text_structure.xml
89.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WładysławJasiński">Chcielibyśmy na dzisiejszym posiedzeniu przedyskutować plan działań, jakie podejmie Komisja w kontekście obecnej klęski powodzi. Jest to problem tym bardziej aktualny, że nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, iż nadciąga kolejna fala opadów, która może skomplikować i tak dramatyczną sytuację na terenach dotkniętych powodzią. W tej sytuacji sejmowa Komisja musi podjąć plan dalszych działań.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WładysławJasiński">Poza nami jest już obszerna dyskusja, jaka odbyła się na plenarnym posiedzeniu Sejmu, zatem nie ma powodu, abyśmy powracali obecnie do spraw już przedyskutowanych. Natomiast uważamy za słuszne, aby przedyskutować dalszy rozwój wypadków w różnych wariantach, mając na uwadze doświadczenia i wnioski, jakie wynikają z dotychczasowego przebiegu zdarzeń, a także aby zastanowić się, co robić w najbliższej przyszłości. Myślę, że w sprawie tej pomogą nam opinie specjalistów, którzy uczestniczą w dzisiejszym posiedzeniu. Ważne jest także przedyskutowanie tej problematyki w aspekcie finansowym, co jest niezbędne dla rozpoczęcia swojego rodzaju batalii inwestycyjnej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WładysławJasiński">Jest jeszcze jeden nurt całej tej problematyki, wiążący się z perspektywiczną możliwością przewidywania nadejścia tych powodzi, które mogą zalać tysiące hektarów w latach przyszłych. Musimy się wobec tego zastanowić i nad tym, co i jak czynić obecnie, aby te przyszłe powodzie znalazły się w pewnym sensie pod kontrolą człowieka, aby nie był to żywioł niespodziewany, a groźny.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WładysławJasiński">W kontekście wypunktowanych zadań, jako Komisja musimy się też zastanowić, jak włączyć się w prace obecnego parlamentu i jak działać, aby po pracy obecnego zespołu posłów pozostał znaczący ślad dla tego parlamentu, który już niebawem zostanie wybrany.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#WładysławJasiński">Obecnie, także tytułem zagajenia, głos zabierze poseł Gawlik.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RadosławGawlik">Rzeczywiście, trudno byłoby na obecnym posiedzeniu powielać tę dyskusję, która odbyła się na posiedzeniu plenarnym. Muszę też powiedzieć, że byłem nią nieco sfrustrowany, gdyż odniosłem wrażenie, iż posłowie zabierający głos nie poruszają problemów zasadniczych, przechodząc niejako obok nich.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#RadosławGawlik">Stało się tak dlatego, iż sam byłem w wirze powodziowych zdarzeń, a więc miałem na całą tę tragedię odmienne spojrzenie. Uważam, że w trakcie obrad plenarnych nie było ani czasu, ani miejsca po temu, aby zadać kilka zasadniczych, moim zdaniem, pytań. Myślę też, że właśnie na obecnym posiedzeniu uda się zapełnić tę lukę.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RadosławGawlik">Chciałbym zaznaczyć, że pytania, które zadam za chwilę, nie powinny być rozpatrywane w kontekście politycznym, choć z drugiej strony i sejmowa debata, i nasze posiedzenie, silą rzeczy mają również wymiar polityczny, bo taka jest natura tego gremium, które obecnie obraduje.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RadosławGawlik">Przechodzę teraz do nurtujących mnie, a niewyjaśnionych do tej pory spraw. Mamy przed sobą projekt dezyderatu, adresowanego do prezesa Rady Ministrów oraz do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, w sprawie oceny funkcjonowania struktur państwa podczas katastrofalnej powodzi w lipcu 1997 roku. Otóż moim zdaniem jest to materiał do dalszej dyskusji, rodzący pewne wątpliwości. Nie wiem na przykład, czy kulminacyjna fala powodziowa istotnie miała przetoczyć się przez centrum Wrocławia, nie wiem też, czy nie można było wcześniejszymi racjonalnymi działaniami, zmniejszyć ogromu spustoszenia w mieście. Nie wiem, czy mogło być inaczej, nie mam patentu na rację, mam natomiast, jak to już zaznaczyłem, wiele wątpliwości i pytań.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RadosławGawlik">W dezyderacie napisano na przykład: „W szczególności Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa wnosi o analizę funkcjonowania głównego i wojewódzkich komitetów przeciwpowodziowych przed, w trakcie i po przejściu fali powodziowej, w takich miejscowościach jak: Kłodzko, Racibórz, Opole i Wrocław, w których straty społeczne i gospodarcze są szczególnie dotkliwe”.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RadosławGawlik">Myślę, że aby oddać istotny stan rzeczy, należałoby dopisać także kilka zdań o zatopieniu wielu wsi i miasteczek.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#RadosławGawlik">Powódź stała się faktem, nie pora szukać winnych, jednakże godzi się zadać pytanie, czy nie było wcześniejszych prognoz meteorologicznych, ostrzegających przed grożącym niebezpieczeństwem. Na ten temat rozmawiałem m.in. z posłem Szczygielskim, który stwierdził, że gdyby były sporządzone wcześniejsze prognozy, być może udałoby się uratować Opole przed zalaniem.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#RadosławGawlik">Przeprowadziłem też rozmowę z członkiem Głównego Komitetu Przeciwpowodziowego pytając, czy wrocławianie nie mogli zostać wcześniej powiadomieni o nadciągającej powodzi. Dowiedziałem się wówczas, że w środę, a więc jeszcze przed nadejściem fali powodziowej, Wrocław otrzymał prognozę oraz informację, że nadchodząca fala powodziowa będzie miała wysokość 7,5 m. Na szczęście przewidywania te w pełni się nie sprawdziły i we Wrocław uderzyła woda spiętrzona na wysokość 7,24 m.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#RadosławGawlik">Z moich obserwacji wynika, że wówczas, gdyby prognoza sprawdziła się w 100%, zniszczony zostałby most w centrum Wrocławia oraz Kościół Najświętszej Marii Panny, a wyspa, leżąca pośrodku miasta, praktycznie przestałaby istnieć. Stałoby się tak dlatego, że w momencie przechodzenia najwyższej fali nie widać było żadnego prześwitu pomiędzy mostem a rzeką. Gdyby było o 20 cm więcej wody, prawdopodobnie fala porwałaby ze sobą most.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#RadosławGawlik">Skoro zatem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przesłał prognozy na trzy dni przed nadejściem fali powodziowej, godzi się zapytać o reakcje decydentów, a dokładnie o reakcję głównego i wojewódzkiego komitetu przeciwpowodziowego. Mówię o Wrocławiu, gdyż zdarzenia, które się tam rozegrały, znam najlepiej. Trudno mi natomiast powiedzieć, jak było w przypadku Opola.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#RadosławGawlik">A zatem powracam do pierwotnego pytania, które brzmi: co zrobiono przez trzy dni, które dzieliły miasto od powodzi, czyli od czasu otrzymania prognozy meteorologicznej? Wszak na głównej ulicy Wrocławia w najgorszym czasie przelewała się fala o wysokości półtora metra. Był to nurt Odry, która wdarła się przez Oławę i popłynęła ulicami. Zostały zalane archiwa, zniszczeniu uległy tysiące ważnych dokumentów, praktycznie przestały istnieć księgi wieczyste. Zniszczone zostały także budynki mieszkalne oraz dwa zakłady, które dostarczały wodę pitną dla miasta i praktycznie nie wiadomo, kiedy uda się je uruchomić. O tym, aby mówić o stratach, jest jeszcze za wcześnie, nie działają bowiem telefony i trudno uzyskać nawet wstępne informacje. Dowiedziałem się tylko, że straty w telekomunikacji sięgają olbrzymich kwot.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#RadosławGawlik">To są te pytania, które sobie zadaję, jako człowiek, który był we Wrocławiu w czasie powodzi. Nie wiem, czy obecni tu przedstawiciele Ministerstwa Ochrony Środowiska potrafią już przedstawić własną ocenę wydarzeń, przygotowaną z pewnej perspektywy, czyli z centrali. Nie wiem też, czy komitet przeciwpowodziowy do końca należycie wypełnił swoją rolę. Za wcześnie jeszcze na podsumowanie tego, co się wydarzyło i za późno jednocześnie, bo ponieśliśmy wręcz niewyobrażalnie wielkie straty.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#RadosławGawlik">Zdaję sobie sprawę, że jednak w centrali wiedziano, iż fala, a więc i zagrożenie, jakie ze sobą niesie, są niespotykane do tej pory. Premier Cimoszewicz pokazywał to na wykresach. Musiał o tym wiedzieć również Komitet Przeciwpowodziowy. W tym kontekście chciałbym się dowiedzieć, dlaczego wojewódzki komitet we Wrocławiu nie dostał pomocy z centrali. Dlaczego nikt nie pomógł miastu w wariantowym opracowaniu przewidywanego zalania terenów leżących przed Wrocławiem. Być może rzekę można było skierować w dolinę Widawy, a wówczas miasto nie poniosłoby tak olbrzymich strat. Oczywiście zalanie każdego terenu niesie za sobą zło, ale myślę, że zalanie nawet kilkunastu wsi byłoby w perspektywie lepsze niż zalanie Wrocławia. Wszak jest o wiele łatwiej odbudować domy jednorodzinne, niż odtwarzać po zniszczeniach zabytkowe miasto.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#RadosławGawlik">I znów wracam do swojego pierwszego pytania o zachowanie decydentów w sytuacji, gdy już same prognozy wyglądały groźnie. Chciałbym wiedzieć, co wówczas uczyniono i jakie podjęto działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławMaliszewski">Mam zasadnicze pytanie, czy zebraliśmy się, aby kontynuować dyskusję plenarną, czy też po to, aby zastanowić się, co Komisja może wnieść do skomplikowanej problematyki powodziowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WładysławJasiński">Plan dzisiejszego posiedzenia został dostarczony wszystkim posłom.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławMaliszewski">Zajmijmy się więc kwestią zasadniczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofWolfram">Zdaję sobie sprawę, że wszystko to, co obecnie mówimy, ma charakter doraźny i nie jest podbudowane żadną analizą, ani też oceną dotychczasowych zdarzeń. Jest w tym wszystkim bardzo wiele emocji, a mniej realnej oceny faktów. Oczywiście trudno jest polemizować z tym, co powiedział poseł Gawlik, którego dom w tej chwili zalewa fala powodziowa.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KrzysztofWolfram">Myślę jednak, że moment, w jakim obecnie się znajdujemy, powoduje, iż obraz zdarzeń jest szczególnie wyrazisty i wyostrzony. Następnie, za kilka miesięcy, gdy fala opadnie, przyjdzie czas na chłodną ocenę. Muszę powiedzieć, że w pewnym sensie mamy obecnie komfortową sytuację, gdyż specjalnie nie jesteśmy poganiani, a jednocześnie znajdujemy się w samym wirze wydarzeń. Pozwala nam to nie tylko na komentowanie oraz ilustrowanie obecnych wydarzeń, ale także na bardziej przyszłościowe spojrzenie. W tej konwencji postaram się utrzymać w dalszej części swojej wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KrzysztofWolfram">Oczywiście odczuwamy też pewien dyskomfort, wynikający z faktu, iż praca Komisji w tej kadencji parlamentu dobiega już końca. Łatwiej byłoby nam planować zadania, gdyby był to rok 1996. Jednak, bez względu na te uwarunkowania, powinniśmy dzisiaj powiedzieć o pewnych sprawach. Przewodniczący Komisji uprzedził zresztą moje myśli, mówiąc iż powinniśmy pozostawić po sobie jakąś spuściznę.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KrzysztofWolfram">Myślę, że jest to jeden z najlepszych momentów w naszym życiu, gdyż nikt z nas nie doświadczył tych zdarzeń, które się obecnie rozgrywają na terenach objętych powodzią, po temu, abyśmy spróbowali, może w połowie sierpnia, gdy opadnie i fala powodziowa i emocje, zapoznać się na miejscu z problematyką powodziową. Rozumiem, że obecnie nie powinniśmy jechać, gdyż ludzie bez reszty zajęci są ratowaniem dobytku, a następnie przyjdzie czas na usuwanie dalszych skutków powodzi.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#KrzysztofWolfram">Chodzi mi natomiast o to, aby „złapać” moment, który pozwoli nam nie tylko coś zobaczyć, ale także wyjechać z bagażem doświadczeń. Myślę, że takie doświadczenie byłoby niezwykle istotne dla naszego widzenia świata. Proponuję, aby Komisja in gremio, albo też w zespołach, po 15 sierpnia zorganizowała wyjazd na tereny objęte obecnie powodzią. Wiem na przykład, że już obecnie prof. Zegar organizuje wyjazdy. Myślę jednak, że powinniśmy pojechać niejako poza firmami, które reprezentujemy, jako grupa poselska.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#KrzysztofWolfram">Przechodzę teraz do kolejnej sprawy. Otóż prezentując systemowe propozycje, odnoszące się do udzielenia pomocy powodzianom, wskazaliśmy na fundusz celowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a także na fundusze wojewódzkie. Chciałbym w tym kontekście powiedzieć, że tych funduszów celowych jest trochę więcej. Jest na przykład pokaźny Ekofundusz, a także inne fundusze celowe, na które mamy większe lub mniejsze wpływy.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#KrzysztofWolfram">Jednak na wszystkie te środki trzeba patrzeć jako na całość. Nie można poszczególnych funduszów rozpatrywać oddzielnie. Trzeba się zatem zastanowić, w jaki sposób przeprowadzić alokację środków. Myślę, że problematykę powodziową powinniśmy rozpatrywać także w kontekście funduszów pomocowych i możliwości włączenia ich do powszechnego działania, jakim powinno stać się niesienie pomocy powodzianom. Nie da się tej sprawy rozwiązać, rozpatrując odrębnie każdy fundusz i przyjmując zasadę dobrowolności udziału w tej wielkiej akcji.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#KrzysztofWolfram">Oznacza to, że musimy przyjrzeć się, jako całości, tym wszystkim środkom, które są w obrębie działań ministra ochrony środowiska i jego ewentualnych oddziaływań.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#KrzysztofWolfram">Kolejna sprawa wybiega daleko w przyszłość, ale łączy się z tymi działaniami, które obecnie będą podejmowane w ramach gigantycznej rekonstrukcji zniszczonych terenów, w tym również w dziedzinie inwestycji z dziedziny ochrony środowiska. W tym kontekście chciałbym się zwrócić do posła Gawlika, choć będzie to sprawa o znacznie większym wymiarze. Otóż na terenie Wrocławia zlokalizowane zostało olbrzymie wysypisko śmieci. Nie byłem tam nigdy, sprawę tę znam wyłącznie z telewizyjnych relacji.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#KrzysztofWolfram">Patrząc na Wrocław poprzez telewizyjny ekran pomyślałem, że zlokalizowanie tego śmietniska w centrum miasta było fatalnym wyborem, chyba nie można było usytuować tego wysypiska w gorszym, niż obecnie, miejscu. Przecież na terenie tym składuje się trzy miliony ton śmieci i jest to fakt nieodwracalny.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#KrzysztofWolfram">To nie jest tylko sprawa Wrocławia, jest to natomiast pretekst do poruszenia niezwykle ważnej kwestii, która staje się szczególnie aktualna w chwili, gdy zaczynamy wydawać olbrzymie kwoty na rekonstrukcję terenów objętych powodzią. Uważam, iż jest to niebywała okazja, aby dokonać reorientacji lokalizowania inwestycji tego typu nie tylko we Wrocławiu, ale także w innych miastach.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#KrzysztofWolfram">Musimy pozbyć się wszelkiego rodzaju oporów, musimy odejść od wybierania najtańszych i najmniej kłopotliwych doraźnie rozwiązań. Czasami sytuuje się śmietniska w najbardziej nieodpowiednich miejscach, mając na względzie protesty mieszkańców oraz spokój społeczny. Widzimy jednak teraz, na przykładzie tej powodzi, że spokój społeczny w tym momencie niczego nie da, że najistotniejsze staje się olbrzymie zagrożenie, jakie niesie za sobą gigantyczna góra rozkładających się odpadów.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#KrzysztofWolfram">Jest to jedyny moment, aby w tej dziedzinie przeprowadzić radykalną wręcz reorientację w lokalizowaniu wysypisk śmieci i składowisk odpadów. Musimy szybko wypracować racjonalną formułę i musimy też ściśle się jej trzymać. Jeżeli przegapimy ten moment, możemy doprowadzić do nieszczęść w innych dziedzinach naszego życia i w innych rejonach naszego kraju. Jest to nie tylko moment o wymiarze historycznym, ale także i psychologicznym. Takie decyzje w obecnej dobie jest podjąć dużo łatwiej z tego względu, że ludzie widzą skutki obecnego stanu rzeczy i boją się konsekwencji, jakie niesie lokalizowanie wysypisk w nieodpowiednich miejscach. Mamy okazję, aby obecnie spojrzeć na ten problem nieco inaczej, mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia i zagrożenia dla przyszłości.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#KrzysztofWolfram">Dyskusja na ten temat powinna się odbyć w najbliższym czasie. Musi ona zaowocować wytycznymi w stosunku do poszczególnych ustaw, może nawet do tych, nad którymi ostatnio tak intensywnie pracowaliśmy. Ustawy te, z perspektywy ostatniej powodzi, są aktami prawnymi z innej epoki. Polska po 16 lipca 1997 roku stała się innym krajem, dysponującym innymi doświadczeniami, z których bezzwłocznie musimy wyciągać wnioski.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#KrzysztofWolfram">Przechodzę do kolejnej sprawy. Otóż wczoraj oglądałem telewizyjny program o zaproszeniu Polski do Unii Europejskiej. Na tle dramatycznych relacji powodziowych sprawa ta umknęła telewidzom z pola widzenia. Wracam jednak do niej nie bez przyczyny, bowiem chyba wszyscy pamiętają, że Unia wytknęła nam zaniedbania z dziedziny ochrony środowiska. Być może jest to jedyna, historyczna szansa, po temu, aby w chwili obecnej intensywnie rozpatrywać stawiane nam przez Unię Europejską wymagania, łącznie z projektowaną działalnością inwestycyjną, realizowaną w kontekście ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#KrzysztofWolfram">Zmuszeni przez Unię Europejską i mądrzejsi o ostatnie doświadczenia powodziowe, spróbujmy spojrzeć na planowane inwestycje z szerokiej perspektywy. Na inwestycje te przeznaczone zostaną olbrzymie środki, między innymi pochodzące z Unii, ukierunkowane na tzw. działania wyrównawcze. Nie zmarnujmy tej szansy, gdyż może się ona już nie powtórzyć.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#KrzysztofWolfram">Wiem, że w momencie wielkich emocji łatwo o wielkie słowa, ale nie powinniśmy przeoczyć tego, co może się zdarzyć już w roku przyszłym. Przepraszam, że użyję takiego sformułowania, ale spróbujmy obecną klęskę zmienić w przyszły sukces. Spróbujmy tej klęsce nadać inny wymiar, choć na razie bardzo trudno o tym mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefZegar">Znajdujemy się obecnie w wirze wydarzeń, stale się coś dzieje. Na przykład już jutro mamy naradę z pięcioma wojewodami z terenów najbardziej poszkodowanych i nadal zagrożonych powodzią. Poza nami jest już spotkanie z prezesami wojewódzkich funduszów ochrony środowiska. Uważam, iż bardzo dobrze się stało, że przedstawiciele wojewódzkich funduszów z terenów, na których nie wystąpiła powódź, obecnie również chcą się włączyć do akcji powodziowej. W chwili obecnej tworzymy dwa konta. Jedno z nich gromadzi pieniądze przeznaczone na pomoc powodzianom. Na konto to z funduszu załogi przekazaliśmy 40 tys. zł, ponadto do kwoty tej dojdą jeszcze wpłaty dobrowolne, których wysokości obecnie jeszcze nie jestem w stanie oszacować.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JózefZegar">Natomiast drugie konto tworzone będzie wespół z funduszami wojewódzkimi. Już jutro w sprawie tej rozesłany zostanie projekt porozumienia, gdyż działanie to musi zostać wsparte na jakichś zasadach prawnych. Na konto to w chwili obecnej wpłacamy 12 mln zł. Wojewódzkie fundusze zaś zadeklarowały kwotę 60 mln zł. Znając sytuację sądzę, że cała ta kwota nie wpłynie, ale bardziej nam chodzi o postawę przedstawicieli wojewódzkich funduszy i zrozumienie dla społecznych potrzeb, tak bardzo zwielokrotnionych ostatnią klęską żywiołową, niż o ostateczną wysokość wpłat. Ważne jest, iż terenowe fundusze z województw, na których terenie powódź nie wystąpiła, poczuwają się do potrzeby solidarnego działania. Na przykład wojewódzki fundusz z Lublina bezpośrednio przekazał środki finansowe do Opola. Mimo tej wcześniejszej wpłaty, również w chwili obecnej Lublin deklaruje chęć niesienia dalszej pomocy finansowej.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JózefZegar">Przy tych operacjach finansowych stosowana będzie uproszczona procedura. Już jutro kierujemy ekspertów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którzy wspólne z pracownikami wojewódzkich funduszów oraz pracownikami urzędów wojewódzkich będą identyfikować najpilniejsze zadania, które trzeba będzie wykonać w zakresie ochrony środowiska, w perspektywie bieżącego oraz przyszłego roku. Chcemy, aby już w przyszłym roku środowisko zniszczone klęską żywiołową przywrócone zostało do stanu sprzed powodzi. Nie wszystko bowiem da się zrobić jeszcze w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JózefZegar">Na podstawie powziętych ustaleń wojewódzkie fundusze będą zgłaszały wnioski na posiedzenie komitetu, sterującego funduszem. Wszystko to będzie realizowane, jak to już zasygnalizowałem, w trybie uproszczonej procedury, co pozwoli na uniknięcie zbędnych formalności i na szybkie działanie. Ustalenia powzięte przez Sejm pozwalają na odejście od czasochłonnych przetargów oraz od konieczności ubiegania się o pozwolenia budowlane.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JózefZegar">Już 10 lipca, gdy wpłynął wniosek o kupno sprzętu pływającego, przekazaliśmy 8 mln zł na niezbędne zakupy. Liczymy się również z koniecznością wzmocnienia krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, zwłaszcza w województwach dotkniętych powodzią. Myślę, że damy sobie z tym radę, najpierw podjęliśmy te działania, od efektywności których zależy los powodzian. Kupiliśmy tyle sprzętu, ile to było możliwe w tak szybkim tempie, gdyż w tej części Europy, w związku z nadciągającą powodzią, sprzęt ten w zasadzie został wykupiony. Nerwowe zakupy robili między innymi Słowacy i Czesi.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JózefZegar">Przeprowadzamy również istotną reorientację naszego planu działania na rok bieżący oraz przyszły. Z uwagi na inne pilne zajęcia nie mogłem uczestniczyć w dzisiejszych obradach plenarnych Sejmu. Słyszałem jednak, że zostały powzięte liczne, nader ważne ustalenia. Myślę jednak, że zbyt liczne uwarunkowania prawne, podejmowane w kontekście powodzi, mogą skomplikować nasze dotychczasowe działanie.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JózefZegar">Konieczność trzymania się regulacji prawnych w obecnej sytuacji, gdy liczy się przede wszystkim szybkość działania, może powodować nieco komplikacji. Z drugiej jednak strony - zdaję sobie sprawę, że każde przedsięwzięcie musi mieć podstawę prawną. Niczego nie można robić „na dziko”, gdyż w grę wchodzą bardzo pokaźne środki finansowe, a te muszą być nader skrupulatnie kontrolowane.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JózefZegar">W kontekście już podjętych decyzji, w przypadku gdy nie zostały jeszcze podpisane stosowne umowy, będziemy przeprowadzać nader szczegółowe przeglądy tych działań, które mają być realizowane w najbliższym czasie. W razie potrzeby będziemy przesuwać środki finansowe, aby mogły zostać wykorzystane w województwach, które najbardziej zostały spustoszone powodzią.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JózefZegar">Przeprowadziliśmy też wstępne rozeznanie, dotyczące możliwości wykorzystania środków pochodzących z zagranicy. Nawet to wstępne rozeznanie utwierdziło nas w przekonaniu, iż część tych środków uda się wykorzystać jeszcze w tym roku. Na przykład w naszej gestii znajduje się 15% środków funduszu PHARE. Z pieniędzy tych możemy korzystać, bez zasięgania w tym względzie opinii Brukseli.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JózefZegar">W innych przypadkach musimy się pytać o możliwość wykorzystania środków finansowych na wyznaczony przez nas cel i wysyłać w tym celu stosowne wnioski oraz przestrzegać wymaganych procedur. Z tego też powodu wysłaliśmy w ostatnich dniach do Brukseli wniosek, abyśmy mogli, mając na uwadze konieczność szybkiego działania, odstąpić od wymaganych procedur. Ponieważ w sierpniu Bruksela wysyła pracowników na urlopy, stracilibyśmy kilka cennych tygodni, co bardzo znacznie opóźniłoby działanie w kontekście usuwania skutków powodzi. Liczymy, że jeszcze przed końcem lipca uzyskamy decyzję pozwalającą nam na uruchomienie środków. Zaznaczam, że są to pieniądze dotacyjne, które w razie uproszczenia procedur, o co się ubiegamy, można by stosunkowo szybko rozdysponować.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JózefZegar">Mamy też pewien fundusz ze środków szwedzkich, jest to fundusz BIC, a także fundusz rewoldingowy, który jest tworzony z kredytu RAFACO. Niebawem zwrócimy się do ministra ochrony środowiska o to, aby można było część tego ostatniego funduszu przeznaczyć na zwalczanie skutków klęski żywiołowej. Chcemy również, oczywiście za pośrednictwem ministra oraz Komitetu Integracji Europejskiej, mocniej „wpisać się” w środki finansowe Unii Europejskiej, przeznaczone dla krajów rozwijających się. O ile mi wiadomo, Unia przewiduje możliwość zwiększenia środków przeznaczonych na ekologię.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JózefZegar">Ze środków tych w pierwszym rzędzie chcemy wspierać inwestycje, i to nie tylko odtworzeniowe, w tych rejonach, które zostały dotknięte powodzią. Wiadomo, wszakże inwestycje z dziedziny ochrony środowiska stanowią dość istotny segment ogólnej koniunktury gospodarczej w zniszczonych regionach.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JózefZegar">Oczywiste jest, iż część inwestorów, prowadzących budowy na terenach obecnie zniszczonych powodzią, zaciągnęła kredyty w Banku Ochrony Środowiska. Na razie nie ogłaszamy tego publicznie, ale planujemy, iż w takich przypadkach, na umotywowane na miejscu wnioski, będziemy przesuwać terminy płatności o rok lub dwa, albo też nawet umarzać części należności. Nie nadajemy tej sprawie rozgłosu, gdyż w istocie nie wszyscy ci, którzy zaciągnęli kredyty, zostali dotknięci powodzią, a zatem nie chcemy stwarzać pretekstu do nadużywania ulg i zwolnień.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JózefZegar">W trakcie ostatniej debaty w Sejmie pojawiły się głosy, aby zawiesić obowiązek wnoszenia wpłat na NFOŚiGW. Jednak nie byłaby to słuszna decyzja, bowiem główny płatnik w woj. legnickim, czyli kombinat miedziowy, został uratowany przed powodzią. Powódź oszczędziła też tarnowskie „Azoty”, będące jednym z głównych płatników funduszu. Oczywiście gorzej jest w woj. katowickim, gdzie poważnych strat doznała elektrownia, wnosząca do funduszu znaczne kwoty, a także RAFAKO. Jednak inni główni płatnicy zostali uratowani przed powodzią, a zatem nie ma powodu, aby zwalniać ich z obowiązku wnoszenia opłat na rzecz funduszu.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JózefZegar">Decyzja o powszechnych zwolnieniach znacznie naruszyłaby zasoby NFOŚiGW. Liczymy, że i tak, na skutek zniszczeń powodziowych, do funduszu wpłynie o 60 mln zł mniej, niż to było pierwotnie planowane, a kto wie, czy uszczerbek, z racji zmniejszenia wpływów z tytułu opłat i kar, nie sięgnie nawet 100 mln zł. Natomiast uzyskamy większe od planowanych wpływy z działalności kapitałowej. Czyli owe 60 mln zł., o których powiedziałem wcześniej, stanowić będzie uszczerbek netto, po uwzględnieniu zwiększonych wpływów, z działalności kapitałowej. Być może nasze oceny są zbyt pesymistyczne, może mamy zbyt mało danych, aby sporządzać szczegółowe prognozy strat. Tego jeszcze w tej chwili dokładnie nie wiadomo.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#JózefZegar">Innym działaniem, które podejmiemy w najbliższym czasie, będzie poszerzenie linii kredytowej BOS o środki na drobne zadania. Aby zachęcić do podejmowania lokalnych inicjatyw, chcemy zaoferować kredyty z wydłużonym okresem karencji. W przeciwnym przypadku kredytobiorcy nie mieliby możliwości wnoszenia ratalnych spłat. Mówiąc „drobne zadania” mam na myśli na przykład budowę kanalików odwadniających, czy też niewielkich, lokalnych punktów uzdatniania wody.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#JózefZegar">Na tę planowaną linię w tym roku chcemy przeznaczyć około 10 mln zł. Niektóre wojewódzkie fundusze wykazały już zainteresowanie kredytami tego typu i wyraziły chęć „wejścia” w to przedsięwzięcie.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#JózefZegar">W sumie, w roku obecnym chcemy przeznaczyć środki finansowe na trzy kluczowe kierunki. Są nimi: odbudowa oczyszczalni i kanalizacji, budowa składowisk odpadów oraz budowa systemu uzdatniania wody. Oczywiście, również leśnictwo wymaga inwestycji, ale uznaliśmy, że trzy wymienione kierunki działań uzyskać muszą bezwzględny priorytet. Myślę, że jesienią będziemy już mieli pieniądze na rekultywację terenów zalanych w powodzi oraz na działania podobnego typu.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#JózefZegar">Istotne jest, aby w obecnej sytuacji zapobiec przerzucaniu wszystkich inwestycji z zakresu ochrony środowiska na narodowy oraz wojewódzkie fundusze. Jeszcze w roku bieżącym trzeba będzie szybko podjąć wiele olbrzymich inwestycji infrastrukturalnych, mających na celu odbudowę oczyszczalni ścieków, składowisk i wysypisk śmieci oraz odtworzenia sieci kanalizacyjnych. Przykładem inwestycji, która wymaga szybkiego podjęcia, jest wysypisko śmieci we Wrocławiu, które zostało częściowo zatopione w trakcie powodzi.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#JózefZegar">Trzeba zadbać o to, aby 4 mln zł, bo taka kwota przeznaczona zostanie na inwestycje ekologiczne, w br. zagospodarowana została mądrze, z uwzględnieniem lat przyszłych i ewentualnych klęsk żywiołowych, jakie mogą nawiedzić nasz kraj.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#JózefZegar">Nie będę wdawał się w ocenę, czy można było zapobiec tak dramatycznym skutkom powodzi, nie jest to czas po temu. Nawet najsurowsze oceny nie zmienią obecnej sytuacji. Natomiast uważam, iż w kontekście działań prowadzonych przez sejmową Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa należy przede wszystkim zwrócić uwagę na trzy sprawy.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#JózefZegar">Bez wątpienia, Komisja powinna wesprzeć pozycję ministra ochrony środowiska, na etapie konstruowania przyszłorocznego budżetu. Niezbędne jest bowiem zwiększenie środków finansowych, z przeznaczeniem ich na systemy retencji, w tym również na wielkie zbiorniki. Uwzględnić również należy w planie finansowym systemy małej retencji. W tym przypadku powinien być ustalony bezwzględny priorytet.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#JózefZegar">Z analiz JUNG wynika, że największy deficyt wody rysuje się w województwach środkowej Polski. Natomiast ostatnia powódź wykazała, że niezbędna jest budowa zbiorników zlokalizowanych u źródeł rzek.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#JózefZegar">Nie jestem specjalistą z zakresu retencji, a zatem nie mogę określić, ile i jakich zbiorników powinniśmy jeszcze budować, mogę natomiast stwierdzić, iż powinny to być inwestycje o charakterze priorytetowym. Musimy sobie zdawać sprawę z faktu, że woda będzie głównym problemem Polski w XXI wieku. Obecnie jest to jeden z istotniejszych problemów, ale niebawem bezwarunkowo wysunie się na plan pierwszy.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#JózefZegar">Ostatnia powódź wykazała, że nasz system przeciwdziałania nadzwyczajnym zagrożeniem środowiska i zagrożeniom ludzi działa dość słabo. Nie jest też zbyt dobrze zorganizowana obrona cywilna kraju, umiarkowanie sprawne są komitety przeciwpowodziowe, a także inne służby. Powinniśmy przejrzeć wszelkie dostępne informacje i dokumenty, aby zapoznać się z całością tej problematyki.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#JózefZegar">Głęboka znajomość rzeczy pozwoli na przedłożenie propozycji, których zrealizowanie wpłynie na poprawę efektywności działania tych służb, które włączają się w sytuacji nadzwyczajnego zagrożenia. Ze swojej strony nie posuwałbym się do formułowania krańcowych ocen, gdyż wszystkie te służby ukierunkowane są na przeciwdziałanie zaburzeniom o określonym nasileniu. Natomiast ostatnia powódź przybrała niespotykane rozmiary. Mówiło się nawet o tym, że od pięciuset lat nie notowano takiej klęski żywiołowej, jaka ostatnio nawiedziła nasz kraj.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#JózefZegar">Jedno jest pewne, że trzeba przeanalizować zarówno możliwości, jak i zakres działania tego systemu, jakim dysponujemy w obecnej dobie. Na wnioski i oceny jest jeszcze za wcześnie.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#JózefZegar">Ponadto w sytuacji, gdy mamy skierować wielkie środki z budżetu, z różnego rodzaju funduszów i z pomocy zagranicznej, trzeba zadbać o to, aby planowana odbudowa, konieczna modernizacja i budowa nowych obiektów były jak najbardziej zgodne z zasadą zrównoważonego rozwoju kraju. Jednak aby działanie to miało znamiona dobrze pojętej racjonalności, potrzebne jest przyjęcie określonej strategii, która obejmie XXI wiek. Nie będzie to działanie doraźne, ale takie, z którego efektów skorzystają nasze wnuki i prawnuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MariaZajączkowska">Interesuje mnie, czy środki uzyskiwane z opłat i kar, obowiązkowo najpierw muszą trafić do Warszawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefZegar">Oczywiście, że muszą, gdyż obowiązuje pewna procedura. Jednak nie stanowi to problemu, gdyż jest to tylko kwestia technicznych rozwiązań. Uważam, iż stałoby się źle, gdybyśmy przy okazji działań związanych z obecną powodzią, naruszyli sprawnie działający system. Środki te wrócą z nawiązką w teren.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WładysławJasiński">Dziękuję posłowi Zegarowi za przedstawienie informacji na temat tego, czym między innymi zajmuje się NFOŚiGW oraz fundusze wojewódzkie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszSabat">Uważam, iż dzisiaj nie jest stosowana pora po temu, aby wysyłać dezyderat o proponowanej treści. Oczywiście można deliberować, dlaczego zbyt późno spuszczono wodę z Tresnej, Porąbki i Czańca, można też rozważać przyczyny klęski w kategoriach kary boskiej, różnie można dyskutować na temat ostatniej powodzi. Jednak wszystkie te rozważania nie odwrócą tego, co już się stało.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszSabat">Prezes Najwyższej Izby Kontroli stwierdził, iż z własnej inicjatywy podejmie działania, mające na celu skontrolowanie przyczyn takiego stanu rzeczy, jaki wytworzył się na terenach objętych powodzią. A zatem nie powielajmy tych działań i nie roztrząsajmy przyczyn klęski.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszSabat">Uważam, iż idąc torem informacji, przekazanych przez posła Zegara, prezydium Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, powinno zapoznać się z doraźnymi działaniami rządu oraz z propozycjami, jakie zostaną złożone do przyszłorocznej ustawy budżetowej. Myślę, że potrzebne byłoby ponowne spotkanie posłów Komisji około połowy sierpnia, gdy już wiele działań nabierze realnych kształtów, wówczas niektóre z nich Komisja będzie mogła poprzeć dezyderatem.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszSabat">Natomiast uważam za niestosowną propozycję zorganizowania wyjazdu poselskich zespołów Komisji na tereny objęte powodzią. Uważam, iż zwłaszcza w przededniu planowanych wyborów, wyjazd taki byłby odebrany, jako robienie kampanii wyborczej. Byłem na powodziowych terenach i wiem, w jakiej sytuacji znaleźli się mieszkający tam ludzie, wiem też, jak reagują na pytania i zainteresowanie przyjezdnych. Nie zawsze są to reakcje życzliwe czy chociażby poprawne. Z tego względu uważam, iż wyjazd posłów na tereny powodzi byłby co najmniej zbyteczny.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszSabat">Natomiast za potrzebne uważam zapoznanie się prezydium Komisji zarówno z doraźnymi działaniami rządu, jak i z tymi przedsięwzięciami, które mają być realizowane w najbliższej przyszłości. Wiadomo jednak, że podjęcie każdego działania wymaga odpowiednich środków finansowych. Dlatego też za sprawę pierwszej wagi uważam spotkanie prezydium Komisji, na którym zmodyfikowanoby propozycje do przyszłorocznej ustawy budżetowej. Jak to już zaznaczyłem, dopiero wówczas przyjdzie czas na sformułowanie dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszSabat">Natomiast, jeżeli nadejdzie druga fala powodziowa i nastąpi to, co prognozował w swoim dzisiejszym wystąpieniu premier, to wówczas prawdopodobnie przyszłoroczny budżet będą opracowywać jeszcze posłowie obecnie zasiadający w Sejmie. Nie wierzę bowiem, że w sytuacji powtórnego zagrożenia nie zostanie wprowadzony stan wyjątkowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzSzczygielski">Na kwestię dezyderatu patrzę nieco inaczej niż moi przedmówcy. Moje zastrzeżenia chcę bowiem sformułować nie w kontekście politycznym, a - powiedziałbym - diagnostycznym.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzSzczygielski">Jeżeli samochód wpadnie do rowu, to można domniemywać co najmniej kilka przyczyn wypadku. Jedną z nich mogła być nietrzeźwość kierowcy lub nagłe zesłabnięcie, wypadek mogła też spowodować plama oleju rozlanego na asfalcie, nadmierna prędkość, zawodne hamulce, albo też nieostrożność innego kierowcy.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzSzczygielski">Zatem w sytuacji, gdy doznaliśmy powodzi o takich rozmiarach, wypadałoby się zastanowić, czy istniejący system przeciwpowodziowy jest systemem dobrym, nie pora natomiast szukać winnych. Może bowiem okazać się, że system skonstruowany został bez zarzutu, natomiast zawiódł monitoring, lub też decyzje były podejmowane zbyt późno, niewłaściwie, a może były zbyt pospieszne?</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzSzczygielski">Uważam zatem, iż nie należy prowadzić analizy w kontekście działań prokuratorskich, ale należy sprawdzić samo funkcjonowanie systemu. Myślę, że wiele cennych informacji mogliby wnieść hydrologowie albo inni specjaliści, którzy spróbowaliby ocenić, czy nasz system finansowania ochrony środowiska, a więc również inwestycji realizowanych w tym zakresie, jest właściwy.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#KazimierzSzczygielski">Interesuje mnie, czy jest możliwa ocena dotychczasowych poczynań w sferze ochrony środowiska, w kontekście decyzji podejmowanych doraźnie w sytuacji klęski żywiołowej. Niedawno usłyszałem, że był rozpatrywany plan skierowania całej fali Widawy na Wrocław. Nie wiem, jak ocenić informacje na ten temat, nie wiem nawet, czy są prawdziwe. Dowiedziałem się, że zrealizowanie takiego zamysłu pozwoliłoby zmniejszyć straty do 20 procent.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#KazimierzSzczygielski">Poseł Zegar powiedział, że na ochronę środowiska i tzw. działania odtworzeniowe przeznaczone zostaną olbrzymie kwoty, a zatem chciałbym dowiedzieć się, czy istnieje szczegółowy scenariusz dalszych działań. Jeżeli odpowiedź na to pytanie będzie twierdząca, to chciałbym postawić kolejne, czy taki scenariusz przewiduje na przykład polder przyszłego zbiornika Racibórz, czy też polder Buków. A może właśnie na takie obiekty powinny zostać skierowane środki finansowe? Pomijam już kwestię oczyszczalni ścieków i wysypisk śmieci, gdyż w swojej wypowiedzi chciałem się skoncentrować wyłącznie na, powiedzmy umownie, „wypadku powódź”.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#KazimierzSzczygielski">Rozumiem że dezyderat odczytywany jest politycznie, natomiast ja chciałbym go rozszyfrować w aspekcie diagnostycznym. Znaczy to, że chciałbym uzyskać odpowiedź na pytanie, czy nasz system przeciwpowodziowy działa skutecznie, także pod względem decyzyjnym. Jeżeli na przykład w Opolu zbyt późno podjęto decyzję o konieczności wywozu mienia, oznacza to, że wzrosły materialne i społeczne koszty powodzi.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#KazimierzSzczygielski">W tym aspekcie trzeba by też powrócić, do poruszonej przez posła Gawlika i posła Wolframa kwestii niewłaściwej lokalizacji wysypisk śmieci. To jest nader poważny problem. Można się na przykład zastanawiać, czy obecna lokalizacji wrocławskiego wysypiska nie byłaby korzystna, jednakże pod warunkiem, że zostanie zrobiony wręcz niezawodny polder. Może się bowiem okazać, że z racji dostatecznej ochrony wód wgłębnych, obecne usytuowanie wysypiska jest dobre, a nawet idealne. Jeśli jednak nie mamy pewności, że powstanie polder, który uchroni miasto przed zalewem, staniemy wobec dylematu, gdzie umieścić wysypisko. To są tylko dywagacje, prowadzone w obliczu klęski o niespotykanym wymiarze. Obecna sytuacja rodzi wiele pytań, głównie o scenariusz dalszych działań. Takiego scenariusza jednak nie widzę.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#KazimierzSzczygielski">W tej sytuacji oczekuję, iż Ministerstwo Ochrony Środowiska, na wniosek sejmowej Komisji, przygotuje wielką dyskusję, może nawet z udziałem specjalistów zagranicznych, podczas której wypracowany zostałby wariant obrony przed czymś wręcz niemożliwym, z naszego obecnego punktu widzenia i na tle dotychczas zgromadzonych doświadczeń. Być może kwestię tę należałoby uwzględnić w dezyderacie. Nie uciekałbym od tego problemu, gdyż taka dyskusja, jaką proponuję, mogłaby zdopingować do działania. Obawiam się odkładania tej sprawy, gdyż na razie, gdy grają emocje, a bolesne zdarzenia są zupełnie świeże, łatwiej zmobilizować się do efektywnego działania. Przed nami są wybory, a zatem one właśnie pochłoną powszechną uwagę i odsuną na plan dalszy trudne, a nie rozwiązane problemy, jakie niesie powódź. A tego właśnie bym się obawiał.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#KazimierzSzczygielski">To jeszcze nie jest koniec powodzi, wiemy, że idzie następna, choć nieco niższa, ale niezwykle groźna fala, z uwagi na to, że ziemia i wały są tak nasączone wodą, iż nie wchłoną ani litra więcej. W takiej sytuacji nader sprawnie musi działać system ostrzegania o zagrożeniu oraz system łączności.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MariaZajączkowska">Przede wszystkim muszę powiedzieć, że sprzeciwiam się organizowaniu wycieczek na tereny zalane. Jeżeli nie było posłów w toku dramatycznych wydarzeń, nie powinni również jechać po dwóch miesiącach, gdyż mieszkańcy terenów zrujnowanych powodzią odbiorą to jako chęć obejrzenia zniszczeń, co w niczym nie zmieni ich dramatycznej sytuacji. Moja uwaga jest tym bardziej zasadna, że nie zdołaliśmy się zmobilizować do wyjazdu przed obecną debatą, co jeszcze mogłoby mieć jakiś sens. A zatem proponuję, aby nie organizować żadnych wyjazdów, gdyż zostaną one odebrane wyłącznie jako wycieczka na tereny powodziowe.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MariaZajączkowska">Chiałabym teraz odnieść się do propozycji dotyczących dezyderatu. Przeciwnie, niż to ocenia poseł Sabat, uważam, iż powinniśmy dezyderat sformułować i wysłać już teraz. Mam bowiem wrażenie, że reorientacja budżetu rozpocznie się jeszcze przed dniem 15 sierpnia. O ile mi wiadomo, budżet będzie przygotowywany normalnym trybem, ponieważ nie przesuwaliśmy terminu złożenia projektu ustawy budżetowej.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MariaZajączkowska">Uważam zatem, iż dezyderat, wzbogacony o wątki, które wniósł poseł Zegar, winien być uchwalony teraz, albo też najpóźniej na najbliższym posiedzeniu Sejmu. W dezyderacie tym warto również zwrócić uwagę, jak działa system ostrzegania oraz informowania o zagrożeniach klęskami żywiołowymi. Przy czym nie chciałabym tej uwagi odnosić wyłącznie do ostatniej powodzi. Nie bez przyczyny wcześniej mówiłam o nadzwyczajnych zagrożeniach. Możemy bowiem mieć do czynienia z jeszcze tragiczniejszymi zagrożeniami. Wystarczy, aby na przykład uległa wypadkowi jedna z cystern z chlorem, jeżdżących po drogach naszego kraju i przejeżdżających przez wielkie miasto. Wszystko musi być wyregulowane z dokładnością szwajcarskiego zegarka, gdyż wówczas, po ewentualnym wypadku, czas będzie się liczył nawet nie na godziny, ale na minuty. W związku z tym system informacji i ostrzegania musi być sprawny bez reszty i dlatego też zasadniczym pytaniem jest pytanie o to, jak ten system działa w chwili obecnej.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MariaZajączkowska">Chciałabym teraz nawiązać do tego, co powiedział poseł Szczygielski. Nie uważam za dobry pomysł przeprowadzanie dyskusji, na przykład z udziałem renomowanych hydrologów. Przypuszczam, że na taką dyskusję stawi się kilku specjalistów i każdy z nich będzie miał odmienne zdanie, w kontekście tego samego problemu. Obawiam się, że po takiej dyskusji wyszlibyśmy bez żadnych wniosków.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#MariaZajączkowska">Natomiast oczekiwałabym, może nie teraz, gdy jeszcze trwa akcja ratunkowa, przedłożenia przez rząd Sejmowi programu funkcjonowania gospodarki wodnej na najbliższe pięćdziesiąt lat. Przy czym powinien to być program wariantowy. Mówię o tak długiej perspektywie, gdyż są to sprawy, które trzeba realizować właśnie przez całe dziesiątki lat, nie jest to przecież tylko budowa wodociągu w jakiejś miejscowości. Proszę sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, jak długo musi być budowany system retencji. Oczywiście teoretycznie możemy odstąpić od konstruowania systemu retencji, a tylko usypać wały i czekać, jaki będzie skutek takiego działania.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#MariaZajączkowska">Nie upieram się przy tym, aby było to akurat 50 lat, ale na pewno nie kilka, a kilkadziesiąt. Zapory wybudowane na Dunajcu mają już więcej niż 50 lat i spełniają swoją rolę. Opowiadam się jednak stanowczo przy wariantowym planie realizowania inwestycji wodnych, gdyż, o ile się orientuję, gros naszych hydrologów przywiązanych jest uparcie do pewnych idei i teorii. Chciałabym natomiast, aby znalazły się dwie grupy, konkurujące ze sobą i aby spojrzały na naszą gospodarkę wodną nieco inaczej, niż to było dotychczas. Trzeba pamiętać, że już wkrótce woda będzie dobrem limitowanym i tym samym będzie ograniczała rozwój naszego kraju. Wobec tego sfinansowanie dwóch wariantów działań jest niczym w porównaniu z kosztami, jakie będziemy musieli ponieść wówczas, gdy popełnimy jakiś błąd w prognozowaniu. Może to być bowiem błąd nie do naprawienia. Opowiadam się również za tym, aby została wzmocniona pozycja ministra ochrony środowiska, w kontekście projektowanego budżetu na rok przyszły.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#MariaZajączkowska">Mam też pytanie o losy ustawy o nadzwyczajnych zagrożeniach. Ponieważ przed trema laty odstąpiono od pracy nad tą ustawą, myślę, że obecnie trzeba by do niej wrócić.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WładysławTomaszewski">Wiemy o tym, że dzisiaj trudno byłoby sprawiedliwie ocenić przyczyny obecnego stanu rzeczy, natomiast skutki tragicznej powodzi znamy wszyscy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WładysławTomaszewski">Chciałbym teraz powrócić do dyskusyjnej kwestii dezyderatu. Uważam, iż konieczne jest ostateczne sformułowanie go, choć nie zniweluje to skutków obecnej powodzi. Może natomiast spowodować, że decydenci na pewne sprawy spojrzą inaczej. Muszę też nawiązać do wypowiedzi wstępnych posłów Jasińskiego i Gawlika. Jest oczywiste, że już niewiele możemy zrobić, gdyż nasz czas sejmowy dobiega kresu. Natomiast możemy pozostawić posłom, którzy będą w przyszłej kadencji członkami tej Komisji, pewne sugestie. I właśnie w tym duchu chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WładysławTomaszewski">W trakcie prac naszej Komisji wielokrotnie zabierałem głos na temat retencjonowania wód. Każdorazowo też akcentowałem, że jest nam potrzebny solidarny plan gospodarowania zasobami wodnymi i to zarówno tymi, które są na powierzchni ziemi, tymi, które płyną pod ziemią, jak i tymi, które mogą spaść w postaci deszczu. Wielokrotnie mówiliśmy na ten temat, formułowaliśmy też dezyderaty do rządu. Rząd, owszem, odpowiadał na nie, ale w zasadzie nie wypracowaliśmy planu działania na nadchodzące lata.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WładysławTomaszewski">To, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Polsce, świadczy także o naruszeniu równowagi systemu hydrologicznego przez ludzkość, przy czym nie jest to nasza wina. Jest to natomiast pierwszy, bolesny sygnał wysyłany przez przyrodę, która zaczyna wystawiać rachunki za poczynania ludzi. Sygnału tego absolutnie nie wolno nam zlekceważyć.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WładysławTomaszewski">Podczas obecnego posiedzenia mówiono między innymi o potrzebie przeprowadzenia dyskusji z naszymi hydrologami. Rodzi się jednak pytanie, czy wystarczy spotkanie z samymi tylko Polakami, podczas gdy anomalie pogodowe dotykają całą Europę. Trzeba się zastanowić, czy na tle dramatu, którego doznaliśmy w ostatnich dniach, nie należałoby doprowadzić do europejskiej konferencji, którą przygotuje Polska. Za stołem musieliby zasiąść zarówno hydrolodzy, jak i klimatolodzy, aby zastanowić się, jaki system przyjąć, aby być przygotowanym na nadejście kolejnych klęsk żywiołowych. Jest to nie tylko kwestia zabezpieczeni się przed żywiołem, ale w równym stopniu powinny to być starania przywrócenia naturze zakłóconej przez człowieka równowagi.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WładysławTomaszewski">Dla mnie najważniejszy jest cały system retencyjny. Mówiąc to, mam na myśli nie tylko wielkie zbiorniki, ale także różnego rodzaju „garnki” i „miski”, w których w razie potrzeby można by gromadzić nadmiar wody. Przy skonstruowaniu dobrego i sprawnego systemu retencyjnego woda byłyby porcjowana w sposób naturalny. Myślę, że taka właśnie sugestia powinna wyjść z obecnej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Obawiam się, że przed nami są jeszcze inne kataklizmy. Dzisiaj doznaliśmy katastrofalnej powodzi, natomiast jutro mogą to być straszliwe huragany i jeszcze inne klęski, których w tej chwili nie potrafimy przewidzieć. Te zjawiska będą skutkiem naruszenia równowagi w ekosystemie, z czym musimy się liczyć. Obecna powódź, w skali naszego niewielkiego kraju, przybrała rozmiary dramatu. A zatem umiejętność przewidywania i właściwe gospodarowanie zasobami wodnymi, choć w części pozwolą na złagodzenie przyszłych klęsk żywiołowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MirosławMałachowski">Kończymy kadencję, o czym już dzisiaj była mowa, a zatem powinniśmy pozostawić przyszłym posłom sugestie, dotyczące tych problemów, nad którymi dzisiaj debatujemy. Jakiś ślad dzisiejszych przemyśleń, moim zdaniem, powinien też pozostać w dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MirosławMałachowski">Poseł Zajączkowska poruszyła nader ważną kwestię, mówiąc o konieczności ustalenia racjonalnej polityki wodnej w Polsce. Może to nie musi być aż 50 lat, ale na pewno wielu inwestycji i zamierzeń nie da się ukończyć wcześniej niż za 10 lub 20 lat. Przyszły parlament powinien zobligować rząd do skonstruowania zasad tej właśnie polityki. W omawianym dzisiaj dezyderacie musi się znaleźć zapis o polityce wodnej kraju, gdyż jest to sprawa wielkiej wagi. Nie można też pominąć kwestii przeciwdziałaniu zagrożeniem. Jest to działanie, które powinno być realizowane ustawicznie, a nie tylko doraźnie, w razie wystąpienia klęski żywiołowej. Wówczas na przeciwdziałanie jest już za późno, a skutki zaniedbań w tym zakresie mogą być nader poważne i bolesne.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MirosławMałachowski">Na zakończenie chciałbym wnieść uwagę o charakterze, być może marginalnym. Otóż w ostatni piątek, gdy woda zalewała Opole, rozmawiałem z Andrzejem Bratkowskim, który wrócił z terenów powodziowych. Wówczas to mój rozmówca stwierdził, iż rzeczywiście przede wszystkim musimy dokonać wyboru koncepcji przyszłych działań. To samo powiedział dzisiaj poseł Szczygielski. Trzeba skrupulatnie przeliczyć, ile kosztowałoby zbudowanie i konserwacja solidnych wałów, a ile przygotowanie obszaru, na który w razie przyboru rzek można by wypuścić nadmiar wody. Trzeba przekalkulować, czy korzystniejsze będą prace wzdłuż całej długości rzek, czy też przygotowanie wylewisk. Już wstępnie wiadomo, że podniesienie wałów pociągnie za sobą wręcz niewyobrażalne koszty i może, w razie znacznej powodzi, okazać się nieskuteczne. Koszty przygotowania polderów w tym kontekście są śmieszne niskie. Trzeba jednak wybrać odpowiednie tereny, na których znajduje się niewiele zabudowań, a tym samym mieszka też niewiele osób.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MirosławMałachowski">Przychylam się też do zdania poseł Zajączkowskiej, że muszą zostać zaproponowane wariantowe rozwiązania. Uważam, że powinny to być nawet nie dwa, ale trzy warianty, co pozwoli na wybór najlepszego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofWolfram">Muszę stwierdzić, iż z wielkim zdumieniem wysłuchałem wypowiedzi posła Sabata, a jeszcze bardziej zdumiała mnie wypowiedź poseł Zajączkowskiej. Posłowie ci propozycję wyjazdu na tereny powodziowe odczytali jako chęć zorganizowania wycieczki.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KrzysztofWolfram">Nie wiem, czy można by mówić o większej klęsce ekologicznej, w naszej historii w ciągu ostatnich kilkuset lat, niż ta, jakiej doznaliśmy wskutek powodzi. Uważam, iż jest wręcz obowiązkiem posłów wyjazd na te tereny, aby poznać rozmiary strat. To naprawdę nie miałaby być jakaś wycieczka i proszę, aby mojej propozycji tak nie traktować. Nadal uważam, że powinniśmy pojechać, aby zobaczyć, jak wygląda życie po powodzi i abyśmy mogli wyrobić sobie zdanie na ten temat. Uważam, iż na miejscu powinniśmy poznać wszelkie problemy zrodzone z powodzi i skonfrontować te doświadczenia z naszą dotychczasową wiedzą.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KrzysztofWolfram">Raz jeszcze proszę, aby mojej propozycji nie traktować jako zaczęty do organizowania wycieczki na tereny dotknięte powodzią, ani też jako działania, którego skutkiem miałoby być ewentualne zbicie kapitału politycznego. Nie życzę sobie, aby na moją propozycję patrzeć w takim aspekcie, gdyż nie jest to niczym innym jak tylko wypaczaniem moich intencji. Przypominam, że poprzednio niejednokrotnie wyjeżdżaliśmy, aby zapoznać się z różnymi, drastycznymi sprawami i nie spotykałem wówczas takich, jak dzisiaj, zarzutów.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KrzysztofWolfram">Teraz przechodzę do zupełnie innej kwestii. Muszę się głęboko upokorzyć i publicznie odwołać to wszystko, co wielokrotnie w różnych gremiach, przez ostatnie dwadzieścia lat mówiłem przeciwko budowie zbiornika w Czorsztynie. Obecne doświadczenia spowodowały, że na tę inwestycję spojrzałem zupełnie inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MariaZajączkowska">Ad vocem. Powiedziałam o wycieczce, z przeświadczeniem, że użyłam łagodnego określenia. Jeżeli poseł Wolfram mówi, że mamy szczęście i komfortową sytuację, bo takich właśnie użył określeń, to propozycję wyjazdu mogę odbierać jako propozycję odbycia wycieczki w miejsca dotknięte powodzią.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#MariaZajączkowska">Jeżeli zarzuca mi się, że słowo „wycieczka” jest niestosowne, to proponuję, aby autor tej wypowiedzi zrobił rachunek sumienia. I to jest podsumowanie mojej poprzedniej wypowiedzi. Nie widzę powodu po temu, aby teraz jeździć na tereny objęte powodzią. Przez jedną trzecią swojego życia mieszkałam nad Popradem, gdzie powodzie przychodziły dwa razy do roku i wiem, co to jest powódź, nie raz i nie dwa widziałam szczątki domów płynące na wezbranej fali. Wobec tego doskonale wiem, jak przyjęta zostałaby przez miejscową ludność ekipa, która chciałaby zobaczyć, jak wygląda życie w dwa miesiące po przejściu wezbranej wody. Zanim zacznie się mówić, trzeba się zastanowić nad kształtem wypowiedzi. Wiem, co to jest wezbrana rzeka i co to jest powódź, widziałam też tonących ludzi i dobrze wiem, co mówię.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#CzesławŚleziak">Nie chciałbym wracać do tych spraw, które poruszone zostały w ostatnich dniach. Myślę, że wszystkie te słowa, które padły, były nam potrzebne, jako refleksja i materiał do przemyśleń.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#CzesławŚleziak">Moja propozycja zmierza do tego, aby na dzisiejszym spotkaniu nie przyjmować żadnego dokumentu. Mimo dość emocjonalnego tonu wypowiedzi zarysowało się kilka nader racjonalnych propozycji odnoszących się do Najwyższej Izby Kontroli i do ministra ochrony środowiska, zgodne też zostały uwagi na temat kształtu przyszłorocznego budżetu. Padła też dość kontrowersyjna, jak wykazał przebieg dyskusji, propozycja wyjazdu Komisji na tereny objęte powodzią. Wszystkie te propozycje wymagają głębokich przemyśleń, a prezydium Komisji powinno wyciągnąć wnioski z dyskusji. Dopiero po zracjonalizowaniu propozycji można by na kolejnym posiedzeniu Komisji przygotować dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RadosławGawlik">Być może w dniu dzisiejszym nie jest odpowiednia pora po temu, aby rozstrzygać szczegółowe kwestie, które poruszyłem w swoim poprzednim wystąpieniu. Obecnie chcę zaakcentować, że przychylam się do propozycji, aby ustalić plan pracy Komisji, w kontekście ostatniej klęski żywiołowej. Po wypowiedziach, które tutaj zostały zaprezentowane, rysują się już pierwsze tematy, którymi powinniśmy się zająć w najbliższej przyszłości. Przyznaję, że wypowiedziom towarzyszyły emocje, ale trudno ich uniknąć w takiej, jak obecnie, sytuacji. Wiem, że nie było zamysłem posłów doprowadzenie do spektakularnych poczynań, zrealizowanych na terenach objętych powodzią, gdzie mogłyby one zostać źle przyjęte przez rozgoryczonych i znużonych ludzi.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#RadosławGawlik">Przejdę teraz do spraw natury ogólniejszej. Otóż obawy oraz zdenerwowanie budzi dotychczasowa postawa państwa. Mówię to na podstawie własnych doświadczeń, które były moim udziałem w ostatnich dniach. Słyszę protesty z sali, jednak nadal utrzymuję, że w momencie powodzi ludzie odbierali działania jako mało skuteczne lub zbyt spóźnione. Byłem w najgorszych dniach we Wrocławiu. Owszem, byli tam dziennikarze, przedstawiciele różnych mediów oraz ludzie, którzy usiłowali walczyć z żywiołem. Jednak nie o tym chciałem mówić, widać i mnie poniosły emocje.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#RadosławGawlik">Chciałem natomiast zdecydowanie sprzeciwić się temu, co powiedział poseł Sabat. Gdybyśmy nie przeprowadzili analizy sytuacji, która była udziałem tysięcy ludzi, a tylko poprzestali na tym, że prezydium Komisji zapozna się ze stosownymi dokumentami i planami, to wówczas nie moglibyśmy powiedzieć, że sejmowa Komisja należycie odegrała swoją rolę. Mimo kontrowersyjnych wypowiedzi utrzymuję, że powinnością Komisji jest przeprowadzenie rzetelnej oceny tego, co się wydarzyło. Mówię o kontrowersjach, gdyż niektórzy z zabierających głos twierdzą, iż było tak, jak powinno być, że system przeciwpowodziowy działał tak, jak mógł, natomiast żywioł przerósł wszelkie wyobrażenia.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#RadosławGawlik">Część posłów twierdzi natomiast, że doskwierały różnego rodzaju niedomagania tegoż systemu, byli jednak i tacy, którzy utrzymują, iż system przeciwpowodziowy po prostu zawiódł. I właśnie ja należę do tych ostatnich. Tak było we Wrocławiu, właśnie zawiódł sztab wojewódzki, nie było z nim łączności i w zasadzie nie można się było niczego dowiedzieć. Działał natomiast zaimprowizowany przez prezydenta Wrocławia sztab, który koordynował część działań podejmowanych w mieście.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#RadosławGawlik">Są kontrowersje, są różne oceny i dlatego musimy pokusić się o rzetelną, obiektywną ocenę zdarzeń i działań, jakie zostały podjęte w obliczu powodzi. Jeżeli okaże się, że istotnie system przeciwpowodziowy zawiódł, wówczas trzeba będzie zmienić obowiązujące prawo. Oczywiście Komisja obecnej kadencji już nie zdoła tego dokonać, ale powinna zawrzeć tę kwestię w swoich opiniach i dezyderatach. Okazuje się na przykład niezbędne, w świetle dotychczasowych doświadczeń, przygotowanie ustawy o nadzwyczajnych zagrożeniach środowiska. Nie mam pewności, czy działanie to nie będzie jeszcze udziałem obecnego rządu, trudno wyrokować w tej sprawie, pamiętać jednak musimy, że nadciąga kolejna fala powodziowa i wiele może się zmienić.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#RadosławGawlik">Ponadto uważam, iż w dezyderacie powinno się znaleźć stosowne sformułowanie o konieczności przygotowania nowego Prawa wodnego i o potrzebie opracowania zasad polityki i strategii gospodarki wodnej. Właśnie ta strategia pozwoliłaby na podjęcie skutecznych działań w razie zagrożenia kolejną klęską żywiołową. Musi to być jednak strategia, która zostałaby opracowana po rozpatrzeniu wariantowych propozycji. Nie może to być działanie jednostronne, nie możemy „rzucać się” na kaskadyzację wód i budowę zbiorników wodnych bez szczegółowego rozpatrzenia uwarunkowań i możliwości uwzględnienia alternatywnych rozwiązań. Przypominam sytuację w Niemczech, gdzie ujarzmienie Renu, perfekcyjnie wykonane w kontekście założeń technicznych, nie zapobiegło powodzi.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#RadosławGawlik">Poseł Tomaszewski w swojej wypowiedzi poruszył nader ważny problem, jakim stało się naruszenie środowiska naturalnego. Uważam, a nie jest to tylko moje zdanie, że wkrótce możemy być świadkami powodzi o jeszcze większej sile. Obecną powódź spowodowały trzydniowe opady, które stanowiły jedną trzecią część rocznych opadów, możemy wobec tego sobie wyobrazić, co się stanie wtedy, gdy również w ciągu trzech dni spadnie połowa rocznych opadów. To wcale nie jest niemożliwe, natura mści się za zlekceważenie jej praw.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#RadosławGawlik">Zatem, jak to już zaznaczyłem, te sprawy powinny zostać zawarte w dezyderacie Komisji. Ponadto nader mocno akcentuję potrzebę przeprowadzenia analizy funkcjonowania systemu przeciwpowodziowego w kraju, przy czym uważam, iż przeanalizować trzeba za-równo działanie tego systemu na szczeblu centralnym, jak i na szczeblach wojewódzkich. W moim przekonaniu nie jest najważniejsze ustalenie personalnej odpowiedzialności za obecny stan rzeczy, a przeanalizowanie samego funkcjonowania systemu.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#RadosławGawlik">Nie zgadzam się z tezą przedstawioną przez posła Małachowskiego, zgodnie z którą nasza Komisja nie zdoła już niczego przedsięwziąć. Myślę jednak, że trzy miesiące, które pozostały do zakończenia kadencji, pozwolą na poczynienie pewnych kroków, czyli na sformułowanie opinii i zredagowanie dezyderatów, które stanowić będą świadectwo, że Komisja „nie przespała” czasu wielkiej powodzi.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#RadosławGawlik">Jeżeli posłowie nie wyrażają chęci, aby w tej chwili sformułować dezyderat, to proponuję, aby na kolejnym naszym spotkaniu, które przypada za dwa tygodnie, zapoznać się z opinią Najwyższej Izby Kontroli oraz Ministerstwa Ochrony Środowiska, na temat funkcjonowania struktur państwa w trakcie tej tragicznej powodzi. Celowo mówię o strukturach państwa, gdyż opinia, czy może raczej ocena, nie powinna dotyczyć wyłącznie funkcjonowania komitetu przeciwpowodziowego, ale także funkcjonowania wojska, Policji oraz służb łączności, a także działania samorządów. Jak się okazało w dniach powodzi, samorządy tylko częściowo były przygotowane do podjęcia zwielokrotnionych zadań.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#RadosławGawlik">Myślę, że powinniśmy się zwrócić do zainteresowanych instytucji o przygotowanie na następne posiedzenie Komisji rzetelnie sporządzonych materiałów, które byłyby podstawą naszej dalszej pracy. Myślę, że również na następnym posiedzeniu uda nam się przyjąć ostateczny projekt dezyderatu, w którym zawarte zostaną przedstawione dzisiaj pro-pozycje.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WładysławJasiński">Do tej chwili posłowie Komisji wymienili poglądy. Myślę, że obecnie, w kontekście dotychczasowych wypowiedzi, powinni zabrać głos przedstawiciele resortu ochrony środowiska oraz Najwyższej Izby Kontroli. Czekamy na zgłoszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Na dzisiejsze posiedzenie przyniosłam informację Głównego Komitetu Przeciwpowodziowego o aktualnej sytuacji w kraju. Dane, które chcę zaprezentować, pochodzą z dnia dzisiejszego, z godz. 15.00. Informacje takie przygotowywane są kilka razy w ciągu doby, na podstawie informacji nadsyłanych z wojewódzkich komitetów przeciwpowodziowych oraz z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ElżbietaKoblakKalińska">W ciągu ostatniej doby na terenie kraju wystąpiły opady o dużej intensywności, głównie w woj. wałbrzyskim oraz jeleniogórskim. Opady o znacznym nasileniu szczególnie dały się we znaki 10 miejscowościom, które zostały wymienione w prezentowanej informacji. Natomiast alarm przeciwpowodziowy ogłoszony został w 16 województwach. Są to woj. woj. bydgoskie, gorzowskie, kaliskie, katowickie, legnickie, leszczyńskie, lubelskie, opolskie, płockie, rzeszowskie, siedleckie, skierniewickie, tarnobrzeskie, toruńskie, wrocławskie, zielonogórskie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Natomiast stan pogotowia przeciwpowodziowego obowiązuje w 10 województwach, czyli na terenach, gdzie zagrożenie jest nieco mniejsze. Są to woj. woj. elbląskie, gdańskie, kieleckie, konińskie, poznańskie, radomskie, sieradzkie, tarnowskie, warszawskie i włocławskie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Mamy też prognozy meteorologiczne na najbliższe dni. Stany wód notowane obecnie w woj. wałbrzyskimi woj. jeleniogórskim są wyższe od przeciętnych i w związku z tym stanowią zagrożenie dla tych terenów. Ponadto tam właśnie w ciągu najbliższej doby należy się spodziewać opadów od 15 do 51 milimetrów na metr kwadratowy powierzchni, co pozwala prognozować, że sytuacja może ulec znacznemu pogorszeniu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Przytoczę teraz szczegółową prognozę dla Polski południowej. Wystąpią opady deszczu w dorzeczu górnej Odry od godz. 18.00 dzisiejszego dnia, w wysokości 20–40 milimetrów w ciągu 12 godzin, czyli w ciągu doby będzie to nawet około 80 mm wody na metr kwadratowy.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#ElżbietaKoblakKalińska">W rejonach górskich opady przewidywane są również w piątek i sobotę. Przybór wody w górnej Odrze spodziewany jest w godzinach nocnych w dniu 18 lipca. Kulminacja fali w Miedoni na Odrze uzależniona jest od czasu wystąpienia maksymalnego nasilenia deszczu. Zakładając, że maksymalnego natężenia deszczu można się spodziewać w sobotę, kulminacyjnej fali w Miedoni należy oczekiwać w niedzielę, w późnych godzinach popołudniowych. Kulminacyjna fala w Miedoni może osiągnąć wielkość przekraczającą stan alarmowy od 250 do 300 cm.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Równocześnie nastąpi przybór wody na wszystkich lewostronnych dopływach Odry. W pierwszej kolejności przyboru tego spodziewać się należy na Nysie Łużyckiej i Bobrze, a następnie na Nysie Kłodzkiej. W Tatrach przewidywane są intensywne opady i burze w piątek, 18 lipca.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Mam też informację, dokumentującą szczegółowo sytuację we wszystkich 16 najbardziej zagrożonych województwach, a także w 10 pozostałych, w których zagrożenie jest nieco mniejsze. W informacjach tych scharakteryzowana została skala zagrożeń, podano też liczbę osób ewakuowanych itd.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Z danych, o których mówię, wynika, że nie można jeszcze mówić o uspokojeniu się sytuacji, tym bardziej że w najbliższych dniach należy spodziewać się dalszego przyboru wody.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Muszę też powiedzieć, że w Polsce już do lat funkcjonuje system ochrony przeciwpowodziowej. W trakcie poprzednich powodzi funkcjonowanie tego systemu określić można było jako dostateczne i skuteczne. Jednakże przy powodzi w obecnych jej rozmiarach, system ten rzeczywiście nie zadziałał. Trudno jednak wyważyć opinię, co zawiodło bardziej - sam system, czy też skala jego działania, ograniczona olbrzymim rozmiarem zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Jesteśmy w wirze wydarzeń, twa powódź, ale w tym gorącym czasie prowadzimy także analizy. W tym kontekście pytania postawione przez posła Gawlika stają się nader istotne. Na te pytania będą musiały odpowiedzieć obecnie prowadzone analizy. To są trudne pytania, gdyż trzeba będzie określić, co już zasygnalizowałam wcześniej, w jakim stopniu zawiódł sam system, w jakim pewne predyspozycje ludzi, w jakim zawiodła chęć tych ludzi do podejmowania decyzji, czy wreszcie jakość decyzji. W tej chwili nikt na te pytania nie potrafi dać odpowiedzi zarówno prawdziwych, jak i sprawiedliwych, czyli takich, które nie skrzywdzą nikogo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JacekJezierski">Najwyższa Izba Kontroli ostatnią kontrolę, w aspekcie przeciwdziałania skutkom powodzi oraz działań, mających zapewnić ochronę przeciwpowodziową, przeprowadziła w roku 1993. Na początku roku 1994 informacja pokontrolna przekazana została Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JacekJezierski">Jeżeli Komisja uzna za stosowne, mogę w skrócie zaprezentować wnioski z tej kontroli, ale, jak wynika z daty przeprowadzenia działań kontrolnych, dane te mają raczej wartość historyczną.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JacekJezierski">Z sali dochodzą głosy, że wyniki przytoczonej kontroli są znane większości obecnych tu posłów, gdyż prezes NIK informację na ten temat prezentował w trakcie jednego z posiedzeń Komisji.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JacekJezierski">Chciałem także poinformować zebranych, że prezes Wojciechowski zaanonsował już przeprowadzenie kontroli, której celem będzie analiza stanu przygotowania do nadejścia powodzi oraz analiza ewentualnych zaniedbań, jakich dopuszczono się w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JacekJezierski">Natomiast już teraz muszę uprzedzić, że cały proces kontrolny wraz z przygotowaniem wniosków trwa co najmniej kilka miesięcy. A zatem w ciągu najbliższych dwóch tygodni nie jesteśmy w stanie przedłożyć sejmowej Komisji materiałów, które oparte byłyby na wynikach przeprowadzonych przez nas działań kontrolnych. Możemy natomiast zebrać pewne informacje, interesujące Komisję, co równie dobrze może uczynić Ministerstwo Ochrony Środowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławJasiński">Myślę, że byłoby korzystne dla jakości naszej pracy, aby Komisja otrzymywała materiały, jakimi dysponuje resort ochrony środowiska. Myślę, że posłowie powinni mieć możliwość stałego wglądu w te materiały.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzSzczygielski">Tak szczegółowa prognoza pogody, jak to nam przedstawiła dzisiaj dyr. Koblak, jest nader ważną informacją. Powiem tylko tyle, że gdyby taka prognoza trafiła wcześniej do mojego biura w Opolu, byłaby nader cenną przesłanką dla racjonalnych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Przede wszystkim zobowiązani jesteśmy przekazywać informacje rządowi. Główny Komitet Przeciwpowodziowy prze-kazuje takie informacje w kilkugodzinnych odstępach. Jeżeli Komisja Ochrony Środowiska życzyłaby sobie równoległego przekazywania informacji tego typu, sądzę, że nie byłby z tym żadnego problemu. Jednak pamiętać należy, iż są to nader labilne informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzSzczygielski">Cieszy mnie to bardzo, gdyż już sądziłem, iż na informacje tego typu nałożone jest jakieś embargo. Oczywiście nie ma sensu przesyłać prognoz co kilka godzin. Chodzi mi natomiast o to, aby uruchomione zostało drugie ogniwo informacyjne, poza wojewódzkim komitetem przeciwpowodziowym.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzSzczygielski">Interesuje mnie też, czy prowadzona jest analiza chłonności i stopnia wypełniania zbiorników. To są niezwykle ważne dane, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy zapowiedziane zostało już nadejście drugiej fali powodziowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ElżbietaKoblakKalińska">W tej sprawie musieliby się wypowiedzieć hydrotechnicy, którzy na bieżąco decydują o tym, czy, ile i w jakim momencie należy spuścić wodę ze zbiornika.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Oczywiście jest również pewne tempo działania przelewów. Nie jest to tak, że zbiornik można opróżnić w ciągu kilku godzin, doby lub nawet w ciągu dwóch dni. Istnieje możliwość prowadzenia operacji tego typu, jednakże jest ona obwarowana pewnego rodzaju uwarunkowaniami.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Sprawy te analizowane są w ramach działania komitetów przeciwpowodziowych, z decydującym głosem zarządców tych zbiorników. W tym względzie przestrzegane być muszą ściśle instrukcje eksploatacyjne, funkcjonowania tych zbiorników, w różnych okolicznościach i przy zmiennym stanie wód powodziowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzSzczygielski">Obecne pytanie zadaję z pewnym rozgoryczeniem, gdyż dwa zbiorniki na Nysie Kłodzkiej, w Otmuchowie i Głębniowie nie przyjęły całego uderzenia powodziowej fali, co spowodowane zostało niezbyt precyzyjną prognozą meteorologiczną.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzSzczygielski">Z tego też względu trzeba było przeprowadzić zrzut wody o objętości 1,5 tys. m3 na sekundę. Cała ta masa wody w istocie dostała się następnie do Nysy. To z kolei miało wpływ na wysokość fali powodziowej, która w konsekwencji zalała Wrocław, gdyż rzeka nie przyjęła tak spiętrzonej wody. Tym działaniem zarządzał ODGW Wrocław, a zatem w tym miejscu można zadać pytanie o zasadność podejmowanych „na gorąco” decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RadosławGawlik">Nie wiem, czy mój przedmówca ma rację. Uważam, że należy przeanalizować obieg informacji, odnoszący się do zrzutów wody o których mówił poseł Szczygielski. W „Gazecie Wyborczej” na ten temat ukazał się materiał, w którym napisano, iż burmistrz Nysy złożył skargę do prokuratora na działanie, które zilustrował przed chwilą poseł Szczygielski. Z kolei ktoś z ODGW następnie przedłożył wyjaśnienie, które całkowicie przekonało mnie do racji, jakimi się kierowano, podejmując decyzję o zrzutach wody. Myślę, że sprawę tę winna wyjaśnić Najwyższa Izba Kontroli, my jej nie rozsądzimy. Uważam, iż również prokuratura postara się wyjaśnić całą tę zawikłaną sprawę.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#RadosławGawlik">Nie wiem, jak to było w Opolu, natomiast we Wrocławiu prognozy były zupełnie dobre i podane z takim wyprzedzeniem, które pozwalało na podjęcie pewnych kroków. Natomiast chcę powiedzieć, że najbardziej dał się we znaki brak wyznaczonych terenów zalewowych, które by uratowały miasto. Opinię tę potwierdził również Główny Komitet Przeciwpowodziowy. Być może kiedyś został sporządzony taki plan, ale nikt we Wrocławiu go nie widział. Nikt też nie miał świadomości, że woda poczyni takie spustoszenie. Mało kto zdawał sobie też sprawę, iż wcześniej należało przewidzieć alternatywny plan działania.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#RadosławGawlik">Widziałem mapki terenów zalewowych wytyczane przez komputerowców w Internecie. Samodzielnie wytyczała też takie plany Telewizja Dolnośląska. W zasadzie co godzinę korygowano i ustalano plany terenów zalewowych. Słyszałem, że również telewizja niemiecka pokazywała mapki terenów zalewowych, w tym również mapki obrazujące sytuację Wrocławia.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#RadosławGawlik">W tej sprawie chciałem zdobyć nieco więcej informacji w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, gdzie powiedziano mi, że plany terenów zalewowych na pewno były przygotowywane dla obszarów położonych poniżej zbiorników Otmuchów i Nysa. Myślę, że na tle dotychczasowych doświadczeń trzeba by w system ostrzegania o nadciągających zagrożeniach włączyć także specyfikę wielkich miast oraz aglomeracji.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#RadosławGawlik">Jak to już zaznaczyłem, prognoza dla Wrocławia sporządzona została na trzy dni przed nadejściem spodziewanej fali powodziowej. Jednak brak odpowiednich decyzji spowodował, że miasta nie udało się uratować przed zalaniem. Gdybyśmy, oprócz prognoz meteorologicznych, dysponowali także mapkami, na których zostałyby wyrysowane poszczególne części miasta zagrożone zalaniem, wówczas działalibyśmy inaczej. Powiem wprost, gdybyśmy w momencie otrzymania prognozy meteorologicznej dostali również mapki, wiedzielibyśmy, że woda wedrze się na ulicę Traugutta. Przypominam, że do nadejścia fali były jeszcze trzy dni, podczas których mieszkańcy zdołaliby usypać wał. Można też było podjąć decyzję o ewakuowaniu wsi Lany i skierowaniu spiętrzonych wód w dolinę Widawy.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#RadosławGawlik">W kontekście przedstawionych zdarzeń chciałbym prosić, aby przedstawicielka Ministerstwa Ochrony Środowiska przedstawiła informacje na temat sporządzania map terenów zalewowych przez wojewódzkie komitety przeciwpowodziowe.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#RadosławGawlik">Wydawało mi się logiczne działanie, mające na celu sporządzanie map tego typu, w obliczu zarówno nadciągającej, jak i trwającej powodzi. Do tego nie jest nawet potrzebna komputeryzacja, można opracowywać wykresy terenu, opierając się na danych, jakimi dysponują wydziały geodezji urzędów wojewódzkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ElżbietaKoblakKalińska">Mnie również działanie takie wydaje się logiczne, jednak nie potrafię odpowiedzieć na pytanie postawione przez posła Gawlika.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WładysławJasiński">Myślę, że już wyczerpaliśmy podstawowe elementy dyskusji.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WładysławJasiński">Chciałbym teraz pokusić się o krótkie podsumowanie dotychczasowych wypowiedzi. Sądzę, że mimo wielu wątpliwości, które były udziałem posłów, przeprowadzona wymiana poglądów była nader potrzebna. Z zaprezentowanych wypowiedzi wyłoniły się elementy, które powinny być przedmiotem działania Komisji w najbliższym czasie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WładysławJasiński">Myślę, że powinniśmy zobowiązać rząd do sporządzenia głównych zasad strategii działania, jakie powinno być podejmowane w obliczu zagrożeń o takim nasileniu jak obecna powódź. Strategia taka przede wszystkim musi uwzględniać racjonalne ustalenie zasad gospodarki wodnej w naszym kraju. Prawdopodobnie jest jakaś strategia, jednak nie sprawdziła się ona w praktyce, gdyż okazała się mało skuteczna przy tak znacznym zagrożeniu. Nie ma natomiast żadnej alternatywy, która by pozwalała swobodnie bronić pewnych większych interesów lub większych składników majątku narodowego i która pomogłaby doraźnie, w trakcie zagrożenia, wytyczać priorytetowe działania.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#WładysławJasiński">Po ostatnich doświadczeniach musimy jasno powiedzieć, że nie istnieje skuteczna forma strategii działania w sytuacji wielkich zagrożeń. Uważam, iż unaocznienie tego faktu przedstawicielom rządu jest potrzebne. Prezydium Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w najbliższym czasie postara się sformułować pytanie, które będzie można skierować do rządu.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WładysławJasiński">W trakcie dyskusji wyłonił się także problem strategii inwestowania w dziedzinie ochrony środowiska. Ostatnio odczuliśmy boleśnie skutki niedostatków, w kontekście ochrony przepływu dużej wody i w kontekście zbyt małej liczby zbiorników wodnych. Myślę, że w budżecie przyszłego roku powinny się znaleźć środki na rozpoczęcie tych inwestycji, które w latach przyszłych pozwolą zmniejszyć zagrożenie skutkami klęsk żywiołowych. Moim zdaniem konstruowaniu przyszłorocznej ustawy budżetowej nie powinny towarzyszyć targi i przetargi, ale powinno zostać podjęte świadome działanie, które będzie zaczątkiem żmudnego konstruowania racjonalnej strategii państwa w dziedzinie zmniejszenia zagrożeń, jakie niosą klęski żywiołowe. Świadome działanie, o którym mówię, musi uwzględniać priorytety w zakresie sieci przebiegu wód, a także miejsca największych zagrożeń, oraz konkretne działanie, które trzeba będzie rozłożyć na kilkadziesiąt lat. Pamiętać przy tym należy, iż naczelną zasadą winna być racjonalna ochrona wód.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WładysławJasiński">Uważam, iż warte zastanowienia są również wypowiedzi zaprezentowane przez posła Wolframa oraz posła Zegara. W kontekście realizowanych obecnie wielkich inwestycji z dziedziny ochrony środowiska, począwszy od oczyszczalni ścieków, a skończywszy na wysypiskach śmieci i składowiskach odpadów, należy nader bacznie rozpatrywać ich lokalizację. Obiekty te nie mogą być lokalizowane w takich miejscach, w których bez żadnego zabezpieczenia będą narażane na pierwsze uderzenie fali powodziowej.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WładysławJasiński">Inwestycje, które będą realizowane w najbliższych latach, muszą mieć taką lokalizację, aby były bezpieczne w razie powodzi oraz różnego rodzaju innych klęsk żywiołowych. Być może sprawa ta nie nadaje się do ujęcia w dezyderacie, natomiast musi być uwzględniona w przyszłej strategii, realizowania inwestycji z zakresu ochrony środowiska. Bezpieczna lokalizacja musi być wskazywana bez względu na koszty. Inaczej mówiąc projekty inwestycji, które zostaną podjęte w nadchodzących latach, muszą uwzględniać wszelkie koszty, jakie trzeba będzie ponieść. Tu nie może być mowy o doraźnych korzyściach i o zatwierdzaniu tańszych lokalizacji, musi natomiast być realizowana, co podkreślam kolejny raz, długofalowa strategia działania. Mamy w tym względzie bardzo złe doświadczenia w kontekście tego, co zdarzyło się we Wrocławiu. Zalanie wysypiska śmieci jest kolejną, po powodzi, klęską żywiołową i z tego też musimy sobie zdawać sprawę.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#WładysławJasiński">Chciałbym się teraz odnieść do kontrowersyjnej propozycji zorganizowania wyjazdu posłów na tereny dotknięte powodzią. Muszę od razu powiedzieć, że propozycja ta wywołała we mnie ambiwalentne odczucia. Podzielam wyrażony tu już pogląd, że zbyt wczesne przyjrzenie się tej sprawie, realizowane w formie oficjalnych wizytacji, mogłoby być odebrane na miejscu nie najlepiej. Mimo tych zastrzeżeń, iż jednak powinniśmy mieć rozeznanie, co się stało na tamtych terenach, niezależnie od tych informacji, które możemy uzyskać od odpowiednich, kompetentnych organów oraz instytucji. Myślę, że jest potrzebne bezpośrednie spojrzenie na te trudne sprawy, choć nie sądzę, aby oficjalna wizytacja była stosowną formą poznawania na miejscu powodziowych problemów.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WładysławJasiński">Myślę natomiast, że niezbędne byłoby obejrzenie potencjału z zakresu ochrony środowiska i monitorowania wód przybrzeżnych, będącego w dyspozycji naszej Marynarki Wojennej. Sądzę, że wyjazd taki można by zorganizować po posiedzeniu Komisji, poświęconym planowaniu przyszłorocznego budżetu. Natomiast 5 sierpnia chcemy odbyć posiedzenie poświęcone ocenie wykonania budżetu za rok 1996.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#WładysławJasiński">Po nader wstępnej konsultacji ustaliliśmy, że w planowanym wyjeździe, oprócz grupy posłów, wzięliby także udział przedstawiciele Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej. Jak to już zaznaczyłem, celem wyjazdu byłoby zapoznanie się z potencjałem z zakresu ochrony środowiska, będącym w dyspozycji Marynarki Wojennej, w kontekście monitoringu strefy ekonomicznej Bałtyku, Doszły nas bowiem głosy, że poza Instytutem Ochrony Środowiska, za nowe środki finansowe, organizowany jest nowy też system monitoringu. Myślę, że warto w tym kontekście zastanowić się, czy nie można by wykorzystać w tym względzie potencjału Marynarki Wojennej, która i tak dla własnych potrzeb dokonuje pewnego rodzaju pomiarów.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#WładysławJasiński">Ostatnią kwestią jest ostateczne zredagowanie dezyderatu. Myślę, iż powinniśmy zastanowić się, jak dokument ten powinien wyglądać i jakie elementy powinny w nim zostać zawarte. Uważam, iż w trakcie najbliższego posiedzenia plenarnego Sejmu uda nam się zwołać posiedzenie Komisji, aby przyjąć na nim ostateczną redakcję dezyderatu, uwzględniającego elementy dzisiejszej dyskusji. Być może do kolejnego posiedzenia posłowie zechcą zgłosić także inne sprawy, które ich zdaniem winny znaleźć się w dezyderacie, a które nie były przedmiotem dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#WładysławJasiński">Czy posłowie godzą się z przedstawionym podsumowaniem i przedłożonymi propozycjami?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MariaZajączkowska">Rozumiem, że po wniesieniu uwag przez posłów prezydium Komisji zredaguje dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WładysławJasiński">Tak, mamy już nawet autora.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofWolfram">Chciałbym się zorientować, czy Komisja dysponuje danymi na temat wykorzystania funduszów celowych, w kontekście usuwania skutków ostatniej klęski żywiołowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WładysławJasiński">Uważam, iż powinniśmy wykorzystać, i to nie tylko w swojej pracy w terenie, tę informację, którą przekazał nam poseł Zegar. Rzeczywiście, musimy skompletować dane, dotyczące nie tylko narodowego, ale także wojewódzkich funduszów.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WładysławJasiński">Musimy wiedzieć, o jakich pieniądzach mówimy w kontekście obecnej powodzi. Nie może być tak, aby fundusze celowe stały się jedynym źródłem finansowania. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, aby strategiczne inwestycje ekologiczne znalazły się w rękach jednej grupy sponsorów.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WładysławJasiński">Mam też uwagę zupełnie innej natury. Otóż w początkowej fazie dyskusji kilku posłów zwracało uwagę na potrzebę dostarczania Komisji materiałów dotyczących powodzi, które powstają, między innymi, w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, a także w Głównym Sztabie Przeciwpowodziowym. Przypominam, iż - istotnie -jest to pewnego rodzaju uchybienie, aby branżowa komisja nie otrzymywała informacji tego typu.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WładysławJasiński">Dziękuję posłom i zaproszonym gościom, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>