text_structure.xml 83.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BronisławGeremek">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny obejmuje podstawowe kierunki polskiej polityki zagranicznej ze wstępnym słowem pana ministra A. Olechowskiego, rozpatrzenie przekazanego nam przez Prezydium Sejmu poselskiego projektu oświadczenia w sprawie odradzania się w Rosji tendencji imperialnych i hegemonistycznych i sprawy różne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LeszekMoczulski">Chciałbym prosić o przesunięcie zgłoszonego przez nas pkt. 2 i rozpatrzenie go w pierwszej kolejności z tego powodu, że zaraz będę musiał jechać do Paryża i nie mógłbym referować tego punktu. Zdaję sobie sprawę z tego, że kolejność punktów w porządku dziennym powinna być przestrzegana, ale nie chciałbym, żeby pod nieobecność wnioskodawców Komisja dyskutowała ten projekt.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#LeszekMoczulski">Na szczęście pojawił się poseł K. Kamiński, który w moim zastępstwie będzie referował tę sprawę. Kolejność punktów porządku dziennego może pozostać nie zmieniona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BronisławGeremek">Referentem w pkt. 2 będzie poseł K. Kamiński. Utrzymujemy porządek dzienny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejOlechowski">Dzisiejsze spotkanie jest pewnego rodzaju etapem do prezentacji polskiej polityki zagranicznej na forum całej Izby, której dokonam 12 maja.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejOlechowski">Chciałbym przekazać państwu tezy tej części mojego wystąpienia, która będzie poświęcona najważniejszym zadaniom polskiej polityki zagranicznej w 1994 r. Tak się niefortunnie składa, że o zadaniach 1994 r. będę mówił w połowie roku. Wynika to stąd, że zmiany polityczne w naszym kraju występują pod koniec roku i przeważnie nowy rząd informuje o swoich planach na dany rok w połowie tegoż roku.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejOlechowski">Powinniśmy zastanowić się nad zmianą kalendarza politycznego. Polska dyplomacja chętnie podejmie się starań międzynarodowych w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejOlechowski">W bieżącym roku wyodrębniamy jako priorytetowe cztery zadania. Po pierwsze umacnianie zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Za najważniejszy cel w 1994 r. stawiamy sobie stworzenie warunków dla stopniowego, ale szybkiego rozwinięcia kompatybilności, tj. współdziałania polskiego systemu obrony z systemem NATO. Służyć temu ma udział w programie „Partnerstwo dla Pokoju” oraz sieć programów bilateralnej współpracy wojskowej. Nasze argumenty i postulaty spotykają się z coraz większym zrozumieniem. Zabiegamy m.in. o pomoc finansową w rozwijaniu współdziałania i sądzimy, że ją uzyskamy w pierwszym rzędzie z USA. Chcielibyśmy, aby pierwsza transza tej pomocy została nam przyznana jeszcze w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejOlechowski">W sferze formalnej, instytucjonalnej kontynuować będziemy zabiegi o członkostwo w NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej. W przypadku NATO nie możemy dziś liczyć na konkretne rezultaty, chyba że nastąpiłyby jakieś dramatyczne i dla nas potencjalnie groźne wydarzenia w Rosji. Celem jest więc utrzymanie debaty na ten temat, co się udaje. Jest to pewien sukces, gdyż byłoby normalne, aby po tak istotnym wydarzeniu jakim był szczyt NATO w Brukseli, debata wygasła. Ważnym elementem tej debaty będzie wizyta prezydenta Clintona w Warszawie w lipcu br.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejOlechowski">W przypadku Unii Zachodnioeuropejskiej oczekujemy pozytywnych dla nas decyzji sesji ministerialnej tej organizacji w dniu 9 maja w Luksemburgu. Staramy się o status stowarzyszonych, który pozwoliłby nam na udział w posiedzenia Rady Unii Zachodnioeuropejskiej oraz w innych pracach tej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejOlechowski">Drugim priorytetowym zadaniem polityki zagranicznej w 1994 r. jest maksymalnie konkretne określenie drogi do członkostwa Polski w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejOlechowski">Staramy się o bardziej wiążące niż deklaracja kopenhaska zobowiązanie Unii do przyjęcia Polski. Istotną okazją do uzyskania takiego zobowiązania będzie okres niemieckiej prezydencji w Unii, bardzo przychylnej naszym postulatom.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#AndrzejOlechowski">Staramy się rozbudzać międzynarodową debatę na ten temat i temu celowi służy np. zgłoszona przez nas propozycja częściowego członkostwa w Unii. Mnożymy też konsultacje i naciski dyplomatyczne. Zwiększać będziemy promocję pozytywnego obrazu Polski jako kraju, którego udział w Unii przyniesie jej korzyści, a nie obciążenia. W tym kontekście nacisk kładziemy na argument, że członkostwo w Unii umożliwi nam trwałe pojednanie z Niemcami wzorem pojednania francusko-niemieckiego, co w konsekwencji doprowadzi do wygaszenia ważnego źródła potencjalnego konfliktu w Europie.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#AndrzejOlechowski">Dążymy do uruchomienia wspólnej pracy nad scenariuszem integracji polskiego rolnictwa z rolnictwem europejskim. Dopóki brak jest wizji tej integracji, dopóty nasze członkostwo w Unii w rozsądnym horyzoncie czasowym jest mało prawdopodobne. Obserwujemy tu istotną zmianę w stanowisku polityków europejskich dotychczas stanowczo odmawiających dyskusji na ten temat. Konkretnym celem, który chcielibyśmy osiągnąć w tym roku, jest zgoda na opracowanie wspólnego raportu, studium, swego rodzaju fotografii stanu obecnego, co miałoby posłużyć opracowaniu wielu scenariuszy integracji.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#AndrzejOlechowski">Następnym priorytetem jest aktualizacja polityki wschodniej. Wyznaczyliśmy sobie tu trzy zadania. Po pierwsze - koncentrację naszej aktywności na grupie wybranych krajów (Rosji, Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Kazachstanu, państwach bałtyckich). Po drugie - inicjowanie działań na rzecz zwiększenia i utrwalania stabilizacji i bezpieczeństwa w regionie. Po trzecie - tworzenie warunków sprzyjających odbudowie i rozbudowie współpracy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#AndrzejOlechowski">Kluczowe znaczenie dla naszej polityki zagranicznej (nie tylko wschodniej) mają stosunki z Rosją. Poświęcamy im wiele uwagi i aktywności. Rozwijają się one zasadniczo na trzech płaszczyznach: globalnej, regionalnej i bilateralnej. Zaoferowaliśmy Rosji następującą filozofię tych stosunków: zaakceptujmy fakt, że nie zgadzamy się w sprawach globalnych i rozwijajmy energicznie stosunki na pozostałych dwóch płaszczyznach. Przebieg wizyt ministra Kozyriewa w Krakowie oraz premiera W. Pawlaka i marszałka J. Oleksego w Moskwie wydają się wskazywać, że Rosja akceptuje takie podejście. Bardziej konkretnej odpowiedzi oczekujemy pod koniec tego miesiąca w liście ministra Kozyriewa, który będzie odpowiedzią na mój list sprzed miesiąca oraz w czasie wizyty premiera Czernomyrdina w Polsce na przełomie maja i czerwca. Odpowiedzią tą byłoby podjęcie przez Rosję zaproponowanych jej konkretnych programów współpracy w dziedzinie stosunków politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Aktywność rozumiemy bowiem jako realizację programów konkretnych działań. Opracowaliśmy propozycje takich działań i przedstawione one zostały Radzie Ministrów w dokumencie „Programy wspierające politykę wschodnią”. W wyniku decyzji Rady Ministrów będą one przedmiotem prac Komitetu Ekonomicznego tejże Rady.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#AndrzejOlechowski">Następny priorytet to działania na rzecz współpracy regionalnej. Szczególne znaczenie przywiązujemy do współpracy w Grupie Wyszehradzkiej. Jej załamanie oceniamy jako niekorzystne. Brak tej współpracy pobudza poszukiwania innych form współpracy w Europie Środkowej. Nie odpowiada nam to, gdyż nie znajdujemy innej, lepszej definicji tejże Europy Środkowej niż właśnie Grupa Wyszehradzka. Przypomnę, iż skupia ona nasze państwa nie dlatego, że są sąsiadami lecz dlatego, iż są one liderami reform politycznych i gospodarczych wśród państw postkomunistycznych.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#AndrzejOlechowski">Poszukujemy projektów, które mogłyby ożywić współpracę w Grupie Wyszehradzkiej i podejmiemy w tej sprawie inicjatywę dyplomatyczną. Chcemy, aby istnienie Grupy Wyszehradzkiej zostało zasygnalizowane w czasie wizyty prezydenta Clintona w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#AndrzejOlechowski">Kontynuujemy aktywne uczestnictwo w innych instytucjach regionalnych w szczególności w inicjatywie bałtyckiej i środkowoeuropejskiej. Upatrujemy w tym dwie korzyści. Po pierwsze - budowy nawyków współpracy i życzliwość w regionie, który nie posiada takich tradycji. Po drugie - korzyści gospodarczych. Niestety, w tej drugiej dziedzinie sprawy nie idą dobrze. Mimo wielu pomysłów brak jest dobrze opracowanych projektów, o których moglibyśmy powiedzieć, że zostaną zrealizowane. Do poprawy tej sytuacji chcemy doprowadzić w okresie naszego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#AndrzejOlechowski">Jeśli chodzi o inne obszary, to chciałbym wspomnieć o naszych stosunkach z USA, Niemcami i krajami Dalekiego Wschodu. Z USA rozwijamy bardzo intensywny dialog. W ciągu 12 miesięcy nasi prezydenci spotkają się trzykrotnie. Jeśli prezydent Gore przyjedzie 1 sierpnia, to będzie to jego druga wizyta. Gościliśmy 4 albo 5 misji wysokiego szczebla z USA. Ja byłem już trzykrotnie w USA, odwiedził też USA minister obrony narodowej.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#AndrzejOlechowski">USA mają dla nas kluczowe znaczenie zarówno w dziedzinie politycznej (NATO oraz wsparcie dla integracji z Unią Europejską), jak i gospodarczą. Przywiązujemy wagę do dwóch inicjatyw: Partnerstwa dla rozwoju, które jest zdefiniowane w Urzędzie Rady Ministrów oraz inicjatywy amerykańskiej Big Emergeing Markets.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#AndrzejOlechowski">W stosunkach z Niemcami chcemy wykreować Polskę na partnera numer jeden Niemiec w Europie Środkowej. Stosunki polityczne są bardzo dobre i intensywne. Stosunki gospodarcze rozwijają się dynamicznie. Za najważniejszą sprawę uważam przejścia graniczne. Jest to symbol, ale również realny problem.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#AndrzejOlechowski">Na Dalekim Wschodzie odbędą się w tym roku dwie ważne wizyty: premier W. Pawlak będzie w Chinach, prezydent L. Wałęsa w Japonii i może w Korei. Stosunki z tymi krajami są na dobrym poziomie. Ich podniesienie do wyższej rangi nie stanowi żadnego problemu, ważne jest natomiast, by czemuś służyły, stąd konieczne jest wypracowanie strategii stosunków gospodarczych, co zostało powierzone resortom gospodarczym. Wydaje się, że polityka otworzyła już wystarczająco wiele drzwi.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#AndrzejOlechowski">Takie są główne kierunki naszych działań, przy czym jakkolwiek aktywna byłaby nasza polityka, jakkolwiek dobra nasza dyplomacja, nie poczyni ona większych postępów jeśli nie będzie ku temu przychylnych stosunków wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#AndrzejOlechowski">W sytuacji wewnętrznej na pierwszym miejscu stawiam postępy reformy gospodarczej. Jest to obecnie najważniejszy element, na który zwracają uwagę nasi partnerzy zagraniczni i to on dominuje w naszym obrazie. Tak długo jak reforma gospodarcza przebiega zgodnie z oczekiwaniami naszych partnerów, bądź jest możliwa do wyjaśnienia, tak długo Polska postrzegana jest jako kraj zmierzający we właściwym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#AndrzejOlechowski">Istotna jest stabilność polityczna, nie należy dramatyzować. Przejawy niestabilności związane z normalnymi wydarzeniami w państwie demokratycznym, takimi jak np. zbliżające się wybory prezydenckie, są rozumiane i tolerowane i nie wzbudzają zdziwienia. Świat przyzwyczaił się do tego, że polska scena polityczna często ma charakter nieco teatralny, bardzo głośny, ale świat zbudowany jest faktem, że na polskiej scenie politycznej stosunkowo łatwo zawiera się porozumienia i osiąga consensus.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#AndrzejOlechowski">Następny element wewnętrzny, który rzutuje na politykę zagraniczną, to kwestie mniejszości narodowych. Jest to problem bardzo uważnie obserwowany w całym naszym regionie. Polska, zwłaszcza obecnie po podpisaniu traktatu z Litwą, jest krajem wyjątkowym w naszym regionie, jedynym, który ma uregulowane stosunki ze wszystkimi sąsiadami i który może powiedzieć, że uregulował sprawy dotyczące mniejszości w sposób wzorowy, zgodny ze standardem europejskim. Niemniej jednak ten standard się zmienia, znajdują się w nim różne rozwiązania i ważne jest, by był w tych sprawach pewien consensus i wewnętrzna spójność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BronisławGeremek">Pragnę podziękować panu ministrowi za wprowadzenie Komisji w podstawową problematykę pańskiego expose sejmowego. Będzie to moment publicznej debaty nad polską polityką zagraniczną. Stało się to tradycją polskiego parlamentu. Sądzę, że tę tradycję trzeba w tej chwili wzmocnić korzystając z tego, że obserwujemy w Polsce stosunkowo wysoki stopień zainteresowania polityką zagraniczną zarówno w porównaniu z innymi krajami, jak i z innymi momentami dziejowymi. Wynika to z faktu, że polskie społeczeństwo odczuwa w sposób istotny zagrożenie zewnętrzne i niepokoje z tym związane stają się pozytywnym czynnikiem wzrostu zainteresowania polityką zagraniczną. Powinno to przyczynić się do utrwalenia zasady, że polityka zagraniczna jest przedmiotem społecznej debaty. Mam nadzieję, że także rozwój instytucji związanych z debatą nad polityką zagraniczną będzie utrwalał to społeczne zainteresowanie i udział społeczeństwa obywatelskiego w debacie nad polityką zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#BronisławGeremek">Dzisiejsze spotkanie daje nam okazję do uzyskania odpowiedzi na wątpliwości, które się rysują i także do wstępnej wymiany zdań uznając, że podstawowym miejscem debaty w polityce zagranicznej będzie plenarne posiedzenie Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechLamentowicz">Chciałbym zapytać o dwie sprawy, o których pan minister nie wspomniał. Pierwsza dotyczy współpracy w tzw. Trójkącie Weimarskim, obejmującym Francję, Niemcy i Polskę, która rozpoczęła się w sposób bardzo interesujący i ważny dla nas i która ma perspektywy. Myślę, że byłoby bardzo ważne, aby w pańskim expose uwzględnić ten aspekt, nie wiem czy w dziale współpracy regionalnej, czy w jakimkolwiek innym, to pozostawiam oczywiście uznaniu pana ministra. Pominięcie tego punktu nie byłoby właściwe. Znaczenie tej inicjatywy może się okazać w perspektywie znacznie ważniejsze niż np. inicjatywa środkowoeuropejska, która przeżywa kryzys strukturalny z powodów powszechnie znanych i rozumianych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WojciechLamentowicz">Druga sprawa, o której chciałbym wspomnieć, to plan Balladura - inicjatywa francuska, ale już umiędzynarodowiona w takim stopniu, że polska polityka zagraniczna nie może być wobec niej obojętna. Musimy w tej sprawie mieć jakieś stanowisko. Mam pewne trudności z jednoznaczną oceną tej inicjatywy, jednak zawiera ona wiele pozytywnych elementów, które należałoby wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WojciechLamentowicz">Wśród krajów, o których na końcu swojego referatu pan wspomniał jako o krajach ważnych dla Polski nie wymienił pan Francji. Słusznie mówił pan o USA, Niemcach, krajach Dalekiego Wschodu, natomiast zupełne milczenie dotyczące Francji nie byłoby właściwe.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WojciechLamentowicz">Osobiście nigdy nie należałem do szczególnych zwolenników francuskiego kierunku w naszej polityce zagranicznej. Uważałem, że amerykański i niemiecki jest zdecydowanie ważniejszy. Niemniej jednak sądzę, że w obecnym kontekście konsekwentne pominięcie francuskiego komponentu oznaczałoby zachwianie równowagi.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WojciechLamentowicz">Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów odnośnie naszych dążeń do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej. Niedawno złożyliśmy wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej. Większość z nas poparła ten wniosek i inicjatywę pana ministra. Pojawi się teraz pewien problem natury psychologicznej ważny dla odbioru Unii Europejskiej i naszego zaangażowania w tym regionie. Nie możemy liczyć na to, że ktoś rozpocznie z nami konkretne, rzeczowe rozmowy nt. naszego wniosku wcześniej niż w 1997 r. Oznacza to, że musimy sobie poradzić z okresem niewielkich działań i być może jakichś oczekiwań społecznych, które złożenie wniosku rozbudza.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WojciechLamentowicz">Chciałbym zapytać pana ministra, jak pan sobie wyobraża rozwój debaty w gronie ludzi, którzy czują się odpowiedzialni za państwo i za pewien zrównoważony obraz naszej polityki oraz za utrzymanie poparcia społecznego dla naszego członkostwa w Unii w sytuacji, gdy przez długi czas będzie działo się mało, a oczekiwania, nadzieje, ale także lęki mogą fluktuować i podlegać zmianom niekoniecznie korzystnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofKamiński">Prosiłbym pana ministra o to, aby w swoim expose zechciał się odnieść do katalogu podstawowych zagrożeń racji stanu Polski, a szczególnie do zjawisk ograniczenia suwerenności państw, które powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego. Brakuje analizy tego, co dzieje się na Białorusi, Ukrainie oraz analizy faktu, że 60 km od Gdańska ma być Rosja, a nie strefa kaliningradzka czy królewiecka.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KrzysztofKamiński">Czy zechciałby pan rozszerzyć problematykę Grupy Wyszehradzkiej o ustosunkowanie się do kwestii samodzielności Czechów, problemów, jakie mają Słowacy oraz do ewentualności rozszerzenia tejże grupy o Słowenię i kraje bałtyckie.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KrzysztofKamiński">Czy istnieje możliwość przyspieszenia integracji Polski z Unią Zachodnioeuropejską? Nasze domagania się stowarzyszenia z Unią być może wymaga przemyślenia. Może trzeba będzie działać bardziej va banque i wnosić o polityczne członkostwo, gospodarcze pozostawiając Wspólnocie.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KrzysztofKamiński">Ostatni problem - niewykorzystanie zarówno w sferze politycznej jak i gospodarczej rozmów z Dalekim Wschodem. Do dzisiaj rząd w Japonii zakazuje bankom udzielania gwarancji kredytowych na inwestycje w Polsce. Japończycy bardzo negatywnie oceniają redukcję polskich długów, co przenosi się na kapitał Wschodu jako całości (Hongkong, Singapur, Seul). Niestety, bez otwarcia politycznego szansa gospodarcza może do nas nie nadejść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Z wypowiedzi pana ministra wynika, że działania związane z polską polityką zagraniczną, w naturalny sposób układają się wzdłuż osi wschód - zachód. Wydaje się jednak, że konieczne jest - ze względu chociażby na położenie Polski - bardzo poważne traktowanie osi północ - południe. Mamy jakby jeden element tej osi politycznej w postaci Grupy Wyszehradzkiej, natomiast Polska zmniejszyła swoją aktywność na kierunku północnym. Wizja tworzenia silnych powiązań w układzie bałtyckim wydaje się niezwykle korzystna dla strategicznych interesów Polski. Nie znajduję jednak odbicia takiego sposobu myślenia w wypowiedzi pana ministra. Czym to jest podyktowane? Czy jest to chwilowe zachwianie, czy też są jakieś inne przyczyny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WłodzimierzKonarski">Mam pytanie dotyczące priorytetu numer jeden polskiej polityki zagranicznej, czyli umocnienia zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Jeżeli wszyscy zgadzamy się z tym, że jest to zadanie najważniejsze, to oznaczałoby to, że jego realizacja dokonywana będzie poprzez konstruowanie politycznych porozumień i podejmowanie odpowiednich działań. Priorytet ten powinien znaleźć odbicie we wszystkich kierunkach polskiej polityki zagranicznej, w których państwo polskie może odnieść konkretne korzyści w dziedzinie zewnętrznego bezpieczeństwa. W związku z tym mam pytanie - w jaki sposób będziemy umacniać zewnętrzne bezpieczeństwo polskie w ramach naszej polityki wschodniej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanuszOnyszkiewicz">Chciałbym nawiązać do tego, o czym mówił pan poseł W. Kamiński, mianowicie też mam pewien niedosyt rozwinięcia problematyki naszych stosunków ze Wschodem i opinii nt. tego, co się tam dzieje.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanuszOnyszkiewicz">Zachodzi tam pewien proces reintegracyjny związany ze strukturą WNP. Toczy się on na dwóch płaszczyznach: ekonomicznej i bezpieczeństwa. Nie jest to bagatelna sprawa. Są przecież bardzo silne próby, aby w tę strukturę bezpieczeństwa (strukturę taszkiencką) wciągnąć Ukrainę, która się temu opiera i która szuka innych rozwiązań, czego wyrazem jest m.in. plan Krawczuka.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JanuszOnyszkiewicz">Sądzę, że byłoby dobrze, gdyby w expose rządowy znalazło się odniesienie do procesów, które zachodzą na Wschodzie, także do planu Krawczuka. Istotna wydaje się konkretyzacja dosyć ogólnego stwierdzenia, że Ukraina jest naszym strategicznym partnerem. Jest to niesłychanie ważne dla nas i dla Ukrainy. dla przyszłości tego kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JanuszOnyszkiewicz">W Komisji dyskutowane były kwestie koordynacji działań wszystkich instytucji kształtujących i realizujących polską politykę zagraniczną. Sprawa jest nadal aktualna, albowiem pojawiają się fakty świadczące o tym, że pełna synchronizacja rozmaitych wypowiedzi nie została osiągnięta. Może ten problem powinien również znaleźć się w wystąpieniu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejMicewski">Rosja w jakiejś mierze pogodziła się z utratą imperium zewnętrznego. Na dzień dzisiejszy nie podnosi realnych, konkretnych roszczeń. Natomiast zupełnie inna jest sytuacja związana z imperium wewnętrznym. Rosja doprowadziła do daleko posuniętej integracji Białorusi z Rosją (przede wszystkim walutowej) i uzyskała prawo stacjonowania swoich wojsk na terenie Białorusi. Jest to fakt - z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski - nie najkorzystniejszy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejMicewski">Na Ukrainie zachodzi bardzo głęboki proces właściwie wykluczający stworzenie z Ukrainy naszego strategicznego partnera. Ukraina coraz wyraźniej dzieli się na część wschodnią i zachodnią. Nie dzieli się formalnie, ale wyraźnie w Ukrainie wschodniej widać tendencję prorosyjską, zaś w Ukrainie zachodniej, tej graniczącej z nami, przeciwstawienie się tej tendencji.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejMicewski">Stawiam pytanie, czy w polskiej polityce zagranicznej procesy integrowania imperium wewnętrznego Rosji są dostrzegane i uwzględnione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AntoniKobielusz">Zgadzam się z opinią, że nasze społeczeństwo wykazuje spore zainteresowanie polityką zagraniczną. Słuszny wydaje się też pogląd, że społeczeństwo akceptuje koncepcję wejścia Polski do NATO, gdyż to gwarantuje nasze bezpieczeństwo, natomiast obawiam się, że zwłaszcza koszty naszego wejścia do Unii Europejskiej mogą być nie zawsze akceptowane przez wszystkie grupy społeczne. Ostatnie wydarzenia też chyba na to wskazują.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AntoniKobielusz">Czy w związku z tym przewiduje się jakąś szerszą dyskusję społeczną, czy będą podjęte próby uzyskania opinii, bądź też poparcia społecznego dla działań naszej dyplomacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszDobrosz">Z konieczności krótkie było wystąpienie pana ministra. Życzyłbym sobie, by w expose minister spraw zagranicznych, w sytuacji gdy w Europie (również blisko nas) następują doniosłe procesy dziejowe, nie było takiej absolutnej powierzchowności i bezalternatywności. Obawiam się, że jesteśmy zupełnie bezradni wobec tego, co się może stać i tak jesteśmy postrzegani przez naszych partnerów politycznych. Tymczasem w Europie wydarzenia mogą potoczyć się według bardzo różnych scenariuszy. Z jednej strony zachodzi poważny proces integracyjny państw, które w miarę sobie gospodarczo radzą i tych bardzo silnych, a obok tego następują procesy rozpadu, które w Europie od II wojny światowej nie miały miejsca, np. na południu Europy i w b. Jugosławii. Ważne wydaje się dostrzeżenie tychże rozbieżności, przeciwstawnych tendencji i i przygotowanie się za wczasu do wydarzeń niekoniecznie zgodnych z obecnymi przewidywaniami.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanuszDobrosz">Należy unikać jednoznaczności. Tymczasem jesteśmy jakby pogodzeni z losem i nie widzimy, że zagrożenia mogą zmienić akcenty nawet wewnątrz polityki zachodnioeuropejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejOlechowski">Przedstawiłem zaledwie zarys tego, o czym będę mówił 12 maja. Chciałbym państwa nie stracić na posiedzeniu Sejmu, choć mogłoby się wydawać, że skoro wysłuchaliście mnie dzisiaj, to nie macie potrzeby przychodzić 12 maja. Uprzedzam jednak, że nie będzie lekko, bowiem tradycja wymaga, żeby minister spraw zagranicznych mówił 45 minut i wymienił różne „zaklęcia” we właściwym porządku. Tak też się stanie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejOlechowski">Na dzisiejszym spotkaniu mówiłem wyłącznie o priorytetowych kierunkach naszych działań. Przejdę teraz do konkretnych pytań. Trójkąt Weimarski nie jest inicjatywą regionalną. Widzimy go jako forum dyskusji nt. stosunków Polski z krajami Unii Europejskiej i tak jest on postrzegany przez naszych sąsiadów. Nie mamy żadnych zamiarów tworzenia układu, który by wyciągał w ten, czy inny sposób Niemcy, czy też Niemcy i Francję z Unii Europejskiej. Nawet gdybyśmy mieli takie intencje, to byłyby one bezskuteczne.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejOlechowski">To forum wymiany poglądów, przedstawienia naszej pozycji, usłyszenia o tym, co się dzieje od dwóch najbardziej zaangażowanych w integrację europejską państw jest dla nas bardzo cenne i oczywiście będzie wspomniane w moim wystąpieniu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejOlechowski">Jeśli chodzi o Plan Balladura, to jego cel, kierunki, podejście odpowiadają nam, natomiast nie jesteśmy przedmiotem Planu Balladura, Polska po podpisaniu traktatu z Litwą nie ma żadnych sporów granicznych ani też problemów dotyczących mniejszości narodowych z którymkolwiek ze swoich sąsiadów, dlatego też nasz kraj nie będzie przedmiotem tego planu. Chcemy natomiast uczestniczyć w pakcie stabilizacji poprzez wniesienie wkładu.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#AndrzejOlechowski">Po pierwsze - pragniemy podzielić się naszym doświadczeniem odnośnie tego, w jaki sposób zawarliśmy układy z sąsiadami, jakiego rodzaju rozwiązania zastosowaliśmy w tychże układach i jak można było do nich dojść.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#AndrzejOlechowski">Po drugie - ale tylko na zaproszenie państw, które byłyby zainteresowane - jesteśmy gotowi uczestniczyć w poszczególnych podstolikach jako kraj, który może podpowiedzieć coś stronom, które miałyby trudności w osiągnięciu porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#AndrzejOlechowski">Pan poseł W. Lamentowicz wyraził też zaniepokojenie tym, że oczekiwania społeczne w sprawie wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej mogą być nadmierne. Ja nie mam takiego wrażenia. W sposób bardzo konsekwentny wyjaśnialiśmy opinii publicznej (i to chyba aż do znużenia), że mówimy o pierwszym, niedużym kroku, że droga jest długa i niepewna i nie możemy oczekiwać negocjacji przed 1996 r. Nie wydaje mi się, żeby w wyniku złożenia wniosku powstały nadmierne oczekiwania. Ponowimy jednak działania, żeby wyraźnie dotarło do społeczeństwa, iż z faktu złożenia wniosku o członkostwo nie wynika przyspieszenie kalendarza. Czy rzeczywiście jest to możliwe - tego nie wiemy. Oczywiście będziemy się o to starać i „po cichu” liczymy na to, że byłyby możliwości wcześniejszych inicjatyw. Stąd też idea członkostwa częściowego, zgodnie z którym Polska wewnątrz Unii Europejskiej przygotowywałaby się do pełnego członkostwa. Byłaby to dla nas sytuacja komfortowa, związana z faktem, że ostatecznie będziemy pełnym członkiem i że mielibyśmy pomoc w przygotowywaniu się do pełnego członkostwa. Ale z tych właśnie powodów jest to decyzja trudna dla Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#AndrzejOlechowski">Nie zgodziłbym się z opinią jednego z posłów, że w społeczeństwie idea członkostwa w Unii Europejskiej cieszy się mniejszym poparciem niż idea członkostwa w NATO. Odnoszę przeciwne wrażenie. Polacy pytani w sondażach opinii publicznej odpowiadają w imponującej większości, że wyobrażają sobie, iż Polska będzie członkiem Unii Europejskiej, że tam jest jej miejsce. Te liczby są rzędu 70–80%.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#AndrzejOlechowski">Również głosowanie Izby przy okazji zgłoszenia wniosku o członkostwo było jak na Izbę tak zadziwiająco jednomyślne. Przedtem rozmawiałem z przedstawicielami wszystkich klubów poselskich i ich zdania na ten temat były w zasadzie jednobrzmiące.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#AndrzejOlechowski">Podstawowe zagrożenia wynikające z rozpadu Związku Radzieckiego i ich hierarchia. Uważam, że najważniejsze zagrożenie stanowią wypadki wynikające z dezorganizacji, chaosu i ubóstwa. Proszę zwrócić uwagę, że znowu byliśmy zaniepokojeni, gdy wody zaczęły podmywać Czarnobyl. Zaraz po tym umiejscawiam zagrożenia wynikające z tonów, które słyszymy w rosyjskiej polityce wewnętrznej i zagranicznej odnośnie relacji Rosji i miejsca w Europie i w świecie. Chcę jednak przypomnieć, że koncepcja bliskiej zagranicy nie obejmuje Polski, dlatego też należy z ostrożnością podchodzić do tychże tonów i nie traktować ich w sposób panikarski. Alarm i szczególna wrażliwość na to jest absolutnie potrzebna i taką wykazujemy, również w wypowiedziach publicznych, zwracając uwagę na te tony i ostrzegając.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#AndrzejOlechowski">Jestem ekonomistą i wiem, że polityka zagraniczna jest sprawą bardzo kosztowną. Jest to jeden z powodów, dla których USA ograniczają swoje uczestnictwo w dzisiejszym świecie. Tendencja ta nie jest dla nas korzystna. Wiem również, że gdyby Rosja miała prowadzić politykę zagraniczną na skalę, która czasem rysuje się w wypowiedziach, czyli od Bliskiego do Dalekiego Wschodu i przez wszystkie regiony, to po prostu nie byłaby w stanie sfinansować tego. Stąd jestem uspokojony, gdyż w średniej perspektywie czasowej nie bardzo widzę możliwości, żeby tak ekspansywna polityka mogła być prowadzona. Jednakże w krótkim okresie jest to poważne pytanie - dlaczego Rosjanie chcą uczestniczyć w wydarzeniach na Bliskim Wschodzie, w Serbii, na Dalekim Wschodzie. Szykuje się jakaś inicjatywa w rejonie basenu Pacyfiku. W jaki sposób ma to służyć społeczeństwu rosyjskiemu w tym znaczeniu, w jakim my to rozumiemy. Przecież podejmując jakiekolwiek działania zastanawiamy się, czy z tego będzie korzyść dla obywateli.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#AndrzejOlechowski">W Rosji te pytania nie są chyba w ten sposób stawiane, stąd politycy rysują takie wizje, podejmują takie akcje, ale koszt tych działań będzie coraz bardziej wyraźny.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#AndrzejOlechowski">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na fakt dzisiejszych rozmów reintegrujących Białoruś z tym, co można by określić jako imperium rosyjskie. Nie jest to proces, który przebiega tak, jak miało to miejsce niegdyś, kiedy to przyjechałby przywódca i podpisał umowy przesądzające wszystko. Jest to proces, w którym bierze udział Bank Centralny, poszczególne ministerstwa i i tam liczone są koszty i okazuje się, że umowy, które wydawałoby się można by podpisać z dnia na dzień przy dużej widoczności i ceremonialności zajmują dużo czasu i wymagają negocjacji. Dobrze to wróży stosunkom ukraińsko-rosyjskim, bo Białoruś jednakże w porównaniu z Ukrainą jest małym państwem.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#AndrzejOlechowski">Choć 80% Rosjan nie wyobraża sobie Rosji bez Ukrainy, to ludzie odpowiedzialni za państwo, za dobrobyt Rosji zdają sobie sprawę z tego, że ponowne włączenie Ukrainy do obiegu gospodarczego wiąże się z kosztami. Jest niewielu ludzi, którzy mówią to publicznie. Słyszałem wyłącznie wypowiedź Gajdara na ten temat, jednakże zaczynają się takie głosy pojawiać. Kilka lat temu byłaby to sprawa niemożliwa. Byłoby to równoznaczne ze zdradą narodową.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#AndrzejOlechowski">Rzeczywiście dla wielu Rosjan zdradą jest oddanie piędzi ziemi z ojcowizny, natomiast dla innych Rosjan zdradą jest narażanie społeczeństwa na koszty i odbieranie mu chleba w sytuacji, kiedy nie jest go za dużo w zamian za miraż, czy za faktyczną perspektywę potęgi państwa.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#AndrzejOlechowski">Wydaje mi się, że procesy integracyjne w Rosji, ich podstawa i kierunek nie są dzisiaj do końca określone. Najpierw był realizowany jeden scenariusz, który nie sprawdził się. Obecnie Rosjanie próbują podejść do tego inaczej. Czy procesy integracyjne będą intensyfikowane, czy zakończą się ostatecznie pełną integracją WNP - nie mam pewności. Gdyby rosyjscy przywódcy mieli co do tego pewność, to mam wrażenie, prowadziliby nieco inną politykę zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#AndrzejOlechowski">Obecnie polityka zagraniczna Rosji w odniesieniu do tematów, które nas interesują - polega nie tylko na przeciwdziałaniu rozszerzania się instytucji takich jak NATO, czy instytucji integracji europejskiej, ale wręcz na osłabianiu - na ile to jest możliwe - tych instytucji. Rosji jako dużemu państwu odpowiadałaby Europa pojedynczych państw, które w proporcji do Rosji byłyby państwami małymi, słabymi. Rosja nie jest zainteresowana istnieniem takich dużych bloków jak Unia Europejska, czy NATO. Gdyby Rosja była pewna tego, że będzie miała bardzo silną - zintegrowaną WNP, to wówczas system bloków mniej by jej przeszkadzał, a może nawet i odpowiadał. Dlatego też nie jestem pewny, czy jest przekonanie o tym, że WNP przerodzi się w instytucję tak spójną, koherentną, jaką jest Unia Europejska w wymiarze politycznym i ekonomicznym, a tak skuteczną i dobrze współdziałającą, jaką jest NATO w wymiarze militarnym.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#AndrzejOlechowski">Nie będę dłużej rozwodził się na ten temat, wymienię tylko hasła. Nie jest sprawa oczywista z Kazachstanem i Mołdową. Nie są to rozmowy, które wskazywałyby na to, że jutro, czy za parę lat będzie bardzo silna WNP.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#AndrzejOlechowski">Problemy Grupy Wyszehradzkiej są państwu znane. Nie mogę nic dopowiedzieć w tej sprawie. Niewątpliwie jest wola współdziałania ze strony Węgier i Słowacji, która jest krajem najmniejszym w tym ugrupowaniu i która w sposób najwyraźniejszy mogłaby korzystać w dziedzinie politycznej.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#AndrzejOlechowski">Przywódcy słowaccy zdają sobie sprawę, że Słowacja odstaje w sensie pewnych standardów ustalonych przez Zachód od pozostałych krajów. Słowacja jest zaniepokojona tym, że dzisiaj, kiedy nie mówi się Grupa Wyszehradzka, lecz wymienia poszczególne kraje, to nie wspomina się o Słowacji.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#AndrzejOlechowski">Węgry z kolei zdają sobie sprawę z tego, że albo cały obszar wejdzie do NATO, albo jeśli jakiś pojedynczy kraj to może Polska, ale nie Węgry.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#AndrzejOlechowski">Czesi prowadzą taką politykę, jaką prowadzą. Jest to publicznie znane - nie ma tu nic skrywanego.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#AndrzejOlechowski">Czy byłoby teraz sensowne rozszerzenie Grupy Wyszehradzkiej na inne państwa: Słowenię i państwa bałtyckie? Organizmu, który jest tak słaby nie należy rozszerzać, bo wówczas na pewno się rozpadnie. Dzisiaj nikt tego nie proponuje. Grupa Wyszehradzka - w moim najgłębszym przekonaniu - będzie się wzmacniać, ponieważ będą uwidaczniały się skutki postępującej integracji gospodarczej. Podpisane porozumienie o wolnym handlu (CEFTA) będzie powodowało zbliżanie się gospodarek tych państw i w następstwie tego integrację w sferze politycznej. Zanim to nastąpi włączenie innych państw do Grupy Wyszehradzkiej przeciwdziałałoby jej skuteczności (i tak dosyć niskiej).</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#AndrzejOlechowski">Najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjmowanie poprzez CEFTA tych krajów, które są na zbliżonym poziomie zaawansowania reform gospodarczych. Wtedy nie byłoby ważne, czy graniczą ze sobą, czy też nie i kto wie, czy członkiem Grupy Wyszehradzkiej nie zostałaby także i Albania.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#AndrzejOlechowski">Padło pytanie o Japonię. Otóż rząd japoński nie udziela wsparcia prywatnym przedsiębiorcom poprzez swoje instytucje państwowe. Nie jest tak, że banki japońskie nie mogą kredytować inwestycji polskich. Mogą, tylko nie otrzymają ubezpieczeń rządowych po normalnych kosztach. Rządowe instytucje finansowe nie uczestniczą w takich inwestycjach. Sądzę, że w czasie wizyty prezydenta L. Wałęsy w Japonii, ze względu na rangę tejże wizyty, zakaz zostanie zniesiony. Jednak nie spowoduje to automatycznie ruchu inwestycyjnego z Japonii do Polski ani handlu z Polski do Japonii. Nie dam się wmanewrować w sytuację, że będę kolejnym ministrem, który musi „połamać sobie zęby” na Japonii. Każdemu ministrowi gdzieś na świecie stawia się zadanie otworzenia rynku japońskiego. Ja go nie otworzę, natomiast nie ulega wątpliwości, że potrzebna jest strategia gospodarcza wobec Japonii, Chin i Tajwanu.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#AndrzejOlechowski">Kwestia zmniejszenia naszej aktywności na północy. To państwa nordyckie były bardzo zajęte działaniami na linii północ - zachód. Od 14 miesięcy trwały niezwykle wyczerpujące, intensywne negocjacje między tymi krajami a Unią Europejską. One dobiegają końca. Państwa te będą członkami Unii. Morze Bałtyckie staje się bardziej morzem Unii Europejskiej niż jest dzisiaj Morze Śródziemne. Z tego wynikają bardzo poważne implikacje, np. najkrótsza droga z Finlandii do Austrii wiedzie przez Polskę. Jeśli mają być spójne sieci transportowe, telekomunikacyjne oraz sprawnie działający system energetyczny, to Unia będzie musiała sobie poradzić z Bałtykiem i Polską.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#AndrzejOlechowski">Możemy oczekiwać konkretnych korzyści. To wzmacnia nasze aspiracje w kierunku Unii i szanse ich spełnienia. Nasili także kontakty między Polską a krajami nordyckimi. Stosunki te są obecnie dobre. Nordycy są ludźmi konkretnymi, otwartymi, spokojnymi, nie tryskają inicjatywami, w związku z tym nie trzeba się z nimi widzieć co drugi dzień. Wystarczy spotkać się raz na pół roku.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#AndrzejOlechowski">Stosunki gospodarcze układają się również bardzo dobrze, np. obroty z Danią są dzisiaj na poziomie 1 mld dolarów, Polska jest 9 partnerem Danii. Dania jest 8 partnerem Polski. Duńczycy zainwestowali w Polsce prawie 170 mln dolarów, wszystko przez małe i średnie firmy. Gdyby to miała być średnia europejska, to dzisiaj poziom inwestycji Unii w Polsce wynosiłby ok. 2 mld dolarów, a jest niższy. Obrazuje to relatywny udział tych krajów w rozwoju naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#AndrzejOlechowski">Kwestia umacniania bezpieczeństwa Polski poprzez politykę wschodnią. Otóż chcemy wobec Rosji i innych krajów wschodniego sąsiedztwa kreować obraz Polski jako kraju przyjaznego, przychylnego, który widzi miejsce dla tych państw na mapie Europy i który sam z siebie nie zamierza podejmować żadnych agresywnych działań. Nie mamy z tym większych problemów. Codziennie w Polsce przebywa 350 tys. Rosjan, Ukraińców, Białorusinów i nigdy nie zanotowano ani jednego przypadku antyrosyjskiego postępowania. Polacy nie boją się Rosjan, nie nienawidzą ich. Obawiają się ich wówczas, gdy Rosjanie przychodzą w mundurach, lub jako wysłannicy hegemona, który uważa, że ma w Polsce jakieś szczególne interesy.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#AndrzejOlechowski">Chcemy umacniać bezpieczeństwo przez bogate kontakty na wszystkich szczeblach i płaszczyznach. Zaproponowaliśmy program kontaktów bilateralnych. Oczekujemy, że tam, gdzie jest wymagana współpraca strony rosyjskiej wkrótce będziemy mogli podjąć te inicjatywy w sposób konkretny.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#AndrzejOlechowski">Zamierzamy również mnożyć wspólnie z Rosjanami i innymi sąsiadami inicjatywy regionalne, trafiające w istotne sprawy trapiące region bądź ważne dla jego rozwoju. Nie będziemy unikać działań w sferze np. zasad dotyczących mniejszości narodowych, bo skoro jest to najważniejszy problem w regionie, a my jesteśmy zależni od sytuacji w nim panującej, to musimy się do niego odnieść i nie tylko poprzez udział w inicjatywach, które przychodzą z zewnątrz jak Plan Balladura, ale również poprzez własne inicjatywy regionalne.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#AndrzejOlechowski">Nie potrafimy jeszcze przeanalizować i ocenić wyników wyborów na Ukrainie. Obecnie następuje porządkowanie ukraińskiej sceny politycznej, lada moment będziemy widzieć, co z tego wyniknie. Nie jesteśmy w stanie posunąć się dalej w naszych stosunkach z tym krajem poza określenie, którego użyliśmy w porozumieniu podpisanym z ministrem ukraińskim, mówiące o ścisłym partnerstwie, współpracy w dziedzinie politycznej, stosunków międzynarodowych itd. Nie posunęliśmy się do sformułowania „strategiczne partnerstwo” ponieważ nie potrafimy wypełnić go treścią.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#AndrzejOlechowski">Staramy się pozyskać przychylność naszych partnerów zagranicznych dla Ukrainy. Uważam, że udział USA w trójstronnym porozumieniu ukraińsko-rosyjsko-amerykańskim był w pewnej części spowodowany przez bardzo uporczywe, intensywne zabiegi polskiej dyplomacji poczynając od prezydenta, a skończywszy na bilateralnych działaniach we wszystkich krajach. Fakt, że niemal skokowo zwiększyła się pomoc zagraniczna dla Ukrainy, jest też po części wynikiem naszych działań.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#AndrzejOlechowski">Co prawda dzisiaj świat nie pyta się już co 5 minut, jak długo będzie istnieć Ukraina, lecz pyta się co pół godziny. To jednak nie jest wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#AndrzejOlechowski">Ukrainie potrzebna jest jakaś wizja jej miejsca w świecie, gdzie ma się ostatecznie znaleźć, kim ma się stać. Podobne pytania nurtują Rosję. Polska może wnieść swój wkład, ale będzie to wkład umiarkowany poprzez perswazję, stawianie problemów, czy też inicjatywne myślenie, wychodzenie z pomysłami.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#AndrzejOlechowski">Zachęcamy Ukraińców (za co otrzymujemy formalne podziękowania) do tego, żeby wykazywali swoje zobowiązania międzynarodowe. Mieli i mają wielki problem na świecie z wiarygodnością. Wyszliśmy także z pomysłami posunięć gospodarczych. Jesteśmy w stanie nawet wnieść trochę własnych pieniędzy, ale kasę mamy taką jaką mamy, dlatego też nie możemy pomagać sąsiadom na dużą skalę. Prowadzimy więc żebraczą fundację na świecie, żeby ktoś zainwestował tutaj pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#AndrzejOlechowski">Ostatnia sprawa, na którą muszę odpowiedzieć. Zmartwiło mnie to, iż pan poseł J. Dobrosz uznał moją wypowiedź za powierzchowną i bezalternatywną. Nie chciałbym, żeby pan podtrzymał zarzut powierzchowności, ponieważ w sposób bardzo konkretny, a więc dogłębny przedstawiłem zadania, jakie sobie stawiamy na ten rok. Nie unikam tego, by 31 grudnia można było sprawdzić, czy zostały one wykonane. To nie jest cecha powierzchowności.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#AndrzejOlechowski">Jeśli chodzi o bezalternatywność to wynika ona z tego, jak postrzegam rolę rządu i kierownika resortu. Nie wychodzę do państwa z dylematami do rozstrzygnięcia, nie przychodzę do Sejmu z problemami, z prośbą o ich przedyskutowanie i wskazanie mi właściwego kierunku. Ja prezentuję państwu opcję, która dla mnie jest bezalternatywna. Oczywiście z największą uwagą wysłucham wszelkich innych alternatyw. Chętnie uczestniczyłbym w dyskusji nt. tego, w jaki sposób Polska sama lub z innymi krajami mogłaby przeciwstawiać się jakiemukolwiek zagrożeniu suwerenności w sposób inny, niż poprzez członkostwo w skutecznym ugrupowaniu militarnym. Będę chciał usłyszeć jakie są alternatywy dla kierunku Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#AndrzejOlechowski">Wydaje mi się, że te dwa kierunki naszych działań są bezalternatywne także w opinii społecznej. Ocenia się, że starania nasze przyniosą zamierzone przez nas cele. Nie wiemy w jakim horyzoncie czasowym to nastąpi, ale jesteśmy przekonani, że to ostatecznie się zdarzy. Taka jest ocena polityków, fachowców i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#AndrzejOlechowski">Nie ma poczucia bezalternatywności jeśli chodzi o stosunki ze Wschodem. Jest w tej kwestii duża rozbieżność zarówno zdań polityków, jak i poglądów opinii publicznej. Dzisiaj na tej sali w drugim punkcie obrad usłyszymy jedno, bardzo ostre spojrzenie na stosunki ze Wschodem i zagrożenia stamtąd przychodzące. Możemy także wyobrazić sobie drugie ekstremum (nie wiem, czy ktoś zdecyduje się je wygłosić). Moje stanowisko znajduje się gdzieś pomiędzy tymi skrajnymi opiniami. Obecnie, jeśli wystąpi się w jedną, czy w drugą stronę, człowiek spotyka się z oddźwiękiem opinii publicznej. Ludzie reagują żywo, ponieważ jest to temat niesłychanie wrażliwy i nie ma w tej sprawie konsensusu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WłodzimierzKonarski">Jest pewien problem, trwający zresztą od lat, a związany z wystąpieniami ministra spraw zagranicznych na forum parlamentu i prezentacją polskiej polityki zagranicznej. Utarł się zwyczaj jeszcze z okresu PRL, że musi występować pewna „wyliczanka” problemów, a następnie „wyliczanka” krajów. Jeśli któreś z państwo zostanie pominięte, to zaraz dyplomaci z miejscowej ambasady podnoszą w tej sprawie szum, potem się to wyjaśnia i jest niepotrzebne zamieszanie. Pan minister A. Olechowski nazywa owe wyliczanki „zaklęciami”. Oba określenia są stosowne.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WłodzimierzKonarski">Warto by twórczo zastanowić się nad tym, żeby odejść od tego stylu prezentacji. W państwach zachodnich nie stosuje się wzoru prezentacji, polegającego na wyliczaniu kolejnych krajów. W Polsce gdy jednemu z krajów poświęca się jedno zdanie, tzn. że stosunki z nim nie są najlepsze, zaś gdy na inny kraj przeznacza się 5 zdań, to wskazuje to na dobre kontakty. To prowadzi donikąd.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WłodzimierzKonarski">Chodziłoby raczej o przedstawienie koncepcji polityki, o pokazanie jej dynamizmu, tego, w jaki sposób zmienia się w związku ze zmieniającymi się interesami państwa, czy też uwarunkowaniami międzynarodowymi. Wyliczanki należy najpierw odsunąć na drugi plan, a potem stopniowo z nich zrezygnować po to, aby styl prezentacji był bardziej nowoczesny. Jest to zadanie bardzo trudne, ale powinniśmy zacząć myśleć o wprowadzeniu zmian, bo w przeciwnym wypadku staniemy się - jak w ubiegłych dziesięcioleciach - więźniami sztywnej koncepcji prezentacyjnej, która odbiega od potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WłodzimierzKonarski">Teraz kwestia priorytetu numer jeden polityki zagranicznej. czyli umacniania zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Pan minister powiedział, że najistotniejszym problemem jest kompatybilność systemów wojskowych. Kompatybilność, to pojęcie wojskowo-techniczne. Na naszej drodze do NATO jest to problem ważny, ale chyba nie pierwszoplanowy. Znam takie państwo należące do NATO, którego systemy wojskowe nie są w pełni kompatybilne z systemem NATO. Proponowałbym, żeby w dziedzinie umacniania zewnętrznego bezpieczeństwa państwa na pierwszym miejscu postawić twórczy udział w dialogu nt. bezpieczeństwa europejskiego rozumianego w znaczeniu zarówno kontynentalnym, jak i subregionalnym (regionu otaczającego Polskę). Oznaczałoby to nawiązanie z państwami, które mają znaczący wpływ na bezpieczeństwo Polski, naszego regionu i Europy, takich kontaktów, z których narodzi się lepsze zrozumienie i porozumienia wzajemnie obowiązujące, których realizacja pomoże w budowie zaufania politycznego i militarnego. Jest to droga znana w ONZ, na ten temat uchwalono dziesiątki rezolucji, cały katalog sposobów budowania zaufania militarnego. Dokonano tego również w KBWE już na Konferencji Sztokholmskiej w połowie lat 80 i później. Jest to sposób, w jaki drogą polityczną, a więc niekosztowną, można umocnić bezpieczeństwo państwa. Natomiast kompatybilność trzeba osiągać stopniowo i nie jest to sprawa do zrealizowania w 1994 r.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WłodzimierzKonarski">Punkt drugi wymienionych priorytetów obejmuje członkostwo w NATO i w Unii Europejskiej. Wszyscy wiemy, że członkostwo w NATO nie stoi na porządku dnia. W 1994 r. starania nasze mogą polegać tylko na tym, że od czasu do czasu przypomnimy, że realizacja programu „Partnerstwo dla Pokoju” ma nas prowadzić do członkostwa w zachodnim sojuszu obronnym. Trzeba to zrobić w sposób spokojny. Ponadto trzeba efektywnie realizować program „Partnerstwo dla Pokoju”. Rozumiem, że mamy ku temu wolę polityczną i przykładamy wystarczającą ilość starań i za pewien czas będziemy mogli ocenić, jakie to daje skutki. W 1994 r. nic więcej w tej dziedzinie zrobić się nie da. Inaczej rzecz ma się z członkostwem w Unii Europejskiej. W polskiej opinii publicznej, trochę na skutek mało aktywnej polityki informacyjnej ze strony MSZ i rządu nastąpiło zamazanie obrazu. Złożyliśmy wniosek do Unii Europejskiej, mówimy że członkostwo w Unii jest sprawą odległą (w tej chwili jesteśmy członkiem stowarzyszonym) i przeciętny Polak nie wie dokładnie, co się będzie działo między momentem złożenia wniosku, a momentem uzyskania członkostwa i może ugruntować się w nim przekonanie, że przez złożenie wniosku przyspieszymy uzyskanie członkostwa.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WłodzimierzKonarski">Jest czas, żeby wyraźnie i precyzyjnie powiedzieć, jakie korzyści może Polska odnieść w tym okresie przejściowym, przystosowawczym i jakie powinna podejmować działania. Gdybyśmy teraz mieli wejść do Unii Europejskiej, to koszty byłyby zbyt wielkie i nie odnieślibyśmy korzyści. Na 1994 r. zaproponowałbym dwa priorytety w tej dziedzinie. Pierwszy, to staranie o wejście Polski do politycznej infrastruktury Unii Europejskiej. Jest to ważne zarówno ze względów politycznych jak i bezpieczeństwa, poza tym ma dodatkowy walor, mianowicie jest realne. Szkoda, że pomysł, abyśmy weszli do politycznych struktur z głosem jako członek stowarzyszony konsultatywny nie powstał w polskim rządzie, jest to pomysł niemiecki.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WłodzimierzKonarski">Uważam jednak, że skoro jest on dobry i przyniesie korzyści Polsce, to skądkolwiek by nie płynął, należy się nad nim poważnie zastanowić. Niemcy są ważnym polskim partnerem. Jeśli w tej sprawie zyskalibyśmy ich przychylność, a także poparcie Francji, to stosunkowo szybko możemy dostać się do politycznych struktur Unii Europejskiej. To może być program na 1994 r. i kiedy w końcu roku Komisja zbierze się żeby ocenić realizację priorytetowych zadań polityki zagranicznej, to w tym punkcie będzie coś do powiedzenia. Mamy sympatię aktorów współtworzących instytucję Unii Europejskiej, więc trzeba z tego skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#WłodzimierzKonarski">Drugi ważny priorytet dotyczy dziedziny ekonomicznej. Uczestniczyłem ostatnio w dyskusji z wybitnymi ekspertami hiszpańskimi. Postawiłem im pytanie - dlaczego aż 13 lat ciągnęli sprawę pełnego członkostwa w Unii Europejskiej, skoro mogli osiągnąć je wcześniej. Odpowiedzieli mi, że po prostu było to dla nich korzystne, gdyż wypracowali politykę zawierania preferencyjnych umów handlowych z Unią Europejską, które dawały dobry dostęp do rynku zachodniego dla hiszpańskich produktów rolnych i przemysłowych. Doszli do wniosku, że jeśli poczekają kilka lat, to nie tylko nie stracą na tym, lecz odniosą znaczne korzyści.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#WłodzimierzKonarski">Dla Polski sprawa umów preferencyjnych stanie za ok. 2–2,5 roku. Spróbujmy w 1994 r. wylansować i opracować politykę preferencyjnych umów z Unią o dostępie do rynku. Mamy pełne prawo do takich umów, ponieważ jesteśmy członkiem stowarzyszonym.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#WłodzimierzKonarski">Chcę jeszcze powiedzieć kilka słów o Rosji. Jestem zdziwiony tym, że pan minister mówi, iż przebieg seminarium w Krakowie wskazuje na to, że Rosja akceptuje nasz program. Jeżeli w Krakowie nastąpił dwugłos dwóch polskich członków rządu i to dwugłos kakofoniczny i Rosjanie teraz szeroko opowiadają jak niedobrze to odebrali, to wzdragam się przed opinią, że wynik dyskusji w Krakowie wskazuje na akceptację przez Rosję naszej oferty w stosunku do nich.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#WłodzimierzKonarski">Z drugiej strony pragnę powiedzieć, że te pieczołowicie skonstruowane przez MSZ programy współpracy z Rosją budzą szacunek, ponieważ jest tam dużo interesujących myśli. Mają one jednak dwie słabości. Po pierwsze - zupełny niedostatek jeśli chodzi o stosunki polityczne w dziedzinie dialogu nt. bezpieczeństwa, a przecież widzimy, że Rosja może wpływać na bezpieczeństwo Polski, np. Rosja była istotnym hamulcem naszego zbliżenia się do NATO. Oznacza to, że z Rosją trzeba na ten temat prowadzić dialog. Być może będzie on trudny, ale musimy tworzyć takie sytuacje, w których może on przynieść korzyści naszej stronie.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#WłodzimierzKonarski">Nie widzę w tym programie wyraźnego śladu wskazującego na to, że chcielibyśmy takie rozmowy podejmować, choć wolę takiego dialogu dostrzegam w wypowiedziach ministra.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#WłodzimierzKonarski">Druga słabość programu polega na tym, że jest on opracowany z punktu widzenia interesów Polski, natomiast jeśli chcemy zyskać przychylność partnera, to trzeba też uwzględnić jego preferencje, co zwiększy szansę realizacji programu. Nie można z jednej strony składać ofert współpracy, a z drugiej mnożyć wypowiedzi irytujące partnera.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#WłodzimierzKonarski">Jeżeli np. Polska ustami swojego męża stanu oświadcza, że nie zgadza się na specjalne traktowanie Rosji w ramach „Partnerstwa dla Pokoju”, to pojawia się wątpliwość, czy ktoś pyta nas o zdanie w tej sprawie. Nie pyta nas o opinię NATO i 16 bogatych państw, które są członkami NATO zastanawia się nad ewentualnością negocjowania z Rosją tych specjalnych warunków. Wejście Rosji do „Partnerstwa dla Pokoju” jest ważne dla nich i być może byliby gotowi zapłacić za to jakąś cenę. Nie wiadomo na czym miałyby polegać te specjalne warunki. Zanim wypowiadałbym się przeciwko nim, radziłbym się z nimi zapoznać i dopiero potem zajmować stanowisko w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#WłodzimierzKonarski">Głośno wypowiedzieliśmy się też przeciwko strategicznemu partnerstwu USA i Rosji i znowu nikt nie pytał Polski o opinię na ten temat. Jest oczywiste, że nasza negatywna opinia wywołuje irytację Rosji. Ostatnio dowiedziałem się, że została też niechętnie przyjęta w Waszyngtonie. Wydaje się, że nastąpi jednak pewne uprzywilejowanie w stosunkach dwustronnych między mocarstwami i jest niepożądane, że taki nieduży kraj, sąsiad Rosji wypowiada się przeciwko temu.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#WłodzimierzKonarski">W nawiązaniu do odpowiedzi pana ministra na wypowiedź posła J. Dobrosza chciałbym powiedzieć, że w dobrej polityce zagranicznej zawsze trzeba mieć jakąś alternatywę. To, czy jest ona ukryta, czy też mówi się o niej głośno, jest sprawą taktyki. Polityka zupełnie jednostronna i konformistyczna nie daje dobrych skutków. Jeżeli do NATO nie dostaniemy się w ciągu najbliższych lat, to musimy określić, w jakich formach będziemy budować bezpieczeństwo Polski. Będziemy łożyć na wojsko, ale nasze możliwości są skromne, więc niewiele zrobimy w tej dziedzinie. Musimy działać politycznie. Trzeba w subregionie otaczającym Polskę budować dobre, mocne stosunki i tzw. atmosferę militarnego zaufania poprzez środki budowy zaufania, których katalog znany jest w ONZ i w KBWE. Czy jest to alternatywa w stosunku do NATO? Nie, ale jest to pewna quasi - alternatywa na ten okres, kiedy w Europie Środkowej istnieje i istnieć będzie próżnia bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#WłodzimierzKonarski">Pan minister pyta również o alternatywę wobec członkostwa w Unii Europejskiej. Otóż działając na rzecz perspektywicznego, pełnego członkostwa, które nastąpi gdzieś na przełomie wieków, trzeba wyraźnie określić, jakie korzyści osiągnie Polska w międzyczasie i jakimi sposobami zamierza to uczynić. Powiedziałem o dwóch sposobach: o preferencyjnych umowach handlowych, które trzeba niejako wymuszać jako członek stowarzyszony oraz o wejściu do politycznej infrastruktury Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Mam wniosek formalny, żeby przyjąć pewne zasady procedowania i ograniczyć czas wypowiedzi, a odstąpić od tej zasady tylko wtedy, jeżeli np. któryś z panów posłów zechciałby przedstawić szczegółową propozycję tej alternatywy, np. w jaki sposób odtworzyć Układ Warszawski. W przeciwnym razie proponowałbym, żeby ograniczyć się do wypowiedzi 15-minutowych, a może nawet do 5 minut, żebyśmy nie musieli słuchać całej tej opowieści.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BronisławGeremek">Regulamin nie nakłada ograniczenia czasu w posiedzeniu Komisji, choć może to być decyzją Komisji ustalone. Naturalne jest oczekiwanie zwięzłości wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszSamborski">Zgadzam się z opinią pana posła B. Geremka, że pobudzanie debaty społecznej nad polityką zagraniczną jest przejawem demokratyzacji tej sfery działalności państwa. Dyskusja taka jest niezwykle pożyteczna i potrzebna. Dobrze się stało, iż wśród priorytetowych kierunków polskiej polityki zagranicznej znalazła się polityka wschodnia. Sądzę, że kryje się za tym intencja dowartościowania tego kierunku, który przez pewien okres był nieco zaniedbany. Pewne inicjatywy były spóźnione i zapewne jest to próba naprawiania tego stanu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszSamborski">Niewątpliwie pan minister miał rację mówiąc, że stosunkowo dobrze jest sformułowana infrastruktura traktatowa, jednak nie gwarantuje ona osiągania celów, które stawiamy polityce zagranicznej, zwłaszcza w kierunku wschodnim. Uzupełnieniem musi być aktywność na innych płaszczyznach kontraktów międzypaństwowych. W formułowaniu programu muszą uczestniczyć różne podmioty życia społecznego. Mam pytanie do pana ministra, jak pan widzi udział różnych podmiotów naszego życia w konstruowaniu programu aktywizacji w kierunku wschodnim.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszSamborski">Pozwolę sobie nie zgodzić się z oceną pana ministra, że kształtowanie obrazu Polski jako państwa przyjaznego nie sprawia trudności. W odniesieniu do ludzi, którzy tu przyjeżdżają jest to opinia słuszna, natomiast np. nie ma nas w telewizji rosyjskiej, bardzo rzadko pisze o nas prasa, ostatnio pojawiliśmy się w telewizji z powodu strajków (jesteśmy codziennie i z określonym komentarzem). Zgadzam się, że czasem polska scena polityczna postrzegana jest jako teatr, ale myślę, że obserwatorzy wyrobią sobie zdanie, jaką rolę odgrywają poszczególne osoby.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszSamborski">Cieszę się, że podparł się pan argumentem wizyty premiera W. Pawlaka w Rosji i że uznał pan, iż stanowiła ona pewien krok we wzajemnym rozpoznawaniu gruntu. Natomiast niezrozumiałe jest, że pana zastępca w kilka dni potem na naradzie radców handlowych podważył sens tej wizyty. W związku z tym kształtowanie obrazu Polski na zewnątrz jest bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszSamborski">Mam również pytanie wynikające z przekonania, że polityka zagraniczna toruje drogę aktywności i współpracy gospodarczej. Myślę, że struktury MSZ i aktywność dyplomacji nie będzie wyręczała nikogo w tej mierze. Czy nie ma pan wrażenia, że na obszar współpracy gospodarczej nakładają się wysiłki resortu spraw zagranicznych i resortu powołanego do współpracy gospodarczej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BronisławGeremek">Wydaje mi się, że propozycja expose idzie trafną drogą określenia priorytetów w chwili obecnej, nie zaś takich, które długofalowo formułują polską politykę zagraniczną, bo wtedy pominięcie kraju, czy też strefy natychmiast staje się problemem dyplomatycznym. Tu jest próba stwierdzenia, że w polskiej polityce zagranicznej i w interesie państwa polskiego trzeba skupić uwagę na 4 głównych polach. Jest to interesujące i trafne. Można jednak odnieść wrażenie, że po uporaniu się z tymi czterema priorytetami szukał pan minister okazji żeby powiedzieć i o Ameryce i o jeszcze innych obszarach.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#BronisławGeremek">Powstaje problem, czy pominięcie nie jest świadomym przemilczeniem czegoś. Wydaje mi się, że polska polityka służąca interesom państwa jest określona w sposób jednoznaczny, zatem przemówienie ministra wskazuje, gdzie jest pole koncentracji działań polskiego resortu spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#BronisławGeremek">Druga moja uwaga dotyczy wejścia do Unii Europejskiej. Niezupełnie bym się zgodził, że jest to pomysł niemiecki. Jest to polski pomysł tyle tylko, że pomysły tego typu w realizacji nie zależą od kraju zainteresowanego i istotnie rząd niemiecki jest jedynym, który w tej kwestii zajął jednoznaczne stanowisko i nas wspiera. W niemieckich środowiskach politycznych jest nadal istotna różnica zdań idąca w kierunku dobrej realizacji polskich aspiracji, mianowicie stawiane jest pytanie, czy uzyskanie politycznego członkostwa w dwóch filarach Unii Europejskiej: bezpieczeństwa i polityki zagranicznej w jakimś sensie nie opóźni członkostwa Polski, nie opóźni mianowicie procesu gospodarczej integracji.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#BronisławGeremek">Jest to pytanie, przed którym stoi Jacques Delors, który - wydaje mi się - jest rzecznikiem przyspieszenia tego procesu. Wypadałoby, żeby na to pytanie była jasność z polskiej strony. Głos pana posła W. Konarskiego w tej kwestii rozumiałem tak, że jest w naszym interesie określenie, w toku stopniowego procesu układu preferencyjnego, korzystnego dla polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#BronisławGeremek">Trzeba się zastanowić, czy wydłużenie tego procesu, tak jak to było w przypadku Hiszpanii i częściowo Portugalii jest jedyną drogą. Czy nie jest metodą - nad czym zastanawiają się politycy europejscy i niemieccy (myślę tu zwłaszcza o kanclerzu H. Kohlu i o panu J. Delors) - określenie członkostwo tak, nawet z przyspieszeniem terminu, ale jednocześnie z uruchomionym, wewnętrznym mechanizmem przystosowawczym zawierającym daty. W zależności od spełnienia wzajemnie postawionych warunków następuje uruchomienie mechanizmu. Decyzja co do członkostwa i to zarówno ta, którą proponował minister A. Olechowski Unii Europejskiej jak i szersza, tzn. członkostwa pełnego z zewnętrznymi mechanizmami blokującymi, jakby uwalnianymi co pewien czas, także można realizować tego typu postulaty. W kwestii Unii Europejskiej polska polityka określona jest jasno, natomiast realizacja tego jest w tej chwili i nie wykluczone, że w ciągu II półrocza 1994 r. w kluczowym momencie, w którym zapadną decyzje, które będą miały długotrwałe konsekwencje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejOlechowski">Nie chciałbym, żeby pewne sprawy nie spotkały się z odpowiedzią z mojej strony. Dwa doprecyzowania. Nie mówiłem o przebiegu seminarium w Krakowie, lecz o przebiegu spotkania w Krakowie. Nie mówiłem o kompatybilności systemów wojskowych, lecz o kompatybilności systemów obrony. Jest to delikatna różnica, ale ważna. Chciałbym również powiedzieć, że bierzemy twórczy udział w dialogu nt. bezpieczeństwa europejskiego, np. poprzez starania o szybkie otwarcie NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej na nowych członków, w tym Polskę. Uważamy, że sojusz NATO, poprzez otwarcie się i przyjmowanie coraz to nowych członków poszerzy sferę bezpieczeństwa i stabilności w Europie, co nie oznacza, że nie działamy bardzo aktywnie na forum KBWE, ale szanse na to, że KBWE stanie się organizacją na tyle skuteczną, żebyśmy mogli spać spokojnie są mniejsze niż możliwość rozszerzenia się NATO.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AndrzejOlechowski">Wrócę jeszcze do kwestii kompatybilności systemów obrony. Jestem człowiekiem o niskim poziomie wykształcenia wojskowego, ale wiem, że w dziedzinie bezpieczeństwa słowa, czyli naturalne tworzywo dyplomatów, nie zastąpią armat. Wszystkie kraje na naszym kontynencie traktują sprawy bezpieczeństwa poważnie i wydatkują pieniądze na wojsko. I choć każdy z krajów miałby lepsze cele na wydatkowanie tych środków, to nikt nie zdecydował się tego robić. W tej dziedzinie najważniejsza jest kompatybilność polskiego systemu obrony z systemem obronnym NATO, żeby mogły one współdziałać, gdyby coś się miało zdarzyć.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AndrzejOlechowski">Panu posłowi T. Samborskiemu muszę powiedzieć, że to jest nieprawda z moim zastępcą. Sprawa została jednoznacznie wytłumaczona.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AndrzejOlechowski">Jeśli chodzi o współpracę w dziedzinie gospodarczej to uważam, że rąk do pracy nigdy nie jest za dużo, jest to kwestia lepszej koordynacji, ale nie ma powodu do obaw, jeśli dwa resorty w tej sferze działają na sposoby dla siebie właściwe.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AndrzejOlechowski">Jest ważne, żebyśmy w naszej polityce zagranicznej kierowali się tymi samymi zasadami demokracji, jakimi kierujemy się w innych obszarach polityki. Jest istotne, że odbywa się publiczna debata na ten temat i cenne jest wysłuchanie alternatyw, które państwo formułujecie. Konieczne jest także wykazanie tolerancji, ponieważ na naszej zróżnicowanej scenie politycznej, w bloku władzy, który nie jest jednolity, ludzie również wypowiadają się w sposób różnorodny i nie można wymagać, żeby wszystko przebiegało jednomyślnie. Ten sposób wypowiadania się na naszej scenie politycznej o sprawach zagranicznych służy nam. Za granicą jesteśmy postrzegani jako kraj mający żywą debatę na ten temat i nie mam powodów żeby narzekać na to, że wypowiedzi nt. polityki zagranicznej są za mało skoordynowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BronisławGeremek">Punkt drugi porządku dziennego przewiduje rozpatrzenie poselskiego projektu oświadczenia w sprawie odradzania się w Rosji tendencji imperialnych i hegemonistycznych. Zanim przejdziemy do omawiania tego punktu, chciałbym przekazać w imieniu prezydium Komisji komunikat, że w programie prac, które będziemy prowadzili w Komisji przewidujemy debatę o problemach promocji gospodarczej i kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#BronisławGeremek">Dzisiejsze posiedzenie prezydiów Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Kultury zajmowało się problematyką promocji kultury i instytutów kulturalnych za granicą. W tej kwestii nasza Komisja będzie miała okazję wypowiedzieć się.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#BronisławGeremek">Proszę pana posła K. Kamińskiego o przedstawienie wniosku sformułowanego przez posłów z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrzysztofKamiński">Proszę bardzo o przyjęcie projektu uchwały, którą zgłosili posłowie KPN, a która ma dać sygnał ze strony parlamentu w stosunku do państw takich jak: Ukraina, Białoruś oraz państw bałtyckich, że akceptując w pełni demokratyczną swobodę układania stosunków z Rosją, polski parlament nie aprobuje działań podejmowanych przez stronę rosyjską, które naruszają normy europejskiej polityki międzynarodowej. Nasza Komisja powinna umożliwić podkomisji prac legislacyjnych przeanalizowanie tekstu uchwały w sensie szczegółowym, zawiera ona bowiem stwierdzenie istotnego faktu, jeśli chodzi o jej tytuł, natomiast jej uzasadnienie jest być może nieco nieadekwatne do samej treści, ponieważ było pisane przed wyborami na Ukrainie, kiedy presja związana z wykorzystaniem czynników gospodarczych była bardzo wyraźna.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KrzysztofKamiński">Głównym argumentem przemawiającym za tym, aby tego typu uchwałę przepracować, przedyskutować i podjąć jest fakt, że nowe państwa potrzebują wsparcia politycznego, moralnego z naszej strony. Ponadto udzielenie dzisiaj wsparcia może przynieść w przyszłości korzyści dla polskiej racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KrzysztofKamiński">Otrzymaliśmy list ambasadora Ukrainy, który w pełni popiera tę inicjatywę. Wczoraj po powrocie z Litwy dostaliśmy przekazaną na piśmie prośbę od prezydenta Litwy i pana W. Landbergisa. Wnioskodawcom chodzi o zmuszenie polskich elit politycznych do uświadomienia sobie, że nieuzasadnione jest chowanie głowy w piasek przed możliwością rozegrania przez Polskę znaczącej roli na Wschodzie. Nie powinniśmy obawiać się pogorszenia stosunków z Rosją na skutek przyjęcia tego typu uchwały. Pogróżki ze strony Rosji jeśli wziąć pod uwagę wojsko, które posiadają w kilku republikach, presję ekonomiczną, przejmowanie stref poprzez wspólną walutę, a także wykorzystywanie mniejszości narodowych wskazują na to, że rosyjska hegemonistyczna postawa zaczyna się odradzać.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KrzysztofKamiński">Oczywiście możemy nie pracować nad tą uchwałą. Możemy ją za chwilę przegłosować i odrzucić. Nie będzie wielkiej straty dla tego parlamentu, ale będzie to poważna strata dla możliwości budowania przez Polskę obrazu państwa, które może dla tych młodych państw być opoką w ich drodze do niepodległości i w drodze do Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BronisławGeremek">Przypominam, że druk nr 303 zawiera projekt oświadczenia. Jego tekst brzmi: „Oświadczenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie odradzania się w Rosji tendencji imperialnych i hegemonistycznych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#BronisławGeremek">Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża zaniepokojenie w związku z wykorzystaniem przez Rosję nacisku ekonomicznego godzącego w podstawy suwerenności Białorusi i Ukrainy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#HannaSuchocka">Mam podobną opinię dotyczącą relacji pomiędzy krajami tworzącymi niegdyś Związek Radziecki. Obecnie część z nich jest państwami niezależnymi, część na drodze do utraty tej niezależności. Proponowałabym, abyśmy jednak nie podejmowali decyzji przed debatą dotyczącą polityki zagranicznej. Na posiedzeniu parlamentu będzie można podać te sprawy w sposób bardziej uargumentowany, bardziej rozwinięty, tak zresztą jak to dzisiaj pan poseł K. Kamiński przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#HannaSuchocka">Natomiast z tekstu oświadczenia niewiele wynika. Nie chodzi o to, żeby je odrzucać, ale żeby po przyjęciu kierunków polityki zagranicznej zastanowić się, jak można to sformułować. Taki jest mój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofKamiński">Przyjmuję ten wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WłodzimierzKonarski">Chciałem poprzeć wniosek pani poseł H. Suchockiej. Nie rozumiem, nad czym mielibyśmy dziś debatować. Z wypowiedzi pana posła, który reprezentuje wnioskodawców wynika, że on sam niekoniecznie nalega na ten tekst, który mamy opracowany, co oznaczałoby, że nie będziemy debatować nad tym tekstem, więc nad jakim, a może nad samym fenomenem. Oczywiście z uwagą przyglądam się tendencjom w Rosji i zauważam wśród skłonności różnych rosyjskich odłamów także i skłonność do tendencji imperialnych i hegemonistycznych. Równocześnie z uwagą patrzę na to, co się dzieje na Zachodzie i mój niepokój oraz odrazę budzi np. narastanie tendencji neofaszystowskich i ekstremalnie prawicowych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WłodzimierzKonarski">Nie dalej jak wczoraj mieliśmy odrażający incydent rasistowski w Lipsku. Nie jest to sprawa już tylko tendencji, bo jeśli Liga Północna we Włoszech, która jest wyraźnie faszyzująca ma prawie 100 mandatów w nowym parlamencie, to nie jest to drobny incydent i odradzająca się tendencja. Nie tylko w Niemczech i we Włoszech, ale również w innych krajach występują ruchu ekstremalnie prawicowe i ksenofobiowe, więc nie wiem dlaczego mielibyśmy patrzeć tylko w jedną stronę i tam zauważać niepokojące tendencje.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WłodzimierzKonarski">Poza tym zajęcie stanowiska przez parlament, to jest ważny akt polityczny i część polityki zagranicznej państwa. Uważam, że ta polityka powinna być zrównoważona, jeśli ma służyć dobrze rozumianemu interesowi państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WłodzimierzKonarski">Trzeba się zastanowić nawet nad sformułowaniem tytułu. Przecież tu się nie mówi o odrodzeniu się tendencji, lecz o odradzaniu się, a więc o jakimś procesie, który dopiero następuje, a może jeszcze nie stworzył definitywnych faktów. Nie mówi się też o faktach, czy zjawiskach politycznych, tylko o tendencjach. Czy tak wysoka ranga jaką ma oświadczenie parlamentarne, jest stosowna w tej sytuacji?</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WłodzimierzKonarski">Uważam, że Polska znajduje się w bardzo delikatnym i trudnym momencie, kiedy usiłuje ożywić politykę wschodnią, a stosunki polsko-rosyjskie są jej częścią zasadniczą.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WłodzimierzKonarski">Zgłaszam wątpliwość co do tego, czy przyjęcie takiego bądź zbliżonego tekstu pomogłoby Polsce w jej państwowych interesach na Wschodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejMicewski">W pierwszej części spotkania mówiliśmy o priorytetach naszej polityki zagranicznej. Niewątpliwie są one skierowane na zachód (NATO, Unia Europejska). Jednocześnie mówiliśmy o prawidłowych stosunkach ze Wschodem. Myślę, że na Wschodzie mamy kilku partnerów i nie możemy sobie wybrać jednego, z którym sympatyzujemy, a innych odrzucić. Opowiadam się za równolegle dobrymi stosunkami z Rosją, Ukrainą i innymi naszymi sąsiadami. Jeśli zaczniemy spekulować, to wejdziemy w konflikt między tymi krajami, natomiast jeśli będziemy paralelnie rozwijać dobre stosunki ze wszystkimi wschodnimi sąsiadami, to cele polityki wschodniej uda nam się zrealizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BogdanBorusewicz">Ten tekst jest dość daleko idący i w pewnym sensie już nie adekwatny do tej sytuacji, jaka się wytworzyła. Był on pisany zapewne jakieś 1,5–2 miesięcy temu. Niemniej jednak problem istnieje, był dostrzegany także dzisiaj w czasie dyskusji. Jest to problem, co do którego polska polityka zagraniczna ustosunkowuje się bardzo ostrożnie. Trzeba sobie zadać pytanie, czy w sytuacji, kiedy minister spraw zagranicznych jednego z państw wysuwa teorię bliskiej zagranicy, Polska na to się zgadza i czy to jest dla polityki zagranicznej Polski sprawa do zaakceptowania. Państwo polskie uznało suwerenność państw powstałych po rozpadzie ZSRR, jednym z tych państw jest także Rosja. Dobrze byłoby, aby ze strony Polski była jasność, że nasz kraj w tej sytuacji potwierdza swoje stanowisko w kwestii suwerenności państw, które powstały z ZSRR. Myślę, że w ramach dobrych stosunków ze wszystkimi stronami można takie potwierdzenie zawrzeć. Ono może znaleźć się i w wystąpieniu ministra spraw zagranicznych, w uchwale sejmowej i w rezolucji Komisji.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#BogdanBorusewicz">Jeżeli jasno nie określimy naszego stosunku do koncepcji bliskiej zagranicy to tak, jak byśmy kwestionowali suwerenność państw powstałych po rozpadzie ZSRR, które uznaliśmy i które są podmiotami prawa międzynarodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszSamborski">W sensie merytorycznym opowiadam się za stanowiskiem pana posła A. Micewskiego, aby stosunki nasze były równolegle dobre ze wszystkimi krajami Wschodu i abyśmy postępowali tak, by nie stać się stroną w konflikcie między tymi krajami. W sensie proceduralnym popieram wniosek pani poseł H. Suchockiej, abyśmy głębsze rozważenie tego problemu i podjęcie ostatecznej decyzji przenieśli na okres po debacie plenarnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofKamiński">Proponuję zakończyć w tym miejscu prace nad projektem oświadczenia konstatacją, że powrócimy do niego w maju.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KrzysztofKamiński">Jeszcze tylko dwa wyjaśnienia i sprostowania. Oczywiście tekst może ulec daleko idącym zmianom - jest to deklaracja ze strony wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KrzysztofKamiński">Panu posłowi A. Micewskiemu chcę powiedzieć, że jeżeli we wspólnym domu wielu sąsiadów respektuje pewne przyjęte przez wszystkich zasady, a jeden z tych sąsiadów swoim zachowaniem poważnie zagraża dobrym obyczajom w tym domu, to pan pozostaje głuchy, zamknięty i bojaźliwy, czy też przychodzi swoim sąsiadom z pomocą. To jest problem wielki, polityczny, ale my jesteśmy narodem - jak sądzę - wielkim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BronisławGeremek">Uznajemy, że kwestię tę zdejmujemy z porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia i powrócimy do niej wówczas, gdy powstaną proceduralne możliwości. Dzisiaj na polecenie Prezydium Sejmu rozpatrzyliśmy ten tekst i jeżeli nie ma innych zdań, postanawiamy zdjąć go z porządku dziennego. Uznajemy jednocześnie, że do samego problemu powrócimy w momencie, gdy Komisja zajmować się będzie polityką wschodnią.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#BronisławGeremek">W naszym planie jest posiedzenie, którego wstępnym referentem będzie minister spraw zagranicznych, będzie też koreferat ze strony Komisji. Może wtedy pojawi się możliwość podjęcia dyskusji nad problemem.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#BronisławGeremek">Jeżeli w tej kwestii nie ma innych zdań rozumiem, że Komisja to aprobuje.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#BronisławGeremek">Przechodząc do spraw różnych bardzo proszę sekretarzy Komisji o poinformowanie o dwóch najbliższych posiedzeniach Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#TomaszKnothe">Pragnę poinformować, że 6 maja o godz. 14 odbędzie się posiedzenie Komisji związane z wizytą w Polsce ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Douglasa Hurda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AnnaGrupińska">Na posiedzeniu Komisji w dniu 18 maja przewidujemy przedstawienie przez ministra spraw zagranicznych polityki Polski wobec Jugosławii i sytuacji w Jugosławii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszSamborski">Powracam do tematu, który niedawno był na wokandzie naszej Komisji, mianowicie opiniowania kandydatur na ambasadorów. Jak wiadomo, proces promowania ambasadorów składa się z kilku etapów, takich jak: wystąpienie o agrement do kraju, do którego się udaje, wystąpienie do prezesa Rady Ministrów o wyrażenie zgody na zwrócenie się do prezydenta z wnioskiem o mianowanie i przesłuchanie w Komisji. Jaka powinna być ta kolejność zdaniem pana przewodniczącego i jak przedstawia się ona w odniesieniu do tych trzech kandydatur, które już zaopiniowaliśmy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BronisławGeremek">Mogę przekazać stan mojej wiedzy, mianowicie minister spraw zagranicznych kandydaturę na ambasadora przedstawia do akceptacji premierowi, po uzyskaniu akceptacji premiera przedstawia Komisji Spraw Zagranicznych do zaopiniowania, przedtem nie występuje o agrement, w procedurze nie jest określone w jakim momencie minister konsultuje kandydaturę z prezydentem. Prezydent decyduje, jest ostatnim podpisującym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszSamborski">Rozumiem, że ta kolejność została zachowana w odniesieniu do kandydatur, które zaopiniowaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#BronisławGeremek">W tej sprawie trzeba zwrócić się do ministra. Ja mogę przekazać stan mojej wiedzy, że taka właśnie była kolejność. Na wszystkich trzech wnioskach jest podpis premiera. Nie jest mi wiadomym, aby rząd wystąpił o agrement przed uzyskaniem opinii Komisji Spraw Zagranicznych. Do tej pory nigdy tak nie było.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#BronisławGeremek">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawach różnych?</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#BronisławGeremek">Jeżeli nie, bardzo dziękuję i zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>