text_structure.xml
208 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Ignacy Paderewski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Ignacy Szczeniowski, Kierownik Ministerstwa i Rolnictwa Zygmunt Chmielewski. Minister Poczty i Telegrafu Hubert Linde, Minister Kultury i Sztuki Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Minister Komunikacji Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Józef Bek, w Ministerstwie Poczty i Telegrafu Jan Urbański, w Ministerstwie Ochrony Pracy i Opieki Społecznej Aleksander Prystor, w Ministerstwie Kultury i Sztuki Jan Heurich, w Ministerstwie Aprowizacji Oskar Sobański, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński, Szef Biura Prezydialnego Władysław Wróblewski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 101 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 102 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dzisiaj pp. Sołtyk i Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Anusza i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie przesyłki pieniędzy z Ameryki do Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelację tę odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Następna interpelacja zostanie odczytana, gdy będzie obecny p. Prezydent Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej o wniosku nagłym Posłów Związku Ludowo-Narodowego o wyborach przedstawicieli kresów wschodnich. (Druk nr. 1176).</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Opinia polska ustaliła, że ludność b. kresów Rzeczypospolitej Polskiej, a zwłaszcza ludności b. Wielkiego Księstwa Litewskiego należy dać możność wypowiedzenia się o swych losach. Zostało to ustalone zgodnie i wielokrotnie Sejm to potwierdził w myśl tej naczelnej zasady, że Polska nikogo nie ujarzmia, że mając niezaprzeczone prawo historyczne do tych terenów, nie uważa jednak za słuszne, aby prawo historyczne górowało nad zasadą wolności ludów, że to prawo najwyższe stanowienia o losach narodu, które tkwi w istocie swobód obywatelskich nad wszystkiemi innemi prawami musi górować.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JuliuszPoniatowski">Zostało uznane powszechnie i przez Sejm stwierdzone, że wojska polskie nie poszły na wschód, aby przemocą ujarzmiać narody, przeciwnie stwierdzono, że niosą tam wolność, że chcą znieść jarzmo obce, narzucone tym kresom, i że przynoszą z sobą ludom możność stanowienia o swoich losach. I teraz także, jak za czasów walk poprzednich Polski walczącej Państwo polskie wypisało na swoich wojskowych sztandarach hasło: „Za waszą wolność i naszą”; i teraz także Polska wierna temu, że ujarzmiać ludów nie chce, przystąpić pragnie uczciwie i rzetelnie do tego, ażeby ludność kresów wschodnich mogła się wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JuliuszPoniatowski">Jest rzeczą niewątpliwą, że wypowiedzenie to nastąpić musi dosyć rychło. Jest rzeczą niezbędną, aby polityka polska nie tylko zważała na t. zw. koniunkturę polityczną i na bieg polityki zewnętrznej, na układ stosunków miedzy innemi państwami, ale ażeby sama przyczyniała się do przyśpieszenia pewnych rozstrzygnięć ku końcowi wojny coraz to pilniejszych. Jest rzeczą oczywista, że wypowiedzenie się ludności na kresach wschodnich przedewszystkiem mieć musi pewną formę, któraby musiała zastąpić formę plebiscytu. Ponieważ całość terenu, objętego obecnie przez cywilną administrację polską, jest niezmiernie różna, co do swoich warunków rzeczowych, różną zwłaszcza w tym kompleksie ziem, które stanowiły dawniej całość ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, a w tych ich częściach, które są raczej ziemiami ruskiemi, przeto jest zupełnie zrozumiałe i słuszne, aby to wypowiedzenie się ludności zachodziło w obu kompleksach osobno. Ponieważ określenie ziem północno-wschodnich będzie najdokładniejsze, jeżeli użyjemy słów: Ziemie b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, przeto poprawka, którą wnosimy do rezolucji uchwalonej przez Komisje Konstytucyjną, zmierza do tego, aby teren, na którym w najbliższym czasie należałoby przeprowadzić to wy-powiedzenie się ludności, określony był słowami: Ziemie b. Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie chodzi tu o koncepcję polityczna, bo te koncepcje, gdyby się miały rozwinąć, rozwinęłyby się równie dobrze w owem zgromadzeniu, bez względu na to czy ta nazwa użytą będzie czy nie. Chodzi tu wyłącznie o to, żeby te ziemie bez używania określeń szczegółowych, bez wymieniania powiatów i bez dawania administracji swobody w wyznaczaniu poszczególnych okręgów, można było dostatecznie ściśle określić. Ponieważ to głosowanie ma mieć na celu wypowiedzenie się ludności o jej stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej i jak najbardziej powinno być zbliżone do formy plebiscytowej, słuszną jest rzeczą, żeby przedstawicielstwo, to jednorazowe, powiedzmy zgromadzenie, które powstanie drogą wysłania delegatów, o ile możności dokładnie odzwierciedlało nastrój ludności, i ażeby było oparte na wyborze ludzi, cieszących się zaufaniem ludności.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JuliuszPoniatowski">Jest rzeczą niezmiernie trudną przekonać kogokolwiek, że przy wyborze jednego delegata na 50,000 ludności w tym kraju o cienkiej warstwie ludności, a niezmiernie rozległym i nie mającym dobrych środków komunikacyjnych, da się osiągnąć ścisłe odzwierciadlenie opinii ludności miejscowej. Raczej przeciwnie. Przy wyborze delegatów tak nielicznych, jest ze wszech miar prawdopodobne, że wybierani będą ludzie nieznani wyborcom. Uchwała z dnia 1 sierpnia przewiduje, że wybory będą nie tylko równe, ale i proporcjonalne, a więc będą to okręgi kilkomandatowe, zawierające 300,000, może 400,000 mieszkańców. Wobec małego zaludnienia kraju będą to okręgi olbrzymie i jest rzeczą niemożliwą, żeby znajomość osób, postawionych na liście, była istotnie wśród ludności żywa. Rozumiem doskonale, że pewne trudności techniczne skłaniają do tego, żeby przedstawicielstwa tego nie czynić zbyt licznem. Wiem, że administracja kresów wschodnich, przygotowując projekt, dotyczący tych wyborów. rozważała możliwość wyboru jednego delegata na 10,000 do 50,000 ludności. Widzimy przeto, że i ta cyfra najniższa była brana pod uwagę, a zdaje się, jest rzeczą oczywistą, że chcąc osiągnąć bezpośredni wyraz woli ludności miejscowej, należałoby się zatrzymać na cyfrze znacznie mniejszej, niż przewiduje uchwała większości Komisji Konstytucyjnej. Proponujemy cyfrę 25.000 mieszkańców jako tę, która uprawnia do wysłania delegatów do tego zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JuliuszPoniatowski">Rezolucja większości Komisji przewiduje, że wybory na kresach wschodnich odbyć się powinny w okresie najdalej dni 90. Przyśpieszenie tych wyborów leży niewątpliwie w interesie Polski i wszyscy zgadzają się co do tego, że należy ją uskutecznić jak najprędzej. Wiadomo, że niejednokrotnie trudności techniczne tę chęć przeprowadzenia wyborów w najbliższym czasie, muszą paraliżować. Są tam okręgi i powiaty, gdzie spis ludności nie jest dokonany, co więcej, nowy spis ludności musi być obecnie sprawdzony, ponieważ nie wszystkim mieszkańcom przyznano prawo głosowania. Nie przyznaje się go tym, którzy w ostatnich czasach dopiero przybyli na kresy. Jest przeto rzeczą konieczną przewidzieć, że termin 90 dniowy mógłby nie być dotrzymany, a przytem możliwe są różne zawikłania. Proponujemy, aby użyć określenia luźniejszego, ażeby tym terminem 90 dniowym administracji kresów wschodnich nie krępować, lecz oznaczyć konieczność przeprowadzenia tych wyborów w miesiącach najbliższych.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JuliuszPoniatowski">Wybory muszą pociągnąć za sobą pewne wydatki, wydaje mi się jednak zupełnie niesłusznem, żeby w tej rezolucji, która ustanawia samą zasadę wyborów i jest niejako nakazem dla administracji, aby wybory przeprowadzono, mówić o stronie finansowej i o wciągnięciu tego do budżetu Państwa.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JuliuszPoniatowski">Musze na to zwrócić uwagę, że niewątpliwie, zwłaszcza przez ludzi złej woli, jacy się w tym wypadku znajdą, może to być tłumaczone, jako chęć uzyskania od Państwa Polskiego pewnych funduszów, które miałyby służyć nie tylko aparatowi wyborczemu w jego technicznem znaczeniu. Sądzimy, że ustęp, mówiący o stronie finansowej, nie powinien być zamieszczony w uchwale ogólnej, sfinansowanie i wydatkowanie odpowiednich środków należy przeprowadzić zwykłym trybem rządowego rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JuliuszPoniatowski">Wreszcie ostatnia rezolucja Komisji Konstytucyjnej mówi o tem, że uchwały zgromadzenia, które będzie utworzone z wybranych delegatów, i powinno być przesłane Marszałkowi Sejmu w celu przedłożenia ich Sejmowi. Stanowisko, które Polska zajmuje względem kresów wschodnich, mianowicie stanowisko pozostawienia im swobody i nie narzucania się z jakąkolwiek decyzją, wymaga też. żeby przed wyborem tych delegatów i bez ich postanowienia nie traktować tej ziemi, jako włączonej do Państwa Polskiego. Nie możemy tych terenów uważać za podpadające ingerencji Sejmu Ustawodawczego, nie możemy pozwolić, żeby władza Sejmu i Marszałka została już nad niemi rozciągnięta. Wydaje się całkiem słuszne zarówno ze względów i rzeczowych, jak i formalnych, ażeby te uchwały, które będą powzięte, przedtem zostały przedłożone wyobrazicielowi Państwa Polskiego, Naczelnikowi Państwa, z którego ramienia prowadzona jest administracja cywilna i z którego ramienia wojsko polskie pozostaje w tym kraju.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JuliuszPoniatowski">Przedmówca, ks. Lutosławski podkreśla, że niesłuszne jest przekazywanie tych uchwał Naczelnemu Wodzowi, bo to dawałoby powód do myślenia, że władza wojskowa będzie rozstrzygała o losie tych postanowień. Oczywiście nie chodziło nam bynajmniej przy zgłaszaniu tych poprawek o zaakcentowanie, że tu władze wojskowe mają cośkolwiek do czynienia, a jeśli chodzi o usuniecie tego domniemania, to proponujemy zamiast słów „Wódz Naczelny”, słowa: „Naczelnik Państwa”, bo to było treścią tej poprawki, a nie dążenie do zogniskowania w ręku wojskowości tak poważnej decyzji. Ze wszystkich zgłoszonych poprawek niewątpliwie najkardynalniejszą jest poprawka. dotycząca liczby ludności, której się daje prawo do wyboru jednego delegata. Ta poprawka tłumaczy się sama przez się, a nieprzyjęcie jej przez Izbę może stanowić o wypaczeniu całości tak doniosłej i ważnej dla państwa polskiego sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Sokołowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StefanSokołowski">Wysoki Sejmie! Dzięki zwycięskiemu pochodowi naszych dzielnych wojsk obszary wschodnich ziem polskich uwolnione zostały z pod przemocy bolszewickiej. Ludność polska, na tych obszarach zamieszkała w Grodzieńszczyźnie i Wileńszczyźnie w tysiąckrotnych odezwach i uchwałach stwierdziła swoją przynależność do macierzy polskiej i swoją łączność z nami.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StefanSokołowski">Otóż w ślad za orężnym czynem naszych braci i synów, którzy się do tego wyzwolenia ziemi naszej przyczynili, nastąpić muszą czyny polityczne.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#StefanSokołowski">Pierwszym czynem politycznym w tej mierze będzie z naszej strony, ze strony Sejmu, zarządzenie wyborów na tych ziemiach, które wyraźnie tego już zażądały. Wybory te nie będą niczem więcej, jak tylko formalnem stwierdzeniem woli łączności z nami, tylokrotnie już przejawionej przez ludność na różnych zgromadzeniach i wiecach.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#StefanSokołowski">Do tego właśnie zmierza rezolucja większości Komisji Konstytucyjnej, zawierająca zarządzenie wyborów na obszarach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#StefanSokołowski">Zważywszy jednak, że zajęcie tych ziem nastąpiło z naszą wiedzą i wolą, uważam, że wszelkie zarządzenia o zasadniczym charakterze i znaczeniu powinny bezwzględnie podlegać naszemu zatwierdzeniu i naszej wiadomości. Za takie zarządzenie uważam również i ścisłe określenie terytoriów, które podlegną wyborom.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#StefanSokołowski">Dlatego do rezolucji, którą zgłosiła większość Komisji Konstytucyjnej, pozwalam sobie zgłosić poprawkę, a mianowicie: „Dokładne określenie terytorium. podlegającego wyborom, ma być przez Zarząd Ziem Wschodnich w stosownym czasie przedłożone Sejmowi do zatwierdzenia”.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#StefanSokołowski">„Co się zaś tyczy poprawek mniejszości, to pierwsza z nich zmierza do wstawienia słów: „na ziemiach b. W. ks. Litewskiego”. Otóż, pomijając już sam fakt, że dzisiaj b. Ks. Litewskie jest jakąś fikcją, terytorium, gdzie mieszkają różne narodowości w większości zupełnie nie litewskie, nie ma wprost tytułu do tej nazwy. Uważam, że określenie: „ziemie polskie”, które wyraża, że ludność ta chce do nas należeć, będzie daleko lepiej określało to terytorium, które ma podlegać wyborom.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#StefanSokołowski">Jeżeli chodzi o drugą poprawkę, żeby zamiast do dni 90, powiedzieć: „w najbliższych miesiącach”, to zaznaczę, że ludność czeka od dawna na te wybory i doczekać się ich nie może. Rozszerzenie tego pojęcia, określenie szersze jakim jest „w najbliższych miesiącach”, mogłoby przyczynić się do przewleczenia sprawy, czemu zasadniczo byłbym przeciwny.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#StefanSokołowski">Co zaś do liczby ludności, która ma wybierać jednego przedstawiciela, w poprawce powiedziano, by zamiast 50.000 wybierało 25.000 jednego delegata. Mojem zdaniem byłoby to mocno niepraktyczne, bo gdy przedstawiciele, w co wierzę, wyrażą gotowość przyjścia do nas jako posłowie, to uniemożliwiłoby się im to, gdyż każdy z nich reprezentowałby mniejszą liczbę ludności, niż my tu reprezentujemy.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#StefanSokołowski">Co zaś do czwartej poprawki, nie mogę się zgodzić, żeby Skarb Państwa, który przecież łoży na całą wyprawę wojenna na tamtych terytoriach i prawie na wszystkie władze wojskowe, miałby tutaj być pominięty.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#StefanSokołowski">Co do piątej poprawki, która zmierza do tego, żeby uchwały zamiast Marszałkowi. t. j. nam, zostały przesyłane Naczelnemu Wodzowi, to według mnie jest to niekonsekwencja, bo skoro my jako Sejm, zarządzamy wybory na Wschodzie, to będzie konsekwentne, żeby nas uwiadomić o wyniku tych wyborów i postanowieniu przedstawicieli, których tam wybrano.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#StefanSokołowski">Na tem kończę przemówienie i proszę o przyjęcie mojej poprawki, a odrzucenie poprawki mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Ani rezolucji większości Komisji, a tembardziej motywacja kolegi Lutosławskiego nie jest dla nas do przyjęcia, wychodzimy bowiem z założenia, iż na wschodzie istnieją żywe indywidualności narodowe i że nie można stawiać sprawy tak. żeby te sztucznie poniekąd utworzone stare powiatowe jednostki administracyjne były substratem głosowania. Czynnikiem, do którego się zwracamy, który winien z nami współdziałać i zorganizować wybory, to są właśnie narody, zamieszkujące powiaty wschodnie, to są Białorusini, Polacy, Litwini. Rezolucja mniejszości różni się od rezolucji większości tem właśnie, że pierwsza na kwestję swobodnego samookreślenia się narodów kładzie akcent najsilniejszy i powiada: „Sejm wzywa Rząd, ażeby zwrócił się do przedstawicieli wszystkich narodowości”. Te narodowości mają być tym czynnikiem, który zorganizuje plebiscyt w danym wypadku na wschodzie w formie konstytuanty. Nie dość tego. Uważamy, że owa konstytuanta, owo, jak się wyraził kolega ks. Lutosławski, zastępstwo plebiscytu, ma prawo zupełnie swobodnego i nieskrępowanego postanowienia w jaka stronę pragnie się zwrócić i że nie wolno nam z góry tego postanowienia uprzedzać, rozstrzygać za te jedynie czynniki, które rozstrzygać mogą i powinny twierdzić, że owa przyszła konstytuanta może tylko uchwalić to, co zgóry jej narzucimy i rozejść się. Tak sprawy stawiać nie możemy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzCzapiński">Indywidualności narodowe same o sobie postanowią i same swym losem pokierują i dlatego, gdy się nam powiada w motywach p. sprawozdawcy, że to będzie rodzaj plebiscytu, a jednocześnie przestrzega się surowo „przed utworzeniem buforowych państw, które dzisiaj są pchane do życia przez wrogów raczej, niż przyjaciół Polski,” to takie demagogiczne przesadzanie sprawy. uważamy za stanowisko niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#KazimierzCzapiński">Ale sądzimy zarazem, że kwestia wyborów na wschodzie jest, ściśle związana z całokształtem naszej polityki wschodniej i łącznie z nią powinna być rozpatrywana. Tutaj tego czynnika w całej rozciągłości niepodobna nam poruszyć, ale na parę rzeczy muszę zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#KazimierzCzapiński">Należy zważyć, że niestety w ostatnich miesiącach polityka nasza w sprawach kresów wschodnich była tak samo bezprogramowa, jak cała polityka Rządu i przez to właśnie, że nie miała określonego programu ani na wschodzie. ani na zachodzie, zrażała i wschód i zachód i dlatego nie mieliśmy przyjaciół ani tu, ani ówdzie.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#KazimierzCzapiński">Obawiam się, że wniosek forsowany tutaj przez większość, zwłaszcza wraz z motywami, które przytoczono, może spotęgować tylko te nieufność i jeżeli tu znajdują się panowie z prawicy, którzy twierdzą śmiało, (jak to było na pewnej komisji sejmowej), że Ukraina jest wymysłem niemieckim, jeżeli się mówi o tych buforowych państwach, jako o rezultacie knowań wrogów naszych i t. d., sądzę, że takie stawianie kwestii bynajmniej nam na wschodzie przyjaciół nie przysporzy. Nasza polityka na wschodzie powinna raz powziąć dokładną orientacje i według tej orientacji działać systematycznie. Osią tej polityki wschodniej powinno być dążenie, by Polska stała się punktem koncentracyjnym dla tych wszystkich narodów, które zamieszkują pomiędzy nami a Rosją. I dlatego ze zdziwieniem czytamy w jednym z dzienników, że w chwili, a raczej nie w chwili, ale w tych miesiącach niemal, kiedy Ministerstwo Spraw Zagranicznych było właściwie bez kierownika w Warszawie, jedyny telegram, który nadszedł, był to podobno protest przeciw uznaniu niezawisłości Łotwy.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#KazimierzCzapiński">Sądzę, że taka polityka, która nie jest właściwie żadną polityką i która nie ma żadnych wytycznych, ani przyjaciół, ani siły, ani wpływów nam nie przysporzy. Powtarza się ta sama dezorganizacja, która była charakterystyczną w polityce zewnętrznej gdzie doprowadziła do tego, że nie tylko na wschodzie, ale nawet na zachodzie brak było jakiegokolwiek programu, np. nasza delegacja berlińska przez dłuższy czas była bez wskazówek i nie miała żadnych wiadomości, ani materiałów z Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#KazimierzCzapiński">Otóż stwierdziwszy, że nasza polityka na wschodzie była zgoła bezprogramowa, zarazem widzimy, że obecnie stoimy, jak gdyby wobec jakiegoś przełomu i wyłaniała się pewne oznaki, które jak gdyby wskazywały na to, że kto wie, czy czegoś w rodzaju programu wkrótce nie ujrzymy, bo wiemy wszakże, że polityka naszego Rządu zmienia się jeśli nie z godziny na godzinę, to z dnia na dzień. i tak, jak w sprawie aprowizacji widzieliśmy wahanie na 180 stopni, tak czuje się w powietrzu, że być może i w polityce zagranicznej będziemy świadkami podobnego wahnięcia. Są pewne poszlaki, pewne zjawiska, które jakgdyby świadczyły, ze w polityce zagranicznej, na wschodzie zwłaszcza, mamy powziąć pewien kurs, który, z góry powiedzieć możemy, przyniesie jeśli nie zgubę, to wielkie nieszczęście dla naszej ojczyzny. Mnie się zdaje, że najbardziej „adoequatnym”, właściwym przedstawicielem tych nowych poglądów na trybunie sejmowej był reprezentant prawicy p. Marjan Seyda, który wykładając nam wytyczne polityki na wschodzie twierdził, że właśnie filarami tej polityki są dwa momenty:</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#KazimierzCzapiński">— po pierwsze musimy przestrzec przed intrygą niemiecką i intrygą tych, którzy rzekomo chcą posunąć Polskę ku Niemcom,</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#KazimierzCzapiński">— a powtóre Polska powinna właśnie posunąć się ku Rosji.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#KazimierzCzapiński">Mówca wyraził się, Polska powita z radością Rosję, która pogodzi się z tem, że na rzecz Polski straci Grodno, Wilno i Mińsk, a dalej mówca dosłownie według stenogramu powiedział „tylko przez zrzeczenie się ich może ona (to znaczy Rosja) żyć w trwałej zgodzie z Polską, która Rosję zasłoni przed zalewem niemieckim”.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#KazimierzCzapiński">Takie są wytyczne p. Seydy, który jednocześnie podkreśla, że się zgadza ze stanowiskiem p. Prezydenta Ministrów Paderewskiego, że należy w nadal prowadzić tę nieszczęsną wojnę z bolszewikami.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#KazimierzCzapiński">To są wielkie wytyczne, które mają być nowemi dla polityki polskiej, należy jednak zważyć, że w tem rozumowaniu jest wiele sprzeczności, zwanych po łacinie „contradictio in adiecto”.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#KazimierzCzapiński">Mówca uważa, że należy pogodzić się z Denikinem i z Rosją o ile ta Rosja uzna, że Mińsk. Grodno i Wilno mają należeć do Polski, jest to kardynalna sprzeczność, albowiem niepodobna wyobrazić sobie, żeby Rosja czy to Denikina, czy fikcyjnie praworządna, o której mówił p. Paderewski, mogła prowadzić politykę przyjaźni z Polską i uznała Mińsk za własność Polski.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#KazimierzCzapiński">Wszystkie ostatnie oświadczenia w sprawie Wschodniej Galicji, Chełmszczyzny, Estonii. Litwy, cała polityka Denikina i Kołczaka i ich przedstawicieli polityka Sazonowa i Dragomirowa itd. wskazuje na to, że do dziś dnia w sprawach zachowawców rosyjskich, w sferach reakcyjnych panuje pogląd na niepodległość Polski, jako na pewien „miatież” Polski, któremu należy położyć kres i w pismach rosyjskich, które wychodzą na zachodzie, a takich pism jest dość dużo, w sposób czy to jawny, czy mniej więcej skryty, jednak te idee spostrzegamy i wyczuwamy w niechęci, można nawet powiedzieć, w nienawiści do Polski.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#KazimierzCzapiński">Doszło do tego, że w piśmie „Priwiet” działalność i zdobycze wojska polskiego na wschodzie są wprost podciągane pod oficjalną rubrykę: „działalność rosyjskich nacjonalnych armji”.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#KazimierzCzapiński">Wobec tego, wyobrażanie sobie, że jednocześnie można prowadzić politykę popierania Denikina na wschodzie i żądać od Denikina jego polityki zrzeczenia się Mińska i Grodna na rzecz Polski, jest rzeczą niemożliwą i świadczy tylko o kiepskiej orientancji szanownego mówcy, który wprawdzie twierdzi, że Polska potrzebuje mózgów śmiałych, które wiedzą czego chcą, ale w danym wypadku widzimy koncepcję śmiałą wprawdzie, ale która sama sobie rady nie daje i nie wie czego chce, skoro chce jednocześnie przyjaźni z Denikinem i uznania przez tegoż Denikina, że Mińsk jest polskim, a jeżeli, proszę Panów to nie ma być Rosja denikinowska, tylko jakaś Rosja półfikcyjna, praworządną, jak nam to mówiono, że Panowie przecież wiedzą, jak już miałem raz sposobność stwierdzić z tego miejsca, że właśnie imperializm prący ku zachodowi jest dziełem Rosji, t. zw. praworządnej, bo Rosji liberalnej, bo podczas, gdy Rosja reakcyjną ciążyła ku dalekiemu wschodowi, ku Chinom, Japonii i ku podobnym krajom, przeciwnie, dziełem Milukowa, Struwego i t. d. była właśnie „Wielikaja Rosija” tutaj na zachodzie. I dlatego wyobrażanie sobie, że przyjdzie praworządna Rosja i uzna Mińsk, Grodno, Wilno jako posiadłości polskie, jest polityczną sprzecznością. Wreszcie oczywiście możliwe jest jeszcze jedno wyjście: Rosja socjalistyczna, zwołanie konstytuanty, porozumienie Lenina z Czernowem i innymi przedstawicielami mieńszewików i eserów i donoszą właśnie telegramy, że podobno tak się dzieje, ale nie ulega wątpliwości, że nie o tej Rosji socjalistycznej mówił Prezydent Ministrów i nie o tej Rosji mówił p. Seyda. Widzimy więc, że ta koncepcja, to nowa oś stanowczej polityki polskiej na wschodzie, która ma polegać na współdziałaniu z Denikinem, a jednocześnie na fikcyjnych warunkach, że Denikin odda Polsce Mińsk, może prowadzić tylko do jednego z dwojga: albo Denikina poprzemy, a on nam odbierze i Grodno i Mińsk i Wilno i t. d., albo też to może doprowadzić do petryfikacji wojny, ponieważ ledwie skończywszy wojnę z bolszewikami będziemy musieli prowadzić wojnę z Denikinem właśnie o te posiadłości. Ta polityka jest pogmatwana i sprzeczna.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#KazimierzCzapiński">I dalej szanowny mówca Seyda powiada, że Polska ma bronić Rosję przed zalewem niemieckim. Jest to jeszcze jeden dowód więcej, że owa reprezentacja nowych wytycznych nie daje sobie rady z sytuacją na wschodzie.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#KazimierzCzapiński">Proszę Panów, wiemy doskonale, że podstawową orientacją armii Denikina jest właśnie germanofilstwo, więc w jakiż sposób Polska ma chronić Rosję denikinowską przed zalewem niemieckim? Przeciwnie, idea denikinady na tem polega, że oto buduje się silna Rosja reakcyjna i łączy się z żywiołami reakcyjnemi w Niemczech, które czyhają na swoją kolej i coraz bardziej głowę podnoszą i wtenczas w tym żelaznym uścisku odbudowanej monarchii niemieckiej i ewentualnie rosyjskiej może zginąć Polska.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Głos: Co to ma do wyborów?)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#KazimierzCzapiński">To jest idea denikiniady, więc twierdzenie, że właśnie my mamy chronić Denikina przed zalewem niemieckim, jest nowe „contradictio inadiecto”, nowa sprzeczność, bo sprawa przedstawia się odwrotnie, nie my będziemy chronić Rosję Denikina przed zalewem niemieckim, lecz triumf Denikina jest zarazem triumfem imperializmu niemieckiego skierowanego przeciw Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#KazimierzCzapiński">Kolega zapytuje, co to ma do wyborów? Otóż właśnie to ma do wyborów bardzo dużo, bo zanim postanowimy, czy tak, czy inaczej mamy prowadzić wybory i na jakich pierwiastkach i technice mamy się oprzeć, musimy rozstrzygnąć kwestię na jakiej linii zasadniczej poruszamy się w polityce wschodniej.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#KazimierzCzapiński">P. Seyda twierdzi, że dość tego naszego stosunku małoletniego do opiekuna. I to jest słuszne. Powinniśmy mieć własną, niezależna politykę zagraniczna, jak powinna być niezależna polityka wewnętrzna, a tymczasem bez żadnego uzasadnienia logicznego się wskazuje nam na to, żebyśmy w polityce zagranicznej byli pionkami czynników obcych. Wszakże p. Seyda powiedział, że Ententa już Ukrainy dziś nie uznaje, między innemi z tego powodu, że istnienie niezależnej Ukrainy odcięłoby Rosję od morza Czarnego. Bez względu na żywą indywidualność narodową Ukrainy powiada się, że w imię interesów tego przyszłego ewentualnie sojusznika. Rosji, tę indywidualność się gwałci. Jeżeli tak jest względem Ukrainy, z tego widzimy podstawową linię stosunku także i do Polski, linię z natury rzeczy wypływającą z egoizmu politycznego, albowiem innych czynników w stosunkach politycznych z zagranicą nie bywa, a jeżelibym się ograniczył w polityce zagranicznej, tylko do podziękowań i jeszcze raz podziękowania, to z tegoby wynikało, że nie rozumiałby interesu własnego narodu. Nam grozi petryfikacja, czyli ustalenie stanu wojennego, ponieważ się nas ostrzega przed intrygami niemieckiemi o których nikt w kraju nie wie nic, bo nikt nie stoi na stanowisku filoniemieckiem, a sądzę, że realny polityk przy dzisiejszym stanie sił i wewnętrznych stosunków w Polsce nie będzie dążył do tego, ażeby gwałcić i psuć stosunki z demokracją niemiecką, która znajduje się w ciężkiej walce z reakcją niemiecką, podnoszącą głowę. Jest zupełnie naturalne, że powinniśmy bronić interesów naszych na bliskim wschodzie, ale tembardziej są potrzebne siły na zachodzie; jeżeli Panowie tak się boicie tych intryg niemieckich, to tembardziej wypływa konieczność przeniesienia sił ze wschodu, a nie zatrzymywanie ich tam. Jeśli dzisiejsi Niemcy tak mężnie walczą przez Denikina z bolszewikami, to zachodzi jeszcze pytanie, czy po odrodzeniu starej reakcyjnej Rosji, nie wypadnie nam walczyć, a przynajmniej zbroić się wobec niebezpieczeństwa grożącego nam ze wschodu. Taka polityka drażnienia na wschodzie i na zachodzie i polityka wojenna może doprowadzić do utrwalenia stanu wojennego, o którym słusznie tym razem mówił p. Paderewski, że uniemożliwia wszelka twórczą pracę, albowiem topnieją tam wszelkie żywe zasoby narodu.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#KazimierzCzapiński">Jeszcze jedna uwaga. Czytamy wszyscy, że Anglia przystępuje do konkretnych układów z Rosja bolszewicką. Polityka Ententy kieruje się zupełnie zrozumiałemi interesami narodowemi, czy państwowemi i państwa zachodnioeuropejskie czynią to, co im dogadza w danym momencie politycznym, ale zachodzi pytanie, czyim kosztem będzie zawarty pokój z bolszewikami? Czy wówczas, gdy będzie zawierany, gdy się będzie zyskiwać wszelkie koncesje ustępstw, wpływów, stosunków i t. d„ nie będzie się odbywał targ o te ziemie, obszary, narody, dla których ustanawiamy dzisiaj wybory? I kiedy dziś rozstrzygamy o wojnie, czy o pokoju z bolszewikami, o takich lub innych wyborach na Białorusi. Litwie i t. d” to zarazem rozstrzygamy co się wogóle będzie działo na naszej wschodniej granicy.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#KazimierzCzapiński">Dziś możemy zyskać dużo. Stoimy jako swobodni kontrahenci, my z jednej strony, bolszewicy z drugiej, ale jeśli nie całkiem może swobodni, to milion razy swobodniejsi, niż wówczas, kiedy rokowania między Ententą a Rosją bolszewicką zostaną na dobre nawiązane i kiedy, być może kosztem naszych wpływów będzie się zawierał pokój z Sowdepią.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#KazimierzCzapiński">Z tych wszystkich przesłanek, które tu pobieżnie naszkicowałem, musi wyniknąć jedno, że w obecnej dobie powinniśmy jak najszybciej i samodzielnie, z własnej inicjatywy nawiązać rokowania z bolszewikami, ażeby zdobyć sobie prawdziwych przyjaciół w szeregu narodów, które zamieszkują kresy wschodnie. Kwestia wojny z bolszewikami stoi na porządku dziennym w tem znaczeniu, że ta wojna się likwiduje. Świat europejski przystępuje do likwidacji tej wojny i możemy albo zostać poszkodowani, albo wygrać i znaleźć poparcie w ewentualnej walce z zachodem i wschodem, jeśli Polska potrafi otoczyć się przynajmniej z jednej strony pasem państw samodzielnych i przyjaźnie usposobionych i w ten sposób zyskać wpływy i siłę w razie ewentualnych starć w przyszłości. Jeśli zaś Polska jak niewolnica pójdzie tylko podług wskazówek czynników obcych, to straci wszelką orientację własną i stanie się polem do popisów dyplomacji obcej doprowadzając kraj do wewnętrznego rozstroju, oddając wszystkie zasoby narodowe dla walki na wschodzie, w końcu dojdziemy do tego, że zburzeni wewnętrznie będziemy musieli i tutaj ustąpić przed czynnikami wewnętrznemi i stać się ich igraszką. Jeśli więc zależy nam na wzroście naszego Państwa, na sile i pracy twórczej, to nie w myśl wskazówek zewnętrznych, nie w myśl wskazówek i propozycji kolegi Seydy, nie przez sprzeczności wewnętrzne i zadzierania z zachodem i wschodem, lecz w myśl wskazówek naszej własnej narodowej polityki powinniśmy pójść i pozyskać przyjaźń narodów na wschodzie. Dlatego, odrzucając cała motywację sprawozdawcy, proponujemy Wysokiemu Sejmowi, ażeby zechciał głosować za naszą rezolucją, która zawiera uznanie samodzielności dróg narodowych na wschodzie, prawa narodów do samookreślenia i poleca Rządowi, ażeby przy przeprowadzaniu wyborów zwrócił się do tych żywych, indywidualnych narodów i w porozumieniu z niemi wybory przeprowadził.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Adam Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AdamPiotrowski">Wysoki Sejmie! Olbrzymia większość ludności na t. zw. kresach wschodnich oczekuje już oddawna rozstrzygnięcia swoich dalszych losów. Dlatego Klub Narodowo Chrześcijański robotników, w imieniu którego dzisiaj przemawiam, z radością powitał rezolucję, uchwaloną przez większość komisji i za nią głosować będzie. Mówcy mniejszości wysuwali tu rozmaite postulaty, wypowiadali rozmaite zdania, na które nie tylko godzić się nie można, ale wręcz należy potępić. Kolega p. Poniatowski mówił np, że nasze bohaterskie wojska nie poszły na kresy wschodnie, ażeby podbijać narody, ale poszły tam. aby nieść im wolność, w myśl naszego starego hasła: „Za waszą i naszą wolność”. Bardzo słusznie. Lecz zapomniał p. Poniatowski dodać jedno; mianowicie, że wojska nasze krocza tam również w myśl naszej starej pieśni: „Co nam obca przemoc wzięła, szabla odbierzemy”. Dlatego to słusznie wspomniał na ubiegłem posiedzeniu ks. p. Lutosławski, że nie wkraczamy do krajów obcych celem podbijania narodów, nie po to, ażeby je ujarzmić, lecz idziemy tam z naszemi dawnemi nieprzedawnionemi prawami po to, co się nam należy, należało i należeć powinno.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AdamPiotrowski">Czytając poprawkę mniejszości komisji. nasuwa silę uwaga następująca: nie tak dawne to jeszcze czasy, kiedy pewna część tego Sejmu zrzekła się Księstwa Poznańskiego. Dziś to samo się dzieje z t. zw. kresami wschodniemu Jestem przekonany, że gdyby wojska nasze wkroczyły do Księstwa Poznańskiego nie na mocy traktatu wersalskiego, więcej jeszcze, gdybyśmy się tam sami nie wybili z pod Niemca, gdyby te kraje dziś jeszcze należały do Niemiec, wówczas gotowi byliby powstać w tym Sejmie ludzie i orzec, że tam mieszkają narody mieszane, żydzi, Niemcy,...</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jest ich przecież 30%)</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AdamPiotrowski">... i Panowie ci gotowi twierdzić, że do tych krajów nie mamy prawa. Panowie oddawaliście Ks. Poznańskie i Prusy Zachodnie Niemcom i to samo dzisiaj uczynić chcecie z kresami wschodniemi, oddając ziemię tę Rosji.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AdamPiotrowski">Kto miał sposobność tak jak my należeć do komisji, przeznaczonej do zbadania stosunków na kresach wschodnich, kto miał sposobność tę dzielnicę zwiedzać, rozmawiać z mieszkającą tam ludnością, kto widział te pałające oczy i łzy w oczach tamtejszej ludności, kto widział to szamotanie się i pragnienie. żeby się wreszcie z Ojczyzna połączyć. Kto słyszał okrzyki tego ludu: „Do Polski należeć chcemy!” ten musi dziś głosować za rezolucją większości.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AdamPiotrowski">Przemawiam tutaj dlatego, że my Wielkopolanie mamy szczególne zrozumienie dla ludności, zamieszkującej kresy wschodnie.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#AdamPiotrowski">My najlepiej wiemy, co przechodziły t. zw. kresy wschodnie, wiemy ile cierpiały i jeśli tutaj przemawiam za rezolucją, to spełniam równocześnie obietnicę daną w Wilnie, Mińsku i Łucku, że my t. zw. kresowcy zachodni nie zapomnimy o kresach wschodnich, że staniemy w ich obronie i będziemy się domagać, ażeby te nasze dawne ziemie były przyłączone do Polski. Tę obietnicę spełniam dziś z tej trybuny i sądzę, że i cały Sejm, oprócz tych panów, którzy zawsze i wszędzie oponują, gdy chodzi o wielkość Ojczyzny, to obawiając się Niemców, chcą im oddawać nasze ziemie, dowodząc, że trzeba z Niemcami żyć w zgodzie, to znowu obawiają się Moskali, Rusinów i bolszewików i z nimi pragną żyć w zgodzie. Jestem przekonany, że tak jak niedawno temu Panowie sprowadziliście do Warszawy Kesslera, tak samo gotowiście sprowadzić Trockiego, żeby tylko Polska była jak najmniejsza, my zaś chcemy Polski wielkiej i potężnej.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zagórski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefZagórski">Wysoka Izbo! Kilka klubów wypowiedziało się już i zajęło stanowisko w sprawie ziem wschodnich.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JózefZagórski">Należy jednak zaznaczyć z tego miejsca, że Rząd nie wypowiedział się w tej sprawie, choć nim kluby rozpoczęły rozprawy, powinniśmy byli usłyszeć zdanie Rządu co do ziem wschodnich.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JózefZagórski">Dla mnie, jako Polaka, rozwiązanie sprawy wschodniej jest postanowione. Będąc w tych stronach wraz z komisją dla zbadania ziem wschodnich, przejęło mnie nawskroś ich uczucie, jakie do Polski żywią. Pragnę więc przedstawić to, czego od nas ta ludność wymaga, czego kategorycznie żąda.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JózefZagórski">Ze stanowiska międzynarodowego mojem zdaniem uwzględnić należy trzy momenty.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JózefZagórski">Pierwszym jest nasze prawo historyczne do ziem wschodnich. Już Sejm Czteroletni złączył je z Koroną po wsze czasy. Każda grudka tej ziemi jest przesiąknięta potem i krwią naszą, bowiem o granice wschodnie toczyliśmy z Moskwą 16 wojen i dwa razy zrywaliśmy się do powstania i dlatego my mamy prawo do tej ziemi, ona do nas należy.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JózefZagórski">Drugim momentem jest nasza obecna siła militarna. Nasze zwycięskie wojska mieczem zdobyły te ziemie i bez cudzej pomocy odepchnęły nieprzyjaciela poza Berezynę. Nasze wojska stoją nie u granic nakreślonych przez miłościwą Ententę, lecz u granic, które się nam słusznie należą, a więc my jesteśmy panami naszej ziemi.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JózefZagórski">Ludność ziemi wileńskiej i grodzieńskiej stwierdziła i podkreśliła przed światem, że jest polską, bo 50.000 tego ludu poszło pod sztandary polskie, aby bić się i ginąć za te ziemie, a więc ten drugi moment upoważnia nas do tego, ażebyśmy je traktowali jako swoje.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JózefZagórski">Trzecim może najważniejszym momentem jest wola tamtejszej ludności. Nie będę mówił jaka jest wola tamtejszej ludności. Nie będę mówił jaka jest wola obszarników. Będąc na tych ziemiach, zetknąłem się z ludem, który do mnie i innych członków komisji powiedział: „Żądamy zespolenia się i zjednoczenia z macierzą polską nie na prawach federacji czy unii, lecz jako Polacy z Polakami”.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#JózefZagórski">Żądamy, by te ziemie były bezzwłocznie przyłączone do Państwa Polskiego. Jeśli nie zdobędziecie się na rozwiązanie polskie, chwycimy się aktu rozpaczy. Tak mówi lud na zebraniach i wiecach, tak mówiło 20,000 robotników w Wilnie, to samo w Szyrwintach, w Mińsku i Kowlu. Wysoka Izbo! Taka jest opinia robotników i włościan, którzy wysuwają koncepcje tylko polską — złączenie się z Państwem Polskiem.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#JózefZagórski">Jakie stanowisko zajmują inne narodowości jak Litwini i Białorusini? Ks. Tumas i p. Aleksiuk żądali: jeden, by Wilno było stolica Litwy, drugi by Wilno było stolicą Białorusi. Chcieliśmy zetknąć się z ludem litewskim czy białoruskim, ale tego niema. Jest garść agitatorów, jest sztab bez armii. Wszędzie słyszy się: my chcemy należeć do Polski, żądamy wyborów do Sejmu warszawskiego, słyszy się żądanie żeby tej sprawy nie odwlekać.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#JózefZagórski">Delegaci tych ziem, którzy przyjeżdżają do Warszawy, może niejednego nie zadawalają, może ich program godzi w stanowisko niektórych klubów. Ja również godziłbym się może z tymi klubami i z ta częścią Izby, która chce innego rozwiązania zagadnienia wschodniego, lecz będąc tam, stwierdziłem, czego domaga się lud. Dlatego popieram wniosek większości Komisji Konstytucyjnej w sprawie wyborów na Ziemiach Wschodnich z poprawką punktu 1 i 5 mniejszości komisji: głosować również będziemy za drugą rezolucją P.P.S.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#JózefZagórski">Proszę Panów! W poprawce mniejszości powiedziano, że wyrazy: „do dni 90”, zastąpić należy przez wyrazy: „w najbliższych miesiącach”, lecz to określenie może odwlec wybory, dlatego nasz klub będzie głosował przeciw tej poprawce. Powinniśmy bezwarunkowo postawić termin, w którym sprawa ziem wschodnich będzie rozstrzygnięta, bo nie możemy pozwolić, aby ta ludność żyła w niepewności i tak cierpiała.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Ks. Maciejewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławMaciejewicz">Panowie Posłowie! Pod wielu względami zadanie moje już zostało uprzedzone. Posłowie Zagórski i Piotrowski, którzy razem z komisją jeździli na wschodnie kresy, poznali i odczuli tamtejszą ludność. Oni składnie i dobitnie wypowiedzieli już to co ja miałem powiedzieć. Sądzę tedy, że będę wyrazicielem tamtejszego kraju i ludności i jeżeli im za to dokładne zrozumienie jej uczuć, wyrażę głęboką wdzięczność.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławMaciejewicz">Jednak ponieważ sprawa jest wielce doniosła, a Wysoki Sejm mało się nią zajmował, pozwolą mi Szanowni Panowie, że nieco im czasu zajmę, ażeby tę rzecz dokładniej i lepiej oświetlić.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławMaciejewicz">Orientacje nasze, jeżeli tak można powiedzieć, pod tym względem dzielą się na dwa kierunki. Są tacy, którzy wyraźnie wskazują, iż idą za wolą ludu tamtejszego, chcą całkowitego wcielenia do Polski tych ziem, które zdobył oręż wojska polskiego. Są inni znowu, którzy traktują te kraje, jako jakieś obce, które szczęśliwie znalazły się w naszem chwilowem posiadaniu i nic wiedzą wobec tego, co mają począć: czy skorzystać z tego, że to dojrzałe jabłko spadło w ich ręce, czy lękać się, azali to jabłko nie zawiera trucizny, która mogłaby zatruć cały polski organizm.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławMaciejewicz">Są to akademicy, teoretycy, utopiści, którzy nie określają wyraźnie i dokładnie, jak sobie przedstawiają koncepcje państw buforowych, natomiast ciągle wysuwają na plan pierwszy koncepcje państw, które nas szczęśliwie jakby wałem czy murem chińskim odgrodzić mają od Rosji, której się boją. Możebym poszedł na tę kombinację, gdybym wierzył, że te państwa będą tak potężne, że za ich plecami będziemy mogli spać spokojnie, ale jeżeli naszą krwią, naszym groszem, naszą pracą, naszym dwumilionowym ludem polskim mamy podeprzeć te państwa, a potem dalej osłaniać je i bronić po to, ażeby wewnątrz w swym własnym domu mieć ciągłe wrzenie dualizmu, a zewnątrz z sąsiedzką Rosja ciągłe walki, to wolę, ażeby te kraje odrazu były nasze, ażebyśmy się bili, walczyli i bronili swoich, nie zaś sąsiadów, którzy wcześniej, czy później dojrzeją i rozwiną się tak, jak Norwegia, jak Węgry i powiedzą nam: dziękujemy wam za wychowanie, teraz sami o własnych siłach damy już sobie radę. I kto wie, czy wtedy nie zwrócą oni swego oręża przeciw nam.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławMaciejewicz">Panowie! Przypominam sobie w tej chwili to, że jeszcze tak niedawno, bo latem, obchodziliśmy wielka uroczystość: pamiątkę unii lubelskiej. Od tej historycznej chwili upłynęło 350 lat, przypomnijmy sobie jednak uroczyste słowa praojców naszych, które brzmiały: „Korona polska i Wielkie Księstwo Litewskie jest jedno nierozdzielne ciało, a także nie różne, ale jedna wspólna Rzeczpospolita, która dwa państwa i narody w jeden lud spoiła”. Zdaje mi się, że wszyscy rozumiemy ten głos z za grobu praojców naszych. Te ziemie połączyły się wtedy na zawsze i żaden polski miarodajny akt nie rozdzieli ich, a jeżeli przypomnimy sobie czasy Sejmu 4-ro letniego, powstanie Naczelnika Kościuszki, wspólne walki, które toczyliśmy z wrogami naszymi, to potwierdzają one tylko to, co praojcowie spisali, co synowie krwią i potem własnym utrwalili. Przeżyliśmy straszne chwile podziału, jednak rok 1812, 1830, 1863 i wszystkie, jakie tylko istniały nasze ruchy powstańcze nie rozdzieliły tych dwóch, jak się niektórym zdaje państw, lecz mieszkańcy tych krajów, był to jeden naród, rzucali się sobie w objęcia i wzajemnie się popierali. I dziwie się, że ci Panowie, którzy dziś tak chętnie gotowi są pozbyć się tamtych obszarów na rzecz federacji czy unii zapominają, że ich bojownicy z caratem walczyli zarówno w Warszawie, jak i w Wilnie przeciw tej przemocy i dawali swoich ludzi, swoich towarzyszy po to, ażeby cierpiąc, odwojować od caratu to, co było polskie. Tam wtedy nie było podziału na federacje i na żadne unie, była tam jedna wspólna idea i jedna wspólna sprawa polska.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StanisławMaciejewicz">A dziś tworzymy nowe koncepcje i mówimy o jakimś nowym, osobnym kraju, z którym nie wiemy co mamy zrobić i jak ułożyć jego przyszłość. Jeżeli Rząd nasz niema jeszcze wyraźnej linii, jeśli się przerzuca od jednej koncepcji do drugiej, to jednak ci, którzy go krytykują powinni pod tym względem mieć stałą opinię i stałe zrozumienie rzeczy, a przedewszystkiem powinni znać ten kraj, o którym po akademicku chcą rozprawiać. Ci z pośród Kolegów natomiast, którzy tam byli i przyjrzeli się ludności, zmienili zdanie, jak to dziś słyszymy od powracających stamtąd.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławMaciejewicz">Powiadają niektórzy, że należy wejść w porozumienie z ludami zamieszkującymi te kraje. W tem tkwi właśnie błąd tej koncepcji, ponieważ ludów, któreby stanowić mogły jakiś materiał państwowy tam niema. Nie mówię teraz o Litwie, która jest poza naszym kordonem, ale mówię o tych tylko obszarach, które są we władaniu naszej administracji i które są strzeżone przez oręż polski.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StanisławMaciejewicz">Musimy sobie uprzytomnić, że te ziemie, które się nazywają litewskiemi i które są przez nas zajęte, stanowią część tylko powiatu trockiego, wileńskiego. Święciańskiego, gdzie najwyżej możemy naliczyć do 100,000 Litwinów, mówiących po litewsku. Lecz i wśród nich jest ogromne ciążenie ku temu, ażeby nierozerwalnie połączyć się z Polską. Oni nie wiedzą czem jest kowieński rząd czy kowieńska Taryba, oni dziś przypominają sobie tradycje dawnej Polski i z Polską chcą się połączyć. Kto nie wierzy, niech przejrzy te wszystkie odezwy i podania nadesłane na ręce Wysokiego Sejmu, lub Naczelnika Państwa, i które tysiąckrotnie drukowały nasze pisma: Tam — na Litwie naszej zarówno lud litewski, jak polski twierdzi to samo, że chce należeć do Polski bez zastrzeżeń i ograniczeń.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#StanisławMaciejewicz">Jeśli zaś powstają jakieś wątpliwości co do ludu t. zw. białoruskiego, jeśli, patrząc na mapę i mając jeszcze szkolne wychowanie rosyjskie zdaje się nam, że te terytoria są białoruskie, to pozwolę sobie przytoczyć dość miarodajną opinię władz nie naszych, władz nam nieżyczliwych, mianowicie memoriał generał-gubernatora wileńskiego Krzywickiego, złożony w 1906 roku carowi w Petersburgu. W memoriale tym czytamy: „Odpolszczenie kościoła na kresach zachodnich staje się zadaniem koniecznem i na dobie. Okoliczności układają się ku temu obecnie bardzo pomyślnie. Litwini się obudzili, księża ich są ich bojownikami. Białorusini, mając większość w składzie ludności grodzieńskiej i wileńskiej gubernji, według języka i obyczajów przedstawiają coś pośredniego pomiędzy rdzennymi Rusinami i Polakami. Małorusini ciągną ku Rosji. Białorusini zarówno łatwo przekształcają się w Rusinów, jak i w Polaków, ciążą jednakże kulturalnie bardziej ku tym ostatnim”.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StanisławMaciejewicz">Jeśli przedstawiciel rządu rosyjskiego tak się wypowiada oficjalnie o elemencie białoruskim i wyraża zdanie, że ten element kulturalnie ciąży ku Polsce i poddaje się wpływom kultury polskiej, dziwić się tylko należy, dlaczego my inaczej tę rzecz traktujemy?</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#StanisławMaciejewicz">Przytoczę Panom jeszcze inny, bardziej charakterystyczny przykład, który również świadczy, czem jest ten t. zw. lud białoruski. Poznaliśmy opinię rosyjskiego urzędnika, generał gubernatora, teraz zaś przytoczę opinię kowieńskiego niestety biskupa Karewiera, który w 1915 roku pisał do rządu rosyjskiego, że w Nowoaleksandrowskiem, to znaczy w powiecie, który wciska się na wschód aż do Dynaburga i opiera się o Dźwinę, a który należy do t. zw. gubernatorstwa i diecezji kowieńskiej, „młode duchowieństwo będzie obcowało z Białorusinami w ich mowie przyrodzonej i rozszerzając w języku białoruskim książki, doprowadzi ich do tego, że zaczną siebie uważać za Białorusinów, należących do wielkiej rodzimej Rosji”.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#StanisławMaciejewicz">Teraz Białorusini uważają siebie za Polaków i pełni są oczekiwania, błogich zamiarów i obietnic powrotu do odbudowanej Polski”.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#StanisławMaciejewicz">Jeżeli nieprzyjaciele i nie Polacy wyrażają się o tym ludzie, że jest całkowicie spolszczony, że dusza jego jest polską, a serce drgało ku Polsce jeszcze przed zajęciem tego kraju przez Niemców, a potem przez nas; jeżeli te nadzieje były skierowane do Warszawy, do Polski, to czy mamy wątpić jeszcze i wahać się, co z tym ludem robić, czy się nadaje do państwowości polskiej, czy jest tym dojrzałym owocem, który sam się naprasza, ażebyśmy go przyjęli do własnego kosza?</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#StanisławMaciejewicz">Po tem, co powiedziałem, wątpić chyba nie należy, że ten kraj, który jest dziś w naszem posiadaniu, jest całkowicie polski. Ludność dzieli się tam wprawdzie na dwa wyznania, ale nigdy nie dzieli się na dwa lub trzy narody. Jeżeli jest tam jakaś koncepcja odrębnego narodu, to można to powiedzieć tylko o żydach, którzy zamieszkują miasta i miasteczka, ale sądzę, że w rachubę głosu tej części ludności brać nie możemy, jest ona rozsypana po kraju, nigdzie zwartej masy nie stanowi, jest to ludność handlowa, która się od czasu do czasu przenosi i przesiedla z miejsca na miejsce, a więc jako nie gospodarz tego kraju żyd o losach jego rozstrzygnąć nie może.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#StanisławMaciejewicz">Nie stoimy na stanowisku, ażeby odebrać żydom prawo głosu, prawo wypowiadania się o swoich potrzebach, ale nie możemy uważać ich za rdzenną miejscową ludność, która na Litwie od wieków zamieszkuje. Ludność nigdzie zwartej masy nie stanowi, ażeby odebrać żydom prawo głosu, prawo wypowiadania się o swoich potrzebach, ale nie możemy uważać ich za rdzenną miejscowa ludność, która może stanowić o losach tej ludności, która na Litwie od wieków zamieszkuje. Ludność zaś rdzenna, która zamieszkuje te kraje, stale stoi na tem stanowisku, na którem stoi cały lud wileński. Świadczą o tem wszystkie wiece i odezwy, które dochodziły do Sejmu. Nie słyszeliśmy o jakimkolwiek zbiorowym proteście przeciw włączeniu tych krajów do Polski. Nasza administracja w tych krajach jest bardzo liberalna i ma lekką rękę. Można tam pisać i głosić, co się komu podoba. Były tam nawet organizowane zjazdy litewskie i białoruskie, którym nie przeszkadzano.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#StanisławMaciejewicz">Wielkorządca tej ziemi wprawdzie stwierdził, że się one nie udawały, miały jednak prawo mówić, co im się podobało. Drukują tu swoje pisma, wydają broszury, wypowiadają się jak chcą, nigdy nie mogą jednak w imieniu całej ludności białoruskiej głosu podnieść przeciw Polsce.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#StanisławMaciejewicz">Odzywają się głosy pojedynczych ludzi, świadomie pozostawionych przez Tarybę w Wilnie, ażeby tam robili mętna robotę. Są działacze pojedynczy, jak już zauważył p. Zagórski, tak litewscy jak i białoruscy, ale nie mają za sobą żadnego ruchu zbiorowego i nie mają posłuchu wśród miejscowego ludu. W Warszawie była delegacja z powiatu oszmiańskiego, która wyparła się całkowicie wszelkiej solidarności z Aleksiukiem, który chciał odgrywać rolę przedstawiciela nieistniejącej białoruskiej republiki. Pochodzi on z powiatu oszmiańskiego, lecz mieszkańcy tamtejsi powiadają, że ani mu dawano mandat, ani go prosili, ani upoważniali, ani go wysyłali.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#StanisławMaciejewicz">Talk się przedstawia kwestia białoruska i litewska. Jak się ułożą stosunki nasze z dawnym naszym bratem — narodem litewskim, to określi przyszłość i o tem nie mamy potrzeby się rozwodzić przy stanowieniu o wyborach na wschodzie. Będzie na to jeszcze czas, będziemy mogli o tem obszerniej mówić. Dziś możemy Rządowi zarzucić tylko, że nic nie robi w tym kierunku, ażeby bronić godności i stanowiska narodu polskiego na terytoriach powstającej Litwy, gdzie z każdym dniem dowiadujemy się o strasznych krzywdzących prześladowaniach mieszkańców tej ziemi — Polaków, którzy maja odwagę nazywać się Polakami, ale w tej chwili mówimy o terenach, które są pod naszem panowaniem i stwierdzamy uroczyście, że tamtejsza ludność pragnie, ażeby była wcielona do Polski. Tu też muszę stwierdzić, że wielki błąd stał się na wiosnę, kiedy pod wpływem rozmaitych podszeptów politycznych, nie zdając sobie sprawy ze stanu rzeczy na miejscu, posłowie poddali się urojonym obawom i przyjęli koncepcję obcą, postanawiając plebiscyt, bo jeśli Sejm miał odwagę powiedzieć, że powiaty białostocki, bielski i sokolski są ziemiami polskiemi, tak samo miał on prawo powiedzieć, że naszymi braćmi są mieszkańcy z Wilna, Lidy, Oszmiany, Trok, Grodna i Słonima. Kiedy słuchałem Prezydenta Ministrów, który uroczyście zapowiedział, że ziemie Wschodniej Galicji ze Lwowem są ziemiami polskiemi, że tam wsiąkło tyle nasze krwi, i potu, tyle poświęceń i kultury — mimowoli myślałem o Litwie i pytałem, dlaczego p. Prezes Rady Ministrów nie ma odwagi, czy nie chce wypowiedzieć się w ten sposób o Wilnie, bo wszak, kiedy ziemia galicyjska wydała jednego sławnego króla Sobieskiego, czyż nie wydała ziemia Litewska całego królewskiego rodu Jagiellonów, czy nie wydała wielkich mężów, senatorów i wodzów, czy nie wydała Chodkiewicza, Naczelnika Tadeusza Kościuszki, wielkich męczenników, jak Jozefata Kuncewicza i Andrzeja Bobolę? Czy nie mieliśmy tam wielkich poetów i działaczy społecznych, czy nie chlubimy się dzisiaj tem, że Litwa wydała Mickiewicza, Syrokomlę, że wytrysnął tam wielki strumień ożywczy dla całego narodu, jakim był uniwersytet Wileński, a w nim Filomaci i Filareci. Pamiętamy imiona Zana, Czeczota, Poczobuta i Narbuta. Litwa nam dała Rejtana, który bronił na sejmie w Warszawie praw Rzeczypospolitej i jej wielkości. — czy to wszystko nie obowiązuje nas do tego, ażebyśmy narówni traktowali obie dzielnice, ażebyśmy tak samo bronili Wilna, jak Lwowa? Dlatego mam odwagę w imieniu całej ludności wileńskiej i grodzieńskiej stwierdzić, że nigdy nie pogodzimy się z żadną koncepcją i przetargiem, któryby się odbywał na żywem ciele tej dzielnicy.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#StanisławMaciejewicz">Dlatego przypominam tu panom, jeśli nie wszystkie, to ostatni wiec, który się odbył w Wilnie, a który zgromadził wielką liczbę mieszkańców, nie tylko miasta Wilna, bowiem na ten wiec dążyła ze wsi cała procesja 2-tysięcznego ludu. Na kosach, które przypominały ich siłę, ci ludzie rozpostarli plakat, na którym były wypisane słowa: „Precz z teraźniejszością, żądamy wcielenia do Polski!” A straż kresowa niestety wyszła na spotkanie i w jakimś zajęczym tchórzliwym nastroju, starała się wmówić temu ludowi, ażeby tak procesjonalnie nie wchodził do miasta. Komuż, jeśli nie swoim mieli uwierzyć prości kmiotkowie, złożyli wiec swoje kosy i sztandary, doszli do miasta spokojnie, jak za czasów moskiewskich, bojąc się i tuląc pod płotami. Na wiecu tylko stwierdzili uroczyście to, z czem przyszli, że się nigdy nie pogodzą z tem, jeśli ich zechcą oddać Litwie lub Białorusi, raczej będą własnym orężem i siła starać się o nierozerwalne połączenie się z Polską.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#StanisławMaciejewicz">A jeśli tak jest, to zdaje mi się, że spóźnioną kwestią jest dzisiaj przesądzać wybory na kresach. Przekonany jestem, że powinniśmy byli już dawno uchwalić, że to są ziemie polskie, a traktaty rozbiorowe dla nas nie mają znaczenia. Myśmy ich nie podpisywali, przeciwnie, krwią własnych powstańców i ofiar z Sybiru stwierdziliśmy, żeśmy przeciw temu protestowali. Skoro wiec przemoc upadła — wróciły dawne prawa i jak za dawnych czasów Rzeczypospolitej Wilno musi należeć do Polski, to też z całą wdzięcznością podnoszę słowa jednego z klubów, który stanowczo oświadczył, że Mińska, Wilna i Grodna nie oddamy, chociażby się to towarzyszom nie podobało.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hirszhorn.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#SamuelHirszhorn">Wysoki Sejmie! Rozumiem doskonale punkt widzenia panów kolegów, którzy powiadała, że plebiscytu na Kresach Wschodnich nie potrzeba, bo to jest odwieczna ziemia polska, że jest ona nadal ziemią polska, że ludność polska chce należeć do Polski, a ta ludność ma Głos rozstrzygający. Jeśli jednak staniemy na odmiennym punkcie widzenia, jeśli powiemy, że jest potrzebny plebiscyt, to plebiscyt należy urządzić tak, jak go się rzeczywiście urządza, tak, jak sami żądamy aby plebiscyt się odbywał tam i gdzie Polsce na nim zależy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#SamuelHirszhorn">Plebiscyt jest jednym z najważniejszych aktów międzynarodowych i przystąpić do tego aktu powinniśmy z całą rozwaga, bo najmniejszy błąd, najmniejsza lekkomyślność może się zemścić przedewszystkiem na Polsce. Nie zapominajmy, że mogą zajść najrozmaitsze okoliczności i ewentualności.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#SamuelHirszhorn">Pierwsza ewentualność: urządzimy plebiscyt tak, jak nam proponuje Komisja, a później się okaże, że wprawdzie ludność polska się na to zgadza, ale ludność litewska, białoruska lub jakaś inna powie, że plebiscyt nie był tak urządzony, jak się należy. I może być, że panowie świata, czy Liga Narodów, czy ktokolwiek, kto rządzi światem, przyzna, że rzeczywiście ten plebiscyt nie odbył się tak, jak odbywać się powinien.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#SamuelHirszhorn">Druga ewentualność: przypuśćmy, że plebiscyt urządzimy tak, jak Komisja zamierza, ale okaże się, że prócz ludności polskiej pozostała ludność wcale nie bierze w nim udziału, poprostu bojkotuje wybory. Jakiż to będzie plebiscyt?</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#SamuelHirszhorn">Ale jest jeszcze trzecia, najgorsza ewentualność: urządzimy plebiscyt tak, jak tutaj planujemy, a później, wówczas kiedy my sami będziemy chcieli urządzić plebiscyt dla siebie, przypuśćmy na Górnym Śląsku, na Śląsku Cieszyńskim, a może nawet w Galicji Wschodniej, wówczas mogą tam nam powiedzieć: opracowaliście doskonały wzór plebiscytu i my innego nie chcemy; taki plebiscyt, jaki wy urządziliście tam, my teraz urządzimy tu.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#SamuelHirszhorn">Czyli, że będziemy w położeniu przysłowiowej podoficerowej z komedii Gogola, która sama siebie wychłostała.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#SamuelHirszhorn">Tego trzeba unikać dla własnego dobra.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Falkowski: Chcecie, żeby przyjechał sam Morgentau i urządził plebiscyt)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#SamuelHirszhorn">Plebiscyt, ułożony przez komisję, otwarcie powiem, jest niżej wszelkiej krytyki i gdyby ktokolwiek chciał nam gdziekolwiek urządzić taki plebiscyt, my pierwsi najbardziej byśmy się oburzali i mielibyśmy zupełna słuszność.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#SamuelHirszhorn">Rozpatrzmy po kolei wszystkie punkty. Przedewszystkiem plebiscyt urządzą się po to, aby ludność powiedziała, co ma być z ziemią na której mieszka, a więc ta ludność powinna swobodnie móc się wypowiedzieć, czy ma należeć do tego państwa, czy do innego. My zaś zgóry już za mieszkańców postanawiamy. Powiadamy w ten sposób: „ludność ma wyrazić wolę w sprawie jej losów prawnopolitycznych w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej”. W takim razie to nie jest żaden plebiscyt, bo my już z góry za nich rzecz rozstrzygamy. Po co ta cała fatyga i po co wydawać tyle pieniędzy ze skarbu polskiego, który przecież nie jest przepełniony? to żaden plebiscyt!</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Głosy: Jedź pan do Palestyny robić plebiscyt)</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#SamuelHirszhorn">Nie w Palestynie, tylko w Ks. Cieszyńskim nie chcemy, żeby był taki plebiscyt. Następnie nie mamy żadnej pewności, że ludność w tej chwili wogóle życzy sobie urządzać plebiscyt. Wprawdzie komisja powiada, że w tym kierunku były wyrażone stanowcze życzenia, ale przecież, były to życzenia ludności polskiej, a wszak ludność polska nie potrzebuje plebiscytu. Bardzo słusznie powiedział ks. Maciejewicz, że ludność polska chce, aby tak samo, jak Bielsk i Białystok był przyłączony bez plebiscytu i pozostałe t. zw. W. Ks. Litewskie, które znajduje się w tych samych warunkach, bo również zostało oderwane od Polski na mocy Kongresu Wiedeńskiego, było przyłączone bez wszelkiego plebiscytu. Przecież to niema żadnego sensu opierać się na tem, że ludność polska chce na kresach urządzać plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#SamuelHirszhorn">Co się tyczy pozostałej ludności, to nikt się jej nie zapytał. Tam są rady białoruskie, organizacje żydowskie, organizacje Litewskie, więc należało zasięgnąć ich zdania, czy życzą sobie teraz wyborów? Niesądźmy, że to zapytanie jest w interesie przeciwników Polski. Przeciwnie, jest w interesie polskim. Czas przejść w tej walnej sprawie od hymnu do prostej powieści.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#SamuelHirszhorn">Ludność Kresowa nie składa się z aniołów, albo proroków, którzy wiedza, co będzie, ale z ludów i to przeważnie mało uświadomionych. Zapytać się dzisiaj tych ludzi do jakiego państwa chcą należeć, wogóle nie jest logiczne, bo jeszcze nie wiadomo, jak się państwa ułożą. Wszakże inaczej wypadnie plebiscyt wtenczas, gdy ludność będzie wiedziała, że istnieje jakaś Rosja Kołczakowska. i inaczej, jeśli się przekona, że graniczyć musi z bolszewikami. Tak, jak sprawa się wyjaśnia, że nie będzie wielkiej Rosji, tylko będą małe państwa, to bardzo być może, że wtenczas, kiedy ta sprawa będzie ostatecznie rozstrzygnięta, cala ludność we własnym interesie będzie chciała należeć do Polski. podczas, gdy w tej chwili najrozmaitsi działacze rosyjscy zawracają głowę o Kołczakowskiej Rosji. Jeśli więc ten plebiscyt urządzimy teraz, to pomimo, iż sądzimy, że mamy tych ludzi w garści, naprawdę działamy tylko na niekorzyść Polski, bo ci ludzie są agitowani przez takich, którzy przedstawiają mm majak kołczakowskiej Rosji. Może być, że w innym kierunku można mieć odmienne wyniki plebiscytu teraz, a inne, kiedy się ta sprawa wyjaśni. Być może, że jeśli się ta sprawa wyjaśni w ten sposób, że powstanie szereg sfederowanych narodów i Polska będzie również należała do tej federacji, to mieszkańcy Kresów ten system obiorą, a nie system podlegania komukolwiek.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#SamuelHirszhorn">Wreszcie nie zapominajcie. Panowie o tem, że wcale nie jest korzystne urządzanie plebiscytu wówczas, kiedy Polska znajduje się w jaknajgorszym stanie materialnym i gospodarczym. Przecież, jeżeli idziemy do tamtych ludzi i chcemy ich przyłączyć do Polski, oni zaś widzą, że w stolicy Polski panuje głód, że finanse są nieuregulowane, że nie ma jeszcze praworządności, to działamy na niekorzyść Polski, jak i wówczas, jeżeli w czasie, kiedy jeszcze nie urządziliśmy się i nie mamy czem imponować, zapraszamy ich do współżycia w tych nieszczęsnych warunkach, w jakich sami żyjemy.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#SamuelHirszhorn">Następnie zupełnie nie rozumiem, jak można urządzić plebiscyt podczas, gdy jeszcze istnieje stan wojenny? 0becnie na tych wszystkich t. zw. kresach istnieje stan wojenny i cenzura wojenna, więc żadna agitacja nie jest dozwolona. Jaki to będzie plebiscyt, gdzie nikt nie będzie mógł wytłumaczyć o co rzecz chodzi, chyba tak, jak będzie chciał cenzor wojenny.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#SamuelHirszhorn">Gdyby urządzono taki plebiscyt w Cieszyńskiem, cóżbyśmy na to powiedzieli? Powiedzielibyśmy, że ktoś z nas drwi, a na Kresach nic nie wolno pisać i mówić.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(P. Falkowski: Co innego nam przed chwilą mówił ks. Maciejewicz)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#SamuelHirszhorn">Naprzykład: przedstawiciele ludności żydowskiej podali do władzy memoriał, w którym uskarżali się na niesłuszne pociąganie obywateli do robót przymusowych i za ten memoriał zagrożono im koncentracyjnym obozem. Wiec pytam, jak tam w takich warunkach urządzimy plebiscyt, jeżeli za samo przedłożenie władzy podania grozi się koncentracyjnym obozem?</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(Głosy: Jeśli chodzi o wojsko i roboty przymusowe, to was niema, jesteście neutralni)</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#SamuelHirszhorn">Następnie przecież istnieją na świecie formy plebiscytowe, uświęcone przez wszystkich, począwszy od zachowawców, a skończywszy na socjalistach.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#SamuelHirszhorn">Pierwszym takim warunkiem jest, ażeby nie było wojska i władz jednej narodowości, bo wtenczas, kiedy na danym terenie znajduje się jednostronna władza tej narodowości, która urządza plebiscyt, obiektywnego plebiscytu być nie może. Naprzykład, gdyby urządzono Polakom plebiscyt na Górnym Śląsku, a władza była tam jedynie niemiecka, to Polacy zupełnie słusznie żądaliby, ażeby przyjechała jakaś międzynarodowa komisja i objęła władzę lub urządziła władzę mieszaną, to jest niezbędna rękojmia, że ten plebiscyt będzie się odbywał bezstronnie. Tego na Kresach niema, więc jakże możemy urządzać tam dzisiaj plebiscyt? Wcale nieszczęśliwa jest forma plebiscytu, tylko powołujemy do życia jakiś sejm. Przedewszystkiem jest to nielogiczne, bo do tego, żeby ludność się wypowiedziała w dwóch słowach do jakiego państwa chce należeć, każemy jej wybrać pełnomocników, którzy muszą się zebrać w jakimś budynku, jakby mieli obradować nie wiem ile miesięcy, podczas gdy istotnie będą obradowali jakieś 1/2 godziny. W tych warunkach urządza się nie plebiscytowy sejm, tylko rozpisuje się referendum, gdzie każdy człowiek oddzielnie odpowiada na pytanie do jakiego państwa życzy sobie należeć.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#SamuelHirszhorn">Ten sejm plebiscytowy ma jeszcze jedną złą stronę, mianowicie, podczas gdy przy referendum można doskonale dać głos każdemu, kto będzie chciał głosować, przy sejmie zjawia się t. zw. geografia wyborcza, dzieli się terytorium na rozmaite okręgi wyborcze i stwarza się sztuczny zespół sejmowy, sztuczną większość, tak jak się to zrobiło u nas w Sejmie. Weźmy naprz. choćby posłów żydowskich. Żydów jest w b. Królestwie Polskiem 15%, a posłów mamy „ zamiast 60.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(Głosy: Aż nadto)</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#SamuelHirszhorn">Może to jest aż nadto dla tych, dla których „ posłów żydowskich jest za dużo, i co się cieszą, że i na Kresach tak się ma, ale tak się nie urządza plebiscytu. Ci ludzie, którzy mają głos, a ci ludzie głos prawdopodobnie mieć będą, jeżeli im się zaproponuje takie wybory, zaprotestują, bo zrozumieją, że się z nich kpi.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#SamuelHirszhorn">Następnie dziwną jest rzeczą...</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#komentarz">(Głosy: W Palestynie urządzicie sobie plebiscyt)</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#SamuelHirszhorn">W Palestynie urządzimy taki plebiscyt, jak ja mówię, a nie jak pan.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(Głos: To wam wolno)</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#SamuelHirszhorn">Następnie powiedziane jest w tej ustawie, że wybierać ma ludność tubylcza i stała. Co to znaczy? jest to pojęcie zupełnie mgliste. Tego nikt nie rozumie. Każdy będzie to tłumaczył, jak mu się spodoba i władze miejscowe będą mogły tłumaczyć inaczej, niż się w rzeczywistości należy. Przykład mamy również w naszym Sejmie. Podczas wyborów do Sejmu nie pozwolono głosować żydom, którzy nie są urodzeni w Królestwie Polskiem, bo powiedziano, że nie są rdzenną ludnością. Jeżeli w ten sposób się postąpi na Kresach, to znowu będą pozbawieni prawa głosu ludzie, którzy stale tam mieszkają, a których się nie uzna za tubylców. Może być i przeciwny wypadek. Ponieważ wyraz „tubylca” jest mglisty, więc pozwoli się głosować każdemu, dopiero co przybyłemu wojskowemu i urzędnikowi, a przecież ci ludzie nie mogą stanowić o tej sprawie, jako niestali mieszkańcy.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze Pan masz coś do powiedzenia?)</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#SamuelHirszhorn">Następnie jest ważną rzeczą nietyle biurokratyczne rozpisywanie plebiscytu, ile podjęcie kroków, ażeby plebiscyt wypadł tak, albo inaczej. Należy podjąć takie kroki kulturalne, ażeby tę ludność zachęcić do wyniku plebiscytu w tym duchu, w jakim Sejm sobie życzy. Niestety, robi się wręcz przeciwnie, przedewszystkiem w stosunku do ludności żydowskiej. Nie będę mówił o tych gwałtach, o których była tu mowa, o Pińsku, Mińsku i Wilnie, nie będę mówił o wyjątkowych wybrykach, lecz i poza tem robi się wszystko, żeby żydów zniechęcić i do takiego wyniku plebiscytu, jakiego Sejm sobie życzy. Prowadzi się względem Żydów politykę eksterminacyjną nie tylko zresztą na kresach. Cóż warta jest ostatnia uchwala o czasie pracy, gdzie żydów za pomocą nakazu świętowania niedzieli chce się zrujnować?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję Posła do rzeczy, to nie należy do sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SamuelHirszhorn">Jeżeli rdzennych obywateli polskich w tej Polsce od wieków zamieszkałych traktuje się w ten sposób, jak to ma zachęcić ich współplemieńców, ażeby głosowali za Polską? Czy to jest rozsądne, właśnie w przededniu plebiscytu w ten sposób traktować Żydów, ażeby się to źle odbito na nastroju tamtejszych mieszkańców? Nie mówiąc już o Żydach, inna polityka przydałaby się również w stosunku do Białorusinów i Litwinów, gdybyśmy tu przeprowadzili reformę rolną nie na papierze, tylko w rzeczywistości, to wówczas kto wie, czy nie zachęcilibyśmy chłopa białoruskiego, czy litewskiego do głosowania za Polską?</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: Jakie Pan ma dobre serce!)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#SamuelHirszhorn">Gdybyśmy istotnie wprowadzili 8-godzinny dzień pracy, a nie urządzili nań zamachu, to robotnik, czy rolny, czy fabryczny, litewski lub białoruski dążyłby do tej Polski, w którejby widział odzwierciedlenie swych ideałów. My tego nie robimy, a sadzimy, że jeżeli rozpiszemy biurokratyczny plebiscyt, to mamy wszystko w kieszeni i wszystko jest załatwione. Nie stawiam żadnych wniosków, bo wiem zgóry, że one przepadną, ale uważam, że jako Żyd z narodowości i wyznania, jako Polak pod względem politycznym...</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Głosy: Takich więcej!)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#SamuelHirszhorn">... winienem był szanownym kolegom powiedzieć te parę słów i jeżeli teraz tego nie zrozumiecie...</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Głosy: To już nigdy!)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#SamuelHirszhorn">... to z czasem (lecz aby nie po niewczasie) przyznacie mi słuszność.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma sprawozdawca mniejszości p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Rozprawa została wyczerpana, a jednak nie usłyszeliśmy, jaka jest opinia gabinetu ministrów o tych wnioskach, które tu zostały zgłoszone. Jeszcze raz stwierdzam, że w Komisji Konstytucyjnej otrzymaliśmy jedynie fachową, techniczną opinię komisarza ziem wschodnich p. Osmołowskiego, który się zastrzegł zupełnie wyraźnie, że nie czuje się powołanym nic powiedzieć o politycznej wartości tych wniosków. W lipcu słyszeliśmy zdanie p. Skrzyńskiego, ale dzisiaj czytaliśmy w gazetach, że pan Skrzyński podał się do dymisji, między innemi ze względu na politykę wschodnią. Nie wiem, czy to było jedynym powodem jego dymisji, ale było to powodem ostatecznym. Jeszcze raz pozwalam sobie w imieniu mniejszości Komisji z pewnym poczuciem beznadziejności apelować do Rządu,...</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">... ażeby jeszcze, póki czas, wypowiedział swoje zdanie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">Pan kolega Piotrowski wyraził przekonanie, że mniejszość Komisji Konstytucyjnej, zgłaszając swój wniosek, miała na celu sprowadzenie do Warszawy p. Trockiego.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Na ten pogląd chciałbym odpowiedzieć następującą uwagą. Trudno jest mówić o tych różnych osobistościach, które różne czynniki w Polsce pragnęły w swoim czasie sprowadzić do Warszawy, ale bądź co bądź w domu powieszonego, nie mówi się o stryczku, a jeżeli kto, to jednak przedstawiciel tych czynników, które pomimo wszystkie nasze prośby i żądania, dotychczas nie włączyły Poznańskiego do Polski, mógłby z pewną ostrożnością narzucać sympatie dla Trockiego tym,...</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Głos: A do kogo Poznań należy?)</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">... którzy mają wątpliwości co do szybkiego włączenia Mińska do Polski. W tem wszystkiem, co mówił sprawozdawca większości i różni panowie, chciałbym zaznaczyć jeden nowy rys, który nie był podkreślony w naszej poprzedniej rozprawie na temat wyborów na ziemiach wschodnich.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wszystkie argumenty, przytaczane w maju i kwietniu na rzecz tej koncepcji, która tutaj tak wymownie przedstawił ks. Miaciejewicz. powoływały się na polski charakter Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny. Były to, istotnie bardzo poważne argumenty. Natomiast teraz, po przemówieniu p. Seydy i wielu dzisiejszych mówców, wysunęły się na pierwszy plan nie tyle Wilno i Grodno, ile Mińsk. Z tego wyciągam wniosek, że sprawa określenia terytorium, na którem wybory mają być dokonane, została tak rozwiązana, że Wilno i Grodno istotnie są złączone w jedną całość.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">O Mińszczyźnie wszystko można powiedzieć, że ciąży do Polski, że pragnie z Polska się związać, ale nie można powiedzieć, że to jest kraj polski. Jeżeli o to chodzi, to tutaj dwóch zdań być nie może.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Głos: Wyście Poznania nie chcieli)</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#MieczysławNiedziałkowski">Myśmy pragnęli Poznania jeszcze wtedy, kiedy Panom się nie śniło o możliwości oderwania go od Niemiec. I z tego właśnie punktu widzenia upadają te wszystkie pobożne życzenia, jakoby samookreślenie na ziemiach wschodnich było wogóle zupełnie zbyteczne. Różnica pomiędzy stanowiskiem zajętem przez większość Komisji, a stanowiskiem, które zajęła mniejszość. sprowadza się nie do tych, czy innych zasadniczych koncepcji politycznych. Wszak przemawiał przedemną za wnioskiem większości Komisji przedstawiciel tego klubu, którego najwybitniejsi przedstawiciele energicznie bronią koncepcji Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tu chodzi nie o różnice koncepcji, ale o coś zupełnie innego. Różnica pomiędzy wnioskiem większości a mniejszości, nie wdając się w szczegóły, polega na następującej rzeczy. My chcemy na ziemiach wschodnich prawdziwego samookreślenia. Chcemy go ponieważ mamy zbyt wiele szacunku i dla ludności polskiej tych ziem i dla wszystkich innych narodowości, zamieszkujących te kraje, które istnieją, czy ks. Maciejewicz chce, czy nie chce i będą musiały też swoje zdanie wypowiedzieć; pragniemy, ażeby wszystkie te narodowości i grupy etniczne miały możność zupełnie swobodnie, w prawnie uregulowanych stosunkach wypowiedzieć swoje zdanie o swej przyszłości państwowej. I z dwóch form samookreślenia, które istnieją, mianowicie z plebiscytu i miejscowej konstytuanty, z całą świadomością, z całą otwartością wybieramy formę konstytuanty miejscowej. I nie uważam, proszę Panów, żeby którekolwiekbądź z tych wyjść, które wybierze konstytuanta na ziemiach wschodnich, było z polskiego stanowiska mniej czy więcej narodowe, czy też zgoła nienarodowe.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jesteśmy najmocniej przeświadczeni, na zasadzie tych samych opinii, z uchwał różnych zgromadzeń i wieców, które Panowie tak wymownie przytaczali, że przyszłość przygotowuje dla Polski i dla wszystkich ludów, zamieszkujących ziemie wschodnie, wspólne losy i wspólna walkę przeciw imperializmowi czy to rosyjskiemu, czy niemieckiemu, ale jak te ludy zechcą swój wzajemny stosunek określić i jakimi więzami, mniej czy bardziej ścisłemi, związać się zechcą z Polską, to już po-zostawiamy do rozstrzygnięcia im i tylko im, bo pragniemy spojrzeć w przyszłość nieco dalszą, aniżeli najbliższe tygodnie i miesiące. Bynajmniej nie chce się wdawać w proroctwa i przewidywać, jak prędko życie ludności białoruskiej się rozwinie i nabierze pewnych cech narodowych, ale wiem, że już teraz, wśród tej ludności są te siły, które pragną samodzielnego, kulturalnego i politycznego bytu, czy te siły przezwyciężą wszystkie trudności, które na ich drodze leżą, okaże przyszłość i zdolności tych sił do życia, ale my, socjaliści polscy, nie będziemy tym próbom i wysiłkom twórczym żadnej narodowości przeszkód stawiali.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#MieczysławNiedziałkowski">Co zaś do tej przyszłości, to niezależnie od tego, jak się ona przedstawia na dalszym wschodzie, czy będzie tam Trocki, którego nam tutaj ściąga do Warszawy kolega Piotrowski, czy Denikin, czy ktokolwiek inny w Kremlu moskiewskim, jedno dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że związanie z nami serdecznym węzłem zaufania tych ludów, które jednak będą istniały na wschodniej granicy Rzeczypospolitej, leży w interesie i polskiej demokracji i polskiej państwowości. I my dziś nie chcemy uczynić nic takiego, coby mogło te ludy odepchnąć od nas i pozbawić ich zaufania do nas. Dlatego też wniosek nasz, który nie dotyczy tej czy innej koncepcji politycznej, bo o tem będziemy mówili innym razem, mówi tylko o tem, w jaki sposób przy wyborach zapewnić charakter prawdziwego samookreślenia i o tem, że ustalenie terytorium, które zechce się określić jako jedna organiczna całość, należy pozostawić miejscowej ludności, zainteresowanym czynnikom politycznym i narodowościowym. W naszem przekonaniu nie p. Osmołowski będzie rozstrzygał o tem, jakie terytorium chce się samookreślić, ale powinny o tem rozstrzygać wszystkie miejscowe czynniki w wolnym wyborze i w wolnem postanowieniu.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#MieczysławNiedziałkowski">Następnie uważam za niezbędne stwierdzić we wniosku sejmowym i usunięcie tego zarzutu, który tu uczynił przed chwila P. Hirszhorn, mianowicie, że trudno mówić o samookreśleniu tam, gdzie panuje stan wojenny.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ks. Maciejewicz powoływał się na liberalny sposób rządzenia władz cywilnych i wojskowych na wschodzie.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#MieczysławNiedziałkowski">O tym liberalnym sposobie rządzenia, który wygląda w różnych miejscowościach bardzo rozmaicie, będziemy mówili szczegółowo przy sprawozdaniu Komisji administracyjnej, które niedługo będzie złożone w Sejmie, ale bądź co bądź trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że o ile się nie mylę, historia nie zna samookreślenia pod stanem wojennym i dlatego drugi i trzeci nasz wniosek, który ma charakter już nie polityczny, ale wyłącznie praktyczny (dlatego prosiłbym pana Marszałka, aby głosować osobno drugi i trzeci wniosek) — mówi o tem, żeby gwarantować wolność agitacji, zebrań i słowa podczas kampanii wyborczej.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#MieczysławNiedziałkowski">Chcielibyśmy zupełnie oficjalnie w imieniu Sejmu polskiego zapewnić tę gwarancje wszystkim czynnikom politycznym i narodowościowym na ziemiach wschodnich i chciałbym Panów skłonić, niezależnie od tego, czy będziecie głosować za tym, czy za innym wnioskiem, żebyście się zgodzili dać tę gwarancje, która w mojem przekonaniu jest niezbędną, ażeby zachęcić wszystkie czynniki, grupy polityczne i narodowościowe do wzięcia udziału w wyborach.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wreszcie na zakończenie jeszcze jedna ostatnia uwaga. Niezależnie od tego, czy Panowie chcecie, czy nie chcecie, i jak to w swoim wniosku nazwiecie, to zgromadzenie i ze stanowiska prawa międzynarodowego i w istocie rzeczy będzie jednak spełniało funkcje miejscowej konstytuanty.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#MieczysławNiedziałkowski">Niemniej, niezależnie od tego, jaką uchwałę to zgromadzenie poweźmie, jego postanowienie nie będzie jednak jeszcze przesądzeniem i rozstrzygnięciem niesłychanie zawiłej kwestii wschodniej, bo przyjdzie czas, kiedy ta sprawa stanie przed nami ponownie i ten czas przyjdzie wówczas, kiedy się wyjaśnią i określą stosunki w Rosji i na Litwie etnograficznej. Kiedy będziemy już wiedzieli, czy w Kijowie i Płoskirowie rządzi Denikin, czy Petlura. Kiedy będziemy wiedzieli, czy w Kownie pozostały u steru te czynniki, które doszły do władzy pod opieka władz niemieckich, czy też szły tam wreszcie do władzy (prędzej, czy później, a dojdą z pewnością), przedstawiciele prawdziwej litewskiej demokracji, wtedy na porządku dziennym sprawa wschodnia stanie ponownie w całej rozciągłości i przyjdzie czas, żeby w polskim Sejmie i w litewskim Sejmie w Kownie przyjść z propozycją dotyczącą zasad rozstrzygnięcia olbrzymiego zagadnienia wschodniego.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#MieczysławNiedziałkowski">Kończąc, proszę o głosowanie osobne nad poszczególnymi punktami naszej rezolucji i stwierdzam, że dając zgodę w tej chwili na tworzenie konstytuanty ziem wschodnich, socjaliści polscy nie chcą żadnego z tamtejszych czynników ograniczać w swobodzie agitacji, w walce wyborczej i chcą, ażeby to samookreślenie było nie sztuczką wobec koalicji. nie ersatzem wojennym, ale prawdziwem samookreśleniem, które będzie miało międzynarodowe znaczenie i będzie prawdziwym wyrazem woli całej ludności zainteresowanej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca Komisji p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzLutosławski">Muszę zacząć od jak najkategoryczniejszego zastrzeżenia przeciw terminowi, jakiego użył mój szanowny przedmówca. W żadnej mierze, w żadnem znaczeniu nie możemy uważać tego przedstawicielstwa, które tam powołamy do życia, za konstytuantę ziem wschodnich. Ma to być jak najściślejszy zastępczy sposób stwierdzenia urzędownie woli, ludność i nic więcej.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzLutosławski">Jeśli p. Hirszhorn twierdzi, że łączenie z plebiscytem pytania o stosunku do Polski gwałci jego swobodę, to zwracam uwagę, że wszystkie plebiscyty, które mamy przeprowadzić, staną wobec tego samego pytania i na Śląsku Cieszyńskim i na Śląsku Górnym i na Mazurach i t. d. będą miały do odpowiedzenia tylko na jedno: czy chcą należeć do Polski, czy do sąsiadów Polski na zachodzie? Analogiczne zapytanie stawiamy ludności Kresów Wschodnich, czy chce pozostać w łączności z Polską, od której ją oderwała przemoc, nie stawiamy drugiej alternatywy, bo nie wiemy, jak ta alternatywa będzie się przedstawiać.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#KazimierzLutosławski">Zwracam również uwagę, że co się tyczy rezolucji komisji mniejszości, to druga oczywiście całkowicie odpowiada naszemu życzeniu.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#KazimierzLutosławski">„Sejm uważa za niezbędne, by wszelkie grupy i odłamy polityczne polskie, białoruskie, litewskie i żydowskie miały całkowitą swobodę propagandy wyborczej, by technika wyborcza i sposób przeprowadzenia wyborów usunęły wszelkie podejrzenia co do nacisku ze strony władz polskich”.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#KazimierzLutosławski">Przeciwko temu nikt nic nie może mieć, to jest oczywistem dążeniem naszem przy organizowaniu tych wyborów, dlatego za tą rezolucja będziemy głosowali, jakkolwiek uważamy ją za zbędną, bo nie ulega wątpliwości, że to są nasze zamiary.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#KazimierzLutosławski">Co się tyczy trzeciej rezolucji mniejszości, która opiewa:</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#KazimierzLutosławski">„Sejm wzywa Rząd, by organizacja władz wyborczych, powoływanie komisarzy i komisji wyborczej, powołanie generalnego komisarza wyborczego zostało dokonane w sposób zgodny z życzeniami czynników politycznych, pod kontrola i przy jaknajczynniejszym udziale miejscowych społeczeństw, to jest ona tak wyrażona, że za nią głosować nie możemy, bo redakcja jej daje powód do licznych nieporozumień i dwuznaczników politycznych.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#KazimierzLutosławski">Teraz w dwóch słowach pragnę odpowiedzieć na to, co zaznaczył Kolega Hirszhorn. Rzecz zastanawiająca, że zarówno dążenia polityczne Ukrainy, jak stanowisko polityczne przeciwpolskie Rosji znajduje u żydów zawsze silne poparcie i zastanawiającem jest, że te kraje, które wyrzynają dziesiątki tysięcy żydów w pogromach, kupują sobie tem tylko najwierniejszych przyjaciół, natomiast Polska, która żydów traktuje po ludzku i sprawiedliwie ma ich zawsze przeciw sobie...</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#KazimierzLutosławski">... i niech ludność żydowska sobie dopowie konieczne konsekwencje swojego stanowiska. Nie mam co do tego złudzeń i mówiłem już o tem w sierpniu, że jeśli żydzi będą uważali, że mogą wymierzyć cios bolesny polityce polskiej przez bojkotowanie tych wyborów, to napewno będą je bojkotowali, bo zawsze zrobią to, co dla Polski jest szkodliwe i co do tego niema najmniejszej wątpliwości, a żadne ustępstwa z naszej strony tej politycznej linii żydów nie zmienią.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#KazimierzLutosławski">Co się tyczy stanowiska kolegów socjalistów, to ono jest zupełnie zrozumiałe, ale mam wrażenie, że temat ten nie nadaje się do dzisiejszej rozprawy. Będziemy mieli sposobność przy określaniu celów wojennych, które kiedyś przecież przyjdą z Komisji Spraw Zagranicznych na plenum, wyrazić nasz pogląd na przyczyny, które zmuszają socjalistów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie przeciwstawiania się temu, co wzmaga potęgę Państwa Polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Proszę wziąć do ręki druk Nr. 1176. Za podstawę głosowania bierzemy rezolucje większości komisji, zaczynamy od poprawek mniejszości, która w poprawce Nr. 1 wnosi, aby w wierszach 2, 3 i 4, po słowach Zarządowi Cywilnemu Ziem Wschodnich skreślić „w powiatach sobie podległych”, stanowcze życzenie, natomiast wstawić słowa:</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„na ziemiach byłego Wielk. Księstwa Litewskiego, w powiatach, w których to ze względu techniczno-administracyjnych okaże się wykonalnem”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką Nr. 1 mniejszości komisji, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że jest mniejszość. Poprawka odrzucona. Przystępujemy do poprawki Nr. 2, ażeby po słowie „przeprowadził”, wyrazy „do dni 90” zastąpić przez wyrazy „w najbliższych miesiącach”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do poprawki Nr. 3 mniejszości komisji, ażeby zamiast 50.000 mieszkańców, jako jednostki wyborczej. wstawić 25,000.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#WojciechTrąmpczyński">I ta poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do poprawki p. Sokołowskiego, który wnosi, ażeby w pierwszym ustępie w przedostatnim wierszu za słowami „wola tej ludności w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej” wstawić słowa: „dokładne określenie terytorium, podlegającym wyborom, ma być przez Zarząd Ziem Wschodnich w stosownym czasie przedłożone Sejmowi”. P. Sokołowski cofnął słowo „do zatwierdzenia”.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do poprawki Nr. 4, mniejszości komisji, ażeby skreślić trzeci ustęp rezolucji większości, zaczynający się od słów: „skarb państwa wyasygnuje i t. d.”.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką Nr. 4. ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniej poprawki, która została zmieniona w druku, a która ma brzmieć: „że rezultat wyborów ma komisarz Rzeczypospolitej przedłożyć”, większość wnosi: „Marszałkowi Sejmu Ustawodawczego dla przedłożenia Sejmowi”, a mniejszość stawia poprawkę zamiast „Marszałkowi” „Naczelnikowi Państwa”.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam bez głosowania, że cała rezolucja z temi poprawkami jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#komentarz">(Głos: Nie, prosimy o głosowanie)</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zatem tych Posłów, którzy są za całą rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do wniosków mniejszości. Są to trzy wnioski na ostatniej stronie druku Nr. 1176.</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsza rezolucja opiewa:</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by ten zwrócił się do przedstawicieli wszystkich narodowości znajdujących się na terytorium Litwy i Białorusi, objętem przez administrację polską, z propozycją przeprowadzenia wyborów powszechnych bez różnicy płci, równych, tajnych, bezpośrednich i stosunkowych do Zgromadzenia przedstawicielskiego tego terytorium, któreby zadecydowało o przynależności państwowej i organizacji wewnętrznej tych obszarów z tem, że decyzja zgromadzenia podlegałaby zatwierdzeniu bezpośredniego głosowania ludowego”.</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucja, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Ta rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-24.30" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją drugą, za którą oświadczył się także ks. Lutosławski. Brzmi ona:</u>
<u xml:id="u-24.31" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm uważa za niezbędne, by wszelkie grupy i odłamy polityczne polskie, białoruskie, litewskie i żydowskie miały całkowitą swobodę propagandy wyborczej, by technika wyborcza i sposób przeprowadzenia wyborów usunęły wszelkie podejrzenia co do nacisku ze strony władz polskich”.</u>
<u xml:id="u-24.32" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za ta rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Jest znaczna większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.33" who="#WojciechTrąmpczyński">Ostatnia rezolucja brzmi:</u>
<u xml:id="u-24.34" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by organizacja władz wyborczych, powoływanie komisarzy i komisji wyborczej, powołanie generalnego komisarza wyborczego zostało dokonane w sposób zgodny z życzeniami czynników politycznych, pod kontrolą i przy jak najczynniejszym udziale miejscowych społeczeństw”.</u>
<u xml:id="u-24.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą ostatnią rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Jest mniejszość, rezolucja odrzucona. Sprawa ta załatwiona.</u>
<u xml:id="u-24.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego numeru porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-24.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-24.38" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Witos.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! Krytyczne stanowisko, jakie klub nasz zmuszony był zająć względem obecnego Rządu, nie zostało podyktowane względami osobistemi, ani też względami partyjnej natury, lecz względami ogólno państwowemi. Nie trzeba sięgać do obfitego arsenału zarzutów, które sypią się ze wszystkich stron, zarzutów, które niezawodnie bardzo często, a przynajmniej w ogromnej większości są uzasadnione, wystarczy oprzeć się na zdaniu wypowiedzianem przez odpowiedzialnego kierownika obecnego Rządu, wygłoszonem w tej Izbie przed paru dniami. Ni mniej ni więcej, ale odpowiedzialny kierownik Rządu oświadczył całkiem szczerze i stanowczo, że Rząd ten nie rządzi, a jest kierowany. Oświadczenie to według nas jest wymownym aktem oskarżenia samego siebie, oskarżenia całości Rządu, a równocześnie jest to także wydany zgóry przez siebie i na siebie wyrok, który się streścić powinien w jednem jedynem słowie: dymisja. Nie taimy przed sobą trudności, z któremi Rząd ma w tej chwili do czynienia. Trudności te są olbrzymie, częstokroć nie do przezwyciężenia. Jeżeli jednak patrzy się na praktyki, które pod okiem Rządu, często pod jego opieką się dzieją, a które muszą być potępione przez ogromną większość społeczeństwa, gdy się widzi niesłychane bezhołowie w każdej dziedzinie, bezład, coraz więcej się wzmagający, to nareszcie każdy myślący obywatel, każdy, któremu na przyszłości zależy, musi powiedzieć, że stosunki te nareszcie powinny się skończyć.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WincentyWitos">Nie jest moim zamiarem rzucać ogólne oskarżenie na którąkolwiek dykasterię urzędniczą, na jakikolwiek stan, gdyż to byłoby nieuczciwie, lecz chciałbym zająć się poszczególnemi działami i przedstawić je w ten sposób, jak ja je rozumiem i jak one faktycznie w życiu wyglądają.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WincentyWitos">Przedewszystkiem Rząd, jako ten, który kieruje, a przynajmniej ma kierować Państwem, powinien mieć program jasny, zdecydowany, obowiązujący Rząd w całości, jak niemniej każde poszczególne ministerstwo. Na różnych komisjach, co z przykrością musze zaznaczyć, widzieliśmy, że przedstawiciele poszczególnych ministerstw występowali przeciw sobie, nie mówię, czy w sposób więcej, czy mniej przyzwoity, ale mieliśmy przed sobą to widowisko, przez samych przedstawicieli Rządu stwierdzone, że Rząd nie idzie razem, że nie ma programu, że nie panuje tam jednolitość poglądów, czyli, że robota musi być chaotyczna, co za tem idzie zła i szkodliwa.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WincentyWitos">Sam byłem świadkiem, jak pewien kierownik ministerstwa, w chwili, gdy miano zaprosić na posiedzenie komisji rolnej przedstawiciela wojskowości, powiedział: „Lepiej nie zapraszać, bo tam przyjdzie do awantury między jednem a drugiem ministerstwem, gdyż zapatrywania są tak odmienne, że dyskusja nie może odbyć się spokojnie”. Jeżeli robi się takie przypuszczenia, to maja one niezawodnie głębsze przyczyny, a rzuca to cień na nasze naczelne władze i musi przekonać tych, którzy na to patrzą i tych, którzy o tem się może dowiedzą, że tam się niedobrze dzieje.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WincentyWitos">Jeżeli chce się zająć gospodarką poszczególnych ministerstw, to ponieważ o tem tutaj już wiele mówiono, dlatego będę się starał streszczać, a nowych zarzutów chyba nie przytoczę. Tych było już dość dużo. Największym może grzechem tego Rządu jest bezustannie wzmagający się bezład i zamieszanie w dziedzinie administracji. Temu nikt nie zaprzeczy i zdaje się Rząd sam nie zaprzeczył, ale owszem przyznał się do tego.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WincentyWitos">Zwracam szczególna uwagę na to, albowiem jestem przekonany, a zdaje się nie jest to moje odosobnione przekonanie, że jeżeli tak dalej pójdzie, jak idzie w tej dziedzinie gospodarki, to możemy się zbliżyć szybkim krokiem do rozluźnienia i do katastrofy. Główna wina tkwi w samym Rządzie. Przedewszystkiem obowiązkiem Rządu, jako władzy i organu wykonawczego, mającego wszelkie prawa i prerogatywy, jest wykonywanie ustaw sejmowych. Chciałbym się zapytać w tej chwili, czy którakolwiek ustawa przez Sejm uchwalona wykonaną została przez Rząd już nie w całości, ale choćby w części.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Ustawa wyjątkowa)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#WincentyWitos">Nie wiem czy i ta w całości.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#WincentyWitos">Jedną z pierwszych ustaw, wprawdzie o charakterze tymczasowym, to ustawa z 28 lutego, która miała za zadanie dostarczyć ludności zniszczonej przez wojnę, drzewa na odbudowę. I tu zaczyna się cała tragedia. Jeśli ktokolwiek chciałby zgłębić te tajemnice urzędowe, (a byłoby co), to nabrałby przekonania, że każde ministerstwo i każdy urzędnik w zupełnie odmienny sposób interpretuje te ustawę. Jedni drugim wchodzą w drogę i rezultat jest taki, że gdy niezadługo nadejdzie rocznica uchwalenia tej ustawy, ustawa ta, która w wielu starostwach, w całych połaciach kraju nie jest obowiązującą, nic nikomu nie przyniosła. Nie tylko poszczególni urzędnicy, ale i ministerstwa jako takie, wydają wprost sprzeczne i niezgodne z poprzedniemi postanowienia i zarządzenia. Mam przed sobą tę ustawę i rozporządzenie. Ustawa mała, rozporządzenie duże. Rozporządzenie bałamutne i do ustawy nie dostosowane. Pomiędzy innemi w art. 2 ustawy powiedziano, zdaje mi się dość wyraźnie dla laika, a nie dla ministra, w ten sposób: „Na uzyskanie potrzebnych zapasów drzewa Rząd ma prawo przeznaczyć drzewo z lasów państwowych, jak również spowodować zajęcie drzewa w lasach prywatnych na pniu”.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WincentyWitos">Ustawa wiec postanawia, że powinno się równolegle działać. Tymczasem w rozporządzeniu samem jest najwyraźniej powiedziane, że wtenczas dopiero ma się sięgnąć do zapasów w lasach prywatnych, gdy się okaże, że zapasy w lasach rządowych nie wystarczą, a ponieważ do tego czasu nie stwierdzono, czy te zapasy wystarcza, czy nie, więc nie można było sięgnąć do lasów prywatnych, bo niema przesłanki, o której się mówi w rozporządzeniu. Wskutek tej interpretacji doszło do tego, że w wielu okolicach i powiatach, albo w ten sposób uwzględnia się ustawę, jak mówiłem, albo się ja zupełnie lekceważy i do tego czasu nie ma ona tam w praktyce zastosowania. Jakie są skutki tego, mówić nie potrzeba, dziesiątki i setki tysięcy ludzi jak siedziało, tak siedzi nadal w norach mimo ustawy, a właściciele lasów kpią sobie z niej w najlepsze i to samo czynią niektórzy urzędnicy.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#WincentyWitos">To samo można powiedzieć o ustawie o przymusowe, dzierżawie gruntów odłogiem leżących. Tam dzieją się jeszcze lepsze rzeczy. Miałem sposobność stwierdzić, że urzędy powołane do tego, żeby dokonały wydzierżawienia, więc żeby wykonały ustawę, do której wykonania są powołane, ułożyły statystykę z gruntu błędną i fałszywą i dzisiaj widzimy na papierze, że tej ziemi wydzierżawiono dość dużo, a niejednokrotnie wymieniało się jako zaorane folwarki, znane mi nawet osobiście, których pługiem nie tknięto i zachodzi pytanie dlaczego ich nie wydzierżawiono? Dochodzimy do takich rezultatów, że w dzisiejszych czasach niezwykle ciężkich, gdy każdy funt zboża się staje skarbem i będzie w przyszłości skarbem coraz większym, we wschodniej części Małopolski (są tam i inne przyczyny, na karb tej roboty wszystkiego nie zwalam), leży odłogiem 4 miljony morgów najlepszej gleby, podczas, gdy przynajmniej znaczna by się zastosowało tę ustawę. To samo wioną, gdyby się zastosowało tę ustawę. To samo można powiedzieć o innych połaciach kraju, ile przeszkodziła tu nie wojna, lecz zła wola i samowola ludzi, którzy podyktowali urzędnikom, co mają robić, żeby chronić ich egoistyczne interesy. Rząd był bierny, albo też sporządził fałszywą statystykę.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#WincentyWitos">Dnia 10 lipca b. r. uchwalił Wysoki Sejm, zdaje się nawet jednogłośnie, ustawę o pomocy Państwa przy odbudowie. Od 10 lipca do dziś upłynęło parę miesięcy i znowu nie wyszło rozporządzenie wykonawcze. Zwracaliśmy się prywatną drogą do Ministerstwa z prośbą nie o spełnienie łaski, lecz o spełnienie obowiązku, ale do tego czasu niema rozporządzenia wykonawczego i niema pożytku z tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#WincentyWitos">Bardzo wcześnie również, bo tuż po zebraniu się Sejmu, nastąpiła uchwała, a w ślad za nią ustawa, dotycząca spisywania szkód i świadczeń wojennych. Powiedziano tam nad wyraz dobitnie, że się ma stać w jak najkrótszym czasie. Niestety, zdaje się ani w jednym powiecie, ani w jednej wiosce, należącej do Rzeczypospolitej Polskiej ustawa ta dotąd nie weszła w zastosowanie.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#WincentyWitos">Najważniejsza może ze wszystkich spraw, które wymieniłem: reforma rolna nie postąpiła ani na krok. Wiemy natomiast, że usiłowano spaczyć bardzo wiele zasad, które tworzą te uchwałę, o której wspomniałem. Wiemy o tem, że parcelacja odbywa się na wielka skalę i to nie tylko w myśl narodowej polityki prowadzona, ale obliczona na własna kieszeń. Dowiadujemy się nie wiem czy to wieść prawdopodobna, że nawet jakiemuś zrzeszeniu wielkich właścicieli dano wyłączny prawie przywilej parcelowania ziem na wschodzie, i że podobna parcelacja idzie. Grunta sprzedaje się za dobre pieniądze i to jeszcze w ręce Rusinów, inni bowiem na tę kwotę się nie godzą, inni tam nie pójdą i dlatego obrano całkowicie inną drogę. Ponieważ ta wiadomość wydaje się wprost potworną, byłoby rzeczą wskazaną, aby ci, którzy byli powołani nie do wydawania podobnych przywilejów, lecz do wprowadzania w czyn uchwalonej ustawy, uchwalonych przez Sejm zasad, zechcieli na to tu odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#WincentyWitos">Sprawą tą nie będę się zajmował, zajmiemy się nią bowiem na innem posiedzeniu i chcemy postawić tę sprawę tak, jak należy. Wspomniałem tylko o tem dlatego, ażeby na zarzuty te otrzymać odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#WincentyWitos">O kolejnictwie nie będę tu mówił. Nie jestem znawcą, nie chcę dotykać tej sprawy, ale jakie o tem krążą legendarne wprost wieści, o tem wszyscy wiedzą, więc to prawdopodobnie zupełnie wystarczy, jeśli się na nie powołam,...</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wystarczy jeździć)</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#WincentyWitos">... a wystarcza nawet jeździć, szczególnie często.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#WincentyWitos">Chciałbym jednak cokolwiek dłużej pomówić o Ministerstwie Aprowizacji i jego gospodarce.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#WincentyWitos">Obecnie w Sejmie, a przynajmniej w pewnej części tego Sejmu utarło się przekonanie, że złej gospodarce aprowizacyjnej winni są w wysokim stopniu przedewszystkiem rolnicy, chłopi. Utarło się nawet przezwisko, którem się tak często szafuje: „paskarz”, a często nawet i „rozbójnik”. O tem będę cokolwiek później mówił, uważam, że obecnie to do rzeczy nie należy, dlatego do tej sprawy mieszać tego nie chcę. Stwierdzić jednak trzeba, że nawet w tak bardzo ciężkich, jak obecnie, czasach, które się jeszcze mogą pogorszyć z rozmaitych powodów, o których wspomnę, Ministerstwo Aprowizacji spóźniło się niesłychanie z planem gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#WincentyWitos">Ministerstwo Aprowizacji, a z niem i sam Rząd zmieniał swoje zapatrywania z dnia na dzień tak, że ostatecznie doprowadziło takiem postępowaniem nie tylko do wielkiego chaosu, lecz spowodował walkę między klasami społeczeństwa, walkę, która nie ustaje. lecz staje się coraz więcej zacięta.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#WincentyWitos">Każdy zrozumie, że po ogólnym nieurodzaju tegorocznym brak chleba, brak zboża, ale jabym się chciał zapytać, czy ktokolwiek jest w stanie zrozumieć dlaczego jest brak soli, brak nafty? Mamy bezustannie ten objaw, że całe wsie, całe okolice, całe powiaty, całe połacie kraju skazane są dziś zupełnie na ciemności, całemi miesiącami wcale nie dostarcza się im nafty, natomiast widzi się, że za drogie pieniądze te produkty bezustannie są na sprzedaż i jakkolwiek stale się ogłasza i bębni szeroko o tem, że tylko pewne instytucje są powołane do rozdziału tych artykułów, jakkolwiek skontyngentowano te artykuły, to jednak te instytucje tego nie mają, a natomiast ludzie inni, ludzie niepowołani mają ją w dostatecznej ilości i za drogie pieniądze można od nich w każdej chwili te artykuły kupić.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#WincentyWitos">Jeśli tu szanowni przedstawiciele narodu politycznego żydowskiego, jak tu niedawno wspomniano,...</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#WincentyWitos">... uskarżali się na nietolerancje i ucisk, to jednak my widzimy, że to tylko teoretycznie tak wygląda, ale jeśli chodzi o praktyczne wykonanie, to Rząd polski prawie pod każdym względem przeciąga nadal te przywileje dla tych ludzi. My niczego nie chcemy, tylko równych praw pod tym względem. Chcielibyśmy nareszcie zobaczyć to, ażebyśmy wspólnie, tak jedni jak i drudzy płacili po 32 korony za litr nafty, żebyśmy nie kupowali od tych, którzy są tak uciskani, lecz i uciśnieni i my uprzywilejowani kupowali bezpośrednio od tego urzędu, który jest do tego upoważniony. Niestety tego niema. Ten przywilej, który dawniej mieli, został im przedłużony, aczkolwiek bardzo słusznie znosi się inne przywileje, to tego przywileju nikt jeszcze dotąd nie zahaczył.</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#WincentyWitos">Rząd miał w ręku ustawę upoważniająca go do tego, aby drogą odpowiednią postarał się o dostarczenie opału. Pomijam kwestie węglową, pomijam to wszystko, co tu o tem powiedziano, albowiem nie chcę tego powtarzać, ale na jedno zwrócę uwagę, mianowicie, że można było tym brakom w wysokim stopniu zaradzić, jeśliby się chciało na podstawie już tylko tej ustawy dostarczyć drzewa na opał. Mamy ciekawe zjawisko, że Rząd dopiero teraz, gdy mróz podchodzi do każdej chaty, gdy ludzie zaczęli marznąć i ginąć z głodu, zaczął wydawać okólniki.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Głos: Pozamykano sądy i poczty)</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#WincentyWitos">Rezultat cały tej gospodarki taki, że kilkaset tysięcy ludzi jest pozbawionych dostatecznego mieszkania, odzieży i obuwia, setki tysięcy, nie wiem czy to nie pójdzie w wielkie miliony, ale bodaj milion dzieci marnieje z tego powodu, że te nędzne chaty, a raczej doły nie są opalane. Doszło się do tego, że zamyka się szkoły,...</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Głos: A wagony z drzewem stoją)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#WincentyWitos">... doszło się wprost do katastrofy, i gdyby jeszcze parę dni przeciągnęły się były te nieszczęsne mrozy, bylibyśmy świadkami czegoś niesłychanego, nieszczęścia spowodowanego tą gospodarką, o której mówiłem.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#WincentyWitos">Sprawa była brana niejednokrotnie lekkomyślnie. Odpowiedzialni przedstawiciele Rządu traktowali to w ten sposób, że niejednokrotnie ludzie poważni, przychodzący tu w deputacji. wynosili przekonanie, że chyba byli gdzieindziej, nie w ministerstwie, nie u tych ludzi, którzy biorą rzecz na serio i chcą odpowiadać za swoje czyny. Przypomnę tylko, a zdaje mi się, że nie będzie to kaczką, lecz rzeczą prawdziwą, zresztą jest to stwierdzone, że gdy deputacja profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego przyszła do Ministerstwa Oświaty z zawiadomieniem, że jeśli nie dostana opału, to zmuszeni będą zamknąć kliniki, laboratoria, a w ogrodzie botanicznym wyginą rośliny, które tam prawie wieki żyją, odpowiedział p. Minister Oświaty: „U mnie w biurze także jest zimno i muszę siedzieć w futrze”. Poświęcenie pana Ministra jest w istocie wielkie.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#komentarz">(P. Minister Łukasiewicz: Wcale u mnie nie byli)</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#WincentyWitos">Jeśli profesorowie mówią nieprawdę, to ja za nimi również to samo powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#WincentyWitos">Uważam jednak, że jeśli sprawa tak się przedstawia, to co najmniej jest ona lekkomyślnie traktowaną.</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#WincentyWitos">Wszyscy jesteśmy z uznaniem dla armii i kochamy ją największą, na jaką się możemy zdobyć miłością, ale zdaje mi się, że nie chcemy ani kochać, ani też cierpieć różnych nadużyć. Nie mówię tu o całości armii, mówi się o poszczególnych funkcjonariuszach, o pewnych ludziach i trzeba jednak dotknąć tej rany, która chociaż niedawno się zaczęła, jest jednak ropiącą i powinna być jakimś radykalnym środkiem uleczoną. Wiemy, że los Polski, że nasza przyszłość jest dziś w rękach armii, i dlatego każdy, któryby nie zrobił wszystkiego. co należy, ażeby jej pomóc, aby ją odziać, popełniłby jak największe wykroczenie, ale każdy członek tej armii, który zohydza tę armię nieodpowiedniem swem postępowaniem, robi jej krzywdę, na którą ona nie zasługuje, a ponadto czyni krzywdę społeczeństwu samemu. Pragnę zaznaczyć, co jest zgodne z prawda, że dopiero w chwili, kiedy zima była już za progiem, pan wiceminister przyszedł na komisję na której i ja byłem obecny jako członek, i powiedział, że armia jest naga i bez obuwia, czy to wystarczy dla odziania armii, tego nie wiem, ale to wiem, że ten, którego obowiązkiem było dopilnować, żeby armia nie była naga i bez obuwia, wiedział doskonale, że komisja nie ma na składzie ani mundurów. ani butów, wiedział doskonale, że trzeba było to zakupić gdzieindziej i zakupić wcześniej, a to się nie stało. Chodzą o tem rozmaite legendarne wieści.</u>
<u xml:id="u-25.37" who="#WincentyWitos">Opowiada się miedzy innemi, że wysłano do Francji specjalną misję, która miała zakupić mundury po wojsku amerykańskiem. Odjeżdżając do Ojczyzny nie zakupiła tych mundurów, bo czy nie chciała, czy były jej za drogie, ale ta sama legenda opowiada, że w parę tygodni potem, zakupiono te mundury i zapłacono za nie trzy razy więcej, aniżeli żądano poprzednio. Zdaje mi się, że to jest dostateczna ilustracja sposobu postępowania.</u>
<u xml:id="u-25.38" who="#komentarz">(Głos: Zarobek dla paskarzy musi być zapewniony)</u>
<u xml:id="u-25.39" who="#WincentyWitos">Armia rozwija się i na swoje potrzeby musi brać jak najwięcej, bo to jest konieczne. I temu się nie dziwie, obowiązkiem jest każdego obywatela na to łożyć. Niezawodnie dlatego, żeby zbyt nie obciążać ludności, wysyłano także rozmaite misje do Ameryki i do Francji dla zakupu koni. Dowiedziałem się miedzy innemi, że te misje kosztowały parę milionów, ale również się dowiedziałem, że misje te tak się śpieszyły, że przyjechały na targ wtedy, gdy już wszystko przed niemi wykupiono. Nie kupili nic i przyjechali spokojnie, bo bez kłopotów, i nic nie przywieźli.</u>
<u xml:id="u-25.40" who="#komentarz">(Głos: Zobaczyli świat)</u>
<u xml:id="u-25.41" who="#WincentyWitos">Rezultat jest ten, że trzeba będzie sięgnąć do własnego dosychającego źródła i resztę co można wyciągnąć. Mam tu na myśli w tej chwili rekwizycję koni. Co do tej sprawy to dla jej ilustracji tyle zaznaczę: rekwirują, bo to jest potrzebne, ale sposób rekwirowania, sposób postępowania jest taki, że musi się spotkać z ogólnem potępieniem. Okazuje się — nie mówię tu o ilości — że zwykle zabiera się konie temu, dla którego one były ostatnimi końmi do pracy. Puszczało się dworowi. puszczało się rozmaitym panom, puszczało się rozmaitym ludziom, którzy mieli po kilkadziesiąt lub kilkanaście koni, a zabierali ostatniego konia wdowie, mimo krzyku, mimo błagań niejednokrotnie na kolanach.</u>
<u xml:id="u-25.42" who="#komentarz">(Głos: W niemieckiej szkole się nauczyli)</u>
<u xml:id="u-25.43" who="#WincentyWitos">Jak trzeba będzie, to Pana o program tej szkoły poproszę. Oczywiście trzeba sobie wyobrazić, jakie wrażenie robi to na ludności i jakie ona z tego wyciąga wnioski. Wojskowość stale się usprawiedliwia, że to musi czynić, bo nie ma innego źródła. Nie od tych, których się posądza o podjudzanie, lecz od tych „praworządnych” dostałem to pismo, które zilustruje sposób postępowania niektórych władz — bo tu o całości nie mówię, przeciw temu się zastrzegłem, albowiem pochodzi, to nawet od takiego, który mitrą kiedyś się cieszył, bo jest książę i nazywa się Puzyna. Otóż donoszą tu panowie ci, że zaofiarowali oni pewnemu oddziałowi wojskowemu kilkaset koni z wolnej ręki do sprzedaży i oznaczyli cenę na siedm do dziesięciu tysięcy koron. Długo nie dostawali odpowiedzi na swoją ofertę, zwrócili się więc do Ministerstwa Spraw Wojskowych i stamtąd otrzymali następującą odpowiedź: „Podanie Panów zostało odmownie załatwione, gdyż koni nie potrzebujemy”.</u>
<u xml:id="u-25.44" who="#WincentyWitos">Dowiedziałem się z ust przedstawiciela wojskowości, że zapotrzebowanie koni jest olbrzymie, że nawet droga rekwizycji może niewystarczyć, ale w urzędowym dokumencie, w odpowiedzi, która poszła z tego samego ministerstwa do tych, którzy ofiarowali do sprzedaży konie, panowie ci powiadają, że tych koni wcale nie potrzebują, że przenoszą żydów handlarzy nad hodowców, bo dostarczają lepszy materiał, a nakoniec powiadają, jak trzeba będzie, to nie będą potrzebowali sobie robić kłopotu, bo mają drogę rekwizycji.</u>
<u xml:id="u-25.45" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: Tak to się gospodaruje)</u>
<u xml:id="u-25.46" who="#WincentyWitos">Jakie są skutki tego rodzaju postępowania, tutaj nie chciałbym wiele mówić, albowiem są tak znane, że same przez się narzucają. Nie można mieć nic przeciw rekwizycji, bo to jest rzecz konieczna, ale gdybyż chcieli cokolwiek szanować materiał koński, dziś dla gospodarstwa krajowego tak niezbędny! Dowiedziałem się nie od kogo innego, lecz od przedstawiciela wojskowości, który niezawodnie raczej mniej powiedział niż więcej, że w samej Warszawie pada z głodu po 50 sztuk dziennie. Ile pada w innych lazaretach koni, nie wiemy. Można przypuścić, że nie dały się wyprzedzić Warszawie inne takie zakłady, i że tam dzieje się jeszcze gorzej. Zapytuję się, czy nie jest to bez sensu zabierać zdrowe sztuki, które są konieczne do uprawy gruntów w takiej chwili, gdy cztery miliony ziemi uprawnej leżało odłogiem w jednej prowincji wskutek braku inwentarza. zabierać i gromadzić to, co jest niezbędne, po to, żeby zmarniało i całemi dziesiątkami wywozić.</u>
<u xml:id="u-25.47" who="#WincentyWitos">Oprócz kosztów niesłychanych, bo to za darmo nie jest, jest to szkoda dla przyszłości, nieobliczalna szkoda dla rolnictwa, a to chyba z aprowizacją pozostaje w ścisłym związku. Wieści o postępowaniu niektórych oddziałów wojskowych — bo stale całości nie mam na myśli — są takie, że muszą przerażać. Wiemy, że np. w powiecie miechowskim oddział wojska, któremu pozwolono zakupić 5 metrów owsa, wyjechał buszować po wsiach, ale wziął ze sobą żyda kupca zbożowego, ażeby gdy wojsko wymłóci zboże, zabierał je i wywoził na sprzedaż, to są rzeczy stwierdzone i wiemy, że ci, którzy to wykonywali. są już w bezpiecznem miejscu, ale jakie to wrażenie musiało robić na ludności! Wiemy, że w Oświęcimiu, gdzie znajdują się XX Salezjanie wychowujący młodzież ubogą, zakupiono pewną ilość zboża, a wojsko to zboże zarekwirowało im w drodze. Dotąd wszystko w porządku, ale wojsko to zboże zawiozło do żydów i sprzedało, to pierwsze możnaby darować, ale to drugie jest nie do darowania. Trzeba jednak zwrócić na to baczną uwagę, bo Panowie rozumieją, że takiej gry długo prowadzić nie można, i że to się może odbić w sposób szkodliwy.</u>
<u xml:id="u-25.48" who="#WincentyWitos">Na tem skończę z temi ilustracjami. Chciałbym jednak nawiązać do tego, co powiedziałem, że cała robota, sposób t. zw. zarządzania jest zupełnie bezprogramowy, że nie ma wytkniętego celu, i że dotąd się o to nie postarano i niema nadziei, ażeby się to w najbliższym czasie stać mogło w takich warunkach. Oczywiście, krytykowanie Sejmu jest bardzo wygodne, szczególniej dla tych, którzy to robią. Niezawodnie musi się powiedzieć pod adresem stronnictw i Sejmu, że nie zrobiły. co do nich należało. Uważam, że zamiast, żeby ten zarzut przyszedł skądinąd, powinien dla ogólnego oświetlenia sprawy wyjść odemnie. Rząd nie może zaprzeczyć, że każdy sejm, każdy parlament jest dużem zbiorowiskiem ludzi, którym bardzo ciężko mimo usilnych starań pójść do jednego celu i po jednej drodze. Wiadomo powszechnie, że we wszystkich państwach konstytucyjnych, rząd stara się wszelkiemi sposobami poprowadzić przynajmniej większość parlamentu na jakąś odpowiednią drogę w myśl programu przez się wytkniętego. Rząd nasz pod tym względem stał i stoi na stanowisku neutralnem, to jest stanowisko wygodne, ale nie jest stanowisko wystarczające. Kierownikiem nawy państwowej jest Rząd, a nie kto inny i Rząd, a nie kto inny, powinien był poczynić wszystko, wszelkie wysiłki, ażeby doprowadzić do skonsolidowania większości opinii Sejmu.</u>
<u xml:id="u-25.49" who="#WincentyWitos">W tym kierunku nie było wcale roboty, była tylko rada, która jednak nie wystarczała, i ta robota dotąd nie jest rozpoczęta i nie wiemy, czy się rozpocznie. Nie mógłbym powiedzieć, żeby Rząd grzeszył zbytkiem inicjatywy, tego nie było. Od Rządu nie mieliśmy nic. Była mnogość różnych wniosków poselskich, zdążających w różnych kierunkach. Sejm był zmuszony zajmować się niemi, bo nie miał innego materiału. Jeśli chodzi o wytyczne, o których wspomniałem, to Rząd nie zrobił kroku w tym kierunku, a w ostatniej chwili wnoszono projekty ustaw, na które tu i ówdzie można się zgodzić, które tu i ówdzie trzeba było odrzucić.</u>
<u xml:id="u-25.50" who="#WincentyWitos">Jeżeli wspomniałem na początku o złem wykonywaniu ustaw i o zaniechaniu wykonywania ustaw, to niezawodnie, jak już powiedziałem poprzednio, to zło idzie z góry i dzisiaj mamy u siebie to zjawisko, że znaczna część urzędników uważa za wskazane prowadzić agitację przeciw temu wszystkiemu, co pochodzi z Sejmu.</u>
<u xml:id="u-25.51" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-25.52" who="#WincentyWitos">Wiem, że bardzo wielu urzędników nic sobie nie robi z ustaw, bardzo wielu powiada, że te ustawy tak głupie, że ich ani Rząd, ani oni bez „blamażu” nie mogliby wykonywać. Zupełnie się temu nie dziwię, bo jeżeli Rząd nie postarał się o wykonywanie tych ustaw, to przez to samo uprawnił urzędników, żeby poszli w jego ślady, a oni to zrozumieli i wykonali.</u>
<u xml:id="u-25.53" who="#WincentyWitos">Jeżeli mówimy o tych sprawach, to trzeba powiedzieć, że dziś, tak jak to było dawniej, ludzie bardzo często niewinni, albo tacy, którzy może nie dorośli do chwili, są ofiarami represji i nadużyć, jeżeli tak jak dawniej, wybija się ludziom zęby kolbami dlatego, że inaczej myślą niż przedstawiciel władzy, jeżeli ludzi pakuje się do więzienia najniewinniej, a trudno ich stamtąd wydostać. Nie biorę tu w obronę zbrodniarzy, którzy się tam powinni znajdować. Proszę powiedzieć, czy tym sposobem szerzycie przywiązanie do władzy polskiej do Państwa?.</u>
<u xml:id="u-25.54" who="#WincentyWitos">Zadanie Rządu jest ciężkie i trudne, ale jest wielkie. Proszę nie zapominać o tem, że Polska od niedawna jest państwem,...</u>
<u xml:id="u-25.55" who="#komentarz">(P. Dąbal: Minister wojny usprawiedliwia tych, co biją)</u>
<u xml:id="u-25.56" who="#WincentyWitos">... że niedawno jeszcze byliśmy pod obcemi zaborami i zaborcy wycisnęli piętno, które w obecnej chwili nie dało się jeszcze zatrzeć. Wiemy, że była demoralizacja, że była deprawacja na wszelkie sposoby we wszystkich zaborach, wiemy, że ludność uległa jej w znacznym stopniu, więc jest zadaniem Rządu, zadaniem przedstawicieli tego Rządu robić wszystko, żeby ludność przywiązać do Państwa i skłonić do spełniania obowiązku, bo tylko wówczas, gdy cały naród polski poczuwać się będzie do odpowiedzialności i będzie wykonywał swe obowiązki, możemy powiedzieć, że przyszłość mamy zapewnioną, ale jeżeli chodziłoby o agitację przeciwpolską w szerokich masach, to bezwarunkowo nikt, nawet nasi najwięksi wrogowie, lepiej nie potrafi tej agitacji wykonać, jak bardzo wielu urzędników przez Państwo Polskie płatnych.</u>
<u xml:id="u-25.57" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-25.58" who="#WincentyWitos">Jak już powiedziałem, nie przyszedłem tu z ogólnem oskarżeniem tej klasy. I owszem, muszę zaznaczyć, że położenie warstwy urzędniczej jest niesłychanie ciężkie, dlatego, że ludzie ci dostają więcej niż potrzeba do śmierci, a mniej, niż do życia, że w wielu wypadkach źle się dzieje, jeżeli chodzi o ich materialne potrzeby. Bądź co bądź zrozumieć tego nie mogę, jak można było chcieć odbierać prawa obywatelskie urzędnikom, to jest rzecz niezrozumiała i tak być nie powinno. Urzędnik nie powinien być czemś gorszeni. być gorzej traktowany od każdego innego obywatela. Jeżeli między urzędnikami podnosi się burza przeciwko projektowi rządowemu, który pozbawia ich biernego prawa wyborczego, to uważam, że jest to zupełnie słuszne.</u>
<u xml:id="u-25.59" who="#komentarz">(Głosy: Grożą strajkiem)</u>
<u xml:id="u-25.60" who="#WincentyWitos">Stanowisko nasze było niejednokrotnie określane, ale w odmiennych warunkach. Wobec tego, że warunki się zmieniły, musi ono także ulec zmianie. Określę je w niewielu słowach, ale nie chciałbym zejść z trybuny, dopóki nie dotknę innej jeszcze sprawy. Wiadomo, że w łonie społeczeństwa polskiego na tle aprowizacji wywiązała się walka i jest ferment coraz więcej się wzmagający. Przepaść, albo raczej przedział, który dawniej istniał między wsią a miastem, dzisiaj w znacznym stopniu został pogłębiony.</u>
<u xml:id="u-25.61" who="#WincentyWitos">Panowie niektórzy powiadają, że to pochodzi z naszej winy, bo prowadzimy samolubną politykę polowania na ceny, bo uprawiamy paskarstwo, jak się to niejednokrotnie wyrażało. Myśmy nawet wówczas, gdy podnoszono to w sposób drażliwy, nie chcieli reagować, ażeby nie wprowadzać zamętu w Izbie, którą chcielibyśmy szanować. Obecnie jednak, gdy jestem przy głosie i dotknąłem tej sprawy, chciałbym cokolwiek ją poruszyć nie tylko z naszego punktu widzenia, lecz z punktu widzenia zupełnie neutralnego.</u>
<u xml:id="u-25.62" who="#WincentyWitos">Przedewszystkiem chcę stwierdzić, że nie mam na myśli wielkich rolników, bo wiem z doświadczenia, że tam nie wszystko w porządku się dzieje. Wieś nie była i nie jest jakimkolwiek wrogiem ludności miejskiej. Nie marny ani powodu, ani potrzeby robić tego i robić tego nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-25.63" who="#WincentyWitos">Uważam, że wprowadzanie fermentu, wprowadzanie wojny w tym czasie najtrudniejszym byłoby szkodliwe dla stron obu.</u>
<u xml:id="u-25.64" who="#WincentyWitos">Proszę jeszcze przyjąć to do wiadomości, że ilość zboża jest tak znikoma, że doczekamy się w niedługim czasie i na wsi i w mieście nędzy ogólnej, jeśli Rząd nie zrobi tego, co powinien, i nie zakupi większych ilości zboża za granicami kraju.</u>
<u xml:id="u-25.65" who="#WincentyWitos">Sprawę te poruszył w swojem przemówieniu. o ile sobie przypominam, p. Daszyński, mówiąc, że już zrobiono błąd niesłychany, który się pomści w najbliższym czasie, że nie zakupiono zaofiarowanych ilości zboża. Ja uważam, że popełniono rzecz karygodną i że to powinno być jak najśpieszniej naprawione. Nie chciałbym stwarzać jakichkolwiek iluzji, według mojego zapatrywania kryzys nasz dopiero się rozpoczyna i za parę miesięcy, a nawet w roku przyszłym będzie daleko cięższy.</u>
<u xml:id="u-25.66" who="#WincentyWitos">Nie chce mówić o zmarzniętych ziemniakach i innych ziemiopłodach i o przyczynach tego, ale śmiem twierdzić, że choćbyśmy to wykopali i zebrali to jednak jakość zasiewów i ilość ich nie uprawnia nas do tego, żeby przypuszczać, iż przyszły rok będzie lepszy.</u>
<u xml:id="u-25.67" who="#WincentyWitos">Jeśli wiec w kierunku obsiania milionów morgów gruntów ugorem leżących, Rząd nie poczyni najdalej idących kroków i nie przedsięweźmie odpowiednich starań, to może się to skończyć niesłychaną katastrofą, którą dziś trudno sobie nawet wyobrazić.</u>
<u xml:id="u-25.68" who="#WincentyWitos">Nie jest moją rzeczą przypominać to Rządowi, ale sądzę, że obowiązkiem Rządu byłoby dziś zrobić odpowiednie zestawienie i mieć program. Dotąd tego się jednak nie widzi, dlatego uważałem za swój obowiązek to powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-25.69" who="#WincentyWitos">Stosunki najspieszniej musza ulec zmianie. Nie chce zaczepiać którychkolwiek ludzi, zaczepiłem system, wykazałem dlaczego stoimy na odmiennem stanowisku, niżeli dawniej, powiedziałem dlaczego stanowisko to zajęliśmy, dzisiaj mogę tylko oświadczyć, że z tego stanowiska zejść nie możemy się stosunki nie zmienią. Ze względu na to, że ludzie, którzy dziś stoją na czele władzy rządowej, nie nadają się do tego, że nie dają gwarancji, żeby stosunki te mogły być przez nich zmienione, dlatego zaznaczyłem wyraźnie opozycyjne stanowisko nasze względem Rządu. Ponieważ stosunki wewnętrzne w Państwie uniemożliwiają jego normalny rozwój i grożą mu katastrofą, nie mamy zaufania do Rządu, który w ogromnej mierze winien w tem pomóc, i popierać go nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-25.70" who="#WincentyWitos">Ufni w to, że społeczeństwo wzniesie się do wysokości zadań, w tej chwili na niem ciążących, oczekujemy stworzenia nowego Rządu, świadomego swych zadań i celów, rządu silnego, który wsparty zaufaniem i współpracą społeczeństwa, wyprowadzi Państwo z zamętu i wytworzy warunki szczęśliwej dla niego przyszłości.</u>
<u xml:id="u-25.71" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.72" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemars załek ks. Stychel)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Skulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LeopoldSkulski">Gdybyśmy mieli jednolity Rząd, oparty o wspólny program i zmierzający konsekwentnie do jasno wytkniętego celu, to oczywiście rozprawa nad ekspose p. Prezesa Rady Ministrów byłaby znacznie uproszczona. Odpowiedź Klubów udzielona p. Prezydentowi Ministrów, dotyczyłaby całego Rządu i krytyka jego ekspose byłaby krytyką całego Rządu. Niestety zbiegiem wypadków i przyczyn od nas niezależnych, Rząd obecny został utworzony z poszczególnych przypadkowo nieraz dobranych Ministrów i nie tylko mowy być nie może o jakiejśkolwiek jednolitości w tym Rządzie, ale przeciwnie za poczynanie niektórych Panów Ministrów, jak to już praktyka nam wykazała, nominalny kierownik Rządu p. Prezydent Ministrów Paderewski, choćby chciał, nie mógłby przyjąć odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#LeopoldSkulski">Rozumiemy to bardzo dobrze i rozumie to cały naród polski, że obecny Prezydent Ministrów, przyjmując władze po gabinecie Moraczewskiego i ratując kraj od anarchji...</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#LeopoldSkulski">... gwoli zadość uczynieniu, stawianym sobie wymaganiom i kompromisom, zmuszonym był przejąć i przyjąć bardzo ciężkie pasywa...</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Wesołość i głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#LeopoldSkulski">... co do dziś dnia odczuwamy.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Głos: Tylko procenty wzrosły)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#LeopoldSkulski">Tak, pasywa się wzmogły, gdyż procenty narastają. Z tego względu pojęcie Rządu jako jednolitej całości bezwarunkowo musimy wziąć w naszej rozprawie poza nawias. Z mnogości tematów, które w swojem ekspose poruszył p. Prezydent Ministrów w dziale naszej gospodarki wewnętrznej, bezwarunkowo na pierwszy plan, jak to słusznie było tu powiedziane, wysuwa się to, co służy do zaspokojenia najelementarniejszych potrzeb ludności, mianowicie sprawa żywności i opału.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#LeopoldSkulski">Badając sprawę aprowizacji dochodzi się do wniosku, że na zły stan aprowizacji wpłynęło nie tyle niedostarczenie przez ludność wiejską kontyngentu zboża, ile raczej wadliwa organizacja dawnego Ministerstwa Aprowizacji, nie przygotowanie na czas jakiegokolwiek konsekwentnego planu gospodarki aprowizacyjnej i nadzwyczaj złe i niesprawne funkcjonowanie kolei państwowych.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#LeopoldSkulski">Znam np. wiele powiatów, gdzie składnice sejmików powiatowych nie są w możności zakupienia dostarczanego im zboża, jedynie dlatego, że nie rozporządzają dostatecznym kapitałem obrotowym. Znam powiaty, gdzie sposób, w jaki rozłożono kontyngent, rozdrażnił całą ludność, gdyż ludność widzi najjaskrawszą niesprawiedliwość przy rozdziale kontyngentu; w niektórych zaś miejscowościach wyznaczono tak śmiesznie mały kontyngent, że otrzymywało się nieraz o połowę mniej ziarna, aniżeli otrzymać byłoby można. Charakterystyczną rzeczą również jest to, że mając tabor kolejowy tak nieliczny, nie zastanowiono się nad umiejętnem wyzyskaniem go, ziarno z jednego powiatu wędruje do miasta bardziej odległego, mijając po drodze kilka większych miast, a równocześnie z innych okolic przychodzą ziarno do miasta tego, z okolic którego ziarno wywieziono.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#LeopoldSkulski">Przyjrzawszy się tylko tym kursom, jakie ściągnięty kontyngent ziarna odbywa po całej Rzeczypospolitej, można łatwo było przyjść do przekonania, że przyczyny niedostarczenia w porę ziarna nie są tak jednostronne, jak to pozornie sobie niektórzy Panowie w tej Izbie wyobrażają.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#LeopoldSkulski">Z opałem rzecz ma się nie inaczej. Wiemy, że w kopalniach nagromadzone są wielkie ilości węgla; w lasach na wschodzie leży olbrzymia ilość drzewa gotowego w sągach. Brak tego węgla i drzewa tam gdzie go potrzeba tylko dlatego, że mamy za mały tabor i kolejnictwo bardzo słabo zorganizowane.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#LeopoldSkulski">Należę do tych Posłów, którzy stosunkowo najrzadziej zabierają głos w Wysokiej Izbie, więc jeśli wypowiadam krytyczne poglądy, to nie dla zadość uczynienia potrzebie mówienia i konieczności krytykowania, lecz, ażeby w imieniu klubu, który mam zaszczyt reprezentować, wskazać pewne sposoby i środki zaradcze, jakimi zdaniem naszem powinno się kierować Ministerstwo Aprowizacji, ażeby nas uchronić od katastrofy w najbliższej przyszłości. Kardynalnym błędem w naszym systemie rządowym jest to, że każdą sprawę załatwiamy dorywczo dopiero wtenczas, kiedy mamy nóż na gardle. Ludzie przeznaczeni do spełnienia trudnych obowiązków państwowych muszą posiadać zdolność przewidywania i dokładnej rachuby czasu. Jeśli nie mieliśmy w porę załatwionej aprowizacji, to poza wszelkiemi innemi przyczynami, bodaj najważniejszą jest ta, że ustawa nie była przygotowana w porę. Kolejnictwo nasze tak słabo funkcjonuje dlatego, że w pierwszym stadjum organizacyjnem za mało myślano o dalszej przyszłości. Mamy wiele fabryk, które można było doskonale uruchomić dla budowy wagonów, mamy fabryki, które znakomicie dałyby się zastosować do remontu parowozów, faktem jest, że dużą ilość taboru kolejowego i parowozów można było nabyć zagranicą dawniej po znacznie niższej cenie, ale Ministerstwo Komunikacji, zaskoczone wszystkiemi temi zadaniami, które go przerastały, które przelewały mu się ponad głową, załatwiało tylko sprawy dnia bieżącego, nie myśląc zupełnie o tem, co trzeba zrobić dla przyszłości. Z tego względu nowy p. Minister Aprowizacji, którego należycie oceniamy patrząc na jego energiczne zarządzenia, powinienby — naszem zdaniem — jak najprędzej wysłać specjalną handlową misję do Ameryki i do Rumunii, aby natychmiast zakupiła zboże, a następnie nie zadawalniając się samym zakupem, już dzisiaj wejść w stosunki z jaką linią przewozową, aby zboże było u nas jak najprędzej zmagazynowane w większych miastach.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(P. Minister Aprowizacji: Wszystko to już jest zrobione)</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#LeopoldSkulski">Kontyngent ziarna powinien być ściągnięty w takiej ilości, by wystarczył dla wyżywienia miast na parę miesięcy, zaś ziarno pozostałe na wsi powinno wystarczyć na wyżywienie ludności wiejskiej, aż do nowych zbiorów. Czyli ziarno to, które oczekujemy z Ameryki i Rumunii, winno być przeznaczone głównie dla wielkich miast, centrów przemysłowych i armii. Z tego względu obawiam się, że nadmierne ściąganie kontyngentu, ze wsi już obecnie, pociągnąć może za sobą tę konsekwencję, że ze wsi wybierzemy ziarno wcześniej po to, aby inne sprowadzone z Rumunii i Ameryki później posłać na wieś.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#LeopoldSkulski">W związku z aprowizacją chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na nienormalny stan, jaki panuje na kolejach żelaznych w dawnym zaborze pruskim. Wiemy, że Poznańskie wszystko co jest w jego mocy uczyni, ażeby Kongresówce i Małopolsce przyjść z pomocą, ale trzebaby się zastanawiać nad sprawą obsadzania na kolejach posad maszynistów, zwrotniczych, mechaników i t. p. przez lojalny dla Państwa element, gdyż przychodzimy do przekonania, że dzieje się tam formalny sabotaż. Wiemy, że ziarno, które wysłano 2 b. m. z Gniezna doszło do Skalmierzyc dopiero 24-go; jest niepodobieństwem, ażeby przy najmniejszym nawet taborze, przy najgorszej obsłudze coś podobnego się działo. Usprawiedliwić taki stan może wielkie niedomaganie, albo zła wola. Z tego powodu wzywałbym p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej, ażeby w tej sprawie polecił wdrożyć śledztwo.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#LeopoldSkulski">Z wielkiem zadowoleniem przyjęliśmy oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, że będzie wszczęta jaknajenergiczniejsza akcja w kierunku zwalczania lichwy żywnościowej. Oczywiście nie przesadzamy, jakie tam kary będą stosowane, gotowiśmy się pisać nawet na te, które tak gorąco zaleca kol. Daszyński: stawiania szubienic, z tym zastrzeżeniem, ażebyście panowie czasami nie wywołali strajku cieśli.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#LeopoldSkulski">Uważamy, że w armii naszej panują stosunki opłakane. Żołnierz na froncie jest bosy, nagi, źle żywiony. Sejm, któremu istotnie bardzo wiele można zarzucić i który może w wielu wypadkach nie spełnił dokładnie włożonych na siebie obowiązków, w stosunku do armii jest bez jakiejkolwiek winy. Trzeba stwierdzić, że nie było ustawy, nie było jednego wymagania i wniosku, złożonego ze strony Rządu, o ile wniosek ten dotyczył zaopatrzenia naszej armii, ażeby Sejm kredytu i poparcia Rządowi odmówił. Jeśli więc nasza armią do tej pory nie jest odziana i podczas zimy walczyć musi w letniej odzieży, to już bez zastrzeżeń całą winę ponosi Ministerstwo Spraw Wojskowych i władze wojskowe.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#LeopoldSkulski">W poczuciu odpowiedzialności, jaką ponoszę, mówiąc z tego miejsca, muszę oświadczyć, że sprawa nabycia płaszczy i ciepłej odzieży dla naszej armii, mogła być z wielką korzyścią załatwiona dla Skarbu Polskiego, t. j. rzeczy potrzebne mogły być nabyte po znacznie niższych cenach jak obecnie jeszcze w lecie bieżącego roku. Na tę sprawę była zwracana szczególna uwaga kierownika misji od zakupów dla armii p. generała Romera w Paryżu; p. Romer ponosi ciężką odpowiedzialność, że sprawy tej nie umiał we właściwym czasie załatwić.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(Głos: Poco go wysyłali?)</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#LeopoldSkulski">Kto przyjmuje na siebie obowiązki, to choćby nie umiał ich wypełnić, odpowiedzialność ponosi.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Głos: Pod sąd wojenny, p. Bardel: Znany niedołęga, nie powinno się go było posyłać)</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#LeopoldSkulski">Mówiąc o sprawach wojskowych nie mogę pominąć tak ważnej sprawy, jaką jest pewna, że ją tak określę, selekcja polityczna stosowana do korpusu oficerskiego.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#komentarz">(Głos: Zupełnie słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#LeopoldSkulski">Otóż tę sprawę tak się omija i tak nikt nie ma chęci o niej mówić, że uważam za swój obowiązek przestać, o niej milczeć. Panowie wiecie — że nasz korpus oficerski składa się z rozmaitych kadr, kadr nabytych z armii austriackiej, rosyjskiej, dawniejszych legionistów, dawniejszych członków organizacji P. O. W.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#LeopoldSkulski">Otóż faktem jest, że oficerów dzieli się na bardziej uprzywilejowanych i mniej uprzywilejowanych.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#LeopoldSkulski">Dawniejsi legioniści i t. zw. Peowiacy, którzy niestety jeszcze w dalszym ciągu konspirują, szczególniej ci ostatni, są specjalnie w wojsku faworyzowani. Znamy młodzieńców z wykształceniem oficerskiem, którzy obecnie mają wysokie rangi wojskowe, bynajmniej niezasłużone, i z drugiej strony mamy fachowych oficerów doświadczonych, którzy są ignorowani i do awansów niedopuszczani.</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#komentarz">(Głos: Rosyjska rutyna)</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#LeopoldSkulski">Nie możemy z tej strony patrzeć na sprawę, że to jest oficer rosyjski lub austriacki, my stoimy na tem stanowisku, że każdy oficer armii polskiej powinien być jednakowo traktowany.</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#LeopoldSkulski">Stoimy na tem stanowisku, że o awansach mogą decydować tylko wykształcenie, zdolności i wartość moralna, a nie żadne inne wpływy.</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#LeopoldSkulski">I z tej trybuny oświadczam, że jeżeli taki stan rzeczy będzie nadal trwał, jeżeli podobny system będzie w dalszym ciągu kontynuowany, to będziemy zmuszeni publicznie wypowiedzieć mu najostrzejszą walkę. Ta rzecz jest w dalszym ciągu nie do zniesienia.</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#LeopoldSkulski">Proszę Panów, cała sieć t. zw. referentów politycznych, rozsianych po Państwie i przydzielonych do jeneralnych okręgów wojskowych, przeprowadza właśnie ową selekcję polityczną, udzielając opinii o oficerach poza ich bezpośredniemi władzami. Przecież te rzeczy stają się u nas kompromitującemi. My rozumiemy, że armią nasza formowała się w warunkach nienormalnych, jakieś tarcia w pierwszym stadjum mogły być, ale dziś ta sprawa powinna być skończoną raz na zawsze i kto tę sprawę kontynuuje, ciężką odpowiedzialność bierze na siebie wobec narodu.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#komentarz">(Głos: Nie mogą się odzwyczaić od konspiracji, p. Anusz: Niech pan pokaże dowody)</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#LeopoldSkulski">Jeżeli Panowie będą chcieli dowodów, to ich Panom dostarczę.</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#komentarz">(Głos: To są rzeczy publicznie wiadome i wszyscy wiedzą)</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#LeopoldSkulski">Zresztą nie potrzeba nad tym długo debatować, bo ja Panu przewodniczącemu Komisji Wojskowej odpowiedziałem, że mu dowody wskaże, jak będzie żądał.</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#komentarz">(Głos: Daj Pan dowody)</u>
<u xml:id="u-27.43" who="#LeopoldSkulski">Ja Panu wskażę zaraz z tej trybuny, jeżeli się Pan dopytuje, oficera Jankowskiego z Pabianic, który nie był reaktywowany wtenczas, kiedy jego młodsi koledzy z P. O. W. byli już dawno zatwierdzeni, miał kompletne wykształcenie, poszedł w końcu na front i został tam reaktywowany, ale kulą nieprzyjacielską.</u>
<u xml:id="u-27.44" who="#komentarz">(Głos: Jest cały szereg takich faktów. Belweder odpowie)</u>
<u xml:id="u-27.45" who="#LeopoldSkulski">Musiałbym również zwrócić uwagę na traktowanie niewłaściwe, mojem zdaniem, zdemobilizowanych żołnierzy armii Hallera.</u>
<u xml:id="u-27.46" who="#LeopoldSkulski">Zgłosiłem wniosek nagły w tej sprawie, został on odesłany do Komisji, odpowiedzi niestety żadnej do tej pory nie ma.</u>
<u xml:id="u-27.47" who="#komentarz">(P. Anusz: Jeszcze nie załatwiony)</u>
<u xml:id="u-27.48" who="#LeopoldSkulski">Ależ Panie Kolego, tak długo czekać nie można.</u>
<u xml:id="u-27.49" who="#LeopoldSkulski">Chodzi o sprawę tego rodzaju, że zdemobilizowani żołnierze armii Hallera, przeważnie członkowie polonji amerykańskiej, znalazłszy się u nas na bruku po zdemobilizowaniu, bez środków materialnych, zostali internowani wszyscy w koszarach w Skierniewicach. Nie zaopiekowano się nimi nawet o tyle, by wysłać ich do miejsc zamieszkania, a przecież ci ludzie rzucili ognisko domowe i szli, ażeby bronić swojej dalekiej ojczyzny i żadna miarą nie zasługują na podobne traktowanie, to jest karygodne lekceważenie sobie tych ludzi, którzy ze wszechmiar na uznanie zasługują, karygodne lekceważenie sobie w tym momencie, gdy my właśnie od tej polonji amerykańskiej oczekujemy pomocy przy zrealizowaniu naszej pożyczki. Tu już nie tylko sentyment i zrozumienie należyte obowiązku swego względem rodaków, ale zwyczajne wyrachowanie wskazywałoby inny sposób postępowania.</u>
<u xml:id="u-27.50" who="#LeopoldSkulski">Stwierdzić muszę, że Ministerstwo Skarbu w działalności swojej napawa nas również bardzo poważnym zakłopotaniem.</u>
<u xml:id="u-27.51" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.52" who="#LeopoldSkulski">Przyjaciele polityczni czy też osoby bliżej znające działalność pana Ministra Skarbu, zwracały uwagę na jego wielką rutynę i erudycję w sprawach skarbowych. I oczywiście z największem zadowoleniem przyjęliśmy postawioną wtenczas kandydaturę, uważając, że skarb naszego państwa jest w tak ciężkich warunkach, że pierwszorzędnej siły fachowej do podźwignięcia potrzebuje. Niestety musimy stwierdzić, czekając dość cierpliwie, że poza małostkowymi oszczędnościami, żadnych większych poczynań w Ministerstwie Skarbu nie widzimy. Nie widzimy szerokiego gestu inicjatywy, nie widzimy wielkich inwestycji państwowych. Oszczędność pomiędzy innemi jest bezwarunkowo dodatnią cechą każdego Ministra Skarbu, ale jednakże nie może ta oszczędność być cechą jedyną, bo jeśli jest istotnie jedyna, to dalekobyśmy w tych warunkach naprzód nie pojechali. Na mnie Minister Skarbu robi wrażenie kupca, który z powodu braku gotówki i złego stanu interesu, wcale nie zakupuje towaru, robiąc w ten sposób oszczędności.</u>
<u xml:id="u-27.53" who="#LeopoldSkulski">W okresie urzędowania ministra Karpińskiego i Englicha słyszeliśmy z tej trybuny tyle zarzutów, tylu fachowych krytyków tu występowało, że rzeczywiście zdziwieni jesteśmy, gdzie się ci krytycy obecnie podziewają.</u>
<u xml:id="u-27.54" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Diamand)</u>
<u xml:id="u-27.55" who="#LeopoldSkulski">Przecież nic się nie zmieniło na lepsze.</u>
<u xml:id="u-27.56" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Korony poszły w górę)</u>
<u xml:id="u-27.57" who="#LeopoldSkulski">No, skoroście Panowie sami przypomnieli o koronach, to powiem słów parę w tej sprawie. Otóż wzrost kursu koron u nas istotnie jest niepokojący. Jakkolwiek jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że przy zamianie waluty należałoby podnieść kurs tych koron, które są w posiadaniu obywateli Państwa Polskiego, to jednak, wykupywanie po wysokim kursie tych koron, które wędrują do nas od wiedeńskich spekulantów i bankierów, korzystnem dla skarbu i kieszeni obywateli nie jest. Sprawa przedstawia się dla nas niewyraźnie i będziemy prosili przy sposobności pana Ministra Skarbu o udzielenie nam wyjaśnień, abyśmy się mogli zorientować, czy istotnie niema żadnego sposobu, aby powstrzymać napływ koron i ażeby powstrzymać jednoczesny wzrost kursu tych koron.</u>
<u xml:id="u-27.58" who="#komentarz">(P. Falkowski: P. Diamandowi to zawdzięczamy)</u>
<u xml:id="u-27.59" who="#LeopoldSkulski">Musimy prosić nasz Rząd, ażeby sprawa reformy rolnej weszła jaknajprędzej na pożądane tory. Uważamy, że reforma rolna poza uchwałą musi być również ustawowo załatwiona. Nie możemy się zgodzić z temi poglądami, które załatwienie reformy rolnej i przeprowadzenie ustawy odsuwają na dalszą metę, gdyż uważamy, że niezałatwienie tej sprawy w rozsądny, spokojny i taktowny sposób, grozi poważnemi niebezpieczeństwami Państwu. Ustawa o reformie rolnej powinna być jaknajprędzej załatwiona, a ustawa jaknajprędzej wprowadzana w czyn, żeby nie pozostała jedynie hasłem demagogicznem i agitacyjnem, lecz żeby istotnie pewną korzyść włościanom przyniosła i szerokie masy uspokoiła. Poza tem oczekujemy od Rządu wyraźnego stanowiska. Uważamy, że Rząd ma obowiązek stanąć na stanowisku produkcji krajowej z jednej strony, z drugiej strony zaś starać się ustawie nadać taką treść, ażeby można było wcielić ją w życie, przy uwzględnieniu w pierwszej mierze zdrowych podstaw gospodarstwa włościańskiego.</u>
<u xml:id="u-27.60" who="#LeopoldSkulski">Musimy stwierdzić, że do projektu konstytucyjnego Rząd nasz szczęścia wielkiego do tej pory nie miał. Po pierwszym projekcie konstytucji wniesiony jest drugi projekt. Nie chcę się nad tą sprawą długo rozwodzić, gdyż jest ona przedmiotem obrad Komisji Konstytucyjnej, tem niemniej jednak musimy zgłosić pod tym względem zarzut, że projekty rządowe nie odpowiadają elementarnym wymaganiom nauki.</u>
<u xml:id="u-27.61" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-27.62" who="#LeopoldSkulski">Musimy stwierdzić, że projekt rządowy pozornie demokratyczny, de facto jest bardzo niedemokratyczny, jest to raczej projekt nietyle powiedziałbym dla ustroju republikańskiego, ile dla monarchicznego.</u>
<u xml:id="u-27.63" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-27.64" who="#LeopoldSkulski">Klub nasz uważa za potrzebne przeprowadzenie całego szeregu reform robotniczych, w każdem głosowaniu dajemy tego dowody, popierając uporządkowanie prawodawstwa robotniczego, ale zastrzec musimy się przed jednem. Nie możemy godzić się na to, ażeby ciężkie często warunki ekonomiczne naszego robotnika i nieuporządkowane ustawodawstwo, stało się narzędziem politycznem w rękach jednego stronnictwa, to są rzeczy niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-27.65" who="#komentarz">(Głosy: Oddzielmy jedne rzeczy od drugich)</u>
<u xml:id="u-27.66" who="#LeopoldSkulski">Rząd ma obowiązek czuwać nad tem, żeby reformy były w porę załatwiane, żeby wniesione były odpowiednie ustawy. Urzędnicy zaś w Ministerstwie Pracy winni pamiętać, iż są urzędnikami państwowymi. Jeżeli urzędnicy w Ministerstwie Pracy chcą prowadzić politykę partyjną, to nie dziwcie się Panowie, że na sympatie Izby zasłużyć sobie nie mogą.</u>
<u xml:id="u-27.67" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.68" who="#LeopoldSkulski">Nie chcę tu przytaczać tych setek dowodów. Ja Panom opowiem tylko wypadek z ostatnich dni. Proszę sobie wyobrazić, że instytucja jakaś podaje podanie, prosząc o subsydium czy zatwierdzenie, nie pamiętam dobrze. Kierownik odpisuje na tym papierze: „wobec tego, że w skład zarządu nie wchodzą przedstawiciele P. P. S„ nie może być zaakceptowana”.</u>
<u xml:id="u-27.69" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa. Głos: Niech pan wymieni instytucję. Głos na prawicy: Horendum)</u>
<u xml:id="u-27.70" who="#LeopoldSkulski">Dobrze, wymienię. Ja na to Panom dostarczę dowodów.</u>
<u xml:id="u-27.71" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wyrzuca się służbę folwarczną)</u>
<u xml:id="u-27.72" who="#LeopoldSkulski">Służba folwarczna z ta sprawą nic nie ma wspólnego. Trzeba robić uwagi więcej do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-27.73" who="#LeopoldSkulski">Przystępując do omawiania naszej polityki zagranicznej, chcę rozpocząć od sprawy granic wschodnich.</u>
<u xml:id="u-27.74" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jaka instytucja)</u>
<u xml:id="u-27.75" who="#LeopoldSkulski">Może ksiądz będzie łaskaw dostarczyć Panom wiadomości o tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-27.76" who="#komentarz">(Głos: Czy Ks. Dziennicki?)</u>
<u xml:id="u-27.77" who="#LeopoldSkulski">Nie tylko Ks. Dziennicki, ale cały Klub o tem wie.</u>
<u xml:id="u-27.78" who="#LeopoldSkulski">Uważamy, że wojsko nasze osiągnęło już kres swego pochodu na wschód i obecnie w sposób konsekwentny i zgóry obmyślony winno się już tam realizować nasze cele polityczne. Wszelkie dążenia do układu z bolszewikami uważamy za niewskazane z tego względu, że z banda opryszków. nie reprezentujących bynajmniej narodu rosyjskiego, nie można zawierać układów. Układy z nimi doprowadziłyby do tego, że skompromitowałyby nas wobec całego świata cywilizowanego, a z drugiej strony układy takie nie dają rękojmi ich dotrzymania.</u>
<u xml:id="u-27.79" who="#komentarz">(Na lewicy okrzyki)</u>
<u xml:id="u-27.80" who="#LeopoldSkulski">Pogląd naszego Klubu co do załatwienia spraw na ziemiach litewsko-białoruskich na wschodzie jest następujący: Uważamy, że ziemie białoruskie i litewskie, których ludność już wypowiedziała się wyraźnie w dążeniach swoich do połączenia się z Polską, mówię tu o grodzieńszczyźnie, wileńszczyźnie, winny być w myśl życzeń tej ludności, jaknajprędzej do Polski włączone. W stosunku do Litwy etnograficznej zajmujemy stanowisko tego rodzaju, że naród ten, dążący do osiągnięcia politycznej niezależności i chcący stworzyć oddzielną jednostkę państwowa siłą rzeczy, gdy się pozbędzie wpływów obcych, w imię swych własnych interesów i w imię racji stanu państwa litewskiego nie podyktuje sam sobie nic innego, jak ścisły sojusz z Polską. Co zaś do ziem białoruskich o przeważającej ludności białoruskiej, to uważamy za najbardziej wskazane oswoić tę ludność z ideą państwowości polskiej i w ramach nadanej im autonomii dojść z ludnością tą do porozumienia. Uważam, iż najwyższy czas, ażeby administracja nasza cywilna i wojskowa przestała kraj ten traktować po macoszemu, ażeby przez uporządkowanie administracji i zaprowadzenie samorządu zbliżyło się i zainteresowało jednocześnie ludność w interesach gospodarczych tego kraju.</u>
<u xml:id="u-27.81" who="#LeopoldSkulski">Kategorycznie przeciwni natomiast jesteśmy wszelkim półoficjalnym poczynaniom, zmierzającym do budzenia haseł separatystycznych wśród Białorusinów. Uważamy, że rozbudzanie tego rodzaju tendencji może wyjść jedynie na pożytek Rosji, a nam na szkodę, również uważamy, za zgubną utopję koncepcję stworzenia Ukrainy. Do sprawy tej nie należy się wcale mieszać, zresztą na imprezie tej zbankrutowały już Niemcy i Austria i aczkolwiek klub nasz jest dalekim od tego, ażeby przesądzać obecnie przyszły stosunek nasz do państwa rosyjskiego, tem niemniej uważamy, że z powodu Ukrainy nie mamy podstawy do wchodzenia w konflikt z Rosją, i że budzenie ruchu ukraińskiego specjalnie przez nas, może się niezdrowo odbić na naszych stosunkach w Galicji Wschodniej. Patrzymy na sprawę stosunku naszego do Rosji, jedynie z punktu użyteczności tych stosunków dla naszego Państwa. Wiemy, że jest kategoria polityków, którzyby chętnie chcieli coś zrobić na złość Rosji, nawet gdyby to było związane ze szkodą dla Polski toby sobie tej przyjemności nie odmówili. Tego rodzaju stanowiska my podzielać nie możemy.</u>
<u xml:id="u-27.82" who="#LeopoldSkulski">Solidaryzujemy się zupełnie ze zdecydowanym stanowiskiem Rządu naszego w sprawie Galicji Wschodniej i uważamy, że ani prowizorium ani nawet długo-terminowy mandat nie może wymagań naszej polityki żadną miarą zaspokoić.</u>
<u xml:id="u-27.83" who="#LeopoldSkulski">Jeśli pod adresem Pana Prezydenta Paderewskiego padł zarzut, że tak długo nie był w Warszawie, będąc w Paryżu, to faktycznie gdybym mógł zgłosić zarzut, wręcz przeciwny, że w momencie załatwiania sprawy Galicji Wschodniej Pan Prezydent jest tutaj — a nie w Paryżu.</u>
<u xml:id="u-27.84" who="#LeopoldSkulski">Granice nasze zachodnie zostały już do pewnego stopnia przesądzone, lub przesądzić się mają w wyniku plebiscytu. Uważamy, że przy tak ważnej sprawie i w poczuciu obowiązku, jaki naród na siebie bierze w tym momencie, Rząd nasz powinien dołożyć wszelkich starań, ażeby zrobić wszystko co jest w jego mocy, ażeby plebiscyt ten dla nas wypadł jaknajkorzystniej. Nie mam na myśli jakichkolwiek czynów nieprzewidzianych samą ustawą o plebiscycie, ale mam na myśli podanie do wiadomości tamtejszej ludności, że wszelkie renty i zapomogi należne przyszłym obywatelom Państwa Polskiego, wynikające z ubezpieczeń społecznych czy też świadczeń państwowych będą w Państwie Polskiem należycie respektowane, względnie od Rządu niemieckiego rewindykowane. Jest to sprawa pierwszorzędnego znaczenia i, o ile mamy informacje z Górnego Śląska, przywiązują tam do niej wielką wagę.</u>
<u xml:id="u-27.85" who="#LeopoldSkulski">Należałoby, ażeby Rząd użył wszelkich starań, aby załatwienie tej sprawy korzystne dla miejscowej ludności stało się jaknajprędzej wiadomem i aby agitacja niemiecka na niekorzyść naszą jej wyzyskać nie mogła.</u>
<u xml:id="u-27.86" who="#LeopoldSkulski">Kardynalnym błędem, jak to tyle razy z tej trybuny powiedziane było, naszego Rządu jest to, że istotnie nie jest on Rządem jednolitym. Wspominałem już na początku, że organizując obecny gabinet, Pan Prezydent Ministrów gwoli kompromisom i stawianym mu wymaganiom, dosłownie zmuszony był stworzyć gabinet zupełnie przypadkowy, to też my błędy, wynikające z poszczególnych działów naszej administracji, składamy przedewszystkiem na tych ministrów, którzy te działy prowadzą.</u>
<u xml:id="u-27.87" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.88" who="#LeopoldSkulski">Dla nas rzeczą zupełnie jasną jest, że Pan Prezydent Ministrów, broniąc spraw naszych granic i mocarstwowego stanowiska Polski na Kongresie, spełnił największe zadanie, jakie w danym momencie do spełnienia w stosunku do naszej Ojczyzny było,...</u>
<u xml:id="u-27.89" who="#komentarz">(Głosy: Zupełnie słusznie, brawo)</u>
<u xml:id="u-27.90" who="#LeopoldSkulski">... że ci, którzy tu pozostali mieli obowiązek zastąpić go i mieli obowiązek nie stwarzać tego chaosu, jaki stworzyli.</u>
<u xml:id="u-27.91" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.92" who="#LeopoldSkulski">Widzimy, że gabinet nie jest jednolity, widzimy, iż nie tylko nie działa się zbieżnie, ale działa się wręcz rozbieżnie. Gra nieraz jest tak gruba i widoczna, że nie trzeba chyba nad tem się rozwodzić. Otóż — uważamy, że ci Panowie Ministrowie, którzy pozostali w gabinecie Pana Prezydenta Paderewskiego, jeśli nie mogli się zgodzić na solidarne działanie, to wprost w imię spełnienia swoich obowiązków powinni się byli dawno usunąć,...</u>
<u xml:id="u-27.93" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Bardzo słusznie, brawo)</u>
<u xml:id="u-27.94" who="#LeopoldSkulski">... a jeśli tego nie uczynili, to innej rady, jak udzielić im. konsylium abeundi, dać im nie możemy. Do osoby Pana Prezydenta Paderewskiego klub nasz ma zupełne zaufanie.</u>
<u xml:id="u-27.95" who="#komentarz">(Głosy: Brawo)</u>
<u xml:id="u-27.96" who="#LeopoldSkulski">W osobie Pana Prezydenta Paderewskiego widzimy symbol tej myśli politycznej, która opierając się o dobre stosunki nasze z koalicją, w najcięższym przełomie dziejowym umiała kraj od katastrofy uchronić.</u>
<u xml:id="u-27.97" who="#LeopoldSkulski">Powiedział p. poseł Daszyński, iż Pan Prezydent Paderewski jest gwiazdą, ale tę gwiazdę chciałby widzieć jednak jaknajrychlej na nieboskłonie, my chcielibyśmy widzieć ją jeszcze u zenitu polskiej myśli politycznej.</u>
<u xml:id="u-27.98" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy. Głos: Za długo)</u>
<u xml:id="u-27.99" who="#LeopoldSkulski">Jeśli Pana to nudzi, to ma Pan drzwi nie zamknięte.</u>
<u xml:id="u-27.100" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-27.101" who="#LeopoldSkulski">P. kolega Daszyński w emfazie ofiarowuje Panu Prezydentowi Paderewskiemu wszystkie kwiaty Rzeczypospolitej,...</u>
<u xml:id="u-27.102" who="#komentarz">(Głos: Bo jego to nie kosztuje)</u>
<u xml:id="u-27.103" who="#LeopoldSkulski">... byle ten tylko nie chciał siedzieć na ławie polskich ministrów. Otóż, Panie pośle Daszyński, nie Pan jeden.</u>
<u xml:id="u-27.104" who="#komentarz">(Głos: Niema go)</u>
<u xml:id="u-27.105" who="#LeopoldSkulski">Szkoda, że go niema, nie on jeden by to uczynił, jest jeszcze ktoś, kto również kwiatami swojej Ojczyzny usłałby drogę odwrotu Prezydentowi Paderewskiemu — zdaje się, że to Scheideman.</u>
<u xml:id="u-27.106" who="#komentarz">(Wesołość: Brawa)</u>
<u xml:id="u-27.107" who="#LeopoldSkulski">Pan poseł Daszyński, niezadowolony jest bardzo z polityki pana Prezydenta Ministrów, uważa, że stosunek nasz do koalicji jest niewłaściwy, uważa, że niema ligi narodów, jest tylko liga państw, kryjąca w sobie instynkty rekinów, radzi nam oprzeć się o cywilizowana ludzkość.</u>
<u xml:id="u-27.108" who="#LeopoldSkulski">Otóż ja chciałem zapytać pana posła Daszyńskiego, jaką to cywilizowaną ludzkość możemy znaleźć poza wielkiemi demokracjami zachodu, chyba nie zbolszewizowaną Rosję, ani rozbitą Austrię; i tu właśnie śpiewak nie dokończył arii, bał się falsetu. Nie, panie pośle Daszyński, ani skombinowana dyplomacja, ani wasze socjalistyczne międzynarodowe braterstwo w objęcia Niemiec nas nie rzucą.</u>
<u xml:id="u-27.109" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-27.110" who="#LeopoldSkulski">Póki źdźbło zdrowego instynktu tkwi w naszych masach ludowych, póty tego rodzaju zamiary na nic się nie zdadzą.</u>
<u xml:id="u-27.111" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-27.112" who="#LeopoldSkulski">I pan poseł Daszyński w dalszym ciągu z gestem Temidy i ze zwinnością magika rzuca na szalę oskarżenia. Proszę słuchać jakie. Spekulacja handlowa jednostek...</u>
<u xml:id="u-27.113" who="#komentarz">(Głos: Prawda)</u>
<u xml:id="u-27.114" who="#LeopoldSkulski">... i nieostrożna jazda szoferów tych samochodów. w których przedstawiciele ententy jeżdżą po bruku stolicy,...</u>
<u xml:id="u-27.115" who="#komentarz">(Głos: To są argumenty)</u>
<u xml:id="u-27.116" who="#LeopoldSkulski">... to ma być równoważnik do przysług tej miary, jak rozgromienie wroga naszego Niemiec jak udzielenie nam pomocy przy odzyskaniu Prus Zachodnich, Śląska, Gdańska, a choćby więcej nie powiem, jak żywienie darami amerykańskiemi miliona dzieci polskich, jak możność zaopatrzenia w ziarno z Ameryki tych szerokich mas robotniczych, których przedstawicielem mieni się wszak poseł Daszyński.</u>
<u xml:id="u-27.117" who="#LeopoldSkulski">My uważamy, że w dalszej perspektywie czasu nie tylko stosunek nasz do koalicji się nie pogorszy, lecz przeciwnie, gdy naród nasz dokładnie zrozumie i oceni ten wielki skarb, jakim jest zdobyta przy pomocy przyjaciół naszych wolność, ta przyjaźń się jeszcze utrwali, wtenczas, kiedy po panu pośle Daszyńskim i jego stronnictwie śladu już w historii nie będzie.</u>
<u xml:id="u-27.118" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-27.119" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Sosiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechSosiński">Wysoki Sejmie! Z ekspose, złożonem przez p. Prezydenta Ministrów w tej Wysokiej Izbie, Narodowo Chrześcijański Klub Robotników w zupełności się zgadza. Aczkolwiek mamy pewne zastrzeżenia, tak co do polityki zagranicznej, jak i wewnętrznej, jednakże gdy się zastanowimy, w jakich warunkach obecny Premier objął swoje urzędowanie, przyznać musimy, że zdobycze dla Polski są olbrzymie.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WojciechSosiński">Orientacja ówczesna nie skłaniała i się ku przymierzu z państwami demokratycznemi na zachodzie, skłaniała się raczej w stronę państw, które w wojnie światowej poniosły wielką klęskę. Jeśli dziś w Polsce nie wszystko jest tak, jak być powinno, jeśli obecny Rząd, a przedewszystkiem p. Premier na kongresie pokojowym nie mógł osiągnąć tego wszystkiego, czego się cała Polska spodziewała, to już nie jego wina.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WojciechSosiński">Klub nasz stoi na stanowisku, że sojusz z państwami zachodnimi jest dla Polski nieodzowny. Sojusz ten popierać będziemy na każdym kroku i spodziewamy się, że Rząd polski, a przedewszystkiem p. Premier postara się, że sojusz z ententą wyrobi Polsce odpowiednie stanowisko, że będzie uznana przez koalicję na równi z innemi państwami.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#WojciechSosiński">O granicach zachodnich mówić nie będę, ponieważ moi przedmówcy już kilkakrotnie podkreślali, iż traktat pokojowy granice te zakreślił, lecz każdy prawowity Polak nad tym traktatem ubolewać musi, ponieważ Polska została pokrzywdzona.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#WojciechSosiński">Prezydent Ministrów angielski w jednej z ostatnich mów, sam wspomniał, że Polsce stała się krzywda, że nie osiągnęła tego, czego się po traktacie wersalskim spodziewała. Jeśli się przyjrzymy historii, to Polska prawie przy wszystkich umowach międzynarodowych po wielkich wojnach na zachodzie traciła dzielnice za dzielnicą. Polacy sięgali ongiś aż do Łaby i Sali, Magdeburg, Hamburg, sięgają również początków słowiańskich, za czasów Chrobrego i Krzywoustego państwo Polskie sięgało aż do Czarnej Elstery, a na południe po za Szczecin. Łużyce odpadły w wieku XI, Szczecin w wieku XII, a w wieku XIV utraciliśmy Śląsk i odparto nas od Odry.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#WojciechSosiński">W obecnym traktacie tracimy pewne skrawki Księstwa Poznańskiego i Prus Zachodnich, a tysiące Polaków pozostanie nadal pod rządami niemieckiemi i właśnie o tych naszych współziomków, którzy tam nadal pozostaną, najwięcej nam chodzi, ale nie tylko to, Co się tyczy innych ziem, które mają przypaść Polsce, traktat pokojowy wprost nam ich nie przyznaje, lecz wpierw ma się odbyć na nich plebiscyt, jak na Mazurach, Warmii, Śląsku Cieszyńskim i Górnym. Niemcy starali się wmówić w koalicję, że na Górnym Śląsku niema ludu polskiego, tylko po polsku mówiący Niemcy. Powstanie na Górnym Śląsku wykazało, że ta ludność jest polską i że życzy sobie do Polski należeć, a ostatnie wybory do rad gminnych dały najlepszy dowód pod tym względem, i powiedzieć można, że przesądziły plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#WojciechSosiński">Nie chcę zarzucać naszej delegacji w Paryżu, że swych obowiązków należycie nie wypełniała, ale zdaje mi się, iż przy podpisywaniu traktatu przez Niemcy nie dopilnowała tego, czego powinna była dopilnować. Wskutek chytrości Niemców, którzy przekonali koalicję, narzucono nam na Górnym Śląsku plebiscyt. Przez odwlekanie wprowadzenia w życie traktatu, ludność na Górnym Śląsku się niepokoi i niedowierza, czy traktat wogóle będzie prawomocnym. Wiem, że Rząd nasz wiele pomóc nie może, że rozstrzygają o tem państwa koalicji, ale Rząd nasz powinien przedstawić koalicji dolę naszych rodaków na Górnym Śląsku i żądać. ażeby jaknajprędzej zostali przyłączeni do macierzy polskiej. Zwracam uwagę na jeszcze jedną ważną sprawę na Górnym Śląsku, mianowicie, że według traktatu pokojowego biskup wrocławski w czasie plebiscytu nie będzie mógł w tych okolicach zarządzać kościołami, musi być przeto zamianowany generalny wikariusz. Według gazet niemieckich Watykan mianował ks. Tonkla z Tochowic. Ks. Tonkiel należał do największych wrogów Polaków na Górnym Śląsku; nigdy nie chciał uznać polskości, ani polskich stowarzyszeń. nie ma najmniejszego zrozumienia dla spraw polskich i dlatego spodziewamy się, że Rząd nasz o ile pogłoska ta się sprawdzi, postara się. ażeby Watykan przysłał na jeneralnego wikariusza księdza rodaka. Jeśli jednak rząd nasz tego nie będzie mógł osiągnąć, niech się przynajmniej o to postara, ażeby generalnym wikariuszem był człowiek neutralny, który nie będzie słuchał biskupa wrocławskiego, tylko będzie rzeczywistym delegatem papieskim. Przy agitacji plebiscytowej nie boimy się terroru, ani marki pruskiej. Prosimy tylko Rząd, aby w kraju był ład i porządek, bo to będzie najskuteczniejsza pomoc, jaką nam może dać Rząd i społeczeństwo polskie.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#WojciechSosiński">Wspominano tutaj także o układach z Niemcami w Berlinie. Musze i tę sprawę poruszyć. Faktem jest, że nasza delegacja w układach z Niemcami ogromnie ulegała, że nawet generał francuski czuł się zmuszony zwrócić jej uwagę na wielką uległość wobec rządu niemieckiego.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głos: Wstyd!)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#WojciechSosiński">Rząd niemiecki wobec tego, że traktat nie wchodzi w życie, postępuje sobie dość butnie, zwłaszcza, gdy chodzi o społeczeństwo polskie.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#WojciechSosiński">Co do granic wschodnich, to nasz klub stoi na stanowisku, że te ziemie, które oświadczyły, iż chcą należeć do Polski, powinno się jaknajprędzej do Polski przyłączyć. Inne ziemie powinny się wypowiedzieć, czy chcą być samodzielne, czy też chcą należeć do Polski. Oczywiście, że ziemie polskie, które są zamieszkałe przez ludność polską, powinny być do Polski przyłączone.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#WojciechSosiński">Godzimy się z wywodami Premiera, że dopóki na Litwie będą grasowały obce wojska, za które nikt nie odpowiada i odpowiadać nie chce i że dopóki miedzy rządem litewskim, a temi wojskami trwać będą jakieś dziwne, zagadkowe stosunki, to o żadnem porozumieniu z rządem litewskim mowy być nie może. Kierownicy rządu litewskiego winni jednak zrozumieć, że tak Polska, jak Litwa długie lata cierpiała pod obcem panowaniem i jeżeli Litwa chce pozostać samodzielna, to powinna się starać z Polską żyć w jak najlepszych stosunkach i zawrzeć z nią przymierze.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#WojciechSosiński">Uznanie przez Rząd polski Łotwy, Litwy i Finlandii, uważamy za ważny czynnik dla przyszłości naszego kraju. Cieszylibyśmy się żeby Rządowi polskiemu udało się stworzyć związek państw bałtyckich, któryby wszedł w związek federacyjny z Polską, gdyby do tego nie doszło, to Rosja i Niemcy, które w ostatniej światowej wojnie poniosły klęskę, wcześniej czy później ku sobie się zbliżą na szkodę Polski.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#WojciechSosiński">O Galicji Wschodniej chciałbym tylko wspomnieć, że zgadzamy się w zupełności z wywodami p. Prezydenta Ministrów, iż Rząd polski nie zgodzi się na żadne prowizorium i że takiego traktatu nigdy nie podpisze. Ale opinia w Polsce jednomyślna nie była. Wiemy, że nasi panowie koledzy z lewicy są pod tym względem innego zdania, że niektórzy z nich, jak kolega Moraczewski, który posiada mandat z Galicji Wschodniej, nie życzą sobie, ażeby kraj ten i tamtejsza ludność polska, która mu mandat dała, mogła do Polski należeć.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy, krzyki: Skąd Pan wie o tem?)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#WojciechSosiński">My to wiemy z dawniejszych oświadczeń, z prasy waszej, a także z waszych wieców i skądinąd.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa, p. Moraczewski: Ja przed dwoma dniami wprost przeciwnie mówiłem. Jak Pan możesz coś takiego mówić, to są łgarstwa.)</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#WojciechSosiński">Przed dwoma dniami posiedzenia nie było.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Moraczewski: Będę bił po mordzie! Wrzawa, krzyki na lewicy. Marszałek dzwoni. Głosy: Wykluczyć. P. Daszyński: Wykluczyć, ale tego, kto takie zniewagi robi. Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Moraczewskiego przywołuje do porządku i ostrzegam, że go wykluczę, jeśli nie przestanie przeszkadzać obradom.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Bezczelność. P. Daszyński: To dom wariatów. Wy żyjecie rządem ludowym, z łaski rządu ludowego)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechSosiński">Proszę Panów, p. Daszyński wspomniał o rządzie ludowym, gdyby rząd ludowy rządził do dzisiejszego dnia, to prawdopodobnie nie byłoby Polski, tylko bolszewicy.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WojciechSosiński">Nie zasłaniajcie się żadnym rządem ludowym, bo nie jesteście wcale ludowcami.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Krzyki na lewicy: P. Daszyński: Sługusy niemieckie, centrowe sługusy. Pozwalacie sobie na ordynarne historie, to się nazywa parlament!)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WojciechSosiński">Proszę Panów, p. Daszyński wspomniał o jakichś sługusach niemieckich. Jeśli ktokolwiek był sługusem, to Panie Pośle, Ty byłeś sługusem.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy. P. Daszyński. Przedtem Pan służyłeś!)</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WojciechSosiński">Nigdy centrowcem nie byłem, byłem tylko polakiem i posłem w Kole Polskiem. P. Daszyński powiada, że ktoś był jakimś sługusem centrowym. Pytam się p. Daszyńskiego, ile razy przemawiał na Górnym Śląsku, w Westfalii, Nadrenii i innych okolicach niemieckich, gdzie przebywali robotnicy polscy i namawiał ich do związków niemieckich? Jeśli dzisiaj na Górnym Śląsku nie wszyscy Polacy stoją na stanowisku narodowem to, Panie Pośle, Ty jesteś winien, bo namawiałeś lud polski do związków niemieckich.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WojciechSosiński">P. Daszyński był przewodniczącym związków zawodowych i przy każdej sposobności agitował za związkami niemieckiemi w Austrii. Pytam się p. Daszyńskiego jaki dar jego związek robotniczy przyniósł Polsce?,...</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(P. Daszyński: Analfabetą Pan jesteś)</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#WojciechSosiński">... bo z pod b. zaboru pruskiego przychodziło Polski pół miliona robotników zorganizowanych. stojących na gruncie narodowym, z 3 milionami marek kapitału.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#WojciechSosiński">Pytam się p. Daszyńskiego, gdzie są pieniądze, które robotnicy polscy płacili do związków niemieckich w Wiedniu? A jeśli P. Daszyński zapomniał, że się nas Polaków z byłej dzielnicy pruskiej wypierał, to mu tylko przypomnę narady w Berlinie z Kołem Polskiem, gdyś Pan jechał do Szwecji na nasze zapytanie, co się stanie z Polakami i ziemią Polską w b. zaborze pruskim, to Pan Poseł Daszyński wzruszył ramionami i odpowiedział: „O was ja nic nie wiem”,...</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#WojciechSosiński">... rząd pruski oświadczył, że prowincji polskich nie odstąpi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Komentarz">Zwracam p. Posłowi uwagę, że obradujemy nad ekspose p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy trwa. Krzyki i głos z prawicy: Wam wszystko wolno. Robicie z Sejmu karczmę)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę się uspokoić.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechSosiński">O ile chodzi o dalszą politykę na wschodzie, to stoimy na stanowisku, że wtrącać się do stosunków ukraińskich nie należy, ale nie wiemy, czy Rządowi wiadomo, że w połowie października r. b. przybyło na Ukrainę dwóch wysokich oficerów niemieckich, którzy zaproponowali Petlurze zorganizowanie 80.000 wojska z jeńców, którzy się znajdują w Niemczech. Ukraina miała zagwarantować traktat handlowy na 15 lat; pokój brzeski miał być również gwarantowany, a generał Mackensen miał być głównym dowódcą owej armii. Petlura coprawda propozycje te odrzucił, natomiast pozostawiono na Ukrainie kilku oficerów, którzy mają być łącznikami pomiędzy Berlinem a Ukrainą. O tem pisała krakowska „Nowa Reforma” w zeszłym tygodniu.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Z gazet Pan czerpie plotki, a w Sejmie je Pan opowiada)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WojciechSosiński">Jeśli Pan twierdzi, że to jest nieprawda, to zaznaczam, że powtarzam tylko to, co pisały gazety i tylko zwracam uwagę na to, co się tam stało, lub na co się zanosi.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WojciechSosiński">Na pokoju z Rosją każdemu z nas zależy, ale przyznać musimy, że pokoju z bolszewikami zawierać nie możemy.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WojciechSosiński">Ze panom na lewicy to się nie podoba, to już nie moja rzecz. Panowie macie inne zdanie, a my mamy inne.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WojciechSosiński">Jeżeli w Rosji będzie u steru Rząd prawidłowy, demokratyczny, to mamy mocne przekonanie, że Rząd polski nie odmówi zawarcia pokoju. Lecz Rosja musi uznać powstałe na jej dawniejszych terytoriach nowe państwa. Proszę Panów, tem, że Polska walczy z bolszewikami, niektórzy panowie tak w tej Wysokiej Izbie jak i w kraju ogromnie się gorszą, ale gdyby nie walka z bolszewikami, to faktem jest, że dziś nie tylko Polska, ale także i cały Zachód zapewne byłby zalany bolszewikami. Dlatego też stoimy na stanowisku, że jeżeli Polska walczy z bolszewikami, to równocześnie walczy i o Zachód. Koalicja powinna o to się postarać, żeby naszemu wojsku przyjść z wydatniejszą pomocą. Jeżeli Polska daje materiał ludzki przeciw bolszewikom, to Koalicja na swój koszt powinna wojsko polskie nie tylko umundurować i utrzymać, ale także i dostarczyć amunicji.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#komentarz">(Głos: Chcecie, żebyśmy byli najemnikami koalicji)</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#WojciechSosiński">Ja nie jestem za wojna. Zawsze byłem jej przeciwnikiem, nigdy jej nie popierałem, ale przecież Polska broni swoich granic, a kto Polsce przeszkadza bronić jej granic, ten paktuje z wrogami Polski.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#WojciechSosiński">Przechodzę do polityki wewnętrznej. O ile godzimy się na politykę zewnętrzną p. Prezydenta Ministrów, to oczywiście z polityką wewnętrzną godzić się nie możemy, ale i tutaj nie czynimy odpowiedzialnym samego p. Prezydenta Ministrów,...</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Tylko Moraczewskiego)</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#WojciechSosiński">... ponieważ każdy z nas wie, że p. Prezydent Ministrów przez cały czas urzędowania był zmuszony przebywać w Paryżu, aby to naprawić. co popsuł t. zw. rząd ludowy, o którym wspomniał p. poseł Daszyński.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#komentarz">(Śmiech na lewicy. Głos: Dzielny premier. Po mordzie walił)</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#WojciechSosiński">Do Pana nie piję. Panie Smoła. P. Prezydent Ministrów powiedział, że jego programem było wygrać wojnę i wygrać pokój.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(Głos: Już wygrał)</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#WojciechSosiński">Oczywiście, że wygrał w wielkiej mierze, panowie tylko tego uznać nie chcecie, ale zdaje się, że historia rozstrzygnie, kto w obecnych czasach miał słuszność, czy ci, którzy twierdzą, że Polska wygrała te wojnę, czy ci, którzy Polsce tego odmawiają? Wojnę można tylko wówczas wygrać, jeżeli w kraju panuje ład i porządek. Porządek w kraju być musi, ażeby wojsko, walczące na frontach, miało tyły dobrze zabezpieczone, ale jeżeli na rozmaitych wiecach i w gazetach, a nawet w tej Wysokiej Izbie, na każdym kroku podkopuje się fundamenty budowy Państwa Polskiego, to oczywiście musi to także wpłynąć i na dezorganizacje w wojsku Polskiem.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#WojciechSosiński">P. Prezydent Ministrów powiedział, że Rząd nie miał programu. Każdy rząd program jakiś mieć musi choćby najmniejszy.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#komentarz">(Na lewicy wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#WojciechSosiński">Jesteśmy mocno przekonani, że gdyby p. Premier przed objęciem swojego urzędowania postawił sobie za zadanie, że to i to chce przeprowadzić, to faktem jest, że stosunki musiałyby być inne, ale jak już powiedziałem, w tym wypadku nie robię odpowiedzialnym samego p. Prezydenta Ministrów, raczej jego zastępcę, który przebywał stale na miejscu i jedynie jest odpowiedzialny za politykę spraw wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#WojciechSosiński">Nasza polityka wewnętrzna odbiła się nie tylko na kraju, ale równocześnie i zagranica, o której p. Premier wspomniał, że odmówiła nam pożyczki. Pożyczki zagranicznej odmówiono nam z tego powodu, że nie było jedności w Państwie, że są pewne stronnictwa i partie, którym na tem zależy, żeby w kraju nie było ładu i porządku, bo wtedy najwięcej można ryb nałapać w mętnej wodzie.</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie dla psa kiełbasa. Na lewicy śmiech)</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#WojciechSosiński">Panowie może te rzeczy lekceważycie, ale spytajcie się zagranicznych bankierów, finansistów, czy ktokolwiek przyjdzie z kapitałem do kraju, w którym chociaż brak jeszcze podstawowych rzeczy, już się stawia wnioski, żeby przemysł upaństwowić, żeby fabryki i kopalnie przeszły w posiadanie Rządu, który nie ma odpowiedniego kapitału, czy ktokolwiek zechce kapitały swoje umieścić w takim kraju, gdzie się nie płaciło dotychczas żadnych podatków, a wszystko odrazu ma być upaństwowione.</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#WojciechSosiński">Każdy, kto tylko zna cokolwiek politykę zagraniczną, a równocześnie politykę wewnętrzną, przyznać musi, że takie karkołomne wnioski, jakie w tej Wysokiej Izbie stawiano, najwięcej odstraszyły finansistów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#komentarz">(Na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#WojciechSosiński">I wewnątrz kraju te karkołomne wnioski także odstraszyły przemysłowców polskich od uruchomienia swoich fabryk.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#WojciechSosiński">Gdy pewnego razu jechałem koleją, jechało wraz ze mną czterech wielkich przedsiębiorców z Królestwa Polskiego, którzy oświadczyli: Pocóż mamy nasze fabryki uruchamiać, kiedy, gdy uruchomiemy, za 14 dni przyjdzie jakiś bolszewik i powie: wynoś się z fabryki, bo ona do mnie należy, czy ktokolwiek, kto ma fabrykę i kapitały, może się zdecydować na jej uruchomienie? Nie śmiejcie się wiec Panowie, jeśli nasz przemysł jest dziś nieuruchomiony, to w wielkiej mierze wy ponosicie winę.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#komentarz">(Na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#WojciechSosiński">Ostatni strajk rolny chyba nam dobitnie pokazał, do czego właśnie niektóre stronnictwa dążą.</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#WojciechSosiński">Rząd w ostatnich czasach stał się cokolwiek względem bolszewików energiczniejszy.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#komentarz">(Głosy: Na parę dni!)</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#WojciechSosiński">Bolszewicy naturalnie nie mieli pola do działania i aczkolwiek staczali walkę z Panami z P. P. S, to dziś, ażeby móc działać, pracują pod waszemi skrzydłami.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#komentarz">(Głos: A oni z niemi!)</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#WojciechSosiński">Wspomniano tutaj, że podczas strajku rolnego wielu przywódców robotników aresztowano, ale zdaje mi się, że tych przywódców było jak najmniej, a do kozy wsadzono przeważnie robotników, z przywódcami zaś bolszewików panowie z Ministerstwa wspólnie zasiadali i obradowali.</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#WojciechSosiński">Polityka nasza wewnętrzna nie jest taka, jaka być powinna. Słusznie przedmówcy moi wspomnieli, że niema programu w polityce i że każdy z Ministrów robi to, co uważa dla siebie za dobre. Pytam się przedewszystkiem p. Ministra Rolnictwa, jak i Ministra Spraw Wewnętrznych, co uczynili, aby wydostać to, co się w ziemi znajduje? Nie uczyniono nic. Wszyscy o tem wiemy, że żniwa się opóźniły o 4 tygodnie i że trzeba się było liczyć z tem, że opóźnią się także i zbiory jesienne.</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#WojciechSosiński">Pod tym względem Rząd nic nie uczynił. Przedewszystkiem Zastępca Prezydenta Ministrów powinien był dołożyć wszelkich sił, zorganizować masy bezrobotne a nawet dzieci do tego użyć, ażeby wykopać buraki i ziemniaki, a gdyby nawet tego było zamało, mógł się zwrócić do władz wojskowych, aby wojsko stojące w garnizonach przyszło rolnikom z pomocą, a wtedy nie byłoby zamarzło 30% naszej żywności. Dziś stoimy przed katastrofą polityki wewnętrznej, polityki aprowizacyjnej. O polityce aprowizacyjnej również nie będę mówił, ponieważ dopiero kilka dni temu uchwaliliśmy ustawę, która daje p. Ministrowi Aprowizacji możność wykazania, czy przy pomocy tej ustawy będzie mógł kraj wyżywić. P. Minister Aprowizacji oświadczył, że w kraju jest żywności dosyć, że trzeba tylko dobrze ją umieć rozdzielić, a kraj może się sam wyżywić. Od znawcy stosunków gospodarczych kolegi Witosa, słyszeliśmy poprzednio zupełnie co innego, ale mamy przekonanie, że P. Minister Aprowizacji postara się ażeby kraj został wyżywiony. Równocześnie prosiłbym, aby polityki żywnościowej nie uprawiano z dnia na dzień, jak to dotychczas bywało, ale żeby były jakieś zapasy na czarną godzinę, lub na jakieś nadzwyczajne wypadki. by z tego można czerpać. Jeżeli Minister Aprowizacji tego nie uczyni, jeżeli będzie się oglądał na rolników, że oni w stodołach jeszcze coś mają, to będzie ten sam chaos gospodarczo aprowizacyjny. jak dotąd.</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#WojciechSosiński">Proszę Panów, kolega Gdyk już przed kilku miesiącami postawił wniosek o dostarczenie taniej odzieży i żywności robotnikom. Dotychczas nic nie uczyniono.</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#WojciechSosiński">Rząd ma obowiązek starać się o tanią żywność. Inne państwa w teraźniejszych czasach starają się o żywność za granicą coprawda po drogich cenach, a sprzedają w kraju po cenach przystępnych. Rząd niemiecki do października wydał na tanią żywność 3 1/2 miliarda marek. Jeżeli kolega Daszyński wspominał, że w Niemczech jest chleb tańszy, to nie z tego powodu, żeby ceny zboża były niższe, ale dlatego, że rząd wyłożył na ten cel 3 1/2miliarda majek.</u>
<u xml:id="u-34.39" who="#komentarz">(P. Daszyński: Dla kupującego jest to obojętne)</u>
<u xml:id="u-34.40" who="#WojciechSosiński">Może być, że dla Pana jest to obojętne, ale dla szerszych mas robotniczych to nie jest obojętne.</u>
<u xml:id="u-34.41" who="#WojciechSosiński">O reformie rolnej mówić nie będę, ponieważ stoimy na stanowisku, że jeżeli Sejm uchwalił ustawę, to ta ustawa musi być przestrzegana i zastosowana.</u>
<u xml:id="u-34.42" who="#WojciechSosiński">Przemawiam tutaj w imieniu Klubu Robotniczego i przy tej sposobności chciałbym poruszyć niektóre zagadnienia, ponieważ i p. Prezydent Ministrów mówił o reformach robotniczych.</u>
<u xml:id="u-34.43" who="#WojciechSosiński">Domagamy się przedewszystkiem kas chorych. Kasy chorych powinny już dawno być wprowadzone w życie. Przed feriami stawialiśmy w tej Wysokiej Izbie wniosek, ażeby nie czekać aż Sejm projekt ustawy o kasach chorych uchwali, ale żeby już na mocy wydanego dekretu Ministerstwo Pracy mogło te kasy wprowadzić w życie, ale kto był przeciwny temu wnioskowi? Wy, Panowie z lewicy! Jeśli dekret o kasach chorych do dziś nie został wprowadzony w życie, to Panowie tę winę ponoszą., Jeśli p. Daszyński wspomina jak teraz wyglądają w Polsce chorzy robotnicy, robotnicy, którzy pobierają 65 fen. dziennie, to nie my jesteśmy winni, ale wy Panowie, którzyście głosowali przeciwko temu wnioskowi. Ja nie znam takiego precedensu, żeby, jeżeli jedna Komisja uchwali jakaś ustawę, działo się tak, jak z projektem ustawy o kasach chorych. Tam była i podkomisja, byli i lekarze, potem sprawę rozpatrywano na Komisji Ochrony Pracy, a dzisiaj projekt ustawy znajduje się jeszcze w Komisji Zdrowia!</u>
<u xml:id="u-34.44" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: To samo było z 8-godzinnym dniem roboczym)</u>
<u xml:id="u-34.45" who="#WojciechSosiński">Jeżeli tak z każdym projektem ustawy postępować będziemy, to Sejm rozjedzie się i żadnego ustawodawstwa robotniczego nie uchwali.</u>
<u xml:id="u-34.46" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Brun się nie odzywa)</u>
<u xml:id="u-34.47" who="#WojciechSosiński">To samo się tyczy sprawy ubezpieczenia robotników od niemocy i starości, to ubezpieczenie winno już dawno obowiązywać. Wstyd musi być człowiekowi, jeżeli się w Warszawie idzie ulicą i widzi tylu nagich starców, bez rak, bez nóg i bez oczu, proszących o jałmużnę, gdybyśmy mieli ustawę choćby w krótkim zarysie, to nie mielibyśmy tego, co dzisiaj widzimy na ulicach Warszawy.</u>
<u xml:id="u-34.48" who="#WojciechSosiński">O ubezpieczeniach od nieszczęśliwych wypadków mówić nie będę, tak samo nie będę mówił o braku pracy, ponieważ chociaż robotnicy nie są zabezpieczeni ustawą państwową, jednak pracodawcy są zobowiązani robotnikowi, który uszkodzony zostanie, wypłacić jakieś odszkodowanie. Dla górników domagamy się kasy brackiej. Ponieważ wiemy napewno, że Śląsk Górny będzie przyłączony do Polski, zaś tam takie kasy brackie już istnieją. Domagamy się. ażeby w jaknajkrótszym czasie zaprowadzono podobne kasy w b. Kongresówce.</u>
<u xml:id="u-34.49" who="#WojciechSosiński">Przemysł w Polsce zaczyna się uruchamiać, dając pracę matkom, dziewczętom, dzieciom, więc i dla nich potrzebne jest osobne prawodawstwo, mianowicie ochrona matek i małoletnich. Byliśmy świadkami wielkich zatargów pomiędzy przedsiębiorcami a pracownikami. Chcemy zapobiec na przyszłość dzikim strajkom, takim jak w tym roku. Trzeba koniecznie zaprowadzić sądy rozjemcze. Sądy procederowe i kupieckie. Spodziewamy się, że robotnik w b. Kongresówce będzie stać na wysokości zadania i będzie mógł zasiadać w tych sądach jako ławnik.</u>
<u xml:id="u-34.50" who="#WojciechSosiński">Powinny się budować domy robotnicze. Lepianki, które się w Polsce znajdują, nie odpowiadają dzisiejszym najelementarniejszym potrzebom. Spodziewamy się, że zacznie się wznosić domy, zarówno dla tych, którzy zostali zniszczeni przez pożogę wojenną, jak i dla okolic przemysłowych. Skoro zaś wejdzie w życie ustawa ubezpieczeń na wypadek niemocy i starości, to fundusz, który z tego ubezpieczenia pozostanie przedewszystkiem należy obrócić na budowę tanich domów.</u>
<u xml:id="u-34.51" who="#WojciechSosiński">P. Prezydent Ministrów wspomniał o inwalidach wojennych. Tej sprawie trzeba poświęcić dużo pracy. Nie wystarcza, jeśli się inwalidzie da kilka marek renty, ale trzeba się postarać, ażeby ta renta została skapitalizowana, ażeby inwalidzie wypłacano rentę za 15–20 lat, stosownie do jego wieku. Kapitał ten umożliwi inwalidzie kupno gruntu i wystarczy mu na pierwsze potrzeby. Inwalida przemysłowy zaś powinien mieć możność usamodzielnić się w innym zawodzie.</u>
<u xml:id="u-34.52" who="#WojciechSosiński">Na sądy doraźne klub nasz się zgadza, ale chociaż upływa już drugi tydzień od kiedy przemawiał p. Prezydent Ministrów, niemniej projektu ustawy o sądach doraźnych tej Wysokiej Izbie jeszcze nie przedłożono. Do tego nie trzeba dużego namysłu, wystarczy kilka paragrafów, a będziemy mogli działać przeciw paskarzom. Z lichwą i paskarstwem jakie się w Polsce uprawia, powinniśmy się krótko załatwić. Kara śmierci winna być zastosowana, a za lżejsze przewinienia powinno się paskarzy wysyłać na front, by na śniegu i pod gradem kul kopali rowy. Jeśli ta ustawa przejdzie i będzie zastosowana, to mam przekonanie, że paskarstwo ustanie.</u>
<u xml:id="u-34.53" who="#WojciechSosiński">P. Prezydent Ministrów wspomniał także o tem, że nie kazał nikogo aresztować, ale też i nikogo z aresztu nie zwalniał. Nie wiem, czy to czynił p. Prezydent Ministrów, czy inny Minister, ale faktem jest, że Ministrowie to czynili, że za wykroczenia czy to podczas strajków, czy podczas rozruchów ulicznych rozmaitych osobników aresztowano, a później, z polecenia Rządu wypuszczano. Naszem zdaniem, jeśli ktoś zostanie aresztowany, to ani premier, ani Rząd, a nawet sam Naczelnik Państwa nie ma prawa takiego człowieka wypuścić na wolność, bo na to są sądy, gdyby się to stało w innych państwach, np. w Niemczech, to ten minister, któryby takiego zbrodniarza wypuścił na wolność, sam by się dostał na ławę oskarżonych.</u>
<u xml:id="u-34.54" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-34.55" who="#WojciechSosiński">Teraz kilka słów o naszych finansach. Finanse nasze są w opłakanym stanie. Niema chyba kraju, któryby żył na kredyt i dalej tak pracować nie można. Jeśli Poznańskie i Małopolska płaci podatki, to i b. Kongresówka te podatki płacić powinna. Właściwie tutaj w b. Kongresówce Panowie nie płacicie żadnych podatków.</u>
<u xml:id="u-34.56" who="#komentarz">(Protesty na ławach poselskich)</u>
<u xml:id="u-34.57" who="#WojciechSosiński">Jeśli się jakieś podatki płaci, to płacą je rolnicy i to minimalne, to wpłynie ujemnie na plebiscyt na Górnym Śląsku, ponieważ Niemcy te stosunki ogromnie wyzyskują.</u>
<u xml:id="u-34.58" who="#WojciechSosiński">Przedewszystkiem żądamy podatków dochodowych, obrotowego i luksusowego. Wszystkie inne państwa, które wojnę prowadzą, starają się swoje finanse uregulować i nasz Rząd nie może stać na stanowisku, o jakim się tutaj nieraz słyszy; że ponieważ inne kraje mają tyle a tyle miliardów długów, a my nic, przeto możemy się jeszcze zapożyczyć. Z podatku obrotowego państwo może mieć miliard, z podatków dochodowych drugi miliard i t. d.</u>
<u xml:id="u-34.59" who="#WojciechSosiński">Niemcy ogłosiły projekt podatku dochodowego, który opiewa, że najniższa klasa, od tysiąca marek, płaci 10% podatku, który stopniowo się podnosi do 60%. Paskarzy, którzy tyle pieniędzy z ludu wyciągnęli, trzeba opodatkować wysoko. Zalecałoby się im zabrać wogóle cały majątek.</u>
<u xml:id="u-34.60" who="#WojciechSosiński">P. Prezydent wspomniał o oszczędności, o intensywnej pracy i t. d. O pracy i oszczędności wszyscy mówią, mówi się na wiecach, pisze w gazetach, ale nie można wzywać szerokich mas, bo one nie mają na czem oszczędzać, trzeba wezwać wyższe warstwy społeczeństwa, które opływają we wszelkie dostatki i od nich żądać, by oszczędnie żyli dla dobra Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-34.61" who="#WojciechSosiński">Wspomina się tu o wojsku, że chodzi na froncie boso i bez koszul. Skądinąd zaś widzimy, że dla ludności cywilnej są pełne sklepy butów, futer i innych towarów. Już dawno zalecało się zarekwirować skóry, i zrobić obuwie tańsze przedewszystkiem dla wojska i robotników. Długie buty osobom cywilnym nie są potrzebne. Żołnierz chodzi w trzewikach, po kolana w śniegu, natomiast ludzie cywilni mają ładne długie lakierki, nawet i pomiędzy posłami się to widzi.</u>
<u xml:id="u-34.62" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.63" who="#WojciechSosiński">Mówiono, że w Polsce niema porządku, że jeden Minister występuje przeciw drugiemu, że Rząd nie jest ze sobą zgodny, że nie jest jednolity. Faktem jest, że w Polsce mamy dwa Rządy, jeden Rząd oficjalny, a drugi, który rządzi pobocznie.</u>
<u xml:id="u-34.64" who="#WojciechSosiński">Proszę Panów, p. Prezydent Ministrów powiedział, że Polska nie pójdzie ani w prawo, ani w lewo. Zupełnie zgadzamy się z tem, prosimy go, aby i nadal w tym kierunku pracował, ale mamy nie tylko dwa Rządy, ale równocześnie mamy także i dwojakie wojska, o których tylko co wspominał mój przedmówca. Powstańcy Śląscy dali najlepszy dowód, jakim są materiałem i jaka jest ich wartość. Nie chcę o tych sprawach mówić, ponieważ nie jest to na czasie, ale postaram się Panom przy najbliższej sposobności, skoro obozy zostaną zwinięte, przedłożyć odpowiedni materiał, a Wysoka Izba się przekona z jakimi osobnikami musieliśmy się borykać. Rząd uchwalił, żeby zlikwidować obozy, żeby powstańcy powrócili jak najprędzej na Górny Śląsk.</u>
<u xml:id="u-34.65" who="#WojciechSosiński">Przed dwoma tygodniami jeszcze do Szczakowej przysłano tamtejszemu komendantowi obozu przeszło 50 koni. Pytam się p. Ministra Spraw Wojskowych, po co te konie do tego obozu przysłano? W kraju rekwiruje się konie, a Ministerstwo Wojny, czy też Naczelne Dowództwo, wysyła konie do obozów, gdzie nie są wcale potrzebne.</u>
<u xml:id="u-34.66" who="#komentarz">(Głos: Żeby się popasły)</u>
<u xml:id="u-34.67" who="#WojciechSosiński">Spodziewam się, że p. Minister Spraw Wojskowych o ile o tem nie wie, postara się, żeby te konie były jaknajprędzej odesłane do Warszawy,...</u>
<u xml:id="u-34.68" who="#komentarz">(Głos: Na Pragę)</u>
<u xml:id="u-34.69" who="#WojciechSosiński">... albo do oddziałów wojskowych przydzielone. Trzy konie zdechły z powodu braku żywności.</u>
<u xml:id="u-34.70" who="#komentarz">(Śmiechy)</u>
<u xml:id="u-34.71" who="#WojciechSosiński">Jeszcze kilka słów dotyczących Ministerstwa Kolei,...</u>
<u xml:id="u-34.72" who="#komentarz">(Głosy: Oho, oho!)</u>
<u xml:id="u-34.73" who="#WojciechSosiński">... które nie wytrzymuje krytyki.</u>
<u xml:id="u-34.74" who="#komentarz">(Głos: Dobra firma)</u>
<u xml:id="u-34.75" who="#WojciechSosiński">Tak, jak dziś wygląda na naszych kolejach, nadal pozostać nie może.</u>
<u xml:id="u-34.76" who="#komentarz">(Głos: Nie wiedzą, czego chcą)</u>
<u xml:id="u-34.77" who="#WojciechSosiński">Minister wydaje rozkazy. Dyrekcja powiada: mnie to nic nie obchodzi i pracuje według swego widzimisię. Pytam się, gdzie jest autorytet p. Ministra. jeżeli jego podwładni urzędnicy słuchać go nie chcą. Wiem, że gdyby chodziło o robotnika, lub niższego urzędnika, to prawdopodobnie dawnoby go wydalono, natomiast dyrektor kolei, który się do rozporządzenia Ministra zastosować nie chce, nadal pozostaje na stanowisku.</u>
<u xml:id="u-34.78" who="#WojciechSosiński">Jeszcze o jednem chciałem wspomnieć, mianowicie o pracy urzędników w rozmaitych biurach. W innych państwach nigdzie się nie widzi, żeby urzędnik musiał dziennie spalać 20–30 lub 50 papierosów i żeby wypijał 30 szklanek herbaty, tego niema w żadnym innym kraju, ażeby przy 2–3 urzędnikach musiała być osobna panienka z samowarem i służący do noszenia papierosów.</u>
<u xml:id="u-34.79" who="#WojciechSosiński">Jak zaznaczyłem, o ile godzimy się na politykę zagraniczną, o tyle się nie godzimy na politykę wewnętrzną. Prezydent Ministrów może jednak liczyć na nasze poparcie tak długo, dopóki będzie uprawiał politykę szczerze narodową opartą na zasadach chrześcijańskich.</u>
<u xml:id="u-34.80" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuje odroczenie rozprawy do następnego posiedzenia. Nadeszły następujące nagłe wnioski:</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek Prezesa Głównego Urzędu Likwidacyjnego w sprawie projektu ustawy o likwidacji filii Wojennego Zakładu dla obrotu zbożem we Lwowie. Projekt ten proponuję odesłać bez rozprawy w pierwszem czytaniu do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bigońskiego i tow. w sprawie otoczenia opieką rządową reemigrantów polskich odesłałem do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Ziemięckiego. Napiórkowskiego, Szczerkowskiego i tow. w sprawie katastrofy aprowizacyjnej w Łodzi odesłałem do Komisji Aprowizacyjnej. Odpis doręczę p. Ministrowi Aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 20.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>