text_structure.xml
159 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. [nieczytelne]).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Wiceprezydent Ministrów Ignacy Daszyński, Minister Spraw Wojskowych gen. por. Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Bartel, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Robót Publicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Kultury i Sztuki Jan Heurich.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 170 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 171 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Staniszkis i J. Dębski.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Listę mówców prowadzi poseł J. Dębski.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja pp. Tona, Hartglasa i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie usuwania z armii oficerów narodowości żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie manipulacji czekowych, uzupełniająca interpelację w tej samej sprawie, wniesioną na posiedzeniu Sejmu d. 24 września r. b.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zalegających aktów rejestracyjnych inwalidów w generalnej ekspozyturze Sekcji Opieki M. S. W. w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów: Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie wymiaru nieprawnych podatków dochodowych małorolnikom od rzekomych furmanek i t. p. w szczególności Cyganowi Tadeuszowi i innym ze Zdziarca (w Małopolsce).</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w obronie ustawy o drobnych dzierżawach.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja pp. Krempy, Marchuta i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości odnosząca się do uchylania przez sąd rzeszowski donosiciela żyda Majlecha Szekiela wojskom austriackim, który zadenuncjował Antoniego Oczkowskiego z Kamienia w pow. niskim o rzekomy napad rabunkowy za co ten niewinnie przez wojska austriackie w roku 1914 został powieszony.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie niezatwierdzenia statutu inwalidów i zakazu używania pieczątek z orłem polskim.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do Prezydjum Rady Ministrów w sprawie ochotników, służących w armii polskiej i ich rodzin.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Wojdy i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Aprowizacji w sprawie nielegalnego wywozu zboża przez wojskowych z pow. kutnowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja p. Głąbińskiego i tow ze Związku Ludowo-Narodowego do p. Ministra Rolnictwa w sprawie zamierzonej sprzedaży lasów podkarpackich w Małopolsce w ręce obce.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpStaniszkis">Interpelacja Związku P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużywania władzy przez organa policji państwowej przy zbiórce podatku od okien, ustanowionego przez Obywatelski Komitet Obrony Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Od klubów poselskich nadeszły do mnie zapytania jak Rząd zamierza zachować się w sprawie wileńskiej. Zapytania te podałem Rządowi dalej i dziś zapytuję p. Prezydenta Ministrów, czy będzie gotów Sejmowi na to odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrezydentMinistrówWitos">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na interpelacje zgłoszone, których treść p. Marszałek mi udzielił, mam zaszczyt odpowiedzieć co następuje:</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PrezydentMinistrówWitos">Od chwili wygłoszenia mego ekspose zaszły wydarzenia, które wywrą niezawodnie wpływ na najbliższą przyszłość naszego Państwa. Sądzę przeto, że obowiązkiem Rządu jest uzupełnić poprzednie wywody przedstawieniem tych faktów i stanowiska, jakie Rząd wobec nich zajął lub zająć zamierza.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wspomniałem już na posiedzeniu dnia 6 października o dojściu do skutku zgody na pokój preliminarny w Rydze. Pokój ten podpisany dnia 12 b. m. nie zaspakaja w pełni aspiracji narodu polskiego, zostawia poza granicami Polski wielką liczbę Polaków, ale czyni zadość duchowi umiarkowania i dążeniom polskim do zakończenia wojny,...</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PrezydentMinistrówWitos">... dając jednocześnie Polsce możność oddechu na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PrezydentMinistrówWitos">Art. 2 układu gwarantuje powstrzymanie się obu stron od jakiegokolwiek mieszania się w wewnętrzne sprawy drugiej strony. Nasza lojalność w tym względzie nie może ulegać wątpliwości. Liczymy na bezwarunkowe dotrzymanie tego zobowiązania przez drugą stronę, jako na jedną z podstawowych gwarancji trwałego pokoju.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PrezydentMinistrówWitos">Logicznem następstwem tego jest dla nas obowiązek nie popierania nadal walczących dotąd razem z naszem wojskiem przeciw wojskom sowieckim formacji, nie wchodzących w skład armji polskiej.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PrezydentMinistrówWitos">Obie strony zgodziły się w Rydze na to, że o ile w skład ziem położonych na zachód od określonej granicy, wchodzą terytoria sporne między Polską a Litwą, sprawa przynależności tych terytoriów do jednego z tych dwóch państw należy wyłącznie do Polski i Litwy. Na tych właśnie terytoriach bieg rzeczy przyniósł w ostatnich dniach nowe wydarzenia.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PrezydentMinistrówWitos">Dnia 8 października r. b. Litewsko-Białoruska Dywizja pod dowództwem gen. Żeligowskiego, zerwawszy wszelką łączność z armią polską, samowolnie udała się na północ i zajęła d. 9 Wilno.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PrezydentMinistrówWitos">Aczkolwiek Rząd Polski rozumie rozgoryczenie oficerów i żołnierzy, którym po dwóch latach ciężkich walk, toczonych z myślą wywalczenia wolności dla, swego ojczystego kraju, zabroniono dostępu do rodzinnego Wilna, to jednakowoż wyłamanie się z posłuszeństwa i zerwanie węzłów, łączących ich z armią polską, musi uważać za jaskrawe naruszenie obowiązków wojskowych, którego żadną miarą akceptować nie może i co do którego władze polskie surowe śledztwo przeprowadzą.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jak wiadomo utworzyła się w Wilnie tymczasowa władza pod nazwą Komisji Rządzącej Litwy Środkowej. Komisja ta zwróciła się do Rządu Polskiego z deklaracją, w której, oświadczając zamiar zapewnienia mieszkańcom ziemi Wileńskiej możliwości swobodnego samookreślenia, prosi Rząd Polski o zasłonięcie tego kraju ód napaści ze wschodu i o wysłanie delegacji do Wilna dla przeprowadzenia pertraktacji.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd Polski stał zawsze na stanowisku samookreślenia ziemi Wileńskiej, a opierając się właśnie na wielokrotnie wyrażonej już woli ludności tej ziemi, uważa ją za część składową Polski. Praw jednak do tej ziemi zamierzał dochodzić innemi drogami jak te, które obrała Komisja Rządząca. Zanim więc Rząd Polski wyśle delegatów dla porozumienia się z Komisją Rządzącą, musi mieć pewność, że rzeczywiście Komisja Rządząca ma zamiar sprawiedliwie zapewnić ludności możność wypowiedzenia się o swoim losie.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PrezydentMinistrówWitos">Możliwość napadu, z którym liczy się Komisja Rządząca w Wilnie, wobec tego, że wojska polskie stoją na wschód od Wilna, nie jest prawdopodobna. Natomiast zajmowanie przemocą Wilna i ziemi Wileńskiej przez jakiekolwiek siły obce musiałaby Polska uznać za zamach na swobodną decyzję ludności,...</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Huczne brawa)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PrezydentMinistrówWitos">... przeciw któremu zmuszona by była kategorycznie protestować.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Huraganowe brawa. Głos: Wilno nasze!)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do porządku dziennego. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji Traktatu Pokoju pomiędzy mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemi a Austrią, podpisanego w St. Germain 10 września 1919 r. wraz z protokółem i deklaracją z tejże daty (druk nr. 2113).</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o felczerach (druk nr. 2099).</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PSzybiłło">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Szybiłło.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PSzybiłło">Panie Marszałku! Prawdopodobnie będzie propozycja odesłania tej sprawy do Komisji Zdrowia Publicznego. Otóż uprzejmie proszę, aby sprawa była jednocześnie odesłaną do Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o odesłanie sprawy do połączonych Komisji Zdrowia Publicznego i Prawniczej. Czy kto ma inną propozycję?</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Nikt).</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Przypuszczam więc, że Izba na to się zgadza.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 3 porządku dziennego, do dalszej rozprawy nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów. Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Przed dwoma z górą miesiącami po raz pierwszy w charakterze Prezydenta Ministrów stanął przed Izbą poseł Wincenty Witos i w imieniu dopiero co utworzonego rządu koalicyjnego złożył ślubowanie, iż zadaniem rządu tego będzie:</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PWoźnicki">1) obrona Państwa,</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PWoźnicki">2) doprowadzenie do zaszczytnego i honorowego pokoju.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PWoźnicki">Wszyscy pamiętamy, jaki był wówczas nastrój Izby. I w tym poważnym i jednocześnie przygnębiającym nastroju rozjechaliśmy się, ażeby w kraju i w armii nieść pomoc rządowi w jego zamierzeniach. I oto przed rozpoczęciem obecnej dyskusji p. Prezydent Ministrów zakomunikował Izbie, że zwycięstwo jest faktem dokonanym, i że zbliża się upragniony pokój. Przed chwilą zaś p. Prezydent zakomunikował, że rozejm już został podpisany, rozejm, który zapowiada nam pokój nie hańbiący, lecz godny naszego narodu, pokój nie krzywdzący nikogo, lecz pokój porozumienia.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PWoźnicki">I mimowoli myśl nasza cofa się wstecz i stają przed nami dzieje ostatnich miesięcy brzemiennych w wydarzenia zarówno smutne i do przeżycia ciężkie, jak i radosne, napawające nas otuchą i wiarą w lepszą przyszłość. I przypomina się ta straszna chwila, gdy po bezprawnej i samowolnej wycieczce do Spaa przywiózł nam straszne hańbiące warunki rozejmu ówczesny prezydent Rządu p. Grabski. Szczególnie strasznemi musiały być te chwile dla tych, którzy własnego kręgosłupa nie posiadali, we własne siły narodu nie mając wiary, opierali się zawsze na obcych i właśnie w ten sposób przez obcych potraktowani zostali. Straszne były to chwile i dla tych, którzy byli zmuszeni z bólem patrzeć na to. iż pewna część społeczeństwa poddaje się bez protestu tej decyzji, zamiast przeciwstawić się i dać dowód, że ani wrogowie, ani przyjaciele nie mogą nam narzucić takiego pokoju, któryby naród polski hańbił i nie zapewniał mu możności budowania Polski w warunkach nie klęski, ale zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PWoźnicki">I było rzeczą konieczną, aby do całego narodu, do wszystkich jego warstw zawołał ktoś mocno i dobitnie, dla wszystkich zrozumiale, obowiązująco: do broni! Trzeba było według wyrażenia Naczelnego Wodza „uderzyć w wielki dzwon wojny”. Byle to konieczne, aby świadomość o grożącem wielkiem niebezpieczeństwie przeniknęła wszystkich, aby zawezwać do czynnej walki patriotyczną młodzież i starszych, było konieczne, aby do niesienia pomocy armii zobowiązać wszystkich obywateli kraju, lub w przeciwnym razie trzeba było zawrzeć pokój hańbiący, pokój zaproponowany nam przez obcych, a zaaprobowany niestety przez p. Grabskiego. Aby do tego nie doszło, abyśmy w poczuciu klęski nie byli zmuszeni budować państwa, trzeba było zespolić siły wszystkich i stworzyć rząd, któryby, opierając się, na wszystkich warstwach narodu potrafił wykrzesać z niego zapał konieczny do odniesienia zwycięstwa. Wysiłkiem woli Naczelnika Państwa i dobrą wolą wszystkich posłów, wchodzących w skład Rady Obrony Państwa powołany został do życia Rząd koalicyjny, który się nazwał Rządem Obrony Państwa. Przed dwoma tygodniami Prezydent tego Rządu stanął przed nami i dał nam obraz czasów przeżytych w ostatnich dwóch miesiącach, tych czasów, które będą zapisane złotymi zgłoskami na kartach nie tylko historii Polski, ale historii świata. To co się działo w tych ostatnich czasach było zapoczątkowaniem pełnienia przez Polskę, przekazanej jej przez historię wieków i przez położenie geograficzne misji obrony cywilizacji Zachodu przed barbarzyństwem Wschodu, a w tym wypadku obrony demokracji, obrony nowoczesnych rządów przed doktryną, której zastosowanie widzimy, jak nieszczęśliwy skutek miało w Rosji.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PWoźnicki">Mówią o cudzie nad Wisłą. Jestem zdania, że nie był to cud, lecz trud wielki, wielka ofiara krwawa, którą trzeba było złożyć na ołtarzu niepodległości, bo jest to wielka prawda, że żaden jeszcze naród niepodległości nie wyszachrował, nie wytargował, lecz musiał ją okupić krwią. Będzie nam ona drogą, bo drogo została okupioną. Lecz niektórzy chcą nazywać to cudem. Ale jest przysłowie, że cuda wiara stwarza i ja jestem przekonany, że ten cud stworzyła wiara Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa w siły, tężyznę i zdrowie narodu, wiara w dzielność, patriotyzm i męstwo żołnierza polskiego.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PWoźnicki">Jeżeli obecnie lżej oddychamy, jeżeli wszyscy odzyskaliśmy pogodę i równowagę ducha, jeżeli stoimy w obliczu upragnionego a nie hańbiącego pokoju, to wszystko jest następstwem tego, że w chwili złej znalazł się ktoś, kto wydobył z najszerszych warstw narodu wartości tam drzemiące, kto kazał zamilknąć swarom, doprowadził do koniecznej jedności, do osiągnięcia wielkiego celu przez utworzenie rządu koalicyjnego, a bezpośrednim wykonawcą tego wielkiego dzieła dokonanego na wezwanie Rządu i Rady Obrony Państwa była dzielna armja nasza, szary żołnierz i oficer, wodzowie armji i sztab generalny, a przedewszystkiem genialny planów swych świetny wykonawca Wódz Naczelny, Józef Piłsudski.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PWoźnicki">Na tem miejscu wyrażam cześć, podziękowanie i wdzięczność szerokich warstw ludu reprezentowanych przezemnie na tej trybunie, cześć armji, sztabowi generalnemu i Naczelnemu Wodzowi.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PWoźnicki">W obliczu grożącego nam niebezpieczeństwa, w najstraszniejszej chwili trudno się było oprzeć myśli, że jeżeli wyjdziemy z tej opresji cało, to nauka ta będzie dla nas pożyteczną i przychodziło na myśl nieraz, iż dobrze było, że kraj i stolica znalazły się w obliczu niebezpieczeństwa. Polska okazała, że godną jest odzyskanej niepodległości, Warszawa okazała się godną być wielkiego kraju stolicą. Jednak z czasów przeżytych, z tego co się w tym okresie działo, wyciągnąć należy naukę właściwą i biada tym, co z tej lekcji nie skorzystają, i biada krajowi, jeśli dla większości obywateli nie pójdzie ona na pożytek. A jednak tego nie widać. Nie mówię już o defetyzmie pewnych przedstawicieli poprzedniego rządu i prasy, bo to nie było może zupełnie szczere, ale potrzebne dla pewnych ukrytych celów, lecz wskazać muszę na opuszczanie Warszawy w okresie krytycznym, na urządzanie w Warszawie patriotycznej szopki — a na słaby udział w obronie Warszawy tych, co szopkę tę urządzali, na przygotowanie przewrotów, które musiałyby doprowadzić do straszliwych następstw. Nie widać zrozumienia tej nauki i obecnie, gdy tylko dziecko lub ślepiec nie widzą, że są ciągle jakieś knowania idące po linii życzeń bolszewickich, bo osłabiające nam potrzebną zwartość i jedność.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PWoźnicki">I jeżeli komukolwiek tkwiłyby jeszcze w głowie zamachowe jakieś myśli, niewczesne i nierozsądne po styczniowych poznańskich doświadczeniach, to niech pamięta, że każdy kij ma dwa końce, że nic nie jest w możności zawrócić Polski z tej drogi, na którą weszła, stawiając na czele rządu chłopa i przedstawiciela robotników.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PWoźnicki">Trudno nie wspomnieć też o robocie w prasie i na zgromadzeniach w celu zwalczania i pomniejszenia zasług Naczelnika Państwa. Działo się to jeszcze przed ofenzywą sierpniową, żądano zmiany Naczelnego Wodza, gdy nie zgodził się na pewien plan obrony Warszawy. Przypisywano zwycięstwo obcym, co na nas i pod względem politycznym może się ujemnie odbić, bo kto nam dał taką niby skuteczną pomoc, może się domagać od nas ofiar i żądać, żebyśmy słuchali jego dyrektyw w czasie rokowań. To całowanie rąk jenerałowi może zasłużonemu, przez namiętne już chyba jakieś panie, które potem były wychwalane przez pewne organy prasy, napewno honorowi naszego narodu wcale nie pomogło. Sądziliśmy, że zaradzi temu depesza Prezydenta Francji Milleranda, który zupełnie niedwuznacznie podkreślił zasługi Naczelnika Państwa w ocaleniu kraju i stolicy, ale i tego nie widać. Było to tembardziej niezrozumiałe, że przecież w Radzie Obrony Państwa, gdzie zapadły te wszystkie decyzje, zasiadają przedstawiciele tych stronnictw i organizacji, których organy prasowe następnie odmawiały Naczelnemu Dowództwu polskiemu wszelkich zasług w obronie stolicy i kraju. Jeżeli już mowa o tej zasłudze i jeżeli jesteśmy skłonni przypisywać wszystko obcym, to zapytuję się, czyją to zasługą są zwycięstwa późniejsze nad Niemnem i w Galicji Wschodniej, czy też przypiszemy to obcym? Stoimy w obliczu rozejmu. Fakt ten stronnictwo moje przyjmuje z zadowoleniem do wiadomości, wyrażamy pewność, że warunki przyszłego pokoju dadzą nam możność spokojnego odbudowywania Polski i spokojnej pracy, któraby udowodniła całemu światu, że nowy członek rodziny wolnych narodów, nie sprawi im wstydu, owszem przodować będzie walce ku podniesieniu dobrobytu i kultury dla dobra całej ludzkości.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PWoźnicki">Wojna była prowadzona wysiłkiem ludu polskiego i wszystkich ludów Europy. Pokój niech więc będzie błogosławieństwem nie tylko dla polskiego ludu ale i dla tych ludów, które w beznadziejnej niewoli pozostawały razem z nami i podczas wojny krwawiły się także, walcząc o oswobodzenie z niewoli. Ludy przez Rosję ciemiężone w ludzie polskim powinny mieć przyjaciela pewnego i dlatego w imieniu mojego stronnictwa, wyrażam radość, że Finlandia, Łotwa i Estonia korzystają już z dobrodziejstw pokoju. Pragniemy, ażeby z tego pokoju korzystały i inne dawniej ciemiężone przez Rosję ludy. Sądzimy, że i z Litwą dojdziemy do porozumienia, że Białoruś będzie także państwem niepodległem, że z tego pokoju korzystać będzie mogła w ścisłem związku z Państwem Polskiem również i Ukraina, której synowie razem z nami walczyli o swoją niepodległość, że i ta Ukraina niepodległość uzyska na zasadzie samookreślenia, które nastąpi stosownie do życzeń naszego Rządu i dzięki taktyce naszej delegacji pokojowej, nie według jakiejś recepty bolszewickiej, ale według ogólnych zasad demokratycznych.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PWoźnicki">Czy Rząd obecny ze swoich obowiązków wywiązał się całkowicie? Stwierdzić musimy, że obrona kraju jest faktem dokonanym, pokój jest bliski, mamy już rozejm. Ponieważ Rząd koalicyjny postawił sobie te dwa główne cele, więc jeśli je spełnił to stwierdzić musimy z calem zadowoleniem, że Rząd dokonał tego, do czego się zobowiązał.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PWoźnicki">Nie spodziewaliśmy się po tym Rządzie, że potrafi on uporządkować wewnętrzną gospodarkę kraju. Na to, ażeby tego dokonać, trzeba, aby był Rząd jednolity, trzeba, ażeby nie było w nim rozdźwięku. W obecnym Koalicyjnym Rządzie nie było rozdźwięku, gdy chodziło o obronę Państwa, jednak te rozdźwięki musiały być, gdy na porządek dzienny wchodziły sprawy gospodarcze. Godzę się z posłem Moraczewskim, który twierdzi, że do przeprowadzenia konkretnych zadań, które nasze Państwo czekać będą, zdolny może być tylko Rząd bardziej zwarty, który nie posiada w swojem gronie tych, którzyby przeciwstawiali się dążeniu naszemu do demokratyzacji. Dlatego sądzę, że po spełnieniu tych zadań, do których przedewszystkiem się zobowiązał, Rząd ten skończy swoją działalność i że przyjdzie taki Rząd, który dalszą gospodarkę w kraju ku demokratyzacji poprowadzi.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PWoźnicki">Jak Rząd gospodarował wewnątrz? Przedewszystkiem warunki, w których pracował utrudniały mu tę gospodarkę: mianowicie, te podniecenie nerwów, w. jakim wszyscy pracowali, to wy tężenie wszystkich sił do jednego celu — obrony Państwa, co nie pozwalało na oddanie się innym pracom. niektórych swoich wydziałach Rząd pracował pod znakiem ewakuacji, niektóre dykasterie Rządu były już z Warszawy usuwane. W tych warunkach normalnie pracować nie było można. Dlatego też można Rząd usprawiedliwić w pewnej mierze, że nie wszystko to czego po nim spodziewać się należało, było dokonane.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#PWoźnicki">Ale można i trzeba było zapobiec nadużyciom i krzywdzie ludu, bo przecież na czele Rządu stał przedstawiciel tego ludu.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PWoźnicki">Nie możemy tutaj zamilczeć tego faktu, chociażby dlatego, ażeby teraz choć późno zabrano się do naprawy. Muszę tu wspomnieć o represjach, wywieranych na ludzie polskim, w tych najnieszczęśliwszych okolicach, które bezpośrednio narażone były na inwazję bolszewicką. Obecnie nawet, jakkolwiek przeciwstawialiśmy się temu i uzyskaliśmy pewne złagodzenie represji, trwają one jeszcze. Mieliśmy takie powiaty, jak pułtuski, gdzie na 120 kilka aresztowanych osób, 20 było sądzonych, a z tych 20 tylko 2 były zasądzone. Czyli że 120 kilku ludzi niesłusznie, niepotrzebnie więziono i obarczono zarzutami sprzyjania nieprzyjaciołom i t. p.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PWoźnicki">Szczególnie rozwielmożniła się ta akcja w Łomżyńskiem. Tam wszystkie czynniki i powołane i niepowołane do tego uwzięły się, ażeby aresztować i wywierać represje na ludzie, który już przeżył tę straszną klęskę, tę niedolę, jaką był najazd bolszewicki. Przed najazdem ten lud polski żył w ciągłym strachu co będzie, gdy przyjdą bolszewicy, widział ewakuujące się starostwa, widział wyjeżdżających wszystkich tych, którzy nie chcieli pozostać pod inwazją. Lud zaś pod inwazją pozostał, pozostawał nie tylko teraz, gdy przychodzili bolszewicy, ale I wówczas, kiedy przychodzili Niemcy, Austriacy i orał w pocie czoła swoje własne zagony, nie chcąc i bardzo często nie mogąc je opuścić. Będąc narażony na bezpośrednie spółżycie z nieprzyjacielem, lud ten nie miał wskazówek, jak się w tym wypadku zachować należy. Często tedy popełniano błędy, i często zachodziły nieporozumienia, a potem skorzystano z tego, aby tych wszystkich ludzi ciemnych, nieoświeconych pociągać do surowej odpowiedzialności, stawiać przed sądami potowymi, a nawet, jak się to zdarzyło, niesłusznie i niesprawiedliwie rozstrzeliwać. Miałem możność przedstawić na posiedzeniu R. O. P. taki konkretny wypadek w Łomżyńskiem, gdzie człowiek niewinny, bez zachowania najelementarniejszych przepisów procedury sądowej, bez zbadania świadków, został skazany na śmierć i rozstrzelany. Sądzę, że będziemy mieli tę satysfakcję od Rządu, że rewizja tego procesu nastąpi i że jakkolwiek nie będziemy mogli wrócić życia człowiekowi niewinnie rozstrzelanemu, jednak uniewinnienie jego nastąpi przynajmniej po śmierci.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PWoźnicki">Orgia tych represji szalała również i w okręgu Rypińskim, który w Sejmie reprezentuję. Tam pewni panowie, mianowicie sędzia śledczy, komisarz policji i starosta przez humanitarność, jak się wyrażali, aby ludzi nie ciągać po więzieniach i nie oddawać sądom polowym, najprościej w świecie aresztowali i to przeważnie kobiety, które następnie bito i katowano.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PWoźnicki">To katowanie kobiet jest hańbą XX wieku. To katowanie kobiet nie powinno się było nigdy zdarzyć — a jeśli się zdarzyło, to nie mogę sobie tego wytłómaczyć — jak ci panowie, którzy w XX w Rzeczypospolitej, którą chcemy uważać za ludową dopuścili się podobnych przestępstw, mogą jeszcze pełnić swoje obowiązki i nie są dotychczas aresztowani za tak ohydne nadużycie władzy.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Głosy: Czy pan odpowiada za Kwapińskiego?)</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PWoźnicki">Za Kwapińskiego ja nie odpowiadam, Kwapiński sam za siebie odpowie i organizacja jego za niego odpowie.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(Głos: A za Stolnickiego?)</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PWoźnicki">Jeśli Stolnicki będzie zasądzony, jeśli będzie mu udowodniona jakakolwiek wina, a nie raczej zasługa za jego działalność w czasie inwazji bolszewickiej, to stronnictwo moje weźmie za to całkowitą odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PWoźnicki">Następnie represje te działy się również jeszcze w Kaliskiem, gdzie już nie było najazdu bolszewickiego I gdzie aresztowano wielu ludzi za wzięcie udziału w zebraniu urządzonem przez posła Baranowskiego.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PWoźnicki">Zwracam na to uwagę Rządowi. Mieliśmy przyrzeczenie P. Prezydenta Ministrów, że zostanie wysłana tam komisja dla zbadania tej sprawy. Dotychczas jednak tego nie uczyniono i ludzie ci dotychczas siedzą niesłusznie w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PWoźnicki">Proszę Wysokiej Izby! Te starostwa, te organy, które w swoim czasie ewakuowały się pośpiesznie, może zbyt pośpiesznie, zostawiając wielkie zapasy produktów żywnościowych, oraz składy Państwowego Komitetu Pomocy Dzieciom dla bolszewików, tak, że bolszewicy szukać nie potrzebowali, że jeżeli się ci panowie tak spiesznie ewakuowali, to niechże teraz nie uważają się za jedynych uprawnionych do sądzenia tych, którzy zostali w ciężkich warunkach i byli narażeni na współżycie z najeźdźcą.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#PWoźnicki">Przechodząc teraz do omówienia działalności poszczególnych dykasterii rządowych, przedewszystkiem pierwszeństwo należy oddać, mojem zdaniem, Ministrowi Skarbu, o którego działalności w żaden sposób pochlebnie, dodatnio wyrazić się nie można. Przedewszystkiem, jeżeli chodzi o samo zorganizowanie pracy w tem ministerstwie, to stwierdzić musimy, że są tam jakieś synekury. Urzędy do sprzedaży pożyczki państwowej są zorganizowane tak, iż u góry bardzo wielu ludzi nie ma wiele pracy, gdy tymczasem w miastach powiatowych i miasteczkach urzędników jest mało, tak, że ludzie stawali w ogonkach i nie mogli pożyczki zakupić. Nie zwinięto dawnych urzędów propagandy pożyczki państwowej, ale pozostawiono je dla t. zw. milionówki. Nie zdążyło się wydrukować na czas obligacji pożyczki państwowej i dlatego wydawało się tymczasowe druki, do których znowu był potrzebny wielki personel. Kiedy się zaczęło nareszcie drukować, to wydrukowano tych druków za wiele i jak twierdzą rzeczoznawcy, wydano na te zbyteczne druki około 20 milionów marek zupełnie niepotrzebnie.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#PWoźnicki">Pocieszał nas p. Minister Grabski jeszcze przed feriami, że marka polska się dźwiga, że będziemy niedługo świadkami tego objawu, że może marka polska zrówna się z niemiecką. Jednak podniesienie waluty nie nastąpiło i p. Minister Grabski musiał się udawać za granicę po pożyczkę, której nie osiągnął. A dla czego? Dlatego, że jeszcze jako Prezydent Ministrów pojechał za granicę i tak przedstawił nasze stosunki i położenie naszego kraju, iż oczywiście chyba byłby niemądry ten, któryby krajowi, znajdującemu się w takiem położeniu, udzielił pożyczki.</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#PWoźnicki">Słyszeliśmy, iż p. Minister Skarbu sprzedaje zagranicą potrzebne krajowi produkty, np. cukier. Cukru nasze dzieci nie widzą już oddawna, pozbawione są tego koniecznego i potrzebnego dla zdrowia i wzrostu produktu. Tymczasem cukier sprzedaje się obcym. A czy wpłynie to na podniesienie naszej waluty, jest to bardzo problematyczne. Słyszeliśmy, iż tworzy się znowu nowy urząd. Narzeka się na te wszystkie propagandy jakie są u nas: zagraniczną, wewnętrzną, wojskową, jedną, drugą i trzecią, a oto słyszymy, że Ministerstwo Skarbu bez uchwały Sejmu i Rady Obrony Państwa tworzy jakiś nowy urząd propagandy, czyli dawania pomocy Skarbowi, na którego czele stoi p. gen. Haller. Sądzę, że tworzenie takiego urzędu propagandy powinno być dokonywane za wiedzą Sejmu Ustawodawczego. Zresztą, tłómaczono tutaj, że p. Minister Skarbu nie mógł dokonać wielkich rzeczy, bo był zawsze przegłosowywany przez innych członków Rządu. W takim razie pozostawałaby mu jedna droga, mianowicie podać się do dymisji. Jeżeli jednak p. Minister Skarbu nie podał się do dymisji, to odpowiada za działalność resortu, którym zarządza.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#PWoźnicki">Najlepiej zresztą scharakteryzował działalność p. Ministra Skarbu Prezes Komisji Skarbowo-Budżetowej p. Głąbiński, dłużej jednak nad tem zastanawiać się nie będę, tylko dodam, że w zupełności godzę się z wywodami p. Głąbińskiego. Lecz prowadzą one do wniosku — precz z p. Grabskim jako Ministrem Skarbu, a dalej precz z p. Głąbińskim jako Prezesem Komisji Skarbowo Budżetowej, który dopuścił do takiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#komentarz">(Głos: Pański minister też nic nie zrobił, ziemi nie rozparcelował)</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#PWoźnicki">Będę o ten mówił, jeżeli wogóle ja mam jakiegoś swojego ministra.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#komentarz">(Głos: Nic nie zrobił, ziemi nie rozparcelował)</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#PWoźnicki">To znaczy działa tak, jak Panowie sobie życzą. Raczej na pochwałę należy to zapisać, niż na zarzut.</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#PWoźnicki">Jeżeli mowa o Ministerstwie Spraw Zagranicznych, to musimy stwierdzić, że w dalszym ciągu posterunki zagraniczne naszego państwa są nieodpowiednio obsadzone, zgadzamy się z tem że propaganda zagraniczna jest zasadniczo niepotrzebna. Propaganda byłaby niepotrzebna, gdyby posterunki nasze zagraniczne, ambasady, poselstwa i konsulaty były obsadzone tak, ażeby mogły godnie reprezentować Rzeczpospolitą Polską. Ponieważ jednak są to komiwojażerowie poprzednich rządów i pp. Paderewskich ponieważ z zadania nie wywiązali się należycie, czas zmienić to w ten sposób, ażeby pojechali tam tacy przedstawiciele. którzyby rząd ludowy i Rzeczpospolitą Polską ludową należycie reprezentować mogli, wtedy sądzą, propaganda zagraniczna byłaby niepotrzebną.</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#PWoźnicki">W sprawie Gdańska cały naród polski i wszystkie warstwy żądają, by nareszcie sprawa Gdańska, tego okna naszego świata, tego portu naszego, została w ten sposób załatwiona, byśmy nie mieli na przyszłość tych niespodzianek i trudności, jakich w najcięższych chwilach doznawaliśmy, kiedy w Gdańsku zatrzymywano nasze transporty wojenne, co mogło naszą państwowość narazić nawet na zgubę. Żądamy od Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Rządu, by sprawa Gdańska była należycie postawiona, a wpływy nasze w Gdańsku należycie ugruntowane.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#PWoźnicki">Następnie zwrócić należy uwagę i na sprawę Śląska Cieszyńskiego. I tu również mści się na nas to nieszczęsne Spaa. Prezydent Ministrów p. Grabski nie był upoważniony do tego, ażeby w Spaa zawierać umowę, dotyczącą Śląska Cieszyńskiego. Żadną miarą tego upoważnienia nie miał, i my tego co w tej sprawie zostało dokonane w żaden sposób akceptować nie możemy. Jeżeli tam nawet złożone zostały jakieś podpisy, to jak sądzę, Sejm jednolicie i bezsprzecznie stanie na tem stanowisku, że takie załatwienie sprawy Śląska Cieszyńskiego, nie może być uznane jako ostateczne i zaakceptowane.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#PWoźnicki">P. Prezydent Ministrów na początku dzisiejszego posiedzenia złożył oświadczenie w sprawie Wilna. Byłoby rzeczą niepożądaną nad sprawą tak aktualną i ważną przejść do porządku dziennego, mówiąc o całokształcie polityki Rządu. Tu znowu wyrazić należy żal, iż uzależniając się od polityki zachodniej, od zawarcia jakichś układów, o których nam jeszcze dokładnie nie jest wiadomo, Rząd nie mógł spełnić ogólnych życzeń narodu. Wreszcie jeżeli zajęcie Wilna, dokonało się w sposób, jakiego jesteśmy świadkami, to oczywiście wyrazić należy żal, że to się w ten sposób dokonało. Jednakże podkreślić mocno musimy, że jakkolwiek Rząd został do pewnego stopnia teraz postawiony w przymusowem położenia, nie mniej jednakże pragniemy, aby dotrzymał tego przyrzeczenia, które złożył Prezydent Witos, że prawo do samookreślenia ludności polskiej na Litwie, ludności w Wileńszczyźnie nie będzie mogło być przez nikogo sponiewierane, że Wilno, jeżeli zechce być polskiem, polskiem być musi.</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#PWoźnicki">Ministerstwo Spraw Wojskowych wykonywało wyroki śmierci, i jest odpowiedzialne za sądownictwo połowę. I dlatego, jakkolwiek uznajemy całkowicie zasługi tego ministerstwa, w zorganizowaniu akcji obrony i w odniesieniu zwycięstwa, nie możemy się w zupełności zgodzić na całą jego działalność. Musimy też wspomnieć o bezprawnych rekwizycjach nie tylko na froncie, ale i wewnątrz kraju. Np. tu pod Warszawą w gm. Góra w pow. Warszawskim działy się takie rzeczy, że przychodzili żołnierze, zabierali włościanom siano, żywność, dobytek i nie wydawali żadnych kwitów, a raczej wydawali zaświadczenia takie, od których ludzie mają sińce na skórze. To samo działo się i w innych okolicach kraju. Nie możemy zgodzić się z takiem postępowaniem i z zadowoleniem czytaliśmy zarządzenie Ministra Sosnkowskiego w tej sprawie. Sądzimy, że teraz poprawa nastąpi.</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#komentarz">(P. Czetwertyński: To nie Ministerstwo Spraw Wojskowych, lecz Naczelne Dowództwo)</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#PWoźnicki">Proszę Panów, ks. Czetwertyńskiemu jest wygodniej twierdzić, że to robi Naczelne Dowództwo, jednakże gospodarczą część w wojsku prowadzi nie Naczelne Dowództwo, ale właśnie Ministerstwo Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#komentarz">(P. Czetwertyński. Na froncie tylko Naczelne Dowództwo)</u>
<u xml:id="u-13.48" who="#PWoźnicki">Nie na froncie ale w kraju, ja mówię o pow. Warszawskim.</u>
<u xml:id="u-13.49" who="#PWoźnicki">Jeżeli przejdziemy do Ministerstwa Aprowizacji, to stwierdzić musimy, że chwiejność gospodarki tego Ministerstwa i brak wiary u ludności, żeby aparat Ministerstwa zaspokoił jej najelementarniejsze, najprymitywniejsze potrzeby, są właśnie skutkiem tego kryzysu aprowizacyjnego jaki przeżywamy w całym kraju. Mniejsza już o system, mniejsza o to, czy to będzie sekwestr czy wolny handel, czy inny jakikolwiek nowy system, chodzi o to, aby ludność miała wiarę, że ten aparat rządowy, który jest powołany do jej wyżywienia, to wyżywienie zapewni. Ponieważ ludność tej wiary nie ma, jest więc w popłochu, robi ciągłe zapasy, wywołując przez to znikanie pewnej części produktów, i dlatego to Ministerstwo Aprowizacji nie może zapewnić aprowizacji wszystkim obywatelom państwa. Zdaje mi się, że wszystkie systemy, jakie byłyby tu zastosowane, byłyby błędne, Jeżeli wśród ludności Ministerstwo Aprowizacji nie będzie umiało zaszczepić tego przekonania, że aparat ten może należytą aprowizację krajowi zapewnić. Tego nie dokonano, mojem zdaniem, i poprawa w tym względzie, jeżeli rząd koalicyjny jeszcze długo pracować będzie, bo wszak pokoju jeszcze nie zawarto — natychmiast nastąpić musi. Jestem zdania, że wszystkie strajki i wybuchy niezadowolenia ludności w znacznej mierze mają początek w złej aprowizacji. Gdyby te sprawy na należytym poziomie u nas postawić się dało, moglibyśmy wyjść z tego ciężkiego położenia, w jakim się obecnie znajdujemy.</u>
<u xml:id="u-13.50" who="#PWoźnicki">Nie mogę również nie powiedzieć słów kilku o działalności Ministerstwa Oświaty. Oczywiście usprawiedliwić należy powolność w działalności jego tem, że znaczna część personelu nauczycielskiego znalazła się na froncie, i że ofiarną pracę swoją zgłosiła we wszystkich instytucjach, które obronę Państwa miały na celu. Ale obecnie trzeba było jednakże już zaradzić temu, ażeby szkoły z rozpoczęciem roku szkolnego były należycie uruchomione, ażeby były zaopatrzone w opał, bo dla braku opału i funduszów, które w gminach nieraz były, a w jakiś tajemniczy sposób prze< padły, szkoły uruchomione nie są. Zbyt późno wycofało się z wojska nauczycieli i zresztą reklamacje te nie zostały z należytą energią przeprowadzone. Wielu nauczycieli jest jeszcze w wojsku. Dlatego też to żywiołowe dążenie ludu naszego do oświaty nie znajduje zadośćuczynienia. W znacznym stopniu do obniżenia się oświaty, do krzywdzenia naszych dzieci i młodzieży przyczyniło się to, że wiele lokali szkolnych jest zajętych przez władze wojskowe. Należy więc zaapelować do Ministerstwa Spraw Wojskowych, do Ministerstwa Oświaty, ażeby wytężyły wszystkie siły, aby lokale te jak najprędzej zostały szkołom przywrócone.</u>
<u xml:id="u-13.51" who="#PWoźnicki">O Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej mówił tu przedstawiciel Narodowej Partii Robotniczej, kolega Chądzyński i sądzę, że z przemówienia tego należy wyciągnąć ten wniosek, że najlepiej byłoby, gdyby niepotrzeba było zupełnie mówić o tem Ministerstwie, gdyby go zupełnie nie było, żebyśmy nareszcie doszli do stanu unifikacji, w którymby Ministerstwo to przeszło do szanownych zabytków.</u>
<u xml:id="u-13.52" who="#PWoźnicki">Streszczając się, zaznaczam, że nie widać jednak wielkiej planowości w gospodarce naszego Rządu. Tej planowości brak chociażby może dlatego, że jest to rząd koalicyjny i bardzo często trudno jest uzgodnić politykę poszczególnych ministerstw. Jednak jeszcze podkreślić muszę, że skoro temu rządowi koalicyjnemu, w każde] chwili przy obronie państwa przychodziliśmy z pomocą, możemy żądać, ażeby stosunek Rządu do nas był również należyty.</u>
<u xml:id="u-13.53" who="#PWoźnicki">Wydawaliśmy liczne odezwy, nasi ludzie pracowali dla Obrony Państwa nie tylko w wojsku wewnątrz kraju, ale i na tyłach bolszewickich, niosąc ofiarną służbę w organizacji utworzonej przez rząd, mamy więc prawo domagać się, ażeby byli traktowani nie tak, jak są obecnie traktowani przez rząd. Jednak pomimo to w obliczu wielkiego zwycięstwa naszego, w obliczu rozejm u i przyszłego pokoju stwierdzam, że rząd przyrzeczenia swojego dotrzymał, dlatego za formułą Polskiego stronnictwa Ludowego, zgłoszoną przez posła Dębskiego, głosować będziemy, Na zakończenie pozwolę sobie odczytać oświadczenie, które składam w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”.</u>
<u xml:id="u-13.54" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-13.55" who="#PWoźnicki">„Wstępując w lipcu r. b. do rządu koalicyjnego, P. S. L. «Wyzwolenie» uczyniło to w przekonaniu, że ofiary tej wymaga od nas konieczność ratowania państwa przed najwyższem grożącem mu niebezpieczeństwem.</u>
<u xml:id="u-13.56" who="#PWoźnicki">Zawieszając jednak do chwili odparcia najazdu walkę partyjną i wyrzekając się chwilowo bezpośredniego dążenia do urzeczywistnienia swego programu, musimy tego i od innych stronnictw wymagać.</u>
<u xml:id="u-13.57" who="#PWoźnicki">Stwierdzić musimy z ubolewaniem, że z poza obłudnie głoszonych haseł jedności narodowej wyziera coraz wyraźniej nie tylko oszczercza kampania, prowadzona przeciwko nam, jak również szykany policyjne, a nawet sądowe, których członkowie nasi padają ofiarą.</u>
<u xml:id="u-13.58" who="#PWoźnicki">Zmuszeni więc jesteśmy do zastrzeżenia sobie wolnego wyboru środków, w obronie własnej podjętych.</u>
<u xml:id="u-13.59" who="#PWoźnicki">Z całym naciskiem stwierdzamy, że po zawarciu pokoju dalszą pracę nad demokratyzacją podjąć powinien rząd inny, rząd szczerze ludowy, i do takiego rządu stale i niezachwianie w myśl programu naszego dążyć będziemy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PSuligowski">Wysoki Sejmie! Pod groźbą nadciągającej nawały bolszewickiej powstał Rząd koalicyjny, Rząd, złożony z przedstawicieli ludu i przedstawicieli inteligencji, Rząd przedstawicieli różnych grup, Rząd wspólnej pracy, że tak powiem. Nie jest to rzeczą nową w Polsce. Podobne wydarzenie mieliśmy za czasów dawnych, bo przed stu laty, w Królestwie Kongresowem. Po r. 1815 powstał rząd, złożony z kilku ministrów, ale duszą tego rządu było dwóch ludzi: Staszic, ówczesny dyrektor przemysłu i kunsztów, a ściśle biorąc długoletni minister przemysłu i handlu bo wtedy jeszcze o takiem oddzielnem ministerstwie mowy być nie mogło i Drucki-Lubecki, minister skarbu. Pierwszy — dziecko ludu, syn robotnika tkackiego, zwanego sukiennikiem, drugi z rodziny ziemiańskiej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PSuligowski">Ci dwaj ludzie, jako połączenie ludu z inteligencją, prowadzili rządy kraju j i w krótkim czasie, bo w ciągu 10 lat ze stanu zniszczenia i upadku doprowadzili go do wielkiego wewnętrznego rozkwitu. Niech to służy za dobrą wróżbę dla obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PSuligowski">W orędziu, które zostało Sejmowi przedłożone, p. Prezydent Ministrów zatrzymał się głównie nad sprawą wojny i pokoju oraz nad sprawą granic państwa. Zatrzymał się nad temi sprawami słusznie, bo one były w danej chwili najbardziej aktualnemi, zatrzymał się tem słuszniej, że przyszły wielkie sukcesy, wielkie zwycięstwa, które przypadły na pierwsze dwa miesiące pracy nowego Rządu. Zwycięstwa te, jak premier zauważył, zawdzięczać należy całemu społeczeństwu, jego poświęceniu i ofiarności, jego patriotyzmowi, a oczywiście przedewszystkiem zawdzięczać je należy żołnierzowi polskiemu, jego męstwu, jego bohaterstwu, i powiedzmy więcej, temu duchowi rycerskiemu, który przenika wszystkie, jak się okazało, warstwy narodu polskiego, temu duchowi rycerskiemu. który ma tak piękne karty w historii, a który dziś nakazał szacunek dla siebie całemu światu,...</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PSuligowski">... temu duchowi rycerskiemu, z którym odtąd świat i wrogowie nasi liczyć się będą musieli.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PSuligowski">P. Prezydent Ministrów, mówiąc o granicach państwa, potrącił o sprawę Śląska.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PSuligowski">Z zadowoleniem wysłuchaliśmy tych jego słów, bo czerpiemy z nich przekonanie, że Rząd tej sprawy nie zaniedba, że jej z rąk swoich nie wypuści i czynić będzie wszystko, co tylko w jego mocy, dla pomyślnego jej załatwienia.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PSuligowski">W orędziu rządowem Prezydent Ministrów zaczepił i o sprawę Litwy. Zwrócił uwagę na to, że Litwa etnograficzna, będąca dziś niepodległem państwem, niesłusznie wdarła się i naruszyła granice Państwa Polskiego, wywołując niepotrzebnie zatarg zbrojny. Wszystkie te uwagi są zupełnie słuszne. W tych uwagach orędzia brakło może jednego tylko wyrazu, a tym wyrazem było: Wilno. Ale na szczęście wypadki same ten wyraz rzuciły, na szczęście mamy fakt, który z tym wyrazem się łączy, i Prezydent Ministrów dziś z tej mównicy na to Wilno zwrócił uwagę. Oczywiście rozumiemy doskonale zastrzeżenia, które uczynił i które w imieniu Rządu poczynić w tej sprawie musiał, mniemamy jednak, że „środkowa Litwa”, jak ją dziś nazwano, jest krajem złożonym bardzo przeważnie z polskiego elementu, krajem z ludnością polską, z ludnością do nas zbliżoną i pragnącą zbliżenia do Polski, że ten kraj oczywiście będzie przedmiotem odpowiedniej troski Rządu. Mamy przekonanie, że ta sprawa zakończy się zgodnie z życzeniem Polaków. Polska nie jest państwem imperialistów i nigdy niem nie była, dążyć do podbojów nie będzie, ale żywimy nadzieję, że plebiscyt, że wyrażenie woli przez samą ludność tej środkowej Litwy dokona tego, co się dokonać może i co dla serca polskiego jest tak drogie, że przyjdzie odpowiednik złączenie i odpowiednia federacja.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PSuligowski">Natomiast w orędziu rządowem bardzo mało powiedziano o polityce wewnętrznej. Nie zamierzam z tego powodu czynić Rządowi wymówki; jest rzeczą naturalną, że pochłonięty sprawą polityki zagranicznej, sprawą wojny i pokoju oczywiście w tej chwili mniej na te rzeczy zwracał uwagi. Ale dzisiaj, właśnie, kiedy się zbliżamy do pokoju, sprawy wewnętrznej polityki wysuwają się naprzód i radzibyśmy usłyszeć i zobaczyć u Rządu odpowiedni program działania. Ustawienie i złożenie machiny państwowej — to wielce trudne, zadanie, mozolne i bardzo skomplikowane.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PSuligowski">P. Prezydent Ministrów wspomniał o sprawności administracji, wspomniał o uczciwości urzędników. Wszystko to było słuszne i sprawiedliwe, ale to jeszcze nie wyjaśnia nam programu, to nie wyczerpuje przedmiotu.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PSuligowski">Cierpimy na wielkie braki w naszej obecnej organizacji państwowej. Ułożona ona była na prędce, z pośpiechem, że tak powiem, w nagłości, i wskutek tego ma wszystkie wady nagłej, pośpiesznej roboty.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PSuligowski">Posiadamy aż piętnaście ministerstw, jedną kontrolę państwową, prócz tego trzy główne urzędy, a więc razem posiadamy 19 centralnych władz kierowniczych. Powstaje pytanie, czy tego nie za wiele? Te organy nie powstawały przez stopniowy rozwój, nie przez potrzebę rozszerzania i różniczkowania pracy, lecz powstały odrazu z góry, że tak powiem na zapas, przypominają nam one suknię skrojoną dla rosnącego młodzieńca na wyrost. W tem właśnie tkwi wątpliwość, czy organizacja państwowa ułożona, że tak powiem, na wyrost, odpowiada potrzebom, czy nie mieści w sobie wad, które są następstwem takiego jej powstania. Muszę odpowiedzieć, że ma te wady i że one domagają się koniecznie usunięcia.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PSuligowski">Mamy oto Ministerstwo Kultury i Sztuki. Sztuka polska — rzecz ważna, leżąca nam na sercu, ale ten piękny urząd nie potrzebuje być ministerstwem, wystarczyłby departament w Ministerstwie Oświaty, któryby doskonale te czynności sprawował. Ministerstwo Zdrowia — również niezmiernie ważny dział czynności państwowej, ale do tego nie potrzeba oddzielnego ministerstwa, wystarczy departament w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Mamy Ministerstwo Kolei, Ministerstwo Poczt i Telegrafów, które można złączyć w jedno. Mamy trzy urzędy główne, które można by połączyć z odnośnemi ministerstwami. W głębokiem mojem przekonaniu nie tylko nic nie stracilibyśmy na tem, ale nawet bardzo wiele zyskalibyśmy; uniknęłoby się niejednego zawodu.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PSuligowski">Pozwolę sobie dać parę przykładów. A więc istnieje samodzielne Ministerstwo Zdrowia, które ma roztoczyć opiekę jak najszerszą nad zdrowiem ludzkiem. Jedną z pierwszych czynności tego Ministerstwa były niepotrzebne wydatki na samochody, muły i narzędzia dezynfekcyjne które miano rozwozić przy pomocy mułów, na samochodach zaś mieli rozjeżdżać po kraju lekarze powiatowi. Narzędzia okazały się nieodpowiedniemi, rozjazdy lekarzy zbytecznemi i skończyło się na sprzedaniu jednych i drugich. Zmarnowano dużo czasu i pieniędzy. Jednem z pierwszych rozporządzeń byłego Ministra Zdrowia d-ra Janiszewskiego były świadectwa czystości nakazane we wszystkich punktach, gdzie się zbiera liczna przyjezdna ludność. Byłem świadkiem, jakie znaczenie miały te świadectwa w Częstochowie. We wrześniu roku zeszłego zebrało się parę dziesiątków tysięcy pątników na święto Matki Boskiej, a kiedy po odpuście pątnicy chcieli odjechać do domów, odmówiono im sprzedaży biletów na kolej, bo nie wolno było sprzedawać biletów nikomu bez okazania świadectwa czystości. I dwadzieścia tysięcy ludzi musiało zaopatrzyć się w te świadectwa, by ruszyć z miejsca. Za świadectwo płaciło się lekarzowi markę, ale trzeba było pójść do niego i uzyskać druczek z jego podpisem. O żadnych oględzinach mowy nie było, świadectwa rozdawała służąca lekarza, nazwiska wypisywało się do gotowego druku. Skutki były takie, że tysiące ludzi, co widziałem na własne oczy, przepędzały noc na ulicy, siedząc na trotuarze nad rynsztokiem i tam nocowało, nabawiając się zapewne przeziębienia i chorób. Wróciwszy do Warszawy, zwróciłem na to uwagę p. ministrowi Janiszewskiemu, ale przy uporze, który go cechował, nie chciał tego zrozumieć. I przepis ten obowiązywał długi czas, w końcu został uchylony i dzisiaj tych świadectw niema.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PSuligowski">Dam inny przykład: apteki. Tu w Warszawie obecnie apteki między godziną 12 a 2-gą w południe i po 7-mej wieczorem są zamknięte i tylko pewna część aptek, jedna na trzy czy cztery, jest w tych porach otwarta. W południe, gdy apteki najbardziej potrzebne, gdy po wizycie rannej lekarza należy zaopatrzyć się w lekarstwa, do apteki dostępu niema, wieczorem tak samo. I to nastąpiło znowu z rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Doprawdy w głowie się to nie mieści, bo przecież u nas aptekarstwo posiada wielkie przywileje, liczba aptek jest ograniczona, przepisy ochraniają mocno aptekarzy właśnie dlatego, aby służyli dniem i nocą cierpiącej ludzkości. A co za skutki muszą się ujawniać na prowincji, gdzie zgoła drugiej apteki niema.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PSuligowski">Nie będę mnożył przykładów. Poprzestanę na tych trzech, ale powiem, że mógłbym przytoczyć dziesiątki podobnych, które wskazują, że Ministerstwo Zdrowia szuka sobie zajęcia i wymyśla dziwne manipulacje całkiem zbyteczne i niepotrzebne. Niewątpliwie wypływa to z tego, że urząd ten został w zły sposób zorganizowany, że to ministerstwo samo było niepotrzebne, gdyby zaś stanowiło departament przy innem ministerstwie, do podobnych błędów by nie doszło.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PSuligowski">Pierwszą więc wadą naszej organizacji państwowej, za którą zresztą gabinetu obecnego winić nie można, bo odziedziczył tę wadę po poprzednich, są zbyteczne urzędy i zbyteczne władze. Druga wada obecnego naszego ustroju państwowego ujawnia się w dążeniu Rządu do kierowania życiem bezpośrednio, do czynienia tego, co społeczeństwo samo załatwiać powinno. Zamiast tylko czuwać nad tem, jak się życie społeczne rozwija, żeby je popierać, zamiast tylko kontrolować, Rząd bezpośrednio chce sam za społeczeństwo działać i życie prowadzić, a to jest błąd, który się odbija ujemnie na życiu społecznem.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PSuligowski">Rząd ma w swojem ręku węgiel, i cóż widzimy? Oto właśnie nie mamy węgla. Rząd wziął w swoje ręce skóry i nikogo do nich nie dopuszcza i jesteśmy właśnie w najtrudniejszem położeniu ze skórami. Rząd wziął w swoje ręce cukier i jesteśmy bez cukru. Rząd za daleko idzie, Rząd nie rozumie co potrzeba ująć, a czego nie trzeba ujmować i co trzeba zostawić siłom społecznym, ich wewnętrznemu rozwojowi i samorzutnemu działaniu i samorzutnej wewnętrznej pracy.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PSuligowski">Do czego dochodzi, na to pozwolę sobie przytoczyć przykład. W Częstochowie naprzykład miejscowe władze aprowizacyjne, ujęły w swe ręce sprawę pieczywa, a ujęły ją w ten sposób, iż oddały prawo wypieku chleba dla całego miasta, mającego sto tysięcy ludności, jednemu stowarzyszeniu, odebrały zaś to prawo wszystkim innym piekarzom miejscowym. To jest fakt zupełnie autentyczny. Czy można wyobrazić sobie, żeby tego rodzaju dyspozycja odpowiadała celowi? Im więcej będzie piekarzy, tem większa szansa zabezpieczenia społeczeństwa, im mniej, a tembardziej jeżeli jedna instytucja będzie prowadziła wypiek, tem gorzej będzie, i właśnie Częstochowa jest bez chleba. Coś podobnego zrobiono w Częstochowie z rzeźnikami, którym utrudniano ubój, i znowu Częstochowa jest bez mięsa. Te przykłady może wystarczą dla zilustrowania błędnego kierunku i zbyt dalekiego wchodzenia w samo życie społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PSuligowski">Trzecią wadą obecnej organizacji państwowej jest łatwość i nawet pewne dążenie do wymierzania kar w drodze administracyjnej bez sądu, a co gorzej nawet do pozbawiania wolności bez sądu. Polska, która się szczyciła tem, że od XIV wieku posiadała prawo „neminem captivabimus” prawo, że się nie pozbawia człowieka wolności bez sądu, z wyjątkiem wypadku schwytania in flagranti, ta Polska jest obecnie terenem, na którym zbyt pośpiesznie i zbyt nierozważnie pozbawia się ludzi wolności.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PSuligowski">I wreszcie, za czwartą wadę obecnej organizacji uważam stosowanie konfiskaty bez usprawiedliwionej przyczyny. Pozwolę sobie przytoczyć wypadek, że biednym dwom garbarzom warszawskim, Florkiewiczowi i Kuczyńskiemu, którzy założyli małą garbarenkę, skonfiskowano 130 skór, reprezentujących wartość 100.000 mk., i stanowiących ich cały majątek, dlatego, że kupili te skóry wcześniej nim dostali pozwolenie władz; chociaż oni zawczasu prosili o to pozwolenie i wszelkie kroki co do tego poczynili. Gdy w Częstochowie zabroniono wypiekać chleb, Walentemu Rakowskiemu piekarzowi zabrano cały zapas mąki 700 pudów, zapłacono mu za nią 1/2 część tego, co on sam zapłacił i biednego człowieka, który cały majątek miał w tej mące, pozbawiono tego majątku.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PSuligowski">Wszystkie te braki prowadzą do jednego wniosku: że zachodzi istotna potrzeba zrewidowania całej naszej organizacji państwowej i nie tylko zrewidowania, ale i zreformowania, zniesienia urzędów niepotrzebnych, złączenia tych, które trzeba połączyć w jedno, skupienia ich, zogniskowania i nadania tej maszynie większej sprawności, tak żeby w niej nie było niepotrzebnych kółek, powodujących zatrzymania i wszelkie niespodzianki. I to jest pierwsze wielkie zadanie, które stoi przed Rządem polskim.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PSuligowski">Drugie wielkie zadanie wewnętrzne dla Rządu — to niewątpliwie reforma rolna. P. Prezydent Ministrów zwrócił na to uwagę i dziwić się temu nie można. Re forma rolna — to sprawa, która potrąca o przyszłość rolnictwa, o wyżywienie ludności. Polska posiada żyzne ziemie i w mojem głębokiem przekonaniu Polska może wyprodukować tyle, że nie tylko potrafi wyżywić ludność, ale co więcej, że może być krajem wywożącym. Polska w przeszłości była spichlerzem Europy i do pewnego stopnia może stać się nim i teraz. Polska posiada rozległe przestrzenie, zwłaszcza na kresach wschodnich mało zaludnionych, z tych przestrzeni można wydobyć taką ilość ziemiopłodów, która pozwoli Polsce nie tylko potrzeby ludności swojej należycie zaspokoić, ale jeszcze wywieźć dużo za granicę.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PSuligowski">Rozumie się podług obecnych pojęć i zasad wywóz nie powinien się odbywać pod postacią zboża surowego, lecz pod postacią zboża przerobionego. Trzeba zboże przerabiać, trzeba zostawiać w kraju odpadki i otręby, i dopiero taki wywieźć produkt. Należy przy tej okazji popierać i rozwijać młynarstwo krajowe, bo to wszystko podniesie rolnictwo i rolników, poprawi niesłychanie ich byt. Ale nie tylko młynarstwo, należy rozwijać jeszcze inne przemysły związane z rolnictwem. Trzeba rozwijać cukrownictwo, dla przeróbki buraków, krochmalnictwo, płatkarnie i syropiarnie, t. j. przerób kartofli, trzeba rozwijać także gorzelnictwo. Cukier, syrop i gorzałkę wywozić będziemy na wschód, produkty przemiału a może i cukier na zachód. Okaże się wtedy, że kraj będzie w stanie wywozić za granicę znaczną ilość produktów i to produktów przerobionych, a nie surowca i wydobyć od zagranicy znaczne środki i bilans handlowy polski poprawić i udoskonalić. Z zagranicy musimy wiele rzeczy sprowadzać, lecz wiedząc o tem, że nas nie ominie sprowadzanie i kupowanie za granicą, musimy nasze Państwo tak urządzić, aby i ono za granicę wywoziło, aby wyrabiało takie produkty. Które za granicą znajdą zbyt i które dadzą ten przypływ środków, za których pomocą i Skarb i ekonomia krajowa będą wzmocnione. Należy też zatroszczyć się i popierać gospodarstwa rybne oraz hodowlę inwentarza, a w szczególności owiec, aby dostarczyć przemysłowi krajowemu skór i wełny do przeróbki, a oczywiście także mięsa dla ludności.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#PSuligowski">W związku z rolnictwem stoi sprawa korzystania z lasów. Przestrzeni lasu mamy w kraju dużo, bo 7 1/2 miliona hektarów jest pokrytych lasami. Podług dat naukowych hektar lasu daje corocznie do trzech i pół metrów kubicznych przyrostu masy drzewnej, co przy 7 milionach wynosi conajmniej 24 milionów metrów kubicznych przyrostu. Podług obliczeń, jakie były dokonane, kraj sam na potrzeby swoje zużywa nie więcej niż 16 milionów, pozostaje więc jeszcze 8 milionów, które można wywieźć za granicę i które powinny być wywiezione nie pod postacią surowca, ale pod postacią przerobioną: belek, podkładów, desek i t. d. Trzeba też jednocześnie rozwinąć tartaki i przemysł drzewny, a one podniosą produkcję naszą i zapewnią gospodarstwu krajowemu wielkie korzyści. Samo to drzewo, któreby można wywieźć za granicę i które podług obliczeń naukowych wynosi 8 milionów metrów sześciennych masy drzewnej, przyniosłoby nam corocznie 5 miliardów marek, gdyż za metr w stanie przerobionym możemy otrzymać do sześciuset marek.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PSuligowski">Jest jeszcze trzecie wielkie zadanie, które stoi przed rządem w naszej polityce wewnętrznej. Tem trzeciem zadaniem — to podniesienie przemysłu. Kraj nasz jest bogaty. Posiadamy węgiel, naftę, wosk ziemny, sól, posiadamy wreszcie z minerałów cynk, ołów, rudę żelazną i siarkę. Jesteśmy więc przez naturę wyjątkowo dobrze wyposażeni. Nasz przemysł nafciarski, już przed wojną znakomicie rozwinięty, dawał ujście dla produktów tej kategorii za granicę i przynosił Galicji wielkie korzyści. Nasz przemysł włóknisty bardzo już rozwinięty, zwłaszcza w okręgu łódzkim, dawał Królestwu Kongresowemu również wielkie korzyści. Nie zapominajmy też o Innych rodzajach przemysłu, a przedewszystkiem o górniczym, bo i one mogą przynieść dla kraju wielkie zyski. Podług obliczeń produkcja naszego przemysłu Wynosiła rocznie 5 1/2 miliarda marek, a z te] ogólnej produkcji połowa może pójść za granicę z korzyścią dla naszego bilansu bombowego i stać się źródłem zasilenia środków Państwa, środków narodu i ekonomii kraju.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#PSuligowski">Wreszcie jeszcze czwarte wielkie zadanie widzielibyśmy dla obecnego rządu. A tem czwartem wielkiem zadaniem w polityce wewnętrznej jest podniesienie miast polskich. Miasta polskie, rzecz dziwna, to przedmiot największego zaniedbania. Zaniedbane były już za czasów dawnej Rzeczypospolitej i nie rozwinęły się wtedy tak, jak się rozwinąć były powinny; zaniedbane były później pod rządami najeźdźców, którzy nie dbali o rozwój miast polskich, a raczej nawet nie życzyli go sobie wcale. Przypomnę słowa senatora rosyjskiego Sołowjewa, który po powstaniu 1863 r., gdy była mowa o Warszawie i konieczności zadośćuczynienia różnym jej potrzeba np. powiedział: Pragnę, aby na tym placu Zamkowym trawa porosła. To zaniedbanie sprawiło, że spraw miejskich dotąd się należycie nie ocenia i nie rozumie. O miasta i Rząd, i Sejm nie wiele się troszczy. O miastach w Sejmie prawie, że się nie mówi, a w każdym razie mówi się o wiele mniej, niżby należało. Zapomina się u nas o tem, że miasta są ogniskami kultury I żyda społecznego, i że. rozwój ich leży w interesie Państwa. Że tak jest w istocie, mamy tego przykłady na każdym kroku. W dekrecie o udziale miast w sejmikach powiatowych miasta są zupełnie upośledzone. Miasta, liczące po kilkanaście tysięcy mieszkańców wysyłają do sejmiku dwóch delegatów, tak jak gminy wiejskie, liczące po trzy tysiące ludności. W konsekwencji sejmiki nie troszczą się o Interesy miast, spychając tylko na miasta ciężary. W dekrecie o wyborach do Sejmu miasta nie otrzymały należnego przedstawicielstwa. Warszawa, Łódź i z przypadku tylko skutkiem dawnej ustawy austriackiej Lwów mają swoich posłów, inne miasta przy Wyborach tonęły w powiatach I zlewały się z powiatami. Widzimy to zaniedbanie i w innych rozporządzeniach., W Ministerstwie Skarbu podniesiono w tej chwili projekt, ażeby miasta wyłączyć od udziału w podatku dochodowym, a w dekrecie o skarbowości miejskiej na pierwszem miejscu wskazano majątek miejski i przedsiębiorstwa miejskie, zaś o środkach z opodatkowania mówi się dopiero na końcu.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PSuligowski">O tych miastach pomyśleć, te miasta wydobyć ze stanu zaniedbania powinno być jednem z wielkich zadań rządu polskiego. Obecnie w miastach polskich mieszka trzecia część ludności (33 procent), a dodać trzeba, że jest rzeczą naturalną i do przewidzenia, iż ludność miejska w Polsce musi się znakomicie powiększyć i to nie tylko w absolutnej cyfrze ale i w stosunku do ludności wiejskiej. Proces zwany urbanizacją jest procesem, który rządzi światem, procesem niezależnym od woli ludności, wielkiem prawem natury. W państwach szczęśliwiej od nas uposażonych ludność miejska przewyższa liczebnie ludność wiejską. To się stać musi i w Polsce. Słabość Polski polega na tem, że ma ludność miejską nieliczną i że w miastach polskich nie przebywa ludności tyle, ile przebywać powinno, inaczej mówiąc, nie rozwinął się u nas należycie proces różniczkowania pracy społecznej, tworzenia nowych zawodów, zajęć, zadań, który się gdzieindziej dokonywa, ten proces, którego bezpośredniem następstwem jest przyrost ludności do miast Proces ten dokonywa się w nowych czasach z wielką siłą. Jeden przykład wystarczy, ażeby go oświetlić. Rzesza Niemiecka w roku 1870, w chwili wojny z Francją, posiadała czterdzieści miljonów ludności, z których 26 siedziało na wsi, a 14 w mieście, zaś w czterdzieści lat później, mianowicie w roku 1910 statystyka wykazała ludność Rzeszy na 66 miljonów. Rozkład tej ludności byt taki: na wsi 26 miljonów, jak dawniej, a w miastach zamiast 14 miljonów znalazło się już 40 miljonów, czyli cały przyrost 26 miljonów przypadł na miasta i cały ten przyrost znalazł się w miastach. Dlaczego się to stało? Był to skutek rozwoju przemysłu, powstawania nowych zajęć tak fizycznych jak intelektualnych, a przez to i nowych grup społecznych, które oddając się tym nowym zajęciom i zawodom, muszą mieszkać w miastach. A zresztą nie było powodu, żeby ludność wiejska rosła, bo postępy techniki i zastosowanie narzędzi i maszyn do rolnictwa jest tak wielkie, że potrzeba pracy ludzkiej tam się zmniejsza. Wydobywa się z ziemi 5, 10 razy więcej niż dawniej, natomiast rąk ludzkich, siły ludzkiej nie potrzeba powiększać w takiej mierze, w jakiej po stępuje ten wzrost i ten zapas siły ludzkiej, który jest dzisiaj na wsi, wystarczy, ażeby wyeksploatować tyle, ile można, a więc 5 i 10 razy więcej niż dawniej. Biorąc to wszystko pod uwagę należy popierać rozwój i zabudowę miast, należy za pomocą odpowiednich przepisów i zarządzeń usunąć tkwiące w obecnych warunkach przeszkody do zabudowy i wywołać żywy ruch w kierunku budownictwa miast.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#PSuligowski">Mimowoli przychodzi na myśl polityka polska z epoki Staszyca i Druckiego Lubeckiego. Ile to zrobiono wtedy dla miast Kongresówki. Wystarczy przejrzeć Dziennik praw i zbiór postanowień administracyjnych z owej epoki, aby się przekonać, jak wiele troski poświęcono tej sprawie, jak myślano o miastach wogóle, a o Warszawie w szczególności. To też w ciągu dziesięciu lat Warszawa rozszerzyła się i powiększyła swoją ludność więcej jak o 50%. Zamiast 82.000, jak to było po wojnach napoleońskich już przed rewolucją 1830 roku ludność Warszawy wynosiła 128.000 głów. A ile przybyło w tych latach domów, jakoteż pięknych gmachów i budowli wiekopomnych. Dość wspomnieć pałac Staszyca, gmach banku polskiego, gmachy ministerstwa skarbu, z których główny powstał z przeróbki dawnego pałacu króla Stanisława Leszczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PSuligowski">Otóż ta urbanizacja, która prowadzi do powiększenia ludności miejskiej, która nie tylko pozwala, ale nakazuje przewidywać wzrost liczebny ludności w miastach, ta urbanizacja wskazuje, gdzie jest to czwarte wielkie zadanie, które rząd polski podjąć musi.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#PSuligowski">Wreszcie nie mogę zakończyć swojego przemówienia, nie wspomniawszy w kilku słowach o skarbie i walucie. Waluta nasza jest w stanie ciężkim i trudnym. W tej chwili ilość znaków obiegowych doszła, o ile mi wiadomo, do 34 miliardów. Oczywiście nie można prowadzić gospodarki wewnętrznej kraju i państwa za pomocą znaków obiegowych. Trzeba znaleźć inne środki i trzeba z tej drogi zejść. Nie można winić rządu, bo prowadząc wojnę, która pochłaniała w każdym tygodniu miliard marek, musiał te marki wypuszczać, lecz trzeba powiedzieć, iż tak dalej iść nie można. Spadek waluty sprowadza zamęt gospodarczy i stanowi klęskę obecnej doby.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PSuligowski">Wspomniałem o tej wielkiej sprawie walutowej na samym końcu dlatego, że ustalenie skarbu i poprawa waluty wymaga wprowadzenia kraju na tory wielkiej produkcji i sprężystej polityki wewnętrznej. Obok specjalnych zarządzeń finansowych trzeba przedewszystkiem zorganizować dobrze machinę państwową, trzeba przeprowadzić wielką reformę rolną, trzeba przywrócić zamarły chwilowo przemysł i rozwinąć go, trzeba podnieść miasta i wywołać w nich silne pulsujące życie, a wtedy znajdą się te środki, które pozwolą zrównoważyć bilans, i które będą głównym czynnikiem do wyjścia ze złej waluty, do wyjścia ze stanu upadku. Z tego stanu nie wyjdziemy i nie dojdziemy do prawdziwej poprawy, jeżeli te cztery wielkie zadania, te cztery wielkie reformy wewnętrzne, które stoją przed rządem polskim, nie zostaną przezeń podjęte, a co zatem idzie, jeżeli Rząd nie zdoła ustalić szerokiego programu społecznego i w czyn go wprowadzić. Rozumie się, że i zarządzenia natury czysto finansowej odegrają tutaj ważną rolę. W nich tkwi piąte wielkie dla Rządu polskiego zadanie.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#PSuligowski">Wydatki będą wielkie, bo armia nasza będzie pochłaniała wielkie środki, ta armia, która stała się ukochanem dzieckiem polskiego społeczeństwa, ta armia, która się tak dobrze polskiemu społeczeństwu zasłużyła, będzie kosztowną. Nie można zaś przypuszczać, i tu należy rozwiać wszelkie złudzenia, że z chwilą zawarcia pokoju armia zostanie rozwiązana, czy zdemobilizowana. Polska, jako kraj bez granic geograficznych, jako kraj powstały na nowo do życia politycznego w Europie wśród ścierania się sprzecznych interesów różnych państw i narodów, będzie musiała trzymać wielkie pogotowie wojenne i wiele i bardzo wiele na armię wydawać! Nie dość na tem — obok armii należy chociaż pomału tworzyć flotę polską, która również wymagać będzie znacznych i ciągłych nakładów.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#komentarz">(Wicemarszałek Maj obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#PSuligowski">Pomimo to wszystko, pomimo tego wielkiego ciężaru, jaki dźwigać trzeba na organizację państwa i na jej podtrzymanie, posiadamy wszystkie dane po temu, by wybrnąć pomyślnie z tego trudnego położenia i odbudować wielkie i silne państwo polskie.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PSuligowski">Stać się to może nie inaczej, jak tylko przez naszą pracę. I jak sami bronić musimy naszych granic, tak samo musimy sami podnieść wewnętrzny byt państwa, nasze gospodarstwo, nasz stan ekonomiczny. Musimy Polskę podnieść ekonomicznie i gospodarczo. Nad życiem polskiem musi zapanować hasło „praca i oszczędność”. Jeżeli słusznie powiedziano, że narody nieumiejące pracować i oszczędzać, zniknąć muszą z powierzchni ziemi, to dla nas, którzy dopiero budujemy państwo, praca i oszczędność stanowią przykazanie, od którego uchylać się nam nie wolno.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#PSuligowski">Mniemam, że rząd, który powstał z połączenia przedstawicieli ludu z przedstawicielami inteligencji, zrozumie to, mniemam że rzuci to hasło i pod tem hasłem pracować będzie. Zadanie, powtarzam jest trudne i bardzo trudne. Ale im trudniejsze jest to zadanie, tem większa będzie zasługa, jeżeli rząd zadanie to podejmie, jeżeli wielki program społeczny stworzy, jeżeli wielkie reformy wewnętrzne zainicjuje i jeżeli na te tory życie społeczne nasze wprowadzi.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PSuligowski">W imieniu grupy, do której mam zaszczyt należeć, wyrażam nadzieję, że tak się stanie, a jeżeli tak się stanie, jeżeli obecny Rząd nas nie zawiedzie, zasłuży on sobie na wdzięczność całego narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekMaj">Głos ma poseł Federowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PFederowicz">Wysoka Izbo! Dwa miesiące upłynęło, a jak ważne zmiany w położeniu naszem! W chwili krytycznej, w chwili najcięższej objął rządy gabinet posła Witosa. Prezes Ministrów na pierwszem posiedzeniu, przedstawiając Rząd Sejmowi, nazwał ten Rząd Rządem Obrony Narodowej, mającym za zadanie obronę Państwa oraz zawarcie sprawiedliwego i honorowego pokoju. Cel ten Rząd osiągnął, ocalił niepodległość i wolność narodu, a co więcej Rzeczpospolita wyszła z walki większa i wspanialsza...</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PFederowicz">... dzięki jedności narodu, dzięki wysiłkom wszystkich warstw, dzięki bohaterstwu i dzielności naszej armii oraz energii Naczelnego Dowództwa. Wszystkie dotychczasowe wydarzenia stwierdzają dowodnie, że Rząd dotrzymał tego co przyrzekł i do czego się zobowiązał. Nie trzeba więc szuka argumentów, aby ustalić, jakim powinno być stanowisko narodu i Sejmu wobec obecnego Rządu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie).</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PFederowicz">W Sejmie naszym będącym odzwierciedleniem wielkiego narodu, narodu, który się zdobył na imponujący odpór i wysiłek, dzień podpisania preliminarzy pokojowych powinien być dniem jednomyślnej spontanicznej manifestacji pokojowej. Proszę Panów, czemże wobec tych wielkich wydarzeń dziejowych o epokowem znaczeniu w historii nie tylko naszego narodu, lecz i w dziejach całego świata, są te małostkowe swary, które przy odpowiedniej dobrej woli niewątpliwie dałyby się usunąć i uregulować. Rząd w swoich odezwach niejednokrotnie podnosił z naciskiem, że nie prowadzi wojny z narodem rosyjskim. To też i my zaznaczamy, że nie triumfujemy t nie chcemy triumfować. Wojnę, nam narzuconą doprowadziliśmy w obronie naszej niepodległości do pomyślnego końca, dążąc do sprawiedliwego i umiarkowanego pokoju. Okrzyczani za imperialistów przez nieprzyjazne nam czynniki, które w całym świecie łączyły się poprostu na naszą zgubę, dzisiaj po wielkiem zwycięstwie nie zmieniliśmy ogólnych naszych zasad, które wyznaczyliśmy sobie w dniach naszej klęski, w dniach naszych niepowodzeń militarnych jako podstawy sprawiedliwego i honorowego pokoju. Dla nas nie ma dzisiaj ani zwycięzców ani zwyciężonych.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PFederowicz">Z narodem rosyjskim, sąsiadującym z nami na długiej przestrzeni, chcemy żyć w szczerej zgodzie i prawdziwej przyjaźni. Postulat ten łączy się ściśle z wielkiemi zagadnieniami naszej przyszłej polityki zagranicznej. Nie mogą dla nas mieć żadnej korzyści drugorzędne związki, zdążające raczej do obrony własnej, egoistycznej polityki i niejednokrotnie zaborczości, niż do ugruntowania równowagi i sprawiedliwego współżycia. Państwo nasze musi mieć naokół wielkie i silne przymierza, zabezpieczające stały pokój, do którego dążyć będzie nieustannie swym wpływem i całą swoją społeczną działalnością.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PFederowicz">Połączenie wielkiej demokratycznej Francji, wypróbowanej przyjaciółki Polski i odradzającej się demokratycznej Rosji — połączenie tych dwóch demokracji z nami — powinno być wskaźnikiem naszej przyszłej polityki zagranicznej. Jest to tembardziej konieczne, że od zachodu chmury wcale nie straciły na swej grozie. wydarzenia takie, jak dzieje plebiscytu w Warmii, jak sprawy na Mazurach, wypadki na Górnym Śląsku i w Gdańsku, bratanie się z bolszewikami, spekulowanie na zgnieceniu Polski przez armie bolszewickie, prześladowanie ludności polskiej w Prusach i w Westfalii, są nazbyt widocznym dowodem, że Niemcy nie odnieśli żadnej nauki z zadanych im klęsk i że nie zaniechali brutalnej i zdradzieckiej polityki, która doprowadziła ich do upadku i katastrofy.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PFederowicz">Przeciw więc temu niebezpiecznemu i czujnemu wrogowi, który nie myśli o zejściu z dawnej drogi, o zainaugurowaniu polityki opartej na sprawiedliwości i prawie, tylko wiecznie czai się do skoku i napadu, trzeba nam silnych i trwałych sojuszów, zabezpieczających prawdziwy pokój I mogących Niemcom wybić raz na zawsze z głowy poczynania, nie mające ani krzty szans powodzenia. Już teraz liczymy się z tem, że Rząd z całą energią będzie prowadził sprawę Górnego Śląska i Gdańska i z całym naciskiem upomni się, gdzie należy, o prawa ludności polskiej, prześladowanej przez Niemców.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PFederowicz">Przepaść wykopana pomiędzy nami a Czechami przez niesprawiedliwe rozstrzygnięcie sprawy Cieszyńskiej, niezgodne z żadną z zasad proklamowanych przez wielką Ententę w zaraniu jej działalności, pogłębiła się, niestety, jeszcze bardziej przez nawskroś wrogie stanowisko państwa i narodu czeskiego w chwili dla nas najcięższej. To też, jak mówi przysłowie: w nieszczęściu poznasz przyjaciół. Z miłą wdzięcznością wspominam o tej serdecznej życzliwości, jaką było owiane stanowisko narodu węgierskiego, który ofiarował się nam z czynną pomocą w chwilach dla narodu naszego najkrytyczniejszych.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PFederowicz">Obok jak najlepszych stosunków sąsiedzkich z odradzającą się Rosją zależeć nam musi w wysokim stopniu na kultywowaniu już istniejących jak najprzyjaźniejszych stosunków z Rumunią, z którą żadnych politycznych dyferencji nie mamy 1 mieć prawdopodobnie także w przyszłości nie możemy. Wspólna granica z tem państwem dostarczy zarówno nam, jak i Rumunii, wielkich korzyści politycznych, militarnych i gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PFederowicz">Po odpowiedzi, jakiej nam udzielił p. Prezydent Ministrów na interpelację w sprawie Wilna, nastąpiło w całej Izbie pewne uspokojenie; odpowiedź tę przyjęliśmy z zadowoleniem do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PFederowicz">Przechodząc do stosunków wewnętrznych, przypominam, że klub nasz od początku przesilenia gabinetowego był za utworzeniem gabinetu koalicyjnego, opartego na wszystkich stronnictwach. Myśl nasza ulegała niejednokrotnie niezrozumieniu, skutkiem czego nastąpiło pewne opóźnienie w wykonaniu tej myśli, która przecież okazała się słuszną. Okazała się słuszną dopiero w ostatnich chwilach, kiedy nieprzyjaciel dobijał się już do bram Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PFederowicz">Wypadki dowiodły, że tylko na tej drodze można było stawić czoło niebezpieczeństwu, po przezwyciężeniu którego i opanowaniu najważniejszych zadań mamy nadzieję, że Rząd z równą energią zabierze się do dalszych zadań, jakie go czekają, a mianowicie: przedewszystkiem do niecierpiącej zwłoki gruntownej sanacji stosunków wewnętrznych. Za niedomagania, na która się wszyscy skarżymy, nie czynimy zarzutów obecnemu Rządowi, bo wiemy, że dotychczas nie mógł ich usunąć. Ale domagamy się i żądamy, by Rząd ten, świadom odpowiedzialności finansowej, zdawał sobie jasno sprawę z tego, że nie tylko Komisja Skarbowo-Budżetowa, ale przedewszystkiem sam Rząd ponosi konstytucyjną odpowiedzialność za dotychczasową złą gospodarkę finansową w państwie.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PFederowicz">Komisja Skarbowo-Budżetowa niejednokrotnie wstępuje na fałszywą drogę narzucania Rządowi wydatków, nie znajdujących pokrycia. Lecz nie zwalnia to wcale Rządu od winy, którą naród przedewszystkiem zarządowi skarbowemu będzie musiał przypisać. Szczegółowo zajmiemy się tą sprawą z okazji dyskusji budżetowej, już teraz jednak zaznaczam, że w planach podatkowych, dorywczo robionych, nie widać myśli przewodniej, któraby dawała rękojmię liczenia się z siłami podatkowemi wszystkich warstw ludności. Ustawodawstwo podatkowe powinno być sprawiedliwe.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PFederowicz">To znaczy, że powinno zapewniać Skarbowi dochody, ale zarazem nie powinno pozbawiać wszystkich gałęzi pracy możności ekonomicznego rozwoju. Nie na doraźnych dochodach bowiem, ale przedewszystkiem na polityce skarbowej, obejmującej całokształt życia ekonomicznego, polega kredyt państwa i zaufanie zarówno u swoich, jak i u obcych. Istniejąca bezprogramowość finansowa nie zachęca nikogo do jakichkolwiek inwestycji na dłuższą metę, raczej zniewala swoich 1 obcych do szukania zysków doraźnych aż nadto często nieprawnych.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PFederowicz">Obciążenie podatkowe nie powinno być nigdy wynikiem stronniczości, bo to podkopuje zaufanie do sprawiedliwości finansowej danego państwa.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PFederowicz">Tylko, moi Panowie, w jednej dziedzinie życia nie wolno kierować się bezwzględną oszczędnością, ani nie można się zadawalać połowicznemi środkami, mianowicie tam, gdzie idzie o byt ludności i o warunki podjęcia pracy. Bez aprowizacji, bez odbudowy warsztatów pracy, nie tylko byt obecny, ale cała nasza przyszłość narodowa byłaby narażoną na zniszczenie i zagładę. Front wewnętrzny mógłby się załamać i owoce zwycięstwa mogłyby pójść na marne.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#PFederowicz">Również zdrowie i oświata, jako podstawowe warunki bytu i potęgi narodu wymagają jak najtroskliwszej opieki Rządu, i przewodnia myśl powinna być skoncentrowana w ostatecznym celu, jakim powinna być sanacja kraju, szkolnictwo ludowe i zawodowe.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PFederowicz">Uczę na to, że rząd Prezydenta Witom baczyć będzie, ażeby przy wykonaniu ustawy rolnej Uczono się z obecnemi trudnemi warunkami gospodarczemu ażeby uwzględniono wszystkie strony interesowane. Wdzięczni jesteśmy p. Prezesowi Ministrów za objazd Wschodniej Małopolski, najbardziej, bo pięciokrotnie zniszczonej części Polski.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#PFederowicz">Ale apelujemy de rządu, ażeby spostrzeżenia. jakie tu poczyniono, stały się punktem wyjście szeroko pomywanej i Jak najszybszej akcji. Opierając się na dotychczasowej działalności Rząd ten stanie na wysokości zadania.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekMaj">Głos ma poseł Stępiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PStępiński">Wysoki Sejmie! Osiągnęliśmy pokój dzięki usilnym staraniom Rządu, w szczególności Prezydenta Witosa i Wiceprezydenta Daszyńskiego. Za te wysiłki uwieńczone skutkiem ze swojej strony również wyrażamy podziękowanie i za wnioskiem przedstawionym przez posła Dębskiego głosować będzie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PStępiński">Te czasy krytyczne wykazały jednak pewne rzeczy, które powinny być jak najrychlej zużytkowane dla dalszej budowy Państwa. Zwyciężyliśmy dzięki wytrwałości, poświęceniu, zaparciu się wszystkiego ludu polskiego. Przekonaliśmy się jeszcze raz, że lud polski został na swojem stanowisku, broniąc polskiej świętej ziemi...</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PStępiński">... i dobytku swojego i nie usuwał się ze swoich zagród lecz trwając na nich na wezwanie Naczelnego Wodza, jeszcze w ostatniej chwili gruntownie przyczynił się do pobicia nieprzyjaciela, rozgromienia go, do naszego zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PStępiński">Widzieliśmy także w tym czasie, że inne warstwy społeczne, jak przedtem w Małopolsce, tak i teraz opuściły swoje siedziby, wyjechały w obce strony, żądając jeszcze od ludu, ażeby pomógł im się wynieść, a za to, że gdzieś odmówiono tej pomocy, denuncjowano tych ludzi i zapełniano nimi kryminały. Przekonaliśmy się również, że lud mimo wszystkie niedostatki stanął w tej ciężkiej chwili solidarnie, zdusił tych, którzyby byli chcieli pójść inną drogą, natomiast widzimy również, że inne warstwy społeczeństwa, względnie stronnictwa, nie wahały się w tej najkrytyczniejszej chwili, że tak powiem, przychodzić z rewolwerem do Rządu, aby natychmiast spełnił ich żądania partyjne. Zdaje mi się, że i Wysoki Sejm i Wysoki Rząd powinny z tych ciężkich doświadczeń wyciągnąć szybko i stanowczo konsekwencję. Szybko — albowiem proces światowy jeszcze nie jest skończony, stanowczo — bo może będzie nam trzeba niedługo bardzo potężnej jeszcze siły dobyć, aby zdobyty pokój na zawsze utrwalić. Zapowiadają przecież, że ten pokój na wschodzie ma być tylko wypoczynkiem; widzimy, że na zachodzie wróg odwieczny ani chwili nie spoczywa i na każdym kroku stara się nam przeszkadzać, dybie na nasze życie państwowe. Dlatego też trzeba nam śpieszyć z taką budową Państwa, któraby potrafiła zarówno na wypadek zachcianek ze wschodu jak i zamachu z zachodu przeciwstawić się i niepodległy byt Polski ocalić.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PStępiński">Ażeby to uczynić, powinniśmy nauki wyciągnięte z tej niedawnej przeszłości czem rychlej w czyn wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PStępiński">Tedy przekonaliśmy się, że lud jest tym niezawodnym, zawsze pewnym i zdecydowanym obrońcą Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PStępiński">Należy tedy czem prędzej starać się o to, aby ten lud przynajmniej w tym stopniu, jak to Rząd w krytycznej chwili zapowiadał — zadowolić. Dlatego też muszę podnieść, że czasy i wypadki obecne, wymagają szybkiego posunięcia ze strony Rządu.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PStępiński">Mówię o reformie rolnej. Lud przez swoją walkę jeszcze umocnił i ugruntował swoje prawo do ziemi, on tej ziemi i teraz sam bronił i jemu się ona należy.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Brawa, ks. Okoń: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PStępiński">Ci co tę ziemię przedtem i teraz opuszczali złożyli dostateczny dowód, że na takich siłach obrona Ojczyzny opierać się nie może.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Głos: O to, to!)</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PStępiński">Tymczasem jednak widzimy, iż odbywa się proces przeciwny, wykonanie reformy rolnej oddala się, zamiast się realizować i na to pozwalam sobie zwrócić Rządowi uwagę. Mianowicie proces prywatnych transakcji, spekulacji ziemią, przynajmniej w Małopolsce odbywa się w dalszym ciągu niepohamowanie, śrubuje się ceny ziemi do niemożliwych granic, ceny dochodzą do 50.000 mk. za morgę lichego gruntu.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Głos: I więcej)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#PStępiński">Jeżeli tak dalej pójdzie, to prawo sejmowe, że nabywca będzie płacić połowę ceny, stanie się zupełnie iluzoryczne, bo bezrolni i małorolni do tej ziemi w tych warunkach nigdy nie dojdą. Dalej widzimy, że tym tranzakcjom ani Rząd, ani organy powołane do przygotowania i przeprowadzenia reformy rolnej nie przeciwdziałają. Nie znam wypadku, aby paskarz ziemią, spekulant ziemią został za to pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#PStępiński">Trzecie zjawisko, które nas przeraża, to zbyteczne zbiurokratyzowanie całej sprawy. Mówi nam się, że nie możemy ruszyć z reformą rolną, ponieważ nie mamy dostatecznych sił mierniczych, a równocześnie setkom i tysiącom sił mierniczych odmawia się prawa do wykonywania pomiarów.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#PStępiński">U Rządu była deputacja geometrów państwowych i prywatnych, której odpowiedziano, że Główny Urząd Ziemski nie chce im przyznać prawa wykonywania pomiarów przy przeprowadzaniu reformy rolnej. To jest dla mnie także wskazówką, że widocznie pewne czynniki, mające dopomagać do przeprowadzenia reformy rolnej, zachowują się wręcz przeciwnie. Tymczasem proszę zważyć, że opóźnianie reformy rolnej przynosi narodowi istotnie nieobliczalne szkody. My z tego powodu, że ziemia poszła tak wysoko w cenę wskutek prywatnej spekulacji, tracimy dla Polski z pewnością tysiące rodzin, które były gotowe tu przybyć z Ameryki i osiedlić się, a które na wieść o tem, że u nas panują takie stosunki, tego zamiaru — oby nie na zawsze — zaniechały. Mówię o ludności polskiej, przebywającej na zarobkach w Ameryce. To jest strata nieobliczalna. Proszę zważyć, że Jesteśmy niestety w tem położeniu, że najżarliwsi patrjoci, chłopi, którzy śpieszyli się do Polski, ażeby tutaj się osiedlić, posiadając pewien kapitalik, nie mogąc sprostać tym cenom, niestety dzisiaj już zabiegają o paszporty powrotne do Ameryki. Naturalnie, że powrót ich będzie znowu połączony z wielką szkodą dla Polski.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#komentarz">(Głos: Dwa tygodnie poniewierają się w barakach w Gdańsku.)</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#PStępiński">Na to przedewszystkiem zwracam Wysokiemu Rządowi uwagę. Dowiadujemy się również o wszelkich trudnościach na Pomorzu, że tam niemczyzna śmiało podnosi głowę, a słyszymy, że dzieje się to z woli czynników rządowych, że i tam parcelacja tak powoli się odbywa, że my z Małopolski musimy zabiegać o pojedynczych ludzi, aby im pozwolono przywłaszczyć kawał gospodarstwa od Niemców na Pomorzu. To są rzeczy wprost niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#komentarz">(Głos: Skandaliczne!)</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#PStępiński">Na wschodzie mamy możność i obowiązek niezwlekania z tą rzeczą, trzeba istotnie czemprędzej na tym wale utworzyć wał gospodarstw chłopskich i ci właśnie właściciele ziemi potrafią nas obronić przed niebezpieczeństwem ze wschodu.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#PStępiński">Oprócz tego zatrważającego objawu są i inne, które wyszły 1 wciąż wychodzą na jaw. Pozwalam sobie Wysokiemu Sejmowi i Rządowi zwrócić uwagę na jeden przerażający fakt. W październiku w Warszawie, Lodzi i Zagłębiu ludzie nie mają co jeść! Przecież to jest skandal.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#komentarz">(Głos: Ma się rozumieć)</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#PStępiński">Przecież tak źle jeszcze nie jest i to jest nieprawdą, jakoby w Polsce nie było chleba...</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#PStępiński">... i jakoby istotnie trzeba było zamykać fabryki i ruch wstrzymywać z braku chleba. Jeżeli zachodzą takie wypadki, Wysoki Rządzie, to jest to wina organów państwowych. W tej chwili tu za drzwiami tej Wysokiej izby stoi obywatel, który był w województwie łódzkiem i miał możność zakupienia za dwa miliony marek żyta pozakontyngentowego na aprowizację.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#PStępiński">A tymczasem w Łodzi był strajk z powodu braku chleba.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos: Trzeba sekwestr uchwalić!)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#PStępiński">To są rzeczy niemożliwe! Przy tym dowodzie nieudolności, przy tym objawie, że ludzie wszystkiego nie mają, a ci których mają aprowidować — głodują, to jest argument za sekwestrem? Dla mnie to jest wręcz przeciwny argument. Gdyby ludności nie krępowano, gdyby miastu i ludności Lodzi dano możność zaopatrzeć się w chleb, to skoro chleb jest do nabycia w województwie łódzkie m, to z pewnością ludność nabyćby go potrafiła. Jeżeli go nie nabyła, to dlatego, że nie wolno, ponieważ Rząd podjął się obowiązku zaaprowidowania jej. Z tego wynika, że wobec trudności, jakich już dzisiaj jesteśmy świadkami trzeba zaapelować do Rządu, ażeby te rzeczy jak najprędzej dokładnie zbadał i jeżeli dzięki etatyzmowi i opiece państwowej mamy mieć takie rezultaty, aby Rząd się nie wahał pójść inną drogą i pozostawił ludności swobodę i wolność w szukaniu chleba.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(Głos: Słusznie, wolny handel)</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#PStępiński">W różnych gałęziach administracji również ujawniają się wielkie braki. P. Prezydent Ministrów po objęciu obowiązków zwrócił się do urzędów i urzędników z wezwaniem, ażeby przez należyte spełnianie obowiązków i ludzkie traktowanie obywateli dopomogli Rządowi do wypełnienia obowiązków. Muszę p. Prezydenta zawiadomić, że to wezwanie wisi sobie spokojnie w różnych lokalach urzędów, ale skutku niestety nie odniosło. I rzecz nie do uwierzenia, że ci sami urzędnicy, którzy dawniej jako funkcjonariusze zaborczych państw mieli pewne względy dla ludu, obecnie niestety coraz gorzej wobec tego ludu postępują. Do wiadomości p. Ministra Poczt podaję taki jaskrawy wypadek. Syn przysłał ojcu do Turzy w pow. gorlickim przesyłkę pieniężną z Ameryki. Ojciec, staruszek 76-letni, chodził trzy razy po tą przesyłkę pieniędzy, bo wiedział, że one są na poczcie. Odprawiano go z kwitkiem, a kiedy przyszedł po raz czwarty, powiedziano mu, że pieniądze odesłano z powrotem do Ameryki.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#komentarz">(Głos: Tak się robi)</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#PStępiński">Nazywał się Kawecki. Proszę Panów, jest prawie regułą, że za jednorazowem pójściem do urzędu, dzisiaj się niczego nie załatwi, trzeba chodzić kilkakrotnie, ażeby jakąś sprawę załatwić.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#komentarz">(Głos: I posłowie muszą chodzić po kilka razy!)</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#PStępiński">Dodaję, że nawet tu w Warszawie w ministerstwach poważni ludzie poprostu czują niechęć do chodzenia do urzędu dla załatwienia jakiejś sprawy, albowiem i w Warszawie przyjmuje się ludzi w ministerstwach tak, że klijenci pytają, co to właściwie ma znaczyć? Panowie urzędnicy zapominają, że są na to, ażeby obywateli należycie obsłużyć i załatwić sprawę, zapominają o starem powiedzeniu, że oni są dla ludności, a nie ludność dla nich.</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#PStępiński">Dlatego też śmiem zaapelować do Rządu, ażeby zechciał na tę stronę medalu zwrócić uwagę i naprawić stosunki, bo tak dalej pozostać nie może, bo. to budzi rozgoryczenie, przeszkadza w budowaniu Polski, przeszkadza w przekonaniu ludu, że jednak Polska to jest jego dom, jego opieka, jego Ojczyzna, w której mu będzie dobrze, skoro ten lud widzi, że w tym domu w ten sposób z nim postępują.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#PStępiński">Do faktów, które tu przytaczał poseł Woźnicki, dodam fakt, który mogę poprzeć świadectwem wiarogodnych świadków, że np. w Pułtusku aresztowano 185 ludzi, z których sąd wojskowy uwolnił 165, a z pozostałych 20 zaledwie dwóch zostało pod oskarżeniem, a resztę uznano za niewinnych.</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#PStępiński">Takie postępowanie władz, które są dla ludności sroższe, niż połowy sąd wojskowy, jest dowodem, że nasza maszyna państwowa nie jest w porządku i że wymaga szybkiej naprawy.</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#PStępiński">Zdumieniem również napawa nas postępowanie Ministerstwa Spraw Wojskowych. Czytaliśmy mnóstwo wyroków śmierci na różnych obywateli za różne winy, ale dotychczas nie wiemy, jaki jest los tego, który popełnił największą winę, za którą do dziś dnia pokutujemy, co się stało z generałem Boruszczakiem.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#komentarz">(Głos: To bardzo ciekawe!)</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#PStępiński">Ta sprawa jest dlatego ważna, że jeśli ma być wymierzana sprawiedliwość, to nie powinna to być sprawiedliwość inna dla ludu, a inna dla tych, którzy się wznieśli na wysokie stanowiska.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#PStępiński">Dochodzą nas, Wysoki Sejmie, zażalenia i wiadomości, że zakrawa także na pogorszenie stanu ludu w przyszłości w dziedzinie szkolnictwa. Mianowicie już dziś, w Małopolsce przynajmniej, wielka część dziatwy z ludu nie mogła się dostać do szkół średnich, ponieważ w sposób bezwzględny, niezważając zupełnie na to, że to jest wojna, wydano i wykonano rozporządzenie, że dziecko, które ukończyło już 10 lat, nie może być przyjęte do szkoły średniej.</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#komentarz">(Głosy: 12 lat)</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#PStępiński">Tak 12 lat Oczywista rzecz, to Jest bardzo Jednostronny miecz, bo niewątpliwie trafia on w dzieci ludu, które nie miały możności wcześniej zdać egzaminy i iść do szkoły.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#PStępiński">Ale jeszcze bardziej zatrważa nas wieść, że nauka ludowa ma być opodatkowana, że przygotowują się opłaty od uczęszczania do szkoły.</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Ładna historja, zupełnie tak, jak w Warszawie)</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#PStępiński">Zawiadamiając o tem, apeluję do Rządu, aby takich pomysłów zaniechał,...</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Do tego nie dopuścimy)</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#PStępiński">... albowiem podatek ściągany od oświaty, względnie zagradzanie ludności nauki przez opłaty nie prowadzi do celu, to jest niewątpliwie strata, a nie dochód Polski.</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#PStępiński">Pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę na sprawę, o której ks. Adamski obszernie tutaj mówił, a która z dnia na dzień, z godziny na godzinę woła o załatwienie. Jest to sprawa przesyłek amerykańskich.</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#PStępiński">Tyle razy o tem mówiliśmy...</u>
<u xml:id="u-19.57" who="#komentarz">(Ks. Okoń: I dotąd nic nie zrobiono)</u>
<u xml:id="u-19.58" who="#PStępiński">... i dotychczas rezultatów nie widać.</u>
<u xml:id="u-19.59" who="#komentarz">(Głos: Centrala dewiz)</u>
<u xml:id="u-19.60" who="#PStępiński">Dochodzi do tego, że interesowani omijają władze polskie, bo u innych uzyskują to przynajmniej, że przesyłki dochodzą w pewnym przepisanym czasie. Komunikacja urzędowa przez konsulat polski, przez Pocztową Kasę Oszczędności,...</u>
<u xml:id="u-19.61" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Po 15 mk za dolar)</u>
<u xml:id="u-19.62" who="#PStępiński">... w ostatnich czasach zamiast się poprawiać, systematycznie się pogarsza.</u>
<u xml:id="u-19.63" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-19.64" who="#PStępiński">Wysoki Sejmie! P. Minister Skarbu jeździ po świecie i szuka pożyczki,...</u>
<u xml:id="u-19.65" who="#komentarz">(Głos: Wstyd)</u>
<u xml:id="u-19.66" who="#PStępiński">... a ma pod ręką, ma w swojej mocy możność ominięcia tych próśb, niech tylko Rząd raz wreszcie zorganizuje przesyłki amerykańskie, niech otoczy opieką tych ludzi, niech im da możność przyjazdu do Polski, ewentualnie i wyjazdu. Niech będzie milion robotników w opiece Rządu, aby ich po drodze nie okradano, by nie czekali tygodniami w Gdańsku, czy w Warszawie i niechby mogli za przykładem szwedzkich czy norweskich robotników — Szwecja i Norwegia zorganizowała niedawno sezonowe roboty coroczne dla swych robotników — przy pomocy Rządu bez przeszkody i zdzierstwa pracować i oszczędności w Ojczyźnie lokować, to Rząd mógłby mieć rocznie z pewnością przynajmniej 100 milionów dolarów. Przerachujcie to Panowie na marki, a zobaczycie jaką to daje sumę. Ale cóż z tego, jakoś się tego doczekać nie możemy. Tyle razy podnosiliśmy to na Komisji i tu w Izbie wszystkie stronnictwa, przyznaję, to zrobiły, ale rezultatu żadnego. Rezultat jest ujemny, bo mnóstwo Polaków rozgoryczonych, zniechęconych zaniechało przyjazdu do Polski. Różne towarzystwa, posiadające i ponad 50 milionów dolarów, które miały zamiar prowadzenia przedsiębiorstw w Polsce, skoro się dowiedziały o tem, jak się to odbywa i wobec trudności przejazdu i załatwienia spraw, zaniechały tego i rozwiązały się z olbrzymią dla Polski stratą. Mnóstwo osób zaniechało wogóle myśli o przyjeździe. Dlatego też apeluję do p. Prezydenta Rządu Witosa, który te sprawy dobrze zna, ażeby zechciał traktować ją nie jako jedną z wielu, ale jako podstawową w uporządkowaniu finansów w Polsce. Jeżeli ta rzecz zostanie należycie uregulowana, to może oddać Polsce w rozwoju ekonomicznym nieobliczalne korzyści, ale trzeba to zrobić!</u>
<u xml:id="u-19.67" who="#PStępiński">Powiedział nam p. Minister Skarbu, że niestety operacje nam się nie udały w Paryżu, bo z powodu fatalnej gospodarki nie mogły się udać. Jeżeli u nas stan rzeczy jest taki, że za magazynowanych produktów naftowych o tym czasie w r. u. było 10.000 cystern, a w r. b. jest ponad 24.000 cystern,...</u>
<u xml:id="u-19.68" who="#komentarz">(P. Ks. Okoń: A nafty niema)</u>
<u xml:id="u-19.69" who="#PStępiński">... to przeliczone na pieniądze, mogłoby nam dać miliardy obcej waluty.</u>
<u xml:id="u-19.70" who="#PStępiński">Tymczasem my się biedzimy niejednokrotnie skąd wziąć milion marek niemieckich, a magazynowanego majątku spoczywa na miliardy marek wskutek indolencji, niedbalstwa czy ślamazarności, wskutek tego biurokratyzmu tępego.</u>
<u xml:id="u-19.71" who="#komentarz">(Głos: Austrjacki biurokratyzm)</u>
<u xml:id="u-19.72" who="#PStępiński">I austriacki, przyznaję zupełnie. Muszę powiedzieć, że ten biurokratyzm, jaki obserwujemy obecnie u nas, przewyższa nawet austriacki.</u>
<u xml:id="u-19.73" who="#komentarz">(P. Świda: Tu austrjacki biurokratyzm jest wzorem biurokratyzmu)</u>
<u xml:id="u-19.74" who="#PStępiński">Pan poseł Świda ma rację, austriacki biurokratyzm był wzorem biurokratyzmu, ale niestety nasz przewyższa już i austriacki. Oczywista rzecz, na tę gospodarkę naprzyklad w przemyśle naftowym patrzy zagranica. Zapomina się o tem, że w przemyśle naftowym jest 95% kapitału francuskiego, angielskiego, obcego i że ten kapitał, borykając się z takiemi trudnościami, patrząc na naszą nieudolność, oczywista rzecz dobrej rekomendacji naszego planu finansowego dać nie może.</u>
<u xml:id="u-19.75" who="#PStępiński">Te rzeczy są pilne, bo czasu na budowę Państwa mamy niewiele, bo musimy być rychło gotowi do odparcia niebezpieczeństw, jakie mogą nadejść, boć wszyscy mówimy, że to jest pokój tymczasowy i być może, że ze wschodu w niedługim czasie zechcą znowu próbować szczęścia. Więc nie mamy czasu na załatwienie tych spraw. Niestety jednak widzimy, iż mało jest [nieczytelne], ażeby poprawa szybko nastąpiła. Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-19.76" who="#PStępiński">Nie chcemy wniknąć w istotę rzeczy, że w pewnym stopniu jesteśmy wszyscy temu winni. Jeżeli chodzi o sprawy aprowizacyjne, to niewątpliwie wszyscy jesteśmy winni, to zn. winne są nasze władze.</u>
<u xml:id="u-19.77" who="#PStępiński">Trzeba wziąć się energicznie do tej sprawy. Niektórzy panowie uważają, że energiczna ręka, to znaczy policyjna ręka. Tem panowie dużo nie pokażą. Aresztowaniami, represjami w tych czasach nie można rządzić. Można zaś rządzić porządnem należy tem załatwianiem bieżących potrzeb i tylko w ten sposób Rząd może te sprawy uporządkować. P. Prezydent Witos i p. Wiceprezydent Daszyński, których obowiązkiem było zawarcie pokoju, tą rzecz doprowadzili do skutku. Ale w innych działach w tym czasie, kiedy ci Panowie pracowali nad pokojem, rujnowano maszyną państwową. Wybaczcie mi Panowie, ale jako przykład podam rozporządzenie Ministra Aprowizacji, które poprostu uwalnia od dostawy kontygentu folwarki dwustu morgowe i wyżej.</u>
<u xml:id="u-19.78" who="#PStępiński">To jest przykład, jak w tym Rządzie jedni idą do Sasa a inni do łasa. Jedni robią pokój i zyskują poparcie ludu, a inni wysilają się, ażeby lud zniechęcić. Dlatego też, ażeby reformą rolną szybko przeprowadzić, ażeby na przyszłość uniemożliwić tą samowolą, jaką panowie obszarnicy wykazali w czasie tej wojny zwłaszcza po wypędzeniu bolszewików, przy aresztowaniu i prześladowaniu służby folwarcznej, widzimy tylko jeden sposób: zamiast Rządu koalicyjnego musi powstać Rząd ludowy. Rząd tych, którzy Polską obronili. Dlatego kończąc, apelują do Rządu, ażeby jaknajprędzej ustąpił, a dopomógł do wprowadzenia w Polsce rządów chłopsko-robotniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Grunbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PGrünbaum">Wysoka Izbo! Dyskusja nasza nad ekspose p. Prezydenta Ministrów prowadzona jest pod znakiem pokoju, prowadzona jest pod wpływem wiadomości otrzymanych o podpisaniu rozejmu. Niema nikogo w tym Sejmie, któryby podczas dyskusji wypowiadał się inaczej jak z wdzięcznością, z uznaniem o tej pracy Rządu. Ja i mój klub najmniej będziemy pod tym względem uszczuplali zasług Rządu. My, żydzi, cierpieliśmy nie tylko jako obywatele kraju, nie tylko ponosiliśmy jako obywatele kraju wszystkie ciężary, związane z wojną, ale cierpieliśmy jeszcze specjalnie, cierpieliśmy specyficznie, jako Żydzi. I dlatego zawarcie pokoju jest dla nas największem dobrodziejstwem. Być może zostanie wreszcie usunięta jedna z najbardziej kardynalnych przyczyn naszych cierpień.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PGrünbaum">Gdyśmy przychodzili do Rządu, gdyśmy zwracali uwagą na to, co się dzieje, bardzo często, albo raczej zawsze, odpowiadano nam: Jest wojna, a podczas wojny takie rzeczy zdarzać się muszą. Jest to rzecz nieunikniona, jesteśmy bezsilni — mówiono nam. Musieliśmy częstokroć przyznać temu racji nieraz żałowaliśmy, że nie możemy powiedzieć tego samego, co nam mówiono: Tak jest, jest to nieszczęście, związane z wojną, ale niema w tem żadnego systemu. Niestety, właśnie podczas tych dwóch miesięcy bohaterskich wysiłków narodu całego, właśnie podczas tych dwóch miesięcy, kiedy w oczy nam zajrzało śmiertelne niebezpieczeństwo, przekonaliśmy się, że te wszystkie cierpienia, wszystkie nasze nieszczęścia nie są jedynie rezultatem wojny, a raczej są rezultatem systemu, który nawet rząd koalicyjny, nie chcą powiedzieć, przyswoił sobie, ale któremu nawet rząd koalicyjny albo nie miał siły albo chęci przeciwstawić się.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PGrünbaum">Panowie pozwolą, że o tym systemie kilka słów powiem. Wchodzimy w okres pokoju, wchodzimy w okres pracy twórczej, wchodzimy w okres konsolidowania ostatecznego naszego Państwa i sądzą, że przyznacie Panowie wszyscy, tak jak zresztą na posiedzeniach rozmaitych komisji przyznają już przedstawiciele Panów, że tak, jak dotychczas dalej trwać nie może, że ten system, który panował dotychczas, musi być usunięty, że musi nastąpić radykalna pod tym względem zmiana.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki: Przedewszystkiem z Waszej strony)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PGrünbaum">Pomówimy właśnie o tem z czyjej strony i jaka radykalna zmiana ma nastąpić.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: Bilety do Palestyny na wyjazd)</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PGrünbaum">Powiedziałem poprzednio, że ostatnie dwa miesiące udowodniły, że mieliśmy racją, kiedy mówiliśmy, że były to następstwa panującego u nas systemu. Prowadzimy wojną z bolszewikami...</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PGrünbaum">... i prowadzimy ją między innemi za pomocą antysemityzmu.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(Głos: Dobra broń, bo zwyciężyła)</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PGrünbaum">Ta wojna nie jest podobna do wojen zwykłych, jakie prowadzi państwo z państwem, z bolszewikami prowadzić takiej wojny nie można, gdyż ma ona cechy wojny domowej.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Głos: Broń Boże!)</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PGrünbaum">Mówi się przytem do ludu: Pamiętajcie, mamy do czynienia nie tylko z wrogiem zewnętrznym, ale także I z wrogiem wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(Głos: Słusznie! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PGrünbaum">Mówi się o tem bardzo często na wiecach, pisze też w odezwach, o tem rozwodzi się prasa. Proszą Panów, tym wewnętrznym wrogiem byli nie tylko bolszewicy, tym wewnętrznym wrogiem byli także Żydzi.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(Głosy: Niesłusznie, nie wszyscy)</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#PGrünbaum">Wszyscy Żydzi bez wyjątku.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#komentarz">(Głos: Ach, Pan to przyznaje, Panie Grünbaum?)</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, na czem oparty jest bolszewizm? Na wybujałym instynkcie socjalnym. Co przeciwstawiano temu wybujałemu instynktowi socjalnemu? Instynkt nienawiści rasowej.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(Głos: U kogo?)</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#PGrünbaum">Instynkt antysemicki, maczugę antysemicką. Proszę Panów, zohydzano bolszewizm nie za pomocą krytyki jego istoty socjalnej, lecz dowodząc w odezwach urzędowych i nieurzędowych, że bolszewizm i Żydzi, to jedno.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#PGrünbaum">Nie mówi się w odezwach o komisarzach wogóle, lecz zawsze i wyłącznie o komisarzach Żydach. Na plakatach maluje się nie bolszewików wogóle, ale w postaci owego diabła bolszewickiego maluje się Żyda.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#komentarz">(Głos: Trockiego)</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#PGrünbaum">Tak, Trockiego, tylko jego...</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#komentarz">(Głos: Tylko Lejbę)</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#PGrünbaum">... nie Dzierżyńskiego, nie Petersa, nie Lenina, lecz tylko i wyłącznie Trockiego. Jest to dowód, że chciano wpoić przekonanie w lud, że walka z bolszewikami jest walką z żydami.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#PGrünbaum">Zresztą na prawicy nikt się z tem nawet nie krył. Pamiętamy wszyscy, że już wtedy, kiedy nie chciano jeszcze zaostrzać sprawy, ks. Lutosławski rzucił hasło a za nim poszła cała narodowo demokratyczna prasa, że wojna z bolszewikami jest wojną z żydami. Pod tem hasłem prowadzono agitację wśród naszych wojsk, wśród wojsk czerwonych rozrzucano odezwy, które są w mojem posiadaniu, w języku rosyjskim, a każdy, kto zna język rosyjski, widzi, że one są polskiego pochodzenia, i w których mówi się o tem, że bolszewizm jest to żydowski szantaż, żydowskie oszustwo. Taka jedna odezwa, która jest w mojem posiadaniu, służyć miała za przepustkę na naszą stronę. Takie odezwy rozpowszechnia się także między białemi wojskami rosyjskiemi, które walczą po naszej stronie. Krwawe skutki agitacji wytężonej nie dały na siebie czekać. A haniebna praca ta prowadzona była w sposób najzupełniej odpowiadający psychologii ludu. Muszę w tem miejscu podkreślić bardzo charakterystyczny objaw. Lud uważał, mamy dowody tego, w wielu miejscowościach władzę bolszewicką za władzę żydowską. Wiecie panowie dlaczego?</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#komentarz">(Głosy: Bo byli żydzi. Zdaje się, że Pan też do nich należy)</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#PGrünbaum">Powiedział to ks. z Glinianek delegatowi Oddziału Naczelnej Kontroli, który przyjechał zbadać sprawę zamordowania dwunastu żydów, dlatego, że bolszewicy rozstrzelali żołnierza, który ograbił żyda; jeszcze dla tego, że żydzi są urzędnikami bolszewickimi, że są równouprawnieni, że stosuje się do nich tę samą miarę, co do wszystkich. Czyż może lud, przyzwyczajony do upośledzenia żydów, przyzwyczajony do traktowania ich jak ograniczonych w prawach obywateli drugiego rzędu, czyż może lud, któremu nie przestaje się wpajać przekonania żydożercze, myśleć inaczej, niż tak jak twierdzi prawica, że bolszewizm i żydowstwa, to to samo.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, tak nie jest, i ten, Kto mówi, że tak jest, zdradza tylko absolutną nieznajomość rzeczy. Rząd bolszewicki w Rosji rozgromił ekonomicznie żydów rosyjskich, rządy bolszewickie w Rosji sproszkowały żydowstwo; rządy bolszewickie dokonały wprost społecznego i narodowego pogromu żydowstwa rosyjskiego, które za czasów Kiereńskiego zaczęło się organizować i miało przed sobą przyszłość promienną. Ci, którzy mówią o tem, że bolszewizm i żydostwo, to to samo, albo nie mają pojęcia czem jest bolszewizm i jego rządy, jakie były skutki tych rządów dla żydowstwa rosyjskiego, albo świadomie używają argumentu nienawiści rasowej i antysemityzmu przeciwko bolszewizmowi, bo doskonale znają psychologię ludu i wiedzą, że ten argument silniej działa, aniżeli inny.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, gdy w lipcu zaczęły przychodzić hiobowe wieści z pola walki, gdy myślano nad środkami ratunku, padło hasło jedności, hasło bożej zgody.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#komentarz">(Głos: I neutralności)</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#PGrünbaum">Z tej wysokiej trybuny wówczas przedstawiciele wszystkich partii, wszystkich frakcji mówili w jeden głos, że sprawę Państwa, sprawę ojczyzny należy zrobić sprawą ludu całego. Należy przywiązać ten lud do ojczyzny, do Państwa, należy mu pokazać, że wszystkie jego usprawiedliwione dążenia będą urzeczywistnione; mówiono, że należy przyśpieszyć reformę rolną; mówiono, że należy uwzględnić usprawiedliwione i słuszne żądania ludu, bo trzeba pokazać ludowi, że zwycięstwo nad bolszewikami będzie zwycięstwem ludu i że o jego sprawę tu chodzi. Lecz do nas żydów nikt się nie zwracał, dla nas ani jednego słowa nie miano. Prawda, z nami zaczęto rokować. Miał były prezydent gabinetu p. Grabski tyle odwagi, że nawiązał rokowania z nami, ale te rokowania nie doprowadziły do żadnego rezultatu, albo raczej, ażeby być ścisłym doprowadziły do jednej jedyne! odezwy gen. Leśniewskiego i miały doprowadzić do odezwy całego Rządu w sprawie żydowskiej wogóle. Odezwa ta była zredagowana, a nie ukazała się dlatego, jak nam powiedziano, że nastąpiła zmiana gabinetu. Myśleliśmy, że jeżeli gabinet pana Grabskiego chciał wydać odezwą, nawołującą do zgody, do porozumienia z Żydami, to gabinet p. Witosa — Daszyńskiego napewno tą odezwą wyda.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#komentarz">(Głos: I nie wydał)</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#PGrünbaum">Gabinet p. Daszyńskiego i Witosa takiej odezwy nie wydał, nie wydał jej wtedy, gdy mówiono o Bożej zgodzie, nie wydał jej później, utknęła gdzieś w biurku, zdają się, że pana Witosa, i dotychczas światła dziennego nie ujrzała. Nie wykonano nawet uchwały Sejmu, która chyba obowiązuje Rząd. Nie ogłoszono w Dzienniku Ustaw ratyfikowanej przez Sejm umowy Wersalskiej pomiędzy mocarstwami a Polską tak zwanego Traktatu o mniejszościach narodowych. Można zdaje się stwierdzić z całą pewnością, że jest to niesłychany i może jedyny wypadek w całym świecie, ażeby rząd odważył się nie ogłosić w Dzienniku Ustaw ratyfikowanej przez Sejm umowy międzynarodowej. A nie ogłosił dlatego, że nie chce mieć w Dzienniku Ustaw ustawy, dającej żydom w Polsce równouprawnienie i pewną sumą praw narodowych. Bo dopóki ta ustawa o ratyfikacji traktatu nie została ogłoszona w Dzienniku Ustaw, traktat ten u nas nie obowiązuje i ustawą nie jest. Do tego właśnie dążył Rząd. Pomimo to jednak całe społeczeństwo żydowskie, prawie wszystkie gminy żydowskie, najpoważniejsze organizacje żydowskie w chwili groźnego niebezpieczeństwa wystąpiły z odezwami nawołującemu do niesienia ofiar z krwi i mienia na ołtarzu Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#komentarz">(Głos: Słowa a czyny!)</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#PGrünbaum">To nie były słowa, to były czyny. To nie były tylko odezwy, po tych odezwach nastąpiły czyny, po tych odezwach cała akademicka młodzież żydowska poszła do wojska.</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#komentarz">(Głos: Zadekowała się)</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#PGrünbaum">Panowie zadekowaliście tą młodzież w Jabłonnie, a następnie w rozmaitych innych miejscowościach w karnych kompaniach. Panował wówczas w społeczeństwie żydowskiem taki nastrój, jakiego do tej pory nie było i gotowość taka, jakiej nigdy do tej pory nie było. I trzeba było tylko jednego słowa, trzeba było tylko odpowiedzi Rządu i społeczeństwa ażeby w tej oto chwili załatwić, załagodzić i może usunąć na wiele, wiele lat przeciwieństwa i konflikty polsko-żydowskie. Ale na naszą gotowość otrzymaliśmy inną zgoła odpowiedź, nie tylko tą odpowiedź, o której poprzednio mówiłem, ale stokroć gorszą — odepchnięte nas, nie wiem po raz który. Na naszą gotowość odpowiedziano nam... Jabłonną w której skoncentrowano, jak więźniów, jak zdrajców naszych ochotników. Zrobiono to wtedy, kiedy p. gen. Sosnkowski otrzymał portfel ministerialny. P. gen. Leśniewski tego nie zrobił, p. gen. Sosnkowski natychmiast, gdy otrzymał portfel, wydał rozporządzenie o założeniu obozu w Jabłonnie. Gabinet p. Grabskiego na to się nie zgodził, gabinet p. Witosa — Daszyńskiego to rozporządzenie zaaprobował. I gdyśmy na jednem z posiedzeń, które zostało później zwołane, aby zlikwidować Jabłonną, chcieli się dowiedzieć, dlaczego wydano takie niesłychane rozporządzenie, wyczerpującej i zadawalniającej odpowiedzi nie otrzymaliśmy, ale natomiast ci, którzy przyszli z ramienia Ministerstwa Spraw Wojskowych, powiedziano nam że nie są wcale przygotowani do wyjaśnienia, dlaczego zrobiono Jabłonną, bo wcale nie przypuszczali, że my w ten sposób zareagujemy na tą sprawą. W Ministerstwie myślano prawdopodobnie, że będziemy wdzięczni za Jabłonną, bo nam zadekowano kilka tysięcy żydów, bo nam nie wysłano na front ochotników, że przyjdziemy z dziękczynieniem, że wyślemy deputacją do Ministerstwa i oświadczymy: Bardzo to dobrze wymyśliliście Panowie, urządzacie robotnicze oddziały żydowskie, które na front nie pójdą. A tymczasem, ci żydzi, to zawsze robią inaczej, niż o nich myślą. Odrazu urządzili wielki skandal, że się nie posyła na front i dekuje żołnierzy żydowskich, że się wyodrębnia ich, że się chce zorganizować osobne żydowskie bataliony robotnicze.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#komentarz">(Głos. Nie chcą pracować)</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#PGrünbaum">Chodzi o to, żeby walczyli, a nie o to, żeby robili.</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Oni na tyłach armji dobrze walczą)</u>
<u xml:id="u-21.45" who="#PGrünbaum">Następnie, Panowie, po tej Jabłonnie albo jednocześnie z tą Jabłonną nastąpiły praktyki, które nam przypominają 1914 rok i to co tu robiły władze wojskowe rosyjskie.</u>
<u xml:id="u-21.46" who="#komentarz">(Głos: To ciekawe)</u>
<u xml:id="u-21.47" who="#PGrünbaum">Z tych samych prawie miejscowości, bo z obrębu twierdzy Modlińskiej zaczęto wysiedlać specjalnie żydów, wszystkich żydów bez wyjątku, z rabinami i ortodoksami razem, którym później w urzędowych odezwach wydano atestat lojalności i patriotyzmu, razem z dziećmi i kobietami wysiedlano tych ludzi,...</u>
<u xml:id="u-21.48" who="#komentarz">(Głos: Z czosnkiem i cebulami)</u>
<u xml:id="u-21.49" who="#PGrünbaum">... dlatego, że, jak nam powiedziano; ze strony urzędowej, generałowie nasi zwyciężać nie potrafią, jeżeli żydzi pozostaną w Nowym Dworze, lub w Wawrze, w Zakroczymiu lub w Falenicy.</u>
<u xml:id="u-21.50" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-21.51" who="#PGrünbaum">Proszą Panów, jakże było zrozumiane to wysiedlanie przez lud? Zrozumiane zostało tak samo jak odezwy utożsamiające żydów z bolszewikami, zrozumiane zostało tak samo, jak agitacja antysemicka: jako hasło do rabunku, bo cały Nowy Dwór po wyjściu żydów został obrabowany, wszystkie niemal mieszkania i sklepy żydowskie. W Zakroczymiu mieszkania żydowskie zostały splądrowane, a bóżnice zarówno w Nowym Dworze jak i w Zakroczymiu zostały shańbione, zbezczeszczone. Do jednej z bóżnic wprowadzono konie i urządzono w niej stajnie.</u>
<u xml:id="u-21.52" who="#komentarz">(Głos: Przez kogo? To Trocki przez oszczędność wprowadził konnicę.)</u>
<u xml:id="u-21.53" who="#PGrünbaum">Następnie rozpoczęła się nasza zwycięska ofenzywa. Zaczęliśmy otrzymywać wiadomości urzędowe i nieurzędowe o t. zw. zdradzie żydowskiej. Pozwolą Panowie, że kilka słów również i o tem powiem. Złożyliśmy w Sejmie wniosek o komunikatach Sztabu Generalnego, który podawał wiadomości o zbrojnych oddziałach żydowskich które walczyły przeciw naszym wojskom.</u>
<u xml:id="u-21.54" who="#komentarz">(Głos: To była tylko defilada!)</u>
<u xml:id="u-21.55" who="#PGrünbaum">Ośmielę się tu powiedzieć coś, co prawdopodobnie niejednego z Panów zdziwi. Ja stokroć wolę to oskarżenie o zbrojne oddziały żydowskie, niż oskarżenie o oblewanie wrzątkiem żołnierzy polskich. Jeżeli się oskarża żydów o powstanie, o zbrojne powstanie, to się nie traktuje ich tak, jak się traktowało w średnich wiekach, to przecież psychologia tego oskarżenia jest inną, niż psychologia oskarżenia o oblewanie wrzątkiem. Gdy się oskarża ludzi w XX wieku o to, że rzucając się na wojsko, używają tak średniowiecznego a raczej tak starożytnego sposobu walki jak oblewanie wrzątkiem, dowodzi to, że psychologia tłumów, psychologia ludzi oskarżających nie zmieniła się wcale, że traktuje się żydów tak, jak traktowano ich w średnich wiekach, że oskarżający nie mogą sobie wyobrazić tego żyda, z bombą w ręku, z karabinem, nie moną wyobrazić go sobie przy kulomiocie. Autorowie Komunikatów Sztabu Generalnego widocznie jednak nie są wolni. od tej psychologi tłumu, bo mówią o zbrojnych oddziałach żydowskich.</u>
<u xml:id="u-21.56" who="#komentarz">(Głos: A w Białymstoku?)</u>
<u xml:id="u-21.57" who="#PGrünbaum">Tak, i w Białymstoku i w Siedlcach i we Włodawie i w Hrubieszowie. T otóż jesteśmy obecnie w stanie powiedzieć, że te komunikaty mijają się zupełnie i absolutnie z prawdą, że te komunikaty najwidoczniej mają jako podstawę meldunki zgoła fałszywe, które w błąd wprowadziły Sztab Generalny. Ja nie podejrzywam Sztabu Generalnego, iż chciał w ten sposób agitować,...</u>
<u xml:id="u-21.58" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-21.59" who="#PGrünbaum">... ale powiadam i mam prawo to powiedzieć, mam dowody świadczące o tem, że meldunki były fałszywe, że były one dyktowane z jednej strony, prawdopodobnie agitacją sfer prawicowych, a z drugiej strony pewnym, powiedziałbym obłędem, przypominającym obłęd tej kobiety, która w Łącku pod Płockiem mówiła, że widziała, że żyd zabił jakiegoś kaprala, który żył i był zupełnie zdrów. O tym obłędzie trzeba osobno pomówić.</u>
<u xml:id="u-21.60" who="#komentarz">(P. Gdyk: Psychiatrja, jazda, idźmy dalej).</u>
<u xml:id="u-21.61" who="#PGrünbaum">Tymczasowy Komitet Obywatelski w Białymstoku na posiedzeniach swoich dwukrotnie i wobec przedstawicieli Naczelnego Dowództwa stwierdził, że nie było zbrojnych oddziałów żydowskich w Białymstoku, że żydzi nie zasilili szeregów bolszewickich jak twierdził komunikat. Zbrojny oddział żydowski był w Siedlcach! Rzeczywiście w Białymstoku mówi się, że w Białymstoku zbrojnego oddziału żydowskiego nie było, ale za to był w Siedlcach, a w Siedlcach mówi się że w Siedlcach nie było takiego oddziału, ale za to był w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-21.62" who="#komentarz">(P. Ks. Sędzimir: To jest talmudyczna kazuistyka)</u>
<u xml:id="u-21.63" who="#PGrünbaum">To są fakty, a nie kazuistyka. Stwierdzonem zostało również w odezwie podpisanej przez biskupa podlaskiego i przez przedstawicieli społeczeństwa polskiego w Siedlcach, że nie było żadnych zbrojnych oddziałów żydowskich w Siedlcach, że społeczeństwo żydowskie w tem mieście, z wyjątkami, a wyjątków jest dużo nie tylko w społeczeństwie żydowskiem, zachowało się całkiem lojalnie.</u>
<u xml:id="u-21.64" who="#komentarz">(Głos: A we Włodawie?)</u>
<u xml:id="u-21.65" who="#PGrünbaum">Do Włodawy weszły oddziały gen. Bałachowicza i zrobiły we Włodawie i w okolicy to, co zrobiły oddziały gen. Denikina na południu Rosji. Jeżeli na prawym brzegu Wisły, tam, gdzie przechodziły nasze wojska mamy skalę pogromową niską, nieznaczną, jeżeli liczba ofiar dochodzi do kilkunastu, najwyżej dwudziestu zabitych przeważnie po drogach przez maruderów, to tam we Włodawie, gdzie działały oddziały gen. Bałachowicza, działo się iście po rosyjsku, tam panował rozmach rosyjski, tam była skala rosyjska, tam mamy setki zabitych, mamy pohańbione dziesiątkami kobiety, mamy całe wsie wyrżnięte. We Włodawie, Kamieniu Kaszyrskim i okolicy — wszędzie są trupy po drodze pochodu oddziałów Bałachowicza.</u>
<u xml:id="u-21.66" who="#komentarz">(P. Rudnicki: A ile te dziewice zarobiły, to prostytucja)</u>
<u xml:id="u-21.67" who="#PGrünbaum">Jest to rzecz haniebna to co Pan powiedział, wstydziłby się Pan coś podobnego mówić: kiedy się mówi o pohańbieniu przez żołdactwo kobiet, wstydziłby się Pan w ten sposób mówić. Jest to hańbą dla Sejmu naszego, że rozlegają się w nim podobne cyniczne twierdzenia. Oddziały Bałachowicza widocznie meldowały o zbrojnym oddziale żydowskim we Włodawie. A jednak będziemy mieli może te przyjemność zadokumentować z tego samego źródła, że to jest nieprawda, że żadnego żydowskiego oddziału zbrojnego we Włodawie nie było.</u>
<u xml:id="u-21.68" who="#komentarz">(P. Ks. Sędzimir: Spryciarze jesteście, wszystko zrobicie)</u>
<u xml:id="u-21.69" who="#PGrünbaum">Czy jesteśmy spryciarzami, czy nie, tego nie wiem, ale wiem, że ci panowie, którzy robili te oszczerstwa, robili to po bandycku i nie trzeba być spryciarzami, ażeby odkryć i ujawnić tę marną robotę tę nieudolną agitację endecji, czy kogo innego.</u>
<u xml:id="u-21.70" who="#PGrünbaum">I dziwna rzecz, zastosowano teror przeciwko żydom w b. Królestwie Polskiem. Roboty przymusowe były też jednym z objawów tego teroru, roboty przymusowe, do których wleczono tylko i wyłącznie samych żydów.</u>
<u xml:id="u-21.71" who="#komentarz">(Głosy: Nieprawda. Uchylaliście się, dlatego Was pociągano)</u>
<u xml:id="u-21.72" who="#PGrünbaum">Do robót, do tak zwanych świadczeń wojennych wszędzie prawie byli pociągani wyłącznie żydzi i traktowano ich na tych robotach jak zwykle gdy ma się do czynienia z masą żydowską, bito ich, znęcano się nad nimi.</u>
<u xml:id="u-21.73" who="#PGrünbaum">Tak, był to jeden z objawów teroru zastosowanego przeciw żydom. Ze strony urzędowej z pewnym uśmiechem powiedziano mi raz: No tak, przecież zdołaliśmy utrzymać porządek w Warszawie w chwili niebezpieczeństwa, a baliśmy się, że jakaś rewolta wybuchnie w dzielnicy żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-21.74" who="#PGrünbaum">Gdym słyszał to, pomyślałem: a więc za pomocą wleczenia na roboty teroryzowano ludność żydowską, ażeby zapobiec rewolcie, którą sobie urojono, bo nikt o tej rewolcie nie myślał, nawet najskrajniejsze socjalistyczne partie żydowskie o tej rewolcie nie myślały, jakkolwiek ich utożsamiano już zupełnie z bolszewikami, jakkolwiek ich likwidowano jako komunistów. Ale najcharakterystyczniejszy jest (być może) ów kontrast, który rzuca się wprost w oczy między stosunkiem do żydów na prawym brzegu Wisły, a stosunkiem do żydów we Wschodniej Galicji lub na Wołyniu. Gdy o pierwszych mówi się, że dopuścili się masowej zdrady, to ci ostatni, żydzi na Wołyniu, poza granicami b. Królestwa Polskiego, ci neutralni we Wschodniej Galicji okazali się odrazu niemal patrjotami.</u>
<u xml:id="u-21.75" who="#komentarz">(Głos: Jak im dobrze bolszewicy dokuczyli)</u>
<u xml:id="u-21.76" who="#PGrünbaum">W zeszłym roku, w roku 1919, kiedy wojska nasze wyruszyły naprzód.</u>
<u xml:id="u-21.77" who="#komentarz">(P. Świda: Ciągle „nasze”, „nasze”)</u>
<u xml:id="u-21.78" who="#PGrünbaum">A jak Pan chce, żebym powiedział.</u>
<u xml:id="u-21.79" who="#komentarz">(P. Świda: Polskie)</u>
<u xml:id="u-21.80" who="#PGrünbaum">Ja na tej trybunie mówię jako obywatel Państwa polskiego i wszystko, co należy do Państwa polskiego, jest tak samo moje, jak i Pana, Panie Kolego Świda.</u>
<u xml:id="u-21.81" who="#komentarz">(P. Świda: Pan nie należy do narodowości polskiej)</u>
<u xml:id="u-21.82" who="#PGrünbaum">Jestem pewny, Panie Kolego Świda, że gdybym mówił na każdym kroku „polskie”, toby Pan powiedział: Oto ten żyd sam przyznaje, że polskie” jest mu obcem, że co „polskie” to nie jego, że jest neutralnym. Prawda? Kiwa Pan głową.</u>
<u xml:id="u-21.83" who="#komentarz">(Głos: Pan nam ubliża, gdy nas Pan z sobą indentyfikuje)</u>
<u xml:id="u-21.84" who="#PGrünbaum">Otóż powiadam, w r. 1919, kiedy wojska nasze wyruszyły za granicę b. Królestwa Polskiego i kiedy znalazły się na Litwie, na Białej Rusi, to samo odbywało się na Litwie i Białej Rusi, co miało miejsce tutaj, u nas, na prawym brzegu Wisły. Wtedy w Wilnie strzelano do wojska polskiego, we Lwowie oblewano wojsko wrzątkiem, a w Pińsku knuto spisek bolszewicki, który się okazał później urojonym przez gen. Listowskiego i jego pomocników.</u>
<u xml:id="u-21.85" who="#PGrünbaum">Wtedy, proszę Panów, w Wilnie i we Lwowie i we wszystkich miastach wschodniej Galicji żydzi się zachowywali całkiem nielojalnie i całkiem nie patriotycznie. Obecny p. Prezes Ministrów, gdy mówił o. Wschodniej Galicji nigdy nie zapomniał powiedzieć kilka słów z przekąsem o tych „neutralnych”, a tu odrazu okazali się oni patriotami polskimi. Ci neutralni przechowywali generałów polskich, oficerów polskich, robili wszystko co może nie tylko lojalny lecz patriotyczny obywatel.</u>
<u xml:id="u-21.86" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-21.87" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, to nie są moje słowa, tu znowu cytuję prawie dosłownie oświadczenia i publikacje urzędowe...</u>
<u xml:id="u-21.88" who="#komentarz">(P. Schiper: Delegata Gałeckiego)</u>
<u xml:id="u-21.89" who="#PGrünbaum">... delegata Gałeckiego i wogóle oświadczenia przesyłane i przetelegrafowane przez urzędową ajencję telegraficzną PAT. Bardzo być może, ze robi się to po to, ażeby dowieść światu, że ludność żydowska na tych spornych terenach wschodnich lgnie do Polski. Nie wiem, może są jakie inne powody. Ja mam swoje objaśnienia tego faktu, ja wiem, dlaczego to się stało. Stało się to dlatego, jak tu słusznie ktoś rzucił, że bolszewicy dali się ludności żydowskiej na tych terenach we znaki. Tam grasowali i bolszewicy i petlurowcy i dywizja Bredowa i dywizja gen. Bałachowicza, i dlatego tam się wojska polskiego, wojska naszego nie obawiano, i dlatego tam nie uciekano od tego wojska nie chowano się przed niem i może dlatego nie było tam takich objawów, jakie były tu nas na prawym brzegu Wisty.</u>
<u xml:id="u-21.90" who="#PGrünbaum">A tu na prawym brzegu Wisły ujawniły się objawy bardzo charakterystyczne dla naszych stosunków, dla systemu panującego u nas. Jakaś psychoza, jakieś opętanie ogarnęło naraz całą ludność żydowską miast i miasteczek. Przed inwazją bolszewicką rabowano, znęcano się nad ludnością żydowską tych miast i miasteczek i dlatego, gdy rozeszła się pogłoska, że jak wrócą wojska, to względem żydów będzie zastosowany teror niebywały, to uwierzono temu i ludzie się zlękli i uciekali tłumnie na wschód. A tłum chrześcijański, widząc uciekających za bolszewikami żydów, myślał, że to są zbrojne oddziały, łączące się z, bolszewickiemi wojskami i meldowano później wchodzącym przednim strażom wojsk naszych o żydach, którzy uciekli na wschód, o młodych i starych żydach, o całych oddziałach, które poszły z bronią w ręku do bolszewików. Tych żydów później łapano na drogach, przyłapywano setkami i szczęściem było dla nich, jeżeli Ich przyłapywała władza, bo wtedy ich więziono, wtedy ich bito, znęcano się nad nimi — mamy na to dowody wyszczególnione w naszym wniosku, ale przynajmniej życia nie postradali; ale gdy ich łapali maruderzy, gdy ich łapali chłopi po drogach, to ich mordowano bez litości, a liczba zamordowanych w ten sposób przewyższa kilkakrotnie liczby żydów skazanych na śmierć przez sądy doraźne. Sądy doraźne skazały na śmierć 66 żydów.</u>
<u xml:id="u-21.91" who="#komentarz">(Głos: Bardzo mało)</u>
<u xml:id="u-21.92" who="#PGrünbaum">Tak jest, proszę Panów, bardzo mało. Kiedy gen. Sosnkowski podał nam na komisji wojskowej tę liczbę, doznałem rzeczywiście rozczarowania, mówię wyraźnie, rozczarowania. Po takim strasznym krzyku, który podniósł się o zdradzie żydowskiej, po wszystkich artykułach w „Gazecie Warszawskiej”, w „Dwugroszówce”, „Rzeczypospolitej” i innych organach, które cały czas szczuły bezkarnie, bo gdy Komisarz Rządu, na Warszawę, bardzo wrażliwy na polemikę między gazetami żydowskiemi, zamyka gazetę Der Tog”, biorąc pod opiekę Moment” i Der Jud”, nie dostrzega zupełnie judzących przeciw Żydom artykułów rozmaitych Dwugroszówek”, Gazet Warszawskich” i innych organów,...</u>
<u xml:id="u-21.93" who="#komentarz">(Głosy: A ile mieliście rewkomów?...)</u>
<u xml:id="u-21.94" who="#PGrünbaum">... doznałem rozczarowania, bo myślałem, że sądy doraźne po tym wszystkiem co się wypisywało o żydach, po tych wszystkich wiadomościach urzędowych i nieurzędowych, które pojawiły się, skazały conajmniej kilkuset żydów na śmierć. Tymczasem procent żydów skazanych na śmierć wynosi 25, a liczba ich 66, gdy liczba ofiar nielegalnego teroru, bo p. gen. Sosnkowski nazwał sądy doraźne legalnym terorem, ofiar samosądów, ofiar Glinianki, Grajewa, wszystkich innych miast, miasteczek i miejscowości, gdzie mordowano żydów — przewyższa znacznie, jak już powiedziałem, tę liczbę. Dla sądów doraźnych mamy podkomisję Komisji Wojskowej, która rozpatruje sprawy skazanych przez nie i jestem tego pewny, jestem głęboko przekonany, że okaże się co do wielu, wielu z tych których skazano za zdradę, że tu popełniono względem nich fatalną omyłkę sądową.</u>
<u xml:id="u-21.95" who="#PGrünbaum">Nie chcę się tutaj rozwodzić nad poszczególnemi wypadkami, nie chcę mówić o skazaniu rabina Spiry, o skazaniu, które wzburzyło całą opinię publiczną w Płocku. Przedstawiciele społeczeństwa polskiego w Płocku mówili mi, że przekonani są, że zaszła w sprawie Spiry fatalna omyłka sądowa. Nie będę mówił o oficerze Ferberze, który został skazany w Krakowie, o tym człowieku, który urodzony w Cieszynie, był członkiem komitetu plebiscytowego i wstąpił jako ochotnik do wojska polskiego i potem odrazu okazał się zdrajcą i został skazany na karę śmierci, nie będę mówił o wielu innych, dla mnie wystarczy jedno, co pan kolega mi przyznał, że jest tak mało tych żydów skazanych na śmierć. To świadczy, że chociaż nie szczędzono żydów, a Pan przyzna, że żydów nie szczędzi się u nas, pomimo to wszystko jest tylko 66, a wśród nich przeważna ilość dezerterów, skazanych na śmierć.</u>
<u xml:id="u-21.96" who="#komentarz">(P. Anusz: Sądy sądzą oględnie)</u>
<u xml:id="u-21.97" who="#PGrünbaum">Panie Kolego, byłbym szczęśliwym, gdybym mógł to stwierdzić, że sądy sądzą oględnie,...</u>
<u xml:id="u-21.98" who="#komentarz">(Głos: Pan to ciągle w swojej mowie stwierdza)</u>
<u xml:id="u-21.99" who="#PGrünbaum">... ale niestety powiedzieć muszę i mówię, że chociaż nie szczędzi się żydów, szczególnie tak mało jest ofiar, bo nie było materiału odpowiedniego, bo nie było żydów, których by można skazać, jako zdrajców.</u>
<u xml:id="u-21.100" who="#komentarz">(Głosy: Umieli się dobrze maskować! Macie protegę u góry)</u>
<u xml:id="u-21.101" who="#PGrünbaum">Od niedawna utrwaliła się u nas moda, przeciw której nic nie mam absolutnie, bo szczęśliwy jestem, że choć jedna jedyna kategoria żydów uznana została za lojalnych i patriotycznych obywateli polskich. Powiedziano oficjalnie w odezwie gen. Rozwadowskiego, następnie powtórzył to ks. Lutosławski, a więc mamy sankcję ks. Lutosławskiego,...</u>
<u xml:id="u-21.102" who="#komentarz">(Głos: Bardzo poważna sankcja.)</u>
<u xml:id="u-21.103" who="#PGrünbaum">... sankcję narodowej demokracji, że ortodoksja żydowska jest lojalna ba, nawet patriotyczna, że żyd nabożny, żyd z pejsami i z brodą, ten w chałacie długim jest dobrym obywatelem polskim, nie zaś ten żyd, który nosi się po europejsku. Ten żyd, który nosi się po europejsku,...</u>
<u xml:id="u-21.104" who="#komentarz">(Głos: Tak jak Pan)</u>
<u xml:id="u-21.105" who="#PGrünbaum">... tak jak ja, ja wprawdzie nie jestem golony, ten żyd golony jest wrogiem Państwa Polskiego. Proszę Państwa, gdy w Komisji Wojskowej, mówiąc o tem, zapytałem, dlaczego maluje się jednak na plakatach antybolszewickich bolszewika jako żyda przeważnie z pejsami, to ks. Nowakowski powiedział, przyznając mi rację, że rzeczywiście trzeba malować bolszewika takiego, jak ja. Chciałbym nareszcie widzieć plakaty, na których by namalowani byli żydzi tacy, jak ja. A wiecie Panowie, że tego nigdy nie będzie. Nie będzie dlatego, że ten, co maluje plakaty, wie, że trzeba malować charakterystyczne figury, trzeba malować figury, co do których nie będzie żadnych wątpliwości, że to jest żyd, takie figury, o których już o milę zdaleka można powiedzieć, że to jest żyd. A taką figurą typową jest żyd z pejsami, żyd w chałacie, ten ortodoks, któremu Panowie przyznajecie, że jest patriotą.</u>
<u xml:id="u-21.106" who="#PGrünbaum">A kto najbardziej cierpi wśród żydów? Panowie myślą, że tacy jak ja, ta młodzież żydowska, którą pomawia się o wrogość względem Polski, ten robotnik, ten golony żyd? Nie, proszę Panów, ten żyd z pejsami i brodą, ten nie ośmiela się przejść przez ulicę, ten nie ośmiela się jeździć wagonami, ten ucieka, gdy ujrzy większą grupę „uzbrojonych”, jak pisze się w prasie żydowskiej. Panowie ulegacie psychologii tłumu i Panowie nie umiecie uderzyć tam, gdzieby zdaniem waszem należało, bo nie macie odpowiednich środków, bo wasza antysemicka agitacja jest agitacją ludzi przepojonych psychologią średniowieczną. Zawsze Panowie będziecie chwalić ortodoksów, a cierpieć będą najwięcej właśnie oni, chociażby dlatego, że się obronić nie potrafią, że złoczyńcy nie boją się, że odpowiednio zareagują na ich napaści; cierpieć będą chociażby dlatego, że to jest najbardziej podatny do napaści element. Mamy jednak pewną pociechę w obecnej chwili. Teror dotknął nie tylko nas żydów, teror dotknął robotników, robotników polskich, zwłaszcza rolnych, teror dotknął i chłopów. A ten teror był do tego stopnia straszny, że rozbudziło się sumienie społeczeństwa i to, czegośmy nie mogli osiągnąć przez całe półtora roku, tośmy w tej chwili osiągnęli. Mamy już protesty, pochodzące z kół społeczeństwa polskiego przeciw terrorowi względem żydów, mamy takie deklaracje ze strony polskiej, których dotychczas nie mieliśmy. Widzimy, że organ P. P. S. „Robotnik” zaczął pisać o kwestii żydowskiej, zupełnie inaczej niż poprzednio, że Robotnik oburzał się na Jabłonnę. Zaczęto podawać do wiadomości takie rzeczy i fakty, które przedtem ukrywano, np. że się żydów nie przyjmuje do Czerwonego Krzyża, jak się traktuje ochotników żydowskich, jak się traktuje tych, którzy chcą spełnić swój obowiązek obywatelski.</u>
<u xml:id="u-21.107" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Przecież „Robotnik” jest organem żydowskim)</u>
<u xml:id="u-21.108" who="#PGrünbaum">I niektóre koła niesocjalistyczne również zareagowały, w ten sposób. Zaczynamy nabierać pewności, że przebrano miarkę, że tak, jak teraz, dalej już być nie może, że musi wreszcie nastąpić zmiana, przełom jakiś w sprawie żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-21.109" who="#PGrünbaum">P. Prezydent Ministrów w swojem ekspose pominął jednak zupełnie milczeniem sprawę żydowską. P. Prezydent Ministrów, tak samo jak przed dwoma, miesiącami, tak i teraz nie znalazł ani jednego słowa dla nas żydów. O sprawie żydowskiej mówi się zwykle w zamkniętym pokoju, w salonie, że jest to bolączka, ale gdy trzeba powiedzieć coś odpowiedzialnego, to się niema słów i milczy się, albo mówi się tylko przeciw żydom. U nas w sferach lewicowych, w sferach centrowych panuje pewnego rodzaju neutralność pod tym względem, mniejsza lub większa neutralność.</u>
<u xml:id="u-21.110" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Podobna do żydowskiej, bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-21.111" who="#PGrünbaum">P. Prezydent Witos, który tak bardzo nie lubi neutralnych, który swoją niechęć do neutralnych podkreśla na każdym kroku, w sprawie żydowskiej jest całkiem i zupełnie neutralnym, przynajmniej, jako prezydent ministrów, bo Jako poseł neutralnym wcale a wcale nie był. Zastosował tedy do sprawy żydowskiej metodę przemilczania.</u>
<u xml:id="u-21.112" who="#komentarz">(P. Świda: To jest mądry prezydent)</u>
<u xml:id="u-21.113" who="#PGrünbaum">Nie wiem, czy ta metoda przemilczania sprawy jest objawem nadzwyczajnej mądrości politycznej; nie rozumiem, jak można przemilczeć sprawę żydowską, kiedy się na niej buduje cały system polityki, kiedy sprawa żydowska jest ośrodkiem polityki wewnętrznej, kiedy się każdy niemal projekt prawodawczy rozpatruje pod kątem widzenia sprawy żydowskiej. Ale podkreślić muszę, że ta neutralność jest co najmniej życzliwą w stosunku do antysemityzmu, w stosunku właśnie do tego systemu opierania całej polityki wewnętrznej na antysemityzmie, że ta neutralność powodowana jest obawą wystąpienia przeciw antysemityzmowi, że ta neutralność ma jako swoją podstawę niechęć kompromitowania się jakimkolwiek wystąpieniem w sprawie żydowskiej. Ponieważ nie można jednak, stojąc na czele Rządu, powtarzać tego, co się mówiło, będąc tylko prezesem jednej z frakcji sejmowej, to się nic nie mówi, a tem samem oczywiście popiera się antysemityzm, tem samem, oczywiście, popiera się cały system antysemicki i całą antysemicką robotę i politykę. Tem się daje możność używania antysemickiej maczugi zawsze i wszędzie i zdzielania, wybaczcie Panowie, że użyję zwrotu trywialnego, przez łeb tą maczugą antysemicką, nie tylko żydów, ale wszystkich tych, którzy się antysemickiej prawicy nie podobają. Gdy na porządku dziennym staje sprawa rolna, to się puszcza natychmiast maczugę antysemicką w ruch i mówi się chłopu, że to jest intryga żydowska, tak samo w każdej innej sprawie, dotyczącej jakiejś radykalniejszej reformy społecznej lub politycznej przedewszystkiem, a czasami i wyłącznie mówi się o intrydze żydowskiej. Mam tu zbiorek odezw antysemickich, i kiedy Panowie przeczytacie te odezwy,...</u>
<u xml:id="u-21.114" who="#komentarz">(Głos: Nie mamy czasu, mów Pan dalej)</u>
<u xml:id="u-21.115" who="#PGrünbaum">... to przekonacie się, że niema wprost ani jednej okazji, ani jednej chwili, z której, niekorzystałaby prawica dla wydania przeważnie anonimowych odezw, dążących do zohydzenia za pomocą argumentu żydowskiego sprawy, o którą walczy lud. Takie neutralne stanowisko cechuję całą lewicę, nawet lewicę socjalistyczną, rząd Daszyńskiego i Witosa. Nie dziw tedy, że się czasem lubi nazwać robotniczo chłopskim, woli nie obciążać swego wozu politycznego takim bagażem, jakim jest sprawa żydowska. Woli pod tym względem zachować ostrożność, woli pod tym względem pozostać neutralnym, a czasem nawet zachować neutralność życzliwą w stosunku do prawicy, w stosunku do antysemickiej polityki wojskowej i wewnętrznej. Lewica socjalistyczna zdawała sobie niegdyś sprawę, ze szkodliwości takiego stosunku do sprawy żydowskiej, ale po porażce 1905 r. przyszła, nie wiem dlaczego, do przekonanie, że jeżeli zrzuci ze swego wozu politycznego bagaż żydowski, to potrafi pozyskać sympatie ludu daleko łatwiej, niż poprzednio, kiedy broniła żydów. Lewica socjalistyczna boi się okropnie, by nie nazwano jej: judische Schutztruppe. Lewica zaprzepaszcza całą sprawę demokracji, dając w ręce prawicy tę maczugę antysemicką, którą ta bije po łbie nie tylko żydów, lecz całą społeczną lewicę, proletariat i lud rolniczy.</u>
<u xml:id="u-21.116" who="#komentarz">(Różne okrzyki!)</u>
<u xml:id="u-21.117" who="#PGrünbaum">Lewica nie może być antysemicką, gdyż antysemityzm jest może najsilniejszym orężem przeciw wszelkim demokratycznym i wolnościowym dążeniom ludu. Za pomocą fałszywych oskarżeń, rzucanych na żydów, wytwarza się atmosferę nienawiści nie tylko do żydów, lecz potęguję się reakcję polityczną i społeczną.</u>
<u xml:id="u-21.118" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
<u xml:id="u-21.119" who="#PGrünbaum">Panowie przez dwa lata zbieraliście materiały i dowody i nic nie potrafiliście zebrać i wszystkie zarzuty robione żydom, zarzuty o wrogie stanowisko względem Polski, są tak nikłe, tak nieudolne, jak komunikaty Sztabu o zbrojnych oddziałach żydowskich w Białymstoku, Siedlcach, o czem się teraz już nawet nie mówi,...</u>
<u xml:id="u-21.120" who="#komentarz">(Głos: Bo wszyscy o tem dobrze wiedzą!)</u>
<u xml:id="u-21.121" who="#PGrünbaum">...bo każdy jest przekonany wewnętrznie, że to nieprawda! Każdy z panów, który się przyjrzał temu co się dzieje, który obiektywnie zastanowił się nad dziejami ostatnich lat, który zechciał zapomnieć o potrzebie agitacji antysemickiej, przekonał się chyba, że nie zrobiono ani jednego kroku wrogiego przeciw państwu polskiemu i niepodległości polskiej ze strony żydów, nie tylko ze strony żydów polskich, ale i ze strony żydów całego świata.</u>
<u xml:id="u-21.122" who="#komentarz">(Zaprzeczenia)</u>
<u xml:id="u-21.123" who="#PGrünbaum">Przeciw niepodległości polskiej nie było ani jednego kroku odpowiedzialnych sfer żydowskich, angielskich, amerykańskich, francuskich i innych żydów.</u>
<u xml:id="u-21.124" who="#komentarz">(Głos: A czy są sfery żydowskie odpowiedzialne?)</u>
<u xml:id="u-21.125" who="#PGrünbaum">Owszem są: Komitet delegacji żydowskiej w Paryżu, Board of Deputies w Londynie, Kongres Żydowski w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-21.126" who="#komentarz">(P. Anusz: W organie „Jewrejskaja Niediela” był artykuł p. Idelsohna, który pisał, że walka z niepodległością polską jest postulatem wszystkich żydów).</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że dyskusja nie jest o sprawie żydowskiej:</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PGrünbaum">W organie „Jewrejskaja Niediela” nie mogło być artykułu p. Idelsohna, mego osobistego przyjaciela i towarzysza partyjnego, który nigdy w organie „Jewrejskaja Niediela” nie pisywał. Pan Idelsohn był redaktorem syjonistycznego pisma „Razswiet” i tam tylko swoje artykuły drukował.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PGrünbaum">Była oczywiście obrona sprawy żydowskiej w Polsce, była obrona żydów przed rozmaitemi upośledzeniami i przed rozmaitemi prześladowaniami, ale nie było ani jednego faktu wystąpienia przeciw niepodległości polskiej, przeciwnie było dużo faktów wystąpienia za niepodległością polską. Ja nie mówię tego, żeby się Panom przypodobać.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: To się Panu nie uda)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PGrünbaum">Panu najmniej się chcę przypodobać, uważałbym sobie za ujmę, gdybym się Panu podobał. Zresztą my żydzi, jako naród rozproszony, który się znajduje we wszystkich krajach niemal, nie możemy stawać i nigdy nie stawaliśmy w poprzek dążeniom niepodległościowym jakiegoś narodu„ chociażby dlatego, na tyle jesteśmy rozumni i rozsądni, wiemy, że niepodległościowe dążenia są do tego stopnia silne wśród każdego normalnego i zdrowego narodu, że starci byli byśmy wprost w proch, gdybyśmy się tym dążeniom przeciwstawiali.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Głos: Teraz dopiero dowiedzieliście się o tem)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PGrünbaum">Tak proszę pana, dowiedzieliśmy się o tem, ale nie teraz dopiero, mówiliśmy głośno to w 1905 roku w Polsce, i teraz i przedtem kierujemy się i kierowaliśmy się tem przekonaniem we wszystkich krajach, które mają większość odpowiednią pewnego narodu.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PGrünbaum">Wchodzimy obecnie w okres pokoju, w okres pracy twórczej nad konsolidacją naszego Państwa. Uprawianie w dalszym ciągu tego systemu, który scharakteryzowałem, uprawianie w dalszym ciągu systemu antysemickiego, zezwalanie na to, ażeby rozmaite dwugroszówki, ażeby narodowa demokracja wywijała nieustannie maczugą antysemicką byłoby już wprost nieszczęściem, klęską dla Polski. Należę do narodu starego, który wiele widział, widział jak państwa powstawały i znikały, należę do narodu, który nieraz pisał na frontonach gmachów państwowych „Mane Tekel Fares” i pozwolę sobie powiedzieć, że dalsze stosowanie owego systemu, który scharakteryzowałem, doprowadzić musi do tego, że i na frontonie naszego gmachu państwowego, ku wielkiemu — wierzajcie, że mówię szczerze — ku wielkiemu bólowi i rozpaczy żydów polskich pojawią się ogniste słowa, owe „Mane Tekel Fares”.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PGrünbaum">Proszę Panów...</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Na nic trąby jerychońskie)</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PGrünbaum">... widzę, że Pan jest dobrym czytelnikiem prasy endeckiej i powtarza to, co wyczytał w Dwugroszówce.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Czytam i „Nasz Kurier”)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PGrünbaum">Ja za „Nasz Kurier” nie odpowiadam.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, rzecz oczywista, że po tem wszystkiem co się stało, pomimo całego naszego uznania dla Rządu, który nie dał się porwać rozpędowi zwycięstwa i zawarł pokój, pomimo to jednak nie jesteśmy w stanie, nie jesteśmy w stanie powtarzam, głosować za rezolucją, przedłożoną przez frakcję ludową.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Ponieważ wszystkie kluby przyszły już do głosu, zarządzam wybór mówców generalnych. Przemawiać będą p. Bulek i p. Zamorski.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie dyskusji do jutra.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PksOkoń">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Zgłosiłem się do głosu przeszło przed tygodniem i udzielił mi głosu nie tylko p. Marszałek Trąmpczyński, ale i p. Wicemarszałek Bojko. Dzisiejsze więc samowolne postąpienie p. Marszałka muszę potępić, ponieważ nie jest zgodne z wolnością poselską i z wolnością konstytucyjną w Rzeczypospolitej. P. Marszałek Trąmpczyński stosuje metody niepolskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#Marszałek">Radzę ks. Okoniowi przejrzeć regulamin.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PksOkoń">P. Marszałek i p. Wicemarszałek Bojko powiedzieli, że będę przemawiał. Marszałkowskiemu słowu wierzyłem, ale dzisiaj, gdy słowo się zmieniło, to mu nie wierzę. Muszę przeciwko tej samowoli p. Marszałka zaprotestować.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do nagłych wniosków. Nadeszły następujące nagłe wnioski:</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Krempy, Matusza i tow w sprawie demobilizacji odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Farbsteina i tow. w sprawie zmiany w Ustawie z dnia 16 lipca 1920 r. o podwyższeniu i zrównaniu stawek przy niektórych opłatach stemplowych na obszarach b. zaboru rosyjskiego i austriackiego odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Buzka, Dębskiego i tow. w sprawie uznania „de jure” państwa Łotewskiego odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Niedbalskiego, Grzędzielskiego i tow. z P. S. L. w sprawie uregulowania pracy rolnej przez oddziały wojskowe odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Rottermunda i innych posłów członków Komisji Sejmowej Zdrowia Publicznego w sprawie wydatniejszego udziału Rządu w świadczeniach na rzecz opieki nad chorą dziatwą, zarażoną gruźlicą, jaglicą i t. p. odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Staniszkisa, Smoły, Bardla i tow. w sprawie przyznania Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie dla jej uruchomienia nadzwyczajnego kredytu w kwocie 10 milionów marek odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły Związku Polskich Posłów Socjalistycznych w sprawie niewypłacania zasiłków rodzinom szeregowych wojsk polskich odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#Marszałek">Na jutrzejszem posiedzeniu będzie dyskutowana kwestia nagłości wniosku posła Kosmowskiej w sprawie jednorazowej daniny podatkowej w naturze na rzecz armii i wniosku posła Marchuta w tej samej kwestii, oraz kwestia nagłości wniosku pp. Zw. L. N. w sprawie zapowiedzianego politycznego, demonstracyjnego powszechnego strajku przeciw projektowi konstytucji, a szczególniej przeciw przepisom o Senacie.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie 4-tej z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#Marszałek">1) Dalsza rozprawa nad expose p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#Marszałek">2) Dalsza rozprawa konstytucyjna.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#Marszałek">3) Wnioski nagłe pp. Kosmowskiej, Marchuta i Zw. L. N.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#Marszałek">Dyskusja nad konstytucją zacznie się od art. 36.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 5 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>