text_structure.xml
79.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PaństwaobradującapodprzewodnictwemposłankiHannyGronkiewiczWaltz">– rozpatrzyła informację na temat przekształceń własnościowych w sektorze stoczniowym,</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PaństwaobradującapodprzewodnictwemposłankiHannyGronkiewiczWaltz">– dokonała wyboru zastępcy przewodniczącego Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PaństwaobradującapodprzewodnictwemposłankiHannyGronkiewiczWaltz">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa z podsekretarzem stanu Maciejem Haydelem i Ministerstwa Gospodarki z podsekretarzem stanu Tomaszem Wilczakiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Otwieram posiedzenie Komisji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W porządku obrad mamy dwa punkty. Proszę, żeby po zakończeniu pierwszego punktu dotyczącego przemysłu stoczniowego posłowie nie wyszli z sali, bowiem mamy w drugim punkcie wybór zastępcy przewodniczącego Komisji. Jak państwo wiecie, poseł Paweł Poncyljusz został wiceministrem i od tego momentu mamy wakat w prezydium Komisji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przechodzimy do omówienia punktu dotyczącego przekształceń własnościowych w sektorze stoczniowym. Otrzymaliśmy dość krótką informację. Czy pan minister chciałby na jakieś sprawy zwrócić szczególną uwagę?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MaciejHaydel">Informacja jest krótka, ale treściwa. Gdybyśmy chcieli przedstawić szerszą informacje, to tylko na podstawie niezwykle obszernej dokumentacji. Przedstawiona w szczegółach zawierałby setki stron. Staramy się państwu dostarczać dokumenty czytelne. Na wszystkie pytania dodatkowe, jeśli nie będziemy w stanie odpowiedzieć teraz, postaramy się udzielić informacji szybko w drodze korespondencyjnej. Zakładam, że będziemy mogli wyczerpująco odpowiedzieć na pytania w trakcie posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanWyrowiński">Mam konkretne pytanie. Czy Stocznia Gdynia ma środki na bieżącą wypłatę? Pytam, bo otrzymałem informację, że Stocznia Gdynia jest na skraju upadłości? Czy ministerstwo może potwierdzić tą nieoficjalną informację?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JózefRojek">W przekazanych nam materiałach został przedstawiony harmonogram działań związanych ze sprzedażą akcji Stoczni Gdańskiej. W określonym czasowo trzecim etapie, trwającym od 1 do 31 maja napisano: „Przeprowadzenie due diligence Spółki i przygotowanie przez podmioty z krótkiej listy ofert wiążących”. Czy dzisiaj możemy poznać krótką listę inwestorów, którzy znaleźli się na tej liście i przedstawili oferty?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntWrzodak">Myślę, że większość obecnych na tej sali chce, żeby Stocznia Gdańska dobrze funkcjonowała. Chciałbym zapytać, czy jest jakiś plan, który ma wydobyć Stocznię Gdańską z zapaści finansowej. Skąd będą środki na finansowanie projektów? Widać, że koszty restrukturyzacji są wysokie, a trzeba przede wszystkim posiadać środki obrotowe i inwestycyjne, by ruszyć z produkcją. Nie widzę wystarczających funduszy, bo zamiana należności na akcje nie jest rozwiązaniem problemu. Trzeba posiadać pieniądze na produkcję. Napisano, że będą inwestorzy finansowi i branżowi. Czy można poznać tych inwestorów? Czy rzeczywiście są oni poważni? Na całą operację nie widzę pieniędzy. Proszę o precyzyjne określenie tych spraw, bo praktycznie każdy chce, by problem został rozwiązany.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntWrzodak">Wielokrotnie państwo dofinansowywało Stocznię Gdynia. Wszedł inwestor prywatny – pan Janusz Szlanta. Co się stało z tym inwestorem? Dlaczego nie potrafił udźwignąć tej operacji, tym bardziej że w przemyśle stoczniowym w końcu lat 90. i w latach 2000–2003 był boom na produkcję. Okazuje się, że mimo to sytuacja finansowa stoczni jest zła.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#ZygmuntWrzodak">Czy są wyliczenia, jak kształtowały się koszty w Stoczni Gdańskiej i w Stoczni Gdynia? Czy straty celowo były kumulowane w Stoczni Gdańskiej, a wszelką „śmietankę” z produkcji spijała Stocznia Gdynia? Czy przeprowadzono takie wyliczenia?</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#ZygmuntWrzodak">Jak kształtuje się zatrudnienie w Stoczni Gdańskiej i w Stoczni Gdynia? Czy są gwarancje zatrudnienia? Jeżeli tak, to na ile osób?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszAziewicz">Chciałbym poprosić przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa o przekazanie dodatkowych informacji, jak przebiega proces restrukturyzacji i prywatyzacji przemysłu stoczniowego. Na podstawie przekazanej nam pisemnej informacji, o bardzo skromnej objętości, jak już powiedziała pani przewodnicząca, trudno jest ocenić sytuację. Mam wrażenie, że nasza wiedza wynikająca z lektury gazet jest głębsza od tego, co przedstawił nam minister Skarbu Państwa Wojciech Jasiński. Będę wdzięczny za poinformowanie nas o wynikach realizacji pierwszego etapu harmonogramu ze strony nr 3. Chodzi mi o szerokie rozpoznanie w krajach europejskich i w Polsce zainteresowania inwestorów nabyciem akcji spółki Stoczni Gdańskiej i sformułowanie listy podmiotów, do których kierowane będzie memorandum informacyjne. W kontekście restrukturyzacji tego sektora niezmierne ważne jest znalezienie odpowiednich inwestorów branżowych dla najprawdopodobniej rozdzielonych stoczni. To jest element koncepcji, nad którą dyskutujemy. Chciałbym mieć pewność, że odpowiednie struktury dołożyły należytej staranności, by znaleźć tych inwestorów. Będę wdzięczny za bardziej obszerną informację, pokazującą nam, w jakim momencie się znajdujemy i przed jakimi decyzjami jesteśmy, żebyśmy mogli dalej kontynuować dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chciałabym się dowiedzieć, czego dotyczy aktualizacja rządowego projektu strategii dla sektora stoczniowego w Polsce? W jakim zakresie będzie aktualizowana strategia, bo nie ma na ten temat informacji? Na jakim etapie są konsultacje z Komisją Europejską? Nic na ten temat nie wiemy. Proszę powiedzieć, czy tylko i wyłącznie państwo planujecie pozyskiwać inwestorów, jak rozumiem, tych, którzy spełniają określone kryteria, by nie było podejrzenia o niedozwoloną pomoc publiczną, czy też planujecie jakieś inne rozwiązania w tej strategii? Nic konkretnego nie ma w przedłożonej informacji. Jakie warunki chcą państwo postawić potencjalnemu inwestorowi w Stoczni Gdańskiej, by zostały zrealizowane umowy zawarte jeszcze przez Stocznię Gdynia. Takich zobowiązań jest sporo. Może zechcecie państwo nam to przybliżyć. Co do kwestii podwyższenia kapitału państwo informujecie, że Stoczni Gdynia potrzeba minimum 300 mln zł. Czy ta kwota rozwiąże wszystkie kłopoty związane ze spłatą starych zobowiązań i tych, które narastają na bieżąco? Co się składa na tę kwotę? Na co te pieniądze mają być przeznaczone?</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MałgorzataOstrowska">Piszecie, że nastąpi określenie trybu podwyższenia kapitału zakładowego, to jest subskrypcji prywatnej. Jak państwo to rozumieją i jakie warunki objęcia akcji będą obowiązywały? Jakie kryteria chcą państwo zaproponować przy wyborze inwestorów zainteresowanych Stocznią Gdańską? Nic ciekawego nie podano nam na ten temat. Póki co jest to jeszcze grupa stoczni. Czy pytanie, które zadał poseł Jan Wyrowiński jest zasadne? Czy faktycznie jest taka sytuacja, że grupa Stoczni Gdynia spełnia przesłanki do ogłoszenia upadłości? Jeżeli tak, to w jaki sposób państwo powstrzymacie wierzycieli? Rozumiem, że jeden z nich, Energa chce być właścicielem stoczni w zamian za długi. Nie wiem, czy zostały przeprowadzone jakieś analizy, które uzasadniałby, że jest to dobry biznes dla spółki Skarbu Państwa, która tą branżą się nie zajmuje. Dobrze byłoby, żeby pan minister powiedział, że chcąc ratować jedną spółkę, czemu jestem w stanie przyklasnąć, naraża jednocześnie drugą na nierealizowanie swojego podstawowego celu, jakim jest maksymalizacja zysków dla właściciela. Właścicielem w tym wypadku jest Skarb Państwa. Rozumiem, że były ku temu jakieś przesłanki. Proszę je przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MałgorzataOstrowska">Gazety informują o inwestorach. Wśród nich wymienia się pana Romana Karkosika, właściciela grupy Boryszew i Impexmetalu. Na ile te informacje są prawdziwe? Miałam okazję przeczytać wypowiedź płynąca wprost z Impexmetalu, w której zaprzeczono tym informacjom. Na ile są wiarygodne doniesienia prasowe? Proszę odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób dzisiaj angażuje się jeden z dużych kontrahentów Grupy Stoczni Gdynia Ramy Ungar ze swoją firmą, bo przecież jest wiele jednostek budowanych dla tego armatora.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MałgorzataOstrowska">Szkoda, że tak niewiele napisano o Stoczni Szczecińskiej Nowej. Gratuluję poprawy wyników ekonomicznych, co będzie stanowiło podstawę do upublicznienia spółki. To dobrze, ale chciałabym, żeby pan prezes ujawnił nam swoje sposoby działania, że u pana tak dobrze się wiedzie, a Grupa Stoczni Gdynia takim sukcesem pocieszyć się nie może. Tyle tytułem wstępu.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MałgorzataOstrowska">Uwaga do pana ministra. Celowo wywołaliśmy temat zatrwożeni sytuacją w przemyśle stoczniowym. W wyniku zobowiązań politycznych podjętych w stosunku do Stoczni Gdańskiej byliśmy przygotowani na to, że pan minister wykorzysta naszą umiejętność czytania i przedstawi obszerny materiał. Chętnie zapoznam się z dokumentami, którymi dysponuje pan minister. Byłabym wdzięczna za uzyskanie pełnego kompendium wiedzy na temat sytuacji ekonomicznej obu przedsiębiorstw, rozdzielanych dzisiaj na użytek polityków.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderGrad">Przypomnę, że podczas ostatniej dyskusji na ten temat, z uwagi na to, że państwo jeszcze nie dysponowaliście wystarczającą wiedzą i informacjami, zgodziliśmy się z tym, że warto poczekać z drugą częścią dyskusji na ten temat do momentu przygotowania nowej strategii i przesłania jej do Komisji Europejskiej, tak aby w szczegółach była nam zaprezentowana. Powiem szczerze, że przekazany nam materiał idzie w poprzek naszych wcześniejszych ustaleń. Przypomnę, że ustalenia były takie, że na koniec kwietnia lub w początku maja będą znane elementy tej strategii i taki będzie poziom jej uzgodnień w rządzie i w relacjach z Komisją Europejską, że będziemy mogli mówić o czymś, co ma zaistnieć. Dzisiaj otrzymaliśmy krótką informację, która o niczym nie mówi. Komisja została potraktowana niepoważnie. To, co państwo dzisiaj zaprezentowali w tym materiale, ma się nijak do naszych wspólnych ustaleń i uzgodnień. Rozumiem, że tak już będzie. W związku z tym może poprzez pytania dowiemy się czegoś więcej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AleksanderGrad">Chciałbym zapytać o dotychczasowe uzgodnienia z Komisją Europejską. W jakich sprawach występowaliście państwo do Komisji Europejskiej i jakie uzyskiwaliście odpowiedzi? Gdzie są podane zagrożenia, na co Komisja Europejska zwraca uwagę? Mówiąc wprost: gdzie rozmijają się wasze zapisy nowej strategii z tym, co na chłodno analizuje Komisja Europejska i patrzy na pierwotne ustalenia wobec tego sektora? W materiale jest za mało informacji. Chodzi mi o to, że Komisja Europejska może uznać fakt „zaparkowania” akcji Stoczni Gdańskiej za pomoc publiczną. Proszę szerzej rozwinąć ten temat i poinformować, jakie z tym wiążą się zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AleksanderGrad">Ostatnio państwo mówiliście o walce z czasem z uwagi na sytuację w stoczniach i brak środków finansowych. W związku z tym pilnie jest potrzebny w stoczni inwestor. Jak państwo sobie wyobrażacie domknięcie wszystkich programów i uzgodnień z Komisją Europejską bez potencjalnego inwestora? Jak inwestor, który nie uczestniczy w ustaleniu ostatecznych programów restrukturyzacyjnych, przyjmie podjęte poza nim ustalenia? Państwo przecież nie prowadzicie z nim uzgodnień w tych sprawach. Chodzi o to, żeby ostatecznie przyjęty program był akceptowany nie tylko przez rząd, ale również przez przyszłego inwestora. To się rozmija w czasie. Widzę ogromne zagrożenia. Jak chcecie uniknąć takiej sytuacji, kiedy będzie ze strony państwa propozycja zmian restrukturyzacyjnych, a nowy inwestor nie będzie znany i będzie kłopot ze znalezieniem inwestora akceptującego takie właśnie uzgodnienia?</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AleksanderGrad">Następna sprawa dotyczy zarządzania podmiotami z Grupy Stoczni Gdynia. Z informacji prasowych wynika, że panuje tam atmosfera tymczasowości. Jak można inaczej nazwać zarządzanie dużą spółką, przed którą są tak poważne zadania, przez dwie osoby oddelegowane z rady nadzorczej? To jest ewidentny stan tymczasowy, zawieszenia. Te osoby nie są tak mocno zakotwiczone w spółce, nie były powołane w drodze konkursu do pełnienia tych funkcji, tylko są oddelegowane. Takie osoby mają przygotować strategiczne rozwiązania dla tych podmiotów. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło to być dobrze zrobione.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AleksanderGrad">Następna sprawa dotyczy kupienia akcji, czy – jak to państwo nazywacie w dokumentach – „zaparkowania” akcji Stoczni Gdynia u inwestora, który nabywa je na krótki okres, by potem je sprzedać. Co będzie, jeśli Komisja Europejska uzna to za pomoc publiczną? Czy faktycznie podmiot, o którym się mówi i pisze dysponuje odpowiednim biznesplanem? Musi on podejmować decyzję biznesową, a nie polityczną. To musi się tej spółce opłacać, bo w przeciwnym razie będzie to działanie na szkodę spółki. Czy są wykonane przez spółkę Energa czy inny podmiot zależny od Skarbu Państwa opracowania, z których wynika, że warto stocznię nabyć, bo to się opłaca? Czy została przeprowadzona taka analiza?</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AleksanderGrad">Inne pytania już zostały zadane, więc nie będę ich powtarzał. Myślę, że po tej rundzie zadam jakieś dodatkowe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MaciejHaydel">Jeżeli państwo pozwolicie, to sam odpowiem na część pytań, a na pozostałe mogłyby udzielić odpowiedzi osoby, do których one były bezpośrednio kierowane i które są najbardziej do tego upoważnione. Za chwilę poproszę o udzielenie głosu panu Kazimierzowi Smolińskiemu pełniącemu obowiązki prezesa Stoczni Gdynia. Powie on na temat wypłaty pensji, bo za to – jak wiadomo – nie jest odpowiedzialny resort, tylko zarządy poszczególnych firm.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MaciejHaydel">Jedno z pytań dotyczyło harmonogramu due diligence. Przedstawione państwu kalendarium jest teraz realizowane. Proces przebiega zgodnie z harmonogramem. Mamy listę zainteresowanych zakupem akcji Stoczni Gdańskiej. Podmiotem zajmującym się tą operacją jest zarząd Stoczni Gdynia. Mamy dwa zainteresowane podmioty, które są zależne od Skarbu Państwa: firmę Energę i Agencję Rozwoju Przemysłu. Z tego, co do mnie dotarło, zainteresowani są również inwestorzy prywatni.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MaciejHaydel">Odnosząc się do pytań posła Zygmunta Wrzodaka, chciałbym stwierdzić, że nie potrafię dzisiaj odpowiedzieć, dlaczego dawni inwestorzy nie udźwignęli tego ciężaru. Mówimy o latach 90. Nie wdawałem się w tego typu studia. Z tego co wiem, obecnie zainteresowani przejęciem Stoczni Gdańskiej terminowo rozpoczęli due diligence. Wiem, że ostateczna propozycja ma być złożona do końca maja. Prawie wszyscy zadali jedno pytanie, w ten czy w inny sposób sformułowane. Dla podmiotów zależnych od Skarbu Państwa te oferty są natury biznesowej. Nie mówimy o żadnym tymczasowym dofinansowywaniu, ponieważ to z góry nie zostanie zaakceptowane przez Komisję Europejską. O tym nawet szkoda dyskutować. Komisja Europejska nie zaakceptuje projektu przewidującego jakąkolwiek dalszą pomoc ze strony państwa.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MaciejHaydel">Zwracam się do posła Aleksandra Grada i innych posłów, którzy skrytykowali materiał, zadając szczegółowe pytania. Dzisiejszym tematem nie jest sprawa stoczni w ogóle, tylko informacja dotycząca przekształceń własnościowych w sektorze stoczniowym. Z tego się wywiązaliśmy. Jeżeli państwo zażądacie strategii wobec sektora, to jest tu dokument opracowany przez Ministerstwo Gospodarki. Jesteśmy do dyspozycji i możemy strategię przedstawić. Gospodarzem tego spotkania będzie Ministerstwo Gospodarki. Minister Wojciech Jasiński i pracownicy resortu, w tym ja, rozumieliśmy, że dzisiaj spotykamy się na temat przygotowań sektora do przekształceń własnościowych. Możemy dyskutować na temat tego, co z czego wynika. Sytuacja wynika głównie ze stanu, w jakim rząd objął stocznie.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MaciejHaydel">Poproszę, by informacje na temat negocjacji z Komisja Europejską zaprezentował przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, który w nich uczestniczy. Ja jestem zorientowany, ale jestem tylko drugim ogniwem, choć brałem bezpośredni udział w jednym posiedzeniu z Komisja Europejską. Jednak na tym poziomie trzeba uzyskiwać informacje z pierwszej ręki. Jeżeli pani przewodnicząca pozwoli, to na ten temat wypowiedzą się przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MaciejHaydel">W 100 proc. zgadzam się z posłem Aleksandrem Gradem, że w celu domknięcia negocjacji z Komisją Europejską trzeba mieć naprzeciw siebie inwestora. Tylko w takiej sytuacji Komisja Europejska zgodzi się na pomoc publiczną. Przedstawione kalendarium dąży do zmobilizowania inwestorów. W związku z tym prace są prowadzone zgodnie z tym harmonogramem.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MaciejHaydel">Pani przewodnicząca, może pozwólmy na zabranie głosu przez przedstawicieli zarządu Stoczni Gdynia, którzy odpowiedzieliby na pytania dotyczące bieżącej sytuacji finansowej oraz zgłoszeń inwestorów i szczegółowych spraw z tym związanych. W sprawie przyszłego inwestora i podwyższenia kapitału Stoczni Gdynia poproszę o wyjaśnienia prezesa Arkadiusza Krężela. Wiadomo, że Agencja Rozwoju Przemysłu jest współwłaścicielem Stoczni Gdynia. Omawiana sprawa jest przez nas w dużym stopniu scedowana do Agencji Rozwoju Przemysłu. Jeżeli pani przewodnicząca zaakceptuje taki scenariusz, to proszę o udzielenie głosu przedstawicielom zarządu Stoczni Gdynia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Akceptuję, bo czegoś jednak chcielibyśmy się dowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzSmoliński">Od trzech miesięcy wypłaty dla pracowników realizowane są na bieżąco, z tym że w wysokości netto, bez wydatków około pałacowych i dodatkowych zobowiązań, szczególnie wobec ZUS. Nie mamy pieniędzy, żeby płacić składki. Taka sytuacja jest już od roku, jak nie dłużej. Zobowiązania wobec ZUS opiewają na kwotę 240 mln zł, ale one nie wynikają tylko z zaległości narosłych w ostatnich miesiącach.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#KazimierzSmoliński">Można powiedzieć, że od 3 lat istnieją formalne przesłanki do ogłoszenia upadłości Stoczni Gdynia. Przez poprzednie dwa lata stocznia była wprost chroniona ustawą, bo był to okres restrukturyzacji. Ten okres zakończył się w ubiegłym roku. Z opinii prawnych wynikało, że stocznia nadal jest w okresie restrukturyzacji. Program jest w tej chwili aktualizowany. Komisja Europejska uważa, że nadal jest prowadzona restrukturyzacja. Na tej podstawie uznaje się, że nie ma przesłanek do ogłoszenia upadłości. Tak wynika z opinii prawnych. Jeśli zamówilibyśmy inne opinie prawne, to prawdopodobnie byłyby odmienne wnioski. Podstawową przesłanką do ogłoszenia upadłości są długi przekraczające majątek. Taki jest stan od dłuższego czasu. Trzeba zdawać sobie sprawę, że ogłoszenie upadłości Stoczni Gdynia spowodowałoby upadek całego przemysłu stoczniowego, ponieważ za nami upadłaby Stocznia Gdańska. Banki przestałyby finansować przemysł stoczniowy. Natychmiast problemy miałaby Stocznia Szczecińska Nowa i oczywiście wszystkie spółki powiązane, począwszy od Zakładów Cegielskiego. Z nami jest powiązanych kilkadziesiąt podmiotów, które są wierzycielami. To spowodowałoby konieczność wypłaty wszystkich udzielonych gwarancji bezpośrednio przez Skarb Państwa i Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Na dzisiaj te gwarancje w przypadku Stoczni Gdynia opiewają na 300 mln dolarów. Jest to rachunek bezpośredni, nie mówię o rachunku ciągnionym, bo tego jako zarząd Stoczni Gdynia nie znamy.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#KazimierzSmoliński">Inwestorzy z krótkiej listy. To jest firma doradcza BEA Polska z Warszawy. Została ona wybrana jeszcze w zeszłym roku przez poprzedni zarząd. Jest też konsorcjum Energa i ARP oraz prywatna firma Stocznia Gdańsk Holding. W związku z tym, że właścicielem Stoczni Gdynia nie jest w 100 proc. Skarb Państwa, więc jako zarząd nie powinniśmy ujawniać informacji o ofertach. Ponad 40 proc. ofert pochodzi od inwestorów prywatnych. Uważam, że jako przedstawiciel zarządu jestem upoważniony do ujawnienia oferty konsorcjum Energa – ARP. Oferta jest na kwotę 12,5 mln zł. Uważam, że gdyby zarząd Stoczni Gdynia zgodził się na taka ofertę, to działałby na szkodę pozostałych inwestorów w Gdyni. Na tym etapie nie widzę możliwości, by Stocznia Gdynia sprzedała Stocznię Gdańską za 12 mln zł, ponieważ prowadziłoby to wprost do upadłości obu stoczni. Po co sprzedajemy Stocznię Gdańską? Przede wszystkim po to, by uzyskać środki na spłatę długów wobec Stoczni Gdańskiej, której winni jesteśmy kilkadziesiąt milionów złotych. Chcielibyśmy też spłacić część pozostałych długów. Przy takiej ofercie, nie byłoby pomocy publicznej dla Stoczni Gdynia, tylko byłaby to pomoc dla firmy Energa i ewentualnie Agencji Rozwoju Przemysłu. Trudno pomóc ARP, skoro ma miliard złotych na koncie. Trudno uznać za pomoc publiczną sprzedaż Stoczni Gdańskiej za 12 mln zł. Za 80 proc. udziałów w naszej spółce zależnej, która ma 100 m nabrzeża uzyskaliśmy 18 mln zł, a Stocznię Gdańską, która posiada 60 ha ziemi w centrum miasta mamy sprzedać za 12 mln zł. Nawet tymczasowy zarząd ani żaden inny na to się nie zgodzi. Stocznią w takim stanie finansowym, w jakim jest ona teraz prawie nikt nie chce zarządzać. Nie ma natłoku chętnych. Rada nadzorcza ma problem z wyborem zarządu. W dniu 19 maja br. jest posiedzenie rady nadzorczej. Z tego co mi jest wiadomo, zgłosiło się dwóch chętnych na członków zarządu stoczni. Uznałem, że tę ofertę można podać do wiadomości, natomiast oferty prywatnej nie możemy ujawnić. Ona jest wielokrotnie wyższa. To jest spółka pracownicza Stocznia Gdańsk Holding.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#KazimierzSmoliński">Bieżące finansowanie budowy statków. Stocznia ma zapewnione finansowanie budowy wszystkich statków, które są w portfelu zamówień na ten rok. Mamy zawarte umowy z bankami i porozumienia z KUKE. Formalnie nie ma żadnego problemu. Jednak gdy dochodzi do realizacji budowy statków, to mamy problemy, ponieważ dostawcy odmawiają nam dostarczenia towarów, gdyż mamy stare długi. Mimo finansowania przez banki nie możemy płynnie realizować budowy statków, ponieważ obciążają nas ogromne stare długi. Na koniec ubiegłego roku było 450 mln zł przeterminowanych zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#KazimierzSmoliński">Kwestia pomocy publicznej. Nie nam ją jest oceniać. Uważam, że procedura stosowana przez Skarb Państwa od dwóch lat się nie zmienia. Stocznia występuje o pomoc, jej natychmiast nie uzyskuje, tylko po długim okresie. Przez dwa miesiące czekaliśmy na „kroplówkę” dla stoczni, to jest 4 mln zł na kupno odzieży ochronnej i zapłatę tym podobnych drobiazgów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MaciejHaydel">Myślę, że pytania skierowane do pana prezesa były ściśle sformułowane. Nie chodzi o...</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie ministrze, wreszcie się czegoś dowiadujemy. Pan minister był tak enigmatyczny, dlatego chcemy więcej się dowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym, żeby walne zgromadzenie nie zamykało ust zarządowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MaciejHaydel">Chodziło mi o pilnowanie porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Kilka organów kolegialnych już w swoim życiu prowadziłam. Proszę kontynuować, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzSmoliński">Z poprzedniego programu restrukturyzacji Skarb Państwa się nie wywiązał na kwotę 180 mln zł. Tyle w ubiegłym roku nie zostało wykorzystane, mimo że takie środki przewidywała strategia. Skutki tego są do dzisiaj widoczne, ponieważ ciągle brakuje nam pieniędzy na bieżącą działalność, nie mamy płynności finansowej. Na każdym kroku to widać. Sytuacja się pogarsza. Generalnie można powiedzieć, że od kilku lat zobowiązania stoczni maleją, ale pogarsza się płynność finansowa. To jest dokuczliwe w bieżącej działalności.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzSmoliński">Poseł Zygmunt Wrzodak pytał o straty w stoczniach. Na koniec roku w Stoczni Gdynia strata wyniosła 114 mln zł, w Stoczni Gdańskiej osiągnięto kilkadziesiąt tysięcy złotych zysków. Skumulowana strata w Stoczni Gdynia wynosi od kilku lat ponad 800 mln zł.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzSmoliński">Myślę, że nie ma znaczenia, czy zarząd jest tymczasowy, czy nie, ponieważ jesteśmy obsługiwani przez firmy zewnętrzne: Pricewaterhousecoopers, Ernst&Young. Restrukturyzację przeprowadza firma Ernst&Young. Uważam, że te firmy są z pierwszej światowej piątki. One gwarantują, że program zostanie dobrze przygotowany i przyjęty przez Komisję Europejską.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzSmoliński">Dnia 19 maja odbędzie się posiedzenie rady nadzorczej, podczas którego ma być wybrany docelowy zarząd. Uważam, że członkowie rady nadzorczej delegowani do zarządu swoją misję wykonali. Sytuacja jest bardzo trudna. W związku z tym, że wpłynęły takie, a nie inne oferty, nie możemy spodziewać się w krótkim czasie większych pieniędzy. Złożyliśmy wniosek do Agencji Rozwoju Przemysłu o udzielenie nam pożyczki w wysokości 60 mln zł. Prezes dzisiaj ten wniosek dostanie. Nasz przedstawiciel jest dzisiaj w Komisji Europejskiej. Ta informacja została już przekazana Komisji Europejskiej. Nie widzi ona nic złego w udzieleniu takiej pożyczki jako tzw. pomocy doraźnej publicznej. Natomiast Komisja Europejska źle patrzy na „zaparkowanie” akcji stoczni w Skarbie Państwa, niezależnie od kwoty. W tym wypadku, przy proponowanej kwocie, uważam, że jest to pomoc dla firmy Energa i dla ARP, a nie dla Stoczni Gdynia, ale też może to być uznane za pomoc publiczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ArkadiuszKrężel">Oceniając pewne propozycje finansowe, powinniśmy mówić językiem ekonomicznym. Najważniejsze jest, byśmy zrozumieli meritum sprawy. Najpierw odniosę się do publicznego ujawnienia naszej propozycji, choć przypominam, że podpisaliśmy klauzulę poufności tej procedury. Chciałbym, żebyśmy nie rozmawiali takim językiem.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ArkadiuszKrężel">Wartość aktywów jest mierzona wycenami, które zostały dokonane ze strony wierzycieli Stoczni Gdynia: firmy Energa i ARP. Zgodnie ze wszelkimi dostępnymi metodami stocznia wyceniona została na taką właśnie wartość. Przypominam, że jest oferta wstępna opierająca się na memorandum, które otrzymaliśmy. Na tej podstawie firmy zajmujące się wycenami określiły wartość aktywów i z tego wynika złożona propozycja. Musimy mieć świadomość, że ten, kto decyduje się na kupno Stoczni Gdańskiej, ma przed sobą długi proces wkładania pieniędzy, i to na poziomie pozwalającym na osiągnięcie kilku zadań. Po pierwsze, chodzi o spłacenie w tym roku 100 mln zł zadłużenia stoczni; po drugie – o sfinansowanie przewidywanego dokapitalizowania stoczni polegającego przede wszystkim na modernizacji ciągu spawalniczego i procesów zwiększających produkcję. Jest to inwestycja długoterminowa. Dlatego zwracam uwagę na modernizację, gdyż był to jeden z tematów dyskusji w Komisji Europejskiej w kontekście zwiększania produktywności. Rozwiązania kapitałowe w znacznej części powinny być przeznaczone na modernizację i zwiększanie produktywności stoczni. Jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego oferta opiewała na kwotę 12,5 mln zł. Spółki Skarbu Państwa stosują wszystkie normy ekonomiczne obowiązujące w układzie europejskim i polskim. Jest to propozycja, którą musimy traktować jako biznesową, ponieważ każde nasze działanie jest traktowane przez Komisję Europejską jako pomoc publiczna. Musimy zdawać sobie sprawę, że swoboda działania zarówno Agencji Rozwoju Przemysłu, jak i spółek typu Energa skończyła się 1 maja 2004 r. Stąd obowiązuje nas bezwzględny reżim stosowania pomocy publicznej. Jak powiedziałem, jest to oferta wstępna, która zakończy się zrobieniem due diligence. Podmiot, który będzie to robił w imieniu konsorcjum ARP i firmy Energa w piątek przystępuje do pracy. Wykona dokładną analizę sytuacji Stoczni Gdańskiej. Potem zostanie przygotowana ostateczna propozycja dotycząca tej transakcji.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#ArkadiuszKrężel">Dlaczego proponujemy wierzytelności? Zarówno Energa, jak i Agencja Rozwoju Przemysłu są olbrzymimi wierzycielami Stoczni Gdynia. Normalne jest, że każdy wierzyciel, chcąc ratować swoje wierzytelności, najpierw proponuje transakcję z wykorzystaniem wierzytelności przynajmniej w takim stopniu, w jakim to jest możliwe. W drugiej części decyduje się na doinwestowanie cashowe, jeżeli chcemy mówić o rozwoju firmy.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#ArkadiuszKrężel">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę dotyczącą zobowiązań i pomocy publicznej, bo powstała nieścisłość co do jej zrozumienia. Kwota 180 mln zł zapisana w programie nie jest zobowiązaniem Skarbu Państwa z tytułu pomocy publicznej. Wracam do mojej historycznej roli jako organu administracyjnego prowadzącego postępowanie. W tym postępowaniu pojawiła się sprawa podwyższenia kapitału do kwoty 300 mln zł, w czym mieli uczestniczyć zarówno wierzyciele publiczni, jak i cywilnoprawni. Podwyższenie kapitału umożliwiłoby konwersję i udzielenie pomocy publicznej zdefiniowanej w programie. Tak to wyglądało w praktyce. Pierwsze etapy realizacji programu zostały zakończone w stosunku do wszystkich spółek zajmujących się produkcją, zarówno Stoczni Gdynia, Stoczni Gdańskiej, jak i Zakładów Cegielskiego. Te firmy mają zamknięte postępowania i jakby carte blanche w prowadzeniu dalszej restrukturyzacji, przede wszystkim w zakresie podwyższenia kapitału i szukania określonymi metodami rozwiązań w zakresie restrukturyzacji finansowej. Przypomnę, że miały być w tym procesie uwzględnione dwa elementy: obligacje i podwyższenie kapitału. To determinuje następny etap potencjalnej restrukturyzacji finansowej tych spółek.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TomaszWilczek">Chciałbym poinformować, że Ministerstwo Gospodarki po ukończeniu konsultacji międzyresortowych i poza strukturami rządu przekaże w najbliższym czasie pod obrad Komitetu Stałego, a następnie pod obrady Rady Ministrów dokument pod tytułem Strategia dla sektora stoczniowego. W związku z tym, że dokument jeszcze nie jest zamknięty i zaakceptowany przez Radę Ministrów, nie chcieliśmy przekazać go dzisiaj pod obrady Komisji. Może ulec on jeszcze jakimś modyfikacjom przed finalnym zatwierdzeniem przez Radę Ministrów, choć zakładam, że tak nie będzie.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#TomaszWilczek">Główne korekty programu w stosunku do tego, który został zatwierdzony w ubiegłym roku polegają na zmianie podejścia do prywatyzacji stoczni. W tamtym dokumencie była mowa przede wszystkim o konsolidacji przemysłu stoczniowego przy udziale Agencji Rozwoju Przemysłu i spółki zależnej – Korporacji Polskie Stocznie. Ten program jest już przygotowany. Przez zarządy obu spółek oraz ARP będzie realizowana koncepcja rozdziału tych stoczni, Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia. Następnie będzie przeprowadzona oddzielna prywatyzacja. Ten dokument w najbliższym tygodniu będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#TomaszWilczek">Jeżeli chodzi o informację na temat konsultacji i dyskusji z Komisją Europejską, to chciałbym prosić o wypowiedź dyrektora Departamentu Przemysłu Ministerstwa Gospodarki Wojciecha Maja, który jest bezpośrednio włączony w negocjacje. Ja jestem poza tymi sprawami, bo akurat zastępuję tutaj ministra Pawła Poncyljusza.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMaj">W myśl ustaleń z Komisją Europejską, po wspomnianych analizach powstał nowy dokument, który – jak powiedział minister – będzie przedłożony Radzie Ministrów. Wersja robocza tego dokumentu powstała we współpracy z resortami Skarbu Państwa finansów, Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz zainteresowanymi stoczniami, a także ze stroną społeczną. Została ona na początku kwietnia przekazana Komisji Europejskiej. Można powiedzieć, że Komisja Europejska nie wniosła specjalnych zastrzeżeń do strategii. Te elementy, które nie bardzo się jej podobały dotyczyły „zaparkowania” akcji Stoczni Gdańskiej w podmiocie, który jest własnością Skarbu Państwa w celu dokonania ostatecznej prywatyzacji tej stoczni. Wyjaśniliśmy Komisji Europejskiej, że jest to układ przejściowy. Padały pytania o inwestora, kto może być inwestorem docelowym. Myślę, że ta kwestia zostanie rozwiązana w procesie poszukiwania inwestora. Specjalnych zastrzeżeń ze strony Komisji Europejskiej nie ma. Istotną częścią naszych działań są plany restrukturyzacyjne i prywatyzacyjne poszczególnych stoczni. Jak wspomniał prezes Kazimierz Smoliński, są one przygotowywane we współpracy z wyspecjalizowanymi firmami, również w przypadku Stoczni Gdańskiej. W związku z transparentną współpracą odnośnie do poszczególnych etapów przygotowania programów, w czasie ustalonym z Komisją Europejską, to jest do 30 czerwca br., mamy nadzieję na pozytywne rozwiązanie tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MałgorzataOstrowska">Na znaczną część pytań w ogóle nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Rozumiem, że jaki jest materiał, taka informacja. Mam pytanie do prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu. Jak sobie przypominam z okresu naszej współpracy, Agencja otrzymała na potrzeby przemysłu stoczniowego akcje dwóch przedsiębiorstw. Z tego co wiem, akcje Jelfy zostały zbyte. Ich wartość na giełdzie jest dzisiaj dużo większa, według szacunków wynosi 150–155 mln zł. Czy Agencja te pieniądze w dalszym ciągu przeznacza na przemysł stoczniowy? Czy wniosek o 60 mln zł chwilowego dofinansowania zostanie rozpatrzony szybko i pozytywnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ArkadiuszKrężel">Istotne jest rozwianie mitów dotyczących rozliczeń. Nie jest problemem finansowanie, tylko zgoda na to i niepotraktowanie tego jako pomocy publicznej. Obu ministerstwom jesteśmy zobowiązani przedstawiać kwartalne sprawozdania na temat naszych działań. Poinformuję o łącznej kwocie środków w formie zaangażowanego kapitału, nie licząc poręczeń i pożyczek, choć wielokrotnie to było liczone sumarycznie i traktowane jako pomoc publiczna. Stocznia Szczecińska Nowa jest dzisiaj w dobrej sytuacji. Skonsumowała ona 342 mln zł. Taki jest realny koszt restrukturyzacji mierzony kapitałem. Ma to realną wartość, stocznia przynosi zyski. Przypomnę, że wchodziło też w rachubę włączenie w ten proces Korporacji Stocznie Polskie. Akcje Jelfy były pakietem gwarancyjnym dla banku pod linię kredytową, którą Korporacja Stocznie Polskie ma otwartą w BPH w wysokości do 60 mln zł na finansowanie sektora stoczniowego. Takie były elementy finansowania przez operatora, którym jest Korporacja. Czym dysponujemy po sprzedaży akcji Jelfy, stanowiącej również zabezpieczenie dla tej linii kredytowej? Jest to kwota ponad 100 mln zł. Kwotę 60 mln zł zabezpiecza Korporacji z posiadanych kredytów. Ona nie ma swoich środków, posiada część akcji Stoczni Szczecińskiej Nowej. Druga spółka – CZH – finansuje dostawy blach do Stoczni Gdynia. To jest element stałego cyklu związanego z działaniami operacyjnymi. Poziom do 100 mln zł stanowi rezerwę finansową. Przypomnę, że decyzja Rady Ministrów alokująca akcje Jelfy definiowała to tak, że są one przeznaczone na przemysł stoczniowy i inne projekty restrukturyzacyjne. Dotyczyło to Hydralu i zakładów w Mielcu. To nie były tylko środki przeznaczone na ten projekt.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ArkadiuszKrężel">Moim zdaniem problemem nie są środki finansowe tylko możliwość użycia środków z pomocy publicznej. Z tego co miałem okazję usłyszeć w trakcie rozmów w Brukseli, gdzie byłem z ministrem Tomaszem Wilczakiem, wynika, że Komisja Europejska nie tylko analizuje to postępowanie, ale i sugeruje ewentualną możliwość rozszerzenia wolumenu pomocy publicznej prawie w każdej postaci w sytuacji wejścia inwestorów niepublicznoprawnych, a więc takich, którzy będą otwierali proces prywatyzacji. Możliwe jest użycie środków czy z Jelfy, czy tych, które posiada Agencja z 5-procentowego odpisu z prywatyzacji. To są pieniądze znaczone, które mogą być wykorzystane tylko i wyłącznie w procedurze pomocy publicznej definiowanej ustawą, którą Sejm uchwalił 30 kwietnia 2005 r. Problemem jest znalezienie partnera cywilnoprawnego, który wyłożyłby środki na działanie o charakterze czysto biznesowym na zasadzie podziału ryzyk fifty–fifty. Może to nastąpić w przypadku zgody Komisji Europejskiej na logikę programu zezwalającego na udzielenie pomocy publicznej.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#ArkadiuszKrężel">Popatrzmy na Stocznię Gdańską traktowaną jako inwestycję. Proszę zwrócić uwagę, że zakup za wierzytelności nie powoduje naruszenia pryncypiów pomocy publicznej, bo jej nie zmieniamy. Tak naprawdę Stocznia Gdynia oddaje nam pomoc publiczną, zmniejsza pomoc publiczną w postaci akcji Stoczni Gdańskiej, za określone pieniądze. To jest transakcja wiązana. Stocznia Gdynia jest winna Stoczni Gdańskiej 32 mln zł. W drugą stronę de facto tym samym ruchem oddłuża się Stocznię Gdynia. Przejmując ten podmiot, deklarujemy takie rozwiązania. Na restrukturyzację finansową musimy dzisiaj patrzeć szeroko, nie mając na myśli tylko i wyłącznie projektu rozwojowego w Stoczni Gdańskiej, ale mając cały czas na uwadze wyeliminowania ryzyk związanych z restrukturyzacją Stoczni Gdynia, do której upadłości nie możemy dopuścić. Z jednej strony byłaby to porażka, a z drugiej – eliminacja firmy mającej pełny portfel zamówień i zapewnione finansowanie ich wykonania, co jest niezwykle istotne.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#ArkadiuszKrężel">Co jest podstawowym problemem w obu stoczniach? Myślę, że w Stoczni Gdańskiej chodzi o restrukturyzację finansową i modernizację. Już do tego się odniosłem. Było pytanie, czy pan Roman Karkosik zgłosił akces. Pan Roman Korkosik zgłosił akces do ewentualnego wzięcia udziału w konsorcjum firmy Energa i Agencji Rozwoju Przemysłu jako inwestor prywatny. Z naszego punktu widzenia jest to o tyle istotne, że każdy inwestor o charakterze innym niż publicznoprawnym otwiera nam możliwość zwiększenia pomocy publicznej mierzonej podwyższeniem kapitału. Samo przejęcie długów nie prowadzi do zwiększenia pomocy publicznej. Podwyższenie kapitału Stoczni Gdańskiej, czyli realizacja projektu inwestycyjnego, musi nastąpić pół na pół. Mierzone to jest kategorią ryzyka inwestora prywatnego i inwestora publicznoprawnego oraz realizacją konkretnego biznesplanu takiego projektu. Takie były sugestie Komisji Europejskiej co do tych decyzji w trakcie całej dyskusji, w której uczestniczyliśmy. Chodzi o udowodnienie Komisji Europejskiej, że tak to jest.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#ArkadiuszKrężel">Trochę inna jest sytuacja w Stoczni Gdynia. Istotny punkt polega na zrealizowaniu do końca projektu podwyższenia kapitału. Chodzi o kwotę 300 mln zł. Żałuję, że w ubiegłym roku nie zostały podjęte pewne decyzje dotyczące podwyższenia kapitału na poziomie znacznie wyższym niż 100 mln zł. Przy ujemnych kapitałach Stoczni Gdynia na poziomie około 280 mln zł, podwyższenie kapitału z uwzględnieniem zarówno opcji cashowej, jak i konwersji zadłużenia na udziały powoduje odbudowanie kapitałów, a więc zmianę sytuacji ekonomicznej stoczni. Powoduje to też inne traktowanie jej przez kontrahentów czy partnerów oraz kooperantów dostarczających wszystkie urządzenia. Jak mówię, jest zapewnione finansowanie budowy statków. Trzeba się uporać z problemem zadłużenia i wierzytelności. Od razu zwracam uwagę na ten element, który w wypadku obu programów jest podstawowy. Chodzi o kwestię rozwiązania problemu składek na ZUS, zarówno w Stoczni Gdynia, jak i w Stoczni Gdańskiej. W Stoczni Gdynia dług zusowski wynosi 240 mln zł, a w Stoczni Gdańskiej około 64 mln zł. Kupując Stocznie Gdańską kupuje się w gruncie rzeczy prawie 100 mln zł długu, który trzeba spłacić. Chodzi mi o przeliczenie tego na realną wartość aktywów, o których mówimy. Dlatego staramy się uczciwie mówić o realnej wartości. Rozwiązanie problemu składek na ZUS będzie kluczowe w kontekście całej restrukturyzacji finansowej. To jest dług publiczny, którego nie da się zredukować. Trzeba go fizycznie wypłacić w postaci zwiększenia pomocy publicznej. Dokapitalizowanie przez inwestorów niepublicznoprawnych może być wykorzystane na inwestycje i środki obrotowe, natomiast zwiększona pomoc publiczna musi być przeznaczona, z żalem to stwierdzam, na spłacenie zaległości wobec ZUS, bo takie jest prawo. Musi nastąpić cashowe przerzucenie pieniędzy redukujących dług zusowski. To nie jest problem jednej czy dwóch spółek. Jest to generalnie problem restrukturyzacji finansowej. W praktyce niemożliwość uwzględnienia tego długu w restrukturyzacji finansowej często powoduje to, że większość takich operacji się nie udaje. ZUS jest jednostką świętą, której status z punktu widzenia ochrony praw pracowniczych i osłon socjalnych powinien być utrzymany. Jedynym rozwiązaniem jest udzielanie pomocy publicznej polegającej na realnym przepływie pieniędzy, a więc asekurowanie tego zadłużenia innym funduszem.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#ArkadiuszKrężel">Wprowadzenie rozwiązania legislacyjnego dopuszczającego inne działanie jest niebezpieczne z uwagi na wywołanie efektu polegającego na tym, że z takich rozwiązań każdy chciałby korzystać. Mielibyśmy niebezpieczny lobbing w takich trudnych sytuacjach, co nie byłoby dobre dla państwa. Incydentalna możliwość redukcji tego długu w ramach pomocy publicznej mogłaby rozwiązać problemy. Można dokonać takiej alokacji środków, która powodowałaby przeniesienie długu zusowskiego.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#ArkadiuszKrężel">Wrócę do historii tzw. ustaw antykryzysowych, które pozwalały na restrukturyzację finansową przedsiębiorstw. Przypomnę, że były to ustawy stwarzające szansę restrukturyzacji finansowej, tak aby po niej przedsiębiorstwa mogły wejść w jurysdykcję prawa europejskiego na wyższym poziomie konkurowania. Ta możliwość nie została wówczas zaakceptowana ze względu na ryzyka, jakie z tym się wiązały. Niestety, w realizacji bezpośrednich procesów restrukturyzacyjnych okazało się to bardzo trudne. Te problemy uważam za szczególnie trudne do rozwiązania w aspekcie restrukturyzacji finansowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzSmoliński">Nasuwa się refleksja, że „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Była taka bajka Ignacego Krasickiego. Sytuacja tak dzisiaj się przedstawia. Wszyscy chcą nam pomóc, ale za chwilę utoniemy. Po prostu cały przemysł stoczniowy utonie. W starej strategii pomocy publicznej przewidywano 180 mln zł. W jaki sposób Skarb Państwa chcę nam tę pomoc udzielić? Prezes Arkadiusz Krężel mówi, że nie może. To w jaki sposób można nam pomóc? Pracodawcy wystąpili z propozycją specjalnej ustawy. Mam nadzieję, że posłowie będą mieli okazję z jej projektem się zapoznać. Podobne regulacje obowiązywały w przemyśle hutniczym. Chodzi o restrukturyzację zobowiązań. Zgłaszający się do nas inwestorzy prywatni jednoznacznie mówią: „ani euro nie dołożymy do tej firmy, jeżeli są zobowiązania wobec Skarbu Państwa. Skarb Państwa, będąc głównym właścicielem Stoczni Gdynia, doprowadził do zobowiązań wobec Skarbu Państwa, więc my ich nie będziemy spłacali”. To jest kolejna bariera, przed którą stoi stocznia w momencie emisji nowych akcji, które miałby objąć inwestor zewnętrzny. Nikt tych akcji nie obejmie, jeśli miałby zainwestować na przykład 300 mln zł, a Skarb Państwa może nie bezpośrednio, tylko przez ZUS zabierze 300 mln zł. Dzisiaj jest taka sytuacja. Trzeba się zastanowić, jak ten proces przeprowadzić. Pracodawcy przedstawili odpowiedni projekt ustawy na posiedzeniu Komisji Trójstronnej. Chcielibyśmy, żeby projektowana ustawa była przedmiotem obrad Sejmu. Sądzę, że jest to forma pomocy publicznej. Trzeba mówić, że ta pomoc może być realizowana w ten sposób, skoro w inny jest to niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym w imieniu prezydium Komisji wyjaśnić jedną sprawę. Ze strony pana ministra padł zarzut, że jest inny punkt porządku obrad, więc państwo nie byliście przygotowani na rozmowę o innych sprawach. Odniosę się też do wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki. Komisja dysponuje korespondencją z ministrem gospodarki, w której minister zobowiązuje się do końca kwietnia przedłożyć strategię uzgodnioną z Komisją Europejską i przyjętą przez rząd. Planowaliście państwo taki wariant, że rząd najpierw przyjmie strategię, a później przedstawi ją Komisji Europejskiej. Tak wynikało z tego pisma. Rozumiem, że teraz zmieniliście pewne zasady. Najpierw konsultujecie strategię z Komisją Europejską. Jak będzie wszystko uzgodnione, to przyjmie ją Rada Ministrów. Czy tak to należy rozumieć?</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AleksanderGrad">Chciałbym podziękować za wypowiedź prezesowi Arkadiuszowi Krężelowi. Ona pokazuje, że w głowach pozostał jeszcze zdrowy rozsądek. Pytałem, czy kupujący ma zrealizować jakieś polityczne zamówienie i wyłożyć pieniądze, zapłacić tyle ile kazali, czy ma zapłacić tyle, ile stocznia jest warta? Z analiz wykonanych przez poważną agendę rządową, jaką jest ARP oraz przez spółkę Energa wynika, że stocznia jest warta z przejęciem wszystkich długów 12 mln zł. Mówię o tym w kontekście wypowiedzi prezesa Kazimierza Smolińskiego. Rozumiem, że prezes chciałby na polityczne zamówienie ustalić kwotę, za ile ktoś ma kupić Stocznię Gdańską, by Stocznia Gdynia miała mniej problemów. Cały czas chodzi tutaj o normalną transakcję biznesową. Dobrze, że ktoś nad tym panuje i nie wchodzi w polityczne decyzje.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AleksanderGrad">Czy analizując dotychczasowe zainteresowanie zakupem Stoczni Gdańskiej podtrzymujecie państwo w swojej strategii zamiar wydzielenia jej i sprzedaży, a później uporania się z problemami Stoczni Gdynia? Jakie są inne plany, czy przewiduje się ich korektę?</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AleksanderGrad">Z tego co powiedzieli przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki rozumiem, że Komisja Europejska zaakceptowała wszystko, co państwo jej przedstawili. Czy tak należy to rozumieć? W końcu kwietnia wymieniliście korespondencję z Komisją Europejską, w której było wiele przestróg. Przynajmniej tak donosiły media. Komisja Europejska do pierwszych dokumentów, które otrzymała wniosła wiele zastrzeżeń, na przykład do zakresu pomocy publicznej. Chodzi też o wiarygodną ocenę udziału własnego w wysokości 50 proc. Czy Komisja Europejska poza wątpliwościami w sprawie „zaparkowania” akcji akceptuje państwa rozwiązania, czy też jest inaczej?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MaciejHaydel">W nawiązaniu do pierwszej części wypowiedzi posła Aleksandra Garda chciałem podkreślić, że zarówno minister Piotr Rozwadowski nadzorujący sektor energetyczny, jak i ja nadzorujący stocznie powiedzieliśmy dwóm jednostkom, to jest firmie Energa i ARP – co może potwierdzić prezes Arkadiusz Krężel – że jest to rozwiązanie biznesowe. Cała praca ma udokumentować, że dla obu jednostek, które się zgłosiły, jest to biznes, a nie zamówienie polityczne, jak to ujął pan poseł. Musi być pełna dokumentacja kroków ekonomicznie uzasadnionych. Rozumiem, że na pytania dotyczące stanowiska Komisji Europejskiej odpowiedzą przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMaj">W myśl ustaleń z Komisją Europejską, strategia opracowana przy udziale zainteresowanych resortów: Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Skarbu Państwa, UOKiK, przedstawicieli stoczni i strony społecznej, a także Forum Okrętowego została przekazana do uzgodnień roboczych z Komisja Europejską. Na tamtym etapie powstały zastrzeżenia, które wymienił poseł Aleksander Grad. Chodzi o kwestię „zaparkowania” akcji i udziału własnego na poziomie 50 proc., co jest normalne, bo wynika to z procedur unijnych. Strategia została przeredagowana i w najbliższym czasie będzie przedłożona Komitetowi Stałemu Rady Ministrów i następnie Radzie Ministrów. Kwestie związane z pomocą publiczną będą rozpatrywane – jak wspomniałem – na poziomie indywidualnych programów restrukturyzacyjno-prywatyzacyjnych, w których mają być określone strumienie pomocy publicznej i efekty, jakie mają osiągnąć stocznie, by mogły być konkurencyjne w długofalowym działaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ArkadiuszKrężel">Chciałbym odnieść się do negocjacji z Komisją Europejską. Nie wtrąca się ona w strategie inwestowania, jeśli mają one charakter biznesowy, policzalny i logiczny. Dlatego traktuje wejście inwestorów niepublicznoprawnych jako swego rodzaju papierek lakmusowy na biznesowy charakter projektów. Jak prowadziliśmy dyskusję, to oni podkreślali, że wolno zastosować, a nawet zwiększyć pomoc publiczną, ale wówczas, gdy wchodzą inwestorzy prywatni. Nie wtrącają się do sposobu prowadzenia procesu, czy to jest program o charakterze konsolidacyjnym, czy niekonsolidacyjnym. Dla Komisji Europejskiej program ma mieć pokrycie w logice biznesowej i umacniać długofalowe możliwości funkcjonowania i rozwoju firm.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzSmoliński">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi posła Aleksandra Grada. Całkowicie nieuprawnione jest twierdzenie, że zarząd realizuje jakieś zadanie polityczne. Mam prawo oczekiwać jak najlepszego wyniku ze sprzedaży Stoczni Gdańskiej. Taki jest mój obowiązek. Działam w imieniu akcjonariuszy Stoczni Gdynia. Nie jest to nasz wymysł, że chcemy na transakcji uzyskać lepszy wynik. Mamy wycenę sporządzoną jeszcze przed wyborami, przez poprzedni zarząd. Na podstawie tej wyceny spodziewamy się określonego wyniku sprzedaży. Jest ona sporządzona przez firmę doradczą trzema metodami. Nie jest tak, że z rękawa przyjmujemy cenę. Na podstawie tej wyceny jesteśmy zaskoczeni otrzymaną ofertą. Nie jest tak, że musimy sprzedać Stocznię Gdańską, bo jest takie zamówienie polityczne. Chodzi o sprzedaż w interesie akcjonariuszy Stoczni Gdynia. Chcemy na tym zarobić, by spłacić długi.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#KazimierzSmoliński">Po drugie, mieliśmy prawo spodziewać się lepszej oferty, przyjmując na przykład inwestycję Agencji Rozwoju Przemysłu w Stoczni Marynarki Wojennej. Jest ona dużo mniejsza. Gruntów ma tyle, co w Stoczni Gdańskiej jest pod dachem. W tamtej stoczni większościowy kapitał został nabyty za 80 mln zł. Dlaczego więc mieliśmy się spodziewać tak niesatysfakcjonującej oferty przy sprzedaży Stoczni Gdańskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ArkadiuszKrężel">Nie można porównywać jabłek i gruszek. Jak państwo wiecie, Stocznia Marynarki Wojennej jest po to, by zabezpieczała potrzeby polskich sił zbrojnych i Marynarki Wojennej. Dokapitalizowanie tej stoczni związane jest z programem rozwoju i modernizacji polskiej Marynarki Wojennej. Dlatego wartość dokapitalizowania nie może być mierzona wartością aktywów stoczni. Aktywa Stoczni Marynarki Wojennej po rozliczeniu zostały sprowadzone do kilku milionów złotych. Podwyższenie przez nas kapitału o 80 mln zł i pożyczka w wysokości 40 mln zł w ramach pomocy publicznej ma przede wszystkim służyć projektowi, który jest związany z modernizacją wyposażenia Marynarki Wojennej. Jest to ukierunkowane na określoną produkcję, o której nie mogę powiedzieć ze względu na niejawność informacji. Dotyczy to zupełnie innego projektu. Ocena wartości aktywów spółki Stoczni Gdynia oraz Stoczni Marynarki Wojennej nie może być porównywana, ponieważ te projekty są krańcowo różne.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Niewiele dowiedzieliśmy się o Stoczni Szczecińskiej Nowa. Rozumiem, że sytuacja tam jest dobra i teraz poszukiwani są inwestorzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MałgorzataOstrowska">Nie chciałabym, żeby posiedzenie zakończyło się konkluzją, iż sytuacja jest patowa, bo są pieniądze, ale nie można ich wykorzystać. Ten problem nie od dzisiaj jest nam znany. Dlatego pytałam o pomysły prawne, które przerwałyby ten chocholi taniec. Irytujące jest, kiedy Skarb Państwa z jednej strony daje pieniądze agencji wyspecjalizowanej w udzielaniu pomocy publicznej i w restrukturyzacji, a z drugiej strony nie można wykorzystać tych środków. Jest to trudna sytuacja dla rządu, ale przede wszystkim dla przedsiębiorstwa, które doskonale wie, że mogłoby być wyprowadzone na prostą i osiągać zyski przy obecnym boomie w przemyśle stoczniowym i tym, jaki przez następne kilka lat jest przewidywany. Patową sytuację dobrze byłoby w końcu rozwiązać. Może trzeba sprywatyzować Agencję Rozwoju Przemysłu, która stanie się prywatnym inwestorem zobowiązanym do przeprowadzenia restrukturyzacji, według takiej samej wyceny, jak dzisiaj jest wyceniana wartość aktywów Stoczni Gdańskiej. Przyda się do tego miliard złotych na koncie. Proste rozwiązania nie zawsze bywają akceptowalne, niestety.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MałgorzataOstrowska">Poważnie mówiąc, korporacja została wymyślona w Agencji. Miała być próbą znalezienia takiego podmiotu, który spełniałby test prywatnego inwestora. Nie było chętnych do tego, by wejść jako akcjonariusze do tego przedsięwzięcia. Znany jest nie od dzisiaj bagaż zobowiązań, na które trzeba szukać pieniędzy. Wierzę prezesowi Stoczni Gdynia, gdy mówi, że inwestorzy nie chcą starych zobowiązań. Wcale się nie dziwię. O wiele czystsza jest sytuacja, kiedy zapłaci się więcej, ale od tego momentu zaczyna się opcja zerowa i można planować swój biznes. Nikt nie chce dawać środków na finansowanie starych zobowiązań, bo w przeciwnym razie nie byłoby z tym problemów. Nie lekceważyłabym rozważenia takich pomysłów prawnych, incydentalnych, które się już zdarzały. Można o nie zabiegać w Unii Europejskiej. Przypominam sobie rozmowę z panią komisarz do spraw konkurencyjności, która nie wykluczała takie wariantu. Może warto wrócić do tej myśli i spróbować jakoś rozwiązać problemy ze zobowiązaniami publicznymi. Nie mam w tej chwili pomysłu, ale proponuję takie myślenie, bo inaczej nigdy nie będziemy w stanie niczego zrobić, bo zawsze będzie wytłumaczenie: „nie mogę, bo prawo Unii Europejskiej nie pozwala”, a pieniądze leżą niewykorzystane.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pieniędzy nie można ruszyć od 1 maja 2004 r., a stocznie mają dłuższą historię.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MałgorzataOstrowska">Wcześniej szukano też jakiegoś rozwiązania. Prezes Arkadiusz Krężel przekonywał do tego, że korporacja będzie dobrym pomysłem. Teraz są inne propozycje. To dobrze, tylko że one w dalszym ciągu nie rozwiązują podstawowego problemu. Była jakaś szansa, ale – niestety – nie została wykorzystana. Teraz jest jeszcze gorsza sytuacja i nie mamy żadnej szansy, chyba że pojawią się inwestorzy, którzy będą chcieli zapłacić za stare zobowiązania. Z tego co słyszę, nie chcą. W tym jest problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wydaje się, że jak są takie zobowiązania, to stocznię trzeba taniej sprzedać. To jest powszechnie praktykowane w sektorze bankowym, a rachunkowość nie jest tak bardzo odrębna. Gdy upadł bank, w którym królowa trzymała pieniądze, to został on sprzedany za jednego funta, ale on nadal funkcjonował, a ludzie nie stracili pieniędzy. Windowanie ceny za stocznie też nie jest racjonalne, bo ktoś musi pokryć zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Chciałabym, żeby prezes Stoczni Szczecińskiej Nowej też nam powiedział coś na temat tej firmy. Wiem, że ta stocznia jest w lepszej sytuacji. To jest tak jak z dzieckiem, które nagle przemówiło, bo zupa była za gorąca. Chciałabym, żeby pan poinformował o sytuacji i dlaczego tej stoczni mimo różnych perturbacji lepiej się powiodło niż dwóm pozostałym. Bo upadła? To też jest metoda.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejStachura">Dzisiaj nie ma dobrej sytuacji w żadnej stoczni. Sytuacja w stoczni w Szczecinie jest wypadkową rozwiązania wielu problemów. Od października ubiegłego roku ma ona wynik dodatni. Taki wynik jest za 2005 r. i pierwsze 4 miesiące 2006 r. To, co dzieje się na rynku surowców, miedzi, silników i innych produktów pokazuje, że ciągle występują duże napięcia przy prowadzeniu takiej firmy. Przypomnę, że kiedy zgadzałem się na wyprowadzenie tej firmy na prostą w 2002 r., to był to najgorszy okres na rynku shippingowym na świecie od wielu lat. Ceny były najniższe, firma nie miała majątku przez ponad 2 lata. Za dostęp do majątku musiała płacić ogromne pieniądze, a potem za jego zakup. Prawie cała kwota, którą wymienił prezes Arkadiusz Krężel poszła wpierw na spłatę wierzytelności, na zapłatę dostępu do majątku, a potem na jego zakup. Stocznia uzyskała gotówkę w wysokości 30 mln zł. Taką kwotę zarobiliśmy na wzroście cen akcji. To były jedyne środki, które mogły wejść do zasilenia kapitału obrotowego. Dzisiaj stocznia prowadzi rozmowy z bankami, wchodzi w komercyjne kredyty. Realizujemy kontrakty. Nastąpiły gigantyczne zmiany. Z uzyskiwanych poprzednio cen nie starczyłoby dzisiaj pieniędzy na zakup materiałów. Jak powstawała stocznia, dolar kosztował 4,17 zł, stal przez 20 lat kosztowała 300 dolarów, a dzisiaj 700–800 dolarów, a było też 900 dolarów. Miedź w ciągu 3 miesięcy podrożała z 4300 prawie do 8000 dolarów za tonę. Pokazuje to, w jak gigantycznych trudnościach realizuje się proces budowy stoczni i wyprowadzania jej z tak głębokiego kryzysu.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejStachura">Próby uzyskania kapitału przez właścicieli, którzy nie mieli środków skończyły się w Gdańsku, w Gdyni i w Szczecinie tym samym – tragedią, bo firmy nadawały się w 2002 r. do upadłości. Przyczyną tego było założenie w biznesplanach, że dolar będzie kosztował 4,75 zł. Niestety, kosztował 4,17 zł i nie udało się zrealizować planów. Pieniądze przeznaczone na budowę statków były przy budowaniu holdingów wykorzystane na inne cele i nie wróciły w takiej wysokości, jak zakładano. Dwie firmy – Stocznia Gdynia i Stocznia Gdańska powinny wówczas upaść. Wybrano dwie różne ścieżki wyjścia z sytuacji. W naszym przypadku przez upadłość, bo deficyt gotówki wynosił 1,5 mld zł. Dla Stoczni Gdynia uchwalono specjalną ustawę. Z perspektywy czasu okazało się, że jedyną możliwością uratowania tej firmy było przyjęcie tego samego scenariusza co w przypadku stoczni szczecińskiej. Takie jest moje zdanie, którego państwo możecie nie podzielać. Niestety, zrealizowano inny scenariusz. Nikt nie przewidział tak głębokiego kryzysu globalnego. Z uwagi na różnice w kursach walut z naszej kasy wyszło 1,2 mld zł. Te braki uzupełniliśmy z kilku strumieni. Po pierwsze, prowadziliśmy ciągłe renegocjacje kontraktów; po drugie skorzystaliśmy ze specjalnej ustawy o dopłatach. Dzięki tym instrumentom firma żyje. Mamy zamówienia do 2009 r., ale okres lat 2006–2007 to będzie ciągła walka o firmę. Sytuacja w przemyśle stoczniowym jest cały czas skomplikowana i wymaga delikatnych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Mówiąc jednym zdaniem, wszyscy potrzebują inwestorów i prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Minister gospodarki poinformował, że będzie przyjęta przez rząd strategia dla sektora stoczniowego. Wtedy przedyskutujemy te problemy szerzej. Myślę, że to spotkanie dało nam dużo informacji, poznaliśmy stanowiska różnych stron.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ArkadiuszKrężel">Chciałbym się odnieść do tego, co powiedziała posłanka Małgorzata Ostrowska na temat rozwiązania zusowskiego. Z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa niekoniecznie najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż za niższą cenę, ale z warunkiem pokrycia starych zobowiązań. Lepiej jest czasami zapłacić składkę ZUS, wykorzystywać rozwiązania czysto biznesowo i przy jakościowo akceptowalnych kryteriach sprzedać taką spółkę czy potraktować ją jako produkt kapitałowy. Składka ZUS zawsze była i jest problemem. Ad hoc wpadło mi teraz do głowy takie rozwiązanie. Z budżetu państwa i tak przeznaczamy środki na dofinansowanie ZUS. Być może warto wydzielić pewną ich pulę, która w sytuacjach awaryjnych czy trudnych pozwalałaby na taką alokację środków, że w gruncie rzeczy nastąpiłoby spłacenie składki ZUS. Następnie odzyskana byłaby poprzez transakcję prywatyzacyjną w procesie traktowanego biznesowo projektu prywatyzacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Na szybko to oceniając, takie rozwiązanie oznaczałoby nierówne traktowanie prywatnych i państwowych podmiotów.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dziękuję bardzo gościom za udział w posiedzeniu. W gronie posłów pozostaniemy w celu realizacji drugiego punktu porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad: wybór zastępcy przewodniczącego Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#TomaszMarkowski">Mając na uwadze parytety, które kiedyś uzgodniliśmy, chciałbym przypomnieć, że jest to miejsce, które należy się przedstawicielowi Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ zastępcą przewodniczącego Komisji był poseł Paweł Poncyljusz, który następnie został ministrem. W związku z tym pozwolę sobie zaproponować na stanowisko zastępcy przewodniczącego Komisji kandydaturę posła Jacka Kurskiego. Ma on 40 lat. Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego, magistrem ekonomii. Był wicemarszałkiem województwa pomorskiego, odpowiedzialnym w ramach podziału zadań w województwie za gospodarkę i infrastrukturę. Ma dyplom ukończenia kursu dla członków rad nadzorczych. Wydaje się, że ta kandydatura jest w pełni uzasadniona merytorycznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MałgorzataOstrowska">W związku ze zgłoszoną kandydaturą chciałbym mieć okazję do zadania pytania. Czy to przewidujemy? W „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł na temat różnych praktyk stosowanych przez posła Jacka Kurskiego związanych z ingerowaniem w spółki Skarbu Państwa. Wczoraj słuchałam wypowiedzi posła, który stwierdził, że jest to wierutna bzdura i dementował te informacje. Jaka jest prawda? Sprawa dotyczy przedsiębiorstw z terenu Pomorza. Oboje jesteśmy z tego okręgu wyborczego. Chciałabym ufać, że pan poseł nie wykorzysta funkcji zastępcy przewodniczącego Komisji do uprawiania swojej prywatnej polityki.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JacekKurski">Dziękuję za umożliwienie mi wyjaśnienia tej sprawy. Artykuł, który ukazał się na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” złożony jest z samych nieprawdziwych i kłamliwych informacji. Jedyna prawdziwa informacja jest ta, że nazywam się Jacek Kurski. Nazwisko nie zostało przekręcone. Wszystkie inne informacje, jakoby wojewódzki zarząd PiS sformułował jakąś listę z nazwiskami na członków rady nadzorczej firmy Enegra i jakobym ja tę listę zawiózł do ministra i jeszcze podmienił nazwiska, są kłamstwem. Nie było żadnej listy, żadnego stanowiska czy uchwały. W sposób dowolny zgłaszały się rozmaite osoby do ministerstwa. Skoro nie było listy, to nie mogłem jej wieźć, skoro jej nie było, to nie mogłem jej sfałszować. Kandydat, który został wybrany, pan Lucjan Nowakowski jest rzeczywiście moim znajomym. Znamy się z urzędu marszałkowskiego, gdy pełniłem wspomnianą już funkcję wicemarszałka województwa pomorskiego odpowiedzialnego za infrastrukturę i gospodarkę. Lucjan Nowakowski był wówczas dyrektorem Departamentu Gospodarczego i Administracyjnego w tym urzędzie. Zupełnym kłamstwem jest, jakoby miał on w mojej leśniczówce jakiś pokój z osobnym wejściem. Jest właścicielem zupełnie innej nieruchomości, niepozostającej w żadnym związku z moją. Zapraszam panią posłankę, bo jest to prawie pani powiat, bo dawny malborski, a obecnie sztumski. Kłamstwem jest, jakoby wobec Lucjana Nowakowskiego jakiekolwiek zarzuty kierowała NIK w czasach, kiedy był dyrektorem wspomnianego departamentu odpowiedzialnym za przetargi. Nigdy żaden wniosek nie został skierowany do regionalnej izby obrachunkowej.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JacekKurski">Był to niezwykle oszalały artykuł „Gazety Wyborczej”. Sprostowanie do „Gazety Wyborczej” wysłał pan Lucjan Nowakowski, który ze wszystkich kandydatów wybranych do rady nadzorczej firmy Energa jest człowiekiem o najwyższych kwalifikacjach. Od kilku lat jest managerem w branży energetyczno-ciepłowniczej. Obecnie zajmuje funkcję wiceprezesa Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Krótko mówiąc, jest to kompetentny człowiek. Sprostowania w tej sprawie zamieścił w „Gazecie Wyborczej” zarówno pan Lucjan Nowakowski, jak i posłanka Jolanta Szczypińska i poseł Tadeusz Cymański.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JacekKurski">„Gazeta Wyborcza” odgraża się dzisiaj za to, że nazwałem jej publikację kłamstwem. Odgraża się, że wytoczy mi w tej sprawie proces. Proszę bardzo. Jest to niebywała sytuacja, kiedy ktoś, kto posługuje się kłamstwem, grozi procesem o zniesławienie za to tylko, że powie, iż jest to kłamstwo. To tak jakby złodziej krzyczał „łapać złodzieja”. Krótko mówiąc, wszystkie informacje o negatywnym charakterze zamieszone w tym artykule są kłamliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MarekSuski">Czy nasz kandydat wie, kto był autorem tego artykułu? Jeżeli są kłamstwa, to może warto wskazać, kto jest autorem takiego „wypieku”.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MarekSuski">Mam pytanie, czy nie boi się poseł „Gazety Wyborczej”, mówiąc, że ona kłamie? Dzisiaj na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich rozpatrywaliśmy wniosek Agory przeciwko posłowi Wojciechowi Wierzejskiemu za to, że na zjeździe LPR zaapelował by nie kupować „Gazety Wyborczej”. Agora pozwała go do sądu. Padły znacznie cięższe zarzuty. Protokół tego posiedzenia może posłużyć jako powód pozwu do sądu. O „Gazecie Wyborczej” należy mówić, że jest dobra, pisze zawsze prawdę i należy ją kupować, czytać i preferować, bo jeżeli ktoś mówi inaczej, to będzie pozwany do sądu z artykułu prawa prasowego i przepisu o prawie do informacji publicznej, co posłużyło do tezy, że jest to ograniczanie prawa do informacji publicznej. Był to tylko apel do działaczy LPR. Ku przestrodze wszystkich tu obecnych mówię, że z „Gazetą Wyborczą” nie ma żartów.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JacekKurski">Mam szczególny stosunek do „Gazety Wyborczej”, ponieważ jednym z jej czołowych dziennikarzy jest o 3 lata ode mnie starszy brat Jarosław. Gazeta wyraźnie nas odróżnia. Prowadzi ze mną od wielu miesięcy, a nawet lat kłamliwą wojnę. Autorami artykułu jest para tych samych dziennikarzy od „mokrej roboty”, pan Marek Sterlingow i pan Marek Wąs. Ci dziennikarze z Gdańska od wielu miesięcy piszą na mój temat niestworzone historie. Byli autorami artykułu, który ukazał się pół roku temu na temat leśniczówki, gdzie zamieścili kłamliwe tezy, jak na przykład tę, że ziemia, którą kupiłem za 30 tys. zł w okolicach mojej leśniczówki została przekwalifikowana i dzisiaj jest warta 800 tys. zł. W liście do nich zaproponowałem, że skoro ziemia warta jest 800 tys. zł, to sprzedam im za 50 tys. zł i będą „do przodu” 3/4 miliona zł, żeby tylko „odszczekali” to kłamstwo. Nie „odszczekali”. Posunęli się do kolejnych insynuacji, napuszczając mnie na sąsiadów z tej leśniczówki, z którymi stosunki są idealne. Wykorzystują to, że są prostymi, niezorientowanymi ludźmi. Krótko mówiąc, podaję te nazwiska, ale z prawdziwym niesmakiem wobec praktyk, jakie oni stosują.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JacekKurski">Czy nie obawiam się procesu? Skoro już te procesy się toczą, to się ich nie obawiam, bo nie mam nic do ukrycia. Jestem przyzwyczajony do licznych nieprawdziwych informacji na mój temat, ale nie chcę już państwa zamęczać.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Czy pan poseł sam pozwał „Gazetę Wyborczą” w związku z tym, że od kilku lat ona takie informacje publikuje? Ja w sprawie każdej publikacji nie zwracałam się do sądu, ale jeżeli ktoś napisał nieprawdę, a potem było to cytowane, to jednak pozywałam redakcję. W efekcie każdą sprawę wygrałam, bo nawet jeżeli była to ugoda, to ona dotyczyła opublikowania takiego tekstu, który ja chciałam. Natomiast schodziłam z roszczeń pieniężnych, bo mnie chodziło o dobre imię. Bardziej dotkliwe dla wydawcy jest, jeśli musi zapłacić pieniądze. Te procesy trwają latami. W przypadku jednego z tygodników mój proces trwał 6 lat. W końcu zgodzili się na opublikowanie sprostowania. Powiedział pan, że takie publikacje są zamieszczane od kilku lat. Dla osoby publicznej jest to istotne. Czy pan sam pozwał „Gazetę Wyborczą”?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JacekKurski">Trwa to od kilka lat, ale ostatnio nasiliły się tego rodzaju publikacje. Publicznie zabrałem głos na temat tego, dlaczego ich nie pozywam. Ma powstać komisja do spraw inwigilacji dziennikarzy i różnych patologicznych związków pomiędzy służbami specjalnymi i wielkim biznesem, departamentami reklamy wielkich spółek Skarbu Państwa a mediami. Wiem, że intencją szefów mojej partii jest, bym zasiadał w tej komisji ze względu na wieloletnie doświadczenie w branży medialnej i zdolność rozumienia obu światów, politycznego i medialnego. Jeżeli będę stroną wielu pozwów przeciwko gazetom, to z racji jednego z pierwszych przepisów ustawy o sejmowej komisji śledczej zostanę wyłączony z jej prac. W porozumieniu z moimi szefami przyjąłem taką strategię, że dopóki można uniknąć procesów, lepiej to robić, bo w przeciwnym razie wyłączę się z komisji. Mojej partii zależy, żebym w niej zasiadał. Co prawda, nie została ona jeszcze powołana, ale jest to kwestia najbliższych miesięcy. Procesy, o których mówimy trwają bardzo długo. W momencie kiedy będę pozwany lub będę pozywał „Gazetę Wyborczą”, „Newsweek”, TVN, Polsat, to wszyscy w dość uprawniony sposób stwierdzą, że jestem stroną w postępowaniu prawnym i zostanie zakwestionowana moja obecność w tej komisji. Dlatego ja nie pozywam. W tym kontekście tak odczytuję groźbę „Gazety Wyborczej”, że w celu spełnienia tej hipotezy oni mnie pozwą po to, bym był w tym sporze prawnym. Jeżeli będę pozwanym, to prawdopodobnie sam wytoczę pozwy w dwóch czy trzech innych sprawach, bo wówczas będzie wszystko jedno, czy jest jeden proces, czy więcej.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JacekKurski">Kłamstw jest sporo. Na przykład miesiąc temu, czy półtora miesiąca temu „Newsweek” napisał, że publicznie się obnażałem, żeby udowodnić, że nie jestem obrzezany. Niektóre media osiągnęły już poziom rynsztoka. Są fałszywi świadkowie. Jest to kompletna lipa, ale taki jest poziom. Dwa tygodnie temu przeczytałem, że zdawałem egzamin na prawo jazdy w sposób patologiczny, lewy, w sytuacji, kiedy od 20 lat jestem kierowcą i wszystko było w porządku. Wiem, że swoim krótkim, acz burzliwym życiem dałem powód do tego, żeby mieć niemało wrogów również w mediach. Jest jednak pewien poziom, którego nie powinno się przekraczać.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JacekKurski">Sprawa artykułu opublikowanego przedwczoraj jest prosta. Zamieszczono tam kilka oczywistych kłamstw. Była lista, nie było listy, wiózł, nie wiózł, sfałszował, nie sfałszował. Oczywiście, że nie sfałszował. Czy Lucjan Nowakowski ma wspólny dom z Jackiem Kurskim? Nie ma. To są bajecznie proste rzeczy do ustalenia. Tego procesu nie mam się co obawiać. Mam nadzieję, że potrwa krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Generalnie powinno się pozywać media, jeśli podają nieprawdziwe informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AleksanderGrad">Mam pomysł, który jest chyba we wspólnym interesie całej klasy politycznej. W przypadku kłamstw dotyczących osób publicznych, ukazujących się w pismach o większym nakładzie, powyżej 30 czy 50 tys. egzemplarzy, warto zastanowić się nad wprowadzeniem rozsądnego przyspieszonego trybu orzekania, jak w czasie kampanii wyborczej, kiedy mamy 1 czy 2 dni na rozpatrzenie sprawy. Można tak ustalić, żeby było 14 czy 30 dni na rozpatrzenie sprawy dotyczącej osób publicznych. W ten sposób zabezpieczymy się przed chamskimi publikacjami, bazującymi na oczywistych kłamstwach. Perspektywa procesu trwającego parę lat zniechęca. Poza tym jak wygram sprawę, to sprostowanie będzie zamieszczone petitem na 37 stronie, czego nawet sami nie jesteśmy w stanie zauważyć i nie jest to wówczas żadna satysfakcja. Bez uprzywilejowania polityków wobec innych ludzi moglibyśmy przyjąć, że wartością kultury demokratycznej jest mówienie i pisanie prawdy. W związku z tym warto byłoby się w ramach porozumienia międzyklubowego zdecydować się na taki tryb. Wówczas pozwy byłyby szybko rozpatrywane, publiczność nimi by się interesowała, pamiętałaby, o co chodzi. Rozstrzygnięcie zapadałoby szybko. W ten sposób bylibyśmy ofiarami o wiele mniejszej liczby pomówień niż obecnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Czy poseł Jacek Kurski wyraża zgodę na kandydowanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JacekKurski">Wyrażam.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Kto jest za wyborem posła Jacka Kurskiego na funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji?</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Stwierdzam, że Komisja, 11 głosami za, przy braku głosów przeciwnych i 5 wstrzymujących się, wybrała posła Jacka Kurskiego na zastępcę przewodniczącego Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JacekKurski">Dziękuję za zaufanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>