text_structure.xml 269 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 m. 35 przed poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kierownik Ministerstwa Sztuki i Kultury Antoni Ponikowski, Minister Spraw Wojskowych Gen. Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Zagranicznych Konstanty Skirmunt. Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Downarowicz, Minister Skarbu Jerzy Michalski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki. Kierownik Ministerstwa Aprowizacji Jan Stoiński, Kierownik Ministerstwa Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Wiceministrowie: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Stanisław Wachowiak.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 272 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 273 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja N. Ch. K. R. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie uwłaczającego godności urzędnika Rzeczypospolitej Polskiej zachowania się urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Kazimierza Kopendorfa.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Wójcika i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie odbudowania zdemolowanych wsi w pow. krakowskim, podgórskim i wielickim.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Pieniążka i tow. z KI. P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Rolnictwa w sprawie zmuszania włościan do pobrania trutki na myszy przez starostę Romanowskiego w pow. przeworskim.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Rolnictwa, tudzież do p. Prezesa G. U. Z. z powodu pomijania b. ochotników wojskowych przy podziale ziemi podczas parcelacji przez Rząd przeprowadzanych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie bezprawnego zabierania w lasach drzewo uprawnionych z gm. Bukowina w pow. niskim przez ekspozyturę budowlana tamże.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Sudoła i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć władzy politycznej w Mielcu co do praw wyborczych podczas wyborów w gm. Czajkowa w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja, p. Mizery i tow. z KI. P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i p. Prezesa O. U. Z. w sprawie parcelacji majątku Owczary w pow. opoczyńskim.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Klemensiewicza i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie wyłączenia od ubezpieczenia na wypadek choroby urzędników i niższych funkcjonariuszy państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Od dłuższego już czasu mamy na porządku dziennym Izby sprawę środków zapobieżenia kryzysowi przemysłowemu. Wniosek ten spada zawsze na ostatni punkt porządku dziennego i w ten sposób sprawa ta może nie przyjść pod dyskusję Sejmu, a wydaje mi się, że ważniejszej kwestii w Polsce dziś niema. Bardzo chwalebną jest dążność do uzyskania podatków, ale przy tej sposobności nie można zaniedbywać możności obywateli płacenia podatków. Wydaje mi się, że nie możemy rozjechać się na ferie świąteczne, nie mówiąc o kryzysie, panującym w przemyśle, a grożącym znacznem powiększeniem. Wobec tego proponuję, żeby po trzeciem czytaniu daniny na porządek dzienny wszedł referat o środkach przeciw kryzysowi w przemyśle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Na konwencie seniorów było uchwalone, że pierwszeństwo mają ustawy skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Jak nie będą mieli czem płacić, to nie pomogą ustawy skarbowe)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Rzeczy, które tylko podlegają dyskusji, a nie są ustawami, powinny przyjść pod obrady na końcu posiedzenia, że jednak sprawa ta musi przyjść dzisiaj pod obrady, to niewątpliwie.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Podtrzymuję mój wniosek)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Proszę Postów. którzy są za wnioskiem p. Diamanda, aby jako nr. 3 porządku dziennego była postawiona sprawa kryzysu przemysłowego, ażeby wstali. Rezultat wątpliwy, zarządzam kontrpróbę. Biuro jest zgodne, że teraz stoi większość. W każdym razie dzisiaj nad tą sprawo rozpocznie się dyskusja.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Podatki i ferie, to są dwa zadania Sejmu)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#Marszałek">Nr. 1: pierwsze czytanie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej. Na życzenie p. Ministra Spraw Wojskowych, sprawa ta narazie spada z porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania ustawy o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej. Głos ma p. Woźnicki.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę pp. Kolegów, ażeby prezydjum nie było czysto endeckie, żeby chociaż jeden sekretarz był z innego stronnictwo)</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#Marszałek">Jest powołany na sekretarza p. Waszkiewicz, ale go dotychczas niema.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Głosy: Jest na Komisji Ochrony Pracy)</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#Marszałek">Innych panów sekretarzy ze stronnictw lewicowych też dziś niema. Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Byliśmy i jesteśmy zdania, że w ciężkim stanie finansów państwowych, w jakim się Państwo teraz znalazło, wielkie świadczenia całego narodu na rzecz Skarbu Państwa są rzeczą konieczną i dlatego zasadniczo byliśmy i jesteśmy za tem, ażeby danina, o której mowa, była uchwalona. Ale trzeba pewnych warunków, trzeba pomóc nam, przedstawicielom pewnych grup społecznych i tym grupom społecznym, ażeby obowiązek swój w tej mierze spełnić były w stanie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PWoźnicki">Przy uchwalaniu tej ustawy Wysoki Sejm przeszedł do porządku dziennego nad wszystkiemi zasadniczemi poprawkami zgłoszonemi przez Klub, który mam zaszczyt reprezentować. Czy to kiedy chodziło o progresie ustanawianą dla płatników, którzyby mogli świadczenia większe ponieść, czy to kiedy chodziło o zwolnienie od obowiązku nałożonego przez ustawę o reformie rolnej na tych, którzy mają sprzedać część majątku, czy to kiedy chodziło o inne sprawy dla nas bardzo ważne i zasadnicze. Sejm przechodził nad temi wszystkiemi sprawami do porządku dziennego i stworzył sytuację taką, że my w tych sferach, które reprezentujemy, nie będziemy mogli w żaden sposób usprawiedliwić tego ciężaru, który się na nie nakłada i nie będziemy mogli w sposób kategoryczny powołać całej tej masy reprezentowanej przez nas do świadczeń, których Państwo potrzebuje. Jeżeli chodzi o sprawę progresji, czyż może być coś bardziej sprawiedliwego, jak domaganie się przesunięcia ciężaru z tych, którzy daniny zapłacić nie będą w stanie i którzy z tego powodu będą narażeni na największe szykany tak organów skarbowych, jak innych organów, które do tego w myśl art. 31 powołane zostaną, bo przecież te wszystkie organy potem będą wywierały straszliwą zemstę na największych biedaków. Jeżeli chodzi o progresie, to jest rzeczą charakterystyczna, że nie ma ona zupełnie szczęścia w tym Wysokim Sejmie i nie ma możności zdobycia sobie uznania organów rządowych, a szczególnie uznania p. Ministra Michalskiego. Odkąd p. Minister Michalski objął ster rządów, utrącona została ustawa o pożyczce przymusowej dlatego, że w niej tkwiła bądź co bądź pewna sprawiedliwa progresja — nie wielka, ale byłą. Byliśmy za tem, żeby ustawy o przymusowej pożyczce nie wykonywać dlatego, że wykonanie jej miałoby swoje znaczenie tylko w tym czasie, kiedy była ona uchwalona, jednakże to jest charakterystyczne, że w całej polityce p. Ministra Skarbu Michalskiego przebija ta sama nuta: kiedy ten Sejm wyrazi zdrowe dążenie do opodatkowania, czy obciążenia tych, którzy mają i mogą świadczyć więcej, wtedy w poprzek tym zamiarom staje p. Minister Michalski. To samo było, kiedy chodziło o wykonanie ustawy o podatku dochodowym. Ponieważ podatek ten również sprawiedliwie do pewnego stopnia, choć nie w pełnej mierze, rozkładał ciężary progresywnie na pewne warstwy społeczne, dlatego też wykonanie jego, już pod zarządem p. Ministra Michalskiego, przybrało takie formy, że trzeba było ściąganie tymczasowego podatku dochodowego zawiesić i uchwalić nowele do ustawy, aby wszystkim, pokrzywdzonym przez organy skarbowe, dać możność odwołania się do wyższej instancji. Nie wiem czy w tej wyższej instancji przy tym kierunku polityki rządowej znajdą uznanie i sprawiedliwość ci. którzy do niej odwoływać się będą. To samo widzimy, kiedy chodzi o progresje w daninie państwowej. To samo było z nowym projektem finansowym p. Ministra Skarbu o podatku od wzbogacenia się: kiedy była mowa o stawkach rządowych, równo obciążających wszystkich podatników, przedstawiciele Ministerstwa Skarbu, naturalnie z wiedzą p. Ministra Skarbu, na komisji zajęli stanowisko takie, że można obciążyć wszystkich dość znacznemi stawkami. Ministerstwo Skarbu przyszło wprawdzie ze stawkami umiarkowanemu które miały sprawić, że podatek ten ma dać Panu Ministrowi 10 do 12 miliardów, ale kiedy powiedzieliśmy, że powinien dać więcej, p. Minister Skarbu, a raczej jego przedstawiciele zgodzili się, powiedzieli: „Owszem, niech będzie więcej, zgadzamy się na wydatniejsze podniesienie tych stawek”. Ale z chwilą, kiedy uchwalono zaproponowana przezemnie progresje, nie progresję daleko sięgającą, lecz progresie od 1 do 2. o 100% podwyższając podatki tym, którzy za wiele, wiele milionów kupili w czasie wojny dobra, majątki, czy nieruchomości z zysków wojennych, z zysków nielegalnych, krzywdzących ludność, wtedy odrazu Rząd stanął na stanowisku, że tej ustawy nie będzie można wykonać, ponieważ nakłada ona na ludność zbyt wielkie świadczenia. Poprawka Komisji nie nakładała tych świadczeń na szerokie masy, nakładała je tylko na paskarzy, na spekulantów, przeciw którym w pierwszem swojem wystąpieniu w Sejmie tak piorunował p. Minister Skarbu, że się do nich dobierze, że ich otoczy szczególną opieką, a jednak z chwilą, kiedy Komisja zaniedbanie w tym względzie p. Ministra chciała naprawić, odraził organa rządowe stanęły na tem stanowisku, że tej ustawy nie będzie można wykonać. A ponieważ mamy to smutne doświadczenie, że jeżeli Rząd jakiejś ustawy Sejmowej nie chce wykonać, to jej nie wykona, ponieważ nie wykonano ustawy o pożyczce, ponieważ nie wykonano ustawy o podatku dochodowym, a przynajmniej nie tak, jakby ją należało wykonać, dlatego trzeba było to wziąć pod uwagę i stawki dla paskarzy zniżyć, ale oświadczam, że stało się to na zadanie Rządu, który nie chce paskarzy pociągnąć, który wtedy, kiedy się mówi o ściąganiu z tych, którzy powinni świadczenia większe ponosić, bo od zarania niepodległości zawsze wymigiwali się, zawsze sabotowali Skarb Państwa, nigdy nie chcieli świadczeń na Skarb Państwa dawać, ani wtedy, kiedy był rząd Moraczewskiego, ani wtedy, kiedy był rząd p. Paderewskiego, ani wtedy, kiedy był rząd Witosa i kiedy najcięższe chwile na Państwo przyszły. Zawsze, kiedy chodziło o oswobodzenie ich od tych ciężarów, znajdywali oni obronę w osobie obecnego Ministra o. Michalskiego i zawsze p. Minister Skarbu używał najwymowniejszego i najbardziej zastraszającego argumentu: groził dymisją.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PWoźnicki">Ta groźba dymisji może się jednak stać bronią ogromnie stępiona, bo się jej za często używa i może przejść w końcu bez efektu i nie będzie dla nikogo już groźną, i w końcu ta dymisja stanie się faktem,...</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Głos: Panowie byście lego pragnęli)</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PWoźnicki">... to inna rzecz o to ja już specialise, ani mój klub martwić się nie będziemy. Ale jest to złe w tem wszvstkiem, że mamy dwóch panów ministrów Michalskich, dwóch panów Michalskich. Jednym jest p. minister Michalski, który przed kilku tygodniami z tego miejsca wygłosił piękne przemówienie, trafiające w myśl i uczucia wszystkich w Polsce: wskutek tego przemówienia w całej Polsce rozkolportowanego, bo warte było, żeby je rozkolportować, wytworzyła się w umysłach ludności w całej Polsce, w umysłach obywateli polskich legenda o panu Michalskim, który chce uzdrowić Skarb Państwa, który chce doprowadzić do porządku gospodarkę państwową, który chce zwolnić wszystkich zbytecznych urzędników, który chce zrobić to wszystko, co do uzdrowienia gospodarki państwowej jest potrzebne. Zarazem wytworzyła się legenda o tym Sejmie, który położył się kamieniem na drodze i przeszkadza panu Michalskiemu w urzeczywistnieniu wszystkich jego zamierzeń i dążeń. I legenda o tamtym panu Michalskim trwa, a my mamy do czynienia z innym panem Michalskim, którego w codziennej pracy poznaliśmy, i widzimy w nim wroga najbiedniejszych klas pracujących w Polsce, wroga wszystkich biedaków, których przez wymyślone i nakładane podatki będzie krzywdzić, widzimy w p. Michalskim orędownika klasy posiadającej. I nic dziwnego, że ta klasa posiadająca, która ma do rozporządzenia swego prasę i pieniądze, któremu może urabiać opinię publiczną, bo ją stać na to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Komentarz">Jest powszechnym życzeniem, by jutro obrady skończyć, aby wiec to było możliwe, proszę zarówno teraźniejszego mówce jak i późniejszych aby się streszczali.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Wrzawa i różne okrzyki na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PWoźnicki">Ja spełniam tylko swój bardzo ciężki obowiązek. Muszę uzasadnić stanowisko, które z ciężkiem sercem będziemy musieli zająć, jeżeli ustawa w tej formie i w trzeciem czytaniu będzie przyjęta. Stanowisko to jest tak ciężkie i trudne i w takiem położeniu nas stawia, że niemożność uzasadnienia tego tak przed Wysokim Sejmem jak i przed całem społeczeństwem byłaby dla nas niesłychanie bolesna.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PWoźnicki">Więc mamy dwóch panów Michalskich. W codziennej pracy poznaliśmy tego drugiego p. Michalskiego. Wszak w przemówieniu, które rozeszło się echem po całej Polsce, powiedział, że przychodzi z gruntownie przemyślanym planem i programem. Jakże ten plan teraz wygląda? Czy choć jedna ustawa, którą przedstawił, była możliwa do przyjęcia w tej formie, w jakiej była przedstawiona?</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głos z centrum prawego: Jak dla kogo.)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PWoźnicki">Jesteście Panowie świadkami, że większość Sejmu każdą ustawę przerobiła gruntownie, gdyż dla większości Sejmu — nie twierdzę żebym ja i mój klub do niej należał — nie było możliwe uchwalenie tych ustaw. Weźmy choćby tę ustawę o daninie, którą przedstawił p. Minister — ten projekt, a weźmy teraz, jak wygląda ustawa uchwalona przez wytrawnych znawców prawa finansowego i spraw podatkowych. Ustawa ta wygląda zupełnie inaczej, są pewne wymiary, są tablice, są wskazówki, jak ściągana być powinna. Inna rzecz, czy się na nią godzimy, czy nie godzimy, ale jest to ustawa, która dopiero świadczy o znajomości rzeczy u tych, którzy się nią zajmowali, i o wielkiej pracy, jaką trzeba było włożyć na stworzenie projektu, na którymby można się oprzeć w dyskusji nad daniną.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PWoźnicki">A weźmy drugą ustawę, o naprawie środków finansowych Państwa. Panie Ministrze, co zostało z tych życzeń przez p. Ministra zgłoszonych, od których uzależniał Pan swoje pozostanie na urzędzie? Gdzie jest choćby art. 4 i 5, gdzie są artykuły, które Pan uznawał za zasadnicze i od których uchwalenia uzależnia Pan swoje pozostanie na urzędzie? Wszakże powiedział Pan: Albo wszystkie ustawy uchwalicie mi w ciągu tylu a tylu dni, albo mnie tu nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głos: Czy nie będzie Panu przykro, gdy Minister Skarbu poda się do dymisji?)</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PWoźnicki">Wcale mi nie będzie przykro, dlatego, że ten nastrój w społeczeństwie, który wywołany został przez pierwszą mowę p. Ministra Michalskiego, ten nastrój jeszcze jest i skorzystać z nich na pożytek Państwa Polskiego należy i trzeba, ale jeśli p. Minister po tej samej drodze zechce postępować, to mowa jego, która była wielkim aktem politycznym, będzie szkodliwą dla Państwa Polskiego, ponieważ obudziła nadzieję na to, że można uratować Polskę, a jednak ratunku Polsce nie przyniesie.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PWoźnicki">Proszę Panów, przejdę do konkretnych poprawek. Uważam za rzecz dla nas...</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Głos: Ale przedewszystkiem trzeba płacić)</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PWoźnicki">Tak, trzeba płacić, ale w miarę możności i rozłożenie płacenia powinno być sprawiedliwe. A tu przy rozkładaniu podatku i przy obciążaniu pewnych klas społecznych jest uprawiana polityka i p. Minister Skarbu, który powiada, że politykiem nie jest, jest jednakże w całem swojem postępowaniu, od początku do końca, na terenie Sejmu politykiem i politykę klasową przeprowadza, a my to chcemy właśnie wykazać i zadokumentować.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PWoźnicki">Zgłaszamy do art. 4 poprawkę p. Poniatowskiego, mówiącą o progresji. Następnie zgłaszamy i podtrzymujemy poprawkę p. Madeja do art. 31, która mówi, że wojsko nie będzie używane do ściągania daniny.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PWoźnicki">Proszę Panów, nasze urzędy skarbowe i urzędnicy skarbowi zdali już dostateczny egzamin z tego jacy są rozważni i jak z ludnością chcą postępować. Choćby przy wymiarze podatku dochodowego mieliśmy takie fakty, że przyjeżdżał młody urzędnik do gminy, wzywał sołtysa, albo kogoś innego i zażądał danych dla opodatkowania. Jeżeli tylko sołtys, czy wybrany przez niego przedstawiciel ludności ośmielił się oświadczyć, że ktoś jest biedny i płacić nie może, to urzędnik mu odpowiadał: Jeżeli biedny, to niech pod kościół idzie. Pisze się, ile ma dochodu i kwestia skończona. Nie zwraca się uwagi na to, czy ktoś może płacić, czy nie, jakkolwiek podatek miał być dochodowy, a więc od dochodu wymierzony.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PWoźnicki">Czy organowi skarbowemu, który w ten sposób traktuje ludność, mamy dać do rozporządzenia wojsko i czy w takim razie wojsko nie stanie się faktycznie narzędziem w rękach ludzi często niepoczytalnych, bo taki właśnie egzamin zdali przy wymiarze podatku dochodowego? Czy to wojsko w ten sposób używane do ściągania podatków zaskarbi sobie miłość narodu? Czy to jest możliwe w tych warunkach? Jeżeliby na skutek niepłacenia daniny wybuchły jakieś masowe zaburzenia, to władze administracyjne, gdyby policja była bezsilna, mają zawsze prawo na zasadzie istniejących ustaw zawezwać wojsko do poskromienia tych zaburzeń. Jeżeli jednak chodzi o ściąganie daniny, to czy za mało jest tej policji, czy za mało jest tych, którym Państwo tyle płaci, a którzy nie mają nic do roboty, bo jeżeli chodzi o ściganie złodziej, to mówią chłopu: Nie śpij w domu — i określają jeszcze w jaki sposób — śpij w stajni, to ci konia nie ukradną. Jeśli chodzi o ściąganie podatków, to mało tej próżnującej policji, tylko trzeba koniecznie używać wojska! I tu odzywam się do przedstawicieli stronnictw robotniczych, którzy nie chcą widzieć wojska używanego przeciw ludności, żeby ten moment rozważali. Tu nie chodzi o płacenie, czy niepłacenie daniny, tu chodzi o używanie wojska na szkodę ludności, a przy tem mogą się wydarzać różne ekscesy, tak jak Panowie wiecie, że przy najspokojniejszych manifestacjach lud jest nieraz prowokowany, a wtedy wojsko staje się narzędziem w ręku administracji i dopuszcza się takich czynów, które ludność do wojska źle usposabiają. Dlatego prosimy o uchwalenie tej poprawki, odrzuconej w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PWoźnicki">Następnie zgłaszamy poprawkę p. Poniatowskiego do art. 41. Oświadczamy, że przy art. 43, tak, jak poprzednio, głosować będziemy za poprawką p. Szczerkowskiego. Żałujemy bardzo, że przedstawiciele N. P. R. swojej poprawki, którą podobno zgłaszali na Komisji, nie postawili tutaj jako wniosku mniejszości. Być może, że jeśliby tutaj przeszła zasada progresji, zwalniającą najbiedniejszą ludność na wsi, która nie może płacić zupełnie, rozważalibyśmy bardzo poważnie ten fakt, że należy stanąć na stanowisku poparcia tych, którzy w mieście płacić nie mogą. Jednakże takie sformułowanie poprawki, że „właściciele 1, 2 i 3-pokojowych mieszkań, którzy zajmują się pracą najemną” i t. d. to jest pojęcie bardzo rozciągliwe, to jest jeszcze kwestia do dyskusji. Jeżeli jednak N. P. R. zgłosi odpowiedni wniosek, to napewno przez nas, jako przedstawicieli nie tylko wsi i chłopów, lecz takich, którzy chcą się uważać za przedstawicieli ludu w calem tego słowa znaczeniu, za przedstawicieli pokrzywdzonych i za obrońców pokrzywdzonych bez względu na to, gdzie się oni znajdują, w mieście, czy też na wsi, jako przedstawicieli Klubu, który zawsze głosował za wszystkiemi przedłożeniami, kiedy chodziło o ubezpieczenia społeczne, kiedy chodziło o prawodawstwo robotnicze, my niewątpliwie, gdyby ta poprawka zgłoszona była w formie konkretnej i tak sformułowana i podana, żeby można było za nią się oświadczyć, nie mając obawy, że przez tę furtkę, wymkną się ci, którzy płacić mogą — chętnie oświadczylibyśmy się za tem.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PWoźnicki">My w Sejmie nie możemy prowadzić polityki, która doprowadza do przeciwstawienia stanów, do przeciwstawienia się chociażby stanu chłopskiego stanowi robotniczemu. Uważamy, że jeden i drugi jest pokrzywdzony, że mają tyle do zrobienia w Polsce, że ręka w rękę tylko idąc, mogą się przeciwstawić tym, którzyby chcieli ich pokrzywdzić. Sztuczne przeciwstawianie interesów stanu chłopskiego interesom stanu robotniczego może spowodować to, że stan chłopski będzie się konsolidować wbrew demokracji, że stan chłopski w tym Sejmie może znaleźć większość dla poparcia egoistycznych swoich żądań wbrew żądaniom klasy robotniczej. A jednak należałoby, żeby zwyciężyła demokracja, a nie polityka stanowa, i należałoby odróżnić te stronnictwa, chociażby i chłopskie, które zawsze popierają interesy klasy robotniczej w mieście, pamiętając o tem, że znaczny kontyngent robotników pochodzi ze wsi i że dla nich obojętnem być nie może, w jakich warunkach bytują i żyją robotnicy w mieście. Wyzyskać ten stan rzeczy jest obowiązkiem przedstawicieli klas robotniczych, tak jak z drugiej strony nam niesłychanie wiele zależy na tem, ażeby wszystkie postulaty demokratyczne, zdążające do naprawy stosunków społecznych na wsi, były poparte przez postępowy odlani robotniczy.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PWoźnicki">Zgłaszamy również poprawkę posła Poniatowskiego do art. 46 i 47, która mówi o tem, aby Komisje odwoławcze, mogły rozstrzygać wszystkie sprawy w pierwszej instancji, a to dlatego, ażeby jedni nie byli uprzywilejowani a inni krzywdzeni, i wobec tego, że nic mamy zaufania do całkowitej bezstronności Ministra Michalskiego, gdyż cała jego polityka szła po linii popierania bogaczów i w jego ręce składa się decyzję o tem, czy ci bogaci mają płacić należne wymiary, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PWoźnicki">Zgłaszamy również poprawkę p. posła Poniatowskiego do art. 52 co do reformy rolnej. Gdyby poprawka nie przeszła, nie moglibyśmy głosować za art. 52. Uważamy, że jeśli danina ma być dla ziemian punktem wyjścia do tego, aby mogli w sposób dziki rozparcelować część swoich posiadłości, to sprawiedliwość i prawo wymaga, ażeby im zupełnie nie dać prawa do sprzedawania ziemi przy tej okazji. Jeśli od tych, którzy nie mogą zapłacić daniny, będzie ona ściągana, naturalnie w ten sposób,...</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(Głos: Przez wojsko)</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PWoźnicki">... przy pomocy wojska, że sprzedawany będzie dobytek, krowy i konie, to im należy sprzedawać lustra, fortepiany, kandelabry w pałacach, co na pokrycie daniny wystarczy, ale na to nie trzeba sprzedawać ziemi, jeśli jej nie chcą w ten sposób sprzedawać, jak to przepisuje reforma rolna.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PWoźnicki">Mam do spełnienia ten ciężki obowiązek, który już raz, gdyśmy uchwalali Konstytucję, Klub mój na mnie włożył. Muszę oświadczyć z niesłychaną przykrością, że będziemy musieli głosować en bloc przeciw ustawie o daninie, jeżeliby nasze poprawki były odrzucone. Przy Konstytucji głosowaliśmy przeciw niej en bloc, ale teraz stoimy na gruncie Konstytucji, która jest dla nas obowiązującem prawem, choć głosowaliśmy przeciw niej, jesteśmy i będziemy zawsze jej niezachwianymi obrońcami i nigdy się nie zgodzimy na zamachy na jej demokratyczne zasady ze strony przeciwnej. Tak samo jeżeliby ustawa o daninie wbrew naszym głosom, była uchwalona, czegobyśmy sobie nie pragnęli, bo wolelibyśmy głosować za nią, jako za rzeczą konieczną dla Państwa, jeżeli jednak ustawa ta wbrew naszym postulatom stałaby się prawem, to uznamy ją, tylko, proszę Panów, przyjmijcie to oświadczenie, że nie moglibyśmy z lakiem przekonaniem i z takiem sercem zalecać jej wykonania tym szerokim masom, które reprezentujemy, jakbyśmy to zrobili, gdyby poprawki nasze przyjęte zostały. A mybyśmy pragnęli mieć tę możność, mybyśmy pragnęli iść do ludu i mówić mu zawsze, że ciężary i świadczenia na rzecz Polski są milsze, niż ciężary i świadczenia na rzecz tych, którzy nas do niedawna gnębili.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Spiekerman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PSpickermann">Wysoki Sejmie! Nie wchodząc w szczegóły ustawy o daninie, składam w imieniu Klubu mojego następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PSpickermann">Będąc tego przekonania, że tylko przez większe opodatkowanie całej ludności Skarb Państwa może być ratowany, oświadczam w imieniu Zjednoczenia Niemieckiego, że z zasady będziemy głosowali za daniną. P. Minister Skarbu znajdzie nas więc we wszystkich wypadkach, w których chodzi o sanację Skarbu Państwowego, gotowymi do popierania tych spraw.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PSpickermann">Co do gabinetu w ogólności, musimy niestety wskutek ostatniej przemowy p. Prezydenta Ministrów w Poznaniu nasze stanowisko poddać rewizji. P. Prezydentowi zarzucały pewne koła popieranie jego gabinetu przez głosy niemieckie i żydowskie. Zamiast ignorować machinacje te, p. prezes Rady Ministrów dał posłuch szowinistom, niecnemi sposobami występującym przeciw niemczyźnie w Polsce, i poniżył się do tego, że sankcjonował i przez swoją mowę potwierdził ich antykonstytucyjne stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PKowalczuk">Wysoki Sejmie! W dyskusji nad ustawą o daninie już raz mieliśmy możność wykazać, że polityka podatkowa p. Ministra Skarbu zupełnie nie odpowiada nowoczesnym poglądom. Albowiem czego domaga się p. Minister Skarbu? Przedewszystkiem tego, żeby podatek nie był progresy wilie rozkładany. Motywuje to tem, że danina oparta na podatku przychodowym nie może być daniną progresywną. Wcale nie byliśmy za tem, ażeby p. Minister Skarbu na takiej podstawie ją oparł, może znaleźć inną podstawę oparcia daniny. Ale bądź co bądź danina taka, jaka jest, danina majątkowa, musiałaby być daniną progresywną. Tego się domagaliśmy, niestety uwzględnione to nie było. To jest polityka nie tylko obecnego Ministra p. Michalskiego, lecz taka sama była polityka poprzednich ministrów. Jeśli tylko w Sejmie przeszła jakakolwiek ustawa, mająca w założeniu swojem progresję, wtedy naturalnie cała prawica nasza w najostrzejszej opozycji była przeciw tej ustawie. Przypomnimy bodajby ustawę o pożyczce przymusowej, która była zaproponowana przez ministra skarbu Grabskiego, należącego do Narodowej Demokracji; jednakże, choć przeprowadził ją członek tego Klubu, bo minister skarbu Grabski, ustawa przez cały rok leżała niewykonana. Zrobiono dziesiątki milionów wydatków, przygotowano wszystkie schematy co do ściągnięcia tej pożyczki, ale w końcu pożyczkę tę obecny p. Minister Michalski utrąca, kasuje ją ustawą o daninie, chcąc wprowadzić na jej miejsce takie obciążenie społeczeństwa, ażeby nie zawierało w swem założeniu progresji, t. j., ażeby nie zawierało większych obciążenia ludzi zamożnych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PKowalczuk">To jest konsekwentna polityka naszego Rządu obecnego i przeciw tej i polityce naturalnie musimy się bronić, albowiem nie może być jednakowe obciążenie biednego obywatela Państwa i bogatego w stosunku procentowym do posiadanego majątku czy kapitału. Jeżeli ktoś ma większy majątek czy kapitał, to procent większy musi dać na Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PKowalczuk">W poprzedniej dyskusji postawiliśmy szereg poprawek. Otóż czegośmy się domagali w tych poprawkach? Domagaliśmy się przedewszystkiem sprawiedliwszego rozłożenia daniny, bo to rzecz zupełnie słuszna i naturalna, żeby ona sprawiedliwie była rozłożona na różne dziedziny wytwórczości w kraju, majątki i kapitały. Chcieliśmy, żeby przedsiębiorstwa produktywnie silniejsze były mocniej obciążone, następnie, żeby ludzie posiadający większe sumy majątkowe, czy kapitały również przez progresję byli pociągnięci do większych świadczeń na rzecz Skarbu Państwa. Skarb nasz znajduje się rzeczywiście w krytycznem położeniu i dlatego jest naszym obowiązkiem przyjść z pomocą Skarbowi, musimy się jednak domagać sprawiedliwego rozłożenia tych ciężarów.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PKowalczuk">Następnie w swoich poprawkach domagaliśmy się, ażeby sprawiedliwie danina rozłożona była na poszczególnych płatników w rolnictwie, żeby większa własność, która ma olbrzymie obszary, płaciła większe stawki podatkowe od nieruchomości. Podatek gruntowy, na którym została oparta danina majątkowa, jest podatkiem niesprawiedliwym. Wystarczy przytoczyć to jedno, że w swojem sprawozdaniu referent Wierzbicki szacował lasy większej własności na 400 rubli przedwojennych morgę, a lasy własności mniejszej na 100 rubli morgę, a więc wartość czterokrotnie mniejszą. Stawki od jednej morgi lasu obszarniczego — a oni mają 30% lasów w stosunku do ogólnej przestrzeni — wynoszą jedną dziesiątą część tego, co płaci ziemia. Jeżeli weźmiemy stawki powiatu tak bogatego, jak lubelski, to tam obszarnik płacił podatku od morga 1 markę z fenigami w roku zeszłym. Jeżeli mu się da mnożnik 360, to zapłaci daniny od jednej morgi lasu około 400 mk. Jakie jest porównanie obciążenia obszarnika a mniejszej własności, kiedy mniejsza własność lasów prawie nie posiada, a od morgi gruntu pierwszej kategorii w tym samym powiecie płaci 13 mk. z fen., a więc płaci 10 razy więcej. Tu nie jest równomiernem obciążenie, większa własność jest w tym względzie uprzywilejowana.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PKowalczuk">W konsekwencji wszystkie nasze poprawki dążyły do tego, aby Skarbowi Państwa dać o 21 miliardów daniny więcej. I tutaj występuje cała ironia, że p. Minister Skarbu, jako stróż tego Skarbu, wypowiada się przeciw temu, aby do Skarbu Państwa wpłynęło 21 miliardów więcej, a znajduje poparcie na prawicy naszej Izby, to jest w Narodowej Demokracji, następnie połowiczne poparcie w centrum, w Zjednoczeniu Ludowem i, niestety, w jednem stronnictwie robotniczem, w N. P. R. I ci, co mają odwagę, występować tutaj z zarzutami przeciw stronnictwom włościańskim, że nie chcą dać daniny Skarbowi Państwa, wcale nie przytoczyli tego, że to oni właśnie obniżają daninę o 21 miliardów. Wszystkie nasze poprawki zwiększają naszą daninę z 80 miliardów na 101 miliardów, a więc, zdaje mi się, że tutaj najdokładniej okazuje się, że Skarbowi Państwa przychodzimy z pomocą. Za temi poprawkami będziemy w trzeciem czytaniu głosować i bardzo stanowczo będziemy domagać się, aby one przeszły.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PKowalczuk">Z tej racji Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, chcąc, jak zaznaczyłem, dać Skarbowi Państwa o 21 miliardów więcej, podtrzymuje poprawkę przedewszystkiem do art. 4, która w pierwszym rzędzie zwiększa daninę od handlu i od przemysłu, następnie zwiększa daninę od rolnictwa, wprowadzając progresję. Poprawkę tę w drugiem czytaniu postawioną przez posła Poniatowskiego, i w trzeciem czytaniu Klub Wyzwolenia podtrzymuje.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PKowalczuk">Następnie zgłaszamy poprawkę do art. 3, poprawkę dawną posła Kędziora, a następnie poprawkę posła Stępnia, która idzie w tym kierunku, ażeby jednocześnie ze zwolnieniem kooperatyw spożywczych, zwolnić również kooperatywy rolniczo-handlowe, powstałe w czasie wojny, gdyż jedne dostarczają produktów spożywczych swoim członkom, a drugie również nie są obliczone na zysk i dostarczają niezbędnych narzędzi, maszyn i nawozów sztucznych dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PKowalczuk">Następnie będziemy popierali poprawkę p. Poniatowskiego do art. 46 i 47.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PKowalczuk">Dalej zgłaszamy poprawkę do art. 52 i 53, które niepotrzebnie naruszają zasadę ustawy o reformie rolnej. Tutaj jeszcze raz ośmielam się stwierdzić, że p. Minister Skarbu zupełnie niepotrzebnie narusza zasadę ustawy o reformie rolnej, albowiem do ściągania daniny to nie jest mu potrzebne, a nam w znacznej mierze utrudnia nasze stanowisko w głosowaniu za daniną.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PKowalczuk">Co do głosowania w trzeciem czytaniu będziemy się domagali, ażeby z głosowania en bloc były wyłączone te artykuły, do których my stawiamy poprawki. Jeśli nie zostaną one uwzględnione, jeśli więc nie da się nam możności głosowania za daniną en bloc, to to może stworzyć niemiłe wrażenie w społeczeństwie, szczególnie w tych warstwach, które my reprezentujemy, a nam chodzi o to, aby łatwiej było tym warstwom daninę spłacić. Jeśli jednak przez takie postawienie sprawy będzie to głosowanie utrudnione, to nie moglibyśmy głosować za daniną, która w rażący sposób jest niesprawiedliwie rozłożona, a Rząd tę niesprawiedliwość popiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Ze względu na przepisy regulaminu, ten wniosek p. Kowalczuka jest niedopuszczalny. Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PGłąbiński">Z powodu przemówienia ostatniego mówcy, uważani za swój obowiązek sprostować niektóre jego twierdzenia. P. poseł Kowalczuk powiedział, że t. zw. prawica, a do tej prawicy zalicza również Związek Ludowo-Narodowy, była zasadniczo przeciwną podatkom progresywnym. Otóż twierdzę, że jeszcze w marcu roku 1919, kiedyśmy nie mieli ani Rządu, ani żadnego stronnictwa, ani żadnych projektów podatkowych, myśmy uznawali, że przedewszystkiem należy zbudować Skarb Państwa i dlatego nasze stronnictwo wniosło szereg projektów o podatkach, jak podatek dochodowy, podatek od majątku, i t. d. wszystkie oparte na zasadzie progresji, jako na zasadzie nowożytnej. A więc niesłuszne jest to twierdzenie, że Związek Ludowo-Narodowy jest przeciwny progresji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PGłąbiński">Obecnie tak samo zgodziliśmy się na taką progresję, na jaką zgodziła się podkomisja i Komisja Skarbowo-Budżetowa. Uważam, że w sprawie tak ważnej, jak ta, nie powinniśmy się dzielić, nie powinniśmy osobnych wniosków stawiać, lecz powinniśmy zgodzić się na to, na co się zgodziła podkomisja i Komisja Skarbowo-Budżetowa, i dlatego oświadczyliśmy się, że będziemy głosować za wszystkiemi wnioskami Komisji Skarbowo-Budżetowej. Tak uczyniliśmy i z tego powodu nic rozumiem, jak nas mogą takie zarzuty spotykać. Nie można twierdzić, że myśmy obniżali o 20, czy ileś tam miliardów projekt rządowy. Nie obniżyliśmy, bo mamy 79 głosów w całej Wysokiej Izbie, a więc niema mowy, żebyśmy mogli w Komisji, czy tutaj na plenum Sejmu wpłynąć na podwyższenie, czy na obniżenie. Jeżeli Komisja zgodziła się na to, to nie jest to dzieło prawicy ani lewicy, tylko tych wszystkich, którzy uważali, że w tak ważnej sprawie należy zawrzeć kompromis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Perlmutter.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PPerlmutter">„Dla Boga Państwa i Społeczeństwa”. Jeden z największych mędrców naszych, król Salomon rzekł: „Na wszystko jest pora. Jest czas, gdy trzeba milczeć, jest czas, gdy trzeba mówić”. Otóż milczenie to wielka zaleta i twierdza starożytni, że pod powłoką milczenia częstokroć kryje się mądrość. W myśl tego twierdzenia, przez długi czas nic zabierałem głosu, chociaż współwyznawcy moi wiele chwil smutnych przeżywali. Ta bowiem niezachwiana ożywiała mnie nadzieja. że społeczeństwo polskie zrozumie konieczność polepszenia naszego bytu i przystąpi energicznie do naprawy stosunków. Przewidywania moje, Bogu dzięki, sprawdziły się. Dziś pozwalam sobie powiedzieć kilka słów, stojąc po tej stronie morza łez i nędzy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PPerlmutter">A więc proszę Panów, co się tyczy daniny, nie ulega wątpliwości, że każdy rozumny człowiek pojmuje konieczność ratowania naszego Państwa i naszej waluty, która tak nisko stoi na urągowisko naszych wrogów. Zdaje mi się, proszę Panów, że to zależy od nas samych. Każdy szuka ratunku, nie wiedząc, że go ma przy sobie, we własnej kieszeni. Mianowicie, według orzeczenia starożytnych, jest brak jedności, brak zgody, co wyradza wzajemną do siebie nienawiść stronnictw, a to jest największym grzechem i zarazem największem nieszczęściem całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PPerlmutter">Tam, gdzie się naród na szarpiące się wzajemnie partie rozpada, gdzie tysiące rozumów rządzą, gdzie tysiące namiętności sprawami ogólnemi kierują, tam gdzie każdy swoją prywatę i swoją ambicję ma na oku, tam niema sumienia, niema Boga i niema dobra publicznego.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PPerlmutter">Bracia! Nie tędy droga do pomyślności i podniesienia chwały i potęgi naszej Ojczyzny. Tylko całość jednym duchem, jedną wolą, jednem dążeniem ożywiona, posiada energię i siłę do wykonania wielkich i pożytecznych dzieł nieodzownych. Każdy winien przynosić swoją cegiełkę do budowy wielkiego gmachu społecznego, który tylko wspólną pracą może być wystawiony. Nikomu nie wolno wyłączać się od wspólnej pracy pod pozorem, że jego mała cząsteczka nic nie stanowi, bo jeżeli każdy swoją cząsteczkę cofnie, to wtedy gmach nigdy nie stanie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PPerlmutter">Tu chodzi o ratowanie naszego Państwa, naszej waluty i słyszymy tutaj rozmaite zdania. Ale przedstawmy sobie tę grozę, kiedy nasi wrogowie, bolszewicy, stali pod murami Warszawy, czy wtedy była mowa o tem, kto ile ma dać? Czego każdy człowiek nie odda za życie! Dziś, kiedy jest dyskusja, to się mówi: ci mają płacić tyle, a ci tyle. Każdy ma inne zdanie, każda partia broni tylko własnych widoków. Jeśli będzie zgoda między nami, to w tem tkwi prawdziwy ratunek. Jest łacińskie przysłowie: „zgoda buduje, a niezgoda rujnuje”. O prawdziwości tego przysłowia przekonaliśmy się niedawno, gdy nieprzyjaciel stał pod murami naszej stolicy. W przeciwnym razie, t. j. w razie niezgody, musimy koniecznie skłonić ucho do zdania kompetentnych osób i do naszego Rządu. Jeśli będziemy mieli jedno zdanie obywateli żyjących w zgodzie i harmonii, to możemy spodziewać się, że tak jak Opatrzność wyzwoliła nas z rąk naszych wrogów, i z rąk zaborców, to tak samo Opatrzność jest w stanie doprowadzić nas do tego, że wypłacać będą 20 marek niemieckich za jedną markę polską.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PPerlmutter">Otóż, Bracia! To były pierwsze słowa moje dla Boga, który chce, aby była zgoda między nami, dla dobra Państwa i społeczeństwa, między którem znajdujemy się i my, Żydzi, pragnący widzieć przed sobą pomyślność i szczęście naszego Państwa i jego sprzymierzeńców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda. Głos ma poseł referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PWierzbicki">Chcę w paru słowach tylko zwrócić uwagę na pewne nuance poprawek i nowe poprawki, które nie były zgłoszone podczas drugiego czytania. Nie będę więc omawiać tych poprawek, które już są znane z drugiego czytania, ale chcę tylko zwrócić uwagę na pewne nowe szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PWierzbicki">Więc przedewszystkiem w porozumieniu ze wszystkiemi stronnictwami została zgłoszona poprawka do art. 57. do załącznika nr. 3 do art. 6 i do załącznika nr. 6 do art. 38, która zwalnia od daniny powiaty: brasławski i lidzki. Idzie o to, ażeby teren plebiscytowy, który wskutek tego jest w specjalnej sytuacji, był spokojny pod tym względem, że danina jego nie dotyczy, i żeby na tem tle żadna agitacja nie miała możności powstać. Dlatego w sposób zupełnie kategoryczny i wyraźny zgłoszone są poprawki tej treści:</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PWierzbicki">„Moc niniejszej ustawy nie rozciąga się na powiaty brasławski i lidzki województwa nowogródzkiego”, i wymienione powiaty zostały wykreślone z załącznika nr. 3 i z załącznika nr. 6.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PWierzbicki">Poza tem chcę zwrócić uwagę, że poprawka p. posła Witosa, którą Sejm uchwalił w drugiem czytaniu, nie została dość jasno wystylizowana. I dlatego też w porozumieniu z p. posłem Witosem proponujemy inne brzmienie. mianowicie zamiast poprawki przyjętej w drugiem czytaniu, będzie poprawka następująca do art. 40: „a we wschodnich województwach Rzeczypospolitej wszyscy osadnicy bez względu na wymienione w tym artykule kwalifikacje”.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PWierzbicki">Dalej jest poprawka p. posła Madeja, który chce wykreślić słowa: „władz wojskowych”. To jest poprawka do art. 31:</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PWierzbicki">„Wszystkie władze i urzędy państwowe nie wyłączając władz wojskowych, oraz samorządowe, tudzież ich organa wykonawcze są obowiązane udzielać władzom skarbowym i organom poborowym pomocy przy poborze i ściąganiu daniny”.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PWierzbicki">Otóż słowa nie wyłączając „władz wojskowych” w drugiem czytaniu zostały zachowane. Teraz jest powtórnie zgłoszona poprawka o wykreślenie tych słów.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PWierzbicki">Nie ulega wątpliwości, że i władze wojskowe należą również do władz i urzędów państwowych, zatem wyrażenie „wszystkie władze i urzędy państwowe” nie wyłącza władz wojskowych. Gdyby więc nawet przeszła ta poprawka, to brzmienie art. 31 upoważnia Rząd zwrócić się do wszystkich bez wyjątku władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PWierzbicki">Pozatem są jeszcze inne poprawki. Jest również poprawka do art. 35, którą wszyscy Panowie mają przed sobą. Wniosek ten różni się od poprawki zgłoszonej do tegoż art. 35 w drugiem czytaniu. Mianowicie teraz postawiony jest wniosek, który dotyczy tylko drugiej części poprzedniego wniosku, t. j. jeśli daninę płaci właściciel ziemski w drodze parcelacji, w takim razie, dzierżawca jest już całkowicie zwolniony od przyjęcia na swoje barki części daniny, a całą daninę musi zapłacić właściciel ziemski. Wychodzono z tego założenia, że już przez uszczuplenie terenu skutkiem sprzedaży, dzierżawca jest poszwankowany.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Głosy: Myśl dobra, forma zła)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#PWierzbicki">Dlatego jest poprawka, ażeby po słowach: „Resztę daniny w powyższych wypadkach płaci właściciel”, wstawić „O ile jednak właściciel, w myśl art. 52, sprzeda część swojej nieruchomości, sprzedaż następnie równocześnie na rzecz odpowiedniej części daniny obciążającej osoby, wymienione w pierwszych dwóch ustępach”.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Głosy: To jest niezrozumiałe)</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#PWierzbicki">Jeżeli ta redakcja jest niejasna: „o ile jednak właściciel sprzeda cześć swojej nieruchomości”, to tu trzeba dodać: „Dzierżawca jest zwolniony od zapłacenia przypadającej na niego części daniny”.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(P. Moraczewski: To jest pomniejszenie sumy przypadającej Skarbowi Państwa. Trzeba powiedzieć: „Właściciel płaci całe 100%”. Głos: Całość daniny. P. Wł. Grabski: Dzierżawca zaś jest zwolniony od swojej części).</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#PWierzbicki">A więc ustalamy taką redakcję: „Właściciel płaci całość daniny, dzierżawca zaś jest zwolniony od swojej części”.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#PWierzbicki">Rząd proponuje jeszcze krótszą redakcję: „O ile jednakże właściciel, w myśl art. 52 sprzeda część swojej nieruchomości art. 35 nie ma zastosowania”. To jest redakcja rządowa.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#PWierzbicki">Inne poprawki są powtórzeniem poprawek, zgłoszonych na poprzedniem posiedzeniu, nic wymagają zatem szczegółowego wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#PWierzbicki">Wreszcie w porozumieniu z Rządem zgłaszamy parę stylistycznych poprawek, i sprostowań omyłek druku. Wolę je odczytać, żeby nie było nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(Głos: Teraz trudno się zorientować)</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#PWierzbicki">W art. 2 punkt IV w pierwszym wierszu przed słowem: „nieruchomościach” wpisać „cudzych”, a w trzecimi wierszu wykreślić słowa: „w cudzych nieruchomościach”.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: To jest poprawka merytoryczna, a nic stylistyczna, to właściciel. mieszkający w swojej kamienicy, nie będzie płacił daniny od lokalu?)</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#PWierzbicki">I według starego tekstu nie płacił, to jest to samo.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#komentarz">(Głosy: To jest sporne)</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#PWierzbicki">W takim razie, ponieważ Panowie mówią, że to jest sporne, więc niech zostanie dawna niedokładność.</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#komentarz">(Głosy: Dobrze)</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#PWierzbicki">Panowie się zgadzacie?</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#PWierzbicki">Więc na to zgoda.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#PWierzbicki">Art. 12 punkt 1. w przedostatnim zdaniu, zamiast słów: „zawartej z Rządem umowy”, wpisać: „umowy z Rządem”, ponieważ jest już użyte słowo: „zawierającej”. należy opuścić wyraz: „zawartej” i napisać wprost: „umowy z rządem”. Całe więc zdanie będzie brzmieć obecnie: „Stawka 20.000 mk. nie dotyczy ropy wywiezionej zagranicę na podstawie umowy z Rządem zawierającej i t. d.”.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#PWierzbicki">Art. 16 ustęp 2 w pierwszym wierszu zamiast słów: „przy czem opiera” powinni' być „opierając”, bo jest dwa razy „przy czem”.</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#PWierzbicki">Art. 40 w 4 wierszu zamiast „późnego wieku”, wstawić „podeszłego wieku”. W tym samym wierszu po wyrazie „choroby” zbędny jest przecinek.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#PWierzbicki">Art. 48 w ustępie 2 w pierwszym wierszu zamiast „ostatnia”, wstawić „druga”. Dalej w ustępie 4 w przedostatnim wierszu zamiast „części ostatniej” będzie „zdania ostatniego”. To jest bezsporne.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#PWierzbicki">Art. 49 zamiast „przyjmować”, powinno być „brać”. „Bierze się udział” — a nie „przyjmuje się udział”.</u>
          <u xml:id="u-21.34" who="#PWierzbicki">Art. 55 zamiast „ustawa” winno być „ustawę”.</u>
          <u xml:id="u-21.35" who="#PWierzbicki">Art. 22 powinno być: „... jeżeli rada miejska (gmina) nie dokona wyboru w ciągu 4 dni po otrzymaniu przez magistrat od właściwej władzy podatkowej wezwania do wymiaru daniny, to magistrat mianuje członków Komisji”. Tu jest tylko przestawienie słów.</u>
          <u xml:id="u-21.36" who="#PWierzbicki">Art. 3. Ostatnia stylistyczna poprawka.</u>
          <u xml:id="u-21.37" who="#komentarz">(Głos: W jakim punkcie?)</u>
          <u xml:id="u-21.38" who="#PWierzbicki">W punkcie 3 lit. b. „uwierzytelnieni przy Rządzie Polskim, a nie posiadający obywatelstwa polskiego”: zamiast „a” — „i”, dlatego, że muszą być te dwa warunki dokonane, muszą być uwierzytelnieni i nie posiadać obywatelstwa Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.39" who="#PWierzbicki">Wszystkie stylistyczne poprawki zostały przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Nad stylistycznemi poprawkami nie potrzeba głosować, jeżeli nikt nie stawi przeciwnego wniosku. Głosowanie co do innych poprawek proponuję odłożyć aż do zestawienia i uzgodnienia wszystkich poprawek do wszystkich artykułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PMoraczewski">Poprawka do art. 3 zaciemnia ogromnie całą ustawę, bo ze słowa „i” wynika, że wszyscy obcokrajowcy są wolni od daniny. To jest stylistyczna poprawka, a zmień a cały sens art. 3. Proponuję więc zamiast spójnika „i” zostawić spójnik „a”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Czy poseł referent zgadza się na tę propozycję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PWierzbicki">Muszę się porozumieć z Rządem, dopiero potem będę mógł dać odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PWojdaliński">Proponuję, aby spójnik „i” czy „a” wyrzucić i postawić przecinek. W ten sposób unikniemy nieporozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PWierzbicki">Podczas przerwy porozumiemy się w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głosowanie proponuję odłożyć do chwili, gdy wszystkie poprawki będą zestawione. Głosowanie odbędzie się punktualnie o godz. 4 po poł.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu. Przystępujemy do nr. 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej (Druk nr. 3159 i 3021).</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Loewenstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PLoewenstein">Wysoki Sejmie! Wobec tego, że rozdano drukowane sprawozdanie o projekcie rządowym ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej, ograniczę się do krótkiego przedstawienia zarysu motywów, które skłoniły Komisję Skarbowo-Budżetową do przedłożenia, będącego dzisiaj na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PLoewenstein">Zgłoszona do laski marszałkowskiej ustawa o środkach naprawy gospodarki finansowej wychodzi z założenia, że nadzwyczajna sytuacja finansowa, w której się Państwo znajduje, wymaga nadzwyczajnych środków. Projekt rządowy mieści w sobie dwa gatunki środków: przepisy prawnie, dotyczące sanacji podstaw gospodarki finansowej: a oprócz tego szereg postanowień, które się odnoszą do ustaw już obowiązujących, a więc mają charakter nowelowania tych ustaw. Komisja Skarbowo-Budżetowa sądziła, że dla większej przejrzystości należy te materie osobno traktować. Ujęła więc w jeden projekt ogólne normy, dotyczące reformy podstaw gospodarki finansowej, a rzeczy, które mają charakter nowelowania obowiązujących ustaw, traktowała osobno.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PLoewenstein">Do tej drugiej kategorii spraw odnoszą się projektowane w pierwotnym projekcie rządowym normowanie pracy w przemyśle i handlu, tak samo reforma ustawy agrarnej i po trzecie: uzupełnienie i zmiana obowiązującej ustawy o obrocie środkami pieniężnemi. Dwie pierwsze sprawy, mianowicie kwestia zmiany ustawy agrarnej i zmiany przepisów o pracy w handlu i przemyśle będą przedmiotem odrębnych sprawozdań, które przedłoży się Sejmowi po porozumieniu się z odnośnemi Komisjami.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PLoewenstein">Obecnie mam zaszczyt zdać sprawę tylko co do projektu o tych środkach naprawy gospodarki finansowej, które są nowe i mają charakter zasadniczy. Te środki naprawy gospodarki finansowej odnoszą się przedewszystkiem do administracji państwowej. W pierwotnym projekcie Rząd zażądał, żeby mu przekazano władzę zmiany ustroju urzędów państwowych i ewentualnego zwijania tych, które okażą się niepotrzebnemi.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PLoewenstein">Komisja Skarbowo-Budżetowa jednomyślnie była zapatrywania, do którego się potem p. Minister Skarbu przyłączył, że tego rodzaju kompetencja sprzeciwia się przepisom obowiązującej Konstytucji i że wskutek tego należy sprawę tylko w ten sposób załatwić, żeby nie było nawet cienia podejrzenia, że Konstytucja, przez Sejm uchwalona, jest nadwerężona. A więc Komisja sądzi, że przedewszystkiem trzeba Ministrowi Skarbu, który chce leczyć administrację ze stanowiska skarbowego, dać możność postawienia należytej diagnozy, t. j. możność rozpoznania, gdzie tkwi zło. Uchwaliła więc dla niego przedewszystkiem prawo wglądania we wszystkie działy administracji skarbowej i kontrolowania ich, ażeby mógł dojść do przekonania, co i jak naprawić należy. Druga kwestia — to była już kwestia leczenia, a nie rozpoznania. Jeśli Minister przyjdzie do przekonania, że trzeba coś zmienić, pewną władzę usunąć, albo zastąpić przez inną, to ma prawo to zrobić. Według norm naszej Konstytucji, może nie według postanowień wyraźnych, ale z ducha jej przepisów wynika, że prawa ustanawiania władz i urzędów należy wyłącznie do Sejmu jako ciała ustawodawczego. Mimo to niestety istnieją w Polsce urzędy i zakłady, które się nie opierają na ustawie, tylko bądź na rozporządzeniu Rady Ministrów, bądź też tylko na zarządzeniu poszczególnych ministrów. Stosownie do tego stanu rzeczy Komisja proponuje rozmaite środki.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PLoewenstein">Co do tych władz, które polegają na ustawie, wnosi o uchwałę, wzywającą Rząd, ażeby w należyty sposób przedłożył swoje wnioski, zmierzające ku reformie w tej dziedzinie wymaganej. Co do tych urzędów i zakładów, które polegają na rozporządzeniu Rady Ministrów, wzywa Radę Ministrów, ażeby we własnym zakresie działania zmian potrzebnych dokonała. Wreszcie co do władz, urzędów i zakładów, które nie są oparte ani na ustawie, ani na uchwale Sejmu, ani na rozporządzeniu Rady Ministrów, a tylko na rozporządzeniu poszczególnych ministrów, a więc są zupełnie prawnej podstawy pozbawione, oddaje władze Ministrowi Skarbu, ażeby w porozumieniu z Najwyższą Izbą Kontroli zniósł te. które znieść uważa za stosowne, lub zastąpił je ewentualnie innemi. W ten sposób zawarowane są zasady Konstytucji i sprawa ta może być należycie załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PLoewenstein">Dalej żąda p. Minister Skarbu pewnej programowej oszczędności i ta straż nad oszczędnością, która jest jednym z zasadniczych punktów programu Ministra, ma być poruczona jemu samemu, przedewszystkiem w ten sposób, że nie wolno Radzie Ministrów uchwalać wydatków inaczej, jak tylko za zgodą Ministra Skarbu. Otóż art. 4 postanawia, że uchwały Rady Ministrów, powodujące wydatki ze Skarbu Państwa, mogą zapadać tylko za zgodą Ministra Skarbu. Konsekwencją tego postanowienia jest, że także wszelkie obciążenie Państwa jakimś długiem może nastąpić tylko w zgodzie z Ministrem Skarbu i że wszelkie akty prawne, wbrew temu zdziałane, są nieważne.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PLoewenstein">Łączy się z tem druga kwestia, która już nie mogła wejść do samej ustawy, mianowicie sprawa t. zw. standing order, czyli postanowienia zażądanego w pierwotnym projekcie p. Ministra Skarbu, że Sejmowi nie wolno uchwalać żadnych wydatków bez jego zgody. W tej sprawie podczas debat połączonych Komisji Skarbowo-Budżetowej i Konstytucyjnej, przeważna ilość głosów oświadczyła się w ten sposób, że są wątpliwości, czy tego rodzaju postanowienie jest zgodne z przepisami Konstytucji, czy ono nie znosi, albo nie ogranicza prawa inicjatywy poselskiej i inicjatywy Sejmu co do uchwalenia poszczególnych wydatków. Z drugiej strony uznawano, że intencje, jakie miał Sejm przy uchwaleniu art. 10 Konstytucji wyraźnie nie pozwalającego uchwalać wydatków bez równoczesnego wskazania pokrycia, że intencje, które miał Sejm wówczas, kiedy w ponownej uchwale zwracał uwagę wszystkich posłów na ten artykuł Konstytucji, żądając ścisłego trzymania się go, powinny być w jakiś uroczysty sposób zamanifestowane, ażeby oszczędnościowemu programowi Ministra Skarbu nadać tem większą powagę. Mniejszość Komisji była innego zapatrywania. Mniejszość Komisji sądziła, że przepis, a raczej uchwała tego rodzaju jest i niepotrzebna i szkodliwa; niepotrzebna dlatego, bo to, co jest potrzebne, już jest zawarte w art. 10 Konstytucji, a dalej idąca uchwala byłaby sprzeczna z Konstytucją, a nie rodzi żadnych istotnych norm prawnych, a jest szkodliwą, bo poniekąd poniża Sejm, naraża go na zarzut, wychodzący z łona samego Sejmu i uświęcony uchwałą, że Sejm pod względem oszczędności nie jest siebie pewnym i że może popaść nawet w marnotrawstwo.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PLoewenstein">Mimo to większość i to znaczna oświadczyła się za taką uchwałą, mając przed oczyma znakomity i godny naśladowania przykład z historii skarbowości, mianowicie przykład ustawodawstwa angielskiego. W Anglii od 200 lat obowiązuje „standing order”, który postanawia, że parlament angielski bez inicjatywy rządu żadnego wydatku nie uchwali. Ten „standing order” nie jest konstytucyjnych postanowieniem, nie jest ustawą, lecz prostą uchwałą, jak ta, którą Komisja Skarbowo-Budżetowa dziś Sejmowi proponuje. Była ona ściśle przestrzegana i wydała znakomite rezultaty. Natomiast brak takiej uchwały w ustawodawstwie włoskiem i w parlamentaryzmie francuskim doprowadził do całkiem ujemnych wyników.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wiceminister Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PLoewenstein">W naszych warunkach idzie o jedno, idzie o to, ażeby Sejm swoją wolę objawił w uroczysty sposób, że pragnie konsekwentnie trzymać się drogi, która prowadzi oszczędnością do równowagi budżetowej. Wysoka Izba będzie zapewne przekonana, tak samo, jak przekonana była Komisja Skarbowo-Budżetowa, że w takiej uroczystej manifestacji woli Sejmu, niema nie ubliżającego godności Sejmu. Przeciwnie, takiego rodzaju manifestacja może tylko korzystnie oddziałać na całe społeczeństwo, podniecając w niem zmysł oszczędności we wszystkich dziedzinach życia prywatnego i publicznego.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PLoewenstein">Dlatego Komisja wnosi o przyjęcie uchwały sejmowej, która zawiera w sobie nie żadne prawne zobowiązanie, ale tylko manifestację, więc moralne zobowiązanie, że Sejm aż do osiągnięcia równowagi budżetowej — i to tylko Sejm Konstytucyjny — nie będzie uchwalał wydatków bez zgody Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#PLoewenstein">Pozatem projekt ustawy zawiera postanowienie, dotyczące Rady Finansowej. Taka Rada Finansowa już istnieje, ale w myśl projektu rządowego proponuje Komisja Skarbowo-Budżetowa pewną zmianę, mianowicie, żeby zamiast dotychczas istniejącej, przez Sejm wybranej Rady utworzyć Radę Finansową tylko jako organ doradczy Ministra Skarbu, do której on sam, względnie Rada Ministrów powoła członków ze wszystkich dziedzin życia gospodarczego i ze wszystkich obszarów Rzeczypospolitej. A więc bez udziału Sejmu i bez klucza partyjnego, jaki zwykle w Sejmie bywa przestrzegany, żeby była pewna gwarancja, że Minister Skarbu będzie miał tych doradców, których rady zasięgać zechce.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(P. Diamand: Na to nie potrzeba żadnego przepisu. To jest śmieszne!)</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#PLoewenstein">Ten przepis ustawy, o którym kol. Diamand twierdzi, że jest niepotrzebny. został przyjęty w Komisji Skarbowo-Budżetowej jednomyślnie, a więc przy udziale wszystkich członków Komisji Skarbowo-Budżetowej. Wątpliwości, których wówczas nie było, nie mogą zaważyć obecnie na szali.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#PLoewenstein">Ostatnim jeszcze przedmiotem obrad Komisji, a więc i normowania ustawowego była sprawa, dotycząca naszej waluty. Nie teraz czas na to, aby zanalizować, co jest przyczyną tak katastrofalnego stanu waluty polskiej. Na jedno tylko chciałbym wskazać, że niezawodnie nie tylko bierny bilans handlowy i płatniczy, nie tylko niedomagająca produkcja krajowa jest winna temu, ale za poboczną siłę działającą również należy pewną psychozę społeczeństwa i ujemne działania spekulacji. Co do psychozy, to w skażę tylko na to, że stan marki polskiej zupełnie nic odpowiada relacji inflacyjnej, bo jest daleko niższy niżby istotnie wypadało według stosunku emitowanych not do kursu. Stało się to w ten sposób, że niestety psychiką naszego społeczeństwa ogarnęło pewne zniechęcenie, pewne zwątpienie w wartość naszej waluty, które doprowadziło do ucieczki od własnej waluty na wszystkich polach, a ta ucieczka doprowadziła do tych fatalnych wyników, które wszyscy znamy.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Głos: A spekulacja?)</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#PLoewenstein">O spekulacji pomówię osobno. Ale, proszę Panów, chcę zwrócić uwagę, że na tę psychikę trzeba oddziaływać w należyty sposób, nie wolno dopuszczać do tego, żeby zapomocą aktów prawnych, które się ciągle spisuje, odbywała się propaganda dewaluacji marki polskiej. Jeśli się zawiera kontrakty kupna z ustanawianiem cen w dolarach, jeżeli to samo dzieje się przy układaniu kontraktów dzierżawnych i ustanawianiu czynszów dzierżawnych, to jest to faktycznie czynną propagandą przeciw marce polskiej. Z tego sobie Wysoki Sejm powinien zdać sprawę, a także społeczeństwo, że kto markę polską poniża, ten ją obniża, a kto markę polską obniża, obniża jej siłę kupna, obniża siłę majątku narodowego, a kto podkopuje siłę majątku narodowego, ten podkopuje siłę polityczną Państwa, a to jest zdradą stanu. Dlatego mojem zdaniem, trzeba wystąpić w drodze ustawodawczej przeciw tego rodzaju postępowaniu i dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić, że nie wolno zawierać aktów prawnych w Polsce w walutach obcych, a wolno zawierać je tylko w markach polskich.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#PLoewenstein">Druga rzecz — to jest ta spekulacja, o której tu wspomniano. Byliśmy świadkami do niedawna, że marka polska miała kurs najniższy ze wszystkich walut na kuli ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(Głos: A rubel sowiecki?)</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#PLoewenstein">To nie jest waluta, nawet nie ma pretensji do tego, aby być walutą. Wiemy, że każda próba zdobycia sobie wyższego kursu na rynkach obcych rozbijała się o to, że za każdą poprawą szła fala nowej emisji i nowe partie walut wywożono za granicę, a to paraliżowało wszystkie dążenia do naprawy kursu marki polskiej na obcych rynkach. Aby temu przeciwdziałać, należy przyjąć ustawę o karach, proponowaną przez Rząd, z jedną tylko zmianą. Sama kara nie będzie dostateczną groźbą dla tych, którzy dla własnych zysków chcą obniżyć wartość pieniężnych środków obiegowych w Polsce, tylko jedna rzecz może ich należycie odstraszyć, mianowicie, zwykłe doraźne postępowanie. Nie doradzam sądów doraźnych, ale chodzi mi o to, ażeby postępowanie było szybkie i aby kara następowała natychmiast po odkryciu przestępstwa, ażeby nie działy się tego rodzaju skandale, że po pochwyceniu przemytnika miesiąc upłynął bez wymiaru kary, bez narażenia go w czemkolwiek, wskutek czego powaga przepisów karnych, powaga Państwa i jego waluty narażona była na szwank. Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa proponuje postępowanie skrócone z pewnem obostrzeniem, które w zgodzie z Ministerstwem Sprawiedliwości ustaliliśmy, a które śmiem przedłożyć Wysokiemu Sejmowi, prosząc o przyjęcie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#PLoewenstein">W ten sposób wyczerpane zostały wszystkie przedmioty, objęte projektem ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#PLoewenstein">Danina, objęta art. 6 pierwszego przedłożenia rządowego, była przedmiotem odrębnego sprawozdania i onegdaj została przez Sejm załatwiona. Komisja Skarbowo-Budżetowa jednak zdaje sobie z tego sprawę, że sama danina, ani Skarbu Państwa nie uzdrowi. ani waluty państwowej nie poprawi, jeśli równocześnie i równolegle z nią nie zastosuje się wielu innych środków, dążących do tego samego celu, więc jeśli przedewszystkiem nie ułoży się celowo i nie przeprowadzi konsekwentnie programu polityki gospodarczej, opartego na przeświadczeniu, że chcąc podnieść dochody Skarbu, należy przedewszystkiem podźwignąć wytwórczość społeczną w kraju, należy uszanować, utrzymać i wzmocnić siłę podatkową, która ostatecznie jest głównem źródłem wszelkich dochodów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#PLoewenstein">Ale, Wysoka Izbo, Sejm jest suwerenny, ale „le roi regne, mais il nie gouverne pas”. Sejm jest suwerennym, ale Sejm nie rządzi. Rządy w Państwie sprawuje i jest za nie odpowiedzialny Rząd. Dziś Rząd chce wobec wyjątkowej sytuacji wyjątkowych upoważnień. Ale i sytuacja jest wyjątkowa, bo drożyzna coraz gorsza, burząca wszelkie podstawy zdrowej gospodarki budżetowej, deficyt przekracza 100 miliardów rocznie, kurs marki polskiej marny, a wszystko to razem stanowi stan tak poważny, że ostatni czas na poprawę. Wobec tego stanu p. Minister Skarbu żąda specjalnych, szczególnych upoważnień bez których jak sądzi, nie będzie mógł sprostać swojemu ciężkiemu, a doniosłemu zadaniu. Komisja Skarbowo-Budżetowa sądzi przeto, że jak onegdaj uchwalił Sejm daninę, tak dziś powinien uchwalić te upoważnienia dla Rządu. Sejm spełnia wszystko czego Rząd domaga się dla uzdrowienia Skarbu Państwa. Teraz kolej na Rząd. Niech p. Minister Skarbu, świadom wielkiego celu i wielkiej odpowiedzialności, pożytecznie korzysta z udzielonych mu pełnomocnictw. Niech przez czyn, przez naprawienie Skarbu Państwa okaże, że odpowiada wielkim nadziejom, jakie w nim pokłada społeczeństwo, jakimi go obdarzył Sejm. Świadom doniosłości swojego zadania i swojej odpowiedzialności wobec społeczeństwa niech przystąpi do czynu!</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#PLoewenstein">To są motywy, dla których proszę o przyjęcie wniosków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PDiamand">Komisja Skarbowo-Budżetowa przedłożyła nam cztery ustawy, i przez to nie wyczerpała jeszcze krótkiego przedłożenia rządowego. Dwa momenty w tem przedłożeniu rządowem zostały przez Komisję usunięte, bardzo mądrze i bardzo szczęśliwie, albowiem sprawy tam podnoszone nie zostały w żadnym, a w żadnym związku z zadaniami p. Ministra Skarbu. Miały one cechę socjalno-polityczną, a ze skarbowością nie stały w żadnym związku. Mam nadzieję, że p. kolega referent nie spełni swego przyrzeczenia, iż jeszcze pojawi się z niemi w Izbie, mam nadzieję, że to było tylko przyzwoite pochowanie tych dwóch pomysłów. Niechaj spoczywają w spokoju!</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PDiamand">Ale i wśród tych czterech ustaw widzimy pomysły bardzo oryginalne. Widzimy rzeczy, które nie stoją w związku z kwestią, o której mówimy i dlatego Komisja, nie mogąc znaleźć innego wyjścia, rozłożyła sobie ten projekt rządowy na cztery zupełnie odrębne projekty. Z tych dwa mają oryginalną formę, oryginalną nazwę: „uchwała”. Proszę Panów trudno bardzo określić, jakie znaczenie ma „uchwała” Sejmu i co ona znaczy w przeciwstawieniu do „ustawy”. Należałoby tak rozumieć, że uchwala jest wyrazem opinii nieobowiązującej. W przeciwstawieniu do ustawy, która jest obowiązująca. I dlatego bardzo racjonalnie nasza ustawa o Dzienniku Ustaw Państwa wymienia to, co tam może być pomieszczane i bardzo mądrze i bardzo słusznie pomija uchwały jako rzeczy nie nadające się do pomieszczenia w Dzienniku, który podawać ustawy obowiązujące, ustawy wiążące. Ustawa ta powiada: W Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej będą ogłaszane po:</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PDiamand">1) ustawy sejmowe,</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PDiamand">2) ratyfikowane przez Sejm umowy międzynarodowe,</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PDiamand">3) powszechnie obowiązujące rozporządzenia, wydane na podstawie istniejących ustaw,</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PDiamand">4) oświadczenia Rządu, które w myśl obowiązujących przepisów w Dzienniku Ustaw umieszczone być winny, to zn. powołujące się na ustawy. O uchwałach niema mowy.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PDiamand">Dlatego zdaje mi się, że daremnem by było postanowienie, proponowane przez Komisję, że ta uchwała ma być umieszczona w Dzienniku Ustaw Państwa. Gdybyście Panowie chcieli coś takiego postanowić, musielibyście przedtem zmienić ustawę o Dzienniku Ustaw Państwa, inaczej powzięlibyście uchwałę z obowiązującemi ustawami niezgodną i wprawilibyście organy wykonawcze w kłopot, czego mają się trzymać, czy tej uchwały, czy obowiązującej ustawy o Dzienniku Ustaw Państwa.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PDiamand">Dlatego wydaje mi się, że te ustępy nie mogą być umieszczone w tych wnioskach i Sejm nie może, wbrew obowiązującej ustawie postanawiać czegoś, co nie jest z tą ustawą w zgodzie. To są ogólne uwagi.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PDiamand">Teraz najpierw przystąpię do ustaw rzeczywiście skarbowych, do przedmiotu, który, że się tak mogę wyrazić, istotnie do rzeczy należy. O politycznych projektach będę mówił później.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PDiamand">Ustawa, udzielająca Ministrowi Skarbu pełnomocnictw do wydawania rozporządzeń w sprawie obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami jest zmodyfikowaniem obowiązujących już przepisów i upoważnia Rząd, aby w tej dziedzinie, w granicach tych pełnomocnictw mógł działać, nie odwołując się do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PDiamand">Jest to wniosek odrzucony z projektu Steczkowskiego, ażeby posiadanie dewiz nie było dozwolone, t. zn„ ażeby Minister Skarbu mógł wydawać rozporządzenie, mocą którego zakazuje posiadania walut zagranicznych i dewiz. Rząd przyszedł do przekonania, że gdy nie ma tego rodzaju pełnomocnictw, to bardzo trudno jest mu walczyć ze spekulacją, bo jak długo posiadanie jest dozwolone, tak długo trudno jest uchwycić tego, kto prowadzi spekulację i handluje walutą. Rząd wrócił do projektu p. Steczkowskiego i zaproponował nam zakaz. Do tego jest dodatek Komisji, któremu ja muszę się sprzeciwić, umieszczono ten dodatek prawdopodobnie na podstawie żądania, czy zgody Rządu. Mianowicie końcowy ustęp tego artykułu brzmi: „Przepis powyższy nie stosuje się do posiadaczy walut zagranicznych i dewiz, co do których posiadacz udowodnił, że otrzymał je bezpośrednio z zagranicy w sposób legalny”.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PDiamand">Otóż to wybija ogromną dziurę w tym przepisie. Mam wrażenie, że zawsze będzie można skonstruować jakiś dowód, że się otrzymało z zagranicy, nie otrzymawszy w rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: To jest dziura, przez którą wyjdą wszyscy paskarze)</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#PDiamand">Jestem zdania, że p. Minister Skarbu nie wyzyska odrazu tych wszystkich pełnomocnictw, ale korzystać z nich będzie w miarę potrzeby i w miarę zmieniających się stosunków gospodarczych i warunków skarbowych. Gdyby tak być nie miało, to musielibyśmy konkretne ustawy uchwalić i dlatego jesteśmy zdania, że może p. Minister nie zakażę odrazu wszystkim posiadania walut. Może być, że miałby zastosowanie praktyczne taki przepis, jak ten, który ja teraz zwalczani, ale przyjdzie kiedyś chwila, kiedy ten artykuł stanie mu w drodze, chwila, kiedy trzeba będzie do kasy państwowej zebrać, ile można, złota, srebra, walut i dewiz, ażeby stworzyć podkład jak najbardziej krajowy dla Banku Biletowego i wtedy ci, którzy legalnie nabyli, będą mogli dalej spekulować swojemi walutami, a Państwu tych walut do dyspozycji nie dadzą. Jestem zdania, że jeżeli ten Bank ma rzeczywiście odpowiadać naszym potrzebom, to podkład jego w złocic musi być znaczny, a im lepszy będzie stosunek akcjonariuszów krajowych do zagranicznych. Gdybyśmy nie mogli poprzestać na krajowych — tem silniejsza będzie nasza pozycja finansowa. Więc tu trzeba będzie postąpić nie tak, jak to robili p. Biliński i poprzednicy, którzy robili obławy na kilkudziesięciu posiadaczy złota, tylko trzeba będzie rzeczywiście skoncentrować całe złoto w kasie państwowej a wtedy ten przepis stałby w drodze. Ja nie jestem zdania, żeby odbierać złoto ze szkodą posiadaczy, jestem zdania, że należy zapłacić im tyle, ile warte jest to złoto w chwili odbioru, że wydawać obligi należy w walucie zagranicznej tym, którzy złoto i walutę zagraniczną dają Państwu do dyspozycji. Obligi dziesięcioletnie, których odsetki płaciłoby się w walucie polskiej według kursu waluty zagranicznej w dniu obliczenia kuponu, to znaczy, że jeżeli kto dał dolary — dostaje odsetki w dolarach, ale w polskiej walucie według kursu w dniu płatności kuponu. Jestem za najlojalniejszem traktowaniem tych obywateli, nie tylko z poczucia sprawiedliwości, lecz i dlatego, że złoto, dewizy i t. p. tak łatwo schować, że jeśli się nie uczyni zupełnie zadość słusznemu żądaniu posiadaczy, to tego złota się nie dostanie. A więc art. 2 jest szkodliwy i wnoszę o skreślenie.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PDiamand">Wracam teraz do tych politycznych zagadnień, przed które postawił nas p. Minister Skarbu. P. Minister Skarbu bardzo silnie podkreśla swoje apolityczne stanowisko i twierdzi, że odróżnia politykę i wszystkie jej objawy od swego zadania: to znaczy, że p. Minister nie chce rozwiązywać żadnych politycznych problematów nie chce, aby i to rozwiązywano przy sposobności rozwiązywania problematów finansowych. Gdy się z tego stanowiska wychodzi, to uchwała, którą przedstawił nam p. referent w załączniku trzecim, jest niezrozumiała. To jest przecież tak zwane kat'exochen w całej swojej istocie postanowienie polityczne. To nie jest rozwiązanie kwestii skarbowej, tylko unormowanie stanowiska Ministra Skarbu do Sejmu i Sejmu do Ministra Skarbu. Tu nie chodzi o żadne kwoty, o żadne wysokości wydatków i dochodów, to jest problemat arcypolityczny ogromnej doniosłości.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#PDiamand">Zastanawiając się nad tą kwestia, doszedłem do przekonania, że tu działa jakaś siła z poza Sejmu i z poza dzisiejszego Rządu, że tu są wpływy, które dziś w Polsce uwidocznić się nie mogą, a które spełniają tutaj swoją robotę bardzo systematycznie, że zamiarem tych, w których główne mógł się wyłonić ten problemat, jest obniżyć znaczenie Sejmu i postawić Rząd ponad Sejmem!</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#komentarz">(Głos: Torować drogę dla monarchji)</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#PDiamand">Dla monarchy, albo może dla organizacji jakiejś grupy ludzi, która może nam kiedyś da monarchię, ale narazie gotowa sama mieć jej wpływ. To jest ultra-reakcyjny zamach na nasza Konstytucję, na nasze stosunki polityczne ułożony bardzo zgrabnie, zgrabności takim zamachowcom nigdy mówić nie podobna. Wybrano na to chwilę ciężkiego położenia Państwa i postawiono problemat tak, ażeby wobec ogromnej części społeczeństwa politycznie nieuświadomionego pomieszać te sprawy do niepoznania, ażeby im nadać pozory zadania skarbowego i upiec przy tem swoja reakcyjną pieczeń.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#PDiamand">Nie mogę winić p. Ministra, bo on jest człowiekiem apolitycznym, on się temi rzeczami nic zajmuje, ani zajmować nie chce, ale winię tych, których wymienić nie umiem i tych, których pokazać nie mogę, ale którzy są widoczni za ściana tej ustawy. Ja pierwotnie miałem tylko podejrzenie, ale w toku rozprawy w Komisji i po określeniu stanowiska Ministerstwa Skarbu przez p. Ministra doszedłem do tego przekonania, że to jest zamach przeciwko znaczeniu Sejmu,...</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#PDiamand">... albowiem, gdy przedstawiłem p. Ministrowi propozycję, która rzeczowo daje mu wszystko. czego Minister Skarbu może życzyć sobie, on się tem nie zadowolił.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#PDiamand">Propozycja moja opiewała: „Sejm Ustawodawczy poleca wszystkim komisjom sejmowym, aby przed uchwaleniem wniosków, połączonych z obciążeniem Skarbu Państwa, zasięgały oświadczenia Rządu, czy istnieje pokrycie wymagane w art. 10 Konstytucji”. Więc to znaczy, że Sejm powtarza przy tej sposobności, że chce się trzymać i będzie się trzymać art. 10 Konstytucji. Jako znawcę, jako tego, który ma wydać opinię, Sejm powołuje Rząd, to znaczy jego Ministra Skarbu. W moim wniosku stoimy na tem stanowisku, że zabraniamy Komisjom przedstawiania nam jakichkolwiek uchwał, dotyczących Skarbu, póki minister nie oświadczy, że ta uchwała nasza zgadza się z art. 10 naszej Konstytucji. To jest maximum tego, co Sejm może dać p. Ministrowi, i to jest wszystko, czego on żądać może.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#PDiamand">O cóż chodzi p. Ministrowi Skarbu, a nie tym, którzy stoją za ścianą? O to, abyśmy. nie mając pokrycia, nie uchwalali. O to musi mu chodzić, żeby on mógł przyjść na każde posiedzenie Komisji i powiedzieć: Panowie, na to niema pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#komentarz">(Głos: Ministrowi nie o to chodzi)</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#PDiamand">Proszę Panów, p. Ministrowi Skarbu, jako takiemu, o to chodzi, o nic innego chodzić mu nie może, bo tamto apolitycznego człowieka nic obchodzi. Sejm nie może uchwalić tedy takiej ustawy, chyba, gdyby był zdania, że p. Minister się myli i że pokrycie jest, albo gdyby sam dał jakieś pokrycie. I proszę Panów, to jest właśnie granica naszych władz. Art. 2 naszej Konstytucji rozdziela tę władzę bardzo dokładnie. Powiada on: „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do narodu. Organami narodu, w zakresie ustawodawstwa są Sejm i Senat, w zakresie władzy wykonawczej Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej łącznie z odpowiedzialnymi ministrami w zakresie wymiaru sprawiedliwości niezawisłe sądy”. I tu są granice naszego działania. P. Minister ma władzę wykonawczą, on ma nam powiedzieć czy jest pokrycie, czy niema pokrycia i po tej informacji ustaje jego władza, bo wtedy przychodzi Sejm, który ma władzę ustawodawczą i ma powiedzieć: uchwalę albo nie.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#PDiamand">Ale p. Ministrowi to nie wystarcza, on żąda, ażeby tu jeszcze dopisać — i wtedyby moja koncepcja została przyjęta. że jeśli Minister Skarbu się nie zgadza, to tego Sejmowi przedłożyć nie może. Tu p. Minister wychodzi z zakresu swego działania i staje się jedynym szlachcicem w Polsce, który może Sejmowi powiedzieć: Veto! I tu się wznawia cała stara tradycja, tylko, że ona nie jest demokratyczna, jak było dawniej, gdy przysługiwała wszystkim obywatelom, tu tylko jeden jest takim uprzywilejowanym. Nie chcę wiedzieć kto i dlaczego jest mocen powiedzieć Sejmowi to stare tradycyjne „nie pozwalam”, i mam nadzieję, że Sejm nikomu nie pozwoli, ażeby stanął przeciwko Sejmowi, gdyby nawet Sejm sam jednogłośnie, jednomyślnie miał sobie powiedzieć: „nie pozwalam”. Ale nie mówiąc już o tem, czy i komu można tyle władzy dać w Polsce, tutaj przecież czynność p. Ministra Skarbu staje się ustawodawczą, a do takiej nie jest on powołany i Konstytucja, jeśli ona ma być Konstytucja, takiej czynności mu zabrania. Wtedy przecież Minister Skarbu, chociaż prawa głosu nie ma, jednak głosuje w tym Sejmie, stanowiąc sam jeden większość przeciwko 400 przeszło posłom. Jeśli Konstytucja powiada, że mocodawca jest naród, że władza zwierzchnia należy do narodu, to nie mogę sobie wyobrazić ustawy, mocą której ta władza zwierzchnia narodu zostałaby przelana na jedna jedyną jednostkę, chyba, że miałby to być król „najmiłościwiej nam panujący”. Ale to, co się w tej uchwale proponuje, jest wywróceniem całej konstrukcji konstytucyjnej, to jest zamach na Konstytucję, to jest pierwszy wyłoni, który ma być zrobiony wtedy, gdy wzrok warstw ludności jest zamglony i gdy ona w tej mgle naszej nędzy finansowej nie może odróżnić politycznego zamachu od finansowej konieczności.</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#PDiamand">P. Minister Michalski podniósł tu zasadniczą kwestię, to jest kwestię władzy Sejmu i władzy Rządu. I wydaje mi się, że nie znajdzie p. Minister Michalski większości w tej Izbie i że nie może jej znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#komentarz">(Głos: Niewiadomo)</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#PDiamand">Proszę Panów, usłyszałem słowo „nie wiadomo” ze strony, która starała się już dokonać zamachu anarchistycznego w tej Izbie. Ja się boję, że ci panowie, którzy tu podkopywali powagę Państwa, mogą się złączyć z p. Ministrem Michalskim, który stara się podkopać powagę Sejmu, ale przecież liczę na to, że większości dla tej koncepcji w tym Sejmie się nie znajdzie. Gdy pierwszy raz postawiłem swój wniosek na Komisji Skrabowo-Budżetowej. nie było nikogo, a stronnictwa składały deklaracje jedno po drugiem, któryby nie podniósł moich wątpliwości i któryby nie stanął na tem samem stanowisku. Uścieliłem tą rezolucją drogę Panu Ministrowi i gdyby nie wiem jakie węzły mnie z nim łączyły, to gładszej i przystępniejszej uścielić bym mu nie mógł. I wtedy powstała we mnie pewność, że to jest zamach polityczny, gdy p. Minister odrzucił najdogodniejszą koncepcję i obstawał przy swojej przewadze nad Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#PDiamand">I Panowie choćbyście chcieli, nie możecie powziąć tej uchwały i Panowie nie możecie jej ogłosić w Dzienniku Ustaw Państwa i gdyby znalazła się większość za tą uchwałą, byłby to zamach większości sejmowej na Konstytucję. byłby to akt nieprawny, akt łamiący, byłby to zamach rewolucyjny większości na Konstytucję. A Konstytucja broni się przeciw temu. Konstytucja przewiduje te zamachy. Art. 38 powiada jak najwyraźniej: „Żadna ustawa nie może stać w sprzeczności z niniejszą Konstytucją, ani naruszać jej postanowień”.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#komentarz">(Głos: Ale to zamachowców nic obowiązuje)</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#PDiamand">Ktoby się tego nie trzymał, ten dokonywa zamachu.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#komentarz">(Głos: A kwalifikowana większość?)</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#PDiamand">Tu żadna kwalifikowana większość nic wystarcza. Konstytucja jest narazie nienaruszalną dla każdej większości. Konstytucję można złamać, ale nie można jej zmieniać.</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#PDiamand">I proszę Panów, nie pozwólcie Waszej czujności odwrócić tem, że to jest stosunkowo drobne zrzeczenie się niedecydujących praw Sejmu. Mogą nastać okoliczności, że to będzie decydujące. Dziś nie, ale gdyby Sejm zgodził się złamać bezkarnie Konstytucję, to Konstytucja staje się papierem bezwartościowym: a niekoniecznie wszystkie zamachy na Konstytucję muszą wychodzić z praw ej strony, będą też usiłowania z innych stron.</u>
          <u xml:id="u-31.35" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-31.36" who="#PDiamand">Kto pragnie rozwoju Polski, kto stoi na stanowisku legalności. komu zależy na tem, żeby nasze życie odbywało się w ramach ustaw przez nas uchwalonych, a nie w ramach gwałtów, ten na tę koncepcję nic pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-31.37" who="#PDiamand">Ja dlatego ciągle mówię o reakcji, a nie o stronnictwach zachowawczych, albowiem zachowawcze stronnictwo z pewnością na tę drogę nie pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-31.38" who="#PDiamand">Na tę drogę idą tylko stronnictwa wywrotowe, nawet koloru bardzo ciemnego, niemniej jednak wywrotowe.</u>
          <u xml:id="u-31.39" who="#PDiamand">Wyzywacie nas więc Panowie do walki z Rządem. Czy to jest potrzebne? Czy koncepcja gospodarcza p. Ministra powiada, że to przyczyni się do ujednostajnienia gospodarczego Polski? Czy p. Minister myśli, że walka na tym terenie przyniesie nam spokój, przyniesie nam podstawy gospodarczego rozwoju? Nie. On przecież tego myśleć nic może. A czy myśli p. Minister, że będzie mógł kiedykolwiek korzystać z tego swego przywileju, jeżeli samowolnie, folgując i swoim upodobaniom i zachciankom, zechce nam narzucić swoją wolę? On wie bardzo dobrze, że cały Sejm, mogę powiedzieć bez wyjątku, jest za bardzo wielką oszczędnością, za nie robieniem niepotrzebnych wydatków, za liczeniem się, za przystosowywaniem wydatków do dochodów, o ile jest po temu fizyczna możność. Ale nie p. Minister potrzebuje politycznego sporu z nami, politycznego zwycięstwa reakcji nad demokracją sejmową.</u>
          <u xml:id="u-31.40" who="#PDiamand">I proszę Panów, jak nieszczęśliwą formę znalazła większość dla tej idei p. Ministra! Formę, która — przyznam — niejako ekskulpuje Panów, bo przecież wiem, że wbrew sercu Waszemu, wbrew przekonaniu Waszemu poddaliście się samorządnej woli p. Ministra Skarbu. Gdybyście byli znaleźli zgrabniejszą formę, byłaby może mniej kompromitowała nas wszystkich. Wasza forma opiewa: „Sejm Ustawodawczy postanawia, że zgodnie z zasadniczym poglądem wyrażonym w uchwale z 4. X 1921 r., że aż do czasu uzyskania równowagi w budżecie Rzeczypospolitej, nie będzie uchwalał wydatków bez zgody Ministra Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-31.41" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.42" who="#PDiamand">To jest tak samo słusznie, jak słusznie Pan mówiłeś o Polsce na Pomorzu, to, co trzeba było wykreślić, ażeby świat nie dowiedział się o tem, co Pan tu powiedziałeś! Teraz wołaj Pan „słusznie!” Więc Sejm Ustawodawczy postanawia, że — nie będzie postanawiał!</u>
          <u xml:id="u-31.43" who="#PDiamand">Czy taka formuła nie kompromituje nas? Czy to nie jest formuła wzięta ze szpitala dla alkoholików, którzy podpisują: „postanawiam nie pić”, albowiem nie mają tej sity, ażeby dotrzymać postanowienia. W tem położeniu nasz Sejm nie jest i Sejm ma tę siłę, że gdy zechce, to nie postanowi, lecz niema potrzeby, ażeby z góry sobie postanawiał, że postanawiać nie będzie. Tego Sejm nie uchwali już nic dlatego, że jest demokratyczny, ale że szanuje swoją wolność.</u>
          <u xml:id="u-31.44" who="#PDiamand">Dalej jest powiedziane: „zgodnie z zasadniczym poglądem wyrażonym w uchwale z 4. X”. Cóż to za zasadniczy pogląd? To samo, co mówi Konstytucja: że nie będziemy wydawali pieniędzy bez pokrycia, ale o p. Ministrze Skarbu, o jego pozwoleniu, lub niepozwoleniu, o jego stanowisku dyktatora w Sejmie tam nigdzie w przybliżeniu mowy niema. W rezolucji mojej jest powiedziane jasno, że gdy niema pokrycia, nie wolno robić wydatków, a tu Panowie wprowadzacie coś zupełnie odmiennego, coś, czego w uchwale z października 1921 roku niema, o czem mowy nigdy nie było, a to jest nielojalnem traktowaniem sprawy — upozorować, jakoby Sejm już kiedykolwiek coś takiego był uchwalił, podczas, gdy nigdy podobnej uchwały nie było. Ta uchwała zgadza sic z moją rezolucją, którą cytuje tutaj Komisja, ale nic zgadza się z radą, którą nam daje Komisja, żeby Izba nic uchwalała wydatków' bez zgody p. Ministra Skarbu. Proszę Panów, ale cóż będzie jeżeli Sejm uchwali?</u>
          <u xml:id="u-31.45" who="#komentarz">(Głos: Zostanie rozpędzony przez p. Ministra Skarbu)</u>
          <u xml:id="u-31.46" who="#PDiamand">Cóż wówczas będzie, czy to będzie złamanie ustawy? Cóż się stanic, jeżeli będzie mechaniczna większość? Czy wypada, żeby nasza Komisja wprawiała nas w takie położenie? Czy Komisja może nam tutaj przedstawiać wniosek, który może nas doprowadzić do takiej sytuacji? Czy nie jest lekceważenie interesów państwowych? Dajmy na to, że pod nieobecność p. Trąmpczyńskiego bodzie nam tu przewodniczył inny marszałek — a mamy na szczęście pięciu marszałków, dajmy na to, że pozwolimy postawić taki wniosek, powodujący wydatek bez zgody Ministra i my uchwalimy taki wniosek, na któryby p. Trąmpczyński nie pozwolił...</u>
          <u xml:id="u-31.47" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Ja pozwolę!)</u>
          <u xml:id="u-31.48" who="#PDiamand">Oto już mam cześć biura marszałkowskiego za sobą,...</u>
          <u xml:id="u-31.49" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-31.50" who="#PDiamand">... więc nawet tam możemy ewentualnie mieć większość. Ale czy takie postawienie kwestii, że od woli przewodniczącego chwilowo marszałka zależy możność uchwalania, czy nie, jest w Sejmie pożądane?</u>
          <u xml:id="u-31.51" who="#PDiamand">Mnie się zdaje, że nikt nie może powiedzieć, ażeby to było w interesie kogokolwiek z tutaj obecnych. Natomiast są stronnictwa, których tutaj niema — i w ich interesie to jest, są wybitni, zasłużeni politycy w Polsce, których tutaj niema,...</u>
          <u xml:id="u-31.52" who="#komentarz">(Głos: Komuniści!)</u>
          <u xml:id="u-31.53" who="#PDiamand">... — nie, bardzo konserwatywni — i właśnie w ich duchu, w ich interesie, w interesie ich przyszłości leży taka uchwała.</u>
          <u xml:id="u-31.54" who="#PDiamand">Mam nadzieję, że cała Izba zechce patrzeć na ten projekt ze stanowiska Konstytucji, która dziś jest wielką świętą dumą naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-31.55" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-31.56" who="#PDiamand">Przyznaję Panom, że są ludzie, którzy nadużywają Konstytucji i bardzo żałuję, że Panowie tego nic przypomnieli w należytym czasie. Liczę na to, że z tej walki pomiędzy Konstytucją a p. Ministrem Michalskim zwycięsko wyjdzie Konstytucja naszego narodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PStapiński">Wysoki Sejmie! Na przedostatniem posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej zakomunikował nam przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, że liczba funkcjonariuszów państwowych płatnych ze Skarbu Państwa dochodzi do cyfry 400,000 osób. Ta cyfra mówi wszystko i wyjaśnia zagadnienie naszego stanu budżetowego. To też ustęp, który ma dać p. Ministrowi Skarbu pełnomocnictwo, ażeby starał się zredukować liczbę urzędników, jest dla nas, oczywista rzecz, bardzo sympatyczny. Muszę jednak zauważyć, że p. Minister Skarbu mocno w słowach się zapowiada, lecz szybko się cofa. Niedawno na posiedzeniu Komisji dla Odbudowy Kraju cofnął się na całej linii w sprawie reorganizacji urzędów odbudowy. To nas napawa obawą, czy wogóle coś będzie z zapowiedzi p. Ministra. Stwierdzam, że np. w Krakowie istnieje w tej chwili 5 następujących dyrekcji odbudowy:</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PStapiński">1) Dyrekcja Robót Publicznych — 60 inżynierów,</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PStapiński">2) Dyrekcja regulacji rzek żeglownych — radca Późniak — 10 inżynierów,</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PStapiński">3) Dyrekcja sztucznych dróg żeglugowych, radca Czerwiński,</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PStapiński">4) inspektorat dla melioracji szczegółowych,</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PStapiński">5) Dyrekcja odbudowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PStapiński">W jednem województwie w powiecie stan techniczny jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PStapiński">1) Zarząd Wodny,</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PStapiński">2) zarząd drogowy,</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PStapiński">3) zarząd architektoniczno-budowlany,</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PStapiński">4) inżynier powiatowy.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PStapiński">Tu więc p. Minister nie potrzebuje się cofać, tutaj istotnie trzeba tej żelaznej miotły, bo inaczej absolutnie nie wybrniemy.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PStapiński">Odpowiednio do tego wygląda i druga kategoria władz, np. urząd inspektora szkolnego w powiecie. Tam, gdzie byt jeden inspektor, obecnie jest inspektor, pomocnik inspektora, conajmniej jeden urzędnik, conajmniej dwie maszynistki, jeden goniec, woźny, furman i para koni.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Głosy: Na papierze)</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PStapiński">Nie na papierze, ale w rzeczywistości. W tem samem biurze, gdzie wystarczała jedna siła i conajwyżej jeden pisarz, dzisiaj pracuje 10 urzędników. Jeżelibyśmy mieli przy tem pozostać, to oczywiście daremne są nasze wysiłki, żeby wystarczyły podatki, które uchwaliliśmy, a uchwaliliśmy ich moc i mamy jeszcze do uchwalenia szereg.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PStapiński">Zauważyłem, że właśnie za urzędowania p. Ministra Skarbu Michalskiego nie tylko niema redukcji koni pociągów dla funkcjonariuszy, ale nawet liczba ich wzrosła. Teraz każdy powiat, każde starostwo, względnie siedziba władzy urzędującej ma conajmniej 4 pary koni.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PStapiński">Oczywista rzecz, że jest za czem jeździć, że jest potrzeba, ale ze zgrozą patrzymy na to co będzie, jeżeli dalej będziemy tak obciążać podatkami i widzimy, że w pewnym momencie maszyna państwowa nic wytrzyma, że jedynym warunkiem, aby się można było spodziewać zmiany na lepsze jest istotna, wydatna redukcja liczby urzędów i urzędników.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#PStapiński">Co zaś do sprawy poruszonej przez posła Diamanda muszę oświadczyć, że jeżeli czy to p. Minister, czy ktokolwiek zwala na Sejm winę za złą, czy dobrą gospodarkę skarbową, to niesłusznie czyni zarzuty Sejmowi, bo Sejm zawsze, o ile wiem, wszystko starał się czynić, ażeby Rządowi dopomóc w jego trudnych zadaniach. Jeżeli Rząd przychodzi z takiemi żądaniami, to stawia niesłuszne zarzuty pod adresem Sejmu i dlatego będziemy przeciw tej Ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Proponuję przerwać posiedzenie. Dalszy ciąg obrad odbędzie się o godzinie 4 punktualnie. Będziemy głosować w trzeciem czytaniu nad daniną.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 2 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 10 po poł.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Posiedzenie znowu otwarte. W sprawie zapytania głos ma p. Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PŁańcucki">P. Marszałek polecił Komisjom: Prawniczej, Regulaminowej i Konstytucyjnej, aby zadecydowały, jakie jest stanowisko Sejmu w sprawie aresztowania p. Dąbala. Dotychczas Sejm oficjalnie nie otrzymał zawiadomienia i dlatego proszę p. Marszałka, aby był łaskaw podać do wiadomości wyniki obrad połączonych Komisji. Muszę jeszcze dodać i podać do wiadomości p. Marszałka, że prokurator okręgu warszawskiego nakazał aresztowanie p. Dąbala w dn. 16 listopada, podczas, gdy Sejm wydal p. Dąbala w dniu 18 listopada. Uważam, że w tym wypadku wyrok był już z góry przesądzony, co najlepiej dowodzi, że nietykalność poselska dotyczy tylko posłów burżuazyjnych i ich popleczników, natomiast nie dotyczy posłów proletariackich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Na to pytanie odpowiem pismem, które wystosował p. Rataj, jako przewodniczący połączonych Komisji.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">„W sprawie, przekazanej przez Pana Marszałka połączonym Komisjom Konstytucyjnej, Prawniczej i Regulaminowej, mam zaszczyt zakomunikować, iż Komisje po odbyciu dwóch posiedzeń powzięły 29 głosami przeciw 16 następującą uchwalę:</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#Marszałek">„Połączone Komisje przyjmują do wiadomości zawiadomienie sędziego śledczego w sprawie aresztu posła Dąbala i przechodzą do porządku dziennego”.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#Marszałek">Komisje wychodziły z założenia, iż interpretowanie ustaw przez sądy stosowanych należy do tychże sądów, a w najwyższej instancji do Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#Marszałek">Stwierdzono ponadto konieczność opracowania noweli do ustawy z dnia 8 kwietnia 1919 r. o nietykalności poselskiej celem usunięcia niejasnych punktów, dających możność odmiennego interpretowania.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania w trzeciem czytaniu ustawy o daninie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PRataj">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PRataj">Wnoszę, aby głosowanie odbywało się kolejno artykułami. Regulamin w tej sprawie nie mówi nie wyraźnie. Precedens mamy za sobą podczas przewodniczenia ks. Stychla przed kilku dniami. Ponieważ niema sprzeczności ani z literą, ani z duchem z regulaminu, a precedens jest, dlatego sądzę, że właściwem byłoby przystąpienie do głosowania artykułami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Jak mi donoszą p. Rataj występował właśnie przeciw nowym praktykom i nie zgadzał się na nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PRataj">Konstatuję, że p. Marszałek został fałszywie poinformowany, byłem przeciwny czwartemu czytaniu, które chciał zarządzić ks. Stychel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Regulamin jest na to, żeby obrady skracać. Niepodobna, żeby trzecie czytanie było powtórzeniem drugiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PRataj">To nie przedłuży obrad ani o sekundę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Poprawki są zestawione artykułami na to, żeby kolejno głosować. Przystępujemy do głosowania poprawki p. Stępnia do art. 3, by po słowach: „spółdzielnie aprowizacyjne” dodać słowa „i stowarzyszenia spółdzielcze rolniczo-handlowe, które powstały w okresie czasu wojennego”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Kowalczuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PKowalczuk">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PKowalczuk">Poprawka moja dotyczy obciążenia przemysłu i handlu, proszę o głosowanie oddzielnie o obciążeniu handlu i oddzielnie przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Obecnie głosujemy nad wnioskiem p. Kowalczuka, dawniej p. Kędziora do art. 3, z dr. nr. 3135, załącznik.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Ponieważ biuro ma wątpliwości musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką dawniej p. Kędziora, a teraz p. Kowalczuka, żeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: za poprawką p. Kowalczuka głosowało posłów 135 — przeciw 178. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Moraczewskiego do art. 3. wystylizowaną obecnie:</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#Marszałek">„W punkcie 3 litera b) po słowie „polskiego”, skreślić przecinek, a po słowie „pracownicy”, dodać „obcokrajowcy”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawek do art. 4. Pierwsza poprawka p. Kowalczuka i Woźnickiego identyczna z poprawką p. Poniatowskiego do art. 4. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kowalczuka i Woźnickiego, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad drugą częścią poprawki p. Kowalczuka i Woźnickiego do art. 4, notowanej pod numerem drugim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PKowalczuk">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PKowalczuk">Ta druga poprawka składa się z dwóch części, jedna podnosi stawki dla handlu, druga dla przemysłu. Dla handlu punkt I B. c. aż do słów: „w punkcie 3” i od punktu 3 dla przemysłu. Proszę o oddzielne głosowanie nad temi częściami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głosujemy najpierw nr. 2 poprawki aż do słów: „w punkcie 3”. Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki do słów „w punkcie 3” posła Kowalczuka, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#Marszałek">Stoi mniejszość, poprawka odrzuconą.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Teraz głosujemy nad drugą połową owej poprawki, to jest od słów „w punkcie 3” łącznie, aż do końca. Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki, aby wstali. Stoi mniejszość i ta poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką wszystkich klubów do art. 6, aby wykreślić powiaty, lidzki i brasławski. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Poprawka jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki posła Kolischera do art. 7. P. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka posła Kolischera do art. 7 po słowach „oblicza się”, wstawić „od spółek handlowych i bankowych, powstałych przed 1 stycznia 1920 r.”. Po słowach: „ustawy niniejszej” wstawić: „od wszystkich innych zaś w wysokości 10% od tychże kapitałów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PMoraczewski">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PMoraczewski">Proponuję oddzielnie głosować nad słowami „powstałych przed 1 stycznia 1920 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Głosujemy zatem nad resztą poprawki z wypuszczeniem słów „powstałych przed 1 stycznia 1920 r.”. Proszę P. Sekretarza o odczytanie słów, nad któremi będziemy głosować:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#SekretarzpSołtyk">Będzie się głosować nad następującemi słowami w art. 7: po słowach „oblicza się”, wstawić „od spółek handlowych i bankowych”. Następnie po słowach „ustawy niniejszej”, wstawić „od wszystkich innych zaś w wysokości 10% od tychże kapitałów” bez słów „powstałych przed 1 stycznia 1920 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki posła Kolischera, aby wstali. Stoi większość, ta część poprawki przyjęta. Teraz głosujemy nad słowami: „powstałych przed 1 stycznia 1920 r.”. Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki, aby wstali. I teraz stoi większość, zatem i ta część poprawki przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki posła Woźnickiego do art. 31. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka posła Woźnickiego do art. 31, podtrzymująca poprawkę posła Madeja, aby skreślić w wierszu pierwszym słowa „nie wyłączając władz wojskowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, czy stoi większość, przeto musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Madeja, a teraz Woźnickiego, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Rezultat głosowania następujący: za poprawką p. Woźnickiego do art. 31 głosowało posłów 144, przeciw 175. Poprawka zatem upadła.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Grabskiego do art. 35-ego Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka p. Grabskiego do art. 35-ego, aby po słowach „resztę daniny przypadającej na nieruchomość płaci jej właściciel” wstawić „o ile jednak właściciel w myśl art. 52 sprzeda część swojej nieruchomości, art. 35 niema zastosowania”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Grabskiego do art. 35, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki wszystkich klubów, do art. 38 załącznik 6. aby na strome 69 wykreślić wiersze: „brasławski 5%, lidzki 3%”. Na mocy poprzedniego głosowania przypuszczam, że i ta poprawka jest przyjęta. Do art. 38 p. Grabski poprawkę cofnął, tem samem artykuł ten jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#Marszałek">Do art. 39 poprawkę tak samo cofnięto.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#Marszałek">Do art. 40 jest poprawka p. Witosa. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#SekretarzpSołtyk">Zamiast słów „postanowienia te dotyczą także osadników we Wschodnich Województwach Rzplitej Polskiej” wstawić: „a we wschodnich województwach Rzeczypospolitej wszyscy osadnicy bez względu na wymienione w tym art. kwalifikacje”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 40, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#Marszałek">Do art. 41 jest poprawka p. Woźnickiego, który podtrzymuje poprawkę p. Poniatowskiego, p. Kędziora i p. Stapińskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Woźnickiego do art. 11, aby wstali. Mniejszość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PWoźnicki">Proszę sprawdzić, p. Marszałku!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Woźnickiego do art. 43. P. Woźnicki podtrzymuje poprawkę pp. Szczerkowskiego, Pączka i Dobrowolskiego.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka do art. 43 posła Woźnickiego. „Podtrzymuję poprawkę pp. Szczekowskiego, Pączka i Dobrowolskiego, aby zamiast punktu u) wstawić „osobom, wymienionym w art. 2 cz. IV, zajmującym mieszkanie, składające się z 2 pokoi, obniżyć daninę o 75 proc., zajmującym 3 pokoje o 50 proc. Osoby, zajmujące mieszkania jednopokojowe, zwolnione są zupełnie od obowiązku płacenia daniny z tytułu najmu z wyjątkiem lokali handlowych i przemysłowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Woźnickiego, aby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką do art. 46, wniesioną przez posła Woźnickiego. który podtrzymuje poprawkę p. Poniatowskiego, Kędziora i Stapińskiego, wniesioną do art. 46. aby po słowach: „w stosunku 1% miesięcznie” skreślić wyrazy: „o ile kwota daniny nie przekracza 100.000 mk.”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką posła Woźnickiego. ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#Marszałek">Dalej do art. 47 jest poprawka posła Woźnickiego: podtrzymuję poprawkę pp. Poniatowskiego, Kędziora i Stapińskiego, aby skreślić wyrazy: „i od płatników wszystkich kategorii daniny, o ile jej kwota przenosi 100.000 mk.”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Woźnickiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 52. Jest poprawka p. Woźnickiego: „podtrzymuję poprawkę p. Poniatowskiego z dr. Nr. 3135”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 52 posła Woźnickiego, dawną p. Poniatowskiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Do art. 52 pozostała jeszcze poprawka p. Kowalczuka: „Podtrzymuję swoją poprawkę i posła Wojdalińskiego”.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#komentarz">(P. Wojdaliński: Ja się wycofałem. P. Kowalczuk: Ja też wykreśliłem)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">A zatem poprawka brzmi: „Podtrzymuję dawną swoją poprawkę w druku 3135”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Kowalczuka, do art. 52, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki do art. 53 posła Kowalczuka: „Podtrzymuję dawną swoja poprawkę do drugiego czytania z dr. Nr. 3135”. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawką do art. 53, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#Marszałek">Pozostaje jeszcze poprawka wszystkich stronnictw, aby w końcowym ustępie art. 57 dodać nowy artykuł następujący:</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#Marszałek">„Moc niniejszej ustawy nie rozciąga się na pow. brasławski i lidzki, województwa nowogrodzkiego”.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Poprawka jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą en bloc w trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ogromna większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Napis „Ustawa z dn. 16 grudnia 1921 r. o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej” także przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#Marszałek">Dokonaliśmy wielkiego dzieła, które będzie podwaliną skarbowości Państwa Polskiego. Nie mogę pominąć sposobności, aby nie wyrazić podziękowania wszystkim członkom Komisji i Podkomisji Skarbowo-Budżetowej, którzy zużyli wiele tygodni pracy, aby tego dzieła dokonać pod przewodnictwem Wicemarszałka p. Osieckiego i p. Diamanda. Wyrażam im w imieniu całej Izby podziękowanie.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#Marszałek">Wracamy do 3 porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PRadziszewski">Zgoła nie należę do liczby tych, którzy chętnie krytycznie, czy ujemnie wypowiadają się o Sejmie. Owszem, często bardzo widzę strony niesłychanie dodatnie w naszym Sejmie, zwłaszcza w tych wypadkach, gdzie chodzi o jednolity front narodowy. A właśnie dlatego wolno mi jest również wypowiedzieć i krytykować uwagi, kiedy je widzę.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PRadziszewski">Jedną z niesłychanie ujemnych stron naszego ciała prawodawczego jest jego ton demagogiczny. To sobie trzeba jasno powiedzieć. Z przykrością muszę skonstatować, że temu tonowi demagogicznemu niejednokrotnie ulegają mówcy, których należy słuchać z wielką rozwagą, albowiem należą do ludzi poważnych. Zawsze z wielką uwagą słuchałem wywodów p. Diamanda i dzisiaj zdumiony byłem tonem jego mowy, tonem na wskroś demagogicznym. Bo właściwie do czego cała sprawa się sprowadza? W ogólnej dyskusji nad niesłychanie ważną ustawą o sanacji finansów, tym punktem, który p. Diamanda najbardziej zabolał, jest uchwała, którą Sejm ma powziąć, w myśl której Sejm postanawia, iż nie będzie czynił żadnych wydatków bez zgody Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PRadziszewski">Otóż szanowny poseł Diamand, którego wywodów, jak powiedziałem, słucham zawsze z wielką uwagą i wielką nieraz korzyścią, nie tylko zrobił z tej sprawy atak przeciwko p. Ministrowi Skarbu, ale co więcej, poprostu uderzył w ton demagogii, który wogóle istnieć nie powinien, a zwłaszcza z tak poważnej strony.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#PRadziszewski">Twierdził mianowicie poseł Diamand, że chodzi tu o zwycięstwo polityczne Ministra Skarbu i o zwycięstwo reakcji nad demokracją, dalej, że chodzi tu o zwycięstwo konstytucjonalizmu nad dążeniem do absolutyzmu. To jest Pańska teza.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Widzę, że Pan z korzyścią słuchał)</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#PRadziszewski">Skorzystałem, często korzystam z rozmowy z Panem. Chce się rozważyć czy rzeczywiście tak jest, czy niema tego przejaskrawienia, które ośmieliłem się nazwać demagogią. Chodzi o zwycięstwo reakcji. P. Diamand zarzuca prawicy, że czynione są zamachy reakcji — prawicy czy też tych Panów — powiedział wskazując na nas — ciemnego koloru. Walczy więc Pan Diamand z kimś, jak się wyraził, kogo nie zna, nie widzi, ale domyśla się, że istnieją jakieś tajemnicze siły, które nakazały reakcji zwalczanie demokracji i obniżanie powagi Sejmu, słowem zamach na Sejm.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#PRadziszewski">Ale pytam się, dlaczego to stronnictwo, w którem zasiada p. Diamand, nie powstało przeciw temu, że powaga Sejmu była naprawdę nadwyrężenia, kiedy Sejm głosował nad oderwaniem dwóch powiatów, co do których już raz uznał, że należą do Polski?</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: To jest prowokacja! Hańba! Tak pilno być Panu Ministrem Skarbu!)</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#PRadziszewski">Pytam, czy powtórne głosowanie nad sprawą, która już raz przez Sejm przesądzoną została, na skutek polecenia, czy wskazówek Rządu, lub kogokolwiek innego, nie jest obniżeniem powagi Sejmu?</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#PRadziszewski">Ale idźmy jeszcze dalej. Jeżeli wszakże chodzi o zachowanie powagi Sejmu, to powiem Panom, że tej powagi nie zdobywa się temi, czy innemi środkami zewnętrznemi, ale wewnętrznemi walorami, a ten wewnętrzny walor wtedy tylko osiągniemy, jeżeli istotnie będziemy pracowali dla dobra całości, dla dobra całego kraju, a nie wtedy, kiedy się idzie za temi, czy innemi podszeptami i kiedy się broni tego, czy innego stanowiska klasowego.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#PRadziszewski">Twierdzę, że przemówienie p. Diamanda nosiło cechy demagogiczne, albowiem, kiedy przemawiał, miałem wrażenie — coprawda nie patrzyłem wtedy na mówcę — jakoby mówił jakiś szlachcic z XVI w., który walczy o prawo veta w ten, lub inny sposób przeciw absolutum dominium.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#PRadziszewski">Przed chwilą p. Diamand zarzucał, że Ministrowi Skarbu chodzi o prawo veta, że on jest tym jedynym szlachcicem w Rzplitej, który może zrywać postanowienia Sejmu. Ja miałem wrażenie odwrotne, że właśnie tutaj jest jakby walka przeciw dążeniu do absolutum dominium, tego dążenia do absolutum dominium ja nie widzę i tego nie wykażecie.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#PRadziszewski">Albowiem o co tu chodzi? Chodzi o to, żeby Sejm nie uchwalał wydatków lekkomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#PRadziszewski">Jak jest, i ażeby Minister Skarbu mógł być istotnie gospodarzem w kraju. Zapytuję, czy może Minister Skarbu być gospodarzem w kraju, jeżeli mozolnie zestawiony budżet będzie co chwila wywracany przez rozmaite uchwały? Nie może być wtedy żadnego budżetu, któryby się utrzymał.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#PRadziszewski">Jestem zachrypnięty, nie chcę Panów przekrzyczeć, chcę Panów przekonać. Ma wadzić powadze Sejmu to, co przez 200 lat istnieje w Anglii i co właściwie stało się podwaliną wielkości i potęgi Anglii. Przez z górą 200 lat w Anglii istniał zwyczaj i prawo, że izba gmin nie uchwalała wydatków bez Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#komentarz">(P. Diamand: To było w XVII w.)</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#PRadziszewski">Jeżeli chodzi o wiek XIX, takie prawo istniało na Węgrzech, więc i w wieku XX można przeprowadzić takie prawo. Musimy sobie jasno powiedzieć, że jesteśmy na krawędzi przepaści i na tej krawędzi certujemy się o rzekome salwowanie powagi Sejmu. My powagi Sejmu szukajmy gdzieindziej, a nie w zewnętrznych oznakach, bo jeżeli tak będzie zawsze, to możemy salwować t. zw. rzekomą powagę Sejmu, a sprawa Rzplitej może iść na dno. Jeżeli komu o to chodzi, aby dla tej lub innej doktryny poświęcić życie, niech idzie w tym kierunku. Mnie nie chodzi o doktrynę, ale o sprawę publiczna.</u>
          <u xml:id="u-73.21" who="#PRadziszewski">Przed chwilą p. Marszałek zaznaczył, że dokonaliśmy wielkiego czynu, uchwalając daninę. Panowie, zapytuję się Was, czy sądzicie, że zrobiliśmy już wszystko? Myśmy dopiero uchwalili prawo. Na podstawie tego prawa trzeba pobrać daninę. Ale zapytuję, czy ludność będzie chętnie płaciła daninę, jeżeli nie będzie miała rękojmi, że to, co kosztem krwawego potu zapłaci, pójdzie rzeczywiście na sanację finansów Rzplitej. Ale będzie płacić wówczas, gdy będzie miała przekonanie, że jest ktoś, kto stoi na czele tych spraw, i który bierze na siebie całą odpowiedzialność za sprawy finansowe. Azali Ministrowi Skarbu powiedzie się jego plan, czy nie, tego przewidzieć nie można, ale wiemy, że kraj nie zrozumie i nigdyby nie zrozumiał, gdyby Sejm nie chciał Ministrowi Skarbu w jego poczynaniach dopomóc. Czy mu się powiedzie, czy nie. to przyszłość pokaże, ale naszym obowiązkiem jest udzielić mu wszelkiej pomocy, a jedną z form tej pomocy jest przegłosowanie tej uchwały.</u>
          <u xml:id="u-73.22" who="#PRadziszewski">I co więcej, twierdzę, że nigdy finansów naszych nie wydobędziemy na jasną wodę bez pomocy kapitałów zagranicznych i bez pomocy kredytu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-73.23" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-73.24" who="#PRadziszewski">Sami sobie nie poradzimy. Danina jest tylko jednym ze środków. Ażeby akcja zagranicy powieść się mogła, ażeby zagranica znowu nabrała do nas tego zaufania, jakie miała przedtem, trzeba, żeby wiedziała, że wydatkowanie pieniędzy, szafowanie pieniędzmi leży w mocnych rękach, a nie, że jest oddane na flukty takiej, lub innej chwilowej uchwały. Zapytywał p. Diamand, cóż będzie, jeżeli Sejm, powziąwszy nawet tę uchwalę, postanowi jakiś wydatek wbrew woli p. Ministra? A cóż będzie, jeżeli Sejm poweźmie uchwalę wręcz sprzeczną z zasadami naszemi, a nawet z Konstytucją? Ja tylko przejaskrawiani zapytanie pańskie, jako przykład, ze to nie jest żaden argument. Kto przyjdzie po p. Michalskim, tego nie wiem,...</u>
          <u xml:id="u-73.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-73.26" who="#PRadziszewski">... ale ta uchwała, którą mamy powziąć, to nie jest uchwała wieczna, ale ma trwać tak długo, jak długo istnieje dzisiejszy okropny stan finansowy. Musimy dowieść, że głęboko przejęliśmy się sprawą skarbową i zrozumieliśmy, że jeżeli nie wydźwigniemy Skarbu, to Rzeczpospolita upadnie. Ale jeżeli tak, to musimy współdziałać, a nie dla tej lub innej doktryny grzebać to, co jest najświętszym naszym obowiązkiem, t. j. stanie na straży całej Rzeczypospolitej Polskiej i jej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-73.27" who="#PRadziszewski">Wreszcie jeszcze jedno zagadnienie formalnej natury. Mianowicie, podniesionem tu było, iż uchwała, którą powziąć marny, ma być rzekomo w sprzeczności z Konstytucją, a więc fundamentalnem prawem. Na połączonych Komisjach Skarbowo-Budżetowej i Konstytucyjnej — przypominam to Sz. P. Diamandowi — olbrzymią większością głosów zawotowane było i uchwalone, że to wcale nie wadzi zasadom Konstytucji i że sprzeczności tutaj niema. I nie można, powiem więcej, nie wolno jest w takiej decydującej chwili mówić tu o jakichś straszakach. o jakichś siłach demonicznych, które gdzieś czyhają i mają się rzucić. Nie wolno używać tak wielkich słów, że chodzi tu o walkę między Ministrem Skarbu i Konstytucją. Tu nie chodzi o żadną walkę pomiędzy Konstytucją a Ministrem Skarbu, tylko chodzi o salus reipublice.</u>
          <u xml:id="u-73.28" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MinisterSkarbuMichalski">Wysoka Izbo! 4-go października przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi mój program, 7 października Rząd wniósł projekt ustawy o środkach naprawmy państwowej gospodarki finansowej, a w kilka dni później przedłożył projekt daniny. Prosiłem, ażeby oba te projekty, mające w mojem pojęciu zasadnicze znaczenie dla Państwa, załatwić lub odrzucić spiesznie do dwóch, czy czterech tygodni z powodów, które wyłuszczyłem obszernie, ażebym wiedział, czy do pracy mam przystąpić.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#MinisterSkarbuMichalski">Od owej chwili upłynęło z górą tygodni 10. Dotychczas jeden z tych projektów stał się dzisiaj ustawą. Prasa produkuję w dalszym ciągu bilety bankowe. Cały mój program, który znalazł tak żywy oddźwięk w całym kraju, pozostaje dotychczas w znacznej części w sferze teorii. Nie mogę go wykonać. Jestem jakby więzień, który ma sznurem skrępowane dłonie.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#MinisterSkarbuMichalski">Doszło do tego, że p. poseł Stapiński żalił się dzisiaj, iż nie przedsięwziąłem redukcji władz odbudowy, których w samym Krakowie jest, jak wspomniał, imponująca ilość. Ośmielę się na to odpowiedzieć: A na jakiejże prawnej podstawie mogłem to uczynić? Wszakże dotychczas nie mam tytułu prawnego do tego. O ten tytuł prawny, zawarty w ustawie o środkach naprawy, prosiłem 10 tygodni temu Wysoki Sejm, a więc wini się mnie za to, że nie z mojej przyczyny pewnych rzeczy koniecznych nie byłem w stanie dotychczas wykonać z ogromną szkodą przedewszystkiem dla Skarbu Państwa. Jeżeli opóźnione uchwalenie daniny, pod względem kodyfikacyjnym spowodowało znaczne jej ulepszenie, to pod względem celowości jej rzecz przedstawia się już inaczej. Z drugiej znowu strony opóźnienie uchwalenia ustawy o środkach naprawy gospodarki uniemożliwiło mi i wprowadzenie już dotychczas większych oszczędności, czy to przez wydzierżawianie zakładów i przedsiębiorstw państwowych, czy przez redukcję władz i urzędów, czy wreszcie przez wydatne skreślenie zapotrzebowań, przedstawionych przez poszczególne resorty. Należy przeto obecnie pod wpływem ciężkiej sytuacji finansowej Państwa w ostatniej już chyba chwili projekt ten jeden, w mojem pojęciu niesłychanie ważny, załatwić jaknajrychlej.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#MinisterSkarbuMichalski">Do tego rzutu oka wstecz za siebie, do tych uwag natury rzeczowej — niech mi wolno będzie dorzucić — garstkę uwag natury osobistej, związanych oczywiście ściśle z tą materią.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#MinisterSkarbuMichalski">Praca moja, zadanie jakie mam spełnić, są, jak wiadomo zresztą wszystkim, bardzo trudne i bardzo ciężkie. Warunki również znane, wśród których dokonywam jej, są niezwykle uciążliwe. Niech mi wolno będzie powiedzieć z całą szczerością, że całej prawdy i pełni treści tych słów ten, kto z boku patrzy, nie może objąć.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#MinisterSkarbuMichalski">To nie frazes. Panowie! Jeżeli dotychczas jestem tutaj i dźwigam ten największy dziś ciężar w Państwie Polskiem, jeżeli trwam na mojem stanowisku, mimo nieuchwalenia dotychczas projektu, i mimo to, że gorycz ml nieraz zalewa serce z powodu szkód, jakie z tej przyczyny wynikają dla Państwa Polskiego, to dzieje się to z dwóch powodów: raz dlatego, że praca moja wydała pewne realne owoce, a powtóre dlatego, że kraj i zagranica darzą mnie zaufaniem, co ma znaczenie dla Ministra Skarbu, a w konsekwencji i dla Skarbu Państwa w dzisiejszych czasach nieocenione.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#MinisterSkarbuMichalski">W mojej mowie programowej prosiłem Wysoką Izbę o życzliwość dla mojej osoby i dla programu.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(P. Daszyński: Dostał Pan daninę)</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#MinisterSkarbuMichalski">Nie oczekiwałem, że te jasne promienie życzliwości, bez których tej najtrudniejszej w Państwie Polskiem pracy prowadzić niepodobna, padną skądinąd. Z dumą i zadowoleniem stwierdzić muszę z tego miejsca, że mój program stał się programem wielkiej części naszego społeczeństwa. Stwierdzają to setki listów, adresów, depesz, enuncjacji ze wszystkich kół społecznych, ze wszystkich dzielnic, od sejmików, miast, uczelni wszelkich kategorii, od najniższych do szczytów, zrzeszeń społeczno-gospodarczych i t. p.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#MinisterSkarbuMichalski">I nie są to bynajmniej tylko klasy posiadające, które się ze mną solidaryzują, ale i mali ludzie, rzemieślnicy, robotnicy, drobni przemysłowcy, związki urzędników wszystkich kategorii prywatnych i publicznych, którzy wyciągają do mnie spracowane ręce i dłoń mi ściskają na znak, że się rozumiemy. Niech mi będzie wolno z tego miejsca za te słowa uznania wyrazić tym wszystkim znanym i nieznanym podziękowanie.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#MinisterSkarbuMichalski">To wielkie zwycięstwo, jakie mój program w całym kraju odniósł, daje mi siłę, potężne oparcie dla pracy i napawa mię przekonaniem, że droga, którą kroczyłem, jest dobra, dodaje mi otuchy co do przyszłości, ale też zarazem nakłada na mnie ciężkie obowiązki, ażeby odpowiedzieć wielkiemu temu zaufaniu.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#MinisterSkarbuMichalski">Ci, którzy objawy powyższe społeczeństwa nazwali urągliwie ślepym entuzjazmem, albo słomianym ogniem, doznali zawodu.</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#MinisterSkarbuMichalski">Określeniom tym zadaje kłam niezaprzeczony fakt, że poza przyznaniem nam Górnego Śląską, także przywrócenie wiary społeczeństwa w swój własny pieniądz, w tę poniewieraną dotąd markę polską, dokonały tej nieoczekiwanej przez nikogo i dla całego świata niespodziewanej przemiany kursu i wartości polskiego pieniądza, w którego obronie stanął obecnie cały Naród z wiarą, że Polska uniknie katastrofy finansowej, gdyż stać ją na to, ażeby własnemi siłami dokonać tej pracy.</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#MinisterSkarbuMichalski">Również w pracach w Komisji Oszczędnościowej cenne usługi otrzymywaliśmy ze strony społeczeństwa i pomoc, tak, że w najbliższych dniach mam zamiar zwrócić się do społeczeństwa z prośbą o zorganizowanie wspólnej metodycznej pracy przy najważniejszem mojem zadaniu, t. j. przy redukcji i kasacie prowincjonalnych władz, urzędów i zakładów państwowych, której jeden człowiek sam oczywiście nie jest w stanie wykonać.</u>
          <u xml:id="u-75.18" who="#MinisterSkarbuMichalski">Pragnę w tej sprawie postąpić w myśl opinii sędziów i prokuratorów w Poznaniu, jaką wyrazili w swoim adresie do mnie, a w którym duch obywatelski i patriotyzm łączą się z celami praktycznemi i z techniką przeprowadzenia wielkiej akcji sanacji finansowej. Niech mi wolno będzie odczytać ustęp z tego aktu, który oby stał się wzorem do naśladowania dla całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-75.19" who="#MinisterSkarbuMichalski">Grono sędziów i prokuratorów z Torunia komunikuje mi, co następuję:</u>
          <u xml:id="u-75.20" who="#MinisterSkarbuMichalski">„Z uwagi na to, że materialne dźwignięcie Ojczyzny jest kwestią istnienia Państwa i dobrobytu wszystkich obywateli, że dobra wola najdzielniejszych jednostek, będących u steru, nie podoła zadaniu naprawy Rzeczypospolitej, bez trwałego zbiorowego wysiłku wszystkich dobrze myślących członków społeczeństwa, uchwaliło Grono Sędziów i Prokuratorów z Torunia:</u>
          <u xml:id="u-75.21" who="#MinisterSkarbuMichalski">1) oddać bezinteresownie i bez zastrzeżeń wszystek czas wolny na usługi działalności wszczętej dla naprawy Rzeczypospolitej, a w szczególności dla gospodarczego odrodzenia Ojczyzny;</u>
          <u xml:id="u-75.22" who="#MinisterSkarbuMichalski">2) postanowienie powyższe stwierdzić uroczystem ślubowaniem;</u>
          <u xml:id="u-75.23" who="#MinisterSkarbuMichalski">3) wybrać Wydział Wykonawczy, którego zadaniem będzie zastosować akcję do wskazówek władz i porozumiewać się z innemi pokrewnemi przedstawicielstwami, celem zorganizowania pracy;</u>
          <u xml:id="u-75.24" who="#MinisterSkarbuMichalski">4) zwrócić się do społeczeństwa z gorącem wezwaniem tworzenia podobnych organizacji w całem Państwie”.</u>
          <u xml:id="u-75.25" who="#MinisterSkarbuMichalski">Dzisiaj na to każdy chyba zgodzi się ze mną, iż do przeprowadzenia sanacji finansowej w Państwie Polskiem potrzeba wiele sił. Do wymiecenia śmieci z budynku państwowego trzeba tysięcy rąk i głów. Redukcja władz i personelu urzędniczego nastąpić może i nastąpi jedynie na podstawie całego szeregu badań szczegółowych miejscowych, do których wszystkie najlepsze obywatelskie elementy z chęcią staną, i które jeszcze w tym miesiącu do tego zostaną powołane.</u>
          <u xml:id="u-75.26" who="#MinisterSkarbuMichalski">Podstawę do takiej akcji uzyskamy jednak dopiero w tej ustawie, o której uchwalenie śmiem dzisiaj prosić. Niech sobie drwią, mówią, piszą o ślepym entuzjazmie i słomianym ogniu; z tych pism i mów nikomu nic nie przyjdzie. Tu trzeba olbrzymiej pracy — zorganizowanej.</u>
          <u xml:id="u-75.27" who="#MinisterSkarbuMichalski">W wyjątkowo trudnej, przełomowej chwili wypadło mi stanąć na czele Skarbu Państwa. Dotychczasowy system gospodarstwa — wiadomo, jakim był. Już kruki i szakale w kraju i poza nim krakały, że Polska upada, że czeka nas katastrofa niechybna! I oto, olbrzymie przed nami otwiera się zadanie: Wypada nam przekuć, przetworzyć cały dotychczasowy system gospodarki państwowej, zbadać przyczyny zła i drogę naprawy wskazać. I stąd konieczne są specjalne ustawy, niezwykłe w normalnych czasach i stosunkach. Z nich zasadnicza i najważniejsza jest dziś właśnie na porządku dziennym. Pragnę więc słów kilka o niej powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-75.28" who="#MinisterSkarbuMichalski">W stosunku do mego projektu cechuje się projekt ustawy, wypracowany przez Komisję, tem, że dwie materie ze względów natury kodyfikacyjnej, jak p. Referent już wspomniał, wyłączono z niego, jako należące do osobnej ustawy, i które to materie też w formie oddzielnej noweli, jak sądzę i wierzę, w niedługim czasie Wysokiej Izbie zostaną przedłożone.</u>
          <u xml:id="u-75.29" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: P. Minister jest wyższy od Izby, Izbą wcale nie jest wysoka)</u>
          <u xml:id="u-75.30" who="#MinisterSkarbuMichalski">Pozatem wszystkie inne materie, zawarte, w przedłożeniu rządowem, znalazły uwzględnienie w projekcie przedłożonym przez Komisję, co prawda nie wszystkie w formie ustawy. Proponowane przez Komisję Skarbowo-Budżetową normy ujęte są w dwa projekty ustaw, w dwa projekty uchwał i w jeden projekt rezolucji, a przedmiotem ich są następujące cztery cele: walutowe, usunięcie deficytu, stworzenie organu doradczego dla ministra i wreszcie danie ministrowi szczególnych uprawnień budżetowych. W pierwszym kierunku chodzi o ściślejsze, dokładniejsze uregulowanie i energiczniejsze tępienie i karanie nielegalnego handlu i przemytnictwa waluty i walorów oraz o zabezpieczenie należytego szacunku własnej walucie we własnem Państwie między obywatelami polskim, w drugim kierunku idzie znów przedewszystkiem o redukcję władz urzędowych i zakładów państwowych, a zarazem o możność wydzierżawienia naszych przedsiębiorstw państwowych. Niech mi wolno będzie podać 3 przykłady dla rzeczowego uzasadnienia, dlaczego projekt taki został przedłożony i dlaczego przez Komisję Skarbowo-Budżetową uchwalony, przykłady, które dotyczą salin, kolei i kopalń węgla. Koszt produkcji jednej tonny soli kamiennej w największej i najekonomiczniej pracującej kopalni soli w Wieliczce wynosi obecnie według podanych dat przez Główną Dyrekcję Górniczo-Hutniczą 17.009 marek, w Bochni — 25.000 mk., nie wliczając w to ani podatków, ani amortyzacji, ani tym podobnych wypadków, jakie są w prywatnem przedsiębiorstwie. Natomiast koszt produkcji jednej tonny soli kamiennej w salinach prywatnych w Wapnie wraz z amortyzacją, podatkami i 15% zysku wynosi około 8.000 mk. Koszt jednej tonny warzonki w Wieliczce przy najnowszym systemie warzenia soli pod próżnią (vacuum-aparaty) wynosi 32.000 mk., a w salinach wschodnio-galicyjskich przy warzeniu na otwartych panwiach 52.000, natomiast koszt produkcji jednej tonny warzonki w rządowych salinach w Inowrocławiu wynosi 20.000 mk.</u>
          <u xml:id="u-75.31" who="#MinisterSkarbuMichalski">Wydajność pracy w naszych rządowych salinach wynosi na głowę i szychtę poniżej 250 kilo soli, a w prywatnych 3 tonny, t. zn. 12 razy więcej.</u>
          <u xml:id="u-75.32" who="#MinisterSkarbuMichalski">Deficyt kolejowy za rok ten wynosi według naszych danych około 40 miliardów. Co do kopalni rządowych węgla, to muszę skonstatować, że za r. 1921 i na r. 1922 wynosi deficyt budżetowy około pół miliarda, z czego na rok 1922 przeszło 270 milionów mk.</u>
          <u xml:id="u-75.33" who="#MinisterSkarbuMichalski">Oto przyczyny, które nas powodują do tego, ażeby po za redukcją wydatków przystąpić z całą energią do wydzierżawienia państwowych przedsiębiorstw. Podatki, które ludność płaci, nie mogą być używane na premiowanie niegospodarności.</u>
          <u xml:id="u-75.34" who="#MinisterSkarbuMichalski">Następnie pragniemy stworzyć przy Min. Skarbu organ doradczy, złożony z najlepszych sił ekonomicznych kraju i to na podstawie wyłącznie fachowej, z wykluczeniem momentów politycznych. Dlatego nie Sejm ma go mianować lecz Rada Ministrów. Wreszcie chodzi o udzielenie Ministrowa Skarbu specjalnych uprawnień budżetowych, tak wobec Rady Ministrów, jak wobec Sejmu. Wniosek w tym kierunku już przez referenta został szczegółowo przedstawiony.</u>
          <u xml:id="u-75.35" who="#komentarz">(Przewodnictwa obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-75.36" who="#MinisterSkarbuMichalski">Przechodzę teraz do najdrażliwszego punktu obrad i mani przekonanie, że nawet ci panowie, którzy nie będą może dzielili moich zapatrywań raczą mi pozwolić, żebym spokojnie mógł ten najważniejszy przedmiot przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-75.37" who="#MinisterSkarbuMichalski">W mojem expose w dniu 4 października, a potem w licznym szeregu długich posiedzeń Komisji Skarbowo-Budżetowej wyjaśniłem wielkie znaczenie tych dwóch materii. Bez nich Minister Skarbu w Polsce byłby jak bez rąk i nie mógłby nic w mojem pojęciu zdziałać. Wszystkie jego plany, najstaranniej obmyślane, najdokładniej i najostrożniej zestawiony preliminarz budżetowy, będą budową z piasku, jeżeli i jak długo o wydatkach, przynajmniej w tym okresie najważniejszym, kiedy chodzi o związanie końca z końcem, o położenie kresu temu stanowi, który nas wewnątrz osłabia, a nazewnątrz powoduje lekceważenie nas, nieliczenie się z nami — kto inny decydować będzie, a nie wyłącznie Minister Skarbu. W każdem gospodarstwie musi być ktoś, kto decyduje o wydatkach. Nie przyszedłem tutaj, jak powiedziałem w pierwszej mowie swojej, na inkasenta dochodów Państwa. i jak również w programowali expose jasno się wypowiedziałem, kasjerem Państwa wcale nie mam zamiaru być i nie będę. W Komisji Skarbowo-Budżetowej jednogłośnie uchwalono, a raczej zatwierdzono postanowienie Rady Ministrów, co do prawa veta, jakie ma mi służyć w Radzie Ministrów, uważając to za domową sprawę gabinetu, której szatę winna dać ustawa. Natomiast to, co w Anglii stanowi standing order, ujęte jest w projekcie uchwały sejmowej w załączniku Nr. 3 przedłużenia.</u>
          <u xml:id="u-75.38" who="#MinisterSkarbuMichalski">Po dłuższej dyskusji połączone Komisje Konstytucyjna i Skarbowo-Budżetowa ogromną większością głosów przyjęły ten projekt, przyczem zauważam, że sama rzecz była bezsporna — sporne było tylko jej sformułowanie. I jeżeli zrzekłem się ujęcia tej materii w ustawę z powodu rzekomej kolizji z Konstytucją — mimo opinii fakultetu prawnego Wszechnicy Jagiellońskiej, że nie ma takiej kolizji — muszę jednak niezłomnie trwać w żądaniu uchwalenia conajmniej projektowanej uchwały sejmowej, gdyż trudno byłoby mi odpowiadać za budżet, jeżeliby wydatki mogły być uchwalone bez mojej zgody. Jest to rzecz jasna. Przykłady uchwalania ustaw sejmowych, i obciążających budżet na skutek wniosków poselskich, mimo sprzeciwu Ministerstwa Skarbu, cytowane były licznie na posiedzeniach komisyjnych. Są też one faktycznym momentem, uzasadniającym należycie słuszność tego żądania, teoretycznie i praktycznie znajdującego swoje uzasadnienie w najliberalniejszej i najbardziej demokratycznej konstytucji świata: konstytucji Wielkiej Brytanii, która już przed 200-u laty ustanowiła w formie słynnego t. zw. standing order zasadę, że angielski parlament nie będzie rozpatrywał żadnego wniosku i nie będzie uchwalał żadnego wydatku...</u>
          <u xml:id="u-75.39" who="#komentarz">(Głos: Z którego to wieku jest?)</u>
          <u xml:id="u-75.40" who="#MinisterSkarbuMichalski">... bez zgody Ministra Skarbu. „Unless rekommander from te crown”, jak mówi tekst dosłowny. I u nas taka norma jest mojem zdaniem wskazana.</u>
          <u xml:id="u-75.41" who="#MinisterSkarbuMichalski">Mówiono, że rzecz ta — ujmą dla Sejmu. Jakto? Więc Sejm na rzecz Państwa w takim stanie, w jakim obecnie jest Skarb Państwa, nie może ponieść ofiary ze swych uprawnień? I dla kogóż to ma uczynić? Ta słynna i zasada angielska standing order, chluba dla kultury polityki angielskiej — ma być ujmą dla Sejmu polskiego? Wszak wszyscy w obecnej sytuacji mają nieść ofiarę na rzecz Państwa. Niesie ją ludność w formie daniny — niesie Rząd w formie rezygnat z uprawnień budżetowych, dotychczasowych, ze strony poszczególnych resortów. Nie miałbyż więc i Sejm nie ponieść słabej ofiary z uprawnień? Bis vineit, qui se ipsum vineit in wiktoria! A o kogóż tu chodzi? O Państwo nasze.</u>
          <u xml:id="u-75.42" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Daszyński: Despota! Myśmy uchwalili daninę. P. ks. Okoń: Sejm wyższy od Ministra, musimy bronić powagi Sejmu. P. Barlicki: Obraził Sejm, przywołać do porządku. P. Żuławski: Odwołać, widzicie go, ministerek lwowski, niech odszczeka! Pan chce, żeby Pana za kołnierz ściągnąć z trybuny).</u>
          <u xml:id="u-75.43" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Na żądanie, zgłoszone ze strony kilku Klubów sejmowych, zarządzani przerwę; proszę Panów Przewodniczących na posiedzenie Konwentu Seniorów.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 5 m. 40 do godz. 6 m. 55 po poł.).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Otwieram posiedzenie. Przedewszystkiem muszę przywołać do porządku p. posła Żuławskiego za użycie wysoce nieparlamentarnego wyrażenia pod adresem p. Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#WicemarszałekOsiecki">W końcowem przemówieniu swojem p. Minister użył pewnych wyrażeń, w których większość Izby,...</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nie większość, tylko cześć)</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#WicemarszałekOsiecki">... znaczna część dopatrzyła się obrazy pod adresem Sejmu i chęci p. Ministra przeciwstawienia społeczeństwa Sejmowi. W tej sprawie p. Minister Michalski chce złożyć oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MinisterSkarbuMichalski">W zakończeniu mojego przemówienia użyłem słów, które wywołały pożałowania godne nieporozumienie. Mogę zapewnić Wysoki Sejm, że ani na chwilę nie myślałem przeciwstawiać społeczeństwa Sejmowi, ani podawać w wątpliwość ofiarności i powagi Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#MinisterSkarbuMichalski">Sejm, który co dopiero uchwalił prawie jednomyślnie rzecz tak wielkiej wagi, jaką jest danina, uczyni niewątpliwie wszystko dla naprawy finansów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PRataj">Wysoki Sejmie! Nie miałem zamiaru zabierać głosu w rozprawie ogólnej, skłoniło mnie do tego jednakże przemówienie p. Ministra Skarbu. Nie chodzi mi o ostatni incydent, o ostatnie zdanie, nie chodzi mi nawet o tenor i poziom przemówienia p. Ministra Skarbu, chodzi mi o kategoryczne twierdzenie w tem przemówieniu, które mojem zdaniem nie powinno pozostać bez odpowiedzi. Zupełnie kategorycznie stwierdził p. Minister Skarbu, iż wniósł do Sejmu swoje przedłożenia, między innemi projekt sanacji finansów i domagał się, aby w krótkim przeciągu czasu został załatwiony. Tymczasem Sejm przeciągał załatwienie sprawy przez 10 tygodni, uniemożliwiając p. Ministrowi zrobienie tego, co uważa za konieczne w interesie Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo tak jest)</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PRataj">Sądzę, że p. kolega powinien być lepiej poinformowany, jako członek tego Sejmu, że Komisja Skarbowo-Budżetowa, która zajmuje się temi sprawami, pracowała rano i po południu całemi godzinami, tak, że zasłużyła sobie na pochwałę przedstawiciela tego Sejmu, bo p. Marszałka i sądzę, że jej pracowitość, a nie jestem bezpośrednio zainteresowanym — nikt nie ma prawa poddawać w wątpliwość, a także i p. Minister Skarbu, który brał albo sam, albo przez swego przedstawiciela udział w obradach Komisji.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PRataj">Muszę stwierdzić jeszcze jedną rzecz, która dziś nie ulega wątpliwości, że jeżeli Komisja Skarbowo-Budżetowa musiała tyle czasu tracić na obrady nad projektem daniny, to było to między innemi w znacznym stopniu winą Ministerstwa Skarbu, które przedłożyło projekt niezupełny, wadliwy, o którym prawie powszechnie wyrażano się na Komisji i na Konwencie Seniorów, że jest pisany na kolanie, który Komisja Skarbowo-Budżetowa musiała dopiero opracowywać. Muszę także zwrócić uwagę, jeżeli chodzi o projekt naprawy finansów, że ten projekt można tak samo kwalifikować, jak i projekt daniny. Proszę Panów, jeżeli Rząd przedkłada projekt ustawy, w którym są ustępy, stojące w jaskrawej sprzeczności z Konstytucją, uznała to cala Wysoka Izba, a raczej przedstawiciele jej zasiadający w Komisji Skarbowo-Budżetowej, gdyż nie było jednego stronnictwa, któreby nie podzielało tego zdania, to nad tak opracowanym i skonstruowanym projektem musiały prace iść bardziej powoli, niż nad projektem przygotowanym dobrze.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#PRataj">To jest jeden punkt, który należało stwierdzić w interesie prawdy i honoru całej Izby, nie tej lub owej części, ale w interesie całego Sejmu, któremu robi się zarzuty, że on jest winien, że Skarb Państwa dotąd nie został uzdrowiony.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#PRataj">Proszę Panów, p. Minister Skarbu twierdzi, że nie mógł dotychczas przeprowadzić szeregu zmian, które leżały w interesie Skarbu. Między innemi nie mógł zredukować urzędów, ani liczby urzędników, wydzierżawić pasywnych przedsiębiorstw państwowych. Te same zarzuty, które dzisiaj podniósł p. Minister Skarbu i z tej trybuny rzucił w twarz całemu Sejmowi, podniósł również na połączonych Komisjach Skarbowo-Budżetowej i Konstytucyjnej. Pytałem wówczas p. Ministra: proszę wymienić artykuły, które Panu są koniecznie potrzebne dla osiągnięcia celów, o których Pan mówi?</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#PRataj">Jedna była tylko konkretna odpowiedź, co do której przyznaję mu rację, mianowicie, że niema przepisów, odnoszących się do ścigania, że się tak wyrażę, waluciarzy. Natomiast utrzymywałem podówczas, jak i obecnie, że twierdzenie p. Ministra Skarbu, jakoby nie mógł działać na skutek braku szeregu postanowień, nie odpowiada rzeczywistości. Jeżeli chodzi o redukcję urzędów i urzędników, to p. Minister Skarbu jest dziś w tym samym stopniu uprawniony, w jakim będzie wtedy, kiedy będzie miał przepisy tej ustawy, której się od nas domaga. Muszę stwierdzić, że poprzedni Rząd, w którym zasiadałem, nie mając tych przepisów ustawowych, zdołał zredukować urzędników w ministerstwach o 30%.</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#komentarz">(Śmiech w centrum i na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#PRataj">Tak jest Szanowni Panowie, bez względu na to, czy to się Panom podoba, czy nie, to jest fakt. Muszę stwierdzić jeszcze choć z niezmiernem ubolewaniem, że p. Minister Skarbu, mimo wszystko w pierwszej części swego przemówienia przeciwstawił w sposób jaskrawy Sejm społeczeństwu, bo czynił Sejm zupełnie wyraźnie i kategorycznie odpowiedzialnym za to. że nie mógł zastosować tych praw, które mu były potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#PRataj">Przypominam również, p. Ministrze, że nie dał Pan odpowiedzi na moją interpelację na Komisji Skarbowo-Budżetowej, czy prawdą jest, że w przeciągu dwóch miesięcy, odkąd Pan zasiada w Rządzie, jako Minister Skarbu, mający wprowadzać te wielkie oszczędności — zamianował Pan w Radzie Ministrów sześciu nowych urzędników, względnie urzędniczek? Dla Boga świętego, to nie jest rzecz obojętna! Gdybym chciał być demagogiem, to powiedziałbym, że te 5,000 biednej wdowy, które zostały przysłane na ręce p. Ministra, poszły na awanse urzędników prezydjum Rady Ministrów. Nie dał odpowiedzi na to p. Minister, czy prawdą jest, że w przeciągu dwóch miesięcy, odkąd siedzi u siebie w biurze, zostało podpisanych kilkaset awansów w jego resorcie? Nie chcę twierdzić demagogicznie i apelować do ulicy, że ci znowu prokuratorzy i sędziowie z Torunia będą się ograniczali na rzecz tych 800 podobno awansów, które Pan podpisał w ciągu swojego dwumiesięcznego urzędowania. Ja nie chcę bawić się w demagogię.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#komentarz">(Śmiechy. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#PRataj">Twierdzę, proszę Panów, że redukcję urzędników i urzędów mógł p. Minister przeprowadzić na mocy uprawnień, które mu dziś przysługują. Twierdzę dalej, że pasywne przedsiębiorstwa rządowe z wyjątkami, które są zastrzeżone w projekcie ustawy, mógł p. Minister, względnie Rząd mógł wydzierżawić tak samo, jak się tego domagał p. Minister na podstawie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#komentarz">(P. Kolischer: Mojem zdaniem nie)</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#PRataj">A mojem zdaniem Panie Pośle, którego zdanie wysoko cenię, o ile chodzi o sprawy państwowe, tak, dlatego, że te sprawy nigdzie nie są zastrzeżone dla Sejmu poza temi, które dadzą się wydedukować z Konstytucji, a które są także zastrzeżone w projekcie ustawy, nie dla kogo innego, tylko dla Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#PRataj">Ale był jeden ustęp w przemówieniu p. Ministra Skarbu, o ile sobie przypominam, brzmiący mniej więcej jak następuje: „Ja ze swojej strony zrobiłem wszystko, co było możliwe, ja podniosłem z nicości markę polską”. Brodzimy dotychczas zdaje się dość głęboko w ciemnościach. Muszę stwierdzić, że Sejm zrobił rzecz, której prawdopodobnie żaden inny parlament nie byłby zrobił, Sejm ten parlament, do którego ofiarności apelował nie tak dawno p. Minister, mianowicie, że nie znając planu finansowego p. Ministra Skarbu, mając podpis na wekslu, tylko podpis na wekslu, który brzmiał: żelazna miotła, i żelazne nożyce, uchwaliliśmy 80 miliardową daninę, nie dawniej, jak dziś.</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#komentarz">(P. Rząd: Czy dacie?)</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#PRataj">Tak jest, Panie Kolego. Uchwaliliśmy i damy. Ja mogę jedną rzecz powiedzieć, panie doktorze Rząd, że ci, których my reprezentujemy, ci istotnie dadzą, bo nie będą umieli się wykręcać. Więc te zachęty są zupełnie niepotrzebne. Uchwaliliśmy daninę, nie znając dotychczas planu finansowego p. Ministra Skarbu. Nie znamy jego zamierzeń niesłychanie istotnych dla gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#PRataj">A jeśli chodzi o podniesienie marki polskiej, to na Boga, mam za dużo szacunku dla p. Ministra i dla tej Wysokiej Izby, ażebym nie przypuszczał, że wszyscy zdajemy sobie w całej pełni sprawę z tych czynników, które na to wpłynęły, biorąc między innemi pod uwagę także i działalność i pracę p. Ministra. Ale w interesie prawdy, w interesie uświadomienia społeczeństwa, na które p. Minister się powołuje, muszę stwierdzić, że p. Minister przyszedł w chwili, kiedy ustał szereg wydatków, które powodowały obniżanie się marki polskiej. Właśnie w tym momencie przyszedł p. Minister, nie mówiąc o tem, że wówczas właśnie nastąpiło rozstrzygnięcie w sprawie Górnego Śląska, że działał więc między innemi i sam fakt rozwikłania się niepewności niesłychanie ciążącej nie tylko nad Polską, ale i nad Europą, że ustal szereg wydatków płaconych markami niemieckiemi, co miesiąc za zakupywane zboże i nastąpiła i postępuje demobilizacja armii. Przecież jeżeli się Sejmowi sprawę przedstawia, nie wolno pominąć i tych czynników. Ja nie chciałem i nie miałem, powtarzam, zamiaru zapisywać się do ogólnej rozprawy i obniżać w tej chwili lotu p. Ministra Skarbu, powiedziałbym, podcinać mu nóg, ale jeśli mamy patrzeć krytycznie i jasno, to zobaczymy 70 miliardów wydanych w ciągu tych 2 miesięcy mimo zmienionych warunków, o których mówiłem, mimo to, że co miesiąc, prawie co tydzień nie musimy szukać dolarów i innych walut obcych na zapłacenie ładunków zboża, nie musimy szukać marek niemieckich na zapłacenie tego lub owego. Mimo to wydano 70 miliardów w przeciągu tych 2 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-80.18" who="#PRataj">Jeśli chodzi o bilans, to trzeba poza habet przytoczyć i debet. Nie chciałem o tem mówić, ale skoro te spraw i wywołano, to muszę stwierdzić zupełnie wyraźnie.</u>
          <u xml:id="u-80.19" who="#PRataj">Muszę jeszcze wspomnieć i o tym punkcie, który wywołał incydent, o rezolucji, na podstawie której Sejm wyrzeka się prawa przysługującej mu inicjatywy. Nic chcę wdawać się w dyskusję szczegółową, przyjdzie na nią moment, kiedy nad tą rezolucją szczegółowo będziemy dyskutowali, ale muszę powiedzieć, że jeśli przed południem słuchałem może z pewnem niedowierzaniem słów p. posła Diamanda, który mówił, że p. Minister Skarbu żywił chęć poniżenia Sejmu, odarcia go z koniecznego autorytetu, to, moi Panowie, po przemówieniu p. Ministra Skarbu ta wątpliwość rozwiała się. Myśmy jeszcze nie uchwalili tej rezolucji, a już p. Minister Skarbu zaczął traktować nas wszystkich, nic tego, czy owego, nie ten Klub, czy inny, ale zaczął nas wszystkich, jak „bajrat” z Psiej Wólki.</u>
          <u xml:id="u-80.20" who="#komentarz">(Głos: Tak jest. Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-80.21" who="#PRataj">Ja doskonale rozumiem, iż tych rzeczy nie można załatwiać frazesami, że sięgają one bardzo głęboko i wymagają wysiłku umysłu, zastanowienia się i dyskusji rzeczowej. Mam wrażenie, że chwilami na Komisji Skarbowo-Budżetowej, względnie na połączonych Komisjach ta dyskusja była rzeczową. I znowu muszę powiedzieć, że w tej dyskusji rzeczowej była jedna przeszkoda, mianowicie był stosunek niemal taki, wybaczcie, Panowie, to trywjalne może przysłowie, które przytoczę: mówił dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu. Podczas, kiedy jedna strona, mianowicie Komisja Skarbowo-Budżetowa, względnie połączona z nią Konstytucyjna, argumentowały w najlepszem zrozumieniu i w najlepszej wierze — rzeczowo, to p. Minister Skarbu miał na wszystko jedną odpowiedź: A jednak, jeśli Panowie tego nie uchwalicie, to ja się podam do dymisji. Muszę stwierdzić znowu bezstronnie, wobec całej Izby, wobec tylu świadków, że jeśli chodzi o rezolucje, o których mówimy, t. j. o rezolucje większości i mniejszości, to istotnie wszyscy członkowie Komisji Skarbowo-Budżetowej byli za rezolucją mniejszości, a jeżeli za rezolucją Ministra głosowała większość, bardzo znaczna część Komisji, bo stosunek był laki, jak 29 czy 39 przeciw 13, stało się to dlatego, że byli niektórzy członkowie, którzy ulegli kaprysowi p. Ministra, bo w ten sposób to określano.</u>
          <u xml:id="u-80.22" who="#PRataj">Proszę Panów, ja mówię z trybuny, mówię publicznie. Zupełnie wyraźnie było to powiedziane w oświadczeniu p. Głąbińskiego i Wojdalińskiego.</u>
          <u xml:id="u-80.23" who="#PRataj">Panie Ministrze, ten stan, o którym mówię, każdemu nieuprzedzonemu członkowi nasunąłby wątpliwości; czy przypadkiem się nic myli, czy przypadkiem nie domaga się rzeczy, która jest niemożliwa i niepotrzebna? Bo dodać jeszcze muszę w uzupełnieniu, że mimo że wszyscy byli przeciw tej rezolucji, to zarazem wszyscy stwierdzali, że z meritum się zgadzają, że doskonale zdają sobie sprawę z ciężkiego położenia Skarbu i że Sejm nie ma najmniejszego zamiaru nadużywania prawa inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-80.24" who="#PRataj">Co więcej, robiono pewne zarzuty p. Ministrowi Skarbu — i ja do tych należałem — że p. Minister za różowo patrzy na obecny stan finansów w przeciwstawieniu do Sejmu, który może jeszcze poważniej patrzy na położenie i chce dołożyć wszelkich wysiłków, żeby naprawić to położenie, ku któremu pchała logika faktów, bo każdy rozumny człowiek pojmie, że nie chodziło o jednostki, które zrobiły to lub owo zło, lecz że logika faktów pchała w tym kierunku, Sejm to rozumiał i Sejm miał pełne poczucie obowiązku, że w tym wypadku nadużywanie prawa inicjatywy dla celów tych, lub owych, byłoby zupełnie niedopuszczalne. Ten stan rzeczy powinienby przecież zapobiec temu, aby p. Minister przyszedł przed Sejm i powiedział mu: „miałem plan zbawienia Polski, uratowania Skarbu Państwa, wyście swojem wstrzymaniem przez 6–8 tygodni, uniemożliwili mi to, na was spada anatema?” Bo tak każdy bodaj czytelnik w społeczeństwie rozumie, inaczej nie może zrozumieć przemówienia p. Ministra.</u>
          <u xml:id="u-80.25" who="#PRataj">Jeżeli. Panie Ministrze zabrałem głos, jeżeli może powiedziałem rzeczy, których nie chciałem mówić, to dlatego, że uważam za konieczne, aby temu społeczeństwu, które p. Minister informował, dać również i te informacje, nie dlatego zaś, aby bronić Sejmu, tylko dlatego, ażeby nie poderwać tej ostoi w Państwie i społeczeństwie, jaką mimo wszystko jest Sejm, ażeby me utarło się w opinii publicznej przekonanie, że Sejm ma swoich przeciwników, zażartych, zaciętych nie tylko tu i owdzie, ale także i na tak wysokiem miejscu, tembardziej, że jesteśmy świadkami, że nie pierwszy to wypadek, gdyż to co się dziś odbyło w Sejmie niedawno było też poza Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-80.26" who="#PRataj">Ja jako członek Sejmu, a sądzę, że nie tylko ja, ale Sejm w całości, zdaje sobie sprawę ze wszystkich braków i ułomności, które ma jak każdy, człowiek i każde zbiorowisko ludzi. Ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że my wszyscy tu jesteśmy nie tylko ludźmi, nie tylko klubami, ale instytucją państwową i przedstawicielstwem narodu, któremu trzeba oddać nie pochlebstwa, ale to, co mu się należy, t. j. sprawiedliwość, tam gdzie może się jej domagać.</u>
          <u xml:id="u-80.27" who="#komentarz">(Brawa i oklaski w centrum)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PWeinzieher">Wysoki Sejmie! Od trzech lat blisko z tego wysokiego miejsca utrzymujemy, że gospodarka skarbowa u nas źle idzie. I oto po rozmaitych ministrach naraz znalazł się jeden, który przyznał, że gospodarka źle idzie i zaproponował nam ustawę o środkach naprawy tej gospodarki. P. Minister Michalski ujął te środki aż w 10 postulatów, biorąc tę archaiczną uświęconą cyfrę widocznie za bardzo skuteczną w naprawieniu finansów. Okazuje się jednak, że z tych 10 postulatów bardzo nieznaczną tylko część Komisja mogła uznać za zupełnie słuszne. Jeżeli rozejrzymy się w nich, to przekonamy się, że są tam rozmaite życzenia rozmaitej wagi i rozmaitego znaczenia, ale może niema najważniejszego.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PWeinzieher">Jednym z tych postulatów było żądanie uchwalenia jednorazowej daniny, ponieważ Skarb jest pusty i trzeba wielkiego wysiłku, ażeby go napełnić. Proszę Panów, dla mnie ten projekt, który wprawdzie dzisiaj już uchwaliliśmy, robi już wrażenie pewnej chęci, którą uwydatnili już poprzednicy p. Ministra Skarbu, może nietyle sami poprzednicy, co ich zastępcy i pomocnicy, chęci uniknięcia jedynego racjonalnego podatku, jaki Wysoki Sejm uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PWeinzieher">Mówię o podatku dochodowym, który jest, jak wiadomo postępowym, i to o bardzo wysokiej skali. Otóż jak dotychczas panowie ministrowie, a zwłaszcza ich zastępcy traktowali ten podatek? Został on uchwalony 16 lipca 1920 r. i trzeba było całych 11 miesięcy p. Wiceministrowi Rybarskiemu, ażeby ułożyć rozporządzenie wykonawcze dla władz skarbowych, które miały ten podatek ściągać już w roku 1920. Rozporządzenie wykonawcze ukazało się dopiero 15 czerwca 1921 r. w całych 11 miesięcy po wydaniu ustawy o podatku dochodowym, podpisane przez p. Wiceministra Rybarskiego. Nie dość tego. Stanowi ono obszerny tom o 168 stronicach i zawiera ni mniej ni więcej jak 273 artykuły. Gdyby ktokolwiek z Panów zechciał się bliżej przyjrzeć temu rozporządzeniu wykonawczemu, to ze zgrozą przekonałby się, że żaden urzędnik państwowy nawet o najbardziej wybitnych zdolnościach nie może nauczyć się tego rozporządzenia prędzej, jak w ciągu jednego roku. I tak w istocie było.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#PWeinzieher">I dotychczas w wielu okręgach wcale jeszcze podatku dochodowego za r. 1920 nie ściągano. Gdyby p. Minister Skarbu zechciał łaskawie przed napisaniem swego projektu o naprawie gospodarki finansowej, rozejrzeć się bliżej w naszym podatku dochodowym i w tej skali, która coprawda jest już przebrzmiała i obecnie me powinna być zastosowana, toby się przekonał, że sam podatek dochodowy mógł dać nie 80 miliardów, jak danina, ale 500 miliardów w ciągu roku bieżącego, gdybyśmy chcieli zastosować tę skalę, jaka obowiązuje, bośmy tej skali proszę Panów dotychczas nie zmienili. Ale powiedzmy, p. Minister Skarbu zamiast przychodzić z nowym podatkiem, z daniną majątkową i z szeregiem, jak z rogu obfitości sypanych nowych podatków, przyszedłby do nas z jedną krótką małą nowela. Mianowicie powiedziałby, że skala obecna, która powinna dać przy najsprawiedliwszych obliczeniach 500 miliardów dochodu z podatku dochodowego, jest zbyt wysoką i należy ją obniżyć dwukrotnie, lub pięciokrotnie, wtedy da nam 100 czy 250 miliardów. To byłaby tylko krótka nowela, zniżająca nieco skalę i dałaby p. Ministrowi 200 czy 250 miliardów, ileby chciał.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#komentarz">(Głos: Co rok?)</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#PWeinzieher">Co rok. Ale dla naszego obecnego p. Ministra cały ten podatek dochodowy, tak samo jak i dla jego poprzedników, nie był sympatyczny, ponieważ jest postępowy, że ci, którzy posiadają dużo, musieliby dużo płacić i te rozmaite osobistości i organizacje wpływowe, któreby musiały b. dużo płacić, widocznie starały się wpływać na Rząd, żeby ten podatek sabotować, skoro nie jest ściągany, a tam gdzie jest ściągany, to w tak krzycząco niesprawiedliwy sposób, że wywołał burzę, na skutek której p. Minister poczuł się zniewolony wstrzymać wykonanie ściągania tego podatku. W tem proszę Panów trzeba szukać czysto klasowego stanowiska Rządu obecnego i p. Minister Skarbu winien jest temu, że podatek dochodowy nie jest ściągany, że uniemożliwione jest to ściąganie, że sypią się, jak z rogu obfitości, całe masy podatków, gdzie progresja nie jest uwzględnioną. Bo proszę sobie przypomnieć tylko, że p. Minister Skarbu w swoim pierwotnym projekcie chciał ściągnąć z każdej morgi jednakową ilość, czy kto będzie posiadał dwie morgi, czy pięć morgów, czy 20.000 i mówił, że na żadną progresję nie zgadza się. I dopiero później zgodził się na degresję i ostatecznie na taką, przeciwko której oponował jeszcze w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Jeżeli sobie uprzytomnić to stanowisko p. Ministra, to musimy dojść do przekonania, że to jest stanowisko czysto klasowe, takie, aby okładać jednakowo ciężarami i niezamożnych i zamożnych, stanowisko przeciwne ustawie o podatku dochodowym, uchwalonej przez Sejm, która jest jedynie racjonalna i której Sejm wstydzić się niema powodu i tylko wskutek zmiany warunków walutowych powinniśmy zmienić skalę: zmiany tej skali jednak p. Minister nam nie przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#PWeinzieher">Nie będę się rozwodził, bo dużo stracilibyśmy czasu niepotrzebnie, nie mogę jednak pominąć milczeniem, mojem zdaniem najważniejszej okoliczności, która mogłaby naprawić państwową gospodarkę skarbową, a o której p. Minister zupełnie nie wspomina. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Skarb jest pusty, nie dlatego, ażeby nie miał dostatecznej ilości ustaw o podatkach, ale dlatego, że nasze urzędy skarbowe działają niedołężnie, nie umieją sprawiedliwie i należycie podatku przez Sejm uchwalonego ściągać.</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#PWeinzieher">Nie oskarżam naszych urzędników o to, że nie umieją, bo przecież musieliśmy brać urzędników, że tak powiem, z ulicy, ludzi niewykwalifikowanych, nie znających się na rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#komentarz">(Głos: A czasu było dość)</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#PWeinzieher">To właśnie chciałem powiedzieć, co kolega powiedział, trzy lata już ci urzędnicy są, i zupełnie słuszna jest uwaga kolegi, że czasu było dość, żeby nauczyć tych, których można było nauczyć, a tych niedołęgów, których nawet nauczyć nie było można, trzeba było usunąć gdzieindziej im dać jakieś zajęcie. Otóż trzy lata Skarb nasz pracuje, i przez trzy lata żaden z ministrów nie zdołał wyszkolić odpowiedniej ilości urzędników skarbowych,...</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#komentarz">(P. Hartglas: Izba Skarbowa lubelska żąda metryki chrztu)</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#PWeinzieher">... a p. Minister Michalski, który daje nam tylko dekalog swoich postulatów, nie mówi nic o tem, że wtedy, kiedy kształcimy w bardzo szerokim zakresie naszych oficerów i żołnierzy i słusznie, nie wymawiam tego, kiedy wydajemy miliardy na to miesięcznie, należałoby też poświęcić, nie powiem dziesiątków miliardów rocznie, ale choć jednego skromnego miljardzika na wykształcenie urzędników, od których głównie zależy skarbowość polska, a przez to Skarb Polski i byt Państwa. Dlaczego p. Minister ani słowem o tem nie wspomina?</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#komentarz">(Głos: Lepiejby nie wspominał, byleby robił)</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#PWeinzieher">Dobrze, zgoda, lepiejby nie wspominał, ale żeby zrobił. Muszę zaznaczyć, że już jego poprzednicy próbowali to robić i urządzali trzymiesięczne kursy dla tych, co się chcą wykształcić.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#PWeinzieher">Widocznie te kursy trzymiesięczne były nieudolnie prowadzone, bo jakoś skutków nie widać. To samo niedołęstwo i nieudolność, jakie były, pozostały. Mamy nadzieję, że p. Minister postara się o lepszych profesorów na tych kursach. Natomiast ściśle była przestrzegana na nich pewna zasada, o którą nie winimy p. Ministra Michalskiego, bo to było za jego poprzedników, mianowicie że każdy kto się chce nauczyć dobrze prowadzić sprawy skarbowe w instytucjach skarbowych, powinien przy wstąpieniu na kursy przedstawić świadectwo chrztu. Nie wiem, czy p. Minister Michalski będzie chciał dalej w ten sposób kształcić swoich urzędników. Uważamy, że sprawy skarbowe, a przynajmniej nauczenie się skarbowości zupełnie nie zależą od świadectwa chrztu. Mam wielkie podejrzenie, oparte na pewnych podstawach, że to wprowadził p. Wiceminister Weinfeld, który prawdopodobnie miał dane przypuszczać, że sprawy skarbowe może prowadzić tylko ten, kto posiada świadectwo chrztu.</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#PWeinzieher">Nie będę się nad temi sprawami rozwodził, ponieważ p. Marszałek prosi o skrócenie przemówienia. Wypowiem tu odrazu kilka poglądów na poszczególne artykuły, ażeby się później nie powtarzać. Uważam, że szereg artykułów proponowanych przez p. referenta w ustawie jest zupełnie słuszny i te żądania p. Ministra były słuszne, powiem tylko, że w art. 3 uderza mnie końcowy ustęp. Art. 3 mówi o przyjmowaniu funkcjonariuszy w miejsce zwolnionych i kończy się tem, że w razie koniecznej potrzeby mogą być przyjęci nanowo tylko za zgodą Ministra Skarbu. Zupełnie słusznie, na to się wszyscy zgodzimy, ale zakończenie wydaje mi się — wybaczcie Panowie, może to będzie zbyt ostro, nieco dziecinne.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#PWeinzieher">Bo powiedziano: „w wypadku zwolnienia wolno przyjąć najwyżej jednego funkcjonariusza nowego w miejsce czterech zwolnionych”. Po co to jest w ustawie? Czy po to, żeby p. Michalski, jeśli uzna za potrzebne, aby zamiast 4 zwolnionych przyjąć 2. przyszedł do nas z nową ustawą? Przecież o jeden wiersz wyżej powiedziane jest, że mogą być przyjęci za zgodą p. Ministra Michalskiego. Więc to zakończenie wyraża nieufność p. Ministrowi Michalskiemu? Przecież musimy mieć tyle zaufania, że on nie przyjmie napowrót zamiast 4–5.</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#komentarz">(Minister Michalski: To był projekt Komisji, nie mój)</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#PWeinzieher">W takim razie, uważam, że Komisja Skarbowo-Budżetowa zupełnie niepotrzebnie ten ustęp umieściła i wystarczy, jeśli zmniejszenie liczby nowych przyjmowanych urzędników zależy od Ministra Skarbu. Ten ustęp „zamiast czterech — jeden” jest dla mnie śmieszny. Może koniecznie będzie potrzeba dwóch, więc poco to zastrzeżenie?</u>
          <u xml:id="u-82.19" who="#PWeinzieher">Wobec tego wnoszę formalną poprawkę do art. 3 o skreślenie ostatniego zdania. Słyszę, że p. referent się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-82.20" who="#PWeinzieher">Pozwolę sobie tylko jeszcze przejść na bardzo krótko, bo kilka słów tylko powiem w tej sprawie, do uchwały Sejmu Ustawodawczego, umieszczonej w załączniku nr. 3. t. j. do tej uchwały. która dzisiaj wywołała taką burzę. Nie będę się rozwodził nad tem, co już mówili moi poprzednicy, a zwłaszcza sz. kolega Diamand, ale nie mogę pominąć tego, że art. 10 Konstytucji, czyli ustawy zasadniczej Państwa Polskiego brzmi: „Prawo inicjatywy ustawodawczej przysługuje Rządowi i Sejmowi. Wnioski i projekty ustaw, pociągające za sobą wydatki ze Skarbu Państwa muszą podać sposób ich zużycia i pokrycia”. To nie jest ustawa zwyczajna. Ustawę zwyczajną mamy prawo zmieniać i niestety, zmieniliśmy już dużo takich ustaw bardzo ważnych, bo Sejm był niedoświadczony i przekonywał się czasami po miesiącu, a czasami po kilku, że wydał ustawę nieodpowiednią. Ale to nie jest ustawa taka, jak każda inna.</u>
          <u xml:id="u-82.21" who="#PWeinzieher">To jest ustawa zasadnicza i jakkolwiek należę do tych, którzy nic zgadzali się na taką ustawę zasadniczą, to jednak muszę zaznaczyć, że jestem obywatelem lojalnym. Skoro ustawa, dla mnie nawet niesympatyczna, została uchwalona, to ja, jej przeciwnik, poddaję się jej, bo jako obywatel Państwa, uważam za swój pierwszy obowiązek poddać się Ustawie zasadniczej.</u>
          <u xml:id="u-82.22" who="#PWeinzieher">Nie jestem wywrotowcem, ale mnie bardzo dziwi, że znalazł się na prawicy p. Minister, który powiada, że ta ustawa zasadniczy w tym artykule powinna być zmieniona. Proszę Panów, my mamy art. 125 tejże ustawy zasadniczej, który wyraźnie zaznacza, kiedy nasza ustawa konstytucyjna może być zmieniona, mianowicie dopiero przez następny Sejm. Ale p. Minister Michalski jest okropnie niecierpliwy. Powiada, że art. 10 ustawy zasadniczej jest niedobry i p. referent kol. Loewenstein popiera go i powiada również, że ten artykuł ustawy zasadniczej jest niedobry, że konstytucja angielska ma daleko lepszy artykuł, bo tam jest standing order, uchwalony w XVI stuleciu. I trochę nas pan referent chciał pomylić, może mimo woli, bo powiedział, że ten artykuł nie jest umieszczony w konstytucji angielskiej, ale jest tylko uchwalą.</u>
          <u xml:id="u-82.23" who="#PWeinzieher">Przecież my wszyscy wiemy, że Konstytucja angielska, to jest właśnie szereg uchwał, więc ten artykuł stanowi część konstytucji angielskiej Pan referent i p. Minister Michalski mówili, że ten art. 10 jest niedobry, trzeba go zmienić, bo w konstytucji angielskiej jest artykuł lepszy i zalecają nam. żebyśmy się stosowali do artykułu Konstytucji angielskiej. Proszę Panów, przecież taka rzecz jest niemożliwa. My mamy swoją Konstytucję, może złą, ja nie przeczę, jestem jednym z pierwszych, który przyzna, że ta Konstytucja jest zła, ale ja jestem lojalnym obywatelem Państwa Polskiego i uważam, że może zła Konstytucja, ale swoja i my własnej Konstytucji słuchać musimy, a nie angielskiej.</u>
          <u xml:id="u-82.24" who="#PWeinzieher">A jeżeli angielska jest lepsza, to dlaczego p. poseł Loewenstein wtedy, kiedy układaliśmy art. 10 nie powiedział, że ten artykuł jest zły, że Konstytucja angielska ma lepszy, trzeba więc uchwalić artykuł Konstytucji angielskiej. Takich rzeczy mówić nic można. Sprawozdanie w istocie nie mówi tego. Sprawozdanie mówi wręcz coś przeciwnego, mianowicie, że w istocie żądanie p. Ministra nie zgadza się z naszą Konstytucją, ale tutaj p. Loewenstein używa pewnego niesłusznego sformułowania bo powiada, że istnieje w angielskiej Konstytucji uchwała, wiec i my możemy też taką uchwalić. Ta uchwała jest częścią Konstytucji angielskiej, a nasze uchwały nic są Konstytucją, bo dziś jedną uchwałę uchwalimy, a jutro możemy uchwalić wtocz, coś przeciwnego.</u>
          <u xml:id="u-82.25" who="#PWeinzieher">Proszę Panów, istotnie, mając najzupełniejszą sympatię do chęci p. Ministra Michalskiego, do jego impetu, rozmachu, żeby poprawić sytuację Państwa, zupełnie nie mogę zrozumieć tego jego uporu, ażeby była taka uchwała, a nie inna.</u>
          <u xml:id="u-82.26" who="#PWeinzieher">P. Minister Michalski doskonale rozumie, że ta uchwała do niczego nie obowiązuje. Jest tutaj jeszcze dość dziwne żądanie, żeby ta uchwała była wydrukowana w Dzienniku Praw. Dlaczegóżto? W Dzienniku Praw drukuje się te ustawy, które obowiązują ogół, ale ta uchwała nie będzie ogółu obowiązywać, to jest wewnętrzny regulamin Sejmu i Sejm z dnia na dzień może go zmienić i jeżeli mu jutro będzie ten artykuł niewygodny, to go zmieni.</u>
          <u xml:id="u-82.27" who="#PWeinzieher">Wobec tego pozwolę sobie do wniosku mniejszości, który w swojem przemówieniu popierałem, dodać jeszcze jedną poprawkę, mianowicie, że wydrukowanie tej ustawy w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej jest zupełnie zbyteczne, jest niepotrzebnym balastem, który rzeczywiście Komisja uchwaliła, tylko powtórzę tu słowa kol. Rataja — dla kaprysu p. Ministra. Widzę, że we wniosku mniejszości tego ustępu niema, a zatem niepotrzeba go z wniosku mniejszości wykreślać.</u>
          <u xml:id="u-82.28" who="#PWeinzieher">Ponieważ p. Wicemarszałkowi ogromnie się spieszy, nie poruszam szeregu innych zagadnień, tem więcej, że nam się wszystkim spieszy, ażeby jutro zakończyć obrady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przechodzimy do dyskusji szczegółowej. Do art. 1 nikt się nie zgłosił. Do art. 2 tak samo.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 3 ma głos p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PLoewenstein">Zgadzam się na wniosek przedstawiony przez posła Weinziehera, ażeby ostatnie zdanie art. 3 opuścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 4 ma głos poseł Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PRataj">Wysoki Sejmie! Zgłaszam do art. 4 poprawkę, ażeby wykreślić pierwsze zdanie. Jest mojem zdaniem wiele argumentów, które przemawiają za takiem postawieniem sprawy. W istocie pierwsze zdanie art. 4 jest zasadą, z której meritum trudno się nie zgodzić. Jednakże, jako przepis ustawowy jest ona, mojem zdaniem, ani niedopuszczalną, ani wskazaną, bo bezcelową. Pomijam już względy natury formalnej, mianowicie, że to pierwsze zdanie pozostaje w bardzo luźnym związku z dalszą częścią art. 4, jakkolwiek może i na zewnętrzną stronę naszych ustaw należałoby zwrócić uwagę. Dla mnie istotnym argumentem jest to, iż zupełnie szczerze, bez żadnych arrieres pensees dopatruję się w takiem zredagowaniu przepisu ustawowego niezgodności z Konstytucją, mianowicie, z art. 56 Konstytucji, który jak Panowie sobie przypominają, statuuje parlamentarną odpowiedzialność tak Rady Ministrów, jak i poszczególnych ministrów. Doszedłem do przekonania, że zdanie 1 art. 4, dające Ministrowi Skarbu prawo veto na Radzie Ministrów, prowadzi w konsekwencji z żelazną logiką do tego, iż parlamentarna odpowiedzialność zastrzeżona konstytucyjnie staje się fikcją. Z konieczności podówczas zebranie ministrów musi zmienić się w nic innego jak w zebranie szefów sekcji Ministra Skarbu. Nie do pojęcia jest dla mnie, jak Sejm mógłby na podstawie art. 56 robić użytek z przysługującego mu prawa pociągania tego lub owego ministra, względnie rządu do odpowiedzialności parlamentarnej.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#PRataj">Wszak każdy z ministrów, jeżeli zechce mu się wytykać błędy dotyczące jego polityki, jego programu i realizowania tego programu, a wszak o realizowanie tego programu chodzi, będzie się mógł zasłonić nie dla oka, ale istotnie pierwszem zdaniem art. 4. Pozostawałoby wówczas pociągnięcie do parlamentarnej odpowiedzialności tylko Ministra Skarbu, który niewątpliwie na podstawie tego art. 4 otrzyma pewnego rodzaju dyktaturę, lecz pociągnięcie Ministra Skarbu do odpowiedzialności parlamentarnej staje się do pewnego stopnia również fikcją, bo statując ten przepis w art. 4 z góry dajemy Ministrowi rozgrzeszenie.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#PRataj">Ale poza tem są dla mnie względy życiowe, któreby przemawiały przeciw art. 4 i to silnie akcentuję jako przepisowi ustawowemu. Rząd nie jest tem, czem jest zebranie szefów sekcji. Rząd stanowi pewną całość, o pewnym zwartym programie, do którego to programu każdy z ministrów wstępujących do gabinetu, dorzuca swoją część, następuje uzgodnienie i program realizuje się. To jest istotne dla Rady Ministrów, która jak powiedziałem, jest czemś więcej aniżeli, gdyby to byli szefowie sekcji reprezentujący poszczególne ministerstwa. Mojem zdaniem to ustanawianie i realizowanie programu przy tym przepisie ustawowym staje się rzeczą niemożliwą dla poszczególnych ministrów i dla całej Rady Ministrów. Minister Skarbu, jak każdy zresztą z ministrów i to w czasie tak ciężkim jak obecny, ma z natury rzeczy, powiedziałbym, ma pewien ciasny i wąski kąt patrzenia. On powinien patrzeć przedewszystkiem na swój resort, jakkolwiek nic ograniczać się do niego. Powiem, że w czasach kiedy położenie skarbu jest tak ciężkie jak obecne, ta psychologia Ministra Skarbu jest jeszcze bardziej zrozumiała i konieczna niż kiedykolwiek indziej i nie ulega wątpliwości, że p. Minister Skarbu, mając ten przepis ustawowy, ciągle na to kładę nacisk, może w najlepszej wierze i intencji kierowany względami na dobro Skarbu, ale na krótką metę, pojęciami swojemi wprowadzić dezorganizację do szeregu dziedzin życia, nawet tych, które mogą w rezultacie mieć ogromną doniosłość dla samego Skarbu. To jest dla mnie bodaj że najważniejszy argument, który skłania mnie do tego, aby wnieść rzecz może nie sympatyczną, albo nie popularną, a mianowicie o skreślenie pierwszego zdania art. 4. Rozumiem doskonale, i podnoszę to, że może to wyglądać na rzecz niepopularna w obecnym momencie, kiedy na ustach i w sercu wszystkich jest jedna myśl, jeden głos, mianowicie: ratujcie Skarb Państwa. Rozumiem doskonale, że mój wniosek może być pojęty najzupełniej opacznie, jako chęć dania Radzie Ministrów możności mechanicznego przegłosowania p. Ministra Skarbu, muszę oświadczyć, że to nie jest moim zamiarem. Przez czternaście miesięcy nie stosowałem tych metod i nic chciałbym, aby były stosowane. Nie mogę jednakże dojść do tego przekonania, jakoby taki przepis ustawowy usuwał te trudności, które p. Ministra skłoniły do tego, aby taki projekt przedstawić Sejmowi. To nie jest nic innego, jak przepisy powiedziałbym savoir vivre'u gabinetowego i to jest przepisem savoir vivre'u zupełnie naturalnym i mądrym, to ujęte w sztywną formę przepisów ustawowych, nie wytrzymuje krytyki i praktyka życiowa musi doprowadzić właśnie do tych konfliktów, których p. Minister Skarbu chce unikać i musi prowadzić do rozprężenia się wewnętrznego. Sądzę, że dotychczasowa praktyka, której jesteśmy świadkami, praktyka preponderancji nieustawowej, zupełnie nie na podstawie przepisów, ale na podstawie przekonań p. Ministra, odbija się fatalnie na zwartość, programowość i realizowanie programu przez Rząd. I te rzeczy stawiam nie jako zarzut, ale stwierdzam, jako fakt.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#PRataj">Reasumując więc, uważam ten przepis sformułowany może w formie negatywnej, mianowicie, iż Minister Skarbu przegłosowany mechanicznie na Radzie Ministrów, nic powinien w niej siedzieć ani 5 minut, jako przepis obyczajowy, zwyczajowy, za tak naturalny, że nie podlega najmniejszej wątpliwości, natomiast twierdzę, że jako sztywny przepis ustawowy jest i niezgodny z duchem Konstytucji i może w konsekwencji doprowadzić do niepożądanych starć w samym gabinecie i do tego, że Minister Skarbu w najlepszej wierze i intencji, wyzyskując swoją przewagę, którą mu dano na podstawie ustawy, dla wprowadzenia w zamieszanie szeregu dziedzin życia może nawet wbrew swojej woli. To proszę Panów skłoniło mię do postawienia mego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#PRataj">Kiedy starałem się doszukać motywów, które kierowały p. Ministrem Skarbu przy przedkładaniu tego projektu. to oczywiście abstrachowałem znowu od hipotez, które można było bardzo łatwo stawiać, które mogły być efektownemi, a niewątpliwie pomiędzy temi motywami były może i te plotki, chodzące dość szeroko po Polsce, o tem mechanicznem przegłosowaniu Ministra Skarbu przez Radę Ministrów. Określani je z góry jako plotki. Niewątpliwie Rada Ministrów, jak p. Minister Skarbu miał możność się przekonać, do czasu, kiedy artykułu 4 jeszcze niema jako przepisu ustawowego, wyrażając swoją opinię, może pójść nawet wbrew opinii Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#PRataj">Ale wtedy dzieje się to, co przyjść powinno w takim wypadku — mianowicie Minister Skarbu powiada: ja nie mogę zaakceptować takiej uchwały, nie mogę jej przyjąć, bo nie potrafię jej wykonać, gdyż ona się nie zgadza z moim programem i muszę wyciągnąć z tego konsekwencję. I albo Rada Ministrów stoi na stanowisku, że ma rację i rezygnuje z współpracy z ministrem, albo uznaje swój błąd w tym punkcie i rezygnuje ze swoich postulatów. Ten okrzyczany, wielokrotnie opisywany incydent z Ministrem Steczkowskim, gdy chodziło o kredyty dla reformy rolnej, miał ten zupełnie naturalny i rzeczowy przebieg, jaki przed chwilą przedstawiłem, który zdarza się i zdarzać się musi we wszystkich rządach i radach ministrów, obradujących na podstawie długoletniego doświadczenia, wytworzonego zwyczajem i tradycją. Ale to jest jedyna forma, której można w tym wypadku się trzymać. Dlatego zgłaszam w imieniu klubu poprawkę do art. 4 o wykreślenie pierwszego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PLoewenstein">Co do poprawki, postawionej przed chwilą przez p. posła Rataja, mam zaszczyt oświadczyć, że na tę poprawkę zgodzić się nie mogę. Jest zwyczaj we wszystkich rządach, że decydujący wpływ w wydatkach ma wszędzie minister skarbu. A wobec naturalnych tendencji ministerstw, ażeby rozszerzać swoje agendy i powiększenia się wskutek wydatków, przy naszem położeniu finansowem i stanie naszego budżetu, musi być Minister Skarbu odpowiedzialnym redaktorem budżetu, musi mieć decydujący wpływ na jego ułożenie i na ustanawianie wydatków.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#PLoewenstein">Art. 4 tak, jak proponuje Komisja, został jednomyślnie uchwalony przez Radę Ministrów, która z pewnością stosunki zna i niepotrzebnieby praw swoich się nie zrzekała. Taka jest praktyka w rządach różnych, na co już wskazywałem, że się daje Ministrowi Skarbu decydujący wpływ. Np. w Saksonii ustawa budżetowa 1904 r. ustanowiła prawo veta dla Ministra Skarbu. Wobec tego, jak to wskazałem, w naszych obecnych stosunkach, w ciężkich warunkach finansowych Państwa, bardziej, niż gdziekolwiek indziej, potrzebne jest takie kierownictwo wydatków.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#PLoewenstein">Ustawa o środkach naprawy gospodarki finansowej.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#PLoewenstein">Dlatego obstaję przy redakcji, przedłożonej przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 5 głos ma poseł Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PMoraczewski">Wysoka Izbo! Rząd w swoim projekcie ustawy o naprawie finansów Rzeczypospolitej zaproponował w art. 5, a Komisja zaakceptowała, podział wszystkich zakładów i przedsiębiorstw państwowych na dwie kategorie i wyłączył z prawa wydzierżawiania przedsiębiorstw bez zgody Sejmu koleje, i przedsiębiorstwa państwowe, pracujące bezpośrednio w zakresie obrony Państwa. Motywem Rządu do żądania pełnomocnictw do wydzierżawiania zakładów państwowych była nieodpowiednia gospodarka w tych zakładach. Argumenty p. Ministra, które przed chwilą słyszeliśmy, odnosiły się jednakowoż w znacznej części do tych przedsiębiorstw państwowych, jak koleje państwowe, które Rząd wyłączył z pośród żądanych dla siebie kompetencji, przekazując zatwierdzenie owej dzierżawy Sejmowi. Ta tedy część argumentów, tycząca się kolei i finansów na kolejach, nie powinna być brana w rachubę przy rozważaniu art. 5. Pozostają wszystkie inne zakłady państwowe t. j. nie koleje i nie zakłady pracujące dla obrony Państwa, więc przedewszystkiem wszystkie monopole, a więc przedsiębiorstwa państwowe, jak odbenzyniarnia, więc kopalnie i inne zakłady państwowe.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#PMoraczewski">Nie chcę długo się rozwodzić nad powodami gospodarki,...</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#komentarz">(Głos: Marnej)</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#PMoraczewski">... takiej, jaka jest w tych zakładach państwowych, podkreślę tylko, że marność tej gospodarki, jak Szanowny Kolega się wyraził, wynika z dencyjności z jaką te przedsiębiorstwa były gospodarowane prawie od początku r. 1919. Tendencją było, żeby te przedsiębiorstwa nie były dobrze gospodarowanemi i nie przyniosły takiego zysku, jakiby przynieść mogły. Mógłbym przytoczyć szereg wysiłków, celem podniesienia wydajności i dochodowości salin państwowych, wysiłków robionych przez inżynierów, pracujących w salinach, które Rząd stale odrzucał, a wszelkie próby reformy gospodarki w salinach napotykały na opór przedewszystkiem w Warszawie. Tak samo na trudności w tym kierunku napotykają wysiłki, zmierzające do poprawy gospodarki w innych zakładach. I twierdzę zupełnie stanowczo na podstawie znajomości faktów, że było tendencją wszystkich rządów dotychczasowych, począwszy od rządu pana Paderewskiego, żeby gospodarka w zakładach państwowych okazała się w złem świetle. Ale mimo to przedsiębiorstwa te przynoszą Państwu bardzo pokaźne zyski. I na ogół nie są to przedsiębiorstwa deficytowe, lecz przynoszą Skarbowi dochód, jeżeli z tych przedsiębiorstw wyłączymy koleje.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#PMoraczewski">P. Minister Skarbu przytoczył przykład, że wydobycie jednej tonny soli w Wieliczce kosztuje 17,000 mk., w Bochni 25,000 mk., w prywatnych zaś kopalniach 5,000 mk.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#PMoraczewski">Muszę zwrócić Panom uwagę, że wszystkie państwowe kopalnie soli odziedziczyliśmy po rządzie austriackim i nie zmienił Rząd polski dotychczas prowadzonej tam gospodarki, a jaka to była gospodarka, dość Panom przytoczyć warzelnię soli w Łanczynie, gdzie może najlepsza w świecie solanka się znajduje, a która jest prowadzona w ten sposób, że sól czerpie się ze studni, za pomocą worów skórzanych, które obracają się, jak się to nazywa, na paternostrze i nabierają solankę ze studni. Tak samo czerpano wodę za czasów Faraonów z Nilu do nawadniania urodzajnych pól Egiptu. Ale wtedy za czasów Faraonów nie znano pompy. Od tego czasu pompy wynaleziono, ale paternoster założony i wystawiony 1768 roku za panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, przetrwał za rządów austriackich aż do wybuchu wojny światowej i w ten sposób produkuje się sól. Jak Panowie chcecie, żeby przy takiej gospodarce solnej koszt wydobycia jednej tonny mógł być tańszy, niż w kopalniach urządzonych nowocześnie na Zachodzie. Gdyby nasze kopalnie soli były urządzone nowocześnie, to koszt wydobycia soli byłby ten sam, co w kopalniach prywatnych, ale od 1919 r. do tego czasu Rząd na tym polu nic nie zrobił, ten sam Rząd, który mówi, że te przedsiębiorstwa, żupy solne, nie procentują się, i żąda od nas upoważnienia do wydzierżawienia ich nie na jeden rok, ani dwa. ani trzy, bo przykład nas uczy, że wydzierżawiono kopalnie soli w Kałuszu na 40, czy 50 lat, t. zn., że dopiero następne pokolenie będzie saliny odbierać z powrotem dla państwa.</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, Rząd poprostu chce, ażeby móc w każdej chwili te saliny za psie pieniądze sprzedać, bo w moich oczach wydzierżawienie na 40 lat, równa się sprzedaniu salin, sprzedaniu przedsiębiorstwa państwowego. Ja się nie doczekam i nie wiem, czy wielu z nas doczeka tych 40 lat, po których te przedsiębiorstwa wrócą do Państwa. Jeżeli mam mówić z czystem sumieniem o wydzierżawieniu, to powinienem mówić o sprzedaniu ich. Czyż z lekkiem sercem możemy dawać Rządowi pełnomocnictwo do sprzedania tych zakładów państwowych?</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#PMoraczewski">Jeżeli Rząd działu pod wpływem hasła „Precz z etatyzmem”, p. referent nie ma przecież innych motywów do uzasadnienia art. 5 w brzmieniu Komisji, jak tylko frazes: „Precz z etatyzmem”, to jabym się zgodził z Rządem i z p. referentem i wołał: „Precz z etatyzmem” i zwalczałbym ten etatyzm, ale tam, gdzie dla Państwa jest niebezpieczny. gdzie grozi Skarbowi Państwa. Przypominam Panom, że my w tym Sejmie uchwaliliśmy gwarancję dla przedsiębiorstw przemysłowych w wysokości 30 milionów funtów sterlingów, to jest 360 miliardów marek według dzisiejszego stanu waluty. Tu w Sejmie ci sami Panowie, którzy najgłośniej krzyczą: „Precz z etatyzmem”, ci Panowie najenergiczniej zabiegali. ażeby Państwo wtrącało się do przemysłu przezto, żeby biednym naszym przedsiębiorcom i tow. akcyjnym zagwarantować kwotę 360 miliardów, to jest kwotę przekraczającą czterokrotnie efekt daniny składanej przez całe Państwo. I Państwo wzięło na siebie ciężki obowiązek tej 360 miliardowej gwarancji wobec zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#PMoraczewski">Jeśli przyjrzymy się naszym przedsiębiorstwom w dzisiejszych czasach, przekonamy się, że etatyzm, t. zn. pomoc Państwa jest dojeniem Skarbu Państwa przez przedsiębiorców, jest tą dziurą w worku państwowym. Jeśli Minister Skarbu chce pójść za podszeptem tych, którzy wysuwają na naczelnem miejscu hasło: „Precz z etatyzmem”, to powinien przedewszystkiem dziurę w worku zatkać. Z chwilą, kiedy Rząd cofnął subwencję kopalniom węgla, węgiel podskoczył w cenie o 150%. Tak wygląda w praktyce hasło przeciwstawiania etatyzmowi gospodarkę prywatnych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#PMoraczewski">Proszę obliczyć, coby czekało Skarb Państwa, gdybyśmy, idąc za hasłem: „Precz z etatyzmem”, zwinęli nasze kolejowe warsztaty naprawy parowozów i wagonów i oddali tę sprawę w ręce prywatnych przedsiębiorców. Mamy przykład, ponieważ Państwo nasze zawarło umowę z firmami „Parowóz”, Lilpop, Rau i Lewenstein, a treścią tych umów jest to, że Skarb Państwa ma płacić przy naprawie parowozów i wagonów nie tylko koszta faktycznie zużytego materiału i koszta faktycznie zapłaconej robocizny, ale prócz tego 250% zapłaconej faktycznie robocizny, a od całej tej sumy, obejmującej zwrot wydatków na materiały, na robociznę i 250% robocizny — 10% zysku. W rezultacie naprawa w prywatnych fabrykach kosztuje Skarb Państwa w tej chwili blisko 3 razy tyle, co we własnych warsztatach. Jeśli się weźmie budżet kolejowy do ręki i weźmie dział warsztatowy, zobaczą tam Panowie kwotę 5 miliardów marek, którą na kolejach płacimy prywatnym przedsiębiorstwom za naprawę wagonów, których naprawa w naszych własnych warsztatach nie kosztowałaby nawet półtora miliarda.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#PMoraczewski">Jeśli p. Minister Skarbu wykazał, że deficyt kolei wynosi 40 miliardów mk., widocznie zapomniał, że tym deficytem objęta jest odbudowa zniszczonych przez wojnę kolei, odbudowa mostów i dworców, który to wydatek nie może i nie powinien być pokryty z dochodów jednego roku. Należy rozdzielić deficyt eksploatacyjny od deficytu inwestycyjnego, czyli wydatków z powodu odbudowy kolei. A jeśli p. Minister odliczy jeszcze od tego podarunki, które się robi prywatnemu przemysłowi pod wpływem hasła. „Precz z etatyzmem”, to p. Minister przekona się, że niema deficytu eksploatacyjnego na kolejach nawet przy tym stanie kolei, jaki jest w tej chwili, ale przy innej polityce gospodarczej. Proszę wglądnąć w te niesłychane podarunki i zaliczki, jakie dajemy fabrykom, które się pozawiązywały dla dostarczania parowozów i wagonów, proszę się przekonać ile parowozów i wagonów z tych fabryk dotychczas otrzymaliśmy, a przekonamy się, że powinniśmy za te zaliczki otrzymać 3 a może 4 razy większą ilość wagonów, że zatem fabryki te powstały lub rozszerzyły się z pożyczonych przez Rząd pieniędzy, pożyczonych pod tytułem deficytu kolejowego, tak samo, jak powstała fabryka „Pocisk” i „Starachowice”. To jest ten etatyzm szkodliwy, który polega na tem, że Skarb ma dać pieniądze na przemysł, ale nie mieszać się do niego i nie mieć nań żadnego wpływu.</u>
          <u xml:id="u-90.11" who="#PMoraczewski">To jest rozdrapywanie grosza publicznego.</u>
          <u xml:id="u-90.12" who="#PMoraczewski">Dlatego trzeba będzie za tein hasłem nie iść na lep frazesów, które p. sprawozdawca tutaj wydrukował dla uzasadnienia art. 5. Niema bowiem ani jednego rzeczowego argumentu w sprawozdaniu p. referenta oprócz frazesu: „Precz z etatyzmem”.</u>
          <u xml:id="u-90.13" who="#PMoraczewski">Ja nie chcę dłużej się rozwodzić nad tą sprawą, zwracani tylko uwagę, że jeżelibyście Panowie uchwalili art. 15 w brzmieniu Komisji, to Rząd będzie i miał prawo każdej chwili pocztę i telegraf wydzierżawić, będzie miał prawo wydzierżawić Pocztową Kasę Oszczędności i wiele innych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-90.14" who="#komentarz">(P. Diamand: Tylko Ministerstwa Skarbu niestety nie)</u>
          <u xml:id="u-90.15" who="#PMoraczewski">Jabym wolał, żeby Ministerstwo Skarbu państwową fabrykę banknotów sprzedało prywatnemu przedsiębiorstwu. Jeżeli mamy iść za hasłem „Precz z etatyzmem”, to możebyśmy najlepiej od tego zaczęli.</u>
          <u xml:id="u-90.16" who="#PMoraczewski">Dlatego postawiłem wniosek mniejszości, który ogranicza prawa Rządu i powiada, że Rząd może wydzierżawiać bez zgody Sejmu wszystkie przedsiębiorstwa, zakłady państwowe, i dobra państwowe na przeciąg lat 6; o ile dzierżawa ma być dłuższa i o ile dotyczy kolei i zakładów pracujących bezpośrednio w zakresie obrony Państwa, Rząd musi starać się o pozwolenie Sejmu. Proszę Panów, abyście za tym wnioskiem mniejszości głosowali. Nie należy dopuścić do tego, abyśmy z jednej strony budowali Państwo, z drugiej zaś strony puszczali je na bęben.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Diamand do art. 5 i 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PDiamand">Proszę Panów, walka p. Ministra Skarbu z etatyzmem przypomina mi owe nowoczesne gospodynie, które, nie umiejąc gotować, wmawiają w mężów, że najlepiej jeść w restauracji.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#PDiamand">Najlepiej jeść w restauracji, jeżeli żona nie umie gotować, ale jeżeli żona gotować umie, to najtaniej, najlepiej i najzdrowiej jeść w domu. Proszę Panów, nasze Ministerstwo Skarbu jest dziś szalenie popularne, ale to nie Ministerstwo jest popularne, tylko te hasła, które Ministerstwo podjęło i które nam tutaj przedstawiło jako program, te hasła, przez pewien typ gazet ogromnie spopularyzowane. Proszę Panów, te hasła znalazły także wyraz w art. 5: „Wydzierżawić przedsiębiorstwa państwowe”. Chyba do tego, co o tem powiedział p. Moraczewski, ani słowa dodać nie można. Ale tutaj jest bardzo niebezpieczny moment, na który jeszcze nie zwrócono uwagi, a mianowicie ustęp pierwszy art. 5 kończy się słowami: „i po zasiągnięciu opinii Rady Finansowej”. Co to jest Rada Finansowa, proszę Panów, i kto będzie zasiadał w tej Radzie Finansowej?</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#komentarz">(Głos: Kandydaci na dzierżawców)</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#PDiamand">Ja się boję Rady Finansowej, boję się bardzo jej wpływu na wydzierżawienie przedsiębiorstw państwowych. Kto może być w Radzie Finansowej? Przecież profesorów uniwersytetu p. Minister nie powoła, bo sam jest z tego fachu. Teoretyków, zajmujących się skarbowością, nie mających praktycznych funkcji, jest bardzo mało. Kto może wejść do Rady Finansowej? Dyrektorzy banków. Mieliśmy już taki eksperyment; już p. minister Grabski sparzył się na tych doradcach.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze dmucha)</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#PDiamand">On ma tyle pęcherzy, wywołanych oparzeniem, że nie wiem jak długo będzie musiał dmuchać.</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#komentarz">(Głos: A Pan mu pomaga)</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#PDiamand">Robię to z litości, dmucham na cudzą gorączkę, nie na swoją.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#PDiamand">Ci panowie w Radzie Finansowej zawsze tam więcej się dowiedzieli dla swoich banków, aniżeli dali rad Państwu. Jeżeli taki dyrektor banku przyjdzie na posiedzenie i wysłucha p. Ministra i jego planów i wtajemniczy się w projekty Rządu, to ma dwie drogi, albo zrzeknie się dyrektorstwa banku lub członkostwa w Radzie Finansowej, albo też będzie wyzyskiwał wiadomości, zaczerpnięte w Radzie Finansowej dla swojego banku. Inaczej być nie może.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#PDiamand">Nie mam nie przeciw temu i nikt nic przeciw temu mieć nic może, ażeby p. Minister dla pewnych kwestii zaprosił pewne osoby i ich rad zasięgnął, ale żeby miał stałych doradców z poza Sejmu i z poza urzędu, ze świata handlowego i bankowego, to jest instytucja nadzwyczaj niebezpieczna i nie zdrowa. Proszę Panów, to nie jest rada kolejowa, gdzie fachowcy mówią o rozkładzie jazdy, o taryfach, to jest, jak już p. Minister nieraz powiedział, najdelikatniejsza tkanina, która się tam tka. Tajemnica. Często p. Minister nam nie chce powierzyć tych tajemnic, a ta Rada Finansowa złożona z bankierów i innych lewjatanów,...</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-92.12" who="#PDiamand">... miałaby o wszystkiem wiedzieć i wedle ustawy Minister musiałby jej rady zasięgać. Cały świat finansowy, to jeden splot interesów, tam niema człowieka, któryby nie był interesowany w tysiącznych innych interesach. Więc czy należy z tego świata urządzać stałą Radę Skarbową? Jeżeli p. Minister w pewnej kwestii potrzebuje technicznej rady, to sobie zaprosi odpowiednich kilka jednostek i z niemi pogada: jeżeli zaś będzie przez Sejm ustanowiona Rada, to p. Minister zrzeka się — a to mu może ułatwi ten straszny ciężar, pod którym jęczy,</u>
          <u xml:id="u-92.13" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-92.14" who="#PDiamand">— zrzeka się odpowiedzialności. Bo jak my mu damy taką radę, jeżeli on coś źle zrobi, to wyciągnie protokół z posiedzenia tej rady i powie: „28 lipca powiedziała rada, żebym spółce francuskiej wynajął kopalnie soli”. I Minister przestanie być odpowiedzialny. To. zdaje mi się, jest niemożliwy stosunek. Dlatego proszę o skreślenie w art. 5 słów: „i po zasiągnięciu opinii Rady Finansowej”. Następnie proszę o skreślenie art. 7, albowiem jeśli p. Minister będzie potrzebował rady, to ją sobie zwoła, ale Rady, za którą Sejm bierze odpowiedzialność, nie wiedząc, kto w skład jej wejdzie, takiej Rady Sejm uchwalić nie może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma jeszcze p. Sprawozdawca. Potem przystąpimy do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PLoewenstein">Przedewszystkiem chcę odpowiedzieć na ostatnie wywody p. Diamanda. O ile p. Diamand podnosi zarzuty przeciw słowom „po zasiągnięciu opinii Rady Finansowej” w art. 5, to w porozumieniu z p. Ministrem Skarbu zrzekam się tych słów i godzę się na to, aby oficjalnie nie było konieczne zasięganie opinii Rady Finansowej. Więc w pierwszym ustępie art. 5 godzę się na to, ażeby te słowa były skreślone. Natomiast nie mogę się zgodzić na skreślenie art. 7, który wprowadza instytucję Rady Finansowej, bo takie rady przyboczne istnieją przy licznych Ministerstwach i mylne jest twierdzenie, jakoby rady kolejowe, które istniały w Austrii i Niemczech, nie były analogicznemi instytucjami. W tych radach kolejowych nie zasiadali tylko znawcy taryfy, zasiadali również interesowani, bo chodziło o to, ażeby Minister wszedł w bezpośredni kontakt z życiem gospodarczem. Sejm nie bierze za tę Radę żadnej odpowiedzialności, bo my wyraźnie stwierdzamy, że członków Rady powołuje Rada Ministrów, więc Rada Ministrów jest odpowiedzialna za nią, a nie Sejm.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PLoewenstein">Drugą rzeczą jeszcze ważniejszą jest przemówienie kolegi Moraczewskiego. Jeśli kolega Moraczewski sądzi, że jest wskazane nazwać motywy sprawozdania frazesem, to mógłbym p. Moraczewskiemu odpowiedzieć, że jeśli są frazesy antietatystyczne, to bywają także frazesy etatystyczne, i pozostawiam sądowi tych, którzy słyszeli jego przemówienie, do jakiej kategorii te motywy zaliczać należy. Ale nie podejmę dyskusji z kol. Moraczewskim na temat, czy jestem za etatyzmem, czy przeciw etatyzmowi, bo nie o to chodzi, czy Sejm ma prawo wydzierżawiania, czy takie prawo ma Rząd, to ta polemika byłaby na miejscu. Ale tu o to nic chodzi, bo ta sprawa jest raz na zawsze zdecydowana przez Konstytucję, do czasu, póki Konstytucja nie będzie zmieniona. W Konstytucji art. 6. w wyczerpujący sposób określa, co należy do kompetencji ciała ustawodawczego, a co do kompetencji administracji, t. zn. wchodzi w zakres Rządu. Dla Sejmu dzierżawy nie są zastrzeżone, tylko jest zastrzeżone pozbywanie dóbr państwowych. Art. 6 Konstytucji postanawia, że zaciągnięcie pożyczki państwowej, zbycie, zamiana i obciążenie nieruchomego majątku państwowego, nałożenie podatków i opłat publicznych, i t. d. należy do kompetencji Sejmu. Co poza tem jest, należy do kompetencji Rządu. Dzierżawy nie są wymienione, dzierżawy należą do kompetencji administracji.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#komentarz">(Głos: Poco ustawa w takim razie?)</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#PLoewenstein">Proszę pozwolić, gdy skończę, to Panowie się dowiedzą. Nie o to chodzi, czy Sejm ma kompetencję, tylko art. 5 obecnej ustawy przesuwa kompetencje Rządu na Ministra Skarbu. Art. 5 wprowadza tę zmianę, że nie cały Rząd decyduje o tych dzierżawach, tylko sam Minister Skarbu, więc daje Ministrowi Skarbu więcej władzy, przesuwa całą władzę Rządu w danym wypadku na Ministra Skarbu. Mogą Panowie, się oświadczyć przeciw temu, ale nie mogą Panowie, żądać, żeby to, co jest w Konstytucji zastrzeżone dla Rządu, było mu odebrane i przyznane Sejmowi. Jeśli w art. 5 jest zastrzeżone, że pewne akty dzierżawy jak kolej, i t. d. mają podlegać zatwierdzeniu przez Sejm, to ten art. 5, mojem zdaniem, uzupełnia brak, który był w Konstytucji, ale jeszcze w granicach Konstytucji, bo dla jednego wyjątku nie odbiera kompetencji Sejmowi, lecz żąda przedłożenia sprawy Sejmowi. Można jeszcze, ale i tu są wątpliwości, jedną kategorię spraw wyjąć i dla niej oprócz kompetencji i decyzji Rządu jeszcze zastrzec zatwierdzenie Sejmu. Ale nie można wszystkiego przenosić, jak p. Moraczewski powiada: „Wyżej 6 lat wszystko Sejm”. To jest wykroczenie poza ramy Konstytucji i wkroczenie w dziedzinę administracji. Jeżeli czuwamy nad Konstytucją, to czuwamy nad nią nie tylko tam, gdzie Sejm ma prawa, ale i tam, gdzie ma prawa Rząd. Jeżeli Konstytucja jest świętością, to tani gdzie nam dogadza i tam gdzie nam nie dogadza, i zmieniać dziś Konstytucji Sejm dowolnie nie może.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#PLoewenstein">Dlatego art. 5 w ustawie, którą dziś proponujemy, przesuwa tylko prawo całego Rządu na Ministra Skarbu. Uchwalenie jego, albo nieuchwalenie. to rzecz Sejmu, ale tu jest oprócz tego gwarancja dla Sejmu wpływania na pewne rzeczy, której nie było przedtem, ustawowo zastrzeżonej i za to nagana komisję spotkać nie powinna.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#PLoewenstein">Z tego powodu z czystem sumieniem, na podstawie Konstytucji i z zastrzeżeniem należnych Sejmowi praw proszę o przyjęcie wniosków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania w drugiem czytaniu nad ustawą o środkach naprawy gospodarki finansowej, druk. nr. 3159 Wniosek składa się z 4 części. Będziemy głosowali nad pierwszą częścią.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Do pierwszego artykułu nie było sprzeciwu — uważam bez głosowań a ten artykuł za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 2 nie było sprzeciwu ani poprawki — uważam go za przyjęty. Do art. 3 została zgłoszona przez p. Weinziehera poprawka, żeby skreślić ostatnie zdanie, które brzmi:</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#WicemarszałekOsiecki">„W wypadkach zwolnienia walut przyjąć najwyżej jednego funkcjonariusza w miejsce czterech zwolnionych”.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Na tę poprawkę godzi się sprawozdawca i p. Minister. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta. Art. 3 z tą poprawką uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 4 jest zgłoszona poprawka p. Rataja, ażeby skreślić pierwsze zdanie tego artykułu, które brzmi „Uchwały Rady Ministrów, powodujące wydatki ze Skarbu Państwa, mogą zapadać tylko za zgodą Ministra Skarbu”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawiał, zechce powstać. Biuro nie jest zgodne co do wyniku głosowania, będziemy głosowali za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Panów Posłów, którzy są za poprawką, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Wynik głosowania następujący: za poprawką głosowało 135 posłów, przeciw 148, zatem poprawka upadła. Art. 4 w brzmieniu pierwotnem uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 5 jest wniosek mniejszości p. Moraczewskiego. który nadaje odmienne brzmienie art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PPoniatowski">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PPoniatowski">Proszę, ażeby z poprawki p. Moraczewskiego osobno było głosowane w pierwszym ustępie słowo „dóbr”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PMoraczewski">W sprawie głosowania proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#PMoraczewski">Wnoszę, ażeby nad wnioskiem mniejszości do art. 5 z wyłączeniem słowa „dóbr” głosować imiennie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Poddaję najpierw pod głosowanie wyraz dóbr”. Kto z Panów Posłów jest za skreśleniem tego wyrazu we wniosku mniejszości do art. 5 druk nr. 3159. zał. 1, zechce powstać. Mniejszość. Poprawka upada.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Teraz co do głosowania nad wnioskiem mniejszości do art. 5. jest wniosek p. Moraczewskiego o imienne głosowanie. Proszę Pp. Posłów, którzy popierają ten wniosek, żeby wstali. Poparcie jest dostateczne, przystępujemy do imiennego głosowania. Proszę Panów Posłów', którzy są za przyjęciem art. 5 w redakcji p. Moraczewskiego, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem głosowało 1.36 posłów, przeciw 148. zatem wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 5 zgłoszona jest jeszcze poprawka p. Diamanda, ażeby w pierwszym ustępie skreślić wyrazy „i po zasiągnięciu opinii Rady Finansowej”. Na tę poprawkę godzi się p. Sprawozdawca. Kto z Panów Posłów jest za skreśleniem tego ustępu, zechce powstać. Większość, poprawka przyjęta. Art. 5 z tą poprawką uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Art. 6 nic nastręcza wątpliwości, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 7 jest wniosek p. Diamanda, ażeby artykuł ten skreślić. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 7, ażeby zechcieli powstać. Większość, art. 7 zostaje utrzymany.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 8 i 9 nic zostały zgłoszone poprawki, uważam je za przyjęte. Tytuł „Ustawa z dnia... o środkach naprawy państwowej gospodarki skarbowej” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Następnie mamy uchwałę w przedmiocie zmniejszenia ilości władz, urzędów i zakładów państwowych oraz personelu w nich zatrudnionego. Do tej uchwały żadnych poprawek nie zgłoszono.</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#komentarz">(P. Diamand: Wnoszę, aby nad ostatnim ustępem, który, zdaniem mojem, jest sprzeczny z ustawą, głosować osobno)</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#WicemarszałekOsiecki">Ostatni ustęp brzmi: „Uchwała ta ma być ogłoszona w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej”. Kto jest za skreśleniem tego ostatniego ustępu, zechce powstać. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, zatem uważani uchwałę tę wraz z ostatnim ustępem za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-102.12" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest jeszcze rezolucja do tej uchwały „Sejm wzywa Rząd, ażeby przy redukcji ilości urzędów i urzędników postępował z konieczną oględnością. Urzędników, upoważnionych do emerytury należy traktować tak, jak gdyby opuszczali urząd z powodu niezdolności do pracy”.</u>
          <u xml:id="u-102.13" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, aby powstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-102.14" who="#WicemarszałekOsiecki">Następnie jest ustawa w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu pełnomocnictwa do wydawania rozporządzeń w sprawie regulowania obrotu pieniężnego z. krajami zagranicznemu oraz obrotu obcemi walutami. Do tej ustawy do art. 2 zgłosił p. Diamand poprawkę, aby skreślić ostatni ustęp art. 2. który brzmi w sposób następujący: „Przepis powyższy nie stosuje się do posiadania walut zagranicznych i dewiz, co do których posiadacz udowodnił, że otrzymał je bezpośrednio z zagranicy w sposób legalny”. Do art. 1 nie było żadnych poprawek, uważam go za przyjęty. Co do art. 2. kto jest za poprawką posła Diamanda zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Uważam art. 2 za przyjęty. Art. 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 i 10 uważam za przyjęte. Tytuł także, a zatem ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-102.15" who="#WicemarszałekOsiecki">Co do uchwały w przedmiocie uchwał sejmowych, powodujących wydatki ze Skarbu Państwa głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#PDiamand">P. poseł Radziszewski, polemizując ze mną. uczynił mi podwójną krzywdę: pierwszą, że nazwał moje wywody demagogicznemu Uważam, że na ten zarzut nie zasłużyłem, że stanowisko moje nie było demagogiczne, że odpowiadało rzeczywistemu stanowi rzeczy, że w poczuciu mojem wydawało mi się i wydaje nadal, iż stanąłem w obronie prawa konstytucyjnego. To zdaje mi się, przyzna mi bardzo znaczna część tej Izby; przyznał także p. Minister Skarbu, mówiąc, że żąda, żeby Sejm złożył ofiarę ze swoich uprawnień. Jaśniej słuszności przyznać mi nie można: jaśniej nie można powiedzieć. że nie jakimiś nieuzasadnionemi argumentami, ale rzeczywistemi starałem się udowodnić, iż zachodzi niebezpieczeństwo naruszenia Konstytucji, a p. Minister właśnie powiedział, iż on tej ofiary żąda.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#PDiamand">P. prof. Radziszewski uczynił mi też krzywdę tem, że zmienił moje wyobrażenie o nim.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#PDiamand">Spodziewałem się argumentów nauki, spodziewałem się od tak szacownego Kolegi argumentów rzeczowych, a nie podsuwania mi tonu, którym nie zawiniłem.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#PDiamand">Jedynym argumentem prof. Radziszewskiego było, że ja demagogiczna postępuję. Zdaje mi się. że wykazałem iż słuszności p. Radziszewski nie miał, a że większej demagogii od tej, której użył wobec mnie, niema, to przyzna p. prof. Radziszewski sam. Poza tą demagogią nie słyszałem ani jednego słowa. Żałuję bardzo, bo się spodziewałem, że może ktoś znajdzie argument rzeczowy i wykaże, że nie mam racji i jestem w błędzie. Doznałem zawodu, a każdy zawód jest przykry.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#PDiamand">P. Minister Skarbu użył zupełnie innej metody. Powoływał, zdaje mi się bez racji, na świadka nasze trudne położenie gospodarcze. Powiedziałem już raz p. Ministrowi w Komisji, że mnie się wydaje, że on nie docenia trudności gospodarczych wśród których żyjemy. Ale, proszę Panów, czy tutaj jest mowa o zwalczaniu tych trudności i czy ktokolwiek, nawet ci, którzy nie wierzą w p. Ministra Michalskiego, robią mu trudności? Czy eksperymentów jego społeczeństwo nie znosi z największym spokojem nawet wówczas, gdy wszyscy znawcy Sejmu są zdania, że eksperyment jest chybiony? P. Minister Skarbu dotychczas na razie ma argument nad argumenty, argument, o którym tak wymownie wypowiedziało się jedyne stronnictwo, które bezwarunkowo p. Ministra Skarbu popiera, stronnictwo, w którego imieniu mówił p. Wojdaliński. który mianowicie powiedział, a p. Radziszewski mimo bliskiego sąsiedztwa nie tylko fizycznego, uczynił mu z tego zarzut, że ze strachu głosuje za p. Ministrem i pod terorem p. Ministra, pod groźbą, że rzuci nawę skarbową wtedy, kiedy potem co dotychczas uczynił, nikt inny po nim kierowania tą nawą by się nie podjął.</u>
          <u xml:id="u-103.6" who="#PDiamand">Ja się nie obawiam, żeby p. Minister mógł dzisiaj odejść, zbyt go poważam i zbyt wiele mam do niego zaufania. aby sądzić, że poczyniwszy eksperymenty tak daleko idące, mógłby dzisiaj powiedzieć, że z tej ogromnej odpowiedzialności, którą wziął na siebie, dzisiaj się wycofuje. Pan Wojdaliński się myli. Nie Sejm jest jeńcem p. Ministra. ale rzecz się ma wręcz odwrotnie. P. Minister Skarbu nic może pod żadnemi pozorami dzisiaj porzucić narodu i Państwa, doprowadziwszy sprawy nasze do tego punktu, na którym się dzisiaj znajdują. I to dodaje mi odwagi, ażeby żądać od Panów, nie ażeby stawiać. bo to umiałem i tak, ale ażeby żądać od Panów, ażebyście głosowali za moim wnioskiem. Dzięki przebiegowi dyskusji popołudniowej od samego początku, nie od wystąpienia p. Ministra począwszy, jest atmosfera trochę naprężona i obawiam się, że nie poddamy naszych umysłów wpływom rzeczowych argumentów, że chodzi o spór konstytucyjny, niepotrzebny, że rzeczowo się absolutnie nic nie zmieni, czy będzie uchwalona rezolucja moja, czy rezolucja, która miała większość w Komisji. Rezolucja ta godzi się na preponderancje p. Ministra Skarbu nad Sejmem i przesuwa równowagę konieczną pomiędzy Sejmem a Rządem na niekorzyść Sejmu, a na korzyść Rządu. Wydaje mi się, że baczny minister skarbu nie zgodziłby się na to przesuniecie, że dbający o interesy państwa minister skarbu wzdrygnąłby się przed tem, ażeby w tej chwili w swoje ręce wziąć więcej władzy, aniżeli Konstytucja mu przypisuje. Panowie, którzy bliżej stoją p. Ministra, przeczą, jakoby on uległ zewnętrznym wpływom. A wtedy ja pytam: jaki motyw? Czy ja nie wyżej postawiłem p. Ministra od jego przyjaciół, gdy szukałem politycznego motywu? Nie, pozornie go niema, rzekomo go niema — jest tylko wola p. Ministra, albowiem rzeczowa moja rezolucja nie daje mu ani o włos mniej, niż jego zadanie. Tylko ja nie pozwalam poniżać Sejmu, nie pozwalani w swojej rezolucji poddać Sejm pod wolę jednego człowieka, a p. Minister tego żąda. P. Minister posługuje się jednym argumentem, że w XVII wieku sejm angielski uchwalił podobną rezolucję. W p. Ministrze zauważyłem specjalną skłonność nie brania pod uwagę okoliczności, wśród których fakt się dzieje, i nagie fakty bez względu na ton milieu, w którem one powstały, przeciwstawia sobie.</u>
          <u xml:id="u-103.7" who="#PDiamand">P. Minister uczynił to samo, przedstawiwszy nam kopalnie soli. Już poważnym i naukowym taki argument nazwanym być nic może, jeżeli się bierze dwa przedsiębiorstwa, jedno na wyżynie techniki wśród nadzwyczaj wygodnych warunków, a drugie wśród najtrudniejszych warunków nienależycie uposażone.</u>
          <u xml:id="u-103.8" who="#PDiamand">P. Minister tak mało okazał obiektywności, że nam podał liczby niezgodne z prawdą. Liczby, dotyczące przemysłu węglowego, specjalnie sprawy Brzeszcza, zostały p. Ministrowi podsunięte, jak przypuszczam, przez niewłaściwe organa.</u>
          <u xml:id="u-103.9" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-103.10" who="#PDiamand">Wzywam tu p. Ministra Przemysłu i Handlu, żeby nam przy najbliższej sposobności, albo gdyby jutro tego nie mógł uczynić, aby w pismach ogłosił prawdę, t. j. rzeczywiste liczby, które znacznie odbiegają od tego, co mówił nam p. Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-103.11" who="#PDiamand">Jestem lojalnym przeciwnikiem i daje wyraz mojemu przeświadczeniu, że p. Minister został wprowadzony w błąd i rzeczywistych liczb nie znał. Ale w jakim położeniu znajduje się Sejm, jeżeli wobec niego można się posługiwać fałszywymi liczbami?</u>
          <u xml:id="u-103.12" who="#PDiamand">Te ogólne moje spostrzeżenia tycza się ogromnej większości argumentów p. Ministra. I dlatego też te angielskie dostrzeżenia jego nie mogą być serio brane w rachubę, nie biorąc pod uwagę całego, jedynego i oryginalnego rozwoju konstytucji angielskiej i całkiem jedynego i oryginalnego porównać się z niczem nie dającego życia wyspiarzy angielskich. Niema analogii między nami i Anglikami, a jeżeli p. Minister koniecznie analogii szuka, to mogę uzupełnić. Minister angielski, który nie jest posłem, nie ma prawa wstępu na salę, nie ma prawa zabierania głosu i z dalekiej galerii przysłuchuje się dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-103.13" who="#PDiamand">Kiedy my będziemy w tych warunkach, gdy i u nas nie będzie innego ministra, tylko taki, który reprezentuje większość tej Izby, wtedy można będzie pomówić, albowiem nie byłoby wtedy żadnej różnicy między rządem a większością. Ale dzisiaj kiedy Minister jest z zewnątrz, kiedy niema nic wspólnego z naszem życiem sejmowem, parlamentarnem, gdy Minister jest obcem ciałem w tym Sejmie, wniosek taki przez Sejm przyjęty być nie może.</u>
          <u xml:id="u-103.14" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Poseł Daszyński głosował za powołaniem tego gabinetu poza sejmowego)</u>
          <u xml:id="u-103.15" who="#PDiamand">To nie jest prawdą, albowiem gabinet ten jest wynikiem konieczności.</u>
          <u xml:id="u-103.16" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ale p. Daszyński głosował)</u>
          <u xml:id="u-103.17" who="#PDiamand">Byłem obecny i brałem udział w konwencie seniorów, gdzie głosowań wogóle niema.</u>
          <u xml:id="u-103.18" who="#komentarz">(P. Dubanowicz Wtedy głosowanie było)</u>
          <u xml:id="u-103.19" who="#PDiamand">Dlaczego Pan przeskakuje tyle ławek, kiedy Pan siedzi ramię przy ramieniu z autorem tego Ministerstwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Świda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#PŚwida">Powiadam Panom, że dziś będziecie bardzo zadowoleni z mej mowy.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#komentarz">(P. Bagiński: Czy wolno zapytać, które stronnictwo dziś Pan reprezentuje?)</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#PŚwida">To samo, co zawsze. Dzisiejsza mowa będzie całkowicie obiektywna i ma za zadanie tylko scharakteryzować chwilę, dzisiejsza scysję Sejmu Suwerennego z przedstawicielem władzy wykonawczej, mających jedną i tę sama drogę, oparta na patriotyzmie i dążących do tego samego celu. Wysoki Sejm dał dowód wysokiego patriotyzmu, patriotyzmu może niebywałego w Europie, i uchwalił z duszy i z serca daninę, która ma za cel poprawę stosunków finansowych, niestety zapuszczonych przez nas samych. Przedstawiciel władzy wykonawczej, człowiek również wyjątkowy, człowiek, czego dał dowód, bo zapierając się osobistych dostatków i wygód, całkowicie oddał się sprawom patriotycznym i poprawie państwowego budżetu, może wystąpił tu ze zbyt ostrą wymówką, ale względem nas słuszną, że opóźniamy się z przedstawieniem ustaw. Ja mówię tu o uchwale, dającej osobiste prawa p. Ministrowi Skarbu, którą tutaj z różnych stron atakowano. Jestem demokratą i wyznawcą prawdziwego parlamentaryzmu, dążącego do powagi Sejmu, a jednak nie przyszło mi nigdy na myśl, żeby to był zamach na władzę ustawodawczą. Ale przecież trzeba wejść w położenie, w którem się obecnie znajdujemy. Proszę sobie przypomnieć, że mieliśmy wojnę dwa lata temu, podczas której był wodzem naczelnym człowiek, któremu wszystko oddaliśmy z całą wiarą. Chwała Bogu, że ta wojna się skończyła korzystnie. Otóż wtedy władza była w ręku tego człowieka skoncentrowana i jednolita. Dzisiaj jesteśmy w podobnej walce, więc znowu musimy władzę zjednoczyć w jednej osobie, ale to przecież nie będzie rzeczą stałą, ciągłą, lecz chwilową, osobistą. Z upadkiem gabinetu cała ta władza dana ad personam ginie.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#PŚwida">Nie można tu mówić o żadnej preponderancji, to jest tylko instynkt samozachowawczy naszego narodu, który jest zdrowy, skoro uchwalił daninę, która jest niezbędna. Panowie sami przyznają, że najmędrsze prawa rozpylone, nie ujęte w jednem ręku, nie doprowadzą do tych celów', do których są przeznaczone. Proszę spojrzeć na zapowiedziany deficyt budżetowy, powstał on stąd, że ministerstwa na własną rękę pieniądze wydają. Zacznę od Ministerstwa Kolei Żelaznych. Proszę sobie przedstawić, że jednemu z pp. ministrów zachciało się wybudować pod Alejami Jerozolimskimi tunel, którego koszty przejdą największe podobne wydatki w Paryżu lub Anglii i doprowadzą do tego, że pieniędzy zabraknie,...</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#komentarz">(Głos: Jaki to ma związek z tą rezolucją?)</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#PŚwida">... a ponadto przysporzymy sobie mnóstwa procesów o zawalenie domów w Alejach. Zrobiliśmy tyle dziur w budżecie, że bez ograniczenia tych wydatków nie możemy dalej istnieć. Panowie zapominają, że z chwilą przyznania Górnego Śląską trzeba będzie budować drogi żelazne do Kongresówki. Trzeba powiedzieć, że cały ustrój kolejowy nie stoi na wysokości zadania. Siedem dyrekcji szufluje pieniądze, zamiast stworzyć jedną generalną dyrekcję, któraby ukróciła konkurencję poszczególnych dyrekcji i oszczędziła ze 40 miliardów. Proszę wziąć wczorajszy wypadek ze spaleniem się warsztatów na dworcu brzeskim, wszak to są straty miljonowe i za to wszystko musi ponosić odpowiedzialność jedna osoba.</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#PŚwida">Przejdę teraz do innego resortu, mianowicie do robót publicznych. Panowie słyszeli tu o odbudowie, że tam jest takie szuflowanie pieniędzy, iż nikt nie jest w stanie obliczyć, ile na Nowy Rok będzie deficytu. Proszę rozejrzeć się, że nie mamy szos, ani obwałowania Wisły.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Chcemy głosować!)</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#PŚwida">Proszę wziąć teraz Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Jeżeli Białowieża nie będzie dziś spieniężona i jeżeli się nie da odpowiednich koncesji, to zapewniam, że niedługo będzie to puszcza nie Białowieska, ale puszcza suchego drzewa. Tam już dziś całe kwartały, całe cyrkuły są porażone kornikiem.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#PŚwida">Jakim sposobem znajdziemy środki do uzdrowienia tych stosunków, jeżeli tych spraw nie zjednoczy się w jednym ręku?</u>
          <u xml:id="u-105.11" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-105.12" who="#PŚwida">Ja upewniam, że największym dewastatorem majątków i lasów państwowych jest Ministerstwo Rolnictwa. Chodzi o to, że tam niema sprężystości i sprawności, my tracimy trzeci sezon drzewa ściętego przez Niemców. Zgłaszają się z zagranicy kupcy, którym się drzewa nie sprzedaje, i to drzewo do dziś dnia stoi i na to nikt nie zwraca uwagi. Przecież na miłość Boga już przez trzy lata drzewo to niszczeje, gdyż kornik je toczy.</u>
          <u xml:id="u-105.13" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale Kornik toczy Konstytucję także)</u>
          <u xml:id="u-105.14" who="#PŚwida">Kornik bywa różnego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-105.15" who="#PŚwida">Ministerstwo wojny także potrzebuje uzdrowienia, gdyż szufluje horendalnie pieniędzmi, Ministerstwo Spraw Zagranicznych szafuje walutą zagraniczną, o którą Panom szło. Bezwarunkowo trzeba dążyć do złączenia niektórych ministerstw, bo jest ich stanowczo za dużo, ale tego dokonać może tylko jeden człowiek, nigdy zaś przedstawiciele poszczególnych resortów, którzy w swoim interesie działają.</u>
          <u xml:id="u-105.16" who="#PŚwida">Panowie obawiają się Rady finansowej. Są to płonne obawy, bo Rada finansowa w osobie p. ministra będzie musiała zdać sprawę przed Sejmem. Jeśli prawo ministra jest ad personam, to proszę wiedzieć, że szanujący się minister nie zechce go nadużyć, tylko bezwarunkowo rzecz ujawni.</u>
          <u xml:id="u-105.17" who="#PŚwida">Muszę Panom powiedzieć co do tego, co poseł Diamand mówił o Anglii, iż właśnie w Anglii była rada finansowa przez cały czas wojny. Należeli do niej nawet różni profesorowie, profesorowie uniwersytetu oksfordzkiego, jak: Vokswell, Anckland, Goetz, którzy regulowali kurs funta do rupji. Możemy nie naśladować Anglików, bo daleko jest nam do doskonałej rasy anglosaskiej, lecz pożądanem by było, ażeby do rodzimych finansistów wszedł ktoś z finansistów zagranicznych. Powinniśmy wogóle uczyć sic rozumu. Wejgand i Niessel uczyli nas rozumu wojskowego, ale musimy się uczyć jeszcze rozumu finansowego. Świat by nas cenił, dziś jednak świat lekceważy nas, bo nie zastanawiamy się nad tem.</u>
          <u xml:id="u-105.18" who="#PŚwida">Pan Minister ma plan finansowy.</u>
          <u xml:id="u-105.19" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki: Chcemy głosować!)</u>
          <u xml:id="u-105.20" who="#PŚwida">Okrzyki Panów mało mnie obchodzą i nie stałbym tutaj, gdyby nie ta bezbrzeżna miłość do Polski, dla której wszyscyśmy się tutaj zebrali, aby dać światu dowód wielkiego uczucia. Jeśli się Panom to nic podoba, to nie myślę Panów trudzić, tembardziej, że godzina jest spóźniona, w każdym razie proszę, ażeby tę uchwałę do czasu uregulowania stosunków budżetowych Panowie byli łaskawi przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Głos ma p. referent Loewenstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PLoewenstein">Wysoki Sejmie! Mimo spóźnionej pory, proszę o kilka chwil cierpliwości, bo chodzi o kwestię sumienia. Wyrażono wątpliwość, czy uchwała, zaproponowana przez Komisję Skarbowo-Budżetową, jest konstytucyjna. Dyskusja cała nad projektem, którego mam zaszczyt być referentem, obracała się właściwie około jednej sprawy, mianowicie uchwały Sejmu Ustawodawczego i chwilami dochodziła do wyżyn namiętności. Z wywodów p. Diamanda przekonał mnie jeden argument, mianowicie ten, że powinniśmy unikać wszystkiego, co tarcia i nieporozumienia między stronnictwami tej Wysokiej Izby bardziej zaostrza, lub rozszerza. Będę się starał z całą obiektywnością sprawozdawcy rozważyć sprawę, czy uchwała jest zgodna z przepisami konstytucji i czy można ją zalecić Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#PLoewenstein">Przedewszystkiem jeden szczegół historyczny zakwestionowano, mianowicie sprawę „standing order”, obowiązującego w Anglii. P. Diamand powiedział, że pochodzi z XVI czy XVII wieku. Ten „standing order” angielski nic jest przepisem konstytucji angielskiej, ale uchwałą Izby Gmin, w której Izba oświadcza, że nie będzie uchwalała żadnych wniosków', odnoszących się do wydatków na służbę publiczną, bez zgody i polecenia ze strony Korony, czy Rządu. Uchwalone to zostało po raz pierwszy 11 lipca 1713 roku, powtórnie w okresie republikańskim 25 czerwca 1852 r„ po raz trzeci 20 marca 1876 r„ a według książki klasycznego dzielą prof. Józefa Redlicha o prawie konstytucyjnem w Anglii, str. 673, do dziś ta uchwała obowiązuje. Tak jest w państwie, które jest wzorem konstytucjonalizmu.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#PLoewenstein">Teraz jest kwestia, jak jest u nas. P. kol. Diamand zastanawiał się nad tem i po części urągał Komisji Konstytucyjnej i Skarbowo-Budżetowej, że w swej uchwale powołały się na uchwałę Sejmu z 4 października 1921 roku.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#PLoewenstein">Ale Komisje uczyniły to zupełnie świadome swojego celu. Komisja, po pierwsze, nie pisała: „Sejm postanawia”, tylko: „Sejm Ustawodawczy postanawia”, żeby zaznaczyć, że Sejm chce uchwalić tylko oświadczenie woli na czas swego trwania, że to nie wiąże przyszłych Sejmów, a więc z przepisem Konstytucji nie ma to nic wspólnego. To jest nic innego, jak tylko manifestacja tego Sejmu. Sejm ponadto powołuje się na swoją uchwałę z 4-go października, ponieważ ta uchwała już przed enuncjacjami Ministra Skarbu i przed jego programem wskazuje na konieczność oszczędności, na konieczność trzymania się ram, zakreślonych art. 10 Konstytucji. Tę myśl przewodnią o oszczędnościach chce Sejm nawiązać do dotychczasowych własnych uchwał, a więc do tradycji swego postanowienia, a nie do tego, co p. Minister Skarbu nam powiedział. Po trzecie zaś, Sejm oświadcza, że tak ma być do czasu uzyskania równowagi w budżecie, a więc sam zakreśla swoje tendencje, cel, zamiar, dla którego to uchwala. Nie robi tego dla jedynowładztwa p. Ministra Skarbu, tylko dlatego, ażeby przyspieszyć chwilę równowagi budżetowej i ułatwić działanie dla jej osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#PLoewenstein">A jeżeli się ma jakie wątpliwości, czy Sejm w czemkolwiek ukróca swoje kompetencje i uprawnienia, to wystarczy zajrzeć do sprawozdania, które na stronicy 10-ej wyraźnie powiada:</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-107.6" who="#PLoewenstein">„Uchwała taka nie stworzy normy prawnej, nie będzie miała skutku takiego, iżby uchwały Sejmu, powodujące wydatki ze Skarbu Państwa, a powzięte bez zgody Ministra Skarbu były nieważne; będzie ona tylko uroczystą manifestacją i wyniknie z niej jedynie poważne zobowiązanie moralne”.</u>
          <u xml:id="u-107.7" who="#PLoewenstein">A więc w motywach wyraźnie zastrzeżono, że w niczem się nic ukróca praw Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-107.8" who="#PLoewenstein">Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości. Obawa jest, że Sejm zrzeka się swoich praw na rzecz Ministra Skarbu. Dajmy na to, że będzie minister, który będzie miał odwagę w ważnej sprawie wbrew woli Sejmu powiedzieć: ja nie chcę, veto, nie pozwalam. Na taki wypadek mamy w Konstytucji nie art. 38, lecz 58, który wyraźnie powiada, że do odpowiedzialności parlamentarnej Sejm pociąga Ministrów zwyczajną większością, że Rada Ministrów i każdy Minister z osobna ustępuje na żądanie Sejmu. A więc Konstytucja daje nam gwarancję, że gdyby zaszła taka sytuacja, że minister chciałby nadużywać naszej uchwały, wtedy Sejm nie kwalifikowaną, tylko prostą większością powiada: uchwała zostaje, ale minister ustępuje. W takim razie wszystko jest załatwione i wszystko w porządku. I proszę mi powiedzieć, gdzie jest niebezpieczeństwo?</u>
          <u xml:id="u-107.9" who="#PLoewenstein">Szczerze i otwarcie powiem: Czy ta uchwała ma jakie skutki prawne? Nie ma. Czy ona ma znaczenie poważne na zewnątrz jako manifestacja? Ma. Nie jest ona ani lekiem cudownym, jak sądzi Pan Minister Skarbu, ani nie jest zabójczą, jak sądzi kol. Diamand. To jest parlamentarna msza na intencję oszczędności i uzdrowienia Skarbu. Ale kompromitacją ona nie jest.</u>
          <u xml:id="u-107.10" who="#PLoewenstein">Do powagi tej Wysokiej Izby przywiązuję największą wagę i zupełnie rozumiem odczuwam, że izba w chwili, kiedy było pozorne, podkreślam, pozorne przeciwstawienie się Rządu, ratującego sytuację, Sejmowi, niedorastającemu do sytuacji, Sejm oburza się i upomina się o swoje prawa. Ten Sejm na poniewierkę nie zasługuje, ten Sejm, który z niczego stworzył Państwo, ten Sejm, który się zdobył w wielkiej chwili na wielki czyn i oddał władzę w ręce szczupłego komitetu obrony państwa i ratował Ojczyznę, ten Sejm, który Konstytucję uchwalił i ten Sejm, który uchwalił reformę agrarną, z wielkiem poświęceniem dotkniętych stron, ten Sejm, który dziś daninę uchwalił — on na potępienie nie zasługuje i poniżać go nikt nie chce. Ja też jego poniżenia nie pragnę, przeciwnie, wywyższenia jeszcze jego moralnego poziomu, bo jeśli ten Sejm, chociaż jest suwerenny, chociaż ma zasługi, jak powiedziałem, ten Sejm staje wobec faktu, że jako ciało zbiorowe może ulec psychice zbiorowej, powinien dać Ministrowi Skarbu pewność, że nie ulegnie nastrojowa i nie będzie krzyżował jego polityki. W tem niema żadnego poniżenia powagi Sejmu i dlatego ja z całym spokojem zalecani wniosek Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Najpierw poddam pod głosowanie wniosek większości Komisji jako dalej idący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w sprawcie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#Marszałek">W sprawie głosowania głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#PDiamand">Proszę o zarządzenie imiennego głosowania nad wnioskiem, który pierwszy przyjdzie pod głosowanie, t. j. nad wnioskiem większości Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#Marszałek">Ten wniosek formalny potrzebuje poparcia 50 posłów. Proszę Posłów, którzy są za imiennem głosowaniem, żeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#Marszałek">Poparcie dostateczne. Przystępujemy do imiennego głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem większości Komisji, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: Za wnioskiem Komisji głosowało posłów 140 — przeciwko 131, zatem uchwała Komisji przeszła.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#Marszałek">Bardzo żałuję, że nie mogę dotrzymać słowa co do sprawy kryzysu przemysłowego, ale nie mogłem przewidzieć, że tyle czasu dziś stracimy na dyskusję w sprawie sanacji finansów. Sprawa będzie jutro na porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#komentarz">(P. Barlicki: Prosimy o postawienie tej sprawy na pierwszym punkcie porządku dziennego jutrzejszego posiedzenia)</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Stolarskiego tow. w sprawie przywrócenia prawa do ziemi wsi Czartajewo, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-112.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Smulikowskiego i tow. w sprawie przedłożenia przez Rząd plami finansowego, dotyczącego realizacji ustaw o budowie, zakładaniu i utrzymaniu szkól powszechnych, odsyłam do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-112.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Makucha i tow. w sprawie przyjścia z pomocą ludności kresów wschodnich, odsyłam do Komisji Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-112.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów klubu P.S.L. w sprawie rewizji wygórowanych szacunków majątków państwowych, przekazanych Głównemu Urzędowi Ziemskiemu do parcelacji, odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-112.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Zamorskiego i tow. w sprawie Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie, odsyłani do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-112.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Sudoła i tow. o zniżenie opłat kolejowych i zaniechanie podwyższenia podatku spożywczego od nafty, odsyłam do Komisji Komunikacyjnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-112.13" who="#Marszałek">W sprawie nagłości wniosków wymienionych pod punktem 7 litera a) i e) porządku dziennego głos ma p. Witos.</u>
          <u xml:id="u-112.14" who="#Marszałek">Zwracam mówcy uwagę, że może mówić tylko 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#PWitos">Wysoki Sejmie! Materia, której dotykają oba wnioski, jest tak do siebie zbliżoną, że jest całkiem naturalne tylko jedno uzasadnienie obu wniosków.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#PWitos">Jeśli chodzi o treść wniosków i ich cel, to wniosek pierwszy dotyczy przeprowadzenia ścisłego nadzoru nad gospodarką w lasach prywatnych w całem Państwie, a drugi wniosek dotyczy zaopatrzenia ludności w drzewo opałowe.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#PWitos">Jeśli ma się mówić o wniosku pierwszym, to zdaje mi się nie trzeba długo udowadniać, że jeżeli gdziekolwiek, to gospodarka obecna w lasach prywatnych jest więcej rabunkową, aniżeli kiedykolwiek, jest dewastacyjną, do ostatnich niemal doprowadzona granic.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#komentarz">(Głos: Konsekwencja ustawy o wywłaszczeniu lasów)</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#PWitos">W tej chwili w konsekwencje nie wchodzę, tylko zaznaczam, że konsekwencja tej gospodarki, którą się prowadzi w lasach prywatnych, a przynajmniej w ogromnej większości tych lasów, jest taka, że albo się dostaje drzewo przy wielkiej protekcji i w niesłychanie maleńkich ilościach tu i owdzie za zboże, albo dostaję się je za tak olbrzymie sumy, na które nie stać tego, kto nie jest bardzo zamożny. Jeśli chodzi o skutki i o konsekwencje, o których wspomniano, to konsekwencje te są niczem innem, jak zupełnem zaniechaniem budowy i odbudowy, zupełnem zniszczeniem wsi, niemożnością postawienia jakiegokolwiek budynku. Lasy się widzi niemal wszędzie zamknięte. Wywóz poza granicę kraju odbywa się w wielkich ilościach, spekulanci grasują w każdym niemal lesie, na każdym kroku ludność jest niemal odsunięta i przypatruje się tym lasom, jak jakiej rzeczy zakazanej. Jeżeli idzie o dalsze konsekwencje, to są one też widoczne, bo poza zaniechaniem wszelkiej budowy i odbudowy, na opał wykopują w wielu miejscowościach lub ścinają drzewa owocowe, rozbierają szopy, a nawet zaczynają rozbierać stodoły, więc jeżeli w dalszym ciągu taka gospodarka będzie się prowadzić, to dojdzie do tego, że ludność, zmuszona koniecznością, rzuci się sama w niedozwolony sposób, ażeby zdobyć drzewo na opał. I to musi doprowadzić do tego, że nastąpi akt sprzeczny z ustawą, ale akt konieczności, a ludność do tych aktów' zostanie zmuszona taką gospodarką. Wobec tego wydaje mi się, że rzecz jest pilna i że należy ją traktować, jako taką, dlatego prosiłbym, ażeby nie tylko przyjąć nagłość obu wniosków, a ponieważ pora dzisiaj jest już spóźniona nie będzie można merytorycznie traktować tej sprawy, to powinniśmy to zrobić jutro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#Marszałek">Do uzasadnienia nagłości trzeciego wniosku ma głos p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#PBryl">Wysoki Sejmie! Mam uzasadnić nagłość wniosku w sprawie daniny lasowej na cele odbudowy kraju. Pierwsza ustawa, którą Sejm uchwalił, była ustawa z 28 lutego o dostarczenie drzewa budulcowego na odbudowę.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#komentarz">(Głos: Zniesiona)</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#PBryl">Nic została zniesiona, tylko jej nie wykonano. Na mocy tej ustawy Rząd miał prawo wydawać drzewo na odbudowę z lasów państwowych na rachunek Państwa, nadto miał prawo zajmować w lasach prywatnych odpowiednie kontyngenty drzewa i rozdawać ludności za darmo na odbudowę zniszczonych budynków.</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#komentarz">(Głos: Spekulantom żydowskim! Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#PBryl">Będziemy i o tem mówili. Jeżeli chodzi o wykonanie tej ustawy, to wierzę, że to dotyka tych właśnie Panów, którzy najbardziej teraz krzyczą, ale niestety, ta ustawa nie była w należyty sposób wykonywana. Ministerstwo Robót Publicznych stwierdza, że jedyną ustawą, która przyczyniała się do odbudowy, była właśnie ustawa z 28 lutego, albowiem cyfry wykazują, że tylko jeden rząd, mianowicie rząd Witosa, wydał na cele odbudowy za 9 miesięcy swego urzędowania, bo poprzednie miesiące przypadły na czasy inwazji bolszewickiej, 1,783.000 metrów kubicznych drzewa.</u>
          <u xml:id="u-115.5" who="#komentarz">(Głos: Żydom)</u>
          <u xml:id="u-115.6" who="#PBryl">Nie „Żydom”,...</u>
          <u xml:id="u-115.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-115.8" who="#PBryl">... tylko ludności, a kto to otrzymał, to również stwierdza Ministerstwo, że za to odbudowano władnie w tym roku za czasów rządów Witosa, ni mniej, ni więcej, jak tylko 374.122 budynki, czyli 25% całego zniszczenia, 3203 szkoły ludowe i 621 kościołów.</u>
          <u xml:id="u-115.9" who="#PBryl">Drugą ustawą, którą Sejm uchwalił, była ustawa z 18 lipca w sprawie wydawania bezzwrotnych zapomóg. Mianowicie Sejm uchwalił, żeby zniszczeni w czasie wojny pogorzelcy otrzymywali ze Skarbu Państwa bezzwrotne zapomogi w wysokości 20.000 mk. Na skutek tego zdołali się odbudować tylko najbogatsi ludzie, albowiem Sejm stanął na stanowisku, że nikogo nie będzie Państwo odbudowywało, ale da tylko małą pomoc, a pogorzelcy powinni się sami odbudować. Ale, jak już mówiłem, dzięki tej zasadzie odbudowali się tylko ludzie, którzy mieli środki, żeby przy tej subwencji rządowej odbudować się. Natomiast reszta, która się nie odbudowała. to są najwięksi nędzarze, którym na nic się nie przydała asygnata na drzewo, bo nie mają środków, aby to drzewo z lasów sprowadzić, aby nająć robotników i zakupie potrzebne materiały, ludzie ci dotąd żyją w norach i rowach strzeleckich.</u>
          <u xml:id="u-115.10" who="#PBryl">Dlatego też Sejm będzie musiał zrewidować dotychczasowe zasady, według których tylko częściowo przychodzi się ludności z pomocą, bo nie wystarczają one, gdyż mamy jeszcze odbudować 50% zniszczenia. Dlatego też Rząd obecny przygotowuje nowy projekt ustawy, w którym te rzeczy oczywiście będą musiały być odpowiednio przedstawione i tym niedomaganiom musi być odpowiednio zaradzono.</u>
          <u xml:id="u-115.11" who="#PBryl">Obecny Rząd wyszedł ze stanowiska, że odbudowa jest niepotrzebna i za podszeptem prawej strony Izby uważa, iż na odbudowę marnują się rzekomo pieniądze i dlatego Rząd powiedział, iż nie będzie odbudowywać.</u>
          <u xml:id="u-115.12" who="#PBryl">P. Minister Skarbu oświadczył, że jest za odbudową, jest za tem, ażeby ulżyć inwalidom, wdowom i sierotom, którzy się jeszcze nie odbudowali, ale niestety, nie ma pieniędzy. Dlatego my przychodzimy z projektem ustawy, która p. Ministrowi daje do dyspozycji 40 miliardów. Ustawa z dnia 28 lutego nałożyła dość ciężki obowiązek na właścicieli lasów, jednak byli właściciele, którzy liczyli się i z powagą Sejmu i z zarządzeniami Rządu, spełnili swój obowiązek i odpowiednią ilość drzewa na odbudowę dostarczyli: natomiast jest wielu właścicieli wielkich obszarów leśnych, którzy sabotowali ustawę i do dziś dnia nie dostarczyli ani jednego metra kubicznego drzewa na odbudowę. Na mocy Konstytucji mają być wszystkie rzeczy zarekwirowane od marca 1920 r. płacone po pełnej cenie targowej. Wskutek tego nastaną w Polsce takie stosunki, że ci właściciele, którzy wypełnili swój obowiązek wobec Państwa, dostali za drzewo po 30 do 40 mk. za metr kubiczny, tym zaś, co sabotowali tę ustawę, będzie musiał Rząd zapłacić cenę targową, to zn. od 4000 do 8000 mk. za metr kubiczny. Wskutek tego będziecie Panowie wynagradzać tych, którzy nic chcieli uznać rozporządzeń, które wydał Sejm i Rząd. Dlatego przychodzimy z projektem ustawy, ażeby opornych właścicieli pociągnąć do tych świadczeń, jakie już ponieśli ci właściciele, którzy drzewo dobrowolnie oddali, a ponieważ właściciele lasów w Polsce ułożyli się, iż godzą się dać po cenie maksymalnej, t. j. po 40 mk. za metr kubiczny, 30% wyrębów 10 letnich o ile chodzi o lasy nieserwitutowe, zaś 30% 5 letnich wyrębów w lasach serwitutowych, dlatego nasz projekt przewiduje, ażeby ci wszyscy właściciele, którzy nie dostarczyli drzewa, byli zmuszeni do dostarczenia go na mocy tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-115.13" who="#PBryl">Ministerstwo Robót Publicznych oblicza, że tego drzewa jest 10.000,000 metrów kubicznych. Ponieważ ustawa rozciąga się na całe terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a więc i na były zabór pruski i na kresy wschodnie, przeto będzie można cześć drzewa wziąć w naturze, mianowicie w okolicach zniszczenia, a w tych, które są daleko od zniszczenia położone, jak i dzielnica pruska, właściciele będą mogli zapłacić różnicę ceny pomiędzy ceną rządową a rynkową i wskutek tego Państwo dostanie pieniądze na cele odbudowy. Ministerstwo b. Dzielnicy Pruskiej w piśmie do Ministerstw a Robót Publicznych godzi się na takie załatwienie sprawy i oświadcza w imieniu właścicieli gotowość zapłacenia tego podatku. Ponieważ, jak już mówiłem, obecny Rząd wstrzymał wszelki kredyt na odbudowę, sprawa jest nagła. Ustawa ta daje Rządowi kredyty i Rząd nie będzie mógł się wymawiać, że nie ma odpowiednich funduszów. Prosiłbym więc, aby uchwalić nagłość tej sprawy i odesłać ją do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#Marszałek">W sprawie głosowania głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#PStaniszkis">Proszę Wysokiego Sejmu, sprawa, poruszona przez przedmówców, jest niezmiernie ważna, ale motywy, poruszone przez nich są odmienne od tych, jakimi my będziemy się kierować przy głosowaniu, więc uważam, że należy nasze stanowisko w tej sprawie określić. Jeżeli chodzi o dostarczanie drzewa na odbudowie i na opał, to bezwzględnie rzecz ta nie jest należycie uregulowana. ale nie można stawiać jej tak, jak to stawia p. Witos. Ani obecny, ani poprzedni Rząd, na czele którego stał p. Witos, nie spełnił właściwie tych zadań, jeżeli chodzi o dostarczenie drzewa na opał i na odbudowy. Został zawarty szereg kontraktów, które dotąd nie są wykonane. Są kontrakty, które miały zabezpieczyć ludność w drzewo opałowe i budulcowe po 100,000 metrów kubicznych rocznie; kontrakty były zawarte, a eksploatacja nie została rozpoczęta.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#PStaniszkis">Są proszę Panów dalej kontrakty, które były zawarte w ten sposób, że drzewo, które ma iść dla ludności na odbudowę, jest przyznane przedsiębiorcom, jako wynagrodzenie za eksploatację w niebywale wysokim procencie.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#komentarz">(P. Witos: Rozwiązać spółki)</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#PStaniszkis">Zobaczymy, to wszystko wyjdzie na jaw. Te sprawy, które są tutaj poruszone we wnioskach, nie mogą być traktowane odrębnie od całej gospodarki w lasach, prowadzonej między innemi właśnie przez Rząd, na czele którego stał p. Witos, pod którego auspicjami były zawierane te kontrakty, które się obecnie bada i będą w swoim czasie referowane. Jeżeli są zawierane kontrakty, które zawarte są miedzy innemi z Polską Ludową Spółka drzewem na tych warunkach, że w roku 1921 drzewo to spółka dostała po 60 mk. za metr sześcienny, a na przyszły rok ma dostać po 400 mk. za metr sześcienny, a z tego 160 mk. ma być potrącone na inwestycje, czyli, że dostanie po 240 mk. za metr sześcienny: to ci ludnie, którzy należą do tych instytucji, które stoją na czele tych organizacji i spółek, które zawarły tego rodzaju kontrakty, następnie tutaj na Wysokim Sejmie stawiają wnioski, które mają ich postawić w szeregach obrońców ludu.</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#komentarz">(P. Witos: Co za komedia)</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#PStaniszkis">Są niby stawiane zasady, żeby drzewo było oddane w ręce ludzi, którzy nie będą tym drzewem spekulowali, a tutaj muszę stwierdzić, że właśnie za tymi instytucjami, które wywieszają hasła współdzielczości. kryją się ludzie zupełnie do tego niepowołani, dawni spekulanci żydowscy.</u>
          <u xml:id="u-117.6" who="#PStaniszkis">Jako firma występuje Polska Ludowa Spółka drzewna, bardzo pięknie, a za tą firmą stoją kupcy żydowscy Falter i Dattner i oni eksploatują, a my mamy tutaj uchwalać meritum wniosku, który postawił p. Witos, bez rozpatrywania go w Komisji. Uważamy tę sprawę za ważną, za nagłą i za nagłością będziemy głosować, ale musimy się sprzeciwić temu, żeby bez rozpatrzenia gruntownego w Komisji mogła ona wejść na plenum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości nikt nie występuje. Nagłość jest przyjęta. Jest wniosek, by meritum wniosków, prócz sprawy wniosku p. Bryla, która idzie do Komisji Odbudowy Kraju, postawić na jutrzejszym porządku dziennym. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby sprawy pod p. 7 a) i c) dzisiejszego porządku dziennego jutro postawić na porządek dzienny, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Wnioski te również idą do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#Marszałek">Do jutrzejszego porządku dziennego głos ma poseł Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#PŻuławski">Od szeregu dni jest na porządku dziennym uznana przez Sejm za nagłą sprawa przeciwdziałanie kryzysowi w przemyśle. Już dwukrotnie sprawa ta spadła z porządku dziennego. Dziś stoimy przed ostatniem posiedzeniem Sejmu, a ta kwestia jest naszem zdaniem jedną z najpilniej szych, którą Sejm musi załatwić. Z chwilą, kiedy Sejm załatwia szereg konieczności państwowych, musi się też zająć dolą setek tysięcy ludzi, którzy dziś na skutek bezrobocia mrą z głodu.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#PŻuławski">Dlatego stawiam wniosek, żeby ta sprawa była postawiona jutro na drugim punkcie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#Marszałek">W każdym razie sprawa ta jutro przyjdzie na porządek dzienny, a byłaby przyszła dziś, gdybyśmy byli tyle czasu nie stracili na dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#Marszałek">Jeżeli Panowie chcecie się jutro rozjechać, to jutrzejsi mówcy muszą się streszczać, ażeby załatwić wszystkie sprawy, jakie muszą być załatwione przed feriami. Dotyczy to i kryzysu przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#komentarz">(P. Diamand: Ta kwestia wymaga omówienia)</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#Marszałek">W każdym razie uważam, żeby przed feriami jako pierwsze były uregulowane wszystkie sprawy finansowe i zdaje mi się, każdy mi przyzna słuszność. Proponuję, żeby najpierw, nie licząc kilku pierwszych czytań, wziąć jako pierwszy punkt trzecie czytanie ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej, potem kilka drobnych rzeczy finansowych, a potem kryzys i podatek przemysłowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#PŻuławski">Te kilka drobnych rzeczy zajmą cały dzień. Ta sprawa była drugą na porządku dziennym wczorajszego posiedzenia, dziś zeszła na miejsce dziewiąte, a jutro może być aż na 10 miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#Marszałek">Wszystkie inne rzeczy przejdą bez dyskusji. Zwracam uwagę. że podatek przemysłowy ma być uregulowany przed 31 grudnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#PŻuławski">Podatek ten może być uregulowany potem. Najpierw postawmy pierwsze czytanie o środkach naprawy gospodarki finansowej, a potem sprawę bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#Marszałek">Wszystko może być załatwione, jeżeli Panowie skontyngentujecie dyskusję nad kryzysem przemysłowym, bo inaczej możemy nad tem obradować kilka dni.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Ależ potrzeba o tem mówić)</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#Marszałek">Mnie chodzi o to. aby czas stosownie podzielić.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Można odbyć posiedzenie i w poniedziałek)</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#Marszałek">Dobrze, możemy pozostać. Nie mam nic przeciw temu, byśmy i w poniedziałek obradowali, jeśli większość Sejmu będzie za tem. Jest postawiony wniosek. żeby sprawę kryzysu przemysłowego postawić na drugim punkcie porządku dziennego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Jest większość, sprawa kryzysu będzie zatem postawiona na drugiem miejscu. Porządek jutrzejszego posiedzenia jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-124.5" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o nadzorze nad spółdzielniami, uprawiającemi czynności ubezpieczeniowe bankierskie. lub kantorów wymiany oraz o częściowej zmianie ustawy z dnia 23 marca 1920 r. i ustawy z dnia 29 października 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-124.6" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o opodatkowaniu papierów cienkich.</u>
          <u xml:id="u-124.7" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o zmianie w ustawach o uposażeniu z dn. 13 lipca 1920 r. postanowień, dotyczących podziału na grupy ze względu na stosunki rodzinne.</u>
          <u xml:id="u-124.8" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie opłat od zwierząt domowych, znajdujących się w obrocie handlowym.</u>
          <u xml:id="u-124.9" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie środków na pokrycie wydatków walki z księgosuszem.</u>
          <u xml:id="u-124.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przepisów, dotyczących swobodnego odpływu wody oraz stowarzyszeń wodnych.</u>
          <u xml:id="u-124.11" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o podwyższeniu pewnych opłat sądowych w b. dzielnicy austriackiej.</u>
          <u xml:id="u-124.12" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie wniosku nagłego z ustawą posła Cieśli i tow. o opodatkowaniu djet poselskich.</u>
          <u xml:id="u-124.13" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie wniosku nagłego z ustawą posła Jasiukowicza i tow. w sprawie upoważnienia Ministra Skarbu do udzielenia państwowej gwarancji finansowej do sumy 2 milionów funtów szterlingów dla zobowiązań, zaciągniętych przez Związek Syndykatów Rolniczych p. f. „Kooperacja rolna”.</u>
          <u xml:id="u-124.14" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji układu, dotyczącego kontroli handlu bronią i amunicją wraz z protokołem, podpisanych w St. Germain dnia 10 września 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-124.15" who="#Marszałek">Trzecie czytanie ustawy o środkach naprawy gospodarki finansowej.</u>
          <u xml:id="u-124.16" who="#Marszałek">Sprawozdanie połączonych Komisji Przemysłowo-Handlowej i Ochrony Pracy o wnioskach nagłych posłów Klubu N. P. R. i posła Gdyka w sprawie przeciwdziałania kryzysowi w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-124.17" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-124.18" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy z dnia 20 maja 1921 r. o poborze podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-124.19" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie, zmieniającej przepisy tymczasowe o kosztach sądowych.</u>
          <u xml:id="u-124.20" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o wypuszczeniu serii III biletów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-124.21" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie zezwolenia na zbycie lub zamianę nieruchomości, należącej do masy likwidacyjnej Krajowego Urzędu Odbudowy w likwidacji we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-124.22" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku p. Sokolnickiej i tow. w sprawie ustawodawstwa dla państwowych uniwersytetów i politechnik oraz ich profesorów i pomocników naukowych.</u>
          <u xml:id="u-124.23" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o rozciągnięciu na obszar całej Rzeczypospolitej Polskiej mocy obowiązującej ustawy z dnia 6 lipca 1920 r. o ujednostajnieniu ustaw i rozporządzeń o państwowym podatku przemysłowym.</u>
          <u xml:id="u-124.24" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o ustawie, zatwierdzającej umowę zawartą między Polską a Gdańskiem w dniu 24 października 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-124.25" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie zniesienia Ministerstwa Sztuki i Kultury.</u>
          <u xml:id="u-124.26" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Opałowej w przedmiocie ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 14 lipca 1920 r. w sprawie udzielenia Ministrowi Przemysłu i Handlu nadzwyczajnych pełnomocnictw do uregulowania spraw opałowych.</u>
          <u xml:id="u-124.27" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji' Rolnej o wniosku nagłym p. Wierzbickiego i tow. w sprawie stosowania ustawy o reformie rolnej w majątkach państwowych. wydzierżawianych drobnym rolnikom już w okresie przedwojennym.</u>
          <u xml:id="u-124.28" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie projektu rządowego ustawy o zasileniu finansów miejskich na obszarach b. zaboru rosyjskiego i austriackiego.</u>
          <u xml:id="u-124.29" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej o wnioskach, dotyczących wydania posłów: Perła, Ćwikowskiego, Świdy, ks. Okonia, Malinowskiego, Spletta i Daczko.</u>
          <u xml:id="u-124.30" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wnioskach:</u>
          <u xml:id="u-124.31" who="#Marszałek">a) posła Rajcy i tow. w sprawie rusyfikacji terenów wschodnich kolejowych;</u>
          <u xml:id="u-124.32" who="#Marszałek">b) postów Zw. L. N. o nieporządkach w komunikacji na prawym brzegu Wisły;</u>
          <u xml:id="u-124.33" who="#Marszałek">c) posła Hellicha i tow. w sprawie nieporządków, panujących w dyrekcji kolejowej białostockiej.</u>
          <u xml:id="u-124.34" who="#Marszałek">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Następne posiedzenie odbędzie się jutro punktualnie o godz. 10 min. 30 przed południem.</u>
          <u xml:id="u-124.35" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-124.36" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 m. 15 wieczorem.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>