text_structure.xml 46.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JacekKuroń">Dzień dobry, witam wszystkich zebranych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JacekKuroń">Mniejszość niemiecka nie mogła się dziś z nami spotkać. Prezydium Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych zdecydowało, aby to posiedzenie w całości poświęcić dyskusji nad projektem ustawy o prawach mniejszości. Kiedyś wydawała się nam ta ustawa oczekiwana, ale nie dość pilna, obecnie jest absolutnie doniosła i pilna.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JacekKuroń">Dużo energii swego czasu kosztowało Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych usytuowanie w administracji rządowej komórki, która by prowadziła politykę wobec mniejszości. W tej chwili pewne jest, że podstawą do tego musi być ustawa. Potwierdza to minister Laga. Nominowani nie mają odpowiednich kompetencji do wykonywania swoich obowiązków. Na jakich podstawach prawnych jedno ministerstwo ma integrować działania innych ministerstw? Na przykładzie interwencji w sprawie cofniętej w połowie dotacji na renowację klasztoru prawosławnego w Supraślu widać, jak doniosły jest to problem. Potwierdza to również konflikt, jaki wybuchł wokół mniejszości podczas polsko-litewskiego spotkania parlamentarnego. Wynika to z decyzji Komisji Finansów Publicznych, która wprawdzie skorzystała z naszego wskazania źródła umożliwiającego dofinansowanie mniejszości, ale przeznaczyła te pieniądze dla Polaków za granicą. Trzeba podkreślić z całą mocą, że najbardziej skuteczną pomocą mniejszościom polskim za granicą jest działalność na rzecz mniejszości w Polsce. Kiedy potrafimy się wylegitymować tym, co robimy dla mniejszości, to powstaje mimowolna presja, aby podobnie czyniono Polakom. Nasze powinności wobec mniejszości w Polsce wynikają z faktu, że są obywatelami polskimi.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JacekKuroń">Przypominam na marginesie sporu polsko-litewskiego, że Litwini mają ustawę o mniejszościach. Jestem przekonany, że nasi posłowie wywołali spór w sposób bezrozumny, ponieważ nie mamy żadnych konfliktów z mniejszością litewską, a Litwini z mniejszością polską mieli ogromne problemy, bo ta mniejszość była wykorzystywana przez Związek Sowiecki do walki przeciwko niepodległości Litwy. Tam nieufność może być uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#JacekKuroń">Porównując, co kto robi dla mniejszości, okazuje się, że wcale nie jesteśmy lepsi. Według obliczeń litewskich w Polsce żyje 30 tys. Litwinów, a według mojego szacunku — 18 tys. Na Litwie około 300 tys. Polaków ma program telewizyjny i podręczniki (tłumaczone z litewskiego złą polszczyzną, jak niektórzy twierdzą). U nas podręczniki są układane specjalnie dla mniejszości, ale to się ciągnie tak, że z wielkim trudem dorobiliśmy się dwóch.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#JacekKuroń">Proponuję, żebyśmy w dniu dzisiejszym projekt ustawy w zasadzie przyjęli. Rozdział II - używanie języków mniejszościowych - został przyjęty poprzednio. Państwo mają przed sobą poprawki sformułowane przez prof. Grzegorza Janusza. Dzisiaj powinniśmy się zdecydować na jakąś taktykę wobec projektu prawa o języku polskim - w jakim momencie wnieść do laski marszałkowskiej nasz projekt o prawach mniejszości? Chciałbym, żebyśmy wypowiedzieli swoją wolę.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#JacekKuroń">Poprawki dzisiaj zaakceptowane zostaną przedłożone posłom na piśmie na następnym posiedzeniu. Dlatego wyraziłem się, żebyśmy w zasadzie dzisiaj projekt przyjęli.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#JacekKuroń">I rozdział projektu ustawy zawiera definicję mniejszości jako grupy historycznej. Znaleźliśmy się w tej chwili pod presją różnych grup mniejszościowych napływających do Polski. Uważam, że nie możemy się odciąć od współpracy z nimi i pomocy dla nich, ale czym innym są obowiązki Rzeczypospolitej wobec tych grup mniejszościowych, dla których Rzeczpospolita jest ojczyzną, a czym innym dla tych, którzy właśnie się osiedlili. Sądzę, że takie rozstrzygnięcie ustawowe jest niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#JacekKuroń">Państwo znają projekt. Proponuję od razu wypowiadanie uwag do kolejno następujących po sobie artykułów I rozdziału projektu ustawy o prawach osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych. Czy są uwagi do takiego trybu postępowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanByra">Jestem zaskoczony opinią prezydium Komisji. Oczywiście, cieszę się bardzo, że prezydium doszło do konkretnego wniosku oznaczającego wolę finalizowania prac nad ustawą. Ta decyzja nie wynikała z posiedzenia, na którym rozpatrywaliśmy jeden rozdział projektu ani z treści informacji o dzisiejszych obradach.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanByra">Możemy ustosunkowywać się do punktu po punkcie, ale namawiałbym, aby do czasu zwołania najbliższego posiedzenia Sejmu wszyscy posłowie oraz nasi eksperci zechcieli nanieść swoje uwagi. Sam również chciałbym się odnieść do niektórych słów i zapisów.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanByra">Chciałbym też przypomnieć prośbę o wstępną opinię przedstawicieli resortów. Cytuję słowa pana przewodniczącego z poprzedniego posiedzenia naszej Komisji: „Zainteresowane resorty otrzymały projekt i przedłożą nam swoje stanowisko”. Przed tym momentem, zanim złożę swój podpis pod projektem kierowanym do laski marszałkowskiej i przed głosowaniem chciałbym znać opinię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanByra">Wnoszę, żeby nie kończyć pracy nad projektem, zanim nie poznamy wszystkich opinii i wszystkich propozycji poprawek. Chcę zgłosić kilka, ale nie chcę tego robić dziś na kolanie. Dopiero wtedy punkt po punkcie moglibyśmy przyjmować ostateczną wersję projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JacekKuroń">Panie pośle, nasze wnioski nie muszą kolidować ze sobą. Proponowałem opracować rozdział po rozdziale, dyskutując i przyjmując tylko te ustępy, co do których jest pełna zgoda. I taką próbę podjąć należy, nie ustalając z góry, czy dziś ma być finał. Nie może być mowy o przyjmowaniu projektu, który nie zyskał aprobaty.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JacekKuroń">Pierwotnie uważałem, że po zakończeniu naszej pracy wyślemy projekt do resortów, aby się ustosunkowały. Na sali są przedstawiciele resortów, jak sądzę, zgłoszą swoje uwagi. Praca Komisji może być z tego powodu spowolniona o jedno posiedzenie czy dwa. Różnimy się, panie pośle, tylko nastawieniem duchowym: ja sądzę, że damy radę skończyć, pan poseł Byra uważa, że nie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JacekKuroń">Może się okazać, że jesteśmy zgodni, a może być wiele poprawek i wszystko się przesunie. Zamiast dyskusji podejmijmy próbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SiergiejPlewa">Popieram propozycję pana posła Byry. Jeżeli dziś nowe propozycje i uwagi zgłoszą resorty, to wszystko zaczniemy od nowa. Chciałbym poznać te stanowiska na piśmie. Nie można dyskutować na kolanie nad ustawą, bo to rzecz poważna. Powinniśmy mieć komplet opinii i dopiero wtedy przystąpić do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JacekKuroń">Przypominam, że na kolanie dyskutujemy przez sześć lat. Strasznie grube i długie to kolano. Nigdy nie polecam, żeby cokolwiek robić na kolanie. Jeżeli resorty będą zgłaszać uwagi, to oczywiście, będziemy je rozpatrywać, ale to wcale nie znaczy dyskutować od nowa. Znowu możemy wrócić do dyskusji, czy ustawa jest potrzebna, proszę bardzo. Toczę ją sześć lat, mogę toczyć i dziesięć, i dwadzieścia, sto nie zdołam, ale mam wnuki. Nic tu nie ma od nowa poza próbą podważenia całości. Wszystkie inne wypowiedzi dotyczyć mogą tylko kwestii szczegółowych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JacekKuroń">Proponuję, aby Komisja dzisiaj przyjęła to, co przyjąć potrafi, a dalsze postępowanie będzie się toczyć równolegle z pracą resortów nad opinią. Moje optymistyczne stwierdzenie na wstępie miało uświadomić nasz obowiązek dążenia do zakończenia prac. Ale trzeba je prowadzić aż do osiągnięcia zgody w Komisji, a następnie - do uzyskania przewagi w parlamencie. Jeśli panowie nie uzyskają poparcia w swoich klubach, to nie będzie żadnej ustawy i jej przeciwnicy mogą spokojnie spać.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JacekKuroń">Należy pracować. Może dobrze byłoby zacząć od opinii resortów. Nie byli jednak o tym uprzedzeni przedstawiciele, którzy tu przybyli i nie mogę nagle zachować się jak zły nauczyciel, który odpytuje, chociaż tego nie zapowiedział. Zgodnie z moją intencją, jak też panów posłów Byry i Plewy - jak sądzę - zapytam teraz tak: jeżeli przedstawiciele resortów mają uwagi do projektu ustawy jako całości, a nie poszczególnych jego fragmentów, to proszę o przedstawienie swojego stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardTaradejna">Zgłaszam wątpliwość do rozdziału IV o międzyresortowym zespole do spraw mniejszości narodowych i etnicznych. Intencją wstępnej wypowiedzi pana przewodniczącego było, aby ten zespół miał silniejsze kompetencje koordynujące prace rządu niż przepisy o Radzie Ministrów, na podstawie których został powołany przez premiera. Jeśli tak, to należałoby w ustawie przypisać mu te kompetencje. Dopóki się tego nie zapisze jednoznacznie i mocniej, niż to mógł zrobić Prezes Rady Ministrów, to na dobrą sprawę szkoda było całej zabawy. Wpisać precyzyjnie albo wcale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JacekKuroń">Jest to uwaga do rozdziału IV i w tej kolejności do niej się odniesiemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławTopa">Ta ustawa wiąże się z dość dużymi wydatkami finansowymi. Po przeczytaniu projektu i uzasadnienia dochodzę do wniosku, że należałoby bardziej elastycznie sformułować niektóre artykuły, aby umożliwić administracji państwowej realizację ich postanowień w dłuższym okresie. Kosztowne będą zmiany napisów w miejscowościach, tłumaczenia w urzędach itd.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławTopa">Pan przewodniczący mówił, że dyskusja nad ustawą trwa sześć lat, chcę zwrócić uwagę, że w Radzie Europy nad projektem konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych prace trwały czterdzieści lat, a Polska do tej pory nie jest stroną tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#StanisławTopa">Artykuł 2 projektu podaje definicję mniejszości narodowej i etnicznej. Stanowi również próbę ochrony praw grupowych mniejszości narodowych. W Radzie Europy nie udało się uzgodnić definicji mniejszości narodowej i etnicznej, nie zawiera jej również wspomniana konwencja ramowa. Proponowałbym rozważenie rezygnacji z tego artykułu i zastąpienie go na przykład takim niedoskonałym zdaniem: „Osoby należące do mniejszości narodowej korzystają ze swoich praw indywidualnie i wespół z innymi osobami”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JacekKuroń">Zwracam uwagę, że były to uwagi do konkretnych rozdziałów i artykułów. Jak długo nie będziemy respektować zaproponowanego na początku trybu pracy, nie mamy szans posunąć się w tej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JacekKuroń">Nie ulega wątpliwości, że należy zwrócić się do Ministerstwa Finansów o opinię w sprawie kosztów wprowadzania w życie ustawy o prawach mniejszości narodowych i etnicznych. Formułować elastycznie - jak pan proponuje - to znaczy nijako. Okres karencji jest zawsze niezbędny. I można dla konkretnych przepisów wprowadzić różne okresy karencji, znając stanowisko Ministerstwa Finansów.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JacekKuroń">Koncentrujemy dyskusję na rozdziale I, to jest na postanowieniach ogólnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GrzegorzJanusz">Rzeczywiście, dokumenty prawa międzynarodowego nie doczekały się sformułowania definicji mniejszości narodowej, aczkolwiek instrument Inicjatywy Środkowoeuropejskiej taką definicję w art. 1 zawiera. W omawianym projekcie definicja pojawiła się w art. 2 jako odpowiedź na konieczność określenia podmiotu tejże ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#GrzegorzJanusz">Niektóre ustawy prawa wewnętrznego państw europejskich zawierają takie definicje, eksponują różne cechy mniejszości, na przykład ustawa austriacka, węgierska, estońska, ukraińska. Brak legalnej definicji w dokumentach międzynarodowych nie przeszkadza wprowadzaniu prób określenia mniejszości narodowej w prawie wewnętrznym. Definicja w art. 2 projektu polskiej ustawy nie wprowadza praw grupowych jako takich, powstała w lutym 1994 roku, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że instrument Inicjatywy Środkowoeuropejskiej zostanie przyjęty. Ustawa w art. 4 wyraźnie stwierdza, że: „Każda osoba należąca do mniejszości ma prawo indywidualnie lub wespół z innymi członkami swej grupy do pełnego, równego i efektywnego korzystania ze wszystkich praw człowieka i podstawowych wolności, które Rzeczpospolita Polska gwarantuje na mocy prawa polskiego i wiążącego Polskę prawa międzynarodowego”.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#GrzegorzJanusz">Ustawa kładzie akcent na prawo indywidualne, które może także być realizowane wespół z innymi członkami swej grupy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JacekKuroń">Nie wyobrażam sobie, żeby uchwalić ustawę o prawach mniejszości, nie formułując definicji mniejszości. „Przez mniejszość narodową lub etniczną, zwaną dalej mniejszością, rozumie się każdą grupę o odrębnym pochodzeniu, tradycyjnie zamieszkałą na terytorium państwa polskiego, pozostającą w mniejszości w stosunku do reszty obywateli, charakteryzującej się dążeniem do zachowania swojej kultury, tradycji, języka, religii, świadomości narodowej i etnicznej”.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JacekKuroń">Jest to definicja, czyli zdanie opisowe. Można dyskutować, czy w ogóle potrzebna jest taka definicja. Wydaje się, że nie można się bez niej obejść, kiedy wydaje się ustawę. I można też pytać o poprawność definicji. Moim zdaniem poprawnie został opisany fakt istnienia mniejszości narodowych, ponieważ definicja odwołuje się do najważniejszych elementów - do historycznej ciągłości i do obecnego stanu świadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardTaradejna">Jeśli definicja ma się znajdować w ustawie, to może dobrze byłoby dopisać jeszcze obyczaje, ponieważ konstytucja ten termin wprowadza w swoim przepisie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym połączyć tę definicję z art. 2 z tym, co zapisano w art. 3 ust. 3: „Deklaracja o przynależności do mniejszości nie może być kwestionowana lub sprawdzana przez organa władzy publicznej”. Oczywiście, że nie, może jednak powstać problem. Oto jestem Kurdem i szczycę się. Gdybym chciał korzystać z pewnych przywilejów z tym związanych nie dlatego, że jestem Kurdem, lecz żeby moje dzieci uczyły się języka taniej, bo państwo mi to zorganizuje, to wtedy uznam, że jestem Kaszubem. Czy to możliwe, żebym dzisiaj był Kurdem, jutro Kaszubem, a później zobaczę, jakich języków dobrze byłoby się nauczyć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanByra">Zwracam się do pana przewodniczącego Szteligi, który pracował w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego: czy na pewno w konstytucji jest taki zapis, który zabrania gromadzenia danych dotyczących narodowości? Mogę sobie wyobrazić pewne komplikacje, ktoś się może podszywać. We Włoszech raz na dziesięć lat każdy obywatel składa deklarację o przynależności narodowej pod warunkiem, że te dane nie będą ujawnione. Są jednak potrzebne, np. do ustalenia wielkości danej grupy mniejszościowej czy ustalenia nakładów finansowych państwa na tę społeczność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzySzteliga">Pośrednią deklaracją przynależności narodowej jest u nas zgłaszanie przez rodziców chęci nauczania ich dzieci języka ojczystego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechHausner">W spisach powszechnych uwzględniano przynależność narodową. A więc do pewnego momentu istniały wskaźniki pozwalające ustalić wielkość grup narodowych w Polsce. Nie było to najgorsze rozwiązanie, nie nakazywało przecież imiennej deklaracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JacekKuroń">W poprzedniej kadencji Sejmu Rzeczypospolitej wykreślono z projektu narodowego spisu ludności w roku 2000 zapytanie o narodowość i religię wbrew propozycjom i opiniom Głównego Urzędu Statystycznego. Rozumiem tę intencję, ale w momencie formułowania ustawy o prawach mniejszości takie dane są bardzo potrzebne. To moje zdanie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JacekKuroń">Narodowo określa się sam obywatel albo czynią to za niego rzecznicy. Innego wariantu nie ma. Chcę powiedzieć kategorycznie, że nie można przyjąć, aby jakikolwiek urząd miał prawo przypisać człowieka do jakiejś narodowości. Rzeczywiście, tak jest, że człowiek może zmienić opcję narodową. Wynikało z zajęcia stanowiska w dyskusji, czy naród to krew czy opcja? Pragnę oświadczyć z całą stanowczością, że narodowość to opcja. Wszystko, co wiemy o krwi, a wiemy bardzo dużo, nie dowiodło, aby zawierała jakieś znamiona przynależności narodowej. Chyba, że to krew błękitna, ale ona - jak wiadomo - narodu nie dotyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GrzegorzJanusz">Art. 51 ust. 1 Konstytucji RP stwierdza, że: „Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczącej jego osoby”. W tym mieści się także informacja o narodowości. Teoretycznie omawiana ustawa o prawach mniejszości mogłaby nakładać jakiś obowiązek składania deklaracji. Chcę wyjawić przyczynę zapisu w art. 3 ust. 2: „Nikogo nie wolno zmuszać do deklarowania przynależności do mniejszości”. Jest możliwe, że ktoś nie życzy sobie ujawniania jego narodowości, np. nie chce, żeby go pytano, dlaczego nie posyła dzieci do klasy mniejszościowej. Chociaż takie postępowanie wynikałoby z urodzenia, obecnie akcent jest położony na samoidentyfikację. Złożenie deklaracji może być tylko wynikiem woli danej osoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TeresaGórzyńska">Rozmawiamy o danych, które ewentualnie składałyby osoby należące do mniejszości. Ta sprawa jest rozwiązana w Polsce w ustawie o ochronie danych osobowych z sierpnia 1997 roku (obowiązuje do 1 stycznia br.). Opiera się ona na wzorze czerpanym z konwencji europejskiej z 1981 r. i na dyrektywie z 1995 r. Zarówno w tych dokumentach, jak i w polskiej ustawie dane te nazywane są danymi wrażliwymi. Nie ma żadnej możliwości, aby zażądać od kogokolwiek danych o przynależności narodowościowej. Tylko osoba zainteresowana może chcieć je wyjawić w jakimś określonym zbiorze i celu. Nie pamiętam w tej chwili, czy ustawa wymienia jakieś inne warunki uzyskania danych narodowościowych poza zgodą osoby zainteresowanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanByra">Czy pan profesor Janusz ma pełną wiedzę na temat stanu prawa polskiego, dotykającego właśnie tej kwestii przynależności narodowościowej? Państwo musi dać wiarę, nie ma żadnej możliwości weryfikowania złożonej informacji. Interesuje mnie, czy nie ma innych uregulowań? A jeśli przyjmiemy zapis art. 3 ust. 2, to czy nie należałoby dodać, że chodzi o władze publiczne, którym nie wolno nikogo zmuszać do deklarowania przynależności do mniejszości? Czy kościół czy jakaś inna organizacja może zbierać takie dane? W art. 3 ust. 3 wyraźnie jest mowa o organach władzy publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JacekKuroń">Zmuszać nikogo i nikomu nie wolno. To niesłychanie ważne i pan profesor Janusz o tym mówił. Presja społeczna czy grupowa często bywa bardzo silna. Rozumiem Białorusinów, kiedy dzieci nie zgłaszają chęci nauki języka białoruskiego i nie można powiedzieć rodzicom: musisz zapisać dziecko do szkoły mniejszościowej. Tego właśnie nie wolno. Nie chodzi o stan faktyczny ani o stan prawny, ale o wyrażoną wolę wynikającą ze swobodnego wyboru. Jeśli uznajemy, że tej deklaracji nie wolno kwestionować, to stoimy właśnie na gruncie art. 3.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JacekKuroń">Zależy mi na konkludowaniu, bo temat może być przedmiotem fascynującej refleksji przez całą noc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RyszardTaradejna">Rozwijając myśl pana profesora Janusza, zwracam uwagę, że w konstytucji oprócz art. 51 ust. 1 jest drugi bardzo silny i bardzo ważny zapis w ust. 2: „Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić, udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym”.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#RyszardTaradejna">Panu posłowi Byrze chciałbym powiedzieć, że nie ma regulacji prawnych, które by dawały odpowiedź na jego pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SiergiejPlewa">Moim zdaniem nie może być innego zapisu niż proponowany art. 3. Wyobraźmy sobie, że gdzieś na prowincji jest jedna osoba, która ujawnia swoją inną narodowość. Ale gdy społeczność jest negatywnie ustosunkowana akurat do tej narodowości, to ona właściwie musi się wyprowadzić. Art. 3 ustawy o prawach mniejszości ma właśnie służyć osobom należącym do mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JacekKuroń">Proszę o spojrzenie jeszcze raz na art. 2. Jestem jego gorszym zwolennikiem, bo jak powiedziałem na wstępie, nie wyobrażam sobie ustawy bez próby określenia jej podmiotu. Moim zdaniem wyróżnienie historyczności jako cechy definiującej mniejszość nie jest w ogóle dyskusyjne, ale to jest do decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GrzegorzJanusz">Definicja projektu ustawy o prawach mniejszości nie bardzo się pokrywa z art. 35 ust. 1 konstytucji. Myślę, że obyczaje - pan dyrektor Taradejna proponował, żeby to określenie włączyć do definicji mniejszości - są elementem i tradycji, i kultury. Obyczaje dotyczą raczej obrzędowości grup o charakterze etnicznym niż narodowym. Ja bym rezygnował z dodania tego elementu do definicji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardTaradejna">A może spróbujmy spojrzeć jeszcze inaczej. Ten zapis był formułowany, kiedy nie istniał jeszcze zapis konstytucyjny. Może warto się zastanowić nad próbą takiej redakcji, żeby najpierw skonsumować zapis konstytucyjny, a potem uzupełnić. Nie upieram się przy tym, ale można się spodziewać rozbieżności w późniejszych interpretacjach przepisu. Mogą powstać wątpliwości co do intencji ustawodawcy przyjmującego definicję odmienną od konstytucyjnej w art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#BronisławaKowalska">Proponuję porównać w słowniku etymologicznym treść haseł „tradycja” i „kultura”. Mieszczą w sobie zakres słowa „obyczaj”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RyszardTaradejna">Art. 35 ust. 1 konstytucji brzmi: „Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowej i etnicznej wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury”. I tradycję, i kulturę mamy wymienioną obok obyczaju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JacekKuroń">Pan dyrektor Taradejna zwrócił uwagę na możliwe nie-pewności interpretacyjne. Dążenie do maksymalnej zbieżności ustawy z konstytucją wydaje mi się zasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#GrzegorzJanusz">Art. 35 konstytucji wskazuje na obowiązki państwa wobec mniejszości. Natomiast art. 2 projektu ustawy definiuje mniejszość. Ten sam problem w konstytucji zakreślony jest przedmiotowo, a w ustawie — podmiotowo. Moim zdaniem w pojęciu „kultura” i „tradycja” jest zawarty także termin „obyczaje”, nie dostrzegam potrzeby wydłużania definicji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TeresaGórzyńska">Jeden problem jest semantyczny, a drugi jurydyczny. Pan dyrektor zwraca uwagę na to, że może powstawać wątpliwość interpretacyjna. Zbieżność ustawy z konstytucją jest chyba ważniejsza od zgodności z definicją słownikową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JacekKuroń">Art. 35 konstytucji wskazuje na mniejszość jako podmiot, wobec którego państwo ma zobowiązania, projekt ustawy określa mniejszość jako przedmiot praw i obowiązków. Ten argument przekonywuje mnie. Nie ma rozbieżności pomiędzy obydwoma artykułami.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JacekKuroń">Kto jest za zmianą art. 2 projektu ustawy, przybliżającą go do art. 35 ust. 1 Konstytucji RP?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanByra">Proponuję, żebyśmy jednak nie siłowali się, ale próbowali dojść do konsensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JacekKuroń">Nie ma konsensu, bo nie ma przedmiotu sporu. Jest problem: układając definicję mniejszości w ustawie o prawach mniejszości narodowych posługiwać się konstytucyjnym sformułowaniem o obowiązkach państwa wobec mniejszości czy nie?</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JacekKuroń">Poseł Jan Byra wniósł interpelację, aby nie robić głosowania. Wydaje się to słuszne. Chodzi o zgodność w ważnej sprawie, a nie o to, żeby ktoś kogoś przegłosował. Niepokoi mnie tylko zwłoka w czasie, jaki poświęcamy dyskusji nad tym zagadnieniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanByra">Posłowie są zgodni co do projektu definicji w art. 2. Uwagi zgłosili przedstawiciele resortów. Proponuję, aby pan przewodniczący uznał, że definicja mniejszości jest przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JacekKuroń">Możemy postąpić tak, jak pan poseł Byra proponuje i równocześnie zlecić delikatne przeformułowanie definicji w projekcie ustawy tak, aby nie stwarzał wątpliwości interpretacyjnych w kontekście art. 35 ust. 1 Konstytucji RP. Taka korelacja jest dążeniem pana dyrektora Taradejny, chociaż merytorycznej różnicy tu nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanByra">Do art. 3 ust. 2 i ust. 3 były zgłoszone wątpliwości co do zgodności z innymi aktami prawnymi, zwłaszcza z ustawą o danych osobowych. Wnoszę, aby Komisja poprosiła o opinię prawną wyjaśniającą nam tę kwestię. W jakiej mierze ustawa o ochronie danych osobowych chroni mniejszości tak jak art. 3 naszego projektu ustawy? Chciałbym mieć pewność o zgodności obu aktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#TeresaGórzyńska">Ustawa o ochronie danych osobowych zakazuje przetwarzania ich, gdy osoba zainteresowana nie zgadza się lub nie zachodzą jakieś szczególne okoliczności. Gdyby w ustawie o prawach mniejszości nie było art. 3, to tamta ustawa tę kwestię reguluje. A jeśli jest uregulowanie w ustawie specjalnej, to nawet gdyby było ono łagodniejsze, to ustawa specjalna ma pierwszeństwo przed ustawą ogólną, (jaką jest ustawa o ochronie danych osobowych w stosunku do ustawy o prawach mniejszości).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzySzteliga">Aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, zwrócimy się do pani poseł Lipowicz, która była inicjatorką zapisu w konstytucji i współtwórczynią ustawy o danych osobowych. Pamiętam jej intencję, aby nie gromadzić niczego poza tym, co rzeczywiście jest niezbędne do funkcjonowania administracji państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#GrzegorzJanusz">Nie ratyfikowaliśmy jeszcze konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych, ale projekt ustawy stosuje się do standardu europejskiego zarówno w zakresie identyfikacji, jak i wyboru przynależności do mniejszości. W konwencji mówi się, że osoba ma prawo swobodnej decyzji o traktowaniu jej jako należącej do mniejszości lub nie. Traktowanie obejmuje zarazem element samoidentyfikacji, jak i deklaracji. Projekt polskiej ustawy rozbija to traktowanie na dwa elementy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechWalczak">W art. 4, ust. 8 czytamy, że osoba należąca do mniejszości ma prawo do „nauczania języka ojczystego i uczenia się w tym języku”. W praktyce ograniczenie tego prawa wynika z braku kwalifikowanych nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanByra">Art. 4 ust. 2 przyznaje „prawo do pokojowego zrzeszania się”. Czy ten przymiotnik jest tu potrzebny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RyszardTaradejna">Uwaga bardzo słuszna. Zaszło tu nieporozumienie. W projekcie mówimy o zrzeszaniu się i drugi raz o zgromadzeniu się. Przymiotnik „pokojowe” bardziej pasowałby do zgromadzenia się. Najprościej byłoby skreślić ten przymiotnik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#GrzegorzJanusz">Cały art. 4 został opracowany prawie dwa lata temu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w niezmienionej wersji został przyjęty przez podkomisję. „Pokojowe zrzeszanie się” w prawie europejskim jest odniesione do organizacji i stowarzyszeń wojskowych, militarnych, dywersyjnych oraz do charakteru działalności prowadzonej przez takie organizacje.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#GrzegorzJanusz">Na art. 4 ust. 8 - przyznaję - nie zwróciliśmy uwagi. Należy go przeredagować tak, aby rozdzielić możliwość uczenia języka i uczenia się w języku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#TeresaGórzyńska">„Zgromadzanie się” i „zrzeszanie się”, to są dwie różne wolności przyjęte w aktach prawa międzynarodowego i w Konstytucji RP: „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń”. Zrzeszać można się w związkach zawodowych, organach społecznych itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JacekKuroń">Pan profesor wskazywał na fakt istnienia różnego rodzaju organizowania się, które wcale nie jest pokojowe. Możemy z tego przymiotnika zrezygnować. Nie widzę problemu. Pytanie jest inne: nie mamy tu prawa do zgromadzania się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanByra">Uchwalając tę ustawę powinniśmy się zdecydować, czy chodzi o zrzeszanie się, czy o gromadzenie się, a może o jedno i drugie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardTaradejna">Jeśli w konstytucji jest mowa o pokojowych zgromadzeniach, to spróbujmy ust. 2 rozbudować o prawo do zrzeszania się oraz pokojowego gromadzenia się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#TeresaGórzyńska">Ale to są dwie różne wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JacekKuroń">Tu chodzi o zaznaczenie, że może być niepokojowe zorganizowanie się. Wniosek pana dyrektora Taradejny wydaje się zasadniczo rozwiązywać problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#GrzegorzJanusz">Europejska konwencja ramowa stanowi w art. 7 o prawie do pokojowego gromadzenia się oraz do swobodnego stowarzyszania się. W ten sposób unikniemy zbitki pojęciowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardTaradejna">Pan profesor Janusz zaproponował rozwiązanie stosowne do konwencji europejskiej, a ja znowu sięgam do polskiej konstytucji. Trzymajmy się naszej konstytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JacekKuroń">Przyjmujemy propozycję pana dyrektora Taradejny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanByra">W poprzedniej kadencji był zwyczaj zapraszania eksperta Biura Legislacyjnego, kiedy pracowaliśmy nad sformułowaniem jakiejś ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzySzteliga">Na tym etapie nie ma wymogu obecności legislatora, choć zwrócimy się, aby w miarę wolnego czasu zechciał uczestniczyć w naszym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanSyczewski">Zapis art. 4 stanowi, że każda osoba należąca do mniejszości ma prawo „indywidualnie lub wespół z innymi członkami swej grupy”. Zwracam uwagę na prawo grupowe. Przedstawiciele mniejszości jako zbiorowość mogą stanowić w danej miejscowości połowę ludności, a w organach przedstawicielskich nie uczestniczyć w ogóle, mimo istnienia formalnej możliwości na mocy konstytucji i projektowanej ustawy o prawach mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JanSyczewski">Mechanizmy demokracji powodują, że w mieście zamieszkałym przez 30–40% mniejszości nie ma ani jednego przedstawiciela w Radzie albo są w 5–10 procentach. W zarządzie miasta nie ma ani jednego. Chciałoby się trochę Tyrolu w Polsce. Tam teoretycznie, ale i praktycznie w mieście zamieszkałym przez 25% mniejszości w radzie może być 60% przedstawicieli tej mniejszości. Czy nie byłoby możliwe, bo pożądane to na pewno, aby ustawa zagwarantowała proporcjonalny udział mniejszości we władzach samorządowych. I wśród urzędników mniejszość powinna być reprezentowana bardziej racjonalnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JerzySzteliga">Czy nie wydaje się panu posłowi, że to byłoby manipulowanie demokracją? To jest materia ordynacji wyborczej. Propozycja pana posła oznaczałaby sztuczny wtręt w demokratyczne sposoby powoływania reprezentacji samorządowej. Ja bym się tego bał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#GrzegorzJanusz">Chciałbym powołać się na rozwiązanie Szlezwiku. Ordynacja wyborcza gwarantuje przynajmniej jedno miejsce przedstawicielowi duńskiemu w Landtatu Szlezwiku-Holsztynie. Wybory samorządowe pozostawione są wolnej grze sił politycznych.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#GrzegorzJanusz">Zrozumiałe są intencje pana posła Syczewskiego, ale porównanie z Tyrolem nie jest właściwe, bo Tyrol ma autonomię terytorialną, a my mówimy o prawach, które nie określają nawet autonomii kulturalnej, jaką swego czasu miała np. Estonia.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#GrzegorzJanusz">Omawiany projekt jest zupełnie innym rozwiązaniem. Nikt w Polsce nie zdecydowałby się na autonomię terytorialną danej mniejszości. W 1957 r. rozważano wprowadzenie takiej autonomii na Białostocczyźnie, ale została zaatakowana przez obie strony - polską większość i białoruską mniejszość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JacekKuroń">Wydaje się, że rozwiązania, które wykraczają poza materię tej ustawy, wprowadzają całą gimnastykę kurialną. Moim zdaniem, przy pełnej życzliwości dla wniosku, przyjąć go nie możemy. W dwudziestoleciu międzywojennym stosowano takie żonglowanie podziałami administracyjnymi, aby uzyskać większość polską. Ale troska o podział administracyjny jest spoza ram tej ustawy. Dziś zmierzać w stronę kurialności czy autonomii w żaden sposób nie da rady. Zwracam uwagę, że gdy jedna mniejszość na tym traci, to druga akurat zyskuje. Na Opolszczyźnie Polacy w różnych gminach głosują na niemieckie listy i powstaje większość niemiecka w samorządzie tam, gdzie Niemcy nie stanowią większości mieszkańców. To jest dobra wola obywatela, wybiera swoją władzę samorządową. Wprowadzenie reprezentacji narodowej kompletnie miesza ten demokratyczny porządek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RyszardTaradejna">Jeszcze uwaga techniczna. W art. 4 przy wyliczaniu praw mniejszości lepiej byłoby zaznaczyć cyfrę nawiasem, a nie kropką.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#RyszardTaradejna">W art. 2 termin „państwo polskie”, mający zastąpić nazwę Rzeczpospolita Polska, należałoby pisać wielką literą. To by mi się bardzo podobało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JacekKuroń">O ortografii będziemy decydować w Komisji Kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanByra">To nie jest sprawa gustu, tylko norm językowych Polskiej Akademii Nauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JacekKuroń">Można napisać Rzeczpospolita Polska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JanByra">Art. 5 ust. 1 brzmi bardzo podobnie jak ust. 1 art. 3, zwłaszcza do drugiego zdania tego ustępu: „Z dokonanego wyboru nie mogą wynikać dla niej żadne niekorzystne następstwa”.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#JanByra">Ustęp 2, 3, 4 w art. 5 dziwnie współbrzmi z dziesięcioma ustępami art. 4.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#JanByra">Proszę o wykazanie różnic.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#GrzegorzJanusz">Art. 3 ust. 2 i art. 5 ust. 1 wskazują na inne elementy. W art. 3 ust. 2 chodzi o generalne zastrzeżenie, że osoby, które dokonały wyboru narodowości, nie mogą mieć z tego powodu niekorzystnego następstwa. Art. 5 ust. 1 chroni osoby należące do mniejszości w sferze prawa cywilnego i prawa pracy.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#GrzegorzJanusz">Ustępy 2 i 3 w art. 5 chronią przed działaniami władzy publicznej przeciwnym osobom należącym do mniejszości. W art. 4 i 5 chodziło o rozróżnienie działań na rzecz mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanByra">Zrozumiałem, że w art. 3 ust. 1 zawarta jest treść taka jak w art. 5 ust. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JacekKuroń">Nie ma żadnej wątpliwości, że art. 5 ust. 1 jest następstwem tego, co powiedziano w art. 3 ust. 1. Po to piszemy ustawę, żeby nazwać ewentualne niebezpieczeństwa. Chodziło przecież o to, żeby ustawa normowała postępowanie urzędów, żeby osoby należące do mniejszości mogły pokazać palcem swoje prawo.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JacekKuroń">Zapisanie w ustawie tego, co zdaniem posła Byry wydaje się oczywiste, okaże się potrzebne dopiero w sytuacji konfliktowej, bo praktyka urzędów nie jest tak oczywista jak rozumowanie tutaj na sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#SiergiejPlewa">Moim zdaniem art. 5 jest wręcz niezbędny. Art. 3 stanowi prawo, a art. 5 mówi o prawie do ochrony. Te dwa artykuły współbrzmią ze sobą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#RyszardTaradejna">Zapis art. 5 ust. 1 jest pięknym rozwinięciem tego, co jest w art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JacekKuroń">Problem może być tylko taki: zamieszczać rozwinięcie czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JerzySzteliga">Posługujmy się wszędzie określeniem „przynależność do mniejszości”, a nie „przynależność mniejszościowa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JacekKuroń">Jeśli nie ma uwag do art. 6 - przyjmujemy ten zapis. Przypominam, że rozdział II został przyjęty przez Komisję na poprzednim posiedzeniu, tj. 20 stycznia br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#GrzegorzJanusz">Na poprzednim spotkaniu nie dopatrzyłem, że zgłoszona przez pana posła Byrę uwaga do przepisów końcowych znajduje uzasadnienie tylko w odniesieniu do pierwotnej wersji art. 7 projektu ustawy o prawach mniejszości. Zawierał on trzy następujące ustępy:</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#GrzegorzJanusz">1) językiem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej jest język polski,</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#GrzegorzJanusz">2) w języku państwowym urzędują wszystkie organa władzy publicznej,</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#GrzegorzJanusz">3) języki mniejszości mogą być używane jako języki pomocnicze.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#GrzegorzJanusz">Przez złośliwość komputera w obecnej wersji projektu pozostał tylko ust. 3. Trzeba przywrócić do pierwotne brzmienie art. 7, w przeciwnym razie art. 18, który uchyla dekret KRN z 30 listopada 1945 r. nie ma sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechHausner">Konstytucja nic nie mówi o języku państwowym, a tylko o języku urzędowym. Ta uwaga była już zgłaszana podczas dyskusji nad prawem o języku polskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JerzySzteliga">Okazało się, że poprawek jest sporo. Sądzę, że nad tym dziś przerwiemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JacekKuroń">Mamy poważny plan pracy Komisji, a on i tak wymaga uwzględnienia niezbędnych tematów. Z dzisiejszej dyskusji wynika, że projektowi powinniśmy poświęcić jeszcze cztery posiedzenia. Wobec tego proponuję, aby posłowie naszej Komisji złożyli na piśmie swoje uwagi jak najszybciej. To nam pozwoli na następne posiedzenie przygotować propozycje poprawek, aby przyspieszyć tę dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JerzySzteliga">Mamy też prośbę do naszych gości, aby łaskawym okiem spojrzeli na dalsze rozdziały projektu, zwłaszcza na rozdział o międzyresortowym zespole ds. mniejszości. Propozycje pana dyrektora Taradejny mają szansę wejść do projektu po zaakceptowaniu przez posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RyszardTaradejna">Problematyka mniejszości narodowych jest rozrzucona wśród różnych organów władzy. Na wariackich papierach przypisano ją ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, w utworzonym zespole skumulowano kompetencje Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz urzędu ds. wyznań. W myśl ustawy o administracji rządowej, która wejdzie w życie 1 stycznia 1999 r. to, co nie zostało przypisane właściwemu resortowi, pozostanie w ręku ministra spraw wewnętrznych, a on znowu będzie ministrem od policji. Poddaję pod rozwagę pytanie: czy na pewno będzie dobrym rozwiązaniem, aby minister spraw wewnętrznych był głównym koordynatorem spraw mniejszości narodowych i etnicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JerzySzteliga">Ten dylemat już rozważaliśmy i do takiego rozwiązania przekonywało nas to, że ten minister jest zwierzchnikiem administracji rządowej w terenie, choćby w śladowym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JacekKuroń">Zwracam się z prośbą do pana dyrektora Taradejny, aby zastanowił się nad tym zapisem o międzyresortowym zespole ds. mniejszości w porozumieniu z panem ministrem Lagą. Ponieważ już samo umocowanie ustawowe już zmienia sytuację. Proponuję, żeby państwo wypracowali nieformalną propozycję do rozważenia przez prezydium przed następnym posiedzeniem Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JanByra">Nie mogę się zgodzić ze wzrostem „na wariackich papierach”, jakiego użył pan dyrektor Taradejna.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#JanByra">Międzyresortowy zespół ds. mniejszości został powołany przez rząd poprzedniej koalicji na mocy ustawy o reformie centrum administracji kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JacekKuroń">Po raz pierwszy w Komisji wypłynął jakiś podział partyjny, jestem tym zaniepokojony. Oświadczam, że pan dyrektor Taradejna użył zwrotu kolokwialnego, chcąc podkreślić, że kompetencje tego zespołu nie mają dość mocnych podstaw prawnych. To jest fakt. Można nominować nawet woźnego pod warunkiem, że zdefiniuje się jego obowiązki i jakoś je prawnie umocuje, choćby rozporządzeniem Rady Ministrów. Pan minister Laga słusznie mówił, że ustawa umocuje te kompetencje zespołu. A jak tego dokonać - będziemy się zastanawiać następnym razem.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JacekKuroń">Odstępuję od zgłoszenia dwóch wniosków, które zamierzałem poddać głosowaniu w części obrad przeznaczonej na sprawy różne, ponieważ na sali nie ma quorum.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JacekKuroń">Dziękuję za uwagę. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>