text_structure.xml
170 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 m. 30 przed poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Wiesław Chrzanowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bujak, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Kierownik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Morawski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 155 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 156 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie: J. Dębski i S. Sołtyk. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja posła Dąbala, ks. Okonia i tow. do pp. Ministrów Ochrony Pracy i Opieki Społecznej i Spraw Zagranicznych w sprawie robotników polskich we Francji.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja posła Anusza i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć przy poborach wojskowych w roku 1919 w Piotrkowie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja posła Makucha i tow. do I p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie 5 włościan we wsi Regów Stary, gmina Sarnów pow. kozienickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Wobec tego, te niektóre kluby nie zakończyły jeszcze swoich narad nad punktem pierwszym dzisiejszego porządku dziennego, proponuję przystąpić do Nr 3:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Wniosek Komisji Likwidacyjnej w sprawie odszkodowań za straty wojenne (Druk Nr 1907).</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWierzbicki">Wysoki Sejmie! Rok minął od czasu zawarcia traktatu wersalskiego. Przed rokiem mieliśmy szczegółowe sprawozdania o znaczeniu dla świata i dla Polski tego traktatu, mieliśmy wyjaśnienia naszego delegata pełnomocnego, który szczególny nacisk położył na znaczenie dla Polski momentu odszkodowań za straty wojenne w związku z przypadającemi na nas ciężarami finansowemi. Mieliśmy zrobiony bilans z czem Polska rozpocznie na nowo swoje życie państwowe, z jakimi horoskopami na przyszłość. Obecnie, kiedy na zachodzie Europy zagadnienie wojny i pokoju już bezpośrednio nie istnieje, a istnieje ono tylko w Polsce, zachód Europy z tein większą skwapliwością zabiera się do ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii odszkodowań, która staje się tam sprawą najgorętszą.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PWierzbicki">Konferencja w Spaa, na którą wreszcie Polska w osobach swoich delegatów została zaproszona, ma pertraktować z Niemcami co do wysokości odszkodowań należnych całemu światu. Sprawa odszkodowań już na kongresie pokojowym paryskim była jedną z najbardziej palących, była jedną z tych kwestii, gdzie solidarność międzynarodową trudno było utrzymać wskutek tego, że ciężary wojenne tak dalece przerastają siły wytwórcze obecne, a nawet siły przyszłych pokoleń, iż o całkowitem odszkodowaniu mowy być nie mogło. I w tym momencie, kiedy ta prawda zjawiła się w całej swojej jasności — wyszły również na jaw odrębności interesów poszczególnych państw, a każdy z tych odrębnych interesów zaważył na swój sposób na decyzjach Kongresu.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWierzbicki">Niemcy już w tym momencie, kiedy się zbliżało podpisanie traktatu wersalskiego, wystąpiły z całą siłą przeciw ciężarom, które państwa sprzymierzone i stowarzyszone miały na nie włożyć w postaci odszkodowań. Delegaci niemieccy twierdzili, że wobec uchwalonych w traktacie okrojeń terytorialnych, nie będą mogli w żadnym wypadku sprostać ciężarom finansowym.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PWierzbicki">Podczas przebiegu rokowań pokojowych przedwstępnych Polska stała na straży swoich praw i uzyskiwała zupełnie uspakajające deklaracje ze sfer najwięcej miarodajnych — z ust delegatów. Francji, Anglii i Ameryki.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PWierzbicki">Jeszcze w dn. 13 lutego 1919 r. w okresie przygotowawczych prac konferencji pokojowej na posiedzeniu Komisji Odszkodowań, pod przewodnictwem francuskiego ministra skarbu Klotza, przedstawiciele Polski, Włoch i Grecji, złożyli zastrzeżenie z powodu treści memoriału amerykańskiego, który zdawał się odmawiać wymienionym państwom prawa do odszkodowań. Wtedy lord Sumner, przedstawiciel Wielkiej Brytanii oświadczył: Jakże mógłby Prezydent Wilson myśleć w r. 1918 o pozbawieniu prawa do odszkodowań Włoch, Grecji i Polski? Czternaście punktów Prezydenta Wilsona mają na celu niezbędne, niezwłoczne i praktyczne odszkodowanie pewnych kategorii strat, gdyby więc lista należnych odszkodowań miała być ograniczona, mogłoby to być zrobione tylko w drodze konkretnego sformułowania. Prawa narodów mogą być zbyte tylko przez formalne zrzeczenie się ich. P. Dulles, przedstawiciel Stanów Zjednoczonych. Ameryki Południowej, oświadczył na tem posiedzeniu, że prawa Polski Włoch i Grecji są uznane i sankcjonowane w punktach trzecim i czwartym amerykańskiego memoriału i że wymienione mocarstwa będą miały prawo do takichże odszkodowań jak i inne.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PWierzbicki">W trzy tygodnie później na posiedzeniu w dn. 6 marca tejże Komisji pod przewodnictwem tegoż ministra Klotza podjęta została sprawa Rosji. P. Hughes delegat Australji w charakterze przedstawiciela Wielkiej Brytanji oświadczył, że nie należy uwzględniać sprawy Rosji, ani żadnej części dawnego państwa rosyjskiego, z wyjątkiem jednakże rosyjskiej Polski, Estonji i Litwy, które mogą mieć wierzytelności do przedstawienia.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PWierzbicki">Przytoczone powyżej deklaracje przedstawicieli Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych nie wywołały wówczas opozycji ze strony któregokolwiek z przedstawicieli mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PWierzbicki">W ten sposób równouprawnienie Polski w sprawie odszkodowania z resztą mocarstw zostało całkowicie uznane. Zostało ono również całkowicie uznane w zasadniczym artykule części VIII Traktatu Wersalskiego, mianowicie w art. 231, który głosi, że: Rządy sprzymierzone i stowarzyszone oświadczają, zaś Niemcy przyznają, że Niemcy i ich sprzymierzeńcy, jako sprawcy są odpowiedzialni za wszystkie szkody i straty, poniesione przez Rządy sprzymierzone i stowarzyszone oraz przez ich obywateli na skutek wojny, która została im narzucona ze strony Niemiec i ich sprzymierzeńców.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PWierzbicki">Art. 231 wkładał zatem na Niemcy bez żadnych ograniczeń obowiązek odszkodowania w całej pełni, i dopiero w ostatniej chwili przed podpisaniem traktatu w art. 232 zjawiło się ograniczenie, że ten obowiązek Niemiec ogranicza się do czasu, w którym państwa sprzymierzone i stowarzyszone były z Niemcami w stanie wojny.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PWierzbicki">Artykuł 232 brzmi: Rządy sprzymierzone i stowarzyszone uznają, że zasoby Niemiec nie wystarczają na zapewnienie zupełnego odszkodowania za wszystkie te straty i szkody, a to z uwagi na stałe zmniejszanie się tych zasobów, co wynika z innych rozporządzeń niniejszego Traktatu.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PWierzbicki">Jednakowoż Rządy sprzymierzone i stowarzyszone żądają, zaś Niemcy zobowiązują się do odszkodowania wszystkich szkód, jakie przez czas, kiedy każde z mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych, znajdowało się w stanie wojny z Niemcami, zostały wyrządzone jego ludności cywilnej, jak również jej majątkowi przez pomienioną napaść na lądzie, na morzu i z powietrza, oraz wogóle wszelkie szkody, określone w dołączonym aneksie I.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PWierzbicki">Ten nowy moment traktatu, to był zysk osiągnięty przez delegację niemiecką, która groziła, że inaczej traktatu nie podpisze. Ta formuła ograniczająca była przyczyną, dla której zakwestionowano wprawdzie nie zasadnicze prawo Polski do odszkodowań, bo to prawo art. 231 bezwzględnie uznaje, lecz zakres korzystania z tego prawa, a mianowicie czas, kiedy Polska znajdowała się z Niemcami w stanie wojny. Próby interpretacji innych artykułów traktatu wersalskiego, a nawet dalszego tekstu tegoż art. 232, wykazują jednakże, jak pośpieszną i przygodną była ta poprawka, jak nie harmonizuje ona z całością traktatu i dalszym tekstem art 232.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PWierzbicki">Z dokładnej analizy art. 232 wynika, że odszkodowania za czas, gdy państwa sprzymierzone i stowarzyszone były w wojnie z Niemcami stanowią tylko pewne minimom, które Niemcy bezwzględnie uiścić muszą, i że ten cel miało wprowadzić w owym czasie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PWierzbicki">Do wniosku tego uprawnia nas fakt, że ostatni wiersz ostępu 2 art. 232 mówi już o odszkodowaniu „wogóle wszelkich szkód określonych w aneksie I”, nie robiąc już ograniczeń co do czasu, zaś aneks I obejmuje wszystkie te szkody i straty, co do których i Polska słusznie może rościć pretensje.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PWierzbicki">Na art. 252, który posłużył za powód do zakwestionowania prawa Polski, Rząd nasz, mianowicie Główny Urząd Likwidacyjny i Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zwróciły specjalną uwagę od pierwszych dni po podpisaniu traktatu wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PWierzbicki">Trzeba tu stwierdzić, że tak Główny Urząd Likwidacyjny, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych powołało najdzielniejszych ekspertów polskich, ażeby przygotować materiał prawny i historyczny, któryby udowodnił, że zasadnicze prawo Polski do odszkodowań trwa w swojej mocy, i że art. 232 Polski od udziału w odszkodowaniach usunąć nie może. Rząd powołał więc do współpracy najlepsze siły prawnicze w Polsce i w rezultacie przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Głównego Urzędu Likwidacyjnego złożyli Komisji Odszkodowań zasadniczy memoriał, który szczegółowo pod względem historycznym i prawnym prawa polskie popiera. Nie będę wyczerpywał treści tego memoriału, zaznaczę tylko w kilku słowach, że w znakomity sposób zostało w nim wyjaśnione, iż w sprawie czasu trwania stanu wojny pomiędzy Polską a Niemcami należy odrębnie traktować terytoria b. Królestwa Kongresowego i wszystkich ziem rosyjskich z jednej strony, a terytoria Wielkopolski i Małopolski z drugiej.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PWierzbicki">Otóż co do Królestwa Kongresowego należy stwierdzić, że w myśl zasad prawa międzynarodowego, Królestwo to, utworzone na Kongresie Wiedeńskim jako odrębne państwo w unii osobistej z Rosją, przetrwało w tej postaci odrębnego organizmu państwowego aż do wojny europejskiej.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PWierzbicki">Wypowiedzenie zaś wojny Niemcom, przez cesarza rosyjskiego, który był jednocześnie na mocy traktatu wiedeńskiego królem polskim, oznaczało formalne wypowiedzenie wojny Niemcom i przez Polskę. Królestwo kongresowe jako samodzielny organizm państwowy rozpoczęło więc wojnę z Niemcami dn. 2 sierpnia 1914 r.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PWierzbicki">To samo dotyczy innych ziem polskich, które stanowiły przed wojną część państwa rosyjskiego i jako takie znajdowały się z Niemcami w stanie wojny.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PWierzbicki">Dlatego też prawo do odszkodowań tego całego olbrzymiego terenu, który poniósł olbrzymie straty, nie może być kwestionowane za cały czas od dn. 2 sierpnia 1914 r. t. j. pierwszej zasadniczej daty rozpoczęcia wojny wszechświatowej.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PWierzbicki">A jeśli było w stanie wojny z Niemcami Królestwo Kongresowe, to znaczy, że była w wojnie z nimi i Polska, chociaż część jej jeszcze należała do Niemiec, a inna część do Austrii tak samo, jak była w stanie wojny z Niemcami Francja, chociaż Alzacja i Lotaryngia w dniu 2 sierpnia 1914 r. należały do Rzeszy Niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PWierzbicki">W dn. 30 marca 1917 r. tymczasowy rząd rosyjski uznał niepodległość Polski. Moment ten został uznany jako początek nowej państwowości polskiej w traktacie wersalskim. Od tej chwili Polacy w Rosji zaczęli tworzyć samodzielne oddziały wojskowe, a w ten sposób stan wojny Polski z Niemcami trwał dalej. Pokój Brzeski, który zakończył wojnę między Rosją i państwami centralnemi nie obowiązywał Polski dlatego, że od 30 marca 1917 r. unia Polski z Rosją została formalnie rozerwaną. Zresztą pokój ten art. 116 traktatu wersalskiego uznaje za niebyły.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#PWierzbicki">Prawo Polski do żądania odszkodowań za straty swoich obywateli jest tem bardziej niezaprzeczalne, że całej ludności cywilnej państw sprzymierzonych prawo to w myśl traktatu przysługuje.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#PWierzbicki">Mają więc to prawo i Polacy, będący w czasie wojny pod panowaniem Rosji, na równi ze wszystkimi obywatelami państw sprzymierzonych. Domagać się odszkodowań swoich obywateli mogą tylko ich rządy.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#PWierzbicki">Rosja zaś na mocy art. 116 traktatu, może te prawa windykować tylko względem swoich obecnych obywateli, więc Polacy, byli obywatele państwa rosyjskiego, a obecnie obywatele Polski, tylko przez rząd polski praw swoich dochodzić mogą. Uznanie więc prawa do odszkodowań ludności cywilnej byłej Rosji oznacza i uznanie tego prawa dla Polski, jako państwa i podmiotu prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#PWierzbicki">Dla reszty terytorium Polski decydujące znaczenie ma dzień 4 czerwca 1917 r., gdy dekret prezydenta Republiki Francuskiej stworzył autonomiczną armię polską. Dekret ten ma niezmierną doniosłość historyczną.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#PWierzbicki">Motywy do tego dekretu stwierdzają że: „Liczba Polaków, biorących już udział w walce o prawa i wolność narodów, lub też gotowych do zaciągnięcia się w służbę sprawie sprzymierzonych, jest już dość znaczna, ażeby usprawiedliwić połączenie ich w odrębny korpus. 2 drugiej strony zamierzenia sprzymierzonych rządów, a w szczególności tymczasowego rządu rosyjskiego, nie mogłyby znaleźć lepszego potwierdzenia, jak w pozwoleniu Polakom walczyć wszędzie pod ich sztandarem narodowym”.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#PWierzbicki">„Wreszcie sądzimy, że Francji powinno zależeć na zaszczycie współdziałania przy tworzeniu i rozwoju przyszłej armii polskiej. Związki, łączące nasze dwa narody i przyjaźń, której dowodów nigdy nie zaprzestali nam dawać Polacy, wytwarzają dla nas zobowiązanie moralne do współudziału w tej wzruszającej i zaszczytnej misji”.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#PWierzbicki">Od tego momentu, t. j. od dnia 4 czerwca 1917 r., kiedy pod sztandarem narodowym walczyli już łącznie Polacy ze wszystkich trzech zaborów, trwa formalny stan wojny z państwami centralnemi już nie tylko królestwa Kongresowego, ale całej Polski. Po tej pamiętnej dacie 4 czerwca 1917 r., następuje ze strony rządów sprzymierzonych szereg aktów niesłychanej wagi, które stopniowo uznają Komitet Narodowy Polski w Paryżu jako urzędowe przedstawicielstwo Polski:</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#PWierzbicki">1) podporządkowują później Komitetowi Narodowemu Polskiemu jako władzy politycznej wszystkie formacje wojskowe,</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#PWierzbicki">2) uznają wszystkie oddziały polskie, walczące po stronie sprzymierzonych — za stanowiące jedną armię autonomiczną, sprzymierzoną i prowadzącą wojnę.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#PWierzbicki">3) a wreszcie dn. 23 lutego 1919 r. uznają Polskę jako państwo niezawisłe i suwerenne, a jej Rząd jako Rząd regularny.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#PWierzbicki">Przechodzę wreszcie do traktatu Wersalskiego, który kasuje niesprawiedliwość rozbiorów i który w ten sposób nie stwarza nowego państwa, lecz restauruje państwo dawne, jedno z najdawniejszych w Europie i wznawia jego niezależny i suwerenny byt polityczny, przekreślając bezprawie rozbiorów.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#PWierzbicki">Przedstawiłem tu argumenty, jakimi Rząd Polski bronił wytrwale i w sposób kategoryczny praw Polski do odszkodowań, wyjaśniając, że Polskie Królestwo Kongresowe i wogóle ziemie z b. zaboru rosyjskiego mają to prawo od dnia 2 sierpnia 1914 r., reszta zaś państwa od dn. stworzenia armji narodowej polskiej pod sztandarami polskiemi, t. j. od dnia 4 VI 1917 r.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#PWierzbicki">Lecz i niezależnie od tych momentów, część VIII Traktatu przez cały bieg swoich artykułów wzmacnia i utrwala prawa Polski jako jednego z państw sprzymierzonych bez względu na to, czy artykułowi 232 nadaje się taką lub inną interpelację.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#PWierzbicki">Więc oto mamy np. art. 236, który zaczyna się od słów: „pozatem Niemcy zgadzają się, żeby ich zasoby gospodarcze były bezpośrednio zużytkowane na odszkodowania odnośnie do floty handlowej odbudowy w naturze, «węgla» i t. p. „ Pozatem — a więc niezależnie od przepisu art. 232”.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#PWierzbicki">Mamy później § 12 aneksu II, który głosi, że koszty wywołane naprawą i odbudową własności położonych w okręgach uległych najazdowi i spustoszeniu, włączając w to ponowną instalację ruchomości, maszyn i wszelkich materiałów, będą oceniane podług kosztu napraw i odbudowy w czasie, kiedy roboty będą wykonywane. Mówi się tu o terytoriach zniszczonych najazdem, a czyż nie są zniszczone terytoria Polski?</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#PWierzbicki">Tak samo ogólnie, w sposób niewątpliwie dający się zastosować i do Polski mówi § 1 aneksu IV, że mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone żądają, a Niemcy zgadzają się na to, żeby Niemcy dla częściowego zadośćuczynienia swym zobowiązaniom ustalonym w niniejszej części, użyły i w sposób poniżej określony wszystkich swoich zasobów gospodarczych bezpośrednio na materialną odbudowę tych okręgów mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych, które uległy najazdowi i to w rozmiarach, jakie określą te mocarstwa.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#PWierzbicki">Wreszcie należy zwrócić uwagę, że niema obowiązków bez praw, że traktat wersalski jak również zawarty w tymże dniu 28/VI 1919 r. traktat zawarty między głównemi mocarstwami i Polską, a potem traktat austriacki w St. Germain określają z jednej strony udział Państwa Polskiego w zobowiązaniach finansowych Rosji, z drugiej strony udział Polski w kosztach wyzwolenia krajów poaustrjackich t. j. w części kosztów wojny koalicji z Austrią.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#PWierzbicki">Jeżeli więc zobowiązania te Polska przyjęła, to stwierdza to solidarność Polski z mocarstwami sprzymierzonemi nie tylko przez daninę krwi, przelanej tak obficie, ale również i przez daninę finansową na rzecz kosztów wojny koalicji, bo wszakże zobowiązania Rosji to są przedewszystkiem zobowiązania zagraniczne. I w ten sposób przyjęcie tych zobowiązań już natury czysto pieniężnej, czyli wzięcie udziału w pasywach wojny stanowi niezmiernie mocne domniemanie prawne, że odpowiadać temu powinien również i udział Polski w aktywach wojny, t. j. w odszkodowaniach należnych od Niemiec.</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#PWierzbicki">Należy dalej zwrócić uwagę, że konferencję w Spaa poprzedził cały rok szczegółowych pertraktacji rządów zainteresowanych, że parlamenty całego świata z największą uwagą przysłuchiwały się wyjaśnieniom swoich rządów i przyjęły postawę zupełnie kategoryczną i niedwuznaczną, żądając, ażeby traktat wersalski był uszanowany i prawa narodów poszkodowanych do odbudowy były faktycznie zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#PWierzbicki">Jednakże już przed podpisaniem traktatu wersalskiego Niemcy zmobilizowali wszystkie swoje siły, ażeby wyzwolić się od tej wielkiej odpowiedzialności za zniszczenia, przyjmując na siebie zobowiązania jak najmniejsze. Delegacja niemiecka zwracała uwagę na to, że jeśli Niemcy mają wywiązać się ze swoich zobowiązań, to te zobowiązania nie mogą być nadmierne, bo wtedy Niemcy ugną się pod ciężarem gospodarczym i nie będą w możności żadnych zobowiązań wypełnić. Dlatego to Niemcy chcieli w najwyższym stopniu ograniczyć swoje obowiązki względem odszkodowania Polski.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#PWierzbicki">Po wszystkich jednakże staraniach delegatów niemieckich, po złożeniu przez nich wszystkich memoriałów i po zakończeniu z niemi wszelkich rozmów, w dn. 16-go czerwca, t. j, na kilkanaście dni przed ostatecznym uroczystym aktem podpisania traktatu wersalskiego, prezydent konferencji międzynarodowej Clemenceau zwrócił się do delegacji niemieckiej z listem, który w sposób nie poddający żadnej wątpliwości stwierdza prawa Polski do odszkodowania na równi z prawami innych krajów spustoszonych przez Niemcy. Urywek odnośny tego listu mówi: „Mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone oświadczyły z naciskiem, że Niemcy jako pierwszy warunek pokoju podjąć się muszą dzieła zadośćuczynienia aż do ostatniej granicy ich zdolności, gdyż zadośćuczynienie za krzywdy, które się popełniło, jest treścią sprawiedliwości. Niemcy zniszczyły przemysły, kopalnie i warsztaty pracy sąsiadujących z niemi krajów. Zniszczyły je nie podczas bitwy, ale z zamiarem przemyślanym i obliczonym na to, żeby ich własny przemysł zawładnął rynkami tych krajów, zanim ich przemysł będzie w możności wznieść się z ruiny, w którą pogrążyły go one lekkiem sercem. Niemcy zrabowały sąsiadom wszystko, co same mogły zużyć lub wywieźć. Sprawiedliwem jest zatem, żeby odszkodowanie zostało dokonane i żeby narody, które doznały tych krzywd, zabezpieczone były przez pewien czas od współzawodnictwa narodu, którego przemysł jest nienaruszony i wzmocnił się nawet dzięki instalacjom skradzionym w terytoriach okupowanych. Ktoś musi cierpieć z powodu następstw wojny. Kto ma cierpieć? Niemcy, czy tylko te narody, którym one krzywdę uczyniły?” Otóż ten wielki głos wielkiego męża stanu narodu, który dzięki patriotyzmowi i nieskończonej wierze potrafił doprowadzić wojnę do pomyślnego końca — daje Polsce niesłychanie mocne oparcie dla jej roszczeń o odszkodowania za straty wojenne.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#PWierzbicki">A teraz muszę jeszcze zwrócić uwagę na moment dla nas znamienny, że już w owym czasie Niemcy starały się uderzyć najmocniejszym taranem w sprawę zostawienia w granicach Rzeszy Górnego Śląska. W odpowiedziach delegacji niemieckiej na warunki pokoju czytamy, iż „bezpośrednim interesem państw sprzymierzonych i stowarzyszonych jest pozostawienie Górnego Śląska Niemcom, gdyż te będą mogły wypełnić zobowiązania wypływające z wojny, o ile Górny Śląsk będzie im pozostawiony, w przeciwnym zaś wypadku zobowiązań tych nie będą mogły wypełnić. Chociażby z tego powodu Niemcy nie mogą się zgodzić na odstąpienie Śląska”. Wszystkie uwagi delegacji niemieckiej zostały na konferencji pokojowej rozważone. Granice odpowiedzialności Niemiec zostały zmniejszone i odpowiednie poprawki do traktatu wersalskiego wprowadzone. Jednakże Śląsk Górny został niezbicie zawarowany Polsce z warunkiem jedynie plebiscytu. Teraz od roku przeszło jesteśmy świadkami nowego ataku niemieckiego na Śląsk Górny, prowadzonego z całą siłą i z całym rozpędem. Niemcy znowu żądają, ażeby im pozostawiono Śląsk Górny, gdyż inaczej nie zapłacą odszkodowań. I oto zjawiają się głosy ostrzegawcze ze strony tej Francji, która się ugina pod ciężarami wojennemi i której honorem jest jednak dotrzymanie traktatu wersalskiego. Oto mamy oświadczenie p. Poincarego, prezydenta zwycięskiej Rzeczypospolitej Francuskiej, który następnie z całą energią objął najważniejszy posterunek w międzysojuszniczej Komisji Odszkodowań. Jednakże sytuacja, która się wytworzyła na całym zachodzie Europy — niesłychana agitacja niemiecka, żeby zmniejszyć ciężar odszkodowań, walka odrębnych interesów państw sprzymierzonych, presja opinii francuskiej, ażeby przedewszystkiem Niemcy odbudowały Francję — to wszystko zmusiło prezydenta Poincarego do złożenia swego mandatu w komisji odszkodowań. A zrzekając się swego mandatu Poincare ogłasza, że składa go dlatego, iż Komisja Odszkodowań nie ma już całkowicie wolnej ręki, i przedstawiciele zainteresowanych państw w szeregu spotkań i konferencji starają się poza Komisją Odszkodowań ustalić odszkodowania niemieckie w sposób odmienny i sprzeczny z traktatem wersalskim. I oto ten sam prezydent Poincare w artykułach prasy francuskiej zwraca się z apelem do narodu francuskiego, ostrzegając sprzymierzonych, że Niemcy szukają pilnie najmniejszego wśród nich rozdźwięku, aby go wyzyskać dla siebie, a przedewszystkiem dla zachowania sobie Górnego Śląska. Poincare ostrzega, że Niemcy znowu zaczynają kusić cały świat: „Chcecie, byśmy dali odszkodowania, więc, zostawcie nam Śląsk Górny”. Lecz Poincare wypowiada przekonanie, że Francja pozostanie nieprzejednana, że przedewszystkiem będzie dążyła do tego, ażeby honor dotrzymania zobowiązań międzynarodowych zachować w całej mocy, i nie poddać się kuszeniu w tym momencie, kiedy przyjdzie z jednej strony Górny Śląsk, a z drugiej strony odszkodowanie dla Francji i dla innych państw sprzymierzonych i stowarzyszonych.</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#PWierzbicki">Za parę dni — w tym momencie, kiedy nasz kraj przeżywa na wschodzie i wewnątrz chwile tak wielkiej wagi, w tym momencie konferencja w Spaa będzie decydować międzynarodową kwestię odszkodowań, a wtedy może znowu wejść na porządek dzienny sprawa Górnego Śląska. Więc jeżeli Poincare cały naród francuski ostrzega i apeluje do czujności, to zdaje mi się, że naród polski, od zawarcia traktatu wersalskiego nie przeżywał momentu więcej doniosłego niż te dni najbliższe. Lecz naród polski jest przekonany, że Francja pozostanie wierną honorowi dotrzymania zobowiązań międzynarodowych, że Francja nie podda się pokusie: „Oddać Niemcom Górny Śląsk za odszkodowanie”, bo Francja zrozumie, że najpierw wyciąga się rękę po Górny Śląsk, a za kilkanaście lat może się sięgnąć po Alzację i Lotaryngię. A więc w tej sprawie nie tylko Górny Śląsk jest zaszachowany, lecz są również zaszachowane Alzacja i Lotaryngia.</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#PWierzbicki">I oczywiście Sejm Ustawodawczy jest przekonany, że współzależność tych momentów koalicja zrozumie i nie będzie zrobiony niesłychany błąd historyczny, nie będzie poświęcony Górny Śląsk, dzięki któremu przez cały rok Niemcy zwycięsko przedłużały swoje borykanie się, zanim wreszcie musiały ulec. Niemcy głosili podczas wojny, że Śląsk Górny nie może gospodarczo rozwijać się bez Polski i dlatego Polskę chcieli wcielić do Górnego Śląska. Otóż powinniśmy wytoczyć ten moment na konferencji w Spaa przed całym światem, bo jeśli wchodzi w grę światowa równowaga gospodarcza, jeśli w imię tej równowagi gospodarczej Niemcy mają być pozostawione jako organizm silny i potężny, to nierównie większej wagi jest, żeby Polska mogła pozostać i rozwijać się jako organizm silny i potężny. Jest to świadectwo samych Niemców, że Śląsk Górny w związku z Polską stałby się organizmem daleko żywotniejszym i silniejszym niż oddzielony od Polski. Więc interes równowagi gospodarczej wymaga, żeby traktat wersalski w tej dziedzinie był utrzymany w mocy, bo tylko w ten sposób maksymum europejskich zasobów gospodarczych będzie dane do dyspozycji międzynarodowej, do wzajemnej i powszechnej wymiany.</u>
<u xml:id="u-5.46" who="#PWierzbicki">Cały świat mówi ciągle o równowadze gospodarczej Niemiec, dlatego, że widzi niesłychaną szybkość, z jaką Niemcy powracają do tej równowagi. Świat widzi, że jeśli np. Niemcy sprowadziły za 5 miliardów marek towarów z Anglii, to w tym samym czasie i wywiozły do Anglii również za 5 miliardów. W ten sposób bilans handlowy Niemiec z Wielką Brytanią jest utrzymany w równowadze i to właśnie Anglii imponuje i dlatego wierzy ona w siłę organizacji Niemiec.</u>
<u xml:id="u-5.47" who="#PWierzbicki">Oto zjawia się jako porównanie organizacja wewnętrzna gospodarcza Polski, tak daleka jeszcze od równowagi, Ale świat musi pamiętać, że ten brak równowagi w Polsce jest konsekwencją polityki niemieckiej. Bo przecież wszystkie zasoby gospodarcze Polski podczas okupacji, jak to Clemencau w owej odezwie, którą dzisiaj zacytowałem, urbi et orbi ogłosił, zostały wywiezione do Niemiec. Zasoby niemieckie zostały powiększone w dwójnasób, a zasoby polskie zostały zniszczone. I nic dziwnego, że dzisiaj grabieżca i łupieżca, korzystający ze zdobyczy wojennej, może imponować. Ale w większym stopniu może imponować Polska, która mimo, że została tylko pustynią, że wszystko z niej wywieźli Niemcy, gospodarczo jednak się dźwiga.</u>
<u xml:id="u-5.48" who="#PWierzbicki">I oto są cyfry znamienne, na które świat musi zwrócić uwagę, które dowodzą o prężności gospodarczej Polski, które świadczą nie tylko o tych trudnościach widocznych dla wszystkich, ale i o tej niesłychanej pracy gospodarczej wewnętrznej podjętej dla odbudowy kraju.</u>
<u xml:id="u-5.49" who="#PWierzbicki">A należy przedtem uprzytomnić sobie, że produkcja po wojnie zmalała na całym świecie. Jeśli zwrócimy się np. do wydobycia węgla, podstawy całego przemysłu, to okaże się, że Wielka Brytania w 1917 r. wyprodukowała zaledwie 77% ilości węgla z r. 1913, Francja 53%, Belgia 78%, Śląsk Górny, który był w zarządzie niemieckim — 64%, a Zagłębie Dąbrowskie i Zagłębie Krakowskie, które były w zarządzie polskim — 68%.</u>
<u xml:id="u-5.50" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-5.51" who="#PWierzbicki">Nic dziwnego, gdyż mimo tego niesłychanego zniszczenia robotnik polski we własnem państwie z większem natężeniem i większem oddaniem mógł pracować, niż męczony górnik na Górnym Śląsku, który musiał jednocześnie dźwigać na swoich barkach całe narodowe uświadomienie szerokich rzesz, ażeby Górny Śląsk Polsce oddać.</u>
<u xml:id="u-5.52" who="#PWierzbicki">Widzimy więc z tych cyfr wszechświatowej produkcji węgla, że nie tylko Polska ma trudności, lecz trudności przeżywa cały świat.</u>
<u xml:id="u-5.53" who="#PWierzbicki">Z innych cyfr widać, że Polska zdąża ku dźwignięciu swojej gospodarki krokami szybkiemi i pewnemi. Jeśli wrócimy do tej powszechnej pięty Achilesa — wydobycia węgla — to zobaczymy, że w pierwszym kwartale r. 1919 wydobycie nasze stanowiło 60% przedwojennego, w drugim — 63%, w trzecim—70%, a w czwartym dosięgło już 80%. Średnie wydobycie na robotnika — dniówkę obliczone dla kilku wielkich kopalń, a świadczące o natężeniu pracy naszego górnika, wzrasta również, W porównaniu z pierwszem półroczem 1919 r. ta wydajność dzienna robotnika wzrosła w drugim półroczu o 15%, w pierwszym kwartale 1920 r. o 34%, a w marcu o 40%, a stało się to mimo wielkie trudności aprowizacyjne i techniczne. Te cyfry świadczą, z jaką szybkością my się odbudowujemy gospodarczo.</u>
<u xml:id="u-5.54" who="#PWierzbicki">Jeśli się zwrócimy do naszego przemysłu włóknistego, który imponował Niemcom i który oni specjalnie uciskali i zrujnować chcieli, to zobaczymy, że i tam już zrobiono niemało, chociaż była tam pustynia, chociaż wywieziono stamtąd wszystkie części maszyn, wszystkie surowce. Stała się przytem rzecz niesłychana, bo oto Niemcy wywieźli kupione od Anglii surowce i sum należnych nam nie oddali, a więc teraz my mamy zobowiązania wobec Anglii, nie mając ani pasów, ani części maszyn, ani surowców, które musimy z tejże Anglii sprowadzać. Musieliśmy więc stworzyć sobie nowy kredyt w niesłychanie trudnych warunkach, częściowo przy pomocy rządu, częścią bez tej pomocy. Musieliśmy w tym krótkim terminie wszystkie nasze maszyny sprowadzić, zdobyć surowce i artykuły techniczne; a zrobiliśmy to wszystko tak szybko, że ostatnio już tylko brak węgla tamował rozwój przemysłu włókienniczego, ale pomimo tych trudności doszliśmy już do części przedwojennej produkcji. Mieliśmy dalej niesłychane trudności z uruchomieniem hut naszych, bo i na tę gałąź przemysłu nie starczyło węgla. Jednak uruchomiliśmy 20% wielkich pieców i 25% pieców martynowskich, a w następnem półroczu może uruchomimy 35–37%. Niech się wykaże naród, któryby się znajdował w tak niesłychanie trudnych warunkach politycznych łączenia się trzech dzielnic, różnych gospodarczo, niech się wykaże, czy z tego zera, z tej pustyni, z tego minusa, braku kredytu, potrafi dojść do tych cyfr i sum, które my posiadamy? Produkcja nasza nie mogła się wyłonić na świat, bo Niemcy wszystko nam zabrali, a zabierali nie tylko z fabryk, magazynów, sklepów, ale i cała ludność została wygłodzona i obdarta. Więc produkcja krajowa musiała przedewszystkiem pokryć minimalne spożycie wewnętrzne. 1 nic dziwnego, żeśmy jeszcze nie wyszli na świat szeroki, jak Niemcy, które podczas wojny produkowały i przygotowywały materiały i wytwory, aby je po skończeniu wojny rzucić na rynki zagraniczne i oprzeć swoją walutę na wytwarzanych towarach. Myśmy tego wszystkiego nie mieli. Wszystkośmy z tej pustyni i przepaści sami wydobyli. Nie wie o tem jeszcze świat, ale niech się świat dowie, że Polska w trudnych momentach politycznych, obok zmagania się tych wielkich idei wyzwoleńczych najszerszych warstw ludności potrafiła w pocie czoła od podstaw budować swój byt gospodarczy, że nie straciła ona ani jednego tygodnia, dźwigała się i dźwignęła w górę — jest przeto silnym organizmem gospodarczym. Niechże temu organizmowi dodadzą jeszcze siły, niechże mu chociaż przyznają jego rodzimy polski węgiel z Górnego Śląska. Niedawno rząd polski dzięki zgodnym wysiłkom całego społeczeństwa uzyskał nowy kontyngens węgla górnośląskiego — 200.000 tonn miesięcznie, tak, że razem z poprzednio uzyskanym kontyngentem Polska otrzymywać powinna 450.000 tonn miesięcznie. Ten nowy kontyngens węgla przyznany nam przez najwyższe czynniki koalicji w Paryżu mógłby dźwignąć nasze życie gospodarcze, mógłby zbliżyć nas do tego momentu, kiedy rzucimy wreszcie na rynek światowy część naszej produkcji wewnętrznej.</u>
<u xml:id="u-5.55" who="#PWierzbicki">Lecz teraz czytamy apel sfer niemieckich do czynników górnośląskich, ażeby bojkotowały wywóz węgla do Polski, ażeby nie pozwoliły Polsce dźwignąć się gospodarczo, ażeby móc ją znów pod korcem trzymać, jak państwo, które musi sprowadzać, a nic nie jest w stanie produkować samo. Ale patriotyczna. postawa społeczeństwa polskiego na Górnym Śląsku i robotników górnośląskich potrafi przeciwdziałać tym machinacjom i da Bóg, że ten węgiel potrafimy zdobyć i że ze zdobyciem go szybciej postępować będzie odbudowa gospodarcza Polski.</u>
<u xml:id="u-5.56" who="#PWierzbicki">Dla odbudowy tej potrzebny nam jest jeszcze tabor kolejowy. Koalicja, dzięki swojemu uprzywilejowanemu stanowisku, mając tabor kolejowy zdobyczny, wzmocniła tymczasem swoje środki komunikacyjne, a prócz tego uzyskała od Niemiec na mocy traktatu wersalskiego 150.000 wagonów i 5000 lokomotyw. A my, z przyznanej nam przez traktat Wersalski ilości taboru, któraby wynosiła kilkadziesiąt tysięcy i wagonów, któraby postawiła inaczej nasze życie gospodarcze, któraby pozwoliła nam zupełnie inaczej czuć się wewnętrznie, nie otrzymaliśmy ani jednego wagonu. I znowu cóż jest dziwnego, że jeszcze pod względem gospodarczym nie możemy imponować całemu światu. Niech nasze prawa uszanują, niech nam zwrócą te lokomotywy i te wagony, a wtedy normalnym trybem popłynie życie gospodarcze Polski.</u>
<u xml:id="u-5.57" who="#PWierzbicki">Dlatego Komisja Likwidacyjna, która została wyłoniona przez Wysoki Sejm, jako stróż praw Państwa Polskiego, odszkodowań i zwrotu wywiezionych maszyn, surowców i taboru, w związku i kontakcie z rządem starała się jego wysiłki w tym i kierunku popierać. Dziś nadszedł moment i decydujący — konferencja w Spaa, gdzie po raz pierwszy od czasu wojny Niemcy wspólnie z innemi mocarstwami wspólnie z Polską będą konferować o losach przyszłego rozwoju gospodarczego Europy i całego świata. I oto w tym momencie uroczystym Sejmowa Komisja Likwidacyjna uznała za niezbędne i za konieczne oprzeć się o autorytet całego Sejmu i przedłożyć Sejmowi następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-5.58" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-5.59" who="#PWierzbicki">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Stwierdzając niezaprzeczone prawo Polski do odszkodowań za straty wojenne przyznane jej Traktatem Wersalskim i stanowiące zasadniczy warunek jej odbudowy gospodarczej oraz stania się czynnikiem gospodarczej równowagi całej Europy — Sejm wzywa Rząd do poczynienia wszelkich wysiłków w celu uzyskania dla Polski słusznego udziału w odszkodowaniach ze strony Niemiec”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma P. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Chcę wyjaśnić w imieniu Rządu, że w poniedziałek na posiedzeniu Rady Ministrów, Rząd uchwalił wysłać notę, czyniącą zadość i zawierającą w sobie właśnie argumenty, przytoczone tutaj przez posła sprawozdawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda, przypuszczam bez głosowania, że rezolucja z druku 1907.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">„Sejm wzywa rząd do poczynienia wszelkich wysiłków w celu uzyskania dla Polski słusznego udziału w odszkodowaniach ze strony Niemiec”, jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Zanim przejdziemy do nr. 1-go proponuję załatwić ustawę z dr. 1858.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">„Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku posła Godka w sprawie zmiany ustawy z dn. 31 lipca 1919 r. (Dz. Pr. nr. 65 poz. 392) o przyznanie dla cywilnych emerytowanych funkcjonariuszów państwowych, kolejowych, dla nauczycieli szkół powszechnych, średnich i wyższych jako też dla wdów i sierot po nich oraz księży emerytów — nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Ustawą z dnia 31 lipca ub. roku został przyznany emerytom dodatek drożyźniany. W ustawie tej do art. 5-go istnieją pewne ograniczenia stanowiące, że nie mają prawa do pobierania tego dodatku ci emeryci, którzy otrzymują emerytury w wysokości 2400 mk. względnie 4800 koron, pozatem ci, którzy z innych źródeł posiadają dochody, dochodzące do tej samej wysokości. Już przy dyskusji nad tem postanowieniem Komisja Skarbowo Budżetowa nie była jednego zdania i wyłoniły się wątpliwości, czy przepis ten jest słuszny i uzasadniony. Dziś po roku okazało się, że ograniczenie to jest w wysokim stopniu krzywdzące dla ogółu emerytów. Stosunki pogorszyły się tak znacznie, że świat emerytów, jeśli ma wogóle egzystować, musi sobie szukać innych źródeł dochodów. Dlatego też Komisja Skarbowo-Budżetowa po wysłuchaniu wniosku pana referenta przyszła do przekonania, że należy ten artykuł usunąć i proponuje przyjęcie ustawy, która domaga się usunięcia art. 5 ustęp b. ustawy zeszłorocznej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PGodek">Równocześnie z tą sprawą Komisja rozpatrzyła położenie emerytów wogóle i uznała za konieczne przyjść tej klasie z dalszą pomocą. Stosunki, które wytworzyła drożyzna, stały się tak krytyczne, że dziś grozi wprost katastrofa tym ludziom, którzy nie mogą nic zarobić i uzupełnić swoich poborów emerytalnych, ci ludzie formalnie giną z głodu lub idą na żebry.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PGodek">Dlatego Komisja Skarbowo Budżetowa, uwzględniając te okoliczności, jednomyślnie przyjęła wniosek sprawozdawcy, aby w czerwcu przyznać emerytom podwójne pobory emerytalne. Komisja ograniczyła te żądania tylko na czerwiec ponieważ przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył, że w miesiącu tym będzie wniesiona ustawa emerytalna i od lipca b. r. pobory emerytalne będą uregulowane, a zatem nie zachodziła potrzeba dodatków emerytalnych na następne miesiące.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PGodek">Wobec tego jednak, że rząd nie mógł dotąd wnieść tej ustawy, przeto rezolucja ta zmierza do tego, ażeby rząd wypłacał podwójne pobory emerytalne co miesiąc tak długo, dopóki ustawa emerytalna nie wejdzie w życie.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PGodek">Proponuję zatem rezolucję tej treści:</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PGodek">„Wzywa się Rząd, aby od miesiąca czerwca r. b. począwszy, aż do czasu wejścia w życie uchwalić się mającej przez Sejm ustawy emerytalnej, wypłacał co miesiąc dotychczasową emeryturę, względnie pensję wdowią i sierocą, rentę lub dar z łaski wraz z wszystkiemi przypadającemu dodatkami drożyźnianemi w podwójnej wysokości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PWojdaliński">Zawsze muszę przemawiać wtedy, kiedy porusza się sprawę emerytów cywilnych, aczkolwiek ani ja ani nikt z mojej rodziny nie jest w tem zainteresowany a dlatego się usprawiedliwiam, bo zawsze w tej sprawie głos zabieram. Poprostu poczucie sprawiedliwości nie pozwala tolerować tego, aby interesy pewnej kategorii obywateli, mających poparcie posłów, były uwzględniane, lub też jeśli jedna komisja więcej się interesuje jakąś kategorią obywateli to potrzeby ich są uwzględniane, a interesy i potrzeby innych kategorii nie są uwzględniane.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PWojdaliński">Komisja Skarbowo-Budżetowa stale troszczy się o podwyżki dla emerytów cywilnych, natomiast sprawa emerytów wojskowych jest pominięta. Uważam, że ta sprawa nie może być oddzielnie traktowana i proponowałbym, żeby tę ustawę odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej, ażeby uregulowała jednocześnie i sprawę emerytów wojskowych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PWojdaliński">Nie wnoszę poprawki, ponieważ nie wiem jaki będzie efekt finansowy, nie porozumiałem się poprzednio z Rządem i proszę tylko o odesłanie tej sprawy do Komisji Skarbowo-Budżetowej dla łącznego potraktowania emerytów cywilnych i wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PGodek">Uwzględniając oczywiście w zupełności motywy mojego przedmówcy, nie mogę się zgodzić na jego wniosek, ażeby sprawę odesłać do Komisji. Sprawa jest zupełnie dojrzała do załatwienia, a odesłanie do komisji mogłoby zagwoździć ustawę na okres kilkumiesięczny, coby oczywiście było wielką krzywdą dla tej warstwy, która dziś pomocy potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PGodek">Mam wrażenie, że sprawa, poruszona przez p. Wojdalińskiego załatwiona może być w Komisji Skarbowo-Budżetowej w krótkim czasie i na najbliższem posiedzeniu może już być przedstawiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Nasamprzód głosujemy nad wnioskiem p. Wojdalińskiego, ażeby sprawę odesłać do Komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za odesłaniem sprawy do Komisji, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony. Zatem głosujemy en bloc nad ustawą w sprawie zmiany ustawy z dn. 1 lipca 1919 r. (Dz. Pr. nr. 65 poz. 392) o przyznanie dla cywilnych emerytowanych funkcjonariuszów państwowych, dla nauczycieli szkół powszechnych niższych i wyższych, jako też wdów i sierot po nich oraz księży emerytów — nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego, (dr. 1858). Proszę tych Posłów którzy są za tą ustawą, ażeby powstali z miejsc. Jednomyślność — ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Ze względu na jednomyślność uchwały proponuję o natychmiastowe, przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, bez głosowania przypuszczam, że ustawa zostaje w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Jest jeszcze rezolucja p. Godka: proszę Pana Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby od miesiąca czerwca b. r. począwszy aż do czasu wejścia w życie uchwalić się mającej przez Sejm ustawy emerytalnej — wypłacał co miesiąc dotychczasową emeryturę; względnie pensję wdowią i sierocą, rentę lub dar z łaski wraz z wszystkiemi przypadającemi dodatkami drożyźnianemi w podwójnej wysokości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Zatem tę rezolucję zamiast rezolucji z druku 1858 stawiam pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją p. Godka, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Przystępujemy teraz do Nr. 1 porządku dziennego. „Trzecie czytanie ustawy o utworzenie Rady Obrony Państwa”. Zwracam uwagę na to, że jeżeli są jakieś poprawki, to powinny być natychmiast przedstawione na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PDaszyński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PDaszyński">Prosiliśmy p. Marszałka, ażeby był łaskaw zarządzić niedługą pauzę celem porozumienia się w bardzo ważnej sprawie, mianowicie co do sposobu obesłania Rady Obrony Narodowej. Ponieważ prośbę tę przedstawiło 5 klubów, więc nie rozumiem, dlaczego p. Marszałek nie byłby skłonny zadośćuczynić tej prośbie, zwłaszcza, że chcemy się na konwencie seniorów naradzić nad tem, czy mamy już w ustawie opisać sposób wyboru przez Sejm, względnie sposób mianowania przez inne ciała — albowiem w projekcie rządowym jest powiedziane, że jest sześciu czy siedmiu ministrów, a w poprawkach (które mogą uzyskać większość), do(trzeciego czytania jest powiedziane, zdaje się, że tylko 3 czy 4 ministrów. Otóż jest bardzo ważną rzeczą, które to mają być działy.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PDaszyński">Następnie i sposób wybierania przez Sejm tych 10 posłów jest dla nas bardzo ważną rzeczą, bo tutaj będzie chodziło o dwie zasady, czy ludzie, czy klucz stronnictw?</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PDaszyński">W tym celu prosiłbym p. Marszałka, żeby był łaskaw zwołać konwent seniorów dla porozumienia się co do sposobu postępowania. Zwykle w sprawach wielkiej wagi p. Marszałek zgadzał się z tem, od narady się nie uchylał, nie starał się utrudniać narady, dlatego mam i teraz nadzieję, że p. Marszałek zgodzi się na naszą prośbę i zwoła konwent seniorów, żebyśmy się nad temi sprawami mogli naradzić celem dojścia do jednolitej decyzji. Gdyby decyzja była niejednolita, wszyscy to czujemy, że rzecz straciłaby na wartości. Dzisiaj jednolitość decyzji może być atutem politycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Mam prawo odstąpić od porządku dziennego tylko wtedy, kiedy wszystkie kluby się na to zgodzą. Tymczasem słyszę, że prawica się nie zgadza.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PGłąbiński">Wysoki Sejmie! Sprawa jest bardzo pilna i ważna. Odwlekanie tej rzeczy może zrobić złe wrażenie, a to wszystko, co pos. Daszyński tutaj przedstawił, może być przecież rozważane po uchwaleniu trzeciego czytania. W jaki sposób mamy wybierać tych 10 posłów, to przecie możemy później się nad tem zastanowić i rozstrzygnąć. Ta rzecz nie jest w samej ustawie. Możemy przyjąć poprawkę, która jest postawiona przez P. S. L. co do ograniczenia tych członków, na to jest zgoda. Dlaczego mamy z tego powodu odraczać samą uchwałę i wywoływać wrażenie, że co do tej uchwały powstały wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Brejski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PJanBrejski">Wysoki Sejmie! 5 klubów tego Sejmu kładzie wagę na to, żeby połączyć z tem także sprawę wyboru posłów, żeby przed uchwaleniem ustawy w trzeciem czytaniu dojść do porozumienia, jak delegaci do tej Rady mają być wybierani. Sądzę, że leży w interesie powagi Sejmu i w interesie przedewszystkiem samej Rady, ażeby do tego porozumienia doszło, bo jeśli będzie niebezpieczeństwo, że klucz, że sposób wybierania Rady będzie niewłaściwy, to cała Rada może chybić, ponieważ nie jest wykluczone, że pewna liczba klubów od udziału w Radzie się usunie i wtedy cała rzecz byłaby bez wartości.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Proszę Panów, ja sądzę, że istotnie lepiej zadośćuczynić życzeniu, wyrażonemu przez szereg klubów dlatego, ażeby wytworzyć tę atmosferę, której niestety wczoraj brakowało i która jedynie może zabezpieczyć Radzie to wielkie znaczenie, jakie do niej przywiązujemy. Jeśli tą drogą można to osiągnąć, to bardzo proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PGłąbiński">Wobec oświadczenia p. Prezydenta, wniosek cofam.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">W takim razie robimy przerwę i zaczniemy posiedzenie o godzinie 2-ej.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Początek przerwy o godz. 12 min. 30)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Po przerwie. Godz. 2 min. 25)</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#Marszałek">Posiedzenie otwieram na nowo. Przystępujemy do trzeciego czytania ustawy o utworzeniu Rady Obrony Państwa. Są poprawki, uzgodnione w konwencie seniorów, które zostały rozdzielone między posłami.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Źle się rządziło i rządzi naszą Polską, skoro w drugim zaledwie roku jej istnienia zamiast głosów i hymnów radość, słyszy się już głosy trwożliwe, wołające o ratunek dla Państwa, słyszy się wołanie, że byt Polski jest zagrożony. Źle się rządziło i rządzi Polską, niedobrzy i nieodpowiedni są dotychczasowi sternicy naszej nawy ojczystej, skoro ta nawa poważnie chwiać się zaczyna, a fale burzy ją zalewają. Dlatego pyta się zdziwiony naród cały: Kto winien temu, że w drugim zaledwie roku naszego istnienia państwowego wśród najszczęśliwszych i najpomyślniejszych dla nas koniunktur znaleźliśmy się nad brzegiem przepaści, znaleźliśmy się w tak ciężkiej, i przykrej dla nas sytuacji, że musimy wołać ratunku i musimy jeszcze ponad Sejm ustanawiać nadzwyczajną instytucję, któraby się zajęła sprawami wojny czy pokoju i ratowania bytu Państwa.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PksOkoń">Winne tu są przedewszystkiem trzy czynniki: Winien Rząd, winien Sejm i winna wojskowość nasza, wszyscy społem. Nawarzyło się piwa i teraz woła się: Narodzie, ty wypij! Popełniło się u góry, u steru, błędy niepotrzebne i mówi się: Narodzie, teraz ratuj! Błędów popełniono zbyt wiele, zbyt ogromnych, by nie zabrnąć w to bagno, w które weszliśmy bez najmniejszej potrzeby. Te błędy popełniono przez niedołęstwo naszej administracji, czyniącej często krzywdy ludowi wiejskiemu, przez utopijną politykę wschodnią ze zgubnym mirażem Ukrainy; popełniono błędy strategiczne przez niepotrzebny i szkodliwy pochód na Kijów; błędy popełniła nasza generalicja i wojskowość i nasza intendentura, która pasie się i karmi dobrem ojczyzny, gdy ojczyzna jest w niebezpieczeństwie; błędy popełniono przez zaniedbanie okazji pokoju, gdy Rosja wyciągała do nas rękę do zgody i przez usta Cziczerina mówiła: Polaku, dość wojny, chcemy pokoju! Wtedy lekceważono Rosję i mówiło się: Z kim będziemy mówili, z motłochem? Te wszystkie błędy złożyły się na jedno wielkie nieszczęście. Służyliśmy za narzędzie mocarstwom Zachodu do zagaszenia pożaru światowego, zamiast nie mieszać się w stosunki wewnętrzne Rosji i zawrzeć dla polskiego ludu korzystny, rychły pokój. Biliśmy i bijemy tylko własnym wysiłkiem dla wszystkich i za wszystkich, bez realnych korzyść. Dziś zaś z boleścią stwierdzić musimy, że sytuacja jest zła, jest bardzo groźna, nie tylko dlatego, że front nasz się chwieje i że nasza armia cofa się z Polesia, a Rosjanie już Berezynę przekraczają, lecz i dlatego, że położenie nasze wewnętrzne wśród mas ludowych jest niepokojące. Masa chłopska jest niezadowolona i rozgoryczona, bo się o niej całkiem zapomniało i Państwo jej dotąd nic nie daje. Lud nasz jest ogromnie niezadowolony, a na to złożyły się tysiące przyczyn: przyczynił się do tego nasz Sejm, który nie wykonał tego, czego lud pragnie, przyczynił się Rząd, który nie wprowadził w życie uchwał sejmowych.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PksOkoń">Jako lekarstwo na choroby ojczyzny, jako antydotum chce się wprowadzić Radę Obrony Państwa. Uważam, że to jest środek bardzo zawodny, bardzo małe realny, i wielce niedemokratyczny. Jest to zwykła rada wojenna, ukrócająca prerogatywy Sejmu, bo ta Rada Obrony Państwa będzie władzą kolegialną dyktatorską, będzie dyrektoriatem, będzie zamaskowaną dyktaturą prawicowe endecka. Gdyby to jeszcze była dyktatura taka, jaką stworzył wielki Juliusz Cezar, Pompejusz, potem Antonjusz i Oktawjan w Rzymie, ludzie tak wielcy i genialni, tobym się z tego może nawet i cieszył chwilowe, ale 3 tej rady o głowach średnich, przeciętnych pociechy wielkiej dla państwa naszego i korzyści nie będzie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PksOkoń">Uważam, że kuracja, którą się chce zastosować względem zagrożonej Polski, jest jakby przykładaniem plastra na wrzód wewnętrzny, jakby kuracją znachora, który chorego leczy czarną kurą. Chory kurę zjadł i nie wyleczył się. Nic mu ta kura czarna nie pomogła,</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PksOkoń">Dziś w czasach tak ciężkich, kiedy potrzebujemy pomocy, kiedy nam trzeba rekruta, bo sześć roczników już wyczerpano, dziś właśnie, o zgrozo, utworzył się gabinet prawicowy. Czyż można się dziwić, że kiedy chłopów mają ciągnąć do wojska, oni powiadają: Za jaki rząd mamy się bić? Za rząd panów? Dlaczego rządu naszego niema?</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Sawicki: Kłamstwo, chłopi tego nie mówią. Inny głos: Nie za rząd, tylko za ojczyznę)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PksOkoń">To powtarzam, co słyszałem od chłopów. To są głosy ludu istotne i szczere. P. poseł Sawicki musiał je słyszeć, głos ludu, jeśli ma -uszy do słuchania. „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#PksOkoń">Uważam, że są tylko trzy środki, które Polskę mogą wyratować z obecnej sytuacji. Pierwszy środek to radykalna przebudowa ustroju wewnętrznego Państwa w duchu chłopsko-robotniczym. Chłop i robotnik musi się poczuć w Polsce jak w swoim domu i musi być gospodarzem na polskiej ziemi i wiedzieć, że nie jest traktowany po macoszemu, że nie jest obywatelem drugiego rzędu. Drugim środkiem jest wykonanie reformy rolnej, nie na papierze, lecz zaraz w przeciągu kilku miesięcy, wżyciu, w praktyce. Już na samym początku tego Sejmu domagałem się, by reformę rolną w jednym roku przeprowadzić, lecz wówczas p. Grabski powiedział na Komisji Rolnej, że ziemia nie jest bochenkiem chleba, który można krajać. Co chłopów ciągnie do Rosji, do bolszewizmu, to właśnie ponęta ziemi, posiadanie ziemi.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Nie obrażaj Pan chłopów)</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#PksOkoń">Tam chłop dostał prawa, dostał ziemię i od tej ziemi chłop nic odstąpi.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Wrzawa, protesty, okrzyki)</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#PksOkoń">Nic pomoże tu nic Wasze fałszywe przedstawianie stosunków, nic pomogą nic Wasze wrzaski i krakania wronie niby dzikich Indian, bo chłop już ma oczy przejrzał i sam dobrze widzi, bo nasz chłop-żołnierz, idąc na Wschód, na własne oczy całą prawdę zobaczy. Dlatego, kto Polskę kocha prawdziwie, kto Polskę chce ratować, powinien natychmiast dać ziemię masie chłopskiej. Musimy sobie powiedzieć: Niech zginą obszarnicy, byle tylko ocalić naszą kochaną Polskę.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. p. Sawicki protestuje)</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#PksOkoń">Ja z Pańskiego gadania nic sobie nie robię, bo Pan jest echem z za grobu, Pan do nieboszczyków należy.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#PksOkoń">Przypomnij my sobie historię Rzymu. Rzymianie, chcąc zachęcić lud do obrony państwa, dawali ziemię swoim legionistom.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#PksOkoń">Nasz dawny rząd polski także dawał ziemię rycerzom i rząd rosyjski dawał ziemię, wszystkie rządy dawały ziemię ludowi.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#PksOkoń">A Tadeusz Kościuszko czem zachęcił Głowackiego? Tem, że uwłaszczył chłopów.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Sawicki przerywa mówcy)</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#PksOkoń">Pan służysz panom i grasz marną rolę zdrajcy ludu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Muszę przywołać posła ks. Okonia do porządku za użycie słów „zdrajcy ludu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PksOkoń">Owszem, ale mu się to słusznie należało.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PksOkoń">Chcąc ratować ojczyznę, musi się ludowi dać ziemię. Musi powstać jak najszybciej rząd rzeczywiście chłopsko-robotniczy. Tego rządu panowie z prawicy nie powinniście się obawiać, przeciwnie, powinniście się cieszyć, że dzisiaj lud polski także chce wziąć na siebie odpowiedzialność za losy państwa, A kto bierze rządy w swe ręce, niech nie myśli, że te rządy będą zabawką, będą tylko honorem. Obecna chwila jest najcięższa. Ten rząd będzie miał ciężkie brzemię na ramionach. Ten, kto bierze rząd, berze szczęście i przyszłość Polski na siebie, na swe sumienie, w swoje dłonie. Jeżeli źle pokieruje sprawami państwa, to go przyszłe pokolenia przeklną.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PksOkoń">Podkreślić jednak muszę, że największemi z przewinień naszego rządu są zaniedbanie okazji do zawarcia pokoju z Rosją sowiecką i niepotrzebny, zgubny pochód na Kijów. Lud powszechnie pragnie pokoju. Gdzie się tylko do ludu mówi, gdzie się tylko z tym ludem styka, wszędzie się słyszy: my chłopi chcemy pokoju. Nikt wojny nie chce. Dlatego, kiedy Polska pragnie pokoju, trzeba było wtedy zawrzeć pokój, a przynajmniej Cziczerinowi odpowiedzieć wtedy, gdy Rosja nas o pokój prosiła. Sześć tygodni się to wlokło, a skończyło się na obiecankach i dlatego sprawdziły się słowa proroka: „Pokój, pokój, a przecież pokoju nie było”. Pokój — to były tylko frazesy i obłuda. Tak samo jak z reformą rolną, Jest to zwykły obłudny frazes, któremu już nikt nie wierzy.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#PksOkoń">Drugi błąd kardynalny Rządu naszego to pochód na Kijów, który wprowadził nas w pułapkę, w okropną wojnę, w której nam klęskę zadano.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#komentarz">(P. de Rosset: Po wojnie Pan to mów, nie podczas wojny)</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#PksOkoń">Była to wina przeogromna, która obecnie srodze się mści. Dziś sytuacja jest taka, że chłop głośno i stanowczo powiada, że mu się w tej Polsce należą prawa, że należy mu się rząd narodu. Tego chłopa jest aż 20 milionów, a więc masa wielka, I chłop polski ten głos mu należny będzie miał wkrótce, chociaż nie w tym Sejmie, który wyszedł z przypadku, który źle gospodarzy i jest niezdolny do twórczych czynów, ale w Sejmie nowym i wówczas chłop będzie już rządził I i będzie mówił silniejszym głosem ode mnie. I choć dziś się słyszy głosy kruków, to one nas nie zatrważają, bo one nas nie zakraczą. Chłop powiada: Dla Ojczyzny dam wszystko, dam krew, życie i mienie, ale też i czegoś żądam od niej. On ponosi wszystkie ofiary. Chłop jest zawsze pierwszym do ofiar i obowiązków, ale zawsze ostatnim, gdy chodzi o należne mu prawa. Ale co mu się daje za to? Lada żandarm i policjant katuje go jak zwierzę bezkarnie. Nie odbudowało mu się domu, odbudowa idzie mizernie, chłop jest dotąd bez dachu nad głową, Nie daje mu się ziemi, ni soli, ni nafty, ni odzieży. Sprawa inwalidzka jest zupełnie niezałatwiona, w koszarach traktuje się żołnierza gorzej niż po macoszemu, źle się go odżywia.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#komentarz">(P. de Rosset: To nieprawda)</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#PksOkoń">Nie przeszkadzaj Pan, Panie francuski szlachcicu.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#PksOkoń">Jeżeli od chłopa żądamy ofiar, niech chłop będzie też pierwszy do praw i pierwszy do rządzenia nawą ojczyzny. Uważam, że dziś trzeba chłopa do obrony Polski zapalić ideą, ideą chłopskiego rządu, ideą Polski chłopskiej.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#PksOkoń">Polska może być albo chłopsko-robotniczą, albo, jeśli pójdzie drogą szlachecką, wskazaną przez panów z prawicy i przez szlachtę, napewno wkrótce będzie bolszewicką. Ja chcę Polski chłopsko-robotniczej i dlatego widzę obronę ojczyzny naszej zagrożonej nie w tej Radzie, złożonej z 20 ludzi, którą desygnujecie w postrachu i przerażeniu dorywczo dla obrony Polski, lecz widzę obronę Polski w 20 milionach chłopa i robotnika polskiego. Tam jest rzeczywista siła Polski. Polskę chcemy z serca ratować, ale tylko my, lud, ją wyratujemy, bo mamy moc i siłę.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#PksOkoń">Powiedział Mickiewicz „Na moc złego jest moc dobrego”. Ta moc dobrego jest ukryta w chłopie polskim i robotniku. Trzeba tę moc odnaleźć i wykrzesać co rychłej.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(P. Sawicki: To hańba dla posła mówić podobne rzeczy)</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#PksOkoń">Zdrajca chłopski, polska ziemia nie powinna Ciebie nosić.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#PksOkoń">Proszę Panów, dziś domagamy się całą piersią Polski chłopskiej, domagamy się chłopskich rządów, domagamy się ratunku Polski za pomocą masy chłopskiej, a jeśli tego nie dacie, jeżeli masę chłopską będziecie ponownie prowokować, z cierpliwości anielskiej wyprowadzać swą niemądrą polityką szlachecko-obszarniczo-prawicową, zobaczycie, że wybuchnie wkrótce rewolucja i bolszewizm przyjdzie i żołnierz nie będzie się bił z zapałem.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#PksOkoń">Dlatego w imieniu Radykalnego Stronnictwa Chłopskiego oświadczam się przeciw tworzeniu jakichkolwiek rad wojennych i żądam niezwłocznego rozpoczęcia rokowań pokojowych. Lud ma dość wojny i nie widzi w niej dla siebie, ni dla Polski ludowej żadnych korzyści. Wobec tego oświadczać, że będziemy głosowali przeciw tej ustawie, jako niezgodnej z demokratyzmem i wolą ludu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda. Są następujące poprawki, uzgodnione przez wszystkie stronnictwa, Mianowicie pierwsza poprawka, nad którą będziemy głosowali, jest następująca:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Art, 2 ma mieć następujące brzmienie, zamiast dotychczasowego:</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">„Skład Rady stanowią:</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#Marszałek">a) Naczelnik Państwa, jako przewodniczący,</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#Marszałek">b) Marszałek Sejmu Ustawodawczego,</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#Marszałek">c) 10 posłów, wyznaczonych przez Sejm,</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#Marszałek">d) Prezydent Ministrów,</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#Marszałek">e) trzech członków Rządu, których wyznaczy Rada Ministrów,</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#Marszałek">f) trzech przedstawicieli wojskowości, wyznaczonych przez Naczelnego Wodza”.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#Marszałek">Ostatni ustęp pozostaje jak w projekcie:</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#Marszałek">„W zastępstwie Naczelnika Państwa przewodniczy Prezydent Ministrów”.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#Marszałek">Poprawkę tę, wniesioną pierwotnie przez p. Rataja, stawiam pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką do art. 2, uzgodnioną w Konwencie Seniorów, ażeby powstali z miejsc. Ta poprawka do art. 2 jednogłośnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#Marszałek">Następuje poprawka, wniesiona do art. 5. Art. 5 ma mieć następujące brzmienie, według wniosku posła Rataja, na który się zgodziły wszystkie stronnictwa w Konwencie Seniorów: „Radę zwołuje Naczelnik Państwa, względnie z jego upoważnienia Prezydent Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#Marszałek">Do ważności uchwał potrzebna jest obecność dwóch trzecich części członków, w tem przynajmniej połowy ilości posłów w skład Rady wchodzących”.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki w miejsce dotychczasowego art. 5, ażeby powstali z miejsc, I tu jest jednomyślność. W tem brzmieniu art. 5 jest przyjęty. Innych poprawek nie zgłoszono. A zatem przystępujemy do głosowania nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby powstali z miejsc. Ustawa o ile widzę, jednogłośnie przyjęta; nikt nie zaprotestuje.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#Marszałek">W charakterze członków Rady Obrony Państwa proponowani są następujący posłowie:</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#Marszałek">— Z Polskiego Stronnictwa Ludowego członek p. Rataj, zastępca p. Kiernik.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#Marszałek">— Ze Związku Ludowo-Narodowego członek p. Dmowski, zastępca p. Głąbiński.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#Marszałek">— Ze Zjednoczenia Ludowego członek p. Skulski, zastępca p. Dubanowicz.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#Marszałek">— Ze Związku Polskich Posłów Socjalistycznych członek p. Barlicki, zastępca p. Ziemięcki.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#Marszałek">— Z Narodowej Partii Robotniczej członek p. Chądzyński, zastępca p. Fichna.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#Marszałek">— Z Narodowego Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego członek p. Czerniewski, zastępca p. Wichliński.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#Marszałek">— Z Klubu „Wyzwolenia” członek p. Woźnicki, zastępca p. Tabor.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#Marszałek">— Z Klubu Pracy Konstytucyjnej członek p. Federowicz, zastępca p. Baworowski.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#Marszałek">— Z Klubu Mieszczańskiego członek p. de Rosset, zastępca p. Tomaszewski.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#Marszałek">— Z Lewicy Polskiego Stronnictwa Ludowego członek p. Stapiński, zastępca p. Bochenek.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#Marszałek">Jeżeli nie nastąpi sprzeciw, uważam tych panów za wybranych. Niema sprzeciwu, zatem ci panowie wybrani są na członków Rady Obrony Państwa.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#Marszałek">Przystępujemy jeszcze do nr. 4 porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o zwalczaniu lichwy.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#Marszałek">Do nr. 4 porządku dziennego głos ma p. Grzędzielski, Rozprawa zaczyna się od art. 15.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Jedynie tylko z tego I powodu, że dyskusja została przerwana i że nawiązujemy ją po upływie dwóch przeszło tygodni, uważam za potrzebne w krótkich słowach zrekapitulować wynik dotychczasowych rozpraw i omówić najbardziej zasadnicze postanowienia dalszych artykułów, które pod obrady przychodzą.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PGrzędzielski">Przedyskutowane już artykuły nie obejmują przepisów o samej lichwie wojennej, lecz odnoszą się do zaopatrywania ludności w przedmioty powszechnego użytku, dając Rządowi szereg upoważnień do wprowadzania rozporządzeniami Rady Ministrów zarządzeń, które Rada Ministrów ze Względu na położenie gospodarcze będzie uważała za konieczne, aby zabezpieczyć zaopatrzenie ludności w przedmioty powszechnego użytku i unormować obrót temi przedmiotami. Artykuły przedyskutowane obejmują dalej zasadnicze postanowienia co do karania przekroczeń, któreby naruszały te rozporządzenia, obejmują też zasadnicze postanowienia co do organizacji Urzędów walki z lichwą i pomocniczych organów tych urzędów, t. zn. komisji do badania cen i zysków.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PGrzędzielski">Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jedno, że w art. 10 trzeba będzie skreślić słowa „przy Okręgowych urzędach wałki z lichwą bo pozostawienie tych słów robiłoby wrażenie, jakoby Komisje badania cen miały być tylko przy Okręgowych urzędach walki z lichwą, podczas kiedy komisję taką powołać się powinno także przy Głównym Urzędzie Walki z Lichwą, jako Państwową Komisję badania cen, któraby stanowiła zarazem wyższą instancję dla niższych organów, t. j. dla komisji utworzonych przy okręgowych Urzędach Walki z Lichwą.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PGrzędzielski">Artykuły, pod dyskusję przychodzące, dotyczą lichwy wojennej w ścisłem tego słowa znaczeniu. Dla przypomnienia i nawiązania z tem wszystkiem, co dotąd było mówione, pozwolę sobie już w tej chwili zwrócić uwagę na przepis art. 19. Artykuł ten zawiera możliwie najdokładniejszą i najściślejszą definicję przestępstwa lichwy wojennej. Już w poprzedniem przemówieniu pozwoliłem sobie zaznaczyć, czem jest lichwa wojenna, jak szkodliwem jest przestępstwem, jaki zły wpływ wywierana całe życie gospodarcze i jak surowych środków potrzeba dla jej zwalczania. Nie chcę dzisiaj tym samym tematem Wysokiego Sejmu długo zajmować. Koniecznem jest jednak zaznaczyć, że lichwa wojenna, ten twór a raczej potwór, jaki wojna i rządy okupacyjne nam pozostawiły, jest przestępstwem, które podcina zdrowie gospodarcze Państwa. Szkodzi ona w najwyższym stopniu nie tylko Państwu, bo żyje z krwi i soków całego społeczeństwa, przyczynia się w najwyższym stopniu do uniemoralnienia życia gospodarczego, a zwłaszcza życia handlowego i przemysłowego i w najwyższym stopniu szkodzi samemu handlowi i przemysłowi, sprzyja bowiem rozwojowi i wzrostowi nie tych najpiękniejszych i najszlachetniejszych jednostek, jakie kupiectwo polskie i przemysł polski posiada, lecz hoduje i wzmaga tych, których można uważać w gospodarce Państwa Polskiego za pasożytów i szkodników największej miary. Lichwa i spekulacja przyczynia się właśnie do tego, że kapitały, z zysków handlowych i przemysłowych płynące, gromadzą się w rękach najszkodliwszych jednostek, których z uczciwym handlem i uczciwą konkurencją nie tylko identyfikować nie można, ale z któremi nawet współdziałać i współżyć niepodobna. Spodziewamy się zatem, że legalny handel i przemysł i te sfery, które są powołane do reprezentowania ich interesów, stanowczo przeciwko lichwie wystąpią i do zwalczania jej szczerze dopomogą.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PGrzędzielski">Definicja prawna lichwy jest bardzo trudna. We wszystkich ustawodawstwach i przy układaniu wszystkich dotychczas obowiązujących ustaw napotykało ujęcie prawne konstrukcji lichwy na znaczne trudności. Jest to przestępstwo zupełnie nowe, bo w tej formie i w tem nasileniu, jak obecnie, lichwa nie występowała nigdy, chyba jeszcze w tych czasach, kiedy ustawodawstwa państwowe tych dziedzin nie normowały. Trudnością największą jest określić, co jest znamieniem lichwy: czy za znamię uważać nadmiar zysku, czy nadmierną cenę? W pierwszym wypadku uważa się, że ceny zakupu nigdy nie można liczyć na konto niekorzystne sprzedającego kupca, czy wytwórcy. Jakąkolwiek cenę on zapłacił, musi się ją przy osądzaniu jego przestępstwa uznać za słuszną i godziwą, i tylko w tym wypadku podlega on karze, jeśli do tej ceny, do ceny nabycia, dolicza sobie zysk wygórowany. Jest to t. zw. teoria subjektywna w przeciwieństwie do drugiej, nazywanej obiektywną, przy której nie uważa się na różnice pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży, lecz każdą nadmiernie wygórowaną i stosunkom gospodarczym nie odpowiadającą cenę uznaje się za gospodarcze nieuzasadnioną i szkodliwą, a w pewnych wypadkach za karygodną.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#PGrzędzielski">Projekt obecny stoi na stanowisku tej drugiej teorii, teorii obiektywnej, w przeciwieństwie do innych ustawodawstw, które stały na stanowisku teorii pierwszej. Zaznaczyć jednak trzeba, że choć np. ustawodawstwo niemieckie stało na stanowisku teorii subjektywnej, mimo to sąd Rzeszy w Lipsku w swych orzeczeniach przyszedł w końcu do przekonania, że, stając na gruncie pierwszej teorii, t. j. subjektywnej, nie można lichwy skutecznie zwalczać. Również najwyższy trybunał kasacyjny w Wiedniu także w swoich orzeczeniach stanął na gruncie teorii obiektywnej i zasada ta weszła nawet do obowiązującego dziś jeszcze w Małopolsce rozporządzenia z dn. 24 marca, wydanego jeszcze za czasów rządów b, Austrii.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PGrzędzielski">Zapyta kto, dlaczego zwalczanie lichwy przy zastosowaniu teorii obiektywnej byłoby niemożliwem, względnie mało skutecznem? Na to odpowiedzieć można w ten sposób: Gdyby zaopatrywanie ludności w artykuły powszechnego użytku nie przedstawiało żadnych trudności, gdyby wytwórczość mogła zdążać za popytem, a nawet, jak to było w niektórych dziedzinach przed wojną, przewyższała go, w takim razie to pytanie byłoby zupełnie nieaktualnem, bo wytwory przemysłowe produkowane w kraju, lub też zakupione za granicą przy korzystnym rynku walutowym i sprowadzone stamtąd po niskich kosztach mogłyby rynek i zapotrzebowanie tak nasycić, że sama konkurencja prowadziłaby do obniżenia cen i ceny kalkulowałyby się według tych zasad, jakie w handlu i przemyśle przed wojną i wogóle w całym świecie obowiązywały. Dziś jednak położenie jest inne. Dziś jest taki kolosalny brak wszelkich artykułów, zapotrzebowanie jest tak wielkie, że gdy tylko jaki artykuł zjawi się na rynku, niema ceny którejby za ten towar nie zapłacono, a wtedy cenę już przy zakupnie śrubują do niesłychanej wysokości. Kupiec idzie zaś po linii najlżejszego oporu, nic stara się z większym trudem i z większym wysiłkiem nabyć towar gdzieindziej po tańszej cenie, choćby to mógł uczynić i po doliczeniu godziwego zysku niedrogo sprzedać konsumentowi. Przeciwnie, kupiec dzisiejszy płaci za towar jakąkolwiek cenę, a ponieważ popyt jest niesłychanie większy od podaży i kraj i społeczeństwo są przesycone bezwartościowemi środkami płatniczemi, ma gwarancję, że i tę cenę będzie mógł na konsumenta przerzucić, bo konsument bezwzględnie towaru potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#PGrzędzielski">Otóż wedle postanowień tej ustawy, opartej na zasadzie teorii obiektywnej, nie każde kupno będzie można nazwać karygodną spekulacją, tylko to kupno, przy którem będzie można wykazać kupcowi, że on, mogąc nabyć towar po tańszej cenie, mimo tego zakupił towar lekkomyślnie i poprostu celem osiągnięcia niegodziwych zysków. Dla tych samych przyczyn me można przyjąć teorii subjektywnej, bo ona rozgrzesza zarówno paskarzy, wciskających się niepotrzebnie między producenta a konsumenta, jak i wszystkich tych, którzy lekkomyślnie lub w zlej woli zakupują towar po jakiejkolwiekbądź cenie celem osiągnięcia dalszych zysków.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#PGrzędzielski">Dlatego ustawa nasza staje na stanowisku obiektywnem, bo w ten jedynie sposób będzie można karać paskarzy i ukrócić spekulację.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#PGrzędzielski">Art. 19 jest dla dalszych postanowień karnych zasadniczy. Godząc się na ujętą w nim zasadę, nadajemy ustawie sens i stwarzamy możność wykonania jej zamierzeń. Ale przez przyjęcie poprawek, które do art. 19 zgłoszono, a które właśnie wprowadzają pojęcie subjektywności, cały projekt zostałby podważony, w najważniejszym punkcie swego fundamentu i bezcelowem byłoby uchwalanie dalszych postanowień, przeciwnie celem dostosowania ich do zasady subjektywnej musianoby je poddać ponownie gruntownej rewizji w Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#PGrzędzielski">Sprawa jest jednak niezmiernie pilna i ważna. Paskarstwo i lichwiarstwo tak jak gdyby czuło, co mu grozi po uchwaleniu tej ustawy, teraz rozpanoszyło się w sposób niesłychany. Wie ono, że ta ustawa da władzom i sądom możność zapanowania nad złem. Dlatego paskarze nie tylko wyzyskują te ostatnie chwile, jakie mają, lecz także używają wszelkich sposobów, ażeby ustawę tę utrącić, używają nawet pomocy tych, którzy w dobrej wierze w celu ratowania godziwego handlu, bronią teorii subjektywnej i występują przeciwko ustawie w brzmieniu przez Rząd proponowanem.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#PGrzędzielski">Jak najmocniej i jak najgoręcej prosiłbym, ażeby Wysoki Sejm ustawę w tym punkcie dobrze rozważył i głosował przeważającą większością za koncepcją rządową, bo tylko na tej zasadzie sądy i władze mogą się podjąć walki z lichwą i paskarstwem. Gdyby przeszła teoria przeciwna, to byłoby lepiej wcale tej ustawy nie wprowadzać. Jeżeli się nie da artykułu 19, to wszystkie inne przepisy w ustawie zamieszczone, będą tylko półśrodkami, które chyba zachęcą paskarstwo i lichwiarstwo do sprytnego uchylania się od odpowiedzialności, bo ta najgęściejsza sieć, z której pomocą można byłoby wyłowić wszystkie występne ryby, będzie przedarta w najdotkliwszym punkcie, a przez ten otwór wszystkie nowe najgrubsze ryby lichwiarskie i paskarskie uciekną. Dlatego prosiłbym Wysoki Sejm, ażeby przyjął dalsze przepisy ustawy w brzmieniu proponowanem przez Rząd ze zmianami wprowadzonemi przez Komisję, a odrzucił wszystkie poprawki.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#PGrzędzielski">Zaznaczam jeszcze, że poprawka do art. 30, zgłoszona przez posła Hartglasa, a zmierzająca ku skreśleniu art. 30, została cofnięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do art. 15 nikt się nie zgłosił, tak samo do art. 16, 17 i 18. Do art. 19 ma głos poseł Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PSuligowski">Art. 19 określa zasadniczo, kiedy kara może być wymierzoną, i stanowi punkt wyjścia dla stosowania kar. Otóż w tym punkcie różnię się w zdaniu z panem referentem sędzią Grzędzielskim. P. poseł Grzędzielski stoi przy redakcji, ustalonej tak, że kto za przedmioty powszechnego użytku żąda ceny oczywiście nadmiernie wygórowanej, podlega karze takiej a takiej. Idzie o to, czy do wymierzenia kary wystarcza, aby ceną była oczywiście nadmierna. Zdaje mi się, że nie wystarcza. Teoria, którą tutaj rozwijał poseł Grzędzielski, nie zmienia wcale sytuacji. P. poseł Grzędzielski mniema, że to jest jakaś teoria obiektywną, a subjektywna będzie wtedy, gdy się ten moment dokładniej określi. Ale ani teoria, którą reprezentuje poseł Grzędzielski, nie jest obiektywną, ani poprawka, którą tu wprowadziłem, nie jest subjektywną. I jedna i druga jest kwestią oceny, w jakich warunkach można wymierzać karę. Otóż dziś przy tych warunkach, w jakich kraj się znajduje, przy upadku waluty i przy wygórowanych niesłychanie cenach, wyrażenie, że trzeba karać za ceny wygórowane, jest niedostateczne i trzeba zrobić to, co zresztą było już w dekrecie, a mianowicie por słowach: „cen oczywiście nadmiernych”, dodać: „zawierających zysk lichwiarski”. Słowa, które są użyte w projekcie, nie ulegają zmianie, tylko dodaje się do nich: „zawierających zysk lichwiarski”. Istota rzeczy pozostaje ta sama, projekt pozostaje ten sam, system ten sam, tylko dokładniej określamy, kiedy sędzia ma wymierzać karę. Wtedy wymierzać może karę, kiedy ceny zawierają zysk lichwiarski.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PSuligowski">A zatem wywody, które w tym przedmiocie Wysoka Izba słyszała z ust referenta, posła Grzędzielskiego, nie stoją w sprzeczności z mojemi. Nic się nie zmienia w samym systemacie. Ta sama zasada zostaje, tylko żąda się dokładniejszego określenia. Muszę dodać, że wprawdzie w przepisach austriackich jest mowa tylko o wygórowanych cenach, ale już przepisy niemieckie są zupełnie odmienne. Nie wystarcza więc powiedzieć „ceny nadmierne”, trzeba jeszcze dodać: „zawierające zysk lichwiarski”. Inaczej każdy rolnik, każdy sprzedawca po cenach nadmiernych — a dziś wszystko się sprzedaje po cenach nadmiernych — powinien być ukaranym.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PSuligowski">Paskarstwo, jakie się praktykuje, domaga się represja. Przeciwko temu nic się nie mówi, przeciwko temu się nie występuje, ale trzeba udokładnić moment, dający tytuł do represji. A tym udokładnieniem jest dodanie wyrazów: „zawierających zysk lichwiarski”. Sędzia rozpatrujący sprawę doskonale potrafi dać sobie z tem radę, podług swojego sumienia rzecz ocenić. Dodatek jest więc w zasadzie usprawiedliwiony i konieczny. Zwalczać go, usuwać go pod pretekstem jakiejś teorii obiektywnej, czy subjektywnej, jak to czyni p. Grzędzielski, nie jest rzeczą właściwą. Upór p. Grzędzielskiego nie wytrzymuje krytyki.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PSuligowski">Mniemam, że dodanie wspomnianych wyrazów jest potrzebne i proszę, ażeby w art. 19 przy zachowaniu jego redakcji po wyrazach: „oczywiście nadmiernych”, dodać słowa: „zawierających zysk lichwiarski”. Tak nawet było pierwotnie w dekrecie. Dlaczego to pominięto, nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Do art. 20 i 21 nikt się nie zgłosił; do art. 22 głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PSuligowski">Dla skrócenia procedury, żeby się nie powtarzać drugi raz, mam zaszczyt oświadczyć, że moja uwaga i żądanie stosuje się nie tylko do art. 49, ale tak samo do art. 21 i 22. Akceptuję redakcję tych artykułów, tylko żądam, żeby po wyrazach: „ceny oczywiście nadmierne”, było dodane: „zawierające zyski lichwiarskie”. Wreszcie o to samo proszę co do art. 23. Tylko tam zachodzi jeszcze inna mała zmiana, polegająca na tem, że art. 23 mówi o cenach nadmiernych, których żąda lub które pobiera właściciel domu lub lokator. W tym art. 23 również użyto wyrazów „nadmiernych cen” trzeba więc dodać: „zawierających zyski lichwiarskie”. Następnie jest również powiedziane: „winny żądania lub przyjęcia... ”. Otóż powinno być „i” a nie „lub”, bo jeżeli właściciel albo lokator odstąpił od żądania wysokiej ceny, to rozumie się chyba samo przez się, że niema powodu do represji. Przestępstwo zajdzie wtedy, kiedy zażądano i ustalono nadmiernie wygórowaną lichwiarską cenę za lokal.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Głos ma p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Kol. Suligowski przedstawił nam swoją poprawkę tak niewinnie, jakby ona była tylko małą ozdobą, koloraturą do przepisu zawartego w ustawie. Rzecz sama jednak tak niewinnie się nie przedstawia. Bo albo ten przepis, który p. Suligowski chce wprowadzić, jest bez znaczenia, w takim razie jest niepotrzebny, a w ustawie każde słowo, które jest niepotrzebne, jest szkodliwe, albo zawiera rzecz zasadniczą, do czego kol. Suligowski przyznać się nie chce, w takim razie muszę przeciwko niemu jak najostrzej wystąpić. Właściwie ten niewinny dodatek zmienia całą zasadę ustawy i doprowadziłby do tego, że jeżeli pewien artykuł żywnościowy, dajmy na to ryż, przyjdzie do Gdańska po cenie, która dzisiaj może się wydawać nieosiągalną, np. po 1 marce za 1 kg., a potem, krążąc po całej Polsce, przejdzie przez ręce 10.000 paskarzy, z których każdy do tej mareczki dołączy tylko swój niewinny zysk 5, 6, 7 lub 10%, to ostatecznie cena tego towaru dojdzie do 10.000 mk. za 1 kg., a jednakże żaden z tych paskarzy nie będzie karany. Tego właśnie nie możemy wprowadzać i przeciwko temu występujemy. Obowiązkiem każdego kupca solidnego jest dowiedzieć się od kogo kupuje, czy kupuje z pierwszej ręki, czy od legalnego, lub z zasadami handlu uprawnionego pośrednika, czy kupuje cd związku paskarzy, którzy świadomie przez swoje zyski wyśrubowali cenę towaru do niesłychanej wysokości.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PGrzędzielski">Zwracam wreszcie uwagę na to, co się dziś dzieje na całym świecie. Przychodzi raptowna zniżka cen. Dlaczego? Bo społeczeństwo się zorganizowało przeciwko tej zasadzie, której p. Suligowski hołduje.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PGrzędzielski">Społeczeństwo powiedziało: „nie będziemy kupowali, niech kupcy także nie kupują, przetrzymamy tę chwilę, ale w ten sposób zmusimy kupców, że będą się ostrożniej zaopatrywali i będą się stajali zakupywać u źródła, a nie u paskarzy”.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Głos: Korzec kartofli kosztował 300 mk., a teraz kosztuje 60 mk. w Łodzi)</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#PGrzędzielski">To jest inna kwestia. Pan kolega ma rację, ale to jest kwestia nie paskarstwa, tylko kwestia etatyzmu państwowego w gospodarce żywnościowej. Kartofle były drogie, bo były tysiączne utrudnienia. Dzisiaj utrudnień się nie stosuje w tym stopniu co dawniej, daje się pozwolenia w dowolnej ilości i dlatego kartofle spadły do ceny 20–30 marek za centnar metryczny. To jest inna kwestia.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#PGrzędzielski">Nie zwalczymy paskarstwa, jeśli nie napiętnuje się lekkomyślnych zakupów i jeśli społeczeństwo u nas nie zmobilizuje się w ten sposób, jak zmobilizowały się społeczeństwa za granicą. Jeśli to sprowadzi na niektórych kupców kryzys, to się tego nie obawiam, bo jeśli chodzi o uczciwe kupiectwo, to ono postępuje tak, jak ustawa żąda. A jeśli na nieuczciwych przyjdzie kryzys, to proszę się o nich nie obawiać, oni tyle naskładali, że i 15 lat bojkotu mogą przetrzymać. Musimy powiedzieć sobie:</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#PGrzędzielski">Dość tego, my nie jesteśmy owcami, które każdy owczarz, który przyjdzie, ma prawo strzyc jak mu się podoba. Chodzi o to, ażeby pokazać społeczeństwu pokazać drogę, jak ono ma walczyć, a reszta należy już do społeczeństwa. Jeśli społeczeństwo samo w sobie nie znajdzie siły, to będzie strzyżone dalej, aż goła skóra zostanie.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#PGrzędzielski">P. Suligowski dodał jeszcze do art. 23 poprawkę, bardzo niewinną poprawkę, ażeby słowo „lub” zastąpić literą „i”. Na to zgodzić się nie mogę, bo według brzmienia ustawy karygodnym jest ten, kto żąda czynszu wygórowanego, chociażby do umowy nie przyszło. Tymczasem zdaniem p. kolegi Suligowskiego wolno jest żądać ile się chce, byle tylko potem umowa do skutku nie przyszła. Otóż my uważamy, że jest niemoralnością nawet żądać. Bo jeżeli od człowieka, który, nie mając dachu nad głową, szuka mieszkania, zażąda się bezkarnie wysokiego czynszu, to on z pewnością zapłaci. Chodzi o to, ażeby nie karano za zysk tylko tam, gdzie czyn jest popełniony, bo niema powodu do tego, ażeby rozgrzeszać, i tych, którzy mają bezczelność żądać za lokal sum wygórowanych. Samo żądanie powinno być karane. I dlatego proszę o odrzucenie wszystkich poprawek posła Suligowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma p. de Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PdeRosset">Proszę Szanownych Kolegów! Motywy, które przedstawił p. referent dla odparcia zarzutów p. Suligowskiego, są tem ważniejsze i donioślejsze, że przytaczał je sędzia, a więc sędzia tłómaczył, jak sąd będzie te rzeczy rozumiał. Tu chodzi poprostu o kwalifikację stanu moralnego całego społeczeństwa. Kupiec chce wiedzieć kiedy będzie złodziejem, a kiedy pozostaje uczciwym człowiekiem. A oto sędzia oświadcza mu, że będzie złodziejem, chociaż z punktu widzenia kupiectwa będzie uczciwym. Wystarczyło, ażeby głęboki i poważny prawnik, który nigdy nie był kupcem, powiedział, że prawo trzeba tak napisać, ażeby wyroki były sprawiedliwe, a już Panowie oburzają się i mówią, że to jest niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PdeRosset">Czego żąda p. Suligowski? Poseł Suligowski uważa poproś tu, że pojęcie ceny, za wysokiej jest w czasach obecnych pojęciem lotnem, mętnem i nie odpowiadającem stanowi rzeczy. Więc proponuje poprawkę: „za wysokie ceny zawierające w sobie zysk lichwiarski”. Sąd musi skonstatować, czy, człowiek, który sprzedaje towar po tej a tej cenie, ma lichwiarskie zyski. Ale sędzia może też najspokojniej powiedzieć: ten człowiek nie powinien już był mieć tego towaru. Czy tak? A za to w suterenach, na strychach, wszędzie, gdzie szwindel, gdzie łajdactwo, czy taki powinien się handel rozwijać według pojęcia naszych sądowników?</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PdeRosset">Tak nie można. Kupiec jest po to, aby handlował, inaczej jego stanowisko w społeczeństwie jest nieodpowiednie, on musi być pośrednikiem, on musi mieć towar, to jest jego psi obowiązek Jego społecznem zadaniem jest ten towar wyszukać i ciągle mieć go na ławach swego sklepu. On musi go wyszukać i płacić odpowiednią cenę. Od tego zaś jest Ministerstwo Aprowizacji, od tego jest Urząd Walki z Lichwą, ażeby przeszkodzić wzrastaniu tych cen, a rzeczą policji jest dochodzić, skąd ten towar jest i t. d. Kupiec musi tylko dowieść, gdzie towar kupił. Panowie chcą, żeby Urząd prześladowania lichwy miał setki urzędników, trybunałów, a kończy się to na czem? Na tem, że kupiec odbiorca, że biedny sklepikarz ma mieć cały instytut śledczy, aby było wiadome skąd on kupił towar, czy z pierwszej, czy z trzeciej, czy z dziesiątej ręki. Kupiec powinien udowodnić, że kupił towar tam i tam, po takiej a takiej cenie, lecz rzeczą władz jest patrzeć, śledzić, kto zrobił po drodze pasek, kto jest przyczyną lichwy. Musimy sobie z góry powiedzieć, że jeśli nie określimy bliżej pojęcia „ceny nadmiernej”, to popieramy tajny handel, popieramy łajdactwo, i szwindel. Prawo nie powinno być niezgodne z naturą rzeczy. Największa klęska w społeczeństwie jest nie wówczas, gdy ceny są najwyższe, lecz wówczas, gdy niema danego artykułu, bo wówczas tylko warstwy uprzywilejowane mają wszystko, a reszta nie ma nic.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PdeRosset">Co to jest wygórowana cena? Przepraszam, że opowiem tu rzeczy, które może wywołają powszechny śmiech. Należę do tych, co się nie stołują w domu, bo nie mam kucharki, domu i mieszkania — wszystko mi zajęto w swoim czasie, jadam w restauracji. Otóż w pewnej pierwszorzędnej restauracji spotkałem się raz z przyjacielem moim, którego nie widziałem od 1914 r. Zapłaciłem rachunek za byle co 74 mk., jego rachunek wypadł w sumie 70 mk. Na to ja mówię: „Patrz, co za straszne czasy”. On mi na to odpowiedział: „Za darmo dają. Teraz jest trzy razy taniej niż przed wojną”. Przyjechał on dopiero z Rosji i miał srebrny rosyjski rubel, rzucił go na stół kelnerowi i kelner poszedł zmienić. Obok siedział z brylantem na palcu jakiś bankier. I oto jeszcze mu resztę przyniesiono, bo ten rubel srebrny, którego wartość metaliczna nic się nie zmieniła, reprezentował tego dnia 77 marek. Otóż, obliczyliśmy sobie, co byśmy za ten rachunek zapłacili ostatniego roku, kiedy widzieliśmy się, t. j. 1914 w tej samej restauracji przed wojną; i wypadło, że jabym zapłacił 3 rb. 75 kop., on. 3 rb. 50 k. temi samemi rublami. Dlatego to mój przyjaciel powiada: „Teraz jest trzy razy taniej, niż dawniej, bo przecież ta moneta w naturze swojej się nie zmieniła”.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PdeRosset">Czy Panowie rozumiecie, że pojęcie „nadmiernej ceny” przekształciło się zasadniczo i kardynalnie?</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PdeRosset">Niech Panowie nie krzyczą, niema człowieka, któryby tak z lichwą walczył, jak ja. Niema człowieka, któryby miał głębsze przekonanie, że czas zreformować to, co się dzieje, ażeby dojść do ładu i porządku. Uważam, że połowa tych krzywd, które się dzieją dziś ludności, jest wynikiem tego, że z podwyższeniem zarobku podwyższają się równorzędnie ceny, czyli, że są hyeny, które te zarobki warstw pracujących zabierają do swojej kieszeni. Ale uważam też, że osiągnie się ten cel, jeśli Urząd Walki z Lichwą będzie szedł drogą sprawiedliwości, jeśli uczciwie postępujący obywatel będzie miał od państwa zapewnienie, że jego uczciwe postępowanie nie jest hańbą, nie jest szalbierstwem jeśli kupiec, chcący uczciwie handlować, będzie mógł prowadzić uczciwie swój handel, a nie będzie musiał pójść na bezdroża powszechnego łajdactwa, popchnięty do tego przez prawo, które nie pozwala mu sprzedawać towaru po cenie według abstrakcyjnego pojęcia sędziego „nadmiernej”, chociażby ten towar w danym momencie był istotnie kosztowny i drogi.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#PdeRosset">I dlatego poprawkę p. posła kolegi Suligowskiego pod tym względem przyjmuję. Niestety nie mogę poprzeć także drugiej części jego wniosku, w której mówi o właścicielach domów, nie mogę z tej prostej przyczyny, że rozumiem psychikę społeczeństwa. Należę do tych, którzy uważają, że handel uczciwy polega na uczciwem deklarowaniu cen i trzymaniu się tych cen. Jeśli właściciel jakiegokolwiek handlu mówi, że dany towar kosztuje rubla, to powinien trzymać się tej ceny i me odstępować od niej, szanując swój honor kupiecki, honor polskiego kupca, który żąda takiej ceny, za jaką faktycznie sprzedaje. Cóż jednak wart jest właściciel domu, który żąda za lokal ceny lichwiarskiej, a potem pod niej odstępuje? I Pan mecenas powiada, że on może taką cenę proponować, wówczas kiedy miasto niema lokali, kiedy I każdy bierze lokal za każdą cenę? To jest protegowanie lichwy, bo dziś kupuje się lokale jako własność — substancja tak niekonkretna jak czasowe zajęcie lokalu staje się przedmiotem handlu i targu, i obywatel ma tu pole do wyzysku. Nie Panie, obywatel uczciwy i porządny powinien obliczyć swój zysk sumiennie i żądać takiego tylko komornego, jakie się należy. Jeśli żąda zbyt wysokiej ceny za komorne, jest takim samym lichwiarzem jak kupiec, który sprzedaje towar z lichwiarskim zyskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PSuligowski">Co do ostatnich uwag posła Rossę ta, zachodzi nieporozumienie. Panowie wiedzą, jakie obecnie istnieją prawa o ochronie lokatorów i Panowie wiedzą, że właściciele domów w tej chwili na wpół darmo oddają mieszkania, więc tu niema powodu do wątpliwości. Natomiast jest przedmiotem wątpliwości co innego. Mianowicie lokatorzy, użytkownicy lokalów, handlują użytkowaniem i przy tem handlowaniu bajeczne ceny stawiają. Ten art. 23, który mówi „właściciele lub posiadacze lokalu” właściwie dotyczy tylko lokatorów. Nie pochwalam tej lichwy, której użytkownicy lokalów, to jest lokatorzy, się dopuszczają. Jestem przeciwny tej lichwie, rozumiem, że ona powinna być także karana, nic nie mam przeciwko temu, ażeby kary przewidziane w art. 23-cim dotyczyły tych użytkowników, którzy z lokali chcą ciągnąć lichwiarskie zyski. Jednak musi być i względem nich sprawiedliwość zachowana. Jeżeli oni zaproponują wysoką cenę, ale zgodzą się na inną, to niema jeszcze zbrodni. Tylko, gdyby kto zawarł umowę na cenę wygórowaną i tej ceny się domagał, wtedy trzeba go karać. Ten targ, który może się toczyć między lokatorami a sublokatorami, jeszcze me daje tytułu do karania. I dlatego proponuje; wykreślić „lub” a natomiast wstawić wyraz „i”. Dopiero gdy nastąpiła nie propozycja, lecz już umowa, gdy ustalono cenę lichwiarską, wtedy rodzi się moment karalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Głos ma referent p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Ja muszę także zacząć od tego, co powiedział przed chwilą pan poseł Suligowski. Według jego teorii jeżeli kto żąda niesłychanie wygórowanej ceny za lokal, a klijent oddalił się, bo wydało mu się poprostu niemożliwe wdawać się w targi, albo umarł z wzruszenia, że tak dużo od niego zażądano, to lichwiarz mieszkaniowy nie będzie karany. P. Suligowski chce go mieć ukaranym dopiero wtedy, gdy on tę zbyt wygórowaną cenę otrzyma. W takim razie trzebaby np. wszystkie czyny popełniane pismem albo słowem od karalności wyłączyć, bo za słowa według teorii p. Suligowskiego karać nie można. Tymczasem teoria prawna całego świata stoi na stanowisku, że można czyn przestępny popełnić nie tylko przez faktyczne dokonanie, ale także przez słowo ł propozycję. Dlatego teorii posła Suligowskiego w tym wypadku poprzeć nie mogę.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PGrzędzielski">Co do przemówienia posła de Rosseta, to bardzo mi przykro, że Pan kolega tej pięknej zasady, którą wygłosił w drugiej części swojego przemówienia, nie zastosował do pierwszej części. Powiedział, że trzeba chronić ludzi, bo dziś nic mają dachu nad głową i wszelki czynsz muszą płacić. Zupełnie to samo jest z towarami, o czem Pan kolega nie chce pamiętać. Gdy kto niema koszuli na grzbiecie, to musi ją sobie kupić; gdy kto jest człowiekiem inteligentnym, a świeci łokciami, to także musi zapłacić każdą cenę za ubranie. A kupiec paskarz jest tak dobrym psychologiem, że doskonale wie, kto wchodzi do jego sklepu i do jakiej wysokości może cenę wyśrubować. Ci kupcy nie są tak niewinnymi jak p. Rosset sądzi. Proszę sobie tylko przeczytać, co w ostatnich czasach dzienniki o tem pisały. Ceny kalkulowano np. wieczorem, a na drugi dzień były już o 50, 60, a nawet 200% wyższe. Dlaczego? Dlatego, że frank poszedł w górę, że marka niemiecka poszła w górę. I chociaż teraz był wyrabiany towar w Łodzi, przy kalkulacji w grę wchodziła wartość franka. Za to kiedy frank spadł, nie widzieliśmy, ażeby ceny spadały w tem samem tempie, jak przedtem szły w górę.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PGrzędzielski">Nie myślmy znowu, że wszyscy kupcy są uczciwi, a wszyscy klijenci chcą ich na każdym kroku wyzyskać. Jedni i drudzy są ludźmi. Ale jest jedna różnica. Kupiectwo jest pewnego rodzaju zamkniętem stowarzyszeniem, niezmiernie solidarnem na zewnątrz, wewnątrz doskonale się wzajemnie rozumie i pracuje takiemi tajnikami, jak chyba w dawnych czasach kapłani egipscy. I oni żadną miarą nie chcą pozwolić, żeby te owieczki strzyżone przez nich poza zasłonę tych tajemnic mogły zajrzeć.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PGrzędzielski">A jeżeli pan kolega tutaj wspomniał o tym rublu srebrnym, to jabym prosił, żeby Pan tego swojego przyjaciela zrobił ministrem skarbu i żeby on płacił rublem srebrnym, nie tylko za obiad, lecz płacił nim także wszystkim urzędnikom i sprawił, ażeby także fabryki mogły robotnikom płacić rublem srebrnym. Jak rozwiązać zagadkę postawioną przez p. Rosseta, o to ja się nie będę z nim sprzeczał ani o to, czy obiad za 70 marek jest drogi, czy tani. Ale póki niema rubla srebrnego i póki takie niesłychane sumy się bierze za nędzną żywność, to muszę stać na stanowisku, że lichwa w jadłodajniach istnieje, że jest niczem nie usprawiedliwiona i że ją zwalczać potrzeba. I tutaj nie będzie chodziło o to, ażeby każdemu restauratorowi wykazać, ile na każdej potrawie zarobił, czy przypadkiem jeden procencik nie jest zawiele. Można się jedynie orientować, czy ceny nie są ogólnie za wysokie. Bo wyłapać restauratora, wyłapać kupca, ile właściwy jego zysk wynosi, to jest badaniem tajemnic kapłanów egipskich.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PGrzędzielski">Ja pod tym względem mam pewne doświadczenie, gdyż byłem przez dwa lata przewodniczącymi Komisji do badania cen. Wglądaliśmy tam cokolwiek w kalkulacje kupieckie i była rzecz ogromnie ciekawa. Komisje te składały się z przedstawicieli konsumentów i kupców i zawsze mogliśmy zauważyć, że orzeczenie kupca wypadało korzystnie dla kupca, a konsumenci zawsze mówili: Ja tej kalkulacji nie rozumiem, tylko czuję, że mi z żywego ciała skórę drą. Otóż to stanowisko, które tutaj zajmuje p. Rosset, jest nie do utrzymania, jeżeli chcemy naprawdę orgii paskarskich cen tamę położyć. I dlatego proszę o odrzucenie wszystkich zgłoszonych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 24. Głos ma p. Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PHartglas">Jeszcze w Komisji Prawniczej postawiłem wniosek, ażeby z pośród kar, jakimi ustawa grozi za lichwę i spekulację, wykreślić karę śmierci. Wniosek ten w komisji upadł, jak zaznaczają motywy dlatego, że komisja uznała, iż tak szkodliwość przestępstwa, jakoteż opinia przeważającej większości społeczeństwa domagają się, aby dla najcięższych wypadków przestępstwa lichwy wprowadzić karę najcięższą, jaką system kar rozporządza. Nie neguję bynajmniej, że chodzi tu o przestępstwa niezmiernie ciężkie. Nie mogę się wszakże zgodzić z tą opinią, ażeby kara śmierci faktycznie była tą karą najcięższą w porównaniu z karą długoletniego, lub jak w danym artykule — dożywotniego więzienia. Ten, kto wie, w jakich warunkach obecnie aresztanci odsiadują więzienie, kto miał możność stykać się z nimi, ten wie bardzo dobrze, że kara długoletniego więzienia jest faktycznie cięższą karą, niż kara śmierci. Lecz nie o to chodzi. Chodzi o to, że kara śmierci nie odpowiada swemu celowi, i wogóle powinna być z ustawy karnej wykluczona. Kara śmierci jest karą nienaprawialną. W razie jakiejkolwiek pomyłki sądowej, kara śmierci, o ile została już wykonaną, nie może być w żaden sposób cofniętą, a nigdy nie można ręczyć, że omyłki sądowej nie będzie i pomyłki sądowe ujawniają się nieraz po upływie wielu, bardzo wielu lat. Komisja kierowała się między innemi i tym względem, że kara śmierci odstrasza w dostatecznej mierze i dlatego jest w danym wypadku wskazaną, ażeby spekulant przestraszył się i obawiał się na taką karę narazić. Jest to błąd zasadniczy, błąd przez naukę prawie już dostatecznie stwierdzony. Kara śmierci bynajmniej me odstrasza więcej, niż wszelkie inne rodzaje kar, bowiem przestępca, o ile nie obawia się tylko samego faktu kary poważniejszej i decyduje się przestępstwo dokonać, zawsze liczy na to, że uda mu się kary wogóle uniknąć.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PHartglas">Doświadczenie i nauka prawa wskazuje na to, że w tych wypadkach, gdzie kara śmierci była stosowana, faktycznie ilość przestępstw się nie zmniejszała.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PHartglas">Lecz chodzi jeszcze o inną rzecz. Myśmy już w trzech innych ustawach uchwalili, żeby karę śmierci stosować. Mamy tam jednak do czynienia z przestępstwami innego gatunku. Przy stosowaniu sądów doraźnych mamy do czynienia z wyraźnymi wypadkami, gdzie bandyta zostaje schwytany na gorącym uczynku, gdzie niema wątpliwości, że on dokonał przestępstwa. Tymczasem co widzimy w art. 24, za co ten artykuł grozi karą śmierci? Nie tylko za to, że ktoś wyrządził ciężką szkodę interesom publicznym, ale za to, że zamierzał wyrządzić ciężką szkodę. Rozchodzi się więc tutaj o moment subjektywny. Sędzia ma decydować o tem, co myślał i co zamierzał dany osobnik. Sędzia ma powiedzieć, że jest nieomylnym w stosunku do cudzych myśli i zamiarów i zastosować karę śmierci. Jestem przekonany, że w wypadku kiedy będzie tylko posądzenie, że dany osobnik zamierzał dokonać przestępstwa, nie znajdzie się sędzia, któryby odważył się karę za to zastosować.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PHartglas">Podobnie jest z dalszem przestępstwem, jeśli ktoś wywołał zaburzenie spokoju publicznego w większym rozmiarze, co mógł przewidzieć.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#PHartglas">Sędzia ma decydować, czy dany osobnik jest dostatecznie rozwinięty, żeby mógł przewidzieć, że to wywoła zaburzenie porządku publicznego. Dam przykład wypadku, gdy było zaburzenie porządku publicznego i kiedy jego skutków nikt nie mógł przewidzieć. Było to w zeszłym roku, kiedy za zezwoleniem Ministra Aprowizacji kupiec przewoził przez Częstochowę transport jaj, za które zapłacił Skarbowi złotem i wywołało to zaburzenie porządku publicznego w Częstochowie. Są tedy wypadki, kiedy nie można przewidzieć, czy dany wypadek wywoła zaburzenie porządku publicznego, a jednak kara tak wysoka jest nakazana. Przy stosowaniu tej kary artykuł ten nie liczy się z tem, że kara ta ma być stosowana wtedy, kiedy chodzi o moment czysto subjektywny.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#PHartglas">Następnie jest w tem prawie niekonsekwencja, bo jeżeli w art. 24 jest już kara śmierci, to dlaczego art. 26 w swej drugiej części tej kary śmierci w takim razie nie przewiduje? Przecie przy pędzeniu napojów wyskokowych w celach zarobkowych tak samo może być wielka szkoda wyrządzona Państwu i mogą być wywołane zaburzenia spokoju publicznego w większych rozmiarach, jednakże ile przestępstwa są stosunkowo jakgdyby uprzywilejowane, nie wiem z jakiej racji. Nie mam zamiaru popierać żądania, żeby i tu stosowano karę śmierci. Uważam, że ta kara wogóle stosowaną być nie powinna i wystarczy kara dożywotniego więzienia.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#PHartglas">Następnie art. 24 przewiduje takie skomplikowane przestępstwo, nie wyjaśnione jeszcze ani w doktrynie, ani w praktyce, jakim jest handel łańcuszkowy. Wątpię, czy znajdą się sędziowie, którzy z pewnością będą mogli orzec, że mają do czynienia z handlem łańcuszkowym, ażeby zastosować karę śmierci. Wobec tego pozostawienie tego artykułu może tylko doprowadzić do takich konsekwencji, że sędzia w takich wypadkach w obawie zastosowania tej kary będzie wołał uznać, że danego przestępstwa wcale nie było, będzie wołał przejść do jakiegoś mniej poważnego artykułu, łagodniej ukarać lub czasem i uniewinnić. Ten wzgląd, że sprawy te będą sądzone w komplecie składającym się z samych prawników, a nawet to, że pozostaje odwołanie się w razie niezadowolenia z wyroku — jeszcze sprawy nie przesądza. Prawnicy zawodowi też są ludźmi, też mogą się mylić, też mogą być wprowadzeni w błąd przez świadków, którzy nieraz w najlepszej wierze — jak stwierdzano — mówią nieprawdę. Z tego wszystkiego widzimy, jakie niebezpieczeństwo grozi przez stosowanie lej nie naprawialnej kary, takiej kary, jaką jest kara śmierci i wobec tego czy nie należałoby wyrzec się stosowania tej formy kary? Można wprawdzie powiedzieć, że Sejm już uchwalił trzy ustawy, w których postanowione jest stosowanie kary śmierci, ale dlaczego tutaj nie możnaby uczynić wyjątku?</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#PHartglas">Jestem zdania, że Sejm zbłądził w trzech tamtych ustawach, zastosowawszy tę karę, i błąd w trzech poprzednich wypadkach nie upoważnia bynajmniej do popełnienia czwartego błędu. Mamy najlepszy dowód, że w poprzednich trzech ustawach wykluczono możność odwołania się do wyższej instancji, pomimo to jednak Komisja Prawnicza przyszła do przekonania, że to było błędem i w tej ustawie możność odwoływania się do wyższej instancji wprowadziła. Gdybyśmy mieli chociażby jakiś materiał, któryby mógł nas przekonać, że stosowanie kary śmierci w dotychczas wydanych przez Sejm ustawach rzeczywiście jakąś poprawę przyniosło, że do czegoś się przyczyniło, to należałoby może tę karę dalej stosować, niestety jednak takiej statystyki j takich danych nie mamy.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#PHartglas">Przypadkowo wpadł mi w rękę „Przegląd Wieczorny” z dn. 10 czerwca i rzuciło mi się w oczy, że W przeciągu jednego tygodnia w okręgu sądu okręgowego lubelskiego dokonano sześciu napadów bandyckich w rozmaitych miejscowościach. Sąd okręgowy lubelski jest jednym z tych, który dotychczas bodaj że najwięcej szafował karami śmierci i najwięcej wypadków stosowania sądów doraźnych było w okręgu tego właśnie sądu. Pomimo to, bandytyzm tam nie zmniejszył się, dlatego, że żadnego bandyty, który ma zamiar dokonać przestępstwa, nie odstrasza kara śmierci, zastosowana do innego, który, jego zdaniem, był tylko mniej uzdolniony, mniej zręczny i wpadł w ręce sprawiedliwości. Tak samo nie słyszymy o skutkach stosowania kary śmierci w stosunku do osób wojskowych, oskarżonych o przestępstwo dokonane z chęci zysku. Co się tyczy urzędników cywilnych, to tam jeszcze stosowania kary śmierci nie było, zatem operujemy materiałem kompletnie niewiadomym, a teoretycznie przesądzonym na niekorzyść kary śmierci.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#PHartglas">Z tych wszystkich względów obstaję przy swojej poprawce sądzę, że jeśli w ciągu 1/2 rocznego istnienia swego Sejm ani jednej faktycznie zasadniczej reformy nie zdołał jeszcze przeprowadzić, natomiast w trzech ustawach zdążył już wprowadzić karę śmierci, to należałoby, ażeby choć w czwartym wypadku się zastanowić, aby nie pozostawić po sobie prócz innych przydomków, którymi nas chrzczą, jeszcze przydomku „krwawego Sejmu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! O ile chodzi o zasadnicze stanowiska p. kolegi Hartglasa, który jest przeciwnikiem kary śmierci, to z tem nie będę walczył, dlatego, że sprawa ta jest w motywach rządowych należycie wyjaśniona. To jest sprawa, która w ustawodawstwie karnemi ciągnie się od wieków całych i nie tu jest miejsce, ażeby przy tej ustawie, która jest tylko dla celów wojennych, poprostu ad usum delphini skonstruowana, tę sprawę zasadniczo rozstrzygać. O ile zaś chodzi o to, czy w tej właśnie ustawie należy stosować karę śmierci, to pozwolę sobie powiedzieć, że to wymaganie stawia przeważna większość tego Sejmu i powszechny głos ludu, który domaga się jak najsurowszych kar na lichwiarzy żywnościowych, kładąc te przestępstwa na równi z temi przestępstwami, które podcinają korzenie porządku społecznego gospodarczego, a w wielu wypadkach na równi ze zdradą stanu.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PGrzędzielski">Dlatego ja, o ile chodzi o względy zasadnicze, karę śmierci podtrzymuję, chociaż krwiożerczym nie jestem. Tak samo i moje stronnictwo stoi na tem stanowisku, chociaż wogóle karę śmierci z kodeksu chciałoby wymazać, ale dziś położenie nie jest takie, ażeby można tak liberalnie postępować. Musi się stosować odstraszanie, bo inaczej z lichwą nie będzie można walczyć.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PGrzędzielski">Pan kolega Hartglas ogromnie boi się tego, że sędziowie nasi nie dadzą sobie rady z tą ustawą, że jeśli będą mieli pewne wątpliwości, czy zastosować karę śmierci, to raczej wypuszczą winnego, niż żeby mieli karę śmierci stosować. Otóż ja się o naszych sędziów zupełnie nie boję i jeśli tylko ten stan., do którego pan Hartglas należy, nie będzie utrudniał wymiaru sprawiedliwości rozmaiłem interpretowaniem artykułów, to sędziowie nasi swoim własnym rozumem dadzą sobie z tą ustawą zupełnie dobrze radę. Pan kolega Hartglas twierdzi, że przed sędzią stoi dylemat, albo zasądzić na karę śmierci, albo zupełnie uwolnić. Tak nie jest. Sędzia ma możność zastosować wszystkie drobniejsze kary: od kary ciężkiego więzienia aż do kary śmierci. Nowa teoria, w najbardziej postępowych ustawodawstwach zagranicznych i demokratycznych propagowana, daje właśnie sędziemu możność, ażeby stosownie do okoliczności danego wypadku i do szkodliwości przestępstwa według swego sumienia sędziowskiego sam rozstrzygnął, czy ten człowiek kwalifikuje się tylko do ciężkiego więzienia na dwa, trzy lata, czy aż na karę śmierci.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#PGrzędzielski">Jeżeli chodzi o samą karę śmierci, to sędzia wtedy tylko może ją zastosować, jeżeli prócz innych znamion karygodnych, wyliczonych w poprzedzających ustępach, zajdą także te kryteria, które ustawa kładzie w ostatnim ustępie. Ale panu koledze chodzi najbardziej o to, jak to sędzia będzie mógł zbadać, czy paskarz mógł powstanie zaburzeń przewidzieć, czy nie. Mogę zwrócić uwagę posła Hartglasa, który jest gruntownie wykształconym prawnikiem, że to nie jest żadna nowość. To jest stosowane w kodeksach austriackim, niemieckim i rosyjskim. Zwracam tylko uwagę na ustawę dynamitową, tak samo na przepisy o podpaleniu, że sprawca podlega karze śmierci, jeżeli mógł przewidzieć, że ktoś mógł życie stracić przy podpaleniu. Więc tu niema najmniejszych trudności, Czy zaburzenia mógł ktoś przewidzieć? Właśnie wtedy będzie karany, jeżeli będzie z całą pewnością ustalone, że mógł to zaburzenie przewidzieć, a jeżeli zaś będzie taki wypadek, że zaburzenie zdarzy się a przestępca nie mógł tego przewidzieć, to sędzia nie ukarze go śmiercią, bo mu ustawa na to nie pozwala i wtedy sędzia da mu albo dożywotnie więzienie, albo zejdzie po tej drabince do granicy, którąby kolega chciał mieć zastosowaną. I dlatego wywody p. kolegi Hartglasa mnie nie przekonały i pozwolę sobie wyrazić nadzieję i życzenie, żeby i Wysokiego Sejmu nie przekonały, proszę więc o utrzymanie art. 24 w brzmieniu pierwotnem.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Art. 24 załatwiony. Do art. 25 nikt głosu nie żąda. Do art. 26 ma głos p. Kierownik Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KierownikMinisterstwaSprawiedliwościMorawski">Wysoki Sejmie! W art. 26 należałoby konsekwentnie dodać ustęp: „Tej samej karze ulegnie winny czynów przewidzianych w p. 5 i 6 art. 24 popełnionych odnośnie do takiego przestępstwa”.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#KierownikMinisterstwaSprawiedliwościMorawski">Zwracam uwagę, że w art. 24 punkcie piątym karana jest zmowa paskarzy. Zacytowany jest tam również art. 25, odnoszący się do przemytnictwa. Niema żadnej racji, ażeby w art. 26, który mówi o łajnem gorzelnictwie, nie karać tych, którzy w zmowie ten czyn karygodny popełniają.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#KierownikMinisterstwaSprawiedliwościMorawski">Zarazem zwracam uwagę, ze względu na motywy Komisji Prawniczej do art. 26, że zaszło tu pewne nieporozumienie. Mianowicie w Ministerstwie Sprawiedliwości, zrozumiano art. 26 ust. 2 inaczej, niż to p. sprawozdawca w motywach do art. 26 wyłuszczył. Ministerstwo rozumiało ten ustęp jako pochodny od ustępu pierwszego tego artykułu. Zbrodnia zachodziłaby tylko wówczas, gdyby kto dla zarobku wyrabiał alkohol ze zboża, ziemniaków czy cukru, ale jeżeli trudni się przetwarzaniem owoców i jagód, czyli artykułów nie przeznaczonych do powszedniego użytku, to nie powinienby ulegać karze. Ustawa nie miała na oku celów fiskalnych, lecz tylko zabezpieczenie artykułów powszechnego użytku, dlatego zdaje mi się, że intencją Panów nie byłoby karać także tych, którzyby trudnili się przetwarzaniem artykułów nie powszedniego użytku, lecz np. owoców, jagód, porzeczek i t. p.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#KierownikMinisterstwaSprawiedliwościMorawski">Prosiłbym dlatego, aby p. sprawozdawca zechciał swoje motywy sprostować, i aby Wysoki Sejm pod tym względem nie pozostawił sprawy w niejasności, bo to mogłoby wywołać mylną interpretację i mylne stosowanie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma referent p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Na pierwszą poprawkę zaproponowaną przez Rząd zgadzam się. Jest to tylko przeoczenie, które zaszło i w projekcie rządowym. Gdyby to już było się znalazło w projekcie rządowym, to bez zastrzeżenia Komisja byłaby te słowa przyjęła.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PGrzędzielski">Nie mogę natomiast zrozumieć, dlaczego w art. 26 Rząd dopatruje się sprzeczności lub niejasności. Artykuł 26 w redakcji ostatecznej, tak jak wyszedł z Komisji, właśnie zaznacza, że jeżeli kto pędź; napoić wyskokowe z artykułów, których nie trzeba stawiać pod ochronę prawa, które wreszcie nie są istotne i konieczne dla wyżywienia ludności, to jest bezkarny. Dlatego też wyliczono tutaj inne artykuły, które muszą mieć ochronę, to znaczy: zboże, jego przetwory, więc głównie mąka, dalej ziemniaki i cukier. W tych tylko wypadkach może być karany. Ale jeżeli kto dla własnej potrzeby pędzi napoje z owoców, to przecie trudno go za to karać, według pierwszego brzmienia zaś, jak Rząd proponuje, byłoby tak, że nawet, jeżeli ktoś porzeczki przerabia dla siebie na wino, tak samo należałoby go uważać jako karygodnego według przepisów ustawy karnej.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PGrzędzielski">Jeżeli chodzi o karygodność fiskalna, to nas ona tu nie obchodzi. Ktoś może być karany dwa razy, raz za niszczenie środków spożywczych, a drugi raz za przestępstwo skarbowe, ale temi przestępstwami skarbowe mi ustawa się nie zajmuje i nie może za nie karać.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PGrzędzielski">Dlatego proszę, żeby Wysoki Sejm przyjął artykuł 26 według brzmienia Komisji z poprawką, którą w pierwszej części swego przemówienia zgłosił p. Sekretarz Stanu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Art. 26, 27, 28 i 29 załatwione. Do artykułu 30 ma jeszcze głos poseł Grzędzielski w sprawie wniosku podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Subkomisja proponuje, ażeby w artykule 30 skreślić całe drugie zdanie, to znaczy w wierszu drugim zdanie rozpoczynające się od słów: „W wypadkach mniejszej wagi” — aż do końca. Subkomisja wychodziła z zapatrywania, że przestępstwo lichwiarskie jest tak szkodliwe, tak złośliwe i w skutkach swoich tak doniosłe, że wszelkie łagodzenie kary jest tutaj nie na miejscu, że trzeba zerwać z wszelką czułostkowością i zaznaczyć całkiem jasno i stanowczo w samej ustawie, że Państwo, a więc Rząd i społeczeństwo wypowiadają lichwie żywnościowej wogóle, lichwie artykułami codziennego użytku i paskarstwu wojnę i wobec tego względy litości są nie na miejscu. Dlatego proszę, ażeby Wysoki Sejm raczył przyjąć artykuł 30 w brzmieniu subkomisji tak, iż artykuł 30 opiewałby, jak następuje: „Przepisy ustaw karnych dzielnicowych o nadzwyczajnem łagodzeniu kary nie stosują się do przestępstw przewidzianych w ustawie niniejszej”. Przez to wykluczyłoby się zupełnie wszelkie nadzwyczajne prawo łagodzenia kary. Co można było względem panikarzy zastosować: jakąś delikatność, to już zastosowano przy układaniu norm kar i nie poszliśmy za żądaniem niektórych bardzo poważnych klubów, które domagały się publicznej chłosty i stawiania pod pręgierz. Tem zrobiliśmy ustępstwo dla uczucia ludzkości i tem już postanowiliśmy, że należy także paskarzy traktować jak ludzi i nie stosować środków średniowiecznych, ale nie można iść poza te granice, ani przyznawać sędziemu nadzwyczajnego prawa łagodności, zwłaszcza, że wymiar kar jest ułożony bardzo postępowo, to znaczy od kar bardzo niskich do wysokich. Więc sędzia bez nadzwyczajnego prawa łagodzenia będzie mógł w sprawie, którą uzna za przestępstwo mniejsze, zamiast 15 lat więzienia, dać najniższy wymiar 2 i pół lat. Pocóż tedy jeszcze te dwa i pół lat obniżać nadzwyczajnemi środkami na rok, kiedy już sędzia zastosował to, co mu rozsądek sędziowski i serce kazało, t. j. wymierzył karę w możliwie najniższych granicach.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Do art. 30 głos ma p. Kierownik Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KierownikMinisterstwaSprawiedliwościMorawski">W imieniu Rządu proszę, ażeby utrzymać wniosek Komisji. Zdaje mi się, że odpowiada to tym zasadom, które przed chwilą postawił p. referent, ażeby sędziemu pozostawić jak największe granice do indywidualizowania winy i kary. Zdaje mi się, że w ten sposób umożliwi się też uwzględnienie rozmaitych dzielnicowych odmiennych ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PSuligowski">Łączę się ze zdaniem zastępcy p. Ministra Sprawiedliwości, dlatego, że istotnie słusznie podtrzymuje on życzenie komisji, które obalić chce p. sędzia Grzędzielski. P. sędzia Grzędzielski ujawnił w tej chwili nie łagodność, ale niesłychaną srogość. Jest inna rzecz, że trzeba paskarzy karać, na to wszyscy w Komisji zgodziliśmy się jednogłośnie. Byliśmy też zgodni co do tego, że kary muszą być surowe i pod tym względem nie różniliśmy się. Ale rozeszliśmy się w szczegółach i powstała różnica zdań nawet bardzo poważna, kiedy rzucono myśl chłosty i pręgierza. Te kary popierał p. Grzędzielski i cofnął dopiero wtedy, kiedy usłyszał, że w XX wieku nie można wrócić do pręgierza, chłosty i tortur, bo nikt nie zaprzeczy, że pręgierz i chłosta przypominają tortury. Państwo Polskie nie może zaczynać od nawrotu do tych stosunków strasznych, do tego znęcania się nad istotą ludzką, jakie panowało w poprzednich wiekach.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głos: Szkoda, dla paskarzy przydałaby się chłosta)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PSuligowski">Mnie się zdaje, że kary już przewidziane są bardzo surowe, jeżeli dochodzą do ciężkiego więzienia do lat 15, do dożywotniego więzienia, a nawet do kary śmierci. Wybaczcie, ale musicie się zgodzić na to, że ta rzecz będzie karana już bardzo surowo wedle tych przepisów, kto zaś powiada, że te przepisy nie wymierzają surowych kar na paskarzy, ten kłamie, bo kary są nadzwyczaj surowe.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#PSuligowski">Ale na to się godzimy, tego nie kwestjonujemy, tylko powiadamy, że nie można iść tak daleko, jak chce iść p. Grzędzielski. P. Grzędzielski przypomina czasy przeszłe, minione, które powinny utonąć w zapomnieniu. P. Grzędzielski jeszcze na posiedzeniu Sejmu 8 czerwca wyraził żal, że chłosta i pręgierz odpadły. A przecież są to rzeczy niedopuszczalne. Mamy prawo powiedzieć: jesteśmy w XX wieku i nie możemy nawrócić do wieków poprzednich. Kary są bardzo surowe. Panowie macie tę ustawę przed oczami. Kto nie przeczytał jej, może mieć wątpliwości, ale kto ją przeczytał, ten musi potwierdzić, że kary są surowe.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PSuligowski">Podnosi jeszcze p. Grzędzielski, że podkomisja, która stała na gruncie kar surowych, żąda skreślenia drugiego ustępu art. 30 o łagodzeniu kar. Podkomisja uważała, że nie trzeba uwzględniać dzielnicowych rozporządzeń co do łagodzenia kar, i żądanie to popiera p. Grzędzielski. Jestem zdania przeciwnego, że należy ustęp drugi art. 30zachować bez zmiany. Otóż to gniewa p. Grzędzielskiego. Wedle jego zdania, to powinno być wykreślone. Panowie słyszeli teraz z ust p. Ministra Sprawiedliwości, że podkomisja nie ma racji, że nie trzeba usuwać tego ustępu, lecz zachować go. Mnie się zdaje, że musimy przyłączyć się do zasady, którą broni p. Minister Sprawiedliwości i połączyć się z jego zdaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Do art. 31. 32, 33, 34, 35, 36 nikt się nie zgłosił. Do art. 37 głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PSuligowski">Tu chodzi o drobnostkową stylową poprawkę. Mianowicie ustęp pierwszy art. 37 jest zbyteczny, jako załatwiony przez art. 33 i 35. Jednakże nie chcąc rozciągać dyskusji, zrzekam się tej zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Do art. 37 nikt więcej się nic zgłosił. Do art. 38, 39 i 40 ma głos p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PSuligowski">Mam tutaj parę uwag do zrobienia. Te artykuły przewidują niezależnie od kar ustanowionych jeszcze karę dodatkową, a tą karą dodatkową jest konfiskata całego majątku. Otóż tej konfiskacie całego majątku poświęcone są aż trzy artykuły: 38, 39 i 40.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Głos: Bo to duże majątki)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PSuligowski">Ażeby Panom dać wyobrażenie, o co tu idzie, wystarczy przeczytać parę ustępów z art. 38:</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PSuligowski">„W razie skazania za przestępstwa przewidziane w art. 24, 25 i 26 ust. 2 na karę ciężkiego więzienia (domu karnego) lub karę śmierci można orzec na rzecz skarbu państwa konfiskatę całego majątku skazanego, nabytego do dnia prawomocności wyroku.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#PSuligowski">Odnośnie do tego majątku postąpić należy, jak ze spadkiem bezdziedzcznym.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#PSuligowski">Od konfiskaty wolne są niezbędne ruchomości, tudzież gotówka potrzebna do utrzymania przez czas trzech miesięcy skazanego, tudzież osób, które on z mocy ustawy ma obowiązek utrzymywać”.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#PSuligowski">A więc dla żony i dzieci zostawia się tylko środki do życia na trzy miesiące, resztę trzeba skonfiskować. Jeśli idzie o karanie tego, kto jest winien, to należy go ukarać; jeśli idzie o surową karę, to należy go surowo ukarać. Przeciwko temu nie było sporu, ale był spór i podnosiłem to w Komisji, że konfiskata całego majątku jest karą nie na winnego, lecz karą na jego żonę i dzieci, t. j. na osoby niewinne, i że to jest niedopuszczalne. Większością czterech głosów przeciwko trzem poprawka moja została odrzucona przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: A skąd się wziął ten majątek?)</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#PSuligowski">Ja to bliżej wyjaśnię, bo widzę, że Szanowny Pan kolega mniema, że tu chodzi o bezkarność.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#PSuligowski">Zwracam uwagę, że kary są takie: więzienie do 15 lat, więzienie dożywotnie, kara śmierci, prócz tego grzywny do wysokości 2 mil jonów mk jako kara druga, złączona z tam te mi karami; prócz tego konfiskata przedmiotu, do którego odnosi się przestępstwo. Więc podług tych przepisów winny będzie karany ciężkiem więzieniem, albo karą śmierci, prócz tego grzywną do wysokości 2 mil jonów mk., a nadto skonfiskuje mu się przedmiot, który dał powód do przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Za mało, trzeba go jeszcze powiesić)</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#PSuligowski">Widzę, że niektórzy z moich kolegów są w dobrym humorze z okazji tej rozprawy. Otóż mniemam, że tę rozprawę prowadzi się nie dla dowcipów, lecz na to, aby w kraju ład zaprowadzić i sprawiedliwość ustalić. Dowcipami sypał już p. Grzędzielski, jednakże dla mnie rzeczą ważniejszą jest dobro kraju i powaga Sejmu, który nie powinien popierać okrucieństwa.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#PSuligowski">Otóż jeśli ustawa przewiduje współcześnie trzy kary, jak powiedziałem, więzienie lub karę śmierci, grzywnę do dwóch mil jonów marek, a prócz tego konfiskatę przedmiotów, które dały powód do przestępstwa, to te trzy kary chyba wystarczają. Ale tutaj zastrzega; się coś więcej. Niezależnie od tych trzech kar w tym artykule 38 i dwóch następnych, przewidziano jeszcze konfiskatę całego majątku. Przeciwko takiemu postawieniu sprawy trzeba oponować. Takie postawienie sprawy jest niezdrowem i niesprawiedliwem. Konfiskata będzie karą już nie na winowajcę, tylko na niewinnych, którzy udziału w przestępstwie nie brali.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#komentarz">(Głosy: Ale korzystali z tego majątku)</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#PSuligowski">Z tem się pogodzić nie mogę, bo ta czwarta z rzędu kara w dodatku do trzech innych obraża poczucie sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Głos ma pos. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PGrzędzielski">Ja muszę zacząć od tego szczytnego słowa, na które się powołał p. kol. Suligowski, od dobra kraju! I pytam się, co dobro kraju ma wspólnego z tem, czy majątek nieuczciwie nabyty przez paskarza pozostanie w jego posiadaniu i jego rodziny, czy przejdzie na skarb Państwa? Jabym prosił, ażeby mi na to pytanie odpowiedziano całkiem jasno i stanowczo.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#PGrzędzielski">Jeśli chodzi o tę czwartą karę, to jest ona może najważniejszą ze wszystkich. Jabym raczej darował p. Hartglasowi karę śmierci -dla tych, których on w przyszłości będzie bronił, niż karę konfiskaty majątku, bo właśnie w tej karze mieszczą się zsumowane kary za te wszystkie czyny przestępcze, których się paskarz dopuścił, póki go sąd nie złapał. Bo gdyby to każdego paskarza zaraz na pierwszym uczynku złapano, toby dostał odrazu gruntownie po palcach i nie paskowałby dalej, ale tych czynów jest tysiące, a majątki liczą się na mil jony. Dawniej grzywna 2 mil jony była niesłychanie wysoką. ale jeżeli tę grzywnę przeliczymy na ruble srebrne, według metody przytoczonej przez p. de Rosseta, to te 2 mil jony marek wyniosą tylko sumę 20.000 rubli. Jeżeli p. Suligowski ma cokolwiek takich wiadomości z dziedziny paskarstwa, jakie mają sędziowie, to wie, że dzisiaj obroty, na których się zyskuje milion, 2 albo 3 są rzeczą, o której się nawet nie mówi. Te zyski idą w wielokrotne mil jony, w mil jardy, a p. kol. Suligowski rozczula się nad dziećmi tych nieszczęśliwych paskarzy! Ja mam serce dla dzieci wogóle, a więc i dla tamtych dzieci, ale te dzieci żyły z krwi i potu innych dzieci, które ginęły dlatego, że ojcowie tamtych dzieci, t. j. paskarze, wyzyskiwali społeczeństwo lata całe. Jeżeli paskarzom nie zatruwa snu widmo dzieci, które z głodu pomarły, to mam wrażenie, że chociaż uchwalimy tę ustawę, to widmo dzieci paskarskich, dla których ojcowie z pewnością schowali ładny grosz na boku, snu nam nic zatruje. Z czystem sumieniem tedy możemy uchwalić to. co jest najważniejsze w tej ustawie. Więzieniem niektórych sfer się nie powstrzyma, bo paskarz rutynowany i ryzyko więzienia i samo więzienie przeliczy sobie na pieniądze i przerzuci jako koszta na klijenta. Tylko zupełna konfiskata, sprowadzenie do rzędu tych, którzy rękami muszą ciężko zapracować na chleb, będzie wystarczającą karą dla tych pijawek, które społeczeństwo wysysają.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PGrzędzielski">Dlatego, prosię Panów, bez żadnej mściwości, bez patosu, tylko po głębokiej rozwadze, uważając tę karę za potrzebną i odpowiednią, proszę, aby Wysoki Sejm postanowienia odnoszące się do konfiskaty majątku w całości utrzymał.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad tym artykułem wyczerpana. Do art. 41, 42, 43 i 44 nikt się nie zgłosił. Do art. 45 i następnych aż do art. 51 głos ma poseł Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PSuligowski">Sprawa, dotycząca tych artykułów, jest natury formalnej. A mianowicie idzie o to, że ja postawiłem przy art. 10 wniosek, aby zobowiązać Ministrów Sprawiedliwości i Aprowizacji do przedstawienia Sejmowi projektu należytej organizacji Urzędu do Walki z Lichwą. Uważam, że ten rząd jest w tej chwili wadliwie zorganizowany. Jeśli niema odpowiedniej represji, to wynika z niedostatecznej organizacji. Z drugiej strony rozumiem, że tę organizację musi uchwalić Sejm, i nie można bez Sejmu tej sprawy załatwiać. Dlatego w art. 10 postawiłem taką poprawkę, że nie zostawia się tego do uznania Ministerstwa Aprowizacji i Rady Ministrów, lecz dwaj ministrowie, Minister Sprawiedliwości i Minister Aprowizacji przygotują projekt organizacji tego urzędu i ten projekt złożą Sejmowi. Rozumie się, że w tak ważnych chwilach urząd obecny przerywać swojej działalności nie będzie i działać nie przestanie. Idzie tylko o to, że Sejm powinien wiedzieć, jaką będzie ta organizacja. W społeczeństwie panuje przekonanie, że w dotychczasowej organizacji tkwią bardzo ciężkie braki, a zatem trzeba je usunąć i trzeba, ażeby Sejm sam ustalił i dał porządną i rozumną organizację.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PSuligowski">Mówi się w tych 5 artykułach o nakazach karnych, jakie w tej chwili wydaje Urząd Walk! z Lichwą i nadaje się temu urzędowi prawo wydawania takich nakazów, nawet bez przeprowadzenia formalnego dochodzenia. Otóż artykuły te wymagają poważnej rewizji, zanimby mogły być uchwalone. W odpowiedniemi rozwinięciu, może daleko głębszem i szerszem, powinny one znaleźć się w tej nowej ustawie, która Sejmowi zostanie przedłożoną do rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PSuligowski">Dlatego uważam te artykuły za przedwczesne i uważam, że trzeba je skreślić, odkładając ich układ i rozważenie do nowej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Skreśleniu artykułu, przytoczonego w poprawce kolegi Suligowskiego, muszę się sprzeciwić. Obawy, które tutaj wyłuszczył kolega Suligowski, zupełnie nie podzielam ani ja, ani też przeważająca większość Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(P. Suligowski: Wcale nie przeważająca)</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#PGrzędzielski">Bardzo przeważająca większość, ponieważ przypominam sobie, że kolega Suligowski był zupełnie odosobniony ze swojem zdaniem w tej sprawie, miał za sobą tylko jeden głos i to własny, a cała większość Komisji Prawniczej była przeciwną. Nie ręczę za ścisłość, ale w każdym razie granicy błędu dziesięciu procent nie przekroczę.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#komentarz">(P. Suligowski: To jest nieścisłe)</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#PGrzędzielski">Przepisy te mają na celu sprawę jasną prostą: ulżyć sądowi w pracy. Zamiast wzywać obwinionego i przesłuchiwać świadków, sąd wydaje na podstawie doniesienia mandat karny, bo nie tylko Urząd Walki z Lichwą, alei sąd wydaje te mandaty. Jeżeli obwiniony czuje się winnym, to wyznaczoną mu karę przyjmuje i płaci odrazu, bo więcej czasu zabiorą mu rozprawy i obrona, niż ta kara warta. Takie postępowanie jest postępowaniem prostem i obwinieni nawet są z tego bardzo zadowoleń, bo nie opłaci im się w sprawach drobnych włóczyć się do sądu odległego o kilka mil na to, żeby dostać taką samą karę, jaką dostają przez zasądzenie drogą mandatu karnego. Jeżeli zaś strona czuje się pokrzywdzoną i zupełnie przeczy obwinieniu, w takim razie odwołuje się mandat karny i rozprawę prowadzi się tak, jak gdyby mandatu nie było.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#PGrzędzielski">Mnie się zdaje, że wprowadzenie takiego postępowania za pomocą mandatu karnego wyjdzie tylko na korzyść strony i będzie znaczne uproszczenie postępowania, oszczędzi wiele czasu i kosztów, ale żadną miarą nie można się w tem dopatrywać ostrza skierowanego przeciwko stronie. W znacznej części zaś zmierza ono do ulżenia sądowi, bo zamiast rozpisywania i przeprowadzania rozprawy i wydawania wyroku, wpłynie do kancelarii polecenie sędziego do wygotowania mandatu karnego. Procent ponownych rozpraw, wywołanych sprzeciwem od mandatu karnego, będzie znacznie niższy od ilości rozpraw, któreby się bez wprowadzenia tej instytucji przeprowadzać musiało. To jest znaczny krok naprzód w uproszczeniu i postawieniu postępowania karnego i mam nadzieję, że przy reformie ustawodawstwa karnego wprowadzi się mandat karny i co do innych przestępstw w jak najszerszej mierze, gdy doświadczenia zrobione przy ustawie z lichwą dojdą do wiadomości interesowanych prawodawców.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#PGrzędzielski">Dlatego proszę o uchwalenie tych artykułów w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad artykułami 45 do 51 zamknięta. Do art. 52 głos ma p. Suligowski,</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PSuligowski">Idzie tylko o jeden drobny ustęp, który nie ma zresztą zasadniczego znaczenia, mianowicie chodzi o ustęp 11, który powiada: „wyroki sądów okręgowych, wyrokujących w drugiej instancji są prawomocne”, t. zn., że od tych wyroków niema odwołania do sądu kasacyjnego. Według ogólnych przepisów, w każdej sprawie karnej przysługuje prawo do odwołania się do instancji kasacyjnej, jak u nas, do Sądu Najwyższego. Otóż Sąd Najwyższy jest tutaj skreślony. Uważam to za naruszenie ogólnej zasady. Jako prawnik nie mogę się godzić na podobne złamanie ogólnej zasady. Byłem zdziwiony, że obecny szef Urzędu to popierał, chociaż jest on prokuratorem Najwyższego Sądu i nie powinien zwalczać potrzeby udziału Najwyższego Sądu. Jeżeli nowe prawo rozszerzy pojęcie lichwy i jeżeli stworzy nowe pole do wymierzania kar, to chyba jest usprawiedliwione, aby to nowe pole podlegało pewnej rewizji i jurysprudiencji Najwyższego Sądu. Z wyłuszczonych powodów wnoszę, aby ust. 11 art. 52 — skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PGrzędzielski">Proponowanej przez p. kol. Sulkowskiego poprawce sprzeciwiam się i proszę o uchwalenie lego artykułu w brzmieniu Komisji. Obawy, które p. Kolega podniósł, są nieuzasadnione. Proszę Panów zwrócić uwagę na to, że o przestępstwach lichwy będą wyrokowali w dwóch instancjach sędziowie zawodowi. Tu nie będzie tego, by tylko jeden sędzia zawodowy wyrokował, tu w dwóch instancjach będą wyrokowali trzej sędziowie prawnicy, z prawem i z praktyką sędziowską obznajmieni, bo przy osądzaniu tych przestępstw ławnicy nie funkcjonują. Więc ten zespół sądów pierwszej i drugiej instancji daje gwarancję należytego wymiaru kary. Jeśli chodzi o samą winę i uchybienia proceduralne, to przecież kasacja jest zastrzeżona i dlatego te obawy są zupełnie niepotrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Do art. 53, 54 i 55 nikt się nie zgłosił. Do art, 56 głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PSuligowski">Następstwem proponowanej przezemnie zmiany art. 10 jest usunięcie art. 56. O ile propozycja moja do art. 10 będzie uznana przez Sejm i uchwalona, to i art. 56 ulega skreśleniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Do art, 56 dyskusja zamknięta. Do art. 57 nikt się nie zgłosił. Do art. 58 głos ma p. Skup.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PSkup">Rozumiem, że ustawa, którą uchwalamy, ma być uchwalona tylko na czas szczególny, wojenny, dzisiejszy. W czasach normalnych, zwykłych, ustawa taka jest oczywiście mniej potrzebną, a nawet zbędną. Dlatego wnoszę, ażeby zaznaczyć, że ustawa niniejsza ma działać i obowiązywać nie przez czas nieokreślony i nieograniczony, ale przez czas wyraźnie określony. Wnoszę, ażeby dodać artykuł ostatni tej treści, że ustawa niniejsza obowiązywać będzie przez rok, t. j. do dnia 1 lipca 1921 roku, poczem może być na rok lub na 2 lata przedłużona przez Radę Ministrów, o ile Rada Ministrów uzna to za właściwe. Wnoszę też, ażeby działanie dalsze ustawy mogło nastąpić za zgodą Sejmu, to znaczy po dwóch latach.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Poprawce proponowanej przez p. Skupia muszę się jak najbardziej stanowczo sprzeciwić. Ja nie wiem, i dlaczego p. kolega występuje tu z moratorium dla paskarstwa. Rozumiem moratorium dla dłużnika niewypłacalnego, zniszczonego przez wojnę, ale tych, którzy majątki swoje na krzywdzie ludzkiej porobili, ochraniać moratorium i ukazywać im w perspektywie możność, że za rok Sejm będzie musiał znowu ciężką walkę toczyć, by utrzymać ustawę, na to trzeba dużej dozy odwagi. Ale tu nie o to chodzi. Wiemy, że Rada Ministrów ani za rok tej ustawy nie zmieni, chyba że otrzymamy jakiegoś genialnego ministra aprowizacji, który potrafi warunki na targu artykułów żywnościowych zmienić tak gruntownie, że on sam stanie się niepotrzebny, a Sejm nie będzie miał powodu tej ustawy nadal utrzymywać. Ale nie obiecuję sobie, żeby, te warunki się za rok poprawiły. Jeśli chodzi o paskarzy, to oni muszą chyba wymrzeć wszyscy i trzeba będzie dopiero wychować nowe pokolenie kupców, którzy nie przeszli przez deprawację wojenną.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#PGrzędzielski">Wiemy, że za rok czy, dwa Sejm przedłuży trwanie tej ustawy, ale poco Sejm ma znowu za rok zajmować się tą ustawą? Przypominam, że praca nad tą ustawą z powodu oporu paskarzy, którzy i tu obrońców znaleźli, trwała rok i dwa miesiące i zabrała wielką liczbę posiedzeń Komisji Prawniczej, która nad wielu innemi ustawami nie mogła się zastanawiać, bo ciągle tą ustawą się zajmowała. Czy Sejm ten czy przyszły ma znowu za rok walczyć o tę samą ustawę? Mnie się zdaje, że jeśli zajdą warunki do zniesienia tej ustawy, to Sejm zdecyduje się na to w ciągu jednego tygodnia i ja to wolę niż w przyszłym roku czy za dwa lata znowu zastanawiać się, czy ustawę tę przedłużyć.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#PGrzędzielski">Ustawa ta będzie dla klasy pracującej, dla szerokich kół konsumentów, tarczą i ochroną. Chciałbym widzieć tego posła, któryby chciał z rąk ludzi pracujących, gniecionych przez lichwę, tę tarczę wydrzeć.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Dyskusja szczegółowa wyczerpana. Przystępujemy do głosowań. Proszę Posłów wziąć do ręki druk nr. 1821. Zwracam uwagę na poprawki zamieszczone na końcu tego druku, nad któremi będziemy osobno głosować.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Będę wywoływał poszczególne artykuły i te art., do których nie zgłoszono poprawek, uważać będę za przyjęte bez głosowania, o ile nie usłyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">Do art. 1 niema poprawki, zatem artykuł ten uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka p. Pużaka, aby skreślić drugi ustęp, opiewający: „Takie samo rozporządzenie Rada Ministrów może wydać odnośnie do koniecznych usług”. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Pużaka, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. A więc artykuł ten w brzmieniu Komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 3. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie poprawki p. Rudnickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#SekretarzpSołtyk">Art. 3 ma opiewać: „Prawo wydawania poszczególnych rozporządzeń może Rada Ministrów przekazać Ministrowi Aprowizacji w porozumieniu z Komitetem Opiniodawczym, złożonym z właściwych ministrów, oraz delegatów organizacji społeczno-gospodarczych, a mianowicie: rolniczych, przemysłowych, handlowych, rzemieślniczych i robotniczych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość, a więc ta poprawka jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#Marszałek">Do art. 3 wnosi jeszcze p. Suligowski, aby przed słowami: „Ministrowi Aprowizacji” wstawić słowa: „Ministrowi Sprawiedliwości”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Suligowskiego, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#komentarz">(P. Suligowski: Tu chodzi o dodanie jednego wyrazu)</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#Marszałek">Mniejszość. Poprawka odrzucona. Z poprawką p. Rudnickiego art. 3 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 4. Do art. 4 poseł Suligowski stawia poprawkę zamieszczoną w druku nr. 1821, załącznik 3. Odczytywać jej nie będę. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#Marszałek">Także poseł Rudnicki wniósł do tego artykułu poprawkę. Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#SekretarzpSołtyk">„1) Po słowach: „karane będzie” dodać: „w drodze sądowej lub administracyjnej stosownie do postanowień karnych, zamieszczonych w odnośnem rozporządzeniu wydanem po myśli art. 2. Kara administracyjna w nich zagrożona nie może przekraczać grzywny w kwocie 50.000 mk., a kara sądowa sześciu miesięcy aresztu lub grzywny do 1.000.000 mk. lub jednej z tych kar.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#SekretarzpSołtyk">Władzami administracyjnemi powołanemi do wykonywania takich rozporządzeń są władze administracyjne pierwszej instancji, a odnośnie do dochodzeń i wydawania orzeczeń karnych za niestosowanie się do cen w tych rozporządzeniach oznaczonych i do przepisów regulujących konsumcję, okręgowe Urzędy Walki z Lichwą”.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką dopiero co odczytaną, wniesioną przez posła Rudnickiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#Marszałek">Mniejszość. Ta poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#Marszałek">Ostatnią poprawkę do tego artykułu wnosi poseł Władysław Dębski. Opiewa ona:</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#Marszałek">„Ustęp 3 ma opiewać: W wypadku zasądzenia ma być równocześnie orzeczona konfiskata przedmiotów, do których przestępstwo się odnosi, bez względu na to, czyją stanowią własność”.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 5. Poseł Suligowski wnosi, ażeby artykuł ten i art. 6 skreślić i w miejsce tego dać tekst art. 6, który jest w załączniku trzecim wydrukowany. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem posła Suligowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 7. Do art 7 poseł Suligowski proponuje, ażeby jego dwa pierwsze ustępy opiewały tak, jak to jest wydrukowane w załączniku trzecim wymienionego druku. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#Marszałek">I tu jest mniejszość, poprawka odrzucona. Artykuły 5, 6 i 7 przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#Marszałek">Art. 8 przyjęty bez zmiany. Do art. 9 są dwie poprawki posła Suligowskiego umieszczone w druku. Ustęp I ma opiewać: Ekspozytury Urzędu Walki z Lichwą podlegają Urzędowi Walki z Lichwą w Warszawie. — W ustępie 2-gim początkowe wyrazy: Główny Urząd zastąpić należy wyrazami: Urząd Walki z Lichwą. W ustępie 3-im skreślić pierwszy wyraz: „Główny”. Proszę Posłów, którzy są za temi poprawkami, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawki odrzucone.</u>
<u xml:id="u-83.9" who="#Marszałek">Poseł Władysław Dębski wnosi do tego samego artykułu poprawkę:</u>
<u xml:id="u-83.10" who="#Marszałek">„Okręgowe Urzędy Walki z Lichwą, oraz władze administracyjne lub inne władze, którym poruczono w myśl art. 7 ustęp I zakres działania w niniejszej ustawie, podlegają głównemu Urzędowi Walki z Lichwą”.</u>
<u xml:id="u-83.11" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką posła Władysława Dębskiego, ażeby powstali z miejsc. I tu mniejszość. Poprawka odrzucona. Art. 9 przyjęty w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-83.12" who="#Marszałek">W art. 10 poseł Suligowski proponuje ustęp 1-szy zamienić następująco:</u>
<u xml:id="u-83.13" who="#Marszałek">„Minister Aprowizacji i Minister Sprawiedliwości w ciągu miesiąca od daty wydania niniejszej ustawy złożą Sejmowi projekt ustawy, ustalającej organizację Urzędu Walki z Lichwą i jego ekspozytur, sposoby funkcjonowania, tudzież etaty urzędników i funkcjonariuszów tychże urzędów oraz sposób mianowania tychże”.</u>
<u xml:id="u-83.14" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką posła Suligowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.15" who="#Marszałek">Do ustępu drugiego art. 10 proponuje referent Komisji, ażeby słowo: „Okręgowych” skreślić. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, i ta poprawka odrzucona, Do art. 11 proponuje poseł Suligowski, ażeby go zupełnie skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.16" who="#Marszałek">Poseł Wojda proponuje, by w czwartym ustępie skreślić drugie zdanie, poczynające się od słów: „odwołanie można wykluczyć” i t. d. aż do końca. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. A zatem art. 11 przyjęty w brzmieniu Komisji. Art. 12 jest bez poprawek. Uważam go za przyjęty. Art. 13 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.17" who="#Marszałek">Do art. 14 wnosi poseł Suligowski, aby w drugim ustępie tego artykułu po wyrazie: „Naczelnika” skreślić wyraz „okręgowego”. Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem słowa „okręgowego”, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 14 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.18" who="#Marszałek">Do art. 15, 16, 17 i 18 niema poprawek. Uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-83.19" who="#Marszałek">Do art. 19 proponuje poseł Suligowski, by po wyrazach: „oczywiście nadmiernych” dodać wyrazy: „zawierających zysk lichwiarski”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.20" who="#Marszałek">P. Czetwertyński proponuje do art. 19, ażeby pierwszy ustęp miał brzmienie następujące: „Kto za przedmioty powszechnego użytku rozmyślnie żąda cen lub świadczeń wzajemnych, przynoszących mu nadmierne zyski, bez względu na to, czy korzyść przypaść ma jemu, czy innej osobie”.</u>
<u xml:id="u-83.21" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Czetwertyńskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. A zatem art. 19 w brzmieniu Komisji przyjęły.</u>
<u xml:id="u-83.22" who="#komentarz">(P. Suligowski: Wobec tego odpadają moje poprawki do art. 21 i 22 i pierwsza do art. 23)</u>
<u xml:id="u-83.23" who="#Marszałek">Do art. 20 niema poprawek. Uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.24" who="#Marszałek">Art. 21 i 22 uważam tak samo za przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.25" who="#Marszałek">Do art. 23 pos. Suligowski wnosi, by słowo „lub” zastąpić wyrazem „i”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Suligowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 23 jest przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.26" who="#Marszałek">Do art. 24 wnosi p. Hartglas, by z ostatniego ustępu wykreślić słowa „lub karze śmierci”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Hartglasa, ażeby powstali 2 I miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.27" who="#Marszałek">Zatem art. 24 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.28" who="#Marszałek">Do art, 25 niema poprawek.</u>
<u xml:id="u-83.29" who="#Marszałek">Do art, 26 wnosi p. Minister Sprawiedliwości, ażeby na końcu dodać: „Tej samej karze ulegnie winny czynów, przewidzianych w punktach 5 i 6 art. 24, popełnionych odnośnie do takiego przestępstwa”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Ministra Sprawiedliwości, ażeby powstały z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta. Z tą zmianą art. 26 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.30" who="#Marszałek">Do art. 27, 28 i 29 niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-83.31" who="#Marszałek">Do art. 30 jest wniosek mniejszości Komisji, ażeby wykreślić drugie zdanie tego artykułu, a więc od słów: „W wypadkach mniejszej wagi” do końca. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-83.32" who="#Marszałek">Poprawka p. Hartglasa do tego artykułu została wycofana, zatem art. 30 w pierwotnem brzmieniu przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.33" who="#Marszałek">Do art. 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37 niema poprawek, uważam je za przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.34" who="#Marszałek">Co do art. 38, 39 i 40, to p. Suligowski stawia wniosek, by je skreślić. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tych trzech artykułów, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawki odrzucone. Zatem te artykuły uważam za przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.35" who="#Marszałek">Tak samo artykuły 41, 42, 43, 44, 45, do których niema poprawek.</u>
<u xml:id="u-83.36" who="#Marszałek">Proponuje dalej p. Suligowski, żeby artykuły od 46 do 51 skreślić. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tych artykułów, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Artykuły od 46 do 51 przyjęte w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.37" who="#Marszałek">Do art. 52 wnosi p. Suligowski, aby skreślić punkt 11: „wyroki sądów okręgowych, wyrokujących w drugiej instancji, są prawomocne”. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tego ustępu, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Art. 52 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-83.38" who="#Marszałek">Art. 53, 54, 55 przyjęte bez zmiany. Do art. 56 wnosi p. Suligowski o skreślenie go. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem art. 56, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Art. 56 w brzmieniu Komisji przyjęty. Tak samo art. 57.</u>
<u xml:id="u-83.39" who="#Marszałek">Do art. 58 jest jeszcze poprawka posła Skupia. Może p. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#SekretarzpSołtyk">Ustawa niniejsza obowiązywać będzie do dnia 1 lipca 1921 r., poczem może być na rok przedłużona przez Radę Ministrów; przedłużenie dalsze wymagać będzie zgody Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką posła Skupia, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#Marszałek">Napis: „Ustawa o zwalczaniu lichwy wojennej” — uważam za przyjęty. Tem samem drugie czytanie zakończone.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Fichny: „Wzywa się Rząd, aby w stosunkowo krótkim czasie złożył Wysokiemu Sejmowi szczegółowe sprawozdanie z dotychczasowej działalności Urzędu Walki z Lichwą i Spekulacją”.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Większość. Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#Marszałek">Poseł Schiper wniósł rezolucję, którą p. Sekretarz przeczyta.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w najbliższym czasie projektu ustawy o ruchomej skali płac odnośnie do usług koniecznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Mniejszość, rezolucja odrzucona. Proszę p. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Ostachowskiego: „Wzywa się Rząd, aby w rozporządzeniu dotyczącem organizacji komisji badania cen i zysków postanowił periodyczne częste regulowanie cen stosownie do podnoszenia się względnie spadku waluty. Regulowanie to powinno następować przynajmniej raz na miesiąc”.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie następnej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Ostachowskiego: „Wzywa się Rząd, aby przy ustalaniu składu Komisji do badania cen i zysków przy Urzędzie Walki z Lichwą uwzględniał propozycje sejmików powiatowych”.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#SekretarzpSołtyk">Jeszcze pozostają tylko wnioski nagłe.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Stoi większość, zatem rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#SekretarzpSołtyk">A zatem ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Niedbalskiego, Jana Dębskiego i kolegów z klubu P. S. L. w sprawie wydawnictw popularyzujących ustawy rolne odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej — Wniosek nagły posła Staniszkisa i tow. ze Z. L. N. w sprawie budowy państwowego gazociągu z Krosna do Rzeszowa odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#Marszałek">Wniosek nagły Komisji Inwalidzkiej w sprawie podwyższenia nadzwyczajnego dodatku do tymczasowych zasiłków inwalidzkich wojskowych odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Waszkiewicza, Michalaka, Hellicha, Fichny, Tomczaka, Niewinewskiego, Galińskiego i kol. z N. P. R. w sprawie kryzysu w przemyśle włóknistym okręgu łódzkiego odsyłam do Komisji Handlowo-Przemysłowej.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły posła Rottermunda i innych w sprawie wstrzymania robót przy przebudowie gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych od ulicy Wierzbowej w Warszawie oraz uwzględnienia przy tejże koniecznych dla życia i rozwoju miasta żądań władz miejskich Magistratu i Rady Miejskiej m. st. Warszawy odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły posła Zamorskiego i kol. ze Z. L. N. w sprawie odmówienia praw wyborczych na najbliższy okres osobom niepolskim, które w sposób wykraczający poza pojęcie otwartej walki orężnej zaznaczyły wrogie usposobienie wobec narodu i Państwa Polskiego odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły posła Pietrzyka i kol. z N. P. R. w sprawie stosowania kar na uchylających się od służby wojskowej odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-93.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły posła Pietrzyka i kol. z N. P. R. w sprawie wynagrodzenia dla rodzin pozostałych po powołanych przez Rząd Polski do wojska odsyłam do Komisji Wojskowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-93.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły Komisji Inwalidzkiej w sprawie doraźnej poprawy zaopatrzenia wdów i sierot po poległych i zmarłych żołnierzach wojska polskiego i b. armii zaborczych odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-93.8" who="#Marszałek">Nagłość wniosku p. Kunickiego i in. w sprawie odbycia plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie ma być dyskutowana.</u>
<u xml:id="u-93.9" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobek.</u>
<u xml:id="u-93.10" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PDiamand">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PDiamand">Posłowie nie liczyli na to, że tak prędko skończy się posiedzenie i wskutek tego niema wnioskodawców. Sprawa jest bardzo ważna i wymaga dłuższego omówienia, proponuję zatem, ażeby ją odłożyć do jutra.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#Marszałek">Zatem odłożymy tę sprawę do jutra. Proponuję odbyć jutro posiedzenie o g. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie kilku ustaw, które panowie dostaniecie w drukach. Dalej dalszy ciąg dzisiejszego porządku dziennego, a więc: ustawa rolna, wreszcie sprawozdanie Komisji Budżetowej w sprawie wniosku rządowego o udzielenie kredytu na budowę rurociągów. Z kwestją rolną stoi w związku druk sprawozdania Komisji Rolnej w sprawie parcelacji i sprawozdanie Komisji Oświatowej w sprawie Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PGrzędzielski">Proszę pana Marszałka, aby trzecie czytanie uchwalonej ustawy o walce z lichwą zechciał umieścić jutro na porządku dziennym po pierwszem czytaniu świeżo zgłoszonych ustaw, ażeby ono jutro zostało skończone. Jeśli zostanie umieszczone na końcu, grozi to niebezpieczeństwem, że ustawa nie będzie uchwalona w najbliższym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#Marszałek">Proponowałbym dla uzgodnienia poprawek tę sprawę odłożyć do wtorku.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PGrzędzielski">Niema co uzgadniać, gdyż poprawki są minimalne i te, na które większość się zgodziła, przeszły, a ta poprawka, którą p. kol. Rudnicki zgłosił, nie psuje ustawy, bo odnosi się do tej części, która upoważnia do wydawania poszczególnych rozporządzeń. Dlatego nie proponowaliśmy odsyłania tej sprawy do komisji, bo Sejm nie potrzebuje się tem zajmować, jak Rada Ministrów da sobie radę.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#PGrzędzielski">Proszę, aby p. Marszałek umieścił tę sprawę na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#Marszałek">Owszem, jeśli nikt się nie sprzeciwi. Nie słyszę głosów przeciwnych, a zatem ta sprawa idzie na porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 4 m. 50 po poł.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>