text_structure.xml
57.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszMazowiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przedstawicieli rządu i organizacji pozarządowych. Czy mają państwo uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu. O informację na temat polskiego stanowiska negocjacyjnego w obszarze ochrony środowiska proszę pana ministra Jana Kułakowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanKułakowski">Polskie stanowisko negocjacyjne w dziedzinie ochrony środowiska zostało przekazane stronie unijnej 8 października br. Oczekujemy na odpowiedź Unii, czyli tzw. common position. Stanowi ona otwarcie negocjacji w tym obszarze. Jest to jedno z najważniejszych prezentowanych dotychczas stanowisk negocjacyjnych ze względu na złożoność materii i konsekwencje dla całej gospodarki. Spośród krajów kandydujących Polska występuje o największą liczbę okresów przejściowych, z których najważniejsze dotyczą jakości wód i powietrza oraz gospodarowania odpadami. Wynika to z potrzeb naszego kraju, jego wielkości i zaległości z lat 1945–1989.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanKułakowski">Polskie ustawodawstwo w zakresie ochrony środowiska koncentruje się raczej na ochronie zasobów naturalnych, a nie - jak to ma miejsce w Unii Europejskiej - na zagwarantowaniu jednolitych reguł konkurencji. Podstawowym problemem, z jakim spotkał się zespół negocjacyjny podczas prac nad stanowiskiem, jest sprawa kosztów przejmowania dorobku unijnego, które należy ponieść z budżetu państwa, samorządów lokalnych i polskich przedsiębiorstw. Szacunki kosztów są wynikiem prac analitycznych oraz konsultacji z partnerami społecznymi, tzn. przedstawicielami biznesu i organizacjami ekologicznymi. Należy jasno stwierdzić, że dokładne oszacowanie kosztów jest na obecnym etapie bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe. Wynika to z niedostępności niektórych danych statystycznych, możliwości alternatywnego podejścia do implementacji poszczególnych dyrektyw, trudności oszacowania kosztów niezbędnych technologii oraz z faktu, iż nie wszystkie z przedstawionych nam przez Unię aktów prawnych zostały wdrożone w krajach członkowskich. Wielkość nakładów finansowych będzie znacząca. Musi jednak być porównana z nakładami finansowymi ponoszonymi obecnie w Polsce. Z zestawienia obu wielkości wynika, że deficyt nakładów pojawia się tylko przed datą uzyskania członkostwa, zaś znika w momencie otrzymania przez Polskę wsparcia finansowego z Unii Europejskiej w ramach funduszy strukturalnych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanKułakowski">Ze względu na trudność oszacowania kosztów związanych ze stanowiskiem negocjacyjnym w tym obszarze oraz wielkości środków pomocowych Unii w stanowisku zamieściliśmy dwie klauzule. Po pierwsze, klauzulę jednostronną, w której Polska zastrzega sobie możliwość zmiany stanowiska w obszarze ochrony środowiska jeszcze przed zakończeniem negocjacji. Po drugie, klauzulę dwustronną umożliwiającą przeglądania wspólnie ze stroną wspólnotową wszystkich okresów przejściowych co 5 lat od daty uzyskania członkostwa w celu zweryfikowania długości okresów przejściowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanKułakowski">Zastrzeżenie zmiany stanowiska przed końcem negocjacji jest spowodowane dwoma czynnikami. Na obecnym etapie nie jest możliwe określenie wszystkich kosztów wdrożenia acquis communautaire w dziedzinie ochrony środowiska. Sposób finansowania inwestycji ekologicznych zmienił się po wprowadzeniu reformy administracyjnej kraju. Teraz potrzeba dłuższej perspektywy, aby ocenić skuteczność w danym okresie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JanKułakowski">Polska wystąpiła o okresy przejściowe w odniesieniu do niektórych aktów prawa wspólnotowego, których wdrożenie będzie wiązać się ze znacznym wysiłkiem finansowym i administracyjnym. Dotyczy to m.in. jakości wód. Ustawodawstwo unijne nakłada obowiązek budowy oczyszczalni ścieków w aglomeracjach powyżej określonej liczby mieszkańców. Nie znajduje to w tej chwili odzwierciedlenia w prawie polskim. Dotyczy to także gospodarowania odpadami. Kwestie dotyczące wysypisk odpadów niebezpiecznych oraz odpowiedzialności producenta za produkt są w bardziej restrykcyjny sposób uregulowane w prawie europejskim niż w Polsce. Dotyczy to także jakości powietrza. Problem wiąże się tu z regulacjami unijnymi w sprawie jakości benzyny i ochrony powłoki ozonowej. Ze względu na trudność oszacowania kosztów Polska wystąpiła o okresy przejściowe w odniesieniu do niektórych regulacji wspólnotowych w dziedzinie ograniczenia zanieczyszczeń przemysłowych, oceny ryzyka i bezpieczeństwa jądrowego oraz ochrony przed promieniowaniem. Podjęte w stanowisku negocjacyjnym zobowiązania będą wymagać poważnych prac legislacyjnych, na co wskazuje opublikowany 30 października br. Raport Komisji Europejskiej oceniający postępy krajów kandydujących. W tej dziedzinie liczymy na poparcie i inicjatywy Komisji Integracji Europejskiej Sejmu. W tej chwili obraduje zespół negocjacyjny nad sprawami rolnictwa. Muszę mu przewodniczyć. Proszę więc o wybaczenie, że opuszczę posiedzenie już teraz. Sądzę, że pan minister Radziejowski, który prowadzi sprawy tego obszaru w zespole negocjacyjnym, będzie w stanie odpowiedzieć państwu na wszystkie pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszRadziejowski">Pan minister Jan Kułakowski przedstawił polityczne tło zagadnień w obszarze ochrony środowiska. Pragnę dodać kilka szczegółów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanuszRadziejowski">Stanowisko negocjacyjne w obszarze ochrony środowiska jest efektem pracy dużego zespołu specjalistów z kilku resortów. Dziedzina ta, w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, nie jest tylko podporządkowana ministrowi ochrony środowiska, lecz także odpowiada za nią minister gospodarki, minister zdrowia, Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, Polska Agencja Atomistyki oraz minister rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanuszRadziejowski">Na dzień 1 stycznia 1999 roku obowiązuje nas 170 aktów prawnych Unii w tym obszarze. Następne akty są opracowywane, w tym bardzo trudna i kosztowna regulacja dotycząca składowisk odpadów komunalnych. Została ona już przyjęta przez Unię Europejską pod koniec pierwszego półrocza 1999 roku. Po zakończeniu każdego roku będziemy otrzymywać kolejne akty prawne Unii, które musimy włączyć do naszych prac.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanuszRadziejowski">Wymienione 170 aktów prawnych dotyczy 9 działów. Są w tym po pierwsze regulacje ogólne, m.in. dotyczące oceny oddziaływania na środowisko, informacji dla społeczeństwa itd. Drugi rozdział dotyczy ochrony przyrody i jest to sfera mało rozbudowana w prawie unijnym. Trzeci obszar to jakość wód i jest to istotny fragment prawa. Dotyczy kwestii ścieków, w tym ścieków komunalnych i pochodzących z działalności rolniczej. Czwarty rozdział dotyczy ograniczenia zanieczyszczeń przemysłowych i oceny ryzyka. Są to działania związane z wydawaniem zezwoleń, zapobieganiem katastrofom, kontrolowaniem. Następny rozdział dotyczy jakości powietrza, a więc emisji przemysłowych i z transportu. Szósty rozdział dotyczy hałasu z maszyn i urządzeń i chodzi o standardy dla gotowych wyrobów. Siódmy rozdział związany jest z chemikaliami i organizmami zmodyfikowanymi genetycznie. Ósmy rozdział dotyczy gospodarki odpadami, zaś dziewiąty bezpieczeństwa jądrowego i ochrony przed promieniowaniem. Do tych 9 rozdziałów musieliśmy ustosunkować się w naszym stanowisku negocjacyjnym. Przyjmujemy, że prawo unijne musimy zaakceptować w całości, bez wyjątków. Deklarowana przez rząd data 31 grudnia 2002 roku jest terminem skonsumowania prawa unijnego w danym obszarze w systemie prawa polskiego. Realizacja prawa jest równie ważna i odbywać się będzie poprzez inwestycje, stwarzanie mechanizmów administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanuszRadziejowski">Oceniając techniczne możliwości zwróciliśmy się o okresy przejściowe. Jest ich 14 i dotyczą oczyszczania ścieków komunalnych, ochrony wód przed zanieczyszczeniami azotanami pochodzenia rolniczego, ochrony jakości wód powierzchniowych dopuszczalnych do produkcji wody do picia, odprowadzania do środowiska wodnego substancji pochodzenia przemysłowego, zastosowania w Polsce procedury zintegrowanego zapobiegania i kontroli zanieczyszczeń, ograniczenia emisji z magazynów benzyny, zawartości węglowodorów aromatycznych w benzynach silnikowych. Dalsze cztery okresy przejściowe związane są z odpadami, ich zagospodarowaniem, utylizacją odpadów i opakowań, kontrolą i przesyłaniem odpadów w obrębie krajów członkowskich i poza ich obszar oraz z dostosowaniem urządzeń rentgenowskich używanych w służbach medycznych. Nie wdając się w szczegóły chcę przedstawić pewne uwarunkowania okresów przejściowych. Najważniejszą kwestią są koszty. W przypadku oczyszczalni ścieków komunalnych należy je zbudować we wszystkich miejscowościach powyżej 2 tysięcy mieszkańców. Okres przejściowy wynosi tu ponad 10 lat. Poważne nakłady finansowe wiążą się z budową systemów kanalizacyjnych w celu podłączenia aglomeracji do istniejących, dużych oczyszczalni ścieków, które nie są w pełni wykorzystywane. Polska ma niekorzystny, z punktu widzenia inżynierii sanitarnej, układ osadnictwa. Występuje duże rozproszenie osad, co wymaga budowy skomplikowanych układów zbierających.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanuszRadziejowski">Istotną kwestią jest zintegrowany system zapobiegania i kontroli zanieczyszczeń. Chodzi o procedury administracyjne przy wydawaniu zezwoleń ekologicznych według standardów Unii. Wprowadza się zasadę najlepszych dostępnych technologii, co jest nowością prawną nie występującą u nas w ogóle. Zakłada się, że ubiegający się o prawo inwestycyjne musi udowodnić, że zastosowane rozwiązania będą najlepszymi z punktu widzenia środowiska naturalnego. Wymaga to przeszkolenia służb administracyjnych i poniesienia kosztów na poziomie administracji rządowej i samorządowej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanuszRadziejowski">W zakresie magazynowania paliw i zwartości związków aromatycznych okresy przejściowe związane są z koniecznością dostosowania technologii w małych rafineriach na południu Polski. Należy liczyć się z likwidacją lub zmianą profilu ich działalności. Duże koncerny, jak Rafineria Gdańska i Polski Koncern Naftowy są w stanie dostosować się do wszystkich zaleceń Unii. Dotyczy to także terminali magazynowych, zwłaszcza należących do dawnego CPN. Problem związany jest w obu przypadkach z likwidacją miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanuszRadziejowski">Istotną kwestią jest kompleks zagadnień dotyczących odpadów. Zapóźnienie w gospodarce odpadami jest u nas znaczące. Według mojej opinii jest to najpoważniejsza nasza zaległość, którą należy usunąć. Występujemy również o okres przejściowy w zakresie kontroli przesyłania odpadów w ramach wspólnoty i poza jej obszar. Powodem wniosku o okres przejściowy jest ochrona naszego rynku surowców wtórnych. Dla naszych producentów korzystniej byłoby sprowadzać np. odpowiednio spreparowaną makulaturę z zagranicy, ale odbywałoby się to ze szkodą dla naszego rynku. Uruchomimy mechanizmy, dzięki którym polskie surowce wtórne staną się atrakcyjne dla przemysłu. Będzie opłacać się zbiórka surowców wtórnych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanuszRadziejowski">Jak już wspomniał pan minister Jan Kułakowski, borykamy się z problemami związanymi z oszacowaniem kosztów wdrażania prawa unijnego. Przeprowadzono kilka analiz, na podstawie których koszty zostały ostatecznie oszacowane. Sięgają ok. 30–35 mld euro, czyli 120–150 mld złotych w całym okresie wdrożeniowym. Zakładamy, że spełnimy wszystkie wymogi Unii Europejskiej mniej więcej do 2020 roku.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanuszRadziejowski">W ostatnich 2–3 latach w Polsce wydajemy rocznie na inwestycje w zakresie ochrony środowiska naturalnego ok. 8–9 mld złotych, stosując takie samo tempo można wyliczyć, że za kilkanaście lat uda się nam wdrożyć pełny zakres prawa unijnego. Jeśli dołączymy do naszych środków fundusze pomocowe, np. ISPA, co daje ok. 175 mln euro rocznie do czasu wstąpienia do Unii Europejskiej oraz licząc środki strukturalne po wejściu do wspólnoty, nie powinniśmy mieć problemów z finansowaniem wysiłków w zakresie ochrony środowiska. Jednak trzeba pamiętać, że nawet gdyby Polska nie przygotowywała się do wstąpienia do Unii, realizacja naszych przepisów prawnych nie była wiele tańsza. Niektórzy eksperci twierdzą nawet, że np. oczyszczanie powietrza mogłoby być wówczas droższe. Często słyszymy pytania, z jakimi konsekwencjami muszą się liczyć polskie przedsiębiorstwa? Z pewnością konieczne będą dostosowania, co wymaga inwestycji. Jednak jednolity rynek europejski wymagałby pewnych standardów bez względu na starania o wejście do Unii. Jeśli producent nie będzie spełniać określonych norm, jego towary nie dostaną się na rynek Europy. Dotychczas ok. 5% wszystkich kosztów jest ponoszonych z budżetu państwa. Kolejne 4–5% to środki pomocowe z PHARE. Większość funduszy muszą wyłożyć budżety lokalne, samorządy, przedsiębiorstwa. Są to również kredyty z funduszy ochrony środowiska i kredyty komercyjne. W przyszłości inwestycje na rzecz środowiska będą również finansowane z tych źródeł. Tendencje będą jednak taki, aby kosztami inwestycji w dziedzinie ochrony środowiska obciążać coraz bardziej przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanuszRadziejowski">Samorządy są już dzisiaj obciążane są kosztem inwestycji. Budują 200–300 oczyszczalni rocznie. Nie zmieni się to także po wejściu do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanuszRadziejowski">Kilka zdań na temat dostosowania legislacyjnego. Od kilku lat w resorcie istnieje program dostosowania do Unii Europejskiej. Pod względem standardów i ideologii, ducha legislacji polskie prawo posiada dużą zgodność z prawem europejskim. Obowiązuje nas jednak litera prawa i musimy wszystkie zapisy dosłownie wprowadzić do naszego prawa. W resorcie pojawiła się koncepcja wprowadzenia nowelizacji jednym aktem w postaci kodeksu środowiskowego. Okazało się jednak, że nie jest to możliwe w tej chwili. Obecnie na różnych etapach prac legislacyjnych znajdują się poszczególne dokumenty. Prawo o dostępie do informacji o ochronie środowiska zostało już opracowane przez komisje rządowe. Podstawowe prawo o ochronie środowiska, które wypełnia większość dyrektyw unijnych, jest także w fazie opracowań. Będzie również nowa ustawa o odpadach, ponieważ ustawa z 1997 roku okazała się przestarzała. Chcemy przygotować projekt oddzielnej ustawy o zagospodarowaniu opakowań i kilka innych aktów prawnych. Ostatnio rząd przyjął ustawę o ochronie przyrody. Wiele dyrektyw unijnych będzie wprowadzana do systemu polskiego w ramach aktów wykonawczych wydawanych przez ministra ochrony środowiska i innych ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanuszRadziejowski">W harmonogramie działań legislacyjnych zakładaliśmy, że przełomowymi latami dla wdrożenia prawa unijnego w zakresie ochrony środowiska będą lata 2000–2001. Z tej przyczyny nie ma jeszcze opóźnień. Poprzedni Raport Komisji Europejskiej stwierdza, że nie mamy nowych aktów prawnych wdrażających prawo unijne. Jednak w planach zakładaliśmy, że projekty zostaną opracowane w latach 2000–2001. Wiele zagadnień musi być uzgadnianych z innymi resortami, których także dotyczy. Należy przeprowadzać długotrwałe konsultacje w celu przedłożenia jednolitego projektu aktu prawnego. Mamy nadzieję, że wkrótce projekty zostaną przekazane do Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszMazowiecki">Otwieram dyskusję, do której zapraszam posłów i przedstawicieli organizacji pozarządowych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszMazowiecki">Być może nie zostanę do końca posiedzenia, więc pozwolę sobie zabrać głos w pierwszej kolejności. W porządku obrad znalazły się nie tylko zagadnienia dotyczące negocjacji z Unią, ale też działania dostosowawcze w dziedzinie ochrony środowiska. Ze zrozumiałych względów sięgamy do Raportu Komisji Europejskiej, w którym bardzo krytycznie oceniono stan przygotowań, zwłaszcza w dziedzinie legislacji. Napisano m.in., że „Polsce brakuje wszechstronnej strategii harmonizacji polityki ochrony środowiska”. Proszę, aby pan minister ustosunkował się do tych zapisów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszMazowiecki">Mam przed sobą depeszę polskiego przedstawicielstwa w Brukseli wysłaną po spotkaniu komisarza do spraw ochrony środowiska z komisją ochrony środowiska Parlamentu Europejskiego, gdzie wyrażono również poważne zaniepokojenie faktem, iż sektor ochrony środowiska jest jednym z kluczowych zagadnień w całej i tak skomplikowanej problematyce rozszerzenia, a tymczasem Polska i Republika Czeska „nie zrobiły nic w tej dziedzinie”. To może przesadne stwierdzenie, ale takie opinie są wyrażane. Parlament Europejski ma zamiar wysłać w lutym lub marcu 2000 roku delegację do Polski i Czech w celu zapoznania się na miejscu ze stanem rzeczy.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszMazowiecki">Zapoznałem się ze stanowiskiem negocjacyjnym w obszarze ochrony środowiska i załączonym do niego harmonogramem działań legislacyjnych. Przyznam, że jest zaniepokojony i nie mogę się zgodzić z panem ministrem, że nie ma tu zagrożeń. Moim zdaniem są tu same zagrożenia, ponieważ w harmonogramie napisano, że np. termin opracowania ustawy o dostępie do informacji o ochronie środowiska to drugi kwartał 1999 roku, a termin przyjęcia 1 stycznia 2000 roku. Nie wiem, co oznacza termin przyjęcia, Czy chodzi o rząd, czy o parlament?</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszMazowiecki">Tylko w tym jednym przypadku mówi się o przyjęciu do dnia 1 stycznia 2000 roku. Pozostałe projekty ustaw, często bardzo obszerne, opatrzone są datą przyjęcia na koniec 2000 roku. Jak państwo wyobrażają sobie prace Sejmu nad taką liczbą aktów prawnych? Nie wiemy, kiedy dany akt może wpłynąć do Sejmu i sytuacja jest dla nas alarmująca. Chcemy uzyskać zobowiązania resortu do przekazania nam kalendarza prac legislacyjnych na najbliższe lata. Jeśli tak się nie stanie, Sejm będzie zmuszony narzucić resortom kalendarz prac legislacyjnych. Nie wiemy jednak, jaki jest stan zaawansowania prac. Nie zadowala nas zapisanie w harmonogramie daty 31 grudnia 2000 roku jako terminu przyjęcia wszystkich ustaw w zakresie ochrony środowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BogumiłBorowski">Moje pytania będą dotyczyć pkt. 4 - Przygotowanie do wdrożenia nowego instrumentu przedakcesyjnego ISPA w ramach informacji na temat działań przygotowawczych do członkostwa w Unii Europejskiej w obszarze środowiska naturalnego. Zacytuję jedno zdanie z tego dokumentu: „Rada Krajowa na posiedzeniu 20–24 marca br. w Berlinie przyjęła program finansowy Unii na lata 2000–2006, w którym przewidziała na ten okres wydatki na pomoc preakcesyjną w ramach ISPA w wysokości 7,28 mld euro, tj. 1,04 mld euro rocznie”.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#BogumiłBorowski">Jak wynika z biuletynu integracji europejskiej dla Europy Środkowej i Wschodniej z 26 lipca 1999 roku nr 63 „Komisja Europejska dokonała szacunkowego podziału środków finansowych pomiędzy 10 krajów starających się o członkostwo w Unii Europejskiej dzieląc kwotę 1,04 mld euro, przyznając Polsce od 30% do 37% z możliwością wykorzystania tej kwoty w 2000 roku. Przeliczenia wskazują, że do dyspozycji Polski zostało postawionych od 312 do 384,8 mln euro, z tego 50% na inwestycje w ochronie środowiska, tj, od 156 do 192,2 mln euro”. Dlaczego w projekcie budżetu na 2000 rok w załączniku nr 3 dotyczącym środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i wydatków nimi finansowanych, w szczególności programu ISPA, na inwestycje w dziedzinie ochrony środowiska zaplanowano środki na stałym poziomie 57,7 mln euro? Zamiast przynajmniej 150 mln euro, do budżetu wpisano niecałe 58 mln euro, tym samym zubażając tegoroczny zapis o prawie 100 mln euro, tzn. 500 mln złotych. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyJaskiernia">Na tle wystąpień panów ministrów pragnę odnieść się do czterech problemów.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JerzyJaskiernia">Pierwszą kwestię poruszył już pan przewodniczący. Zaniepokojenie w izbie budzi metoda stosowana przez rząd w odniesieniu do dat nadsyłania projektów. Czy podawane w harmonogramach terminy są traktowane przez resorty jako dopełnienie obowiązku formalnego? Czy liczycie się z dynamiką prac sejmowych? Kadencja Sejmu będzie zmierzać ku końcowi, a tymczasem rząd zasypie nas w grudniu 2000 roku projektami ustaw. Nie ma wówczas żadnej gwarancji przeprowadzenia procesu prac nad ustawami do czasu określonego przez rząd jako ostateczny. Wynika to z faktu, iż odłożone przez Sejm III kadencji projekty mogą zostać uchwalone przez kolejny Sejm dopiero w połowie 2002 roku. Zdumiewające jest, że mimo apeli do pana premiera podczas debaty plenarnej nie przekazuje nam pakietu projektów lub chociaż harmonogramu prac legislacyjnych, lecz tylko wyraża chęć dostosowania polskiego prawa. Dlaczego rząd i poszczególne resorty czekają ze złożeniem projektów do Sejmu do końca grudnia 2000 roku? Wydaje się, że należałoby zdywersyfikować działania, skoro w niektórych kwestiach zmiany są oczywiste. Jeśli duchem prawo polskie jest blisko uregulowań unijnych, to dlaczego tyle trwa przygotowanie materii zmian?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JerzyJaskiernia">Pan minister Jan Kułakowski postawił tezę, że nie da się oszacować całokształtu nakładów. Stwierdził, że nie dysponujemy dostatecznymi danym statystycznymi. Jakich danych brakuje i kto jest odpowiedzialny za ich brak?</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JerzyJaskiernia">Z jednej strony mówi się o niemożności oszacowania nakładów i braku danych statystycznych, a z drugiej strony resort prezentuje optymistyczną tezę, że choć w okresie przeakcesyjnym może nastąpić niedobór środków, to po wstąpieniu do Unii sytuacja się odwróci. Byliśmy informowani, że w dziedzinie ochrony środowiska polskie zaniedbania są tak dalece głębokie, że obejmują całą generację dla nadrobienia strat. Gdzie tkwi przekłamanie? Nie mamy danych, aby oszacować skutki finansowe, ale wiemy, że uzyskaniu członkostwa będzie tych środków dosyć.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JerzyJaskiernia">Pan minister Jan Kułakowski rozpoczął swoje wystąpienie od tezy, iż w omawianym obszarze mamy największą liczbę okresów przejściowych. Wielokrotnie rząd ostrzegał członków parlamentu, że każdy okres przejściowy oznacza swoistą retorsję po stronie Unii Europejskiej. Jaka może być, zdaniem pana ministra, reakcja Unii na naszą ofertę tylu okresów przejściowych? Jakiej reakcji Unii się spodziewamy? Jaki jest koszt i ryzyko z powodu okresów dostosowawczych w ochronie środowiska? Być może rząd oczekuje od nas opinii na tak zakreślone pole decyzyjne w tym obszarze.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JerzyJaskiernia">W czasie naszego pobytu w Brukseli 13 października br. poznaliśmy stanowisko Unii, w którym pojawiły się dwie główne płaszczyzny zarzutów wobec procesu dostosowawczego Polski: wymiar sprawiedliwości i ochrona środowiska. Obraz przedstawiony dzisiaj przez przedstawiciela resortu ochrony środowiska jest zaś optymistyczny. Widać wyraźną różnicę między oceną zawartą w Raporcie Komisji Europejskiej a opinią resortu. Czy sytuacja nie jest aż tak zła, czy urzędnicy unijni złośliwie dobierają informacje? A może podejmuje się próbę uspokojenia opinii publicznej w sytuacji, gdy rzeczywistość nie wygląda dobrze? Czy obszar ochrony środowiska może opóźnić przystąpienie Polski do Unii Europejskiej? Czy pan minister nie obawia się, że termin 31 grudnia 2002 roku może nie zostać dotrzymany w zakresie ochrony środowiska?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewChrzanowski">W czasie mojego pobytu w Berlinie w ubiegłym tygodniu usłyszałem, że Komisja Europejska rozważa możliwość uzależnienia dopłat kompensacyjnych dla rolnictwa rajów członkowskich od spełnienia standardów ochrony środowiska. Czy rząd bierze pod uwagę objęcie polskiego rolnictwa takimi wymogami w przyszłości? Czy w obszarze rolnictwa uwzględniono kwestie dotyczące spełnienia określonych wymogów środowiskowych? Czy takie elementy jak zagospodarowanie odpadów zwierzęcych znalazło się w polskim stanowisku negocjacyjnym?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofKamieniecki">Dziękuję za zaproszenie nas na posiedzenie Komisji Integracji Europejskiej. Po raz pierwszy organizacje ekologiczne mają okazję wystąpić przed inną niż Komisja Ochrony Środowiska komisją sejmową. Mamy nadzieję, że stanie się to zwyczajem w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofKamieniecki">Społeczność ekologiczna zdaje sobie sprawę, że w procesie integracji parlament odgrywa poważną rolę. Przy braku kontroli społecznej nad tym procesem znaczenie parlamentu rośnie. Byłoby wskazane, aby społeczeństwo informowano szerzej o pracach parlamentarnych nad działaniami dostosowawczymi. Podzielamy państwa zaniepokojenie wynikające z przygotowywaniem prawa ekologicznego dostosowanego do wymogów unijnych. Podkreślano brak stosownego harmonogramu. Nasze obawy dotyczą również jakości tego prawa. Regulacje przyjmowane w pośpiechu mogą być niedoskonałe i wymagać poprawiania, a trudne do akceptacji przez przedsiębiorstwa i część społeczeństwa zasady ekologii wdrażane ułomnie. W pewnym stopniu winą za stan rzeczy obarczona będzie również społeczność ekologiczna, której szczególnie zależy na ochronie środowiska naturalnego.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#KrzysztofKamieniecki">Kilka zdań na temat współpracy rządu z organizacjami ekologicznymi przy przygotowywaniu dokumentów. Cieszymy się, że opracowane przez nas materiały dotarły do państwa. Przyznam, że nasze kontakty z administracją rządową i parlamentem opierają się w dużym stopniu na osobistych znajomościach i dobrych kontaktach personalnych. Dzięki temu na razie utrzymujemy więź z ośrodkami władzy. Jednak nie wiadomo, co może się zdarzyć, gdy ci ludzie odejdą.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#KrzysztofKamieniecki">Społeczność ekologiczna odczuwa mocno problem dezintegracji przy przygotowywaniu strategii integracji w zakresie ochrony środowiska. Proszę pamiętać, że zagadnieniami dotyczącymi ochrony środowiska zajmuje się nie tylko jeden resort, lecz niemalże wszystkie. Każdy resort powinien posiadać własną strategię, a wszystkie należy zintegrować w skali kraju w jeden dokument. Tego brakuje. Chcemy zapytać o bilans korzyści i strat środowiskowych związanych z integracją europejską. Poświęcona była temu zakończona właśnie konferencja. Naszym zdaniem zaniechano pewnych analiz i przykładem może być analiza skutków dla ochrony środowiska w Polsce wprowadzenia zasad unijnych w tym zakresie. Jest to zasadnicza kwestia dla ruchów ekologicznych, dla rolników i całej Polski. Brak takiego całościowego spojrzenia może odbić się w konsekwencji na postawach ludzi i kształcie przyjmowanych dokumentów.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#KrzysztofKamieniecki">Przedstawione przez nas stanowisko przygotowało około 50 organizacji ekologicznych które przez rok pracowało nad tym dokumentem. Uważam to za nasz wspólny sukces i cieszymy się, że posłowie zauważyli nasze opracowanie. Chcemy uczestniczyć w procesie integracyjnym, chcemy mieć coś do powiedzenia. Naszym zdaniem w procesie przygotowania Polski do integracji z Unią Europejską brano pod uwagę zasady ekorozwoju. Zostały one określone w wielu dokumentach.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#KrzysztofKamieniecki">Sprawa kosztów procesu dostosowawczego w zakresie ochrony środowiska jest niebagatelna. Jednak my podkreślamy, że trzeba pomyśleć, jak zmniejszyć nakłady na inwestycje w tej dziedzinie, a wydać pieniądze na zmniejszenie potrzeb korzystania z zasobów naturalnych. W rezultacie można będzie ograniczyć inwestycje w ochronie środowiska.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#KrzysztofKamieniecki">Społeczność ekologiczna opowiada się za krótkimi okresami przejściowymi. Dają one możliwość wprowadzenia w życie lepszego prawa i ochrony naszego rynku.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#KrzysztofKamieniecki">Nie jesteśmy pewni, czy w czasie prac nad stanowiskiem negocjacyjnym Polski eksperci przeanalizowali wszystkie możliwości, jakie stwarza każda dyrektywa Unii. Nie wiemy, czy wybrano optymalne rozwiązania, czy te, które w danej chwili pod presją czasu wydały się najłatwiej dostępne.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#KrzysztofKamieniecki">Zwracamy się z prośbą do państwa posłów o ułatwienie nam dostępu do dokumentów powstających w ramach prac dostosowawczych. Społeczeństwo polskie powinno dysponować szerszą wiedzą w zakresie poszczególnych stanowisk negocjacyjnych przedstawianych w Brukseli przez rząd polski. Nie widzę przyczyn, dla których np. w Internecie nie można byłoby znaleźć zagadnień związanych z naszymi przygotowaniami do wstąpienia do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszMazowiecki">W ostatniej kwestii miał pan chyba na myśli skrót stanowisk negocjacyjnych, ponieważ rząd musi pozostawić sobie pewne pole manewru w negocjacjach. Nawet my dysponujemy tym dokumentem jako materiałem zastrzeżonym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RyszardCzarnecki">W materiale resortu ochrony środowiska znalazłem informację, że dużym nakładem środków i sił w ministerstwie powstało centrum informacji i dokumentacji europejskiej. Centrum to, jak przeczytałem, przestało funkcjonować w 1998 roku. Przyznam, że moim zdaniem tworzenie takich centrów w resortach jest dublowaniem funkcji i pracy Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Archiwizowanie dokumentacji prawa europejskiego leży w gestii jednego z departamentów urzędu. Powołano także specjalną komórkę o nazwie Centrum Informacji Europejskiej. Nie kieruję zarzutu do pana ministra Janusza Radziejowskiego. Uważam jednak, że przeznaczanie pieniędzy na wskrzeszanie tej instytucji oznacza ponowne dublowanie zadań z działającymi organami. W ślad za resortem ochrony środowiska takie centra mają zamiar powoływać kolejne ministerstwa i jest to tym bardziej niepokojące.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#RyszardCzarnecki">W materiale przeczytałem także, że „powodzenie procesu implementacji prawa wspólnotowego w zakresie środowiska naturalnego w dużej mierze zależy od postawy i działań administracji publicznej szczebla lokalnego i regionalnego”. Idea jest godna poparcia, tyle że ze strony samorządów płyną zastrzeżenia dotyczące funduszy z ISPA. Podkreśla się zbiurokratyzowanie procesu rozpatrywania wniosków składanych przez samorządy. Jako przykład chcę podać poważny wniosek złożony przez zarząd miasta Wrocławia związany z przygotowaniem na wypadek powodzi. Współpraca byłaby bardziej efektywna, gdyby rozpatrywanie takich wniosków przebiegało sprawniej.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#RyszardCzarnecki">Chcę jeszcze pozwolić sobie na kilka zdań polemiki wobec wypowiedzi pana posła Jerzego Jaskierni. Mówił pan z niepokojem o okresach dostosowawczych. Przedstawiciel organizacji ekologicznej również o tym wspomniał. Przypominam, że obecny rząd informuje o zamiarze wystąpienia o mniejszą liczbę okresów przejściowych, niż to proponowała poprzednia koalicja. Przypominam, że słusznie obecna koalicja przyjęła, że im mniej okresów przejściowych, tym mniej okazji do retorsji. Nie jest rolą rządu wskazywać partnerom unijnym obszary potencjalnej retorsji. Żaden minister nie pokaże Komisji Europejskiej, gdzie może nas trafić w odwecie.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#RyszardCzarnecki">Pan poseł mówił także o rozdźwiękach w ocenie stanu ekologii w Polsce. Mają one miejsce w instytucjach międzynarodowych i stąd całkiem różne szacunki kosztów wprowadzenia dyrektyw unijnych w dziedzinie ochrony środowiska prowadzone przez Bank Światowy i Komisję Europejską. Różnice są tu bardzo wyraźne.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RomanGuziak">Rząd zaproponował okres przejściowy w zakresie azotanów pochodzących z rolnictwa. To bardzo niepokojąca propozycja z punktu widzenia ochrony przyrody. Jakie są przesłanki podjęcia takiej decyzji?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Wspieram głosy organizacji ekologicznych, które postulują stworzenie mechanizmów współdziałania z parlamentem. Jak rząd zaznacza w swoim materiale „edukacja, promocja i informacja stanowią w dziedzinie ekologii podstawową sprawę dla powodzenia procesu integracji”. Nigdy nie będzie za wielu sojuszników społecznych, którzy w ramach dobrych programów i właściwie prowadzonego procesu upowszechniali świadomość ekologiczną. Liczne zamierzenia władzy nie dadzą się zrealizować bez odpowiedniej świadomości w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JózefOleksy">W dokumentach rządowych stwierdzono słusznie, że rząd nie może nic nakazać samorządom. Tymczasem działania ekologiczne będą naprawdę toczyć się na szczeblu lokalnym. Czy odbyło się chociaż jedno spotkanie rządu i samorządu przed przedłożeniem polskiego stanowiska negocjacyjnego w obszarze ochrony środowiska? Jak rząd wyobraża sobie poprawę stanu rzeczy bez współpracy z samorządami? Jak dojdziemy do lepszego obrazu przygotowań do akcesji w zakresie ekologii?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrRymarowicz">Dobrym przykładem udziału organizacji ekologicznych w przygotowywaniu projektów ustaw dostosowujących nasze prawo do wymogów unijnych jest konsultacja w sprawie nowelizacji ustawy o odpadach i ustawy o ochronie środowiska. Są one dostępne na serwerze sejmowym i zostaliśmy poproszeni o zgłaszanie uwag do projektów. Negatywnym przykładem jest zaś projekt ustawy o dostępie do informacji o ochronie środowiska. Rząd pracuje nad tym projektem, lecz organizacje pozarządowe nie miały możliwości wypowiedzenia swoich uwag do projektu. Proszę o wskazanie nam przyczyn takiego stanu rzeczy. Jakie są przyczyny tak różnych podejść w obu sprawach?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PiotrRymarowicz">Od 1992 roku Unia Europejska realizuje program pomocy finansowej pod nazwą LIFE. Jest to program pomocy małym i średnim przedsiębiorstwom, władzom lokalnym i regionalnym, organizacjom pozarządowym w zakresie ochrony przyrody, zrównoważonego rozwoju lokalnego oraz innowacji technicznych. W najbliższym czasie będzie przyjmowana trzecia edycja tego programu na lata 2000–2004. Unia zwracała się kilkakrotnie do polskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z prośbą o przystąpienie do programu LIFE. Ponoć do dziś nie otrzymała odpowiedzi na tą propozycję. Czy Polska przystąpi do tego programu?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanuszRadziejowski">Jednym z najczęściej pojawiających się w państwa wypowiedziach problemem był harmonogram działań legislacyjnych. W naszym przekonaniu jest to także bardzo ważna sprawa. To co zostało odebrane jako optymizm wynika z przesłanek zawartych w analizach. Powstał harmonogram implementacyjny. Przykro mi, że pan przewodniczący dysponuje poprzednią wersją tego materiału. Na wniosek pana premiera przygotowaliśmy nowy wariant materiału. Znalazła się w nim obligacja w sprawie zakończenia kolejnych etapów prac legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanuszRadziejowski">Jesteśmy przekonani, że harmonogram musi być dotrzymany. W 1994 roku przyjęto koncepcję opracowania jednego kompleksowego dokumentu w dziedzinie ochrony środowiska, który dostosowywałby polskie prawo do wymogów Unii. W ubiegłym roku eksperci orzekli, że taki dokument nie może być przyjęty przez rząd. Dopiero wówczas rozpoczęto prace nad nowelizacjami i projektami mniejszych drobnych aktów prawnych. Proces trwa i posiada swój harmonogram. Tworzenie aktów prawnych ma logikę, prowadzone są uzgodnienia, które - jak wcześniej wspominałem - pokrywają się często z zakresem innych resortów. Każde ministerstwo stara się przy okazji danej nowelizacji wprowadzić swoje rozwiązania. Uzgodnienia nie są zatem łatwe. Pan premier obiecał nam, że zwróci się do najbardziej opornych resortów o przyspieszenie uzgodnień w zakresie dostosowań w zakresie ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanuszRadziejowski">Bierzemy pod uwagę tok prac w parlamencie nad projektami ustaw. Postaramy się, aby projekty trafiające do Sejmu były opracowane solidnie, aby nie wymagały znaczących zmian. Mają być zgodne z prawem europejskim i prawem wewnętrznym i takie wymogi będą spełniać składane przez nas projekty.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JanuszRadziejowski">W naszym przekonaniu przyjęte terminy dostosowań w poszczególnych dziedzinach są ambitne, ale rząd wyraża przekonanie, że są one realne. W zakresie ochrony środowiska wiele przepisów ma charakter technicznych instrukcji. Prace są więc bardziej żmudne. Podawana jako przykład ustawa o ocenach oddziaływania na środowisko i dostępie do informacji o środowisku i jego ochronie była w Internecie, przeprowadzono konsultacje w tej kwestii. Jednak ustawa została wyłączona w ostatniej chwili z ustawy o ochronie środowiska, ponieważ Unia Europejska w czasie swoich misji związanych z realizacją programu ISPA zażądała, aby kwestie dotyczące oceny oddziaływania na środowisko zostały szybko wprowadzone w życie ze względu na możliwość powiązania efektywności pomocy finansowej z procedurami przyjętymi w Unii. Procedury te niewiele różnią się od naszych. Różnicę stanowi inne rozumienie partycypacji społecznej. Prace nad ustawą były prowadzone ustaloną ścieżką. Projekt poddano konsultacjom z innymi resortami, pracował nad nim Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, który zgłosił zastrzeżenia. Często różnice wynikają z odmiennego podejścia politycznego. Pan premier obiecał nam pomoc z zakończeniu prac nad projektem. Mamy nadzieję, że projekt ustawy zostanie przyjęty przez rząd do końca roku, a następnie przedłożony Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JanuszRadziejowski">Niektóre projekty nowelizacji zostały już złożone w Sejmie, np. prawo geologiczne lub prawo o ochronie przyrody. Ostatnio dzięki uzgodnieniom udało nam się wydać rozporządzanie w sprawie organizmów genetycznie zmodyfikowanych, które spełnia większość wymogów Unii w tym zakresie. Podzielam troskę pana przewodniczącego, ale nie mogę się zgodzić z opinią, że sprawa jest alarmująca. Problem jest ważki, pracuje nad tym nasz resort i cały rząd.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JanuszRadziejowski">Pan przewodniczący w swojej wypowiedzi cytował ocenę pani Walstroem na temat naszego dostosowania. To jakieś nieporozumienie. Pani Walstroem oceniała stan środowiska w Polsce i Czechach mówiąc, że ludzie tu mieszkający mają prawo do życia w odpowiednim środowisku. Nie zgodzimy się z taką opinią, ponieważ jest to ocena stanu środowiska w Polsce. Z raportów prowadzonych z Europejską Agencją Ochrony Środowiska wynika, że stan środowiska ulega poprawie w ciągu ostatnich 10 lat. Na tle krajów unijnych w poszczególnych komponentach wcale nie jesteśmy gorsi, a w niektórych nawet lepsi. Gama wskaźników jest bardzo szeroka. Jest tam kryterium różnorodności biologicznej, stanu czystości wód i powietrza itd.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JanuszRadziejowski">W Polsce gościli ostatnio reprezentanci komitetu społecznego Komisji Europejskiej, którzy pochlebnie wyrażali się o stanie środowiska w Polsce. Sądzę, że pani Walstroem, która sprawami środowiska zajmuje się od niedawna, musiała pomylić kwestie związane z zaległościami legislacyjnymi ze sprawami stanu środowiska.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#JanuszRadziejowski">Raport zawiera oczywiście prawdziwe stwierdzenia. Wkradły się tam jednak drobne pomylenia pojęć, dlatego piszemy teraz wyjaśnienia. Raport stwierdza np. fakt, że w ubiegłym roku w Polsce nie wprowadzono żadnego dużego aktu prawnego w obszarze ochrony środowiska. Nie zaprzeczamy.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#JanuszRadziejowski">W sprawie programu ISPA wszystkie wielkości zgadzają się. W budżecie na 2000 roku zapisano kwotę 175 mln euro, z czego przez kilka lat będą finansowane przedsięwzięcia zakwalifikowane do programu ISPA. Zakładamy, że w przedsięwzięciach zakwalifikowanych w 2000 roku zostanie zaangażowana kwota ok. 50 mln euro. Proszę jednak pamiętać, że w dalszym ciągu nie ma jasnych zasad i dokumentów w sprawie programu ISPA. Pewne alarmy wywołuje Unia mówiąc, że kraje nie są przygotowane do udziału w programie. Wszystko wskazuje na to, że program będzie mógł ruszyć dopiero od połowy 2000 roku. Podobnie jak dla SAPARD, w przypadku ISPA także nie ma konkretnych regulacji. To tylko szacunki finansowe. Po naszej stronie projekty przedsięwzięć są przygotowane.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#JanuszRadziejowski">Rzeczywiście struktura pracy nad projektami jest biurokratyczna, ale jej stworzenie zostało wymuszone przez Unię Europejską i niektóre grupy w kraju, które twierdziły na początku tego roku, że już straciliśmy jakąś część środków pomocowych. Prawda jest inna, nikt nie mógł nic stracić na początku 1999 roku, ponieważ te środki nie zostały jeszcze przydzielone. Wymuszono natomiast na nas stworzenie komitetu sterującego, powierzenie funkcji agencji wykonawczej Funduszowi Ochrony Środowiska.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#JanuszRadziejowski">Prace przygotowawcze do programu ISPA odbywają się w stałej współpracy z samorządami. Na podstawie ok. 400 wniosków złożonych przez samorządy, analizując stopień spełnienia warunków Unii, sporządziliśmy tzw. krótką listę obejmującą kilkanaście projektów, z czego 11 jest prawidłowych z punktu widzenia zgodności prawa. Te mają szansę na dofinansowanie w 2000 roku, następne będą dopracowywane, aby wejść na listę na 2001 rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogumiłBorowski">Czy gdyby nasze projekty były przygotowane w większym zakresie, moglibyśmy w 2000 roku pozyskać od Unii 150 mln euro, a w 2001 roku następne 1150 mln euro itd.?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanuszRadziejowski">Nie. Są to składane wielkości. Dostajemy 175 mln euro, ale jest to kredyt, a nie gotówka. Z tych pieniędzy prowadzone są logiczne procesy inwestycyjne. W pierwszym roku konsumuje się pierwszą część kredytu, w kolejnym roku dalszą itd. Jeśli skończy się pula środków w pierwszego kredytu, dostajemy następne 150 mln euro. Może się tak zdarzyć, że w jednym momencie inwestowanych będzie kilkaset milionów euro. Jest to podobne działanie jak w przypadku Funduszu Ochrony Środowiska, który daje pomoc finansową płacąc za konkretne inwestycje. Nie daje pieniędzy do ręki, lecz wyrównuje rachunki za poczynione działania. Tak samo funkcjonują środki pomocowe ISPA.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanuszRadziejowski">Pan poseł Jerzy Jaskiernia podniósł problem oszacowania kosztów. Pan minister Jan Kułakowski w swojej wypowiedzi powoływał się na dyskusję w łonie rządu. Ministerstwo Finansów żądał uszczegółowienia kosztów w tym obszarze. Pewnych rzeczy nie dało się jednak oszacować w pełni. Mówiąc o kosztach powołujemy się na 3–4 niezależne ekspertyzy, które sporządzali eksperci Banku Światowego, Unii Europejskiej, Akademii Ekonomicznej w Krakowie i nasi eksperci resortowi. Na początku wykazywały one duże rozbieżności. Po kilku spotkaniach eksperci uzgodnili, jakie były powody różnic sposobów liczenia kosztów. Ostatecznie uzyskaliśmy sumę 30–35 mln euro.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JanuszRadziejowski">Pytał pan, dlaczego jedną z przyczyn jest brak danych statystycznych. Jest to powiązane z ustawą o tajemnicy statystycznej, która dotyczy kosztów przedsiębiorstw zmuszonych dostosować się do wymogów Unii w zakresie emisji różnych niebezpiecznych substancji. Nasze wątpliwości dotyczą jednak niewielkich sum, marginesu wszystkich kosztów.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#JanuszRadziejowski">Poruszyli państwo kwestię możliwości ewentualnych retorsji ze strony Unii w odpowiedzi na okresy przejściowe. Dla Polski ochrona środowiska jest bardzo ważną dziedziną. Jednak przysłuchując się dyskusji politycznej w sprawie rozszerzenia Unii na wschód, inne sprawy zajmują pierwsze miejsca na liście spraw ważnych. To swobodny przepływ osób i możliwość kupna ziemi przez cudzoziemców. Ochrona środowiska będzie z pewnością elementem przetargowym. Jeśli negocjacje będą przebiegać dobrze, argumentem za przyjęciem będzie rezerwat żubrów. Jeśli źle, wytknie się nam, że mamy w niektórych miejscach skażone gleby.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#JanuszRadziejowski">Nasze okresy przejściowe wynikają w dużej mierze z konieczności spełnienia wymogów technicznych. Fachowcy w Unii nie uwierzyliby, że jesteśmy w stanie skanalizować wszystkie miasta powyżej 2 tysięcy mieszkańców w ciągu 3 lat. Logika podpowiada, że nie będziemy w stanie.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#JanuszRadziejowski">Najważniejszą sprawą dla Unii są zasady funkcjonowania jednolitego rynku. W tej sferze negocjacje będą najtrudniejsze. Dotyczy to np. kwestii zagospodarowania odpadów. Polska musi dostosować się do standardów, ale z drugiej strony Unia oczekuje otwarcia polskiego rynku na odpady, które oni nazywają półsurowcami, a które znajdują się na tzw. zielonej liście. W tym przypadku nie interesuje nas krótki okres przejściowy. Dla nas najlepiej byłoby, gdyby Polskę wyłączono ze wspólnego rynku w zakresie gospodarki odpadami. Nie zależy nam przecież, aby rosły wysypiska naszych odpadów, a do Polski przywożono odpady z Niemiec. Nie sądzę, aby Polska była z tego powodu narażona na retorsje. Unia przykłada wagę do likwidowania odpadów w miejscu ich powstawania. Dlatego mamy możliwość negocjowania korzystnych dla nas rozwiązań. Staramy się z tej przyczyny o wydłużenie okresu przejściowego dla unormowania sytuacji na polskim rynku.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#JanuszRadziejowski">Kwestie związane z ochroną środowiska w rolnictwie są m.in. przedmiotem dzisiejszego posiedzenia zespołu negocjacyjnego. To sprawa ubojni i utylizacji odpadów zwierzęcych. Rząd musi podjąć decyzje o lokalizacji. Kwestia azotanów również wiąże się z produkcją rolniczą. Chodzi o zagospodarowanie gnojowicy. Kilkaset tysięcy gospodarstw polskich będzie musiało zbudować szczelne zbiorniki na gnojowicę. Kosztować to będzie prawie 3 mld euro. Skąd wziąć te środki? Ich znalezienie i przekazanie rolnikom będzie wymagać czasu, stąd wniosek o okres przejściowy w tym zakresie. Wiemy, że to konieczna inwestycje i nie negujemy potrzeby poprawy sytuacji, ale wiemy, że to wymaga czasu. Przyznam, że nieco zdziwiły mnie wypowiedzi w sprawie kontaktów z organizacjami pozarządowymi. Minister ochrony środowiska podpisał odpowiednie porozumienie w sprawie współpracy z organizacjami pozarządowymi. Na wszystkich etapach najważniejsze dokumenty są z nimi konsultowane. Stanowisko negocjacyjne było także omawiane w różnych formach, choć nie nazywało się stanowiskiem negocjacyjnym. To jest bowiem dokumentem poufnym rządu. Jestem przekonany, że kształt stanowiska był w dużym stopniu poprawiony przez fachowców z organizacji ekologicznych. Doceniamy wiedzę tych ludzi i współpraca będzie kontynuowana bez względu na nazwisko ministra.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#JanuszRadziejowski">Wszystkie dostępne materiały resortu znajdują się w Internecie. Staramy się przesyłać zainteresowanym pisemne materiały, konsultujemy je, wysłuchujemy uwag.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#JanuszRadziejowski">Podstawowym dokumentem od 1991 roku jest Narodowa Polityka Ekologiczna. Niedługo w Sejmie będzie prezentowana jej kolejna wersja. Zawiera zasady, które obowiązują przy tworzeniu innych dokumentów. Stanowisko negocjacyjne było zaś opracowane przez cały zespół 70 osób z 6 resortów. Nie jest to tylko nasz dokument, choć oczywiście resort ochrony środowiska odpowiadał za całość stanowiska.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#JanuszRadziejowski">Nie bardzo rozumiem, o co chodzi w pytaniu o bilans zysków i strat wynikających z integracji dla ochrony środowiska. Wejście do Unii nie jest jedynym powodem realizacji działań w zakresie ekologii. Jeśli nie wchodzilibyśmy do Unii, też musielibyśmy ponieść określone koszty ochrony środowiska. Nie znam natomiast przepisów unijnych, które zagrażałyby naszemu środowisku. Określone są standardy, które w każdym przypadku można sobie podnieść.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#JanuszRadziejowski">Przedmiotem negocjacji jest adaptacja prawa unijnego również w sensie materialnym. Nie możemy natomiast dyskutować teraz o polityce Unii Europejskiej w jakimkolwiek zakresie. Będziemy brać udział w dyskusji na ten temat, gdy będziemy członkiem Unii. Wówczas możemy starać się zmienić kierunki działań Unii. Teraz kierujemy się własnymi zasadami zapisanymi w Konstytucji RP, w ustawie o ochronie środowiska. Zasady te obowiązują wszystkie resorty.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#JanuszRadziejowski">Krótsze okresy przejściowe, jak już tłumaczyłem, nie zawsze nam się opłacają. W innych przypadkach nie zgodzi się na nie minister finansów. Zawsze trzeba liczyć siły na zamiary, aby fachowcy unijni ocenili nasze zamierzenia jako realne. Musimy być wiarygodni.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#JanuszRadziejowski">Centrum informacji i dokumentacji w resorcie nie działa w tej chwili. Nie mogę się jednak zgodzić z opinią, że jest niepotrzebne. Zwracają się do nas przedstawiciele wielu instytucji po szczegółowe materiały dotyczące prawa Unii w zakresie ochrony środowiska. Twierdzę, że posiadamy w naszym zakresie bardziej szczegółowe i kompletniejsze materiały niż Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Nie wszystkie zadania, jakie Wrocław chce realizować w ramach programu ISPA, spełniają kryteria. Część zadań znalazła się na liście, ale np. zabezpieczenia przeciwpowodziowe nie są objęte ISPA. Zakres jest regulowany dyrektywami Unii Europejskiej i nie możemy go przekroczyć.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#JanuszRadziejowski">Staraliśmy się przeprowadzać konsultacje z samorządami. Na razie nie były zbyt udane, ale będziemy kontynuować próby. Zapisy w harmonogramie związane z samorządami nie zostały im przez nas narzucone, lecz wynikają z ustaw kompetencyjnych. Nie mamy prawa zabierać kompetencji lub je przyznawać.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#JanuszRadziejowski">W tym roku spotykaliśmy się z samorządami na różnych szczeblach. Spotkania dotyczyły pozyskiwania środków na inwestycje, ponieważ to najbardziej interesuje samorządy. Nie trzeba ich przekonywać, że należy chronić środowisko. Potrzeba na to jednak pieniędzy. Próbujemy znaleźć rozwiązania tych problemów. Widzimy konieczność szerszego informowania działaczy samorządowych i rządowych o przewidywanych działaniach dostosowawczych w zakresie ochrony środowiska. Będą musieli wydawać decyzje w tym zakresie, muszą więc rozumieć planowane działania.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#JanuszRadziejowski">Polska jest rzeczywiście zapraszana do udziału w programie LIFE, ale polega to na zebraniu pewnej puli ze składek, a następnie można ubiegać się o finansowanie z tych środków realizacji pewnych projektów. Aby wejść do programu należy dać 5 mln złotych rocznie. Nie mamy tak poważnej sumy. Dotychczas tylko Rumunia zdecydowała się wejść do programu LIFE. Inne kraje kandydujące stwierdziły, że koszty są zbyt duże w stosunku do możliwości odzyskania tych środków. Jeśli w budżecie państwa znajdą się pieniądze na składkę do programu LIFE, to wejdziemy. Resort nie ma takich środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BogumiłBorowski">Mając świadomość, że Unia Europejska postawi do naszej dyspozycji środki przedakcesyjne, nie potrafiliśmy od 1997 roku przygotować zbioru projektów inwestycyjnych, które wchłoną w 2000 roku postawioną do dyspozycji kwotę 150 mln euro.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#EwarystHille">Czy rozpoznano, na ile wysokie koszty dostosowania polskiego środowiska do wymogów Unii będą generować rynek pracy w Polsce? Jaka część tych kosztów zostanie skierowana na nasz rynek? Na ile argumenty ekologów zostały wzięte pod uwagę w czasie wypracowywania stanowisk negocjacyjnych w innych dziedzinach, np. w rolnictwie lub przemyśle?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EwaFreyberg">Czy pan minister posiada informację na temat roli, jaką w uzyskaniu środków z funduszu ISPA będzie pełnić Ministerstwo Gospodarki? Jest ono odpowiedzialne za rozdział kompetencji między poszczególne resorty w ramach polityki regionalnej?</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#EwaFreyberg">W trakcie dyskusji nad budżetem w Komisji Gospodarki przedstawiciel resortu poinformował nas, że nie ma decyzji pana premiera w sprawie stworzenia departamentu odpowiedzialnego za politykę regionalną, zaś pani minister Halina Wasilewska-Trenkner dodała, że kwestia nie jest dodefiniowana. W projekcie budżetu nie ma więc środków na taki departament. Czy zdaniem pana ministra jest to zagrożenie dla udostępniania środków ISPA?</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#EwaFreyberg">Jednym z warunków jest przyjęcie przez rząd strategii rozwoju regionalnego. Budowana jest z udziałem samorządów i sejmików w terenie, ale musi nastąpić koordynacja, a za to jest odpowiedzialne Ministerstwo Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszRadziejowski">W ostatniej poruszonej kwestii rzeczywiście nie ma decyzji. Minister środowiska poczynił przygotowania w ramach swoich kompetencji. Część ISPA jest wyłącznie nasza i my za nią odpowiadamy. To u nas pewna grupa ludzi zajmuje się nadzorem nad wydawaniem pieniędzy z ISPA. Jeśli kwestie środowiska będą włączone w całość polityki regionalnej, przeniesiemy nasze sprawy do kompetentnego organu, choć myślę, że merytoryczna kontrola ze strony ministra środowiska pozostanie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanuszRadziejowski">Podkreślałem już, że nie znamy jeszcze warunków korzystania z ISPA. Podczas szkoleń Unia podkreślała samorządowość i oddolne budowanie projektów. Później jednak oczekiwano od nas, że minister podejmie decyzję, że minister wskaże i doprowadzi do wydania decyzji lokalizacyjnych i wykupienia terenów. Nie przyjmuje się argumentów, że minister może prosić, pokazywać możliwości, sugerować, ale nie ma wpływu na decyzję lokalizacyjną. To robi wójt lub burmistrz.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JanuszRadziejowski">Polityka regionalna jest pewną nowością w Polsce. Wiele zależy od aktywności samorządów, ich inicjatyw. Rząd będzie na to odpowiadać.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JanuszRadziejowski">Większość środków inwestycyjnych w zakresie ochrony środowiska będzie motorem tworzenia nowych miejsc pracy w kraju. Dają możliwość zarobienia firmom krajowym i zagranicznym na równych zasadach.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JanuszRadziejowski">Zespół negocjacyjny pracuje wspólnie nad każdym stanowiskiem negocjacyjnym. Podawałem przykład rolnictwa. W każdej dziedzinie dbamy o zachowanie dyrektyw ochrony środowiska. Jeśli w jakiejś dziedzinie pojawia się związek z ochroną środowiska, bierzemy w tym udział. Panu posłowi Borowskiemu postaram się wytłumaczyć poruszaną przez niego kwestię. Naprawdę nic nie straciliśmy i nie stracimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszMazowiecki">Dziękuję państwu za udział w posiedzeniu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>