluty dzielił losy waluty polskiej, ale na razie, sądzę, że byłoby możliwe wprowadzenie dobrej waluty, waluty złotej, na Górnym Śląsku dla zapewnienia przynajmniej Górnemu Śląskowi, że nie będzie miał lichej waluty, a dopiero, gdy warunki pozwolą, to w całej Polsce uczynić, rozszerzymy tę walutę na całą Polskę. Sprawa nie jest łatwa, ale jest obowiązkiem naszym wobec ogólnego życzenia mieszkańców na Górnym Śląsku wezwać Rząd, ażeby tę sprawę rozpatrzył i ewentualne wnioski nam przedłożył. Dlatego druga moja rezolucja opiewa: „Sejm wzywa Rząd, aby rozpatrzył sprawę zaprowadzenia waluty złotej najsamprzód na Górnym Śląsku i w tym celu możliwie rychło przedłożył Sejmowi wnioski”.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#StanisławGłąbiński">Pozwalam sobie przedstawić te dwie rezolucje do uchwalenia, gdyż, sądzę, że w tej chwili są one potrzebne, i gdy mowa o Górnym Śląsku, nie można tych dwóch spraw bardzo dotkliwych pominąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda, przystępujemy do głosowania en bloc nad ustawą według druku Nr. 2562, tyczącą się uzupełnienia Ustawy Konstytucyjnej z 15 lipca 1920 r., zawierającej statut organiczny województwa śląskiego z tą różnicą, że, jak referent zawiadomił mnie, po słowie „ustawą”, powinno być dodane: „konstytucyjna”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą en bloc, ażeby powstali. Mogę stwierdzić, że ustawa została jednomyślnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję przystąpić natychmiast do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje; głosu nikt nie żąda, na zasadzie poprzedniego głosowania mogę przypuścić, iż ustawa ta i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami, wniesionemi przez posła Głąbińskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie obydwóch rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StefanSołtyk">Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StefanSołtyk">1) aby zapewnił wynagrodzenie ofiarom teroru w obszarach plebiscytowych;</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#StefanSołtyk">2) aby rozpatrzył sprawę zaprowadzenia waluty złotej najsamprzód na Górnym Śląsku i w tym celu możliwie rychło przedłożył Sejmowi wnioski”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nie usłyszę innego wniosku, stawiam pod głosowanie obie rezolucje.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głosy: Pojedynczo).</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefPietrzyk">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefPietrzyk">Jest w rezolucji powiedziane: „ofiarom terroru”. Znaczyłoby to, że także i Niemcom. W każdym razie należałoby powiedzieć: ofiarom teroru narodowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Sprzeciwy).</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwnie. Eks katedra mogę oświadczyć, że przychodziły do mnie delegacje niemieckie, które się skarżyły na to, że grozi im terror ze strony pruskiej, jeżeli będą głosować za Polską. Przypuszczam tedy, że p. Pietrzyk swoje obiekcje cofnie.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Cofam).</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem pierwszej rezolucji, ażeby powstali z miejsc. Widzę, że rezolucja została jednomyślnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania drugiej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Głosy: Odesłać do Komisji)</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponowane jest odesłanie do Komisji. Proponuję odesłanie do Komisji Skarbowo-Budżetowej. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby wstali. Większość. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawa nagłości wniosku posłów: Gdyka, Harasza i tow. w sprawie terroru, stosowanego przez prezesa, delegatów i członków Klasowego Związku Pracowników Tramwajowych względem tramwajarzy z Chrześcijańskiego Związku Tramwajarzy.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Gdyk. Zwracam mówcy uwagę, że ma tylko pięć minut czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! W chwili, kiedy naród cały, a z nim i Rząd, stoi przed nierozwiązanem jeszcze zagadnieniem sprawy wileńskiej, przed zawarciem pokoju, a także plebiscytem na Górnym Śląsku, w takich to warunkach, jak piorun z wysokiego nieba...</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Śmiechy na lewicy)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#LudwikGdyk">... uderza agitacja właśnie w najżywotniejsze interesy całego narodu. Nic dziwnego, że panowie z lewicy takim śmiechem rzecz tę przyjmujecie, tem samem zdajecie egzamin, że nic Was z narodem nie łączy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#LudwikGdyk">Zdawałoby się, że w warunkach takich cały naród wspólnie z Rządem powinien wytężyć wszystkie swoje siły, ażeby te zagadnienia zostały rozwiązane na pożytek naszego narodu. Ale jak zwykle, kiedy Pan Bóg daje kupca, to diabeł faktora — i panowie z lewej strony uważali, że jest wskazanem proklamować strajk jeneralny. Związek Chrześcijański Tramwajarzy, stojąc na gruncie państwowości polskiej, oparł się temu i przeciwstawił się.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#LudwikGdyk">Ja później powiem o kwiatach, danych dla p. Daszyńskiego na uwieńczenie tego dzieła. Otóż kiedy związki klasowe, będące pod patronatem P. P. S., chciały wesprzeć ruch komunistyczno-bolszewicki, organizacje nasze zawodowe oparły się temu i właśnie przystąpiły do uruchomienia tramwajów.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Gdzie, jakie organizacje?)</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#LudwikGdyk">Organizacje robotników chrześcijańskich. Pan jest albo trochę niewidzący, albo nie dosłyszy.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#LudwikGdyk">I wtedy to na wezwanie władz Związku zawodowego członkowie Związku Zawodowego Chrześcijańskiego uruchomili część tramwajów.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tylko trójkę)</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#LudwikGdyk">Proszę Panów, tembardziej godne to zaznaczenia, jeżeli tylko trójka umiała bandę pałkarzy P. P. S. zmusić do zmiany zamierzeń i tramwaje uruchomić.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Na prawicy okrzyki: Hańba! Wstyd!)</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#LudwikGdyk">I cóż się proszę Panów dzieje? Partia, która rzekomo głosi wolność przekonań, rzuca się na naszych członków, pojedyńczo załatwia się z nimi, bijąc i turbując ich. Ta sama partia, która z tego wysokiego miejsca silnym głosem protestowała przeciwko postępowaniu pałkarzy czeskich, jest nie czem innem, tylko przedstawicielem pałkarstwa Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Głosy: Hańba!).</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#LudwikGdyk">Twierdzę, proszę Panów, że jednak potrafilibyśmy sami sobie z tym terorem dać radę, lecz chwilowo wstrzymujemy się od tego i żądamy, ażeby Rząd ostatecznie wypowiedział swoje słowo i wyraził gotowość zabezpieczenia wolności przekonań, organizacji i wolności pracy.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Cóż to, Wy macie głowy poświęcane?)</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#LudwikGdyk">Jak widzę, Pan masz i kubeł wody w głowie i w głowie sieczka Panu brzęczy, to także nie przeszkadza.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#LudwikGdyk">Wstrzymujemy się więc od bratobójczych walk i użycia siły przeciw sile. Chcemy w tej chwili żądać od Rządu, żeby spełnił swój obowiązek i zabezpieczył wolność życia i swobodę organizacji. Nie zniesiemy, żeby w wolnej Ojczyźnie za obywatelski czyn bezkarnie teroryzowały bandy pałkarzy naszych członków.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#komentarz">(P. Diamand: Dostaniesz Pan order „Orła Białego”).</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#LudwikGdyk">Pan Orła Białego nie tykaj, Pan masz orła dwugłowego, Pan nie masz prawa szykanować mnie polskim orłem.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i różne okrzyki na lewicy).</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#LudwikGdyk">Związki klasowe rozpuściły całą sforę nieszczęśliwych robotników, zbuntowanych przez leaderów. My się z tymi robotnikami rozprawiać nie będziemy, ale gdyby Rząd okazał się słabym, postaramy się rozprawić, ale z leaderami.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#LudwikGdyk">Kończę na tem w tej chwili. Gwałt ten mówi sam za siebie; w chwili, kiedy wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że grozi nam niebezpieczeństwo ze wszech stron, cała sfora przekupionych agitatorów działała, by w naszym kraju wywołać wrzenie, nieład i bezrząd i kiedy Rząd daje wielki wysiłek pracy, czuliśmy się w obowiązku wesprzeć ten Rząd, bo stoimy na stanowisku ładu, porządku i wolności przekonań; ale panowie z lewicy dowiedli, że nic ich z krajem nie wiąże, bo w najcięższych chwilach starali się generalnym strajkiem wspierać ten ruch wywrotowy, by pokazać naszym nieprzyjaciołom, że w naszym kraju jest nieporządek. Dlatego zwracam sic do Pana Ministra Sprawiedliwości i Pana Ministra Spraw Wewnętrznych, żeby zechcieli powiedzieć nam stąd, jakie były ich poczynania w tej chwili i proszę Wysoką Izbę, żeby zechciała uchwalić nagłość mego wniosku: „Wzywa się Rząd do poczynienia jak najenergiczniejszych kroków:</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#LudwikGdyk">1) w celu zapobieżenia podobnym wypadkom teroru na przyszłość;</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#LudwikGdyk">2) natychmiastowego surowego ukarania winnych: 3) zabezpieczenia robotnikom wolności pracy, przekonań i organizacji”.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#LudwikGdyk">Z tem zerwać już musimy. My nie ścierpimy, ażeby za bohaterskie czyny, za obywatelskie stanowisko członkowie związków zawodowych byli prześladowani przez Was.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychSkulski">Wysoka Izbo! W tej sprawie Rząd ma bardzo niewiele do zakomunikowania. Oczywiście wszystkie wypadki, mające charakter wyraźnego przestępstwa, zostały oddane władzom prokuratorskim i winni będą pociągnięci do odpowiedzialności sądowej. Zgóry nie można przesądzać wyniku dochodzeń i wyroku sądowego.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychSkulski">W każdym razie tam, gdzie były do tego podstawy, winni zostali do odpowiedzialności pociągnięci.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos przeciw nagłości ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#NorbertBarlicki">Wysoki Sejmie! Stosunek obywatelski, stosunek ofiarny, stosunek pełen zaparcia się uświadomionych klasowo robotników do zagadnień Polski i Ojczyzny był dotychczas poza wszelką wątpliwością. Dopiero pierwszy p. Gdyk. „chrześcijański” podaje ten stosunek w wątpliwość.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Okrzyki: Pałkarze! To nie Berlin! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#NorbertBarlicki">P. Gdyk zapomina o tem, że ten klasowo uświadomiony proletariat polski, walczący pod sztandarami P. P. S., ginął w bohaterskiej walce przeciwko najazdowi rosyjskiemu, ginął w bohaterskiej walce przeciwko najazdowi niemieckiemu i nawet w ostatnim momencie, kiedy bolszewicy grozili najazdem i znaleźli się pod ścianami Warszawy, ci uświadomieni klasowo robotnicy pod sztandarami P. P. S. walczyli o tę Ojczyznę i przelewali krew swoją wtedy, gdy p. Gdyk o niej nie myślał.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa i różne okrzyki w centrum z na prawicy)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#NorbertBarlicki">Gdzie Wy Panowie byliście wtenczas, w okresie tych bohaterskich walk, pełnych zaparcia się, coście Wy czynili wtenczas? Wykażcie się ze swoich czynów, ze swego obywatelskiego stanowiska!</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki: Więcej od Was)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#NorbertBarlicki">Wyście wycofywali robotników z wojska. Mieliście dezerterów.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#NorbertBarlicki">A nawet w ostatnich już czasach masy kolejarzy, choć przymierały głodem, powściągały jednak się od czynnych wystąpień, licząc się właśnie z trudnościami polityki wewnętrznej i zewnętrznej i dopiero trzeba było tego „gdykowego” pioruna, a tym piorunem była militaryzacja, którą Pan, Panie Gdyk, podpowiadałeś Rządowi na współkę ze swymi przyjaciółmi i kolegami. Tak, dopiero ta militaryzacja na kolejach spowodowała, że kolejarze stanęli w obronie swego honoru.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#NorbertBarlicki">Ta militaryzacja spowodowała, że robotnicy wystąpili, aby zadokumentować, że nie chcą polskich kajdanów, lecz chcą Polski wolnej, wolnej naprawdę.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(Głos: Ale nie terorystycznej!)</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#NorbertBarlicki">P. Gdyk w swoim wniosku nagłym nazywa swoje stanowisko obywatelskiem. Ja nie będę się bawił w komplimenty, ale powiem otwarcie, że Wasze stanowisko tak jak było, tak nadal jest lokajskiem.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i okrzyki oburzenia).</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#komentarz">(Dzwoni:)</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Komentarz">Przywołuję Posła do porządku za użycie słowa „lokajskie”.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#Komentarz">Panie Marszałku, to nie jest taki wyraz, któryby drażnił słuch tej części posłów Sejmu. Dziś p. Gdyk spełnia dalej rolę swoją. Rozumiem intencje Pańskiego wniosku. Jesteś Pan niezadowolony ze skutków militaryzacji, jesteś Pan zaskoczony tem, że robotników nie wieszano, nie rozstrzeliwano, i prowadzisz Pan dalej ten sposób podżegania, aby potem wywołać upragniony przez Was biały teror.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#Komentarz">O to Wam idzie i my znamy Wasze intencje, myśmy widzieli Waszą dziką radość, kiedy Prezydent Ministrów, przedstawiciel chłopów, zakomunikował Sejmowi, że zarządził militaryzację. Był to dzień radości dla Was, smutku dla nas. A ponieważ robotników za mało rozstrzelano, więc podżegacie i chcecie doprowadzić do tego, ażeby Rząd rozpoczął na całej linii biały teror.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Głos: Obrońca morderców! Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#Komentarz">A wiecie Panowie, jaki jest istotny stan? Nawet podczas tego ostatniego strajku, wywołanego nieszczęsnem zarządzeniem Rządu: militaryzacją, nie można było ujawnić ani jednego aktu sabotażu. Obywatelskie zachowanie się robotników było bez zarzutu.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Huczne brawa na lewicy. Wrzawa w centrum. Głos: Nie wasza zasługa!)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#Komentarz">Jeśli jednak robotnicy spotkali takich, których w swojej opinii uważają, za lokajów i tak się z nimi rozprawiają, to Wy Panowie nie macie prawa...</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Głos z centrum: A Wy jesteście lokajami Berlina.)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#Komentarz">... do tej akcji wciągać Rządu ani zajmować tutaj czas Wysokiej Izbie. To jest Wasza prywatna rzecz, tkwijcie w swojem lokajstwie. Proponuję, aby nad wnioskiem, dyktowanym takiemi intencjami, przejść do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Głosy: Nie przejdziemy! Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku p. Gdyka. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby powstali. Większość. Nagłość przyjęta.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nagłych wniosków.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek nagły Ministerstwa Sprawiedliwości z projektem ustawy o amnestii. Proponuję, aby sprawę odesłać do Komisji Prawniczej, a dzisiejszy dzień uważać za pierwsze czytanie, ponieważ sprawa jest nagła.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Stapińskiego i tow. o polepszenie bytu dróżników na drogach powiatowych i okręgowych w Małopolsce — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Rajcy i kolegów z klubu N. P. R. w sprawie żeglugi wodnej — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Waleriana Górskiego i kolegów z klubu. P. S. L. w sprawie zrównania skali podatku gruntowego z rozparcelowanych gruntów dworskich i drobnoszlacheckich ze skalą podatków z gruntów włościańskich — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w czwartek o godz. 4 punktualnie z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Pierwsze czytanie ustawy o dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej (Druk Nr. 2559).</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Pierwsze czytanie ustawy o kredycie Skarbu Państwa w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej (Druk 2560).</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Pierwsze czytanie ustawy o wypuszczeniu serii II biletów skarbowych (Druk Nr. 2569).</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Pierwsze czytanie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 21 października 1919 r. o organizacji statystyki administracyjnej (Druk 2564).</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie amnestii (Druk 2363).</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Dalszy ciąg trzeciego czytania Ustawy o Konstytucji Rzeczypospolitej (Druk 2561).</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu. Porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 7 m. 40 w.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>