text_structure.xml
166 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 30 po południu.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski.)</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu:</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, Szef Biura Prezydjalnego Władysław Wróblewski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 50 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, protokuł 51 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia, jako sekretarze zasiadają dziś p. p.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jan Dębski i Antoni Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi p. Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Napiórkowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego postępowania komendy m. Warszawy — oddziału kwaterunkowego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja p. Smulikowskiego i tow. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie nieodpowiedniego załatwienia wysyłki dzieci lwowskich na kolonje wakacyjne.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja p. p. Witosa, Kędziora i tow. do Prezydjum Rady Ministrów w sprawie złączenia agend władz samorządnych państwowych w Galicji.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacje te odeślę do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej:</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Przechodzimy do pierwszego punktu porządku dziennego, którym jest: drugie i trzecie czytanie ustawy o spisie oficerów. (Druk № 635) Głos ma sprawozdawca p. Malewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BronisławMalewski">Komisja wojskowa po rozpatrzeniu projektu ustawy o regestracji oficerów przedstawionej na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia 18 kwietnia 1919 r. Sejmowi Ustawodawczemu przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, poczyniła tylko w nim nieznaczne poprawki stylistyczne i redakcyjne i przedstawia Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia ustawę w następującem brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(czyta projekt ustawy z druku № 635).</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#BronisławMalewski">Projekt ustawy przedłożony dziś Wysokiemu Sejmowi nie wywołał w Komisji różnicy zdań i sądzę, że i w tym Wysokim Sejmie różnicy zdań prawdopodobnie nie będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 1-go głos ma p. Weinzieher.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! W art. 1 proponowanej ustawy powiedziane jest, że mają się zgłaszać wszyscy obywatele państwa polskiego narodowości polskiej. Wychodzę z tego założenia, że każdy obywatel państwa polskiego niezależnie od narodowości, powinien jednakowo kochać ojczyznę, powinien jednakowo dbać o dobro państwa polskiego i że pod tym względem nie może i nie powinno być żadnej różnicy; każdy obywatel państwa, niezależnie od narodowości powinien bronić całości państwa. Wobec tego zgłaszam poprawkę, ażeby w tym artykule skreślić wyraz „narodowości polskiej” a tylko, żeby było powiedziane: „każdy obywatel państwa polskiego”.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Głos: A Żydzi nie Polacy?)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#SalomonWeinzieher">Żydzi tak samo są obywatelami państwa polskiego i tak samo powinni dbać o całość i dobro państwa, jak każdy inny obywatel państwa.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#komentarz">(Głos: a więc są Polakami!)</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#SalomonWeinzieher">Jeżeli pojęcie narodu traktować pod względem państwowym, to Żydzi są Polakami, tak samo jak każdy obywatel państwa polskiego, choćby należał do innej narodowości. Może być Polak narodowości żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#SalomonWeinzieher">Marszałek. Głos ma poseł Malewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BronisławMalewski">Nad tym dodatkiem zastanawialiśmy się w komisji i dodatek ten został zachowany na żądanie władz wojskowych. Chodzi o to, że tu na terenie Kongresówki mieliśmy przed wojną obywateli niemieckich, kolonistów, którzy mieli jednocześnie obywatelstwo dwóch państw. Jakie skutki były tego podwójnego obywatelstwa, tośmy tutaj w czasie wojny na własne oczy oglądali i mamy je świeżo w pamięci.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#BronisławMalewski">Pozatem w tej chwili obecnie prowadzimy wojnę z Ukraińcami, a w żandarmerji na terenie Galicji jest pełno Ukraińców. Więc dla bezpieczeństwa armji, sądzę, że należy zostawić ten dodatek, który Ministerstwu Spraw Wojskowych daje możność kontrolowania do pewnego stopnia, z jakich żywiołów będzie się składać korpus oficerski w armji polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam nasamprzód pod głosowanie poprawkę p. Weinziehera ażeby w art. 1 wykreślić słowa: „narodowości polskiej”. Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tych słów, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do głosowania nad art. 1 w brzmieniu Komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1 w brzmieniu Komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#WojciechTrąmpczyński">— Artykuł 1 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że bez głosowania przyjęto są artykuły 2, 3, 4, 5, 6 i 7. Napis: „Ustawa z dnia 17 czerwca 1919 r. o rejestracji oficerów”, przyjęty, zatem cała ustawa jest w drugim czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Panom, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu, do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu en bloc, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do № 2 porządku dziennego t. j. do dalszego ciągu dyskusji w sprawie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie osobistego wyjaśnienia głos ma P. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Nie przeceniam wartości jakichkolwiek materjałów statystycznych dla rozpatrzenia sprawy reformy rolnej, ale, skoro się rozpoczyna o tem mówić i skoro tu zakwestjonowano liczby podane przezemnie, czuję się w obowiązku wskutek przemówienia ks. Kurzawskiego podać do wiadomości, skąd cyfry te były zaczerpnięte.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JuliuszPoniatowski">Wymieniłem liczby dotyczące osad małorolnych w Poznańskiem. Ks. Kurzawski zarzucał, że prawdopodobnie posługiwałem się jakiemś źródłem niemieckiem, tendencyjnem i organy tych panów podały to w ten sam sposób do wiadomości publicznej. Otóż liczby te wziąłem z wydanych pod redakcją Jana Lutosławskiego — wydawnictwo dla Panów chyba wiarogodne: Materjałów statystycznych do sprawy rolnej”, zeszyt I zredagowany przez p. Brzeskiego, prof. Uniwersytetu w Poznaniu. — Stwierdza on, że w Ks. Poznańskiem osad poniżej 2 hektarów jest 54.000, a poniżej 5 hektarów — 24.000, razem 78.000. Te cyfry też podałem. Nie wątpię, że ten zeszyt znany był również ks. Kurzawskiemu, bo wczoraj odczytał nam ustęp o tem, w jaki sposób do tych cyfr się dochodzi. Zresztą zarzut, jakobym się posługiwał statystyką niemiecką, odnosi się tak samo dobrze do nas wszystkich, bo Panom wiadomo, że w Księstwie poza materjałami statystycznemi niemieckiemi innych nie było. Pozostawiam więc ks. Kurzawskiemu dalszy spór o to z p. Brzeskim, profesorem Uniwersytetu Poznańskiego, czy podane cyfry są prawdziwe, czy nie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JuliuszPoniatowski">Liczby dotyczące procentu obszaru wielkiej własności będącego w posiadaniu wielkich właścicieli polskich w Prusach Zachodnich, rejencji Opolskiej i Olsztyńskiej, były zaczerpnięte z materjałów wypracowanych przez biuro Pracy Społecznej dla Naczelnej Rady Ludowej. Może to też Panom wystarczy.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Koliszer.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HenrykKolischer">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#HenrykKolischer">Referent programu zasadniczego powiedział nam między innemi, że ludność, o którą głównie przy załatwianiu tych spraw chodzi, daleko mniej zajmuje się zasadniczemi kwestjami bytu Polski, t. j. konstytucją, która w naszej Polsce ma być regulatorem nasze go życia ekonomicznego, społecznego i politycznego, daleko mniej się zajmuje kwestją skarbu, który jest podstawą każdego ustroju państwowego, lecz że dusza ludu zajmuje się przedewszystkiem swoim bytem materjalnym, którego szuka w reformie agrarnej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#HenrykKolischer">Skonstatowanie tego nie uwłacza bynajmniej duszy ludu, powiada ono tylko, że żyjemy w epoce szczególnej nerwowości, w epoce, w której inne argumenty idą na ubocze, a w której chęć przeprowadzenia tego, co ludność i jej przodownicy uważają za konieczne i potrzebne, idzie na pierwszy plan.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#HenrykKolischer">Wogóle nigdy jeszcze w dziejach ludzkości nie załatwiano, ani nie starano się załatwiać problemów tak ważnych, jakim jest dziś w Polsce kwestja agrarna, w tak trudnych stosunkach, w jakich my Polacy dziś żyjemy. Bo, proszę Panów, jakkolwiek dobrze jest, że naród polski, odzyskawszy po 150 latach niewoli i zależności od gospodarstw innych swoją samodzielność, cieszy się tą swą samodzielnością, i jakkolwiek optymizm i eufemizm w tej chwili jest bardzo pożądany, należy mimo to trzymać się zasady Greków, którzy na swoich świątyniach pisali:</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#HenrykKolischer">„poznaj siebie samego”, poznaj ludzi, okoliczności, w których tworzysz to państwo, poznaj całą sytuację swego otoczenia. I rozumie się samo przez się, że kto z narodem czuje, ten musi patrzeć na te zjawiska, które nas otaczają, na to, że samodzielność naszego narodu ekonomiczną i polityczną okupujemy bardzo ciężkiemi ofiarami i znajdujemy się nie w tym idealnym stanie naszej skarbowości albo naszego życia ekonomicznego, żebyśmy byli narodem niezależnym, lecz niestety, jesteśmy społeczeństwem, które ma otoczenie ze wszystkich stron częścią nieprzyjazne, częścią obojętne, a częścią tylko obdarzające nas sympatją za drogie nasze ofiary.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#HenrykKolischer">I chwila obecna, w której jeszcze nie mamy ani granic na zachodzie, ani granic na wschodzie, w której nie wiemy, gdzie się nasze państwo zaczyna, a gdzie się kończy, jest nietylko chwilą przełomową dla narodu polskiego, lecz jest także pełną bardzo trudnych problemów, a jednem z takich najtrudniejszych zagadnień jest kwestja agrarna w Polsce.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#HenrykKolischer">Ja mówię wyraźnie: w Polsce, ponieważ nie można używać szablonu ogólnego, dobrego dla innych gospodarstw narodowych, i w zupełnie innych stosunkach żyjąc, nie można kopjować obcych przykładów, tylko trzeba się stosować do tego życia politycznego narodowego ekonomicznego i socjalnego, jakie jest na terenie Polski. Dlatego już wczoraj pan poseł Daszyński, z którym pod wielu względami się nie zgadzam, powiedział zupełnie słusznie, że polskiego chłopa ja z „Bauerem” niemieckim nie mogę porównywać, ponieważ ten „Bauer” jest zupełnie czemś innym i żyje w zupełnie innych warunkach życia gospodarczego i socjalnego niż polski, ja zaś mam robić politykę wraz z panami kolegami po prawej i lewej stronie tej Izby nie akademicką i profesorską, lecz tylko praktyczną, ekonomiczną politykę w tej chwili dla Polski. Z temi okolicznościami liczyć się musimy i my nie jesteśmy odcięci od świata, my jesteśmy cząstką świata otoczoną i zawisłą od reszty świata i musimy się stosować do warunków ogólno światowych.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#HenrykKolischer">Musimy te problematy rozwiązywać tak, aby narodowi naszemu nie szkodzić, nie zabić w społeczeństwie narodowości, państwowości i o ile możności samodzielności narodu polskiego. Pod tym widnokątem musimy się na wszystkie te rzeczy patrzeć.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#HenrykKolischer">Pierwsze pytanie, które sobie muszę postawić przy osądzaniu tych rzeczy, jest, jaki jest stosunek Polski do swoich sąsiadów, czy Polska może być rzeczywiście państwem niezawisłem, czy państwo polskie może istnieć sobie bez pomocy, ale i bez szkodzenia, bez wpływów pośrednich i bezpośrednich zagranicy.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#HenrykKolischer">Rozumie się samo przez się, że kto czuje po polsku, musi przyjść do przekonania, że każdy naród, który się wyswobodził, musi się starać o ile może, zostać niezawisłym. Niezawisłość nie polega na frazesach, niezawisłość nie polega na tem, że ja powiem, że jestem niezawisły, tylko niezawisłość polega na tem, żebym ja, albo moi współziomkowie na największej peryferji życia społecznego, kulturalnego, ekonomicznego byli rzeczywiście niezawiśli.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#HenrykKolischer">Otóż zastanówmy się jak my dzisiaj stoimy, czy my jesteśmy niezawiśli, albo czy nimi w najbliższej albo w dalszej przyszłości być możemy. Środkiem ekonomicznym, ażeby naród stał się o ile możności niezawisłym, jest naukowo mówiąc, autarkia, to znaczy myśl, chęć, wola i czyn, by jak najwięcej w państwie wyprodukować takich rzeczy, które są potrzebne do życia nie zbytkownego, lecz do powszedniego szerokich warstw ludności, by miały chleb i odzież. Jeżeli państwo może żywność swą, odzież swą, swoimi środkami produkować, gdy osiągnie ten teoretyczny ideał, to jest od zagranicy niezawisłe, bo w takim razie samo sobie może idealnie te wszystkie wartości wytworzyć.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#HenrykKolischer">Ten ideał, jak każdy ideał, nie da się przeprowadzić. Bawełny nie będziemy w Polsce produkować, miedzi albo wcale nie mamy, albo mamy jej bardzo mało, innych rzeczy przez pewien czas także nie będziemy mieli, a pewnych wyrobów, polegających na patentach, albo i innych rzeczy także nie będziemy mieć w Polsce tak rychło. Ale jedną rzecz może osiągnąć każdy cywilizowany kraj, jak tego dokonała Francja za czasów ministra Meline'a, mianowicie musimy się starać, ażeby nasz kraj bez pomocy obcej sam się wyżywił. Francja, kraj zbytku, kraj Ludwika XIV, kraj, który swoim gustem zarabiał setki miljonów rocznie, umiała urządzić swoją gospodarkę narodową na pewien czas przed wojną tak, że minister rolnictwa Meline mógł oświadczyć, że Francya już prawie nie ma żadnego importu zboża i to, co potrzebuje dla wyżywienia ludności, wyprodukuje sama na swojej ziemi. A u nas ta rzecz ma jeszcze całkiem inne znaczenie jak we Francji, bo gdy Francja mogła sobie pozwolić na luksusowe kupowanie zboża za granicą, płacąc wyrobami najszlachetniejszego zbytku, zaopatrując cały świat fatałaszkami i niefatałaszkami, wyrobami przemysłu, sztuki i innemi rzeczami i mając kapitały uzbierane przez setki lat, to my, Polacy, tworzymy państwo z mnóstwem długów, a nasz minister skarbu płacze — na szczęście płacze po polsku, a nie po francusku, a nie po niemiecku, a nie po angielsku, ale płacze w swojem expose o Banku Polskim nad tem, że Prusacy klisze popsuli i że za mało banknotów, to znaczy długów nieoprocentowanych się drukuje, że się za mało tworzy inflacji, że się za mało obniża wartość pieniędzy obiegowych, że się za mało uciska tą drogą klasy pracujące, które im większą mają ilość pieniędzy, tem mniej środków żywności dostają.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#HenrykKolischer">Jeśli ten obraz taki jest — bo ja, jako ekonomista muszę się liczyć z tą elementarną siłą, muszę siebie zapytać, skąd my Polacy weźmiemy środki na zapłacenie długów zagranicznych, jeślibyśmy dość zboża, dość masła, dość tłuszczu, i t. d. sami u siebie nie wyprodukowali. Na to problemat polski nie może dać innej odpowiedzi jak tylko tę, która jest zarzewiem, powodem i zjawiskiem, że u nas kwestja agrarna intensywniej, elementarniej, raptowniej i w sposób więcej nerwowy się wyłoniła niż gdzieindziej, mianowicie, że innego wyjścia z tej sytuacji Polska nie ma, jak to, że gdyby sama dostatecznej ilości zboża i innych rzeczy produkować nie mogła, to musi wytworzyć w najtrudniejszych warunkach konkurencyjnych przemysł na zupełnie innej stopie niż był dotychczas w Polsce. Atoli przemysłu tego nigdy nie wytworzymy, jeśli u nas będą najdroższe na kuli ziemskiej ceny na żywność, a dziś niema wogóle w kulturalnej Europie, w Azji, Ameryce, Afryce, i Australji, kraju gdzieby ludność pracująca nie na roli płaciła za produkty żywnościowe tak drogo jak u nas w Polsce. Winno temu paskarstwo czy inne przyczyny, dość, że ten codzienny chleb powszedni, o który każdy człowiek codziennie się modli, nigdzie nie jest tak trudny do zdobycia, jak u nas w Polsce. I proszę Panów, od Ricarda i Malthusa aż do najnowszych stosunków podstawą rozwoju przemysłowości jest dostateczna ilość chleba i nabiału, tłuszczów i wogóle wytworów ziemi, i produktów, które rolnictwo daje pośrednio.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#HenrykKolischer">Panowie, teraz drugie pytanie: czy gdyby się urzeczywistnił ideał p. kolegi Stapińskiego, gdyby bolszewicką metodą odebrano natychmiast większe własności ziemskie i gdyby podług metody p. Stapińskiego sprowadzono z Europy, Azji, Ameryki i Australji wszystkich geometrów mówiących po chińsku, po angielsku i po francusku, żeby chłopów obdzielali tak sprawiedliwie tą obszarniczą ziemią, i gdyby to w ciągu kilku miesięcy przeprowadzono, czy ci chłopi, dostawszy rolę, byliby w stanie natychmiast tę ziemię zakultywować, żeby ta ziemia pod chłopskiem gospodarstwem dawała choćby dokładnie tyle produktów rolnych, jak poprzednio?</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#HenrykKolischer">Odpowiedź, którą ja sobie dać na to musiałem jest taka: że metody bolszewickie — co się odnosi do stronnictwa p. Stapińskiego — w świecie dużo uporządkowały, ale tylko chwilowo, ponieważ dusza chłopska nie znosi nieprawości na dłuższą metę.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#HenrykKolischer">Dusza chłopska jest duszą sprawiedliwą i ona nie chce niczyjego, a to, co nabywa, chce w sposób sprawiedliwy nabyć.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#HenrykKolischer">A co więcej, te metody, które wczoraj zapowiedział pan Daszyński, które obwieścił teraz pan Bela Kuhn na Węgrzech, jednak tymczasem pozostawiają posiadanie chłopskie w tych formach przeżytych, ale ponieważ na dłuższą metę dążą one do komunizacji ziemi, jako do formy wyższej, szlachetniejszej, ekonomiczniejszej, chłopi mogą je znieść w 24 godziny, natomiast pojęcie prywatnej własności, pojęcie mienia i posiadania przetrwa setki lat, i minie 500 lat, my już dawno żyć nie będziemy, a jeszcze przy agrarnej własności wogóle, specjalnie u Słowian, a jeszcze specjalniej u Polaków, temi metodami nikt nie będzie się kierował. Jeżeli chcemy mieć niezawisłość wobec świata, jeżeli nie chcemy się sprzedać, wyraźnie mówię — sprzedać, i trzeci raz mówię — sprzedać Amerykanom i innym narodom, musimy się starać, starać, bo bardzo wiele od ludzkiej woli nie jest zawisłe, ażeby produkcję naszą rolniczą tak urządzić, ażeby w epoce przejściowej nasza produkcja rolnicza się podniosła a nie spadła.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#HenrykKolischer">Wojna wogóle, a specjalnie w Polsce stworzyła to zjawisko, że gdyby nie było żadnego przewrotu socjalistycznego, gdyby nie było tendencji do parcelacji i atomizacji ziemi, gdyby nie było na świecie ani pana Stapińskiego ani pana Thugutta, ani kolegi Witosa, to mimo to bez najmniejszego ich przyczynienia się u nas i w całej Europie produkcja rolna ogromnie by spadła, a spadła by bez winy niczyjej, dlatego że wojna stworzyła wprawdzie bogactwo papierowych banknotów, zrządziła jednak na całej kuli ziemskiej, nie wykluczając nawet Ameryki ogromną ruinę materjalną. Rolniczo odzwierciedla się tu klęska w ten sposób, że stan bydła, a bez bydła wogóle gospodarować nawet w XX, XXI i XXII-em stuleciu ludzie nie będą umieli, ogromnie się zmniejszył i zepsuł, że rasy zostały popsute, że wydajność krowy co do mleka ogromnie spadła, że nawozów sztucznych azotowych na całej kuli ziemskiej, są tylko minimalne ilości: że fosforytów nie możemy dowieźć, że wskutek tego wszystkie części, których roślina potrzebuje, nie są dla niej dostępne, bo się ich nie dokupi; że są największe kłopoty z przemysłem nawozów potasowych, że orka jest coraz gorsza, że pługów motorowych i pługów parowych się nie dokupi, że chłop, który się interesem rolnym zajmował, przez cztery lata siedział w rowie strzeleckim zamiast pilnować chałup i domu rodzinnego.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#HenrykKolischer">Gdy to zjawisko przeszło przez całą Europę, to jest jasną rzeczą, że produkcja rolna nie poszła w górę. A ziemia, to jest dziwna rzecz, ziemia jest wprawdzie istotą ogromnie wdzięczną, ale jest też bardzo srogą, bo jeżeli jej się nie da co należy pod względem fizykalnej uprawy, pod względem dobrej orki, bronowania, oczyszczenia od chwastów, jeżeli się jej nie da odpowiedniego nasienia, to ta ziemia, która jest matką dobrą, wdzięczną i zapobiegliwą nadzwyczaj, staje się macochą, bo inaczej ona żyć nie może, tylko pod kulturą ludzką.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#HenrykKolischer">Przedstawcie sobie Panowie, że jutro wyjdzie ustawa, mówiąca obszarnikowi — czy jest dobry, czy zły, czy jest zasłużony wobec Polski i Europy, czy nie, czy walczył kiedyś z Krzyżakami, czy nie, — czy przez cały czas tradycję narodową podtrzymywał, ochraniał narodowe uczucia, czy nie, — więc jeżeli temu szlachcicowi, temu właścicielowi, który z Prusami w zawody szedł w najtrudniejszych warunkach, powie się „ty jutro będziesz wydziedziczony, będziesz oczekiwał chwili wyroku swojej śmierci”, czy Panowie sądzą, że jest taka władza i takie ustawodawstwo na świecie, które by było w stanie skłonić go, żeby siał, ażeby największe inwestycje robił w epoce przejściowej, nim chłop wykupi te konie, ten pług i tę chałupę pobuduje, która mu jest potrzebna do odbudowy gospodarstwa? Ale nie zapominajcie, kochani Panowie, jeszcze o jednej rzeczy: że mamy w Małopolsce i Kongresówce jeszcze obszary ziemi, o których w najwymowniejszy sposób nasz kolega Witos w Wiedniu nam opowiadał, a możemy mu zupełnie wierzyć, że wskutek zaniedbania Austrjaków, a niestety teraz i rządu polskiego, chłop musi jeszcze mieszkać w norach i okopach strzeleckich, ponieważ odbudowa odbywała się w sposób niepożyteczny, w sposób już nietylko opieszały, ale kulturalnie niemożliwy.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#HenrykKolischer">My jesteśmy wszyscy za stworzeniem gospodarstw dla tysięcy chłopów. Niema wśród nas tutaj żadnego poczciwego kolegi, któryby mniemał, że reforma rolna jest numerem, który może pójść do szafy starych aktów, bo wszyscy stoimy na stanowisku, że względy socjalnej natury mają taką siłę, że musimy żywiołowo wziąć się do tego problemu i że jest obowiązkiem honoru narodowego, wyraźnie podkreślam honoru narodowego, ażeby zadanie to, które już jest podjęte, zostało w całej pełni dokonane.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#HenrykKolischer">Ale jeśli się chce te rzeczy wykonać, to trzeba się zastanowić nad tem, że prócz tych względów politycznej i socjalnej natury, co do których wszyscy jak jeden mąż jesteśmy jednego zdania, ludzie kulturalni, ludzie, którzy dobro państwa, dobro narodu ponad prywatę przenoszą, wszyscy ci ludzie muszą sobie zadać drugie pytanie: czy granice tego dzielenia są bezwzględne, czy w interesie wyżywienia szerokich mas, w interesie uprzemysłowienia kraju, nie byłoby jednak potrzebne, większych obszarów dawnego wielkiego posiadania rolnego mimo to utrzymać jako wielkiej własności?</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#HenrykKolischer">Otóż jeśli chcemy prowadzić politykę ekonomiczną, idącą w kierunku zaspokojenia potrzeb gospodarczych państwa naszego, jeśli nie chcemy być sługami, zawisłymi od Ameryki, jeśli pamiętamy o tem, że nie mamy środków płatniczych, by od Ameryki przez dłuższy czas kupować zboże, i że zostaniemy za to zboże dłużni, bo nie i mamy czem płacić, jeśli w rzeczywistości chcemy Polskę uprzemysłowić, jeśli chcemy być w rzeczywistości państwem niezawisłem, to w takim razie musimy pamiętać o jednej rzeczy, względnie o dwóch.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#HenrykKolischer">Pierwsze — że, czy to się tyczy chłopa czy obszarnika, gospodarstwo rolne ekstensywne tak jak było dotychczas prowadzone byłoby zabójstwem całego społeczeństwa i państwa i nietylko mniejszej własności, ale i wielkiej. Drugie: że tylko ta część wielkiej własności ma racyę bytu, która się do warunków w przyszłości zastosuje, t. zn., która będzie porządnie gospodarowała, która będzie miała grunty drenowane, a gdzie potrzeba nawodnione, która będzie miała w parze z rolnictwem odpowiednią hodowlę bydła, która będzie stała na wyżynie czasu i która zrozumie, że prócz prawa posiadania są także obowiązki.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#HenrykKolischer">Jeśli te metody nie będą zastosowane i gdyby społeczeństwo polskie podług metody p. Stapińskiego zostało zatomizowane na kropelki, to czeka nas ta przyszłość, że chłopu się tego wprawdzie nigdy nie odbierze, ale że to społeczeństwo tak zbiednieje, tak będzie głodne i nieuprzemysłowione, tak będzie zawisłe od obcych sąsiadów, czy to od Rosji, czy od Ameryki, że dla społeczeństwa będzie tylko jedno wyjście, najstraszniejsze dla mnie, to jest rzucić się w objęcia swoich wrogów historycznych i stać się państwem bolszewickiem.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#HenrykKolischer">To atoli chyba nie leży w intencjach ani Panów na prawicy, ani na lewicy. I dlatego trzeba mieć wzajemną wyrozumiałość, trzeba mieć ołówek w ręku i nie żądać wzajemnie rzeczy niemożliwych ani od jednych, ani od drugich, nie robić z kwestji najważniejszych polskiego narodu kwestji klasowej, kierować się przy załatwianiu tych rzeczy tą wyrozumiałością, jaką naród powinien mieć w najtrudniejszych warunkach.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#HenrykKolischer">Jeszcze raz mówię, — bo nie mogę dostatecznie często tego powtarzać, — że jeśli ktoś materjały z zagranicy sprowadza, musi mieć przeświadczenie, że wierzyciel zażąda zwrotu albo z lichwiarskimi procentami, albo bez, że wprawdzie, gdy niebezpieczeństwo wojny i całe życie wojenne tego od nas wymaga, my to chwilowo czynić musimy, ale musimy też urządzić się tak, ażeby się to na długą metę ciągle nie powtarzało, bo przyjdzie chwila, że zagranica nam kredytu odmówi, a gdy nasze banknoty, czy one będą nazywały się markami, koronami, rublami czy też złotymi polskiemi, które Pan Minister Skarbu projektuje, będą bez skarbca i bez pokrycia, za te pieniądze w świecie cywilizowanym: amerykańskim, angielskim, australijskim ani wełny, ani bawełny, ani zboża nie dostaniemy.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#HenrykKolischer">Ale jeśli tak jest, musimy o tem pamiętać, że nam nie wolno żartować z polskiego społeczeństwa, bo my nie na to 150 lat czekaliśmy na odbudowę i odrodzenie Polski, ażeby ją w krótkim czasie lekkomyślnie zniszczyć.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#HenrykKolischer">A nareszcie musimy także pamiętać o rzeczy finansowej.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#HenrykKolischer">Każdy z Panów, kto nie stoi na bolszewickiem stanowisku, każdy kto czuje z duszą chłopa, kto jeśli chce coś nabyć, chce za to zapłacić, każdy świadom jest, że czy wydacie tę czy ową formę obligacji czy rent, czy jak to nazwiecie, ludzie sobie tego do kieszeni przecież schować nie mogą, to musi, — czy pozwolicie czy nie, — pójść na targ, bo próżniaków ani rentjerów nie możemy wytwarzać, bo na to Polska jest za biedna, więc musimy te obligacje gdzieś sprzedawać. Ale jeśli tych obligacji pójdzie naraz za dużo na targ, to nietylko się je zniszczy, lecz zniszczy się także, na to kładę największy nacisk, cały kredyt polski. A tego kredytu każdy z Was potrzebuje, na budowę kolei, na inwestycje, na szkolnictwo, na restauracje rzeczy kulturalnych, kościołów etc. etc. etc. Gdy zaś ten kredyt będzie zabity przez to, że zadużo tych obligacji naraz pójdzie na targ, to zabijemy nietylko tych obszarników, których chcemy zrobić kupcami, przemysłowcami i orędownikami nowego życia gospodarczego, ale zabijemy Polskę, bo Polska może tylko istnieć jako państwo kulturalne; a państwo kulturalne może istnieć tylko polityką inwestycyjną, polityką komunikacyjną, regulowaniem rzek, kanalizacją, i kolejami żelaznemi.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#HenrykKolischer">Dlatego ja mniemam, że wszystkie te rozważania prowadzą do tego rezultatu, że musi się być świadomym, musi się patrzeć na te rzeczy nie jako na sprawę obszarników, lub rzecz chłopów, nie jako na sprawy pośredników, tylko jako na wspólną sprawę całego narodu. A gdy się tak na sprawy patrzy, to trzeba dążyć do jednej rzeczy, jak profesor Grabski powiedział wczoraj, żeby wielkich reform agrarnych i socjalnych nie robić większością tego lub owego obozu, lecz na drodze porozumienia i wzajemnej wyrozumiałości.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#HenrykKolischer">Atoli jeszcze o szczegółach jedno słowo. Ja jako rolnik muszę tutaj pewne uwagi techniczne wypowiedzieć. Przy 300 morgowych gospodarstwach nie chodzi o to tylko, czy dobrze będzie stał ten szlachcic czy źle, ale chodzi przedewszystkiem o to, jak będzie stała produkcja. I ja pytam Panów czy kto w Polsce w Europie, Azji, Ameryce, Afryce i Australji jest w stanie na 300 morgowem gospodarstwie mieć dwuch parobków? Czy kto jest w stanie na tak małem gospodarstwie robić wielkie doświadczenia agrarne nietylko pod względem bydła, ale pod względem roślinnym, pod względem techniczno-rolniczym; pod względem odkryć rolniczych, jeżeli on ma do dyspozycji roli do orania tyle tylko że pługiem parowym nie oborze ziemi? Jeżeli Panowie mi na to odpowiedzą — a ma to wielkie znaczenie dla chłopskich posiadłości, — że przecież tę rzecz można będzie zrobić w drodze spółkowej, to powiem, że w rolnictwie nie można wszystkiego robić tak, jak człowiek sobie wyobrazi, bo naprzykład pług parowy wymaga wielkiego pola, a jeżeli ziemi jest niżej 50 hektarów, to zajeżdżanie, odjeżdżanie i montowanie więcej kosztuje, niż cała ta orka jest warta.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#HenrykKolischer">Jeżeli Panowie uchwalacie 250 morgów albo 200 morgów i powiadacie, że wszakże w Danji albo w Szwecji takie gospodarstwa przeważają, to o jednem Panowie zapominacie, że Danja i Szwecja są w takiem położeniu że ich banknoty mają wyższe ażjo niż złoto, to znaczy są droższe niż złoto i że one ogromnie na wojnie zarobiły, że one to zboże z Ameryki dostaną, że one mogą pozwolić sobie na produkcję nawet najwytworniejszego bydła. I my możemy to zrobić ale przedewszystkiem musimy zapewnić sobie codzienny chleb, o który Pana Boga co dzień prosimy.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#HenrykKolischer">Źle zrobił Rząd, jeżeli nie miał w tej całej sprawie żadnego stanowiska. Ja podnoszę najgorsze zarzuty przeciwko Rządowi. Ja jestem stary poseł., Przez 25 czy 26 lat posłowałem i widziałem najgorsze, mądre, głupie rządy, ale każdy rząd miał jakieś zdanie. Miał dobre zdanie lub złe i każdy rząd, jeżeli nie miał większości dla tego swego zdania, to ustąpił. Tutaj atoli są jakby dwa światy: jeden niebo, drugi ziemia. My jesteśmy ziemią, a nad nami w obłokach jest rząd. Ten rząd nigdy nie mówi, czy pan Witos ma słuszność czy ja. Tylko mówi: trochę pan Witos ma słuszność, a trochę ja, a czego ten rząd sam chce, ja nie wiem i nie będę wiedział.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#HenrykKolischer">Proszę Panów! Rząd musi mieć nad Sejmem pewien nadzór, bo nie dorośliśmy jeszcze, nikogo nie obrażając, do Anglików pod względem konstytucyjnym, a i parlament angielski, chociaż jest najbardziej suwerennym parlamentem i ma prawo wszystko zrobić, nie może zrobić jednej rzeczy: zmienić kobietę na mężczyznę a mężczyznę na kobietę.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#HenrykKolischer">Rząd musi parlament prowadzić, a jeśli nie umie prowadzić, to rząd musi się zmienić i musi przyjść kto inny. Jeśli pan Karpiński nie umie zrobić takiej reformy walutowej, któraby polskiemu społeczeństwu odpowiadała, to musi kto inny to przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#HenrykKolischer">Tego nie może być, żeby, mówiąc nawiasem, nasze pieniądze chłopskie, które w pocie czoła zarobiliśmy w Ameryce, dzisiaj szły do Niemiec i do Wiednia, a chłopom wypłacało się w banknotach austrjackich czy niemieckich i te pieniądze do Polski nie przychodziły. I my chcemy stworzyć skarb narodowy z tych zebranych 5 miljonów, które p. minister skarbu jako jałmużnę zbiera? I my chcemy to nazywać państwem? To są rzeczy niemożliwe. Tak samo jest z reformą agrarną.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#HenrykKolischer">Rząd musi prowadzić Izbę, rząd musi mieć zdanie i powiedzieć co chce, a co zwalcza. Naturalnie, że rząd w państwie suwerennem nie ma ostatniego słowa. Na to jest Sejm, ale rząd musi tym Sejmem kierować i musi temu Sejmowi poddawać swoje zdanie.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#HenrykKolischer">Rząd ma jednego członka, który jest najbardziej zasłużonym wobec ojczyzny, który jest człowiekiem opatrznościowym, ale on siedzi poza granicami państwa i ci panowie, którzy tu są, muszą objąć te sprawy i prowadzić je.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(P. Babski: Prawica zwalcza rząd)</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#HenrykKolischer">Mówiłem już o niebywałych trudnościach finansowania reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#HenrykKolischer">Jeszcze jedno słowo. Miał jeden z Panów z lewicy najzupełniejszą słuszność mówiąc, że nie można mieszać sprawy rolnej ze sprawą lasów. Okoliczność, że przypadkowo pewni ludzie mają i rolę i las, to jest rzecz zupełnie inna.</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#HenrykKolischer">Mimo to jestem zdania, że nie jest na czasie, podkreślam słowo: że nie jest na czasie zabrać się obecnie, mówię wyraźnie: obecnie, do upaństwowienia lasów. Wszystkie te słowa, które powiedziałem, podkreślam.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#HenrykKolischer">Niema kategorji na świecie, któreby były wieczne, i może się stać z czasem po 500 latach, że forma agronomiczna ogólno-socjalna, kolektywna albo inna będzie najbardziej racjonalna. Nie można twierdzić, jakoby posiadanie wszystkich lasów tylko przez państwo, było nonsensem.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#HenrykKolischer">Zapatrywanie, które nam przytaczał wczoraj pan Daszyński, nie wytrzymuje żadnej krytyki. Pan Daszyński na bardzo wielu rzeczach się rozumie, ale na lasowości się nie rozumie. Otóż jeżeli pan Daszyński nam wczoraj opowiadał, że w Grecji 80 czy X procent lasów jest w posiadaniu państwa, to to nic nie znaczy, bo w Grecji wogóle lasów niema.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#komentarz">(wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#HenrykKolischer">W Grecji nie może być lasów, bo kto Grecję zna jak ja i inni Panowie, wie, że są tam tylko kotliny i doliny, gdzie korynty rosną, gdzie figi rosną, gdzie trochę zboża rośnie, a zresztą tak samo jak w Dalmacji wszędzie jest Kras, to znaczy skała niezalesiona. I rozumie się samo przez się, że nowożytne państwo greckie stara się tam, gdzie jest największa bora zasadzić trochę drzew karłowatych, a tego się nie robi na to, żeby było drzewo, tylko na to, żeby bora nie oddziaływała na ziemię niekorzystnie pod względem agronomicznym. Możecie Panowie widzieć i w Dalmacji, że wyższej wegetacji jak na pół, jak na 3 4 metra wogóle tam niema. Otóż rozumie się samo przez się, że z takimi przykładami statystycznemi bojować ja przynajmniej nie mogę. Wiem atoli jedną rzecz, że w różnych społecznościach miano rozmaite rezultaty z państwowymi lasami. W gospodarce rosyjskiej i austrjackiej były rezultaty finansowe niekorzystne, a znowu nadzwyczajnie korzystne w państwie niemieckiem.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#HenrykKolischer">Ponieważ dziś nie mamy robić pruskiej polityki, lecz politykę polską, Polska ma całkiem inne troski jak tę, ażeby rzucić na targ tyle a tyle miljardów, jeszcze bardziej obciążyć budżet i kredyt państwowy w granicach niemożliwości i aż na 15 procent, chociaż wystarczy, żeby minister leśnictwa albo minister rolnictwa przeprowadzili przymusowy plan z przymusową państwową kontrolą.</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#HenrykKolischer">Wtedy nie obciążymy budżetu i nie puścimy się na zły eksperyment.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#HenrykKolischer">Ja się tutaj w czasie mego pięciotygodniowego pobytu w Warszawie dowiedziałem, że wszystko, czego się w swojem życiu uczyłem, nic nie jest warte, albowiem ja słyszałem tu, że wbrew interesom wszystkich mieszkańców i całego gospodarstwa narodowego są zakusy w ministerstwie skarbu, ażeby skasować tę jedyną rzecz racjonalną, którą od Austrji nabyliśmy, to jest monopol tytoniu. To znaczy, że w tej chwili, kiedy by państwo miało z tego dobry interes, kiedy cały świat, Anglicy, Francuzi, Włosi, Austrjacy mają znakomicie urządzony monopol tytoniowy, za które podobnie jak za wódkę, za naftę ekonomiści jak ja, jak pan Michalski, jak inni mogą dać skarbowi polskiemu rocznie tysiąc miljonów złotych polskich, w takiej chwili Polska monopolu nie chce, nie korzysta z prywatnego przemysłu, tylko chłop musi płacić. Bo ktoś musi płacić, a jeżeli obszarnicy będą wyrżnięci, albo pójdą na dziady, to będzie musiał chłop wszystko płacić. To jest jasna rzecz. Bo wszystko można było chłopom zarzucić, tylko jednej rzeczy nie można mu było zarzucić: że żaden chłop jeszcze nie zbankrutował. To znaczy, że ta warstwa ludności ma tę znakomitą zaletę, że będzie budował, a nareszcie będzie wszystko płacił, (ks. Okoń: Bo chłop oszczędza). Słusznie, słusznie, jeszcze raz słusznie, i jeszcze raz słusznie. Czy ja przeczę, ja potwierdzam tylko.</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#HenrykKolischer">Mówimy sobie tylko wzajemne komplimenty. A przecież nikt z Panów przedstawicieli chłopów nie chce, żeby oni płacili za to, by na korzyść prywatnej spekulacji i paskarstwa szerokie warstwy ludności płaciły — czy tak, czy nie?</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Paskarstwo potępiamy wszyscy)</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#HenrykKolischer">Zgoda. Możemy wyjątkowo się jakoś zgodzić.</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#HenrykKolischer">Z tego przedstawienia rzeczy wynika, że reforma agrarna to nietylko to, co Panowie proponujecie, lecz także przymusowe podniesienie rolnictwa, komasacje, zmiany pewnych warunków nabycia, zmiana pewnych warunków pod względem prawa dziedziczenia i wszystkie zarządzenia, podnoszące rolnictwo pod względem odwadniania i nawadniania przymusowego i t. d. — wszystkie te problematy muszą być ciągle, nieustannie koniecznym problematem tego suwerennego Sejmu. — A z temi rzeczami, moim zdaniem, mając pewne dobra już dzisiaj do dyspozycji, można zaraz zacząć, atoli nie wolno nam, a szczególniej takiemu Sejmowi, który nie ma senatu i który ma wielką odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń, marnotrawić dóbr tych pokoleń, tylko z rozwagą roztropnością i z pewnym spokojem a bez nerwowości trzeba się starać ten problem rozwiązać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wójcik.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#FranciszekWójcik">Wysoka Izbo! „Ziemia powinna należeć do tych, którzy ją uprawiają, dla garstki uprzywilejowanych, nie wolno nam unieszczęśliwiać reszty miljonów narodu” tak powiedzieli emigranci we Francji po upadku powstania w roku 1831. Nie byli to więc żadni szarlatani polityczni, czy przewrotowcy, ale byli to ludzie, którzy chcieli dobra dla Rzeczypospolitej Polskiej i jej odrodzenia. I słusznie, kto bowiem chce, ażeby ojczyzna nasza oparła się na dobrych obywatelach, kto chce, ażeby ta Polska miała przyszłość wytrwałą i pewną, powinien dążyć, ażeby właśnie miljony pracowników objęły ziemię. Ażeby to się stało, musi się dać masom warsztat do rąk, a więc ziemię.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#FranciszekWójcik">Wysoki Sejm musi uczynić wielki krok, musi kierować się nie małostkowością, nie połowicznie, lecz amputacja musi się odbyć radykalnie, żeby rana nie jątrzyła się, a goiła się.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#FranciszekWójcik">Są jednak w tej Wysokiej Izbie pewne grupy tak oligarchicznie zacietrzewione co do reformy rolnej, że choćby w kraju mogło przyjść do katastrofy jakiejś, to ich nic nie obchodzi. Wyznają zasadę: „im gorzej, tem lepiej”. Tym panom zdaje się, że naród to garstka ludzi uprzywilejowanych, dobrze materjalnie uposażonych, że trzon narodu to ci, co siedzą na folwarkach. Tym panom się zdaje, że tak jak jest dotychczas, jest najlepiej i tak być powinno.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#FranciszekWójcik">Panowie! Zdrowy polityczny rozum wskazuje, iż orjentacja kolegów z prawicy jest zaściankowo ciasną. Dla szczęścia bowiem kilku tysięcy obszarników nie wolno poświęcać i w przepaść rzucać miljonów małorolnych, nie należy poświęcać bezrolnych i inwalidów. Nie wolno dopuszczać, by setki tysięcy „towaru żywego” szło nadal do pruskich hakatystów i tam demoralizowało się.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#FranciszekWójcik">Szanowni Panowie! Od szeregu tygodni jesteśmy zasypywani tendencyjnemi broszurami o sprawie rolnej i już kilku mówców to zaznaczyło. Od szeregu tygodni widzi się w Warszawie afisze rozlepione po rogach ulic do włościan posłów wystosowane, żeby nie uchwalali takiej reformy rolnej, któraby zniosła obszary dworskie, wówczas bowiem według nich produkcja byłaby zmniejszona, zaprowiantowanie miast szwankowałoby.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#FranciszekWójcik">Jest to tendecyjny nieuzasadniony straszak, nie jest to bowiem zgodne z prawdą, jakoby mały rolnik mniej produkował niż większy. Powołują się Panowie na spisy statystyczne. Trudno jednak do tych spisów statystycznych mieć zaufanie. A nie mają do tych spisów statystycznych zaufania włościanie, bo oni sami nieraz umyślnie nie podawali prawdy przy spisach, bo myśleli, że jeśli prawdę podadzą, to rząd im podatki podwyższy.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#FranciszekWójcik">Mała rola nie produkuje mniej od większej, bo choćby nawet mniej produkowała, to trzeba zważyć, jaką mały rolnik posiada ziemię. Wszak po uwłaszczeniu, kiedy pańszczyznę zniesiono, najlepsze grunty zatrzymały obszary dworskie, zaś najgorsze oddano chłopom. I jak można wymagać, żeby gorsze grunta wydawały więcej! Jednak dzisiaj, kiedy i chłop już przyszedł do tego przekonania, że wydajność roli pod nawozem sztucznym zwiększa się i gdy zaczął go używać, to jest pewne — i ja doświadczyłem tego na sobie — że taką samą ilość zboża produkuje się u nas jak na obszarze dworskim, a nawet i więcej.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#FranciszekWójcik">Bo trzeba zważyć jedno: podczas żniw zwłaszcza, gdy wypadnie mokre lato, to dwór w przeważnej części zgnoi zboże i nie potrafi go zebrać, a chłop przy swojej skrzętności i zapobiegliwości obejdzie każdą kupkę zboża kilka razy na dzień, przewróci i zabezpieczy ją tak, żeby jego zboże nie zgniło. I zbierze wszystko co do kłosa, bo wie, że to jest jego wyżywienie i wogóle środek utrzymania.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#FranciszekWójcik">Trzeba wspomnieć, że mimo tych gorszych gruntów, które chłop posiadł po pańszczyźnie, jednak co do opodatkowania, to grunta chłopskie choć gorszej są jakości, mają pierwszą klasę, przeto większe podatki płacą, zaś obszary dworskie są niżej zaklasowane, ażeby uchylić się od płacenia podatku. Taka była sprawiedliwość, tak nie może dalej pozostać.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#FranciszekWójcik">Trzeba również przyjąć jako plus dla małych rolników to, że mali rolnicy więcej produkują drobiu, bydła, a o obszarnikach tego powiedzieć nie można. Co obszary dworskie wyprodukują drobiu, to przeważnie same go skonsumują, a chłop zasypuje miasta drobiem i to miasta przyznać muszą.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#FranciszekWójcik">Twierdzi się dalej, że obszary dworskie więcej dały kontyngentu, aniżeli chłopi, i to kładą na karb lepszej uprawy roli. Przypatrzmy się jednak rachunkowi. Ja wezmę sobie za przykład swoją wieś, Wyciąże, pod Krakowem. We wsi tej dwór posiada 372 morgów ornej i łąk, żywi się na obszarze dworskim ludzi 86 razem z sezonowymi robotnikami. Koni obszar ma 26 i 50 sztuk bydła rogatego. Gmina zaś posiada 800 morgów ornego gruntu razem z łąkami; żywi 1027 ludzi stałych, nie licząc tych, co przychodzą codziennie o kilka mil żebrać o wsparcie. I chłop poza kontyngentem daje tym biedakom z miasta, którzy przychodzą gromadnie do wsi żebrać, chłop ich żywi. Gmina ta ma 102 konie, 316 sztuk bydła rogatego, 468 świń i kilka tysięcy sztuk drobiu. Jak tam wygląda kontyngent? Dwór dał w roku 1918 kontyngentu 418 korcy metrycznych, blisko 3 razy tyle co gmina, gmina dala 143 korce, czyli że dwór dał 3 razy tyle, ale gmina żywiła 12 razy tyle ludzi co obszar dworski.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#FranciszekWójcik">A więc, Szanowni Panowie, zarzuty co do tego kontyngentu nie wytrzymują również krytyki.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#FranciszekWójcik">Po przeprowadzeniu reformy rolnej należy dążyć do zakładania szkół rolniczych choćby w każdym powiecie politycznym. Na tej podstawie możemy być pewni, że gdy włościaństwo wykształci się jeszcze lepiej fachowo, to ziemia bezwątpienia jeszcze więcej wyda, niż dzisiaj wydaje na obszarach dworskich. Szkoły rolnicze jednak, które rząd polski musi założyć, powinny być nie tego typu, jakie miała Galicja, gdzie je zakładano nie po to, ażeby chłopski syn, skończywszy tam naukę, poszedł na swoje gospodarstwo, lecz żeby się wychował na parobka dworskiego, a najwyżej na pisarza lub żandarma. Były to szkoły raczej na oficjalistów dworskich, choć utrzymywane nakładem całego kraju, a więc i I</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#FranciszekWójcik">ludu.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#FranciszekWójcik">Ksiądz arcybiskup Teodorowicz oponował w swojem przemówieniu przeciw zabieraniu gruntów kościelnych. Wskazywał zarazem, że kler znajduje się w opłakanych warunkach materjalnych. Takie wypowiedzenie się i księdza arcybiskupa nie jest zgodne z prawdą. W Galicji np. probostwa są i uposażone w ilość od 200 do 300 prze szło morgów gruntu.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(Głosy. Po 1.000 i 1.700)</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#FranciszekWójcik">To jeszcze gorzej! Ja mówię o tem, co jest w mojej okolicy, koło Krakowa.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#FranciszekWójcik">Ksiądz proboszcz który ma tylko gospodynię, cierpi według księdza arcybiskupa Teodorowicza niedostatek. Gdy zaś chłop małorolny albo bezrolny utrzymuje rodzinę, liczącą od 3 do 8 osób, to jakżeż on dopiero ma się żalić?</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#FranciszekWójcik">Jeżeli się zważy, że przecież ksiądz proboszcz każdy ma dochody kościelne, to chyba nikt w tę nędzę kleru nie uwierzy. Sądzę, że i ksiądz kolega Okoń potwierdzi to samo! Jakie ubóstwo i niedostatek znosi duchowieństwo, świadczą fakty: Oto arcybiskup lwowski posiada 46.000 morgów,</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#FranciszekWójcik">(Głosy. Niemożliwe)</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#FranciszekWójcik">... biskup przemyski posiada ponad 10.000 morgów,</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#FranciszekWójcik">(Poseł Putek: Lasy sprzedał żydom)</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#FranciszekWójcik">... w Krakowskiem kanonicy katedralni mają każdy wieś przenoszącą 300 morgów i te wsie wydzierżawiają obcym, nawet Niemcom, żaden zaś chłop polski nie dzierżawi tej roli.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#FranciszekWójcik">Otóż proszę Panów, to jest ta nędza, którą jak mówi ks. arcybiskup biedny kler cierpi. Trzeba nadmienić, że duchowieństwo gwałci nawet wolę fundatorów. Kiedy fundatorzy dawali dla kościołów grunty, dawali je i dla organistów, ale dziś widzimy, że ci organiści nie mają ani morga ziemi przy kościele, bo duchowieństwo się postarało o to, że te grunta przydzielono do gruntów plebańskich wbrew woli fundatorów i organista dziś upomina się, ażeby parafja dała mu utrzymanie, a nawet żebrze.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Na ławach ludowych potakiwania)</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#FranciszekWójcik">Proszę Panów, zakonnice w krakowskim okręgu, Norbertanki ze Zwierzyńca mają 18 folwarków, Benedyktynki ze Staniątek około Krakowa dwadzieścia kilka folwarków, a jest ich zaledwie około 30.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(Głosy na; lewicy: I kilka kamienic w Krakowie)</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#FranciszekWójcik">I na tem się kończy cała ich dobroczynność, że jeszcze z lasów rządowych pobierają drzewo.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#komentarz">(Poseł Putek: I różą jerychońską handlują)</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#FranciszekWójcik">Zarzut się robi chłopom, że nie umieją gospodarować, że ich ziemia mało wydaje i t. d., i t. d. Gdy zabierano się do zniesienia pańszczyzny, również te same zarzuty podnoszono, i podnoszono, co to będzie za nędza, gdy chłop posiądzie ziemię. To się stało, i pokazało się, że owe krzyki nie miały podstaw. Chłop coraz lepiej uprawia ziemię i ten dorobek narodowy zostaje w kraju. Chłop nie pojedzie z tym dorobkiem i pieniędzmi za granicę i w Monte Carlo nie przetrwoni, a wszystko zostanie w kraju jako dorobek narodowy.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#FranciszekWójcik">Nie zbogaci cudzego, bo chłop w Monte Carlo nie był i nie będzie.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#FranciszekWójcik">Szanowni Panowie! Lud przez wieki robił pańszczyznę i był niewolnikiem. Obszary ziemi, które posiadały dwory chłop pod batem ekonoma obrabiał. Czy wiedział ówczesny posiadacz o tem czy nie wiedział, to jednak ekonom był panem życia i śmierci nad chłopem.</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#FranciszekWójcik">Dla tego też ziemia powinna być wywłaszczona i oddana bezpłatnie tym, którzy na niej pracują. Gdyby zapłacić należało, to pieniądze te mają iść ze skarbu państwa. Niech też on wybuduje budynki dla tych, których obdzielił gruntami, ażeby mieli mieszkania.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#FranciszekWójcik">Zachłanność obszarów dworskich przed dziesiątkami lat nie znała granic. Pozabierano chłopom i gminom pastwiska, łąki, grunta, a gdy która gmina się sprzeciwiała temu i stawiała opór, to sam pamiętam jak w jednej gminie pod Krakowem, zastrzelono jak kaczkę wójta, który w obronie gminy stanął w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie, oni zawsze mogą grabić)</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#FranciszekWójcik">Dla dobra ogólnopaństwowego, dla dobra Polski, dla ugruntowania spokoju i przywiązania do Ojczyzny reforma rolna powinna być natychmiast przeprowadzoną tak, ażeby Polska nie była dla ludu pracującego macochą, a dla panów matką. Niech lud widzi, że nie darmo przelewał krew, a ci inwalidzi, którzy zdrowie stracili na morderczej wojnie, niech mają punkt oparcia na tej ziemi, jako matce żywicielce. Sobkostwo i obrzydliwy egoizm jednostek musi ustąpić słuszności i sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#komentarz">(Głos: O to chodzi właśnie)</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#FranciszekWójcik">A pobożne zakony i kler niech rzeczywiście postąpią po chrześcijańsku i bez szemrania pozbędą się dóbr ziemskich według nauki Chrystusa.</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#FranciszekWójcik">Odnośnie zaś do twierdzeń, że kościelne dobra czyli martwej ręki nie powinny być zabierane, że to byłoby zbrodnią, że pobożny lud katolicki nie żąda tego, stwierdzam z całą pewnością, że gdy przyjdzie ta sprawa na porządek dzienny, to ani jedna dewotka się nie przeżegna, ani jedna dewotka nie rozpłacze się, a nawet z radością grunta księży weźmie!</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#FranciszekWójcik">Głos ma poseł Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#IzaakGrünbaum">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#IzaakGrünbaum">W imieniu klubu posłów narodowo-żydowskich mam zaszczyt złożyć oświadczenie następujące dla umotywowania głosowania naszego w sprawie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#IzaakGrünbaum">Sprawa rolna nie należy do tych spraw, które bezpośrednio dotyczą żydów. Interesy nielicznej garstki właścicieli ziemskich lub liczniejszej grupy żydowskich rolników rozproszonych w kolonjach rozmaitych po kraju nie mogą oczywiście stanowić o naszym stosunku do reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#IzaakGrünbaum">Sprawa rolna jest dla nas przedewszystkiem zagadnieniem o charakterze wybitnie społeczno-politycznym, punktem ciężkości dokonywujących się w Polsce, jak w całej wschodniej Europie przeobrażeń społecznych. Dla nas nie ulega najmniejszej wątpliwości, że od sprawiedliwego rozwiązania kwestji rolnej, od zaspokojenia dojrzałych i słusznych żądań ludności rolniczej, która dotychczas znajdowała się w tak strasznem ekonomicznem społecznem i politycznem upośledzeniu, zależy spokojny i wszechstronny rozwój państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#IzaakGrünbaum">Wszelkie próby uniknięcia reformy lub też jej osłabienia, a raczej spaczenia, mogą doprowadzić tylko do katastrofy. Uczy tego przedewszystkiem doświadczenie rosyjskie. Niezaspokojenie ludu rolniczego po rewolucji 1905 roku odrzucenie projektów reformy, opartych! na wywłaszczeniu przymusowem z odszkodowaniem, doprowadziło pomimo potężnych środków reakcji, pomimo prób kolonizacyjnych na wielkich obszarach Syberji, do wybuchu bolszewickiego, siłę którego stanowiło nieprzeparte dążenie chłopów rosyjskich do natychmiastowego otrzymania ziemi.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#IzaakGrünbaum">I u nas w Polsce, czynione są próby rozmaite w tym samym kierunku: mówi się o obszarach kolonizacyjnych na kresach wschodnich, które mają być czemś w rodzaju piorunochronu przed wywłaszczeniem przymusowem i przed dojrzałą już reformą rolna. Rozsnuwa się przed oczyma chłopów miraże przyszłej kolonizacji, które tem się różnią od ułud rosyjskich, że te ostatnie były realne. Próbuje się odwrócić uwagę chłopa od tej kwestji kardynalnej za pomocą agitacji antysemickiej. Przedstawia się dążenie do reformy rolnej, jako intrygę żydowską. Ale to już nie pomaga, nikogo już nie zwodzi, ani łudzi. Nawet ta część włościaństwa, która niestety pielęgnuje jeszcze w swem zaślepieniu instynkty antysemickie, nawet ta część włościaństwa potrafiła skojarzyć swą tęsknotę do ziemi oraz dążenie do reformy rolnej z antysemityzmem nawet dość brutalnym. W przemówieniach niektórych posłów słyszeliśmy oddźwięki charakterystyczne tego, oddźwięki świadczące, jak daleko odbiegła większość sejmowa od tradycji chociażby sejmu czteroletniego, któryby pragnął żydów do pracy na roli przyciągnąć.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#IzaakGrünbaum">Reforma rolna na podstawię wywłaszczenia przymusowego jest koniecznością. Koniecznością nawet staje się coraz bardziej na wschodzie Europy, ba, na całym świecie, przeprowadzenie w życie zasady, ażeby ziemia, karmicielka, ażeby ten najważniejszy warsztat pracy ludzkiej nie był przedmiotem handlu. Reforma rolna na tych samych zasadach oparta spotęguje siłę i moc, podniesie kulturę i dobrobyt najliczniejszej warstwy narodu. My, jako ludność przeważnie miejska, znamy wartość wystawianego tak często argumentu o grożącem ogłodzeniu miast w razie uchwalenia reformy rolnej i wiemy, że jest to jeden z wielu sposobów, mających na celu zdyskredytowanie reformy rolnej w oczach ludności miejskiej, mających na celu zażegnanie niebezpieczeństwa, grożącego większej własności ziemskiej, która najbardziej może wpłynęła na rosnącą i panoszącą się drożyznę artykułów pierwszej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#IzaakGrünbaum">Mam tu właśnie odezwę wydaną przez jakiś związek chłopów polskich w Warszawie 15 maja 1919 r. Pozwolę sobie przeczytać ten ostatni ustęp tej odezwy: „Ludu polski broń się od reformy agrarnej, bo to żydowski wynalazek, obrachowany na zgubę Polski”.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#IzaakGrünbaum">My, żydzi, mający w swej wielowiekowej tradycji społecznej zasady, które były pierwowzorem projektu reformy rolnej, opartej na zasadzie nacjonalizacji ziemi, my żydzi witamy reformę tę, bo pragniemy trwałego spokojnego rozwoju kraju, bo pragniemy dobrobytu mas ludowych, bo pragniemy wzrostu kultury i szczęścia ludu. A pewni jesteśmy, że reforma rolna nie ominie grupy żydów, pracujących na roli.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#IzaakGrünbaum">Z tych oto powodów głosować będziemy za radykalną reformą rolną, opartą na wywłaszczeniu, z odszkodowaniem za maximum władania ziemią, za wycofaniem ziemi z obiegu handlowego.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#IzaakGrünbaum">Głos ma p. Hirszhorn.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SamuelHirszhorn">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SamuelHirszhorn">W imieniu żydowskiego stronnictwa ludowego mam zaszczyt przeczytać w sprawie rolnej następującą deklarację:</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#SamuelHirszhorn">„Podzielamy poglądy wypowiedziane w tej Wysokiej Izbie przez zwolenników reformy rolnej w najszerszym zakresie, iż unormowanie stosunków rolnych stanowi kwestję bytu dla Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#SamuelHirszhorn">Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeżeli te stosunki się nie zmienią radykalnie, to będzie to źródłem największych niebezpieczeństw dla dobrobytu i rozkwitu państwa. Półśrodkami się złemu temu nie zaradzi. Nie można dopuścić, aby w kraju pozostały większe masy nie posiadających włościan z jednej strony, a z drugiej, aby większe obszary ziemskie znajdowały się w ręku pojedyńczych osób uprzywilejowanych.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#SamuelHirszhorn">Taki stan rzeczy nie może trwać długo i może być utrzymany tylko środkami przemocy. Pracujący włościanie nigdy się nie zgodzą z takim stanem rzeczy, a wynikiem tego będą ciągłe niepokoje, niezadowolenie, nieustające, zaognione walki.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#SamuelHirszhorn">My żydzi podwójnie jesteśmy zainteresowani w tem, ażeby do takiego stanu rzeczy nie dopuścić. Smutna rzeczywistość uczy nas, czy przy wszelkiem zaognieniu walk, czy to natury klasowej, czy partyjnej, my żydzi znajdujemy się między młotem i kowadłem i jako strona słaba cierpimy najwięcej. Zawsze znajdą się demagodzy, którzy usiłować będą nienawiść ubogich chłopów kierować na nas żydów.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#SamuelHirszhorn">Elementarna sprawiedliwość również nakazuje, ażeby ziemią rozporządzali ci co na niej pracują, aby najnaturalniejszy ze wszystkich warsztatów pracy — ziemia, nie znajdowała się w ręku jednostek uprzywilejowanych.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#SamuelHirszhorn">Będziemy zatem głosowali za wszystkimi wnioskami, zmierzającemi do przeprowadzenia reformy rolnej w najszerszym zakresie ewentualnie i bez odszkodowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Szymborski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JulianSzymborski">Niech mi będzie wolno, jako bezpartyjnemu, jako wieśniakowi i rolnikowi, wypowiedzieć swoje stanowisko...</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Na ławach chłopskich poruszenie i wrzawa)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JulianSzymborski">... w sprawie, którą mamy dziś na porządku dziennym, to jest w sprawie rolnej.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Szlachecki głos nie chłopski)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JulianSzymborski">Panowie się uciszcie. Proszę Panów, stanowisko i pogląd mój na sprawę rolną utrwalił się i wyrobił nie z chwilą, kiedy weszła ona pod obrady Sejmu Chociaż nie myślałem, jako wielki reformator zapisać się w historji, jednak w chwili przedwyborczej, aby zostać posłem, wyrobiłem sobie pogląd na sprawę rolną. Poczułem, co jest treścią mojej ojcowizny; treścią jej jest przedewszystkiem ziemia.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JulianSzymborski">Otóż od chwili tej widziałem, co się z naszą ojcowizną dzieje. Ojcowizna nasza, ta karmicielka i matka nasza, wyrywana nam była i wydzierana ze wszystkich stron. Zrozumiałem, w czyim ręku ona być powinna i kto tę ziemię polską zachowa kto tę ojcowiznę naszą najdalej i najdłużej nam utrzyma. Kto nie zna może naszego Podlasia, może zna Poznańskie i wie, że nam z zachodu jak i ze wschodu wydzierano po szmacie ziemi, że nawet niedaleko bo już po tej stronie Bugu Polakowi katolikowi nie wolno było nabyć kawałka ziemi. I tam i w Poznańskiem wydzierano nam ziemię jakiemiś szczególnemi ustawami, lub też dobrowolnie ją oddawaliśmy. Otóż pytam, kto ją oddawał dobrowolnie przez swoją nieumiejętność pracy na roli, przez swoje lekceważenie, przez swoją łatwowierność? Przeważnie nie kto inny, tylko ten, kto tej ziemi posiadał dużo, to znaczy właściciel większych obszarów. Bo o ile ta ziemia kawałkami przechodziła w ręce obce, nie było jeszcze wielkiej straty, bo ten ktoś nam obcy czy to Moskal czy Niemiec, gdy wszedł do ludności wiejskiej musiał zginąć, albo musiał się wynieść.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JulianSzymborski">O ile zaś wielkie obszary zostały czy dobrowolnie sprzedane czy przymusowo wykupione, Polak tej ziemi dostać już nie mógł, tworzyła się twierdza już to niemiecka, już to moskiewska i tej twierdzy polski kmieć czy chłop juz skruszyć nie mógł. Do kolonji niemieckich przychodzili pastorowie, nauczyciele i rzemieślnicy, tak że to rzeczywiście były twierdze.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JulianSzymborski">Wobec tego nie posądzajcie nas zbytnio, że jeżeli my chłopi tu siedzimy tośmy się zaprzedali. Myśmy byli, jesteśmy i chcemy być Polakami.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JulianSzymborski">Otóż wszyscy jesteśmy tego zdania, że Polska tak daleko sięgać będzie, jak daleko chłop czy kmieć polski własnoręcznie pług w ziemię zapuści.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Brawa w centrum)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#JulianSzymborski">Minęły te czasy, kiedy gospodarstwo można było prowadzić czy to przy pomocy telefonu, czy telegrafu. Dziś musimy na swoim warsztacie pracy osiąść, musimy włożyć tam nietylko swoją pracę, ale i swoją duszę, to uczyni ten tylko, kto tę ziemię ukochał, kto wie, co to znaczy Ojczyzna.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#JulianSzymborski">Proszę Panów, ja sprawę rolną porównuje sobie ze stołem operacyjnym, na którym leży śmiertelnie chora droga nam osoba. Przy stole tym stoi główny operator chirurg t. j. naród polski i dwaj asystenci. Jeden z asystentów mówi, że niezmiernie kocha tego chorego, ale powiada; żal mi go, żal krwawić, żal ranić, dajmy mu spokój, nie czyńmy tego, lepiej pomódlmy się, niech ma spokojny skon i zgotujmy mu spokojny żywot wieczny. Drugi zaś ot, jak szatan kusi: rób, rób! ale w duchu sobie myśli, że ten chłop nie potrafi tego zrobić, ale niech robi, może kark skręci, to ja później skorzystam.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#JulianSzymborski">Ja uważam, że tym chirurgiem, tym operatorem jest naród polski i jego przedstawiciel Sejm polski, lecz do tego narodu ja nie zaliczam tych — bo oni się sami nie zaliczają — tych, którzy należą podobno do rodziny bluszczowatych, ani tych którzy marzą o błękitach w Neapolu czy o salonach w Monaco, bo to nie są Polacy.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#JulianSzymborski">Ci asystenci, jeden się kuma z Niemcami, drugi powiada, że jest neutralny. Tym asystentom nie wierzmy, tych asystentów do pomocy nie bierzmy, sami operację wykonajmy. Tylko przed rozpoczęciem tej tak niezmiernie delikatnej a tak krwawej operacji trzeba się zastanowić, trzeba przejrzeć wszystkie poczynione uwagi, trzeba je skontrolować, trzeba przepatrzeć, czy wszystkie narzędzia posiadamy, czy narzędzia są doskonałe, czy posiadamy dostateczną ilość opatrunków i lekarstw,</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Głosy: Czy narzędzia są czyste)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#JulianSzymborski">... czy są czyste i dopiero do tej operacji przystąpić możemy. Ale upomnijmy tych panów operatorów, aby byli łaskawi sami operacji dokonać, nie spuszczać się na asystentów, bo pamiętajmy, że jeden przez swoje lenistwo, jeżeli mu zostawimy opatrunek, gotów chorego wysłać na łono Abrahama, a drugiemu nie wierzmy, bo tak samo uczyni, jak pierwszy. Ja uważam, że operacji dokonać należy, że operacja się uda, ale przestrzegam jeszcze, żeby na panów asystentów się z góry nie spuszczać.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(Głosy: A chory umrze i reforma agrarna)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wedle art. 23 tymczasowego regulaminu marszałek jest obowiązany, jeżeli liczba mówców przekracza 15, zarządzić wybór mówców generalnych. Do głosu zapisani są jeszcze pp: Radziszewski, Smoła i Błyskosz.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, ażeby się zgodzili na wybór mówców generalnych.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o dalszą dyskusję)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EugeniuszOkoń">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EugeniuszOkoń">Stawiam wniosek o dalszą dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy bez ograniczenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#EugeniuszOkoń">Ja stawiam wniosek, ażeby przemawiali ci mówcy, którzy są zapisani do głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak nie można. Albo dyskusja bez ograniczenia, albo mówcy generalni.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EugeniuszOkoń">To niech będzie dalsza dyskusja w trzeciej kolejce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Okoń stawia wniosek, ażeby nie wybierać mówców generalnych, ale żeby była wolna dyskusja w trzeciej kolejce. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem posła Okonia, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów Smołę, Radziszewskiego i Błyskosza, ażeby wybrali generalnych mówców.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Po chwili)</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ Panowie dotychczas nie zgodzili się na wybór generalnych mówców, zatem ja wyznaczam na generalnych mówców pp. Smołę i Radziszewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławGłąbiński">Zamiast posła Radziszewskiego, prosimy p. Kowalewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamiast posła Radziszewskiego będzie przemawiał poseł Kowalewski. Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanSmoła">Dostojni Panowie Posłowie!</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanSmoła">Przemawiając jako chłop w imieniu mych braci chłopów nie mogę się wstrzymać, ażeby nie oddać dziś czci i hołdu tej ziemi, na której. lud polski jak dąb z korzeniami wrósł i którą dziś polski żołnierz jako bohater broni, ażeby nie oddać hołdu i nie uczcić tej największej świętości narodu — ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanSmoła">Tak jest! Ziemia to podstawa bytu narodowego, podstawa jego rozwoju od lat tysięcy. Ziemia to relikwia narodu, którą gdyby się dało ścisnąć garścią, to prochy jej napewno ociekłyby krwią bohaterów, którzy przez setki lat bronili jej niepodległości. Ziemia jest karmicielką narodu, bowiem w cudowny sposób z rzuconego w nią ziarna, wyrastają bujne kłosy jako podstawa wyżywienia narodu.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanSmoła">I z ziemi idzie inne bogactwo i podstawa przemysłu, gdyż z ziemi bogactwa kopalniane się wydobywa, które są materjałem do wytwórczości przemysłu. I ziemia nie tylko jest mieszkaniem doczesnem, ale i miejscem wiecznego spoczynku dla narodu, gdyż po trudach żywota, całe pokolenia przodków naszych spoczywają w tej ziemi w grobach i tam w cieniu cmentarnych drzew po trudach naszego życia spoczniemy i my.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JanSmoła">Otóż my chłopi polscy, zorganizowani tak, jak zorganizowani robotnicy, którzyśmy wspólnie szli do niepodległości, którzyśmy z wodzem naszym ukochanym Józefem Piłsudskim powiedzieli: pomimo wszystko, poprzez wszystko Polka wolną być musi, dziś, kiedy wkroczyliśmy w okres wolnego bytu naszego, idziemy niezłomnie, nieustępliwie do urządzenia Polski w duchu nowym, do przeprowadzenia reform na miarę dzisiejszych czasów, a przedewszystkiem reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#JanSmoła">My nieustępliwie aż do skutku za reformy rolną iść będziemy. Za stanowisko to nasze w prasie w wydawnictwach różnorodnych, na różnych zebraniach i nawet tu w Sejmie zarzucano nam, że idziemy za demagogją, że partyjne sobkowskie interesy przeprowadzić chcemy. Ostatnio nawet pan profesor Grabski zarzucił nam, że chcemy zrobić coś podobnego, jak szlachta ongi, że chcemy przywileju. Ja na samym wstępie odeprzeć to muszę i stwierdzić, że idziemy w imię przyszłości naszej, w imię budowy państwa naszego i w imię interesów narodowych, i każdego kto zna historję nie może przyrównywać dążeń naszych do dążeń szlachty. Tamto było dążeniem do przywilejów, i w imię przywileju, czynieniem wojen i rokoszów na polu bitwy. A my najpierw daliśmy synów i braci do wojska a tu jako prawni dziedzice tej ziemi chcemy ją urządzić w duchu nowym.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Wicemarszałek Maj obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#JanSmoła">Tara dążono do dania praw jednej warstwie, a my żadnej warstwie w Polsce nie zaprzeczamy jej praw, dążymy do zupełnej wolności i równości. Stwierdzaliśmy to niejednokrotnie w stosunku do robotników, i stwierdzać będziemy w stosunku czy to do handlu czy przemysłu, jeżeli tego będzie potrzeba. Jeżeli nawet chodzi właśnie o własność wielką, to również ani razu żadnego nie macie dokumentu, ażebyśmy byli przeciwko niej, jako takiej, a dlatego reform chcemy, że chcemy uczynić Polskę ludową, Polskę na nowe czasy urządzoną. Stwierdzam odrazu, że idziemy z twórczością państwową narodu, i wszelkie zarzuty odpieramy, jako nie mające nic wspólnego z naszą dążnością.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#JanSmoła">Szanowni Panowie z prawicy przedewszystkiem mówili nam, że liczbami operować musimy, że liczby muszą nam mówić. Otóż jeżeli się do nich, uciekniemy, to liczby te bardzo gwałtownie domagają się reformy, i liczby te zimno, nieubłaganie jej potrzebę stwierdzają.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#JanSmoła">Bowiem, jeżeli wejrzymy choćby w i statystykę podaną przez d-ra Brzeskiego, to zobaczymy że w samem Królestwie jest około 700,000 gospodarstw chłopskich poniżej 5 hektarów, że w Galicji jest ich z górą 800,000, a w byłym zaborze niemieckim całym z górą 200,000. Jeżeli do tego dorzucimy koło 600,000 bezrolnych w Królestwie, gdy do tego dorzucimy pomnażające się rzesze bezrolnych i tych, którzy powrócą z obczyzny, to razem zgromadzimy rodzin, zmuszonych żyć na wsi z rolnictwa, na prawie półtrzecia miljona. I Jeżelibyśmy stanęli na tem stanowisku, że tam gdzie ziemia jest lepsza, tam gdzie ziemia jest pod miastem, gdzie ludzie mają inny jeszcze zarobek, z którego znaczna ich część ma jeszcze możność bytu tak samo dostateczną, to w takim razie będziemy mieli przynajmniej półtora miljona rodzin w naszej Rzeczypospolitej, które albo niedostateczną mają podstawę do bytu tu w Polsce, albo też co gorsza., są w beznadziejnem położeniu, nie mając podstawy do życia, nie mając warsztatów pracy. Więc jest to chyba przekonywujący argument, te półtora miljona rodzin chłopskich. 8 miljonów ludu w Polsce nie mającego narazie możności bytu, to chyba poważny argument za reformą rolną. Gdy weźmiemy całe zaludnienie w Polsce w stosunku do zaludnienia rolniczego, to przekonamy się, że prawie w żadnym kraju na świecie niema tak gęstego zaludnienia rolniczego. Podczas kiedy na zachodzie normalnie 30 parę osób zamieszkują jako rolnicy na kilometrze kwadratowym, to u nas dochodzi do z górą 60 a nawet w Galicji do 70, czyli dwa razy więcej niż w innych krajach. Otóż z tego wynika nędza naszego ludu wiejskiego i niedawno było cytowane we wniosku nagłym, że poprostu w Galicji wymierają z głodu całe powiaty ludności i lata całe chłop głodem przymierał i lata całe dziecku zabraniał jeść chleba, bo mu go nie starczyło. Jeżeli Panowie tego nie widzieliście, to z tej prostej przyczyny, że wielu rzeczy nie widzicie, że patrzeć na nic nie chcecie, że życie Wasze upływa gdzieindziej, że spędzacie je na pustej zabawie, bezdusznej, próżniaczej poprostu. Dlatego właśnie nic nie widzicie co się dzieje w Polsce.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#JanSmoła">To są jednak argumenty dostateczne, że reforma rolna jest ważną, że jest konieczną, i jak koniecznem jest stworzenie pewnej ilości gospodarstw rolnych nowych i powiększenie istniejących gospodarstw małych.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#JanSmoła">Idziemy do reformy rolnej z hasłem państwowości polskiej, z hasłem utrzymania ziemi w ręku polskim, osłonięcia niepodległości i zatrzymania ludu polskiego w kraju, zatrzymania sił i pracy, która tę Polskę na ziemiach niewydartych nam budować będzie.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#JanSmoła">Przedewszystkiem dla tego, ażeby ziemię na wieki w ręku polskim zachować. Zacytuję słowa przeciwnika i reformy p. Wacława Niemojowskiego, na stronicy 28 jego broszurki p. t. „Uwagi o reformie rolnej” pomieszczone.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#JanSmoła">„Jest na Szlązku Opolskim 200.000 ha ziemi i 350.000 ha lasów, połowa powierzchni kraju w ręku magnatów niemieckich. Jest w Poznańskiem i Prusach przeszło miljon sto tysięcy hektarów niemieckiej większej własności; a Żydzi w Galicji mają 300.000 ha”.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#JanSmoła">Jest to 4 miljony morgów ziemi polskiej. Panowie zniemczyli albo sprzedawali tę ziemię, zaprzedawali ją obcym i zaprzedają dziś. Księgi czarne nam to stwierdzają i mogę Panom cytować nazwiska Chrzanowskich, Woronieckich, które niedawno czytaliśmy, i Ci, którzy tę ziemię mają, ażeby ją j sprzedać, niewarci, by ją trzymali w swych rękach...</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#JanSmoła">... i dlatego my chłopi mamy prawo do niej, prawo nie egoistyczne, lecz oparte na tem, żeśmy pomimo wszystko tę ziemię w swych rękach trzymali.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#JanSmoła">Znany jest upór chłopa, którego nie zgniotła straszna potęga Niemców, który wysiedlić się nie dał i jak Drzymała siedział na wozie, gdy go wyrzucono z chaty, a z miejsca swego na polskiej ziemi nie ustąpił.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#JanSmoła">Znaną jest wytrwałość Podlasiaka, którego cała moskiewska potęga od! wiary i ziemi oderwać nie mogła. I ten Podlasiak postanowił, że tam po wieki polska ziemia jest i będzie.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#JanSmoła">Znaną jest jego wytrwałość i dzisiaj, kiedy wielkie wrogie armję, przeciągające przez kraj, nie zmiotły stąd chłopa polskiego. Pod gradem kul siał i orał tę ziemię, a gdy zbłąkana kula zgasiła jego życie, to na tej ziemi ojców skłonił na wieki swoją głowę. I pomimo ciężkich niejednokrotnie warunków, chłop szedł naprzód, rozwijał się i ziemię w swoich rękach powiększał, nie wypuszczając jej ani skrawka, w Królestwie powiększył swój obszar od czasu wywłaszczenia o 20%.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#JanSmoła">Ci, którzy nie są z pracą na ziemi i związani, fruwają jakoby nad nią, i dają się z niej wyzbyć, nie mają prawa do ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#JanSmoła">Chłop zapewni po wieki utrzymanie ziemi w rękach polskich i dlatego niezachwianie dążyć będziemy, aby ją dostał.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#JanSmoła">O drugą rzecz chodzi, chcemy tę siłę i pracę polską krajowi zapewnić. Jeżeli przytoczyłem na początku cyfry, to każdy łatwo zda sobie sprawę, że jeżeli reformy rolnej daleko idącej nie będzie, która zaraz i to w najbliższym czasie zapewni pewną możność pracy i zostanie w kraju, grozi nam olbrzymia emigracja.</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#JanSmoła">To słowo „emigracja” jest straszne, wchodzą bowiem tam w grę nietylko liczby, ale istotnie siły polskie, zdrowie i praca, bowiem ci, co wychodzą, to są jakby krew i kość siły, pracy polskiej. Ci, którzy wychodzą, to są ludzie najtężsi, najbardziej rzutcy, najbardziej zdolni, a oni oddaliby pracę do budowania państw obcych. Ta siła musi pozostać w kraju, musi tę kochaną Polskę jej potęgę budować.</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#JanSmoła">Rozumiemy, że reforma rolna w całości spraw państwa naszego nie załatwi, że w innych dziedzinach naszego życia gospodarczego, reformy muszą tak samo kolejno następować.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#JanSmoła">Ale Panowie zgodzić się z tem musicie, że rzeczy wszystkich z dnia na dzień się nie stworzy, że jest to kwestja kilku, kilkunastu lat, że jednak najwcześniejsza reforma odbyć się musi w dziedzinie rolnej.</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#JanSmoła">A dalej obrona niepodległości. Krzywda, opuszczenie ludu sprawiły to, że nieraz widzieliśmy, że w największych wysiłkach o niepodległość nie bardzo może ten lud brał udział, że to życie, które było dla niego tak ciężkie tak go przytłoczyło, że czasem pozostawał on głazem martwym, kiedy toczyły się walki o niepodległość Polski.</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#JanSmoła">Chcemy, ażeby lud polski, który dziś tak ochoczo idzie na bój za ojczyznę, jeszcze bardziej tę Polskę matkę ukochał, żeby się stał nieprzepartym murena i niezwyciężonym obrońcą ojczyzny, a reformy głębokie wpływać na to umieją. Historja poucza nas o tem, bo kiedy ongiś Kościuszko wyciągnął dłoń bratnią ku chłopu i to w czasach ciężkiego życia ludu polskiego, to widzieliśmy, że ku wyciągniętej dłoni wyciągnęły się tak samo dłonie chłopskie, i chłop kosy, któremi kosił zboże i trawy, wziął w rękę i rękoma czarnemi od pługa zdobywał moskiewskie armaty. I rękami temi potrafił kosić wrogów, którzy deptali po naszej ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#JanSmoła">Jeśli weźmiemy przykład z innych narodów, to widzimy, że ongiś we Francji, kiedy przeprowadzono daleko idące reformy, chociaż cała Europa sprzysięgła się, żeby wielki rozpęd ludu francuskiego zatrzymać, lud ten, śpiewając Marsyljankę, szedł i nietylko obronił ojczyznę swoją, ale niósł dumne sztandary francuskie po całej Europie. Chciałbym, ażeby głęboka reforma stwierdziła ludowi polskiemu, że nareszcie on jest w ojczyźnie, że on cząstkę ojczyzny swojej ma i żeby on bronił tej ojczyzny. Twierdzę, że jeśli lud polski, jeśli ten symboliczny wiarus z Wyspiańskiego „Warszawianki”, jeśli ten Głowacki z pod Racławic, jeśli ten Kiliński pójdą na bój, to wtedy ta nieprzeparta niczem, niezwyciężona siła powstanie.</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#JanSmoła">Ażeby utrzymać polską ziemię, ażeby niepodległość osłonić, ażeby zatrzymać silną budowę Polski, — to chyba samo wystarczy, żeby żądać jak najmocniej reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#JanSmoła">Najważniejsze zarzuty, jakie stawiane są przy reformie rolnej dotyczą tego, że ma rzekomo nastąpić upadek kultury ogólny, w szczególności kultury rolnej.</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#JanSmoła">Otóż życie dowodzi czego innego. Przedewszystkiem wyjaśnić muszę, że do zniszczenia ziemiaństwa nie dążymy, a ziemiaństwo, które czyta projekt reformy rolnej, wie, że wszyscy ziemianie pozostaną na swojem miejscu, że zatem nastąpi tylko ta zmiana, że będą mieli cokolwiek zmniejszone posiadanie. Otóż twierdzimy, że to na korzyść samych ziemian, nietylko narodu wyjdzie, a to dla tego, że wtedy nietylko nie upadnie żadna kultura, lecz wzmoże się, bo ziemianin, który będzie pracował więcej, będzie twórczym czynnikiem kulturalnym, a nie będzie umierającym nieraz z rozkoszy trwonicielem pieniędzy. Stanie się człowiekiem pracy twórczej, pracy stwarzającej ośrodki kultury rolnej i ośrodki kultury wogóle.</u>
<u xml:id="u-29.33" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-29.34" who="#JanSmoła">Panowie zwykle powiadacie - że ziemianin — szlachcic to jest niby starszy brat. To trochę humorystycznie wygląda, ale powiadam, że jednak ci ludzie bogaci rozkapryszeni więcej są podobni do dzieci i wola zbiorowa narodu te dzieci musi przywołać do porządku.</u>
<u xml:id="u-29.35" who="#komentarz">(Brawo w centrum)</u>
<u xml:id="u-29.36" who="#JanSmoła">I jak się dziecku odbiera ogień albo brzytwę dla jego dobra, tak właśnie tym rozkapryszonym ludziom musi się odebrać to, co jest dla nich zgubne.</u>
<u xml:id="u-29.37" who="#JanSmoła">Bo twierdzę z całą stanowczością, co może każdy medyk stwierdzić, że jak się umiera z głodu, tak również się umiera z przeżycia i z rozkoszy z rozszarpanemi nerwami całe rody giną. Sądzę, że kiedy panowie będą mniej używali rozkoszy, to będą zdrowsi, będą mocniejsi, energiczniejsi, co przekażą swemu potomstwu.</u>
<u xml:id="u-29.38" who="#JanSmoła">A jeśli chodzi o stronę etyczną, co niejednokrotnie nam Szanowne Duchowieństwo przedstawia, to będzie reforma bardzo korzystną, powiedziane bowiem jest w piśmie Świętem, że łatwiej wielbłądowi jest przejść przez ucho igły, niż bogaczowi do nieba się dostać. Sądzę, że gdy oni ziemianie będą biedniejsi, to prędzej się do nieba dostaną, a jeżeli oni troszczą się o nas, to i my o nich troszczyć się chcemy, ażeby nie tylko piekło było ich udziałem i żeby oni obok nas biedaków zasiedli w niebie.</u>
<u xml:id="u-29.39" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-29.40" who="#JanSmoła">Więc sądzę, że zmniejszenie posiadania większej własności przyniesie pożytek narodowi, jak również samemu ziemiaństwu.</u>
<u xml:id="u-29.41" who="#JanSmoła">A teraz przejdę do kwestji zasadniczej, do tego, że tak bardzo podnosi się niezłomną wolę ziemiaństwa jako twierdzę, której gdy zabraknie, to się Polska rozbije.</u>
<u xml:id="u-29.42" who="#JanSmoła">Co do tego mam poważne wątpliwości, nie dlatego, żebym był złośliwym, bo muszę cenić historyczną rolę szlachty naszej, jej brawurowe ataki pod Somosierrą, tych wielkich, walecznych mężów i wielkich pisarzy myślicieli, a jeśli tak właśnie cenię, jeśli nawet portrety wielkich mężów, pochodzących ze szlachty, mamy w domach, to niech mi jednak wolno będzie powiedzieć, że w znacznej mierze rola Wasza się skończyła, a skończyła się z powodów socjologicznych, historycznych i ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-29.43" who="#JanSmoła">Przedewszystkiem dzisiejsze ziemiaństwo w większości swojej pochodzi od wielu sprzedawczyków i targowiczan, którzy dostawali ziemię wydartą patryotom polskim, i oni sami naturalnie, jak i w swoich pokoleniach nie byli czynnikami dodatnimi. A dalej trzeba stwierdzić, ku chlubie szlachty, że garść jej okupiła krwią niepodległość, ale jednocześnie ginęła. My ich z czcią wspominamy, my ich czcimy jako bohaterów naszych, ale jest faktem przyrodniczej natury, że z tego powodu pozostały jednostki gorsze, bardzo słabe, które na podstawie dziedziczności ten charakter swoim potomkom zostawiły.</u>
<u xml:id="u-29.44" who="#komentarz">(Głosy: Złe zwycięża dobre)</u>
<u xml:id="u-29.45" who="#JanSmoła">A następnie porządkiem natury są fakty, że ktokolwiek, przez wieki zwłaszcza, bardzo potężnie żyje, musi przyjść ku końcowi, gdzie jego zdolność, gdzie jego nerwy się wyczerpują. I Panowie trudno, choćbyście nie wiem co mówili, praw socyologicznych nie cofniecie, bo stoimy przed faktem, że wielu z Was jest przeżytych. I dla tego nie złośliwie, ale bezstronnie stwierdzam, że w znacznej mierze rola Wasza się skończyła, że my prawodawcy narodu musimy myśleć o tem, ażeby dla wiecznego życia Polski zastąpić Was elementem nowym, zdrowym, wnoszącym całą energję i moc do życia, które nam jest potrzebne po przez całe wieki.</u>
<u xml:id="u-29.46" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-29.47" who="#JanSmoła">I teraz jeszcze z kolei dotknąć muszę kultury, bo zawsze się powiada: poco tu ci będą włazić wandale bez żadnego wychowania! Tutaj zwracano nawet uwagę koledze Witosowi, że się niedobrze zachowuje. Ale w tej delikatności Panowie nie jesteście górą, nie jesteście zawsze pierwszą klasą. Są wprawdzie wśród Was delikatne, subtelne jednostki, o wysokiej kulturze, są jednostki szlachetne i dzisiaj, które się potrafią wdzierać na najwyższe szczyty ducha, które potrafią tworzyć naukę i rozszerzać ją, utrzymywać bibljoteki, ale to są jednostki, a do reszty, to chociaż to może ironicznie wygląda, może śmiesznie wygląda, a jednak powiem, że jest wśród was bardzo dużo chamów z zachowania. Gdy mają przed sobą księcia wysokiego lub damę, to wiadomo, że zachowują się bardzo pięknie, ale gdy mają przed sobą starca, pracującego człowieka, to obchodzą się z nim, jak z bydlęciem, lub ze staruszką, co może trzecie pokolenie wychowała, obchodzi się jak cham.</u>
<u xml:id="u-29.48" who="#komentarz">(Protesty na prawicy. Głosy na lewicy: Boli Was prawda!)</u>
<u xml:id="u-29.49" who="#JanSmoła">Bo nie jest kulturą brzdąkanie na fortepianie — niemuzykalne, paplanie po francusku — niedokładne, albo chodzenie do teatru, by widzieć dekorację i towarzystwo, albo chodzenie na randki do „Zachęty”, albo wyjazd za granicę, żeby oglądać obrazy Rubensa i Rembrandta i mówić: Ach, jakie to piękne! Wszystko to nie jest kultura.</u>
<u xml:id="u-29.50" who="#JanSmoła">O chłopie powiadają, że jest gruby i niekulturalny. Ja powiadam, że gdyby byli nie tymi, o których Mickiewicz powiada, że siedząc na pięknej litewskiej równi malował zamki i pustynie, że gdyby byli nie tymi, co w kraju nie widzą talentów i opowiadają o kulturze francuskiej, podczas gdy Janko muzykant umiera pod drzwiami, toby wiedzieli, że w tym ludzie polskim jest dużo artyzmu, jest dużo kultury, i że tam znajdzie się podwalina kultury już nietylko jednostki, lecz kultury polskiej.</u>
<u xml:id="u-29.51" who="#komentarz">(Na lewicy: Słuchajcie, słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-29.52" who="#JanSmoła">Bo każdy kto widzi nie to tylko, co jest za granicą, kto widział choćby te łowickie wspaniałe wycinanki, te piękne rysunki góralskie, ta uśmiechnięta dusza krakowska, to rozżalone serce Podlasiaka, to wszystko mówi o barwie, o różnorodności, o artyzmie z ducha, i Panowie, gdybyście więcej widzieli niż ów hrabia patrzący tylko na skały, gdybyście nietylko rozmawiali o francuskiej sztuce, tobyście zobaczyli, że w niejednych zadumanych oczach chłopskich filozof przyszły jest, a niejeden, co struże patyczki kozikiem, to może Witek z Kleparza, to może sławny Stwosz. A gdy się usłyszy granie pastucha na ligawce, to gdybyście mieli duszę artysty, poczulibyście, że tam może nieraz Chopin i Moniuszko tęskniący jest.</u>
<u xml:id="u-29.53" who="#JanSmoła">Ale Wy tego wszystkiego nie widzicie. Twierdzę, że chłop ten czy lud polski idąc do nauki, prawie zawsze przewyższa tych, którzy dawniej mieli możność uczyć się. To mogą stwierdzić bezstronne badania i zdania profesorów. I dlatego twierdzę, że w tym ludzie polskim jest niespożyta siła kulturalna, niespożyta moc kulturalna, która gdy tylko dostanie podstawy rozwoju, trochę lepsze warunki, to się jak cudny kwiat rozwinie, i świat może zadziwić.</u>
<u xml:id="u-29.54" who="#JanSmoła">I właśnie dlatego też trzeba dążyć do takiej kultury, żeby pod te strzechy zawędrowały nietylko piosenki proste przez Mickiewicza pisane, ale ażeby zbłądziły tam wszystkie wytwory naszego ducha polskiego i trzeba im dać możność, żeby tam ta kultura rozwinąć się mogła, a ona rozwinie się bardzo potężnie i to kultura nie jednostki, lecz kultura Polski. Przy większej zamożności, przy tym rozwoju ten lud polski będzie setki tysięcy kupował gazet i książek, będzie najistotniej, w najszerszem znaczeniu popierał twórczość, istotną kulturę polską.</u>
<u xml:id="u-29.55" who="#JanSmoła">Najbardziej jednak zostaliśmy zaatakowani tem, że upadnie kultura rolna. Otóż to jest sposób, który niejednokrotnie powtarzało się w przeszłości. Zwykle wtedy, gdy trzeba było przeprowadzenia reform, mówiło się, że świat się zawali i życie się zupełnie przewróci, i że twórczość ustanie. Jednak na przekór tym twierdzeniom, życie stwierdziło co innego. Życie po tych dużych wstrząsach, jakie nastąpiły wskutek reform tylko bujność rozwoju swojego stwierdza.</u>
<u xml:id="u-29.56" who="#JanSmoła">Tak było po zniesieniu niewolnictwa, tak było po zniesieniu pańszczyzny, kiedy nawet w gorszem położeniu trzeba było czynić reformy, bo nie było maszyn i narzędzi, ażeby jeden element pracy, który ustępował, zastąpić elementem pracy drugim. A jednak pomimo to historja dowiodła, że wzmocniło się życie i świat poszedł o krok naprzód, że lud ten został wzbogacony i cała twórczość się podniosła, że o dziwo, nawet nie zniknęli ludzie bogaci i że ludzie bogaci, jak byli, tak są.</u>
<u xml:id="u-29.57" who="#JanSmoła">Twierdzę z całą stanowczością, że lepiej w dzisiejszych warunkach da się przeprowadzić ta reforma niż poprzednie, że ona posunie nas o krok naprzód w tej wspaniałej budowie naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-29.58" who="#JanSmoła">Jeżeli teraz przejdziemy do samej wytwórczości, o której się mówi, że zaniknie, to stwierdzam jedynie pewniki, które nigdzie na świecie i u nas w Komisji i w Sejmie nie podlegają wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-29.59" who="#JanSmoła">A więc po pierwsze: własność mała daje większą wytwórczość jarzyn, większą wytwórczość nabiału, większą wytwórczość nawet kartofli, bowiem nawet prof. Kosiński pisze: „Zaznaczyć należy, ten znamienny fakt, że w niektórych okręgach produkcja ziemi u małorolnych dorównywa, a niekiedy nawet przewyższa plony otrzymane przez folwarki”. I następnie jako pewnik dodać jeszcze muszę, że wytwórczość mięsna jest bezwzględnie u małej własności większa.</u>
<u xml:id="u-29.60" who="#JanSmoła">Coprawda profesorzy Staniszkis i Chaniewski dowodzą, że przy wytwórczości mięsnej zużywa się więcej pokarmu roślinnego, niż się go w samem mięsie znajduje. Gdyby to była sprawa laboratorjum chemicznego a nie życia, to bym zupełnie te poglądy podzielał, bo w istocie tak jest. Gdy taki uczony profesor, który w laboratorjum lubi siedzić, wysmarzy sobie i wyważy na szalkach jedno i drugie, to pewnie, że to, co zostało zużyte na wytworzenie się mięsa, przewyższa znacznie to, co zostało jako wyprodukowane mięso. Ale w życiu jest inaczej. Bowiem praktyk rolnik powiada nie jak chemik: chodzi nie o składniki w ziemi, tylko o to, co się przyswaja do rośliny. Hodowca powiada: nie to dla mnie ważne, co jest w paszy, ale to, co jest strawne. I tak samo ten, który mówi o aprowizacji, powinien mówić nie jak chemik: nie to jest ważne, co jest w słomie czy w odpadkach, ale właśnie tylko to, co jest potrzebne do użytku ludzkiego. Otóż rzeczywiście pewna ilość czy kartofli, czy zboża idzie na wytwórczość mięsa, to jest to, co może być zużyte na pokarm. Zresztą pozatem bardzo wielka, a nawet większa ilość produkcji mięsnej właśnie pochodzi z różnorodnych odpadków, a więc z odpadków kuchennych, z odpadków' fabrycznych, a więc i z tych właśnie roślin, i z tych objektywnych paszy, które dla człowieka nie mają żadnego znaczenia. Otóż właśnie te wszystkie materjały, te substancje, które nie dadzą się zużyć dla człowieka, zostają przekształcone za pomocą organizmu na mięso, nabiał i tego używa się na pokarm. To jest pożytkiem dla człowieka, ale nigdy jego stratą. Jeżeli Panowie dowiedziecie mi, że więcej zużytkowuje się na wytwórczość mięsną składników pokarmowych niż później jest w mięsie dla człowieka potrzebnych, to argument ten zwraca się przeciw Wam. Bo przecież jeżeli chodzi o mięso, to przedewszystkiem zjadacie go Wy, bo rolnik drobny ani robotnik prawie go nie je, i nawet podczas wojny nie wyrzekliście się tego pokarmu. I gdyby się dowiodło, że zjadanie mięsa jest szkodnictwem, to prawie wyłącznie szkodnikami bylibyście Wy.</u>
<u xml:id="u-29.61" who="#JanSmoła">Jeżeli chodzi teraz o produkcję zboża, to w tym względzie są różnorodne opinje i o to spierać się możemy. Ale i tu jest wątpliwość. Jeżeli bowiem powoływać się na statystyki, to nie mają one żadnych podstaw. Bo jeżeli się mówi o statystyce i chce się na nią powoływać, to musi ona być zawsze ścisłą. Stwierdzam z całą stanowczością, że jeżeli chodzi o statystykę rolną, zwłaszcza na ziemiach polskich, to ona nie jest ścisłą dlatego, że jest prowadzona w sposób następujący: Może kiedy widzicie, że przychodzi do pisarza polecenie, żeby wykazał, jaki jest zbiór, pisarz poradzi się wójta, a wójt poradzi się pisarza, i skończy się na tem, że, co im na myśl wpadło, to się napisze. Jest naturalne, że włościanie lubią podawać dużo mniej, ażeby ich później nie obciążono. Czy to jest dobre, nie wiem, lecz to jest fakt i z tego nieraz wynikają różne błędy statystyczne.</u>
<u xml:id="u-29.62" who="#JanSmoła">A zresztą, gdybyśmy nawet wzięli liczby tu podawane, to nie są one przerażające. Dr. Kosiński pisze, że o 9% zbioru żyta u nas jest mniej w mniejszej własności jak w większej. Ta ilość nie jest przerażająca i to tem bardziej, że dzisiaj przeżywamy takie czasy, kiedy te warunki się zmieniają. Zresztą każdy bezstronny stwierdzić może, że niezależnie od tych czy innych czynników różnorodnych, dzieje się to przedewszystkiem z tego powodu, że naturalna dobroć ziemi zwykle jest gorsza na ziemi chłopskiej niż na ziemi dworskiej. Ten naturalny czynnik właśnie wpływa na to, że większa własność daje więcej. A gdybyśmy uwzględnili także inne czynniki, to prze konalibyśmy się, że rzeczywiście dzisiaj jest u chłopa wytwórczość mniejsza właśnie wskutek wyjątkowych warunków, jakie chłop musiał przeżyć. Polityka straszna zaborców doprowadziła do strasznych warunków, w jakich drobny rolnik żył. Rozdrobnienie, brak meljoracji, kredytu, serwituty, to wszystko bezwzględnie działać musiało obniżająco i że trzeba by było chyba Salomona na to, żeby sobie poradził. Ale chłop był mądrzejszy od Salomona, bo sobie poradził, bo polską ziemię utrzymał, uprawiał, nawet ją dokupywał, dając dowód, że jeżeli się warunki zmienią, nastąpi ogromny rozwój kultury rolnej. Ja wierzę święcie w to, że te warunki, które są gorsze dla włościan, to znaczy brak fachowej wiedzy rolniczej, brak większego kredytu, brak narzędzi, brak scałkowania gospodarstw, ustąpią, i chłop w nowych warunkach będzie rządził swoją posiadłością lepiej niż inni dlatego, że chłop polski ma przymioty, jakich właśnie obszarnicy nie mają. Chłop ma ręce do pracy, ma oczy do doglądania gospodarstwa, które jest zwykle niewielkie, w tych warunkach, w jakich się znajdował. Dziedzina rolnictwa jest to dziedzina, gdzie trzeba troski, pielęgnowania żywych istot, roślin i zwierząt, gdzie ręka gospodarza i oko właściciela niezwykle wiele znaczą, czego wielki właściciel nigdy mieć nie będzie, gdyż posługuje się rękami obcemi, które są niechętne, które nieraz złośliwie swe czynności wykonywują.</u>
<u xml:id="u-29.63" who="#JanSmoła">Otóż stwierdzam, że w przyszłym okresie nie tylko niżej od wielkiej własności, ale nawet może wyżej od niej my staniemy. Dam przykład choćby ze swej wioski Winiary: jakkolwiek dwór p. Targowskiego jest tam dobrze prowadzony, to zbiorów mamy może więcej od niego, a nie mniej. Mój ojciec zbiera do 20 korcy żyta, 18 korcy pszenicy i od 120 do 130 korcy kartofli z morgi.</u>
<u xml:id="u-29.64" who="#JanSmoła">Naturalnie nie będę tego uogólniał na dziś, gdyż wiosek takich nie jest tak dużo, ale to jest argument na przyszłość, że skoro kultura się podniesie, to żadna wieś nie pozostanie w tyle, a prześcignie wielką własność, mając to wszystko co ma większa własność i jeszcze nadto własne ręce i oczy, co nieodłączone jest od gospodarstwa naszego.</u>
<u xml:id="u-29.65" who="#JanSmoła">Sądzę, że mówienie o upadku kultury rolniczej jest zupełnie nieuzasadnione, bo gdybyście Panowie przekonywali mnie o różnych innych niedomaganiach chłopa, to mógłbym się na to zgodzić, ale kiedy Panowie mówią o ziemi z taką lekkomyślnością, że on nie potrafi ją uprawiać, to ja Wam powiem, że chłopa nie znacie, boście go nie widzieli, gdyście tkwili w obcym kraju.</u>
<u xml:id="u-29.66" who="#JanSmoła">Bo chłop kocha ziemię polską i uprawiać ją umie i uprawiać będzie bardzo dobrze.</u>
<u xml:id="u-29.67" who="#JanSmoła">Sądzę, że wszystkie jakiekolwiek bądź względy przemawiają za reformą rolną jak najdalej idącą.</u>
<u xml:id="u-29.68" who="#JanSmoła">Tutaj Szanowni Panowie w dyskusji niejednokrotnie różnemi argumentami nas atakowali, ale my jednak będziemy dążyli do tego, ażeby tę ziemię chłopi skupili. I cóż jest za argumentacja Wasza, gdy wziąć Wasze argumenty zgrupowane? Każdy rozpoczyna od jakichś elegji, jakiegoś roztkliwienia się, że tak dużo jest drobnych gospodarstw, że taka jest nędza ludu, lecz kończy zwykle tem, że są takie trudności, że temu ludowi nic dać nie można, że woleliby, ażeby tej reformy nie było. Ale Wasze argumenty są tak słabe, że sami przeczycie swoim argumentom i tylko z trudem ukrywacie swoje zamiary. Albo się powiada da lej: my reformy chcemy i to nietylko reformy, ale wręcz się powiada: reformy głębokiej, daleko idącej. Ale kiedy przyjdzie się do punktu, gdzie rzeczywiście reforma jest zawarta, to powiada się, że reforma jest niemożliwa i niewykonalna, dochodzi się do śmiesznych argumentów, że chce się reformy daleko idącej, tylko nie chce się dać lasów ojczyźnie, a chłopu ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.69" who="#JanSmoła">Z tem nawet jest trudno walczyć i jeśli Panowie tak humorystycznie formują swoje na nas ataki i swoje stanowisko, to powiem, że ja jako chłop jeden z najbardziej chcących tej ziemi, zrzekam się Waszej reformy rolnej, dajcie tylko ziemię chłopu, żeby ona w rękach polskich się została i dajcie las ojczyźnie, ażebyście z obcymi nie wywieźli drzewa zagranicę. Albo też uciekacie się Panowie do tak humorystycznych argumentów jak do sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-29.70" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-29.71" who="#JanSmoła">Śmiech Wasz właśnie stwierdza, że nie macie racji. Otóż radzę Wam w odpowiedzi na to, żebyście się do takich argumentów nie uciekali, bo to może być bardzo dla Was niebezpieczne. Bo jeśli o sprawiedliwość chodzi, to sprawiedliwość jest bardzo niebezpieczna dla krzywdzicieli. Jeśli Panowie powiadacie, że Was krzywdzimy, to muszę zaznaczyć, że jest to stanowisko humorystyczne. Jeżeli chcecie sprawiedliwości, to my postaramy się zabrać Waszą nędzę, a damy Wam nasze rozkosze.</u>
<u xml:id="u-29.72" who="#JanSmoła">Poważnych argumentów nie słyszymy, ale co jeszcze dziwniejsze, argumenty wyciągnięte ze starej jakiejś pleśni. Jakby się stare mamuty widziało! Specjalnie atakowano zasadę ograniczenia własności. Myślę że tak wykształceni panowie z prawicy wiedzieli dokładnie, lepiej niż my chodaczkowie, że chodzi tylko o zastosowanie zasady ograniczenia własności, które we wszystkich konstytucjach istniało od dawna, znaczy to, że gwoli użyteczności publicznej wolno było ogranicza jednostki. I prawo to szczególnie w ostatnich czasach w całej pełni we wszystkich państwach jest zastosowane, także w państwach niby stale ufundowanych czy w Anglji czy w Czechach, na które się powołujecie, i we wszystkich innych. I prawo to tak ślicznie nam i Dostojny poseł Arcybiskup tutaj wyłuszczył. Mianowicie w swojem przemówieniu powiada: „Skoro tak jest, skoro ziemia jest w swych owocach i w swem przeznaczeniu wspólnem społecznem dobrem, wspólną żywicielką całego narodu, to, jeżeli własność prywatna przez swój egoizm kurczy tę ziemię ze szkodą narodu i ustroju, to wtedy państwo ma prawo użyć niejako w obronie własnej środków, jakie są potrzebne, żeby ten wyzysk kosztem tych posiadających wyrównać”.</u>
<u xml:id="u-29.73" who="#JanSmoła">Jeśli teraz, Panowie, przymierzymy tę ogólną zasadę do naszych warunków, to muszę stwierdzić, że taki kryzys jest u nas. Otóż właśnie z ust Dostojnego Arcypasterza słyszeliśmy zasady, która zdaje się każdego, a zwłaszcza tych, którzy nam zarzucają niereligijność, obowiązywać powinny. A więc powszechnie i tu w Sejmie i na całym świecie zasada ta jest uznana. I naprawdę Panowie, jeśli o nią się walczy, to można to odrazu bezwzględnie nazwać egoizmem partyjnym, klasowym i właśnie te argumenty Was spotwarzają. W swoim dowodzeniu nie macie nic do powiedzenia dobrego i mądrego i walczycie takimi argumentami, które tutaj w całej Izbie i w całym świecie nie mają uzasadnienia ani kredytu ani de jure ani de facto.</u>
<u xml:id="u-29.74" who="#JanSmoła">Tutaj chcę dodać poważny argument. Zauważyłem z boleścią i muszę stwierdzić z przykrością dla nas, że tak przed wyborami jak i obecnie wysyłacie tutaj szanowne duchowieństwo w tym celu, ażeby osłabić naszą możność walki o ideały, jakie chcemy wywalczyć. Jeśli mówię o duchowieństwie to sądzę, że mówię o niem z większym szacunkiem niż Wy, dlatego, że jestem przedstawicielem tych naprawdę wierzących, którzy napełniają kościoły, z którymi ja wiele obcuję. Wy nie macie prawa zarzutów nam robić, bo Wy nie wierzycie, nie chodzicie do kościoła.</u>
<u xml:id="u-29.75" who="#komentarz">(Potakiwania, wrzawa i protesty)</u>
<u xml:id="u-29.76" who="#JanSmoła">Dlatego tu właśnie mogę o tej sprawie mówić i powiem, że w ludzie polskim możemy stwierdzić nietylko religijność, ale i przywiązanie do duchowieństwa i jeśli chodzi o jego utrzymanie, to lud więcej dba o nie niż Wy.</u>
<u xml:id="u-29.77" who="#JanSmoła">Jeśli chodzi o walkę i ideały, to szanowne duchowieństwo nie powinno zasłaniać tych, którzy zasługują na to, ażeby im coś odjąć, ażeby te zmiany nastąpiły w Polsce.</u>
<u xml:id="u-29.78" who="#komentarz">(Wrzawa, Ks. Okoń i słusznie!)</u>
<u xml:id="u-29.79" who="#JanSmoła">Jeśli chcecie uszanować duchowieństwo, to szanujcie Wy duchowieństwo i niech się duchowieństwo samo szanuje, niech się nie naraża tam, gdzie jest walka, bo suknia duchowna może być podeptana.</u>
<u xml:id="u-29.80" who="#JanSmoła">Jest to właśnie charakterystyczny moment, że Wy, nie mając nic do powiedzenia i zasłaniacie się kimś innym, bo Wasze ekonomiczne, kulturalne i polityczne argumenty są za słabe, Wy przez wybory zupełnie przegraliście i Wy przegracie i dziś. Nie zasłaniajcie się nikim bo nie macie żadnej racji.</u>
<u xml:id="u-29.81" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-29.82" who="#JanSmoła">Otóż uważam za potrzebne podkreślić, że w walce tej się nie cofniemy, że chociaż szanujemy duchowieństwo jako przewodników religijnych, to jednak w walce o prawo przed niem się nie cofniemy.</u>
<u xml:id="u-29.83" who="#komentarz">(brawo)</u>
<u xml:id="u-29.84" who="#JanSmoła">Teraz przy sposobności wspomnę o tych dobrach, co do których szanowne duchowieństwo każe nam zwracać się do Rzymu. My jako część najpobożniejsza społeczeństwa czcimy Ojca Świętego i w ważnych religijnych sprawach będziemy się tam zwracali. Ale tu chodzi o narodowy honor i gdy Panowie chcecie, żebyśmy się zwracali w sprawach politycznych i społecznych gdziekolwiek bądź, to napotkacie nieprzejednany opór, bo prócz Boga niema dla nas wyższej władzy nad nas samych, przedstawicieli przez wolę narodu powołanych.</u>
<u xml:id="u-29.85" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-29.86" who="#JanSmoła">My oprócz ideałów religijnych jako pierwszych mamy drugi ideał na ziemi — niepodległość Polski, suwerenność Polski, Wy Panowie z prawej strony już przyczyniliście się do tego, że tam w Paryżu znowu klauzulę stosują do państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-29.87" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-29.88" who="#JanSmoła">Wy wprowadziliście nas już w różne podporządkowania, ale my, którzy mamy obok Boga niepodległość na pierwszem miejscu, tej niepodległości nikomu nie ustąpimy i dobrami narodowemi, ziemskiemi sami rozporządzać się będziemy, i z tej drogi nikt nas nie zepchnie!</u>
<u xml:id="u-29.89" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-29.90" who="#JanSmoła">A teraz jeszcze powrócę do argumentu, który gdyby był prawdziwym, to byłby bardzo ważnym, mianowicie do zarzutu, że sprawa rolna dotknie bardzo boleśnie miasta i robotników. O robotników się teraz upominacie, choć nigdy o nich nie pamiętaliście!</u>
<u xml:id="u-29.91" who="#JanSmoła">Otóż sądzę, że tak nie jest, bowiem lud polski, który uprawia tę ziemię, dąży również do tego, żeby o ile ta ziemia plon wyda, zaopatrzyć w chleb naród cały. O ile chodzi o inne rzeczy, to ja sądzę, że dla każdego demokraty, tak reforma rolna, jak reformy robotnicze, nie są obojętne. A jeżeli weźmiemy miasta, jeżeli weźmiemy robotników, którzy są nam tak bliscy, jako ci, którzy tak samo z pracy żyją, których popierać będziemy,</u>
<u xml:id="u-29.92" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-29.93" who="#JanSmoła">... sądzę, że oni mają także społeczny interes w reformie rolnej, a to dlatego, że przecież wzmożenie stopy życia, da nie podstawy najliczniejszej warstwie narodu do utrzymania, stworzy pracę, stworzy warunki zużywania wielkiej ilości różnorodnych wytworów, które dają pracę robotnikom. Pomnożenie możności wyższej stopy życia ludu na wsi jest równocześnie rozszerzeniem pojemności wewnętrznych rynków, daniem możności pracy robotnikowi.</u>
<u xml:id="u-29.94" who="#JanSmoła">A następnie jeżeli chodzi o robotnika, to sądzę, że jeżeli pozostaniemy bez ziemi, to przecież nie będziemy na niej umierać z głodu, lecz będziemy szukać miejsca za granicą, albo będziemy robić robotnikowi konkurencję, będziemy wyrzucać robotnika, który ma pracę w fabryce, aby sami znaleść pracę. To jest również bardzo ważna rzecz, kto tu jest potrzebny, i my którzy właśnie nikogo w Polsce nie chcemy skrzywdzić, ni z prawicy ni z lewicy. Szczególniej chcemy popierać dążenia robotników, a mamy prawo niezaprzeczone do tego, ażeby interesy ludu żyjącego na wsi, na ziemi również popierać. I my o to niezłomnie upominać się będziemy i sądzę, że nikt nam nie odmówi tego prawa.</u>
<u xml:id="u-29.95" who="#JanSmoła">To samo odnosi się i do handlu czy przemysłu. Dla tych dziedzin jest tak samo ważny rozwój wsi, bo pierwszą ważną rzeczą jest aprowizacja, czemu nikt nie zaprzeczy i my temu nie zaprzeczamy, nie chcąc wejść w kolizję z logiką.</u>
<u xml:id="u-29.96" who="#JanSmoła">Ale równie ważną jest możność pracy i dobre jej warunki, a właśnie od tej reformy zależy, żeby możność pracy była lepszą. Jeśli chodzi o miasta, o ich wytwórczość przemysłową czy stosunki handlowe pośrednie, to i dla tych wszystkich sfer jest ważnem, jeżeli ogólna również w tem środowisku, w tem szerokiem podłożu obywatelskiem stopa życiowa się zwiększy. Trzeba wszechstronnie brać te rzeczy a nie jednostronnie.</u>
<u xml:id="u-29.97" who="#JanSmoła">Jeśli mowa o aprowizacji, to i w tej sprawie nie jesteście tak bardzo wyżsi nad nami. Co do czasów dzisiejszych, to bezstronnie przyznam, że gdyby czasy były normalne, może byście trochę więcej zboża dostarczyli, aniżeli my. Ale Panowie, czasy są nienormalne i nawet w tej liczbie bezwzględnej, absolutnej jeszcze mniej wytwarzacie aniżeli my, bo jak mniej więcej obliczono, 2 miljony morgów w Galicji i Królestwie leży odłogiem, boście nie mogli ich obsiać i w całych kolonjach nie wykopuje się kartofli.</u>
<u xml:id="u-29.98" who="#JanSmoła">To nie są rzeczy wesołe, to są rzeczy smutne dla nas wszystkich, ale niestety prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-29.99" who="#JanSmoła">Dalej wiemy przedewszystkiem, że spory między ziemianinem a służbą będą się jeszcze czas dłuższy przeciągać. Nie będę się wdawał w to kto ma rację, stwierdzam tylko, że wskutek takich warunków na wielkich niwach nieraz nie znajdzie się rąk do pracy i przez to wytwórczość będzie spadać do zera. Ale chłop polski jest więcej prymitywny i więcej prymitywnie tę gospodarkę uprawia i da sobie radę. Gdy chłop nie ma konia, to sam wóz ciągnie, jeśli nie może zaorać, to razem ze swoją kobietą skopie tę ziemię i uprawi ją i dla tego też nawet bezwzględnie my potrafimy więcej produkować niż Wy.</u>
<u xml:id="u-29.100" who="#JanSmoła">A tu mam znowu jedną z tych broszurek, któremi nas tak karmiliście obficie. Czytamy takie zdanie:</u>
<u xml:id="u-29.101" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-29.102" who="#JanSmoła">„Własność mała daje mniej zboża na sprzedaż także dlatego, że we włościańskiem gospodarstwie jest względnie więcej osób do nakarmienia niż w dworskiem. U włościan wypada jedna rodzina z 5 osób złożona na 10½ morgów, czyli osoba na 2 morgi, we dworach zaś jedna osoba ze służby na 5 morgów, stąd wynika, że na każde 5 morgów dworskich zboże z 3 morgów idzie na sprzedaż a u włościan i tylko tyle, ile pozostanie po wyżywieniu jednego człowieka zbożem z dwóch morgów”.</u>
<u xml:id="u-29.103" who="#JanSmoła">Otóż mamy dowód, że chłop będzie dużo dostarczał, siedzi bowiem na dużo mniejszym kawałku ziemi w stosunku do potrzeb swej rodziny, a zatem gdy dostanie nadkontyngent ziemi, to z niego jeszcze więcej żywności dostarczy.</u>
<u xml:id="u-29.104" who="#JanSmoła">Zresztą jeżeli weźmiemy przybliżone liczby, ta w Królestwie drobne gospodarstwa, które zajmują 2/3 ziemi w stosunku do 1/3 wielkiej własności, żywią około 9 miljonów ludności w Polsce, bo nietylko wsie, ale i małe miasteczka i dają jeszcze do wojska i pewne ilości dla miast. Wy zaś mając 1/3, żywicie tylko około miljona ludności. Ale gdy my tę ziemię Weźmiemy, to dostanie się ona w lepsze ręce, a zebranego zboża nie zjemy przecież sami, tylko damy je drugim, bo chłop każde ziarnko z największą starannością pozbiera i sprzeda.</u>
<u xml:id="u-29.105" who="#JanSmoła">Nie możemy Polski budować inaczej, jak tylko zdrowemi rzeczami. Więc istotnym warunkiem przyszłości chłopa jest zakup ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.106" who="#JanSmoła">Sz. prof. Grabski wczoraj powiedział, że żyjemy naprawdę w ważnej chwili, w chwili przełomowej budownictwa państwa polskiego i każdy przyznać musi, że od wyniku głosowania w sprawie rolnej zależeć będzie w znacznej mierze normalny rozwój państwa. Ja również sądzę, że zbliżone do jednomyślności głosowanie byłoby wspaniałym czynem dla budowy państwa naszego. Naturalnie staje zaraz zapytanie, któż to komu musi ustąpić, skoro na rozbieżnych stajemy kierunkach. Gdybym ja powiedział: zgódźcie się na nasz projekt, to zaraz by mnie spotkał śmiech z tych ław na prawicy.</u>
<u xml:id="u-29.107" who="#JanSmoła">A jednak mimo tego śmiechu chciałbym w imię przyszłości apelować, ażebyście się na projekt większości komisji zgodzili i głosowali razem, bo naprawdę nam ustąpić jest trudno.</u>
<u xml:id="u-29.108" who="#JanSmoła">My bezwzględnie nie możemy ustąpić i liczby, które na początku przytoczyłem, dostatecznym są argumentem, że my musimy dostać duży zapas ziemi. Wy to, Panowie, jesteście w tem położeniu, że ustąpić możecie, my zaś, że tak obrazowo powiem, stoimy nad przepaścią; jeżeli odstąpimy, to nie dostaniemy prawie nic i wpadniemy w przepaść.</u>
<u xml:id="u-29.109" who="#JanSmoła">Jeżeli chodzi o stronictwo moje, to każdy, kto w Komisji Rolnej pracował, wie, że zwalczano nas z obu stron. Robiliśmy wszystkie możliwe ustępstwa, podnieśliśmy maximum do możliwych granic, postanowiliśmy, że będzie się płacić za wszystkie nakłady i inwestycje, powiedzieliśmy, że naprzykład wybitne jednostki gospodarcze, hodowlane, nasienne i przemysłowe muszą pozostać w całości, ale więcej nie mogliśmy ustąpić, i twierdzę, że więcej niczego nie ustąpimy.</u>
<u xml:id="u-29.110" who="#JanSmoła">Z tego wyciągamy praktyczny wniosek, że to Panowie winniście się zgodzić na projekt większości komisji. Przegłosowanie dwoma albo trzema głosami nic nie znaczy. Jeśli uporem staniecie, to sprawę tę utrudnicie i Polska będzie się bardzo źle budować, a przyznać musicie, że sprawa nie będzie wcale wygrana jeśli nas tylko 2 czy 3 głosami przegłosujecie. Życie idzie w tym kierunku, że większość, jest po naszej stronie, a jeśli jej tu nie mamy, to twierdzę, że ją będziemy mieli i twierdzę z całą stanowczością, czy to jest dobre czy złe, przykre czy nie, że walki o ziemię z nami chłopami nie wytrzymacie, tego stałego parcia całego ludu wiejskiego nie wytrzymacie.</u>
<u xml:id="u-29.111" who="#JanSmoła">Jeśli są jednostki wśród chłopów, które nie są za reformą rolną, to sądzę, że one wkrótce za nią będą i że cały lud wiejski domagać się będzie bezwzględnie, bezustannie i nieustępliwie reformy rolnej, a Panowie przegracie przecież sprawę, i to w warunkach niekorzystnych dla siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł mówi przeszło godzinę, wyznaczam 5 minut do zakończenia.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa. P. Bagiński: Dosyć tej dyktatury! Głos z prawicy: Po 2 godziny mówili. P. Daszyński: Niech Marszałek chociaż pozory bezstronności zachowa!)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanSmoła">Otóż właśnie sądzę z objawów w Sejmie, że przecież w każdym chłopie sumienie się budzić zaczyna i zbudzić się musi.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JanSmoła">Powiedział jeden z naszych chłopów na zebraniu przedstawicieli wsi, że chłop, któryby ziemi nie chciał, byłby na wieki przeklęty, bo jeśli się tak wyrazić można, ta święta wyrzuciłaby go ziemia.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanSmoła">Ja sądzę, że w każdym chłopie to sumienie, to ukochanie ziemi jest i ono przemówi i stanie do walki i musi wygrać i ja twierdzę z całą stanowczością matematyczno-fizyczną,</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: geologiczną)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JanSmoła">... że ją wygramy.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JanSmoła">Możecie mieć tyle siły, ażeby spaczyć nasz projekt, ale nie możecie mieć siły, ażebyście w zasadzie mogli wygrać. Więc sądzę, że nie powinno leżeć, nie powiem w interesie narodu, lecz Waszym, ażeby nasz projekt spaczyć.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#JanSmoła">Gdybyśmy zostali przegłosowani, to jednakże zostaniemy przy swojem, życie całe poświęcimy, aż sprawę wygramy, a wygrać ją musimy. Mamy cel jasny, cel zdobycia niepodległości i cel, ażeby Polskę urządzić na czasy nowe, w których nikt nie będzie krzywdzony, a przedewszystkiem te podwaliny: polski lud, polski chłop, polski robotnik, będą mieli daleko idące reformy.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#JanSmoła">W stosowaniu reform robotniczych, reform na wsi nie ustaniemy, aż one staną się rzeczywistością, bo wtedy będzie ten wspaniały gmach Polski wystawiony, powstaną podwaliny, ściany i mury i Polska nieśmiertelną, do którejśmy tyle dążyli, po wieki nieśmiertelną, wielką Polską się stanie.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę odzwyczaić się od klaskania.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy. To prawica nas przyzwyczaiła)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kowalewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KonstantyKowalewski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KonstantyKowalewski">Dyskusja rolna toczy się od tygodnia i ani kroku naprzód nie postąpiła.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#KonstantyKowalewski">Słyszymy mowy, ale jest to raczej agitacja. Uprawia się ją na wiecach, uprawia się ą w i Sejmie. Gdyby to było w sejmie pruskim, gdyby to było w parlamencie austrjackim, za czasów zaborów, gdyby to było w dumie rosyjskiej, tam gdzie nam Chełmszczyznę odłączono, mielibyśmy prawo do tych sporów. Ale nas przecież już nic nie dzieli, dostaliśmy wolną ojczyznę, doczekaliśmy się my wnukowie, tego upragnienia naszych dziadów. Kiedy przychodzi kwestja rolna, nie wierzę, żeby choć jeden w Sejmie był lub poza Sejmem, ktoby tej reformy rolnej nie chciał. Wszyscy dążymy do tego samego, tylko sposoby są inne. Sposób jest jeden umiarkowany, aby nie stoczyć Ojczyzny w przepaść, lecz dźwignąć ją. Drugi sposób jest sposobem tych, którzy niegdyś w Rosji krzyczeli: ziemia i wola! i skutek tego widzimy w Rosji dzisiaj. Dzisiaj i u nas woła się: ziemia, ziemia, ziemia — to cała szczęśliwość.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(P. Ks. Okoń: Nie należy robić porównań z Rosją)</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#KonstantyKowalewski">Temi dążeniami zaborczemi można zepchnąć w przepaść i pogrzebać nieszczęsną Ojczyznę.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(wrzawa)</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#KonstantyKowalewski">Ja Wam nie przeszkadzałem, dlaczego mnie nie dajecie się wypowiedzieć?</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(Głosy: Po co porównania z Rosją)</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#KonstantyKowalewski">Reforma rolna jest pożądana, o tem dwóch zdań niema. Wielka działaby się niesprawiedliwość, gdyby było dalej tak jak dotąd. Jabym się nie zgodził na to ani nikt, ażeby dalej jakiś chałupnik siedział na półmorgu przy tych wielkich obszarach. W zasadzie wszyscy się zgadzamy na to, ażeby umożliwić bezrolnym i małorolnym nabycie ziemi i ja nie widzę, żeby się ktoś sprzeciwiał temu. Bo jeżeli się mówi, że się przyjdzie i da możność nabycia ziemi, musimy dążyć do tego i dążymy, musimy dopiąć tego i dopniemy tembardziej, że nie mamy przeciwieństwa w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(głos: bardzo ładnie)</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#KonstantyKowalewski">Ale jeżeli się mówi do kogo, że się da ziemię, to przecież Szanowni Panowie nie pójdzie się po nią na księżyc. Musimy ją czerpać z większych obszarów. Co do tego niema dwóch zdań. Ale, Szanowni Panowie, chodzi o sposób przeprowadzenia tego tak, żeby nie wstrząsnąć posadami tej ziemi i nie doprowadzić do ogłodzenia, bo poza rolnikami, Spójrzmy, są masy, setki tysięcy robotników fabrycznych i wszelkich innych bezrolnych. Musimy mieć ich też na uwadze, ażeby nigdzie nie było wielkiego wstrząśnienia, aby nie pozostali bez chleba My dążymy do tego, ażeby ta reforma była przeprowadzona w sposób postępowy, w sposób taki, ażeby nikt nie był pokrzywdzony. Musimy przedtem uregulować serwituty i to jest bolączka straszna, która nie znosi dalszych zwlekań. Musimy przeprowadzić meljoracje w niektórych majątkach, bo później napewno się ich nie przeprowadzi.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#KonstantyKowalewski">Ale darujcie, Szanowni Panowie, gdybyśmy tak tę kwestję rolną postawili, jak projektuje lewica, jak o niej mówili pan poseł Barlicki, Daszyński, żeby gospodarstwa prywatne ograniczyć do trzystu morgów a na pozostałościach prowadzić gospodarstwa związkowe, upaństwowienie ziemi, — to byłby krok nieostrożny, który może pogrążyć w przepaść Ojczyznę. Mówię w imieniu chłopów, że do tego nie dopuścimy.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: W imieniu jakich chłopów Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#KonstantyKowalewski">Mówię w imieniu naszego związku. My ziemi chcemy, ale nie dopuścimy do upaństwowienia, do socjalizacji ziemi.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(głos. my również)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#KonstantyKowalewski">Nie dopuścimy do tego, żeby ze szkodą dla państwa miała się odbyć rabunkowa parcelacja ziemi.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#KonstantyKowalewski">Nietylko ziemia prowadzi do szczęścia, trzeba uruchomić przemysł, fabryki, handel, rękodzielnictwo po miastach, to nas może doprowadzić do szczęśliwości.</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie, niech się obszarnicy do tego biorą!)</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#KonstantyKowalewski">Szanowni Panowie! Mieszkałem 5 miesięcy tam, gdzie linia była tuż na naszej wiosce. Kiedy zjechała armja austryacka, dobrała się do naszych stodół, wyrzuciła jednej nocy pod nogi koni wszystko, co było w stodole, i przez 5 miesięcy oni z głodu marli i konie zdychały, a myśmy się ledwo wyżywili. To jest przykład, że my w taki sam sposób z kwestją rolną nie możemy postąpić i nie dopuścimy do tego, albowiem parcelacja musi się, jak wspomniałem, odbyć, ale bez wstrząśnień.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#KonstantyKowalewski">Ja nie powiadam, że obszarników bronimy.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(Głosy: Ale ich bronicie!)</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#KonstantyKowalewski">Nie bronimy ich, ale bronimy Ojczyzny, ale nie chcemy zemsty.</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#komentarz">(wrzawa)</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#KonstantyKowalewski">Tak tu z tej trybuny od początku rozprawy rolnej z pianą na ustach rzuca się przekleństwa krytyki, mówi się, co było, czego nie było. To nas nie doprowadzi do porządku, do zgody nie dojdziemy. Co było, czy było źle, czy było dobrze, — co dobre, pochwalić musimy, a co złe na nowe tory wprowadzimy. To nas doprowadzi do szczęścia.</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#KonstantyKowalewski">Przed chwilą mówił tutaj poseł Smoła, że chłop gospodarować potrafi. Przyznaję to, bo tak jest rzeczywiście. Chłop się nauczył gospodarować, podnosił wydajność ziemi i wydajność plonów. Tylko z jednem się zgodzić nie mogę. Byłem w ziemi Sandomierskiej w 1915 roku, tam spotkałem całe zastępy robotników z Ostrowca, którzy szli z jakiemś naczyniem po zakup zboża — to co mówię, to fakt, rozmawiałem sam z nimi, — żalili się na ceny zboża a choć wtenczas nie było jeszcze tak drogo jak dziś, to przecież właśnie była tam owa Sandomierska ziemia bogata, i ujmę przynosi to tamtejszym włościanom, że robotnicy nie mogli od nich kupić zboża po nizkiej cenie.</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#KonstantyKowalewski">Jednak Wilczyce sprzedały po 16 rb. korzec żyta, a 18 rb. korzec pszenicy. To co mówię można sprawdzić, a chłopi sandomierscy żądali od robotników po 40 rb. za korzec żyta i po 50 rb. za korzec pszenicy.</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#KonstantyKowalewski">Kto nie wierzy, niech sprawdzi w każdej chwili. I to jest uczucie? Gdy w takich warunkach taką drogą będziemy dążyli do odbudowy Ojczyzny, zupełnie nie oglądając się na te zastępy, na te setki tysięcy robotników polskich, to trudno uwierzyć w takie uczucia, bo to jest tylko hasło demagogiczne. To co mówię, to jest prawdą, tak było i proszę stwierdzić.</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#KonstantyKowalewski">Ale ja powiadam, jeśli chcemy przeprowadzić reformę rolną, aby dogodzić ogółowi, aby uszczęśliwić naprawdę ten kraj, ażeby skończyć wreszcie tę małą gospodarkę, to za tem jesteśmy, popieramy to, ale jedno jest zadanie: jeśli przyjmie się zasadę ogólnego wywłaszczenia, to musimy przyjąć i zasadę uwłaszczenia tych, którzy nabędą ziemię, ziemia ta musi się stać ich własnością. To jest naszem dążeniem. Te kłótnie, te wymyślania sobie nawzajem, załatwianie sprawy z pianą na ustach czy z uśmieszkiem na twarzy reformy naprzód nie posunie. Reforma rolna musi być sprawiedliwa. Tutaj nam nic nie pomoże, ani sympatja, ani antypatja, ani dobra wola, tylko rozsądek. Gdy przyjdzie prawo, musi być prawo sprawiedliwe. Albo nas będą przeklinały przyszłe pokolenia, albo błogosławiły te momenty, w których dzisiaj obradujemy nad reformą rolną. Ja się dziwię, Szanowni Panowie, temu co nas dzieli w tym wypadku.</u>
<u xml:id="u-33.28" who="#komentarz">(Głosy: Dużo, nas dzieli)</u>
<u xml:id="u-33.29" who="#KonstantyKowalewski">Nic nas nie dzieli, tylko to, że ja nie mówię z pianą na ustach, nie mówię, żeby reformę rolną przeprowadzić na zasadzie zemsty, ale na podstawie sprawiedliwości i rozsądku.</u>
<u xml:id="u-33.30" who="#KonstantyKowalewski">Najgorszym sposobem przeprowadzenia reformy rolnej jest chęć przypodobania się, bo chcąc się przypodobać, mówi się w Sejmie tak, ażeby później mówiono: nasz poseł gada tak i tak. Ale to nie wszystko, Szanowni Panowie! Tu nie powinno chodzić o moją reklamę, że ja do tego dążę. Reformę rolną, i którą się przeprowadza, odczują całe pokolenia i gdy ją źle przeprowadzimy, narazimy się napewno na przekleństwo. Chcąc zaś dobrze załatwić, musimy przystąpić do niej z całym rozsądkiem, z całą stanowczością, nie z pianą na ustach, nie z zemstą, lecz z całą sumiennością i z całą sprawiedliwością i zgodzimy się na jedno, aby udogodnić nawet najbiedniejszej warstwie nabycie kawałka ziemi za po mocą banku parcelacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja generalna zamknięta. Do sprostowania faktycznego ma głos poseł Nawrocki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanNawrocki">Pozwolę sobie stwierdzić, że p. kolega Kowalewski przemawiał tutaj w sprawie rolnej w myśl twierdzeń mniejszości Komisji Rolnej. Natomiast wspomniał, że jego przemówienie opiera się na woli jego wyborców, chłopów.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JanNawrocki">Ja chcę go zapytać, na woli jakich chłopów on się opiera, gdyż jak stwierdziłem 1 czerwca w jego okręgu na wiecu w mieście Przysusze, liczącym przeszło 5 tysięcy ludzi, wszyscy oświadczyli się jednogłośnie, za uchwałą większości Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To nie jest żadne faktyczne sprostowanie. Dyskusja ogólna zamknięta.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie posiedzenia do jutra na godz. 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w sprawie udzielenia instytucjom bankowym w Galicji rządowej gwarancji za kredyt 10 miljonów koron dla Polskiego Związku Gospodarczego Miejskiej Straży Obywatelskiej we Lwowie (druk Nr. 650).</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w sprawie wniosku posłów Marka, Diamanda i Witosa, dotyczącego uwolnienia cukru, wysyłanego z Kongresówki do Galicji od podatku konsumpcyjnego (druk Nr. 651 i 494).</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w sprawie wniosku posła Diamanda i tow., dotyczącego monopoli państwowych (druk Nr. 652 i 475).</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w sprawie wniosku p. Żuławskiego i tow., dotyczącego kredytu 5 miljonów marek na przeprowadzenie dekretu o ubezpieczeniu na czas choroby (druk Nr. 653 i 382).</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji rolnej w sprawie wniosku p. W. Witosa i tow. imieniem Klubu posłów P. S. L. (Piastowców) o usunięcie wyzysku przy sprzedaży łąk i koniczyny na pniu przez właścicieli i handlarzy (druk Nr. 638 i 210).</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Na punkcie 6 porządku dziennego stawiam specjalną rozprawę w sprawie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wyrażam przeto prośbę, ażeby Panowie Posłowie ograniczali się trochę co do czasu swoich przemówień.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze jeden wniosek nagły. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpDębski">Wniosek nagły posłów Wł. Skupia i tow. ze Związku Ludowo - Narodowego w sprawie zaprzestania wysyłania na front oddziałów milicji ludowej (druk Nr. 668).</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#SekretarzpDębski">Do tego wniosku nagłego głos ma p. Skup'.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WładysławSkup">. Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WładysławSkup">Jeszcze musimy mówić o milicji ludowej, ponieważ ta milicja ludowa jeszcze istnieje, chociaż większość Sejmu i większość przedstawicieli rządu ma już ustalone poglądy na wartość tej szczególnej organizacji.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WładysławSkup">Pan minister spraw wewnętrznych, nie wiedząc widocznie co zrobić z tą milicją ludową, odstąpił ją choć może tylko w części panu ministrowi spraw wojskowych. Ten przyjął ją i mniemam, że postąpił niewłaściwie, wysyłając oddziały milicji ludowej na front.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy. Samiście chcieli)</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WładysławSkup">Tymczasem z frontu nadchodzą alarmujące wieści, że milicja ludowa szerzy agitację szkodliwą dla wojska i dla państwa, że odmawia spełniania rozkazów, że siłą oręża przy pomocy pociągów opancerzonych trzeba milicję ludową rozbrajać.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy. To jest rzecz wojska a nie Pańska! Ks. Okoń: Prosimy o fakty)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WładysławSkup">Słyszałem głosy: „fakty”, Służę faktami.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WładysławSkup">Jeden z jenerałów na jednym z ważniejszych frontów.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(Ks. Okoń: który i gdzie?)</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#WładysławSkup">Nie uważam za właściwe wymieniać nazwisk i wymieniać odcinków, ze względów zrozumiałych.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#WładysławSkup">Służę każdemu z Panów osobno dodatkowemi informacjami później. Otóż generał ów tak pisze w rozkazie do wojska:</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#WładysławSkup">„9-go b. m. przybyły dwie kompanje milicji ludowej na front. Po zameldowaniu się wydałem rozkaz, aby przybyłe kompanje były gotowe do przeglądu na godz. 1 popoł. W oznaczonej godzinie przybyłem na stację i pomimo rozkazu i uprzedzenia kompanje nie były gotowe, rzekomo z powodu nierozdania konserw, wydanych z intendentury jeszcze rano”.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#komentarz">(Na lewicy okrzyki i wrzawa)</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#WładysławSkup">Dlaczego Pana ta sprawa tak boli?.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Ks. Okoń To są Polacy nie gorsi od innych żołnierzy! To jest polskie wojsko!)</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#WładysławSkup">Ale wojsko polskie z Polaków się składa i o ile Sądzę, ksiądz też jest jeszcze Polakiem.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Lepszym od Pana!)</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#WładysławSkup">Ks. Okoń nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#WładysławSkup">„Zaledwie po kwadransie były kompanje gotowe. Ze zdumieniem spostrzegłem, że niektórzy mieli czerwone kokardki i rozetki na czapkach. Kazałem zdjąć takowe. Następnie zwróciłem się do przybyłych milicjantów w słowach nadzwyczaj serdecznych, jędrnych i wyraźnych, tłómacząc w krótkich zarysach historję tego kraju, w jak ciężkich warunkach był on zdobyty przez nieliczną garstkę naszych żołnierzy-bohaterów, walczących w przeciągu 4 miesięcy o chłodzie, głodzie, bez butów i ekwipunku. Wzywałem milicję, aby zluzowała dwie kompanje, przemęczone długą wartowniczą służbą na nadzwyczaj spokojnym odcinku. Pomimo tego wszystkiego milicja obwieściła mi wręcz, że na żaden front nie pójdzie i że wraca do Warszawy”.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Zagranica będzie się cieszyć z tego! Poniżamy Polskę zagranicą!)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Głos: Z palca wyssane! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#WładysławSkup">Proszę Panów posła spokojnie wysłuchać!</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WładysławSkup">„Oburzony dałem znowu rozkaz wymarszu, gdyż uważałem, że przysłaną milicję dobrze wyekwipowaną, złożoną z ludzi młodych, zdrowych i wypasionych pozostawić na miejscu w charakterze jakiejś policji jest zbrodnią, tembardziej, że policji na froncie nie potrzebuję”.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Głosy: Zdradzasz Pan tajemnicę wojskową! P. Grabski: To nie jest tajemnica! Czemuż się Panowie tak irytujecie? Wrzawa i krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#WładysławSkup">„Pomimo jednak kategorycznego powtórnego rozkazu, milicjanci stanowczo odmówili spełnić takowy i wpakowali się do wagonów, by szykować się do odjazdu do Warszawy.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WładysławSkup">„Całe to zajście nadzwyczaj szybko rozniosło się, wywołując ogólne oburzenie. Zarządziłem izolowanie milicjantów”.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i okrzyki na lewicy. P. Dąbski: Zarządzić tajne posiedzenie! Okrzyki na lewicy: Żądamy tajnego posiedzenia! P. Daszyński: Zamówiona robota! P. Klemensiewicz: Nie skub Skupie kolegów!)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#WładysławSkup">Proszę Panów zachowywać się ciszej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WładysławSkup">„Następnie, ponieważ wiedziałem, że rozbroić się z otrzymanych karabinów nie dadzą, a nadto dowiedziawszy się, że mają i ukrytą broń, zrobiłem następujące zarządzenie: Postanowiłem pozornie odesłać milicję do Warszawy, a w drodze rozbroić ją przy pomocy pociągu pancernego. Po zatrzymaniu się eszelonu w miejscu wskazanem o godz. 11 w nocy i otoczeniu przez żandarmerję, milicjanci odrazu zmiarkowali o co chodzi, i odmówili wydania broni, rozpoczynając ogień do żandarmów. Wtedy oburzeni żandarmi rzucili się do wagonów uprzedzając, że w razie ponownych strzałów' podjeżdżający właśnie pociąg pancerny zacznie akcję. Zrewoltowani milicjanci, wadząc, że to nie przelewki, zaczęli oddawać karabiny i ukryte rewolwery.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WładysławSkup">Streszczę się w kilku słowach.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Głos: Lepiej było nie zaczynać!)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#komentarz">(czyta dalej wśród nie milknącej wrzawy na lewicy).</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WładysławSkup">„Po całem zajściu kazałem aresztować tak oficerów jak i milicjantów. Oficerowie z całą kupą swych walizek zostali odstawieni do sztabu grupy, a milicjanci internowani. Kazałem im zdjąć odznaki polskie, orły i wężyki, jako nie przysługujące im w myśl rozkazu Naczelnika Państwa, i nie licujące zdrajcom, tchórzom i Polakom tylko z nazwy.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WładysławSkup">Całe to zajście ogłaszam wszystkim, by nasi żołnierze, bohaterowie, którzy walczą ze mną od pół roku w najcięższych warunkach, wiedzieli, z jakich wyrzutków, mętów społecznych, pozbawionych iskierki patrjotyzmu i miłości do kraju składały się te dwie kompanje milicji ludowej. Nie mogę nie odznaczyć z chlubą i dumą, że na nic się nie zdały, cała tajna propaganda milicjantów i podburzanie od pierwszej chwili ich przybycia. Każdy ich krok pokątny był meldowany z oburzeniem”.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WładysławSkup">Generał składa słowa uznania i podziękowania żandarmerji za dzielne i męskie zachowanie się w tej sprawie i wyraża boleść z powodu śmierci żandarma Juljana Demnickiego, który padł podczas rozbrajania milicjantów.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WładysławSkup">„Niech ta przelana krew — mówi generał — padnie na zdrajców, za których uważam przybyłych z takimi zamiarami na front, z głębi kraju, milicjantów”.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(Ogromna wrzawa i krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(mówi:)</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#WładysławSkup">Otóż to są wypadki nienormalne. Panowie wspominacie o wojsku. Otóż wojsko składa wciąż dowody, że ta agitacja pada zupełnie na grunt nieodpowiedni, że wojsko odpiera ją z najwyższem oburzeniem, każdy oficer i żołnierz zachowuje się wrogo wobec tej agitacji.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#WładysławSkup">Trzeba raz skończyć z milicją ludową, a nie wysyłać jej na front, bo tam w obliczu wroga może się okazać wysoce niebezpieczną.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(P. Daszyński: Skandal!)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów uciszyć się. Głos ma przeciw nagłości p. Napiórkowski.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Napiórkowski. Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Raporty komendanta milicji ludowej i komendanta generała Listowskiego są w moim ręku od kilku dni. Zdawałoby się, że my powinniśmy poddać tę sprawę krytyce w Sejmie, że my powinniśmy wystąpić z nagłym wnioskiem, że my winniśmy wnieść interpelację do władz odpowiednich, aby w tej sprawie w myśl prawa postąpiły, aby winnych ukarano.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale ponieważ widzimy, że naczelne dowództwo i władze naczelne wszczęły odpowiednie kroki i śledztwo jest w toku, ponieważ wiemy z drugiej strony, że poruszanie podobnych spraw publicznie nie zawsze jest na miejscu, z tego względu milczeliśmy, chociaż tem stała się krzywda milicji ludowej i porucznikowi Sowie, porucznikowi wojska polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#komentarz">(Głosy: Jaka krzywda?)</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie chcieliśmy tej sprawy rozdmuchiwać i nie poruszyliśmy jej tutaj obecnie, lecz ponieważ Panowie z prawicy ją poruszyli, to ja pozwolę sobie w takim razie odczytać niektóre ustępy z raportu gen. Liptowskiego.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Prosimy o tajne posiedzenie)</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Więc gen. Listowski w raporcie do Naczelnego Dowództwa mówi, że wszelkie zamieszki w wojsku na terenie operacyjnym mogą wyjść jedynie na szkodę armji polskiej. Zupełnie słuszne twierdzenie, że wszelkie rozbrajanie, gwałty i t. d. będą przez przeciwną stronę wyzyskane, tem bardziej to jasne jest z tego powodu, że właśnie na froncie północnym po stronie bolszewików walczą Polacy w armji czerwonej, i oni w wielu wypadkach będą wykorzystywać wszelkie rzeczy, które będą świadczyć na niekorzyść wojska polskiego, na niekorzyść stosunków, panujących w tem wojsku.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#WojciechTrąmpczyński">I rzeczywiście, po ostatnich kawałach, że tak powiem, po zarządzeniach gen. Listowskiego, na całym froncie bolszewickim, jako atutu agitacyjnego używają bolszewicy tego, że tam rozbraja się wszystkich tych, którzy chcą walczyć za Polskę, ale mają inne przekonania polityczne.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli gen. Listowski, jak sam pisze, przychodzi do kompanji milicji ludowej, jeśli, jak sam w raporcie mówi, „oburzony w najwyższym stopniu, plunąłem im w twarz i rzuciłem słowa obelgi”, to w takim razie pan generał, który nie ma prawa zmuszenia ich do pójścia na front, bo to nie jest formacja wojskowa,</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#komentarz">(wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#WojciechTrąmpczyński">... gen. Listowski postępuje bezprawnie,</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#WojciechTrąmpczyński">... dlatego, że albo niech Sejm uchwali wniosek, który mówi: milicja ludowa jest organizacją frontowa, jak każdy inny bataljon czy pułk piechoty i obowiązana jest pójść na front i bić się, albo taką organizacją nie jest, podlega Ministerjum Spraw Wewnętrznych, jego rozkazów słucha i na jego żołdzie pozostaje, a w takim razie nikt nie ma prawa ich na front wysyłać i nikt i nie ma prawa zmuszać ich do tego.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Gdy milicja ludowa była w kraju, była ona solą w oku prawicy naszej, która jej się chciała pozbyć i bardzo wielu milicjantów poszło na ochotnika do formacji wojskowej, poszło na front dobrowolnie i może więcej poszło, niż pod wpływem agitacji Panów, więcej, niż z Warszawy pod wpływem słynnej agitacji na rzecz obrony Lwowa.</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#komentarz">(P. Daszyński: To była szopka endecka, nie agitacja)</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Kiedy Ministerjum Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z naczelnem dowództwem wysłało jako garnizonowy oddział milicję ludową, garnizon etapowy do Brześcia, Pińska i innych miejscowości, z chwilą, kiedy nikt nie powiedział, że te organizacje, te bataljony mają iść na front, gdyż ludzie nie są do tego przygotowani i nie mogą być prawnie zmuszeni, pytam się, jakim prawem generał Listowski wysłał tych ludzi na front, na podstawie jakiego rozkazu?</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Porucznik Sowa, komendant 5 bataljonu milicji ludowej, który został wysłany do Brześcia Litewskiego, przybył tam dnia 6 b. m. i dostał rozkaz od generała Listowskiego, żeby z 2 kompanjami zgłosił się do Pińska.</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Porucznik Sowa wyjechał, a kiedy przyjechał, dostał rozkaz, że kompanje mają być gotowe do marszu na front. Wtedy przedstawił zupełnie spokojnie p. generałowi po zameldowaniu się, że kompanje nie są pod względem technicznym na to przygotowane, gdyż nie posiadają amunicji, zaprowiantowania, kuchni, wozów plecaków i t. d. Wyjaśnił, że bataljon miał pełnić służbę garnizonową, etapową, że nie jest jeszcze formacją frontową, że nie posiada żadnego wyszkolenia linjowego, bo do tego nie był ćwiczony, że funkcjonarjusze milicji ludowej byli odpowiednio wyćwiczeni jedynie w zakresie służby etapowej.</u>
<u xml:id="u-43.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej, że jako komendant milicji nie ma żadnego prawa rozkazywać ludziom, którzy nie zgłaszali się do służby frontowej — pójścia na front, nie ma tego prawa, gdyż ci ludzie się do tego nie zobowiązywali. I wyjaśnił generałowi Listowskiemu, że jeśli ten chce…</u>
<u xml:id="u-43.22" who="#komentarz">(Wrzawa i Głosy: Obowiązkiem ich była służba wojskowa)</u>
<u xml:id="u-43.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów to nie są ludzie poborowi, to są ludzie, którzy nie podlega ją poborowi do wojska.</u>
<u xml:id="u-43.24" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-43.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak jest, proszę Panów. Dalej pan porucznik Sowa wyjaśnił, że jeżeli pozostawią mu czas odpowiedni, choćby tydzień czasu, to on się obowiązuje oddziały te wyćwiczyć,</u>
<u xml:id="u-43.26" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie. słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-43.27" who="#WojciechTrąmpczyński">... choćby przez tydzień czasu; zobowiązuje się dalej, że przeszło 50% ludzi zgłosi się dobrowolnie na ochotnika na front, ale jest przekonany, że pewna ilość ludzi odpadnie z tej formacji.</u>
<u xml:id="u-43.28" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-43.29" who="#WojciechTrąmpczyński">To nie jest kwestja nagłości.</u>
<u xml:id="u-43.30" who="#komentarz">(Daszyński: to jest kwestja nagłości)</u>
<u xml:id="u-43.31" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Napiórkowski. Dalej generał Listowski zaczął rzeczywiście używać sposobów chyba tylko jemu właściwych. Wobec tego oddziały, powiedzmy nawet ci ludzie, którzy chcieli iść na front, ale dobrowolnie, ponieważ, jako należący do formacji niefrontowej, nie podlegali generałowi Listowskiemu — powiedzieli, że nic pójdą. Generał Listowski wydaje wtedy rozkaz odebrania amunicji żołnierzom i amunicję odebrano. Ludzie ci mają być odesłani do Warszawy. Wtedy, tutaj podkreślam ten fakt, porucznik Sowa zapytał, czy mają oddać broń? Generał Listowski powiada: nie. Dalej przed samym odjazdem do Warszawy pan generał Listowski wydał żołnierzom milicji ludowej po 5 nabojów na karabin; resztę zabiera — no i milicja spokojnie odjeżdża.</u>
<u xml:id="u-43.32" who="#WojciechTrąmpczyński">Porucznik Sowa, który się obawiał jakichś ekscesów w momencie rozgorączkowania, obawiał się strzelaniny, postawił oficerską wartę milicji ludowej przy nabojach i naboi żołnierzom nie wydał, gdyż przypuszczał podstęp. I cóż się okazało? Na 5-ej czy którejś wiorście za Pińskiem pociąg otoczono i rozpoczęło się rozbrajanie. Zapytuję się uczciwych ludzi, dlaczego dawano tym milicjantom ludowym tylko po 5 naboi?</u>
<u xml:id="u-43.33" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Żeby milicjanci bronili się, dopóki nie wystrzelają naboi, a potem, by nadjechał pociąg pancerny i rozpoczęła się praca rozbrajania? To jest zwyczajna prowokacja!</u>
<u xml:id="u-43.35" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki. Głos: Pan powinien iść na front)</u>
<u xml:id="u-43.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana, byłem dłużej w wojsku, niż Pan.</u>
<u xml:id="u-43.37" who="#komentarz">(Głos: Jest przecie w wieku poborowym)</u>
<u xml:id="u-43.38" who="#WojciechTrąmpczyński">Widzicie go, posyła mnie na front.</u>
<u xml:id="u-43.39" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do tych zabójstw, o jakich opowiadał tutaj mówca z prawicy, muszę stwierdzić na podstawie raportu porucznika Sowy...</u>
<u xml:id="u-43.40" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan przekroczył czas przeznaczony. Proszę zejść z trybuny. Głos ma pan Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głosy: Przejść do porządku dziennego)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderNapiórkowski">Nikt z milicji ludowej nie strzelał do żołnierzy, tylko jak zaznaczyła żandarmerja, jeden żandarm drugiego postrzelił. Żandarmi mówili do porucznika Sowy, że ze strony milicji ludowej nie padł ani jeden strzał. I dlatego stawiam wniosek wbrew prawicy, ażeby nad sprawą przejść do porządku dziennego,</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderNapiórkowski">... gdyż władze rozpoczęły już odpowiednie kroki.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AleksanderNapiórkowski">Marszałek. Głos ma pan Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Znowu zjawia się w Sejmie rozpamiętnienie z powodu sprawy, która nie jest dostatecznie zbadaną, żeby mogła być przedmiotem wyrokowania w tym Sejmie. Sprawa ta jest mi znana od wtorku zeszłego tygodnia.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głosy: Tak późno?)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Na podstawie raportu przesłanego mi, zwróciłem się do naczelnego dowództwa wojskowego o wdrożenie śledztwa, wyniku tego śledztwa oczekuję i dopóki śledztwo nie zostanie zakończone, wstrzymuję się od wysnuwania wniosków i obowiązkiem Sejmu jest powstrzymać się od wyroku.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy poseł Skup podtrzymuje nagłość swego wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WładysławSkup">Podtrzymuję.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WładysławSkup">A zatem proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku posła Skup'ia o powstanie z miejsc. Ponieważ Biuro jest w wątpliwości co i do ilości głosujących, musi nastąpić przeliczenie. Proszę Posłów opuścić salę, poczem ci, którzy są za nagłością wniosku p. Skup'ia, zechcą wejść przez drzwi opatrzone napisem: „tak”, ci którzy są przeciwni, przez drzwi opatrzone napisem: „nie”.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#WładysławSkup">Głosowanie zakończone. Rezultat głosowania jest następujący: Za nagłością oświadczyło się 147 posłów, przeciwko nagłości 116 posłów.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechKorfanty">Prosimy o rozprawę merytoryczną.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki na lewicy: Prowokacja! Berlińska prowokacja! P. Daszyński: Nie bardzo to Wam na zdrowie wyjdzie!)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#StanisławOsiecki">Dopiero przed chwilą p. Minister Spraw Wewnętrznych oświadczył, że śledztwo jest w toku a więc po kilku dniach będziemy mieli rezultat. Więc o co Wam chodzi? Czy o to, żeby koniecznie skandal zrobić?</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Dąbski: Nie dopuścimy do dalszego skandalu! P. Daszyński: Skandal!)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanZałuska">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Załuska.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(P. Załuska wstępuje na mównicę. W tej chwili powstaje na lewicy ogromna wrzawa, krzyki, posłowie biją pięściami w pulpity i tupią)</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(dzwoni kilkakrotnie)</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów zachowywać się spokojnie!</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(Bicie pięściami w pulpity i tupanie nie ustaje. Wołania: Precz z trybuny! Dość tej prowokacji!)</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(dzwoni kilkakrotnie)</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie hałasujecie, a nie wiecie o co. Ja jeszcze wcale nie rozstrzygnąłem czy dopuszczę dziś do rozpraw nad meritum wniosku.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(W tej chwili p. Załuska usiłuje przemówić. Powstaje znowu ogromna wrzawa, tupanie i bicie w pulpity, krzyki: Precz! Nie wolno mówić! Nie pozwolimy!)</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów, zachowujcie się Panowie spokojnie i pozwólcie mi mówić.</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(Wrzawa ucisza się)</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Ja wcale jeszcze nie rozstrzygnąłem, czy dopuszczę do merytorycznej rozprawy. Nie wiem, dlaczego Panowie tak hałasujecie. Otóż mojem zdaniem nie mogę dopuścić do merytorycznej rozprawy ze względu na regulamin, bo po prostu przypadkowa większość mogłaby zaskoczyć mniejszość. Jestem jednak wedle dotychczasowej praktyki obowiązany, o ile niema jednomyślności, umieścić sprawę na porządku dziennym następnego posiedzenia i w tym sensie też dziś rozstrzygam, że sprawa ta na jutrzejszem posiedzeniu będzie postawiona jako punkt dodatkowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanZałuska">Ja prosiłem o głos w kwestji formalnej dlatego, aby uzasadnić nasze żądanie co do merytorycznej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Powstaje znów wrzawa i krzyki na lewicy. P. Załuska schodzi z mównicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wedle dotychczasowej praktyki każdą sprawę, która nie uzyskała rozważania merytorycznego w Izbie bez sprzeciwu, odsyłana była do komisji, prosimy przeto p. Marszałka odesłać tę sprawę do Komisji a nie robić żadnych szczególnych wyjątków.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na to niema w regulaminie żadnego przepisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o głos w sprawie formalnej do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#IgnacyDaszyński">Z chwilą, kiedy p. minister imieniem rządu oświadczył, że śledztwo się toczy i nie jest zakończone, uważam, że żaden parlament świata nie może postponować swoich własnych władz i dlatego oświadczam, że postawienie tej sprawy na porządku dziennym uważalibyśmy za świadomą taktykę niszczenia całego frontu wschodniego.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Na lewicy brawa i oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanZałuska">Proszę o głos w kwestji formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Załuska.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(P. Załuska wstępuje na mównicę. W tej chwili powstaje na lewicy ponowna wrzawa i krzyki: Precz!)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli się Panowie nie uspokoicie, Zacznę jednego po drugim wykluczać.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JanZałuska">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(W tej chwili powstają na lewicy ponowne krzyki: Precz z trybuny! Posłowie uderzają w pulpity i tupią. P. Duro woła: Paszoł won do Kołczaka. P. Załuska usiłuje przemawiać, ale niemilknąca wrzawa i nieustanne bicie w pulpity zagłusza jego słowa. P. Korfanty: Oto jest wolność słowa w parlamencie polskim. P. Daszyński: Panowie prowadzicie największe intrygi i zobaczycie, że rozbijecie tem cały parlament! P. Korfanty: A wy Polskę rozbijecie!)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Doniesiono mi, że pp.: Waleron i Smoła biją w pulpity. Wzywam ich do porządku, a jeśli się to jeszcze powtórzy, wykluczę ich z posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Wrzawa trwa dalej)</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#komentarz">(do stojącego na mównicy p. Załuski)</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#FranciszekBardel">Co Pan właściwie chce powiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanZałuska">Chcę mieć prawo jako poseł wolnej Rzeczypospolitej Polskiej przemówić w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#FranciszekBardel">Pan tego nie potrafisz.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JanZałuska">Przepraszam Pana, ja mam takie same prawo jak i p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#FranciszekBardel">To się Panu nie uda.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JanZałuska">Zobaczę czy w Polsce jest wolność słowa czy nie.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy, bicie w pulpity i tupanie trwa dalej)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#komentarz">(dzwoni kilkakrotnie)</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ p. Smoła mimo przywołania go do porządku, dalej bił w pulpit, wykluczam go z dzisiejszego posiedzenia. Proszę natychmiast opuścić gmach sejmowy.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Może Pan apelować do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Na dziś zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(Głosy: Do widzenia!)</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Następne posiedzenie jutro o godzinie 3 po południu.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 8 wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>