text_structure.xml
233 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia, o godz. 16 min. 25.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Janusz Jędrzejewicz, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid Neugebauer, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner. Podsekretarze Stanu: W Prezydjum Rudy Ministrów Kazimierz Stamirowski, w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Józef Beck, w Ministerstwie Spraw Wojskowych Felicjan Sławoj Składkowski, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak, w Ministerstwie Skarbu Wojciech Jastrzębski i Adam Koc, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ks. Bronisław Żongołłowicz, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Tadeusz Szubartowicz, w Ministerstwie Poczt i Telegrafów Franciszek Drzewiecki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 42 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 43 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Skrypnik i Jaroszewiczowa. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Z protokółu i ze sprawozdania stenograficznego 43 posiedzenia wykreśliłem ustęp, dotyczący głosowania nad drugą poprawką posła Sachy do art. 1 projektu ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych Wojska Polskiego, oraz ustęp, dotyczący głosowania nad drugą poprawką tegoż posła do art. 1 projektu ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 7 marca 1928 r. o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych marynarki wojennej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">W obu wypadkach, jak to stwierdza odbitka nr 93, zgłosił p. Sacha tylko po jednej poprawce, proponując w nich wprawdzie pod względem redakcyjnym skreślenie paru punktów art. 1 wymienionych projektów ustaw, ale pod względem formalnym należy uważać, że do każdego z tych projektów ustaw była tylko jedna poprawka.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Baran, Choiński-Dzieduszycki, Domaszewicz, Gruszczyński, Jasiukowicz, Kochan, Lewicki i Rudnicka.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Koczarze, Rederowi, i Stahlowi na 1 tydzień, Fichnie, Łazarskiemu i Pawlakowi na 2 dni, Jakowickiemu i Ładyce na 4 dni, Jeszkemu i Piekarskiemu na 6 dni.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Winiarski na 9 dni, Bogdani na 11 dni, Ignacy Tomaszkiewicz na 12 dni, Sawicki i Wyrzykowski na 2 tygodnie, Zuchowski na 15 dni, Seidler na 16 dni, Biłyński na 4 tygodnie, Bryła, Kiernik i Lubomirski na 1 miesiąc, Poprawa zaś na 3 posiedzenia. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o przekazaniu na własność związkom komunalnym gruntów państwowych zajętych pod drogi wojskowe (forteczne) (druk nr 318 i odbitka nr 100).</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Bzowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">Wysoki Sejmie! Wniesiona przez Rząd ustawa o przekazaniu na własność związkom komunalnym gruntów państwowych, przeznaczonych pod drogi wojskowe (forteczne), (druk nr 318) ma za podstawę i genezę dążenie do uregulowania w sposób najbardziej życiowy pod względem gospodarczym i pod względem prawnym zagadnienia drogowego w rejonach pofortecznych w obrębie większych miast b. zaboru pruskiego i austrjackiego.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">Pozostałe po rządach zaborczych odcinki tych dróg, pozostające przez dłuższy czas w użytkowaniu wojska i w administracji wojskowej, z czasem, w miarę rozrostu miast, przekazywane były do użytku ludności cywilnej, a nawet w pewnym wypadku przekształcały się na ulice miast. Ze względu na charakter tych dróg władze wojskowe nie dążyły do utrzymania we własnym zarządzie administracji i utrzymania tych odcinków dróg, natomiast uważały za słuszne przekazanie zarządu i utrzymania tych dróg związkom komunalnym, powołanym zresztą do tego na podstawie art. 2 ustawy o budowie i utrzymaniu dróg publicznych z grudnia 1920 r.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">I istotnie w ostatnich latach zarząd i utrzymanie dużej części tych dróg przekazane zostały związkom komunalnym, przyczem Ministerstwo Robót Publicznych niejednokrotnie udzielało jednorazowych zasiłków na ich utrzymanie. Ale ten stan rzeczy nie mógł zadowolić zainteresowanych miast i związków komunalnych, które przedewszystkiem dążyły do tego, aby nastąpiło prawne uregulowanie tego zagadnienia w tym sensie, ażeby nadać te odcinki na własność zainteresowanych związków komunalnych, co leży w interesie rozbudowy miast, a tem samem leży w interesie ludności, a także i w interesie dobrego zarządu temi odcinkami. Ze względu na to, że interesy państwowe, interesy wojskowości w tym wypadku zbiegają się z interesami zainteresowanej ludności, nic nie leży na przeszkodzie, ażeby nadać podstawę prawną dla przekazania tych odcinków dróg na własność związkom komunalnym. I właśnie ustawa nie co innego ma na celu, jak tylko stworzenie tej podstawy prawnej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">Art. 1 słusznie zastrzega, że odejmowanie tym drogom charakteru komunikacyjnego nie może się odbywać bez zezwolenia Ministra Spraw Wojskowych. Art. 2 mówi o tem, że decyzja w tej sprawie należy do Ministra Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem Robót Publicznych i Ministrem Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">Następne artykuły określają dane, które powinny być przedstawione dla decyzji w tej sprawie. Wreszcie art. 5 mówi, że decyzje w tych sprawach nie podlegają podatkowi od darowizn.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WłodzimierzJanotaBzowski">Oto cała treść ustawy. Nie wzbudza ona, jak sądzę, żadnych wątpliwości i proszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu rządowem bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Ponieważ nie zgłoszono do ustawy żadnych poprawek, przeto będziemy głosowali nad całością ustawy en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o pozbywaniu statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych (druk nr 299 i odbitka nr 100).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Pimonow.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BorysPimonow">Wysoki Sejmie! Ustawa o pozbywaniu statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych, której projekt rządowy w imieniu Komisji Robót Publicznych mam zaszczyt referować, podyktowana jest względami obrony Państwa i koniecznością zabezpieczenia naszego tabora wodnego, zarówno pod względem ilościowym, jak i pod względem tonażu, przed zbywaniem go na rzecz cudzoziemców, zbywaniem lub przenoszeniem na stałe zagranicę bez zezwolenia Ministra Robót Publicznych, wydanego w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#BorysPimonow">Konieczność ta uwydatni się najlepiej, jeżeli uprzytomnimy sobie, iż stosunkowo b. szczupły tabor statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych, od dłuższego czasu, nawet w czasie dobrej konjunktury gospodarczej, nie wykazywał silniejszego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#BorysPimonow">Tak w 1928 r. mieliśmy zarejestrowanych statków i łodzi bez własnego napędu mechanicznego 1684 jednostek, a w 1930 r. 1882. Statków zaś i łodzi o własnym napędzie mechanicznym w 1928 r. mieliśmy 154, a w 1930 r. zaledwie 166, to jest zwiększenie wyraża się zaledwie 12 jednostkami, przyczem liczba ta obejmuje statki i łodzie wszelkich wymiarów. Ostatnio zaś w związku z pogorszeniem się sytuacji gospodarczej ujawniła się dosyć ożywiona tendencja zbywania i przenoszenia na stałe zagranicę polskich pływających jednostek przewozowych. Przy tem wysoce niepożądanem zjawisku, ponieważ względy obrony wymagają utrzymania w posiadaniu Państwa jak największej ilości jednostek taboru żeglugi śródlądowej, staje się zrozumiałą konieczność ingerencji w tej sprawie powołanych czynników rządowych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#BorysPimonow">Przedłożony Wysokiej Izbie omawiany projekt rządowy reguluje właśnie tę sprawę w ten sposób, iż ogranicza swobodę zbywania i przenoszenia na stałe statków i łodzi polskich za granicę bez własnego napędu mechanicznego o nośności ponad 50 ton, oraz statków i łodzi z własnym napędem mechanicznym o sile motoru wyłącznie powyżej 30 koni mechanicznych, uzależniając tego rodzaju tranzakcje i czynności od zgody Ministra Robót Publicznych, wydanej w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#BorysPimonow">W ten sposób omawiana ustawa pozwoli na zabezpieczenie właśnie tych jednostek pływających polskiej żeglugi śródlądowej, które są trudne lub nawet niemożliwe do zastąpienia.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#BorysPimonow">Projektowana ustawa nie będzie dotyczyła statków i łodzi zarejestrowanych w jednym z naszych portów morskich.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#BorysPimonow">Komisja uznając konieczność omawianego projektu rządowego, jednomyślnie uchwaliła projekt ustawy o pozbywaniu statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych, wobec czego wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt rozpatrywanej ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd w druku nr 259.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Niema żadnych poprawek, możemy więc głosować nad całą ustawą en bloc. Kto jest za przyjęciem tej ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o opłatach od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża (druk nr 296 i odbitka nr 101).</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Tebinka.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntTebinka">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt złożyć sprawozdanie z prac Komisji Skarbowej o projekcie p. Ministra Spraw Wojskowych o opłatach od zabaw na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża, odbitka nr 101.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntTebinka">Projekt ustawy ma na celu zapewnić Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi źródła dochodów, zapewniających tej nader ważnej i zasłużonej społeczno-humanitarnej instytucji otrzymywanie środków finansowych do spełniania bardzo wielu zadań, wynikających po pierwsze z zobowiązań międzynarodowych, następnie z konieczności mobilizacji pogotowia sanitarnego na wypadek wojny i po trzecie z konieczności rozszerzenia humanitarnej działalności w czasie pokoju.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#ZygmuntTebinka">Chlubną rolę Polskiego Czerwonego Krzyża podczas wojny w 1920 r. charakteryzują następujące cyfry. Polski Czerwony Krzyż zorganizował i posiadał na frontach bojowych 28 szpitali, 5 pociągów sanitarnych, 25 punktów sanitarnych odżywczych, 30 kantyn dla żołnierzy, 5 kolumn dezynfekcyjnych, 4 stacje zborne dla rannych i 68 bibljotek, Przez rejestrację Polskiego Czerwonego Krzyża przeszło około 110.000 rannych żołnierzy i 3.500 oficerów, 477.000 chorych żołnierzy i 9.000 oficerów, zarejestrowano ogółem 30.000 żołnierzy i 1.000 oficerów, poległych 16.000 żołnierzy i 1,000 oficerów, zaginionych 50,000 żołnierzy. Prócz tego zaraz po skończonej wojnie Polski Czerwony Krzyż organizował i prowadził akcję repatrjacyjną uchodźców z Rosji i tylko przez 4 punkty pod opieką Czerwonego Krzyża przewinęło się zgórą 60.000 uchodźców i jeńców wojennych, powracających z Rosji do kraju.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#ZygmuntTebinka">Obecnie w czasie pokoju zadania ciążące na Polskim Czerwonym Krzyżu, a wynikające z dekretu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, są to przedewszystkiem przygotowanie pogotowia sanitarnego na wypadek wojny oraz akcja na wypadek klęsk żywiołowych i epidemij. Zadania te, bardzo rozległe, z braku należytych funduszów wykonane zostały w nieznacznej tylko części. Wykonanie tylko najpilniejszych postulatów w dziale pogotowia sanitarnego wymaga kwoty około 15 miljonów, a akcja pomocy na wypadek klęsk żywiołowych, epidemij, a przedewszystkiem akcja ratownictwa przeciwgazowego wymagać będzie dalszej kwoty około 10 miljonów złotych. Ponieważ wykonanie tych znacznie opóźnionych prac obliczone jest na lat 5, przeto Polski Czerwony Krzyż powinien mieć zapewnione środki finansowe w wysokości ponad 5 miljonów zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#ZygmuntTebinka">Dotychczas dochody Polskiego Czerwonego Krzyża opierały się na ofiarności społecznej, wynoszącej rocznie około 600.000, lecz ta obecnie bardzo zmalała, dalej na subwencjach rządowych, które wynosiły drugie tyle, oraz na jedynym stałym dochodzie, mianowicie na dodatku do opłat od kart do gry, który za 1931 r. wyniesie mniej więcej 150.000 złotych. Źródła te, jak widzimy, nie stoją w żadnym stosunku do potrzeb Czerwonego Krzyża i będą znacznie niższe, nawet w razie uchwalenia projektowanej ustawy, aniżeli subwencje we wszystkich sąsiednich krajach europejskich, które ustawowo są tam Czerwonemu Krzyżowi zagwarantowane.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#ZygmuntTebinka">Proponowana ustawa jest nowem obciążeniem ludności, ale obciążeniem, uważam, sprawiedliwem, ponieważ nakłada na obywateli sytych i zadowolonych groszową opłatę na pomoc dla najbardziej jej potrzebujących.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#ZygmuntTebinka">Dochód, który, ta ustawa zapewnia Czerwonemu Krzyżowi, jest znaczny i według moich obliczeń może w niedalekiej już przyszłości dojść do kwoty 4 miljonów złotych rocznie. Do cyfry tej dochodzę na podstawie statystyki kin w 10 miastach Polski, która wykazuje 30 miljonów sprzedanych biletów w 1929 r. Sprawdzałem tę statystykę w latach następnych i stwierdziłem, że frekwencja w kinach nie malała, lecz rosła. Przyjmując, że ilość kin poza temi 10 miastami jest dwukrotnie wyższa, przyjmując frekwencję w pozostałych kinach na drugie 30 miljonów sprzedanych biletów, a następnie sprzedaż biletów na wszystkie inne imprezy na kwotę około 20 miljonów, uzyskamy przypuszczalny dochód Polskiego Czerwonego Krzyża w kwocie 4 miljonów złotych rocznie.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#ZygmuntTebinka">Do przedłożonego przez Rząd projektu ustawy komisja wniosła szereg daleko idących merytorycznych poprawek. Przedewszystkiem uwolniliśmy od podatku amatorskie zawody sportowe, stojąc na stanowisku, że sport, popierany w budżecie państwowym bardzo wydatnie, powinien być od wszelkich ciężarów ustawowych uwolniony.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#ZygmuntTebinka">Następnie odsunęliśmy wejście w życie tej ustawy, rozszerzyliśmy prawo uwolnienia od ciężarów tej ustawy także na instytucje wychowawcze i ograniczyliśmy możność uwalniania instytucyj quasi humanitarnych. Stanęliśmy na stanowisku, że towarzystwa, które urządzają przedstawienia na cele humanitarne, powinny uzyskać zezwolenie na uwolnienie od tej opłaty.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#ZygmuntTebinka">Ustawa projektowana opiera się na art. 18 ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych, t. j. na prawie gmin do pobierania opłat od biletów wstępu. Ponieważ nie wszystkie gminy z tego ustawowego uprawnienia korzystają, proponuję, żeby rozporządzenie wykonawcze przewidywało zastosowanie projektowanej ustawy tylko do tych gmin, które już ten podatek komunalny pobierają, ponieważ w przeciwnym razie obawiam się, że koszt ściągnięcia i ewentualnej kontroli tej opłaty od biletów wstępu w gminach, które owej ustawy nie zastosowały, pociągnie za sobą większe wydatki i więcej' kłopotów sprawi, niż wyniesie dochód dla Czerwonego Krzyża.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#ZygmuntTebinka">Proponuję również, ażeby rozporządzenie wykonawcze już zgóry przewidywało te instytucje, urządzające imprezy, zabawy i przedstawienia, które należy od tego podatku na rzecz Czerwonego Krzyża zwolnić. Przedewszystkiem sama instytucja Czerwonego Krzyża powinna być zwolniona, następnie L. O. P. P., dalej wszystkie imprezy urządzane przez aerokluby, przez Towarzystwo Szkoły Ludowej i t. d. Niech te zwolnienia zgóry w rozporządzeniu wykonawczem będą przewidziane, żeby te instytucje nie potrzebowały w każdym osobnym wypadku zwracać się o pozwolenie do władz udzielających zwolnienia. Dalej proponuję, ażeby w rozporządzeniu wykonawczem dać starostom pełnomocnictwa do udzielania tych zwolnień instytucjom humanitarnym, a nie żeby sam Minister, względnie wojewoda miał o tych zwolnieniach decydować.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#ZygmuntTebinka">Zgłoszony został na komisji wniosek mniejszości, mianowicie p. Langer proponuje, ażeby w art. 1 ust. 2 wprowadzić poprawkę! tej treści, że bilety do 1 złotego są wolne od opodatkowania i dopiero od biletów od 1 zł do 3 zł opłata ma wynosić 10 gr. zaś od biletów ponad 3 zł — ma wynosić 20 gr. Była to początkowo moją poprawka, p. poseł Langer był łaskaw podtrzymać ją, gdy ja się z niej już wycofałem, a uczyniłem to z następujących powodów, mianowicie władze Czerwonego Krzyża przekonały mnie, że wprowadzenie tej poprawki zmniejszy preliminowane dochody Polskiego Czerwonego Krzyża mniej więcej o 50%, ponieważ gros biletów widowiskowych w Polsce jest właśnie w cenie od 50 gr do 1 złotego. Specjalnie tyczy się to biletów na prowincji, ale i w większych miastach jest dziś ta tendencja do zmniejszenia ceny biletów wstępu możliwie jak najniżej. Z chwila przyjęcia tej poprawki preliminowane dochody Czerwonego Krzyża zmalałyby o 50%. Przyjęcie jej sprzeciwiałoby się, że się tak wyrażę, powszechności, a ta ustawa ma właśnie ten rys powszechności, że wszystkich mniej więcej stara się obciążyć. Przyznaję, że nierówno i niesprawiedliwie, bo najsprawiedliwszem obciążeniem w tym wypadku byłby jakiś proporcjonalny stosunek do biletów wstępu, a nie jak projektuje ustawa, ale byłoby to kłopotliwe i trudne do wykonania, a ustawa powinna w wykonaniu być prosta i łatwa. I dlatego słuszne jest, że projektuje się takie stawki, jakie są w przedłożeniu rządowem i jak je większość komisji uchwaliła.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#ZygmuntTebinka">Z powodów wyżej przytoczonych sprzeciwiam się poprawce mniejszości, poprawce p. Langera i proszę Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy o opłatach od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża w myśl odbitki roneo nr 101.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Langer.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Do pomp podatkowych przybywa jeszcze i ta mała pompka podatkowa w postaci ustawy o opłatach od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AntoniLanger">O przydatności Czerwonego Krzyża zbyteczne jest mówić, albowiem pożyteczność tej instytucji jest wszystkim znana i ta instytucja cieszy się całkowitem poparciem i zaufaniem społeczeństwa. Mimo to tworzenie specjalnego podatku, który wejdzie w życie w tej formie, może stać się polem do złośliwych szykan, zwłaszcza ze Strony władz administracyjnych w odniesieniu do instytucyj kulturalno-oświatowych, zwłaszcza na wsiach i po małych miasteczkach.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AntoniLanger">W art. 3 powiedziane jest, iż sposób ściągania i opłacanie opłat będzie ujęte w specjalnem rozporządzeniu, a wykonanie tej ustawy powierza się Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, czyli że w praktyce poborcą tych opłat będą władze administracyjne, czyli policja.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AntoniLanger">Jeżeli stawialiśmy jako wniosek mniejszości, aby opłaty 10-groszowe pobierać dopiero od biletów ponad 1 zł do 3 zł, to kierowaliśmy się tym względem, by zwłaszcza instytucje kulturalno-oświatowe jak koła młodzieży, kółka rolnicze, koła Towarzystwa Szkoły Ludowej, Towarzystwa Czytelń Ludowych uwolnić od tych opłat, nie dlatego, ażeby ludność wzdragała się ponosić ofiary na rzecz Czerwonego Krzyża, ale dlatego, że złośliwość organów administracji często nie zna granic, że nawet podczas przedstawienia mogą one przychodzić i kontrolować i wtedy z niechęci do zarządu danej instytucji gotowe są zestawiać protokóły i to, co byłoby z pożytkiem, to stanie się szkodliwem, Wiele instytucyj o charakterze kulturalno-oświatowym, które teatry amatorskie i ludowe traktują jako jedno z ogniw pracy oświatowej, te instytucje w obawie przed zbyt gorliwą często pieczołowitością władz policyjnych, które siebie uważają za samowładne i wszechwładne, bo o tem życie świadczy na każdym kroku, zaprzestaną tej pracy kulturalno-oświatowej i to, co istnieje w tym zakresie na wsi, musi sczeznąć i ta praca kulturalno-oświatowa na wsi musi być przekreślona z powodu owych opłat.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AntoniLanger">Z tej racji postawiliśmy wniosek, aby opłaty uiszczać tylko od biletów w cenie ponad 1 złoty. Coprawda, p. referent już na Komisji Skarbowej i tu na plenum wyraził swoją opinje, i to trzeba zapisać na jego dobro, że opłaty będą tylko w tych gminach, które już ten podatek pobierały na podstawie ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych. Ale to jest, Panie Referencie, tylko pium desiderium, bo my nie wiemy, jak będzie opiewało rozporządzenie wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#AntoniLanger">Również szlachetnie, powodując się temi samemi względami, co i ja, p. referent powiada, że należałoby w rozporządzeniu wykonawczem uwolnić od opłat wszystkie zabawy i imprezy, urządzane przez L. O. P. P., Towarzystwo Szkoły Ludowej i t. d., ale również i co do tego niema gwarancji, że rozporządzenie wykonawcze pójdzie po myśli p. referenta.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(P. Tebinka: Interpretowałem ducha ustawy.)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AntoniLanger">Ducha ustawy p. referent interpretuje tak, a organa na dole mogą złośliwie akurat inaczej interpretować, wykręcać tego ducha, bo życie na każdym kroku pokazuje takie złośliwe interpretacje, i np. p. Car cudownie interpretuje ustawy odpowiednio do chwili i odpowiednio do wypadków. Tego samego ja w praktyce życiowej doświadczyłem. Kiedy policjant miał złość do gospodarza w małem miasteczku, a świnia z prosiętami wyszła na ulicę, to pisał protokół na świnię z 15 zł kary i na prosięta drugie 15 zł. To jest interpretacja życiowa, Panie Referencie! Więc nie to, żebyśmy wzdrygali się ponosić opłaty na rzecz Czerwonego Krzyża, ale po to, aby te instytucje kulturalno-oświatowe w małych miasteczkach i na wsiach uchronić od ewentualnych szykan ze strony władz administracyjnych, stawiamy nasz wniosek.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Parlamentarnego Posłów Chłopskich.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WacławMakowski">Jest poprawka p. Langera do art. 1, która brzmi: W art. 1 ustęp 2 otrzymuje brzmienie następujące: „Wyżej wymieniona opłata od biletów w cenie od 1 zł do 3 zł wynosi 10 gr, zaś od biletów w cenie ponad 3 zł wynosi 20 gr.”. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła. Więcej żadnych poprawek nie zgłoszono.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WacławMakowski">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmian w ustawie o zakresie działania Ministra Reform Rolnych i organizacji urzędów i komisyj ziemskich (druki nr 288 i 449).</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PKamiński">Wysoka Izbo! Konieczność skoordynowania oraz ustalenia ścisłej współpracy między organami Ministerstwa Reform Rolnych a organami administracji ogólnej wywołała konieczność wniesienia do Sejmu noweli do ustawy o zakresie działania Ministerstwa Reform Rolnych, o organizacii urzędów i komisyj ziemskich. Nowela przeprowadziła zespolenie jedynie instancyj drugich, pozostawia niezespolonemi instancje pierwsze i trzecie. Jeżeli jednakże chodzi o połączenie okręgowego urzędu ziemskiego i podporządkowanie go wojewodzie, to i ono ma swój specjalny charakter. Nie jest to połączenie całkowite, lecz wyodrębnione. zachowujące pewnego rodzaju autonomję dla okręgowych urzędów ziemskich. Wojewoda staje się jedynie przełożonym wszystkich urzędów i urzędników pracujących na terenie okręgowego urzędu ziemskiego, natomiast prezes okręgowego urzędu ziemskiego zostaje w dalszym ciągu czynnikiem, który jest stałym zastępcą wojewody w tych wszystkich sprawach, których wojewoda sobie do kompetencyj własnych nie zastrzegł. Sprowadza się to do tego, że faktycznie wojewoda będzie decydował tylko w tych sprawach, które go specjalnie interesują, więc tylko w sprawach o charakterze ogólnej administracji politycznej, natomiast prace rzeczowo-fachowe znajdować się będą nadal pod kierownictwem fachowem prezesów okręgowych urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PKamiński">Jeżeli chodzi o władze pierwszej instancji, o komisarzy ziemskich, to pozostają oni w dalszym ciągu jako czynnik niezespolony i nie podporządkowany starostom. Jedynie rozporządzenie Rady Ministrów ma ustalić sposób współpracy między powiatowemi urzędami ziemskiemi a starostami.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PKamiński">Co do rozciągnięcia art. 30 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej na tę ustawę, to wojewoda staje się tym czynnikiem, który będąc przełożonym urzędników okręgowego urzędu ziemskiego, automatycznie musi także mieć kompetencje i prawo do mianowania, usuwania i kontroli urzędników tego urzędu.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PKamiński">Sprawy inne w ustawie poruszone, a więc sprawy regulacji i wykupu ciężarów gruntowych na terenie Małopolski, jak następnie sprawy agrarno-finansowe na terenie Śląska pozostają na mocy tej ustawy zupełnie wyraźnie przekazane do kompetencyj p. Ministra Reform Rolnych. Jemu też zostają przekazane sprawy t. zw. agrarno-finansowe związane z t. zw. umocnieniem niemczyzny. Przedtem znajdowały się one w kompetencji bądź władz administracyjnych, bądź też były niezupełnie jasno postawione. Inne sprawy, jak kary porządkowe przy prowadzeniu obrad komisyj ziemskich, jak następnie wyraźny rozdział kompetencyj między p. Ministrem Rolnictwa i p. Ministrem Reform Rolnych, zostały w nowej ustawie również w sposób ściślejszy ujęte.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PKamiński">Jeżeli chodzi o wniosek mniejszości, zmierzający do odrzucenia całokształtu projektu ustawy, to został on postawiony z powodu obaw politycznych, bo nawet nie z powodów politycznych. Wnioskodawcy stoją na tem stanowisku, że aparat Ministerstwa Reform Rolnych styka się stale z ludnością, więc jeżeli będzie podporządkowany władzy wojewody, stać się może czynnikiem, rzekomo prowadzącym akcję polityczną.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PKamiński">Co do stosunków, które panowały np. w b. zaborze rosyjskim za czasów przedwojennych, to gubernjalne komisje urządzeń rolnych jako gubernjalne urzędy dla spraw włościańskich miały urządzenia zupełnie te same, jakie obecnie proponowany projekt ustawy przewiduje. Gubernator był zwierzchnią władzą tak w komisji urządzeń rolnych, jak i następnie w odpowiednim urzędzie dla spraw włościańskich przy gubernatorze.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PKamiński">Jeżeli chodzi o stosunki ściślejsze, to pozwolę sobie zupełnie ściśle powołać się na rozporządzenie P. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 r. o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej, które również daje wojewodzie szereg uprawnień w stosunku do urzędów niezespolonych. A więc to, co dziś jest proponowane w tej ustawie, właściwie w niczem nie odbiega od tych kompetencyj, które posiada wojewoda wobec władz niezespolonych. A więc władze niezespolone, na terenie województwa działające, obowiązane są uzgadniać wszelkie projekty i zarządzenia ogólne. Wojewoda ma prawo wstrzymać wykonanie odpowiednich zarządzeń ogólnych władz administracji nie zespolonych z województwem i ma jeszcze szereg innych kompetencyj także co do rozporządzeń już wydanych. Pozatem jeśli chodzi o stosunek do tych władz, to wojewoda ma prawo żądać wyjaśnień, następnie ma zastrzeżone przewodnictwo i uczestnictwo we wszystkich ciałach, działających kolegjalnie i wtedy wchodzi w kompetencje przewodniczącego zebrania, wraz z całą jego władzą dyskrecjonalną i porządkową. Jeśli chodzi o przyjęcie do służby państwowej, to absolutnie żaden urzędnik, działający na terenie urzędów niezespolonych, nie może być przyjęty na stałego pracownika państwowego bez odpowiedniej opinji wojewody: również, jeśli chodzi o usunięcie pracowników państwowych, to wojewoda ma prawo żądać usunięcia, bądź przeniesienia urzędnika państwowego w urzędach niezespolonych z województwem. Rada Ministrów ma prawo upoważnić wojewodę do dalej idących posunięć w dziedzinie wglądu i współpracy z odpowiedniemi urzędami niezespolonemi. I cóż obecnie tu wojewoda zyskuje? Prawie, że nic, różnica jest tylko taka, że poprzednio, w wypadkach, kiedy opinji wojewody nie przyjmowano, lub też gdy ją kwest jonował odpowiedni naczelnik urzędu niezespolonego, wtedy decydował odpowiedzialny resortowy minister, obecnie zaś wojewoda, jako przełożony tego urzędu, będzie decydował sam bez odwoływania się do ministra. Pod tym względem zachodzą minimalne różnice i zupełnie nie rozumiem ataku na projekt ustawy podyktowanego przez obawy polityczne, bo nawet nie przez politykę.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PKamiński">Ze swej strony muszę nadmienić, że okręgowy urząd ziemski nie jest instytucja, ani instancją, która bezpośrednio styka się z ludnością szeroką. Okręgowy urząd ziemski jest czynnikiem planującym roboty, jest czynnikiem kontrolującym te roboty i czynnikiem odwoławczym od tego, co wykonuje powiatowy urząd ziemski.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PKamiński">A wiec płaszczyzna zetknięcia się okręgowego urzędu ziemskiego bezpośrednio z ludnością jest oczywiście o wiele mniejsza, niż płaszczyzna powiatowego urzędu ziemskiego, tembardziej, że powiatowe urzędy ziemskie pozostałą całkowicie niezespolone, i dlatego sądzę. że owe obawy polityczne są pod tym względem zupełnie nieuzasadnione. Jest już takie przyzwyczajenie, żeby przy każdej kwestii wysuwać argumenty o charakterze politycznym. Nie wszędzie są tendencje polityczne. Z punktu widzenia fachowego jest rzeczą niesłychanie ważna i konieczna, żeby w obecnym czasie zmniejszenia budżetów, zmniejszenia wydatków na prace fachowe około przebudowy ustroju rolnego, nastąpiła ściślejsza współpraca czynnika samorządu ze wszystkiemi czynnikami administracji ogólnej, które mogą niesłychanie ułatwić wykonanie wielu robót, gdy chodzi np. o szarwarki, czy o inne świadczenia rzeczowe ze strony ludności. Pod tym względem sądzę, że w obecnym czasie kurczenia się budżetów, w obecnym czasie niesłychanie minimalnych środków, któremi trzeba operować w akcji przebudowy ustroju rolnego, tego rodzaju zespolenie innych skutków prócz wzmożenia akcji przebudowy ustroju rolnego nie wywoła.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PKamiński">Kończąc, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie sprawozdania większości Komisji Reform Rolnych i o odrzucenie wszystkich wniosków mniejszości.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PKamiński">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na p. 2 wniosku mniejszości p. Staniszkisa, który mówi, ażeby prezesa okręgowego urzędu ziemskiego pozbawić stałego zastępstwa wojewody. Uważam, że cała ustawa jest zbudowana w tym duchu, ażeby prezes okręgowego urzędu ziemskiego miał w tej dziedzinie autonomiczną działalność. Ten wniosek raczej to przekreśla. Z jednej strony p. Kawecki stawia wniosek o odrzucenie całej ustawy i nie godzi się zasadniczo z podporządkowaniem okręgowego urzędu ziemskiego wojewodzie, a drugi wnioskodawca z tego samego klubu stawia wniosek, ażeby prezesa okręgowego urzędu ziemskiego pozbawić tej pewnej władzy kompetencyjnej, którą mu wojewoda zostawia.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PKamiński">Pozatem muszę sprostować w druku nr 449 trzy redakcyjne błędy. Mianowicie w p. 1 tam, gdzie jest mowa o p. c), należy napisać „c” duże, a nie małe. Następnie w p. 7, na stronie 2 w wierszu 4, w art. 13 zamiast słowa „przewodniczący” winno być „przewodniczy”. I następnie w p. 13 w wierszu 1, w kolumnie 2 na stronie 2 zamiast „1889 r.” powinno być „1899 r.”. Z temi poprawkami redakcyjnemi proszę Wysoką Izbę o przyjęcie całości projektowanej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Mikołajewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BronisławMikołajewski">Proszę Panów! Przedłożony projekt rządowy w sprawie zmian ustawy o organizacji urzędów i komisyj ziemskich stanowi dalsze ogniwo w łańcuchu aktów prawnych, zmierzających do uzależnienia i podporządkowania poszczególnych działów życia społecznego władzom administracji ogólnej, bez względu na to, że nie są one dostatecznie kompetentne dla tych zagadnień, mających pierwszorzędne znaczenie społeczne i państwowe.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#BronisławMikołajewski">Przedłożenie to ma w naszem rozumieniu charakter polityczny, a nie chodzi w niem bynajmniej o usprawnienie działalności urzędów i komisyj ziemskich. Jest ono raczej dalszym krokiem na drodze ku likwidacji Ministerstwa Reform Rolnych i podległych mu urzędów, powiemy więcej — na drodze do likwidacji reformy rolnej, na tej drodze, na którą wkroczyły rządy pomajowe owym krótkim, lecz znamiennym dekretem z dnia 13 lutego 1928 r. i po której konsekwentnie posuwają się — nie możemy powiedzieć, że naprzód, lecz wstecz ku minionej przeszłości.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#BronisławMikołajewski">W naszem przekonaniu, co zresztą już podkreślałem na Komisji Reform Rolnych, instytucje urzędów ziemskich, które mają za zadanie pokierować przebudową ustroju rolnego, powinny mieć pracowników fachowych i uzależnionych jedynie od okręgowych urzędów ziemskich i Ministerstwa Reform Rolnych, a nie od pp. starostów i wojewodów. Przypomina się pewien wywiad o nadkonduktorach i nadinżynierach… Czy Panowie chcecie ze starostów i wojewodów porobić takich nadkonduktorów?</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#BronisławMikołajewski">Słyszymy już od kilku lat o konieczności położenia kresu rozparcelowaniu władzy, wpływów, linij przewodnich pomiędzy poszczególne ministerstwa. Wpadacie w drugą ostateczność, tworzycie jakieś wyodrębnione państewka, w których jedynym władcą, panem życia i śmierci we wszystkich dziedzinach życia społecznego ma być jeden człowiek — wojewoda.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#BronisławMikołajewski">Patrzymy już od roku, jak co pewien czas w Dzienniku Ustaw pojawiają się rozporządzenia p. Ministra Reform Rolnych, likwidujące poszczególne powiatowe urzędy ziemskie na terenie całego Państwa. Oddalacie Panowie od ludności te urzędy, które mają być jej ostoją i pomocą przy przebudowywaniu ustroju rolnego. Świadomie czy nieświadomie pracujecie Panowie dla tych, którzy są zasadniczymi przeciwnikami przebudowy naszej struktury rolnej, dla wielkiej własności rolnej. W dobie szalejącego kryzysu, który dotknął straszliwie drobne rolnictwo, czas raczej pomyśleć o pomocy dla nowonalbywców parcel, dla uczestników komasacji i meljoracji, czas pomyśleć o ostatecznem załatwieniu sprawy drobnych dzierżawców, trzeba przyjść z pomocą rolnikowi drobnemu — oto podstawa dobrobytu w dużej części ludu wiejskiego. Zamiast tej pomocy mamy przedłożenie o reorganizacji urzędów ziemskich, w którem ukrywa się cel polityczny podporządkowania wszystkiego władzom administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#BronisławMikołajewski">Jak to w praktyce będzie wyglądało, wiemy z doświadczenia w innych działach, podporządkowanych starostwom i województwom, a mówią nam o tem wyraźnie najistotniejsze przepisy przedłożenia, art. 1 p. 4 i art. 2.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#BronisławMikołajewski">Będziemy głosowali przeciwko ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Maksymiljan Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MMalinowski">Wysoki Sejmie! Nie spodziewałem się, ażebyśmy przyszli kiedykolwiek do decydowania tej ustawy, którą w tej chwili mamy przed sobą. Nie spodziewałem się dlatego, iż rozumiałem, że to, co dotychczasowe ustawodawstwo organizowało w dziedzinie naprawy ustroju rolnego, w dalszym ciągu pójdzie po tej samej linji, jeśli nie dalszego wciągania do pracy społeczeństwa, to zostawienia mu dotychczasowego jego udziału w tej pracy; wszystkie kraje to robią. Niestety, widzimy, że raczej inny kierunek przychodzi, mianowicie, aby podporządkować wszystko administracji, iżby administracja rządziła tu tak, jak jej polityka wskazuje, nie licząc się ze społeczeństwem. Wojewoda ma być czynnikiem, kierującym polityką reform rolnych, czy naprawą ustroju rolnego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MMalinowski">W uzasadnieniu wniosku, który na Komisji Reform Rolnych omawialiśmy, było wyraźnie powiedziane, że to jest sprawa polityczna, że sprawy te dlatego oddaje się pp. wojewodom, aby polityka jednolicie w Państwie była prowadzona.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MMalinowski">P. referent wyraził tu zdziwienie, że ja dopatruję się politycznego traktowania tej sprawy i widzę wielkie niebezpieczeństwo dla naprawy ustroju rolnego. Tak jest istotnie.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MMalinowski">Obawiamy się, że oddanie sprawy reformy rolnej do dyspozycji i zarządzania pp. wojewodom wyjdzie na niekorzyść samej sprawy. Polska jest w tem nieszczęśliwem położeniu, że już od półtora wieku stara się przez reformę rolną i naprawę ustroju rolnego wprowadzić na ziemię w jak najlepszych warunkach istotnego gospodarza-rolnika. Sprawa ta od półtora wieku jest debatowana i konieczność jej przez wszystkich była i jest uznawana. Jednakże czynniki, które w danej chwili mają w kraju przewagę, nigdy aż do dziś nie pozwalają na jej przeprowadzenie z istotną korzyścią dla ludu rolnego. I dziś jesteśmy znów wobec faktu, że jeden stopień robi się w kierunku wstecznym — władzę wykonywania naprawy ustroju rolnego oddajemy w ręce administracji.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#MMalinowski">P. referent powiedział, że przecież gubernatorzy za czasów rosyjskich także te sprawy mieli w swoich rękach. Tak! Ale to byli zaborcy i prowadzili politykę najeźdźców; to tłumaczy, dlaczego i ustrój rolnictwa włączali do swojej polityki. My wiemy, jak to było za czasów gubernatorów, wiemy, że komisarze włościańscy prowadzili politykę administracyjną, prowadzili ją do tego stopnia, że na Podlasiu rozstrzeliwano tych, którzy wyznawali nie tę religję, jaką pp. komisarze chcieli, żeby lud podlaski wyznawał. Jeżeli rząd rosyjski sprawę najważniejszą, bo sprawę ziemi, oddawał w ręce swej administracji, gubernatorom i komisarzom ziemskim, to nie znaczy, ażebyśmy dziś w Niepodległej Polsce imali się łych samych metod dla jakichś bliżej nieznanych powodów.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#MMalinowski">Jeżeli na swojej ziemi ojczystej własny rząd powiada, że musi tę ziemię oddać wojewodom po to, ażeby oni swoją polityką naprawę ustroju rolnego przeprowadzali, to wyznam szczerze, iż mam wielką obawę, jak ta naprawa ustroju rolnego będzie wyglądała. A zarazem wyrażam zdziwienie, że urzędnikom Ministerstwa Reform Rolnych Rząd niezupełnie ufa, jeżeli ustala nad nimi opiekę polityczną. Dlaczego i jakie są tego przyczyny, jakie powody?</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#MMalinowski">Wysoka Izbo! Nie będę przypominał, co w dniu 6sierpnia 1914 r. wypowiedziane było w odezwie: „Kadry armji polskiej wkroczyły na ziemię tę, zajmując ją na rzecz jej właściwego gospodarza — Ludu Polskiego, który krwawicą swoją tę ziemię użyźnił i wzbogacił”. Po wojnie, po roku 1920, zaczęliśmy organizować się w ten sposób, że mieliśmy wiarę w społeczeństwo i do tej wielkiej sprawy całe społeczeństwo było powołane. Więc i w Komisji Głównej, jak i w komisjach okręgowych, a nawet w komisjach gminnych był czynnik obywatelski i ten czynnik przyczynić się miał bardzo chętnie do tego, ażeby sprawy naprawy ustroju rolnego załatwić z największym pożytkiem kraju i ludu — właściwego gospodarza ziemi. Teraz dochodzimy do tego, że nietylko czynnik społeczny jest usuwany, bo do komisji mogą wchodzić już tylko pewne żywioły, ale oto wojewodowie mają się stać decydującymi i kierującymi polityką rolną i ustrojową Polski. A z wojewodami i starostowie.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#MMalinowski">P. referent dziwił się, że obawiamy się tych rządów i tej polityki. Zapewnić go mogę, że jeżeli się obawiamy, to dlatego, że nie wierzymy, ażeby w tych sprawach tak subtelnych, związanych z ziemią, w tem, z czem lud jest zespolony najściślej, ażeby W tych rzeczach administracja ze swoją polityką mogła mieć udział pożyteczny dla samej sprawy. Tembardziej, jak twierdzę, że ostatnie czasy uczą nas bardzo wiele pod tym względem. Społeczeństwu całemu odbieraną jest jego wola, wolność i samodzielność, nawet życie rolnicze poddane zostało opiece instruktorów pod rozkazami starostów (unifikacja). Nie jesteśmy w stanie, nie możemy ufać tym czynnikom politycznym, które polityce swojej będą miały podporządkowane sprawy, wymagające specjalnego traktowania technicznego i życiowo-gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#MMalinowski">Jeśli będą przeprowadzali reformę rolną pod naciskiem lub w widokach politycznych, co dziś niejednokrotnie widzimy, to ziemia dostawać się będzie nie ludziom, którzy chcą, mogą i powinni na niej pracować, ale ludziom, którzy będą przeprowadzać rozmaite kombinacje i afery w związku z polityką. Ileż ziemi dostali już ci, którzy zapisali się do partji rządzącej?</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#MMalinowski">Niedawno mieliśmy w pismach wzmianki, że w związku z reorganizacją województw, jaką się przewiduje, będą także inaczej podzielone i okręgi komend policyjnych; i wtedy — powiadają — dopiero z województw pewne dokumenty, pewne kartoteki tam zostaną przesłane. Rozumiemy, że wtedy przyjdą kartoteki, zawierające listy uczestników Stronnictw i stanie się wiadomem kto może, a kto nie może dostać ziemię, pożyczkę ulgową i t. d. Że takie fakty być mogą, to już dziś są tego przykłady. W Płocku trzech ludzi niezadowolonych z komasacji gruntów pewnej wsi, na 21 zadowolonych, wpisało się do B. B. W. R. i za to otrzymali zapewnienie poparcia ich sprawy w Głównej Komisji Ziemskiej. Popierającym urzędnik ziemski powiedział wprawdzie, że tu on rządzi, nie zaś B. B., ale trzej zapisani do B. B. są swojego pewni. Musimy zwalczać możliwości politycznego traktowania spraw gospodarczych i spraw ziemi przez czynniki administracyjne na wskroś polityczne.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#MMalinowski">Wysoka Izbo! Nie dziwcie się Panowie, że z uwagi na potrzeby kraju, z uwagi na rzecz tak wielkiej wagi, jaką jest reforma rolna i naprawa ustroju rolnego, że do tej ustawy przystępujemy bardzo krytycznie i ustawy tej w żaden sposób poprzeć nie możemy. Powiedziane było przecież w uzasadnieniu do tego wniosku, że sprawa ta oddania starostom reformy jeszcze nie jest dojrzała. Tu mamy w ustawie powiedziane w ten sposób, że konkretyzowanie, koordynacja tego zależeć będzie od rozporządzenia ministra. Czy tu czasami nie trzeba myśleć o skoordynowaniu z tą wiadomością, która ukazała się w pismach co do kartotek, które będą policji przesyłane? Wtedy koordynacja ze starostami dojrzeje. Czy nie byłoby lepiej nie gruntować nieufności społeczeństwa przez takie ustawy?</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#MMalinowski">Pamiętamy, że nienależyte załatwienie sprawy reformy rolnej w życiu narodów niejednokrotnie już doprowadzało państwa do upadku, jak państwo rzymskie, albo do rewolucji, jak we Francji, w Rosp, gdzie brak mądrej reformy rolnej doprowadził do tego, że chłopi pierwsi i bodajże najskuteczniej poparli rewolucją aż do bolszewizmu. Niewykonanie reformy tej w porę wznieciło w Rosji rewolucję, której skutki dla samych chłopów stały się nieobliczalne.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#MMalinowski">Ja osobiście i moi koledzy polityczni bardzo troszczymy się o to, ażeby naprawa ustroju rolnego w Polsce była radykalna, z myślą gospodarczą, nie zaś w intencjach politycznych prowadzona, dla celów polityki administracyjno-policyjnej.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#MMalinowski">Dlatego oświadczam, że będziemy głosowali przeciw tej ustawie, a jesteśmy za zgłoszonemi poprawkami mniejszości.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wysoka Izbo! Przede wszystkiem uważałbym, że nie spełniłbym swojego obowiązku, gdybym nie podziękował bardzo serdecznie p. referentowi za jego życzliwy stosunek do naszych wniosków mniejszości, który szedł tak daleko, że starał się zastąpić nasze uzasadnienie tych wniosków swojem, — czy w formie zupełnie zadowalającej, to jest inna sprawa.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nim przejdę do meritum ustawy, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jeden moment. A mianowicie ma to, że właściwie p. referent tak przedstawił sprawę, że ustawa jest niewinna, że niema tam faktycznie żadnych zmian, tak, że z jego przemówienia należałoby raczej wyprowadzić wniosek, że zaproponuje przejście do porządku dziennego nad tą ustawą, gdyż właściwie nic nowego ona nie wprowadza, po co więc ją uchwalać?</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli teraz przejdę do zasadniczego zagadnienia, to bezwarunkowo, że dążeniem każdego rządu jest porządkowanie stosunków istniejących w państwie w tej, czy innej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Gdyby, proszę Panów, Rząd obecny przedłożył ustawę, któraby rzeczywiście prowadziła do tego celu, to napewno znalazłyby się oprócz ław rządowych i inne ławy, któreby tę ustawę poparły. Ale ta propozycja rządowa nie odznacza się tą cechą, ażeby porządkowała istniejący stan rzeczy, przeciwnie wprowadza do niego pewien zamęt i zmiany niekorzystne; tym poglądem kierowaliśmy się, stawiając na komisji wniosek na odrzucenie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Uporządkowanie stosunku władz Ministerstwa Reform Rolnych do administracji państwowej bardzo nas interesuje nie od dzisiaj, bo nad tem zastanawialiśmy się 11 lat temu, gdy był tworzony Główny Urząd Ziemski, poprzednik Ministerstwa Reform Rolnych. Wówczas 2 lipca 1920 r., gdy ta sprawa była na porządku dziennym, zajęliśmy stanowisko takie, że byłoby rzeczą najwłaściwszą, ażeby ten urząd pozostawał w ścisłej łączności z Ministerstwem Rolnictwa lub, ażeby był częścią tego Ministerstwa, a to dlatego, że dla sprawnego funkcjonowania tego urzędu jest ważną rzeczą, ażeby jego praca była skoordynowana z pracą Ministerstwa Rolnictwa, ażeby nie było dysonansu między temi dwiema organizacjami. Dalej zaznaczaliśmy, że w wielu państwach prace nad poprawą ustroju rolnego były prowadzone przez ten sam organ, który czuwał nad rozwojem rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Niestety, stanowisko naszego stronnictwa nie znalazło poparcia większości Izby, a i ówczesny Minister Rolnictwa nie podzielał naszego zdania. Zgodził się, idąc drogą najmniejszego oporu, na utworzenie Głównego Urzędu Ziemskiego, z którego powstało Ministerstwo Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż niedawno ukazały się w prasie pogłoski, że Rząd zamierza w celach oszczędnościowych skasować Ministerstwo Reform Rolnych i połączyć je z Ministerstwem Rolnictwa, żeby utworzyć jedną jednostkę, która miałaby odpowiednie departamenty i załatwiała zagadnienia zarówno produkcji rolnej, jak i ustroju rolnego. Podczas pracy Ministerstwa Reform Rolnych spotykaliśmy się z wypadkami, kiedy brak tego współdziałania był połączony z konkretnemi niedokładnościami i utrudnieniami dla ludności w załatwianiu spraw związanych z reformą rolną. Gdyby Rząd taki wniosek wysunął, to sądzę, że nie spotkałby się ze sprzeciwem ani na stronie prawej, ani na stronie lewej, były już bowiem takie odgłosy, które tak sądzić pozwalają. W Komisji Reform Rolnych p. Minister Reform Rolnych nie przeczył tym pogłoskom i mówił, że jest w nich pewna doza słuszności, że nad tem zagadnieniem Rząd się zastanawiał. Sądzę, że gdyby Rząd zastanawiał się nad zasadniczą reorganizacją Ministerstwa, to mogłoby to doprowadzić do prawdziwego uporządkowania prac Ministerstw i do oszczędności przy zespoleniu tych urzędów.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wracając do przedłożonej ustawy, musimy powiedzieć, że nie daje ona gwarancji, że wniesie do życia rolniczego, w załatwienie sprawy reformy rolnej to uporządkowanie, o które chodzi. Dlaczego pozwalam sobie tutaj ten pogląd wypowiedzieć? Dlatego, że mamy pewne propozycje, niektóre artykuły, których nie można inaczej scharakteryzować, jak terminem bardzo rozpowszechnionym obecnie u nas, terminem luzów, w tym wypadku luzów nie budżetowych, lecz ustawodawczych. Żeby nie być gołosłownym, zwrócę uwagę Panów na art. 1 punkt 4 litera d, co do którego, jak już wspomniałem, niezupełnie ściśle interpretował nasze stanowisko p. referent. Punkt ten brzmi: „stałym zastępcą wojewody w zakresie właściwości okręgowego urzędu ziemskiego jest mianowany przez Ministra Reform Rolnych prezes okręgowego urzędu ziemskiego, który jest organem orzekającym, zarządzającym, rozstrzygającym i stawiającym wnioski w sprawach, w których nie zastrzegł sobie decyzji wojewoda”. Czyli ustawa w tem brzmieniu stwarza sytuację taką, że każdy wojewoda może inną kategorję spraw sobie zastrzec i skutkiem tego będzie to, co nazywamy luzami ustawowemi.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">To jest pierwszy punkt, w którym uważam, że ustawa nie precyzuje kompetencji wojewody jako przewodniczącego i jego zastępcy prezesa okręgowego urzędu ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Drugim luzem jest art. 2, który brzmi: „koordynację pracy starostów z powiatowemi urzędami ziemskiemi ureguluje rozporządzenie Rady Ministrów”. A więc znowu mamy to, że Rada Ministrów wyda rozporządzenie i to rozporządzenie będzie zmieniało ustawę, o czem jeszcze później będę mówił. Z tego widzimy, że proponowana ustawa ma zasadnicze braki, polegające na tem, że stwarza pewną dowolność i sytuację taką, że zastępca przewodniczącego okręgowego urzędu ziemskiego, prezes, nie będzie miał ściśle określonych funkcyj, że pozostawia się uznaniu wojewody wyznaczenie, co będzie on załatwiał i co będzie załatwiał prezes okręgowego urzędu ziemskiego, jako zastępca. Otóż nieustalenie podziału kompetencyj może spowodować pewne powikłania, pewną przewlekłość w załatwianiu spraw, ludzie nie będą wiedzieli, do kogo mają się zwrócić, czy decydować będzie wojewoda czy prezes. A następnie muszę powiedzieć, że położenie prezesa okręgowego urzędu ziemskiego będzie wówczas pożałowania godne, dlatego, że każdego dnia wojewoda może powiedzieć: panie, ja panu odbieram te sprawy, ja sam będę o tem decydował. I on staje się do pewnego stopnia igraszką w rękach wojewody. Jeżeli to, Panie Ministrze, ma być uporządkowanie administracji, to nie wiemy, czy w ten sposób można na propozycję Panów się zapatrywać.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie muszę tutaj podnieść, że ta ustawa może mieć także pewne znaczenie polityczne, już nie z tego powodu, że wojewodowie będą mogli używać jej do ustosunkowania się do osób o pewnych poglądach politycznych, ona może mieć znaczenie polityczne w znaczeniu daleko szerszem. Okręgowe urzędy ziemskie załatwiają sprawy dość subtelne i delikatne, nawet pod względem narodowościowym. Byłoby rzeczą szkodliwą, jeżeliby ktokolwiek mógł suponować, że w załatwianiu tych spraw o materji tak delikatnej decydują nie czynniki kierujące się względami rzeczowymi i ustawowemi, ale czynniki, na które może wywierać wpływ moment polityczny. A więc tutaj osłabia się do pewnego stopnia charakter decyzji komisyj ziemskich czy wogóle okręgowych urzędów ziemskich. Te wszystkie względy przemawiają za tem, że rzeczywiście ta ustawa nie osiągnie celu, do którego jako ustawa winna zmierzać, nie osiągnie uporządkowania, a raczej stworzy stan inny, który moglibyśmy określić dezorganizacją tego, co dziś istnieje. Dlatego Panowie nie wezmą za złe, że pomimo łagodnego, wprost gołębiego przemówienia p. referenta, my będziemy przewidywali czynnik polityczny, bo daje się wojewodom możność wywierania nacisku politycznego w tych sprawach, które z polityką nie mają nic wspólnego.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Mamy do tego uzasadnienie, proszę Panów, bo znane są rozmaite okólniki rozmaitych wojewodów i wicewojewodów w sprawach gospodarczych, pożyczkowych i innych i to jest chyba dostateczną podstawą do tego, że możemy powiedzieć, iż nasze zarzuty nie są gołosłowne.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">To wszystko powoduje, żeśmy zgłaszali na komisji wniosek mniejszości i podtrzymujemy go obecnie, ażeby przejść nad tą ustawą do porządku dziennego, ażeby Wysoka Izba tę ustawę odrzuciła. Pomimo to, że p. referent do pewnego stopnia w swojem przemówieniu popierał nasz wniosek, to nie sądzę, żebyśmy mieli wielkie szanse co do tego, że ten wniosek nasz uzyska tu większość. Wobec tego nie mamy tu innej rady, jak przedstawić jeszcze dodatkowe wnioski mniejszości w sprawach ściśle konkretnych.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Mianowicie wracamy do tego punktu pierwszego, o którym p. referent był łaskaw powiedzieć, że ja zmierzam do ograniczenia praw prezesa okręgowego urzędu ziemskiego jako zastępcy wojewody. Ograniczenie to, do którego ja rzekomo mam zmierzać, polega na tem, że proponuję skreślić w art. 1 w p. 4 lit. d. kilka zdań, zaczynając od słów: „który jest organem”, a kończąc na słowach: „w których nie zastrzegł sobie decyzji wojewoda”. Już jeżeli ma być ten wojewoda właściwym prezesem okręgowego urzędu ziemskiego i prezesem komisji ziemskiej, to staliśmy na stanowisku tem, że prezes mianowany przez Ministra Reform Rolnych musi być zastępcą wojewody we wszystkich sprawach, związanych z urzędem ziemskim i chyba to, Panie Referencie, Pan musiał niedokładnie przeczytać, względnie nie starał się Pan, bo nie przypuszczam, żeby Pan nie umiał zrozumieć, że właśnie skasowanie tego zastrzeżenia „w których nie zastrzegł sobie decyzji wojewoda” jest rozszerzeniem kompetencyj prezesa jako zastępcy wojewody, a nie ograniczeniem jego praw.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Teraz przechodzę do drugiej naszej poprawki: wnosimy, ażeby punkt 5 skreślić.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Co opiewa punkt 5 art. 1: „wszyscy funkcjonariusze powiatowych i okręgowych urzędów ziemskich są na etacie Ministerstwa Reform Rolnych; do funkcjonarjuszów tych mają zastosowanie postanowienia art. 30 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej i t. d.”. To jest bardzo niewinna poprawka. Ale ten art. 30 w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej brzmi: „Wojewoda mianuje, przenosi na inne miejsce służbowe, zwalnia oraz przenosi w stan spoczynku w ramach obowiązujących przepisów wszystkich podległych mu funkcjonarjuszów do VIII stopnia służbowego włącznie”. Otóż, proszę Panów, tutaj chodzi o to, że wspomniane rozporządzenie oprócz art. 30 posiada również art. 27, który mówi, co należy do kompetencji wojewody, do jego stanowiska jako szefa administracji ogólnej, i art. 27 tego rozporządzenia z mocą ustawy nie przewiduje, aby do kompetencji wojewody należały sprawy, dotyczące zmiany ustroju rolnego, sprawy wchodzące w zakres Ministerstwa Reform Rolnych. Proszę Panów, dlaczego Panowie, którzy tak wszystko porządkujecie i chlubicie się wojskowym rygorem, odpowiednio nie zmieniliście tego art. 27? Wtedy mielibyśmy pewien porządek ustawodawczy. Ale wprowadzanie tego drogą tej ustawy uważam za wytwarzanie pewnego zamętu i uważam, że podporządkowanie tak daleko idące wszystkich urzędników, że wojewoda będzie ich przenosił, zmieniał i t. d., jest z naszego punktu widzenia niecelowe i niezgodne z tekstem ustawy o ogólnej administracji Państwa.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Teraz, gdy chodzi o trzecią naszą poprawkę, to zmierza ona do tego, ażeby skreślić art. 2 czyli „koordynację pracy starostów z powiatowemi urzędami ziemskiemi ureguluje rozporządzenie Rady Ministrów”. Proszę Panów, przecie dotąd nie przestaje istnieć ustawa o organizacji Ministerstwa Reform Rolnych. Ustawa ta w art. 21 przewiduje, że powiatowe urzędy ziemskie podlegają bezpośrednio właściwym okręgowym urzędom ziemskim i tworzone są w miarę potrzeby. Tu mamy zupełnie wyraźny stosunek do okręgowych urzędów ziemskich, że powiatowe urzędy ziemskie podległe są okręgowym urzędom ziemskim z pominięciem starostw. I co tu mamy mówić o koordynacji pracy. Przecież jeżeli mamy uchwalić ustawę, to każdy artykuł tej ustawy musi mieć treść konkretną.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli ja w ustawie powiem: koordynacja pracy, to jest to frazes, to można sobie powiedzieć na posiedzeniu komisji, to można sobie powiedzieć na jakiemś zgromadzeniu, czy posiedzeniu klubu, ale ustawa nie zna, co to jest koordynacja pracy. Ustawa musiałaby wprowadzić odpowiednią zmianę w ustawie o organizacji urzędów ziemskich; mogliby Panowie ustalić, że powiatowe urzędy ziemskie nie podlegają teraz bezpośrednio okręgowym urzędom ziemskim i należałoby wówczas zgłosić odpowiedni wniosek. Wniosek w tej formie, w jakiej jest zgłoszony, żadnego znaczenia nie ma. To jest deklaracja p. Ministra, że Pan chce koordynować, Pan tego nie potrzebuje pisać w ustawie, wystarczy, że p. Minister porozumie się z p. Ministrem Spraw Wewnętrznych, sądzę, że to dość łatwo u Panów idzie, i w takim razie ta rzecz będzie załatwiona. Po co umieszczać artykuł, który ma charakter deklaracji, a nie części pewnej wyrąbanej całości, której tworzeniem Panowie lubią się chlubić. Dlatego sądzę, że Panowie przychylą się do mojego wniosku, że art. 2 jest zupełnie zbędny i nie będą się doszukiwali w mojej opozycji pierwiastka politycznego, o którym mówił, a co do którego tak zastrzegał się p. referent. Dlatego wszystkie nasze wnioski podtrzymuję w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PKamiński">Mam do dodania tyle, że ceniąc p. posła Malinowskiego, ceniąc jego zasługi dla ruchu ludowego w Polsce i położone jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, jednakże nie mogę zgodzić się z nim co do jego stosunku do naszych władz państwowych w Polsce odrodzonej. Proszę Panów, można rozumieć wszystko, ale jeżeli się wychodzi z założenia, że każdy wojewoda, choćby swego czasu walczył o wyzwolenie Polski, nie jest człowiekiem odpowiednim, że nie potrafi absolutnie odnieść się w sposób bezstronny do tych, którzy nie są w stronnictwie rządowem, to ten, kto tak sądzi, wypowiada votum nieufności już nie do takiego czy innego wojewody, ale w stosunku do Państwa Polskiego...</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PKamiński">...i przeciw takiemu ustosunkowaniu się muszę się zastrzec. Proszę Panów, Panowie w każdej rzeczy, w każdej kartotece policyjnej jesteście gotowi widzieć krok polityczny, związany z reformą rolną.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(P. St. Stroński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PKamiński">Niema strachu pod tym względem dlatego, że władze niemieckie i te, które u nas były, w ten sam sposób były urządzone, jak u nas się urządza władze ziemskie. Nie mamy się czego wstydzić ani obawiać, żeby w tych sprawach, gdzie o przebudowę ustroju rolnego chodzi, na pierwszym planie była koordynacja pracy między czynnikiem administracji ziemskiej a czynnikiem administracji ogólnej. Pod tym względem Panowie nie mają racji, niezależnie od tego, czy Panowie będą się oburzali czy nie. Tak daleko posunięta nieufność Panów do reprezentantów władz państwowych jest godna zastanowienia. Dzisiaj w Polsce powstała psychoza jakaś, którą trzeba będzie zmienić. Ja nie wchodzę w to, czy Panowie mogą mieć słusznie zastrzeżenia do takiego czy innego poszczególnego aktu natury administracyjnej. Ale Panowie mają zastrzeżenia do każdego aktu, w każdym akcie dopatrują się jakiegoś podstępu, wymierzonego wyłącznie przeciwko opozycji. Nie można z takiem nastawieniem podchodzić do każdego zagadnienia. Trzeba to nastawienie zmienić, bo ono jest szkodliwe już nie dla obecnego Rządu, ale szkodliwe jest dla Polski.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PKamiński">Następnie jeżeli chodzi o sprawę zespolenia ministerstw, to p. Staniszkis ma rację; zespolenie można robić całkowicie, częściowo lub stopniowo. Otóż niepodobna połączyć Ministerstwa Reform Rolnych z Ministerstwem Rolnictwa — a jest Pan przecież zwolennikiem tego połączenia — dlatego, że organy, przez które działa Ministerstwo Reform Rolnych, są zespolone w urzędach wojewódzkich całkowicie, więc czemu Pan się tak gwałtownie oburza, gdy chodzi o zespolenie okręgowych urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niechlujna robota.)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PKamiński">To nie jest niechlujna robota, to jest zła argumentacja.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PKamiński">Jeżeli chodzi o nominację urzędników w art. 2, to znowu jest sofistyka, nic więcej. Jeżeli nie umieścimy art. 2, to raczej postawimy w sposób niewyraźny sprawę powiatowych urzędów ziemskich. Jeżeli się wogóle nie zastrzeżemy, że powiatowe urzędy ziemskie nie podlegają zespoleniu, to będzie można sądzić, że przez połączenie okręgowego urzędu ziemskiego i przez podporządkowanie go wojewodzie, automatycznie rozumie się podporządkowanie administracji ogólnej także powiatowego urzędu ziemskiego. Ten artykuł, który tę rzecz reguluje, mówi o koordynacji pracy, nie mówi o podporządkowaniu, zastrzega się przeciwko podporządkowaniu, ten artykuł sprawę wyjaśnia. Tymczasem Panowie przeciw temu artykułowi zastrzegają się. W tych warunkach oczywiście nie może być mowy o rzecz owej dyskusji, a rzeczowych argumentów właśnie trzeba.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PKamiński">Panowie z lewicy stawiają sprawę wyłącznie z punktu widzenia politycznego. Ja takie stanowisko rozumiem, aczkolwiek nie rozumiem tak daleko posuniętych zastrzeżeń, jak Panowie to robią. Panowie w każdej rzeczy dopatrują się jakichś rzeczy ukrytych, jakiegoś podkopywania się pod reformę rolną. Panowie powiadają nawet, że bolszewizm w Rosji wybuchnął z tego powodu, że reformy rolnej nie załatwiono. Reforma rolna w Rosji nie była tak ważkim czynnikiem, jak Panowie sądzą i nie była przyczyną bolszewizmu. Bolszewizm w Rosji nie chłop zrobił, lecz kto inny. Panowie znają tę historję, więc po co powoływać się na nią. Gdybyście mogli operować argumentami prawdziwemi, to Wasze stanowisko opozycyjne byłoby o wiele poważniejsze, gdyby Panowie zechcieli używać argumentów rzeczowych. Wierzę, że Panów kiedyś stać będzie na to, tylko niech Panowie teraz ten nastrój psychiczny zmienią, a potem się okaże, że wiele rzeczy w Polsce stanie się łatwiejszemi, prostszemi i bardziej możliwemi do uzgodnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest wniosek mniejszości w brzmieniu następującem: „Sejm odrzuca ustawę w sprawie zmian w ustawie o zakresie działania Ministra Reform Rolnych i organizacji urzędów i komisyj ziemskich”. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WacławMakowski">Do art. 1 zgłoszono poprawki. Pierwsza poprawka proponuje, aby w p. 4 w drugiem zdaniu w ustępie d) słowa: „który jest organem orzekającym, zarządzającym, rozstrzygającym i stawiającym wnioski w sprawach, w których nie zastrzegł sobie decyzji wojewoda” — skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WacławMakowski">Następna poprawka do art. 1 opiewa, ażeby cały p. 5 skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce powstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#WacławMakowski">Następna poprawka żąda, ażeby cały art. 2 skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WacławMakowski">Do art. 3, 4, 5, 6, 7, 8 poprawek niema, wobec tego przeszły one w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WacławMakowski">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Wraz z konsekwencjami.)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Najlepiej odrazu odesłać do gabinetu archeologicznego. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie pomiarów Państwa (druk nr 208 i odbitka nr 100).</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Dzieduszycki.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WładysławJakubDzieduszycki">W imieniu Komisji Robót Publicznych mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie projekt ustawy w sprawie pomiarów Państwa, wniesiony do Sejmu przez Radę Ministrów. Pomiary te uważam za konieczne dla sporządzania map państwowych i stałych punktów, wedle których prywatne pomiary gruntów, jak i granice ich będą w katastralnych mapach wyznaczane.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WładysławJakubDzieduszycki">Nie będę szczegółowo Wysokiej Izbie ustawy odczytywał, tylko powołuję się na druk nr 208, gdzie w art. 1 daje się wykonawcom tych pomiarów uprawnienie do przechodzenia przez grunta i budowle, do zakładania znaków tymczasowych i wież triangulacyjnych, znaków wysokości i do zajmowania materiałów do budowy tych znaków potrzebnych. Art. 2, 3 i 4 są umieszczone w ustawie, by szkody wyrządzane przez sprawującego pomiary zostały odrazu oszacowane i wypłacone właścicielowi, który je poniósł. W art. 5 grunta odstąpione lub wywłaszczone na rzecz Państwa otrzymają odrębne odznaczenie hipoteczne: Skarb Państwa, znak pomiarowy.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WładysławJakubDzieduszycki">W art. 6, 7, 8, 9 jest ustanowiona odpowiedzialność za uszkodzenie i zarazem wyznaczona kara za umyślne lub przypadkowe uszkodzenie tych znaków.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#WładysławJakubDzieduszycki">Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrom Robót Publicznych, Spraw Wewnętrznych, Spraw Wojskowych, Sprawiedliwości i Skarbu, o ile chodzi o przeprowadzenie pomiarów na nieruchomościach cennych pod względem kulturalno-naukowym w porozumieniu z Ministrem Wyznań i Oświaty.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#WładysławJakubDzieduszycki">Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Z tym dniem traci moc obowiązującą rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 4 listopada 1927 r. w sprawie ochrony znaków triangulacyjnych, cztery ustawy pruskie oraz wszystkie inne, sprzeczne z niniejszą ustawą przepisy.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#WładysławJakubDzieduszycki">Komisja wnosi: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd, według druku nr 208.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono poprawek, będziemy głosować nad ustawą en bloc. Kto jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem w brzmieniu komisyjnem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie było żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Rumunją, dotyczącej wydawania przestępców i pomocy prawnej w sprawach karnych, podpisanej w Bukareszcie dn. 26 marca 1930 r. (druk nr 266 i odbitka nr 100).</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Mackiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławMackiewicz">Umowa, którą mam zaszczyt referować, jest wzorowana na poprzednio przez Polskę już zawartych konwencjach z Jugosławią, Czechosłowacją i Austrią. Przewiduje ona wzajemne wydawanie przestępców, którym zagrażają kary od dwóch lat pozbawienia wolności, albo jeszcze cięższe. Ustawa jest zredagowana niesłychanie liberalnie, nie przewiduje wydawania przestępców politycznych, jedynie czyny przeciwko życiu naczelnika państwa każdego z tych państw nie są uważane za przestępstwa polityczne, to znaczy, że poza zabójstwem naczelnika państwa lub usiłowaniem zabójstwa, nie są uważane za przestępstwa polityczne czyny o charakterze ściśle wojskowym, o charakterze wyłącznie prasowym, wykraczające tylko przeciw ustawom celnym, podatkowym lub innym ustawom skarbowym, z powodu wszelkich przestępstw ściganych na podstawie skargi strony obrażonej (prywatnej).</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StanisławMackiewicz">Ustawa w sposób szczegółowy reguluje zbiegi żądań o wydanie, to znaczy, gdy kilka państw zażąda wydania danego przestępcy, któremu z nich przestępca ma być wydany, oprócz tego ustawa szczegółowo określa pomoc prawną, wzajemnie sobie przez państwa udzielaną.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#StanisławMackiewicz">Jedyną oryginalnością tej ustawy jest to, iż przewiduje ona, że władze sądowe okręgu apelacyjnego lwowskiego i władze rumuńskie okręgu apelacyjnego w Czerniowcach korespondują ze sobą nie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ale bezpośrednio i to w języku krajowym, co ze względu na dawne stosunki pomiędzy temi dwiema dzielnicami jest możliwe do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#StanisławMackiewicz">Wobec tego, że ustawa ta jest wzorowana na innych ustawach tego rodzaju poprzednio zawartych, wnoszę o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał, będziemy głosowali ustawę en bloc. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjętą.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji światowej konwencji pocztowej, sześciu porozumień światowego związku pocztowego oraz trzech protokołów końcowych, podpisanych w Londynie dn. 28 czerwca 1929 r. (druk nr 253 i odbitka nr 98).</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Borecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefBorecki">Wysoka Izbo! Komisja Spraw Zagranicznych, w imieniu której zdaję sprawę, stanęła jednomyślnie na stanowisku uchwalenia przedłożonej ustawy, mocą której Prezydent Rzeczypospolitej mógłby dokonać ratyfikacji światowej konwencji pocztowej, sześciu porozumień i trzech protokołów końcowych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JózefBorecki">Światowa konwencja pocztowa jest aktem światowego związku pocztowego, który zarówno, jeżeli chodzi o jego istnienie, jak i przepracowane prace, ma swoją kilkudziesięcioletnią historję. Polska należy do światowego związku pocztowego od 1 maja 1919 r. i brała udział w' 4 kongresach względnie konferencjach tego związku. Konwencja ta obowiązuje od 1930 roku i obejmuje przepisy wszystkich gałęzi międzynarodowej służby pocztowej. Wprowadza jako rzecz nową nowy rodzaj przesyłek listowych do 1 kilograma, podwyższa wagę dopuszczalną dla druków do użytku ociemniałych, znosi ograniczenie czasu ważności kuponów na odpowiedź, przewiduje możność pokrywania przez nadawców wszelkich należności, a więc doręczanie bez uiszczania opłat ze strony adresata, rozszerza wymianę paczek pocztowych na nowe kategorje, wreszcie włącza do konwencji i porozumienia o paczkach przepisy o przewozie poczty drogą powietrzną. Jak uzasadnienie rządowe mówi, wyniki prac kongresu londyńskiego, tworzące tę konwencję, idą z rozwojem cywilizacji i przemysłu, i dlatego Komisja Spraw Zagranicznych zajęła tu jednolite stanowisko.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JózefBorecki">W imieniu tej komisji wnoszę o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KarolPolakiewicz">Będziemy głosować nad całą ustawą en bloc. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji konwencji o ujednostajnieniu niektórych przepisów, dotyczących międzynarodowego przewozu lotniczego, wraz z protokołem dodatkowym, podpisanej w Warszawie dn. 12 października 1929 r. (druk nr 268 i odbitka nr 98).</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Borecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefBorecki">Wysoka Izbo! Także i tę ustawę przedkładam w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych. Stanowisko komisji w tej sprawie jest również jednolite i komisja wnosi o przyjęcie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JózefBorecki">Konwencja, o której mowa i która ma być ratyfikowana, zasługuje na to, aby jej poświęcić krótką uwagę ze względu na charakter, jaki nosi. Nosi też ona nazwę konferencji warszawskiej ze względu na to, że pierwszy ten w tak szerokim zakresie zwołany zjazd przedstawicieli dyplomatycznych odbywał się w Warszawie, pod przewodnictwem Polaka, prof. Lutostańskiego. Prace nad konwencją były przygotowywane przez szereg lat przez specjalny komitet ekspertów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JózefBorecki">Wynikiem tych prac stała się konwencja, podpisana na Konferencji Warszawskiej dnia 12 października 1929 r., która dzieli się na dwa zasadnicze działy: na dział o dokumentach i dział o odpowiedzialności. Pierwszy dział jest krótki, dotyczy mianowicie jakości dokumentów, wprowadzając trzy dokumenty przewozowe. Szerszym działem jest dział o odpowiedzialności. Wyszczególniono w poszczególnych artykułach te wszystkie momenty, jakie zajść mogą i w jakich przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność, oraz granice odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JózefBorecki">Konwencja ta dotychczas nie weszła w życie, gdyż postanowienia jej przewidują, że dla jej wejścia w życie potrzeba pięciu ratyfikacyj. Dotychczas konwencję tę ratyfikowała tylko Hiszpanja, Polska miałaby ją dziś uchwalić i byłaby drugiem państwem, któreby tę konwencję ratyfikowało.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JózefBorecki">W konwencji działu o odpowiedzialności nie można uważać za doskonały i z tego względu w protokole końcowym, który również ma być ratyfikowany, jak to zwykle w umowach międzynarodowych bywa, jest zalecenie, dotyczące zasad danej konwencji, które mają być z czasem polepszane.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JózefBorecki">Wnoszę o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji projektu konwencji, dotyczącej wskazywania wagi na ciężkich przesyłkach, przewożonych na statkach, przyjętego dn. 21 czerwca 1929 r. na XII sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (druk nr 256 i odbitka nr 98).</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! Projekt konwencji, który mam zaszczyt referować, dotyczącej wskazywania wagi na ciężkich przesyłkach okrętowych, został przyjęty 21 czerwca 1929 r. na XII sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanWalewski">Projekt tej konwencji zgodny jest z art. 49 naszej Konstytucji, a wypływa on z art. 405 Traktatu Wersalskiego i obowiązków, jakie z tego artykułu na poszczególne państwa spadają.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanWalewski">Konwencja składa się z 8 artykułów, Art. 1, najistotniejszy, dotyczy meritum sprawy, pozostałe mówią o warunkach ratyfikowania konwencji, o czasie jej trwania i działania. Art. 1 głosi między innemi, że na każdej przesyłce lub przedmiocie wagi brutto 1000 kg, czyli tonna metryczna lub więcej, złożonych w granicach terytorjum każdego członka, ratyfikującego niniejszą konwencję i przeznaczonych do przewiezienia morzem lub drogą wodną śródlądową, przed załadowaniem na statek powinna być wskazana waga, oznaczona z zewnątrz w sposób wyraźny i trwały. W wypadkach wyjątkowych, gdy trudno jest określić wagę ścisłą, ustawodawstwo krajowe może zezwolić na wskazanie wagi przybliżonej. Obowiązek czuwania nad przestrzeganiem tego postanowienia ciążyć będzie wyłącznie na rządzie tego kraju, z którego wysyłana jest przesyłka lub przedmiot. Końcowe postanowienie tego artykułu mówi, że ustawodawstwu krajowemu pozostawiona będzie decyzja, czy obowiązek wyznaczania wagi w sposób wyżej wskazany należeć będzie do ekspedytora, czy do kogo innego.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanWalewski">Z uwagi na to, że konwencja zapewnia należytą ochronę pracowników w tej dziedzinie pracy oraz dotyczy urządzeń portowych, proszę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikowanie konwencji, przedłożonej przez Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować en bloc. Kto jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji umowy polsko-niemieckiej o ułatwieniach w komunikacji kolejowej między Prusami Wschodniemi a trzeciemi państwami w tranzycie przez Polską, obszar W. M. Gdańska i resztę Niemiec oraz w komunikacji kolejowej między resztą Niemiec a trzeciemi państwami w tranzycie przez Polskę i obszar W. M. Gdańska i Prusy Wschodnie, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Berlinie dn. 21 listopada 1930 r. (druk nr 264 i odbitka nr 98).</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! W dn. 21 listopada 1930 r. podpisana została w Berlinie przez przedstawicieli naszego Rządu umowa z Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach między Prusami Wschodniemi a trzeciemi państwami w tranzycie przez Polskę, obszar W. M. Gdańska i resztę Niemiec, jako też vice versa.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JanWalewski">Umowa zawiera 8 artykułów. Z tych pierwsze 7 precyzuje szereg ułatwień komunikacyjnych, mających zastosowanie, zarówno w komunikacji osobowej, jak też w komunikacji bagażowej, przesyłek ekspresowych i przesyłek specjalnie przyśpieszonych. Artykuł ostatni 8 mówi o warunkach ratyfikacyjnych. Protokół końcowy dołączony do umowy wyjaśnia w sposób bardziej szczegółowy niektóre jej artykuły.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanWalewski">Umowa ta posiada istotne znaczenie gospodarcze dzięki ułatwieniom w komunikacji tranzytowej. Jest ona dalszym etapem na drodze normalizacji stosunków polsko-niemieckich i stanowi jeszcze jeden dowód dobrej woli z naszej strony w dążeniu do znormalizowania stosunków między obu sąsiadami.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JanWalewski">Proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie przedłożonej umowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali ustawę en bloc wedle tekstu komisyjnego. Proszę Panów, którzy są za przyjęciem tej ustawy wraz z tytułem, o powstanie, Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#KarolPolakiewicz">Wobec tego, że nie zgłoszono poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania ustawy. Kto jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej utworzenia Międzynarodowego Towarzystwa Kredytu Hipotecznego Rolnego wraz z załączonemi do niej Kartą Utworzenia i Statutami tegoż Towarzystwa, podpisanej w Genewie dnia 21 maja 1931 r. (druk nr 426 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Szawleski,</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławSzawleski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić o ratyfikowanie konwencji, dotyczącej utworzenia Międzynarodowego Towarzystwa Kredytu Hipotecznego Rolnego, Jak Wysokiej Izbie wiadomo, Polska była inicjatorką powołania do życia bloku państw rolniczych. Wśród dezyderatów tego bloku jednym z najważniejszych była sprawa uruchomienia kredytu rolniczego dla państw środkowo-europejskich. Dezyderat ten obecnie został zrealizowany w formie powołania do życia instytucji, którą mamy obecnie ratyfikować. Instytucja ta została powołana do życia pod auspicjami Ligi Narodów. Wprowadza ona szereg rozmaitych gwarancyj dla kapitałów, które zostaną zmobilizowane dla kredytu rolnego.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MieczysławSzawleski">Kredyt rolny, który drogą tej instytucji może napłynąć do Polski, przyniesie wiele skutków dobroczynnych, przedewszystkiem przez skonwertowanie zobowiązań krótkoterminowych na długoterminowe, upłynnienie rynku pieniężnego, podniesienie cen ziemi i t. d. Z tego powodu proszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd według druku nr 426.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przeto możemy przystąpić do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji porozumienia w sprawie ustanowienia karty tranzytowej dla emigrantów, podpisanego w Genewie dn. 14 czerwca 1929 r. (druk nr 271 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Szawleski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MieczysławSzawleski">Wysoki Sejmie! Konwencja, którą mamy uchwalić, ma na celu ułatwienie ruchu emigracyjnego. Polska należy do krajów, ogarniętych stosunkowo dość dużą gorączką wychodźczą. Wprowadzenie nowej instytucji „karty tranzytowej” ma na celu techniczne ułatwienie wychodźtwa w tym sensie, że emigrant nie potrzebuje, jak dotąd, wizy indywidualnej, lub zbiorowej, lecz otrzymuje kartę tranzytową, która mu ułatwi przejazd przez kraje tranzytowe do portów w celu podróży zamorskiej. Karty tranzytowe zostają wydane równocześnie z nabyciem biletów okrętowych, tak, że dają zupełną gwarancję, że emigranci nie będą mogli wyzyskać tego ułatwienia dla celów osiedleńczych.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MieczysławSzawleski">Ze stanowiska Polski jako kraju emigracyjnego, kraju portowego, konwencja ta ma pewne skutki dodatnie w tym sensie, że Polska oddalona stosunkowo dość daleko od portów oceanicznych, położonych nad Oceanem Atlantyckim, uzyskuje w ten sposób techniczne ułatwienia dla swoich emigrantów. To jest jedna strona tej dogodności. Druga strona jest ta, że ułatwia równocześnie rozwój naszego portu morskiego w Gdyni, wprowadzając karty tranzytowe; w ten sposób część ruchu emigracyjnego z Czechosłowacji, z dorzecza Dunaju, względnie Rumunji zostanie skierowana na nasze morze.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MieczysławSzawleski">Z powyższych motywów upraszam Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy wraz z tytułem w drugiem czytaniu, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby wstali. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji sanitarnej, podpisanej w Paryżu dn. 21 czerwca 1926 r. wraz z załącznikiem, protokołem podpisania oraz protokołem IX posiedzenia międzynarodowej konferencji sanitarnej w Paryżu z tegoż dnia (druk nr 259 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Dyboski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszDyboski">Wysoki Sejmie! Przedłożenie rządowe, które mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych tu referować, dotyczy międzynarodowej konwencji sanitarnej, która jest nowelą do układu ratyfikowanego przez Polskę z dn. 23 września 1922 r. Konwencja niniejsza została zawarta w 1926 r. i jest dostosowana do nowoczesnych wymagań i do aktualniejszych warunków gospodarczych i międzynarodowych. Nowością w tej konwencji, obecnie przedłożonej Wysokiemu Sejmowi, jest rozszerzenie jej przepisów nietylko na uwzględnione w dawniejszej konwencji choroby takie jak dżuma, cholera i żółta febra, ale i na choroby spotykane w Polsce: tyfus plamisty i ospę. Ma to dla Polski znaczenie szczególne dlatego, że w braku umieszczenia takich przepisów w dawniejszej konwencji nieraz statki polskie, statki przewożące towary i pasażerów z Polski były narażone w portach zagranicznych na dowolne stosowanie przepisów sanitarnych i na dowolne stosowanie kwarantanny, względnie obserwacji. Nowelizowana konwencja przewiduje, że statki, na których niema osób dotkniętych tyfusem plamistym, lub ospą, aczkolwiek wiozą osoby i przedmioty, pochodzące z okolic, zakażonych temi chorobami, nie podlegają żadnym zarządzeniom.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#TadeuszDyboski">Nadto konwencja przewiduje specjalne, mianowicie daleko korzystniejsze niż dotychczas, warunki transportu dla emigrantów i bardzo liberalne zresztą przepisy, dotyczące przekraczania granic lądowych. Zasadą konwencji jest notyfikacja przy Lidze Narodów i wzajemna notyfikacja państw w okolicach dotkniętych tyfusem plamistym, ospą i innemi wymienionemi trzema chorobami.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#TadeuszDyboski">Co do konwencji powyższej żadnych zastrzeżeń niema, jest ona koniecznem uzupełnieniem porozumienia w sprawach sanitarnych, przeto w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt postawić wniosek o przyjęcie ustawy tej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy wraz z tytułem, aby zechcieli wstać. Większość ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, będziemy głosowali nad przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawa, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji konwencji o polepszeniu losu rannych i chorych w armjach czynnych, podpisanej w Genewie dn. 27 lipca 1929 r. (druk nr 270 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Dyboski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#TadeuszDyboski">Wysoki Sejmie! Konwencja o polepszeniu losu rannych i chorych w armiach czynnych, którą mam zaszczyt referować, została podpisana w Genewie przez przedstawicieli 46 państw.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#TadeuszDyboski">Konwencja ta, stosunkowo krótka, zawiera dość szczegółowe przepisy, dotyczące traktowania chorych jak i rannych przez personel sanitarny i tabor sanitarny w armiach czynnych, będących w stanie działań wojennych.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#TadeuszDyboski">Rząd Polski zgłosił przystąpienie do konwencji pierwotnej z dn. 6 lipca 1906 r. już w r. 1919, a obecna konwencja jest tylko ulepszeniem przepisów dawnej. Konwencję wszystkie 46 państw podpisało z małemi jedynie zastrzeżeniami; zastrzeżenia te dotyczą przeważnie stosowania przewidzianego w § 19 godła, urządzeń personelu i taboru sanitarnego. Godło to zostało przyjęte celem wyrażenia hołdu Szwajcarji. Reprodukcja tego państwowego godła już dawniej była noszona i stosowana przez różne stowarzyszenia dobrowolne, które zajmowały się opieką nad chorymi i rannymi. Stowarzyszenia te, według § 28 i według zastrzeżeń państw podpisujących, zatrzymują ten swój przywilej i nadal, tak że nieporozumienia z tego punktu wynikające będą mogły być usunięte w całości.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#TadeuszDyboski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych stawiam wniosek o przyjęcie niniejszego przedłożenia w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem w drugiem czytaniu ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji konwencji w sprawie ekstradycji i pomocy prawnej w sprawach karnych między Polską a Szwecją, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Warszawie dn. 30 sierpnia 1930 r. (druk nr 269 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Rubel.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Konwencja, którą w tej chwili mamy ratyfikować, jest typową, nie odbiega od innych takich konwencyj. Ostatnio zawarliśmy takie konwencje z Austrją, Czechosłowacją i Jugosławją. Jest to umowa ekstradycyjna. Jedyne ciekawsze punkty, na które trzeba zwrócić uwagę, są następujące: wydaniu podlegają przestępcy, którzy w Polsce są karani conajmniej 2-letniem więzieniem, a w Szwecji tacy, którzy są skazani na roboty przymusowe (Straffarbete). Nie wydaje się przestępców politycznych, przyczem jednak zamach na głowę państwa nie jest traktowany jako przestępstwo polityczne. Nie wydaje się za przestępstwa prasowe i t. d. Przy przestępstwach politycznych wydaje się tylko wtedy, jeżeli one mają charakter przestępstw zwyczajnych i jeżeli ten charakter przeważa.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#LudwikRubel">Ponieważ jest to umowa typowa, jaka normalnie bywa zawierana między państwami, mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która to uchwaliła jednomyślnie, prosić o przyjęcie w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem w drugiem czytaniu ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie zatwierdzenia zgłoszonego przez Rząd Polski w dn. 23 października 1928 r. przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do porozumienia madryckiego z dn. 14 kwietnia 1891 r. dotyczącego zwalczania fałszywych oznaczeń pochodzenia towarów, przejrzanego w Waszyngtonie dn. 2 czerwca 1911 r. i w Hadze dn. 6 listopada 1925 r. (druk nr 272 i odbitka nr 99).</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Rubel.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która ustawę tę również jednomyślnie uchwaliła, mam zaszczyt prosić o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu. Wprawdzie Traktat Wersalski nie nałożył na nas obowiązku przystąpienia do tej konwencji, ale zobowiązał nas natomiast do zapewnienia obywatelom państw sprzymierzonych i stowarzyszonych skutecznej ochrony praw własności przemysłowej, literackiej i artystycznej do czasu przystąpienia Polski do powyższego porozumienia na zasadach wzajemności. Polska narazie do porozumienia tego nie przystąpiła. Ponieważ jednak zawieraliśmy konwencję, głównie z Franc ją, przystąpienie Polski do konwencji madryckiej stawało się coraz bardziej aktualne.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#LudwikRubel">Najważniejszym punktem jest, że każdy produkt, opatrzony fałszywą oznaką pochodzenia, wskazującą bezpośrednio lub pośrednio jeden z krajów, zawierających niniejsze porozumienie, lub miejscowość, leżącą w jednym z tych krajów jako kraj lub miejscowość, z którego towar ma pochodzić, podlega zajęciu przy wwozie do któregokolwiek z tych krajów. Jeżeli ustawodawstwo któregokolwiek kraju nie pozwala na zajęcie towaru przy wwozie, zajęcie to będzie zastąpione zakazem wwozu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 17 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Francją w formie wymiany not z dn. 2 czerwca 1931 r. o zmianie § 1 art. 14 konwencji weterynaryjnej polsko-francuskiej z dn. 24 kwietnia 1929 r. (druk nr 265 i odbitka nr 98).</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Marjan Dąbrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#MarianDąbrowski">Wysoki Sejmie! Ze względu na jednogatunkowość spraw pozwolę sobie wspólnie je zreferować w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych. Mianowicie chodzi o ratyfikację dwóch konwencyj weterynaryjnych, mających wielkie znaczenie dla naszej hodowli. Są to konwencje z Francją i Belgją. Poza temi krajami posiadamy konwencje jeszcze tylko z 3 krajami: Czechosłowacją, Austrją i Włochami. Przy konwencji z Francją chodzi o zmianę przepisów dotyczących wejścia w życie konwencji, podpisanej jeszcze w Paryżu dn. 24 kwietnia 1929 r. Zmiana polega na tem, iż podczas gdy dawniejsze brzmienie § 1 art. 14 przewidywało termin trzymiesięczny od chwili wymiany dokumentów ratyfikacyjnych dla wejścia w życie konwencji, to brzmienie obecnie proponowane pozostawia datę wejścia w życie rządom obu państw. A więc umożliwi to wcześniejsze wejście w życie konwencji, jest więc korzystne dla naszego rolnictwa, nękanego ze wszystkich stron zakazami przywozu i szykanami weterynaryjnemi, nadużywanemi powszechnie dla celów prohibicyjnych.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#MarianDąbrowski">O ile chodzi o konwencję z Belgją, to zawarcie jej jest dużym krokiem naprzód w zbliżeniu gospodarczem polsko-belgijskiem. Za mało uwagi poświęcamy pielęgnowaniu stosunków handlowych z Belgją, z wybitną szkodą dla naszego gospodarstwa. Obroty gospodarcze polsko-belgijskie stanowią zaledwie około 2 1/2% ogólnych obrotów, jakkolwiek produkcyjnie Polska i Belgja pod wieloma względami uzupełniają się gospodarczo.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#MarianDąbrowski">W Belgji jest dużo zrozumienia dla potrzeby zacieśnienia stosunków gospodarczych z Polską, czego wyrazem są dwa zebrania dyskusyjne, jakie niedawno odbyły się w Brukseli zorganizowane przez Izbę Handlową w Brukseli i przez belgijski Syndykat Eksportowy, poświęcone zagadnieniu rozbudowy stosunków polsko-belgijskich.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#MarianDąbrowski">Konwencja udostępnia rynek belgijski, który dotychczas stał otworem dla Polski tylko w zakresie eksportu koni i owiec, dla całego naszego eksportu zwierząt i przetworów hodowlanych, w szczególności kiełbas i wędlin. A rynek belgijski jest wcale pojemny, co wyraża się importem rocznym zwierząt żywych i mięs a w kwocie 380 miljonów franków.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#MarianDąbrowski">Konwencja znosi uzależnienie wywozu od każdorazowych zezwoleń państwa importującego, ustala treść świadectw weterynaryjnych, warunki badania i wykonywania kontroli weterynaryjnej, tem samem uwalnia nasz eksport od możliwości szykan administracyjno-celnych, dając jednocześnie państwu importowemu maximum gwarancyj sanitarnych.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#MarianDąbrowski">Bardzo ważną rzeczą jest udzielenie Polsce zupełnej wolności tranzytowej, co udostępni Polsce rynek północny Francji w związku z konwencją francusko-polską.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#MarianDąbrowski">Obecnie będzie rzeczą naszych sfer gospodarczych wypełnić ramy konwencji żywą treścią. Zwłaszcza będzie to sposobność dla Syndykatu Eksporterów bydła i trzody dla zrehabilitowania się w opinji publicznej przez pionierskie zdobywanie nowo-otwierających się teraz rynków zbytu.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#MarianDąbrowski">Konwencja może być wzorem dla innych konwencyj międzynarodowych w Genewie.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#MarianDąbrowski">Zawarcie konwencji weterynaryjnej z Belg ją, piątej z rzędu konwencji polskiej, ma znaczenie nietylko komercjalne, ale i szersze. Jest ona wyraźnem zaprzeczeniem tych kłamliwych twierdzeń, rozszerzanych systematycznie przez jednego z naszych sąsiadów, iż stan weterynaryjny hodowli polskiej jest niski, że uniemożliwia obrót międzynarodowy z Polską w tym względzie. Piąta z rzędu polska konwencja weterynaryjna, zawarta z państwami o wysokim poziomie sanitarnym, przygważdża te kłamliwe wieści i będzie mocnym atutem w dalszem rozwijaniu sieci naszych konwencyj weterynaryjnych.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#MarianDąbrowski">Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Konwencja weterynaryjna z Francją, podpisana w Paryżu 24 kwietnia 1929 r., czyli przed blisko trzema laty, dotąd nie weszła w życie, a konwencja weterynaryjna z Belgją, podpisana w Brukseli 18 grudnia 1930 r. t. j. przed 13 miesiącami, również nie weszła jeszcze w życie Są to akty bardzo doniosłe dla naszego rolnictwa, bo rolnictwo czeka na wejście w życie tych układów. Sądzę zatem, że będę wyrazicielem myśli całej Izby, gdy powiem, że sprawy traktatowe w dobie obecnej powinny być traktowane ze specjalnym pośpiechem. Wszak świat dziś znajduje się niemal w stanie wojny handlowej wszystkich ze wszystkimi i każda chwila przynosi olbrzymie zmiany. Dlatego każda konwencja handlowa dziś podpisana, jutro winna znaleźć się już w Sejmie i musi być traktowana ze specjalną pilnością.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#MarianDąbrowski">Proszę Panów o przyjęcie obydwu konwencyj w brzmieniu przed łożeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania 17 punktu porządku dziennego ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Francją w formie wymiany not z dn. 2 czerwca 1931 r. o zmianie par. 1 art, 14 konwencji weterynaryjnej polsko-francuskiej z dn. 24 kwietnia 1929 r. Kto jest za tą ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania tej ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania punktu 18 porządku dziennego, ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji weterynryjnej między Polską a Belg ją, podpisanej w Brukseli dn. 18 grudnia 1930 r. Kto jest za tą ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania tej ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 19 porządku dziennego: Wniosek posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego, Klubu Chrześcijańskiej Demokracji, Klubu Parlamentarnego Narodowej Partji Robotniczej oraz Klubu Narodowego w sprawie votum nieufności dla Rządu (odbitka nr 103), Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Trudno jest i ciężko oskarżać Rząd i żądać dla niego votum nieufności przed tem forum i w tym Sejmie, gdzie większość powołana jest nie do sprawowania kontroli nad Rządem i jego czynami, lecz do krycia go przed wszelką odpowiedzialnością. Myśmy sobie z tego zdawali sprawę i rozumieliśmy bardzo dobrze, że Panowie, wprowadzeni tu do tej Izby w charakterze posłów metodami niezawsze zgodnemi z obowiązującą ordynacją wyborczą, nie macie prawa ani możności wypowiadania swojej opinji, o Rządzie.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach BB.)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie nie jesteście tu czynnikiem, któryby powoływał rząd do życia, obdarzając go swojem zaufaniem. Przeciwnie, Panowie, zostaliście tu wprowadzeni właśnie tylko jako mężowie zaufania Rządu i mącie prawo zasiadania tu poty, póki zaufania tego nie zawiedziecie.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(P. Burda; To długo będzie trwało.)</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, rozumiemy ten stan bardzo dobrze, rozumie go cały kraj i co więcej, rozumiecie go również Panowie sami. Nie dalej jak rok temu z ust p. posła mec. Paschalskiego na Komisji Prawniczej, kiedy była mowa o sprawie brzeskiej, usłyszeliśmy przyznanie, że Panowie jesteście dumni z tego, że zasiadacie w tej Izbie jako mężowie zaufania Marszałka Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Potakiwania na ławach B. B. P. Wiślicki: Tak, dumni jesteśmy z tego.)</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#ZygmuntŻuławski">Tak więc czyż mogliśmy się łudzić w tych warunkach co do wyniku naszego oskarżenia przed Wami i czy Wasza opinja może mieć jakiekolwiek dla nas znaczenie?</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Przerywania na ławach BB.)</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#ZygmuntŻuławski">Jeżeli mimo to stawiamy nasz wniosek, to dlatego, że chodzi nam o opinję tej części Izby, która jest powołana z wyborów zgodnych z ordynacją wyborczą, chodzi nam o opinję całego kraju, chodzi nam o wskazanie temu krajowi niebezpieczeństw, płynących dla kraju i dla Państwa z obecnego sposobu rządzenia, i chodzi nam wreszcie o zadokumentowanie wobec całego świata kulturalnego, że nie cała Polska sprowadzona została do takiego stanu moralnego, który dziś cała Europa uważa za groźbę dla swoich demokratycznych urządzeń i dla swojego obecnego stanu. Chodzi nam o zadokumentowanie jeszcze, wbrew temu, co Panowie piszecie w usłużnej sobie prasie zagranicznej, że opozycja nie została złamana, o zadokumentowanie że, jakkolwiek opozycja żyje pod terorem, ma pełną świadomość, że reprezentuje większość narodu...</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#komentarz">(Przerywania, różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#ZygmuntŻuławski">...i że ta większość obecne metody i gwałty potępia.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, chciałbym jeszcze jedno powiedzieć. Jeżeli z naszym wnioskiem o votum nieufności dla Rządu przychodzimy dziś dopiero, po dwóch latach od ostatniego naszego wyrażenia votum nieufności p. Ministrowi Prystorowi, obecnemu Premjerowi, to nie dlatego, żebyśmy przez ten czas mieli choćby cień zaufania do obecnego Rządu i obecnych metod rządzenia, nie dlatego, żebyśmy dopiero od procesu brzeskiego przekonali się o szkodliwości tych metod rządzenia dla kraju. Przychodzimy z tym wnioskiem dziś dlatego, że przewód sądowy przeprowadzony w procesie brzeskim ujawnił takie morze nadużyć i gwałtów, takie morze deprawacji i zgnilizny moralnej, że uważaliśmy za obowiązek naszego sumienia poselskiego przyjść dziś z oskarżeniem. Byłoby dowodem tchórzostwa i zdradą wobec interesów, które reprezentować się podjęliśmy, gdybyśmy na te rzeczy publicznie, wobec opinji całego kraju nie zwrócili uwagi.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(Głos: A Ludwik Kulczycki?)</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, że tak czuł kraj cały, że tak czuliście nawet Panowie sami, to ujawniło się najlepiej w fakcie, że w czasie procesu, po zeznaniach świadków dowodowych, „Express Poranny”, pismo sanacyjne, umieścił artykuł, gdzie było napisane: Wreszcie powiał jakiś świeży powiew po sali sądowej, kiedy skończyły się zeznania szpiclów i prowokatorów.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#komentarz">(Głos: A zaczął zeznawać Kulczycki. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#ZygmuntŻuławski">Co więcej, taką samą opinję wyraził prokurator, oskarżający imieniem Rządu, gdy mówił, że po przewodzie ma się wrażenie, że na ławie oskarżonych siedzą nie ci, którzy formalnie zostali oskarżeni, ale że na ławach tych został postawiony Rząd. Takie wrażenie z przeprowadzonego przewodu dowodowego miał pan prokurator. Ten brak formalny w procesie chcemy uzupełnić dziś właśnie wnioskiem o wyrażenie votum nieufności temu Rządowi.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Głos: Pan z trybuny sejmowej fałszuje mowę prokuratora!)</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#ZygmuntŻuławski">Od r. 1926 krok za krokiem, stopniowo, zaczęto wprowadzać w tym kraju jakąś zasadę wschodnią, zupełnie nam obcą, że Państwo to Rząd z Marszałkiem Piłsudskim na czele, że interesy Państwa tylko na ich barkach spoczywają, że o losach tego narodu, o losach tego kraju tylko oni są powołani decydować. Zasada sprzeczna z całem naszem pojmowaniem, zasada, z którą walczyliśmy i z którą pogodzić się absolutnie nie możemy, zasada, za którą poszło łamanie i deptanie praw ludowych. Kiedy patrzę nietylko na kraj, ale i na Panów w tej chwili krzyczących, z których wielu znałem w innych warunkach, to przypomina mi się, co mówiliście nieraz o Marszałku Piłsudskim. Z imienia i z nazwiska mógłbym tu na tych ławach wskazać ludzi, którzy wczoraj nie mieli dość słów potępienia dla marsz. Piłsudskiego, mógłbym wskazać przedstawicieli wielu partyj, wielu grup o wielkiem niegdyś znaczeniu i porównywać ich słowa dzisiejsze z tem, co mówili przed paru laty.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#ZygmuntŻuławski">Nie dowiedziałem jeszcze o kim myślę, a książę Radziwiłł, zatrwożony w sumieniu, już odezwał się.</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#ZygmuntŻuławski">Czyż nie pamiętamy artykułów w „Czasie”, które mógłbym Panom zacytować w każdej chwili, w których Marszałka Piłsudskiego wyzywano ostatniemi słowami, od bandytów i t. d.</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To nieprawda.)</u>
<u xml:id="u-47.23" who="#ZygmuntŻuławski">To nie jest prawda? A przecież to pisali konserwatyści, którzy dziś są jego podporą i ostoją.</u>
<u xml:id="u-47.24" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A co Pan mówił o Witosie? Inny głos na ławach B. B.: Kto wieszał Witosa na latarni? Inny głos: Kto nazywał Kiernika bandytą i złodziejem?)</u>
<u xml:id="u-47.25" who="#ZygmuntŻuławski">Czy rzeczywiście ci Panowie, ta szlachta polska, ci hrabiowie i książęta zmienili swe zapatrywania na p. Sławka i p. Sanojcę? Panowie patrzycie na nich tak samo i na Marszałka Piłsudskiego tak sarno. Jeżeli zaś na zewnątrz okazujecie co innego, to dlatego, żeście się ugięli ze strachu. Wyszła z Was ta sama dusza serwilizmu, która dawniej kazała Wam służyć rządom wszystkich trzech zaborów.</u>
<u xml:id="u-47.26" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-47.27" who="#ZygmuntŻuławski">Służycie temu, kto ma siłę.</u>
<u xml:id="u-47.28" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan zawsze służył Austrjakom.)</u>
<u xml:id="u-47.29" who="#ZygmuntŻuławski">Ugięła się duża część społeczeństwa, ale myśmy się nie ugięli, my walkę naszą podjęliśmy i poprowadzimy z całą niezłomnością o prawa narodu, o prawa obywateli, o wolność obywateli.</u>
<u xml:id="u-47.30" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, siła Państwa polega przedewszystkiem na przywiązaniu obywateli do Państwa, polega na tem, by obywatel znalazł w państwie wolność, bezpieczeństwo, dobrobyt, a nie przemoc, gwałt i nędzę.</u>
<u xml:id="u-47.31" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Wawrzynowski: Pan zapomina, jak Pan protestował przeciw mówieniu o wolności za czasów austrjackich. Głos: Służalec austrjacki, będzie uczył tych, co walczyli o Polskę.)</u>
<u xml:id="u-47.32" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, wchodząc na tę trybunę…</u>
<u xml:id="u-47.33" who="#komentarz">(P. Burda przerywa.)</u>
<u xml:id="u-47.34" who="#ZygmuntŻuławski">Panie pośle Burda, ja takich wypadów ze spodniami w czasie wojny nie miałem, jak Pan.</u>
<u xml:id="u-47.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach opozycji. Wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-47.36" who="#ZygmuntŻuławski">Byłem w czasie wojny kilka razy ranny, walczyłem tak samo jak i Panowie w Legjonach; brałem żołd z tego samego skarbu, co Panowie, składałem taką przysięgę jak Panowie i podlegałem takiej samej komendzie, jak Panowie. Nie byłem ani przy trenach, ani przy głównych komendach, ani przy aprowizacji, ani przy sądach.</u>
<u xml:id="u-47.37" who="#komentarz">(Głos: Przypomnij Pan, gdzie Lieberman siedział. Wrzawa. P. Piotrowski: Czy Pan umożliwi mówienie mówcy. Panie Marszałku, czy nie?)</u>
<u xml:id="u-47.38" who="#ZygmuntŻuławski">Walczyłem z karabinem w ręku.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Piotrowskiego do porządku z zapisaniem do protokołu. Nie Pan jest do tego powołany, żeby mi zwracać uwagę, co mam robić.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów…</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(P. Wawrzynowski: Dlaczego Panowie nie chcą słuchać o tem, że p. Żuławski protestował przeciw mówieniu o niepodległości? Nie chcecie słuchać prawdy.)</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#ZygmuntŻuławski">Gdyby Panu kto kazał to udowodnić, toby Pan nie umiał.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Głos no ławach B. B.: A jak się Pan śmiał ze Strzelca w 1912 r., niech Pan opowie.)</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#ZygmuntŻuławski">O tem możemy pomówić w prywatnej rozmowie. Mnie i dziś nie wydaje się. by ta rzecz była rzeczą wielką i potrzebną.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Szkoda było w austrjackiem wojsku służyć. Głos: Tak mówi służalec austrjacki w niepodległej Polsce. Wielka wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Zarembę do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZygmuntŻuławski">Nasza bezustanna walka o te prawa...</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#ZygmuntŻuławski">...Panów już znudziła. Na ostatniem posiedzeniu Komisji Budżetowej, przy dyskusji nad Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, p. Duch skarżył się, że opozycja jest ciągle niezadowolona, a nie ma nic innego do zarzucenia Rządowi, jak tylko wiecznie to samo, ciągle to samo, od czterech lat to samo: nadużycia wyborcze, gwałty policji, konfiskaty pism. I nic innego. Ciągle tylko to samo i tylko to, i ciągle to tylko.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Tembardziej, że to jest nieprawda.)</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#ZygmuntŻuławski">Zdaje się, że to powiedzenie p. Ducha jest największe m i najpoważniejszem oskarżeniem obecnego systemu rządzenia.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wy od czasów Kiernika wciąż powtarzacie to samo.)</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#ZygmuntŻuławski">Nasze ciągłe skargi na te nadużycia wyborcze, na konfiskaty, na rozwiązywanie zgromadzeń, na prześladowanie, skargi, które Panów już znudziły, są najlepszym dowodem, że te metody stały się już systemem rządzenia.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, zacznę od rzeczy najważniejszej, zacznę od tego, co jest podstawą wszystkich następnych pogwałceń prawa, zacznę od nadużyć wyborczych.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Sąd Najwyższy jest od tego.)</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#ZygmuntŻuławski">Po wyborach roku 1930, kiedyśmy wszyscy z nich wyszli z poczuciem wstrętu, zrozpaczeni, widząc nagi gwałt i tenor, widząc wsypywanie kartek z obcemi napisami, co stwierdził cały szereg wyróków sądowych, wtedy wśród Panów, o ile sobie przypominam, w „Przełomie”, ukazał się artykuł, że to tylko jeden, jedyny raz takiemi metodami można było w Polsce wybory przeprowadzić i na tem musi być koniec. Panowie sami poczuliście wstyd i wstręt do tych metod wyborczych. Ale w parę miesięcy później, choć nasze oskarżenia zaczęły potwierdzać wyroki sądowe, kiedy przyszedł nowy akt wyborczy w Płocku, powtórzyła się ta sama kradzież głosów, te same nadużycia. A potem przyszły wybory w Przemyślu, gdzie ginęły już całe akta wyborcze z poszczególnych obwodów, a nadużycia i gwałty doszły do niezwykłych rozmiarów. Wybrany został p. gen. Galica. Gdyby p. generałowi Galicy — a mogę to powiedzieć, bo znałem go — ośmielił się kto zrobić prezent z kradzionych pieniędzy, gdyby mu kto ofiarował rzecz skradzioną, on z pewnościąby jej nie przyjął i poczułby się dotknięty głęboko na swoim honorze. Ale p. Galica uważa, że to go nie plami, jeżeli przyjmuje mandat poselski, skradziony ludowi, że to można przyjąć.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach opozycji, przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#ZygmuntŻuławski">Mógłby kto powiedzieć, że za te metody wyborcze, stosowane przez komisje wyborcze, Rząd nie jest odpowiedzialny. Znam wypadek, który świadczy wyraźnie, że jest wręcz przeciwnie. Publicznie, na obradach, komisji wyborczej okręgu 42 w Krakowie w obecności p. starosty Łęskiego, kiedy uchwalono unieważnienie listy nr 7, p. starosta podbiegł w obecności członków komisji do telefonu, połączył się z wojewodą i zawiadomił go tylko jednem słowem: „zwyciężyliśmy”. Nad kim zwyciężył p. starosta Łęski? Nad górnikiem i chłopem, że im kazał głosować na listę nr 1. I p. Minister Boerner może się zżymać, ale to jest fakt, który może potwierdzić 8 ludzi, którzy tam siedzieli.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#ZygmuntŻuławski">I p. starosta Łęski otrzymał w nagrodę order za odniesione zwycięstwo.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Niech Pan powie, jak Pana górnicy ze zgromadzeń pędzili. Wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Kleszczyńskiego do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZygmuntŻuławski">Do tych metod, do tych nadużyć wyborczych dorobiono potem specjalne uzasadnienia. Nie dalej, jak parę tygodni temu, w „Czasie” czytaliśmy artykuł o konieczności „korektur wyborczych”. „Opozycja się skarży, że kradziono głosy — to konieczna korektura wyborcza” pisze „Czas”. A podobnie p. premjer Sławek, kiedy go oskarżano o nadużycia wyborcze, powiedział na zebraniu, z którego były sprawozdania w pismach: „lepiej to, aniżeli wytaczać karabiny maszynowe przeciwko ludności”. Piękne teorje — albo korektura woli ludności, kradzenie i dosypywanie kartek, albo karabiny maszynowe, wytoczone przeciw ludności, która nie chce popierać Rządu.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#ZygmuntŻuławski">Tak, jak zdeptaliście prawo narodu, jak pozbawiliście naród prawa decyzji i prawa rządzenia sobą, tak samo zdeptaliście prawa poszczególnych obywateli i zasadę wolności. Nie dalej, jak rok temu, porwano na rozkaz ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Składkowskiego szereg posłów w sposób, którego przykład znaleźć można chyba tylko w czasach największego upadku Rzeczypospolitej. Osadzono ich bezprawnie w twierdzy brzeskiej, w więzieniu wojskowem, co stwierdził już sąd apelacyjny, i tam zaczęto ich bić, znęcać się nad nimi, poniżać ich godność.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Hańba!)</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#ZygmuntŻuławski">Kto to zrobił? Kto tych ludzi bezwolnych, oddanych zupełnie w ręce władz, nie mogących się bronić, kto tych ludzi bił i katował? Oficerowie polscy! Proszę Panów, byłem żołnierzem i oficerem i może niesłusznie, ale pozostał we mnie przesąd o specjalnym honorze oficera. Rozumiem, że przesąd niesłuszny, bo niema powodu, żeby człowiek pracy, nie noszący munduru, miał mieć inny, mniejszy honor niżeli człowiek w mundurze. Ale ten przesąd pozostał i wedle niego rozumiem, że jeżeli oficer ma odwagę robić coś sam, czy z rozkazu, to powinien mieć również odwagę, by za to pełną wziąć odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wziął!)</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#ZygmuntŻuławski">Ale nie rozumiem honoru, który pozwala popełniony gwałt kryć tchórzliwie wypieraniem się i przeczeniem. Kiedy rok temu wnieśliśmy interpelację w sprawie Brześcia i z tej strony Izby postawiono wniosek o zbadanie tej sprawy, ówczesny p. Premier, a obecny prezes B. B., Sławek, oświadczył oficjalnie imieniem rządu, że sprawę zbadał i stwierdził, że fakty przytoczone w interpelacji są nieprawdziwe. Muszę skonstatować, że to oświadczenie p. Premjera było nieprawdziwe. P. Sławek sprawy nie zbadał, bo nie przesłuchał żadnego z uwięzionych i skarżących się — a więc jej nie badał. Nieprawdą jest również, że nie bito, bo ci bici skarżyli się w sądzie, pisali o tem. A kiedy pociągnięto za to redaktora do odpowiedzialności i niezależny sędzia wyznaczył rozprawę w Toruniu, sędziego usunięto, a rozprawę przeniesiono do Bydgoszczy.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#ZygmuntŻuławski">Rząd nie chciał dopuścić do wyświetlenia tego, co się w Brześciu działo.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Akurat naodwrót.)</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#ZygmuntŻuławski">Miał to wyjaśnić sąd. jak pisaliście w swej prasie. I przyszedł ten sąd! Oskarżeni głosem pełnym oburzenia podnosili, że ich bito, a sąd. który każdego oskarżonego, pierwszego lepszego złodzieja, czy bandytę, obowiązany jest wysłuchać, gdy się skarży, że go bito, zdobył się na jedno: na zakaz mówienia o Brześciu. Rząd nie zbadał, oficerowie milczą, sąd nie pozwala mówić, a poszkodowani krzyczą, że ich katowano, bito.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#ZygmuntŻuławski">Jeden ks. Radziwiłł przyznał, że bito i ubolewał że bito, ale uznał to za wyższą rację stanu.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Nie wolno z trybuny sejmowej kłamać.)</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#ZygmuntŻuławski">Bić w Polsce nie wolno, ale wolno kolegów sejmowych bić za ich przekonania polityczne, gdy tego wymaga wyższa racja stanu.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Znany oszczerca! Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, to wykazał przewód sadowy. Za to odpowiedzialny jest obecny Rząd, który jest tylko dalszym ciągiem tych wszystkich rządów od maja 1926 r.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#ZygmuntŻuławski">I przewód ten wykazał w zeznaniach świadków istnienie napadów bojówek, utrzymywanie przez B. B. zbrodniczych typów, płatnych po 10 zł, co bez zaprzeczenia z czyjejkolwiek strony stwierdził przed sądem poseł Wrona. Myśmy o bojówkach sanacyjnych mówili już tyle razy,...</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#komentarz">(Ciągła wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#ZygmuntŻuławski">...zresztą czy na to potrzeba specjalnych dowodów, czy w sadzie niema akt sprawy Orlika przeciw Ossowskiemu. Orlika, którego szef bezpieczeństwa najął do napadu na lokal Stronnictwa Narodowego, najął i nie zapłacił i schował się za przepis o niemoralnej umowie. Szef bezpieczeństwa publicznego, który zawiera ze zwykłym łobuzem umowę niemoralną, a potem jej nie dotrzymuje — to rzeczy straszne, potworne!</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#ZygmuntŻuławski">Tak jak Rząd starał się deptać i łamać ludzi fizycznie, tak samo starał się deptać i łamać dusze ludzkie Konfiskaty, krępowanie słowa, zakazy zgromadzeń stały się czemś codziennem. Nastała jakaś niczem niepohamowana samowola urzędników. Parę tygodni temu jedno z pism krakowskich napisało o cenzorze krakowskim o. Choczyńskim, że popełnił nadużycie władzy urzędowej. Artykuł skonfiskowano, a sąd prawomocnym wyrokiem cofnął konfiskatę, stwierdzając przez to, że p. Choczyński nadużycie władzy urzędowej popełnił. I ten p. Choczyński w dalszym ciągu pełni swoje funkcje cenzora. W Przemyślu starosta posunął się do tego, że skonfiskował ustęp z wyroku Najwyższego Sądu, który w motywach o unieważnieniu wybojów pisał o niewłaściwem jego postępowaniu.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#ZygmuntŻuławski">Ale wyszły na jaw w przewodzie sądowym rzeczy gorsze, rzeczy, które w państwie praworządnem byłyby niemożliwe, rzeczy, które przekraczają zwykłą miarę. Otoczono stronnictwa opozycyjne jakąś sforą szpicli, a wreszcie zaczęto uprawiać to. co dotąd było wstrętne dla każdego człowieka kulturalnego, jakichkolwiek byłby przekonań — prowokację. W przewodzie sądowym ujawniono, że kupiony szpicel policyjny pyta się. dlaczego nie strzelacie do policji, kupiony szpicel namawia ludzi do czynów karygodnych, a potem oskarża ich o to przed sądem. Za pieniądze podatkowe, z funduszu dyspozycyjnego kupuje się i utrzymuje prowokatorów.</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#komentarz">(Wrzawa. Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#ZygmuntŻuławski">Jeżeli taki prowokator osiągnął cel, jeżeli swoją namową popchnął do czynu karygodnego, to współwinnym jest Rząd. Nietylko dziś u nas, ale wszędzie, w każdem państwie, nawet w carskiej Rosji metody prowokacyjne piętnowano jako zbrodnię, brzydzono się niemi i uważano je za coś niegodnego i hańbiącego. A dziś we własnem Państwie dożyliśmy tego, że stosuje się wobec nas te same ohydne metody. Przecież to są rzeczy, o których Pan już nie powie, że kłamię, to są rzeczy, które zostały stwierdzone.</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#komentarz">(P. Miedziński: Właśnie nie zostały stwierdzone.)</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#ZygmuntŻuławski">Konfiskowano sprawozdania sądowe wbrew prawu i wbrew ustawie, wbrew przepisom Konstytucji. Wreszcie posunął się ten Rząd do rzeczy najgorszej, do złamania i podkopania niezależności sądów.</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Dowody!)</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Pa nów, nie dziś, za dawnych rządów mówiłem niejednokrotnie: rozumiem nadużycia administracji,...</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#komentarz">(Huczne wesołość na ławach B. B. Głosy: O ile na korzyść pańskiej partji!)</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#ZygmuntŻuławski">...można z niemi walczyć. Ale póki jest sprawiedliwy i niezależny sąd, poty społeczeństwo ma możność wiary w sprawiedliwość, poty naród może mieć wiarę, że prawo zwycięży.</u>
<u xml:id="u-53.28" who="#ZygmuntŻuławski">W przewodzie sądowym nie ludzie bez znaczenia, lecz prezes Sądu Najwyższego i wiceprezes Sądu Najwyższego, jeden za drugim zeznawali, że urzędnicy administracyjni, że ówczesny minister wpływał na nich w kierunku wydania potrzebnej mu w danej chwili opinji i wydania takiego czy innego orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-53.29" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-53.30" who="#ZygmuntŻuławski">Możecie Panowie krzyczeć tutaj: „nieprawda” ile chcecie, ale p. Minister Car nie stanął do konfrontacji z p. Mogilnickim ani z p. Seydą i przed kratkami sądowemi nie miał odwagi powiedzieć w oczy, że to jest nieprawda.</u>
<u xml:id="u-53.31" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-53.32" who="#ZygmuntŻuławski">Dziś tu Panowie jesteście po to, żebyście przeczyli. Tam te rzeczy zostały udowodnione A wreszcie proszę Panów, po dwumiesięcznym przeszło przewodzie, nastąpił sprawiedliwy wyrok.</u>
<u xml:id="u-53.33" who="#komentarz">(P. Sanojca: Jeszcze jeden adwokat! Adwokat Żuławski honoris causa!)</u>
<u xml:id="u-53.34" who="#ZygmuntŻuławski">Na blisko 2 dni przed wyrokiem jeden z posłów tu z pośród Panów… (Wskazuje na ławy B. B. Wrzawa.) tak, z pośród Panów w poniedziałek na półtora dnia przed wyrokiem — powiedział z największemi szczegółami, jak ten wyrok wygląda.</u>
<u xml:id="u-53.35" who="#komentarz">(Głosy: Kto? Nazwisko? Wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę wymienić nazwisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZygmuntŻuławski">Panie Marszałku, ja go w tej chwili nie powiem.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, mogę dopuścić w toku dyskusji do wypowiadania tych lub innych opinij, z tą chwilą jednak, gdy Pan stwierdza publicznie, że ktoś z pp. posłów powiedział i zdradził tajemnicę, jaką jest wyrok sądowy przed jego wydaniem, sądzę, że mam obowiązek zwrócić się do Pana, aby Pan nazwisko owego posła wymienił.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#ZygmuntŻuławski">Panie Marszałku, oświadczam, że nazwisko posła, który nie mnie osobiście…</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Okrzyki: Aha!)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Sanojcę do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ZygmuntŻuławski">…który oświadczył jednemu z posłów…</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Głosy: Któremu?)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#ZygmuntŻuławski">Panu Marszałkowi w drodze oficjalnej nazwisko jestem gotów zakomunikować.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Póki nazwiska Pan nie powie, przemawiać Pan nie może.)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, z chwilą, gdy ja Pana proszę o wyjawienie nazwiska, sądzę, że Pan nie ma żadnych motywów, by mi odmawiać.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ZygmuntŻuławski">Panie Marszałku, jutro Panu to nazwisko zakomunikuję, zgodzić bez porozumienia się nie mogę. Przez 10 dni nie byłem w Polsce, Pan wie, bo prosiłem o urlop, wróciłem dopiero wczoraj i z nikim dotąd mówić nie mogłem, mam tylko wiadomości pośrednie.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(P. Birkenmayer przerywa. Okrzyki na ławach B. B.: Nazwisko!)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#KazimierzŚwitalski">Panie pośle Birkenmayer, przywołuję Pana do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(do posła Żuławskiego:)</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#ZygmuntŻuławski">Muszę przyjąć Pańskie oświadczenie i oczekuję wyjawnienia nazwiska na moje ręce.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, wydano wyrok.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#ZygmuntŻuławski">Sąd stwierdził spisek.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Głos: Precz z trybuny!)</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#ZygmuntŻuławski">Był to wyrok, który oburzył cały kraj,...</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#ZygmuntŻuławski">...którego nikt nie może zrozumieć. Pięć stronnictw w biały dzień na rynku krakowskim, za zezwoleniem władz zrobiło spisek? Spisku dopatrzył się sąd w akcji jawnej i publicznej.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#komentarz">(Nieustanna wrzawa na ławach B. B. i głosy: Dać nazwisko! Odszczekać!)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów o spokój.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#KazimierzŚwitalski">Sąd stwierdził dalej, że spisek robiły stronnictwa, które przecie mają jawne zarządy, stronnictwa, których władze są publicznie znane. Pociągnięto jednak za rzekomy spisek do odpowiedzialności nie osoby zasiadające w kierowniczych instancjach tych stronnictw.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#KazimierzŚwitalski">P. Długosza przywołuję do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(P. Sanojca: Niech nas p. Żuławski nic obraża. Głos: Niech zejdzie z trybuny.)</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#KazimierzŚwitalski">…Za spisek robiony przez stronnictwa, których władze naczelne są znane, władz tych do odpowiedzialności nie pociągnięto.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#KazimierzŚwitalski">Pociągnięci zostali ci, którzy siedzieli w Brześciu. To też taki wyrok oburzył nietylko opinję całego kraju…</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wyrok oburzył opinję całego kulturalnego świata. Wróciłem dopiero z zagranicy. Pokazywano mi tam egzemplarze dwuch pism francuskich „Republique” i Volonte”…</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(P. Burda przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzŚwitalski">P. Pośle Burda, proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#ZygmuntŻuławski">…organów partyj, dochodzących we Francji do coraz większego znaczenia. Jedno i drugie, powołując się na wyrok brzeski, domaga się zerwania z Polską stosunków przyjaźni i sojuszu.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. P. Burda: Ojojoj!)</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#ZygmuntŻuławski">Rząd nie lekceważył tych artykułów. Wiadomość o tem w jednem z pism skonfiskowano. Pism tych do Polski nie dopuszczono.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#ZygmuntŻuławski">Ale tego głosu, który we Francji po wyroku brzeskim staje się coraz silniejszym i donioślejszym, żaden prokurator polski, ani policjant nie zdusi.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#ZygmuntŻuławski">Chciałbym wobec opinji francuskiej, wobec demokracji francuskiej, zaniepokojonej brzmieniem wyroku, imieniem demokracji polskiej oświadczyć: niech nie sądzi, że cały naród polski jest taki, jak się wydaje przez szkła wyroku brzeskiego. Jeżeli ten wyrok brzeski jest ciężkim ciosem dla poczucia sprawiedliwości i zdaje się być podeptaniem godności narodu, to jednak ma w sobie momenty…</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę być bardzo powściągliwym, dlatego, że stoimy wszyscy, jak nakazuje Konstytucja, na stanowisku niezależności sądów. Nie wolno…</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#ZygmuntŻuławski">Panie Marszałku, stoję na stanowisku…</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę mi nie przerywać. W Konstytucji jest wyraźne zastrzeżenie, że sądy nie mają prawa krytykowania ustaw. Zdaje mi się, że równocześnie obowiązkiem ciała ustawodawczego jest, aby o wyroku sądowym mówić w sposób przynajmniej oględny.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#ZygmuntŻuławski">Panie Marszałku, stałem i stoję na stanowisku niezależności sądów. Jeżeli podnoszę te rzeczy, to jako dowód, że niezależność sądów przez obecny Rząd, któremu chcemy wyrazić votum nieufności, została naruszona. Co do wyroku, to Sejm nie może wyroku uchylić, ale niema nigdzie prawa, ani przepisu w naszej Konstytucji, że wyrok sądu nie podlega krytyce. Krytykować go można. Jeżeli robię to w tej formie, to raczej uważam to za formę niesłychanie łagodną i oględną. Jeżeli wyrok brzeski był ciężkim ciosem, to miał on w sobie momenty niesłychanie piękne. Wykazał bowiem, że mimo teroryzowania i deprawowania narodu pozostały w nim jednostki piękne i silne. To, że się znalazł sędzia, który mimo naporu miał odwagę wobec całego świata i narodu powiedzieć, że ci oskarżeni męczennicy brzescy są niewinni, ratuje nasz honor, a temu dobremu sędziemu należy się publiczne uznanie i wyrażenie jak największego hołdu za jego męskość, odwagę cywilną i poczucie sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#ZygmuntŻuławski">Taki jest stan polityczny, wprowadzony przez Panów. Pogwałcenie prawa, pogwałcenie wolności obywatelskiej, oderwanie się zupełne od narodu,...</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Pan nie ma prawa o narodzie mówić!)</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#ZygmuntŻuławski">...co wszystko w tej chwili musi doprowadzić Państwo do jak największego osłabienia i upadku.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(Ciągła wrzawa. Głosy: Speszył się! Tchórz! Oszczerca!)</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie sami uczuliście, że metody te do celu nie prowadzą. Cóż stąd, że podeptaliście prawo i steroryzowali ogromną część społeczeństwa, kiedy wobec życia ekonomicznego stanęliście bezsilni.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#ZygmuntŻuławski">Już parę miesięcy temu, z tej trybuny miałem możność wskazać, że p. Prystor jako premjer jest jedynym bodaj premjerem w Europie, który wobec katastrofy gospodarczej stoi bezradny...</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#ZygmuntŻuławski">...i wyczekuje pomocy innych, zwala winę za obecny stan na sytuację międzynarodową. Ani w Niemczech, ani w Anglji nikt nie żąda ratunku od Polski, czy od Szwajcarji, każdy rząd sam stosuje środki zaradcze, które mają uzdrowić kraj i jego życie gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie zaś stanęliście bezsilni. Legenda Waszego genjuszu się rozwiała. Jak bańka prysnęły opowiastki o wielkim człowieku. Dlaczego nie idziecie po radę do niego dziś, kiedy tysiące ludzi z głodu kona? Nie idziecie, bo wiecie, że on jej Wam nie da, bo jej nie ma — a sami również jesteście bezradni. Skończyła się legenda, rozumiecie to dziś sami. Jeżeli mimo to stoicie przy władzy z uporem, to dlatego, że nie macie gdzie iść, że nie widzicie z przykładu Hiszpanji, że po tego rodzaju rządach można bardzo łatwo zajść tam, gdzie się wczoraj trzymało opozycyjnych obywateli — do więzień.</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#ZygmuntŻuławski">Rządząc dziś — rządzicie nie w interesie kraju, nie w interesie narodu, rządzicie jedynie dla utrzymania się przy władzy.</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nazwisko!)</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#ZygmuntŻuławski">W tych warunkach w ostatnim czasie odzywa się naraz nowy jakiś ton, głos nawrotu do poszanowania Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nazwisko, Panie Żuławski!)</u>
<u xml:id="u-75.14" who="#ZygmuntŻuławski">Na Komisji Budżetowej p. Minister Pieracki wygłosił piękną mowę o konieczności poszanowania prawa i Konstytucji. Czytałem ją w największem zdumieniu. Więc jak to? Ten Minister Spraw Wewnętrznych, który jest tylko mężem zaufania Marszałka Piłsudskiego, naraz stanął na stanowisku poszanowania Konstytucji, a jego mistrz, wobec którego obowiązany jest do ślepego posłuchu, nazywa Konstytucję prostytutą, którą trzeba usunąć? Skądże ta rozbieżność i skąd naraz w p. Pierackim budzi się ta miłość do praworządności i Konstytucji?</u>
<u xml:id="u-75.15" who="#ZygmuntŻuławski">Zdaje mi się to tem dziwniejsze, że w przewodzie sądowym generał wojsk polskich, człowiek o poważnem nazwisku w kraju, zeznał, że właśnie tenże sam p. minister Pieracki w randze pułkownika namawiał jednego z generałów do wysadzania objektów publicznych celem wykonania zamachu.</u>
<u xml:id="u-75.16" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-75.17" who="#ZygmuntŻuławski">Tak zeznał generał Kukieł.</u>
<u xml:id="u-75.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-75.19" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie znów krzyczycie: nieprawda, a wiecie, że to prawda i gdy zeznawał to generał p. Kukieł, p. minister Pieracki nie miał odwagi stanąć przed kratkami sądowemi i temu zaprzeczyć. Tu wobec Was przeczyć może i Wy możecie zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-75.20" who="#ZygmuntŻuławski">Z tych wszystkich powodów oskarżamy Was o podeptanie interesu narodowego, oskarżamy Was o prowadzenie kraju wprost do ruiny i dlatego jedyna droga dla Was: odejść.</u>
<u xml:id="u-75.21" who="#komentarz">(Głosy: Tchórz! Wielka wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Trąmpczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów! Około pół wieku zajmuję się polityką, a dwadzieścia kilka lat byłem członkiem kilku parlamentów, ale muszę powiedzieć, że podobnej sceny gdzieindziej nie przeżywałem. Zdarzało się, że mniejszość robiła obstrukcję hałaśliwie, żeby nie pozwolić się przegłosować, ale dotychczas nie widziałem, aby większość nie dopuszczała mniejszości do głosu.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(P. Kleszczyński przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Kleszczyńskiego do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W innych parlamentach większość mówi sobie: Jeżeli zapomocą hałasu nie dopuścimy mniejszości do głosu, to w społeczeństwie wywołane będzie wrażenie, że widocznie czujemy, iż nie mamy racji. Nie wiem, czy to, co powiedziałem, będzie miało jakiś skutek, ale poddałbym rozwadze Panów, czy rzeczywiście jest celowe podobne przyjmowanie argumentów przeciwników, którzy są ostatecznie mniejszością.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Była tu wygłoszona z wysokiego miejsca teza, że wyroku sądowego i postępowania sądu krytykować nie wolno. Mojem zdaniem, ta teza jest niesłuszna i zwracam na to uwagę, że zupełnie urzędowe motywy Komisji Kodyfikacyjnej…</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan Poseł ma, zdaje się, mnie na myśli. Nie powiedziałem, że wyroku wogóle krytykować nie wolno, ale że niezbędna jest przy omawianiu wyroków jak największa oględność, P. Trąmpczyński:</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#KazimierzŚwitalski">Może nie zrozumiałem. W każdym razie krytykować można w sposób przyzwoity, Komisja Kodyfikacyjna mówi w motywach do kodeksu postępowania cywilnego: Jawność postępowania sądowego cechują następujące zalety: jest środkiem kontroli sądu, stron, świadków i biegłych. Z tego Panowie widzą, że kontrola sądu przez opinję publiczną jest właśnie przewidziana przez tak miarodajny urząd, jak Komisja Kodyfikacyjna.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale nie może być nacisku Sejmu.)</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przepis konstytucyjny o podziale władz ma tylko ten sens, że żaden parlament nie ma prawa znosić wyroku sądowego, ale krytykować wyrok wolno.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#KazimierzŚwitalski">Nie będziecie Panowie tak zdenerwowani, jeżeli w spokojny sposób poddam pod waszą rozwagę rzecz, którą mniejszość Sejmu uważa za straszne nadużycie.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#KazimierzŚwitalski">Ilekroć poruszano sprawę Brześcia w Sejmie, pierwszy raz, o ile się nie mylę, w grudniu 1930 r., zawsze odpowiedź brzmiała: To sprawa wyłącznie sądu, konstytucyjnie w Sejmie tykać jej nie wolno. A tymczasem w roku 1931 w różnych sądach, czy w Toruniu, w Starogardzie, czy Katowicach przewodniczący sądu nie pozwalali mówić o katowaniu więźniów brzeskich, Oczywiście na mocy nakazu zgóry. W ostatnim procesie brzeskim także przewodniczący, który zresztą zachowywał się, trzeba przyznać, poprawnie, ale na mocy rozkazu zgóry nie pozwolił na podnoszenie sprawy Brześcia pod pretekstem, że przedmiotem rozprawy mogą być tylko wypadki aż do 9 września 1930 roku.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#KazimierzŚwitalski">Postępowanie — postępowanie sądu zawsze wolno omawiać — było, mojem zdaniem, zupełnie niepoprawne. Pewien wybitny Francuz przed stu łaty mniej więcej powiedział: Gdyby mię oskarżono o to, że ukradłem wieżę z kościoła Notre-Dame, tobym drapnął, bo jeżeli mię oskarżono, to mogą mię też skazać. Zdaje mi się, że i dziś każdy oskarżony musi się z tem liczyć, że zostanie skazany. Ma on zatem niewątpliwe prawo zwrócić uwagę sądu na to, co wycierpiał w czasie śledztwa, bo to oczywiście musi mieć także wpływ na wymiar kary. Z tego powodu decyzja sądu, że nie wolno mówić o wypadkach po 9 września, była zupełnie nieusprawiedliwiona. Panowie przyznacie, że o tych sprawach można mówić bardzo spokojnie i bardzo rzeczowo.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#KazimierzŚwitalski">Celem kaźni brzeskiej było nastraszenie przeciwników Rządu; spekulacja ta była zupełnie mylna i ze stanowiska ogólno ludzkiego i ze stanowiska sentymentu polskiego. Mianowicie sprawa brzeska wywołała w społeczeństwie polskiem wielką solidarność uczuć. Prawda, prawie wszyscy więźniowie brzescy są pod względem politycznym, ideowym od nas bardzo odlegli, ale znając niesłychane znęcanie się nad więźniami, widzimy w nich, bez względu na przynależność partyjną, tylko ofiary gwałtu. Obowiązkiem więc naszym ludzkim jest wystąpienie w obronie ofiar nietylko na zasadzie chrześcijańskiego hasła: res sacra miser, nieszczęśliwy człowiek, to rzecz święta, ale w obronie opinji narodu polskiego jako narodu kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-80.8" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A pogromy żydowskie, Panie Pośle?)</u>
<u xml:id="u-80.9" who="#KazimierzŚwitalski">Mnie żaden Żyd nie może zarzucić, żebym wobec niego zachował się i wyraził niesprawiedliwie, mnie osobiście.</u>
<u xml:id="u-80.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ale Pana partja.)</u>
<u xml:id="u-80.11" who="#KazimierzŚwitalski">Czem różni się człowiek kulturalny od niekulturalnego? Filozof mówi: Człowiek niekulturalny, gdy usłyszy o krzywdzie, wyrządzonej komukolwiek, ma jako pierwszy odruch uczucie radości, że to nie jemu się zdarzyło, człowiek zaś kulturalny, uważa krzywdę, wyrządzoną bliźniemu, za własną. Dobrzeby było, ażeby w tym Sejmie każdy do tego przekonania doszedł, że krzywda bliźniego jest także jego krzywdą i że wszelka krzywda obniża powagę Państwa.</u>
<u xml:id="u-80.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i prawicy. Głos na ławach B. B.: Niech się Pan uderzy w piersi, czemu Pan tego samego o Niewiadomskim nie mówił? Wrzawa, różne okrzyki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Bezprawie w sprawie brzeskiej rozpoczęło się już od pomysłu użycia więzienia śledczego jako środka do ukarania przeciwników politycznych, a jak się okazało w procesie, co do oskarżonych Dębskiego i Putka, nawet do wykonania osobistej zemsty przez ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych. Wszelkie nowoczesne prawodawstwa uważają złe traktowanie więźnia w śledztwie za pospolitą zbrodnię według zasady: kto nie jest jeszcze skazany, nie może być ukarany. W Polsce mamy zresztą bardzo uczciwy przepis w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1928 o więzieniach, brzmiący w art. 5: „Rygory więzienne można stosować w więzieniach śledczych tylko w granicach niezbędnych do zapobieżenia ucieczce i zatarcia śladów i dowodów przestępstwa, oraz zachowania porządku w więzieniu”. Przepisy wykonawcze do tego rozporządzenia dają nawet więźniowi prawo pobierania żywności z poza więzienia. Tymczasem, co się działo w Brześciu? Jak wobec powyższych przepisów wyglądało katowanie bezbronnych więźniów, głodzenie i systematyczne przerywanie snu, zamachy na cześć przez wymuszanie obrzydliwych czynności, wreszcie haniebne straszenie rozstrzelaniem?</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta litanja nie jest jeszcze wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Kiedy mówiłem o tych sprawach z pewnym zwolennikiem Rządu, ten nie znalazł innej odpowiedzi jak: Ano, darmo, to wschód. Tymczasem twierdzę, że nawet carscy siepacze, nie byli zdolni do tak wyrafinowanych okrucieństw, jakich dopuszczano się w Brześciu. Twierdzę, że przeciętny Słowianin ma na takie postępowanie zbyt wiele sumienia. Lord d'Abernoon w pamiętnikach z roku 1920 konstatuje — tu muszę niestety może żydowską część posłów trochę obrazić — że komisarze bolszewiccy w większej części żydowscy nie brali z sobą jako pomocników nigdy Rosjan, tylko Chińczyków, bo Rosjanie nie mieli dość zapału, by okrucieństwa przez komisarzy nakazane wykonywać.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Poczciwi Moskale.)</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#WojciechTrąmpczyński">A za wprost tragiczny uważam następujący moment. Proszę Panów, czytajcie interpelację brzeską. Przecież gdyby tam było słowo nieprawdy, to trzeba przypuszczać, że każdy rząd, który ceni swoją cześć, byłby się starał to zrektyfikować. Więc trzeba przypuścić, że to, co jest powiedziane w interpelacji brzeskiej, zgadza się z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(P. Miedziński: Było oficjalne zaprzeczenie Prezesa Rady Ministrów.)</u>
<u xml:id="u-82.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeczytajcie sobie Panowie następnie trzecią część „Dziadów” Mickiewicza, gdzie jest przedstawione traktowanie więźniów w Wilnie. Odniosłem wrażenie, że przedstawienie katuszy, jakie ci więźniowie wileńscy wycierpieli, zupełnie blednie w porównaniu z tem, co się działo w Brześciu.</u>
<u xml:id="u-82.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Ktoś nieznający stosunków pomajowych, zapyta: Jeżeli zaszło bezprawie, a nawet zbrodnia — to się może zdarzyć — cóż na to prokuratura i sądy? Otóż niestety muszę tu skonstatować, że prokuratura czuje się tylko powołana do obrony zwolenników Rządu, ale nie przeciwników. Przez długi czas na pytanie, czemu prokuratura nie wkracza, słyszeliśmy odpowiedź: Czemu interesowani nie stawiają wniosku o ukaranie? Gdyby ktoś z zainteresowanych chciał mnie się poradzić, jako prawnika, tobym mu powiedział: Szkoda papieru na taki wniosek. Przekonaliśmy się dokładnie o tem przy wniosku o ukaranie sędziego Demanta, że i w sądach niema ochrony przed bezprawiem. Po roku sąd apelacyjny doszedł do przekonania, że zamknięcie w więzieniu wojskowem cywilisty za występek, który z wojskiem nie ma nic wspólnego, było zupełnie bezprawnem. Ale cóż, u sędziego Demanta sąd apelacyjny przypuścił dobrą wiarę i przekazał go tylko do dyscyplinarnego śledztwa, a jak ono wypadło, to wszyscy wiemy.</u>
<u xml:id="u-82.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz chciałbym tylko suchem cytowaniem różnych przepisów prawnych wykazać, że ustawy u nas są dobre, ale że władze ich nie wykonują. Mówiono: trzeba postawić wniosek do prokuratury. Co do wojskowych obżałowanych, w kodeksie karnym wojskowym, powiedziano wyraźnie, że ściganie wojskowych zbrodni i występków nie zależy od wniosku poszkodowanego lub innej osoby, uprawnionej do wniosku. Więc prokuratura wojskowa nie ma co czekać na wniosek poszkodowanych.</u>
<u xml:id="u-82.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Ażeby dalej ułatwić pracę prokuratury w przyszłości, pozwolę sobie odczytać słuszny przepis naszego kodeksu karnego cywilnego.</u>
<u xml:id="u-82.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 649 kodeksu karnego mówi: Urzędnik, winny bezprawnego pozbawienia wolności osobistej przez zatrzymanie lub zastosowanie niewłaściwego cięższego rodzaju pozbawienia wolności, ulegnie karze aresztu. Na mocy tego przepisu powinnaby prokuratura wytoczyć postępowanie przeciw Ministrowi Składikowskiemu i sędziemu Demantowi o przekroczenie władzy.</u>
<u xml:id="u-82.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej zwracam uwagę Panów i całego społeczeństwa na następujące przepisy wojskowego kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-82.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 47 mówi: „Jeżeli naruszono prawo karne przez wykonanie rozkazu w sprawach służbowych, to odpowiada za to jedynie przełożony, który wydał rozkaz. Podwładnego jednak, spełniaiacego rozkaz, spotka kara za uczestnictwo, gdy wydany mu rozkaz przekroczył, albo gdy wiedział o tem, że rozkaz przełożonego dotyczył czynu, którego celem było spełnienie ogólnej, albo wojskowej zbrodni lub występku”.</u>
<u xml:id="u-82.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 115: „Kto przez nadużycie swej władzy służbowej! lub swego stanowiska służbowego umyślnie skłonił podwładnego do spełnienia czynu zagrożonego karą, ulęga jako sprawca karze więzienia do lat 5”.</u>
<u xml:id="u-82.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 118: „Kto umyślnie przekracza swój zakres prawa karania, a w szczególności kto świadomie wymierza niezasłużone lub niedozwolone kary, ulega karze więzienia do lat 5”.</u>
<u xml:id="u-82.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 119. „Kto z umysłu wywiera bezprawny wpływ na wymiar sprawiedliwości, ulegnie karze więzienia do lat 5”.</u>
<u xml:id="u-82.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 121: „Kto obraża podwładnego, lub się z nim sprzecznie z przepisami obchodzi, ulega karze pozbawienia wolności do lat 2”.</u>
<u xml:id="u-82.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 122: „Kto z umysłu podwładnego trąca, bije lub mu w inny sposób wyrządza na ciele krzywdę, albo na zdrowiu szkodę, ulega karze więzienia do lat 3”.</u>
<u xml:id="u-82.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalsze przepisy stwierdzają, że do podwładnych zalicza się więźnia w stosunku do warty i przełożonego tejże.</u>
<u xml:id="u-82.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Odczytałem te przepisy, abyście Panowie sobie uprzytomnili, ilu osobników znalazłoby się wśród dygnitarzy, którzy by z więzienia wcale nie wyszli, gdyby te paragrafy były stosowane.</u>
<u xml:id="u-82.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach opozycyjnych.)</u>
<u xml:id="u-82.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie wdaję się w krytykę sentencji wyroku w procesie brzeskim, ponieważ będzie jeszcze rozważany w apelacji, lecz tylko motywów tego wyroku. Te motywy noszą typowy charakter pseudologiki, tak cudownie stylem przypominają jednego z obecnych posłów, b. ministra sprawiedliwości, który wykazał wysoki artyzm w interpretacji.</u>
<u xml:id="u-82.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Poza wyrokiem proces brzeski przyczynił się mocno do uzdrowienia stosunków w Polsce. Rzucił on błyskawiczne światło na otchłań, w którą Polska się stacza. Tak niepodejrzane zeznania, jak gen. Kukiela, jak posła Arciszewskiego...</u>
<u xml:id="u-82.24" who="#komentarz">(Głosy na ławach BB: To kłamstwo, co Kukieł mówił.)</u>
<u xml:id="u-82.25" who="#WojciechTrąmpczyński">...konstatują, że niektórzy z naszych dzisiejszych dygnitarzy, będący w urzędzie, proponowali świadkom najohydniejsze zbrodnie.</u>
<u xml:id="u-82.26" who="#komentarz">(Głos: A Kulczycki?)</u>
<u xml:id="u-82.27" who="#WojciechTrąmpczyński">Ja nikogo nie chcę skazywać, nie wysłuchawszy go, ale zdaje mi się, że społeczeństwo ma prawo żądać od dygnitarzy, wobec których takie zarzuty podniesiono, zarzuty faktyczne, nie jakieś frazesy, aby na to w jakiś sposób reagowali. Dotychczas nie słyszałem, aby jakakolwiek reakcja nastąpiła.</u>
<u xml:id="u-82.28" who="#komentarz">(Głos: Konfiskaty.)</u>
<u xml:id="u-82.29" who="#WojciechTrąmpczyński">A dalej list sen. Motza rzucił takie światło na stosunki w Sejmie, że o nich bardzo trudno spokojnie myśleć. I tu jest koniecznem, aby sprawa nie pozostała niewyjaśniona. To notyfikuję dla tych, których to obchodzi.</u>
<u xml:id="u-82.30" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale sprawa brzeska przed samym procesem w sądzie karnym zdyskredytowała w znacznym stopniu sądownictwo. Jak już wspomniałem, rok cały był potrzebny, zanim sąd apelacyjny doszedł do wniosku, co do którego każdy, jakkolwiek myślący człowiek, powie, że on się sam przez się rozumie, t. j. że cywilnych więźniów nie można pakować do więzienia wojskowego. Ale najgorszą rzeczą w tem całem postępowaniu były decyzje sądu okręgowego warszawskiego, Iżby VIII i Izby III, utrzymujące więzienie śledcze wobec oskarżonych bez pytania o to, jakie są poszlaki na to, że popełnili oni jakiś występek. Może ktoś powie, jeśli zostali później skazani, to więzienie śledcze było uzasadnione. Otóż mam dowody, że sąd, nakazując utrzymanie aresztu śledczego, nie dopełnił obowiązku rozpatrzenia, jakie są poszlaki popełnionego występku. Mianowicie dotyczy to Aleksandra Dębskiego, naszego kolegi. Po dwóch miesiącach, po katowaniu i więzieniu powiedziano mu, że posądzenie go o udział w kongresie krakowskim było pomyłką. Widocznie sąd okręgowy, przed dekretem, potwierdzającym areszt śledczy, wcale nie przestudjował akt, które we wrześniu nie były wcale tak obszerne. Takie to u nas panuje poszanowanie wolności obywateli! Pozatem areszt śledczy wolno według kodeksu procedury karnej utrzymać tylko pod dwoma warunkami — jeśli są dane na to, że oskarżony chce uciec albo zamazać dowody. W konkluzji podtrzymującej areszt śledczy ani słowa o tem niema, nie śmiano twierdzić, że oskarżeni chcieli uciec albo dowody zamazać. Jakie dowody mieli oni zamazywać? Swój udział w kongresie krakowskim?</u>
<u xml:id="u-82.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Bardzo słusznie wniosek o votum nieufności użył słów „niezawisłość sądów stawiana jest pod znakiem zapytania”. P. Car w liście swoim do Prezesa Sądu przyznaje w nader naiwny sposób — przepraszam za wyrażenie — że organizację sądów tak urządził, aby mógł się pozbyć szkodnika, p. Mogilnickiego. Na dobitkę w dniu 30 września 1931 r. p. Minister Sprawiedliwości Michałowski nie wahał się deputacji sędziów oświadczyć, że uważa za konieczne zawieszenie nieusuwalności sędziów w celu wyeliminowania z sądownictwa tych jednostek, które nie stoją na odpowiednim poziomie pod względem etycznym, względnie znajdują się w kontakcie z organizacjami przeciwpaństwowemi, a które pozostają w służbie państwowej dzięki względności sądów dyscyplinarnych.</u>
<u xml:id="u-82.32" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-82.33" who="#WojciechTrąmpczyński">Dotychczas p. Michałowski powtórzył to dwa razy, ale nie wytłumaczył, co on rozumie właściwie przez organizacje przeciwpaństwowe. Chociaż on to przemilcza, my to rozumiemy, to znaczy, że każdy, kto nie należy do Bloku Bezpartyjnego, należy do organizacji przeciwpaństwowej. To jest poprostu cyniczne łamanie Konstytucji. Bo, proszę Panów, art. 78 Konstytucji mówi: „Sędzia może być złożony z urzędu, zawieszony w urzędowaniu, przeniesiony na inne miejsce urzędowania lub w stan spoczynku wbrew swojej woli jedynie mocą orzeczenia sądowego i tylko w wypadkach w ustawie przewidzianych. Przepis ten nie dotyczy wypadków, gdy przeniesienie sędziego na inne miejsce lub w stan spoczynku jest wywołane zmianą w organizacji sądów, postano wioną w drodze ustawy”.</u>
<u xml:id="u-82.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Żadna sztuka interpretacyjna nie może zaprzeczyć, że usunięcie sędziego jest tylko dopuszczalne jako skutek reorganizacji; ale reorganizacja nie jest dopuszczalna, jeśli jej celem jest pozbycie się pewnych sędziów, tak jak to robiono świeżo.</u>
<u xml:id="u-82.35" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-82.36" who="#WojciechTrąmpczyński">To jest zupełnie otwarte łamanie Konstytucji. A jaki cel tego postępowania? Aby z sędziów dzięki niepewności ich bytu zrobić posłuszne narzędzia. A jak na tem wyjdzie państwowość polska, i to pewnych panów decydujących nic a nic nie obchodzi.</u>
<u xml:id="u-82.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Poruszono tu kwestję, poco ten nasz wniosek mniejszości jest postawiony. Wiemy zgóry, że wniosek przez dzisiejszą większość będzie odrzucony. Prasa gadzinowa jutro zasyczy z triumfem nad porażką znienawidzonej mniejszości. Ale nam wystarczy, że kraj sobie uprzytomnił, w jakie ręce rządy polskie się dziś dostały.</u>
<u xml:id="u-82.38" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Chcecie zakłamać cały kraj. To Wasz cel.)</u>
<u xml:id="u-82.39" who="#WojciechTrąmpczyński">Kraj sobie przypomni, zapomocą jakich sztuczek dzisiejsza większość weszła do Sejmu. Zarzuca się zwycięzcom przekupstwo, gwałty, presję czynników urzędowych, a co najgorsze, zwyczajne oszustwa przy obliczaniu głosów. W każdym parlamencie na takie zarzuty, wytknięte komukolwiek, żądanoby natychmiastowego śledztwa, A u nas? U nas — świeżo widzimy co do wyborów w Przemyślu.</u>
<u xml:id="u-82.40" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pamięta Pan co było w poprzednich sejmach?)</u>
<u xml:id="u-82.41" who="#WojciechTrąmpczyński">Nic nie pamiętam. Takie gadanie austirjackie. Widzieliśmy, jak się reagowało na oskarżenie p. Pawłowskiego co do wyborów w Przemyślu. Nie chcę użyć nieparlamentarnego wyrazu, dlatego nie powiem, jak na to reagowano. Odsyła się ich do Sądu Najwyższego. Panowie zwycięzcy dobrze wiedzą, że Sąd Najwyższy w bardzo rzadkich wypadkach pomoże tym, którzy bezprawnie zostali pozbawieni mandatu. Po pierwsze Sąd Najwyższy da je sobie dużo czasu na załatwienie spraw wyborczych, a pozatem ma on dziwną praktykę, praktykę, która mojem zdaniem nie wynika z ustawy. Mówi, że to, co się działo przed dniem wyborów, nie podlega rozpatrzeniu. A więc nie podlegają właśnie najgorsze rzeczy, np. presje rządowe, bezprawne aresztowania i bezprawne rozwiązywania zebrań wyborczych.</u>
<u xml:id="u-82.42" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan jest niezadowolony nawet z Sądu Najwyższego.)</u>
<u xml:id="u-82.43" who="#WojciechTrąmpczyński">Sąd Najwyższy też powinien wiedzieć, co społeczeństwo o nim myśli.</u>
<u xml:id="u-82.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach opozycji. Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-82.45" who="#WojciechTrąmpczyński">Sposób, w jaki wyraziłem moją myśl, jest bardzo oględny.</u>
<u xml:id="u-82.46" who="#WojciechTrąmpczyński">Pisane motywy naszego wniosku nie wystarczają na wykazanie wszystkich powodów, dla których dzisiejsze rządy uważamy za nieszczęście dla kraju. Wspomnę naprzykład o regularnej bezkarności zbrodni i występków, o ile ofiarami są członkowie opozycji. Zawsze sprawcy pozostają nieznani. Nie mogę sobie pomyśleć, że, jeżeli 15 zbójów napada świeżo w biały dzień na dwór wiejski, żeby policja na drugi dzień nie wiedziała co do jednego, kto to był. Tu, ponieważ ofiarami są członkowie opozycji, nietylko do dziś dnia nic nie wiedzą, ale wogóle się nie dowiedzą.</u>
<u xml:id="u-82.47" who="#WojciechTrąmpczyński">Wspomnę o niedopuszczalnem gwałceniu prawa, które wyrobiło o Polsce szkodliwą bardzo opinję, że w Polsce wogóle niema prawa. Do tej samej dziedziny należy jeszcze rzecz gorsza, to jest świadomie wykrętne tłumaczenie ustaw. Widzimy codzień nadużycia władz administracyjnych w wyraźnym celu szkodzenia przeciwnikom politycznym. Dwa przykłady. W Wągrowcu wybory wypadły na niekorzyść stronnictwa rządowego. Już na drugi dzień po wyborach przyszła rewizja wszystkich lokalów, cukierni, restauracyj należących do narodowców. Robiono rewizje, czy wszystko odpowiada przepisom prawnym. Ale w jaki sposób? Jest przepis policyjny, że w lokalach restauracyjnych nie wolno trzymać innych przedmiotów, jak przedmioty do jedzenia. W cukierni, której właściciel głosował za Stronnictwem Narodowem, otworzono szufladę i wyciągnięto nuty. Pyta się komisja, co to jest, tego nie wolno trzymać. Właściciel odpowiada: Czasami goście chcą śpiewać. Zamknięto lokal.</u>
<u xml:id="u-82.48" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Było sprostowanie, to nieprawda.)</u>
<u xml:id="u-82.49" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie było sprostowania, tak jest.</u>
<u xml:id="u-82.50" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Niech Pan powie, dlaczego były protesty wyborcze w Poznaniu.)</u>
<u xml:id="u-82.51" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli Pan się powołuje na wybory w Poznaniu, to Sąd Najwyższy Wasz protest odrzucił.</u>
<u xml:id="u-82.52" who="#WojciechTrąmpczyński">Inny przykład. Pewien obywatel przed wyborami ostatniemi otrzymał wizytę starosty. Starosta go bada:</u>
<u xml:id="u-82.53" who="#WojciechTrąmpczyński">Mój Panie, przecież Pan pomoże w wyborach, nam, stronnictwu rządowemu. Odpowiedź: Pan wie, należę do Stronnictwa Narodowego, nie mogę się zgodzić, niema na to rady. A starosta: W takim razie mam polecenie Panu oświadczyć, że ściągnie się z Pana wszystkie zaległe podatki. To nie była pusta groźba. Egzekutor przyszedł w najbliższych dniach.</u>
<u xml:id="u-82.54" who="#WojciechTrąmpczyński">Kraj ma słuszną pretensję, aby nie tylko sądy były sprawiedliwe, ale i administracja miała poczucie sprawiedliwości i wszystkich obywateli równo traktowała.</u>
<u xml:id="u-82.55" who="#komentarz">(Głos: Jak Pan bierze fakty z „Orędownika”, to Pan się myli napewno.)</u>
<u xml:id="u-82.56" who="#WojciechTrąmpczyński">O tych wszystkich sprawach, które nie wyczerpują zupełnie litanji naszych zarzutów przeciw Rządowi, pomówimy przy innej sposobności.</u>
<u xml:id="u-82.57" who="#WojciechTrąmpczyński">Na zakończenie. Przed niedawnym czasem jeden z wybitnych członków stronnictwa B. B. w Komisji Budżetowej oświadczył: Czemu opozycja na Rządzie suchej nitki nie zostawi i ciągle gada o rzeczach, które się nie podobają, przecież muszą być w akcji rządowej i rzeczy, które są dobre? Ciągle się mówi o błędach, a nie mówi się o korzyściach. Mogę rzeczywiście wymienić takie korzyści, ale nie dla wszystkich. Rząd ten rzeczywiście bardzo znaczne korzyści daje tym wszystkim, którzy pracują wedle wyrażenia p. ministra Składkowskiego „dla dzisiejszego Państwa i którzy za to mają prawo do kęsa chleba”. Otóż ten kęs chleba jest zwykle bardzo a bardzo obfity. Ale żart na stronę, nie znam wypadku w Europie, aby stronnictwo rządowe w ten sposób wyzyskiwało dla swoich stronników swoją władzę, jak to się dziś dzieje w Polsce.</u>
<u xml:id="u-82.58" who="#komentarz">(Różne głosy. Głos na łowach B. B.: Cóż Wy robiliście?)</u>
<u xml:id="u-82.59" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie pozwolą, że na tem zakończę, ale o tem jeszcze nieraz pomówimy.</u>
<u xml:id="u-82.60" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-82.61" who="#WojciechTrąmpczyński">Dziś tylko konstatuję, że rządzenie przynosi w Polsce bardzo znaczne korzyści, ale tylko rządzącym.</u>
<u xml:id="u-82.62" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Miedziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoka Izbo! Wniosek o votum nieufności dla Rządu zjawił się dość nieoczekiwanie i w sposób w praktyce życia parlamentarnego niezwykły. Sejm jest w trakcie obrad nad budżetem Państwa. Jest to ten określi ten moment, w którym zwykle stosunek stronnictw parlamentarnych do Rządu znajduje swój normalny wyraz, jeżeli chodzi o krytykę działań politycznych Rządu i jego metod rządzenia, W tym roku stronnictwa opozycyjne zrzekły się udziału w konstrukcyjnej pracy nad budżetem i zastrzegły sobie wyłącznie jako metodę, którą zamierzają zastosować, polityczną krytykę działań Rządu. Krytyka ta w Komisji Budżetowej jest w toku przy wszystkich zkolei resortach. Za dni niewiele będziemy mieli czas ma to tu, w tej Izbie. W przeciągu dni kilkunastu będzie tu omawiany całokształt polityki Rządu na tle budżetu, a skutkiem tego omawiania będzie ustosunkowanie się wszystkich stronnictw do Rządu z punktu widzenia jego działalności. Jest zatem rzeczą dość ciekawą, dlaczego, gdy ta krytyka postępowania Rządu jest w toku, gdy w niedługim czasie ma być zakończona, ni stąd ni zowąd wpłynął wniosek, specyficzny zupełnie i odrębny, wniosek, który właściwie powinien mieć miejsce i którego spodziewamy się ze strony Panów za dni kilkanaście. Jaki fakt zaszedł w tym czasie, który wywołał ten krok ze strony Panów? O ile wiemy, o ile się orjentujemy, na podstawie motywów wniosku Panów, jak i na podstawie tego, co było mówione dzisiaj z tej trybuny, w tym okresie nic nowego nie zaszło. Panowie się powołują na fakty z przed miesięcy, z przed lat, Panowie się powołują na stałą metodę rządzenia, taką, a nie inną, czyli żaden fakt nowy z zakresu stosunku społeczeństwa do Rządu i naodwrót nie zaszedł, I dlatego musimy widzieć zbieżność nie tylko w czasie, ale również zbieżność merytoryczną między faktem wystąpienia z wnioskiem nieufności do Rządu, a tym jedynym faktem nowym, który się stał w dniach ostatnich, a mianowicie wyniesienia przez jeden z sądów Rzeczypospolitej wyroku. Tem samem mamy do czynienia w tej chwili w tej Izbie z wnioskiem nieufności dla sądu, a nie z wnioskiem nieufności dla Rządu. Jest to różnica. Panowie sami często pouczają nas o wzajemnym stosunku władz Rzeczypospolitej do siebie, o doktrynie Monteskjusza, o jej słusznych, aczkolwiek bardzo-przestarzałych kanonach. Panowie jednak — nauczyciele nasi — w tym wypadku robią krok dość ciekawy, domagając się od Rządu odpowiedzialności za wyrok jednego z sądów Rzeczypospolitej. Chcę być ścisłym, chcę przeprowadzić dowód na to, że nie chodzi tu o postępowanie sądu Rzeczypospolitej, nie o formalności, czy błędy w tem postępowaniu, które, jak mówił p. Trąmpczyński, krytykować wolno, lecz o sam wyrok i jego sentencje.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli ktoś nie ma zaufania do sądów w swoim kraju, jeżeli ktoś ma dane na to, że sądy podlegają jakiemuś naciskowi, że działają na podstawie jakichś wyjątkowych postanowień i presji dyktatury, jak się Panowie wyrażają, to ten ktoś powinien, naszem zdaniem, zgóry, jeżeli sprawa jego oddana jest sądowi, zastrzec się, że to nie jest sad właściwy, czy też sąd, do którego nie ma zaufania. Winien swoje zastrzeżenie sformułować zawczasu. Panowie mówili o sądach i całokształcie spraw i stosunków w Rzeczypospolitej, Panowie mówili o tem w kraju i zagranicą. Panowie dopominali się tego sądu, przed którym pewne gremjum oskarżonych stanęło. Panowie przez długi czas twierdzili i oskarżali, szczególniej nazewnątrz, że policja i administracja dopuszczają się gwałtów nad ludźmi, którym nie wymierza się sprawiedliwości na drodze sądowej. Panowie sądu pragnęli. Panowie przed tym sądem stanęli i żadnem słowem nie zastrzegli się przeciwko jakimkolwiek uchybieniom, czy wyjątkowym zarządzeniom, któreby orzeczenie tego sądu i niezawisłość tego sądu mogły stawiać pod znakiem zapytania. I istotnie, Panowie nie mieli do tego żadnych podstaw. Sąd, który ten wyrok wyniósł, działał na podstawie ścisłej podstawy prawnej. W organizacji tego -sądu nie zaszło żadne, najmniejsze uchybienie. Jest on sądem właściwym i prawidłowym. Skład jego powstał tak, jak normalny skład powstaję. Nie było więc ani śladu warunków, by skład sądu zmienić. Może w przebiegu i pracach sądu zaszło jakieś uchybienie, któreby mogło stawiać niezawisłość sądu pod znakiem zapytania? Poszukajmy śladu choćby zarzutów przeciw przewodowi sądowemu. Stwierdzam, że żadnego takiego śladu niema. Przeciwnie, znaleźlibyśmy raczej dowody na to, że reprezentująca oskarżonych ława obrońców nie miała w stosunku do sądu i w stosunku do przewodu sądowego żadnych zastrzeżeń, bo znajdujemy w jednem piśmie, reprezentującem jedno ze stronnictw Panów, wiadomość, nigdzie niesprostowaną, o życzeniach świątecznych panów obrońców. Po ukończeniu już przewodu sądowego, w czasie przerwy obiadowej, delegacja ławy obrończej w osobach adwokatów Sterlinga, Rudzińskiego i Urbanowicza udała się do pokoju narad, by złożyć wszystkim sędziom, biorącym udział w procesie, i prokuratjorom powinszowania świąteczne.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To jest forma kurtuazyjna. P. St. Stroński: Pan Marszałek nam też składał życzenia świąteczne. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#BogusławMiedziński">Czy Panowie chcą twierdzić, że doprawdy obyczaje Panów są tak dalece kurtuazyjne. że w razie, gdyby w stosunku do tego sądu mieli Panowie coś do zarzucenia, to uczynilibyście krok kurtuazyjny, do którego niczem nie byliście obowiązani. Że tak nie jest, że te obyczaje nie są tak doskonałe, że Panowie nie obserwujecie tych obyczajów kurtuazyjnych, to na to znajdziemy za chwilę dowody. Tylko — i to jest rzecz niezmiernie ciekawa — znajdziemy je nie przed wyrokiem, lecz po wyroku Jeszcze w przeddzień wyroku niemal, po zupełnem zakończeniu przewodu i po wypowiedzeniu się zarówno obrony, jak stron i oskarżonych, znaleźliśmy artykuł w głównym organie obozu, którego sprawa była rozważana, w „Robotniku”, artykuł, który zawiadamia i w dwuch miejscach to powtarza, że oczekuje decyzji sumienia sędziowskiego, znowu bez najmniejszej wzmianki, jakoby jakieś wątpliwości co do niezawisłości tego sumienia sędziowskiego zachodziły. Panowie czekali na decyzje sumienia sędziowskiego. Nastąpił wyrok, i tu dopiero, proszę Panów, tu, w momencie wyroku, a nie w jakimkolwiek innym, znajdujemy moment zwrotny w całym stosunku Panów do tej sprawy. Mianowicie na drugi dzień po wyroku otrzymaliśmy za pośrednictwem klubu sprawozdawców sejmowych następującą uchwałę: Związek Polskich Posłów Socjalistycznych stwierdza, że wyrok sądu okręgowego w sprawie brzeskiej podpisany przez dwóch sędziów Hermanowskiego i Rykaczewskiego, jest aktem zemsty politycznej”.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#BogusławMiedziński">Przed wyrokiem to miał być akt sumienia sędziowskiego, a kiedy Panom się wyrok nie podobał, to ma być akt zemsty politycznej ze strony sędziów.</u>
<u xml:id="u-84.5" who="#komentarz">(Oklaski na łowach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.6" who="#BogusławMiedziński">Więc, jak się zdaje. Panowie tak kurtuazyjni w swoich stałych obyczajach widocznie nie są. Życzenia świąteczne przed wyrokiem, tak, a po wyroku oskarżenie sądu i sędziów o akt zemsty politycznej. To nie jest rzecz odosobniona. Przytoczę Panom no. może mniej poważną, może weselszą kwestyjkę. Mianowicie w dwa dni po wyroku dwa pisma, organy polityczne prawej i lewej strony opozycji w tej Izbie, opublikowały następujący list do redakcji:</u>
<u xml:id="u-84.7" who="#BogusławMiedziński">„Szanowny Panie Redaktorze! Uprzejmie proszę Pana Redaktora o zaznaczenie na łamach swego poczytnego pisma, iż niżej podpisany nie ma nic wspólnego z przewodniczącym w sprawie brzeskiej p. Hermanowskim, z którym poza identycznością nazwiska nic mnie więcej nie łączy”. Podpisano: Sylwester Hermanowski — urzędnik prywatny”. Znajdowało się to w „Robotniku” i w „A. B. C.”.</u>
<u xml:id="u-84.8" who="#BogusławMiedziński">Otóż, proszę Panów, przed paru laty zdarzył się wypadek, który stał się głośną anegdotą. Pewien hurtowy handlarz drzewa, który nazywał się Herman Aron Kon, ogłosił w prasie następujący anons: Z królem norweskim Haakonem nie mam nic wspólnego. H. A. Kon — firma drzewna.</u>
<u xml:id="u-84.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-84.10" who="#BogusławMiedziński">To jest taki sam dowcip, tylko bardziej niewinny. Że sobie jakiś pan H. A. Kon dla przypomnienia swojej osoby społeczeństwu robi dowcip, iż nie ma nie wspólnego z królem norweskim Haakonem, to jest rzecz zrozumiała dla ambicji tych drobnych ludków, którzy o niczem innem nie marzą, jak tylko żeby ludzie dowiedzieli się o ich istnieniu. To jest sobie dowcip ze strony takiego drobnego panka, robiącego sobie reklamę, to jest błazeństwo. Ale, jak Panowie nazwą postępowanie stronnictw politycznych, które otrzymały taki list, i ten list, jawnie wywołany nie czem innem, jak faktem wydania takiego, a nie innego wyroku sądowego, publikują. To jest bezwstydne postępowanie w stosunku do sędziów Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-84.11" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-84.12" who="#BogusławMiedziński">To jeszcze nie jest wyczerpane.</u>
<u xml:id="u-84.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Może oni sami napisali ten list. Głos na ławach P. P. S.: A sędzia Leszczyński?)</u>
<u xml:id="u-84.14" who="#BogusławMiedziński">Będę mówił i o sędzim Leszczyńskim.</u>
<u xml:id="u-84.15" who="#BogusławMiedziński">Panowie w „Robotniku” uważali za stosowne bezpośrednio po wyroku opublikować na pierwszej stronie olbrzymiemi, bijacemi w oczy literami, artykuł, zatytułowany w sposób następujący: „Sędziowie dyktatury hiszpańskiej pociągnięci do odpowiedzialności”. Czy dla kogokolwiek z Panów jest dwuznaczne tego rodzaju wystąpienie w prasie, czy jest to czemkolwiek innem, jak groźba teroru w stosunku do sędziów z punktu widzenia treści wyroku?</u>
<u xml:id="u-84.16" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, było tutaj ze strony Panów rzucone nazwisko sędziego Leszczyńskiego Stwierdzamy, że Panowie mogą się z łatwością przekonać iż w żadnym wypadku, ani w prasie ani w opinji publicznej, reprezentowanej przez nas. nie znajda Panowie najmniejszej pretensji, najmniejszej uwagi pod adresem sędziego, który wydał inna opinję. Uważamy bowiem iż tak samo działał on według swego sumienia, jak dwa j pozostali sędziowie według swego.</u>
<u xml:id="u-84.17" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.18" who="#BogusławMiedziński">Panowie w tej chwili byli łaskawi stworzyć nową instancję w totku postępowania sadowego. Pomiędzy sąd okręgowy a sąd apelacyjny Panowie wsuwają instancję nową, a mianowicie trybunę parlamentarną i prasę. Z trybuny parlamentarnej Panowie robią krzyk i wzbudzają dyskusję, która, jak stwierdziłem, niczem innem nie jest usprawiedliwiona, jak tylko treścią wyroku sądowego. W prasie Panowie publikują rzeczy o tendencji jawnie uchybiającej sędziom Rzeczypospolitej. Podejmują Panowie i publikują uchwały, będące obelgą w stosunku do sędziów, pozatem organizują Panowie teror i presje moralną opinji publicznej na sąd w toku instancyj. Jesteśmy dalecy od kwestjonowania tego, coście Panowie pisali i mówili słusznie. Powiadacie że to jest dopiero pierwsza instancja, poczekamy na drugą. Doskonale, Ale między pierwsza instancją a drugą wstawiliście nową, ani prawem, ani dobrym obyczajem nieprzewidzianą, instytucję, jaką jest presja opinii publicznej. To jest rzecz, po której Panowie nie będziecie nas uczyć praworządności.</u>
<u xml:id="u-84.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.20" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o te motywy wniosku Panów, jesteśmy gotowi o tych wszystkich rzeczach mówić, chociaż, jak powiedziałem, istota rzeczy leży gdzieindziej, „Ujawnione zostało następnie — czytamy w Panów motywacji — że władze administracyjne i policyjne, podległe Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, skierowywały swoich t. zw. konfidentów do organizacyj politycznych, działających legalnie na terenie Rzeczypospolitej i że konfidenci ci spełniali częstokroć rolę prowokatorską w ścisłem znaczeniu wyrazu, nietylko uczestnicząc w czynach, uznanych za przestępstwo, ale nawet powodując je i zachęcając do nich”.</u>
<u xml:id="u-84.21" who="#komentarz">(P. Dobrowolski: Na rozprawie świadkowie zeznawali.)</u>
<u xml:id="u-84.22" who="#BogusławMiedziński">Otóż Pan Poseł w tej chwili mówi ściślej, niż jego koledzy, którzy przemawiali przedtem, p. Żuławski i p. Trąmpczyński. P. Poseł mówi: „Świadkowie zeznawali”, a tamci panowie mówią: „Ujawnione zostało”. To jest ogromna różnica: stwierdzenie świadków, a stwierdzenie przez sąd. Panowie np. przed sądem zeznawali, mówili, wypowiadali swoje mniemania — wszyscy prawie Wasi przywódcy. Nas tam nie było, a nawet z początku dziwiliśmy się, że prokuratura, mogąc tak łatwo postawić przeciwko p. Rybarskiemu…</u>
<u xml:id="u-84.23" who="#komentarz">(P. St. Stroński: To nie było wcale łatwe.)</u>
<u xml:id="u-84.24" who="#BogusławMiedziński">To było bardzo łatwe. Na tej trybunie niejednokrotnie spotykaliśmy się z Panami i nie możemy powiedzieć, żebyście nas tak strasznie znów bili.</u>
<u xml:id="u-84.25" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B. Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-84.26" who="#BogusławMiedziński">I muszę p. Posłowi przypomnieć, że nie tak dawno, w ostatniej debacie budżetowej, gdy tutaj z panem posłem Rybarskim spotkał się p. Minister Matuszewski i p. Byrka, to nie mieliśmy wrażenia, żeby p. Rybarski i był zwycięzcą.</u>
<u xml:id="u-84.27" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.28" who="#BogusławMiedziński">Oczywiście przecież mogliśmy byli zrobić z tej sali sądowej rzeczywisty parlament, Panów specjalistom od budżetu przeciwstawić specjalistów naszych, Panów profesorom — profesorów naszych, Panów prawnikom — prawników naszych. Tylko okazuje się, że prokuratura miała rację, gdyż sąd uznał w motywach wyroku, że wszystkie przemówienia, które Panowie wygłaszali korzystając z tego, że nie miał Wam kto odpowiedzieć, były dla sprawy nieistotne.</u>
<u xml:id="u-84.29" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-84.30" who="#BogusławMiedziński">Nie posuwam się tak daleko, żeby twierdzić, że wszyscy kłamali, ale że niektórzy kłamali, i to cynicznie, że niektórzy opowiadali plotki i dowolne mniemania z takiemi minami, jakby byli prawdziwymi rzeczoznawcami w sprawie — to mogę stwierdzić. Ale to nie jest nasza sprawa, to jest sprawa sądu. Mniemania takie i inne były wypowiadane przed sądem, ale co te mniemania są warte?</u>
<u xml:id="u-84.31" who="#BogusławMiedziński">Panowie mówili z oburzeniem niesłychanem: Rząd używa konfidentów, Rząd prowadzi wywiad w stronnictwach politycznych, jakgdyby ci panowie, gdy byli prezesami Rady Ministrów i ministrami Spraw Wewnętrznych, robili za swoich czasów co innego. Proszę nie robić min tak naiwnych tam, gdzie chodzi o kwestje z moralnością życia politycznego i państwowego nie mające nic wspólnego. Panowie Witos, Barlicki, Thugutt, a w szczególności jeszcze p. Urbanowicz z ław obrończych utrzymywali przecież ten sam aparat wywiadowców i konfidentów, oni go organizowali, tylko używali go przeciwko swoim przeciwnikom politycznym, a potem przyszedł moment, gdy ten sam aparat został odwrócony przeciwko nim. To jest kwestja raczej pewnej niespodzianki, że odwróciły się interesy, ale z moralnością i z etyką polityczną nie ma to nic wspólnego. Panowie nie pokażecie mi ani i jednego państwa, nietylko w Europie, ale na całej kuli ziemskiej, któreby pracowało inaczej w aparacie służby bezpieczeństwa niż używając wywiadowców i konfidentów dlatego, że władza bezpieczeństwa jest nietylko po to, aby ścigać popełnione przestępstwa, ale ażeby im zapobiegać. Musi więc mieć aparat, ażeby wiedzieć i zapobiec. Obecny Rząd operuje aparatem, pozostawionym mu przez rządy poprzednie, aparatem, którego nie stworzył, do aparatu tego nie wniósł nic nowego, tylko przeciwko komu innemu był on wymierzony. To jest jedyna różnica.</u>
<u xml:id="u-84.32" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o dalsze Panów zarzuty, to znajdujemy po raz pierwszy — to jest postęp ze strony Panów — sprecyzowanie odróżnienia wywiadowców i konfidentów od działalności prowokatorskiej. Panowie w swoich gazetach i powiedzeniach używali dotąd stale słowa „prowokator” w znaczeniu wywiadowcy i konfidenta. Tutaj to jest sprecyzowane. Czytamy o ludziach, którzy nietylko uczestniczyli w czynach uznanych za przestępne, ale nawet powodowali je i zachęcali do nich. Istotnie to jest trafne określenie prowokatora. Człowiek, któryby, będąc agentem służby bezpieczeństwa, brał udział w czynie występnym, organizował, zachęcał po to, by ten czyn potem ścigać, byłby prowokatorem.</u>
<u xml:id="u-84.33" who="#BogusławMiedziński">Ten ustęp we wniosku Panów nas szczególnie zainteresował i zbadaliśmy tę sprawę bardzo skrupulatnie. Jesteśmy przekonani ponad wszelką wątpliwość, że tego rodzaju metoda nie jest przez władze państwowe polskie stosowana. Gdyby była stosowana metoda prowokacji, potępilibyśmy ją w sposób najbardziej kategoryczny.</u>
<u xml:id="u-84.34" who="#komentarz">(Głos: Pużycki.)</u>
<u xml:id="u-84.35" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli Panowie chcą, bym dłużej przemawiał, to mogę Panom dokładnie o sprawie Pużyckiego opowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-84.36" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Bardzo prosimy.)</u>
<u xml:id="u-84.37" who="#BogusławMiedziński">Na specjalne żądanie p. Strońskiego, zilustruję sprawę Pużyckiego. Panowie, jak np. poseł Żuławski, powiadają: W przewodzie sądowym zostało stwierdzone, że tak jest. Nic podobnego nie stwierdzono. Żadnego faktu prowokacji nie stwierdzono.</u>
<u xml:id="u-84.38" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Niech prokurator zarządzi dochodzenie.)</u>
<u xml:id="u-84.39" who="#BogusławMiedziński">To czemuż Pan mówi, że stwierdzono, skoro w tej chwili Pan ma tylko pretensję do prokuratora, że jeszcze dochodzenia nie wdrożono. Zeznania świadków nie są dla nikogo żadnym dowodem. Sprawę Pużyckiego mógłbym dokładnie omówić, dlatego że przyznaję, iż przygotowując się do przemówienia, specjalnie zająłem się zbadaniem akt w tej sprawie. Sprawa o t. zw. zamach, która się toczyła i która jest dziś w toku instancy i, byłaby sprawą typowej prowokacji, gdyby wywiadowcą czy konfidentem policji był p. Jagodziński. Gdyby p. Jagodziński, który tę sprawę organizował ii potem dopiero powiedział, że jest to tylko żart, był agentem policyjnym, mielibyśmy do czynienia z typową prowokacją, ponieważ on organizował, pociągał ludzi do czynów przestępczych. Nie można mówić, że to jest tylko żart, ci ludzie w swojem poczuciu subjektywnem byli pociągnięci do przestępstwa. Gdyby więc p. Jagodziński był konfidentem policji, byłaby prowokacja. Tymczasem powiada się: Pużycki był tam — i to jest prowokacja. P. Pużycki nie był agentem policyjnym, był dawnym członkiem partji. P. Pużycki został skierowany do Jagodzińskiego i został przezeń zaangażowany do piątki bojowej. Gdy Jagodziński, zgodnie z jego własnemi zeznaniami, robił ciekawe próby, jak twierdził, na charakterach ludzkich i na charakterach swoich towarzyszy bojowców, czy poszliby na t. zw. fachowo „zrobienie Piłsudskiego”, próba ta z Pużyckim i z kilkoma innymi rzeczywiście udała mu się w sposób całkowicie negatywny. Mianowicie Pużycki tego samego dnia, w którym dowiedział się o tym planie, zwrócił się do znajomego, którego miał w wydziale bezpieczeństwa w Komisarjacie Rządu i powiedział mu, że spotkał się z faktem takim i takim, którym był niezmiernie wzburzony. Ten natychmiast, uważając ten fakt za dość doniosły, zakomunikował o tem komisarzowi policji Banko, który zażądał od Pużyckiego złożenia natychmiastowych zeznań, oświadczając mu, że w przeciwnym razie natychmiast go aresztuje. Pośpiech policji w dalszem działaniu był tak wielki, że ponieważ tego dnia było święto i nikt nie urzędował w biurze adresowem, wyłamano zamki, żeby prędzej dostać adresy ludzi, którzy brali udział w tej aferze. Otóż pytam się, gdzie tu jest moment prowokacji? Moment prowokacji byłby wtedy, gdyby powiedziano Pużyckiemu: Zostań, rób wszystko, a w ostatniej chwili pomożesz nam. Właśnie rzecz działa się przeciwnie: otrzymawszy wiadomość o szykującem się przestępstwie, władze natychmiast ingerowały. Gdzie jest moment prowokacji?</u>
<u xml:id="u-84.40" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Cieszę się, że w stenogramie będzie ten portret Pużyckiego pędzla Miedzińskiego.)</u>
<u xml:id="u-84.41" who="#BogusławMiedziński">Dziękuję za zaufanie. Cieszę się, że będzie w stenogramie sejmowym uznanie Pańskie. Będziemy obydwaj zadowoleni. Tylko z meritum mego wywodu nie są Panowie zadowoleni.</u>
<u xml:id="u-84.42" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli Panowie mówią: stwierdzono, uznano, udowodniono, to się zwykle okazuje, jeżeli zapoznać się bliżej ze sprawą, że nie macie nic do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-84.43" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.44" who="#BogusławMiedziński">To jest akurat tak samo, jak z twierdzeniem p. Żuławskiego, który powiada też w formie stwierdzenia, że jeden z posłów B. B. znał parę dni przed ogłoszeniem treść wyroku, a kiedy go zapytano o nazwisko, okazało się, że p. Żuławski nie wie kto to taki. Ani p. Żuławski, ani Panowie nie potraficie wytłumaczyć, dlaczego nie wiedział nazwiska. Poprostu p. Żuławski słyszał plotkę: ktoś powiedział, że w B. B. jest taki, co wiedział i on wali na forum: Stwierdzam że…, a potem musi uciekać i nie ma nic do powiedzenia. To są metody Panów. I tego rodzaju metody, tego rodzaju stwierdzenia rzeczy, które nie są stwierdzeniem, zwalniają nas od zbyt poważnego traktowania wszystkich tego rodzaju oskarżeń.</u>
<u xml:id="u-84.45" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, przechodzę do dalszych momentów. Panowie powiadają, że cały przebieg sprawy brzeskiej od chwili porwania i wywiezienia działaczy politycznych wyrządził krzywdę powadze i honorowi Rzeczypospolitej Polskiej wobec innych narodów świata, a wewnątrz kraju doprowadził do niesłychanego zaostrzenia antagonizmów politycznych i do zupełnego podkopania poczucia prawa i zaufania. Proszę Panów, przebieg t. zw. sprawy brzeskiej można ocenić albo tak, jak Panowie to robią, biorąc 10-go września za początek, ale, ściśle biorąc, należałoby się cofnąć znacznie wcześniej i datę 10 września potraktować jako zakończenie pewnego etapu w historji polskiej. Jeżeli Panowie sięgną dalej, do tych wypadków, które poprzedziły fakty z nocy z 9 na 10 września — to gdybyśmy mogli coś powiedzieć o tem budzeniu niesłychanych antagonizmów wewnątrz, o zaciekłości niesłychanej w życiu wewnętrznem i podkopywaniu poczucia prawa i zaufania. To Panowie przez rok 1929/30 byli łaskawi podrywać poczucie prawa wszelkiemi możliwemi i niemożliwemi, godziwemi i niegodziwemi sposobami, podjudzać i podżegać walkę wewnętrzną. Cały nasz olbrzymi obóz Panowie potrafili odsądzić od czci i wiary, Rząd i jego organy Panowie chcieli ściągnąć na poziom ulicy.</u>
<u xml:id="u-84.46" who="#BogusławMiedziński">Panowie nazywacie nas pułkownikami, a potem przypuszczacie, że jak Wy rozpoczynacie jakąś akcję wrogą i przeciwną tej metodzie i tej ideologji, którą my reprezentujemy w interesie Państwa, to my — pułkownicy będziemy czekali, aż skończycie wszystkie swoje przygotowania i będziecie zupełnie gotowi i dopiero wtedy będziemy uderzać! Nie, proszę Panów. Jeśli już jesteśmy pułkownikami, to wyciągnijcie z tego konsekwencje: my nieprzyjaciela rozbijamy, zanim się skoncentruje.</u>
<u xml:id="u-84.47" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.48" who="#BogusławMiedziński">Tę rzecz, którą tu mówię w formie swobodnej, Panowie znajdziecie nie gdzieindziej również, jak w motywach wyroku sądu, który stwierdza, że nie Panów jest zasługą, iż Wasze przygotowania zostały na czas przez władze państwowe przerwane.</u>
<u xml:id="u-84.49" who="#BogusławMiedziński">Teraz jeśli chodzi o taką rzecz, jak honor Rzeczypospolitej, to są to sprawy zbyt wielkie, aby mogły być dosięgnięte nawet przez tę plotkę i potwarz, które o własnej Ojczyźnie zagranicą szerzycie. Panowie troszkę z tem przesadzają. My doceniamy szkodliwość Waszej roboty zagranicą, jeśli chodzi o powagę Rzeczypospolitej, ale Panowie ją przeceniają. Panowie mają tę dziwną metodę, która jest przyjęta np. u nas w handlu włókienniczym. Materjał łódzki czy bielski, sukno wywozi się do Anglji, tam przybija się stempel angielski i przywozi z powrotem do Polski, a naiwni Polacy kupują towar ten jako coś nadzwyczaj dobrego.</u>
<u xml:id="u-84.50" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.51" who="#BogusławMiedziński">Otóż jeżeli Panowie plotkę polityczną ukują w Warszawie, a potem przywożą nam ją z powrotem ze stemplem amsterdamskim, berlińskim, czy ze stemplem z Tuluzy, to przez to ona więcej nie jest warta. My te rzeczy traktujemy nie według stempla, ale według gatunku roboty, który jest bardzo zły.</u>
<u xml:id="u-84.52" who="#komentarz">(Oklaski na ławach BB.)</u>
<u xml:id="u-84.53" who="#BogusławMiedziński">Dlaczego ten gatunek roboty jest zły i dlaczego Panowie przeceniają tę swoją robotę? Ja nie przypisuję Wam w tym względzie tak wiele złej woli, jak niektórzy moi przyjaciele. Bo ja myślę, że Panowie nie zdają sobie sprawy z pewnego momentu, który radziłbym wziąć pod uwagę, mianowicie kto zagranicą jest nabywcą na te Wasze relacje o Polsce, na te Wasze plotki o własnej ojczyźnie. To są albo zdecydowani wrogowie Polski, albo są to ci ludzie, proszę to sobie wziąć pod uwagę, którzy dla okupienia spokoju własnego kraju, chcieliby zapłacić za to Polską.</u>
<u xml:id="u-84.54" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-84.55" who="#BogusławMiedziński">W tych obozach Panowie znajdują posłuch.</u>
<u xml:id="u-84.56" who="#komentarz">(Głos: A czy Pan zna wydawnictwo francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych ze sprawozdaniem z procesu brzeskiego?)</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#OdpowiadamPanu">Panowie materjał wykonany w Warszawie przywozicie ze stemplem paryskim, ja się wcale tem nie przerażam. Ależ to nietylko to, są całe książki, które propaganda niemiecka puszcza w trzech językach na cały świat, a które nie zawierają nic innego, jak tylko Wasze plotki, podsłuchane w polskich kawiarniach w Warszawie. I co z tego wynika? Nic.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#OdpowiadamPanu">Co zaś do powagi Rzeczypospolitej, to my jednak twierdzimy zupełnie spokojnie, że ona po tej dacie, przez Panów tu wymienionej, wzrosła, a nie zmalała, ze względu na to, że przez dwa lata szerzone przez Panów z takim wysiłkiem mniemanie, iż Rząd w Polsce jest nieutrwalony, że za chwilę runie, a Wy przyjdziecie do władzy — że to fałszywe mniemanie zostało wówczas obalone. W świecie zagranicznym, w świecie odpowiedzialnym, to jest u rządów państw i narodów, do których Wasza agitacja nie trafia, a jeśli trafia, to jest tam bardzo skrupulatnie i z dużą świadomością z przetłumaczeniem na własne stosunki traktowana, w tych sferach przekonanie o trwałości i obliczalności obecnej władzy w Rzeczypospolitej Polskiej zostało właśnie ugruntowane ku wielkiej korzyści dla sprawy Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#OdpowiadamPanu">A teraz Panowie piszą dalej — ustęp niezmiernie ciekawy — o katastrofie, bezładzie gospodarczym, o wszystkich tych rozmaitych rzeczach, o których będziemy słyszeli od Was przy budżecie. To są doprawdy tak gołosłowne frazesy, że na nie absolutnie w tej chwili nie potrzebuję odpowiadać. Możemy odpowiedzieć tylko jedno, że jeżeli któremukolwiek z obywateli przyśni się w nocy ład gospodarczy, zaprowadzony przez rząd, w którym zasiada N. D. i P. P. S„ to obudzi się z przerażeniem, jakby go zmora nawiedziła.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#komentarz">(Wesołość. Huczne oklaski na ławach B. B. Głos: Niech Bóg broni przed takiemi makabrycznemi snami.)</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#OdpowiadamPanu">A teraz, przyjrzyjmy się temu, co jest punctum saliens wniosku: „Społeczeństwo ma ponadto uzasadnioną obawę, że niezawisłość sądów w Polsce stoi pod znakiem zapytania”. Otóż przedewszystkiem odmawiamy Panom wogóle, a w tym wypadku w szczególności, mówienia w imieniu społeczeństwa, szczególniej w tym wypadku dlatego, że posądzanie całego społeczeństwa polskiego o nieufność do sądów i obawę, że niezawisłość sądów jest pod, znakiem zapytania, jest zwyczajnem fałszerstwem. Panowie tę obawę wyrażacie szczerze, ja Wam wierzę, dlatego, że istotnie ten proces ostatni, z którym mieliśmy do czynienia, był jednym z bolesnych dla Was momentów. Skończyły się dawne złote czasy arystokracji partyjnej i przywilejów dla przywódców partyjnych, skończyła się mianowicie ich niezawisłość od sądów i dlatego też mamy tu tak ogromną skalę w tych podpisach nad czy pod wnioskiem, bo to jest Panów solidarny interes. Istotnie tę niezawisłość kierowników partyj politycznych od sądów Rzeczypospolitej poderwaliśmy i jesteśmy z tego powodu w swojem sumieniu bardzo spokojni.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#OdpowiadamPanu">Ale jakie są te uzasadnienia, które czytamy? Jak Panowie tę swoją szczerą obawę i troskę uzasadniają? „Niezawisłość sądów polskich stoi pod znakiem zapytania. Świadczyły o tem między innemi zeznania w procesie ostatnim b. prezesów Sądu Najwyższego, badanych w charakterze świadków. Potwierdzają te obawy różne inne zdarzenia”. Otóż tych „między innemi” i „różnych innych” myśmy tu nie słyszeli.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Owszem, wyrok sądu apelacyjnego w sprawie Demanta z dnia 29 października.)</u>
<u xml:id="u-85.7" who="#OdpowiadamPanu">Czy Pan Poseł uważa, że ten wyrok jest sprawiedliwy?</u>
<u xml:id="u-85.8" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Ten wyrok zaprzeczył temu, co powiedział p. Minister tu, w Sejmie, że osadzenie w więzieniu wojskowem było prawne.)</u>
<u xml:id="u-85.9" who="#OdpowiadamPanu">Toby Pan Poseł mógł mieć uzasadnioną obawę i żal do Ministra, ale nie do sądu apelacyjnego, to się jakoś logiki nie trzyma.</u>
<u xml:id="u-85.10" who="#komentarz">(Przerywania. Wrzawa, Różne okrzyki.)</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Araszkiewicza do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#BogusławMiedziński">Mamy więc „między innemi”, „różne inne”, a pozatem mamy wymieniony fakt konkretny: zeznania b. prezesów Sądu Najwyższego, zresztą, jak jest wyraźnie powiedziane, badanych w charakterze świadków oskarżenia. Jeżeli się przyjrzymy tym zeznaniom, to obawiam się, że w związku ze sprawą niezawisłości sądów z dwóch prezesów zrobi się tylko jeden, dlatego, że b. prezes Seyda mówił głównie o sprawie generalnego komisarza wyborczego, a zatem o sprawie, która jest związana z ordynacją wyborczą, a nie z wymiarem sprawiedliwości. I p. Seyda powoływał się pozatem tylko na to, co mógłby powiedzieć p. Mogilnicki, więc już z dwóch pozostał tylko jeden.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#komentarz">(Głos: Seyda mówił, że było trzech, a p. Car został mianowany.)</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#BogusławMiedziński">Właśnie o to chodzi, że ten zarzut dotyczy wykonania ustawy o ordynacji wyborczej, a nie wymiaru sprawiedliwości. Natomiast, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, o ewentualną presję na sąd, to p. Seyda powoływał się tylko na to, że p. Mogilnicki miałby tam coś do powiedzenia, i p. Mogilnicki mówił rzeczy, którym p. Car zaprzecza. Jeżeli Panowie zechcą potraktować tę sprawę tak, jak ją musi potraktować każdy sąd, to kiedy jeden mówi tak, a drugi nie, to jeszcze nic nie jest stwierdzone.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#BogusławMiedziński">Zeznanie p. Mogilnickiego dotyczy rozmowy, która miała miejsce między p. Carem, jako Ministrem Sprawiedliwości, a p. Mogił nick im. P. Mogilnicki nie zaprzecza, że przed tą rozmową Minister Car pytał go się, czy wogóle taką rozmowę może przyjąć i czy nie byłby taką rozmową w swojem sędziowskiem sumieniu skrępowany. P. Mogilnicki rozmowę przyjął. Rozmowę, o której po kilku latach powiada, że była usiłowaniem zgwałcenia niezawisłości sądu, rozmowę tę prowadzi przez dwie godziny, nie przerywa jej, jak Katon praworządności, mówiąc: Pan gwałt mi zadajesz, Pan usiłujesz na mnie wywrzeć wpływ, nie będę z Panem mówił. Nie, dwie godziny rozmawia. Ale co więcej, po tych dwóch godzinach nietylko nie czuje się urażony, nietylko nie wychodzi conajmniej sztywno i nie kończy na tem tej rozmowy, ale przyjmuje świadczenie o charakterze towarzyskim od p. Ministra Cara, od tego wysłannika krwawej dyktatury, wsiada do jego samochodu i przyjmuje odwiezienie do domu. I wydaje mi się, że po rozmowie, która była przestępstwem państwowem, jak po trzech latach p. Mogilnicki stara się to przedstawić, po rozmowie, która była złamaniem Konstytucji, jak p. Trąmpczyński mówił, dziwnem jest, żeby się łamiący z łamanym odwozili samochodami.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#komentarz">(Wesołość. Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#BogusławMiedziński">Mamy tedy z pośród wszystkich „między innemi”, i z pośród wszystkich „różnych innych”, relację o jakiejś rozmowie, która jest przez stronę drugą zaprzeczona, której charakter jako przestępstwa jest przez przebieg i zakończenie jej wykluczony, która jest niczem innem, jak zeznaniem świadka, który zeznaje w sprawie swoich politycznych przyjaciół.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#BogusławMiedziński">To są te podstawy, na których Panowie urbi et orbi swojemu społeczeństwu i państwom zagranicznym deklarują rzekomo uzasadnioną obawę co do niezawisłości sądów w Polsce. Tej obawy Wam bynajmniej nie zazdrościmy, jak i okoliczności, przy których musicie tego rodzaju obawę wyrażać.</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#BogusławMiedziński">Jak sobie wytłumaczyć tę gorliwość w stawianiu tak straszliwych zarzutów ze strony Panów? Tłumaczymy to sobie taktyczną koniecznością. Albowiem w jakiej Panowie znaleźliście się sytuacji? Panowie zagranicą w broszurach, informacjach, artykułach, odwoływaliście się do swoich międzynarodowych przyjaciół, powiadaliście, że w Polsce dzieją się gwałty polityczne, że bez sądów stosuje się represje za postępowanie polityczne o charakterze legalnym. Tymczasem przychodzi sąd okręgowy, który rozpatruje tę sprawę i który wymierza karę, który znajduje przestępstwo i nie daje wiary twierdzeniu, że to była działalność polityczna o legalnym zakresie. Panowie znajdujecie się wobec swych poprzednich oświadczeń w fałszywej sytuacji. Sąd, działający legalnie na podstawie prawa, uznał za karygodną działalność tych ludzi, którzy, jak pisaliście zagranicą, rzekomo porwani zostali i poddani niesprawiedliwym represjom. I dlatego, będąc w tak złej sytuacji politycznej, obawiacie się, że w sumieniach Waszych przyjaciół zagranicznych mogą się zbudzić wątpliwości co do prawdziwości poprzednich Waszych relacyj, Panowie, żeby się ratować, zagraliście tak ciężkim atutem, jak oskarżenie sądu o rzekomą utratę niezawisłości. To są atuty w grze taktycznej zbyt kosztowne na to, żeby tak łatwo sobie na nie pozwolić.</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#BogusławMiedziński">Panowie twierdzą, że odpowiedzialność za położenie kraju ponosi Rząd w pełnym składzie. Jest to jedyne zdanie w tych motywach, które nie budzi wątpliwości. Istotnie, za położenie kraju ponosi odpowiedzialność Rząd w pełnym składzie. To jest zgodne z prawem i prawdą. Tak samo „ponosi odpowiedzialność za rozwój i skutki sprawy brzeskiej”. Ale to wszystko, co Panowie napisali i całe Wasze postępowanie w ostatnich czasach jest oskarżaniem Rządu i obarczaniem Rządu odpowiedzialnością nie za rozwój i za skutki sprawy brzeskiej, tylko za wyrok sądu w sprawie brzeskiej. I prawa składania tej odpowiedzialności na Rząd Rzeczypospolitej my Panom musimy odmówić.</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#BogusławMiedziński">Teraz chciałbym zrobić pewne ostateczne podsumowanie, odwzajemnić się Panom za te rzeczy, któremi Wy ciągle i stale, z dnia na dzień nas częstujecie. Częstujecie nas stale naukami o praworządności. My jesteśmy ludzie prości i skromni. Może być, że mamy na sobie takie czy inne grzechy, ale przypatrzmy się naszym mentorom. Praworządność jest pojęciem, które w próżni wisieć nie może, praworządność jest pojęciem, które musi być zastosowane i odniesione do jakiejś władzy państwowej, W stosunku do głowy Państwa — zacznijmy od góry — Wasza praworządność była dość specyficzna.</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kto strzelał do Prezydenta?)</u>
<u xml:id="u-87.11" who="#BogusławMiedziński">O ile sobie przypominam, jeżeli chodzi o strzelanie do głowy Państwa, na początku ci Panowie solidaryzowali się z tem i przyznawali się do solidarności.</u>
<u xml:id="u-87.12" who="#komentarz">(P. Rybarski: Kto się przyznawał? Głos na ławach B. B.: Moralni sprawcy! Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-87.13" who="#BogusławMiedziński">Panowie (zwrócony w stroną prawicy) solidaryzowali się ze zbrodnią i są jej współwinni. Solidaryzowali się ci, którzy grób mordercy zdobili kwiatami i urządzali manifestacyjne nabożeństwa za jego duszę.</u>
<u xml:id="u-87.14" who="#komentarz">(P. Rybarski: Czy nie wolno urządzać nabożeństw za duszę skazanego? Głosy: Za duszę mordercy Głowy Państwa? To jest przyznawanie się do współwiny. Wrzawa. P. Rybarski: Niech wytoczą sprawę tym, którzy się przyznawali. Gdzie jest prokurator?)</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#BogusławMiedziński">Zaraz odpowiem. Otóż, proszę Panów, p. poseł Rybarski przytoczył tu wspomnienie, które jest właśnie ogromnie a propos. P. Poseł Rybarski pyta się, gdzie jest prokurator i gdzie są ci, którzy byli współwinni czynu Niewiadomskiego? Otóż był prokurator Rzeczypospolitej, który zażądał od Sejmu wydania współwinnych czynu Niewiadomskiego!, ale większość, złożona z Panów i z tej części Izby, z Piasta, odmówiła wydania.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Ciszaka do porządku,</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#BogusławMiedziński">Ja sprawę, o której mówię, dokładnie znam i badałem. Co znaczy być współwinnym, to można stwierdzić na podstawie książki p. Kijeńskiego do dziś reklamowanej przez „Gazetę Warszawską”.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Matłosza do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#BogusławMiedziński">Każdy z Panów może się z tej książki przekonać, że ostatnie słowa Eligjusza Niewiadomskiego, zawierające motywy jego czynu, były powtórzeniem artykułów prasy obozu Panów. To jest rzecz, co do której zdaję się na każdy arbitraż, czy tak jest czy nie jest. Te zeznania i te artykuły, które wszyscy czytali, sądzę, że wszyscy pamiętają.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#komentarz">(Głosy: Kto pisał „Ciszej nad tą trumną”, Panie Pośle Stroński! Artykuł „Zawada” nawoływał do zbrodni!)</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#BogusławMiedziński">Rozumiem, że to rzeczy przykre, ale będziemy je przypominać zawsze wówczas, gdy będziecie nas uczyli praworządności i poszanowania dla prawa.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o ten stosunek do głowy Państwa, to od czasu kongresu krakowskiego rozumiemy, że i ta część Izby (wskazuje na lewicę) nie ma nam nic do powiedzenia i nie może nas uczyć. Ta część Izby, która na wolnych zgromadzeniach i zbiorowiskach na rynku Kleparskim, proponowała tego rodzaju rezolucje w stosunku do głowy Państwa, jakie tam były. Więc praworządność co do głowy Państwa stawiamy pod znakiem zapytania, Co do władzy ustawodawczej, to znowu z prawdziwą przykrością muszę przypomnieć, jak była potraktowana władza najwyższa, to jest Zgromadzenie Narodowe w grudniu 1922 r. I Panowie bijący z tej strony (wskazuje na prawicę) i Panowie pobici z tej strony (wskazuje na lewicę) doskonale będą to pamiętali. A jeżeli chodzi o obecne czasy, to stwierdzam, że wszystkiej stronnictwa opozycyjne swój dawny stosunek, pełen niesłychanego uznania dla władzy ustawodawczej radykalnie zmieniły od czasu, gdy straciły w tej władzy ustawodawczej większość. Niech więc Panowie nie mówią o poszanowaniu dla instytucji Sejmu, niech Panowie tylko mówią o szacunku dla własnego stanu posiadania i o bólu po jego utracie.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#BogusławMiedziński">W tej chwili kończę.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#BogusławMiedziński">Go do władzy wykonawczej, zdaje mi się, że Panowie nie mają najmniejszej wątpliwości. Wasze postępowanie jest jasne. Pozostają jeszcze władze sądowe. Po tych ostatnich rzeczach, które cytowałem, po publicznej presji na sąd, po obelgach rzucanych pod adresem sądu, po uchwałach ciał politycznych, po wyzywających notatkach i listach w organach Panów partyj, ta jedyna ostoja Waszej praworządności skończyła się, wisi w próżni i frazesach.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#BogusławMiedziński">To są motywy, dla których wniosek Panów z czystem sumieniem odrzucamy.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#KazimierzŚwitalski">Ze stenogramu dowiaduję się, iż p. Żuławski wyraził się: „Wyrok brzeski zdaje się być podeptaniem godności narodu”. Przywołuję p. Żuławskiego za to wyrażenie do porządku.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#KazimierzŚwitalski">Wpłynął wniosek formalny p. Tebinki o przerwanie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#komentarz">(P. Róg: Proszę o głos przeciw wnioskowi.)</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Róg.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#MichałRóg">Wysoka Izbo! Istnienie tego Sejmu i zasiadanie w nim opozycji ma sens tylko wtedy, jeżeli większość nie będzie zamykała ust opozycji, kiedy omawiane są najważniejsze sprawy.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#MichałRóg">Proces, brzeski rzucił światło na ostatnich 5 lat rządów w Polsce. Chcemy te rzeczy omówić, Panowie nie chcecie na to pozwolić. Pan poseł Miedziński przemawiał jako ostatni, obcięlibyśmy na to odpowiedzieć. Chcielibyśmy mu odpowiedzieć, że Stronnictwo Chłopskie rozbijali konfidenci, a zatem prowokatorzy. Chciałbym odpowiedzieć, że w sądzie zeznali świadkowie, iż rozbicie Stronnictwa Chłopskiego kosztowało 40 tysięcy złotych.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#MichałRóg">Chciałbym inne sprawy, które były poruszone na procesie brzeskim, omówić, dlatego apeluję do większości tej Izby, żeby nie zamykała dyskusji.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#MichałRóg">Mam jeszcze uwagę pod adresem p. Miedzińskiego. Mianowicie p. Miedziński twierdził, że przed wyrokiem nikt nie kwestjonował właściwości sądu. Obrona na samym wstępie zakwestjonowała właściwość sądu w Warszawie, dowodząc, że jedynym sądem odpowiednim do sądzenia tej sprawy jest sąd przysięgłych w Krakowie. To jest więc omyłka.</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Sąd to odrzucił.)</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#MichałRóg">Po drugie, powinniśmy podziękować za informację. P. Miedziński powiedział nam, że informacje zagraniczne, że w Polsce dzieją się nadużycia, są wyrobem krajowym ze stemplem zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-97.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Naturalnie.)</u>
<u xml:id="u-97.8" who="#MichałRóg">Proszę Panów, od czasu do czasu czytamy w pismach komunikaty, rozsyłane przez P.A.T. o tem, jak to zagraniczne pisma chwalą porządki w Polsce, jak pomyślnie się u nas dzieje. P. Miedziński wytłumaczył, że to jest sukno warszawskie, choć ma stempel zagraniczny.</u>
<u xml:id="u-97.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#KazimierzŚwitalski">Poddaję wniosek formalny o przerwanie dyskusji pod głosowanie. Kto z Panów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Większość, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#KazimierzŚwitalski">P. Babskiego przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#KazimierzŚwitalski">Pzystępujemy do głosowania wniosku. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem, zgłoszonym przez klub P.P.S. i inne stronnictwa, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#KazimierzŚwitalski">a) w sprawie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druk nr 440), b) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności (druk nr 445), c) o właściwości Ministra Reform Rolnych w zakresie wykonywania meljoracyj (druk nr 446), d) o scalaniu działek budowlanych w mieście Gdyni (druk nr 447), e) o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna” i „Wydawnictwa Państwowe” (druk nr 448).</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Odsyłam punkty: a) i e) do Komisji Budżetowej, b) do Komisji Administracyjnej, c) do Komisji Reform Rolnych, d) do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-98.7" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku i interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji, Klubu Narodowej Partji Robotniczej i Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zamachu przemysłowców na płace robotników na Górnym Śląsku — do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezpodstawnego rozwiązania czytelni Proś wity w Szczepanowie, Byszowie i Uhrynowie na terenie powiatu podhajeckiego.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie reskryptu starostwa powiatowego w Podhajcach, zakazującego noszenia i wywieszania na terenie pow. podhajeckiego odznaki ukraińskiej „trójząb”.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja p. Wachnjuka i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie niezgodnego z przepisami ustawy z dnia 6 maja 1924 r. nr 49. Dz. U. R. P. o pomocy na odbudowę, ściągania pożyczek, udzielonych na odbudowę zniszczonych gospodarstw w gminie Peczenija, pow. Przemyślany, województwa tarnopolskiego.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja p. Matczaka i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć przy poborze podatków w gminie Czyżyków, po w. Lwów, woj. lwowskie.</u>
<u xml:id="u-99.6" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja p. Wachnjuka i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nakładania podatków od niektórych budynków w gminach wiejskich na rolników w gminie Moskalówka, pow. Kosów, woj, stanisławowskiego.</u>
<u xml:id="u-99.7" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecania Publicznego w sprawie przeniesienia „dla dobra szkoły” nauczycieli szkół powszechnych, a to Kazimierza Koniecznego z Gorlic, Jana Marka i Heleny Gąsiorkównej w Woli Łużańskiej, pow. Gorlice.</u>
<u xml:id="u-99.8" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie podwyższenia o 100% podatków gruntowych przez wydział powiatowy w Strzyżowie.</u>
<u xml:id="u-99.9" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wyznaczam następne posiedzenie na piątek, godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowych projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#KazimierzŚwitalski">a) o skupie kolei lokalnej Muszyna — Krynica (druk nr 323 i odbitka nr 106).</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#KazimierzŚwitalski">b) o skupie kolei lokalnej Drohobycz — Truskawiec (druk nr 326 i odbitka nr 106).</u>
<u xml:id="u-100.4" who="#KazimierzŚwitalski">c) o skupie kolei lokalnej Lwów — Podhajce (druk nr 324 i odbitka nr 106).</u>
<u xml:id="u-100.5" who="#KazimierzŚwitalski">d) o skupie kolei lokalne j Borki Wielkie — Grzymałów (druk nr 325 i odbitka nr 106).</u>
<u xml:id="u-100.6" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 września 1926 r. o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe” (druk nr 403 i odbitka nr 105).</u>
<u xml:id="u-100.7" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 15 lipca 1925 r. o mierniczych przysięgłych (druk nr 390 i odbitka nr 105).</u>
<u xml:id="u-100.8" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie uzupełnienia art. 22 ustawy o mierniczych przysięgłych z dnia 15 lipca 1925 r. (Dz. U. R. P. Nr. 97 poz. 682 i Dz. U. R. P. z 1928 r. Nr. 46 poz. 454) (druk nr 399 i odbitka nr 105).</u>
<u xml:id="u-100.9" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o wniosku Posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie wykonania ustawy z dnia 26 października 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr 91 poz. 671) art. 1, 2 i 3 powołanej ustawy o popieraniu publicznych przedsiębiorstw meljoracyjnych, odnoszących się do uregulowania rzeki Paleczki, jak również do przyznania z Państwowego Funduszu Meljoracyjnego sumy na wybudowanie wału ochronnego po prawej stronie rzeki Skawy (pod Zembrzycami) w pow. wadowickim, woj. krakowskie (druk nr 358 i odbitka nr 102).</u>
<u xml:id="u-100.10" who="#KazimierzŚwitalski">6. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie katastrofalnego wylewu w dolinach rzek Stryja i Oporu (druk nr 212 i odbitka nr 102).</u>
<u xml:id="u-100.11" who="#KazimierzŚwitalski">i pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw.</u>
<u xml:id="u-100.12" who="#KazimierzŚwitalski">Pozatem proszę Izbę o upoważnienie minie, żebym mógł wstawić do porządku dziennego te sprawozdania, które nadejdą z komisyj. Nie słyszę protestu, propozycję uważam za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-100.13" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-100.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 m. 10.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>