text_structure.xml
133 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanKomornicki">Na posiedzeniu prezydium Komisji zaplanowaliśmy, że do pierwszego punktu dzisiejszego spotkania tzn. programu edukacji ekologicznej, wprowadzenia dokonają osoby reprezentujące różne instytucje, w tym przedstawiciele Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, oraz Krajowego Centrum Edukacji Ekologicznej. Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej do niedawna w ramach Narodowej Fundacji Ochrony Środowiska przygotowało wiele prac edukacyjnych na zlecenie Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Dzisiaj krajowe centrum jest już instytucją samodzielną, pozarządową. Koreferat na nasze spotkanie opracowała pani poseł M. Zajączkowska (UW).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanKomornicki">Proszę, aby pierwszy zabrał głos minister B. Błaszczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BernardBłaszczyk">Edukacja ekologiczna w polityce ekologicznej państwa jest priorytetem określonym w resorcie jako nr 11. Główną tezą naszego programu jest edukacja ekologiczna społeczeństwa ze szczególnym uwzględnieniem kształtowania poczucia odpowiedzialności za stan środowiska oraz szacunku dla przyrody. Realizacja tego priorytetu obejmuje system szkolny, uwzględniający problematykę ochrony środowiska w programach szkolnych na każdym etapie kształcenia. Problemy ekologii są zawarte w programach różnych przedmiotów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BernardBłaszczyk">Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przygotowywało niektóre programy szkolne przy udziale resortowej komisji programowej, w której uczestniczyli nauczyciele, metodycy, przedstawiciele nauki i eksperci różnych specjalności. Drugim sposobem realizacji sformułowanej tezy jest powszechny i niesformalizowany system edukacji prowadzony poprzez szeroko pojętą popularyzację, tj. audycje radiowe, filmy, konkursy (np. na najlepsze prace magisterskie w zakresie ochrony środowiska), spotkania z okazji Dnia Ziemi, Dnia Ochrony Środowiska, olimpiady, spotkania kulturalne, wystawy artystyczne, plakaty, czasopisma, foldery, plakietki itp.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BernardBłaszczyk">Chodzi tu także o kursy doskonalenia zawodowego oraz pomoce dydaktyczne. W tej dziedzinie resort współpracuje z Krajowym Centrum Edukacji Ekologicznej, z Centrum Edukacji Ekologicznej Wsi z Krosna i z Centrum Edukacji Ekologicznej z Katowic. Ponadto prowadzi się wiele działań edukacyjnych, np. z dziedziny przyrody w ośrodkach i parkach narodowych oraz krajobrazowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BernardBłaszczyk">Główny Geolog Kraju, wiceminister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, Michał Wilczyński: Minister Stanisław Żelichowski od początku pełnienia funkcji rządowej postanowił wzmocnić w resorcie zainteresowanie edukacją ekologiczną. W związku z tym złożono wniosek do Rady Ministrów o utworzenie samodzielnej jednostki zajmującej się sprawami edukacji ekologicznej. Dzięki tym staraniom w styczniu br. powstał samodzielny Zespół Edukacji Ekologicznej w miejsce dotychczasowego departamentu. Powstał również departament polityki ekologicznej. Zadaliśmy sobie pytanie, jaka powinna być edukacja ekologiczna w naszym kraju? Próbowaliśmy rozważyć ten problem razem z Krajowym Centrum Edukacji Ekologicznej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#BernardBłaszczyk">Ze środków budżetowych ministerstwo dysponuje około 18 mld zł na zagadnienia edukacji ekologicznej. Tę kwotę musimy racjonalnie zużytkować. Uważamy, że współpraca i koordynacja ministerstwa z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska może przynieść dobre rezultaty poprzez koncentrację środków na edukację. Odbyliśmy kilka spotkań z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie wyraźnego określenia zakresu odpowiedzialności ministra edukacji narodowej za edukację formalną (szkoły podstawowe, średnie, wyższe) i wprowadzenie treści programowych z zakresu edukacji ekologicznej. Postanowiliśmy zmienić nieco nasze priorytety. Uważamy, że podstawową sprawą dla ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa jest edukacja dorosłych. Do tej pory w niedostatecznym stopniu wykorzystywane były środki masowego przekazu, telewizja itp. Według badań opinii publicznej przeprowadzonych m.in. przez nasz resort wynika, że stan świadomości w mieście niczym nie różni się od świadomości na wsi, jeżeli chodzi o zaangażowania ekologiczne. W badaniu usystematyzowaliśmy różne zagrożenia ekologiczne i respondenci musieli wybrać - ich zdaniem - najgroźniejsze. Zaskoczył nas wynik tych badań. Okazało się, że według respondentów najgroźniejsza jest dziura ozonowa. Zdaniem socjologów świadczy to o niezwykłej sile i potędze mass mediów, które przekonały społeczeństwo, że nie tak sprawy brudnej wody, odpadów, skażonego powietrza są istotne jak dziura ozonowa. Konstruując program edukacji ekologicznej w ministerstwie wyszliśmy z założenia, że naszym priorytetem jest dorosła część społeczeństwa. Naszymi priorytetami są także instrumenty, którymi będziemy się posługiwać w edukacji ekologicznej. Rozpoczęliśmy już produkcję wideo-clipów, krótkich, kilkunastosekundowych filmów. Pierwsze z nich zostały już rozesłane do ośrodków telewizyjnych. Chcemy oddziaływać na wyobraźnię ludzi nie poprzez gadające głowy i pouczanie, ale poprzez siłę oddziaływania określonych mediów, dla nas główną, priorytetową grupą są nowe samorządy terytorialne. Uważamy, że zdecydowanie musimy pójść nie w kierunku uczenia, ale w kierunku warsztatów i współpracy z radnymi, z zarządami gmin, którzy już w tej chwili są naszymi sprzymierzeńcami, jeśli chodzi o inwestycje ekologiczne. Program edukacji był w naszym ministerstwie dyskutowany przez cztery miesiące, trwało to tak długo, ponieważ trudno jest przełamać przyzwyczajenia, że edukacja kojarzy się tylko z uczeniem dzieci i młodzieży. Sądzimy jednak, że najwięcej mamy do zrobienia, jeśli chodzi o dorosłych. Również będziemy wspomagać szkoły. Chcemy dopilnować Ministerstwo Edukacji Narodowej do włączenia się w program edukacji ekologicznej. Natomiast naszym najpilniejszym zadaniem jest edukacja dorosłych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JadwigaOleszkiewicz">Od dłuższego czasu obserwujemy utyskiwania na brak programu edukacji ekologicznej. Przygotowany przez nas program wybiega naprzeciw opinii wykonanej przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Wszystkie kwestie widziane jako niedomagania i bezradność stanowisk w sformułowaniu celów i wypracowaniu metod dydaktycznych czy programów nauczania są zawarte w programie edukacji ekologicznej. Program został opracowany na podstawie dokumentów z konferencji Narodów Zjednoczonych, na podstawie ustaw i nowych przepisów prawa ochrony środowiska, protokołów z posiedzeń Rady Ekologicznej oraz sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Nowością jest zmiana podejścia do problemu edukacji. Chcemy uzupełnić wszystkie działania Ministerstwa Edukacji Narodowej w ich formule edukacyjnej, ale pozaszkolnej. Nie oznacza to jednak, że nie chcemy włączyć się w sprawy opracowania minimów programowych czy też tworzenia zespołów międzyresortowych, w których treści programów ochrony środowiska powinny być w każdym podmiocie (geografia, biologia, historia, chemia, fizyka itd.). Bierze się to z realnej oceny sytuacji w Polsce. Nie wydaje nam się, ażeby tak szybko, jak tego wymagałaby sytuacja krajowa, powstał odrębny przedmiot - ochrona środowiska. Wiązałyby się z tym odrębne nakłady finansowe na szkolenie nauczycieli, pensje, podręczniki itd. Z powodów finansowych wydaje nam się, że łatwiej będzie skorzystać z wzorców zachodnich i treści ochrony środowiska wprowadzać w przedmioty już istniejące. Będzie to nauka bardziej zintegrowana, a nie podzielona na wąskie specjalizacje.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JadwigaOleszkiewicz">Celem naszej edukacji ekologicznej jest uświadomienie przede wszystkim motywów i potrzeb ochrony środowiska. Chcemy wyjaśnić podstawowe procesy zachodzące w ekosystemach naturalnych i poddanych autopresji. Chcemy uczyć umiejętności przewidywania negatywnych skutków zachowań społecznych, a także błędnych decyzji gospodarczych, kształtować moralną odpowiedzialność za stan środowiska przyrodniczego, jak również zmieniać wzorce zachowań cywilizacyjnych. Wskazywać będziemy optymalne - z punktu widzenia ochrony środowiska - rozwiązania naukowe i techniczne dla rozwoju gospodarczego. Metodami realizacyjnymi będą na pewno telewizja, radio oraz słowo pisane. Chcemy wydawać rozmaite publikacje i informatory, opracowania monograficzne, tak jak to robią ministerstwa ochrony środowiska w Europie. Będziemy także starali się, aby polityka edukacyjna odzwierciedlała priorytety realizacji polityki ekologicznej państwa. W tym roku zmieniamy podejście do tego problemu. Chcemy przede wszystkim skoncentrować się na tematach zgłoszonych przez departamenty merytoryczne. Jest to ochrona przyrody z uwzględnieniem ochrony lasów i biologicznej różnorodności, ochrona wód i racjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi, co wynika z departamentu geologii i departamentu gospodarki wodnej. Według rocznika statystycznego 30% zasobów wód uzdatnionych do spożycia marnuje się w przeciekach kanalizacji, w nieszczelnej infrastrukturze wodno-kanalizacyjnej. Również 40% zasobów wód podziemnych nie jest jeszcze zdegradowanych. Trzeba więc sobie uświadomić, że jeśli nie będziemy uczyć społeczeństwa właściwych zachowań racjonalnego gospodarowania wodą może nam grozić tzw. szok gospodarczy. Woda będzie limitowała rozwój rolnictwa i rozwój przemysłu. Nie możemy do tego dopuścić. Wybiegamy perspektywicznie daleko w przyszłość i już dziś chcemy temu przeciwdziałać. Jest to dla nas ważny priorytet.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JadwigaOleszkiewicz">Następnym problemem jest oszczędzanie surowców i energii. Z tym wiąże się cała problematyka odpadów, a także umiejętność oszczędzania i korzystania z energii. W rezerwie uwzględniamy tematy zgłaszane przez ruchy pozarządowe, czy wynikające z priorytetów polityki ekologicznej państwa. A zatem problemy będą nam podsuwać departamenty merytoryczne, a na realizację celów ogłosimy konkurs ofert.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JadwigaOleszkiewicz">Zanim oddam głos prezesowi J. Kędzierskiemu w sprawie przedstawienia polityki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w kwestiach edukacyjnych, chciałbym poinformować, że choć zajmujemy się problematyką edukacji obejmującej dzieci, młodzież i dorosłych, to poza wymienionym już przedstawicielstwem instytucji uczestniczy w naszym posiedzeniu dwóch reprezentantów Parlamentu Młodzieży województwa bydgoskiego. Ten parlament przesłał do naszej Komisji interesujące stanowisko w kwestii związanej z nauczaniem ekologii dzieci i młodzieży. Chciałbym zachęcić młodych polityków, aby podczas dyskusji przedstawili swoje stanowisko. Nasze spotkanie jest otwarte dla wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyKędzierski">Rola i znaczenie edukacji ekologicznej w wydatkach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rośnie systematycznie z roku na rok. Fundusz powstał w 1989 r. W latach 1989–1990 na 6 umów w zakresie edukacji ekologicznej wydał 700 mln zł. W 1991 r. na 42 umowy - 10 mld zł, w 1992 na 120 umów - 26 mld zł, w 1993 r. na 114 umów - 38 mld zł. Nasz plan wydatków w zakresie edukacji ekologicznej na rok bieżący wynosi 70 mld zł. Na co i w jaki sposób są wydawane te pieniądze? Zgodnie z obowiązującą ustawą nasza działalność jest kierowana na priorytety. Priorytety zostały opracowane na podstawie dotychczasowych doświadczeń i kierunków wypracowanych przy współpracy z ministerstwem oraz sejmową Komisją Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Zatwierdzone przez naszą radę nadzorczą dotyczą głównie spraw edukacji, tematów związanych z ochroną wód i powietrza atmosferycznego, utylizacją odpadów, zalesianiem i odnawianiem lasów, rolnictwa ekologicznego, form i systemów ochrony przyrody w Polsce, oszczędności energii, racjonalnego wykorzystania zasobów naturalnych oraz kształtowania postaw proekologicznych poprzez propagowanie zachowań przyjaznych środowisku i zdrowiu w życiu codziennym. Praktyczna realizacja priorytetów odbywa się poprzez dofinansowanie druku czasopism, książek i wydawnictw o tematyce ekologicznej, dofinansowanie produkcji filmów, organizacji konkursów i olimpiad, dofinansowanie redakcji programów edukacji ekologicznej. Szczególny nacisk kładzie się na doposażenie w pomoce naukowo-dydaktyczne szkół o profilu zawodowym ochrony środowiska. Ponadto pomagamy w tworzeniu bazy ekologicznej i naukowej w parkach narodowych oraz tworzeniu krajowych i regionalnych centrów edukacyjnych. Budżet 70 mld zł przewidywany jest w roku bieżącym na następujące wydatki: ma czasopisma - 12 mld zł, na seminaria, konferencje - 7 mld zł, na wydawnictwa - 8 mld zł, na konkursy - 16 mld zł, filmy - 6 mld zł i na edukację ekologiczną, głównie szkolną - 21 mld zł.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzyKędzierski">Dzisiaj z tych 70 mld zostało już zaangażowanych 30 mld zł na zobowiązania z zawartych umów oraz na dofinansowanie zadań, dla których umowy są przygotowywane 6 mld zł. W zasadzie już przekroczyliśmy półmetek o wykonaniu planu finansowania edukacji ekologicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofKafelde">Generalnie w systemie oświaty możemy wyróżnić 3 elementy - uczeń, nauczyciel i program nauczania. Na temat pierwszego elementu nie będę się wypowiadał. Pozostaje sprawa nauczyciela i programu nauczania. Jeśli chodzi o nauczycieli, to sprawy te reguluje ustawa o szkolnictwie wyższym. Programy nauczania w szkołach wyższych są tworzone przez władze poszczególnych uczelni. Wpływ ministra edukacji jest tu raczej niewielki. Dysponuję w tej chwili materiałem - informacją o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. W tej dziedzinie mamy w Polsce dwa kierunki. Pierwszy, to ochrona środowiska - kierunek prowadzony w 16 uczelniach, w tym w 7 uniwersytetach, 5 uczelniach technicznych, 3 uczelniach rolniczych, 1 pedagogicznej. Na tym kierunku studiuje 1.744 studentów. Kierunek inżyniera środowiska prowadzony jest w 20 uczelniach: 15 technicznych, 5 rolniczych. Studiuje tam około 10 tys. studentów. Jeszcze w tym roku w kolejnych 5 uczelniach przewiduje się powołanie kierunku ochrony środowiska. Jest to zakres działalności szkolnictwa wyższego. Natomiast co dzieje się w zakresie szkół podstawowych i ponadpodstawowych (czyli w zakresie systemu edukacji)? W materiałach przygotowanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz Sejmu jest stwierdzenie, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uczestniczy aktywnie w pracach nad wypracowaniem modelu edukacji ekologicznej. Dysponuję również materiałem, który był dyskutowany w innej komisji sejmowej, dotyczącym systemu edukacji w ogóle. W tym dokumencie stwierdzono, że dobór treści kształcenia jest problemem bardzo trudnym i skomplikowanym. W 1994 r. miała być podjęta reforma całego systemu edukacji i reforma programów nauczania. Nie wiem z jakich względów ten proces się opóźnia. Przyjęto interdyscyplinarny model edukacji środowiskowej. W podstawach programowych opracowanych przez zespoły ekspertów treści ekologiczne znalazły się w programach 10. przedmiotów (począwszy od filozofii i etyki poprzez biologię, geografię, chemię, fizykę, wychowanie techniczne, wychowanie muzyczne).</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KrzysztofKafelde">Novum na gruncie polskim jest propozycja utworzenia ścieżki międzyprzedmiotowej, tzn. systemu korelacji treści poszczególnych przedmiotów, który sprzyjałby powstaniu całościowego obrazu świata. Te prace trwają nadal. Prawdopodobnie reforma programowa edukacji wejdzie w życie nie wcześniej niż w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KrzysztofKafelde">W szkołach zawodowych wprowadzono obowiązkowy przedmiot - ochrona i kształtowanie środowiska - oparty na starych programach. Wprowadzono możliwości tworzenia w liceach profilu ekologicznego. Istnieje potrzeba wprowadzenia dodatkowego przedmiotu, jeśli przedmiot ten wzmaga profil szkoły, lub jeśli służy wspieraniu działań wychowawczych szkoły. Są to jednak rozwiązania prawne, regulowane zarządzeniami ministra edukacji narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanBogdanowicz">Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej zostało utworzone 1 grudnia 1991 r. W wyniku konkursu rozpisanego przez ministra ochrony środowiska na utworzenie centrum edukacyjnego wygrała Narodowa Fundacja Ochrony Środowiska. Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej liczy sobie 2,5 roku. Jednostka powstała od podstaw. Kiedy pojawiliśmy się na arenie, zwracało się do nas wiele instytucji, organizacji i uczelni z propozycjami współpracy. W pierwszym roku na skutek braku doświadczenia działaliśmy trochę chaotycznie w zakresie edukacji formalnej i nieformalnej. Po tym okresie stwierdziliśmy, że nie można rozpraszać swoich działań, ponieważ nie jest to metoda skuteczna. Opracowaliśmy więc strategię działania Krajowego Centrum Edukacji Ekologicznej, nad którą pracujemy jeszcze dzisiaj. Dla porównania powiem, że taka strategia dla potężnej organizacji, jaką jest Światowy Fundusz Przyrody, została opracowana po 17 latach jej działania.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanBogdanowicz">Nadrzędnym celem Krajowego Centrum Edukacji Ekologicznej jest inspirowanie, wspieranie i rozwijanie działań edukacyjnych, umożliwiających życie jednostki i społeczeństwa w harmonii ze środowiskiem, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JanBogdanowicz">Centrum działa w dwóch konfiguracjach. Jest instytucją inspirującą, wspomagającą i informującą, a także koordynującą, jak również jednostką realizującą i rozwijającą nowatorskie projekty i programy edukacyjne.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JanBogdanowicz">Centrum Edukacji Ekologicznej liczy 14 osób, etatów zaś jest 12,5. Działamy w czterech działach informacji: dział który zajmuje się gromadzeniem informacji, budową bazy danych, współpracy zagranicznej, którego głównym celem jest zbieranie informacji na temat tego, co się dzieje w zakresie edukacji ekologicznej oraz zdobywanie projektów i programów, które będą następnie dostosowywane do warunków polskich i realizowane w Polsce przy współpracy zagranicznej; współpracy krajowej, który zajmuje się realizacją konkretnych programów i projektów i dział wydawnictw. Ponieważ jest to mała jednostka, zadania poszczególnych działów wzajemnie się zazębiają. Końcowym efektem naszej pracy jest konkretna publikacja. Poszczególne działy są ze sobą ściśle skorelowane, chociaż jest to podział nieformalny.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JanBogdanowicz">Do tej pory duży wysiłek włożyliśmy w edukację formalną. Nie ingerujemy w programy nauczania i nie opracowujemy minimów programowych, ponieważ jest to domena MEN. Wychodzimy natomiast z założenia, że treści ekologiczne należy wplatać do wszystkich przedmiotów nauczania, a nie wydzielać odrębnego przedmiotu. Uważamy także, że edukacja ekologiczna jest najskuteczniejsza, jeżeli odbywa się poprzez młodzież i dzieci. Opracowujemy różnego rodzaju projekty i programy skierowane do nauczycieli, będące narzędziem do wprowadzania treści ekologicznych. Są to najczęściej materiały metodyczne.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JanBogdanowicz">Centrum Edukacji Ekologicznej ma dobre kontakty międzynarodowe, dzięki czemu pozytywnie układa się współpraca w ramach Funduszu KNOW-HOW w części ekologicznej z Wielkiej Brytanii. Współpracujemy z instytutem niemieckim i brytyjskim, co daje nam możliwość wsparcia finansowego realizacji konkretnych projektów i programów. Korzystamy również ze środków przeznaczonych na dofinansowanie rzeczowe. Inną formą pomocy jest zaangażowana współpraca z zagranicznymi ekspertami, a także szkolenie polskich nauczycieli w Anglii. Uważamy, że programy, które realizujemy we współpracy międzynarodowej są bardzo pomocne. W wyniku realizacji programów powstają konkretne publikacje. Organizujemy różnego rodzaju warsztaty i konferencje dla nauczycieli przy współpracy przedstawicieli zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JanBogdanowicz">W ubiegłym roku w ramach pomocy ze środków PHARE została utworzona sieć 20. regionalnych centrów edukacji ekologicznej w Polsce. Uważamy to za ogromny sukces. Nie chodziło nam o rozbudowanie administracji, zależności i hierarchii w pionie. Jest to typowy przykład dobrowolnej sieci, którą można umownie nazwać stowarzyszeniem. Regionalne centra są zlokalizowane przy już istniejących organizacjach, instytucjach i uczelniach wybranych na podstawie konkursu i w wyniku udziału w spotkaniach seminaryjnych. Współpracowaliśmy tu z wydziałami ochrony środowiska prosząc ich o dodatkowe informacje na temat organizacji działających na dawnym terenie. Regionalne centra rozpoczęły swoją działalność od początku tego roku. Głównym celem utworzenia regionalnych centrów była potrzeba lepszego kontaktu z terenem szybszego, obiegu informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanKomornicki">Rozpoczynamy drugą część wprowadzenia do dyskusji. Pani poseł M. Zajączkowska przewodniczy zespołowi do spraw edukacji naszej Komisji i będzie koreferentem tematu: „Program edukacji ekologicznej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MariaZajączkowska">Na początku chciałam podziękować wszystkim instytucjom, które zechciały odpowiedzieć na nasze pytania o edukację ekologiczną. Zgłosiło się kilka rozgłośni radiowych, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Telewizja Polska Program I, parki narodowe i wiele innych instytucji samorządowych, rządowych, uczelni itd.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MariaZajączkowska">W imieniu naszej Komisji dziękuję wszystkim zainteresowanym za taki oddźwięk.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MariaZajączkowska">Chciałabym poinformować, że w maju 1991 r. Sejm X kadencji uchwalił politykę ekologiczną państwa, w której jako naczelny element zatwierdził podporządkowanie potrzeb i aspiracji społeczeństwa i państwa możliwościom, jakie daje środowisko, którym dysponujemy. Jeżeli w ten sposób pojawi się cel ekologiczny państwa do tego należy dostosować instrumenty. Jednym z instrumentów zawartych również w propozycji programu rządowego jest edukacja ekologiczna i badania naukowe. Upowszechnienie edukacji ekologicznej jest istotnym składnikiem procesu edukacji. Zadaję sobie pytanie, jak należy realizować tę politykę, aby osiągnąć zamierzony cel. Jedna z definicji zawarta jest w materiale Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa pod nazwą „Program edukacji ekologicznej”.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MariaZajączkowska">Ministerstwo powołuje się na deklarację z Rio de Janeiro, która brzmi: „Człowiek stanowi centrum zainteresowań w procesie trwałego i zrównoważonego rozwoju, ma prawo do zdrowego oraz twórczego życia w harmonii z przyrodą”. Jak wynika z materiału przesłanego przez rektora KUL, celem programu realizowanego na uczelni jest „wytworzenie u ludzi świadomego stosunku do środowiska przyrodniczego, miłości i szacunku dla różnorodnych form życia, właściwych i aktywnych postaw wobec przyrody i jego ochrony”. Moim zdaniem, właśnie w taki sposób powinny być zdefiniowane cele nadrzędne. Rodzi się pytanie: co powinniśmy zrobić, aby te cele osiągnąć? Uważam, że w dotychczasowych działaniach nie było takiego spojrzenia na edukację ekologiczną. Oceniam, że edukacja ekologiczna przebiega w tych środowiskach, które są aktywne i które chcą edukacji. Nie ma natomiast dotarcia do szerokich rzesz społeczeństwa. Uważam, że powinniśmy mieć edukację w sferze formalnej, czyli edukację w przedszkolach i szkole oraz edukację społeczeństwa, a więc dorosłej populacji. Przede wszystkim należy edukować urzędników administracji państwowej i samorządowej. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że podczas omawiania ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, jeden z wysokich urzędników państwowych powiedział, że nie wie co to jest ekorozwój. Jak można więc tworzyć prawo ekologiczne, jeżeli urzędnicy nie znają podstawowych definicji. Edukacja ekologiczna musi więc dotrzeć do decydentów, a także do posłów i senatorów, ponieważ my również mamy braki w tej dziedzinie. Nie mówi się nic na temat tego, kiedy będą edukowani pracodawcy zarówno przedsiębiorstw prywatnych, jak i państwowych oraz gdzie będą doskonaleni pracownicy. To, że nasze zakłady znajdują się często na pierwszych miejscach w rankingu zakładów największych trucicieli, zależy również od edukacji ich kierownictw, a także od edukacji ich kierownictw. Płaszczyzna edukacji, na której odbywa się edukacja powinna być znacznie szersza niż to wynika z przedstawionych materiałów. Myślę, że dobrym rozumieniem pojęcia, czym powinna być edukacja, są sformułowania, które znalazły się w opinii Parlamentu Młodzieży: „Przedmiot ten powinien wprowadzić młodego człowieka w świat ekologii powiązanej z każdą dziedziną wiedzy i życia”. I drugie: „Edukacja, to po prostu nowy sposób życia i bycia”. Uważam, że powinniśmy właśnie pod takie cele przygotować edukację ekologiczną.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MariaZajączkowska">To, co tu zostało powiedziane jest bardzo cenne, ale pewne sfery życia po prostu uciekają. W materiale rządowym nie znalazła się na przykład odpowiedź, jak wykorzystać armię, która co roku ma do dyspozycji kilkadziesiąt tysięcy osób możliwych do przeszkolenia. Jak wykorzystać MSW, które również ma armię ludzi, i które powinno egzekwować prawo ochrony środowiska. Nie ma opinii, jak edukować sędziów, którzy mają egzekwować przepisy ochrony środowiska. Sejm uchwala ustawy, ale ktoś musi je egzekwować. Tą osobą powinien być człowiek rozumiejący prawo.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MariaZajączkowska">Z radością przyjmuję fakt, że pojawił się program edukacji ekologicznej i że resort ochrony środowiska przyjął na siebie rolę instytucji nadającej ton tej edukacji. Moim zdaniem, musi to być jednak rozszerzone. Obawiam się, że nie będzie tak, jak jest powiedziane we wstępie do programu - kształcenie postaw i sposobu na życie. Jeżeli mówi się, że departamenty określiły, co jest dla nich priorytetem, to uważam, że jest to wiedza wycinkowa, a nie wiedza sprzyjająca wytwarzaniu postaw i sposobu życia.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MariaZajączkowska">Ważnym i po raz kolejny stawianym problemem przez Polski Klub Ekologiczny, jest stworzenie krajowej strategii edukacji ekologicznej. Dopiero tej strategii podporządkujemy wszystkie działania. Jeżeli skupimy się na wąskich zagadnieniach, to będziemy mieli taki efekt, że wszyscy boją się dziury ozonowej, a nie boją się tego, co jest bliżej. Jeżeli uświadomimy społeczeństwu, że to każdy z nas powinien coś zrobić, to wówczas nie będzie problemu z wyegzekwowaniem ani praw, ani uzyskaniem większych efektów w ochronie środowiska.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MariaZajączkowska">Dlatego przychylam się do zdania Polskiego Klubu Ekologicznego, że potrzebna nam jest strategia edukacji ekologicznej. W materiale rządowym też co prawda mówi się o strategii, ale powinna ona być tak opracowana, aby była dalekosiężna i nie zmieniała się co chwilę. Wówczas bowiem traci się siły, środki i na dodatek zaangażowanie ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanKomornicki">Jednym z podstawowych problemów, które musimy rozstrzygnąć, to odniesienie się do tego, czy przedstawione programy edukacji ekologicznej mają charakter strategiczny czy doraźny.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanKomornicki">Wszyscy posłowie otrzymali materiał z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, oceniający merytorycznie dokumenty dotyczące edukacji ekologicznej. W projekcie podsumowania jest wiele ocen jednoznacznie krytycznych, jeśli chodzi o zaangażowanie instytucji rządowych w problematykę. Myślę, że to także powinno być przedmiotem naszej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanBogdanowicz">Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej w ramach funduszu KNOW HOW realizuje projekt pt. „Zarys strategii edukacji ekologicznej dla Polski” dla potrzeb MEN i Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Jest to projekt pomocniczy dla tych dwóch resortów. Zgodnie z harmonogramem będzie on gotowy do końca bieżącego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WładysławTomaszewski">Pani poseł M. Zajączkowska zadała sobie i nam wszystkim pytanie, dlaczego z takim trudem wchodzi do ludzkiej świadomości potrzeba szanowania świata? Ale kto miał nas tego nauczyć, jeśli wychowywano nas na schemacie plan - dynamika, czyli ergonomia i dzisiaj mamy tego skutki. Nasze parlamentarne próby zmiany tej świadomości są ogromną inwestycją, która w przyszłości nam się spłaci w konkretnych, wymiernych efektach finansowych. Ale na pewno nie w tym dziesięcioleciu. Jak dotrzeć jednak do świadomości ludzkich umysłów obecnej populacji? Nie będzie to proste, albowiem samymi apelami nic nie zrobimy. Musimy stworzyć konkretny program mówiący o tym, jak korzystać ze środowiska, jakie wypracować narzędzia w ekonomii prawa? Niedawno byłem na spotkaniu z młodzieżą szkolną, która brała udział w konkursie o ochronie środowiska. Widziałem mnóstwo rysunków na temat odpadów. Dzieci pytały mnie, gdzie mogą sprzedawać makulaturę. Chodzi więc o to, że nie ma gospodarności i choć włożylibyśmy dużo pieniędzy w edukację młodego człowieka, lecz przy braku efektów zagospodarowania odpadów, nie osiągniemy zamierzonego skutku, a wręcz przeciwnie - zaburzymy świadomość człowieka.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WładysławTomaszewski">Co można dzisiaj zrobić? Wydaje mi się, że duże możliwości ma telewizja. Uważam, że np. po każdym dzienniku telewizyjnym można emitować krótkie, jednominutowe filmy na temat dramatu umierania przyrody, zadawania jej śmierci przez człowieka. Z drugiej strony powinno pokazywać się piękno przyrody, które oddziałuje na wrażliwość ludzką.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WładysławTomaszewski">Innym pomysłem rodzącym się w województwie sieradzkim jest zamiar zorganizowania tzw. „zielonej szkoły wakacyjnej”. W tej ekologicznej szkole wakacyjnej uczestniczyłaby młodzież z miast, brałaby udział w drobnych pracach gospodarskich, obserwowałaby przyrodę. To jest tak zwana praca u podstaw i w tym kierunku zmierzają wszystkie narody. Dla opornych zaś do nauki dorosłych, powinny być stworzone odpowiednie przepisy prawne. Do młodzieży zaś musimy trafić poprzez jej serca i dusze.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RyszardKapuściński">Chciałbym kilka słów powiedzieć na temat funkcjonowania edukacji w parkach narodowych. Edukacja i dydaktyka jest jedną z integralnych funkcji zadań parków i nie wynika ona tylko z mody. Wychodzimy z założenia, że nie ma ochrony przyrody bez nowoczesnego podnoszenia świadomości. Bez pozyskiwania sojuszników nie ochronimy najcenniejszych obiektów przyrody, jakimi są parki narodowe.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RyszardKapuściński">Edukacja w parkach narodowych rozpoczęła się od organizacji muzeów przyrodniczych, następnie ścieżek dydaktycznych. Była to jednak edukacja bierna. Nasza edukacja w wielu przypadkach ma charakter bierny - z jednej strony jest słuchacz, z drugiej zaś wykładowca. Taka metoda nie przynosi większych efektów. W tej chwili bardzo radykalnie przebudowujemy edukację w parkach narodowych. Spośród 19 parków narodowych jedynie część z nich ma ośrodki edukacji z prawdziwego zdarzenia. Są to: ojcowski, bieszczadzki, kampinoski i poleski. Ojcowski Park Narodowy wysuwa się na czoło wśród parków narodowych pod względem działalności edukacyjnej. Tam koledzy, mając bliski kontakt z parkami narodowymi z Anglii, wypracowują nowe rozwiązania. W swojej pracy nastawiają się głównie na kształcenie nauczycieli, bo dzięki temu można zwielokrotnić działania. Cechą charakterystyczną obecnie stosowanych metod jest przede wszystkim kształcenie poprzez kontakt z przyrodą. Przyrodę trzeba czuć, a żaden film, żadna książka tego nie wykształci. Zachowania muszą wynikać z wiedzy, ale i z bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Taką właśnie preferujemy filozofię działalności edukacyjnej w parkach narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#RyszardKapuściński">Nie do końca zgodziłbym się z twierdzeniem, że zagadnienia związane z ekologią można „rozparcelować” między różne przedmioty. Ekologia zasługuje na to, aby być przedmiotem równoprawnym z innymi przedmiotami.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#RyszardKapuściński">Była tutaj mowa o edukacji nie tylko młodzieży, ale i dorosłych. Sam jestem leśnikiem i wydaje mi się, że ta grupa zawodowa, która szczególnie ma do czynienia ze środowiskiem przyrodniczym jest od lat kształcona, że zagadnienia ekologiczne są naprawdę mało znane. Mówimy o tym od lat, ponieważ kadry, które przychodzą do parków narodowych rekrutują się z tych uczelni. Jeżeli organizujemy kursy bhp, ponieważ tego wymaga prawo, to nie zdarzyło się, aby ktoś organizował kursy z zakresu edukacji ekologicznej czy ochrony przyrody. W programach nie ma takich elementów. W programie edukacji ekologicznej najważniejsze są metody edukacji i kadra. W kadrze muszą być osoby, które same czują przyrodę. Są szkoły średnie, w których nie ma śladu biologii, czy zagadnień ekologicznych, np. szkoły plastyczne. Dzieci wychodzące z tych szkół będą w jakiś sposób ułomne.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławZięba">Ponieważ znajduję się w gremium politycznym, chciałbym zapytać, czy władze polityczne zdają sobie sprawę, że do Polski przenikają tendencje ekonazizmu, ekonacjonalizmu, ekokosmopolityzmu? Te ruchy polityczne rozprzestrzeniają się w całej Polsce. Mają one bardzo różną tendencję, nie tylko nacjonalistyczną ochronę przyrody, ale przede wszystkim mają bardzo silne podłoże polityczne, które może zaowocować w pozytywnych, czy negatywnych skutkach. Chciałbym zaproponować utworzenie nowej komórki, która zajęłaby się ekologią polityczną i badaniem socjologiczno-politycznym.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławZięba">Jak państwo wiedzą, przewodniczę konkursowi pt. „Piękna wieś”. Zainteresowanie konkursem było ogromne, przyszło mnóstwo zgłoszeń. Nie chciałbym gloryfikować swojego środowiska, ale muszę powiedzieć, że wydaliśmy poradnik ekologiczny i rozprowadziliśmy go w nakładzie 10 tys. egzemplarzy. Jeśli udałoby się przygotować następny poradnik i rozprowadzić w większej ilości egzemplarzy, to byłby to nasz sukces. Rozpoczęliśmy także edukację w Kościele, w wyniku czego rozeszło się już około 10 tys. katechez ekologicznych. Ostatnio wydaliśmy konferencje ekologiczne, tzn. msze święte, modlitwy o ziemię, droga krzyżowa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StanisławZięba">Często używa się pojęcia ekologia człowieka. Pomyślmy jednak, czy rozpoczęliśmy prace nad tzw. człowiekiem ekologicznym? Człowieka ekologicznego można zbudować nie tylko na jednej płaszczyźnie, człowieka ekologicznego muszą zbudować te czynniki, które go kształtują, a więc urabiają jego wzory zachowania. Wydaje mi się, że powinniśmy opracować strategię, w której należałoby powiedzieć człowiekowi, co to znaczy ekologiczny.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#StanisławZięba">O ekologii mówi się dużo. Są już żelazka ekologiczne i nawet torebki damskie. Sądzę, że niedługo to pojęcie zostanie zdewaluowane. Dzisiaj już weszliśmy w bardzo niebezpieczny okres - dewaluacji pojęcia.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#StanisławZięba">Na szyldach wielu sklepów w Warszawie widnieje napis eko”. Okazuje się, że ekologią raz straszymy, innym razem znów uspokajamy. Jest to dowód, że w Polsce nie ma wiarygodności. Nie ma u nas żadnego czasopisma, które mówiłoby, co nam grozi lub co nam nie grozi. Mówiąc ciągle o dziurze ozonowej przechodzimy w mity ekologiczne. Przecież prawdą jest, że Polska nie jest do końca zniszczona, dwie trzecie Polski to wspaniały, piękny kraj. Opublikowane zdjęcia satelitarne we Francji dowodzą, że „ściana wschodnia” jest niezniszczona. Wydaje mi się, że należy stworzyć zespół polityczny, ekonomiczny, socjologiczny, psychologiczny do prac nad edukacją ekologiczną. Proszę wziąć pod uwagę, jak przeżywa rodzina, kiedy się mówi o zagrożeniach ochrony środowiska, kiedy straszy się matkę w ciąży sytuacjami typu „Czarnobyl”. Wydaje mi się, że ten problem trzeba rozpatrzyć wieloaspektowo. Problem ekologii nie wszedł przede wszystkim do polskiej kultury. Ekologia weszła do sklepów, ale nie weszła do polskiej kultury.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#StanisławZięba">Obecnie znajdujemy się w tzw. pustce kulturowej, w której stare przeminęło, a nowego nie ma. Powstaje więc pytanie, jaka ma być polska kultura? Mamy więc za zadanie wypracować nowy model polskiej kultury.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#StanisławZięba">Moje wnioski są takie: po pierwsze - chciałbym zwrócić uwagę komisji sejmowej na nacjonalizmy, które się szerzą: po drugie - proponowałbym, abyśmy wspólnie podjęli się opracowywania rzetelnych poradników; po trzecie - żebyśmy rozwijali ekologię poprzez konkursy. Na KUL przygotowujemy czasopismo „Człowiek i przyroda”, w którym chcemy prezentować swój dorobek za granicą. Posiadamy ogromny dorobek ekologiczny, ale bez siły przebicia nie mamy nic do powiedzenia za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzemysławRadwański">Chciałbym zwrócić uwagę na ten fragment ekspertyzy, który dotyczy roli organizacji ekologicznych w edukacji ekologicznej. Myślę, że jest on charakterystyczny dla obecnego stanu współpracy instytucji rządowych i organów państwowych z ruchem niezależnych organizacji i instytucji. Podstawowym stwierdzeniem tego raportu jest brak rozeznania. Z dzisiejszej dyskusji wynika jasno, że żadna z instytucji rządowych i państwowych nie ma jasnej koncepcji prowadzenia edukacji ekologicznej. Tak, jak to jest znane w całym demokratycznym świecie możliwości realizacji określonych programów są ograniczone. Dlatego też organizacje chętnie korzystają z pomocy i możliwości instytucji pozarządowych, które podają gotowe wzory. Tym czymś gotowym jest z jednej strony rozeznanie problemów, z drugiej zaś gromadzenie dużej ilości energii społecznej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PrzemysławRadwański">Administracje chętnie korzystają z pomocy i możliwości instytucji pozarządowych. Takie organizacje powstają na skutek zaistnienia pewnych problemów i są one najczęściej odpowiedzią na te problemy. Równocześnie gromadzą dużą ilość energii społecznej, a dzięki temu koszty prowadzenia programów są znacznie niższe. Z naszego rozeznania wynika wyraźnie, że istnieje w Polsce wiele instytucji pozarządowych, zajmujących się edukacją ekologiczną i mających dojrzałe programy edukacyjne, nieraz wręcz eksperymentalne. Najczęściej ukierunkowanie tej działalności jest bardzo praktyczne, tzn. chodzi o możliwość znalezienia odpowiedzi na pytania, w jaki sposób można prowadzić zajęcia, w jaki sposób organizować sam proces programowania i proces dydaktyczny?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PrzemysławRadwański">W jaki sposób możliwa jest współpraca pomiędzy szkołami i instytucjami pozarządowymi, np. parkami narodowymi? Jako przykład chciałbym podać jeden z prowadzonych przez nas programów, tj. edukacja ekologiczna w parkach narodowych. Współpracujemy z Kampinoskim Parkiem Narodowym współtworząc program, który adresowany jest do nauczycieli szkół podstawowych, średnich i przedszkoli. Pomagamy wszystkim, którzy zgłaszają się do nas, którzy chcą rozwijać program, mają motywację i gotowi są poświęcić energię. Program realizowany jest lokalnie, tzn. dla nauczycieli Warszawy i okolic. Ma on na celu z jednej strony dostarczenie metod pracy, a z drugiej zorganizowanie procesów projektowania i tworzenie programów, a także wyposażenie nauczycieli w możliwości organizacji procesu projektowania. Chodzi tu o zdobywanie samodzielności finansowej, organizowanie pracy oraz nawiązanie kontaktu z poszczególnymi organizacjami, które decydują i umożliwiają zaistnienie takiego programu. Program organizowany jest lokalnie, natomiast kończy go konferencja, która jest spotkaniem z różnymi niezależnymi organizacjami z całego kraju.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PrzemysławRadwański">Padały tu sformułowania, że nie da się ograniczyć treści ekologicznych do jakiegokolwiek podmiotu i że właściwie jedyną możliwością jest budowa całościowego programu, który będzie integralnie zawierał treści ekologiczne, a być może jeszcze jakieś dodatkowe działania. Mówiliśmy głównie o treści, natomiast metoda nauczania jest w znacznie węższym stopniu treścią niż to, co treściami do tej pory nazywano.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PrzemysławRadwański">Jeżeli sama struktura szkoły i organizacja procesu nauczania rodzi agresję, lęk, postawy obronne, jeżeli nie jesteśmy w stanie zapanować nad podstawowymi relacjami społecznymi, które dotyczą ucznia, to - moim zdaniem - mówienie o jakichkolwiek treściach ekologicznych jest niemożliwe. Nasze postawy są skutkiem istniejącego u nas lęku w agresji przelewanej na środowisko. Dlatego w planowaniu całościowego programu edukacji ekologicznej nie wolno zapominać o strukturze szkolnej. Całościowe planowanie edukacji musimy dostosować do aktualnej sytuacji systemu szkolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanKomornicki">Chciałbym prosić państwa o próbę tworzenia konkluzji, które pomogłby nam w wypracowaniu końcowego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanKomornicki">Z wypowiedzi, których wysłuchaliśmy wynika, że po posiedzeniu będziemy musieli podjąć wiele dodatkowych prac. Dzisiejsza dyskusja ma ogromne znaczenie do generalnego przygotowania się do plenarnego posiedzenia Sejmu w październiku br na temat polityki ekologicznej państwa. Wówczas ocenimy także dokonania instytucji rządowych i pozarządowych za ostatnie 3 lata. Proszę, abyśmy szukając konkluzji i wniosków, pamiętali o tym, że nasza debata jest jedną z ważniejszych, poprzedzających posiedzenie Sejmu, poświęcona problematyce polityki ekologicznej państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofWolfram">Chciałbym zwrócić uwagę, że ani prasa, ani telewizja nie zauważyła, że w tym roku mija 25 lat od słynnego raportu U Thanta. W tym raporcie m.in. zawarta jest kwestia, nad którą dzisiaj debatujemy, mianowicie analfabetyzmu ekologicznego na świecie. Na początku lat 70. kilka państw podjęło podobne działania, jakie podjęła Polska w okresie powojennym walcząc z analfabetyzmem. Oczywiście dzisiaj są inne czasy, inne mamy środki i instrumenty. Walka o świadomość ekologiczną w Polsce musi się rozegrać podobnymi metodami, w podobny sposób i z podobnym zaangażowaniem sił państwa, polityków, urzędników itd.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KrzysztofWolfram">Myślę, że pierwszym krokiem do sformułowania wniosku jest stwierdzenie, że krajowa strategia edukacji ekologicznej jest punktem wyjścia do naszych działań. Z tej konkluzji powinno wynikać podstawowe zadanie - walka z analfabetyzmem ekologicznym w Polsce na wszystkich szczeblach nauczania. W swojej praktyce zetknąłem się ze szkoleniem nauczycieli w kilku ośrodkach w północno-wschodniej Polsce. To, co jest zapisane w „Ocenie merytorycznej materiałów dotyczących edukacji ekologicznej” w punkcie „c” - „Praktyka szkolna w nauczaniu o środowisku”, to jest tylko mały fragment problemu. Prowadziłem kursy dla nauczycieli szkół średnich, podczas których odbywaliśmy zajęcia w plenerze. Okazało się, że nauczyciele w ogóle nie znają nazw drzew. Wprawdzie sosnę znało 90% pytanych, ale świerk już tylko - 70%. Przeważnie nie znano drzew liściastych. Myślę, że u podstaw całej kwestii leżą po prostu złe podręczniki. Przyjrzyjmy się podręcznikom np. biologii szkoły średniej. Jest to ogromny, przeładowany materiał, a na dodatek napisany nudnym, naukowym językiem. Taka książka może zniechęcić każdego bez względu na to, czy ma przekonania ekologiczne, czy nie ma. Jest to zmora nie tylko dla przeciętnego ucznia, ale także dla dobrego. Nauczyciel też uczy się na tych podręcznikach. Potrafi bez błędu wymienić rozmnażanie pantofelka, doskonale zna wszystkie warstwy komórkowe, natomiast nie wie, jak ten świat jest urządzony. Ekologia odmieniana dzisiaj przez wszystkie rodzaje i przypadki wywodzi się z dwóch dziedzin wykładanych w szkole - z geografii i biologii. Jest tam 90% treści ekologicznych. Również podręczniki geografii wymagają korekt. Powiązanie tych dwóch dziedzin i później czerpanie z nich jest podstawą do myślenia o ekologii i do wykształcenia człowieka, o którego walczymy. Jest to zwrot do Ministerstwa Edukacji Narodowej, do tych, którzy decydują o treści podręczników. Sprawa podręczników jest niezwykle ważna, ponieważ dotyczy milionów młodych ludzi uczących się podstaw ekologii.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KrzysztofWolfram">W ocenie materiałów wykonanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu została zauważona także druga ważna kwestia. Otóż tylko mały procent nauki biologii odbywa się w terenie, w plenerze. Wycieczki ekologiczne, czy inne formy nauczania pozaszkolnego są naprawdę wyjątkiem. W tym widzę ogromną rolę dla organizacji społecznych, ruchów ekologicznych itp.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KrzysztofWolfram">Oczywiście ksiądz profesor ma rację, ale my jesteśmy politykami i problem ekologii musimy odbierać w związku z polityką, środowiskiem i człowiekiem. To jest trójkąt, wobec którego powinniśmy się koncentrować. Na koniec chciałbym powiedzieć coś, co może wszystkich zbulwersować. Dzisiaj uprawiamy dokładnie to, co robią nauczyciele, zespoły, komisje. My po prostu gadamy. Uważam, że na naszej sesji powinniśmy mieć wyłożony dwudziestominutowy doskonały program edukacji ekologicznej. Na tej sali powinien być wyświetlony jeden z najlepszych filmów, jakie w Polsce do tej pory wyprodukowano. Należałoby obejrzeć także przykład złego filmu. Dlaczego nie mamy możliwości zapoznania się z przezroczami, kasetami wideo, filmami złymi i dobrymi? Przecież my sami musimy się uczyć. Do sesji ekologicznej w październiku jest jeszcze trochę czasu, odbędzie się jeszcze kilka posiedzeń naszej Komisji. Spróbujemy każde posiedzenie Komisji wzbogacić elementami edukacji ekologicznej. Pokażmy jak wyglądają najlepsze i najgorsze wzory nauczania ekologicznego w Polsce. Problemy, o których dzisiaj mówimy nie mogą być traktowane wyrywkowo, ale jako całość, historycznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanKomornicki">Nie czuję się zbulwersowany, a wręcz przeciwnie utwierdzony w przekonaniu, że propozycja posła K. Wolframa jest jak najbardziej trafna. Nie mogliśmy jednak przeżyć tego, o czym marzył pan poseł, m.in. dlatego, że nie mamy jednolitej koncepcji nauczania ekologii. Myślę jednak, że najwięcej z naszej dyskusji skorzystają dziennikarze.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JanKomornicki">Jedna z niezwykle ważnych instytucji, która bardzo chce finansować edukację ekologiczną w Polsce pisze do naszej Komisji tak: „Podstawowym problemem jest brak wypracowanej jednolitej koncepcji strategii edukacji ekologicznej. Powoduje to częste zmiany spojrzenia na rolę, miejsce i sposób realizacji działań edukacyjnych i stąd wynikające priorytetowe przedsięwzięcia. Bardzo często spotykamy się z sytuacją, iż ciekawe przedsięwzięcia, które uzyskały naszą aprobatę trafiają na brak zainteresowania. Dlatego możliwości wsparcia jednostek odpowiedzialnych za kształtowanie edukacji ekologicznej są niewielkie”.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JanKomornicki">Uważam, że dobrze jest, iż front działań jest rozczłonowany, ale edukacja ekologiczna to system, który ma bronić świadomość społeczną. Pamiętam, że kiedy raport U Thanta próbowaliśmy upowszechniać przed 25 laty, to tych, którzy ośmielali się mówić wówczas o ekologii uważano za nieszkodliwych wariatów.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JanKomornicki">Dzisiaj natomiast mamy już do czynienia z dewaluacją pojęcia. Przez cały czas nie znaleziono miejsca na utwierdzenie problematyki ekologicznej, na stworzenie działu, który towarzyszyłby państwu w programowaniu jego gospodarki, polityki wewnętrznej i zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JanKomornicki">W ramach przygotowania kadr nauczycielskich i podręczników mających na celu propagowanie innego spojrzenia na otaczający nas świat, powstaje wiele skryptów i publikacji. Jednym z nich był wspomniany tutaj przez księdza profesora Z. Ziębę podręcznik dla księży - „Kazania ekologiczne”. W ministerstwie były też opracowywane konspekty dla kadry oficerskiej, która ma olbrzymi wpływ na sposób myślenia żołnierzy. Kiedyś ksiądz kardynał F. Macharski powiedział mi rzecz niesłychanie znamienną, która odnosiła się do całego systemu korzystania z podręczników i skryptów. Mówiąc o korzystaniu z podręczników ekologii stwierdził, że aby być nauczycielem w tej dziedzinie, trzeba posiadać pewną wiedzę.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JanKomornicki">Wracając do problemu analfabetyzmu ekologicznego, chciałem powiedzieć, że w naszej świadomości był to wówczas problem władzy. Dziś on dotyczy także tych środowisk, które decydują o polityce, ale przede wszystkim szerokiego kręgu społeczeństwa. Wszyscy wiedzą o zapóźnieniu wynikającym z dziury ozonowej, ale nie wszyscy wiedzą o problemach wynikających z obowiązku zachowania bioróżnorodności w naszej przyrodzie i związku tego faktu z funkcjonowaniem różnych systemów gospodarczych. Mało kto kojarzy sobie najbliższe posiedzenie Sejmu z ekologią, którego tematem będzie polityka ekologiczna państwa. Każdy z nas wie, że kluczem do ochrony środowiska jest rozwiązanie problemów energetycznych. Niestety, wiemy to tylko my. Młodzież domaga się, aby uczono ich skojarzeń. Każdą rzecz, każdy przedmiot, każdy sposób funkcjonowania człowieka można w jakiś sposób skojarzyć z prawami natury i z ekologią. Te skojarzenia potrzebne są na co dzień i wtedy dopiero są one rzeczywistą, praktyczną edukacją ekologiczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrKozłowski">Pan dyrektor Krajowego Zarządu Parków Narodowych wspomniał o istniejących już centrach w parkach. Chciałbym powiedzieć, że w tej chwili w centrum Wielkopolskiego Parku Narodowego jest adaptowany piękny pałac, któremu to przedsięwzięciu należy pomóc. Powinno to zrobić Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pracują tam bardzo oddani ludzie, mocno zaangażowani w działalność proekologiczną. Przeszkolono dużą grupę nauczycieli, aby później spełniali odpowiednio swoją rolę.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PiotrKozłowski">Drugie podobne centrum zostało niedawno uruchomione w Roztoczańskim Parku Narodowym, w którym odbyły się Dni Leśnika. Na terenie parku istnieje wspaniała szkoła z dobrze przygotowanymi nauczycielami. Tym inicjatywom należy jednak pomóc.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PiotrKozłowski">Związek Leśników Polskich, który reprezentuję, od wielu lat występuje do Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o pomoc dla szkoły. Wcześniej szkoła była Zespołem Szkół Drzewnych i Leśnych im. Jana Zamojskiego w Zwierzyńcu. Z naszą pomocą pozostało tam Technikum Zawodowe „Ochrona Środowiska”, specjalność ochrona przyrody i w tej chwili znajduje się pod opieką Ministerstwa Edukacji Narodowej, a chcieliby aby wróciło pod Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PiotrKozłowski">Prosiłbym, aby ministerstwo ustosunkowało się do tego problemu. Szkoła współdziała z dyrekcją Parków Narodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MichałZachorski">Omawiany program edukacji ekologicznej wydaje nam się programem tylko na dziś. Jest to program, który za priorytet uważa edukację dorosłych, natomiast my widzimy potrzebę stworzenia równoległego programu, który zacznie obejmować procesem dydaktycznym najpierw dzieci, później młodzież, na końcu dorosłych. Program proponowany przez MEN jest programem dobrym, który skupi się na edukowaniu grup społeczeństwa nie uświadomionych ekologicznie. Powinien powstać program ekologiczny wybiegający w przyszłość, który procesem edukacyjnym obejmie dziecko, a następnie będzie ewoluował na wyższe etapy edukacji.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MichałZachorski">Chciałbym się ustosunkować do interdyscyplinarnego charakteru programu ekologicznego proponowanego przez MEN. Wydaje nam się trochę dziwne wplecenie pierwiastków ekologicznych w cały program nauczania. Można to zrobić, ale w szkole podstawowej, kiedy ekologia może być zabawą, natomiast na poziomie szkoły średniej ekologia powinna być wydzielona jako odrębny przedmiot. Ekologia na tym szczeblu powinna być przedmiotem dającym wytyczne do życia ekologicznego, uzupełniającym wiedzę techniczną, mówiącą o różnych procesach. Najważniejsze są efekty edukacji ekologicznej. Gdyby po etapie interdyscyplinarnego charakteru edukacji następował kolejny już jako przedmiot, to proponowalibyśmy jedynie jego zaliczanie bez konieczności uzyskiwania oceny. Nie chcielibyśmy tworzyć nowego przedmiotu, który powodowałby jakieś bariery przed uczniem. Nie można ucznia zniechęcać do ekologii.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JolantaKamieniecka">Myślę, że krajowa strategia jest możliwa do opracowania, ale jeśli chodzi o realizację, to miałabym wątpliwości. Fakt, że nie ma tutaj przedstawicieli resortu zdrowia, turystyki, a może nawet rolnictwa czy komunikacji, którzy uczestniczą w ekologizacji naszego życia poprzez agroturystykę, poprzez katalizatory w samochodach, świadczy o tym, że program Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa pozostanie w dalszym ciągu osamotniony w realizacji, tak jak to się dzieje z ekopolityką państwa. Dla tego programu edukacji, który w tej chwili jest proponowany, przydałaby się ścieżka międzyresortowa, która umożliwiłaby jego realizację. Wszelka edukacja rozbija się o mur przepisów prawnych, które są formułowane w zależności od priorytetów gospodarczych innych resortów. Trudno jest przełożyć priorytety ochrony środowiska na praktykę. Sama zajmuję się turystyką, więc mogę powiedzieć, że na podstawie tych prac, które prowadzę, nie ma warunków na kształtowanie rynku turystyki proekologicznej. Biznes turystyczny nie zarabia na turystyce ekologicznej tak jak np. na ekoszamponie czy ekomydle. W turystyce nie ma jeszcze produktu proekologicznego. Skala problemu nie dotyczy ekoturystyki rozumianej jako turystyki przyrodniczej realizowanej przy pomocy ośrodków edukacyjnych parków narodowych. Jest to problem ekologizacji gospodarki turystycznej, inwestycji w turystyce, kontaktów zagranicznych itd. W tej chwili podkreśla się wielką wagę tej dziedziny w dochodzie narodowym gospodarki polskiej.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JolantaKamieniecka">Przy turystyce ekologicznej często wymienia się agroturystykę. Na podstawie pobieżnej obserwacji można powiedzieć, że np. programy szkoleniowe prowadzone przez Ośrodki Doradztwa Rolniczego na wsi nie mają żadnych informacji, jak organizować turystykę w zagrodzie, czy na terenach wiejskich w sposób proekologiczny. To nie są programy edukacyjne proekologiczne. Uważam, że należy przyjrzeć się wydatkom na edukację, wśród których należałoby uwzględnić wydatki na ekologię. Ważne jest, aby program strategii ogólnokrajowej nie został rozbity, żeby ścieżki edukacyjne nie powielały się a siły i zaangażowanie ludzkie nie szły na marne. Jeden z dyrektorów parków narodowych powiedział mi, że gdyby nie był skrępowany statutem, mógłby swą działalność prowadzić w zupełnie inny sposób. Mógłby rozwinąć działalność merytoryczną, a także w ramach działalności finansowej. Tam przecież jest najwięcej inicjatyw. Jednak nie można tych ludzi obciążać wszystkimi obowiązkami: przewodnika turystycznego i badacza przyrody, a także opiekuna młodzieży. Wycieczki do parków narodowych czy krajobrazowych nie są wycieczkami ekologicznymi. Wydaje mi się, że program Ministerstwa Ochrony Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa jest programem inicjującym i zachęcającym do współpracy. Przy wnioskowaniu o krajową strategię edukacji ekologicznej należy zastanowić się nad instrumentowaniem samego programu. W jaki sposób nabiera on szans na faktyczną realizację przy nadaniu pewnego podziału kompetencji poszczególnym resortom.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MichałWilczyński">Głos mojej poprzedniczki bardzo mi pomógł. Program edukacji ekologicznej przełożony przez nasze ministerstwo jest próbą wywołania dyskusji nad strategią edukacji ekologicznej. W spisie treści zapisaliśmy cele edukacji i kierunki działania. Mówimy tam o obszarach, czyli miejscu pracy, miejscu zamieszkania, miejscu wypoczynku i szkolnictwie. Mówimy także o instrumentarium, i wspominamy także o ekoturystyce. To prawda, że program jest trochę hasłowy. Jednak słuchając głosów w dyskusji traktuję to jako następny materiał. Uważam, że program powinien być stale wzbogacany i uzupełniany.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MichałWilczyński">Do tej pory pomijaliśmy temat pieniędzy. A przecież edukacja kosztuje. Od kilku miesięcy odpowiadam w ministerstwie za edukację. Najwyższa Izba Kontroli rozlicza nas z wydatkowania środków publicznych. Przychodzą do Narodowego Funduszu najrozmaitsze propozycje dofinansowania różnych instytucji i organizacji. Na przykład grupa ludzi chce zorganizować wycieczkę za granicę, lub po kraju i formułuje pismo następującej treści: „Oczekujemy dotacji z budżetu państwa”. Kierownictwo resortu przyjęło kierunkowy podział pieniędzy, ponieważ jest ogromny zalew propozycji dotacji budżetowych. Z naszego budżetu finansowane są regionalne centra edukacji, Krajowe Centrum Edukacji, ośrodki edukacyjne w parkach narodowych. Obserwuję gigantyczne rozproszenie środków. Dysponujemy 18 mld zł z budżetu państwa. W ciągu pierwszych trzech miesięcy wydaliśmy 360 wniosków na sfinansowanie różnego rodzaju wydawnictw, gazetek. Przeanalizowaliśmy, jaki krąg czytelników mają te wydawnictwa, ile ich się sprzedaje. Czy możemy w taki sposób marnować środki publiczne? Jeżeli ktoś wydaje 5 egzemplarzy gazetki, to ja mam wydać na to 1 mld zł? Jest to nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MichałWilczyński">Kierownictwo resortu zatwierdziło koncepcję, żeby zachować koncentrację ważnych celów, priorytetów ze względu na niewielką ilość środków. Zawarliśmy umowę z Polską Telewizją, na mocy której wyprodukowaliśmy pierwsze wideo-clipy i rozesłaliśmy do wszystkich ośrodków telewizyjnych. Jednak dzisiejsza telewizja jest tak skomercjalizowana, że traktuje nas jak normalną reklamę proszku do prania. Za każdą sekundę emisji programu żąda 25 mln zł. Ostatnio brałem udział w audycji Polskiego Radia, z którego dowiedziałem się, że słuchacze chcą wiedzieć, który produkt jest ekologiczny, a który nie. W związku z tym chcielibyśmy pokazać wideo-clip informujący, że określone proszki zawierają fosforany i są szkodliwe, a inne mają własności biodegradacyjne. Proszę policzyć, ile możemy sfinansować takich wideo-clipów. Z radością przyjmuję propozycję posła K. Wolframa. Wyprodukowaliśmy kilka wideo-clipów, przygotowujemy serię krótkich filmów z animacjami komputerowymi. Przed każdym posiedzeniem Komisji chcielibyśmy pokazać taki film, proszę nam tylko zapewnić do tego sprzęt. Ciekawi będziemy głosów państwa,</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MichałWilczyński">Przygotowaliśmy program, może jeszcze nie całkiem doskonały, ale jest on przynajmniej podstawą do dyskusji. Uważam, że szkoda wydawać pieniądze na różnego rodzaju badania, ekspertyzy, studia. Wolałbym więcej pieniędzy przeznaczyć na konkretne działania. Głównym sponsorem Dni Ziemi było nasze ministerstwo. Również gros wydatków ponieśliśmy na organizację Światowego Dnia Ziemi w Gdańsku. Byłem zdumiony, co tam ludzie robią. Dlaczego nikt z dziennikarzy nie napisał, że są w Polsce takie gminy, w których zwalnia się na 5 lat obywateli z płacenia podatków od nieruchomości za instalowanie ogrzewania ekologicznego. Właśnie chcielibyśmy pomagać tym, którzy potrafią praktycznie działać. Prasa i inne media nie chcą tego zauważyć i milczą.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#MichałWilczyński">Absolutnym priorytetem jest dla nas współpraca z pozarządowymi ruchami ekologicznymi. Traktując je jako sojusznika chcemy, aby były one świadome ekologicznie. Trzy dni temu byłem na spotkaniu z ruchami ekologicznymi, a podczas przerwy było aż ciemno od dymu papierosowego. Chcielibyśmy zaproponować ruchom ekologicznym, nie pouczanie, ale spotkania, warsztaty z pracownikami ministerstwa np. w parkach narodowych. Połączylibyśmy dwie rzeczy - po pierwsze dofinansowalibyśmy spotkania, wykorzystalibyśmy ośrodek w parku, powiększając w ten sposób jego zysk; po drugie - park miałby okazję zaprezentowania swoich możliwości. Zachęcamy ruchy ekologiczne do realizacji i prowadzenia określonych programów. Jeśli natomiast dowiaduję się, że ruch prowadzi introdukcję pewnych gatunków ptaków, co jest dublowaniem działań parków narodowych, to naprawdę nic z tego nie rozumiem. W samodzielnym zespole edukacji ekologicznej jest specjalna osoba przydzielona do współpracy z ruchami ekologicznymi.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MichałWilczyński">Badania dowodzą, że blisko 80% społeczeństwa jest proekologiczna. Ale podobne badania w zakładach przemysłowych, wyglądają nieco inaczej. Na nasze pytanie, czy zgodzisz się na likwidację swojego zakładu, ponieważ jest on trucicielem środowiska, pracownicy odpowiadają, że nie. Zawiązują komitety obrony zakładów. Takich przykładów w Polsce jest mnóstwo.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#MichałWilczyński">Zdaję sobie sprawę, że co do treści i form edukacji ekologicznej będziemy mieli do czynienia z wielką różnorodnością i bogactwem. Ministerstwo jest w takiej sytuacji, że mając środki publiczne musi bardzo rozważnie je wydawać. Nie podlega to żadnej dyskusji. Wiem też, że wiele osób, wiele firm odejdzie z kwitkiem. Wiele inicjatyw nie zostanie sfinansowanych. W ministerstwie działa liczny zespół, który podejmuje wszystkie decyzje finansowe. Ogłaszamy konkursy na wykonywanie prac. Uważamy, że każdy, kto jest profesjonalnie przygotowany, ma szansę przedstawić swoje propozycje programowe. Jest również wspólny zespół składający się z przedstawicieli ministerstwa i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#MichałWilczyński">Priorytety, które zaproponowaliśmy nie wynikają z chęci pojedynczego urzędnika. Priorytety: ochrona przyrody i biologiczna różnorodność, ochrona wód i oszczędzanie energii - wynikają z potrzeby chwili. Na tych zagadnieniach musimy skoncentrować nasze skromne środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanKomornicki">Miło nam będzie, jeżeli na bieżąco uda nam się śledzić efekty wysiłków i wydatków Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Cieszymy się, że program edukacji ekologicznej został zatwierdzony przez kierownictwo resortu, ale to nie jest jeszcze strategia edukacji ekologicznej państwa, wynikająca z obowiązku zapisanego w uchwałach Sejmu o polityce ekologicznej państwa z 1991 r. Myślę, że to dobry pomysł, aby ministerstwo przejęło na siebie rolę koordynatora edukacji ekologicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyMadej">Chciałbym poruszyć dwie ważne sprawy. Jedna, to strategia edukacji ekologicznej, a druga - kwestia finansowa. Jako pierwszy punkt programu wymienia się edukację formalną, czyli szkolnictwo powszechne. W tej chwili realizowany jest interdyscyplinarny program nauczania, czyli rozczłonkowanie zagadnień ekologicznych na poszczególne podmioty. Jakie są problemy realizacji tego programu? Przede wszystkim nauczyciel musi ograniczyć liczbę zagadnień z powodu braku czasu. Nauczyciele, którzy mają nauczać ekologii muszą mieć do tego odpowiednie przygotowanie. W tej chwili nauczyciel przygotowuje się kosztem swojego czasu wolnego, wypoczynku, zdrowia. Wszystko jednak wiąże się z pieniędzmi. Chciałbym w tym miejscu pochwalić Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej. które przygotowało wiele pomocy dydaktycznych. Nie każdą szkołę jednak stać na zakup pomocy w odpowiedniej ilości, ponieważ weszła w życie ustawa Prawo autorskie, która zabrania kopiowania kaset. Ostatnio prowadziłem akcję ekologiczną i z przerażeniem stwierdziłem, że szkoły po prostu nie mają pieniędzy na edukację ekologiczną. Jeśli zaś chodzi o edukację nieformalną obejmującą osoby dorosłe, powinna ona dotrzeć do tych wszystkich, którzy mają wpływ na kształtowanie naszego państwa, a więc wojsko, MSW, sądownictwo, a przede wszystkim na producentów i usługodawców. W tej chwili powstają setki tysięcy podmiotów gospodarczych prowadzących działalność gospodarczą i usługową nie mając często minimum wiedzy na temat ekologii. Na miejsce likwidowanych przedsiębiorstw państwowych powstają przedsiębiorstwa prywatne, spółki itd. Odpady, które były gromadzone w bardziej lub mniej legalny sposób, przykrywane są warstwą gruntu, zasiewane trawą. W ocenie zakładów przestaje istnieć problem odpadów. Dlatego właśnie z likwidacją nieformalną trzeba dotrzeć do tych ludzi.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyMadej">W programie edukacji ekologicznej, przedstawionej przez rząd, mówi się o edukacji w miejscu zamieszkania, czyli np. w rolnictwie. Rolnictwo, to jest kilka milionów producentów, którzy w sposób zupełnie nieświadomy, zatruwają środowisko. Mam tu na myśli chemiczne środki ochrony roślin, pestycydy, chemicy stosowane w sposób dowolny, przypadkowy. Musimy dotrzeć do tej ogromnej rzeszy ludzi.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JerzyMadej">Sprawa edukacji ekologicznej, to nie jest tylko problem Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Działania powinny być skoordynowane z innymi ministerstwami i one również powinny przeznaczać pieniądze na edukację ekologiczną (resort transportu, energetyki). Jeżeli mówimy, że Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej ma budżet 70 mld zł, to jest to sprawa co najmniej żenująca.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JerzyMadej">Większość obywateli ma już jednak świadomość istniejących zagrożeń. Niewielu zdaje sobie jednak sprawę, że każdy wpływa na zagrożenie środowiska. Jeżeli to inni zanieczyszczają, to jesteśmy przeciwko, jeżeli my, to tego nie rozumiemy.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JerzyMadej">Ostatecznym celem edukacji powinno być uświadomienie wszystkim i każdemu z osobna, że wszyscy w jednakowym stopniu wpływają na środowisko.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JerzyMadej">Zgadzamy się z przewodniczącym J. Komornickim, że ten program, to nie jest jeszcze strategia. Strategia musi obejmować wszystkie resorty i środki, które trzeba będzie na ten cel wyasygnować.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MirosławMałachowski">Mieliśmy już wiele różnych strategii. Jako drobny przedsiębiorca liczę dokładnie wszystko. Dopóki coś mi się opłaca, to produkuję; jeśli się nie opłaca, to nie robię. Naukę ekologii odbieram w dwojaki sposób - jako piękno, którego chętnie się uczę, a z drugiej strony ekologii uczyłbym przez chemię i fizykę. Każdy program traktuję w ten sposób: ile potrzeba na jego wyprodukowanie energii i ile on zaszkodzi środowisku. Dlatego uważam, że towary ekologicznie czystsze należałoby jakoś oznaczać. Chciałbym bardzo, aby ministerstwo włączyło się w działania systemowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanZaborowski">Nie będę się odnosił do indywidualnych sposobów produkcji, drobnej wytwórczości, a jedynie do ogólnego zamysłu programu edukacji ekologicznej. Biorąc za punkt wyjścia stwierdzenie, że jest to materiał, który po uwzględnieniu naszych uwag będzie pomocny w produkcyjnej fazie ekologicznej państwa. Chciałbym zgłosić kilka uwag. W programie zapisano, że kierunki działania doprowadzą do nowej świadomości ekologicznej Polaków, które w przyszłości pozwolą na podejmowanie racjonalnych, logicznie uzasadnionych decyzji gospodarczych w poszanowaniu zasad ochrony środowiska. Jest to bardzo słuszne, ale odnosi się do przyszłości. Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy musimy znaleźć jakiś model, który pozwoli na wstrzymanie degradacji ekologicznej. Widzę w tym uzależnienie gospodarki narodowej od problemu ekologicznego. Tak jak rząd i parlament będzie kształtował prawo, tak też będziemy budować naszą świadomość ekologiczną i nasze możliwości finansowe.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanZaborowski">Program edukacji ekologicznej, a w późniejszej fazie strategia, nie powinien przesycać odbiorcy, a wręcz przeciwnie wzbudzać w nim potrzebę tego rodzaju wiedzy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanZaborowski">W programie pominięto bardzo istotny czynnik wpływu resortu transportu na ekologię. Transport, to m.in. Polskie Linie Lotnicze „Lot”, to jest hałas, drgania, to jest także polityka transportowa państwa, która w obecnym roku została zmieniona na korzyść drogownictwa, a na niekorzyść PKP - najbardziej ekologicznego transportu w kraju. Nie ma żadnej refundacji dla ochrony środowiska z tytułu zmiany polityki transportowej. Myślę, że wszyscy powinniśmy zastanowić się nad zmianą tej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ZbigniewDrzewicki">Minister przed chwilą powiedział, że środki na edukację ekologiczną są małe. Chciałbym powiedzieć, że te środki są coraz mniejsze. Na 1994 r. przeznaczono 18 mld zł, podczas gdy w 1993 r. resort dysponował kwotą 19,5 mld zł.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#ZbigniewDrzewicki">Chciałbym odnieść się do uwag zgłoszonych pod adresem resortu edukacji. Wrócę do uchwały Sejmu z dnia 10 maja 1991 r. w sprawie polityki ekologicznej. Czytamy tam: „Wobec potrzeby pilnego wdrożenia polityki ekologicznej państwa, Sejm RP przyjmuje przedstawiony dokument „Polityka ekologiczna państwa” zobowiązując, aby uzupełniona i rozszerzona wersja polityki została przedłożona Sejmowi do końca III kwartału 1991 r.”. Z tego co wiem, nigdy taki dokument nie został przedłożony. Program miał być rozszerzony o taki punkt, jak „Rozwój systemu wychowania i edukacji ekologicznej w szkołach podstawowych, średnich i wyższych”. Dokument miał być także rozszerzony o zagadnienia, które są istotne w związku z wyjazdem grupy posłów do województwa tarnobrzeskiego. Miał on obejmować takie zagadnienia, jak: zwiększenie udziału budżetu państwa w finansowaniu ochrony środowiska, szczególnie do rehabilitowania środowiska w rejonach katastrofy ekologicznej oraz wprowadzenia do systemu podatkowego mechanizmów proekologicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PiotrKozłowski">Chciałbym poinformować, iż delegacja Związku Leśników Polskich gościła u premiera Waldemara Pawlaka. Jako jeden z członków delegacji zaproponowałem rządowi opracowanie strategii ekorozwoju kraju, która zawierałaby również problemy edukacji ekologicznej. Premier podszedł do propozycji bardzo pozytywnie i sądzę, że zostanie ona zrealizowana.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PiotrKozłowski">Związek Leśników Polskich opracował konkurs plastyczny, pt. „Przyroda ojczysta i ochrona” dla popularyzacji ekologii w społeczeństwie. Jeśli ktoś byłby zainteresowany konkursem, proszę o skontaktowanie się ze mną. Wiele resortów wyraziło chęć pomocy, a także sfinansowania nagród. Premier również poparł tę inicjatywę.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MichałWilczyński">Długo zastanawiałem się nad problemem, czy uda się zrobić strategię edukacji ekologicznej w Polsce. Zadanie jest ogromne. Trochę dziwię się posłowi P. Kozłowskiemu, że mówi o powstaniu strategii ekorozwoju. Przecież istnieje już strategia polityki ekologicznej państwa, uchwalona przez parlament, która mówi o ekorozwoju jako naczelnym działaniu. W tej chwili mamy większy problem, aby skojarzyć politykę przemysłową państwa z polityką ekologiczną. Chodzi teraz o to, jak łączyć politykę rolną, przemysłową, energetyczną z polityką ekologiczną państwa.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MichałWilczyński">Dziękuję dyrektorowi Z. Drzewieckiemu, że wspomniał o ważnej sprawie. W budżecie państwa nie ma działu: ochrona środowiska. Środki na edukację ekologiczną mamy w dziale: oświata i wychowanie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MichałWilczyński">Nie mówię, że nasz program jest doskonały, ale ważne jest, że się pojawił i stanowi dobrą kanwę do dyskusji i dalszej pracy. Przygotowujemy również program realizacyjny dla konkretnych zadań na okres 1 roku do 2 lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JadwigaOleszkiewicz">Chciałabym sprostować - nie jest prawdą, że młodzież nie jest objęta programem edukacji. Młodzież jest objęta programem, ale w formach pozaszkolnych: harcerstwo, Liga Ochrony Przyrody i inne.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JadwigaOleszkiewicz">Wszystko o czym tu mówiliśmy znajduje się w materiale i wydaje mi się, że spełnia on państwa oczekiwania. Podstawowa sprawa, jaka przyświecała nam przy opracowywaniu programu, to była walka z mitem związanym z ochroną środowiska. W Polsce ochrona środowiska wywodzi się z Ligi Ochrony Przyrody. W związku z tym nie mamy żadnego przełożenia na język gospodarki i polityki. Dlatego musimy uświadomić poszczególnym obywatelom, poszczególnym grupom zawodowym, młodzieży pozaszkolnej, że każda decyzja gospodarcza w konsekwencji rzutuje na stan środowiska naturalnego, jak również każda decyzja w ochronie środowiska (np. system kar) rzutuje na kondycję gospodarczą kraju. Bez tego nie możemy w ogóle mówić o ekorozwoju ani o polityce edukacyjnej.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JadwigaOleszkiewicz">Nie chciałbym, abyśmy na zakończenie tego posiedzenia ustalili, że musimy zrobić strategię. W tym kraju było już dużo strategii i różnych opracowań. Wielu ekspertów zagranicznych chce nam sformułować strategię. Brałam udział w angielskim programie, który miał nas nauczyć, jak zrobić strategię edukacji ekologicznej. Po trzech godzinach wyszłam, ponieważ spotkanie „obrażało” moją inteligencję. Firma wyjaśniła, że taką strategię posiadają tylko trzy kraje na świecie: Australia, Irlandia i jeden z krajów Ameryki Południowej. Nigdzie jednak ten program nie został wdrożony. A zatem uczmy raczej ekologii prosto z życia, na konkretnych przykładach i niech to wynika ze strategii rozwoju państwa, a nie z szumnych deklaracji. Nasz program jest skonstruowany w ten sposób, że nie wymaga strategii, a wręcz przeciwnie - wymaga zastanowienia się nad metodami jego realizacji. W podsumowaniu mówimy o tym bardzo wyraźnie. Musi istnieć z jednej strony informacja prasowa, książka, a więc słowo pisane, z drugiej natomiast warsztaty dla rozmaitych grup, a więc słowo mówione. Należy emitować określone audycje radiowe i telewizyjne. Musi być zapewniony spójny obieg informacji, coś co się nazywa komunikacją ekologiczną. Na świecie co roku organizuje się kongresy na temat perspektyw komunikacji ekologicznej.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JadwigaOleszkiewicz">Z dużą tremą przedstawiałam państwu program edukacji ekologicznej i wprawdzie został on zatwierdzony przez kierownictwo resortu, muszę przyznać, że był to mój debiut. Najbliższa przyszłość pokaże, na ile będziemy skutecznie współpracować, komunikować się i edukować poszczególne grupy społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JadwigaOleszkiewicz">Marzeniem moim jest, ażeby uporządkować sprawy finansowania edukacji ekologicznej. Umówmy się, że Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej finansują działania o znaczeniu ogólnokrajowym i międzyregionalnym. Pozostają jeszcze wojewódzkie gminne fundusze do działań lokalnych. Nie chciałabym, aby - tak jak do tej pory - do departamentu wpływały wnioski na opłacenie ogniska i pieczenia kiełbasek po zbieraniu śmieci w lesie. Taki program nie jest programem edukacyjnym. Chcemy tworzyć programy nowoczesne, takie jak opracowuje świat.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanKomornicki">Chciałbym sprostować - przedstawiciel młodzieży odniósł się do naszej dyskusji, a nie do programu, którego nie miał w ręku.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JanKomornicki">Na szczęście poza budżetem państwa i ministerstwem jest także Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dzięki czemu nie musimy mówić o 18 mld zł rocznie na edukację, ale o 70 mld zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyKędzierski">Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pomaga w tworzeniu bazy edukacyjnej dofinansowując parki: babiogórski, białowieski, bieszczadzki, karkonoski, kampinoski, roztoczański, tatrzański, ojcowski, wigierski i poleski. Jest to szeroka akcja wspomagania, a zarazem wykorzystania parków narodowych do celów edukacyjnych.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JerzyKędzierski">Według mnie strategia w zakresie edukacji ekologicznej jest częścią strategii ochrony środowiska. Tego nie da się oddzielić. Wydaje mi się, że w edukacji ekologicznej jest możliwość zaproponowania tego, co wynika ze strategii ochrony środowiska. Jest to istotne i w przekroju branżowym i w przekroju terytorialnym. Również wojewodowie tworzą swoje programy edukacyjne, angażując swoje środki. Możliwość skoordynowania tych elementów jest następnym problemem, w tym szerokim zagadnieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanBogdanowicz">Z dyskusji wynika, że problem edukacji ekologicznej ma bardzo duży zasięg. Wydaje mi się, że najważniejsze w tej chwili jest to, aby były środki na realizację wszystkich punktów programu. W działaniach realizacyjnych programu powinny uczestniczyć także inne ministerstwa. Myślę, że łącząc te dwie sprawy poprawimy stan świadomości i odniesiemy poziom edukacji ekologicznej społeczeństwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KrzysztofKafelde">Wracam do problemu, czy odrębny przedmiot, czy ujęcie interdyscyplinarne ekologii. Ciągle pojawia się termin ekologia. Zastanówmy się, czy chcemy uczyć ekologii w szkole jako samodzielnej dyscypliny naukowej mającej ledwo dwuletni status w Polsce, czy wychowywać dla idei ekorozwoju. Zgódźmy się wszyscy, że chyba chodzi nam o to drugie, a nie tworzenie odrębnego bytu obciążającego pamięć uczniów.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KrzysztofKafelde">Zgadzam się z wypowiedzią posła K. Wolframa na temat podręczników szkolnych. Ustawa o systemie oświaty obliguje tylko ministra do dopuszczania podręczników. Podręcznik może napisać każdy. W tej chwili mamy 1500 propozycji książek pomocniczych do podręczników. Natomiast przeładowanie materiałem jest sprawą szkół wyższych, które przy egzaminach żądają wielu książek. momentu uregulowania matury jako egzaminu państwowego, upoważniającego do miejsca w szkole wyższej, tej sprawy nie da się inaczej rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#KrzysztofKafelde">W tej chwili w Polsce mamy 50 tys. nauczycieli z wykształceniem maturalnym, pracują oni w przedszkolach i w szkolnictwie zawodowym. Naszym priorytetem jest, aby cała kadra nauczycielska miała wyższe wykształcenie, co niewątpliwie wpłynie na jakość nauczania.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#KrzysztofKafelde">Myślę, że należałoby opracować strategię, w której każdy resort, każda gałąź gospodarki określiłaby cele w zakresie edukacji ekologicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MariaZajączkowska">Dochodzę do wniosku, że zespół zajmujący się edukacją ekologiczną w komisji sejmowej powinien dokładnie zapoznać się z programem, ponieważ dostaliśmy go dopiero wchodząc na salę. Nad programem zespół będzie więc jeszcze pracował. Głosy dyskutantów podzieliły się na dwie grupy, jedna za strategią, druga przeciwko strategii. Część osób, w tym pani dyrektor J. Oleszkiewicz, uważa, że nie potrzeba strategii. Ale zaraz dodała pani, że potrzebne są podręczniki, że potrzebne jest dotarcie do informacji i jeszcze wielu innych działań. Z tego jednak wynika, że konieczne jest uporządkowanie i sformalizowanie zagadnienia. Cieszę się, że ministerstwo razem z Narodowym Funduszem zaczynają porządkować zadania, wyszczególniając krajowe, wojewódzkie itd. Wprawdzie z wieloma zapisami zawartymi w programie resortowym zgadzam się, to jednak nie jest to jeszcze optymalne rozwiązanie. Nie chciałabym spierać się o słowa i nieważne jest czy będzie się to nazywało strategią, programem czy też jeszcze inaczej, musimy uporządkować tę dziedzinę. Oczywiście w ramach edukacji ekologicznej musi znajdować się również gospodarka. Należy ludziom uświadomić związek między gospodarką a ekologią i jakie są tego skutki. Na pewno coraz częściej będziemy się spotykać z oporem niektórych grup społecznych przeciwko pewnym działaniom, np. przeciwko uruchamianiu spalarni, zamykaniu zakładu itd. Wynika to z braku wiedzy, z której nierzadko wyciąga się złe wnioski. Jeśli człowiek zostanie uświadomiony, nie będzie się bać skutków podejmowanych decyzji. W tej dziedzinie współdziałać powinno całe społeczeństwo. Należy przeprowadzić inwentaryzację środków oddziaływania na te grupy, które nie uczestniczą w sformalizowanym procesie edukacyjnym.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#MariaZajączkowska">Nasza edukacja jest sformalizowana. W wyniku procesu nauczania nie kształcimy osobowości, lecz ludzi z pewnym zasobem wiedzy. Nie zmieni się to dopóty, dopóki uczelnie od kandydata na lekarza będą wymagały wzoru białka, a nie umiejętności medycznych. W ramach edukacji musimy brać pod uwagę fakt, że to człowiek jest podmiotem nauczania, a nie wzór i jednostka chorobowa.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#MariaZajączkowska">Jeśli chodzi o interdyscyplinarny charakter nauczania, uważam, że ta forma edukacji powinna być stosowana w przedszkolu i w szkole podstawowej. Problem zaś zaczyna się w szkole średniej. Po jej skończeniu część młodzieży idzie do pracy i oprócz ogólnej wrażliwości ekologicznej musi posiadać praktyczną, przydatną do zawodu wiedzę. Jeżeli absolwent liceum ogólnokształcącego trafi do administracji samorządowej, to musi mieć taki zasób wiedzy z dziedziny prawa ekologicznego, aby podejmując decyzje nie oddziaływał negatywnie na środowisko przyrodnicze. Z tego szczebla nauczania trafią ludzie także do podmiotów gospodarczych, w których również zapadają decyzje. A więc edukacja w szkole średniej powinna zawierać elementy, które pozwolą absolwentom podejmować decyzje a równocześnie rozumieć ich skutki.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#MariaZajączkowska">Myślę, że nasz zespół sięgnie do propozycji, które przedstawił ksiądz S. Zięba. Chodzi przede wszystkim o spojrzenie na ekologię poprzez komitet polityczny, socjologiczny i psychologiczny, a także ekonomiczny. Na pewno skorzystamy też z wzorów wypracowanych na Zachodzie odnoszących się do schematu: człowiek, przyroda, wiedza. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy człowiek ekologiczny?</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#MariaZajączkowska">Uważam, że dzisiaj największą bolączką ekologii jest po prostu brak informacji. Należy dokonywać dużych wysiłków, aby informacje docierały do zainteresowanych, także do tych nie w pełni przygotowanych nauczycieli. Często spotykając się z problemami przedszkoli, szkół podstawowych i innych obserwuję brak informacji na temat materiałów, z których może korzystać nauczyciel. Informacja jest jedną z podstawowych kwestii, które muszą lepiej funkcjonować. Docierają one tylko do aktywnych, natomiast obchodzą tych, którzy powinni być przedmiotem edukacji.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#MariaZajączkowska">Warunkiem powodzenia polityki ekorozwoju jest to, aby całe społeczeństwo ją zaakceptowało. Obowiązkiem każdego obywatela jest ochrona środowiska.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#MariaZajączkowska">Chciałbym przypomnieć, że w ustawie o radiu i telewizji jest zapis, który nakłada obowiązek uczestniczenia w procesie edukacji ekologicznej publicznych mediów. Myślę, że powinniśmy na odrębnym posiedzeniu Komisji podjąć dyskusję na temat relacji telewizja, radio, media i edukacja ekologiczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanKomornicki">Pierwszy wniosek, jaki się nasuwa na zakończenie tej debaty, to konieczność przepracowania materiałów resortowych z uwzględnieniem uwag dzisiaj zgłoszonych. Dobre przeanalizowanie treści programu przez uzupełnienie go o dodatkowe elementy warunkuje właściwe przygotowanie się Komisji do dyskusji, która odbędzie się podczas plenarnej debaty sejmowej w październiku. Rozważymy wówczas sprawozdanie rządu o realizacji polityki ekologicznej państwa i stosowaniu ustaw z tego zakresu.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JanKomornicki">Pojawia się także drugi problem, który - moim zdaniem - powinniśmy przyjąć jako stanowisko do protokołu. Wszyscy jesteśmy przekonani, że problemy edukacji ekologicznej powinny być istotnym elementem sprawozdania rządu o realizacji polityki ekologicznej państwa, dodatkowo uzupełniane o te problemy, które nie zostały uwzględnione w programie szczegółowym. Wiemy też, że niezależnie od inicjatyw, fachowości i zaangażowania Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w zagadnienia związane z realizacją polityki ekologicznej państwa próbujemy nasze żądania kierować do rządu, w tym także do strategicznych ministerstw. Myślę, że w naszym stanowisku musi być stwierdzenie, że w sprawozdaniu Rady Ministrów o realizacji polityki ekologicznej powinny znaleźć się propozycje dotyczące dalszej realizacji edukacji ekologicznej w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie chciałbym przesądzać, czy powinniśmy mówić o strategii ekologicznej, czy systemie edukacji ekologicznej w Polsce, czy też o programie nawiązującym do tego systemu. I z całą pewnością mamy tu do czynienia z działaniami ogólnymi, które mieszczą się w polityce państwa, a także z programami szczegółowymi. Mówiąc o strategii, mamy na myśli program o charakterze ogólnym, globalnym, ale także o charakterze szczegółowym. Jak sądzę, jest to zadanie z jednej strony dla naszej Komisji, z drugiej zaś dla strony rządowej. Proponuję, abyśmy w II lub w III dekadzie września wrócili do tego tematu. Dokonamy wówczas weryfikacji przemyślanych już zagadnień. Naszym celem jest uświadomienie Radzie Ministrów i Sejmowi RP, że edukacja ekologiczna musi być rozważana jako kierunek działu państwa zrywającego ze stereotypem kojarzenia edukacji tylko z kształceniem młodzieży. Jest to zagadnienie o charakterze globalnym, dotyczące całego społeczeństwa, od przedszkola do członka akademii. Wielokrotnie w swojej praktyce spotkałem się z tym, że poziom edukacji ekologicznej nie zależy od stopnia wykształcenia.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JanKomornicki">Proponuję, abyśmy dzisiejsze spotkanie potraktowali jako pierwszą część debaty na temat edukacji ekologicznej. Drugie spotkanie na ten temat odbędzie się w II dekadzie września.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JanKomornicki">Zgodnie z projektem porządku obrad mamy jeszcze do załatwienia dwie kwestie. Po pierwsze - chodzi o przyjęcie dezyderatu w sprawie obszaru Zielonych Płuc Polski. Po drugie - zapoznamy się z informacją o przebiegu wizytacji poselskiej w województwie tarnobrzeskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofWolfram">Wszystkie uzupełnienia dezyderatu w sprawie Zielonych Płuc Polski wynikają z wniosków posłów. Pierwszy dopisany fragment jest wnioskiem posła S. Maliszewskiego, drugi - posła K. Trawickiego. Wszystkie inne poprawki są tylko drobnymi zmianami. Rekomendując ten tekst chciałbym powiedzieć, że jest wynik przemyśleń czterech zespołów lustrujących obszar Zielonych Płuc Polski. W tej chwili nie jesteśmy w stanie nadać temu dezyderatowi biegu, dopóki nie uzyskamy akceptacji Sejmu, dotyczącej tekstu deklaracji. W tytule wiążemy te dwa dokumenty. Chciałbym, aby jak najszybciej sesja plenarna Sejmu przyjęła deklarację. Nie czekając na inne akty, możemy nad niektórymi punktami zacząć pracę od dziś. Kilka naszych zapisów jest już w trakcie realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanZaborowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że w pierwszym punkcie dezyderatu brakuje - moim zdaniem - podpunktu „c”. Chodzi mi o konieczność uwzględnienia zapisu o dostosowaniu polityki transportowej w tym regionie. Polityka transportowa na obszarze ZPP przejdzie wkrótce na transport drogowy, co będzie się kłóciło z ideą Zielonych Płuc Polski. Ostatnie zdanie w pkt 1 należałoby uzupełnić o Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MariaZajączkowska">Zgadzam się, że problem transportu jest tu bardzo ważny, ale przecież wchodzi on w zakres polityki regionalnej. Jeżeli zdecydujemy się na wpisanie transportu, to należy wpisać także energetykę, przemysł oraz wiele innych dziedzin. Dlatego opowiadam się za takim zapisem, jaki został sformułowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanZaborowski">Polityka regionalna jest wyłączona spod jurysdykcji polityki transportowej i nie będzie miała żadnego wpływu. Jak wiemy, PKP zostanie wycofana z tego terenu, natomiast turyści będą przemieszczali się transportem drogowym. W tym momencie popełnimy błąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanKomornicki">Plany zagospodarowania przestrzennego, które mieszczą się generalnie w strategii zagospodarowania przestrzennego muszą przewidywać drogi.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanKomornicki">Na str. 3 jest zapis, który odnosi się do zasad ekorozwoju, a więc konieczności wykonywania ocen wpływu na środowisko projektowanych wielkich inwestycji liniowych, a w szczególności drogi ekspresowej „Via Baltica” oraz gazociągu Wschód-Zachód.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanKomornicki">Chciałbym zwrócić uwagę na niepoprawną stylistykę w pierwszym zdaniu strategii. Dwa razy mówi się tam o realizacji zasad ekorozwoju ZPP. W podpunktach „a” i „b” cytowane są dwie różne nazwy odnoszące się do tego samego problemu „obszar funkcjonalny ZPP” i „region funkcjonalny ZPP”.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#JanKomornicki">Wiem, że obszar funkcjonalny ZPP występował w opracowaniach z 1991 r. zaś region funkcjonalny w opracowaniach z 1993 r. Natomiast w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym nie ma ścisłego określenia, co to jest region funkcjonalny i obszar funkcjonalny. Proponuję zatem przeredagować tekst w taki sposób, aby był on absolutnie czytelny.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#JanKomornicki">Moje wątpliwości odnoszą się także do pkt. 2 mówiącego, że ma istnieć kontrolowany system powiązań polityki gospodarczej i społecznej państwa z priorytetami polityki regionalne. Obawiam się także, iż do następnego zdania może ktoś postawić zarzut, że stwierdzamy konieczność stworzenia właściwej struktury organizacyjnej wyposażonej w odpowiednie kompetencje odpowiedzialne za realizację tego zadania. Jest to tworzenie struktur konstytucyjnych w państwie. Na wydzielonym obszarze ma powstać struktura powiązań funkcjonalnych. Tworzenie tego typu struktur z całą pewnością przekracza kompetencje Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#JanKomornicki">Niepokoi mnie zarówno zapis w pkt 4, dotyczący naszej polityki integracji działań gospodarczych w zakresie kontaktów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#JanKomornicki">Muszę powiedzieć, że najbardziej zrozumiały i jasny jest punkt 5, który szczegółowo wymienia wszystkie zadania konieczne do wykonania. Ponieważ chciałbym, abyśmy nie wracali więcej do tego, proponuję, aby Komisja upoważniła prezydium do dokonania poprawek redakcyjnych w porozumieniu z posłem K. Wolframem.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JolantaKamieniecka">W punkcie 4 za niewłaściwe uważam rozdzielenie działań społecznych i ochronnych, te działania powinny być zintegrowane.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JolantaKamieniecka">Należałoby również wyjaśnić pojęcie „program ZPP”,</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JolantaKamieniecka">W pkt. 3 jest niewłaściwość polegająca na tym, że Agencja Rozwoju ZPP nie jest jedną z form stymulacji rozwoju regionu, tylko jest instytucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanKomornicki">Jeżeli ma to być inicjatywa oddolna, to powinna być poparta przez rząd. Jest to kwestia redakcji. Zależałoby nam, aby dezyderat nie spotkał się z generalnym sprzeciwem Prezydium Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MirosławMałachowski">Uważam, że większość postulatów zapisanych w pkt. 5 powinna być realizowana zgodnie z polityką regionalną, a nie z polityką rządową. Również moje wątpliwości budzi zapis w podpunkcie „ł”, dotyczący zmiany korytarza powietrznego. Nie przemawia do mnie argument o konieczności przesuniącia korytarza powietrznego na trasie Warszawa-Moskwa ze względu na lokalizację puszczy, podczas gdy samoloty swobodnie mogą latać nad osadami ludzkimi. Tego punktu do końca nie rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MariaZajączkowska">Moja uwaga odnosi się do następującego zdania: „Za szczególnie ważne należy uznać szeroką integrację działań gospodarczych, społecznych i ochronnych z Białorusią, Litwą i Rosją w ramach koncepcji Zielona Płuca Polski. Myślę, że lepiej byłoby, gdybyście sformułowali: „rząd powinien podjąć” lub „robić próby”. Wymienione państwa są suwerennymi państwami i albo będą chciały współpracować z nami, albo nie. Nie można zapisać, że skoro sprawa jest ważna dla Polski, to sąsiednie państwa muszą to zaakceptować.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MariaZajączkowska">Niepokój budzi również pkt 5f - „Podjęcie działań organizacyjnych i technicznych oraz stworzenie mechanizmów pozyskiwania środków na rzecz wykonania instalacji odsiarczania spalin w zespole elektrowni Ostrołęka EC II w Białymstoku oraz EC w Olsztynie”. Chciałabym zwrócić uwagę, że Komisja nie jest od wyboru konkretnych rozwiązać. Komisja może jedynie sformułować opinię, iż lokalizacja źródeł ciepła z dużą ilością siarki, pyłów itp. jest rozwiązaniem niewłaściwym. Sposób rozwiązania tego problemu powinien być uzasadniony technicznie, ekonomicznie itd. Być może udałoby się wybrać inną drogę niekoniecznie budującą odsiarczalnie. Komisja nie jest grupą ekspertów od ciepłownictwa, nie rozważała innych rozwiązań, nie analizowała dokumentów. Powinniśmy zapisać, że należy ograniczyć emisję siarki, pyłów i zminimalizować spalanie. Może okazać się, że lepiej opłaci się zainwestować w strukturyzację i docieplenie budynków oraz regulację zużycia ciepła w budynkach zamiast budować odsiarczalnię. Efekt byłby wówczas ten sam.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanKomornicki">Problem elektrowni i konieczność zamontowania instalacji do odsiarczania spalin wynika z dwóch spraw: na pewno elektrownia otrzymała odpowiednią decyzję z urzędu. Druga sprawa, to konieczność zrealizowania zobowiązań Polski do 1997 r. Mówię to na tle następnej elektrowni, którą wizytowaliśmy w Połańcu. Kwestią oczywistą jest, że musi to być wykonane, natomiast system, z jakiego może korzystać energetyka w zakresie zdobywania środków jest dokładnie taki sam, jak w całej naszej dyscyplinie.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanKomornicki">Oczywiście inną sprawą jest tworzenie systemu dla Puszczy Białowieskiej, a zupełnie czymś innym stworzenie nowego parku narodowego. Wydaje mi się, że zapisanie w jednym szeregu: „stworzenie systemu ochrony zasobów przyrodniczych puszczy...” i „powiększenie obszaru Białowieskiego Parku Narodowego” natychmiast spowoduje burzę protestów.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofWolfram">Chciałbym zaproponować, abyśmy generalnie pozytywnie odnieśli się do przedstawionego dezyderatu, a jednocześnie zobowiązali prezydium do dokonania ostatecznych korekt.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#KrzysztofWolfram">Chciałbym wyjaśnić, że w punktach 1a i 1b zostały zapisane tytuły dokumentów i nie możemy ich zmieniać. Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przyjęło w 1991 r i w 1993 r. te dokumenty jako strona porozumienia. Historii nie można przecież zmieniać.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#KrzysztofWolfram">Nie rozumiem wątpliwości pani J. Kamienieckiej dotyczących programu. W naszym dezyderacie nie ma nic o programie, mówi się raczej o zadaniu stworzenia programu.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#KrzysztofWolfram">Problem Agencji Ekorozwoju przestał już być dyskusyjny - pan przewodniczący wyjaśnił tę kwestię.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanKomornicki">Koncepcję utworzenia agencji lansował w Rajgrodzie prof. M. Nowicki, który jednak o szczegółach nie mówił. Na pewno rząd nie będzie jej powoływał i nie będzie ona agencją rządową.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JanKomornicki">Proponuję, abyśmy w ciągu najbliższych dwóch tygodni wyczyścili tekst dezyderatu i uchwalili go w przerwie ostatniego, przedwakacyjnego posiedzenia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KrzysztofWolfram">Chciałbym wyjaśnić sprawę korytarza powietrznego. Istnieje dziwna sytuacja, że ekipy telewizyjne i filmowe kręcące filmy w Białowieskim Parku Narodowym o jego walorach przyrodniczych, od 3 miesięcy nie mogą nagrać głosu, ponieważ co 10 minut przelatuje samolot. Sprawa wymaga przesunięcia korytarza powietrznego o około 10 km na podstawie decyzji władz międzynarodowych. Dlatego adresatem postulatu jest rząd a nie wojewoda czy ktoś inny.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanKomornicki">Jestem za tym, aby nasza Komisja poparła starania ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w instytucjach polskich i międzynarodowych o dodatkowe przesunięcia korytarza powietrznego.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JanKomornicki">Jeśli minister wystąpił już w tej sprawie, to nie ma żadnej potrzeby powtarzania jej w naszym dezyderacie. Możemy natomiast sformułować opinię wspierającą te działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KrzysztofWolfram">Dziękuję za zauważenie problemu transportu na obszarze ZPP. Jednak w dokumentach, które wymieniamy w pkt 1a i 1 problemy transportu, komunikacji, łączności, rolnictwa są uwzględnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZbigniewDrzewicki">Ponieważ została poruszona sprawa budowy instalacji odsiarczania spalin w elektrowni Ostrołęka EC oraz w elektrowni EC w Olsztynie, chciałbym zaproponować odstąpienie od tego zapisu. Może okazać się, że znacznie korzystniejsze dla Zielonych Płuc Polski jest wybudowanie instalacji odsiarczania w elektrowni Turów lub w Bełchatowie niż tam na miejscu. Prawda jest taka, że największe opady pyłów i siarki z elektrowni Turów miały miejsce na obszarach województw olsztyńskiego i suwalskiego. Proponowałbym więc modernizację tego zapisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanKomornicki">Chodzi także o to, aby polityka podatkowa państwa dla tych, którzy inwestują była bardziej korzystna. Pytaliśmy inwestorów o to, czy gdyby polityka podatkowa była inna i mieli znaczne zniżki w okresie inwestowania na rzecz ochrony środowiska, to czy łatwiej mogliby uzyskać kredyt. Okazało się, że sytuacja ich znacznie by się poprawiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MichałWilczyński">Przy okazji powiem, że minister S. Żelichowski podpisał w Oslo Drugi Protokół Siarkowy. Moim zdaniem, jest to właściwe podejście do sprawy. Przede wszystkim patrzymy na obszar kraju strategicznie. Przyjęte zobowiązania przez Polskę w Drugim Protokole Siarkowym zmuszają nas do niesłychanego wysiłku inwestycyjnego na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku siarki. Wydaje mi się, że generalnie zasadna jest uwaga o dezyderacie o obniżeniu zawartości siarki do standardów zachodnioeuropejskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JanKomornicki">W imieniu Komisji chciałbym prosić pana ministra o spowodowanie szybkiego przesłania do naszego sekretariatu protokołu z Oslo lub innych umów mających istotne znaczenie dla polityki państwa, a które nie podlegają weryfikacji.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#JanKomornicki">Posłowie W. Stępień, M. Małachowski, S. Masternak zostali upoważnieni przez zespół wizytujący województwo tarnobrzeskie w ubiegłym tygodniu do przedstawienia Komisji wniosków, uwag, sprawozdania i propozycji dezyderatów lub opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WładysławStępień">Wizytacja poselska Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa jest wynikiem propozycji zawartej przez posła S. Masternaka i mnie, w planie prac naszej Komisji, aby utrzymać współpracę na forum parlamentu i administracji centralnej w związku z wydanymi w poprzednich latach decyzjami w sprawie górnictwa siarki i energetyki przemysłowej w Połańcu. Były to decyzje rządów mających na celu osiągnięcie konkretnych standardów i parametrów, o których była mowa przy okazji dezyderatu w sprawie ZPP.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#WładysławStępień">Wizytacja województwa tarnobrzeskiego przez Komisję odbyła się w dniach 15 i 16 czerwca. Uczestniczyli w niej także posłowie z innych komisji. W pierwszym dniu wizytacji członkowie grupy parlamentarnej zapoznani zostali przez dyrektorów kopalń i zakładów przetwórczych siarki z problemami związanymi z eksploatacją siarki i zagrożeniami, a także zabezpieczeniem wyrobisk górniczych. W następnym dniu poznaliśmy problematykę związaną z uzyskaniem standardów, do których Polska musi dostosować energetykę. Zespół poselski wizytował wyrobiska górnicze byłej kopalni rudy siarkowej w Machowie, byłej Kopalni Rudy Odkrywkowej Siarki w Piasecznie, zwałowisko zewnętrzne wynikłe ze zdejmowania nakładów kopalni siarki „Machów”, która jest ogromnym terenem rekultywowanym. Następnie oglądaliśmy pola górnicze eksploatowane i wyeksploatowane w kopalni siarki w Jeziórku. 16 czerwca wizytowaliśmy pola górnicze w najnowocześniejszej na świecie otworowej kopalni siarki „Osiek”, potem kopalnię „Połaniec” i składowisko popiołów odpadu elektrowni węglowej. W wyniku dwudniowej wizytacji, wymiany poglądów i prac, powołany przez przewodniczącego J. Komornickiego i członków Komisji zespół, przygotował wstępny materiał w formie trzech propozycji dezyderatów oraz dwóch opinii. Chciałbym zastrzec, że mniej ważna będzie formuła dokumentów, najważniejszy zaś stosunek Komisji do problemu konieczności zapewnienia poprawy ekologicznych zjawisk w województwie tarnobrzeskim, biorąc pod uwagę sytuację w Tarnobrzeskim i Staszowskim Zagłębiu Siarkowym oraz w elektrowni „Połaniec”. Te trzy zagłębia mają ogromny wpływ na stan zagrożeń ekologicznych w województwie tarnobrzeskim i nie tylko.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#WładysławStępień">Górnictwo siarki, które jest jednym z groźniejszych zjawisk na terenie województwa tarnobrzeskiego dzieli się na dwie grupy. Pierwsza - to górnictwo odkrywkowe, które decyzją rządową przeszło w 1993 r. do historii, a obecnie znajduje się w stanie likwidacji. Są to ogromne wyrobiska kopalniane, których głównym zagrożeniem są związki siarkowodoru a ukształtowanie terenu i bezpośredniość brzegów Wisły mogą sprzyjać zagrożeniom. Kopalnia „Machów” i „Piaseczno są w trakcie likwidacji. Druga grupa kopalń, to są kopalnie otworowe, pracujące obecnie i mające pracować w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#WładysławStępień">Kopalnia siarki w Jeziórku i proekologiczna kopalnia „Osiek” będą funkcjonować w Tarnobrzeskim Zagłębiu Siarkowym.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#WładysławStępień">Pierwsza propozycja do Komisji, to potrzeba zwrócenia uwagi na konieczność ciągłego likwidowania kopalni otworowej siarki w Grzybowie. Jest to najstarsza kopalnia siarki. Przypomnę, że od 1989 r. decyzją ówczesnego premiera został powołany Fundusz Likwidacji Kopalń, obejmujący cały polski przemysł wydobywczy. Każde przedsiębiorstwo górnicze obligatoryjnie odprowadzało środki na fundusz. W 1991 r. fundusz został zlikwidowany i dzisiaj już tych środków nie ma.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#WładysławStępień">Pierwszy dezyderat odnosi się do problemu likwidacji kopalni siarki w Grzybowie. Ze względu na wyczerpanie się złóż siarki powstała konieczność likwidacji kopalni. Dzisiaj nieodzowne jest, aby była kontynuowana pomoc finansowa państwa w likwidowaniu zagrożeń ekologicznych tej kopalni. W ubiegłym roku przeznaczono na ten cel z budżetu państwa kwotę 30 mld zł. Chcielibyśmy poprzeć celowość utrzymywania kopalni, biorąc pod uwagę fakt, że dochody z nowej kopalni nie wystarczają na ten cel.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#WładysławStępień">Poważniejszym problemem jest kwestia zawarta w projekcie 2 związana z likwidacją kopalni siarki „Machów” i „Piaseczno”. W tej chwili jest decyzja rządowa o likwidacji kopalni „Machów”. Proces likwidacji został rozpoczęty w marcu 1994 r. ze środków budżetowych w wysokości 270 mld zł przy wniosku około 496 mld zł. Przewiduje się, że kopalnia będzie likwidowana do 1999 r. Metoda likwidacji polega na uszczelnieniu dna przed wydostawaniem się siarkowodoru do wód czwartorzędowych i utworzenie jeziora przez pompowanie wody z Wisły o powierzchni ok. 500–600 ha, głębokości 60 m. Z drugiej strony kopalni jest podobne wyrobisko, które miało być uszczelnione popiołami z elektrowni „Połaniec”. Decyzję w tej sprawie wydało ministerstwo i kopalnie siarki przekazały wyrobisko Elektrowni „Połaniec” na mocy stosownego porozumienia w 1981 r. W związku z protestami samorządów i mieszkańców gminy Piaseczno nie doszło do transportu popiołów z elektrowni „Połaniec” do wyrobiska. Dzisiaj sytuacja jest taka, że elektrownia ma zbyt na popiół. Zalegają tylko popioły, które były gromadzone przed rozpoczęciem sprzedaży na skalę przemysłową w latach 80. Eksperci obawiają się, że w momencie rozpoczęcia uszczelniania dna kopalni „Machów” w Piasecznie zacznie się dziać coś niedobrego z systemem naczyń połączonych pod dnem Wisły, ponieważ poziom wyrobisk kopalni jest znacznie poniżej poziomu Wisły. Dlatego też fachowcy sugerują, aby te dwa problemy połączyć razem i przeciwdziałać ewentualnym skażeniom siarkowodorem. W tej chwili jest wola rządu, aby kontynuować finansowanie likwidacji kopalni „Machów” do czasu, kiedy z podatków będzie płaciła część produkcyjna kopalń siarki w Tarnobrzegu.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanKomornicki">Kopalnia „Machów” jest likwidowana ze środków budżetowych państwa, jako że przez wiele lat przynosiła dochody do budżetu. Natomiast kopalnia „Piaseczno” formalnie nie istnieje. Ona została przekazana jako „pokopalniana dziura” elektrowni „Połaniec” i miała być zasypywana popiołami. W związku z tym, że przekazano ją z resortu górnictwa do resortu energetyki, dokonano formalnych korekt, zlikwidowano obszar górniczy i nie podlega tym wymogom, którym podlegać by musiała kopalnia do likwidacji. Zgodnie z obowiązującym prawem w likwidacji kopalni bierze udział budżet państwa. W tej chwili formalnie jest to niemożliwe, chyba że ten obszar zostanie przywrócony pod jurysdykcję prawa górniczego i geologicznego. Obecnie w byłej kopalni „Piaseczno” funkcjonuje już nie jeden, a trzy zespoły pomp pracujących przez całą dobę uniemożliwiając zalanie tego obszaru. Nie do końca rozpoznano drogę przepływu trzeciorzędowych wód, które są zasiarczone. Gdyby to pozostawiono własnemu losowi i przestano pompować, to nastąpi zalanie niecki przez czwartorzędowe wody, które nie są skażone i trzeciorzędowe, które są mocno skażone siarkowodorem (przepływają przez pokłady żywej siarki). Dostanie się do wód Wisły kwasu siarkowodorowego spowoduje katastrofę ekologiczną. Z kolei trudno sobie wyobrazić, aby do końca świata pracowały zespoły pomp i zapobiegały zalewaniu obszaru. Zresztą jest to też pewien koszt. Dlatego problem należy nazwać problemem globalnym, którego sama kopalnia nie jest w stanie rozwiązać. Uznaliśmy, że sprawa ma na tyle poważny charakter, że powinniśmy ją przekazać rządowi zobowiązując do przeprowadzenia rewizji dotychczasowych koncepcji likwidacji dwóch kopalń.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MariaZajączkowska">Proponuję, aby najpierw rozpatrzyć pierwsze dwa dokumenty, a później następne. Obawiam się, że mogą nam się pomieszać pewne sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WładysławStępień">Dziękuję panu przewodniczącemu za uzupełnienie dotyczące statusu wyrobiska „Piaseczno”. W najbliższym czasie będzie ogłoszony konkurs ofert na sposób likwidowania wyrobiska „Machów”. Najbardziej wiarygodna wydaje się formuła, którą rozpoczęto przygotowując niejako skarby do odpowiedniego wyprofilowania przed rozpoczęciem uszczelniania dna.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#WładysławStępień">Jestem skłonny zgodzić się z uwagą pani poseł M. Zajączkowskiej, ponieważ rzeczywiście sprawa elektrowni „Połaniec” ma nieco inny charakter, niemniej jednak istotą zadania elektrowni jest znaleźć dodatkowe środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanKomornicki">Projekt trzeci odnosi się do kwestii systemowej i należy uznać rację pani poseł M. Zajączkowskiej. Proszę zauważyć, że druga część dezyderatu rozpoczynająca się od słów: „Mogą to być...” zawiera propozycje rozwiązań systemowych, które ulżyłyby w realizacji tych ogromnie kosztownych zadań. Proponowałbym, aby projekt 1 i 2 dezyderatu połączyć w jeden spełniający wszystkie wymogi. Adresatem powinien być nie rząd ani prezes Rady Ministrów, ale minister finansów, minister przemysłu i minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MichałWilczyński">Proponowałbym na pierwszym miejscu umieścić ministra przemysłu. Zgodnie z prawem geologicznym właściciel zakładu odpowiada za jego likwidację. Obawiam się, że mógłby powstać jakiś precedens. Już dzisiaj w Polsce mamy wielu prywatnych właścicieli zakładów górniczych i aby za jakiś czas nie przyszli do skarbu państwa po pieniądze na likwidację zakładu. A więc w tym przypadku w imieniu skarbu państwa właścicielem jest minister przemysłu.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MichałWilczyński">Druga kwestia, to uchwała Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z 1993 r. w sprawie likwidacji kopalni „Machów”. W tym postanowieniu minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa został zobowiązany do oceny projektu bezpiecznej likwidacji kopalni. Bezskutecznie czekam na ten projekt. W tej chwili z własnej inicjatywy wykonujemy program-ekspertyzę, zatrudniamy najlepszych fachowców od zagadnień hydrogeologii i górnictwa, jeżeli chodzi o rozpoznanie warunków hydrodynamicznych pomiędzy kopalnią „Machów” i kopalnią „Piaseczno”. Moim zdaniem, nie da się zlikwidować kopalni „Machów” bez załatwienia obu spraw razem. Program bezpiecznej likwidacji nie może obejmować tylko kopalni „Machów”. Decyzja należy do ministra przemysłu jako właściciela podmiotu gospodarczego przedsiębiorstwa państwowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WładysławStępień">Od pół roku w Ministerstwie Przemysłu trwają przepychanki, i to właśnie opóźnia sprawę.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WładysławStępień">Trzecim problemem jest sprawa odsiarczania spalin w elektrociepłowni im. T. Kościuszki w Połańcu. W części opisowej dezyderatu wyraźnie jest powiedziane, dlaczego musimy się spieszyć z rozstrzygnięciem problemów w energetyce przemysłowej standardów emisji spalin z kominów. Zaproponowano także rozwiązania, w jaki sposób przeprowadzić do końca 1997 r. realizację tych inwestycji. W przeciwieństwo do innych elektrowni kierownictwo elektrowni „Połaniec” jest już daleko zaawansowane w rozmowach. 28 czerwca br. nastąpi podpisanie porozumienia polsko-duńskiego na temat rozpoczęcia dostaw elementów inwestycyjnych. Rok 1994 jest ostatnim etapem przygotowań do rozpoczęcia tej inwestycji, która pozwoli na włączenie elektrowni „Połaniec” jako jednej z najbardziej nowoczesnych elektrowni do europejskiego systemu.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WładysławStępień">Jeżeli minister finansów wyda decyzję o oszacowaniu majątku elektrowni, który jest 10-krotnie zaniżony, sprawa zamyka się w ramach środków własnych, ponieważ system jest na tyle wydolny, a stan finansowy firmy na tyle płynny, że może ona realizować około 1 bln zł rocznie bez kredytu. Nie chodzi tu o dotacje, chodzi zaś o kredyt.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JanKomornicki">W pkt. 1 przypominamy wspomniany już wcześniej „Protokoł” z Oslo, który zawiera zobowiązania Polski, dotyczące emisji SO2 w naszej atmosferze.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#JanKomornicki">Proponuję, aby projekt trzeciego dezyderatu był skierowany do ministra finansów oraz do ministra przemysłu. Przy przeredagowaniu tego dezyderatu przekazując ministrom informację o wizytacji kopalni powinniśmy dokonać uogólnienia dotyczącego całej polityki ekonomicznej państwa w stosunku do inwestujących w odsiarczanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MariaZajączkowska">Uważam, że dezyderat powinniśmy adresować do trzech ministrów. Rząd polski podpisując porozumienia i zobowiązania musi w ślad za tym przedstawić propozycję ich realizacji. Sami nie możemy robić listy polskich zakładów wymagających określonych działań. Byłaby to lista pobożnych życzeń. Na dodatek ktoś musi za to zapłacić. Przyznając środki „Połańcowi” nie damy „Pątnowowi” itd. W związku z tym uważam, że powinniśmy zobowiązać rząd do przedstawienia propozycji systemowego rozwiązania problemu. Dlaczego akurat należy dać pieniądze w Połańcu? Chciałabym przede wszystkim wysłuchać tego, który odpowiada za elektrownię, czyli gospodarza oraz tego, który odpowiada za finanse. Przygotowanie form działania również należy do rządu. Jeśli firma jest nowoczesna, rokująca nadzieje na przyszłość, to może bez problemu dostać kredyty.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#MariaZajączkowska">Proponuję zatem wykreślić drugą część dezyderatu, natomiast pierwszą dokładnie przeredagować.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MichałWilczyński">Chiałbym wyjaśnić, że minister S. Żelichowski nie otrzymał od rządu upoważnienia do podpisania „Protokołu”, z którym wiążą się określone nakłady finansowe i zobowiązania, gdyby dokument przed podpisaniem nie był skonsultowany we wszystkich resortach. Dla nas kluczowym resortem było Ministerstwo Przemysłu. Nie znam szczegółów i nie wiem, czy akurat elektrownia „Połaniec” jest na tej liście. Sądzę, że ważną sprawą dla ministerstwa jest, aby posłowie otrzymali informację związaną z protokołem siarkowym. Uzgodniliśmy w nim długofalowe działania wybiegające aż po 2010 r. związane z wypełnianiem zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#MichałWilczyński">Druga moja uwaga ma charakter redakcyjny. Skreśliłbym sformułowanie „w ramach GATT, ponieważ jest to umowa o cłach i handlu. W następnym zdaniu skreśliłbym zaś wyraz „dodatkowo”.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WładysławStępień">Elektrownia „Połaniec” ma tryb indywidualny, ponieważ inwestycja jest najbardziej zaawansowana. Nie mogę zgodzić się z panią poseł M. Zajączkowską, że wszystkich musimy traktować jedną miarką, ponieważ nie wszystkie elektrownie będą brały udział w tym programie. Proszę nie zapominać, że mamy gospodarkę rynkową i minister może w trybie indywidualnym przyjąć stosowne rozwiązanie dla danej elektrowni w zależności od jej sytuacji finansowej, stanu technicznego w opinii kilku ministerstw. Zgadzam się, że musi to być polityka realizacji porozumienia siarkowego, ale minister musi mieć różne możliwości, ponieważ to elektrownia inicjuje sprawę, a nie minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanKomornicki">Przede wszystkim w tym dezyderacie nie jest powiedziane, że trzeba komuś dopłacić. Rozwiązania systemowe dotyczą wszystkich i równają wszystkie podmioty, które mają ten sam problem z SO2. Chodzi tu o stworzenie systemu ulg podatkowych, które dotyczyć będą wszystkich. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w ramach przeszacowywania majątku bardzo wolno następuje przewartościowanie. Jeżeli sama inwestycja odsiarczania według obecnej wartości majątku kosztuje jedną trzecią wartości całej elektrowni, to jest to bzdura. Wiadomo, że w takim razie zaniżona jest wartość całej elektrowni. Nie będziemy jednak przesądzali, jak rząd ma to zrobić. Poprosimy rząd o informacje na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#MariaZajączkowska">W gospodarce rynkowej przedsiębiorstwo produkujące prąd samo powinno sobie radzić. To nie „Połaniec” będzie występował do rządu, tylko my. Poseł W. Stępień jest przykładem lobby, za pośrednictwem którego elektrownia chce sobie załatwić tę sprawę. Rozumiem to, ale do rządu będzie występowała Komisja, a nie zakład. Jeśli zakład sam chce występować, to drogę do swojego ministra ma znacznie krótszą, bez naszej pomocy.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanKomornicki">Przejdźmy do projektu opinii. Myślę, że autor zgodzi się, aby treść obu opinii zawrzeć w jednym dokumencie i dokonać kilku zmian redakcyjnych. Być może pewne treści opinii nr 2 zostałyby skonsumowane przez dezyderat.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#JanKomornicki">Myślę, że w sprawie „Siarkopolu”, zanim napiszemy opinię, możemy podjąć rozmowy z odpowiedzialnym za tę kwestię ministrem Walewskim. Przedstawimy wniosek, a później okaże się, że weszliśmy nie w swoją działkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#MichałWilczyński">Podobno zakłady „Siarkopol” spełniły warunki likwidacji. Usłyszałem, że dyrektor dobrze wie, czego nie wykonał. Natomiast, na mój wniosek, okazało się, że nie zostały spełnione warunki.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WładysławStępień">Nie wiem czy brano pod uwagę fakt, że kopalnia „Machów” nie jest już częścią kopalni siarki w Tarnobrzegu. Jeśli brano to pod uwagę, to warunki nie były spełnione. Proszę pamiętać, że kopalnia siarki jest w stanie likwidacji od 1 stycznia br. jest oddzielnym przedsiębiorstwem. Do tej pory obydwa przedsiębiorstwa były razem na liście największych trucicieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MariaZajączkowska">Moim zdaniem, nie powinniśmy się wtrącać w to, czy ktoś jest na liście trucicieli, czy nie jest. Kryteria były ustalone i albo ktoś je spełnia, albo nie spełnia. Listy „80” trucicieli nie ogłasza Komisja sejmowa. Jeżeli wszystkie kryteria zostały spełnione, to zainteresowana instytucja pisze do tego, kto ustala listę. Nie zgadzam się, abyśmy byli instytucją, która wnioskuje nie analizując kryteriów i przyczyn znalezienia się na liście „80”.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WładysławStępień">W związku z tym, że nie zgadzamy się na połączenie treści obu opinii, proponuję aby przedstawić działania związane z ekologią w górnictwie siarki, a następnie przejść do opinii drugiej, której puenta mówi o pomocy finansowej z funduszy ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#WładysławStępień">Przy opracowywaniu budżetu wnioskowałem w tej sprawie na posiedzeniu naszej Komisji. Zasugerowano, abym wycofał wniosek o dotację do likwidacji, ponieważ rząd miał swoje plany. Nasza opinia byłaby elementem kontynuowania współpracy resortu i Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w zakresie przyspieszania realizacji prac rekultywacyjnych na wyrobiskach pogórniczych - siarkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MariaZajączkowska">Jeżeli istnieje współpraca, to po co mamy pisać opinię. Chciała-bym wiedzieć, czy firma, o której mówimy i którą mamy wesprzeć, złożyła stosowne wnioski. Czy przyznano jej środki, czy też nie? Jeżeli złożyła wnioski i nie przyznano jej środków, to wtedy rzeczywiście nasza interwencja jest potrzebna. Natomiast jeżeli nie złożyła wniosków, to czy chodzi tu o ominięcie procedury i uzyskanie środków poza procedurą? Dlatego uważam, że powinniśmy się spotkać z przedstawicielem zakładu i przedstawicielem Funduszu. Wtedy dopiero dowiemy się naprawdę, dlaczego zakład nie dostał pieniędzy, skoro były zobowiązania wszystkich zainteresowanych stron.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WładysławStępień">Proszę, aby pani poseł skierowała więcej sympatii do tego, o czym mówię. Z jednej strony prosiła pani, abyśmy nie pisali o szczegółach, a teraz wymaga pani więcej szczegółów. Wyraźnie stwierdziłem, że jest dobra współpraca z Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie sądzę, aby konieczne było przeprowadzanie śledztwa na posiedzeniu Komisji na temat tego, czy był wniosek, czy go nie było.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#WładysławStępień">Prosiłbym, aby Komisja wyraziła swoje zdanie o realizacji kontynuowania zaległości powstałych w wyniku zapaści finansowej w górnictwie siarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JanKomornicki">Powiedzieliśmy sobie, że w opiniach nie będziemy tylko krytykowali, ale również podkreślali rzeczy pozytywne. Pozytywny objaw wydobywania siarki metodą ekologicznie najbezpieczniejszą, metodą odkrywkową łączy się z zaległościami w postaci pozostawionych olbrzymich obszarów z „żywą” nie do końca wybraną siarką na wyrobiskach odkrywkowych. Problem rekultywacji tych obszarów jest problemem dotyczącym nas wszystkich, a nie tylko jednego zakładu „Siarkopolu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MariaZajączkowska">Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że jest to poważny i ogromny problem. Jeżeli jest propozycja opinii, oznacza to, że mimo zobowiązań, które były przy budżecie, współpraca nie układa się dobrze. Skoro Komisja interweniuje w tej sprawie. to znaczy, że coś jest nie w porządku. Dlaczego jest nie w porządku?</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#MariaZajączkowska">Akurat w tym przypadku, panie pośle, jestem życzliwa, ale chciałabym znać po prostu szczegóły tego problemu. Przecież w grę wchodzą olbrzymie pieniądze. A właściwie jako osobie będącej w opozycji powinno być mi wszystko jedno i powinnam przegłosować każdą kwotę, którą państwo zaproponują. Uważam, że mimo wszystko decyzje finansowe powinniśmy podejmować bardzo rozważnie. Nie ma w tym budżecie tyle pieniędzy, żeby dać wszystkim, a jeżeli chce się dać komuś, to musi być do tego uzasadnienie. Jeśli pan poseł mówi o nadrobieniu zaległości, to znaczy, że chodzi o więcej pieniędzy niż było. Dlatego pytam: o ile więcej i od kogo? Komisja powinna otrzymać wszystkie niezbędne informacje. Natomiast uważam, że nie można tego umieszczać w dezyderacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JanKomornicki">Oglądaliśmy tereny, które po zrekultywowaniu ze środków kopalni, albo nawet z kredytów, zostały przekazane Lasom Państwowym. Wydaje mi się, że ta opinia ma raczej charakter kurtuazyjny, być może także ochronny, chroniący Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przed NIK, gdyby uznano, że za dużo kredytów udziela się na rekultywację gruntów.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#JanKomornicki">Spróbujemy uwzględnić wszystkie uwagi ponownie redagując tekst opinii. Wszyscy zgodni jesteśmy, że nawet największe pieniądze wydawane na ochronę środowiska są potrzebne. Proponuję upoważnić prezydium Komisji do wniesienia pewnych zmian w projektach opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#MariaZajączkowska">Tym razem mam prośbę do resortu. Odbywa się dużo różnych konferencji, spotkań międzynarodowych. Słyszałam, że coś się odbywało w Paryżu, w Genewie, dzisiaj dowiedzieliśmy się o „Drugim Protokole Siarkowym”. Chcielibyśmy zobowiązać rząd, aby Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa na bieżąco dostawała zawiadomienia o spotkaniach w Europie. Później są różnego rodzaju enuncjacje prasowe, a posłowie nie potrafią tego skomentować, gdyż wiedzą mniej niż dziennikarze.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JanKomornicki">Niezależnie od tego wyślemy do Biura Parlamentarnego Rządu prośbę o przysyłanie nam na bieżąco odpowiednich zawiadomień.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JanKomornicki">W ramach wolnych wniosków chciałbym poinformować, że w ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w spotkaniu Związku Gmin Podhalańskich, które po 4 latach podsumowywały wykonanie wspólnych ustaleń zaproponowanych z inicjatywy własnej i pani senator Z. Kuratowskiej. Po części podsumowującej odbyło się uroczyste otwarcie pierwszego z dwóch zbiorników w zespole zbiorników Czorsztyn-Sromowce-Niedzica. Zbiornik dolny, czyli wyrównawczy, w Sromowcach został napełniony. Włączono pierwszy blok energetyczny, który już daje prąd. Po raz pierwszy instytucja państwowa, której założycielem jest minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, czyli Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej zdecydowała nie przekazywać elektrowni energetykom, lecz postanowiła zacząć zarabiać na budowli wodnej. Jest to łamanie monopolu i minister ochrony środowiska staje się równocześnie właścicielem elektrowni.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#JanKomornicki">Wczoraj uczestniczyłem w naradzie wspólnie z przewodniczącym senackiej Komisji Ochrony Środowiska, zwołanej przez związek gmin, zajmujący się ratowaniem jeziora Rożnowskiego. Szczegółowe informacje w tej sprawie nie są nam potrzebne. Chciałbym tylko powiedzieć, że przewiduje się tam utworzenie zakładu, który w szybkim tempie będzie odmulał zbiornik, wydobyte zaś namuły sprzedawał na Śląsk ogrodnikom i rolnikom. Zwróciłem uwagę, że gdyby chciało się skutecznie odmulić dwa zbiorniki, należałoby wydobyć na powierzchnię 63 mln m3 namułu. Jest to bardzo poważny problem. Uważam, że jeżeli podejmie się w Polsce problem odmulania, to będzie to tylko koszt, a każdy wydobyty metr sześcienny będzie czystym zyskiem. Gminy aktywizują działania, ponieważ chcą odzyskać jezioro dla celów rekreacyjnych. Dowiedziałem się, że odmulenie kosztuje tyle, że lepiej jest zrobić po prostu nowy zbiornik, a to wykorzystywać do innych celów.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#JanKomornicki">Według opinii fachowców, zbiornik Rożnowski nie zostanie zamulony, nawet jeżeli nie będzie specjalnie ochraniany, jeszcze przez kilkadziesiąt lat.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#JanKomornicki">Dziękuję państwu za uwagę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>