text_structure.xml 40 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia godz. 3 min. 30 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Komunikacji Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 115 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 116 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Jan Dębski i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Szymczak. O udzielenie urlopu proszą pp. Paderewski na 6 tygodni, Marylski na 3 tygodnie. Pluta na 4 tygodnie. Loewenstein na 4 tygodnie. Przypuszczam, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów. Nie słyszę protestów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Bryla i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie usuwania inwalidów wojennych okręgu gen. kieleckiego od korzystania z przyznanego im rozporządzeniem Ministra Skarbu prawa pierwszeństwa w nabywaniu koncesji na restauracje, monopole i hurtownie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Pękali do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie wsi położonych nad Wisłą, które ulegają niszczącym je całkowicie zalewom.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Putry, Bobka i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie stosunków, panujących w krajowej średniej szkole rolniczej w; Czernichowie.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Witosa. Bryla i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie nie zalesienia wyrębów lasowych i gospodarki leśnej w Wierzchosławicach, majątku książąt Sanguszków.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Malinowskiego, Dreszera, Dymowskiego i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie katastrofalnego braku żywności i opału w Lublinie. co przyczynia się do olbrzymiego wzrostu śmiertelności wśród mieszkańców tego miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te przęśle P. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed przystąpieniem do porządku dziennego, donoszę, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego pismem z dnia 3 lutego b. r. protestuje przeciw zarzutom partyjności, podniesionym pod' adresem tegoż Sądu przez p. Poniatowskiego na posiedzeniu dnia 29 stycznia r. b. Regulamin nie pozwala na odczytanie tego pisma, a tym Posłom, którzy się tą sprawą interesują, oznajmiam. że będzie wyłożone w sekretariacie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Z powodu słów moich, wypowiedzianych na posiedzeniu 115 w sprawie ustawy o karze śmierci na urzędników, słów, dotyczących sądownictwa naszego, posypały się protesty. Zaraz na posiedzeniu zaprotestowali p. Minister, a następnie referent Komisji Prawniczej, a teraz, jak słyszę, p. Prezes Saldu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JuliuszPoniatowski">Gdyby protesty te dotyczyły tendencji wchodzenia w zakres niezależności sądu, gdyby dotyczyły tego, że się chce w ten czy ów sposób wywierać presję na sądownictwo polskie, z całą pokora pochyliłbym głowę. Niewątpliwie niezależność sądownictwa jest jedną z najważniejszych zdobyczy społeczeństw demokratycznych i przeciw tej niezależności nie wystąpi w Izbie nikt, a przynajmniej nikt z jej strony lewej. Ale nie sądzę, żeby można było mniemać, że sadownictwo polskie zupełnie nie powinno podlegać krytyce. Gdybym się odważył na generalizowanie zarzutów, na ryczałtowe oskarżenie sadownictwa, jako lichego, jako zasługującego na potępienie, to bez wątpienia taki postępek zasługiwałby na protest. Ale zupełnie podobnie, jak, występując niejednokrotnie bardzo ostro przeciw nadużyciom, wykroczeniom, niesprawności innych gałęzi administracji, nie posuwamy się do tego, aby powiedzieć, że cale ministerstwo zasługuje na to, żeby być w więzieniu, tak samo i odnośnie do sądownictwa, sądzę, że przysługuje nam prawo wytykania błędów, prawo krytyki...</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JuliuszPoniatowski">... i nie możemy zgodzić się na to. ażeby z chwilą, kiedy dotkniemy tego, że sądownictwo ma pewne niedomagania, podniosły się głosy obrony w imię tej nietykalności sądownictwa, tego „tabu” świętego, co do którego nie wolno zabierać głosu. Mówiłem o niedoskonałości sądownictwa, podobnie, jak się mówi o niedoskonałości urzędów innych z tego samego społeczeństwa wyrosłych. Niema żadnych danych, żadnej przyczyny po temu, żeby inne urzędy wyrastały niedoskonałe i bardzo niedoskonale, a jedynie sądownictwo wyrosło jako piękny i cudowny kwiat, na którym niema skazy. Sądzę, że obowiązkiem Izby jest właśnie wskazywanie na te punkty, gdzie się ujawniają niedomagania tego bardzo cennego. niezależnego aparatu sądowego, a jednak niedomagającego.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JuliuszPoniatowski">W tych protestach w szczególności występowano przeciw tymi paru przykładom, które odważyłem się przytoczyć. Nie będę wchodził w merytoryczne rozważania, czy przykłady przedstawione przezemnie były taneczny nie, bo toby prowadziło do polemiki, do której ani ja. przemawiając teraz, ani Wysoka Izba nie przystępuje. Jeżeli obrońcom sądownictwa polskiego nie wystarczyły te skromne przykłady świadczące, zdaniem mojem o niedoskonałości sądów, z cala satysfakcja przytoczę w najbliższym czasie wiele innych przykładów.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JuliuszPoniatowski">Sadzę, że te rzeczy uprawniają mnie do stwierdzenia dziś, jak i poprzednio, że sądownictwo poi siki e nie jest bez zarzutu i że zaufanie społeczeństwa polskiego do sądownictwa nie jest bezgraniczne. Trzeba i w tej dziedzinie administracji naszego mechanizmu państwowego niejedno naprawić.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JuliuszPoniatowski">Oświadczenie wiec niniejsze ma na celu stwierdzenie, że zarzuty moje nie zmierzają do ryczałtowego obciążenia całości aparatu sądowego, lecz do wykazania tych skaz, tych usterek, które w sadownictwie polskiem są. a które, ilekroć będę o tem wiedział, zawsze będę podnosił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ja ze swej strony dodaję, że dotychczas, szanując wolność słowa, wkraczałem tylko przeciw nieodpowiedniej formie, używanej przez Posłów, ale muszę obiektywnie stwierdzić, że nieraz Posłowie grzeszą tem, że przewinienia jednostek, specjalnie urzędników, uogólniają i przez to obniżają powagę stanu urzędniczego. Chciałem więc Panów Posłów prosić, by w najbliższym czasie pod tym względem nastąpiła poprawa.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest: trzecie czytanie ustawy w przedmiocie zmiany przepisów obowiązującej na obszarze b. dzielnicy austriackiej ustawy z d. 17 czerwca 1883 r. (Dz. Pr. nr. 117) o ustanowieniu inspektorów przemysłowych (druk nr. 1346).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Władysław Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WłDębski">Wysoki Sejmie! Projekt przedłożonej nam. ustawy powiada w art. 1. co następuje:</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WłDębski">„Zakres działania inspektorów przemysłowych. określony w § 2 ustawy z dnia 17. VI. 1883 o ustanowieniu inspektorów przemysłowych, rozszerza się w ten sposób, że obejmuje on wykonywanie nadzoru nad należytem stosowaniem przepisów prawa o ochronie pracy we wszystkich dziedzinach pracy najemnej”..., a więc i pracy najemnej na roli. Patent z czerwca 1883 r. obejmuje tylko przepisy, tyczące się spraw przemysłowych. Gdyby, Wysoki Sejmie, podciągnąć pod te przepisy, tyczące się tylko przemysłu, także sprawy rolnicze, to nieraz panowie inspektorowie i władze naczelne byłyby w kłopocie, jak poszczególne przepisy tej ustawy tłumaczyć mając przed sobą odrębne objawy życia ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WłDębski">Co do kompetencji przytoczę przykład z paragrafu drugiego. Nie wiem w tej chwili, czy ten ustęp miałby pozostać w mocy, czy też miałby być zniesiony. Między innemi „Dziennik Praw” Państwa w dekrecie o tymczasowem urządzeniu działalności inspekcji pracy z d. 13 stycznia 1919 r. powiada, że inspektorowie podlegają wprost Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej. Tymczasem § 2 ust. z d. 17 czerwca 1883 r. powiada, że inspektor przemysłowy podlega władzy administracyjnej kraju, w którego obszarze leży jego okrąg urzędowania. Co do Małopolski, to są tam te władze administracyjne, ale jest teraz pytanie do p. sprawozdawcy, czy ten drugi paragraf zostanie zniesiony, czy nie, a to jest jedno z głównych życzeń przedłożonego nam projektu ustawy i całej myśli przewodniej dekretu wyżej wspomnianego. Wobec brzmienia 1 art. przedłożonego projektu ustawy nie zostanie zniesiony, ponieważ w tym projekcie ustawy niema o tem mowy, mówi się tylko o rozszerzeniu inspekcji i na inne dziedziny. Więc będziemy mieli spory kompetencyjne.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#WłDębski">Są i inne niedokładności, możnaby przejść jeden paragraf po drugim, wykazać je. ale nie chcę Wysokiego Sejmu nużyć. Chciałbym tylko jedno podnieść. Sam dekret, mówiący o tymczasowem urządzeniu działalności inspekcji pracy, dotąd nie jest przez Sejm zatwierdzony, nie stał się jeszcze ustawą i tutaj mogą być jeszcze pewne debaty nad tem, czy nie należałoby pewnych postanowień zmienić.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#WłDębski">Sądzę więc, że rozciągnięcie tendencji tej niezatwierdzonej ustawy na Małopolskę z równocześnie Lapidarne postanowieniem, że ustawa z r. 1883. tycząca się tylko dziedziny przemysłowej. rozszerza się i na inne dziedziny, byłoby nieracjonalne. Z tych powodów rzeczowych, 'ażeby bądź co bądź nie wydawać ustawy, którą następnie musiałoby się nowelami ciągle poprawiać, chcąc by nie było zamętu i by cała rzecz ujednostajnić, jestem zdania, że należy sprawę tę odesłać z powrotem do Komisji Prawniczej, albo do połączonych Komisji 'Opieki Społecznej i Prawniczej. Tam niech ta rzecz zostanie przedyskutowana, i wtedy z czemś już gotowem. stojącem na pewnych podstawach i nie kłócącem się z sobą, przyjdziemy przed Wysoki Sejm. Zdaje się. że na tem nie tylko sprawa ale i robotnicy zyskają, a stracić nic nie mogą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BronisławZiemięcki">Aczkolwiek nie zgadzam się z zarzutami robionemi ustawie przez poprzedniego mówcę, wobec tego, że miałem możność przekonania się, że kilka klubów co do tej ustawy ma wątpliwości natury i merytorycznej i formalnej, przeto ja. jako przewodniczący w zastępstwie sprawozdawcy, zgadzam się na odesłanie jej do Komisji Ochrony Pracy i Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odesłanie sprawy do połączonych Komisji Prawniczej i Ochrony Pracy. Proszę tych Posłów, którzy są za odesłaniem, ażeby powstali z miejsca. Stoi większość. Sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej w sprawie przyznania dodatku drożyźnianego emerytom wojskowym (druk nr. 1391).</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardWojdaliński">Wysoka Izbo! Jeszcze w lipcu roku zeszłego domagałem się na Komisji Skarbowo-Budżetowej, ażeby ustawę o dodatku drożyźnianym dla emerytów cywilnych, rozciągnąć i na emerytów wojskowych, ponieważ uważałem, że nie można jednych traktować w inny sposób, niż drugich, a więc że zarówno termin, jak wysokość i norma dodatku drożyźnianego musi być jednakowa dla emerytów cywilnych i wojskowych. Pogląd mój jednakże nie znalazł na Komisji Skarbowo-Budżetowej uznania u większości członków, przedewszystkiem dlatego, iż Rząd oświadczył, że władze wojskowe zajęte są opracowywaniem własnego projektu o dodatku drożyźnianym dla emerytów wojskowych i proszą, ażeby komisja wstrzymała się z postanowieniem do czasu, aż projekt ten zostanie przedłożony. Obawiając się. że takie postawienie sprawy może jedynie opóźnić termin wypłaty dodatku drożyźnianego dla emerytów wojskowych i ze względów zasadniczych będąc przeciwnym stosowaniu innych norm dla jednych jak dla drugich, postawiłem wniosek, ażeby od 1 lipca 1919 r. rozciągnąć ustawę o dodatku drożyźnianym dla emerytów cywilnych i na emerytów wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RyszardWojdaliński">Od tego czasu przez pół roku Rząd zastanawiał się, aż doszedł do przeświadczenia, że to co mówiłem w lipcu, jest jedynie słuszne i uzasadnione. I oto mamy przed sobą ustawę o dodatkach drożyźnianych dla emerytów wojskowych. która jest niczem innem jak tylko zwykłam rozszerzeniem ustawy o dodatkach drożyźnianych dla emerytów cywilnych na emerytów wojskowych. Ponieważ jednak opinia o konieczności uchwalenia takiej ustawy już się ujednostajniła i w Komisji Skarbowo-Budżetowej nie spotkała sprzeciwu żadnego ze stronnictw, przeto uważam się za zwolnionego od bliższego motywowania konieczności przyjęcia tej ustawy. Dla informacji tylko Szanownych Panów uważam za swój obowiązek podać, iż normy dodatków drożyźnianych będą następujące:</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#RyszardWojdaliński">W miejscach, gdzie już przyznano dawniej dodatek drożyźniany, a więc w Małopolsce, będzie on wynosił do włącznie 400 kor. rocznej emerytury — 200%, do włącznie 600 kor. — 100 proc., do 1000 kor. 50 proc., powyżej 2000 kor. — 20%.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#RyszardWojdaliński">Następnie na terenie, gdzie nie było dodatku drożyźnianego, a więc w b. Królestwie będzie wynosił: włącznie do 200 mk. — 250%, do 300 mk. — 200%, do 600 mk. — 150%, do 1000 mk. — 100%, do 2000 mk. — 75% i powyżej 2000 mk. — 30%. Na obecny obowiązujący okres budżetowy wywrze to skutek następujący: dla wojskowych armii rosyjskiej, a więc dla b. Królestwa dodatek drożyźniany na obecny 9 miesięczny okres bieżący wyniesie przeszło 4 miliony marek, dla wojskowych b. armii austriackiej — 13 milionów kor. Zaznaczam. że ten dodatek drożyźniany nie tyczy się Poznańskiego, gdzie i tak emerytury są parokrotnie wyższe niż w b. Królestwie i w b. Galicji, gdzie siła nabywcza marki polskiej jest znacznie wyższa niż u nas.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#RyszardWojdaliński">W myśl powyższego proszę o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żądał. Poprawek też nie zgłoszono, wobec czego w myśl art. 41 Regulaminu proponuje głosowanie en bloc nad ustawa o przyznaniu dla b. wojskowych armii rosyjskiej i austriackiej, jako też dla wdów i sierot po nich nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego do zasiłków emerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy $ą za przyjęciem tej ustawy w drugiem czytamy, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję przystąpić natychmiast do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Nikt głosu nie żąda. Mogę przypuszczać, że bez głosowania i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku posłów Związku Ludowo Narodowego w sprawie konwencji ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej o wzajemnej ochronie własności autorskiej. (Druk nr. 1365).</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma-p. Jabłonowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławJabłonowski">Wysoki Sejmie! Komisja -Spraw Zagranicznych zajmowała się wnioskiem Związku Ludowo narodowego w sprawie konwencji ze -Stanami Zjednoczonemi o ochronie własności autorskiej' i literackiej Pozatem wniosek ten wzywał również Rząd o przystąpienie Polski do konwencji berneńskiej o ochronie własności literackiej, do czego zobowiązuje nas traktat wersalski.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WładysławJabłonowski">Otóż komisja przyszła do przekonania, że przystąpienie do konwencji berneńskiej obecnie, bez posiadania własnego prawa autorskiego o ochronie własności literackiej, byłoby tylko formalne, ponieważ do konwencji berneńskiej każde należące do niej państwo przystępowało już po opracowaniu i przyjęciu swojej ustawy o prawie. własności literackiej. Więc i dla nas jest rzeczą niezbędną najprzód posiąść taką ustawę o ochronie własności literackiej, a później, na podstawie tej ustawy i to jednolitej i obowiązującej w całej Rzeczypospolitej, przystąpić do konwencji berneńskiej. Komisja Spraw Zagranicznych jest zdania, że zwłaszcza obecnie po ratyfikacji traktatu pokojowego (oprócz Ameryki — bo jak wiemy Stany Zjednoczone Ameryki Północnej jeszcze nie ratyfikowały traktatu wersalskiego), nasze interesy tam mogłyby być bardziej narażone na szwank i uważa cały wniosek za uzasadniony i za pilny, tylko odpowiednio go formułuje, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WładysławJabłonowski">Wzywa się Rząd, aby, nie zwlekając, wniósł do Sejmu projekt ustawy o własności autorskiej, mającej jednolicie obowiązywać na całym obszarze Rzeczypospolitej i aby na tej podstawie jaknajprędzej zgłosił przystąpienie Polski, da konwencji berneńskiej z dnia 9 września 1880 roku o ochronie własności autorskiej z jej późniejszemi uzupełnieniami, nie czekając terminu rocznego przewidzianego w traktacie Wersalskim, a przedewszystkiem, żeby zabezpieczył prawa autorskie polskie w układzie z Ameryką”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Mogę przypuścić bez głosowania, iż rezolucja Komisji Spraw Zagranicznych, którą sprawozdawca odczytał, została przyjęta. Nikt nie protestuje, sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego, 4 numeru porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie czytanie preliminarza budżetu Państwa Polskiego (część XVIII.), Ministerstwo Robót Publicznych. (Druk nr. 1237).</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos jako sprawozdawca ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Wobec tego, że sprawozdawca tej sprawy zasiada obecnie na ławie ministerialnej, w zastępstwie jego pozwolę sobie w krótkich słowach przedstawić preliminarz', a zarazem usprawiedliwić się, że Komisja Skarbowo-Budżetowa przychodzi przed Wysoka Izbę z tym ułamkowym budżetem.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławGłąbiński">Jak wiadomo Wysokiemu Sejmowi, dotychczas jeszcze nie mamy przedłożonego budżetu na okres, który obecnie przeżywamy. Projekt budżetu, który był nam przedstawiony dotyczył pierwszego półrocza 1919 r. i znajduje się obecnie w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Komisja ta wyczekiwała dotychczas na przedłożenie budżetu na okres dalszy 9-miesięczny, sięgający od 1 lipca r. ub. po koniec marca r. b. Dotychczas jednak tego preliminarza budżetowego nie otrzymaliśmy, wskutek czego Komisja Budżetowa zmuszona jest radzić nad t. zw. projektem budżetu za półrocze już ubiegłego roku 1919. Projekt budżetu był opracowany wówczas, kiedy Rząd nie zdawał sobie jeszcze dokładnie sprawy z tego, jakie będą dochody i wydatki, wskutek czego Jen cały projekt budżetu jest przeważnie nierealny.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławGłąbiński">Komisja Skarbowo Budżetowa, zastanawiając się nad projektem tego budżetu, w niektórych działach jest zmuszona zasiekać wiadomości co do tego, jak się stosunki budżetowe ułożyły później w łonie samego Rządu. Bo jakkolwiek Sejm nazywa się suwerennym, jednak dotychczas nie korzystał z najważniejszego prawa każdego przedstawicielstwa konstytucyjnego, parlamentarnego, mianowicie z prawa uchwalania i kontrolowania budżetu. Nie możemy kontrolować budżetu, ponieważ go jeszcze dotychczas nie uchwalaliśmy. Nie możemy uchwalać, ponieważ projektu budżetu na okres bieżący dotychczas nie mamy. Dopiero obecny Minister Skarbu p. Grabski przyrzekł nam, że wkrótce projekt budżetu nam przedłoży, jeśli więc ten budżet będzie przedstawiony na tyle wcześnie, aby komisja mogła go załatwić i przedłożyć Wysokiemu Sejmowi przed końcem marca, wówczas istotnie będziemy mogli wykonać nasze prawo budżetowe; gdyby jednak projekt budżetu przyszedł zbyt późno, to znowu będziemy w podobnem położeniu w jakim znajdujemy się dzisiaj, t. i. będziemy się zastanawiali nad tym budżetem, który już minął i z którego Wysoki Sejm i Komisja Budżetowa powinna otrzymać sprawozdanie rachunkowe, t. j. sprawozdanie, ile dotychczas wpłynęło i jakie wydatki uczyniono, nie zaś projektować wydatki i dochody, których w rzeczy samej się nie uiściło.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#StanisławGłąbiński">Tak. więc stwierdzam, że Wysoki Sejm nie ma możności wykonania swój tego najważniejszego prawa konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#StanisławGłąbiński">Wobec tego Komisja Skarbowo Budżetowa zniewolona jest przedkładać te preliminarze budżetowe Państwa Polskiego, które już zostały załatwione w komisji i które choć tyczą się okresu minionego, jednakże rzucają pewne światło na stosunki dzisiejsze, ponieważ informujemy się u Rządu, jak w rzeczywistości wykonanie tego budżetu wygląda i jak się stosunki obecnie zmieniły. Dość zaznaczyć to. że kiedy ten dawniejszy budżet za pół roku przekraczał zaledwie 2 miliardy marek, to już dziś wiemy o tem. że projekt budżetu na te 9 miesięcy, które już prawie upłynęły, będzie obejmował kwotę znacznie wyższa, bo wynosząca 14 miliardów. Oczywiście, że i dochody nieco się zwiększyły, ale bynajmniej nie w tym stosunku, jakby to było pożądane. Wszystkie dochody za okres' 9 miesięcy mają wynosić 3% miliarda marek, to jest taką sumę, jaką niedawno przeznaczyliśmy na podwyżki plac urzędników, prócz wojskowych, co do których uchwały jeszcze nie powzięliśmy. ale iluż zobowiązaliśmy się i tytko dotychczas projektu nie otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos: A za podatki?)</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#StanisławGłąbiński">Podatki wpływają dotychczas bardzo skąpo w stosunku do tych wydatków, a równocześnie w stosunku do wartości pieniędzy, skoro bowiem waluta tak znacznie spadła, to w tym stosunku powinny być podniesione i podatki stałe, bo skoro dochody obywateli wzrastają to i ciężary, jakie ponoszą na rzecz państwa, powinny się równomiernie zwiększyć.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#StanisławGłąbiński">Tyle dla wyjaśnienia i dla usprawiedliwienia, dlaczego stajemy przed Wysoką Izbą z tym ułamkiem budżetu. Tak się zdarzyło, że najprzód został wydrukowany preliminarz budżetu Ministerstwa Robót Publicznych i dlatego ten preliminarz budżetu jest dziś na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#StanisławGłąbiński">Ale załatwione w Komisji są już preliminarze innych ministerstw, tak. że stopniowo będą przedstawiane Wysokiej Izbie te działy, jakie już mieliśmy w rękach. Wydrukowano już preliminarz. Ministerstwa Sprawiedliwości, załatwiono preliminarz Ministerstwa Zdrowia Publicznego i innych ministerstw; stopniowo będziemy przedkładali te materiały w tem przekonaniu, że wkrótce istotnie otrzymamy projekt budżetu na okres bieżący.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#StanisławGłąbiński">Ministerstwo Robót Publicznych w preliminarzu za pierwsze półrocze r. u. wykazało 109,555,470 mk. wydatków, a dochody w wysokości 9.786.000 mk. W rzeczywistości jednakże z rachunków okazuje się. że te dochody i wydatki były całkiem inne; zwłaszcza wydatki były znacznie większe w dziale ryczałtowej sumy, przeznaczonej na roboty publiczne. Na roboty publiczne ministerstwo miało widać według projektu budżetowego 100 milionów mk. Wprawdzie te 100 milionów mk. były wstawione do budżetu nie w taki sposób, jak się zwykle umieszczało podobne pozycje w budżecie, bowiem były wstawione tylko jako pozycja ryczałtowa, jako pewien fundusz dyspozycyjny, udzielony ministerstwu na roboty publiczne, bliżej nie wymienione, W rzeczywistości jednakże na roboty publiczne. częścią już wydano, a częścią asygnowano w tym okresie sumę znacznie wyższą, bo wyższą o 113.873.127 mk. ponad preliminarz. Wydano wprawdzie tylko 100 milionów marek, a nawet nieco mniej, bo 99 mionów kilkaset tysięcy, ale asygnowano niespełna 140 milionów marek to znaczy, zaangażowano Skarb Państwa na sumę znacznie wyższą. Tutaj więc Rząd nie trzymał się nawet tego budżetu, jaki sam dla siebie uchwalił, a nam później dopiero przedłożył.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#StanisławGłąbiński">Sprawozdawca budżetu wytknął przedewszystkiem, że w budżecie zbyt wielka suma była przeznaczona na personel urzędniczy. Według projektu budżetu za poprzednie półrocze w preliminarzu przewidziano 227 urzędników, w rzeczywistości zaś urzędników było więcej. Sprawozdawca porównał ten budżet ż budżetem państwa bardzo biurokratycznego, mianowicie Austrii doszedł do wniosku, że w tem państwie bardzo biurokratycznem, w tych działach, których się tyczy obecny budżet Ministerstwa Robót Publicznych było jednakże urzędników, pomocników technicznych i t. d. nierównie mniej, pomimo, że Austria, bądź co bądź, była większą aniżeli Król Polskie, (bo ten budżet obejmuje tylko b. Kongresówkę). Mianowicie, w Austrii, liczącej 28 milionów ludności, było 108 urzędników technicznych i administracyjnych razem z pomocnikami technicznymi. U nas w budżecie było proponowanych 237 urzędników. W rzeczywistości jednakże było zajętych w samej Warszawie 327 urzędników, 10 woźnych i 26 gońców, a poza Warszawą na prowincji było zajętych 357 urzędników. 14 woźnych i gońców, ogółem 680 urzędników i 50 woźnych i gońców. Niewątpliwie. Wysoka Izbo, gdybyśmy się byli zabrali do odbudowy kraju tak raźnie, jakby to było pożądanem i jakby to było obowiązkiem uczynić w miarę naszej możności, to i ta liczba byłaby niedostateczną. Jednakże wobec tego, że. na tem polu mogliśmy zdziałać bardzo mato. okazało się, że istotnie nasz personel urzędniczy w tem ministerstwie, a jak później się dowiemy także i w innych ministerstwach jest zbyt bierny.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#StanisławGłąbiński">Mamy zbyt wielu urzędników, ci urzędnicy często nie mają dla siebie odpowiedniego poła pracy, co wywołuje także i pod względem moralnym złe wyniki, ponieważ urzędnik który nie może wszystkich swoich sił użyć na cele publiczne, na cele swojej pracy urzędowej, przyzwyczaja się do” bezrobocia i nie może należycie pełnić swoich obowiązków także i w przyszłości. Więc niewątpliwie obowiązkiem Rządu jest postarać się o to, ażeby tych urzędników, których ma wtem ministerstwie odpowiednio zająć, jeżeli nie może, to użyć ich w innych działach służby. ewentualnie zbędny personel uwolnić, Ten zbędny personel nie tylko jest ciężarem dla państwa, ale mógłby być użyty odpowiednio w innych dziedzinach, gdzie brak dobrych i rozumnych pracowników. W ten sposób marnuje się wiele się dla produkcji krajowej'.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#StanisławGłąbiński">Z innych działów sprawozdania p. sprawozdawcy przedstawię jeszcze dwie sprawy. Na roboty publiczne w projekcie budżetu było proponowane 100 milionów, faktycznie wydano lub asygnowano o 113 milionów kilkaset tysięcy więcej. Mianowicie wydano te pieniądze na kilka działów. Pierwszy dział nazywa się: kredytem dla poszczególnych Ministerstw, w rzeczywistości zaś nie były to kredyty ale właściwie subwencje, jakie z tych sum dawano niektórym ministerstwom. Ministerstwu Robót Publicznych 84.877.624 mk. Ministerstwu Rolnictwa 1.430.000 mk. Ministerstwu Kolei Żelaznych 45 tys., Ministerstwu Przemysłu i Handlu 700.000, Ministerstwu Sztuki i Kultury 30.000, dla b. Galicji 2.246.999.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#StanisławGłąbiński">Drugą pozycję stanowią pożyczki udzielane miastom i powiatom. Wynoszą one razem 124.125.514 mk. Trzecia pozycja wreszcie to subwencje dla sejmików, dla miast, dla komitetu wałowego niziny Opolskiej. Razem wynoszą te subwencje 418.000 mk. Tutaj mogę tylko wskazać, że nie byłoby rzeczą właściwą, gdyby w przyszłości budżet zawierał jakieś ryczałtowe wielkie sumy. Należy zgóry przewidzieć, jakie roboty mają być wykonane, sposób wykonania tych robót i kwotę, jaka będzie potrzebna na roboty, należy umieścić w budżecie. Jeżeli okaże się konieczność przekroczenia tych sum, to można je przekroczyć i usprawiedliwić się przed Sejmem. Jeżeli pewna pozycja nie będzie wykonana, to pozostanie pewna suma jako oszczędność, ale nie jest rzeczą właściwą ogólnie przewidzieć wielką sumę, a potem zastanawiać się nad tem. na jakie cele ma być wydana.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#StanisławGłąbiński">Zwracam jeszcze uwagę na drugą sprawę, mianowicie na koszt odbudowy kraju. W dziale odbudowy kraju zajętych było razem 58 urzędników w centrali, a 111 osób na prowincji razem 169 osób. W sprawozdaniu p. sprawozdawcy są podane szczegółowe prace togo działu, więc ich tutaj wymieniać nie będę. Może jednakowoż Szanownych Kolegów zainteresuje, że do końca czerwca odbudowano w 19 zniszczonych powiatów od 13 do 41% zniszczonych. domów; najwięcej w powiecie skierniewickim bo 70%.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#StanisławGłąbiński">P. sprawozdawca zaznaczył, że przy wykonaniu ustawy z dnia 28 lutego 1919 r. o dostarczaniu drzewa dla odbudowy, władze administracyjne leśne okazywały bierny opór to znaczy, że nie chciały te] ustawy należycie wykonywać; ustawa z dnia 18 lipca 1919 r. także nie została wykonana, ponieważ komitety powiatowe nie były jeszcze utworzone.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#StanisławGłąbiński">Jakkolwiek więc, uchwalając ową ustawę 18 lipca, przeznaczyliśmy 150 milionów na cel odbudowy to tej kwoty nie można było użyć dotychczas, bo komisje powiatowe dopiero teraz powstają i dopiero teraz będą mogły wejść w życie. Komisja Skarbowo Budżetowa przedstawiła tu szereg rezolucji Wysokiej Izbie do uchwalenia. Ponieważ Panowie mają to przedłożenie. nie będę ich odczytywał, zalecam przyjęcie tych rezolucji, odnoszących się do spraw, których w mojem sprawozdaniu dotknąłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Hausner.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt poza tem głosu nie zażądał, a ponieważ nie zgłoszono poprawek przypuszczam bez głosowania, że część XVIII preliminarza budżetowego Państwa Polskiego, dotycząca Ministerstwa Robót Publicznych, z druku nr. 1237 została przyjętą. Oprócz tego Komisja wnosi rezolucje (druk nr. 1235 strona 15 i 16). I tu przypuszczam, o ile nie usłyszę protestu, że rezolucje te są przyjęte. Nikt nie protestuje, zatem i ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do ostatniego numeru porządku dziennego, p. Rottermund postawił wniosek, ażeby zdjąć go z porządku dziennego, ze względu na to, że kluby jeszcze się 'nie porozumiały. Przypuszczam, że Izba się na to zgadza.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W ten sposób porządek dzienny wyczerpany. Jest wniosek, żeby zająć się sprawa z druku nr. 1386, tj. sprawozdaniem Komisji Skarbowo Budżetowej w sprawie przejęcia na etat państwowy Zakładu głuchoniemych we Lwowie. Zwracam uwagę, że sprawa jest spieszna i w komisji została przyjęta. Natychmiastowa jednak dyskusja możliwa jest tylko w tym wypadku, jeżeli nikt nie zaprotestuje.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, przystępujemy do rozprawy. Głos ma p. Koczur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#FeliksKoczur">Wysoki Sejmie! Komisja Skarbowo-Budżetowa rozpatrywała na wniosek posła Rataja sprawę przejęcia na etat państwowy zakładu dla głuchoniemych we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#FeliksKoczur">Zakład ten powstał z inicjatywy prywatnej w 1830 roku. Liczba jego uczniów wynosiła z początku 10. a w r. 1914–155. Sejm galicyjski, względnie Wydział Krajowy przychodził mu w pomoc odpowiednią subwencja. W r. 1907 wyznaczono 100 stypendiów po 300 koron, a oprócz tego asygnowano roczny ryczałt 5000 koron, tak że subwencja roczna na ten zakład stale przez Wydział Krajowy wypłacana wynosiła 35.000 koron. W r. 1918 skutkiem przewrotu Wydział Krajowy zupełnie zaprzestał wypłacać subwencje na ten zakład, talk, że dzisiaj z powodu braku pieniędzy i z powodu złych stosunków aprowizacyjnych, grozi mu zamknięcie.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#FeliksKoczur">Trzeba Panom wiedzieć, że według statystyki z r. 1910 liczba głuchoniemych wynosiła w samej Galicji przeszło 10.000, a wśród dzieci, obowiązanych do uczęszczania do szkół, było przeszło 2000 głuchoniemych, z tego zaledwie 155 skorzystało z dobrodziejstwa nauki, jaka się otrzymuje w zakładzie głuchoniemych. W r. 1914 z powodu wybuchu wojny zakład ten zamieniono na szpital, dopiero w r. 1915 został częściowo odrestaurowany i uruchomiony, ale liczba uczniów ogromnie się zmniejszyła. tak. że w r. 1919–20 wynosiła zaledwie 84. Niestety z powodu braku funduszów będzie się musiało zakład ten w najbliższym czasie zamknąć, jeśli Sejm i Rząd nie przyjdzie mu z natychmiastową wydatną pomocą finansową.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#FeliksKoczur">Wystarczy, jeśli przedłożę Szanownym Panom budżet tego zakładu. Na rok 1920 dochód wynosił 95 000. rozchód 425 000, a więc niedobór 330 000 koron, przytaczam cyfry okrągłe. Sprawa jest pilna, bo jak w ostatnich czasach czytaliśmy w dziennikach, zakład ten odwoływał się już i do ofiarności publicznej, prosząc o dobrowolne datki. W razie upaństwowienia tego zakładu Rząd obejmie gmach wartości przeszło 1 milion koron, oprócz tego w papierach wartościowych 324.167 koron, dalej trzecią cześć dochodu z dóbr ziemskich Bukowa i Trześniowa, która wynosi 10,000 koron, nadto fundusz emerytalny nauczycieli zakładu głuchoniemych, który wynosi 117.043 koron. Tu niema żadnego ryzyka. Rząd nie potrzebuje nic wkładać, bo gmach jest, majątek Towarzystwa jest, tylko rozchodzi się o to, ażeby zakład został wzięty na etat państwowy, a jeżeli obowiązkiem Państwa jest utrzymywać szkoły o charakterze powszechnym, to sadzę, że obowiązkiem jego jest przyjść i tym najnieszczęśliwszym z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#FeliksKoczur">Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa jednomyślnie uchwaliła następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#FeliksKoczur">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#FeliksKoczur">Wzywa się Rząd i Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego:</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#FeliksKoczur">a) aby przyjął na etat państwowy Zakład Głuchoniemych we Lwowie;</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#FeliksKoczur">b) aby dla zapobieżenia zamknięciu go udzielił mu ma czas przejściowy (przed upaństwowieniem) wydatnej pomocy finansowej.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#FeliksKoczur">Ponieważ sprawa jest nagła, sądzę, że Wysoki Sejm bez rozprawy uchwali wniosek Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie zażądał, przypuszczam bez głosowania, że wniosek Komisji, dotyczący zakładu głuchoniemych we Lwowie, został przyjęty. Sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły dwa nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bryla i innych posłów z kluba P. S. L. w sprawie natychmiastowego zakazu wywozu cementu poza granice Rzeczypospolitej Polskiej. Sprawę te odsyłam do Komisji dla Handlu i Przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Malinowskiego i tow. w sprawie przedłożenia przez Rząd Wysokiej Izbie projektu ustawy wyjątkowej o karaniu paskarzy i spekulantów. Sprawę tę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie w najbliższy wtorek, dnia 10 lutego o godzinie 4-ej. Co do porządku dziennego zastrzegam sobie prawo wyznaczenia go później, zależnie od wyniku prac w Komisjach. W tym tygodniu nie będzie już posiedzenia ponieważ Komisja Spraw Zagranicznych obradować musi nad sprawą wschodnich kresów.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WojciechTrąmpczyński">A więc posiedzenie odbędzie się we wtorek o godzinie 4-ej.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 5 min. 30)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>