text_structure.xml
99 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#ArturZawisza">Otwieram posiedzenie Komisji Śledczej do zbadania nieprawidłowości w działaniach organów Państwa w procesie przekształceń niektórych banków. Przypominam, że Komisja powołana została przez Sejm wiosną 2006 r., prace rozpoczęła najpierw w formie przygotowawczej, gromadząc dokumentację analityczną. We wrześniu 2006 r. Komisja przystąpiła do jednej z form swojej podstawowej aktywności, czyli do przesłuchań świadków. W tym samym miesiącu Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie uchwały Sejmu RP powołującej Komisję śledczą. Wskazywał w nim na niezgodność z konstytucją niektórych przepisów uchwały. Orzeczenie to nie podważyło podstaw istnienia i integralności sejmowej Komisji śledczej. Najważniejsze było zaś to, że dało ono podstawę rewitalizacji prac Komisji, ponieważ Trybunał Konstytucyjny wskazał, iż proces prywatyzacji banków widziany przez pryzmat decyzji władz publicznych może być badany przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#ArturZawisza">Eksperci Prezydium Sejmu opracowali projekt nowelizacji uchwały, idąc po linii orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Następnie Sejm, po kilkumiesięcznych pracach, tę nowelizację uchwalił.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#ArturZawisza">Spotykamy się w tym samym składzie, gdyż jesteśmy tą samą Komisją Śledczą do zbadania nieprawidłowości w działaniach organów Państwa w procesie przekształceń niektórych banków. Nie zmienił się także skład prezydium Komisji. Mamy natomiast zawężony i dookreślony zakres prowadzonego śledztwa.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#ArturZawisza">Przypominam, że zgodnie z art. 2 nowej uchwały Sejmu do zakresu działania Komisji należy zbadanie prawidłowości i celowości działań Rady Ministrów, prezesa Rady Ministrów, ministra finansów, ministra przekształceń własnościowych i ministra Skarbu Państwa oraz organów i osób im podlegających, a także działających jako członkowie Komisji Nadzoru Bankowego oraz Urzędu Antymonopolowego prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i osób im podlegających w zakresie: udzielania zgód na utworzenie banków, zezwoleń na utworzenie i rozpoczęcie działalności banków, których wyłącznymi lub większościowymi akcjonariuszami były w momencie utworzenia Skarb Państwa lub państwowe osoby prawne; udzielanie zezwoleń na nabycie lub objęcie akcji bądź praw z akcji, jak też zezwoleń na wykonywanie prawa z głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy banków, o których mowa w lit. a), banków utworzonych na podstawie art. 63 lub art. 80 ust. 3 ustawy – Prawo bankowe oraz banków działających na podstawie art. 55 tej ustawy; wnoszenia lub niewnoszenia sprzeciwu wobec łączenia banków, o których mowa wcześniej; wydawania decyzji zakazujących łączenia bądź zawiadomienia o braku zastrzeżeń zamiaru łączenia banków, o których mowa wcześniej; wydawania zgód na dokonanie koncentracji tych banków; istnienia co do osób sprawujących funkcję albo w organach wymienionych w pkt 1 oraz co do osób działających w ich imieniu lub w imieniu tych organów okoliczności, które mogłyby wywoływać lub wywoływałyby uzasadnioną wątpliwość o ich bezstronności objętych zakresem określonych w pkt 1 i wreszcie – prawidłowości i celowości działania Rady Ministrów, poszczególnych ministrów oraz organów i osób im podległych, jak też pozostających w zakresie ich działania państwowych osób prawnych związanych z przekształceniami kapitałowymi i własnościowymi banków, o których mowa w pkt 1 ppkt b).</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#ArturZawisza">Odczytałem literalnie zakres prac Komisji śledczej wynikający z uchwały, ale aby było to proste i oczywiste, raz jeszcze ujmę to syntetycznie: sprawą określoną przez Sejm, którą zajmuje się jego komisja, jest proces prywatyzacji banków przez pryzmat decyzji władz publicznych. Ta sprawa ma swoje wątki, jak każda z ludzkich spraw.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#ArturZawisza">Dzisiejsze posiedzenie Komisji zostało zwołane przez prezydium, które zebrało się dwukrotnie – w środy 4 i 11 kwietnia br. Zaproponowało ono, aby pierwsze posiedzenie Komisji poświęcone było kierunkom i metodologii prac. W praktyce oznacza to proponowanie przez poszczególnych członków Komisji świadków, jakich należy przesłuchać ze względu na poszczególne wątki sprawy, dla której Komisja została powołana.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#ArturZawisza">Na sali jest kworum, możemy przejść do pracy. Czy mają państwo uwagi do zaproponowanego porządku posiedzenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WaldemarNowakowski">Chcę, aby na początku naszych obrad dokonać zamiany eksperta, mecenasa Rafała Trusiewicza na pana Jerzego Marcina Majewskiego. Przedstawiam stosowny wniosek.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WaldemarNowakowski">Chcę również złożyć wniosek w sprawie stworzenia portalu internetowego – forum Komisji śledczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ArturZawisza">Kwestię portalu omawialiśmy wcześniej. Uważam, że do tej kwestii powinniśmy wrócić na zakończenie posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ArturZawisza">Jeśli chodzi o zmianę w grupie ekspertów, jest to możliwe i dopuszczalne. Przypomnę, że Komisja powołała swego czasu grupę 8 ekspertów. Wszyscy uczestniczyli aktywnie w poszczególnych etapach naszych prac. Ta sama lista ekspertów została zaakceptowana przez Komisję, z jednym wyjątkiem, niezależnie od tego, w jakim stopniu poszczególni eksperci angażują się w pracę Komisji. Rozumiem, że pan poseł proponuje, aby z tej funkcji zwolnić pana Rafała Trusiewicza i powołać zamiast niego Jerzego Marcina Majewskiego. Proszę przedstawić osobę pana mecenasa.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WaldemarNowakowski">Na wstępie chciałbym podziękować panu mecenasowi Rafałowi Trusiewiczowi za dotychczasową owocną współpracę.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WaldemarNowakowski">Proponuję powołanie na eksperta Komisji pana Jerzego Marcina Majewskiego. Ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, aplikację adwokacką zdobył w latach 1982–1985, zaś aplikację radcowską w Państwowym Arbitrażu Gospodarczym w 1979 r. W 1976–1978 zdobył aplikację sędziowską w Sądzie Wojewódzkim w Poznaniu. Od 1987 r. prowadzi własną kancelarię prawną. W latach 1993–2005 był prezesem Sądu Arbitrażowego Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Jest komplementariuszem firmy „Marcin Majewski i partnerzy”. Był asystentem w Zakładzie Teorii Państwa i Prawa Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Udziela się w samorządzie zawodowym, posiada wiele odznaczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AdamHofman">Czy w związku z nieobecnością na dzisiejszym posiedzeniu 3 przedstawicieli opozycji wpłynęły do pana przewodniczącego pisma lub usprawiedliwienia. Z publicznych zapowiedzi wiemy o pewnego rodzaju bojkocie prac Komisji śledczej. Czy tych posłów nie ma dziś z powodu kłopotów z prawem, czy też są inne przyczyny? Czy do pana przewodniczącego wpłynęły rezygnacje? Czy też jest to publiczny bojkot naszych prac?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ArturZawisza">Odpowiadam na pana pytanie zgodnie z najlepszą, ale ograniczoną wiedzą, czyniąc tylko uwagę, że w żadnym razie nie chcę twierdzić, iż w Komisji są posłowie jakiejkolwiek koalicji lub opozycji. Niezależnie od tego, jak głosujemy w Sejmie, w Komisji nie mamy powodu, aby tak się różnicować. Nie chcę nawet badać, kto z członków Komisji jest posłem koalicyjnym, a kto opozycyjnym. Gromadzimy się tu w interesie publicznym.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ArturZawisza">W posiedzeniu nie uczestniczy 4 posłów. Wszyscy pozostają członkami Komisji do chwili zmian w składzie uchwalonych przez Sejm. Posiadam bardziej szczegółową wiedzę co do dwojga z posłów. Otrzymaliśmy pismo od sekretarza Klubu Parlamentarnego SLD, delegującego panią poseł Małgorzatę Ostrowską do prac w Komisji, że nie będzie ona uczestniczyć w posiedzeniach do czasu rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku dotyczącego zbadania zgodności z konstytucją przyjętej przez Sejm uchwały powołującej Komisję.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#ArturZawisza">Poseł Jacek Kościelniak jest od pewnego czasu sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. KP PiS złożył już wniosek, aby został on zastąpiony w składzie Komisji przez panią poseł Barbarę Bubulę. Zapewne podczas najbliższego posiedzenia Sejmu izba ustosunkuje się do tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#ArturZawisza">Co do pozostałych posłów nie posiadam żadnej autoryzowanej przez nich informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AdamHofman">Chodziło mi oczywiście o przedstawicieli opozycji sejmowej, nie komisyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ArturZawisza">Tak zrozumiałem intencje pana posła.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#ArturZawisza">Przystępujemy do głosowania w kwestii zwolnienia z funkcji eksperta pana Rafała Trusiewicza oraz powołania pana Jerzego Marcina Majewskiego. Proponuję łączne głosowanie nad tymi kwestiami. Kto jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#ArturZawisza">Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła wniosek dotyczący zmiany eksperta Komisji.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#ArturZawisza">Przechodzimy do zgłaszania świadków. Proszę, aby nazwiska świadków były uzasadnione opisem wątku sprawy, którą będziemy badać. Proszę o zgłaszanie się do głosu. Pozwolę sobie na wstępie zgłosić grupę świadków w związku z wątkiem związanym z badaniem prywatyzacji banku PKO SA. Uzasadnienie jest dość obszerne, ale zajmujemy się sprawami takiej wagi, że nie sposób podchodzić do tego w sposób lekceważący.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#ArturZawisza">Kwestią wymagającą nadzwyczajnej uwagi Komisji śledczej jest całokształt zagadnień związanych najpierw z prywatyzacją banku Pekao SA, a następnie z jego połączeniem z uprzednio sprywatyzowanym Bankiem Przemysłowo-Handlowym w wyniku fuzji włoskiego UniCredit i niemieckiego HypoVereinsBank.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#ArturZawisza">Zagadnienie prywatyzacji winno być zbadane zarówno w aspekcie strategii prywatyzacyjnych podejmowanych przez poszczególne rządy, jak i w aspekcie adekwatności wyceny sprzedawanego banku oraz ochrony interesu publicznego w ramach umowy prywatyzacyjnej. Jeżeli idzie o strategię prywatyzacyjną, to bank Pekao SA był jednym z pierwszych, w stosunku do których odstąpiono od uprzedniej strategii dopuszczającej jedynie 30% udział inwestorów zagranicznych. Co do Pekao SA to tzw. drugim etapem jego prywatyzacji miało być przekazanie 35% inwestorowi strategicznemu. Tymczasem 30 lipca 1998 r. rząd – na wniosek ministra Skarbu Państwa – zmienił decyzję i postanowił, że inwestorowi strategicznemu zostanie sprzedane do 55% akcji banku. Między styczniem a sierpniem 1999 r. trwały procedury, które zakończyły się sprzedażą ponad 52% akcji konsorcjum UniCredit Italiano SpA i Allianz AG za cenę ponad 4 mld 200 mln zł. Była to jedna z prywatyzacji, co do których „wielu specjalistów podkreślało, że taki model przekształceń własnościowych sektora bankowego powoduje nie tylko straty związane ze zbyt niską wyceną aktywów, lecz również może spowodować spadek dynamiki wzrostu gospodarczego” – cytuję za opracowaniem Katedry Ekonomii Kolegium Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie pt. „Uwarunkowania, mechanizmy i skutki przejęć w Polsce na przykładzie sektora bankowego”.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#ArturZawisza">Jednocześnie przez niektórych konsultantów sformułowane zostało domniemanie, że „bank został sprzedany za rażąco niską cenę w porównaniu do posiadanych aktywów finansowych, nieruchomości w całej Polsce i wartości marki”. W tym kontekście wskazuje się na domniemane paryskie negocjacje pomiędzy ówczesną sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Alicją Kornasiewicz a przedstawicielami kupującego. Patrząc na zagadnienie szerzej, można także bronić tezy, iż o wartości banku decydują osiągane na danym rynku zyski i stan bilansu, zaś problemem przy wycenie wartości jest stopa procentowa, według której dyskontuje się zysk, gdyż dla sprzedającego najkorzystniejsza jest niska stopa, bo wtedy wartość to zysk podzielony przez stopę procentową w ujęciu dziesiętnym. Biorąc pod uwagę obecne wielomiliardowe zyski sektora bankowego, największe w jego historii i stale rosnące, można zadawać pytanie, czy nie należało ich przewidywać i albo odstępować od prywatyzacji w owym czasie, albo uwzględniać w negocjacjach prognozowany wieloletni zysk.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#ArturZawisza">Odrębną od strategii prywatyzacji i adekwatności wyceny kwestią jest poprawność umowy sprzedaży w aspekcie ochrony interesu publicznego. Rzecz ta powróciła z całą mocą przy zeszłorocznych negocjacjach co do fuzji Pekao SA i BPH, gdy okazało się, że art. 3 § 9 umowy, którą włoski UniCredit był gotów złamać, nie jest obłożony żadną sankcją ani karą umowną. Jednocześnie zasadnicze wątpliwości budzi klauzula umowna o niemożności odstąpienia od umowy przez żadną ze stron, podczas gdy utrwalone przepisy Kodeksu cywilnego zawierają generalne przepisy dotyczące możliwości odstąpienia od każdej umowy. Te słabości umowy prywatyzacyjnej stanowiły pole do nadużyć stosowanych w negocjacjach z rządem polskim przez UniCredit, notabene nie powściągany w żaden sposób ani przez Komisję Nadzoru Bankowego, ani przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#ArturZawisza">Zagadnieniem, które bezpośrednio przyczyniło się do powołania sejmowej Komisji śledczej, była fuzja włoskiego i niemieckiego banku w skali europejskiej, skutkująca dla rynku polskiego planem połączenia Pekao SA i BPH. Był to plan budzący zasadnicze zastrzeżenia pod względem interesu gospodarki narodowej, prawa konkurencji oraz wspominanych postanowień umowy prywatyzacyjnej. Analizując wpływ planowanej transakcji na gospodarkę narodową, trzeba wyjawić drugie dno, niepokazywane w publicznej debacie. Wydaje się, iż za aprobatą władz dwóch krajów, bo prezydenci i premierzy wiedzieli o tym i uczestniczyli w prowadzeniu negocjacji, uzgodniono, że koszty fuzji mają zostać poniesione w Polsce. Jest to paradoks i ironia kapitalizmu, ponieważ koszty finansowe i ludzkie miały ponieść te finansowe organizacje, te dwa banki w Polsce, które są najbardziej rentowne i zyskowne w grupie HVB, a szerzej – UniCredit. Problemem jest nierentowna działalność banku HVB w Niemczech i znaczny przerost zatrudnienia w tym banku. Dlatego władze HVB, w porozumieniu z nadzorami bankowymi Włoch i Niemiec oraz właścicielami UniCredit, chciały problem kosztów fuzji i restrukturyzacji przerzucić na Polskę. Koszty fuzji powinny zostać poniesione tam, gdzie wskazuje na to rachunek ekonomiczny, i tam, gdzie są problemy z rentownością; z pewnością nie w Polsce. Takie wnioski potwierdza komunikat niemieckiego Bundesbanku z 20 marca ubiegłego roku, cytowany później w artykule „Financial Times” pt. „Bundesbank krytykuje Warszawę”, kiedy to członek rady Bundesbanku Edgar Meister powiedział, że „Polska sama izoluje się od systemu europejskiego”. Dotychczas Bundesbank nie wypowiadał się oficjalnie na temat polskiego systemu bankowego, ponieważ nie leży to w jego kompetencjach. Należałoby wyjaśnić ten komunikat oraz przyczyny, dla których został ujawniony.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#ArturZawisza">Jedyną instytucją, która mogła skutecznie uniemożliwić fuzję banków, był Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Powinien to uczynić ze względu na istotne ograniczenie konkurencji w sektorze bankowym po sfinalizowaniu tej fuzji. W analizie kierownika Katedry Bankowości SGH, kierownika Zakładu Regulacji Instytucjonalnych i Analiz Bankowych oraz innych pracowników naukowych Katedry Bankowości tej warszawskiej uczelni znajdujemy następujące opinie: „Silna pozycja banku powstałego z połączenia Pekao S.A. i BPH S.A. na rynku kredytów detalicznych oraz gospodarczych mogłaby przyczynić się do wzrostu racjonowania kredytów dla tych podmiotów lub/i wzrostu ich ceny”;</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#ArturZawisza">– „połączenie banków spowoduje ograniczenie konkurencji na rynku finansowania nieruchomości w Polsce”;</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#ArturZawisza">– „na rynku depozytów bankowych wytworzyłaby się struktura quasi-duopolistyczna o dużym wpływie na kształt i tempo akumulacji oszczędności bankowych w ujęciu makroekonomicznym”;</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#ArturZawisza">– „bardzo wysoki wskaźnik wypłaty dywidend zarówno w Pekao S.A., jak i BPH S.A. nie może być uznany za argument przemawiający na korzyść planowanej fuzji obu banków, jeżeli ocenia się to przedsięwzięcie pod kątem wzmocnienia zasobów kapitałowych banków działających w Polsce i ograniczenia transferu zysków podmiotów sektora bankowego za granicę”;</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#ArturZawisza">– „z przeprowadzonych analiz wynika, iż fuzja banków Pekao S.A. i BPH S.A. nie jest korzystna dla funkcjonowania polskiego sektora bankowego”.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#ArturZawisza">Mimo tak jednoznacznych opinii UOKiK nie podjął działań, tłumacząc się europejskim wymiarem transakcji i podleganiem jej bezpośrednio działającemu rozporządzeniu unijnemu. Jednak nie wykorzystał prawnych możliwości, jakie dają przepisy tego rozporządzenia, a konkretnie art. 9 obligujący Komisję Europejską do powiadamiania organów antymonopolowych państw członkowskich o zgłoszonych wnioskach w sprawie koncentracji.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#ArturZawisza">UOKiK miał piętnaście dni na zgłoszenie wniosku o przejęcie tego postępowania w części dotyczącej jego terytorium z racji zagrożenia konkurencji na terenie Polski, która charakteryzuje się wyodrębnionym rynkiem właściwym. Jakkolwiek połączone banki nie uzyskałyby jeszcze 40% pozycji dominującej, to jednak w prawie polskim obowiązuje test istotnego ograniczenia konkurencji, którego jednym, ale nie jedynym z przejawów jest powstanie lub umocnienie pozycji dominującej przedsiębiorców. Dodać należy, że 40% wskaźnik udziału w rynku powodujący powstanie pozycji dominującej jest tylko obalalnym domniemaniem prawnym, gdyż pozycja dominująca może pojawić się nawet przy 25% koncentracji. Co więcej, istnieją dla połączonych banków subrynki, dla których wskaźnik 40% był przekroczony, a Urząd Antymonopolowy powinien badać także rynki wąsko wyodrębnione. Trzeba podkreślić, że dla podjęcia właściwej decyzji nie wystarczy tylko badać próg procentowy udziału w rynku, ale należy także uwzględnić analizy ekonometryczne, jak cytowane wyżej autorstwa profesorów i doktorów Katedry Bankowości Szkoły Głównej Handlowej.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#ArturZawisza">Rzecz nie tylko w tym, co wynika z analiz naukowych i może wydawać się abstrakcyjne. Rzecz w tym, że polski rynek jest tak skoncentrowany w porównaniu z rynkiem 6 dużych krajów UE, iż powoduje to sytuację, w której polski konsument usług bankowych za swoją średnią pensję otrzymuje zaledwie połowę tego, co niemiecki konsument za swoją pensję i aż 8 razy mniej niż konsument brytyjski. Są to konkretne pieniądze drenowane z kieszeni milionów Polaków. A jeżeli przypomnieć jeszcze zmowę kartelową, w której uczestniczyły także banki tu przywoływane, a która powoduje, że z naszych kart kredytowych 400 mln zł w jednym roku, a 1 mld zł w następnym wędruje do tych banków, które potajemnie zawarły zmowę co do zawyżania cen, co niedawno dopiero wykrył UOKiK, widać jednocześnie, z jak potężnymi procesami, pieniędzmi i interesami mamy do czynienia.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#ArturZawisza">Jeżeli idzie o niezgodność planowanej fuzji z umowami prywatyzacyjnymi, zarówno Pekao SA, jak i BPH SA, to precyzyjne opinie w tej mierze wielokrotnie wydawało pisemnie Ministerstwo Skarbu Państwa. Klauzula mająca chronić konkurencyjność rynku usług finansowych w Polsce, art. 2 § 9 umowy prywatyzacyjnej, zobowiązywała kupującego Pekao SA, iż „jak długo posiadać będzie przynajmniej 10% kapitału akcyjnego w banku, nie będzie ani pośrednio, ani bezpośrednio zaangażowany w Polsce w jakąkolwiek działalność gospodarczą, która byłaby konkurencyjna pod jakimkolwiek względem w stosunku do jakiejkolwiek działalności gospodarczej prowadzonej przez bank”. Wbrew twierdzeniom strony włoskiej, iż przepis ten wygasł wraz z akcesją Polski do Unii Europejskiej, klauzula ta stanowi problem podlegający ocenie zgodnie z przepisami właściwego prawa prywatnego, czyli polskiego Kodeksu cywilnego. Z kolei art. 3 § 12 ust. 1 umowy prywatyzacyjnej banku BPH SA zobowiązywał nabywcę do niepodejmowania działań uniemożliwiających bankowi korzystanie z firmy banku i ze znaków towarowych banku. Tymczasem planowane wówczas przejęcie przez UniCredit całości przedsiębiorstwa BPH SA spowodowałoby naruszenie zapisów niniejszych artykułów. Jednocześnie w art. 3 § 7 pkt. 1 umowy prywatyzacyjnej BPH SA istniały ograniczenia nałożone na HVB obowiązujące co najmniej pięć lat i niewygasające w 2003 r., które miały być złamane w wyniku fuzji. Dla pełnego obrazu trzeba dodać, iż istnieje podejrzenie, że już w czerwcu 2002 r. bank Pekao SA, kupując 19% Wschodniego Banku Cukrownictwa, złamał wyżej cytowany przepis pierwszej z przywoływanych umów prywatyzacyjnych, co wymaga być może osobnego zbadania.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#ArturZawisza">W związku z tymi oczywistymi zagrożeniami i planami złamania umów prywatyzacyjnych minister Skarbu Państwa zwrócił się do Komisji Nadzoru Bankowego o dopuszczenie go do udziału, jako strony w postępowaniu dotyczącym wydania zezwolenia na wykonywanie prawa głosu na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy BPH SA. Komisja Nadzoru Bankowego, wtedy pod przewodnictwem Leszka Balcerowicza, odmówiła dopuszczenia ministra Skarbu Państwa, jako strony mimo istniejących przeciwnych w tej materii opinii prawnych. Dla przykładu można zacytować opinię mecenasa Aleksandra Galosa, komplementariusza Kancelarii Prawnej Hogan and Hartson, iż „minister Skarbu Państwa może wywodzić istnienie interesu prawnego na powołanych przezeń przepisach ustawy o działach administracji rządowej oraz na fakcie istnienia pomiędzy nim a poprzednikiem prawnym UniCredit umowy prywatyzacyjnej. Wyłącznie minister Skarbu Państwa, jako organ administracji rządowej może stwierdzić, czy w tym przypadku zachodzi sytuacja, w której powinien wystąpić w postępowaniu przed Komisją Nadzoru Bankowego w charakterze strony”.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#ArturZawisza">Dokładnego zbadania wymaga nie tylko niedopuszczenie przez Komisję Nadzoru Bankowego ministra Skarbu Państwa, jako strony, ale także postanowienie jej przewodniczącego, Leszka Balcerowicza o wyłączeniu zastępcy przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego i podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, Cezarego Mecha od udziału w postępowaniach prowadzonych przez Komisje Nadzoru Bankowego w sprawie z wniosku UniCredit. Dla wyjaśnienia dodam, że wiceminister Cezary Mech był w Komisji Nadzoru Bankowego przedstawicielem rządu i to – rzecz jasna – powinno być badane przez Komisję śledczą.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#ArturZawisza">W tej kwestii miażdżącą dla przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego opinię prawną wydał przewodniczący Rady Legislacyjnej, prof. dr hab. Cezary Kosikowski, który pisał o decyzji Leszka Balcerowicza m.in.: „Uzasadnienie stanu prawnego sprawy jest wadliwe [...], jest to poważne uchybienie ze strony przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego [...] Jeśli przewodniczący KNB kontynuował czynności Komisji bez udziału wszystkich jej członków, to popełnił kolejny istotny błąd procesowy. [...] Z lektury postanowienia nie wynika, aby przewodniczący KNB wydał postanowienie po uprzednim dokonaniu oceny wiarygodności informacji zgłoszonych we wniosku o wyłączenie. [...] Przewodniczący KNB nie wskazał, które z informacji konkretnie i w jakim sensie mogą czynić prawdopodobnym istnienie okoliczności wywołujących wątpliwości wnioskodawcy. [...] Postanowienie zostało wydane z naruszeniem art. 24 § 3 Kodeksu postępowania administracyjnego. [...] Samo przekonanie o własnej wiedzy przewodniczącego KNB na ten temat jest nie tylko nieskromne, lecz przede wszystkim jest niewystarczające dla uzasadnienia wydania postanowienia o wyłączeniu członka organu kolegialnego. [...] Podmiot zagraniczny, który złożył wniosek o wyłączenie członka KNB, doskonale wpasował się w polskie realia polityczne, a przewodniczący KNB stał się wykonawcą jego woli”.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#ArturZawisza">Tak więc decyzja przewodniczącego Leszka Balcerowicza była nie tylko bezprawna, ale i była wykonawstwem woli zagranicznego podmiotu, zainteresowanego korzystnymi dla siebie wynikami postępowania przed Komisją Nadzoru Bankowego.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#ArturZawisza">Trzeba wreszcie wyjaśnić, na jakiej podstawie i z jakimi skutkami UniCredit Italiano wydawał w czerwcu i listopadzie 2005 r. zakazy obrotu na europejskich giełdach akcjami przejmowanych przez Włochów banków. Zakazy te były wysoce niekorzystne dla giełdowych i polskich właścicieli prawie 48% akcji Pekao SA. Były natomiast nadzwyczajnie korzystne dla samego UniCredit, bo sztucznie zaniżały cenę akcji kupowanego przez Włochów BPH SA w stosunku do ich wartości giełdowej. Co więcej, zakaz ten został wydany nie tylko w stosunku do Pekao SA i jego spółek zależnych, ale także w stosunku do BPH SA i jego spółek zależnych. Szczęśliwie dla indywidualnych klientów ówczesny właściciel BPH S.A. nie podporządkował się żądaniu włoskiego UniCredit. Ta skomplikowana sprawa, ilustrująca działanie na granicy prawa na niekorzyść indywidualnych inwestorów i na korzyść UniCredit, musi być zbadana we wszystkich aspektach prawnych.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#ArturZawisza">Reasumując, liczne sprawy związane z prywatyzacją i fuzją Pekao SA, obecnie kierowanego przez byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, budzą daleko idące podejrzenia i powinny być jednym z najważniejszych wątków śledczych naszej komisji.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#ArturZawisza">W związku z tym proponuję następujące kandydatury świadków Komisji: Emil Wąsacz, Józef Wancer, Paweł Szałamacha, Maria Pasło-Wiśniewska, Jerzy Nowakowski, Andrzej Mikosz, Cezary Mech, Kazimierz Marcinkiewicz, Cezary Kosikowski, Alicja Kornasiewicz, Wojciech Jasiński, Grzegorz Induski, Zyta Gilowska, Aleksander Galos, Jerzy Buzek, Jan Krzysztof Bielecki, Cezary Banasiński, Leszek Balcerowicz.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#ArturZawisza">Oddaję głos następnemu zgłoszonemu mówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AdamHofman">Chciałbym zaproponować powołanie na świadków osoby związane z wątkiem, którym zajmuje się Komisja, a więc powstawaniem sektora bankowego w Polsce. Po pierwsze chodzi o wątek znany publicznie i omawiany, powstanie i funkcjonowanie Banku Inicjatyw Gospodarczych. Mamy tu do czynienia z dwoma płaszczyznami, jedna z nich wiąże się z samymi bankami, druga z nadzorem bankowym. Chodzi o prywatyzację i proces powstawania banku, który pokazuje patologie w systemie bankowym, dla wskazania których powstała nasza Komisja.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AdamHofman">Widać tu dobrze to, co stało się po przełomie i co zrobili byli funkcjonariusze PZPR, przenosząc się z systemu państwowego do systemu kapitalistycznego przez wentyl, za który obrali banki, a właściwie omawiany bank. Po drugie, na przykładzie BIG można będzie prześledzić, jak państwowe firmy, a więc pieniądze podatników trafiały przez te banki do wspomnianych działaczy. Po trzecie, można zobaczyć, jak następuje kooptacja innych środowisk politycznych z systemu politycznego do systemu bankowego do stworzonego tam pewnego mechanizmu finansowego. Chodzi mi cały czas o BIG.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AdamHofman">Powstawanie tego banku to historia, która nadaje się na kilka powieści, a nazwiska, jakie się w niej pojawiają, są opinii publicznej doskonale znane. Są to nazwiska prezesów różnych spółek, jak Dariusz Przywieczerski – prezes Universalu, Andrzej Olechowski – uczestniczący w tworzeniu tego banku. Prezesem banku zostaje doradca premiera Włodzimierza Cimoszewicza, Bogusław Kot, a 10% akcji obejmuje spółka, w której władzach zasiadają mi.in. Mieczysław Rakowski, Leszek Miller, Jerzy Szmajdziński, Piotr Szynalski czy Marek Siwiec. W powstawaniu BIG uczestniczy również fundacja, której założycielami są Mieczysław Rakowski i Aleksander Kwaśniewski. To pierwszy okres.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AdamHofman">Drugi okres to „pompowanie” pieniędzy przez różne państwowe instytucje i spółki. Bank, wart wówczas ok. 1 mld zł, ma u siebie depozyty warte ok. 160 mld zł i nie są to depozyty prywatnych osób, lecz np. Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego czy innych państwowych spółek, w tym wielkie lokaty PZU. Warto prześledzić, kto i dlaczego decydował o tego rodzaju zjawisku.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AdamHofman">Istotne jest także działanie nadzoru bankowego i Narodowego Banku Polskiego w dwóch przypadkach – przy przejęciu przez BIG kontroli nad Łódzkim Bankiem Rozwoju oraz przy głośnym przejęciu przez mniejszy większego, czyli przejęcie Banku Gdańskiego. Pojawiające się tu nazwiska, także związane z nadzorem bankowym i Ministerstwem Finansów, są świadkami, którzy mogliby coś więcej na ten temat powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#AdamHofman">W kontekście BIG można powiedzieć również o tzw. aferze sprzętowej, czyli aferze związanej z handlem długami. W szpitalach pojawiał się sprzęt, za który musieli zapłacić podatnicy, następnie długi były uwierzytelnione przez jeden z banków, a był to Pierwszy Bank Komercyjny w Lublinie z siedzibą w Warszawie, na początku związany z Dawidem Bogatinem, a później przejęty i pozostający pod kontrolą NBP. To ten bank wprowadza, jako pierwszy, te wierzytelności do sektora bankowego. Od niego długi kupują inne banki, w tym BIG. Okazuje się, że długi są nieskuteczne i – moim zdaniem – tą sprawą także warto się zająć.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#AdamHofman">W związku z opisanym wątkiem chciałbym powołać na świadków następujące osoby: Bogusława Kota – współzałożyciela BIG, prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz – prezesa NBP w latach 1992–2000, Marka Belkę – powołanego w 1997 r. w rządzie premiera Włodzimierza Cimoszewicza na wicepremiera i ministra finansów, Jacka Sochę – ówczesnego przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Dariusza Przywieczerskiego – prezesa „Uniwersalu” w chwili powstawania BIG, Grzegorza Żemka – reprezentującego odłam związany z aferą FOZZ – tu można będzie wyjaśnić opinii publicznej, jaki był udział pieniędzy z FOZZ w powstawaniu BIG, Andrzeja Olechowskiego – udziałowca banku i dyrektora w NBP, prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego – na okoliczność powstania banku i finansowania go ze środków publicznych, Grzegorza Wieczerzaka i Władysława Jamrożego – na okoliczność inwestycji PZU w BIG, Leszka Millera – udziałowca spółki „Transakcja”, założyciela BIG, prof. Leszka Balcerowicza – prezesa NBP i ministra finansów w trakcie przejmowania przez BIG Banku Gdańskiego oraz Włodzimierza Cimoszewicza – pracującego nad strategią rozwoju bankowości w Polsce i byłego premiera, a także Alicję Kornasiewicz.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AdamHofman">Moim zdaniem te osoby mogą wnieść coś istotnego w opisanej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarNowakowski">W związku z treścią uchwały zatwierdzonej przez Sejm, zgodnie z art. 2 ust. 1 chciałbym powołać świadków. Chcę powtórzyć nazwisko Alicji Kornasiewicz, Leszka Balcerowicza, a także zgłaszam Janusza Tomaszewskiego – członka Komisji Nadzoru Bankowego powołanego przez ministra finansów, Wojciecha Kwaśniaka – głównego inspektora nadzoru bankowego. Wymienieni świadkowie podejmowali decyzje i sprawowali nadzór, wydawali opinie i zezwolenia dotyczące transakcji związanych z zakupem przez grupę AIB Wielkopolskiego Banku Kredytowego SA oraz Banku Zachodniego SA.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WaldemarNowakowski">Firmą, która brała udział w tej transakcji, nie była w zasadzie grupa AIB, lecz mała firma, działająca w ramach tej grupy. To firma European Investments. Miała na swoim koncie kapitał założycielski w wysokości 2 funtów irlandzkich. Chciałbym rozwiać wiele wątpliwości dotyczącymi tej transakcji, ponieważ istnieją poważne obawy związane z zakupem akcji WBK i Banku Zachodniego przez spółkę nieposiadającą własnego majątku. Chodzi o bezpieczeństwo funkcjonowania takiej struktury kapitałowej, grozić jej mogło bezprecedensowe przejęcie przez wrogi kapitał. Niepokojące jest, że wymieniona spółka z tak małym kapitałem kontroluje jeden z największych banków działających w Polsce. Jego fundusze własne przekraczały 2 mld zł, aktywa wynoszą 25 mld zł.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WaldemarNowakowski">Istnieje podejrzenie dotyczące pochodzenia kapitału na zakup akcji Wielkopolskiego Banku Kredytowego S.A. i Banku Zachodniego S.A. Pochodzenia tego nie sprawdzała Komisja Nadzoru Bankowego i główny inspektor nadzoru bankowego. Zadowolili się promesą grupy AIB. Prowadzono też lobbing wśród urzędników państwowych na rzecz zorganizowanego podmiotu prywatnego, którego struktura majątkowa i sposób funkcjonowania w polskim systemie bankowym budzi wiele wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ArturZawisza">Mamy więc odniesienie do poprzedniej sprawy oraz kwestię dotyczącą dwóch banków, które w dwóch momentach w latach dziewięćdziesiątych stawały się własnością Alied Irish Bank.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#SzymonPawłowski">Chcę zaprezentować Komisji grupę świadków związanych z przekształceniami własnościowymi w Banku Gospodarki Żywnościowej w ostatnich latach. Bank ten istnieje od 1975 r. i od lat plasuje się w pierwszej dziesiątce największych polskich banków, choć jego pozycja z roku na rok spada. Jest bankiem dla wsi i rolnictwa, uczestniczy we wspieraniu rozwoju obszarów wiejskich, finansuje też inwestycje infrastrukturalne.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#SzymonPawłowski">Z uwagi na specyfikę i główne obszary zainteresowania BGŻ akcesja Polski do Unii Europejskiej stanowiła istotną szansę na jego dalszy rozwój. W ramach pomocy temu bankowi Skarb Państwa przeznaczył wielomiliardowe kwoty na dokapitalizowanie BGŻ, m.in. w maju 2002 r., czyli dwa lata przed rozpoczęciem akcji przejmowania akcji BGŻ przez Rabobank, BGŻ został dokapitalizowany kwotą 600 mln zł.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#SzymonPawłowski">Proces zdobywania pakietu większościowego w BGŻ przez Rabobank rozpoczął się 28 maja 2004 r., kiedy walne zgromadzenie BGŻ podjęło uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego banku w drodze emisji akcji imiennych serii E z wyłączeniem prawa poboru dotychczasowych akcjonariuszy. W wyniku realizacji umowy sprzedaży dokonano objęcia przez Rabobank ponad 5 mln akcji imiennych serii E oraz przez EBOR ponad 5,5 mln akcji imiennych tej serii. Następnie Rabobank odkupił również 100 tys. akcji imiennych serii B od BGŻ oraz 7,8 mln akcji imiennych serii B i C od trzech banków zrzeszających i 141 banków spółdzielczych. W ten sposób obaj inwestorzy objęli wspólnie nieco ponad 50% akcji BGŻ SA. Cena zakupu akcji serii E wynosiła 48 zł i znajdowała się bardzo blisko dolnej granicy widełek, które rada nadzorcza banku ustaliła w ramach ustalania ceny emisyjnej na polecenie walnego zgromadzenia akcjonariuszy.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#SzymonPawłowski">Łącznie za akcje emisyjne serii E zapłacono 511 mln zł, a dały one ponad 30% udziałów w banku. Suma bilansowa banku rok wcześniej wyniosła ponad 16,5 mld zł.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#SzymonPawłowski">Podkreślić należy, że takie przekształcenia własnościowe w BGŻ były całkowicie sprzeczne z rządowym zarysem strategii wobec banków z bezpośrednim i pośrednim udziałem Skarbu Państwa na tle sektora bankowego w Polsce, który zakładał, że co najmniej do 2006 r. Skarb Państwa zachowa pełną kontrolę nad tym bankiem. Były również sprzeczne z uchwałą Sejmu RP z 10 września 2004 r. w sprawie założeń prywatyzacji niektórych przedsiębiorstw ważnych z punktu widzenia strategicznych interesów RP. Dodać należy, co bardzo istotne, że walne zgromadzenie akcjonariuszy dokonało – bez żadnych protestów ze strony przedstawiciela Skarbu Państwa – bardzo niekorzystnych dla Skarbu Państwa zmian w statucie banku. Duże wątpliwości budzi również fakt negocjowania z inwestorami przez zarząd banku, który w ten sposób negocjował ze swoim przyszłym pracodawcą i siłą rzeczy słabo musiał reprezentować interesy Skarbu Państwa jako udziałowca.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#SzymonPawłowski">27 czerwca 2005 r. walne zgromadzenie akcjonariuszy przyjęło uchwałę o emisji 3 mln obligacji wymiennych na akcje w ciągu 7 lat. W dniu 19 grudnia 2005 r. 70% emitowanych obligacji objął Rabobank, zaś 30% EBOR. Wskutek tej operacji te dwa banki objęły kontrolę nad BGŻ, a Skarb Państwa utracił w kolejnych latach jakąkolwiek kontrolę nad bankiem, nie czerpiąc z tego tytułu żadnych korzyści.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#SzymonPawłowski">W związku z tą sprawą chcę przedstawić następującą listę świadków: Jacek Bartkiewicz – prezes zarządu BGŻ od 2002 r., Ireneusz Sitarski – przewodniczący rady nadzorczej BGŻ od kwietnia 2003 r. do 2005 r., Agata Rowińska – przewodnicząca rady nadzorczej BGŻ od 2005 r., Jacek Socha – minister Skarbu Państwa w tym czasie, Marek Belka – prezes Rady Ministrów od maja 2004 r. do października 2005 r., Andrzej Mikosz – były minister Skarbu Państwa oraz Henryk Pietraszkiewicz – wiceprezes BGŻ.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#SzymonPawłowski">Inny wątek, w związku z którym chciałbym przedstawić Komisji listę świadków, jest związany z okolicznościami utworzenia Polskiego Banku Rozwoju w 1990 r., następnie połączenia PBR z Bankiem Rozwoju Eksportu oraz przekształceniami kapitałowymi w BRE, a także nieudanej próby fuzji BRE z Bankiem Handlowym.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#SzymonPawłowski">Tu chcę przedstawić następującą listę świadków: Leszek Balcerowicz – wicepremier i minister finansów w 1990 r., Wojciech Kostrzewa – prezes PBR, potem prezes BRE, Krzysztof Szwarc – I prezes BRE, później przewodniczący rady nadzorczej BRE, Mieczysław Groszek – prezes PBR w czasie przejęcia przez BRE, Edward Wojtulewicz – członek rady nadzorczej BRE i Alicja Kornasiewicz – wiceminister Skarbu Państwa w okresie nas interesującym.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#SzymonPawłowski">Polski Bank Rozwoju został utworzony decyzją Rady Ministrów w 1990 r. Akt notarialny podpisał wiceprezes Rady Ministrów i ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz. Na prezesa banku wybrano Wojciecha Kostrzewę, wówczas trzydziestolatka niemającego zupełnie doświadczenia w sektorze bankowym. Wątpliwości budzi celowość powołania tego banku. Jak twierdzą niektórzy, Wojciech Kostrzewa przesz szereg kolejnych lat odwdzięczał się Leszkowi Balcerowiczowi za tę nominację, m.in. w ten sposób, że PBR, a następnie BRE, również pod kierownictwem Wojciecha Kostrzewy, ściśle współpracowały z Fundacją CASE, która była już przedmiotem zainteresowania naszej Komisji. Na jej rzecz rokrocznie banki te przelewały duże kwoty pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#SzymonPawłowski">Uważam, że Komisja powinna pochylić się nad kwestią połączenia PBR z BRE w 1998 r. W międzyczasie następowały przekształcenia kapitałowe w BRE. Od 1994 r. odbywało się stopniowe przejmowanie pakietu większościowego w BRE Banku przez niemiecki Commerzbank. Dnia 1 grudnia 1994 r. BRE zawarł umowę z Commerzbankiem, trzecim co do wielkości bankiem niemieckim, na nabycie pakietu akcji BRE w granicach 20–21%. W ten sposób bank niemiecki został strategicznym partnerem BRE Banku. W kolejnych latach następowało powiększanie się udziału Commerzbanku w BRE Banku. W 1996 r. nastąpiło zwiększenie udziałów do 33%, w 1997 r. – w drodze emisji 4,5 mln nowych akcji – podwyższono kapitał akcyjny banku. Nowa emisja została skierowana w całości do Commerzbank AG. Jego udział zwiększył się do 48,7%. W październiku 2000 r. Commerzbank nabył akcje BRE Banku, które pozwoliły na osiągnięcie 50% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. W grudniu 2003 r. Cemmerzbank nabył prawie 4,5 mln akcji BRE Banku. W efekcie, na koniec 2003 r. Commerzbank był właścicielem akcji, stanowiących 72,16% kapitału zakładowego BRE Banku, które uprawniały do wykonywania takiej samej liczby głosów z akcji.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#SzymonPawłowski">Uważam, że należałoby przesłuchać część świadków, których wymieniłem, na okoliczność planowanej i forsowanej fuzji BRE Banku z Bankiem Handlowym, która ostatecznie nie doszła do skutku, ale wokół której narosło wiele wątpliwości i kontrowersji. Fuzja ta była planowana pod koniec 1999 r. W dniu 12 października zostały przyjęte nawet uchwały o połączeniu obu banków. 18 października 1999 r. Komisja Nadzoru Bankowego wyraziła zgodę na połączenie, mimo blokady ze strony Skarbu Państwa i PZU, który był dużym udziałowcem Banku Handlowego. Ta sprawa zbiega się oczywiście ze sprawą prywatyzacji Banku Handlowego, która będzie zapewne prezentowana przez jednego z członków Komisji. Sądzę, że przesłuchania powinny być tu prowadzone równolegle.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#SzymonPawłowski">19 listopada 1999 r. Komisja Nadzoru Bankowego zezwoliła Commerzbankowi na nabycie 33–50% Banku Handlowego po połączeniu BRE Banku z Bankiem Handlowym. Krążyły informacje o bardzo wysokich gratyfikacjach dla prezesów Stypułkowskiego i Wojciecha Kostrzewy za ewentualny sukces fuzji. W styczniu 2000 r. zawieszono jednak bardzo zaawansowane rozmowy o tej fuzji, ponieważ nie zgadzano się na parytet wymiany akcji 1:2,6. Pierwotnie miał on wynosić 1:1,5–2, ale początkowa wycena akcji Banku Handlowego, która wynosiła 90 zł, została skomentowana jako zawyżona w warunkach fatalnych wyników Banku Handlowego. Wycena akcji obu banków budziła zdziwienie nie tylko z racji złych wyników Banku Handlowego, ale także z racji nagłego wzrostu aktywów BRE.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#SzymonPawłowski">Ostatecznie do fuzji banków nie doszło, a PZU, kierowane przez Grzegorza Wieczerzaka, w ostatniej chwili odsprzedało swój pakiet akcji Banku Handlowego City Bankowi.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#SzymonPawłowski">Uważam, że ten wątek łączy się z kwestią zmiany kapitału w Banku Rozwoju Eksportu. Te kwestie powinny być rozpatrywane równolegle. Zgłaszam także w tej sprawie świadków, których wymieniłem wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ArturZawisza">Uzupełniając ten wątek, chcę zaproponować, aby w tej sprawie do listy świadków dopisać także obecnego prezesa BRE Banku, pana Sławomira Lachowskiego. Mam wrażenie, że do niego także można skierować wiele ważnych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekSawicki">Za tydzień będzie pierwsza rocznica powołania naszej Komisji. Jako jedyny przedstawiciel opozycji parlamentarnej dziś na tej sali, mam nadzieję, że po tym roku Komisja zacznie wreszcie mówić o rzeczywistych przekształceniach sektora bankowego i problemach z nimi związanych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarekSawicki">Pod rządami poprzedniej uchwały, powołującej naszą Komisję, w części uchylonej przez Trybunał Konstytucyjny określiliśmy 23 problemy, którymi miała zająć się Komisja. W tej chwili nowa uchwała Sejmu doprecyzowała zakres pracy Komisji i tych problemów będzie niewiele ponad 10. Jeśli podnosimy sprawy tematami, wątkami, to tak jak w trakcie poprzedniej części pracy Komisji zgłaszałem kwestię prywatyzacji Banku Śląskiego, teraz uważam, że tę kwestię należy rozpatrzyć. Wymaga ona zbadania. Towarzyszyły jej ciekawe zdarzenia, jak rezygnacja ministra finansów Marka Borowskiego, odwołanie wiceministra Stefana Kawalca, powszechna ocena dotycząca niedowartościowania akcji w procesie prywatyzacji. Szczegółowe uzasadnienie tej kwestii przedstawiałem wówczas, gdy po raz pierwszy podnosiliśmy te kwestie. Nie będę więc przedłużać mojego wystąpienia.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MarekSawicki">Jednocześnie, apelując do moich kolegów o ograniczenie liczby zgłaszanych świadków, chcę sam zmniejszyć liczbę zgłoszonych przeze mnie świadków w tej sprawie z 11 osób do 6. Proponuję, aby były to następujące osoby: Marek Borowski, Henryk Chmielak, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Stefan Kawalec, Janusz Lewandowski i Bogdan Pęk.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MarekSawicki">Pragnę zwrócić jeszcze wagę na jeden istotny problem. Zarówno tryb pracy Komisji przed rokiem, jak też sposób doboru tematów i wyłaniania świadków następowały w sytuacji, gdy nowo ukształtowana większość parlamentarna nie miała jeszcze dostatecznej wiedzy na temat tego, co w procesach prywatyzacyjnych zachodziło zgodnie, a co niezgodnie z prawem. Przypomnę, że sztandarowe hasła wyborcze Prawa i Sprawiedliwości oraz Samoobrony RP i Ligi Polskich Rodzin to wykrycie nieprawidłowości w prywatyzacji sektora bankowego. Wydaje się, że okres półtora roku rządów powinien wystarczyć na wykrycie tych nieprawidłowości przez aparat urzędniczy, składający się z funkcjonariuszy koalicji rządowej. Opinia publiczna chętnie usłyszy od przedstawicieli rządu, czy hasła wyborcze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy służyły przejęciu władzy i oszukiwaniu wyborców.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#MarekSawicki">Po wskazaniu nieprawidłowości przy prywatyzacji sektora bankowego Komisja śledcza wykorzysta swoje instrumenty do udokumentowania tych nieprawidłowości. Brak do dziś publicznych informacji ze strony rządu powoduje, że opinia publiczna może podejrzewać, iż koalicja rządowa ukrywa nieprawidłowości przy prywatyzacji sektora bankowego albo takich nieprawidłowości nie ma. Wówczas praca Komisji jest niepotrzebna.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#MarekSawicki">Komisja śledcza, nie wierząc członkom rządu, może podjąć działania w celu wykrycia nieprawidłowości, mając oczywiście od nich informacje. Poza informacjami od świadków na temat nieprawidłowości w prywatyzacji banków w III RP Komisja powinna oczekiwać także informacji na temat sposobów naprawy zaistniałej sytuacji, naprawy w IV RP – jak głosi koalicja rządząca. Uważam, że półtora roku to wystarczający okres na przygotowanie takiej strategii. Spodziewam się, że strategia taka była opracowana przed wyborami i teraz jest przez rząd wdrażana, tylko opinia publiczna o takim działaniu nic nie wie. Być może posłowie koalicji rządzącej mają pełną informację na temat działań organów państwa w sprawie prywatyzacji. Ja, jako poseł opozycji, takiej wiedzy nie mam. Dlatego wnoszę, by na jednym z pierwszych posiedzeń odbyło się przesłuchanie następujących osób w charakterze świadków: prezesa NBP Sławomira Skrzypka, generalnego inspektora nadzoru bankowego Wojciecha Kwaśniaka, przewodniczącego Stanisława Kluzę, ministra Skarbu Państwa Wojciecha Jasińskiego, minister finansów Zytę Gilowską, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, prezesa NIK Mirosława Sekułę, prezesa UOKiK Marka Niechciała, prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Ewę Kawecką-Włodarczyk, likwidatora WSI Antoniego Macierewicza, koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermana, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#MarekSawicki">Być może niektórych dziwi dobór tak szerokiego grona tak ważnych osób, z których niektórzy swoje funkcje sprawują bardzo krótko, ale skoro rządząca koalicja powołała Komisję śledczą, podczas kiedy w ugruntowanych demokracjach najczęściej komisje śledcze są powoływane na wniosek opozycji, to jesteśmy przekonani, że z pełną determinacją swoje podejrzenia w zakresie prywatyzacji sektora bankowego poprzez swoje struktury administracji rządowej bada. Chcielibyśmy dowiedzieć się, na jakim to jest etapie.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#MarekSawicki">Myślę, że nie bez znaczenia jest kwestia przesłuchania trzech ostatnich świadków – likwidatora WSI, koordynatora ds. służb specjalnych i szefa CBA, ponieważ dość powszechnie panuje opinia, że funkcjonariusze tajnych służb uczestniczyli w różnego rodzaju procesach przekształceniowych, jakie zachodziły w sektorze bankowym. Jestem przekonany, że ci świadkowie mają pełną informację na temat ewentualnych nieprawidłowości. Jeśli z pewnymi kwestiami struktury władzy nie radzą sobie, w takich sprawach z pewnością pomocna będzie Komisja śledcza.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ArturZawisza">Rozpocznę od podziękowania panu posłowi. Jest posłem wieloletnim, zawsze rzeczowo podchodzącym do sprawy. Jest też solidnym partnerem opozycyjnym, który – jak na reprezentanta opozycji przystało – działa krytycznie, ale kompetentnie.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ArturZawisza">Odnosząc się do drugiego wniosku pana posła, nie widzę przeciwwskazań, aby przyjąć taką listę świadków. Nie ma na niej żadnego nazwiska, które w sposób oczywisty nie powinno się znaleźć w kręgu naszych zainteresowań. Inną kwestią pozostaje kolejność wzywania świadków. Jak zawsze, zostawiamy to do rozstrzygnięcia prezydium Komisji, którego pan poseł Marek Sawicki jest członkiem. Kolejność wzywania świadków zależy od metodologii prowadzonego śledztwa.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#ArturZawisza">Dla pełnej jasności chcę teraz zająć państwu chwilę i powiedzieć kilka uwag. Po znowelizowaniu chwały przez Sejm wyznaczył Komisji określone zadanie. Jego przedmiotem są decyzje organów państwa w zakresie prywatyzacji banków. Nie jest tak, jak poprzednio, że Komisja wybiera sobie sprawy z nieokreślonego zakresu. Jest to ściśle określone w uchwale, a Komisja jedynie odkodowuje uchwałę Sejmu. Ta mówi o zakresie instytucji, jakimi mamy się zajmować, jak też banków, których prywatyzacje nas interesują. Instytucje te były wymienione: to rząd, niektórzy ministrowie i urzędy centralne. Z drugiej strony chodzi o prywatyzacje banków państwowych, niezależnie od tego, czy powstały one z NBP, czy istniały od okresu przedwojennego.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#ArturZawisza">Jedyne, co Komisja powinna zrobić w ramach wyboru metodologii, to zastanowić się, czy sprawy rozpatrywać wątkami instytucjonalnymi, czy prywatyzacyjnymi. Borykaliśmy się z tą kwestią w prezydium i doszliśmy do wniosku, że dla nas i opinii publicznej czytelniejsze będą wątki prywatyzacyjne, choć, jeśli wezwiemy funkcjonariusza publicznego, to można mu także zadawać pytania co do innego wątku, byle tylko znajdowały się one w zakresie określonej i rozpoznawalnej sprawy. Choć niektórzy mają wątpliwości, to należy stwierdzić, że sprawa jest rozpoznawalna, Komisja ją bada i stąd dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#ArturZawisza">Badamy jednak nie tylko legalność – w sensie kodeksowo-prawnym – podejmowanych działań, ale także ich prawidłowość i celowość. Są to pojęcia zaczerpnięte z ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, jak też z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o rozumienie, czy dane przedsięwzięcia leżały w interesie publicznym, czy służyły określonym w konstytucji celom, takim jak społeczna gospodarka rynkowa czy demokratyczne państwo prawa. Wychodzi to nieco poza zakres ściśle karny podejmowanych działań i to miejmy na względzie, kiedy mówimy o wzywaniu przed Komisję obecnych funkcjonariuszy publicznych i pytać ich o ewentualne doniesienia do prokuratury. Nie zawsze istnieje pełna zbieżność i tożsamość tych kwestii.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#ArturZawisza">Nie mówię tego tytułem polemiki, lecz wyjaśnienia do listy świadków zgłoszonych przez pana posła Marka Sawickiego. Korzystając z okazji, dodam, że jeśli myślimy o świadkach przekrojowych, którzy mogą być związani z niejednym wątkiem, ale którzy mają spojrzenie perspektywiczne i przekrojowe, chcę zgłosić jeszcze jedno nazwisko – byłego prezesa Rady Ministrów, marszałka Sejmu, ministra i osobę sprawującą liczne funkcje publiczne teraz i przed laty, pana Józefa Oleksego. W znanej, głośnej, choć cichej rozmowie raczył powiedzieć, że w Polsce miały miejsce „przekręty prywatyzacyjne”, „banki sprzedano lekkomyślnie”, a ich sprzedaż nastąpiła wobec „kosmopolitycznych gangów”. Powiedział także, że nie dziwi go ówczesny frontalny atak na Komisję śledczą, który nie jest przypadkowy. Trudno nie wezwać takiego świadka, i to nie dlatego, że ktokolwiek chciałby uczynić z pana Józefa Oleksego świadka koronnego. Od jego świadectwa nie zależy dalszy tok prac Komisji, mamy różnych świadków, każdy z nich ma zeznawać pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jeśli jednak mamy świadków „przekrojowych”, to nie można zrezygnować z takiego świadka.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarekSawicki">Odniosę się jeszcze do kwestii przekrojowości. Jak już mówiliśmy w prezydium, sprawa badania wątkowego jest istotna, jednak nie uniknie się bardziej ogólnego podejścia do sprawy. Wielu świadków będzie świadczyć właśnie w takich tematach. Jeśli będziemy powoływać jako świadka Józefa Oleksego, to jestem przekonany, że warto sięgnąć także do innych premierów, od premier Hanny Suchockiej po obecnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Warto przesłuchać te osoby na okoliczność prywatyzacji. Jeżeli mamy wierzyć, choć w części, słowom pana Józefa Oleksego, wypowiedzianym w czasie słynnej rozmowy, to nie bez znaczenia będzie przekrojowe i ogólne przesłuchanie dla badania problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ArturZawisza">Jeśli pan poseł podejmie taką decyzję, może zgłosić takich świadków.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AdamHofman">W kwestii formalnej. Jeśli rozmawiamy o takich świadkach, to prosiłbym o opinię ekspertów, ponieważ wydaje się, że niektóre z tych osób w świetle uchwały Sejmu nie mogą być wzywane przed Komisję na wymienianą okoliczność.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#AdamHofman">Chcę sprostować swoją wypowiedź dotyczącą jednego z przedstawionych przeze mnie świadków, prof. Leszka Balcerowicza. Podałem go, jako prezesa NBP. Jednak nie na tę okoliczność chciałbym go przesłuchać. Chodzi o czas pełnienia przez niego funkcji ministra finansów.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#AdamHofman">Proponuję, aby świadka Józefa Oleksego przesłuchać na początku, ponieważ skoro obawia się on o swoje życie i zdrowie, to być może chciałby jak najszybciej podzielić się z Komisją swoją wiedzą. Dobrze byłoby też wyjaśnić na wstępie, o co chodziło Józefowi Oleksemu, kiedy mówił to wszystko, i zająć się konkretnymi wątkami. Stąd składam propozycję, aby Józef Oleksy był na najbliższym posiedzeniu poproszony o wyjaśnienie przed Komisją swoich słów, a także jako premier i marszałek Sejmu, który może mieć przekrojową wiedzę. Kolejność świadków zostanie jednak ustalona.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#AdamHofman">Zanim oddam głos panu posłowi Andrzejowi Derze, poproszę panią ekspert o wyjaśnienie kwestii związanej z możliwością powoływania świadków. Czy istnieją wyłączenia ustawowe, które mogłyby powodować, że którykolwiek ze świadków może być wyłączony z powodu pełnionego urzędu czy innych powodów z listy świadków ustalonej przez Komisję?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MonikaZbrojewska">Na gruncie Kodeksu postępowania karnego sytuacja w zakresie możliwości powoływania świadków wygląda następująco: jedyny zakaz odnosi się do osób, które posiadają immunitet dyplomatyczny lub konsularny. To jedyne ograniczenie. Wszystkie pozostałe osoby mają prawo i obowiązek przyjść przed Komisję i złożyć wyjaśnienia w sprawach objętych postępowaniem. Jedynym wyznacznikiem do postawienia przed Komisją w charakterze świadka jest posiadanie wiedzy na temat okoliczności sprawy, w której będzie dana osoba przesłuchiwana.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WaldemarNowakowski">Trybunał Konstytucyjny zakwestionował jednak wezwanie na świadka prezesa NBP.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ArturZawisza">Odnoszę wrażenie, że pani ekspert wyraziła się jasno, mam identyczną opinię. Nie dziwię się jednak, że pan poseł zadaje takie pytanie, ponieważ ta kwestia była przedmiotem publicznych wypowiedzi przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego. Proszę więc o dodatkowe wyjaśnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MonikaZbrojewska">Z punktu widzenia Kodeksu postępowania karnego mam rację, ale skoro Trybunał Konstytucyjny dokonał pewnej wykładni uchwały Sejmu, w tym zakresie oddam głos panu dr Tomaszowi Siemiątkowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TomaszSiemiątkowski">Pytania panów posłów Adama Hofmana i Waldemara Nowakowskiego dotyczą różnych kwestii. Proponowana przez pana posła Marka Sawickiego lista świadków jest szeroka i w tej chwili nie odpowiemy na pytanie, czy wszyscy wymienieni mieszczą się w ramach uchwały i zakresu prac Komisji, a taka była intencja pana posła Adama Hofmana. Należy przeanalizować tę kwestię. Nie należy to w zasadzie do naszych kompetencji, ponieważ to osoba wskazująca powinna uzasadnić taką potrzebę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#TomaszSiemiątkowski">Jeżeli zaś chodzi o przesłuchanie prezesa NBP w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to w świetle orzeczenia jego przesłuchanie nie jest problemowe, nie jest wyłączone. Chodzi o przesłuchiwanie prezesa NBP, jako prezesa, jako osoby, nad którą Sejm sprawuje kontrolę, jednak przesłuchanie go z innego powodu jest możliwe. Taki jest nasz pogląd w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ArturZawisza">Proszę jeszcze pana mecenasa Radosława Potrzeszcza o opinię w tej kwestii. Wiemy już, że nie możemy wezwać na świadka np. konsula Panamy, choć podejrzewamy, że posiada odpowiednią wiedzę, aby stanąć przed Komisją. Pan doktor to potwierdza, przywołując orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które niektórzy chcieliby odczytywać inaczej, przypisując mu inne znaczenie, niż ma w rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ArturZawisza">Przypominam sobie narady przedkomisyjne i wypowiedzi pana mecenasa dotyczące nie tyle charakteru funkcji, dla której przesłuchiwany jest dany świadek. Wzywamy każdego z imienia i nazwiska, niezależnie od funkcji, którą pełni lub pełnił, choć w związku z tą funkcją. Możemy przesłuchać każdego dla ustalenia okoliczności, według jego stanu wiedzy w danej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RadosławPotrzeszcz">Przedmiot prac Komisji, jako następstwo wyroku Trybunału Konstytucyjnego, uległ zmianie. Oznacza to, że w istocie – co jest zasadniczą tezą Trybunału – przedmiotem badania nie może być działanie prezesa NBP. Chodzi o działanie w tym charakterze prezesa, podejmowane w czasie pełnienia tej funkcji przez pana Leszka Balcerowicza. Jednak może on być źródłem informacji w sprawie osób, które objęte są treścią uchwały Sejmu o powołaniu Komisji Śledczej do zbadania nieprawidłowości w działaniach organów Państwa w procesie przekształceń niektórych banków. Może być on źródłem informacji np. co do sposobu wykonywania swoich obowiązków przez tych członków Komisji Nadzoru Bankowego. Nie przesądzam zakresu pytań do tego świadka, ale może on wskazać, jak osoby reprezentujące rząd w Komisji Nadzoru Bankowego wykonywały swoje obowiązki, jak sprawowały pieczę nad interesami rządu w systemie nadzoru bankowego. Prezes NBP dysponuje taką wiedzą.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RadosławPotrzeszcz">Koresponduje to z wypowiedzią pani doktor, ponieważ świadkiem powinna być osoba dysponująca odpowiednią wiedzą, ważna dla wyjaśnienia sprawy. W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego i niewątpliwie w świetle obecnego tekstu uchwały nie może być przedmiotem badania to, czy pan Leszek Balcerowicz działał prawidłowo, jako prezes NBP. Zakres jest ograniczony, więc tym bardziej może on być świadkiem, który ułatwi ocenę członków Komisji Nadzoru Bankowego, może być źródłem wiedzy na temat działań innych i stanu faktycznego w okresach, w których uczestniczył w działaniach.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#RadosławPotrzeszcz">Udział osób, które nie są objęte zakresem podmiotowo-przedmiotowym uchwały o powołaniu Komisji śledczej może być tylko relacyjny. Nie mogą to być osoby, które – mówiąc w uproszczony sposób – będą świadczyć we własnej sprawie.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#RadosławPotrzeszcz">Przy okazji powiem, nie chcąc dokonywać oceny, że w świetle uchwały Sejmu o powołaniu Komisji śledczej nie jest przedmiotem prac tej Komisji badanie, czy obecnie funkcjonujące organy państwa prowadzą określone działania. Np. nie można pytać, co robi minister sprawiedliwości, może on być pytany na okoliczności zapisane w art. 2 uchwały. Chcę to podkreślić. Trybunał Konstytucyjny zaznaczał w uzasadnieniu, że Komisja śledcza nie może tworzyć formuły badania, ponieważ ma to wyznaczać uchwała Sejmu o powołaniu Komis śledczej. Nie można przesłuchiwać przedstawicieli organów na okoliczności ich działań, które nie są związane z prywatyzacją lub innymi przekształceniami banków należących do sektora państwowego. Chciałbym, aby Komisja miała to na uwadze. Organy państwowe są badane w ramach uprawnień Komisji śledczej w zakresie ich oddziaływania na przekształcenia banków. Wydaje mi się, że nie mieści się w zakresie prac Komisji kontrola organów ścigania w zakresie ich działań podejmowanych dla zbadania spraw związanych z prywatyzacją. Oznaczałoby to, że Komisja śledcza zajmuje się badaniem konkurencyjnych wobec niej organów. Nie byłoby prawidłowe działanie.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#RadosławPotrzeszcz">Proszę, aby mieć na uwadze fakt, iż na skutek wykładni dokonanej przez Trybunał Konstytucyjny w konsekwencji nowelizacji uchwały istnieje pewna dyscyplina badawcza Komisji. Ją wyznacza art. 2 uchwały w brzmieniu obowiązującym.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ArturZawisza">Jak rozumiem, z wypowiedzi państwa ekspertów wynika, że żadna ze zgłoszonych przez pana posła Marka Sawickiego kandydatur na pierwszy rzut oka nie może być zakwestionowana, jednak pan mecenas zwraca uwagę na fakt, iż nie prowadzimy śledztwa w sprawie działalności tych osób. Osoby te mogą być pytane na okoliczności związane ze sprawą, którą badamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekSawicki">Nie chodzi o kontrolę aktualnych działań, lecz o uzyskanie informacji przez Komisję. Dziwne byłoby, gdyby Komisja zajmowała się innymi wątkami, które są już dokładnie zbadane przez organy państwa i finalizowane. Instytucje i urzędy mają dobrze przygotowane instrumentarium, aby to badać. Prawdopodobnie w wielu sprawach są już wyjaśnienia i konkretne wnioski do sądów. Natomiast źle byłoby, gdyby w tej chwili Komisja chciała robić to, co inne instytucje już zrobiły.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MarekSawicki">Myślę, że prezydium zdecyduje, czy posiedzenie takie będzie mieć charakter jawny, czy zamknięty, ale jest ono potrzebne. Zwracałem uwagę na fakt, iż być może jako poseł opozycyjny nie mam takiej wiedzy jak posłowie koalicyjni, stąd mój wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ArturZawisza">Zanim oddam głos panu posłowi, chcę przywitać pana ministra Jacka Kościelniaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JacekKościelniak">Przepraszam za spóźnienie, ale zatrzymały mnie ważne sprawy wagi państwowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ArturZawisza">Proszę czuć się pełnoprawnym członkiem Komisji dopóki Sejm nie zastąpi pana inną osobą.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejDera">Chcę w syntetyczny sposób przedstawić sprawę prywatyzacji dwóch banków – Banku Turystyki i Polskiego Banku Inwestycyjnego. Zacznę od pierwszego z nich.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejDera">Bank Turystyki powstał w 1990 r. Założycielami byli m.in. Aleksander Kwaśniewski – ówczesny przewodniczący Komitetu do spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej, Stanisław Koman – ówczesny dyrektor ekonomiczny tego Komitetu, który jednocześnie był pierwszym prezesem banku oraz gen. Konrad Staszewski – wiceminister MSW w czasach PRL.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejDera">Bank Turystyki powstał wyłącznie dzięki państwowym pieniądzom. Ministerstwo Finansów wykupiło akcje nowo powstałego banku za sumę 8,5 mld zł. Do połowy 1993 r. bank był własnością Skarbu Państwa, którego udziały wynosiły 81,3%. Pozostałymi akcjonariuszami byli: Orbis i Gromada – po 6,2%, PTTK – 5,2% oraz Fundacja Kultury – 1,1%. Bank obsługiwał wierzytelności związane z dawnym państwowym centralnym funduszem turystyki i wypoczynku, a jednym z większych jego depozytariuszy był wspomniany Komitet do spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#AndrzejDera">W latach 1990–1991 Bank Turystyki udzielił wielu „złych” kredytów, sięgających kwot ok. 50 mld zł. Udzielano je wbrew bankowym regułom, na tzw. koleżeńskich zasadach. W tej sytuacji odwołano zarząd banku. Nowe kierownictwo, prowadząc restrukturyzację klientów, powodowało, iż kredyty niespłacone w terminie stawały się normalnymi. W ten sposób rzeczywista sytuacja finansowa banku zamazywała się, a kredytów przybywało. Istotny w tej sprawie jest fakt, że Bank Turystyki został sprywatyzowany przez „Bartimpex”, firmę Aleksandra Gudzowatego. Na bazie tej prywatyzacji wyniknął konflikt pomiędzy renomowaną firmą audytorską, jaką jest „Artur Andersen”, a Aleksandrem Gudzowatym. Ten ostatni, kiedy stwierdził, że audyt został wykonany nierzetelnie, zlecił wykonanie kontraudytu przez firmę „Moore Stephens”. Druga firma wydała negatywną opinię co do audytu będącego podstawą prywatyzacji Banku Turystyki. Firma „Artur Andersen”, tłumacząc się z tych rozbieżności, stwierdziła, że to Ministerstwo Finansów w osobie Wojciecha Misiąga sugerowało spółce, aby audyt był wygładzony, by przedstawić lepszą sytuację Banku Turystyki, niż była w rzeczywistości. W konsekwencji doprowadziło to do tego, że firma „Bartimpex” wystąpiła do Skarbu Państwa o wyrównanie strat związanych z tą prywatyzacją. W związku z tym Skarb Państwa poniósł poważną stratę.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#AndrzejDera">Wszystkie te wątki należałoby wyjaśnić, stąd proponuję, aby na świadków powołać: Stanisława Komana – pierwszego prezesa i założyciela Banku Turystyki, Stefana Jeżaka – drugiego prezesa Banku Turystyki, Władysława Bakę – trzeciego prezesa banku od stycznia 1994 r., ale także w drugiej roli, byłego prezesa NBP, a także przedstawicieli Ministerstwa Finansów Hannę Gronkiewicz-Waltz i Wojciecha Misiąga, dwóch przewodniczących rady nadzorczej Banku Turystyki – Andrzeja Olechowskiego i Aleksandra Gudzowatego. Proponuję również powołać na świadka pana Aleksandra Kwaśniewskiego, jako ówczesnego przewodniczącego Komitetu do spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#AndrzejDera">Kolejną prywatyzacją, jaką powinniśmy się zająć, jest prywatyzacja Polskiego Banku Inwestycyjnego. W 1992 r. NBP musiał zaprzestać działalności komercyjnej i zamiast przekazać tę działalność innym bankom, NBP utworzył własny bank i przekazał mu rachunki złotowe, dewizowe oraz obligacje denominowane w dolarach. Powstał nowoczesny, dobrze rozbudowany bank, który posiadał ponad 70 oddziałów i filii na terenie całego kraju, o rozwiniętym systemie informatycznym, dobrej kadrze i wysokim zysku. Wspomnę, że w 1996 r. PBI uzyskał ponad 55 mln zł zysku.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#AndrzejDera">W kwietniu 1997 r., mimo wielokrotnie wypowiadanych bardzo krytycznych opinii Ministerstwa Finansów, prawie wszystkich departamentów tego resortu, a także mimo opinii prawnych, zawiadomień kierowanych do prokuratury wojewódzkiej w Warszawie, prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o sprzedaży PBI na rzecz Kredyt Banku, mającego gorsze wyniki finansowe niż PBI, z naruszeniem przepisów prawa bankowego oraz z takim sformułowaniem oferty sprzedaży, który z góry eliminował inwestorów polskich. Było to działanie na szkodę PBI, polskiego sektora bankowego, a przede wszystkim na szkodę Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#AndrzejDera">Transakcja sprzedaży PBI na rzecz Kredyt Banku była z góry przesądzona, o czym świadczył poufny sposób jej przeprowadzenia, z pominięciem nadzoru bankowego oraz zarządu PBI. Niewątpliwie ze względu na zbyt małe fundusze własne, posiadane przez Kredyt Bank w momencie przystąpienia do przetargu oferta ta powinna była być odrzucona. Można podejrzewać, iż wartość rynkowa PBI była celowo zaniżona przez NBP, a sprzedaż w transakcji wiązanej z upadającym Prosperbankiem z góry ograniczyła liczbę zainteresowanych inwestorów.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#AndrzejDera">Uważam, że należy zbadać możliwość wystąpienia powyższych nieprawidłowości, stąd proponuję, aby na świadków powołać następujące osoby: Jerzego Osiatyńskiego, Hannę Gronkiewicz-Waltz, Tadeusza Syryjczyka, Cezarego Stypułkowskiego, Krzysztofa Kalickiego – byłego sekretarza stanu w MF, Kazimierza Muszyńskiego, Ryszarda Pazurę, Karola Szwarca – to byli podsekretarze stanu w MF oraz Jarosława Biernackiego – wicedyrektora Departamentu Systemów Bankowych MF, Wojciecha Misiąga – byłego podsekretarza stanu MF, Sławomira Sikorę – dyrektora Departamentu Systemów Bankowych MF, Elżbietę Rogulską-Suchocką – wówczas dyrektora Departamentu Budżetu Państwa MF, Marka Belkę – byłego szefa resortu finansów i prezesów Kredyt Banku i PBI – Stanisława Pacuka i Lecha Kuklińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ArturZawisza">Proszę, aby panowie złożyli na piśmie do sekretariatu swoje listy kandydatów na świadków Komisji.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#ArturZawisza">Jak już wspominałem odkodowujemy jedynie uchwałę Sejmu, nie ujmujemy i nie dodajemy niczego. Jest ona łatwo odczytywalna tam, gdzie jest mowa o instytucjach publicznych, i z minimalnym wysiłkiem odczytywalna tam, gdzie mowa o tym, jakie prywatyzacje nas interesują. Są one tu scharakteryzowane kategorialnie. Wyłoniliśmy na tej podstawie poszczególne wątki.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#ArturZawisza">Nie wymieniliśmy jeszcze świadków w związku z procesem upublicznienia akcji z prywatyzacji banku PKO BP, który przebiegał w 2005 r., pod koniec rządów Marka Belki. Jak rozumiem, to jeszcze przed nami. Jest jeszcze wątek prywatyzacji Banku Handlowego, o którym będę chciał powiedzieć kilka zdań.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WaldemarNowakowski">Lista świadków w sprawie związanej z prywatyzacją PKO BP będzie zgłoszona na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ArturZawisza">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#ArturZawisza">Przejdę do sprawy Banku Handlowego. Proszę o chwilę cierpliwości, ale zajmujemy się poważnymi kwestiami.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#ArturZawisza">Historia polskiej bankowości, począwszy od zaczątków odwilży w 1986 r., jest niczym kryminał. Bank Handlowy ze swą tajemniczą historią i agenturalnymi skojarzeniami doskonale nadaje się do ilustracji tej historii. Jednocześnie zaś co i rusz BH okazywał się instytucją funkcjonującą na specjalnych prawach. Naturalnie nas tu interesują tylko fakty. Oto więc fakty.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#ArturZawisza">Osobiście, jako poseł, mam szczególne przywiązanie do sprawy Banku Handlowego. Będąc w stałej współpracy z reprezentantami, a pośrednio z setkami osób pokrzywdzonych decyzjami władz publicznych w sprawie emisji akcji BH. Doszło wówczas do sytuacji, w której liczni krajowi pracownicy banku otrzymywali akcje, które następnie sprzedawali i – korzystając z ustawowego zwolnienia, powołującego się na ofertę publiczną – nie płacili podatku. Dopiero po 5 latach liczne urzędy skarbowe zaczęły ścigać tych obywateli, którzy dawno pozbyli się tych akcji. Zgodnie z – wydawałoby się – oczywistymi regułami prawa nie płacili oni podatku, a okazało się, że podatek ten jest wymagany przez służby skarbowe podległe ministrowi finansów. Liczne sądy administracyjne przyznają w tej sprawie rację Ministerstwu Finansów, ale sądy cywilne zasądzają jednocześnie odszkodowania wobec obywateli wprowadzonych w błąd przez władzę publiczną. Administracyjnie rzecz ujmując, podatek się należy, a cywilnie rzecz biorąc, należy się odszkodowanie za wprowadzenie w błąd.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#ArturZawisza">Sprawa stała się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy ostatnimi czasy dwa sądy administracyjne przyznały rację poszczególnym podatnikom, wykazując, że ten podatek nigdy nie był należny. To skandaliczna sytuacja, w której podatnicy są narażeni na poważne koszty, są zaskoczeni przez nieprawnie działające instytucje własnego państwa. Choćby z tego powodu sprawa Banku Handlowego zasługuje na uwagę, ale oczywiście ma swój głębszy kontekst.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#ArturZawisza">W pierwszym okresie działania BH, po tzw. transformacji, według dostępnych informacji zaszło dziwne zjawisko. Według książki Pawła Rabieja i Ingi Rosińskiej „Droga cienia”, gwarancje udzielone przez bank sześciokrotnie przekroczyły w pewnym momencie fundusze własne. Warto zbadać reakcję nadzoru bankowego w NBP i nadzoru resortowego.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#ArturZawisza">Ze źródeł w różnych okresach zbliżonych do Najwyższej Izby Kontroli dotarły informacje, że w latach dziewięćdziesiątych w Banku Handlowym NIK mogła dokonać aż sześciu kontroli, z których kilka nie doczekało się publikacji wyników, która oczywiście zależy każdorazowo od decyzji prezesa NIK. Obecnie nie wydaje się, aby jakieś względy przemawiały za blokadą udostępnienia Komisji śledczej wyników kontroli wówczas niepublikowanych. A jest wiele wątków godnych zainteresowania.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#ArturZawisza">Nie jest przedmiotem zarzutów, że w kierowanym przez prezesa Cezarego Stypułkowskiego banku azyl znaleźli liczni działacze ZSMP i PZPR. Ponoć trwała nagonka na nich i gdzieś się musieli schronić. W każdym razie w miejscu dostatecznie luksusowym.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#ArturZawisza">Publikacji przez NIK podlegała informacja o kontroli dokonanej przez Izbę między grudniem 1994 r. a kwietniem 1996 r. Ta kontrola dotyczyła gospodarki finansowej. Wyniki kontroli wykazały kilka bardzo poważnych wątpliwości, które do dziś nie znalazły zadowalającego wyjaśnienia. Nie znajdowała podstawy w ustawach decyzja Ministerstwa Finansów o przejęciu przez Skarb Państwa i wyłączeniu z bilansu BH zobowiązań wobec NBP, m.in. z tytułu jednostek rozrachunkowych skupionych w latach 1990–91 ze środków NBP. Porozumienia w tych sprawach między ministerstwem i bankiem zostały podpisane w grudniu 1992 r. i w styczniu 1994 r. Te działania poprawiły sztucznie wyniki finansowe BH, co stało się pretekstem do podniesienia kapitału akcyjnego przez zwiększenie wartości nominalnej akcji. Komisja powinna zwrócić się o dokumentację opłacenia podwyższonego kapitału akcyjnego. Opłacił go bowiem sam bank na mocy decyzji zarządu i rady wbrew uchwale Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, a akcjonariuszem było państwo, wszyscy obywatele i podatnicy. To tzw. „czyszczenie bilansu” spowodowało wyksięgowanie z bilansu do 1993 r. ok. 19 bln zł z rachunków barterowych i clearingowych w walutach rozrachunkowych. W obecnych złotówkach jest to kilka miliardów złotych. Ścigamy malwersacje w skali kilku milionów. Ten „przekręt” mógł być nieporównanie poważniejszy.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#ArturZawisza">W tym okresie udziały Banku Handlowego w spółkach zależnych utrzymywały stale wartość kilkaset miliardów złotych. Nie odzwierciedla to być może kwot wchodzących zapewne w grę przy realizowanych przez te spółki interesach. Tymczasem struktura tej grupy kapitałowej pozostaje nieznana nie tylko dla opinii publicznej, ale i dla instytucji państwa. Należy zgromadzić informacje na ten temat, także od nadzorujących rynki podmiotów zagranicznych. Wiąże się to z podejrzeniem, że w okresie tzw. transformacji w dawnym ZSRR przez tego typu podmioty dokonywano prania brudnych pieniędzy. Niestety wiemy, że polskie podmioty uczestniczyły w tym przestępczym procederze, ponieważ zostały powołane do życia przez ludzi związanych z sowieckim i rosyjskim aparatem służb specjalnych. Także wojskowych, o czym wiemy nieco więcej w świetle raportu likwidacyjnego WSI. Warto będzie w naszej pracy do niego sięgnąć.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#ArturZawisza">Problemem Banku Handlowego były w tym okresie niezwykle wysokie rezerwy. Rezerwy w bilansie – to pasywa, które mają równoważyć stronę aktywną bilansu. Ich wysokość nigdy nie jest przypadkowa. W 1991 r. wartość rezerw Banku Handlowego wyniosła 9,6 bln ówczesnych zł i zrównała się z funduszami własnymi banku. W 1994 r. zarząd BH utworzył rezerwy celowej w kwocie ok. 1,2 bln ówczesnych zł na pokrycie zadłużenia Skarbu Państwa wobec spółki zależnej w Austrii, czyli Centro Internationale Handelsbank AG w Wiedniu. Centrobank, jeden z czterech zagranicznych podmiotów zależnych BH, miał wśród udziałowców Banco di Sicilia, Raiffaisen Zentralbank, Oesterreich AG i Kleinwort Benson. Obecnie znalazł się w grupie Raiffaisen. Rezerwy te miały zabezpieczać przewidywane straty w należnościach od budżetu państwa, ale nie miały podstawy prawnej w zarządzeniach prezesa NBP z 1994 i 1995 r. o tworzeniu rezerw na ryzyko bankowe. To pokazuje, jak niezależną pozycję miał Bank Handlowy w systemie rzekomo nadzorowanym przez władze państwowe III Rzeczypospolitej. Ministerstwo Finansów i nadzór bankowy nie kwestionowały tego procederu, który obciążał zysk netto banku za 1994 r. kwotą ponad 1,4 bln zł. Dlaczego żadna instytucja państwa nie interesowała się praktykami BH? Państwo w państwie, a może agentura silniejszego podmiotu w państwie o ograniczonej suwerenności?</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#ArturZawisza">W połowie lat dziewięćdziesiątych toczyło się prokuratorskie postępowanie przygotowawcze w odniesieniu do rozliczeń kredytów zagranicznych zaciągniętych przez BH za zobowiązania Skarbu Państwa, rozliczane następnie przez Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Komisja na razie nie dysponuje wynikami tego postępowania. Tymczasem powiązania Banku Handlowego z FOZZ są oczywiste. I oczywiste jest, że afera FOZZ, zwana matką wszystkich afer, ma związek z wojskowymi służbami specjalnymi. Dochodami FOZZ były przede wszystkim dotacje z budżetu i wpływy z Banku Handlowego. Grzegorz Żemek wydawał pieniądze FOZZ na wykupienie należności Banku Handlowego International, czyli oddziału Banku Handlowego mieszczącego się w Luksemburgu. Należności BHI wzięły się stąd, że bank poręczał kredyty kilkudziesięciu firmom prywatnym w latach 1987–1988, a Grzegorz Żemek był wtedy dyrektorem ds. kredytów BHI i, jak wykazało śledztwo, udzielał gwarancji i wystawiał weksle poza ewidencją banku. W 1983 r. Grzegorz Żemek objął funkcję szefa Departamentu Kredytowego w BHI w Luksemburgu. Wpadł pod koniec lat osiemdziesiątych w zadłużenie wynoszące 40 mln dolarów. W Luksemburgu Grzegorz Żemek opiekował się również, jak się wydaje, funduszami peerelowskiego wywiadu. W czasie pracy w BHI prowadził wiele bardzo skomplikowanych operacji finansowych, podobnych do tych, jakie stosowano później w FOZZ. Otrzymał wtedy Srebrny Medal Zasługi dla Obronności Kraju. Z BHI trafił prosto na funkcję szefa FOZZ, którym był do lipca 1990 r., kiedy to został zawieszony.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#ArturZawisza">Wracając do kwestii zagranicznych afiliacji, warto przyjrzeć się działalności Al-Moughtareb Bank SAL w Bejrucie, gdzie oficjalne udziały BH w latach dziewięćdziesiątych spadły do marginalnej wielkości. Przed 1990 r. bank ten nazywał się „Bank Handlowy for the Middle East SAL” z 88% udziałem BH. Godne zainteresowania są też powiązania dwóch pozostałych afiliacji: Bank Handlowy International w Luksemburgu z udziałami NBP i Pekao SA oraz Mitteleuropaeische Handelsbank, czyli Mittelbank we Frankfurcie. Wszystkie te spółki zależne BH wspierał długoterminowymi i rolowanymi lokatami. Jednocześnie zagranicznych afiliacji dotyczył powszechny w Polsce problem złych kredytów, gwarantowanych przez BH.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#ArturZawisza">W 1994 r. rząd opracował koncepcję konsolidacji sektora bankowego, wówczas chwilowo wysoce zdekoncentrowanego. W pierwotnym projekcie w grupie BH miały się znaleźć Pomorski Bank Kredytowy i Polski Bank Inwestycyjny. NBP zażądał od BH nabycia wraz z PBI Prosperbanku, na co zarząd banku się nie zgodził.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#ArturZawisza">Rozstrzygnięcia w sprawie sprzedaży akcji BH i PZU następowały w tym samym okresie i należy zbadać związek obu procesów. Ówczesne procesy decyzyjne można poznać z zeznań świadków, np. Leszka Balcerowicza, Alicji Kornasiewicz, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wiele zapewne mogliby powiedzieć uczestnicy najintymniejszych procesów związanych z prywatyzacją, panowie Cezary Stypułkowski, Ireneusz Sitarski i Sławomir Cytrycki. Nie wiedzieć, czemu – mimo garniturowego wizerunku – u niektórych nazwiska te budzą nostalgię za strojem wpadającym w odcień zieleni.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#ArturZawisza">Koncepcję prywatyzacji BH opracował Stefan Kawalec – bohater prywatyzacji Banku Śląskiego, przez pewien czas doradca Platformy Obywatelskiej, osoba aktywna, czynna publicznie. Był obecny przy wielu kontrowersyjnych przedsięwzięciach. To samo dotyczy wielu prominentnych urzędników wielkiej, czyli wielkiej wyprzedaży, np. Andrzeja Olechowskiego, stojącego na czele rady nadzorczej BH, czy Rafała Zagórnego, byłego wiceministra finansów i współdecydenta w Komisji Nadzoru Bankowego.</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#ArturZawisza">Inicjatorem prywatyzacji, według raportu NIK, był sam Bank Handlowy. W gruncie rzeczy państwo zgodziło się na projekt wymyślony przez management banku. W efekcie Skarb Państwa zachował ponad 30% akcji, ale wykonywał tylko niespełna 6% głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy BH. Wynikało to z faktu zaoferowania obligacji zamiennych na akcje. To rozwiązanie chwalił Wojciech Kostrzewa, prezes BRE, czyli banku, który niebawem podjął próbę łączenia z BH. To nasz świadek, który już przy trzecim pytaniu powiedział, ile zarabia. Doposażony obligacjami Banku Handlowego ubezpieczyciel PZU SA był również blokowany przed uzyskaniem powyżej 10% udziału w WZA BH. Tak twierdził w przesłuchaniu przed Komisja śledczą ds. PZU Grzegorz Wieczerzak. Dokapitalizowanie PZU S.A. zresztą – jak stwierdza Informacja o Kontroli Prywatyzacji BH w Warszawie – dokonało się wbrew celom emisji obligacji zamiennych i bez zgody Rady Ministrów. Ta akcja także pokazuje niezwykłą autonomię BH w ramach państwa i systemu prawnego.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#ArturZawisza">Kluczowym założeniem prywatyzacji było znalezienie „inwestorów stabilnych”, do których skierowano odrębną transzę papierów. Ta koncepcja początkowo wzbudziła wątpliwości Ministerstwa Skarbu Państwa, wbrew Ministerstwu Finansów. Po posiedzeniu Rady Ministrów 3 grudnia 1996 r. Departament Legislacyjny RM poparł Ministerstwo Finansów. Próba fuzji z BRE może być traktowana jako próba znalezienia alternatywy dla tego nieudanego eksperymentu z inwestorami stabilnymi, a przedtem nieudanej próby zbudowania grupy bankowej.</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#ArturZawisza">Koncepcja inwestorów stabilnych zakładała szczególne przywileje dla nich, w tym odroczoną płatność. Ubytek wpływów dla Skarbu Państwa z racji tych przywilejów można szacować na kilkadziesiąt milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#ArturZawisza">Wycen banku dokonano na zlecenie Banku Inwestycyjnego Schroders. Zostały przedstawione ministrowi Skarbu Państwa 30 kwietnia 1997 r. Metodologia wycen na razie nie została udokumentowana przez Komisję śledczą. Kontrola NIK wykazała, że Schroders nie wykorzystał do prac nad wyceną np. żadnych prognoz wyników banku. Minister Skarbu Państwa nie weryfikował wycen i nie zatrudnił żadnego eksperta do spraw wyceny, a w każdym razie w znanej dokumentacji resortu skarbu nie ma śladu pracy niezależnego eksperta. Nie ma też dotąd informacji na temat wyników pracy doradcy prawnego – firmy Allen & Overy. Jeżeli te braki okażą się przez kogoś zawinione, nie należy uciekać od oczywistych konsekwencji. Schroders miał dostęp do warunków negocjacyjnych zgłaszanych przez JP Morgan, co podważa wiarygodność i tak wątpliwej wyceny.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#ArturZawisza">Prywatyzacja nastąpiła w okresie słabych wyników, po nieudanych próbach zakupu akcji BPH, a potem Pekao SA i Banku Zachodniego. W połowie lipca 1999 r. Moody’s obniżył rating BH w związku ze słabymi wynikami.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#ArturZawisza">Prywatyzacja BH była przedmiotem kontroli ze strony NIK przeprowadzonej w drugim półroczu 1999 r. na wniosek premiera. W wyniku kontroli podniesiono ponad 20 zarzutów co do nieprawidłowości. W przytłaczającej większości zarzuty nie spotkały się z zadowalającą reakcją kontrolowanej firmy i zaangażowanych podmiotów. Oto niektóre z zarzutów: prywatyzację miała poprzedzać konsolidacja małych banków wokół BH i Pekao SA; nie zrealizowano pierwotnych celów prywatyzacji założonych przez SP, jak wsparcie reformy zabezpieczenia emerytalnego i utrzymanie większościowego akcjonariatu krajowego; urząd skarbowy badał zasadność zaliczenia do kosztów banku kosztów prywatyzacji, ponieważ przychody z prywatyzacji osiągnął SP, a nie bank; umowa o świadczenie usług doradczych z firmą Schroders Investment Management Ltd. istniała w dwóch wersjach językowych zasadniczo się od siebie nawzajem różniących; minister SP nie wszedł w posiadanie umów między JP Morgan a firmami, które nabyły akcje jako inwestorzy stabilni za wyłącznym pośrednictwem JP Morgan.</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#ArturZawisza">Po nieudanej próbie akwizycji innych banków 14 stycznia 1998 r. Ministerstwo Skarbu Państwa przekazało ponad 22 mln obligacji zamiennych na akcje BH potrzebującej dokapitalizowania firmie PZU SA. Jest to czas rządów AWS. Legalność tej akcji była podważana. Obligacje te początkowo miały wesprzeć reformę emerytalną. Uważa się, że zatrzymując obligacje, Skarb Państwa mógł uzyskać większe zyski niż z przekazania ich PZU.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#ArturZawisza">To rozwiązanie podobno później chwalił Marek Belka, ale rozmowy o fuzji zawieszono w styczniu 2000 r., gdyż Skarb Państwa i PZU nie zgadzali się na parytet 1:2,6.</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#ArturZawisza">Parytet wymiany akcji początkowo miał wynosić, według informacji nieoficjalnych, 1 akcja BRE do 1,5 lub 2 akcji BH. Początkowa wycena akcji BH ponoć wynosiła 90 zł. Wycena ta była komentowana jako zawyżona w warunkach fatalnych wyników banku. Ostateczny parytet 1:2,6 – po korekcie zawyżonej wyceny BH i w zgodzie z wyceną według bardzo zresztą wątpliwej wartości księgowej i wartości giełdowej ukształtowanej latem 1999 r. – ustalony przez akcjonariuszy obu łączących się banków został oprotestowany przez PZU, właściciela obligacji zamiennych BH. Wycena akcji obu banków budziła zdziwienie nie tylko z racji złych wyników BH, ale i z racji gwałtownego wzrostu aktywów BRE. Jednocześnie wszakże BRE – czyli bank, o którym dziś mówił poseł Szymon Pawłowski – pozostawał bankiem o niejasnej strukturze właścicielskiej. Niespełna połową udziałów dysponował Commerzbank, oskarżany w Niemczech w 2005 r. o związki z rosyjskimi podmiotami. Pozostali akcjonariusze mieli poniżej 1%, co może wskazywać na chęć ukrycia rzeczywistego akcjonariatu.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#ArturZawisza">Jednocześnie jednak funkcjonowała umowa Commerzbanku z PZU w tej sprawie, o której Axel Ruedorffer z Commerzbanku mówił Komisji Nadzoru Bankowego 16 listopada 1999 r.</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#ArturZawisza">12 października 1999 r. przyjęto uchwały o połączeniu. 18 października 1999 r. Komisja Nadzoru Bankowego wyraziła zgodę na połączenie, mimo blokady ze strony Skarbu Państwa i PZU. Minister Emil Wąsacz wyraził zgodę na zbycie obligacji zamiennych PZU na rzecz Citibanku. Grzegorz Wieczerzak bronił ceny sprzedaży BH dla Citibanku. 19 listopada 1999 r. KNB jednogłośnie zezwoliła Commerzbankowi na nabycie 33–50% akcji BH po połączeniu z BRE.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#ArturZawisza">Mówiło się o bardzo wysokich gratyfikacjach finansowych dla prezesów Cezarego Stypułkowskiego i Wojciecha Kostrzewy za sukces fuzji. Wojciech Kostrzewa głosił, że połączenie BH i BRE było ostatnią szansą na stworzenie polskiego podmiotu z rozproszonym akcjonariatem i bez dominacji jednego akcjonariusza zagranicznego. To ładna, nacjonalistyczna intencja, ale można zbadać, w jakim stopniu gratyfikacje były adekwatne do potencjalnych korzyści, które mogli odnieść akcjonariusze i same łączące się banki.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#ArturZawisza">Prywatyzacja Banku Handlowego, nawet na tle rabunkowej prywatyzacji całego systemu, była wyjątkowa. Była też wyjątkowa pod względem społecznym. Oto bowiem okazało się, że program dystrybucji akcji pracowniczych, już na wstępie okrojony, stał się pułapką dla zwykłych krajowych pracowników, którzy nie zostali przez peerelowskie władze wysłani na misje pomiędzy wrogów „imperium zła”, bo przecież pracownicy zagranicznych filii Handlowego w sposób oczywisty kojarzą się z wywiadem. Proszę łaskawie zauważyć, że po zakupieniu większościowych udziałów BH światowy gigant Citibank zwolnił z pracy wszystkich pracowników luksemburskiej filii. Zdumienie budzi uprzywilejowanie pracowników zatrudnionych w jednostkach zagranicznych banku, które – jak wynika z wielu enuncjacji – zatrudniały głównie kadrowych oficerów wywiadu wojskowego. Mogli oni nabyć więcej akcji na lepszych warunkach, niż pracownicy krajowej centrali.</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#ArturZawisza">Latem 1996 r. rząd zadecydował o odstąpieniu od trybu sprzedaży akcji, określonego w art. 23 ust. 1 ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Był to znamienny wyjątek. Gdy zaś zapadła już decyzja o wyjątkowej prywatyzacji, Sejm uchwalił nową ustawę w tym przedmiocie, ustawę o prywatyzacji i komercjalizacji 30 sierpnia 1996 r. Transza pracownicza w prywatyzacji BH obejmowała 7,11% akcji, a – jeśli uwzględnić obligacje zamienne – 5% udziałów. Pod rządami ustawy pracownikom należało się najpierw 20%, a potem 15% akcji. Można je było zbyć po upływie dwóch lat. Począwszy od 1999 r. Bank Handlowy zatem w sposób planowy odkupywał akcje pracownicze. Sprzedaż tych akcji w kolejnych latach, zgodnie z instrukcją Ministerstwa Finansów, została potraktowana przez urzędy skarbowe, o czym mówiłem na początku, jako podlegająca opodatkowaniu podatkiem dochodowym na zasadach ogólnych. Minister finansów w pismach z września 1999 r. i maja 2000 r. przyjął, iż nabycie akcji przez pracowników w tej konkretnej sytuacji, z racji uchylenia przez rząd ustawowego trybu prywatyzacji, nie mieści się w pojęciu obrotu publicznego. Wzbudziło to słuszne protesty indywidualnych beneficjentów emisji akcji i związków zawodowych, m.in. NSZZ Solidarność. Z ekspertyzy prawnej wybitnego eksperta w tej dziedzinie wynika, że nabycie mieściło się w pojęciu obrotu publicznego, co zresztą wynika też z ekspertyzy sejmowej. Jest czymś niewiarygodnym, że Bank Handlowy uzyskał status wyjątkowy pod względem zaspokojenia podstawowych postulatów społecznych, nawet na tle rabunkowej wyprzedaży majątku narodowego przez elitę wywodzącą się z PRL.</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#ArturZawisza">W związku z tym wnoszę o przesłuchanie następujących świadków: Marka Belki, Hanny Gronkiewicz-Waltz, Wiesława Kaczmarka, Krzysztofa Kalickiego, Stefana Kawalca, Grzegorza Kołodko, Alicji Kornasiewicz, Jana Monkiewicza, Andrzeja Olechowskiego, Mirosława Pietrewicza, Cezarego Stypułowskiego, Emila Wąsacza, Janusza Wojciechowskiego, Rafała Zagórnego. Ewentualnie będę wnosić o przesłuchanie także Grzegorza Wieczerzaka z racji okoliczności związanej z PZU.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#ArturZawisza">Czy mają państwo inne propozycje zgłaszania świadków? Nie słyszę. Poproszę sekretariat Komisji o dopilnowanie posłów, aby przekazali listy świadków. Naszych asystentów prosimy o spisanie świadków, którzy powtarzają się w wielu wątkach, co ułatwi ustalenie kalendarium pracy prezydium Komisji. Zwracam się do członków prezydium o pozostanie na chwilę w sali na zapleczu.</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#ArturZawisza">Jeśli chodzi o kalendarium, uważam, że pierwszym możliwym terminem następnego posiedzenia Komisji jest sobota 28 kwietnia br., choć decyzję podejmie prezydium.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#ArturZawisza">Dziękuję ekspertom, którzy wykonują bardzo ciężką i solidną pracę dla Komisji. Jeżeli możemy przedstawić państwu czytelne informacje, to także dzięki ekspertom prawnym i ekonomicznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WaldemarNowakowski">Składam wniosek formalny o przyjęcie pełnej listy świadków w głosowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ArturZawisza">Proponuję, aby listę poddać pod głosowanie an block, chyba że są uwagi do któregoś ze zgłoszonych świadków. Nie widzę sprzeciwu wobec przyjęcia propozycji. Nie widzę też zgłoszeń dotyczących zastrzeżeń wobec któregoś ze świadków.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#ArturZawisza">Przechodzimy do głosowania. Kto jest za przyjęciem zaproponowanej listy świadków, a więc za powołaniem zgłoszonych dziś osób na świadków przed Komisję?</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#ArturZawisza">Stwierdzam, że uchwała w tej kwestii została przyjęta jednogłośnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WaldemarNowakowski">Zwracałem się już wcześniej do marszałka Sejmu o utworzenie portalu internetowego Komisji śledczej. Taki wniosek składam także teraz. Chodzi o stworzenie interaktywnego forum Komisji, który pozwoli nam na sprawną pracę. Dziś na stronie www.waldemarnowakowski.com portal jest dostępny. Chcę, aby do czasu podjęcia decyzji o przejęciu tego zadania przez Sejm portal funkcjonował na mojej prywatnej stronie. To usprawni naszą pracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ArturZawisza">Dziękuję za podjęcie inicjatywy i przygotowanie strony. To pomoże nam w pracy. Zamysł stworzenia portalu internetowego był przedstawiany wcześniej przez pana posła i wstępnie zaakceptowany, mimo pewnych wątpliwości niektórych członków Komisji. Musimy powrócić do uzgodnień z ośrodkiem informatycznym Kancelarii Sejmu.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ArturZawisza">Czy są inne uwagi lub wnioski? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ArturZawisza">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>