text_structure.xml
89.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławGrzonkowski">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia na którym zajmiemy się dziś rozpatrzeniem rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Jest on zawarty w druku sejmowym nr 1362 a pan Marszałek przedstawia go nam, jako Komisji, do pierwszego czytania z uwagi na pilną potrzebę uregulowania kwestii m.in. dyżurów lekarskich oraz czasu pracy pracowników służby zdrowia. Marszałek zwraca się z prośbą, aby nadać tym pracom priorytet, tak by jak najszybciej można było przedstawić Sejmowi gotowy materiał dopracowanej już wersji nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#StanisławGrzonkowski">Zgodnie z przyjętym dla pierwszego czytania trybem, oddam najpierw głos przedstawicielowi Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, ministrowi Andrzejowi Rysiowi, który jest też upoważniony przez rząd i premiera Jerzego Buzka do przedstawienia projektu tej ustawy. Dodam jeszcze, że otrzymaliśmy opinie na temat rządowego projektu nowelizacji, przygotowane przez związki zawodowe i Naczelną Izbę Lekarską. Otrzymaliście państwo teksty tych opinii przed rozpoczęciem Komisji, choć było zbyt mało czasu na pełne zapoznanie się z nimi. Dziękuję za szybkie ich przygotowanie i po dyskusji poselskiej zaproszę też przedstawicieli poszczególnych związków zawodowych środowiska medycznego do dyskusji. Wiem, że mają oni w tej sprawie wiele do powiedzenia, a ich głos jest szczególnie ważny zwłaszcza że widzimy, iż jest duża różnica między przedstawionym przez rząd projektem a oczekiwaniami środowiska medycznego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#StanisławGrzonkowski">Proszę o przedstawienie nam projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejRyś">Projekt ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej opracowany został w związku z utratą z dniem 30 września 1999 r. mocy prawnej rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 1974 r. w sprawie niektórych obowiązków i uprawnień pracowników zatrudnionych w zakładach służby zdrowia (Dz. U. Nr 51 poz. 326 z późniejszymi zmianami).</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejRyś">Wspomniane rozporządzenie wydane zostało na podstawie art. 298 Kodeksu Pracy i zgodnie z art. 25 ustawy z dnia 2 lutego 1996 r. o zmianie ustawy - Kodeks Pracy o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. Nr 24, poz. 110 ze zmianami) zachowuje moc do czasu objęcia pracowników, których dotyczy to rozporządzenie, układem zbiorowym pracy, nie dłużej jednak niż do 30 września 1999 r.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejRyś">Z uwagi na to, że nie został zawarty ponadzakładowy układ zbiorowy pracy dla pracowników zatrudnionych w państwowych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, jak również zakładowe układy zbiorowe pracy w zakładach samodzielnych, zachodzi konieczność utrzymania uprawnień dla pracowników zatrudnionych w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, gdyż w przeciwnym razie z dniem 1 października 1999 r. będą oni objęci przepisami Kodeksu Pracy, które w wielu wypadkach są mniej korzystne (np. w zakresie czasu pracy).</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">- w sprawie warunków bezpiecznego stosowania promieniowania jonizującego w celach medycznych,</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">- w sprawie warunków, jakie powinny spełniać pracownie rentgenowskie oraz zasad pracy związanej z posługiwaniem się aparatami rentgenowskimi,</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">- w sprawie zakresu oraz zasad szkolenia osób odpowiedzialnych za stan ochrony przed promieniowaniem jonizującym w pracowniach rentgenowskich.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Projekty te skierowane zostały do uzgodnień międzyresortowych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">W związku z wydanym w dniu 17 maja 1999 r. wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt P. 6/99), który stwierdza, że paragraf 11 i 12 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 1974 r. w sprawie niektórych obowiązków i uprawnień pracowników zatrudnionych w zakładach służby zdrowia (Dz. U. Nr 51 poz. 326 z późniejszymi zmianami) - zwanego dalej „pragmatyką”, - są niezgodne z art. 66 ust 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. przez to, że naruszają konstytucyjną zasadę ustawowego określania maksymalnych norm czasu pracy, z dniem 20 maja 1999 r. (tj. z dniem ogłoszenie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego) uchylone zostały uregulowania dotyczące instytucji dyżuru zakładowego, pełnionego na podstawie wymienionego rozporządzenia Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Dlatego też, mając na uwadze powyższe, w art. 18d ust. 1 pkt 1b projektu zawarto nową definicję dyżuru medycznego oraz wynagrodzenia za ten dyżur.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Ponadto w art. 62e projektu wprowadzono zapis, iż tygodniowy czas pracy pracowników, którym może być powierzone pełnienie dyżurów medycznych, bez względu na obowiązujące ich normy czasu pracy, łączny tygodniowy wymiar czasu, wraz z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym, chyba że pracownik wyrazi na piśmie zgodę na pracę w wyższym wymiarze. Do pracowników tych nie miałyby zastosowania postanowienia art. 133 paragraf 2 Kodeksu Pracy. Zapis został dostosowany do rozwiązań prawa unijnego, które przewiduje taki maksymalny czas pracy w tygodniu. Wejście w życie ustawy nie spowoduje dodatkowych skutków finansowych dla budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Projekt, który państwu przedkładamy można podzielić na trzy części. W pierwszej znajdują się punkty dotyczące czasu pracy i grup pracowników objętych regulacją czasu pracy oraz wynikających z tego, różnych konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Drugą część (art. 162) poświęcamy problemom dyżurów medycznych, zaś w ostatnich artykułach w rozdziale 5b przenosimy z pragmatyk problemy związane z premią, nagrodami jubileuszowymi i przechodzeniem na emeryturę pracowników służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#MinistraZdrowiaiOpiekiSpołecznej">Zapisy tego przedłożenia były na różnych etapach konsultowane, zarówno ze związkami zawodowymi, jak i też z Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej, które w tej sprawie podjęło decyzję wspólnie z nami.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#SewerynJurgielaniec">Mam przed sobą druk skierowany do przewodniczącego Komisji Zdrowia przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii, gdzie znajduje się następujący zapis: „W dniu 3 września 1999 r. w MZiOS miało miejsce spotkanie uzgodnieniowe w sprawie dyżurów, na którym pięć związków zawodowych działających w ochronie zdrowia jednomyślnie wprowadziło swoje zmiany do nowelizacji. W chwili obecnej, projekt rządowy przesłany do rozpatrzenia przez Sejm RP jest zupełnie innym dokumentem”.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#SewerynJurgielaniec">Czy pan minister byłby łaskaw wyjaśnić skąd się wziął taki właśnie „zupełnie inny” zapis i dlaczego, jeśli pięć związków zawodowych podjęło jakieś ustalenia, nie zostały one wprowadzone w życie, tylko przedstawia się zupełnie inny dokument?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WładysławSzkop">Chciałbym również zapytać pana ministra jak wyglądają uzgodnienia ze związkami zawodowymi? Krajowa Rada Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia w przedstawionym nam dokumencie mówi, że państwo uzgadnialiście z nimi kolejne wersje projektu mam taki protokół podpisany przez pana Jerzego Serafina, ale żaden z uzgodnionych elementów nie został wprowadzony do tej propozycji jaką nam obecnie przedstawiono. Proszę więc o wyjaśnienie, co państwo rozumiecie pod pojęciem „uzgodnienie”?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejRyś">Spotkania miały charakter konsultacyjny. Strona związkowa wnosiła uwagi do projektu, a myśmy je analizowali, no i ostatecznie kształt jest taki jaki przedstawimy. To jest projekt rządowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WładysławSzkop">Ja nie prosiłem o eufemizm tylko o wyjaśnienie, co państwo rozumiecie pod pojęciem „uzgodnienia”?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejRyś">Mogę tylko powiedzieć, że były prowadzone konsultacje ze stroną związkową.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławGrzonkowski">Po przedstawieniu przez pana ministra projektu ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej rozpoczynamy dyskusję poselską.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarianJaszewski">Projekt jest bardzo ciekawy, ale uważam, że jego konstrukcja jest zła. Jak można wyliczyć skuteczny czas pracy lekarza na dyżurze? Może pan minister nam powie jak to będzie rozwiązane technicznie? Czy przy każdym lekarzu będzie stał urzędniczy drugi lekarz? A może będzie przychodził dyrektor i stwierdzał, że lekarz w czasie dyżuru skutecznie wykonuje swoją pracę przez jedną, dwie lub może trzy godziny? A co to jest tzw. gotowość dyżurowa w szpitalu? Przecież lekarz dyżurujący w szpitalu, nie tylko wykonujący zabiegi, oprócz tego, że zajmuje się pacjentami, bardzo często musi schodzić do Izby Przyjęć. Pamiętajmy tu o małych szpitalach.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarianJaszewski">Druga sprawa to dzień wolny. Już to kiedyś przerabialiśmy. Mówi się o tym, aby nie było nadmiernego zatrudnienia, zresztą samodzielne zakłady same o to walczą i oszczędzają. A tu mamy dzień wolny po dyżurze kiedy ubywa jednego lekarza. Trzeba więc będzie zatrudniać dodatkową osobę. Jak to się ma do oszczędności i samodzielności zakładów?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MarianJaszewski">Projekt jest tak skonstruowany, że nie bardzo wiadomo o co tutaj chodzi. Czy wynagrodzenia za czas gotowości do pracy to ma być 60% według Kodeksu Pracy i kto będzie decydował czy pracownik będzie mógł pracować dłużej? Czy on sam, czy ordynator? Uważam, że ten punkt jest niejasny.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MarianJaszewski">Proszę też o wytłumaczenie, co to jest „efektywny czas pracy”?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WładysławSzkop">Czy my jesteśmy jeszcze na etapie pytań, czy to już dyskusja?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławGrzonkowski">Zaproponowałem, abyśmy już rozpoczęli dyskusję poselską, tak jak przy pierwszym czytaniu, ale w trakcie wystąpień posłów można też będzie zadawać pytania do strony rządowej. Odpowiedzi będą, albo zaraz, albo dopiero po zakończeniu całej dyskusji. Myślę, że jeśli poseł będzie chciał zaraz usłyszeć odpowiedź to nic nie stoi na przeszkodzie. To nawet usprawni pracę, bo nie będzie się przeciągać dyskusji. Gdybyśmy zaczęli od rundy pytań do rządu, to one i tak zamienią się w dyskusję, więc chyba lepszym rozwiązaniem jest przejście od razu do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WładysławSzkop">Ja zacznę jednak od pytań. Panie ministrze, jak wyglądała regulacja prawna dla dyżurów lekarskich w NRD?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WładysławSzkop">I drugie pytanie: jak wyglądają regulacje prawne i struktura organizacyjna pracy w państwach Europy Zachodniej?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejRyś">Nie wiem jak wyglądała organizacja pracy w NRD. Nie mieliśmy okazji aby dyskutować na ten temat. Mamy natomiast materiały dotyczące obecnych Niemiec i wiemy jak tam wygląda wynagrodzenie za pracę lekarzy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o regulacje prawne w jakich musieliśmy się poruszać przygotowując ten projekt, to z jednej strony ustawodawstwo polskie czyli przede wszystkim Kodeks Pracy, a więc relacje pracownik - pracodawca, a także orzecznictwo związane z czasem pracy i nadgodzinami. Pomagało nam tu bardzo Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej. Poruszaliśmy się więc głównie w obszarze prawodawstwa polskiego i w tych limitach jakie ono stwarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WładysławSzkop">Bardzo proszę o precyzyjną odpowiedź na moje drugie pytanie: jak wyglądają regulacje prawne i organizacja pracy na dyżurach lekarskich w Europie Zachodniej? Odpowiem panu natomiast na moje pierwsze pytanie. Otóż w NRD przy lekarzu stał taki „facet”, który liczył mu ile godzin spędził on przy stole operacyjnym, a ile w dyżurce lekarskiej czy np. w bibliotece. Liczył to niemal ze stoperem i rozliczał ten czas pracy według różnych stawek, zgodnie z rzeczywiście wykonywanymi czynnościami. Czy my także zdążamy do takiego rozwiązania?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławGrzonkowski">Nie wydaje mi się, aby posłowie oczekiwali rozwinięcia seminaryjnego problemu jak rozliczany jest czas pracy lekarzy w poszczególnych krajach Europy. Przykład Niemiec jest tu jednak o tyle dobry, że nasz model ubezpieczeń zdrowotnych wzoruje się przecież m.in. na doświadczeniach niemieckich. Gdyby pan minister mógł nam rozwinąć temat, jak w Niemczech rozwiązany jest problem dyżurów lekarskich, to byłoby bardzo dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejRyś">Oficjalny czas pracy dla wszystkich pracowników publicznych, łącznie z lekarzami zatrudnionymi w publicznych szpitalach wynosi 38.5 godz. tygodniowo. Każda godzina nadliczbowa musi być zrekompensowana czasem wolnym lub opłacana. Dyżur pod telefonem jest również liczony jako nadgodziny i opłacany według specjalnego schematu wynagrodzeń. Generalnie czas pracy lekarzy zatrudnionych w szpitalach jest znacznie dłuższy. Pełnią oni 6–8 dyżurów miesięcznie co daje średnią efektywność czasu pracy do 60 godzin, a nawet więcej. Podobnie jest zresztą w niektórych dziedzinach zabiegowych w Polsce i dlatego ta propozycja, o jakiej mówimy, czyli 48 godzin dotyczy wymiaru tygodniowego. Jeśli ma to być więcej, wówczas pracownik musi wyrazić zgodę na taki układ dyżurów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o zasady wynagrodzenia, to w Niemczech każdego roku prowadzi się rozmowy i negocjacje na temat tego, jak ma być wynagradzany lekarz. Lekarze pracujący w szpitalach są reprezentowani przez Marburger Bankbund, który negocjuje wraz z innymi związkami handlowymi sektora publicznego. Wynagrodzenie składa się z trzech różnych części: pensja, dodatek np. mieszkaniowy oraz wynagrodzenia za nadgodziny - dyżury.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AndrzejRyś">Pensja podstawowa uzależniona jest od wieku a także kategorii wykonywanych obowiązków na terenie szpitala lub innej instytucji opieki zdrowotnej. Istnieją dwa typy dyżurów pod telefonem: w szpitalu i poza szpitalem. Są one opłacane za godziny przy czym jedna noc dyżuru obejmuje 16 godzin. W czasie weekendu czas pracy liczy się podwójnie, czyli tak jak 32 godziny dyżuru pod telefonem.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AndrzejRyś">Zazwyczaj dyżury pełnią asystenci lekarzy bądź rezydenci odbywający specjalizację. Specjaliści czy kierownicy oddziałów pełnią jeden dyżur pod telefonem poza szpitalem i muszą być dostępni w razie jakiejkolwiek komplikacji z którą nie mogą sobie poradzić asystenci lekarzy.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AndrzejRyś">Wynagrodzenie za dyżur szpitalny pod telefonem zależy od: średniej efektywnej pracy do wykonania podczas dyżuru (podzielonej na cztery kategorie: 40% efektywnej pracy (A), 50% (B), 65% (C), 80% (D). Zaszeregowanie płacowe lekarza określone jest w tabelach. Dysponujemy konkretnymi wyliczeniami jak to wygląda w danej kategorii lekarza i w sposobie płacenia. System ten uzgadniany jest na takim poziomie jaki odpowiadałby w naszym wypadku zakładowym układom zbiorowym.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#AndrzejRyś">Regulacja, którą proponujemy ma rozwiązać problem czasu pracy lekarzy bowiem był on zgłaszany przez wiele środowisk, zwłaszcza lekarzy - zabiegowców, którzy podnosili sprawę niemożliwości kontynuowania opieki nad pacjentem po zabiegu. Był też duży protest środowiska przeciwko dwu lub trzyzmianowemu systemowi pracy. Nowa regulacja pozwala na bardziej elastyczne podejście do zagadnienia czasu pracy lekarza. Innym problemem jest sposób wynagradzania lekarzy. To co proponujemy związane jest z płaceniem za godziny nadliczbowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KrystynaHerman">Projekt nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej jaki otrzymaliśmy, tylko w części uwzględnia te zapisy, które znajdowały się w rozporządzeniu Rady Ministrów z 1974 r. wraz z późniejszymi zmianami. Ono w znacznie większym stopniu regulowało niektóre uprawnienia pracowników. Dlaczego więc, po tych konsultacjach jakie odbyły się w Ministerstwie Zdrowia ze stroną związkową, nie uwzględniono tak istotnych spraw dla pracowników służby zdrowia jak prawo do przydziału mieszkania na terenach wiejskich, prawo do ekwiwalentu za mieszkanie czy hotel, ryczałt za używanie własnego samochodu, czy bezpłatne posiłki?</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KrystynaHerman">W roku 1996 próba odebrania tych posiłków spowodowała poważny zamęt w całej służbie zdrowia, tym bardziej że przysługiwały one od końca lat 40-tych. Ja wiem, że dziś niechętnie mówi się o tym co było dawniej, a tylko wprowadza się nowe, nie zawsze jednak lepsze rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#KrystynaHerman">Dzisiaj nie ma już potrzeby stosowania jednorazowych zasiłków na zagospodarowanie dla lekarzy w obszarach gdzie występuje wyraźny brak kadry, ale bardzo istotną sprawą są dodatki dla pielęgniarek i położnych za dyżury świąteczne i nocne, a także wynagrodzenia za dyżury w pogotowiu ratunkowym. Te sprawy nie znalazły absolutnie odbicia w proponowanym projekcie nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Czyżby to były sprawy nieistotne i czyżby warunki pracy pracowników służby zdrowia tak się zmieniły od 1 stycznia br. na korzyść pracowników, że należy im odebrać dotychczasowe uprawnienia? Przecież one w wyraźny sposób kształtowały wynagrodzenia tych pracowników. Obecnie odbiera się pracownikom wszystko to co można odebrać jeśli tylko nie ma ustawowego zapisu.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KrystynaHerman">Proszę, aby pan minister wyjaśnił nam te kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym zapytać, czy państwo zastanawialiście się w resorcie lub w rządzie nad zmianą Kodeksu Pracy bo obecna sytuacja powstała dlatego, że rozporządzenie z roku 1974 było tylko rozporządzeniem, natomiast nowa Konstytucja wprowadziła zasadę ustawowego określania maksymalnych norm czasu pracy. Dotychczas obowiązujące rozporządzenie satysfakcjonowało pracowników zatrudnianych na dyżurach. Czy jednak zastanawialiście się państwo nad taką zmianą Kodeksu Pracy, aby dyżurowanie w szpitalu było możliwe? Zastanawiam się, czy to co państwo proponujecie jest zgodne z obowiązującym Kodeksem Pracy, ponieważ Główny Inspektorat Pracy pisze w swojej interpretacji tego kodeksu, że „czasem pracy jest czas, w którym pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Obejmuje on nie tylko czas pracy efektywnej lecz również przerwy wliczane do czasu pracy, gotowość do pracy, przestój i niektóre inne okresy nieświadczenia pracy zaliczane do czasu pracy i opłacane przez pracodawcę”.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejWojtyła">Boję się, że proponowane rozwiązanie może się znowu znaleźć w Sądzie Najwyższym i będzie interpretacja, iż narusza ono Kodeks Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#SewerynJurgielaniec">Nie dał pan, panie ministrze, odpowiedzi na moje pytanie, bowiem nadal nie wiem, czy to Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii wprowadza swym pismem w błąd przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia pisząc, że to były konsultacje, a nie uzgodnienia.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#SewerynJurgielaniec">Ktoś tu mówi więc nieprawdę i dlatego proszę pan ministra o precyzyjną odpowiedź na moje pytanie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#SewerynJurgielaniec">Dziwi trochę fakt, że ocena Trybunału Konstytucyjnego była już dość dawno, bo w maju br., a tymczasem my dopiero dziś debatujemy nad tak ważnym problemem, kiedy do 1 października zostało zaledwie dwa dni. Gdybyśmy więc nawet jeszcze dziś uzyskali pod przedstawionym nam aktem podpis prezydenta, to potrzebne byłoby kilka dni, aby on się ukazał w druku i mógł zacząć obowiązywać. Sprawia to więc wrażenie wyraźnego zaniedbania tego problemu i pozostawienia go na ostatnią chwilę co oczywiście rzutuje na jakość zawartych w projekcie zapisów.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#SewerynJurgielaniec">Chciałbym np. wiedzieć skąd się wzięła myśl, że niektóre zapisy dotyczą tylko publicznych zakładów opieki zdrowotnej? Jesteśmy przecież w przededniu gdy coraz więcej będzie właśnie zakładów niepublicznych. Może nawet wkrótce będą takimi szpitale, gdzie pełna gotowość pracy będzie obowiązywała przez 24 godziny na dobę.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#SewerynJurgielaniec">W art. 18d proponujecie państwo zapis o „gotowości do pracy w stanie umysłowym i fizycznym umożliwiającym udzielenie świadczeń zdrowotnych”. Jako lekarz śmieję się z tego i uważam, że jest on absolutnie niepoważny. Jest to po prostu nieporozumienie i takiego zapisu nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#SewerynJurgielaniec">Jest też zapis umieszczony „ni przypiął ni przyłatał”, a mówi on, że „stanowisko pracy, na którym występują warunki szczególnie uciążliwe lub szczególnie szkodliwe dla zdrowia określa się w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy”. Jest to wstawione między pkt 3 a 4 propozycji zmiany art. 62a i nie wiadomo dlaczego właśnie tam, aczkolwiek sam problem jest bardzo ważny. Jeżeli jednak ustalimy, że stanowiska szkodliwe mają być ustalone w regulaminie to w każdym zakładzie będą one inne. Jeśli natomiast mówimy o układzie zbiorowym to trzeba powiedzieć jaki to ma być układ - ponadzakładowy czy też miejscowy, dla danego zakładu?</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#SewerynJurgielaniec">Powstaje też problem. Skoro nawet przyjmiemy ten projekt, to co się stanie w chwili zmiany Kodeksu Pracy gdy okaże się on korzystniejszy dla środowiska służby zdrowia? Myślę, że trzeba sobie to pytanie postawić i opowiedzieć na nie. Może się bowiem okazać, że w Kodeksie za długoletnią pracę będzie nagroda jubileuszowa nie 75% miesięcznego wynagrodzenia po 20 latach, ale np. 125%. Będziemy wówczas z naszą ustawą nieco do tyłu.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#SewerynJurgielaniec">Przedstawiony nam dokument budzi rozliczne zastrzeżenia. Nie o wszystkich powiedziałem, ale generalnie sprawia on wrażenie projektu, który był przygotowany „na kolanie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WładysławSzkop">Dziękuję panu ministrowi za informację na temat systemu pracy i płacy służby zdrowia w Niemczech bo wydaje się, że był to dobry przykład z którego mogliśmy czerpać, aby ułatwić i uprościć naszą regulację. Oni są jednak członkami Unii Europejskiej, a my nie. Oni mają 60 godzin pracy tygodniowo, a my 48. Jak to jest? Trochę to dziwne.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WładysławSzkop">W jednym z przepisów, w którym zawieracie państwo ową normę 48 godzin pracy tygodniowo wpisujecie państwo jednocześnie „zabawną” regulację, że „za zgodą pracownika” wymiar godzin może być wyższy. A ja pytam, który pracownik nie wykona polecenia swego przełożonego?</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WładysławSzkop">Pracownik zawsze będzie w sytuacji przymusu, zwłaszcza gdy wokół mówi się, że należy ich zwalniać. Mam też prośbę do Ministerstwa Zdrowia - nie porównujcie państwo dyżuru medycznego z dyżurem hydraulika, który zapewnia ciągłość pracy urządzeń hydraulicznych w mieście. To są dwie różne rzeczy, choć obie bardzo ważne. Wpiszcie też państwo, że każdy lekarz wchodzący na dyżur musi przejść przez probierz trzeźwości. Jeżeli chcecie państwo w ten sposób regulować zdolność fizyczną i psychiczną do pracy lekarzy to konieczny jest psychiatra i probierz trzeźwości na wejściu do szpitala. Obrażacie państwo cały stan lekarski. Robi to resort, który powołany jest do tego, aby dbać o dobry wizerunek służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#WładysławSzkop">Panie ministrze, proszę mi odpowiedzieć co znaczy zapis w proponowanym nowym art. 18d ust. 1 pkt 1a „oraz innego pracownika, którego praca pozostaje w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych”? Kogo macie tu państwo na myśli? Przepis art. 18d ust. 1 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej mówi o pracownikach wykonujących zawody medyczne. A kim są ci inni pracownicy? Sprzątaczki, kucharki, windziarze? Kim są ci pracownicy, których państwo chcecie zaliczyć do działalności podstawowej? Definicja, którą państwo przedstawiacie świadczy o sporej nieudolności. Rozgrzeszam jednak państwa w tym miejscu ponieważ już piąty rok nie udaje się ustalić definicji działalności podstawowej. Trudno więc mieć tu pretensję do kogokolwiek, bo definicja ta jest rzeczywiście trudna i kłopotliwa. Może więc warto z niej zrezygnować i wymienić po prostu zawody, które wliczamy do działalności podstawowej zamiast tworzyć regulację pojemną jak worek na śmieci. Czy przy takim zapisie kierowca karetki pogotowia będzie również pracownikiem działalności podstawowej? Jeżeli chcecie państwo w taki sposób wprowadzać regulację to mam poważne wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#WładysławSzkop">Panie ministrze proszę zajrzeć do Konstytucji i przeczytać art. 62 ust. 2. Tam jest zapisana regulacja dla pracowników Rzeczypospolitej, a nie dla pracowników publicznych zakładów opieki zdrowotnej. O kogo więc pan dba, panie ministrze? Gdzie w proponowanej ustawie wskaże mi pan dbałość o pracownika? A może pan dba o służbę zdrowia z 1974 roku? Chciałbym panu uświadomić, że służba zdrowia właśnie się przekształca i już za chwilę będziemy mieć do czynienia z dużą liczbą zakładów niepublicznych, o czym już mówił pan poseł Jurgielaniec. Czy lekarz pracujący w niepublicznym zakładzie na chirurgii, w laboratorium, na internie czy gdziekolwiek indziej, będzie podlegał tej regulacji?</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#WładysławSzkop">Z przedstawionej przez rząd propozycji wynika, że nie, bo obejmuje ona tylko zakłady publiczne. Chciałbym więc, aby pan minister Ryś wskazał mi różnice między zakładami publicznymi a niepublicznymi zawarte w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej. Na jakiej podstawie państwo w resorcie zdrowia budujecie to zróżnicowanie dla pracowników? Lekarz, pielęgniarka, fizykoterapeuta, pracownik poradni histopatologicznej czy prosektorium nie będą w zakładach niepublicznych objęci zapisem o miejscu pracy chronionej i nie będą mieć norm pracy 5–6 godzin bowiem regulacja, którą nam państwo prezentujecie będzie dotyczyła tylko zakładów publicznych.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#WładysławSzkop">Jak to jest, że pan jako urząd konstytucyjny wtrąca się w działalność i ustalane kwoty wynagrodzeń w samodzielnym publicznym zakładzie opieki zdrowotnej? Jako lekarz kierujący takim zakładem bardzo proszę zarówno resort jaki i parlament, aby mi się nie wtrącać do tego jak ja ustalam płace w samodzielnym publicznym zakładzie. Proszę mi nie narzucać obligatoryjnej kwoty, tak jak to jest zawarte w proponowanym przepisie.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#WładysławSzkop">Myślę też, że pańscy prawnicy zechcą mi odpowiedzieć, czy regulacja art. 297 Kodeksu Pracy na którą państwo powołujecie się w przepisie i rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej stanowiące podstawę do naliczenia całkiem innej należności, zostało przywołane w tej ustawie jako regulacja pomocnicza? Jest to dość dziwna konstrukcja bowiem ustawodawca powołuje się na akt niższego rzędu i stawia jako podstawę do regulacji. Myślę, że warto się zastanowić nad tym co tak naprawdę za tym się kryje i jakie tu są intencje.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#WładysławSzkop">A teraz zapis art. 62d ust. 4. Co to ma wspólnego ze swobodą umów, czego podobno jesteście państwo rzecznikami? To są restrykcje, które państwo wprowadzacie do samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej. To kaganiec, który nakładacie. Zresztą nakładacie państwo także inny kaganiec, o którym minister Ryś może nie wiedzieć. Odchodzę tu nieco od naszego dzisiejszego tematu. Proponujecie państwo, jako resort, umowę, w której ze środków publicznych na restrukturyzację można wykorzystać tylko pod warunkiem, że do czerwca 2001 roku nie zatrudni się żadnego pracownika. Jest to więc półtoraroczna blokada zatrudnienia dla samodzielnego publicznego zakładu. To jest kolejny ruch resortu, a taką właśnie umowę dostałem wczoraj.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#WładysławSzkop">Ograniczenie w zatrudnieniu, ograniczenia płacowe za dyżury - jak państwo sobie tak naprawdę wyobrażacie prace lekarzy? Ile czasu, zdaniem ministerstwa; potrzebuje lekarz na przygotowanie zabiegu w przypadku skomplikowanego złamania - 3, 5, 7 godzin? Chodzi mi o przygotowanie całej strategii tego zabiegu, w którym będzie brać udział więcej niż jedna osoba. Kto jest w stanie wyliczyć?</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#WładysławSzkop">Może lepiej byłoby wskazać pewne rozwiązania, ku którym służba zdrowia powinna zmierzać, a nie wprowadzać restrykcyjne przepisy.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#WładysławSzkop">I jeszcze jedna sprawa. Otóż jestem ogromnie zaskoczony, że tak ważna regulacja (nieważne czy jest dobra czy zła) odbywa się na forum komisji. Jutro, 30 września 600 tys. pracowników traci dotychczasowe regulacje pracownicze. Ja wiem, że takie procedowanie jest zgodne z Regulaminem Sejmu, ale problem dotyczy ponad pół miliona ludzi w naszym kraju, a właściwie wszystkich 40 milionów obywateli, bo przecież ma on zabezpieczyć skuteczne finansowanie służby zdrowia. Przenoszenie tego na forum komisji wydaje się co najmniej sporą niezręcznością.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#WładysławSzkop">Chciałbym prosić Prezydium Komisji, aby podejmowało w takich sytuacjach pewne ruchy w stosunku do marszałka, jeżeli tego rodzaju rozwiązania się pojawią.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#WładysławSzkop">Proponuję też, panie przewodniczący, rozważenie możliwości zdjęcia trybu pilnego z tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławGrzonkowski">Może ja wyjaśnię od razu, że ustawa ta nie ma trybu pilnego. Jest natomiast prośba premiera skierowana do Marszałka Sejmu aby nadać priorytet pracom nad tym projektem. Dlatego też wyjaśnię za chwilę, dlaczego rozpatrujemy ten projekt w pierwszym czytaniu w Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławSzkop">Jeśli nie ma trybu pilnego to składam wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaSeferowicz">Komisję Zdrowia czeka ogromna praca, aby ten projekt ustawy jaki złożyła strona rządowa po prostu przerobić, tak aby stał się on możliwy do przyjęcia przez całe środowisko pracowników służby zdrowia. Jestem przeciwna odrzucaniu tego projektu, bowiem z dniem 30 września br. ogromna sfera społecznego życia pozostanie bez regulacji prawnej.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ElżbietaSeferowicz">Przedstawiony projekt jest próbą rozwiązania wielu kwestii o czym już mówili moi przedmówcy, z jednej strony mizerii finansowej całej służby zdrowia, z drugiej - zgodności z Kodeksem Pracy, a z trzeciej opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#ElżbietaSeferowicz">Regulacja czasu pracy poszczególnych grup zawodowych w służbie zdrowia jest konieczna i wymaga pewnych poprawek. Zgadzam się z tymi przedmówcami, którzy zwracali uwagę, iż problem uregulowania czasu pracy w warunkach szkodliwych dla zdrowia nie może być rozwiązany na poziomie układu zbiorowego w zakładzie pracy. Musi to być określone ustawą, aby nie ulegało wątpliwości, że pewne stanowiska są szkodliwe i to nie tylko w zakładzie publicznym, ale w każdym.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#ElżbietaSeferowicz">Drugi zakres problemów jakie będzie musiała rozwiązać Komisja wiąże się z dyżurami. Przypomnę tu, że były już próby dzielenia dyżurów na część aktywną i bierną, ale nic z tego nie wyszło, bo nie mogło wyjść. Czy bowiem pisanie historii choroby uznamy za wykonywanie świadczeń, czy też tylko za gotowość do nich? Przykładów można tu podać nieskończenie wiele. Jest tu pewna możliwość wyliczenia swego rodzaju średniej aktywności dla poszczególnych specjalizacji zarówno na dyżurze ostrym jak też na tępym, ale generalnie nie ma tu propozycji dla rozwiązania problemu dyżuru przy telefonie jaki pełni się np. w domu czy w innym miejscu poza placówką służby zdrowia. On też powinien mieć swoją formę płatności, a także być stosowany szerzej niż się to obecnie praktykuje.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#ElżbietaSeferowicz">Wydaje mi się, że Komisja stanie przed bardzo trudnym problemem chcąc rozwiązać problem dyżurów, tym bardziej że musi to być rozwiązanie nie takie jak zostało zaproponowane przez stronę rządową. Ja przejrzałam wszystkie opinie jakie wpłynęły do Komisji Zdrowia i nie znalazłam wśród nich ani jednej akceptującej projekt rządowy. Nikt więc już w tej chwili nie ma wątpliwości, że tego projektu nie uda się wprowadzić w życie w takiej formie.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#ElżbietaSeferowicz">Nie ma tu np. w ogóle próby rozważenia propozycji środowiska lekarskiego, aby dyżury wprowadzić w formie kontraktów lub umów cywilno - prawnych. To jest jedna z możliwych wersji, ale o niej się nic nie mówi. Oczywiście takie rozwiązanie będzie nastręczało wiele trudności choćby w odniesieniu do lekarzy zatrudnionych na etatach, ale po to są ustawodawcy, aby rozwiązywać powstające problemy, zwłaszcza gdy jest taka konieczność wynikająca z realnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#ElżbietaSeferowicz">Domyślam się, że konieczne będzie powołanie podkomisji i z góry deklaruję swoją pomoc. Uważam jednocześnie, że nie można odrzucić przedstawionego projektu, bowiem jest zbyt pilna potrzeba rozwiązania tych problemów jakie w projekcie ustawy nowelizującej zostały wskazane. Chyba że Komisja sama by wystąpiła z własnym projektem, co jest jednak niemożliwe ze względu na brak czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewSzymański">Podzielam pogląd, ze przedstawiony nam projekt należy skierować do powołanej podkomisji, aby go gruntownie przepracowała. Chodzi głównie o znalezienie odpowiedzi na pytania dotyczące dyżurów lekarskich, a więc sposobu ich pełnienia i wynagrodzenia za nie.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#ZbigniewSzymański">Zanim jednak podkomisja zacznie pracę, mam pytanie do ministra Rysia, a dotyczy ono art. 62d ust. 4 projektowanej nowelizacji ustawy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#ZbigniewSzymański">Czytamy tu, że „Za czas dyżuru medycznego, podczas którego pracownik pozostawał w gotowości do pracy, przysługuje czas wolny od pracy w wymiarze odpowiadającym długości dyżuru medycznego”. Wyobrażam sobie, że lekarz, który zaczyna w jakimś dniu dyżur może przez trzy kolejne dni nie przyjść do pracy. Jeżeli uznamy za normę 160 godzin w czasie czterech tygodni to będzie oznaczało, że wystarczy pracować 6–7dni w ciągu miesiąca, będąc na dyżurze całą dobę i resztę dni w miesiącu już nie trzeba byłoby przychodzić do pracy. Nie byłby to więc normalny pracownik oddziału szpitalnego, ale „dyżurant”. Przy takim rozwiązaniu trzeba się zapytać ilu lekarzy należałoby zatrudniać na danym stanowisku i jaki byłby koszt tego zatrudnienia? Bez uzyskania odpowiedzi na te pytanie trudno cokolwiek rozstrzygać.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławGrzonkowski">Ja także chciałbym przedstawić swoją opinię na temat rządowego projektu. Otóż muszę powiedzieć, że dobrze, iż rząd skierował ten projekt do Sejmu. Szkoda tylko, że zrobił to tak późno. Podzielam tu te głosy, które zwracały uwagę na obligujący nas termin 1 października, który jest już terminem spóźnionym choć sam projekt jest bardzo potrzebny.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#StanisławGrzonkowski">W dotychczasowej dyskusji skoncentrowaliśmy się na jednej jego słabości i to poważnej, a do tego nieuzgodnionej ze środowiskiem medycznym. To jest problem poważny, bowiem dotyczy tak delikatnej materii, jak czas pracy. W sytuacji gdy reforma ochrony zdrowia rozwija się i wymaga szerszego poparcia musimy bardzo ostrożnie szukać rozwiązania problemu dyżurów, aby nie podniecać kolejnego ogniska zapalanego w środowisku medycznym. Musimy dopracować się takiego rozwiązania, które będzie bliskie akceptacji przez tę grupę zawodową, której dotyczy.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#StanisławGrzonkowski">Ustawa jest bardzo potrzebna, bowiem wiemy, że na etapie konsultacji związki zawodowe akceptowały wiele rozwiązań dotyczących czasu pracy o jakich dziś nie mówiliśmy. W tych punktach jest więc duża zgoda.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#StanisławGrzonkowski">Moim zdaniem dwie sprawy są przez rząd źle zaproponowane. Pierwszy problem dotyczy tego, że nie został zawarty ponadzakładowy układ zbiorowy dla pracowników zatrudnionych w publicznych, jak i nie publicznych zakładach opieki zdrowotnej. W tej sytuacji potrzebne jest uregulowanie ustawowe, które by wskazywało obowiązywanie tych zasad, które możemy już teraz ustawowo uregulować. W przeciwnym razie od 1 października pracownicy służby zdrowia objęci będą przepisami Kodeksu Pracy, w wielu wypadkach mniej korzystnych. Nie chcemy do tego dopuścić o czym przekonała nas już dzisiejsza dyskusja.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#StanisławGrzonkowski">Jeśli więc chodzi o problem dyżurów lekarskich i wynagrodzenia za nie to powinniśmy oczekiwać, że podkomisja jaką powołamy znajdzie takie rozwiązanie, które będzie do przyjęcia nie tylko przez administrację rządową.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#StanisławGrzonkowski">Drugi problem, o którym dziś nikt jeszcze nie mówił dotyczy czasu pracy radiologów, a także szerzej, pracowników narażonych na czynniki szkodliwe w swoim miejscu pracy. Sygnały jakie dotarły ze związków zawodowych reprezentujących tę wąską grupę pracowników wskazują, że rząd poszedł w swych propozycjach za daleko. Może to doprowadzić do ograniczenia obecnych uprawnień tych pracowników. Propozycja ta jest także niezgodna z prawem Unii Europejskiej o czym nas poinformował Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Oczywiście nas nie obowiązują jeszcze przepisy unijne, ale Urząd wskazał nam zagrożenia standardów jakie w tym zakresie obowiązują w innych krajach. Choć osobiście nie jestem zwolennikiem zbyt szybkiego dostosowywania się do norm unijnych, bo dotyczą one krajów znacznie wyżej rozwiniętych i o większych możliwościach niż Polska, to jednak w dziedzinie praw pracowniczych i ich ochronie, uważam że, powinniśmy być radykalni. Jestem więc za tym, aby w tym wypadku stosować się do wypracowanych przez Unię standardów, bo wydaje się, że w zakresie praw pracowniczych są one dość rygorystyczne. Myślę więc, że i ten problem podkomisja uważnie przeanalizuje. W projekcie rządowym istnieje ryzyko, że czas pracy radiologów i innych pracowników zatrudnionych w warunkach szkodliwych uległby wydłużeniu w stosunku do tego jaki obowiązuję obecnie. Byłoby to wydłużenie bez ekwiwalentu w wynagrodzeniu.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#StanisławGrzonkowski">Te dwa problemy uważam za istotne, a nawet zapalne dla całej sprawy i dlatego wnioskuję żeby nie przerywać prac Komisji w pierwszym czytaniu bo problem nadal pozostanie nierozwiązany. Z jednej strony zacznie działać Kodeks Pracy, a z drugiej będzie wówczas konieczna nowa inicjatywa ustawodawcza albo ze strony Komisji, albo posłów, albo też ze strony rządu co tylko wydłuży dalszy proces poszukiwania rozwiązań legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#StanisławGrzonkowski">Jeśli Komisja przychyli się do tego, aby pracować w podkomisji i zaproponuje bardzo krótki termin zakończenia tej pracy oraz złożenia sprawozdania ze względu na materię jakiej dotyczy projekt, np. do 5 października. Proponuję tak krótki termin dlatego, że popieramy stanowisko pana premiera, który prosił o priorytetowe potraktowanie tego projektu, nie tylko pana marszałka ale i Sejm. To jest zresztą wyjaśnienie dla posła Szopa co do trybu naszej pracy. Nie mogę wyjaśnić dlaczego pan marszałek skierował projekt w pierwszym czytaniu tylko do Komisji, ale wydaje mi się, że ta decyzja jest słuszna bowiem skraca czas pracy nad ustawą. Pierwsze czytanie mogłoby się odbyć dopiero na najbliższym posiedzeniu Sejmu, a tak może to być już czytanie drugie. Zwykle też przy pierwszym czytaniu zawiadamiani są posłowie wszystkich komisji, ale sądząc po dzisiejszej obecności należałoby przypuszczać, że i tak posłowie Komisji Zdrowia byliby głównymi dyskutantami w tej sprawie. Jest to jednak argument natury organizacyjnej. Merytorycznie jest to wprawdzie materia szersza bo dotycząca także Kodeksu Pracy, ale ja osobiście podzielam stanowisko pana marszałka, że chciał przyspieszyć całą sprawę.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#StanisławGrzonkowski">Oznacza to zresztą także większą odpowiedzialność członków Komisji Zdrowia za szukanie rozwiązań. Możemy tu korzystać z pomocy ekspertów a także poprosić o opinię inne komisje lub poszczególnych posłów spoza naszej komisji. Regulamin Sejmu jest tu dość pojemny i przewiduje takie możliwości, uważam więc, że nie stało się źle, iż projekt trafił w pierwszym czytaniu właśnie do naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#StanisławGrzonkowski">Stawiam więc wniosek o to, aby nie przyjmować wniosku o odrzucenie projektu, ale skierować go do podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszJacekZieliński">Zgadzam się z głosami krytycznymi, które tu padały pod adresem projektu rządowego nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Dotyczy to zwłaszcza rozróżnienia czasu pracy na tzw. gotowość do świadczenia pracy i czas efektywnego świadczenia jej. Myślę że każdy kto ma do czynienia z jakimkolwiek zawodem wymagającym przygotowania intelektualnego wie, że trudno tu dokonać podobnego rozbioru i rozgraniczenia.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#TadeuszJacekZieliński">Nie powtarzając tego, co już zostało powiedziane widać, że przedstawiony nam projekt nie satysfakcjonuje obu koalicjantów. Traktujemy go jako inicjatywę, do spóźnionego niestety, wypracowania czegoś sensownego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#TadeuszJacekZieliński">W kwestii formalnej chciałbym poprosić posła Szkopa, aby nie stawiał wniosku o odrzucenie projektu, ponieważ Regulamin Sejmu nie przewiduje złożenia takiego wniosku gdy pierwsze odbywa się w komisji. Jeśli pan poseł ma wolę zademonstrowania swego negatywnego stanowiska to może tego dokonać w momencie gdy przedstawione zostanie sprawozdanie podkomisji. Gdy w drugim czytaniu wniosek o odrzucenie zostanie oddalony, wówczas projekt może być przepracowywany tylko w drodze poprawek, co jest najgorszym sposobem pisania tekstu ustawy. Proponuję więc, aby zamknąć pierwsze czytanie, bowiem wszystkie podstawowe wątki zawarte w projekcie zostały poruszone i przenieść dalsze prace na forum podkomisji.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#TadeuszJacekZieliński">Jeżeli poseł Szkop i jego sojusznicy zachowują negatywną opinię wówczas wniosek o odrzucenie pojawi się na sali obrad plenarnych i Sejm zadecyduje czy przejdziemy do drugiego czytania czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WładysławSzkop">Nie wnoszę uwag co do procedury regulaminowej. Rzeczywiście, rozwiązanie polegające na zgłaszaniu i rozpatrywaniu poprawek byłoby najgorsze ponieważ nie dawałoby szansy na wprowadzenie zmiany. Skierowanie jednak tego materiału, bo nie chciałbym nazywać go ustawą, do Podkomisji niesie ze sobą kilka niebezpieczeństw. Jednym z nich jest to, że wówczas więcej czasu poświęca się na gry polityczne, a nie na merytoryczne rozwiązanie. Jest obawa, że podkomisja przyjmie rozwiązanie wobec całkiem innego klucza aniżeli podpowiada to rozsądek. Nie jesteśmy w stanie zrobić niczego, aby z dniem 1 października 1999 r. nie zmieniły się przepisy ustawowe. Czy będziemy więc namawiali do tego, żeby zakończyć prace podkomisji 5 października, czy nawet 4-go to i tak pewne sprawy są nierealne. Dajemy natomiast bardzo mocny sygnał do środowiska, że szykują się oto rozwiązania niebezpieczne dla niego. Jeżeli więc chcemy mieć pod Sejmem 100 tys. lekarzy i 100 tys. pielęgniarek oraz innych pracowników medycznych to zróbmy ten ruch i oddajmy sprawę w ręce podkomisji. Będzie to bardzo niebezpieczny sygnał dla społeczeństwa. Jeżeli taki jest interes Komisji to ja jestem temu przeciwny. To co robi Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej to robi na własny rachunek i wizerunek. Komisje wzywam jednak, aby się nad tym zastanowiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławGrzonkowski">Muszę na to odpowiedzieć ponieważ wydaje mi się, że wobec obecności prasy i przedstawicieli związków zawodowych powinien pan miarkować wypowiedzi na temat ryzyka jakie rzekomo wiąże się z naszymi dalszymi pracami nad projektem. Ja myślę przeciwnie, że właśnie odrzucenie go, a więc wstrzymanie prac, spowoduje niezadowolenie środowiska z uwagi na to, że przecinamy sprawę nie wskazując drogi rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StanisławGrzonkowski">Nasza dyskusja wykazała, że nie mamy zamiaru przyjmować rozwiązania, które jest konfliktowe tylko poszukiwać takiego, które będzie miało szerszą akceptację pracowników. A więc dyskusja jest nadal otwarta, działa mechanizm demokratycznej konsultacji, zgodnie z ustawą o związkach zawodowych i tam gdzie nie nastąpiło uzgodnienie z rządem jest możliwość prezentacji stanowisk i opinii na posiedzeniu Komisji czy też na forum całego Sejmu. Zaraz zresztą oddam głos przedstawicielom strony związkowej i wówczas podkomisja będzie miała pełne prawo, a nawet obowiązek szerszego rozwinięcia tematu i przedstawienia Sejmowi swojej propozycji.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StanisławGrzonkowski">Co do daty to nie musimy podkomisji narzucać terminu ukończenia pracy choć sugerowałbym, aby nie rozciągać jej zbytnio ponieważ materia wymaga jak najszybszego uregulowania. Gdyby projekt dotarł do nas w maju to oczywiście mielibyśmy znacznie więcej czasu. Jesteśmy jednak w końcu września i czasu jest bardzo mało.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#StanisławGrzonkowski">Ponieważ nie ma już więcej głosów w dyskusji poproszę jeszcze przedstawiciela Biura Legislacyjnego o wyjaśnienie kwestii proceduralnych a potem o zabranie głosu pana ministra Andrzeja Rysia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Większość spraw, o których chciałam powiedzieć poruszył już poseł Zieliński. Dodam tylko, że aby przejść do dalszych prac nad projektem musimy zakończyć pierwsze czytanie, które ciągle jeszcze trwa. Może się też okazać, że nie będzie potrzebne powoływanie podkomisji tylko Komisja może prowadzić dalsze prace nad projektem...</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławGrzonkowski">To wszystko jest jasne. Jeśli chciała nam pani zwrócić uwagę na sposób procedowania to, jest on nam znany.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejRyś">Nie powiem, że my jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni z tego co państwu przedkładamy. To, że projekt dotarł do państwa tak późno wynikało z faktu kolejnych dyskusji i uzgodnień z Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej a także z twórcami nowelizowanego Kodeksu Pracy. Poszukiwaliśmy rozwiązań, które by pozwoliły na jak najlepsze zapisanie kwestii najważniejszych. 11 sierpnia projekt był na takim etapie, że mogliśmy go wysłać do konsultacji ze związkami zawodowymi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejRyś">Materia jest bardzo skomplikowana i musieliśmy się zdecydować na jakieś rozwiązanie. Oczywiście nie przenieśliśmy tu całej pragmatyki z roku 1974, bowiem pojawiło się wiele nowych podmiotów i wiele się od tamtego czasu zmieniło. Wiele regulacji odbywa się na poziomie zakładu pracy i wiąże się z zachęcaniem lekarzy np. do podejmowania pracy w środowisku wiejskim. Trudno taki zapis przenieść do ustawy. Dlatego też zdecydowaliśmy, że nie wszystko zostanie przeniesione z dotychczasowej pragmatyki do ustawy, choć i tak zostanie ona znacznie poszerzona o wiele nowych elementów.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#AndrzejRyś">Kolejną sprawą było strategiczne podejście do zagadnienia: Kodeks Pracy, ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, a może ustawa o zawodzie lekarza? Rozmawialiśmy o tym na spotkaniu z przedstawicielami Naczelnej Izby Lekarskiej i Związkiem Zawodowym Lekarzy zastanawiając się, która z tych ustaw jest najbardziej odpowiednim miejscem dla uregulowania tych spraw. Kodeks Pracy jest właśnie w trakcie nowelizacji i wkrótce do Sejmu wpłynie projekt. Regulacje, które my proponujemy są korzystniejsze dla środowiska lekarskiego zarówno w stosunku do dotychczasowych zapisów Kodeksu, jak i tych przewidywanych w nowelizacji. Gdybyśmy więc chcieli nasze propozycje wprowadzić do Kodeksu to trzeba byłoby tam dodać cały nowy rozdział dotyczący pracowników ochrony zdrowia co by się kłóciło z samą istotą Kodeksu i rolą jaką on pełni.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#AndrzejRyś">My także stawialiśmy sobie to pytanie, które padło ze strony posła Szkopa - czy regulujemy sferę zakładów opieki zdrowotnej czy tylko sferę publicznych zakładów opieki zdrowotnej? Zdecydowaliśmy, że będzie to regulacja obejmująca jedynie zakłady publiczne bowiem już teraz spotykamy się z zarzutem, że „nakładamy kaganiec” o czym również mówił poseł Szkop. Powstaje więc pytanie na ile możemy się posuwać w interweniowaniu w stosunku do zakładów niepublicznych?</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#AndrzejRyś">Naszym zdaniem praktyka będzie taka, że wkrótce istnieć będą tylko zakłady opieki zdrowotnej bez rozróżnienia na publiczne i niepubliczne i one będą podlegać tym właśnie regulacjom, które teraz proponujemy. Decyzję o tym, aby zacząć od regulacji w zakładach publicznych podjęliśmy po rozmowach ze związkami zawodowymi, które szły także w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o kwestie gotowości do pracy to bardzo trudny problem, który jednak musieliśmy podjąć. Przypomnę tu orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w którym czytamy: „Trudności z rozliczeniem czasu pracy lekarza w trakcie dyżuru nie mogą jednak obciążać pracownika, zwłaszcza że zgodnie z art. 129 Kodeksu Pracy, pracodawca jest obowiązany prowadzić ewidencję czasu pracy z uwzględnieniem pracy w godzinach nadliczbowych. Pracodawca udostępnia tę ewidencję pracownikowi na jego żądanie”.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#AndrzejRyś">Trybunał postawił więc niejako wymóg ustawowego uregulowania tej kwestii i stąd nasze zapisy o sposobie wyliczenia czasu pracy.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi natomiast o stanowiska pracy, gdzie występują warunki szkodliwe dla zdrowia to z jednej strony mamy stanowisko wynikające z pragmatyki i oparte jest o Kartę Pracownika służby zdrowia z roku 1984 i jest to zapis, który zdaniem związków zawodowych należy pozostawić. Z drugiej strony natomiast pojawiają się opinie eksperckie, oparte o dyrektywy europejskie, które mówią, iż pójście w kierunku skracania czasu pracy w radiodiagnostyce jest po prostu błędem.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#AndrzejRyś">Oczywiście udostępnię państwu tekst, który mam przed sobą, a w którym jest napisane m.in. że „obecna propozycja regulacji stwarza precedens ustawowy przyjmując za punkt wyjścia szkodliwość aktualnych warunków pracy ze źródeł promieniowania istniejącego w medycynie. Jest to nieuzasadnione i niewłaściwe z następujących powodów:</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#AndrzejRyś">1. skracanie czasu pracy jest praktycznie nieskutecznym sposobem zmniejszania narażenia przy ogromnych ponoszonych kosztach. Za pieniądze niepotrzebnie zmarnowane w ciągu wielu lat działania tej filozofii można byłoby doprowadzić do wyposażenia polskiej medycyny i radiologii nuklearnej i radioterapii do znacznie lepszego poziomu niż to ma miejsce obecnie.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#AndrzejRyś">2. skracanie czasy pracy jest praktycznie nieskutecznym sposobem zmniejszania narażenia przy ogromnych ponoszonych kosztach. Za pieniądze niepotrzebnie zmarnowane w ciągu wielu lat działania tej filozofii można byłoby doprowadzić do wyposażenia polskiej medycyny i radiologii nuklearnej i radioterapii do znacznie lepszego poziomu niż to ma miejsce obecnie.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#AndrzejRyś">3. narażenie na promieniowanie w służbie zdrowia jest aktualnie śladowe. Istniejący od 35 lat system dozymetrii indywidualnej prowadzony przez Instytut Medycyny Pracy w Łodzi w pełni to dokumentuje. Narażenie roczne wynosi przeciętnie ok. 1/20 limitu rocznego i 30% od tła naturalnego.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#AndrzejRyś">Ewentualne przyjęcie rozwiązania zawartego w projekcie ustawy stworzy precedens dla innych działów gospodarki i usług oraz spowoduje dalsze zwiększenie niepotrzebnych strat (zasada równości praw). Nie należy zapomnieć, że w kopalnictwie węgla i innych materiałów narażenie na promieniowanie jest przeciętnie większe niż w medycynie. Wydaje się więc, że przepis ten jest niezgodny z zasadami skracania czasu pracy ze względu na uciążliwość lub szkodliwość. Koszty pracy w dziedzinach usług lub produkcji gdzie występują narażenia na promieniowanie jonizujące są, lub staną się tak drogie, że ich atrakcyjność groźnie się zmniejszy a częste stosowanie ich będzie ekonomicznym dziwolągiem. Czynnik ten daje już o sobie znać w opiece zdrowotnej przy trudnościach finansowania przez kasy chorych badań diagnostycznych.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#AndrzejRyś">Skrócenie czasu pracy sprzyja złemu wykorzystaniu bardzo drogiej aparatury diagnostycznej i terapeutycznej. W większości wypadków ich wykorzystanie ograniczane jest do 5 godzin dziennie podczas gdy na świecie, najdroższe urządzenie tego typu pracuje 22–24 godziny”?</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#AndrzejRyś">Ekspertyza ta podpisana jest przez prof. Nieckiego z Zakładu Medycyny Nuklearnej Generalnego Szpitala Klinicznego, który jest też członkiem Międzynarodowej Komisji Ochrony Radiologicznej.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#AndrzejRyś">My staramy się stworzyć taką sytuację, aby pracodawca był zainteresowany inwestowaniem w sprzęt radiologiczny, poprawę wentylacji w ciemni, poprawę warunków wywoływania filmów radiologicznych. Jego korzyścią stanie się pozyskanie czasu pracownika. Pracownicy zaś nie wszędzie są jednakowo narażeni. Mamy już zakłady wyposażone znakomicie gdzie ludzie nadal pracują 5 godzin podczas gdy istnieją też nadal pracownie o bardzo złej kondycji, gdzie również pracuje się po 5 godzin.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#AndrzejRyś">Pan poseł Jurgielaniec pytał, czy pracodawca może sam tworzyć takie stanowiska. My próbujemy wyjść z taką inicjatywą przygotowując rozporządzenia dotyczące sposobu określania podstawowych norm w radiologii. Sam jestem zresztą radiologiem i rozumiem ten temat, choć działam tu jakby przeciwko sobie.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#AndrzejRyś">Wrócę jeszcze do realiów jakie istnieją obecnie w Niemczech. Nie przedstawiłem bowiem państwu wszystkiego, co mam tu w materiałach. Lekarze niemieccy pracują 35 mln godzin rocznie na bezpłatnych nadgodzinach co odpowiada sumie 14 mld DM. Za te pieniądze można byłoby utworzyć 33 tys. stanowisk pełnoetatowych. Lekarze ci pracują średnio 8,45 godzin nadliczbowo w tygodniu. Nie włączono w tej statystyce dyżurów pod telefonem w domach i szpitalach.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#AndrzejRyś">Problemem jednak nie jest to ile się płaci za nadgodziny, ale jakie jest podstawowe uposażenie lekarza. Rozmawiając zarówno ze związkami zawodowymi jak i przedstawicielami Izby Lekarskiej zwracamy więc uwagę na to, że owszem można podnosić stawki za godziny nadliczbowe, ale istota tkwi w konieczności generalnej zmiany zasad uposażenia. Wracając do kwestii „kagańca” nakładanego przez resort chcę tu powiedzieć, że zakłady mają już obecnie dużą swobodę ustalania podstawowych pensji lekarskich bez konieczności uciekania się do naliczania procentów za dyżury, godziny nadliczbowe itp.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o działalność podstawową to, tak jak powiedział poseł Szkop prace nad tą definicją trwają już wiele lat. Mam nadzieję, że w projektowanej ustawie o ochronie zdrowia uda nam się jeszcze raz podejść do tego tematu i taką definicję w końcu wypracować. To co zapisaliśmy obecnie jest jakby próbą połączenia wody z ogniem. Jeśli państwo macie propozycję wprowadzenia zapisu lepszego, to ze strony rządowej nie ma żadnych oporów, aby ją zmienić. Nie uważamy, że nasze sformułowanie jest „jedynie słuszne”, a tylko jest tym co udało nam się na dziś wypracować.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#AndrzejRyś">Wiele mówiono w dyskusji na temat czasu wolnego po dyżurze. Tu stanęliśmy przed kolejnymi problemami wynikającymi choćby z Dyrektywy Nr 104 Unii Europejskiej. W rozwiązaniu pomagali nam też eksperci z Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej. Ostatecznie uznaliśmy 48 godzin jako czas maksymalny (tygodniowy) a przy tym możliwość podjęcia pracy w wyższym wymiarze, ale za zgodą pracownika wyrażoną na piśmie. Nie znaleźliśmy tu niestety innego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#AndrzejRyś">Kończąc chciałbym powiedzieć, że jesteśmy jako resort otwarci na propozycje jakie zostaną zgłoszone ze strony państwa. Będziemy też się starali pomóc państwu na tyle na ile będziecie państwo potrzebowali pomocy zarówno naszej jak i Ministerstwa Pracy bo w jego imieniu także składam tę deklarację.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuję panu ministrowi za przedstawienie stanowiska strony rządowej, a przede wszystkim za gotowość do dalszego poszukiwania rozwiązań korzystniejszych niż dotychczasowe. Wydaje się, że konsultacje ze związkami zawodowymi i środowiskiem medycznym jakie się odbyły nie były wystarczające jeśli chodzi o wynik widoczny w przedstawionym projekcie ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WładysławSzkop">Panie ministrze, nie może być odrębnej regulacji dla zakładów publicznych i niepublicznych. Ona musi być na tyle ogólna i generalna, aby pracownik służby zdrowia nie pracował w zakładzie niepublicznym według „widzi mi się” właściciela tego zakładu. Nie zapominajmy, że po drugiej stronie zawsze stoi pacjent, któremu pracownik służby zdrowia ma udzielić jakiś świadczeń. Jeśli więc ustalamy jego czas pracy na 7.5 godziny dziennie to ma to być podyktowane ochroną pracownika, czy też chodzi o jakość świadczonej pracy wobec pacjenta, który zgłosił się do lekarza np. w jego 14 godzinie pracy?</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WładysławSzkop">Myślę, że do spraw pracowniczych będziemy jeszcze wracali w pracach podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewSzymański">Nie otrzymałem odpowiedzi na moje pytanie dotyczące czasu wolnego przysługującego za odbyty dyżur. Zapis jaki państwo proponujecie powoduje, że lekarz może pracować 6 dni w miesiącu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejRyś">W art. 62d pkt 4 znajduje się zapis, iż „w razie braku możliwości udzielenia czasu wolnego (za czas dyżuru medycznego) - przysługuje wynagrodzenie...”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewSzymański">To na jedno wychodzi, za 24 - godzinny dyżur byłyby trzy dni wolne lub zapłacone. A więc te same pieniądze czy w gotówce, czy w postaci czasu wolnego, podczas którego ktoś inny musi być na dyżurze.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejRyś">Ale kiedy pracownik dostaje wynagrodzenie za ten wolny czas to pozostaje w pracy, a więc nikt go nie musi zastępować. To należy rozumieć, że albo czas wolny, albo wynagrodzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławGrzonkowski">Myślę, że te wątpliwości wyjaśnimy już w podczas pracy podkomisji.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#StanisławGrzonkowski">Ponieważ na tym zakończyliśmy procedurę pierwszego czytania chcę przypomnieć, że zostały zgłoszone dwa wnioski. O ile dobrze zrozumiałem poseł Władysław Szkop chce wycofać swój wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Pozostaje więc tylko jeden wniosek o skierowaniu dalszych prac nad tym projektem do podkomisji.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#StanisławGrzonkowski">Zanim o tym zadecydujemy w głosowaniu chciałbym abyśmy wysłuchali jeszcze opinii związków zawodowych i Naczelnej Izby Lekarskiej jako organizacji samorządowej lekarzy. Przedstawiciele przybyli na dzisiejsze posiedzenie dość licznie, aby bronić swoich, lekko zagrożonych interesów. Mam nadzieję, że po dzisiejszym posiedzeniu wyjdziemy przekonani, że wolą posłów jest dalsze doskonalenie przedstawionego projektu, tak by uwzględniał on interesy jakie prezentują związkowcy i samorządowcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofMadej">Izba Lekarska wniosła już bardzo konstruktywny głos w tej sprawie przestrzegając Rząd przed kryzysem, jaki wystąpił wobec ociągania się z rozwiązaniem istotnych problemów naszego środowiska. Swego czasy wystąpiliśmy już z projektem ustawy, ale nie było po tym żadnych rozmów, spotkań, ani też nie nadano sprawie biegu. Chcę więc przypomnieć jak duże zaniedbanie zostało tu popełnione.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KrzysztofMadej">Pan minister Ryś złożył deklarację co do otwartości na wspólną dalszą pracę. Chcę to podkreślić bowiem nasza dotychczasowa współpraca nie układała się dobrze. Okazało się, że spotkanie ministra z Naczelną Izbą Lekarską jest tak skomplikowanym procesem, że chyba łatwiej jest dwóm mocarstwom spotkać się na rozmowy po okresie zimnej wojny. Bardzo więc dziękuję panu ministrowi za złożoną deklarację i chcę poinformować, że pan minister Ryś był swego czasy gościem prezydium NIL i o wszystkich problemach, jakie tu dziś były dyskutowane myśmy pana ministra poinformowali. Ze zdziwieniem jednak skonstatowaliśmy, że projekt jaki został wniesiony do Parlamentu zupełnie tego nie uwzględnia.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KrzysztofMadej">Pan poseł Szkop, niestety, miał rację. Państwo spekulowaliście tutaj czy środowisko zachowa się spolegliwie i przyjmie za dobrą monetę wniesienie tego projektu do Parlamentu. Otóż obawiam się, że nie, ponieważ byłem świadkiem kilku wewnętrznych dyskusji w środowisku i pomysł na taksację pracy jest pomysłem wywołującym bardzo żywe i negatywne emocje. Byłem więc za tym, aby państwo przyjmując ten projekt do poprawki bardzo się od niego zdystansowali, bo rzeczywiście awantura wisi w powietrzu podsycana jeszcze nieszczęsnymi zaświadczeniami o niezdolności do pracy.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KrzysztofMadej">Ja bym powiedział oceniając projekt ogólnie, że jest to pytanie o reformę jako o całość. Oceniamy go jako restryktywny pod względem finansowym. Jeśli przy okazji tej właśnie ustawy nie odpowiemy sobie na parę pytań a m.in. na to w jaki sposób państwo będzie się czuło odpowiedzialne za utrzymanie pewnych reguł gry gospodarczej i polityki płacowej w stosunku do środowiska lekarskiego, to nic z tego nie będzie. Te refleksje poddaję państwu pod rozwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RyszardKijak">My również przedstawiliśmy swoje uwagi i również nie jesteśmy usatysfakcjonowani ich realizacją.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#RyszardKijak">Zacznę od sprawy dyżuru lekarskiego. Otóż w art. 18d ust. 1 pkt 1b jest definicja, w której doszło do odwrócenia pojęć. Najpierw bowiem mówi się o pozostawaniu w gotowości, a dopiero potem o udzieleniu świadczeń zdrowotnych, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jest ona oparta o art. 144 Kodeksu Pracy, który jednak nie jest adekwatny do pracy, a zwłaszcza dyżuru lekarza czy pielęgniarki.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#RyszardKijak">My uważamy, że należałoby się oprzeć raczej na art. 81 Kodeksu Pracy, bowiem art. 144 określa pracę np. w fabryce czy, tak jak to powiedział poseł Szkop, pracę hydraulika. Natomiast art. 81 byłby bardziej satysfakcjonujący i zbliżoną do niego definicję zawierało rozporządzenie z roku 1974. Jest ona bardziej oczekiwana przez środowisko i bardziej zbliżona do tego czym naprawdę jest dyżur lekarski.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#RyszardKijak">Jeśli chodzi o cały art. 62d to nie wnikając w szczegóły chcę tylko stwierdzić, że lekarze, których reprezentuje OZZL są przeciwni rozdzielaniu dyżuru na czas rzeczywistej pracy i czas gotowości. Nie jesteśmy zresztą osamotnieni w tej ocenie. Wydaje się nam, że takiego podziału nie da się dokonać, tym bardziej że również orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 17 maja 1999 roku idzie w tym kierunku stwierdzając, że cały czas pracy jest pracą w godzinach nadliczbowych. Mówi o tym także art. 128 Kodeksu Pracy.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#RyszardKijak">Są wątpliwości co do sposobu ewidencjonowania tego czasu. Wydaje się, że to co zakłady zaoszczędzą na urwanych lekarzom nadgodzinach to wydadzą na ewidencjonowanie każdej godziny i odpowiednie jej szeregowanie przy pomocy specjalnych „dozorców” i administracji, która to będzie potem liczyła.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#RyszardKijak">Jest też kwestia wynagrodzenia i ustalenia pewnego poziomu ryczałtu za godziny nadliczbowe - 150–200% płacy zasadniczej. Nie wiem, czy projekt będzie szedł w tym właśnie kierunku. Bardziej logicznym byłoby wykorzystanie istniejących już definicji zawartych w rozporządzeniach Rady Ministrów z roku 1974, gdzie np. definicja dyżuru była bardziej zbliżona do realnej sytuacji, albo zmodyfikowanie treści paragrafu 11 rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z roku 1992. Po takich niewielkich zabiegach można byłoby wówczas pracować nad przedstawionym projektem.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#RyszardKijak">Tylko raz w całej dyskusji była mowa o dyżurach kontraktowych. Otóż my cały czas proponujemy ten sposób rozwiązania. Wymaga on umieszczenia zapisu, iż „pełnienie dyżuru lekarskiego może być przedmiotem zamówienia o którym jest mowa w art. 35 ust. 5 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej a przyjmującymi zamówienie mogą być samodzielne praktyki lekarskie prowadzone przez lekarzy będących pracownikami zakładu udzielającego zamówienie”. To by przecięło węzeł gordyjski jaki się obecnie zapętlił, gdy połowa prawników w kraju mówi, że jest to legalne, a druga połowa, że niezgodne z przepisami.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#RyszardKijak">Niezbędne jest także ograniczenie kolejnego pola do nadużyć jakie się pojawiło. Chodzi mianowicie o uniemożliwienie dzikiej prywatyzacji w zakładach opieki zdrowotnej. Ustawa zakazuje tworzenia niepublicznych ZOZ-ów przez samodzielne publiczne zakłady, natomiast powstają już niepubliczne ZOZ-y których organami założycielskimi są sami dyrektorzy lub osoby z nimi związane. Pieniądze przeznaczone na dyżury wyciekają wówczas na utrzymanie tych niepublicznych ZOZ-ów, a lekarze nadal pozostają pracownikami najemnymi.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#RyszardKijak">Naszym zdaniem należałoby jasno zapisać, że publiczny zakład opieki zdrowotnej nie może być organem założycielskim dla niepublicznego ZOZ-u ani też być udziałowcem w spółce będącej takim organem założycielskim. Analogiczny zakaz powinien też dotyczyć kierowników samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#RyszardKijak">Pełny tekst naszych propozycji dostarczę panu przewodniczącemu. Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że strona społeczna również będzie zapraszana do pracy w podkomisji, na co bardzo liczymy. Pozwolę sobie także wyrazić podziw dla optymizmu wyrażonego w tekście proponowanej nowelizacji. Dotyczy to art. 2 mówiącego, iż „ustawa wchodzi w życie z dniem 1 października 1999 r.”. Wiemy, że przez Radę Ministrów została ona zatwierdzona 16 września. Gratuluję więc optymizmu, którego jednak nie podzielam.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KrzysztofFilip">Podzielam zgłoszone tu zastrzeżenia co do proponowanej regulacji. Zwracam uwagę szczególnie na dwie sprawy, które mogą się stać punktami zapalnymi. Pierwsza dotyczy czasu pracy, o czym informujemy w tekście opinii przekazanej państwu na piśmie.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KrzysztofFilip">Jeśli chodzi o czas pracy w pracowniach radiologicznych to nie podzielam zdania pana ministra Rysia i ekspertów, na których się powołuje. Jednocześnie z naszymi pracami toczą się prace nad rozporządzeniami do ustawy „prawo atomowe” i w nich mówi się właśnie o skróceniu czasu pracy jako jednym z elementów ochrony pracownika. W zawodach medycznych warunki szkodliwe dla zdrowia trwają permanentnie.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KrzysztofFilip">Nie można ich porównać do warunków pracy w przemyśle gdzie można zmienić technologię i wpływ warunków szkodliwych ustanie. Tu obowiązują pewne procedury diagnostyczne i lecznicze i nie można określić, od którego momentu praca jest mniej lub bardziej szkodliwa. Mylnym jest więc przekonanie, że należy zachować zaproponowany zapis w takim kształcie jak nam go przedstawił resort, bo już pojawiają się przypadki, że dyrektorzy samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej wypowiadają warunki umowy o pracę w tym punkcie tłumacząc się tym, że skoro aparatura została dopuszczona do eksploatacji, to nie ma powodu, aby pracownik był zatrudniony mniej niż 8 godzin dziennie.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#KrzysztofFilip">Wnioskujemy więc skreślenie w art. 62a ust. 3 słów „na czas trwania warunków szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia”. Skreśleniu ulec też powinno zdanie w punkcie 3 tego ustępu, gdzie wymienia się stanowiska pracy w radiologii, radioterapii i medycynie nuklearnej. To jest ogromny punkt zapalny, bo oprócz radiologów dotyczy on pracowników fizykoterapii, patomorfologii czy histopatologii gdzie również nie sposób stwierdzić jaki jest fizycznie czas trwania warunków szkodliwych. Ewidencja przy pomocy błon dezymetrycznych to jest mit i choć odczytów dokonuje się co kilka miesięcy to nie jest wskazówka obiektywna.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#KrzysztofFilip">W kwestii dyżurów medycznych zastanawialiśmy się czy korzystne jest utrzymywanie nadal zapisu ograniczającego pojęcie dyżuru tylko do grup lekarskich i innych pracowników z wyższym wykształceniem. Państwo powołujecie się przy rozliczeniu tego czasu pracy na art. 144 Kodeksu Pracy gdzie mówi się w ogóle o dyżurach zakładowych i pracownikach, ale nie tylko z wykształceniem wyższym. Zakres obowiązków na takich dyżurach, a więc zapewnienie ciągłości opieki zdrowotnej, nie dotyczy tylko lekarzy, ale również pielęgniarek czy techników medycznych. Proponujemy więc, aby skreślić to ograniczenie zawarte w słowach „posiadającego wyższe wykształcenie”.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#KrzysztofFilip">I wreszcie sprawa rozliczania czasu pracy na dyżurze. Jeśli się nie wskaże kierunkowo sposobu w jaki należałoby dokonywać takich rozliczeń w odniesieniu do czasu gotowości i faktycznego wykonywania świadczeń zdrowotnych na poziomie rozporządzenia, to pozostawiamy bardzo duże pole do niekorzystnych manewrów w poszczególnych zakładach pracy. Celowym byłoby więc utrzymanie tego zapisu jaki był w poprzednim projekcie przedstawionym na spotkaniu w dniu 3 września br. jako propozycja do rozporządzenia określającego sposoby ewidencji tego czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławGrzonkowski">Mam prośbę, aby państwo jak najkrócej przedstawiali nam uzasadnienia swoich wniosków, zwracając uwagę na to, jak chcielibyście, aby dany problem był rozwiązany. My mamy wasze opinie na piśmie i gwarantujemy, że w czasie pracy podkomisji będzie dostateczna ilość czasu, aby wszystkie argumenty przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#CezaryStaroń">Otrzymaliście państwo dość obszerny materiał na piśmie zawierający naszą opinię o projekcie nowelizacji ustawy, w którym przede wszystkim zwracamy uwagę na sprawę skróconego dnia pracy. Jest to dla nas bardzo ważne, bowiem obecnie próby wydłużenia przysługującego nam czasu pracy odbywają się bez żadnej rekompensaty finansowej. Nie zgadzam się z wypowiedzią pana ministra Rysia, bowiem zgodnie z normami zawartymi w Dyrektywie Rady Unii Europejskiej Nr 96/29/Euratom - normy powinny określać sposób kontrolowanego narażenia i zagrożenia - narażenia potencjalnego, a każda działalność zawodowa powodująca lub mogąca spowodować narażenie na promieniowanie może być prowadzona pod warunkiem, że przynosi takie korzyści dla narażonych osób i społeczeństwa, które przeważają nad skutkami popromiennymi, które dana działalność zawodowa powoduje lub mogłaby spowodować.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#CezaryStaroń">Trudno się także zgodzić ze stwierdzeniem, że sprzęt w radiologii jest już tak dobry, że nie ma żadnych zagrożeń. Wymieniliśmy w naszym piśmie szereg zagrożeń na które narażeni są nie tylko radiolodzy, ale również radioterapeuci. Wnioskujemy więc o skreślenie zapisu w art. 62a zawartego w słowach „na czas trwania warunków szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia” ponieważ, tak jak powiedział pan Filip dyrektorzy już dają wypowiedzenia warunków pracy określonym pracownikom.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#CezaryStaroń">Dziś mamy 29 września, a jutro, czyli 30 września traci moc prawną rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 1974 r. w sprawie niektórych uprawnień i obowiązków pracowników zatrudnionych w zakładach służby zdrowia. Jest więc pytanie: co będzie dalej?</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#CezaryStaroń">Jeśli chodzi o nasz związek i naszych pracowników to odpowiedź jest prosta: będzie niezadowolenie i to nie tylko wyrażane strajkiem lub inną formą protestu przewidzianą w działalności związkowej. Obawiamy się też, że większość naszych ludzi po prostu zmieni zawód bo idąc do pracy w radiologii oni wiedzieli, że będą pracować po 5 godzin dziennie, a nie po 8 jak się to obecnie próbuje zapisać.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#CezaryStaroń">Obecny zapis konsultowaliśmy także z inspektorami Państwowej Inspekcji Pracy, którzy mówili, że skoro sprzęt, na którym pracujemy, został dopuszczony do użytku to nie ma zagrożenia ani szkodliwości, ale to nie jest prawda, bo promieniowania nie da się uniknąć nawet gdybyśmy mieli najnowszą aparaturę. W dyrektywach Unii Europejskiej jest mowa o stałej pełnej ochronie radiologicznej, której my nie mamy i dlatego też jesteśmy za tym, aby utrzymać skrócony czas pracy dla tej grupy pracowników.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#HalinaIlcewicz">Swoje stanowisko przedstawiliśmy państwu na piśmie. Na kanwie jednak dzisiejszej dyskusji chciałabym zwrócić uwagę na kilka spraw.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#HalinaIlcewicz">Po pierwsze, pragmatyka zawarta w rozporządzeniu Rady Ministrów wygasa w dniu jutrzejszym. Tam określony jest czas pracy dla poszczególnych grup zawodowych. Z chwilą gdy ona przestanie obowiązywać wchodzi w życie Kodeks Pracy mniej korzystny dla pracowników służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#HalinaIlcewicz">Po drugie, od trzech lat dyskutujemy nad tym, aby zawrzeć ponadzakładowy układ zbiorowy dla pracowników ochrony zdrowia. Niestety, reforma doprowadziła do tego, że takiego układu nie uda się już zawrzeć. Dziś możliwe są jedynie układy zawierane na poziomie zakładu pracy, między pracodawcą a związkami, albo też regulaminy zakładowe ujmujące tylko niektóre zagadnienia limitowane możliwościami finansowymi danego zakładu. Wiemy zaś, że środków tych w służbie zdrowia nie ma, bowiem są limitowane zarówno przez budżet jak i przez wysokość składki odprowadzanej na ubezpieczenie zdrowotne.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#HalinaIlcewicz">Po trzecie, Trybunał Konstytucyjny uchylił zapisy nawet tego rozporządzenia, które obowiązywało od roku 1974 a więc nie można przenieść do znowelizowanej ustawy tamtych zapisów bo są one niezgodne z nową Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#HalinaIlcewicz">Przedstawiony projekt jest zupełnie innym projektem niż ten, który był opiniowany przez związki w dniu 3 września br. Jest on już jakby „po nowelizacji” a my jesteśmy oburzeni, że resort nie ustosunkował się w żadnej mierze do naszych postulatów zawartych w protokóle z dnia 3 września. Uczestniczyło wówczas w spotkaniu 5 federacji związków zawodowych działających w ochronie zdrowia i żaden ze zgłoszonych przez nich postulatów nie został przeniesiony do rządowego projektu.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#HalinaIlcewicz">My uważamy, że zapis dotyczący skróconego czasu pracy musi być przeniesiony tak jak to jest w dotychczasowej pragmatyce, ponieważ nie mamy dziś możliwości oceny kiedy warunki pracy są szkodliwe, a kiedy są zgodne z normą. Wiązałoby się to z wykupieniem uprawnień, które obowiązują na dzień dzisiejszy, bo pracownicy, co już tu było podkreślane, mają określone wynagrodzenia w stosunku do konkretnego czasu pracy. Na to jednak potrzebne są środki.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#HalinaIlcewicz">Argument podnoszony przez stronę rządową, że warunki pracy dla tych grup pracowniczych są prawidłowe jest bałamutny, bowiem nie mamy możliwości określenia tej prawidłowości. Posługiwanie się w ustawie zapisem „w warunkach szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia” jest bardzo nieprecyzyjne. Norma ustalona przez Ministra Pracy i Polityki Socjalnej odnosi się do warunków szkodliwych dla których określa się normatyw. Użycie określenia „szczególnie szkodliwych” jest też niezgodne z dyrektywami Unii Europejskiej na co nam zwracano uwagę sugerując, że jest to stwierdzenie nic nie mówiące. Jeśli więc chcemy zawrzeć podobny zapis to musi on być doprecyzowany i dostosowany do normatywu, według którego możemy dziś w oparciu o akty prawne oceniać stopień narażenia pracownika na szkodliwe działanie warunków pracy, w zakładzie gdzie jest zatrudniony.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#HalinaIlcewicz">Projekty przedłożone przez resort w odniesieniu do promieniowania jonizującego i gabinetów rentgenowskich mówią, że Polska będzie gotowa do oceny narażenia od roku 2001, a w niektórych przypadkach od 2003 roku. Wprowadzanie więc obecnie zapisu w takiej formie jak to zostało przedstawione w projekcie nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej spowoduje, że każdy pracodawca wymówi natychmiast warunki pracy osobom zatrudnionym przy aparaturze jonizującej lub rentgenowskiej. Związki zawodowe także nie będą tu mogły interweniować, bowiem nowy czas pracy będzie już zapisany w ustawie.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#HalinaIlcewicz">Takie rozwiązanie jest więc nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#HalinaIlcewicz">Jesteśmy również przeciwni stosowaniu podziału czasu dyżuru na czas gotowości do pracy i czas pracy wykonywanej efektywnie jak też odrębnego wynagradzania za poszczególne czasy pracy. Zapis jest zresztą tak sformułowany, że budzi wiele innych jeszcze wątpliwości. Co to bowiem znaczy, że za dyżur lekarz może odebrać czas wolny albo otrzyma ekwiwalent pieniężny. Jeśli weźmie czas wolny to będzie miał za niego zapłacone 100%, zaś gdy zgodzi się na ekwiwalent, wówczas otrzyma tylko 60% wynagrodzenia obliczonego według zasad ustalonych przepisami wydanymi na podstawie art. 297 Kodeksu Pracy.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#HalinaIlcewicz">Jeżeli zaś chodzi o określenie nadgodzin to nasz Kodeks Pracy nie reguluje normy w odniesieniu do tygodnia pracy. Ponieważ my operujemy czasem rozliczeniowym istnieje więc konieczność przeliczenia w trybie czterotygodniowym, miesięcznym lub trzymiesięcznym.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#HalinaIlcewicz">Proponowany zapis należy czytać w ten sposób, że norma pracy w tygodniu wynosi 40 godzin plus 8 godzin dyżur jako nadgodziny. W skali roku daje to ponad 400 godzin nadliczbowych podczas gdy Kodeks Pracy zezwala na 150 godzin. Ustawa daje więc możliwości zwiększenia tego limitu.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#HalinaIlcewicz">Zdziwił mnie bardzo zapis zawarty w art. 62e, który mówi: „chyba że pracownik wyrazi na piśmie zgodę na pracę w wyższym wymiarze”.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#HalinaIlcewicz">Nie było go w tekście jaki przedstawiono nam w dniu 3 września. Co to poza tym znaczy, że pracownik może złożyć oświadczenie, że chce pracować dłużej? Przecież to jest niezgodne zarówno z Kodeksem Pracy jak i Dyrektywami Unii Europejskiej stawiającymi określony limit.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#HalinaIlcewicz">Jest tu więc wyrażenie wielu nieprawidłowości.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#HalinaIlcewicz">Strona społeczna postulowała przeniesienie pewnych uprawnień obowiązujących dotychczas, o czym już mówiła posłanka Herman, ponieważ nie ma możliwości ich wykupienia. W tej chwili pracownicy służby zdrowia nie otrzymują zagwarantowanej ustawowo podwyżki, a także w niektórych zakładach przysługującej im 13- tki. Ponadto żaden pracodawca nie wypłaci już dodatkowych ekwiwalentów, ale pozbawi pracowników uprawnień jakie mieli jeszcze do dziś. Zwracamy na to uwagę i uważamy, że tę kwestię należy jednak jakoś dopracować.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#HalinaIlcewicz">Przypomnę jeszcze, że regulacje dotyczące czasu pracy, w pierwszym przedstawionym nam 3 września projekcie, miały się odnosić do wszystkich zakładów pracy, a tylko uprawnienia dotyczyły zakładów publicznych. W druku 1362 zostało to zmienione i przedstawione inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuję za te wypowiedzi, zapraszam związkowców i ekspertów do współpracy z podkomisją, aby w trakcie szczegółowej dyskusji szukać najlepszych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#StanisławGrzonkowski">Ponieważ nie ma już chętnych do kolejnych wypowiedzi przypominam, że mamy do przegłosowania wniosek formalny, aby skierować projekt ustawy do podkomisji. Wybierzemy też skład Podkomisji, która ustali termin posiedzeń i wybierze przewodniczącego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KrystynaHerman">Chcę jeszcze zgłosić taki wniosek, aby wystąpić do Państwowej Inspekcji Pracy o opinię w sprawie tego projektu jeśli chodzi właśnie o czas pracy. W dyskusji było podnoszone wiele elementów świadczących o naszych wątpliwościach. Być może opinia Inspekcji Pracy pomoże nam w ostatecznych rozstrzygnięciach.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławGrzonkowski">Myślę, że jest to słuszna sugestia i zapewne przewodniczący podkomisji skorzysta z niej.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#StanisławGrzonkowski">Myślę, że wobec zgodnej sugestii nie trzeba poddawać pod głosowanie propozycji powołania podkomisji. Zapytam tylko, czy ktoś jest przeciwny? Nie widzę sprzeciwu, a więc Komisja Zdrowia kieruje projekt rządowy ustawy o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej do podkomisji.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#StanisławGrzonkowski">Proponuję, aby podkomisja była 6 osobowa - po dwie osoby z AWS i SLD, jedna z UW i jedna z ROP.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#StanisławGrzonkowski">W skład podkomisji weszli następujący posłowie:</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#StanisławGrzonkowski">1. Marian Jaszewski (AWS)</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#StanisławGrzonkowski">2. Andrzej Wojtyła (AWS)</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#StanisławGrzonkowski">3. Krystyna Herman (SLD)</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#StanisławGrzonkowski">4. Władysław Szkop (SLD)</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#StanisławGrzonkowski">5. Elżbieta Radziszewska (UW)</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#StanisławGrzonkowski">6. Adam Wędrychowicz (ROP).</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#StanisławGrzonkowski">Skład został zaakceptowany jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#StanisławGrzonkowski">Przypominam, że posiedzenia podkomisji będą otwarte dla wszystkich, proponuję także, aby zaprosić na nie posłów z innych komisji zainteresowanych tą tematyką.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#StanisławGrzonkowski">Na koniec mam jeszcze apel do prasy i przedstawicieli związków zawodowych oraz samorządów, aby przekazali swoim członkom i opinii publicznej faktyczny przebieg dyskusji, która pokazała jak duża jest wola uwzględnienia interesów, które dziś były przez was zgłaszane. Być może wpłynie to na postawę protestacyjną tak szeroko zapowiadaną. Moim zdaniem istnieje realna możliwość znalezienia rozwiązań korzystnych dla was.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuje wszystkim za udział w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#StanisławGrzonkowski">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>