text_structure.xml 252 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o g. 3 m. 30).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan. Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Kuszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Komunikacji dr. Kazimierz Hertel, Minister Poczty i Telegrafu Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Ochrony Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Władysław Byrka, w Min. Przem. i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Poczty i Telegr. Jan Urbański, w Min. Rob. Publ. Henryk Dudek, w Min. Aprow. Oskar Sobański, w Min. b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 104 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 105 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Dębski. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. ks. Sędzimira, Moczydłowskiej, Brodziaka i innych z Klubu Nar. Zjedn. Ludowego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie aktów stanu cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. ks. Sędzimira i innych z Klubu N, Z. L w sprawie sprzedaży sacharyny do p. Ministra Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niedostarczenia należnego kontyngentu ludności gminy Jabłonna pod Warszawą.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Szczerkowskiego, Ziemięckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania i przetrzymywania w więzieniu ławnika Śmiechowa ze Zduńskiej Woli.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Grunbauma, Szybera i innych do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania radnych J. Śmiechowa i Jankiewicza.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Witosa i innych z Klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra b. Zaboru pruskiego w przedmiocie szykan, stosowanych przez administrację w b. zaborze pruskim wobec stronnictwa „Zjednoczenie włościan”.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Witosa i innych z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypłacenia zaległego żołdu zawodowym żandarmom Polakom b. Galicji Wschodniej za czas inwazji ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Witosa i innych z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie umożliwienia powrotu żołnierzowi Wojciechowi Cebule z niewoli angielskiej w Indiach.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Witosa i innych z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia włościanki Zofji Wiatrowskiej z Łężyn w pow. jasielskim przez sierżanta żandarmerji ze Żmigrodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że p. Prezydent Ministrów wystosował do mnie doniesienie, że Naczelnik Państwa postanowieniem z 16 grudnia zamianował p. Stanisława Patka na urząd Ministra Spraw Zagranicznych a równocześnie zwolnił p. dr. Wróblewskiego z tymczasowego kierownictwa tegoż ministerstwa. Dalej Naczelnik Państwa zwolnił p. Franciszka Stefczyka na jego prośbę ze stanowiska Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, a tymczasowe kierownictwo tego Urzędu p. Prezydent Ministrów powierzył szefowi sekcji ogólnej p. Gulczyńskiemu. Przed porządkiem dziennym udzielam głosu p. Daszyńskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PDaszyński">Panie Marszałku! W dwóch jaskrawych wypadkach naruszenia nietykalności poselskiej pragnę wystosować do Pana Marszałka interpelację.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PDaszyński">Sprawa pierwsza przedstawia się w następujący sposób. W interpelacji z d. 7 listopada b. r. zwróciłem uwagę Rządu na to, że listy i korespondencja poselska są otwierane i cenzurowane przez odpowiednie władze. Pan Minister Wojny w odpowiedzi swej z dnia 9 grudnia r. 1859 S. P. II oświadczył, że polecił władzom w porozumieniu z Ministerstwem Poczt i Telegrafów w instrukcji dla wojskowej kontroli telegraficznej obowiązującej i wprowadzonej w życie od 20 listopada, która usuwa na przyszłość wszelką możliwość tego rodzaju' pomyłek, ażeby odnośne władze unikały tego cenzurowania listów poselskich. Dziś, a zatem dn. 19 grudnia otrzymałem urzędowy list na poczcie pod adresem „Poland Europa Warszawa do posła Daszyńskiego” z wielką wybitą pieczęcią „przeglądane z polecenia władz”. Składam corpus delicti w ręce Pana Marszałka z prośbą, ażeby naprawdę uwolnił telegramy, listy i gazety poselskie od niekonstytucyjnej i bardzo szkodliwej w następstwach swoich cenzury.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Głos: Ukarać)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PDaszyński">Wobec dobrej woli p. Ministra Spraw Wojskowych, chodzi tylko o to, ażeby jego podwładni wysłuchali i usłuchali owej instrukcji, którą już d. 20 listopada wydał, jak donosi o tem w piśmie do Pana Marszałka w odpowiedzi na moją interpelację. Żądam, ażeby zarządzono w tej sprawie śledztwo i ażeby p. Minister Spraw Wojskowych był łaskaw według' rezultatów tego śledztwa postąpić, to znaczy, że jeżeli rezultat wykaże nieposłuszeństwo lub samowolę władz, ukarać odnośnych urzędników.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PDaszyński">Drugi wypadek jest zupełnie innej natury, albowiem odnosi się do niesłychanych żądań stawianych Sejmowi, Panu Marszałkowi, w piśmie, stanowiącym od powiedź na interpelację p. kolegi Dobrowolskiego. P. kolega Dobrowolski na dwie interpelacje z d. 24 października i z 21 listopada b. r. otrzymał od p. Ministra Spraw Wewnętrznych Wojciechowskiego dwie odpowiedzi. W ostatniej odpowiedzi z d. 27 listopada b. r. pod A. O. 10100/I znajduje się ustęp, który brzmi dla konstytucyjnego ucha wprost niezrozumiale. Nie wchodzę w meritum interpelacji, albowiem będę miał sposobność może w innym czasie zwrócić uwagę Sejmu na zachowanie się Ministrów i władz im podległych wobec interpelacji Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PDaszyński">Ale odpowiedź na interpelację, dana przez p. Ministra Spraw Wewnętrznych, Wojciechowskiego, zawiera na końcu następujący ustęp:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PDaszyński">„Będąc jako naczelny zwierzchnik wszystkich urzędników z etatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, powołanym i obowiązanym do zapewnienia im ochrony prawnej w tych wypadkach, w których wymaga tego bezpodstawne zaatakowanie ich działalności urzędowej, proszę niniejszem Pana Marszałka o spowodowanie na zasadzie art. 2 ustawy z 8/1V 1919 r. (Dz. Pr. P. P. Nr. 31. poz. 263) uchwały Sejmu, wyrażającej zgodę na wdrożenie przeciw posłowi Dobrowolskiemu postępowania karnego z art. 532 Kodeksu Karnego. O decyzji Sejmu w tym kierunku zechce Pan Marszałek mię zawiadomić”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PDiamand">Widocznie nastąpiło rozmiękczenie mózgu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Proszę P. Diamanda o powstrzymanie się od podobnych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PDaszyński">Jeżeli weźmiemy ustawę z d. 8 kwietnia 1919 r. Poz. 263 o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego, to cytowanie tego artykułu nie ma sensu. W art. 1 jest bowiem napisane:</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PDaszyński">„Członkowie Sejmu Ustawodawczego nie mogą być nigdy pociągani do odpowiedzialności prawnej za swą działalność w Sejmie lub poza Sejmem, wchodzącą w zakres wykonywania mandatu poselskiego. Za przemówienia i odezwania się, tudzież manifestacje w Sejmie lub Komisjach sejmowych odpowiadają tylko przed Sejmem podług przepisów regulaminu”.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PDaszyński">Taki jest tekst zasadniczy art. 1 ustawy o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego. Art. 2, powołany w odpowiedzi na interpelację, podpisanej przez p. Wojciechowskiego, brzmi:</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PDaszyński">„Przez cały czas trwania Sejmu Ustawodawczego posłowie nie mogą być w żadnym wypadku pozbawieni wolności. W tymże samym czasie nie wolno żadnej władzy sądowej lub administracyjnej wdrażać przeciwko nim postępowania karnego lub dyscyplinarnego bez uprzedniej zgody Sejmu. Postępowanie karne lub dyscyplinarne, wdrożone przeciw posłowi przed uzyskaniem mandatu poselskiego, winno być na żądanie Sejmu zawieszone aż do wygaśnięcia tegoż mandatu”.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PDaszyński">Artykuł ten zatem nie ma wcale sensu w zacytowanej odpowiedzi p. Stanisława Wojciechowskiego na interpelację. Ponieważ odpowiedź ta odnosi się do aktu wybitnie konstytucyjnego i parlamentarnego, t. j. do pisemnej interpelacji, wniesionej przez p. kolegę Dobrowolskiego, przeto ze stanowiska prawniczego niezrozumiałe zupełnie jest żądanie ścigania, spowodowania wdrożenia przeciw p. Dobrowolskiemu postępowania karnego za treść czy formę interpelacji. Nie wchodzę w meritum interpelacji, albowiem mógłbym łatwo wykazać, że p. Minister Spraw Wewnętrznych i podległe mu organa mylą się tutaj i p. Minister uległ mistyfikacji ze strony podległych mu władz, chodzi tu tylko o samą formalną stronę żądania, które wyraźnie sprzeciwia się ustawie, wydanej przy współudziale p. Ministra Wojciechowskiego. Takich rzeczy żaden sejm na świecie nie może puszczać płazem. P. Marszałek jest powołanym urzędowym obrońcą i specjalnym tłumaczem ustawy z d. 8 kwietnia o nietykalności poselskiej. Dlatego, wnosząc obie interpelacje, proszę, ażeby p. Marszałek spowodował co do pierwszej interpelacji zastosowanie się organów urzędowych do instrukcji wydanej d. 20 listopada przez p. Ministra Spraw Wojskowych, t. j. zaniechania bezprawnej kontroli listów i depesz, ponieważ art. 7 tej ustawy zabrania cenzurowania listów i korespondencji poselskiej przez jakąkolwiek bądź władzę w Rzeczypospolitej Polskiej bez pozwolenia Sejmu. W drugim zaś wypadku proszę o zwrócenie uwagi p. Ministra Spraw Wewnętrznych na zupełną niewłaściwość i niestosowność jego żądania, ażeby przeciw p. Dobrowolskiemu z powodu interpelacji wniesionej w Sejmie ktokolwiek śmiał wdrażać postępowanie karne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Co do pierwszego punktu muszę wytknąć niesprawność władz naszych, z jaką swoje rozporządzenia podają do wiadomości podwładnych organów. To się zdarzyło już kilkakrotnie, Ze zbyt późno podwładne organa dowiadywały się o zmianach, które ministerstwo zarządziło. Co do drugiego wypadku, sprawa jest tak niezrozumiała, że mogę tylko przypuszczać, że tu zaszło jakieś nieporozumienie i że chodzi o jakąś inną rzecz, chyba o jakąś czynność posła poza interpelacją.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Bądź co bądź zażądam od pp. Ministrów wyjaśnienia w tej sprawie i p. Daszyńskiemu jako interpelantowi je doniosę.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#Marszałek">Proszę P. Posła Daszyńskiego o oddanie owego pisma.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do porządku dziennego: Rozprawa nad przedstawionym przez p. Prezydenta Ministrów programem rządowym.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo! W początkach naszego życia konstytucyjnego uważać musimy za fakt niezmiernie-pomyślny, że wytworzyła się w naszym Sejmie większość i, że na podstawie tej większości powstał rząd. Wprawdzie większość ta naszego Sejmu opiera się na pewnej wy łączności partyjnej, a także jednostronny charakter ma ów kompromis, na którego tle przystąpiliśmy do utworzenia rządu. Mimo to sądzimy, że większość ta i rząd ten mogą przyśpieszyć prace sejmowe i przyczynić się do załatwienia ważnych zadań, jakie ma Sejm konstytucyjny.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PGłąbiński">W obecnej chwili uważalibyśmy za rzecz niewłaściwą i przedwczesną zajmować stanowisko względem poszczególnych punktów programu rządowego. Nie chodzi bowiem tutaj o słowa, o hasła i nie chodzi o spory teoretyczne, lecz o to, ażebyśmy jak najprędzej przystąpili do czynu.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PGłąbiński">Związek Ludowo-Narodowy, który mam zaszczyt tu reprezentować, określił przez usta swojego mówcy już d. 21 listopada swoje stanowisko względem każdoczesnego rządu. Oświadczyliśmy wówczas, że od nas dozna poparcia każdy rząd prawdziwie narodowy, prawdziwie rządzący i prawdziwie tworzący, bez względu na to, czy w jego łonie nasz obóz będzie reprezentowany, czy nie, i na tym stanowisku stoimy i wytrwamy.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PGłąbiński">Naczelnym celem naszego związku jest osiągnięcie jaknajwiększej potęgi i siły Państwa naszego, jesteśmy bowiem otoczeni przez nieprzyjaciół, z zachodu przez potężne Niemcy, a na wschodzie tak samo być może, że powstanie w przyszłości potężna Rosja. Musimy zatem dążyć do tego, ażeby Państwo było naprawdę silne, ażebyśmy przy pomocy sprzymierzeńców mogli się oprzeć nieprzyjaciołom. Dlatego godzimy się na to hasło, które za przewodem poprzedniego prezesa gabinetu i zasłużonego obywatela, Paderewskiego, prezes dzisiejszego rządu wymienił jako hasło swego rządu, mianowicie: Wielka i silna Polska z niezłomnem oparciem o mocarstwa i narody sprzymierzone. Podzielamy jego zapatrywanie, że stosunek nasz do sprzymierzeńców powinien polegać nie tylko na uczuciu, lecz także na zrozumieniu wspólnych naszych interesów. Na zrozumieniu tych wspólnych interesów powinno opierać się ustalenie i zabezpieczenie granic Polski zarówno z zachodu, jak i od wschodu. Dlatego też, w tym duchu i w tej myśli, nie wyrzekniemy się nigdy ani Galicji Wschodniej, ani też polskich ziem Litwy i Białorusi.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PGłąbiński">Z zadowoleniem dowiedzieliśmy się z ust p. prezydenta gabinetu, że zamierza przystąpić do tego, ażeby organy 'Ministerstwa Spraw Zewnętrznych miały cechy większej jednolitości i fachowości. Pragnęlibyśmy, ażeby tę samą zasadę zastosowano także do naszych zastępstw za granicą, ażeby te zastępstwa istotnie odznaczały się Większą jednolitością w swojej polityce i większą fachowością, której im niestety dzisiaj nie dostaje.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PGłąbiński">W polityce wewnętrznej nie możemy odstąpić od naszej naczelnej zasady, że przymus powinien być stosowany tylko wówczas, jeśli to jest rzeczą konieczną, że jest obowiązkiem Państwa pozostawić jak najszersze pole działania wolnej inicjatywie i samodzielności obywateli. Ta zasada bynajmniej nie jest sprzeczna z zasadą dążenia do silnego rządu, gdyż przeciwnie, poszanowanie prawa i powaga władzy są rękojmią i koniecznym warunkiem rozwoju inicjatywy i samodzielności w narodzie, rozwoju wszystkich sił wytwórczych, całej twórczości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PGłąbiński">W obszernym programie rządowym, którego tutaj nie myślę szczegółowo roztrząsać, znajdujemy jednak pewną lukę, w szczególności Rząd w programie nie wspomniał o dążeniu do tego, by osiągnąć większą jednolitość narodową w calem naszem Państwie, a zwłaszcza także w naszych miastach, w przemyśle i handlu. To dążenie do unarodowienia miast, przemysłu i handlu jest koniecznem następstwem stuletniej naszej niewoli. Ta przeszło stuletnia niewola sprawiła, że mamy w naszem Państwie i społeczeństwie wiele żywiołów obcych, wiele naleciałości, które stanowić mogą wielkie niebezpieczeństwo na zewnątrz, a równocześnie mogą być także źródłem i podstawą ciągłych fermentów wewnętrznych. Dlatego obowiązkiem i jednym z naczelnych zadań każdego polskiego rządu -musi być dążenie do tego, by doprowadzić to nasze Państwo stopniowo do większej jednolitości, aby całemu Państwu i wszystkim jego częściom składowym, a w szczególności też miastom nadać charakter istotnie polski.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PGłąbiński">Na tych kilku uwagach poprzestaję, a pragnę zakończyć oświadczeniem, że nasz Związek Ludowo-Narodowy, jakkolwiek do większości sejmowej nie należy, a tem samem zachowuje także wolną rękę względem polityki rządowej, z życzliwością poprze wszelkie usiłowania Rządu, zmierzające do umocnienia naszej niepodległości na zewnątrz, do uzdrowienia naszego życia wewnętrznego, do urzeczywistnienia istotnych zadań Sejmu Konstytucyjnego i spełnienia innych konieczności państwowych. Nadewszystko jednakowoż pragniemy i tego żądamy, aby Rząd jaknajprędzej przystąpił do czynów.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Barlicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PBarlicki">Wysoka Izbo! W odpowiedzi na ekspose p. Prezydenta Ministrów w imieniu związku Polskich Posłów Socjalistycznych składam następującą deklarację, którą za pozwoleniem Pana Marszałka przeczytam:</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PBarlicki">„Związek Polskich Posłów Socjalistycznych po wysłuchaniu deklaracji p. Prezydenta Ministrów oświadcza co następuje:</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PBarlicki">Dziesięciomiesięczne rządy gabinetu Paderewskiego dowodnie wykazały, że klasy posiadające nie umieją i nie mogą zagoić ran, zadanych krajowi przez wojnę t. j. przeprowadzić pracy nad odbudową zniszczonego życia gospodarczego, ani też zapewnić Polsce należytego miejsca pośród Innych narodów.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PBarlicki">W chwili ustąpienia gabinetu Paderewskiego Rzeczpospolita Polska stanęła u progu ruiny gospodarczej i finansowej, szerokie warstwy robotnicze znalazły się w ciężkiej niedoli, wojna trwa dalej bez niczyjego dla niej entuzjazmu, w imię dążeń międzynarodowej reakcji, ze szkodą interesów żywotnych naszego Państwa; polityka zagraniczna paryskiego Komitetu Narodowego doprowadziła do szeregu klęsk w sprawie Górnego Ślązka, Ślązka Cieszyńskiego, Prus Zachodnich i Galicji Wschodniej, w polityce zaś wewnętrznej samowolne represje administracyjne wywołują słuszne oburzenie wśród ludności i niezliczone skargi.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PBarlicki">W tych opłakanych warunkach jedynie rząd, oparły na zaufaniu najszerszych warstw ludu pracującego, czyli rząd chłopów i robotników mógłby skutecznie podołać zadaniu, zmieniając dotychczasowy system polityki wewnętrznej i zewnętrznej w myśl interesów i potrzeb prawdziwej demokracji.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PBarlicki">W zakresie spraw wewnętrznych Z. P. P. S. widzi ocalenie kraju od katastrofy aprowizacyjnej w zaprowadzeniu sekwestru ziemiopłodów, oraz w bezwzględnej walce z lichwą żywnościową i paskarstwem.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#PBarlicki">Z. P. P. S. stwierdza konieczność natychmiastowego uruchomienia przemysłu i zorganizowania na szeroką skalę robót publicznych, gdyż tylko energiczna akcja podjęta w tym kierunku zdoła doprowadzić do zlikwidowania bezrobocia i przynieść prawdziwą ulgę klasie robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PBarlicki">Z. P. P. S. uważa, że na ziemiach wolnej Polski tylko taki rząd będzie miał rację bytu, który wejdzie na drogę szczerej i zdecydowanej polityki wolnościowej i demokratycznej względem mas ludowych.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PBarlicki">Z. P. P. S. podkreśla z naciskiem nieuchronną konieczność natychmiastowego zlikwidowania wojny drogą zawarcia pokoju, wojny, która pochłania miliardy i uniemożliwia wskutek tego poprawę wewnętrznych stosunków gospodarczych i wzmocnienie Państwa. Po rozwiązaniu tych najbardziej palących zadań stanie się dopiero możliwem urzeczywistnienie reformy rolnej i szerokich reform społecznych, ogarniających i życie robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#PBarlicki">Atoli gabinet p. Paderewskiego zastąpiony został przez gabinet p. Skulskiego, który powstał z woli większości sejmowej, utworzonej na podstawie umowy o charakterze wskroś reakcyjnym. W umowie tej zapowiedziano ustrój dwuizbowy Rzeczypospolitej Polskiej, przeczący demokratycznemu charakterowi naszego Państwa; następnie przekreślono uchwałę sejmową w przedmiocie reformy rolnej z d. 10 lipca r. b.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PBarlicki">We wstępie deklaracji swojej p. Prezydent Ministrów ograniczy! się do ogólnikowych tylko życzeń ludności, natomiast nie wskazał absolutnie żadnego konkretnego programu, w jaki sposób Rząd zamierza rozstrzygnąć najbardziej palące zagadnienia naszej polityki wewnętrznej i zewnętrznej i jakimi drogami, oraz w jakim czasie Rząd wykona słuszne żądania ludności. Zważywszy, że gabinet p. Skulskiego zasadniczo niczem się nie różni od gabinetu p. Paderewskiego, że ani skład osobisty, ani intencje tego gabinetu nie zapowiadają głębszej zmiany dotychczasowego kierunku w myśl postulatów prawdziwej demokracji polskiej, Z. P. P. S. w imieniu klasy robotniczej, zorganizowanej w szeregach socjalistycznych, odmawia p. Skulskiemu i jego rządowi swego zaufania, tudzież oświadcza, że nieprzeparcie dąży do jak najrychlejszego uchwalenia konstytucji prawdziwie demokratycznej i rozwiązania Sejmu, aby w przyszłych wyborach powszechnych prawdziwa Wola ludu znalazła swój pełny wyraz”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PHerz">Wysoki Sejmie! Wczorajsza programowa deklaracja p. Prezydenta Ministrów, jako przedstawiciela pierwszego gabinetu parlamentarnego, odpowiada do pewnego stopnia poglądom i dążeniom naszego klubu. Większość sejmowa i gabinet parlamentarny, który po raz pierwszy w naszej Rzeczypospolitej Polskiej zabiera się do pracy według wczorajszej deklaracji programowej zamierza przedsiębrać szereg reform społecznych i pod względem polityki zewnętrznej i wewnętrznej. Popierać go oczywiście będziemy, o ile sprosta w zupełności swojemu zadaniu.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PHerz">Program wczoraj nam przedłożony jest obliczony naszem zdaniem nie tylko na przeciąg czasu najbliższego, lecz starczy nawet, o ile gabinet rzeczywiście szczerze z napięciem wszystkich sił zabierze się do pracy i szczerze będzie miał na oku przeprowadzenie wszystkich reform, które w tym programie są zawarte, może na lat kilka.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PHerz">Przedewszystkiem, jeżeli chodzi o sprawy wewnętrzne, to pragnę zauważyć, że jako przedstawiciel tych rzesz robotniczych z Wielkopolski, Kongresówki i Małopolski, które w najgorszym okresie podczas wojny światowej nigdy nie stały w ogonkach i nie szły na pasku rozmaitych „filów” z „centralnego” ogrzewania, lecz wierzyły niezłomnie, że nastanie chwila uzyskania wolności i niepodległości Ojczyzny naszej, dzisiaj szczególny kładę nacisk na to, iż o ile p. Minister Ochrony Pracy sprosta swemu zadaniu, a sprostać będzie mógł, o ile właśnie ten dział pracy dla robotników naszych najważniejszy, oczyści ze wszystkich szkodliwych i destruktywnych elementów, może liczyć najzupełniej na nasze poparcie.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PHerz">Tak samo pod względem aprowizacji. Wyrażamy nadzieję, że Ministerstwo Aprowizacji postara się o to, ażeby w szerokich masach ludowych usunąć przekona nie, że ono nie potrafi uchylić systemu aprowizacyjnego, który wywołuje najgłębsze rozgoryczenie w tych masach. Spodziewamy się, że Ministerstwo Aprowizacji przyłoży do tego rękę, ażeby w całej Polsce w szczególności co do wypieku chleba uniknąć tego, co się widzi na każdym kroku, szczególnie w większych miastach, że ludności robotniczej nie starczy na uzyskanie kawałka chleba i tylko przez szkodliwy system tego ministerstwa. O ile p. Minister Aprowizacji zdobędzie się na to, że przeprowadzi w całej Polsce W publicznym handlu wypiek jednolitego chleba, ażeby robotnik nie widział ze zgrozą, że nie ma co jeść, gdy obok leżą stosy innego chleba, którego on nabyć nie może wskutek wysokiej ceny, to pan Minister Aprowizacji, może liczyć i na nasze poparcie.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PHerz">Pod względem reformy konstytucyjnej oświadczam, że stoimy zasadniczo na stanowisku Sejmu jednoizbowego,...</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Brawa na ławach ludowych)</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PHerz">... nie przesądzając tego, że może być dołączone jakieś ciało doradcze, lecz zasadniczo, powtarzam raz jeszcze, stoimy i stać musimy w obecnych czasach postępowych, demokratycznych, na stanowisku Sejmu jednoizbowego jako ciała ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#PHerz">W sprawach polityki zagranicznej z zadowoleniem przyjęliśmy do wiadomości, że p. Premier oświadczył, że polityka ta pójdzie W tym kierunku, w jakim ją zapoczątkował b. Prezydent Ministrów p. Paderewski.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PHerz">Tak samo uważam, że nieodzowne jest, ażeby Sejm domagał się przyznania nam tych Wszystkich dzielnic naszych polskich, do których słusznie rościmy sobie prawa, więc ziem wschodnich, Galicji wschodniej i wszystkich terytoriów do których Polska ma słuszne, historyczne i wszelkie inne prawa. Nasz klub domagać się będzie stanowczo połączenia i zjednoczenia tych ziem z całą Rzecząpospolitą Polską.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#PHerz">W sprawie polityki zewnętrznej pragnę jeszcze wyrazić życzenie, ażeby Prezydent Ministrów poświęcił cokolwiek uwagi sprawom ziem plebiscytowych, gdyż komisja, którą wysłano do Berlina, a która podpisała różne umowy, niezupełnie według utartej opinii szczęśliwie wywiązała się ze swojego zadania, gdyż inne np. obszary ziem plebiscytowych, oprócz Górnego Śląska, cokolwiek potraktowano po macoszemu. Wspomnę tylko o Mazurach i Warmii, tam do dziś dnia nasi Mazurzy, nasi współbracia, którzy czekają tylko chwili, w której będą mogli połączyć się z Polską są traktowani jeszcze zawsze w ten sam sposób, jak to się działo na Górnym Ślązku. Codzienne więzienia nie są rzadkością i temu należy poświęcić baczną uwagę. Myśmy wysyłali telegram za telegramem do Prezydium Rady Ministrów, to samo do komisji w Berlinie, lecz ci nasi współbracia Mazurzy siedzą do dziś dnia i nic się na lepsze nie zmieniło. Dlatego i dziś przy tej sposobności żądamy, żeby pan Minister Spraw Zewnętrznych tak samo uwagę baczną poświęcił tym terenom plebiscytowym, jak Mazury i Warmia i innym, żeby i tam te nadużycia niemieckie, które się dzieją do dzisiejszego dnia, zostały zniesione przez wstawiennictwo naszego Rządu u Koalicji. Dalej na to bezkarnie patrzeć nie można, ażeby ludzie, którzy chcą się opowiedzieć za Polską, a skutkiem rządów niemieckich nie mogą tego uczynić, byli za to karani i uważani za zdrajców.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PHerz">Obok środków, zmierzających do naprawy w naszym kraju warunków aprowizacyjnych i ekonomicznych, jednem z najpoważniejszych poczynań Rządu powinno być uporządkowanie administracji, oraz dalsze scalanie w jeden organizm państwowy kilku dzielnic Polski. Najlepsze chęci, pragnienia, zarządzenia Rządu a nawet ustawy Sejmu w większości swej pozostają tylko na papierze wobec rozwielmożnienia się poszczególnych władz i samowoli biurokracji. Są to chwasty, poważnie zagrażające naszemu młodemu Państwu, a usunięcie i wykorzenienie ich wymaga od nowego rządu wielkiego wysiłku woli, Intensywnej' pracy i współdziałania z przedstawicielstwem narodu.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PHerz">Przypuszczamy, że pan Prezydent Ministrów, któremu dobrze są znane te bolączki nasze, z całą bezwzględnością będzie się starał je usunąć, a tem samem podnieść autorytet Rządu polskiego W masach narodu. Mam nadzieję, że w powoływaniu na stanowiska urzędników państwowych, udzielaniu awansów i odznaczeń w przyszłości nie będzie odgrywać roli przynależność partyjna, do niebywałych rozmiarów rozwinięta protekcja i nepotyzm, lecz tylko kwalifikacja, uzdolnię nie, uczciwość i pracowitość.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PHerz">W polityce wewnętrznej za najważniejsze zadanie Rządu uważamy naprawę stosunków gospodarczych i finansowych. Bez uruchomienia przemysłu i dania możności zatrudnienia tysiącznym rzeszom bezrobotnych trudno mówić o poprawie bytu klas roboczych i reformach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PHerz">Wobec tego w imieniu naszego Klubu składam następujące oświadczenie: Nie wchodząc do większości i do gabinetu, nie bierzemy na siebie odpowiedzialności za politykę wewnętrzną i zewnętrzną obecnego Rządu. Będziemy jednak popierać Rząd, w zamierzeniach, zdążających do urzeczywistnienia konieczności państwowych i reform społecznych, oraz o ile nie będzie rzecznikiem interesów partyjnych, klasowych, a dbać będzie jedynie o dobro całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PStapiński">Wysoki Sejmie! W imieniu klubu Lewicy Polskiego Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt do przemówienia p. Prezydenta Ministrów poczynić następujące uwagi:</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PStapiński">W przemówieniu Prezydenta Ministrów uderzył nas przedewszystkiem brak silniejszego akcentowania zdaniem naszem najistotniejszej w tej chwili potrzeby dla przyszłości Polski, mianowicie brak akcentowania konieczności szybkiego zespolenia ziem polskich w jedną istotną całość.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PStapiński">Dotychczas niestety jesteśmy jeszcze ciągle świadkami tego, że ziemie polskie są podzielone na dwa państwa, jeśli nie na więcej państw. Należałoby z tem skończyć, bo podstawą przyszłości Państwa jest jego własna siła a podstawą siły jest jego' jednolita sprężysta organizacja, której Warunkiem jest jednolitość organizacji władz administracyjnych. Na tę sprawę kładziemy dlatego nacisk, że trwanie tego stanu rzeczy musi w konsekwencji pociągnąć za sobą szkody dla narodu i Państwa tem gorsze jeszcze, że z tego podziału już obecnie na dwa rządy wyłania się coraz bardziej możliwość powstania trzeciego rządu.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PStapiński">Jako przedstawiciel z Małopolski muszę niestety tutaj skonstatować bolesny fakt, że traktowanie nas przez centralne organy Państwa, a także przez drugi rząd, rząd b. zaboru pruskiego nie jest jednolite 'i równomierne. Jesteśmy świadkami n. p. tego, że Małopolska musi się aprowidować w ziemniaki z okolic Warszawy, podczas gdy te okolice same pobierają ziemniaki z Poznańskiego. To jest jaskrawy fakt, który oświetla dużo innych rzeczy. Wspomnę o innej bardzo dotkliwej sprawie, mianowicie o walce o wartość korony. Nas musi to uderzać niesłychanie boleśnie, gdy ze strony współobywateli naszych widzimy niechęć, zawiść, jeśli moneta, którą my niestety dotychczas rozporządzamy, w stosunku do monety innych części Polski nabiera wartości.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PStapiński">Jednolitość Państwa jest podstawą jego siły i to jest drugi 'punkt,' którego brak zauważamy w deklaracji rządowej. Jest konieczną siła własna, wewnętrzna, ponieważ zewnętrzne przyjaźnie i pomoce fatalne rzucają światło na naszą niezawisłość państwową. Prezydent Ministrów nie wspomniał nic o tem, że na żądanie jednej z zaprzyjaźnionych potęg uznano za potrzebne zniesienie centrali dewiz, a także nie spotkaliśmy nigdzie zaprzeczenia faktu podanego w pismach, że na żądanie innego mocarstwa zaniechano rozbiórki rzeczywiście brzydkiej dzwonnicy przy cerkwi na placu Saskim. Uważamy, że to są fakty tak daleko sięgającej ingerencji państwowej, że prawdziwie zaprzeczają naszej niezawisłości państwowej. Pragnęlibyśmy, ażeby rząd i jego sternik pod tym względem stal bacznie na straży i wszelkie takie przejawy mieszania się do spraw naszych z całą energią odpierał.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PStapiński">Ponieważ Wiemy o tem, że wewnętrzna siła państwa cierpi w najwyższym stopniu Wskutek dalszego przewlekania się wojny, i ponieważ niebezpieczeństwo dalszej wojny zagraża samej niezawisłości państwa, dlatego domagamy się, ażeby rząd zwracał wielką uwagę na szybkie skończenie wojny, ażebyśmy mogli po skończeniu wojny oddać się istotnie budowie naszego Państwa. Dopóki wojna trwa, dopóty ta budowa jest niemożliwa.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PStapiński">Dalej uważamy w deklaracji rządowej braki następujące: Wiadomo Wysokiej Izbie, że do wielkich niebezpieczeństw, które Polsce zagrażają, zaliczyć należy jako źródło niebezpieczeństwa, brak opieki nad inwalidami wojennymi. Proszę Wysokiej Izby! Wszyscy cierpimy, ale cierpienie ich jest większe. Są głodni bez ubrania, w dodatku pokaleczeni i pozbawieni zdrowia. Ponieważ z ich cierpień zrodziła się nasza niepodległość państwowa, dlatego musimy się domagać, ażeby Inwalidom wojennym przed wszystkimi innymi Rząd przyszedł z należytą pomocą.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PStapiński">Dalej wielkim brakiem deklaracji rządowej jest to, że zupełnie ani słowem nie wspomniano o koniecznie, nadzwyczajnie naglącej potrzebie załatwienia sprawy wychodźctwa polskiego w Ameryce. Straty, jakie ponosimy na tem tle, są nieobliczalne. Proszę przyjąć do wiadomości, że w listopadzie z robotników naszych w Ameryce ściągnięto po 300 dolarów podatku dochodowego na rzecz Stanów Zjednoczonych od wszystkich oszczędności, jakie sobie przez kilka lat pobytu w Ameryce zarobili. To jest strata — nie przesadzam — setek milionów.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PStapiński">Jeśli zważymy dalej, że dotychczasowa organizacja przesyłek pieniężnych z Ameryki jest tak marna, iż skromna tylko cząstka pieniędzy polskich obywateli z Ameryki przechodzi przez instytucje państwowe, a natomiast olbrzymia część idzie przez banki budapeszteńskie i wiedeńskie. które W ostatnich czasach płacą wychodźcom 18 koron za dolar, jeśli obliczymy te straty, to rachunek pokaże, że strata jest niesłychanie wielka i niesłychanie dotkliwa, gdyby Rząd energicznie Wziął się do dzieła, moglibyśmy mleć w walucie Stanów Zjednoczonych przesyłanej przez rodaków naszych do Ojczyzny potężny środek płatniczy za towary, jakie za granicą nabywamy.' Konsulaty nasze w Ameryce też nie dopisują! Stwierdzono, iż na odpowiedź pana konsula wychodźcy czekają nieraz 18–20 dni, zanim dostaną wiadomość, co mają zrobić z pieniędzmi. Trzeba raz koniecznie skończyć z tem, co Rząd polski ze swej strony robi z pieniędzmi wychodźców. Trzeba częściowo należytości wychodźcom spłacić, a o pokrzywdzonych przez zagraniczne banki upomnieć się! Dlatego zwracam na to uwagę, bo mojem zdaniem jest to jedna z najpilniejszych i najważniejszych spraw nie tylko pod względem materialnym, ale i moralnym. Nasi wychodźcy w Ameryce sąsiadują z Czechami i z Jugosłowianami, i wiedzą, że Czesi mają urządzone poczty do swojej ojczyzny. Jugosłowianie również mogą posyłać pieniądze przez swoje poczty, a nie tylko pieniądze, ale i ubrania, bieliznę i. t. d., tylko Polacy muszą wstydzić się wobec Czechów i Jugosłowian za niedołęstwo naszego Rządu. Oprócz materialnej straty ponosimy więc jeszcze niesłychanie wielką i nieobliczalną stratę moralną, zważywszy, iż ten stan rzeczy może istotnie zaciążyć na wyniku plebiscytowym.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PStapiński">Co do reformy rolnej, to zastrzegamy się przeciw tego rodzaju przykrawaniu tej sprawy do poglądów partyjnych, czy do dążeń klasowych, jakie przejawiają się w programie nowego Rządu. Stoimy na stanowisku uchwały z 10 lipca, w myśl której reforma rolna ma być W tym celu i tak przeprowadzona, ażeby na ziemiach polskich było miejsce i Warsztat pracy dla narodu polskiego, aby ten warsztat znaleźli bezrolni i małorolni, albowiem i oni należą do narodu i oni mają prawo do ziemi polskiej. Podział na procenty, ile tacy a tacy mają otrzymać, czy 12 hektarów czy więcej, uważamy za rzecz nadającą się do dyskusji, ale chyba przy zielonym stoliku. Interes Polski przeciw tego rodzaju kontraktom protestuje stanowczo. Zasad reformy rolnej wypaczać nikomu nie pozwolimy.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PStapiński">Co się tyczy administracji, muszę zauważyć, że p. Prezydent Ministrów powiedział w tym kierunku dość mocne słowa. Jednak prosimy, ażeby te słowa czemprędzej stały się rzeczywistością, bo to, co się dzieje obecnie, urąga wszystkiemu, co przez administrację rozumieć należy, mianowicie wszystko robi się źle, albo wcale się nic nie robi. Urzędy obchodzą się z ludnością w sposób niebywały, traktowanie ludności w urzędach administracyjnych graniczy z pojęciami 18 wieku.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#PStapiński">Co się tyczy Rządu samego, to wiemy z jakich on wyszedł pertraktacji i kto był jego ojcem, wiemy w jaki sposób doszedł do skutku. Jesteśmy zupełnie świadomi, że jednak istnieje niebezpieczeństwo wielkie ze strony Rządu, niebezpieczeństwo reakcji klerykalnej. I oczywiście z tego powodu nasze stanowisko względem tego Rządu jest jasne. Nie ulega wątpliwości, że pozostaniemy w opozycji, ale nasz obowiązek wobec Ojczyzny nakazuje nam regulować odpowiednio także i nasze stanowisko opozycyjne. Nie wolno w tym Sejmie, jak i w innych sejmach, dawać przekonaniom swoim i taktykom partyjnym swobodnego upustu. Musimy się i liczyć i z tem, że ponad wszystko istnieje interes Polski i obowiązek nasz wobec budującego się Państwa. Prosimy tedy, ażeby Rząd, aczkolwiek, jest Rządem partyjnym, był również świadom tego obowiązku wobec Polski i wobec społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#komentarz">(Okrzyki: Co z tem Wilnem? Prowokator żydowski! Precz z nim!)</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PGrünbaum">Wysoka Izbo! Niestety nie mogę złożyć tu krótkiego oświadczenia w odpowiedzi na ekspose p. Premiera, nie mogę tego zrobić dlatego, że p. Premier zastosował do kwestii żydowskiej, do kwestii narodu żydowskiego metodę ignorowania, metodę przemilczenia. Nic nam p. Premier nie powiedział o tem, co zamierza uczynić w tej sprawie, jakie ma zamiary, do jakiego rozwiązania dąży w kwestii żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głos: Do Palestyny!)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PGrünbaum">Być może, że p. Premier wiedział o tem, iż pod tym względem wyręczy go p. profesor Głąbiński, który zwrócił uwagę na tę lukę, wprawdzie w sposób bardzo oględny i ostrożny, jak to zresztą zwykł czynić p. profesor Głąbiński. Mówił tylko o jednolitości, o unarodowieniu miast, dal pewne formuły algebraiczne, ale my doskonale rozumiemy, co takie formuły algebraiczne znaczą i jakie one będą miały zastosowanie w prawodawstwie i rządzeniu Rzecząpospolitą Polską. Nie wiem, czy p. Premier godzi się na to podpowiadanie leadera Związku Ludowo-Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PGrünbaum">Chcę na to otrzymać odpowiedź jasną i wyraźną.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PGrünbaum">Zwykle, gdy się mówi o żydach w tym Sejmie, mówi się wyraźnie tylko wtedy, gdy można coś złego powiedzieć. Mówi się o żydach również w chwilach uroczystych, kiedy się mówi nie dla kraju, lecz dla zagranicy. Wtedy się ma szumne frazesy na ustach, wtedy się mówi o równouprawnieniu, o wzniosłych zasadach, które wyzyskać można w Londynie, w Paryżu. Dla nas W kraju niema tych szumnych frazesów.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(P. Herz: Nie bądźcie tacy zarozumiali)</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PGrünbaum">Jeszcze w jednym wypadku mówiło się u nas obszernie o kwestii żydowskiej, kiedy Związek Ludowo-Narodowy urządził farsę dla zagranicy z t. zw. komisją żydowską. Teraz już nie jest dla nikogo tajemnicą, że to była farsa, i to farsa o bardzo Wątpliwej wartości.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PGrünbaum">Mówi się zazwyczaj, że kwest ja żydowska jest to rana jątrząca.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Głos: Bardzo)</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PGrünbaum">Tak jest, Panowie przytakują. A jeżeli tak jest, to trzeba śmiało i odważnie zacząć leczyć tę ranę.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Głos: Trzeba amputować)</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#PGrünbaum">Lecz czy Panowie macie odwagę to co powiedział p. Głąbiński wystawić jako program rządowy? Nie, ani Wy, ani Rząd nie macie tej odwagi. To jest program eksterminacyjny, program zniweczenia żydów — zniweczenia zarazem Polski — powiedziałbym — ale bądź co bądź program wyraźny. Ale Rząd, ale większość sejmowa przyznać się do tego programu nie mają odwagi, a innego nie mają.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(Głos: Do Palestyny)</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#PGrünbaum">Gdy się mówiło dawniej o kwestji żydowskiej, Wskazywało się przeważnie na to, że żydzi stanowią zbyt wieki odsetek w kupiectwie, że trzeba za pomocą norm prawnych, za pomocą zarządzeń administracyjnych doprowadzić do tego, żeby ten odsetek zmniejszyć, żeby doprowadzić żydów, jak się wtedy zwykło było mówić, do zajęć produkcyjnych. Tu u nas w Sejmie nawet p. poseł Korfanty i p. poseł Głąbiński w chwilach uroczystych również uderzali w ten ton, ale tylko W chwilach uroczystych. Były to tylko frazesy. Takiego programu nikt już obecnie w Polsce nie ma, takiej linii wytycznej w polityce żydowskiej żadnego stronnictwa dopatrzeć się nie można. Gdy się okazało, że żydzi sami rzucają handel i przechodzą do zajęć produkcyjnych, jeżeli było kilka tysięcy żydów zajętych w kolejnictwie, to wyście ich, Panowie, wyrzucili.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#komentarz">(Głos: Tak trzeba było)</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#PGrünbaum">Już przed kilku miesiącami zwróciliśmy się z wnioskiem nagłym w sprawie żydów kolejarzy. ale ten wniosek spoczywa sobie dotąd spokojnie W jakiejś komisji i nie został dotychczas postawiony na porządku dziennym. Można byłoby przytoczyć jeszcze wiele przykładów, któreby udowodniły, że nie chcecie Panowie tego, o czem mówicie w chwilach uroczystych, nie życzycie sobie, ażeby kwestia żydowska, którą uważacie za kwestię społeczną, została rozwiązana w ten sposób, ażeby, żydzi nie zostali wyrzuceni poza nawias życia. Nie mówi się już teraz wcale o t. zw. uspołecznieniu żydów. Teraz mówi się tylko o równości wobec prawa. Zdaje ml się, że W ekspose p. Premiera było krótkie takie zdanie o równości wobec prawa wszystkich obywateli. Przypuszczam, że jeżeli doznam tego zaszczytu, że premier odpowie mi, to prawdopodobnie zwróci uwagę na to maleńkie zdanie. Otóż my wartość takich zdań znamy, znamy ją z gorzkiego doświadczenia ostatnich miesięcy. Nie mam najmniejszego zamiaru ilustrować mojego twierdzenia, chcę tylko zwrócić uwagę na kilka faktów, które zdarzyły się W ostatnich czasach, na fakty o naturze prawnej przeważnie.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, w Poznaniu powstał uniwersytet.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(Głos na ławach ludowych: Piastowski. Nie chcemy żydów)</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#PGrünbaum">Nie mamy w Rzeczypospolitej ustawy, któraby ograniczała wstęp żydów do uniwersytetów na podstawie normy procentowej, jak to było w Rosji carskiej. Mimo to jednak uniwersytet w Poznaniu stosuje normę procentową daleko mniejszą, niż rząd carski w stolicach imperium rosyjskiego, bo tam było 3–5%, a tutaj tylko 2%.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#PGrünbaum">Rozumiem, że Panowie jesteście z tego niezmiernie zadowoleni, ale chciałbym, żeby p. Minister Spraw Księstwa Poznańskiego również wyraził to zadowolenie publiczne to z tej trybuny. My zwróciliśmy się do p. Ministra z zapytaniem i odpowiedzi dotychczas nie otrzymaliśmy, Chciałbym ją dziś otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#PGrünbaum">Następnie, jest stara ustawa rosyjska, która zabrania żydom nabywania koncesji na kopalnie. Ta ustawa nie była za czasów rosyjskich tak stricte stosowana. Obecnie u nas zaczynają ją stosować wbrew twierdzeniu, że żydzi są równi wobec prawa. W Zagłębiu Dąbrowskiem rejenci nie sporządzają żadnych aktów o nabyciu kopalń przez żydów.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(Głos: Cześć im za to!)</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#PGrünbaum">Oczywiście, cześć im za to. Rugują w ten sposób żydów, którzy są właścicielami, albo współwłaścicielami podobnych koncesji.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#PGrünbaum">Chciałbym otrzymać odpowiedź urzędową, czy zgadza się to z zasadą równouprawnienia żydów.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#PGrünbaum">Jest jeszcze jedna drobna wprawdzie kwestia, która jest niezmiernie charakterystyczna i też Ilustruje nasze równouprawnienie w Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to kwestia t. zw. zwrotu kosztów szpitalnych. Istnieje stara ustawa rosyjska, bodaj czy nie z r. 1841, która kładzie obowiązek na gminę żydowska opłacania kosztów leczenia biednych żydów w szpitalach nieżydowskich. Ta ustawa za czasów rosyjskich również nie była tak bardzo stosowana. Okupanci ustawę te znieśli.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#komentarz">(Głos z centrum: Wasi bracia)</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#PGrünbaum">Pierwszy gabinet Rzeczypospolitej Polskiej za pomocą okólnika, jedynego okólnika w kwestii żydowskiej wydanego przez ministra Tugutta znowu przywrócił tę ustawę. Wnieśliśmy do Izby wniosek w tej sprawie, lecz i ten wniosek również spokojnie spoczywa gdzieś w jakiejś komisji, a tymczasem zaczynają już ściągać W drodze przymusowej z gmin żydowskich koszty leczenia ubogich żydów w szpitalach nieżydowskich, wbrew ustawie o samorządzie miejskim, która nakłada ten obowiązek na gminy polityczne. To, oczywiście, też jest zupełnie zgodne z zasadą równouprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#PGrünbaum">Następnie kwestia szkolnictwa. Otóż dotychczas nasze Ministerstwo nie wie, nie ma pojęcia o tem, że w prywatnych szkołach niema żadnego ograniczenia co do tego, w jakim języku mają być wykładane przedmioty. Z Suwałk zwróciło się gimnazjum żydowskie z językiem wykładowym hebrajskim z prośbą o legalizowanie 1 Ministerstwo odmówiło, bo jeszcze nie została ostatecznie ta zasada ustanowiona, bo jeszcze Ministerstwo nie wie, czy w Rzeczypospolitej Polskiej można w prywatnych szkołach używać jakiegoś innego języka wykładowego prócz polskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#PGrünbaum">Na dwie jeszcze ilustracje bardzo bolesne chcę zwrócić uwagę, na sprawę Brzozy i sprawę Sadkowskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#PGrünbaum">W sprawie Brzozy wnieśliśmy interpelację i otrzymaliśmy odpowiedź, mam nadzieję, że Pan Marszałek będzie łaskaw postawić na porządek dzienny tę odpowiedź na naszą interpelację, bo jest to rzecz niesłychana w dziejach, żeby drogą urzędową po dwukrotnym zbadaniu sprawy powiedziano, że dokonane zostało samobójstwo przez człowieka, który ma dwie rany, z których obie są śmiertelne, bo jedna przeszyła serce i wyszła pomiędzy 7 a 8 żebrem, ustala się więc, że przez samobójcę, człowieka wątłego, młodego, została zadana tak straszna rana, że samobójca mógł przeszyć się na wylot, a druga rana przeszyła płuca i musiał sprawić krwotok tak wielki, że ów rzekomy samobójca nie mógł zadać sobie żadnej innej rany, a tembardziej takiej, jaką opisałem. Pomimo to uważano za stosowne, widocznie w obronie tych żandarmów, którzy może zbyt wiele wiedzą, uznać drogą urzędową, że to było nie zabójstwo,' lecz samobójstwo.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#PGrünbaum">Dziś dopiero otrzymano depeszę o sądzie, który się odbył w Lublinie nad Sadkowskim z Dęblina, oskarżonym kilkakrotnie o rozmaite nadużycia, między innemi o to, że z jego powodu, czy z jego winy, nie umiem tego powiedzieć, utopionych zostało 6 kobiet. Temu panu udowodniono, że poddał chłoście trzy kobiety, będące w odmiennym stanie, i za to sąd, wbrew wnioskowi prokuratora, skazał tego pana, który przyniósł hańbę mundurowi armii polskiej, tylko na 6 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki: Prowokacja! Co to jest Panie Marszałku, to jest oskarżenie Polaków! Armji ubliża! Precz z nim! P. Wł. Dębski: To jest od początku do końca oskarżanie Polaków. Wyrzucić! To obraza Polaków. P. Bryl: Wyrzucić go! Precz! To nie jest żadna mowa nad expose! Nie wolno gadać. Precz z trybuny. Wśród nieustającej wrzawy p. Grünbaum usiłuje mówić dalej).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PGrünbaum">Ja nic więcej nie powiedziałem ponadto, co powiedział prokurator.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głosy: Jedna skarga po drugiej. Już Pan pisał to w dziennikach. To nie jest rozprawa nad expose. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">O ile się nie mylę, p. Grünbaum oświadczył, że wyrok wydany przez sąd polski jest hańbą.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głosy: Tak.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PGrünbaum">Nic podobnego nie powiedziałem. Powiedziałem tylko, że oficer o którym prokurator na sądzie w Lublinie postawił wniosek, aby został ukarany przez rozstrzelanie przynosi czynami swemi hańbę armii polskiej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głos: Precz z nim!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PDębski">To były protokóły urzędowe, których tu krytykować Pan nie masz prawa!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Sprawdzę podług protokułu stenograficznego, co Pan powiedział i według tego powezmę decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(Wśród nieustającej wrzawy)</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PGrünbaum">Dla sądów polskich...</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Głosy: Armję przeprosić! Nie dać gadać. Hałas)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PGrünbaum">Dla sądów polskich mam najgłębszy szacunek, chociażby dlatego, że w procesach o pogromach żydowskich...</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Głosy: Dość!)</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PGrünbaum">... sądy polskie wymierzają winnym kary takie, jak na to zasługują.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Głos: Cofnąć! Armję przeprosić!)</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, pozwólcie Panowie, że przytoczę jeszcze jeden przykład, a mianowicie sprawę prezesa sądu okręgowego Kohna w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(Hałas, protesty, krzyki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PGrünbaum">Czy to się zgadza z zasadą równouprawnienia, jeżeli mianowany przez Naczelnika Państwa prezes sądu okręgowego napotyka na sprzeciw ze strony posłów,...</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głosy: Armję przeprosić!)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PGrünbaum">... na sprzeciw ze strony kolegi Fichny, który, jeżeli wierzyć gazetom, prowadzi agitację przeciwko żydowi prezesowi sądu, namawiając do strajku urzędników sądowych, ażeby wymusić jego ustąpienie lub odwołanie?</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Głosy: Przeprosić armję. Precz!)</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, wobec nieustających wrzasków nie mogę rozwijać spokojnie dalej swych myśli i zmuszony jestem zakończyć pytaniem: Czy Pan Premier ma zamiar stosować zasadę równouprawnienia żydów, czy ma zamiar wykonać traktat pokojowy o prawach mniejszości, bo na te pytania musimy raz na zawsze otrzymać jasną i niedwuznaczną odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Chcę zabrać głos, Wysoki Sejmie, ażeby w kilku słowach poinformować, jaką dzisiaj wręczyłem p. Marszałkowi Sejmu odpowiedź w sprawie interpelacji, którą narodowy klub żydowskich posłów sejmowych d. 10 grudnia złożył w sprawie śmierci Icka Brzozy. Brzmi ona jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">„W odpowiedzi na otrzymane pismo Narodowego Klubu Żydowskich posłów Sejmowych z d. 10 grudnia r. b. w sprawie śmierci Icka Brzozy mam zaszczyt oświadczyć, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Twierdzenie Klubu, że w sprawie tej były dwie sprzeczne z sobą opinie prokuratury wojskowej, z których zakomunikowałem Klubowi tylko jedną, nie odpowiada faktycznemu stanowi sprawy. W rzeczywistości rzecz miała się tak, że Naczelny Prokurator Wojskowy, stwierdziwszy na podstawie aktów, że dochodzenie w tej sprawie przeprowadzono niedokładnie, nakazał dochodzenie to uzupełnić, co też zostało uskutecznione. Nie może więc być mowy o dwóch opiniach prokuratury, a jedynie o uzupełnieniu dochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Co się tyczy decyzji Sądu Wojskowego O. G. Warszawskiego z d. 26/X 1919 r. o umorzeniu śledztwa w tej sprawie, to decyzja ta, niezwłocznie zakomunikowana przezemnie Klubowi wobec nagłości sprawy, nie jest dotąd prawomocną, gdyż na zasadzie §§ 373 i 247 niem. ust. w. p. k. poszkodowany ma prawo wniesienia na tę decyzję zażalenia. Obecnie więc jest rzeczą ojca Brzozy, o ile się ze wspomnianą decyzją nie zgadza, zażalenie takie wnieść i w ten sposób nadać sprawie dalszy bieg, który może doprowadzić do rozprawy sądowej przeciw podejrzanym.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Biorąc pod uwagę, że wobec powyższego sprawa Brzozy nie jest prawomocnie ukończoną, proszę Pana Marszałka o zdjęcie interpelacji Narodowego Klubu Żydowskiego z porządku dziennego obrad Sejmu Ustawodawczego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PHartglas">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Potem Pan otrzyma. Nadszedł wniosek o zamknięcie rozprawy, prószę tych Posłów, którzy są za zamknięciem rozprawy, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">Głos ma w sprawie formalnej p. Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PHartglas">Zgodnie z art. 45 regulaminu tymczasowego proszę o otwarcie rozprawy nad odpowiedzią p. Ministra Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Nie bardzo rozumiem, co w art. 45 uprawnia posła do stawiania tego wniosku. Odnośne postanowienia tego artykułu brzmią:</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">„Dyskusja nad interpelacją następuje w wypadkach, W których Sejm uzna jej potrzebę. Odpowiedź Rządu na interpelacje może być udzielona na piśmie. Sejm przyjmuje odpowiedź do wiadomości lub jej nie przyjmuje”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PHartglas">Proszę więc o postawienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Sejm zawyrokował, że nie jest potrzebna rozprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PHartglas">Człowieka zamordowano, a prowadzi się śledztwo bez rzeczowych dowodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Interpelacja ta nie jest na porządku dziennym, więc tu art. 45 regulaminu nie ma zastosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PDiamand">Proszę o głos w kwestii formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">P. Diamand ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PDiamand">Chcę zwrócić uwagę, że rozprawa została zamknięta nad ekspose p. Prezydenta Ministrów. Dlatego ta uchwała z tą sprawą nie ma żadnego związku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Ale ta sprawa z ekspose nie ma nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Na trybunę wchodzi p. ks. Okoń).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad ekspose zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PksOkoń">Byłem w Sejmie galicyjskim i to jako członek Sejmu, nie należący do żadnego stronnictwa,...</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głos: Dziki)</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PksOkoń">... ale mimo to gdy poprosiłem o głos p. marszałka Gołuchowskiego, to chociaż był hrabią i arystokratą galicyjskim, głosu mi nie odmawiał. W naszym jednak Sejmie, do którego wzdychaliśmy, za który modliliśmy się, ażebyśmy tej chwili doczekali, w tym Sejmie zamyka się usta i w tym Sejmie zaprowadza się paragraf kagańcowy pruski.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PksOkoń">Zażądałem głosu nad ekspose p. Prezydenta Ministrów Paderewskiego, głosu mi Marszałek nie udzielił. Teraz zgłosiłem się drugi raz i p. Marszałek odbiera mi głos. Takie postępowanie Marszałka muszę nazwać samowolnem.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PksOkoń">Wobec tego domagam się, ażebym do głosu nad expose był dopuszczony.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że zgodnie z protokółami stenograficznymi p. Okoń był znacznie Więcej dopuszczany do głosu aniżeli mu procentowo przypadało.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Wesołość. Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PksOkoń">Przedtem przemawiałem w imieniu stronnictwa ludowego „Wyzwolenie”, a nie w moim własnem, teraz tworzę moją grupę i w imieniu mojej grupy chłopskiej, radykalnej chcę przemawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(P. ks. Okoń, schodząc z trybuny. Ja reprezentuję wielkie masy chłopów radykalnych. Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#Marszałek">Wnioski komisji administracyjnej w sprawie administracji, Ziem Wschodnich (druk nr. 1222) w połączeniu z rozprawą nad sprawozdaniem komisji sejmowej, delegowanej dla zbadania stanu administracji na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Jan Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PJDębski">Wysoki Sejmie! Wyzwolenie ziem wschodnich od najazdu bolszewickiego postawiło Polskę wobec pierwszorzędnych zadań natury politycznej i gospodarczej, bo jeśli gdzie, to tam na wschodzie, polityka polska ma dużo do powiedzenia i zrobienia, bo jeśli gdzie, to tam na wschodzie, posiadamy najważniejszy atut w naszej polityce zagranicznej. Od wygrania tych atutów, śmiem sądzić, zależy przyszłe mocarstwowe stanowisko Polski, zależy w dużej mierze nasza niezależność polityczna i gospodarcza. Wiadomo Panom, że wolą Naczelnego Wodza, potwierdzoną przez Sejm, ludność tych ziem ma zadecydować o swojej przyszłości i stosunku do Państwa polskiego, niemniej jednak, obecny stosunek Państwa polskiego do ludności tych ziem, śmiem sądzić, wpływać będzie na sposób wypowiedzenia się tej ludności i dlatego nie jest rzeczą podrzędną rozpatrzyć charakter administracji polskiej, która działa na tych terenach, nie jest rzeczą podrzędną przypatrzyć się jej funkcjonowaniu i jej stosunkowi do ludności miejscowej i jej, że tak powiem, polityce, a wreszcie, co najważniejsza, jej pracy na tych terenach.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PJDębski">Rozporządzeniem z d. 8 lutego 1919 r. Wódz Naczelny Wojsk Polskich ustanowił na ziemiach wschodnich administrację cywilną. Był to krok najlepiej świadczący o zamiarach Polski względem tych terenów. Interes wojskowy poszedł na plan drugi. Interes ludności, znękanej wojną, bolszewizmem i anarchią, wymagał, żeby był przywrócony stan prawno-politycznego bytowania i by jaknajprędzej zaspokojono normalne potrzeby społeczeństwa. Ten interes zdecydował o tem, że administracji nadano charakter cywilny.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PJDębski">Zanim przejdę do omówienia wniosku, który, Komisja Administracyjna przedkłada Wysokiemu Sejmowi z racji sprawozdania komisarza generalnego ziem wschodnich, odczytanego na jednem z posiedzeń tej Komisji, oraz z racji sprawozdania komisji, która z ramienia Komisji Konstytucyjnej objechała te ziemie, oswobodzone od najazdu przez wojsko polskie, chcę słów parę poświęcić samej organizacji administracji tych ziem wschodnich. Przypomnę Panom, w jakich warunkach ta administracja pracuje. Bez wątpienia trzeba podnieść jej szybkie zorganizowanie. W tych warunkach, gdy brak sił, gdy wiemy, że w b. Królestwie Kongresowym, a zwłaszcza w b. zaborze pruskim, zmuszeni jesteśmy posługiwać się ludźmi obcymi, szybkie zorganizowanie administracji cywilnej na ziemiach wschodnich, obejmującej 9.000 urzędników, świadczy o szybkiem i sprawnem działaniu, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że los tych urzędników jest gorszym, niż los urzędników Rzeczypospolitej Polskiej. Wszyscy są mianowani „aż do odwołania” i nie mają zabezpieczonego bytu. Dalej, jako utrudnienie trzeba! podnieść te rozległe terytoria, na których ta administracja pracuje, przeszło 180 tysięcy kilometrów kw., a więc teren większy od b. Królestwa Kongresowego, teren zniszczony i zrujnowany przez wojnę, teren, na którym miljony, dziesięcin ziemi są opuszczone, na którym liczba inwentarza spadła do 10%. Ten teren trudny jest do administrowania, zwłaszcza, jeżeli przypomnimy sobie, że mamy tam całą mozajkę stosunków narodowościowych i politycznych i że przez ziemie te przeszła fala bolszewizmu. Bez wątpienia wszystko to utrudnia pracę administracji polskiej.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PJDębski">Proszę Panów, na tem miejscu muszę stwierdzić jedną rzecz. Cokolwiek nasi przeciwnicy mówią o administracji polskiej na ziemiach wschodnich, trzeba stwierdzać, że jest to administracja apolityczna. Przeciwnie często się słyszy wśród społeczeństwa polskiego narzekania na to, że ta apolityczność administracji polskiej posuwa się tak daleko, że aż pomija interesy ludności polskiej, że opiekowanie się innemi narodowościami jest posunięte do granic zbyt dalekich. Te trudności, o jakich mówiłem, muszą do pewnego stopnia usprawiedliwić niedomagała' administracji polskiej na ziemiach wschodnich, mniej jednak trzeba tej administracji wobec tych braków postawić pewne żądała i właśnie żądania te, ujęte w formę rezolucji i wniosków, Komisja Administracyjna przedstawia Wysokiemu Sejmowi. Prawdą jest, że administrację szybko zorganizowano, więc teraz trzeba przystąpić do jej selekcji.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PJDębski">Rozpatrzyliśmy szereg zarzutów i skarg, które dochodzą z okolic ziem wschodnich, gdzie ludność często utożsamia rząd polski z rządami pańskimi. Komisja Administracyjna domaga się, aby przy przyjmowaniu urzędników obok kwalifikacji zawodowych, brano pod uwagę zaufanie jaknajszerszych warstw ludności miejscowej. Nie znaczy to bynajmniej, żeby Komisja Administracyjna występowała przeciw tym z pośród miejscowej ludność”, którzy z poczuciem, z zapałem, z ofiarnością i patriotyzmem oddają się tej pracy administracyjnej. -Na ich to barkach bez wątpienia spoczywa ciężar zarządu tych krajów. Ale Komisja Administracyjna musi domagać się, żeby nie zdarzały się wypadki, jakie tam były, wypadki nadużywania władzy dla celów osobistych.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PJDębski">Rozlegle tereny, różnorodne stosunki narodowościowe, polityczne i gospodarcze tych ziem wymagają, żeby podział ich administracyjny odpowiadał tym różnorodnym warunkom. Dlatego w jednej z rezolucji Komisja Administracyjna domaga się, żeby podział administracyjny uwzględnił te warunki, aby te ziemie, które stanowią pod względem geograficznym, i politycznym odrębne całości,. posiadały szeroką autonomię. Chodzi w pierwszym rzędzie o powiaty ziemi wołyńskiej, które wymagają szczególnej pieczołowitości zarządu ziem wschodnich, które wymagają specjalnej autonomii w zarządzie, Do braków, które Komisja zauważyła, należy zbyt małe instruowanie organów samorządowych ziem wschodnich i zbyt mały nadzór. Na te rzeczy Komisja zwraca uwagę, jako na rzeczy pierwszorzędnego znaczenia. Wydawanie instrukcji szczegółowych, zwłaszcza, gdy się ma do czynienia z urzędnikami niezawodowymi, których często tylko dobra wola i znajomość stosunków miejscowych postawiły na tem stanowisku, powinno należeć do naczelnych zadań zarządu centralnego. To samo tyczy się inspekcji. Częsta inspekcja, częste odwiedzanie tych najniższych komórek, udzielanie na miejscu instrukcji, dozorowanie czynników podwładnych zarządowi ziem wschodnich będzie gwarancją sprawnego i uczciwego funkcjonowania tych najniższych organów. A gdy warunki prawnopolityczne, w których te ziemie się znajdują, pełnię władzy przelały na Wodza Naczelnego, względnie na Komisarza Generalnego Ziem Wschodnich, Komisja Administracyjna pragnie, aby przy Komisariacie Ziem Wschodnich istniało, ciało doradcze, złożone z przedstawicieli ludności miejscowej, któreby wydawało opinię we wszystkich tych sprawach, które w formie ustaw czy rozporządzeń obowiązują te ziemie. Jeżeli Panowie weźmiecie pod uwagę rozległość tych ziem, ilość ludności, że to jest ogromny organizm, że Zarząd Ziem Wschodnich nie jest niczem innem, jak tylko Ministerium, że cała akcja prawodawcza nie tylko tyczy się spraw codziennych, lecz nieraz sięga bardzo ważnych spraw takich, które rozstrzygają o kierunku życia tamtych ziem na długie lata, to Panowie uznacie, że słuszną jest rzeczą, aby już dziś przy komisariacie ziem wschodnich istniało ciało doradcze, złożone z przedstawicieli ludności miejscowej. I tego się domaga cała ludność, tego domagają się zarówno włościanie jak i obywatele miejscowi, którzy pragnęliby, żeby wszystkie rozporządzenia i ustawy, ze względu zwłaszcza na różnorodność warunków ekonomicznych, gospodarczych i politycznych na tych ziemiach, były wydawane tylko w porozumieniu z ludnością miejscową.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PJDębski">Intencją ustawy, która nadała tym ziemiom zarząd cywilny, było to, żeby ludność podlegała całkowicie władzy cywilnej, żeby ludność byłą wyjęta z pod kompetencji władz wojskowych, które zupełnie w innej sferze życia działają, które przedewszystkiem mają na celu interesy, wojny i interesy wojskowe. Tymczasem tak się dzieje prawie tylko w sporadycznych wypadkach, a Komisja Administracyjna, przedkładając te rezolucje, chciała zupełnie bezstronnie stwierdzić, że było zarówno intencją Naczelnego Wodza jak i Sejmu, żeby ludność cywilna we wszystkich sprawach swego życia cywilnego podlegała jedynie władzom cywilnym, żeby tej ludności były dostępne wszystkie swobody życia obywatelskiego, żeby zwłaszcza miasto Wilno cieszyło się temi swobodami obywatelskiemi, o ile oczywiście względy wojskowe nie stoją na przeszkodzie.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PJDębski">Jedną z bolączek na ziemiach wschodnich są sprawy rolne i leśne. Jeżeli Panowie sobie uprzytomnią, jakie przewroty przeszły te ziemie, ile tam różnych ukazów i nakazów się zjawiało, ile tam było tych bezprawi prawnych, to nic dziwnego, że dziś, kiedy weszło tam wojsko polskie, władze polskie stanęły wobec bardzo trudnego zagadnienia regulowania stosunków, które wytworzyły się na tle spraw rolnych i leśnych. Już parokrotnie w Sejmie ukazywały się wnioski nagłe, żądające umorzenia wszelkich kar, ogłoszenia, że tak powiem, amnestii w tych sprawach. Dlatego Komisja Administracyjna, nie rozstrzygając tych spraw jednostronnie, sądzi tylko, że powierzenie rozstrzygnięcia tych spraw czynnikom administracyjnym nie jest wskazane, że powinna być powołana osobna komisja rolna, która powinna ingerować i rozstrzygać sprawy, między osobami uprawnionemi a temi czynnikami, które samowolnie, a właściwie na mocy, prawa wydanego czy. to przez Petlurowców, czy przez bolszewików zajęły ziemie.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#PJDębski">Do bolączek, o których często w prasie zabiera głos ludność miejscowa, co do których często zjawiały się deputacje, należą nadużycia wojska' i żandarmerii. Komisja Administracyjna po wszechstronnem rozpatrzeniu tych zażaleń i skarg, nabrała przekonania, że bezwątpienia trzeba mocną rękę zastosować do tych nadużyć. Bezwzględne ukaranie winnych, którzy nie w imię prawa i nie w imię Państwa polskiego, lecz w imię osobistych interesów ugniatają ludność i w imię osobistych interesów dopuszczają się nadużyć, jest rzeczą nieodzowną.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#PJDębski">Ale Komisja Administracyjna widzi, że jedynie w tej formie nie da się usunąć tych kwestii, wynikających ze stosunków między żandarmerią i wojskiem a ludnością. Komisja Administracyjna uważa, że Naczelne Dowództwo musi zwrócić uwagę na to, żeby żandarmeria stała na wysokości zadania, a to przez dobór ludzi wykwalifikowanych, przez odpowiednie wyposażenie szeregowców i oficerów, przez dostarczenie im niezbędnych środków. Dziś np. powszechnie ludność tych ziem narzeka na obarczanie jej w formie podwód, w formie żywności, którą musi dostarczać. Otóż te rzeczy można wtedy tylko w całej rozciągłości usunąć, jeśli z jednej strony będzie się surowo karało nadużycia żandarmerii czy wojska, a z drugiej strony, jeśli wytworzy się warunki, sprzyjające temu, aby organizacja samej żandarmerii mogła się rozwinąć, a więc dobór ludzi, wyekwipowanie ich i niezależność ich od czynników wojskowych — są konieczne.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#PJDębski">Ktokolwiek był na ziemiach wschodnich, ktokolwiek zetknął się z ludnością tych ziem, ktokolwiek słyszał przemówienia przedstawicieli Państwa polskiego na tych ziemiach, ten wie zapewne, że na pierwszy plan wysuwa się sprawa gospodarcza. Tak jest. Sprawa aprowizacji, sprawa wyżywienia tej ludności jest kwest ją pierwszorzędną. Wszystkie inne, można powiedzieć, w tej chwili schodzą tam na drugi plan. Tam, gdzie się ma do” czynienia z tysiącami ludzi głodnych, z ludźmi, którzy z głodu wpadają w apatię, w jakąś bierność, którzy łaskawie czekają śmierci, gdzie się ma' do czynienia z dziećmi rachitycznemi, ginącemi z głodu, z gruźlicy, tam kwest ja aprowizacji wysuwa się na plan pierwszy. Prawdą jest, że Państwo polskie i władze polskie, tak wojskowe jak i cywilne, z całą siłą idą na pomoc tej ludności, w przeciwstawieniu do władz niemieckich, które traktowały te ziemie jako tereny, z których się eksploatuje zboże, żywność, mięso; natomiast władze polskie przychodzą ze zbożem, z ziemniakami, przychodzą z inwentarzem, ale to wszystko jest kroplą w morzu. To wszystko, co może dostarczyć zarząd cywilny ziem wschodnich, jest rzeczą znikomą, zwłaszcza w tych okolicach, które zostały zniszczone przez wojnę. Dlatego Komisja Administracyjna wnosi rezolucję, wzywającą Rząd, aby przejął aprowizację ziem wschodnich, aby na całym terenie ziem Rzeczypospolitej i na kresach tej Rzeczypospolitej aprowizacja była jednakowa i aby racje żywnościowe nie były inne za Bugiem, a inne z tej strony Bugu. Ta ludność g nie z głodu, to nie frazes, to nie przesada; ta ludność czeka pomocy od Polski. Dlatego Komisja Administracyjna wzywa Rząd do udzielenia pomocy Zarządowi Cywilnemu Ziem Wschodnich w celu dostarczenia ludności żywności i inwentarza i uruchomienia gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#PJDębski">Życzeniem tej ludności, które coraz to częściej się powtarza i znajduje swoją formę w tysiącach rezolucji, uchwał, depesz, przesyłanych do władz polskich, czy do Wysokiego Sejmu, jest jak najprędsze zespolenie się z Rzeczpospolitą polską. Chcąc właśnie iść na rękę tym życzeniom, chcąc tego zespolenia, chcąc ułatwić styczność z Rzecząpospolitą, Komisja Administracyjna prosi, o ile to możliwe ze względów wojskowych, aby zniknęły utrudnienia komunikacyjne, te trudności przepustkowe, aby nie powtórzyły się te historie, które myśmy sami przeżywali podczas okupacji niejednej i austriackiej, kiedy przedostanie się z jednej okupacji do drugiej kosztowało wiele trudu, czasu, a często i po między. Tego wszystkiego nie chcielibyśmy Widzieć wtedy, gdy mamy do czynienia z władzami polskiemi.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#PJDębski">Inne rezolucje dotyczą spraw bezpośrednio natury administracyjnej. Mówią o kolejnictwie, o rozszerzeniu linii pocztowych i telegraficznych. Bezwątpienia są to tylko życzenia, wypowiadane przez Sejm, życzenia, które muszą się liczyć z miejscowemi warunkami, ale wszystkie one sięgają głęboko w te ciężkie warunki życia ludności miejscowej, wszystkie mają decydować o podniesieniu się gospodarczem tych ziem. Te ziemie wymagają dziś dużych inwestycji. Te żerne, śmiem sądzić, spłacą te inwestycje i spłacą z procentem. Dlatego Państwo polskie, niezależnie od' tego, jaki -będzie los tych ziem — a o losie tych ziem będzie ludność sama stanowiła — w tej chwili w swojej polityce gospodarczej powinno je traktować jako ziemie, które z Polską będą związane w tej czy innej fermie. Dlatego to, co Państwo polskie wyłożyło, te sto milionów majątek, to oczywiście nic, to bardzo drobna kwota włożona w ten kraj, kwota, która nie wystarcza na to, żeby można pomyśleć o uruchomieniu przemysłu, o uruchomieniu gospodarstw, o uzdrowieniu stosunków gospodarczych i wyżywieniu ludność. Państwo polskie musi zdobyć się na większe inwestycje i zdobędzie się, ale nie w formie darowizny, bo kraj ten taki bogaty, który ma kilka milionów dziesięcin lasu, gdzie może rozwinąć się przemysł chemiczny, kraj, w którym może się znakomicie rozwinąć rolnictwo, bezwątpienia długi te spłaci i spłaci hojnie.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#PJDębski">Jedna z rezolucji dotyczy reform społecznych.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#PJDębski">Jeśli u nas reforma rolna wyczekiwana jest przez szerokie masy ludu polskiego, jeśli z takiem uznaniem i wdzięcznością została przyjęta przez te szerokie masy, to tam na ziemiach wschodnich reforma rolna' jest wyczekiwana równie gorąco jak chwila połączenia z Państwem Polskiem. Dzisiaj ten prawnopolityczny stosunek nie jest jeszcze zdecydowany. Ale śmiem sądzić, że tam, gdzie od paru lat życie jest zupełnie zahamowane, gdzie jednakże warunki życia wymagają, żeby iść naprzód, przynajmniej rozpoczęcie tych reform w tych formach prawnych, w jakich to się da uskutecznić, jest koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#PJDębski">Dlatego zgłaszamy wniosek, aby Zarząd Ziem Wschodnich przystąpił do opracowana ustaw, mających na celu uwłaszczenie czynszowników, meliorację, zniesienie szachownic, parcelację dóbr państwowych i po bankowych i ułatwienie powstawania drobnych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#PJDębski">Żywiołem, który najbardziej współdziała, na którym się, że tak powiem, Polska opiera na wschodzie, dziś są nie tylko obywatele ziemscy, ale przedewszystkiem lud wiejski, służba folwarczna, czynszownicy, którzy tam osiedli z dziada pradziada. Otóż pozyskanie tych ludzi dla Państwa polskiego, związanie ich z polską myślą państwową jest rzeczą wskazaną i konieczną, a zresztą jest aktem sprawiedliwości dla tych ludzi, którzy tam z dziada pradziada na tej ziemi siedzieli i uprawiali ją, którym jedyne eksterminacyjna i rusyfikacyjna polityka rządów obcych nie pozwoliła stać się posiadaczami tej ziemi. Wskazane jest, żeby Rząd polski., zanim te ziemie będą mogły korzystać z tych praw, już dziś przystąpił do częściowego realizowania tam reform społecznych.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#PJDębski">Wreszcie ostatnie dwie rezolucje dotyczą spraw natury religijnej. To są sprawy poruszone w dwóch wnioskach. Jeden wniosek mówi o tem, żeby Zarząd! Ziem Wschodnich przystąpił do uregulowania przynależności Kościoła katolickiego. Trzeba podnieść i podkreślić ten fakt, że ludność katolicka jedyna ostała się na tych ziemiach, że jedynie ona ani pod naporem, ani z dobrej woli nie opuściła tych ziem, że ona tylko przetrwała wszystkie burze, że tej ludności katolickiej po 1831 r. zabierało przemocą kościoły, że tej ludności należy się zadośćuczynienie. Dlatego Komisja Administracyjna wzywa Zarząd Ziem Wschodnich, żeby sprawę przynależności Kościoła katolickiego uregulował, oczywiście wnikając w potrzeby innych wyznań.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#PJDębski">Ostatnia rezolucja mówi o potrzebach ludności prawosławnej. Stoimy na tem stanowisku, że pragniemy, ażeby ludność wszelkich wyznań miała swobodę w rozwoju swojego życia religijnego. Dlatego właśnie, że pragniemy tego, chcielibyśmy, żeby Kościół prawosławny w Rzeczypospolitej polskiej był niezależny zupełnie od czynników obcych, od patriarchów tych czy innych. Dlatego Komisja Administracyjna domaga się, żeby w Rzeczypospolitej była ustanowiona najwyższa władza Kościoła prawosławnego, żeby duchowieństwo prawosławne miało wynagrodzenie odpowiadające jego stanowisku, żeby mieli opiekę prawa i Rządu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-46.19" who="#PJDębski">Wreszcie jeszcze jedna rezolucja, która żąda od Zarządu Ziem Wschodnich przedłożenia Sejmowi sprawozdania że zdobyczy wojennych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks., Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Zagadnienie, które dzisiaj musimy rozpatrywać z powodu wniosku Komisji Administracyjnej, należy do tych, które dniem i nocą powinny zajmować każdego szczerego patriotę, myślącego o przyszłości naszej Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PksLutosławski">Od chwili, kiedy wojska Rzeczypospolitej stanęły na gruncie Litwy polskiej i Białorusi, opinia narodu z nieustającą troską i. z wielkim niepokojem śledzi postępy tego wojska, błogosławiąc je na tę walkę, którą toczy dla odzyskania naszej własności, a jednocześnie z wielkim niepokojem śledzi sposób, W jaki, władze polskie były tam ustalane.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PksLutosławski">Pierwszy krok Naczelnego Dowództwa, które przekazało zarząd tych ziem osobnemu organowi, t. zw. Zarządowi Cywilnemu Ziem Wschodnich z komisarzem naczelnym zarządu, spotkał się w opinii publicznej z żywym oddźwiękiem, a' wśród ludności tamtejszej niewątpliwie z wielką wdzięcznością. Ale zapewne bardzo mało było posłów w tym Sejmie i mało było ludzi w Polsce, którzyby mogli przypuszczać, że ten polski Zarząd Cywilny Ziem Wschodach stanie się jakimś nieuchwytnem i kontroli Rzeczypospolitej niepodlegającem narzędziem czyjegoś panowania, ale nie panowania polskiego. A tymczasem jesteśmy tego świadkami.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PksLutosławski">Każdy rozumie, że zająwszy olbrzymie obszary, wzięliśmy na siebie także olbrzymie ciężary. Każdy z nas rozumie, że ta dzielnica naszej ojczyzny wymaga ogromnego nakładu. I dlatego z chwilą, gdy wojska nasze poszły na wschód, każdy z nas oczekiwał, że budżet Rzeczypospolitej będzie muskał być obciążony poważną sumą na dobro administracji tego kraju i na rzeczowe wykazanie tej ludności rzetelnej j troski i pieczołowitości Rządu polskiego. Sejm ze zdumieniem stwierdził, że budżet j 1-go półrocza ani grosza na te cele nie przewidywał. Ze zdumieniem dowiadują się posłowie, że i budżet bieżący nie posiada rozdziału Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich. Skądże idą te pieniądze? Czy to nie Polska utrzymuje tam administrację? Okazało się po długich poszukiwaniach sprawozdawcy budżetu wojskowego, że w ogólnych sumach mobilizacyjnych mieszczą się olbrzymie sumy, przeznaczone i na uniwersytet wileński i na administrację cywilną ziem wschodnich. Trudno wyobrazić sobie bardziej niekonstytucyjny sposób gospodarowania majątkiem narodowym. Sumy, dawane władzom wojskowym, są przeznaczane na utrzymanie armii i na wygranie wojny, a nie mogą być przeznaczane na cele cywilne, które powinny podlegać normalnej kontroli i jurysdykcji. Rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Można było to wytłumaczyć przez pierwsze tygodnie, kiedy tam był jeszcze teren wojenny. Pas przyfrontowy wymaga specjalnej administracji, administracji wojskowej. Ale z chwilą, kiedy front przesunął się o setki mil na Wschód, kiedy się zaczyna rozwijać bujne życie polityczno-społeczne, wymogiem chwili było, żeby przekazać zarząd cywilny Rządowi Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PksLutosławski">Bo nareszcie musimy jasno sobie odpowiedzieć na pytanie, czy my tam idziemy po cudze, czy wracajmy do swego? Mogą nami obcy kwestjonować, czy przemoc z przed 150 lat nie nabyła prawa do naszej własności, ale jeśli my sami będziemy to kwestionować, te pożegnajmy się z jej odzyskaniem! I dlatego niezmiernie szkodliwą dla Interesów Rzeczypospolitej jest ta polityka strusia, która każę nam udawać, że jeszcze nie wiemy, czy to jest polskie, czy nie Polskę.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PksLutosławski">Jeżeli zaproponowaliśmy i poleciliśmy przeprowadzić wybory przedstawicieli ludności miejscowej, to nie dlatego, żebyśmy uważali jej orzeczenie za rozstrzygające o prawie Polski do posiadania tych ziem, ale dlatego, iż chcemy uważać jej orzeczenie za rozstrzygające o tem, czy to prawo nasze zatrzymamy, czy też się go ma rzecz tej ludności, gdyby tego chciała, mielibyśmy zrzec. Ale to prawo posiadamy a powinniśmy dbać, żeby nie pozwolić go sobie wydrzeć. I stąd pochodzi, że i Komisja Administracyjna znalazła się pod sugestią tej fałszywej polityki i przedłożyła nam szereg rezolucji, liczących się jako z faktem dokonanym, że jest to kraj obcy. Ale proszę Panów, zapytam parna komisarza ziem wschodnich, który jest dziś tu obecny, czy takie zarządzenia, jak zamierzony monopol spirytusowy, konopi i lnu, handel drzewem i t. d. w którym liczny udział b erze spekulacja żydowska, można wprowadzać na obcych terenach? Jeżeli to jest teren okupowany, a nie nasz, to nie wolno wprowadzać takich monopolów. A jeżeli monopole wprowadzamy, to tylko Sejmowi Ustawodawczemu przysługuje to prawe.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Głosy: Słuszne)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PksLutosławski">Jest to niesłychane rzeki oczenie kompetencji władzy wykonawczej, żeby ośmieliła się przywłaszczać sobie władzę ustawodawczą. Niema jednej piędzi ziemi, zdobytej krwią żołnierza polskiego, w której kto inny miałby władzę ustawodawcza, aniżeli Sejm. Jeżeli w stosunku do ziem cudzych, gdybyśmy je zdobyli, mielibyśmy wątpliwości, czy pewne ustawy dadzą się zastosować, to będziemy o tem rozstrzygać my, a nie władza wykonawcza zarządu cywilnego. I dlatego rezolucja czwarta, mojem zdaniem, jest nie do przyjęcia. My nie możemy nadal tolerować ustaw i rozporządzeń z mocą ustawy, o którychby Sejm Ustawodawczy nic wie! dział. Dlatego też pierwsza rezolucja, którą stawiamy jako poprawkę zamiast czwartej rezolucji, jest następująca:</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#PksLutosławski">„Sejm uznaje zn konieczne, aby za pośrednictwem osobnego ministra Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich podlegał organizacyjnie Radzie Ministrów aby teren, przezeń administrowany, był niezwłocznie oddzielony od właściwego pasa przyfrontowego, wymagającego administracji wojskowej”.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#PksLutosławski">A druga rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#PksLutosławski">„Sejm zastrzega prawo wydawania ustaw i rozporządzeń z mocą ustawy, obowiązujących na ziemiach wschodnich, wyłącznie dla władzy ustawodawczej Rzeczypospolitej”.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#PksLutosławski">Musi raz nareszcie ustać ta samowola 1 i dlatego proponujemy trzecią rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#PksLutosławski">„Sejm wzywa Ministra Skarbu, aby i przedłożył Sejmowi sprawozdanie rachunkowe z sum, wypłaconych na cele Zarządu ' Cywilnego Ziem Wschodnich i wzywa I Rząd do włączenia zarówno dochodów miejscowych, jak kosztów administracji Ziem Wschodnich do budżetu bieżącego Rzeczypospolitej niezależnie od budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych”.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#PksLutosławski">Rozumiem, że Minister Skarbu, zwłaszcza nowy Minister Skarbu, będzie miał poważne trudności w wykonaniu naszego pierwszego żądania. Ale rzecz jest zbyt ważną. Musimy żądać, aby c którzy brali pieniądze na cele administracji ziem wschodnich, zdali z nich rachunek natychmiast. Sumy mobilizacyjne, za które rozrachunek przyjdzie po 25 latach może, po skończeniu wojny, nie mogą tak długo czekać na kontrolę Sejmu Rzeczypospolitej. Wiemy, że naprzykład na szkoły białoruskie wrogom naszym, bo nie łudźmy się, że te rady białoruskie i tym podobne fikcje, które tutaj plenią się pod skrzydłami opiekuńczemu naszych nieodpowiedzialnych zarządów, to są wrogowie nasi — dano dużą sumę, podobno więcej niż pół miliona rubli.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#PksLutosławski">Chciałbym tę sumę porównać z sumą, daną na szkolnictwo polskie i chciałbym się zapytać, czy nie było odpowiedzialniej szych czynników, aniżeli te nieuchwytne białoruskie rady, a właściwie rosyjskie organy, które pod firmą białoruskich występują do warowania ludności białoruskiej jej domowego języka?</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#PksLutosławski">Te ziemie są jedną z najbogatszych części naszej spuścizny po ojcach. Produkty tych ziem, ten len i konopie, które mają pójść na monopol dla spekulantów, to drzewo, które tam żydzi obsiedli i wiele innych bogactw, mogłyby łatwo uratować naszą walutę. Ale my się bawimy w międzynarodowe trudność', których nam nikt nie robi, budujemy zamki na lodzie jakichś odrębności gospodarczych, za które nikt inny, tylko Polska płaci. A cóż, czy armia Rzeczypospolitej, czy ten żołnierz o chłodzie i głodzie tamtędy i nieubrany, czy on dla cudzych interesów idzie tam walczyć? A cóż to, czy my, kładąc miliardowy budżet miesięczny w tę wojnę, nie możemy z tytułu tych bogactw pokryć jej ciężarów?</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#PksLutosławski">Tymczasem robią się tam rzeczy niedopuszczalne z punktu widzenia konstytucyjnego, bo zupełne niekontrolowanie gospodarki dobrem narodowem; robią się rzeczy niedopuszczalne z punktu prawa międzynarodowego, bo jeżeli to są ziemie obce, to należałoby je inaczej administrować, a jeżeli swoje, to także inaczej, ale tatko administracji, jaka tam jest, nie może być w żadnym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#PksLutosławski">Robią się rzeczy sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem ludzi, którzy wiedzą, czego chcą i do czego dążą, a może raczej zgodne ze zdrowym rozsądkiem ludzi, którzy wiedzą, że chcą czego innego, aniżeli Polska i cały Sejm. I dlatego proponujemy dalej do rezolucji kilka poprawek, które uczynią je mniej platonicznemi. Nie sądzimy, ażeby było możliwe oddawanie żandarmerii polowej pod władzę cywilnego zarządu. To się nie zgadza z konstrukcją tej żandarmerii. I dlatego proponujemy, ażeby zamiast ustępu: „aż do czasu zorganizowania policji cywilnej uzależnić żandarmerię połową w zakresie służby bezpieczeństwa publicznego od władz cywilnych” — wstawić, że „uznajemy potrzebę jak najszybszego zorganizowania policji państwowej na kresach, zależnej od Ministra Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#PksLutosławski">Następnie, jeżeli jest mowa o komisjach rolnych i inspektoratach pracy, to żądamy uzależnienia ich od' odpowiednich ministerstw w Warszawie. Jeżeli mówimy o kolejach i pocztach, proponujemy dodać „podwładnych Ministerstwu Kolei i Ministerstwu Poczt i Telegrafów”, jeżeli mówimy o sądach proponujemy dodać: „zależnych od Ministerstwa Sprawiedliwości”, ażeby wreszcie skończyć z tą fikcją, która nie pozwala rzeczywiście naszemu rządowi centralnemu dbać o to, ażeby tam była dobra administracja, a pozwala w imieniu tejże Rzeczypospolitej tym organom prowadzić kiepską administrację. A pozatem co do ustawodawstwa społecznego, uwłaszczenie czynszowników, komasacja, uregulowanie serwitutów, parcelacja i t. p. rzeczy, są to potrzeby wspólne i tamtych kresów i reszty Rzeczypospolitej. I dlatego odrębne warunki, które tam są, powinny znaleźć swój wyraz w ogólnopaństwowej ustawie. Sejm będzie musiał uchwalić specjalne ustawy dla poszczególnych części Rzeczypospolitej, jeżeli nie dadzą się zmieścić w jedną. Dlatego do rezolucji 10-tej proponujemy poprawkę...</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#PksLutosławski">... po słowach „do opracowana” wstawić „projektów”, a następnie dodatek, ażeby ta ustawa była zużytkowana, jako materiał przy opracowaniu odpowiednich ustaw ogólnopaństwowych. Tak samo, jeżeli jest mowa o kordonach, uważamy za niefortunne wyrażenie o stosunkach kulturalnych i ekonomicznych ziem wschodnich z Polską. Ziemie wschodnie są częścią” Polski i dlatego proponujemy poprawkę: „z resztą Rzeczypospolitej”.</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#PksLutosławski">Wreszcie mamy nierzeczowe, ale taktyczne zastrzeżenia do ostatniej rezolucji. Jest naszem najgłębszem przekonaniem, że należałoby, aby kościół wschodni, który me ma teraz, jak kościół zachodni, jednolitej naczelnej hierarchii, miał w Polsce swoją władzę naczelną, jak to rezolucja proponuje, ale uważamy za wielki błąd, ażeby Państwo Polskie narzucało; to kościołowi wschodniemu. Musimy wyczekać, aż granice nasze będą ustanowione, ażeby biskupi prawosławni w Polsce rezydujący, nie pod naszym wpływem, sugestią, lub namową, ale dla dogodnych warunków życia, które im stworzymy, zwrócili się do nas z propozycją ustawy kościoła prawosławnego w Polsce, ustawy, któraby ustanowiła egzarchat.</u>
          <u xml:id="u-48.26" who="#PksLutosławski">I dlatego bym proponował sprawozdawcy Komisji czy nie zgodziłby się wycofać ostatniej rezolucji, ponieważ nie jest ona jeszcze na czasie, a jeżeli wycofanie nie jest możliwe, to będziemy przeciwko, niej głosować, żeby nie dawać pozoru, że chcemy gwałtem przeprowadzić tę rzecz, którą powinno się przeprowadzić zupełnie dobrowolnie.</u>
          <u xml:id="u-48.27" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Panie Marszałku, jednemu wolno dwie godziny gadać, a drugiego się do głosu nie dopuszcza. Głos: Pan Marszałek jest nieczuły teraz).</u>
          <u xml:id="u-48.28" who="#PksLutosławski">To są wnioski, które w związku z tą sprawą nam się nasunęły i proponujemy ich uchwalenie. A mam nadzieję, że przeprowadzenie tych uchwał ustrzeże Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich od błędów, które dotąd popełniał i pozwoli przeprowadzić wybory w przespanym przez uchwałę sejmową czasie tak, ażeby raz na zawsze wszelkie wątpliwości ustały i aby nareszcie na kresach naszych zostały wprowadzone organizacje wojewódzkie tak samo, jak w reszcie Rzeczypospolitej Polskiej,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, największą trudnością, jaka istnieje w administracji ziem wschodnich, o której już wspomniał w swojem sprawozdaniu prof. Kamieniecki, są stosunki wzajemne między władzami wojskowemi a cywilnemi, stosunki, których cała trudność wynika nie tyle z wadliwej organizacji ustawowej tych władz co do wzajemnego ich stosunku, ile z tego, że w wojsku naszem, działającem na wschodzie, oprócz szeregu czynników najbardziej ideowych i najbardziej związanych z polską tradycją wojskową są również czynniki, w zupełnie innej szkole wojskowej wychowane, czynniki, które czy nie umieją, czy nie chcą przystosować snę do obecnych warunków i wymagań polskiej myśli państwowej i polskich 'interesów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PNiedziałkowski">Można byłoby przytoczyć nieskończone mnóstwo takich fałdów i fakcików, które wykazują dowodnie do jakiego stopnia polska działalność na wschodzie jest tamowana nieraz, krępowana i niszczona przez samowolę, nieraz przez wyraźnie szkodliwe zarządzenia i decyzje poszczególnych miejscowych władz wojskowych, które uważają teren podległy swojej kompetencji za jakieś samodzielne państewko, które nieraz nie słuchają i nie wykonywują rozporządzeń najwyższych władz wojskowych. Z pośród wielu przykładów, które przytoczyćby można, ograniczę się na razie do jednego, który zdarzył się już dosyć dawno, a więc w tej chwili nie wywołuje na miejscu żadnych specjalnie ostrych zatargów i nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek p. ks. Stychel)</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PNiedziałkowski">Dn. 9 czerwca w Kowlu pułkownik Jachowicz, jako dowódca okręgu etapowego, jednem krótkiem rozporządzeniem, rozlepionem na rogach ulic, zawiesił absolutnie wszystkie władze cywilne do sądowych włącznie, nie zważając ani na rozkaz Naczelnego Wodza, ani na obowiązujące go rozporządzenie innych jego władz naczelnych, z całym spokojem i bez żadnej myśli o tem, że popełnia czyn w najwyższym stopniu bezprawny. A takie fakty nie są bynajmniej odosobnione. Dlatego dziś właśnie przedewszystkiem na nie chciałbym zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PNiedziałkowski">Uważam za swój obowiązek w imieniu swego stronnictwa w związku z tą rzeczą podkreślić rzecz następującą, która obcięlibyśmy, ażeby była urzędowo w Polsce ogłoszona.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów! Przed kilku miesiącami, a następnie przed kilkunastu tygodniami zgłosiliśmy szereg interpelacji do p. Ministra Spraw Wojskowych z prośbą o wyjaśnienie, na jakich zasadach i przez kogo są zorganizowane drużyny rosyjskie, które przez długie miesiące walczyły na ziemiach wschodnich, a raczej grabiły na ziemiach wschodnich pod komendą gen. Listowskiego. Otrzymaliśmy odpowiedź, iż drużyna taka została już rozwiązana. Jak się okazało w parę tygodni, p. Minister Spraw Wojskowych był poprostu w błąd wprowadzony, bo drużyna nie została rozwiązana, tylko zmieniła swoją nazwę i w dalszym ciągu funkcjonowała na terenie objętym wówczas władzą p. gen. Listowskiego. Niema tam ani jednego stronnictwa, ani jednego urzędnika cywilnego i bodaj z małymi bardzo wyjątkami niema i wojskowych instancji, któreby jednozgodnie nie twierdzy, że cała działalność t. zw. Wołyńsko pińskiej drużyny rosyjskiej sprowadza się do niesłychanych grabieży wsi i miasteczek, do niesłychanego wyzysku, do olbrzymiej ilości kryminalnych nadużyć. Trzeba było niesłychanie długiej litanii najrozmaitszych żądań, rozkazów, poleceń najrozmaitszych władz, by, wreszcie po wielu miesiącach te drużyny zostały zlikwidowane. Nie dziwię się, że w powiecie brzeskim, kobryńskim i prużańskim, w tych powiatach, które przez długi czas pozostawały pod władzą gen. Listowskiego, tam właśnie i tam jedynie przed kilku miesiącami zdarzały się dość często wypadki zaburzeń włościańskich, które wymagały później ekspedycji karnych i bardzo ostrych represji tegoż gen. Listowskiego. I nie dziwię się, że trudno mówić w tych trzech powiatach o większych sympatiach do Polski, gdyż właśnie między innemi i te drużyny rosyjskie były używane da zaprowadzania ładu i porządku we wsiach pow. brzeskiego. A kiedy gen. Ustowski został przeniesiony dalej na południe, to ustały zaburzenia i powstania chłopskie w powiatach brzeskim, prużańskim i kobryńskim, ale rozpoczęły się wnet na Wołyniu. Wydaje nam się, że czas najwyższy w interesie nie tylko tych czy innych przekonań politycznych, ale w interesie całej Polski, aby wytłumaczyć to zjawisko i kres mu położyć. Sejm nasz, aczkolwiek jest suwerenny, jest chyba tym parlamentem świata, który najrzadziej i najmniej bywa informowany o tem, co w Polsce i poza' Polską się dzieje. Sejm dotychczas nie otrzymał nawet 'ogólnikowych sprawozdań lub informacji o tem, jakie to były powstania chłopskie na Wołyniu przed miesiącem i półtora miesiącem. Pierwsze sprawozdanie przeczytaliśmy, w „Gazecie Warszawskiej”, w piśmie niepodejrzanem o żadną rewolucyjną stronniczość, a później był jeden mętny bardzo ogólnikowy komunikat biura prasowego Prezydjum Rady Ministrów, o ile się nie mylę, o którym żadnych szczegółowych danych dotychczas otrzymać nie mogliśmy, oprócz listów wielu oficerów, którzy skarżyli się, że poszli w bój walczyć o niepodległość, a są używani' do represji przeciw chłopom wołyńskim. I znów to powstanie się zdarzyło tam, gdzie sięga władza gen. Listowskiego. Chcielibyśmy otrzymać sprawozdanie i informację o przebiegu d przyczynach tych powstań i chcielibyśmy się dowiedzieć, czy istotnie rola żołnierza polskiego na Wołyniu przez jakiś czas sprowadzała się wyłącznie do ekspedycji karnych przeciw zbuntowanym wsiom.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PNiedziałkowski">Moje stronnictwo sądziło oddawna, że jedynym środkiem zaradczym na te wszystkie tarcia i nieporozumienia, jakie istnieją między władzami cywilnemi a wojskowemi, jest wyodrębnienie tych wszystkich terenów, które leżą nieco dalej od pasa przyfrontowego i oddanie ich pod całkowitą kompetencję władz cywilnych. Istotnie nie jest niczem usprawiedliwione rządzenie wyłącznie dyktaturą wojskową na' terenach, które leżą o dziesiątki i setki kilometrów od frontu. Komisja Administracyjna w punkcie VI życzeniu temu czyni zadość, proponując przekazanie całkowicie zarządowi cywilnemu tych dalszych terenów na ziemiach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PNiedziałkowski">W punkcie IX Komisja domaga się, a na to chciałbym zwrócić szczególną uwagę, dokładnego sprawozdania o stanie zdobyczy wojennych. Te zdobycze wojenne, to jakaś tragikomedia polska, jakiś niesłychany splot najrozmaitszych interesów, sprzecznych zupełnie zarządzeń, wskutek których, jak to. znowu Komisja Sejmowa, której przewodniczył prof. Kamieniecki, na własne oczy mogła skonstatować, miljony, jeśli nie miliardy, marek w postaci najrozmaitszych przedmiotów giną w najrozmaitszy sposób, zapadają się w różne kanały, z których potem wypływają na warszawski rynek spekulacyjny. Ilekroć próbowano zaradzić złemu, ilekroć próbowano przeprowadzić sanację tych stosunków, tyle razy zjawiały się jakieś tajemnicze a potężne siły, które wszelką sanację uniemożliwiały całkowicie.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PNiedziałkowski">A organizacja władz bezpieczeństwa? Mówiliśmy już w Sejmie, w plenum i w poszczególnych komisjach niejednokrotnie o tem, że władze policyjne różnych kategorii i różnych stopni, których jest niesłychane mnóstwo na ziemiach wschodnich, mają bardzo swoiste poglądy na to, co się nazywa przestępstwem przeciw Państwu Polskiemu, mają bardzo szerokie poglądy na to, kto jest istotnie działaczem państwa, prowadzącego wojnę z Polską.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PNiedziałkowski">Komisja sejmowa, o ile. wiem, mai w tych dniach wyjechać dla ostatecznego zbadania stanu rzeczy w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Może potrafi przyspieszyć zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy ludzi, uwięzionych za swoje przekonania polityczne.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PNiedziałkowski">Ale w tej polityce jest jedna rzecz, na którą zwrócić musimy szczególną uwagę, by z tej trybuny zainteresowanym ludziom zastrzeżenia swoje wypowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PNiedziałkowski">Niższe organy żandarmerii, niższe organy defenzywy i pokój państwowej na ziemiach wschodnich, a niekiedy i niżsi, oficerowie zwykłych formacji wojskowych są nieraz przekonani w praktyce, że Polska poszła na wschód w tym celu, ażeby restytuować w dawnych granicach i dawnej potędze wielką własność ziemską, że Polska na ziemiach wschodnich ma być organem wykonawczym planów i interesów wielkiej własności ziemskiej. Kiedy przed kilku miesiącami nasz mówca wyraził obawę, że niektóre sfery reakcyjne polskie na wschodzie zechcą w ten sposób pojmować naszą tam rolę dziejową, niektórzy z tych Panów byli oburzeni, ale kilka miesięcy uświadomienia przyniosło aż nadto dowodów, że obawy nasze były zupełnie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PNiedziałkowski">Z pośród wielu, wielu przykładów przytoczę tylko jeden drobny, ale niezmiernie charakterystyczny.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#PNiedziałkowski">Jeden ze starostów wołyńskich, obywatel ziemski z tego samego powiatu, który był pod jego administracją, lwią część swojej działalności administracyjnej poświęcił załatwianiu przy pomocy polskiego wojska, które urzędownie do pomocy zawezwał, rozrachunków swoich osobistych, rozrachunków z okolicznymi chłopami i z własną służbą folwarczną, a załatwiając swoje porachunki nie cofał się przed chłostą, uwięzieniem i najbardziej nieprawnemi, kryminalnem i sposobami. A gdy komisarz generalny ziem wschodnich tego pana usunął, to w części prasy warszawskiej rozpoczęła się niesłychanie gwałtowna kampania co doi tego, na jakiej zasadzie ten człowiek, który ma rzekomo całkowite zaufanie tamtejszej Polonii, został usunięty ze stanowiska swojego.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#PNiedziałkowski">To jest wypadek niesporadyczny niestety, takie wypadki zdarzały się kilkakrotnie. Dlatego też czas, by Polska powiedziała wyraźnie wielkiej własności ziemskiej na wschodzie, że jej interesy, jej porachunki i jej sprawy a sprawy Państwa polskiego, to dwie zupełnie różne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#PNiedziałkowski">Na całej przestrzeni ziem wschodnich ziemianie po powrocie polskiego wojska, z bardzo nielicznemi wyjątkami, poświęcili cały pierwszy miesiąc zajęcia tego kraju przez wojska polskie nie łagodzeniu stosunków narodowościowych, nie porozumieniu się z innemi narodowościami, ale właśnie wyszukiwaniu tych włościan i tych fornali, którzy czy to w epoce bolszewizmu, czy kiereńszczyzny taką czy inną rolę odegrali w ruchu ówczesnym rewolucyjnym. Nic więc dziwnego, a tem trzeba dzisiaj mówić zupełnie otwarcie, że olbrzymi entuzjazm, z jakim witano wojska polskie z początku, niewątpliwie stopniowo opada, nie tylko pod wpływem trudności aprowizacyjnych, ale w bardzo wysokim stopniu pod wpływem polityki polskich sfer ziemiańskich. Ci ludzie niczego się nie nauczyli i o niczem nie zapomnieli. Dzisiaj czas ostatni, ażeby Polska wyraźnie sobie powiedziała, że jeżeli chce utrwalić swoje wpływy i swój prestige na wschodzie, to polityka polska musi całkowicie zerwać z wszelkiem uleganiem i podleganiem inspiracjom ziemiańskim.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#PNiedziałkowski">Nie jest też dla nas zrozumiałą polityka, stosowana do innych narodowości, którą władze polskie, czy cywilne czy wojskowe, na ziemiach wschodnich prowadzą.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#PNiedziałkowski">Ks. Lutosławski zauważył przed chwilą, że polityka nasza jest zbyt łagodna, zbyt przyjazna względem Białorusinów i innych tamtejszych narodowości. W mojem przekonaniu główną wadą tej polityki jest to, że przypomina ona do złudzenia sposób, w jaki nas traktowane w swoim czasie w Berlinie, raczej nie tyle nas, co naszych aktywistów, w jaki przed laty stu kilkunastu traktowano pogrobowców Polski niepodległej w Paryżu, że nalewacie polityka polska w przeciągu kilkumiesięcznej okupacji nie zdobyła się dotąd na wyraźne, otwarte i uczciwe powiedzenie Białorusinom, czy Litwinom, czy Ukraińcom, czego się mogą spodziewać od Polski. Jest ciągłe przerzucane się z jednej ostateczności w drugą, to represje, to ulgi, ale niema jakiejś linii wytycznej, linii, któraby mówiła, jak tylekrotnie powtarzaliśmy, że Polska chce te drobne narody koło siebie skupić, uczynić z nich swoich młodszych braci równoprawnych i równie wolnych.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#PNiedziałkowski">Szczególnie dziwna i niezrozumiała jest polityka polska na wschodzie wobec Rosji.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, gdy komisja nasza objeżdżała ziemie wschodnie, były terenem werbunkowym do armii Denrkina i Judenicza na podstawie rozkazu i pozwolenia z Warszawy. Żadna władza miejscowa, ani cywilna, ani wojskowa nie mogła wytłumaczyć, kto ostatecznie to pozwolenie wydał, ale faktem jest, że np. w Wilnie za pozwoleniem pułk. Tupalskiego, który się później zasłaniał rozkazem wyższej władzy, jakieś ciemne figury prowadziły przez cały miesić werbunek do armii Denikina i Judenicza, tego samego Judenicza, który był narzędziem, jak Panom wiadomo, w rękach von der Goltza i polityka niemieckiej, tego samego Denikina, który powtarzał, że Wilno, Chełm i Lwów są częścią składową państwa rosyjskiego. Może nareszcie moglibyśmy się dowiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za to, że Polska przez miesiące zasilała niestety szeregi wrogich sobie wojsk, że Polska była przez miesiące rezerwoarem, z którego Kołczak, Denikin, Judenicz czerpali dla siebie pomoc w swojej walce kontrrewolucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#PNiedziałkowski">W Mińsku wychodzi, pismo rosyjskie, działa tam jawnie monarchji styczna organizacja rosyjska, a jednocześnie więzi się w tem mieście rosyjskich socjalistów za to, że stoją na stanowisku, iż Mińsk należy do Rosji, a przecież i ci monarchiści na tem samem stanowisku stoją. To jest dziwacznie łagodne traktowane najczarniejszej rosyjskiej reakcji I w tem jest niewątpliwi pewna linia, tylko że ta linia nie ma nic wspólnego z interesami Państwa polskiego. Gdy ks. Lutosławski przed chwilą zgłosił swoje poprawki do wniosku Komisji Administracyjnej, ogarnęło mnie pewne zdumienie co do tego, w jaki sposób ks. Lutosławski umie swoje poprawki pogodzić z własnym referatem, wygłoszonym przed paru miesiącami na plenum Sejmu, który to referat mówił o przeprowadzeniu w drugiej połowie stycznia samookreślenia ziem wschodnich. Ks. Lutosławski wtedy wspólnie ze wszystkimi niemal członkami Sejmu głosował za tem, ażeby to samookreślenie odbyło się w warunkach całkowitej wolności politycznej i t. d. i t. d., a na miesiąc przed samookreśleniem proponuje uczynienie z ziem wschodnich już formalnie część' składowej Rzeczypospolitej polskiej. Bo skoro sądy tam będą działały z ramienia sądownictwa polskiego, skoro zarząd cywilny będzie podlegał Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, skoro wszystkie inne instancje państwowe będą działały z ramienia Rządu polskiego, skoro w formie oficjalnej w uchwale sejmowej uznamy dziś te ziemie za część składową Rzeczypospolitej, to tem samem dzisiaj dokonamy aktu aneksji, a więc upadają nasze własne uchwały, nasze wielokrotne, uroczyste deklaracje o samookreśleniu. P. Rataj miał głęboką słuszność, gdy powiedział z miejsca, że ks. Lutosławskiego Galicja' wschodnia niestety niczego nic nauczyła, a jabym dodał jeszcze jedną małą uwagę, że zanim zaczniemy unifikację Wilna z Warszawą, należałoby skończyć z unifikacją Poznania z Warszawą. Cóż mówić o tem, że nią ziemiach wschodnich zarząd cywilny jest prawie radą ministrów, kiedy poseł Władysław Seyda ma zupełnie osobną radę ministrów, z odrębnemi ministrami i odrębnemi kompetencjami, kiedy Poznańskie w dalszym ciągu od Polski jest oddzielone szeregiem kordonów. Od tego zacząć trzeba.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan nie boi o Poznańskie)</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#PNiedziałkowski">Ja się boję o całą Polskę. Poznańskie jest w takim samym stopniu własnością całej Polski, jak narodowej demokracja.</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#PNiedziałkowski">Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Dopiero gdy się było na ziemiach wschodnich, gdy się odwiedzało ten teren, zaczyna się rozumieć, do jakiego stopnia sprawa pokoju jest sprawą dojrzałą. Tu w Warszawie, pomimo wszystko jeszcze ostatecznie można zrozumieć, że ludzie nie odczuwają tej grozy dalszego trwania wojny, która zawisła bezpośrednio nad ziemiami wschodniemi. Dalsza wojna, to systematyczne z miesiąca na miesiąc upadanie sympatii do Polski na wschodzie, bo dalsza wojna, to ciągły wzrost w olbrzymiej progresji trudności aprowizacyjnych i komunikacyjnych i wszelkich innych, dalsza wojna, to dalsze panowanie tego regimeu samowoli, policyjnej, która coraz bardziej wzburza i podnieca masy. A że to nic są czcze słowa, tego dowodem powstanie chłopskie na Wołyniu. Dalsza wojna, to dalsze trwanie dyktatury gen. Listowskiego, którego działalność doprowadzić musi do katastrofy w najbliższej przyszłości. Dalsza wojna, to postawieni Polski na wiosnę wobec olbrzymiego znaku zapytania, wobec tego samego znaku zapytania, który się skończył przed paru miesiącami tak tragicznie dla państwa niemieckiego na Ukrainie.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#PNiedziałkowski">Dlatego chciałbym, kończąc swoje przemówienie...</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Oj, to prawda!)</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#PNiedziałkowski">Mówcy Panów mają zwyczaj o wiele dłużej przemawiać, aniżeli posłowie z tej strony Izby, więc Panom nie wypada robić mi pod tym względem uwag.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#PNiedziałkowski">Chcę więc skończyć oświadczeniem, które nie ma w sobie, jak sądzę, nic z chęci rzucania haseł demagogicznych, ale płynie z najgłębszego mego przekonania i z najszczerszej obawy, że niebezpieczeństwo jest ogromne. Zdaje mi się, że bez obawy przesady można powiedzieć, że dalsze trwanie wojny specjalnie na ziemiach wschodnich, a w konsekwencji i w całej Polsce, z ogromną łatwością stać się może początkiem śmierci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Zagórski.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. ks. Maciejewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PksMaciejewicz">Muszę rozpocząć od tego, na czem zakończył poniekąd rodak mój p. Niedziałkowski. Zwracam uwagę na te niezwykłe postrachy, któremi swoją mowę zakończył. Wzywał nas do prędszego zakończenia wojny i to w imię ludności krajów wschodnich. Ja jako urodzony na tamtej ziemi niczego bardziej nie pragnę, jak tego, ażeby się tam skończyła prędzej Wojna, ustaliła władza polska, ludność odetchnęła, żyła normalnem życiem i rozpoczęła dalszą owocną, pożyteczną dla Polski pracę; jednak nie widzę ani ze słów p. Niedziałkowskiego, ani innych jego kolegów, którzy dziś na ten temat przemawiali, w jaki to sposób uczynić można? Radbym był, aby ci Panowie rozwinęli i przed nami program, z kim mamy zawierać pokój, gdzie ten pokój może się utrwalić i jaka jest instancja, która ten pokój tak wzmocni, że już dalej bać się nie będziemy żadnych postrachów. Zdaje mi się, że ci Panowie, którzy tu tak głośno krzyczą o pokoju, mają już bardzo kompetentny głos i nie dawno tego głosu wysłuchano i przeciwko niemu nie zareagowano, że pokoju niema z kim zawierać, bo ani z tym, którego Panowie tak nie cierpicie t. j. z Denikinem i Korczakiem, ani też z bolszewikami, którzy nie stanowią narodu rosyjskiego, szanująca się władza zawrzeć pokoju nie może.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: A Llojd George?)</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PksMaciejewicz">Llojd George dla nas nie jest wskazówką. My mamy tradycje narodowe własne i nie potrzebujemy odwoływać się do obcych narodów i zwyczajów. Ich polityka nie zawsze jest zdrowa i nie radzę Panom ich naśladować. Czerpmy wzory przedewszystkiem z tradycji naszego narodu, szanujmy przeszłość naszych praojców, idźmy za naszymi hetmanami, królami i dziś wodzami, którzy twierdzą, że niema z kim zawierać pokoju. A wtedy, gdy staniecie tu i wykażecie, gdzie, z kim i jak zawierać pokój, głosować będziemy. To zaś, co z tego miejsca głosicie, uważam za zwyczajną agitację, a nie za szczere, prawdziwe i rzetelne wykazanie nam, w jaki sposób możemy skończyć wojnę.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PksMaciejewicz">Wracam, proszę Panów, do rzeczy i przedmiotu, który nas najbardziej może obchodzi, bo wszak nie rozprawiamy teraz nad wnioskiem o pokoju. Ten problemat jest tak wielki, że na to musimy mieć osobne posiedzenie, a zresztą ta kwestia jest przesądzona, i ci Panowie aż nadto dobrze wiedzą, jak o tem trzeba rozstrzygać.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PksMaciejewicz">Wracam do wschodnich kresów, do tej ziemi, której los nas dziś obchodzi i do jej administracji.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PksMaciejewicz">Przedewszystkiem nie chodzi mi o to. z jakiego mieszka czerpiemy pieniądze, czy to będzie dawać Minister Skarbu, czy Naczelne Dowództwo, dla mnie jest to bez różnicy, jednakowoż w przyszłości będziemy musieli to płacić. To jest grosz polski i czy po 30 latach, czy po 3 miesiącach płacić będziemy musieli; ten pieniądz, który wydajemy dzisiaj, spłacimy kiedyś i powinno nas obchodzić, jak on jest użyty, czy z pożytkiem dla dobra Państwa Polskiego i całego narodu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PksMaciejewicz">I dla tego też musimy zainteresować się administracją wschodnią. Skoro Polska wypłaca pieniądze, ma prawo domagać się, ażeby przedewszystkiem jej interesy były tam uwzględnione. Nie po to poszedł żołnierz nasz na wschód, nie po to setki, może tysiące jego legło bohaterską śmiercią na wschodzie i na północy, abyśmy ziemie te uważali za obce.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PksMaciejewicz">Mówiłem tu już' o tem nieraz, że te ziemie były nasze, że je gwałtem tylko od nas oddzielono. I dziwiłbym się, abyśmy dziś, już po upadku wroga naszego, potrójnych zaborców, chcieli uprawniać bezprawie, którego się nad nami dopuścili. Wróćmy do naszych własnych dziedzictw, tem własnem dziedzictwem rozporządzać mamy prawo. Oczywiście musimy się nieraz liczyć z tem, że silniejsi od nas może zechcą wtrącać się do naszej własnej gospodarki, a wtedy ulegać może będziemy musieli przemocy, gwałtom, jednak imię nasze polityczne zostanie czyste. Wróciliśmy do krajów własnych i w tych krajach, jak za dziadów, pradziadów naszych tak i nadal chcemy siać porządek i sprawiedliwość, podnosić i kultywować te kraje, przedewszystkiem słuchając głosu miejscowej ludności, iść za tym głosem i dążyć do tego, aby ta ludność prędzej wcieloną została do jednej wspólnej macierzy naszej.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#PksMaciejewicz">Jeżeli tak jest, przypuszczam, że administracja nasza przedewszystkiem powinna czuwać nad tem, aby interes Polski nie był tam obniżany, aby powaga polskiego imienia, polskiego prawodawstwa, polskiej administracji stała wysoko. I dlatego też rozumiem narzekanie ludności miejscowej, która upatruje w tem, co tam widzi, słabą rękę, chwiejność, zmienność, brak pewnej jednolitej polityki i jasno wytkniętej linii. Są pewne uchybienia, pewne niezdecydowania i te rozzuchwalają wrogie dla narodu polskiego czynniki i dają im możność głosić, że Polska przyszła do tego kraju tylko na pewien czas, nie jest pewną swego posiadania i dlatego można przeciw niej występować. Dziś jeszcze otrzymałem stamtąd sprawozdanie, które głosi, że na wschodzie coraz bardziej podnoszą głowę agitatorzy bolszewiccy, którzy powiadają: Polska jest słabą, administracja dotychczas nie jest jeszcze całkowicie rozwiniętą, widocznie ta Polska nie na długo tu przyszła, ponieważ, mając doświadczenie z przeszłych miesięcy, że Niemcy jakkolwiek przyszli z wielkim aparatem, jednak prędko ustąpili, głoszą, że słaba Polska nie może rozwinąć tego aparatu i nie robi tego, bo ma zamiar stamtąd ustąpić. Stąd też często powstają obawy wśród miejscowej i zaprzyjaźnionej z nami ludności, azali plebiscyt się uda, azali głosowanie wypadnie pomyślnie, dlatego, że tam miejscowa ludność władzy silnej nie widzi. Nie jestem stronnikiem władzy jakiegoś satrapy, człowieka, który nie liczyłby się z miejscową ludnością, jednak z głosów ludu miejscowego nie tylko Polaków lecz i Białorusinów Wnioskuję, że ludność na miejscu spragniona jest silnej ręki, władzy nieodwołalnej, stanowczej, z którą ta sama ludność musiałaby się liczyć, czy to pod względem dłuższej rekwizycji, czy potrzeby dostarczenia podwód, czy pod jakimkolwiek innym względem przy płaceniu podatków, ściąganiu kontyngentu i t. d. Ludność przyzwyczaiła się do tego a licząc się z tem, chętnie szłaby do wypełnienia tych obowiązków. Dziś wobec tego, że w wielu miejscach nie zorganizowano władz jak trzeba, że te władze są zbyt świeże, młode i nieobyte z administracją, panuje pewien chaos. Nie mówię to dlatego, aby czynić zarzuty miejscowym naczelnym organom administracji, ale zwracam uwagę na to, iż mając wielkie trudności z nowym elementem urzędniczym należy jak najstaranniej dobierać przedstawicieli władz w starostwach i województwach. Przedewszystkiem chodzi o to, ażeby to byli ludzie nie nowi, nie przypadkowi, nie mniej więcej znani, lub protegowani w kraju, ale ażeby to byli ludzie istotnie doświadczeni, którzy znają administrację, gdzieś tę administrację przechodzili, aby widzieli cel główny, jaki Polska ma przed sobą w tym kraju. Jeśli na czele będą stall wojewodowie i starostowie, którzy będą wiedzieli o co chodzi, to wyobrażam sobie, że 1 niższy personel administracyjny da się wziąć W rękę, będzie spełniał jej wskazania, potrafi usłuchać swej władzy wypełnić jej wskazania. Chodzi o to, aby te wskazania były dobrze obmyślane, i niecofane nigdy. Jeśli będziemy wydawali rozporządzenia i do dawali do nich korektywy, jeśli będziemy te rozporządzenia po pewnym czasie zmieniać, może nawet zupełnie słusznie, to wśród ludności miejscowej, która nie zna arkanów prawa i racji, dla których to lub owo zostało zmienione, dla których zrobi to wrażenie na tych ludzi, że władza sama nie Wie, czego chce, i do czego dąży i takie postępowanie musi obudzić brak zaufania do tej władzy. Musi być silna ręka, musi być plan obmyślony i świadomość do czego dążymy. Dlatego uważam, że paragrafy, które powiadają, że przy naczelnej władzy ma być doradcze ciało, mają wiele racji. Nie chodzi o to, ażeby była tam. osobna instytucja prawodawcza, aby był to osobny kraj, któryby miał swój senat, swoich ministrów, którzyby wprowadzali swoje zarządzenia — my się tego nie boimy, ale chodzi o to, ażeby ci nowi ludzie, którzy przyszli do nas z najlepszą wolą ale nie znając kraju i Warunków tego kraju, starali się mieć przy sobie ciało doradcze, któreby wskazywało i informowało, jakie są miejscowe potrzeby, co trzeba zarządzić, a co usunąć. Naturalnie cała ta robota prawodawcza, jeśli ją tak nazwać można, powinna się opierać na wzorach czerpanych z Warszawy, na tych ustawach, jakie Polska dała całemu Państwu; powinna dążyć do jednolitości, do tego, aby te kraje stopniowo, wyzbywając się rozmaitych dawnych praktyk wschodnich, zbliżyły się do tego co się rozwija i praktykuje na całym terenie Polski.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#PksMaciejewicz">Jeśli będziemy mieli na względzie całą administrację, wszędzie, nie tylko na kresach, ale w całej Polsce, to na pierwszy ogień, można powiedzieć, rzucili się tacy ludzie, którzy nic nie mieli do stracenia i nie mając żadnej fachowości, nie licząc na swoje specjalne uzdolnienia, zapalili się po mundurów i gwiazdek na czapkach. To było przedtem chorobą naszego, społeczeństwa jeszcze za praojców naszych. Później ludzie ci od urzędów byli usunięci, więc teraz, kiedy się otworzyły urzędy, pożądani czy niepożądani, uzdolnieni czy nieuzdolnieni, czy znali czy nie znali interesu, a zwłaszcza ludzie, którzy się skompromitowali w jednej dzielnicy, biegli do innych dzielnic, żeby tam stanąć na czele jakiejś administracji, wydziału czy sekcji, i ażeby tam dbać nieraz więcej o własny interes, aniżeli o interes całego Państwa. Stąd mieliśmy takie fakty, jak ciągłe zmiany, usuwanie urzędników i narzekania samych władz na to, że ludzi nie można dostać. Wołałbym mieć mniej ludzi naczelnych, którzy dobraliby sobie również mniejszą liczbę urzędników i pomocników, ale żeby to byli pewni ludzie, wybrani, wiedzący dokąd dążą i mający silną wolę pracy, oczywiście nie dla własnego interesu.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#PksMaciejewicz">To samo sprawozdanie, które otrzymałem, uskarża się, że powiatowe miasta, starostwa, są przeładowane ludźmi, którzy zupełnie nie stoją na wysokości zadania, nie rozumieją swego powołania i nie wiedzą, jak się wziąć do administracji, a prócz tego są przed swoją władzą skompromitowani; władza ta tłumaczy się: ponieważ nie mamy innych, przeto musimy ich trzymać! Wiem o jednym, czy o dwóch wypadkach w leśnictwie, gdzie nadleśny sprzeda! część drzewa i popełnił nadużycie: otrzyma! pokątne wynagrodzenie od kupca. Kiedy doszło to do władz, te napisały mu, że jest złodziejem, ale usunąć go nie mogą, bo nie mają nikogo na jego miejsce.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#PksMaciejewicz">Jeśli tak jest, jeśli podobne fakty się zdarzają, to co mówić o dalszem naszem życiu? To rozzuchwali także mniej śmiałych urzędników, którzy, wiedząc, że po pełnia się nadużycia bezkarnie, będą mieli odwagę iść tą samą drogą i postępować w podobny sposób, jak tamci.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#PksMaciejewicz">Dlatego też uważam, że władza, która od ludności miejscowej ma prawo także wymagać poszanowania praw, musi wykazać poszanowanie powagi Polski, a przedewszystkiem musi mieć twardą rękę dla swoich niższych funkcjonarjuszy. Każdy funkcjonarjusz musi wiedzieć, że żadne nadużycie nie będzie chowane pod sukno i bez względu na to czy będzie przyjacielem, czy bliskim krewnym, czy też obcym człowiekiem, każdy zostanie ukarany według prawa, a nie według fantazji : chwili czy czasu. Jeśli taki urzędnik będzie wiedział o nieprzebaczaniu jego wykroczeń, przypuszczam, że zechce albo pracować, albo usunąć się z zajmowanego stanowiska, a to jest niezbędne wobec tego, że kraj jest niejednolity. Bo choć na terenie, który jest zajęty przez władzę polską, jest stanowcza większość Polaków, Litwinów 1 Białorusinów, a miejscowi idą z nami ręka w rękę, to jednakże jest mały odsetek takich, którzy do czasu udają obojętnych, bezpartyjnych, czy wogóle apolitycznych, a którzy wszelkiemi siłami dążą do tego, ażeby popsuć robotę polską na kresach, mając firmy i mając rozmaite zrzeszenia, przez rozmaite hasła i ludzi nie przestają pracować w tym kierunku, ażeby skorzystać z każdego wypadku niepowodzenia, nieszczęścia naszego i obniżać powagę imienia Polski na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#PksMaciejewicz">Dlatego właśnie niezbędne jest, ażeby, Władze stały na wysokości swojego zadania, ażeby stały ponad wszystkiemi partiami, które tam istnieją i żeby przedewszystkiem stały na stanowisku polskiem, ażeby żadna grupa nie miała tych przywilejów i praw, które jej nie przysługują. Polski naród własną krwią i życiem tę ziemię uwolnił i powinien tam być W szczególności szanowany, a idea polska w szczególny sposób popierana.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#PksMaciejewicz">Nie znaczy to, ażeby tępić, niszczyć tych wszystkich, którzy się przyznają do Innych narodowości.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#PksMaciejewicz">Tego nigdy nie czyniliśmy i tem bardziej dzisiaj czynić nie powinniśmy, kiedyś my na tamtych terenach przechodzili bardzo bolesną szkołę. Jednak nie możemy się zgodzić z tem, ażeby nasze władze okazywały poniekąd więcej uprzejmości, życzliwości i uprzedzającej grzeczności dla mniejszych grup, aniżeli dla Własnej narodowości.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#PksMaciejewicz">Mam odwagę zwrócić się z zapytaniem do przedstawiciela władzy na wschodzie, czy np. szkoła polska jest otoczona taką samą, opieką, jak szkoła białoruska? Wiem, że szkolnictwo białoruskie utworzone fikcyjnie nie z konieczności, nie z potrzeb ludu miejscowego, który się od niego często odwraca, ale przez pewne grupy agitatorów białoruskich, otrzymało w ostatnim czasie do 500,000 zapomogi na tworzenie szkół. A skądinąd wiem, że polskie szkoły, nasze własne, doznają coraz mniej opieki. Od lata dobijam się o wyznaczenie dla pewnej szkoły polskiej na wschodzie odpowiedniego gmachu w stosunku do liczebności młodzieży. Tego do dzisiejszego dnia się nie doczekałem. Szkoły polskie mieszczą się w prywatnych lokalach, tymczasem kiedy białoruskie zrzeszenie rozsiadło się we wspaniałym gmachu, i występuje wrogo przeciw naszym obywatelom.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#PksMaciejewicz">Tak samo jeżeli zwrócimy uwagę na prowincję, również zobaczymy, że w wielu miejscowościach szkoły niema tam, gdzie jest niezbędną. Cóż, jeśli nie szkoła działać może najlepiej w kierunku uświadamiania i młodzieży i starszych? A te tereny są często szkoły pozbawione!</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#PksMaciejewicz">Rozważając te wszystkie sprawy, uważam, że władze przedewszystkiem powinny stać tam na gruncie polskim, prawdziwie narodowym I nieść wysoko sztandar polski. Pozatem inne narodowości winno się otoczyć opieką o tyle, o ile wykazują lojalność, nie zaś wówczas, gdy w pismach swoich starają się kąsać wszystko, co jest polskie, i o ile możności, unikając represji władz, między wierszami wypowiadają się złośliwie i nielojalnie wobec nas i nie chcą połączyć swego losu z nami.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#PksMaciejewicz">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną bardzo pilną sprawę, mianowicie na nasze wojsko. Wojsko stoi ponad wszystkiem. Wojsko wykazało bezgraniczne poświęcenie, walczyło z nadludzkim wysiłkiem, to też ma prawo domagać się i żądać niewiele, ale ubrania i jadła przynajmniej. Tymczasem, kiedy przejeżdżałem przez Landwarowo i spotkawszy kuchnię żołnierską, gdzie żołnierze stali ze swoimi kubełkami, do których brali jadło — powiedziałem Im „smacznego apetytu”, odpowiedzieli z gniewem i jakby z bólem, że niema do czego, bo w rękach ich nie widziałem ani jednego kęska chleba. To też dziwić się nie trzeba, że często wojsko zapomina o swoich wielkich misyjnych zadaniach na wschodzie i samodzielnie, bezprawnie dzieli się z ludnością czy ziemniakami, czy kurą, czy prosięciem, co wywołuje wrzenie wśród ludności, bo ludność widzi samowolę wojska. Przyparte do muru, pozbawione niezbędnych artykułów żywności, wojsko nieraz zapomina o swoich zadaniach na 'Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#PksMaciejewicz">Wracając do Warszawy, musiałem korzystać z wojskowego pociągu, bo nie było normalnych. Trafiłem na pierwszy pociąg sanitarny, który był obsłużony najfatalniej. Cała służba narzekała, że nie ma bielizny, że nie ma w co ubrać chorych, którzy są wożeni od stacji do stacji, np. z Mińska lub Lwowa do Warszawy 2 tygodnie, lub 10 dni. Trzeba pojąć w jakich okropnych warunkach pozostaje ten chory, jak się miota i rzuca przeciw lekarzowi, a lekarz jest bezradny, bo nie może otrzymać ani potrzebnych medykamentów, ani dostatecznej ilości bielizny. Te rzeczy muszą być załatwione niezwłocznie, bo inaczej ręce żołnierzom opadać będą, jeśli zobaczą, że my w Warszawie o nich nie myślimy.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#PksMaciejewicz">Zwala się to wszystko często na Sejm. Sejm nie daje pieniędzy, Sejm nie asygnuje.</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#PksMaciejewicz">Tymczasem Sejm jest bezradny, bo nie może rozporządzać wagonami i nie wnika w intendenturę i mimo głosów, które się podnosiły od lata, że trzeba zawczasu przewidzieć i zakupić, niezadowolenie się mnoży, chociaż żołnierz zasługuje na to, ażeby o nim pamiętano przedewszystkiem. Nie chciałbym poruszać sprawy gen. Listowskiego, ale ponieważ ją poruszono — powiem, iż uważam za niestosowne że poseł Niedziałkowski wystąpił przeciw gen. Listowskiemu, bo sam byłem świadkiem osobistego zatargu w m. Łucku między posłem Niedziałkowskim a generałem. Więc zaznaczam, że ktoś inny mógłby krytykować generała, ale nie człowiek, który miał z nim większy lub mniejszy zatarg. Dlatego na to nie odpowiem, ale chciałbym to usunąć z rozpraw.</u>
          <u xml:id="u-52.24" who="#PksMaciejewicz">Wracając jeszcze do tematu, muszę opuścić wiele spraw, ale poruszę tylko jedną, którą uważam za bardzo wskazaną. Otóż dziś p. ks. Lutosławski wypowiedział kilka obaw w sprawie cerkwi na wschodzie. Jako długoletni mieszkaniec tamtejszego kraju, jako ten, który nieraz się ścierał z urzędowem prawosławiem W Petersburgu, w Dumie, stoję na tem stanowisku, że musimy zająć odmienną taktykę względem ludności prawosławnej rosyjskiej na wschodzie. Oni nas prześladowali, oni nas ograniczali, pisali przeciw nam wyjątkowe prawa, niszczyli nam wszystko co było święte. Doświadczywszy na sobie tej strasznej niesprawiedliwości, tego czynić ani chcemy, ani zamierzamy. Sądzę, że jeśli to mówię, to mówię nie jako mieszkaniec tych kresów, lecz, że cały Sejm tak samo się wypowie, że niema nikogo, ktoby chciał tępić, obalać, niszczyć, zmniejszyć swobodę i wolność religii prawosławnej. My nie mamy na celu naruszania religii ludności prawosławnej, dyktowania jej lub narzucania czegoś, lecz stoimy na stanowisku wolności religii, szanujemy cudze wyznania. Kościół prawosławny sam w sobie przeciwko nam nic nie zawinił, może jego synowie, jego kierownicy ponoszą za to Winę. Jednakże ta szara ludność białoruska żadnej krzywdy nam nie uczyniła. Dlatego troszczyć się musimy o to, ażeby dać jej największą swobodę religijną. Sądzę, że jak praojcowie nasi nigdy nikogo nie tępili, nie zmuszali nikogo, ażeby opuszczali swoją Wiarę, tak samo my, wnukowie, szanując tradycję dziadów naszych, pójdziemy szerokim gościńcem, na którym i dla nas będzie dosyć miejsca i im zapewnimy Ich prawa.</u>
          <u xml:id="u-52.25" who="#PksMaciejewicz">Jednak mając na względzie stałą krzywdę nam wyrządzoną przez carat, domagamy się od zarządu ziem wschodnich, ażeby jak najprędzej była uregulowana sprawa ludności katolickiej, tam zwłaszcza, gdzie świątynie zostały zniszczone i W gruzy obalone, gdzie ludność jest w stanie pierwotnym — dzikim, nie mając własnej wsi i chat nie może myśleć o odbudowie świątyń. Dlatego zarząd dla ziem wschodnich powinien przyjść z pomocą tej ludności, ażeby mogą odbudować swoje parafie i świątynie, ażeby te katolickie kościoły i klasztory, które były zagrabione i zniszczone przez Mikołaja II, wróciły do naturalnych swoich pierwszych posiadaczy. To Wszystko, co było własnością prawosławną, co ludność prawosławna sama dla siebie zbudowała, niech zostanie nietknięte w posiadaniu kościoła prawosławnego. Ażeby zaś ten lud miał możność myślenia o swoich potrzebach religijnych, Komisja proponuje Sejmowi przyjęcie takiej rezolucji, która będzie miała na celu jak najprędsze uregulowanie życia kościoła prawosławnego, na zasadach całkowicie kanonicznych kościoła wschodniego.</u>
          <u xml:id="u-52.26" who="#PksMaciejewicz">Kościół wschodni ma nieco inną organizację niż kościół zachodni. O ile u nas głową kościoła jest papież, o tyle kościół Wschodni dopuszcza patriarchów, a poza patriarchami pozwala tworzyć mniejsze organizacje: egzarchaty i metropolie. To jest prawo kanoniczne prawosławne. Mówiłem o tem wyraźnie z władyką prawosławnym w Mińsku i on podzielał mój pogląd. Ma powstać w myśl kościoła prawosławnego egzarchat niezależny od władz prawosławnych ani w Moskwie, ani w Konstantynopolu, lecz w Warszawie i on będzie regulował stosunki kościoła prawosławnego w naszem państwie.</u>
          <u xml:id="u-52.27" who="#PksMaciejewicz">Poza tem proponuję, wobec Wyludnienia wschodnich terenów i małej liczby uprawiających ziemię, wobec tego, że dochody parafialne duchowieństwa prawosławnego są liche, że sami odbudować swoich gospodarstw nie mogą, ażeby Sejm uchwalił, nie mówię już odbudowę takich gospodarstw, lecz rezolucję, domagającą się wypłacenia pensji parochom, uczciwie pracującym dla dobra ludności, nie agitującym ' przeciwko państwowości polskiej, gdyż każdy taki paroch, rzetelnie i uczciwie spełniający obowiązki duszpasterskie i zostający w legalnych stosunkach z władzami polskiemi, zasługuje na to, ażeby jego potrzeby materialne zostały przez nas uwzględnione. Te dwie rezolucje uważam za niezbędne w tym celu, ażebyśmy wykazali tak względem ludności katolickiej, jak i prawosławnej na wschodzie całkowitą sprawiedliwość, ażeby one czuły tę nową erę, która ma się rozpocząć na naszych wschodnich terenach, gdzie wrócimy do zasad praojców naszych, gdzie będziemy równi z równymi, wolni z wolnymi, nie czyhający na cudze wyznanie, ani na cudzą narodowość, domagając się tylko lojalności względem Orła Białego.</u>
          <u xml:id="u-52.28" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Nadszedł wniosek o zamknięcie rozpraw. Do głosu zapisali się jeszcze posłowie: Hryckiewicz i Hirszhorn. Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem rozprawy, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Jan Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PJanDębski">Komisja Administracyjna nie jest powołana do rozstrzygania stosunków prawnopaństwowych między ziemiami wschodniemi a Rzecząpospolitą. Zresztą w tej kwestii Sejm już powziął decyzję, mianowicie, zarządzając wybory na tych ziemiach. Dlatego uważam, że dzisiaj z racji wniosku Komisji Administracyjnej, na który z niecierpliwością czeka ludność od kilku miesięcy, kiedy Sejm w tej sprawie milczy i — godzi się na istniejący stan rzeczy i przyjął ustawę o wyborach na tych ziemiach, nie można w formie rezolucji zmieniać stosunku prawnopaństwowego.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PJanDębski">Chcę dać jeszcze parę sprostowań.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PJanDębski">Otóż przedewszystkiem mianowanie Komisarza Generalnego Ziem Wschodnich odbyło się na zasadzie decyzji Rady Ministrów. Rada Ministrów przedstawiła kandydata, który został zatwierdzony przez Naczelnika Państwa. Następnie statut, na zasadzie którego działa Komisarz Generalny 'Ziem Wschodnich, jest również opracowany przez Radę Ministrów. Pieniędzy, które się wydaje na cele administracji ziem Wschodnich, Komisariat Generalny nie otrzymuje od zarządu wojskowego, tylko od Ministerstwa Skarbu. Za każdym razem Ministerstwo Skarbu asygnuje odpowiednie fundusze, a budżet administracji ziem wschodnich jest przedstawiany Ministrowi Skarbu. Tyle jako sprostowanie.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PJanDębski">Muszę się więc wypowiedzieć przeciw poprawkom zgłoszonym przez p. ks. Lutosławskiego. Wszystkie te wnioski i rezolucje zostały po bardzo długich rozważaniach opracowane w podkomisji, jednomyślnie przyjęte przez komisję. Co więcej na komisji i podkomisji byli obecni przedstawiciele wszystkich klubów, niezrozumiała przeto zupełnie dzisiejsza opozycja i zgłaszanie poprawek.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(P. Rataj: Aż nadto zrozumiała)</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PJanDębski">Jest zgłoszony wniosek, ażeby wniosek IV skreślić i zastąpić wnioskiem, którego inaczej nie mogę traktować, jak tylko jako rezolucję, wzywającą Rząd do tego, aby wszystkie ustawy i rozporządzenia, obowiązujące na ziemiach wschodnich, były wydawane przez Sejm Rzeczypospolitej, chyba by to była rezolucja, wzywająca Rząd do opracowania ustawy, która ustali stosunek prawnopaństwowy do ziem wschodnich. Gdyby Sejm ów wniosek przyjął, zawiesilibyśmy działalność komisarza na tych ziemiach wschodnich. Jest to zupełnie dla mnie niezrozumiałe i sądzę, że tak tylko należy interpretować 1 tłumaczyć ten wniosek, że to ma być rezolucja, wzywająca Rząd do opracowania takiej a takiej ustawy. Jednak ze względu na stanowisko, które Sejm zajął względem tych ziem, twierdzę, że to byłoby niebezpieczne nawet dla tych motywów i intencji, które ks. Lutosławski podziela, abyśmy dzisiaj przesądzali tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#PJanDębski">Otóż, godząc się z istniejącym stanem rzeczy, mianowicie, że prawodawcą jest Wódz Naczelny, względnie z ramienia jego Komisarz Generalny Ziem Wschodnich, Komisja Administracyjna dąży do tego, aby wszystkie rozporządzenia, które się wydaje o wyborach do rad gminnych, do rad miejskich, do sejmików i inne rozporządzenia, które mają charakter ustaw, były wydawane w porozumieniu z tem ciałem doradczem.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#PJanDębski">Również wypowiedziałbym się przeciw poprawce zgłoszonej do punktu VII. Nam chodzi o to, żeby żandarmeria połowa, której istnienie uważamy za potrzebne, w zakresie służby bezpieczeństwa, a więc w zakresie władzy wykonawczej, która spoczywa w rękach starostów i komisarzy, podlegała władzy cywilnej, dopóki policja państwowa nie będzie zorganizowana. Coprawda ta policja państwowa się organizuje, ale w tak ciężkich warunkach, że długie miesiące upłyną zanim się to dokona. Bez tego władze cywilne nie będą mogły spełnić swojej roli i nie będą miały autorytetu wśród ludności. Sądzę, że tem się nie ubliża i nie zmniejsza kompetencji żandarmerii, ani się jej nie uzależnia służbowo, tylko się mówi o tem, jaki ma być stosunek żandarmerii do władzy cywilnej. W zasadzie nie byłbym przeciw temu, żeby Komisja Rolna i Inspektorat Pracy podlegały bezpośrednio Ministerstwu, Rządowi centralnemu. Wiemy o tem, że zarząd dóbr państwowych na tych ziemiach w porozumieniu z Rządem centralnym został przekazany Ministerstwu Rolnictwa. Ale ponieważ w tej sprawie nie porozumiewaliśmy się zupełnie, ponieważ, jak to już na początku powiedziałem, godzimy się na istniejący stan rzeczy i z tego to stanu rzeczy Komisja Administracyjna wychodzi, dlatego przeciw tej poprawce się wypowiadam.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#PJanDębski">Z całą stanowczością wypowiadam się przeciwko temu, ażeby to co jest konieczne i na co, śmiem twierdzić, ludność tamtejsza czeka, więc uregulowanie sprawy czynszowej, rozpoczęcie parcelacji ziemi po bankowej, która to parcelacja była prowadzona przez rząd rosyjski, żeby to wszystko było tylko projektem. Tam ludność nie projektu czeka, ale czynu I ten czyn należy spełnić. Ta ludność, która z największym zapałem wita władze polskie i która polskość utrzymuje, ta służba folwarczna i czynszownicza ma prawo domagać się, ażeby ją nie tylko projektami karmiono.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Bez ustawy chcecie to robić)</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#PJanDębski">Wniosek mówi o tem, że wzywa się zarząd ziem wschodnich do opracowania takiej ustawy. Niechże Panowie za pośrednictwem Komisji Konstytucyjnej zmienią stosunek prawno-polityczny. Panowie dopiero teraz to zrozumieli i po kilku miesiącach zorientowali się, jaki jest stosunek prawno-polityczny ziem wschodnich. Żałuję, że dopiero z racji tych wniosków Panowie to poruszają.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#PJanDębski">Co się tyczy kolejnictwa, to wiemy o tem, że tak się dzieje, jak chce poprawka ks. Lutosławskiego, że mianowicie te koleje, które przechodzą pod kompetencję władz cywilnych, podlegają kompetencji Ministerstwa Kolei.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#PJanDębski">Zgadzam się natomiast na skreślenie w wniosku XVII słów:</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#PJanDębski">„do nadania Kościołowi wschodniemu praw przynależnych mu, oraz uniezależnienia go od czynników politycznych obcych”. Jednocześnie stwierdzam, że Komisja nie chciała bynajmniej narzucać albo przemycać jakiegoś wniosku. Intencje nasze były szczere, chodziło o rozwinięcie swobodnego życia religijnego ludności prawosławnej i uniezależnienie jej, chodziło o to, żeby ta tymczasowość była zniesiona. Na skreślenie tych słów całkowicie się zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#PJanDębski">Była mowa o szkolnictwie. Ponieważ na Komisji Administracyjnej sprawozdanie, które słyszeliśmy obejmowało ten dział, dlatego nie wnikając w zarzuty, podniesione przez ks. Maciejewicza, chcę tylko skonstatować, na zasadzie sprawozdania, które usłyszeliśmy, że szkół polskich elementarnych na ziemiach wschodnich mamy 1863, szkół małoruskich 566, białoruskich 80, żydowskich 6, szkół średnich polskich 25, zawodowych 9, seminariów 5, uniwersytet 1, szkół średnich ruskich 2, białoruskich 1. To są szkoły subsydjowane przez zarząd ziem wschodnich, pozatem może istnieją jakieś szkoły białoruskie i małoruskie, ale te nie są subsydiowane przez zarząd ziem wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Przypuszczam, o ile poprawek nie postawiono, bez głosowania, że rezolucje Komisji Administracyjnej są przyjęte, mianowicie I, II, III. Do IV p. ks. Lutosławski stawia wniosek, który Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#SekretarzpSołtyk">Sejm uznaje za konieczne, aby za pośrednictwem osobnego ministra Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich podlegał organizacyjnie Radzie Ministrów i aby teren, przezeń administrowany, był niezwłocznie oddzielony od właściwego pasa przyfrontowego, wymagającego administracji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#SekretarzpSołtyk">Sejm zastrzega prawo wydawania ustaw i rozporządzeń z mocą ustawy, obowiązujących na ziemiach Wschodnich, wyłącznie dla wiedzy ustawodawczej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#SekretarzpSołtyk">Sejm wzywa Ministra Skarbu, aby przedłożył Sejmowi sprawozdanie rachunkowe z sum, wypłaconych na cele Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich i wzywa Rząd do włączenia zarówno dochodów miejscowych, jak kosztów administracji Ziem Wschodnich do budżetu bieżącego Rzeczypospolitej, niezależnie od budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką wniesioną przez p. ks. Lutosławskiego, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Poprawka przyjęta, a zatem także punkt IV.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#Marszałek">Do nr. V niema poprawek, do nr. VI niema poprawek, do nr. VII jest dodatek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PksLutosławski">Ja się zgadzam, ażeby pozostawić tymczasowo zależność władz cywilnych z tym dodatkiem, ażeby jak najprędzej policja państwowa była formowana. Więc dodatek bez skreślenia poprzedniego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Do nr. VII jest postawiony dodatek. Jednocześnie Sejm stwierdza potrzebę jaknajszybszego zorganizowania policji państwowej na kresach zależnie od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za po prawką ks. Lutosławskiego, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Ta poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#Marszałek">Do nr. VIII jest także poprawka ks. Lutosławskiego, ażeby po słowach „inspektoratu pracy” dodać słowa „zależne od Ministerstw odpowiednich w Warszawie”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką ks. Lutosławskiego, ażeby powstali z miejsc. I teraz stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#Marszałek">Do nr. IX niema poprawek. Do nr. X jest poprawka. Pan Sekretarz zechce odczytać nr. X wraz z poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Uznając konieczność reform społecznych i uwzględniając życzenia -szerokich mas ludności Ziem Wschodnich, Sejm wzywa Zarząd Ziem Wschodnich do opracowania projektów ustaw, mających na celu uwłaszczenie czynszowników, komasację, uregulowanie serwitutów, parcelację ziem skarbowych i pobankowych oraz ułatwienia w powstawaniu drobnych racjonalnych gospodarstw, któreby były zużytkowane jako materiał przy opracowywaniu odnośnych ustaw ogólnopaństwowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy się zgadzają z tem brzmieniem rezolucji nr. X, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Zatem ta rezolucja z poprawką przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Do nr. XI jest tylko drobna zmiana stylistyczna. Zamiast „wzorem ustaw” ma być „na podstawie ustaw”. Nikt nie protestuje, mogę uważać tę poprawkę za przyjętą, gdyż niema wielkiej różnicy. Do nr. XII niema poprawek.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">W nr. XIII zamiast słowa „z Polską” ma być „z resztą Rzeczypospolitej”. Proszę tych, którzy są za zmianą rezolucji nr. XIII, wniesioną przez ks. Lutosławskiego, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#Marszałek">Do nr. XIV jest poprawka, by na końcu dodać stówa „podwładnym Ministerstwu Kolei i Ministerstwu Poczty”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką ks. Lutosławskiego, ażeby powstali z miejsc. Stoi Większość. Poprawka przyjęta. Analogiczna poprawka jest do nr. XV. Wobec tego, że poprawka ta uzyskała większość przy poprzednim numerze, przypuszczam, że ta sama większość jest za tą poprawką i przy tej rezolucji. Do nr. XVI niema poprawek. Do nr. XVII jest wniosek o skreślenie całej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PNiedziałkowski">Proszę o głos. Ja chcę oświadczyć, iż co do XVII mój klub powstrzyma się od głosowania, stojąc na tem stanowisku, że w sprawie wyznaniowej Państwo nie powinno głosu zabierać.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Głos: Ma rację)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Jest wniosek ks. Lutosławskiego aby XVII skreślić. Proszę tych Postów, którzy są za skreśleniem nr. XVII, ażeby powstali z miejsc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PFalkowski">Zaszło nieporozumienie. Chodzi nie o skreślenie całej rezolucji XVII, lecz o skreślenie słów następujących „do nadania Kościołowi wschodniemu praw przynależnych mu oraz uniezależnienia go od czynników politycznych obcych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem właśnie przytoczonych słów, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta. Z temi poprawkami sprawa jest załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do trzeciego numeru porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej i Komisji Rolnej w sprawie wniosku nagłego posła Poniatowskiego i tow. z Klubu P. S. L. o asygnowanie Głównemu Urzędowi Ziemskiemu tymczasowego kredytu osadniczego dla pracowników rolnych (druk N-r 1220 i 1088).</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PPoniatowski">Wysoki Sejmie! Jest rzeczą znaną, że w sprawie kolonizacji równie ważne jak dostarczanie kredytu na kupno ziemi jest uregulowanie kredytu osadniczego, który ułatwiłby nowonabywcom zagospodarowanie się na zakupionych osadach. Wprowadzenie parcelacji w Polsce w okresie ostatnim szwankowało przedewszystkiem w tem, że nie mamy organizacji wielkiej państwowej, któraby prowadząc akcję kolonizacyjną, mogła jednocześnie osadnictwo wspomagać. Jeżeli czynione są dotychczas pewne usiłowania, aby tę rzecz naprawić, to przedewszystkiem należy im przyjść z pomocą przez wyszukanie odpowiedniego źródła kredytu dla tej kategorii nabywców, która najbardziej upośledzoną być może w korzystaniu z parcelacji, nie posiadając nagromadzonych funduszów. Wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego, zgłoszony przed kilku tygodniami, przewiduje asygnowanie Urzędowi Ziemskiemu kilkudziesięciu milionów marek na cele kredytowe dla służby folwarcznej w pierwszym rzędzie, jak również dla małorolnych pracowników rolnych osiedlonych w pobliżu Większych majątków, które ulegają parcelacji. Wniosek ten, którego nagłość Sejm przyjął, przesłany został do Komisji Skarbowo Budżetowej w porozumieniu z Komisją Rolną. Spotkał się on z przychylnem przyjęciem przez Komisję Skarbową, a niemniej spotkał się z uznaniem Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, który stwierdził, że idzie mu on całkowicie na rękę, gdyż mając przygotowaną ustawę o sfinansowaniu reformy rolnej, nie może jeszcze przewidzieć, jak rychło rzecz ta będzie przez Radę Ministrów przyjęta, jak rychło wejdzie w życie. Uznano przeto za całkowicie słuszne, aby drogą wotowania tymczasowego kredytu osadniczego móc przyjść z pomocą tej kategorii nabywców, która nie może dziś ani zabudować, ani zagospodarować się na nowych koloniach. Wniosek skierowany przez Komisję Skarbowo-Budżetową do Komisji Rolnej dla rozpatrzenia szczegółowego, dla uzasadnienia, w jakiej sumie kredyt przez Skarb ma być asygnowany, i dla sformułowania w szczegółach celów, na które fundusz osadniczy przeznaczony być winien, został w Komisji Rolnej znacznie rozszerzony. Rozszerzono go przedewszystkiem pod względem uprawnienia liczniejszej kategorii nabywców, mianowicie dodano inwalidów wojennych jako tych, którzy mają tytuł do tego, aby w pierwszym rzędzie byli przez państwo w osadnictwie wspomagani, a dalej postanowiono, aby także stowarzyszenia nabywców, mające na celu nabycie ziemi, względnie wydzierżawienie jej i podział tej ziemi między członków lub eksploatowanie jej w wypadkach przewidzianych uchwałą 10 lipca, mogły korzystać z tego kredytu. Opinia była zgodna co do tego, że kredyt ten będzie kredytem tymczasowym, że będzie podlegał uregulowaniu z tą chwilą, kiedy ustawa o Banku rolnym ustanowi fundusz osadniczy i na długie lata ureguluje sposoby korzystania z tego funduszu osadniczego. Z chwilą wejścia w życie tej ustawy, pożyczki wyasygnowane z funduszu tymczasowego będą przeprowadzone na rzecz stałego funduszu osadniczego. Zgodzono się również na to, że skoro kategorie nabywców zostają rozszerzone, tak co do inwalidów wojennych, jak i małorolnych pracowników, to trudno jest określić maksymum kredytu indywidualnego, któreby określić się dało, gdyby ten kredyt odnosił się wyłącznie do pracowników rolnych.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PPoniatowski">Została więc z poprzedniej poprawki usunięta ta restrykcja, że kredyt ten nie może przekraczać 10 do 15 tysięcy marek. Wreszcie na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego zgodzono się, że należy asygnować pewien kredyt dla wspomnianych towarzystw, przyczyniających się do ułatwienia osadnictwa. Takiemi towarzystwami, takiemi przedsiębiorstwami będą przedewszystkiem przedsiębiorstwa przygotowujące materiał budowlany, ułatwiające dźwignięcie osad, jak również towarzystwa ułatwiające zakup inwentarza żywego czy martwego, wreszcie towarzystwa skupujące nasiona i dostarczające je osadnikom. Na to, aby móc w sposób dostateczny wpływać na działalność tych towarzystw, powstających w tym czasie z inicjatywy prywatnej, trzeba mieć pewien zasób gotówki, który da możność zawarowania. tego, że wyroby danego towarzystwa, danej fabryki, powiedzmy wyroby jakiejś fabryki stolarskiej czy jakiejś fabryki narzędzi rolniczych, będą przedewszystkiem oddane do dyspozycji osadników przez Główny Urząd Ziemski na ziemi osadzonych.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PPoniatowski">Przyjęto więc, że prócz sumy 50 milionów mk., przeznaczonej bezpośrednio na kredyt indywidualny lub na kredyt dla stowarzyszeń, asygnowana być powinna kwota 10 milionów mk. na wzmocnienie instytucji pomocy. Zgodzono się również na to, że Urząd Ziemski obowiązany będzie w najbliższym czasie przedstawić rozporządzenie, mocą którego ureguluje stopę procentową i długoletniość kredytu osadniczego, asygnowanego z tymczasowych funduszów.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PPoniatowski">Rezolucja, przedłożona przez Komisję Rolną, przyjęta większością głosów, uzyskała następnie w Komisji Skarbowo Budżetowej pełną jednomyślność, sądzę więc, że ona nie nastręcza powodów do dyskusji i będzie przez Sejm całkowicie zaakceptowana.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#PPoniatowski">Chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że pilność tej sprawy jest istotnie pierwszorzędna. Działalność Głównego Urzędu Ziemskiego i kontrola nad parcelacją prywatną W ogromnej mierze dziś jest paraliżowana już to odnośnie do prywatnych jednostek, które dziś parcelację prowadzą, już to do instytucji państwowej, jak Zarząd Dóbr Państwowych, który przeprowadza dzierżawę tych dóbr. Jeśli Urząd Ziemski nie posiada funduszów, z których czerpiąc, mógłby powiedzieć, że te i te uwzględniania, te i te udogodnienia czynione na rzecz parcelantów niezamożnych jestem w stanie z tego funduszu pokryć, to rola kontrolująca sprowadza się do roli doradczej i nie może mieć cechy czynnika decydującego.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PPoniatowski">Rzecz się ta zmieni, jeśli asygnowana kwota da możność” rozwinięcia działalności kredytowej i zażegnania braku gotówki, którego bezrolni nie są w stanie pokryć także drogą jakiejkolwiek inicjatywy, bo oni kredytu prywatnego wytworzyć dziś nie mogą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sokołowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PSokołowski">Wysoki Sejmie! Założenie wniosku. p. Poniatowskiego jest w zasadzie zupełnie słuszne. Chodzi nam o przyśpieszenie i umożliwienie nabycia ziemi szerokim masom ludności, które nie posiadają na ten cel w dostatecznej mierze własnych funduszów. Chodzi o przyśpieszenie pomocy państwowej, pomocy kredytowej, ażeby rozszerzyć rzesze tych, którzyby z tego kredytu mogli korzystać. Według mojego zdania jednak to nie jest dostatecznie rozciągnięte, mianowicie ten kredyt uwzględnia jedynie pracowników rolnych: bezrolnych i małorolnych pracowników rolnych, zaś szerokie rzesze bezrolnych i małorolnych, którzy także pracują na roli, t. j. służba folwarczna, w myśl tej redakcji byłyby pominięte. Tak przynajmniej ja tę rezolucję w tej redakcji rozumiem. Otóż uważam, że my w ten sposób postępować nie możemy. Musimy uwzględnić pracujących we dworze tak samo jak i innych pracowników. Jedni 1 drudzy mają prawo korzystać z kredytu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PSokołowski">W myśl tego zgłaszam do tej rezolucji poprawkę, żeby zamiast określenia „dla bezrolnych i małorolnych pracowników rolnych” wstawić: „dla bezrolnych, małorolnych i pracowników rolnych”. W ten sposób i bezrolni i małorolni i służba folwarczna z tego kredytu korzystać by mogli.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PSokołowski">Następnie nastręcza mi wątpliwość jeden ustęp tej rezolucji, mianowicie tu się wprowadza kredyt dla wspólnego nabywania lub dzierżawienia, dla wspólnego uprawiania lub podziału ziemi. Otóż jeśli nam chodzi o to, żeby ten kredyt przedewszystkiem dostał się tym, którzy najbardziej go potrzebują ' którzy w myśl opinii większości ludności rolnej całego kraju są do tego uprawnieni t. j. tym bezrolnym i małorolnym, żeby im umożliwić nabycie ziemi, to nie uważam, żeby konieczne było popieranie drogą państwowego kredytu zbiorowego kupna i nie tylko kupna ale i dzierżawienia.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#PSokołowski">Ja w tej chwili nie orientuję się, gdzieby ten kredyt przy dzierżawach ziemi był potrzebny, i to jest bardzo niejasne. Jabym uważał bezwzględnie te ustępy, które mówią o dzierżawie i nabywaniu dla wspólnego uprawiania, za niesłuszne. Może być najwyżej wspólne kupno dla podziału między członków. U nas dążność do podziału jest ogromna, ale żeby wspólnie kupowali i łączyli się w jakieś zrzeszenia do wspólnej uprawy, to u nas tego nie było. To byłoby coś na wzór „obszczyzny rosyjskiej”, która została zniesiona. Ja przeciw temu wypowiadam się w drugiej i trzeciej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PSokołowski">Następnie czwarta poprawka zmierza do tego, ażeby instrukcje szczegółowe, które ma wydać Główny Urząd Ziemski, wydać w porozumieniu z Komisją Rolną, bo to będzie Wstępna działalność kredytu państwowego, więc musimy ją uzgodnić z przyszłą ustawą rolną i przyszłym Bankiem rolnym tak, że Urząd Ziemski, który będzie te instrukcje wydawał, musi się porozumieć, żeby to w myśl Komisji Rolnej Sejmu było wykonane, żeby to nie było w kolizji z przyszłym Bankiem, który, mam nadzieję, niezadługo powstanie.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#PSokołowski">Z tych powodów prosiłbym Wysoki Sejm o przyjęcie moich poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bresiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PBresiński">Wysoki Sejmie! Ustawy w Królestwie pruskiem uniemożliwiały robotnikowi polskiemu nabywanie ziemi i stawianie na tym kawałku ziemi własnych domów. Z tego powodu robotnik polski, wychodząc na obczyznę, nie mogli liczyć na to, że gdy wróci do kraju, będzie mogli usamodzielnić się i pracować na swoim warsztacie na roli. Obecnie stosunki się zmieniły. Nasi wychodźcy wracają do Księstwa Poznańskiego, nie znajdują jednak mieszkania, ani oparcia się na roli wskutek tego, że Pruska Komisja Kolonizacyjna pracę swoją prowadziła w tym kierunku, że obsadzała kolon je Niemcami i tworzyła rozmaite kompleksy, ażeby zaokrąglić miasta i tem samem gnębić polskość i popierać Interesy niemieckie.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PBresiński">Nasi wychodźcy, którzy teraz wracają, muszą mieszkać w barakach. Urząd osadniczy W Poznaniu dotychczas nic pod tym względem nie uczynił, ponieważ, jak się okazało ze sprawozdania Prezesa Urzędu osadniczego p. Harasiewicza niema na to funduszów.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PBresiński">Są takie fakty, że na jedną zabudowaną osadę zgłasza się 30 do 40 reflektantów, a więc Urząd Osadniczy nie może wszystkich uwzględnić. Gospodarstw kolonistów, objętych po 1908 r., które mają być zlikwidowane, Urząd osadniczy nie może sprzedawać z tego powodu, że traktat nie jest jeszcze prawomocny. Z tych wszystkich powodów i dlatego, że p. Harasiewicz, Prezes tego Urzędu osadniczego już po załatwieniu wniosku przybył do Komisji Rolnej z referatem, nie mogliśmy więc tej sprawy podnieść na komisji, stawiamy teraz do tej rezolucji poprawkę, motywując ją tem, że tutaj suma nie wchodzi w rachubę, ponieważ to jest na poczet tego, co ma być w przyszłości uchwalone na uruchomienie parcelacji ziemi. Moja poprawka brzmiałaby tak: w pierwszem zdaniu zamiast 60, wstawić 70 milionów, a na końcu pierwszego ustępu dodać: w „kwocie 10 milionów marek do dyspozycji Urzędu Osadniczego w Poznaniu dla udzielania nisko procentowych pożyczek drobnym osadnikom, dla przyśpieszenia tworzenia drobnych osad dla reemigrantów, bezrolnych, małorolnych i inwalidów wojennych, oraz dla przyspieszenia budowy domów dla robotników w pobliżu miast i ośrodków przemysłowych”.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PBresiński">Urząd osadniczy ma duże tereny, które dotykają miast, i już potworzyły się spółki parcelacyjne budowy domów, które chcą pracę rozpocząć, chodzi tylko o kapitał, ażeby urząd osadniczy mógł wyznaczyć pewne pożyczki na budowę domów. Sprawa ta jest bardzo paląca z tego powodu, że podczas wojny bardzo mało się budowało, a wychodźców coraz więcej wraca do kraju, więc należy budowę domów przyspieszyć, by móc na wiosnę przystąpić do budowy osad rolnych. A Więc proszę Wysoką Izbę, aby przychyliła się do moich poprawek i raczyła je uchwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Przedłożone przez p. Sokołowskiego poprawki zmieniają treść rezolucji bardzo istotnie. Jeżeli ten szczupły bardzo kredyt, który w tej chwili Skarb Państwa ma asygnować na osadnictwo rolne, rozłożyć na całość potrzeb parcelacyjnych, jeżeli będziemy sądzili, że z tą kwotą można rozpocząć szeroką akcję osadniczą i dać możność korzystania z tego kredytu wszystkim, którzy do kupna ziemi staną, to istotnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia ze złym żartem. Bo przecież trzeba sobie zdawać sprawę z tego, czem jest w obecnych warunkach 50 milionów marek. Dopóki rezolucja mówiła o przeznaczeniu tego kredytu dla tych bezrolnych, którzy przy parcelacji tracą pracę albo zarobek, albo dla tych ludzi, którzy postradali zdrowie w obronie Ojczyzny i mają wszelki tytuł do tego, ażeby jaknajrychlej zyskali sposób do życia, to w obecnym zakresie prowadzenia parcelacji można było liczyć na to, że ta niekorzystna strona pozbawiania ludzi pracy zostanie zażegnana. Można było liczyć na to, że pracownik rolny, posiadający z reguły pewną ilość inwentarza żywego, pewien zasób nasion, co więcej posiadający możność pozostania przez jakiś czas W dotychczasowem mieszkaniu dworskiem, a więc nie postawiony wobec konieczności życia pod gołem niebem, czy w norze robionej w ziemi, będzie mógł, przy stosunkowo małym kredycie stanąć jako kontrahent do nabycia kilkunasto-morgowych działek. Ale jeżeli rozłożymy ten szczupły kredyt na całość potrzeb parcelacyjnych, to istotnie staniemy wobec tego, że nie zadowolimy nikogo, i nie zaspokoimy tych najkonieczniejszych potrzeb, a natomiast będziemy musieli patrzeć dalej bezradnie na to, jak szereg ludzi najbardziej uprawnionych do uzyskania działek nie zostanie zadowolony i będzie fermentem, zaczynem oburzenia przeciw państwowej działalności parcelacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PPoniatowski">Już dodatek o inwalidach wprowadza I szereg ludzi, dla których kredyt musi pokrywać nie tylko potrzebę dokupienia inwentarza żywego i martwego, ale od początku do końca wszystkie potrzeby gospodarcze. Już ta kategoria ludzi będzie wymagała kredytu 30 do 50 tysięcy marek na osadę, jeśli mają istotnie gospodarkę rozpocząć. A więc kredyt 60 milionów marek objąłby bardzo szczupłą liczbę. Nawet w obecnym zakresie parcelacji nie bylibyśmy w stanie zażegnać tego, że się pracowników rolnych pozbawi chleba. Rozumiemy doskonale, Ze małorolni, żądając zaokrąglenia swego gospodarstwa, albo zamożniejsi gospodarze, dokupujący jeszcze pewną ilość gruntu, mogą słusznie korzystać z pewnego kredytu, ale nie jest I to koniecznością chwili, tych miesięcy, żeby ten kredyt był zaraz im dany, i nie jest koniecznością bezwzględną, żeby ten kredyt był im dany w postaci gotówki, przeznaczonej na osadnictwo. Trzeba im dać kredyt na ziemię, aby mogli spłacić ją w przeciągu długiego szeregu lat. To można osiągnąć zapomocą państwowej renty, tego nie trzeba zupełnie załatwiać kredytem gotówkowym. Możnaby odpowiedzieć: w takim razie podnieść cyfrę. Muszę tu stwierdzić, że na cyfrę 60 milionów marek zgodził się zarówno prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, jak i przedstawiciel Ministerstwa Skarbu. Jeślibyśmy tu w Sejmie zaczęli mówić teraz o kredycie innym, tobyśmy tę sprawę odwlekli. Rozszerzenie zaś kategorii, korzystającej z kredytu, na wszystkich, którzy do kupna ziemi stają, jest wprost śmieszne, bo suma 60 milionów marek w warunkach obecnych jest sumą tak skromną, że jedynie ciężkie warunki naszego Skarbu spowodowały, żeśmy tak I niską sumę postawili.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#PPoniatowski">Teraz co do tych dzierżaw. Żałuję bardzo, że poseł Sokołowski nie zechciał być obecnym na posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej i Rolnej, w którem brat udział Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego i na którem w sposób bardzo wyraźny przedstawi], że ten kredyt jest konieczny, bo niejednokrotnie mamy do czynienia ze skupieniem ludzi, którzy dzierżawią lub nabywają ziemię w celu podzielenia między sobą. Przedstawił również, że mogą być wyjątkowe wypadki, że znajdzie się grupa ludzi, któraby chciała w formie zbiorowej gospodarkę prowadzić. Wypadki te będą bezwątpienia nieliczne, bo jest to z natury rzeczy sprawa niezmiernie skomplikowana i tylko' ludzie doborowi, ludzie wyjątkowi będą mogli Się podjąć tego typu gospodarki. Ale tem niemniej nie leży w interesie Państwa, ażeby inicjatywę prowadzenia pewnej współdzielczej gospodarki paraliżować. Przeciwnie, w Interesie Państwa i rozwoju produkcji rolnej leży, ażeby każdą nowopowstałą formę wypróbować, ażeby takiej inicjatywie prywatnej dać możność działania przez pewien okres czasu i wykazania, że jest realną, że ma w sobie zarodek zdrowej myśli społecznej, że jest żywą i nabrzękłą krwią, że nie ma w sobie jedynie teoretycznych pomysłów. Jeżeli się okaże niepraktyczną po paru próbach, to oczywiście nie pójdzie dalej, ale niema powodu, żeby Państwo zgóry ją wykluczało. Przypomnijmy sobie, że cała demokracja nie tylko w Polsce, lecz i na całym świecie przez długi czas musiała walczyć o to, że współdzielcza forma handlu i przemysłu jest formą przyszłości. Dziś to się ustaliło i z wielką łatwością asygnuje Państwo fundusze na popieranie spółek i kooperatyw zarówno rzemieślniczych, jak przemysłowych i handlowych. Dlaczego Panowie wykluczają to, że w niedługiej przyszłości kooperatywa rolna okaże się również żywotną. Nie zapominajcie Panowie o tem, że forma kooperatywna nie koniecznie polega na produkcji zbiorowej. Ona może polegać na podziale działek uprawnych i na współdzielczym prowadzeniu tych działów w handlowych przedsiębiorstwach, które są dla kooperatyw najłatwiejsze.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#PPoniatowski">Wypowiadam się przeto w imieniu komisji, która jednogłośnie to przyjęła, przeciw poprawce p. Sokołowskiego. Musiałbym przytem stwierdzić, że usunięcie te go ustępu, który się powołuje na uchwałę sejmową z d. 10 lipca, musielibyśmy uważać tu w Sejmie za dążenie do naruszenia tych zasad. W zasadach tych jest zupełnie niedwuznacznie przewidziane, że dla folwarcznych zabudowań, które pozostaną, w rękach Państwa, przewiduje się sposób eksploatacji trybem dzierżawnym, więc ten sposób eksploatacji należy zastosować.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#PPoniatowski">Co się tyczy poprawki ostatniej, ażeby tymczasowe instrukcje wydane były w porozumieniu z Komisją Rolną, to zasadniczo nie mielibyśmy nic przeciw niej, zwrócę jednak uwagę Panów, że Sejm jest w przededniu rozjechania się na ferie, więc wyniknie zwłoka kilkotygodniowa, a następnie wskutek potrzeby przeprowadzenia dyskusji zwłoka jeszcze paru tygodni. Sądzę, że nikt w Sejmie tej zwłoki spowodować nie chce, zwłaszcza dlatego, że dzierżawy gruntów są pilne l w terminie styczniowym i lutowym będzie się odbywać bardzo dużo rozdzierżawień terenów państwowych i że już wówczas Urząd Ziemski, posiadając kredyt, może tem rozdzierżawieniem pokierować.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#PPoniatowski">Co się tyczy poprawki p. Bresińskiego, który wnosi o powiększenie kredytu o 10 milionów marek i przeznaczenie tych 10 milionów dla Urzędu Osadniczego w Poznańskiem, to jeżeli przedstawiciel Ministerstwa Skarbu sprzeciwu nie zgłosi, tę poprawkę całkowicie popieram. Obawiam się jednak, aby z powodu nieobecności przedstawiciela Ministerstwa Skarbu sprawa nie uległa zwłoce. Jeżeli p. Bresiński porozumienie osiągnął i może zakomunikować nam, że przedstawiciel Ministerstwa Skarbu nie ma nic przeciw temu, to poprawkę tę całkowicie popieramy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją pierwszą, druk Mi 1220. P. Bresiński wnosi, ażeby zamiast cyfry 60 milionów postawić 70 milionów. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Sokołowskiego, ażeby zamiast słów „dla bezrolnych i małorolnych pracowników rolnych” było powiedziano „dla bezrolnych, małorolnych i pracowników rolnych”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Sokołowskiego, ażeby powstali z miejsca. Stoi Większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#Marszałek">Dalej p. Sokołowski wnosi, ażeby opuścić w 6 wierszu słowa „lub dzierżawienia ziemi uprawnej'.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#Marszałek">Dalej p. Sokołowski Wnosi, ażeby w nr. 1 skreślić słowa „albo prowadzenia wspólnej uprawy w wypadkach przewidzianych w art. 11 uchwały Sejmu z d. 10 lipca r. b.”. Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tych słów, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, i ta poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#Marszałek">Dalej jeszcze wnosi p. Bresiński, ażeby w pierwszym punkcie przeprowadzić następujące zmiany: w pierwszem zdaniu zamiast 60 wstawić 70 milionów, a na końcu dodać: „w kwocie 10 milionów marek do dyspozycji Urzędowi Osadniczemu w Poznaniu dla udzielania nisko procentowych pożyczek drobnym osadnikom, dla przyśpieszenia tworzenia drobnych osad dla reemigrantów, bezrolnych, małorolnych i inwalidów wojennych i dla przyśpieszenia budowy domów dla robotników W pobliżu miast i ośrodków przemysłowych”.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#Marszałek">Proszę tych Postów, którzy są za. tą poprawką ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#Marszałek">Ostatnia poprawka p. Sokołowskiego jest cofnięta. Zatem sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#Marszałek">Przypuszczam, że w tem brzmieniu cała rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego. Pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy o budowie, linii kolejowej Sierpc-Brodnice (druk nr. 1243).</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#Marszałek">Nikt do głosu w pierwszem czytaniu się nie zgłosił. Nadszedł wniosek p. Tabaczyńskiego, ażeby sprawę odesłać bez rozprawy do Komisji Komunikacyjnej. Przypuszczam, że Izba się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#Marszałek">Głos w sprawie formalnej ma p. Wasilewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PWasilewski">W dzisiejszym porządku dziennym jest postawione, jakoby ustawa miała być w trzech czytaniach głosowana. Wobec tego, że sprawa ta zasadniczo była omawiana na Komisji Komunikacyjnej i że już 11 kwietnia Sejm uchwalił rezolucję, wzywającą rząd do przedstawienia takiej ustawy, jabym prosił, ażeby ta ustawa była dziś w trzech czytaniach głosowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">To wtedy jest tylko możliwe, jeżeli nie zaprotestuje 10 posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PMoraczewski">Jabym prosił P. Marszałka o odesłanie tego wniosku do Komisji, bo to jest projekt rządowy nie rozpatrywany w Komisji i nie wiem, czy może się stać ustawą, tembardziej, że nie widzimy nikogo z Ministerstwa Komunikacji, któryby wyjaśnił, w jakich warunkach ma się ta kolej budować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PWasilewski">Ta ustawa nie była w Komisji, natomiast całokształt tej linii był w Komisji, z wyjątkiem tej części linii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Jeśli p. Wasilewski podtrzymuje wniosek, ażeby przystąpić do drugiego i trzeciego czytania, zapytuję, kto jest przeciw temu wnioskowi.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#Marszałek">Jest więcej aniżeli 10 posłów, a zatem odsyłam sprawę do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#Marszałek">Proponuję ze względu na spóźnioną porę, ażeby nr. 5 zdjąć z porządku dziennego, gdyż są sprawy ważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 6:</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Wojskowej w sprawie projektu ustawy w przedmiocie przedłużenia czasu służby roczników 1896–1899, powołanych na obszarze Dow. Okr. Gen. Kraków (druk nr. 1221 i 1163).</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Wichliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PWichliński">Wysoka Izbo! Naczelnik Państwa na wniosek Komisji Likwidacyjnej dekretem swoim z dnia 24 grudnia 1918 r. zarządził pobór czterech roczników od 1896 do 1899 włącznie, tak, że ogólna ustawa poborowa roczników tych nie objęła, bo były one już w służbie. Następnie Sejm ustawą swoją, z dnia 27 maja 1919 r. przedłużył tym rocznikom termin służby jeszcze na trzy miesiące. Ponieważ jednak Polska tych ludzi potrzebuje, ponieważ armia nasza jak i cała państwowość jest młoda, a to są roczniki żołnierzy starszych, doświadczonych i ogromnie wojskowości potrzebnych, a z drugiej strony za pozostawieniem tych roczników przemawia ujednostajnienie armii, bo w wojsku polskiem służą jednocześnie ludzie tych samych roczników, dlatego, w imieniu jednomyślnej uchwały Komisji Wojskowej proszę aby załączoną ustawę przyjąć bez rozprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Dekretem Naczelnika Państwa z dnia 24 grudnia 1918 roku zostały powołane cztery roczniki z Małopolski do służenia w armii. Chwila rzeczywiście była wtenczas przełomowa, chwila wielce doniosła, i trzeba było, ażeby każdy chwytał za oręż w obronie zagrożonej Ojczyzny. I tak się stało. U nas nie tylko 4 roczniki szły, ale nawet szło roczników 17, szli ochotnicy w obronie Lwowa i bardzo wtedy zagrożonej Ojczyzny. Jednakowoż, gdy żołnierze ci szli, to szli z tem przeświadczeniem, że będą służyli Warmii tylko 4 miesiące. Sejm nasz w maju uchwalił, ażeby ten czas służby przedłużyć o dalsze 3 miesiące. Ten czas się skończył i ten żołnierz, który był brany z tem przeświadczeniem, że będzie służył 4 miesiące, bo mu się mówiło, że wszystkie te roczniki będą uzupełnione rekrutami branymi z b. Kongresówki, teraz jest rozczarowany i powiada: Oszukano nas. Nie można W ten sposób z ludźmi postępować. Brało się tych ludzi z Małopolski już przemęczonej przez Austrię. Austria tak u nas ludzi zmordowała i tak dużo nabrała re kruków, że dość wspomnieć, że Małopolska ma 100 tysięcy inwalidów, Kongresówka, choć ludności ma o wiele Więcej, tak wielkiej liczby inwalidów nie ma. Materiał ludzki więc u nas jest wyczerpany, ludność jest tak przerzedzona, że są wsie maleńkie, W których brak przeszło 100 ludzi, którzy polegli na tej wojnie w obronie wroga, zaborcy austriackiego. Dlatego ludność Małopolski powinna być oszczędzana, ponieważ poniosła największe ofiary na tej wojnie. Kongresówka była w szczęśliwszem położeniu, dlatego, że rząd rosyjski nie zdążył pobrać tyle rekruta. Tymczasem w Galicji rządy austriackie trwały długo i gdy rozpoczęły się walki na wschodzie, we wschodniej Galicji, zabrano wszystkich aż do 52 roku życia. Dlatego sądzę, że nie należy przedłużać im tego czasu służby, jeśli się powiedziało, że będą służyć 4 miesiące, a oni już 7 miesięcy służą wiernie. Zastępy inwalidów mnożą się coraz więcej, tak, że w Galicji jest 200 tysięcy rodzin Inwalidów prawie nie zabezpieczonych, bo jeszcze nie załatwiliśmy ustawy o inwalidach. P. Prezydent Skulski w swojem ekspose nawet nie wspomniał nic o inwalidach, chociaż to jest największa bolączka naszego biednego społeczeństwa. Powinniśmy, cały Sejm, dzisiaj stanąć na stanowisku, ażeby tym czterem rocznikom od roku 1896 do r. 1899 czas służby teraz skrócić, a przynajmniej dwom rocznikom starszym, t. zn. rocznikom 1896 i 1897.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#PksOkoń">Tak nakazuje sprawiedliwość, tak nakazuje to słowo, które było dane przez władze wojskowe, a które powinno się uszanować, że będą służyć 4 miesiące, a potem się te pułki uzupełni przez innych rekrutów.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#PksOkoń">A po drugie, trzeba uwzględnić stosunki przykre, bolesne, panujące W naszej armii pod Względem zaopatrywania. Jeżeli w takim jarosławskim pułku 39, żołnierze nie mają w mróz obuwia i ubrania, jeżeli bierze się to wojsko a potem nie daje się mu żywności, jeżeli ja, będąc W Jabłonnie przed tygodniem, pośród grona oficerów widziałem, że mięsa nawet nie mają i czarną kawę bez cukru piją, to jakiż jest stan aprowizacji żołnierzy? Zbogacają się dostawcy armii, oni majątki robią. Wysoki Sejm i komisja śledcza powinny wglądnąć, jak się dostawy dla armii robi. Biedny żołnierz marznie, biedny żołnierz jest w okropnem położeniu, gorszem aniżeli w armii austriackiej czy rosyjskiej. Armia austriacka czy rosyjska dawała jeść, dawała obuwie. My walczymy za koalicje, jesteśmy żandarmami koalicji, myśmy poszli nad Berezynę, nasz żołnierz się krwawi, a nie mamy go w co. odziać i okryć. Dlatego powinniśmy stanąć na stanowisku żądania od koalicji, aby temu wojsku biednemu data pomoc materialną. Jeżeli my przelewamy krew za kulturę zachodnią, jeżeli jesteśmy przedmurzem cywilizacji, dajemy krew, najdroższy podatek, to niech koalicja, Anglia, Francja i Wiochy dadzą obuwie, odzież i pomoc materialną. Nie możemy się bić tylko dla uczucia, jak na San Domingo, czy pod Somosierrą za Napoleona, nie możemy iść jak dzieci mate, jak idealiści, my powinniśmy się kierować tylko interesem narodu naszego, interesem samolubnym narodu, tem co dla Polski jest święte. My jesteśmy wyzyskiwani, grają na naszych uczuciach. Dotychczas polityka nasza szła po linii zbytniej uległości dla koalicji. Boimy się koalicji, a my powinniśmy godność narodową zachować, bo jesteśmy starym, prastarym narodem, my nie stoimy niżej od Anglików lub Francuzów, my się chlubimy, że polska cywilizacja jest jedną z najwyższych w całym świecie kulturalnym. Dlatego dziś, kiedy żołnierz biedny nie ma obuwia, kiedy żołnierz biedny ginie z głodu, bo to się dzieje, wiem o tem, gdyż jeżdżę po różnych miastach i koszarach, wiemy, że wszyscy jednogłośnie powiadają, że jeśli tak dalej będzie, to dojdzie do tego, do czego doszło w Rosji, że żołnierz z głodu i mrozu rzuci karabin, przyjdzie tutaj, zacznie grabić i szerzyć w Polsce bolszewizm. Jeżeli chcemy tego uniknąć, trzeba zaopatrzyć armię, a dostawców nieuczciwych wieszać powinno się, nauczyć tych co robią na biednym żołnierzu interesy kolosalne, majątki, fortuny, kupują kamienice i dwory, a my obojętnie się na to patrzymy, trzeba rozciąć ten wrzód, trzeba ten Węzeł gordyjski mieczem Aleksandra przeciąć.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#PksOkoń">Dlatego ja stoję na tem stanowisku, że jeżeli się obiecało tym 4 rocznikom, że będą tylko 4 miesiące służyć, to trzeba tego dotrzymać, a trzeba uwzględnić, że Małopolska jest najbardziej wyniszczoną, że tam młodzieży prawie wcale niema, są sami starcy i kalecy. Idźcie tam a zobaczycie, że po naszych wsiach niema obuwia, że tam wszystkiego brak i że ludzie w rozpaczy zatamują ręce. Wy Panowie, którzy z lepszych krajów pochodzicie, z Poznańskiego i z Kaliskiego, gdzie jest dobrobyt, ma się rozumieć, naszej biedy nie rozumiecie, ale przyjedźcie, zobaczcie, a będziecie współczuli temu biednemu chłopu naszemu i robotnikowi.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#PksOkoń">Dlatego stawiam rezolucję, ażeby ze względu na to, że brak ludzi w Galicji, bo wymordowano ich przez wojnę, ze Względu na to słowo dane przez władze wojskowe, że będą tylko przez cztery miesiące służyć, przynajmniej te dwa roczniki starsze 1896 i 1897 od służby wojskowej teraz jak najrychlej uwolnić, z wyjątkiem chyba tych, którzy dobrowolnie jako ochotnicy, pragną w armii służyć.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#PksOkoń">Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby dwa roczniki tj. 1896 i 1897 na. obszarze Dowództwa Okręgu Generalnego Krakowskiego zwolnił natychmiast ze służby wojskowej, z wyjątkiem tych, którzy pragną jako ochotnicy w armii dalej pozostać”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Jesteśmy w rozprawie szczegółowej. Głos ma p. Napiórkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PNapiórkowski">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem podkreślam jedną rzecz, tj. fakt, że 4 roczniki generalnego okręgu krakowskiego, o których tutaj miewa, w obecnej chwili służą w wojsku wbrew ustawie. Rząd, ściśle mówiąc, Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno było już parę miesięcy temu żołnierzy tych z wojska zwolnić, dlatego, że ustawa z dnia 27 maja r. b. wyraźnie mówiła, że przedłuża się czas służby roczników, powołanych dekretem Naczelnego Wodza, ale tylko na trzy miesiące. Wtedy, gdy Ministerstwo Spraw Wojskowych przychodziło z tą sprawą przed Komisję Wojskową, mówiło, że wystarczy służba tych roczników przez 3 miesiące, albowiem ci żołnierze starsi będą służyli w wojsku naszem miodem jako instruktorzy, że Ministerstwo Spraw Wojskowych ma nadzieję, że przez ten czas zdoła wyszkolić odpowiednią liczbę podoficerów odpowiednią liczbę starszych żołnierzy. Tymczasem dziś widzimy znowu, że Ministerstwo przychodzi z wnioskiem przedłużenia w nieskończoność niejako służby tych roczników. Trzeba się zastanowić, proszę Panów, jaki to jest materiał. Jest to materiał ludzki, który służył już w armii państwa zaborczego, w armii austriackiej, jest to materiał w najwyższym stopniu przez długoletnią wojnę, przez długoletnią służbę w szeregach zdemoralizowany, jest to materiał wreszcie, który ma dość już wojaczki, któryby rad jaknajprędzej wrócić do domu. Jest to materiał, który czy to w naszej armii, że tak powiem, tworzonej od początku pod komendą Naczelnego Wodza, czy w armii Hallera, czy w innej jest bardzo podatny do wszelkich zamieszek, do wszelkich antypaństwowych nawet agitacji. Ten czynnik w najwyższym stopniu zagraża spokojowi i ładowi i dyscyplinę wewnętrznej armii polskiej.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#PNapiórkowski">Z tego względu jest bardzo niebezpieczne i niepożądane przetrzymywanie w szeregach tych żołnierzy, którzy są wyczerpani w najwyższym stopniu, którzy są rozgoryczeni, bo każdy z tych żołnierzy słusznie zapytuje: w jakim celu? Bo to już aktem jest, że bardzo często wśród żołnierzy tych spotykamy się ze zdaniem: „Służyliśmy w armii austriackiej, byśmy się i nie wiedzieliśmy po co, bijemy się obecnie w armii polskiej i też nie wiemy po co się bijemy”.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(P. Herz: Jak to, nie wie Pan?)</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#PNapiórkowski">Sejm i komisje sejmowe parę tygodni temu zajmowały się sprawą celów Wojny na wschodzie. Mieliśmy różnolite opinie, mieliśmy różne wnioski, ale żadnej opinii skrystalizowanej nie mamy i jeżeli się zapylać naszego Rządu, nawet już obecnego i Rządu zdawałoby się z programem, jeżeli się zapytać Sejmu, to nikt nie umie odpowiedzieć, po co i na co się wojnę prowadzi. Minęły te czasy, kiedy żołnierz mógł być mechanicznie we elany do szeregów i kiedy na rozkaz się bił i, był wszędzie i zawsze posłuszny. Obecnie żołnierz już rozumuje, żołnierz jest już obywatelem i ma prawo postawić pytanie, na co jest prowadzona wojna w dalszym ciągu.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#komentarz">(Głos: Żołnierz to rozumie, tylko nie rozumieją socjaliści)</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#PNapiórkowski">Dlaczego Rząd nie ma odwagi wyraźnie i jasno dać odpowiedz o co się bijemy, dlaczego nie ma odwagi wyraźnie i jasno tego określić? My widźmy, że w całej polityce Rządu nie mamy wskazówek na to, żeby Rząd dążył do zakończenia wojny. Widzimy, że zawsze się mów., że niema z kim zawierać pokoju, ale żołnierz tego nie rozumie. Zawiera się pokój z tym, z kim się bije, z tym, kto jest dzisiaj siłą w Rosji i jeżeli zawrzemy pokój, to będziemy mieli gwarancję bezpieczeństwa i spokoju.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#komentarz">(Głos: Na jeden dzień)</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#PNapiórkowski">Każdy dzień, każdy miesiąc pokoju na froncie, to dla nas możność ugruntowania ładu j, życia wewnętrznego, zorganizowania gospodarki krajowej, to możność, biorąc rzecz z punktu widzenia wojskowego, organizowania armii. Tam na froncie są żołnierze, którzy mogą być doskonałymi instruktorami i ci właśnie instruktorzy są tu niezbędni w armii w kraju, na miejscu, bo wojna uniemożliwiła dobrą organizację armji.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#PNapiórkowski">Żołnierz nasz rozumie już, że każą mu się krwawić na froncie wschodnim, że tam cały wysiłek narodu jest skierowany, gdy tymczasem granica zachodnia zupełnie nie jest zabezpieczona, gdy tymczasem wszystko wskazuje nam, że uwaga Państwa i Rządu powinna być w tym kierunku zwrócona. Biorąc pod uwagę to, że nic wiemy oficjalnie po co Rząd na wschodzie wojnę prowadzi, że widzimy, że jest możliwość, iż pokój będzie zawarty na wschodzie, ale dopiero pod dyktatem koalicji, że granica wschodnia będzie ustalona ale pod dyktatem koalicji, i że Rząd polski nasz nie gwarantuje nam zupełnie samodzielności tej polityki, że we wszystkiem jesteśmy zależni cd naszych przyjaciół zagranicznych, a jacy są ci przyjaciele, to żołnierz na swojej skórze czuje, bo jest nie obuty i nie umundurowany, j. to każdy z nas widzi chociażby ze sprawy transportów wojskowych przez Gdańsk, dostarczania amunicji i wyekwipowania naszego wojska, musimy nabrać przekonana, że jesteśmy używani przez koalicję jako narzędzie na wschodzie, n:e umiemy objawić naszej własnej decyzji i woli. To wszystko sprawia, że na froncie jest ogromne rozgoryczenie, że jednostki ideowe, oficerowie starają się wyjeżdżać na tyły, że niema zapału bojowego, że jest ogólne dążenie w wojsku do zakończenia wojny i zawarcia pokoju.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#PNapiórkowski">Biorąc to wszystko pod uwagę, biorąc pod uwagę konieczności narodowe Polski, samodzielność naszej polityki z jednej strony wojskowej, a z drugiej dyplomatycznej, wypowiadamy się przeciw wnioskowi rządowemu, przeciw przedłużaniu służby tym rocznikom i będziemy głosowali przeciw wnioskowi Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Rozprawa zakończona. Głos ma sprawozdawca p. Wichliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PWichliński">Nie masz w Polsce małego dziecka, któreby nie wiedziało, po co się wojna toczy...</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#komentarz">(Brawa, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#PWichliński">... i żołnierz polski wie to i ta świadomość dodaje mu sił, a jeśli są tacy, na nieszczęście i na hańbę narodu polskiego, którzy o tem wiedzieć nic chcą, to są to bardzo nieliczne jednostki. P. Napiórkowski wystawia najgorsze świadectwo tym czterem ręcznikom. Na podstawie tego, com słyszał o nich od czynników miarodajnych, jak od Ministerstwa Spraw Wojskowych i od Naczelnego Dowództwa, muszę przeciw temu zaprotestować, gdyż jest to rzeczywiście materiał doborowy i tu z tego miejsca z uczuciem szczęścia oznajmić to jestem obowiązany.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#PWichliński">Żołnierz dąży do pokoju. Tak jest. Żołnierz tam Polsce pokój wywalczy j o ten pokój odważnie walczy. Myśmy byli w kajdanach i nie mieliśmy pokoju, dziś wiemy do czego dążymy i ten żołnierz wywalczy nam pokój prawdziwy, a nie jakiś „Ersatz” pokoju, w który Panowie chcielibyście nas zaopatrzyć.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#PWichliński">Są pewne konieczności żelazne, do takich konieczności strasznych należy wojna i ta wojna podyktowała przetrzymanie tych roczników dłużej. Słusznie podnosił ks. Okoń bolączki tych ludzi, ale są konieczności, które zmuszają do zatrzymania ich nadal, a wojnie calówką wymierzyć, ani funtami odważyć nie można, kto więcej poniósł cierpień wskutek wojny. Czyje domostwo znalazło się na linii bojowej, zostało spalone, a jemu się powiadało, aby się usunął. Nikt nie jest upoważniony do tego, by uchylał się od ponoszenia ciężarów, dlatego tylko, że najwięcej ucierpiał wskutek wojny.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#PWichliński">Wierzę, że tak w tej Wysokiej Izbę, jak i w calem społeczeństwie umiłowane Polski i obowiązku weźmie górę i że ustawa ta, która dąży do Wzmocnienia armii, by mogła sprostać wielkiemu historycznemu zadaniu, zostanie przez Wysoką Izbę, a przynajmniej przez większość narodowo myślącą, przegłosowana i przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Niema poprawek, zatem jest możliwe głosowanie en bloc nad całą ustawa.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy z druku Nr. 1163, aby powstali z miejsc. Bardzo znaczna większość. W drugiem czytaniu ustawa przyjęta. Proponuję przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, przypuszczam bez głosowania, że ta sama większość przyjmuje ustawę w trzeciem czytaniu. Jest jeszcze rezolucja p. ks. Okonia.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#komentarz">(Minister Spraw Wojskowych Leśniewski: Ta rezolucja jest w sprzeczności z ustawą).</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#Marszałek">Muszę wyjaśnić sprawę. P. Minister twierdzi, że rezolucja p. ks. Okonia jest sprzeczna z ustawą. Mojem zdaniem jest ona zgodna z ustawą, ponieważ wyraża tylko życzenie „o ile można”.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#komentarz">(Krzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#Marszałek">Proszę ks. Okonia o spokój.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#Marszałek">Rezolucja wyraża życzenie, żeby Rząd, oczywiście o ile można, te dwa najstarsze roczniki zwolnił. Jest ona zgodna z ustawą i jeżeli ją Sejm! przyjmie, będzie z ustawą w zgodzie. Proszę zatem tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Rezolucja odrzucana.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 7 porządku dziennego: Sprawozdanie połączonych Komisji Wojskowej i Skarbowo-Budżetowej o wniosku posła Małyszkę i innych w sprawie ustawy tymczasowej o przyznawaniu nagród za pomoc w zwalczaniu przemytnictwa (druk nr. 1248 i 1101).</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#Marszałek">Głos ma p. Małyszko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PMałyszko">Wysoki Sejmie! Straż graniczna polska, której. obowiązkiem jest pilnować granic od przemytnictwa, powstała w chwili powstania armii polskiej. Jakkolwiek armia polska powstała w warunkach bardzo ciężkich, brak jej było ubrania i pokarmu, to jednak straż graniczna powstała w warunkach jeszcze gorszych, bo każdy co miał, oddawał żołnierzowi idącemu na front, ale nie straży granicznej. Często żołnierza nie ubranego, źle odżywionego posyłana nad granicę walczyć z przemytnikami. Praca ta była bardzo trudna, bo przemytnictwo na granicy kwitnie od dawna i każdy mieszkaniec z nad granicy, to artysta pod względem przemytnictwa.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#PMałyszko">Oczywiście duże dostało się do straży granicznej elementów niepożądanych, a nawet ci, którzy byli elementem lepszym, byli narażeni, na wielkie pokusy, gdyż byli źle ubrani, źle nakarmieni, a jednocześnie ciągle im podsuwano ogromne pokusy w postaci datków pieniężnych czasem bardzo wysokich.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#PMałyszko">Pewnemu oficerowi straży granicznej proponowano za to, żeby w ciągu jednej mocy spał i nie chodzi nad granicę, 100.000 mk. Co przemytnicy musieli przewieźć, niewiadomo, ale powinni byli chyba przekupić i żołnierzy, bo oficer nie wychodzi na granicę, ale stoją tam żołnierze i chodzą patrole, więc Wszystkich musieli tam przekupić.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#PMałyszko">Był taki wypadek, że dwaj żołnierze przyłapali przemytników, niosących sacharynę za 120.000 mk. Przemytnicy proponowali im najpierw po 1.000, a potem po 2.000 mk., ale oni nie przyjęli. To są rycerze, ale nie wszyscy takimi byli. Gdy mnie zapytano, co robić, jakich środków użyć, żeby przemytnictwo ukrócić, przedstawiłem jeszcze w marcu projekt wysokich nagród i wysokich kar, tj. żeby żołnierz, który złapie przemytnika, otrzymał pewien procent nagrody, a jeśli będzie zamieszany w przemytnictwo — by groziła mu wysoka kara.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#PMałyszko">Ten projekt długo krążył bez skutku. Teraz wniesiono tak' sam projekt, ale prawnicy nieco go obcięli i powiedzieli, że tylko możemy mówić o nagrodach, bo o karach musi Ministerstwo Spraw Wojskowych wnieść osobną nowelę do ustawy z 1 sierpnia, która grozili karą śmierci tym, którzy sprzeniewierzą sumę większą niż 2.000 marek. To wyjęto z mojego projektu i wniesiono do rezolucji, która opiewa:</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#PMałyszko">„Wzywa się Rząd, aby jaknajrychlej wniósł projekt noweli do «Ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 r. o odpowiedzialności osób wojskowych za przestępstwa z chęci zysku», mocą której postanowię na tej Ustawy, obejmowałyby Wojskową Straż Graniczną w wypadkach ułatwiania lub popierania przemytnictwa”.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#PMałyszko">Ja stoję na tem stanowisku, że jeśli kołnierz, czy prywatna osoba otrzyma za te, że złapie przemytnika, wysoką nagrodę, to powinna wiedzieć, że jeśli będzie popierać przemytnictwo, to grozi jej wysoka kara.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#PMałyszko">Sądzę, że p. Minister Spraw Wojskowych Wniesie jaknajprędzej tę nowelę 'dla naszej straży pogranicznej; żeby miała jakiś regulamin, bo dotąd żadnego prawie regulaminu nie ma, ma tylko ulotne rozkazy swoich władz. Kiedy przedstawiłem projekt wysokich nagród, to mi mówiono z Ministerstwa Skarbu, że to nagrody za wysokie, bo i Skarb musi też z tego coś mieć. No te jestem finansistą, ale mnie się zdają, że Skarb nie ma potrzeby zarabiania na przemytnictwie. Dla skarbu i dla Rządu jest ważne, żeby przemytnictwa nie było. Słusznie powiedział tu mój kolega, że przemytnictwo to choroba, a jeśli się walczy np., z tyfusem plamistym, to nie potrzebujemy na tem zarabiać, nawet rząd dokłada, żeby go zwalczyć, więc też Skarb Państwa nie Potrzebuje zarabiać na przemytnictwie, niech raczej dopłaci, żeby tylko przemytnictwo zwalczyć. Olbrzymie ilości naszych produktów spożywczych przechodzą na zachód, przemyca się, co się tylko da. Teraz przemycają tylko produkty spożywcze. Wojna się skończy, prawie wszystkie nasze fabryki leżą w gruzach, bo nasi wrogowi z zachodu z precyzją wywozili wszystko co tylko mogli, u nich wszystkie fabryki są na miejscu, żadnej śrubki nie brakuje i zaleją nas swoimi wytworami. Ażeby dać możność naszym fabrykom ruszenia z miejsca, trzeba będzie nałożyć wysokie cła na towary zagraniczne. To będzie znowu dobry zarobek dla przemytników, a dla straży granicznej nowa pokusa. Ustawa zatem powinna głosić, że każdy, kto złapie przemytnika, musi mieć nagrodę i im nagroda będzie wyższa, tem będzie lepiej, bo lepiej będą pilnować. Oprócz tego w moim projekcie były przewidziane kary na przemytników, Zdaje mi są, że Ministerstwo dotąd jeszcze rozporządzenia żadnego nie wydało, w lutym i marcu było wydane raczej tylko prowizorium ustawy. Jeden z pracowników Ministerstwa Skarbu powierzał, że pracuje się już nad tem, petem inni powiedzieli, że nawet nie zaczęto tej pracy. Dlatego jest tu rezolucja:</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#PMałyszko">„Wzywa się Rząd, aby przedłożył jaknajśpieszniej projekt ustawy o nagrodach za pomoc w zwalczaniu wszelkich przekroczeń skarbowych”.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#PMałyszko">Uważam, że przemytnictwo powinno podlegać bardzo ostrej karze. Często straż graniczna łapie przemytnika, i oddaje władzom, lecz w krótkim czasie wypuszczają go i on w dalszym ciągu zajmuje się tem samem.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#PMałyszko">Następnie bardzo ważną jest rzeczą, co zrobić z tem, co się złapie. Chodzi o to, ażeby nagrodę ten, co złapał, dostawał bardzo prędko, bo jeśli będzie się to ciągnęło miesiącami i latami, tak jak to było w rosyjskiej straży granicznej, to on machnie ręką i weźmie mniejsze wynagrodzenie od przemytnika. Odnośna rezolucja opiewa:</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#PMałyszko">„Wzywa się Rząd, aby w rozporządzeniu wykonawczem nakazał podległym władzom rychłe wypłacanie nagród oraz realizowanie skonfiskowanych przedmiotów przemytnictwa tylko w drodze publicznej licytacji, zarządzonej przez Komory Celne”.</u>
          <u xml:id="u-89.13" who="#PMałyszko">Były wypadki, że łapano produkty spożywcze i oddawano najbliższej władzy cywilnej ii tam sprzedawano je po bardzo niskiej cenie, bo jeśli na rynku cena wynosiła 11 marek, to tam sprzedawano po 5 marek i to sprzedawali urzędnicy między sobą. Jabym postawił wniosek, by nie urzędnicy między sobą te rzeczy sprzedawali, lecz by je sprzedawano przez wolną Irytację i mniej więcej po takich cenach jak na rynku.</u>
          <u xml:id="u-89.14" who="#PMałyszko">Ponieważ mam nadzieję, że wkrótce granica' nasza się przesnute i straż graniczna stanie na nowej granicy, gdzie mieszkańcy nie są jeszcze przyzwyczajeni do przemytnictwa, więc chodzi o to, żeby odrazu straż graniczna miała pewne ustawy, któremi może się powodować i żeby tym mieszkańcom nawet do głowy nie przyszło, że mogą zajmować się przemytnictwem.</u>
          <u xml:id="u-89.15" who="#PMałyszko">Wobec tego proszę jeszcze raz P. Ministra Spraw Wojskowych, -alby jaknajprędzej opracował tę nowelę i proszę jednocześnie Wysoki Sejm o przyjęci ustawy tymczasowej o przyznawaniu nagród za pomoc w zwalczaniu przemytnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda, poprawek nie wniesiono, a zatem jest możliwe głosowanie en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy o przyznawaniu zapomóg celem zwalczania przemytnictwa, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#Marszałek">Ustawa w drugiem czytaniu jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda, przypuszczam więc bez głosowania, że i w trzeciem czytaniu ustawa jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 lipca 1919 r. (Dz. Pr. Nr. 63 par. 377) o przyznaniu funkcjonariuszom państwowym, nauczycielom szkół powszechnych i profesorom zakładów teologicznych nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego (Druk Nr. 1241).</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Godek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Ustawą z dnia 28 lipca r. b. Wysoki Sejm przyznał dodatek drożyźniany funkcjonariuszom państwowym, art. 6 jednak tej ustawy czyni pewne ograniczenie, określając, iż tylko jeden z członków rodziny może pobierać ten dodatek drożyźniany, a Inni tylko o tyle, o ile nie pozostają we wspólnem gospodarstwie domowem. Przeciw temu ograniczeniu interesowani podnieśli w licznych memoriałach zarzuty, a również sfery poselskie domagały się zmiany tego postanowienia jako niesłusznego. Komisja Skarbowo-Budżetowa, rozpatrując tę sprawę, uznała zgodnie, że postanowienie to rzeczywiście jest krzywdzące i niesłuszne, gdyż nie wszystkim funkcjonariuszom państwowym przyznano równe prawa, nie wszystkim przyznano jednakowy dodatek. Nadto wprowadza się tę nierówność, że funkcjonariusze prywatni niejednokrotnie są lepiej traktowani aniżeli funkcjonariusze państwowi, a prócz tego osobom, które są gospodarczo mniej obciążone, przyzna je się niejednokrotnie ten dodatek, osoby zaś, które są gospodarczo więcej obciążone, niejednokrotne tego dodatku nie dostają. Wreszcie powoduje to większe trudności i w badaniu sprawy przez władze, co znów ma ten skutek, że władze poddają pod kontrolę stosunki rodzinne.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#PGodek">Z tych względów Komisja Skarbowo Budżetowa uznała za wskazane zmienić brzmienie tego artykułu i projektuje następującą ustawę:</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#PGodek">Ustawa z dnia 1 grudnia 1919 roku w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 lipca 1919 roku (Dz. Pr. Nr. 63 poz. 377) o przyznaniu funkcjonarjuszom państwowym, nauczycielom szkół powszechnych i profesorom zakładów teologicznych nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#PGodek">Art. 6 ustawy z dnia. 28 lipca 1919 roku (Dz. Pr. Nr. 63, poz. 377) o przyznaniu funkcjonariuszom państwowym, nauczycielom szkół powszechnych i profesorom zakładów teologicznych nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego — otrzymuje brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#PGodek">Osoby, uprawnione w myśl niniejszej ustawy do poboru dodatku drożyźnianego, jeśli stanowią jedną rodzinę i jedno wspólne gospodarstwo domowe, będą wyłączone z liczby jej członków przy obliczeniu wysokości dodatku drożyźnianego w myśl art. 2 niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#PGodek">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Skarbu, oraz Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#PGodek">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#PGodek">Upraszam Wysoki Sejm o uchwalenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żądał, poprawek nie wniesiono. Proponuję głosowanie en bloc nad całą ustawą. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy z druku Nr. 1241, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#Marszałek">Ustawa w drugiem czytaniu znaczną większość przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#Marszałek">Proponuję przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Bez głosowania, przypuszczam, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#Marszałek">Muszę zakomunikować, że pominięto przy punkcie 7, a więc w sprawie ustawy o przyznaniu zapomóg dla zwalczania przemytnictwa, trzy rezolucje z druku Nr. 1248. Ponieważ ustawa przeszła jednogłośnie, bez głosowania przypuszczam, że te rezolucje także są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: Wniosek Komisji Odbudowy Kraju w sprawie darowania grzywien sądowych, nakładanych na ludność wiejską za samowolne pobranie drzewa na odbudowę zniszczonych od wojny zagród, z lasów państwowych (druk Nr. 1212).</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Starkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Odbudowy; Kraju mam zaszczyt przedstawić projekt ustawy w przedmiocie darowania grzywien sądowych, nakładanych ma ludność wiejską za samowolne pobranie drzewa na odbudowę zniszczonych od wojny zagród z lasów państwowych. Ustawa ta dotyczyć będzie bardzo szerokich mas włościaństwa polskiego b. Kongresówki, które, zniszczone wskutek działań wojennych, na odbudowę swoich zagród samowolnie brały drzewo z lasów państwowych. Powodem, dla którego ludność samowolnie rzucała się do lasów państwowych, aby brać drzewo doi budowy chat, był nieodparty przymus gwałtownej potrzeby, widok nędzy rodziny, żony, dzieci, które były pozbawione swojej chaty i musiały mieszkać w porach ziemnych. Poza tem trzeba stwierdzić, że działało tu pewne nieuświadomienie. Przestępstwa, o których mewa, przeważnie najęły miejsce w tym okresie, kiedy władzy nie było, w okresie ustępowania władz okupacyjnych z Polski, kiedy nasza władza administracyjna leśna nie była jeszcze zorganizowana. Działało tu także nieporozumienie, mianowicie rząd rosyjski na terenach zniszczonych przez wojnę w niektórych okolicach wydał pozwolenie ludności wiejskiej na zabranie darmo drzewa z lasów państwowych. Ponieważ ludność była pozbawiona koni i sprzężaju, więc nie zdążyła zabrać tego drzewa, ofiarowanego przez rząd rosyjski, ii zaczęła uskuteczniać to później, kędy działały już władze polskie. Skutkiem było to, że władze polskie pociągnęły winnych tej samowolą do odpowiedzialności i winni tej samowoli są karani na mocy art. 624, 625 i 627, aresztem, grzywną, oraz tak zw. nawiązką, to jest podwójną wartością drzewa. Naczelnik Państwa d. 8 lutego wydał amnestię, mącą której włościanie, o których jest mewa, mają darowaną grzywnę, względnie areszt, lecz nie mają darowanej nawiązki, która zawiera moment prywatno-prawny, mianowicie odszkodowanie właściciela lasu, którym w danym wypadku jest Państwo. Otóż ta ustawa, którą mam zaszczyt proponować, ma za zadanie darować włościaństwu i tę nawiązkę. Komisja Odbudowy Kraju tę ustawę przyjęła, kierując się tym względem, że jest interesem Państwa pójść na rękę włościaństwu, które wykazało w tej wojnie niespożytą moc ducha, które zniszczone przez wojnę, niejednokrotnie dwa i trzy razy, nie upadało na! duchu, zakasywało rękawy i zawsze starało się wygrzebać z tej sytuacji, budując sobie nową zagrodę. Powtarzam jeszcze raz, w interesie Państwa trzeba temu ludowi, który w tej wojnie wykazał niespożytą moc ducha, pójść na rękę i od nawiązki go uwolnić.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#PksStarkiewicz">Pozatem muszę zaznaczyć, że drzewo, o którem wspominamy, jest liczone na poczet strat wojennych. Zaznaczyć muszę zarazem, że ta ustawa nie obejmuje tych chłopów paskarzy, którzy korzystając z położenia! i mając dobre konie i sprzężaj, drzewo rabowali nie na odbudowę zniszczonych przez wojnę zagród, lecz żeby tem drzewem paskować, albo żeby budować nowe chaty U te chaty potem na pasek sprzedawać.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#PksStarkiewicz">Ustawa w art. 2 wyraźnie mów:: Ustawą niniejsza nie dotyczy przestępstw leśnych, dokonanych dla celów spekulacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#PksStarkiewicz">Wnoszę o przyjęcie tej ustawy, mając głęboką nadzieję, że przyjęcie jej szerokie masy ludu polskiego przyj mą ze szczerą wdzięcznością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kowalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PKowalewski">Wysoki Sejmie! Niewiele mam do powodzenia po przemówieniu p. ks., Starkiewicza. Wiadomo, że broniąc tych, co kradną, przestępuje się prawo najwyższej władzy sądowej, ale to są wyjątki, bo szczęśliwy ten, kto nie był dotknięty pożogą wojenną. Ja należę do tych szczęśliwych i wioska moja, ale byłem o 2 wiorsty cd linii, gdzie toczyły się przez 5 miesięcy walki, i tam wszystko uległo ruinę. Gruzy zaledwie zostały z zabudowań, a lasy były o jakąś wiorstę, dwie, trzy najdalej. I ci dotknięci klęską wojenną, chcąc choćby budę postawić, musieli mieć drzewo. Zboże zwozili na kupę, które gniło poprostu na polu. Nic nie było literalnie. Jeśli oni dopuścili się tego, to chyba konieczność ich zmusiła. I ta kara, która' ich spotyka w postaci podwójnej wartości, byłaby niesłuszna.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#PKowalewski">Proszę Wysokiej Izby, były nawet takie wypadki, że człowiek dotknięty klęską pojechał do lasu, brał drzewo, a przyłapany raz przez leśniczego, po spisaniu protokółu został pociągnięty do odpowiedzialności. Jedzie późnej drogą, spotyka go żandarm, znów zapisuje, po paru tygodniach jest rekwizycja ogólna we wsi 'i trzeci raz zapisują to drzewo na karę. Jeszcze w dodatku przyjedzie inspektor podatkowy, zmierzy to drzewo i policzy na rachunek strat wojennych. Bardzo często były takie wypadki i krzywda' tu jest i ciężar nie do zniesienia — Wtenczas kiedy byłem tam zaraz po usunięciu linii wojennej, całe rodziny, całe gospodarstwa były pod gołem niebem i ja się nie dziwię, bo chyba każdego pokusa wzięłaby wtedy wziąć ten kawałek drzewa j zbudować coś, gdy się nie ma dachu nad głową.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#PKowalewski">Nie bronię tych, którzy brali drzewo dla interesu, dla handlu, tych bezwzględnie, powiedziałbym, żeby karać, ale dla tych, którzy padli ofiarą wojny, proszę Wysokiej Izby, żeby przy głosowaniu zniosła tę karę podwójnej wartości, bo były sądy, że o ile 100 koron był winien i wziął za tyle drzewa, to oni przysądzali 300, a niektórym z tego nawiązało się parę tysięcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#Marszałek">Głosu nikt już nie żąda, poprawek nie wniesiono. Proponuję głosowanie en bloc nań całą ustawą. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#Marszałek">Ustawa przyjęta. Ponieważ była znaczna większość, proponuję przystąpić do trzeciego czytania. Nikt głosu nie żąda, nikt nie protestuje, a zatem przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#Marszałek">W trzeciem czytaniu ustawa przyjęta. Przechodzimy do 10 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie ustne Komisji Aprowizacji:</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#Marszałek">a) o wnioskach posłów Zagórskiego (druk Nr. 1140), Falkowskiego (druk Nr. 1133), Pietrzyka (druk Nr. 1225), Arciszewskiego (druk Nr. 1198) i Pączka w sprawie aprowizacji Zagłębia Dąbrowskiego, Częstochowy i okolic;</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#Marszałek">b) o wnioskach posłów Czapińskiego (druk Nr. 1118), Bednarczyka (druk Nr. 1157) Potoczka w sprawie aprowizacji Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Starkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Komisja Aprowizacyjna poleciła! mi zdać sprawę przed Wysoką Izbą z szeregu wniosków nagłych, pism, coraz depesz w sprawie aprowizacyjnej, które nadeszły do Komisji Aprowizacyjnej, względne na ręce Marszałka Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#PksStarkiewicz">Przedewszystkiem muszę wyliczyć te wnioski nagłe, mianowicie wniosek dr. Falkowskiego i tow. z d. 5 listopada, który mówi, o rozpaczliwym stanie. aprowizacyjnym Zagłębia, następnie wniosek p. Zagórskiego z d. 8 listopada, który mówi o tem samem, a dotyczy okolic Częstochowy, Rakowa, Mstowa, Konopek, Huty Paulina. Podobnej treści jest wniosek p. Pietrzyka z d. 27 listopada, dotyczący Sosnowca i Zagłębiał, również o tem samem mówi wniosek nagły p. Arciszewskiego i tow. z d. 20 listopada, tej samej treści jest wniosek p. Pączka i tow. z d. 27 listopada, który wskazuje na niedomagania! aprowizacyjne w Ostrowcu, Wierzbniku, Starachowicach, Rytwianach, Kunowie, Opatowe, Staszowie, Bodzechowie, Częstocicach. Wszystkie te wnioski wskazuje na rozpaczliwy stan aprowizacyjny wymienionych miejscowości i wzywają Rząd do poczynienia stosownych kroków celem zaradzenia złemu. W niektórych wnioskach wskazano na niebezpieczeństwo strajków, które mogą wymknąć skutkiem braku aprowizacji, w niektórych zaś powoływano się na strajki, które już były.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#PksStarkiewicz">Poza tem na ręce Komisji Aprowizacyjnej nadeszło pismo, rodzaj memoriału 33 towarzystw i 12 cechów z Częstochowy z 6 Listopada. Ma to raczej charakter pobożnego życzenia, wskazówki dla Sejmu w debacie nad sprawą aprowizacji kraju, mianowicie jako środek zaradczy wskazują wzmiankowane stowarzyszenia wolny handel i zamknięcie granicy. Za tarem w tem piśmie jest skarga na brak opału w Częstochowie.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#PksStarkiewicz">Depesze, o których również mam zdać sprawę przed Wysoką Izbą, są następujące:</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#PksStarkiewicz">Depesza z d. 21 listopada od Związku Kolejarzy ze Skarżyska, którzy wskazują, że grozi im głód, domagają się sekwestru. Depesza z 5 listopada od magistratu Często chowy, również domagająca się sekwestru. Depesza z 11 listopada z Wieruszowa domaga się cukru dla dzieci i szpitali. Następnie jest depesza z 19 listopada z Sosnowca od Towarzystwa przemysłowców, którzy obawiają się wybuchu strajków z powodu braku żywności. Podobnej treści jest depesza 13 listopada od magistratu miasta Będzina, domagająca się także sekwestru, wreszcie jest depesza z Krosna od powiatowej Komisji Aprowizacyjnej z 10 listopada, która wypowiada się za zastosowaniem zasady wolnego i handlu.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#PksStarkiewicz">Zaznaczam, że te wszystkie wnioski nagle i depesze przeważnie były wysyłane lub zgłaszane na początku lub w końcu listopada. Obecnie już stosunki się zmieniły, więc Komisja; miała za zadanie właściwie tylko zapytać przedstawiciela Rządu, co w tych wszystkich sprawach zażądał. Muszę również stwierdzić, że prezydjum Komisji po otrzymam u tych Wniosków natychmiast udało się do Ministerstwa. Aprowizacji w sprawę poczynienia' odpowiednich zarządzeń. Komisja wysłuchała sprawozdania! przedstawiciela Ministerstwa' Aprowizacji, który zaznaczył, że Ministerstwa w miarę możności Wszystkim tym wnioskom i depeszom starało się uczynić zadość, ale nie mogło zaspokoić potrzeb w tym stopniu, jak tego wymagają te wnioski. Przedstawiciel Ministerstwa Aprowizacji wykazał, co zrobiono ra skutek tych wniosków i depesz, zwłaszcza' podkreśl'!, że Rząd zdaje sobie dokładnie sprawę z tego, jakie znaczenie posiada dla Państwa Polskiego Zagłębie i kopalnie Węgla! i stara się specjalna opieką otoczyć Zagłębie górnictwo polskie.</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#PksStarkiewicz">Przedstawieni Rządu stwierdził, że dopiero teraz kontyngenty są ściągane w całej pełni i obecnie sprawa aprowizacji;! w całem Państwie wstępuje na lepsze tory.</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#PksStarkiewicz">W szczególności dla Częstochowy przydzielono 50 wagonów zboża, z tego w dniach 21–24 listopada część tego zboża Częstochowa już otrzymała, resztę otrzyma. Sól dla Częstochowy została przydzielona w ostatnich czakach w ilości 12 wagonów. Przytem przedstawiciel Rządu stwierdził dziwny brak zainteresowania u czynników samorządowych komunalnych, mianowicie częstochowskiej deputacji żywnościowej, która absolutnie nie robiła żadnych zgłoszeń, aby przydzielono sól dla miasta. Cukier obecnie w całem Państwie jest już wydawany, a przedstawiciel Rządu stwierdził na Komisji Aprowizacyjnej, że jeśli było kilkodniowe opóźnienie w wydawaniu cukru, to dlatego, ażeby uniemożliwić spekulację, gdyż spekulanci już wykupili wszystkie kartki, i w ten sposób, przez powstrzymanie wydawania cukru przez kilka dni, pokrzywdziło się spekulantów na korzyść ludności ubogiej. Co do nafty stwierdził przedstawieni Rządu, że brak cystern. Teraz Ministerstwo Skarbu zakupiło 200 cystern naftowych.</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#PksStarkiewicz">Następnie co do Zagłębia, to w październiku otrzymało ono tylko 199 Wagonów zboża, obecnie jednak w grudniu już otrzymało 228 wagonów zboża. Prócz tego dla robotników Zagłębia dostarczono 15.000 klg. skór, 30.000 par obuwia, 15.000 palt, 160.000 koszul, 12.000 par spodni', 3.500 kompletów ubrań, 160.000 metrów towarów włóknistych na ubrania.</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#PksStarkiewicz">Te wyjaśnienia przedstawiciela Rządu Komisja Aprowizacyjna przyjęła do wiadomości, ile że wiele z tych wniosków i depesz straciło już aktualność i ma raczej cechę dokumentu historycznego nieaktualnego.</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#PksStarkiewicz">Wobec tego Komisja Aprowizacyjna powzięła rezolucję, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia, a która brzmi następująco:</u>
          <u xml:id="u-97.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-97.12" who="#PksStarkiewicz">Komisja przyjmuje wyjaśnienia Rządu do wiadomość”, i poleca Rządowi wspomniane we wnioskach i depeszach miejscowości sprawy mieć w pilnej uwadze, uwzględniając zwłaszcza miasta i powiaty podgórskie Małopolski, gdyż zaprowiantowanie tych ośrodków przedstawia się wprost rozpaczliwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Arciszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PArciszewski">Stan aprowizacyjny wcale się tak dobrze nie przedstawia, jak mówił p. ks. Starkiewicz. To są wszystko rzeczywiście pobożne życzenia, obiecuje się tylko miastem, że aprowizacja się poprawi, dostaniecie, ale i Salomon z pustego nie naleje i p. Minister Aprowizacji również nie może dać tego, czego nie ma, bo jeżeli 16.000 wagonów zboża zebrał w ciągu 4 1/2 miesiąca z kontyngentu wraz ze zbożem z Poznańskiego, a potrzeba 45.000 wagonów na te 4 1/2 miesiąca, to skąd można dać miastom przynajmniej połowę tego, co im się należy? Dlatego niema mowy o tem, żeby miasta nadal były należycie aprowidowane, miasta i armia, bo oficerowie nawet skarżą się w państwowej Radzie aprowizacyjnej, że wojsko zaczyna rabować, że nie może wytrzymać głodu, a w miastach ludność stale oblega magistraty. Ludność jest bardzo cierpliwa, ale ta cierpliwość ostateczni, jak zaczynają padać z głodu i niema wyjścia żadnego, może się skończyć.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#PArciszewski">W Warszawie w pewnym czasie nie wydawano zupełnie chleba. W ostatnim okresie wydano zamiast 3 i. chleba po jednym funcie mąki, a ponieważ 3 funty chleba są na tydzień, więc znaczy się, że na tydzień mieszkańcy miasta Warszawy c trzymali po funcie mąki. Cukru od paru miesięcy ludność nie otrzymuje zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo były strajki)</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#PArciszewski">Strajków niema. To jest niedołęstwo Rządu, bo węgla nie dostarczono-. A teraz znowu międzyministerialną komisja zadecydowała, żeby połowę cukru z kampanii oddać Anglji na podniesienie waluty. Ci panowie zadecydowali, że ludność nie potrzebuje takiego produktu, jak cukier. To jest luksus. Anglicy mogą nie nie tylko słodkie napoje, ale mogą i słodkie ciasta jeść, ale mieszkańcy Polski niepodległej mogą się bez tego obejść.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#PArciszewski">Pan Minister powiada, że cukier jest potrzebny tylko dla chorych i dla dzieci lekarze natomiast twierdza, że cukier jest nie zbędnym wprost środkiem w chwili obecnej. To nie śmiech, lecz rzeczywistość. Jest taki stan, że piaskuje się wszystkim, a dla podniesienia waluty najniezbędniejsze produkty dla życia ludzkiego: wywozi się za granicę.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#PArciszewski">Jeśli tak dalej pójdzie, jeśli z Poznańskiego będzie się otrzymywać zamiast 150 wagonów, jak Ministerstwo Aprowizacji l-czoło, tylko 80 wagonów dziennie, a tem miało być 10 dni ratunkowych. w których miaro dawać po 30u wagonów z Poznańskiego dzienne, otrzymujemy zaś po 40 wagonów dziennie, te znaczy że otrzymamy o połów” mniej i znaczy, że niedobór 70 warto powiększy się jeszcze o 25 i będzie wynosił 95 wagonów.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#PArciszewski">Czy wobec tego jest nadzieja wyżywienia ludności? Zupełnie niema. Z kraju zboża nie zbierzemy, tylko jedną czwarta tego, co rolnicy posiadają, mówię „rolnicy”, t. zn. gospodarstwa majętne. Ponieważ my nie możemy sprowadzić zboża nawet z Poznańskiego, to cóż dopiero mówić o tem, żeby sprowadzić to zboże z zagranicy! Więc musimy się opierać więcej przedewszystkiem na naszym kraju i powinniśmy zabrać zboże, które jest, we wszystkich powiatach, żeby można wyżywić miasta, a to zboże, które idzie z Poznańskiego, oddać na wyżywienie wielkich ośrodków jak Zagłębie, Łódź, Warszawa, i dla armii i wtedy możemy wyjść z tej ciężkiej sytuacji, ale musimy przejść do sekwestru. Natomiast do czego dąży Rząd? Daje wysokie ceny za zboże i w ten sposób obniża cenę za chleb w miastach, bo dziś paskarskie ceny są po 7 mk. za funt. Ma być 250 mk. za centnar żyta poza kontyngentem i 270 mk. za pszenicę. Wtedy chleb będzie w miastach, ale nie dla robotnika, nie dla ubogiej ludności, tylko będzie dla tych, którzy dziś paskują, jak nie na chlebie, to na innych rzeczach, oni będą mogli sobie to kupić. Jeśli jest brak chleba, to nie można dla paskarzy chleba oddawać, lecz trzeba podzielić pomiędzy ludność tak, żeby nikt nie mógł mówić, że jeden posiada biały chleb, a drugi nie ma żadnego. Dlatego niego wyjścia niema.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#PArciszewski">Rezolucja przedstawiona przez p. ks. Starkiewicza absolutnie nie uzdrowi stosunków. To są rzeczywiście pobożne życzenia, to żądanie otoczenia opieką miast. P. Minister jak może, tak opieką otacza miasta, ale nie jest Chrystusem i z jednego chleba nie zrobi tysiąca, ani z jednej ryby. Musimy przejść do sekwestru.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#PArciszewski">Dziś tego wniosku nie stawiam w tej chwili, bo w Komisji Aprowizacyjnej zapowiedziano, że zaraz na pierwsze zebranie komisji zaprosimy p. Ministra, żeby jeszcze raz tę sprawę rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się już -nie zapisał, więc poddaję pod głosowanie rezolucję p. ks. Starkiewicza, którą pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Komisja przyjmuje wyjaśnienia Rządu do wiadomości i poleca Rządowi wspomniane we wnioskach i depeszach miejscowości i sprawy mieć w pilnej uwadze, uwzględniając zwłaszcza miasta i powiaty podgórskie Małopolski, gdyż zaprowjantowanie tych ośrodków przedstawia się wprost rozpaczliwie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#PRataj">Panie Marszałku, proszę o głos. My nie możemy głosować tej rezolucji w tej formie, jak tego wymaga wnioskodawca'. Chyba byśmy powiedzieli, że przyjmujemy do wiadomości sprawozdanie Komisji, ale w tej formie jest niepodobna głosować.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Głos: Chociażby dlatego, że nie możemy się ośmieszać)</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#PRataj">Przyjęcie do wiadomości sprawozdania komisji, to będzie może jedynem załatwieniem sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#Marszałek">To jest teoretyczna konkluzja, czy Pan stawia konkretny wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PRataj">Tak, wniosek o przyjęcie do wiadomości sprawozdania Komisji Aprowizacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#Marszałek">Czy p. ks. Starkiewicz zgadza się na to?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PksStarkiewicz">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#Marszałek">Zatem wniosek opiewa, że Izba przyjmuje do wiadomości sprawozdanie Komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją w tej formie, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta. A zatem porządek dzienny wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#Marszałek">Mam jeszcze do zakomunikowania następujące nagłe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#Marszałek">Wniosek Ministerstwa Robót Publicznych w sprawie organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i, miasteczek odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#Marszałek">Wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie odpowiedzialności urzędników za przestępstwa popełnione z chęci zysku odsyłam w pierwszem czytaniu bez dyskusji do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#Marszałek">Wniosek Ministerstwa Spraw Wojskowych z projektem zmiany ustępu 3 artykułu 1 ustawy z d. 29 kwietnia 1919 r. o organizacji i zakresie działania Ministerstwa Robót Publicznych (Dziennik Praw 1919 r. nr. 39 pot. 283)... chodzi o budowę koszar i inne takie budowle, odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-108.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Pużaka i tow. w sprawie natychmiastowej pomocy Rządu dla ginącej masowe z głodu i chłodu, w szczególności zaś na choroby epidemiczne, ludności powiatów wschodnio galicyjskich: Zborowskiego, tarnopolskiego, zbaraskiego, skałackiego i trembowelskiego, odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-108.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Libermana i tow. w sprawie strasznej niedoli jeńców internowanych w obozie wojskowym w Pikulicach koło Przemyśla odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-108.9" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Malinowskiego, Barlickiego, Dreszera i tow. w sprawie ustawy w tworzeniu kooperatyw rolnych odsyłam do Komisji Współdzielczej i Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.10" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Moraczewskiego, Hausnera, Pużaka i tow. w sprawie natychmiastowego uregulowania stosunków służbowych oraz śpiesznej pomocy aprowizacyjnej dla różnych kategorii funkcjonariuszy państwowych na kresach wschodnich Małopolski zgodnie z rezolucją, powziętą na ogólnem zebraniu tychże funkcjonariuszy dnia 26 października we Lwowie odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-108.11" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Michalaka i tow. w sprawie ustawy o wyposażeniu inwalidów wojennych i ich rodzin odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-108.12" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Hellicha, Tomczaka i tow. w sprawie niewydalania służby folwarcznej, dotrzymania zawartych umów i podniesienia produkcji rolnej odsyłam tymczasowo do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.13" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Anusza i tow. w sprawie poddania osób cywilnych orzecznictwu sądów wojskowych za szpiegostwo, nieuprawniony zaciąg i przestępstwa przeciw armii odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.14" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Marka, Anusza i tow, w sprawie zmiany art. ustawy z d. 29 lipca 1919 r. o tymczasowem sądownictwie wojskowem odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.15" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Stapińskiego i tow. w sprawie opracowania ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych, wdów i sierot po poległych i, inwalidach odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-108.16" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Arcyszewskiego, Pużaka i tow. w sprawie przyznania 14. pensji, t. zw. dodatku drożyźnianego, także i tym funkcjonariuszom i robotnikom państwowym, którzy wstąpili ma służbę przed 1 listopada r. b. odsyłam do Komisji Budżetowej, Wniosek nagły posłów Narodowo-Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego W sprawie przyznania drzewa budulcowego mieszkańcom wioski Przybyszewo, na odbudowę spalonych przez działami wojenne budynków odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.17" who="#Marszałek">Wnioski tego samego stronnictwa o wypłatę odszkodowań przyznanych przez Komisję Szacunkową odsyłam także do Komisji, Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.18" who="#Marszałek">Wniosek tego samego stronnictwa o wypłatę odszkodowań mieszkańcom Grajewa za straty wojenne odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.19" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Sędzimira i innych z Klubu Nar. Zjedn. Lud, w sprawie zabezpieczenia kraju przed masowem przemycaniem bydła, drobiu i tłuszczów poza granicę państwa odsyłam do Remisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-108.20" who="#Marszałek">Wniosek nagły dr. Hryckiewicza i innych w sprawie zaopatrzenia ludności w sól, niewątpliwie nagły, odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej i, co może więcej pomoże, do Ministerstwa Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-108.21" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Żuławskiego i. tow, o zniesienie dotychczasowych przepisów o służbie domowej i zastąpienie ich załączoną ustawą o pomocnikach domowych odsyłam do Komisji Prawniczej, a potem do Remisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-108.22" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Okonia, Dąbala i innych o umieszczenie zwłok ks. Stojałowskiego w grobach na Skałce odsyłam na jego życzenie do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-108.23" who="#Marszałek">Zostały jeszcze dwa nagłe wnioski, które in merito powinny być załatwione przed Nowym Rokiem, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-108.24" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Herza i tow. (Nar. Chrzęść. Zw. Rob.) w sprawie projektu ustawy o obrocie ziemiopłodami i nasionami oleistemi w b. Dzielnicy Pruskiej.</u>
          <u xml:id="u-108.25" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Upoważnia się Ministra b. Dzielnicy Pruskiej d-o wydania wszelkich zarządzeń, umożliwiających ujęcie przez Rząd całkowitego sprzętu tegorocznego ziemniaków i nasion oleistych w b. Dzielnicy Pruskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#PHerz">Wysoki Sejmie! Nagłość powyższego wniosku uzasadniają trzy ważne powody: po pierwsze zapewnienie ludności w b. dzielnicy pruskiej wystarczającej ilości ziemniaków za cenę odpowiadającą war runkom życia w byłej dzielnicy. Drugim powodem jest dopilnowanie, ażeby całą nadwyżkę, która pozostanie po zaspokojeniu potrzeb dzielnicy, wywieźć do innych dzielnic Polski. Po trzecie idzie o wykonie umowy gospodarczej z Niemcami którą Rząd polski zobowiązał się dania Niemcom 5 milionów centnarów ziemniaków wzamian za węgiel. Troszkę Panów, z tych właśnie powodów, szczególniej za ażeby ludności miejskiej zapewne potrzebną ilość ziemniaków do spożycia w najbliższym okresie. i w najbliższych miesiącach, żądacie, ażeby Ministerstwo nasze miało wolną rękę w ściągnięć u potrzebnych ilości ziemniaków na zaspokojenie potrzeb tak ludności miejscowej, jakoteż całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#PHerz">Ze względu, że mrozy przedwczesne uniemożliwiły i u nas wybranie wszystkich ziemniaków,...</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#komentarz">(Głosy na ławach socjalistycznych: Chociaż nie było strajku)</u>
          <u xml:id="u-111.3" who="#PHerz">... dlatego jest bardziej konieczne ująć tę ilość ziemniaków, którą jest, pod ingerencję Państwa, ażebyśmy mogli rozporządzać dostateczną ilością na zaopatrzenie nie tylko naszej dzielnicy, ale i całej Polski, o ile I tylko zaopatrzyć ją będzie można'. Gdyby np. ludność nie miała tego najpotrzebniejszego artykułu spożywczego w dostatecznej ilość, to w wolnym handlu ziemniakami ceny takby się podniosły, że ludność nie mogłaby nabywać ziemniaków w ilości dostatecznej i należałoby się obawiać jaknajgorszych skutków, dlatego trzeba przeciwdziałać temu. Leży to nie tylko w interesie naszej dzielnicy, lecz w interesie całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-111.4" who="#PHerz">Również ostatni wzgląd, że mamy dostarczyć w myśl umowy z Niemcami owych 5 1/2 mil, centra, ziemniaków, za co otrzymamy niezbędny nam węgiel, jest chyba dostatecznie ważny, ażebyśmy ziemniaki, mieli do dyspozycji, by móc dotrzymać umowy z Niemcami, za co otrzymamy węgiel.</u>
          <u xml:id="u-111.5" who="#PHerz">To samo z nasionami oleistemi. W wolnym handlu cena 50 klg. wynosiła dawniej 45 mk., dzisiaj podniosła się do 170. Jeśli cena oleju, którego ludność potrzebuje, będzie dalej wzrastała, to oczywiście mogą nastąpić bardzo przykre dla ogółu następstwa. Dlatego prosimy, ażeby Sejm raczył wniosek ten uchwalić, gdyż nie chodzi tu o jakiś separatyzm, jakby się komuś niewtajemniczonemu wydawać mogło, lecz o dobro całej Polski. Wiemy, że z całej Polski przysyłają dzisiaj do nas po ziemniaki, a Ministerstwo nie może ich dostarczyć, o ile ich nie może ująć w swoje ręce. Dlatego uważam, że Sejm przyjmie nagłość tego wniosku, przez co poprawi się dola nie tylko ludności naszej dzielnicy, lecz ludności, w całej Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości nikt nie żądał głosu. Przypuszczam bez głosowania, że nagłość przyjęta. Proponuję, ażeby natychmiast przystąpić do meritum.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Trzciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#PTrzciński">Wysoki Sejmie! Ustawa ta w wielkiej mierze obciąża znowu rolnika wielkopolskiego. Jeśli mimo to nie chcemy się jej sprzeciwiać, to tylko pod tym warunkiem, że nareszcie z dniem I-go lipca będą wszystkie te ustawy zrównane w calem Państwie, dlatego, że obecnie rolnik wielkopolski z wielką szkodą dla siebie musi stosować się do wyjątkowych ustaw. Z tem zastrzeżeniem, że to będzie niejako ostatni wyjątek, godzimy się na uchwalenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda, proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku, ażeby powstali z miejsc. Jednogłośnie przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#Marszałek">P. Minister dla zaboru pruskiego zwraca uwagę, że może powstać wątpliwość, czy ta uchwała nie wymaga trzeciego czytania, bo na mocy tej uchwały mają być wydane rozporządzenia z mocą ustaw.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#Marszałek">Ażeby tę wątpliwość usunąć, proponuje, ażeby natychmiast przystąpić. do drugiego czytania. Nikt nie protestuje. Przypuszczam, bez głosowania, że ta sama większość jest za uchwałą w drugiem czytaniu. Proponuję dalej. przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nikt głosu nie żąda. Nikt nie protestuje. Przypuszczam bez głosowania, że i w trzeciem czytaniu uchwala jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#Marszałek">Jest jeszcze wniosek nagły Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, który wnosi, aby został zatwierdzony statut związku sejmików powiatowych Rzeczypospolitej Polskiej. Ministerstwo odrzuciło taki wniosek z bardzo słusznego względu, ponieważ tylko osoby żyjące mogą tworzyć takie związki wobec tego ustawa będzie musiała być zmieniona. Odsyłam Jen wniosek do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#Marszałek">Wreszcie jest wniosek nagły Ministra dla b. Dzielnicy Pruskiej z projektem ustawy w sprawie zmiany niektórych postanowień pruskiej ustawy o podatku dochodowym.</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#Marszałek">Do umotywowania głos ma Podsekretarz Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">W imieniu Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej chciałbym uzasadnić ustawę, która nie wnosi nic zasadniczo nowego w istniejącym ustroju skarbowym, lecz wprowadza pewne ułatwienia, które są konieczne ze względu na stan organizacji podatków i na dzisiejsze stosunki w b. dzielnicy pruskiej. Chodzi o zmianę paru postanowień pruskiej ustawy o podatku dochodowym. Ta pruska ustawa obowiązuje jeszcze dziś. Niewątpliwie w krótkim czasie będzie zmieniona w związku z unifikacją podatku dochodowego na ziemiach polskich. Z dniem 1 stycznia zacznie się okres wymiaru podatku. Bez pewnych zmian ten wymiar podatku dochodowego byłby utrudniony. Ustawa ta zawiera następujące punkty:</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">Art. 1, część 1-sza ustęp 4, par. 23:</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">„Część pierwszą ust. 4 par. 23 pruskiej ustawy o podatku dochodowym zmienia się w ten sposób, że obowiązek udzielania wiadomości wymaganych w tym ustępie obciąża pracodawców niezależnie od sumy dochodów zatrudnionych przez nich pracowników”.</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">Dzisiaj pracodawca ma obowiązek podawać dochody tylko tych pracowników, którzy mają mniej niż 3.000 marek, natomiast np. dyrekcja banku nie ma obowiązku podawać dochodu i tamtem swoich dyrektorów, ponieważ ci składają deklarację. Dla lepszego wymiaru podatku pożądane jest kontrolowanie ludzi, mających wyższe dochody przez dane dostarczone przez odpowiednie władze zwierzchnie, które ich zatrudniają. Dlatego proponuję tę zmianę. Druga zmiana dotyczy podwyższenia sumy, od której zaczyna się obowiązek składania deklaracji. Dzisiaj obowiązek składania deklaracji istnieje wtenczas, gdy ktoś ma więcej niż 3.000 marek dochodu. Ze względu na nominalny wzrost dochodów bardzo wielu ludzi, którzy często nie umieją deklaracji wypełnić, musieliby tę deklarację dziś wnosić i to stanowiłoby ogromne obciążenie komisji szacunkowej, W wysokim stopniu przerzedzonej wskutek zmian jakie nastąpiły. Dość powiedzieć, że w Poznańskim 80% urzędników, mianowicie wszyscy Niemcy musieli ustąpić. Dlatego proponuję podwyższenie tej sumy, żeby obowiązek składania deklaracji zaczynał się od dochodu 4.000 marek.</u>
          <u xml:id="u-115.5" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">Dalej są postanowienia o charakterze karnym. Wczoraj wysoki Sejm przyjął ustawę o amnestii podatkowej. Jeżeli się wydaje amnestię, trzeba pewne rygory karne zaostrzyć. Kary przedwojenne za przestępstwa dzisiejszym stosunkom nie odpowiadają, bo kara 10 do 20 marek niezawsze może tym wymaganiom odpowiada i niezawsze może jest groźbą dla ludzi, którzy się dzisiaj uchylają od płacenia podatku. Dlatego minimum kary oznacza się tutaj na 200 marek, oraz proponuje się wprowadzenie kary więzienia do jednego roku. Faktem jest, że wielu ludzi, zbogaconych na wojnie, lekceważy sobie kary pieniężne, ponieważ pieniędzy mają dosyć. Groźniejsza będzie dla nich kara więzienna, która ich zmusi na pewien czas do przerwania działalności zarobkowej. Dlatego proponowałbym te zmianę.</u>
          <u xml:id="u-115.6" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">Ostatni punkt określa kary za drobne przestępstwa, oznaczając to minimum do 10,000 marek. Dotychczas było tylko 300 marek. Chodzi tu znowu o uchwycenie tych dochodów, które w wysokim stopniu wzrosły.</u>
          <u xml:id="u-115.7" who="#PodsekretarzMinisterstwabDzielnicyPruskiejRybarski">Sprawa jest bardzo pilna, ponieważ pobieranie podatku dochodowego rozpocznie się dnia 1 stycznia i wszystkie komisje tych ułatwień się domagają. Dlatego wnoszę w imieniu Ministerstwa dla b, zaboru pruskiego o przyjęcie tej ustawy na dzisiejszem posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości nikt głosu nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że Sejm na nagłość się zgadza. Proponuje przystąpienie do rozprawy in merito. Głosu w pierwszem czytaniu nikt nie żąda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#PPiechota">Panie Marszałku, proszę o odesłanie do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#komentarz">(Głos: Cofnij Pan to)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#Marszałek">Będzie to miało tę konsekwencję, że deklaracje za styczeń nie będą mogły być załatwione. Ale wystarczy protest jednego posła, ażeby odesłać ustawę do komisji.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#Marszałek">Czy p. Piechota nie cofa swego wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#PPiechota">Cofam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do drugiego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił. Będziemy głosować en bloc nad całą ustawą. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy W drugiem czytaniu en bloc, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#Marszałek">Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Głosu nikt nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że ustawa W trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#Marszałek">Na tem porządek dzienny wyczerpany. Proponuję odbycie następnego posiedzenia d. 8 stycznia o godz. 4 po poł. Porządek dzienny będę mógł wyznaczyć dopiero później. Proponuję przewodniczącym komisji, ażeby naznaczyli posiedzenia na czwartek rano i po południu.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#Marszałek">Życzeniem Wesołych Świąt zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#komentarz">(Głosy: Nawzajem)</u>
          <u xml:id="u-120.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 55)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>