text_structure.xml 340 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 m. 30.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Walery Sławek, Minister Bronisław Pieracki, Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj-Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski, Minister Przemysłu i Handlu Aleksander Prystor, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Sławomir Czerwiński, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak, w Ministerstwie Skarbu Tadeusz Grodyński i Adam Koc.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 12 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 13 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Wojtowicz i Pobożny. Listę mówców i kontrolę czasu przemówień prowadzi p. Wojtowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 1. punktu porządku dziennego: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1931/32 (druk nr 100) — dyskusja szczegółowa nad cz. 20 — Długi państwowe i cz. 8 — Ministerstwo Skarbu. Głos ma p. Rudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Padły tu zarzuty pod adresem Ministra Rolnictwa, jakoby się jedynie odznaczał nawoływaniem do uspokojenia nerwów. Chciałbym na wstępie poświęcić parę słów tym nerwom rolniczym i nierolniczym, gdyż wiąże się to bardziej z budżetem Ministerstwa Skarbu, niżby się to zdawało.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MarianRudziński">Otóż nie ulega wątpliwości, że choroba kryzysu, jaką przeżywamy, ma swe źródło w światowym kryzysie rolnym, jak to wykazał w swem przemówieniu referent budżetu Ministerstwa Rolnictwa dr. Roman Strojnowski, podkreślając słusznie posunięcia Rządu w kierunku złagodzenia tego kryzysu i podając dalsze środki walki z kryzysem rolnym. Do tej choroby, jaką przechodziliśmy, aczkolwiek bardzo ciężko, jednak jeszcze bez zabójczych komplikacyj, do końca grudnia 1930, a to dzięki naszemu młodemu i zdrowemu organizmowi gospodarczemu, przyłączyła się w styczniu b. r. niebezpieczna komplikacja psychiczna. Ujawnia się to w spadku cen w styczniu i to bez istotnych przyczyn zewnętrznych, jedynie wskutek chaotycznej i nadmiernej podaży, spowodowanej mylną obawą, że produkty rolne jeszcze się obniżą W cenie na przednówku, podczas gdy istotnie będzie inaczej, mamy bowiem w Polsce wszelkie dane obiektywne, aby przezwyciężyć kryzys rolny, mający swe główne źródło u nas w wyjątkowych urodzajach kilku lat ubiegłych. Jako jedną z tych danych obiektywnych przytoczę, że nadwyżka produkcji rolnej nad zapotrzebowaniem kraju jest nawet w tych latach urodzaju w Polsce stosunkowo mała. Następnie nie wolno nam zapominać o cykliczności, statystycznie stwierdzonej, niezależnych od producenta warunków atmosferycznych, objawiającej się W zmniejszeniu się produkcji roślinnej po wyjątkowych latach urodzaju w następnych sezonach. Gdy w dodatku zważymy zmniejszenie się obsiewów w krajach zamorskich, zwiększenie się natomiast zbytu zboża z tych krajów na daleki Wschód, do Japonii, Chin i Indii, gdy zważymy w końcu zmniejszenie się intensywności uprawy w państwach europejskich, a w szczególności w Polsce, to przekonamy się, że automatyzm przyrodniczy działa. Dzieje się to dzięki pomocy Boskiej wskutek pracy umysłowej wielkich rzesz kierowników warsztatów rolnych, rozsianych po szerokim świecie, a dzieje się to znacznie pewniej, niżby tego mogła dokonać praca umysłowa wszystkich rządów i parlamentów, obradujących w państwach cywilizowanych. Należy nam tylko prosić szczerze Boga, tak szczerze, jak to wieś polska umie, żeby prawdopodobne przyszłe lata nieurodzaju w Europie najmniej dotknęły Polskę.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MarianRudziński">Jeżeli więc Polska ma wszelkie obiektywne dane, aby swe gospodarstwa rolne z katastrofalnej dziś deficytowości wyprowadzić stopniowo znów do opłacalności, a w konsekwencji do wzmożenia tętna całego życia gospodarczego, jakeśmy tego byli świadkami w latach 1926 i 1927, to słusznie Minister Janta-Połczyński przeciwstawia się rozklekotaniu nerwów rolniczych. Jako doświadczony rolnik, który już nie jeden w życiu przeszedł kryzys i nie jedną koniunkturę, słusznie woła Minister Rolnictwa po ojcowsku do rolników polskich: „Jest źle, jest bardzo źle, ale kryzys nasz jest przejściowy, trzymajcie więc nerwy na uwięzi, w przeciwnym razie będzie jeszcze gorzej i jeszcze trudniej będzie się wyleczyć z tej choroby”.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MarianRudziński">Gdy się jednak słucha przemówień Waszych, Panowie z prawej i lewej opozycji, gdy się czyta Wasze dzienniki, to się dochodzi do przekonania, że śledzicie przebieg naszej choroby gospodarczej, a rolniczej w szczególności, nie tylko z widocznem zadowoleniem, ale podsycacie ową zgubną psychozę defetyzmu co miara, co szpalt w dziennikach starczy.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MarianRudziński">Dajecie znowu dowód braku jakichkolwiek pierwiastków państwowotwórczych, bo przecież i opozycja może być twórczą, ale nie taka, która kieruje się hasłem: „Im gorzej, tem lepiej”.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Społeczeństwo nasze wpada łatwo z jednej ostateczności w drugą. Przypomnijmy sobie nastroje w roku 1923, następnie na przełomie roku 1925 i z wiosną 1926, oraz nastroje w latach 1927 i 1928. Już nieraz nam, rolnikom, mówiono tu w stolicy: Ekstensyfikujcie waszą gospodarkę na gwałt, a w krótki czas potem krzyczano: Dlaczegóż wy, chłopi, nie produkujecie więcej, kiedy to leży i w waszym i w interesie kraju”. Dzięki Bogu matka ziemia nie ma nerwów, a my rolnicy, ściślej z nią związani, tak że tylko w nielicznych wypadkach daliśmy się wziąć na kawał tym światłym doradcom stołecznym, którzy nam co dwa lub trzy lata doradzają coś wręcz przeciwnego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MarianRudziński">Otóż jest źle, jest bardzo źle na wsi, bo rolnik sprzeda je poniżej 50% kosztów produkcji, ale sam fakt, że mimo dwuletniej deficytowej gospodarki rolnej całe życie gospodarcze jeszcze się nie załamało, świadczy o zdrowotności naszego organizmu. Niema też nic złego, coby stolicy na dobro nie wyszło. Przeżywamy biedę, jaką dobry ojciec rodziny powinien życzyć swemu synowi, by ją przeszedł ile możności w pierwszych latach po objęciu warsztatu rodzimego. Wiadomo bowiem, że najstaranniejsze wykształcenie nie wystarcza w życiu i każdy na własnej skórze poznać musi biedę, nim się nauczy gospodarować.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Z pod narkozy inflacyjnej weszliśmy w ustrój kapitalistyczny kawaleryjskim atakiem na wzór Somosierry. Minister Grabski po profesorsku, przy Waszej, Panowie z dzisiejszej opozycji, aprobacie, zdobył złotego bez złota. Dopiero pożyczka stabilizacyjna z roku 1927, tak ostro przez Panów z Klubu Narodowego zwalczana wówczas....</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#komentarz">(P.Trąmpczyński: Wcale nie zwalczano, tylko wara bez Sejmu robić takie pożyczki.)</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MarianRudziński">Tak jest, zwalczaliście. Niech Pan przeczyta Wasze artykuły z tego okresu i Wasze przemówienia. A walczyliście o co? O kontrolera, z któregoście zrobili straszaka. Dopiero ta pożyczka włączyła nas w sposób właściwy w ustrój kapitalistyczny, a równocześnie przyszła dobra koniunktura dla rolnictwa i w konsekwencji wszystkie inne kółka w życiu gospodarczem zaczęły się ruszać. Ten fakt, przyznajmy to otwarcie, był przyczyną nadmiernego optymizmu nie tylko Rządu, ale całego społeczeństwa. Obecnie, sądzę, wszyscyśmy się przekonali, że inwestycje tak w gospodarstwach prywatnych, jak przedewszystkiem państwowe i samorządowe w kraju, tak ubogim w kapitały płynne, jak Polska, powinne być robione wyłącznie z długoterminowych pożyczek, a nie z bieżących wpływów, a pozatem wszyscy się przekonali, że podczas kryzysu zasadą finansową powinno być umożliwienie warsztatom wytwórczym przetrzymania tego kryzysu wszelkiemi rozporządzalnemi środkami, natomiast jaknajdalej idąca ostrożność w kierunku tworzenia nowych wartości drogą nierentownych dziś inwestycyj, które należy odłożyć do czasu nastania lepszej koniunktury.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MarianRudziński">P. posłowi Czapińskiemu, który się domagał wczoraj interwencji Rządu na podtrzymanie ruchu budowlanego, chciałbym odpowiedzieć, że sztuczne podtrzymywanie ruchu budowlanego w obecnym stanie jest rzeczą chybioną, gdyż ruch budowlany jest niejako ukoronowaniem systemu gospodarki kapitalistycznej, jest to bowiem jeden z najskuteczniejszych środków do wprowadzenia w szybszy obieg nadmiaru kapitałów pieniężnych martwo leżących, jak to miało miejsce w przedwojennej Europie. Skoro jednak dziś cierpimy na brak kapitałów płynnych w warsztatach produkcji, to sztuczny ruch budowlany jedynie zaostrza kryzys. Tak samo chciałbym p. posłowi Czapińskiemu, który twierdził, że gospodarka kapitalistyczna się kończy, a to wskutek tego, że nastąpiło załamanie w Ameryce, przypomnieć przedewszystkiem, czem jest ta gospodarka kapitalistyczna. To jest stała waluta i trzymanie się tak w gospodarstwie prywatnem, jak w samorządowem i rządowem zdrowej zasady „według stawu grobla”. Niema innej definicji całej tej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#MarianRudziński">Proszę Panów, Ameryka po wojnie, nasycona zyskami wojennemi, trochę przeholowała, a mianowicie zrobiła inflację, nie pieniądza, lecz towaru. Nie trzymano się tej zdrowej zasady: oszczędzaj i pracuj, tylko wpierano konsumentowi artykuły konsumcyjne, wybitnie konsumcyjne na kredyt, na raty. Francuzi innej zasady się trzymają, tej zasady, że na konsumcję kupuje się tylko wtedy, gdy się ma gotówkę w kieszeni, a na kredyt się nie kupuje artykułów konsumcyjnych, tylko środki produkcyjne. Dlatego Francja jest klasycznym przykładem zdrowej kapitalistycznej gospodarki, a w Ameryce nastąpiło załamanie.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#MarianRudziński">Co do inwestycyj, chciałbym jeszcze wspomnieć, że inaczej się ma rzecz z inwestycjami na komunikację, które się zawsze opłacają, jeżeli ułatwiają organizację zbytu, tak bardzo w Polsce zaniedbaną. To też słusznie p. Minister Matuszewski w jednem ze swych przemówień z właściwą sobie przenikliwością zjawisk gospodarczych podkreślił, że Rząd w tym kierunku drogą pożyczek zamierza skierować ruch inwestycyjny, a dowodem tego jest choćby uchwalona przez nas ustawa o funduszu drogowym i budowa kolei do Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Mamy w Polsce 160 miliardów majątku narodowego, niespełna 3% długów zagranicznych w stosunku do tego majątku, a obieg pieniężny, a raczej udzielone kredyty zaledwie wystarczają na wypełnienie wyrw, spowodowanych w dochodzie społecznym w ostatnich dwóch latach deficytowych w gospodarce prywatnej, która jest przecież fundamentem naszego gospodarstwa narodowego. Trzeba więc ściągnąć dalsze pożyczki z zagranicy poza zapałczaną, a to tembardziej, że dużo nam ich nie potrzeba. Jaki miliard złotych świeżego przypływu postawi nas lepiej na nogi, niżby to mogły uczynić dziesiątki miliardów złotych u naszych sąsiadów zachodnich, z którymi prowadzimy główną walkę o byt. To jest nasza przewaga w tej walce. A panom z Klubu Narodowego, którzy tak zawzięcie przeciwstawiają się zagranicznym pożyczkom, ściąganym przez nasz Rząd, niech mi wolno będzie przytoczyć fakt, że kredyt do pewnych granic obciążenia jest twórczy. Gdy mamy przedsiębiorstwo, obojętne jakie, w którem jest kapitału własnego milion złotych, ale dochód roczny zero, gdy weźmiemy ołówek do ręki i stwierdzimy, że przez zastrzyk 100.000 zł na zasilenie kapitału obrotowego, dochód ten podniesie się do skromnych 50.000 zł rocznie, to choćbyśmy zapłacili za tę pożyczkę 10% i więcej rocznie, słusznie postąpimy, zaciągając ją, bo będzie ona twórczą i uruchomi drzemiące wartości, skapitalizowana bowiem wartość nadwyżek dochodu przewyższa znacznie sumę pożyczki. Chodzi tylko o zagadnienie, by termin płatności takiej pożyczki mógł być dotrzymany i był dostosowany realnie i ostrożnie do wpływu tych nadwyżek przychodowych. W podobnem położeniu, a nawet znacznie lepszem od przytoczonego przykładu znajduje się polskie gospodarstwo narodowe — a nie wolno nam zapominać, że pożyczka zagraniczna, wpływająca na zwiększenie zdolności emisyjnej naszego Banku Polskiego, jest z punktu widzenia naszego gospodarstwa narodowego w stosunku odwrotnym o tyle tańsza, niż faktycznie za nią płacimy, o ile nasza instytucja emisyjna rozwadnia ją przy rozprowadzeniu w organiźmie gospodarczym. Zasilenie podstaw emisyjnych jest więc głównym celem pożyczek zagranicznych w kraju ubogim w kapitały pieniężne. Drugi raport t. zw. „delegacji złota”, złożony świeżo przez międzynarodowych rzeczoznawców Lidze Narodów, bardzo jasno rzuca światło na zagadnienia i obowiązki państw tak wierzycielskich, jak dłużników.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Do zagadnienia łagodzenia i likwidacji kryzysu można przystąpić z programem ofenzywnym lub defenzywnym. Ponieważ jestem głęboko przekonany, że kryzys nasz jest przejściowy, czyli koniunkturalny, w odróżnieniu od długotrwałych kryzysów strukturalnych w państwach hiperindustrializowanych, zważywszy następnie, że w naszem społeczeństwie jest znacznie więcej walorów do działania, ofenzywnych, niż obronnych, uważam za ostateczność defenzywny program, naszkicowany przez p. Miedzińskiego, a streszczający się w następującej kolejności:</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#MarianRudziński">1) obniżka cen,</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#MarianRudziński">2) obniża płac urzędniczych,</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#MarianRudziński">3) obniżka podatków. Do tych okopów będziemy zmuszeni wrócić, gdy się ofenzywa nie uda.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#komentarz">(Wicemarszałek Polakiewicz obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#MarianRudziński">W szczególności bolesne byłoby obcięcie płac urzędniczych, a to nie tylko dla urzędników, lecz również i dla nas rolników, gdyż ścisnęłoby znacznie pojemność rynku żywnościowego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#MarianRudziński">Natomiast z całym wysiłkiem woli powinniśmy przystąpić do zrealizowania programu ofenzywnej walki z kryzysem, a jako taki uważam z dziedziny dotyczącej ministerstwa Skarbu:</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#MarianRudziński">1) ściągnięcie dalszych pożyczek na cele, budzące zainteresowanie kapitałów zagranicznych, dla bezpośredniego i pośredniego upłynnienia naszego życia gospodarczego,</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#MarianRudziński">2) natychmiastowe przystąpienie do zmiany ustaw o taryfach celnych w kierunku utrzymania i tak szczupłego rynku wewnętrznego na artykuły żywnościowe wyłącznie dla naszego rolnictwa, przyczem stawki powinne objąć także artykuły zastępcze i powinne być ustalone w takiej wysokości, byśmy nie zostali zaskoczeni importem dumpingowym z jakiejkolwiek strony.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#MarianRudziński">A trzeci postulat, to przystąpienie już obecnie do zmiany ustawodawstwa podatkowego z tem, że nowe ustawodawstwo wprowadzi się w życie w rok lub dwa po ogłoszeniu, zależnie od sytuacji Skarbu Państwa. Sama bowiem nadzieja zdrowszego ustawodawstwa w przyszłości oddziała na nasze życie gospodarcze korzystnie i przyczyni się do tak koniecznego podtrzymania nerwów.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#MarianRudziński">Nie wgłębiam się zbytnio w budżet, gdyż zasadniczo nie wierzę w budżety ani w gospodarce prywatnej, ani tem więcej w tak wielkiej maszynie, jaką jest państwo, tylko wierzę w celowość mądrej gospodarki w mysi zasady „według stawu grobla”, a Rząd nasz dał nam w roku 1930 dowód, że umie się do tej zasady zastosować.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#MarianRudziński">Pragnę natomiast na zakończenie wypowiedzieć swój własny pogląd, że jeżeli przytoczone przezemnie trzy postulaty będą spełnione przez Ministra Skarbu, niezawodnie budżet będzie realny; w przeciwnym razie będziemy musieli wrócić do szarych okopów obronnych, ale będzie to bardzo przykre i mało wesołe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu p. Rottenstreichowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#FischelRottenstreich">Wysoki Sejmie! W chwili znacznego spadku rozmiarów wytwarzania i przewozu kolejowego, nieustającej zniżki cen produktów rolnych, gdy rola ludności wiejskiej jako konsumenta wyrobów przemysłowych maleje coraz bardziej, w chwili rosnącego bezrobocia, gdy wkłady bankowe się zmniejszają, a rosną upadłości, nadzory sądowe i protesty wekslowe, mimo nieustającego kurczenia się obrotów — przystępujemy do dyskusji nad budżetem Ministerstwa Skarbu, który nie przewiduje mniejszych wpływów podatkowych w tym dla życia gospodarczego tak ciężkim czasie. Zbyt krótki czas nie pozwala mi na omówienie całego splotu zagadnień finansowych, skarbowych, kredytowych i gospodarczych, które decydują o przewidzianych wpływach skarbowych. Ograniczam się przeto do omówienia tylko pewnego działu dochodów państwowych, podatków bezpośrednich.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#FischelRottenstreich">Każdy budżet jest przewidywaniem dochodów. To przewidywanie opierać się musi nie tylko na dochodach, które prawie w tej samej wysokości wpływały w ostatnich latach, ale i na zmianach, które zostały wywołane przez te wysokie wpływy podatkowe i przez kryzys, bo te dwa czynniki mają w czasach anormalnych decydujący wpływ na dochody państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#FischelRottenstreich">Gdy ogólna sprzedaż węgla w kraju obniżyła się o zwyż 7 milionów ton, gdy wytwórczość surówki żelaza spadła w porównaniu z rokiem poprzednim o 32%, gdy wartość naszego wywozu obniżyła się w grudniu ub. roku nawet w porównaniu z wartością naszego eksportu z grudnia 1924 r., preliminuje się u nas podatek obrotowy i dochodowy w takiej wysokości, w jakiej dopiero przy bardzo silnym nacisku egzekucyjnym wpływały podatki w latach najlepszej u nas koniunktury. Niema dziś nikogo w Polsce, kto by twierdził, że nasz system podatkowy odpowiada naszym stosunkom gospodarczym. Nikt obecnego systemu nie broni, każdy się go wyrzeka, ale gdy się żąda jego reformy, to się wszystkich podatników, którzy wskutek antygospodarczego systemu podatkowego zubożeli, odsyła do czasu lepszej koniunktury, bo zła koniunktura, głosi się, nie nadaje się do reformy podatkowej. Nie chce się widzieć, że te ciągłe odraczanie reformy podatkowej pogłębia złą koniunkturę i likwiduje przedewszystkiem kupiectwo i rzemiosło.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#FischelRottenstreich">Gdy kupiectwo narzeka na dławiący go system podatkowy, to mu się odpowiada, że i podatki samorządowe są przeciw niemu zwrócone i pociesza się go zapowiedzią reformy tych ostatnich; tymczasem nawet w sprawie podatków samorządowych słyszymy tylko zapowiedzi i nic ponadto. Zdawało się, że Rząd równocześnie z zapowiedzią wniesie nowy projekt ustawy o finansach samorządowych i zażąda od Sejmu uchwalenia tej ustawy jeszcze w czasie bieżącej sesji sejmowej, bo samorządy również zaczynają rok budżetowy w kwietniu, i przed uchwaleniem budżetów na rok przyszły będą ustawy o finansach samorządowych uchwalone i w ten sposób odciąży się podatników. Tymczasem mamy zapowiedź czynów, a czynów nie widać, znaczy to, że obecne obciążenia samorządowe obowiązywać będą jeszcze przez rok. W życiu gospodarczem potrzebna jest często prolongata, ale nigdy prolongata krzywdzących ustaw podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#FischelRottenstreich">W ostatnim czasie płatna była zaliczka na poczet podatku obrotowego. Nadaremnie kupcy tłumaczą, że trzema zaliczkami zapłaconemi pokryli już podatek obrotowy za rok ubiegły, który był rokiem minimalnych obrotów, natomiast wielkich strat. Kupców, proszących, aby zrozumiano ich katastrofalne położenie i aby nie zabierano im resztek towarów z kramów lub sklepików, pociesza się, że istnieje kolejność zadań najbliższych, a w tej kolejności jest reforma podatkowa na ostatnim, a więc szarym końcu. Powiada się: naprzód zniżka cen, po obniżeniu kosztów życia i utrzymania będzie obniżenie płac stałych, wkońcu dopiero ulgi podatkowe. Stwierdzamy, że standard życiowy kupca i rzemieślnika, ich zarobki już dawno spadły, weszli więc w tę kolejność, którą w ostatnich czasach stworzono. A nie dlatego zubożał kupiec, jak twierdził jeden z mówców, że sklep jego jest za mały, aby go wyżywił, tylko dlatego, że podatki, nałożone na kupca, są tak wielkie, że dochody nie wystarczają już nawet na zapłacenie wyśrubowanych podatków. Gdy podatki wyciągnęły soki żywotne z kupiectwa, gdy je zupełnie złamały, przychodzi się dziś i powiada, że za dużo jest tych drobnych kupców. Nie było i niema ich za dużo, gdy zmusza się ich do wykupywania wyższych patentów, gdy wymierza się im podatek dochodowy i obrotowy, które są faktycznie podatkami od strat. I dziwna rzecz, że w tej kampanii antykupieckiej wtórują sferom kierującym niektórzy przedstawiciele wielkiego przemysłu, niewiadomo tylko, czy nie czynią tego przypadkowo dlatego, że ich kartele, jako monopole, trzymają wysokie ceny, wolą przeto, gdy się mówi o nożycach, wskazywać na małych kupców jako przyczynę rozpiętości cen. Ale kto się nieco orientuje w życiu, ten wie, że nożyce cen zawdzięczamy jedynie monopolom prywatnym, kartelom i syndykatom.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#FischelRottenstreich">Przy tej sposobności chciałbym, mimo oficjalnego dementi Głównego Urzędu Statystycznego, stwierdzić, że indeks cen detalicznych, podany przez ten Urząd, jest tak ścisły, jak ścisłe były jego obliczenia w 1927 r. o braku zboża w Polsce. Główny Urząd Statystyczny stwierdza, że materiały o cenach detalicznych otrzymuje m. in. od inspekcji handlowej Magistratu m. Warszawy. Ktokolwiek widział, jak „fachowo” magistraty zbierają informacje o cenach, że gdzieś kiedyś urzędnik kogoś pyta się o ceny, że materiału urzędnik nie zna, że się w nim nie orientuje, że te informacje nie są dla niego niczem innem, jak załatwieniem „kawałka” urzędowego i nieraz w ostatniej chwili przepisuje starą relację o cenach — przyzna, że na informacjach magistratu przy ustalaniu cen polegać nie można. Ceny w detalu są często o kilkadziesiąt procent niższe, niż wykazuje Główny Urząd Statystyczny.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#FischelRottenstreich">Zdawało się, że w chwili, gdy się uderza w małego kupca, to przynajmniej obroni się hurtownika. Tymczasem Wiemy, że Ministerstwo Skarbu, reorganizując sprzedaż soli, zabiera hurtownikom sprzedaż w 105 powiatach najbogatszych i oddaje tę sprzedaż organizacjom społecznym. Czy Ministerstwo Skarbu chce mieć nowy nakład z czasów, kiedy organizacje społeczne dostawały pozwolenia przywozowe i wywozowe i potem sprzedawały je W kawiarniach kupcom?</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#FischelRottenstreich">Dziwną politykę prowadzi się w Ministerstwie Skarbu wobec kupiectwa. Podatki każę się im płacić bez względu na dochód i koniunkturę, ale gdy Ministerstwo oddaje swoje artykuły monopolowe do dalszej sprzedaży, to część tej sprzedaży rezerwuje się dla orgianizacyj społecznych, które z handlem mają tyle wspólnego, że odtąd będą handlowały koncesjami. W czasie, kiedy Ministerstwo Skarbu boryka się z deficytem, gdy egzekwuje się od biednego kupca i rzemieślnika już nie ich towary, bo tych nie mają, tylko urządzenia domowe i sprzedaje się je na licytacji, to wtedy, kiedy Skarb może mieć pewnego podatnika, który będzie miał pewne dochody, rezygnuje się z podatków, byle udzielić koncesji sprzedaży soli organizacjom społecznym, które w najlepszym razie stworzą spółdzielnię i będą wolne od podatku, płaconego przez kupców.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#FischelRottenstreich">Czytamy w ostatnich czasach bardzo wiele, że handel jest nieodzowną funkcją, bez której organizm gospodarczy normalnie pracować nie może, funkcją równie ważną, jak produkcja. Podkreśla się nawet już u nas, że handel zapładnia produkcję swą ruchliwością, ale polityka koncesyjna i podatkowa uniemożliwia kupcowi spełnianie jego funkcji gospodarczych. Państwo uznaje zupełnie słusznie, że należy otaczać opieką życie gospodarcze. Tej opieki wobec kupiectwa narazie, niestety, nie widzimy. Przez opiekę rozumiem zmianę systemu podatkowego, a przedewszystkiem reformę podatku obrotowego, który zrujnował kupiectwo. Ta reforma jest tak konieczna, że powinna w kolejce, którą ustanowiono w sferach rządowych, zająć pierwsze, a nie ostatnie miejsce. Reforma podatku obrotowego musi być punktem wyjścia dla uzdrowienia stosunków gospodarczych. Kto tę reformę odwleka, przedłuża i zaostrza kryzys gospodarczy. Gdy chcemy wstrzymać falę kryzysu, gdy chcemy nieco ulżyć życiu gospodarczemu, to musimy odciążyć to życie gospodarcze od nadmiernych obciążeń podatkowych. Przez szybką reformę podatkową można jeszcze dziś wiele uratować, ale gdy się tę reformę znowu odracza, to liczba ofiar obecnego systemu podatkowego wzrastać będzie z każdym dniem, a z niemi i deficyt skarbowy. Od lat żądamy z tej trybuny, aby zmieniono obecny system podatkowy. Dziś powtarzamy to nasze żądanie i przestrzegamy przed dalszem jego odraczaniem, gdyż kupiectwo i rzemiosło przeżywa wskutek obecnego systemu podatkowego tragedię. Zadaniem Rządu jest nie dopuścić do tego, aby rozpacz i rezygnacja były stałymi towarzyszami kupców i rzemieślników. Jest obowiązkiem Rządu ratować szerokie rzesze kupców i rzemieślników przed zupełną ruiną. Im wcześniej to nastąpi, tem zdrowiej będzie i dla Skarbu, którego podporą były sfery kupieckie i rzemieślnicze i nią będą, ale przy innej polityce gospodarczej i podatkowej Rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Po wczorajszem przemówieniu p. Czapińskiego, przedstawiającym w tak czarnych zarysach charakter naszego budżetu, nie miałem spokoju. Postanowiłem z tym czarnym charakterem naszego budżetu się zapoznać. Pan poseł Czapiński twierdzi o charakterze naszego budżetu, że budżet ten jest asocjalny, że jest niekulturalny, bez oświaty i kultury, że jest bez, inwestycyj, a jest natomiast fiskalny. Pragnę krótko zorientować się w stosunku naszego budżetu do budżetów innych państw.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#FranciszekCzernichowski">Budżet jest asocjalny. Otóż w budżecie na następny rok gospodarczy na cele socjalne, na opiekę społeczną, na zdrowotność, na obsługę służby zdrowia, przeznaczona jest ogólna suma i 10 milionów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#FranciszekCzernichowski">Stanowi to 3,8%. Jeżeli popatrzymy na budżety innych państw, to widzimy, że te same wydatki na cele socjalne wynoszą we Francji 2,7%, we Włoszech 2,3%, w Jugosławji 3,7%. Więc nie widzę tego rysu czarnego charakteru naszego budżetu w sprawie świadczeń socjalnych, bo nie jesteśmy w tyle za innemi państwami.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#FranciszekCzernichowski">Dalej twierdził p. poseł Czapiński, że budżet jest niekulturalny, wydatki na oświatę i kulturę są małe. Wydatki na oświatę i kulturę wynoszą 450.000.000, stanowi to 16% wydatków budżetowych. Jeżeli weźniemy pod uwagę państwa, które są w równych z nami warunkach, jak Jugosławja, to tam wydatki na te same cele wynoszą 12,5%, we Włoszech 7%, W Czechosłowacji 7,5%, u nas, powiedziałem, 16%. Rozumiem, że w Polsce, gdzie oświata jest zaniedbana, te wydatki muszą być większe, bo są większe potrzeby, większe zaległości w tym względzie, dlatego nie porównywam tych wydatków z wydatkami na te cele państw, które są daleko Więcej od nas posunięte, jak Anglia, Francja, Niemcy, gdzie te wydatki stanowią 5–6%. A więc również twierdzenie p. posła Czapińskiego, że budżet Polski nie posiada należytego uwzględnienia dla oświaty i kultury, mija się z prawdą.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#FranciszekCzernichowski">Trzecim zarzutem i rysem czarnego charakteru naszego budżetu to było, że budżet nasz jest bezinwestycyjny. Nie będę się z tem sprzeczał; tak, budżet tego roku jest bez inwestycyj, bo na to środków nie mamy i, zdaje mi się, p. Czapiński ich także nie wymyśli.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#FranciszekCzernichowski">Przechodzę natomiast do czwartego zarzutu, w którym budżet nasz wygląda jako wybitnie fiskalny. Rozumiem fiskalność budżetu w tem ujęciu, że nadmiar dochodów czerpie z świadczeń społecznych, z świadczeń publicznych. Świadczenia publiczne w budżecie Państwa na rok następny wynoszą: podatki 1.423 milionów, monopole 822 miliony; podatki stanowią bez mała 50% budżetu, monopole 31% budżetu, razem daje to 81% dochodów budżetowych. Więc 81% swoich środków na opędzenie Wydatków Państwo czerpie z świadczeń publicznych. A teraz jak jest gdzieindziej? I tu chciałbym rozróżnić państwa, które posiadają monopole i państwa, które monopolów nie posiadają. Weźmy najpierw państwa z monopolami, a więc w Warunkach podobnych do naszego. W Czechosłowacji podatki wynoszą 83% budżetu, a monopole 11% budżetu; razem Czechosłowacja z dochodów publicznych w tem ujęciu — sądzę, że dogadzam panom z lewicy, jeśli włączam w to monopole — czerpie 94% z dochodów publicznych. Stosunek podatków we Francji do ogółu budżetu wynosi 92%. W Jugosławji podatki wynoszą 68%, dochody z monopolu 22%, co daje 91% ogółu dochodów budżetowych. W Niemczech podatki wynoszą 85%. We Włoszech podatki i monopole wynoszą 80%. Więc stąd wynika, że również mija się z faktycznym stanem rzeczy twierdzenie, jakoby budżet Państwa Polskiego był najgorszym wśród innych budżetów, czerpiącym w nadmiernej ilości dochody na zaspokojenie potrzeb państwowych z świadczeń publicznych, bo jak wykazałem, gdy u nas te dochody i świadczenia publiczne wynoszą globalną sumę, łącznie z monopolami, 80%, to w szeregu innych państw wynoszą one znacznie więcej.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#FranciszekCzernichowski">A teraz chciałbym przeprowadzić pewną analizę podatków przez rozbicie ich na podatki pośrednie i bezpośrednie i porównanie ze stanem w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#FranciszekCzernichowski">Proszę Panów, podatki bezpośrednie w naszym budżecie na rok następny wynoszą 706 milionów, co stanowi bez mała 25%, natomiast w Niemczech te same podatki wynoszą 37%, we Francji 27%, w Anglii 40%, we Włoszech 27%. Jeżeli przejdę do podatków pośrednich, najbardziej przez lewą stronę Izby zwalczanych, to rezultat również wypadnie na korzyść naszych stosunków. Do podatków pośrednich zaliczam: właściwe podatki pośrednie w sumie 186 milionów, cła w sumie 350 milionów, stemple i opłaty w sumie 181 milionów. Tak otrzymana suma 717 milionów stanowi również bez mała 25% dochodów naszego budżetu. Jak te podatki wyglądają w budżetach innych państw? W Czechosłowacji podatki pośrednie wynoszą 62%, do tego dochodzi 11% monopoli, we Francji 65%, w Anglii 50%, w Hiszpanii podatki pośrednie wynoszą 48%, w Jugosławji również 48%, we Włoszech 40%. Więc znowu nie jest ścisłe twierdzenie, że u nas podatki pośrednie są wyższe, są nadmiernej wysokości w stosunku do innych świadczeń społecznych, bo jak cyfry wykazują, nie idziemy w tej mierze za państwami innemi.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#FranciszekCzernichowski">Wywody lewej i prawej strony Izby zdążają do tego, żeby z obrad nad budżetem wynieść opinię, że budżet jest nierealny, nie będzie mógł być zrównoważony, że grozi mu deficyt, a wreszcie, że wydatki Państwa są nadmierne.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#FranciszekCzernichowski">W całej dyskusji szczegółowej na komisji środki zaradcze, drogi, któremi należałoby iść, żeby ograniczyć wydatki, były ze strony opozycji bardzo miernie wskazywane, podnoszono ogólnie brak oszczędności. Jeżeli przeprowadzić analizę Wydatków, to otrzymujemy następujące zestawienie. Z globalnej sumy budżetu chcę wieliminować wydatki, które bądź nie dadzą się zmniejszyć, bądź też które dla nas uchodzą za bezsporne, jako konieczne. Do tych wydatków zaliczam wydatki osobowe w sumie 1.287 mil jonów, renty inwalidzkie w sumie 164 milionów, długi państwowe w sumie 315 milionów, wreszcie wydatki rzeczowe na wojsko 527 milionów i na oświatę 60 milionów. Te pięć pozycyj wydatków uchodzą dla mnie za bezsporne i za takie, które skomprymować się nie dadzą. Otrzymujemy w ten sposób kwotę 2.353 milionów wydatków na ogólną sumę wydatków budżetowych 2.857 milionów. Odejmując te dwie pozycje, otrzymujemy 504 milionów wydatków, przeznaczonych na całą administrację Państwa. I tu w tem ujęciu jest pole do stawiania. Wniosków i do robienia oszczędności, bo skoro pół miliardem złotych można opędzić wszystkie potrzeby w Państwie, poza wymienionemi, to nie uważam, żeby te pół miliarda dało się wydatnie ograniczyć, ponieważ na potrzeby nasze one i tak nie są duże.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#FranciszekCzernichowski">Twierdzenia opozycji zdążają w tym kierunku, żeby określić, że wydatki są za duże, a naszemu budżetowi grozi zachwianie równowagi. P. Minister Matuszewski wczoraj dobitnie wskazał na te gwarancje, jakie zapewniają równowagę, naszemu budżetowi. W krótkości chcę je przypomnieć. Jeżeli chodzi o równowagę w znaczeniu ścisłem, w tem znaczeniu, że dochody bieżące pokrywają wydatki bieżące, więc sensu stricto, to są dwie klapy bezpieczeństwa w naszym budżecie. Pierwsza to żelazna obręcz budżetów miesięcznych. Polityka budżetów miesięcznych w ręku p. Ministra Matuszewskiego, który wykazał, że ręka ta nie jest zbyt szczodrą i potrafi trzymać dłoń dobrze zamkniętą, jest pierwszą, że tak powiem, klapą bezpieczeństwa, że wydatki nasze nie będą przenosiły dochodów. Drugim momentem, zapewniającym równowagę, jest ostatni ustęp art. 4. Ustawy Skarbowej, upoważniający Rząd do zniesienia i ograniczenia dodatków dla pracowników państwowych. Pewnie, że jest to ostateczna konieczność i niewątpliwie jako taka będzie przez Rząd traktowana.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#FranciszekCzernichowski">To są bezpieczniki równowagi w ścisłem tego słowa znaczeniu. A teraz jeżeli chodzi o utrzymanie równowagi kasowej, to tu trzeba wymienić rezerwy kasowe, jakimi Rząd dysponuje, w sumie 230 milionów, wstrzymanie awansów szczeblowych dla urzędników państwowych i wstrzymanie dopływu nowych sił, a więc wstrzymanie powiększania etatów, wreszcie w okresie, kiedy dochód jest słabszy, kredyt 50 milionów w Banku Polskim, który będzie mógł być zaliczony na dochód państwowy, a następnie wydatkowany z prawidłową gospodarką. To byłyby te gwarancje równowagi, które nie usposabiają nas do tak czarnego patrzenia na następny rok budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#FranciszekCzernichowski">Z ustawy skarbowej atakowany jest bardzo silnie art. 7, mówiący o prawie przenoszenia, o virement. Panowie z prawej strony twierdzą, że w tych warunkach budżet staje się funduszem dyspozycyjnym, że niema ram, niema paragrafów, niema działów, bo Ministrowie mogą dowolnie przenosić kredyty. Proszę Panów, chciałbym zastanowić się nad samym charakterem budżetu. Dla mnie budżet jest ramą, jest martwą formą cyfrową, zawierającą program wydatków, ale budżet jako taki nie stanowi sam gospodarki. Ani my z środka, ani panowie z lewej i prawej strony nie będą zadowoleni z tego, że resortowi Ministrowie wydadzą tyle i tak, jak w budżecie jest napisane, jeżeli nie dołożą do tego należytej oględności i nie skorzystają z tych okazji, gdzieby można gospodarkę lepiej czy oszczędniej poprowadzić. Więc zdążam do tego, że do wykonania budżetu trzeba istotnego współczynnika, trzeba myśli ludzkiej, zapobiegliwości i rozumu. Panowie z prawej strony chcą ten czynnik wieliminować i przerzucić wszystko na suche cyfry, pozbawiając ludzi wszelkiej inicjatywy i możności zmiany gospodarki na lepsze. Bo powiadacie, Panowie: cyfra budżetowa jest tabu, jest nienaruszalna. Nam chodzi o ochronę inicjatywy i ochronę możności poprawienia gospodarki i postawienia jej na poziomie rozumnego oszczędzania wtedy, jeżeli to okaże się możliwe w czasie wykonania budżetu. Poto przywraca się art. 7 w nowem brzmieniu. Jesteśmy zdania, że szafarze naszej gospodarki potrafią wykazać należytą inicjatywę i zapobiegliwość, ażeby ten budżet wykonać jaknajlepiej. Genezą istotna tego artykułu jest taka, ażeby oszczędności, które poszczególne resorty mogą uczynić, mogły być produktywnie zużytkowane w innych wydatkach, nie osobowych. I zrozumiałą jest rzeczą, że Minister resortowy, mając możność użycia wydatków zaoszczędzonych w innych działach, będzie miał większą swobodę i, większą inicjatywę do przeprowadzenia swych myśli w tym kierunku. Natomiast, jeżeli te wydatki, zaoszczędzone w poszczególnych paragrafach i działach, przepadają, w takim razie inicjatywa oszczędności zostaje zabita i nie jest podtrzymywana. My do gospodarzy poszczególnych resortów, naszych Ministrów, mamy zaufanie i dlatego dajemy im pełną swobodę w dysponowaniu kredytami, w tym celu, aby mogli należytą inicjatywę rozwinąć dla poprawienia gospodarki i zaoszczędzenia, gdzie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#FranciszekCzernichowski">W sprawozdaniu p. referenta o budżecie Ministerstwa Skarbu jest charakterystyczna tabelka wzrostu wydatków poszczególnych Ministerstw od 1926 roku. Co nam to zestawienie powiada? Powiada nam ono to, że wydatki resortów gospodarczych wzrosły znacznie intensywniej, aniżeli wydatki resortów czysto administracyjnych. Spotykamy tam, że wydatki Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wzrosły o 35% do 37%, a natomiast wydatki Ministerstwa Robót Publicznych o 45%, Ministerstwa Komunikacji o 54%, Ministerstwa Rolnictwa o 61%, Przemysłu i Handlu o 95%, a Oświaty o 51%. Więc niesłuszne jest twierdzenie o bezplanowem, bezprogramowem powiększaniu wydatków naszego budżetu, bo powiększanie wydatków w celach gospodarczych, dla rozszerzenia naszej działalności gospodarczej, jest właśnie wynikiem tej celowej i rozumnej polityki naszych Ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#FranciszekCzernichowski">Jeszcze jeden moment pozostaje mi do omówienia, t. zw. kredyty pozabudżetowe, z art. 6 ustawy skarbowej, również z prawej strony mocno zwalczanego. W roku poprzednim artykuł ten był skostniały, wyglądał w ten sposób, że Rząd tylko wtedy może dysponować kredytami pozabudżetowemi, względnie w wysokości, nieprzewidzianej przez budżet, jeżeli zajdzie nagły wypadek, przynoszący niepowetowane szkody Państwu i w czasie, kiedy niema sesji sejmowej. Proszę wysokiej Izby, pojęcie nagłego Wypadku, przynoszącego niepowetowaną szkodę, w stosunkach prawa publicznego jest nie do uchwycenia. Rozumiem, że pojęcie niepowetowanej szkody zostało tu przeszczepione z prawa prywatnego, gdzie ona jest uchwytna, gdzie jest na materialnym punkcie oparta, ale w prawie publicznem, zdaniem mojem, taka klauzula jest nie do pomyślenia, tem bardziej, że pojęcia Rządu i opozycji, co jest niepowetowaną szkodą, a co powetowaną, mogą być różne. Więc to jest kwestia zaufania.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#FranciszekCzernichowski">Dlatego też artykuł ten został zmieniony w tym kierunku, że Rząd może czynić pozabudżetowe wydatki wtedy, jeżeli zajdzie konieczność natychmiastowego asygnowania.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#FranciszekCzernichowski">I tu, kończąc, chcę również stwierdzić, że artykuł ten daje pełną możność inicjatywy Rządowi i możność rozważenia tych wypadków wtedy właśnie, kiedy konieczność ich zajdzie. A ponieważ gospodarka Rządu do tego czasu była, zdaniem naszem, oparłem na obiektywnych cyfrach, rzeczowa, zdążała w kierunku programowego rozwoju gospodarczego, dlatego te oba artykuły ustawy skarbowej nas obawą nie napawają, a dają nam to przekonanie, że inicjatywa Rządu będzie mogła być wykorzystana ku najlepszemu pożytkowi Państwa i jego gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu p. Rosumkowi,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#FranzJohannesRosumek">Wysoki Sejmie! We wszystkich dyskusjach nad poszczególnemi budżetami słyszeliśmy, że brak nam odpowiednich zarządzeń w celu zażegnania ciężkiego kryzysu gospodarczego. Rolnictwo wyczerpało resztki swoich sił, albowiem ceny za produkty rolnicze są tak niskie, iż muszą prowadzić do zupełnego zubożenia najważniejszego działu gospodarczego. Handel i rzemiosło również pracują w tak niepomyślnych warunkach, że znajdują się na drodze ku zupełnemu upadkowi.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#FranzJohannesRosumek">Na szczególną uwagę w związku z bezrobociem zasługuje przemysł. Tu należy sobie zadać pytanie, czy Polska koniecznie musi być Wciągnięta do ogólno-światowego kryzysu. Różni znawcy twierdzą, że przesilenie gospodarcze w naszym kraju byłoby mniejsze, gdyby program Rządu naszego był inny. Wszystkie kartelizacje i syndykaty nie prowadzą do stałych cen dla konsumentów, jeżeli najważniejszy czynnik, opodatkowanie, nie jest jednolity w całym kraju. W celu zażegnania bezrobocia zajmowaliśmy się kilka dni temu funduszem eksportowym, który, jak twierdzą sfery rządowe, przyjść ma z pomocą przemysłowi i handlowi. Radziłbym, aby pan Minister przy wydawaniu pieniędzy na eksport, kierował się nie dotychczasowym systemem. Za mało zwraca się na to uwagi, ile z produktów, przeznaczonych na eksport, zużywa się w kraju samym. Z powodu wielkiego eksportu niektórych surowców ceny ich W kraju są wygórowane. Mam tu na myśli np. węgiel. Z powodu zbytniego eksportu tego produktu ceny węgla w kraju są tak samo wygórowane, jak zagranicą, natomiast robotnicy kopalniani otrzymują płace o wiele niższe. Który przemysł, wyrabiający dalsze produkty, może konkurować z przemysłem zagranicznym, jeżeli surowce, jak węgiel i żelazo, są w cenach wyższych od zagranicznych? Naprzykład fabrykanci śrub, gwoździ i innych wyrobów żelaznych nie mogą konkurować z zagranicą. Ważnym czynnikiem przy eksporcie jest zawarcie traktatów handlowych z sąsiadami.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#FranzJohannesRosumek">Przyczynia się do powiększenia kryzysu jeszcze samowolne opodatkowanie przedsiębiorstw; przypuszczam, że niema ani jednego przedsiębiorstwa, które w sprawach podatkowych nie miało, lub niema do czynienia z Najwyższym Trybunałem. Wyroków Sądu Najwyższego w sprawach podatkowych niektóre władze skarbowe nie uznają w tych samych nawet warunkach na następne lata, wobec czego przedsiębiorca zmuszony jest wkroczyć powtórnie na drogę sądową. Niektórzy urzędnicy skarbowi tłumaczą to tem, że Ministerstwo Skarbu musi mieć pieniądze, a wyrok może być inny teraz, niż w przyszłości. Ponieważ podatki muszą być zapłacone, bez względu na to, czy wniesiono zażalenie, czy też nie, władze skarbowe przez takie bezwzględne postępowanie pozbawiają przedsiębiorstwa koniecznego dla nich kapitału obrotowego, bez którego nie mogą się absolutnie utrzymać. Chciałbym zwrócić przy tej okazji uwagę p. Ministra na to, aby władze skarbowe przy wymiarze podatków brały za podstawę i uznawały księgi handlowe, prawidłowo prowadzone. Brak mi czasu na przytoczenie tu przykładów, któreby wykazały Panom, w jaki samowolny sposób postępują niektóre urzędy skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#FranzJohannesRosumek">Czy nie byłoby możliwe, aby przy podatku obrotowym dany artykuł był opodatkowany tylko raz, chociażby w wyższym stopniu, niż obecnie, natomiast by odpadły dalsze stopnie podatkowe, które przyczyniają się do różnych cen jednego i tego samego artykułu. Twierdzę, że możnaby nasze położenie gospodarcze znacznie polepszyć i uzdrowić, gdyby obecny system podatkowy uległ gruntownej rewizji. W jaki sposób możemy żądać od naszych kupców i przemysłowców stałych cen, jeżeli Ministerstwo Skarbu nie daje nam przykładu i nie ma stałych cen? Żądamy zatem obiecanej nam już dawno ustawy o reformie podatkowej, pożądanej tembardziej, ponieważ przy obecnym systemie podatkowym żaden przemysłowiec ani żaden kupiec nie może sprawnie kalkulować, ani też ustalić realnie swego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#FranzJohannesRosumek">Przy tej sposobności chciałbym odpowiedzieć, ponieważ zainteresowała nas bardzo, na Wczorajszą mowę p. posła Grzesika o Górnym Śląsku. Część tego, co mówił p. kolega Grzesik, słyszeliśmy już raz częściowo z ust p. wojewody Grażyńskiego w Sejmie Śląskim. Gdyby to, co mówił p. Grzesik, odpowiadało rzeczywistości, to napewno p. Minister Spraw Zagranicznych mógłby w Genewie postąpić inaczej w sprawie zażaleń mniejszości niemieckiej. Ponieważ p. poseł Grzesik czytał o różnych bolączkach mniejszości polskiej w Niemczech we wczorajszem przemówieniu, to Panowie pozwolą, że ja odczytam to, co jest w „Deutsche Allgemeine Zeitung”: „22 polnische Schulen im Kreise Fiatów, op. Fiatów (Grenzmark, 9,2. (Eigenbericht) Den Bestrebungen des „Polnischen Schulvereins” ist es gelungen, in kurzer Zeit im Kreise Fiatów 22 polnische Schulen zu errichten, in denen von 34 Lehrern 868 Kinder unterrichtet werden. Den polnischen Schulen stehen nur 70 deutsche Volksschulen mit 5053 Kindern gegenüber. Ausserdem bestehen im Kreise acht polnische Kindergärten für vorschulpflichtige Kinder, während nur vier deutsche Kindergärten vorhanden sind”.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#FranzJohannesRosumek">Jabym chciał, ażeby nasze gazety prorządowe równie łagodnie pisały.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy przetłumaczyć.)</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#FranzJohannesRosumek">W okręgu Fiatów w krótkim czasie powstały 22 polskie szkoły polskiego związku szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos: Ile szkół?)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#FranzJohannesRosumek">22 w krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos: Zamknięto?)</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#FranzJohannesRosumek">Nie zamknięto, ale otwarto.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(P. Rzóska: Ja mieszkałem na pograniczu i wiem, że zamknięto.)</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#FranzJohannesRosumek">Jak Pan mieszkał, to może tak było, ale teraz otwarto szkoły. Bardzo łagodnie pisze o tem prorządowa gazeta, nie tak, jak wasze gazety piszą o nas.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Głos: Prorządowe gazety polskie i inne piszą, że tyle a tyle szkół otwarto.)</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#FranzJohannesRosumek">Tak, ale nie tak łagodnie. Prawdą jest, że dzięki metodom pana Grażyńskiego stan posiadania polskiego pozornie się powiększył, ale niestety, kosztem powagi i właściwego interesu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Wiślicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WacławWiślicki">Wysoki Sejmie! Od r. 1922 jestem obecny, jako poseł, podczas omawiania budżetu Ministerstwa Skarbu i nie przypominam sobie takiego roku, w którymby omawianie tego budżetu nie odbywało się pod znakiem wielkiej krytyki. Proszę Panów, przeżywaliśmy rozmaite czasy w Polsce. Przypominam sobie okres rządów p. Grabskiego i przemówienia p. posła Głąbińskiego, którego Klub popierał rząd p. Grabskiego. Sytuacja gospodarcza w Polsce była wtedy o tyle beznadziejna, że niewiadomo było wobec inflacji, czem operujemy i co posiadamy. Rozumiało się wtedy sytuację polityki prawicy, popierającej rząd p. Grabskiego, pod tym kątem widzenia, że wszystko, co Grabski robił, było według niej świetne, cudowne, i dobre dla przyszłości Polski. A kiedy p. Grabski przeprowadził reformę walutową, przypominam sobie mowę późniejszego Ministra Skarbu Zdziechowskiego, który określił tę reformę, jako największy historyczny moment po zdobyciu Niepodległości. Powiedział on wtedy, że to jest reforma, która dała Polsce pieniądz. Jeżeli uprzytomnimy sobie, że ta reforma monetarna, którą przeprowadzono o własnych siłach, zapewniła równowagę budżetu Rzeczpospolitej, to możemy powiedzieć, mówi p. Zdziechowski, że te karty swoich dziejów polskie społeczeństwo własnym wysiłkiem zapisało ku trwałej chwale. I kiedy w październiku 1925 r. trzeba było przyznać się, że ta reforma walutowa była wielkiem bankructwem i nieudolnością Ministra Skarbu, wtedy ten sam p. Głąbiński oświadczył z trybuny sejmowej, kto jest odpowiedzialny za to co się stało, mówiąc: „ale poza społeczeństwem niewątpliwie musimy pociągnąć do odpowiedzialności także Sejm, musimy pociągnąć do odpowiedzialności rządy dawniejsze i również Rząd obecny. Minister Skarbu okazał się zbyt wielkim optymistą, ponieważ zdawało mu się, że sanacja naszych stosunków monetarnych już została dokonana”. Ale były Wtedy także mowy opozycji. Ten sam p. Żuławski, który obecnie mocno krytykuje i odgraża się, wtedy też krytykował, mówiąc, że „nasze stanowisko wobec każdego rządu będzie zależne od tego, jak on w danej chwili będzie respektować nasze żądania”. Ale wtenczas ta krytyka była ot „taka sobie”, gdyż p. Żuławski był dyktatorem w Kasach Chorych. Teraz, kiedy Kasy Chorych przeszły pod kontrolę Rządu, kiedy sytuacja p. Żuławskiego się zmieniła, to wszystko, co się robi, i co się chce przeprowadzić, jest niedobre, jest skandaliczne i prowadzi do zagłady Polski.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WacławWiślicki">Metody krytyki muszą być obiektywne i rzeczowe, i każdy, kto chce omawiać sytuację gospodarczą w Państwie, a jednocześnie życzliwie dodać słowa krytyki co do tych czy innych posunięć Rządu, zawsze będzie spokojnie wysłuchany, bo zrozumianem będzie, że idzie mu o dobro Państwa, a nie o krytykę dla krytyki. Charakterystycznym momentem debaty w 1925 r. było oświadczenie ze strony przedstawiciela Piasta, — późniejszego Ministra Kiernika, który powiedział, że „niewątpliwie Klub nasz stał zawsze i stoi na stanowisku państwowym, nigdy nic odmawiał Państwu tych potrzeb, które dlań są konieczne”. A lewica wtedy krzyknęła: „ale i o sobie pamiętał”. Dziś Piast mówi inaczej: Nie jesteśmy stronnictwem państwowem i budżetu dać nie chcemy. Dlatego też dzisiaj nie było tego „Zwischenrufu”: „o sobie nie zapomnieli”, dlatego, że zgóry było wiadomo, iż od obecnego Rządu dostać jest trudno.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WacławWiślicki">Charakteryzuję i przypominam te momenty dlatego, że, niestety, ta historia jest w stenogramach sejmowych, i każdy z posłów, który się interesuje historią życia parlamentarnego Polski powinien te dokumenty czytać, ażeby móc porównać, jak było przed majem i jak jest dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WacławWiślicki">Nie ulega wątpliwości, że sytuacja gospodarcza jest ciężką, jest nie do pozazdroszczenia, że to co przeżywamy, nie jest jednak specyficznie polskiem zagadnieniem, gdyż nie da się oddzielić Polski chińskim murem od całego świata. Nie można również powiedzieć, iż w Polsce możliwe było stworzenie sytuacji lepszej, nie bacząc na to, iż cały świat przechodzi nie kryzys a rewolucję gospodarczą. Wszystkie kraje, a więc i my głowimy się, W jaki sposób z tej sytuacji wybrnąć. Czy Panowie przypuszczają, że to, co się na świecie dzieje, kapitaliści chcieli specjalnie stworzyć dlatego, by znaleźć się w sytuacji tak opłakanej? Nie, Panowie muszą się liczyć z jednym faktem. W Polsce od dnia Niepodległości, od momentu, kiedy był zwołany pierwszy Sejm, zagadnienie gospodarcze, a raczej plan gospodarczy przechodził stale różne niespodzianki.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WacławWiślicki">Panowie z prawicy przypominają sobie, z jakim hasłem weszli do Sejmu Ustawodawczego. Było to hasło unarodowienia handlu, unarodowienia rzemiosła. Panowie podtrzymywali hasło: „Polska dla Polaków”. Inni obywatele w Polsce nie mieli prawa decydować, żadnym innym obywatelom narodowości niepolskiej, kochającym Polskę, nie wolno było się wtrącać, bo monopol na patriotyzm mieli endecy, a Panowie z Piasta im potakiwali.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(P. Roj: Skąd Pan wie o tem?)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WacławWiślicki">Ja to czytałem w stenogramach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(P. Roj: I ja byłem wówczas w Sejmie i nie słyszałem o tem.)</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#WacławWiślicki">A Pan pewno spał. Spali i nawet nie słuchali tego, co mówił p. Witos. A kiedy to hasło „swój do swego” nie dawało rezultatów, kiedy tworzenie placówek narodowych „swój do swego”, to „handel chrześcijański” nie przyjmowało się, bo sam „Rozwój” skompromitował się, w sukurs przyszła lewica i zaczęto mówić o polityce prokonsumenta. Zjawiło się zagadnienie spółdzielczości: kooperatywy myślały, że one odegrają rolę. Zastrzegam się, że nie mówię, iż spółdzielczości w świecie niema, ale spółdzielczość ma swój program, ma swoje zasady i ma swój cel. Nie można nazywać spółdzielczością tego, co powstaje tylko poto, aby ciągnąć korzyści ze strony Rządu i opiekę ze strony pewnych stronnictw politycznych, nie może być spółdzielczość, która ma tylko przywileje podatkowe i kredytowe. Spółdzielczość rolnicza, która zajmuje się produkcją, tę produkcję podnosi i organizuje, była i będzie zawsze we wszystkich państwach podtrzymywana. Taka spółdzielczość powinna być popierana, bo ona pomaga rolnikowi i budzi w nim inicjatywę. Ale spółdzielnia, która się organizuje poło, żeby stworzyć handelek dla sprzedaży śledzi, cynamonu, sardynek i t. p. artykułów, otrzymując przywileje podatkowe i kredytowe, powinna była, mojem zdaniem, dać przykład w obniżaniu cen. A co jest w rzeczywistości? Na jednem z ostatnich posiedzeń dziennikarzy gospodarczych przedstawiciele Korporacji „Społem” na moje zapytanie: „po jakich cenach Panowie sprzedajecie w Polsce, otrzymując przywileje podatkowe w stosunku do kupca” oświadczyli: „My idziemy za cenami rynkowemi”. Jeżeli tak jest, jeżeli Panowie idziecie za ceną tego nieszczęśliwego kupca, który niewiadomo w jaki sposób żyje i utrzymuje się bez przywilejów podatkowych i kredytowych, to znaczy, że nie odgrywacie tej roli, jaką mieliście w założeniu Waszego uprzywilejowania odegrać. Wada była w tem, że Was tworzono nie dla realnych celów gospodarczych, ale dla celów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#WacławWiślicki">Później przyszła polityka p. Grabskiego, polityka otwartych drzwi. Czy Panowie sobie przypominają ten okres rządzenia i gesty p. Grabskiego, który rozchylił kamizelkę i, patrząc na lewicę, mówił, iż chce dostarczyć robotnikom tanich koszul, a przemysłowców chce zmusić, aby produkowali taniej.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A czy to było źle?)</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#WacławWiślicki">Ja zaraz powiem, jak się ta polityka skończyła. Dla Was, P. P. S., było to świetne, Wyście wtenczas bili brawa, a myśmy ubolewali, bo my, Żydzi, oceniamy życie gospodarcze nie z punktu widzenia teorii albo dogmatów, tylko z punktu widzenia interesów Państwa, jako całości. Konsekwencje polityki otwartych drzwi na siebie czekać nie dały. Trzeba było zmienić radykalnie politykę otwartych drzwi na politykę drzwi obwarowanych systemem ograniczenia przywozu.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#WacławWiślicki">Zagranica nie chciała z Polską robić umów handlowych, a te umowy, które były zrobione, krzywdziły autorytet i mocarstwowe stanowisko Polski. P. Grabski zląkł się i powiedział, że tej polityki zamkniętych drzwi niepodobna dalej prowadzić, otworzono więc naoścież wrota i towar zaczął się walić do Polski wszystkiemi granicami legalnemi, czy nielegalnemi. Za towar ten trzeba było płacić, zapasu złota nie było, i nastąpiło załamanie się waluty, i zniszczenie tego dorobku, który p. Głąbiński tak mocno chwalił.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#WacławWiślicki">Proszę Panów, jeżeli to mówię, to mówię z bólem, gdyż w grę wchodzi Państwo i jego obywatele. Mam wrażenie, że była to cicha umowa p. Grabskiego z endekami: „zniszczyć Żydów”. Zniszczenie Żydów — było to pierwsze hasło i na tej platformie chciało się budować przyszłość Polski, ale hasło to Polskę zrujnowało. Panowie przypominają sobie 1926 rok.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(P. Wierczak: Tylko nie kiwaj pan palcem.)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#WacławWiślicki">Ja kiwam palcem, ale do nosa Pańskiego jeszcze nie dotarłem. Gdy wspominam o tych hasłach, to Panowie się strasznie denerwują, a nie widzą, do czego doprowadziliście Polskę.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(P. Rymar: Pan tę historię będzie pisał.)</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#WacławWiślicki">Ta historia już jest wydrukowana.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Przerywania na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#WacławWiślicki">Proszę Panów łaskawych, a później jest ciekawe i charakterystyczne, jak powstało zagadnienie etatyzmu. Znowuż w tym celu, aby odebrać możność egzystencji ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#WacławWiślicki">Przypominacie sobie Panowie, jak chwaliliście w swoich przemówieniach w 1925 r. i 1926 r. p. Grabskiego, jak prawica i lewica mówiła, że etatyzm państwowy musi być stworzony, gdyż interes, Państwa tego wymaga.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#WacławWiślicki">Dziś o tem prawica zapomniała, ale my, Żydzi, pamiętamy to dobrze i dlatego jesteśmy konsekwentni, idąc razem z tą częścią ludności polskiej, która uważa, że w Polsce nie wolno prowadzić polityki separatystycznej, tylko trzeba razem budować Polskę, trzeba iść do kupy razem, czy to Żydzi, czy Polacy.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#WacławWiślicki">Leży w moim interesie, jako reprezentanta ludności żydowskiej, żeby ta bieda i nędza, którą Żydzi w Polsce przeżywają, była przedmiotem wspólnych badań i rozstrzygnięć z p. Hołówką. Z Panami z prawicy zaś nie, gdyż Panowie nas zdradzą, będą obiecywać i mówić, ale nie dotrzymają. Co do Panów z lewicy, tośmy już widzieli, jak te nasze sprawy były przez Was realizowane. Jestem szczęśliwy, że znajduję się w tym obozie i że mogę teraz odkrywać waszą politykę.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#WacławWiślicki">Wysoki Sejmie. Problem postawiony w tej chwili przez, Rząd jest bardzo ciężki i odpowiedzialny. Mówię o zagadnieniu rozpiętości cen. Panu Ministrowi Przemysłu i Handlu nie przyszły w sukurs te instytucje, które temi sprawami się zajmują. Urząd Statystyczny, niestety, robi u nas statystykę nie wiem pod czyim dyktandem, ale nic pod dyktandem tych, którzy chcieliby widzieć rzeczywiste ceny w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#komentarz">(Głos: Pewnie endecy tam siedzą.)</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#WacławWiślicki">Ja zaraz powiem, gdzie Wy siedzicie, to się Wam zrobi gorąco.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#WacławWiślicki">W statystyce cen mamy indeks artykułów hurtowych i indeks artykułów detalicznych. W indeksie artykułów hurtowych widzimy 73 artykuły.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#WacławWiślicki">W indeksie cen detalicznych mamy 52, wspólnych zaś artykułów jest wszystkiego 19. Indeks cen hurtowych sporządza się na zasadzie materiałów z całej Polski, a indeks cen detalicznych na zasadzie materiałów tylko z Warszawy. Jeżeli o tem mówię, to tylko dlatego, aby Panowie zrozumieli, jak takie porównania przedstawiają się w rzeczywistości. Dam kilka ciekawych przykładów. Jeżeli idzie o herbatę, to wg. Urzędu Statystycznego herbata w hurcie jest brana, jako specjalnie najdroższy i najwyższy gatunek, a w detalu — jako najniższy gatunek. Różnica jest, oczywista, szalona. Kawa dla hurtowych cen bierze się surowa, a w detalu kawa palona. W hurcie jako najniższy gatunek, a w detalu jako najwyższy. Jeżeli idzie o skóry, to wg. Urzędu Statystycznego kosztują w hurcie zł 5.60, a w detalu zł 12, a w rzeczywistości kosztują w hurcie zł 6.50, a w detalu zł 8.50. Jest to rozpiętość zupełnie zrozumiała i uzasadniona. Ale jest ciekawsza rzecz, że Urząd Statystyczny wstawia do statystyki takie artykuły, których już od szeregu lat nie wyrabia się, a wobec tego, że takie same kwestionariusze posyła się wciąż do tych samych firm dla notowania cen, to firma, widząc, że artykuł jest wciąż powtarzany, stawia w rubryce kreskę, Urząd zaś Statystyczny przyjmuje, że od szeregu lat cena tego już niewyrabianego artykułu się nie zmieniła. Z tego Panowie mogą wywnioskować, jaką wartość mają wskazówki cen co do rozpiętości. My, jako handel, także żądamy zamknięcia nożyc, pragniemy, aby rozpiętość cen znikła. Rozumiemy dobrze, że skoro zniszczona Wieś przestała być konsumentem, handel zaś naogół żyje ze wsi, a wieś z miasta, to rozpiętość uniemożliwia wszelką pracę.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#WacławWiślicki">My żądamy i mówimy, że trzeba sprawdzić koszty przetwórcze i koszty wymiany. Trzeba zbadać, w czem tkwi ta wielka rozpiętość, o której się tyle mówi, na czem ona polega, kto tu winien, czy bezpośrednio indywidualny kupiec, czy też cały szereg elementów, które składają się na tę rozpiętość. Ale proszę Panów — bez obrazy dla Panów z lewicy — chcę wspomnieć o cenach mięsa, o rozpiętości między ceną żywca na wsi i ceną w sklepach. Otóż przed wojną były brygady robotnicze, które miały zgóry określoną cenę za całkowite załatwienie uboju, zdarcie skóry, usunięcie odpadków i dostarczenie towaru do sprzedaży. Dziś są też brygady, ale do każdej czynności jest odpowiedni fachowiec, który też odpowiednią cenę każę sobie płacić. Pozatem dawniej spęd bydła ze wsi do miasta odbywał się z miejsca na miejsce, a dziś odbywa się ze zmianą napędzaczy, nieomal od kilometra do kilometra według ustalonej taksy. Te straszne koszty spędu muszą być, oczywista, kalkulowane W cenie sprzedażnej. Muszę Panom powiedzieć w zaufaniu, że Magistrat m. Warszawy raczył te rzeczy zbadać, ale jak doszedł do tych spraw, to Panowie z lewicy woleli tego nie ogłaszać, gdyż łatwiej przerzucić odpowiedzialność na nieszczęśliwego kupca.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#WacławWiślicki">Niewygodnem zaś jest pokazywać, w jaki sposób, niezależnie od przemysłu czy handlu, podraża się u nas towar.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#WacławWiślicki">Przepraszam Panów, to robiły nawet Wasze endeckie związki.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Już ich niema.)</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#WacławWiślicki">Już niema. Dzięki Bogu, że chociaż w tej branży zlikwidowaliście się.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#WacławWiślicki">Jeszcze jeden moment. Nas atakują ze wszystkich stron, że mamy rzekomo zbyt wielką ilość placówek handlowych. Ma się tu na myśli kierunek pionowy i kierunek poziomy. Jeżeli chodzi o kierunek pionowy, to znajomość realnych stosunków w wymianie towarowej w Polsce, a także badania dotychczasowe tych stosunków przez czynniki miarodajne i naukowe nie potwierdzają pokutującego jeszcze w Polsce mniemania, że w kierunku pionowym wymiany towarowej istnieje jakowyś nadmiar pośredniczących ogniw. Wobec powyższego wszelkie ogólne twierdzenia o rzekomym nadmiarze pionowego pośrednictwa nie mają podstaw i winny być korygowane w opinii społecznej. Powtarzane również często twierdzenie o nadmiarze przedsiębiorstw handlowych w linii poziomej, t. j. konkurujących ze sobą, w żaden sposób nie może prowadzić do wniosku, iż w tym nadmiarze tkwi przyczyna mniejszej elastyczności cen. Rzekome przeciążenie aparatu handlowego nadmierną ilością placówek w kierunku poziomym nie zostało jeszcze również dostatecznie zbadane i dlatego żadne wnioski i posunięcia w tej mierze nie mogą mieć miejsca przed zupełnie obiektywnem i rzeczowem sprawy zbadaniem. W każdym razie przy silniejszej konkurencji placówek handlowych, leżących na jednym poziomie, całkowita doraźna korzyść leży po stronie konsumentów. Z drugiej zaś strony istniejące w Polsce obciążenie podatkowe, szczególnie podatek obrotowy, jest bardzo silnym regulatorem (nawet hamulcem) nadmiernego i, powiedziałbym, normalnego powstawania nowych placówek handlowych.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#WacławWiślicki">Skoro wspomniałem o podatku obrotowym, chciałbym przejść do zagadnienia podatkowego, o którem, nie ulega wątpliwości, każdy przedstawiciel życia gospodarczego musi mówić. Chciałbym tylko p. Ministrowi zwrócić uwagę na jedną rzecz. Panie Ministrze, tu w Sejmie robi się politykę opozycyjną dla prasy, a opozycyjną politykę dla ludności robi się zupełnie gdzieindziej. Mam na myśli urzędy skarbowe. Pan Minister będzie łaskaw sprawdzić w Jędrzejowie, w Pruszkowie, w Łowiczu, Kutnie i t. p., gdzie członkowie komisyj podatkowych, należący do obozu endeckiego, robią obrachunki z Żydami, zwalając w ten sposób całą odpowiedzialność na Rząd. W urzędach skarbowych robią oni rzeź w stosunku do tej nieszczęsnej ludności, która takich podatków płacić nie może. Otóż, Panie Ministrze, rozumiemy, że reformę podatkową trudno jest w tej chwili przeprowadzić. Prawda, nie jest winą Ministra, że nowela do podatku obrotowego, wniesiona do poprzedniego Sejmu, która już dzisiaj dawałaby rzemieślnikom stawkę 1% -ową i drobnemu kupiectwu 1 1/2%, nie była przeprowadzona, bo panowie z lewicy i prawicy woleli postawić wniosek o wotum nieufności dla p. Prystora, p. Czerwińskiego, aniżeli tę nowelę w życie wprowadzić. Nie szło o rzeczowy interes — o zmniejszenie obciążenia podatkowego ludności — tylko o manifestację polityczną, żeby później mówić, iż Sejm chciał, a Rząd nie chciał.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#WacławWiślicki">Wiem, Panowie teraz za reformą podatkową będziecie głosować, gdyż to zależy nie od Was, a od Klubu B. B. Panowie przypominają sobie, że w r. 1925, kiedy była mowa o noweli, a na komisji był zrobiony pakt z nami, że wprowadza się 1% dla handlu hurtowego, na plenum Sejmu w ostatniej chwili p. Grabski powiedział p. Wierzbickiemu, że nie może się na to zgodzić. P. Wierzbicki wszedł na trybunę i oświadczył, że ze względu na sytuację Państwa musi pozostać status-quo. Ja krzyczę: „Panie Wierzbicki — gdzie pakt”? Paktu niema.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#WacławWiślicki">Dziś Panowie krzyczą: ten Rząd nie chce zmienić ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#komentarz">(P. Jeremicz: A tamci dotrzymują?)</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#WacławWiślicki">Panu powiem: spróbuj Pan iść z tą stroną,...</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#komentarz">(wskazując na ławy BB)</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#WacławWiślicki">...a nie z tą,...</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#komentarz">(wskazując na ławy Klubu Narodowego)</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#WacławWiślicki">...to będzie Panu lepiej. Spróbuj Pan, miej Pan odwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#komentarz">(Głos: Czy panu osobiście wygodniej?)</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#WacławWiślicki">Niestety musiałem walki staczać przeciwko Wam, gdy byłem w Kole Żydowskiem, teraz jestem zdaleka i lepiej, bo nie widzę wszystkich Waszych machinacji.</u>
          <u xml:id="u-11.53" who="#WacławWiślicki">Reforma podatkowa, Panie Ministrze, powinna wejść pod obrady Sejmu, społeczeństwo powinno wiedzieć i powinno mieć wiarę, że przygotowana reforma powoli wejdzie w życie. Musi być stworzony nastrój psychiczny, że tę reformę się przewiduje, że tę reformę się chce przeprowadzić. Jeżeli dzisiejszy moment nie pozwala na poważniejsze zmiany, to jest cały szereg zmian, które mogą być wprowadzone i które dadzą pewne odciążenie ludności. Panie Ministrze, ja wiem, że to nie pańska wola i przyjemność, ale licytuje się ludziom biednym, nieszczęśliwym, nic nie mającym, rzeczy, za któremi oni ze łzami w oczach patrzą. Zabiera im się ten ostatni kawałek chleba i z czegóż mają oni dalej żyć? To nie jest intencją Pana Ministra, ale urzędy na prowincji są tak nastawione, że chcą być plus katolique que le Pape. Naprzykład w Brześciu jednemu kupcowi zlicytowano palta, wartości sprzedażnej od 30–45 zł po 4 1/2 zł za sztukę. Proszę wyobrazić sobie rozpacz tego człowieka, obarczonego rodziną i pozostawionego bez dobytku. Stwarza to wśród ludności rozgoryczenie, które nie leży ani w interesie Państwa, ani Rządu. Dlatego nad temi sprawami, Panie Ministrze, trzeba się zastanowić i trzeba się zainteresować losami tej ludności, która nas tu przysłała.</u>
          <u xml:id="u-11.54" who="#WacławWiślicki">Wbrew przekonaniu p. Prezesa Koła Żydowskiego my tu siedzimy z tytułu setek tysięcy głosów ludności żydowskiej, która głosowała na jedynkę. Jest to moment zwrotny w historii Żydów w Polsce, że znalazło się w Polsce stronnictwo, które razem z Żydami chce budować Polskę. Naszą rolą — Żydów w Klubie BB. — jest obrona interesów ludności żydowskiej, obrona Państwa przed demagogią, która niszczy Polskę, a nie buduje.</u>
          <u xml:id="u-11.55" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
          <u xml:id="u-11.56" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Hołyński,</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(P. Hołyński: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzielam głosu generalnemu sprawozdawcy p. Miedzińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoka Izbo! Budżet, którego rozpatrywaniu poświęciła Wysoka Izba ostatnie dni swych obrad, był rozpatrywany ze wszystkich możliwych punktów widzenia. Nie należy się dziwić — pomimo, że wielu z nas, a przedewszystkiem ja unikałem tego, że był traktowany również z punktu widzenia politycznego. Jest to rzecz zrozumiała, rzecz, w której nic złego widzieć nie można. Jeśli chodzi o te polityczne momenty, chciałbym w dalszym ciągu ich unikać, niestety jestem zmuszony do poruszenia pewnych rzeczy w tych jedynie rozmiarach, w których były poruszone przez oponentów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#BogusławMiedziński">Budżet był krytykowany, a nawet rzucono pod jego adresem poprostu wyzwiska, słowa i terminy i etykietki, które miały go skwalifikować, czy skompromitować? Był tu poseł, który uważał, że zdruzgotał tę całą pracę, powiedziawszy, że to jest budżet „faszystowski”, był inny poseł, który znowu nawymyślał temu budżetowi od budżetów, „klasowych”, byli tacy, którzy nazywali go budżetem „pułkownikowskim”. I we wszystkich wypadkach sądzono, że którakolwiek z tych etykietek o czemkolwiek przesądza i o czemkolwiek świadczy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#BogusławMiedziński">Nie będę, rzecz prosta, rozprawiał się z zarzutami w rodzaju zarzutów o „faszystowskiej komasacji”. Nie widzę również możliwości dysputowania z zarzutami o klasowym budżecie, ponieważ póki żyjemy w ustroju kapitalistycznym, a nie socjalistycznym, to nie ulega kwestii, że budżet przeznaczony na okres roku następnego, w którym Panowie Koledzy z P. P. S. nie zamierzają jeszcze przeprowadzić zmiany ustroju, musi odpowiadać warunkom, w których żyjemy i w których życie gospodarcze się obraca.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#BogusławMiedziński">Co do budżetu „pułkownikowskiego”, to muszę również parę słów temu poświęcić. Jest rzeczą dość dziwną, że w Polsce, która tyle zawdzięcza swojej armii, od pewnego czasu termin „pułkownik” jest przez pewne sfery używany w znaczeniu dyskredytującem i uchybiającem rzekomo kwalifikacji człowieka, który ten tytuł zawdzięcza temu, że przeszedł przez wojsko, dosłużył się w niem dość wysokiej szarży. Pozwolę sobie stwierdzić, że żaden z tych dowcipów, żadna z tych etykietek nie zawiera istotnej treści.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Piłsudski.)</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o formę naszych — to jest większości Komisji Budżetowej — prac nad budżetem i poglądy nań wyrażone, to niektórzy Panowie zdradzili jeszcze wciąż istniejący brak przyzwyczajenia do nowego, normalnego stanu rzeczy w Polsce, to jest do tego, że skoro mamy ustrój parlamentarny, to mamy nareszcie ten ustrój z większością parlamentarną, że zatem są ludzie w tej Izbie, którzy mogą mówić „my”, z tem, że wiadomo, co to znaczy. Dawniej, gdy przychodził referent budżetu, był on przedstawicielem jednego z klubów, który miał swój pewien udział w tej pracy wspólnej, ale nie był przedstawicielem żadnej jednolitej większości, lecz tylko pewnej sumy kompromisów, był oczywiście niesłychanie skrępowany i musiał mówić zupełnie inaczej. Te stosunki minęły. Dzisiaj jest taka sytuacja, że referent generalny budżetu może spokojnie mówić z tej trybuny „my” — co się jednemu z kolegów nie podobało — i wiadomo doskonale, co to znaczy. „My” — to jest większość Komisji Budżetowej, to jest większość tej Izby. Jeżeli chodzi o nieporozumienie rzekome, czy „my” to może także i Rząd, to również w tym obecnym naszym normalnym ustroju, który Panom jako parlamentarzystom powinien się szczególnie podobać, niema potrzeby szczególnej pod tym względem specyfikacji. Jest większość, która odpowiada tutaj w tej Izbie za prace Rządu i z Rządem tym współpracuje, co wynika nie tylko z tytułu, jaki ma ta większość w tytule swego klubu, ale i z tego przykładu, który daliśmy przed paru tygodniami, przeglądając wraz z Rządem budżet państwowy, plan gospodarczy na rok następny i w drodze współpracy wprowadzając w nim takie czy inne zmiany, za których realność, za których charakter konstrukcyjny łącznie i wspólnie odpowiadamy.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#BogusławMiedziński">Dalej, jeżeli chodzi o formę wypowiadanych tu poglądów, to ze strony pana Marszałka Czetwertyńskiego spotkałem się z zapytaniem, co znaczą pewne akcenty siły i pewności siebie, które zauważył w moim pierwotnym referacie. Pan Marszałek Czetwertyński był łaskaw nawet przeciwstawić te momenty mocy i siły — momentom wiedzy. Chciałbym na to odpowiedzieć ze względu na to, że to jest motyw przewijający się w dyskusji dość często. Panowie byli łaskawi pogodzić się z tym stanem rzeczy, niektórzy Panowie jak p. poseł Żuławski podkreślali to nawet, że my stanowimy pewną istotną siłę. Natomiast Panowie nie biorą pod uwagę tego, że siła ta nie polega tylko i jedynie na pewnej ilości głosów, ale również na pewnym jednolitym, poglądzie na sprawy, które są przedmiotem obrad tej Izby. A pozatem wiele z tych rzeczy, które Panowie kładą na karb siły i w związku z tą siłą rozważają, należy łączyć z całkowicie innem pojęciem, mianowicie z pojęciem odpowiedzialności. Jest w Polsce obóz, który się nigdy nie wypierał, nie wypiera i wypierać nie będzie, że ponosi na sobie odpowiedzialność za całokształt spraw Państwa w tej chwili, w granicach zależnych od woli ludzkiej, że on ponosi odpowiedzialność za rządy tem Państwem i dlatego jest w naszych pracach i w naszych poglądach tyle momentów, o których Panowie mówią: Tak mówicie, bo macie siłę. To jest złe tłomaczenie, natomiast dobre byłoby tłomaczenie w ten sposób: Tak mówicie i tak robicie, bo czujecie spoczywającą na was odpowiedzialność za Państwo.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#BogusławMiedziński">To jest wielka różnica.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#BogusławMiedziński">A teraz parę słów o przeciwstawieniu naszej siły czyjejś innej wiedzy. Panowie są tak uprzejmi, że bardzo często czynią tutaj aluzje tego rodzaju, że my jesteśmy tą większością, która potrafi zawsze przegłosować, że natomiast atrybutem opozycji jest wiedza, że my jesteśmy uczniami, którzy winni słuchać uważnie tego, co mówi nauczyciel. Była przed tem w stosunku Izby do Rządu inna tendencja, również mylna, tendencja do traktowania tej Izby jako sędziów — i prokuratorów zresztą jednocześnie — zaś przedstawicieli Rządu i Rządu całego, jako oskarżonych. Te czasy szczęśliwie minęły. Zdaje mi się szczególnie, że minęły one niepowrotnie od momentu ostatniego przemówienia z tej trybuny Prezesa Rządu p. Walerego Sławka, który dał dość silne akcenty w tym kierunku, aby wyperswadować raz nazawsze pewnej części Izby podobny stosunek do Rządu. Jest równość pod tym względem, że Rząd tak samo może sądzić postępowanie opozycji, jak opozycja postępowanie Rządu i tak samo Rząd potrafi stać się w stosunku do opozycji oskarżycielem i tak samo potrafi dać temu mocne podłoże.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#BogusławMiedziński">Panowie uczą nas ciągle; p. Nowodworski uczył nas wczoraj kodyfikacji i prawa, p. profesor Rybarski uczył nas budżetowania, p. Marszałek Czetwertyński uczył nas polityki rolnej; oświadczył, że w wywodach, które słyszał tutaj, bądź ze strony Rządu, bądź ze strony generalnego referenta, widzi tylko mglistość i fragmentaryczność i że uderza go brak wiedzy, wobec tego przyjrzałem się bardzo uważnie ze swej strony, przez zrozumiałą chęć wzajemności, wywodom p. Marszałka Czetwertyńskiego o sprawach polityki rolnej. Doprawdy wyglądają one dość oryginalnie. Nie mogłem w nich znaleźć tego całokształtu, którego dopominał się p. Marszałek Czetwertyński od nas. Znalazłem w nich fragmentaryczne bądź z tego czy innego powiatu, bądź z tego czy innego województwa, dane o tem, jak wygląda w tej chwili sytuacja w rolnictwie, która nam w całokształcie swoim jest znana dość dokładnie i do której te fragmenty nic nie wniosły. Co do diagnozy, to znalazłem w mowie p. Czetwertyńskiego wielki nacisk na specyfikację słów, czy mamy do czynienia w tej chwili z kryzysem czy z katastrofą, lecz ja nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do tej specyfikacji słów czy terminów, nie daje ona żadnych wytycznych, nic z niej nie wynika. Sięgnąłem tedy dalej i szukałem stwierdzenia, któreby dla nas było właśnie taką „nauką”. Znalazłem twierdzenie dość oryginalne, które spotkało się tutaj z tłómaczeniem i z korektą wczoraj ze strony p. posła Rybarskiego. Mianowicie p. poseł Rybarski w swojem przemówieniu oświadczył: „Nie jest zupełnie ścisłe, jakoby ktokolwiek z nas, specjalnie p. poseł Czetwertyński, wyraził się, iż nasz kryzys nie ma nic wspólnego z kryzysem światowym, bo tego nie mógł twierdzić, ale twierdził, że nasz kryzys ma mało wspólnego z kryzysem światowym”. A tymczasem w „Gazecie Warszawskiej”, gdzie przemówienie p. Marszałka Czetwertyńskiego jest podane szczegółowo i dokładnie, w odpowiednim ustępie znajdujemy: „Przestrzegam także przed łączeniem naszego rodzimego kryzysu z ogólnoeuropejskim. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim”. A zatem p. prof. Rybarski korygował, że p. Czetwertyński nie mógł tego powiedzieć, i że mógł tylko powiedzieć: mało. A tymczasem w jego własnym organie — zresztą pamiętamy jego słowa — i zgodnie ze stenogramem powiedziane było, że jedno nie ma nic wspólnego z drugiem. A i dalej czytając, możemy się przekonać, że to twierdzenie jest nie tylko w jednem zdaniu ujęte; bo oto tak mówi jeszcze p. Czetwertyński: „Jesteśmy tak dalecy od zrozumienia źródeł naszego kryzysu, że gdy go łączyć będziemy z ogólnoeuropejskim, to nie będziemy wiedzieli od czego zacząć”. Pozwolę sobie co do tego fragmentu nauczania polityki rolnej być odmiennego zdania w dalszym ciągu. Pozwolę sobie też stwierdzić że p. Marszałek Czetwertyński, odsyłając nas do elementów wiedzy, chyba nie był łaskaw wziąć pod uwagę, jak to realnie w życiu wygląda, jakie my mamy autorytety i powagi w dziedzinie polityki rolnej i czy doprawdy są podstawy do twierdzenia, że Rząd w swojej pracy, czy my w swojej pracy tutaj pomijamy te czynniki i te autorytety. Takim autorytetem był prof. Władysław Grabski, który jest profesorem w tej właśnie dziedzinie — polityki rolnej. Gdy p. Władysław Grabski był przy rządzie — jeden z autorytetów wiedzy w tej dziedzinie — Panowie byliście tego zdania, że polityka jego jest w całej rozciągłości antygospodarcza i że prowadzi kraj gospodarczo na bardzo złe drogi. Nie chcę być gołosłownym. Tak charakteryzował politykę tego autorytetu wiedzy w dziedzinie polityki rolnej nie kto inny, jak p. Jerzy Zdziechowski, sprawozdawca generalny budżetu na rok 1925, który o polityce rządu p. Grabskiego mówił w ten sposób:</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#BogusławMiedziński">„Podatek majątkowy w kraju bez kapitałów był czynnikiem antygospodarczym. Podatek obrotowy w tej formie, w jakiej został on uchwalony przez Sejm, stał się czynnikiem drożyzny i był również antygospodarczym, ale był on bardzo wydatnym i okazał się koniecznym dla podtrzymania równowagi budżetu. Polityka oszczędnościowa Rządu była pomocna, ale była antygospodarcza. Miesięczne budżety oddziaływały ujemnie na życie gospodarcze. Polityka celna, która dążyła do taniości produktów i t. d. była również antygospodarcza. Polityka taryfowa była również antygospodarcza”. Oto w tak niewielkim ustępie swego referatu p. Jerzy Zdziechowski o polityce tego autorytetu naukowego użył 6 razy słów — „antygospodarcza polityka”.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Głos: Wiślicki mówił co innego.)</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#BogusławMiedziński">P. Wiślicki nie jest autorytetem Panów. Dyskutuję w tej chwili tylko z autorytetami Panów i dlatego czerpię oczywiście z ich źródeł.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#BogusławMiedziński">Pozatem mamy jeszcze dwóch czy trzech specjalistów polityki rolnej. Jednym jest prof. Zdzisław Ludkiewicz, z którego prac obóz rządowy stale korzysta. Jednym z nich, ostatnim czy przedostatnim, bo jest jeszcze jeden tylko, jest p. Rose, dyrektor departamentu w Ministerstwie Rolnictwa — i Rząd korzysta oczywiście i z jego pracy w tej dziedzinie i nie jest bynajmniej tak odłączony i odstawiony od autorytetów gospodarczych i od źródeł wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#BogusławMiedziński">Mogę Panom również powiedzieć, że jeżeli chodzi o zestawienie tego, co się dzieje w innych państwach w dziedzinie polityki rolnej, to tak kompletnego zbioru wszystkich ustaw i rozporządzeń i miarodajnych studiów, przeprowadzonych przez inne państwa zachodnie w tej dziedzinie, tak doskonałej biblioteki i zbiorów W dziedzinie prac polityki rolnej, jaką ma Ministerstwo Rolnictwa, Panowie nie znajdą w Polsce, ani w żadnym uniwersytecie, ani w żadnej bibliotece. A więc nierealny, wiszący w powietrzu, jest zarzut, tak łatwo wypowiedziany, że my z tej trybuny, rzekomo, powołujemy się tylko na siłę, i że także z wystąpień rządowych, przemawia tylko siła, której można przeciwstawić wiedzę.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#BogusławMiedziński">Teraz pozwolę sobie przyjrzeć się nieco tej wiedzy szerszej i głębszej, niż nasza, w dziedzinie polityki rolnej — kompletowi wytycznych postawionych przez p. Marszałka Czetwertyńskiego. Otóż ciekawe były przykłady, bo znowu całokształtu i programu nie znalazłem tam żadnego, znalazłem przykłady, które powinna Polska naśladować, — bo chyba w tym celu były przygotowane. Jako wzory polityki zbożowej przedstawił nam p. Marszałek Czetwertyński wzór Szwajcarii i Francji. Nie jestem przekonany, czy to są przykłady specjalnie trafne. Gdybym chciał szukać przykładów co do polityki w dziedzinie handlu pszenicą i produkcji pszenicy, napewno nie szukałbym ich w Szwajcarii. P. Marszałek Czetwertyński stwierdza, że Szwajcaria, a ostatnio i Francja weszła na drogę ustawowego regulowania cen na pszenicę. Istotnie tak jest. Ceny ustawowe na pszenicę zostały w Szwajcarii w dość znacznej wysokości ustalone, bo 70 zł za kwintal. Ale chciałbym się zapytać, co stąd wynika dla nas, z tego przykładu? Czy p. Marszałek Czetwertyński wyobraża sobie istotnie, że Rząd mógłby wprowadzić w tej chwili ustawowe ceny na główny produkt w kraju? Ja już dlatego, że jestem przedstawicielem etatyzmu, bezwzględnie bym się temu przeciwstawił. P. Marszałek Czetwertyński jest etatystą, posuniętym bardzo daleko. Wprowadzenie ustawowych cen na główny produkt w kraju, na zboże, w kraju rolniczym — dalej etatyzmu posunąć nie można.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#BogusławMiedziński">A poszukajmy dalszych konsekwencyj. Przecież nie można naznaczyć ceny 70 zł za 1 m. pszenicy i wywołać to, że handlarz będzie tę ustawę wykonywał i będzie płacił 70 zł za 1 m. pszenicy. To trudno sobie wyobrazić. Rozumiem, że p. Marszałek Czetwertyński chętnieby sprzedawał w myśl tej ustawy metr pszenicy za 70 zł, ale gdyby był kupcem zbożowym, a nie producentem, to ciekawy jestem, jaką sankcję karną musiałoby Państwo wyznaczyć, ażeby go zmusić do kupowania pszenicy po tej cenie. Więc p. Marszałek Czetwertyński, mówiąc o tych przykładach, nie wszystko nam powiedział i wiedza jego w tym kierunku powinna sięgnąć trochę dalej, nie tylko wiedza, ale informacja. Trzebaby do tego dodać, że rząd związkowy szwajcarski, naznaczywszy tę cenę, oczywiście wziął na siebie zobowiązanie, że każdą ilość pszenicy, którą producent szwajcarski, a tym są związki chłopskie, dostarczy na rynek, zakupi sam.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(Głos: Jest monopol.)</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#BogusławMiedziński">Czyli jest to monopol, czyli jest to etatyzm, posunięty już niesłychanie daleko.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#BogusławMiedziński">A teraz dalsza analiza praktycznego znaczenia tych rzeczy. Inaczej może zupełnie wyglądać ta rzecz w Szwajcarii, która jest krajem deficytowym w dziedzinie produkcji zbożowej, jak każdemu wiadomo, która ma produkcję pokrywającą zaledwie 30% swojego zapotrzebowania i rząd związkowy musi tam sprowadzać z zewnątrz te 70% pszenicy. Sprowadza po cenie znacznie niższej, bo po 11 czy 12 zł. Przy nieznacznych rozmiarach tej produkcji i przy szczupłym procencie ludności, zajmującej się kulturą pszenicy u siebie i przy drugim momencie, który przytoczył w swojem przemówieniu p. Marszałek Czetwertyński — mianowicie, że Szwajcaria jest najbogatszym krajem w Europie, rząd szwajcarski oczywiście może w tej chwili owe te 30% od swoich producentów zakupić i dopłacać znaczne sumy do każdego kwintala. Ale niema tego tak dużo i pozatem trzeba to komasować z tą pszenicą, którą kupuje zagranicą po niskich cenach, i przetłumaczyć, jaką to ma reperkusję przy ustalaniu cen chleba, bułek i t. d.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#BogusławMiedziński">Niema zatem żadnej analogii — jeżeli już pominiemy moment pchania nas w kierunku etatyzmu — niema żadnej analogii, w stawianych nam przykładach niema żadnej możliwości, żeby Państwo Polskie wykonywało te rady, których udzielił nam w dziedzinie polityki rolnej, fragmentarycznie zresztą, p. Marszałek Czetwertyński. Gdyby Polska chciała iść za tym przykładem, gdyby Rząd chciał wziąć na siebie zobowiązanie za wyznaczenie ceny, nawet na 70 albo 50 złotych za metr, i gdyby chciał całą nadwyżkę pszenicy istniejącą w kraju po tej cenie kupić, to pytam się Panów, jaki to by miało wpływ na budżet Państwa, nad którym debatowaliśmy i następnie, czy bylibyśmy w stanie tego wogóle dokonać.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#BogusławMiedziński">P. Marszałek Czetwertyński mówił dalej, że ta nadwyżka zboża, pszenicy w kraju jest wogóle nieznaczna, i dlatego Rząd mógłby ją zdjąć i skupić. Otóż to znowu nie jest tak, jak mówi ta właśnie wiedza, do której się p. Marszałek Czetwertyński odwoływał. Ilość nadwyżki w kraju pszenicy i zbóż wogóle jest rzeczą bardzo elastyczną, ponieważ jest wyrzucana na rynek zależnie nie tylko od urodzaju, ale również od własnej konsumcji wsi i zależnie od ceny przetworów rolniczych, od ceny mięsa i innych produktów. Gdyby Rząd u nas wprowadził monopol na zboże, gdyby wprowadził cenę ustawową i podjął się wykupu zboża, licząc przynajmniej jak w tej chwili na jakie 2–4 miliony kwintali nadwyżki, gdyby nawet był w stanie, co jest niemożliwością, pokryć te wydatki z budżetu Państwa, mielibyśmy do czynienia z wielką podwyżką podaży zboża na rynku, bo wiemy doskonale, że w tej chwili, przy ostatnich urodzajach i cenach, wieś miała konsumcję własną podwyższoną, że zboże spasano i przetwarzano. Gdyby naprzykład w tej chwili, gdy cena na mięso i na przetwory mięsne i t. d. spadła znacznie, Rząd podjął się skupywania zboża po cenie wyższej, odpowiednio do kosztów produkcji, to oczywiście nikt nie karmiłby świń, nie ryzykowałby różnych zaraz, chorób i t. d., bo to by mu przyniosło znacznie mniej, lecz wyrzucałby resztę zboża do sprzedaży na rynek i oczywiście — to jest jasne nawet dla każdego laika — przekroczyłby w sposób niesłychany możność skupu, którą reprezentuje Skarb Państwa. Mogłoby to doprowadzić Skarb Państwa do bankructwa w bardzo bliskim okresie czasu, albo w najlepszym razie do tego, że skupiłby niewielkie ilości zboża, a potem musiałby powiedzieć sobie: pas, nie mogę więcej, a ta nadwyżka skupiona, naciskając na rynek, spowodowałaby tylko pogorszenie.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#BogusławMiedziński">W tej sytuacji — tu przejdę do twierdzeń innych panów — nie można mówić o możności spieniężenia tego zboża przy pomocy Rządu, tak jak może ktoś myśli, z zarobkiem na rynkach zagranicznych. Dopóki mamy nadwyżkę zboża w kraju, a temu nie, zaprzeczy p. Marszałek Czetwertyński, nie można uważać, że nie jesteśmy w niczem związani z kryzysem światowym, nie jesteśmy związani z rynkami światowemi, że nie mamy z tem nic wspólnego; bo przeciwnie, wszystko nas uzależnia od tego rynku. Jeżelibyśmy chcieli skupić to zboże, to chyba musielibyśmy je zniszczyć, bo nie mielibyśmy go gdzie pomieścić. Pojemność państw importerskich, jeżeli chodzi o Europę, nie przekracza 10 milionów q, a Panowie wiedzą, cytowałem to już w moim referacie, jak wielkie zapasy zboża amerykańskiego, kanadyjskiego, australijskiego, jak wielkie światowe zapasy zboża cisną na ten rynek; więc my z tą nadwyżką naszą absolutnie nie mielibyśmy się gdzie zmieścić i gdzie wcisnąć.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#BogusławMiedziński">Panowie mówią o tych rzeczach niejednokrotnie, w sposób zdradzający właśnie nie „wiedzę”, w przeciwstawieniu do naszej „siły”, ale kompletny brak wiedzy i wiadomości. Jeden z Panów tutaj najspokojniej w świecie zrobił wielki wywód, że my pchamy do Danii „za psie pieniądze” nasze zboże i robimy przez to konkurencję własnym bekonom. Otóż trzeba zupełnej nieznajomości rzeczy elementarnych w tej dziedzinie, żeby mówić tak, jak to mówił zdaje się p. poseł Mikołajczyk. Po pierwsze, nie tylko nie pchamy „za psie pieniądze” zboża do Danii, ale nie jesteśmy w stanie tego zboża sprzedać, bo tam jest tańsze zboże amerykańskie i rosyjskie, nasze jest za drogie, a nie „sprzedawane za pół ceny”. To są rzeczy jasne, to trzeba wiedzieć. Gdybyśmy pchali tam paszę, której nie mamy, to możnaby powiedzieć, że robimy konkurencję swoim bekonom, ale mówić, że nasze zboże tam idzie, że to było lekkomyślne darowywanie, to jest zupełna nieznajomość rzeczy, a nie żadna wiedza.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, wogóle przykłady wybrane przez tak poważnego człowieka, jak p. Marszałek Czetwertyński, są bardzo ciekawe, bo akurat zasadniczo stawiają za przykład nam wszystkim państwa, które w swojej gospodarce zbożowej są deficytowe w zakresie 4 zbóż głównych, a nawet 5, gdy dochodzi kukurydza. Szwajcaria jest deficytowa, Francja jest deficytowa i musi dokupować do swej konsumcji. I Niemcy są deficytowe. I dlatego też przykład Niemiec nie jest wcale miarodajny. Niemcy mają niedużą nadwyżkę w zakresie żyta, a pozatem mają braki i to braki bardzo znaczne, idące w dziesiątki milionów kwintali innych zbóż, a przedewszystkiem pszenicy i muszą je sprowadzać, zakupywać; utrzymują ceny żyta, dopłacając nawet ze skarbu państwa. Oczywiście z tem żytem robią rozmaite operacje, euzynują, później z powrotem na rynek wewnętrzny wpuszczają, umożliwiając spasanie. Operacje te i oderwanie się od kryzysu światowego dla Niemiec jest bardzo proste, skoro nie mają nadwyżki, przeciwnie mają import stały. I niema żadnej analogii, żadnych możliwości brania stamtąd jakichkolwiek wzorów dla nas.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#BogusławMiedziński">Te rzeczy z całą skrupulatnością badałem, gdy usłyszałem z ust. p. Marszałka Czetwertyńskiego aluzję, że tu mówiły przez moje usta jakieś akcenty siły bez wiedzy, nie mogłem niestety, przyznam się otwarcie, znaleźć w wywodach p. Marszałka tej wiedzy większej, niż ta, którą było mi dane osiągnąć przy studiach nad temi rzeczami, i nad tę, którą reprezentuje w tej dziedzinie Rząd; przeciwnie, mogę rzec z całą stanowczością, odwzajemniając mu się, że wywody jego były mętne i fragmentaryczne i nie dały żadnego programu.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, nie może Państwo w tej sytuacji budżetowej, co my, powiedzieć sobie, że wogóle rozpatruje możliwości przerzucenia deficytu prywatnych obywateli i jednostek na budżet Państwa. Panowie zlekceważyli sobie samą zasadę przyjścia rolnikom z pomocą jako konsumentowi, twierdząc, że to nic nie załatwia, i Panowie mówicie, że trzeba mu przyjść z pomocą tylko jako producentowi; a takie momenty i takie analogie, jakie wysuwał p. Marszałek Czetwertyński, były niczem innem, jak wzięciem deficytowych w danych warunkach budżetów rolników na budżet Państwa i skupieniem, skomasowaniem tam deficytowych budżetów siedemdziesięciu kilku procent ludności — no, to są rzeczy które w naszej sytuacji, w zakresie naszych możliwości budżetowych i skarbowych znowu wiszą najzupełniej w powietrzu.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#BogusławMiedziński">Lekceważenie tej akcji, która dąży do zmniejszenia rozpiętości cen, uważam za rzecz nieusprawiedliwioną. Jeżeli chodzi o rolnika, to jak każdy obywatel ma on swój budżet, składający się z dwóch stron, strony wydatkowej i strony dochodowej. Ze względu na tę sytuację światową, o której się mówi, ze względu na istniejące nadwyżki mające wpływ na ceny, ze względu na małe możliwości nie tylko finansowe, ale i techniczne w tej dziedzinie, — o czem p. Wicemarszałek Czetwertyński musi wiedzieć, jak to jest np. z elewatorami zbożowemi, — nie jesteśmy w stanie dopomóc rolnikowi jako producentowi, w sposób wydatny, choć w miarę możności Państwo pomaga, bo jednak różnica cen między giełdą zbożową naszą a bukareszteńską i budapeszteńską o wysokość premii istnieje w dalszym ciągu i niewątpliwie jest to pomocą dla rolnika. Ale nie jesteśmy w możności przyjść z taką wydatną pomocą, jakby należało, ażeby ustalić i wyrównać różnicę cen, dającą opłacalność rolnikowi jako producentowi.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#BogusławMiedziński">Przejdźmy do porządku dziennego nad stroną dochodową jego budżetu. Ale przecież o sytuacji materialnej danego człowieka jak i przedsiębiorstwa stanowi różnica między stroną wydatkową a dochodową jego budżetu. Dlaczego Panowie lekceważą wysiłki do zmniejszenia wydatków rolnika jako konsumenta? Jeżeli w tej dziedzinie osiągniemy coś, to niewątpliwie zmniejszymy tę rozpiętość między jego wydatkami a jego dochodami w kierunku zniżenia wydatków. Niewątpliwie to jest taka sama pomoc w pewnej mierze, jak zwiększenie dochodów. Te rzeczy się robi i niepodobna powiedzieć, żeby one nie były celowe. Gdybyśmy sięgnęli do przykładów zagranicznych tak, jak Panowie to robią, to jednak zawsze znaleźlibyśmy przykłady, i w tych Niemczech, o których p. Marszałek Czetwertyński mówił.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o argumenty, związane ze sprawą naszego stosunku do rolnika i z sytuacją zbożową, to spotkałem się z zarzutami z innej strony, ze strony p. posła Czapińskiego. P. poseł Czapiński zarzuca, że ja się modlę do Pana Boga o nieurodzaj i jedyne nadzieje w tym nieurodzaju pokładam. Ale to, co mówiłem o tem, jakie skutki może mieć rozmiar urodzaju dla naszej sytuacji gospodarczej i możliwości państwowych w przyjściu rolnikowi z jakąkolwiek pomocą, — to mówiłem w związku z możliwościami lub niemożliwościami oderwania się w tej dziedzinie od kryzysu światowego. Zauważyłem wówczas, że gdyby rozmiary urodzaju nie przekraczały spożycia wewnętrznego, wówczas mógłby już Rząd celową polityką uregulować ceny w sposób racjonalny. Jednak spodziewając się możliwości zarzutów takich, jakie właśnie p. poseł Czapiński zrobił, dałem zastrzeżenie, które jest zamieszczone w diariuszu drugiego mego przemówienia, którego p. Czapiński nie był łaskaw przeczytać. Mianowicie powiedziałem wyraźnie: „Zastrzegam się, że mówienie o „klęsce urodzaju” uważałem zawsze za bluźnierstwo, za kuszenie Pana Boga. Twierdzę, że niezależnie od wszystkich skutków nadprodukcji, szczególnie w naszych warunkach, „klęska urodzaju” nigdy nie może być tak dotkliwa, jak klęska nieurodzaju i jeżeli nawet narzekamy czasem na to, czem nas Pan Bóg zbytnio obdarzył, to jednak, gdyby dla odzwyczajenia nas spuścił na nas klęskę nieurodzaju, byłoby to dopiero klęską istotną”. A zatem chociaż p. Czapiński cytował z diariusza, minął się z prawdą, komentując moje powiedzenie w ten sposób, jak to komentował.</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#BogusławMiedziński">Powróćmy jeszcze na chwilę do sprawy odpowiedzialności, o której tu mówiłem. Ilekroć zabieramy głos, i wysuwamy pewne plany, robimy pewne konstrukcje budżetowe, pamiętamy o tem, że to są rzeczy, za których wykonanie Rząd obecny będzie odpowiedzialny. Dlatego konstrukcje wszystkich budżetów, z któremi mieliśmy do czynienia, konstrukcje pierwotne rządowe i nasze poprawki zmierzały do tego, ażeby za prace w tym kierunku wykonane można było odpowiadać. Gdy zestawimy te konstrukcje i dodamy do tego możliwości, o których mówił p. Minister Skarbu w dziedzinie wykonania budżetu, to muszę stwierdzić, że praca wykonywana przez większość tej Izby wraz z Rządem jest pracą realną, która w sposób realny, odpowiedzialny, gwarantuje realność budżetu i jego równowagę.</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#BogusławMiedziński">Panowie macie większą swobodę w operowaniu wnioskami i propozycjami, dlatego, że nie ponosicie odpowiedzialności za to, co z tego wyjdzie. Panowie w szeregu wniosków i propozycji szukacie tylko tego, jaki będzie można temu nadać oddźwięk na zewnątrz. Nie chcę być gołosłownym. Panowie zasiadali w różnych rządach, prowadzili sprawy skarbowe w momentach i czasach, które były również ciężkie, kiedy kryzysy i przesilenia były cięższe, niż obecnie. Panowie szukali swoich sposobów ratowania równowagi budżetowej. W jaki sposób Panowie szukali?</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#BogusławMiedziński">Pan Jerzy Zdziechowski, jako Minister Skarbu 26 kwietnia 1926 r. wniósł do Sejmu „projekt ustawy o środkach zapewnienia równowagi budżetowej”. Dziedzina ta sama, o której ciągle musimy pamiętać i pamiętamy obecnie. Jakimi środkami usiłowano zabezpieczyć, tę równowagę? Oczywiście szukano tych środków w znacznej podwyżce dochodów skarbowych za pomocą podatków, miejscami dość dotkliwych, miejscami dość wysokich. A zatem mamy art. 1 w tej ustawie, który jest bardzo ciekawy, opiewa on: od dnia 1 lipca 1926 r. do 30 czerwca 1927 r. będzie pobierany nadzwyczajny dodatek w wysokości 10% do płatnych w tym okresie podatków bezpośrednich, podatków pośrednich, opłat stemplowych i t. d. Więc szukał ówczesny p. Minister Skarbu środków równowagi budżetowej w podniesieniu podatków. Następnie w art. 3, szukał jej w formie — podwyższenia cen artykułów monopolowych. Dalej proponował wprowadzenie dodatkowego podatku od obrotu przedmiotami zbytku — dodatek ten był bardzo poważny, bo z 2% podwyższony 5%, czyli do 7% powiększając ten tak zwalczany przez Panów podatek od obrotu. Ograniczony był do przedmiotów zbytku, których wyliczenie jest dalej, ale jeżeli weźmiemy podatek od obrotu i uwzględnimy handel i przemysł w tej dziedzinie, szczególnie handel, to nie można powiedzieć, żeby to nie było, powiększeniem ciężarów dla pewnej części społeczeństwa. Dalej podatek od mąki pszennej, zbytkownego przemiału na cele luksusowego spożycia. Można zresztą powiedzieć: zbytek i luksus, ale jeżeli Panowie przeczytają to postanowienie, to Panowie się przekonają, że to jest poprostu podatek od mąki przemielonej na 60% i niżej. Jest to podatek znaczny: od 100 kg. od 10 zł do 15 zł. Następnie podatek od przyrządów do oświetlania, podatek od wszelkiego rodzaju żarówek elektrycznych, siatek do lamp gazowych, spirytusowych, naftowych i t. p., palników do lamp łukowych i lamp, przeznaczonych do użytku na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, — wszystko to obłożono podatkiem, bardzo poważnym, nawet od najtańszej, najmniejsze żarówki, poczynając od 30 gr do 3 zł, z bardzo znacznem podwyższeniem przy wyższej ilości światła. Następnie podwyższono opłaty stemplowe od podań, były opłaty stemplowe od dokumentów, uprawniających do podróży, Jednem słowem, gdy Panowie byli przy rządzie w momencie przesilenia, to szukaliście równowagi budżetowej przez podwyższanie podatków, a gdy teraz Panowie są w opozycji, i gdy mówi się o równowadze budżetowej i o kryzysie, to Panowie szukają polepszenia sytuacji w obniżaniu podatków. Więc to jest ta różnica odpowiedzialności, która jest między Wami i nami. Gdy teraz Panowie jesteście na ławach opozycji, mówicie zupełnie odwrotne rzeczy, niż wtedy, kiedy ponosiliście odpowiedzialność za rząd, za Skarb Państwa, za równowagę budżetową. Również i w tej dziedzinie szukania środków równowagi wysuwacie wszystkie Wnioski, dążące do odciążenia podatnika od świadczeń na rzecz Państwa. Ta różnica, która jest między nami, zupełnie w innem wygląda świetle, gdy sobie przypomnimy, co o tych rzeczach Panowie myśleli wówczas, gdy na Was odpowiedzialność spoczywała, gdy Wy byliście w rządzie; a teraz wmawiacie w świat, że my jesteśmy wrogami ludu, którzy chcieliby podwyższyć świadczenia, gdy Wy chcecie je zniżyć. Nie jest to takie proste i nie jest to takie bezwzględne, ani obiektywne.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, walcząc z Panami i omawiając Wasze prace nad budżetem i Wasze propozycje, nie chcę bynajmniej, jak mnie posądzał o to p. Rybarski, robić ze Stronnictwa Narodowego, z opozycji, kozła ofiarnego, odpowiedzialnego za poprzednie budżety. Nic podobnego. Za te budżety, które były uchwalone i wykonywane przez rządy lat ostatnich, rządy nie wypierały się odpowiedzialności, nigdy jej się nie wypierają, i my, jako obóz, również bynajmniej się od tej współodpowiedzialności nie uchylamy. Stwierdzam tylko, że Panów tendencja w całokształcie konstrukcyjnym poprawek bynajmniej nie odbiegała W wysokości swojej od tych budżetów, jakie stąd wychodziły, i że budżety uchwalane przez Izby, były wyższe od budżetów preliminowanych przez Rząd, Natomiast, nie chcąc z Was robić kozłów ofiarnych, bo to nam nie jest potrzebne, nie możemy pozwolić na to, żebyście robili z siebie archaniołów z mieczem ognistym, którzy bronią kraj od rozdymania budżetów i od powiększania obciążenia obywateli, bo to nie było prawdą.</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-13.37" who="#BogusławMiedziński">Panowie krytykujecie pewne wytyczne w polityce Rządu, Panowie twierdzili chwilami, że ich niema, potem dyskutowali Panowie nad niemi, potwierdzając przez to fakt, że one są. Jeżeli chodzi o to, co tutaj mówiono o możliwościach kredytowych Państwa, to muszę tu zatrącić o politykę, ale tylko w tych granicach, w jakich o nią zatrącali Panowie, w jakich zatrącił o nią p. Rybarski. Nie dalej jak wczoraj szukano tu znowu analogii z jednej i z drugiej strony między naszemi a zagranicznemi stosunkami. Bardzo zrozumiała rzecz. Gdy mój kolega p. Hołyński zwrócił uwagę na stosunek społeczeństwa niemieckiego do spraw państwowych — pomimo jego rozbicia, pomimo istniejącego zadrażnienia między obozem Hitlera i rządem — gdy tylko chodziło o rzecz wspólną dla całego państwa, to znaczy o uzyskanie pewnych świadczeń kredytowych za granicą, wówczas tam się o wszystkiem zapomina, nastaje pewna solidarność i daje się zaufanie rządowi, zamiast stosować daleko idącą i przeznaczoną na wywóz krytykę. P. Rybarski zaprzeczył temu, ażeby tak można sobie tłumaczyć ostatnie wypadki w Niemczech. P. Rybarski oświadczył, że dlatego zagranica chętna jest do udzielania kredytów rządowi p. Brüninga i Niemcom, że w Niemczech niema przewrotu, że part ja przewrotowa będzie pokonana. Tę szansę, to liczenie na to, że niema przewrotu, że part je przewrotowe „będą” pokonane, uważa p. Rybarski za bardzo ważną dla Niemiec i dającą im atut na rynku zewnętrznym. Dlaczego p. Rybarski nie chce przyjąć, że u nas partie wywrotowe zostały już pokonane w roku zeszłym?</u>
          <u xml:id="u-13.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-13.39" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli powiada, że już samo liczenie na to, że będzie pokonany Hitler w Niemczech, daje kredyt, to dlaczego przechodzi do porządku dziennego nad faktem dokonanym u nas w jesieni roku zeszłego? Zarówno dzięki tym faktom, które Panowie tutaj takiej krytyce poddawali, a które p. premier Sławek nazwał: „osadzeniem na miejscu zuchwałej anarchii”, jak i ze względu na wynik Wyborów, stabilizacja u nas nastąpiła daleko większa i donioślejsza, bo u nas przewrót został pokonany i tendencje przewrotowe zostały pokonane o wiele głębiej niż w Niemczech; bo po tych wszystkich faktach, po przejawieniu siły ze strony Rządu nastąpiło Wypowiedzenie się ludności ii mamy na 5 lat wyraźnie ustabilizowaną większość parlamentarną, której w Niemczech niema, która tam mogła się zjawić, jak słusznie powiedział p. Hołyński, dla pewnych interesów zewnętrznych, ale dla celów wewnętrznych jej niema i może ona zjawić się dopiero w czasie przyszłym, tak jak to mówił p. Rybarski.</u>
          <u xml:id="u-13.40" who="#BogusławMiedziński">Więc, gdy my w naszych wytycznych, w naszych nadziejach co do wyniku i przebiegu przyszłego okresu budżetowego, polegamy na stabilizacji stosunków politycznych, to okazuje się, że się nie mylimy tak bardzo, skoro p. Rybarski uważa, że sama nadzieja pokonania przewrotu w Niemczech wystarczy, ażeby one otrzymały kredyt zagraniczny. Więc są rzeczy, z któremi się zgadzamy pomimo, że Panowie tak nas gwałtownie atakują.</u>
          <u xml:id="u-13.41" who="#BogusławMiedziński">Znowu Wrócę, ponieważ mi zarzucano, że za mało o tych rzeczach mówiłem, do spraw związanych z ciężarami, spadającemi na ludność, szczególniej na ludność rolniczą. Dlatego nie rozwodziłem się nad tem z tej trybuny, że jest to rzecz oczywiście znana. Obciążenie ludności jest znane dobrze jej samej i nam wszystkim. O tych ciężarach, które u nas na ludność spadają, mówił zarówno p. Minister Skarbu jak i my na Komisji, i mówiłem o tem z tej trybuny w moim referacie. Dzielą się one na dwie części: na skarbowo-państwowe i samorządowe. Z wczorajszego przemówienia p. Ministra Skarbu Panowie dowiedzieli się, że w tej dziedzinie zostały już poczynione daleko idące ulgi z obciążeń państwowych, natomiast sami Panowie stwierdzili, i my to podkreślamy, że organizacje samorządowe terytorialne i organizacje społeczne ubezpieczeniowe nie idą w ślad za tem, przeciwnie, szły one wyżej w obciążeniu w tym czasie, gdy Rząd z obciążeń rezygnuje lub czyni daleko idące ulgi. Tymczasem Panowie szukają ciągle na tem miejscu z nami dyskusji. My uważamy ją za bezcelową. Uważamy za bezcelowe dochodzenie teraz, kto jest Winien, czy tu zawinił rok 1926, 1928 czy 1925. Uważamy za rzecz bardzo pomyślną, że zgadzamy się na to wszyscy i z całym spokojem zwracałem się o to i na Komisji i tutaj. Te rozważania jednak nie podobały się p. Czapińskiemu, mianowicie rozważania nad działalnością samorządów, szczególnie w dziedzinie inwestycyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.42" who="#BogusławMiedziński">Co do ubezpieczalni, to przecież w referacie moim drukowanym poruszyłem rzeczy, których przeoczenie mi zarzucano. Ja bynajmniej nie pomijam momentu ubezpieczalni. Stwierdziłem, że w tej dziedzinie nasuwa dużo wątpliwości sprawa kalkulacji w ściąganiu obciążeń w porównaniu z kalkulacją świadczeń i należałoby te rzeczy poddać krytyce z uwagi na to, że w ogromnej większości wypadków te świadczenia są niezmiernie małe w porównaniu do wysokości obciążeń, jakie na ludność spadają; pozatem zauważyłem co do dziedziny inwestycyjnej, że ta gospodarka nie jest jednolicie zorganizowana, że niema dostatecznego nadzoru nad nią, i to wszystko możemy uważać za wspólną doktrynę całej Izby i nie mamy powodu o te rzeczy się spierać.</u>
          <u xml:id="u-13.43" who="#BogusławMiedziński">Z Ważniejszych rzeczy, jeżeli chodzi o „nauczanie” — poza kodyfikacją, poza budżetowaniem, poza polityką rolną, jeszcze z tej trybuny udzielono lekcji Rządowi w dziedzinie obrony Państwa. Jestem tego zdania, że przez cały czas trzymaliśmy się tej taktyki, by nie ograniczać się do odpowiadania naszym oponentom i przeciwnikom przez samo głosowanie. Nie było zdaje się wypadku, nie było argumentu, na który nie występowalibyśmy do walki z argumentami z naszej strony. Znowu nie wiem, skąd się wzięło to nieporozumienie, to oskarżenie mnie, że chcę walczyć jakąś siłą, nieledwie z bronią w ręku, rzekomo dlatego, że tu na tę trybunę w mojem poprzedniem przemówieniu wskazywałem jako na ubitą ziemię, na którą prosiłem wychodzić, mówiąc, że podejmę każdą walkę. Otóż to nie jest ziemia tak ubita, ażeby była groźna, i wyzwanie to nie było tak „pułkownikowskie”. Było to wyzwanie człowieka, który ma pewną swoją rację i prosi bardzo chętnie każdego przeciwnika, ażeby argumenty z nim skrzyżował i wymienił.</u>
          <u xml:id="u-13.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.45" who="#BogusławMiedziński">Sądzę, że bardzo daleko posunięte pretensje do mnie osobiście, jako do generalnego referenta, który w dyskusji z przeciwnikami nigdy nie wychodziłem po za granice parlamentarne, były naprawdę niesłuszne, gdyż mając większość, mogąc każdą rzecz przegłosować, jak nam Panowie to wyrzucają, jednak występujemy w każdej sprawie z argumentacją, staramy się Panów przekonać, staramy się przez wymianę argumentów umożliwiać ocenę naszej słuszności; i o to Panowie mają do nas pretensję? Nasz sposób postępowania z przeciwnikami jest taki, że żadna rzecz tu wypowiedziana nie pozostanie bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-13.46" who="#BogusławMiedziński">P. Arcyszewski wystąpił z bardzo obszerną krytyką gospodarki w zakresie Ministerstwa Spraw Wojskowych i obrony Państwa. Zasłużył sobie swojem wystąpieniem na znaczne uznanie i pochwałę w prasie swego obozu. Nazwano p. pułkownika Arcyszewskiego „prawdziwym oficerem”. Bardzo ciekawa specyfikacja. Dziś już po 12 latach, w 13-tym roku istnienia Rzeczypospolitej, po 16-letniej historii, jaką mają za sobą formacje polskie i sztandary wojska polskiego, gdy każdy z oficerów dziś ma za sobą conajmniej kilkanaście lat służby w polu i w garnizonie w czasie pokoju, gdy ogromna większość przeszła własną szkołę wojenną, wciąż dzieli się oficerów na prawdziwych i nieprawdziwych. Na podstawie jakich kryteriów — trudno to odgadnąć. Nie wiem, czy dlatego jest prawdziwym oficerem p. Arcyszewski, że znalazł się na ławach Panów; bo do niedawna było tak, że „prawdziwym Polakiem” był tylko ten, kto należał do endecji; czy może teraz Panowie wzięli monopol na „prawdziwych oficerów”, sądzę, bez specjalnej opłaty? Nie sądzę, ażeby przekonania polityczne i miejsce, w którem ten nasz kolega zasiada, robiły z niego „prawdziwego” oficera, a np. z kol. Galicy nieprawdziwego. Nie miejsce zatem decyduje. Gzy wykształcenie, czy może pochodzenie z jednej z armii zaborczych, z armii austriackiej, której tradycje może, zdaniem Panów, powinne być szczególniej piastowane w armii polskiej, choć przez sto lat była ona pośmiewiskiem całego świata, a jej wodzowie w szczególności? Innych powodów ja nie mogę sobie wyobrazić, niż ta czkawka z. przed lat kilkunastu, gdy dla Panów prawdziwym oficerem był ten, kto wyszedł z pod zaborczego sztandaru i z zaborczej szkoły. Mogę Panom powiedzieć, że nasza wyższa szkoła wojenna w niczem nie jest gorsza od austriackiej przedwojennej szkoły, a gdy chodzi o poziom wyszkolenia naszych oficerów, to napewno mogliby niejednego z. oficerów austriackich wziąć do galopu na egzamin.</u>
          <u xml:id="u-13.47" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.48" who="#BogusławMiedziński">Panowie chwaląc tak p. kol. Arcyszewskiego, którego uważacie za „prawdziwego” oficera, mówicie dalej rzeczy, które wydają mi się dla niego samego bardzo żenujące: „ Armia polska nie może być domeną i folwarkiem, jak chcą niektórzy, przebranych w mundury politykierów”.</u>
          <u xml:id="u-13.49" who="#BogusławMiedziński">Któż to chce, żeby armia była domeną przebranych w mundur politykierów? A jeżeli tego nikt nie chce i jeżeli nikt takiego twierdzenia w Polsce nie wysuwa, to poco Panowie piszą, że pułkownik Arcyszewski sprzeciwiał się „wszystkim frazesom i bladze partyjnej koło spraw wojska się kręcącym”? Takie zdanie, jakie przedtem przeczytałem o tych politykierach w mundurach, to jest ta blaga partyjna, to są te frazesy, których naprawdę, mówiąc o armii, należałoby może już nie używać.</u>
          <u xml:id="u-13.50" who="#BogusławMiedziński">Ze stenogramu mowy p. Arcyszewskiego, który mam przed sobą, szczególnie podkreślę pewną rzecz. P. Arcyszewski mówił o uposażeniu wojska, o oszczędności w pozycji bezzwrotnych zapomóg, o dodatkach liniowych, o bardziej rzeczowem traktowaniu spraw funduszu dyspozycyjnego Ministra Spraw Wojskowych. Mówił o tych sprawach, ale mówił i o innych. Jeżeli chodzi o sprawy wojska, o oszczędności w pozycji bezzwrotnych zapomóg, Panowie byli łaskawi wszyscy razem z nami w poprzednich Izbach uchwalić te rzeczy i stabilizować je w ustawach. Przecież przedewszystkiem uchwalono w tych Izbach jako pierwszą zasadę: „wojsko narodowe, siła zbrojna Państwa, będące obroną i ostoją Niepodległości i wolności Rzeczypospolitej Polskiej będzie po wsze czasy podlegać opiece Narodu”. To jest ustalone jako pierwszy artykuł do wszystkich ustaw wojskowych. A dalej w ustawie o prawach i obowiązkach podstawowych oficerów wojsk polskich, w ustawie z dnia 23 marca 1922 roku, jest art. 48, który mówi: „Oficerowie muszą być tak uposażeni, aby mogli bez troski o byt codzienny pełnić obowiązki swego zawodu, wyłącznie im się poświęcając”. Czy to dla „frazesu”, dla „blagi partyjnej” takie rzeczy były pisane w ustawach i doprawdy czy ten „prawdziwy oficer” nie ma innego zmartwienia, jak to, że uposażenie wzrosło w porównaniu z czasami poprzedniemi? Oskarża się zapomogi, które są dawane oficerom po to, aby ułatwić im, aby „bez troski o byt codzienny mogli zająć się całkowicie obowiązkami swego zawodu”. Sądzę, że w ostatnich latach słusznie zostały w czyn wprowadzone te zapowiedzi ustawowe, które były przedtem gołosłowne.</u>
          <u xml:id="u-13.51" who="#BogusławMiedziński">Dalej, proszę Panów, chciałbym zwrócić uwagę, nie rozwodząc się dalej nad temi kwestiami uposażeniowemi, nad zasadą ich, że kiedy się jest „prawdziwym” oficerem, pułkownikiem, oficerem dyplomowanym, i kiedy się wychodzi w pole przeciw Marszałkowi, b. wodzowi swojemu — jak się idzie tygrysa za wąsy targać — należało się dobrze uzbroić i przygotować; a p. pułkownik Arcyszewski zaniedbał tego przygotowania, przygotował się bardzo źle, podał szereg cyfr nie mających żadnego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-13.52" who="#komentarz">(P. Sanojca: Żaba tygrysowi nic złego nie może zrobić.)</u>
          <u xml:id="u-13.53" who="#BogusławMiedziński">Przez trzy dni zarówno Ministerstwo Skarbu, jak i Ministerstwo. Spraw Wojskowych, — bo to są bardzo solidni ludzie — badali skąd p. poseł Arcyszewski doszedł do kwoty 4.320.000 na wydatki biurowe i wydawnictwa, jakoby preliminowanej w budżecie na ten rok, ponieważ tam naprawdę jest tylko kwota 3.465.000 złotych. I dwa Ministerstwa sumiennie badały i nie mogły się dowiedzieć, skąd ten człowiek wziął taką sumę, z którą potem tak ciężko polemizować. Niema takiej sumy. Jest wzięta z powietrza.</u>
          <u xml:id="u-13.54" who="#BogusławMiedziński">Przy tej sposobności, w związku z tą cyfrą, pan pułkownik Arcyszewski atakował niesłychanie wzrost wydatków wegetacyjnych, a zmniejszenie wydatków związanych z mobilizacją, z pogotowiem wojennem armii. Ale gdyby się przyjrzał specyfikacji tej podwyżki, która jest w tej sumie 3.465.000, — a nie 4.320.000, — to by znalazł tam np. takie pozycje, jak 413.000 na druki dla biura uzupełnień lub wydawnictwa urzędowe 198.000. Powiada pan poseł Arcyszewski: biurokracja. Ale pan pułkownik Arcyszewski powinien był wiedzieć, jak pracują biura uzupełnień, powiatowe komendy uzupełnień; jak są związane z mobilizacją, jaką mają doniosłość i jak wielkiem zaniedbaniem był tam brak odpowiednich druków, przygotowanych na Wypadek potrzeby pogotowia, druków, które muszą być wówczas z niesłychaną szybkością wykonane i wypełnione. Więc to mówił poseł, a nie oficer i mówił młody poseł, a nie stary oficer.</u>
          <u xml:id="u-13.55" who="#komentarz">(Oklaski na, ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.56" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, pan poseł Arcyszewski, również kwestionując i porównywając cyfry uposażeń, poprostu sobie łatwo przeszedł do porządku dziennego nad ustawowemi podwyżkami uposażenia, które w tym czasie przyszły, nad podwyżkami uchwalonemi ustawowo, bo w drodze rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej, obowiązujących, nie uchylonych, które musiały wywołać tę różnicę, jaką mamy.</u>
          <u xml:id="u-13.57" who="#BogusławMiedziński">Prócz tego, proszę Panów, p. poseł pułkownik Arcyszewski zajął się i sprawą przygotowań mobilizacyjnych i t. zw. rezerwy zaopatrzenia i gospodarką w dziedzinie obrony Państwa. Jeżeli chodzi o sprawy, związane z rezerwą zaopatrzenia, to pan pułkownik Arcyszewski napewno zrozumie mnie, nie jako poseł, ale jako „prawdziwy oficer”, że nie będę się w te szczegóły wdawał i jako referent generalny w szczegółach i cyfrach nie będę mówił o tych rzeczach, o których zbyt wiele i zbyt głośno mówić nie trzeba. I dlatego uchylam się i nie skorzystam z możności nawet bardzo łatwej polemiki w tej dziedzinie, gdyż z tej naszej polemiki mogliby się dowiedzieć wiele ci, którzy tego nie potrzebują wiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-13.58" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-13.59" who="#BogusławMiedziński">Wydatki na rezerwę zaopatrzenia są tego rodzaju, że przy naszych możliwościach skarbowych i budżetowych nie jest możliwe, aby co roku we wszystkich dziedzinach i w artylerii, i w kawalerii, i w marynarce, i w czołgach, i' w lotnictwie podwyższano dotacje na każdą z tych broni. A tymczasem p. pułkownik Arcyszewski ma pretensję, że p. Minister Spraw Wojskowych, Marszałek, generalny inspektor armii, właśnie, jego zdaniem, w tym roku za mało dał na lotnictwo, czy na marynarkę. Dlaczego? Bo dał więcej w tyto roku na co innego, a w poprzednim właśnie na marynarkę i t. p. I zdaje się, że to są rzeczy, które naprawdę już przekraczają kompetencje poselskie i kompetencje choćby oficerów sztabowych niższych szarży, nie mających nic wspólnego z odpowiedzialnością za te rzeczy, i nie patrzących na te rzeczy z taką znajomością planów, jak patrzy na nie generalny inspektor, Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-13.60" who="#BogusławMiedziński">Więc to są przyczepki, fragmenty rzucane bez przygotowania i bez przemyślenia. O czołgach i o wyborach, — bo ja wiem o czem nie było mówione; — także o zaniedbaniu fortyfikacji granic zachodnich Państwa. P. pułkownik Arcyszewski powiedział: „Zaniedbano fortyfikacji granic zachodnich Państwa”. Tak to wygląda, jakby nasz sztab główny dawno postanowił, że ta fortyfikacja granic zachodnich jest potrzebna i jakby nagle zaniedbano wykonania tego. A tymczasem to wysunęła „Gazeta Warszawska” w artykułach panów dymisjonowanych generałów przed kilku laty i jeżeli tego się nie wykonywa, to żadnego zaniedbania w tem niema. Pan pułkownik Arcyszewski, jako oficer sztabowy, powinien się zastanowić nad tem, czy doprawdy potrzeba stałej fortyfikacji naszych granic zachodnich, czy Pomorze rzeczywiście tego potrzebuje i czy to jest celowe i z punktu widzenia strategicznego w sytuacji, z którą mamy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-13.61" who="#BogusławMiedziński">Niektórzy Panowie, byli wojskowi, pisywali artykuły w tej sprawie. Nie chcę tu nikomu uchybiać, ale wydaje mi się, że stała fortyfikacja granic zachodnich byłaby niesłychanie potrzebna z punktu widzenia przemysłu żelaznego i cementowego; to jest słuszne, ale to nie jest przesłanka dla Generalnego Inspektora armii i dla Sztabu Głównego. I niepodobna, — szczególnie powadze tej miary, jaką jest Marszałek Piłsudski, — wytykać „zaniedbania” tam, gdzie nic podobnego nie było postanowione; nie jest on obowiązany wykonywać pomysły gazet partyjnych w dziedzinie fortyfikacji. Przekracza to naprawdę wszelką miarę poważnej debaty.</u>
          <u xml:id="u-13.62" who="#BogusławMiedziński">Plan pułkownik Arcyszewski, jako młody poseł, choć sitary oficer, rozmaite rzeczy z sobą pomieszał. Pozwolił sobie na tak niesprecyzowane powiedzonko, że Generalny Inspektor i Minister Spraw Wojskowych zajmował się wyborami i Sejmem. Ale jest z punktu widzenia politycznego pewna różnica, czy zajmował się tem Prezes Rady Ministrów, czy Generalny Inspektor. Wyborami, Sejmem i rządem zajmował się Prezes Rady Ministrów, a nie Generalny Inspektor Armii i Minister Spraw Wojskowych. I dlatego zupełnie inaczej te rzeczy wyglądają, gdy się je bierze z tego trzeźwego punktu widzenia. Nikt nie powie, że jest niewłaściwe, laby Prezes Rady Ministrów zajmował się wyborami, czy Sejmem. A połączeniem razem tych prac, czy tych godności, p. pułkownik Arcyszewski się zaniepokoił. P. pułkownik Arcyszewski skończył swoje przemówienie w sposób bardzo znaczący, mianowicie wyraża niepokój z tego powodu, że sprawy obrony Państwa spoczywają w ręku p. Marszałka Piłsudskiego, który je zaniedbuje dla spraw innych. Znowu dość śmiałe twierdzenie. Polska zna Pana Marszałka Piłsudskiego oddawna, szczególnie z tej strony, że dbał i myślał o sprawach obrony Państwa i sprawach armii wtedy, kiedy były one przez wszystkich zaniedbane, i kiedy lat temu 5 czy 6 była w Polsce tendencja siedzenia, jak u Pana Boga za piecem, ten człowiek jak czujny żóraw nigdy tych rzeczy nie spuszczał z oczu i ujmował raczej z każdej innej dziedziny gospodarki Państwa, ale nie pozwolił nigdy ująć z dziedziny przygotowania do obrony Państwa. Pod tym względem znana jest jego czujność i autorytet, który on reprezentuje w tych sprawach i jest rzeczą niesłychanie śmiałą nawet dla pułkownika dyplomowanego, żeby wyrażać wątpliwość, że w złym ręku znajduje się obrona Państwa. Na czem opiera się te wątpliwości? Między innemi pułkownik Arcyszewski czołgi do wyborów wmieszał. Lecz nikt nie powiedział, żeby do komisji wyborczych czołgi wjeżdżały i je rozbijały. Takich faktów nie widziałem i nie znam. Tak samo pomieszał kwestię kompetencji wojskowych Pana Marszałka z jego kompetencjami cywilnemi.</u>
          <u xml:id="u-13.63" who="#BogusławMiedziński">Ale zapytajmy się, czy właśnie ze względu na zagadnienie obrony Państwa nie było celowem i wskazanem to, że Marszałek Piłsudski przeszłej jesieni na parę miesięcy skumulował te funkcje w jednym ręku. Dlaczego to było potrzebne? Może dla niego właśnie z punktu widzenia obrony Państwa była niesłychanie ważną kwestia tej rozgrywki politycznej, która się wówczas toczyła. Go do tego to pozwolę sobie zacytować dokument, na który Panowie nigdy nie chcieli zwrócić uwagi, kiedyśmy go cytowali przed wyborami. Jest to niesłychanie znamienny krótki cytat z organu p. Hitlera „National-Sozialistische Briefe” z października 1929 roku. Pisząc o walce, która toczyła się w Polsce między Marszałkiem Piłsudskim i Sejmem, był on bardziej przewidujący niż Panowie i twierdzi W tym artykule, że przewaga jest niewątpliwa po stronie Marszałka Piłsudskiego, a kończy ten artykuł w ten sposób: „My Niemcy powinniśmy życzyć sobie, ażeby zwycięzcą został Sejm, gdyż wówczas Polska będzie tak rozdarta, jak nam tego potrzeba dla czwartego jej rozbioru”.</u>
          <u xml:id="u-13.64" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-13.65" who="#BogusławMiedziński">Teraz pan pułkownik Arcyszewski może sobie wyobrazić, dlaczego w pewnym momencie ten, który jest odpowiedzialny za obronę Państwa, zajął się, jako Prezes Rady Ministrów, również i wyborami i dlaczego to wcale nie kolidowało i nie przeszkadzało mu czuwać nad sprawami obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.66" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.67" who="#BogusławMiedziński">Dalej znajdujemy ciekawy wywód, dotyczący funduszu dyspozycyjnego. Jest to bardzo ciekawe pod względem logiki. Mianowicie p. poseł Arcyszewski tłumaczy Izbie, że p. Minister Spraw Wojskowych nie potrzebuje 8 milj. funduszu dyspozycyjnego. Ja jestem przekonany, że gdybyśmy się poza tą Izbą jako oficerowie z p. kolegą Arcyszewskim spotkali, to on, jako człowiek, który długi czas pracował w Sztabie, napewnoby się ze mną zgodził na to, że kwota, którą się preliminować powinno, jako fundusz dyspozycyjny Ministra Spraw Wojskowych w Polsce, jest co do swojej wysokości — jeśli chodzi o potrzeby — prawie nieograniczona. Ograniczają ją jedynie możliwości Skarbu Państwa. P. Arcyszewski doskonale wie, jakie sumy są rzucane na nasz teren z obu stron dla penetracji szpiegostwa, wywiadu i propagandy, i doskonale wie, że w czasie pokoju pieniądz jest tym walczącym na tym terenie żołnierzem i że trzeba rzucać pieniądz przeciwko pieniądzowi i koszta przeciwko kosztom, bo inaczej penetracja, wywiad obcego będzie silniejszy, niż nasz; wie, jak potężne środki z jednej i z drugiej strony są na nas rzucane. Więc, jako oficer, rozumiałby, że trzeba dać, ile tylko jest możliwe, że te potrzeby są nieograniczone i że nawet 16–20 milj. nie byłoby zadużo. Ale teraz mamy do czynienia z argumentacją posła, tegoż samego p. Arcyszewskiego, jako posła, polityka, budżetowca. Wywód jego jest taki: w 1926 r. na 1927 r. preliminowano 6 milj. zł, Sejm uchwalił 6 milj., Minister Spraw Wojskowych wydał 6 milj., w roku następnym preliminowano 8 milj., Sejm uchwalił 6 milj., p. Minister Spraw Wojskowych wydał 6 milj., w 1929/30 r. tak samo. Otóż stwierdza p. Arcyszewski, że widocznie p. Minister Spraw Wojskowych nie odczuł w tych trzech latach istotnego braku tych skreślonych pozycyj. To jest nadzwyczaj ciekawy domysł p. pułkownika Arcyszewskiego co do subjektywnego poczucia Marszałka Piłsudskiego, i sądzę, że też dość śmiały i nieuzasadniony. I dalej na zapytanie: skąd jest to przekonanie? odpowiada: „bo jestem przekonany i z pewnością Panowie ze mną, że gdyby Marszałek Piłsudski potrzebował tych pieniędzy na walkę ze szpiegostwem, to wziąłby je z oszczędności”. Jak na polityka, jak na mówcę budżetowego z klubu, który uważa, że nie wolno nigdy, w żadnym wypadku brać z oszczędności na fundusze dyspozycyjne, a z taką gotowością dozwala Ministrowi Spraw Wojskowych, żeby wziął te pieniądze, — uważam, że to jest dość oryginalna radia: „Byłby je z pewnością wziął z tych oszczędności budżetowych, z których wziął bardzo dużo na rozmaite cele, a między innemi 3 miliony na fundusz dyspozycyjny p. Ministra Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-13.68" who="#BogusławMiedziński">Otóż p. pułkownik Arcyszewski ma chyba swój własny wywiad na to, by stwierdzić, co robił Minister Spraw Wojskowych z pieniędzmi, ale wywiad zły. Nieprawdą jest, by jakiekolwiek 3 miliony z oszczędności wojskowych Minister Spraw Wojskowych udzielił Ministrowi Spraw Wewnętrznych. To jest nieprawda.</u>
          <u xml:id="u-13.69" who="#komentarz">(P. Kornecki: Nie z wojskowych, tylko z ogólnych.)</u>
          <u xml:id="u-13.70" who="#BogusławMiedziński">Ja nie mówię o tem, o co Panu chodzi, ale o tem, co mówił p. poseł Arcyszewski. Stwierdzam, że rzucał on mylnie cyframi milionowemi, że mylił się, sądząc, że on będzie uczył Ministra Spraw Wojskowych realnej gospodarki funduszem dyspozycyjnym. Stwierdzam, że mówił dalej, że może sobie p. Minister ten fundusz dyspozycyjny dopełniać w razie potrzeby z oszczędności, a potem dalej uzasadniał konkretnie, że rzekomo Minister Spraw Wojskowych pożyczył Ministrowi Spraw Wewnętrznych 3 miliony. Skąd to jest wzięte? Z powietrza.</u>
          <u xml:id="u-13.71" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z głowy Trąmpczyńskiego.)</u>
          <u xml:id="u-13.72" who="#BogusławMiedziński">W ten sposób „fachowcy” chcą pouczać Ministra Spraw Wojskowych, co ma robić.</u>
          <u xml:id="u-13.73" who="#BogusławMiedziński">A teraz logika dowodzenia, że nie trzeba uchwalać 8 milionów, tylko 6 milionów, — bo, powiada p. Arcyszewski, skoro trzy razy z rzędu, a i teraz Minister Spraw Wojskowych żądał 8 milionów, to znaczy, że mu potrzeba tylko 6. Nie mogę zrozumieć tej logiki sztabowej w tym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-13.74" who="#BogusławMiedziński">Teraz, niezależnie od tych rzeczy, o których mówiłem, co do gospodarki funduszem dyspozycyjnym, muszę powiedzieć, dlaczego my, przechodząc do porządku dziennego nad tą szczególną logiką, nad tą fałszywą informacją, cechującą nietyle prawdziwego oficera, ile niedoświadczonego posła, jednak te 8.000.000 uchwalimy. Właśnie dlatego, żeby dać wyraz temu, że społeczeństwo wie, komu powierzyło sprawę obrony swojego bytu i obronę Rzeczypospolitej, że ma do niego zaufanie, że skoro on 8.000.000 żąda, to mu je damy.</u>
          <u xml:id="u-13.75" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-13.76" who="#BogusławMiedziński">O zasadniczych poprawkach nie będę mówił szczegółowo, ale do powrócenia do nich zmusił mnie p. Rybarski, ponieważ w swojem wczorajszem ostatniem przemówieniu wrócił do tego, że w poprawkach budżetowych Klubu Narodowego, znajduje się pokrycie na skreślenie tego dochodu dla Państwa, jakim jest 10% dodatek do podatków, zawarty w art. 11 ustawy skarbowej. Otóż tutaj zachodzi rzeczywiście pewien moment rewolucyjny. P. poseł Rybarski, gdy go zapytałem na początku, czy przypadkiem jego poprawki do tego nie zmierzają, aby służyć na pokrycie tych 103 czy 107 milj. z tego 10-pctowego dodatku, powiedział, że tak. A potem, W trakcie dyskusji, najpierw nie zakwestionował bynajmniej, że te dwie pozycje, czyniące razem przeszło 25.000.000 z tego rzekomego pokrycia, nie zgadzają się buchalteryjnie z ubytkiem w dochodach — i tylko mówił początkowo, że taka propozycja Klubu pochodzi stąd, że my lepiej wiemy, a Klub Narodowcy nie miał informacji — i że rzecz ma się tak, jak ja mówiłem. A potem, gdy ja wziąłem tę nieświadomość jako okoliczność łagodzącą, powiedział, że nie znam się na żartach, bo celem tych poprawek było zmuszenie Rządu do „ujawnienia” pozycji w budżecie. Więc kolejno mieliśmy dwie tezy: niekwestionowanie błędu i stwierdzenie braku informacji i drugą, że to był machiawelizm taktyczny, zmuszający Rząd do ujawnienia pewnych pozycyj. I teraz okazuje się, że ten machiawelizm taktyczny ma być realnem pokryciem ubytku w dochodach.</u>
          <u xml:id="u-13.77" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, tak samo ta rozpiętość sztuczna, którą fikcyjnemi cyframi Panowie W swoich poprawkach stworzyli po stronie dochodów i wydatków, jest tak jasna i oczywista, że ja, laik, któremu p. prof. Rybarski, profesor skarbowości zarzuca, że swojemi poglądami wprowadzam rewolucję w tej dziedzinie, jestem gotów pozwać go przed każdy arbitraż jego kolegów, profesorów i jeżeli ktokolwiek z nich mi powie, że te poprawki Klubu Narodowego mogą być z punktu widzenia konstrukcji budżetu uważane za pokrycie, to ja daję głowę. Jestem przekonany, że na taki arbitraż p. poseł Rybarski nie pójdzie. Jeżeliby zadał w swojem seminarium uczniom swoim do przerobienia jako przykład, czy te poprawki mogą służyć na pokrycie ubytku, który powstał wskutek realnego skreślenia tych stu kilku milionów, to napewno musiałby sam ściąć lub nie dopuścić do egzaminu tego ucznia, któryby powiedział, że to jest pokrycie realne.</u>
          <u xml:id="u-13.78" who="#BogusławMiedziński">Zatem mamy tu jakąś doprawdy dziwną rewolucję, że taktyczne poprawki, zmuszające Rząd do czegoś, mają być traktowane potem przy głosowaniu jako realne pokrycie. Ale przecież to mnie biedakowi zarzuca p. Rybarski rewolucję! W jakim momencie — bo to jest bardzo ciekawe. Ja teraz chcę troszeczkę zdać egzamin z tego, że siedząc trzy kadencje w tych Sejmach i mając ciągle do czynienia z profesorami i walcząc z nimi, czegoś się nauczyłem. Mnie zarzucano, że rewolucyjny jest mój pogląd, wyrażony co do charakteru Funduszu Drogowego. Mój pogląd streszczał się w tem, że Fundusz Drogowy nie jest podatkiem, tylko jest opłatą. Że taka specyfikacja nie jest niczem nowem, choć niektórzy z Panów się śmieją, na to znajduję dowody w podręcznikach skarbowości, zarówno p. prof. Głąbińskiego jak i p. prof. Tajlora, jak i u p. Krzyżanowskiego, jak i u p. prof. Rybarskiego też, że taka specyfikacja istnieje realnie. Niejednokrotnie znajdą Panowie w tych podręcznikach zastrzeżenie, że nie należy mieszać podatków z opłatami, bo to jest rzecz błędna. Więc, proszę Panów, nie zrobiłem żadnej rewolucji, ani nowego odkrycia, gdy tę specyfikację podałem, i gotów jestem wytrzymać dyskusję teoretyczną, czy to jest opłata, czy to jest podatek. Jestem przekonany z mego punktu widzenia, że to jest opłata. I szereg ludzi, którzy mają za sobą długie lata pracy fachowej w tej dziedzinie, jest tego samego zdania, więc nie jestem odosobnionym „rewolucjonistą”.</u>
          <u xml:id="u-13.79" who="#BogusławMiedziński">Czy zatem zarzut rewolucji nie opiera się na tem, że p. Rybarski utrzymuje, iż drogi publiczne bite są dobrem publicznem oddanem społeczeństwu do bezpłatnego użytkowania? Istotnie w tych samych rozdziałach nauki o skarbowości, gdzie jest mowa o rozróżnieniu opłat i podatków, jest powiedziane, że pewne usługi państwa bywają bezpłatne, że je państwo oddaje obywatelom bez wzajemnych świadczeń. Z tego jednak, że tak jest w danej chwili, wcale jeszcze nie wynika, że to jest kanon i że tak musi być po wieczne czasy. I pozwolę sobie stwierdzić, że jeżeli chodzi o to, że drogi publiczne mają być dobrem publicznem oddanem przez państwo do użytkowania bezpłatnego, to ten kanon już został dawno naruszony przez istnienie opłat, myt, podatków samorządowych, — forma jest tylko kwest ją rozłożenia czy na podatki, czy na opłaty, obciążające ludność proporcjonalnie do korzystania z danego świadczenia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-13.80" who="#BogusławMiedziński">Ale rewolucja w tej dziedzinie zaszła istotnie, tylko sprawił ją niejaki p. Dajmler i kilku innych wynalazców. Ci panowie zrobili sobie taki żart w dawnych czasach, że wynaleźli samochody, i zaczął się wielki masowy ruch samochodowy po szosach, który musiał wywołać istotnie w życiu pewną rewolucję. Jeżeli Panowie sobie zestawią obciążenie szos i siłę niszczącą ruchu dawnego przed laty kilkudziesięciu na drogach bitych państwowych z tem, co się dzieje obecnie, to Panowie muszą powiedzieć, że to jest rewolucyjny poprostu przewrót w tej dziedzinie. I dlatego prawo może doskonale iść wślad za życiem i powinno iść i dlatego pewne zmiany i pewne wyłączenia świadczeń dotychczas bezpłatnie udzielanych przez państwo i zaliczenie ich do tych, za które się pobiera opłaty, jest rzeczą z punktu widzenia zmiany warunków życiowych zdrową i konieczną. Jeżeli chodzi o nawierzchnię szosową u nas np., to Panowie wiedzą i mogą spostrzec zawsze, jak straszne skutki wywiera na tej nawierzchni ssące działanie opony samochodowej. To nie jest ścieranie, to jest poprostu wyrywanie całych płatów tej nawierzchni, zwłaszcza takiej, jaka u nas była, to jest nawierzchni szutrowej; stąd i zniszczenie' jej następuje bez porównania szybciej i stąd też później te nawierzchnie, przy nowych inwestycjach w tej dziedzinie, muszą być układane z całkiem innych materiałów i musi być rewolucja dokonana i w tej dziedzinie inwestycji państwowych na rzecz bez porównania większych niż dotychczas wkładów.</u>
          <u xml:id="u-13.81" who="#BogusławMiedziński">Więc, proszę Panów, wprowadzenie w tej dziedzinie opłat zamiast podatku rozłożonego na wszystkich obywateli bez względu na to, czy korzystają, czy nie korzystają, czy niszczą tę szosę starym wózkiem po dawnemu, czy właśnie ssącą oponą samochodową, czy ciągną korzyści z tego toru, który bezpłatnie państwo daje przedsiębiorstwom autobusowym, robiąc sobie konkurencję, ozy nie ciągną tych korzyści — wprowadzenie opłat z uwzględnieniem tych wszystkich momentów, jest rzeczą, która nie zawiera w sobie — tego mi nikt nie wytłómaczy — ani żadnej herezji przeciwko prawu skarbowemu, ani przeciw logice i sprawiedliwości społecznej, ani też nie zawiera w sobie nic takiego, co byłoby karygodne. I dlatego, proszę Panów, nie zostałem i w tym wypadku przekonanym, żebym pozwalał sobie na zbyt daleko idące wybryki nowatorskie. To są rzeczy, które wszelką argumentację wytrzymać mogą.</u>
          <u xml:id="u-13.82" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, jest też wiele drobniejszych poprawek, które mogły być słuszne, ale nie pasują i nie wchodzą w pewną konstrukcję, która jest skutkiem wielotygodniowej współpracy większości Komisji Budżetowej z Rządem i zapewnia temu budżetowi równowagę i realność wykonania. Szereg poprawek jest takich, których nie uważałbym za możliwe do przyjęcia z punktu widzenia zasadniczego. Nie jest to moja rzecz, ale uważam, że one nie powinne być nawet głosowane, jak np. poprawka, która skreśla przeszło 100 milionów ze strony dochodowej w Skarbie Państwa, a jako na pokrycie powołuje się na fikcyjną żonglerkę cyfr, nie stanowiącą żadnej realnej wartości.</u>
          <u xml:id="u-13.83" who="#BogusławMiedziński">Ze względu na to, że wszystkie poprawki, na których odrzucenie Panowie się skarżyli, zostały odrzucone w Komisji Budżetowej, nie mechanicznem głosowaniem, ale po dyskusji, w której co do każdej odbywała się walka argumentacji i próba racji i słuszności; ze względu na to, że wszystkie poprawki, które zostały przyjęte przez Komisję Budżetową, gwarantują jednolitą i logiczną konstrukcję budżetu, a inne poprawki są przypadkowe lub niecelowe, proponuję i proszę Wysoką Izbę, aby przyjęła budżet i ustawę skarbową w tem brzmieniu, w jakim w imieniu Komisji Budżetowej je przedstawiłem.</u>
          <u xml:id="u-13.84" who="#komentarz">(Oklaski na ławkach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Dyskusja nad preliminarzem budżetowym została zakończona.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę do godz. 4 min. 30, poczem natychmiast nastąpi głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do głosowania nad preliminarzem budżetowym. Wobec tego, że istnieje 528 poprawek, proponuję ustalenie następujących grup poprawek.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KazimierzŚwitalski">Pierwsza grupa, to są poprawki p. referenta Czumy, dotyczące wydatków zwyczajnych Sejmu i Senatu, oraz poprawki Rządu, dotyczące Ministerstwa Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#KazimierzŚwitalski">Druga grupa, są to poprawki, które w myśl art. 44 regulaminu nie zostały przezemnie przyjęte, jako zgłoszone podczas rozprawy budżetowej. Wyjątek stanowią poprawki p. Rymara, umieszczone w odbitce roneo bez numeru na drugiej stronie i te będą głosowane.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#KazimierzŚwitalski">Następną grupę stanowią poprawki, które dzielę według następujących kategoryj:</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#KazimierzŚwitalski">Jest wniosek 1 p. Wyrzykowskiego, żeby w dziale 1 skreślić 45.000 zł. Wniosek ten dotyczy zmniejszenia poborów funkcjonariuszów państwowych i wojska o 15%. Przegłosowanie tego wniosku, czy to w sensie dodatnim, czy też ujemnym, przesądzi o losie pewnej liczby wniosków następnych, które wyliczę po głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#KazimierzŚwitalski">Następną grupę stanowią wnioski p. Korneckiego, w dziale 2, § 2, różne wydatki osobowe. Wniosek ten dotyczy obniżenia kredytu na zapomogi dla funkcjonariuszów i wojska do wysokości 1/2% uposażenia. Przegłosowanie tego wniosku przesądza o losie pewnej liczby identycznych wniosków do innych działów.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek p. Korneckiego w dziale 2 § 3. Wniosek ten dotyczy obniżenia kredytów w § 3, przeznaczonych na podróże służbowe, przesiedlenia i inne wydatki, do wysokości wydatków z r. 1928/29. Przegłosowanie tego wniosku przesądza, o losie następnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#KazimierzŚwitalski">Wreszcie część 7 Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Wydatki zwyczajne. Wniosek p. Rymara w dziale 1 § 1 Uposażenia o zmniejszenie etatów funkcjonariuszów państwowych o 4%. Przegłosowanie tego wniosku znowu przesądza o losie kilku innych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie dopiero przejdziemy do głosowania nad pozostałem! wnioskami mniejszości, dla których żadnych już grup ustanowić nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#KazimierzŚwitalski">Czy Panowie zgadzają się na to?</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy.)</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za poprawką p. posła Czumy, dotyczącą djet poselskich, proszę o wstanie. Większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do poprawki p. Czumy, dotyczącej wydawnictw w Senacie. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#komentarz">(Głos: To jest sprostowanie poprawki.)</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#KazimierzŚwitalski">Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#KazimierzŚwitalski">Następna poprawka w roneo nr 515, dotycząca djet senatorskich (§10). Kto jest za tą poprawką, proszę powstać. Większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do poprawek rządowych. Poprawka nr 516: nazwie §-u nadać brzmienie: „Dotacja na rzecz Państwowego Funduszu Drogowego”. Jest to kwest ja, tycząca się utrzymania dróg i mostów państwowych. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#KazimierzŚwitalski">Roneo nr 517: Numer tego paragrafu zmienić na 11. Chodzi tu o pojazdy mechaniczne. Kto jest za tą poprawką, zechce powstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#KazimierzŚwitalski">Następne poprawki nr 518, 519 i 520. Ta sama większość, poprawki są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy wobec tego do głosowania nad wnioskiem nr 1 p. Wyrzykowskiego: w dziale 1 skreślić 45.000 zł. Kto jest za tym wnioskiem, zechce powstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Temsamem odpadły następujące poprawki. Proszę je odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławWojtowicz">Nr 2, 11, 15–19, 26, 27, 30–33, 40, 46, 47, 53–56, 63, 74, 82, 89, 90, 93–98, 101, 102, 110, 112, 113, 127, 128, 132, 138, 142, 148, 155, 156, 158, 159, 161, 162, 164, 165, 170, 176, 177, 183, 190, 191, 193–195, 198, 202, 210, 211, 213, 223, 227, 228, 231, 235, 237, 241, 242, 249, 250, 258, 259, 265, 271, 277, 279–281, 287, 293, 297, 303, 308, 312, 315, 317, 318, 320, 323–326, 331, 339, 346–34S, 350–353, 355, 356, 358, 360–362, 367, 374, 375, 379–381, 386, 390, 396, 406, 409, 423, 429, 437, 440, 443, 453, 468, 470–474, 487, 491, 498, 504–506.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem nr 4 p. Korneckiego: w dziale 2 § 2 budżetu zmniejszyć o 27.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzŚwitalski">Tem samem upadły poprawki następujące: 13, 20, 43, 58, 65,76, 83, 94, 100, 104, 118, 129, 133, 139, 143, 149, 157,160, 163, 166, 171, 184, 199, 203, 214, 221, 224, 229, 232, 238, 243, 251, 260,266, 272, 282, 288, 294,298, 304, 327, 333, 341, 369,376, 382, 388, 392, 397, 408, 410, 424, 431, 441, 445.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem nr 5 p. Korneckiego: W dziale 2 § 3, zmniejszyć o 8.991 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzŚwitalski">Tem samem upadły poprawki następujące. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie numerów tych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanPobożny">6–8, 12, 14, 28, 29, 44, 59, 60, 68, 84, 85, 95, 96, 105–108, 115–117, 119–123, 130, 131, 134–136, 140, 141, 144–147, 150–153, 167–169, 172–175, 178–182, 185–189, 196, 197, 200, 201, 204–208, 212, 215–218, 222, 225, 226, 230, 233, 234, 236, 239, 244, 252–255, 261–264, 267–269, 273–276, 283–286, 289–291, 295, 296, 299–302, 306, 314, 316, 319, 328, 329, 334–337, 342–345, 365, 366, 370–372, 377, 378, 383–385, 389, 393–395, 398–400, 407, 425–427, 432–435, 456, 457.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. W części 7, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Wniosek nr 57 p. Rymara: w dziale 1 § 1 zmniejszyć o 45.729. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego upadły poprawki następujące. Proszę o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanPobożny">64, 75, 103, 114, 220, 332, 340, 364, 368, 387, 391, 454.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nie poddaję pod głosowanie następujących wniosków, które zostały zgłoszone dopiero podczas rozprawy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanPobożny">Do budżetu Ministerstwa W. R. i O. P. są poprawki p. Stahla i p. Sommersteina:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanPobożny">- p. Stahla: W części XIII zwiększyć wydatki w dziale 6: w rozdziale 1 § 10 o 600.000 zł, rozdziale 1 § 11 o 51.000 zł, rozdziale 2 § 12 o 800.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanPobożny">- p. Sommersteina: W części XIII w dziale 2 § 14 poz. 1 zwiększyć o 860,000 zł, a w razie odrzucenia tej poprawki kwotę tej pozycji w wysokości 120,000 zł skreślić. W dz. 2 § 14 zł 122,432 przenieść kwotę poz. 2 do dz. 4 rozdz. 3 (str. 184), w dziale 3 rozdz. 2 § 11 z sumy, przewidzianej w poz. 1, przeznaczyć 200,000 zł na zasiłki dla żydowskich instytucyj społecznych oświatowych. W dz. 4 rozdz. 2 § 11 poz. 1 zwiększyć o 1.000.000 zł na zasiłki dla szkół i ochronek prywatnych żydowskich z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim. W dziale 4 rozdz. 3 § 11 powiększyć o 100,000 zł na zasiłki dla prywatnych żydowskich seminariów nauczycielskich z językiem wykładowym hebrajskim i żydowskim. W dziale 5 § 11 zwiększyć o 150.000 zł poz. 2 na zasiłki dla prywatnego żydowskiego szkolnictwa zawodowego. W dziale 6 rozdz. 1 § 11 zwiększyć o 120.000 zł, poz. 1 o 50.000 zł na Instytut Judajstyczny, poz. 4 o 70.000 zł dla Towarzystwa Auksilium Akademicum Judajcum, W dziale 7 rozdz. 2 § 11 zwiększyć o 120.000 zł. Poz. 1 zwiększyć o 40.000 zł na zasiłek dla Żydowskiego Towarzystwa Krzewienia Sztuk Pięknych w Warszawie. Poz. 2 zwiększyć o 80,000 zł na zasiłki dla Żydowskich teatrów do rozporządzenia Społecznego Towarzystwa popierania teatru żydowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad pozostałemi wnioskami mniejszości do preliminarza budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">W części 1 Prezydent Rzeczypospolitej jest poprawka nr 3 p. Korneckiego: w dziale 2 § 1 poz. 3 zmniejszyć o 30.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 9 p. Wyrzykowskiego: w dziale 2 § 12 zmniejszyć o. 10.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 10 p. Korneckiego: w dz. 2 § 13 zmniejszyć o 11,000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do części 4 Prezydjum Rady Ministrów — Wydatki zwyczajne — są następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 21 p. Korneckiego: w dziale 1 § 10 zmniejszyć o 6.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 22 p. Wyrzykowskiego: w dziale 1 § 11 skreślić 200.000 zł w funduszu dyspozycyjnym. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Mniejszość, poprawka upadła, Poprawka 23 p. Korneckiego: w dziale 1 § 11 zmniejszyć o 100.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 24 p. Korneckiego: w dziale 1 § 12 zmniejszyć o 25.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 25 p. Korneckiego: w dziale 1 § 13 zmniejszyć o 35.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do części 5 Ministerstwo Spraw Zagranicznych — Wydatki zwyczajne.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 34 p. Zielińskiego: w dziale 3 zmniejszyć o 775.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 35 p. Zielińskiego: w dziale 4 § 10 zmniejszyć o 228,100 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 36 p. Wyrzykowskiego: w dziale 5 § 10, fundusz dyspozycyjny skreślić, Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 37 p. Zielińskiego: w dziale 5 § 10 zmniejszyć o 2.350.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 38 p. Czapińskiego: w dziale 5 § 10 zmniejszyć o 2.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 39 pp. Zielińskiego i Czapińskiego: w dziale 5 § 11 zmniejszyć o 1.000,000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#KazimierzŚwitalski">Część 6 — Ministerstwo Spraw Wojskowych. Wydatki zwyczajne, Poprawka 41.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(P. Czapiński: To jest związane z poprawką p. Pużaka 45, w której zamiast 74 miliony ma być 24 miliony.)</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#KazimierzŚwitalski">W takim razie teraz przegłosujemy poprawkę 42 p. Czetwertyńskiego, aby w dziale 1 rozdział 1 § 1 zmniejszyć o 12.000.000. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#KazimierzŚwitalski">Teraz wracamy do poprawki 41 p. Pużaka, ażeby w dziale 1, rozdział 1 § 1 zmniejszyć o 1.920.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Ponieważ ta poprawka została odrzucona, zatem wniosek 45 jest tem samem załatwiony, Poprawka 48 p. Pużaka. W dziale 2 rozdział 1 § 10 skreślić 8.000.000. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 49 — pp. Czetwertyńskiego i Wyrzykowskiego: w dziale 2 rozdział 1 § 10 zmniejszyć o 2.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 50 p. Czetwertyńskiego: w dziale 2 rozdział 1 § 12 zmniejszyć o 1.254.620. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 51 p. Wyrzykowskiego: w dziale 2 rozdział 1 § 12 zmniejszyć o 149.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 52 p. Pużaka: w dziale 2 rozdział 2 § 12 zmniejszyć o 11.590.000. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#KazimierzŚwitalski">W części 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych — Wydatki zwyczajne — poprawka 61 pp. Czapińskiego, Łuckiego i Matczaka: skreślić w dziale 1 § 10–6.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 62 p. Rymara, aby w dziale 1 § 10 zmniejszyć o 5.000.000. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 66 p. Maks. Malinowskiego: w dziale 2 § 3 — Podróże i przesiedlenia, zmniejszyć o 120.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 67 p. Maks. Malinowskiego: w dziale 2 § 4 — Środki lokomocji — zmniejszyć o 100.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 69 p. Rymara: w dziale 2 § 9 — Remont i konserwacja budowli — zmniejszyć o 150.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 70 p. Maks. Malinowskiego: w dziale 2 § 10 — Utrzymanie zatrzymanych i osądzonych administracyjnie — zmniejszyć o 54.440. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 71 p. Maks. Malinowskiego: w dziale 2 § 14 — Koszty asystencji wojskowej — zmniejszyć o 20.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 72 p. Rymara: w dziale 3 rozdział 1 § 13 — Zwalczanie ostrych chorób zakaźnych — zmniejszyć o 20.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 73 p. Czapińskiego: w dziale 4 — Policja, państwowa — zmniejszyć o 25.000.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 77 pp. Matczaka i Łuckiego: w dziale 4 § 2-a — Odszkodowania — zwiększyć o 6.000.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.34" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 78 p. Maks. Malinowskiego: dział 4 § 3 zmniejszyć o 476.550. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.35" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 79 p. Rymara: dział 4 § 10 zmniejszyć o 500.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.36" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 80 p. Rymara: dział 4 § 11 zmniejszyć o 42.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.37" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 81 p. Rymara: dział 4 § 15 zmniejszyć o 269.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.38" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 86 p. Rymara: dział 5 § 13 zmniejszyć o 1.900.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.39" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 87 p. Rymara: dział 5 § 19 zmniejszyć o 140.000. Kto fest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.40" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 88 p. Rymara: dział 5 § 22 zmniejszyć o 150.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.41" who="#KazimierzŚwitalski">Wydatki nadzwyczajne. Poprawka 91 p. Rymara: dział 3 rozdział 5 § 16 zmniejszyć o 140.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.42" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 92 p. Rymara: dział 3 rozdział 5 § 17 zmniejszyć o 250.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.43" who="#KazimierzŚwitalski">Część 8 — Ministerstwo Skarbu. Wydatki zwyczajne. Poprawka 97 p. Wyrzykowskiego: dział 1 § 10 zmniejszyć o 75.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.44" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 99 p. Rymara: dział 1 § 13 zmniejszyć o 15.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.45" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 109 p. Rymara: dział 2 § 10 zmniejszyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.46" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 111 p. Rymara: dział 2 § 13 zmniejszyć o 500.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.47" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 124 p. Rymara: dział 4 § 14 zmniejszyć o 31.050. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.48" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 125 p. Rymara: dział 5 § 12 zmniejszyć o 100.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.49" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 126 p. Rymara: dział 5 § 13 zmniejszyć o 350.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.50" who="#KazimierzŚwitalski">Część 9 — Ministerstwo Sprawiedliwości. Wydatki zwyczajne. Poprawka 137 pp. Jasiukowicza i Wyrzykowskiego: dział 1 § 11 zmniejszyć o 30.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.51" who="#KazimierzŚwitalski">Część 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Wydatki zwyczajne. Poprawka 154 p. Jasiukowicza: dział 1 § 10, zmniejszyć o 1.168.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.52" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 160 p. Jasiukowicza: w dziale 1 § 17 Instytut badania koniunktur gospodarczych i cen — zmniejszyć o 110.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.53" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 192 p. Jasiukowicza: w dziale 5 § 14 Remont i utrzymanie urządzeń portowych — zmniejszyć o 200.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.54" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 209 p. Jasiukowicza: w dziale 8 par. 10 — Lotna inspekcja górnicza — skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.55" who="#KazimierzŚwitalski">Wydatki nadzwyczajne. Poprawka 219 p. Jasiukowicza: w dziale 1 § 30 — Poszukiwanie soli potasowych — skreślić 290.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.56" who="#KazimierzŚwitalski">W części 12 — Ministerstwo Rolnictwa. Wydatki zwyczajne. Poprawka 240 p. M. Nowickiego: w dziale 2 rozdział 4 § 10 — Zwalczanie chorób zaraźliwych — zwiększyć o 150.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.57" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 245 p. M. Nowickiego: w dziale 3 § 12 — Zasiłki na popieranie melioracji rolnych — zwiększyć o 1.300.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.58" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 246 p. M. Nowickiego: w dziale 3 § 15 — Zasiłki, pożyczki i inne wydatki na popieranie wytwórczości roślinnej drobnego rolnictwa — zwiększyć o 356.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.59" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 247 p. M. Nowickiego: w dziale 3 § 16 — Zasiłki i inne wydatki na podniesienie hodowli oraz rybactwa — zwiększyć o 800.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.60" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 248 p. M. Nowickiego: w dziale 3 § 17 — Zasiłki i inne wydatki na popieranie hodowli koni, zmniejszyć o 535,000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.61" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 256 p. M. Nowickiego: w dziale 4 rozdz. 1 § 11 — Organizacja i urządzenie szkół i gospodarstw rolnych przy szkołach — zwiększyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.62" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 257 p. M. Nowickiego: w dz. 4 rozdz. 1 § 12, Szkoły samorządowe, zwiększyć o 240.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.63" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 270 p. M. Nowickiego: w dz. 4 rozdz. 5 § 10, Zasiłki i inne wydatki na oświatę pozaszkolną, zwiększyć o 300.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.64" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 278 p. M. Nowickiego: w dz. 5 rozdz. 1 § 11 — Badanie potrzeb drobnego rolnictwa — zwiększyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.65" who="#KazimierzŚwitalski">Wydatki nadzwyczajne. Poprawka 292 p. M. Nowickiego: w dz. 5 rozdz. 2 § 9, Budowle, zmniejszyć o 55.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.66" who="#KazimierzŚwitalski">W części 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Wydatki zwyczajne. Poprawka 305 pp. Łuckiego i Matczaka: w dz. 2 § 12 — Wyznania prawosławne — zwiększyć o 2.100,000. Kto jest za tą poprawką, zechce Wstać. Stoi mniejszość, poprawko upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.67" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 307 p. Korneckiego: w dz. 3 rozdz. 1 § 12 — Wychowanie fizyczne młodzieży — zmniejszyć o 3.900.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.68" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 309 p. Korneckiego: w dz. 3 rozdz. 1 § 14 — Prace w zakresie organizacji i budownictwa szkół — zmniejszyć o 100.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.69" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 310 p. Korneckiego: w dz. 3 rozdz, 1§ 16 — Wydatki ogólne oświatowe — zmniejszyć o 10.000. Kto jest za tą poprawką, zechce Wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.70" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 311 p. Czapińskiego: w dz. 3 rozdz. 2§ 11 — Zasiłki i stypendia — zwiększyć o 250,000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.71" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 313 pp. Łuckiego i Matczaka: w dz. 4 rozdz. 1 § 3 — Podróże służbowe i przesiedlenia — zmniejszyć o 300.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.72" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 321 p. Czapińskiego: dział 6, rozdział 1, § 13 — Organizacja studiów i nauk W języku ukraińskim — zwiększyć o 100.000. Kto, jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.73" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 322 pp. Łuckiego i Matczaka: w dziale 6, rozdziale 1, wstawić nowy § 13-a, 1.000.000 zł na organizację uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.74" who="#KazimierzŚwitalski">Wydatki nadzwyczajne. Poprawka 330 p. Czapińskiego: dział 4, rozdział 1, § 12 — Budowa szkół powszechnych — zwiększyć o 19.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.75" who="#KazimierzŚwitalski">Część 14. Ministerstwo Robót Publicznych. Wydatki zwyczajne. Poprawka 338 p. Rymara: w dziale 1, § 10 — Turystyka — zmniejszyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.76" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 349 p. Rymara: w dziale 2, rozdział 2, § 13 — Utrzymanie rzek granicznych i melioracje gruntów państwowych — zmniejszyć o 50,000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadłą.</u>
          <u xml:id="u-22.77" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 357 p. Rymara: w dziale 2, rozdział 5, § 11 — Pomiary podstawowe — zmniejszyć o 350.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.78" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 359 p. Rymara w dziale 2, rozdział 5, § 12 — Utrzymanie granic Państwa — zmniejszyć o 50.000. Kto, jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.79" who="#KazimierzŚwitalski">Wydatki nadzwyczajne. Poprawka 363 p. Rymara: dział 2, rozdział 3, § 11 — Konserwacją gmachów reprezentacyjnych — zmniejszyć o 1.928.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawką upadłą.</u>
          <u xml:id="u-22.80" who="#KazimierzŚwitalski">W części 15 Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Wydatki zwyczajne.</u>
          <u xml:id="u-22.81" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 373 p. Rymara: w dziale 1, § 10 — Przeszkolenie — zmniejszyć o 10.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.82" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 401 p. Rymara: w dziale 6, rozdział 1 § 11 — Koszty rekrutacji emigrantów — zmniejszyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.83" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 402 p. Czapińskiego, w dziale 6, rozdział 1, § 12 — Opieka nad emigrantami i ich rodzinami — zwiększyć o 300.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.84" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 403 p. Rosmarina: w dziale 6, rozdział 1, § 12 — Opieka nad emigrantami i ich rodzinami — zwiększyć o 100.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.85" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 404 p. Rymara: w dziale 6, rozdział 1, § 12 — Opieka nad emigrantami i ich rodzinami — zmniejszyć o 1.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.86" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 405 p. Rymara: dział 6, rozdział 1, § 13 — Dopłaty do funduszu emigracyjnego — skreślić 370.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.87" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 411 p. Żuławskiego: w dziale 8, § 12 — Dopłaty do ubezpieczeń społecznych — zwiększyć o 40.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.88" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 412 p. Rosmarina: w dziale 8 § 13 Opieka nad młodzieżą i dziećmi — zwiększyć o 399.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.89" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 413 p. Czapińskiego: dział 8 § 13 zwiększyć o 100.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.90" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 414 p. Rosmarina: dział 8 § 14 — Opieka nad niezdolnymi do pracy — zwiększyć o 24.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.91" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 415 p. Rymara: dział 8 § 15 — Opieka nad weteranami powstań narodowych — zmniejszyć o 38.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.92" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 416 p. Rosmarina: dział 8 § 17 — Opieką nad inwalidami wojennymi — zwiększyć d 200.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.93" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 417 p. Rymara: dział 8 § 17 — zmniejszyć o 270.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.94" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 418 p. Rosmarina: dział 8 § 19 — Pomoc poszkodowanym przez wypadki żywiołowe i żywienie ludności — zwiększyć o 120.000 zł. subwencje dla Centralnego Komitetu Pomocy Żydom, dotkniętym przesileniem gospodarczem. Kto jest za tą poprawką, zechce Wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.95" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 419 p. Rymara: dział 8 § 20 — Opieka zapobiegawcza — zmniejszyć o 203.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.96" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 420 p. Rymara: dział 8 § 21 — Samopomoc społeczna — zmniejszyć o 125.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.97" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 421 p. Czapińskiego: dział 8 § 22 Dopłaty do zabezpieczenia na wypadek bezrobocia — zwiększyć o 25.000.000 zł. na pomoc dla bezrobotnych. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.98" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do części 16 — Ministerstwo Reform Rolnych. Wydatki zwyczajne.</u>
          <u xml:id="u-22.99" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 422 p. Kaweckiego: dział 1 § 1 — Uposażenie — zmniejszyć o 187.500 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.100" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 428 p. M. Nowickiego: w dziale 1 wstawić nowy § 10 — Akordy nadzorcze — 20.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.101" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 430 p. Kaweckiego: w dziale 2 § 1 — Uposażenie — zmniejszyć o 1.125.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.102" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 436 p. Kaweckiego: w dziale 2, § 10, Akordy nadzorcze — zmniejszyć o 305.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.103" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 438 p. M. Nowickiego: w dziale 2, § 11, Koszty nadzoru nad parcelacją prywatną — zwiększyć o 35.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.104" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 439 p. M. Nowickiego: w dziale 2, § 12, Koszty wywołania i regulacji hipotek, notarialne i procesowe — zwiększyć o 108.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.105" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 442 p. Kaweckiego: w dziale 3 § 10, Akordy wykonawcze — zmniejszyć o 60.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.106" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 444 p. Kaweckiego: w dziale 3, § 11, Prace scaleniowe — zmniejszyć o 900.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.107" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 445 p. Kaweckiego: w dziale 3, § 12, Prace parcelacyjne — zmniejszyć o 500.000. Kto jest za tą poprawą, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.108" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 446 p. Kaweckiego: w dziale 3, § 13, Znoszenie służebności — zmniejszyć o 110.000. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.109" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 447 p. M. Nowickiego: w dziale 3, § 16, Koszty wykonywania parcelacji zastępczej — zwiększyć o 280.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.110" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 448 p. Kaweckiego: w dziale 4, § 11, Pomoc kredytowa przy scalaniu i zamianie gruntów — zmniejszyć o 1.600.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.111" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 449 pp. Łuckiego i Matczaka: w dziale 4, § 16, Pomoc dla osadników — zmniejszyć o 100.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.112" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 450 p. Kaweckiego: w dziale 4, § 17, Opieka nad gospodarstwami, powstałemi w wyniku przebudowy ustroju rolnego — zmniejszyć o 200.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.113" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 451 p. M. Nowickiego: w dziale 2 wydatków nadzwyczajnych wstawić nowy § 14 „Wykup majątków z licytacji, lub znajdujących się w ciężkiem położeniu na cele reformy rolnej — 4.419.000”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.114" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 452 p. Kaweckiego: w dziale 5, § 18, w planie fin. gosp. funduszu reformy rolnej zmniejszyć:</u>
          <u xml:id="u-22.115" who="#KazimierzŚwitalski">1) w dochodach punkt 1 o 4.121.000;</u>
          <u xml:id="u-22.116" who="#KazimierzŚwitalski">2) w wydatkach punkt 1 o 4.121.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.117" who="#KazimierzŚwitalski">W części 17 — Ministerstwo Poczt i Telegrafów. Wydatki zwyczajne. Poprawka 458 pp. Wyrzykowskiego i Rymara: w dziale 1, § 10 — Fundusz reprezentacyjny Ministra — skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.118" who="#KazimierzŚwitalski">W części 4 — Prezydjum Rady Ministrów. Dochody zwyczajne. Poprawka 459 p. Korneckiego: w dziale 1, § 10 — Kapituły orderowe — zwiększyć o 12.000 złotych. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.119" who="#KazimierzŚwitalski">W części 5 — Ministerstwo Spraw Zagranicznych, dochody zwyczajne. Poprawka 460 p. Zielińskiego: w dz. 3 § 10 — Opłaty konsularne — zwiększyć o 5.000.000 zł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.120" who="#KazimierzŚwitalski">W cz. 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Dochody zwyczajne. Poprawka 461 p. Czapińskiego: w dz. 2 § 18 — Kary administracyjne — zmniejszyć o 100 zł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.121" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 462 p. Maks. Malinowskiego: w dziale 4, § 19 — Udział związków samorządowych w kosztach utrzymania policji — zmniejszyć o 650.000. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.122" who="#KazimierzŚwitalski">W części 13 — Ministerstwo Wyzn. Rel. i Ośw. Publ., dochody zwyczajne. Poprawka 463 p. Korneckiego: w dziale 1, rozdział 2, wstawić nowy § 2a „Taksy administracyjne w szkołach średnich — 11,350,000”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.123" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 464 p. Korneckiego: w dziale 5 wstawić nowy § 12a: „Wpływ z podatku przemysłowego 7.000.000”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.124" who="#KazimierzŚwitalski">W części 14 — Min. Robót Publicznych. Dochody nadzwyczajne. Poprawka 465 p. Grzecznarowskiego: w dziale 2, rozdz. 1, § 11 — Zwrot pożyczek udzielonych na inwestycje komunalne dla zwalczania bezrobocia — skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.125" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do Przedsiębiorstw. W części 4 — Prezydjum Rady Ministrów. Rozchody zwyczajne. Poprawka 466 p. Czapińskiego: w dziale 4 — Polska Agencja Telegraficzna — zmniejszyć o 500.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.126" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 467 p. Korneckiego: w dziale 4, § 1 — Administracja — zmniejszyć o 30.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.127" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 469 p. Korneckiego: w dziale 4, § 2 — Koszty eksploatacji — zmniejszyć o 629.516. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.128" who="#KazimierzŚwitalski">W części 7 — Min. Spraw Wewnętrznych. Rozchody nadzwyczajne. Poprawka 475 p. Rymara: w dziale 9 — Państwowe Zakłady przemysłowo-zbożowe — skreślić 615.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.129" who="#KazimierzŚwitalski">Część 8 — Ministerstwo Skarbu. Rozchody zwyczajne. Poprawka 476 p. Rymara: w dziale 9, § 5, Amortyzacja — skreślić 60.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.130" who="#KazimierzŚwitalski">Część 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Rozchody zwyczajne. Poprawka 477 p. Jasiukowicza: w dziale 11, § 1 b — Administracja salin — zmniejszyć o 50.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.131" who="#KazimierzŚwitalski">Rozchody nadzwyczajne. Poprawka 478 p. Jasiukowicza: w dziale 11, § 6 — Wydatki nadzwyczajne — zmniejszyć o 500.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.132" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 479 p. Jasiukowicza: w dziale 16 — Państwowa Fabryka Związków Azotowych w Mościcach — zmniejszyć o 6.929.115. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.133" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 480 p. Jasiukowicza: w dziale 17 — Państwowa kopalnia węgla „Brzeszcze” — zmniejszyć o 1.200.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.134" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 481 p. Jasiukowicza: w dziale 18 — Żegluga Polska — zmniejszyć o 821.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.135" who="#KazimierzŚwitalski">Część 12 — Ministerstwo Rolnictwa. Rozchody zwyczajne. Poprawka 482 p. Czetwertyńskiego i M. Fiołkowskiego: w dziale 7, § 1 — Administracja — zmniejszyć o 1.778.400. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.136" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 483 p. M. Nowickiego: w dziale 7, § 1 — Administracja — zmniejszyć o 464.980.</u>
          <u xml:id="u-22.137" who="#komentarz">(P. M. Nowicki: W uwagach zaszła pomyłka; należy liczbę XVI zastąpić przez XVII, liczbę XVII przez XVIII, a liczbę XVIII przez XIX.)</u>
          <u xml:id="u-22.138" who="#KazimierzŚwitalski">Dobrze. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.139" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 484 p. Nowickiego: w dziale 7, § 3 — Wydatki gospodarcze — zwiększyć o 1.000.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.140" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 485 pp. Czetwertyńskiego i M. Fiołkowskiego: w dziale 7, § 4 — Inwentarz ruchomy i nieruchomości — zmniejszyć o 5.730.094 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.141" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 486 p. Nowickiego: w dziale 7, § 4 — Inwentarz ruchomy i nieruchomości — zwiększyć o 3.000.000 zł. Kto jest za tem, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.142" who="#KazimierzŚwitalski">W części 17 — Ministerstwo Poczt i Telegrafów. Rozchody zwyczajne. Wniosek nr 488 p. Rymara: w dziale 2, rozdz. 1, § 2 — Różne wydatki osobowe — zmniejszyć o 200.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-22.143" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 489 p. Rymara: w dziale 2, rozdz. 1, § 3 — Wynagrodzenia uboczne — zmniejszyć o 150.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Poprawka 490 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 1, § 5 — Pomieszczenie — zmniejszyć o 50.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.144" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 492 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, § 2 — Różne wydatki osobowe — zmniejszyć o 500.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.145" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 493 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, §3 — Wynagrodzenia uboczne — zmniejszyć o 1.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.146" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 494 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, §5 — Pomieszczenie — zmniejszyć o 1.000.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.147" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 495 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, §6 — Wydatki biurowe — zmniejszyć o 300.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadla.</u>
          <u xml:id="u-22.148" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 496 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, §9 — Różne — zmniejszyć o 200.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.149" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 497 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 2, § 10 — Ruchomości — zmniejszyć o 1.000,000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.150" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 499 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 3, § 2 — Różne wydatki osobowe — zmniejszyć o 2.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.151" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 500 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 3, § 3 — Wynagrodzenia uboczne — zmniejszyć o 64.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.152" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 501 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 3, § 8 — Utrzymanie środków lokomocji — zmniejszyć o 24.308 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.153" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 502 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 3, § 9 — Różne — zmniejszyć o 50.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.154" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 503 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 3, § 10 — Ruchomości — zmniejszyć o 34.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.155" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 507 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 6, § 6 — Wydatki biurowe — zmniejszyć o 250.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce Wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.156" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 508 p. Rymara: w dz. 2, rozdz. 6, § 9 — Różne wydatki — zmniejszyć o 6.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość — upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.157" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 509 p. Rymara: w dziale 2, rozdz. 7, § 2 — Różne wydatki osobowe — zmniejszyć o 100.000 zł. Proszę Panów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.158" who="#KazimierzŚwitalski">Część 12 — Ministerstwo Rolnictwa. Wpływy zwyczajne.</u>
          <u xml:id="u-22.159" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawki 510 i 511 p. Nowickiego: w dziale 7, § 2 — Eksploatacja — dochód netto zwiększyć o 4.200.000 zł. Kto jest za tem, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły.</u>
          <u xml:id="u-22.160" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 512 p. Nowickiego: w dziale 7, § 4 — Inwentarz ruchomy i nieruchomości — zmniejszyć o 43.750. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.161" who="#KazimierzŚwitalski">Monopole. Następne poprawki są w odbitce roneo.</u>
          <u xml:id="u-22.162" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 521 p. Rymara: w dziale 10, § 1 — Utrzymanie dyrekcji — zmniejszyć o 50.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.163" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 522 p. Rymara: w dziale 10, § 3 — Koszty sprzedaży — zmniejszyć o 100.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.164" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 523 p. Rymara: w dziale 10, § 5 — Kapitał obrotowy — zmniejszyć o 200.000. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.165" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 524 p. Rymara: w dziale 11, § 1 — Utrzymanie dyrekcji — zmniejszyć o 125.000 zł. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.166" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 525 p. Rymara: w dziale 11, § 5 — Kapitał inwestycyjny — zmniejszyć o 1.800.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-22.167" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.168" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 526 p. Rymara: w dziale 12, § 1 — Utrzymanie dyrekcji — zmniejszyć o 288.980 zł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.169" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 527 p. Rymara: w dziale 12, § 6 — Kapitał inwestycyjny — zmniejszyć o 1.550.000 zł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.170" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 528 p. Rymara: w dziale 12, § 8 — Odpisy na inne cele — zmniejszyć o 1.197.275 zł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-22.171" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, obecnie zarządzam przerwę kwadransową na to, aby można było w pierwszych artykułach Ustawy Skarbowej wstawić odpowiednie cyfry.</u>
          <u xml:id="u-22.172" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Na skutek głosowania poprzedniego art. 1 i 3 Ustawy Skarbowej otrzymały brzmienie następujące. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanPobożny">Art. 1.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanPobożny">Upoważnia się Rząd do czynienia wydatków zwyczajnych do kwoty 2.730.076.127 zł, wydatków nadzwyczajnych do kwoty 112.942.296 zł, łącznie zatem do kwoty 2.843.018.423 zł, zgodnie z załączonym budżetem administracji na okres od 1 kwietnia 1931 do 31 marca 1932 r. (rok budżetowy 1931/32).</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JanPobożny">Artykuł 2 pozostaje bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JanPobożny">Art. 3.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JanPobożny">Jako pokrycie, ustalonych w art. 1 wydatków administracji w kwocie 2.843.018.423 zł oraz dopłat do niektórych przedsiębiorstw państwowych, niepokrytych wpływami tychże przedsiębiorstw, w kwocie 13.981.374 zł, w łącznej zatem kwocie 2.856.999.797 służą:</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JanPobożny">a) dochody administracji w kwocie 1.839.083.380 zł,</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#JanPobożny">b) wpłaty przedsiębiorstw państwowych w kwocie 136.620.319 zł,</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#JanPobożny">c) wpłaty monopolów państwowych w kwocie 882.007.775 zł, łącznie zatem dochody w kwocie 2.857.711.474 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 Ustawy Skarbowej niema żadnych poprawek, wobec tego art. 1 w brzmieniu dopiero co odczytanem został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 niema żadnych poprawek, wobec tego art. 2 w brzmieniu komisyjnem uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 niema również żadnych poprawek — uważam go w brzmieniu odczytanem za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 są następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#KazimierzŚwitalski">1 poprawka p. Czapińskiego: W artykule tym wstawić nowy ust. 4 treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#KazimierzŚwitalski">„Ministrowie i podsekretarze stanu, będący jednocześnie posłami, pobierają tylko 25% diet poselskich”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest kilka poprawek p. Ryharskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#KazimierzŚwitalski">1 poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#KazimierzŚwitalski">2 poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadla.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#KazimierzŚwitalski">3poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadla.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#KazimierzŚwitalski">4 poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 4 został uchwalony W brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#KazimierzŚwitalski">Pozatem do art. 4 została wniesiona poprawka Klubu Chrześcijańskiej Demokracji. Ponieważ została wniesiona w czasie debat, wobec tęgo nie poddają jej pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 4 i 5 zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 6 jest poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#KazimierzŚwitalski">2 poprawka p. Rybarskiego do art. 6. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 6 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 7 są 4 poprawki p. Rybarskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za pierwszą poprawką p. Rybarskiego, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za drugą poprawką p. Rybarskiego, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za trzecią poprawką p. Rybarskiego, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za czwartą poprawką p. Rybarskiego, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 7 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 8. Jest poprawka p. Rybarskiego, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 8 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem, tak samo, jak art. 9 i 10, do których poprawek nie było.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 11 jest poprawka p. Rybarskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce Wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 11, 12 i 13 zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za całością ustawy wraz z jej tytułem, zechce wstać. Większość. Wobec tego stwierdzam, że ustawa skarbowa na okres od 1 kwietnia 1931 do 31 marca 1932 została w drugiem czytaniu uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, trzecie czytanie odbędzie się w piątek w godzinach rannych. Proszę tych Panów Posłów, którzy podtrzymują poprawki do trzeciego czytania, żeby byli łaskawi jutro do godz. 12 w południe zgłosić je do biura.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(P. Miedziński: Panie Marszałku, w tej sprawie proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#BogusławMiedziński">Jest możliwość, że będziemy mogli wnieść poprawkę do ustawy skarbowej, dotyczącą art. 11, jeżeli w ciągu dnia jutrzejszego Senat przeprowadzi obrady i uchwali odnośny wniosek rządowy, który przez Sejm już przeszedł. Dlatego też prosiłbym Pana Marszałka, aby w takim wypadku pozwolił nam wyciągnąć konsekwencję z ewentualnej uchwały Senatu i wnieść tę poprawkę do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzŚwitalski">Po godz. 12?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BogusławMiedziński">Tak jest, po godz. 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzŚwitalski">Dobrze.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o poborze 10% dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych (druk nr 113, odbitka nr 16).</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#KazimierzŚwitalski">P. Polakiewicz jako sprawozdawca ma głos.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę 5-cio minutową.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam przerwane posiedzenie. Ponieważ niema jeszcze sprawozdawcy p. Polakiewicza, głos ma przewodniczący Komisji Skarbowej p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! W nieobecności referenta, jako przewodniczący komisji, pozwalam sobie zreferować Panom wniosek przyjęty przez Komisję Budżetową o rządowym projekcie ustawy o poborze 10% dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanWalerianHołyński">Dotychczas podstawą prawną pobierania tego 10-pctowego dodatku w ostatnich dwóch latach były ustawy skarbowe. Dodatek ten do podatków bezpośrednich i opłat stemplowych wprowadzony był pierwszy raz w roku 1926 ustawą przy dodatkowych kredytach dla zapewnienia równowagi budżetowej. Od tego czasu dwukrotnie przedłużano go rozporządzeniami Prezydenta Rzeczypospolitej, w ostatnich zaś dwóch łatach znajdował się w ustawie skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanWalerianHołyński">Większość Komisji Budżetowej prawie jednomyślnie uznała, że podstawa prawna dodatku do podatków bezpośrednich i opłat stemplowych nie powinna znajdować się w ustawie skarbowej, lecz powinna stanowić oddzielny tytuł prawny.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(Wicemarszałek Car, obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JanWalerianHołyński">W wykonaniu tego życzenia Komisji Budżetowej p. Minister Skarbu zgłosił projekt ustawy, który mam zaszczyt Panom przedstawić. Ustawa ta nie zmienia w niczem stanu dotychczasowego, z wyjątkiem jednego jedynego punktu, mianowicie dotychczas 10% dodatek do podatku nie był pobierany od uposażeń służbowych. Tą ustawą zostaje on wprowadzony. Muszę przypomnieć, że w r. 1926, kiedy był po raz pierwszy uchwalony ten 10% dodatek, Wysoki Sejm uchwalił upoważnienie dla p. Ministra Skarbu do pobierania tego 10-pctowego dodatku tak samo od uposażeń służbowych. Ówczesny minister skarbu jednak nie skorzystał z tego upoważnienia i tego dodatku do podatku nie pobierał, ponieważ w r. 1926 nastąpił bardzo znaczny spadek płac realnych ze względu na dewaluację złotego, jaka nastąpiła w ciągu r. 1925 i na początku r. 1926. Dzisiaj sytuacja ta się zmieniła, wzrost płac realnych nastąpił z powrotem, i p. Minister w tem przedłożeniu powraca do pierwotnej uchwały Sejmu z 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JanWalerianHołyński">Proszę Panów, czy ten dodatek będzie bardzo ciężkim? Jeżeli weźmiemy motywy ustawy, to się przekonamy, że to stanowi dla pracowników w niższych stopniach służbowych od 35 do 98 gr miesięcznie, natomiast w wyższych stopniach służbowych, ponieważ sam podatek jest progresywny, ten dodatek również progresywnie rośnie i w V stopniu służbowym będzie wynosił na prowincji 2.86 zł, w Warszawie 4.04 zł.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JanWalerianHołyński">Zdawałoby się, że w momencie, kiedy p. Minister broni się przeciw obniżce płac urzędniczych, kiedy jednakże przewiduje się możliwość, że życie może do tego zmusić, robienie jednocześnie dwóch rzeczy, zniżki płac i podniesienia podatku od uposażeń, nie powinno mieć miejsca. To też jest przewidziane, i przedstawiciel Rządu na Komisji Budżetowej oświadczył, że w razie gdyby zaszła konieczność obniżenia płac urzędnikom państwowym, p. Minister będzie miał na widoku to, żeby jeżeli ten dodatek zostanie uchwalony, w tej samej proporcji, w jakiej on obniży płace urzędnicze, o tyle mniejszą zrobić zniżkę. Tym sposobem nie będą skumulowane dwie zniżki, tylko będzie jedna. A daleko lepszą rzeczą jest wprowadzenie tego podatku dziś, niż dochodzenie do generalnej zniżki płac urzędniczych, do której upoważnienie zostało uchwalone w ustawie skarbowej. To też wszystkie środki, które do tego zdążają, aby uniknąć tej zniżki płac urzędników państwowych, należy przyjąć z uznaniem i jako krok dodatni, a nie ujemny.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#JanWalerianHołyński">Pozostaje jeszcze jedna kwestia, kwestia terminu obowiązywania tej ustawy. Dotychczas uchwalana ona była co roku dla wyrównania budżetu. Obecne przedłożenie nie przewiduje terminu rocznego, lecz obowiązywanie tej ustawy bezterminowe. I słusznie, a słusznie dlatego, że nie można przewidywać, że sytuacja nasza tak się zmieni, żebyśmy w ciągu roku czy dwóch mogli zrzec się tego 10% dodatku. Skasowanie jego będzie możliwe wtedy dopiero, gdy będziemy mogli przystąpić do generalnej rewizji systemu podatkowego. Wtedy, przy tej rewizji systemu podatkowego, skasowanie 10% dodatku będzie miało miejsce.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#JanWalerianHołyński">Komisja budżetowa przyjęła to przedłożenie bez zmian, zmieniając tylko art. 3 na art. 2, a art. 2 na art. 3.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#JanWalerianHołyński">W imieniu Komisji Budżetowej proszę o przyjęcie ustawy bez zmian oraz o odrzucenie wszystkich wniosków mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Przed chwilą większość odrzuciła wszystkie poprawki oszczędnościowe, jakie w drugiem czytaniu zgłosiliśmy do budżetu i oto w 10 minut potem mamy już skutki tej polityki większości. Przychodzi pod obrady nasze wniosek Rządu, który w pierwszej części nadzwyczajną daninę, pomyślaną jako jednorazową, względnie parorazową, ale nie stałą, zmienia na stałą, a w drugiej części nakłada na pobory pracownicze nowy podatek, 10% podwyżkę podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#StanisławRymar">Klub Narodowy pracował rzetelnie nad próbą urealnienia budżetu na najbliższy rok budżetowy. Zgłosiliśmy w wydatkach wnioski o zmniejszenie ich o 123.000.000 zł, pozatem jeszcze wskazywaliśmy na kilkanaście milionów złotych w podwyżkach dochodowych. Zgłosiliśmy wnioski całkowicie urealnione. Panowie z większości rządowej nie chcieli z naszej inicjatywy skorzystać, gilotynowali wszystkie nasze wnioski, Wszystkie co do jednego.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#StanisławRymar">Leży w interesie wszystkich ułożenie takiego budżetu, żeby w wykonaniu mógł być niemal w całości istotnie zrealizowany. W przeciwnym razie, gdy budżet uchwalony staje się nierealnym. Wtedy nie tylko Rządowi sprawia on kłopot w wykonaniu, ale także oszczędności dokonywane w czasie wykonywania go odbijają się bardzo dotkliwie na różnych warstwach społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#StanisławRymar">Gdy przed rokiem uprzednia Izba uchwalała budżet na ten rok budżetowy, na r. 193031, pan Minister Skarbu twierdził, iż budżet jest bezwzględnie realny. Odrzucono znaczną większość ówczesnych naszych poprawek. A oto teraz, gdy zbliżamy się do końca tego roku budżetowego, widzimy, iż pomyłka ówczesnej większości Sejmu i Rządu w ocenie tego roku budżetowego była bardzo poważna. W ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy roku budżetowego, który się kończy, wpływy, biorąc przeciętną za trzy kwartały, nie dopisały bardzo poważnie, bo o 7.9%, co W przeliczeniu na pieniądze daje poważną sumę 182 milionów złotych. Biorąc ten procent do końca, okaże się, iż wpływy szacowane w obecnym budżecie jako realne nie dopiszą na sumę okrągłą 250 milionów złotych. Już w tej sali załatwiliśmy również większością głosów szereg kredytów dodatkowych do budżetu na r. 1930/31 na okrągłą sumę blisko 100.000.000 złotych, a to nie jest wszystko, bo wczoraj p. Minister Skarbu oświadczył nam, że mimo tych kredytów dodatkowych budżet będzie wydany w sumie o 100.000,000 zł mniejszej, niż było preliminowane przed rokiem. Co z tych cyfr wynika? Wynika, że okrągła suma 350,000.000 zł musiała być w tym roku zaoszczędzona pod przymusem w tych pozycjach, które Sejm przyjął przed rokiem w ustawie skarbowej na rok 1930/31. Trzeba je było wciąż w czasie wykonywania budżetu obcinać.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#StanisławRymar">Kto na tem najwięcej ucierpiał? Przez wszystkie cztery kadencje sejmów naszych nie było takiego wypadku, ażeby Izba obcięła wydatki budżetowe Ministerstwa Spraw Wojskowych o 100.000.000 zł. Dokonał tego dopiero obecny Rząd pod przymusem ciężkiej sytuacji budżetowej Skarbu i to w ciągu ostatnich 9 miesięcy. Odbiło się to dalej dobitnie na dotacjach kredytowych w budżecie Ministerstwa Reform Rolnych i na budżecie Ministerstwa Rolnictwa, które, jak nam to oświadczył p. Minister Reform Rolnych, pod koniec grudnia, względnie nawet już z sumami przeznaczonemi na styczeń, a więc za 10 miesięcy, wykonane zostały w 39%, zamiast, jeżeli chodzi o miesięcy 10 — w 85%. Odbiło się to na pozycji, tak nas wszystkich interesującej, jak budowa szkół powszechnych itd.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#StanisławRymar">Czyż nie lepiej, zdając sobie sprawę z tej sytuacji, robić plan zgóry — istotnie realny, a gdyby pieniędzy wpłynęło więcej, niż dziś obliczamy, potem na najbardziej konieczne, a niezaspokojone pozycje dodać? Dziś robi się tak, że uchwala się budżet nierealny, a potem się ścina najważniejsze pozycje rzeczowe, bo oczywiście pozycje administracyjne, biurowe i personalne są w 100% wykonane. Dlatego też praca nad urealnieniem budżetu leży w interesie wszystkich i myśmy do niej rzetelnie z chęcią dopomożenia do równowagi budżetu przystąpili. Niestety wnioski nasze zostały odrzucone. Niektóre z nich nawet z kpinami.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#StanisławRymar">Jak jednak nie należy lekceważąco przechodzić nad naszemi wnioskami, dam Wysokiej Izbie jeden przykład. Odrzuciliście dziś Panowie wniosek p. Korneckiego, domagający się po stronie wydatków w Ministerstwie Oświaty ujawnienia pozycji, dotyczącej taks administracyjnych i opłat młodzieży w szkołach średnich, pozycji, wynoszącej 11.350.000 zł twierdząc, że suma ta po drugiej stronie powinna być także w wydatkach umieszczona w całości, więc, że to jest pozycja sztucznie tylko wyciągnięta z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! Taksy administracyjne wówczas, gdy były jeszcze znacznie mniejsze, gdy wynosiły nie 150 zł, jak obecnie, ale 60 zł rocznie, Względnie 110 zł, preliminowano stale w budżetach aż do r. 1928/9, Mam przed sobą dokładne cyfry od 1925 r. do preliminarza na rok 1931/32. Preliminowano je wówczas w § 10 „za zużyte materiały przez młodzież”, bo to był pozór, którym obchodzono Konstytucję — razem w sumie 3.825.000 zł, a w następnym roku 5.965.000, potem zmniejszono do 2,5 miliona, następnie wynosiły sumę 3.000.000, względnie sumy podobne. I wtedy, gdy te taksy administracyjne w znacznej części były umieszczane w budżecie po stronie dochodów, oczywiście umieszczano sumy w wydatkach, które teraz mają być pokrywane z tego funduszu specjalnego pozabudżetowego. Cały wydatek paragrafów od 3 do 11 wynosił w maksymalnej wysokości w 1925 roku 3.783.314 złotych, potem się zmniejszył, żeby dojść dzisiaj do sumy 158.000 złotych. W najwyższym roku wydatki te, które teraz z taks administracyjnych mają być pokryte, Wynosiły niespełna 4 miliony złotych. Wyjaśnienia Rządu, jakieśmy otrzymali, wskazują, że z tego źródła wpłynęło 11.350.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#StanisławRymar">I w całości je Rząd wydaje — poza kontrolą parlamentarną. My to wykazujemy i twierdzimy, że to jest niemal specjalny fundusz dyspozycyjny Ministra Oświaty, którego się używa nie tylko na te potrzeby, na które zgodnie z rozporządzeniem Rządu te taksy powinny być przeznaczone, ale na wiele zupełnie innych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#komentarz">(Głos: Naprzykład?)</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#StanisławRymar">Naprzykład na wyjazd jednej z wizytatorek zagranicę na jakiś kongres i na jej podróże potem po kraju.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#komentarz">(Głos: Podróże naukowe.)</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#StanisławRymar">P. Jasiukowicz wyciągnął drugi fundusz. Od każdej tonny węgla płaci się 20 gr. w portach. Daje to około 2 milj. zł. Dlaczego tych sum niema w budżecie? Znowu osobny fundusz. Tych funduszów specjalnych, które nabierają już charakteru funduszów dyspozycyjnych, z tą różnicą tylko, że podlegają kontroli Najwyższej Izby Kontroli, jest zbyt dużo. I one to w znacznym stopniu przyczyniają się także do rozrostu naszej administracji.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#komentarz">(Głos: Ale są w budżecie.)</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#StanisławRymar">Niema ich w budżecie! A rezultat? Rezultat jest taki, że co miesiąc niemal społeczeństwo spotyka się z nowemi obciążeniami.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#StanisławRymar">P. Minister Skarbu wczoraj stwierdził, czy potwierdził, że istotnie przed rokiem z tego miejsca wygłosił zdanie, że w r. 1930 nie należy narzucać społeczeństwu nowych obciążeń. I mówił dalej, że tego zobowiązania dotrzymał, bo nie tylko nowych obciążeń nie było, ale, przeciwnie, Rząd przyszedł społeczeństwu z niejedną pomocą, kosztem Skarbu. Może w takim razie porozumiemy się, jak nazwać te nowe obciążenia, które ja przypomnę, a które miały miejsce w 1930 r. Może w słowniku rządowym jest jakieś inne określenie.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#StanisławRymar">W maju przyszło 6 czy 10-procentowe podwyższenie produktów monopolu spirytusowego. Od 1 września przyszło w szkolnictwie podwyższenie taks administracyjnych z 110 na 150 zł, w październiku przyszła podwyżka soli z 34 na 35 zł, ż końcem listopada, czy w pierwszych dniach grudnia, wyszedł dekret Prezydenta R. P., przerzucający z Państwa na samorządy — a samorząd oczywiście musi także szukać pokrycia — dodatek mieszkaniowy dla nauczycielstwa w sumie 16 milionów zł. W grudniu otrzymaliśmy projekt nowej ustawy o monopolu zapałczanym wraz z podwyższeniem ceny zapałek. W grudniu względnie w styczniu przyszedł Państwowy Fundusz Drogowy z sumą nowych świadczeń mniej więcej 50 milionów złotych. Dzisiaj mamy świadczeń na 9 milionów. Zapowiedziane są dalsze.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#StanisławRymar">Jak to wszystko się nazywa? My to nazywamy nowem obciążeniem społeczeństwa. Czy my je nazwiemy podwyżką cen, czy opłatą, czy podatkiem, to sytuacji nie zmienia. Powiada się nam: co chcecie, półtrzecia grosza na zapałkach, kilkanaście groszy miesięcznie od uposażenia, drobne sumy podatku na biletach tramwajowych, — przecież to nikogo nie zuboży. Ale zechciejcie Panowie zsumować te wszystkie rzeczy i dodać do tych, które są, a w rezultacie stanowi to poważne sumy, w rezultacie mamy nie pomniejszanie, ale powiększanie świadczeń w tym ciężkim czasie. Niestety, robi to wyrażenie takie; gdy była najlepsza koniunktura w latach 1927 i 1928, wtenczas ówczesny Minister Skarbu, ówczesny rząd nie przyszedł ze zniżką, ale przeciwnie znalazł pożyczkę stabilizacyjną i szereg podatków, mających dać okrągło 300 milionów złotych, które miały być przeznaczone na podwyżkę pensji pracowników. Dziś jest najgorsza koniunktura i mamy znowu te same dwa lekarstwa: pożyczki, pożyczki bardzo niebezpieczne, i podwyżkę rozmaitych świadczeń, A propos pożyczek chciałbym, skoro mam sposobność, zapytać, czy prawdziwe są te pogłoski, które nas doszły, dotyczące pożyczki francuskiej?</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#komentarz">(Minister Skarbu p. Matuszewski: Wszystkie pogłoski, drukowane w „Gazecie Warszawskiej” i „Robotniku”, z zasady są nieprawdziwe,)</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#StanisławRymar">Panie Ministrze, te pogłoski w „Gazecie” jeszcze się nie ukazały, o ile ja wiem,</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu p. Matuszewski: Sam je dzisiaj czytałem, P. Wawrzynowski: On skądinąd nie ma wiadomości.)</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#StanisławRymar">Pan Minister będzie mógł sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy Pan czyta kiedy inne gazety, poza „Warszawską?”)</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#StanisławRymar">Czy są to pogłoski prawdziwe, czy nie, pogłoski te mówią, że w związku z pożyczeniem jednego miljarda franków francuskich, a więc sumy nie wiele większej nad 30 mil jonów dolarów, ma być wydzierżawiona kolej nie tylko ze Śląska do Gdyni,...</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale i z Gdyni do Śląska, Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#StanisławRymar">...ale także i te magistrale, które prowadzą do Łodzi, Więc w dotychczasowy nasz system kolejnictwa wchodzi grupa obca, biorąca w posiadanie dwie, jeśli nie najlepsze, to w każdym razie nie najgorsze lin je kolejowe, grupa, która nam w całym systemie administracji kolejowej robi poważny wyłom, Otóż przed takiemi pożyczkami chcemy, póki czas, i społeczeństwo i Rząd przestrzec. Robimy to teraz, kiedy jeszcze kontrakty nie są podpisane, kiedy klamka nie zapadła.</u>
          <u xml:id="u-32.26" who="#StanisławRymar">Wracam teraz do ustawy, nad którą obradujemy, Wczoraj już w komisji dyskutowaliśmy na ten temat, i referent, który tu tylko przez przypadek nie doszedł do głosu, bardzo gorąco twierdził: „gdzież tu nowe obciążenie, przecież to jest tylko zamiana, ulepszenie kodyfikacyjne, na temat nowych podwyższeń ja z wami dyskutować nie będę”. Jestem w bardzo wygodnem w tej chwili położeniu. Okazuje się, że referent p. Polakiewicz musi przekonywać nie tylko nas, ale także i pewną część członków swego własnego klubu. Zasiadają tutaj na ławach B. B. trzej członkowie dobrze Panom znanego pisma „Kurier Ilustrowany”, p. Marian Dąbrowski, p. Ludwik Rubel i p. Bolesław Pochmarski. Pismo, redagowane przez trzech kolegów z B. B., w sprawie projektu, który mamy przed sobą, staje całkowicie na naszem stanowisku. Panowie pozwolą, że bardzo ciekawe ustępy z tego artykułu Panom odczytam:</u>
          <u xml:id="u-32.27" who="#StanisławRymar">„Po zapałkach, autobusach i automobilach przyszła kolej na uposażenia służbowe, które pociągnięte zostają do zwiększonych świadczeń na rzecz Skarbu w nowym projekcie o 10% dodatku do danin, o czem wczoraj donosiliśmy. W ten sposób udział gospodarstwa skarbowego w naszym dochodzie społecznym wzrasta i to wzrasta trojakim sposobem:</u>
          <u xml:id="u-32.28" who="#StanisławRymar">„Po pierwsze: zmniejsza się sam dochód społeczny naskutek ogólnego kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-32.29" who="#StanisławRymar">„Po drugie: w związku ze spadkiem cen, a więc wzrostem siły kupna pieniądza, te same nominalne ciężary podatkowe stają się realnie coraz to większe. Trzy miliardy, pobierane z gospodarstwa społecznego — obok 1.300 milionów budżetów samorządowych — oznaczają dziś o wiele większą masę dóbr, niż przed dwoma laty, bo pieniądz stał się dziś droższy.</u>
          <u xml:id="u-32.30" who="#StanisławRymar">„Po trzecie: ujawnia się tendencja rozrostu gospodarki skarbowej przez dalszą rozbudowę źródeł podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-32.31" who="#StanisławRymar">„Nie sądzimy, by ta polityka skarbowa była słuszna. Teoretycy skarbowości wiedzą, że każdy kraj posiada swą naturalną granicę opodatkowania, której przekroczyć nie wolno. Po przekroczeniu bowiem tej granicy dochody skarbowe, pomimo naciskania śruby podatkowej, nie zwiększają się — przeciwnie, kurczą się.</u>
          <u xml:id="u-32.32" who="#StanisławRymar">„Podatki, poza pewną granicą, odbijają się od zwartego ciała gospodarczego i padają z powrotem na skarb, który je nałożył. Po przekroczeniu pewnej granicy, państwo, chcąc utrzymać swe dochody na pewnym poziomie, musi ustawicznie zwiększać stawki podatkowe. Naturalną granicą opodatkowania jest Właśnie ta granica, po której przekroczeniu państwo musi coraz silniej naciskać śrubę podatkową, by utrzymać swe wpływy na poziomie dotychczasowym.</u>
          <u xml:id="u-32.33" who="#StanisławRymar">„Łudzą się ci ministrowie skarbu, którzy przypuszczają, że można wydobyć z gospodarstwa społecznego podatki w tej wysokości, jakiej zapragną, Tak wcale nie jest”.</u>
          <u xml:id="u-32.34" who="#StanisławRymar">Chciałbym, by słowa tego organu, służącego dzisiaj większości, a wyjątkowo słuszne, rozważyła ta większość i jej Rząd bardzo poważnie.</u>
          <u xml:id="u-32.35" who="#komentarz">(Głos: Już rozważyła.)</u>
          <u xml:id="u-32.36" who="#StanisławRymar">Jeżeli bowiem pójdziecie Panowie dalej tą drogą, którą idziecie, to te hasła, czy te słowa, które nas tu doszły tylko z jednej strony, z Klubu posłów chłopskich, hasła ponowienia inflacji, albo moratorium, zaczną wypełzać ze wszystkich stron. A jedno i drugie byłoby nieszczęściem. W organie bardzo poważnym, bo w „Rolniku-Ekonomiście”, organie Związku Organizacji Rolniczych Rzeczypospolitej Polskiej, już na temat moratorium i inflacji pieniądza pokazały się poważne artykuły. Świadczy to najpoważniej o sytuacji, która się wytwarza. A Panowie macie na to tylko jedną odpowiedź: co tydzień jakiś dodateczek, jakieś kilka milionów, co tydzień jakieś obciążenie.</u>
          <u xml:id="u-32.37" who="#komentarz">(P. Miedziński: Panowie odrazu dawaliście hurtem olbrzymie.)</u>
          <u xml:id="u-32.38" who="#StanisławRymar">P. Miedziński, który się przypomniał, cytował dziś zrana, że kiedyś w okresie 1925/26 roku, gdy była również ciężka sytuacja, bliski nam ówczesny minister Skarbu p. Zdziechowski, wystąpił także z podobnym projektem.</u>
          <u xml:id="u-32.39" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego tylko bliski?)</u>
          <u xml:id="u-32.40" who="#StanisławRymar">Tylko p. Miedziński zapomniał o jednem, że w chwili, kiedy Skarb był W niebezpieczeństwie, w listopadzie i grudniu 1925 r., Wtedy ówczesny rząd koalicyjny i minister skarbu Zdziechowski przyszli nie z nowemi podatkami, ale z ustawą sanacyjną, wprowadzającą bardzo radykalne oszczędności...</u>
          <u xml:id="u-32.41" who="#komentarz">(P. Miedziński: Na płacach urzędniczych, rentach inwalidzkich i sierocych.)</u>
          <u xml:id="u-32.42" who="#StanisławRymar">Nie tylko. Taksamo, jak teraz, robiliśmy przy tym budżecie oszczędności na całej administracji, i wówczas także zgłaszaliśmy całe dziesiątki wniosków, chociaż to były rządy częścią nam bliskie, bośmy nie chcieli dopuścić do krańcowej katastrofy. Tylko, że wówczas przyjmowano z dobrą wolą nasze wnioski oszczędnościowe i rezultat tego był taki, że z kilkudziesięciu miljonów miesięcznych deficytów w miesiącach końcowych 1925 roku,...</u>
          <u xml:id="u-32.43" who="#komentarz">(P. Sanojca: Dolar był 13.)</u>
          <u xml:id="u-32.44" who="#StanisławRymar">...deficyt w pierwszych miesiącach 1926 roku z miesiąca na miesiąc się zmniejszał — mamy przecież zamknięcia rachunkowe, możemy to stwierdzić — tak, że w kwietniu,...</u>
          <u xml:id="u-32.45" who="#komentarz">(Głos: Po maju.)</u>
          <u xml:id="u-32.46" who="#StanisławRymar">...a więc przed majem doszliśmy do równowagi. P. minister Zdziechowski w kwietniu, chcąc utrwalić tę zdobycz, przyszedł z wnioskami, dającemi pewne gwarancje stałości uzyskanego sukcesu.</u>
          <u xml:id="u-32.47" who="#StanisławRymar">Zapewne sobie Panowie dziś przypomną tę pierwszą część programu ministra Zdziechowskiego. Niestety, Panowie nie chcecie zastosować tego planu, i dlatego to po kilku latach rządów prześladują panów coraz mocniej te groźne dochodzące pomruki: to moratorium, to inflacja. Dlatego to jako ostrzeżenie, poważne ostrzeżenie, przyszło w grudniu po raz pierwszy deficytowe prowizorium miesięczne, W takich ciężkich czasach niepodobna polegać na złudzeniu. P. Minister Janta-Połczyński, i w Komisji i częściowo tutaj, bardzo gorąco zapewniał nas, że kiedy Liga Narodów, sparzywszy się na kwestii rozbrojenia, wzięła się do innej sprawy, do kredytu rolniczego, to cały autorytet swój rzuci na szalę i pieniądze będą. Czytaliśmy wczoraj i czytamy dziś, że Rada Ligi Narodów wybrała komitet rzeczoznawców i t. d. Wiadomości organizacyj rolniczych powiadają, że może na jesieni tego roku powstaną pierwsze zręby międzynarodowego banku długoterminowego kredytu rolnego, ale nie wcześniej. Takiemi złudzeniami, albo też pożyczkami, które na długie lata będą bardzo ciążyły na bilansie płatniczym naszym, a skonsumowane zostaną w ciągu jednego roku, długo gospodarować bezkarnie nie można.</u>
          <u xml:id="u-32.48" who="#StanisławRymar">W sytuacji ciężkiej największy głos w każdym rządzie powinienby mieć Minister Skarbu. Minister Skarbu jednak, który poza pożyczką, poza nowemi obciążeniami, nie ma siły na zrobienie planu naprzód, któryby był potem istotnie wykonany, który nie może nam dać budżetu realnego, nie daje tej gwarancji, że tę nawę doprowadzi skutecznie do dobrego końca.</u>
          <u xml:id="u-32.49" who="#komentarz">(Głos: Pan tęskni za Kucharskim.)</u>
          <u xml:id="u-32.50" who="#StanisławRymar">Dlatego nie możemy do tej gospodarki, do tych poszczególnych poczynań, przykładać naszej ręki i dlatego też będziemy głosowali przeciwko całości tej ustawy,...</u>
          <u xml:id="u-32.51" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-32.52" who="#StanisławRymar">...twierdząc, że ci, którzy w dzisiejszych stosunkach za nią głosują, złą przysługę oddają społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-32.53" who="#komentarz">(Oklaski. P. Radziwiłł: To się pokaże.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Kierownik Ministerstwa Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Wysoka Izbo! Odpowiadam odrazu p. prof. Rymarowi. Niewątpliwie następni mówcy będą mówili to samo, co on powiedział, więc nie sądzę, żeby trzeba było czekać z, kontrargumentami aż do długiej i wyczerpującej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Pozwolę sobie zadać kilka pytań, na które Panowie sami sobie odpowiedzą. Pierwsze pytanie, które stawiam sam sobie, jak i wszystkim Panom, jak i Panom ze Stronnictwa Narodowego wreszcie to, — czy jest potrzebna równowaga, czy nie jest potrzebna? To jest zasadnicze pytanie, z którem trzeba podchodzić do wszystkich projektów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Drugie pytanie, które stawiałem Panom wczoraj — przepraszam, że nudzę niem znów dziś — czy można tak dalece zniżyć wydatki, żeby można było w tej chwili obniżyć obciążenia, czy nie?</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Panowie, którzy pracowali w Komisji Budżetowej, niesłusznie tutaj twierdzili, że żaden, ich wniosek nie został uwzględniony. Wnioski, które miały nogi i głowę, wnioski takie zostały uwzględnione. Wniosek p. posła Wyrzykowskiego został przez nas przyjęty. Ale Panowie ze Stronnictwa Narodowego takich wniosków nie zgłaszali.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Stwierdzam z całem przekonaniem, po zbadaniu tych wniosków oszczędnościowych, które Panowie byli łaskawi zgłosić — że to jest bluf. Jeżeli Panowie sami je przeanalizują, to się przekonają, że te 107 milionów zł sztucznej nadwyżki, powstałej z fikcyjnego skreślenia wydatków i fikcyjnego śrubowania dochodów — może zostać na papierze. Napewno zostanie w Panów gazetach, napewno pójdzie z Panami na wiece, ale nie ma żadnej wartości realnej.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Pan prof. Rybarski powiedział wczoraj: jakim prawem Minister Skarbu żąda od niego, ażeby on uwzględniał konieczne zwyżki w budżecie, naprzykład zwyżkę na obsługę długów. Powiedział: „Ja nie robię oszczędności dla Ministra Skarbu”. Nikt nie robi oszczędności dla Ministra Skarbu. Oszczędności są zrobione dla Państwa. Ale p. Rybarski nie chce ich robić dla Państwa, on je robi dla „Gazety Warszawskiej”.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(P. Komornicki: To niepoważne traktowanie.)</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Ja mam dosyć tej blagi, z którą Walczę już rok. Panowie wiecznie wracają z tą samą blagą.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R. Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Stwierdzam, że p. poseł Rybarski głosował za ustawą o konsolidacji długu francuskiego, a jednak tej ustawy — twierdzi, że nie potrzebuje uwzględniać w budżecie; to nie jest jego rzecz. Czy to jest rozumowanie uczciwe, czy to jest rachunek porządku? Nie, to jest dalsza demagogia.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">P. prof. Rymar powołuje się na publicystę, którego zresztą bardzo szanuję i który niejednokrotnie wypowiada niezmiernie cenne uwagi na tematy ekonomiczne — jakim jest p. Zweig, jeżeli się nie mylę. Ale trudno, żebym ja rządził się tem, co p. Zweig uważa, co dyktuje — bo ja znam sytuację lepiej, niż on. Stwierdzam i mogę to przeanalizować — generalny referent wam dowiódł, że nie umieliście postawić realnego programu oszczędności w budżecie w skreśleniach wydatków administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Stawiam następne pytanie i chciałbym, żeby Panowie wreszcie wykrztusili na nie odpowiedź: skreślić pensje urzędników, czy nie?</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#komentarz">(P. Rymar: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Nie — doskonale, to w takim razie mamy sytuację jasną.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#komentarz">(Głos z ław Klubu Narodowego: Nie jesteśmy sadystami.)</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Panowie są mało dowcipni w tej chwili. Powiem Panom, do czego Panowie idą — po raz drugi do deficytowego budżetu. W zeszłym roku postawiliście wniosek: podatek obrotowy obniżyć o połowę, pensje urzędników podnieść o 5% — co razem znaczyło zrobić deficyt. Panie profesorze Rybarski — gdybym wykonał pański budżet z zeszłego roku, miałbym w tej chwili przeszło 150 milionów zł deficytu. W tym roku Panowie rozumują w sposób podobny: nie zniżać pensyj urzędniczych, nie wskazują Panowie, gdzie znaleźć skreślenie wydatków, ale powiadają: skreślić 107 milionów z dochodów — skreślić je realnie. Panowie po raz drugi proklamują deficyt budżetowy, i ja to piętnuję.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Ten dodatek, o którym tutaj tak dużo jest mówione, nie jest zjawiskiem nowem; powstał po raz pierwszy i zjawił się właśnie w tej ustawie sanacyjnej p. Zdziechowiskiego. I wtedy miał także tę samą rację bytu, jaką ma dzisiaj. Panowie ze Stronnictwa Narodowego nie wystąpili przeciwko zmianie, którą wprowadzamy przez rozszerzenie tego dodatku na uposażenia służbowe. Wystąpili przeciwko całości tego dodatku, który istniał bez przerwy od roku 1926 aż do dziś — i to właśnie chcieli skreślić. Moja odpowiedź poprzednia tyczyła się właśnie tej strony Panów rozumowania.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Teraz ta zmiana, którą wprowadzono do dotychczasowego stanu rzeczy — zmiana, która wynosi 9 milionów zł. Znowu będę szedł prostem pytaniem: czy sytuacja urzędników i wogóle ludzi, posiadających stałe zatrudnienie, wskutek kryzysu poprawiła się, czy pogorszyła? Niewątpliwie poprawiła się. Jeżeli p. prof. Rymar z tej trybuny przytacza argumenty, że na skutek wzrostu wartości pieniądza wzrosły niektóre typy podatków — to było to słuszne; ale zarazem musi być wskutek tego słuszne i moje twierdzenie, że wszyscy, którzy posiadają stałe uposażenie, względnie stałe dochody, znajdują się dziś w sytuacji lepszej, a nie gorszej, niż przed kryzysem, a zatem jeśli Państwo i jego obowiązki wzrastają, i ono musi świadczyć dla tych choćby, którzy są pozbawieni pracy, gdzież ma szukać pieniędzy, jeśli nie tam, gdzie sytuacja się poprawiła. W r. 1925, kiedy p. Zdziechowski zgłosił projekt o 10% dodatku, uposażenia służbowe nie były wyłączone od tego dodatku, były tak samo włączone w tym projekcie tak, jak ja je proponuję dziś włączyć. Natomiast kiedy po przewrocie majowym po raz, pierwszy został uchwalony 10% dodatek, uposażenia służbowe zostały wyłączone. Wtedy postąpiono słusznie. Dlaczego? Dlatego, że dewaluacja pieniądza automatycznie obniżyła wtedy uposażenia służbowe, nie o drobny ułamek dochodów, ale o 72% wartości, jeśli nie kupczej, to przynajmniej wartości w złocie. I to trzeba było uwzględnić. Dziś mamy proces odwrotny: nie dewaluacji ale rewaloryzacji. Dziś jest właśnie to uzasadnione, co wtedy uzasadnione nie było.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Tak samo, niczyj autorytet żadnego profesora ekonomii, ani żadnego ekonomisty z żadnej gazety nie przekona, że wszystkie podatki wzrosły naskutek tego, iż wartość pieniądza Wzrosła. Nie. Wzrosły tylko podatki realne. Podatek gruntowy wzrósł niewątpliwie, podatek od nieruchomości wzrósł też niewątpliwie, bo one są wymierzanie w pewnej kwocie nieruchomej, która nie ulega zmianie naskutek wahań koniunkturalnych i wahań cen. Podatek obrotowy nie uległ żadnej zmianie, ponieważ przy inflacji i deflacji ma tę samą siłę wymiarową. Ale podatek dochodowy uległ zniżce. Podatek dochodowy jest zniżony naskutek rewaloryzacji złota. Ta ilość pieniędzy reprezentuje dzisiaj inny i większy dochód, je żeli to jest dochód netto; ten dochód ma większą siłę kupna i najsprawiedliwiej jest tu przyjść i tu poszukać dochodu dla Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Proszę Panów, na samym końcu p. prof. Rymar groził nam tu inflacją i moratorium i powiedział że te zmory wypełzają na światło dzienne, dlatego, że jakoby Rząd źle funkcjonuje i źle działa. Te zmory były, są i będą dlatego, że głupich jest dużo.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">Ja mam na to bardzo prostą odpowiedź. Jeżeli chcemy temu zapobiec, ażeby ci głupcy nie zakrzyczeli ludzi spokojnych i rozsądnych, to mamy na to jedną drogę — wytężyć istotnie Wszystkie siły poto, ażeby równowagę budżetową utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-34.25" who="#KierownikMinisterstwaSkarbupMatuszewski">I sądzę, że byłoby obowiązkiem Panów nie myśleć o tem, co będziecie mówić na wiecach i zebraniach, nie kupować sobie znów wyborców przez to, że występujecie przeciwko podatkom — ale myśleć i wziąć współodpowiedzialność za utrzymanie tej równowagi budżetowej. Panowie idą inną drogą, drogą — zdaniem mojem — bardzo niebezpieczną. Panowie prawdopodobnie żałują swojego zeszłorocznego wniosku o zwiększenie pensyj urzędniczych. Wniosek ten miał ten sam charakter, i nie przestanę go Panom przypominać. Ten wniosek, z którym przychodzicie dziś, żeby 107 milionów wyrzucić z budżetu, żeby stworzyć podstawy do deficytu, ten wniosek Panom przypomnę. Dziś można dyskontować go na zebraniach. Można wołać: idziemy z hasłem ulg podatkowych. Ale te ulgi oparte są na fikcji. Kiedyś Panowie poniosą odpowiedzialność nie za to, że nastąpi deficytowa gospodarka, bo jej nie będzie, ale za to, że chcieliście do niej doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-34.26" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Wyrzykowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#HenrykWyrzykowski">Wysoka Izbo! I Pan Minister przed chwilą i p. generalny referent przed obiadem dowodzili, że sytuacja, w której był wprowadzony 10% dodatek do podatku przed czterema laty, i sytuacja dzisiejsza są sytuacjami analogicznemi. Tak przynajmniej zrozumiałem wywody i p. Ministra i wywody p. generalnego referenta, że zarówno wtedy chodziło o utrzymanie równowagi budżetowej, jak i dziś chodzi o utrzymanie równowagi budżetowej. Nie ulega wątpliwości, że wtedy ten podatek był Wprowadzony dla utrzymania równowagi budżetowej czasowo i zasadą jego i podstawą jego wprowadzenia była idea skasowania go wtedy, kiedy ta równowaga zostanie osiągnięta, kiedy Skarb otrzyma pewne, pozwalające na to, nadwyżki budżetowe. Dziś, proszę Panów, sytuacja jest o tyle odmienna, że podatkowi temu nadaje się charakter stały, podatek ten stabilizuje się, w sytuacji gospodarczej Wcale nie analogicznej, ale znacznie gorszej, niż przed czterema laty.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#HenrykWyrzykowski">Parę cyfr dla udowodnienia mojej tezy. Przed czterema laty — to są daty z wydawnictw urzędowych, z biuletynów Ministerstwa Skarbu i z Wiadomości Statystycznych, mianowicie w r. 1926, koniunktura szalenie się poprawiała. I tak, saldo dodatnie bilansu handlowego za ostatnie cztery miesiące 1925 było stale coraz lepsze, wynosiło 341 milj. Za pierwszy kwartał 1926 r. to saldo dodatnie bilansu handlowego wynosiło, już 226 milionów, za kwiecień 44 mil jony, za maj 64 mil jony. Dalej, proszę Panów, sprawdzimy teraz, jakie były wpływy budżetowe, jak malały deficyty w miesięcznych budżetach. Proszę spojrzeć: deficyt miesięczny w budżecie za grudzień 1925 Wynosił 34 miliony, za styczeń 1926 r. 22 miliony, w lutym 1926 r. 11 milionów, w marcu 8 milionów, a w kwietniu 2 mil jony. Poczynając od lipca już nie tylko niema deficytu budżetowego, ale stale nadwyżki budżetowe rosną. W lipcu 8 milionów, w sierpniu 11 i t. d. Czego to dowodzi? Znajdowaliśmy się wówczas w okresie koniunktury gospodarczej dodatniej, która przyszła po ujemnym okresie gospodarczym, w koniunkturze gospodarczej, stworzonej dzięki strajkowi węglowemu w Anglii. Dzisiaj znajdujemy się w sytuacji odmiennej, znajdujemy się od roku przeszło W bardzo ciężkiej sytuacji gospodarczej i niema żadnych, przynajmniej w najbliższym czasie, Widoków na polepszenie się tej koniunktury, raczej koniunktura, tak jak to dziś wygląda, jak fachowcy to mówią, raczej będzie się jeszcze prawdopodobnie pogarszać. Wtedy była racja przyjść dla ratowania równowagi budżetu z 10% dodatkiem do podatku, była racja, bo, wpływy skarbowe rosły. Dzisiaj, kiedy koniunktura jest znacznie gorsza, kiedy wpływy skarbowe maleją, trzeba szukać innych dróg do utrzymania równowagi budżetowej, a nie stabilizacji...</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#HenrykWyrzykowski">...nie stabilizacji ciężkiego, już istniejącego podatku.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#HenrykWyrzykowski">Panowie niech słuchają, nie krzyczą, ja Panom powiem, jakich dróg należy szukać.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#HenrykWyrzykowski">Panowie, niestety, się przyzwyczaili ciągle krzyczeć i nawet rzeczowych cyfrowych wywodów nie umiecie słuchać. Ciągle jak na komendę krzyczycie. To jedyny wasz argument.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#HenrykWyrzykowski">Jaka jest na to rada? Radę tę Wskazaliśmy: cofnięcie 15% dodatku do uposażeń urzędniczych, ale junctim z obniżeniem podatków. To trzeba postawić junctim, bo cofnięcie 15% dodatku, przeprowadzone nie tylko z uposażeń urzędników państwowych, ale i komunalnych i z uposażeń samorządów społecznych, daje jakich 350 mil jonów zł. Obniży to w dużym stopniu siłę nabywczą mas, co w naszych stosunkach jest rzeczą ujemną, więc trzeba szukać po drugiej stronie ekwiwalentu, ażeby ta siła nabywcza mas się nie zmniejszyła. Tym ekwiwalentem jest zmniejszenie ciężarów podatkowych na podobną sumę i jednocześnie przeprowadzenie odpowiedniej akcji w kierunku obniżenia cen artykułów przemysłowych, nie artykułów rolnych, bo Panowie przyznają chyba, bez, żadnej demagogii to mówię, że ceny produktów rolnych są ponad wszelką dopuszczalną możliwość niskie, że rozpiętość między cenami artykułów przemysłowych a rolnych jest wprost niebywała. A więc zaleca się w danym razie odpowiednia polityka w kierunku zniżenia cen artykułów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#HenrykWyrzykowski">Następnie trzeba stwierdzić, że mówi się u nas o reformie podatkowej od szeregu lat, a specjalnie o tem mówi się u nas od czterech lat. Ale, niestety, jak wygląda ta reforma podatkowa, te zamierzenia reformy podatkowej? Stale wygląda w ten sposób, że przychodzi się z nowemi przedłożeniami podatkowemi. Już przedmówca mój mówił o przedłużeniach z maja 1928 r.j które Skarbowi miały przynieść 286 milionów zł, czyli były to nowe świadczenia, przewyższające dawne świadczenia z, podatku gruntowego i podatku majątkowego oraz nowy podatek budynkowy. Nie będę powtarzał argumentów co do nowych obciążeń, jakie w tym roku spadły, czy w sprawie wprowadzenia dzisiaj obciążenia z tytułu tych świadczeń automobilowych, względnie opodatkowania biletów autobusowych, do. da 46 milionów, czy wprowadzenia tego obciążenia na gminy ze względu na mieszkania, nauczycieli, co da około 20 milionów — nie 16 milionów, jak mówił mój przedmówca.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#komentarz">(Głos: 12 milionów.)</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#HenrykWyrzykowski">Nie dalej, jak dzisiaj, mówiłem z samorządowcami, którzy się w tych sprawach bardzo dobrze orientują, i oni mi powiadali, że to będzie około 20 milionów. Nie będziemy się o to spierali. W tej chwili dla nas nie jest to ważną kwestią, czy to będzie 10, 11 czy 12 milionów. Ważną kwestią jest, że przychodzi nowe obciążenie na kilkanaście milionów. Proszę wziąć obciążenie z tytułu podwyżki cen zapałek. To nie jest mała sumka, to suma sięgająca, kto wie, czy nie 18 lub 19 milionów. Przed kilku laty byłem referentem nadzwyczajnej komisji do zbadania sprawy Monopolu Zapałczanego, jeszcze w drugim Sejmie, i pamiętam, że minimalna ilość pudełek zapałek, konsumowana w Polsce, wynosiła mniej więcej 600 mil jonów. Jeżeli się podnosi cenę tych zapałek z 7 groszy na 10, to daje jednak 18 milionów, czyli znowu się przychodzi z nowem obciążeniem, zamiast z ulgami podatkowemi.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#HenrykWyrzykowski">Te ulgi podatkowe były ciągle obiecywane. Nikt inny, tylko p. Minister Matuszewski przyszedł do nas w poprzednim Sejmie z przedłożeniem nowelizacji ustawy o podatku przemysłowym. Wedle tego przedłożenia rządowego i wedle obliczeń na komisji, akceptowanych początkowo przez p. Ministra Skarbu, ulga na podatku przemysłowym miała wynosić zgórą 80 milionów. Na drugi dzień p. Minister się cofnął, ta ulga miała wynosić 45 milionów. Sprawa została załatwiona na Komisji Budżetowej, przyszła na plenum Sejmu, nastąpiło jednak zamknięcie sesji i potem rozwiązanie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#HenrykWyrzykowski">Nie wiem, czy Pan. był w poprzednim Sejmie, czy nie, ja w nim byłem i brałem udział w tej pracy. Niech Pan za p. Ministra nie przemawia, p. Minister da sobie bez Pana radę znakomicie.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#HenrykWyrzykowski">Można było przecież w drodze dekretu po rozwiązaniu Sejmu z tą sprawą przyjść, jednak nie przyszło się. Rozumiem, że nie przyszło, się dlatego, że wpływy budżetowe coraz bardziej się pogarszały. Już w generalnej dyskusji wykazałem, jak wyglądają dziś rezerwy kasowe Skarbu Państwa w Banku Polskim.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#HenrykWyrzykowski">Jeżeli chodzi o obniżenie uposażeń urzędniczych o 15% dodatek i obniżenie świadczeń z ciężarów podatkowych o tę samą kwotę, to rozumuję w następujący sposób.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, pojmuję, że w tym budżecie będzie deficyt, w budżecie na rok 1931/32. Trudno dzisiaj ten deficyt przewidzieć, ale tak, jak dziś ta sprawa wygląda, może być 150 i więcej milionów zł. Pojmuję, że ten deficyt będzie musiał też być zacierany, i dlatego nie wolno było w tej sytuacji lekceważyć wniosków Klubu Narodowego, idących w kierunku obniżenia świadczeń rzeczowo-administracyjnych, bo co się stanie, jeżeli życie nie tylko, nakaże obniżyć uposażenia urzędnicze, ale nakaże nawet oszczędzać i na stalówkach i na papierze i na innych świadczeniach rzeczowych w administracji.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#HenrykWyrzykowski">A teraz dalej. Z jednej strony obniżenie uposażeń, z drugiej strony obniżenie świadczeń podatkowych, przy odpowiedniej sprężystej polityce Rządu w kierunku regulacji cen, naturalnie, sprężystej polityce, nie w drodze represyj administracyjno-policyjnych, bo to w zagadnieniach ekonomicznych żadnego efektu nie daje, ale przy rozumnej, rozważnej polityce kartelowej, przy odpowiedniem utemperowaniu karteli, które w niebywały sposób śrubują ceny za łaskawem przyzwoleniem Rządu, przy odpowiedniej polityce cen monopolowych ze strony Rządu, można w ten czy inny sposób nożyce te mniej lub więcej zamknąć, w każdym razie doprowadzić do obniżenia cen.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#HenrykWyrzykowski">Ta polityka, jaką Panowie dzisiaj stosują, taka rzecz, jak stabilizowanie tego 10% dodatku do podatków, to najgorsze, co można sobie Wyobrazić, dlatego, że podatnik, który miał jeszcze trochę nadziei, że to tylko tymczasowy dodatek, że to jest tylko tymczasowa zwyżka z roku na rok, że na przyszły rok, jak się poprawi, to może to będzie zniesione, dziś tein podatnik traci już wszelką nadzieję. Zamiast tej ciągle obiecywanej obniżki podatków, podatnik dostaje zafiksowaną, ustabilizowaną raz na zawsze zwyżkę. Ze stanowiska psychiki podatnika nie powinni byli Panowie z tego rodzaju przedłożeniem przychodzić.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Tem drugiem, czy pierwszem?)</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#HenrykWyrzykowski">Zdaje mi się, że mówimy o 10% dodatku do podatków, o przedłożeniu rządowem, które stabilizuje dawniejszy tymczasowy stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#HenrykWyrzykowski">Przecież był czas na obniżenie podatków. Nie chcę Panów nużyć odczytywaniem cyfr z wydawnictw urzędowych, ale mam je przed sobą. Jeżeli się zważy, jaka była szalona nadwyżka w roku budżetowym 1926/27, w 1927/28 jeszcze, a nawet w 1928/29, to przecież przy rozsądnej i przewidującej polityce Rządu należało już wtedy pójść na obniżenie stawek podatków, już wtedy należało pójść, jeżeli nie na gwałtowną odrazu reformę podatkową, którą się nam od 4 lat ze strony tego Rządu ciągle obiecuje, to przynajmniej na cofnięcie tego 10% dodatku, którego podstawą była idea utrzymania równowagi budżetowej. Skoro równowaga została osiągnięta z ogromną nawet nadwyżką, należało w tej chwili ten dodatek cofnąć. Ale, niestety, Panów ogarnęła ta słynna i osławiona dziś na całą Polskę radosna twórczość. Rząd ten miał — jeżeli mówię o rządzie, to naturalnie całe cztery i pół roku jest dla mnie jeden rząd, bo jest dla mnie zupełnie obojętne, czy ministrem skarbu jest Minister Matuszewski czy Czechowicz. Czy inny minister skarbu, to jest jeden system rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Chwała Bogu.)</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#HenrykWyrzykowski">Otóż proszę Planów, mnie to zupełnie jest obojętne, kto jest Ministrem Skarbu, ale ten system rządzenia nie miał przemyślanego planu gospodarczego i planu finansowego.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Nie ma i teraz.)</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#HenrykWyrzykowski">Nie miał, już nie mówię o tem, że nie ma, ale nie miał. Dzisiejszy stan, gospodarczy Państwa i cały przebieg rządowej gospodarki finansowej w ciągu tych ostatnich 4 i pół lat najlepiej tego dowodzi. Cyfry tego dowodzą, że nie było żadnego planu, było działanie od wypadku do wypadku.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#HenrykWyrzykowski">Najlepszym dowodem to jest, że przychodził minister Czechowicz w maju 1928 r. z przedłożeniami podatkowemi, które wtedy my, opozycja, w pierwszem czytaniu naturalnie odrazu odrzuciliśmy, nie ze względów politycznych, ale ze względów rzeczowych, bo uważaliśmy za największy błąd w psującej się koniunkturze, to wprowadzenie nowych obciążeń podatkowych. Ten sam p. Minister Czechowicz przychodzi w pół roku później w jesieni z nowem przedłożeniem, coprawda zupełnie odmiennem, tam było coś około 286 milionów przewidywane, a tu przychodzi się z przedłożeniem na 98 milj. Czyż to jest przemyślana polityka finansowa państwa? Czy to jest planowa, zgóry określona polityka?</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#HenrykWyrzykowski">Nie chcę zbyt daleko się posuwać, ale muszę powiedzieć, że jednak nasz sąsiad ze wschodu ma plan gospodarczy. Jaki jest ten stan piatiletki, taki jest, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale ludzie potrafili opracować sobie plan na 5 lat naprzód i jednak wykonują go. Nie wiem, jakie będą jego rezultaty, to inna historia, ale to, co się czyta w prasie kapitalistycznej zachodnio-europejskiej, to bardzo poważne memento. Najważniejszą rzeczą we wszelkiej gospodarce państwa, a przedewszystkiem w gospodarce finansowej jest plan, jest pewne przemyślenie jakiejś linii. Niestety, w ciągu 4 1/2 lat ten system rządzenia żadnego planu zupełnie nie wykazał.</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A jak jest u sąsiada zachodniego, podwyższającego obecnie wszystkie podatki?)</u>
          <u xml:id="u-36.30" who="#HenrykWyrzykowski">Trudno, żebyśmy w tej chwili przeprowadzali dyskusję, zresztą nie czas po temu i p. Marszałek by nie pozwolił na to, abyśmy przeprowadzali dyskusję, jak jest u zachodniego naszego sąsiada. Ale muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o najdotkliwszy podatek, jakim jest podatek obrotowy, ten, co się u nas nazywa podatkiem przemysłowym, a u nich Umsatzsteuer, to od 2% został ten podatek wprowadzony w 1918 r., podniesiony w 1919 r. do 1921 r. do 2,5%, potem stale spadał i do kwietnia 1930 r. wynosił 0,75.</u>
          <u xml:id="u-36.31" who="#komentarz">(Głos: A jak wygląda u naszego sąsiada?)</u>
          <u xml:id="u-36.32" who="#HenrykWyrzykowski">Pokrótce odpowiem na Pańskie zapytanie. Zaledwie teraz, ze względu na też niełatwą ich sytuację gospodarczą, po długich bardzo naradach, podniesiono ten podatek do 0,85. Zresztą, nie jest mojem zadaniem w tej chwili przeprowadzanie dyskusji, co się dzieje u naszego wschodniego czy zachodniego sąsiada. Jabym Panom jeszcze przytoczył w tej chwili Anglię, która wogóle nie ma podatku obrotowego, nie zna go Wcale, a nienajgorzej pomimo bezrobocia jej się powodzi.</u>
          <u xml:id="u-36.33" who="#komentarz">(Wicemarszałek Piłsudski obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-36.34" who="#HenrykWyrzykowski">W tej chwili najważniejszem zagadnieniem jest jednak obniżenie podatków, i proszę Panów, droga, jaką Panowie obrali do rzekomej sanacji finansów państwa, może najwyżej doprowadzić do większych jeszcze strat w dziedzinie finansowej, jakie Państwo może ponieść. I dziś, w tej sytuacji jedynym racjonalnym wnioskiem, mimo to, co mówił p. Minister Skarbu, jedynym racjonalnym wnioskiem jest wniosek p. posła Rybarskiego o zniesienie tego 10% dodatku. Jest to jedyny racjonalny wniosek. Ja to łączę, dla mnie to jest junctim z obniżeniem uposażeń urzędników o 15%. To jest jedyne wyjście racjonalne z tej sytuacji. I dlatego nie możemy głosować za tą stabilizacją, krzywdzącą szerokie masy ludności, za stabilizacją rzeczy szkodliwej dla całokształtu gospodarki finansowej Państwa, Będziemy głosowali przeciw przedłożeniu rządowemu i przeciw wnioskowi komisji, a natomiast będziemy głosowali, zresztą już głosowaliśmy za wnioskiem, kasującym ten 10% dodatek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem chcę stwierdzić, że mamy przed sobą podatek nowy, mamy przed sobą pewne novum. Powiadam i stwierdzam to dlatego, że na komisji p. referent Marszałek Polakiewicz i inni panowie usiłowali jakgdyby wmówić w obecnych, że jest to wszystko stare, tylko układ podatku jest inny, bo przenosi się go z ustawy skarbowej do ustawy osobnej. Wobec tego, dla uniknięcia nieporozumienia, stwierdzam, że włączanie także uposażeń, to znaczy podatku dochodowego od uposażeń w obręb tego 10% dodatku, to jest novum, które spada przedewszystkiem na ludzi pracy, na ludzi ubogich. I nikt tu nie zaprzeczył, ani p. Minister, ani p. referent, ani dzisiejszy niespodziewany jego zastępca, że jest novum i że w ten sposób stworzono trzeci nowy podatek, obok podatku autobusowego i zapałczanego. Obecny podatek spada na uposażenia, nawet na te najmniejsze.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#KazimierzCzapiński">Następnie chciałbym odpowiedzieć p. Ministrowi. P. Minister niezwykle symplicyzował, t. zn. uprościł sprawę i powiada tak: Chcecie równowagi budżetowej, czy nie? Jeżeli chcecie, to musicie głosować za tem, bo to przecież daje 100 milionów. Bez tych 100 milj. nie możemy dać sobie rady. Ale p. Minister zapomina o związanych z tem trzech kwestiach. Po pierwsze o tem, że trudności, które powstają w tym kierunku, aby zrównoważyć budżet, należy, że tak powiem, zawdzięczać w pierwszej mierze polityce rządów sanacyjnych. Pamiętamy, jak było w r. 1927/28, kiedy to odrazu przekroczono blisko o 600 milj. budżet. Od tego czasu ta potworna bądźcobądź kwota, mniej więcej 1/5 część globalnej kwoty budżetowej, pozostała nieunikniona w budżecie. I jeżeli p. Minister wypomina tu niektórym stronnictwom, że forsowały dodatek dla urzędników, to zwrócę uwagę, że gdyby nie ta podwyżka budżetowa, która jest związana nie z dzisiejszemi stronnictwami opozycyjnemi, to globalna kwota....</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Głos: Ale z gospodarką walutową.)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#KazimierzCzapiński">To było już dawno po obniżeniu się waluty. Gdyby się nie podwyższało globalnej kwoty budżetu, nie byłoby tych trudności w pokryciu, o których dziś mowa. To jest pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#KazimierzCzapiński">Po drugie, jeżeli mowa o konieczności zrównoważenia budżetu, o czem mówił p. Minister słusznie, że trzeba znaleźć tę równowagę, to z tego jeszcze nie wynika sposób pokrycia. Czy trzeba koniecznie, ażeby to pokryć tak, ażeby trafiało to w warstwy najuboższe, o czem jeszcze będę mówił? Dlaczego, jest rzecz ciekawą, ten dodatek 10% pomija podatek majątkowy? P. Minister powiada: do podatku majątkowego nie będziemy doliczali 10%, a do tych najuboższych płac i uposażeń owszem, będziemy doliczali te 10%. To nie jest jasne, proszę Panów. Jeżeli mamy być pociągnięci do świadczeń, to dlaczego podatek majątkowy ma być wyłączony? O tej rzeczy i o tym pierwiastku socjalnym, który tkwi bądźcobądź w tem zagadnieniu podatkowem, p. Minister nie był łaskaw wspomnieć zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#KazimierzCzapiński">A wreszcie trzecia kwestia, o której p. Minister zapomniał, jest następująca: Dlaczego stosuje się tę metodę, którą zaprojektowano w danym projekcie ustawy? Przecież ten 10% dodatek był w swojej znacznej części, nie cały, ale tkwił, jak wiemy, w ustawie skarbowej, a teraz go się przenosi do osobnej ustawy. Dlaczego? Przecież w ten sposób uzyskuje się petryfikację. Petryfikację czego? Petryfikację środka zapobiegawczego, który z natury swojej jest środkiem chwilowym, bo co to jest 10% dodatek? 10% dodatek, to jest prymitywny sposób. Nie analizuje się, na kogo to spada, i nie trzeba być wielkim skarbowcem czy podatkowcem, aby zrozumieć, że 10% w poszczególnych podatkach, w poszczególnych rozgrupowaniach podatkowych i w poszczególnych stawkach pewnych podatków, to rzecz nowa. 10% spadające na te małe stawki dochodów, ma zupełnie inną wartość socjalną, niż 100%, spadające na wysoką stawkę podatkową. Czyli, że sama zasada prostacka 10% dodatku może mieć charakter z natury swej chwilowy. I p. Minister Grodyński, który przemawiał na Komisji Budżetowej, powiedział: Tak, to jest wynik kiepskiej obecnej koniunktury, ale pozatem niebacznie dodał: to może będzie trwało kilka lat. Ale dlaczego — i na to p. Minister nie odpowiedział w swej podenerwowanej mowie, nie powiedział, dlaczego tu petryfikuje się takie prymitywne stanowisko, podatek niezgodny z wszystkiemi zasadami skarbowości, niezgodny z rozumnym stosunkiem do kwestii skarbowej? Przecież była koniunktura dobra, nie myślano wówczas o reformie podatkowej. Nawet p. pos. Hołyński w swojem sprawozdaniu z Komisji Budżetowej na plenum w związku z budżetem skarżył się, że reforma podatkowa jest konieczna, że podatek obrotowy wymaga ryczałtowania, że nie można tak zbierać od podatników po parę procent na ogólną wartość towarów. Wspominał o tem, że potrzebna jest reforma, a tymczasem ten sam p. Hołyński referuje ten podatek, który petryfikuje nonsens skarbowy, metodologiczny, dodatek 10% bez różnicy, jaki podatek, jaka stawka podatkowa. Tego w żaden sposób nie można zrozumieć. P. Rosmarin, który nie należy do naszego obozu, raczej do obozu rządowego, ten p. Rosmarin, zastrzegając się, że nie ma nic wspólnego z socjalistami, opozycją, czy polityką w danym wypadku, wygłosił wszak wzburzoną mowę na Komisji Budżetowej i wzywał, żeby nie głosować za tem, bo jest to rzecz niemożliwa z punktu widzenia gospodarczego, a jeżeli już — mówił p. Rosmarin — zachodzi gwałtowna, tegoroczna konieczność, to przyjmijcie Panowie wniosek p. Czapińskiego — mówił p. Rosmarin — i błagał niemal swoich kolegów z B. B.: Przyjmijcie ten wniosek, bo jeżeli zachodzi konieczność, no to przynajmniej na jeden rok, dlaczego to ma być petryfikowane na szereg lat? P. Hołyński powiada, że potrzeba reformy podatkowej, a jednocześnie referuje ten prymitywizm, który ma opiewać na szereg lat. Czy jest już tak beznadziejnie w Polsce, Panie Ministrze, że zgóry się przewiduje, że o polepszeniu mowy niema i że przez szereg lat ten chwilowy sposób musi trwać? Otóż, Panie Ministrze, jest rzeczą niezaprzeczoną, że ta petryfikacja tak czy inaczej utrudnia, jeżeli nie zamyka drogi do reformy systemu podatkowego Polski, bo jednak jest niejasne, dlaczego się przeszczepia z ustawy skarbowej do osobnej ustawy to, co tam tkwiło i jeszcze jakiś roczek mogłoby, Panie Ministrze, w dalszym ciągu tkwić.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#KazimierzCzapiński">Panie Referencie, niedoszły niestety na plenum na czas, pan referent uważa, że ta metoda jest niewłaściwa.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#KazimierzCzapiński">A teraz to novum. Novum to jest dodatek do podatku dochodowego od uposażeń i. niższych płac. Zwracam uwagę Panów, zresztą Szanowni Koledzy zapewne to wiedzą, że podatek dochodowy jest zasadniczo niesprawiedliwy w Polsce, o czem niejednokrotnie mówiliśmy. Wczoraj postawiliśmy po raz drugi odpowiedni wniosek o reformę podatku dochodowego, bo przecież ten podatek nie został przewaloryzowany, 2.500 zł przedtem i 2.500 zł dzisiaj, oczywiście w dochodach niefundowanych, uposażeniach, to wielka różnica. Dziś ten podatek dotyczy uposażeń miesięcznych mniej więcej 200 złotych, czyli pada na te kategorie uboższe. Tymczasem Rząd, pomijając podatek majątkowy, przychodzi z obciążeniem właśnie tych najuboższych z podatku dochodowego. Dlaczego, jakie jest umotywowanie? Umotywowanie jest bardzo dziwne. Umotywowanie jest takie: Ażeby nie robić tego 15% ewentualnego obniżenia, ażeby tęgo nie było, to niech narazie urzędnicy zapłacą to. A przecież pan Minister i my wszyscy doskonale wiemy, że 15% ewentualna obniżka płać to setki milionów, tymczasem ten dodatek do podatku dochodowego od uposażeń, to tylko 9 milionów, więc w jaki sposób 9 milionów może zastąpić kilkaset milionów, to zupełnie niezrozumiałe. I pan Minister, który niejednokrotnie nas przestrzegał przed robotą niechlujną i t. d., może przyjmie do wiadomości, że tego rodzaju motywacja też nie stoi na wyżynie doskonałości. Jak można tak powiedzieć: żeby uniknąć 15% obniżki, narazie wprowadza się to w kwocie 9 milionów. Taka motywacja nikomu nie może trafić do przekonania. A tymczasem tym ludziom ubogim, bo bardzo często ludzi ubogich w dosłownem tego słowa znaczeniu trafia ten podatek dochodowy, raptem ten dodatek jeszcze się dodaje. Powiedział p. Grodyński, i czytamy to w umotywowaniu: Nie bójcie się Panowie, to niedużo. No, naturalnie, że stosunkowo niedużo, ale jeżeli im autobus urwie, jeżeli im zapałki urwą, jeżeli im i ten podatek urwie i jeżeli nie wiadomo jeszcze, z czem się przyjdzie, bo się przychodzi teraz co tydzień, jak słusznie było powiedziane, to w końcu zapytuję, co zostanie i dlaczego ma się urywać przedewszystkiem im? Skąd ten prymitywizm, że niema żadnej socjalnej treści w tym podatku, żadnej gradacji, żadnej progresji, ażeby choć dla oka, dla przyzwoitości w tej ciężkiej chwili jednak przedewszystkiem trafiać w warstwy zamożniejsze.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#KazimierzCzapiński">Nasze stanowisko jest takie: będziemy głosowali przeciw tej ustawie, a gdyby wniosek o przejście do porządku dziennego upadł, będziemy w takim razie głosowali za wnioskiem, wykluczającym z tego dodatku podatek dochodowy od uposażeń. Pozatem stawiam wniosek, jeżeli to przejdzie, ażeby ta ustawa obowiązywała tylko na rok, jak dotychczas, i żeby był nią objęty także podatek majątkowy. Wreszcie w odpowiedzi p. Ministrowi powiadam, że to zakrawa na ironię, gdy p. Minister powiada, że to nie jest słuszne, że nie przyjęto żadnej poprawki opozycji, bo przyjęto poprawkę, nawołującą do obcięcia 15% z poborów urzędników. Poza tem, jeżeli mię pamięć nie myli, ani jedna poprawka oszczędnościowa nie została przyjęta przez Rząd, i jego stronnictwo, tylko ta, którą nasze stronnictwo uważa za nieszczęśliwą i która toruje p. Ministrowi i całemu rządowi sanacyjnemu drogę do obcięcia pensyj urzędniczych nawet w warstwach najniższych.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#KazimierzCzapiński">A wreszcie Panowie pozwolą, iż wyrażę ubolewanie, że p. Minister, który dotychczas polemizował z nami w tonie zupełnie parlamentarnym, dziś niestety zdenerwował się i zaczął hołdować innym, bardziej przykrym obyczajom życia parlamentarnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Miedziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoka Izbo! Geneza tej całej sprawy, którą mamy w tej chwili przed sobą, jest taka, że z inicjatywy naszego klubu na Komisji Budżetowej, ze względów czysto kodyfikacyjnych, my właśnie zaproponowaliśmy Rządowi, podsunęliśmy sugestię, ażeby sprawę 10% dodatku do innych podatków wyłączyć, jako trwającą przez szereg lat, z ustawy skarbowej, gdzie nie jest na swojem miejscu, do ustawy specjalnej. Przedtem nikt z Panów tej kwestii nie poruszał i nikt jej nie atakował. A zatem jeżeli chodzi o znaczenie realne tego dodatku i tej ustawy, to wszystkie te straszliwe klęski i obciążenia, o których nam dziś mówicie, istniały i przedtem i utrzymanie w sile podstawy prawnej do nich, nie było przez Panów naruszane.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#BogusławMiedziński">Zatem jedynem novum w tej ustawie jest rozciągnięcie owego dodatku na stałe płace, na stałe uposażenia służbowe. Panowie ujmują kwestię w sposób dość oryginalny, bo mówią tylko o tem rozciągnięciu dodatku na uposażenia urzędnicze. Lecz dziwna rzecz, że panowie koledzy z tych samych klubów, które z wielką gotowością dały Rządowi upoważnienie do obniżki poborów urzędniczych i funkcjonariuszów państwowych o 15%, co stanowi olbrzymią różnicę, w tej chwili niesłychanie są drażliwi przy kwestii, przy której chodzi o obniżkę niezmiernie małą, niezmiernie nikłą, ograniczającą się aż do VIII stopnia służbowego do groszy, a w wyższych stopniach sięgającą do kilku złotówek miesięcznie. Nie widzę więc powodu istotnego i realnego, żeby nagle ta niesłychanie czuła opieka właśnie przy sprawie, która zagraża poborom urzędniczym zaledwie niesłychanie małym uszczerbkiem, wypowiadała się z taką wielką afektacją, przy jednoczesnej gotowości do uderzenia bardzo mocno w te pobory.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#BogusławMiedziński">A tymczasem rzecz się ma przeciwnie, bo jeżeli chodzi o tę sprawę, to Rząd wyraźnie w uzasadnieniu do ustawy i tego novum powiada, że może ona ułatwić niekorzystanie z tego poważniejszego znacznie upoważnienia, które część opozycyjna Izby razem z nami Rządowi dała.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#BogusławMiedziński">Panowie przytem zapominają, że podatek, jeżeli dotknie kogo silniej, to właśnie nie te klasy ubogie, w których obronie występował kol. poseł Wyrzykowski, a które wcale przezeń zagrożone nie są, ale może silniej dotknąć poważniejszemi kwotami tych różnych panów, których poborami Panowie niejednokrotnie się oburzają. Panowie niejednokrotnie wymieniają jako niesprawiedliwość, że w wielu przedsiębiorstwach, w bankach są pobory, idące bardzo wysoko, nieproporcjonalnie wyższe od poborów urzędniczych. Otóż, jeżeli chodzi o to, kogo mogą naprawdę dotknąć te upoważnienia i kogo może dotknąć ta ustawa, to rzeczywiście wyższe jej stawki będą dochodziły do kilkudziesięciu złotych, będą szły nawet w setki złotych miesięcznie dla pewnej ilości pobierających bardzo wysokie pobory ludzi, żyjących ze stałej pracy, jednak nie z kasy państwowej. Ale nigdy Panowie nad tymi ludźmi, nad tą klasą ludzi specjalnej opieki nie roztaczali, przeciwnie, wyrażali Panowie niejednokrotnie ubolewanie z powodu niesprawiedliwości społecznej, jaka się w tej dziedzinie dzieje.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#BogusławMiedziński">Następnie nikt nie kwestionował wysuniętego przez nas w czasie debaty budżetowej zasadniczego poglądu, że przy całej złej koniunkturze i przy ciężkich warunkach najodporniejszą, najmniej wskutek koniunktury uderzoną, klasą obywateli w Polsce są ci, którzy mają stałą płacę, stałe uposażenie, czy to państwowe, czy prywatne, ci, którzy żyją ze stałej pensji. Otóż, podwyższenie podatku, które w tej chwili ograniczy się Ho tych ludzi właśnie, wcale nie dotkniętych kryzysem i koniunkturą, nie powinno w zasadzie budzić żadnych szczególnych wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, przy tej sposobności zwrócę uwagę i to mnie skłoniło do wyjścia na tę trybunę raz jeszcze, że odrzucenie przy sposobności tej poprawki — kodyfikacyjne — bo taka była jej geneza, — całości 10% dodatku do podatków — odrzucenie tego, co jest treścią ustawy, a było treścią art. 11 ustawy skarbowej, niewątpliwie pociągnęłoby za sobą zmianę w uchwalonym już przez nas budżecie, mianowicie skreślenie 107 milionów po stronie dochodów w Ministerstwie Skarbu. Więc oczywiście uchwalenie tego i te wszystkie wywody, w których Panowie pouczają nas szeroko o racjonalnych sposobach ratowania równowagi budżetu, ugodziłyby w budżet w ten sposób, że jednem pociągnięciem zrobiłyby go deficytowym na przeszło 100 milionów, to nie ulega żadnej wątpliwości. Panowie z Klubu Narodowego byli łaskawi przy tej sposobności stwierdzić, że dali na ten deficyt pokrycie w swoich wnioskach oszczędnościowych. Ale walor oszczędnościowy tych wniosków nie istnieje wcale, gdyż są one pod bardzo wielu względami fikcją i to fikcją, która można zdyskwalifikować jednem pociągnięciem ołówka po kilkanaście i kilkadziesiąt milionów, czemu się Panowie zresztą rzeczowo nie przeciwstawili.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#BogusławMiedziński">Przy tej sposobności Panowie przypominali swoje przewidywania w roku zeszłym wbrew przewidywaniom Rządu, który jakoby był zbyt optymistyczny co do dochodów budżetowych na rok obecny. Ponieważ z tej trybuny przed kilku dniami na moją głowę przez cytaty rzucano i p. Ministra Skarbu Matuszewskiego — a nie jest to człowiek lekki — więc pozwolę sobie p. Rymarowi odciąć się zacytowaniem z zeszłorocznej dyskusji budżetowej słów, wypowiedzianych przez Ministra Skarbu, które przekreślają twierdzenie p. Rymara, jakoby Rząd co do strony dochodów był wówczas optymistycznie usposobiony. Przeczytam mowę Ministra Skarbu:</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#BogusławMiedziński">„Kiedy słuchałem generalnej dyskusji budżetowej, z pewnem zdziwieniem skonstatowałem, że ich nutą dominującą był pesymizm. Pesymizm obiektywny i chłodny generalnego referenta — pesymizm pełen akcentów tragicznych w ustach p. prezesa Dąbskiego. Ani jedno przemówienie nie miało charakteru optymistycznego.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#BogusławMiedziński">„Natomiast uchwały Komisji Budżetowej, jeśli chodzi o dochody, są optymistyczne. Są w najwyższym stopniu różowe. Przewidują, iż rok „nadchodzącego”, wedle przepowiedni pos. Dąbskiego, kryzysu — będzie dla Skarbu Państwa rokiem nieosiągniętego nigdy dotychczas urodzaju. O 300 milionów urodzajniejszy, niż anno mirabili 1927/28.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#BogusławMiedziński">„Aczkolwiek nie podzielam w całości poglądów zawodowych czarnowidzów, lecz nie mogę się również zaliczyć do optymistów gospodarczych. Widzę trudności ekonomiczne, jakie stoją przed nami w roku przyszłym, znam dokładnie ciężar tych, które wypadło już nam w roku minionym zwalczyć, a które, choć innego charakteru, były przecież mniej niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#BogusławMiedziński">„I dlatego nie podzielam optymistycznego poglądu Komisji Budżetowej na stronę dochodową przyszłego budżetu”. A zatem, jak Panowie widzą, ten Rząd nie tylko nie był optymistą w porównaniu z Panami, ale przeciwnie, wyrzucał Wam optymizm, twierdził, że większość komisji, narzekając na różne wydatki, co do dochodów uważała jednocześnie, że będą one większe o 300 milionów. Tak wyglądało to, co w analogicznym momencie z tej trybuny Minister Skarbu powiedział i co było ostudzeniem optymizmu większości Komisji Budżetowej co do dochodów, a nie optymizmem Ministra.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#BogusławMiedziński">Nie jest prawdą, jakoby Klub Narodowy specjalnie się odznaczał pesymizmem i specjalnie studził, bo wbrew temu, co mówiono, pozostało faktem, że nie sumy wniosków rozmaitych stronnictw opozycyjnych w dochodach, ale sumy wniosków samego Klubu Narodowego przewidują w dochodach na ten rok 3.068.200.000 i tego Panowie nie możecie od siebie odkleić w żaden sposób. To jest drugi moment, świadczący o tem, kto był optymistą w dochodach, a kto nie. Teraz po roku Panowie są innego zdania, stwierdzacie: „A mówiłem!” — a mówiliście co innego.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#BogusławMiedziński">A zatem, jak Panowie widzą, ten Rząd nie tylko nie był optymistą w porównaniu z Panami, ale przeciwnie, wyrzucał Wam optymizm, twierdził, że większość komisji, narzekając na różne wydatki, uważała jednocześnie, że dochody będą większe o 300 milionów. To w analogicznym momencie z tej trybuny powiedział Minister Skarbu i tak ostudził optymizm większości Komisji Budżetowej w dochodach, a nie optymizm z jego strony.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#BogusławMiedziński">Teraz co do tych sposobów ratowania równowagi budżetowej. Panowie nie zaprzeczają, że musimy tę rzecz mieć na uwadze. P. Rymar właśnie cytował przerażające wieści, jakie na ten temat krążą, i mówił nam o dobrej pamięci. Otóż my mamy lepszą pamięć dlatego, że p. Rymar pamięta tylko ustawę sanacyjną, i nie wiem dlaczego, uważa tę ustawę za argument na swoją stronę, a przecież ona nie była niczem innem, jak obcięciem uposażeń stałych. Ale my pamiętamy również drugą ustawę o zapewnieniu równowagi budżetowej, którą Panom dziś rano cytowałem, która nie przeszła przez Sejm dlatego, że była wniesiona nieco późno, bo 26 kwietnia 1926 r. Panowie teraz mówią o tym kwietniu bardzo optymistycznie i powiadają, że wszystko było już wtedy dobrze, że było już wszystko zażegnane. Ją jednak stwierdzam, że 26 kwietnia p. minister Zdziechowski w dalszym ciągu uważał, że równowagę budżetową należy dwustronnie naprawiać: podwyższyć dochody i obniżyć wydatki i z podwyższeniem dochodów doszedł bardzo daleko. Muszę stwierdzić, że spokój, z jakim Rząd obecnie traktuje kwest je równowagi budżetowej, jest znacznie większy. Rząd obecny nie sięga tak daleko, jak rząd ówczesny: nie obkłada podatkiem mąki pszennej, nie obkłada podatkiem żarówek, nie obniża pensji wdowich, sierocych i inwalidzkich, a upoważnienie do obniżenia uposażeń bierze z całą ostrożnością.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A zapałki?)</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#BogusławMiedziński">Zapałki i papierosy Ergo, o których mówił tu niedawno p. Wyrzykowski, że to jest artykuł powszechnego użytku, nie są jednak artykułem pierwszej potrzeby. Jeżeli chodzi o papierosy Ergo, napewno nim nie są. A jeżeli chodzi o zapałki, to Panowie mogli usłyszeć wywody w Komisji Budżetowej, z których wynika, że jeżeli się zestawi ilość sprzedawanych zapałek z ilością sprzedawanych papierosów, to się otrzymuje ten matematyczny wynik, że zapałki w olbrzymim procencie swego zużycia są dodatkiem do papierosów i są używane przez palaczy. Więc podwyższenie ich cen jest opodatkowaniem nałogu, a nie opodatkowaniem artykułu pierwszej potrzeby. Zresztą jeżeli Panowie zechcą sięgnąć do codziennego doświadczenia, to proszę u siebie w domu sprawdzić, ile zapałek używa kucharka do rozniecenia ognia, a ile każdy z Panów do papierosów. Tamto to są drobne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#BogusławMiedziński">P. Jerzy Zdziechowski, z którym Panowie uważali również razem, że równowaga budżetowa jest zagrożona, podnosił podatki, a nie obniżał. Jakże to uzasadniał? To uzasadnienie nie jest optymistyczne jak na ów koniec kwietnia 1926 kiedy, jak twierdził p. Wyrzykowski, już wszystko było doskonale. Tymczasem p. minister Jerzy Zdziechowski powiada: „Dochody w I kwartale 1926 r. wyniosły według dotychczasowych zestawień obrotów kasowych 371,2 miliona złotych, wydatki zaś 422,7 miliona złotych. Deficyt zatem w I kwartale wynosił okrągło 51,5 miliona złotych. Po przeliczeniu kursu, po uwzględnieniu podwyżki uposażeń w niższych grupach, jaka nastąpiła w miesiącu kwietniu, przewidywana w przedłożeniu rządowem suma deficytu okaże się znacznie wyższą”. A więc 26 kwietnia 1926 r. p. minister Jerzy Zdziechowski, mąż zaufania Panów, bynajmniej nie był tego zdania, że wszystko jest doskonale, że równowaga budżetowa jest zapewniona, lecz przeciwnie, przewidywał pogorszenie się stanu rzeczy nawet w stosunku do preliminarza na dany rok, który przewidywał deficyt 202 miliony złotych. Uzasadnienie to mówi dalej wyraźnie: „Obecna sytuacja finansowa Państwa zmusza jednak do takich zarządzeń choćby przejściowych, które dadzą rezultaty już w najbliższej przyszłości. Opracowany pod tym kątem widzenia projekt niniejszy obejmuje obydwie strony budżetu, zmierzając zarówno do zmniejszenia wydatków jak i do powiększenia dochodów. Czasowe zwiększenie ogółu świadczeń podatkowych znajduje usprawiedliwienie” i t d. i t. d. Więc pocóż teraz tłomaczyć, że Panowie jesteście tego zdania co przed tem? Jesteście akurat odwrotnego zdania.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#komentarz">(P. Wierczak: Wtedy obciążenie wynosiło 50 złotych na głowę, a dziś 100.)</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#BogusławMiedziński">Trzeba uwzględnić różnicę walut.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#komentarz">(P. Wierczak przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#BogusławMiedziński">Mnie chodzi o metodę działania Panów. Gdy jesteście przy rządzie i stwierdzacie zagrożenie równowagi budżetowej, przychodzicie z projektami nowych podatków. A gdy jesteście w opozycji i stwierdzacie, że równowaga budżetowa nie jest pewna, wtedy chcecie, by o 107 milionów jednym rzutem obniżyć podatki.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#komentarz">(Głos: Chcemy, żeby podatnik płacił tyle, ile w 1926 r.)</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#BogusławMiedziński">Panom bardzo łatwo to chcieć, ale niech Panowie wezmą pod uwagę ten warsztat, na którym siedzimy, za który odpowiada Rząd, który ma teraz swój budżet, ma czuwać nad sytuacją, bo jej ruina odbije się natychmiast na podatniku.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, stwierdzam na zakończenie, że odrzucenie tej ustawy, którą Panowie mają przed sobą, spowodowałoby deficyt w uchwalonym przed chwilą w drugiem czytaniu budżecie na rok najbliższy o przeszło 100 milionów, pokrycie zaś, wskazane przez Panów w rzekomo oszczędnościowych wnioskach, nie wytrzymuje najmniejszej krytyki pod względem swojej realności, a nawet prawidłowości budżetowej, co już zostało tu udowodnione.</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Pragnę z całą dobrą wolą przedyskutować projekt ustawy, który mamy uchwalić, z p. Ministrem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AdamChądzyński">Rozumiemy dobrze ciężką sytuację Rządu, rozumiemy ciężką sytuację p. Ministra Skarbu, którego pierwszym obowiązkiem jest zachowanie równowagi budżetowej. Rozumiemy trudności p. Ministra Skarbu, ale my, przedstawiciele ludności, mamy także prawo wymagać, ażeby p. Minister był łaskaw i nas zrozumieć. Sądzę, że wspólnym interesem i wspólnem zadaniem zarówno p. Ministra Skarbu jak i Sejmu, czy to większości rządowej, czy opozycji, jest sharmonizowanie interesów Skarbu i interesów obywatela.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#AdamChądzyński">W dziedzinie podatkowej pragnęlibyśmy znaleźć najlepsze wyjście i szukamy tego najlepszego wyjścia, a w tej dziedzinie mamy najrozmaitsze wątpliwości, nie tylko my posłowie z opozycji, ale także i mądrzy ekonomiści, Panie Ministrze. P. Minister, mówiąc o p. Zweigu, wyraził się, że liczy się z jego zdaniem. Nie można podejrzywać p. Zweiga, zdolnego ekonomisty, żeby miał jakąś specjalną chęć dokuczenia p. Ministrowi, względnie Rządowi. A co mówi p. Zweig o obecnej polityce podatkowej? Ni mniej ni więcej, tylko pisze tak:</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Już słyszeliśmy to.)</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#AdamChądzyński">Tego Panowie nie słyszeli:</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#AdamChądzyński">„Naturalna granica opodatkowania w Polsce została już dawno przekroczona. W interesie Skarbu należałoby raczej zmniejszyć stawki podatków, niż je podwyższać. Dlatego obecną naszą politykę skarbową uważam za politykę krótkowzroczną, nie prowadzącą do celu”.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#AdamChądzyński">Tak mówi p. Zweig, a jego artykuł zamieszcza wybitny organ, popierający Rząd. Jeżeli przytoczyłem zdanie p. Zweiga, to nie dlatego, żeby ułatwić sobie krytykę, tylko dlatego, żeby Panom przypomnieć i dowieść, że sytuacja jest tak trudna i tak ciężka, że rozmaici obywatele, czy zasiadają na ławach rządowych, czy na ławach opozycyjnych, szukają wyjścia z tej sytuacji. Wiemy, jakie wyjście nam proponuje Rząd i p. Minister Skarbu, wiemy. Mianowicie Rząd stanął na pewnej, że tak powiem, minimalnej cyfrze wydatków i do tej cyfry wydatków stara się dociągnąć dochody. Ponieważ dochody według statystyki obecnych wpływów i według przewidywań nie Wystarczą na pokrycie wydatków, więc p. Minister przychodzi z nowemi podatkami. Że system zwiększania ciężarów publicznych, że system wprowadzania nowych podatków budzi w kraju wątpliwości, to jest rzecz zupełnie naturalna; musi je budzić w dzisiejszej sytuacji gospodarczej. Echem wątpliwości w kraju muszą być także wątpliwości i w tej Izbie. Wołałbym, byłoby mi znacznie przyjemniej, gdyby większość rządowa, która tyle mówi o Odpowiedzialności swojej za Państwo, także tu przyszła z temi wątpliwościami. Bo przecież są to wątpliwości dla wszystkich. Jeżeli jednak tych wątpliwości, które się każdemu obywatelowi dzisiaj nasuwają, nie podnoszą tutaj posłowie rządowi,...</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#komentarz">(Głos: Podnosiliśmy na Komisji Budżetowej.)</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#AdamChądzyński">...to jest obowiązkiem naszym, żebyśmy je podnieśli. Ale jeżeli to podnosimy, to oczekujemy i pragniemy, żeby te nasze wątpliwości traktowano z dobrą wiarą.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#AdamChądzyński">Panie Ministrze, Pan jest bardzo zdolny dialektyk i retoryk, p. Minister był łaskaw postawić nam zapytanie: Dobrze, ale co Wy zrobicie z równowagą budżetu? Panie Ministrze, moje stronnictwo jest dalekie od tego, żeby odmówić 10% dodatku do podatków, który to dodatek obowiązywał blisko 5 lat. Wiemy, że dodatek ten w preliminarzu tegorocznym stanowi 103 miliony. Jesteśmy dalecy od tego, żeby dodatek odrzucić, bo rzeczywiście naruszylibyśmy równowagę budżetową. Gotowi jesteśmy te 103 miliony Skarbowi Państwa uchwalić, gotowiśmy także pójść na lepszą kodyfikację, to znaczy zamiast dorywczo w ustawie skarbowej, chcemy dać specjalną ustawę, ale chcemy, wychodząc z dzisiejszej sytuacji gospodarczej, żeby czas ważności tej ustawy był określony. Jak uchwalamy w Sejmie szereg ustaw na określony czas, naprzykład ustawę o dzierżawcach i inne, tak samo chcemy, żeby ustawa o 10% dodatku do podatków obowiązywała rok jeden. Wtedy dajemy p. Ministrowi 103 miliony, równowagi budżetowej nie naruszamy, ale unikamy błędu, który Rząd popełnił, a tym błędem nazywam to, że w okresie ciężkiej sytuacji gospodarczej podnosi się na stałe, na przyszłość prawie wszystkie podatki o 10%. Sam Rząd wie i sam Rząd niejednokrotnie mówił z tej trybuny, że nasz system podatkowy nie jest sprawiedliwy dlatego, że różne warstwy społeczne nie są równomiernie obciążone; sam Rząd podnosił, że źródłem obecnego systemu podatkowego są czasy inflacyjne; sam Rząd niejednokrotnie mówił, że reforma podatkowa jest konieczna. A jeżeli tak, to pytam się: Czemże uzasadnić, dlaczego dzisiaj Rząd nie zadowalnia się uchwaleniem mu tych 10% dodatku na jeden rok, tylko chce dodatek stabilizować na przyszłość, na nieokreślony czas, na stałe, to znaczy, chce zły system podatkowy jeszcze bardziej psuć. Tego w kraju nikt nie zrozumie i przeciwko temu tu się wypowiadam. Dlaczego oświadczam się za poprawką, żeby ta ustawa obowiązywała jeden rok? Szanowni Panowie, odnośnie do tej poprawki sam p. referent Polakiewicz powiedział na komisji, że byłby gotów się na nią zgodzić, ale z chwilą, gdy p. Wiceminister Grodyński oświadczył: Nie, to wtedy i referent zmienił swoje zdanie.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#AdamChądzyński">Dalej p. Minister był łaskaw mówić o równowadze budżetowej i o tem, że sfery pracownicze, a nie ograniczajmy sfery pracowniczej do grona pracowników państwowych, bo 10% dodatek do podatku dochodowego od uposażeń nie tylko będzie, Panie Referencie, płacił urzędnik państwowy, ale będzie go płacił górnik, będzie go płacił wykwalifikowany robotnik, będzie go płacił także pracownik prywatny.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#komentarz">(Kierownik Ministerstwa Skarbu p. Matuszewski: I dyrektor banku.)</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#AdamChądzyński">Pewnie, oczywiście, i dyrektor banku, naturalnie, że te sfery zapłaciłyby ten 10% dodatek dla tak wielkiego celu, do jakiego dąży p. Minister, mianowicie dla celu równowagi budżetowej. Ale, Panie Ministrze, cel równowagi budżetowej nie zawsze jest pojęciem zupełnie określonem. Jeżeli pracownik dowiaduje się, że w tym roku, w roku ciężkim, fundusze dyspozycyjne, dwóch ministrów podniesiono o 5 milionów złotych, to on wie, że podatek od warstwy pracowniczej, która dzisiaj także przechodzi kryzys, a o tem będę mówił, więcej niż w połowie, a zatem więcej niż połowa tych 9 milionów pójdzie tylko na zwyżkę funduszów dyspozycyjnych. Dla takiej równowagi budżetowej trudno uchwalić podatek.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#AdamChądzyński">Dalej p. Minister był łaskaw powiedzieć, że pracownicy, czy to państwowi, czy prywatni, pobierający stałe pobory, stosunkowo mniej ofiar ponieśli w związku z kryzysem gospodarczym, niż kto inny. Proszę Panów, pragnę Panom przypomnieć fakty i to bardzo liczne, gdzie sfery pracownicze ponoszą bardzo ciężkie ofiary na rzecz sytuacji gospodarczej kraju, a jakie, w tej chwili powiem. Proszę Panów, pierwszem zadaniem polityki gospodarczej Państwa jest utrzymanie stałej waluty, stabilizacja złotego. Obok równowagi budżetu dodatni bilans handlowy jest tą drugą podporą ustabilizowanej waluty. Dlatego rządy polskie, jak inne rządy, starają się podnieść eksport z Polski, prowadzą dumping eksportowy. Prószę Panów, jeżeli mieszkaniec Sztokholmu otrzymuje polski węgiel po cenie 40 zł za tonę, a polski mieszkaniec Warszawy za ten węgiel płaci 65 zł za tonę, to te 25 zł różnicy opłaca polski konsument na rzecz polityki eksportowej, na rzecz utrzymania złotego. Przykład węgla chyba Panom wystarczy, A cukier, a dumping rolny, a nafta, benzyna, a te premie eksportowe, pytam, kto przedewszystkiem ofiary ponosi. Ponoszą konsumenci, masy. To są ofiary, które każdy konsument płaci dla budżetu Państwa, dla bilansu handlowego, dla stabilizacji waluty, A te ofiary można łatwo policzyć, P. poseł Minkowski, który mi łaskawie przytakiwał, a który jest dobrym znawcą życia gospodarczego, bardzo łatwo mógłby obliczyć Panom te miliony, jakie polscy konsumenci, nasze warstwy pracujące ponoszą ze swych zarobków na rzecz dodatniego bilansu handlowego, na rzecz waluty, na rzecz interesów gospodarstwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(Głos: Na rzecz zatrudnienia robotników węglowych na Śląsku.)</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#AdamChądzyński">Pamiętajmy, że z podatków, z któremi teraz przychodzi Rząd, 18 milionów podatku zapałczanego zapłacą przedewszystkiem masy, dalej 26 milionów z 48 milionów podatku drogowego także masy zapłacą, bo te 26 milionów jest opodatkowaniem autobusów i fur ładownych, dalej 9 milionów dodatku do podatku dochodowego od uposażeń zapłacą masy, i te 20 milionów podwyżki wypłat emerytalnych, które zapowiedział p. Minister przez zwiększenie składki na emerytury, zapłacą masy, zatem 73 miliony zapłacą warstwy pracownicze. Już ponoszą one świadczenia na rzecz bilansu handlowego i gospodarstwa narodowego, a teraz na mocy ustaw, wniesionych przez Rząd, mają zapłacić nowe 73 miliony na rzecz równowagi budżetowej — chyba ofiara dostateczna.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#AdamChądzyński">Rzecz na te, się nie kończy, ma ona znaczenie szersze, znaczenie gospodarcze. Te 73 miliony, które wyliczyłem, wyjdą z konsumcji. Przecież suma zarobków warstwy pracowniczej nie zwiększa się ona, Panie Pośle Rzóska, zmniejsza się, bo jest 350.000 bezrobotnych i gdyby był w tej sali b. poseł i profesor Krzyżanowski, toby wyliczył Panu, że wtedy, gdy globalna suma zarobków warstwy pracowniczej obniża się, to nie nakłada się nowych podatków. Gdyby tu był p. Krzyżanowski, to jako ekonomista obliczyłby to dokładnie i udowodnił Panom.</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#komentarz">(P. Hołyński: Ale dochód realny?)</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#AdamChądzyński">A skoro suma zarobków warstwy pracowniczej nie będzie się podnosiła, tylko będzie się zmniejszała, będzie się kurczyła przez bezrobocie, to jeżeli Panowie chcą jeszcze te 73 miliony wydostać od pracowników, jeżeli te 73 miliony zwiększą obciążenie publiczne, to Panowie w ten sposób doprowadzą do zmniejszenia zdolności konsumcyjnej, Panowie doprowadzą do skurczenia rynku wewnętrznego, do zmniejszenia zdolności do nabywania towarów, do zmniejszenia tej zdolności o 73 miliony, czyli Panowie powiększycie kryzys.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#komentarz">(P. Hołyński: Skąd Pan to wziął? To jest fałszywe obliczenie.)</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#AdamChądzyński">Więc tu dochodzimy do punktu, że tego rodzaju polityka podatkowa uderza w, życie gospodarcze. I tu rozumiemy dlaczego nie tylko my mamy wątpliwości co do słuszności tej polityki podatkowej, ale dlaczego i ekonomista rządowy i pismo rządowe ma także Wątpliwości co do tej polityki.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#AdamChądzyński">To są nasze argumenty, któremi się kierujemy i dlatego wchodzimy na tę trybunę.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#AdamChądzyński">Powiem Panom coś więcej. Jestem członkiem stronnictwa robotniczego, a moje stronnictwo w r. 1926, czego się nie wstydzi, choć zawsze popierało interesy pracowników państwowych, ale gdy sytuacja w 1926 r. wymagała obcięcia, to myśmy poszli na obcięcie 4–6% i dziś, jeżeli będzie trzeba, pójdziemy na obcięcie, ale jeżeli będzie trzeba. Ale nie możemy iść na politykę nowych podatków, żeby Wyłącznie obciążać warstwy konsumujące, warstwy uboższe, dlatego nam się dziś wyda je bardzo niesłuszny 9-milj jonowy podatek od uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#AdamChądzyński">Przypomnę Panom, że kiedy przez dewaluację złotego stawki podatkowe w wielu podatkach się obniżyły, kiedy przy podatku przychodowym przez dewaluację złotego stawki się obniżyły i podatnik na tem zarabiał, to przy podatku dochodowym od uposażeń służbowych sytuacja była odwrotna: przez dewaluację złotego niższy zarobek podpadł pod opodatkowanie. Gdy w r. 1924 zarobek w wysokości 2.500 fr. zł. podlegał opodatkowaniu, to dziś już nie ten zarobek, ale zarobek niższy, bo wynoszący 1.470 fr. zł. podlega opodatkowaniu. A więc niższe granice zarobków podlegają dziś opodatkowaniu. To, co dawniej stanowiło zarobek 2.500 zł, dziś stanowi 4.000, podlega większej progresji, większym stawkom. A więc sama sytuacja gospodarcza sprawiła, że podatek dochodowy od. uposażeń wzrósł, sama sytuacja gospodarcza w gorszej pozycji postawiła podatnika, opłacającego podatek od uposażenia, od innych podatników. Czy za to mamy dziś jeszcze drugi raz tego podatnika obciążać, zmniejszać jego uposażenie, raz jeszcze karać go, kiedy inni podatnicy mają pewne ulgi? Nam się to wydaje niesprawiedliwem i dlatego stawiamy, wniosek o zaniechanie pobierania, to znaczy o skreślenie tego 10% dodatku do podatku dochodowego od uposażeń służbowych. On nie powinien być uchwalony, bo ten podatek jest i tak wyższy niż powinien być. Prosimy Wysoką Izbę o przyjęcie naszej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Zawsze niestety tak jest w tej Wysokiej Izbie, że opozycja musi zrobić z każdej sprawy wielką tragedię albo komedię. To już jest taki zwyczaj. I zawsze Panowie z opozycji wydobędziecie jakieś nieszczęście z Bloku, ażeby nas straszyć. A więc kiedyś tu wydobyto „Przełom”, a teraz znów „Kurierka”. Ja też się zrujnowałem na 25 groszy, kupiłem Kurierka — to jest tania ruina. Aż dwóch mówców pokazywało Kurierka i mówiło, że skoro tak Kurierek pisze, sprawa skończona. Minister powinien tak zrobić, jak pisze Kurierek, bo — powiada p. Chądzyński — jest, to poważny organ sanacji. Ten poważny organ, jak ja sobie przypominam, należał kiedyś do partii „Piasta” i nazwał Piastowców Paskopiastami. Ta piękna nazwa jest wynalazkiem Kurierka. Pan Witos, nie wiem czy był zadowolony, czy nie, ale jakoś się tej nazwy nie nastraszył.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głos: A jak Pana nazywał?)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JózefSanojca">Ja wiem, jak Pana nazywał, Pan wtedy był dość młody sztubaczek, gdy Kurierek Was nazwał Paskopiastami.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#JózefSanojca">Gdy chodzi o Narodową Demokrację, to Panowie też tutaj pokazywali tego Kurierka, który po pewnym akcie Panów wynalazł dla Was drugi termin: Chienopiasta. A więc Paskopiasty i Chienopiasty. Jeżeli się Panowie nie obrażali wtedy na Kurierka, to i my się nie obrazimy na p. Dąbrowskiego za dzisiejszy artykuł, bo on musi dbać o to, żebyście jego pismo kupowali.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#JózefSanojca">Trudno i darmo, to jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#JózefSanojca">Druga, Proszę Was, Panowie, to tak dobrze z tej trybuny gadać w formie ogromnie tragicznej. Szczególnie p. Chądzyński jest wielkim tragikiem.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#komentarz">(Głos: Pan za to jest wesołkiem.)</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#JózefSanojca">Wie Pan, kto jest wesołkiem? Ten, kto udaje tragika, a jest komiczny.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#JózefSanojca">Niech Pan zaczeka, i Pan także wesołkiem będzie za 5 minut,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanPiłsudski">Proszę nie prowadzić rozmów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JózefSanojca">Pan poseł Chądzyński wczoraj na komisji chciał nam wytłumaczyć, że w Komisji Budżetowej siedzą ludzie niedość kompetentni, że tedy należy odesłać tę ustawę do Komisji Skarbowej, bo tam są kompetentniejsi, Ale zdaje się, że p. Chądzyński należy i do Komisji Budżetowej i do Skarbowej, Pan Czapiński należy także do Komisji Budżetowej i Skarbowej i ten sam p. Czapiński przemawia i na jednej komisji i na drugiej. Ten sam p. Rymar przemawia i na jednej i na drugiej komisji. Była to gra na odwleczenie. A dzisiaj znów p. Chądzyński zabrał głos nie dla innej sprawy, tylko powiada: rozumiemy ciężką sytuację i chcemy pomóc Ministrowi Skarbu. Chce p. Chądzyński pomóc i uderza w ustawę, żeby zaś nas przekonać, tak na amen, powiada: p. Krzyżanowski udowodnił wam, że gdy jest kryzys, to nie nakłada się nowych podatków, a dzisiaj jest 350.000 bezrobotnych, P. Chądzyński był wielkim ministrem w 1926 r. i, o ile sobie przypominam, w tym 1926 r. było około 380,000 bezrobotnych i w tym to czasie właśnie zrodził się ten 10% dodatek, o którym obecnie mowa.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JózefSanojca">Idźmy dalej: „Twórczość radosna Rządu”, Wy Panowie już w tę radosną twórczość wtłoczyliście się tak po uszy, że wszędzie nią ćwierkacie, Właśnie po roku 1926 przyszła sanacja i ta t. z w. radosna twórczość. Dzięki niej, dzięki właśnie nagromadzeniu z jednej strony rezerw przez umiejętną politykę skarbową p. Ministra Czechowicza, a z drugiej strony dzięki inwestycjom i rozbudowie gospodarczej w latach 1927/28 właśnie za rządów sanacyjnych ilość bezrobotnych zmalała z 380.000 do 84.000 i proszę Pana, wcale nie stało się tak, jak Pan chciałby tutaj nam referować, A już niejako koroną tego wielkiego rozumowania jest Wasze żądanie, żeby skreślić 10% dodatek do podatku dochodowego. Panie Pośle Chądzyński, Pan dziś chce utrzymać te 10% na rolnictwie, na handlu, a nie chce Pan, żeby płacili ci, którzy płacą podatek dochodowy od tego dodatku? I Pan to nazywa niesprawiedliwym wymiarem, że się daje 10% na podatek osobisto-dochodowy, a za sprawiedliwe uważa Pan, żeby zwolnić podatek osobisto-dochodowy, P. poseł Czapiński bolał, że dziś urzędnik, zarabiający 200 zł, płaci już ten podatek. I to krzywda. Wiem, że niektórzy mają i 50,000 złotych miesięcznie, różni prywatni urzędnicy, naczelni dyrektorowie, drzewiarze — 20,000, w cukrze 12.000, w węglu 30,000, w żelazie 25.000, w Tespie około 10.000, w nafcie p. Hłasko ma 50.000, którykolwiek dział życia gospodarczego weźmiemy, bardzo wysokie znajdziemy tam pensje. Pan zaś, Panie Pośle Chądzyński, domaga się uwolnienia nie tylko robotników, Pan chce, żeby i p. Hłasko, który ma pensji 50.000 złotych miesięcznie, nie płacił 10% dodatku do podatku dochodowego, A na chłopa, który ma 50% obniżenia nie dochodowości swojej, ale wogóle brutto dochodów ze swego gospodarstwa, kładzie Pan te 10%, Ja rozumiem wniosek endeków o zupełne skreślenie tego 10% dodatku, ale Pan powiada: zostawić na rolnictwie, na innych podatkach też, tylko ci, którzy mają dochody choćby i 50.000 zł miesięcznie, ci nie powinni płacić, ci są właśnie biednymi ludźmi, szczególniej w dzisiejszych ciężkich czasach. To jest paradoks, który nie wytrzymuje najmniejszej krytyki, Każdy z tych panów posłów z opozycji, ile razy zabiera głos, ma pozę wielkiego ekonomisty. Czytałem niektórych ekonomistów robotniczych i właśnie, Panie Pośle Chądzyński i Panie Pośle Czapiński... myślałem, że p. poseł Czapiński wypowiedziawszy mowę, uważał, że Sejm nie kończy się na bufecie, sądzę zaś, że obecnie jest w bufecie, a może swój artykuł pisze, jakie to podatki okropne się nakłada. Otóż u prawdziwych ekonomistów klasy robotniczej, czy to są ekonomiści socjalistyczni, czy choćby kapitalistyczni, ale zajmujący się kwestiami robotniczemi, można wyczytać, że dochód osobisty jest tym, którego opodatkowanie jest najbardziej wskazane. U nas właśnie w Polsce podatek osobisto-dochodowy ma progresję, która właśnie odpowiada w najwyższym stopniu wymaganiom socjalistycznej ekonomii społecznej,</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Jak się nazywają?)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JózefSanojca">Myślałem, że Pan jest wielkim uczonym i wie, co jest w książkach, a tymczasem widzę, że Pan jest laikiem, bo człowiek, który przeszedł normalne wykształcenie uniwersyteckie wie, że u nas w Polsce podatek dochodowy jako progresywny jest podatkiem najbardziej zbliżonym do szkoły tych ekonomistów, którzy się nazywają ekonomistami demokratycznymi. Tymczasem Panowie właśnie chcą ten podatek zwolnić, a zostawić dodatek na wszystkich innych podatkach. Ja się temu wcale nie dziwię, ponieważ to postępowanie u Panów nie zdarza się pierwszy raz.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#JózefSanojca">Albo ta tragiczna maska p. Rymara! Mówiłem na Komisji Budżetowej: Panie Pośle Rymar, poseł Rybarski może już pisze artykuł o tem, że jest nowy podatek, — a kto wie, czy p. poseł Rymar, który rzucił dziś hasła o moratorium, o deficycie, może już nie smaruje artykułu dla „Gazety Warszawskiej” o tem, jak to się już załamuje złoty polski. Gdy słyszę te tragiczne przemówienia Panów Posłów z, tej trybuny, to mi się przypomina anegdotka o Żydzie, który, gdy go przypierano do muru, czemu tak nie lubi wojny, na to powiedział: niech już będzie wojsko, to nam nic nie szkodzi; niech już nawet będzie i wojna, ale poco zaraz te kulki? To mi przypomina Wasze rozumowanie i to zupełnie się z tem pokrywa. Powiadacie mi: my chcemy równowagi budżetowej, ale po co te podatki? Chcemy budżetu, owszem, niech będą wydatki, ale po co te podatki?</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#JózefSanojca">Znam te czasy, pamiętam przecież, jak niebardzo ludzie dbali o pokrycie, jak niebardzo dbali o równowagę budżetową, i chcę o tem też parę słów powiedzieć. Przecież ani jednego kasztana nie wskażą Panowie w parku sejmowym, z pod którego korzeni tryskałoby złote źródło, z którego możnaby czerpać dochody na pokrycie wydatków, uchwalonych w Sejmie. Nikt z lewicy nie kwest jonu je wydatków. P. Czapiński ani słowa nie powiedział, że 100 milionów na bezrobotnych jest zadużo. P. Wyrzykowski chce dobrych dróg, ale nie chce Funduszu Drogowego. Rozmaici panowie chcą mieć w Polsce rozmaite wielkie prace, chcą mieć szkolnictwo ludowe, chcą mieć budynki szkolne, niedawno proponowali 100 milionów na rozbudowę gospodarstwa rolnego, szafowaliby Panowie pieniędzmi na wszystkie boki, ale gdy zachodzi pytanie, skąd wziąć te pieniądze, mówicie, że podatków jednak nie może być. I ja znam te czasy, bo takie już były, kiedy tę doktrynę stosowano w Polsce, to były czasy, które dziś chce narzucić Rządowi p. Rymar. Dlatego endecja i opozycja tak pięknie się wyniosła, bo oni wiedzą, że ja pamiętam te czasy, kiedy nie tu, tylko w innej sali sejmowej p. Kucharski przemawiał i panowie endecy bili mu olbrzymie brawo, a gazety pisały: p. minister Kucharski, mocarz dolarowy o szczękach buldoga i t. d. Ja tego ani utrzymuję, ani nie utrzymywałem, ale...</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#JózefSanojca">Wtedy robiono taką atmosferę, że przyjdzie pożyczka z Paryża, czy z Ameryki na różne rzeczy. Panowie może pamiętają, jak p. Kucharski z Hamerlingiem, zdaje się, że aeroplanem do Paryża polecieli po pieniądze. Ponieważ byłem wtedy w Sejmie, więc pamiętam, że po przyjeździe z Paryża p. Kucharski miał wielką mowę i wtedy, proszę Panów, nie było złotego źródełka pod żadnym kasztanem w tutejszym ogrodzie sejmowym, i pożyczki za granicą też p. Kucharski nie otrzymał, ale nawet wogóle budżetów nie przedkładano w owych starych czasach Sejmowi. Jestem dość starym posłem, ale tak naprawdę, to budżety uchwala się u nas dopiero, od kiedy są rządy pomajowe; naprawdę gospodarka budżetowa uporządkowaną jest u nas dopiero od czasów pomajowych. Dopiero od rewolucji majowej zwraca się u nas uwagę na to, żeby było pokrycie na wydatki i żeby, była równowaga budżetowa, a przedtem albo wogóle przedłożeń budżetowych nie było, albo jeżeli były, to były budżety zgóry nie zrównoważone, deficytowe, a nie było źródełka złotego z pod kasztana, tylko maszynka drukarska w ręku ministrów skarbu, rekrutujących się przeważnie ze sfer narodowej demokracji. P. minister kręcił korbą maszynki drukarskiej, wylatywały coraz to nowe miliony, miliardy marek, cały kraj za to płacił, a niektórzy aferzyści robili kolosalne interesy. Pamiętają Panowie, jak w tych czasach powstawały banki, rozmaite instytucje, przedsiębiorstwa, obliczone tylko na inflację i dewaluację pieniędzy skarbowych, czyli na okradanie Skarbu Państwa. Te smutne czasy inflacji, dewaluacji, te czasy obrabowały wszystkich, czy to będą robotnicy amerykańscy, których obrabowały różne instytucje prywatne bankowe na. jakich 90 milionów dolarów, czy inne najrozmaitsze ofiary z tego czasu.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#JózefSanojca">I ten system, polegający na tem, że i wewnętrzne pożyczki; djabli wzięli, że oszczędności przepadły i całe życie finansowe Państwa zostało zdewaloryzowane, zgangrenowane, zniszczone, to jest dorobek gospodarczy Narodowej Demokracji i tych panów, którzy siedzą na lewicy. To był czas, kiedy był istniał socjalistyczny Bank Ludowy, kiedy kręciła się po Polsce cała masa hien, żerujących na tej szalonej ruinie Państwa Polskiego. I w tymże roku 1923/26 sam premier Skrzyński powiedział mi, co następuje: Proszę Pana, ja na to pozwolić nie mogę, ale niestety, tak jest. Oto po całej Europie rozpuszczono agentów, którzy wszędzie ofiarowują nasze dobra narodowe, jednakowoż nikt ich ani kupić, ani nawet w zastaw wziąć nie chce. Panowie pamiętacie, jak w gazetach pisano o sprzedaży lasów państwowych, o sprzedaży Polminu, zastawieniu kolei, monopolu spirytusowego, kiedy na gwałt robiono monopol zapałczany, kiedy rozmaite dobra narodowe wystawiane były dla zagranicy na licytację i wszędzie się odnosili agenci z rozmaitemi propozycjami do małych i wielkich kapitalistów, a pos. Byrka nazwał w swoim czasie ten właśnie system zaciąganiem parszywych pożyczek. Parszywe pożyczki, parszywe budżety, to jest cała charakterystyka przedmajowego okresu.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#JózefSanojca">Jeżeli zabrałem głos, to właśnie dlatego, ażeby przypieczętować tę endecką obłudę, tę obłudę partyjną, która zawsze tu przychodzi uczyć ministrów, która chce zawsze imponować nam, obozowi niepodległościowemu, gdyż Blok Współpracy z Rządem jest wprawdzie obozem młodym, ale my w tym Bloku jesteśmy dalszym ciągiem prac tych ludzi, którzy w Polsce reprezentują obóz niepodległościowy, którzy trwali w znoju, krwi i bitwach i dziś pracy swej w tej Polsce chcą dać silniejsze podstawy.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, ja wiem, że nas oczerniają, że się z nas śmieją panowie z prawej i lewej strony, wykpiwają nasze najszczersze i najserdeczniejsze poczynania, wiem, pamiętam, jak zawsze właśnie towarzyszył dziełom nietyle naszym, ile dziełom, płynącym z wielkiego genjuszu naszego Komendanta Marszałka Piłsudskiego, zawsze towarzyszył tym dziełom wielkim ten błazeński śmiech i ta tragiczna maska głupca, czy komika, śmiech błazeński tych karłów zjednej, czy drugiej strony, wykpiwający nawet najszlachetniejsze porywy narodowe w kierunku zdobycia niepodległości, czy dziś utrzymania na odpowiedniej wyżynie naszego życia skarbowego i państwowego.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#JózefSanojca">Ale chciałbym pomówić o tym 10% dodatku trochę z punktu widzenia chłopskiego. Może mam największe do tego podstawy, bo sam gospodaruję i sam pracuję jako chłop i polityką chłopską zajmuję się nie od dziś, ale od dziesiątek lat. Otóż, proszę Panów, są bolączki, które z wielką chęcią i z wielką potrzebą należałoby przedłożyć Ministrowi Skarbu — to są bolączki w dziedzinie pożyczkowej, to są bolączki z powodu rozwartych nożyc, to znaczy wysokich cen artykułów przemysłowych, to są bolączki w dziedzinie ubezpieczeń, to są bolączki nawet w dziedzinie komasacji podatków, to są bolączki w dziedzinie podatków samorządowych. Ale nigdy nie uwierzę, żeby to, co już jest płacone od szeregu lat, co jest wprowadzone do naszego życia podatkowego, groziło jakimkolwiek zachwianiem gospodarczego życia mas. Ja, jako chłop i gospodarz i jako polityk chłopski powiadam, że te 10% na wsi nie wzbudzają żadnego sprzeciwu. Te 10% zostały przyjęte zupełnie normalnie, jako rzecz, która jest dla Państwa potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#JózefSanojca">Natomiast, jeżeli chłopi mają jakieś żądania, to chcieliby i proszą nawet w tym momencie p. Ministra Skarbu, ażeby raczył i w dziedzinie podatkowej i w dziedzinie wszelkich danin doprowadzić do pewnej komasacji świadczeń, ażeby kredyty nasze były na niższych procentach, ażeby były długo — albo przynajmniej średnio-terminowe, ponieważ rolnictwo nasze, szczególniej chłopskie, nie jest w stanie wytrzymać 3, 6 czy nawet 9 miesięcznych kredytów i to bardzo drogich. Ja przemawiam nie jako profesor ekonom j i, ale jako człowiek żyjący na wsi, na gruncie, na roli i jako człowiek, żyjący z gruntu i na tym gruncie pracujący, i jako w tym kierunku wykształcony, i stwierdzam, że w dziedzinie gospodarstwa krajowego, że w dziedzinie finansów dla chłopów i dla Skarbu Państwa nie jest ważne tylko to, czy jest taka, czy siaka suma podatków, ale coś ponadto. Mogą bowiem być podatki bardzo niskie, ale jeżeli siła płatnicza ludności jest mała, to nawet i tych małych podatków chłop nie zapłaci. A mogą być podatki nawet bardzo wysokie, a jeżeli siła płatnicza i dochodowość w gospodarstwie jest wielka, to chłop zdolny jest te podatki zapłacić. Chodzi o tę dochodowość gospodarstwa, o siłę płatniczą chłopa. Tu jest grunt.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#JózefSanojca">Następnie proszę Panów, to należy mieć na uwadze: nie możemy ani w dziedzinie obrony Państwa, ani w dziedzinie kultury rolnej, ani w dziedzinie oświaty, ani w dziedzinie budowy dróg, ani w dziedzinie regulacji rzek i wogóle w dziedzinie rozwoju, rozbudowy gospodarczej naszej cofać się wstecz. Musi być pewne minimum i niżej tego minimum schodzić nam nie wolno. Bo jeżeli mamy wytrzymać konkurencję z zagranicą i konkurencję z innemi narodami i jeżeli mamy być w dziedzinie finansowej i gospodarczej przynajmniej tak wytrzymali, jak inne państwa i tak zorganizowani, jeżeli mamy wytrzymać konkurencję i stać narówni z innymi, to nasz budżet musi być odpowiednio wysoki i stać na odpowiedniej wyżynie, bo inaczej jako państwo załamiemy się i ani w dziedzinie obrony, ani w innych nie dorównamy państwom zagranicznym i ze swojego zadania się nie wywiążemy. I dlatego nie chodzi o to, czy 9 milionów więcej, czy mniej, — z punktu widzenia naszej chłopskiej polityki, to ważne przynajmniej, to jest sąd tych chłopów, co w Bloku siedzą, mamy do Rządu to żądanie, aby Rząd starał się naszą siłę podatkową wzmóc, żeby wzrosła nasza siła gospodarcza, dochodów naszych gospodarstw, do tego niech nam Rząd pomoże, tobyśmy magli wtedy nawet zwiększone podatki zapłacić, bo wiemy, że nie pójdą one na zło, ale na nasze dobro, t. zn, na dobro naszego Państwa. I ta właśnie musi być ideologia, ale nie spodziewamy się tej ideologii u ludzi, którzy weszli do tego Sejmu przez obiecanki-cacanki i którzy już trzy miesiące przeszło siedzą w tym Sejmie i nie zdobyli się na nic innego jak na ekwilibrystykę z Brześciem i z innemi różnemi rzeczami, a teraz znowu co innego, dziś się znalazł „nowy podatek”. Jakto? Rząd nowy podatek obmyślił? Podatek ten względnie dodatek jest od 1926 r. A p. poseł Rytmar wynalazł, jeszcze moratorium i inflację. Jestem przekonany, Panie Ministrze, i tu Pan Minister niech będzie łaskaw przyjąć taką przestrogę, że kto wie, czy jutro te dwa ohydne sława nie znajdą się w prasie, która będzie imputować Rządowi, że dąży nie do czego innego, jak właśnie do takich stosunków, bo to jest tą do manii posuniętą złośliwością partyjną, żeby wykrzywiać wszelkie poczynania Rządu, ale nie myśleć o tem, jak pomóc. Tu się krzyczy, że się chce pomagać, ale wszystkiemi sposobami zabiega się, żeby wykrętnie, cichaczem, z ukrycia albo obałamucać całe społeczeństwo, albo zwichnąć twórcze i na wielką miarę pomyślane poczynania obecnego Rządu. My też jako Blok, sądzę, że to jest opinia nie tylko moja, ale całej naszej chłopskiej grupy, która w tym Bloku jest, a także i całego Bloku, my sądzimy, że właśnie w dzisiejszych czasach żadne inne Ministerstwo nie powinno się cieszyć tak pieczołowitą opieką nie partii, nie Bloku, ale całego narodu, jak Ministerstwo Skarbu, bo nikt inny dziś nie jest tak ważny, jak Skarb. Gdy Skarb wytrzyma, to wszyscy wytrzymają, Skarb jest tą studnią, z której ma iść ożywcze tchnienie na nasze życie, tak samo rolnicze. My widzimy w wysiłkach Pana Ministra, gdy zaciąga zagraniczne pożyczki, gdy ściąga zagraniczny kapitał, zwiększa ilość walut zagranicznych, że utrzymuje wartość złotego, utrzymuje bilans handlowy, utrzymuje bilans płatniczy i utrzymuje naszą siłę gospodarczą i siłę finansową Państwa.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#JózefSanojca">A jeżeli ta siła gospodarczo-finansowa Państwa się utrzyma, to każda klasa społeczna, a więc i my, chłopi, będziemy mogli w tej atmosferze wytrzymać ciężki obecnie kryzys gospodarczy. A jeśli zacznie się wszystko łamać, to nie pomogą żadne frazesy demagogiczne. Ja uważam, że można z czystem sumieniem głosować za 10% podwyżką, ponieważ w gruncie rzeczy jest to tylko formalne przeniesienie jednego punktu starej ustawy skarbowej do naszej ustawy. Ten dodatek istnieje i o co głównie Panom z opozycji chodzi, to o to, że to nie jest na jeden rok. Darujcie mi Panowie, jako staremu wydze politycznemu, ale ja wiem, dlaczego to jest. Skąd ta propozycja „na jeden rok” i te żale? Oto dlatego, aby ta komedia odbywała się co rok. Toż to było w 1926 r. uchwalone i Wyście o tem wtedy nie gadali, ale dopiero teraz z taką pompą pp. Rymar i Czapiński stawiają wniosek, żeby dodatek był tylko na rok. Niech co rok to samo się powtarza, niech krzyczą, że dzieją się tragiczne rzeczy, niech mówią o tem, jakim to wrogiem narodu jest Minister Skarbu, jakie okropne są zamiary tego Rządu, itd. I znowu corocznie ma się rozgrywać ta sama tragifarsa z tej trybuny nie na sławę narodu i nie na sławę partyj. Ta ohydna historia miałaby się powtarzać „wkoło Macieju”. My mamy dość tego „dokoła Macieju”. Ja wiem, co to jest, i p. Minister ma rację. Jutro w gazetach osmarują nas, jako wrogów ludu. Panowie się śmiejcie z tego, bo to są śmieszne rzeczy. Myśmy przebrnęli przy natrząsaniu się tych panów gorsze czasy, wtedy, kiedy ci panowie więcej ryczeli i śmieli się, niż dzisiaj. Dziś oni śmieją się przez łzy, to jest śmiech klowna plączącego w swojem sercu. I dlatego dziś możemy śmiało na swojej drodze wytrwać, bo właśnie, choć oni z przekąsem mówią o „radosnej twórczości”, wytrwamy na drodze twórczej pracy, bo niema innej drogi wyjścia z kryzysu. Wygrywa ten, kto jest śmiały, wygrywa ten, kto jest właśnie pełen inicjatywy, wygrywa ten, kto jest ofiarny, a przegrywa, kto jest ślamazarny i nikczemny.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Rosmarin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#HenrykRosmarin">Wysoka Izbo! Zdaje mi się, że zainteresowanie Izby tym projektem rządowym jest zupełnie słuszne ze względu na to, że przecież nie jest tak mały ten projekt, jak niektórzy panowie to mówią. Ten projekt rządowy ma przecież petryfikować na stałe podatek, który się obraca mniej więcej w ramach 100 milionów zł rocznie. Proszę szanownych Panów, mówi się dziś ciągle o równowadze budżetowej. Rozumiem, że równowaga budżetowa jest największą troską Rządu. Każdy zdaje sobie sprawę z ważności tego problemu, każdy zdaje sobie sprawę z tego, że przecież waluta zależna jest w pierwszym rzędzie od równowagi budżetowej. Chciałbym, żebyście Panowie, którzy tu prowadzicie przy tej sposobności także pewną rozgrywkę polityczną, nie wzięli mi za złe, jeżeli będę uważał za stosowne podnieść pewne fakty. Myśmy od pierwszej chwili, kiedyśmy weszli do Sejmu polskiego, od lat 9 zwracali uwagę na to, że zbytnie rozdymanie budżetu może się stać w pewnej chwili katastrofą dla Państwa. Przypominam Planom, którzy zasiadali w drugim Sejmie, tę walkę, którąśmy stoczyli z ówczesnym premierem i ministrem skarbu Władysławem Grabskim, kiedy to p. Władysław Grabski, mając ogromną większość izby za sobą, pledował tu za przyjęciem budżetu dwumiliardowego w złotych w złocie i kiedy na nas, którzyśmy może jedyni wówczas zwalczali ten budżet, wskazywał jako na zdrajców. Szanowni Panowie, wmawiano w społeczeństwo, wmawiano w opinię publiczną, że wielkość budżetu, to znaczy potęga Państwa, że wielkość budżetu, to prestige Państwa, że mocarstwowość Państwa połączona jest z wielkością budżetu. Nigdy nie wprowadzono większego zamętu w opinii publicznej, w społeczeństwie, jak właśnie wówczas, kiedy się starano opinii publicznej i społeczeństwu narzucić ten sposób myślenia. Budżet — mówiliśmy zawsze i powtarzamy to dzisiaj — jest wyolbrzymiony. Nie stać Państwo na tak wielki budżet. Dziś to zaostrzone przesilenie gospodarcze jest w pierwszym rzędzie wywołane tem, że budżet jest wyolbrzymiony.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Głos: To już skończone.)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, przecież nikogo nie zmuszam do słuchania, jeżeli go to nie interesuje, niech opuści salę.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#HenrykRosmarin">Dziś przychodzi się z nowem opodatkowaniem. Rozumiemy, że Pan Minister Skarbu nie może w dzisiejszej chwili zrezygnować z 10% dodatku do podatku, jeżeli mu przed chwilą uchwalono w rubryce wydatków budżet prawie 3-miliardowy. To zupełnie rozumiem, ale pozwolę sobie zwrócić uwagę i pana Ministra Skarbu i większości Wysokiej Izby na okoliczność: co ważniejsze w danej chwili, czy utrzymanie na pewnym poziomie gospodarstwa społecznego, czy utrzymanie tego życia gospodarczego na pewnym poziomie, czy też wydawanie pieniędzy nawet na najbardziej potrzebne rzeczy?</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#HenrykRosmarin">Szanowni Panowie, pan Minister Skarbu w swojem przemówieniu na Komisji Budżetowej narzucił Komisji Budżetowej problem: Zmniejszyć wydatki, dobrze, ale co zrobić, czy zmniejszyć płace funkcjonariuszy państwowych, czy może zmniejszyć budżet wojskowy? Szanowni Panowie, nie jestem w tej chwili powołany do tego, żebym odpowiadał na ten problem panu Ministrowi Skarbu. Nie wiem, co w danej chwili jest dla Państwa pożyteczniejsze. Jest rzeczą Rządu, jest rzeczą p. Ministra Skarbu rozstrzygnąć w tej mierze, ale tylko twierdzę, że nie stać nas na budżet prawie trzymiliardowy i powtarzam to od 9 lat bez względu na to, jakie rządy rządziły w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#HenrykRosmarin">Szanowni Panowie, ta sprawa jest ważna ze względu na to, iż łączy się z reformą systemu podatkowego. Pan Minister Skarbu wyszedł z tego założenia, że dziś w czasie złej koniunktury gospodarczej nie stać nas na reformę systemu podatkowego. P. Minister mówi: Trudno, musimy znosić ten system podatkowy poty, dopóki się koniunktura nie poprawi. Ale Panie Ministrze, kiedy ten system podatkowy zabija życie gospodarcze, niszczy podatnika, kiedy ten system podatkowy usuwa podatnika od możności płacenia do Skarbu i robi z podatnika żebraka. Panie Ministrze, nie uniknie Pan reformy systemu podatkowego, choćby się koniunktura gospodarcza coraz bardziej pogarszała.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(P. Sanojca: To nie jest żadne nieszczęście.)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, mówiliśmy od łat i z naciskiem powtarzam, że nasz cały system podatkowy opiera się na przypadkowości, że Wszystkie ustawy, na których się opiera nasz system podatkowy, są dziełem przypadku. Pamiętamy wszak, wśród jakich okoliczności uchwalano Wszystkie ustawy podatkowe. Pytam, jak długo życie gospodarcze, podatnik może znosić ustawy, które są dziełem przypadku? Niema dzisiaj nikogo w tej Izbie, niema na świecie żadnego człowieka czy z życia gospodarczego, czy z teorii ekonomicznej, któryby w podatku obrotowym nie widział tego bakcyla śmiercionośnego dla życia gospodarczego. Wszystkie państwa kulturalne dobrały się do tego podatku, wszystkie państwa, którym zależy na bycie swych obywateli i przedewszystkiem na skarbie państwa. Co myśmy w tej sprawie zrobili? Rząd mówi, że dzisiaj jest zła koniunktura, że dziś nie czas na reformę systemu podatkowego, ale przecież mieliśmy czasy znakomitej koniunktury, Panie Ministrze, przecież był taki okres, kiedy kasy skarbowe były pełne, kiedy mieliśmy rezerwy przekraczające kilkaset milionów, dlaczego Wówczas nikt nie zdobył się na to, żeby podatki zreformować? A ten podatek, który dzisiaj mamy petryfikować, wszak to anomalia podatkowa, której się wstydzić powinni sami ustawodawcy.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#HenrykRosmarin">Francja także raz miała tego rodzaju dodatek, ale Francja po jednym roku go zniosła. Dziś mamy petryfikować ten dodatek na stałe, zrobić z tego dodatku stały podatek. Proszę Panów, ja i mój klub nigdy spraw skarbowych nie rzucaliśmy na szalę wypadków politycznych, nigdy nie wygrywaliśmy naszego stosunku do Rządu, ani do większości na tle skarbowem, ale niech Panowie wybaczą te moje słowa, wypowiedziane ze względu na stosunki gospodarcze bardzo ciężkie, gdyż życie gospodarcze skutkiem tego systemu podatkowego kurczy się z dnia na dzień i zapada się.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, p. Minister wystąpił z projektem petryfikowania tego dodatku. Ciekawa historia, jak doszło do tego. Zdarzyło się, że b. marszałek sejmu Rataj w poprzednim Sejmie w Komisji Budżetowej, czuły na tak zwany Schönheitsfehler ustawy skarbowej, powiedział: Jakoś nie wypada, ażebyśmy w ustawie skarbowej uchwalali nowe podatki. Za p. Ratajem, broniącym estetyczności ustawy, powtórzyli te słowa i inni posłowie z różnych stronnictw. Teraz pod wpływem tej estetyki, która tak silnie wezbrała w umysłach różnych naszych ekonomistów, przychodzi Rząd z projektem, ażeby naprawić ten Schönheitsfehler i ażeby wprowadzić stały podatek. To ogromna różnica. Panie Kolego Sanojca! Jabym Pana bardzo prosił, ażeby Pan mnie nie zaliczał do tych, którzy dlatego nie chcą zgodzić się na petryfikację tego dodatku, ażeby na drugi rok mieć sposobność znowu z tego powodu rozegrać tu partię z p. Ministrem Skarbu. Jeżeli nie godzę się na petryfikowanie tego dodatku, to dlatego, że uważam ten dodatek za anomalię najgorszą, jeżeli nie godzę się, to dlatego, że chcę zmusić p. Ministra, ażeby przyszedł z reformą systemu podatkowego. To jest celem dla mnie i nie mam żadnego innego celu w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, mówiłem to już na komisji, powtarzam to tutaj, że nie rozumiem Panów, którzy z tym projektem przyszli, a mówią tu tylko o petryfikacji, o dalszej części wniosku nie mówią, ona mnie w tej chwili nie interesuje, mówię o petryfikacji, Panowie naprawdę nie orientujecie się w tem, że ten wniosek był niepotrzebny. Jeżeli chodzi o petryfikację, on niepotrzebnie wprowadza świeże zdenerwowanie w sfery podatników i tak już dosyć zdenerwowanych naszem dzisiejszem przesileniem gospodarczem. Podatnik zrozumie jeszcze, jak my to nieraz rozumiemy, że w danej chwili jest konieczna chociażby anomalia podatkowa, nigdy jednak podatnik nie zrozumie tego, jeżeli się stabilizuje na stałe jakąś anomalię podatkową.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, chciałbym, żeby Panowie przyjęli do wiadomości, że nam i tym, których reprezentujemy, na stabilizacji waluty, na stałości waluty i na równowadze budżetu zależy tak samo, przynajmniej tak samo, jak każdemu z Panów, Wiemy, że życie gospodarcze, że Państwo, że waluta od równowagi budżetu jest zależna w pierwszej linii, a my właśnie ze względu na to, że nie mieszamy się tu do rozgrywki politycznej, która się obecnie tu odbywa, uważamy, jako ci obiektywni w tej walce, za konieczne zwrócić uwagę Rządu na to, jak wielkie niebezpieczeństwa tkwi z jednej strony w tem wyolbrzymieniu budżetu, a z drugiej strony w tym systemie podatkowym, który zabija życie gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#HenrykRosmarin">Proszę Panów, długo Panom czasu nie zajmę, chciałbym, aby Panowie byli łaskawi przyjąć do wiadomości, że oczekujemy od Rządu jakiegoś szerszego programu gospodarczego, oczekujemy od Rządu jakiegoś szerszego programu finansowego, oczekujemy od Rządu, aby zerwał wreszcie z tem, co było dotąd miarodajne w polityce gospodarczej i finansowej Państwa, z tą przypadkowością, z tą linią zygzakowatą, która się wije przez całe życie gospodarcze odrodzonej Polski.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#HenrykRosmarin">Gdyby się nas spytał kto, jaka polityka gospodarcza w jakim okresie dominowała w życiu Państwa Polskiego i jaka polityka gospodarcza decydowała o zamierzeniach jakiegokolwiek Rządu, trudnoby było to stwierdzić. Rząd ma możność dziś wystąpić z jakimś programem gospodarczym, Rząd ma możność dziś wystąpić z jakimś programem finansowym. Oczekujemy tego od Rządu. Jeżeli Rząd z takim programem finansowym, czy gospodarczym wystąpi, z uzasadnionym i słusznym, może bez kwestii liczyć wówczas na nasze poparcie.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#HenrykRosmarin">Szanowni Panowie, prosiłbym, żeby Panowie z Rządu i z większości wzięli pod uwagę poprawkę wniesioną, która mówi, że ustawa ma mieć moc obowiązującą przez jeden rok. Niech mi Panowie wierzą, to nie jest sprawa drobna, niech mi Panowie wierzą, ta sprawa ma olbrzymie znaczenie. Niech się opinia publiczna, niech się świat dowie, że jedynie konieczność zadecydowała o uchwaleniu tej ustawy, a nie jakiś zamiar stabilizowania ustaw, które są anomalią i które nie powinne istnieć.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Najpierw usprawiedliwiam się, że spóźniłem się, albowiem byłem po za Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#KarolPolakiewicz">Pragnę dyskusję sprowadzić jako referent do właściwych granic i na właściwą płaszczyznę.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Dyskutujemy dziś nad projektem rządowym ustawy o poborze 10% dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych. Jesteśmy bardzo zmęczeni temi wszystkiemi wywodami, które tu miały miejsce i dlatego pragnę tylko stwierdzić, że nieprawdą, nagą nieprawdą jest, jakoby Rząd przyszedł z nowem obciążeniem ludności; natomiast prawdą jest, że w lipcu 1926 r. ówczesny minister skarbu p. Klamer wniósł do Sejmu z inną większością projekt podniesienia o 10% dodatku do niektórych podatków, i ówczesny Sejm ten projekt przyjął i uchwalił, nie wyłączając 10% dodatku od uposażeń urzędników.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#KarolPolakiewicz">Nie, stwierdzam, że nie wyłączył, tylko żaden z rządów nie wprowadził tego 10% dodatku.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#KarolPolakiewicz">I dlatego nie mamy do czynienia z niczem innem, jak tylko z powtórzeniem tego samego podatku, który przez 5 lat z rzędu wszystkie Sejmy uchwalały. A więc nie jest to nowe obciążenie, tylko na życzenie komisji, a nie tak, jak p. refrent generalny stwierdził, na życzenie nasze, większości komisji, ale na wyraźne życzenie opozycji Rząd na wezwanie Komisji Budżetowej przyszedł i z ustawy skarbowej ze względów kodyfikacyjnych przeniósł to do nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, przechodzę do rzeczy, którą Panowie nazywacie nowem obciążeniem, to znaczy do 10% dodatku do podatku dochodowego. My sobie zdajemy dokładnie sprawę, że uposażenia urzędnicze nie są wygórowane i niech nas Panowie nie posądzają, ludzi odpowiedzialnych, żebyśmy pragnęli z zagadnieniem urzędniczem postępować nieostrożnie, albo, co gorsza, na zagadnieniu urzędniczem żerować. Jesteśmy od tego jak najdalej. Myśmy mieli wątpliwości wtedy, kiedyśmy przeczytali uzasadnienie i z temi wątpliwościami podzieliliśmy się szczerze z Panami na Komisji Budżetowej. Poszedłem do p. Ministra Matuszewskiego i zapytałem, dlaczego jest ten 10% dodatek do podatku od uposażeń urzędniczych. Cóż mi powiedział p. Minister? To co dwukrotnie tu powiedział: Uważam obcięcie 15% dodatku do uposażeń urzędniczych za ultima ratio, będę dążył, ażeby do tego nie doszło, i dlatego podchodzę z pewną drobną zmianą. Cóż możemy na to odpowiedzieć? Dałby Bóg, żeby ta droga była przez p. Ministra utrzymana i aby mu się to udało. Natomiast Panowie przychodzą tu i rzekomo w interesie tego urzędnika straszą go i przedstawiają, że sytuacja w tym momencie, w którym na najniższym szczeblu XIIb urzędnik płaci miesięcznie 35 groszy — jest tą tragedią, dla której przez dwie i pół godziny Panowie Wysoką Izbę zajmują! Czyż można w ten sposób sprawę stawiać? Czyż nie jest obowiązkiem moim, pomimo zmęczenia Wysokiej Izby, przedstawić, że Panowie dyskutują ze mną na płaszczyźnie, która tutaj niema miejsca?</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, mówi się, że to jest nowe podniesienie podatku. Panie Profesorze, przecież to nie jest podniesienie podatków, tylko to jest nie zniżenie podatków.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#komentarz">(Głos: To to samo.)</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#KarolPolakiewicz">Może i tak. Ale to tak jest, Panowie przychodzą i mówią, że to jest podniesienie podatków, a Minister nie chce tylko dopuścić do zniżki.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, jest jedna słuszna uwaga, że dotychczas uchwalaliśmy ten 10% dodatek corocznie w ustawie skarbowej i że uchwalenia tej ustawy już nie będziemy mogli powtarzać corocznie. Ale proszę Panów, znajdziemy i na to poważny argument i zupełnie słuszne wytłumaczenie. Jeżeli Panowie żądają od Ministra Skarbu reformy podatkowej, jeżeli może do tego żądania przyłączymy się — tylko Panie Profesorze, nie w czasie depresji gospodarczej — czyż nie ułatwi Ministrowi Skarbu przyjęcie tej ustawy przeprowadzenia reformy podatkowej? Nie? W mojem głębokiem przekonaniu ułatwi.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#KarolPolakiewicz">Dlatego z tych wszystkich motywów wypowiadam się przeciw propozycji p. prof. Rybarskiego odrzucenia wogóle projektu ustawy, wypowiadam się przeciw poprawkom pp. Czapińskiego i Chądzyńskiego o wprowadzeniu tej ustawy tylko na 1 rok.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzŚwitalski">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali wnioski mniejszości, odbitka roneo nr 16. Tam jest przy wniosku p. Rybarskiego omyłka pod względem ustawienia rzeczy, wniosek p. Rybarskiego należy do art. 1. Więc głosujemy poprawkę p. Rybarskiego do art. 1. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest dalej poprawka p. pos. Czapińskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka p. Chądzyńskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#KazimierzŚwitalski">Druga poprawka p. Chądzyńskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego art. 1 został przyjęty w brzmieniu komisji, tak samo art. 2, 3 oraz tytuł.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów Posłów, którzy są za całością ustawy, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za całością ustawy, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta. A zatem Sejm przyjął ustawę w całości.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanPobożny">Wniosek p. Krzymowskiego i tow. w sprawie planu amortyzacyjnego 5%-owej państwowej pożyczki konwersyjnej z r. 1924.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek ten odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanPobożny">Interpelacja posłów z Koła Żydowskiego i tow. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie nieprzyjmowania Żydów do pracy w urzędach państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję następne posiedzenie odbyć w piątek 13 lutego o godz. 11 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Trzecie czytanie projektu Ustawy Skarbowej na okres od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r. (druk nr 100).</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uchylenia sezonu martwego według artykułu 5 ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. (druk nr 32 i odbitka nr 16).</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Rolnej o sprawie wyboru 4 członków i 4 zastępców członków Głównej Komisji Ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#KazimierzŚwitalski">4. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Warszawie (druk nr 99).</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#KazimierzŚwitalski">5. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Warszawie (druk nr 101).</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#KazimierzŚwitalski">6. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy, zmieniającej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lutego 1928 r. o utworzeniu Biura projektu melioracji Polesia (druk nr 98).</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#KazimierzŚwitalski">7. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej wraz z Protokółem w Genewie dnia 3 listopada 1923 r. (druk nr 97).</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę żadnej innej propozycji, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 20.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>