text_structure.xml 530 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479 1480 1481 1482 1483 1484 1485 1486 1487 1488 1489 1490 1491 1492 1493 1494 1495 1496 1497 1498 1499 1500 1501 1502 1503 1504 1505 1506 1507 1508 1509 1510 1511 1512 1513 1514 1515 1516 1517 1518 1519 1520 1521 1522 1523 1524 1525 1526 1527 1528 1529 1530 1531 1532 1533 1534 1535 1536 1537 1538 1539 1540 1541 1542 1543 1544 1545 1546 1547 1548 1549 1550 1551 1552 1553 1554 1555 1556 1557 1558 1559 1560 1561 1562 1563 1564 1565 1566 1567 1568 1569 1570 1571 1572 1573 1574 1575 1576 1577 1578 1579 1580 1581 1582 1583 1584 1585 1586 1587 1588 1589 1590 1591 1592 1593 1594 1595 1596 1597 1598 1599 1600 1601 1602 1603 1604 1605 1606 1607 1608 1609 1610 1611
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min 55)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski oraz wicemarszałkowie: Józef Zych, Andrzej Kern, Henryk Bąk i Jacek Kurczewski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefZych">Otwieram 37 posiedzenie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefZych">Na sekretarzy powołuję posłów Dariusza Sońtę i Marka Domina.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefZych">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pan poseł Marek Domin.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefZych">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JózefZych">Protokół 35 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefZych">Porządek dzienny posiedzenia został paniom posłankom i panom posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JózefZych">Informuję, że nie zgłoszono propozycji zmian do zaproponowanego porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JózefZych">Uważam zatem, że Sejm ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JózefZych">Przystępujemy do rozpatrzenia wniosku dotyczącego trybu rozpatrywania punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, proponuje przeprowadzenie łącznej debaty długiej nad sprawozdaniami komisji o projekcie ustawy budżetowej, projekcie założeń polityki pieniężnej oraz o projekcie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JózefZych">Prezydium Sejmu proponuje zakończenie debaty w dniu dzisiejszym, tak aby głosowanie nad sprawozdaniami przeprowadzić jutro.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JózefZych">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JózefZych">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JózefZych">Informuję, że w sali kolumnowej działa rządowy punkt konsultacyjny w sprawie projektu ustawy budżetowej, projektu założeń polityki pieniężnej oraz projektu podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JózefZych">Zgodnie z decyzją Sejmu przechodzimy do łącznego rozpatrzenia punktów 1, 2 i 3 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JózefZych">Przystępujemy zatem do rozpatrzenia punktów 1, 2 i 3 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#JózefZych">1. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie ustawy budżetowej na 1993 r. (druki nr 598, 598-A, 598-B, 598-C, 598-D i 745).</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#JózefZych">2. Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie założeń polityki pieniężnej na 1993 r. wraz z raportem o stanie pieniądza (druki nr 601, 601-A i 747).</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#JózefZych">3. Sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. (druki nr 628 i 744).</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#JózefZych">Proszę o zabranie głosu pana Jerzego Eysymontta w celu przedłożenia sprawozdania komisji o projekcie ustawy budżetowej na 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#JózefZych">Proszę, pan poseł Ryszard Bugaj się zgłasza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zwrócić się do pana marszałka i do Prezydium Sejmu o udzielenie pewnego wyjaśnienia, które, wydaje mi się, dla rozpatrywania tego punktu porządku dziennego ma znaczenie podstawowe. Otóż, jak wszyscy wiemy, w sprawozdaniu komisji dotyczącym projektu ustawy budżetowej na rok 1993 (w tym projekcie) zawarte są także postanowienia regulujące takie sprawy jak emerytury, płace w sferze budżetowej etc. W związku z tym chciałbym zwrócić się do pana marszałka o odpowiedź na następujące pytania: Art. 21 ust. 3 ustawy konstytucyjnej mówi: „W razie nieuchwalenia ustawy budżetowej lub ustawy o prowizorium budżetowym Rada Ministrów prowadzi gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy”. Jeżeli przyjmiemy taką możliwość, że Izba nie uchwali ustawy budżetowej, czy to będzie oznaczać, że projekt, którego centralną częścią są uregulowania dotyczące spraw emerytalnych, płac w sferze budżetowej itd., będzie także obowiązujący? Czy rząd będzie mógł stosować w zakresie emerytur, płac w sferze budżetowej swój projekt, mimo że niedawno Wysoka Izba uchwaliła dokładnie przeciwny wniosek w sprawie emerytalnej?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Poseł Bronisław Geremek: To jest wniosek merytoryczny.)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#RyszardBugaj">To nie jest wniosek merytoryczny. Po prostu chcę wiedzieć, jakie będą następstwa. Czy Prezydium Sejmu rozważało ten dylemat prawny i jakie jest stanowisko Prezydium Sejmu? Chciałem się zapytać również, czy Prezydium Sejmu zwróciło się w tej sprawie o wykładnię do Komisji Ustawodawczej?</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie, w odpowiedzi na wniosek pana posła Bugaja proponuję udzielenie odpowiedzi i wyjaśnienia Prezydium Sejmu w tej sprawie po przerwie obiadowej. W przerwie zbierze się Prezydium Sejmu. Natomiast zgłoszenie tego zapytania nie wstrzymuje naszych obrad. Jest również zgoda pana posła.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefZych">Proszę wobec tego o zabranie głosu pana posła Jerzego Eysymontta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyEysymontt">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy na rok 1993. Sprawozdanie komisji zawarte w druku nr 745 zostało paniom posłankom i panom posłom doręczone. Zanim przystąpię do krótkiego omówienia podstawowych elementów przedkładanego projektu ustawy budżetowej, a także wniosków mniejszości, które zostały włączone do sprawozdania komisji, pragnę zacząć od pewnego komentarza, który moim zdaniem jest istotny na tle przebiegu prac nad budżetem, trwających już przeszło 2 miesiące, a także sytuacji przed jaką Wysoka Izba dzisiaj i jutro staje.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyEysymontt">W czasie prac komisji, trwających przez 6 długich posiedzeń, rozpatrzono kilkanaście wniosków złożonych przez poszczególne komisje sejmowe, które zgodnie z istniejącą regulacją prawną debatowały nad poszczególnymi częściami przedłożenia budżetowego. Członkowie komisji, a także wszyscy, którzy w tych długich obradach uczestniczyli, stanęli wobec trudnych decyzji. Przede wszystkim jednak stanęli wobec wyboru jednej z przedkładanych generalnie dwóch opcji, co zresztą znajdzie swój wyraz także we wnioskach mniejszości, a szczególnie w jednym z tych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JerzyEysymontt">Otóż pierwszy wariant rozumowania sprowadza się do tego, że przy stosunkowo niewielkich modyfikacjach jest zgoda na przedłożenie rządowe, a w szczególności uznanie, że w konkretnych warunkach, w jakich gospodarka polska się znajduje, nie można przekroczyć i drogą nieinflacyjną bezpiecznie sfinansować deficytu budżetowego powyżej przedłożonej przez rząd propozycji około 81 bln zł. To jest kwestia de facto generalna, dlatego że w zależności od stosunku do tej sprawy można dopiero rozważać warianty.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JerzyEysymontt">W tych wnioskach, jakie przedłożyły komisje, nie było w zasadzie istotnych propozycji zwiększenia dochodów budżetu państwa, zatem wszystkie, prawie wszystkie propozycje szły w kierunku zwiększenia wydatków, gdyż te, które koncentrowały się na przesunięciach - aczkolwiek częściowo zostały uwzględnione w przedkładanym obecnie projekcie komisyjnym - dla całości budżetu miały charakter marginesowy.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JerzyEysymontt">Nie jest rolą posła sprawozdawcy ocenianie wniosków i wartościowanie sugestii. Chciałbym powiedzieć, że z całym szacunkiem odnoszę się do tak dużej liczby propozycji zmierzających w kierunku zwiększenia wydatków w poszczególnych działach, propozycji na ogół merytorycznie umotywowanych i uzasadnianych w sposób trudny do zakwestionowania. Tylko jeszcze raz zwracam uwagę, że komisja de facto stanęła wobec wyboru: albo odrzucenie, poza drobnymi wyjątkami dotyczącymi właściwie jedynie przesunięć, tych wszystkich propozycji jako sumarycznie burzących konstrukcję budżetu, za którą ostatecznie się opowiedziała, albo nierozstrzygalne decyzje w stosunku do tego, co można, a czego nie można włączyć, gdyż jest to sprawa wyważenia racji w sposób, powiedziałbym, rachunkowo nieporównywalny - czy np. absolutną koniecznością jest dodanie 3 bln zł do budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, gdyż - według wielu ekspertów - obecny poziom wydatków może zagrażać obronności kraju, czy dołożenie podobnej kwoty do niewątpliwie dysponujących bardzo skromnymi środkami i bardzo ograniczanych finansowo oświaty i szkolnictwa lub służby zdrowia. I dlatego decyzje zawarte w naszym przedłożeniu są decyzjami trudnymi, ale one wynikają z przyjęcia przez większość, podkreślam, przez większość - czasami nawet dość nikłą - punktu widzenia bliskiego pierwotnemu przedłożeniu rządowemu, a więc twierdzeniu, że to jest to dopuszczalne ryzyko, na jakie możemy się zgodzić w konstrukcji tak trudnego budżetu. Trzeba bowiem i warto przypomnieć, że mimo iż ten budżet jako ustawa jest dokumentem odrębnym, to w swoich generaliach wynika on z przyjętych uprzednio przez Izbę założeń polityki społeczno-gospodarczej rządu na rok 1993, w których zawarte są przewidywane tak podstawowe wielkości, jak: wzrost inflacji, wzrost gospodarczy, wzrost produktu krajowego brutto, a więc ożywienie działalności gospodarczej, które zresztą jest celem nie kwestionowanym w zasadzie przez chyba zdecydowaną większość ugrupowań politycznych znajdujących się na tej sali. Rzadko można usłyszeć, ja przynajmniej nie przypominam sobie, aby któryś z posłów - bez względu na to, czy jest po lewej, czy po prawej stronie sali - był przeciwny ożywieniu gospodarczemu lub działaniom antyrecesyjnym. Tylko zarazem musimy pamiętać, że działaniem prorecesyjnym - pro-, a nie antyrecesyjnym - jest również przyzwolenie na nie kontrolowany wzrost inflacji. I to także należy do ekonomicznego elementarza.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JerzyEysymontt">Jednym z wysuwanych już w uprzedniej debacie, to znaczy przy pierwszym czytaniu, zarzutów w stosunku do projektu rządowego było niedostateczne finansowanie sfery socjalnej. W poszczególnych elementach tej sfery - czy to w odniesieniu do rent i emerytur, czy w stosunku do oświaty, nauki lub służby zdrowia - można zasadnie wykazać, że potrzebne byłyby większe środki, by spełnić oczekiwania społeczne i zaspokoić potrzeby, jakie w tych sferach występują. Niemniej, Wysoka Izbo, jeżeli uważnie podsumujemy wszystkie pozycje wydatków budżetu państwa, które wiążą się z szeroko rozumianą sferą socjalną, włączając w to również np. takie elementy, jak dotacje na budownictwo mieszkaniowe i utrzymanie spółdzielczych zasobów mieszkaniowych, to okazuje się, że z grubsza biorąc wynosi to prawie 60% wszystkich wydatków budżetu państwa. Jak sądzę, bliskie demagogii byłoby twierdzenie, że tak skonstruowany budżet jest budżetem antysocjalnym. Jest to po prostu działanie na miarę tej, jeszcze raz powtarzam, przyjętej opcji, że wyjście poza proponowany deficyt stwarza większe zagrożenie także dla tych ludzi, dla tych sfer, które zamierzamy chronić, gdyż istotny wzrost inflacji poza założenia w sposób nieuchronny powoduje na przykład, co znowu jest truizmem, spadek realnych dochodów tych grup chronionych, jak renciści i emeryci czy też bardzo, powiedzmy, niezamożna część społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JerzyEysymontt">Z drugiej strony, co do możliwości zwiększenia dochodów budżetu państwa, nie było właściwie propozycji, które można by uznać za realne i opatrzone merytorycznymi argumentami. Patrząc na te liczby trzeba mieć świadomość, że według omawianego dziś projektu ogromna część dochodów budżetu ma pochodzić z podatków. Przed chwilą zakończyliśmy debatę i przyjęliśmy, mówiąc nieco kolokwialnie, ustawy podatkowe. Sądzę, że wielu posłów na tej sali nie jest zadowolonych z tych ustaw, bez względu na to, jak głosowali.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JerzyEysymontt">Trzeba mieć świadomość, że jeśli chodzi o wielkość obciążenia podatkowego, zbliżamy się do niebezpiecznej granicy, a to grozi zahamowaniem działalności gospodarczej, czyli pośrednio również zmniejszeniem przyszłych dochodów budżetu. Tak więc ta „rezerwa” jest rezerwą całkowicie pozorną. Jak sądzę, szereg ugrupowań politycznych, niekoniecznie tych, które są w koalicji rządowej, ma tego świadomość i nie byłyby one skłonne głosować za kolejnym zwiększaniem podatków.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JerzyEysymontt">Dlatego też, Wysoka Izbo, autopoprawka, którą rząd wniósł i która została zaakceptowana przez komisję, była właściwie autopoprawką kosmetyczną. Jej istota, jeśli chodzi o część dochodową budżetu, polega na konieczności (rząd to uzasadniał, a komisja uzasadnienie przyjęła) zrekompensowania prawdopodobnego ubytku w dochodach z podatku obrotowego i podatku od towarów i usług oraz z akcyzy, wynikającego z wcześniejszej decyzji Wysokiej Izby o zmniejszeniu w stosunku do przedłożenia rządowego stawki podatku od dochodów i usług i za energię z 22%, czyli podstawowej, na 7%. To jest kwota szacowana przez Ministerstwo Finansów wedle, że tak powiem, wszelkich reguł sztuki na około 7 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JerzyEysymontt">Podczas obrad komisji szukano miejsc w dochodach, które mogłyby ten ubytek zrekompensować, i zdecydowano, między innymi na skutek wniosków niektórych posłów, iż można przewidywać, że zwiększone dochody mogą pochodzić głównie z cła. Byłyby to 2 bln zł. Musimy mieć świadomość, że jest to tylko pewna prognoza. Dochodziliśmy do niej dzięki licznym rozmowom i usiłowaliśmy uzyskać maksymalną liczbę informacji od kompetentnych ekspertów, opieraliśmy się również na domniemaniu, że większy dochód może być uzyskany dzięki działaniom, jakie mają być podjęte w celu, jak się potocznie mówi, uszczelnienia systemu celnego.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JerzyEysymontt">Poza tym zdecydowano się na zwiększenie planowanych przychodów w pozycji „wpłaty jednostek budżetowych” o 1100 mld zł, co jest także obarczone pewną niepewnością. Przyjęto również, że budżet państwa uzyska wyższe dochody z podatku dochodowego od osób prawnych. Nie mówię już o drobniejszych pozycjach, które państwo macie podane w załączonych drukach. Chciałem jednak podkreślić, że wszelkie takie decyzje są jakąś antycypacją. Każda z nich zawiera pewną groźbę niespełnienia. Jednakże trzeba powiedzieć, że rząd jak gdyby jest skłonny wziąć za nie odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JerzyEysymontt">Podsumowując: Jakie rząd przyjął rozwiązania dotyczące dochodów? Globalne dochody w stosunku do pierwotnego przedłożenia rządowego pozostały na tej samej wysokości 433 500 mld zł. Dokonana natomiast została zmiana w ich strukturze - i to państwu zreferowałem. W tej sytuacji - jeśli dochody zostały na tym samym poziomie, a zarazem deficyt został również utrzymany na poprzednio sugerowanym poziomie - wydatki, rzecz jasna, nie mogły wzrosnąć i pozostają na poziomie 514 520 mld zł. Chciałem jeszcze raz zaznaczyć, że dokonane przesunięcia są drobne, a poza tym w ramach tej generalnej koncepcji innych przesunięć nie można dokonać.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JerzyEysymontt">Można było sięgnąć po pewne działania quasi-symboliczne. I po takie działania sięgnęły komisje, które obradowały nad budżetem. Mam na myśli głównie zmniejszenie funduszy na wydatki niektórych instytucji o charakterze, powiedziałbym, prestiżowym, takich jak: Kancelaria Prezydenta RP, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny. Te oszczędności dają jednak w sumie zaledwie dziesiątki miliardów zł. Tego rodzaju działania zostaną być może pozytywnie przyjęte przez społeczeństwo - jako poszukiwanie możliwości oszczędzania tam, gdzie, można by sądzić, jest się zbyt rozrzutnym, czyli w wysokich organach państwa. Musimy jednak mieć świadomość, że z natury rzeczy skutek takich operacji dla budżetu - nawet gdybyśmy te oszczędności posunęli znacznie dalej - będzie minimalny.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JerzyEysymontt">Właściwie to tyle co do kwestii związanych, powiedziałbym, z pierwotną treścią ustawy. Wyjaśnię, co rozumiem przez pierwotną treść: byłyby to uwagi, do których chciałbym się ograniczyć we wprowadzeniu, mającym przede wszystkim przedstawić wyniki toku prac komisji i pewną logikę, którą komisja się kierowała. Wracając jednak do pierwotnego przedłożenia rządowego i do autopoprawki, muszę dla porządku przedstawić konsekwencje, które znalazły się w treści obecnego przedłożenia ustawy. Te konsekwencje wiążą się z wcześniejszymi decyzjami Izby dotyczącymi dwóch istotnych społecznie spraw. Są to: waloryzacja rent i emerytur oraz wynagrodzenia w sferze budżetowej. I w tych dwóch kwestiach, co do których rząd, według obowiązującego na dzisiaj stanu prawnego, nie widział możliwości pokrycia wydatków z tym związanych w ramach koncepcji budżetowej, o jakiej mówi, wprowadzono w autopoprawce, a komisja zaakceptowała, nowe artykuły. Są to artykuły 36, 37, 38 i 39, w których sięga się po może szczególny środek, ale wydaje się w tej sytuacji konieczny, jeśli zamierzamy w ramach przedkładanej tu koncepcji zbilansować budżet, a więc środek wprowadzenia do ustawy budżetowej przepisów zawieszających na rok 1993 te regulacje prawne, które dotyczą wspomnianych wydatków, a powodowałyby konieczność ich istotnego przekroczenia w stosunku do przedkładanej propozycji budżetowej. Jest to więc propozycja powrotu do kwoty waloryzacji na poziomie 91% - mówię powrotu, gdyż taka była propozycja nowelizacji w ustawie okołobudżetowej składana pierwotnie przez rząd, a także propozycja - art. 39 - innej regulacji podwyżek w sferze budżetowej niż to w odnośnej ustawie się znajduje. Jest tu sprawa, która, mam wrażenie, dotyczy trochę szerszego problemu, pewnej filozofii patrzenia na kwestie wynagrodzeń w sferze budżetowej, związania tego lub niezwiązania poprzez pewien współczynnik, poprzez swoistą indeksację z poziomem, a więc również i dynamiką zarobków w sektorze przedsiębiorstw, tj. w sferze działalności materialnej. Rząd przewidział w budżecie konkretną kwotę, która znajduje się w odrębnej pozycji w rezerwach celowych na wynagrodzenia, na zwiększenie wynagrodzeń w 1993 r. w sferze budżetowej. Jest jednak przeciwny, by zobowiązać się do utrzymania konkretnej, ilościowej proporcji w ujęciu procentowym, która obligowałaby - bez względu na możliwości budżetowe - do określonego poziomu wynagrodzeń w tej sferze związanego z jedynie prognozowanym - inaczej tego zrobić nie można - poziomem wynagrodzeń w sferze materialnej, a więc w sektorze przedsiębiorstw. Nie kryję, że prawdopodobnie te paragrafy będą szczególnie kontrowersyjne, zresztą dotyczą ich także wnioski mniejszości, które pozwolę sobie w tej chwili przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JerzyEysymontt">Otóż po wycofaniu przez posła Wielowieyskiego wniosku mniejszości nr V pozostaje nam 5 wniosków mniejszości, z tym że tworzą one dwie wyraźne grupy. Grupa pierwsza, to wniosek nr I, niewątpliwie najdalej idący, którego autorami są posłowie z KPN. Ten wniosek przedstawia po prostu inną wizję budżetu. Przedstawia on nie tylko wizję budżetu, w którym deficyt budżetowy sięga prawie 140 bln zł, ale w konsekwencji zakłada także możliwość dokonania istotnej zmiany w założeniach polityki pieniężnej, przewidując - rzecz jasna wprost nie jest to we wniosku ujęte, ale można to łatwo wydedukować - że tak duży deficyt, i sfinansowanie go przez dodatkową emisję, aczkolwiek emisję kredytową, nie wywrze istotnego wpływu na poziom inflacji. Dlaczego pozwalam sobie, nie chcąc absolutnie oceniać tego wniosku, tak go skomentować? Otóż we wniosku i w uzasadnieniu do niego jest powiedziane, że przyjmuje się możliwość większego wzrostu gospodarczego dzięki przesunięciom na rzecz wydatków, powiedziałbym generalnie, nie kwestionowanych, a więc wydatków związanych z restrukturyzacją, z promocją jak gdyby rozwoju. Przy takim założeniu - a chodziłoby, jak się domyślam, o wzrost większy niż przyjmuje to rząd, a więc w granicach 2% produktu krajowego brutto, oczywiście w ujęciu realnym - albo uważa się, że tego rodzaju propozycja w swojej koncepcji - zaznaczam, generalnie odmienna - nie spowoduje znaczącego wzrostu inflacji, albo uważa się, że nawet gdy ten wzrost nastąpi, to nie będzie on przeciwdziałał wzrostowi gospodarczemu, co jest - jak uznała komisja, przedkładając swoją propozycję - bardzo mało prawdopodobne. Tak więc nie chciałbym oceniać intencji - jak sądzę, intencje wnioskodawców są bardzo szlachetne. Jest to po prostu inne widzenie pewnych prawidłowości gospodarczych, a więc zrozumiałe, że tego rodzaju budżet, pomijając szczegóły rozdysponowania dodatkowych kwot, musiałby być realizowany przy dość zasadniczej zmianie ogólnych założeń polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JerzyEysymontt">Chciałem jeszcze zaznaczyć, że również autorzy tego wniosku nie widzą możliwości istotnego zwiększenia wpływów budżetowych w 1993 r. Propozycje są bardzo skromne, konkretnie - 1 bln zł, gdyż w stosunku do zaproponowanych w przedłożeniu komisji, zgodnie z propozycją rządową, 433,5 bln zł zaplanowano przychody w wysokości 434 bln zł, a więc będzie to zaledwie 0,5 bln zł. Tak więc jeszcze raz zaznaczam, aby stanowisko komisji było wyraźnie przedstawione, że tutaj decyzje taktyczne dotyczą jednego elementu - dopuszczalnej wielkości deficytu budżetowego i możliwości sfinansowania tego deficytu w sposób bezpieczny.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JerzyEysymontt">W pozostałych wnioskach mniejszości - II, III i IV - złożonych przez posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, dąży się do zapewnienia zatrudnionym w sferze budżetowej jak gdyby większej gwarancji wzrostu uposażeń, zgodnie ze wskaźnikiem określonym w ustawie. Jak sądzę, intencje wnioskodawców są skoncentrowane właśnie na słowie: „gwarancji”. Uważają oni, że tym sposobem, jeśli się w ustawie taką wielkość zapisze - abstrahując nawet od tego, czy powróci się do poziomu 98% czy też to zostanie, jak w IV wniosku mniejszości, obniżone do poziomu 85% - konsekwencje budżetowe mogą być różne w zależności od tego, jak będą przebiegać procesy gospodarcze, jak będzie kształtować się dynamika wynagrodzeń w przedsiębiorstwach, gdyż to po prostu w sposób automatyczny określa wówczas wysokość podwyżek, a nie jak w przedłożeniu rządowym, gdzie jest to określone w sposób kwotowy.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JerzyEysymontt">W III wniosku mniejszości, najdalej idącym, proponuje się skreślenie art. 39 projektu ustawy, czyli jakby zachowanie regulacji prawnej, dotyczącej wynagrodzeń w sferze budżetowej, istniejącej zgodnie z obecnym stanem prawnym. W łącznych wnioskach natomiast, gdyż one muszą być przedstawione - zresztą zgodnie z potwierdzoną intencją wnioskodawcy posła Borowskiego głosowano łącznie nad wnioskami II i IV - idzie się w kierunku wprawdzie jak gdyby obniżenia wskaźnika do poziomu 85%, jednak z zachowaniem zasady, której - jeszcze raz to podkreślam - rząd jest przeciwny, a ten sprzeciw potwierdziła większość członków komisji, przedkładając to właśnie w takiej postaci.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JerzyEysymontt">Wreszcie, już tylko dla porządku, chciałem powiedzieć o V wniosku mniejszości, który dotyczy przesunięcia stosunkowo niewielkich kwot i z punktu widzenia arytmetyki budżetowej ten wniosek właściwie nie... Przepraszam, nie o V, tylko o VI wniosku mniejszości, który z punktu widzenia arytmetyki budżetowej nie spowoduje zmian; intencją jego wnioskodawców natomiast jest finansowe wspomożenie parków narodowych. Powiadam, kwoty są małe, chodzi o kilka miliardów złotych, i dlatego - jak sądzę - nie ma to zasadniczego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#JerzyEysymontt">Jeszcze raz podkreślam, że V wniosek mniejszości został przez wnioskodawców wycofany.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JerzyEysymontt">To chyba wszystko, co mógłbym państwu powiedzieć w formie komentarza do wyników naszej pracy, a właściwie znacznej części parlamentu. Jako członek komisji chyba mogę sobie pozwolić jeszcze na podziękowanie z tego miejsca absolutnie wszystkim posłom, którzy w tej debacie brali udział. Bez względu na zajęte przez nich stanowisko uważam, że aczkolwiek budżet zawsze jest decyzją polityczną, w większości były to propozycje merytoryczne, merytorycznie motywowane i bronione. Jestem jednak przekonany, że projekt przedkładany przez komisje w obecnych, trudnych warunkach - a nie będzie to na pewno ostatni trudny budżet w Polsce - jest wyważonym stanowiskiem, które zgodnie z intencją członków komisji mam zaszczyt Wysokiej Izbie rekomendować.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JerzyEysymontt">Mam nadzieję, że zarówno debata, jak i późniejsze głosowanie będą odbywać się w atmosferze powagi i odpowiedzialności, gdyż naprawdę stoimy przed absolutnie kapitalnymi rozstrzygnięciami, chyba nie tylko na rok bieżący, ale w ogóle dla przyszłości polskiej gospodarki i dla kierunku reform, przekształceń i działań, jakie od kilku lat są podejmowane w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefZych">Proszę, zgłasza się pani poseł Wiesława Ziółkowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WiesławaZiółkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Praca posła sprawozdawcy jest zawsze bardzo trudna, ponieważ wymaga beznamiętnego oddzielenia relacji z prac komisji od własnych poglądów. Niestety, myślę, że panu posłowi sprawozdawcy szczególnie w pierwszej części wypowiedzi to się nie udało. Jako członek tej komisji, opracowujący projekt budżetu, chcę poinformować, iż komisja nie upoważniła pana posła sprawozdawcy do wypowiadania ogólnych poglądów, dotyczących pewnej filozofii gospodarczej. Poseł sprawozdawca powinien również przedstawić to, czego nie było w sprawozdaniu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefZych">Przepraszam, pani poseł...</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: Poseł sprawozdawca powinien przedstawić, panie marszałku, chcę o to poprosić...)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JózefZych">Chwileczkę.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Poseł Stefan Niesiołowski: W jakim trybie przemawia?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WiesławaZiółkowska">... regulaminu Sejmu, panie pośle Niesiołowski.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WiesławaZiółkowska">Poseł sprawozdawca powinien przedstawić opinię. Cytuję: „(...) poseł sprawozdawca, który w szczególności informuje o proponowanych przez komisje i przez poszczególnych posłów zmianach w przedłożonym projekcie...</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Posłowie uderzają w pulpity)</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WiesławaZiółkowska">...oraz o nieprzyjętych przez komisję opiniach innych komisji i posłów oraz motywach ich odrzucenia; sprawozdawca informuje także o wnioskach mniejszości”.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WiesławaZiółkowska">Chcę prosić pana posła sprawozdawcę, aby przedstawił opinie innych komisji sejmowych, ponieważ - jak państwo wiecie - przy budżecie obowiązuje specjalny tryb pracy i poszczególne komisje wyraziły swoje opinie. Po prostu proszę o uzupełnienie tego sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JózefZych">Czy pan poseł sprawozdawca zechce uwzględnić...</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Po co?)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JózefZych">... również opinie pozostałych komisji, ale...</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(Poseł Janusz Szymański: Jest przepis regulaminu Sejmu.)</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie, jeżeli jest zarzut, że nie zachowano przepisu regulaminu, jestem zobowiązany do jego uwzględnienia.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#JózefZych">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyEysymontt">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jestem w pewnym kłopocie, gdyż, po pierwsze, rozumiem, że z przedłożeniem sprawozdania zawsze wiąże się pewien wybór, jeśli chodzi o jego zakres, chociażby ze względu na ograniczenia czasowe. Powiedziałem, pani posłanko, że było kilkanaście wniosków komisji, które w ogromnej większości, można powiedzieć prawie wszystkie, zmierzały w jednym kierunku - zwiększenia wydatków budżetowych. Rzecz jasna, można by omawiać każdy z tych wniosków, ale sądzę, że musiałoby to trwać kilka godzin, tym bardziej jeśli to omówienie miałoby być, jak słusznie pani postuluje, rzetelne i całkowicie bezstronne. Rozumiem, że w sprawozdaniu mówię nie o tym, co przedkładały poszczególne Komisje: Budżetu i Finansów oraz Ustawodawcza, ale o tym, o czym ostatecznie one zadecydowały. Ta filozofia, o której pani wspominała, w moim przekonaniu nie była przeze mnie przedstawiona w sposób stronniczy. Nie opowiedziałem się ani za jednym, ani za drugim, chciałem tylko wyraźnie powiedzieć, jakie w moim przekonaniu jako posła sprawozdawcy były kryteria podejmowania decyzji. I tym kryterium, które spowodowało, że większością głosów komisja przyjęła to przedłożenie, a tym samym odrzuciła owe wnioski idące w kierunku zwiększenia wydatków, było przyjęcie jednej z tych dwóch filozofii. Nie stwierdziłem, że ta filozofia jest lepsza. Tego chyba pani nie może mi zarzucić. Natomiast jednocześnie w swojej wypowiedzi stwierdziłem, że wiele z tych wniosków było merytorycznie silnie uargumentowanych i w tym sensie zasadnych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzyEysymontt">Nie wiem, to już należy do decyzji Wysokiego Sejmu, a przede wszystkim pana marszałka, ale uwzględnienie w tej chwili propozycji przedłożonej przez poseł Ziółkowską wymagałoby jednak więcej czasu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: Art. 40 regulaminu Sejmu.)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JerzyEysymontt">Jeśli poseł Ziółkowska podtrzyma swoją propozycję, a pan marszałek się do tego przychyli, to mam właściwy materiał i będę go prezentował. Ale chciałbym znać decyzję, bo...</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos z sali: To nie marszałek decyduje, jest regulamin.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie, żeby nie było niejasności, pozwolę sobie przytoczyć art. 40 ust. 5 regulaminu Sejmu, który stanowi: „Na posiedzeniu Sejmu sprawozdania komisji przedstawia wybrany z ich składu poseł sprawozdawca, który w szczególności informuje o proponowanych przez komisję i przez poszczególnych posłów zmianach w przedłożonym projekcie oraz o nie przyjętych przez komisję opiniach innych komisji i posłów oraz motywach ich odrzucenia; sprawozdawca informuje także o wnioskach mniejszości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyEysymontt">Zatem rozumiem, że pan marszałek zobowiązuje mnie do przedstawienia tego materiału, który dotyczy wniosków wszystkich komisji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Poseł Bronisław Geremek: Ale skądże!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefZych">Nie, panie pośle, pozwoliłem sobie odczytać zapis regulaminu Sejmu, który stanowi, jak powinno przedstawiać się sprawozdanie. Natomiast nie jestem w stanie w tej chwili, bo nie byłem członkiem komisji i nie brałem udziału w jej posiedzeniach, ustosunkować się merytorycznie do tego, czy pan powinien, i w jakim zakresie, uzupełnić tę informację.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JózefZych">Przepraszam, pan poseł Borowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Myślę, że pewnym minimum, które w każdym razie ze strony pana posła sprawozdawcy powinno być spełnione, to jest może już nie tak bardzo rozwlekłe i szerokie omawianie tych wszystkich wniosków komisji, ale przynajmniej poinformowanie o wnioskach końcowych dotyczących ich stosunku do budżetu. Z reguły bowiem komisje kończyły formułowanie swojego stanowiska tym, że wnoszą o przyjęcie albo odrzucenie tej części budżetowej. I to minimum powinno być zachowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefZych">Dobrze, dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyEysymontt">Może w takim razie zacznę poniekąd od końca, tzn. co do ważności, dlaczego wnioski składane przez poszczególne komisje zostały odrzucone. Mogę jedynie powołać się na to, co już powiedziałem: dlatego że uwzględnienie tych wniosków wymagałoby zwiększenia deficytu budżetu państwa o kwotę nie mniejszą niż 26 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Ale kto i na co chciał?)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: Tak jest, tego nie wiemy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JózefZych">Panie pośle, bardzo przepraszam, w tej chwili nie ma debaty, dopiero będzie i proszę nie przeszkadzać panu sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Wobec tego, że zaczyna się dyskusja na temat tego, czy sprawozdanie obejmuje wszystkie elementy czy nie, zarządzam 15-minutową przerwę, aby umożliwić panu posłowi sprawozdawcy uzgodnienie z wnioskodawcami o co właściwie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JózefZych">Przepraszam, jeszcze o głos prosi pan poseł Ryszard Bugaj.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(Poseł Stefan Niesiołowski: Wiadomo o co chodzi, to przedłużanie. To widać o co chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska: Panie pośle, niech pan się nie denerwuje, to jest bardzo ważna rzecz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardBugaj">Panie marszałku, naprawdę nie chodzi o przedłużanie tej debaty. Sprawa jest prosta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Poseł Stefan Niesiołowski: Ale pan marszałek ogłosił już przerwę.)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RyszardBugaj">Panie pośle, mogę? Pan marszałek udzielił mi głosu.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Poseł Stefan Niesiołowski: Ale jest już przerwa.)</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#RyszardBugaj">Pan marszałek powiedział, że udziela mi głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefZych">Panie pośle Niesiołowski, bardzo przepraszam, udzieliłem głosu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Poseł Stefan Niesiołowski: Pan ogłosił przerwę.)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JózefZych">Chwileczkę, ale poprosiłem jeszcze o zabranie głosu pana posła Ryszarda Bugaja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RyszardBugaj">Proszę Wysokiej Izby...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JózefZych">Bardzo przepraszam, panie pośle Niesiołowski, jeżeli nawet popełniłem błąd, to uzgodnijmy, kto w tym momencie przewodniczy: pan czy ja? I proszę o honorowanie tego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RyszardBugaj">Proszę państwa, naprawdę nie chodzi o przedłużanie tego sprawozdania, lecz o standardową informację, o podanie, które z komisji zgłosiły wniosek o odrzucenie, które zaś o zwiększenie wydatków budżetowych. Rzeczywiście jest tak, jak pan poseł Eysymontt już powiedział, że komisja większością głosów zdecydowała nie uwzględnić tych wniosków, bo uznała, że nie ma środków. Natomiast my musimy wiedzieć, jaka była skala tych zgłoszeń. To jest elementarna informacja. I rozumiem, że pan poseł Eysymontt może tego akurat nie przygotował, ale właśnie podczas przerwy w ciągu dosłownie 5 minut to uzupełni i nie będzie problemu.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefZych">Zarządzam 10-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JózefZych">Proszę pana posła do saloniku obok sali posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 56 do godz. 12 min 03)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejKern">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejKern">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejKern">Dwie krótkie informacje. Mianowicie uznaliśmy, że zachodzi potrzeba uzupełnienia sprawozdania, zgodnie z wymogiem art. 59 regulaminu Sejmu, o przekazanie informacji o wnioskach poszczególnych komisji w tej sprawie i o losie tych wniosków. To uzupełniające sprawozdanie pan poseł sprawozdawca złoży nieco później.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejKern">I druga krótka informacja. Ze względu na zakłócenie toku naszych obrad niespodziewanymi przerwami, dłuższą przerwę zarządzę o godz. 13.30.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Dąbrowskiego w celu przedstawienia sprawozdania komisji o projekcie uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1993 rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekDąbrowski">Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Przypadło mi w udziale zadanie przedstawienia sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o projekcie uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1993 r. Założenia polityki pieniężnej opracowane przez Narodowy Bank Polski i zaopiniowane przez Radę Ministrów zostały przedstawione Wysokiej Izbie w druku nr 601. Sejm na 31 posiedzeniu 12 grudnia ubiegłego roku, po pierwszym czytaniu tego projektu, skierował powyższy projekt uchwały do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej w celu rozpatrzenia. Obie komisje powołały specjalną podkomisję, która po odbyciu kilku posiedzeń przedstawiła sprawozdanie, następnie projekt ten był przedmiotem obrad połączonych Komisji: Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Ustawodawczej, na kilku kolejnych posiedzeniach, ostatnie z nich miało miejsce 4 lutego. W wyniku tych posiedzeń komisje przedstawiają sprawozdanie zawarte w druku nr 747. Komisja proponuje przyjęcie projektu uchwały, którego treścią jest uchwalenie założeń w wersji przedstawionej przez Narodowy Bank Polski i zaopiniowanej przez Radę Ministrów. Poza tym projekt uchwały przewiduje zobowiązanie Narodowego Banku Polskiego do kwartalnego przedstawiania sprawozdań z realizacji polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MarekDąbrowski">Zanim przejdę do omówienia wniosków mniejszości, chciałbym pokrótce scharakteryzować przebieg dyskusji oraz sam dokument dotyczący założeń polityki pieniężnej. Jeśli chodzi o przebieg dyskusji, to refleksja, która nasunęła się w czasie obrad podkomisji, wyłonionej przez obie komisje, była taka, że prawdopodobnie po raz ostatni będziemy mieli do czynienia z dokumentem w postaci, nad którą dzisiaj dyskutujemy - wiąże się to bowiem z planowanymi pracami nad nową ustawą o Narodowym Banku Polskim, która prawdopodobnie zmieni relacje i miejsce tego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MarekDąbrowski">Druga kwestia dotyczy już merytorycznego przebiegu dyskusji. W dyskusji tej ścierały się dwa poglądy co do roli założeń polityki pieniężnej i roli polityki pieniężnej w całokształcie planów makroekonomicznych państwa.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MarekDąbrowski">Pierwszy pogląd, reprezentowany głównie przez przedstawicieli większości rządowej, charakteryzował się następującym tokiem myślenia: należałoby - jako wskaźnik wyjściowy - zadecydować o pożądanym poziomie inflacji i w związku z tym przyjąć lub nie przedstawione przez Narodowy Bank Polski założenia polityki pieniężnej, które powinny stanowić ramę czy ograniczenie dla decyzji budżetowych Sejmu i Senatu.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MarekDąbrowski">Drugi pogląd reprezentowany przynajmniej przez część partii opozycyjnych, opierał się na innej filozofii i sprowadzał się do tego, by poczekać z rozstrzygnięciami polityki pieniężnej do rozstrzygnięć budżetowych - rozstrzygnięcia dotyczące agregatów pieniężnych i kształtu polityki pieniężnej powinny w jakimś stopniu wynikać z rozstrzygnięć dotyczących budżetu państwa, przede wszystkim poziomu deficytu i sposobu jego finansowania.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#MarekDąbrowski">Można powiedzieć, że ten spór, w pewnym sensie otwarty, nie był rozstrzygany przez połączone komisje. W rzeczywistości głosowanie nad założeniami polityki pieniężnej miało miejsce po przyjęciu przez połączone komisje sprawozdania o projekcie ustawy budżetowej, czyli miało pod względem czasowym, można powiedzieć, charakter wtórny. Ponieważ projekt ustawy budżetowej został przyjęty w brzmieniu przedłożenia rządowego, przynajmniej jeśli chodzi o wielkość deficytu i sposób jego finansowania, nie zaszła potrzeba korekty założeń polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#MarekDąbrowski">Odmienne stanowisko zaprezentowali posłowie z Konfederacji Polski Niepodległej, którzy wraz z obszernym wnioskiem mniejszości do ustawy budżetowej zgłosili także wniosek mniejszości dotyczący założeń polityki pieniężnej - w dalszej części sprawozdania scharakteryzuję ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#MarekDąbrowski">Omówię teraz same założenia polityki pieniężnej, których przyjęcie proponują Wysokiej Izbie połączone komisje. Założenia te formułują dwa cele polityki makroekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#MarekDąbrowski">Pierwszy cel to zmniejszenie tempa inflacji z ok. 48% (dziś już wiadomo, że ten wskaźnik był w roku ubiegłym mniejszy niż 48%) do ok. 32%. Z prognostycznego załącznika do założeń wynika, że kalkulacje te były oparte na wskaźniku 32,2% (grudzień 1993 r. do grudnia 1992 r.).</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#MarekDąbrowski">Drugie założenie makroekonomiczne: Należy wspierać tendencje wzrostowe w gospodarce i prognozowany wzrost produktu krajowego brutto o ok. 2%. W związku z tym wnioskodawca, czyli Narodowy Bank Polski, wniósł propozycje podstawowych agregatów polityki pieniężnej. Do końca bieżącego roku planowany jest przyrost pieniądza ogółem, czyli agregatu m3, o 150 bln zł, czyli do poziomu ok. 555 bln zł. Nie znamy do końca rzeczywistego bilansu pieniężnego na dzień 31 grudnia 1992 r. - ani ja go nie znam, ani też komisja go nie rozpatrywała. Według założeń prognostycznych przyrost nominalny pieniądza ogółem o 37%, i przyrost realny, to znaczy po uwzględnieniu prognozowanej stopy inflacji wyniesie 3,6%.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#MarekDąbrowski">Jeśli chodzi o poszczególne składniki tego agregatu, to przewiduje się przyrost rezerw zagranicznych netto (nazwa jest może myląca: to są rezerwy zagraniczne całego skonsolidowanego systemu bankowego) o równowartość 200 mln dol. USA, czyli do poziomu 8 mld 75 mln dol. na koniec 1993 r. To jest jeden składnik pieniądza ogółem. Jeśli chodzi o drugi składnik pieniądza ogółem, czyli aktywa krajowe netto, proponuje się ich szybszy przyrost niż przyrost pieniądza ogółem; proponuje się przyrost o 116,2 bln zł, co daje w stosunku do prognozowanego (zaznaczam cały czas: prognozowanego) poziomu na koniec 1992 r. przyrost nominalny o 40,7%, a przyrost realny o 6,4%, przy zakładanym poziomie inflacji 32,2%.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#MarekDąbrowski">Jeśli chodzi o zawartość aktywów krajowych netto i ich przyrost, to w ramach tego agregatu są trzy składniki: kredyt netto dla sektora rządowego, kredyt dla pozostałych sektorów, czyli dla gospodarki i dla ludności, oraz tzw. pozostałe pozycje netto. Jeśli chodzi o pozycję o charakterze kalkulacyjnym, statystycznym, która tradycyjnie jest ujemna, przewiduje się, że w roku bieżącym też będzie ujemna, to znaczy że nastąpi spadek tych pozostałych pozycji netto o 38,5 bln zł. Jeśli natomiast chodzi o kredyt netto dla sektora rządowego, ma nastąpić przyrost szybszy niż aktywów krajowych netto, mianowicie o 87,7 bln zł, co jest ściśle skorelowane z poziomem deficytu budżetowego i z poziomem ujemnego finansowania zagranicznego budżetu państwa. Oznacza to znów przyrost nominalny o 45,3% i przyrost realny o 9,9% w stosunku do wielkości prognozowanych na koniec 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#MarekDąbrowski">Drugi składnik - kredyt dla pozostałych sektorów, czyli przede wszystkim dla gospodarki - ma wzrosnąć o 67 bln zł, czyli o 27,5% nominalnie, co oznacza realny spadek o 3,6%. Czyli już drugi albo nawet trzeci rok mamy do czynienia ze zjawiskiem wypierania kredytu dla gospodarki przez kredyt dla sektora rządowego finansujący deficyt budżetu państwa. Może oczywiście nie miejsce w tej chwili na takie rozważania, ale istnieje oczywiście problem, który wywołał w czasie obrad komisji dużo wątpliwości: Czy spadek realny kredytu dla gospodarki pozwoli na osiągnięcie przyrostu produktu krajowego brutto? W tej sprawie były wyrażane różnego rodzaju wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#MarekDąbrowski">Odpowiedź może być taka: Jeśli będzie następowała poprawa alokacji wykorzystanego kredytu, to współistnienie tych dwóch zjawisk, to znaczy spadku realnego kredytu dla gospodarki i wzrostu produktu krajowego brutto jest niewykluczone, podobnie jak w 1992 r. Ale oczywiście zależy to od poprawy alokacji kredytów przez system bankowy (przede wszystkim od tego czynnika) oraz od tego, w jakim stopniu wzrost gospodarczy, wzrost produkcji czy inwestycje będą finansowane ze źródeł spoza systemu bankowego, czyli przez jeszcze ciągle skromny rynek papierów wartościowych, rynek kapitałowy czy przez fundusze własne przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#MarekDąbrowski">I tyle, jeśli chodzi o podstawowe pozycje skonsolidowanego bilansu systemu bankowego i podstawowe agregaty pieniężne.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#MarekDąbrowski">Teraz krótko o przewidywanych w założeniach podstawowych rozwiązaniach instrumentalnych w zakresie polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#MarekDąbrowski">Przede wszystkim przewiduje się, że podstawową stopą procentową banku centralnego w roku 1993 będzie stopa redyskontowa, a nie stopa refinansowa. Ma się to wiązać z promowaniem przez Narodowy Bank Polski lombardowej formy zasilania się w banku centralnym, czyli kredytu redyskontowego pod weksle i innego typu papiery wartościowe, natomiast z ograniczeniem kredytu refinansowego jedynie do inwestycji centralnych.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#MarekDąbrowski">Jeśli chodzi o samą politykę stopy procentowej, to zapisane są dwa założenia.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#MarekDąbrowski">Po pierwsze, stabilność polityki stopy procentowej, aby ułatwić prognozowanie procesów gospodarczych i decyzji gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#MarekDąbrowski">Po drugie, ogólna deklaracja obniżania stopy procentowej wraz z tłumieniem procesów inflacyjnych. I to jest, jak się wydaje, kluczowy element założeń polityki pieniężnej. Pozostaje problem, na ile założona prognoza dotycząca inflacji (w tej sprawie także były zgłaszane liczne wątpliwości) jest prognozą realną. Chodzi o to, że prognoza ta, przy danych założeniach wzrostu agregatów pieniężnych, bazuje jednak na dość sporych wskaźnikach wzrostu szybkości obiegu pieniądza. To, co mówiłem o realnym wzroście pieniądza ogółem i realnym wzroście aktywów krajowych netto, jest w zasadzie częściowo podyktowane prognozowanym wzrostem produktu krajowego brutto, ale częściowo właśnie założonym spadkiem szybkości obiegu pieniądza, wzrostem popytu na pieniądz. I to jest oczywiście, jak w każdej tego typu projekcji, największa niewiadoma. Wiadomo, że ten wskaźnik zachowuje się różnie pod wpływem bieżących koniunkturalnych wskaźników.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#MarekDąbrowski">W każdym razie gdyby Wysoka Izba przychyliła się do rządowego przedłożenia w sprawie wielkości deficytu budżetowego proponowanego przez połączone komisje i gdyby przyjęła założenia polityki pieniężnej, to wydaje się, że możliwy byłby pewien stosunkowo umiarkowany spadek stóp procentowych w ciągu bieżącego roku. Poza tym założenia polityki pieniężnej przewidują kontynuowanie mechanizmu kroczącej dewaluacji złotego. Nie wykluczają także zmiany tego mechanizmu na wprowadzenie kursu płynnego, kursu rynkowego, stabilizowanego, jak należy rozumieć, interwencjami banku centralnego.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#MarekDąbrowski">Jeśli chodzi o instrumenty bezpośrednie, to także była dyskusja w tej sprawie. Przewiduje się upowszechnienie tzw. operacji otwartego rynku, czyli regulowania płynności systemu bankowego poprzez skup i sprzedaż papierów wartościowych przez Narodowy Bank Polski. Jednocześnie przewiduje się stopniowe obniżanie stopy rezerw obowiązkowych wraz ze spadkiem inflacji w zależności od poziomu płynności systemu bankowego, jak również możliwość - w razie pojawienia się symptomów nadpłynności w systemie bankowym i groźby nie kontrolowanej emisji pieniądza - zastosowania przez NBP ilościowych ograniczeń w odniesieniu do rozmiarów akcji kredytowych banków komercyjnych. Taki instrument przewidywany jest w ustawie Prawo bankowe. Natomiast w tej sprawie było sporo kontrowersji także w trakcie prac komisji. Wskazywano raczej na wyjątkowość tego instrumentu i na konieczność starań o jego niestosowanie.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#MarekDąbrowski">Chciałbym teraz przejść na krótko do wniosku mniejszości, który jak już wspomniałem, przedłożyli posłowie Konfederacji Polski Niepodległej i który jest ściśle skorelowany z podobnym wnioskiem mniejszości referowanym przez posła Eysymontta przy okazji relacji sprawozdania dotyczącego projektu ustawy budżetowej. Wniosek mniejszości dotyczy przede wszystkim agregatów polityki pieniężnej, czyli, można powiedzieć, makroekonomicznej warstwy założeń polityki pieniężnej, ale w jednym punkcie dotyczy także instrumentarium, mianowicie proponuje się skreślenie zapisu dopuszczającego wprowadzenie kursu płynnego stabilizowanego. Natomiast, jak sądzę, istota tego wniosku dotyczy właśnie projekcji makroekonomicznej, to znaczy wielkości agregatów pieniężnych, stopnia wzrostu podaży pieniądza, sposobu sfinansowania deficytu budżetowego i proponowanego przez wnioskodawców, przez Konfederację Polski Niepodległej, rozdysponowania znacznie większego niż w projekcie Narodowego Banku Polskiego i w stanowisku komisji wzrostu podaży pieniądza. Przede wszystkim wnioskodawcy proponują, by przyrost pieniądza był ogółem wyższy o 200 bln zł, to znaczy że zamiast proponowanych w założeniach i przyjętych przez połączone komisje 150 bln zł - o czym mówiłem wcześniej, że daje to 37% przyrostu nominalnego pieniądza i 3,6% realnego - proponuje się przyrost o 350 bln zł, co - jak sądzę - dawałoby przyrost w granicach powyżej 80% - dokładnie nie przeliczałem tego wskaźnika - ale jest to przyrost nominalny o ponad 80%.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#MarekDąbrowski">Trudno się wypowiedzieć w sprawie przyrostu realnego, dlatego że wnioskodawcy nie przedstawiają własnej projekcji wysokości inflacji, nie określają - jeśli dobrze zrozumiałem treść oraz uzasadnienie tego wniosku - wielkości wskaźnika inflacji, tzn. ile on by wyniósł przy tym zwiększonym deficycie budżetowym i zwiększonej podaży pieniądza. Dlatego też trudno się wypowiedzieć w sprawie realnego przyrostu pieniądza w gospodarce. Następnie ten przyrost podaży pieniądza proponuje się rozdysponować pomiędzy obsługę budżetu państwa oraz kredyt dla pozostałych sektorów, czyli kredyt dla gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#MarekDąbrowski">Jeśli chodzi o finansowanie deficytu budżetowego, to projekt KPN przewiduje przede wszystkim wyższy deficyt budżetowy w wysokości 139 353 bln zł i to oznacza większe zadłużenie sektora rządowego. Poza tym przewiduje się także w tym wniosku mniejszości zmianę sposobu finansowania poprzez finansowanie przez Narodowy Bank Polski. W związku z tym jest propozycja podniesienia limitu finansowania przez Narodowy Bank Polski z 30 bln do 200 bln zł. Jednocześnie proponuje się także podwyższyć przyrost kredytu dla pozostałych sektorów, czyli dla gospodarki, dla ludności z 67 bln do 150 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#MarekDąbrowski">Nie jest moją rolą jako posła sprawozdawcy komentowanie tej propozycji. Chciałem tylko zaznaczyć, że w projekcie jest luka, o której już wspominałem - nie przedstawia on, jakie są konsekwencje tych zmian w odniesieniu do stopy inflacji. Jeśliby bowiem te konsekwencje wystąpiły, to oczywiście będą one miały wpływ nie tylko na przychody i wydatki budżetu państwa, na deficyt budżetowy, ale także na stan poszczególnych agregatów systemu bankowego, czyli że realne przyrosty agregatów pieniężnych mogą się znacznie różnić od agregatów nominalnych.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#MarekDąbrowski">Kończąc swoje wystąpienie, chciałbym w imieniu połączonych Komisji: Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Ustawodawczej prosić Wysoką Izbę o przyjęcie sprawozdania i uchwały w wersji proponowanej przez obie komisje w druku nr 747.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Poseł Mirosław Lewandowski: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejKern">Czy ma pan jakieś pytanie do pana posła?</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo, panie pośle, pan będzie uprzejmy pozostać - zwracam się do pana posła Dąbrowskiego. Pan poseł Mirosław Lewandowski ma pytanie w związku z pana sprawozdaniem.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MirosławLewandowski">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MirosławLewandowski">Chciałbym, jeżeli to możliwe, zadać panu posłowi sprawozdawcy trzy pytania dotyczące właśnie polityki pieniężnej. Jest to o tyle uzasadnione, że nie uczestniczyłem w pracach tej komisji, ale myślę, że te kwestie były rozważane.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MirosławLewandowski">Pierwsze pytanie: Jaki wpływ będzie miał realny spadek ilości pieniędzy przeznaczonych na kredyty dla podmiotów gospodarczych na zjawisko zatorów płatniczych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejKern">Przepraszam bardzo, panie pośle, to już jest drugie czytanie i pytania są niedopuszczalne, taka możliwość istnieje przy pierwszym czytaniu. Dlatego proszę uprzejmie o przedstawienie tych wątpliwości w wystąpieniu. I wtedy pan poseł sprawozdawca albo inni...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MirosławLewandowski">Chodzi mi o uzupełnienie sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejKern">Regulamin nie przewiduje tej formy procedowania.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejKern"> Przykro mi, ale myślałem, że pan poseł chce coś wyjaśnić, że pan coś kwestionuje w części dotyczącej wniosków mniejszości, ale to nie miało znaczenia. Zatem jeszcze raz proszę uprzejmie o podniesienie tych problemów w swoim wystąpieniu, a pan poseł sprawozdawca czy inni dyskutanci ustosunkują się do tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MirosławLewandowski">Czy nawet prośba o uzupełnienie sprawozdania nie jest możliwa w tym trybie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejKern">Pan poseł sprawozdawca swoje zadanie wypełnił - przedstawił stanowisko mniejszości. Gdyby był konkretny zarzut, że przedstawił je w sposób niepełny albo pominął pewne sprawy, jak zdarzyło się poprzednio, to tak, natomiast trudno wymagać, żeby szczegółowo to omawiał, państwo zrobicie to lepiej, bo to jest wasz projekt.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#AndrzejKern">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Wyrowińskiego w celu przedstawienia sprawozdania komisji o projekcie podstawowych kierunków prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#AndrzejKern">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niezwykle trudno dzisiaj być posłem sprawozdawcą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejKern">Zobaczymy. Proszę nie być pesymistą na początku wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanWyrowiński">Na podstawie ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych każdego roku na wniosek Rady Ministrów Sejm ustala podstawowe kierunki prywatyzacji oraz określa przeznaczenie środków uzyskanych z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanWyrowiński">Z uwagi na zasadnicze znaczenie procesu przekształceń własnościowych dla gospodarki narodowej debata w sprawie ostatecznego kształtu uchwały Sejmu w tej właśnie kwestii stanowi integralną część debaty nad ustawą budżetową.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JanWyrowiński">Przypomnę, że Sejm RP po raz trzeci w swej historii ma podjąć uchwałę w sprawie kierunków prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#JanWyrowiński">Przypomnę również, iż w wyniku debaty plenarnej nad wnioskiem rządu, zawartym w druku nr 628, debaty, która miała miejsce podczas 32 posiedzenia Wysokiej Izby w końcu grudnia ub. r., Sejm skierował ów dokument rządowy do Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej w celu rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#JanWyrowiński">Komisja Przekształceń Własnościowych poddała wniosek rządu krytycznej i dogłębnej ocenie podczas pięciu długich posiedzeń, które odbyły się 20, 21, 27, 28 i 29 stycznia. Jedno z tych posiedzeń odbyło się wspólnie z Komisją Systemu Gospodarczego i Przemysłu, uczestniczył w nim pan wicepremier Goryszewski, a dyskutowano wówczas o zależnościach pomiędzy kierunkami prywatyzacji a strategią gospodarczą rządu.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#JanWyrowiński">W posiedzeniach komisji uczestniczyli zaproszeni wojewodowie, przedstawiciele banków oraz towarzystw ubezpieczeniowych, przedstawiciele zainteresowanych resortów oraz urzędów centralnych, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Papierów Wartościowych, Stowarzyszenia Syndyków, Likwidatorów i Sanatorów, przedstawiciele Komisji Samorządu Terytorialnego oraz Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#JanWyrowiński">W pracy nad ostatecznym kształtem uchwały komisja uwzględniła głosy, które padły w debacie plenarnej, opinie wspomnianych uprzednio uczestników debat komisyjnych, jak również złożone na piśmie opinie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Rady Przekształceń Własnościowych przy prezesie Rady Ministrów tudzież opracowania Najwyższej Izby Kontroli. Wnikliwej analizie poddano również stopień realizacji uchwał Sejmu w sprawie kierunków prywatyzacji z lat ubiegłych, tzn. z roku 1991 oraz z czerwca 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#JanWyrowiński">W dyskusji nad ostatecznym kształtem uchwały odnoszono się zarówno do przedstawionego przez rząd dokumentu, jak i praktyki prywatyzacyjnej ostatnich lat, wskazywano również na wiele niewiadomych, które towarzyszyć będą procesowi prywatyzacji w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#JanWyrowiński">Różnorodność opinii, która towarzyszyła tej debacie, jest rzeczą zrozumiałą i naturalną, wszak skutki procesu przekształceń własnościowych bezpośrednio, w ten czy inny sposób, dotykają bądź dotykać będą większości osób zatrudnionych w sektorze państwowym. Katalog problemów podejmowanych w dyskusji był niezwykle bogaty. Zwrócono uwagę m.in. na konieczność zharmonizowania polityki prywatyzacyjnej ze strategią gospodarczą państwa oraz na złe skutki rozproszenia i pomieszania funkcji właścicielskich, decyzyjnych i realizacyjnych w procesie prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#JanWyrowiński">Jako zadanie niezwykle pilne uznano w związku z tym organizacyjne wyodrębnienie funkcji decyzyjnych i właścicielskich państwa. Wyrażono przekonanie, iż uporządkowanie centrum gospodarczego pozwoliłoby na efektywniejsze zdecentralizowanie procesów prywatyzacyjnych. Zwrócono uwagę na konieczność wzmocnienia nadzoru właścicielskiego nad jednoosobowymi spółkami skarbu państwa. Podjęto również sprawę opóźnień legislacyjnych, szczególnie w zakresie rozwiązań prawnych, związanych z powołaniem instytucji skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#JanWyrowiński">W trakcie dyskusji mówiono również o niepewności, jaka wynika z braku ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”. Wskazywano potrzebę opracowania czytelnych i akceptowanych społecznie kryteriów prywatyzacji, potrzebę odbudowy zaufania społecznego do procesów prywatyzacyjnych przez lepszą informację oraz profesjonalnie zorganizowaną edukację publiczną. Podejmowano wreszcie problem konieczności minimalizowania możliwości korupcji podczas procesów prywatyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#JanWyrowiński">Istotnym wątkiem dyskusji była kwestia nieprzyjęcia przez Sejm raportu o stanie prywatyzacji. Pragnę przypomnieć, iż obowiązek opracowania takiego raportu ciążył na rządzie na mocy uchwały Sejmu z dnia 5 czerwca 1992 r. W raporcie tym, gwoli przypomnienia, miała być zawarta m.in. analiza kondycji finansowej, dynamiki rozwoju i efektów polityki zatrudnienia sprywatyzowanych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#JanWyrowiński">Zdaniem komisji, słabość przedstawionego przez rząd raportu polega m.in. na tym, iż zawiera on suche dane, dotyczące wyłączenie statystyki, nie zawiera natomiast istotnych informacji o kondycji finansowej przekształcanych firm.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#JanWyrowiński">Połączone Komisje: Ustawodawcza oraz Przekształceń Własnościowych, do których na mocy decyzji Sejmu wpłynął projekt rządowy, na posiedzeniu dnia 4 lutego zdecydowaną większością głosów przyjęły projekt uchwały przedstawiony Wysokiej Izbie w druku nr 744.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt uchwały, który w imieniu wspomnianych komisji mam zaszczyt dzisiaj przedstawiać, różni się w niektórych kwestiach dosyć istotnie od przedłożonego w druku nr 628 projektu rządowego. Różni się on również od uchwał podejmowanych przez Sejm w latach ubiegłych, o których już wspomniałem, bowiem komisje uznały za wskazane rekomendować Wysokiej Izbie uchwałę w formie jednolitego dokumentu. Nie mam oczywiście zamiaru odczytywać projektu uchwały, który został paniom posłankom i panom posłom przedstawiony, natomiast pragnę omówić pokrótce zasadnicze różnice, o których istnieniu wspominałem przed chwilą, między przedłożeniem rządowym a tym przedłożeniem, które obecnie mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie, informując zarazem, że komisja starała się ukonkretnić projekt rządowy, gdzie to tylko było możliwe.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#JanWyrowiński">I tak, w rozdziale I: „Cele i uwarunkowania” w wyraźniejszy sposób przedstawiono kryteria, które powinien uwzględnić rząd, podejmując decyzje prywatyzacyjne. Za kryteria te uznano: utrzymanie stanu zatrudnienia, jednak nie za cenę obniżenia efektywności przedsiębiorstwa; możliwość uruchamiania inwestycji towarzyszących, zmniejszających uciążliwość prywatyzowanych przedsiębiorstw dla środowiska i jako ostatnie - konkretne wpływy do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#JanWyrowiński">Komisje uznały za celowe podzielić opinię, czy też oczekiwania rządu, iż rok 1993 będzie rokiem przełomu w polskiej prywatyzacji. Są jednak również świadome, iż osiągnięcie tego właśnie celu, tego co w uchwale określa się może niezbyt precyzyjnie, ale tak bardzo emocjonalnie mianem „masy krytycznej”, zależy od bardzo wielu czynników, w tym od rzeczywistych możliwości realizacji ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków (chodzi tu o problem dofinansowania banków w kwocie, która była zaplanowana w czasie prac nad projektem tej ustawy), od wprowadzenia w życie zapisów wynikających z „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”, od ostatecznego kształtu ustaw o reprywatyzacji oraz powszechnej prywatyzacji, a także od atmosfery społecznej i politycznej, która towarzyszy prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#JanWyrowiński">Warto przy okazji zaznaczyć, iż ogromne znaczenie dla przyspieszenia procesów przekształceniowych będzie miała przyjęta nie tak dawno przez Wysoką Izbę ustawa o przekształceniach własnościowych niektórych przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#JanWyrowiński">Komisje uznały - i to wniesiono do tego projektu - iż w 1993 r. rząd powinien wypracować również pewne strategiczne kierunki prywatyzacji i to w perspektywie nie jednego roku, lecz kilku lat.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#JanWyrowiński">Jednocześnie rozdział I przedłożenia rządowego uzupełniono o konkretne zalecenia, które zdaniem komisji winny usprawnić realizację celów prywatyzacyjnych w 1993 r., a to przez:</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#JanWyrowiński">— poprawę koordynacji działań organów założycielskich do czasu uchwalenia ustawy o skarbie państwa;</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#JanWyrowiński">— zobowiązanie rządu o tym, że projekt takiej ustawy ma wpłynąć w pierwszym kwartale jest integralną częścią projektu uchwały;</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#JanWyrowiński">— uproszczenie i standaryzację procedury, szczególnie w zakresie prywatyzacji kapitałowej;</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#JanWyrowiński">— wydanie zaległych rozporządzeń wykonawczych;</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#JanWyrowiński">— przygotowanie projektów zmian prawnych zmierzających do wprowadzenia ulg podatkowych przy wykupie akcji bądź udziałów prywatyzowanych przedsiębiorstw;</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#JanWyrowiński">— zrównanie przywilejów uczestniczących w procesie przekształceń inwestorów krajowych i zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#JanWyrowiński">Ponowiono zobowiązanie rządu do opracowania sprawnego systemu informacji i edukacji w zakresie zagadnień prywatyzacji, jak również za bardzo istotną sprawę uznano konieczność wydawania, począwszy od drugiego kwartału br., ogólnopolskiego dziennika rządowego, który zawierałby wszystkie ogłoszenia i informacje związane z prywatyzacją mienia państwowego, na wzór podobnego dziennika, który ukazywał się w okresie międzywojennym.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#JanWyrowiński">W rozdziale tym dodano również zobowiązanie rządu do przygotowania raportu o prywatyzacji, o którym mówiłem w pierwszej części mojego wystąpienia. Raport taki, spełniający kryteria zawarte we wspomnianej już uchwale z dnia 5 czerwca 1992 r., ma być przedstawiony do końca sierpnia 1993 r. Zdaniem Ministerstwa Przekształceń Własnościowych ten termin jest możliwy do realizacji, bowiem do końca czerwca GUS otrzyma komplet informacji na temat stanu finansowego sprywatyzowanych firm. A była to zasadnicza przeszkoda, która uniemożliwiła ministerstwu opracowanie tego raportu.</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#JanWyrowiński">Komisje postanowiły wyodrębnić rozdział II, jako że komercjalizacja przedsiębiorstw państwowych nie jest tym samym co prywatyzacja, a jedynie może stanowić wstęp do prywatyzacji. Z uwagi na wiele niewiadomych, o których już przed chwilą wspominałem, komisje odstąpiły od umieszczenia w uchwale szacunkowych danych dotyczących liczby komercjalizowanych przedsiębiorstw państwowych. Uznały natomiast za konieczne zobligowanie rządu do jak najszybszego przedstawienia Sejmowi nowelizacji ustawy o oprocentowaniu kapitału w jednoosobowych spółkach skarbu państwa, nowelizacji, która znosiłaby istniejącą dyskryminację tychże spółek w stosunku do przedsiębiorstw państwowych. Chodzi o różnice w opodatkowaniu dotyczące dywidendy i oprocentowania kapitału.</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#JanWyrowiński">Zgłoszony przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych zestaw instrumentów wzmacniających politykę aktywnego nadzoru właścicielskiego nad jednoosobowymi spółkami skarbu państwa komisje proponują uzupełnić o:</u>
          <u xml:id="u-36.30" who="#JanWyrowiński">— wdrożenie motywacyjnego systemu wynagradzania członków rad nadzorczych;</u>
          <u xml:id="u-36.31" who="#JanWyrowiński">— włączenie w znaczący sposób w system tego nadzoru terenowych delegatur Ministerstwa Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-36.32" who="#JanWyrowiński">W podrozdziale dotyczącym prywatyzacji kapitałowej uznano za konieczne wzięcie pod uwagę postulatów rolników, zawartych w opinii, którą przedstawiła komisja rolnictwa, przez zobligowanie rządu do uwzględnienia przy spodziewanej sprzedaży przedsiębiorstw sektora rolnego powiązań kooperacyjnych tychże przedsiębiorstw, tudzież interesów rolników producentów. Komisja uznała również, iż przy zachowaniu wszelkich zasad tajemnicy handlowej, rząd w celu zmniejszenia pola możliwych konfliktów i niedomówień powinien regularnie informować właściwą merytorycznie komisję sejmową o zamierzeniach prywatyzacyjnych, dotyczących tej ścieżki prywatyzacji kapitałowej.</u>
          <u xml:id="u-36.33" who="#JanWyrowiński">Jednym z uporczywie pojawiających się wniosków, zgłaszanym od dawna, nie tylko zresztą w czasie obrad komisji, jest sprawa przeznaczenia wpływów pochodzących z prywatyzacji kapitałowej na restrukturyzację przemysłu. Zdaniem komisji rozwiązanie takie winno znaleźć się w projekcie budżetu na rok 1994 i to w kwocie nie niższej niż dochód z prywatyzacji kapitałowej.</u>
          <u xml:id="u-36.34" who="#JanWyrowiński">Pieniądz restrukturyzacyjny jak na razie jest przejadany i nie istnieje w polskim systemie finansów publicznych. Wydaje się, że zapowiadane przez rząd utworzenie instytucji skarbu państwa może stanowić okazję do wydzielenia tego typu pieniądza i stworzenia efektywnych mechanizmów jego dystrybucji.</u>
          <u xml:id="u-36.35" who="#JanWyrowiński">W podrozdziale dotyczącym prywatyzacji likwidacyjnej komisje uznały, że wzrost liczby przedsiębiorstw prywatyzowanych tą właśnie ścieżką powinien następować nie tylko przez uelastycznienie i złagodzenie warunków zawierania umów o odpłatne korzystanie z mienia, czyli tzw. leasingu, lecz także przez umożliwienie sprzedaży przedsiębiorstw na raty.</u>
          <u xml:id="u-36.36" who="#JanWyrowiński">Z uwagi na ogromną rolę, jaką w procesie prywatyzacji likwidacyjnej, dokonywanej zarówno na mocy art. 37 ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, jak i art. 19 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych, pełnią likwidatorzy, komisje uznały za konieczne zobowiązanie rządu do usprawnienia metod pracy likwidatorów i objęcia ich działalności specjalnym nadzorem. Jednocześnie w związku z narastającym problemem tzw. mienia niechcianego, wprowadzono do uchwały wymóg opracowania koncepcji zagospodarowania tego mienia, chociażby poprzez upowszechnienie już istniejących pozytywnych doświadczeń niektórych wojewodów w tym zakresie. Jednocześnie ten fragment uchwały, dotyczący prywatyzacji likwidacyjnej, uzupełniono zapisem, który był przedmiotem bardzo gorącej dyskusji podczas posiedzeń komisji, zapisem, który otwiera możliwość sprzedaży małych i średnich przedsiębiorstw po cenie rynkowej, uzyskanej w oparciu o mechanizm otwartych przetargów i kredyt hipoteczny. Pomysł zastosowania tej formy prywatyzacji likwidacyjnej, autorstwa pana Walerego Amiela, jak już wspomniałem, budzi wiele kontrowersji. Może on jednak - stosowany w sposób umiarkowany - przyczynić się, czy ograniczyć się, zdaniem komisji, do zmniejszenia korupcjogenności procedur prywatyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-36.37" who="#JanWyrowiński">Wiele kontrowersji towarzyszyło redakcji rozdziałów dotyczących programu powszechnej prywatyzacji oraz reprywatyzacji. Komisje, skracając rządową wersję uchwały, nie zgadzają się z autorami wniosków mniejszości, według których rząd powinien de facto wstrzymać wszystkie prace przygotowawcze w tym zakresie. Komisje uważają, iż formuła zaproponowana w uchwale z jednej strony uwzględnia fakt, iż obydwie ustawy są jeszcze rozpatrywane przez Wysoką Izbę, nie są jeszcze przyjęte przez parlament, zaś z drugiej strony daje rządowi niezbędną delegację do prowadzenia prac przygotowawczych.</u>
          <u xml:id="u-36.38" who="#JanWyrowiński">O znaczeniu obydwu ustaw dla tempa przekształceń własnościowych w Polsce nie muszę chyba Wysokiej Izby przekonywać. Dość wspomnieć, że w obydwu poprzedniczkach rozpatrywanej dzisiaj uchwały w sposób bardzo kategoryczny stwierdzano nieodzowność opracowania i uchwalenia takich ustaw.</u>
          <u xml:id="u-36.39" who="#JanWyrowiński">W rozdziale VI, ostatnim, zatytułowanym „Inne pola prywatyzacji” istotnie skrócono w porównaniu z wersją rządową podrozdział pierwszy dotyczący prywatyzacji banków oraz instytucji ubezpieczeniowych. Większość komisji była zgodna co do tego, iż zarówno w projekcie rządowym, jak i w wyjaśnieniach składanych podczas posiedzenia komisji, nie przedstawiono rozwiązań prywatyzacyjnych, które w stopniu zadowalającym gwarantowałyby bezpieczeństwo depozytariuszy oraz ubezpieczonych, jak również prowadziłyby do autentycznej demonopolizacji obu sektorów. Komisje uznały, iż niezbędna prywatyzacja tego sektora powinna być poprzedzona wprowadzeniem odpowiednich zmian legislacyjnych w prawie bankowym i ubezpieczeniowym, tudzież przygotowaniem i przedstawieniem właściwej merytorycznie komisji sejmowej koncepcji prywatyzacji i restrukturyzacji banków oraz instytucji ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-36.40" who="#JanWyrowiński">Istotne skróty wprowadzono również w podrozdziale drugim, dotyczącym prywatyzacji sektora handlu zagranicznego. Komisje uznały za uzasadniony taki kierunek prywatyzacji jednostek handlu zagranicznego, który w efekcie doprowadzi do ich przekształcenia w korporacje przemysłowo-handlowe. Jednocześnie komisje uznały, iż kapitał zagraniczny powinien być dopuszczany do udziału w prywatyzacji tego sektora jedynie w wyjątkowych przypadkach, z zastrzeżeniem dominującego udziału skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.41" who="#JanWyrowiński">W podrozdziale dotyczącym prywatyzacji nieruchomości rolnych skarbu państwa pragnę wprowadzić autopoprawkę. Otóż na s. 7, w piątym wierszu od góry powinno być: „w postaci zorganizowanych w samodzielne jednostki gospodarstw”, a nie jak jest: „w postaci zorganizowanych w samodzielne jednostki gospodarcze”. Chodzi o gospodarstwa, którymi zarządza Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ponieważ pojawiło się pojęcie gospodarstw skarbowych, komisje uznały, że jest to termin nieprecyzyjny, w związku z tym pozostajemy wyłącznie przy pojęciu „gospodarstw”.</u>
          <u xml:id="u-36.42" who="#JanWyrowiński">Komisje uznały, iż sprzedaż ziemi popegeerowskiej powinna odbywać się w oparciu o mechanizmy otwartych przetargów po cenie rynkowej, przy czym pan poseł Przybyłowicz zgłosił również w tej sprawie wniosek, o którym jeszcze wspomnę.</u>
          <u xml:id="u-36.43" who="#JanWyrowiński">Wreszcie w podrozdziale czwartym, dotyczącym prywatyzacji mienia komunalnego, komisje uzupełniły projekt rządowy o postulat usuwania barier legislacyjnych przy sprzedaży mieszkań komunalnych oraz zwiększenia udziału delegatur terenowych Ministerstwa Przekształceń Własnościowych w merytorycznej pomocy gminom prywatyzującym mienie komunalne.</u>
          <u xml:id="u-36.44" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po omówieniu najistotniejszych różnic między projektem rządowym a projektem zaproponowanym Wysokiej Izbie przez połączone komisje sejmowe pragnę przedstawić wnioski mniejszości. Zanim to jednak uczynię, czuję się zobowiązany poinformować Wysoką Izbę o tym, iż podczas wspólnego posiedzenia Komisji: Ustawodawczej oraz Przekształceń Własnościowych, 4 lutego, kiedy miano zdecydować o ostatecznym kształcie przedłożenia uchwały, przygotowanej przez wyłoniony przez Komisję Przekształceń Własnościowych zespół redakcyjny, posłowie z klubu Konfederacji Polski Niepodległej, będący członkami komisji, przedstawili swój własny projekt uchwały. Projekt ten zaprezentował pan poseł Mirosław Lewandowski, zgłaszając jednocześnie wniosek, by przed przystąpieniem do pracy komisje zdecydowały, który z projektów stanie się przedmiotem ich ostatecznej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-36.45" who="#JanWyrowiński">Komisje uznając, iż przedmiotem pracy komisji powinien być wniosek rządu, ponieważ zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych Sejm na wniosek rządu ustala podstawowe kierunki prywatyzacji, także mając na względzie, że uchwała w kształcie proponowanym przez posłów z Konfederacji Polski Niepodległej zakładała obniżenie wpływów do budżetu z prywatyzacji w roku 1993, przegłosowały większością 14 głosów, przy 4 posłach głosujących przeciw i 2 posłach wstrzymujących się od głosu, wniosek o nierozpatrywanie wniosku pana posła Lewandowskiego. Tak było panie pośle, prawda? Tym samym jako poseł sprawozdawca czuję się zwolniony z obowiązku referowania Wysokiej Izbie treści uchwały przedstawionej przez posłów z KPN.</u>
          <u xml:id="u-36.46" who="#JanWyrowiński">Do projektu uchwały zgłoszono 15 wniosków mniejszości. Postaram się wypełnić obowiązki posła sprawozdawcy, przedstawiając pokrótce te wnioski oraz racje komisji.</u>
          <u xml:id="u-36.47" who="#JanWyrowiński">Wnioskiem najdalej idącym jest wniosek zgłoszony przez pana posła Pruchno-Wróblewskiego o odrzucenie projektu uchwały w całości. Pan poseł uznał, iż projekt powinien spotkać taki właśnie los ze względów - jak się wyraził - metodologicznych, logicznych oraz merytorycznych. Uznał również, iż nie ma specjalnych różnic między dokumentem rządowym a przygotowanym przez komisję projektem uchwały. Komisja była jednak innego zdania i zdecydowaną większością głosów (14 posłów głosowało za, 1 poseł - przeciw, 2 posłów wstrzymało się od głosu) przyjęła projekt uchwały.</u>
          <u xml:id="u-36.48" who="#JanWyrowiński">We wniosku nr 2, pana posła Marka Zielińskiego z „Solidarności”, postuluje się dodanie w rozdziale I w piątym akapicie słów zobowiązujących rząd do „uprzywilejowania pracowników poprzez przekazanie im 10% akcji bezpłatnie i 10% po preferencyjnej cenie”. Chodzi o uprzywilejowanie przy zakupie akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw drogą kapitałową. Pan poseł zwrócił przy tym uwagę, iż podobny zapis zawarty w uchwale ubiegłorocznej nie został zrealizowany. Przeciwna temu zapisowi większość posłów argumentowała, iż nie został jeszcze ostatecznie przesądzony kształt „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”. Zapisywanie w uchwale konkretnych liczb mogłoby, zdaniem większości posłów, wpłynąć niekorzystnie na negocjacje oraz postawić pod znakiem zapytania wiarygodność dokumentu sejmowego w sytuacji, gdyby ostateczne ustalenia były inne niż te, które proponuje pan poseł Zieliński. Warto również zaznaczyć, iż zakres preferencji uzgadnianych w ramach paktu o przedsiębiorstwie obejmuje nie tylko kapitałową ścieżkę prywatyzacji, jak się to proponuje we wniosku mniejszości, ale również prywatyzację likwidacyjną.</u>
          <u xml:id="u-36.49" who="#JanWyrowiński">Autorem większości wniosków mniejszości był pan poseł Zbigniew Frost z KPN, który we wniosku mniejszości nr 3 lit. a proponuje skreślenie zdania pierwszego w rozdziale II: „Lata 1993–1994 powinny być okresem przyspieszonej komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych”. Uznał to zdanie za przedwczesną i niepotrzebną deklarację życzeniową. Większość komisji uznała, iż jest to jeden z najważniejszych zapisów w uchwale stanowiący dyrektywę dla rządu. Wszak przy realizacji ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw oraz banków, a także ustaw, które będą konsekwencją paktu o przedsiębiorstwie, zakłada się szybką komercjalizację. Zdaniem większości członków komisji, komercjalizacja prowadzi do racjonalizacji zarządzania sektorem państwowym oraz do odejścia od anachronicznego systemu przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-36.50" who="#JanWyrowiński">We wniosku mniejszości nr 3 lit. b, autorstwa pana posła Władysława Adamskiego z SLD, proponuje się w rozdziale II zobowiązanie rządu do wniesienia do Sejmu projektu ustawy o partycypacji pracowników w zarządzaniu spółkami, które powstały po prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Zdaniem pana posła istnieje potrzeba powołania w takich spółkach organu, który w jakimś sensie zastępowałby rady pracownicze istniejące w przedsiębiorstwach państwowych. W dyskusji nad tym wnioskiem posłowie uważali, że wpływ załóg na bezpośrednie zarządzanie firmą powinien być jak najmniejszy. Przypomniano również, że w radach nadzorczych jednoosobowych spółek skarbu państwa taka reprezentacja pracownicza istnieje, albowiem 1/3 członków rady nadzorczej jest wybierana przez załogę. Problem reprezentacji pracowniczej w sprywatyzowanych spółkach jest również przedmiotem negocjacji w ramach paktu o przedsiębiorstwie.</u>
          <u xml:id="u-36.51" who="#JanWyrowiński">W kolejnym wniosku mniejszości (nr 4) pan poseł Zbigniew Frost proponuje skreślenie w pkt. 1 rozdziału III ostatniego fragmentu zdania pierwszego, w którym stwierdza się, iż dochody z prywatyzacji kapitałowej stanowią główne źródło przychodów skarbu państwa z tytułu prywatyzacji. Zdaniem pana posła Frosta o przeznaczeniu wpływów z prywatyzacji rozstrzyga uchwalana oddzielnie ustawa budżetowa. Pan poseł twierdzi również, iż bezzasadne jest sugerowanie przeznaczania wpływów z prywatyzacji, skoro ta forma uznana jest powszechnie za rozwiązanie doraźne i niewłaściwe. Większość komisji uznała, iż związek między uchwałą prezentowaną w tej chwili Wysokiej Izbie, to znaczy uchwałą o kierunkach prywatyzacji, a ustawą budżetową jest bardzo ścisły. W świetle budżetu dzięki prywatyzacji kapitałowej uzyska się w 1993 r. 4,5 bln zł, czyli jest to główne źródło przychodów skarbu państwa z tytułu prywatyzacji traktowanej jako całość.</u>
          <u xml:id="u-36.52" who="#JanWyrowiński">We wniosku mniejszości nr 4 lit. a, drugie tiret - również autorstwa pana posła Frosta - proponuje się zastąpić zdanie drugie w pkt. 1 rozdziału III zdaniem rozszerzonym o dyrektywę uwzględnienia polityki przemysłowej państwa podczas prywatyzacji kapitałowej. Zdaniem posła wnioskodawcy prywatyzacja nie może być traktowana jako cel sam w sobie i w związku z tym wymaga podkreślenia, iż przez prywatyzację osiągnąć należy przede wszystkim wzmocnienie gospodarcze państwa określone polityką przemysłową. Większość komisji podzieliła pogląd, który prezentował między innymi minister Lewandowski, iż pojęcie „polityka przemysłowa” jest pojęciem wieloznacznym i może być przez różne kluby i partie różnie rozumiane. Tej sprawie było poświęcone, jak już wspomniałem, specjalne posiedzenie dwóch Komisji: Przekształceń Własnościowych; Systemu Gospodarczego i Przemysłu, w którym uczestniczył pan wicepremier Goryszewski.</u>
          <u xml:id="u-36.53" who="#JanWyrowiński">We wniosku mniejszości nr 4 lit. b, też autorstwa pana posła Frosta, proponuje się w pkt. 1 dodanie trzeciego akapitu, wprowadzającego możliwość upowszechnienia prywatyzacji polegającej na emisji akcji spółek skarbu państwa w drodze podwyższenia kapitału akcyjnego. Zdaniem posła wnioskodawcy metoda ta ma umożliwić prywatyzację poprzez sprzedaż akcji spółek skarbu państwa dzięki dodatkowej emisji niezależnie od sprzedaży akcji należących do skarbu państwa. Jak twierdzi pan poseł Frost, dodatkowa emisja wykreuje rynkową wartość akcji spółki, a wpływy z niej podwyższą kapitał akcyjny spółki. Pan poseł uważa również, iż Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie korzysta z tej formy prywatyzacji, gdyż przyjęło, jak się wyraził, zasadę pozbywania się udziałów spółek skarbu państwa oraz zasilania budżetu z tego tytułu. Zdaniem większości proponowany zapis jest niecelowy. Może on bowiem być realizowany w ramach Kodeksu handlowego oraz w ramach przewidzianych przez kodeks procedur. Umieszczenie go w kierunkach prywatyzacji może sprawić, iż będzie odczytany jako kierunek preferencyjny, co w efekcie może owocować projektami niedojrzałymi i źle przygotowanymi.</u>
          <u xml:id="u-36.54" who="#JanWyrowiński">Proszę Państwa! Jeszcze kilka wniosków mniejszości i zbliżam się do końca. Ponownie pan poseł Frost proponuje we wniosku mniejszości nr 5 lit. a, aby w pkt. 2.1 rozdziału III, dotyczącego prywatyzacji likwidacyjnej, w drugim zdaniu: „Oddanie mienia przedsiębiorstwa do odpłatnego korzystania spółkom osób fizycznych z udziałem pracowników, kadry kierowniczej i krajowych inwestorów zewnętrznych obejmie około 350 przedsiębiorstw” skreślić dwa wyrazy: „kadry kierowniczej”.</u>
          <u xml:id="u-36.55" who="#JanWyrowiński">Pan poseł uważa, że w pojęciu: „pracownicy” mieści się również pojęcie: „kadra kierownicza”, w związku z czym nie ma potrzeby dodatkowego sugerowania prywatyzacji z jej udziałem. Większość komisji była przeciwnego zdania, uważając za wielce niekorzystne dokonanie takiego skreślenia. W zdecydowanej większości przypadków to właśnie kadra kierownicza jest inicjatorem projektów prywatyzacyjnych i od jej postawy i motywacji zależy ich powodzenie. W Polsce, jak na razie, rozwiązania ułatwiające tejże kadrze, czy - jak przyjęło się ostatnio mówić - menedżerom, udział w prywatyzacji są stosowane na bardzo małą skalę. Wzorem innych krajów należy dążyć do wzrostu, tak twierdzi większość komisji, udziału menedżerów w prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-36.56" who="#JanWyrowiński">We wniosku mniejszości zgłoszonym przez pana posła Marka Zielińskiego z „Solidarności”, zawartym w pkt. 5 lit. b, proponuje się uszczegółowienie zapisu zawartego w pierwszym tiret w pkt. 2.1. w rozdziale III przez dodanie zalecenia o obniżeniu do 50% kredytu refinansowego w wysokości odsetek opłaty leasingowej dla spółek pracowniczych. Większość komisji, wychodząc z założenia, iż wysokość tej opłaty jest tylko jedną z kwestii finansowych dotyczących tego typu spółek, negocjowanych obecnie w ramach często tu przeze mnie wspominanego „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”, uznała za niewskazane umieszczenie w uchwale konkretów dotyczących tej właśnie opłaty.</u>
          <u xml:id="u-36.57" who="#JanWyrowiński">Kolejne trzy wnioski mniejszości, zawarte w pkt.: 6, 7 i 8, dotyczą wspomnianych już przeze mnie przy prezentacji treści całej uchwały rozdziałów IV i V, mówiących o powszechnej prywatyzacji oraz reprywatyzacji. Wnioski mniejszości nr 6 i nr 8 są autorstwa pana posła Frosta, zaś wniosek mniejszości nr 7 - pana posła Zbigniewa Kaczmarka z SLD. Ten ostatni wniosek jest bardziej lakoniczny i zawiera stwierdzenie, iż obydwa zamierzenia powinny być realizowane w kształcie określonym przez ustawy. Wnioski pana posła Frosta zawierają również terminowe zobowiązanie rządu do realizacji określonych czynności przygotowawczych, takich jak uchwalenie trybu i harmonogramu wdrażania ustawy „reprywatyzacyjnej” i ustawy o powszechnej prywatyzacji, ale dopiero po ich przyjęciu przez Sejm. Zdaniem posłów wnioskodawców, ponieważ projekty obydwu ustaw znajdują się obecnie w toku prac legislacyjnych, uchwała nie może zobowiązać rządu do wdrażania rozwiązań regulowanych ustawami, które jeszcze nie istnieją. Zdaniem większości komisji takie zapisy w uchwale mogłyby wstrzymać trwające już od dawna prace przygotowawcze do wdrożenia obydwu ustaw po ich przyjęciu przez Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-36.58" who="#JanWyrowiński">Odnośnie do wniosków mniejszości zawartych w pkt. 9 lit. a oraz lit. b autorstwa pana posła Frosta. We wniosku mniejszości nr 9 lit. a proponuje się, aby zmienić całkowicie treść pkt. 1 - Prywatyzacja banków i instytucji ubezpieczeniowych zawartego w rozdziale VI. Najistotniejszą zmianą proponowaną przez pana posła jest to, by prywatyzacja banków realizowana była za pomocą odrębnej ustawy. Zdaniem pana posła tylko takie rozwiązanie może gwarantować sprawne przekształcenie sektora bankowego oraz jego szybkie dostosowanie do nowych warunków gospodarczych kraju. Waga zagadnień, zdaniem pana posła, wymaga uregulowań ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-36.59" who="#JanWyrowiński">Większość posłów połączonych komisji uznała, iż wytyczną działań rządu w tym zakresie winno być zapewnienie bezpieczeństwa depozytariuszy i ubezpieczonych oraz demonopolizacja rynku. Posłowie uznali jednocześnie, iż niezbędna jest nowelizacja istniejących ustaw, zaś wprowadzenie odrębnej ustawy o reprywatyzacji banków może doprowadzić do znacznych opóźnień procesów przekształceniowych w tym sektorze.</u>
          <u xml:id="u-36.60" who="#JanWyrowiński">We wniosku mniejszości zawartym w pkt. 9 lit. b pan poseł Frost proponuje skreślenie całego pierwszego akapitu w pkt. 2 - Prywatyzacja sektora handlu zagranicznego, zawartego w rozdziale VI. Pan poseł uważa, że należy zaniechać dotychczasowej metody prywatyzacji przedsiębiorstw handlu zagranicznego w wyniku tzw. inicjatyw oddolnych, a za preferowaną formę prywatyzacji tych przedsiębiorstw uznać sprzedaż akcji w ofercie publicznej z uwzględnieniem szerokiego zaangażowania kapitałowego zainteresowanych producentów. Zdaniem posła wnioskodawcy centrale handlu zagranicznego nie będąc przedsiębiorstwami państwowymi, lecz spółkami, których udziałowcami były przedsiębiorstwa państwowe, sprywatyzowały się poza ustawą o prywatyzacji, czyli bez zgody organów założycielskich i MPW. Konsekwencją tego były, według posła wnioskodawcy, straty dla skarbu państwa, które powstały wskutek niskiej wyceny oraz nieuwzględnienia interesów krajowych producentów. Większość komisji uznała, że przekształcenie w tym sektorze powinno zmierzać do stworzenia struktur zdolnych do efektywnego działania na rynkach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-36.61" who="#JanWyrowiński">W ostatnim wniosku mniejszości, autorstwa pana posła Marcina Przybyłowicza, proponuje się, aby sprzedaż nieruchomości rolnych skarbu państwa nie odbywała się w drodze otwartych przetargów. Zdaniem pana posła otwartość przetargu może naruszyć bezpieczeństwo umów.</u>
          <u xml:id="u-36.62" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To w zasadzie wszystko, co chciałem jako poseł sprawozdawca powiedzieć na temat zaprezentowanego paniom posłankom i panom posłom w druku nr 744 projektu uchwały, który w imieniu połączonych Komisji: Przekształceń Własnościowych oraz Ustawodawczej rekomenduję Wysokiej Izbie i proszę w imieniu tychże komisji o jego przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-36.63" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejKern">Pesymizm przejawiony na wstępie nie był uzasadniony. Z mego punktu widzenia, i z mego miejsca, wykonał pan swoje trudne zadanie bez zarzutu.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#AndrzejKern">Proszę teraz pana posła Jerzego Eysymontta o uzupełnienie przedstawionego wcześniej sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyEysymontt">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Realizując wniosek posłanki Ziółkowskiej - poparty przez kilku innych posłów i zaakceptowany przez pana marszałka - pragnę przedstawić bardziej szczegółowo wnioski, jakie zostały złożone w trakcie prac Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przez komisje opiniujące poszczególne części budżetu. Wniosków tych jest około 30.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JerzyEysymontt">Może najpierw powiem - bo jest to istotne, a nie chciałbym już pominąć żadnego szczegółu, by nie być posądzonym o stronniczość - jak wyglądało procedowanie nad tymi wnioskami. Otóż były one przedkładane i omawiane z udziałem przedstawicieli komisji wnoszących te wnioski na posiedzeniach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Nad wnioskami przeprowadzano dyskusję, natomiast nie były one poddawane pod głosowane każdy z osobna.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JerzyEysymontt">Może zacznę od przedstawienia ogólnych kwot, jakie wynikały z podsumowania. Tutaj mogą być pewne drobne nieścisłości, dlatego że niektóre komisje składały wnioski powtórnie, następowały pewne zmiany, ale chodzi, jak rozumiem, o rząd wielkości. Otóż postulaty dotyczące zwiększenia dochodów zamykają się kwotą nieco powyżej pół biliona, postulaty dotyczące zmniejszenia wydatków - kwotą około 280 mld, postulaty o zwiększenie wydatków - kwotą 26 760 mld zł. Ponieważ jednak już po dokonaniu tego zestawienia wpłynął dodatkowy, istotny dla budżetu wniosek ze strony Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, opiewający, jeśli chodzi o wielkość zwiększenia wydatków, na kwotę 8800 mld, łączne saldo wynosi około 34 mld zwiększenia wydatków. Tak to wygląda globalnie.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JerzyEysymontt">W większości wypadków komisje nie podawały źródła pokrycia tych wydatków i jedynym rozsądnym domniemaniem było, że może to nastąpić jedynie w wyniku zwiększenia deficytu, jako że, jeszcze raz powtarzam, nie było wniosków - poza nielicznymi, które dotyczyły przesunięć - o znalezienie dodatkowych źródeł pokrycia zwiększonych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JerzyEysymontt">Trzy komisje w swoich opiniach wyraziły negatywny stosunek do przedłożenia rządowego, wnosząc o jego odrzucenie właściwie w trybie bezwarunkowym - tak jak w pierwszym wniosku Komisja Systemu Gospodarczego i Przemysłu w odniesieniu do budżetu Ministerstwa Przemysłu i Handlu, później jednak - jak już wspominałem - uwarunkowała jego przyjęcie od przeznaczenia 8800 mld zł, tzn. całej kwoty przewidzianej jako dochód budżetu państwa z prywatyzacji, na restrukturyzację przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JerzyEysymontt">Negatywną opinię na temat budżetu wyraziła również Komisja Obrony Narodowej. Komisja uznała, że musi odrzucić projekt ustawy budżetowej w części dotyczącej Ministerstwa Obrony Narodowej, podając wiele argumentów, które mógłbym Wysokiej Izbie w tej chwili odczytać, gdyż, rzecz jasna, nie znam ich na pamięć, ale mam przed sobą dokument komisji. Generalnie chodzi o to, że przy tych wydatkach, jakie są preliminowane, nastąpi - zdaniem komisji - niedopuszczalne osłabienie zdolności obronnej państwa i zahamowanie kontynuowania technicznej modernizacji armii. Jako kwotę minimalną, która w opinii komisji jest niezbędna na dofinansowanie Ministerstwa Obrony Narodowej, wymienia się 3 bln zł, które miały być przeznaczone na zakup uzbrojenia, a także na utworzenie Krakowskiego Okręgu Wojskowego, co jest planowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach nowej strategii państwa.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JerzyEysymontt">Negatywną opinię o budżecie w przedłożeniu rządowym wyraziła także Komisja Polityki Przestrzennej, Budownictwa i Polityki Mieszkaniowej. Dotyczy to oceny budżetu Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, a motywacja jest następująca. Globalna wielkość środków kierowanych przez budżet na wspomaganie sektora budowlano-mieszkaniowego i komunalnego w ujęciu realnym jest mniejsza niż w 1992 r. Zaplanowano znaczne ograniczenie dopłat do centralnego ogrzewania i ciepłej wody, co wiąże się z zaplanowaną podwyższą opłat o 95%, a także czynszów najmu o 130%. Równocześnie projekt ustawy budżetowej nie gwarantuje uruchomienia systemu obligatoryjnych dodatków mieszkaniowych, a przewidywana pomoc socjalna dla rodzin ubogich została ograniczona do 6,9 bln zł. Wymienia się jeszcze kilka innych argumentów, m.in. także jest mowa o wielkości stopy procentowej kredytu refinansowego przyjętego przez resort jako podstawa kalkulacji wykupu części oprocentowanych kredytów mieszkaniowych. Zdaniem komisji w przyjętej wielkości 28,7% stopa ta jest zaniżona i nie koresponduje z deklarowaną przez NBP stopą w wysokości 35%.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JerzyEysymontt">Pozwoliłem sobie przytoczyć argumenty zasięgnięte z tych opinii komisji, które najbardziej wyraziście były przeciwne propozycjom zawartym w przedłożeniu rządowym, z tych, w których explicite było powiedziane, że ta część budżetu przez komisję zostaje odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JerzyEysymontt">Pozwolę sobie teraz przejść do omawiania niektórych ważniejszych wniosków dotyczących, jak powiadam, w zasadzie w ogromnej większości zwiększenia wydatków. I tak, Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego wnosi o ogólne zwiększenie wydatków na Ministerstwo Edukacji Narodowej w kwocie 4725 mld zł, z czego 2225 mld byłoby przeznaczone na wynagrodzenia i pochodne, a 2,5 bln - na wydatki pozapłacowe. Dodatkowo komisja ta występuje o 2 bln zł na wydatki rzeczowe pozapłacowe, co w sumie dla samego tylko Ministerstwa Edukacji Narodowej oznaczałoby zwiększenie wydatków o 6725 mld zł. W części 48, dotyczącej Komitetu Badań Naukowych, był wniosek o przeszło 2 bln zł, z czego główna część tej kwoty byłaby przeznaczane na dodatkowe wydatki bieżące, a 4 mld - na stworzenie niezbędnej, zdaniem komisji, służby kontroli finansowania nauki. Pominę już drobniejsze wnioski tejże komisji, dotyczące takich części, jak Urząd Patentowy i przesunięcia w ramach rezerw ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JerzyEysymontt">Kolejne poważniejsze pozycje (do tych mniej istotnych dla budżetu przejdę może na końcu). Wspomniana już Komisja Obrony Narodowej postulowała zwiększenie wydatków, jak mówiłem, o 3 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#JerzyEysymontt">Poważną budżetową pozycję zasugerowała Komisja Polityki Społecznej, postulując zwiększenie wydatków preliminowanych na opiekę społeczną o kwotę 5 bln zł, m.in. motywując to zwiększającą się - na skutek wprowadzenia nowych przepisów o bezrobociu - liczbą osób bezrobotnych, które zostaną pozbawione w 1993 r. zasiłku, a więc wejdą w obszar pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JerzyEysymontt">Kolejną, bardzo poważną pozycję zawierały wnioski Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Otóż w części dotyczącej ministerstwa rolnictwa postulowano zwiększenie wydatków o 2382 mld zł, z czego 1 bln zł należałoby przeznaczyć na wsparcie kredytów związanych z modernizacją gospodarstw rolnych, a 382 mld - na postęp biologiczny. W ramach zwiększenia dotacji przewidzianych już w budżecie na paliwo rolnicze, czyli dotacji mających na celu zmniejszenie dotkliwości wzrostu cen paliw dla rolnictwa, dotacji, które były preliminowane na 1,5 bln zł, zaproponowano dodanie jeszcze do tego jednego biliona złotych. 250 mld zł proponowano przeznaczyć na należności z tytułu przejmowania gospodarstw przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa. W części Ministerstwa Finansów proponowano również zwiększenie ogólnej dopłaty do kredytów rolnych o 1,5 bln zł. Jeśli chodzi o wydatki inwestycyjne związane z zaopatrzeniem wsi w wodę, postulowano zwiększyć je o ponad 0,5 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#JerzyEysymontt">Z istotnych dla budżetu wniosków... Wrócę jeszcze do Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu. Gdyby przyjąć kwotę, która była jak gdyby wniesiona w drugiej fazie opiniowania, warunkującą pozytywne zaopiniowanie 8,8 bln zł, to wcześniej jeszcze, co zostało w następnej opinii podtrzymane, komisja wystąpiła z wnioskiem o wypłacenie 1200 mld zł przedsiębiorstwom, głównie przemysłu zbrojeniowego, które poniosły straty związane z zerwaniem lub niemożnością zawarcia kontraktów wskutek embarga; chodzi o znaną listę Ministerstwa Spraw Zagranicznych, która zresztą budziła liczne kontrowersje.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#JerzyEysymontt">Wreszcie kolejna duża pozycja to ministerstwo zdrowia, w wypadku którego postulaty o zwiększenie wydatków zawierały się w kwocie 1 876 268 mln zł, przy czym gros tej kwoty - 1285 mld zł - zdaniem komisji, należałoby przeznaczyć na realizację rezolucji Sejmu z 29 grudnia w sprawie leków. Ponadto 416 268 mln powinno być dodatkowo przeznaczone na dotacje dla kolejowej służby zdrowia - i tu w pewnych widełkach - 107–175 mld zł - na dodatkowe etaty stażowe dla lekarzy.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#JerzyEysymontt">Oczywiście celowo wymieniłem tylko te wnioski, które ze względu na swoją rozpiętość miały bardzo duży ciężar gatunkowy. Może niektóre wnioski szczegółowe miały ten ciężar znacznie mniejszy. Na przykład Komisja Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu domagała się zwiększenia wydatków o 150 mld zł, m.in. - chodzi mi o zapoznanie Wysokiej Izby z typem argumentów, które wysuwano - z przeznaczeniem tak szczegółowym, jak: 10 mld zł na dofinansowanie Uniwersjady, która odbywała się właśnie w Zakopanem, było to trochę spóźnione; 35 mld zł na ratownictwo wodne i górskie; 15 mld zł na organizację nowych obiektów sportowych; 10 mld zł na centralny ośrodek sportu. Dlaczego to przytoczyłem? Chciałem dać przykład, że składane przez komisję wnioski były bardziej i mniej szczegółowe. Niektóre dotyczyły spraw zaiste istotnych i ważkich, czy to gospodarczo, czy społecznie. Jestem daleki od tego, by lekceważyć doniosłość problemu restrukturyzacji i konieczności przeznaczenia na potrzeby z tym związane większych kwot. Daleki jestem również od lekceważenia tak poważnego problemu społecznego, jakim jest powiększający się obszar niedostatku wskutek utrzymywania się wysokiego bezrobocia, a część osób tym dotknięta, zgodnie z przepisami, nie będzie otrzymywała już normalnych zasiłków dla bezrobotnych. Równie ważne są problemy akcentowane przez Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, zwracanie uwagi na szczególną sytuację polskiego rolnictwa, które stoi wobec konieczności dogłębnej restrukturyzacji i unowocześnienia, jeśli ma skutecznie konkurować z dofinansowywanym także budżetowo rolnictwem krajów EWG.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#JerzyEysymontt">Jasne, że gdybym był zobowiązany do przedstawienia w tej chwili Wysokiej Izbie wszystkich szczegółowych uzasadnień, które mam ze sobą, które zgromadziłem, musiałoby to trwać, jak sądzę, co najmniej 2 godziny. Mam więc nadzieję, że tutaj już będę z tego obowiązku zwolniony.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#JerzyEysymontt">Chciałem jeszcze raz podkreślić, że wniosków - jak państwu przytoczyłem - było ok. 30, z tym że niektóre z nich były jakby zgrupowane, czyli w każdym wniosku była jeszcze pewna liczba pozycji. Komisja nie zdecydowała się na poddanie ich pod głosowanie, tak więc tego rodzaju procedury nie było.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#JerzyEysymontt">Chcę także podkreślić, i to nie jest zarzut ani też ocena pejoratywna, ale stwierdzenie faktu, że wnioskodawcy, poszczególne komisje sejmowe z reguły nie proponowały środków finansowych, które mogłyby być na te cele wykorzystane. Np. owa Komisja Systemu Gospodarczego i Przemysłu, która wysunęła tak daleko idący wniosek - mówię o tych 8,8 bln zł - zarazem zwraca uwagę w swojej opinii na fakt, że zbyt wysokie podatki mogą wpłynąć negatywnie na utrzymanie ożywienia w produkcji przemysłowej, i z taką opinią ja osobiście byłbym skłonny nawet sympatyzować, tylko że, proszę państwa, jeśli jednocześnie, jak gdyby jednym tchem mówi się o dodatkowych wydatkach i o potrzebie ograniczenia jednego z zasadniczych źródeł wpływów budżetowych, to wówczas sytuacja po prostu jest nierozwiązywalna. Jest nierozwiązywalna w ramach, że tak powiem, pewnej logiki i wtedy trzeba przejść do innej logiki. I chciałem państwu powiedzieć w pierwszej części sprawozdania, że taką inną logikę prezentuje wniosek mniejszości przedłożony przez posłów KPN. Jeśli Wysoka Izba uzna, że jest to logika właściwa, to po prostu będzie głosować za tym wnioskiem. Tylko chciałbym, żeby Wysoka Izba była w pełni tego świadoma. I to jest wszystko, co mogę powiedzieć, jako sprawozdawca, nie składając żadnych deklaracji i nie oceniając, co jest dobre, a co złe. Tym uzupełnieniem chciałbym zakończyć swoją wypowiedź. Nie wiem, czy państwo, którzy wnosili o to uzupełnienie, są usatysfakcjonowani.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejKern">Stwierdzam, że po uzupełniającym wystąpieniu pana posła zarzuty pod adresem sprawozdania zostały konwalidowane i sprawozdanie spełnia wymogi art. 59 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejKern">Teraz mamy taki program: za chwileczkę będą komunikaty, następnie zarządzę przerwę. Po przerwie jako pierwsza zabierze głos prezes Narodowego Banku Polskiego pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, a później przystąpimy do debaty.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AndrzejKern">Proszę o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekDomin">Posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, zwołane na dzisiaj, zostało przełożone na jutro i odbędzie się w czasie przerwy obiadowej w sali nr 67.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#MarekDomin">Dzisiaj po ogłoszeniu przerwy odbędzie się posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich w starym Domu Poselskim w sali nr 301a.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#MarekDomin">I również po zarządzeniu przerwy zbiorą się Komisje: Handlu i Usług; Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Ustawodawcza - zespół pani poseł Teresy Liszcz - w sali nr 101.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#MarekDomin">Dzisiaj o godz. 19 w sali nr 14, budynek nr 3, odbędzie się posiedzenie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejKern">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AndrzejKern">Zarządzam przerwę do godz. 15.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 34 do godz. 15 min 05)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#HenrykBąk">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#HenrykBąk">Kontynuujemy rozpatrzenie sprawozdań komisji o projektach: ustawy budżetowej, założeń polityki pieniężnej oraz podstawowych kierunków prywatyzacji na 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu panią prezes Narodowego Banku Polskiego Hannę Gronkiewicz-Waltz:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Przedstawiliśmy założenia polityki pieniężnej na ten rok i chciałabym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na dwa istotne zagadnienia dotyczące działań NBP. Kwestie te były podnoszone w dyskusjach w komisjach sejmowych i - w moim odczuciu - są niewłaściwie odbierane przez szeroko rozumiane otoczenie zewnętrzne. W poczuciu odpowiedzialności chcę te kwestie najczęściej podnoszone zarówno na posiedzeniach komisji sejmowych, jak i w trakcie dyskusji przez posłów z różnych ugrupowań - a następnie komentowane na łamach prasy - uporządkować.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Po pierwsze, bardzo często mówi się o konieczności zasilenia gospodarki w kredyt. Otóż nie ulega wątpliwości, że podstawowym warunkiem uczynienia gospodarki bardziej efektywną i nowocześniejszą są środki na jej modernizację. W 1992 r. mieliśmy do czynienia ze spadkiem tempa wzrostu akcji kredytowej banków, przy czym trzeba zwrócić uwagę na to, że przyczyny leżą zarówno po stronie przedsiębiorstw, jak i banków. Przedsiębiorstwa zgłaszają niższy popyt na kredyty, zwłaszcza na kredyty inwestycyjne, ponieważ ciągle jest wysoka stopa oprocentowania kredytów w stosunku do ich rentowności. Banki natomiast przeżyły bardzo duży wstrząs po doświadczeniach z kredytobiorcami - narosły im złe długi, nie mogą wyegzekwować spłaty kredytów, należnych odsetek - i dlatego bardzo ostrożnie i selektywnie akceptują wnioski kredytowe, zwłaszcza że nie maleje w istotny sposób liczba przedsiębiorstw, które nie mają zdolności kredytowej. Ponadto banki mają alternatywne źródło lokowania wolnych środków, jakim jest finansowanie deficytu budżetowego i ponieważ jest to działalność obarczona mniejszym ryzykiem, chętnie się w to angażują. W związku z tym, że planowany w tej wysokości deficyt budżetowy nie pozwala na angażowanie się w finansowanie potrzeb rozwojowych na większą skalę - w dalszej części wystąpienia powiem, dlaczego deficyt budżetowy nie może być większy - NBP włączyło się w proces wspierania przekształceń gospodarki. Nie są to może jeszcze działania na dużą skalę - niestety, przez tych, którzy promują zwiększenie kredytowania, nie zostało to, w moim odczuciu, wystarczająco pozytywnie ocenione - mianowicie są to te 2 bln zł, które zostały przeznaczone na kredyty inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Chcę podkreślić, że wspieranie procesu restrukturyzacji przez kredytowanie inwestycji jest znacznie lepszym sposobem wykorzystania środków niż powiększanie deficytu, czyli w zasadzie bezzwrotne subwencjonowanie przez budżet państwa. Jest to kredyt refinansowy, który poza celowym ukierunkowaniem i niższą stopą procentową nie różni się niczym od innych form refinansowania banków komercyjnych, a to jest naszym obowiązkiem statutowym - zasilanie banków poprzez kredyt refinansowy, przy czym może to być kredyt redyskontowy, lombardowy (to najczęściej spotykane formy).</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W związku z tym, że zostało podjęte takie działanie, pułap finansowania deficytu budżetowego przez NBP w wysokości 30 bln zł jest niemożliwy do przekroczenia, ponieważ gdybyśmy go przekroczyli, oznaczałoby to konieczność redukcji akcji kredytowej dla banków. Nie ma możliwości pomnażania w sposób nieskończony, bez skutków inflacyjnych, podaży pieniądza. Jeżeli chcemy, aby została zachowana odpowiednia dla gospodarki liczba, musimy samodyscyplinować się w kwestii finansowania deficytu budżetowego. Dlatego też wniosek mniejszości, w którym zakłada się zwiększenie finansowania do 200 bln zł, a zwiększenie deficytu do 140 bln zł, jest prostą drogą do hiperinflacji i nie może być zaakceptowany przez Narodowy Bank Polski. Jest to sprzeczne z moim statutowym i ustawowym obowiązkiem, jakim jest umacnianie siły nabywczej złotego na rynku krajowym w relacji do walut obcych.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Można powiedzieć, że nie tylko inflacja oddziałuje na kształtowanie się stóp procentowych. Nie bez wpływu jest też polityka kursowa, która musi godzić interesy eksporterów i importerów. Musimy pamiętać o tym, że zwiększony import czy wzrost depozytów dewizowych powoduje wzrost popytu na waluty obce, co wywołuje presję - sprawa ta poruszana jest często w dyskusjach - na skokową dewaluację złotego. Skokowa dewaluacja zaś nie jest niczym innym, jak silnym bodźcem inflacyjnym, co w efekcie oddziałuje na wzrost ceny pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Mówiąc o polityce pieniężnej nie mogę pominąć przedstawienia Wysokiej Izbie konsekwencji wzrostu deficytu budżetowego dla polityki monetarnej, skoro zewsząd napływało tyle propozycji, żeby ten deficyt zwiększyć. Jeśli przyjmiemy, że deficyt budżetowy w stosunku do pierwotnie planowanego wzrósłby o 60 bln i wyniósł 140 bln, byłoby to mniej więcej 9% produktu krajowego brutto, to nasunie się pytanie: W jaki sposób może być on sfinansowany? Odpowiedź możemy sformułować na przykładzie zeszłego roku, mianowicie zaakceptowany przez Wysoką Izbę deficyt nie został sfinansowany, pula nie została wykorzystana, ponieważ nie ma jak go sfinansować poza drukowaniem po prostu pieniądza, ale o tym za chwileczkę powiem (o drukowaniu pieniądza). W związku z tym oznaczałoby to wzrost inflacji o nie mniej niż 20%. Dodajmy zatem: jeżeli jest 44%, to przy zwiększeniu o 20% byłoby 64% - taka byłaby inflacja w przyszłym roku w porównaniu do poziomu przyjętego w ustawie budżetowej i założeniach polityki pieniężnej. W związku z tym, zdaniem Narodowego Banku Polskiego, przyjęcie wyższego deficytu oznacza, że w bieżącym roku inflacja będzie na nie mniejszym poziomie - albo na większym, w tej już krańcowej postaci - niż w roku ubiegłym, co nie oznaczałoby nic innego niż to, że rok ubiegły, 1992, można byłoby potraktować jako całkowicie stracony w procesie stabilizacji złotego. Moim obowiązkiem zatem jest poinformowanie Wysokiej Izby o konsekwencjach wymuszania sfinansowania deficytu wyższego od projektowanego przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Skala deficytu 80 bln jest ciągle duża, ale daje pewną szansę na redukcję tempa wzrostu cen. Jeśli więc Wysoka Izba przyjmie deficyt w wysokości proponowanej przez rząd, wówczas wydaje się realna obniżka - dopiero wtedy, w przeciwnym bowiem razie nastąpi podwyżka stóp procentowych - stóp procentowych w bankach, a w konsekwencji potanienie tak potrzebnego kredytu, którego wszyscy się tak domagają. I nawet jeśli to będzie ostrożna i stopniowa obniżka, powinno to zwiększyć możliwości rozwojowe podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pragnę też poruszyć kwestię, na temat której zewsząd się słyszy, także w mass mediach, że inne kraje mają wysoki deficyt budżetowy. Podam szanownym paniom posłankom i panom posłom taki przykład: Stany Zjednoczone. Ile produktu krajowego? Ponad 20%. Jak jednak tam się go finansuje? Otóż nie ma mowy, aby bank centralny finansował choć jednego centa z tego deficytu. Deficyt jest finansowany przede wszystkim przez rozwinięty rynek wewnętrzny; tam ludzie są przyzwyczajeni, wiedzą, co to są obligacje, tam podmioty gospodarcze chłoną, wolne środki lokują w bonach skarbowych i w ten sposób deficyt jest finansowany. Mało tego, jest on finansowany przez inne państwa, nie będę podawała szczegółów, ale na pewno i przez państwa naszego bloku; mam na myśli państwa postkomunistyczne i inne. Lokują one swoje rezerwy dewizowe m.in. w długach skarbowych rządu Stanów Zjednoczonych czy rządu niemieckiego, ponieważ to są te pewne instrumenty pieniężne, w których się lokuje. Jeżeli państwo przekonacie amerykański bank centralny bądź niemiecki bank centralny mówiąc, że warto lokować w nasze bony, to możemy podwyższyć deficyt, ale na razie takiej możliwości nie ma. Tak więc jest tylko możliwość kredytu - że tak powiem - zewnętrznego. Mam nadzieję, że zostaną stworzone pewne możliwości dla inwestorów zagranicznych. Na razie jest dostęp do 3-letnich obligacji, do pewnych bonów skarbowych, ale ponieważ nie ma jeszcze ogólnego zezwolenia dewizowego, które umożliwiałoby transfer zysków, dlatego nie jest to jeszcze łatwy sposób, a poza tym trzeba podchodzić do tego z pewną ostrożnością ze względu na występującą u nas wysoką stopę procentową, tam jest ona niska.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W związku z tym w ogóle nie można porównywać finansowania wyższego deficytu w państwach rozwiniętych do finansowania deficytu u nas, gdzie prawie w ogóle nie ma jeszcze rynku pieniężnego. On się nie utworzy, tu nikt z dnia na dzień nie uczyni cudu. Uważam, że i tak działamy w bardzo szybkim tempie, skoro operacje dotyczące otwartego rynku, operacje, które wpływają na możliwość absorpcji różnych środków, przeprowadzamy już od stycznia, a są one dopiero zapowiedziane w założeniach polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dlatego też w okresie transformacji systemu, kiedy nie ma tego rynku, po prostu nie jesteśmy w stanie tego deficytu sfinansować. Z całą odpowiedzialnością chcę powiedzieć, że nie ma ani jednego takiego banku centralnego, nawet w Turcji, gdzie jest wysoka inflacja, bank centralny nie może kupić wprost ichniejszej, że tak powiem, złotówki, żeby finansować, wszystko jest finansowane na rynku wtórnym. W przypadku Włoch są to obligacje - tam po czterech klasach szkoły podstawowej człowiek wie, że obligacja przynosi dochód, bo Włochy zawsze miały problem z deficytem, i tam wszyscy kupują te środki. U nas nie ma takiej możliwości. Wszędzie jest ustawowy zakaz finansowania wprost przez bank centralny. Oczywiście aż takiego braku zrozumienia nasz bank centralny nie wykazuje, dlatego kupuje na tym pierwotnym rynku i oblicza, ile może kupić, żeby nie spowodować inflacji, żeby nie było dodruku pieniądza. Zatem obliczyliśmy, że na ten rok możemy w sposób bezpośredni zakupić 30 bln zł, nie więcej, dlatego że odpowiednią część pieniędzy trzeba zapewnić również dla gospodarki, a resztę musi wchłonąć system bankowy, podmioty gospodarcze, ludność, rząd może dopożyczyć, jeśli będzie miał takie możliwości, bo inaczej jest to finansowanie inflacyjne. To jest bardzo ważna, powiedziałabym, podstawowa wiedza, jeśli chodzi o sposób finansowania deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Na Węgrzech okres porównywalny - państwo w okresie transformacji jest ograniczone ustawowo, to co u nas zawieszono ustawą budżetową i bank się na to zgodził, to jest tylko do 5% wydatków. Tak że z państw trójkąta, a właściwie to już się zrobił czworokąt, jesteśmy jedynym państwem, w którym w takiej skali Narodowy Bank Polski zakupuje na rynku pierwotnym bony skarbowe. W innych państwach w ogóle tego się nie stosuje, a we wszystkich państwach rozwiniętych gospodarczo jest po prostu formalny zakaz, ale tam są rozwinięte rynki pieniężne.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W związku z tym skutkiem finansowania deficytu przez bank w większym stopniu niż przewidziane na ten rok 30 bln zł na zakup bezpośredni jest nic innego jak tylko dodruk pieniądza, czy emisja pustego pieniądza. Dlatego ci z państwa posłów, którzy w trosce o zaspokojenie potrzeb obywateli, proponują zwiększenie deficytu budżetowego, powinni powiedzieć im całą prawdę. Powinni zatem powiedzieć: rzeczywiście nominalnie otrzymacie więcej, ale za te 2 mln zł więcej, które otrzymacie dzisiaj czy jutro, za miesiąc czy za dwa, kupicie tyle samo co za 1,5 mln czy za 1 mln. Taka jest po prostu rzeczywistość i tę drugą prawdę ludzie muszą znać, trzeba im powiedzieć, że będzie taka inflacja, że w rzeczywistości te 2 mln zł w nominale za dwa czy trzy miesiące będą równe wartości 1 mln. Mnie się wydaje, że takie uczciwe postawienie sprawy jest konieczne. Nie można przedstawiać tylko jednej strony medalu, bez mających nastąpić konsekwencji, trzeba jeszcze powiedzieć, kto na tym ucierpi, kto płaci największy podatek inflacyjny. Otóż płacą nie ci, którzy są prywatnymi przedsiębiorcami, tylko właśnie emeryci, ci, którzy są finansowani z budżetu, bo oni nie mogą podnieść swoich cen, oni nie mogą oferować swoich wyrobów. Podatek inflacyjny, nie pisany żadnym prawem, nie uchwalony - w sensie formalnym - przez Wysoką Izbę to jest właśnie ten podatek, który zapłacą ci najubożsi, ponieważ ceny będą rosły, a ich wynagrodzenia czy emerytury nie będą za tym wzrostem nadążać. I to jest ta druga strona medalu, którą w sposób rzetelny trzeba przedstawić osobom, którym się proponuje zwiększenie ich dochodów.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wydaje mi się, że te wszystkie partie, i to mówię z wielką troską, które dbają o majątek narodowy, powinny zaliczyć do tego majątku mocny pieniądz. To jest konkretna rzecz. W związku z tym większy deficyt, jeśli oznacza większą inflację, a więc słabszy pieniądz, może powodować ucieczkę do dolara i znajdziemy się dokładnie w punkcie wyjścia, tak jak trzy lata temu. Wiemy dobrze o tym, że właściwie wszystkie oszczędności - czy ktoś miał małe czy duże - były lokowane nie w złotych, tak jak teraz, tylko w dolarach. Może dojść do sytuacji, że zamiast tych 200 dolarów na miesiąc znowu będziemy zarabiać 50 czy 20 dolarów, bo taki jest skutek inflacji, bo tam jest ten pieniądz, do którego będziemy musieli się dostosować. I o tym też trzeba powiedzieć. Czy po tych trzech latach, w których nastąpił jednak wzrost zaufania do złotówki, wzrosły oszczędności w złotówkach, jest sens powracać do tej sytuacji? Uczulam w szczególności tych, którzy w sposób chyba nie do końca przemyślany proponują różne skokowe dewaluacje, żeby zadbać o interesy eksporterów, a nie wszystkich. Po prostu podaję to państwu pod rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dowodem, że to jednak powoduje inflację, jest chociażby to, co zdarzyło się w drugiej połowie roku, kiedy wyższy zaledwie o 5 bln zł deficyt budżetowy spowodował zwiększenie inflacji - wyłączam z tego podwyżkę cen z powodu klęski suszy i inne podwyżki, których dokonał rząd - ale w sumie zamiast 38% inflacji mamy 44%, a tylko o 5 bln zł był większy deficyt, a więc stanowiło to zaledwie kilka procent pieniądza, który nie w pełni, można powiedzieć, był pokryty. Wszystkie państwa, które rozluźniły politykę monetarną - ostatnio mamy taki przykład, jeśli chodzi o Rosję, państwo czytają prasę - powróciły natychmiast do hiperinflacji. Bo my tak ryzykujemy, a może nam się uda, może będzie jakiś cud, jeśli na przykład damy trochę więcej tego pieniądza. Otóż takiego cudu nie będzie i nie ma takiego kraju, który by po popuszczeniu podaży pieniądza nie powrócił najpierw do inflacji, a potem do hiperinflacji. Ja przynajmniej nie znam takiego przypadku, znam tylko te negatywne, choćby przykład Brazylii, której po tej próbie się nie udało. I jest przykład pozytywny - chociażby Meksyku, gdzie nastąpił bardzo duży wzrost gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Narodowy Bank Polski, jak wynika z ubiegłego roku, chętnie by przystąpił do obniżania stóp procentowych, ale pod tym warunkiem, o którym wspomniałam, że będzie obniżana inflacja. I myśmy się do tego przymierzali, to nie są puste słowa. Od 1 lipca obniżyliśmy dość znacznie - o 4% - kredyty dyskontowe, o 2% - kredyty finansowe, ale ponieważ kredyt redyskontowy będzie naszym głównym kredytem, jest 4%. I gdyby nie groźba większego deficytu, to już mieliśmy przygotowane kolejne obniżenie na wrzesień i pod koniec roku. Takie analizy były robione, ale niestety deficyt budżetowy, który pozostał, uniemożliwił nam takie działania. Natomiast z całą odpowiedzialnością pragnę powiedzieć, że w przypadku przyjęcia budżetu w proponowanym kształcie i przy utrzymaniu tej inflacji, mówiąc potocznie, w karbach, w poszczególnych miesiącach będziemy podejmować kolejne próby obniżania stóp procentowych, ale w ekonomii kolejność może być tylko taka - najpierw zmniejszenie ruchu cen, inflacji, a potem dopiero mniejsze oprocentowanie. Oczywiście, gdyby inflacja była większa niż planowano, bank centralny nie będzie miał możliwości dokonania innego ruchu - musi podwyższyć stopę procentową. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i naprawdę byłaby to ostateczność, gdybyśmy się na to zdecydowali.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Narodowy Bank Polski nie ma ambicji szybkiego, spektakularnego obniżenia inflacji, ale uważamy, że takie jej obniżanie (mówię o inflacji od grudnia do grudnia): w 1991 r. - 60%, w 1992 r. - 44%, w 1993 r. - 32%, jest naprawdę koniecznością i czynione to jest stopniowo. Proszę zwrócić uwagę; jaką mamy inflację w stosunku do tych krajów, które podawałam, z nami porównywalnych, bo nie mówię o tych krajach rozwiniętych, gdzie jest bardzo niski stopień inflacji; mamy dwukrotnie wyższą stopę inflacji niż na Węgrzech i czterokrotnie wyższą niż w byłej Czechosłowacji. Dlatego uważam, że propozycja zwiększenia deficytu po prostu nie ma żadnych racjonalnych podstaw. Chcę jeszcze podnieść bardzo delikatną kwestię, która ostatnio była poruszana w prasie, kwestię związaną z listem intencyjnym, w końcu byłam jedną ze stron, które podpisywały ten list do międzynarodowego funduszu. Otóż Węgry, które również przekroczyły te wszystkie parametry, są w dużo bardziej luksusowej sytuacji. Węgry nigdy nie prosiły o redukcję długu, one mogą sobie na to pozwolić, i spłacają go regularnie co miesiąc czy kwartał. My, niestety, od kilku lat nie płacimy Klubowi Londyńskiemu, i jako jedyne, oprócz Egiptu, państwo otrzymaliśmy tak wysoką redukcję naszych długów. W związku z tym musimy przygotować rezerwy, żeby zacząć spłacać te długi. Przede wszystkim jeśli chodzi o Klub Paryski, to 1993 r. jest ostatnim takim jakby momentem luksusu, kiedy nie spłacamy długu i dlatego pewna dyscyplina finansowa jest konieczna. Muszę powiedzieć, że te banki, które nie chcą z nami rozmawiać, bo jesteśmy ich dłużnikami, to są jednak dobre banki i chcielibyśmy - wydaje mi się, że minister finansów też chciałby - by właśnie takie dobre banki, a nie średnie czy gorsze, uczestniczyły np. jako inwestorzy w naszej prywatyzacji. Tak że to jest konkretny wymiar, nie chodzi tylko o jakieś zobowiązania, ale chodzi o skutki, które za tym idą.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pragnę też powiedzieć, że Narodowy Bank Polski współdziałał z każdym rządem w takim zakresie, w jakim uważał, że było to bezpieczne dla gospodarki, i jednocześnie musiał dbać o realizację swego ustawowego obowiązku - to jest zapisane w ustawie - strzeżenie wartości pieniądza. Nie może zatem doprowadzić do sytuacji, w której istnieje ryzyko zwiększenia inflacji, a w której nie nastąpi jej zmniejszenie. I to jest nasz podstawowy statutowy i ustawowy obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przedstawiając uwagi, które nasunęły się w związku z wnioskami mniejszości i w trakcie dyskusji, toczącej się w komisji sejmowej, proszę o przyjęcie założeń polityki pieniężnej i zaakceptowanie takiego zakresu finansowania deficytu budżetowego przez Narodowy Bank Polski, jaki jest w projekcie ustawy, ponieważ Narodowy Bank Polski nie może nie spełnić swojego ustawowego zadania - strzeżenia wartości waluty.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani prezes.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#HenrykBąk">Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tymi punktami porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła poselskie, przyjęty dla debaty długiej, w zależności od ich wielkości, tj. w granicach od 10 do 65 minut, oraz określił czas wystąpień posłów nie zrzeszonych na 5 minut.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#HenrykBąk">Otwieram łączną dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Kwaśniewskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Bronisław Geremek, który zabierze głos w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Pani Premier! Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Sojusz Lewicy Demokratycznej zajął wobec rządowego projektu budżetu postawę konstruktywną, merytoryczną i otwartą. Opowiedzieliśmy się za skierowaniem tego dokumentu do komisji sejmowych w nadziei, że doprowadzi to do poważnej dyskusji na temat rozwiązań programowych i finansowych niezbędnych dla powstrzymania cywilizacyjnej, kulturalnej i społecznej degradacji Polski, a równocześnie gwarantujących zaspokojenie podstawowych potrzeb ludzi. Nie można nam odmówić gotowości do odnajdywania racji w polityce rządowej i chęci wychodzenia tej polityce naprzeciw. Taka postawa dotyczyć może jednak wyłącznie dyskusji nad konkretnymi sprawami programowo-finansowymi, a nie debaty nad trwaniem tego czy innego rządu bądź tego czy innego parlamentu. Epidemia walki o przetrwanie na stanowiskach za wszelką cenę na szczęście dzisiaj nas nie dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej wielokrotnie z tej trybuny oraz w dyskusjach na posiedzeniach komisji sejmowych wyraźnie i jednoznacznie przedstawiał warunki, których uwzględnienie w budżecie uznaje za niezbędne. Sprowadzają się one do:</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderKwaśniewski">1) stworzenia w polityce przemysłowej, rolnej i finansowej państwa systemowych mechanizmów wsparcia i promocji rodzimej wytwórczości prowadzonej w warunkach równouprawnienia sektorów, co jest, według nas, podstawowym warunkiem wzrostu w gospodarce;</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#AleksanderKwaśniewski">2) gwarancji utrzymania realnego poziomu płac i świadczeń emerytalnych i rentowych, bez której jakiekolwiek programy reform nie mogą liczyć na społeczne poparcie;</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#AleksanderKwaśniewski">3) przedstawienia finansowych podstaw w celu ograniczenia przyczyn i rozmiarów bezrobocia, bez czego nie da się przerwać nie tylko dramatów setek tysięcy polskich rodzin, ale i karygodnego marnotrawienia potencjału kadrowego;</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#AleksanderKwaśniewski">4) uwzględnienia minimum zasady sprawiedliwości społecznej przy określaniu źródeł i mechanizmów zasilania budżetu oraz kierunków podziału środków budżetowych, bez której ciężar kosztów przemian ponosić będą nadal ci, którzy znajdują się w najtrudniejszej sytuacji;</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#AleksanderKwaśniewski">5) zapewnienia minimum środków potrzebnych do startu życiowego i zawodowego młodzieży, do niezależnego od statusu materialnego dostępu do oświaty i świadczeń opieki zdrowotnej oraz do rozwoju nauki i kultury, bez których przyszłość państwa i społeczeństwa są zagrożone, rozważania zaś o udziale w gospodarczych strukturach europejskich stanowią mrzonkę.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie uzyskaliśmy pozytywnych odpowiedzi na nasze postulaty i oczekiwania w trakcie dyskusji plenarnej i prac komisji. Dzisiaj chciałbym bardzo wyraźnie zwrócić uwagę na to, na co posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zgodzić się nie mogą, a co przebija w wypowiedziach przedstawicieli rządu oraz w sprawozdaniach komisji, które zostały przyjęte większością głosów koalicji rządowej. Nie możemy się zgodzić na po raz kolejny ponawianą tezę o bezalternatywności rozwiązań, na to, że musi być tak, jak to zostało przedstawione, bo inaczej być nie może. Otóż inaczej być może, inaczej być musi. Trzeba odejść od modeli teoretycznych na rzecz rozwiązań, które będą służyć ludziom, będą pomagać w poprawianiu ich losu. Chciałbym zacytować wypowiedź, która w styczniu ukazała się w „Gazecie Wyborczej”: „Dziś już widać wyraźnie, że polityka makroekonomiczna, prowadzona od 3 lat przez kolejne rządy, nie wymusiła większych zmian strukturalnych w sektorze państwowym. Większość przedsiębiorstw nie dostosowała się do wymagań rynku. Dłużej nie możemy już szukać rozwiązań opierając się na podręcznikowych modelach ekonomicznych”. Powtarzam, podręcznikowych modelach ekonomicznych. „Trzeba analizować to, co dzieje się w gospodarce, i na tej podstawie zastanawiać się, jak przyspieszyć prywatyzację, jak stworzyć efektywną i zdrową gospodarkę. Oczekiwanie od społeczeństwa, że latami będzie biernie ponosiło koszty, to czysta utopia”. Powiedział to nie żaden z liderów lewicy, socjaldemokracji, tylko Jan Krzysztof Bielecki - „Gazeta Wyborcza”, 7 stycznia 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Należy zgodzić się z opinią, iż modele teoretyczne nie sprawdzają się wobec komplikacji życia, ale ta wypowiedź właśnie w ustach dzisiejszego ministra, a jeszcze przedwczorajszego premiera, wyraźnie wskazuje, że istnieją alternatywy, trzeba jedynie o nich poważnie rozmawiać, trzeba być na nie otwartym, trzeba szukać rozwiązań skutecznych.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Sojusz Lewicy Demokratycznej nie może się zgodzić z tym, iż na tej sali i wokół niej rozdawane są patenty na reformy, na reformatorstwo, na jedynie słuszne drogi, na to, że to „my” mamy rację, bo „my” mówimy o tej racji. Otóż trzeba szukać tych racji w bardzo skomplikowanej polskiej rzeczywistości i trzeba przede wszystkim podporządkować reformy celom społecznym, a więc rozwiązywaniu problemów, usprawnianiu gospodarki, niwelowaniu czy ograniczaniu sfery ubóstwa, i wtedy będzie można powiedzieć, iż te reformy rzeczywiście mają sens i mogą być popierane nie tylko przez koalicję rządzącą, ale przez wszystkie siły społeczne i polityczne.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie możemy się także zgodzić z koncepcją, która zakłada, że żadne zmiany w budżecie nie są możliwe, ponieważ wpływów jest tyle, ile jest, i jakiekolwiek dodatkowe wydatki są nie usprawiedliwione.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Otóż Wysoka Izbo, pora chyba sobie powiedzieć i to, że po 3 latach wyraźnie widać, iż mamy oczywiście bardzo skomplikowany budżet, ogromne potrzeby, często wydatki, które trudno przewidzieć, ale mamy także bezradność, a może niechęć do szukania wpływów do budżetu. Jeżeli bowiem kilka tygodni temu czy dokładnie kilkanaście dni temu mogliśmy przeczytać, iż inspektorzy izb skarbowych wykazali uszczuplenia podatkowe w 1992 r. na 13,5 bln zł - powtarzam, 13,5 bln zł - to przecież to są środki, których szukamy. W roku 1991 zamykały się one kwotą 6 bln zł. Jeżeli dzisiaj koalicja rządowa głosuje przeciw 50-proc. opodatkowaniu najwyższych dochodów, to przecież - choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że w niewielkim stopniu - jest to uszczuplenie wpływów, które mógłby mieć budżet. Jeżeli z danych za rok 1992, ale także tych, które są przewidywane na 1993 r., wynika, iż dochody budżetu składają się (w roku 1992) w ponad 6% z podatków od emerytów, a zaledwie w 3,4% z podatków bezpośrednich od sektora prywatnego, to oznacza, iż te wpływy są poszukiwane w sposób albo niewłaściwy, albo nieodpowiednio zdeterminowany, albo może niezorganizowany. Zresztą, gwoli uściślenia, w roku 1993 przewiduje się, że podatki od emerytów mają wynieść 7,3% dochodów budżetu, natomiast od sektora prywatnego 3,8%.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Wiem, że można posłużyć się tu argumentem, iż przecież sektor prywatny płaci te podatki w sposób pośredni, poprzez różne opodatkowania własnej produkcji czy usług, ale pamiętajmy, że te podatki są przenoszone. Według informacji Centralnego Urzędu Planowania 3/4 produktu krajowego brutto wykorzystywane jest na cele konsumpcyjne, a to oznacza, że podatki pośrednie są płacone przez konsumentów, a więc znowu emerytów, rencistów, sferę budżetową itd. Jeżeli od 3 lat nie można wdrożyć w życie systemu kontroli celnej, systemu pobierania podatków, aby można było wreszcie powiedzieć o większych aniżeli do tej pory wpływach, to należy zapytać, czy są to przyczyny subiektywne, obiektywne czy może wynikające z nieudolności czy braku kompetencji tych, którzy za taki stan rzeczy odpowiadają.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie możemy się zgodzić, jako Sojusz Lewicy Demokratycznej, z tym, aby po raz kolejny poszukiwać najprostszych rezerw budżetowych, właśnie wśród ludzi, których płace pochodzą ze sfery budżetowej lub którzy są emerytami czy rencistami. Dlatego nie zgadzamy się z tym - zresztą według informacji ekspertów jest to niezgodne z ustawą budżetową - aby w ustawie budżetowej uchylać już przyjęte przez Sejm ustawy dotyczące kształtowania płac w sferze budżetowej, a także uchylać to, co zostało przyjęte przez Wysoką Izbę, jeśli chodzi o waloryzację rent i emerytur. I nie chodzi tylko o to, o czym powiedział minister Osiatyński w jednym z publicznych wystąpień, że jest to zaśmiecanie prawa. Tu chodzi o kontynuowanie najgorszej praktyki, praktyki, która oznacza, iż w gruncie rzeczy jakakolwiek ustawa dotycząca tych właśnie ludzi, a są to ogromne rzesze ludzi, nie ma żadnego znaczenia, bo przychodzi budżet, przychodzi rachunek i wtedy chcąc nie chcąc najłatwiej sięga się do kieszeni właśnie emerytów, właśnie rencistów, właśnie pracowników sfery budżetowej. Nie może być na to naszej zgody; chociaż słyszałem argument, iż ta metoda, stosowana w przeszłości - bo była ona stosowana w przeszłości w PRL - może być uznana za konieczność, wyższa konieczność, mniejsze zło i nawet można to tłumaczyć tym, tak jak czyni to pan prezydent, iż wszyscy jesteśmy uczniami PRL, ale przecież pytania muszą brzmieć: Czy naprawdę musimy być wzorowymi uczniami PRL? Czy nie należałoby szukać nowych i lepszych rozwiązań? Na to z naszej strony nie może być zgody.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Wielokrotnie przy okazji dyskusji nad budżetem mówiono o odpowiedzialności, o państwie, rzadziej - o społeczeństwie, co wydaje się także symptomatyczne. Otóż chcę jasno w imieniu posłów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedzieć: dyskusja nad budżetem jest miernikiem odpowiedzialności, jest dowodem na to, czy chcemy rozmawiać o sprawach państwa, o sprawach społeczeństwa w sposób poważny. Odrzucamy jednak przekonanie, iż odpowiedzialni są ci, którzy przymykają oczy na wszystkie słabości budżetu i głosują za nim, a nieodpowiedzialni - ci, którzy mają krytyczne uwagi czy odrębne zdanie, albowiem odpowiedzialność za państwo, odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów to nie tylko budżet. To są przede wszystkim pytania: Czy rozwiązania zawarte w budżecie stwarzają szanse dla rozwoju gospodarczego? Czy chcemy, aby koszty trudnych reform ponosili tylko najubożsi, ci najsłabsi, pozbawieni mechanizmów obrony, czy również ci, którzy mogą rzeczywiście wesprzeć te trudne reformy, bo w nich będą odnajdywać szansę na własną pomyślność?</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Dzisiaj odpowiedzialność to także pytanie: Czy proponujemy społeczeństwu rozwiązania skuteczne, rozwiązania, które ludzie będą odczuwać w swoim codziennym życiu, czy proponujemy rozwiązania teoretyczne, modelowe, o których już mówiłem? Dzisiaj odpowiedzialność to pytanie: Czy sprawami państwa zarządzają ludzie kompetentni, czy zaczyna panoszyć się nowa nomenklatura, a przynależność partyjna jest ważniejsza aniżeli kompetencje? Dzisiaj odpowiedzialność to także pytanie: Czy rząd zajmuje się problemami zasadniczymi, czy sobą i utrwalaniem chybotliwej koalicji? Dzisiaj odpowiedzialność to także pytanie: Czy traktuje się Polaków poważnie i mówi się o kalendarzu działań politycznych, kalendarzu reform, konieczności takich, a nie innych kroków, czy szantażuje się kolejnymi hasłami? Hasłami choćby takimi, jak: skoro nie uchwalicie budżetu, to rozwiążemy Sejm. Przyspieszone wybory czy w ogóle wybory w systemie demokratycznym są czymś normalnym, ważne, aby nie były wyłącznie instrumentem, aby nie były straszakiem, aby służyły ogólniejszej koncepcji rozwiązywania problemów. Tego ze strony władz oczekiwać powinniśmy, a odpowiedzi, niestety, nie uzyskujemy. Fakt, że - jak wynika z badań opinii publicznej - demokratyczne instytucje państwa tracą na poparciu i na zaufaniu, nie jest przecież wynikiem działań opozycji, nie jest wynikiem opozycyjnego spisku. Trzeba powiedzieć jasno: jest to wynik słabości i błędów, jakie są popełniane przez władze, przez tych, którzy odpowiadają za rozwiązywanie problemów.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Kończąc, chciałbym stwierdzić, że odpowiedzialność dziś to nie tylko głosowanie za budżetem, to także odwaga powiedzenia, że ten budżet jest zły, że nie rozwiązuje problemów, nie gwarantuje rozwoju gospodarczego, że ten budżet zanadto, przesadnie, w sposób nie usprawiedliwiony, kosztami działań gospodarczych obarcza najsłabszych, najuboższych. Dzisiaj to także jest odpowiedzialność. Z tego względu posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie będą głosować za przedłożeniami rządowymi w sprawie budżetu na rok 1993.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Bronisława Geremka, który wystąpi w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Witold Gadomski, Polski Program Liberalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BronisławGeremek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zasadą pracy parlamentu jest, że wypowiada się w nim słowa i za te słowa ugrupowania polityczne ponoszą odpowiedzialność. Sądzę, że trzeba także powiedzieć, że słowami, oczywiście, można się nadal wymieniać i słowa o nomenklaturze będą wypowiadać ci, którzy wiedzą najlepiej, czym ona była i co to słowo znaczy.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#BronisławGeremek"> Można też powiedzieć, że oto z jednej strony są partie, które mówią o sobie, że są reformatorskie, że są partiami odpowiedzialności... Kto z drugiej strony? Tak samo, w tej samej konwencji można powiedzieć: oto są partie prawdziwych przyjaciół ludu, partie tych, którzy chcą, żeby wszystkim było lepiej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#BronisławGeremek">Myślę, że jest pora, by w pewnym momencie wyzwolić się z retoryki słów i powiedzieć, że koniec żartów, zaczynają się schody.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#BronisławGeremek">W tej chwili rzeczywiście powinniśmy podjąć decyzję wagi niezwykłej, której przedmiotem jest to, czy chcemy, ażeby była prowadzona polityka gospodarcza, którą rząd pani Hanny Suchockiej przedstawił Sejmowi, dla której uzyskał poparcie w głosowaniu nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej i dla której chce uzyskać teraz instrument niezbędny dla funkcjonowania państwa. Sejm stoi przed tą decyzją i tę decyzję ma dzisiaj podjąć.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#BronisławGeremek">Chciałem powiedzieć w imieniu klubu Unii Demokratycznej, że nie wyrażamy zadowolenia ani z budżetu, ani ze sposobu przygotowywania budżetu, że mamy poczucie - posłowie z klubu Unii Demokratycznej będą mówić o tym także w toku debaty - iż metoda przygotowywania budżetu, sposób jego formułowania i metoda pracy parlamentarnej nad budżetem wymagają zasadniczej i gruntownej rewizji. Nie może tak być, że w toku pracy nad budżetem zaczynają się tworzyć jakby drobne ścieżki dokoła, które pozwalają przekreślić to, co stanowi istotę budżetu.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#BronisławGeremek">Sprawozdawca komisji mówił o tym, że w toku tej debaty w gruncie rzeczy dwie logiki zostały poddane pod decyzję Sejmu. Jedna - to logika polityki gospodarczej rządu, przedstawiona w przedłożeniu budżetu, druga - to logika przedstawiona w niektórych wnioskach mniejszości, ale która jest logiką. Mamy tu zestawienie dwóch logik. Do logiki, której nie akceptujemy, zastosujemy określenie, które może brzmi ostro, ale które odpowiada temu, co o tej logice myślimy. Myślimy, że jest to logika iluzji, że nie ma takiej możliwości, aby „wpuszczony” pieniądz w tej chwili ożywił gospodarkę, niezależnie od doświadczeń ludzi, od doświadczeń krajów, od praw gospodarki. Nie ma takiej możliwości, aby - jeżeli rzeczywiście Sejm dziś uchwali, iż luka budżetowa wynosi 140 bln zł - po roku się okazało, że właśnie dzięki temu budżet ma deficyt wyłącznie 80-bilionowy. Są na to prawa języka i prawa rzeczywistości, które dają się przełożyć również na życie ludzi i na budżet rodzinny. Każdy o tym wie, że wydawać można to, co się ma, co się zarobiło i co się zaoszczędziło. Można niekiedy stary but rozepchnąć, trzeba jednak pamiętać o tym, że w pewnym momencie goła noga wyjdzie z tego buta. I my przed taką sytuacją stoimy.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#BronisławGeremek">Jeżeli zatem uważamy, że dramat, przed którym dzisiaj stoimy, jest dramatem parlamentu, który musi podjąć decyzję, to trzeba pamiętać, że jest to też dramat ludzi. I każde z ugrupowań tutaj siedzących - zarówno z koalicji rządowej, jak i z opozycji - ma obowiązek zdawania sprawy również przed tymi, którzy nas wszystkich wybrali. Tu chciałbym powiedzieć, że w pewnych sprawach, gdy rzecz idzie o interes państwa i o interes pewnej polityki, która została zapoczątkowana nie tak dawno, jest przecież możliwość spotkania się przy podejmowaniu decyzji w sprawie budżetu - niezależnie od stosunku do rządu i niezależnie od usytuowania w sali sejmowej. Jest to zatem problem, jest to dramat dlatego, że występuje rozdźwięk między możliwościami i potrzebami. My te potrzeby szanujemy, co więcej, Unia Demokratyczna nie tylko jest świadoma tych potrzeb, ale jest także świadoma ich prawomocności. Jednak aby mogły one być zaspokojone, muszą być możliwości.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#BronisławGeremek">Kiedy konstruujemy budżet, rzecz idzie nie tylko o to, aby bilansowały się dochody i wydatki, rzecz idzie także o to, aby wydatki te były mądrze pomyślane i aby pobudzały gospodarkę. Myśląc o tym budżecie, to kryterium także chcielibyśmy wprowadzić. Dlatego kiedy trzeba podejmować decyzje dotyczące polityki gospodarczej, zastanawiamy się nad tym, czy dobrze jest myśleć o tym, aby subwencjonować, czy raczej należy stworzyć ułatwienia kredytowe, czy nie jest głównym problemem to, by stworzyć mechanizmy ożywiające, dynamizujące gospodarkę, a nie tylko takie: na chwilę, które na krótko zapychają dziury.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#BronisławGeremek">Mamy przekonanie, że nauczycielom, lekarzom, emerytom należy się znacznie więcej, niż pozwala na to w tej chwili to przedłożenie budżetowe. Co więcej, klub Unii Demokratycznej ma zamiar stosować w pełni wobec rządu, do którego żywi zaufanie, kryterium kontroli i sprawdzenia, jeśli chodzi o wywiązanie się z przyrzeczenia, które ma dla nas znaczenie, mianowicie, iż wszelkie rezerwy, jakie ujawnią się w toku realizacji budżetu, będą wykorzystane na rzecz tej właśnie sfery - tej, która jest najboleśniej dotknięta.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#BronisławGeremek">Dylemat inflacji to nie jest dylemat rządzących, jest to dylemat wszystkich, dylemat każdego z nas. Takie jest prawo prostej logiki, że inflacja najbardziej dotyka biednych, a nie bogatych, że jest ona wymierzona właśnie w ubogi portfel. Zamożniejsi potrafią sobie poradzić z inflacją i co więcej potrafią na niej zyskiwać, natomiast właśnie grupy najsłabsze, ubogie są dotknięte inflacją. Budżet taki, jaki został przedstawiony w chwili obecnej, jest na granicy ryzyka. W naszym przekonaniu - już taki, jaki on jest - stwarza zagrożenie, że możemy utracić to, co jest jednym z osiągnięć polskiej gospodarki, a mianowicie przezwyciężenie hiperinflacji. Uważamy, że nam wszystkim nie wolno wystawiać państwa na ryzyko utraty tego, co już udało się osiągnąć. Uważamy także, że istnieje możliwość prowadzenia na podstawie tego budżetu takiej polityki gospodarczej, która pozwoli na realizację oraz wprowadzenie tego, co jest dzisiaj możliwe.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#BronisławGeremek">Nie chciałbym podkreślać tego, jak dramatyczny jest ten budżet i jak dramatyczna jest ta decyzja. Sądzę, że przede wszystkim trzeba powiedzieć, że daje on możliwość realizowania rozsądnej polityki gospodarczej, stwarza szansę krajowi. Jeżeli przyjrzymy się obecnie sytuacji krajów postkomunistycznych w Europie, Polska jest krajem, który z wolna, niepewnie, ale jednoznacznie staje na nogi. To nie u nas w tej chwili miesięczna inflacja przekracza 50%, natomiast u nas i tylko u nas w tym regionie pojawiają się w tej chwili możliwości, wychodzimy z recesji. I nie mówię tego jako piewca rządu, do powstania którego się przyczyniliśmy. To jest dzieło różnych rządów, jest to przede wszystkim dzieło ludzi. Chciałbym jednak, abyśmy mieli tę świadomość, że decyzja dotycząca budżetu właśnie z tym wszystkim się wiąże.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#BronisławGeremek">Czy nie powstanie zatem zagrożenie utraty tego, cośmy uzyskali, zagrożenie dla tego, co jest dla nas wszystkich najważniejsze? Każde z ugrupowań politycznych mogłoby się odwoływać do tego, z czym jest szczególnie związane i każde miałoby rację. I potem, jak w tym zbiorze modlitw na jednej z pierwszych stron „Lalki” Prusa, życzenia te szłyby do góry, zderzałyby się ze sobą i spadały na ziemię. Inflacja i pusty pieniądz jest właśnie takim niezrealizowaniem życzeń, ale jednocześnie jest pewien element łączący - wspólne przesłanie. Od tej decyzji - dotyczącej budżetu w kluczowym momencie dla polskiej gospodarki - zależy to, jaką Polskę zgotujemy młodzieży, przyszłym pokoleniom. Tu nie powinny się rozmijać nasze zaangażowania, reprezentacje i interesy.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#BronisławGeremek">Chciałbym wreszcie, w konkluzji, powiedzieć w imieniu klubu Unii Demokratycznej, że występując o to, aby to przedłożenie rządowe stało się punktem wyjścia i podstawą realizacji polityki gospodarczej rządu, wyrażamy także zaufanie do rządu i przekonanie do tej polityki. Oczekujemy jej realizacji i, więcej, nie chcemy wytwarzać nastroju tych strachów i zagrożeń, o których mówiono na sali sejmowej i poza nią. Wyrażamy przekonanie, że polski parlament jest w stanie podjąć decyzje budżetowe, że zgodnie z konstytucyjnymi nakazami uchwali budżet i da państwu polskiemu oraz rządowi, któremu udzielił zaufania, właściwe narzędzia do rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Witolda Gadomskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Polski Program Liberalny. Następnym mówcą będzie pan poseł Waldemar Pawlak, który zabierze głos w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WitoldGadomski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Budżet - to dla wielu osób pojęcie abstrakcyjne. Sądzę, że dla większości społeczeństwa takie pojęcia jak: deficyt budżetowy, finansowanie deficytu, wielkość deficytu w stosunku do produktu krajowego brutto, są abstrakcyjne, większość ludzi bowiem nie zdaje sobie sprawy, jaki zachodzi związek między tymi pojęciami i codziennym życiem. Przysłuchując się debatom budżetowym - a mieliśmy ich w tej kadencji już kilka - odnoszę wrażenie, że również dla większości posłów są to pojęcia abstrakcyjne, oderwane od rzeczywistości, a więc takie, które mogą być dowolnie interpretowane. Tymczasem budżet jest kwintesencją polityki gospodarczej prowadzonej przez rząd. Zmiana budżetu oznacza zmianę polityki gospodarczej rządu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WitoldGadomski">Jakie są główne założenia tej polityki? Są nimi:</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#WitoldGadomski">— dążenie do utrzymania pomyślnego trendu koniunktury, jaki się zaczął w połowie ub. roku, dzięki czemu możliwy będzie w bieżącym roku wzrost produktu krajowego brutto o 2%;</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#WitoldGadomski">— stopniowe zmniejszanie inflacji (jeszcze kilka lat temu mieliśmy hiperinflację, w tym roku zakłada się, że wysokość inflacji wyniesie ponad 30%);</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#WitoldGadomski">— utrzymanie dodatniego bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#WitoldGadomski">Istnieje ścisły związek między tymi trzema celami. Nie ma innego sposobu na trwałą poprawę koniunktury, jak obniżenie inflacji, która dziś sprawia, że cena kapitału jest w Polsce wysoka a inwestycje nieopłacalne. W warunkach niskiej inflacji można zastanawiać się, czy nie byłoby bardziej opłacalne zwiększenie inflacji o jeden punkt, by w ten sposób uzyskać dodatkowy wzrost gospodarczy. Ale to jest możliwe tylko przy niskiej, 2–3-procentowej inflacji. Gdy ceny rosną w tempie kilkadziesiąt procent rocznie, niemożliwe jest pobudzenie koniunktury przez dodatkowy impuls inflacyjny. Przeciwnie, inflacja taka powoduje jednocześnie recesję. Nie można jednocześnie domagać się od rządu zmniejszenia bezrobocia i podejmowania działań zwiększających inflację. Liberałowie nie traktują walki z inflacją jako działania wynikającego z jakiejkolwiek ideologii. Pokonanie inflacji jest warunkiem ożywienia koniunktury, zmniejszenia bezrobocia, wzrostu produkcji i eksportu. A to są cele uznawane przez wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#WitoldGadomski">Chcę przy tej okazji wyrazić satysfakcję z powodu przemówienia pani prezes Narodowego Banku Polskiego, która przedstawiła założenia polityki prowadzonej przez bank centralny, zmierzającej do umocnienia złotówki. Polityka gospodarcza rządu jest mimo różnych korekt kontynuacją polityki poprzedników. Budżet jest również taką kontynuacją. Liberałowie głosowali w ubiegłym roku za przyjęciem ustawy budżetowej, mimo że byli wówczas w opozycji. Głosowali tak, ponieważ polityka gospodarcza ówczesnego rządu była, mimo antyliberalnej retoryki, kontynuacją linii zapoczątkowanej jesienią 1989 r. Zdziwienie budzi to, że niektóre partie opozycyjne, współodpowiedzialne za kierunek polityki gospodarczej, który jest kontynuowany przez obecny rząd, ostro atakują projekt budżetu, ale w głosowaniach nad ustawami okołobudżetowymi popierały zwiększenie deficytu. Jest to przejaw prymatu gry politycznej nad przyjętymi zasadami i dobrem państwa.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#WitoldGadomski">Rząd przedstawia projekt budżetu trudny do wykonania po stronie dochodów, ale trudny też do wykonania, jeśli chodzi o finansowanie deficytu. Przypomnijmy dane z ostatniego kwartału ub. roku, kiedy to deficyt budżetowy okazał się o kilkanaście bilionów złotych niższy od planowanego, gdyż nie było możliwości sfinansowania wyższego deficytu. Obawiamy się, że podobna sytuacja może powtórzyć się w tym roku. Deficyt jest ściśle związany z prowadzoną przez bank centralny polityką pieniężną. W tym roku jedynie 67 bln zł ma być przeznaczone na finansowanie gospodarki, a 87 bln zaabsorbuje sektor rządowy. Tak przewidują założenia polityki pieniężnej, opracowane przez Narodowy Bank Polski. Nie jest to bynajmniej błąd banku centralnego, lecz trudna konieczność, wynikająca z przewidywanego deficytu. Gdyby udało się te proporcje zmienić, gospodarka mogłaby otrzymać dodatkowe zasilenie.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#WitoldGadomski">Sektor rządowy konkurując z gospodarką o pulę kredytów powoduje podwyższenie stopy procentowej. Wielu posłów często domaga się prowadzenia polityki antyrecesyjnej - z reguły ich ugrupowania są zwolennikami zwiększenia deficytu - nie zdając sobie sprawy lub nie przyjmując do wiadomości związku między deficytem a wysoką stopą procentową. Liberałowie uważają, że założony deficyt w wysokości 81 bln zł jest trudnym kompromisem i maksimum tego, na co można się zgodzić. Pamiętać musimy o tym, że budżet oparty jest na wielu założeniach dosyć ryzykownych. Najtrudniejsze do oszacowania są dochody z VAT, o czym mówił wielokrotnie minister finansów. Wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych mogą również okazać się niższe od projektowanych z powodu wysokiej progresji, którą przed kilkoma godzinami przyjęliśmy w ustawie podatkowej. Progresja ta, jak wiadomo, będzie działała antymotywacyjnie, a tym samym może pogorszyć zarówno koniunkturę, jak i pobór podatków. Sądzę, że za rok zaistnieje konieczność opracowania nowej ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która zniesie lub przynajmniej spłaszczy progresję oraz obejmie podatkiem duże grupy zawodowe, dziś z podatku dochodowego niesłusznie zwolnione. Zawyżone są również liczby szacunkowe dotyczące możliwości finansowania deficytu, dlatego byłoby skrajną nieodpowiedzialnością zwiększanie w ustawie budżetowej preliminowanych wydatków. Liberałowie nie wyrażą zgody na zwiększenie deficytu.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#WitoldGadomski">Rządowy projekt budżetu zawiera także szereg wad. Tradycyjnie jest to już budżet pasywny, a więc niewiele środków jest przewidzianych na rozwój, na wspomaganie gospodarki. Jest to budżet kompromisu politycznego i społecznego, budżet, na którym piętno wycisnęła niestabilna sytuacja polityczna i społeczna ostatniego roku. Pan poseł Eysymontt powiedział w swoim sprawozdaniu, że nie jest to ostatni trudny budżet. Pozwolę sobie być większym optymistą. Jeżeli uda nam się ustabilizować sytuację polityczną, jeżeli uda nam się uniknąć politycznych kryzysów i zmian rządów co kilka miesięcy, budżet przyszłoroczny powinien być tworzony w korzystniejszych warunkach niż tegoroczny. W przyszłym roku będziemy znali skutki wprowadzenia VAT i łatwiej będzie można oszacować dochody z tego tytułu. W tym roku jest szansa przede wszystkim na ostateczne przełamanie recesji i w związku z tym mamy szansę na dobrą koniunkturę w przyszłym roku. To pozwoli osiągnąć wyższe dochody budżetu, a więc poszerzy pole manewru rządu. Możemy w ten sposób uzyskać efekt akceleracji. Poprawa koniunktury zwiększy możliwości aktywnego wpływania budżetu na gospodarkę, to zaś procentować będzie dodatkowym wzrostem. Toteż na rok przyszły będzie można patrzeć z większym optymizmem pod warunkiem utrzymania ożywienia gospodarczego, które jest wynikiem polityki gospodarczej zarówno obecnego rządu, jak i poprzednich, polityki, która odzwierciedlona jest w projekcie budżetu. Liberałowie będą głosowali za przyjęciem tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Waldemara Pawlaka w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Leszek Moczulski, który wystąpi w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W każdym kraju dyskusja nad budżetem państwa, choć formalnie dotyczy dochodów i wydatków w jednym tylko roku, jest okazją do generalnej oceny strategii gospodarczej rządu. U nas robi się wszystko, aby oceny takiej uniknąć i przepchnąć jeszcze jedną prowizorkę bez spojrzenia w dalszą przyszłość. Pozornie wszystko wygląda jak należy, Sejm może uchwalić kosmetyczne poprawki, potem budżet przyjąć. Problem polega jednak na tym, że w tym budżecie nie są błędne szczegóły, ale fałszywa jest teoria gospodarcza, która leży u jego podstaw.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WaldemarPawlak">Wysoka Izbo! Struktura budżetu jest bardzo zastanawiająca. W ciągu ostatnich trzech lat systematycznie rośnie udział podatków pośrednich, a więc obciążających wszystkich konsumentów, od 29% w 1991 r. do 43% w projekcie budżetu na rok 1993. Równocześnie rośnie udział podatków od dochodów osobistych osób fizycznych - z 11% do 25%. Oznacza to w pierwszej kolejności bardziej precyzyjne opodatkowanie pracowników najemnych i emerytów. W tym samym czasie spada udział podatków dochodowych od osób prawnych - z 25% w 1991 do 13,5% w projekcie na rok 1993. Zmniejsza się także udział ceł, pomimo zakładanego wzrostu importu. Nie ma mechanizmów, które hamowałyby te niekorzystne tendencje, przeciwnie, wzrost kosztów energii, drogi kredyt, zmniejszający się popyt pogarszają sytuację przedsiębiorstw, a więc potencjalnego głównego płatnika podatku do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WaldemarPawlak">Po stronie wydatków widać utrzymujący się wysoki udział sfery budżetowej oraz ciągły wzrost - z 15% w 1991 r. do 22% w projekcie budżetu na rok bieżący - wydatków na cele socjalne. Wzrastają obciążenia z tytułu obsługi długu publicznego. W rezultacie brakuje środków na rozwój gospodarki. Jest to wynikiem między innymi błędnej polityki pieniężno-kredytowej dławiącej gospodarkę i niszczącej dochody budżetu. Jest to zatem budżet swoistej redystrybucji, pogłębiającej się biedy. Rząd nie podejmuje działań dla odbudowy dochodu, dla stworzenia infrastruktury umożliwiającej jego zwiększenie, np. przez stworzenie informatycznego systemu poboru podatków i cła. Na te cele potrzeba niewiele środków, wystarczy kilka bilionów, a zysk może być wielokrotny. Zadziwia tu opieszałość rządu, zadziwia beztroska i brak rozwiązań wobec rynku często zmonopolizowanego przez państwo - rynku tytoniowego, spirytusowego; wprowadzenie monopolu odkłada się na coraz odleglejszy czas. I tutaj bez dyskusji, bez konsultacji z opozycją podpisuje się ważne umowy, w których pojawiają się deklaracje o przewidywanym spadku eksportu, o zmniejszaniu ograniczeń na import, w tym także towarów takich, jak spirytus i tytoń. Oddala się również w czasie wprowadzenie opłat wyrównawczych czy mechanizmów chroniących nasz rynek przed nieuczciwą konkurencją. Zbliżają się ciężkie czasy nie tylko dla emerytów, rolników i nauczycieli, ale także dla liberałów, szczególnie tych żyjących z produkcji.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#WaldemarPawlak">Inflacja, której tak bardzo obawia się rząd, ma swoje źródło w jego działaniach. Pokusa szybkiego pozyskiwania dochodów prowadzi do urzędowych podwyżek cen, przekraczających czasami zakładany poziom inflacji. Struktura budżetu sprzyja, jak widać, przerzucaniu w coraz większym stopniu obowiązku utrzymania budżetu na społeczeństwo i z tego ubożejącego budżetu coraz więcej środków przeznacza się na wydatki pasywne. Ten rok odpowie nam, czy zgodzimy się na bezpowrotną stratę 15 lub 20% potencjału produkcyjnego, a tym samym na trwałe obniżenie dochodu narodowego i poziomu rozwoju cywilizacyjnego. Naszym zdaniem niezbędna jest aktywna polityka pieniężna umożliwiająca przedsiębiorstwom rozwój, konieczne jest także oddłużenie ustawowe odblokowujące zatory płatnicze i likwidacja złych kredytów, które zatruwają system finansowy państwa.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#WaldemarPawlak">Wysoka Izbo! Nieprawdą jest, że wzrost deficytu budżetowego jest najgorszym złem, które nam zagraża, podobnie jak nieprawdą jest, że deficyt można lub trzeba zwiększać bez jakichkolwiek ograniczeń. Kiedy pieniędzy brakuje, podstawowym pytaniem, które stawia sobie dobry gospodarz jest: na co je wydać, w co inwestować, aby było ich więcej, co uprawiać, przetwarzać, wytwarzać i jak to robić, by już w najbliższym czasie mieć więcej do dzielenia.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#WaldemarPawlak">W odniesieniu do rolnictwa wiele mówi się o konieczności restrukturyzacji i konieczności zmian, a może inaczej spójrzmy na tę sprawę - zastanówmy się nad odnową wsi, nad rozbudową infrastruktury: telefonów, oczyszczalni, wodociągów, dróg, pozwalającej rolnikom nie tylko uprawiać ziemię, ale również budować przedsiębiorstwa, uzyskiwać dodatkowe dochody. Dajmy więc ludziom szanse, a nie zmuszajmy ich do bankructwa. Niestety, polityka gospodarcza kolejnego rządu charakteryzuje się ograniczaniem środków na cele produkcyjne i nieskąpieniem ich na cele polityczno-ideologiczne. Pominę tu koszty celowe i skądinąd, lecz niesłuszne, pośpiesznej prywatyzacji, ale jak inaczej jak tylko względami polityczno-partyjnymi wytłumaczyć koszty kolejnych zmian w podziale administracyjnym kraju? Ciekawe, ile kosztować będzie ich przeprowadzenie i czy z tego będą dodatkowe dochody? A skoro nie rozwija się wszelkimi możliwymi środkami gospodarki, a przeciwnie ustanawia się jej coraz to inne, nie tylko podatkowe, tory przeszkód, to jak rosnąć mają wpływy budżetu? Kraj, którego rząd nie rozumie lub nie chce zrozumieć, że z inflacją można żyć, z recesją zaś nie sposób, będzie borykał się z problemem coraz krótszej kołdry i ciągle będzie nam się wmawiać tę półprawdę, że jedynym sposobem, by komuś dać, jest zabranie komuś innemu. Końcowym efektem takiego rozumowania i postępowania jest wrażenie, które muszą odnosić słuchacze naszych obrad, jakby przyczyną wszystkich naszych nieszczęść byli renciści oraz emeryci. Jeśli jednym się uda coś zabrać, to innym będzie można dać. Skąd my znamy taką filozofię?</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#WaldemarPawlak">Wysoki Sejmie! W zdrowym społeczeństwie nic za darmo dawać nie trzeba. Mamy nieźle wykształcone, prężne społeczeństwo, w życie wchodzą kolejne roczniki absolwentów szkół średnich i wyższych. Żaden z nich nie czeka na jałmużnę, oni czekają na zagospodarowanie ich wiedzy, fachowości i talentu. Tymczasem budżet, który nam się przedstawia, jest budżetem zastoju gospodarczego i łatania dziur, a konsekwencją takiego działania jest to, że coraz to nowe grupy społeczeństwa stają się klientami pomocy społecznej. Dlatego zły jest cały budżet, nie tylko poszczególne jego elementy. Jest to budżet podobny do poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#WaldemarPawlak"> Przy takim budżecie postulat wejścia do Europy zrealizujemy na piechotę i, na dodatek, boso. Jeśli ktoś myśli, że opozycja przesadza, tego zapytam podobnie, jak pytają rolnicy: co z tego, że w banku nawet będą kredyty, gdy polityka gospodarcza nie pozwala uzyskać dochodów, z których te kredyty można spłacać?</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#WaldemarPawlak">Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego uchwalenie tego budżetu, będącego wyrazem kontynuacji prowadzonej w ostatnich latach polityki gospodarczej, przyniosłoby więcej szkody niż niełatwe co prawda, lecz dotyczące tylko układów władzy perturbacje wynikłe z jego odrzucenia. W kontekście tej polityki nawet eksperci zagraniczni są zaskoczeni dobrymi ostatnio wynikami przedsiębiorstw państwowych. Myślę, że tu nie ma miejsca na zaskoczenie czy zdziwienie, trzeba raczej odrzucić błędną doktrynę. Ilekroć próbujemy na serio zgłaszać sprzeciw w sprawie realizowanej strategii gospodarczej, zawsze wmawia się nam, że aktualny rząd jest najlepszy z możliwych, a w razie jego upadku czeka nas chaos albo dyktatura. I tym razem środki masowego przekazu pełne są takich w istocie butnych, choć z pozoru pseudoobiektywnych ocen. Czy naprawdę nawet obecny parlament nie jest w stanie wyłonić rządu lepiej gospodarującego? W poszukiwaniu odpowiedzi na tak postawione pytanie przeanalizowaliśmy wyniki głosowań w Sejmie. Okazało się, że w wielu istotnych sprawach głosy w koalicji się rozmijały. Korzystne dla kraju rozwiązania przyjmowane były dzięki głosom swoistego umiarkowanego centrum. W tym kontekście poddaję pod rozwagę Wysokiej Izbie pytanie: czy nie czas już na sformowanie rządu bez formalnego udziału Unii Demokratycznej, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, które mają prawo być zmęczone odpowiedzialnością za dotychczasową politykę...</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#WaldemarPawlak">...i wewnątrz których występują skrajne ideologicznie postawy. Rząd ten miałby jedną niewątpliwie przewagę nad obecnym - poważną i konstruktywną opozycję.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#WaldemarPawlak">W stosunku do Polskiego Stronnictwa Ludowego zastosowano też ostatnio środki specjalnego oddziaływania. Eksperci rządowi wyliczyli, że aż 42 osoby z legitymacją PSL uczestniczą w pracach administracji państwa. Można oczywiście nie odróżniać stanowisk politycznych od wykonawczych i odpowiedzialności politycznej za rządzenie od pracy dla Polski. Pozwalam sobie wykorzystać ten precedens, by stwierdzić, iż żaden poważny rząd nie powinien rezygnować z pracy dobrych fachowców tylko dlatego, że mają inną legitymację niż rządowa koalicja.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#WaldemarPawlak"> Jeśli zaś obecny rząd uzna, że nasi specjaliści nie są mu przydatni... Cóż, pracować dobrze można na różnych stanowiskach.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na zakończenie proponowałbym, abyśmy odchodzili od filozofii: komuś zabrać, by komuś dać, na rzecz filozofii: dobry gospodarz nawet przy skromnych środkach może zrobić więcej. W tej sytuacji klub Polskiego Stronnictwa Ludowego jest przeciw rządowemu przedłożeniu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Leszka Moczulskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Tomasz Szyszko, który wystąpi w imieniu klubu Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#LeszekMoczulski">Panie Marszałku! Pani Premier! Panie i Panowie - Reprezentanci Narodu!</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#LeszekMoczulski">Jest to szczególna debata, debata szczególnie ważna, jak niewiele debat w obecnej, I kadencji naszego Sejmu. Jest to debata bardzo ważna, ponieważ dotyczy budżetu, a państwo musi mieć budżet, musi mieć budżet w terminie i musi mieć dobry budżet. I każda debata budżetowa jest debatą o szczególnym znaczeniu. Myślę, że ta debata, mimo że dotyka sprawy tak ważnej, odgrywa jeszcze bardzo istotną rolę w formowaniu jakże słabej, jakże krótko trwającej, jakże niepełnej i jakże deklaratywnej naszej demokracji. I to jest przede wszystkim pytanie o demokrację, a później - pytanie o budżet.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#LeszekMoczulski">Wyłącznym prawem parlamentu jest uchwalanie budżetu, także jego obowiązkiem. I tego świadomego i pełnego prawa uchwalania budżetu nie można Sejmu pozbawiać - chyba że się chce podnieść rękę na demokrację, świadomie czy nieświadomie, ale chce się podnieść rękę na demokrację.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#LeszekMoczulski">Jest to prawo nie tylko konstytucyjne Sejmu, ale jest to prawo wynikające z samej istoty demokracji. Nie chcę w tej chwili mówić, czy ten projekt jest dobry czy zły, od 2 miesięcy trwa praca nad budżetem, trwa praca bezpośrednio, trwa praca pośrednio przez tworzenie innych aktów ustawodawczych. I w ciągu tych 2 miesięcy mamy do czynienia z konsekwentnym stanowiskiem rządu, który nie chce wziąć pod uwagę tego, co się w Wysokiej Izbie mówi, co się w Wysokiej Izbie uchwala. Sprawa bez precedensu, którą może tylko wytłumaczyć młodość, przedszkolna młodość tej naszej powstającej od trzech lat demokracji, budzi wielkie zdumienie, że tuż przed rozpoczęciem debaty budżetowej rząd zwraca się do marszałka Sejmu, do Prezydium Sejmu z żądaniem, by akty prawne uchwalone już przez Sejm, które mają oczywiście bardzo istotne znaczenie dla budżetu, ale które są wyrazem woli Sejmu, by pracę nad tymi aktami prawnymi zawiesić, ponieważ nie odpowiada to rządowej taktyce przeprowadzania budżetu. Otóż jeśli będziemy sankcjonowali tego rodzaju zachowanie rządu wobec budżetu, jakie obserwowaliśmy w ciągu ostatnich tygodni, jeśli na stwierdzenie komisji sejmowej, że rząd powinien dokonać autopoprawki w świetle tego, co już w Sejmie nastąpiło i następuje, reakcja rządu jest arogancka, odrzucająca, to w tym kontekście musimy zapytać o przyszłość demokracji w Polsce. Chciałem się zwrócić z pytaniem zwłaszcza do pań posłanek i panów posłów z Unii Demokratycznej, ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i z pozostałych ugrupowań wywodzących się z „Solidarności”, ugrupowań, które mają tak wielkie zasługi w budowie demokracji polskiej, czy aby nie ze zbyt błahych powodów zapominacie państwo o własnej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#LeszekMoczulski">Trwa debata budżetowa i mogą być rozmaite argumenty, my mamy własne argumenty, rząd ma własne argumenty, inne są argumenty na lewicy, inne - na prawicy. Są to argumenty. Można oczywiście wyjść z sali sejmowej i tych argumentów nie słuchać, ale to są argumenty. Można oczywiście rządowej telewizji nakazać, by nie znalazły w niej miejsca argumenty nierządowe. Na przykład rządowa telewizja nie zdążyła jeszcze powiadomić, że w istocie mamy dwa projekty budżetu: rządowy i nasz - Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#LeszekMoczulski"> Rządowa telewizja nie zdążyła o tym jeszcze powiadomić. Być może - patrzę, która godzina, nie wiem, czy jest transmisja - być może to, co mówię Wysokiej Izbie...</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#HenrykBąk">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#HenrykBąk">Proszę kontynuować, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#LeszekMoczulski">...zostanie wysłuchane tylko przez tych z państwa, którzy są tak łaskawi i są na sali, ale nie wszyscy są łaskawi.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#LeszekMoczulski">Jeżeli chcemy manipulować opinią publiczną, jeżeli chcemy manipulować Sejmem, jeżeli chcemy demokracji kierowanej, w której rząd będzie określał, które ustawy sejmowe są słuszne, a które niesłuszne, jeśli nad będzie sytuacja, w której rząd, mając większość wątpliwą, niepełną i wewnętrznie sprzeczną, będzie równocześnie uważał, że jest jedynym dyspozytorem jedynie słusznej drogi, to nie mamy szansy na dobre budżety, nie mamy szansy na to, że następne budżety będą lepsze, ponieważ nie mamy szansy na pokój społeczny, a przede wszystkim nie mamy szansy, by kontynuować rozwój Polski w sposób, o jakim marzyło wielu z nas przez całe lata i za to przecież płaciło. Zwracam się do wielu przyjaciół z Unii Demokratycznej, z ZChN, z Porozumienia Ludowego - płaciliśmy za to! Och, nie chodzi o cenę. Czy z tej drogi możemy się sami zepchnąć?</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#LeszekMoczulski">Jeśli chodzi o sam budżet - będzie jeszcze o tym mowa, to Konfederacja Polski Niepodległej, jak mówiłem, ma istotne propozycje. Przede wszystkim propozycje takie, które nie zabiorą społeczeństwu tego, co Sejm już uchwalił, dał temu społeczeństwu: emerytom, górnikom, pracownikom itd. Mamy te propozycje i o tych propozycjach będzie mowa jeszcze szczegółowo. Ale chciałem także podejść do tego budżetu z nieco innej strony. Państwo musi mieć budżet i obowiązkiem tego Sejmu, wyłącznym prawem tego Sejmu, jest budżet uchwalić, tak jak Izba będzie uważała najlepiej. Jeśli nie zostanie uchwalony - doskonale rozumiem prezydenta Rzeczypospolitej - to znaczy, że Izba nie wypełnia swoich obowiązków konstytucyjnych i albo prezydent Sejm rozwiąże, albo my poprzez własną uchwałę powinniśmy się rozwiązać - tak, oczywiście.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#LeszekMoczulski"> Jest jednak w tej chwili spór o to, jaki ma być budżet. I nie zdanie rządu, nie głos rządu, lecz głos Izby powinien o tym budżecie rozstrzygnąć.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#LeszekMoczulski">Zdaję sobie sprawę, że propozycje budżetowe przedstawione przez Konfederację Polski Niepodległej są niezrozumiałe, są niezrozumiałe dla poważnej części rządu, dla poważnej części parlamentu - to jest jasne. Są takie kwestie, które jedni rozumieją, drudzy nie rozumieją.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#LeszekMoczulski">Zdaję sobie doskonale sprawę, że ludzie, którzy jeszcze ileś tam lat temu uważali, że ostatecznym wykwitem myśli ekonomicznej jest marksistowska myśl ekonomiczna...</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#LeszekMoczulski">... a potem zobaczyli, zachłysnęli się jakimiś innymi książkami - zdaję sobie sprawę, że jest im trudno zrozumieć...</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#LeszekMoczulski">...ekonomiczne założenia, którym hołduje Konfederacja Polski Niepodległej i dzięki którym powstał nasz projekt budżetu. Zakładam, że jest to po prostu niezrozumienie, bo nie chciałbym i nie wolno mi wierzyć, że jest to nie tyle niezrozumienie, ile może za tym kryją się jeszcze jakieś interesy.</u>
          <u xml:id="u-55.13" who="#LeszekMoczulski">Sejm, jak słusznie powiedział przed chwilą w imieniu klubu Liberalno-Demokratycznego, poseł Gadomski, stoi przed ważnym zagadnieniem - przepraszam, że streszczam wypowiedź posła Gadomskiego własnymi słowami - stoi przed ważnym zagadnieniem nie tylko gospodarczym, także politycznym. Przypomnę: poseł Gadomski powiedział, że jest optymistą, ponieważ wierzy, że przyszły budżet będzie lepszy, gdyż nastąpi stabilizacja społeczna i polityczna w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-55.14" who="#LeszekMoczulski">Proszę państwa, można oczywiście zakładać - przepraszam, nie chcę używać zbyt mocnych słów - że drogą do poprawy, do budowy stabilizacji społecznej jest wzrost bezrobocia, zmniejszanie wysokości emerytur, wzrost inflacji, ponieważ budżet rządowy jest typowym budżetem proinflacyjnym, pogarszanie warunków bytowania - że to będzie przyczyniało się do stabilizacji społecznej. Historia zna przykłady, kiedy pogarszanie się warunków bytowania służyło stabilizacji społecznej - i nawet w XX wieku, nawet w sąsiednich krajach z takimi przykładami mieliśmy do czynienia - ale przecież ten rząd nie zamierza w taki sposób stabilizować sytuacji. Jeśli nawet gdzieś tam pani premier - zakładam, że był to dowcip - powiedziała, że między jedną kadencją parlamentu a drugą może nagle powstać jakaś rada stanu, taki twór zupełnie niekonstytucyjny, to traktuję to tylko jako gorzki, może niezupełnie śmieszny, żart. Nie zbudujemy jednak stabilizacji społecznej przeciwko społeczeństwu. 3,5 roku temu w Polsce nastąpiła zasadnicza zmiana polityczna. I trzeba bardzo głośno, bardzo wyraźnie zapytać: Kto w Polsce na tej zmianie politycznej skorzystał? Są tacy, którzy skorzystali. Skorzystały elity, dawne elity, które się zdążyły uwłaszczyć, nowe elity, które się uwłaszczają, a nawet jeśli się nie uwłaszczają, to tak jak nam w Konfederacji Polski Niepodległej, profituje im wolność słowa - nikt mnie stąd za kark nie ściąga i nie wiezie do więzienia - profituje nam wolność polityczna, ale to elity polityczne z tego korzystają. A miliony Polaków, większość tego narodu, którego panie i panowie jesteście reprezentantami, cóż oni z tego mają? Jeśli sobie nie uświadomimy tego pytania, to jakże możemy iść w przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-55.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Tomasza Szyszkę w imieniu Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#TomaszSzyszko">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Najważniejszym celem założeń polityki społeczno-gospodarczej, przedłożonych przez rząd, był wzrost gospodarczy przy jednoczesnym zachowaniu stabilności w sferze finansowej państwa, gospodarki oraz polityki pieniężnej. I właśnie projekt ustawy budżetowej, przedstawiony przez rząd Sejmowi, w swych głównych kategoriach makroekonomicznych potwierdzał się. Przypomnę, że projekt budżetu państwa skonstruowany został przy następujących założeniach: produkt krajowy brutto wzrośnie w ujęciu realnym ok. 2%, dochody budżetu państwa będą rosnąć szybciej niż wydatki, a deficyt budżetowy będzie można utrzymać na poziomie 5% produktu krajowego brutto, stopa refinansowa oprocentowania kredytu ma wynosić 28,7%, to znaczy o 10,3% mniej niż w 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#TomaszSzyszko">Panowie, przepraszam bardzo, może jednak...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#HenrykBąk">Proszę panów posłów o przerwanie ożywionej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#HenrykBąk">Przepraszam pana posła. Proszę kontynuować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#TomaszSzyszko">Rozumiem, że nie potrafię może tak polemicznie i tak znakomicie przemawiać, jak mój wielki poprzednik,...</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#TomaszSzyszko">... ale jednak pewna kultura...</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#TomaszSzyszko">Polityka kursowa będzie kontynuowana i będzie wspierała eksport, podaż pieniądza zwiększy się nominalnie o 150 bln zł, realnie o 3,6%. Tym wszystkim założeniom towarzyszyły ustawy okołobudżetowe, dotyczące waloryzacji rent i emerytur, płac sfery budżetowej oraz związany z tym pakiet ustaw o podatku dochodowym od osób prawnych i fizycznych, w których rząd proponował pewne zasadnicze, znaczące dla budżetu i dla jego konstrukcji, rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#TomaszSzyszko">Odnosząc się wcześniej do pierwotnie przedstawionej przez rząd wersji budżetu wskazywaliśmy na pewne zagrożenia. Twierdziliśmy bowiem, że ten budżet nie rozwiązuje do końca poważnych problemów, nie ma w nim bowiem odpowiednio zaznaczonej jakby strony aktywnej, która wspierałaby procesy przełamywania recesji, politykę proinwestycyjną i proeksportową. Ocenialiśmy, że proponowany na rok 1993 budżet jest z konieczności, jak się wydaje, kompromisem między chęcią wspierania procesów rozwojowych w gospodarce a koniecznością ponoszenia coraz to nowych i coraz większych kosztów świadczeń związanych z celami socjalnymi, osłonowymi oraz z finansowaniem zadłużenia budżetu państwa. Jednocześnie popieraliśmy ten budżet za to, że był on bardzo ostrożnie i realistycznie kalkulowany. Oceniliśmy również wysiłki rządu dotyczące uporządkowania sfery finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#TomaszSzyszko">Wszystko to...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#HenrykBąk">Bardzo przepraszam, panie pośle, proszę kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#TomaszSzyszko">...wskazywało, że budżet ten oraz założenia polityki pieniężnej mogą jednak sprostać postawionym wcześniej celom - osiągnięciu wzrostu gospodarczego i przełamaniu recesji w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#TomaszSzyszko">Wysoka Izbo! Jak wszyscy wiemy, po tym nastąpiło jednak parę faktów: przede wszystkim Sejm przegłosował ustawy okołobudżetowe, jak również ustawę dotyczącą kredytowania budownictwa, co spowodowało, że budżet przestał być logiczny, spójny i pojawił się zwiększony deficyt. W tej sytuacji wszelkie kategorie makroekonomiczne i prognozy wzrostu zostały zachwiane. Wydaje się więc, że pozostawienie tego w takim kształcie musiałoby na pewno spowodować wzrost inflacji oraz bardzo poważne problemy ze sfinansowaniem tego deficytu. Jakie skutki miałoby to dla gospodarki, można łatwo ocenić. Impuls inflacyjny zniweczyłby wszystkie dotychczasowe osiągnięcia i obróciłby się przeciw całej gospodarce - pojawiłyby się problemy z realnym finansowaniem procesów gospodarczych. Dlatego też przedstawiona przez rząd autopoprawka wydaje się jedynym rozwiązaniem. W swym rdzeniu dotyczy to ustaw okołobudżetowych i zniesienia automatycznej waloryzacji płac właśnie w sferze budżetowej, jak również dotyczącej rent i emerytur. Projekt rządowy niweluje również problem związany z kredytowaniem budownictwa - budżet traci tu tylko 400 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#TomaszSzyszko">Będziemy popierali autopoprawkę rządu, mając świadomość, że mimo często bardzo trudnych dla wielu grup społecznych wyborów, nie ma dzisiaj innego wyjścia, natomiast te wszystkie rozwiązania, którymi tak łatwo i tak hojnie szermuje opozycja, powodujące wzrost wszelkiego rodzaju świadczeń, mogą spowodować, że - jak wcześniej mówiłem - pojawi się inflacja, która obróci się właśnie przeciw najsłabszym i najuboższym. Będziemy popierali także inne zawarte w autopoprawce zmiany, które zostały przegłosowane przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. W jednym tylko przypadku będziemy głosowali przeciw stanowisku komisji - dotyczy to propozycji przeniesienia 1,5 bln zł z zasiłków rodzinnych na pomoc społeczną. Wydaje nam się, że właśnie poprzez zasiłki rodzinne można prowadzić politykę bardziej prorodzinną i tu oczekujemy od rządu inicjatywy. Jeżeli nie, z taką inicjatywą wystąpimy sami. Uważamy bowiem, że w tej materii tkwi zasadniczy problem oceny polityki gospodarczej i że tu należy szukać odpowiedzi na pytania: czy nie zostaną zaprzepaszczone dotychczasowe, z takim trudem znoszone przez społeczeństwo, wyrzeczenia i czy efektem proponowanej polityki będzie na pewno w najbliższym czasie wzrost gospodarczy, a tym samym w pewnej przyszłości odczuwalna poprawa poziomu życia ludności? Popieramy więc stanowisko rządu, który nie chce realizować budżetu ze zwiększonym deficytem, deficyt ten bowiem przekreśliłby zupełnie jego dotychczasową politykę. Trzeba mieć świadomość, że nie może być sytuacji, w której by deficyt budżetowy i zmiana jakby całej polityki gospodarczej były narzucone rządowi przez opozycję.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#TomaszSzyszko">Wysoka Izbo! Chciałbym odnieść się również w paru zdaniach do przedstawionych kierunków powszechnej prywatyzacji na 1993 rok. Nasz klub generalnie popiera te założenia. Jesteśmy za utrzymaniem dotychczasowego tempa prywatyzacji rozumianej nie tyle jako źródło dochodów budżetowych, ile jako proces tworzący podstawy nowego ustroju państwa. Celem prywatyzacji kapitałowej i likwidacyjnej powinno być, naszym zdaniem, tworzenie podmiotów gospodarczych zdolnych do funkcjonowania w ramach gospodarki rynkowej. Temu celowi właśnie powinno służyć przekazywanie przedsiębiorstw inwestorom strategicznym zdolnym do ich odbudowania. W wypadku przyjęcia przez Sejm ustawy o programie powszechnej prywatyzacji muszą być zabezpieczone polskie interesy poprzez odpowiedni dobór składu rad nadzorczych, zarządów i stosowne zapisy w umowach o zarząd. Popieramy jak najszerszy udział rodzimego kapitału, choćby miało się to łączyć z nie zawsze ekwiwalentnym nabywaniem majątków. Naszym zdaniem mający przede wszystkim restrukturyzacyjny charakter program powszechnej prywatyzacji nie wyczerpuje możliwości, są inne rozwiązania dotyczące szerokiego udziału społeczeństwa w przekształceniach własnościowych. Za niezbędne uważamy również jak najszybsze uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej, by przywrócone zostało prawo własności.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#TomaszSzyszko">Na zakończenie chciałbym odnieść się również do pewnych konsekwencji politycznych przyjęcia bądź odrzucenia ustawy budżetowej. Oczywiście, mamy świadomość tego, że może to spowodować dymisję rządu bądź jego obalenie czy wreszcie rozwiązanie parlamentu. Ale wydaje mi się - i to jest nasza teza - że dzisiaj polskiej gospodarce potrzebna jest przede wszystkim stabilizacja i że ani zmiana ekipy rządowej, ani zmiana tego parlamentu nie zmieni tych zadań i tych problemów, przed którymi stoimy przebudowując dzisiaj gospodarkę. Każda następna ekipa znajdzie się dokładnie w tym samym miejscu i stanie oko w oko wobec tych samych problemów. Czy będzie to dobrze służyło Polsce? W naszej ocenie - nie. Będzie to destabilizowało całą sytuację polityczną, a przede wszystkim gospodarczą. Trzeba mieć świadomość, że zaniechanie dzisiaj pewnych przemian w gospodarce, nawet jeżeli towarzyszą im błędy, może spowodować to, że za jakiś czas, jeżeli zmieniłby się rząd albo parlament, po prostu w wielu przypadkach nie będzie już co przebudowywać. I to chciałbym dać pod rozwagę panom, szczególnie z opozycji.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#TomaszSzyszko">Jest również pewien problem implikacji międzynarodowej. Mamy świadomość - oczywiście nie podzielamy poglądów, że istnieje tu jakiś dyktat - że potrzebne są dziś porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym lub Bankiem Światowym, by nasza gospodarka mogła jednak otrzymać kredyty potrzebne na jej przebudowę. Jest to po prostu konieczne.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#TomaszSzyszko">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że będziemy oczywiście głosowali za ustawą budżetową i za wszystkimi towarzyszącymi jej rozwiązaniami: za polityką pieniężną oraz za kierunkami powszechnej prywatyzacji, i że ten budżet - pomimo zastrzeżeń akcentowanych dzisiaj i podnoszonych szczególnie przez opozycję - jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem w trudnej obecnie sytuacji finansowej państwa. Jest to budżet niezwykle napięty, ale realny. Wobec tego jakiekolwiek próby zmiany projektu niewątpliwe będą prowadziły do zwiększenia inflacji, a co za tym idzie do zubożenia społeczeństwa, bo na wzroście inflacji zawsze, chcę to szczególnie podkreślić, tracą najbiedniejsi. Mam więc nadzieję, że przedstawiciele opozycji nie będą głosować przeciwko najbiedniejszym.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska pana posła Andrzeja Raja.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#HenrykBąk">Przepraszam, panie pośle, że pana nie uprzedziłem, ale myślałem, że będzie dłuższe przemówienie, a przerwę pragnę zarządzić w planowanym czasie.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt występować w tej trudnej debacie budżetowej w imieniu klubu Konwencji Polskiej. Debata ta jest trudna nie tylko ze względu na jej przedmiot, ale również ze względu na presje różnorakich czynników determinujących jej charakter: oczekiwania społeczne i narastające poczucie zagrożenia wśród szerokich grup społecznych, nieodpowiedzialne harce wielu polityków i nieustanne groźby - a to strajku, a to blokady granic, to znów rozwiązania parlamentu - które mają dyscyplinować rząd, parlament, prezydenta. A my zadajemy pytanie: Jak długo jeszcze będziemy igrać z ogniem? Kto nam zezwolił na podejmowanie politycznego i gospodarczego awanturnictwa, objawiającego się absurdalnymi pomysłami dotyczącymi łatwych i szybkich rozwiązań naszych problemów? Czy dzisiejszy stan gospodarki i finansów publicznych nie jest w dużej mierze efektem kuglarstwa niektórych grup politycznych?</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#AndrzejRaj">Panie i Panowie Posłowie! Najwyższy czas, abyśmy zdali egzamin z naszej sejmowej dojrzałości. Na czym ona polega? Na głębokiej zadumie nad dyskutowanym budżetem i wszystkimi konsekwencjami, które w razie jego nieprzyjęcia bądź powiększenia deficytu ponad projektowany w przedłożeniu komisji sejmowych, staną się udziałem naszej ojczyzny i żyjących w niej obywateli. Czy powody wniesienia dzisiaj, nawet słusznych, propozycji cząstkowych zmian są wystarczające, aby wywołać kryzys rządowy i po raz kolejny zahamować proces reform? Czy coraz częstsze zmiany gabinetów nie są przyczyną braku zdecydowanie większych postępów w reformowaniu gospodarki i państwa? Polska jest ciągle państwem wysoce scentralizowanym, o fatalnej strukturze własnościowej. Każdy wstrząs polityczny, każda zmiana rządu natychmiast w szerokim zakresie wpływa na efekty gospodarcze kraju, oczywiście negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#AndrzejRaj">Mój klub, Konwencja Polska, jak tu już wielokrotnie z tej trybuny podkreślaliśmy, ma istotnie zastrzeżenia do konstrukcji przedłożonego budżetu. Te zastrzeżenia za chwilę przedstawię powtórnie, przytoczę je po to, aby już dzisiaj otworzyć dyskusję nad tworzeniem budżetu przyszłorocznego, aby wiele słusznych uwag wygłaszanych z różnych stron tej sali wywołało twórczy ferment, niezbędny dla przyszłych prac budżetowych, aby rząd wreszcie zrozumiał, że nie może tych racji pomijać. Jednak potrzebny jest nam przede wszystkim stabilny rząd, rząd, mający w perspektywie trochę dłuższy czas istnienia, taki czas, który nie pozwoli mu posłużyć się argumentem, iż nie miał szansy na głębokie przekonstruowanie wielu elementów skutecznego rządzenia państwem, w tym budżetu. Dajmy również szansę sobie, abyśmy chociaż jeden raz mogli we właściwym trybie, a to znaczy: w tym roku, bez presji czasu przyjąć budżet państwa na rok 1994.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#AndrzejRaj">Konwencja Polska chce być takim odpowiedzialnym klubem, odpowiedzialnym za Polskę. W dniu dzisiejszym odpowiemy: „tak” na pytanie o projekt budżetu w brzmieniu przedstawionym w druku nr 745, bez poprawek. Występujemy z wnioskiem o takie głosowanie. Nasza postawa jest właśnie wyrazem tej odpowiedzialności. W imię jednak tej odpowiedzialności chcemy na podstawie tego właśnie projektu budżetu przedstawić uwagi krytyczne i oczekujemy, że zostaną one przyjęte przez rząd z całą powagą i staną się, jako jedne z wielu, zaczynem poważnej dyskusji nad zmianą kształtu naszego budżetu na lata następne.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W przekonaniu mojego klubu metoda tworzenia dyskutowanego budżetu jest nadal prostą kontynuacją metody wywodzącej się z systemu gospodarki minionej epoki. Zdecydowanie nowym elementem jest jedynie, słuszna zresztą, dbałość o jego zrównoważenie, a skoro jest to niemożliwe, to o jak najmniejszy deficyt. Tymczasem przy konstruowaniu budżetu należy uwzględnić znacznie więcej jego elementów składowych, które odpowiednio skonstruowane umożliwią równoważenie budżetu jako całości, a równocześnie zapewnią możliwie najlepszą w danych warunkach realizację tych wszystkich zadań, które muszę być sfinansowane ze środków budżetu. Przy tym konstrukcja ta musi być tak pomyślana, aby budżet nie tylko zapewnił realizację wyznaczonych w danym roku zadań, ale również pobudzał takie kształtowanie przyszłych dochodów, które z kolei pozwoliłyby na podejmowanie kolejnych zadań finansowanych z budżetu, przy czym stale powinna istnieć gwarancja zrównoważenia budżetu. Zatem przyszły budżet musi być budżetem aktywnym, konstruowanym wprawdzie na rok, ale mającym na względzie plan strategiczny na dużo dłuższy czas. Musi on nie tylko antycypować presję rzeczywistości, bieżących zdarzeń. W celu wykonania przyszłych zadań dokonywać się też musi racjonalizacja budżetu. Musi także być on kształtowany przy zachowaniu właściwych proporcji pomiędzy jego elementami składowymi, powinny być gwarantowane płynne zmiany tych proporcji. I wreszcie musi obowiązywać zasada, iż zgodnie z właściwą kolejnością przy budowie budżetu należy najpierw oszacować możliwe dochody, a następnie określić ich podział. Działanie odwrotne jest próbą zawracania kijem biegu rzeki. To były uwagi natury ogólnej co do budżetu, a teraz przejdę do szczegółów.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#AndrzejRaj">Klub Konwencja Polska stoi na stanowisku, iż po poznaniu szacunku dochodów trzeba jasno określić priorytety rozchodowe. Dla nas są nimi:</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#AndrzejRaj">— Kierowanie jak największych strumieni pieniądza na restrukturyzację gospodarki (przemysł, usługi, rolnictwo).</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#AndrzejRaj">— Zdecydowane zwiększenie środków na edukację społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#AndrzejRaj">— Finansowanie umacniania porządku prawnego i bezpieczeństwa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#AndrzejRaj">— Finansowanie szerokiego kształtowania tzw. civil service i dobre opłacanie tej służby administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#AndrzejRaj">Po stronie rozchodów naszymi priorytetami są również: racjonalizacja wydatków na ochronę zdrowia, opiekę społeczną, ubezpieczenia emerytalno-rentowe; chodzi o zdecydowane zmniejszenie bezpośredniego udziału budżetu i zwiększenie udziału alternatywnych systemów skutecznie organizujących te sfery życia społecznego. Dotyczy to również aktywnego działania na rzecz walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#AndrzejRaj">Przedmiotem naszych propozycji jest racjonalizacja budżetu po stronie dochodowej w zakresie dalszej gruntownej przebudowy systemów podatkowych w taki sposób, aby zachęcały one do przejmowania przez obywateli na siebie obowiązku realizowania wielu zadań, które dzisiaj ciążą na państwie i są finansowane z budżetu; ich skuteczność bowiem często pozostawia wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#AndrzejRaj">Kolejna propozycja do wielkiej dyskusji nad kształtem przyszłego budżetu dotyczy potrzeby diametralnej zmiany sposobu finansowania i realizacji zadań budżetowych. Zasadniczym celem winna być w tym wypadku decentralizacja realizacji tych zadań, z przesuwaniem w wielu przypadkach ciężaru ich realizacji na najniższe bądź pośrednie szczeble organizacji życia społecznego. Proponujemy tu najskuteczniejszą metodę, metodę, która polega na tym, że przyjmujemy założenie, iż pieniądze podatników najefektywniej będą umieli spożytkować sami podatnicy, realizując wiele zadań ciążących na państwie. Zasadą przepływu środków finansowych powinno stać się pozostawianie w jak największym stopniu tych środków tam, gdzie zostały wypracowane, ale pod warunkiem, że będzie tam zapewniona realizacja dużej części zadań, które ciążą dziś na państwie i budżecie centralnym.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawię jeszcze kilka szczegółowych przykładów na to, że dotychczasowe propozycje budżetów z ostatnich lat miały wymiar pasywny i w swej konstrukcji generowały w kolejnych latach jeszcze trudniejszą sytuację. Oto one. Otóż dochody budżetu w latach 1991–1993 kształtowały się lub mają się kształtować następująco: 1991 r. - 210 bln zł, 1992 r. - 306 bln, 1993 r. - 433,5 bln. A ile przeznaczaliśmy na restrukturyzację gospodarki? W 1991 r. - 1700 mld, tj. 0,8% dochodów, w 1992 r. - 1700 mld zł, tj. 0,55% dochodów. Natomiast w 1993 r. planujemy przeznaczyć 0,46% dochodów, tj. 2 bln zł. Porównanie tych kwot choćby z kwotami na restrukturyzację rolnictwa, też przecież nie wystarczającymi - w 1992 r. tylko z funduszu restrukturyzacji skierowano na ten cel 1600 mld, w 1993 r. planuje się przeznaczenie 1900 mld zł - jednoznacznie świadczy o nędzy, jeśli chodzi o środki przeznaczane na tworzenie w przyszłości szans wzrostu dochodów budżetowych. Wyraźnie widać, jak budżet przejadamy. Tymczasem, aby móc mówić o aktywnej polityce przemysłowej, na restrukturyzację przemysłu trzeba przeznaczyć ok. 80 bln zł. Wiele już uporządkowano w tej dziedzinie, Ministerstwo Przemysłu i Handlu jest gotowe do podejmowania zaprogramowanych działań, ale bez pieniędzy - musimy mieć tę świadomość - żadnych działań nie można wykonać.</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#AndrzejRaj">Jeszcze chciałem dać przykład dochodów z prywatyzacji. W 1991 r. wyniosły one 1700 mld, w 1992 r. - 6 bln; przewiduje się, że w 1993 r. wyniosą 8800 mld zł. Jaką część tych dochodów przeznaczyliśmy na restrukturyzację? Podawałem przed chwilą stosowne liczby.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#AndrzejRaj">Jak więc widać, ten budżet ma wiele słabości, ale ważne jest także to, że opracowano konkretną propozycję tego budżetu, że jego realizacja jest realna i że daje on szanse na dalsze obniżenie inflacji, co pociągnie za sobą obniżenie ceny kredytu, ożywienie inwestycji i napędzanie koniunktury. Ten budżet daje również szansę na przygotowanie na rok 1994 zasadniczo nowego - jakościowo innego - budżetu państwa, oczywiście jeśli ten obecny zostanie uchwalony, przez co zapewnimy władzy wykonawczej chociaż odrobinę stabilizacji. Powinniśmy zatem przy głosowaniu również o tym pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W tym momencie chciałbym odnieść się w imieniu mojego klubu do dwóch innych kwestii związanych z budżetem i będących przedmiotem niniejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#AndrzejRaj">Kwestia pierwsza dotyczy przedłożenia komisji zawartego w druku nr 747 w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1993 r. Klub mój będzie głosował za przyjęciem przedłożenia komisji i odrzuceniem wszystkich wniosków mniejszości. Niefrasobliwość tych wniosków - chodzi o dwa pierwsze - nie pozwala nawet na podjęcie o nich rzeczowej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#AndrzejRaj">W imieniu klubu chciałbym jednakże zwrócić uwagę na potrzebę głębokiego przemyślenia dwóch problemów.</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#AndrzejRaj">Po pierwsze, naszym zdaniem Narodowy Bank Polski powinien zdecydowanie śmielej podejmować działania na rzecz płynnego, niewielkiego i stopniowego obniżania stóp procentowych przy stałym i bacznym obserwowaniu kształtowania się wskaźnika inflacji i reagowaniu na jego zmiany. W naszym przekonaniu drogi kredyt generuje częściowo wysokość inflacji, powodując pewien specyficzny element sprzężenia zwrotnego, co może być powodem niemożności obniżania stopy inflacji, mimo aktywnych działań systemowych.</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#AndrzejRaj">Po drugie, przy kształtowaniu polityki kursu walutowego wydaje się także zasadne zabieganie zarówno o silną złotówkę, jak i większą konkurencyjność produkcji krajowej. Jeśli chodzi o ten drugi element, polityka kursowa zbyt słabo wspomaga polskich producentów. Niewątpliwie w gestii Narodowego Banku Polskiego znajdują się ważkie instrumenty, służące otwieraniu możliwości wspierania procesów przeciwdziałających recesji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-63.21" who="#AndrzejRaj">Kwestia druga dotyczy przedłożenia Komisji Przekształceń Własnościowych i Komisji Ustawodawczej (druk nr 744) w sprawie kierunków prywatyzacji na 1993 r. Także w tym wypadku mój klub będzie głosował za przyjęciem propozycji komisji oraz za odrzuceniem wszystkich wniosków mniejszości. W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na to, iż przedstawione kierunki zawierają - oprócz propozycji kontynuacji dotychczasowych procesów prywatyzacyjnych - nowe programy, jak program powszechnej prywatyzacji czy program reprywatyzacji, i propozycje nowych technik prywatyzacyjnych, jak kontrakty menedżerskie czy sprzedaż na raty. Wydaje się, że te propozycje dają szansę przekroczenia pewnej masy krytycznej procesów przekształceniowych właśnie w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-63.22" who="#AndrzejRaj">Wielce obiecujący jest zapis w rozdz. III pkt 2.3, który mówi o potrzebie przygotowania i zastosowania nowej metody prywatyzacji: sprzedaży małych i średnich przedsiębiorstw czy też innych składników mienia państwowego „po cenie rynkowej uzyskanej w oparciu o mechanizm otwartych przetargów i kredyt hipoteczny”. Otwiera to możliwość przyspieszenia procesów prywatyzacji, zwłaszcza tam, gdzie naprawdę jedynym i najefektywniejszym rozwiązaniem jest znalezienie prywatnych właścicieli, bez zwracania zasadniczej uwagi na wysokość możliwej do uzyskania ceny.</u>
          <u xml:id="u-63.23" who="#AndrzejRaj">Brakuje nam natomiast w przedłożonych kierunkach zapowiedzi zdecydowanych działań w zakresie prywatyzacji niektórych podmiotów sfery budżetowej, co ściśle wiąże się z wydatkami z budżetu. Takim problemem prywatyzacyjnym, zresztą bardzo pilnym, jest w naszej ocenie prywatyzacja urzędu komornika. Obecnie egzekucja wyroków sądowych w sposób sprawny i skuteczny, chroniący interesy wierzycieli, jest realizowana, najdelikatniej mówiąc, słabo. Klub Konwencji Polskiej podejmie w najbliższym czasie inicjatywę legislacyjną w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-63.24" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc, jeszcze raz pragnę podkreślić, że chociaż Konwencja Polska - jak to wcześniej przedstawiłem - ma szereg własnych uwag do przedłożonego budżetu, to kierując się poczuciem elementarnej odpowiedzialności za losy kraju będzie głosowała za jego przyjęciem. Tak naprawdę jest to, naszym zdaniem, jedyna droga, jedyny sposób na to, aby budżet na następny rok mógł być dużo lepszy.</u>
          <u xml:id="u-63.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#HenrykBąk">Proszę pana posła Jarosława Kaczyńskiego o zabranie głosu w imieniu Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#HenrykBąk">Niebawem ogłoszę przerwę, niemniej jesteśmy opóźnieni i zachęcałbym Wysoką Izbę, żebyśmy wysłuchali wszystkich przedstawicieli klubów i dopiero potem ogłosiłbym przerwę.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#HenrykBąk"> Zyskalibyśmy na czasie, bo jesteśmy opóźnieni.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JarosławKaczyński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Muszę tutaj powtórzyć tezę, która już nieraz pojawiała się dziś na tej sali: że dyskutujemy nie tylko nad sprawą budżetu, ale także nad sprawą polskiej demokracji, że jest to dyskusja nie tylko tak ważna, jak ważna jest każda dyskusja budżetowa, ale dyskusja o fundamentalnym znaczeniu dla naszego kraju i dla jego przyszłości. Sądzę, że byłoby lepiej, gdybyśmy uniknęli tego połączenia elementu ekonomicznego i politycznego, gdyby dyskusja budżetowa była tylko dyskusją nad sprawami ekonomicznymi. Tak być powinno, ale, niestety, dzisiaj w Polsce tak nie jest. Można szukać różnych tego przyczyn, może jeszcze będę o tym mówił, ale teraz wskażę na jedno - że choćby przed chwilą usłyszeliśmy tutaj miażdżącą krytykę budżetu, bardzo słuszną, właściwie możemy się pod nią całkowicie podpisać, i jednocześnie deklarację jego poparcia.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JarosławKaczyński"> Czym wobec tego kierują się w gruncie rzeczy ci, którzy tego rodzaju politykę, w istocie całkowicie pozamerytoryczną, uprawiają?</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#JarosławKaczyński">Zacznę jednak od kilku słów na temat budżetu. Trudno tutaj coś dorzucić, właśnie dlatego że nawet jego zwolennicy, czyli zwolennicy praktyczni, ci, którzy mają zamiar za nim głosować, właściwie bardzo dużo już powiedzieli. Przedstawię wobec tego tylko kilka uwag ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#JarosławKaczyński">Po pierwsze, jest to budżet w istocie pozbawiony elementu dzisiaj bardzo potrzebnego i właśnie przez wielu postulowanego, tzn. elementu antyrecesyjnego. My wiemy, że Polska musi się liczyć z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, to jest konieczność i każdy kto jej przeczy, tworzy jakąś rzeczywistość dla siebie, rzeczywistość, która w istocie nie istnieje, której przyjęcie za podstawę uprawiania polityki może Polsce szkodzić. Ale czym innym jest rozmowa z tymi instytucjami i zawieranie z nimi umowy - zawieranie umowy na zasadzie kompromisu, po rokowaniach, w których bronimy naszych racji - a czym innym dyktat tych instytucji. To trzeba wyraźnie odróżnić. Trzeba się zgodzić na umowy, ale trzeba pamiętać, że jesteśmy leżącym w środku Europy 40-milionowym państwem, które na dyktat wcale zgadzać się nie musi,...</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#JarosławKaczyński">...a my się tutaj, niestety, na dyktat zgadzamy i to jest sytuacja nie do przyjęcia; sytuacja, której ciężar, jak na siły tego państwa i tego społeczeństwa, po prostu jest zbyt wielki.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#JarosławKaczyński">Sprawa druga - jest niebezpieczeństwo hiperinflacji. Rzeczywiście nikt tego niebezpieczeństwa nie kwestionuje. W żadnym razie nie jesteśmy gotowi podpisać się pod tego rodzaju projektami, w których tego niebezpieczeństwa nie bierze się pod uwagę. Ale jest także konieczność analizowania tego niebezpieczeństwa na podstawie empirycznego doświadczenia. Już dzisiaj takie doświadczenie mamy, choćby doświadczenie wynikające z poprzedniego roku, kiedy deficyt budżetowy znacznie przekroczył poziom tego, co początkowo postulowano i planowano, a hiperinflacji jakoś nie było. Inflacja utrzymała się w planowanych ramach. Można i trzeba z tego wyciągać wnioski, ale one w najmniejszej mierze nie są wyciągane. Powołując się na te - jak sądzę - rzekome, a w każdym razie przeszacowane niebezpieczeństwa ekonomiczne, zupełnie zapominamy o czymś, co można byłoby określić jako społeczne albo nawet polityczno-społeczne skutki takiej polityki budżetowej - o niebezpieczeństwie uruchomienia takich procesów społecznych, które cały proces reform w Polsce zawalą, które doprowadzą do jawnej, już wyraźnej, manifestowanej repulsji społecznej wobec tego programu i do jego upadku ze wszystkimi nieszczęsnymi dla Polski skutkami.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#JarosławKaczyński">Objawy tego rodzaju zjawiska, tego rodzaju repulsji mieliśmy już w nieodległej przeszłości i rząd wyciągnął z tego wnioski - powiedzmy sobie - tylko bardzo partykularne. Być może są to wnioski, nad których zasadnością ekonomiczną właśnie można byłoby dyskutować, ale ich główną cechą jest ich partykularyzm, to, że nie jest to jakieś wyjście ku rozwiązaniu problemu w ogóle, tylko jest to próba zaleczenia rany, której zresztą i tak, nawet w tym partykularnym wymiarze, na długo tymi metodami zaleczyć się nie da.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#JarosławKaczyński">Ta konstrukcja budżetowa nie liczy się z interesami wielkich grup społecznych, grup, które są po prostu faktem, nad którym do porządku dziennego przejść się nie da. Nie liczy się z interesami tych grup, które są związane z przemysłem, a tutaj także przedstawiciele koalicji rządowej mówili o tym, że można by politykę zmienić. Przed chwilą wymieniono wielkości procentowe przeznaczone w budżecie na restrukturalizację przemysłu, a to przecież jest głównie ta sprawa. Nie liczy się z tą ogromną liczebnie, chociaż może niekiedy bierną społecznie z naturalnych względów grupą, która jest związana z budżetem państwa, to znaczy przede wszystkim chodzi mi tutaj o emerytów - i o nich mówiłem, kiedy wspominałem o bierności - ale także o tzw. sferę budżetową sensu stricto, czyli o pracowników państwowych. Te dwie grupy są nieustannie traktowane jako źródło oszczędności, jako ten element, który ma tworzyć w budżecie tak zwaną wielkość rezydualną, która jest tylko wynikiem innych wielkości.</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#JarosławKaczyński">Otóż to jest polityka, Wysoka Izbo, skierowana przeciwko interesowi już nie tylko tych grup, ale po prostu przeciwko interesowi państwa. To jest polityka, wynikiem której z jednej strony jest nieustanne konserwowanie tego układu państwa polskiego, który można określić jako państwo stare, ciągła odmowa podjęcia budowy nowego państwa polskiego, a z drugiej strony paraliżowanie nawet tego starego państwa, to znaczy uniemożliwianie działań nawet tych skądinąd niesprawnych i nie mogących być sprawnymi struktur, które w tej chwili funkcjonują. Jakie są społeczne skutki tego - wystarczy rozejrzeć się wokół siebie.</u>
          <u xml:id="u-65.11" who="#JarosławKaczyński">Z tego rodzaju polityką musi się pewnego dnia skończyć, jeśli to państwo ma się w ogóle utrzymać i oczywiście główna sprawa to przebudowa tego państwa. Były tutaj przedstawione częściowe wnioski dotyczące tej sprawy, choćby w wystąpieniu mojego poprzednika. Ta przebudowa musi następować. Musi być przebudowana administracja gospodarcza - to jest część koniecznej reformy ekonomicznej - musi być przebudowana administracja w innych dziedzinach. Ale na razie nie należy pogłębiać tej konfuzji, która jest elementem jakby obiektywnym sytuacji, w której się znaleźliśmy, konfuzji polegającej na tym, że z jednej strony istnieje stary aparat państwowy, a z drugiej strony istnieje zupełnie nowe otoczenie społeczne, stwarzające ludziom tego aparatu niezwykle atrakcyjne i bardzo różnego rodzaju alternatywy. Z jednej strony prowadzi to do ciągłego personalnego osłabiania tego aparatu, a z drugiej strony prowadzi do innych zjawisk, których tutaj już bliżej opisywać nie muszę, bo akurat nie w dyskusji o budżecie, a raczej w dyskusji nad prawem karnym należałoby się tym zajmować. Ale powtarzam - tego rodzaju polityka budżetowa to utrwalanie tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-65.12" who="#JarosławKaczyński">Wreszcie następna sprawa, kolejna specyficzna cecha tego budżetu. Chodzi mi o politykę dochodową. To jest w dalszym ciągu bierna polityka dochodowa, polegająca w istocie na tolerowaniu nieopodatkowania znacznej części przedsięwzięć gospodarczych w Polsce. To jest polityka, której uświadomienie sobie, której opisanie prowadzi - jak sądzę - ku odpowiedzi na pytanie, jakie są w gruncie rzeczy przyczyny upartej kontynuacji tego stanu rzeczy w kolejnym już budżecie. Otóż nieopodatkowywanie znacznej części działań gospodarczych w Polsce jest przeciwko interesowi tych grup, o których mówiłem. Jest przeciwko interesowi społeczeństwa i narodu jako całości, ale jest w interesie tych grup, które na tym korzystają. Grupy te nie są liczne, ale za to są bardzo potężne i bardzo wpływowe. Nie tylko Porozumienie Centrum wskazuje na ten układ interesów jako na istotną, prawdziwą przyczynę kontynuacji polityki ekonomicznej, która już od przeszło trzech lat prowadzi kraj w kierunku - nazwijmy to tak łagodnie - nieznanym.</u>
          <u xml:id="u-65.13" who="#JarosławKaczyński">Otóż ta kontynuacja może być zmieniona tylko wtedy, jeżeli ten układ interesów będzie złamany. I tutaj muszę się przyznać, że znajdujemy się w sytuacji cokolwiek ekskluzywnej, bo chyba nikt poza nami - także ci, którzy potrafią powiedzieć, że jest pewien układ interesów - nie ma odwagi wskazać, gdzie konkretnie ten układ interesów jest, politycznie rzecz biorąc, zakorzeniony. Obecny układ w tym parlamencie rzeczywiście w niemałym stopniu jest zainteresowany tymi interesami. To samo dotyczy urzędu prezydenta i dlatego właśnie ta sytuacja jest przedmiotem ostrej krytyki z naszej strony. To nie chodzi o żadne małe rozgrywki, to chodzi o podstawowe interesy naszego kraju, o naszą przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-65.14" who="#JarosławKaczyński">Sprawa budżetu, jak już mówiłem na początku, jest uwikłana w szerszą problematykę, w problematykę polityczną. Tak się stało, że dzisiejsza dyskusja budżetowa przebiega w atmosferze rządowego kryzysu, w atmosferze jakby antycypacji rządowego kryzysu, antycypacji, która nie powstała na skutek działań czy woli opozycji, tylko powstała na skutek woli i działań czynników wobec parlamentu zewnętrznych. Nie będę tutaj bliżej analizował, dlaczego tego rodzaju działania zostały podjęte. Chciałbym jednak wyraźnie powiedzieć, że choć sprawa budżetu jest niewątpliwie bardzo istotna -jest zrozumiałe, że uchwalenie budżetu jest dla każdego rządu kwestią o zasadniczym znaczeniu - to jednak nie może i nie powinno to prowadzić do podejmowania działań o charakterze (i to jest określenie dość łagodne) pozakonstytucyjnym. Ostatnio mogliśmy obserwować tego rodzaju działania, jak wysłanie przez rząd listu do Prezydium Sejmu, w którym domagano się wstrzymania prac nad ustawami - skądinąd już uchwalonymi (nie wiem, czy w rządzie jest takie zamieszanie, że nie wiadomo, jakie ustawy zostały uchwalone, a jakie nie). Jeśli chodzi o nieprzesyłanie tych ustaw do Senatu, to jest to całkowicie pozakonstytucyjne żądanie. Inną sprawą jest bardzo specyficzny zabieg dotyczący załącznika do budżetu, zmieniającego w istocie uchwalone, chociaż jeszcze nie obowiązujące ustawy. Jest to przedsięwzięcie jako żywo nieprzewidziane w prawie konstytucyjnym naszego kraju i z tego punktu widzenia w ogóle niemożliwe do przyjęcia. Mamy także do czynienia - i tu wchodzą w grę wspomniane już przeze mnie czynniki pozaparlamentarne - z groźbą rozwiązania parlamentu, w sytuacji gdyby nie został uchwalony budżet.</u>
          <u xml:id="u-65.15" who="#JarosławKaczyński">Otóż, Wysoka Izbo, my nie jesteśmy ugrupowaniem, które chciałoby bronić tego parlamentu w jego obecnym kształcie. Wielokrotnie postulowaliśmy szybsze wybory parlamentarne. Sądzimy, że dobry, normalnie funkcjonujący, wewnętrznie zorganizowany parlament jest warunkiem dobrze funkcjonującej demokracji. Jeszcze w trakcie dyskusji nad obecnie obowiązującą ordynacją wyborczą stawialiśmy tego rodzaju postulaty, za co byliśmy z tego miejsca atakowani i wyśmiewani, podobnie jak za wiele innych postulatów, mimo że były one oczywiste. I dzisiaj być może przydałyby się polskiej demokracji nowe wybory. Groźba rozwiązania parlamentu musi jednak mieć swoje uzasadnienie prawne, a w tym wypadku takiego uzasadnienia nie ma. Projekt budżetu, zgodny z Prawem budżetowym, został wniesiony 4 lutego; to jest dla rządu kompromitujące, ale to jest fakt rozstrzygający o sposobie liczenia czasu do momentu, w którym prezydent ma prawo rozwiązać parlament. To po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-65.16" who="#JarosławKaczyński">Po drugie - i jest to wzgląd nieporównanie bardziej istotny - pan prezydent był łaskaw wczoraj w trakcie rozmowy z posłami z klubu „Solidarności”, a podobno powtórzył to także dzisiaj na posiedzeniu Konwentu Seniorów, powiedzieć, że Polsce w dalszym ciągu potrzebna jest stara ordynacja wyborcza. Otóż w tym momencie już wiadomo, o co naprawdę tutaj chodzi. Sejm wybrany wedle tej starej ordynacji wyborczej byłby Sejmem mniej więcej tej jakości, co obecny, nikogo tutaj nie obrażając.</u>
          <u xml:id="u-65.17" who="#komentarz">(Głos z sali: Nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-65.18" who="#JarosławKaczyński">No, być może byłby gorszy, jeżeli uwaga z sali tego dotyczyła, z tym się rzeczywiście zgadzam. Polsce natomiast potrzebny jest nowy Sejm, ale Sejm wybrany na nowych, zupełnie innych zasadach. Skutkiem powołania kolejnej Izby tego rodzaju byłaby po prostu dalsza kompromitacja polskiego parlamentaryzmu i w związku z tym koncentracja władzy w organach niezależnych od parlamentu. Komu na tym zależy? Sądzę, że nie trzeba tłumaczyć, tym bardziej że Wysoka Izba jest tutaj ogromnie czuła.</u>
          <u xml:id="u-65.19" who="#komentarz">(Głos z sali: Powiedz.)</u>
          <u xml:id="u-65.20" who="#JarosławKaczyński">Przepraszam, nie jesteśmy po imieniu, może od tego zaczniemy, a już na pewno z nikim z tej strony.</u>
          <u xml:id="u-65.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#HenrykBąk">Bardzo proszę o zachowanie spokoju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JarosławKaczyński">Otóż na tym zależy tym - jeśli już jest prośba o konkretyzację - którzy chcieliby stworzyć (i już tworzą bardzo energicznie, i trzeba przyznać, że z wielką pomocą także z tej strony) ośrodek władzy pozostający poza jakąkolwiek kontrolą, a podporządkowujący sobie bardzo wiele części aparatu państwowego i pozapaństwowego, który z prezydenturą - bo oczywiście chodzi o ośrodek prezydencki - nic wspólnego nie ma i mieć nie może, i nie powinien. I tylko w imię umocnienia tego ośrodka, tylko w imię skupienia tam całkowitej władzy można żądać dzisiaj wyborów bez zmiany ordynacji wyborczej. Można oczywiście żądać wyborów - i my naprawdę nie mamy nic przeciwko temu - ale wraz ze zmianą ordynacji wyborczej. Taka możliwość w tej chwili istnieje. I jeżeli pan prezydent chciałby, w imię właśnie stworzenia takiej perspektywy, z tej możliwości skorzystać, to Porozumienie Centrum na pewno nie będzie przeciwko temu protestować. To tyle, jeżeli chodzi o sprawy polskiej demokracji.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JarosławKaczyński">Wysoka Izbo! Budżet, który został przedstawiony, ma alternatywę; ma alternatywę nawet w tym projekcie, który tutaj został złożony. Mówię o projekcie KPN, który z całą pewnością nie może być przez nas przyjęty wprost - nie może być przyjęty jako coś, co akceptujemy i przedstawiamy Wysokiej Izbie z prośbą o uchwalenie. Natomiast ten sposób myślenia, zmierzający do aktywizacji naszego życia gospodarczego, do podjęcia ryzyka zwiększenia deficytu budżetowego jest nam bliski. I powtarzam: mamy w sensie konstytucyjnym jeszcze trochę czasu i możemy podjąć działania na rzecz zmiany polskiej polityki gospodarczej w interesie tych grup, o których tutaj mówiłem, w interesie całego społeczeństwa, w interesie Polski, a przeciwko interesowi tylko niewielkiej mniejszości, która od trzech lat już wodzi za nos ten 40-milionowy naród.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#HenrykBąk">Wysoka Izbo! Pragnę wyjaśnić odnośnie do stwierdzeń najpierw pana posła Leszka Moczulskiego, a teraz pana posła Jarosława Kaczyńskiego, jakoby było skierowane jakieś żądanie pod adresem Prezydium Sejmu. Nie było żadnych żądań ze strony rządu i zapewniam Wysoką Izbę, że na pewno Prezydium Sejmu nie uległoby żadnym żądaniom.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Sumarę z Porozumienia Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Olszewski, Ruch dla Rzeczypospolitej. To będzie już ostatni mówca przed ogłoszeniem przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WłodzimierzSumara">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Moje wystąpienie w imieniu Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe będzie dotyczyło dwóch z trzech omawianych dokumentów, a mianowicie sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o rządowym projekcie ustawy budżetowej na 1993 r. oraz o projekcie założeń polityki pieniężnej na 1993 r. Trzeci dokument, dotyczący kierunków prywatyzacji, omówiony zostanie w oddzielnym wystąpieniu klubowym w dalszej części debaty.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#WłodzimierzSumara">Omawiając przedmiotowe dokumenty na posiedzeniu Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe posłowie postanowili poprzeć w całości zarówno przedłożony projekt budżetu, jak i zaproponowane założenia polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#WłodzimierzSumara">Zastanawialiśmy się także nad tym, czy swojego wystąpienia nie ograniczyć do tego stwierdzenia, gdyż w zasadzie wszystkie wątpliwości dotyczące obu dokumentów zgłosiliśmy w debacie w pierwszym czytaniu. Przewidując jednak ton i atmosferę tej debaty, zdecydowaliśmy się zwrócić uwagę na kilka kwestii.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#WłodzimierzSumara">Podstawowe elementy ekonomiczne - jak już wielokrotnie dzisiaj mówiono - jakie należy rozpatrywać przy konstrukcji budżetu i założeń polityki pieniężnej, wzajemnie się zresztą przenikające, to:</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#WłodzimierzSumara">— wzrost produktu krajowego brutto o 2% - ma to być wzrost po raz pierwszy od paru lat;</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#WłodzimierzSumara">— zmniejszenie tempa inflacji do 32% w relacji: grudzień 1992 r. do grudnia 1993 r.;</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#WłodzimierzSumara">— deficyt budżetowy w kwocie ok. 81 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#WłodzimierzSumara">W trakcie prac komisji nad projektem budżetu pierwsze dwa cele nie były kwestionowane, przeciwnie - zdecydowana większość członków komisji je akceptowała, natomiast kwestionowano wysokość deficytu budżetowego oraz sposób jego finansowania. Po długich dyskusjach uznano jednak pogląd, że dopuszczenie do zwiększenia deficytu może zagrozić osiągnięciu dwóch pierwszych celów. Nie oznacza to, iż posłowie klubu Porozumienie Ludowe, którzy głosowali w komisji za takim kształtem budżetu, są z tego projektu zadowoleni i nie mają w związku z tym żadnych wątpliwości. Można by powiedzieć to mniej więcej w ten sposób - jesteśmy tak zadowoleni, jak zadowolony jest biedak ze swojego budżetu domowego, gdy często musi wybierać między jednym wydatkiem a drugim. Tak też musieliśmy postąpić. Te wątpliwości dotyczą zarówno możliwości zrealizowania kredytowania deficytu przez system bankowy poza Narodowym Bankiem Polskim, jak i wpływu tego kredytowania na ograniczenie możliwości zasilenia w pieniądz gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#WłodzimierzSumara">Panie marszałku, ale prosiłbym o...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#HenrykBąk">Bardzo proszę o zachowanie spokoju.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#HenrykBąk">Panie pośle, widzę, że pan ma ochotę do dyskusji. Radzę ją kontynuować w kuluarach, a tu proszę nie przeszkadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WłodzimierzSumara">Ja zaraz skończę i podejmiemy dyskusję w kuluarach. Pan marszałek ma rację.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#HenrykBąk">Panie pośle, nie do pana się zwracałem. Panu wymówek nie robiłem. Poseł, do którego się zwróciłem, wie o tym.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#HenrykBąk"> Bardzo proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#HenrykBąk">Panie pośle, proszę bardzo kontynuować wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WłodzimierzSumara">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#WłodzimierzSumara">Uważamy, że istnieje w dalszym ciągu możliwość przeniesienia zwiększonych obciążeń fiskalnych na ceny, gdyż wydaje się, że możliwość absorpcji przez podmioty gospodarcze jest na wyczerpaniu. Efektem takiej prognozy będzie zwiększenie wskaźnika inflacji, co dla tej części społeczeństwa, z którą czujemy się najbardziej związani, a mianowicie dla rolników, jest wiadomością bodajże najgorszą. Chciałbym też zwrócić uwagę na znaczenie stanu naszego rolnictwa w kształtowaniu poziomu inflacji i podstawowych wskaźników ekonomicznych. Już w zeszłym roku, zgodnie z oświadczeniem rządu, osiągnęlibyśmy dodatni wskaźnik przyrostu produktu krajowego brutto, gdyby nie sytuacja w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#WłodzimierzSumara">Gwałtowny spadek produkcji rolnej spowodowany był nie tylko katastrofalną suszą, jak sadzą niektórzy. Uważamy, że pozostałe przyczyny tkwią w zaniedbaniach agrotechnicznych i w braku środków do produkcji. Wywołane to jest gwałtownym zubożeniem wsi w ostatnich latach i brakiem pieniędzy na finansowanie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#WłodzimierzSumara">Członkowie Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe wyrażają pogląd, że jak dotąd mało uwagi zwraca się na inflacjogenny i recesyjny wpływ sytuacji w rolnictwie na całą gospodarkę. Niestabilna i płytka równowaga utrzymywana w produkcji rolnej powoduje tego rodzaju zagrożenie, że przy jakichkolwiek niekorzystnych warunkach zewnętrznych staje się to natychmiast bodźcem inflacyjnym, trudnym do opanowania, z kolei wzrost inflacji pogarsza znowu sytuację na wsi i tak koło się zamyka.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#WłodzimierzSumara">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe stoi na stanowisku, że budżet państwa w najbliższym czasie nie zmieni się w sposób zdecydowany. Wiąże się to niestety także z ograniczoną możliwością przeznaczania dodatkowych środków na rolnictwo, w tym szczególnie na kredyty preferencyjne. W związku z tym przykładamy dużą wagę do zmniejszenia tempa inflacji i tym samym potanienia kredytu, co przy dekapitalizacji gospodarstw jest godne poparcia. Wychodząc z tego założenia akceptujemy projekt budżetu, jako zmierzający w tym kierunku. Jednocześnie twierdzimy, że niezwykle ważne dla rolnictwa, a tym samym, jak wskazywaliśmy, dla urzeczywistnienia przyjętych założeń, jest szybkie i pełne uruchomienie środków zapisanych w projekcie budżetu. Opóźnienie decyzji w tym zakresie, w szczególności dotyczących uruchomienia kredytów preferencyjnych, odbije się niewątpliwie niekorzystnie na sytuacji gospodarczej naszego kraju. Konsekwencją tego stanowiska jest zdecydowany sprzeciw wobec prób ograniczania środków na rolnictwo nawet w minimalnym stopniu, chociażby cele były tak szczytne, jak tworzenie parków narodowych, czy dotacje do małych elektrowni wodnych. W związku z tym zwracamy się o odrzucenie szóstego wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#WłodzimierzSumara">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W ten sposób przeszedłem do ustosunkowania się do wniosków mniejszości. W pierwszym z nich, i to zasadniczym zaproponowano w zasadzie nowy projekt budżetu. Przy jego konstrukcji zastosowano praktycznie metodę zsumowania wniosków poszczególnych komisji branżowych, zapewniając ich realizację poprzez zwiększenie deficytu budżetowego o ponad 58 bln zł, to jest o ponad 70% przewidywanego deficytu, w całości finansowanego poprzez zakup bonów przez Narodowy Bank Polski. Pomijając ekonomiczną stronę tego wniosku, który notabene musi spowodować wzrost inflacji i musi spowodować, albo być może spowoduje, uwolnienie jej spod kontroli, co z kolei zawróci nas do punktu wyjścia, chcielibyśmy w tym momencie podkreślić, że takich wniosków akceptować nie możemy. Według Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe wniosek ten ma sprawiać wrażenie, że istnieje prosty sposób na zaspokojenie skądinąd słusznych oczekiwań społecznych. Sposobem tym ma być uruchomienie druku pieniędzy, bo tak należy rozumieć finansowanie przez NBP, i tylko „zły rząd” nie chce puścić w ruch maszyn. Toteż stwierdzamy, że takiego działania poprzeć nie możemy i będziemy głosowali za odrzuceniem tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#WłodzimierzSumara">Jednocześnie nasuwa się następująca refleksja. Część opozycji w tym Sejmie zachowuje się tak, jak gdyby nigdy nie miała i nie chciała rządzić w naszym kraju. Uważa, że działania opozycyjne polegają li tylko na sprawianiu kłopotów rządowi, aż do spowodowania jego upadku włącznie, nie licząc się z konsekwencjami i nie mając żadnej innej realnej koncepcji rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#WłodzimierzSumara">Przypomina to zachowanie jednego z ugrupowań, które będąc w opozycji, popierało za czasów rządu premiera Olszewskiego wyrok Trybunału Konstytucyjnego w zakresie rekompensat dla sfery budżetowej, rencistów i emerytów, a teraz będąc w rządzie nie może tej przysłowiowej żaby przełknąć.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#WłodzimierzSumara">Kończąc, chciałbym podkreślić, że Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe, zdając sobie sprawą ze wszystkich niedoskonałości przedłożonego budżetu, ale w poczuciu odpowiedzialności za losy kraju i społeczeństwa, będzie głosował za przyjęciem projektu budżetu i polityki pieniężnej, a przeciwko wnioskom mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu...</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(Poseł Jarosław Kaczyński: Panie marszałku, w trybie sprostowania.)</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#HenrykBąk">W trybie sprostowania, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JarosławKaczyński">Panie Marszałku! Pan przed chwilą kwestionował ten fragment mojej wypowiedzi, w którym mówiłem o liście pani premier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#HenrykBąk">Żądaniu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JarosławKaczyński">Żądaniu pani premier.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JarosławKaczyński">Otóż pozwolę sobie odczytać ten list. Rzeczywiście pomyliłem się o tyle, że adresatem był pan marszałek Chrzanowski, a nie Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JarosławKaczyński">Otóż treść listu jest taka: „W wykonaniu postanowienia Rady Ministrów podjętego na posiedzeniu w dniu 9 lutego 1993 r., zwracam się za pośrednictwem pana marszałka do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prośbą o wstrzymanie prac legislacyjnych nad projektami ustaw, pociągającymi za sobą obciążenia budżetu państwa do czasu podpisania ustawy budżetowej na 1993 r.”. I już nie będę kontynuował, tylko odczytam, o jakie ustawy chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję, panie pośle, ale tam jest napisane: zwracam się z prośbą, a nie żądam.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#HenrykBąk"> Co innego jest... Proszę mówić dalej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JarosławKaczyński">Przepraszam bardzo, odczytam ten fragment, w którym jest mowa, o jakie to trzy ustawy chodzi - o zasadach rewaloryzacji emerytur i rent, o zasadach ustalania emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw: projekt ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin i projekt ustawy o zmianie ustawy o uporządkowaniu stosunków kredytowych.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JarosławKaczyński">To jest tylko tyle.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#HenrykBąk">Panie pośle, tam jest napisane: zwracam się z prośbą, natomiast pan, jak również pan poseł Moczulski, użył sformułowania: żądanie. Zwracanie się z prośbą a żądanie to jest istotna różnica.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#HenrykBąk">W imieniu Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej głos zabierze poseł Jan Olszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JanOlszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zacząć swoje wystąpienie od wyjaśnienia, które jako klub Ruchu dla Rzeczypospolitej winni jesteśmy zarówno opinii publicznej, jak i pani premier. Przedstawiciel naszego klubu nie wziął udziału we wczorajszym spotkaniu przedstawicieli klubów z panią premier. I chciałbym powiedzieć, że nie było to wynikiem zaniedbania z naszej strony ani tym bardziej chęci uchybienia w czymkolwiek osobie gospodyni tego spotkania. Był to z naszej strony wyraz protestu przeciw sytuacji, w jakiej znalazła się część Izby, ci z posłów, którzy w swojej ocenie, zgodnie ze swym poselskim i obywatelskim sumieniem, nie mogą zgodzić się z treścią, z podstawowymi założeniami projektu ustawy budżetowej. Znaleźliśmy się w sytuacji pewnego przymusu, by nie użyć słów mocniejszych, które cisną się na usta, przymusu wyboru między złem większym i mniejszym, bo w przeddzień tego spotkania pan prezydent Rzeczypospolitej zapowiedział, że w wypadku nieuchwalenia budżetu, w wypadku jego odrzucenia, zostaną wyciągnięte konsekwencje konstytucyjne polegające na natychmiastowym, podkreślam to słowo, natychmiastowym, rozwiązaniu parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JanOlszewski">Wysoka Izbo, nie zgadzamy się zasadniczo z tym budżetem. Nie możemy się zgodzić z tym projektem z trzech co najmniej zasadniczych powodów.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JanOlszewski">Po pierwsze, dlatego że uważamy, iż jest on z czysto już ekonomicznego punktu widzenia, nierealny. Przyjęte podstawowe wskaźniki ekonomiczne determinują tę właśnie jego cechę. Bardzo szeroko uzasadniali to przedstawiciele mojego klubu podczas dyskusji nad projektem ustawy budżetowej przy okazji pierwszego czytania, nie będę więc do tego wracał.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#JanOlszewski">Po drugie, budżet ten wyraża pewną specyficzną filozofię polityki społeczno-gospodarczej kontynuowanej przez rząd pani premier Suchockiej. Określiłbym tę filozofię jako swoisty społeczno-gospodarczy darwinizm, anachroniczny w gospodarkach rynkowych naszego kręgu cywilizacyjnego w końcu XX wieku. Do tej sprawy jeszcze wrócę.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#JanOlszewski">Po trzecie, jesteśmy przeciwko temu projektowi, dlatego że jest on dotknięty poważnymi wadami legislacyjnymi. Jest niedopuszczalne - zresztą zwracano już na to uwagę, aby do tego aktu, niejako po drodze, tylnymi drzwiami, wprowadzano i próbowano rozstrzygać problematykę o bardzo wielkim znaczeniu społecznym - myślę tu np. o zasadach rewaloryzacji rent i emerytur, sprawa dotyczy wielkich grup ludności - usiłowano rozstrzygać coś, co zostało przecież w tej Izbie w trybie normalnej, jasnej i praworządnej procedury rozstrzygnięte. Wola polityczna Sejmu została, jeśli chodzi o te sprawy, jednoznacznie wyrażona. I oto usiłuje się tę wolę polityczną najwyższego organu ustawodawczego, jak powiadam, poprzez wprowadzenie tych spraw tylnymi drzwiami ponownie na wokandę legislacyjną, podważyć. I to jest - zwracam się szczególnie do tej części Izby, która jest bardzo czuła na punkcie hasła państwa prawa - w praworządnym państwie, w żadnym praworządnym państwie niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#JanOlszewski">Z tych względów jesteśmy zasadniczo przeciw temu projektowi. Nie byłoby z tym żadnego problemu, to jest przecież nasze prawo i możemy głosować przeciw. Stanowisko jednak, które zaprezentował publicznie w przeddzień tej debaty pan prezydent Rzeczypospolitej, stawia nas w sytuacji specjalnej. Stajemy wobec dylematu: albo mamy zgadzać się na budżet, który w naszym przekonaniu może grozić nieobliczalnymi konsekwencjami społecznej katastrofy, albo mamy godzić się, przyczynić się niejako, umożliwić panu prezydentowi podjęcie kroków, które, naszym zdaniem, prowadzą do głębokiej zmiany istoty modelu ustrojowego polskiej demokracji, powiem więcej - tej demokracji po prostu zagrażają. Nie chodzi o to, że zapowiedziano bliskie wybory - to jest uprawnienie pana prezydenta i my się tych wyborów nie boimy. Sami w naszym programie podkreślaliśmy, że wątpliwe politycznie jest dotrwanie tego parlamentu do końca jego kadencji. W tej chwili jednak sytuacja wygląda tak, że musielibyśmy te nowe wybory przeprowadzić według sprawdzonej już negatywnie pod każdym względem ordynacji wyborczej, która zaowocowała przede wszystkim tym, że 2/3 wyborców nie poszło do urn wyborczych, zaowocowała tym, że mamy takie kłopoty ze stabilizacją jakiegokolwiek rządu, jakie mamy. Powtórzenie jeszcze raz tej operacji nieuchronnie musi zaowocować dalszymi, poważnymi, negatywnymi konsekwencjami, destabilizacją systemu parlamentarnego w Polsce, przesunięciem punktu ciężkości systemu władzy w kierunku urzędu prezydenckiego. Ten urząd, jego wiarygodność staje się dzisiaj przedmiotem publicznej kontrowersji. Nie chcę w tę kontrowersję wnikać, nie czas teraz przy okazji tej debaty i nie miejsce. Muszę to jednak stwierdzić, ponieważ zapowiedziana przez pana prezydenta decyzja przerywa nie tylko prace tego Sejmu nad wieloma ważnymi ustawami, w tym nad ordynacją wyborczą, ale także przerywa, odsuwa w czasie, na okres trudny do przewidzenia, bardzo istotne z punktu widzenia wiarygodności naczelnych organów władzy państwowej w Polsce, będące przedmiotem pracy tego Sejmu, projekty procedur lustracyjnych. Ten problem, który pojawił się tak dramatycznie na tej sali w czerwcu minionego roku i który dzisiaj wraca już do nas w echach ulicy, wraca do tej sali, musi być w imię wiarygodności, podkreślam, wiarygodności polskiej demokracji, szybko rozwiązany - szybko i praworządnie. Otóż jego odroczenie, odsunięcie przez urząd, który jest - osobiście przecież pana prezydent składał deklaracje - tym procesem zainteresowany, byłoby bardzo poważnym błędem, błędem politycznym.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#JanOlszewski">My jako klub będziemy starali się temu przeciwdziałać - wystąpimy o przekazanie do Prezydium Sejmu w jak najpilniejszym trybie projektu ustawy lustracyjnej dotyczącej urzędu prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#JanOlszewski">Proszę Wysokiego Sejmu, wracam do spraw budżetu. Doskonale zdaję sobie sprawę z trudności, jakie stoją przed każdym rządem, który w tych, istniejących warunkach próbuje skonstruować budżet i - szczerze mówiąc - konstruktorom tego budżetu bardzo współczuję. Mam w tym zakresie doświadczenia i wiem, że w naszych warunkach nie może być cudu, do tego nie ma, niestety, warunków i żeby nie było nieporozumień. My nie jesteśmy zwolennikami budżetów tzw. otwartych, ani nie uważamy, by panaceum na wszystkie możliwe troski społeczne było windowanie w nieskończoność wielkości deficytu budżetowego, ale z tym projektem ustawy budżetowej, który został nam przedstawiony, zgodzić się nie możemy przede wszystkim ze względu na dwie sprawy, które czynią ten akt aktem głębokiej niesprawiedliwości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#JanOlszewski">Otóż ten budżet w sposób rażąco niesprawiedliwy rozkłada ciężary: utrzymania państwa, jego aparatu, jego gospodarki. Obciążone zostają przede wszystkim te grupy społeczne, które już i tak poniosły największe ofiary w ciągu minionych trzech lat przebudowy polskiej gospodarki, a obok tego rozrasta się - i toleruje się to - bardzo nieliczna ilościowo, ale rzeczywiście - jak podkreślił pan poseł Kaczyński i w pełni się z tą oceną zgadzam - niesłychanie prężna grupa, która jest rzeczywistym beneficjantem tego procesu przemian. Kontynuowanie tej linii, zwłaszcza w przyspieszonych ostatnio procesach prywatyzacyjnych, grozi nam w bardzo niedługim czasie stworzeniem i ugruntowaniem w Polsce takiej struktury społecznej, która w środku Europy stwarza niebezpieczeństwo utrwalenia się stosunków charakterystycznych dla krajów Ameryki Południowej sprzed lat dwudziestu. Tzw. szara czy raczej czarna strefa polskiej gospodarki - według niektórych ocen obejmuje ona 30% dochodu narodowego, według innych znacznie więcej - to jest strefa, której rozmiary właściwie bardzo trudno ocenić, ale co do której mamy pewność, że walka z nią jest prowadzona w sposób demonstracyjnie nieudolny i nie może to być kwestią przypadku. Sądzimy, że jest to kwestia konkretnych interesów, tych interesów, o których była mowa, a których ślady, więzi sięgają aparatu państwowego, zwłaszcza tych jego ogniw, które związane były z układami dawnej nomenklatury, ale, niestety, nie omijają także tego, co nazywamy nomenklaturą nową.</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#JanOlszewski">I druga sprawa, równie ważna. Nie dostrzegamy w tym budżecie wyrazu woli rzeczywistej przebudowy struktur państwowego aparatu, struktur naszego życia publicznego, wszystkich jego dziedzin - tego co jest konieczne do zrobienia, abyśmy mogli rzeczywiście wyjść z gnębiącej nas gospodarczej i społecznej zapaści. W I połowie 1992 r. podjęto w tym kierunku wstępne prace - w szczególności były one zaawansowane w resortach zdrowia oraz oświaty i edukacji narodowej. Nie dostrzegamy, niestety, aby w jakikolwiek sposób były one kontynuowane, przeciwnie, ta linia została jakby zapomniana, zarzucona. Przygotowany wówczas akt miał zasadnicze znaczenie dla uporządkowania gospodarowania majątkiem narodowym, była to ustawa, której od dawna dopomina się opinia publiczna - mam na myśli ustawę o skarbie państwa - taki akt był przygotowany, ale do dziś nic nie wiadomo na temat, kiedy w wyniku inicjatywy rządowej stanie się on przedmiotem prac tej Izby. Jeżeli ten stan będzie się przedłużał, podejmiemy tę inicjatywę i sami wniesiemy ten przygotowany wówczas projekt jako inicjatywę poselską. Nie jest możliwa zasadnicza zmiana systemu kierowania gospodarką narodową bez przełamania dawnych postkomunistycznych struktur, bez przełamania układu resortowego, który dzieli i kawałkuje gospodarkę narodową. W tym zakresie przygotowaliśmy projekty przekształceń, powołania ministerstwa gospodarki narodowej. Po wielu miesiącach działalności nowego rządu o tych projektach głucho. Funkcjonuje w najlepsze dawny przysłowiowy trójkąt bermudzki, złożony z resortów przekształceń własnościowych, finansów, przemysłu i handlu, który skutecznie blokuje wszelkie racjonalne zmiany w gospodarce. To są, proszę Wysokiej Izby, tylko niektóre fakty, ale fakty niesłychanie znamienne, które przekonują nas, że ten akt stanowiący wizytówkę - przecież każdy projekt budżetu to jest wizytówka społeczno-gospodarczej linii rządu - nie może nas przekonać do udzielenia poparcia tej linii politycznej. Mówię to dlatego, aby w sytuacji, w jakiej zostaliśmy postawieni, w sytuacji dramatycznego wyboru między tym budżetem, którego konsekwencje społeczne mogą być - jak powiadam - dramatyczne dla kraju, i równocześnie nieuchronnym procesem świadomego degenerowania systemu demokratycznego w Polsce, musimy mimo wszystko uzasadnić nasze non possumus wobec tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-81.10" who="#JanOlszewski">Mój klub nie będzie głosował za tym budżetem. Zadając sobie sprawę ze wszystkich niebezpieczeństw, jakie pociąga takie stanowisko, tego budżetu poprzeć nie możemy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-81.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#HenrykBąk">Proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#MarekDomin">Zapowiedziane podczas tej przerwy posiedzenie Komisji Handlu i Usług zostaje odwołane, odbędzie się natomiast spotkanie Klubu Parlamentarnego ZChN w sali nr 22, w budynku nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do godz. 18.30.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min 55 do godz. 18 min 34)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JacekKurczewski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JacekKurczewski">Kontynuujemy dyskusję nad projektem ustawy budżetowej na 1993 r., nad projektem założeń polityki pieniężnej w 1993 r. oraz nad projektem podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#JacekKurczewski">W imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej głos zabierze pan poseł Henryk Kroll.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#HenrykKroll">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Coroczne uchwalanie ustawy budżetowej należy do podstawowych kompetencji Sejmu. Znaczy to po prostu, że Sejm ma nie tylko prawo, ale także i obowiązek uchwalenia budżetu na podstawie rządowej inicjatywy. O konstytucyjnych skutkach nieuchwalenia przez Sejm budżetu w terminie przypomniał nasz prezydent. Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej spostrzega z niepokojem, że obecną dyskusję budżetową zdominował czynnik polityczny. Stosunek wielu partii do ustawy budżetowej wyznaczony jest zatem przez szansę zawiązania nowej koalicji rządowej bądź przez spodziewany wynik ewentualnych przedterminowych wyborów. O sposobie oraz wynikach głosowania nad budżetem może więc przesądzić strach lub nadzieja polityczna niektórych partii opozycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#HenrykKroll">Moje koło parlamentarne w głosowaniu nad ustawą budżetową bierze pod uwagę to, że o jej kształcie przesądziły w dużym stopniu uwarunkowania obiektywne. Upraszczając, można powiedzieć, że wpływy budżetowe wyznacza stan naszej gospodarki. Deficyt budżetowy nie może przekroczyć wyznaczonej wysokości a wydatki uzależnione są od dochodów. Zdajemy sobie sprawę, że zarówno ten rząd, jak i rządy poprzednie nie wykorzystały wszystkich szans na powiększenie dochodów budżetowych. Zostały popełnione błędy. Tworzony jest nowy system społeczno-ekonomiczny, a budowniczowie są często tylko przyuczeni do zawodu. Widzimy to i nie jesteśmy bezkrytyczni. Stosunek Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej do podejmowanych tu decyzji nie wynika z niechęci do kogoś, kto odebrał nam władzę, czy też w nadziei na jej zdobycie. Oceniamy pozytywnie zasadnicze kierunki dokonywanych w Polsce przemian, a przedstawiony projekt budżetu traktujemy jako ich część. Kontynuacja tego procesu wymaga spokoju. Trzeba zatem ponieść dziś ryzyko polityczne poparcia budżetu, nawet wtedy kiedy nie sprawuje się rządów i kiedy budżet ten jest w części sprzeczny z interesem wyborców. Alternatywą jest ciągle jeszcze chaos albo odejście od drogi demokracji. Dlatego też Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej uważa, że zbijanie kapitału politycznego na dawaniu wyborcom obietnic bez pokrycia i demagogicznej krytyce rządu to wyraz braku odpowiedzialności czy też cynizm polityczny. Staramy się spełniać konstruktywną rolę, gdyż uważamy, że w taki sposób możemy pozytywnie wpływać na sprawy państwowe.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#HenrykKroll">Konkludując - zostałem upoważniony do złożenia oświadczenia, że Parlamentarne Koło Mniejszości Niemieckiej będzie głosowało za uchwaleniem przedłożonego projektu ustawy budżetowej na 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Koła Parlamentarnego Unii Pracy głos zabierze pan poseł Ryszard Bugaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mówimy o budżecie państwa w sytuacji, gdy kryzys finansów publicznych jest dramatyczny. Kryzys finansów publicznych nie wziął się znikąd. Z pewnością o tym kryzysie zdecydowała w jakimś sensie nasza długotrwała nieefektywność gospodarcza, którą odziedziczyliśmy z przeszłości. Ale kryzys finansów publicznych jest także rezultatem ogromnych błędów w polityce gospodarczej. Od trzech lat wytyczne polityki gospodarczej stanowi pięć kwestii i wszystkie one, jak sądzę, są siłą sprawczą tego kryzysu: po pierwsze jest to brak polityki mikroekonomicznej; po drugie, jest to bardzo restrykcyjna polityka makroekonomiczna; po trzecie - dyskryminacja przedsiębiorstw państwowych; po czwarte - ideologiczna prywatyzacja, nie licząca się z konsekwencjami, realizowana jakby sama dla siebie; i w końcu - bardzo nierównomierne rozłożenie ciężarów na różne grupy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#RyszardBugaj">Te wytyczne polityki gospodarczej - nie formułowane w ten sposób, ale dające się tak odczytać z praktyki - rząd zamierza kontynuować i znajduje to wyraz w konstrukcji budżetu państwa. Przy tej okazji mówi się na ogół, że przecież rezultaty osiągane w Polsce są takie jak w innych krajach postkomunistycznych. Nie jest to prawda. Możemy się porównywać z dwoma właściwie krajami, z Czechosłowacją i z Węgrami, wszystkie inne porównania są pozbawione podstaw. Otóż jeżeli spojrzymy na te dwa kraje, to pod jednym względem rezultat jest rzeczywiście prawie równie zły - pod względem rozmiarów spadku produkcji. Ale jeśli chodzi o trzy inne sprawy - różnica jest, i to zasadnicza. Mamy nieporównanie wyższą inflację, szczególnie inflację skumulowaną za ten okres 3-letni. Jest ona wielokrotnie wyższa. Mamy dużo wyższe bezrobocie, no i właśnie mamy najbardziej zrujnowany budżet państwa. Miarą ruiny budżetu państwa nie jest deficyt tego budżetu, tylko spadek jego dochodów.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#RyszardBugaj">Niewielka różnica, jaką można dostrzec między naszą polityką a polityką transformacji i stabilizacji, jaką prowadzono w Czechosłowacji i na Węgrzech, owocuje jednak pewnym, jak sądzę, zyskiem i pewną korzyścią dla sytuacji gospodarczej tych krajów.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#RyszardBugaj">Budżet, który przedkłada dzisiaj rząd, musi, według naszej oceny doprowadzić do szeregu niesłychanie dramatycznych następstw. Cztery kwestie wysunąłbym na czoło.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#RyszardBugaj">Po pierwsze, wydaje się wysoce prawdopodobne, iż próba ograniczenia rozmiarów deficytu budżetu państwa w wielkościach realnych (bo o tym mówimy; wiele osób tutaj mówiło, że nie wolno zwiększać deficytu budżetu państwa - z tym się zgadzamy w pełni, ale chodzi o to, że rząd proponuje nam bardzo poważne ograniczenie realnych rozmiarów deficytu budżetu państwa) może, jak się wydaje, doprowadzić do załamania wątłego wzrostu produkcji, który, jeżeli się pojawił w roku ubiegłym, to może ulec załamaniu. (Tak na marginesie: Wydaje się, że wśród czynników, którymi moglibyśmy objaśnić to pewne ożywienie produkcji w roku ubiegłym, najważniejszym czynnikiem jest wzrost deficytu budżetu państwa, czy się to komu podoba, czy nie.)</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#RyszardBugaj">Po drugie: kwestia pauperyzacji wielu grup społeczno-zawodowych. Spadek wielkości świadczeń, jaki będzie konsekwencją przyjęcia na przykład 91% jako podstawy waloryzacji emerytur, zaowocuje ogromnym spadkiem realnej przeciętnej wartości rent i emerytur, szczególnie jeżeli uwzględnić ten mechanizm terminów, który został tutaj wprowadzony. Nie ulega wątpliwości, że przyjęcie stanowiska rządowego doprowadzi do tego, że płace w sferze budżetowej ukształtują się prawdopodobnie o 20, a może więcej niż o 20 punktów procentowych poniżej tego poziomu, jaki wynikał z dotychczasowej ustawy. To grozi prawdziwym dramatycznym regresem w tych sferach.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#RyszardBugaj">Po trzecie: to kolejny rok, kiedy się drastycznie ogranicza wydatki na różne sfery społeczne, na edukację, na ochronę zdrowia. Według naszej oceny - przekraczamy tu pewne granice i grozi to po prostu rozkładem w tych sektorach.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#RyszardBugaj">Po czwarte: wydaje się, że ustawa budżetowa w tym kształcie przesądza, iż budżet w ogóle nie będzie zdolny do wsparcia procesów restrukturyzacji. Robimy to w momencie, kiedy Polska jest coraz szerzej włączana do europejskich wspólnot gospodarczych, gdy jest coraz ostrzej wystawiana na konkurencję tych przecież doskonałych gospodarek.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#RyszardBugaj">Czy jednak możliwe jest inne ukształtowanie ustawy budżetowej? Czy może rząd ma rację, że jest ta jedyna droga? Sądzimy, że tak nie jest. Chciałbym jednak z całym naciskiem powiedzieć: Nie twierdzimy, że istnieje łatwe i proste rozwiązanie alternatywne. Nie twierdzimy, że rozwiązanie alternatywne może polegać po prostu na zwiększeniu deficytu budżetowego - i to bez umiaru. Dlatego na pewno nie będziemy głosować za poprawkami Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#RyszardBugaj">Dochody budżetu państwa mogłyby natomiast być wyższe. Nie mam czasu, by przedstawić to szerzej. Powiem o jednej sprawie: na przykład dochody z podatku dochodowego od osób fizycznych, tych, które prowadzą działalność gospodarczą. Przecież te dochody są zaplanowane w budżecie w wymiarze zupełnie symbolicznym. A jest trochę tak, proszę Wysokiej Izby, że te dochody, w pewnych granicach, będą takie, jakich będziemy chcieli - jeżeli w szczególności zdecydujemy się na uszczelnienie systemu podatkowego. Z wielkim zdziwieniem patrzyłem, gdy pan minister Osiatyński głosował przeciwko naszej poprawce, której intencją było uszczelnienie systemu podatkowego, uniemożliwienie uchylania się od płacenia podatków przez osoby fizyczne prowadzące przedsiębiorstwa, uniemożliwienie wrzucania tego wszystkiego w zupełnie dowolny sposób w koszty. To klasyczna sprawa: Nie chcemy tych pieniędzy, to ich nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#RyszardBugaj">Druga sprawa, o której chciałbym powiedzieć, także odnosi się do dochodów budżetu państwa, ale jest trudniejsza. Sejm odrzucił 22% stawkę VAT dotyczącą węgla, energii elektrycznej - i słusznie zrobił, dlatego że skutki dla gospodarstw domowych i dla górnictwa byłyby dramatyczne. Przypomnę jednak, że proponowaliśmy rozważenie możliwości podniesienia o 0,5% lub o 1% przeciętnej stawki VAT, a w szczególności stawki podatków akcyzowych. Nie ma zainteresowania tą propozycją. Nie mogę pojąć, dlaczego. Stawka VAT, którą mamy w tej chwili, na tle standardów europejskich nie jest przecież rekordowa. Rozumiem, że to rozwiązanie nie jest popularne, ale przecież my już dawno nie mamy rozwiązań popularnych; wybieramy tylko między złymi i gorszymi.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo, przechodzę do ostatniej sprawy z tego zakresu, do deficytu budżetowego. Już powiedziałem, że skrajne propozycje, takie jak zgłasza KPN, nie odpowiadają nam, ale sądzimy, że to zły pomysł, by w tej chwili tak drastycznie zmniejszać realne rozmiary deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#RyszardBugaj">Pani prezes Narodowego Banku Polskiego udzieliła nam pewnego wykładu na temat związku między deficytem budżetowym a rozmiarami inflacji. Muszę powiedzieć, że słuchałem tego z rosnącym zdziwieniem. Chciałbym bowiem wierzyć, że prezes Narodowego Banku Polskiego zdaje sobie w pełni sprawę z tego, jak złożone są te związki, że nie jest to takie prościutkie, jak pani prezes była łaskawa nam wyjaśniać. Gdybym nie przyjął takiego założenia, to musiałbym przyjąć, że polityka pieniężna znajduje się w rękach osób nie w pełni kompetentnych.</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Gdybyśmy chcieli przyjąć to, co mówiła pani prezes Gronkiewicz-Waltz o związku między deficytem a inflacją, to spójrzmy na rok 1991: Od połowy 1991 r. narasta deficyt budżetowy, jest on finansowany, poza wszelkimi regułami, po prostu przez bezprocentowy kredyt Narodowego Banku Polskiego, który ma być w ciągu 25 lat płacony. No to co? - Jeżeli przyjąć to, co mówiła pani prezes, to wybuch hiperinflacji był nieuchronny. I co - wybuchła? Nie wybuchła.</u>
          <u xml:id="u-88.16" who="#RyszardBugaj">My oczywiście nie chcemy lekceważyć zagrożenia inflacyjnego. Ono istnieje i jest bardzo poważne, ale to nie znaczy, że przedstawione związki są takie prościutkie. Dzisiaj pewne rozluźnienie polityki pieniężnej, a także pewne zwiększenie deficytu budżetowego, umiarkowane i elastyczne, nie jest tak strasznie ryzykowne. Chcę powiedzieć, że przecież mamy nadmiar wszystkich wolnych czynników produkcji, a jeżeli potrafilibyśmy dodatkowy popyt skierować na produkty krajowe - na przykład mam na myśli rozwój budownictwa mieszkaniowego - to wiele wskazuje na to, że zadziała tutaj normalny mechanizm mnożnikowy wzrostu produkcji i że głównym efektem nie będzie wzrost inflacji, tylko wzrost produkcji - choć nie neguję tego, że pewien przyrost inflacji jest możliwy.</u>
          <u xml:id="u-88.17" who="#RyszardBugaj">Tymczasem jeżeli patrzymy na budżet, na wysiłek rządu, to widzimy, że w sprawie wsparcia budownictwa mieszkaniowego rząd jest gotów zrobić wszystko, by żadnych pieniędzy na to nie było. To bardzo dziwna polityka. Ja jej w każdym razie nie rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-88.18" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Spór o to, jaki jest związek między deficytem budżetowym a inflacją, toczą oczywiście profesjonaliści. Pozwolę sobie na koniec tej części wystąpienia zacytować króciutki fragment konkluzji chyba najwybitniejszego w Polsce znawcy problematyki makroekonomicznej (pan minister Osiatyński zgadza się ze mną, że to wybitny znawca), który pisze w ten sposób: „Rozsądna polityka budżetowa i zgodna z nią polityka pieniężno-kredytowa wymagałaby różnego postępowania przy zapobieganiu spadkowi ogólnego popytu i przy zasilaniu jego wzrostu. Prowadzący tę politykę powinni koncentrować swoje zainteresowanie na tym, jak ich decyzje wpływają na popyt końcowy na krajowe produkty. Te właśnie okoliczności powinny rozstrzygać o zamierzonej wielkości deficytu budżetowego i oddziaływaniu banku centralnego na warunki jego finansowania. Nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia dla ustalenia z góry jakiejkolwiek normy dopuszczalnego deficytu budżetowego w stosunku do produktu krajowego brutto”.</u>
          <u xml:id="u-88.19" who="#RyszardBugaj">Proszę Państwa! Możemy dyskutować długo, tylko nie próbujcie stwarzać takiego wrażenie, że wy, broniąc 81 bln zł, reprezentujecie profesjonalną wiedzę. Reprezentujecie w istocie rzeczy pewną filozofię, pewne założenia ideologiczne. My reprezentujemy nieco inne, ale to nie jest tak, że jedna polityka jest po prostu niemądra, a druga mądra. To kwestia pewnego wyboru, jak powiadam, także politycznego.</u>
          <u xml:id="u-88.20" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo, szukaliśmy w toku prac komisji pewnego kompromisu i możliwości podjęcia dialogu z rządem. Bezskutecznie. Co więcej, przeważyły sprawy związane z problemem wewnętrznego kompromisu w koalicji rządowej, to te sprawy decydowały, nawet w kwestiach symbolicznych, takich jak 50-procentowa stopa opodatkowania od bardzo wysokich dochodów; dlatego ta kwestia upada. Ten kompromis wewnątrz koalicji jest potrzebny. Ci wszyscy, którzy w tym Sejmie siedzą po stronie opozycyjnej, zostali postawieni pod ścianą, przed wyborem: albo popieracie rząd w stu procentach, do każdego przecinka, albo nie ma o czym mówić. No, to nie ma o czym mówić, proszę panów. Tak trzeba na to odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-88.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-88.22" who="#RyszardBugaj">Poprawek nie zgłaszaliśmy, ponieważ zgadzam się z tu nieobecną panią premier Suchocką, że ustawa budżetowa to szczególna ustawa i można ją zmieniać tylko w toku jakiegoś dialogu z rządem. Jeżeli się nie uzyskuje rezultatu w tym dialogu, to trzeba oczywiście zrobić tak, jak mówi pani premier, głosować za rządowym przedłożeniem lub przeciw niemu. Będziemy przeciw.</u>
          <u xml:id="u-88.23" who="#RyszardBugaj">Na koniec, jeżeli pan marszałek pozwoli mi mówić jeszcze przez dwie minuty...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JacekKurczewski">Proszę nie zapowiadać, jak długo to będzie trwało, proszę dokończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#RyszardBugaj">Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Pan prezydent zwrócił się przecież do całego społeczeństwa i powiedział, że jeżeli Sejm nie uchwali budżetu, to zostanie rozwiązany. My sądzimy, że jest wiele powodów, żeby ten Sejm rozwiązać, bardzo wiele. Jest jednak problem motywacji. Chciałbym przypomnieć mały fragment z listu pana prezydenta skierowanego do nas wszystkich. Pan prezydent pisał: „Sejm wybrany został po to, by reprezentował interesy społeczeństwa, tych, którzy go wybrali. W pierwszym rzędzie tych, którzy najbardziej tego potrzebują, najbiedniejszych i najuboższych. Sejm powinien zadbać o to, by w budżecie znalazły się środki na pokrycie tych najbardziej podstawowych potrzeb, takie jak środki dla matek samotnie wychowujących dzieci” itd., itd., itd. W pełni zgadzamy się z panem prezydentem, zgadzamy się z całym tym listem.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#RyszardBugaj">Chciałbym powiedzieć, że w takim razie wierzę, że jeżeli pan prezydent przeczyta po uchwaleniu budżet w przedłożeniu rządowym, to z całą pewnością go nie podpisze.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Koła Poselskiego „Chrześcijańska Demokracja” wystąpi pan poseł Józef Hermanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JózefHermanowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Proponowany przez rząd budżet roku 1993 nie będzie lepszy od poprzedniego, gdyż w obecnie trudnej sytuacji jest to przykład wyboru pewnych rozwiązań, z ich pozytywnymi i negatywnymi konsekwencjami. Budżet państwa winien być instrumentem rozwoju gospodarki. Środki na inwestycje mogą pochodzić przede wszystkim z zagranicy, można je też uzyskać w efekcie pobudzenia rodzimej przedsiębiorczości i rolnictwa. Od tego zależy przyszłość gospodarki. Tymczasem projekt budżetu zakłada na rok 1993 ujemne saldo kredytów zagranicznych na kwotę 6700 mld zł. Tylko z tytułu obsługi długów wobec zagranicy wydatki budżetowe mają wynieść 16,1 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JózefHermanowicz">Stąd nasuwają się wnioski:</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#JózefHermanowicz">— Należy upoważnić rząd do zwiększenia poręczeń dla kredytodawców zagranicznych do kwoty w wysokości przynajmniej 30 bln zł. Przyspieszy to wykorzystanie kredytów na inwestycje, głównie infrastrukturalne i dotyczące ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#JózefHermanowicz">— Należy zobowiązać ministra finansów do zawarcia z bankami (Klub Londyński) umowy o pełnej restrukturyzacji długów w terminie nie dłuższym niż do końca I półrocza 1993 r. Umowa ta winna zapewnić przynajmniej 5-letni okres wolny od spłat i znieść sankcje co do nowych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#JózefHermanowicz">— Należy zobowiązać rząd do przedstawienia w terminie nie dłuższym niż do 30 kwietnia 1993 r. Wspólnotom Europejskim programu finansowego, zgodnie z art. 97 układu Polski ze Wspólnotami, i zażądać na podstawie art. 100 i 101 odpowiedniego wsparcia finansowego. Układowi Polski ze Wspólnotami nie towarzyszył bowiem taki protokół finansowy, jak na przykład w wypadku Turcji, Grecji, a zapewniał on krajom stowarzyszającym się wsparcie finansowe w związku z procesami dostosowawczymi w wysokości kilkunastu miliardów dolarów.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#JózefHermanowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zrealizowanie przedstawionych trzech wniosków, pomimo całej ułomności projektu budżetu, jeśli chodzi o realizację polityki socjalnej, winno wpłynąć na zmniejszenie deficytu budżetowego w roku 1993 i ograniczenie inflacji. W efekcie może się w ten sposób rozpocząć proces przekształcania budżetu w instrument wspomagający rozwój gospodarki. Z tą nadzieją Chrześcijańska Demokracja jest gotowa poprzeć przedłożony Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy budżetowej na rok 1993.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Koła Posłów Chrześcijańsko-Narodowych głos zabierze pan poseł Antoni Macierewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AntoniMacierewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wielokrotnie w wystąpieniach poselskich podkreślano, że dyskusja nad budżetem ma szczególny charakter, że należy do najważniejszych debat Sejmu. Te stwierdzenia bardzo długo pozostawały nieprzekonywające. Dzisiaj, Wysoka Izbo, jest zupełnie inna sytuacja. Ta dyskusja rzeczywiście przesądzi o bardzo wielu zasadniczych kwestiach, dziedzinach życia Polski.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#AntoniMacierewicz">Po pierwsze, dlatego że kształt tego budżetu rozstrzyga o głównych problemach polskiej gospodarki nie tylko na ten rok, lecz także na lata przyszłe.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#AntoniMacierewicz">Po drugie, dlatego że prezydent Rzeczypospolitej wiąże z ustawą budżetową być albo nie być polskiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#AntoniMacierewicz">Jeśli się stawia takie fundamentalne ultimatum, jeśli jest taka alternatywa: albo przyjęcie ustawy budżetowej, albo rozwiązanie Sejmu, trzeba choćby pokrótce zastanowić się, jakie to cele realizuje rzeczony budżet, jakie będą jego konsekwencje dla społeczeństwa. Tylko wtedy bowiem będzie można zrozumieć, dlaczego prezydent Rzeczypospolitej zapowiada złożenie wniosku o rozwiązanie Sejmu, i tylko wtedy będzie można pojąć, dlaczego koalicja rządowa traktuje ten budżet jako jedynie możliwy. Myślę, że następujące cechy charakteryzują ten budżet:</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#AntoniMacierewicz">— Po pierwsze, opiera się on na założeniach listu intencyjnego wynegocjowanego z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, który, mimo żądań Sejmu, nigdy nie został posłom dostarczony, a który ustala deficyt budżetowy na poziomie około 5%. Oznacza to, że ten deficyt będzie rzeczywiście znacząco mniejszy niż w zeszłym roku, oznacza to też zapewne, że ten deficyt jest nierealistyczny i oznacza to przede wszystkim, że konieczne będą zasadnicze cięcia w sferze budżetowej. I tu zapewne trzeba szukać przyczyn grożącego nam upadku przemysłu obronnego, tu trzeba szukać przyczyn obniżenia etatów w Policji do 97 tys., tu trzeba szukać przyczyn nieprawdopodobnego wręcz zabiegu, jakim jest próba obejścia legalnej ustawy Sejmu o emeryturach przez włączenie tej kwestii, lecz w wersji zasadniczo odmiennej niż przyjęta przez Sejmu, do ustawy budżetowej. Przypomnijmy, że wszystko to dzieje się wbrew wcześniejszym decyzjom Sejmu lub odpowiednich komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#AntoniMacierewicz">Tak więc rząd zdaje się wskazywać, iż dyktat Międzynarodowego Funduszu Walutowego zmusza nas do powiększenia nędzy społecznej, do likwidacji własnego przemysłu obronnego, do obniżania stanu bezpieczeństwa obywateli. W tej ostatniej sprawie zresztą podczas obrad komisji przedstawiciel ministra spraw wewnętrznych pozwolił sobie na bardzo szczególną uwagę, dobrze charakteryzującą kierunek społeczny i rodzaj myśli państwowej, które preferuje obecna koalicja. Powiedział mianowicie, iż nie potrzeba nam dzisiaj bardziej liczebnej Policji, gdyż jest przecież coraz więcej spółek detektywistycznych, które chronią obywateli. Chciałbym od razu powiedzieć, że tak jak mam zasadnicze wątpliwości co do skuteczności tych spółek, jeśli chodzi o obronę obywateli, tak wcale nie jestem pewien, czy czasami warunki przedstawiane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie służą rządowi jedynie za zasłonę dymną. Te wątpliwości zwiększa znana historia z nowelizacją ustawy budżetowej z zeszłego roku, gdy to po dwu miesiącach okazało się, że realne dochody były wyższe, niż rząd zapowiadał, a realne wydatki niższe, niż obliczał. Krótko mówiąc, okazało się, że Sejm został wprowadzony w błąd. I wcale nie jestem pewny, czy i teraz nie mamy do czynienia z podobnym mechanizmem.</u>
          <u xml:id="u-94.6" who="#AntoniMacierewicz">Istotną kwestią tegorocznego budżetu jest według mnie nie tylko gwałtowny spadek rent i emerytur, zapaść sfery budżetowej, upadek polskiego przemysłu, zwłaszcza obronnego, lecz ściśle związany z ustawą budżetową tzw. program powszechnej prywatyzacji i zamiar faktycznego odstąpienia od reprywatyzacji. To jest właśnie podstawa tego planu gospodarczego, który nam się przedstawia. To jest sprawa kluczowa, która przesądzi na dziesięciolecia o losach polskiej gospodarki i kształcie polskiego życia społecznego. To w ten sposób dokona się drugi akt tzw. ustawy nacjonalizacyjnej z roku 1946, w którym tym razem nastąpi przekazanie najlepszych polskich zakładów w zarząd firmom zagranicznym. Gdy to wreszcie nastąpi, obywatele polscy zostaną ostatecznie wyzuci ze swego dorobku ostatnich 50 lat, a równocześnie zalegalizuje się grabież ich mienia dokonaną przez komunistów w latach czterdziestych i pięćdziesiątych. Trzeba się tylko zapytać, dlaczego te przemiany forsuje się w trybie tak nagłym, bez zasadniczej i długofalowej koncepcji porządkowania podstawowych sfer życia państwowego, bez ustawy o skarbie państwa, o której mówił pan poseł Olszewski, bez ustawy o ministerstwie gospodarki narodowej, o państwowej służbie cywilnej, o tajemnicy państwowej. Te wszystkie ustawy od ponad 7 miesięcy są gotowe i leżą na biurku w Urzędzie Rady Ministrów. Dlaczego dotąd ich nam nie przedstawiono, przed ustawą budżetową?</u>
          <u xml:id="u-94.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-94.8" who="#AntoniMacierewicz">Ruch chrześcijańsko-narodowy, który mam zaszczyt tu reprezentować, zawsze bronił szans rozwoju polskiego przemysłu; własność prywatną widział jako źródło wolności i dobrobytu obywateli, a za zasadniczy obowiązek państwa uważał upowszechnienie własności. Pytamy więc: Gdzie w tym programie, który nam się dzisiaj przedstawia, jest ochrona rodziny, gdzie ochrona i wsparcie polskiej przedsiębiorczości, gdzie korzystne warunki dla naszego rolnictwa i dla naszego przemysłu? Kierunek działania, który zapowiadają omawiane ustawy, jest sprzeczny z tymi celami. Jeśli dla przeforsowania tego właśnie kierunku, powtarzam: jeśli dla przeforsowania tego właśnie kierunku pan prezydent pragnie rozwiązać Sejm, to ja go dobrze rozumiem, bo, rzeczywiście, my się na ten kierunek nigdy nie zgodzimy i trzeba nas rozwiązać, żeby go móc przeforsować. Ten kierunek bowiem nie zapowiada ani wolnego rynku, ani dobrobytu obywateli, ani suwerenności narodu. Przeciwnie, prowadzi do powstawania własności oligarchicznej, gospodarki w znacznej mierze mafijnej, a państwo naraża na nieustanne wstrząsy i wewnętrzne walki.</u>
          <u xml:id="u-94.9" who="#AntoniMacierewicz">Dlatego też posłowie chrześcijańsko-narodowi nie będą głosowali za tym budżetem.</u>
          <u xml:id="u-94.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Janusz Korwin-Mikke w imieniu Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jak powiedział wielki historiograf francuski sprzed lat 150 Aleksy de Tocqueville, „nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić skądinąd łagodny i liberalny rząd, jeżeli zabraknie mu pieniędzy”.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JanuszKorwinMikke">Otóż rządowi pieniędzy brakuje i próbuje popełniać - co prawda jak do tej pory na razie drobne - niesprawiedliwości: a to skubnąć emerytów, a to skubnąć kogoś innego. Czasami ma rację, czasami racji nie ma. Jeżeli jednak przyjrzymy się temu budżetowi i przyjmiemy, że inflacja ma wynosić około 40%, to warto jest przyjrzeć się przy okazji, na co idą wydatki budżetu państwa, czyli na które pozycje wydatki wzrosły więcej niż 40%.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#JanuszKorwinMikke">Otóż główną pozycją, gdzie jest największy wzrost, jest administracja państwowa.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#JanuszKorwinMikke"> Na utrzymanie administracji idą największe pieniądze. Ogromny wzrost jest również w rezerwach państwowych, które mają uniezależnić rząd od decyzji parlamentu. Ponieważ rząd w roku ubiegłym pomylił się o 10 bln raz, a potem po raz drugi, to rozumiem, że chce mieć w tym momencie znacznie większe rezerwy. Oprócz tego pieniądze idą na kancelarię pana prezydenta (ogromny wzrost), na Trybunał Konstytucyjny, na rzecznika praw obywatelskich, na całkowicie socjalistyczną instytucję, jaką jest Państwowa Inspekcja Pracy. Krótko mówiąc, idą na różne dziedziny, ale niekoniecznie tam, gdzie wspomagałyby - jak mówił kolega Macierewicz - produkcję.</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#JanuszKorwinMikke">Warto również zauważyć, że przedstawiciel - nie przedstawiciel rządu, ale koalicji rządowej - mówił tutaj, że nastąpi wzrost dochodów z ceł i rząd jest gotów wziąć odpowiedzialność za podanie tej liczby. Przypominam, że rok temu, a dokładniej rok i 3 miesiące temu, ostrzegaliśmy, żeby nie podnosić ceł na samochody, bo nie tylko jest to niesprawiedliwe, nie tylko jest to sprzeczne z podpisanymi paktami, ale oprócz tego spadną dochody do budżetu. Dochody, oczywiście, spadły, a rząd niefrasobliwie próbuje po raz kolejny nas zapewniać, że jak podniesie cła, to dochody wzrosną. Oczywiście, nie wzrosną.</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#JanuszKorwinMikke">Jest rzeczą oczywistą również to, że 100% budżetu powinno pochodzić z podatków od obywateli - 100%! - aliści budżet wcale w tym kierunku nie zmierza. Wyrażamy żal, że nasza propozycja zmniejszenia podatku do 13% (liniowo) upadła z powodów formalnych. Rozumiem komisję, że próba przyłączenia tego byłaby wywróceniem budżetu - zdaję sobie z tego sprawę - niemniej wyrażam żal, gdyż jeżeli zmniejszenie pułapu podatku z 40% do 25% zwiększało dochody budżetu, to czemu nie próbować zmniejszyć do 13%, zgodnie z propozycją Jerry'ego Browna, bardzo starannie obliczoną i przetestowaną w Stanach Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! My nie mamy żadnych złudzeń, możemy spokojnie głosować przeciwko temu budżetowi, ponieważ on i tak przejdzie. Znam bowiem doskonale instynkty posłów, którzy chcą jak najdłużej być posłami, tak że żadnych złudzeń tutaj nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-96.8" who="#komentarz">(Głos z sali: Nieładnie, nieładnie.)</u>
          <u xml:id="u-96.9" who="#JanuszKorwinMikke">Nieładnie, bo nieładnie zobaczymy, jakie będą wyniki głosowania. W każdym razie my się nawet nie martwimy bardzo z tego powodu, ponieważ głosujemy przeciwko budżetowi z zupełnie innych powodów niż cała reszta partii. My chcemy mieć zerowy deficyt budżetowy, a nie maksymalny deficyt budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-96.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-96.11" who="#komentarz">(Głos z sali: Może nie chcecie mieć w ogóle budżetu.)</u>
          <u xml:id="u-96.12" who="#JanuszKorwinMikke">Nie, my chcemy mieć deficyt zerowy. Deficyt budżetowy jest okradaniem obywateli. Będziemy głosowali za wszystkimi poprawkami, będziemy głosowali za wszystkimi poprawkami...</u>
          <u xml:id="u-96.13" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-96.14" who="#JanuszKorwinMikke">Tak jest, panie kolego Bugaj - będziemy głosowali za wszystkimi poprawkami zmniejszającymi deficyt.</u>
          <u xml:id="u-96.15" who="#JanuszKorwinMikke">Jest jeszcze osobna kwestia prywatyzacji - ale o niej już powie szczegółowo kolega Pruchno-Wróblewski.</u>
          <u xml:id="u-96.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Koła Poselskiego „Spolegliwość” głos zabierze pan poseł Krzysztof Ibisz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#KrzysztofIbisz">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W czasie niedługiej kadencji obecnego Sejmu nie po raz pierwszy stawiani jesteśmy wobec dramatycznego wyboru, który w wersji rządowej brzmi: „albo budżet, który nam przedstawia Rada Ministrów, albo podanie się rządu do dymisji i w konsekwencji ewentualność niebezpiecznych zawirowań politycznych i gospodarczych”. Nowość obecnej sytuacji polega na tym, że tego typu naciski płyną z dwu stron. Aby nie popaść w panikę, warto przypomnieć, że poprzednio pod koniec roku okazywało się, że rząd potrafił jednak sprostać tym - określonym jako wygórowane - żądaniom Sejmu. Jedyna dymisja rządu w czasie tej kadencji nie wynikała z przyczyn ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#KrzysztofIbisz">Tyle wspomnień. Teraz przejdę do wersji budżetu na 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#KrzysztofIbisz">Niestety, z przykrością konstatujemy, że nie ma w nim dowodu troski o los ludzi najsłabszych, tj. o emerytów i rencistów. Rada Ministrów z godnym podziwu uporem postanawia równoważyć budżet przede wszystkim ich kosztem, puszczając w niepamięć także wyniki niedawnego głosowania nad rewaloryzacją. Jako współzałożyciel Partii Emerytów i Rencistów „Nadzieja” wyrażam w związku z tym ubolewanie. Tym większe ubolewanie, że docierały do nas ostatnio liczne głosy wyrażające nadzieję na poprawę, a przynajmniej nieobniżanie poziomu życia ludzi starych. Uchwalenie budżetu proponowanego przez rząd będzie więc gorzkim dla nich zawodem.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#KrzysztofIbisz">Oczywiście - łatwo zbyć nasze rozczarowanie, zarzucając brak realizmu i zwykłe chciejstwo. Rozważmy jednak, czy projektowi rządowemu nie można postawić podobnego zarzutu? Koszty podwyżek płac w sferze budżetowej oraz rewaloryzacji rent i emerytur w wysokości 100% to wydatek rzędu 20–30 bln zł. Myślę, że warto byłoby mieć informację, czy jest to kwota brutto czy netto, co stanowi istotną różnicę. A w szczegółach - jak głosi porzekadło - diabeł buszuje.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#KrzysztofIbisz">Zwiększenie deficytu budżetowego tylko o 1% dałoby w przybliżeniu około 20 bln zł. Wysoka Izbo, oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że tylko 1% oznacza aż 20 bln zł. Zrezygnujmy jednak na moment z optyki ministra finansów, spójrzmy na to szerzej. Proponowane przez rząd cięcia dotkną olbrzymiej rzeszy ludzi biednych, którzy są konsumentami tanich towarów, towarów krajowych, bo na importowane luksusy ich nie stać. Jeśli nadal będą zmuszani do maksymalnych ograniczeń, odbije się to na kondycji polskiego przemysłu i rolnictwa. Sprawa wróci rykoszetem, bo zła kondycja to wzrost bezrobocia i malejące wpływy do budżetu z tytułu podatków płaconych przez polskich producentów. Zastanówmy się więc, czy oszczędności proponowane przez rząd są opłacalne? Czy w sposób pośredni nie wpływają na pogorszenie koniunktury gospodarczej?</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#KrzysztofIbisz">To nie wszystko. Podstawowym argumentem rządu przeciw 100-procentowej waloryzacji jest stwierdzenie, że nas na to nie stać. Wysoki Sejmie, Polski przede wszystkim nie stać na oszczędzanie na grupach najuboższych, bo koszty tego, w postaci ostrych konfliktów społecznych, mogą być dramatycznie wysokie. Podwyżki płac, a także emerytur i rent z ubiegłego roku zostały już zniwelowane skokiem cen, a także wzrostem opłat za energię i czynsze. Jakiż niedostatek wyobraźni dyktuje rządowi upartą chęć oszczędzania na ludziach, których egzystencja już jest zagrożona?</u>
          <u xml:id="u-98.6" who="#KrzysztofIbisz">Oczywiście, że oszczędzać powinniśmy. Wszyscy i sprawiedliwie. Dlatego z pewnym zażenowaniem traktuję argumentację rządu o potrzebie ograniczeń, gdy równocześnie w minionym roku płace w administracji państwowej wzrosły bardzo znacznie. Jeśli zostanie to skwitowane jako demagogia, to na zapas odpowiadam: na politykę państwa składają się nie tylko suche liczby i nie mogą one abstrahować od nastroju społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-98.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#JacekKurczewski">Na tym zakończyliśmy wystąpienia w imieniu klubów i kół poselskich.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#JacekKurczewski">Przechodzimy do wystąpień indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#JacekKurczewski">Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Stefan Pastuszewski, Chrześcijańska Demokracja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#StefanPastuszewski">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Batalia o kształt budżetu oraz ustaw okołobudżetowych dobiega finału. Przypomina ona, niestety, rozgrywki szachowe czy pokerowe, w których iluzoryczne zwycięstwo odniesie ten, kto ma silniejsze nerwy, jest bardziej zdeterminowany lub posiada dodatkowego asa w rękawie.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#StefanPastuszewski">W pracach nad budżetem zabrakło konstruktywnego dialogu, woli porozumienia i kompromisu, nasiliły się roszczenia, uparte trzymanie się ustalonych koncepcji i założeń, bezwzględna realizacja wcześniej ustalonych reguł. Społeczeństwo, w imię którego te przetargi się toczyły, traktowane było przedmiotowo, bez próby realnej poprawy jego poziomu życia. Systematycznie ignorowano związki zawodowe, których rola obecnie jest już znacznie ograniczona. Bez oddźwięku pozostawały wnioski o anulowanie nie konsultowanych podwyżek i ich rekompensat. To, co społeczeństwo miało okazję obserwować, mogło być uważane za próbę sił pomiędzy rządem i wspierającą go koalicją a ugrupowaniami opozycyjnymi. Nadzieja większości społeczeństwa, uważnie obserwującego całokształt prac nad budżetem, związana jest nie z rządem, lecz z silną opozycją parlamentarną. Rząd, niestety, uległ - co wynika z wypowiedzi premiera i ministrów oraz liderów koalicji - atmosferze rywalizacji z opozycją. Zatracił tym samym zdolność konstruktywnej współpracy nad wypracowaniem najlepszej wersji budżetu i ustaw z nim związanych, o czym bardzo wnikliwie mówił poseł Ryszard Bugaj.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#StefanPastuszewski">Efekt tak rozumianej pozycji rządu jest widoczny w autopoprawce do projektu ustawy budżetowej. Konstrukcja budżetu na bieżący rok jest niewłaściwa już w założeniach. Włączono do niej bowiem efekty finansowe wielu ustaw okołobudżetowych, jakby wierząc w siłę koalicji i poparcie prezydenta. Obecny stan budżetu i pozostałych ustaw wynika z różnego zrozumienia roli rządu i parlamentu. Parlament jako reprezentant społeczeństwa chroni jego podstawowe interesy, rząd natomiast stara się zachować mglisty, niejasny kierunek przeobrażeń, bez zwracania uwagi na koszty społeczne.</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#StefanPastuszewski">Obecna sytuacja jest niezwykle trudna. Rząd wierząc w większość parlamentarną nie widzi jakichkolwiek możliwości merytorycznych zmian pierwotnej wersji budżetu. Nie ma też zwartej koncepcji gospodarczej, z wyjątkiem antyinflacyjnej, nie ma również metod zwiększenia dochodów budżetu. Budżet nie aktywizuje gospodarki. Na przykład: środki na restrukturyzację rolnictwa nie pobudzają do działań inwestycyjnych, zakłady nie muszą partycypować w zwiększeniu bazy surowcowej, odzyskane środki traktują jako darowiznę.</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#StefanPastuszewski">Analizując zmiany zaproponowane w autopoprawce do projektu ustawy budżetowej trudno wyrazić zgodę na treść nowego art. 36, czyli na zmniejszenie do 91% podstawy waloryzacji rent i emerytur, ponieważ nie jest on zgodny z dotychczasowymi ustaleniami przyjętymi przez Wysoką Izbę. Także niezgodna z przyjętymi ustaleniami jest zmiana zasad wynagradzania pracowników sfery budżetowej, co pogłębi pauperyzację przedstawicieli tych zawodów i obniży prestiż władzy w terenie.</u>
          <u xml:id="u-100.5" who="#StefanPastuszewski">Ponowne przedłożenie Sejmowi propozycji dotyczących zniesienia indeksacji wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz obniżenie podstawy waloryzacji emerytur i rent dowodzi, że rząd wyczerpał już możliwości dalszego działania i manewru. Od Wysokiej Izby zależeć będzie, czy zechce ten stan podtrzymać i kontynuować.</u>
          <u xml:id="u-100.6" who="#StefanPastuszewski">Oczekuję także na wyjaśnienia dotyczące zmniejszenia o 30 mld zł nakładów na inwestycje służby zdrowia w woj. bydgoskim i przekazania tej sumy na potrzeby innych województw. Szpitale w woj. bydgoskim są w złym stanie technicznym i wymagają remontów.</u>
          <u xml:id="u-100.7" who="#StefanPastuszewski">Chcę także, by wyjaśniono celowość 3-krotnego zwiększenia wydatków na administrację służby zdrowia oraz konieczności utworzenia i funkcjonowania nadzoru farmaceutycznego pochłaniającego blisko 140 mld zł. Zamiast zwiększyć podaż i jakość usług służby zdrowia, powiększa się jej administrację, co jest zgodne nie ze zdrowym rozsądkiem, ale z etatystyczną polityką rządu.</u>
          <u xml:id="u-100.8" who="#StefanPastuszewski">Na kryzys finansów publicznych - dowodem czego jest dramatyczna sytuacja tegorocznego budżetu - składają się: nieprzestrzeganie prawa, przestępstwa podatkowe i celne. W kręgu neokapitalistów pozycję prestiżową zaczyna zdobywać ten, kto oszuka państwo. To już nie jest tylko moda nowobogackich, ale to już jest styl ich pracy, a rząd nie przeciwstawia się temu wystarczająco dynamicznie. Na kryzys finansów publicznych składają się również upadek rynku i rodzimego przemysłu, brak aktywnej polityki państwa w tym zakresie. To wszystko powoduje, że tegoroczny budżet jest zły.</u>
          <u xml:id="u-100.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#JacekKurczewski">Zanim zabierze głos pan poseł Jan Świtka, przekażę prowadzenie obrad panu marszałkowi Henrykowi Bąkowi.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Henryk Bąk)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JanŚwitka">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Poseł Świtka ze Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#JanŚwitka">Z góry zapowiadam, że będę głosował za budżetem.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#komentarz">(Poruszenie na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#JanŚwitka">Każdy praktyczny działacz państwowy i społeczny, a nie oderwany od życia i jego możliwości doktryner, zdaje sobie w pełni sprawę, że wszystkiego od razu się nie zrobi i że idealne rozwiązanie w obecnych czasach państwowych zagadnień organizacyjnych, zwłaszcza związanych z nakładami pieniężnymi, należy w ogóle do czwartego wymiaru,...</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#JanŚwitka">... czyli do budowy zamków na lodzie. Ta niekwestionowana prawda w pełni odnosi się do budżetu, który jest taki, jaki jest stan gospodarki. A stan gospodarki jest przecież tragiczny. Nie rozbijajmy przeto lustra, które ukazuje naszą brzydotę, bo ono naprawdę niewinne.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#JanŚwitka"> Bez możliwości nie ma powinności.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#JanŚwitka">Sprawa budżetu to obraz naszej gospodarki, która jest w stanie wielkiego wyniszczenia, a budżet - jak powiedziałem - jest jej pochodną. Na nic się tu zda wszelka krytyka, polityczne chciejstwa, albowiem - jak trafnie zauważył nieodżałowany Stefan Kisielewski - od mieszania herbata nie staje się słodsza.</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#JanŚwitka">Budżet jest wiernym odbiciem obiektywnego stanu naszego gospodarowania, naszej mocy gospodarczej. Nie znaczy to wcale, że nie ma na sobie piętna subiektywnych zaniedbań w przedmiocie gospodarczego ożywienia. Powstaje jednak pytanie o stopień ewentualnego zawinienia tak ze strony rządu, Sejmu, jak i tych, którzy aktualnie kierują naszą gospodarką, naszym życiem społeczno-politycznym.</u>
          <u xml:id="u-102.12" who="#JanŚwitka">Panuje powszechne przekonanie, że bez właściwych, należytych, głębokich i szerokich reform politycznych rozwój gospodarczy jest nieraz niemożliwy, a zawsze utrudniony. Należy przeto dostrzec i zrozumieć powiązania między stanem gospodarki a stanem reform społeczno-politycznych, które nie mają być wycinkowe. Reform gospodarczych, których celem jest wzrost produkcji, nie da się przeprowadzić bez rozumnych reform politycznych, w tym kulturowych i moralnych. Wszystko bowiem, a gospodarka w szczególności, zależy od człowieka, który został opuszczony, zagubiony, sfrustrowany, niepewny swojego jutra, zwłaszcza co do pracy. Wszystko to odbija się na człowieku, a na pracy jego w szczególności, która dotknięta jest głębokim kryzysem stanowiącym poważną przeszkodę na drodze uzdrowienia gospodarki. Człowiek pracy, któremu żyje się coraz gorzej, pyta o wielkość ofiar, jakie ma ponieść dla ratowania gospodarki. Pyta również, ma do tego należne mu prawo, o rozłożenie tych ofiar na różne grupy społeczne, a szczególnie na najbiedniejszych, w tym rencistów i emerytów, o których upominałem się kilkakrotnie. Człowiek pracy nie godzi się na prostackie równoważenie rynku metodą zwykłego podnoszenia cen, które uderzają w najbiedniejszych i nakręcają inflację. Nie godzi się na marnotrawstwo wynikające ze złej organizacji zarządzania, z niekompetencji i biurokracji. Nie godzi się z prywatą, obojętnością i bezradnością władzy nawet wobec problemów małej wagi. Człowiek pracy godzi się na ponoszenie ofiar, ale tylko wtedy gdy będą one skuteczne i sprawiedliwie rozłożone, a on będzie podmiotem, a nie przedmiotem pseudoreformatorskich niekiedy operacji. Stąd też obok rachunku ekonomicznego i strategicznych decyzji gospodarczych trzeba szerokiego, oddolnego ruchu reformatorskiego, który wyprostuje, ożywi i podbuduje ludzi pracy, obudzi nadzieje, wyzwoli zapał. Ciężką chorobą świata pracy jest bezrobocie, którego widma używa się niekiedy jako argumentu przeciw koniecznym reformom, niekiedy zaś przedstawia się je jako gospodarczą konieczność, a jakże często niektórzy nieodpowiedzialni rezonerzy polityczni wykorzystują je do swoich egoistycznych, partyjno-politycznych celów. Jest to postawa wysoce niemoralna, naganna, nie godna tego, który się zwie politykiem. Pojawiała się choroba nie przewidziana przez żadną teorię, np. komercjalizacja dawnej i nowej, jakże pazernej nomenklatury, której spółki żerujące na narodowym majątku to przecież gołym okiem widoczna zmiana charakteru przywilejów, ukazywana w formie wątpliwej przedsiębiorczości.</u>
          <u xml:id="u-102.13" who="#JanŚwitka">Rynek, miast być wolny, zdziczał zupełnie pod rządami zachłannych sił tworzących mafijne powiązania, które bezkarnie, za pomocą złodziejskich afer niszczą majątek państwa. Zdziwienie i niepokój budzi obojętność Sejmu, rządu i Belwederu. Przedstawiciele rządu, Sejmu i Belwederu, którzy na to pozwalają, uczą poddanych, że i względem nich na wszystko mogą oni sobie pozwolić. Jest to nie tyle stwierdzenie, ile przede wszystkim ostrzeżenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#HenrykBąk">Panie pośle!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#JanŚwitka">Panie marszałku, już kończę.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#JanŚwitka">W chwili gdy miliony ludzi wołają, że są u kresu wytrzymałości, uprawniony jest każdy człowiek, a poseł w szczególności, do głośnego powiedzenia w imię sprawiedliwości - tak nie wolno. Sprawiedliwość jest wyższa i doskonalsza od wszelkich racji i zakusów politycznych. Zło i krzywdę należy naprawić, a jest to w gestii Sejmu i rządu. Naród nałożył na Sejm obowiązek uszanowania jego godności, ochrony życia, wiary, języka, tradycji i uczuć narodowych, a przede wszystkim duszy polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#HenrykBąk">No tak!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#JanŚwitka">Już kończę, panie marszałku. Straszne, głęboko niemoralne i nie dające się niczym usprawiedliwić jest tworzone przez nas prawo, na które odpowiedzią jest niekiedy rozpacz biednych, nieszczęśliwych. Nieprawe prawa niegodne są swej nazwy. Prawo łamiące poczucie słuszności, to oszczep z obu końców ostro okuty. Nie ma praw przeciw prawu, a prawo do godnego życia - o które się upominam - dane jest człowiekowi z natury.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu panią poseł Ewę Spychalską, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Janusz Maksymiuk, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Od kilku lat wokół kolejnych ustaw budżetowych toczy się gra polityczna. Budżety są uchwalane pod silną presją rządu i wspierających go koalicjantów, a następnie w ciągu roku zmieniane wskutek słabości wyliczeń stosowanych przez autorów. Za każdym razem przy tych okazjach dokonywane są cięcia wydatków powodujące zarówno demontaż kolejnych sektorów służb publicznych, jak też przerzucanie skutków przeciągającego się kryzysu na barki społeczeństwa. To, co dzieje się wokół obecnego budżetu, przerasta dotychczasowe praktyki. W istocie mamy do czynienia z walką polityczną o władzę. Budżet zaś jest przede wszystkim jej instrumentem. Związkom zawodowym takie podejście nie odpowiada. Na budżet patrzymy nie tylko jako na środki zabezpieczające funkcjonowanie państwa, ale przede wszystkim jako na sposób redystrybucji dochodu narodowego, a więc jego podziału wśród społeczeństwa. Jeśli tak właśnie popatrzeć na budżet tego roku, to można powiedzieć, iż jest on najbardziej restrykcyjny w stosunku do wszystkich realizowanych po 1989 r. Nie jest to już nawet budżet nadziei, lecz tonącego, który próbuje się ratować kosztem innych.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#EwaSpychalska">Po stronie dochodów budżet opiera się przede wszystkim na podatkach. Warto jednak przypomnieć, iż w pracach komisyjnych wielokrotnie podkreślano, że zakładane wpływy mogą być nierealne, albowiem opatrzone są grzechem nieściągalności od sezonowych firm prywatnych, podczas gdy sektor państwowy, stanowiący nadal główne źródło dochodów budżetowych, jest dołowany nadmiernym fiskalizmem przygniatającym możliwość jego egzystencji. Podatki mają także i to do siebie, iż dla wielu producentów są okazją do podnoszenia cen na towary i usługi, za które płacą przeciętni obywatele. W ten sposób podstawowa część społeczeństwa skazana jest na podatkowy rygor, przy czym gdyby nawet dodatkową pracą próbowała podwyższyć standard swej egzystencji, fiskus w wyniku zastosowania odpowiedniej progresji podatkowej zabrałby więcej. Tak więc podatki nie tylko są zmorą producentów, o czym była tu mowa, ale także zwykłego obywatela, od którego dodatkowo jeszcze pobiera się różnego rodzaju opłaty skarbowe, drogowe, lokalne, klimatyczne, ustanawiane przez urzędy państwowe bądź administrację samorządową. Przeciętny obywatel skazany jest także na wzrost opłat pocztowych, telekomunikacyjnych, taryf przewozowych, abonamentów radiofonicznych itp., albowiem służby publiczne walczą w ten sposób o swą egzystencję. Nikt w kraju jak dotąd - od 3 lat - oprócz OPZZ, nie liczy, jaki stanowi to uszczerbek w skromnych budżetach domowych. Czyżby celowo? Jest oczywiste, że każde państwo ściąga podatki, chodzi tylko o to, w jakiej proporcji do dochodu obywatela oraz w jakiej wysokości od podmiotów gospodarczych bez względu na formę własności, tak by nie zaprzepaścić inicjatywy rozwojowej. W przedłożonym projekcie rządowym podatek dochodowy od osób fizycznych planowany jest na 109 bln zł, co oznacza, że jest drugą, podstawową wielkością wpływów budżetowych, podczas gdy od osób prawnych - tylko 61 bln zł. Wydaje się natomiast, że kwoty zaplanowanych wpływów poza podatkowych, nawet po uwzględnieniu wniosków mniejszości, są wielkościami zaniżonymi. Chodzi tu głównie o wpływy budżetowe z ceł i prywatyzacji. Te dwie dziedziny w odczuciu opinii społecznej stanowią przykład karygodnych zaniedbań, rodzących patologię i afery.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#EwaSpychalska">Największym jednak zagrożeniem jest nieodpowiednia polityka przemysłowa. Budżet nie przewiduje, nawet po uwzględnieniu wniosków mniejszości, wystarczających środków ani na restrukturyzację przemysłu, ani na inwestycje, bez których trudno nawet marzyć o ożywieniu gospodarczym. Oznaczać to może dalszy upadek wielu przedsiębiorstw państwowych, a co za tym idzie wzrost bezrobocia i wymuszoną prywatyzację, która nie przynosi zakładanych efektów i jest przez załogi pracownicze postrzegana jako wyprzedaż majątku narodowego poniżej jego wartości. Poselskie wołanie o debatę nad przyszłością polityki przemysłowej jak dotąd rozbijało się o mur obojętności wznoszony przez kolejne ekipy rządowe. To co obecnie przygotowywane jest w resorcie przemysłu i handlu, zdaniem federacji związków branżowych, nie stwarza nadziei na szybką poprawę kondycji rodzimego przemysłu. Tymczasem budżet wysysa wszystko co możliwe z przedsiębiorstw państwowych i ludzi pracy najemnej, przykrawając wydatki do wątpliwych wpływów. Reperowanie budżetu kolejnymi podwyżkami cen energii elektrycznej, gazu, paliw czy czynszu jest widomym przykładem obarczania ludzi pracy i grup najsłabszych skutkami przeciągającej się recesji gospodarczej, której końca w dalszym ciągu nie widać. Dzieje się to bez jakiejkolwiek zgody związków zawodowych i bez zgody parlamentu. Rząd zaś postępuje tak, jakby jego wersja budżetu była uchwalona przed uchwaleniem. Rząd nie daje za wygraną także w sprawach waloryzacji rent i emerytur oraz płac w sferze budżetowej, włączając już do projektu budżetu własne rozwiązania odbiegające od tych, które zostały przyjęte przez Wysoką Izbę. Czyżby więc kolejny raz emeryci i renciści, a także nauczyciele czy pielęgniarki mieli być złożeni w ofierze na ołtarzu ugody koalicyjnej zawartej z rządem przed uchwaleniem budżetu? Ten zabieg jest możliwy, ale w razie powodzenia nie rokujemy satysfakcji jego pomysłodawcom. Uderzając po kieszeni najsłabszych, ujawni lepiej niż dotychczas zwiększającą się przepaść między racjami polityków a racjami społeczeństwa. Nie da się bowiem dalej twierdzić, że broniąc rządowej wersji budżetu, broni się interesu państwa. Państwo nie jest zbiorem samonapędzających się instytucji, lecz organizmem społecznym żywych ludzi osadzonych w realiach bytowania. O sile państwa decyduje nie tylko władza, ale przede wszystkim zamożność i poczucie bezpieczeństwa jego obywateli. Jeśli te fundamentalne zasady są zagrożone, trudno dowieść jego żywotności. Tymczasem budżet po stronie wydatków praktycznie oznacza kolejny krok do wycofania się państwa z osłony socjalnej obywateli oraz komercjalizacji tak istotnych dla narodowej tożsamości dziedzin, jak kultura czy oświata. Nie ulega wątpliwości, iż obniżenie realnej wartości rent i emerytur spowoduje nacisk tego środowiska, jeśli chodzi o świadczenia z pomocy społecznej. Nacisk ten wzrośnie także w wyniku odebrania zasiłków wzrastającej liczbie ludzi bezrobotnych. Przedwczesne emerytury są oczywiście pewnym wyjściem z sytuacji, ale przecież z jednej strony powiększą one wydatki budżetowe, a z drugiej nie zlikwidują zjawiska ubóstwa. Tymczasem środki zaplanowane w Funduszu Pracy wystarczą zaledwie na skromne zasiłki i utrzymanie administracji biur pracy, która w ostatnim okresie w niesamowitym tempie się rozrasta.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#EwaSpychalska"> Ludziom trzeba powiedzieć wyraźnie, że w bieżącym roku nie mają co liczyć na zatrudnienie, ponieważ brakuje środków zarówno na tworzenie nowych miejsc pracy, jak i na aktywizację zawodową bezrobotnych. Czy w takiej sytuacji środki finansowe na pomoc społeczną wystarczą? Jak dotąd nie ma odpowiedzi na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#EwaSpychalska">Nie jest także jasne, jak ma przetrwać kryzys oświata i służba zdrowia. Wiadomo tylko, że wystarczy środków na płace, ale przy zmniejszonym zatrudnieniu w całej sferze budżetowej o 5%. Gdzie ci ludzie pójdą - jak dotąd nie wiadomo, tak jak nie wiadomo, w jaki sposób będzie funkcjonować oświata, kultura, służba zdrowia, kiedy środki na podstawową działalność stanowią w zaokrągleniu, bez płac, tylko ok. 10% planowanych wydatków. W oświacie nie starczy wobec tego na przysłowiową kredę, a w służbie zdrowia - na mydło. Na tym tle mówi się coraz częściej o zniesieniu konstytucyjnych zapisów prawa obywateli do bezpłatnego nauczania i ochrony zdrowia. Oznaczać to będzie kolejne przeniesienie ciężaru znacznych wydatków na barki społeczeństwa. Jeśli ktoś powie, że tak jest na świecie, to spytajmy, ile tam wynosi płaca realna. Tymczasem my zmierzamy do światowych cen, natomiast płace pracownicze pozostają na poziomie kolonialnego wyzysku. Na tym tle rażąco szybko wzrastają wydatki na administrację państwową oraz instytucje pozarządowe. Czyżby tam nie zauważono kryzysu? A może skromniej, panowie, należy urzędować w czasie, gdy bieda aż piszczy?</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Panowie i Panie Posłowie! Jest oczywiste, że ciężaru tak skonstruowanego budżetu nie udźwigną ludzie pracy, przyciśnięci kłopotami dnia codziennego do nieprzekraczalnej granicy. OPZZ i posłowie związkowi otrzymują w tej sprawie setki listów od załóg pracowniczych, organizacji i pojedynczych osób. Można powiedzieć, że poziom społecznej wytrzymałości sięgnął dna i bez zasadniczej zmiany polityki gospodarczej i społecznej, na którą obecny rząd nie ma ochoty, żadne manewry fiskalno-monetarne nie rokują nadziei na poprawę.</u>
          <u xml:id="u-108.7" who="#EwaSpychalska">Z tych przyczyn nie możemy poprzeć budżetu w rządowej wersji. Mówimy to otwarcie, każda bowiem wersja budżetu obciążająca ponad miarę ludzi pracy najemnej i grupy najsłabsze - niezależnie od tego, z jakiej wywodzi się opcji politycznej - dla związków zawodowych jest nie do przyjęcia. Jesteśmy już gotowi do negocjacji na temat naszej inicjatywy - Karty Gwarancji Społecznych i Socjalnych, w której podstawowe problemy społeczne ujęte są w określone ramy. Największym bowiem niebezpieczeństwem społecznym, jakie w obecnej sytuacji się rysuje oprócz zagrożeń dla codziennego bytu, jest strach przed pozostawieniem człowieka samemu sobie. Rok temu, w czasie debaty budżetowej, ostrzegałam z tej trybuny, mówiąc do ówczesnego premiera: „Przywódco, obejrzyj się, czy za tobą idą ludzie...”. Jednak nie poszli. A więc uczyńmy wszystko, by deklarowane państwo prawa oznaczało przede wszystkim państwo bezpieczeństwa obywateli.</u>
          <u xml:id="u-108.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Janusza Maksymiuka, Polskie Stronnictwo Ludowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Przemysław Sytek z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JanuszMaksymiuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na potrzebę zwiększenia wydatków na rolnictwo wskazywało wielu posłów z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego zarówno w grudniowej debacie, jak i w czasie pracy w komisjach sejmowych, podkreślając zagrożenia dla rolnictwa i całej gospodarki w razie przyjęcia budżetu w kształcie proponowanym przez rząd. Mimo to proponuje się łączne wydatki budżetowe na rolnictwo na poziomie 13,7 bln zł, co realnie oznacza spadek o 11%. Fakt ten nie wymaga komentarza, biorąc pod uwagę obecną, dramatyczną sytuację w rolnictwie spowodowaną niewłaściwą polityką państwa wobec wsi i rolnictwa. Susza, na którą tak wielu się powołuje, nie była jedyną przyczyną spadku produkcji. Decydujące znaczenie miał malejący popyt na żywność ściśle związany z poziomem dochodów ludności. Spadek realnych dochodów ludności jest wynikiem m.in. filozofii rządzenia, według której wszystkie trudności i problemy chce się rozwiązać przez ograniczenie dochodów - obniżenie wynagrodzeń, emerytur i rent oraz dochodów ludności rolniczej. Najuboższa część społeczeństwa ponosi - i w myśl założeń rządu ma ponosić - najdotkliwsze skutki katastrofy finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#JanuszMaksymiuk">Pogorszenie relacji cen produktów rolniczych do towarów i usług nabywanych przez rolników doprowadziło do drastycznego zmniejszenia zakupów w rolnictwie, a następnie do spadku produkcji towarów w wielu branżach z nim związanych, takich jak: nawozy, środki ochrony roślin, ciągniki, maszyny itp. Przedłożony w obecnej wersji rządowy projekt budżetu na 1993 r. i zapowiedź jego obrony za wszelką cenę oznacza kontynuowanie obecnej, zgubnej dla Polski polityki społeczno-gospodarczej i realizację zalecenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, dotyczącego ograniczenia produkcji żywności do poziomu poniżej zapotrzebowania społecznego. Susza pomogła ten cel osiągnąć. Rząd proponuje Sejmowi na rok bieżący budżet, w którym zmniejszono środki na rolnictwo, chociaż brak pasz, zbóż i grożący spadek pogłowia nakazywałyby uczynić odwrotnie. Ograniczone zostanie zużycie środków produkcji pochodzących z zakupu. Pragnę przypomnieć, że obecnie zużywa się w Polsce na 1 ha użytków rolnych zaledwie 62 kg NPK i 0,5 kg środków ochrony roślin (w substancji aktywnej), tj. ponad trzykrotnie mniej niż w 1989 r., a prawie pięciokrotnie mniej niż w krajach EWG. Wydatki w wymiarze realnym na postęp w produkcji zwierzęcej i zwalczanie chorób będą, w myśl założeń, niższe w 1993 r. niż w 1922 r. o 12%. Warto wspomnieć w tym miejscu, że wydatki na Kancelarię Prezydenta, Sejm, Senat, Najwyższą Izbę Kontroli wzrastają wydatnie w wymiarze nominalnym i realnym.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#JanuszMaksymiuk">Wysoka Izbo! Pragnę ustosunkować się do niektórych propozycji zawartych w projekcie budżetu na 1993 r. i wnieść o podwyższenie wydatków na rolnictwo. Zatem wnoszę o:</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#JanuszMaksymiuk">1) podwyższenie kwoty na finansowanie inwestycji w zakresie zaopatrzenia wsi w wodę i budowę urządzeń ściekowych do 1 bln zł, tj. o 514,2 mld więcej niż zapisano w projekcie budżetu;</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#JanuszMaksymiuk">2) zwiększenie o 1 bln zł kwoty przeznaczonej na dotacje na Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa (i tu chciałbym zaznaczyć, że w obecnym wymiarze, takim jaki był w 1992 r., proces oddłużania rolnictwa trwałby w Polsce 20 lat);</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#JanuszMaksymiuk">3) zwiększenie o 3 bln zł, tj. z 1,5 do 4,5 bln, kwoty na dopłaty do kredytów;</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#JanuszMaksymiuk">4) podwyższenie o 1 bln zł (tj. z 1,5 do 2,5 bln zł) kwoty na dopłaty rekompensujące częściowo skutki zmian cen oleju napędowego wykorzystywanego bezpośrednio w produkcji rolniczej;</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#JanuszMaksymiuk">5) podwyższenie kwoty przeznaczonej na postęp biologiczny w produkcji roślinnej o 382,2 mld zł, tj. do 764,4 mld zł;</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#JanuszMaksymiuk">6) podwyższenie o 250 mld zł w dziale 96 - dotacji do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa przeznaczonej na wykup gospodarstw od rolników, którzy nie mają możliwości przekazania tych gospodarstw następcom, sprzedaży lub dzierżawy.</u>
          <u xml:id="u-110.9" who="#JanuszMaksymiuk">Uzasadnienie tych wniosków znajduje się w protokołach z posiedzeń Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz innych, w których składane były wnioski przez posłów członków kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-110.10" who="#JanuszMaksymiuk">Wysoka Izbo! Pragnę podkreślić, że rząd założył wzrost wydatków na import o 700 mln dolarów, w całości na wzrost importu artykułów rolno-spożywczych. Wysoka Izba może - głosując - przeznaczyć tę sumę na utrzymanie własnej produkcji i tym samym przeciwstawić się realizacji wniosku Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego o ograniczenie produkcji żywności w Polsce do poziomu poniżej zapotrzebowania żywnościowego.</u>
          <u xml:id="u-110.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#HenrykBąk">Panie pośle, może zechce pan przekazać te wnioski, aby potem nie były one zapomniane przy głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Przemysława Sytka z Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pani poseł Anna Knysok, Konwencja Polska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#PrzemysławSytek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej od początku swojej obecności w Sejmie domaga się zmiany polityki gospodarczej, zgodnie z obietnicami, które KPN składał w czasie kampanii wyborczej. Takie stanowisko prezentowaliśmy w roku poprzednim przy uchwalaniu prowizorium budżetowego, ustawy budżetowej oraz jej nowelizacji. Również takie stanowisko zmusiło nas do postawienia wniosku o odrzucenie założeń polityki społeczno-gospodarczej w roku 1993. Przypomnę, że ten wniosek nie uzyskał większości jedynie z powodu braku 4 głosów. Potem wystąpiliśmy z inicjatywą uchwałodawczą zobowiązującą rząd do opracowania programu antyrecesyjnego. Podczas prac połączonych komisji nad tym projektem uchwały strona rządowa przekonywała nas, że w projekcie ustawy budżetowej istnieją wkomponowane rozwiązania antyrecesyjne. Dlatego wycofaliśmy tę uchwałę i zastąpiliśmy ją dezyderatem, który zobowiązywał rząd do przedstawienia tych rozwiązań w pierwszej debacie budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#PrzemysławSytek">Minister Osiatyński przedstawił pod koniec pierwszej debaty szereg takich rozwiązań, lecz w ocenie naszego klubu przedstawione elementy programu antyrecesyjnego były dalece niewystarczające, a niektóre z nich były wręcz obojętne, jeśli chodzi o możliwość spowodowania ożywienia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#PrzemysławSytek">Obecnie - zgodnie z naszym niezmiennym stanowiskiem i walką o jednoznaczną i całkowitą zmianę polityki gospodarczej - zmuszeni byliśmy do opracowania alternatywnej wersji ustawy budżetowej, jak to zauważył pan poseł sprawozdawca. Ponieważ jednak art. 21 ustawy konstytucyjnej zobowiązuje jedynie Radę Ministrów do przedstawienia projektu ustawy budżetowej, nasze opracowanie zamieszczone zostało jako wniosek mniejszości do projektu ustawy budżetowej. Jest to wniosek mniejszości oznaczony nr. I, zawarty w druku sejmowym nr 745.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#PrzemysławSytek">Informuję jednocześnie, że dostarczyliśmy do skrytek poselskich uzasadnienie tego wniosku, które musieliśmy drukować na własny koszt ze względu na odmowę zamieszczenia go w druku sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#PrzemysławSytek">Wniosek jest wyrazem naszego kompromisowego stanowiska, ponieważ w przeciwieństwie do rządu postanowiliśmy w zasadniczych punktach trzymać się postanowień Sejmu wyrażonych w założeniach polityki społeczno-gospodarczej na 1993 r., mimo iż głosowaliśmy przeciw nim. Rząd w założeniach sformułował następujące cele:</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#PrzemysławSytek">1) rozwój prywatnego sektora w gospodarce poprzez wspieranie indywidualnej przedsiębiorczości, prywatyzację oraz stworzenie warunków dla inwestorów zagranicznych;</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#PrzemysławSytek">2) pobudzanie koniunktury gospodarczej poprzez ochronę popytu na produkcję krajową oraz stworzenie warunków do potanienia kredytów;</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#PrzemysławSytek">3) ochronę stabilności pieniądza poprzez sanację finansów publicznych i ograniczenie inflacji.</u>
          <u xml:id="u-112.8" who="#PrzemysławSytek">W wersji rządowej budżetu dwa pierwsze cele postawione przez rząd brzmią jak pustosłowie. Trzeci natomiast traktowany jest jako cel zasadniczy i jedyny. My uważamy, że ważniejszy wymiar ma pobudzanie koniunktury gospodarczej oraz potanienie kredytów. Przy właściwej realizacji tego celu dwa pozostałe cele także uda się zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-112.9" who="#PrzemysławSytek">Tej filozofii gospodarczej podporządkowany jest nasz wniosek mniejszości nr I do ustawy budżetowej oraz wnioski mniejszości do załącznika uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na rok 1993, zawarte w druku nr 747.</u>
          <u xml:id="u-112.10" who="#PrzemysławSytek">W tym miejscu postaram się omówić nasze wnioski do założeń polityki pieniężnej. Polityka ostatnich rządów doprowadziła do drenażu kapitałowego naszej gospodarki. Obieg pieniądza w gospodarce można porównać do krwiobiegu w organizmie człowieka. Nagły krwotok połączony z upływem około 2 litrów krwi powoduje szok w organizmie i kończy się zazwyczaj śmiercią. Oceniamy, że na przestrzeni ostatnich lat polityka pieniężna prowadzona przez kolejne rządy spowodowała odpływ kapitału z gospodarki w wysokości (w dzisiejszym nominale) około 200 bln zł. Stąd bierze się nasz wniosek, aby zwiększyć emisję ze 150 bln proponowanych przez NBP do 350 bln. Z wnioskami o zwiększenie emisji pieniądza występowaliśmy już w roku ubiegłym i wówczas ta kwota byłaby znacznie mniejsza. Jeżeli porównamy wskaźnik wzrostu emisji pieniądza w latach 1991–1992 i planowany obecnie, tzn. w latach 1992–1993, to stwierdzimy, że w założeniach emisja została zmniejszona o około 33%, a w przeliczeniu na proponowaną emisję pieniądza, tzn. na 150 bln, stanowi to zmniejszenie o 50%. My natomiast proponujemy zwiększenie emisji w stosunku do roku ubiegłego o około 60%. W tym proponujemy 200 bln przeznaczyć na wykup bonów skarbowych NBP w celu pokrycia deficytu budżetowego, ujemnego salda kredytów zagranicznych i długoterminowych zobowiązań budżetu państwa, natomiast 150 bln na dodatkowe uruchomienie kredytów dla podmiotów gospodarczych i gospodarstw domowych. Oczywiście na kredyty dla podmiotów gospodarczych będą przeznaczone także zasoby pieniężne banków. W tym miejscu należy postawić pytanie: Jak rząd i NBP realizują postawiony przez siebie cel, tzn. wspieranie przedsiębiorczości, jeżeli proponują wzrost kredytów dla podmiotów gospodarczych jedynie w wysokości 67 bln zł, co stanowi realny spadek o około 3,6% w stosunku do roku ubiegłego?</u>
          <u xml:id="u-112.11" who="#PrzemysławSytek">W założeniach w dziale dotyczącym polityki pieniężnej występuje też następujące sformułowanie: „Wzrośnie także zapotrzebowanie podmiotów gospodarczych na środki finansowe w związku z wprowadzeniem podatku od towarów i usług”. Przy realnym spadku podaży kredytów te zalecenia założeń nie są po prostu realizowane przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-112.12" who="#PrzemysławSytek">W założeniach w dziale dotyczącym polityki pieniężnej mówi się też o konieczności obniżenia stopy procentowej jako o warunku ożywienia inwestycyjnego oraz wspierania zespołów pracowniczych w procesie prywatyzacji. Naszym zdaniem przy zmniejszaniu wskaźnika emisji pieniądza są to zapisy niemożliwe do zrealizowania. Dlatego, jak przedstawiłem wyżej, jesteśmy za jego zwiększeniem.</u>
          <u xml:id="u-112.13" who="#PrzemysławSytek">Muszę w tym miejscu powiedzieć, że w interesie samych banków jest utrzymywanie pewnego poziomu inflacji, jako że pozwala to na utrzymywanie wyższego poziomu stopy procentowej, a przez to na większe zyski banków; poniekąd mówiła o tym dzisiaj pani prezes NBP.</u>
          <u xml:id="u-112.14" who="#PrzemysławSytek">Wracając do wniosku mniejszości zgłoszonego przez Konfederację Polski Niepodległej, pragnę najpierw skoncentrować się na wydatkach, opierając się na założeniach zawartych w dziale dotyczącym polityki dochodowej, gdzie m.in. zawarte są następujące ustalenia: Rząd przystępuje do odbudowania sektora służb publicznych. Rząd w miarę możliwości finansowych dążył będzie do odpowiedniego kształtowania wynagrodzeń sfery budżetowej, dokonując podwyżek w III kwartale 1993 r. Podwyżki będą kalkulowane tak, aby nie dopuszczać do deprecjacji wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-112.15" who="#PrzemysławSytek">Proponujemy więc utrzymanie służb i usług publicznych na realnym poziomie finansowania w 1992 r. W związku z powyższym wszystkie wydatki sfery budżetowej, określone w ustawie budżetowej z dnia 6 listopada 1992 r., zostały zwiększone o kwoty wynikające z przewidywanego poziomu inflacji, to znaczy o ok. 39%. Wyjątkiem jest jedynie administracja państwowa i samorządowa - rząd zwiększył wydatki na rozbudowę służb skarbowo-celnych, a my dodatkowo doliczyliśmy kwotę 500 mld zł przeznaczoną na inwestycje w Głównym Urzędzie Ceł (te środki powinny być jednak uzyskane dzięki dodatkowym dochodom z ceł). Kwota na podwyżki uposażeń tej grupy pracowników została przewidziana w rezerwie celowej, a jeśli chodzi o pozostałe grupy pracowników, kwoty te są bezpośrednio wliczone w odpowiednie działy budżetowe. Inny wyjątek w wydatkach sfery budżetowej dotyczy opieki społecznej - w tym wypadku kwota przeliczeniowa określona w ustawie z dnia 6 listopada 1992 r. została powiększona o ok. 1,4 bln zł. Są to środki potrzebne na sfinansowanie dopłat do mieszkań, zgodnie z sugestiami komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-112.16" who="#PrzemysławSytek">Jeśli chodzi o ubezpieczenia społeczne, to kwotę zapreliminowaną przez rząd powiększyliśmy jedynie o 13 bln zł - wynika to z decyzji Sejmu w sprawie zmniejszania kwoty bazowej waloryzacji emerytur i rent - i, zgodnie z sugestią komisji sejmowych, kwotę 340 mld zł przeznaczyliśmy na Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W sprawie zmniejszenia kwoty bazowej waloryzacji do poziomu 91% średniego wynagrodzenia podejmowano już trzy inicjatywy ustawodawcze, które następnie parlament, pluralistyczny przecież, odrzucał. Istota demokracji polega na tym, że rządzi większość poprzez swoich wybranych reprezentantów, i jej suwerenne decyzje nie powinny być podważane przez organy niewybieralne, powołane do realizacji uchwalonych ustaw. Rząd natomiast po raz kolejny, tym razem w ustawie budżetowej, żąda od parlamentu ustępstw w tej materii i jednocześnie w uzasadnieniu do autopoprawki zapowiada kolejną inicjatywę ustawodawczą. Taka praktyka podważa istotę parlamentaryzmu i jest tym bardziej wyrafinowana, że - jak podkreśliłem powyżej - tym razem żądanie zmiany decyzji Sejmu umieszczono w ustawie budżetowej. Parlament został więc postawiony przez rząd w następującej sytuacji: albo ustawa budżetowa zostanie uchwalona, a w związku z tym ulegną zawieszeniu ustawy o waloryzacji emerytur i rent, o uposażeniu sfery budżetowej oraz praktycznie zostanie narzucona parlamentowi decyzja w sprawie umorzeń kredytów mieszkaniowych - na mocy art. 16 ustawy budżetowej, który określa wysokość wykupionych przez budżet należności - albo ustawa budżetowa nie zostanie uchwalona i w efekcie prezydent rozwiąże parlament. Takie metody praktycznego ubezwłasnowolnienia parlamentu trącą niestety niechlubną przeszłością.</u>
          <u xml:id="u-112.17" who="#PrzemysławSytek">Wracając do wydatków, należy się też ustosunkować do pozycji „dotacje”. W założeniach polityki społeczno-gospodarczej - w dziale „Polityka budżetowa” - mówi się: „Zakres dotowania zostanie utrzymany, przy weryfikacji form dotowania i przyjęciu zasady, iż łączna wielkość dotacji nie może być realnie większa niż w 1992 r.”. Rząd w przedłożeniu ustawy budżetowej proponuje zmniejszenie dotacji o 33%. Jest to złamanie, po raz kolejny, zaproponowanych przecież przez rząd założeń. Z drugiej strony wiemy, że już istniejące programy sektorowe, związane z restrukturyzacją gospodarki, wymagają zainwestowania w roku 1993 kwoty co najmniej 50 bln zł. Ministerstwo Przemysłu i Handlu, określając minimalne kwoty niezbędne do uruchomienia procesów restrukturyzacji, ustaliło je w wysokości 20 bln zł. Połowę tej sumy być może uda się pokryć dzięki kredytom zagranicznym i wykupowi zapasów strategicznych, pozostała kwota, 10 bln zł, nie ma pokrycia. Utrzymanie dotacji na poziomie roku 1992 pozwala na sfinansowanie tej kwoty.</u>
          <u xml:id="u-112.18" who="#PrzemysławSytek">W tym miejscu sygnalizuję inną naszą poprawkę, wniosek mniejszości oznaczony nr. 17 i dotyczący art. 14. Proponujemy w nim, aby wszystkie środki finansowe uzyskiwane ze sprzedaży, najmu i dzierżawy majątku skarbu państwa były reinwestowane, to znaczy aby środki z prywatyzacji były wykorzystywane do odtwarzania mienia skarbu państwa poprzez jego restrukturyzację.</u>
          <u xml:id="u-112.19" who="#PrzemysławSytek">Pozostałe kwoty wydatków w projekcie ustawy budżetowej, to znaczy na obsługę długu krajowego i zagranicznego, subwencje dla gmin i rezerwy ogólne Rady Ministrów pozostają bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-112.20" who="#PrzemysławSytek">Reasumując, zaproponowane przez Klub Parlamentarny KPN zmiany w wydatkach budżetowych mają na celu:</u>
          <u xml:id="u-112.21" who="#PrzemysławSytek">— utrzymanie służb i usług publicznych na poziomie ubiegłorocznym, chociaż wszyscy wiemy, że w najlepszym wypadku był to poziom minimalny;</u>
          <u xml:id="u-112.22" who="#PrzemysławSytek">— umożliwienie uruchomienia praktycznych zmian, które doprowadzą do rozpoczęcia restrukturyzacji naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-112.23" who="#PrzemysławSytek">Dodatkowo na uwagę zasługuje fakt, że zaprezentowany powyżej sposób wyliczenia wydatków budżetowych w całości bilansuje się z innym możliwym sposobem ich wyliczenia. Tym sposobem wyliczenia mogłoby być dodanie do wydatków zapreliminowanych przez rząd wydatków związanych z decyzjami Sejmu w sprawie waloryzacji rent i emerytur, uposażeń w sferze budżetowej, umorzeń kredytów mieszkaniowych oraz sumy wydatków wynikających z sugestii poszczególnych komisji sejmowych. Jeśli chodzi o wydatki zaproponowane przez komisje sejmowe, należy tu podkreślić także stanowisko ministra Osiatyńskiego, który wypowiadał się w tej sprawie w komisji budżetowej, w mass mediach, doceniając odpowiedzialność poszczególnych komisji w podejmowaniu decyzji (zaproponowane wydatki są w sumie bardzo ograniczone). Tak więc, przy uznaniu suwerenności decyzji Sejmu i uznaniu dla roztropnych decyzji poszczególnych komisji w sprawie zwiększenia wydatków, należy wysnuć wniosek, że ostateczna kwota wydatków zaproponowana przez klub KPN znajduje w pełni uzasadnienie, mimo iż doszliśmy do niej w inny metodologicznie sposób.</u>
          <u xml:id="u-112.24" who="#PrzemysławSytek">Co się tyczy dochodów budżetowych, to po tej stronie budżetu nie dokonywaliśmy żadnych zmian, poza zwiększeniem o 500 mld zł dochodów w celu przeznaczenia ich na inwestycje w GUC. Jest oczywiste, i to na całym świecie, iż właściwie prowadzone inwestycje w aparacie celnym zwracają się bardzo szybko i bardzo wymiernie. Oczywiście przedstawione powyżej zasady polityki pieniężnej i uruchomienie restrukturyzacji muszą zaowocować ożywieniem gospodarczym, co - poprzez efekt mnożnikowy - spowoduje zwiększenie dochodów budżetowych. Na dzisiaj nie jest jednak możliwe określenie nominalnego zwiększenia, dlatego różnica między tak wyliczonymi wydatkami a zapreliminowanymi dochodami zwiększyła się znacznie w stosunku do kwoty niedoboru proponowanego przez rząd - z tym że jest to kwota jedynie kalkulacyjna.</u>
          <u xml:id="u-112.25" who="#PrzemysławSytek">W tym miejscu po raz kolejny odwołam się do założeń polityki społeczno-gospodarczej w roku 1993. Mówi się w nich: „W 1993 r. budżet państwa będzie budowany tak, aby wielkość deficytu mierzona relacją do produktu krajowego brutto nie była większa od zrealizowanej w 1992 r.”. Określony w ustawie budżetowej z dnia 6 listopada 1992 r. deficyt wynosi 81 840 mld zł. Produkt krajowy brutto w roku ubiegłym wynosił 1145 bln zł, stąd relacja deficytu do PKB wynosiła 7,2%. Projektowana wartość PKB na rok 1993 zamyka się kwotą 1600 bln zł, tak więc, zgodnie z założeniami, deficyt nie powinien być wyższy niż 114,4 bln zł, a rząd zaproponował jedynie 81 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-112.26" who="#PrzemysławSytek">Konfederacja Polski Niepodległej proponuje deficyt w kwocie 139 bln zł, co w relacji do projektowanego PKB stanowi 8,7%, a więc jest to wzrost o 1,5% w stosunku do założeń. Trzeba jednak pamiętać, że - jak powiedziałem na początku - jest to kwota jedynie kalkulacyjna. Przewidywane przez nas ożywienie gospodarcze spowoduje jej zmniejszenie poprzez:</u>
          <u xml:id="u-112.27" who="#PrzemysławSytek">— związany z ożywieniem gospodarczym wzrost dochodów budżetowych;</u>
          <u xml:id="u-112.28" who="#PrzemysławSytek">— dodatkowe dochody budżetowe związane z niedoszacowaniem przez rząd dochodów z ceł, wpłat jednostek gospodarczych oraz wpłat z zysku NBP;</u>
          <u xml:id="u-112.29" who="#PrzemysławSytek">— zmniejszenie wydatków budżetowych na obsługę długu krajowego na skutek spodziewanego zmniejszenia oprocentowania kredytów;</u>
          <u xml:id="u-112.30" who="#PrzemysławSytek">— zmniejszenie wydatków na opiekę społeczną w wyniku powstawania nowych miejsc pracy;</u>
          <u xml:id="u-112.31" who="#PrzemysławSytek">— zmniejszenie wydatków na ubezpieczenia społeczne na skutek wzrostu dochodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych;</u>
          <u xml:id="u-112.32" who="#PrzemysławSytek">— zmniejszenie wydatków związanych z obsługą kredytową niedoboru w wyniku finansowania go jedynie przez NBP, a nie przez banki komercyjne.</u>
          <u xml:id="u-112.33" who="#PrzemysławSytek">Biorąc powyższe pod uwagę, można w sposób odpowiedzialny powiedzieć, że deficyt zmniejszy się w ciągu roku do poziomu dopuszczanego w założeniach, a być może osiągnie nawet poziom deficytu zaproponowanego przez rząd. Natomiast jeśli chodzi o ustosunkowanie się do proponowanej przez rząd wysokości deficytu, możemy w sposób odpowiedzialny prognozować na podstawie praktyki, realizacji budżetu w latach ubiegłych, że deficyt ulegnie zwiększeniu w wyniku nacisków sfery budżetowej, i być może nawet osiągnie poziom przez nas obecnie zakładany, podobnie jak to miało miejsce w roku ubiegłym. W tym jednakże wypadku dodatkowe środki przeznaczone na wydatki będą rozdysponowane w sposób nie zaplanowany i w efekcie powtórzy się sytuacja taka, z jaką mamy do czynienia obecnie. Na tym w zasadniczej części opiera się nasz wniosek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-112.34" who="#PrzemysławSytek">Teraz pokrótce omówię wnioski, będące częścią naszego wniosku mniejszości, nad którymi należy głosować rozdzielnie, przed głosowaniem nad całością wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-112.35" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 13 proponujemy, aby jedynie parlament miał prawo decydować o zaciąganiu długu przez budżet u kredytodawców zagranicznych. Związane jest to z tym, że zarówno o obsłudze zadłużenia, jak i o spłacie kredytów zagranicznych musi decydować parlament. Powinien więc on również mieć prawo udzielania zezwolenia na zwiększanie tego zadłużenia oraz rozdysponowywania otrzymywanych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-112.36" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 10 proponujemy przeprowadzenie oddłużenia przedsiębiorstw państwowych i jednoosobowych spółek skarbu państwa poprzez bezpośrednie ich dokapitalizowanie. Od początku nie zgadzaliśmy się z filozofią ustawy o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków, ponieważ stawiała ona w pozycji uprzywilejowanej banki. Nasz sprzeciw był tym większy, że to właśnie banki, wykorzystując restrykcyjne pociągnięcia rządu wobec przedsiębiorstw i stosując wysokie oprocentowanie, wpędziły je w stan permanentnego zadłużenia. Poza tym oddłużanie przedsiębiorstw za pośrednictwem systemu bankowego jest, naszym zdaniem, równoznaczne ze zgodą na dalsze utrzymywanie uprzywilejowanej pozycji banków oraz na dalsze wadliwe działanie całego systemu bankowego, czego większość z państwa na pewno nie kwestionuje.</u>
          <u xml:id="u-112.37" who="#PrzemysławSytek">Wniosek nr 17 już rekomendowałem wcześniej. Przypomnę tylko, że domagamy się w nim reinwestowania w skarb państwa środków pochodzących z prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-112.38" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 19 proponujemy, aby nie zmniejszać liczby etatów w Policji. Jaki jest stan bezpieczeństwa publicznego, wszyscy doskonale wiemy. Proponujemy dodatkowo zwiększenie korpusu podoficerów w ramach pozostawionej liczby etatów. Tej propozycji też chyba nie muszę tłumaczyć.</u>
          <u xml:id="u-112.39" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 20 proponujemy, żeby jednostki budżetowe z działów: oświata i wychowanie oraz ochrona zdrowia, mogły część uzyskiwanych dochodów przeznaczać na wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-112.40" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 21 proponujemy uniemożliwienie zarobkowania w formie pobierania prowizji jednostkom organizacyjnym uczestniczącym w pozyskiwaniu zagranicznych kredytów na sfinansowanie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-112.41" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 23 proponujemy skreślić art. 25 ustawy dotyczący udzielania poręczeń przez rząd. Uważamy, że poręczenia powinny być udzielane przez parlament, ponieważ związane z tym koszty dotyczą wydatków budżetu.</u>
          <u xml:id="u-112.42" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 24 proponujemy przeznaczyć całość dochodów uzyskanych ze sprzedaży i likwidacji sprzętu MON, MSW i służb więziennych na zakup nowego sprzętu.</u>
          <u xml:id="u-112.43" who="#PrzemysławSytek">Wnioski nr 25–27 dotyczą skreślenia artykułów ustawy zawieszających ustawę o waloryzacji emerytur i rent, można więc i nad tymi wnioskami głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-112.44" who="#PrzemysławSytek">We wniosku nr 28 proponuje się skreślenie art. 39 zawieszającego ustawę o uposażeniu sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-112.45" who="#PrzemysławSytek">Wniosek nr 29 dotyczy załączników do ustawy budżetowej, jak również wykazu zobowiązań, które mogą być objęte poręczeniami. Nad wnioskiem tym należy głosować jedynie w wypadku bezpośredniego przejścia po drugim czytaniu do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-112.46" who="#PrzemysławSytek">Wniosek nr 30 zobowiązuje Ministerstwo Finansów do cokwartalnego informowania właściwej komisji sejmowej na temat wykonania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-112.47" who="#PrzemysławSytek">Wniosek nr 31 ma charakter porządkujący, powinien być uwzględniony, gdyby zostały przyjęte wnioski nr 25–28.</u>
          <u xml:id="u-112.48" who="#PrzemysławSytek">Na koniec, chcąc zobrazować państwu, jaka skala trudności stoi przede mną - aby przekonać, a z drugiej strony niektórych z państwa namówić do przemyślenia naszej propozycji - posłużę się po raz drugi przykładem medycznym. Proszę sobie wyobrazić, że polska gospodarka jest pacjentem chorym na padaczkę, leczy ją oczywiście rząd, który występuje w roli profesora nauk medycznych, klub Konfederacji Polski Niepodległej może jedynie pretendować do roli radiestety. Otóż profesor stawia diagnozę, że przyczyną padaczki pacjenta są błędy genetyczne, natomiast radiesteta twierdzi, że tą przyczyną jest stan pourazowy. W związku z postawioną diagnozą profesor nie widzi możliwości leczenia pacjenta, twierdzi, że można liczyć tylko na cud. Radiesteta zaś uważa, że stan chorobowy wywołany szokiem można wyleczyć szokiem. W efekcie profesor nauk skazuje pacjenta na powolną śmierć w konwulsjach, a radiesteta daje szansę temu człowiekowi powrotu do normalnego życia.</u>
          <u xml:id="u-112.49" who="#PrzemysławSytek">Reszta zależy od decyzji państwa, musicie państwo zdecydować, kto ma leczyć polską gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-112.50" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu panią poseł Annę Knysok, Konwencja Polska. Następnym mówcą będzie pani poseł Teresa Liszcz, Porozumienie Centrum.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#AnnaKnysok">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chciałam zwrócić uwagę tylko na jedną sprawę, która może w ferworze dyskusji budżetowej umknęła państwa uwadze, a która w moim pojęciu jest bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#AnnaKnysok">Otóż Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów dokonała przesunięć, których nie było w pierwotnej wersji budżetowej, nie było ich także w autopoprawce. Są to przesunięcia, z którymi my, Partia Chrześcijańskich Demokratów, nie możemy się zgodzić. Otóż kwotę przeznaczoną na zasiłki rodzinne pomniejszono o 1,5 bln zł i przesunięto to do działu: rezerwy celowe i wydatki nie rozdzielone, z myślą, że być może będzie to można przeznaczyć na uzupełnienie środków zaplanowanych na zasiłki z pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#AnnaKnysok">Pragnę zgłosić wniosek o przywrócenie pierwotnych zapisów w tej ustawie. Krótkie uzasadnienie. Otóż można zabrać pieniądze przeznaczone na zasiłki rodzinne, jeżeli się myśli, że być może zabraknie na to pieniędzy i szybciej nastąpi reforma systemu wypłacania zasiłków. Można jednak myśleć również tak jak ja. Pragnę państwa przekonać, że póki nie nastąpi faktyczna reforma systemu wypłacania zasiłków rodzinnych, póki nie przestaniemy płacić równo wszystkim, niezależnie od dochodów, póty muszą być zapewnione środki na te zasiłki. Im szybciej ta reforma nastąpi, tym szybciej będzie można te środki przesunąć na inne cele, również społecznie użyteczne. Nie będę państwu czytać konkretnego wniosku, pragnę jedynie o nim poinformować i prosić o poparcie.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#AnnaKnysok">Druga poprawka do ustawy budżetowej. Zgłaszam wniosek o skreślenie art. 34. Jest to artykuł, który mówi o przeznaczeniu środków ze sprzedaży majątku skarbu państwa, który jest w dyspozycji Funduszu Wczasów Pracowniczych. Jest to znana sprawa. Zgłaszam wniosek o skreślenie tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#AnnaKnysok">To tylko tyle, by nie przedłużać debaty.</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu panią poseł Teresę Liszcz, Porozumienie Centrum. Następnym mówcą będzie pan poseł Piotr Walerych, Koło Posłów Chrześcijańsko-Narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#TeresaLiszcz">Wysoki Sejmie! Prace legislacyjne w Sejmie nad projektem ustawy budżetowej na 1993 r., podobnie zresztą jak w latach ubiegłych, koncentrowały się prawie wyłącznie na aspekcie ekonomicznym budżetu, to jest: na sprawdzeniu realności założeń w zakresie przewidywanych dochodów budżetowych, na strukturze wydatków budżetowych oraz na wielkości deficytu budżetowego i źródłach jego finansowania. Jest to oczywiście słuszne. Jednakże nie można całkowicie pomijać aspektu formalnoprawnego ustawy budżetowej, gdyż budżet, będący, jeśli chodzi o treść, planem finansowym państwa, jeśli chodzi o formę, jest ustawą.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#TeresaLiszcz">Z punktu widzenia teorii prawa ustawa budżetowa jest taką samą ustawą jak inne uchwalane przez nasz parlament. Można jednak wskazać na pewne odrębności, które powodują, że jest to ustawa mająca swoją specyfikę. Te odrębności wynikają przede wszystkim z tego, że treść ustawy budżetowej jest w dużej mierze zdeterminowana innymi ustawami, a w szczególności ustawą z 5 stycznia 1991 r. - Prawo budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#TeresaLiszcz">Konieczność zbadania projektu ustawy budżetowej pod względem formalnoprawnym jest tym bardziej uzasadniona, że zgodnie z art. 21 ust. 4 ustawy konstytucyjnej z 17 października 1992 r., tzw. małej konstytucji, to, czy projekt budżetu jest prawidłowy pod względem formalnoprawnym, może mieć wpływ na rozpoczęcie biegu trzymiesięcznego terminu, po którego upływie prezydent może rozwiązać Sejm, przepis ten bowiem stanowi, że prezydent może rozwiązać Sejm, jeżeli budżet nie zostanie uchwalony w ciągu trzech miesięcy od złożenia Sejmowi projektu odpowiadającego wymaganiom Prawa budżetowego, chciałabym to podkreślić - nie jakiegokolwiek projektu, lecz zgodnego z wymaganiami Prawa budżetowego. I teraz, w tym krótkim czasie, jaki mi pozostał, spróbuję przedstawić analizę formalnoprawną z tego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#TeresaLiszcz">Dokładna analiza projektu, przedłożonego przez rząd w listopadzie ub.r., pozwala stwierdzić, że projekt ustawy budżetowej na 1993 r. nie spełnia następujących wymagań Prawa budżetowego:</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#TeresaLiszcz">— Po pierwsze, zgodnie z art. 34 ust. 1 pkt 7 ustawy Prawo budżetowe ustawa budżetowa powinna określać kierunki prywatyzacji majątku państwowego oraz przeznaczenie środków uzyskanych z tego tytułu. Tymczasem omawiany projekt w art. 14 ustalał jedynie dopuszczalne koszty prywatyzacji majątku skarbu państwa, nie wskazując ani kierunku prywatyzacji, ani przeznaczenia środków uzyskanych z tego tytułu. Nie spełnia tego wymogu, określonego Prawem budżetowym przedstawiony Sejmowi dokument pt. „Podstawowe kierunki prywatyzacji w roku 1993” (druk nr 628). Jest on jedynie informacją Rady Ministrów, która będzie podstawą podjęcia uchwały o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-116.5" who="#TeresaLiszcz">— Po drugie, zgodnie z art. 34 ust. 1 pkt 8 ustawy Prawo budżetowe ustawa budżetowa powinna określać wielkość przyrostu zadłużenia z tytułu udzielonych kredytów. Tymczasem omawiany projekt w art. 1 ust. 4 zawiera jedynie informację na temat salda udzielonych i otrzymanych kredytów zagranicznych, które jest ujemne i wynosi 6,7 bln zł. Sformułowanie takie nie pozwala określić, jaki jest przyrost zadłużenia. Dane takie można wprawdzie znaleźć w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, lecz nie wypełnia to dyspozycji powołanego wyżej art. 34.</u>
          <u xml:id="u-116.6" who="#TeresaLiszcz">— Po trzecie, zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 5 ustawy Prawo budżetowe przychody i rozchody związane z finansowaniem niedoboru i rozdysponowaniem nadwyżki budżetowej powinny być ujęte w ustawie budżetowej w odrębną część. Omawiany projekt nie zawiera takiej części. Rozporządzenie ministra finansów z 18 kwietnia 1991 r. w sprawie klasyfikacji dochodów i wydatków budżetowych oraz innych przychodów i rozchodów, w brzmieniu nadanym mu po ostatniej zmianie w grudniu 1992 r., każe wyodrębnić wspomniane przychody i rozchody w części 98 załącznika nr 1 do ustawy budżetowej. Fakt półrocznego opóźnienia w wydaniu tego rozporządzenia wykonawczego jest bez znaczenia, gdyż do ujęcia w odrębną część obliguje ministra finansów, przygotowującego projekt ustawy budżetowej, a później Radę Ministrów, przedstawiającą go Sejmowi, wprost ustawa. Zresztą opóźnienie to nie przeszkodziło umieszczeniu w projekcie ustawy budżetowej np. części nr 41 - Obsługa zadłużenia zagranicznego czy też części nr 80 - Regionalne izby obrachunkowe.</u>
          <u xml:id="u-116.7" who="#TeresaLiszcz">Skutkiem stwierdzenia, że przedłożony przez Radę Ministrów projekt ustawy budżetowej na 1993 r. nie spełnia wymogów Prawa budżetowego, jest przyjęcie tezy, którą stawiam, że trzymiesięczny termin do rozwiązania Sejmu przez prezydenta nie rozpoczął jeszcze biegu, a na pewno nie rozpoczął tego biegu w listopadzie ub.r. Termin ten zacznie biec od dnia wpłynięcia do laski marszałkowskiej autopoprawki rządu, która treść projektu ustawy budżetowej uzupełniłaby o wymagane przez Prawo budżetowe elementy. Jest to jedyny bezpośredni skutek, jaki pociąga za sobą brak wypełnienia dyspozycji art. 21 ust. 4 „małej konstytucji”. Podstawą gospodarki finansowej państwa pozostanie bowiem, podobnie jak do chwili obecnej, przedłożony przez rząd sejmowy projekt ustawy budżetowej. Można się jedynie zastanawiać nad odpowiedzialnością polityczną rządu bądź jego niektórych członków, ale rozważania na ten temat wykraczałyby poza formalnoprawny charakter mojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-116.8" who="#TeresaLiszcz">Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, to mianowicie, w czyjej kompetencji leży merytoryczna ocena projektu ustawy budżetowej - raczej ocena jej legalności, poprawności formalnoprawnej w tej sprawie - czy odpowiada on czy też nie wymaganiom Prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-116.9" who="#TeresaLiszcz">Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że uprawnienia wynikające z art. 21 ust. 4 zaliczyć należy do podstawowych kompetencji prezydenta. Wydaje się więc, że ocena w tym zakresie również należy wyłącznie do prezydenta. Przed podjęciem decyzji o rozwiązaniu Sejmu prezydent musi stwierdzić, że projekt w momencie wpłynięcia do laski marszałkowskiej spełniał wymagania, o których mowa, w przeciwnym razie uprawnienie do rozwiązania Sejmu nie przysługuje mu. Gdyby w tej sytuacji prezydent rozwiązał Sejm, naruszyłby konstytucję, i w konsekwencji otwartą pozostawałaby sprawa pociągnięcia prezydenta do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.</u>
          <u xml:id="u-116.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-116.11" who="#TeresaLiszcz">Sejm, jak się wydaje, zachowuje prawo dokonania takiej oceny w każdym czasie, lecz decyzja taka dla prezydenta nie może być wiążąca. W przeciwnym razie, gdyby przyjąć, że to Sejm ocenia, prawo do rozwiązania Sejmu przez prezydenta pozostawałoby faktycznie jedynie potencjalnym, nigdy nie mogącym się spełnić uprawnieniem. Przeczyłoby to, oczywiście, logice „małej konstytucji”, zgodnie z którą Sejm nie będący w stanie uchwalić podstawowej dla państwa ustawy, musi zmienić swój skład. Dlatego też, jak się wydaje, Sejm powinien dokonywać formalnoprawnego badania projektu ustawy budżetowej tuż po przedłożeniu go przez Radę Ministrów. Odpowiednią regulację powinien przewidywać znowelizowany regulamin Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-116.12" who="#TeresaLiszcz">I jeszcze jedna sprawa. Ocena legislacyjnej poprawności budżetu nie może się jednak ograniczyć do jego zgodności z jedną ustawą - Prawo budżetowe, i to w aspekcie biegu terminu do rozwiązania Sejmu. Dla mnie osobiście ważniejsza od tamtej sprawy jest niezgodność tego projektu w części dotyczącej wydatków z obowiązującymi ustawami, w szczególności z ustawą o rewaloryzacji emerytur i rent oraz z ustawą z 1993 r. o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej. W świetle Prawa budżetowego zaś uważam za niedopuszczalne zamieszczanie nowelizacji tych ustaw jako poprawki do projektu budżetu - nowelizacja o treści tożsamej z odrzuconymi wcześniej projektami ustaw tzw. okołobudżetowych - budżet powinien po stronie wydatków w tej sferze brać za podstawę zobowiązania państwa wynikające z przepisów płacowych i ubezpieczeniowych obowiązujących w dniu głosowania nad ustawą budżetową, a nie zakładać dopiero odpowiednie zmiany tych przepisów. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdyby doszło do nieuchwalenia w terminie budżetu i kiedy to zgodnie z odpowiednim przepisem „małej konstytucji” rząd prowadziłby gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy. Przepisy dodane w autopoprawce, dotyczące waloryzacji emerytur i rent oraz płac w sferze budżetowej, należy - moim zdaniem - w tej sytuacji uważać za nie dodane.</u>
          <u xml:id="u-116.13" who="#TeresaLiszcz">Kończąc pragnę oświadczyć, że poza zasadniczymi względami natury społeczno-ekonomicznej - naruszeniem interesów najsłabszych grup: emerytów, rencistów i pracowników sfery budżetowej, których degradacja jest już skrajna - jak również ze względu na wytknięte przed chwilą braki formalnoprawne projektu rządowego, Porozumienie Centrum będzie głosować przeciwko przedłożeniu rządowemu. Natomiast bylibyśmy gotowi rozważyć poparcie projektu budżetu, gdyby zostały w nim dokonane poprawki, które z braku czasu na ich omówienie przedłożę na piśmie, chodzi mianowicie o skreślenie art. 36 i 39 w tekście sprawozdania komisji oraz zmian 6 i 7 w autopoprawce, jak też dokonanie odpowiednich korekt w części tabelarycznej, mianowicie o pozostawienie na dotychczasowych zasadach waloryzacji rent i emerytur oraz płac w sferze budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-116.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Walerycha z Koła Posłów Chrześcijańsko-Narodowych. Będzie to ostatni mówca przed ogłoszeniem przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#PiotrWalerych">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Ponieważ wcześniej na tej sali dużo uwagi poświęciliśmy kwestiom politycznym, które szczególnie były uwypuklone, i z którymi się zgadzam, w wystąpieniach pana posła Olszewskiego oraz Antoniego Macierewicza, pozwolą państwo, że zatrzymam się w ciągu tych kilku minut na trzech sprawach, a mianowicie dotyczących podatków, systemu celnego oraz emerytur i rent.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#PiotrWalerych">W moim przekonaniu budżet ten akceptuje niesprawność administracji podatkowej, czego wyrazem jest m.in. fakt, iż planowany wzrost wydatków na administrację skarbową i finansową jest niższy od prognozowanej inflacji. Ten realny spadek wydatków towarzyszyć ma zwiększonym zadaniom, m.in. wprowadzeniu VAT. Oznacza to, że rząd zgadza się w istocie na rozszerzanie tzw. szarej strefy, czyli nie opodatkowanej działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#PiotrWalerych">Aparat podatkowy, podobnie jak celny - wszyscy o tym doskonale wiemy - jest zupełnie niesprawny, nieskuteczny. Właściwie trudno nawet powiedzieć, w jakim procencie skuteczne jest ściąganie podatków. Co bardzo interesujące w tym wszystkim, to fakt - chociaż mówię to jako zwolennik dokonania szybkiej prywatyzacji polskiego przemysłu, jakkolwiek innymi nieco sposobami niż te, które wybiera obecny rząd - że podatki ze sfery przemysłu państwowego są ściągalne w granicach blisko 90%, podczas gdy produkcja ta stanowi około 50% krajowej produkcji przemysłowej. Tymczasem dużo gorzej wygląda to w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z przedsiębiorstwami prywatnymi. Trzeba się zastanowić, z czego to wynika. Czy jest to wynik tylko i wyłącznie tego, iż pewne przepisy pozwalają zwalniać różnego rodzaju spółki, w których większość ma kapitał prywatny, od podatków na określony czas (lata, miesiące itd.), czy też jest to także wynik działalności skorumpowanych pracowników aparatu, który jest powołany do ściągania podatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#HenrykBąk">Panie pośle, przepraszam bardzo, czas minął, a wobec tego niech pan zbliża się ku końcowi wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#komentarz">(Poseł Piotr Walerych: Minęło już 5 minut?)</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#HenrykBąk">Tak, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#PiotrWalerych">Bardzo przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#PiotrWalerych">W takim razie, kończąc wypowiedź, chciałbym zwrócić uwagę na kwestie emerytalne. Moim zdaniem niedopuszczalne jest wprowadzenie takiej poprawki w budżecie, która w gruncie rzeczy wprowadza tylnymi drzwiami to, co zostało negatywnie przegłosowane przez Sejm już wcześniej, a więc 91% wskaźnik waloryzacji. Trzeba się liczyć przede wszystkim z tym, iż ten wskaźnik realnie ogranicza możliwości finansowe emerytów i rencistów. Chciałbym powiedzieć, że dopóki nie przeprowadzi się reformy ubezpieczeń społecznych związanych z emeryturami i rentami (mówiłem o tym zresztą rok temu), to nie wolno nam zwyczajnie machnąć ręką na setki tysięcy, może miliony, Polaków, którzy u schyłku życia są okradani, a dzieje się tak nie z ich winy; nie zapewniamy im realizacji elementarnych życiowych praw do godnej starości. To jest jeden z tych istotnych względów, dla których (już wcześniej o tym mówił poseł Macierewicz) nasze koło tej ustawy budżetowej nie będzie mogło poprzeć. Dziękuję bardzo i przepraszam za przedłużenie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do godziny 20.50.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#komentarz">(Głosy z sali: Bez przerwy!)</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#HenrykBąk">Bez przerwy? Niektórzy mówią, że chcą mieć przerwę, inni chcieliby pracować. Wiecie, trudno...</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#HenrykBąk">Przyjdzie następny kolega wicemarszałek i będzie już prowadził posiedzenie do oporu, do 12 w nocy, i zakończymy debatę.</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#komentarz">(Głosy z sali: Pan marszałek żartuje!)</u>
          <u xml:id="u-121.6" who="#HenrykBąk">Przepraszam, tak już poza porządkiem powiedziałem. Te ustalenia, które zapadły, będą honorowane.</u>
          <u xml:id="u-121.7" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 20 min 24 do godz. 20 min 58)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#WiesławChrzanowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#WiesławChrzanowski">Zanim poproszę panią poseł Izabellę Sierakowską o zabranie głosu, chciałem odpowiedzieć na pytanie, jakie zadał nieobecny w tej chwili pan poseł Bugaj. Z protokółu jednak będzie wynikała ta odpowiedź, zajmowało się tym Prezydium Sejmu. Pan poseł zadał pytanie, powołując się na art. 21 ust. 3 ustawy konstytucyjnej, który brzmi: „W razie nieuchwalenia ustawy budżetowej lub ustawy o prowizorium budżetowym Rada Ministrów prowadzi gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy”. Jeżeli zatem przyjmiemy, że Izba nie uchwali ustawy budżetowej, czy będzie to oznaczać, że projekt, którego centralną częścią są uregulowania dotyczące spraw emerytalnych, płac w sferze budżetowej itd., będzie obowiązujący? Czy rząd będzie mógł stosować w zakresie emerytur i płac w sferze budżetowej swój projekt, mimo że niedawno w sprawie emerytalnej Izba uchwaliła dokładnie przeciwny wniosek?</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#WiesławChrzanowski">Wysoka Izbo, są dwie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#WiesławChrzanowski">Po pierwsze, pytanie nie dotyczy punktu porządku dziennego, ponieważ chodzi w nim o to, co będzie, jeśli dyskusja nad tym punktem porządku dziennego skończy się w określony sposób. To jest pierwsza odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#WiesławChrzanowski">Po drugie, Prezydium Sejmu nie ma uprawnień do dokonywania wiążącej wykładni ustaw, a chodzi tutaj o wykładnię ustawy konstytucyjnej i odpowiedniego przepisu Prawa budżetowego. Gdyby więc zaistniała taka sytuacja, to istnieje możliwość zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego o ustalenie powszechnej wykładni ustawy: tak więc rząd może działać według określonych założeń, gdyby zaś uznano te założenia za niezgodne z prawem, to naraża się on na odpowiedzialność konstytucyjną.</u>
          <u xml:id="u-122.5" who="#WiesławChrzanowski">Mimo że poszczególni członkowie Prezydium Sejmu mają swój pogląd - nie jestem jednak uprawniony, by publicznie go prezentować - to jednak Prezydium Sejmu uważa, że przedstawienie tego nie byłoby w tym momencie właściwe. Pytanie dotyczyło również tego, czy Prezydium Sejmu zwróciło się o taką wykładnię do Komisji Ustawodawczej. Nie zwróciło się i nie może się zwrócić, ponieważ, jak wynika z art. 31 ust. 5 regulaminu Sejmu, Komisja Ustawodawcza wypowiada się jedynie w razie wątpliwości, czy projekt zgłoszonej ustawy jest zgodny z prawem czy nie. Nie jest natomiast upoważniona do dokonywania wykładni obowiązującego prawa. Są inne sposoby, by tego dokonać. Przedstawiłem to wszystko, dlatego że prowadzący marszałek zapowiedział, iż Prezydium Sejmu ustosunkuje się do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-122.6" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie kontynuujemy debatę.</u>
          <u xml:id="u-122.7" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu panią poseł Izabellę Sierakowską z Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Bajołek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#IzabellaSierakowska">Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Nie mam żadnych złudzeń, że w wyniku dzisiejszej debaty przybędzie środków tak ważnym dla społeczeństwa dziedzinom, jak edukacja i kultura. Praca nasza staje się coraz bardziej bezsensowna, przyjęte ustawy są kwestionowane przez rząd, jak bumerang powracają w kolejnych wersjach. Neoliberalna polityka prowadzona od trzech lat zbiera swoje owoce. Kolejne rządy z uporem odrzucają ewentualne przekonsultowanie poszczególnych rozwiązań z opozycją, uporczywie lansuje się tezę o braku alternatywy. Tymczasem ostatnie miesiące pokazują wyraźnie, że większość ludzi ma już tego dość. Pozornie chodzi o pieniądze, w rzeczywistości mamy do czynienia z coraz bardziej masowym kwestionowaniem podstaw nowego ustroju i wycofywaniem poparcia dla rządzących. Rząd płaci dziś cenę za styl, brak odpowiedzialności, partyjniactwo swoich kolegów, za lekceważenie opinii społecznej. Brak strategicznej koncepcji programowej, odrzucanie propozycji przedstawianych przez opozycję sprawia, że koalicja rządowa ma przeciw sobie, swojej polityce ogromną część społeczeństwa, w tym spauperyzowaną sferę budżetową. Nie do przyjęcia jest proponowany budżet. Nie do przyjęcia jest projekt zawieszenia na rok 1993 waloryzacji płac w sferze budżetowej. Przyjęcie tej propozycji to pozbawienie 2,5 mln ludzi środków niezbędnych do godziwego życia. Dlaczego z ogólnych zasad wyłącza się wynagrodzenia osób zatrudnionych w urzędach naczelnych organów władzy państwowej, kontroli, sądownictwa oraz osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe? Za co? Czy nie jest przesadą, by kazać sobie płacić tak dużo za rosnące ubóstwo, za brak polityki przemysłowej, pogardliwy stosunek do nauki i kultury, za dogmatyczną koncepcję prywatyzacji?</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#IzabellaSierakowska">Rok 1993 to najniższe w ciągu ostatnich lat nakłady na oświatę i naukę: tylko 8,9% na oświatę i 2,3% na naukę. Takie nakłady nie gwarantują realizacji nawet najbardziej elementarnych zasad edukacyjnych. Tymczasem w 1992 r. zmniejszono liczbę dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym, ograniczono działalność domów kultury, bibliotek, załamał się system stypendialny, poważnie ograniczono dopłaty do wypoczynku dzieci i młodzieży, przerzucono na rodziców koszt utrzymania szkoły. Tak było, proszę Wysokiej Izby, w roku 1992, przy wyższych nakładach na edukację. Co więc czeka polską szkołę w roku bieżącym? Jakie oszczędności planuje rząd? Jakie pomysły zrodzą się w Ministerstwie Finansów? Są jeszcze, Wysoka Izbo, do zlikwidowania przedszkola, myśli się już o zamknięciu wiejskich szkół, których nie są w stanie utrzymać gminy.</u>
          <u xml:id="u-123.2" who="#IzabellaSierakowska">W roku 1992 - kiedy to lekarze bili na alarm - wymiar zajęć rekreacyjno-sportowych zmniejszono o 74%, gimnastyki korekcyjnej o 37%, zaś zajęć ogólnorozwojowych w klasach I–III aż o 84%. W tym czasie wprowadzono do szkół dwie lekcje religii, zatrudniono 12 387 katechetów, którym wypłacono 548 mld zł. W takiej sytuacji proponowany przez MEN dokument „Dobra i nowoczesna szkoła” brzmi jak kiepski żart, żart, który w dodatku chce się zrealizować za pomocą specjalnych uprawnień. Dokument zakłada między innymi zwiększenie wskaźnika skolaryzacji, zwiększenie liczby studentów - i to przy tak drastycznym zmniejszeniu nakładów na edukację. Czyżby znów chciano zaoszczędzić na nauczycielu zwiększając jego pensum, obarczając go coraz większą liczbą godzin w ramach zadań zleconych przez dyrektora - albo zwalniając z pracy ponad 100 tys. nauczycieli od września.</u>
          <u xml:id="u-123.3" who="#IzabellaSierakowska">Lekceważy się, ba - nawet niszczy edukację i, co jest w tym wszystkim najbardziej paradoksalne, robi się to w imię wolności, w imię demokracji, w imię jakoby nowej państwowej suwerenności. Czy można poprzeć taki budżet? Czy można poprzeć taką gospodarkę? Z tych powodów, które przedstawiłam - zdecydowanie nie!</u>
          <u xml:id="u-123.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Bajołka z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Zbigniew Frost.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#AndrzejBajołek">Panie Marszałku! Pani Premier! Wysoka Izbo! Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. jest koniecznym uzupełnieniem uchwalanej co roku ustawy budżetowej. Procedurę taką nakazuje ustawa z 13 lipca 1990 r. Jest ona zatem wynikiem politycznej woli Wysokiej Izby co do zakresu i celu dokonywanych przekształceń. Konstruowanie programu winno się odbywać na podstawie możliwie optymalnej ilości danych, w tym na podstawie analizy dotychczasowego przebiegu i skutków prywatyzacji, przy uwzględnieniu takich czynników, jak:</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#AndrzejBajołek">— uszczuplenie wpływów do budżetu państwa,</u>
          <u xml:id="u-125.2" who="#AndrzejBajołek">— wzrost bezrobocia,</u>
          <u xml:id="u-125.3" who="#AndrzejBajołek">— spadek produkcji,</u>
          <u xml:id="u-125.4" who="#AndrzejBajołek">— eliminacja niektórych branż z konkurencji międzynarodowej,</u>
          <u xml:id="u-125.5" who="#AndrzejBajołek">— nietrafne decyzje wynikające z kolejnych wadliwych wycen zysków ze sprzedaży, a tym samym wpływów do budżetu,</u>
          <u xml:id="u-125.6" who="#AndrzejBajołek">— a także patologiczne nieprawidłowości ujawniane przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-125.7" who="#AndrzejBajołek">Ta ogólnikowa ocena, nawet jeśli nie jest sprawiedliwa, zdaniem prywatyzatorskiego lobby, zgodna jest jednak ze społeczną oceną. Zgodna jest także z oceną Polskiego Stronnictwa Ludowego, czemu niejednokrotnie dawaliśmy wyraz. Polskie Stronnictwo Ludowe, uznając i stosując zasadę demokracji parlamentarnej, usiłowało spełniać jej wymogi niezależnie od tego, czy było ugrupowaniem sprawującym władzę, czy też partią opozycyjną.</u>
          <u xml:id="u-125.8" who="#AndrzejBajołek">W tym ostatnim wypadku staraliśmy się być konstruktywni i dawać konkretne rozwiązania krytykowanych problemów. Tyle tylko, że adwersarze nie wykazali chęci czy choćby odrobiny dobrej woli, żeby z nich skorzystać. Konstruktywizm w opozycji, na który brak zapotrzebowania, traci sens. Demokracja parlamentarna nakłada na opozycję obowiązek krytykowania rozwiązań nie znajdujących społecznej akceptacji i tworzenia takich programów i przedstawiania takich sposobów ich realizacji, które te akceptację uzyskają.</u>
          <u xml:id="u-125.9" who="#AndrzejBajołek">To odpowiedź na ewentualny zarzut braku konstruktywizmu ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego co do rządowego programu prywatyzacji na 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-125.10" who="#AndrzejBajołek">Można rządowemu programowi prywatyzacji na 1993 r. postawić zarzut żywiołowości, wręcz niechlujstwa, ale być może - a naszym zdaniem na pewno - jest to sposób na szybkie osiągnięcie celu, jakim jest eliminacja państwowej własności z życia gospodarczego. Jeśli cel miałby uświęcać środki, to niechże cel przynajmniej będzie jasno określony, w sposób zrozumiały dla społeczeństwa, a nade wszystko niech będzie przez to społeczeństwo akceptowany. Jedynym sposobem wyrażenia przez społeczeństwo akceptacji jest referendum, najdoskonalszy sposób demokracji bezpośredniej. Polskie Stronnictwo Ludowe niejednokrotnie wnosiło o przeprowadzenie referendum w sprawach prywatyzacji i przedstawiało Wysokiej Izbie gotowe projekty pytań, jakie miałyby być tematem referendum. Niestety, bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-125.11" who="#AndrzejBajołek">Uwzględniając powyższe, Polskie Stronnictwo Ludowe wnosi, po pierwsze, o odrzucenie projektu uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. w całości; po drugie, gdyby wniosek o odrzucenie nie uzyskał akceptacji Wysokiej Izby, proponujemy następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-125.12" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 1: na str. 1 wykreślić akapit zaczynający się od słów: „Rok 1993 powinien być okresem przekraczania masy krytycznej zmian własnościowych” itd., a kończący się słowami: „do przekształceń własnościowych przyczyniających się do przekroczenia masy krytycznej na drodze do gospodarki rynkowej”.</u>
          <u xml:id="u-125.13" who="#AndrzejBajołek">A tak nawiasem mówiąc, masa krytyczna to termin z fizyki jądrowej, a nie ekonomii. Wynikiem osiągnięcia masy krytycznej jest reakcja jądrowa, inaczej: nie kontrolowany wybuch. Widocznie autorom tego zwrotu w programie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. chodziło o wybuch - tym razem społeczny. Jeśli tak, to wszystko jasne.</u>
          <u xml:id="u-125.14" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 2: na str. 3 w przedostatnim wierszu od dołu wykreślić wyrazy: „cukrownie, przemysł tytoniowy”.</u>
          <u xml:id="u-125.15" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 3: na str. 4 po pkt. 9 („Polifarb Cieszyn” SA) dodać zdanie: „Do końca czerwca 1993 r. rząd określi branże i przedsiębiorstwa nie podlegające prywatyzacji, a w branżach takich jak przemysł spirytusowy i tytoniowy wprowadzi monopol państwowy”.</u>
          <u xml:id="u-125.16" who="#AndrzejBajołek">Program powszechnej prywatyzacji w wersji rządowej, wraz z rządowym uzasadnieniem, jest dla Polskiego Stronnictwa Ludowego nie do przyjęcia. Uznajemy jednak, że dotychczasowy wynik prac nad tym programem winien być wykorzystany do budowy nowoczesnego systemu ubezpieczeń społecznych. Propozycje te składamy po raz drugi. Pozwoli to rozwiązać problem rekompensaty, braku waloryzacji świadczeń dla sfery budżetowej, rencistów i emerytów, co jak dotychczas jest problemem nie rozwiązanym. A zatem:</u>
          <u xml:id="u-125.17" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 4: na str. 5 skreślić cały rozdz. IV: „Program powszechnej prywatyzacji”.</u>
          <u xml:id="u-125.18" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 5: Gdyby poprawka 4 nie znalazła akceptacji Wysokiej Izby, w rozdz. IV skreślić ppkt d i ppkt e i dodać nowy ppkt d w brzmieniu: „Przygotowanie programu powszechnej prywatyzacji do kapitałowego wsparcia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego proporcjonalnie do liczby osób objętych świadczeniami przez te zakłady”.</u>
          <u xml:id="u-125.19" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 6: na str. 6 skreślić cały pkt 1 rozdz. VI: „Prywatyzacja banków i instytucji ubezpieczeniowych” i wstawić nowy tekst: „Prywatyzacja banków i instytucji ubezpieczeniowych może być realizowana jedynie w ramach kompleksowego programu restrukturyzacji tych sektorów. Rząd przedstawi program w I kwartale 1993 r. Prywatyzacja banków będzie przeprowadzona na mocy odpowiedniej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-125.20" who="#AndrzejBajołek">— Poprawka 7: na str. 6 skreślić dotychczasowy pkt 2 rozdz. VI: „Prywatyzacja sektora handlu zagranicznego” i nadać temu punktowi nowe brzmienie: „Przekształcenia jednostek handlu zagranicznego prowadzić muszą do tworzenia struktur o profilu proeksportowym”.</u>
          <u xml:id="u-125.21" who="#AndrzejBajołek">Przyjęcie podstawowych kierunków prywatyzacji z zaproponowanymi przez PSL zmianami pozwoli uniknąć zarzutu, że prywatyzację przeprowadzają saperzy - co decyzja to niewypał - a nam, posłom, zaoszczędzi wysłuchiwania na spotkaniach poselskich opinii, że rząd prywatyzuje, naród głoduje, a państwo bankrutuje. Aluzja do omawianego dzisiaj projektu budżetu jest oczywista.</u>
          <u xml:id="u-125.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Frosta z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Alojzy Szablewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#ZbigniewFrost">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zamierzam ustosunkować się do kilku problemów dotyczących przekształceń własnościowych w 1993 r. Poseł sprawozdawca Komisji Przekształceń Własnościowych w swoim wystąpieniu nie przedstawił większości sugestii i argumentów, które prezentowane były na posiedzeniach komisji. Prawdopodobnie fakt, że sprawozdawca jest członkiem koalicji rządowej, spowodował, że zasadnicze argumenty, które prezentował, były de facto argumentami rządu. Na przykład podczas dyskusji nad tym, czy w uchwale o kierunkach prywatyzacji na 1993 r. należy umieszczać zapisy regulujące wykonanie ustaw, których jeszcze nie ma, czyli ustawy o powszechnej prywatyzacji i ustawy o reprywatyzacji, tylko jeden poseł, Marcin Przybyłowicz, podzielił stanowisko rządu, że kierunki prywatyzacji powinny regulować wykonanie tych ustaw. Większość posłów uznała te zapisy za absurdalne. Rodzi się zatem podejrzenie, że projekt dokumentów w wersji komisji redagowany był pod dyktando Ministerstwa Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#ZbigniewFrost">Projekt komisji nie różni się zasadniczo od projektu rządowego i utrzymuje dotychczasowe priorytety determinujące przekształcenia własnościowe w Polsce, jak:</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#ZbigniewFrost">— bezwarunkową, szybką prywatyzację w warunkach ekonomicznych uniemożliwiających szersze zaangażowanie obywateli państwa w przekształcenia własnościowe i rynek kapitałowy;</u>
          <u xml:id="u-127.3" who="#ZbigniewFrost">— wykorzystywanie dochodów skarbu państwa z tytułu prywatyzacji do uzupełniania deficytu budżetowego, który przecież w znacznej mierze wynika z niesprawnego systemu skarbowego i bardzo szerokiej „szarej” strefy;</u>
          <u xml:id="u-127.4" who="#ZbigniewFrost">— przekształcenia własnościowe realizowane są w oderwaniu od polityki gospodarczej państwa, zwłaszcza polityki przemysłowej; można uznać, że brak polityki przemysłowej rozumiany jako zabezpieczenie ogólnogospodarczych interesów oraz ochrona własnych rynków jest też jakąś polityką, tylko niestety niebezpieczną.</u>
          <u xml:id="u-127.5" who="#ZbigniewFrost">Brak wyrazistej polityki państwa określającej kierunki polityki przemysłowej i rolnej, brak koncepcji systemu bankowego i innych instytucji finansowych powoduje ogólny chaos, sprzyjający kreowaniu tzw. klasy średniej, która w obecnych warunkach staje się uprzywilejowaną grupą, uzyskującą poważne wpływy w układach gospodarczych kraju. Byłoby to naturalne, gdyby tzw. klasa średnia powstawała na skutek efektywnej działalności gospodarczej, zwłaszcza produkcyjnej. Niestety w obecnych realiach rywalizacja o wpływy w gospodarce odbywa się poprzez szukanie wpływów politycznych, ze szkodą dla reformy gospodarczej i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-127.6" who="#ZbigniewFrost">Wysoki Sejmie! Konfederacja Polski Niepodległej proponuje alternatywny projekt podstawowych kierunków prywatyzacji. Proponujemy modyfikację projektu rządowego, w zasadzie projektu Komisji Przekształceń Własnościowych, której celem jest wyeliminowanie podstawowych słabości reformy gospodarczej. Postaram się zaprezentować tę modyfikację uchwały w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji. Przede wszystkim proponujemy zasadnicze zmiany w rozdziale „Cele i uwarunkowania prywatyzacji w roku 1993”. Proponujemy następujące brzmienie: Transformacja gospodarki realizowana głównie przez prywatyzację nie spełniła w wymaganym stopniu oczekiwań, co przejawia się szeregiem mankamentów, takich jak:</u>
          <u xml:id="u-127.7" who="#ZbigniewFrost">— brak odczuwalnej poprawy w efektywności prywatyzowanych przedsiębiorstw oraz ich pozytywnego wpływu na gospodarkę kraju;</u>
          <u xml:id="u-127.8" who="#ZbigniewFrost">— zbyt wąski rynek kapitałowy;</u>
          <u xml:id="u-127.9" who="#ZbigniewFrost">— zbyt ograniczone upowszechnienie własności prywatnej;</u>
          <u xml:id="u-127.10" who="#ZbigniewFrost">— utrata zaufania społecznego.</u>
          <u xml:id="u-127.11" who="#ZbigniewFrost">Sytuacja ta wymaga, aby dokonać szeregu zmian i korekt w procesie przekształcania gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-127.12" who="#ZbigniewFrost">W 1993 r. dokonana zostanie reasumpcja kierunków i metod prywatyzacji w celu podporządkowania jej podstawowym interesom gospodarczym kraju. Narodowe cele gospodarcze zdefiniowane zostaną uzgodnioną z Sejmem polityką państwa odnośnie do najważniejszych dziedzin gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-127.13" who="#ZbigniewFrost">W 1993 r. powołana zostanie instytucja skarbu państwa oraz określony zostanie sposób jego reprezentowania. Powołanie tej instytucji właścicielskiej służyć będzie usprawnieniu zarządzania państwowymi podmiotami gospodarczymi oraz wyeliminowaniu podstawowych słabości procesu prywatyzacji, takich jak:</u>
          <u xml:id="u-127.14" who="#ZbigniewFrost">— wielość i słabość organów założycielskich, nie powiązanych kapitałowo z podległymi przedsiębiorstwami;</u>
          <u xml:id="u-127.15" who="#ZbigniewFrost">— zależność prywatyzacji od powolnych, zbiurokratyzowanych struktur administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-127.16" who="#ZbigniewFrost">W nowych warunkach 1993 r. prywatyzacja podlegać będzie wymogom sprecyzowanej polityki gospodarczej oraz wzrostu efektywności ekonomicznej przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-127.17" who="#ZbigniewFrost">Proponujemy dodanie dwóch rozdziałów.</u>
          <u xml:id="u-127.18" who="#ZbigniewFrost">Rozdział II uzyskałby brzmienie: Instytucjonalizacja i reprezentowanie skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.19" who="#ZbigniewFrost">Instytucja skarbu państwa zostanie powołana w celu:</u>
          <u xml:id="u-127.20" who="#ZbigniewFrost">— pełnienia funkcji właścicielskich w stosunku do wszelkich podmiotów i dóbr będących własnością skarbu państwa za pomocą instrumentów kapitałowych, przy wyraźnym określeniu kompetencji;</u>
          <u xml:id="u-127.21" who="#ZbigniewFrost">— realizacji celów polityki gospodarczej przez oddziaływanie instrumentami ekonomicznymi;</u>
          <u xml:id="u-127.22" who="#ZbigniewFrost">— realizacji polityki finansowej;</u>
          <u xml:id="u-127.23" who="#ZbigniewFrost">— prywatyzacji majątku narodowego zgodnie z wymogami polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-127.24" who="#ZbigniewFrost">Prywatyzacja realizowana będzie w ramach instytucji skarbu państwa, jedynego właściciela majątku reprezentowanego w Radzie Ministrów przez ministra skarbu, zgodnie z uchwalonymi podstawowymi kierunkami prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-127.25" who="#ZbigniewFrost">Skarb państwa oddzielony zostanie od budżetu, a wpływy ze sprzedaży mienia państwowego pozostaną w dyspozycji skarbu państwa i będą wykorzystywane zgodnie z polityką gospodarczą państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.26" who="#ZbigniewFrost">Nadzór właścicielski będzie w stosunku do sytuacji obecnej znacznie intensywniejszy. Poszczególne państwowe podmioty gospodarcze powiązane zostaną w spółki i holdingi. Skarb państwa wykonywał będzie uprawnienia walnego zgromadzenia.</u>
          <u xml:id="u-127.27" who="#ZbigniewFrost">Rząd zobowiązany zostaje do przedłożenia sejmowi projektu ustawy o instytucjonalizacji i reprezentowaniu skarbu państwa w pierwszej połowie 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-127.28" who="#ZbigniewFrost">Proponujemy dodanie następnego rozdziału pt. Polityka gospodarcza państwa w zakresie przekształceń własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-127.29" who="#ZbigniewFrost">Rada Ministrów w pierwszym kwartale 1993 r. przedstawi Sejmowi założenia i kierunki polityki przemysłowej, rolnej, rozwoju infrastruktury gospodarczej i nieprodukcyjnej państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.30" who="#ZbigniewFrost">Założenia te określać będą:</u>
          <u xml:id="u-127.31" who="#ZbigniewFrost">— priorytety gospodarcze,</u>
          <u xml:id="u-127.32" who="#ZbigniewFrost">— cele społeczne,</u>
          <u xml:id="u-127.33" who="#ZbigniewFrost">— sektory gospodarki popieranej i preferowanej przez państwo.</u>
          <u xml:id="u-127.34" who="#ZbigniewFrost">Na podstawie powyższych założeń Rada Ministrów określi i przedstawi Sejmowi:</u>
          <u xml:id="u-127.35" who="#ZbigniewFrost">— sektory oraz rodzaje przedsiębiorstw nie podlegające prywatyzacji lub podlegające prywatyzacji ograniczonej;</u>
          <u xml:id="u-127.36" who="#ZbigniewFrost">— kierunki restrukturyzacji i organizacji najważniejszych sektorów, branż, gałęzi gospodarki;</u>
          <u xml:id="u-127.37" who="#ZbigniewFrost">— politykę przemysłową w stosunku do szczególnie ważnych gospodarczo regionów;</u>
          <u xml:id="u-127.38" who="#ZbigniewFrost">— koncepcję restrukturyzacji systemu bankowego;</u>
          <u xml:id="u-127.39" who="#ZbigniewFrost">— koncepcję restrukturyzacji sektora handlu zagranicznego;</u>
          <u xml:id="u-127.40" who="#ZbigniewFrost">— koncepcję instytucji ubezpieczeniowych;</u>
          <u xml:id="u-127.41" who="#ZbigniewFrost">— i koncepcję restrukturyzacji innych ważnych sektorów gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-127.42" who="#ZbigniewFrost">Prywatyzacja realizowana będzie z uwzględnieniem kierunków polityki państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.43" who="#ZbigniewFrost">W pierwszym rzędzie resort przekształceń własnościowych prywatyzował będzie sektory i podmioty, których przekształcenie warunkuje politykę państwa oraz te, które pozostają poza zasięgiem polityki gospodarczej państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.44" who="#ZbigniewFrost">Proponujemy odmienne podejście do problemu komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych. Proponujemy zatem następującą treść tego rozdziału:</u>
          <u xml:id="u-127.45" who="#ZbigniewFrost">Dotychczasowa forma komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych nie spełniła racjonalnych wymogów gospodarki rynkowej i jest tylko technicznym zabiegiem ograniczania wpływu pracowników na decyzje dotyczące przedsiębiorstwa. Przy niemożności korzystnego sprywatyzowania spółki skarbu państwa powinny funkcjonować w oparciu o Kodeks handlowy, normy prawne i ustawy o instytucjonalizacji skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.46" who="#ZbigniewFrost">Do czasu powołania instytucji skarbu państwa przedsiębiorstwa komercjalizowane będą w celu przeprowadzenia prywatyzacji kapitałowej.</u>
          <u xml:id="u-127.47" who="#ZbigniewFrost">Komercjalizowane spółki nie podlegające z różnych względów prywatyzacji do czasu powołania instytucji skarbu państwa, funkcjonować będą na warunków nie gorszych od tych, na jakich funkcjonuje przedsiębiorstwo państwowe.</u>
          <u xml:id="u-127.48" who="#ZbigniewFrost">W tym czasie realizowana będzie polityka nadzoru właścicielskiego:</u>
          <u xml:id="u-127.49" who="#ZbigniewFrost">— monitorowana będzie sytuacja finansowo-ekonomiczna;</u>
          <u xml:id="u-127.50" who="#ZbigniewFrost">— inicjowane, wspomagane i obserwowane będą procesy restrukturyzacji finansowej, majątkowej i organizacyjnej,</u>
          <u xml:id="u-127.51" who="#ZbigniewFrost">— usprawniony zostanie przepływ informacji między ministerstwem a radami nadzorczymi;</u>
          <u xml:id="u-127.52" who="#ZbigniewFrost">— wspierane będzie zawieranie kontraktów menedżerskich.</u>
          <u xml:id="u-127.53" who="#ZbigniewFrost">Proponujemy również modyfikację rozdziału „Metody prywatyzacji”. Za najważniejszą uważamy prywatyzację kapitałową.</u>
          <u xml:id="u-127.54" who="#ZbigniewFrost">Prywatyzacja kapitałowa dotyczyć będzie przede wszystkim dużych i średnich spółek.</u>
          <u xml:id="u-127.55" who="#ZbigniewFrost">Prywatyzacja przedsiębiorstw przemysłowych realizowana będzie z uwzględnieniem polityki przemysłowej państwa i wykorzystaniem analiz sektorowych.</u>
          <u xml:id="u-127.56" who="#ZbigniewFrost">Prywatyzacja kapitałowa stanowić będzie istotny element rozwoju rynku kapitałowego. Rozwojowi rynku kapitałowego w 1993 r. służyć będzie zwiększenie liczby spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych, co powinno być głównym kierunkiem tej ścieżki prywatyzacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-127.57" who="#ZbigniewFrost">W 1993 r. upowszechniony zostanie tryb prywatyzacji przez emisję akcji spółek skarbu państwa w drodze podwyższenia kapitału akcyjnego zarówno o pakiet mniejszościowy, jak i większościowy. Metoda ta powinna w sposób niekonfliktowy zaangażować prywatny krajowy kapitał w spółkach. Korzystnym efektem będzie wzmocnienie kapitałowe spółek na giełdzie.</u>
          <u xml:id="u-127.58" who="#ZbigniewFrost">Chciałbym zwrócić uwagę na tę propozycję, proponujemy tutaj zmianę filozofii prywatyzacji kapitałowej. Proponujemy, aby prywatyzacji kapitałowej nie dokonywać jedynie poprzez sprzedaż akcji należących do skarbu państwa, ale sprzedawać też akcje z emisji dodatkowej. Wyeliminujemy tutaj podstawowy problem związany z wyceną wartości akcji spółek skarbu państwa, w tym wypadku akcje z emisji dodatkowej będą mogły być emitowane po niższej cenie, a następnie sam rynek wyznaczy cenę rzeczywistą.</u>
          <u xml:id="u-127.59" who="#ZbigniewFrost">Nie będę cytował wszystkich artykułów.</u>
          <u xml:id="u-127.60" who="#ZbigniewFrost">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na rozdział „Pola prywatyzacji”. Uważamy, że jest to rozdział bardzo ważny. Proponujemy go częściowo zmodyfikować i częściowo rozszerzyć, umieszczając w nim podrozdział pt. Sektory o szczególnym znaczeniu dla gospodarki: Zgodnie z art. 2 ust. 2 ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, Rada Ministrów określi w drodze rozporządzenia przedsiębiorstwa, których prywatyzacja w 1993 r. wymagać będzie zgody Rady Ministrów. Przedsiębiorstwa te objęte zostaną polityką przemysłową państwa. Prywatyzacja tych sektorów i przedsiębiorstw realizowana będzie zgodnie z kierunkami polityki przemysłowej państwa.</u>
          <u xml:id="u-127.61" who="#ZbigniewFrost">Bardzo ważny jest rozdział: „System bankowy”. Proponujemy nadać mu następującą treść: Prywatyzacja banków może być realizowana jedynie w ramach kompleksowego programu restrukturyzacji systemu bankowego. Rząd przedstawi w pierwszym kwartale 1993 r. Sejmowi koncepcję restrukturyzacji systemu bankowego, uwzględniającą warianty systemowe i docelowy model oraz zakres i formę domeny państwa. Prywatyzacja banków realizowana będzie jako element przyjętego projektu restrukturyzacji na mocy właściwej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-127.62" who="#ZbigniewFrost">Uważamy, że przekształcenie sektora bankowego, ze względu na jego ważność dla gospodarki, powinno odbywać się na mocy specjalnej ustawy. Niestety, w tej chwili nie jesteśmy nawet dokładnie poinformowani, jakie są zamierzenia rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#WiesławChrzanowski">Panie pośle, czas już minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#ZbigniewFrost">Już kończę, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#ZbigniewFrost">Chciałbym tylko poinformować, że kompletny tekst proponowanych zmian przedstawię posłowi sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Wyrowiński: W sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#WiesławChrzanowski">Wniosek formalny?</u>
          <u xml:id="u-130.3" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#JanWyrowiński">W związku z wystąpieniem pana posła Frosta mam do niego pytanie, bo jestem posłem sprawozdawcą. Chodzi mi o to, że w zasadzie większość zmian, które przedstawił przed chwilą, pokrywa się z wnioskami mniejszości, które zgłosił. W związku z tym chciałbym spytać, czy pan poseł wycofuje te wnioski mniejszości. Jeśli bowiem one pozostaną, spowoduje to pewną komplikację w pracy nad ostatecznym tekstem uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#ZbigniewFrost">Już odpowiadam, panie pośle. Wnioski mniejszości są to poprawki do tekstu komisji i nie ujmują one całości problematyki, którą reguluje wersja uchwały dotyczącej podstawowych kierunków prywatyzacji, przedstawiona przez Konfederację Polski Niepodległej. Proponuję przegłosowanie całego tekstu naszej wersji uchwały, natomiast pozostawienie wniosków mniejszości. Będziemy je popierać w wypadku, jeżeli nasza wersja uchwały dotyczącej kierunków prywatyzacji zostanie odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#JanWyrowiński">Jeśli chodzi o tę sprawę, nie wiem, czy kompletny projekt uchwały może być wnioskiem mniejszości. Uchwała musi mieć, sądzę, taką formę, jakiej wymaga regulamin Sejmu, to znaczy musi być zaopatrzona w podpisy i musi być przyjmowana w trybie określonym w regulaminie Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#WiesławChrzanowski">Oczywiście. Ta sprawa będzie przedmiotem oceny jutro podczas głosowania. W tej chwili chodzi tylko o wyjaśnienie sprawy tych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#JanWyrowiński">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę pana marszałka, że uchwałę dotyczącą kierunków prywatyzacji Sejm podejmuje na wniosek rządu. Ta uchwała, której treść zaproponował pan poseł Frost, nie jest wnioskiem rządu i nie była poddana temu trybowi, którego wymaga procedura przy rozpatrywaniu takich właśnie uchwał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#WiesławChrzanowski">Tak jest, ale to już jest dyskusja na później.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Alojzego Szablewskiego z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Adam Halber.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#AlojzySzablewski">Pani Premier! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nawiązując do mojej wypowiedzi na temat budżetu państwa na rok 1993 w czasie pierwszego czytania oraz po dyskusjach w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, pragnę jeszcze raz zabrać głos na ten temat. Nie jestem członkiem komisji budżetowej, doceniając jednak wagę problemu, jakim jest budżet państwa, uczestniczyłem również w posiedzeniach tej komisji. Muszę przyznać, że członkowie komisji budżetowej intensywnie pracowali nad budżetem i jestem pełen uznania dla ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#AlojzySzablewski">Poseł sprawozdawca szczegółowo przedstawił przebieg dyskusji oraz omówił wnioski dotyczące zmian w budżecie. Z wielką satysfakcją muszę stwierdzić, że wiele proponowanych zmian zostało uwzględnionych przez komisję. Panie posłanki i panowie posłowie otrzymali druk nr 745, zawierający sprawozdanie połączonych komisji: budżetowej i ustawodawczej, w którym znajdują się wnioski oraz skorygowany projekt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-138.2" who="#AlojzySzablewski">Ustosunkuję się tylko do tych pozycji, które przewidywały nadmierny wzrost wydatków w stosunku do budżetu z roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-138.3" who="#AlojzySzablewski">Ministerstwo Finansów - wzrost 182,9%. Komisje nie dokonały tu zmniejszenia. Główna przyczyna - wzrost obsługi długu krajowego z 16,5 do 39,2 bln; poręczenia krajowe: z 6,8 na 8,2 bln. Nie analizuję tych kosztów, ponieważ wynikają one z naliczeń bankowych.</u>
          <u xml:id="u-138.4" who="#AlojzySzablewski">Urząd Rady Ministrów - wzrost 124,2%. Zastrzeżeń nie było. Analizowano wydatki płacowe oraz wielkość zatrudnienia. Komisja oceniła, że w Urzędzie Rady Ministrów jest nadmiar etatów i za dużo stanowisk wysoko płatnych. Średni zarobek - 13 567 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-138.5" who="#AlojzySzablewski">Z przyjemnością muszę stwierdzić, że w pozostałych ministerstwach zachowano właściwy przyrost wydatków w stosunku do roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-138.6" who="#AlojzySzablewski">W czasie posiedzeń komisji wnoszono o zwiększenie funduszy dla Ministerstw: Zdrowia i Opieki Społecznej, Edukacji Narodowej, Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Przekształceń Własnościowych. Aby nie powiększać deficytu, komisje szukały możliwości ujęcia komuś, aby tym ministerstwom dodać. Tak też zrobiono, ale uzyskanie żądanych kwot nie było możliwe.</u>
          <u xml:id="u-138.7" who="#AlojzySzablewski">Z wielką satysfakcją podaję, że udało się ująć z budżetu przewidzianego dla Kancelarii Prezydenta RP 142 360 mln zł. Dotychczasowy wzrost, który wynosił 187,7%, zmalał do 134,6%, czyli obecnie jest normalny. Pragnę dodać, że w budżecie Kancelarii Prezydenta RP nie powinny być ujęte: środki na remont Pałacu Namiestnikowskiego oraz dotacje na renowację zabytków Krakowa. Uważam, że w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej kraju nie powinno się inwestować w ten obiekt. Trudno zrozumieć, dlaczego w budżecie Kancelarii Prezydenta RP ujęto 120 mld zł na renowację zabytków Krakowa. Tę pozycję budżetową należy przerzucić do budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-138.8" who="#AlojzySzablewski">NIK - wzrost 206,3%. Tak wysoki przyrost uzasadniono planowanym wzrostem liczby etatów o 1450. Pomimo to uważam, że płace są za wysokie w stosunku do innych instytucji państwowych.</u>
          <u xml:id="u-138.9" who="#AlojzySzablewski">Kancelaria Sejmu - wzrost 174,1%. Uwzględniając planowany przyrost 38% na bieżący rok, wydatki winny wynosić 535 716 mln zł, a więc mniej o 140 mld.</u>
          <u xml:id="u-138.10" who="#AlojzySzablewski">Kancelaria Senatu - wzrost 138,4%, a więc prawie zgodnie z planowanym przyrostem.</u>
          <u xml:id="u-138.11" who="#AlojzySzablewski">Zmniejszono wydatki: Sąd Najwyższy - 11,3 mld; Naczelny Sąd Administracyjny - 14 766 mln; Trybunał Konstytucyjny - 16 862 mln; Państwowa Inspekcja Pracy - 49 393 mln; ZUS - 1,5 bln; subwencje dla gmin - 701 814 mln. I z tego dodano: na rezerwy celowe - 1 419 958 mln; Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - 45 mld; Ministerstwo Edukacji Narodowej - 701 814 mln; Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej - 139 542 mln; Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki - 21 181 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-138.12" who="#AlojzySzablewski">Komisje wykazały maksimum dobrej woli i skorygowały ten budżet w miarę naszych możliwości. Uważam, że rząd w trakcie realizacji budżetu weźmie pod uwagę wnioski komisji i dokona korekt na korzyść tych ministerstw, które odczują niedobór środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-138.13" who="#AlojzySzablewski">Apeluję do Wysokiej Izby: bądźmy odpowiedzialni za nasze państwo i nie rujnujmy tego, co z takim trudem tworzymy. Pani prezes Narodowego Banku Polskiego przedstawiła nasze możliwości finansowe oraz konsekwencje powiększenia deficytu budżetowego. Zdajmy sobie sprawę z tego, że inflacją dobijemy najbiedniejszych, o których tak często upomina się opozycja. Apeluję więc o uchwalenie tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-138.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Adama Halbera z Koła Poselskiego „Spolegliwość”.</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#WiesławChrzanowski">Pana posła nie ma na sali.</u>
          <u xml:id="u-139.3" who="#WiesławChrzanowski">Wobec tego proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Kaletę z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Włodzimierz Wiertek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Pani Premier! Wysoka Izbo! Planowane w projekcie budżetu dalsze pogorszenie warunków życia ogromnej większości społeczeństwa dowodzi, że rząd nie zamierza realizować ustalonego przez siebie priorytetu w postaci bezpieczeństwa socjalnego obywateli, ale przeciwnie - zdecydowanie pogarsza ten stan.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#JózefKaleta">Szczególnie krytycznie trzeba ocenić stosowaną u nas już od 3 lat praktykę pogarszania sytuacji materialnej obywateli przy okazji uchwalania budżetów w drodze tzw. ustaw okołobudżetowych, w celu pokrycia stale rosnącego deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-140.2" who="#JózefKaleta">Krytycznie również oceniam planowane realne zmniejszenie wydatków na rolnictwo, m.in. na restrukturyzację i oddłużenie rolnictwa, oraz planowany wzrost importu żywności, co również podważa jeden z priorytetów rządowych odnoszących się do wsi i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-140.3" who="#JózefKaleta">Zasadnicze zastrzeżenia budzi także, moim zdaniem, brak w projekcie budżetu niezbędnych środków do pobudzenia koniunktury gospodarczej. Nie mogą sprzyjać ożywieniu gospodarki planowane: zmniejszenie wydatków na inwestycje, zmniejszenie kredytów bankowych dla sektora gospodarczego, podwyższenie stawek podatkowych, brak inwestycyjnych ulg podatkowych, ograniczenie nakładów na naukę, która powszechnie uważana jest za najbardziej dynamiczny czynnik rozwoju gospodarki. Projekt budżetu pozostaje zatem w tym zakresie również w wyraźnej sprzeczności z priorytetem rządowym określanym jako pobudzenie koniunktury gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-140.4" who="#JózefKaleta">Planowane w projekcie budżetu drastyczne zmniejszenie wydatków nasuwa pytanie, czy rzeczywiście konieczny jest tak ogromny regres, czy naprawdę nie ma realnych możliwości zwiększenia dochodów. Jednym z priorytetów rządowych jest przecież odbudowa dochodów państwa. Niestety, i ten priorytet rządowy nie znalazł w projekcie budżetu odpowiedniego potwierdzenia, a nawet zakłada się realne zmniejszenie wpływów do budżetu z wyrobów alkoholowych i tytoniowych. Jest to zupełnie niezrozumiałe, jeśli się zważy, że cały sektor prywatny tworzy w Polsce połowę dochodu narodowego, a jego udział w budżecie państwa nie przekracza 10%. Z danych GUS wynika, że rozwijający się sektor prywatny wykazuje dziesięciokrotnie niższą rentowność niż upadające przedsiębiorstwa państwowe. Większość przedsiębiorców prywatnych wykazuje, że ich przedsiębiorstwa przynoszą deficyt, i twierdzi, że muszą dopłacać setki miliardów złotych do swojego biznesu.</u>
          <u xml:id="u-140.5" who="#JózefKaleta">Prezes Głównego Urzędu Ceł dowodzi, że ponad 50% alkoholu i papierosów importuje się do Polski nielegalnie, z pominięciem ceł i podatku obrotowego. O wyjątkowej niesprawności naszego aparatu skarbowego i celnego świadczy fakt, że planowane dochody budżetowe stanowią u nas w roku bieżącym 27% produktu narodowego brutto, a w krajach zachodnich z reguły przekraczają 40%.</u>
          <u xml:id="u-140.6" who="#JózefKaleta">Nie ma żadnych obiektywnych przeszkód do rygorystycznego ściągania ceł i podatków, m.in. poprzez przywrócenie monopoli spirytusowego i tytoniowego, banderolowanie alkoholi i papierosów, podwojenie, a może nawet potrojenie, liczby pracowników w służbach celnych i skarbowych. Szacuje się, że jeden pracownik tych służb zarabia na utrzymanie kilkudziesięciu pracowników, zaś ponad 80% kontroli skarbowych wykazuje u podatników duże oszustwa podatkowe. Mimo to większość przedsiębiorstw prywatnych całymi latami pozostaje poza zasięgiem kontroli skarbowej. Gdyby udało się udowodnić, że przedsiębiorstwa prywatne osiągają rentowność taką jak państwowe, co, jak sądzę, nie jest zbyt trudne, to tylko z tego tytułu planowane dochody budżetowe z sektora prywatnego powinny ulec dziesięciokrotnemu zwiększeniu.</u>
          <u xml:id="u-140.7" who="#JózefKaleta">Pewne możliwości zwiększenia dochodów budżetowych powstają także, jeśli rząd zrezygnuje z dalszego niszczenia przedsiębiorstw państwowych, głównych dostarczycieli dochodów budżetowych, i z prywatyzowania najefektywniejszych przedsiębiorstw. Z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli wynika, że ponad 75% sprywatyzowanych przedsiębiorstw państwowych osiąga gorsze wyniki ekonomiczne i dokonuje znacznie mniejszych wpłat do budżetu niż przed prywatyzacją.</u>
          <u xml:id="u-140.8" who="#JózefKaleta">Istotnym źródłem zwiększenia dochodów budżetowych powinno się także stać ożywienie gospodarki. Niestety, rząd nie chce odejść od swojej „jedynie słusznej” polityki i dowodzi, że przynosi ona ostatnio coraz lepsze rezultaty. Ale czy rzeczywiście podany przez GUS wzrost produktu narodowego w roku ubiegłym z 0 do 2% i wzrost produkcji przemysłowej o 4% daje podstawę do tak optymistycznych ocen, jeśli równocześnie znacznie obniżyła się w tym czasie produkcja rolna, budowlana, jeśli liczba oddanych mieszkań zmniejszyła się o ponad 10%, płace realne obniżyły się o 4% - w tym w sferze budżetowej o 6%, realne renty i emerytury zmniejszyły się o 6%, inflacja przekroczyła 45%, liczba bezrobotnych wzrosła o 400 tys. osób, rentowność przedsiębiorstw państwowych zmniejszyła się z 6 do 3%, ponad 4500 przedsiębiorstw utraciło zdolność kredytową, zaległości podatkowe wzrosły prawie dwukrotnie, znacznej redukcji uległy nakłady na inwestycje, podwoił się deficyt budżetowy, a wewnętrzny dług publiczny wzrósł w roku ubiegłym o 107 bln zł. Czy zatem rzeczywiście można poważnie mówić o sukcesach tej „jedynie słusznej” drogi reform?</u>
          <u xml:id="u-140.9" who="#JózefKaleta">Na pewno znacznie łatwiej jest dokonywać cięć wydatków budżetowych niż poszukiwać możliwości zwiększenia dochodów, ale czy to naprawdę oznacza, że musimy godzić się na dalszy regres w służbie zdrowia, oświacie, nauce, szkolnictwie wyższym, kulturze, sztuce, budownictwie mieszkaniowym, na dalszy wzrost bezrobocia, na coraz większe ubożenie społeczeństwa? Uchwalenie przez Wysoką Izbę przedłożonego nam projektu budżetu oznaczałoby, że właśnie godzimy się na taki regres, choć wszyscy dobrze wiemy, że groziłoby to wprost nieobliczalnymi konsekwencjami społecznymi i zapaścią cywilizacyjną.</u>
          <u xml:id="u-140.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Wiertka z Parlamentarnego Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Roman Andrzejewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#WłodzimierzWiertek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W interesie Polski jest przyjęcie budżetu zgodnego z możliwościami, potrzebami i odczuciami naszego społeczeństwa. Takiego budżetu, który by wyprowadził gospodarkę ze spirali nie kontrolowanej recesji. Za uchwalenie takiego budżetu odpowiedzialny jest przede wszystkim Sejm. Odpowiedzialny jest nie przed rządem czy panem prezydentem, ale przede wszystkim przed narodem. Jednak projekt ustawy budżetowej przedstawiony przez rząd pani premier Suchockiej jest nie do przyjęcia, zwłaszcza dla narodu. Dlatego my, posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, zdecydowanie odrzucamy ten antychłopski projekt budżetu, chociaż wiemy, że spotkał się on z uznaniem międzynarodowych instytucji finansowych, które dbając o własne interesy w istotny sposób ograniczają suwerenność III Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#WłodzimierzWiertek">My, posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie reprezentujemy międzynarodowego kapitału, ale polski elektorat wyborczy, a przede wszystkim polską wieś. Nie boimy się rozwiązania parlamentu, bo my, chłopi, nie jesteśmy na stałe przywiązani do foteli sejmowych. Uważam, że owe groźby to swoisty szantaż wobec parlamentu, ograniczający jego suwerenność. Mam pytanie: Czy zmuszanie posłów, aby wbrew swojej woli głosowali za budżetem oznacza, że ten proceder będzie się powtarzał przy każdej następnej ustawie budżetowej? Jeśli tak, to wolę, aby ten Sejm został rozwiązany natychmiast, nawet dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-142.3" who="#WłodzimierzWiertek">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W latach osiemdziesiątych komuniści z budżetu przeznaczali od 22 do 28% wydatków na rolnictwo i gospodarkę żywnościową, natomiast solidarnościowy rząd pani premier Suchockiej oferuje rolnikom niecałe 2,3%. Przecież to kpina. My, chłopi, jałmużny nie potrzebujemy. Możemy nie dostać nic, lecz po okruchy z pańskiego stołu schylać się nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-142.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-142.5" who="#WłodzimierzWiertek"> Mamy swoją godność chłopską i honor. Najwyższy czas skończyć, jak powiedział poseł Bajołek, z rządami saperskimi, które działają na zasadzie: co decyzja, to niewypał. </u>
          <u xml:id="u-142.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-142.7" who="#WłodzimierzWiertek"> Dość straszenia ludowców zwolnieniami z administracji centralnej i terenowej, gdzie pełnią li tylko funkcje merytoryczne, nie zaś polityczne, a pełnią je dlatego, że są po prostu fachowcami. Odbieramy to jako kolejny szantaż, przed którym Polskie Stronnictwo Ludowe się nie ugnie.</u>
          <u xml:id="u-142.8" who="#WłodzimierzWiertek">Wysoki Sejmie! Nie należy się obawiać, że ten rząd ustąpi z powodu odrzucenia projektu ustawy budżetowej. Ten rząd będzie trwać do końca tzw. przemian gospodarczych, bo każdy kolejny dzień tych rządów to kolejna sprzedana za bezcen fabryka, to postępujący proces eliminacji polskich producentów, w tym i polskich rolników. A kto dokończy proces tzw. reprywatyzacji, za którą zapłaci całe biedne społeczeństwo i która doprowadzi do utraty suwerenności Polski? Jeżeli ten rząd chce nadal rządzić, to powinien przedstawić projekt budżetu proprodukcyjnego, w którym muszą być uwzględnione systemy ochronne polskiego rynku, muszą być uwzględnione dotacje dla rolnictwa, które są stosowane we wszystkich krajach przemysłowych EWG, gdzie walczy się o obronę interesów własnych producentów.</u>
          <u xml:id="u-142.9" who="#WłodzimierzWiertek">Rząd pomija milczeniem fakt, że w ciągu ostatnich 3 lat nastąpił spadek dochodów producentów rolnych blisko dwukrotnie większy niż w innych działach gospodarki narodowej. Wieś ponosi coraz większe ciężary, także wskutek ukrytego bezrobocia. O tym twórcy przedłożonej nam wersji budżetu jakby zapomnieli. Dotyka to w znacznej mierze ludzi najuboższych. Wielu spośród nich żyje już dzisiaj na krawędzi nędzy, która z dnia na dzień się powiększa. Kto ma zająć się tym obszarem nędzy? Czy tylko harcerze, jak w przypadku dzieci w Bieszczadach, które z trudem wegetują, gdyż rodzice nie mają żadnych środków na ich utrzymanie? To jest prawdziwy dramat. Jak długo rząd mają wyręczać organizacje charytatywne i „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” pana Owsiaka? Jako poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego nie mogę zaakceptować takiego budżetu i dalszej oszczędności kosztem najuboższych warstw społecznych. Dość eksperymentowania niekompetentnych solidarnościowych rządów. Potrzebne jest opamiętanie i rządy fachowców.</u>
          <u xml:id="u-142.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Romana Andrzejewskiego z Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska. Następnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Jacek Żochowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#RomanAndrzejewski">Szanowna Pani Premier! Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Szczegółowe stanowisko Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska wobec projektu budżetu państwa na rok 1993, zostało zaprezentowane przez pana posła Andrzeja Raja. Utożsamiam się z tym stanowiskiem. Fakt ten, jak sądzę, usprawiedliwia treść mego wystąpienia, w którym pragnę poczynić kilka uwag natury bardziej ogólnej, wszakże - jestem o tym przekonany - czytelnie korespondujących z obecną debatą budżetową.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#RomanAndrzejewski">Wysoki Sejmie! W czasie ubiegłorocznej, listopadowej debaty dotyczącej korekty budżetu państwa na 1992 r. pozwoliłem sobie wyrazić następujący pogląd: bycie w opozycji do rządu jest prawem każdego posła, żadne wszakże racje nie usprawiedliwiają prawa posła do bycia w opozycji wobec interesów państwa. Niestety, jak zapewne wielu z nas zauważyło w minionych 3 miesiącach, liczba posłów, niekiedy całych ugrupowań politycznych reprezentowanych w Sejmie, których działalność - w moim przekonaniu - jest w zasadniczej sprzeczności z interesem państwa i jego obywateli, niebezpiecznie wzrosła. Sądzę więc, że to właśnie dlatego pani premier Hanna Suchocka, zdając sobie zapewne sprawę, może bardziej niż wielu z nas, z mocy destrukcji, jaka grozi państwu w następstwie skłócenia wielu posłów z interesem państwa, pozwoliła sobie wczoraj - słusznie, jak sądzę - z wyprzedzeniem określić naszą dzisiejszą debatę budżetową jako debatę o państwie. Stąd uznając sugestię pani premier co do charakteru naszej debaty, wydaje się rzeczą uzasadnioną, że w takiej debacie, debacie o państwie, niezbędne jest podjęcie chociażby próby (choćby nawet uproszczonej) odpowiedzi na pytanie, gdzie należy szukać źródeł tego, że tak wielu członków naszej Izby - niestety, proszę mi wybaczyć, głównie posłów młodszych wiekiem - z takim brakiem należnej atencji odnosi się do interesów państwa, racji stanu Polski, autorytetu i osoby prezydenta Rzeczypospolitej, rządu i jego premiera, a w końcu także autorytetu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#RomanAndrzejewski">Sądzę, że debata, jakiej jesteśmy świadkami, i wszystko to, co niektórzy próbują przenieść na ulice miast polskich, z całą ostrością wskazuje na cenę, jaką przychodzi Polakom płacić za niemożność utożsamiania się z państwem aż przez 50 lat. W Polsce wolnej żyjemy przecież tylko 3 lata. Wolnej, ale, niestety, z największym trudem budzącej się z odziedziczonego stanu agonii państwa. Jak nietrudno zauważyć - widać to przecież w każdej dziedzinie życia - każdego dnia to budzenie się Polski wisi na nitce najcieńszej z możliwych, jaką jest akceptacja społeczna. Dlatego też prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, znając dramatyczny stan państwa i zagrożenie, jakie wynika dla Polski z, delikatnie mówiąc, niedojrzałości obywatelskiej wcale nie tak wąskiej grupy posłów, w moim przekonaniu miał nie tylko prawo, ale nade wszystko obowiązek podjęcia próby zahamowania procesu destrukcji państwa. Tak i tylko tak rozumiem determinację pana prezydenta w razie nieuchwalenia przez Sejm budżetu państwa na rok 1993.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#RomanAndrzejewski">W tym momencie z potrzeby serca chciałbym powiedzieć przede wszystkim młodszym ode mnie wiekiem posłom, iż wiem, jak wielkie ofiary wielu z was złożyło na ołtarzu przywrócenia Polsce niepodległości. Często były to ofiary, które nie miały swej ceny. Ale wiem także, iż tempo zmartwychwstawania Polski zależne jest od czasu, jaki potrzebny będzie waszemu pokoleniu na uświadomienie sobie, że dzisiaj w Polsce nie ma już, jak to kiedyś ktoś powiedział, zapotrzebowania na czołgistów, jest natomiast wielkie zapotrzebowanie na traktorzystów. Po prostu Polska nie potrzebuje dzisiaj strzelców, lecz oraczy. Oraczy, i to dobrze wykształconych, którzy jednocześnie dobrze będą wiedzieli, co jest racją stanu Polski.</u>
          <u xml:id="u-144.4" who="#RomanAndrzejewski">Wysoki Sejmie! Kończąc swoją wypowiedź, pragnę „podarować sobie odrobinę luksusu”. Otóż wierzę, że rządowe przedłożenie budżetowe na rok 1993 uzyska większościową akceptację Wysokiej Izby. Jeśli tak, a jestem co do tego przekonany, to wydaje się uzasadnione, by rząd z całą skrupulatnością wyciągnął wnioski z tej debaty, bo wiele z nich może służyć rządowi pani premier Suchockiej za gotowe postulaty metodyczne, doskonalące konstrukcję budżetu na rok 1994. Jeden taki wniosek, służący właśnie przyszłości, pragnąłbym poddać Wysokiej Izbie pod rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-144.5" who="#RomanAndrzejewski">Nie trzeba być wielkim politykiem, by stwierdzić, że w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia ze wzrastającą wagą polityki społecznej państwa. Tak jest bowiem wszędzie na świecie, tak jest również w krajach bardzo zamożnych. Ale nade wszystko z taką sytuacją należy się liczyć w takich państwach jak Polska, gdzie przez dziesiątki lat potrzeby socjalne ludzi były odkładane na plan dalszy. Raz były ważniejsze czołgi, innym razem wspieranie komunistów w Wietnamie, a jeszcze innym razem wspieranie Fidela Castro na Kubie. To dlatego każdy z problemów socjalnych ludności Polski ma swój dramatyczny wymiar i żaden nie jest mniej ważny. Cóż jednak począć, gdy kasa państwa jest nie tylko pusta, ale pełno w niej weksli przez dziesiątki lat nie spłacanych? To właśnie pusta kasa państwa zmusza nas wszystkich do podjęcia próby ustalenia hierarchii zaspokajania potrzeb społecznych.</u>
          <u xml:id="u-144.6" who="#RomanAndrzejewski">Z mego doświadczenia zawodowego wiem, że nie ma na świecie metod racjonalnego wyboru celów polityki społecznej państwa. Każda ze stosowanych metod posądzana jest o demagogiczny woluntaryzm. Dlatego też jestem zdania, że akurat w naszym kraju o wyborze celów polityki społecznej państwa w jak najszerszym zakresie winno zadecydować społeczeństwo, i to w referendum. Po prostu należy poradzić się społeczeństwa, które mogłoby przez udzielenie odpowiedzi na określone pytania stać się w końcu samo autorem, i to najbardziej zainteresowanym, polityki społecznej państwa, której rząd byłby tylko realizatorem. Być może konstrukcja budżetu państwa na rok 1994, której podstawą byłyby wyniki tego typu sondażu przeprowadzonego w formie referendum, pozbawiłaby zarzuty, jakie w przedmiocie polityki społecznej państwa kierowane są pod adresem rządu i koalicji rządowej, zarzuty wręcz niegodziwe, wszelkiego sensu.</u>
          <u xml:id="u-144.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Jacka Żochowskiego z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Smolarek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#RyszardJacekŻochowski">Panie Marszałku! Pani Premier! Wysoka Izbo! Nominalny wzrost nakładów na ochronę zdrowia daleko odbiega od planowanej na 1993 r. stopy inflacji. W rzeczywistości nastąpi więc kolejne zmniejszenie realnych wydatków na ten cel, a stan służby zdrowia musi się jeszcze pogorszyć, tym bardziej że wiele placówek wchodzi w rok 1993 z zadłużeniem. Kolejny rok obsesyjnie niechętne ochronie zdrowia elity rządzące zamierzają przeżyć w atmosferze samozadowolenia, wynikającej z doświadczeń lat ubiegłych, że nic się służbie zdrowia nie dało i nic z tego powodu złego się nie stało. A co się miało stać? Robotnicy mogą skutecznie straszyć strajkami rząd, Międzynarodowy Fundusz Walutowy może straszyć koalicję, prezydent może straszyć parlament, a kogo i czym może straszyć służba zdrowia?</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#RyszardJacekŻochowski">Jakie są efekty takiej polityki? Zdesperowana służba zdrowia zbiera od bezbronnych pacjentów przymusowo-dobrowolne składki pieniężne. Zmusza się lekarzy do zajmowania się działalnością gospodarczą, dzierżawienia pomieszczeń zakładów opieki zdrowotnej na różne cele. Nierzadko handel opanowuje świątynie - tym razem są to świątynie zdrowia. Doszło do działalności żebraczej lekarzy i ludzi dobrej woli, aby umożliwić chorym przetrwanie. A „wielka orkiestra” Owsiaka zagrała marsz pogrzebowy dla decydentów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-146.3" who="#RyszardJacekŻochowski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy przewiduje przeniesienie 56 tys. etatów kalkulacyjnych z działu 85 „Ochrona zdrowia” do zadań zleconych gminom. Realizacja tego pomysłu pozbawi samorządy możliwości podejmowania suwerennych decyzji o przejmowaniu ochrony zdrowia w ramach zadań zleconych, a wojewodów właściwego nadzoru. Razem z etatami zabiera się oczywiście pieniądze, które mają być przekazane do gmin. Oznacza to, że rząd straci kontrolę nad ich użytkowaniem. Oddając gminom placówki służby zdrowia razem z długami, rząd pozbędzie się kłopotu i odpowiedzialności, ale dla biednych gmin będzie to prawdziwa tragedia, prowadząca do likwidacji dużej liczby tych placówek.</u>
          <u xml:id="u-146.4" who="#RyszardJacekŻochowski">Wysoka Izbo! Wspomniane propozycje rządu wraz z pomysłem obligatoryjnej redukcji zatrudnienia w sferze budżetowej o 5% będą miały poważne skutki dla poziomu zatrudnienia w dziale 85 „Ochrona zdrowia”, które realnie zmniejszy się o 91 919 etatów kalkulacyjnych, tj. ok. 15%. Należy to traktować jako jednoznaczne z 15-procentowym zmniejszeniem skandalicznie niskiego funduszu wynagrodzeń. Nasuwa się na myśl smutna parafraza dowcipu: przychodzi dziad do lekarza, a lekarz też dziad.</u>
          <u xml:id="u-146.5" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-146.6" who="#RyszardJacekŻochowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt ustawy budżetowej przewiduje, że w 1993 r. pieniądze na refundację za leki dla uprawnionych znajdą się w budżetach wojewódzkich, co przy obecnym ich kształcie zwiastuje nieuniknioną katastrofę dla pacjentów. Projekt ustawy budżetowej jest sprzeczny z deklaracjami zawartymi w założeniach polityki społecznej rządu pani premier Suchockiej na rok 1993 i, niestety, pogłębia zagrożenia dla biologicznego bytu narodu, podczas gdy obiektywne mierniki sytuacji zdrowotnej polskich obywateli są zatrważające i z roku na rok coraz gorsze. W tej sytuacji bezbronnych ludzi pozostawia się pod opieką także bezbronnej, źle wyposażonej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-146.7" who="#RyszardJacekŻochowski">Nierozwiązywalne problemy ochrony zdrowia przyprawiają obecne elity finansowe o ból głowy. Najradykalniejszym zabiegiem leczącym ból głowy jest jej amputacja. Medycyna nie stosuje takich metod leczenia, ale czy w tej sytuacji nie jest to jedynie słuszna alternatywa?</u>
          <u xml:id="u-146.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Smolarka z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przygotuje się pan poseł Kazimierz Chełstowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#RyszardSmolarek">Panie Marszałku! Pani Premier! Wysoka Izbo! Debata nad budżetem jest istotną i jedną z najważniejszych, jaka zawsze się toczy i powinna się toczyć w tej Izbie. Uważam, że nie może ona się odbywać bez uwzględnienia budżetu jednej z istotnych, a może najważniejszych dziedzin naszego życia gospodarczego, jaką jest rolnictwo. Sądzę, że w tej dziedzinie i w tym dziale gospodarki narodowej bardzo ważne są również kwoty, nie tylko sama polityka z tym związana, bo polityka polegająca na intencjach, na hasłach nic już w tej chwili nie daje polskiemu rolnictwu, polskiej gospodarce, jak również polskiemu społeczeństwu, konsumentom.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#RyszardSmolarek">Faktem oczywistym jest, iż została podpisana umowa stowarzyszeniowa z EWG i z dniem 1 marca wszedł w życie aneks handlowy o stowarzyszeniu w zakresie rolnictwa. Z ubolewaniem tylko można stwierdzić, że stało się to nie z woli PSL i polskich rolników, ponieważ nikt ich nie pytał o zdanie - tak jak to się dzieje w Szwajcarii, w Danii czy w innych krajach, gdzie odbywają się w tej sprawie referenda - lecz raczej, trzeba to przyznać dzisiaj uczciwie, z tej trybuny również, z woli i z chęci elit rządzących, jak również naszej jako parlamentu, ponieważ taką decyzję post factum zaakceptowaliśmy. Trzeba przyznać, że ta umowa o stowarzyszeniu zobowiązuje nas również do partnerskiego zachowania się w tej wspólnocie. Oczywiście partnerstwo jest to stwarzanie równości szans dla obu stron tego porozumienia. Trzeba powiedzieć sobie wyraźnie, że obecnie z kasy EWG, wspólnej kasy, jest tworzony fundusz na wspieranie rolnictwa, na który przeznacza się od 30 do 50% wydatków budżetowych, a jeśli chodzi o niektóre artykuły, moglibyśmy udowodnić, że to wsparcie jest sporo wyższe. U nas na rok 1993 przewidujemy wsparcie przeznaczone bezpośrednio na produkcję dla rolnictwa w wysokości 2,5%. Smutne, że jest to mniej niż w roku ubiegłym, kiedy było 3,1%. Smutne jest także to, że spadek w ogóle wydatków realnych w całej gospodarce wynosi 4,6%, natomiast w rolnictwie 11,5%. Trzeba dodać, że z analiz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jak również z opinii i analiz, które komisja rolnictwa otrzymuje od strony rządowej, wynika, że aby stać się pełnym partnerem w zakresie rolnictwa, w ciągu najbliższych 10 lat powinniśmy przeznaczyć 50 mld dolarów USA na modernizację i restrukturyzację rolnictwa oraz jego otoczenia. Oczywiście jest to idealna wizja, której zrealizowania chyba prędko się nie doczekamy. Taka, niestety, jest smutna prawda i smutna rzeczywistość. Wymaga to, średnio szacując, kwoty 3,5 mld na modernizację gospodarstw i sfery produkcyjnej otoczenia rolnictwa i 1,5 mld dolarów na modernizację infrastruktury, telefonizację, instalowanie wodociągów itd. Trzeba powiedzieć sobie wyraźnie i jakby oddemonizować pewne sprawy. W 1992 r. oferowana Polsce pomoc zagraniczna dla rolnictwa wynosiła ok. 400 mln dolarów USA: 200 mln pomocy bezzwrotnej z funduszy PHARE i ponad 200 mln dolarów w postaci pomocy kredytowej. Jednak w rzeczywistości rzeczy mają się tak, że z pomocy bezzwrotnej wykorzystaliśmy około 50%, z różnych linii pomocy kredytowej - od 15 do 20%. W związku z tym w 1993 r. nie widać szans na większą i efektywniejszą pomoc zagraniczną, oczywiście nie licząc tej negocjowanej i do dnia dzisiejszego niepewnej pożyczki Banku Światowego w wysokości 300 mln dolarów, tej pożyczki na infrastrukturę w ogóle i modernizację otoczenia infrastruktury wsi. Natomiast wygląda na to, że musimy liczyć po prostu na własne siły, na własne środki.</u>
          <u xml:id="u-148.2" who="#RyszardSmolarek">Nie należy demonizować sytuacji i udowadniać, że zwiększenie wydatków na rolnictwo spowoduje napędzenie inflacji. Polska wieś, polski rolnik nigdy nie był i nie będzie - w sytuacji gospodarki wolnorynkowej i partnerskiej - tego przyczyną, ponieważ jesteśmy jeszcze generalnie w okresie niedoborów pewnych artykułów i asortymentów, a nie w okresie nadwyżek, czy notorycznych i planowanych nadwyżek.</u>
          <u xml:id="u-148.3" who="#RyszardSmolarek">W związku z tym uważamy, że zwiększenie wydatków na rolnictwo spowoduje pewne uzdrowienie sytuacji i stworzenie jak gdyby płaszczyzny startu, co da szansę uzdrowienia całej gospodarki narodowej. Polskie Stronnictwo Ludowe uważa, że wzrost wydatków na rolnictwo o kwotę około 4600 mld, to jest wzrost o 1%, daje taką minimalną szansę. Wtedy moglibyśmy dyskutować i zastanawiać się, co dalej ma Izba zrobić z tym budżetem.</u>
          <u xml:id="u-148.4" who="#RyszardSmolarek">Wracając jeszcze do faktów, trzeba powiedzieć sobie wyraźnie, że EWG dała nam 5 lat na modernizację naszego rolnictwa i dostosowanie go do poziomu rolnictwa Wspólnoty. Rzeczywistość jest taka, że wydatki budżetowe w przedłożeniu rządowym nie gwarantują tego i nie dają takich szans. Jaka bowiem może być szansa dojścia do EWG, jeżeli na Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa proponuje się kwotę 532 mld zł, z tego na kredyty na modernizację gospodarstw rolnych, rozwój, restrukturyzację i modernizację przetwórstwa rolno-spożywczego oraz usług w zakresie rolnictwa - 116 mld zł? Zakładając, że mamy 2,5 mln gospodarstw, średnio przypada 50 tys. zł na gospodarstwo. No, jest to jakaś szansa - powiedzmy obrazowo, tak dla porównania - zakupu jednej butelki dobrej polskiej wódki i pomarzenia przez jeden dzień, a wizja EWG zniknie jak fatamorgana i na tym się wszystko skończy. W związku z tym chciałbym powiedzieć, że składamy wnioski o zwiększenie tych wydatków przewidzianych w poszczególnych pozycjach, ponieważ uważamy, że taka po prostu jest potrzeba dnia dzisiejszego. Nie jest również prawdą to, że pewne nasze żądania mogą spowodować napędzanie inflacji. Mogę wyrazić ubolewanie, że obecnie te nasze propozycje nie mogą być do końca w pełni konstruktywne, ponieważ rząd do dziś nie przedłożył ustawy o opłatach wyrównawczych i nie możemy nic powiedzieć o kwocie wpływów z tego tytułu. Prawda zaś jest taka, że wcale nie jest to powodem do wzrostu deficytu, ponieważ wprowadzone pod koniec ubiegłego roku opłaty - podatek graniczny na cukier i jaja - spowodowały, że w ciągu 2 miesięcy wpływy do budżetu wyniosły ok. 100 mld zł. W związku z tym symulacyjnie można powiedzieć, że również z tytułu opłat wyrównawczych będzie to znaczna kwota.</u>
          <u xml:id="u-148.5" who="#RyszardSmolarek">Kończąc, chciałbym powiedzieć, że nasze propozycje zmierzają do zwiększenia wydatków na dopłaty do zaopatrzenia wsi w wodę o kwotę 514 mld zł. Proponujemy również wzrost wydatków na finansowanie zadań z zakresu postępu biologicznego, jak również proponujemy zwiększenie sumy przeznaczonej na dopłaty do paliwa - o czym mówił już poseł Maksymiuk z naszego klubu - o kwotę 1–2,5 bln. Występujemy również z wnioskiem o zwiększenie wydatków na Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, na tę pozycję, która, naszym zdaniem, jest bardzo istotna, czyli na kredyty modernizacyjne - o 1 bln. Wnosimy też o zwiększenie wydatków na dopłaty do kredytów rolnych - o których nie będę mówił - o 1,5 bln. Ostatnia sprawa: Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa - 250 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-148.6" who="#RyszardSmolarek">Z czego to pokryć? Proponujemy w art. 1 ust. 1 pkt 1 lit. a zwiększyć kwotę dochodów ze 178 bln zł do 182 646 400 mln. Środki na to pochodziłyby z wpływów z podatku obrotowego i akcyzy od napojów alkoholowych, papierosów i znakowania tych towarów. Uważamy, że w perspektywie, biorąc również pod uwagę wpływy z opłat wyrównawczych oraz z uszczelnienia granic, te nasze żądania mogłyby zostać bez uszczerbku zaspokojone i spełniać tę rolę, o której powiedziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-149.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Chełstowskiego, nie zrzeszonego. Następnym mówcą będzie pan poseł Jerzy Jankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#KazimierzChełstowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiony przez rząd projekt ustawy budżetowej na 1993 r., generalnie rzecz biorąc, jest powtórzeniem pierwotnych założeń budżetu.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#KazimierzChełstowski">Z uporem godnym lepszej sprawy powraca już po raz trzeci sprawa rewaloryzacji emerytur i rent. Jest to nic innego jak zabranie biednym, a oddanie bogatym. Dochodzi do tego sprawa odbierania nabytych praw do emerytur i rent tym, którzy kosztem swego zdrowia starają się dorobić trochę pieniędzy, by pokryć coraz wyższe wydatki, takie jak czynsz, opłaty za energię cieplną, elektryczność, gaz, żywność. Dowodem tego jest propozycja zmiany ustawy z dnia 17 października 1991 r., DzU nr 104. Tam gdzie emerytury i renty miały być zmniejszane, teraz mają ulec zawieszeniu. Ta autopoprawka dowodzi, że w ciągu 3 miesięcy rząd nie był w stanie podjąć skutecznych działań polegających na dokonywaniu przekształceń w tych działach gospodarki, które mogłyby dawać dochody - by powstrzymać recesję i nie dopuścić do odradzania się inflacji. Rząd w dalszym ciągu skupia całą swą uwagę na ograniczeniu wydatków tzw. socjalnych - ograniczeniu zasiłków dla bezrobotnych, zmniejszeniu wysokości rewaloryzacji rent i emerytur. Przy takim podejściu do rządzenia nie ma nadziei na postęp w funkcjonowaniu państwa. Będzie następowała dalsza degradacja oświaty, nauki, kultury, służby zdrowia, nie będzie pieniędzy na policję i wojsko.</u>
          <u xml:id="u-150.2" who="#KazimierzChełstowski">Stan bezpieczeństwa publicznego jest katastrofalny. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie decyzje, staniemy się krajem najwyższego zagrożenia. Już dziś w niektórych regionach kraju napady dokonywane w ciągu dnia są coraz częstszym zjawiskiem. Uczciwe prawa nie funkcjonują, króluje pieniądz, oszustwo, spryt i cynizm.</u>
          <u xml:id="u-150.3" who="#KazimierzChełstowski">Szanowni Posłowie! Pragnę nadmienić, że trzeci już rok zmniejsza się budżet na obronność kraju. W ustawie budżetowej na 1993 r. planowane środki są dalece niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-150.4" who="#KazimierzChełstowski">Następna negatywna pozycja w budżecie na 1993 r. to resort budownictwa. Jest ponad 3 mln zawiedzionych uczciwych ludzi, którzy swoje jedyne oszczędności przeznaczyli na wkłady mieszkaniowe i zostali pozbawieni wszelkich nadziei na jakiekolwiek mieszkanie. Jak to się dzieje, że ci sami ludzie, którzy w 1980 r. obiecywali rozwiązanie spraw mieszkaniowych w ciągu 5 lat, dziś nie gwarantują tego nawet za 50 lat?</u>
          <u xml:id="u-150.5" who="#KazimierzChełstowski">Moje krótkie wystąpienie w sprawie projektu budżetu nie ma na celu krytyki rządu, pragnę jednak zasygnalizować, że bez udziału całego narodu nie da się przeprowadzić pozytywnych reform gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-150.6" who="#KazimierzChełstowski">Szanowni Posłowie! Pragnę przedstawić parę uwag na temat prywatyzacji. Prywatyzacja w całości musi być elastycznie dostosowana do celów gospodarczych kraju. Aby stworzyć w Polsce gospodarkę w pełni rynkową, nie trzeba demontować polskiego przemysłu i rolnictwa i wyprzedawać w całości lub w części zakładów i gruntów podmiotom zagranicznym. Nowoczesna gospodarka w każdym kraju charakteryzuje się tym, że wielkie rodzime zakłady i koncerny działają obok rzemiosła i licznych przedsiębiorstw małych i średnich - prywatnych, spółdzielczych i komunalnych. Natomiast dotychczas stosowana u nas metoda prywatyzacji to w dużej mierze wyprzedaż kapitałowi zagranicznemu fabryk do 80% ich wartości zamiast od 30% do - ewentualnie - 49%. Nasuwa się pytanie, czyim interesom to służy. Polska jest bowiem krajem opóźnionym w stosunku do Europy Zachodniej pod względem rozwoju gospodarczego i technicznego. Wyrównanie tego poziomu nie może być pozostawione wolnej grze sił ani przypadkowi, gdyż najbardziej dochodowe części gospodarki mogą się znaleźć w obcych rękach. Bez własnych wielkich struktur przemysłowych nie zachowamy samodzielności rozwojowej, suwerenności gospodarczej i niepodległości państwa. Dla ochrony i gwarancji gospodarowania majątkiem narodowym konieczne jest powołanie instytucji skarbu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Jankowskiego z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Bronisław Dutka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#JerzyJankowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sektor mieszkaniowy należy do tych dziedzin gospodarki, które we wszystkich krajach na świecie są przedmiotem aktywnej polityki państwa, i to niezależnie od osiągniętego poziomu rozwoju. Odzwierciedleniem zainteresowania rządu i państwa sprawami mieszkaniowymi obywateli jest m.in. wielkość środków budżetowych kierowanych do sektora mieszkaniowego oraz przeznaczenie tych środków.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#JerzyJankowski">Przedstawiony projekt ustawy budżetowej na rok 1993 w części dotyczącej sektora mieszkaniowego powinien być rozpatrywany w dwóch aspektach.</u>
          <u xml:id="u-152.2" who="#JerzyJankowski">Po pierwsze, jakie są proponowane zmiany w 1993 r. w porównaniu do relacji ukształtowanych w roku ubiegłym?</u>
          <u xml:id="u-152.3" who="#JerzyJankowski">Po drugie, jakie merytoryczne przekształcenia w polityce mieszkaniowej będą wspierane przez budżet?</u>
          <u xml:id="u-152.4" who="#JerzyJankowski">Niestety, jeśli chodzi o oba te aspekty, brakuje podstawy do oceny pozytywnej. Budżetowe zasilanie sektora mieszkaniowego jest realizowane różnymi kanałami (co utrudnia dokładne ustalenie wielkości kierowanych środków), ale nie ulega wątpliwości, że w roku 1993 zasilanie to będzie mniejsze niż w roku ubiegłym, i to tak w ujęciu realnym, jak i nominalnym. Jeśli w roku 1992 całkowite wydatki budżetu państwa wyniosły 388 bln zł, to w roku 1993 mają wynieść 514 bln zł. Realnie będzie to zatem więcej o ok. 24%. Natomiast zasilanie budżetowe sektora mieszkaniowego - według materiałów analitycznych Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa - ma się zmniejszyć nominalnie z kwoty 27,9 bln zł w 1992 r. do 27,2 bln zł w roku bieżącym, czyli o 3%. Jeżeli uwzględni się zakładaną stopę inflacji, to realna siła nabywcza zasilenia w 1993 r. będzie o ok. 40% mniejsza niż w roku ubiegłym. Takiego regresu nie notuje żaden sektor gospodarczy i jest to tendencja rażąco sprzeczna z rządowymi deklaracjami o działaniu na rzecz rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Jest to tym bardziej zaskakujące, że w 1993 r. rząd zaplanował bardzo wysokie podwyżki opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę (o 92%), a także czynszów najmu (o 130%). Finansowe wyniki tych operacji cenowych nie mają być wykorzystane na wspomaganie rozwoju budownictwa mieszkaniowego, lecz złożone zostaną jako ofiara na rzecz ogólnych oszczędności budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-152.5" who="#JerzyJankowski">Takie potraktowanie sektora budżetowego w projekcie budżetu na rok 1993 stawia pod znakiem zapytania realność założeń polityki mieszkaniowej państwa, przedstawionych przez ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa w projekcie „Nowego ładu mieszkaniowego”. Założenia te przewidują ożywienie rozwoju budownictwa mieszkaniowego przez stworzenie warunków sprzyjających zwiększeniu podaży kredytów hipotecznych, których obsługa jest wspomagana przez budżet państwa, jak i stworzenie nowych możliwości kredytowania budownictwa socjalnego, a także wspomaganie zasiłkami rodzin o najniższych dochodach. Celowi temu miało służyć wykorzystanie środków budżetowych kierowanych dotychczas na utrzymanie istniejących zasobów mieszkaniowych, a odzyskiwanych przez urealnienie czynszów oraz opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. Tendencja zarysowana w projekcie budżetu na rok 1993 czyni niewiarygodnymi te pozytywne założenia „Nowego ładu mieszkaniowego”. Rok 1993 będzie więc nie tylko rokiem dalszego zmniejszania się rzeczowego rozmiaru budownictwa mieszkaniowego, ale i rokiem niemożności dokonania zmian strukturalno-organizacyjnych. Będzie rokiem wysoko oprocentowanych kredytów mieszkaniowych, będzie rokiem niedostępności mieszkań nie tylko dla rodzin ubogich, ale i dla średniozamożnych.</u>
          <u xml:id="u-152.6" who="#JerzyJankowski">Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Dodatkowym czynnikiem ograniczającym społeczną akceptację dla projektu budżetu na rok bieżący w części dotyczącej sektora mieszkaniowego jest narastająca niewypłacalność z tytułu bieżących wydatków mieszkaniowych coraz większej liczby rodzin. To negatywne zjawisko jeszcze się nasili po wdrożeniu proponowanych w roku bieżącym podwyżek czynszów oraz opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. Masowość tego zjawiska czyni nierealnymi i nieskutecznymi środki sankcyjne przewidziane prawem, bo czy można eksmitować setki tysięcy rodzin? Równocześnie zjawisko to paraliżuje działalność eksploatacyjno-remontową zarządców budynków, czyni te jednostki niewypłacalnymi w stosunku do przedsiębiorstw ciepłowniczych, wodociągowych czy energetycznych. Wiele razy wskazywano już i w tej sali na konieczność zachowania korelacji między skalą podwyżek opłat mieszkaniowych a wielkością środków kierowanych na zasiłki mieszkaniowe dla rodzin nie będących w stanie pokryć zwiększonych wydatków mieszkaniowych. Niestety, projekt budżetu na 1993 r. takiej korelacji nie przedstawia, co budzi nie tylko niepokój, ale i sprzeciw, gdyż brak ten jest wyrazem obojętności na sytuację mieszkaniową setek tysięcy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-152.7" who="#JerzyJankowski">Niepokoi również brak jasnego określenia w projekcie budżetu na 1993 r., czy i w jakiej wysokości zostały zaplanowane środki na wypłatę rekompensat finansowych dla kandydatów na członków spółdzielni mieszkaniowych, rezygnujących z kolejki spółdzielczej. Wypłatę takich rekompensat od 1993 r. przewiduje ustawa z dnia 4 października 1991 r. o zmianie niektórych warunków przygotowania inwestycji budownictwa mieszkaniowego w latach 1991–1995.</u>
          <u xml:id="u-152.8" who="#JerzyJankowski">Reasumując należy stwierdzić, że projekt budżetu na 1993 r. w części dotyczącej sektora mieszkaniowego nie tylko nie tworzy przesłanek do przełamania dotychczasowej tendencji regresu w budownictwie mieszkaniowym i utrzymania zasobów mieszkaniowych, ale może ten regres jeszcze pogłębić.</u>
          <u xml:id="u-152.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-153.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Bronisława Dutkę z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Antoni Czajka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#BronisławDutka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu chciałbym się skupić na zagadnieniach dotyczących bardzo szerokiego kręgu społecznego, mimo że sumy, o których będzie mowa, nie są duże.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#BronisławDutka">Całe nasze społeczeństwo mieszka na obszarze jakiejś gminy. Jeśli porówna się sumy przeznaczone na subwencje dla gmin w latach 1992 i 1993, wszystko się zgadza - jest wzrost w granicach przewidywanego współczynnika inflacji. Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy dochodzimy do szczegółów. Otóż w ramach całej kwoty subwencji ogólnej dla gmin znajdują się środki na finansowanie szkół podstawowych. W roku bieżącym ok. 150 samorządów przejęło zadania związane z prowadzeniem szkół podstawowych. Tak więc subwencja ogólna dla pozostałych gmin znacznie się zmniejszyła. Jeżeli spojrzymy teraz na budżety gmin, to subwencja na zadania własne w gminach zmniejszyła się przeciętnie o kilkaset milionów złotych nominalnie, a więc jest ona praktycznie o połowę niższa. Nie jest lepiej w gminach, które przejęły szkoły. Otóż potrzeby tych gmin związane z utrzymaniem szkół wyliczało kuratorium, a więc były to wyliczenia obiektywne. Mimo to gminy otrzymały tylko około 80% subwencji, która była niezbędna. W tej sytuacji we wszystkich biedniejszych gminach kraju, korzystających głównie z subwencji, a są to przede wszystkim gminy wiejskie, bardzo poważnie zagrożone jest wykonanie zadań własnych, a mogą też zdarzyć się przypadki bankructwa.</u>
          <u xml:id="u-154.2" who="#BronisławDutka">Drugim zagadnieniem, którym chciałbym się zająć, jest sytuacja, jaką stwarza budżet w sferze bezpieczeństwa publicznego. Projekt ustawy budżetowej zakłada spadek liczby etatów w Policji ze 105 do 97 tys., to jest o 7,6%. Łącznie ubędzie 6851 policjantów, z tego najwięcej w dużych aglomeracjach. I tak np. w Warszawie - 671, w Katowicach - 674, w Łodzi, Krakowie, Gdańsku i Poznaniu - ponad 250 policjantów. Wydatki pozapłacowe przewidziane na 1993 r. stanowią 125% kwoty skorygowanego planu na 1992 r., co oznacza - przy zakładanym wzroście poziomu cen o 38% - realizację porównywalnego zakresu zadań rzeczowo-ilościowych w granicach 93%. Przewidywana kwota środków uniemożliwia zatem realizację zakupów materiałowo-sprzętowych i prowadzenie prac inwestycyjnych. Regres techniczno-materiałowy w Policji oraz postępujące zubożenie materialne policjantów (m.in. na skutek braku waloryzacji świadczeń) będą istotnymi czynnikami wpływającymi negatywnie na stopień realizacji ustawowych zadań służb i jednostek policyjnych w 1993 r. Policja jest służbą dla społeczeństwa i w interesie państwa jest stworzenie możliwości właściwego jej funkcjonowania, gwarantującego obywatelom poczucie bezpieczeństwa. Nie służy temu prowadząca do degrengolady dekapitalizacja urządzeń i obiektów policyjnych ze wszystkimi wynikającymi z tego skutkami, także o podłożu moralnym. Taka sytuacja Policji coraz bardziej oddala nas od realizacji założeń rezolucji nr 690/79 Rady Europy, z której wynika, że funkcjonariusz Policji musi wykonywać swoje obowiązki w takich warunkach zawodowych, psychologicznych i materialnych, aby stanowiły one ochronę uczciwości, bezstronności i godności. Aż dziw bierze, że o tym wszystkim musi przypominać rządowi opozycja w sytuacji, gdy wskutek działań rządu rośnie bezrobocie, a przez to tworzone jest zagrożenie publiczne.</u>
          <u xml:id="u-154.3" who="#BronisławDutka">Inną dziedziną komicznie wręcz potraktowaną w projekcie budżetu jest sprawa finansowania Ochotniczych Straży Pożarnych. OSP zrzeszają ponad 700 tys. członków i wykonują 80% zadań pożarniczych w Polsce. Uważam, że kwota 16 mln jest wprost niepoważna i należy ją zwiększyć o co najmniej 50 mld zł, przenosząc tę sumę z działu 91. Jest to minimalne zmniejszenie środków na administrację publiczną, w której zakładane zmiany mogą doprowadzić tylko do większego bałaganu, a już na pewno nie wpłynie to na rozwój gospodarczy. Jestem przekonany, że środki te pozwolą na lepsze wyposażenie OSP oraz poprzez wspieranie współzawodnictwa zwiększą gotowość jednostek tej formacji do zwalczania klęsk żywiołowych. Dla wielu bowiem wiejskich środowisk OSP to jedyne jednostki mogące pomóc ludności szybko i skutecznie. 3,5 mld zł z tej kwoty OSP zamierza przeznaczyć na pomoc dla strażaków-ochotników poszkodowanych w akcjach ratowniczych. Treść stosownych poprawek przedłożę Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-154.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-155.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Antoniego Czajkę, nie zrzeszonego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Włodzimierz Cimoszewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#AntoniCzajka">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Odrzucenie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 1993 jest równoznaczne z rozwiązaniem parlamentu, jak to określił pan prezydent Lech Wałęsa w rozmowie przeprowadzonej z panią premier Hanną Suchocką. Jest to grożenie - już nie po raz pierwszy - Sejmowi i kolejnemu rządowi, co zmniejsza powagę pana prezydenta i szacunek dla niego.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#AntoniCzajka">Obecna sytuacja gospodarcza i polityczna naszego kraju wymaga jedności wszystkich posłów, niezależnie od ich przynależności do poszczególnych partii - aby nie dopuścić do wywołania jakichkolwiek rozgrywek politycznych pomiędzy prezydentem a ugrupowaniami politycznymi. Należy podkreślić, że od dnia demokratycznych wyborów Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pracuje pod stałą groźbą rozwiązania. Jest to obraza parlamentu i jego wyborców, na co my, parlamentarzyści nie powinniśmy się godzić. Wszystkie dotychczasowe rządy i Sejm nie odpowiadają panu prezydentowi i są ośmieszane i szkalowane przed narodem polskim, co rodzi nieufność wobec władzy, ale także i prezydenta. Ta destrukcyjna kampania antyparlamentarna ma na celu wprowadzenie rządów autorytarnych.</u>
          <u xml:id="u-156.2" who="#AntoniCzajka">Jestem zaskoczony kolejną groźbą pana prezydenta, że tak nagle, już w lutym rozwiąże parlament. Ale musi on mieć na uwadze, że z chwilą rozwiązania parlamentu naród zażąda również dymisji prezydenta. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że parlament okaże większą dojrzałość polityczną i nie stworzy do tego okazji.</u>
          <u xml:id="u-156.3" who="#AntoniCzajka">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dotychczasowe prace parlamentarne nad projektem ustawy budżetowej na rok 1993 trwały wystarczająco długo i mimo że projekt jest niedoskonały, trzeba go zaakceptować, w nadziei, że życie poprawi jego ustalenia. Dlatego apeluję do pań posłanek i panów posłów o przyjęcie budżetu. W ten sposób udzielimy rządowi i pani premier Hannie Suchockiej naszego poparcia w jej trudnej misji, w godzeniu słusznych żądań społecznych z ograniczonymi możliwościami państwa. Będzie to dowodem naszej dojrzałości politycznej, naszego rozumienia racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-156.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-157.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Cimoszewicza z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Bogusław Szreder.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wysoki Sejmie! Po wystąpieniu mojego przedmówcy z uznaniem muszę się odnieść do faktu rozszerzania się koalicji popierającej budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-158.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Sytuacja naszego kraju jest wyjątkowo trudna. Większość obywateli odczuwa stale postępujący spadek swoich realnych dochodów, wielu znalazło się w nędzy. Niezależnie od tego, jak głośny byłby śmiech niektórych posłów, jakim reagują oni na informacje o zdarzających się wśród dzieci w szkołach przypadkach omdleń wywołanych głodem, faktem jest, że niedożywienie staje się udziałem rosnącej liczby rodzin. Charakterystyczne dla najbardziej zacofanych państw trzeciego świata skrajne dysproporcje w osiąganych dochodach budzą zrozumiały i uzasadniony protest. Światek naszej polityki uwikłany jest coraz bardziej w beznadziejną i destrukcyjną szamotaninę, spełniającą rolę draperii skrywającej pustkę programową, egoistyczne ambicje i prywatę. W tych warunkach miarą odpowiedzialności ludzi mających w swoich rękach władzę jest przede wszystkim wola posługiwania się nią w interesie tej większości, której nie starcza na mieszkanie, lekarstwa, książkę, a często i żywność. Miarą tej odpowiedzialności jest gotowość do dzielenia wyrzeczeń ze społeczeństwem, jest wreszcie wola poszukiwania kompromisu zarówno między grupowymi interesami, jak i wyrażającymi je reprezentacjami politycznymi i zawodowymi. Licząc na to, że rząd spróbuje dowieść tak rozumianej swojej odpowiedzialności, posłowie lewicy poparli wniosek o skierowanie projektu budżetu do komisji. Niestety, wynik jest całkowicie rozczarowujący.</u>
          <u xml:id="u-158.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wzorem swoich poprzedników rząd dał kolejny przykład buty, pewności siebie, nie zaakceptował żadnych poważniejszych kompromisów i dzisiaj, wspierany pogróżkami prezydenta, stawia Sejmowi ultimatum. Być może taka taktyka przyniesie doraźny sukces, być może część posłów świadomych tego, że w żadnych uczciwych wyborach nie mają już szans, będzie się bała bardziej groźby rozwiązania Sejmu niż swoich oszukanych wyborców.</u>
          <u xml:id="u-158.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-158.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Jednak nawet jeżeli tak się stanie, będzie to sukces krótkotrwały. Utarczki sejmowe i denerwujące głosowania to tylko przedsmak rzeczywistych problemów, które nieuchronnie zostaną wywołane lub wzrosną na skutek polityki rządu. Nie da się bezkarnie sięgnąć po raz kolejny do kieszeni uboższych grup społecznych po to, by pokryć skutki błędnej polityki gospodarczej. Nie da się rzetelnie wytłumaczyć powodów stałego oporu przed stosowaniem w polityce finansowej środków ożywiania produkcji. Dlaczego rząd nie chce łączenia wzrostu podatku od najwyższych dochodów z ulgami na rzecz inwestycji produkcyjnych? Dlaczego nie można zastosować powszechnych ulg podatkowych równych zasiłkowi dla bezrobotnych w przypadku tworzenia nowych miejsc pracy dla osób pobierających te zasiłki?</u>
          <u xml:id="u-158.5" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Przecież to nic nie kosztuje, a sprzyja aktywnemu zwalczaniu bezrobocia. Z uporem godnym lepszej sprawy obroniono wysoki wzrost wydatków na administrację państwową i naczelne urzędy władzy. Z wyjątkiem wymuszonego w komisjach sejmowych ograniczenia wybujałych planów Belwederu, niewiele się zmieniło. Wydatki na administrację rosną dwa razy szybciej od przeciętnych, zaś na naczelne władze, w tym na Sejm i Senat, blisko trzykrotnie szybciej. Na tle tego podniesienie wydatków na oświatę o niespełna 1,5%, na ochronę zdrowia o niespełna 1% w stosunku do pierwotnego projektu zakrawa na ironię. Podobnie do rangi symbolu urasta fakt zarezerwowania w budżecie państwa 52 mld zł dotacji dla „Solidarności”, ukrytej pod eufemistycznym określeniem „zwrot majątku”. Jest to kwota większa niż koszt dofinansowania tanich posiłków w barach. Również Kościół nie zrezygnował ani ze złotówki z 93 mld przyznanych na fundusz kościelny.</u>
          <u xml:id="u-158.6" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Niestety, trzeba wyraźnie powiedzieć, że Sejm akceptując ten budżet dołączy do rządu i innych instytucji obozu władzy demonstrujących brak solidarności z tymi wszystkimi, którym tak lekko odbiera się należne wedle prawa bądź zwykłego rozsądku środki.</u>
          <u xml:id="u-158.7" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wiele osób wypowiadających się w tej i poprzedniej debacie wskazywało na bezpośrednie i przyszłe społeczne i ekonomiczne skutki pasywnej, ograniczającej się jedynie do cięć w wydatkach, polityki rządu. Z drugiej strony nie padły żadne merytoryczne kontrargumenty. Odpowiedź ogranicza się jedynie do bezradnego rozkładania rąk i stwierdzenia, że nie ma pieniędzy. Rząd, który sprowadza swoją rolę do funkcji kasjera, a za cnotę ma wyrzeczenie się obowiązków gospodarza pomnażającego majątek narodowy, nie mógł oczywiście przedstawić innego budżetu. Dlatego też jeżeli w wyniku ewentualnego odrzucenia rozpatrywanej ustawy miałby on podać się do dymisji, należałoby to uznać za dodatkowy argument za taką decyzją Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-158.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Bogusława Szredera z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Leszek Miller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#BogumiłSzreder">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W moim wystąpieniu chciałbym zwrócić uwagę na następujący fakt - rząd ocenił oficjalnie już pracę Wysokiej Izby, co jest dla niego dobre i co wygodne, a co złe. Konkretnie chodzi mi o uchwaloną ustawę o rewaloryzacji rent i emerytur, jak również o rewaloryzacji płac całej sfery budżetowej. Ta praktyka rządu w rzeczywistości ma spowodować, aby Sejm zgodził się na to, co już raz odrzucił. Chcę stwierdzić, że klub Polskiego Stronnictwa Ludowego nie poprze takich krętackich metod, które mają na celu zubożenie emerytów i rencistów. Stawiam więc wniosek o zwiększenie dotacji budżetowej o 340 mld zł na zabezpieczenie realizacji obowiązującej ustawy o ubezpieczeniach społecznych rolników. Wielkie różnice, jakie wyłoniły się w sprawie emerytur i rent, są świadectwem tego, że znaleźliśmy się w pułapce przygotowanej precyzyjnie przez fundamentalizm liberalny. Ten projekt budżetu nie jest niczym innym, jak tylko milczącym usprawiedliwieniem i akceptacją błędnego modelu gospodarczego. Przy takim modelu gospodarczym z podobnie pokrętną argumentacją spotykać się będziemy, niestety, w bliższej i dalszej przyszłości - chyba że rząd złoży sam dymisję - za rok bowiem przy tej koncepcji będzie mniej pracujących, mniejsze będą przychody, a większa będzie rzesza emerytów, rencistów i bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#BogumiłSzreder">Istniejący mechanizm pułapki ubóstwa został wprawiony w ruch i wszystko wskazuje na to, że przy tym modelu gospodarczym nie można go będzie zatrzymać. Jednym z elementów składających się na tę sytuację była zgoda rządu na nieograniczoną wolną konkurencję w wymiarze międzynarodowym. Drugim elementem tej pułapki było utrzymanie kursu dewizowego sprzyjającego importowi towarów konsumpcyjnych. Ten proimportowy kurs łącznie z brakiem inwestowania przez polskich posiadaczy dewiz stworzył sytuację, w której wiele miliardów dolarów wyciekło z Polski, zamiast przyczyniać się do postępu technicznego i stworzenia nowoczesnych miejsc pracy. Stąd właśnie bierze się malejąca liczba pracujących wobec coraz większej liczby emerytów, rencistów i bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#BogumiłSzreder">Wysoka Izbo! Panie Marszałku! Każdego, kto kwestionuje realizowany model gospodarczy, koalicja rządowa posądza natychmiast o sprzeciw wobec gospodarki rynkowej bądź też o niedocenianie groźby inflacji. Trudno się z tym zgodzić. Nie chodzi tu przecież ani o różnicę poglądów na gospodarkę rynkową, ani o różnicę poglądów na inflację, lecz o konieczność eliminacji sztywnej doktryny liberalnej, która zakłada, że to niewidzialna ręka rynku, a nie władza państwowa, musi rozwiązywać problemy przezwyciężenia recesji.</u>
          <u xml:id="u-160.3" who="#BogumiłSzreder">Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że koledzy z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego nie udzielą poparcia temu projektowi budżetu.</u>
          <u xml:id="u-160.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-161.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Leszka Millera z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Jacek Soska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#LeszekMiller">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konstrukcja budżetu oparta jest na fałszywej diagnozie, wadliwe muszą być zatem środki zaradcze. Nic więc dziwnego, że słabość programowa przykrywana jest rozmaitymi zaklęciami, mitami i zwykłymi przeinaczeniami. Mają one różną żywotność i różną moc, mają także wspólny mianownik - wprowadzić opinię publiczną w błąd.</u>
          <u xml:id="u-162.1" who="#LeszekMiller">Pierwszy rząd, który wyzwolił recesję, tłumaczył ją załamaniem się sytuacji na rynkach wschodnich. Ten fakt miał być i ma być nadal największym usprawiedliwieniem. Rzeczywiście udział byłego Związku Radzieckiego w naszym eksporcie obniżył się z 2,8 mld dolarów w 1989 r. do 1,6 mld w 1991 r. Równocześnie jednak udział Niemiec w naszym eksporcie zwiększył się w tym samym czasie z 1,9 mld dolarów do 4,4 mld, czyli ponad dwukrotnie. Zatem ubytek eksportu do ZSRR został zrekompensowany z nadwyżką - 2,4 mld dolarów. Ten wzrost eksportu na wymagające rynki niemieckie nastąpił w tym samym czasie, kiedy były premier oświadczał, że po wojnie zrujnowano gospodarkę w stopniu większym niż w czasie wojny. Zapewne tylko przysłowiowy wdzięk byłego premiera spowodował, że Niemcy zakupili wytwory tej zrujnowanej gospodarki na okrągłą sumę paru miliardów dolarów.</u>
          <u xml:id="u-162.2" who="#LeszekMiller">Innym koronnym argumentem jest teza, że szybka prywatyzacja jest głównym ratunkiem dla budżetu państwa. Tymczasem według danych GUS z każdego 1000 zł przychodów w sektorze państwowym do budżetu płynie 51 zł w formie podatków płaconych z zysku, zaś z sektora prywatnego tylko 11 zł, tj. prawie 5 razy mniej. W I półroczu ub. r. podatki z zysku w przeliczeniu na 1000 zł przychodów w spółkach już sprywatyzowanych wyniosły 32 zł, podczas gdy w tych przeznaczonych dopiero do prywatyzacji 63 zł, a w przedsiębiorstwach skomercjalizowanych 69 zł. Stąd oczywisty wniosek, że prywatyzowanie przedsiębiorstw państwowych w taki sposób, jaki znamy, a więc z motywów doktrynalnych, byle jak, byle gdzie, aby szybko, powoduje spadek dochodów budżetu państwa tym szybszy, im szybsze jest tempo takiej prywatyzacji. I to jest odpowiedź na wiele pytań, na które rząd nie ma odpowiedzi, a raczej udaje, że nie ma, bo przecież odpowiedź nasuwa się sama.</u>
          <u xml:id="u-162.3" who="#LeszekMiller">Kolejny argument z upodobaniem lansowany przez rząd jest taki, że nic się zrobić nie da, albowiem warunki obiektywne są takie, jakie są. Niewątpliwie wiele jest spraw, na które rząd nie ma wpływu, ale wiele jest także zależnych właśnie od rządu. I tak, w latach 1990–1991 w porównaniu z r. 1989 zatrudnienie w administracji państwowej zwiększyło się o 42%. Fundusz wynagrodzeń tych pracowników zwiększył się około 13 razy. Zatrudnienie w samych tylko ministerstwach i urzędach centralnych zwiększyło się prawie o 34%. W największym tempie rosła liczba radców i starszych radców, zapewne w myśl maksymy: o skutecznym rad sposobie.</u>
          <u xml:id="u-162.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-162.5" who="#LeszekMiller">Listę takich przykładów można mnożyć - szkoda, że czas na to nie pozwala - ale nawet tylko te przytoczone dowodzą niezbicie, że nie można podzielić wielokrotnie dziś ponawianych przez koalicję rządową nawoływań, że odpowiedzialność oznacza zgodę na zaprezentowany budżet, a wszyscy, którzy mają inne zdanie, życzą źle krajowi. Jest dokładnie odwrotnie. Odpowiedzialność związana jest z koniecznością odrzucenia takiego właśnie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-162.6" who="#LeszekMiller">SdRP zwracała wielokrotnie uwagę, że jest wiele dróg prowadzących do gospodarki rynkowej, a ta, którą z dziwnym uporem się posuwamy - a raczej pełzniemy - jest co najwyżej jedną z wielu, a nie jedyną. Bez skutku. Przypomina to znaną przypowieść o grochu i ścianie, o którą ten groch się rzuca. To, co proponowaliśmy, powoduje ze strony części sił politycznych pragnienie izolowania nas. Jak patrzę na ten budżet, to mam pewność, że właśnie ten budżet oznacza izolację od godnego życia, od równych szans dla wielu milionów ludzi. Chcemy zatem, aby ci, co rządzą, izolowali nas razem z nimi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-163.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jacka Soskę z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Longin Pastusiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Można wygłosić wystąpienie w stylu posła Jana Świtki ze Stronnictwa Demokratycznego, w którym to stronnictwie zdobywała szlify polityczne pani premier Hanna Suchocka. Można wygłosić wystąpienie w stylu posła Gadomskiego, kongresmena z Kongresu Liberalno-Demokratycznego, z którego przemówienia trzeba przypomnieć cytat: budżet to pojęcie abstrakcyjne, dla dobra państwa trzeba wspomagać rozwój i produkcję. Spróbuję odnieść się do tego projektu budżetu pragmatycznie i merytorycznie, mając na uwadze słowa pana posła Gadomskiego.</u>
          <u xml:id="u-164.1" who="#JacekSoska">Do końca 2001 r. potrzeba 50 mld dolarów, powtarzam: 50 mld dolarów na rolnictwo i gospodarkę żywnościową, żeby móc konkurować z rolnikami z EWG. Te dane przedstawiło ministerstwo rolnictwa na posiedzeniu komisji, być może przez nieuwagę. To rząd i ta Wysoka Izba przyjęli projekt ustawy o stowarzyszeniu z EWG. Zegar odlicza czas od 1 marca 1992 r. Jako poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, reprezentujący wieś i rolnictwo, nie mogę dopuścić do tego, ażeby polscy rolnicy szli do Europy pieszo, boso i w ostrogach. Aby nie być gołosłownym, przypomnę, że na rok 1993 przewidziano w budżecie na rolnictwo równowartość 750 mln dolarów USA. Ta suma komentarza nie potrzebuje. 8 lat - to 6 mld dolarów przeznaczone na rolnictwo. Nie chcę powtarzać tego, o czym mówiłem podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej. Pragnę złożyć poprawki do tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-164.2" who="#JacekSoska">Poprawka pierwsza - w art. 10 w ust. 1 dodać pkt 3 w brzmieniu: na infrastrukturę wsi i modernizację rolnictwa, zaopatrzenie wsi w wodę i telefonizację do wysokości równowartości w złotych polskich kwoty 150 mln dolarów USA. Źródło finansowania - kredyt z Banku Światowego. Pragnę zwrócić uwagę, że na str. 7 ustawy budżetowej napisane jest, iż upoważnia się Radę Ministrów do zwiększenia wydatków budżetowych państwa i zwiększenia o taką samą kwotę niedoboru budżetu państwa w wypadku otrzymania kredytów zagranicznych przeznaczonych na zdrowie - 200 mln dolarów USA, oraz na rozwój przedsiębiorczości - 150 mln dolarów USA. Proszę o dopisanie pozycji: na modernizację, zaopatrzenie wsi w wodę i telefonizację.</u>
          <u xml:id="u-164.3" who="#JacekSoska">Druga poprawka - w części 19 budżetu państwa (Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej) w dziale 40 „Rolnictwo” dodać pkt 7 w brzmieniu: dotacja na dopłaty do kredytów produkcyjnych w wysokości 3 bln zł. Źródło finansowania - z opłat wyrównawczych i innych instrumentów pozacelnych dotyczących towarów rolno-spożywczych wpisanych w części 19, dział 89, pozycja 12 - dochody z opłat wyrównawczych i innych instrumentów pozacelnych. Pragnę nadmienić, że w „Szansach dla wsi i rolnictwa” i w innych zapowiedziach i przyrzeczeniach rządu te opłaty wyrównawcze i inne instrumenty miały być wprowadzone i powinny być wprowadzone w II kwartale 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-164.4" who="#JacekSoska">Trzecia poprawka - w części 31 budżetu państwa, dział 93, pozycja 20 w wydatkach dodać sumę 50 mld zł na inwestycje w Państwowej Straży Pożarnej. Źródło sfinansowania - z części 01 budżetu państwa „Kancelaria Prezydenta RP”, dział 99, pozycja 3, dotyczy sumy 120 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-164.5" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w tym momencie obrazowo przedstawić i wyjaśnić funkcjonowanie kredytu produkcyjnego, bo zabiegam o kredyt produkcyjny, w myśl stwierdzeń posła Gadomskiego. 18 mln ha, potrzeba transzy w wysokości 18 bln zł. Mieliśmy przyrzeczenie transzy w wysokości 10 bln już w zeszłym roku. Przy 38% stopie kredytu refinansowego, 45% stopie kredytu bankowego, potrzeba 6,5 bln zł na trzy kwartały. W obecnym budżecie mamy 1,5 bln zł na dopłaty do kredytów, wniesiona poprawka mówiąca o 3 bln zł daje nam sumę 4,5 bln zł. Rolnik ma do wyboru 4 warianty:</u>
          <u xml:id="u-164.6" who="#JacekSoska">1) 1 mln zł na hektar 0-procentowego kredytu, na dwa kwartały; wtedy budżet państwa dopłaca 4,5 bln zł;</u>
          <u xml:id="u-164.7" who="#JacekSoska">2) 1 mln zł na hektar 15-procentowego kredytu, na 3 kwartały; wtedy budżet państwa dopłaca 4 bln zł, rolnicy 2 bln zł;</u>
          <u xml:id="u-164.8" who="#JacekSoska">3) 1,5 mln zł na hektar 15-procentowego kredytu, na 2 kwartały; wtedy budżet państwa daje 4,5 bln zł i rolnicy 2 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-164.9" who="#JacekSoska">4) 2 mln zł na hektar 20-procentowego kredytu, na 2 kwartały; wtedy rolnik płaci 4,5 bln zł i budżet państwa 4,5 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-164.10" who="#JacekSoska">Jest to kredyt półprodukcyjny na olej napędowy, materiał siewny, nawozy, środki ochrony roślin, materiał wsadowy do produkcji zwierzęcej. Spłata tego kredytu następuje po zbiorach. Jest to napędzenie koniunktury, napędzenie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-164.11" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chcemy produkować, żeby odbić się od dna, jeśli chodzi o negatywne wyniki produkcji rolnej i gospodarki żywnościowej. Chcemy dać zarobić liberałom na towarach rolno-spożywczych uzyskanych w wyniku nadprodukcji. Chcemy, żeby nie burczało w brzuchu 60% społeczeństwa po 3 latach barbarzyńskich rządów solidarnościowych, barbarzyńskich nie dla rolnictwa, ale przede wszystkim dla biednego konsumenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#WiesławChrzanowski">Panie pośle, czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#JacekSoska">Chcemy ratować Polskę przed wybuchem gniewu głodnych ludzi, którzy wyjdą na ulicę, występując przeciw rządzącym ugrupowaniom postsolidarnościowym.</u>
          <u xml:id="u-166.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-167.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Longina Pastusiaka z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Rulewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#LonginPastusiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsza debata dotyczy nie tylko budżetu, ale także podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. i właśnie w tej sprawie chciałbym się wypowiedzieć. Brak czasu nie pozwala mi na przedstawienie w chwili obecnej poprawek. Zostały one zgłoszone panu marszałkowi i od stosunku Wysokiej Izby do tych poprawek uzależniamy ostateczne stanowisko wobec tego dokumentu. Żeby była jasność - a mówię to pod adresem tych, którzy często niezbyt dokładnie interpretują stanowisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej wobec prywatyzacji - chciałbym podkreślić, że nie jesteśmy przeciwni prywatyzacji jako realizacji idei współistnienia w Polsce trzech sektorów, z respektowaniem konstytucyjnej zasady równego ich traktowania. Dotychczasowa jednak praktyka prywatyzacji bulwersuje opinię publiczną, ponieważ już w swej fazie początkowej obciążona jest wieloma grzechami głównymi. Wymienię tylko niektóre z nich. Można je określić jako 7 grzechów głównych prywatyzacji:</u>
          <u xml:id="u-168.1" who="#LonginPastusiak">— Grzech pierwszy to dominacja ideologii nad gospodarką i nad rachunkiem ekonomicznym. Tak jak w okresie powojennym faworyzowano sektor uspołeczniony kosztem prywatnego, tak teraz jest odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-168.2" who="#LonginPastusiak">— Grzech drugi to nierespektowanie konstytucyjnej zasady równego traktowania trzech sektorów. Jest to tak ewidentne, że chyba w tym miejscu nie ma potrzeby uzasadniać tej tezy.</u>
          <u xml:id="u-168.3" who="#LonginPastusiak">— Grzech trzeci to lansowanie tezy, że sektor prywatny już z samej definicji i ze swej istoty jest lepszy i wydajniejszy. Otóż nie ma, proszę Wysokiej Izby, naukowych, empirycznych dowodów, że tak faktycznie jest, znam bowiem kraje o gospodarce rynkowej, gdzie znakomicie funkcjonują i konkurują ze sobą równie wydajne wszystkie 3 sektory. Również w przedwojennej Polsce przedsiębiorstwa państwowe wyróżniały się właśnie nowoczesnością, wydajnością i dla wielu ludzi praca w nich była powodem do dumy.</u>
          <u xml:id="u-168.4" who="#LonginPastusiak">— Grzech czwarty polega na tym, że udział sektora prywatnego we wpływach do budżetu jest niewspółmiernie niższy aniżeli wkład tego sektora w zatrudnienie czy udział w produkcji. Nadal sektor państwowy daje lwią część wpływów do budżetu. Dyskryminacja tego sektora po prostu powoduje taki efekt, z jakim właśnie mamy tutaj do czynienia w budżecie. Niezrozumiałe jest, że zarzyna się tę krowę, która daje najwięcej mleka, czy tę kurę, która znosi złote jaja. Skutek dla budżetu jest taki, jaki z tej trybuny przedstawiono w ciągu dzisiejszego dnia.</u>
          <u xml:id="u-168.5" who="#LonginPastusiak">— Grzech piąty polega na braku logiki w stosowanej praktyce pomniejszania wartości przedsiębiorstw państwowych po to tylko, by szybciej pozbyć się ich na rzecz krajowego czy zagranicznego właściciela.</u>
          <u xml:id="u-168.6" who="#LonginPastusiak">— Grzech szósty polega na tym, że w pierwszym rzędzie prywatyzuje się najlepsze i najbardziej wydajne zakłady. Nie widzę po prostu w tym logiki. Widziałem osobiście, jak się przeprowadza prywatyzację w Wielkiej Brytanii, w Kanadzie, w Stanach Zjednoczonych. Zaręczam państwu, że tam się prywatyzuje przede wszystkim te zakłady, które przynoszą straty.</u>
          <u xml:id="u-168.7" who="#LonginPastusiak">— Grzech siódmy to dziwna i naiwna wiara, że w każdym wypadku zagraniczny właściciel jest zbawieniem dla polskiego przedsiębiorstwa państwowego. Otóż kapitał zagraniczny może przyczynić się do ożywienia polskiej gospodarki, ale wówczas, gdy inwestuje w nowe stanowiska pracy, nie zaś jedynie wykupuje majątek narodowy.</u>
          <u xml:id="u-168.8" who="#LonginPastusiak">Wyrażam nadzieję, panie marszałku, że ci wszyscy, którzy tak deklarują przywiązanie do wartości chrześcijańskich, swoją zmodyfikowaną polityką w sprawie prywatyzacji unikną popełnienia właśnie tych siedmiu grzechów głównych prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-168.9" who="#LonginPastusiak">Ostatnia sprawa. Otóż, Wysoka Izbo, w ostatnich dniach pojawiły się w prasie informacje o nasilających się roszczeniach obywateli obcych państw, żądających odszkodowania bądź też zwrotu własności znacjonalizowanej przez władze polskie w okresie powojennym. W pojawiających się artykułach, jak również w oświadczeniach przedstawicieli rządu natomiast nikt dotąd nie przypomniał sprawy oczywistej, że rząd polski w okresie powojennym zawarł porozumienia z wieloma krajami - własność obywateli tych krajów znacjonalizowano i rząd polski zapłacił pewną sumę w zamian za zobowiązanie rządów tych państw do zaspokojenia roszczeń tych obywateli. Otóż zachodzi tutaj podejrzenie, że może dojść do niezwykle, powiedziałbym, niekorzystnej sytuacji - że ktoś już otrzymał odszkodowanie i po raz drugi jego spadkobiercy otrzymają odszkodowanie lub też odzyskają własność. Byłoby niezwykle niekorzystne, gdyby do takich sytuacji miało dojść.</u>
          <u xml:id="u-168.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-169.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Rulewskiego. Następnym mówcą będzie pan poseł Kazimierz Świtoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#JanRulewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Moje spóźnione wystąpienie będzie jednak wystąpieniem klubowym i ma ścisły związek z obradami Komisji Krajowej. Nie chciałbym przez to powiedzieć, że jesteśmy wyłącznie i w sposób bezpośredni agendą związku. Fakt, że nastąpiło spóźnienie, nie wynika z opieszałości związku ani nie zależało od pracy naszego klubu, a wyłącznie z faktu, że podczas debaty budżetowej popełniono - zwłaszcza ze strony rządowej - wiele błędów, które spowodowały, że praktycznie procedowanie zaczęło się niedawno, z dość istotnymi zmianami. Nadto zarówno Komisja Krajowa, jak i klub parlamentarny podejmowały wiele działań, które miały, naszym zdaniem, usunąć z projektu budżetu asymetrię socjalną, miały usunąć z budżetu krzywdę.</u>
          <u xml:id="u-170.1" who="#JanRulewski">Przede wszystkim uważamy, że w budżecie zapomniano o ludziach, którym deklarowaliśmy zapewnienie bezpieczeństwa socjalnego. Najpierw zadeklarował to rząd, bodajże w siódmej tezie programu polityki społeczno-gospodarczej, a później przyjęła to Wysoka Izba. Przyjęła to jako, rozumiem, zobowiązanie właśnie wobec tych ludzi. Tymczasem dla ludzi, którym niskie renty, emerytury bądź płace uniemożliwiają spłacenie zobowiązań mieszkaniowych, tych środków zabrakło. Sam rząd określa, że środowisko to składa się z 1200 tys. rodzin. W budżecie zabrakło również „ciepłego” potraktowania bezrobotnych. Tych bezrobotnych, którzy po roku daremnego oczekiwania i poszukiwania pracy zostali pozbawieni najpierw zasiłku, później pomocy mieszkaniowej, a nawet zasiłku rodzinnego. Dopiero interwencje i opór opinii społecznej spowodowały, że przynajmniej dzieci z tych środowisk mogą czuć się, jeśli chodzi o wymiar czy wypłacanie zasiłku rodzinnego, równe innym dzieciom z piaskownicy. Choć wiem, że i tego nie przeprowadzono w taki sposób, aby usatysfakcjonować wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-170.2" who="#JanRulewski">Stwierdzamy również w budżecie, a zwłaszcza w deklaracjach budżetowych, brak gwarancji, że będą środki na realizację słynnego już „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”. Komisja Krajowa gotowa jest go podpisać i dała temu wyraz w uchwale przed świętami Bożego Narodzenia. Spostrzegamy także, że zauważone przez rząd problemy, potwierdzone w negocjacjach dotyczących restrukturyzacji Wałbrzycha i Łodzi, będą zapewne wymagały wielu pociągnięć, nie tylko organizacyjnych, nie widzimy zaś, aby w deklaracjach budżetowych znalazło to odbicie. A przecież podkreślam z pełną odpowiedzialnością, że przedstawialiśmy rządowi propozycje konstruktywne, m.in. dotyczące środków na pomoc mieszkaniową. Te środki są i są możliwości prawne. Środki te mogą pochodzić choćby z ubezpieczenia prac zleconych. Ma to dodatkowy walor, bo w ślad za „szarą strefą” gospodarczą pojawiła się „szara strefa” rynku pracy. Spowodowało to, że są równi i równiejsi na rynku pracy. Są ludzie, którzy oferują swoją pracę z ubezpieczeniem i bez ubezpieczenia. Wymuszają to pracodawcy, tworząc niestabilne warunki pracy, a przeciwko temu nie tylko związek, nie tylko nasz klub musi protestować. Są to niemałe środki, jako że ta strefa się rozszerza, kładąc się cieniem na stabilność pracy, zniekształcając statystyki pracy, a na tych sprawach bardzo zależy naszemu klubowi.</u>
          <u xml:id="u-170.3" who="#JanRulewski">Uchwała Komisji Krajowej nie jest skierowana przeciwko rządowi. Nie domagamy się nawet wprost działań organizacyjnych. Jest zaledwie wyrazem tego, że spostrzegliśmy brak symetrii. Z jednej strony koalicja odstąpiła od czwartego stopnia podatkowego, ale z drugiej strony nie wywołała impulsu, jeśli chodzi o zapewnienie bezpiecznego dachu nad głową, zabezpieczenie środków do życia i odzieży. Uważam, że jest jeszcze czas, aby ten błąd, tę asymetrię usunąć.</u>
          <u xml:id="u-170.4" who="#JanRulewski">Wspomniałem o paru problemach. Jest jeszcze problem sfery budżetowej, którą też potraktowano w sposób obcesowy. Prezydent podpisał ustawę, powinna ona już wejść w życie, a tymczasem my zaczynamy zabawę od nowa. Jest to zarazem i obraźliwe dla tej trzymilionowej armii pracowników, i niegodne pracy Sejmu. Tu konieczne jest konstruktywne podejście ze strony rządu, ale również wspierających go sił politycznych, okazanie dobrej woli. Wierzę, że ta liczna, dobrze zorganizowana grupa pracowników przyjmie postawę kompromisową, ale potrzebne są te gesty. Myśmy tych gestów nie zauważyli do ostatnich chwil.</u>
          <u xml:id="u-170.5" who="#JanRulewski">Przed nami jeszcze debata w Senacie i sądzę, że rząd i wspierające go siły wykażą wiele odpowiedzialności, aby budżet, który powinien „stanąć na dwóch nogach”, wyszedł stąd w postaci poprawionej.</u>
          <u xml:id="u-170.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-171.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Świtonia z Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Rychlik.</u>
          <u xml:id="u-171.2" who="#WiesławChrzanowski">Czy jest pan poseł Kazimierz Świtoń?</u>
          <u xml:id="u-171.3" who="#komentarz">(Głosy z sali: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-171.4" who="#WiesławChrzanowski">W takim razie proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Rychlika. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Lech Pruchno-Wróblewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#AndrzejRychlik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polski parlament, o pięćsetletniej tradycji, prawie najstarszy w Europie, może być rozwiązany przez prezydenta, jeśli nie uchwali ustawy budżetowej w ciągu 3 miesięcy. Kwestię tę reguluje art. 21 ust. 4 ustawy konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r. Powstaje pytani: Dlaczego polski Sejm dobrowolnie do tego stopnia ograniczył sobie władzę?</u>
          <u xml:id="u-172.1" who="#AndrzejRychlik">Czym jest ustawa budżetowa? Wyjaśnia to art. 20: „Dochody i wydatki państwa na rok kalendarzowy określa ustawa budżetowa (...)”. Przypomnę jeszcze jeden artykuł naszej konstytucji, mianowicie art. 2: „1. W Rzeczypospolitej Polskiej władza zwierzchnia należy do narodu (...)”. W jaki sposób naród może sprawować władzę w państwie, jeżeli za nieuchwalenie dochodów i wydatków tego państwa zaproponowanych przez rząd może zostać rozwiązany Sejm, którego posłowie zostali wybrani w wolnych i demokratycznych wyborach? W jaki sposób powinny być prowadzone prace nad budżetem, aby można było stwierdzić, że ta grupa osób, rząd i parlament, nie jest w stanie porozumieć się i osiągnąć consensusu?</u>
          <u xml:id="u-172.2" who="#AndrzejRychlik">Są dwie drogi pracy nad budżetem. Pierwsza - rząd składa projekt i wszelkimi dostępnymi metodami go broni. Druga - proponuje projekt i wspólnie uszczegółowia się go tak, aż zadowoli on w jakiś tam sposób obie strony. Czy wykorzystaliśmy wszystkie atuty obu tych dróg? Czy nie lepiej - propozycja na przyszłość - aby o posiedzeniach budżetowych wszystkich komisji i o wszystkich posiedzeniach komisji budżetowej byli powiadamiani wszyscy parlamentarzyści, a nie tylko członkowie zespołów czy komisji?</u>
          <u xml:id="u-172.3" who="#AndrzejRychlik">Tyle zostało wypowiedzianych pięknych słów o polskim interesie narodowym, o polskiej racji stanu, ale czy my wszyscy naprawdę jesteśmy w 100% przekonani, że naród polski chce tego budżetu, że naród akceptuje to, że mu się żyje coraz trudniej?</u>
          <u xml:id="u-172.4" who="#AndrzejRychlik">Szanowni Państwo! Ktoś powie, że nie jest źle. Oczywiście. Tydzień temu byłem w fabryce kabli w Ożarowie. Jest produkcja, jest zbyt, są surowce, wdraża się nowe technologie, ludzie zarabiają średnio około 5 mln zł, zatrudnionych jest 1700 osób. Pan dyrektor jednak został poinformowany, że fabryka znajduje się na liście przedsiębiorstw przewidzianych do prywatyzacji. Mówiono: Gorąca prośba, panie pośle, jak można zostać wykreślonym z tej listy? Chcemy być polskim przedsiębiorstwem, płacić podatki do polskiego budżetu, żyć i pracować dla dobra ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-172.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-172.6" who="#AndrzejRychlik">Podobny dylemat ma dziś każdy z nas. Jak się zachować? Co zrobić, aby zwiększyć nakłady na naukę, oświatę, zdrowie, policję, wojsko, a nie doprowadzić do destabilizacji w państwie, do rozwiązania parlamentu? Bardzo proszę, panie i panowie posłowie, zastanówmy się, czy dla dobra polskiego narodu nie należałoby znowelizować Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, uchylając ust. 4 w art. 21.</u>
          <u xml:id="u-172.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-173.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Lecha Pruchno-Wróblewskiego z Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej. Następnym mówcą będzie pan poseł Józef Frączek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#LechPruchnoWróblewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Cieszę się bardzo, że posłowie z lewej strony są obecni, natomiast martwi mnie, że nie ma ministra Lewandowskiego, ponieważ to, co będę mówił, będzie dotyczyło prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-174.1" who="#LechPruchnoWróblewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zostaliśmy postawieni wobec sugestii, by nadać przygotowanemu przez rząd wypracowaniu pod tytułem „Podstawowe kierunki prywatyzacji w roku 1993” rangę uchwały Sejmu. Mówię: wypracowaniu, ponieważ zaprezentowany dokument nie zawiera sformułowań, które by oznaczały przyjęcie przez rząd konkretnych rozwiązań, a w każdym razie zawiera ich bardzo niewiele. Zamiast tego mamy tam metafory o „masie krytycznej”, obietnice, że „rząd będzie dążył do uzyskania z prywatyzacji wpływów do budżetu”, by wreszcie opierając się na podstawowych założeniach prywatyzacji zdać się na zdarzenia przyszłe i niepewne, takie jak nadzieja, że Sejm uchwali ustawy wynikające z podpisanego przez rząd ze związkami zawodowymi „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”.</u>
          <u xml:id="u-174.2" who="#LechPruchnoWróblewski">Już z tych powodów uważam, że wypracowanie to nie zasługuje na zaszczytną rangę uchwały sejmowej, i w gruncie rzeczy mógłbym na tym poprzestać. Skoro jednak mamy nad tym dokumentem dyskutować, chciałbym zwrócić uwagę na pewne elementy ilustrujące sposób myślenia twórców założeń i wskazać na niebezpieczne konsekwencje ewentualnego realizowania takiej polityki.</u>
          <u xml:id="u-174.3" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-174.4" who="#LechPruchnoWróblewski">Panie marszałku, rozumiem, że może to nie jest takie interesujące, ale czas mój płynie, a niektórzy posłowie nie są tym szczególnie zainteresowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#WiesławChrzanowski">Bardzo proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#LechPruchnoWróblewski">Autorzy dokumentu deklarują, że „celem prywatyzacji jest zwiększenie efektywności gospodarowania i rozwój rynków kapitałowo-pieniężnych”. Takie określenie celów sprawia, że prywatyzacja dotyczy przede wszystkim zarządzania, a nie znalezienia właściciela. Tymczasem z punktu widzenia społecznego celem prywatyzacji jest właśnie znalezienie właściciela dla każdego majątku - po to, by od tej pory właściciel osobiście ponosił ryzyko swojej działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-176.1" who="#LechPruchnoWróblewski">Prywatyzacja zarządzania nie pozwala na osiągnięcie tego celu. Nadal kto inny będzie podejmował decyzje ekonomiczne, a kto inny będzie ponosił konsekwencje tych decyzji. Zastanawiające jest rozróżnienie prywatyzacji kapitałowej i innych form tzw. prywatyzacji. Przypuszczam bowiem, że dla autorów dokumentu słowo „kapitał” kojarzy się wyłącznie z kapitałem w wysokości miliona dolarów. Mniejsza suma kapitałem najwyraźniej nie jest, bo sprzedaż małych i średnich przedsiębiorstw na przetargach prywatyzacją kapitałową wcale nie jest. Można by nawet się zastanawiać nad przyczynami takich skojarzeń, ale jest to oczywiście rzecz, która wykracza poza ramy tej dyskusji, więc tylko sygnalizuję tę zagadkową sprawę.</u>
          <u xml:id="u-176.2" who="#LechPruchnoWróblewski">Oprócz prywatyzacji kapitałowej przewiduje się tzw. prywatyzację likwidacyjną. Otóż chcę powiedzieć, że nie jest to żadna prywatyzacja, tylko oddanie mienia do odpłatnego korzystania spółkom, m.in. kadry kierowniczej.</u>
          <u xml:id="u-176.3" who="#LechPruchnoWróblewski">I wreszcie program powszechnej prywatyzacji - mamy tu do czynienia z tzw. komisją selekcyjną, która wybierze członków rad nadzorczych i zarządów Narodowych Funduszy Inwestycyjnych oraz wybierze firmy, które będą tymi funduszami zarządzały. Kiedy się czyta ten dokument, można odnieść wrażenie, że komisja selekcyjna będzie miała władzę sędziego sądu ostatecznego, oczywiście poza wszelkim podejrzeniem. Jednak nauczony przykrymi doświadczeniami, również z ostatnich 3 lat, pragnąłbym uzyskać odpowiedź na proste pytania: Jeżeli ktoś wyselekcjonuje pieczołowicie te firmy, te rady nadzorcze i te fundusze inwestycyjne, to kto będzie odpowiadał za bankructwo tych firm? Czy w tej sytuacji długi będziemy spłacali po staremu, jako podatnicy, czy po nowemu, jako in spe właściciele Rzeczypospolitej Polskiej? Są to pytania, na które dzisiaj odpowiedzi nie uzyskam.</u>
          <u xml:id="u-176.4" who="#LechPruchnoWróblewski">Zwracam uwagę, że w założeniach bardzo niewiele uwagi poświęcono prywatyzacji banków, od których w ogóle powinna się rozpocząć prywatyzacja. Tzw. komercjalizacja banków państwowych stworzyłaby tylko złotą żyłę dla aferzystów i hochsztaplerów. O intensywności eksploatacji tej żyły właśnie świadczą rozmiary tzw. złych długów. Rozmiary tych długów czynią prawdopodobnym stwierdzenie, że polski system bankowy trzyma się na słowo honoru. W tej sytuacji obietnica, że „rząd przygotowuje koncepcje”, świadczy jedynie o tym, że żadnej koncepcji po prostu nie ma. A jest to mało, że niepokojące; jest to tragiczne.</u>
          <u xml:id="u-176.5" who="#LechPruchnoWróblewski">I wreszcie prywatyzacja nieruchomości rolnych. Koalicyjny charakter rządu sprawia, że w założeniach zawarte są wszystkie febliki poszczególnych koalicjantów. Prowadzi to do oczywistych nonsensów. Zacytuję tutaj stwierdzenie: „utrzymanie dotychczasowych przywilejów dla inwestorów zagranicznych i wprowadzenie takich samych przywilejów dla inwestorów krajowych”. Widać tu nieustępliwość „kleptokratów”; w rezultacie wszyscy mają jednakowe przywileje.</u>
          <u xml:id="u-176.6" who="#LechPruchnoWróblewski">Ponieważ czas mój się kończy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#WiesławChrzanowski">Już się skończył.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#LechPruchnoWróblewski">...a mam jeszcze kilka słów do powiedzenia, chciałbym zgłosić, kierując ten wniosek do Komisji Ustawodawczej, że w imieniu Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej wnoszę o odrzucenie projektu uchwały o podstawowych kierunkach prywatyzacji z powodów logicznych, merytorycznych i propagandowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-179.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Frączka z Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Marcin Libicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiony Sejmowi projekt uchwały w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r. (druk nr 744) jest przede wszystkim zbiorem zamierzeń oraz intencji, jakie rząd oraz panowie posłowie zasiadający w sejmowej Komisji Przekształceń Własnościowych kierują pod rozwagę Wysokiej Izby. Celem tej wielkiej transformacji ustrojowej w sferze własności ma być poprawa efektywności gospodarowania. Nas, rolników, którzy z mlekiem matki wyssaliśmy takie pojęcia, jak prywatna własność środków produkcji, zysk, poczucie odpowiedzialności za powierzony nam majątek, nie trzeba przekonywać o pilnej konieczności przekształceń własnościowych w gospodarce. Ale też nikt od nas nie wie lepiej, że wszelkie doktrynerstwo w działaniach gospodarczych wyrządza ogromne szkody, a ostateczny obraz polskiej sceny prywatyzacyjnej, naszym zdaniem, napisze życie.</u>
          <u xml:id="u-180.1" who="#JózefFrączek">Oceniając dotychczasowe rozwiązania w zakresie konstrukcji mapy prywatyzacyjnej, ze szczególną satysfakcją odnotowujemy przyjęcie przez Wysoką Izbę ustawy o przekształceniach własnościowych niektórych przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa. Przyjęcie tej ustawy daje praktycznie początek nowemu, niedogmatycznemu spojrzeniu na sprawy przekształceń własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-180.2" who="#JózefFrączek">Zdaniem Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe podobnych uregulowań prawnych wymaga również sektor zbrojeniowy oraz takie gałęzie przemysłu rolno-spożywczego, jak cukrownictwo czy przemysł spirytusowy.</u>
          <u xml:id="u-180.3" who="#JózefFrączek">W tym miejscu pragniemy wyrazić pewne zdziwienie, a zarazem żal, który kierujemy pod adresem przedstawicieli tzw. polskiej szkoły liberalnej. Panie i panowie, z jednej strony roztaczacie przed społeczeństwem mit dwunastogwiazdkowej Europy, zaś z drugiej strony w praktycznym działaniu wykazujecie się kompletną niewiedzą na temat funkcjonowania rynków rolnych zjednoczonej Europy i blokujecie cały szereg uregulowań prawnych, mających przyspieszyć proces integracji, a zarazem wzrost gospodarczy naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-180.4" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wracając do projektu uchwały w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji w 1993 r., Klub Parlamentarny Porozumienie Ludowe generalnie popiera treści zawarte w tym dokumencie. Pragniemy tylko zwrócić szczególną uwagę Wysokiej Izby na pkt 3 w rozdziale 6, mówiący o prywatyzacji nieruchomości rolnych skarbu państwa. Intencją ustawodawcy w zakresie przekształceń zasobów rolnych skarbu państwa było stworzenie wyspecjalizowanej agendy, która pełniąc funkcję instytucji skarbu państwa przejmie kompetencje od administracji państwowej w zakresie nadzoru właścicielskiego. Złych i niekompetentnych urzędników wojewódzkich miała zastąpić kadra cechująca się wysokim morale oraz profesjonalizmem w zakresie zarządzania i przekształcania powierzonego jej mienia. Materia okazała się jednak oporna, procesy przekazywania ziemi rolnikom indywidualnym biegną ślamazarnie, degradacja gospodarcza gospodarstw należących do skarbu państwa postępuje natomiast lawinowo, a nowo zrodzona struktura dorobiła się już swoich własnych celów politycznych i gospodarczych. Mówię o tym dlatego, aby przestrzec tych wszystkich, którzy wiążą nadmierne nadzieje z instytucją skarbu państwa, która miałaby być lekiem uniwersalnym na choroby dręczące polską gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-180.5" who="#JózefFrączek">Zatrzymując się nieco dłużej nad zapisami pkt. 3 w rozdziale 6 mówiącymi o sprzedaży ziemi po cenie rynkowej, ustalonej na podstawie mechanizmu otwartych przetargów dla osób uprawnionych, musimy zwrócić uwagę na intencję, jaka przyświecała naszemu klubowi w chwili jej zgłaszania. Otóż zapis ten ma służyć przede wszystkim nabywaniu ziemi przez rolników w rejonach opóźnionych w rozwoju, gdzie stawka szacunkowa dla 1 ha gruntu rolnego waha się w granicach od 145 q żyta za grunty I klasy i dochodzi do 6 q za grunty klasy VI. Stawki te wydają się być wygórowane, a biurokratyzm podejścia Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa blokuje jakiekolwiek zmiany strukturalne w tej dziedzinie. Spiętrzenie tych negatywnych zjawisk szczególnie ostro występuje w Bieszczadach, o czym większość społeczeństwa dzięki środkom przekazu mogła się naocznie przekonać.</u>
          <u xml:id="u-180.6" who="#JózefFrączek">Mówiąc o tych drastycznych przypadkach pragniemy uświadomić wszystkim, że dobre intencje i teoretyczna znajomość modeli gospodarczych to mało, to bardzo mało. Potrzebna jest jeszcze szczypta wyobraźni i świadomość faktu, że są to eksperymenty na żywych ludzkich organizmach. Dlatego generalnie popierając kierunki przekształceń własnościowych, oczekujemy pilnie nowelizacji ustawy o Agencji Własnościowej Rolnej Skarbu Państwa oraz zagwarantowania rolnikom dostarczającym surowiec do zakładów przetwórczych możliwości nabywania akcji tych zakładów na zasadach uprzywilejowanych.</u>
          <u xml:id="u-180.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-181.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Marcina Libickiego z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-181.2" who="#WiesławChrzanowski">Pana posła nie ma na sali, wobec tego proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Lasockiego z Koła Poselskiego „Chrześcijańska Demokracja”. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Czesław Sterkowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#TadeuszLasocki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie buduje mojego optymizmu stwierdzenie choćby z ostatniego fragmentu wystąpienia pana posła Gadomskiego z Polskiego Programu Liberalnego, że jeśli budżet zostanie uchwalony, rząd będzie kontynuował dotychczasową politykę gospodarczą. Nawiasem mówiąc, politykę, której nie ma.</u>
          <u xml:id="u-182.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-182.2" who="#TadeuszLasocki">W istocie rzeczy trzeba powiedzieć, że tu już nie chodzi o budżet, nie chodzi nawet o rząd wielkości sum pieniędzy, ale o gospodarzenie tymi pieniędzmi. Każdy budżet przy takim gospodarzeniu naprawdę niewiele da, każde pieniądze mogą być roztrwonione. Ileż to razy w Wysokiej Izbie mówiono, że państwo jest słabe, że jest bezprawie, że do kraju sprowadza się towary bez opłat celnych. Mówiono tutaj dużo m.in. o obywatelach z byłego ZSRR, którzy przyjeżdżają, handlują, jak chcą, czym chcą itd. Mówi się bardzo często o aferach, mówi się o szarej strefie, gdzie bardzo wielu nie płaci podatków. Mówiono także wielokrotnie, że budżet nie kreuje ożywienia gospodarczego. W rolnictwie, niestety, nie ma tworzenia fundamentów, nie buduje się bazy surowcowej. Są pieniądze na restrukturyzację, ale pieniądze wydawane tylko od strony budżetu. Nie ma sprzężenia z jednostkami, z zakładami produkcyjnymi, które też mogłyby partycypować w rozwoju bazy surowcowej.</u>
          <u xml:id="u-182.3" who="#TadeuszLasocki">Chcę też powiedzieć, że następuje w zawrotnym tempie dekapitalizacja majątku. Z drugiej strony mówimy o stowarzyszeniu z EWG. Tracimy ogromny potencjał majątku. Polsce grozi stepowienie. Wielokrotnie o tym mówiłem, wielokrotnie inni posłowie o tym mówili. Można wyliczać wiele tego rodzaju i podobnych problemów bez końca. W swoim sumieniu muszę wybrać: albo tworzenie, budowanie państwa (twierdzę, że to jest możliwe pod warunkiem, że rząd będzie otwarty na zgłaszane uwagi, dzisiaj przynajmniej, że weźmie pod uwagę również i oświadczenie czy wystąpienie klubu „Solidarności”) albo ruina gospodarcza i polityczna. Naród daje świadectwo swojej mądrości. Czy takie świadectwo dadzą politycy?</u>
          <u xml:id="u-182.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-183.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Czesława Sterkowicza, nie zrzeszonego. Następnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Bartosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-184">
          <u xml:id="u-184.0" who="#CzesławSterkowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Środowisko oświatowe nie akceptuje wskaźnika procentowego udziału w budżecie państwa wydatków na oświatę i szkolnictwo wyższe. Nie można akceptować założonego w projekcie budżetu w wysokości 8,9% udziału oświaty, który jest najniższy od 1989 r. Wskaźniki w latach poprzednich były nieco wyższe, np. w 1989 r. - 11,7%, w 1990 r. - 12,8%, w 1991 r. - 11,6% i w 1992 r. - 10,1%.</u>
          <u xml:id="u-184.1" who="#CzesławSterkowicz">Najniższy od 1989 r. budżet przeznaczony na oświatę spowoduje:</u>
          <u xml:id="u-184.2" who="#CzesławSterkowicz">— zwiększenie obciążeń rodziców kosztami kształcenia dzieci i młodzieży;</u>
          <u xml:id="u-184.3" who="#CzesławSterkowicz">— zmniejszenie możliwości wszechstronnego rozwoju intelektualnego i osobowego dzieci i młodzieży;</u>
          <u xml:id="u-184.4" who="#CzesławSterkowicz">— dalsze ograniczenie liczby godzin w siatkach lekcyjnych, w tym likwidację reszty zajęć pozalekcyjnych;</u>
          <u xml:id="u-184.5" who="#CzesławSterkowicz">— dalszą likwidacją bibliotek, świetlic, dożywiania, internatów i burs;</u>
          <u xml:id="u-184.6" who="#CzesławSterkowicz">— ograniczanie dostępu do nauki uzdolnionej młodzieży z rodzin niezamożnych;</u>
          <u xml:id="u-184.7" who="#CzesławSterkowicz">— zmniejszenie pomocy stypendialnej;</u>
          <u xml:id="u-184.8" who="#CzesławSterkowicz">— zadłużenie oświaty i nauki w większym stopniu niż dotychczas;</u>
          <u xml:id="u-184.9" who="#CzesławSterkowicz">— brak środków na podnoszenie kwalifikacji zawodowych nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-184.10" who="#CzesławSterkowicz">Ogólnie mówiąc, projekt budżetu przeznaczonego na oświatę nie uwzględnia specyfiki systemu oświaty. Planowane zmniejszenie zatrudnienia nauczycieli nie może przynieść oczekiwanych skutków finansowych. Zresztą w obecnym stanie organizacyjnym szkół nie ma takiej możliwości, gdyż w ostatnich 2 latach drastycznie zmniejszono liczbę godzin w klasach w granicach od 6 do 8 tygodniowo. W takiej sytuacji nie ma możliwości dalszych cięć w siatkach godzin, a przy wzroście liczby młodzieży w wieku szkolnym w szkołach podstawowych o 0,4% w stosunku do 1992 r. należy dodatkowo zatrudnić nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-184.11" who="#CzesławSterkowicz">Odrębna sprawa to określenie w budżecie wydatków pozapłacowych i dotacji jako pozycji saldującej całe wydatki bieżące, co pozwala na zwiększenie nominalnej wartości wydatków w granicach 20% w stosunku do 1992 r., przy jednoczesnym wzroście przeciętnego poziomu cen towarów i usług o około 39% w relacji do obecnego roku.</u>
          <u xml:id="u-184.12" who="#CzesławSterkowicz">Planowany budżet oświaty nie pozwala na podjęcie koniecznych ze względu na stan rynku pracy zmian systemowych, które pozwoliłyby na lepsze przystosowanie systemu oświaty do sytuacji na rynku pracy. Ograniczenie wydatków w tym dziale powiększy społeczne koszty bezrobocia w Polsce już w 1993 r., a na pewno w latach następnych.</u>
          <u xml:id="u-184.13" who="#CzesławSterkowicz">Projektowany budżet w dziale „Oświata i wychowanie” nie może być wykonany ze względu na obiektywne uwarunkowania wynikające z ciągłości zobowiązań państwa wobec nauczycieli i uczniów. Budżet ten utrwala i pogłębia wszystkie niedostatki oświaty i wychowania wynikające z przeszłości, a więc: negatywną selekcję do zawodu nauczycielskiego z powodu niskich płac, niewystarczające wyposażenie szkół, niedostosowanie szkół do potrzeb rynku pracy, brak wielu elementarnych pomocy do właściwego kształtowania dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-184.14" who="#CzesławSterkowicz">Niedomogi systemu oświaty są efektem stosowania w latach 1990–1992 różnego rodzaju programów dostosowawczych i oszczędnościowych, i o tym nie możemy zapominać. Nikomu z nas nie wolno patrzeć spokojnie na taki stan oświaty w Polsce. Kształcenie dzieci i młodzieży to jeden z głównych zasobów gospodarki narodowej, który owocował będzie przez pokolenia Polaków. Większość środków przyznanych i uchwalonych przez Wysoką Izbę w budżecie na 1993 r. na oświatę musi zapewnić niezbędne minimum, konieczne do stworzenia bezpieczeństwa edukacji pokolenia młodych Polek i Polaków, zgodnie z założeniami polityki społeczno-gospodarczej rządu uchwalonymi przez Wysoką Izbę. Przy kształtowaniu budżetu na 1993 r. rząd i Wysoka Izba muszą uwzględniać sytuację finansową, w jakiej na koniec 1992 r. znalazło się szkolnictwo, a więc zadłużenie, wydłużone ferie świąteczne w wielu szkołach w Polsce ze względu na brak środków na opał oraz obciążenie rodziców utrzymaniem szkół w wysokości około 17%.</u>
          <u xml:id="u-184.15" who="#CzesławSterkowicz">Wysoka Izbo! Pomysł obligatoryjnej, 5-procentowej redukcji zatrudnienia...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-185">
          <u xml:id="u-185.0" who="#WiesławChrzanowski">Panie pośle, czas kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-186">
          <u xml:id="u-186.0" who="#CzesławSterkowicz">Już kończę. Ostatnie zdanie, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-186.1" who="#CzesławSterkowicz">...w sferze budżetowej jest niebezpieczną próbą łatania budżetu, co odbije się negatywnie na wewnętrznej sytuacji państwa.</u>
          <u xml:id="u-186.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-187">
          <u xml:id="u-187.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-187.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Bartosza, nie zrzeszonego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-188">
          <u xml:id="u-188.0" who="#RyszardBartosz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie krótka refleksja. Szkoda, że wyszedł pan Rulewski, któremu, jako ojcu chrzestnemu obecnej koalicji rządowej, chcę przypomnieć, że każdy honorowy kapitan, kiedy okręt tonie, schodzi z niego ostatni.</u>
          <u xml:id="u-188.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-188.2" who="#RyszardBartosz">Moje wystąpienie w przeciwieństwie do czołowych demagogów okupujących w sposób notoryczny sejmową trybunę będzie krótkie. Bardzo dobrze pamiętam wszystko to, co działo się w tej sali przez ostatnie 4 lata. Przedstawiony przez rząd budżet państwa przyrównam do symbolicznej kromki chleba. W grudniu 1989 r., w szczytowym okresie hiperinflacji, kiedy Sejm entuzjastycznie uchwalał konstytucję gospodarczą, którą wówczas nazywano dumnie „planem Balcerowicza”, kilogram chleba kosztował 300 zł. Dzisiaj, po 3 latach intensywnego marszu do Europy, kilogram tego samego chleba kosztuje 6 tys. zł, czyli 20 razy więcej. Wtedy i dzisiaj rząd pod kierownictwem Unii Demokratycznej domagał się od narodu zaciskania pasa i ślepego zaufania. Czołowym agitatorem tego marszu na skróty w jedynie słusznym kierunku był wtedy i jest obecnie pan prof. Bronisław Geremek, którego mądrość została ostatnio nobilitowana autorytetem pana prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-188.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-188.4" who="#RyszardBartosz">Jadąc do Sejmu rozważałem, jak będę głosował nad budżetem. Byłem nawet skłonny go poprzeć wbrew własnemu sumieniu, ale po usłyszeniu o zamiarach pana prezydenta doszedłem do wniosku, że pan prezydent III Rzeczypospolitej ma rację. Wierzę jednak, że pan prezydent wykorzysta powstałą sytuację i kierując się nadrzędną troską o dobro państwa poda się również do dymisji i w nowych wyborach prezydenckich swoją osobę przedstawi narodowi do oceny. Oświadczam, że aby nie utrudniać zadania panu prezydentowi, będę głosował przeciw budżetowi.</u>
          <u xml:id="u-188.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-189">
          <u xml:id="u-189.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-189.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego z Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Feliks Bronisław Pieczka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-190">
          <u xml:id="u-190.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z uwagi na czas i późną porę ograniczę się do zgłoszenia konkretnego wniosku do ustawy budżetowej i krótkiego uzasadnienia. Wnoszę o powtórzenie zapisu zawartego w ustawie budżetowej na 1992 r. dotyczącego utworzenia specjalnej linii kredytowej na inwestycje w turystyce. Wobec tego wnoszę o dodanie nowego art. 40 w brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-190.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">1. Minister finansów przeznaczy, z zastrzeżeniem ust. 3, środki pochodzące ze spłaty należności pozostałej po zniesionym centralnym funduszu turystyki i wypoczynku na utworzenie specjalnej linii kredytowej na finansowanie inwestycji i przedsięwzięć w dziedzinie turystyki.</u>
          <u xml:id="u-190.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">2. Zasady udzielania kredytów ze środków, o których mowa w ust. 1, określi w drodze zarządzenia minister finansów w porozumieniu z prezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-190.3" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">3. Środki, o których mowa w ust. 1, nie mogą być większe niż 100 mld zł. W przypadku przyjęcia powyższego wniosku dotychczasowy art. 40 otrzyma oznaczenie art. 41.</u>
          <u xml:id="u-190.4" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wniosek taki zgłaszany był w trakcie pierwszego czytania projektu budżetu przez posła Kanię, ja również go poparłem w moim wystąpieniu, jednak umknął on uwadze posłów podczas prac komisji. Minister finansów w trakcie swojego wystąpienia podsumowującego debatę budżetową w pierwszym czytaniu stwierdził, że środki ze zwrotu należności zniesionego centralnego funduszu turystyki i wypoczynku będą częściowo kierowane na zasilanie linii kredytowej uruchomionej w Banku Turystyki na wspieranie inwestycji turystycznych.</u>
          <u xml:id="u-190.5" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wniosek ówczesny dotyczył kwoty 250 mld na linię kredytową. Obecnie wnoszę o 100 mld na wyżej wymienioną linię. Turystyka staje się nową, dynamicznie rozwijającą się gałęzią przemysłu, stwarza szansę zwiększenia wpływów budżetowych, a także wielu regionom dotkniętym bezrobociem daje nowe miejsca pracy i perspektywy rozwoju. Jest również szansą dla polskiego rolnictwa, usług i drobnego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-190.6" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">W wielu przypadkach baza i infrastruktura turystyczna wymaga drobnych i średnich preferencyjnych kredytów. W rozwoju przemysłu turystycznego swoją szansę widzi wiele krajów byłego bloku komunistycznego. Wykorzystanie tej szansy na dochody i poprawienie bilansu płatniczego poprzez wymianę walut przez turystów zagranicznych leży w interesie rozwoju polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-190.7" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Obserwowany od 3 lat rozwój przemysłu turystycznego do chwili obecnej nie wymagał angażowania dużych środków budżetowych. Wiele gmin i regionów docenia nową rolę turystyki w zwiększeniu swoich dochodów i rozwijaniu lokalnej przedsiębiorczości. Ponadto przyznanie przez EWG 4,5 mln ECU na rozwój tej branży wymaga również i z naszej strony określonych preferencji i wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-190.8" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wnoszę o przyjęcie tego zapisu w ustawie budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-191">
          <u xml:id="u-191.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-191.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Feliksa Bronisława Pieczkę z Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Następnie zabierze głos - jako ostatnia z zapisanych mówców - pani poseł Bronisława Bajor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-192">
          <u xml:id="u-192.0" who="#FeliksBronisławPieczka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym ustosunkować się w paru zdaniach do wypowiedzi pana posła Smolarka z PSL, który stwierdził, że chłopów polskich nikt nie pytał o zdanie, jeśli chodzi o skutki stowarzyszenia Polski z EWG dla rolnictwa polskiego. Zacytuję wypowiedź pana posła:</u>
          <u xml:id="u-192.1" who="#FeliksBronisławPieczka">„Faktem oczywistym jest, iż została podpisana umowa stowarzyszeniowa z EWG i z dniem 1 marca wszedł w życie aneks handlowy o stowarzyszeniu w zakresie rolnictwa. Z ubolewaniem tylko można stwierdzić, że stało się to nie z woli PSL i polskich rolników, ponieważ nikt ich nie pytał o zdanie - tak jak to się dzieje w Szwajcarii, w Danii czy w innych krajach, gdzie odbywają się w tej sprawie referenda - lecz raczej, trzeba to przyznać dzisiaj uczciwie, z tej trybuny również, z woli i z chęci elit rządzących, jak również naszej jako parlamentu, ponieważ taką decyzję post factum zaakceptowaliśmy. Trzeba przyznać, że ta umowa o stowarzyszeniu zobowiązuje nas również do partnerskiego zachowania się w tej Wspólnocie. Oczywiście partnerstwo jest to stwarzanie równości szans dla obu stron tego porozumienia. Trzeba powiedzieć sobie wyraźnie, że obecnie z kasy EWG, wspólnej kasy, jest tworzony fundusz na wspieranie rolnictwa, na który przeznacza się od 30 do 50% wydatków budżetowych, a jeśli chodzi o niektóre artykuły, moglibyśmy udowodnić, że to wsparcie jest sporo wyższe”.</u>
          <u xml:id="u-192.2" who="#FeliksBronisławPieczka">Zmuszony jestem przypomnieć panu posłowi Smolarkowi, że w ubiegłym roku odbyło się szereg wspólnych posiedzeń połączonych 5 komisji sejmowych, w tym komisji rolnictwa, podczas których dyskutowano m.in. o skutkach dla rolnictwa polskiego, dla polskich rolników. Początkowo, gdy premierem rządu RP był Jan Olszewski, posłowie PSL - moim zdaniem słusznie, chociaż przesadnie - podkreślali negatywne skutki tego stowarzyszenia. Szczególnie mocno utkwiły mi w pamięci sugestywne argumenty pana posła Jacka Soski. Po upadku rządu pana premiera Jana Olszewskiego i objęciu urzędu premiera przez lidera PSL pana posła Waldemara Pawlaka stanowisko PSL uległo radykalnej zmianie. Otóż na ostatnim z posiedzeń wyżej wspomnianych 5 komisji przedstawiciel władz naczelnych oraz jednocześnie Klubu Parlamentarnego PSL pan poseł Jagieliński oświadczył uroczyście i stanowczo - panie pośle Soska, pamięta pan to, prawda? - że PSL nie zgłasza żadnych zastrzeżeń w związku ze stowarzyszeniem Polski z EWG. Oświadczenie takie, co jest całkowicie zrozumiałe, wywołało ogromne zdumienie oraz zaskoczyło, tak sądzę, co najmniej niektórych posłów, w tym również z PSL, uczestniczących aktywnie w dyskusji nad omawianą kwestią. Przypominam, takie oświadczenie wygłoszono w okresie, gdy premierem był pan Waldemar Pawlak.</u>
          <u xml:id="u-192.3" who="#FeliksBronisławPieczka">Konkludując, panie pośle Smolarek - mówiąc delikatnie, by pana nie urazić - mija się pan z prawdą, autorytatywnie stwierdzając, że chłopów polskich nie pytano o zdanie w sprawie stowarzyszenia Polski z EWG. Przypominam, pański kolega klubowy poseł Jagieliński także w pańskim imieniu wypowiadał się na powyższy temat, i to nie zgłaszając zastrzeżeń. Jak więc pan może twierdzić wbrew faktom, że ani PSL, ani polskich rolników nikt nie pytał o zdanie? Zatem niemoralne i nieuczciwe, niegodne tej Wysokiej Izby jest mówienie całkowicie czego innego zgodnie z zasadą, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - w zależności od tego, czy PSL był stroną rządową, czy też był lub jest w opozycji do aktualnego rządu.</u>
          <u xml:id="u-192.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-192.5" who="#komentarz">(Poseł Jacek Soska: Panie marszałku, sprostowanie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-193">
          <u xml:id="u-193.0" who="#WiesławChrzanowski">Jeżeli to ma być sprostowanie, to proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-194">
          <u xml:id="u-194.0" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-194.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-194.2" who="#JacekSoska">Iskra, iskra przeskoczyła, przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-194.3" who="#komentarz">(Głosy z sali: Iskra boża.)</u>
          <u xml:id="u-194.4" who="#JacekSoska">Panie marszałku, chcę złożyć sprostowanie. Oczywiście pan poseł Smolarek miał rację, ponieważ dyskutowaliśmy w 5 komisjach w Sejmie X kadencji, w październiku i we wrześniu, natomiast chcę przypomnieć Wysokiej Izbie, że tekst traktatu stowarzyszeniowego został przetłumaczony z języka angielskiego dopiero w lutym 1992 r. Jeżeli pan uważa, że wszyscy chłopi znają język angielski, a tym bardziej posłowie, to być może możemy tak twierdzić. Przepraszam bardzo, taka była prawda.</u>
          <u xml:id="u-194.5" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-194.6" who="#JacekSoska"> Natomiast z dniem 1 marca 1992 r. znieśliśmy pewne opłaty, weszła w życie umowa o stowarzyszeniu i nie wszyscy posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego wypowiadali się tak jak poseł Jagieliński, być może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-195">
          <u xml:id="u-195.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-195.1" who="#WiesławChrzanowski">Dyskusji na ten temat już nie wznawiamy. To jest tylko kwestia innego przedstawienia, odtworzenia z pamięci faktów z przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-195.2" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu, jako ostatnią, panią posłankę Bronisławę Bajor z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-196">
          <u xml:id="u-196.0" who="#BronisławaBajor">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dyskutując o budżecie na 1993 r. nie sposób nie odnieść się do spraw polskiego rolnictwa. Od blisko 4 lat w rolnictwie zachodzą procesy, które prowadzą do uwstecznienia produkcji: maleją nakłady, spadają plony, wzrasta bezrobocie. Polski rolnik wie, że miarą europejskości nie jest ilość spożywanych artykułów rolno-spożywczych pochodzenia zagranicznego, tylko siła polskiego rolnictwa i kondycja pozostałych działów gospodarki narodowej. Niestety, brak skutecznej ochrony rynku rolnego przed nie kontrolowanym importem żywności z zagranicy spowodował, że wszystko opłaca się produkować za granicami naszego kraju, a u nas tylko sprzedawać. Ekspansja zagranicznych towarów rolno-spożywczych na nasz rynek spowodowała, że skurczył się rynek dla rodzimej produkcji rolnej, co wywołuje głębokie niezadowolenie wśród rolników. Od zapoczątkowania przemian ustrojowych, tj. od 1989 r., grupa parlamentarzystów rozumiejąca problemy rolnictwa bezskutecznie domaga się od kolejnego rządu tańszego kredytu. Niestety, ślepa wiara w zalecenia Banku Światowego, dążącego do zmniejszenia produkcji rolnej w Polsce, powoduje, że w projekcie budżetu ogranicza się wydatki na rolnictwo z 2,8% w 1992 r. do 2,2% w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-196.1" who="#BronisławaBajor">Uważam, że zamiast wydawać 650 mln dolarów na import żywności, powinno się te pieniądze przeznaczyć na obniżenie oprocentowania kredytów dla rolnictwa na poziomie do 12%, bowiem podstawowym źródłem finansowania rolnictwa powinien być kredyt, tak jak to się dzieje w większości państw. Wzrosłoby zainteresowanie zakupem maszyn rolniczych, nawozów i usług. Korzyść z tego podwójna, bo miałby pracę i robotnik z Ursusa, i rolnik w gospodarstwie.</u>
          <u xml:id="u-196.2" who="#BronisławaBajor">Nie są sprecyzowane środki finansowe dla Agencji Rynku Rolnego na wydatki związane z zagwarantowaniem minimalnych cen dla rolników. Rolnik musi wiedzieć, gdzie i za ile sprzeda swoje płody.</u>
          <u xml:id="u-196.3" who="#BronisławaBajor">Wysoka Izbo! Na modernizację gospodarstw rolnych rząd proponuje kwotę 117 mld zł, podczas gdy potrzeby w tym zakresie szacujemy rocznie na ok. 2,5 mln dolarów, na rozwój infrastruktury terenów wiejskich. Pozwoliłoby to na większe unowocześnienie naszych gospodarstw, na likwidację bezrobocia na wsi i nakręcenie koniunktury w rolnictwie. Jeżeli chcemy zaistnieć na rynkach, musimy subwencjonować i stwarzać perspektywę zbytu płodów rolnych dla naszego rolnictwa. Jeżeli będziemy dalej zniechęcać do produkcji rolnej, co czynimy skutecznie, to na odrobienie zaległości w rolnictwie będzie musiało pracować co najmniej jedno pokolenie Polaków. Proponowane zmiany w budżecie rozstrzygną o tym, czy wieś będzie kolejną ścianą płaczu, czy ten rok będzie kolejnym rokiem niepokoju na wsi. Zubożenie wsi jest bowiem zbyt dramatyczne. Nie jest ono wynikiem lenistwa chłopów, lecz wynikiem polityki prowadzonej przez kolejne rządy w stosunku do wsi. Apeluję z tego miejsca do koleżanek posłanek i posłów, by podczas głosowania nad wniesionymi poprawkami o zwiększenie środków finansowych na rolnictwo rozważyli w swoich sumieniach, czy dalej będziemy pomagać farmerom z Zachodu, czy okażemy się patriotami i będziemy wspierać nasze rolnictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-197">
          <u xml:id="u-197.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-197.1" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że lista mówców została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-197.2" who="#WiesławChrzanowski">Po odczytaniu przez pana posła sekretarza komunikatów ogłoszę przerwę do jutra do godz. 9. W ramach debaty głos jeszcze zabiorą sprawozdawcy i ewentualnie przedstawiciel rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-198">
          <u xml:id="u-198.0" who="#MarekDomin">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego zbierze się jutro, tj. w piątek, godzinę przed wznowieniem obrad Sejmu, w sali nr 118.</u>
          <u xml:id="u-198.1" who="#MarekDomin">Posiedzenie Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu odbędzie się jutro o godz. 8 w sali nr 67.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-199">
          <u xml:id="u-199.0" who="#WiesławChrzanowski">Ogłaszam przerwę do jutra do godz. 9.</u>
          <u xml:id="u-199.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 23 min 48)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>