text_structure.xml
25.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RobertTyszkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam państwa posłów. Serdecznie witam pana ministra Henryka Litwina podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RobertTyszkiewicz">Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przewiduje informację MSZ na temat sytuacji na Białorusi związanej z wyborami prezydenckimi, które odbyły się 19 grudnia 2010 r., informację MSZ na temat stosunków polsko-białoruskich oraz dyskusję. Posiedzenie Komisji zostało zwołane w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu na wniosek grupy posłów Klubu Parlamentarnego „Prawo i Sprawiedliwość”, przekazany do Komisji w dniu 21 grudnia 2010 r.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#RobertTyszkiewicz">Z uwagi na ograniczony czas naszego posiedzenia mam serdeczną prośbę o zwięzłość zarówno prezentacji, jak i dyskusji. Przechodzimy do realizacji porządku obrad. Czy ktoś z posłów wnioskodawców zechce zabrać głos? Pan przewodniczący Karski, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KarolKarski">W ciągu kilku tygodni, które minęły od wyborów prezydenckich na Białorusi, zajmujemy się tą problematyką już po raz kolejny. Wniosek Klubu Parlamentarnego PiS został złożony 21 grudnia 2010 r., czyli bezpośrednio po wyborach prezydenckich. Częściowo ta problematyka została już omówiona. Wczoraj odbyło się posiedzenie, na którym Komisja również podejmowała tę kwestię.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KarolKarski">Nasz wniosek obejmuje dwa punkty. W związku z ograniczonym czasem posiedzenia mam prośbę do pana ministra, aby zechciał przedstawić pkt 1, akcentując nowe okoliczności. W pkt 2 chodziłoby o dokonanie przeglądu stosunków polsko-białoruskich. Szczególnie zależało nam na tym, aby pan minister Sikorski osobiście opowiedział o swoich spotkaniach z prezydentem Łukaszenką i o tym, co chciał w ten sposób osiągnąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RobertTyszkiewicz">Rozumiem, że zgodnie z sugestią wnioskodawców moglibyśmy wysłuchać informacji pana ministra w odniesieniu do dwóch punktów łącznie, a potem odbylibyśmy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#HenrykLitwin">Nie sądzę, żebym mógł przedstawić wiele informacji nowych dla państwa. Wydarzenia nieco „wyhamowały”. W stosunku do tego, o czym rozmawialiśmy w czasie posiedzenia z udziałem ministra Sikorskiego, nie ma istotnych nowości.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#HenrykLitwin">Dla porządku trzeba wymienić kilka informacji. Nadal 31 osób jest zatrzymanych. Postawione w stan oskarżenia są 43 osoby. 16 osób zostało uznanych za więźniów sumienia przez Amnesty International. Działania przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu nie ustają. Wciąż pojawiają się nowe wydarzenia. Wiemy o uniemożliwieniu wyjazdu do Polski dwóm krewnym uwięzionych, które zmierzały na konferencję do Warszawy. Mamy informacje o rewizjach w Biurze Centrum Praw Człowieka, w Komitecie Helsińskim, o przeszukaniu w mieszkaniu pana Poczobuta, o jego zatrzymaniu. Akcja przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu nie ustaje.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#HenrykLitwin">Jednocześnie władze białoruskie usiłują prowadzić swego rodzaju akcję dyplomatyczno-propagandową. Podejmują próby nawiązania kontaktów w Unii Europejskiej. Odbyły się rozmowy ministra Martynowa z lady Ashton, a także z jego fińskim i włoskim partnerem. Od wszystkich tych rozmówców minister Martynow usłyszał stanowcze żądanie wypuszczenia uwięzionych i odmowę podjęcia dialogu na jakiekolwiek inne tematy, zanim ten postulat nie zostanie spełniony. Strona białoruska usiłuje szerzyć taką wiedzę o wydarzeniach, z której wynikałoby, że władze tylko przeciwdziałały próbom zdestabilizowania sytuacji czy nawet zorganizowania zamachu stanu. W tym zakresie koronnym wydarzeniem była publikacja dwóch części obszernego artykułu w gazecie „Belarus Segodnia” albo „Sovietskaia Belorussiia” (oba tytuły są jednocześnie używane). W tym artykule pada oskarżenie o zorganizowanie spisku mającego na celu zamach stanu. Jego autorem miałyby być służby specjalne niemieckie i polskie. Ściśle rzecz ujmując, służby niemieckie miałyby być autorem, a polskie podwykonawcą. Wymienionych jest również wiele postaci polskiego życia społecznego, osoby związane z polskimi organizacjami pozarządowymi jako ci, którzy mieliby brać udział w nielegalnym transferze pieniędzy, zmierzającym do zorganizowania antyrządowego spisku, którego głównym celem jest zlikwidowanie pełnego sukcesów projektu, jakim jest odrębna białoruska droga rozwoju.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#HenrykLitwin">Poza działaniami, o których mówiliśmy wcześniej i których nie będę jeszcze raz powtarzał, w ostatnim czasie kontynuujemy przygotowania do konferencji donorów, która ma się odbyć 2 lutego. Konferencja powinna być ważnym wydarzeniem, w trakcie którego będziemy mogli wysłuchać licznych interesujących deklaracji zaangażowania się w dzieło wspierania społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. Zareagowaliśmy na oskarżenia pod adresem Polski sformułowane w białoruskiej gazecie. Natychmiast po opublikowaniu artykułu został wezwany ambasador Białorusi, któremu przekazano wyrazy oburzenia.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#HenrykLitwin">Ambasador wyjaśniał, że informacje, które znalazły się w artykule z powołaniem na organa rządowe należy traktować jako wiarygodne, natomiast generalna interpretacja jest dziełem dziennikarskim i nie należy jej traktować jako stanowiska władz. Jednocześnie ambasador stwierdził, że nie ma żadnych instrukcji w tej sprawie. Była to zatem jego interpretacja. Do dzisiaj żadnej zmiany nie ma. Formalnie w żaden sposób władze białoruskie nie wyraziły swojej opinii, która byłaby jednoznaczna z opiniami zawartymi w gazecie.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#HenrykLitwin">Trwają przygotowania do ustalenia wspólnego stanowiska przez Unię Europejską. Prowadzimy intensywne konsultacje z naszymi partnerami. Trudno jednoznacznie przewidzieć, jaki będzie ich skutek. Można jednak powiedzieć, że w kwestii oceny wydarzeń panuje jedna opinia. Interpretacja władz białoruskich nie jest przyjmowana. Wszystkie państwa unijne traktują wydarzenia z 19 grudnia jako agresję władz wobec społeczeństwa obywatelskiego i opozycji politycznej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#HenrykLitwin">Jeśli miałbym wrócić na życzenie wnioskodawców do wcześniejszych wydarzeń, do naszej polityki wobec Białorusi w ciągu ostatnich lat, chciałbym bardzo krótko powiedzieć, że w 2007 r., kiedy została podjęta decyzja, że w Mińsku pojawi się ambasador RP (tak się składa, że to byłem ja, ale to nie ma specjalnego znaczenia), stało się jasne, iż większość państw unijnych jest zdecydowana podjąć nieco bardziej aktywną politykę wobec Białorusi i prowadzić ostrożny dialog polityczny z władzami. Po roku doszło do zwolnienia ostatniego więźnia politycznego – pana Kazulina i dialog uległ przyspieszeniu. Działania liberalizacyjne nie dokonywały się jednak w tym samym tempie. Polska polityka była w znacznej mierze podyktowana tą właśnie okolicznością – przyspieszeniem, otwarciem, które następowało w Unii Europejskiej. W moim przekonaniu nie było sensu pozostawać jedyną częścią Unii, która będzie brała na siebie cały negatywny potencjał, tym bardziej że były do załatwienia sprawy mniejszości polskiej na Białorusi.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#HenrykLitwin">Zdecydowaliśmy zatem o włączeniu Polski w aktywną politykę Unii wobec Białorusi. Była to oczywiście gra, w której trudno było liczyć na większe sukcesy. Takich iluzji nie było, ale chodziło o to, aby zyskać maksymalnie dużo czasu, który wykorzystaliśmy chyba całkiem przyzwoicie do rozwoju sieci powiązań i kontaktów, do rozwoju stosunków pomiędzy Polakami i Białorusinami oraz instytucjami polskimi i białoruskimi. Przed 2007 r. te kontakty uległy pewnemu ograniczeniu. Nasz status specjalisty do spraw białoruskich został poprzez naszą skądinąd zrozumiałą izolację nadwątlony. Mieliśmy z Białorusią mniej kontaktów niż nasi zachodni partnerzy. Po 2007 r. nastąpiły lata warunkowego dialogu. Zostały one wykorzystane na rozbudowę sieci kontaktów. Jest to kwestia do szczegółowej oceny i, jeśli to konieczne, krytyki, niemniej pewne sukcesy zostały osiągnięte.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#HenrykLitwin">W pewnym momencie doszło do krytycznej sytuacji związanej z polską mniejszością na Białorusi. Z tego wynikło pierwsze spotkanie pana ministra Sikorskiego z prezydentem Łukaszenką, które przyniosło pewien formalny skutek. W praktyce okazał się on jednak nietrwały. Narodził się pomysł powołania komisji, która miałaby znaleźć wyjście ze „ślepego zaułka”, w który zabrnęły sprawy polsko-białoruskie. Była to jakaś szansa, ale ze względu na postawę strony białoruskiej nie zakończyła się sukcesem.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#HenrykLitwin">Drugie spotkanie pana ministra w prezydentem Łukaszenką, odbyte w towarzystwie ministra Westerwelle, miało inny cel. Było związane przede wszystkim ze zbliżającymi się wyborami. Oczywiście istnieje medialny obraz tego spotkania, ale głównym zamierzeniem było wskazanie, że Białoruś nie jest miejscem zapomnianym przez Unię Europejską. Chodziło także o zasygnalizowanie, że wydarzenia na Białorusi będą bacznie obserwowane. Potrzebne było przypomnienie Białorusi o tym, że sprawy białoruskie są przedmiotem zainteresowania Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#HenrykLitwin">Innym aspektem, który uzasadniał ten pomysł, było nawiązanie współpracy ze stroną niemiecką i wciągnięcie strony niemieckiej w pozytywne zaangażowanie w sprawy Białorusi. Oczywiście Niemcy są aktywne na Białorusi od bardzo dawna i zdajemy sobie z tego sprawę. Istotne było to, że obaj ministrowie udali się do Mińska, poddając w wątpliwość spekulacje strony białoruskiej, iż rzekoma różnica stanowisk pomiędzy Polską a Niemcami mogłaby stanowić dla władz białoruskich pole manewru. Wydaje się, że pomysł wspólnego oddziaływania na Mińsk sprawdził się. Po pierwsze, dzięki temu uzyskaliśmy szybką reakcję Berlina po wydarzeniach z 19 grudnia, jednoznaczną i jednobrzmiącą z naszą reakcją, co wcale nie było takie pewne w październiku czy listopadzie.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#HenrykLitwin">Strona białoruska mogła się przekonać, że w ocenach wydarzeń Polska i Niemcy będą występowały, prezentując zgodne stanowisko. Poważnym dowodem na to, że skutecznie udało się oddziałać na stronę białoruską, jest to, iż w spisku wymyślonym przez gazetę związaną z administracją prezydenta, której szef został mianowany przez prezydenta senatorem, duet niemiecko-polski został wskazany jako rzekomy autor tegoż spisku.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#HenrykLitwin">Polityka polska wobec Białorusi może być skuteczna wówczas, gdy większość państw europejskich interesuje się Białorusią i jest skłonna iść w tym samym kierunku, w którym podąża Polska. Jeśli jesteśmy oderwani od głównego nurtu politycznego UE, nasze możliwości oddziaływania stają się znacznie mniejsze. Dlatego z jednej strony musimy liczyć się z tym, jaki jest ten główny nurt działań Unii, a z drugiej strony starać się przyciągnąć do naszego stanowiska jak najwięcej ważnych krajów unijnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RobertTyszkiewicz">Dziękuję, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#RobertTyszkiewicz">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejGałażewski">Ostatnio pan minister Sikorski mówił, że Polska stara się, żeby społeczeństwo białoruskie miało dostęp do funduszy unijnych. Miał to być jeden z elementów Partnerstwa Wschodniego. Czy w tej sprawie wydarzyło się coś konstruktywnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RobertTyszkiewicz">Czy są jeszcze zgłoszenia do dyskusji? Pan poseł Adam Lipiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AdamLipiński">Nie do końca zgadzam się z opinią pana ministra w sprawie relacji polsko-białoruskich w okresie rządów PiS. Byłem w te sprawy mocno zaangażowany. Chciałbym powtórzyć informacje, które nie mogą przebić się do świadomości niektórych dziennikarzy, a także MSZ. Otóż za rządów PiS, czyli w latach 2005–2007 prowadziliśmy inną politykę niż rząd PO. Była ona określana jako twarda i potem oceniano ją jako nieskuteczną. Potem prowadzona była bardziej miękka polityka, która również okazała się nieskuteczna. Można z tego wyciągnąć prosty wniosek, że reżim Łukaszenki jest skuteczny i asertywny wobec każdej polityki, jaką się stosuje. Nie ma sensu dyskusja, która z tych polityk jest bardziej efektywna.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AdamLipiński">Ważny jest nie stopień napięcia relacji polsko-białoruskich czy stopień nacisku polskiej opinii publicznej, władz polskich i unijnych na reżim białoruski, lecz konkretne działania, które można podejmować bez zgody władz w Mińsku. Na tych konkretach opierał się program PiS. Przypomnę po raz kolejny, że w latach 2005–2007 został uruchomiony wielki projekt medialny „Telewizja Biełsat”, a także Radio „Racja”. Oba programy nadawane są w języku białoruskim i adresowane do Białorusinów. Są tam zatrudnieni Białorusini. Ponadto powstał olbrzymi projekt stypendialny im. Konstantego Kalinowskiego. W budżecie MSZ znalazła się istotna pozycja – pomoc dla represjonowanych. Kwota ta uległa obniżeniu w okresie rządów PO, bo i represji na Białorusi było wówczas mniej. Wprowadziliśmy Kartę Polaka. Mieliśmy bardzo dobre kontakty z białoruską opozycją.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AdamLipiński">Panie ministrze, kierowałem rządowym zespołem ds. wspierania demokracji na Wschodzie. Przedstawiciele opozycji białoruskiej byli u mnie co tydzień. Były to naprawdę bardzo intensywne kontakty, z których wynikały konkretne decyzje mniej lub bardziej oficjalne, a także działania. Mieliśmy liczne kontakty z Polakami na Białorusi. Pani Andżelika Borys była wielokrotnie gościem pana premiera Marcinkiewicza i pana premiera Kaczyńskiego, a także prezydenta Kaczyńskiego. Mocne wsparcie pani Andżeliki Borys ze strony rządu PiS powodowało, że tak długo była ona szefową Związku. Nie chcę mówić o tym, co ostatnio się działo, choć kiedyś chętnie bym o tym porozmawiał.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AdamLipiński">Białoruś stała się priorytetowym kierunkiem polityki pomocowej MSZ. Podważanie działań PiS w tym okresie to rzecz niesprawiedliwa. Wielokrotnie słyszałem w wypowiedziach MSZ, że prowadziliśmy złą politykę, która nie przyniosła żadnych efektów. Owszem, nie zlikwidowała ona napięć we wzajemnych stosunkach, ale zaowocowała konkretnymi działaniami, których efekty są do dnia dzisiejszego. Instytucje, które wspiera obecny rząd – za co dziękuję – powstały w okresie rządów PiS.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AdamLipiński">Sugerowałbym, żeby iść w tym kierunku, to znaczy inwestować w konkrety i instytucje, których skuteczności nie może podważyć asertywny rząd w Mińsku. To jest chyba jedyne remedium na problem, jakim jest niemożność wpływania na to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Powodem jest istota tego reżimu. Jest to reżim autorytarny, który nie bierze pod uwagę procedur demokratycznych, opinii międzynarodowej, a także własnej opinii publicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RobertTyszkiewicz">Czy są jeszcze zgłoszenia? Nie widzę, zatem pozwolę sobie udzielić głosu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RobertTyszkiewicz">Nawiązując do wypowiedzi posła Lipińskiego, pragnę stwierdzić, że istotnie jest tradycją, iż dwa największe kluby parlamentarne, czyli PO i PiS, zarówno w czasach rządów PiS, jak i PO, starają się mówić jednym głosem o sprawach Białorusi. Nierzadko nam się to udaje. Uważam, że to jest cenna tradycja. Na Białorusi mamy do czynienia z łamaniem praw człowieka, zasad demokracji, z naruszaniem wartości, które obu środowiskom politycznym są bliskie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RobertTyszkiewicz">Chcę powiedzieć, jak ja rozumiem zmianę, o której wspominał pan minister i pan poseł Lipiński, a która dokonała się w 2007 r. Wszystkie projekty zainicjowane w Polsce po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2006 r. – medialne, stypendialne i pomocowe zostały utrzymane do dnia dzisiejszego. Pojawił się ponadto komponent dialogu. Uważam, że warto wypracować trwałą strategię postępowania wobec Białorusi, niezależną od tego, co robią władze w Mińsku. Sądzę również, że polityka warunkowego dialogu nie była błędem. Poszerzyła na 3 lata przestrzeń wolności. Być może dzięki temu opozycja w takiej, a nie innej kondycji stanęła do wyborów prezydenckich. Nie chcę tej tezy przesadnie rozwijać.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#RobertTyszkiewicz">Sądzę, że z kolegami z PiS porozumiemy się w jednej kwestii. Musi być trwały komponent polskiej polityki wobec Białorusi, która polega na udzielaniu wsparcia instytucjom i środowiskom społeczeństwa obywatelskiego. Działania muszą mieć charakter długofalowy, strategiczny, a nie taktyczny. Dialog z władzami w Mińsku powinien być uwarunkowany stosowaniem się władz do podstawowych zasad uznanych za fundament wartości europejskich. Nie może być mowy o dialogu, gdy ludzie są przetrzymywani i trwają prześladowania opozycji.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#RobertTyszkiewicz">Cieszę się z tego, że dziś dostrzegam w staraniach MSZ i w zapowiedziach działań, choćby takich jak konferencja donorów, próbę wzmocnienia europejskiego, w tym polskiego zaangażowania na rzecz wsparcia demokracji na Białorusi. W najbliższym czasie będzie to Białorusi bardzo potrzebne.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#RobertTyszkiewicz">Pan przewodniczący Karski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KarolKarski">Symptomatyczne jest to, że mimo treści naszego wniosku sprawa spotkań ministra Sikorskiego z prezydentem Łukaszenką nie została nawet uwzględniona w porządku obrad. Widocznie musi ona być niewygodna dla pana ministra. Rozumiem, że obecnie nie jest to powód do dumy. Mieliśmy do czynienia z dwoma spotkaniami, z których jedno dotyczyło sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi i zakończyło się czymś bezprecedensowym, czyli rezygnacją pani Andżeliki Borys z kierowania Związkiem i prawie całkowitym zamarciem funkcjonowania uznawanej przez Polskę części Związku. Nie jest to rozwiązanie, do którego władze polskie dążyły.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#KarolKarski">Drugie spotkanie dotyczyło spraw ogólniejszych. Minister wręcz zasugerował, że było ono reakcją na postępowanie pani prezydent Litwy względem Białorusi i że zaistniała potrzeba przedstawienia stanowiska Unii Europejskiej. Rozumiem, że Litwa załatwiała swoje konkretne interesy gospodarcze, czyli rurociąg łączący Białoruś z portami poprzez terytorium Litwy. Uważamy za swój sukces, że przywieziono tam ministra spraw zagranicznych Niemiec. Co z tego wynikło?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#KarolKarski">Pan minister sformułował ciekawą tezę, że sukcesem jest, iż białoruska gazeta rządowa oskarżyła Polskę i Niemcy o wzniecenie zamieszek na terytorium Białorusi i o próbę doprowadzenia do zamachu stanu. Mam wrażenie, że to jest żart prezydenta Łukaszenki z ministra Sikorskiego. Oczywiście poziom żartu podlega ocenie. Z pewnością nie jest to powód, aby ogłaszać sukces. Trzeba przyznać, że te dwa spotkania, które miały charakter złamania dyplomatycznego embarga nałożonego przez Unię Europejską na Białoruś, nie zakończyły się sukcesem.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#KarolKarski">Zapraszaliśmy osobiście pana ministra. Od 21 grudnia minęło nieco czasu, więc pan minister mógłby znaleźć czas na spotkanie z Komisją i zrelacjonowanie tych spotkań, gdyby taka była jego wola. Nie znalazł czasu, przysłał pana ministra. Pan minister jest fachowcem w tych sprawach, natomiast nie był bezpośrednim uczestnikiem tych spotkań. Minister Sikorski spotykał się z Komisją, ale nie rozwijał tych wątków szerszej. Liczyliśmy na możliwość bezpośredniej relacji z przebiegu tych wizyt, aby nie było konieczności czytania w przyszłości pamiętników, w których sędziwy Radosław Sikorski będzie wspominał największe sukcesy swojego życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RobertTyszkiewicz">Czy pan minister zechce ustosunkować się do wypowiedzi posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#HenrykLitwin">W odpowiedzi na pytanie dotyczące ewentualnego zaangażowania partnerów unijnych w działania finansowe na rzecz Białorusi nie mogę w tej chwili wskazać konkretnej decyzji ani efektu. Znamy kilka deklaracji w tym względzie, ale musimy poczekać do początku lutego. Konferencja donorów sporo wyjaśni w tej mierze. Niewątpliwie skutkiem wydarzeń będzie znaczące zwiększenie wymiaru pomocy finansowej UE traktowanej jako całość dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Jeśli miałbym to rozpisać na konkrety, niestety prosiłbym o trochę czasu.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#HenrykLitwin">Dwie krótkie uwagi dotyczące wypowiedzi panów posłów. Oczywiście fundamentalne osiągnięcia z lat 2005–2007 są nie do podważenia. Są one kontynuowane i cenione. Bez wątpienia są to istotne osiągnięcia. Chciałbym zapewnić pana posła, że traktujemy to jako pozytywny dorobek, który wymaga odpowiedzialności i kontynuacji. Będziemy się starali rozwijać tego typu pomysły, bo są takie możliwości.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#HenrykLitwin">Również dzisiaj niezwykle istotne są kontakty z przedstawicielami białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, które przez wszystkie te lata były podtrzymywane. Regularnie gościliśmy na tzw. wyjazdach studyjnych przedstawicieli opozycji. W tym względzie nie zaszły zmiany. Intensywność spotkań jest związana z wydarzeniami na Białorusi. Obecnie sytuacja wymaga dużej intensywności kontaktów. Podobnie było w 2006 r., kiedy atmosfera na Białorusi była napięta. Jeśli dziś podejmujemy aktywne działania na rzecz białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, to korzystamy z licznych kontaktów, jakie podtrzymaliśmy i nawiązaliśmy. Sytuacja w kręgach opozycji białoruskiej ulegała zmianie. Powstawały nowe siły i trzeba było szukać z nimi kontaktu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#HenrykLitwin">Nie traktuję obecnie prowadzonych działań inaczej niż jako kontynuację. Wyjechałem na Białoruś na podstawie decyzji pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pani minister Fotygi. Udałem się z zaleceniem ostrożnego, ale jednak nawiązywania kontaktów.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#HenrykLitwin">Jeśli chodzi o spotkania pana ministra Sikorskiego z prezydentem Łukaszenką, chciałem wprowadzić pewną korektę. Oczywiście nie jest sukcesem, że białoruska gazeta opublikowała artykuł na nasz temat. Nie próbowałbym „sprzedawać” takiej tezy. Chciałem tylko wskazać na pewien skutek mentalny działań. Pragnę również dodać, że kiedy minister Sikorski udawał się z wizytą do Mińska, nie było już dyplomatycznego embarga. Już wcześniej wielu polityków unijnych różnego szczebla spotykało się z prezydentem Łukaszenką w ramach warunkowego dialogu. Doszło m.in. do spotkania prezydenta Łukaszenki z Javierem Solaną, Silvio Berlusconim, z ministrami spraw zagranicznych Estonii, Litwy, Łotwy i Finlandii. Wizyta ministra Sikorskiego oznaczała przyłączenie się do pewnego sposobu prowadzenia polityki wykorzystywanego już przez inne kraje unijne.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RobertTyszkiewicz">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#RobertTyszkiewicz">Na tym wyczerpaliśmy porządek obrad. Informuję, że kolejne posiedzenia odbędą się o godz. 14.30, 18.00 i 19.00. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>