text_structure.xml 134 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 25).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Ignacy Szczeniowski, Minister Kultury i Sztuki Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Kierownik M-stwa Kolei Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Kierownik Ministerstwa Aprowizacji Oskar Sobański, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersherger.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Aleksander Prystor, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Rob. Publ. Henryk Dudek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 91 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 92 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Dębski. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Dubanowicza, Falkowskiego i tow., członków Nar. Zjedn. Lud. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Komunikacji i Aprowizacji w sprawie głodowych demonstracji pracowników naftowych w Zagłębiu Borysławskiem.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypełniania ustaw sejmowych, oraz dopuszczania się nadużyć przez władze administracyjne (starostów i policję) w czasie trwania i po strajku rolnym na członkach i funkcjonariuszach Zw. Rob. Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Andrzeja Walerona i tow. do Kierownika Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie dzikiej parcelacji majątków ziemskich „Chorzewa” i „Ujazd” powiatu jędrzejowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Walerona i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wyrębu dużej przestrzeni lasów w majątku Biała powiatu włoszczowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Gęborka i tow. do Pp. Ministrów Handlu i Przemysłu i Pracy i Opieki Społecznej w sprawie przedłużającego się strajku w fabryce „Fitzner i Gamper” w Dąbrowie.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Perla i tow. do Pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie zamordowania przez oficerów żandarmerii w Łapach Zbigniewa Fabierkiewicza.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Jakuba Madeja i tow. do Pp. Ministrów: Rolnictwa i Sprawiedliwości w sprawie sprzedaży gruntów przez p. Gorajskiego z Moderówki, powiat krośnieński w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Antoniego Pączka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieprzestrzegania przez niektóre sądy pokoju ustawy sejmowej z dnia 1 sierpnia r. b. „o załatwianiu zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi” oraz ogólnych przepisów sądowych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Tarnawskiego i innych do P. Ministra Komunikacji w sprawie gwałtów w warsztatach kolejowych w Przemyślu.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpDębski">Interpelacje te odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpDębski">Przechodzimy do porządku dziennego: Punkt pierwszy t. j. Sprawozdanie Pana Prezydenta Ministrów w sprawie polityki zagranicznej spada z porządku dziennego na życzenie podkomisji dla spraw zagranicznych i spraw wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpDębski">Przechodzimy do numeru drugiego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym Rządu w sprawie ratyfikacji konwencji z Francją w przedmiocie emigracji i imigracji, zawartej w dniu 3 września r. b. (Druk nr. 1110).</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpDębski">Głos ma sprawozdawca p. ks. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie! Dnia 3 września r. b. Rząd nasz zawarł konwencję z Francją w sprawie emigracji i imigracji. Sprawa ta ma niezwykle doniosłe znaczenie, to też rzeczą będzie naszego prawodawstwa ująć sprawę wychodźtwa w normy prawne, które staną się podstawą do zawierania umów podobnych niniejszej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZygmuntKaczyński">Wychodźtwo jest objawem normalnym, o ile nie przyczynia się do ubóstwa kraju i o ile nie jest wynikiem nędzy, panującej w państwie. Do wojny Polska, według sprawozdania „Arbeiterzentrale” do samych Niemiec dawała dwieście kilkadziesiąt tysięcy robotników, gdy tymczasem Niemcy, liczące 6 razy więcej ludności, niż nasze Królestwo Kongresowe, tylko zaledwie kilkanaście tysięcy miały emigrantów. Widzimy tedy, że w Polsce emigracja była objawem anormalnym. Jednakże obecna konwencja z Francją w sprawie emigracji, wywołana została koniecznością na tle klęski bezrobocia, które coraz więcej panoszy się u nas. Wskutek zupełnego zastoju w przemyśle, a zarazem wskutek tego, że na robotach publicznych ustawicznie są zwalniani robotnicy, sprawa ta obecnie dla nas jest aktualną i zawarcie tej konwencji z Francją ma dla nas doniosłe znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZygmuntKaczyński">Cała konwencja składa się z trzech części: W przepisach ogólnych rząd francuski gwarantuje robotnikom polskim równą zapłatę, jak robotnikom miejscowym tej samej kategorii. Następnie rząd francuski dopuszcza robotników polskich do korzystania z ustawodawstwa ochrony pracy, a zarazem zabezpiecza ich przed wyzyskiem. W dalszych przepisach, dotyczących emigracji jednostkowej, powiedziano, że Rząd nasz nie będzie czynił przeszkód emigracji naszych robotników do Francji. Rząd francuski ze swojej strony przyrzeka opiekę nad naszymi wychodźcami, nie tylko tymi, którzyby jechali do Francji jako robotnicy zakontraktowani, lecz także takimi, którzy samorzutnie udadzą się do Francji w celu zarobkowania. W 3 części niniejszej konwencji, dotyczącej kontraktowania zbiorowego, rząd francuski daje prawo kontraktowania naszych robotników naszemu Państwu. Urząd Pośrednictwa Pracy weźmie tę całą sprawę w swoje ręce i będzie kontraktował, będzie zawierał umowy tutaj na miejscu z robotnikami bez jakiegokolwiek innego pośrednictwa. Otóż, jak widać, niniejsza konwencja daje pewną gwarancję robotnikom, że będą mieli opiekę prawnopaństwową, a zarazem nie będą narażeni na jakikolwiekbądź wyzysk lub naciąganie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZygmuntKaczyński">Na Komisji Ochrony Pracy konwencja niniejsza była rozważana i wszyscy członkowie Komisji z powodu obecnych stosunków w Polsce, z powodu istnienia ogromnych rzesz bezrobotnych w Polsce, postanowili prosić Wysoki Sejm, aby upoważnił Naczelnika Państwa do ratyfikowania tej umowy z Francją, zawartej przez Rząd d. 3 września.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#ZygmuntKaczyński">Prócz tego Komisja uchwaliła rezolucję, w której domaga się, ażeby rząd polski wymógł na rządzie francuskim, umożliwienie dostarczenia naszym robotnikom znośnych mieszkań, żywności oraz opieki lekarskiej. Dalej Rząd polski powinien domagać się, aby robotnicy nasi mieli prawo zrzeszania się, ażeby mieli i możność otrzymywania różnych pism, wogóle, aby zapewniono im pomoc oświatową i religijną. Komisja Ochrony Pracy wzywa też Rząd, ażeby ustanowił na miejscu we Francji osobne biura, któreby czuwały i opiekowały się naszym robotnikiem.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#ZygmuntKaczyński">W ogólnych zarysach tak przedstawia się sprawa konwencji, zawartej z Francją. Na mocy układu, który nie jest objęty niniejszą konwencją, rząd francuski zobowiązał się wypłacać naszym robotnikom niefachowym 7 do 12 franków dziennie, a fachowym 12 do 17 fr., a z tego będzie potrącał na utrzymanie 5 fr. dziennie.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#ZygmuntKaczyński">Dalszym obowiązkiem naszego Rządu będzie to, aby postarał się nie tylko do 1 stycznia zabezpieczyć robotnikom naszym szczególną opiekę rządu francuskiego w sprawie dostarczania żywności, ale tak samo, aby i na dalszy ciąg zabezpieczyć żywność, mieszkanie, ubranie i zatrudnienie naszym robotnikom, zajętym przy odbudowie Francji.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejm raczy więc uchwalić, że upoważnia się Naczelnika Państwa do ratyfikowania umowy, zawartej z Francją w sprawie emigracji i imigracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Perl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FeliksPerl">Wysoki Sejmie! Polska przed tą wojną była krajem, z którego płynął na obczyznę ogromny potok emigracji, należała do krajów, z których wychodźztwo było najliczniejsze i to wychodźztwo zarówno stałe, jak i sezonowe. Wszystkie dzielnice Polski brały w tem udział, a jedynie b. zabór pruski w ostatnich czasach przestał dostarczać emigracji zaoceanowej, natomiast skierowywał nadmiar swoich sił roboczych do niemieckich prowincyj przemysłowych. Obecnie podczas wojny emigracji niema, ale oczywiście tylko dlatego, że granice są zamknięte, bo jeśli emigracja zawsze oznacza przeludnienie względne, t. zn. nadmiar sił roboczych w stosunku do gospodarczego rozwoju kraju w danej chwili, niemożność zużytkowania przez kapitał w danych warunkach wszystkich sił roboczych, jeśli to zawsze jest przyczyną emigracji, to dzisiaj ta nierównomierność między kapitałem a pracą, między zatrudnieniem a szukaniem zajęcia jest jeszcze większa, niż przed wojną, bo przemysł nie jest w stanie wchłonąć siebie nadwyżki sił roboczych. A przypuszczam, że jeśli dłużej jeszcze pożyją te nasze rządy fachowe i niefachowe, to na cale lata odwlecze się wszelka możność uruchomienia przemysłu, chociażby w tym stopniu, ażeby przynajmniej część tych sił roboczych zużytkować. Nie wesołe tedy czekają nas perspektywy. I trzeba powiedzieć całkiem rzeczowo i bezstronnie, że choćbyśmy mieli lepszy rząd od dzisiejszego rządu fachowego, a o to, co prawda, nie trudno, wogóle, gdyby Rząd gorliwie nawet tą sprawą się zajmował, to moglibyśmy liczyć tylko na to, że część sił roboczych zostałaby zużytkowana w przemyśle i znalazłaby zatrudnienie. Reforma rolna tak, jak jest dzisiaj wykonywana, a raczej niewykonywana, z perspektywą, że w ciągu 50 czy 100 lat wreszcie jakoś się przekształcą stosunki na roli — przynajmniej taki jest szczery i nieprzymuszony zamiar — tembardziej ta reforma rolna nie może rokować nadziei, że wchłonie większą część sił zbywających na roli.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#FeliksPerl">A zatem emigracji musimy oczekiwać i im bardziej granice się odemkną, tembardziej liczyć się należy ze wzrostem fali emigracyjnej. Dlatego też, jeśli emigracja jest złem, a niewątpliwie jest złem dla kraju, jeśli dalej pozostanie to faktem, co było przed wojną i może się jeszcze wzmoże, że jedynym towarem, który mamy w obfitości do rozporządzenia, jest żywa siła robocza, to trzeba uznać, że to zło przez długi jeszcze okres czasu pozostanie złem koniecznem. Pożądanem więc jest, ażeby ta sprawa była uregulowana, ażeby emigranci nie stawali się pastwą wyzyskiwaczy i spekulantów, ażeby nie byli tylko zależni od prawodawstwa i administracyjnych zarządzeń kraju, który do siebie emigrantów przyjmuje. Dlatego w zasadzie zawieranie między państwami konwencji, regulujących emigrację uważać należy za rzecz pożądaną.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#FeliksPerl">Ta konwencja, której projekt mamy przed sobą, ma niewątpliwie przynajmniej teoretycznie, przynajmniej zasadniczo, dwie dobre strony. Po pierwsze to, że pośrednictwo pracy wkłada wyłącznie w ręce Państwa, w ten sposób kładąc tamę wyzyskowi agentów emigracyjnych i rozmaitych agencji subwencjonalnych przez rządy obce, które, jak wiemy, u nas i przed wojną i podczas wojny wtedy, kiedy była emigracja w znacznym stopniu przymusowa do Niemiec, zarzucały swe sieci na polskie siły robocze.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#FeliksPerl">Drugą stroną dobrą tej ustawy, przynajmniej teoretycznie, przynajmniej w zasadzie, jest to, że wprowadza ona zasadę równej płacy dla emigrantów z robotnikami miejscowymi. Wiadomo, że robotnicy w żadnym kraju nie witają chętnie obcych przybyszów, konkurentów, którzy ich pozbawiają zajęcia, albo też wpływają na pogorszenie warunków bytu. I dlatego zasada, zawarta w tej umowie, że nie wolno zatrudniać robotników polskich za mniejszą płacę, niż robotników francuskich, jest zasadą dobrą. Inna kwestia, jak zobaczymy dalej, czy tą sprawa będzie wykonana. Pod tym względem konwencja gwarancji nie daje.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#FeliksPerl">Przystępując do krytyki tej konwencji, chciałbym przedewszystkiem zwrócić uwagę na dziwne zjawisko, że tekst francuski i tekst polski w wielu punktach, i to wcale nie podrzędnych, różnią się z sobą. Czyżby Rząd nie miał tłumaczów, którzyby dokładnie przetłómaczyli obowiązujący tekst, francuski, obowiązujący, powiadam, ponieważ powiedziano jest we wstępie do tego projektu: „Odpis tekstu oryginalnego konwencji i tłumaczenia polskiego, oraz uzasadnienie wniosku dołączam”. A zatem tekst francuski jest obowiązujący i sądzićby należało, że będziemy mieli jak najwierniejsze tłumaczenie, któreby nic dawało powodów do nieporozumień, do późniejszych wyjaśnień w drodze dyplomatycznej, a wiadomo jak trudno o porozumienie się tego rodzaju. Otóż zasadnicza różnica między tekstem francuskim a tekstem polskim polega na tem, że w tekście francuskim mowa jest o „recrutement” robotników, o rekrutowaniu, werbowaniu robotników, w tekście zaś polskim jest mowa o kontraktowaniu robotników. To są dwa całkiem różne pojęcia. Tę zmianę, zastąpienie wyrazu „rekrutowanie” przez wyraz „kontraktowanie” przyjęto na komisji, na której i ja miałem zaszczyt być obecnym. Jednak okazuje się, że tę zmianę przyjęto tylko do tekstu polskiego, gdy tymczasem tekst francuski mówi o rekrutowaniu robotników, o werbowaniu robotników, a to są pojęcia całkiem inne. Pojęcie rekrutowania, pojęcie werbowania, to pojęcie militarne, zawiera w każdym razie pewne zobowiązanie się Rządu, jeśli nie stosowania przymusu, to bądź co bądź do agitacji za emigracją i do utworzenia takich warunków, wśród których robotnicy musieliby mieć chęć do emigracji. Werbowanie robotników, to znaczy stworzenie całej sieci agentów, to znaczy zachęcanie do emigracji, to znaczy nawet używanie lekkiego przymusu, a wiadomo, jakby wyglądał ten lekki przymus w stosunku do robotników wobec znanej twardej ręki naszego Rządu. To są więc dwa pojęcia różne i my nie możemy się zgodzić, żeby robotników polskich rekrutowano i werbowano. W komisji owej wprowadzono pojęcie nowoczesne, pojęcie, na które zgodzić się może robotnik, jako człowiek wolny, zawieranie zbiorowych kontraktów, a nie werbowanie najemników przez Państwo. Nie rozumiem, dlaczego Rząd, przyjąwszy tę zmianę do tekstu polskiego, zostawił w tekście francuskim całkiem inne pojęcie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#FeliksPerl">Następnie, proszę Panów, zwrócę uwagę na art. II, który również brzmi inaczej w tekście polskim, a inaczej w francuskim. W tekście polskim powiedziano:</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#FeliksPerl">„Robotnicy imigranci przy równej pracy otrzymują wynagrodzenie równe wynagrodzeniu robotników miejscowych tej samej kategorii, zajętych w takiem samem przedsiębiorstwie, lub w braku robotników miejscowych tej samej kategorii zajętych w takiem samem przedsiębiorstwie, wynagrodzenie oparte na podstawie poziomu wynagrodzenia normalnego i przyjętego w danej okolicy dla robotników krajowych tej samej kategorij”.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#FeliksPerl">Druga część tego artykułu, jak Panowie z łatwością przekonać się mogą, jest zupełnym absurdem, bo jeżeli niema robotników miejscowych tej samej kategorii, to w takim razie jakże można mówić o poziomie wynagrodzenia normalnego, przyjętego w danej okolicy?</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#FeliksPerl">Tekst francuski brzmi jak następuje; w dosłownem tłomaczeniu przytaczam:</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#FeliksPerl">„Pracownicy imigranci otrzymują za równą pracę wynagrodzenie równe z robotnikami krajowcami tej samej kategorii, pracującymi w tem samem i przedsiębiorstwie, wynagrodzenie oparte na normalnej i bieżącej stopie płacy w danym okręgu”.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#FeliksPerl">Tu zwrócę uwagę na nieścisłość tłómaczenia, które może prowadzić do nieporozumień, polegającą na tem, iż „les oujriers nationauks” „robotnicy krajowcy” przetłómaczono na „robotnicy miejscowi”, co przecież nie jest tem samem, a wszakże tego rodzaju zmiana może być niebezpieczna, bo w danym kraju, zależnie od okolicy, płace mogą być rozmaite, więc całkiem inaczej sprawa będzie wyglądała, jeżeli będzie się porównywało z płacą średniego robotnika krajowca wogóle, niż z płacą, która w danej miejscowości może być obowiązująca. Tak, że uchwalając ten tekst, właściwie nie będziemy mieli jasnego pojęcia, co uchwalamy, czy uchwalamy tekst francuski czy polski, czy uchwalamy zarazem sprzeczności między tekstem francuskim a polskim.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#FeliksPerl">Ale jest rzecz jeszcze ważniejsza. W pierwotnym projekcie Ministerstwa Pracy, przedłożonym owej komisji, o której mówiłem, był paragraf, mówiący o tem, że robotnicy polscy, emigrujący do Francji, będą tam mieli prawo zakładania swoich własnych stowarzyszeń, przyczem wobec zrobionej uwagi, iż powinno się im dać również prawo należenia do związków zawodowych ogólno-robotniczych w danym kraju, przedstawiciele Rządu zgodzili się wówczas na tę poprawkę. A zatem chodziło o nietamowanie swobody organizowania się proletariatu naszego we Francji, o to, ażeby mogli zarówno tworzyć stowarzyszenia swoje różnego rodzaju, jak i należeć do tych organizacji zawodowych ogólno-robotniczych, które niosą opiekę i pomoc robotnikom we wszystkich sprawach ich życia.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#FeliksPerl">Otóż punkt, który był pierwotnie w projekcie polskim tej konwencji, znikł. Tutaj niema mowy o tem, czy robotnicy mają mieć prawo korzystania z organizacji. Natomiast w protokóle powiedziano:</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#FeliksPerl">„W przeciągu trzech miesięcy po wymianie ratyfikacji specjalna konwencja określi warunki, pod jakimi robotnicy francuscy w Polsce, a polscy we Francji będą mogli korzystać z ustaw o ochronie pracy, o ubezpieczeniach i o opiece społecznej, oraz pod jakimi warunkami będą mogli wykonywać prawo należenia do związków zawodowych i zakładania stowarzyszeń zgodnie z ustawami każdej z Wysokich układających się stron”. Najważniejsza rzecz została odłożona do specjalnej konwencji, a więc za 3 miesiące dopiero będziemy wiedzieli, jak ta rzecz się przedstawia. A nie wiadomo jeszcze, jak się to będzie w owej konwencji przedstawiało, bo podejrzanie wygląda, że w tej zasadniczej konwencji, która stanowi całą podstawę bytu robotników polskich we Francji, tę sprawę całkowicie pominięto, tak, jak gdyby aż trzy miesiące czasu trzeba było zastanawiać się nad tem, pod jakimi warunkami robotnik polski ma korzystać np. z ustawy o ochronie pracy. Jeśli można zrozumieć jeszcze pewną zwłokę co do ubezpieczenia społecznego, ponieważ tu chodzi o wypłacanie rent, to absolutnie nie można zrozumieć, dlaczego dopiero za trzy miesiące robotnik polski ma korzystać z ochrony pracy i to na zupełnie nam nieznanych warunkach. Co to wogóle znaczy: umowa, pod jakimi warunkami będzie się korzystało z ochrony pracy? Albo jest w prawodawstwie danego kraju ochrona pracy, a w takim razie robotnicy polscy będą z niej korzystali na takich samych prawach, jak robotnicy francuscy, jeżeli chodzi o dzień roboczy, jeśli chodzi o zatrudnienie kobiet i dzieci, o odpoczynek niedzielny i t. d., albo się chce tu nagiąć tę ustawę za pomocą specjalnej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#FeliksPerl">A dalej, dlaczegóż nie powiedziano w tej konwencji, że robotnicy mają prawo tworzyć stowarzyszenia, mają prawo należenia do związków zawodowych? Cóż to będą za warunki, co do których trzeba dopiero rokować i umawiać się? To właśnie budzi największe podejrzenie, że robotnicy nasi faktycznie nie będą korzystali ani z prawdziwej ochrony pracy ani z prawdziwej wolności stowarzyszeń, a więc tych dwóch czynników, które w życiu robotniczem odgrywają decydującą rolę, bez których robotnik nic jest wolnym człowiekiem i wolnym obywatelem.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#FeliksPerl">A przecież nie chcemy, ażeby robotnik polski we Francji, gdzie z natury rzeczy spotka go nawet przy najidealniejszej konwencji niechęć miejscowych robotników, w swojem ciężkiem położeniu, nie znając języka, nie korzystał jeszcze ani z ochrony pracy, ani z wolności organizacji.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#FeliksPerl">To, co na ostatku ks. Kaczyński powiedział, jeśli go dobrze zrozumiałem i dobrze usłyszałem, całkowicie nadwyrężą tę zasadę, która została przyjęta: „równa płaca za równą pracę”.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#FeliksPerl">Na podstawie jakich to studiów, zapytuję, można dawać robotnikowi 7 franków i z tego wytrącać 5 franków na utrzymanie? Jak słyszałem, nice wiem tylko czy dobrze zrozumiałem ks. Kaczyńskiego. Ależ w takim razie zostałoby się robotnikowi tylko 2 franki na dzień! Czy to są te idealne warunki, o których początkowo mówiono, że robotnik będzie otrzymywać 7–15 franków dziennic z całkowitem utrzymaniem? O tem początkowo mówiono i na tym gruncie Rząd początkowo traktował z rządem francuskim. Nagle coś się zupełnie zmieniło. Czyżby robotnik francuski znalazł się w gorszem położeniu, czyżby tak nagle się obniżyła jego stopa życiowa? Nie, to tylko Rząd polski zrobił ustępstwo od tej zasady na niekorzyść robotnika polskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#FeliksPerl">Z tych względów, które tutaj wymieniłem, stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, będzie głosowało przeciw tej konwencji. Uważamy, że jest obowiązkiem wszystkich, dbających o losy robotników polskich, nie przyjąć tej konwencji, odesłać ją ponownie do Rządu, ażeby po pierwsze uzgodnić tekst francuski z tekstem polskim, żebyśmy wiedzieli, nad czem głosujemy, a następnie, żeby zabezpieczyć rzeczywiście robotnikowi równą płacę z robotnikiem francuskim, pracującym w danym zawodzie, żeby mu zabezpieczyć ochronę pracy i wolność organizowania się.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#FeliksPerl">A wreszcie jeden jeszcze motyw skłania nas do tego, ażeby nie głosować za tą konwencją, która zawiera tyle luk, tyle braków. Jest to wzgląd ogólny. Tego rodzaju ustawy w praktyce mają znaczenie tylko wtedy, jeżeli są należycie wykonywane. Musielibyśmy mieć zaufanie, że nasz Rząd będzie rzeczywiście dbał o interesy robotnika polskiego we Francji, ponieważ trudno się spodziewać, żeby rząd francuski szczególniej brał do serca interesy przybyszów, którzy dla niego mają jedynie i wyłącznie znaczenie siły roboczej. Ale proszę Szanownych Panów, nie można mieć zaufania do Rządu, że zaopiekuje się robotnikiem polskim na obczyźnie, skoro nim pomiata w kraju. Do tego Rządu fachowego, czy jak się on tam nazywa, mamy jak najgłębsza nieufność, jesteśmy pewni, że ten Rząd nie wykona żadnych zadań, tyczących się robotnika polskiego, z korzyścią dla tego robotnika. Ten Rząd, który pozwolił na to, ażeby jeden z jego przedstawicieli, wiceminister Bek, w tak lekkomyślny sposób zerwał rokowania ze Związkiem Zawodowym Robotników Rolnych telefonicznie,...</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#FeliksPerl">... powołując się na fałszywe informacje „Gazety Polskiej”, ten Rząd, który rozwinął cały aparat swój bojowy przeciw spokojnemu strajkowi, ten Rząd, który nigdy nie dbał o sprawy robotnicze, który zawsze czeka aż dojdzie do jakiejś katastrofy, ażeby najmniejsze ustępstwo zrobić, który niema tyle rozumu, ażeby ustąpić w czas i zażegnać katastrofę, ten Rząd, który ma twardą i bezlitosną rękę, a nie ma żadnych względów dla robotników polskich, nie zaopiekuje się robotnikiem polskim na obczyźnie. I dlatego to również, ta nasza nieufność do Rządu jest motywem, że nie zgadzamy się na tę konwencję.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bojanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MichałBojanowski">Emigracja jest złem, powiedział to już mój przedmówca, i ja stoję na tem stanowisku, że emigracja jest złem, w pewnych chwilach jednak złem koniecznem. Złe jej strony nie tylko są natury moralnej, ale i natury finansowej. Robotnik, oderwany od swego otoczenia, od rodziny, od kraju swego, odwyka od niego i staje się nieraz straconym dla kraju. Pracując w obcym kraju, wzbogaca inne państwo, ręce jego, i robota jego są stracone dla wytworzenia bogactwa swego narodu. I zło to w naszym kraju, zdawałoby się, jest tem większe, że przed nami jest mnóstwo roboty do zrobienia. Mamy przemysł do odbudowania, mamy miasta zrujnowane, wioski do odbudowania, mamy całe przestrzenie zabagnione, które należy osuszyć, aby przysporzyć ziemi zdatnej do uprawy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MichałBojanowski">Następnie niema dróg lądowych i wodnych, kolei. Obecnie leżą przed nami całe wielkie połacie wschodnie, gdzie zaludnienie jest niskie, gdzie potrzeba użyć tylu rąk do zagospodarowania pod względem rolniczym, pod względem uprzemysłowienia. Zdawałoby się, że te wszystkie prace mogłyby zająć całą nadwyżkę naszych rąk roboczych, ale obecnie jesteśmy w tem położeniu, że dajemy zapomogi bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MichałBojanowski">Minister Pracy i Opieki Społecznej przedstawił nam obliczenie, że 1 października było zarejestrowanych przeszło 260,000 bezrobotnych. Choćbyśmy wzięli pod uwagę, że liczba ta obejmuje dużo takich osób, które mogłyby być wykluczone z listy bezrobotnych, jest ona jednak znaczną. Jeszcze gorsze perspektywy Ministerstwo Ochrony Pracy stawia nam na okres zimowy. Mamy podług przypuszczeń Ministerstwa dojść w krótkim czasie do trzystu kilkudziesięciu tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych, jak to miało miejsce w maju. To postawiłoby Skarb Państwa Polskiego w stan bardzo krytyczny. Wobec niepodobieństwa, w najbliższym czasie dania zajęcia tym masom bezrobotnych, wskutek braków”, jakie Państwo ma w przygotowaniu technicznem, a także w skutek niedomagań finansowych, musimy do tego zła koniecznego, t. j. emigracji przyłożyć rękę i skorzystać z oferty, jaką Francja nam składa co do zapotrzebowania robotników. Uważam, że w niezbyt długim czasie stosunki się u nas poprawią i nie będziemy mieli rąk roboczych do odstępowania i potrafimy je zająć u siebie w domu, w kraju. Dlatego tembardziej uważam za korzystne skierowanie robotników do Francji. Francja potrzebuje robotników do robót przy odbudowie kraju zniszczonego przez wojnę. Zapotrzebowanie to nie będzie trwało długie lata i dlatego robotnicy ci w przyszłości wrócą do kraju, stosunki zaś w kraju ułożą się w ten sposób, iż znajdą pracę w ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MichałBojanowski">Chciałbym zwrócić uwagę na przemówienie poprzedniego mówcy, który zarzucał Rządowi, że mało przyczynia się do podniesienia przemysłu. Nie będę tutaj brał w obronę Rządu, może być, że częściowo wina i po tej stronie leży. Jednakże nie można nie przyznać, że akcja taka, jak odrywanie od roboty ludzi, którzy mają chleb i zajęcie, jak akcja strajku, który był wywołany w rolnictwie nie warunkami ekonomicznemi, nie chęcią poprawy bytu robotników, lecz dążeniem do poderwania podstaw bytu państwowego, chyba nie przyczynia się do szybkiego podniesienia u nas przemysłu i robót w kraju, i stronnictwa te, które brały udział i popierały strajk rolny, wykazały, że nie chodzi im zupełnie o chleb dla robotników, ale o użycie robotnika jako materiału dla agitacji w interesie swojej partii.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MichałBojanowski">Imieniem Klubu, do którego mam zaszczyt należeć, oświadczam, że głosować będziemy za traktatem. Wina niedokładnego tłómaczenia musi spaść na tych, którzy traktat podpisali. Niedokładności te powinny być usunięte. Traktat ten jednak naogół, jako podstawa do umów, które mają być zawarte, według zdania naszego klubu daje zupełną gwarancję, że interesy ludności pracującej będą zabezpieczone. Nie rozumiem przeto stanowiska tego stronnictwa, które traktat odrzuca i podpisać go nie chce. Niepodpisanie tej konwencji pociągnęłoby za sobą to tylko, że robotnicy idąc do Francji, byliby pozbawieni wszelkiej opieki i nie mogliby korzystać z tych dobrodziejstw, jakie im daje konwencja.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#MichałBojanowski">Chciałbym jeszcze dodać rezolucję, ażeby Rząd nasz zwrócił uwagę rządu francuskiego, aby ci Polacy, dawni jeńcy niemieccy, którzy obecnie jeszcze we Francji są traktowani jako jeńcy, byli zaliczeni do tych robotników, którzy korzystają z konwencji i na prawach konwencji są traktowani. Liczne przychodzą skargi od dawnych jeńców Polaków, którzy byli jeńcami niemieckimi, że jeszcze dotąd pracują na prawach jeńców i nic mogą wrócić do kraju. Są zatrzymywani i pozbawieni możności powrotu do kraju. Uważamy, że koniecznem jest rozciągnięcie opieki nad nimi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PMichalak">Wysoka Izbo! Robotnik polski przez szereg lat, Żyjąc w niewoli rosyjskiej, czy austriackiej, czekał na ten moment, ażeby wreszcie ujrzeć niepodległe Państwo Polskie. Nie tylko czekał, ale walczył, szedł do tej walki w pierwszych szeregach społeczeństwa, wierzył w to, że gdy powitanie Polska Niepodległa, stanie się dla niego matką, zaopiekuje się nim. Tymczasem musiało go spotkać rozczarowanie. Rząd polski i Sejm Polski nie zajęły się nim tak, jak by należało. Może winni temu jesteśmy wszyscy, może winna temu niezaradność całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PMichalak">Powsiadają, że w kraju niema pracy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PMichalak">Ależ mamy pracy dużo, gdybyśmy tylko chcieli i umieli tę pracę zorganizować. Niestety nie można tego zrobić, nie można rozpocząć budowy dróg bitych, choć wszędzie mamy drogi piaszczyste; nie można rozpocząć budowy kanałów, bo plany nie są przygotowane. Wskutek tego robotnicy polscy nie mają w Polsce chleba i muszą iść za granicę. Weźmy n. p. takie miasto robotnicze jak Łódź. W Łodzi pracuje obecnie 20% robotników, a za tydzień będzie ich może pracowało 10%, bo oto z braku węgla stają fabryki łódzkie.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PMichalak">Ta Polska, do której wzdychał robotnik, zamiast dać mu lepszą dolę, staje się dla niego więzieniem. Bo proszę wziąć pod uwagę, że przed wojną za czasów rosyjskich lub austriackich robotnik zarabiał dziennie przeciętnie 1 rb. 50 kop. i za te pieniądze mógł kupić 30 funtów chleba, a obecnie robotnik zarabia dziennie przeciętnie 20 Mk., i za te 20 mk. kupuje 6 funtów chleba. Przed wojną, jeśli robotnik potrzebował kupić ubranie, musiał na nie pracować dwa tygodnie, najwyżej dwa i pół tygodnia; obecnie, chcąc kupić sobie ubranie, musi pracować 4 do 5 tygodni i t. d. A te buty, o których Szanowni Panowie mówili, to buty robotnik kupował za jeden tydzień pracy, obecnie zaś, ażeby je kupić musi pracować cztery tygodnie. Otóż tak się przedstawiają stosunki dzisiejsze. Nie w tem sedno rzeczy, że robotnik dziś zarabia 20 mk., a przed wojną zarabiał półtora rubla, ale w tem, że wówczas robotnik za półtora rubla kupił więcej, niż dziś za 20 mk.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(Głos: Ale przed wojną nie było paskarzy)</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PMichalak">Wtedy nie było paskarzy, a dziś jest ich tylu, że robotnik polski musi pójść pracować za granicę do Francji. Gdy on tam pójdzie, to podniesie się nawet waluta polska, bo robotnik podobno zrobi tam oszczędności, przyśle je do kraju, a żona zaniesie je paskarzom, którzy w kraju pozostali. Gdy kiedyś na pogadance wśród robotników mówiłem, że Państwo Polskie nie ma produktów na wywóz, jeden z nich odrzekł: „Jakto? Przecież 100.000 robotników, 100.000 żywego mięsa jest na wywóz, żeby ratować budżet i skarb Polski”.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PMichalak">Kiedy Sejm rozpoczął obrady nad reformą rolną i przedstawiciele robotników poszli całą siłą za chłopami, to robotnik polski nigdy nie przypuszczał, że za to, kiedy przyjdzie na porządek dzienny sprawa robotnicza, pierwszą uchwałą będzie — sprawa wywozu robotników poza granice. I to dla nas robotników jest smutne. Musimy stwierdzić, że nasi robotnicy nie będą mieli za granicą tego raju, o jakim mówi konwencja. Możemy powiedzieć na podstawie doświadczenia, że przed wojną nasi robotnicy tak samo jak obecnie musieli emigrować za granicę, a choć do nas przychodzili Francuzi i Anglicy, jako majstrowie, to nasi robotnicy musieli uczyć roboty tych majstrów zagranicznych. Wreszcie po co sięgać do czasów przedwojennych, kiedy dzisiaj niedaleko, bo w Częstochowie jest pan dyrektor, francuz, który powiada, że robotnik za 5 marek powinien pracować 10 godzin. A choć w suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej istnieje i dotąd obowiązuje dekret Naczelnika Państwa o 8-godzinnym dniu pracy, ten pan dyrektor śmie mówić, że robotnik może pracować 10 godzin! Wobec tego ja się spytam, co powiedzą kierownicy robót we Francji, tam we francuskiej republice, gdy nasi robotnicy pójdą do pracy? Czy ta konwencja zabezpiecza robotników od wyzysku? Nie! Robotnik nasz pójdzie tam na wyzysk. Robotnik ma tam zarobić 7 franków; powiadają, że za 5 franków może wyżyć, to znaczy, że 2 franki przyśle swojej rodzinie. Dwa franki w dzisiejszych czasach to jest. 8 marek, więc za 8 marek ma się dzisiaj utrzymać rodzina robotnika, to jest żona, dwoje, albo troje dzieci!</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PMichalak">Gdyby, zamiast tego wszystkiego rozpocząć w Polsce na szerszą skalę roboty publiczne, i gdyby sobie powiedzieć, że ponieważ jest brak opału, przeto trzeba wyzyskać poręby leśne, to nasi robotnicy mogliby znaleźć pracę, a my mielibyśmy drzewo na opał i ziemię pod uprawę albo na nowe zalesienie. Gdybyśmy powiedzieli, że trzeba brukować te nasze polskie drogi, żeby się chłopom wozy i koła nie psuły, to znowu mielibyśmy z tego pożytek. A gdyby znów, zważywszy brak komunikacji, przygotowano nareszcie plany budowy kanałów i wykopano te kanały, to za lat kilka sowicie by się opłaciło panu Ministrowi Skarbu. Zamiast tego wszystkiego pierwsza ustawa o robotnikach, która ma przejść w polskim sejmie, będzie mówiła o tem, że robotnik polski ma pójść na emigrację.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PMichalak">Klub nasz, jako klub robotniczy, musi się stanowczo wypowiedzieć przeciw takiemu postawieniu sprawy i wysyłaniu robotników polskich do Francji, ponieważ nie wierzy, żeby robotnik mógł zrobić we Francji majątek, żeby go mógł przywieźć do Polski i żeby skarb Państwa mógł mieć z tego jaką korzyść.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#PMichalak">Przeciw zarzutom, że robotnik polski źle pracuje, muszę z tej trybuny najenergiczniej zaprotestować. Proszę dziś pójść na roboty publiczne w okręgu łódzkim, proszę zobaczyć, jak tam robotnik pracuje. Tam cała administracja jest z tego robotnika zadowolona. Nie robotnik był winien, że źle pracował, tylko administracja. Gdy bowiem robotnik zwracał uwagę na to, że się źle pracę prowadzi, że niema tego czego potrzeba, że kierownicy sami przeszkadzają w pracy, to mu na to odpowiadano: „To nie twoja rzecz, ty jesteś tu po to, żebyś brał pieniądze”. Gdy robotnikowi odpowiedziano w ten sposób, to był przekonany, że jeśli jest tylko po to, żeby brać pieniądze, to nie potrzebuje nie robić. Gdy na robotach publicznych przesypywał ziemię z jednej kupki na drugą, a nazajutrz musiał przesypać ją z powrotem, to nic dziwnego, że się do tej pracy zniechęcał. Niech ci panowie inżynierowie, którzy dzisiaj siedzą po różnych urzędach, pójdą pracować razem z robotnikiem, niech mu dadzą dobrą administrację, niech się zajmą praktycznem zorganizowaniem roboty, to robota pójdzie i skarb polski będzie miał pożytek, a robotnik polski nie będzie potrzebował emigrować do Francji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Sobolewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzSobolewski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzSobolewski">W imieniu Koła Narodowego Zjednoczenia Ludowego oświadczam w tej sprawne, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzSobolewski">W zasadzie jesteśmy przeciwni wszelkiemu wychodźctwu robotnika polskiego — bo praca jego, to kapitał zakładowy Państwa, kapitał którego rozpraszać nie wolno, ale za wszelką cenę należy utrzymać w kraju, bo pot robotnika polskiego powinien użyźniać glebę polską, a nie obcą, choćby nawet kraju zaprzyjaźnionego. Robotnik polski znalazłszy się na obczyźnie w otoczeniu dla niego nowem i bez znajomości języka, albo zdemoralizuje się pod względem narodowym, albo stopniowe pożerać go będzie nostalgia, tęsknota za krajem. Wreszcie praca w kraju dla robotnika zawsze jest milsza. Ale prawo do życia, a choćby tylko prawo głodu jest silniejsze niż wszelkie inne zasady i ono tu musi odegrać rolę decydującą i zawyrokować, czy mamy się zgodzić na wychodźztwo naszego robotnika, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzSobolewski">Zważywszy zaś warunki, w jakich kraj nasz obecnie pozostaje, zważywszy, że przemysł nasz, zrujnowany przez wojnę, dotychczas nie dźwignął się do tego stopnia, aby robotnikom zapewnić pracę w kraju, zważywszy, że jak nam doświadczenie dotychczasowe wskazuje, roboty publiczne również nie dają rękojmi, iż robotnik będzie miał zabezpieczoną dla siebie pracę, zważywszy wreszcie, że zapomogi, udzielane przez Rząd, demoralizują robotnika, że chleb kupiony przezeń za pieniądze uzyskane z zapomogi staje się dla niego twardym i gorzkim, podczas kiedy chleb, nabyty za pieniądze zarobione, byłby słodkim, zważywszy to wszystko, wybieramy z dwojga złego zło mniejsze. Gdyby tu chodziło o wychodźztwo robotnika naszego pojedyńczo, samopas, luzem, bylibyśmy temu przeciwni, ale ponieważ mowa jest o wychodźztwie zorganizowanem, nad którem czuwać będą dwa państwa zaprzyjaźnione, co zapewni robotnikowi opiekę, przeto będziemy głosować za tą umową. Widzimy pewne niedokładności w tej umowie i rozumiemy je. Rezolucje, postawione przez komisje, usuwają poniekąd te braki, i dlatego głosować będziemy nie tylko za ratyfikacją samej umowy, ale również i za wszystkiemi trzema rezolucjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Pracy i Opieki Społecznej Prystor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">W związku z uwagami poczynionemi przez poprzednich mówców w sprawie konwencji, rozpatrywanej przez Wysoki Sejm, chciałbym dorzucić kilka informacji. Nie będę mówił o znaczeniu ogólnem emigracji, jej dodatnich lub ujemnych stronach dla kraju. W obecnym momencie jest to dla Państwa Polskiego rzecz przesądzona. Chcemy, czy nie chcemy, musimy się liczyć z faktem, że emigracja istnieje i to jednostkowa emigracja do Niemiec i do Francji. Otóż, żeby uregulować stosunki emigracyjne i wziąć w opiekę robotnika, opuszczającego kraj, Ministerstwo Ochrony Pracy i Opieki Społecznej jeszcze na początku bieżącego roku powzięło myśl wejścia w pertraktacje z Francją i zawarcia odpowiedniej umowy. Na wiosnę tego roku został wysłany do Paryża specjalny pełnomocnik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej i pertraktował w sprawie zawarcia odnośnej umowy. Umowa wówczas nie doszła do skutku, ponieważ Francja nie chciała przyznać Państwu Polskiemu pod względem ochrony robotnika równoznaczności, to znaczy nie chciała jego ustawodastwu ochronnemu przyznać znaczenia na równi z ustawodastwem ochronnem we Francji. Projekt tamtej umowy poprzedniej był o wiele gorszy od umowy obecnej. Później pod wpływem konieczności, pod wpływem przekonywania przedstawicieli odpowiednich urzędów Francji, nasze ustawodastwa ochronne, a więc austriackie, niemieckie i to, które dotąd obowiązuje w byłem Królestwie polskiem, zostały uznane za równouprawnione, a wynikiem tych pertraktacji jest ta konwencja, przedłożona Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Bez wątpienia konwencja ta nie jest idealna. Ma ona braki, lecz należy pamiętać, że umowa dotyczy dwóch stron, a nie jednej. Rząd zdawał sobie też sprawę z tych braków konwencji, ale proszę uwzględnić, że tamta strona nie na wszystkie wymagania z naszej strony chętnie się godziła. Mam jednak przeświadczenie, że zrobiono wszystko, co można było w tym wypadku zrobić. Jeżeli chodzi o obronę robotnika, to w art. 3 jest wyraźnie powiedziane, „że robotnicy korzystać będą z opieki przyznawanej pracownikom przez ustawodastwo wewnętrzne obu Wysokich układających się stron”. Odnośny ustęp protokułu zaznacza także konieczność wydania jeszcze specjalnych przepisów w tym względzie co do różnych szczegółów tej ochrony.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Co się tyczy tłumaczenia, to muszę zaznaczyć, że oryginałem jest tekst francuski a nie polski. Niektóre usterki w tłumaczeniu można wyjaśnić po przeczytaniu odpowiednich artykułów. W jednym z przedmówców wzbudziło wątpliwość wyrażenie „recrutement collectif”. Aby jednak tego zwrotu nie można było wyzyskać na niekorzyść robotnika, na to jest w konwencji, odpowiedni artykuł który mówi, że kontraktowanie należy tylko do państwowych urzędów pośrednictwa pracy, a do nikogo innego.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Nie zadawalając się temi ogólnemi przepisami i wskazówkami konwencji, dotyczącemi ochrony robotnika, Rząd przedsięwziął specjalne kroki ku temu, ażeby robotnika na emigracji zabezpieczyć od wyzysku. Dzięki porozumieniu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej z Ministerstwem Spraw Zagranicznych został wypracowany specjalny projekt o instytucji ataches dla spraw wychodźczych. Projekt ten został przedłożony Radzie Ministrów i będzie w najbliższym czasie przedłożony również i Wysokiemu Sejmowi. Ataches do spraw wychodźczych będą przydzieleni do konsulatów polskich w tym celu, żeby specjalnie zabezpieczyć od wyzysku robotnika, który wyemigrował poza granice kraju. Taki atache do spraw wychodźczych ma już być ustanowiony w samym Paryżu, prócz tego w różnych innych państwach, także i w Niemczech dla ochrony robotnika, który został jeszcze w Niemczech, w Westfalii, i może dla uregulowania ruchu wychodźczego z Niemiec, zwłaszcza z Westfalii do Francji. Nadto wysłano do Paryża osobnego pełnomocnika Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej w celu zorganizowania opieki nad potrzebami duchowemi i kulturalnemi polskiego robotnika, w celu urządzenia ognisk dla niego, odczytów, informowania go o tem, co się dzieje w kraju i t. d. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Przyjąwszy to wszystko pod uwagę, w imieniu Rządu mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o przyjęcie tej umowy pomiędzy Polską a Francją i zezwolić Naczelnikowi Państwa na ratyfikowanie tej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławHerz">Wysoki Sejmie! Klub nasz Chrześcijańsko - Narodowo — Robotniczy pragnie zająć stanowisko wobec przedłożonej nam konwencji. Uważamy, iż każda emigracja jest wielkiem złem dla Państwa. Widzieliśmy już przed wojną, co znaczy emigracja dla narodu. Wystarczy choćby rzucić okiem w głąb Niemiec, na losy emigracji naszej z dawniejszego Księstwa Poznańskiego i stąd; jakkolwiek warunki tamtejsze nie były może takie złe, jak w innych państwach, to jednakowoż kto śledzi statystykę naszego wychodźtwa w głąb Niemiec, ten od razu spostrzeże, jakie spustoszenie pod względem narodowym czyni właśnie emigracja wśród naszych wychodźców. Kto badał stosunki i warunki tamtejsze, ten widział, że wychodźca, aczkolwiek z domu wyszedł dobrym Polakiem i dobrym patriotą, choć miał w sercu wielki zapał i przywiązanie do kraju i do swej gleby, to jednakowoż skutkiem właśnie nastrojów, które na miejscu tam istniały, skutkiem systemu, z którym walczyliśmy, skutkiem wszystkich tych stosunków, emigranci ginęli dla kraju, i to w bardzo wielkim procencie. Obliczono, że przeszło 50% naszych wychodźców ginie bezpowrotnie dla kraju naszego. Dlatego też i dzisiaj mamy bardzo poważne obawy, że przez emigrację do innych krajów, chociażby do Francji, robotnik nasz będzie ponosił wielką szkodę i należy się zastanowić zasadniczo, czy ewentualnie zgodzić się na ratyfikację tej konwencji, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławHerz">Mamy też bardzo poważne wątpliwości co do brzmienia tej konwencji, bo robotnik nasz, który z chwilą powstania niepodległej Polski inne miał marzenia, zupełnie innym duchem był przejęty i nie na to chyba walczył całe życie o wyswobodzenie Polski, ażeby teraz w tej Polsce nie miał chleba i zatrudnienia. Jak słusznie podnoszono, nie myślał robotnik polski, że z chwilą powstania naszej niepodległej Ojczyzny, będzie znowu zmuszony do wychodźztwa i poniewierki. Bo bądź co bądź nazwać to trzeba poniewierką. Kto idealnie walczył o przywrócenie bytu politycznego swojej Ojczyzny, ten bądź co bądź zostanie ostro dotknięty tą konwencją i wogóle tą myślą, że musi dla chleba i dla pracy wychodzić z Ojczyzny, za którą całe życie tęsknił i modlił się, dlatego, że się dowiaduje, iż w kraju niema pracy z różnych powodów, a także i z tego względu, że Rząd obecny „fachowy” jest w bardzo wielu wypadkach nieudolny i nie może stworzyć pracy na miejscu w kraju. Skądinąd jednak elementy, które zwykle krzyczą, że nie należy wysyłać robotników na wychodźztwo — jak i dzisiaj słyszeliśmy z tej trybuny od przedstawicieli tych ugrupowań — starają się w kraju nie dopuścić do tego, ażeby ten robotnik mógł swobodnie pracować, lecz za pomocą wnoszenia pewnych fermentów usiłują jeszcze bardziej obrzydzić robotnikowi pobyt w wolnej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WładysławHerz">Bądź co bądź nas niemile dotyka ta cala konwencja i my co do tego osobne stanowisko zajmujemy. Przedewszystkiem jeśli chodzi o to, ażeby wystarać się dla robotników naszych w Ojczyźnie o pracę, trzeba raz powiedzieć sobie, że od czegoś zacząć należy. Tutaj zwracamy się także do przedstawicieli Rządu naszego, o ile jest rządem fachowym, ażeby raz skończył z tem doktrynerstwem, starał się o to, aby dla robotników polskich było więcej pracy w kraju, która znaleźć się musi. Wprawdzie mówi się, że robotnik przez to, że pójdzie na emigrację, oczywiście zmniejszy owe bezrobocie i Rząd polski mniej wyda milionów na bezrobotnych, lecz bądź co bądź musimy dążyć stale i konsekwentnie do tego, ażeby starać się tutaj wytworzyć wszelkie rynki i warsztaty pracy dla naszych robotników w przemyśle, czy innych gałęziach. To musi być dla nas zasadą. Rząd przytacza różne argumenty, że to jest narazie niemożliwe z rozmaitych powodów. Ale musimy to przezwyciężyć, bo w przeciwnym razie z jakim uczuciem ten robotnik odnosić się będzie do naszej ojczyzny, jeżeli w ten sposób traktować go będziemy?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WładysławHerz">Dlatego my zasadniczo nie godzimy się na ratyfikację tej konwencji, gdyż uważamy, że naszem staraniem być winno, aby dla naszego robotnika wytworzono dostateczną ilość pracy u nas w kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego w zupełności podzielają i rozumieją ten ból, jakiemu dali wyraz przedstawiciele stronnictw robotniczych, kiedy mówili o tem, że robotnicy w wolnej już i niepodległej Polsce nie mogą znaleźć zatrudnienia, że tak jak przed wojną szukać muszą pracy i chleba poza granicami kraju. Rozumieliśmy i my, że są to stosunki nienormalne i dlatego, gdy postawiliśmy na porządek dzienny obrad Sejmu reformę rolną i o nią walczyliśmy, to walczyliśmy w tem przekonaniu, że na ojczystym zagonie, na ojczystym łanie znajdą zatrudnienie dziesiątki, a może nawet setki tysięcy ludzi tych, którzy w poszukiwaniu pracy i chleba z kraju ojczystego wynosić się musieli na obczyznę i tam najczarniejszą robotę pełniąc, w pogardzie u obcych pracowali na kawałek chleba.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanWoźnicki">Uważamy, że Polska wolna i niepodległa powinna dać zatrudnienie, powinna nakarmić chlebem wszystkie swoje dzieci, jednakże jeśli to teraz jest niemożliwe do osiągnięcia ze względów tych, że Polska buduje się dopiero, że przechodzi paroksyzm narodzin, otóż jeśli robotnicy, nic mogąc znaleźć tutaj zatrudnienia, będą chcieli emigrować, to oczywiście na przeszkodzie temu faktowi my stawać nie powinniśmy. Powinniśmy pracować wszelkiemi siłami, zarówno wykonywując uchwałę o reformie rolnej, jak i uruchomiając roboty publiczne i przemysł, ażeby robotnik znalazł tu zajęcie. Ale powinniśmy być dalecy od wszelkiego rodzaju policyjnych zakazów. Przeszkadzanie emigracji drogą zakazów byłoby objawem nienormalnym. Jeśli nie będziemy stosować tych policyjnych zakazów, to w takim razie konwencja, tutaj do ratyfikacji przez Rząd nam przedłożona, idzie nam na rękę dlatego, że robotnikom, którzy będą chcieli emigrować za granicę, zapewni opiekę tak moralną jak i materialną, zapewni to, że oni tam na obczyźnie krzywdzeni nie będą. Stoimy jednakże na stanowisku, że przedewszystkiem przemysł nasz uruchomiony być winien, że roboty publiczne winny być podjęte. Mogę tu nawet wskazać roboty, które w tej chwili możnaby podjąć. Stoją całe masy pni po zrąbanych lasach; przejeżdżając koleją wiedeńską, widziałem koło Radziwiłłowa cały szereg pniaków. Karczowanie ich, wykopywanie wobec grożącej katastrofy opałowej jeśliby nie opłacało się, to w każdym razie nie przyczyniłoby nam strat i dałoby nam całą masę potrzebnego opału. Następnie są całe okolice kraju, gdzie są okopy niezarównane, i jeśli to są prywatne własności, to zrównanie tych okopów przez roboty publiczne, doprowadzenie tej ziemi do porządku, aby rodziła ziarno i chleb, jest niezmiernie wskazane. Przy regulacji naszych rzek robotnicy także powinni znaleźć zajęcie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JanWoźnicki">Dlatego też stoimy na tem stanowisku, że Rząd powinien uruchomić przemysł, uruchomić roboty publiczne, które będą dla naszego kraju i dla zatrudnienia robotników potrzebne, ale stawiać tamy emigracji, żeby robotnicy umierali z głodu, gdy pracy i chleba potrzebują, my nie powinniśmy i dlatego też Klub Polsk. Stroni. Ludowego będzie głosował za ratyfikacją przedłożonej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Do rozprawy szczegółowej niema powodu, ponieważ traktat stanowi jedną całość. Przystępujemy zatem do głosowania. Ponieważ ratyfikacja musi odbyć się w formie Ustawy, proponuję wniosek Komisji uzupełnić następującym ustępem: „Wykonanie niniejszej Ustawy poleca się Prezydentowi Ministrów Ministrowie Spraw Zagranicznych, oraz Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej”; w ten sposób ustawa otrzyma następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa z dn. 30 października 1919 roku o ratyfikacji konwencji z Francją w przedmiocie emigracji i imigracji.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WojciechTrąmpczyński">— Art. 1.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm upoważnia Naczelnika Państwa do ratyfikowania konwencji z Francją w przedmiocie emigracji i imigracji, zawartej przez Rząd w dn. 3 września 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WojciechTrąmpczyński">— Art. 2.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Prezydentowi Ministrów, Ministrowi Spraw Zagranicznych, oraz Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem komisji, ażeby powstali z miejsc. Znaczna większość. Uchwała komisji przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Są jeszcze rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WojciechTrąmpczyński">1) „Wzywa się Rząd, aby dla robotników zbiorowo zakontraktowanych na roboty do Francji zagwarantował od rządu francuskiego możliwe mieszkania, żywność, opał i ubranie”.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#WojciechTrąmpczyński">2) „Wzywa się Rząd, aby wychodźcom zapewnił na obczyźnie wszelką pomoc oraz opiekę materialną, oświatową i religijną”.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#WojciechTrąmpczyński">3) „Wzywa się Rząd, aby zorganizował we Francji biura opieki nad emigrantami, o ile to uzna za potrzebne”.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam bez głosowania, że te rezolucje jednogłośnie są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniej rezolucji p. Bojanowskiego:</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby Polacy jeńcy wojenni, którzy dotąd przebywają we Francji na prawach jeńców, byli wzięci pod opiekę taką, jaką zapewnia robotnikom zawarta konwencja”.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#WojciechTrąmpczyński">I ta rezolucja przyjęta. Proponuję, żeby przystąpić do trzeciego czytania konwencji z Francją. Nie słyszę protestu. Nikt nie żąda głosu. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#WojciechTrąmpczyński">W trzeciem czytaniu konwencja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy (druk Nr. 657) w przedmiocie:</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#WojciechTrąmpczyński">a) wniosku posła Ziemięckiego i tow. w sprawie ubezpieczeń robotników (druk Nr. 54);</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#WojciechTrąmpczyński">b) wniosku nagłego członków Zw. Lud. Nar. posłów St. Majewskiego, Harasza. Gdyka i tow. w sprawie rozpoczęcia prac w Komisjach nad ustawą obowiązkowego ubezpieczenia robotników od kalectwa, braku pracy i starości (druk Nr. 72);</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#WojciechTrąmpczyński">c) wniosku posła Józefa Zagórskiego i tow. w sprawie wprowadzenia w kraju powszechnych ubezpieczeń warstw pracujących od choroby, nieszczęśliwych wypadków, na wypadek braku pracy, na starość, na czas macierzyństwa oraz wdów i sierot (druk Nr. 108);</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#WojciechTrąmpczyński">d) wniosku nagłego posłów dr. Z. Marka i Z. Żuławskiego i tow. w sprawie wypłacania wsparć dla bezrobotnych w b. zaborze austriackim (druk Nr. 170);</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#WojciechTrąmpczyński">e) wniosku posła Falkowskiego i tow. w sprawie natychmiastowego wprowadzenia w życie dekretu z dnia 11 stycznia 1919 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk Nr. 634).</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, chociaż uznawaliśmy, że sprawa ta jest bardzo ważna i pilna, mam zaszczyt jednak prosić, ażeby odroczyć ją na kilka dni, a mianowicie umotywować to muszę następująco: wnioski, które mają być tutaj traktowane, zostały przedstawione Wysokiemu Sejmowi jeszcze w lecie. Uważałem, że są ważne i dlatego postawiłem je natychmiast na Komisji Skarbowo-Budżetowej, skoro rzecz była załatwiona w Komisji Pracy. W połowie lipca Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła znaczne zmiany, różniące się od uchwał Komisji Ochrony Pracy i upoważniła swego referenta, aby w porozumieniu z Komisją Ochrony Pracy uzgodnić nasze uchwały. Tymczasem dotychczas nie otrzymaliśmy z Komisji Ochrony Pracy wiadomości, czy się zgodziła na nasz wniosek i w jakim kierunku żąda zmian. Ponadto dowiedzieliśmy się, że Komisja Ochrony Pracy poczyniła we własnej swojej uchwale zmiany, odnoszące się do podniesienia stawki dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StanisławGłąbiński">Nie chcę przesądzać, jakie stanowisko zajmie, czy zajęłaby Komisja Skarbowo-Budżetowa, uważam jednak, że skoro Wysoki Sejm uchwalił, żeby także Komisja Skarbowo-Budżetowa nad tą rzeczą się zastanowiła, to nie uchodzi, ażeby dziś decydowano bez zasięgnięcia opinii Komisji Skarbowo-Budżetowej. Oświadczam, że postawię tę sprawę na porządku dziennym najbliższego posiedzenia Komisji, ażeby ta sprawa mogła być załatwiona najpierw w Komisji Skarbowo-Budżetowej, ponieważ rozumiem, iż tak ważnej rzeczy nie powinno się odraczać, ale nie powinno się też załatwiać sprawy finansowej tak doniosłej bez zasięgania opinii Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#StanisławGłąbiński">Z tego powodu wnoszę, ażeby sprawę odroczyć i wyznaczyć termin, choćby np. 10-dniowy, albo jeżeli Panowie Posłowie chcą obecnie przeprowadzić rozprawę ogólną, to na nią bym się zgodził, byle tylko dziś do uchwał nie przyszło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W tej samej sprawie ma głos p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BronisławZiemięcki">Muszę wyjaśnić stan faktyczny tej sprawy. Sprawa ta wpłynęła z inicjatywy Komisji Ochrony Pracy, gdyż w związku ze sprawą ubezpieczeń i sprawą bezrobotnych powstała inicjatywa przedłożenia Sejmowi projektu ustawy o doraźnej pomocy dla bezrobotnych. Rozumiejąc jednak, że sprawa ta porusza również i sprawę finansową, my, jako Komisja Ochrony Pracy, z własnej inicjatywy postanowiliśmy zwrócić się do Komisji Skarbowo-Budżetowej z prośbą o wypowiedzenie swojej opinii w tej sprawie. Odesłaliśmy projekt i czekaliśmy z załatwieniem sprawy, dopóki Komisja Skarbowo-Budżetowa opinii nie poweźmie. Następnie, dowiedziawszy się, że Komisja Skarbowo-Budżetowa opinię tę powzięła dzisiaj, na posiedzenie Komisji Ochrony Pracy zaprosiliśmy referenta Komisji Skarbowo-Budżetowej i wysłuchaliśmy z jego ust opinii tej komisji.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#BronisławZiemięcki">A zatem opinię tę uwzględniliśmy i następnie po wysłuchaniu tego referatu powzięliśmy pewne decyzje, które tu referent Komisji Ochrony Pracy Panom przedstawił. Jednakże stwierdzamy, że sprawa ta nie tylko że była jedynie i wyłącznie w naszym referacie, ale nawet została wysunięta wyłącznie na skutek naszej inicjatywy, a Komisja Skarbowo-Budżetowa tylko opiniowała i opinia ta została przez nas wysłuchana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak się zdaje, jest różnica zdań między komisjami.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Nie może być, nie powinno być żadnej różnicy)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli chodzi o wydatki państwowe, to Komisja Budżetowa musi być także wysłuchana. To jest niewątpliwe. Zatem postawiony jest przez p. Głąbińskiego wniosek, ażeby sprawę odroczyć na 10 dni.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Postów, którzy są za wnioskiem p. Głąbińskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro ma wątpliwość po której stronie jest większość, zatem musi nastąpić przeliczenie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Głąbińskiego o odroczenie nr. 3 porządku dziennego na dni 10, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie się rozpoczyna.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów zająć miejsca. Rezultat głosowania następujący: za wnioskiem p. Głąbińskiego głosowało 111 Posłów, przeciw 124.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem przystępujemy do rozprawy.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jako referent p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Rzadko mamy możność rozpatrywania tutaj spraw robotniczych. Mam wrażenie, że wszystkie wnioski i uchwały, które przychodzą z Komisji Ochrony Pracy, traktowane są tutaj w ten sposób, jakby wnoszone były przez taką komisję, która potrzebuje nad sobą kontroli jakiejś drugiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ZygmuntŻuławski">To co się stało w tej chwili z projektem jednogłośnie wniesionym i jednogłośnie uchwalonym przez Komisję Ochrony Pracy, to samo się dzieje ze wszystkiemi innemi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów! Mnie się zdaje, że ten projekt, który dziś przedkładamy, był wyrazem wszystkich stronnictw tej Izby. Przypomnę Panom tylko, że zaraz na początku ubiegłej sesji wiosennej wszystkie stronnictwa wystąpiły z jednobrzmiącym wnioskiem. Stronnictwo Narodowo-Ludowe, Związek Posłów Narodowo-Robotniczych, Klub Wyzwolenia i t. d. — wszystkie domagały się zgodnie wprowadzenia jak najszybciej ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#ZygmuntŻuławski">Ilia nas ta sprawa jest jedną z najpilniejszych i najdonioślejszych. Z chwilą, kiedy wszystkie stronnictwa jednogłośnie domagają się unormowania tej sprawy i żądają jak najszybszego jej uregulowania, kiedy wszystkie w jednakowej mierze oceniają jej doniosłość — zdawało się, że nie zajdzie potrzeba mówienia o konieczności wprowadzenia ubezpieczeń społecznych. Zdawałoby się, że ta sprawa jest tak jasna i sama przez się zrozumiała, że w nowoczesnem państwie nikogo chyba o tem przekonywać nie trzeba i nie należy. Chyba niema nic prostszego i nic bardziej naturalnego nad to zwykłe uznanie, że w państwie nowoczesnem wszystkie warstwy ekonomicznie słabsze, z chwilą kiedy byt ich został zachwiany, muszą szukać pomocy u Państwa i pomoc tę znaleźć powinny.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#ZygmuntŻuławski">Wszystkie dawne zasady liberalizmu, które wolność i równość obywatelską widziały jedynie w braku ochrony pracy, a w ubezpieczeniach społecznych widziały tylko pewnego rodzaju przywilej dla klasy pracującej, dziś najzupełniej zbankrutowały. Sprawa ubezpieczeń społecznych nie jest dla nas dzisiaj przywilejem, ale jest częściowem tylko wyrównaniem tej krzywdy, jaką w dzisiejszym ustroju społecznym cierpi każdy człowiek pracy.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#ZygmuntŻuławski">Wychodząc z tego stanowiska, Komisja Ochrony Pracy traktuje wszystkie wnioski przedstawione w sprawie wprowadzenia ubezpieczeń jako niezwykle pilne i doniosłe. Sprawy tej obecnie odwlekać nie wolno. Stan, jaki pod tym względem panuje w tej chwili w Polsce, jest gorszy może aniżeli ten, jaki istniał w Rosji carskiej. Jesteśmy jedynem państwem w Europie, które dzisiaj nie ma najprymitywniejszych ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Głos: Prawda!)</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#ZygmuntŻuławski">Podczas kiedy w b. zaborze niemieckim, Prusach Zachodnich i w Poznańskiem robotnicy korzystają z ubezpieczenia na czas choroby, od wypadku, na starość, to już w Galicji robotnik z trwogą największą musi patrzeć w tę przyszłość, kiedy stanie się niezdolnym do pracy, wskutek kalectwa, lub starości. Wówczas już dla tego robotnika niema innego ratunku, jak tylko wyciąganie ręki po jałmużnę. Ale, proszę Panów, i ten stan w porównaniu z tem, co widzimy w b. Królestwie jest poprostu idealny. W b. Kongresówce, w tej prowincji największej, i stosunkowo najbardziej przemysłowej, stoimy pod tym względem niżej, aniżeli w którymkolwiek innym kraju w Europie. Ubezpieczeń niema u nas żadnych.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#ZygmuntŻuławski">A wszakże trzeba przyznać, że właśnie w tej największej dzielnicy Polski są one najkonieczniejsze. Stan sanitarny, jest straszny. Klasa robotnicza i wogóle warstwy ubogie giną masami od różnych chorób infekcyjnych. Niema opieki lekarskiej, któraby w jakikolwiek sposób przychodziła tym ludziom z pomocą. To samo tyczy się ochrony od wypadków. Podczas kiedy w Galicji i w Poznańskiem istnieją jakie takie ubezpieczenia, na wypadek, gdy robotnik przy pracy stanie się kaleką, w b. Królestwie cała ta sprawa zdana jest jedynie na regres do samego przedsiębiorcy.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#ZygmuntŻuławski">O tem więc, aby sprawę tę obecnie odwlekać, nie może być mowy. W tej chwili mamy dwa zadania do spełnienia: musimy przyjąć zaczątek ubezpieczeń społecznych, który mamy w tamtych prowincjach, oraz musimy budować dalej to, cośmy uzyskali w Niemczech i w Austrii. Nam nie wolno pod żadnym warunkiem stwarzać w klasie robotniczej w zaborze austriackim, czy niemieckim tego poczucia, że nie mamy zrozumienia dla jej potrzeb społecznych, że nie otaczamy jej tą opieką, jaką ona znajdowała w państwie austriackiem i niemieckiem. Musimy przyjąć to, co istnieje pod tym względem w tamtych krajach i rozpoczętą budowę kontynuować. Dalej, nie możemy pozostawić tego barbarzyńskiego stanu, w którym żyje b. Królestwo, że robotnik zdany jest na pastwę najstraszniejszej nędzy, gdy z jakichkolwiek powodów staje się niezdolnym do pracy. Dlatego też Komisja Ochrony Pracy, rozpatrując wnioski wniesione w tej sprawie przez Posłów Majewskiego i Harasza:</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#ZygmuntŻuławski">„o rozpoczęcie prac w komisjach nad ustawą obowiązkowego ubezpieczenia robotników od kalectwa, braku pracy i starości”; wniosek posła Zagórskiego, domagający się zupełnie tego samego:</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#ZygmuntŻuławski">„wprowadzenia w kraju powszechnych ubezpieczeń warstw pracujących od choroby, nieszczęśliwych wypadków, na wypadek braku pracy, na starość, na czas macierzyństwa, oraz ubezpieczeń dla wdów i sierot” i t. d. — wszystkie te wnioski traktowała jednakowo, uznając niesłychaną ich doniosłość. Aczkolwiek te wnioski zgodne były między sobą co do swej treści, domagając się wprowadzenia w życie jak najszybszego samej sprawy ubezpieczeń, to jednak co do sposobu załatwienia tej sprawy zgody nie było. Wniosek posła Zagórskiego i Klubu Ludowo-Narodowego domagał się, aby dla tej sprawy wyłonić osobną komisję sejmową, któraby przygotowała odnośne projekty. Wniosek zaś p. Ziemięckiego domagał się wystosowania wezwania do Rządu, aby ten w jak najszybszym czasie rozpoczął pracę nad przygotowaniem sprawy i przedstawił Sejmowi odnośny projekt. Komisja, rozpatrując tę sprawę, przyszła do przekonania, że budowa całego systemu ubezpieczeń jest tak niesłychanie ważna i doniosła, że żadną miarą nie może być pozostawiona tylko komisji sejmowej. Tu potrzeba naprzód rozporządzania wszystkiem i siłami fachowemi, potrzeba wyższych studiów, oraz materiału statystycznego, którego z natury rzeczy komisje sejmowe nie mogłyby mieć do dyspozycji. Z tego powodu komisja przychyliła się do wniosku p. Ziemięckiego, aby nie stwarzać specjalnej komisji dla tych rzeczy, lecz wezwać Rząd, aby w jak najkrótszym czasie przedłożył Izbie odpowiedni wniosek.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#ZygmuntŻuławski">Sprawa jednak wszystkich gałęzi ubezpieczeń, omawianych w tej chwili, nie znajduje się w jednakowem stadjum przygotowań.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#ZygmuntŻuławski">Sprawa ubezpieczeń na wypadek choroby byłaby już częściowo załatwiona przez dekret z dn. 19 stycznia 1919 r. Naturalnie musimy oświadczyć, że dekret ten dotyczący ubezpieczeń i kasy chorych, oraz wprowadzone na jego podstawie postanowienia, nie zadawalają klasy robotniczej. Dekret ten jest daleki od tego, co robotnik pod tym względem uważa za ideał. Cały ciężar ubezpieczeń w razie choroby został w dekrecie zwalony wyłącznie na robotnika i przedsiębiorcę. W razie choroby robotnika dekret nie przewiduje całkowitej zapłaty, tylko 60% z jego zarobku. To są rzeczy, które w wysokim stopniu krzywdzą klasę robotniczą. Mimo tych wszystkich braków trudno nie przyznać, że ten dekret jest ogromnym krokiem naprzód w porównaniu nawet z tym stanem rzeczy, jaki panował pod tym względem w Poznańskiem i Galicji. Co się tyczy technicznego urządzenia kas chorych, dekret rozszerza świadczenia i buduje kasy jednolite, oparte na zdrowych podstawach. I dlatego jakikolwiek ten dekret był, klasa robotnicza w swojej większości oświadczyła się za jego możliwie szybkiem wprowadzeniem.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#ZygmuntŻuławski">Niestety, choć był gotów, przez szereg miesięcy, nie zrobiono nic, aby go wprowadzić w życie. Początkowo Rząd tłómaczył się brakiem odpowiednich funduszów. Ze strony Ministerstwa Pracy i względnie urzędu ubezpieczeniowego wykazywano, że trzeba pięciu milionów marek, żeby uruchomić pierwsze kasy chorych w b. Królestwie. Wysoka Izba kredyt ten przyznała. Pięć milionów marek oddano do dyspozycji urzędowi ubezpieczeniowemu, mimo to kasy te dotychczas nie funkcjonują. Wierzyć się wprost nie chce, że jedną z głównych przyczyn nieuruchomienia kas chorych jest brak odpowiednich lokali. Mamy przecie tyle wielkich lokali, rozmaitych sal bilardowych, klubów towarzyskich i t. d. Tych lokali się nie rekwiruje i wskutek braku pomieszczenia, nie może się rozwijać instytucja, która ma opiekować się zdrowiem i życiem setek tysięcy obywateli. Kiedy zaś Kasa Chorych sama znalazła odpowiedni lokal, wówczas pośpieszono wydrzeć jej ten lokal i oddać go Ministerstwu dla zaboru pruskiego, bez względu na to, jak ta kasa da sobie radę. Do tej chwili kasy te są tematem rozważań, studiów i przygotowań, chociaż przy dobrej woli Rządu już w tej chwili mogłyby być zrealizowane. Dlatego w celu załatwienia wniosków pp. Majewskiego, Harasza, Zagórskiego oraz Falkowskiego, domagających się jak najszybszego wprowadzenia w życie kasy chorych, Komisja Ochrony Pracy stawia rezolucję, wzywającą Rząd do wypełnienia dekretu z dnia 19 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#ZygmuntŻuławski">W ten sposób sprawa ubezpieczenia na czas choroby byłaby częściowo załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#ZygmuntŻuławski">Niestety jeszcze gorzej przedstawia się sprawa ubezpieczeń od wypadków. Ubezpieczenia tego rodzaju dotychczas obowiązujące w Małopolsce i w b. zaborze niemieckim są w wysokim stopniu niedostateczne. W Małopolsce wszystkie zakłady ubezpieczające górników od wypadku zostały zlikwidowane a górników przydzielono do zakładów ogólno-robotniczych we Lwowie, gdzie otrzymują rentę absolutnie nie wystarczającą. Robotnicy w b. Królestwie pod tym względem zdani są tylko na regres do samych przedsiębiorców. Co to znaczy, to sami robotnicy czują najlepiej na własnej skórze. Przedewszystkiem robotnik jest w tem położeniu, że nie ma zagwarantowanej trwałości należnej mu renty. Jest ciągle zależny od tego, czy dane przedsiębiorstwo istnieje, czy nie; czy ma przed sobą kogoś, który tę rentę powinien mu wypłacić, wreszcie, czy pogodzi się z przedsiębiorcą i czy istotnie nie zachodzi jakaś wina z jego strony.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#ZygmuntŻuławski">To są rzeczy, które muszą być załatwione i komisja uważa, że Rząd powinien jak najszybciej przedstawić odpowiedni projekt. Dzisiaj nic nie stoi na przeszkodzie przygotowaniu odpowiedniego projektu i ujednostajnieniu sprawy ubezpieczenia od wypadku dla całej Polski. O ile mi wiadomo projekt taki jest już gotowy i nie wiem dlaczego do tej chwili do Izby nie został wniesiony.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#ZygmuntŻuławski">Trudniejszą sprawą i wymagającą więcej studiów jest ubezpieczenie robotników na starość. Przyznaję, że sprawa ta nie jest tak łatwa, żeby mogła być w tej chwili definitywnie załatwiona. Mimo to jednak należy do tej sprawy przystąpić i rozpocząć odpowiednie studia nad nią, aby już w najbliższym czasie można było mówić o konkretnem jej załatwieniu. Zwracam uwagę, że to nieporuszanie tej ważnej sprawy dotychczas i zwlekanie z nią może mieć dla nas bardzo doniosłe znaczenie przy plebiscycie na Górnym Śląsku i na Mazurach, gdzie robotnicy mieli do tej chwili jakiekolwiek chociażby niedostateczne ubezpieczenia na starość. Obecnie wysuwa się tam ciągle kwestię: „a jak będzie z ubezpieczeniami w Polsce?” Ta sprawa musi być u nas równomiernie traktowana i chociaż jest trudną, należy przystąpić do jej załatwienia i wezwać Rząd, aby również jak w sprawie ubezpieczenia od wypadków możliwie szybko przygotował i przedstawił odpowiedni projekt, zarówno w tej sprawie, jak i w sprawie ubezpieczenia od wypadków.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#ZygmuntŻuławski">O ile pod względem ubezpieczeń od chorób, od nieszczęśliwych wypadków i starości, zdaje mi się, że panuje w całej Izbie jednomyślność i niema chyba między nami nikogo, któryby stanął na stanowisku zbędności tego rodzaju systemu ubezpieczeniowego, to co do ostatniego rodzaju ubezpieczeń — ubezpieczeń od braku pracy — zdaje mi się, zdania już będą podzielone. A przecież ze stanowiska społecznego niema żadnej różnicy z jakiego powodu robotnik został niezdolny do pracy, czy dlatego, że jest chory, czy, że miał wypadek, czy, że niema odpowiedniego miejsca do pracy, czy wreszcie, że został pozbawiony warsztatu. Rozumiem, że tutaj są pewne trudności, wynikające już z samego uprzedzenia, jakie panuje wśród szerokich warstw mieszczaństwa naszego do tego rodzaju ubezpieczenia. Pozatem przy tworzeniu takiego ubezpieczenia piętrzą się jeszcze trudności techniczne. Podczas gdy przy ubezpieczeniu od chorób, od wypadków, na starość, mamy doskonale wzory zagraniczne, rozporządzamy materiałem, który ma jeszcze swoją wartość, materiałem, na którym możemy się oprzeć przy budowaniu odpowiednich ustaw, to przy budowie ubezpieczenia od braku pracy tych doskonałych wzorów już nie mamy. Jedynie Anglia, i to w niedostatecznej formie przed wojną wprowadziła u siebie ubezpieczenia od braku pracy, w innych krajach Europy miały one raczej charakter doświadczalny, były pewnego rodzaju próbą, tak, że gotowego materiału, gotowych wzorów nie mamy. Jest jeszcze inna trudność, mianowicie ta, że w tej chwili tego ryzyka ubezpieczeń od bezrobocia nie jesteśmy w stanie ocenić.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#ZygmuntŻuławski">Wszystko, co się tyczy ubezpieczenia od chorób, da się zastosować z dawnych czasów do mniej więcej chwili dzisiejszej.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#ZygmuntŻuławski">Ale gdybyśmy zbudowali ubezpieczenie od braku pracy na podstawie dawnych doświadczeń i dotychczasowych materiałów statystycznych, to byśmy się przekonali, że taka instytucja absolutnie funkcjonować nie może.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#ZygmuntŻuławski">To, co powiedziałem, jest dla mnie dowodem, że zbudowanie w tej chwili całej gałęzi ubezpieczeń od braku pracy jest trudne. Ale dlatego, że ta choroba braku pracy tak wzrosła, dlatego że się stała tak powszechną i dokuczliwą, nie wolno nam w tej sprawie założyć rąk i oświadczyć, że nie będziemy mogli nic zrobić. Nie mogąc stworzyć w tej chwili normalnego ubezpieczenia od braku pracy, obowiązkiem naszym jest sprawę tę załatwić w jakikolwiek sposób doraźnej pomocy — i to właśnie ma na celu przedłożony Panom projekt ustawy, dotyczący doraźnej pomocy dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#ZygmuntŻuławski">Obecnie wszystkie państwa zarozumiały, że czy chcą, czy nic chcą, z konieczności muszą zająć się losem tych ludzi, którzy pracę stracili. Zrozumiały to wszystkie państwa zachodnie i dają bezrobotnym zapomogę, zrozumiano to i u nas i również wspomaga się masy bezrobotnych. Zwracam uwagę na to, że u nas zapomogi dla bezrobotnych wydawane są bez konstytucyjnej podstawy. Rząd bez żadnego upoważnienia jedynie na podstawie uchwały Rady Ministrów, wydaje setki milionów na bezrobotnych. To jest stan, który absolutnie cierpiany być nie może. My nie pozwolimy odebrać sobie prawa, ażeby móc powiedzieć, stanowić o tem, w jaki sposób omawiane wydatki mają być robione. Dlatego nie można tego stanu przedłużać i zezwalać na to, żeby wypłacanie zapomóg dla bezrobotnych było zależne od dobrej woli tego lub innego ministra. Ta sprawa musi być uregulowana za pomocą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#ZygmuntŻuławski">Przytoczę przykład: kiedy u nas liczba bezrobotnych wzrosła, p. Minister Skarbu dowolnie skreślił kwotę, przyznaną na zapomogi do części. Z 20–21 milionów, które były wydawane w ostatnich miesiącach, obecnie kwota ta zeszła do 8 milionów. Nie mamy najmniejszej gwarancji, że p. Minister Skarbu w miesiącu następnym nie skreśli tej kwoty do 4 czy do 2 milionów.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#ZygmuntŻuławski">Z tych względów przychodzimy z propozycją, aby ta sprawa została uregulowana w drodze ustawowej. Dlatego Komisja, rozważając tę sprawę, przedstawiła odrazu gotowy projekt, któryby ją regulował. Komisja stanęła na stanowisku, że doraźne zapomogi dla bezrobotnych mogą być traktowane tylko jako rzecz tymczasowa, że cała ustawa musi mieć charakter tymczasowy, że tą ustawą nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć tego rodzaju pomocy państwowej wszystkim ludziom, którzy zostali bez pracy, ale musimy powiedzieć, że na dzisiaj, na najbliższy czas, stwarzamy ustawę tymczasową. Zdaje mi się, że pod tym względem opinia Komisji Budżetowej była jednozgodna, ponieważ Komisja, o ile mi wiadomo, stawiała sprawę w ten sposób, żeby określić czas trwania ustawy do końca kwietnia 1921 roku, zatem na 1/4 roku. Zdaje mi się, że jest daleko lepiej i korzystniej, jeżeli nie będziemy wiązali się terminem ściśle określonym. Jeżeli się okaże potrzeba zniesienia tej ustawy przed 1 kwietnia 1921 r., to wówczas ją zniesiemy, a jeżeli się okaże, że jej znieść nie można, to nie rozumiem dlaczego mielibyśmy na nowo o niej decydować?</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#ZygmuntŻuławski">Ustawa, którą przedłożyliśmy, załatwia wszystko to, czego Wysoka Izba niejednokrotnie się domagała. A więc przedewszystkiem normuje się liczbę tych, którzy są uprawnieni do pobierania zapomóg. Niejednokrotnie w ostatnich czasach, zwłaszcza na posiedzeniach zjednoczonych Komisji Ochrony Pracy i Robót Publicznych ujawniały się zdania, że zapomogę pobierają ludzie do tego nieuprawnieni, małoletni i tacy, którzy mają inne utrzymanie. Dlatego też w art. 1 ustawy Komisja proponuje jasno określić wszystkich tych, którzy mają prawo do zapomóg. Jako uprawnionych uważam przedewszystkiem wszystkich pracujących robotników przemysłowych, którzy w tej chwili nie są w stanie znaleźć innego źródła dochodu. Wiek musi być tutaj obojętny. Dla mnie jest to ważne, czy kto sam się utrzymywał, czy był na utrzymaniu innych. Czy to jest młody człowiek 18 letni, czy 15, czy 20 letni, z chwilą kiedy, pozostając bez pracy znajduje jednak i utrzymanie w rodzinie, z zapomogi korzystać nie powinien.</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#ZygmuntŻuławski">Naturalnie rozdawnictwo zapomóg musi być pozostawione w równej mierze Rządowi i samej klasie robotniczej. Dotychczasowe próby zawiodły, ponieważ jako czynnik wciągnięto tutaj samych bezrobotnych. To jest nienormalne. Bądź co bądź bezrobotni są chorą częścią klasy robotniczej i nie oni mogą decydować, tylko zdrowa część, to znaczy, że do załatwienia tej sprawy powołani są robotnicy przez swoje związki zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#ZygmuntŻuławski">Dlatego Komisja proponuje stworzyć dla rozdawnictwa zapomóg osobne komisje powiatowe, złożone w równej mierze z przedstawicieli Rządu, władz samorządowych i związków robotniczych. Czynnik pracodawców nie został tu wciągnięty, ponieważ pracodawcy w niczem się nie przyczyniają do utrzymania tych bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#ZygmuntŻuławski">Najważniejszą sprawą, o którą najwięcej chodzi, jest wysokość samych zapomóg. Do dzisiejszego dnia sprawa ta ulegała rozmaitym wahaniom. Zapomogi były wyższe, potem je zniżano, znowu podwyższano i znowu zniżano. Dziś te zapomogi są niesłychanie niskie, dochodzi bowiem do tego, że wypłaca się robotnikowi 1 markę zapomogi. Dla mnie to nie jest załatwienie sprawy. To się nazywa, że się coś zrobiło, z całem przeświadczeniem, że nędzy bezrobotnych w ten sposób się nie zmniejszy. Dziś dać człowiekowi markę dziennie i powiedzieć, że się cały obowiązek wobec niego spełniło, jest oszukiwaniem samego siebie. Dla Państwa jest to kolosalnym wydatkiem, w rezultacie zaś dla bezrobotnego jest to zero. Dlatego trzeba sobie powiedzieć jasno, że zapomogi dla bezrobotnych muszą być określone w ten sposób, żeby rzeczywiście pozwalały im w jakikolwiek sposób podtrzymać egzystencję i przetrwać najgorszy czas.</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#ZygmuntŻuławski">Rozumiemy doskonale, że podwyższenie zapomóg spowoduje ogromny ciężar dla finansów Państwa, ale to trudno. Trzeba uważać, że to jest konieczność państwowa tak samo ważna, jak każda inna. Zdaje mi się, że niema większego i cięższego obowiązku dla Państwa, jak podtrzymanie własnej ludności. Dla mnie sprawa bezrobotnych jest ważniejszą, niż każdy wydatek na wojsko lub inne konieczności państwowe.</u>
          <u xml:id="u-26.33" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
          <u xml:id="u-26.34" who="#ZygmuntŻuławski">To jest rzecz, która absolutnie nie może być traktowana jako jakiś wydatek uboczny.</u>
          <u xml:id="u-26.35" who="#ZygmuntŻuławski">I tutaj nie może wchodzić w rachubę, czy Skarb Państwa może ponieść ten wydatek, czy nie, ważnem jest tylko jedno, że go ponieść musi, że go ponieść trzeba w interesie całej ludności naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-26.36" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-26.37" who="#ZygmuntŻuławski">Tako normy, któreby obecnie mogły choć w części pozwolić na utrzymanie się rodziny bezrobotnego, Komisja Ochrony Pracy na dzisiejszem posiedzeniu ustaliła: dla miast mniejszych 3 mk. dla człowieka dorosłego, 1 mk. dla żony i 50 fen. dla dziecka, maximum 10 mk. Dla miast większych — 5 mk. dla dorosłego, 3 mk. dla żony, 1 mk. na dziecko — maximum 12 mk.</u>
          <u xml:id="u-26.38" who="#ZygmuntŻuławski">Zwracam uwagę na to, że te poprawki, powzięte dziś na posiedzeniu Komisji, odbiegają od tego, co wydrukowano w projekcie. Proszę Panów, sprawa ta pochodzi stąd, że projekt uchwalony został w maju b. r., a zatem blisko pół roku temu, a w ciągu tego pół roku stosunki drożyźniane uległy gruntownej zmianie. Kiedy w maju czy w czerwcu wystarczało jeszcze dla utrzymania rodziny robotniczej 6 mk., względnie 7,50 mk., dziś ta suma absolutnie nie wystarcza i musi być podwyższona do proponowanych przez nas 10, względnie 12 marek.</u>
          <u xml:id="u-26.39" who="#ZygmuntŻuławski">Sprawą równorzędną z samą wysokością zapomóg jest również czas trwania zapomóg. Do tej chwili czas ten jest zupełnie nieokreślony. Każdy bezrobotny, który jest zarejestrowany, może zapomogi pobierać w nieskończoność. Rozumiem, że trzeba się liczyć z istniejącymi stosunkami, z powszechnie panującem bezrobociem i jak ono długo trwa, tak długo zapomogi należy udzielać. Skądinąd jednak, aby nie było nadużyć i aby nie wyczerpać naszej wytrzymałości, proponujemy ograniczyć termin udzielania zapomóg na pewien określony przeciąg czasu. Większość Komisji Ochrony Pracy stanęła na stanowisku, że okresem wystarczającym dla udzielania pomocy bezrobotnym jest trzynaście tygodni i to jest wniosek większości. Mniejszość Komisji złożona z przedstawicieli zrzeszeń robotniczych wyraziła opinię, że pomoc taka jest nie wystarczająca i że w tej chwili niema najmniejszej nadziei, ażeby w przeciągu trzynastu tygodni sprawa uruchomienia naszego przemysłu poszła naprzód. Trzynaście tygodni, to jest dojście zaledwie do końca zimy, to znaczy do tych miesięcy, kiedy niema mowy ani o uruchomieniu robót publicznych, ani o otwarciu jakichś nowych gałęzi przemysłu. Dlatego proponujemy jako mniejszość, aby zamiast 13 tygodni przyjąć termin 26 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-26.40" who="#ZygmuntŻuławski">Paragraf 10 przewiduje to, co Panowie również kilkakrotnie już poruszali, mianowicie te wypadki, w których bezrobotny powinien być pozbawiony zapomogi. Mianowicie wówczas, jeżeli porzucenie pracy nastąpi bez uzasadnionych powodów, jeżeli bezrobotny wyczerpie zasiłek, wreszcie, jeżeli w jakikolwiek sposób nie stosuje się do przepisów wydanych przez Komisję Powiatową, względnie przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-26.41" who="#ZygmuntŻuławski">To byłoby wszystko, co chciałem powiedzieć w sprawie samego projektu. Jeszcze raz powtarzam, że wiem doskonale, że uchwalenie tego projektu wzmoże wydatek na bezrobotnych. Ale to wzmożenie jest konieczne i raczej dbać należy, żeby ta sprawa została uregulowana ustawowo, niż o to, ażeby ją regulować pod wpływem rozgoryczenia mas. Dlatego też proszę imieniem Komisji, ażeby wszystkie rezolucje i przedłożony projekt zostały uchwalone. Pozwolę sobie również w imieniu Komisji, która na dzisiejszem posiedzeniu tę sprawę rozpatrywała, postawić rezolucję, dotyczącą samego wykonania ustawy, rezolucję, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-26.42" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.43" who="#ZygmuntŻuławski">„Wzywa się Rząd, by do czasu utworzenia przewidzianych w art. 3 ustawy tymczasowej o doraźnej pomocy dla bezrobotnych — Komisyj Powiatowych, zasiłki po myśli art. 7 ustawy wypłacane były przez organy dotąd je wypłacające”.</u>
          <u xml:id="u-26.44" who="#ZygmuntŻuławski">Chodzi o to, że przewidziane komisje muszą być utworzone w pewnym przeciągu czasu. Ministerstwo Pracy oświadczyło, że potrzebuje na to minimum jednego miesiąca do dwóch, więc gdybyśmy uchwalili ustawę, a równocześnie zawiesili wypłaty przez dotychczasowe organy, to powstałaby pewna luka i bezrobotni nie mogliby otrzymać pobieranych obecnie zasiłków. Aby ten stan tymczasowy nie trwał zbyt długo, Komisja postanowiła równocześnie wezwać Rząd:</u>
          <u xml:id="u-26.45" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.46" who="#ZygmuntŻuławski">„by wymienione w art. 3 ustawy tymczasowej o doraźnej pomocy dla bezrobotnych — Komisje powiatowe pomocy dla bezrobotnych utworzone zostały najdalej w ciągu 2 miesięcy”.</u>
          <u xml:id="u-26.47" who="#ZygmuntŻuławski">O uchwalenie tej rezolucji również proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LudwikGdyk">Wysoka Izbo! Na 13 posiedzeniu Sejmu wraz z kolegami Majewskim i Haraszem postawiliśmy wniosek o ubezpieczeniach robotniczych. Doskonale pojmowaliśmy wtedy, że trzeba było jaknajszybciej przystąpić do opracowania szeregu, wprawdzie skomplikowanych lecz nieodzownych ustaw, ażeby nareszcie robotnik czuł się zabezpieczonym przez prawo w najkrytyczniejszych chwilach życia. Rozumieliśmy doskonale, że bez takiego zabezpieczenia nie może być mowy o spokojnym rozwoju przemysłu, bo wtedy tylko robotnik będzie się czuł dobrze i pewnie w wolnej swej Ojczyźnie, jeżeli ta przez ustawodawstwo rzeczywiście zabezpieczy jego całe życie. Do tej pory pod panowaniem rządu rosyjskiego i jego polityki ta sprawa była zachwaszczona. Robotnik zupełnie nie był zabezpieczony w najkrytyczniejszych chwilach życia, w razie choroby, nieszczęśliwych wypadków i chwilowego bezrobocia lub starości. Takie położenie nie mogło dodać nadziei robotnikowi, zawsze żył w niepewności i w przerażeniu, co też im przyniesie nieuchwytne jutro i dlatego przedstawiciele organizacji robotniczych czuli się w obowiązku wezwać Rząd, by jak najśpieszniej przystąpił do opracowania ustaw ubezpieczających robotnika.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#LudwikGdyk">Wprawdzie wtedy, kiedy miałem zaszczyt referować mój wniosek, skierowano przeciwko mnie i moim kolegom zarzut, jakobyśmy zapomnieli w tym wniosku o matce — robotnicy. Mogę Kolegów zapewnić, że myśmy o tem nie zapomnieli, przeciwnie, rozumowaliśmy w ten sposób, że robotnik za swoją uczciwą pracę dostanie takie wynagrodzenie, żeby żona jego nie potrzebowała wchodzić w mury fabryczne, żeby była matką, wychowawczynią zdrowego i uczciwego pokoleniu, i nie musiała przyczyniać się do skromnego zarobku męża, a dzieci, żeby chowała tylko ulica. To musi być już raz skasowane. Robotnik musi tyle zarabiać, aby móc utrzymać dom, aby żona jego nie wchodziła w mury fabryczne, lecz aby była matką i wychowawczynią zdrowego, uczciwego pokolenia. Jeżeli zaś zwrócimy uwagę na to, że przecież życie robotnika już obecnie jest ciężkie, jakże ciężkie jest wtedy, kiedy ulegnie on wypadkowi, kiedy straci nie ze swojej winy pracę! Cóż winien jest robotnik, skoro niezależnie od siebie oderwany został od warsztatu pracy? Czy za to ma być karany! Nie mówię o tych robotnikach, którzy z własnej winy stracili pracę, gdyż nie potrafili jej szanować, ale mówię o tym robotniku, który chce pracować, i skutkiem przyczyn od niego niezależnych pracę traci. Dziś mamy tych robotników cało masy i dlatego też słuszne jest, aby Wysoki Sejm uchwalił tę ustawę, nie zrażając się tem, co się mówi, że robotnik się rozleniwił, i wyciąga ręce do skarbu narodowego, aby brać zasiłki i nic nie robić.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#LudwikGdyk">Nie będę bronił tych robotników, którzy nie chcą pracować. Musi być ścisła kontrola, by nie dopuścić do rabowania skarbu narodowego, ale obowiązkiem mego sumienia jest bronić całych zastępów uczciwych robotników, którzy oderwani przez wojnę od pracy z rumieńcem wstydu na obliczu wyciągają rękę po daninę ze skarbu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#LudwikGdyk">A tu lekceważyć tych robotników nam nie wolno, bo nie można potępiać za jednostkę całych mas robotniczych. My pragniemy, ażeby Rząd uruchomił przemysł, żeby zahuczały syreny fabryczne, ażeby setki tysięcy robotników stanęły do pracy, a wtedy kasa państwowa się zasili, Państwo będzie bogate i robotnicy przestaną być żebrakami. Jeśli jednak robotnik rzeczywiście nie ze swojej winy cierpi, jeśli nie jest dziś w możności zarobić na utrzymanie swoje i swojej rodziny, jeśli dziś — jak niektórzy mówią — jest skromną chociaż niezmiernie kosztowną zabawką narodową, to przecież życie setek tysięcy robotników jest droższe ponad to ponieważ dla odbudowy i kraju i rodzinnego przemysłu są oni dla nas nieodzowni. A skoro kraj i Rząd nie jest w możności uruchomić przemysłu, to niech Rząd przynajmniej się stara o to uruchomienie i zatrudnienie robotników, a na razie musimy im dać tę skromną jałmużnę, chociaż ona ich boli i pali. Dlatego też mamy nadzieję, że Wysoka Izba jednogłośnie uchwali przyjęcie tej ustawy, ażeby tem dać. wyraz, że te masy robotnicze, które nie z własnej winy zostały wytrącone z warsztatu pracy, znajdą pracę i prawdziwe zabezpieczenie przez Wysoką Izbę do tego momentu, póki nie dźwignie się przemysł i prawodawstwo nie zabezpieczy życia i rodzin robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Majewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PMajewski">Wysoki Sejmie! To wszystko cośmy tutaj słyszeli od referenta co do pierwszych trzech punktów, to są rzeczy jak otwarte i tak dla wszystkich jasne, że popierać tych wniosków niema najmniejszej potrzeby. Zabieram głos dlatego, ażeby sprostować do pewnego stopnia tendencję i poprawić samą sprawę w celu jej przyśpieszenia. Poseł Żuławski radzi nam, abyśmy powzięli uchwałę taką, że się wzywa Rząd tylko do opracowania odnośnej ustawy o zabezpieczeniu na starość, od kalectwa i braku pracy. Tymczasem wniosek nasz, to jest mój, kol. Gdyka i Harasza, szedł o tyle dalej i więcej celowo, że dążył do tego, ażeby nie tylko wezwać Rząd do opracowania ustawy, ale również ustanowić osobną podkomisję, któraby współdziałała z Rządem, z odpowiedniem Ministerstwem — podkomisję utworzoną przy Sejmowej Komisji Ochrony Pracy, ażeby cała sprawa prędzej mogła być ukończona. Mamy tego przykład na kasie chorych, że Sejm zastał rzecz gotową przez dekret ustanowioną, a mimo to dzisiaj dopiero już późną jesienią mamy to wniesione na plenum. Jest to zrozumiałe dlatego, że ustawa o kasie chorych składa się z licznych paragrafów i wymaga dużego opracowania. Mimo to więc, że Komisja Ochrony Pracy dostała rzecz gotową i jasną, musiała nad tą sprawą pracować tyle miesięcy. Nasz wniosek szedł właśnie w tym kierunku, przewidując trudności, które będą jeszcze większe przy opracowywaniu tych innych ustaw, ażebyśmy nie byli zaskoczeni tem, że wtedy, gdy Rząd przyjdzie z gotowym projektem ustawy, to znowu zacznie się praca Komisji Ochrony Pracy, która będzie trwała już nie tyle co przy ustawie o kasie chorych, ale jeszcze dłużej, bo to jest trudniejsza sprawa i może za rok jeszcze nie będziemy mogli uchwalić tak ważnej reformy. Tymczasem jeżeli będzie osobna podkomisja przy Komisji Ochrony Pracy, któraby z odnośnem Ministerstwem wspólnie poniekąd pracowała, to wtedy każda kwestia po ważna, która się nastręczać będzie przy opracowaniu tej ustawy, odrazu w Komisji Ochrony Pracy może być załatwiona i w ten sposób, gdy projekt rządowy przyjdzie do Sejmu, nie będzie już trzeba tak dużo tracić czasu na jego sprawdzenie i uchwalenie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PMajewski">Mając to na względzie, podaję wniosek o którego łaskawe uchwalenie proszę. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PMajewski">„W celu przyśpieszenia wypracowania i uchwalenia ustaw o ubezpieczeniu od wypadków na starość i na wypadek braku pracy Wysoki Sejm ustanawia specjalną podkomisję przy Komisji Ochrony Pracy, któraby nieustannie współdziałała w opracowywaniu przez Rząd odnośnych ustaw”.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PMajewski">Co do innych punktów w tej chwili nie zabieram głosu dlatego, że do nich wskutek nagłości postawienia tej sprawy i w przypuszczeniu, że ona nie będzie dziś merytorycznie rozpatrywaną, nie jestem przygotowany. Ponieważ jeszcze na posiedzeniu wtorkowem rozprawa nad tem będzie się toczyć, więc pewnie ktoś inny w tej samej sprawie będzie musiał jeszcze głos zabrać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławOsiecki">Proponuję przerwać rozprawę na ten temat i przenieść ją na wtorek. Nie słyszę sprzeciwu, a zatem przystępujemy do wniosków nagłych.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#StanisławOsiecki">Zawiadamiam, że wpłynął wniosek nagły posła Skulskiego i innych posłów N. Z. L. w sprawie otoczenia opieką zdemobilizowanych żołnierzy armii Hallera i umożliwienia im powrotu do miejsc ich zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek ten zamierzam odesłać do Komisji Wojskowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LeopoldSkulski">Proszę o głos dla uzasadnienia nagłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Skulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LeopoldSkulski">Kilka roczników armii Hallera zostało zdemobilizowanych. Żołnierze ci zdemobilizowani nie cieszą się należytą opieką naszego Rządu. Wiem, że w Skierniewicach jest około 1000 żołnierzy takich, którzy pozbawieni są wszelkiej opieki, i nie mają na czem spać. Są to przeważnie obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, którzy pozostawili domostwa i warsztaty pracy w Ameryce i oczywiście tutaj są w bardzo rozpaczliwej sytuacji, nie wiedząc co mają z sobą zrobić. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że ci ludzie, pozostawiając ogniska domowe, śpieszyli bronić naszej wolności, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w najcięższym okresie wojny Polacy amerykańscy nie szczędzili ofiar krwi i mienia, ażeby iść z pomocą krajowi macierzystemu, to zdaje się, że elementarny obowiązek sprawiedliwości i wdzięczności nakazuje, ażeby Państwo należycie się tymi ludźmi zaopiekowało. Prócz tego, jak Szanowni Panowie wiedzą, Skarb Państwa naszego liczy na bardzo wydatną pomoc materialną polskich kolonii w Ameryce. Uważam, że wszystkie potrzeby tych ludzi powinny być należycie zaspokojone, a przedewszystkiem powinno się ich otoczyć opieką obecnie, gdy są zdemobilizowani i nie mogą dostać się do swoich domów. Powinno się im wypłacić cały zaległy żołd i premie, co do tej pory nie zrobiono, a następnie na rachunek skarbu Państwa powinno się ich odesłać do miejsc zamieszkania. Uważani, że Rząd nasz bezwzględnie ma obowiązek zaopiekować się tą sprawą i ani dnia jednego dłużej sprawy tej, tak jak jest obecnie, nie pozostawiać, inaczej dyskredytujemy się w najwyższy sposób wobec naszej braci amerykańskiej, która tak życzliwie, z takiem oddaniem się i z takiem sercem z pomocą swoją dla nas wystąpiła. Z tego powodu proszę o przyjęcie nagłości tego wniosku z naznaczeniem terminu dla Komisji Wojskowej, kiedy ma wniosek ten rozpatrzyć.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głosy: Jaki termin?)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#LeopoldSkulski">Sądzę, że w ciągu tygodnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławOsiecki">Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#StanisławOsiecki">Wzywa się Rząd do roztoczenia wydatnej opieki nad zdemobilizowanymi żołnierzami armii Hallera za pomocą:</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#StanisławOsiecki">1) zabezpieczenia im w koszarach, gdzie są skoncentrowani, należytego odżywienia, bielizny, pościeli i t. p.,</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#StanisławOsiecki">2) wypłacenia wszelkich, należnych im należności, żołdu i premii,</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#StanisławOsiecki">3) dania im możności powrotu do domów na koszt Państwa.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#StanisławOsiecki">Nagłość uchwalona. Wniosek ten odsyłam do Komisji Wojskowej do załatwienia w ciągu tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#StanisławOsiecki">Wpłynęły dalej wnioski:</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie nadużyć na kolejach. Przekazuję ten wniosek Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Matakiewicza i tow., w sprawie sprowadzenia Polaków jeńców wojennych do kraju przekazuję Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Bolesława Fichny i innych w sprawie odbudowy zniszczonych z powodu działań wojennych miast Konstantynowa i Lutomierska (pod Łodzią) przekazuję Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły pp. Związku Ludowo-Narodowego o zdaniu rachunków z funduszów publicznych państwowego charakteru z przed 1 stycznia 1919 r. przekazuję Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły pp. ks. dra Lubelskiego, dr. Matakiewicza, Majchra i tow. w sprawie opieki i ułatwienia powrotu do ojczyzny robotnikom i robotnicom polskim w Danii przekazuję Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły pp. ks. dr. Lubelskiego, dr. Matakiewicza, Majchra i tow. w sprawie zaopatrzenia wdów i sierot po poległych na wojnie, a służących w armiach państw zaborczych, przekazuję Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo-Narodowego o wyborach na Kresach wschodnich przekazuję Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie dalszych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#SekretarzpDębski">Wniosek nagły pp. K. Czapińskiego, Daszyńskiego, Smulikowskiego, Moraczewskiego i Regera w sprawie klęski aprowizacyjnej w Małopolsce i na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#SekretarzpDębski">Katastrofa aprowizacyjna w Małopolsce, co do której był wniesiony przez Związek Polskich Posłów Socjalistycznych wniosek nagły przed tygodniem, zaostrza się coraz bardziej, doszła do rozmiarów katastrofalnych i grozi bezpośrednim wybuchem wielkich rozruchów głodowych. Te rozruchy już częściowo się rozpoczęły.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#SekretarzpDębski">Ostatnie telegramy, otrzymane przez Związek Polskich Posłów Socjalistycznych świadczą dobitnie o groźnym stanie naprężenia. Z Krakowa donoszą, iż miasto chleba wogóle nie dostaje. Pan Minister Sobański zapewnia, że zboże zostało wysłane, ale Kraków go nie otrzymał, podobno skutkiem niedołęstwa Ministerstwa Kolei i sporu dyrekcji kolejowych o wagony. Wczoraj odbyła się w Krakowie tłumna demonstracja głodowa z wybitnym udziałem funkcjonariuszy pocztowych na skutek ogłoszenia o nierozdawaniu mąki. Konsumy krakowskie przygotowują zbiorowy protest. Brak opału potęguje rozgoryczenia, z dniem 1 listopada grozi zamknięcie wszystkich szkół. Z robotniczego powiatu bialskiego donoszą telegraficznie, że niema mąki i ziemniaków od miesiąca, że grożą rozruchy głodowe, że robotnicy w Białej i Bielsku w rozpaczy grożą strajkiem generalnym, w Zagłębiu naftowem borysławskiem również sytuacja niezmiernie naprężona, odbywają się masowe manifestacje głodowe. Ze Śląska Cieszyńskiego wysłała tamtejsza Rada Narodowa telegram do Rządu, że niema zupełnie ziemniaków i że z tego powodu grożą rozruchy, zaś robota plebiscytowa jest mocno na szwank narażona. Kolejarze galicyjscy są w stanie gorączkowego napięcia, miejscami rozpoczyna się już bierny opór.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#SekretarzpDębski">Nie mnożąc dalej faktów, podpisani stwierdzają, że dalsze trwanie takiego stanu rzeczy, spowodowane głównie bojkotem ze strony agrariuszy i nieudolnością polityki komunikacyjnej Rządu, doprowadzi do niesłychanego wybuchu. To są ostatnie przestrogi, jakie czują się w obowiązku wystosować posłowie do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#SekretarzpDębski">Wobec tego stawiają wniosek nagły:</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#SekretarzpDębski">Wzywa się Rząd, ażeby bezwłocznie wyegzekwował należne kontyngenty od galicyjskich agrariuszy, i ażeby uregulował opłakane stosunki transportowe. Zaś natychmiast z istniejących zapasów należy wysłać do Krakowa, pow. bialskiego i innych ośrodków przemysłowych transporty żywności, ażeby zapobiec grożącemu wybuchowi rozpaczy głodującego ludu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławOsiecki">W celu uzasadnienia nagłości, głos ma p. Czapiński. Czapiński: Wysoki Sejmie! Po raz drugi w ciągu ostatnich tygodni staję tutaj przed Sejmem, ażeby przedstawić straszny, wprost katastrofalny stan aprowizacyjny Małopolski, specjalnie w miastach i powiatach robotniczych. To nie są żarty, tylko musimy tutaj jeszcze raz podnieść głos przestrogi, może ostatni, bo już faktycznie rozruchy przestają być zapowiedzią, a stają się faktami realnemi i Klub nasz codziennie otrzymuje telegramy z przestrogami, z zapowiedziami najrozmaitszych dalszych, coraz ostrzejszych kroków ludności. Jeśli chodzi o Kraków np., to dzisiaj otrzymał nasz Klub, mianowicie, p. Daszyński, jako poseł krakowski, a zarazem otrzymali reprezentanci krakowskiego okręgu z innych klubów telegram następujący:</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#StanisławOsiecki">„Brak wszelkich środków aprowizacyjnych, jak chleba, mąki, cukru, węgla wytwarza w mieście nastrój groźny. W szczególności przybyła wczoraj do prezydjum magistratu delegacja 21 konsumów, oświadczając, że zamyka z dniem 1 listopada, wobec notorycznego braku chleba swą działalność. Dzisiaj przybyło przeszło tysiąc osób funkcjonariuszy pocztowych wszelkich rang z rodzinami, grożąc strajkiem, o ile natychmiast sytuacja się nie poprawi. Wobec tego prezydjum miasta nie odpowiada za następstwa i uprasza o natychmiastowe odpowiednie zarządzenia. Tej samej treści depesze wysłano na ręce Prezydenta Paderewskiego, posła Daszyńskiego, posła Grabskiego, posła Bardla, Delegata Rządu Gałeckiego, Ministerstwa Aprowizacji i Ministerstwa Poczt. Prezydjum miasta Krakowa”.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#StanisławOsiecki">To pisze Prezydjum miasta, więc chyba instytucja nie podejrzana o lekkomyślność zapowiedzi i przestrogi, a tego rodzaju telegramy otrzymujemy ze wszystkich stron. Z bialskiego powiatu przychodzi zapowiedź generalnego strajku na fabrykach w Bielsku i Białej. Z Borysławia nadchodzi telegram, że miejscowi robotnicy, nie otrzymując prawie żadnej j aprowizacji, tłumnie, demonstrują na ulicach. Ze Śląska Cieszyńskiego, jak to powiedziałem w swoim wniosku nagłym, nadchodzi telegram Rady Narodowej, reprezentującej wszystkie odłamy miejscowego społeczeństwa, który zapowiada Rządowi, że może przyjść do zaburzeń i strajku na Śląsku, przyczem cały aparat plebiscytowy i cała akcja plebiscytowa mogą być na poważny szwank narażone.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#StanisławOsiecki">Tu znowu mamy do czynienia nie z żadną jednostronną zapowiedzią, nie z żadną partyjną groźbą, lecz z oświadczeniem instytucji, która chyba nie jest podejrzana o lekkomyślne groźby i zapowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#StanisławOsiecki">Podobnego rodzaju głosy, podobnej treści telegramy nadchodzą ze wszystkich stron i obowiązkiem naszym, jako posłów, było oczywiście udać się do reprezentanta Rządu, ażeby wysłuchać odpowiednich wyjaśnień. I gdyśmy, a więc kilku posłów socjalistycznych, wraz z prezydentem miasta Krakowa, p. Fedorowiczem, i wiceprezydentem Lwowa, p. Stahlem, udali się do p. Ministra Aprowizacji, Sobańskiego, to p. Sobański wyjaśnił nam, że wprawdzie wysyła się podobno pewne ilości zboża do miasta Krakowa, które zostało objęte w zarząd aprowizacyjny przez Ministerstwo, ale dziwnym zbiegiem okoliczności, to zboże nie dochodzi, grzęźnie gdzieś, jak wyraził się pan Minister, może w Trzebini, a może gdzieindziej. A dlaczego grzęźnie! Na to odpowiedział p. Minister, że z powodu tego, że odbywa się pewien spór dwóch dyrekcji o wagony.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#StanisławOsiecki">W ten sposób anarchia komunikacyjna, zupełnie nieudolna gospodarka wagonami Ministerstwa Komunikacji powoduje Formalną klęskę aprowizacyjną w Krakowie i innych podobnych ośrodkach, któremi się opiekuje Ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#StanisławOsiecki">Oczywiście taki stan rzeczy długo trwać nie może.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#StanisławOsiecki">Jeśli chodzi o dalsze przyczyny, to wyjaśniają nam, że podstawą klęski aprowizacyjnej jest bojkot wykonywany przez rolników...</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#StanisławOsiecki">... jest bojkot agrariuszy, który rozszerza się i zagraża nie tylko miastom, ale także i tym powiatom górskim i robotniczym, które są powiatami konsumcyjnemi, a dalej zagraża nie tylko miastom i konsumującej ludności miejskiej, ale także i robotnikom rolnym i bardzo często małorolnym głodującym, którzy są skazani na to, ażeby otrzymać zzewnątrz aprowizację. Taki jest stan rzeczy. I cóż widzimy? Widzimy, że ten bojkot agrariuszy nie tylko się nie zmniejsza, ale, jak nam wyjaśniły kompetentne czynniki, wzrasta. U nas w Sejmie sprawę aprowizacyjną przewleka się z dnia na dzień, tymczasem automatycznie zboże wylatuje w pasek i gdy w końcu uchwalimy tę, czy inną kompromisową, czy nie kompromisową ustawę, to pokaże się, że chyba niema nic do zbierania, albowiem wszystko uciekło czy na pasek i za granicę, czy na pasek wewnątrz. I wogóle, Szanowni Panowie, widzimy, jak systematycznie partia agrariuszy, grupa agrariuszy w naszem Państwie stopniowo dąży do gospodarczej i politycznej dyktatury, stwarzając poprostu niejako oblężenie miast i głodujących wsi robotniczych przez zieloną armię agrariuszy.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#StanisławOsiecki">Tak sprawa się przedstawia dzisiaj. Jeżeli widzimy teraz, że na zjeździe ziemian otwarcie proklamuje się bojkotowanie Rządu i walkę z Rządem i wystawia się trzy główne postulaty: walka bezwzględna z robotnikiem rolnym, następnie zniesienie reformy rolnej, a następnie odpowiednie opodatkowanie w duchu interesów wielkiej własności ziemskiej, to obserwujemy, jak cała polityka Rządu w i ostatnich czasach systematycznie ulegle i pokornie idzie właśnie po tej linii, wytkniętej przez zjazd ziemian. Jeżeli chodzi np. o politykę podatkową, to niegdyś słyszeliśmy tutaj z ław rządowych oświadczenie, że ma to być polityka oparta, powiedzmy, na przymusowej pożyczce i tak dalej, lecz niedawno słyszeliśmy oświadczenie Rządu, że pożyczki przymusowej niema, że natomiast system podatkowy ma być oparty na podatkach konsumcyjnych. Takie stanowisko Rządu ściśle odpowiada żądaniom zjazdu ziemian i ściśle odpowiada żądaniom sławetnego memoriału, niegdyś, nie tak dawno zresztą, opracowanego przez kapitalistów i ziemian polskich. Jeżeli weźmiemy drugi punkt: żądanie ziemian, które streszcza się w haśle walki represyjnej z robotnikiem rolnym, to chyba wiadomo, że organy rządowe bywają rozpajane przez agrariuszy, przez ziemiaństwo polskie, i to co te wszystkie organy dokonały, te cuda poprostu represji, przewyższają nieraz najśmielsze, najdalej posunięte wzory z czasów carskich. Wzory rozmaitych czynników krwawej Rosji, Rennenkampfów, rozmaitych rosyjskich słynnych uśmierzających generałów, zostały dzisiaj przewyższone przez organy Republiki Niepodległej Polskiej. Widzimy jak tego nieszczęśliwego robotnika, według wskazówek ziemian, wozi się skutego między końmi gdzieś tam do miasta. Widzimy, jak się kolbą okłada tego robotnika, skutego na rozkaz jaśnie wielmożnego pana dziedzica. Widzimy dalej, jak chłopów się kolbuje w brzuchy, lub powoduje przedwczesne porody u kobiet ciężarnych.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#StanisławOsiecki">Widzimy, jak zamykają posterunki organizacji robotników rolnych, słowem, widzimy, jak z całej niezmiernie ważnej kategorii pracowników społecznych czyni się jakieś wyrzutki społeczeństwa, stawia się ich poza nawias prawa, robi się jakichś pariasów, obywateli drugiej i trzeciej kategorii i to wszystko przez dyktaturę, przez natarczywy system żądań zjazdu ziemiaństwa, tej może nielicznej, ale widocznie coraz bardziej wpływowej u nas kategorii obywateli.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#StanisławOsiecki">Dalej, jeżeli chodzi o uśmiercenie reformy rolnej, nie będę się nad tem dłużej zatrzymywał, ale i pod tym względem widzimy, jak niedawno jeszcze reprezentant Rządu przedkładał nam projekt, który nic wspólnego nie ma ze znaną uchwałą Sejmu, który wyłamuje się z pod uchwały Sejmu, a więc widzimy, jak w ten sposób Rząd powoli idzie w ślady, wskazane przez panów obszarników, w ten sposób, powiadam, że wszystkie trzy wskazówki, wszystkie dyrektywy dane przez zjazd ziemian, wszystko, czego panowie ziemianie się domagali, wszystko to zostało przez Rząd uskutecznione. Ale oprócz tych trzech głównych postulatów zjazdu ziemian widzimy jeszcze jedną rzecz: teraz przybywa rzecz ostateczna, to jest wygłodzenie miast.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławOsiecki">Zwracam uwagę mówcy, że czas jego upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzCzapiński">Tutaj przybywa jeszcze wygłodzenie miast i małorolnych i powiatów robotniczych. To jest jedno z ogniw tego wielkiego łańcucha, to jest stadjum tej wielkiej polityki, którą krótko można scharakteryzować jako potężniejącą dyktaturę klasy ziemiaństwa w Republice Polskiej. Od stopniowo urzeczywistniającej się dyktatury już niedaleko do najdalej sięgającej reakcji. Otóż ustalając związek jednego z drugim, i widząc konsekwencje tej polityki, widząc związek ogłodzenia miast z całokształtem polityki coraz bardziej wpływowego ziemiaństwa, musimy żądać od Rządu zerwania z tą tradycją coraz większej uległości wobec dyktatury ziemiaństwa i przyjścia z jak największą pomocą dla ludności głodnej miast i wsi w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Brawa na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Grabski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławGrabski">Sformułowanie wniosku, a tembardziej motywowanie tego wniosku jest takie, że właściwie powinniśmy przeciw niemu głosować, dlatego, że nadużyto cła trudnego położenia aprowizacyjnego całego kraju w tej chwili, wynikającego nie z bojkotu jakichś agrariuszy, bo jeżeli o to chodzi, to nie tylko agrariusze nie dostarczyli kontyngentu, ale jeszcze w większym stopniu mali właściciele rolni.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To też agrarjusze)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StanisławGrabski">Przepraszam, to nie są agrariusze, to słowo na całym świecie inaczej jest rozumiane; i Panowie inaczej to rozumieją i inaczej to tłómaczą. A jeżeli nie był dostarczony kontyngent, to nie jest to zła wola całej ludności rolniczej, tylko to jest wynik błędów poprzedniej ustawy, którą obecnie Sejm ma zmienić i poprawić. Robienie ze sprawy niedomagań aprowizacyjnych powiatów krakowskiego i bialskiego tematu do rzucania przedewszystkiem zarzewia walki między poszczególne klasy i sformułowanie w ten sposób wniosku musiałoby raczej skłonić tych, którzy tych motywów nie podzielają, do głosowania przeciw temu wnioskowi.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławGrabski">Jednakże dla podkreślenia konieczności pilnej przyjścia z pomocą przez Rząd tym miastom, będziemy, mimo takiego motywowania i sformułowania, dla samej treści głosowali za tym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ nie było głosu przeciw nagłości, uważam nagłość za przyjętą. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie dalszych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LudwikWaszkiewicz">„Wniosek nagły posłów Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie wezwania Rządu do przedłożenia projektu rozgraniczenia kompetencji poszczególnych Ministerstw w dziale opieki społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Na 42 posiedzeniu Sejmu, dnia 27 maja i 1919 r. przyjęto nagłość następującego wniosku Komisji Opieki Społecznej: „Wzywa się Rząd, by w ciągu 2 tygodni przedłożył projekt rozgraniczenia kompetencji poszczególnych Ministerstw w dziale Opieki Społecznej połączonym Komisjom Zdrowia Publicznego, Ochrony Pracy i Opieki Społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Wezwaniu temu, mimo upływu 5 miesięcy Rząd zadość nie uczynił. Chociaż zasadnicza ustawa sanitarna z dnia 19-go lipca 1919 r. Dz. p. Nr. 63, szczegółowo wyliczająca w 24 punktach art. 2 sprawy, wchodzące w zakres kompetencji Ministerstwa Zdrowia Publicznego, powinna była położyć kres waśniom kompetencyjnym w dziedzinie opieki społecznej między Ministerstwem Zdrowia Publicznego a Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej, spór trwa nadal, wprowadzając zamęt w administrację Państwa.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Wobec doniosłości sprawy występujemy na plenum Sejmu z wnioskiem, który prosimy uznać za nagły:</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#LudwikWaszkiewicz">„Wzywa się powtórnie Rząd, by w ciągu dwóch tygodni przedłożył w zastosowaniu zasadniczej ustawy sanitarnej z dnia 19 lipca 1919 r. Dz. p. Nr. 63, projekt rozgraniczenia kompetencji poszczególnych Ministerstw w dziale opieki społecznej połączonym Komisjom: Zdrowia Publicznego, Ochrony Pracy i Opieki Społecznej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławOsiecki">Dla uzasadnienia nagłości wniosku ma głos p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Komisja Opieki Społecznej na posiedzeniu w dniu 21 maja postanowiła przedstawić Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia swój wniosek nagły, mianowicie, wzywający Rząd, aby w ciągu dwóch tygodni przedłożył projekt odgraniczenia kompetencji poszczególnych Ministerstw w dziale opieki społecznej. Wniosek ten uznano za nagły, bez rozpraw nad nagłością i meritum natychmiast uchwalono. Taka jednozgodność Sejmu powinna była dać do myślenia Rządowi, że należy jednak ten wniosek uchwalony przez Sejm wziąć pod rozwagę i wykonać. Jednakże, choć wniosek ten jest uchwalony, Rząd dotychczas nie przedstawił Sejmowi ustawy, któraby rozgraniczała kompetencję między Ministerstwem Zdrowia Publicznego i Ministerstwem Ochrony Pracy. Dlatego też w dalszym ciągu jesteśmy świadkami nienormalnych stosunków i anarchii w Rządzie, ponieważ oba Ministerstwa często załatwiają sprawy równoległe i zupełnie identyczne. Jedno Ministerstwo załatwia w ten, a drugie w inny sposób. Nie dość na tem, w dziale opieki nad dziećmi zdarzają się takie wypadki, że oba Ministerstwa dają subsydja na jedne i te samo potrzeby opieki nad dziećmi. Dalej Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej i Ministerstwo Zdrowia Publicznego zajmują się sprawą mieszkaniową. Byliśmy również świadkami tego, że na zebraniu publicznem, jakie się ostatnio odbyło, na zjeździe przeciwalkoholicznym w Warszawie, Pan Minister, zabierając głos, witając Zjazd, wyraził się: „Ja, Minister Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej”. Skądinąd wiemy, że istnieje Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. To samo miało miejsce na posiedzeniu Komisji Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanWoźnicki">Zdaje się, że takie fakty są dowodem wielkiej anarchii w Rządzie. Anarchii tej należy zapobiec, dlatego też prosimy o uchwalenie wniosku, któryby powtórzył nasze żądanie stawiane Rządowi. Przedstawiam wniosek, którego nagłość Wysoki Sejm uchwalić raczy i ewentualnie meritum tego wniosku, ponieważ to było już raz przez Sejm uchwalone. Mianowicie: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby w ciągu 2 tygodni przedłożył w zastosowaniu zasadniczej ustawy sanitarnej z dnia 1§ lipca 1919 r. Dz. p. Nr. 63, projekt rozgraniczenia kompetencji poszczególnych Ministerstw w dziale Opieki Społecznej połączonym Komisjom: Zdrowia Publicznego, Ochrony Pracy i Opieki Społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Głosy: Jaki termin?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#StanisławOsiecki">Nagłość uchwalona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanWoźnicki">Ponieważ słyszałem tutaj głosy, domagające się, ażeby termin przedstawienia tej ustawy został przedłużony do dwóch tygodni, więc oświadczam niniejszym, że zgadzam się na przedłużenie tego terminu do dwóch tygodni i proszę o uchwalenie meritum wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do rozprawy merytorycznej nad tym wnioskiem. Nikt nie żąda głosu, przeto przystępujemy do głosowania nad meritum wniosku.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#StanisławOsiecki">Rezolucja uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#StanisławOsiecki">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzpDębski">Wniosek nagły Związku Ludowo-Narodowego w sprawie zniesienia ograniczeń wstrzymujących podnoszenie się gospodarstw włościańskich drogą swobodnego nabywania ziemi.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzpDębski">UZASADNIENIE.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#SekretarzpDębski">Podstawą rolniczego bogactwa Polski powinny się stać liczne zamożne gospodarstwa włościańskie, posiadające wszelkie warunki postępu. Zadaniem ustawodawstwa państwowego i władz państwowych jest popierać wszelkimi sposobami powstanie takich gospodarstw, ułatwiać więc powiększenie się ich przez dokupno ziemi, a nie tamować ich rozwoju. Wszelkie zatem zakazy prawne, zabraniające włościanom nabywanie ziemi ponad pewną normę, wtłaczają życie gospodarcze wsi w ciasne szablonowe ramy, tłumią dążenia gospodarzy włościańskich do podniesienia się na wyższy szczebel dobrobytu i bogactwa i wstrzymują rozwój rolnictwa włościańskiego. Zakazy takie są przytem niesprawiedliwe, bo 40 morgów nierówne jest 40 morgom. Na dobrych gruntach, w pobliżu miast 40 morgów stanowi już znaczne gospodarstwo, są zaś okolice, gdzie 40 morgów ledwo może wyżywić rodzinę gospodarza. Inne też jest znaczenie społeczne 40 morgowego gospodarstwa w posiadaniu licznej rodziny, zmuszonej z czasem podzielić je na 5 i albo 6 całkiem już drobnych gospodarstw, a znajdującego się w warunkach rokujących utrzymanie go przy dziale spadkowym w całości, czy też podzielenie na dwie co najwyżej części. Wstrzymuje dalej zakaz taki z wielką szkodą narodową kolonizację Kresów przez gospodarzy, którzyby chcieli sprzedać swe gospodarstwa w okolicach przeludnionych, by natomiast nabyć większe gospodarstwa dla i siebie i swych dzieci w okolicach o niższej cenie ziemi.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#SekretarzpDębski">Z tych względów Związek Ludowo-Narodowy wnosi:</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#SekretarzpDębski">Wysoki Sejm raczy uchwalić: Ustęp art. 3-c przepisów wykonawczych o stosowaniu rozporządzenia tymczasowego Rady Ministrów, normującego przenoszenie własności nieruchomości ziemskich z dnia 1 września 1919 r. głoszący:</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#SekretarzpDębski">„Wreszcie właściciele samodzielnych gospodarstw w celu ich powiększenia co najwyżej do obszaru 40 morgów w jednem gospodarstwie”, zmienia się i brzmieć winien:</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#SekretarzpDębski">„Wreszcie właściciele samodzielnych gospodarstw włościańskich drobnoszlacheckich i drobnomieszczańskich w celu ich powiększenia lub zmiany dotychczasowych swych gospodarstw na osady w innych częściach Państwa położone”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławOsiecki">Dla uzasadnienia nagłości tego wniosku ma głos p. Szymborski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JulianSzymborski">Wysoki Sejmie! Wrogowie nasi z ironią, ale z zazdrością wyrażali się o włościaninie polskim, że płodny, jak królik. I tak jest. I oto ten włościanin polski obarczony liczną rodziną, ta ostoja i podstawa narodu polskiego, ten, który się najbardziej przyczynił do utrzymania Polski,...</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głos: O!)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JulianSzymborski">... i który się przyczynił głównie do utworzenia tej naszej wielkiej armii i bronił granic kraju, ten włościanin, ta prawdziwa „komuna”, ta prawdziwa, jakiej się dzisiaj dopominano na Komisji Rolnej, „kooperatywa naturalna rolna”, niestety na ziemi polskiej w wolnej Polsce, tak jak mu nie było wolno również w granicach rosyjskich nabyć odpowiedniego kawałka ziemi tak i dziś w tej wolnej Polsce również mu nie wolno mieć tej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Głos: Nie warto było myśleć o wolnej Polsce)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#JulianSzymborski">W imieniu tego oszczędnego, pracowitego i zapobiegliwego włościanina, Piasta polskiego, proszę o poprawkę ostatniego zarządzenia rządowego i proszę, by nasz wniosek został przyjęty i odpowiednio te motywy zostały uznane za nagłe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławOsiecki">Przeciwko nagłości wniosku głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Śmiem zanieść prośbę do panów wnioskodawców, ażeby byli łaskawi swój wniosek cofnąć, a więc nie tylko proszę o odrzucenie nagłości, ale proszę, ażeby ten wniosek uznano za niebyły. Proszę Wysokiej Izby! Mam w ręku akt, z którego widać, że dochodzi do tego, że prokuratoria państwa uznaje się za zmuszoną wkroczyć z powodu popełnianej lichwy gruntowej przy tych parcelacjach, jakie się prowadzą. Apeluję do Panów Posłów z Małopolski, którzy znają tamtejsze stosunki. Rozmawiałem w tej chwili z przedstawicielem Rządu w Małopolsce i on w zupełności potwierdza nasze zapatrywanie, że musimy z całą siłą się bronić przeciwko katastrofie, jaka krajowi naszemu zagraża, a której to katastrofy w znacznym stopniu podłożem są te parcelacje, jakie się w ostatnich czasach rozwinęły. Parcelacja w tym stanie rzeczy, kiedy państwo nie może przyjść ludziom z pomocą w wielu kierunkach, odbiera nadzieję lepszej przyszłości, albowiem właśnie ta biedota, ci nędzarze, inwalidzi, małorolni i bezrolni, ci czekają zmiłowania i pomocy, a ta ziemia jest obecnie sprzedawana po cenie 15000–20000 koron za morgę i idzie w ręce tych, którzy mieli po 40 morgów, którzy mogli sobie odłożyć pieniądze i mogą obecnie płacić po piętnaście i dwadzieścia tysięcy za morgę.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#JanStapiński">To jest jedno ze źródeł tego nieszczęścia jakie się gotuje, nieszczęścia, które wszyscy powinniśmy zażegnywać, usuwać a nie podniecać. Gdyby doszło do wiadomości tej oto biedoty, że już ta mała zapora przeciw parcelacji została drogą dzisiejszej uchwały Wysokiego Sejmu usunięta, to byłoby to wielką podnietą do agitacji przewrotowej, która i tak już dość podmywa fundamenty naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JanStapiński">Z tych powodów apeluję i proszę, ażeby wnioskodawcy chcieli swój wniosek cofnąć, a gdyby się to nic stało, to żeby w żadnym razie nagłości tego wniosku Wysoki Sejm w tych okolicznościach nie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych panów Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Część Posłów ze skrajnej prawicy wstaje. Głosy: Aha, to endecka sztuka! Wrzawa i oklaski)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#StanisławOsiecki">Nagłość odrzucono. Wniosek jako zwykły idzie do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#StanisławOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 m. 35).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>