text_structure.xml 159 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 55 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wewnętrznych Zygmunt Hubner, Minister Spraw Zagranicznych Aleksander Skrzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Kolei Kazimierz Tyszka, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Skarbu Czesław Klamer, w Ministerstwie Kolei Julian Eberhardt.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 158 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów; protokół 159 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie: Ledwoch i Ossowski. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">P.p. Włodzimierz Piotrowski i Cupiał usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Udzieliłem urlopów posłom: Wyrzykowskiemu i Sołtykowi na jeden dzień, Romanowi i Madejczykowi na dwa dni, Naumannowi na trzy dni. Sosze na cztery dni, Pasickiemu na tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Kosydarski na 10 dni, Brownsford na 2 tygodnie, Krempa na 2 tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Nie słyszę protestów, uważam, że Izba na udzielenie urlopów zgadza się.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: dalsza rozprawa nad preliminarzem budżetowym na rok 1925.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Pragnę dać możliwie wyczerpujące wyjaśnienia wszystkich spraw, które zostały w ogólnej dyskusji poruszone i najwidoczniej bardzo wielu dolegają. Gdyby tak się zastanowić nad tem, co znaczą wszystkie Głosy, które podczas tej dyskusji odzywały się o położeniu naszego kraju, doszlibyśmy do przekonania, że istotnie wszystkim, ale to wszystkim bardzo źle się obecnie w Polsce dzieje. Dawano na to dostateczne dowody, ażeby stwierdzić, że robotnik istotnie niezmiernie cierpi. Następnie wskazano, że w stan prawie beznadziejny pod względem gospodarczym wtrącony został nasz włościanin. Odnośnie do ludności żydowskiej również słyszeliśmy dobitne skargi. Bezpośrednio nikt nie mówił o tem, ażeby właścicielom ziemskim i przemysłowcom źle się działo — tych dwóch warstw tylko jeszcze brakowało do tego, aby powiedzieć: wszyscy się źle mają, ale pośrednio wyczułem skargi również na położenie tych dwóch warstw. Bo jakże inaczej można było zrozumieć narzekania na to, że system podatkowy podrywa życie gospodarcze, że podatki uniemożliwiają i tym dwom warstwom utrzymanie się na pewnej powierzchni.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Obraz był niezmiernie ponury. Winę tego muszę w znacznym stopniu przypisać sobie nie dlatego, żebym się czuł sprawcą tych wszystkich dolegliwości, ale, że właśnie rozpocząłem dyskusję obecną od obrazu, w którym cienie były przezemnie wyraźnie podkreślone. Zdawało mi się, iż dobrze czynię, robiąc pewnego rodzaju inowację w tonie mych przemówień, którym zarzucano zawsze brak cieniów i zbytnie uwypuklanie faktów dodatnich. Przekonałem się jednak, że z mej strony był to niewątpliwy błąd, dlatego, że należy wogóle unikać przejaskrawiania ciemnych stron życia, a secundo Rząd właśnie tego nie powinien czynić. Takie przejaskrawianie jest może właściwe ze strony partii parlamentarnych, które pozostają pod bezpośredniem wrażeniem narzekań ludności, to jest naturalne i zrozumiałe; Rząd jednak powinien kroczyć inną drogą na to, żeby mogła być osiągnięta równowaga w oświetlaniu sytuacji kraju. Jeżeli Rząd zacznie patrzeć pesymistycznie, a do tego dołączony będzie pesymizm przedstawicieli stronnictw, to doszlibyśmy do wniosków niezgodnych z rzeczywistością, przeczących w jaskrawy sposób temu, co jest. Uważam za rzecz naturalną rozbieżność w ocenie sytuacji ze strony Rządu i ze strony stronnictw z drugiej strony. Za obowiązek Rządu uważam podkreślanie nie cieniów, ale tego, co może nam dać otuchę i wiarę niezbędną do działania, do czynów, do pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Że mój poprzedni ton pesymistyczny był niewłaściwy, utwierdziły mnie zdania niektórych mówców, którzy chcieli z niego wywnioskować skłonność moją do rezygnacji i apatię. Przeciwnie, przypuszczałem, że przez wykazanie trudności wzmogę energię do ich zwalczania; teraz rozumiem, że to nie było właściwe, iż pragnąłem osiągnąć rezultaty, opierając się nie na biadaniu, ale na świadomem przedstawieniu położenia, w którem się znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski.)</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, muszę zwrócić uwagę na to, czy można istotnie twierdzić, że źle jest robotnikom, włościanom, właścicielom ziemskim, przemysłowcom, żydom. Czem się to powinno nazewnątrz uwidocznić, jeżeli jest naprawdę tak bardzo źle? Jaki barometr powinien nam to wskazać? Powinna przedewszystkiem zmniejszyć się konsumpcja w kraju. Jeżeli naprawdę 27 milionom ludności w Polsce jest ciężko i to coraz gorzej — tak było dowodzone — to powinna się zmniejszyć w Polsce konsumpcja. Nie mamy statystyki konsumpcji ogólnej, ale Skarb ma w swojem ręku statystykę dochodów z podatków pośrednich, ma więc możność przekonania się, jak pod znakiem rzeczywistości wygląda twierdzenie o tem, że jest tak źle, i to coraz gorzej. Czy można przypuścić, jeśli wszystkim ludziom jest coraz gorzej, że będą jedli coraz więcej cukru, coraz więcej palili tytoniu? Niektórzy uważają, że jak jest coraz gorzej, to się więcej wódki pije, ale ja i w to nie wierzę. Jeśli spirytusu w kraju więcej wychodzi, to nie dowodzi to czarnej rozpaczy.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Spójrzmy na cyfry dochodów od cukru; w miesiącu marcu wynosiły 2.3 milj. zł; w drugim kwartale — 3.9 milj. zł przeciętnie miesięcznie, a w trzecim kwartale, w tym, który ma być najgorszy — 7.4 milj. zł. Dwa razy więcej zjedzono cukru w trzecim kwartale, niż w poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#komentarz">(Głos: W miastach jest dobrze, zaś na wsi, gdzie cukru się nie jada, jest bieda)</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dużo przytoczę takich cyfr, które się nie wszystkim będą podobały, ale to mój obowiązek. A z tytoniu w marcu 7.6 milj. zł, w drugim kwartale 11.7 milj. zł, w trzecim zaś 13.3 milj. zł przeciętnie miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dochód od spirytusu w miesiącu marcu wyniósł 9.6 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#komentarz">(Głos: Podatek jest o 200% wyższy)</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W marcu i w następnym kwartale był ten sam podatek. W następnym kwartale przeciętnie miesięcznie 10.4 milj. zł, w trzecim kwartale — 12.2 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A w ostatnim kwartale dochód ten rósł tak: 9.8 milj. zł w lipcu, 11,7 mlj. zł w sierpniu, we wrześniu zaś 15 milj. zł. W tych 15 milj. zł. jest część w wyniku powiększenia podatku, ale jednocześnie te 15 milj. zł. dochodu reprezentują wartość nabytych spirytualii w sumie 50 milj. zł. Często słyszałem o wątpliwościach, jakim sposobem mogą podatnicy dać Skarbowi połowę, czy ćwierć ogólnej ilości znaków obiegowych w kraju. Słynna jest nawet teoria, ze nie można żądać więcej od społeczeństwa, niż pewną część ogólnej ilości znaków obiegowych. Ale czy nie jest dziwne, że można wypić wódki za 10% ogólnej ilości znaków obiegowych, znajdujących się w kraju. To jest więcej zdumiewające, aniżeli to, że się żąda świadczeń na rzecz Skarbu w wysokości 1/3 czy 1/4 części znaków obiegowych, będących w kraju. Z tego nie chcę wyprowadzać wniosku, że jest dobrze. Nie. Zgadzam się, że jest źle. Cała rzecz polega na tem, czy jest tak bardzo źle, i czy jest coraz gorzej i czy grozi katastrofa. Według mego zdania, najcięższy okres przesilenia gospodarczego, będącego nieuniknionym skutkiem sanacji waluty, mieliśmy przed półtora miesiącem. Od tego czasu przesilenie łagodnieje. Zaostrzenie się zaś sytuacji przez wzrost drożyzny jest wywołano przedewszystkiem nieurodzajem.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Szanowni Panowie! Było tu powiedziane, że jest źle i że temu jest winien w szczególności Rząd, dlatego, że Rząd dostał pełnomocnictwa. Teraz dopiero dowiedziałem się, że pełnomocnictwa Rząd dostał na to, żeby nie było źle, żeby nie było nieurodzaju, drożyzny i wszystkich innych klęsk — ja tego nie przypuszczałem. Muszę Panom przypomnieć, że w pełnomocnictwach nic niema o środkach działania dla Rządu, dla zapobiegania czy klęsce nieurodzaju, czy nawet drożyźnie. Odwrotnie, bez mego pytania i prośby, z inicjatywy Sejmu został wprowadzony do pełnomocnictw punkt „G”, mianowicie pełnomocnictwa do zniesienia przepisów o lichwie. Czy przez tego rodzaju punkt w pełnomocnictwach miałem możność słusznego zapobiegania drożyźnie?</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie. Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Gdyby Sejm zebrał się o 2 miesiące wcześniej, to mógłby nagromadzić bardzo wiele danych, wskazujących, że istotnie stan jest groźny i że nie widać znamion poprawy. Sierpień bowiem był bardzo smutnym miesiącem: bezrobocie rosło, ruch kolejowy zamierał i wnioskować można było, że może nas czekać jeszcze gorsze położenie. Ale dziś niepodobieństwem jest nie stwierdzić tego, co się stało podczas września i października w wielu dziedzinach. Jak można mówić dzisiaj o cyfrach zastoju ruchu kolejowego, opierając się, jak to było tu przytoczone przez kilku mówców, na cyfrach z lipca i sierpnia. Dlaczego nie wzięto pod uwagę września? Ruch kolejowy we wrześniu doszedł już do normy, odpowiadającej wrześniom wszystkich poprzednich lat. A co się stało w październiku? Przekroczone zostały i to bardzo znacznie normy wszystkich poprzednich październików. Z dekady na dekadę ruch się powiększa. Przytoczę tylko cyfry trzech dekad października. Cyfra wagonów ładownych przeciętnie dziennie we wrześniu wynosi 13.500. W pierwszej dekadzie października 14.500, w drugiej dekadzie 15.000, a w trzeciej 17.000. Mówi się: urodziły się kartofle i buraki i dużo się ich wozi. Przedewszystkiem i dawniej były urodzaje w tym zakresie, a jeżeli się w tym roku urodziło, to nie możemy się smucić, to znaczy, że niema katastrofy. Zboże się nie urodziło, lecz kartofle i buraki się urodziły.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Co do bezrobotnych, w expose swem podkreślałem, że ciężką jest rzeczą, iż mamy dużo bezrobotnych, co trapi szczególnie, że wśród tych bezrobotnych jest tyle wykwalifikowanych, dzielnych sił robotniczych. Ale również i w tej dziedzinie nie możemy pominąć prawdy, że najwyższą liczbę bezrobotnych — 163.000, mieliśmy na początku września i od tego czasu niema tygodnia, aby cyfra ta się nie zmniejszała. To jest już proces stały. Do tej pory zmniejszyła się ilość wprawdzie o 16.000, spadła ze 163.000 na 147.000, ale nie przez długi okres, gdyż przez półtora miesiąca. Jeżeli przez półtora miesiąca pewien objaw ujemny wykazuje poprawę więcej niż o 10%, czy jest to powód do rozpaczy, do stwierdzenia, że sytuacja jest katastrofalna? Każdy powinien uważnie śledzić te cyfry. Ja każę sobie telefonować cyfry bezrobotnych każdego tygodnia i przyglądam się, czy ten proces chociaż stopniowo idzie powoli ku lepszemu. Otóż on idzie szczęśliwie ku lepszemu i to trzeba zrozumieć, pomimo, że inne fakty utrudniają ten proces, o czem później wspomnę.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, tyle mówiono tutaj o tem, że mamy zupełny brak środków pieniężnych, że jesteśmy pozbawieni tych środków odżywczych, jakie tworzy społeczeństwo przez swoje oszczędności. Robiono przytem ciągle aluzje do Rządu, że Rząd musi pomagać, że Rząd musi dawać pieniądze. Otóż społeczeństwo robi bardzo wiele w zakresie oszczędności. Są fakty, które trzeba znać, jeżeli się chce o Polsce sądzić, trzeba nie tylko słuchać tych, którzy się skarżą, ale patrzeć na obiektywne wskaźniki. W P. K. O. na 31 sierpnia r. b. — mówię ciągle o objawach życia w ostatnich miesiącach — było oszczędności 4.252.600 zł, na 30 września 4.791.200. W innych kasach oszczędności w pierwszym terminie 1.163.200 zł, w ciągu miesiąca podniosły się do 1.429.800 zł.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W Kasie Oszczędności lwowskiej podniesienie się oszczędności w ciągu 1 miesiąca wyraża się cyfrą 35%. Jest to dowód wielkiej wartości naszego społeczeństwa do tworzenia tego, czego nam najbardziej dzisiaj brak, ale tego nie jest w stanie robić kraj, w którym wszystkim jest tak źle. We wszystkich kasach oszczędności zwiększenie się oszczędności w ciągu jednego miesiąca września wyraża się cyfrą 23%. To są jeszcze niedużo sumy. Silny wzrost datuje się dopiero od pół roku, więc te oszczędności nie są jeszcze duże, jeżeli weźmiemy pod uwagę cyfry absolutne. Ale jeżeli weźmiemy kredyty, z których społeczeństwo korzysta, to musimy stwierdzić kolosalny wzrost nawet w cyfrach absolutnych. Kredyty w P. K. O. na 1 stycznia r. b. wynosiły 1.956.000, a na 4 listopada 12.216.000. Następnie w Banku Rolnym kredyty na 1 stycznia r. b. wynoszą 1.100.000, a na 4 listopada 20.217.000.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(Głos: Wszystko mało)</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Długo jeszcze będzie mało, jeżeli idzie o dostanie kredytów. W 43 bankach prywatnych, należących do związku banków w Polsce — nie można porównywać ich z 43 bankami przed wojną, trzeba je porównywać z 20 bankami przed wojną, dziś mamy banków I bardzo dużo — w tych 43 bankach na 1 stycznia r. b. kredyty dyskontowe wyrażały się sumą 17 milionów zł., na 31 sierpnia 1924 r. sumą 280 milionów zł. Oczywiście przed wojną banki dużo więcej dawały kredytów, dawały 735 milionów, ale od 17 milionów do 280 milionów większy jest przeskok, aniżeli od 280 milionów do 735 — więc już został zrobiony ogromny krok naprzód. Jeżeli weźmiemy wkłady wszelkich typów w bankach, to na 31 stycznia r. b. wynosiły one 21 milionów, a 31 sierpnia 128.900.000.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Następnie w Banku Polskim — Bank Polski naprasza się, ażebyśmy zawsze dobrze studiowali jego statystykę — weźmy ostatnie 3 miesiące. Nie będę bowiem sięgał do stycznia r. b., bo zanadto wszystko na naszą korzyść wypadnie. Weźmy cyfry na 1 września, na 1 października i na 1 listopada.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Obieg: 563 milionów zł. 591 milionów zł. 643 milionów zł. Wzrost nieustanny.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Kredyty: 208 milionów zł. 243 milionów zł. 257 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Waluty zagraniczne netto: 201 milionów zł. 213 milionów zł. 227 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jesteśmy w przededniu zdecydowania przez Rząd nowego kroku w zakresie stopy procentowej, ażeby osiągnąć w kraju obniżenie stopy procentowej. Tego Rząd nie robiłby, gdyby nie wierzył w swoje cyfry. Jeżeli się Rząd na to decyduje, to dlatego, że wierzy w te cyfry i wierzy, że odpowiadają rzeczywistości. Że dają podstawę do twierdzenia, iż nie jest tak źle. Gdybyśmy widzieli, że jest źle, to musielibyśmy podnosić stopę procentową, a tymczasem my idziemy na obniżkę, bo wiemy, że źle nie jest.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A więc trzeba skonstatować, że coraz więcej ludność spożywa nie tylko spirytusu, co nie może cieszyć, ale cukru i tytoniu. Coraz więcej oszczędza — rosną bowiem jej wkłady w kasach oszczędności. Coraz więcej ma kredytu w bankach prywatnych, w Banku Polskim, w Banku Rolnym i w Banku Gospodarstwa Krajowego. Coraz mniej jest bezrobotnych od 2 miesięcy. Coraz większy jest ruch towarowy na kolejach. Coraz więcej jest złota i walut w Banku Emisyjnym oraz środków obrotowych w kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W oświetleniu tych cyfr nie tylko nie wolno poddawać się depresji, pesymizmowi, ale również nie wolno zarzucać chaotyczności w Rządzie w zakresie finansowo-gospodarczym, albo zbytnio chcieć udowodniać brak programu. Gdyby nie było programu, gdyby był chaos we wszystkich poczynaniach Rządu, trudno byłoby, aby w ostatnich kilku miesiącach zaszły te wszystkie okoliczności. One były postawione, jako cel działania Rządu i zostały osiągnięte. Na temat programu nie warto się spierać, warto tylko zastanowić się nad tem, co życie przynosi. A życie przynosi to, co Panom wykazałem.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wśród tych jasnych stron jest jednak i ciemna i nie myślę znów dziś poprzestać na unikaniu tych ciemnych tematów. Ciemnym punktem jest wzrost drożyzny. Ten wzrost drożyzny był przezemnie omówiony w pierwszem przemówieniu, bynajmniej nie myślę twierdzić dzisiaj, że ten wzrost drożyzny nie istnieje. Szczęśliwie — nie śmiem tego wyolbrzymiać, bo nie wiem. czy to będzie długo trwało — statysty ka Magistratu m. Warszawy sygnalizuje nam, za ostatni tydzień, po raz pierwszy po 3 miesiącach, spadek cen żywności, ale maleńki, wyrażający się cyfrą 0,11%. Nie uważam bynajmniej, aby to było wystarczające dla twierdzenia, że nie jesteśmy już w okresie wzrostu drożyzny. Trzeba tylko wiedzieć, jakie należy przypisywać znaczenie wzrostowi drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Tezą moją jest, że drożyzna, której jesteśmy świadkami, jest wynikiem przedewszystkiem nieurodzaju. Przeciw tej tezie wysuwa się dwie inne.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Mianowicie, jedna mówi: drożyzna jest wynikiem tego, że Rząd nie zastosował odpowiednich środków zaradczych; druga zaś mówi: drożyzna jest wynikiem tego, że Rząd wprowadził zawcześnie reformę walutową. I jedna i druga z tych tez niezupełnie wyraźnie były wypowiadane tu w tej sali przez przedstawicieli stronnictw. Dlatego też pragnę zmierzyć się z niemi. Co do pierwszej muszę powiedzieć, że jest pewna słuszność w tem, że Rząd nie zastosował wszystkich środków do zwalczania drożyzny. Bardzo żałuję, że nie było w rozporządzeniu Rządu w obecnym okresie tego środka, jaki dawniej Rząd posiadał, mianowicie — zakazu wywozu zbóż. Bardzo tego żałuję, ale Panowie doskonale wiedzą, dlaczego tak się stało. Pod tym względem w Sejmie 4 miesiące temu zapanowała atmosfera niezmiernie harmonijna. Rządowi nie dano swobody wyboru, by mógł on zrobić tak lub inaczej, jasno postawiono, że Rząd musi się woli i Sejmu podporządkować. Nie tylko prawica, ale j i lewica, nie tylko rolnicy, ale i nierolnicy mówili, że trzeba dać możność wywozu.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#komentarz">(Głos: Nie rolnicy, tylko przemysłowcy — p. Wierzbicki)</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wiem, że nie wszyscy, bynajmniej tego nie mówię, że wszyscy się na to zgodzili, ale była bardzo poważna większość, zupełnie wystarczająca. Musiałem się temu podporządkować. Może nie należało tego czynić? W każdym razie żal mi tych kilku tysięcy wagonów, które niepotrzebnie zupełnie wyszły z Polski, a których konsument polski bardzo w tym roku potrzebuje. Zaznaczyć jednak muszę, że Rząd był dość śmiały w podniesieniu opłat wywozowych. Podniósł je tak wysoko, że już dziś niema mowy o wywozie. Obecne podniesienie opłat wywozowych równa się prohibicji wywozu żyta, a nawet jęczmienia. Więc Rząd skorzystał w całej pełni z tych praw, jakie posiadał.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli pierwszej tezie, że nie były zastosowane dostatecznie skuteczne środki przez Rząd dla zwalczania drożyzny, mogę przyznać częściowo rację, chociaż nie z winy Rządu i żadnej winy Rządowi nie Przyznaję, to natomiast drugiej lezie, że drożyzna obecna jest wynikiem przedwczesnego przeprowadzenia reformy walutowej, nie przyznaję żadnej racji. Nie uważam tego tematu za dyskusję teoretyczną tak, jak tu zostało to powiedziane, za zarzut na przeszłość. Nie, to jest bardzo ważne zagadnienie, któremu się trzeba dobrze przyjrzeć, bo przecież od takiego lub innego poglądu na znaczenie reformy walutowej zależy, jeżeli idzie o politykę finansową Państwa, sposób postępowania w każdym poszczególnym wypadku. Otóż przyjrzyjmy się, co się stało istotnie w Polsce w zakresie drożyzny pod wpływem reformy walutowej, a co się stało nie pod wpływem reformy walutowej, czyli pod wpływem czegoś innego. Kiedyż była reforma przeprowadzona? Pierwszym etapem było przełamanie spadku marki, dokonane w końcu stycznia, a drugim było wprowadzenie złotego, dokonane 1 maja. Nie będę czytał cyfr, które bym sam sobie zestawił, lecz podam cyfry wprost z drukowanych „Wiadomości Statystycznych”, a więc nie specjalnie przezemnie sfabrykowane. Więc czytam: w lutym, a więc na początku tego okresu reformy, ogólne koszty utrzymania wyrażały się wskaźnikiem w stosunku do 1914 roku — 127,4. Panowie wiedzą, że wskaźniki te są najlepszym statystycznym sposobem uchwycania prawdy. Następnie marzec 126,3, kwiecień 126,5, maj 125,6. czerwiec 123,7, a więc wprowadzenie złotego spowodowało ogólny spadek cen, ogólne zmniejszenie kosztów utrzymania. Dalej, żywność w miesiącu lutym 163,3, a w miesiącu czerwcu 138,3. Opał w lutym 172,6, w czerwcu 146,1.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Czytam cyfry, stanowiące punkt wyjścia przed reformą walutową i cyfry z okresu, kiedy reforma walutowa była w całej pełni i nic jej nie przeszkadzało. W czerwcu, kiedy w całej pełni były wyniki reformy walutowej na naszym rynku, mieliśmy cyfrę 123,7 dla ogólnych kosztów utrzymania, dla żywności 138,3, dla opału 146,1. Zobaczmy, co się dalej stało. W sierpniu cyfra kosztów utrzymania zwiększa się z 123,7 na 134,7, w lipcu wynosiła 127,2, we wrześniu 141,1, w październiku 150. Zwyżka żywności wyraża się cyframi 139,1 w lipcu, w sierpniu 155,4, we wrześniu 164,4, w październiku 181,3; z opałem mamy też zwyżkę, choć już dużo mniejszą, a mianowicie 155,1 w październiku, a w czerwcu 146,1. Okres, w którym widzimy zwyżkę cen, nie był okresem wprowadzania złotego. Jaką nową reformę walutową Panowie widzieli w lipcu, sierpniu, wrześniu lub październiku, wtedy już nic z punktu widzenia reformy walutowej nie czyniliśmy. Natomiast co innego wtedy nastąpiło, skonstatowany był nieurodzaj w Polsce w lipcu, a w sierpniu już ten nieurodzaj w całej pełni dał się odczuć; we wrześniu wszyscy się o tem przekonali, a w październiku i listopadzie również żyjemy pod znakiem braku środków żywności, wywołanego nieurodzajem.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Więc jakże można mówić żywej prawdzie zaprzeczając, że pod wpływem reformy walutowej ceny zaczęły podnosić się? Wszyscy o wpływie dodatnim reformy walutowej w maju i czerwcu wiedzieli, ale krótkiego czasu starczyło, ażeby dziś o tem zapomnieli. Tak się u nas wielkie prawdy szanuje, i tak się o nich pamięta? Wszyscy więc mówią, że reforma jest winną, że musimy tyle a tyle płacić wskutek nieurodzaju za żywność — i że ceny na żywność muszą się odbijać na reszcie.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Żeby ta teza była więcej prawdopodobna, żeby w to uwierzono, że to reforma jest winna, trzeba było mówić nie tylko o drożyźnie, ale jeszcze znaleźć inne do tego argumenty. Argumentem ubocznym, który stanowi jak gdyby tło dla tej jednej tezy, jest to, że niema poprawy w kryzysie. Ale to jest nieprawda, o tem przekonaliśmy się na początku: kryzys od dwóch miesięcy, mimo wzrostu drożyzny, zmniejszał się. Jako drugi argument wysunięto, że Polska jest krajem najdroższym ze wszystkich. Jen argument ma wielką ilość zwolenników — wszyscy, którzy wyjeżdżali zagranicę, wyjeżdżali, wierząc w to — nie licząc chyba wyjeżdżających dla poratowania zdrowia, wrócili pokrzepieni w swojej wierze, że tam jest tanio, a tu jest drogo. Gotów byłbym w to uwierzyć, gdybym słuchał tylko rozmów pomiędzy znajomymi i mającymi ze mną styczność. Nie byłoby jednak dostatecznie poważne dla odpowiedzialnego kierownika Rządu, aby formował sądy na podstawie rozmów. Musiałem sięgnąć do obiektywnych danych, do drukowanych cyfr. Może się to nie podoba, ale na to świat wymyślił statystyki dla rządów, na to się tyle pieniędzy wydaje.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Mówi się więc, że w Polsce reforma walutowa przyczyniła się do drożyzny, że gdzieindziej rządy nie były tak lekkomyślne i nic wprowadziły odrazu nowej waluty. Austria np. czeka cierpliwie do dzisiejszego dnia i trzyma się koron. I oto co widzimy: jeżeli weźmiemy półrocze od lutego do sierpnia, to w tym okresie w Polsce koszty utrzymania wzrosły o 5,7%. Polska właśnie w tym czasie przeprowadziła reformę walutową, ceny wzrosły dlatego, że wzięliśmy lipiec i sierpień, kiedy ceny poszły do góry, inaczej mielibyśmy spadek. W Austrii zaś w tym samym czasie — tam nic zrobiono reformy walutowej — koszty utrzymania wzrosły o 10%.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Istnieje t. zw. wskaźnik stosunku cen hurtowych obecnych do cen przedwojennych czasów; wskaźnik ogólny cen materiałów i towarów dla Polski wyrażał się w miesiącu wrześniu r. b. cyfrą 112,4, w stosunku do cyfry 100 przyjętej dla r. 1914. Żywność pochodzenia roślinnego 135,9. Żywność pochodzenia zwierzęcego 160,5. Materiały włókiennicze 151,9. Wszyscy narzekamy ogromnie na drożyznę materiałów włókienniczych. Widzimy tu istotnie cyfrę 151,9 t. j. ceny o 52% wyższe od przedwojennych. A Niemcy? Wskaźnik ogólny mają 131,3, w Polsce — 112,4. Żywność pochodzenia roślinnego 100,3. zwierzęcego 112,7, wskaźnik żywności niższy niż w Polsce, a metale i węgiel 131,5, u nas 118,9, towary włókiennicze 262,0, u nas 151,9. Niech Panowie nie przypuszczają, że te wskaźniki wykazują, że tam o tyle droższe są naprzykład materiały włókiennicze, niż u nas. Nie, tylko że u nas były przed wojną droższe, a tam były bardzo tanie i tam stosunkowo bardziej wzrosły. Następnie te cyfry nie dowodzą, że produkty rolnicze tam są dużo tańsze od naszych. Nie, tylko że tam produkty rolnicze były bardzo drogie przed wojną, a dziś one są również drogie, ale są tańsze niż u nas. Te cyfry wskazują, że w Niemczech rolnikowi stosunkowo jest dużo gorzej niż u nas, 1-o dowodzą tego, że bardzo duże widzimy rozpięcie wskaźnika, a 2-o wskazują, że naogół wzrost drożyzny w Niemczech szybszy zrobił postęp, niż u nas, w porównaniu z okresem przedwojennym; cyfry te znaczą, że pomimo że Niemcy nie przeprowadziły pełnej reformy walutowej tak, jak my, nic im to w dziedzinie cen nie pomogło, nie pomógł również 10-godzinny dzień roboczy — mają mimo to drożyznę bardzo znaczną. Te same cyfry dla Anglii jeszcze gorsze. Ogólny wskaźnik cen hurtowych dla Anglii wynosi 148,2. Drożyzna w Anglii, gdzie nie było ani inflacji, ani żadnej reformy, gdzie stosunki układały się normalnie jest jeszcze gorszą, niż w Niemczech i Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie może nie uważają za możliwe dowierzać cyfrom wskaźnikowym. Analiza wskaźników w mniemaniu niektórych uchodzi zdaje się za sposób dowiedzenia każdej tezy. Wobec tego, iż wiem, że istnieje również taki pogląd — czy pogląd ten jest słuszny, to wielkie pytanie, ale ponieważ tak jest, więc przytoczę cyfry rzeczywistych cen w groszach różnych produktów na 1 września r. b. w Warszawie, w Berlinie, a nawet podam trochę cyfr co do Moskwy, bo może niektórzy uważają, że i tam jest lepiej. Więc chleb żytni wówczas w Warszawie kosztował 34 gr., w Berlinie 35, a w Moskwie 68 gr. Mleko w Warszawie — 35, Berlinie — 40; ziemniaki tu i tam ta sama cena — 9; masło niesolone u nas — 5.14. w Berlinie — 5,43; mięso wołowe w Warszawie-- 2,25, w Berlinie — 2,47; słonina w Warszawie — 2.29, w Berlinie — 3,70.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#komentarz">(Głos: A zarobki)</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przecież my o zarobkach nie mówimy, my mówimy o tem, czy reforma walutowa Polsce zaszkodziła, a brak reformy walutowej Berlinowi dopomógł. Wiec, okazuje się, że Polska nie jest najdroższym krajem. Ci, którzy według cen restauracyjnych chcą usprawiedliwić tezę, iż tam jest taniej, niewątpliwie mylą się. Nie tem więc wrażeniem można się kierować, ale cyframi.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ciekawem jest w tym względzie najświeższe zestawienie, pomieszczone w ostatnim numerze „Wiadomości Statystycznych” z 3 listopada, dające porównanie kosztów żywności w miastach Europy. Koszta żywności wzięte są tam dla Warszawy w sierpniu za 100. W zestawieniu z kosztami żywności w Warszawie koszta żywności w Berlinie dają cyfrę 112.2, w Londynie — 125,3, natomiast w Pradze 93,1.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: A obok w tym samym numerze są cyfry dla państw.)</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Kiedy to jest dla Warszawy, a Warszawa jest najdroższa ze wszystkich miast w całem Państwie. Zresztą mnieby wystarczyło, gdyby tylko Warszawiacy przyznali i uznali, że Warszawą nie jest najdroższa i nie jeździli za granicę. Czy Panowie serio uważają, że w miastach prowincjonalnych jest drożej niż w Warszawie?</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#komentarz">(Głosy: Rozumie się.)</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Trzeba przecież istotnie chcieć prawdę ustalić: Wiadomem jest, że droższym od Warszawy jest Górny Śląsk, ale i Berlin nie jest najdroższą miejscowością w całych Niemczech, bo nad Renem było i jest zawsze drożej, aniżeli w Berlinie. Chcemy ująć prawdę i ta prawda jest wyraźna. Porównujemy Polskę z Niemcami, Warszawę z Berlinem, zupełnie słuszna metoda. Tak samo, jak z cyfr, które wskazywały, że nie idziemy w dziedzinie życia gospodarczego w dół, tylko się podnosimy, nie wyprowadziłem wniosku, że u nas jest dobrze, tylko mówiłem: jest źle, ale nie rozpaczliwie i nie jest coraz gorzej, tak samo z tych cyfr, które wykazują, że w Warszawie i w Polsce nie jest najdrożej, nie wyprowadzam wniosku, że nie jest drogo. Jest drogo, powinno być taniej, ale nie wmawiajmy w siebie, że Polska jest najdroższym krajem. To przynosi wielką szkodę. To przynosi wielką szkodę pod tym względem, że stwarza jakiś dziwny owczy pęd za granicę, którego nie należy podsycać, a następnie to również nie pozwala sprawiedliwie ocenić naszej ogólnej sytuacji finansowej i walutowej.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W zakresie spraw gospodarczych widzimy, że istnieją pewne rozbieżności w poglądach na naszą sytuację gospodarczą, ale do rozbieżności w poglądach nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi, o ile moglibyśmy ustalić mniej rozbieżności w ocenianiu sposobów działania. I bynajmniej z tego, że ja stawiam takie tezy, a inni stawiają inne tezy, przy diagnozie choroby nie będę szukał dróg do tego, żeby nie przyjść na jedną platformę, co czynić należy. Wystarczy stwierdzić, że jest drożyzna, wystarcza stwierdzić, że jest bezrobocie, wystarcza stwierdzić, że jest kryzys, ażeby powiedzieć sobie: trzeba wszystko robić, by ulżyć temu położeniu.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przechodzę do spraw budżetowo-skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">I tu odrazu muszę zaznaczyć, że już nie tyle rozbieżność poglądów, ale chyba pewna niejasność w oświetlaniu faktów dała podstawę do szeregu zarzutów pod adresem Rządu. Powiedziane mi było, że budżet obecny zawiera za mało cyfr, że mówi tylko o paragrafach, a nie mówi o pozycjach.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Budżet tegoroczny tak, jak został Panom przedstawiony w końcu października, zawierał wszystkie paragrafy. To jest już postęp, bo budżet na r. 1924 przedstawiony w początkach listopada r. ub. nie zawierał wszystkich paragrafów, zawierał tylko jedną stronniczkę — ogólne zestawienia bez paragrafów, sumy dla poszczególnych ministerstw. Obecnie przedstawione są cyfry wszystkich paragrafów i to okazało się za mało. Dlaczego? Bo w egzemplarzach drukowanych w końcu października r. b. nie było t. zw. pozycji. Obecnie już są. Panowie mają już rozdane szczegółowe budżety, a w krótkim czasie wszystkie budżety będą rozdane z pozycjami, to znaczy z rozbiciem paragrafów na pozycje, których jest wiele, gdyż w budżecie tegorocznym jest dużo więcej szczegółów, niż w zeszłorocznym. W formie samych paragrafów rozdany został preliminarz zgodnie z żądaniem komisji sejmowej. W niedługim czasie będą jednak przedstawione komisji wszystkie pozycje. Pod tym względem bynajmniej budżet tego roku nic ukrywać nie będzie. Ale dużo ważniejszą, niż ten drobny zarzut, jest troska, która przebijała z przemówień wielu panów posłów, o to, czy naprawdę budżet przyszłoroczny będzie zrównoważony.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przytaczano liczne zestawienia cyfrowe, wskazywano, że w roku bieżącym nie mamy takich dochodów, aby można było spodziewać się w przyszłym roku wpływów wystarczających na pokrycie wielkiego budżetu na r. 1925. Najpierw operując cyframi dochodów tegorocznych, musimy postawić za nawias miesiące styczeń i luty. Chyba Panowie dobrze rozumieją, że nie wrócą już marki, które wtenczas potężnie dawały się we znaki. Miesiące te muszą być wzięte za nawias, logicznem jest operowanie cyframi tylko od marca. Jeżeli weźmiemy półrocze od marca, t. zn. do końca sierpnia, okaże się, że mieliśmy dochodu z podatków, ceł i monopoli 594 miliony zł. Jeżeli powiększymy to w stosunku do całego roku, da to nam cyfrę 1.188 milionów zł. podczas, gdy w preliminarzu budżetowym jest tylko cyfra 1.072 milionów zł. czyli mamy tutaj wyraźną przewyżkę około 100 milionów, którą nam dają nasze dochody w porównaniu z przewidywaniami budżetowemi.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżelibyśmy tę skalę wydajności naszych podatków zastosowali do przyszłego roku, to osiągnęlibyśmy w preliminarzu w r. 1925 1.358 milionów zł. Mamy prawo do operowania 1.189 milionami zł. na zasadzie dotychczasowego doświadczenia globalnego, więc znaczy się, wprowadzamy na r. 1925 o 169 milionów więcej, niż doświadczenie globalne półrocza ubiegłego, poczynając od 1 marca r. b. Czy mamy do tego podstawy? Ależ najzupełniejsze. Dlatego, że podatki pośrednie nieustannie w okresie budżetowym r. 1924 rosły, A na podatkach bezpośrednich odbija się ujemny wpływ tego, że zarówno podatek obrotowy, jak i dochodowy wpływały w 1924 r. nie na zasadzie obrotów opartych na złotych polskich, a na zasadzie obrotów opartych na markach trudnych do wyrachowania i niezmiernie łatwych do ukrycia. Dopiero w 1925 r. będziemy mogli naprawdę wyliczyć odpowiednio te dwa podatki i mieć całą korzyść dla Skarbu z tego, że ukrycie rzeczywistych obrotów lub dochodów będzie nieskończenie trudniejsze. Pozatem, dopiero w r. 1925 będziemy mieli pełne dochody z monopolu tytuniowego, a również zaczniemy mieć dochody z monopolu spirytusowego. Te wszystkie trzy okoliczności, niezmiernie poważne pod względem fiskalnym, całkowicie usprawiedliwiają cyfry preliminarza na r. 1925, wykazujące przewyżkę o 160 milionów zł. w stosunku do sumy osiąganej na podstawie rzeczywistych wpływów półrocza ubiegłego. Cyfry na r. 1925 są szczególnie drobiazgowo i poważnie wyliczone. Panowie będą mogli się im jak najdokładniej przyjrzeć przy rozpatrywaniu budżetu w Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Na jedną ewentualność nie znajdę tylko rady, jeżeli przedstawiciele poważnych odłamów naszej opinii twierdzić będą, że ich odczucie jest takie, że w kraju jest źle i w przyszłym roku nie da się osiągnąć tej wydajności podatków, jaką osiągnęliśmy w roku bieżącym. Na takie przeświadczenie głębokie rady nie znajdę, tylko muszę sięgnąć do mego przeświadczenia; gdybym się nie kierował swoim głębokim przeświadczeniem rok temu, musiałbym uwierzyć, że nie można myśleć o zrównoważeniu budżetu w miesiącu lutym i marcu i nie warto przygotowywać reformy walutowej. We mnie wmawiano — jednocześnie wielkie powagi zagraniczne ostrzegały mnie, że więcej jak 72 miliony zł. miesięcznego ciężaru Polska nie wytrzyma, te cyfrę sobie zapisałem — że w Polsce z żadnych dochodów bezpośrednich, pośrednich, monopoli, stempli i t. d. nie można osiągnąć więcej nad sumę 72 miliony zł. Radzono wiec: siedź cicho i nawet nie próbuj rozpoczynać dzieła, bo nic z tego nie wyjdzie. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek mówił, że można wydobyć więcej. To była opinia powszechna. A tymczasem Minister Wojny wówczas przychodził do mnie i mówił, że na samo wolsko potrzeba 72 miliony zł. miesięcznie. Więc z jednej strony Polska nie może więcej dać, jak 72 miliony, a z drugiej strony samo wojsko tyle potrzebuje. Zdawałoby się, że w tych warunkach nie można nawet nic próbować.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Tymczasem spróbowaliśmy, wojsko otrzymało to, co potrzebowało, Polska dała nie 72 miliony, ale znacznie więcej, zaczęła dawać najpierw 100 milj., potem 120,130 i 140 milionów, to się stało w ciągu paru miesięcy od momentu wstrzymania deprecjacji waluty polskiej, z jakiej więc racji miałbym prawo dziś zwątpić i powiedzieć sobie — w 25 roku Polska nie będzie w stanie dać tego, co dawała podczas r. 1924. Widzimy, co daje. To jest rzeczywistość — dawała wczoraj, daje dziś, każdego dnia. Onegdajszego dnia do jednej P. K. O. wpłynęło podatków — w ciągu jednego dnia—4 miliony zł: a nie było licytacji i nie było zastosowanych żadnych nadzwyczajnych środków ze strony Rządu.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#komentarz">(Głos: A co się dzieje na wsi?)</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Pomimo tego, że na wsi ludziom jest ciężko, pomimo nieurodzaju, podatki wpływają.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Troskę o deficytowość naszych kolei muszę nazwać szczytem przezorności. Jeden z mówców powiedział, że kolej dała w roku bieżącym wielki deficyt — 89 milionów zł. czy 98 milionów. Tym, co słyszeli, zdawało się, że istotnie jest to deficyt kolejowy. Drugi mówca powtarzał te same cyfry, nie zdając sobie sprawy, że jest to przecież suma, figurująca w budżecie na rok 1924. Po co mamy nazywać deficytem to, co jest przewidziane w budżecie i co składa się z dwóch pozycji: jednej — na kapitał obrotowy, który kolej musiała otrzymać, kiedy przechodziła z gospodarki markowej na złotową, i drugiej — na inwestycje, których kolej nie mogła wykonywać ze swoich dochodów podczas tych miesięcy, kiedy był zastój kolejowy. Mogę Panom z wielką radością powiedzieć, że, poczynając od miesiąca listopada, koleje podejmują się już nie tylko bez deficytu prowadzić swoją gospodarkę, ale nie brać ze Skarbu umówionych poprzednio 7 milionów zł. miesięcznie na inwestycje, wobec czego do budżetu, na miesiąc listopad nie wprowadzono ani grosza na koleje. Jak w tych warunkach można mówić o deficytowości kolei?</u>
          <u xml:id="u-3.60" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Muszę również zaprzeczyć, jakoby niezłe wyniki finansowe kolei były wynikiem zbyt daleko posuniętych oszczędności. Skąd to przypuszczenie? Jako argument, że na kolejach nie jest wszystko w porządku, powiedziane było, że pociągi się zbyt często zatrzymują przed mostami, a więc widocznie mosty te nie są dość mocne. Wiem o tem, że jak się pociąg zatrzymuje przed mostem, to wśród publiczności jest przekonanie, że jest to moment niebezpieczny.</u>
          <u xml:id="u-3.61" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-3.62" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">To jest zwykła ostrożność, która jeśli się nie wyraża w spóźnieniu się pociągów, to jest bardzo chyba rozsądna. A o spóźnianiu się pociągów w Polsce nie bardzo słyszymy. Przeciwnie z tej trybuny muszę powiedzieć, że koleje, mające w miesiącu sierpniu ruch wagonów mniejszy, niż innych lat, potrafiły zadość uczynię obecnej sytuacji gospodarczej, węglowi, burakom, kartoflom, temu wielkiemu ruchowi, który wyraża się cyfrą na 24 października r. b. 19.400 wagonów ładowanych dziennie, a w przecięciu za ostatnią dekadę 17.100 wagonów. To są ogromnie cyfry w porównaniu z cyframi lat ubiegłych. Niema braku wagonów, niema braku lokomotyw, pomimo, iż pół roku temu ci wszyscy, którzy niewiarą się kierują, przepowiadali nam: Jak nie będziecie dawali zamówień na lokomotywy i wagony przyjdzie jesień, która się na was zemści; w jesieni wy sobie nie poradzicie. Przyszła jesień, wspanialsza i piękniejsza, niż innych lat; przewozi się buraki i kartofle, przewozi się także masowo węgiel, bo ludzie nie zaopatrzyli się wcześniej w węgiel, i pomimo to nie brakuje taboru. Uniknęliśmy niepotrzebnych zamówień i kolej robi swoje. Jest to zatem ogromny rezultat finansowy. Jeżeli ta gałęź administracji w czasie pokoju wykazuje taką sprężystość i stoi na tak wysokim poziomie, powinno to nas napawać przekonaniem, że przynajmniej tej dziedziny administracji wstydzić się i niczego obawiać nie trzeba.</u>
          <u xml:id="u-3.63" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Obok wielkiej troskliwości o to, co to będzie z budżetem w r. 1925 i z finansami kolei, spostrzegłem zarzut, co też Rząd zrobił z 340 milionami zł. zapasu nadzwyczajnego, składającego się ze złota, z kosztowności, pożyczki włoskiej, z dochodów bilonowych — że wszystko zostało użyte w roku bieżącym i nic nie pozostawiono na rok następny.</u>
          <u xml:id="u-3.64" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jest to bardzo poważna obawa. Ale wystarczy przecież sięgnąć do tego, co panowie otrzymali pod nazwą dodatkowej ustawy skarbowej na r. 1924, aby na ostatniej stronicy znaleźć aneks z szeregiem cyfr, dotyczących wykupu marek polskich. Cyfry te podam w sposób możliwie najbardziej przystępny, bo tam niezupełnie przystępnie są podane. Więc, co też Rząd naprawdę zrobił z temi 340 milionami zł.? I bez aneksu każdy powinien się domyśleć, że chyba Rząd zrobił coś Takiego w 1924 roku, czego nie będzie potrzebował robić w 1925 r. Wykupił marki polskie. To jest proste. Jeżeliśmy wykupili teraz, to nie będziemy potrzebowali wykupywać drugi raz. Ale wykup marek przecież coś nas kosztował; za darmo wszak marek od ludzi nie odbieraliśmy. Umorzyliśmy więc wobec Banku Polskiego 162 miliony złotych, zobowiązań Skarbu Polskiego wobec P. K. K. P. To przecież coś stanowi.</u>
          <u xml:id="u-3.65" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ale nie tylko wykupiliśmy za rządowe pieniądze te marki, które były drukowane dla Rządu, ale zostaliśmy zmuszeni wykupić za rządowe pieniądze również część tych marek, które zostały drukowane dla życia gospodarczego, bo nie starczyło tam zwrotu pożyczek i na rachunku likwidacyjnym P. K. K. P. figurują poważne wierzytelności niezlikwidowane. Musieliśmy 33 miliony zł. dołożyć, ażeby wycofać przedwcześnie. Myśmy nie mogli do tego dopuścić, aby wykup części marek uzależnić od zwrotu wierzytelności P. K. K. P. przez osoby prywatne i musieliśmy uruchomić kredyt rządowy, przyjąć wobec Banku Polskiego ten dług na siebie. Z tej racji wykup sum, które Rząd musiał wziąć na siebie, wyniósł 195 milionów. Skąd Rząd wziął te 195 milionów zł.? Nie wydrukował pieniędzy, bo się dawno wyrzekł maszyny drukarskiej. A więc co Rząd zrobił? Zużył na to złoto i srebro w sumie 85,7 milionów, zużył kosztowności w sumie 29,7 milionów. Na to były one przeznaczone. Wyniosło to 105 milionów. Wreszcie mogliśmy użyć na to 50 milionów t. zw. długu bezprocentowego w Banku Polskim. Niech Panowie dodadzą 50 milionów, to i tak nie wystarczy. 50 do 105, t. j. 155, a myśmy zużyli 195 milionów. Myśmy nie wyczerpali jednak całego kredytu 50 milionów z Banku Polskiego, wzięliśmy tylko 42 i do dzisiejszego dnia, spłaciliśmy część, pozostawiając jeszcze 31 milionów zł. Dodawszy do 105 milionów 31 milionów, otrzymamy 136 milionów środków pozabudżetowych, których użyliśmy. Ponieważ trzeba było dać 195 milionów, resztę wzięliśmy z bilonu. Z ogólnej sumy bilonu, część bilonu w sumie 59 milionów zł. zużyliśmy więc na wykup marek polskich, bilonem daliśmy dotację w sumie 4 milionów zł. Bankowi Rolnemu dla rozprowadzenia po wsiach bilonu. Panowie będą musieli tę dotację w dodatkowej ustawie zaakceptować. Razem bilon zużyty na wykup marek polskich, na dotację dla Banku Rolnego stanowi 63 milionów zł. zostało więc jakieś 57 milionów zł. bilonu na cele budżetowe; suma minimalna, bardzo daleka od 340 milionów.</u>
          <u xml:id="u-3.66" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wprawdzie prócz tego mieliśmy pożyczkę włoską, ale czuję się w obowiązku powiedzieć, że pożyczki włoskiej nie skonsumowaliśmy, do listopada otrzymaliśmy tylko 3/4 pożyczki włoskiej, pozostałą 1/4 tej pożyczki otrzymaliśmy na 1 listopada r. b. i ta część leży nienaruszona. Gospodarkę tą pożyczką prowadzimy tak, że wykupiliśmy wszystkie fabryki tytoniowe i mogliśmy przeznaczyć resztę na wykup spirytusu dla przyszłego monopolu spirytusowego.</u>
          <u xml:id="u-3.67" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Gospodarka bilonowa wykazuje również jak największą ostrożność, zresztą konieczną. Podług naszego planu w roku bieżącym dla wykupienia marek polskich i dla tych właśnie operacji budżetowych, o których wspomniałem, powinno było być zużyte 180 milionów bilonu. Myśmy do tej pory wypuścili 120 milionów zł. Do końca roku wypadałoby wypuścić 60 milionów zł. Mogę wyrazić przypuszczenie, a prawie pewność, że nie będziemy potrzebowali wypuszczać tych 60 milionów zł. i że nie wypuścimy więcej, jak 30 milionów zł. My wypuszczamy bilon nie dlatego, ażeby było to nam potrzebne dla celów budżetowych, bo jeżeli obdłużenie w Banku Polskim zmniejszyliśmy do 31 milionów, jednocześnie wypuszczając bilon, to uważamy bilon, jak Panowie z tego zestawienia faktów widzą, jako środek nasycenia kraju i życia gospodarczego drobnym pieniądzem, niezbędnym dlatego, ażeby nie było pokus do stwarzania drożyzny przez brak drobnego pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-3.68" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ponieważ tak się zapatrujemy na bilon, przypuszczam, że w r. b. zużyjemy tylko 30milionów zł. a nie 60 milionów zł. i że 30 milionów zł. bilonu będzie można schować na następny rok. W planie, który jest Panom podany w budżecie, bilon przewidziany jest na 1925 r. w wysokości 128 milionów zł. Ponieważ ilość bilonu ustawowo może być powiększona jeszcze o 28 milionów zł., nietknięta rezerwa więc tegoroczna i rezerwa przyszłoroczna wyniosą razem 58 milionów zł. Jest to rezerwa na rok przyszły, którą nie operujemy w budżecie, a która będzie mogła być użyta w razie potrzeby, jeżeli zajdzie tego istotna konieczność. To nie jest wszystko jako rezerwa na r. 1925. Z likwidacji P. K. K. P. powinniśmy jeszcze uzyskać conajmniej z 20 milionów zł., oprócz tego pozostałość kasowa na 1 stycznia, spodziewam się, będzie bardzo poważna. Ponieważ do budżetu nie wprowadzaliśmy żadnych pożyczek, prócz pożyczki kolejowej, ponieważ okazało się z dotychczasowych wyników jesiennych, że pożyczka ta dla kolei nie będzie prawdopodobnie potrzebna, wobec tego należy przypuszczać, że będziemy mieli w przyszłym roku rezerwę dać poważną, ażeby nasz budżet był w stanie czoło stawić istotnemu niebezpieczeństwu, jakie dla budżetu płynie ze wzrostu drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-3.69" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie chcę być wielkim optymistą pod tym względem; wiem bowiem, że drożyzna jest wielką plagą ludzkości i państw. I dla nas ona może być istotnie plagą bardzo dotkliwą; dlatego z całą oględnością postępuję z rezerwami na rok obecny, i dbać będę, ażebyśmy rok przyszły nie rozpoczęli z pustemi rękami. Mam nadzieję, że Sejm i Senat nie zwiększą pozycji budżetowych w wydatkach na przyszły rok, a będą w stanie spowodować skreślenia i zmniejszenia pozycji budżetowej tam, gdzie zwiększenie nie jest tylko mechanicznym wynikiem drożyzny. Niemniej sądzę, że wszystkie te dane pozwalają spokojnie patrzeć w przyszłość i wierzyć, że rok 1925 nie będzie pod względem budżetowym trudniejszy do przebycia, niż był r. 1924.</u>
          <u xml:id="u-3.70" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie będzie to rok łatwy, ale rok, który nas dopiero zbliży do następnych lat bardziej normalnych.</u>
          <u xml:id="u-3.71" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Niezmiernie wiele w dyskusji było powiedziane przez Panów pod adresem polityki podatkowej Rządu. Polityka ta oświetlana była przez Panów z różnych stron. Najcięższym, najbardziej kategorycznie wysuwanym był zarzut, że polityka podatkowa Rządu jest niezmiernie dotkliwą dla naszego włościanina, i że włościanin nasz nie ma tych ulg, jakieby mu się słusznie należały. Podam Panom fakty — 23 kwietnia wydany był okólnik o ulgach dla powodzian, oczywiście przeważnie drobnych rolników.</u>
          <u xml:id="u-3.72" who="#komentarz">(Głos: Nikt nie stosuje tego)</u>
          <u xml:id="u-3.73" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">25 maja wydany był okólnik, bardzo szeroko stosowany, o ulgach dla drobnych rolników w zakresie płacenia 100% dodatku do podatku gruntowego — powtarzam, bardzo szeroko stosowany. Wiem o tem dlatego, że obecnie przychodzi wiele podań, ażeby płatność tego podatku jeszcze przedłużyć.</u>
          <u xml:id="u-3.74" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Następnie wydany został okólnik o ulgach podatkowych w połowie powiatów całej Polski z powodu klęsk, wywołanych powodzią i nieurodzajem ozimin. Wreszcie ostatni okólnik w październiku został wydany o ulgach przy płaceniu podatku majątkowego, które to ulgi dla posiadaczy poniżej 300 hektarów są przewidziane bez porównania większe, niż dla posiadaczy powyżej 300 hektarów. Poprzedni zaś okólnik z maja rozróżnia tych, którzy mają do 43 ha. i tych, którzy mają powyżej 43 ha. W zakresie podatku dochodowego dwukrotnie rozkładaliśmy terminy płatności, w zakresie podatku przemysłowego, również wprowadziliśmy ulgi, o których później będę mówił. Więc twierdzenie, ażebyśmy wogóle nie stosowali ulg, albo, żebyśmy nie stosowali ulg w szczególności do drobnej własności, nie mogę uważać za udowodnione, jakkolwiek nie mówię, żebym nie był gotów w dalszym ciągu uwzględniać położenia tych, którzy z powodu klęsk istotnie najsilniej ucierpieli, ale tylko z powodu klęsk, bo na ulgi, nie wywołane klęskami, uważam, że nazbyt szeroko iść nie należy.</u>
          <u xml:id="u-3.75" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W zakresie akcji ściągania podatków spotkał mnie następnie zarzut, że niedostatecznie ściągane są podatki od większej własności i od większych przedsiębiorstw przemysłowych. Jeżeli ulgi w naszych okólnikach i w rzeczywistości są przepisane większe dla niniejszej własności, niż dla większej, to regularność płacenia, czy też możność płacenia, jednem słowem, gotowość płacenia podatków ze strony mniejszej własności naogół okazuje się większa, natomiast istotnie większa własność w bardzo wielu okolicach kraju ogromnie zalega. Jest to przedmiot jak największej troski Rządu. Ten przedmiot nie może mnie zostawiać obojętnym. Dla mnie zrównoważenie przyszłorocznego budżetu jest kwestią nadzwyczaj ważną. Jeżeli nie wykonam tego, to wiem, że źle się zasłużę, jeżeli zaś to wykonam, to tylko przy pomocy ściągania podatków. Ściąganie podatków od większej własności nie może być podyktowane ani względami na jakikolwiek sentymentalizm, ani również nie może wynikać ze zbytniego przeświadczenia o szkodliwości szerokich środków egzekucji, aby nie przeszkadzać życiu gospodarczemu. Niewątpliwie w wysokich normach płacenia podatków gruntowego, majątkowego i dochodowego od większej własności leży pole, umożliwiające nawet w tak ciężkich, jak obecne, warunkach pewien znaczniejszy postęp w zakresie reformy stosunków agrarnych. I właśnie w tym celu zrobiliśmy rozróżnienie, ażeby przy pomocy tematu podatkowego umożliwić z przyszłą wiosną — silniejsze przechodzenie ziemi w ręce włościan; nie poszliśmy na ulgi w płaceniu podatku majątkowego w odniesieniu do obszarów powyżej 300 ha, poza okres 1 marca; nie daliśmy się zmiękczyć tem, że jest wielki nieurodzaj i nawet tam, gdzie jest największy nieurodzaj, nie przesunęliśmy terminu płatności na przyszły urodzaj, jak to robimy dla mniejszej własności, ale dla większej własności przesunęliśmy termin nie do przyszłego urodzaju, a do najbliższej kampanii nie zbożowej, nie urodzaju, a kampanii parcelacyjnej. Panowie chyba sami przyznają, że najbliższa kampania parcelacyjna jest to koniec zimy i początek wiosny przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-3.76" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Do budżetu wprowadzamy pewne pozycje, ale niezupełnie jestem przekonany, że ten środek okaże się wystarczający. Panowie słusznie z ławek mówią, że włościanin może nie będzie miał środków na kupienie tego gruntu. Ponieważ to biorę pod uwagę, więc nie chcę uznać ostatniego naszego rozporządzenia za alfę i omegę. Przygotowuję jeszcze inne środki i w tych innych środkach muszę wziąć pod uwagę sposób ściągnięcia podatku majątkowego, bo ten głównie nie dopisuje, zarówno od większej własności, jak i od większych obiektów przemysłowych. Co zrobić istotnie, ażeby niezanadto narazić na szwank warsztat gospodarczy, a jednak zapewnić Skarbowi uzyskanie najwyższej pewności osiągnięcia zapłacenia podatku? Ten temat w stosunku do większych przedsiębiorstw przemysłowych jest szczególnie drażliwy. Bo wyobraźmy sobie, naznaczamy podatek w sumie kilku milionów złotych na daną fabrykę, czy kopalnię, albo karę w wysokości kilku milionów złotych. I cóż z tego, że my naznaczamy? Jeżelibyśmy zaczęli brać narzędzia pracy, fabryka stanie. Jeżeli zabierzemy część gotowego towaru, to to nie odegra najmniejszej roli, to stanowi drobiazg w porównaniu z wielką sumą pretensji Skarbu Państwa, a jeżeli wystawimy na licytację, to w takim razie jasnem jest, że natychmiastową odpowiedzią na wystawienie na licytację będzie zamknięcie fabryki.</u>
          <u xml:id="u-3.77" who="#komentarz">(Przerywanie)</u>
          <u xml:id="u-3.78" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Widzę, że niecierpliwość jest tak przemożna, że Panowie nie pozwolą dokończyć tego tematu. Temat polega na tem...</u>
          <u xml:id="u-3.79" who="#komentarz">(Głos: Parcelacja.)</u>
          <u xml:id="u-3.80" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie parcelacja fabryk i nie parcelacja majątków. Widzę, że Panowie na lewicy i na prawicy są tak niecierpliwi, że muszę powiedzieć Panom: Na najbliższe posiedzenie Rady Ministrów Ministerstwo Skarbu wnosi projekt, ażeby podatek majątkowy zarówno z większych majątków, jak z dużych fabryk był zapłacony w następujący sposób: o ile dwie raty będą zalegały, Rząd ma mieć prawo objęcia w swoje posiadanie proporcjonalnej ilości gruntu,...</u>
          <u xml:id="u-3.81" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Brawo. Głos na prawicy: To nie jest płacenie, to jest egzekucja)</u>
          <u xml:id="u-3.82" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">... oraz ma prawo wypuścić proporcjonalną ilość akcji.</u>
          <u xml:id="u-3.83" who="#komentarz">(Na lewicy i w centrum brawa. Głos na prawicy: Bolszewja).</u>
          <u xml:id="u-3.84" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, tu ktoś wspomina o Rosji, jaki to może mieć związek z Rosją, dla mnie to jest tajemnicą. To może mieć związek z Węgrami antybolszewickiemi. Chęć wytykania tego rodzaju analogii pomiędzy Polską a Rosją w momencie, kiedy Rząd obowiązany jest szukać wszystkich sposobów realizacji podatku przez Sejm uchwalonego, jest wysoce niewłaściwa.</u>
          <u xml:id="u-3.85" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Muszę przypomnieć, że pierwotny plan Dawesa wyszedł z kraju, który się szczyci, że jest więcej, niż Zachodnią Europą, bo z Ameryki. — W poszanowaniu wszystkich podstaw cywilizacji współczesnej Ameryka wyżej stawia siebie. A w tym planie nic innego nie było, jak to, co ja przedstawiam na najbliższem posiedzeniu Rady Ministrów w stosunku do przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-3.86" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie. Oklaski na lewicy. Przerywania w centrum).</u>
          <u xml:id="u-3.87" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jestem zdumiony, dlaczego z pewnych ław istnieje z góry uprzedzenie do tego projektu. Tego projektu nie przygotowałem bynajmniej w tym celu, ażeby zrobić coś przyjemnego dla tego lub innego poglądu socjalnego. Odwrotnie. Przed zdecydowaniem się na to zasięgałem opinii licznych delegacji płatników, którzy mówili: „Skądże my mamy wziąć pieniądze, kiedy ich nie mamy; zamiast pieniędzy, weźcie od nas grunt”. Takich było bardzo wielu. „Weźcie od nas grunt, a przynajmniej z nas spadnie ta zmora, która ciąży jako na niewypłacalnych płatnikach. Nam wstyd”. Tak to mówili więksi właściciele.</u>
          <u xml:id="u-3.88" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">„Nam wstyd, że byliśmy w stanie płacić innym państwom to, co się im należało, a nie możemy płacić Polsce, weźcie więc grunt”. To mi mówiono. Następnie to samo ze strony towarzystw akcyjnych było mówione. Dlatego dopiero po przekonaniu się, że tego rodzaju środek był zastosowany w innych krajach, w przekonaniu, że ten projekt leżał u podstaw pierwotnego planu Dawesa i po przekonaniu się, że wśród naszych podatników nie obrazi on przynajmniej poczucia sprawiedliwości, zdecydowałem się wnieść ten projekt i będę go bronił — oczywiście nie wiem, jaki los go spotka w Izbie.</u>
          <u xml:id="u-3.89" who="#komentarz">(Głosy w centrum i na lewicy: Uchwalimy go)</u>
          <u xml:id="u-3.90" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ja jednak uważam, że jeżeli nam istotnie zależy na tem, żeby Polska zapłaciła uchwalony przez Sejm miliard podatku, to trzeba wyprowadzić konsekwencję z tego, że do dziś dnia zapłacone jest zaledwie 161 milionów zł, trzeba mieć program do rozwiązania zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-3.91" who="#komentarz">(Brawa i głosy: Uderzyć ich wreszcie po kieszeniach)</u>
          <u xml:id="u-3.92" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ale moje troski nie mogą być tylko skoncentrowane ku temu, jak ściągnąć podatek majątkowy, moje troski muszą być bardzo wszechstronne. Podatek obrotowy wywołał masę goryczy, niezadowoleń, narzekań, że jest duży, a przecież wydajność jego duża nie jest. Panowie z tej trybuny bardzo na niego narzekają, a ja z tej trybuny muszę na co innego zwrócić uwagę, mianowicie, że przeciw temu podatkowi jest zorganizowana naganka.</u>
          <u xml:id="u-3.93" who="#komentarz">(Głosy: Tak, tak)</u>
          <u xml:id="u-3.94" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Obserwujemy rzecz dziwną. Mamy wiele różnych zrzeszeń, które się podejmują obrony interesów zawodowych, z podziałem jeszcze bliższym tych interesów zawodowych, dzielą się w szczególności te organizacje również wyznaniowe. Według ustawy zwracaliśmy się do przedstawicieli tych właśnie zrzeszeń i związków o wyznaczenie członków komisji szacunkowych. Cóż się okazuje? W zakresie jednego i tego samego zawodu i jednego i tego samego wyznania bywa po parę zrzeszeń, członkowie tych zrzeszeń uważają za swój obowiązek bronić przed wymiarem swoich członków nawet takich, którzy o to nie proszą i nie upominają się. Rozsyłają blankiety do wszystkich swych członków i nakazują im robić reklamację, a potem starają się wykazać, iż potrafią większą obniżkę dostać w komisji szacunkowej dla należących do tego związku, a nie innego.</u>
          <u xml:id="u-3.95" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-3.96" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Badam jeszcze ten temat, zbieram dane.</u>
          <u xml:id="u-3.97" who="#komentarz">(Głos: To jest przekroczenie ustawowej działalności)</u>
          <u xml:id="u-3.98" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Mam wynotowane nazwy czterech i adresy tych czterech, na razie ich nie wymieniam. Później, jak już będą fakty bardziej namacalne, ze strony Rządu będzie komunikat, które to są związki, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że działalność ich przybiera formy zupełnie skandaliczne. Mamy wypadki, że urzędnikowi skarbowemu, który przynosi na posiedzenie wyciągi z ksiąg kolejowych i ksiąg urzędów celnych, stwierdzających niezbicie wysokość obrotu, gdyż trudno, aby ktoś miał mniej obrotu, niż wziął towarów z kolei, aniżeli sprowadził z zagranicy — nie daje się wiary i komisje odrzucają to dowody. W innym miejscu urzędnik skarbowy wystosował 920 protestów przeciwko orzeczeniom komisji. Oto przykłady zorganizowanej akcji przeciw podatkom. Wobec tego zapowiadam wniesienie do Sejmu noweli do podatku przemysłowego, któraby położyła kres tego rodzaju praktykom i umożliwiła Rządowi sprawiedliwe wymierzanie tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-3.99" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, mógłby ktoś myśleć, że te władze skarbowe są tak naprawdę dokuczliwe i niesprawiedliwe. Że tak nie jest, to dowodzi, że liczba reklamacji i protestów jest wcale nie jednakowa, zależnie od okolic kraju. W zachodniej części naszego kraju jest ich bardzo mało, urzędnicy tam są ci sami, bo na zachodzie w Urzędach Skarbowych są urzędnicy ze wszystkich dzielnic. Nie można więc kłaść na karb takiej lub innej właściwości urzędników, ale na karb pewnego wyrobienia i pewnego poziomu płatników, że na zachodzie naszego kraju bardzo mało mamy reklamacji.</u>
          <u xml:id="u-3.100" who="#komentarz">(Głos: W stosunku do płatników?)</u>
          <u xml:id="u-3.101" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W stosunku do płatników. A w innych częściach reklamacje dochodzą do 70–80 i 90% ilości wymiarów. W dodatku nie jest najwięcej reklamacji, gdzie są najwyższe wymiary, bo najwyższe wymiary właśnie są w Poznańskiem i na Pomorzu i na płatnika i na mieszkańca. Tam, gdzie jest najwięcej reklamacji, tam są najniższe wymiary. Przytoczę choćby powiat pilzneński. Powiat ten ma wymiar jeden z najniższych w całej Polsce — 23 zł. na płatnika. Podczas, gdy Poznańskie całe ma 206, okręg Grudziądzki 148, Lwowski 97, Łódzki 104. Powiat pilzneński 23 zł. i pomimo tak bajecznie niskiego wymiaru jest 80% reklamacji.</u>
          <u xml:id="u-3.102" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-3.103" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W jednym z powiatów Małopolski zachodniej. Ten powiat rzuca się specjalnie w oczy i dlatego go przytoczyłem. Najtrudniejsi płatnicy są na Wołyniu i najwięcej niesłusznych reklamacji jest na Wołyniu. A więc Panowie widzą, że w zakresie polityki podatkowej troski moje nie sięgają do jednego powiatu, do jednej warstwy, muszą sięgać do wszystkich tych, którzy nie są w stanie, czy nie chcą płacić podatków-. Ci, którzy nie chcą, muszą być zmuszeni do tego środkami, które są w zakresie administracji. Ci, którzy nie mogą, jak tutaj w danym wypadku okazało się. więksi właściciele ziemscy, więksi fabrykanci — ja ich nie zaliczam do tych, którzy nie chcą płacić, muszą ulec pewnym środkom natury ogólno - finansowej, z któremi przychodzę do Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.104" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Środki, o których wspomniałem, nie czysto egzekucyjne, ale natury więcej finansowej, pozwalają mi przejść do omówienia paru zagadnień z polityki finansowej, które Panowie tutaj poruszali. Coprawda, muszę zaznaczyć, że te zagadnienia finansowe niezbyt obficie były przez Panów ilustrowane. Podejmuję tematy tu poruszone, a więc przedewszystkiem, ażeby dążyć bardziej energicznie do koncentracji banków. Przyjmuję ten zarzut, że zamało zrobiliśmy w tym zakresie i postaram się, żeby Rząd bardziej energicznie? działał na przyszłość. Tak samo jesteśmy w przededniu pewnych kroków dotyczących zmniejszenia stopy procentowej dziś obowiązującej i dziś stosowanej, ale głównie w zakresie polityki finansowej chciałbym, żebyśmy mogli się porozumieć co do tematu pożyczki zagranicznej i wogóle kredytów.</u>
          <u xml:id="u-3.105" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W Sejmie spotkałem się z ciężkim zarzutem: powiedziane było wyraźnie, że odzywam się z lekceważeniem o kredycie. Nigdy na coś podobnego sobiebym nie pozwolił, bo kredyt jest to najlepszy sposób, żeby ludzie mogli zapłacie podatki, a Panowie wiedzą, jak ja do tematu podatków jesieni ślepo przywiązany.</u>
          <u xml:id="u-3.106" who="#komentarz">(Głosy: Za ślepo. Inny głos: Nie, dobrze)</u>
          <u xml:id="u-3.107" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Otóż właśnie z tego wypływa, że ciągłą troską moją jest stworzenie takich źródeł kredytu, które pozwoliłyby podatnikom regularnie płacić to, co się od nich należy. W tym zakresie muszę wyraźnie powiedzieć: nieprawdą jest, jakoby Rząd zaniedbywał ten teren i jakoby wogóle o kredyt się nie starał, w szczególności nie starał się i nie uzyskiwał kredytów zagranicznych. Nie potrzebuję Panom udowadniać, że Rząd starał się o kredyty krajowe; wspomnę choćby, że Rząd z pewnem ryzykiem dla siebie w swoim czasie rozprowadził po kraju poważne sumy przy pomocy Banku Gospodarstwa Krajowego i Banku Rolnego. A że się stara o kredyt zagraniczny i że ten kredyt zagraniczny uzyskuje, tego dowiodą znów cyfry.</u>
          <u xml:id="u-3.108" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Więc Rząd uzyskał i sfinalizował w tym roku pożyczkę włoską w sumie 400 milionów lirów, reprezentującą 92 miliony zł. Rząd w tym roku sfinalizował pożyczkę francuską wojskową, reprezentującą 110 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-3.109" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
          <u xml:id="u-3.110" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Zawarta dawniej, ale niewypłacona, dopiero w tym roku jest wypłacana. Ja mówię o tem, co jest faktem. Nie mówię o zasługach; zasługi do kogo innego należą; dobrze to wiem. Następnie Rząd umożliwił, dając odpowiednie gwarancje, zrealizowanie listów zastawnych Towarzystwa Kredytowego Przemysłu Polskiego na sumę 26 milionów zł., następnie również przy pomocy gwarancji zrealizował pożyczkę na koleje dojazdowe, elektryczne, na sumę 10 milionów złotych, wreszcie, pożyczki Banku Gospodarstwa Krajowego na inwestycje miejskie i szereg innych pożyczek zagranicznych Banku Gospodarstwa. Krajowego na sumę 58 milionów zł. — ogółem reprezentuje to 296 milionów zł. zagranicznych pożyczek państwowych lub gwarantowanych przez Państwo, uzyskanych w roku bieżącym. Netto, oczywiście wypada suma mniejsza około 250 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-3.111" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Prócz tego banki prywatne i zakłady przemysłowe, według obliczeń Departamentu Obrotu Pieniężnego Ministerstwa Skarbu, uzyskały w tym roku kredytów zagranicznych na sumę do 177 milionów zł.; razem 473 milionów złotych. Jest to suma bardzo poważna.</u>
          <u xml:id="u-3.112" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A jeżeli ktoś z Panów powiedział, że wszystkie inne kraje dużo uzyskały w tym roku pożyczek zagranicznych, to się bardzo minął z prawdą.</u>
          <u xml:id="u-3.113" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Do zanotowania mamy następujące dane o pożyczkach zagranicznych: nie będę oczywiście mówił o pożyczce dla Niemiec, gdyż ma ona specjalny charakter i dopiero jest rozpoczęta, a więc trzy pożyczki kolejowe francuskie na sumę 230 milionów zł. — wszystkie sumy podaję w złotych; pożyczka holenderska 208 milionów zł.; więc, Panowie widzą, że to są sumy nieznaczne, i innych 13 pożyczek — krajów, chcących brać pożyczki, jest w Europie i w świecie więcej, niż 13, a ogólna suma tych pożyczek wynosi do 150 milionów zł. Czechosłowacja, kraj bardzo kwitnący, silny, otrzymał pożyczkę 62 milionów zł. Panowie widzą chyba, że Rząd Polski nie jest w tyle za innemi krajami, nie zaniedbał tego terenu i nie odnosi się do niego z lekceważeniem.</u>
          <u xml:id="u-3.114" who="#komentarz">(P. Stroński: A francuska pożyczka Morganowska? Dużo innych było pożyczek)</u>
          <u xml:id="u-3.115" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ja je wszystkie wyliczyłem. Łatwo jest ten temat studiować dalej, ale Panowie nie mogą twierdzić, że to, co było zrobione, to jest nic. Jest oczywistem, że chciałoby się dostać więcej, ale gdybyśmy chcieli w zakresie pożyczek wszystkich nasycić, to jestem przekonany, że ten Rząd tego nie potrafi zrobić, ale i innemu z łatwością toby nie przyszło. Muszę dodać, że Rząd nie ustaje w swoich zabiegach na ten temat. Ale jeśli ja wciąż powtarzam, że pożyczki są nam potrzebne, lecz nie chcę, aby były konieczne, to jest to pewien program, który uważam za usprawiedliwiony. Bardzo dobrej pożyczki na tani procent nie dostaje się wtedy, kiedy się mówi: Sytuacja rozpaczliwa, ratujcie, tylko kiedy się mówi: my sobie radzimy, oszczędzamy, odkładamy, w bankach naszych rosną nasze własne fundusze, otrzymujemy tu i tam pożyczki, ale jeszcze więcej nam się przyda, o ile będą to pożyczki tanie i dane na dogodnych warunkach. Ja się tego programu trzymam, w głębokiem przeświadczeniu, że jest to program właściwy. Niema mowy o odrzuceniu jakiejkolwiekbądź oferty realnej i korzystnej dla kraju, zbyt dobrze zdajemy sobie sprawę, że pole dla inwestycji jest w Polsce wielkie i potrzeby nasze bardzo znaczne, ale również zdajemy sobie sprawę, że pożyczka na złych warunkach udzielona, albo zbyt droga, nie uszczęśliwi żadnego społeczeństwa, jest ona zawsze ruiną jednostek i społeczeństw. Jest to wielkie stare doświadczenie i ludzi i narodów.</u>
          <u xml:id="u-3.116" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Właściwie wyczerpałem wszystkie większe przedmioty w zakresie polityki finansowej i gospodarczej, pozostaje jeszcze szereg drobniejszych zarzutów do omówienia. Zostało sformułowanych parę zarzutów, mianowicie powiedziano mi, że kredyty — od tego zaczynam, bo skończyłem na kredytach — są dawane pod naciskiem politycznym.</u>
          <u xml:id="u-3.117" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Co można było zrobić, ażeby czynniki polityczne usunąć od wpływu na nasze wielkie instytucje finansowe, to uczyniłem. Do statutów Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego wprowadziłem postanowienia, że członkowie ciał parlamentarnych wchodzić do Rad Nadzorczych nie mogą, za co spotkał mnie zarzut w Senacie. A tu spotykam się z zarzutem, że kredyty są udzielane pod wpływem, pod naporem politycznym. Z mojej strony starania były, ażeby usunąć te wpływy. Więc temu tematowi nie mogę przyznać słuszności. Musiałyby być zarzuty sformułowane dokładnie, z wymienieniem nazwisk. Wtedy można rzecz każdą rozważyć i wtenczas wyjaśnienia mogłyby być dane bardzo konkretne.</u>
          <u xml:id="u-3.118" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Następnie było powiedziane, że oszczędności dlatego w Polsce nie wzrastają, że waloryzacja państwowych pożyczek skrzywdziła właścicieli. Pośród różnych zarzutów uważam ten zarzut za bardzo bolesny i niesprawiedliwy: primo dlatego, że oszczędności wzrastają, więc nie można powiedzieć, że nie wzrastają. Więc trzeba powiedzieć, że oszczędności wzrastają, pomimo, że skrzywdzono. Ale jakże można twierdzić, że ich skrzywdzono. Mogę stwierdzić, że ustawa waloryzacyjna w wielu wypadkach nosi w sobie pierwiastek niedostatecznie sprawiedliwy, ale czy pożyczki państwowe temu podlegają? Dla pożyczek państwowych wybraliśmy najsprawiedliwszy ze wszystkich mierników, odpowiadający przeciętnie dla każdej pożyczki 100% równowartości złota. Słusznie w tym zarzucie było powiedziane, że waloryzacja była sprawiedliwa dla tego, który wziął pożyczkę w środku okresu, ale może za dobra dla tych, którzy brali w końcu, a krzywdząca dla tych, którzy brali na początku. Zarzutu tego nie rozumiem, dlatego, że był postawiony z tej strony Izby, która miała możność i łatwość przekonania się, że nie można było zrobić inaczej. Zarzut ten był postawiony przez pana Prezesa Posła Głąbińskiego. A kto w Skarbie był tym właśnie, który miał oddaną przezemnie redakcję rozporządzenia o waloryzacji pożyczek państwowych? Referent spraw gospodarczych i finansowych na zjeździe tego stronnictwa, do którego pan poseł należy. Od niego niezmiernie łatwo można było się dowiedzieć, że naprawdę nie istniała techniczna możność oddzielenia tych, którzy wzięli najpierw pożyczki, od tych, którzy wzięli później. Mając wątpliwości pod tym względem, już po przemówieniu pana Prezesa Głąbińskiego, zebrałem odnośnych urzędników Skarbu, zadałem im to pytanie i prosiłem, by powiedzieli według własnego sumienia, co sądzą o zarzucie, nie jako moi podwładni i nie dlatego, żeby się mieli wytłómaczyć przed kimś, tembardziej, że nie potrzebowali się obawiać niezadowolenia p. profesora Rybarskiego, który to ustanawiał i który już więcej w Skarbie nie współpracuje; wszyscy jednomyślnie stwierdzili, że rozróżnienie subskrybentów było niemożliwe do zrobienia i że tego zarzutu istotnie nie można podtrzymywać. A najmniej się go spodziewałem od p. Głąbińskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.119" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Były listy imienne)</u>
          <u xml:id="u-3.120" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Listy imienne nie oznaczają, że można uważać zapisanych na listach właśnie za tych, którzy trzymali pożyczkę, bo pożyczka była odprzedawana i była lombardowana, a więc pomiędzy tymi, którzy lombardowali i którzy nie lombardowali, należałoby robić bardzo duże różnice, bo dla tego, który całą pożyczkę złombardował, zupełnie inna winna być stosowana relacja, niż dla tego, który pożyczkę zachował.</u>
          <u xml:id="u-3.121" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Następnie do tematu nieporozumień muszę zaliczyć przedmiot bilansu handlowego. Wspomniano tutaj, jakobym ukrywał cyfry z dziedziny bilansu handlowego, ale p. sen. Popowski wyjaśnił w Senacie, że nic podobnego nie miało miejsca. On wskazał, że w Urzędzie Statystycznym zastosowano dopiero w ostatnich czasach maszynki elektryczne i to było przyczyną, że dane o bilansie handlowymi tak bardzo są spóźnione. Ale z jakiej racji sformułowany był zarzut, że Rząd chciał ukrywać te daty? Nie było do tego żadnych podstaw. Należało się dowiedzieć o tem, o czem się p. senator Popowski mógł dowiedzieć. Istotnie, nasz bilans handlowy przedstawia się ujemnie za pierwsze miesiące do sierpnia. Ogólny deficyt bilansu handlowego wynosi 70 milionów zł. Cyfra ta nie jest zbyt duża. Cyfra podlega pewnym wątpliwościom co do swojej ścisłości. Bilans płatniczy niewątpliwie nie jest ujemny w tej wysokości, a sądzić można, że nawet jest dodatni, bo o dodatnim bilansie płatniczym dowodzi nagromadzenie się walut w tym okresie w Banku Polskim. Niepodobieństwem więc jest przypuszczać, aby ujemny bilans handlowy nie był zrównoważony innemi czynnemi pozycjami bilansu płatniczego. Ale nie uważałbym za rzecz uspokajającą, że bilans handlowy jest zrównoważony innemi czynnemi pozycjami bilansu płatniczego dla tego, że bilans handlowy ujemny na stałe sprowadziłby niewątpliwie ujemne skutki. Musimy jednak zwrócić uwagę na to, że bilans handlowy w ostatnich miesiącach przed sierpniem był jednak co miesiąc stale coraz lepszy; pozatem dane, które mamy o wywozie zagranicę ze statystyki ruchu wagonów we wrześniu i październiku, każą, przypuszczać, że w miesiącach wrześniu i październiku ujemność bilansu prawdopodobnie znacznie się zmniejszyła, albo nawet zastąpiona została wprost odwrotnem zjawiskiem. We wrześniu ilość wagonów, wywiedzionych za granicę, wynosiła 2.200, w październiku 2.300; przywieziono zaś we wrześniu 1.570, a w październiku 1.550. Cyfry te wskazują na, pewną poprawę, która aczkolwiek jest drobną, jednak usunąć musi niepokój o równowagę tego bilansu. Ponieważ jednak temat naszego bilansu handlowego jest niezmiernie ważny dla całokształtu życia gospodarczego, dlatego Rząd przywiązuje największą wagę do umów handlowych. Jestem szczęśliwy, że mogę Panom powiedzieć, iż zawarta przez nas umowa handlowa. z Francją wytrzymuje wszelką krytykę ze stanowiska, obrony naszych interesów handlowych i gospodarczych. W Komitecie Ekonomicznym Ministrów, gdzie była rozpatrywana, została uznana za całkowicie dojrzałą do tego, żeby po przyjęciu przez Radę Ministrów mogła być oddaną do ratyfikacji Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-3.122" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Muszę Panów prosić o cierpliwość, bo chcę wyczerpać istotnie dużo tematów, będę wiec w dalszym ciągu rozwijał te nić.</u>
          <u xml:id="u-3.123" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie wspomnieli o sprawach na Górnym Śląsku. Wiąże się to z tematami gospodarczo-finansowemi. Na Górnym Śląsku rozróżnić trzeba dwie sprawy zupełnie odrębne: sprawę nadużyć podatkowych i sprawę wpływu Państwa Polskiego na polonizowanie się przedsiębiorstw górnośląskich. Są to zupełnie inne zagadnienia, jedno i drugie bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-3.124" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Istotnie w zakresie podatkowym urzędy skarbowe stwierdziły poważne nadużycia w 6 wielkich przedsiębiorstwach. Kary zostały nałożone dotychczas w wysokości 7 milionów zł. Jest to maleńki początek tego, co w dalszym ciągu Skarb ma zamiar uczynić. Jeżeli zaczęliśmy kary z temi 7.000.000 zł. i to w stosunku do jednej tylko firmy, to dlatego, że kary w stosunku do innych, nie ulegające zresztą żadnej wątpliwości, trzeba będzie jeszcze co do ich wysokości bardzo dobrze przestudiować.</u>
          <u xml:id="u-3.125" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bez litości)</u>
          <u xml:id="u-3.126" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ta sprawa ma swój bieg. Najpoważniejsi, najzdolniejsi urzędnicy zostali wysłani na Górny Śląsk, czujność ze strony Rządu w tym kierunku jest ogromna i niema mowy o tem, ażeby się kierować jakimikolwiek innemi względami, jak tylko wykryciem prawdy i obroną interesu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-3.127" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Drugi temat jest dla Rządu nieporównanie trudniejszy i bardziej skomplikowany. Jest to temat uzyskania przez Rząd wpływu na wielkie przedsiębiorstwa na Górnym Śląsku. Zostały wprawdzie w swoim czasie opracowane pewne metody tego wpływu. Dla mnie jednak już dziś jest widoczne, że te metody nie dały dostatecznych rezultatów i właśnie dlatego obecnie szukać będziemy albo zmiany tych metod albo ich uzupełnienia i poprawy.</u>
          <u xml:id="u-3.128" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W jakiej mierze trzeba będzie myśleć o zmianie tych metod, w jakiej zaś mierze o uzupełnieniu i poprawie, to ma się okazać z badań, przeprowadzanych niezmiernie skrupulatnie przez osobną komisję rządowa, do której, aby żaden element nie tylko fachowy, ale ściśle prawny, ani też żaden pierwiastek odpowiedzialności nie mógł być wieliminowany, został wprowadzony zarówno Minister Sprawiedliwości, jak i Prezes Prokuratorii Generalnej Państwa Polskiego. Komisja ta odbyła już 20 bardzo mozolnych posiedzeń i kończy swoją pracę. Oczywiście dopiero po ukończeniu tych prac, Rząd będzie mógł zakomunikować istotny wynik, który — nie wątpię — będzie pozytywny dla Państwa, i da drogę wyjścia z obecnej sytuacji. O ileby komisje sejmowe chciały zbadać i zająć się wynikiem dochodzeń rządowych, to oczywiście ze strony Rządu będzie okazana wszelka gotowość.</u>
          <u xml:id="u-3.129" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przechodzę do innego tematu, dużo mniejszej wagi, choć trochę podobnego z tej racji, że wywołuje podobne zaciekawienie, jak sprawa, o której przed chwilą mówiłem. Powiedziano, że pożyczka dla rolników, wydawana z funduszów rządowych w postaci zboża, została udzielona w sposób niewłaściwy. Sprawdziłem z tego powodu, czy Bankowi Rolnemu grozi jakakolwiek strata z powodu pożyczek, udzielonych na pomoc dla ludności dotkniętej nieurodzajem, i przekonałem się. że jakiekolwiekbądż niebezpieczeństwo funduszom rządowym nic grozi.</u>
          <u xml:id="u-3.130" who="#komentarz">(Głos: Rząd zarobił na tem)</u>
          <u xml:id="u-3.131" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">O zarobku również nie może być mowy, bo jeżeli ktoś zarobił, to tylko ci, którzy wzięli pożyczkę od Banku Rolnego. Bank Rolny daje ten kredyt na niezmiernie ulgowy procent. Byłoby jednak niedopuszczalne, gdyby Bank Rolny miał jeszcze na tem stracić. Jak wyszli rolnicy na tej pomocy, niepodobieństwem jest dla Rządu stwierdzić. Niewątpliwie byłoby bardzo dobrze, gdyby Rząd we wszystkich wypadkach mógł dawać pomoc ludności bezpośrednio i w gotówce, nie jest to jednak system idealny. Przy tem dawaniu pomocy bezpośredniej — gotówką, można się narazić na straszną zwłokę, można się narazić na ogromny protekcjonizm, bo jeżeli pomoc tę mają dawać urzędy, które dobrze nie znają ludności, jakiż jest inny sposób, jak nie protekcjonizm, aby mógł pożyczkę dostać X a nie I? Może kiedyś będziemy mogli tak zorganizować pomoc, że pewne instancje, czy organy rządowe, czy może Bank Rolny będzie w tak bliskim kontakcie z ludnością, iż będą mogły same to robić. Na razie jednak jest to nie do pomyślenia, albowiem pomoc byłaby spóźnioną, albo musiałaby być dana przy pomocy pewnych instytucji. Czy te instytucje wszystko wykonałyby zupełnie dobrze, należy zgóry w to wątpić, bo to jest rzecz tak trudna, czego dowodem, że nie znam żadnej takiej akcji, przy której istotnie nie byłoby defektu. Rząd nie ma jednak jeszcze podstaw do poważniejszych wątpliwości w tym względzie. Wiemy natomiast, co było z Guzohanem, który jest przedmiotem liczniejszych napaści i krytyk.</u>
          <u xml:id="u-3.132" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli idzie o krytykę samego Guzohanu, to muszę powiedzieć, że istotnie jest w niej bardzo wiele słuszności. O ile broniłem Banku Rolnego, to nie mogę bronić Guzohanu, a zwłaszcza wszystkich trzech po sobie następujących Dyrekcji. Trzecia Dyrekcja wstecz lokowała fundusze na zakup zboża w bankach prywatnych — fundusze w markach, czego czynić nie była powinna. Druga pożyczała mąkę młynom, kiedy ta mąka była przeznaczona dla konsumentów. Wreszcie ostatnia dawała zaliczki różnym firmom na zamówienia, powyżej połowy ich wartości. Zaliczki te nie były pokryte w sposób płynny. Jest to wielkie przewinienie handlowe i skutkiem tego już w 2 godziny po ujawnieniu tego przewinienia Rada Nadzorcza otrzymała polecenie odwołania dyrektora i kierownika działu handlowego. Poprzedni dyrektorzy za nieudolność byli stopniowo usuwani, ostatni zaś za wielkie przewinienie natury handlowej i za więcej niż nieudolność został natychmiast odwołany.</u>
          <u xml:id="u-3.133" who="#komentarz">(Głos: A ile Rząd stracił?)</u>
          <u xml:id="u-3.134" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Aby się przekonać, czy Rząd na tem niedbalstwie tylu dyrekcji stracił i ile stracił, zdobyłem się na krok bolesny dla tego Urzędu — zdecydowałem jego likwidację, bo gdybyśmy nie zlikwidowali tego Urzędu, nigdybyśmy nie przekonali się, nie tylko co winna jedna, ale co winien cały szereg dyrekcji. Dlatego trzeba zlikwidować tę instytucję. Jednocześnie zarządzono rewizję Kontroli Państwa. Przy pomocy likwidacji z jednej strony, rewizji zaś Kontroli Państwowej z drugiej — będziemy mogli stwierdzić, kto jest winien.</u>
          <u xml:id="u-3.135" who="#komentarz">(Przerywanie)</u>
          <u xml:id="u-3.136" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Oczywiście gdy będzie odpowiednio obciążający materiał, winni będą oddani pod sąd. Ważniejszą jednak rzeczą jest nie oddawanie pod sąd, lecz przeprowadzenie skazania; unikać winniśmy wypadków, jakie już mieliśmy, że Skarb oddawał pod sąd, a sąd uwalniał. Dlatego musimy zgromadzić odpowiednie dane i przy pomocy tych danych ustalić odpowiedzialność każdego.</u>
          <u xml:id="u-3.137" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Tak samo, jak z powodu Banku Rolnego, robione były zarzuty przeciwko Krakowskiemu Towarzystwu Rolniczemu, że nieumiejętnie prowadziło akcję zakupu zboża. Również w związku z Głównym Urzędem Żywnościowym postawione były zarzuty Związkowi Rolników. Rząd w tych wypadkach stoi na gruncie, że w ocenie stosunków musi się trzymać zupełnie obiektywnej miary. Związek ten będzie zmuszony do oddania tego wszystkiego, co wziął w postaci zaliczek, jeżeli nie dostarczy odpowiedniego zboża.</u>
          <u xml:id="u-3.138" who="#komentarz">(Głosy: Ile wziął?)</u>
          <u xml:id="u-3.139" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Od Guzohanu kilkaset tysięcy złotych. Guzohan jednak dawał nie tylko temu związkowi, lecz całemu szeregowi firm — wśród których pozycja związku nie jest jeszcze największą. Zarówno Związkowi handlowemu rolników, jak Krakowskiemu Towarzystwu Rolniczemu niełatwo było sprostać zadaniom gospodarczym, jakie przed niemi stanęły. Niema się co dziwić: jedna i druga instytucja miała oddane pieniądze na kupno zboża, jedna na kupno zboża dla rolników, druga zaś dla Guzohanu — czyli dla miast. Jedna i druga instytucja dostała pieniądze w okresie, kiedy zboże szło poważnie w górę, t. j. w końcu lipca i sierpniu.</u>
          <u xml:id="u-3.140" who="#komentarz">(P. Kiernik: Małopolskie towarzystwo nic nie jest winne Rządowi.)</u>
          <u xml:id="u-3.141" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Krytyka małopolskiego towarzystwa jest wymierzona z tego względu, że zboże wypadło za drogo.</u>
          <u xml:id="u-3.142" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Krakowskie Towarzystwo kupiło zboże, ale niestety musiało kupić zadrogo, Związek zaś handlowy rolników nie był w stanie zmusić swoich dostawców do dostarczania zboża po cenie zgóry tanio zadatkowanej, kiedy to zboże bardzo wzrosło w cenie.</u>
          <u xml:id="u-3.143" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-3.144" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Traktując sprawę tę z całą obiektywnością, trzeba stwierdzić, iż pod względem trudności z zakupem zboża i zastosowania się do sytuacji, gdy zboże poszło w górę, jedna i druga instytucja znalazła się w tych samych warunkach; tylko te warunki pozwoliły Krakowskiemu Towarzystwu wywiązać się pod względem finansowym całkowicie w porządku. Te same zaś warunki nie pozwoliły jednak Związkowi rolników dostarczyć zboża, bo my nie chcieliśmy przyjąć zboża po drogiej cenie, gdy rolnicy potrzebujący zboża do siewu musieli je przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-3.145" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-3.146" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie mogą być przekonani, że Rząd zmusi jednak Związek do zwrotu pieniędzy danych im w formie zaliczek.</u>
          <u xml:id="u-3.147" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-3.148" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Tych dwóch instytucji nie mieszam, zmuszany zaś jestem mówić o nich wobec zarzutów tu uczynionych. Co się tyczy Krakowskiego Towarzystwa, uważam je za usprawiedliwione.</u>
          <u xml:id="u-3.149" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Muszę wreszcie zakończyć wyjaśnienia dotyczące części finansowo-gospodarczej. Starałem się dać wyjaśnienia na wszystko, co tego wymagało; wskazałem na rozbieżności, jakie istnieją pomiędzy zapatrywaniami Sejmu, a mojemi. Mam wrażenie, że może nawet za dużo wyjaśniłem.</u>
          <u xml:id="u-3.150" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-3.151" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie wszystkim się to podobało.</u>
          <u xml:id="u-3.152" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Pozostaje mi stwierdzić jeszcze jedno z dziedziny rozbieżności, mianowicie wszystko, co łączy nas w zapatrywaniach na politykę finansowo-gospodarczą. Bo czyż ta wymiana zdań polegać ma tylko na stwierdzeniu tego, co podoba się lub nie podoba, co może, być uważane za oświetlenie takie, lub inne, czarne czy białe?</u>
          <u xml:id="u-3.153" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Najważniejszem jest wyczuć, czy jest coś takiego, co nas łączy. Pomimo iż w przemówieniach panów posłów było dużo goryczy, muszę jednak stwierdzić, że jest teren, który nas łączy.</u>
          <u xml:id="u-3.154" who="#komentarz">(P. Stroński: Pełnomocnictwa. Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-3.155" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jednak odczułem, że jest wspólny teren w najważniejszych dziedzinach, od których zależą losy naszej polityki finansowo - gospodarczej i skarbowej: w zakresie strzeżenia równowagi budżetu, w zakresie utrzymywania kursu złotego na poziomie bez żadnych wahań, w zakresie utrzymywania równowagi cen przy pomocy umiarkowanej, nieprzerzucającej się w krańcowość polityki celnej i w zakresie starania się o kredyt zagraniczny dla celów przedewszystkiem gospodarczych bez narażenia niezależności gospodarczej i finansowej Państwa. Mam odczucie, że w tych wszystkich dziedzinach istnieje głęboka jednomyślność pomiędzy Rządem a Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-3.156" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Gdybym widział, że wśród Sejmu skrystalizowały się poglądy w tym kierunku, ażeby dopuścić do deficytu i szukać pokrycia deficytu budżetowego za pomocą pożyczki zagranicznej dla ulżenia płatnikom, gdybym wyczuł, że w Sejmie istnieje tendencja do dopuszczenia do spadku złotego, ażeby ulżyć producentom, niemogącym znaleźć kalkulacji w dzisiejszych kosztach produkcji, wobec wysokiego kursu złotego, gdybym wyczuł, że istnieją tendencje do tego, ażeby wytwórczość krajowa została załamana przez skasowanie ochronności ceł, albo też przez podniesienie ceł w górę, albo żeby przez skasowanie opłat wywozowych przyczynić się do podniesienia drożyzny, gdybym widział, że Sejm chce dopuścić do tego, żebyśmy byli zmuszeni prosić o pożyczkę zagraniczną, jako o jedyny ratunek, a nie starać się o nią jako o rzecz pożyteczną, ale nie niezbędną, gdyby w tych czterech dla mnie najważniejszych dziedzinach, od których w mojem zrozumieniu zależy cała dalsza linia polityki finansowo-skarbowej, widział głęboki rozdźwięk między mną a Sejmem (wierzę, że tak nie jest), wtedy istotnie musiałbym stwierdzić, żeśmy się nie dogadali i że dalsze prowadzenie przezemnie nawy skarbowej polityki finansowo-gospodarczej państwa nie może mieć miejsca. Rad i szczęśliwy jestem, że to, o co mi przedewszystkiem szło, pomimo że goryczy będzie pełno, bo życie jest od goryczy, i że nie wszystkim może się to podobać, bo taki jest już los! — że to, do czego największą wagę w sumieniu, swojem przywiązuję, że to nie zostanie zachwiane, bo nie powinno być zachwiane!</u>
          <u xml:id="u-3.157" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Po tej części finansowo-gospodarczej już bez przerwy muszę przejść do innych dziedzin.</u>
          <u xml:id="u-3.158" who="#komentarz">(Okrzyki: Prosimy o przerwę)</u>
          <u xml:id="u-3.159" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Za mało było głosów o przerwę, ja mogę i bez przerwy mówić. Przypuszczam, że łatwiej jest słuchać, niż mówić.</u>
          <u xml:id="u-3.160" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przechodzę więc do polityki socjalnej. Do rzędu zagadnień polityki socjalnej muszę zaliczyć w pierwszym rzędzie zagadnienie wsi i miast. Jest to głębokie zagadnienie socjalne. Niezmiernie bolesne było dla mnie słyszeć, jakoby cyfry, które przytoczyłem w pierwszem mojem przemówieniu, miały się przyczynić do roznamiętnienia przy rozpatrywaniu tego tematu. Takim nie był mój zamiar. Uważam, że dla państw współczesnych nie powinno być miejsca do roznamiętniania się tym tematem. Niesprawiedliwe nawet byłoby z zagadnienia wsi i miast tworzyć sprawę socjalną. Bardzo więc zależy mi na tem, ażeby w tym właśnie zakresie jaknajwięcej było obiektywizmu, spokoju i sprawiedliwej oceny stosunków.</u>
          <u xml:id="u-3.161" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie będę wracał do cyfr. Nie będę mówił o tem, czy dużo płaci wieś, czy dużo płaci miasto. Była tu podana cyfra, że wieś płaci od 300 do 400 milionów zł, jeśli obliczymy podatki pośrednie. Jest to cyfra trochę za duża. Ale mniejsza o to — może jest ona słuszna. Mnie wydaje się trochę za duża, dlatego, że bądź co bądź w zakresie wszystkich podatków pośrednich wieś nie może dać tyle co miasto, nie może i nie po winna konsumować tylu przedmiotów zbytku co miasto. Nie konsumuje tyle ani cukru, ani tytoniu, ani alkoholu. Błędnym jest pogląd tych, którzy przypuszczają, że wieś konsumuje proporcjonalnie do ilości ludności; że tak nie jest, wykazała to już statystyka przedwojenna. Więc nie tylko w zakresie podatków bezpośrednich, ale w zakresie podatków pośrednich, wieś nie jest tak wydajną jak miasto. Ale czyż z tego możnaby wyprowadzać jakiekolwiek argumenty przeciwko wsi? W żaden sposób! Pomiędzy wszystkiemi państwami cywilizowanemi, wszędzie miasta dostarczają największych źródeł dochodu. Wszędzie tak było, prócz jednego państwa — Rosji, która właśnie przez to, że z tej wsi zbyt dużo brała...</u>
          <u xml:id="u-3.162" who="#komentarz">(Głos: I dziś to samo jest.)</u>
          <u xml:id="u-3.163" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">... i dziś zbyt dużo bierze, doprowadziła się do tego stanu, w jakim się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-3.164" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Cały świat uznałby taki system podatkowy za niemożliwy, za wysoce niesprawiedliwy, nierozumny, nie zabezpieczający państwu maksymum wydajności podatków. Słusznem jest, że miasta więcej płacą — bo muszą, bo powinny więcej płacić, bo tak jest na całym świecie i w Polsce nie może być inaczej. Z drugiej jednak strony nie warto i nie trzeba podkreślać z wielu bardzo względów, jakoby ludowi wiejskiemu w Polsce mogłaby się jakaś krzywda dziać. Jakim sposobem? A na cóż to tu, w tym Sejmie, przez tyle lat wszyscy starali się sprawiedliwość czynić ludowi właśnie w zakresie podatków. Czyż można samym sobie zadawać kłam? A na cóż była wprowadzona progresja? Na to, aby teraz stwierdzić, że jest źle. A na co zostali wyłączeni wszyscy drobni rolnicy od podatku dochodowego i od podatku majątkowego, czy to też jest fikcja? Więcej powiem, przecież cały nasz system podatków pośrednich jest również tak skonstruowany, żeby nie było krzywdy wsi. Przecież wydajność jedynego podatku pośredniego, w którym wieś uczestniczy maksymalnie w stosunku do miast, w podatku od soli, której wieśniak konsumuje znacznie więcej niż tytoniu, cukru i alkoholu, jest u nas minimalna, jest znacznie mniejsza, niż inne. Z tego trzeba być dumnym, ale nie trzeba się tego wyrzekać. Jest to Panów zasługą, że nie dopuścili, abyśmy w zakresie opodatkowania soli byli zanadto fiskalni, to nie jest zasługa Rządu, lecz zasługa Sejmu, zasługa po stronie wielkich stronnictw włościańskich, które umiały to zabezpieczyć ludowi. Niech przeto nie kryją przed ludem tego, co zdobyły dla niego!</u>
          <u xml:id="u-3.165" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dlaczego mnie ten temat tak obchodzi, mogą Panowie zapytać. — Istotnie jestem głęboko zatroskany o jeden czynnik duchowy wśród naszego ludu, bo choć wiem, że jeżeli Panowie mówią, iż ludowi jest źle, to przez to potęgują czynnik natury idealnej, a mianowicie przeświadczenie, że lud w dalszym ciągu jeszcze potrzebuje gorliwej służby dla swego dobra jego istotnych reprezentantów, i bardzo dobrze rozumiem, że chcąc wzmóc energię własnej pracy dla dobra ludu, trzeba twierdzić, że jest mu źle i niezbyt podkreślać zdobycze ludu, które zostały osiągnięte, to trzeba zastanowić się nad tem, jakie mogą mieć skutki twierdzenia, że ludowi w Polsce dzieje się krzywda. Jakie mogą mieć skutki nie wśród tych, którzy chodzą na wiece, którzy czytają gazety, ale wśród tych, którzy usłyszą jedno lub drugie zdanie o dzisiejszym stanie rzeczy i nawiążą zdanie o dzisiejszej Polsce z tem, co im głęboko tłumaczono ze strony dawnych rządów zaborczych, że nie było i nie będzie — tak im mówiono — lepszego opiekuna ludu polskiego nad zaborcę. Setkę lat truciznę sączono. Skutki tej trucizny i dziś są widoczne, skonstatować to można w wielu wypadkach, w wielu powiedzeniach: „a jednak za cesarza, a jednak za „ruska, za tego lub innego, „było lepiej!” Nie podsycajmy więc tych wpływów.</u>
          <u xml:id="u-3.166" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli czuły jestem na to, ażeby sprawiedliwą miarę znaleźć dla tych wszystkich zagadnień, to dlatego, że wiem, że nie zostały jeszcze, bo nie mogły być wykorzenione ze względu na zbyt dużą liczbę analfabetów, te dawne, stare nawyki, Dlatego niema nic groźniejszego dla naszego Państwa nad to, aby odżyły skłonności do zwalania wszystkiego, co jest złe w życiu, co mu nie daje spokoju codziennego, na Polskę! Ja nie bronię Rządu, ja bronię Sejmu, zaznaczając, że niewiele dobrego co zrobiono dla ludu, to jest wynik prac sejmowych. Dlatego pragnąłbym, ażeby ten socjalny antagonizm pomiędzy wsią a miastem zniknął z naszej powierzchni tak, jak już zniknął w wielu innych państwach powojennych. Mam nadzieję, że przy sprawiedliwej ocenie prawdziwych stosunków temat ten nie powinien znaleźć się w rzędzie zagadnień socjalnych. Co innego, gdy chodzi o politykę celną: tu jest pewne przeciwieństwo interesów.</u>
          <u xml:id="u-3.167" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przechodzę do drugiego zagadnienia socjalnego, ściśle z tym tematem, obecnie poruszonym, związanego, do reformy rolnej. Obejmując rządy, nie obiecywałem przeprowadzenia reformy rolnej. Nikt z Panów nie może obietnic znaleźć w moich przemówieniach. Sumienie mi kazało mówić prawdę, że w dobie, w której się przeprowadza reformę finansową i walutową, nie przeprowadza się reformy rolnej. Pomimo to jednak, że nie obiecywałem, postarałem się jednak, ażeby już podczas poprzedniej sesji przedstawiony był Sejmowi projekt nowelizacji ustawy o reformie rolnej. Komisja Rolna jednak tego projektu poprzedniego Ministra Ludkiewicza rozpatrywać nie chciała. P. Minister Ludkiewicz podał się do dymisji.</u>
          <u xml:id="u-3.168" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-3.169" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Minister podał się do dymisji, bo jego projekt nie mógł uzyskać potrzebnej większości,...</u>
          <u xml:id="u-3.170" who="#komentarz">(Głos: Nie było wcale dyskusji)</u>
          <u xml:id="u-3.171" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">... bo Komisja nie chciała dyskutować. Nowy Minister stara się o sporządzenie nowego projektu. dokłada wszystkich starań, żeby możliwie rychło mógł z nim wystąpić. Nie jest to jednak rzecz łatwa. Projekt będzie przedstawiony na najbliższe posiedzenie Rady Ministrów, a jeżeli dany przez komisję sejmową termin trzytygodniowy będzie o parę dni przekroczony, to nie może być to uważane za wielkie spóźnienie, ze złej woli wynikłe. Że przeprowadzenie reformy rolnej jest trudne, Panowie dobrze o tem wiedzą; różni Ministrowie podejmowali pracę, różne rządy próbowały, Ministrowie byli przedstawicielami różnych odcieni myśli w tym zakresie. Że do reformy rolnej potrzeba przystępować z wielką oględnością, z dużem przygotowaniem i z poważnemi środkami pieniężnemi, przekonał nas doskonale los naszych osadników na Kresach, co do których Panowie tyle i słusznie przedstawiają żalów. Smutnym jest ich los! Dlaczego? Bo daliśmy im ziemię, a nie daliśmy pieniędzy, bo sama ziemia, jak się przekonaliśmy dziś po wielkiej klęsce nieurodzaju, sama ziemia w dzisiejszych czasach nie wystarcza. A czy ci osadnicy nie chcą pracować? Tego zarzutu nikt im chyba nie może postawić. Nie — potrzebują pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-3.172" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli Rząd dał reformę walutową, dał nowy pieniądz, to dopiero przez to daje możność przejść w przyszłości do skutecznej rozumnej i pożytecznej dla kieszeni tego człowieka, który dostanie ziemię, pożytecznej dla jego dobrobytu jego rodziny, reformy rolnej, W tym zakresie więc mam świadomość, że nic niema do wyrzucenia Rządowi, a wszystko, co jest do zrobienia, Rząd bardzo chętnie uczyni. Wszystko, co potrzebne jest, ażeby dzisiejsze ustawy nie były na papierze, żeby z dzisiejszych ustaw wypływały rygory, jakie ustawa z 15 lipca 1920 r. daje, żeby te rygory nie były na papierze i nie mogły być obalane przez sądy, żeby naprawdę reforma rolna była realnem dziełem, wszystko to będzie ze strony Rządu przedstawione Sejmowi, a panowie będą mieli możność ocenienia, czy stanowisko to jest sumienne i rzeczywiście kierujące się potrzebami samej reformy rolnej, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-3.173" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dalsze zagadnienie socjalne jest to zagadnienie pracy. Niezmiernie dla mnie bolesna być musi ta świadomość, że dla najwyższych względów, o których będę mówił, musieliśmy w ciasnym zakresie jednej dzielnicy, ale dzielnicy bardzo drogiej — Górnego Śląska, w poważnym dziale pracy — w zakresie hutnictwa pójść na 10-godzinny dzień pracy. Jest to bardzo bolesne i pragnąłbym, abyśmy mogli otrząsnąć się jaknajszybciej z tego. Myśmy stali wobec pewnych istotnych konieczności, widzieliśmy, jak na dłoni, że wobec zarządzeń na niemieckim Górnym Śląsku stoimy przed widmem powiększenia bezrobocia na polskim Górnym Śląsku. Wiemy, kto chciałby widzieć na Górnym Śląsku w obecnym momencie wielkie bezrobocie, wiemy, kto czyha na to, kto gotuje broń. Ci, którzy chcą z sytuacji naszej na Górnym Śląsku zrobić przeciwko nam oręż i wydrzeć nam ten Górny Śląsk. O tem Panowie doskonale wiedzą. I tylko pod tym kątem widzenia musieliśmy się zdobyć na środki chroniące rację samą, chroniące możność zarobkowania.</u>
          <u xml:id="u-3.174" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie dużo mówili o tem, że należałoby rozszerzyć nasze ustawodawstwo socjalne. Istotnie, i ustawa o pomocy bezrobotnym, jakkolwiek daje wysokie stawki pomocy, nie jest szeroko stosowana, inteligencja zawodowa do tego nie jest pociągnięta, co jak słusznie Panowie zaznaczyli, jest pewnym błędem ustawy, i inne ubezpieczenia nie są jeszcze dobrze u nas zbudowane. Mam jednak wątpliwości, czy wogóle wybraliśmy dobrą drogę, czy nie zaczęliśmy od tych, które są mniej ważne i pozostawiliśmy te, które są ważniejsze. Do tych ważnych można było śmiało zaliczyć ubezpieczenia na starość, które znakomicie nadałoby się do dzisiejszego przesilenia. Byliśmy świadkami, że pod wpływem bezrobocia najprzód starsi padają ofiarą.</u>
          <u xml:id="u-3.175" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-3.176" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">I gdybyśmy mieli to ubezpieczenie, ułatwiło to by nam dziś przejście kryzysu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-3.177" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ale my załatwialiśmy inne sprawy, które w ogólnym rozwoju nie były pierwsze. Teraz gdy jesteśmy z tego niezadowoleni chcemy myśleć o poprawie. Ale zapominamy jednocześnie, że przecież każde udoskonalenie społeczne kosztuje, wymaga nowych obciążeń, zarówno budżetu robotniczego, jak i kosztów produkcji, a więc jest ogromnie utrudnione w okresie sanacji stosunków gospodarczych. Mimo to tematu tego wcale nie odrzucam i nie lekceważę; gotów jestem bliżej dotknąć się tematu polepszeń w tej dziedzinie i dokonać może przy tej sposobności pewnych zmian ważnych, któreby wysunęły ważniejsze sprawy, a mniej ważne pozostawiły na boku. Jeżeli uważam dalsze udoskonalanie naszego prawodawstwa społecznego za ważny temat, to widzę, że jednak na tym polu będziemy mieli w najbliższym czasie ogromne trudności, właśnie dzięki kryzysowi gospodarczemu, który musi wymagać tańszej kalkulacji cen, a i budżetu robotniczego nie pozwala obciążać nadmiernemi wydatkami, podobnie jak i budżetu państwowego, którego również absolutnie nie można nadmiernemi wydatkami obciążać w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-3.178" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ale najgorsze ze wszystkiego to nie jest sytuacja zasadnicza, jaką się stworzyła dla warunków naszej pracy pod wpływem tego, na co bardzo słusznie Panowie zwrócili uwagę, a mianowicie tego, co się stało w Niemczech, a co jest największem dla państwa niebezpieczeństwem. Ja nie mówię, iżby istotnie Niemcom pomógł 10-godzinny dzień pracy. Że im nie pomógł sądzić możemy po ich wielkiej drożyźnie i wielkich trudnościach. Ale jeżeli oni do tego 10-godzinnego dnia roboczego dołączą jeszcze kredyty zagraniczne, które w krótkim czasie mają wejść w grę, to wtedy stworzy się dopiero właściwie dla nas niebezpieczeństwo. A w dodatku, czy oni na 10-godzinnym dniu pracy gotowi są poprzestać? Z bólem serca muszę przeczytać Panom ostatnią wiadomość, jaką mamy w nadsyłanych do nas raportach dziennych. Przed niedawnym czasem w kolońskim rewirze węgla brunatnego powstał spór między robotnikami a pracodawcami, którzy domagali się od robotników 12 godzin pracy dziennie. Sąd rozjemczy rozstrzygnął spór w tym duchu, że przy wydobywaniu węgla brunatnego 12-godzinny dzień roboczy jest dopuszczalny. W tych warunkach nic słuszniejszego Panowie nie mogli zrobić, jak wezwać Rząd do energicznego protestu na terenie międzynarodowym, wobec tego, co się dzieje w Niemczech. Jest to wielkie niebezpieczeństwo, wielka groźba dla wszystkich krajów, otaczających Niemcy, a również i dla nas. To też pod tym względem mogę być tylko wdzięczny za nutę, która Panowie w dyskusji budżetowej na ten temat wnieśli.</u>
          <u xml:id="u-3.179" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przechodzę do tematów ściśle politycznych, przedewszystkiem do tematu naszej bierności na Kresach. Wśród zarzutów najpoważniejszych jest, że Rząd okazuje lękliwość wobec mniejszości. Wiem, że mowy przedstawicieli tych mniejszości nie były zbyt słuchane tu w Izbie, ale można się było z niemi zaznajomić choćby ze stenogramów, zadają one kłam temu twierdzeniu o lękliwości wobec mniejszości. Zarzut bierności był wyprowadzony stąd, że w mojem przemówieniu była mowa o tem, że „Rząd jest świadkiem, i t. d.” — więc jeżeli jest świadkiem, to znaczy, że jest bierny. Można być jednak świadkiem, lecz następnie można przedsiębrać pewne posunięcia, które wcale nie są biernością. Zarzucano następnie, że było więcej napadów niż dni gabinetu. Proszę Panów, więcej napadów niż dni w roku! i to nie tylko w obecnym roku, ale w poprzednich latach.</u>
          <u xml:id="u-3.180" who="#komentarz">(P. Kiernik: Nie)</u>
          <u xml:id="u-3.181" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W 1923 r. mieliśmy 503 napady, więcej niż dni w roku, w 1922 - 578 napadów.</u>
          <u xml:id="u-3.182" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Były to bardzo liczne napady na pograniczu naszem z Litwą.</u>
          <u xml:id="u-3.183" who="#komentarz">(Głos: Niepoważna statystyka)</u>
          <u xml:id="u-3.184" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ja mówię o tej statystyce, na którą się powoływał mówca sejmowy, kiedy mówił o tem. On z tego samego źródła, co ja, otrzymał dane. Ja bynajmniej nie wyprowadzam z tego wniosku, że jest dobrze. Jest bardzo źle. To jest sprawa, która powinna nas głęboko trapić i zmuszać do ciągłego działania i czujności ze strony Rządu. Rząd to rozumie i poczynając od lata, wytknął sobie sposób postępowania, który przeprowadza. Muszę zaznaczyć, że do lata Rząd ten teren zaniedbywał, ale zaniedbywał narówni ze wszystkiemi poprzedniemi rządami, ani mniej, ani więcej. A na swoje usprawiedliwienie ma to, że miał co innego do roboty, a miał tej roboty dużo więcej, niż wszystkie inne rządy! Od lata to zaniedbanie byłoby niedopuszczalne i dlatego też od lata wytknęliśmy sobie pewien sposób postępowania, który przeprowadzamy.</u>
          <u xml:id="u-3.185" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ten sposób oczywiście nie czyni zadość życzeniom ani prawicy, ani lewicy. Dla prawicy jest za mało energiczny, gdyż dotychczas przynajmniej niema wprowadzonych nadzwyczajnych stanów, dla lewicy ten sposób jest niepożądany, bo tam są generałowie, a nawet i prawica tych generałów nie chwali. Zdaję sobie z tego sprawę, że Panowie mają dużo racji w krytyce, do której się czujnie odnoszę, szukając pozytywnych rad, a choć wiem, że Rząd nie ma prawa wymagać pozytywnych rad od Sejmu, tylko sam powinien znaleźć pozytywne środki działania, to jednak przyjemniej byłoby Rządowi stwierdzić, że pewne realne, pozytywne, programowe sposoby działania są już w świadomości Sejmu, bo toby Rządowi pomogło. Narazie musimy poprzestać na przygotowanych przez nas środkach. Te środki powinny okazać się z czasem skuteczne, wymagają jednak czasu. Jeżeli Panowie uważają, że w życiu społeczeństw, narodów bez czasu można coś osiągnąć, to się mylą. Jednocześnie muszę Panom wskazać między innemi i na to, że Rząd już przed latem wziął się bardzo energicznie do budowania domów na Kresach dla urzędników państwowych, ostatnio zaś dla policji. Wydaliśmy już na ten cel 5 milionów zł, a mamy zamiar wydać jeszcze w tym roku 10 milionów, w przyszłym roku 17 milionów zł, ogółem 32 miliony na to, żeby aparat państwowy polski mógł się tam znajdować w bardziej niż dziś normalnych warunkach. Nienormalne warunki pracy i bytu tego aparatu są jedną z przeszkód do jego naprawy. Pozatem Rząd świadom jest, iż niezależnie od trudnych i złych warunków, w których tam wypada pracować, rządowy aparat administracyjny pozostawia wiele do życzenia i że w tym względzie trzeba dokonać energicznych kroków naprzód. Tego jesteśmy świadomi, do tego jesteśmy przygotowani i postaramy się. ażeby owoce stały się jaknajprędzej widoczne.</u>
          <u xml:id="u-3.186" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie wiążą ciągle z zagadnieniem Kresów zagadnienie siły i słabości Rządu — zagadnienie ściśle polityczne. Nie chciałbym jednak mierzyć siły Rządu tak zw. siłą represji Rządu. Nie będę się cofał przed wszystkiem, co jest koniecznością państwową — Panowie widzą, że Rząd się przed tem nie cofa — ale nie należy utożsamiać siły nawet z szybkością działania. Ważniejszem jest bowiem, ażeby działanie było dobrze obmyślane, dobrze przygotowane, niż aby te środki wyglądały tylko na silne i były na ślepo natychmiast stosowane. Przedewszystkiem zagadnienie siły i słabości Rządu nie powinno być rozważane pod kątem widzenia tylko policyjnem, bo to zagadnienie jest szerokiem zagadnieniem politycznem. Również nie chciałbym, ażeby siłę Rządu mierzyć tem, w jakiej mierze Rząd ma siłę przeciwstawiania się tym lub innym prądom, będącym w samym Sejmie. Wiem, że dla jednych ten tylko Rząd będzie silny, który gnębić będzie innych. Odnosi się to jednakowo do prawicy, jak i do lewicy. Otóż ja sam tego rodzaju próby siły ani na korzyść prawicy, ani lewicy nie mogę podjąć, bo poczucie obowiązku na to mi nie pozwala. Wolę znieść zarzut słabości. Najważniejszem dla mnie jest to, żeby nie zasłużyć na zarzut, że się nie spełniło swego obowiązku, że się ten obowiązek zlekceważyło, że się nie poszło po drodze, jaką dyktuje poczucie obowiązku. W tem znajduję zupełnie wystarczające zadośćuczynienie za posądzenie Rządu o brak odpowiedniej siły.</u>
          <u xml:id="u-3.187" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">To pozwala mi przejść do omówienia zagadnienia, na które Panowie tutaj wiele światła rzucają — zagadnienia Rządu parlamentarnego. Istotnie takie rządy starają się mieć najmocniejsze państwa, najbardziej przodujące. Już wielu z Panów stwierdziło niedolę, w jakiej się musi znajdować Rząd nieparlamentarny i trudność jego sytuacji była dostatecznie podkreślona. Jeżeli z jednej strony Rząd taki nie powinien być środkiem do próbowania przewagi jednych sił nad drugiemi i nie powinien być do tego narzędziem, to z drugiej strony nie może się całkowicie usunąć od życia parlamentarnego, musi być z niem w kontakcie, musi się starać czynić zadość wszystkim, którzy tworzą to życie parlamentarne. Każde ze stronnictw ma prawo i obowiązek komunikować się z takim rządem. Mówię to dlatego, żeby Panowie nie przypuszczali, że chcę nazywać to osaczaniem Rządu. Nie, uważam to za słuszne, za naturalne, tylko z góry muszę powiedzieć, że jest rzeczą absolutnie niemożliwą, aby przy wszystkich tego rodzaju postulatach uczynić zadość we wszystkiem. Jeśli się uczyni zadość we wszystkiem jednemu, napewno wywoła to reakcję niezadowolenia ze strony przeciwnej. Ze wszystkich tych postulatów w stosunku do każdego trzeba wyciągnąć tylko to, co nie staje wpoprzek innym postulatom. Jest to zagadnienie niezmiernie trudne. Uważam, że jeśli część postulatów uwzględnię, to właściwie zrobiłem wszystko, co jest możliwe dla okazania życzliwego stanowiska Rządu w stosunku do danych postulatów, podczas, gdy odwrotnie ci, których części postulatów nie zostało zadość uczynione, ma w swojem przeświadczeniu odwrotną świadomość. Otóż mogę upewnić Panów, że bynajmniej nie myślę odnosić się niechętnie do czyichkolwiek postulatów, nie myślę robić kombinacji, dających pewną większość jednym przeciwko drugim. Za każdą większość będę wdzięczny, o ile ona się wyrazi w głosowaniu, ale nie będę jej formował w żadnym wypadku na to. aby uzyskać możność przeciwstawiania się takim lub innym postulatom. Muszę uznać ten temat, jako taki, który nie należy do obowiązku Rządu, jaki reprezentuję.</u>
          <u xml:id="u-3.188" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przypominano mi, że okazałem się w swoim czasie sprawiedliwy dla przeszłego rządu i pytano mnie, dlaczego nadal nie kontynuuję tej sprawiedliwości. Muszę Panów zapewnić, że pragnę być sprawiedliwy w stosunku do wszystkich przeszłych rządów. Gdyż primo weszło to już w mój zwyczaj, że zawsze, wschodząc do Rządu, chwalę poprzedników, nie chciałbym od tego zwyczaju odstępować, a secundo uważałem, że tą drogą nabiera się pewnych praw do wzajemności i sądzę, proszę Panów, że to nie będzie trudne do osiągnięcia, o ile istotnie z jednej strony Rząd nieparlamentarny nie będzie uważał dla siebie za wskazane robienie jakichkolwiek prób w zakresie przewagi parlamentarnej tych lub innych czynników, jednakowo obiektywnie będzie się odnosił do wszystkich czynników życia parlamentarnego i to sobie będzie uważał za najświętszy obowiązek. Jeżeli tak jest, to sądzę, że w ocenie i przeszłości i teraźniejszości wzajemnie znajdziemy właściwe nuty i wśród Rządu i wśród Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-3.189" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Omówiwszy w ten sposób różne dziedziny polityczne, pragnę te dziedziny ująć w pewne wnioski, któreby pozwoliły Panom mieć świadomość, że Rząd nie odnosi się obojętnie do debaty przeprowadzonej i że pragnie z tej debaty wyciągnąć jaknajwięcej realnego pożytku. Przyjmuję jako wskazówki, że należy na Kresach dążyć do jaknajszybszego uspokojenia kraju i wprowadzenia bezpieczeństwa, a jednocześnie należy na Kresach dać podstawy głębszego zespolenia ludności miejscowej z państwowością polską. Dalej należy dążyć do ulepszenia aparatu administracyjnego. W tem streszczeniu programu działania chcę jednocześnie odpowiedzieć w krótkich zdaniach na te wszystkie postulaty, o których poprzednio nawet nie mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-3.190" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Uważam więc, że Panowie mają prawo żądać, ja mam obowiązek żądanie to w miarę sił wykonywać, polepszenia aparatu administracyjnego we wszystkich dziedzinach, wprowadzenia oszczędności tak, ażeby nie mechanicznie, ale z największem pogłębieniem uproszczenia aparatu administracyjnego istotne oszczędności były osiągnięte, mam obowiązek stosować się do tych wskazówek, które mówią o tem, że trzeba robić ulgi podatnikom, jakkolwiek trzeba je utrzymać w ramach istotnej konieczności; następnie należy ożywić działalność kredytową na korzyść zarówno przemysłu jak i rolnictwa, uwzględnić przytem sytuację drobnego rolnika i dać mu większe środki obrotowe.</u>
          <u xml:id="u-3.191" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">To wszystko są wskazówki, które Panowie stawiali, które akceptuję jako pozytywnie. Należy pozatem wszystkiem tamować wzrost drożyzny wszystkimi dostępnymi środkami, należy kontynuować pomoc dla. bezrobotnych i ulepszyć, rozszerzać nawet nasze ustawodawstwo socjalne, przezwyciężyć kryzys gospodarczy, jednocześnie należy przygotować grunt pod skuteczną reformę rolną, przedewszystkiem jednak należy przy tych wszystkich pracach finansowo-gospodarczych strzec, jak oka w głowie złotego polskiego, równowagi budżetu, samodzielności gospodarczej i politycznej Państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.192" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A teraz przechodzę do polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-3.193" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">I tu muszę, proszę Panów, stwierdzić, że nie mogę uznać za słuszny zarzutu, postawionego Panu Ministrowi Skrzyńskiemu, jakoby przeniósł on sprawy wewnętrzne Polski na teren międzynarodowy. Bo wspominanie o tem, co Państwo ma zamiar uczynić, nie jest przenoszeniem spraw na teren międzynarodowy. Co innego, gdy zapadają w Sejmie uchwały, obowiązujące do zrobienia tego lub owego dla naszych wewnętrznych stosunków, pod kątem widzenia właśnie naszych interesów międzynarodowych, a to miało miejsce w 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-3.194" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Ponieważ bolałem wtedy nad tem, więc właśnie idzie o to, ażebyśmy nie potrzebowali I uchwalać ustaw dlatego, że tego albo innego od nas żądają. Powiedzenie, że zrobimy to, bo chcemy zrobić, bo taka jest nasza wola, jest to najwłaściwszy język, przeciw któremu nie powinno być podnoszonych zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-3.195" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Są głębsze jednak rzeczy, któremi trzeba się przejąć w tej dziedzinie. Proszę Panów, przecież dwa państwa, dawniej zaborcze, a niedawno odsunięte od wpływów międzynarodowych, wchodzą w orbitę międzynarodową. To jest ta wielka prawda, która musiała się stać, a stała się teraz, musimy więc teraz wszystko z naszej strony zrobić, aby nam później nie powiedziano: zapomnieliście o głębokiej treści dziejowej.</u>
          <u xml:id="u-3.196" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów! Te dwa fakty wymagają działania...</u>
          <u xml:id="u-3.197" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-3.198" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">... i te działania Rząd i rozpoczął.</u>
          <u xml:id="u-3.199" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Tego chcemy, bardzo się będziemy cieszyli.)</u>
          <u xml:id="u-3.200" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Rząd zatroszczył się bardzo o swój stosunek do Francji i uczynił wszystko możliwe, ażeby ten stosunek nie doznał żadnego osłabienia i będzie czynił wszystko możliwe, ażeby nie doznał żadnego osłabienia i nadal. A jednocześnie Rząd, świadom tego, że wielkie Mocarstwa Zachodu zbliżając się do tych wielkich mocarstw, dawniej zaborczych, gotowe są do wzięcia ich do swego grona wielkomocarstwowego, Rząd natychmiast porobił kroki, któreby zabezpieczyły nam też to wielkomocarstwowe stanowisko, to równie z nimi stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-3.201" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-3.202" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Panowie nie mogą powiedzieć, że fakty nie potwierdzają, że ku temu idziemy. Kiedy mówiłem o tem w Senacie, powiedziano: czekamy na fakty. Fakty są. Reprezentacje nasze są uznane za równorzędne z reprezentacjami największych mocarstw.</u>
          <u xml:id="u-3.203" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W zakresie polityki międzynarodowej świadomi jesteśmy niebezpiecznej sytuacji, w której się znajdujemy. Nie damy się uśpić tem, co się nazywa pokojowością wszechświata, nie lekceważymy tego tematu, bo niczego nie trzeba lekceważyć i nie wolno lekceważyć w takiem położeniu, w jakim jesteśmy, jednak tej siły nie można lekceważyć. Nasza sytuacja nie jest bitwa, i jeżelibyśmy mieli lekceważyć opinię świata demokratycznego, popełnilibyśmy wielki grzech.</u>
          <u xml:id="u-3.204" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-3.205" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie lekceważymy, ale i na tem nie poprzestajemy, zabezpieczymy nasze stanowisko tak, aby wielkie mocarstwa wyrzekające się dziś wszelkiej wspólności z poprzedniemi swojemi długoletniemi okresami, nie miały możności przypomnieć sobie o tych dawnych okresach.</u>
          <u xml:id="u-3.206" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Na zakończenie swego przemówienia w głównych zarysach przedstawiam program na najbliższą przyszłość. Program Rządu polega na następującem: skupienie całego aparatu rządzącego, by drogą równowagi budżetowej, polityki podatkowej, celnej, drogą układów handlowych i polityki kredytowej: 1) uchronić dokonaną już reformę walutową od załamania się pod naporem kryzysu gospodarczego i nieurodzaju; 2) opanować ten kryzys, przetrwać nieurodzaj, przygotować grunt pod następny rozkwit ekonomiczny, kredytowy i niezbędne reformy. Dalej program polega na zaprowadzeniu spokoju na Kresach i przygotowaniu gruntu dla jaknajwiększego zespolenia miejscowej ludności z państwowością polską. Nareszcie program polega na skoncentrowaniu polityki zagranicznej, na zabezpieczeniu Polsce takiego stanowiska międzynarodowego, któreby gwarantowało nas od zarysowujących się niebezpieczeństw, wypływających ze zbliżenia się dawnych państw zaborczych do mocarstw zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-3.207" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Do wykonania tego programu trzeba wielkiego skupienia sił Rządu, ciał prawodawczych i społeczeństwa. Skupienie takie jest możliwe tylko wtedy, gdy na tle danego programu zapanuje atmosfera wzajemnej współpracy wszystkich tych 3 czynników twórczych wielkości każdego państwa i narodu: rządu, ciał parlamentarnych i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-3.208" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wiem, że o taką atmosferę współpracy jest u nas niełatwo, ale i to wiem również, że zapanowanie takiej atmosfery i wykonanie tego programu, jaki zakreśliłem, jest niezbędne dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.209" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#EugeniuszOkoń">Słusznie podkreślano w toczącej się rozprawie budżetowej, że wielka część zła. Rozpanoszona w Polsce, pochodzi ze stosunków, panujących w obecnym Sejmie, że ten zamęt i nieład, pochodzący ze stosunków w Sejmie, stał się chorobą chroniczną i przez to chcąc ratować Polskę, Państwo Polskie i społeczeństwo od zubożenia, należy jak najprędzej rozwiązać obecny Sejm, jako niezdolny do życia i do czynu i rozpisać nowe wybory. Nasze stronnictwo radykalne było pierwsze, które jeszcze na wiosnę, podczas debaty nad uchwaleniem pełnomocnictw dla Rządu, wygłosiło tę zasadę, że Sejm z chwilą, kiedy oddaje swoją władzę ustawodawczą Rządowi, traci rację bytu, przekreśla swoje istnienie i sam wystawia sobie świadectwo niezdolności do życia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#EugeniuszOkoń">Domagaliśmy się więc już wówczas rozwiązania Sejmu, bo wierzyliśmy, że gdy przyjdzie nowy Sejm, Sejm, który będzie więcej chłopski. Sejm, w którym nie będzie tyle wielkiej ironii, dlatego że ktoś ze Stronnictwa Chłopskiego wychodzi przemawiać z tej trybuny — to mogę was zapewnić, Panowie, że ten nowy Sejm, który będzie pokryty sukmanami chłopskiemi, uszanuje każdego mówcę, który się ukaże na trybunie. Chłopa nie wolno lekceważyć! Była wielka partia liberałów w Anglii i prawie śladu z niej niemasz. Były i u nas partie jak p. Skulskiego i p. Rosseta, a ani jeden przedstawiciel tych partii nie wszedł do Sejmu. Już Ewangelia, znacie ją Panowie chrześcijańscy — mówi, że nieraz pierwszy będzie ostatni. a ostatni będzie pierwszy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! My zasadę rozwiązania Sejmu teraz, gdy zło się rozpanoszyło w Polsce, jak ta bestia z Apokalipsy Św. Jana, gdy nędza i ubóstwo doszło już do punktu kulminacyjnego — powtarzamy z tem większym zapałem, z tem większą siłą i tem większem przekonaniem — kategorycznie i z głębokiem przeświadczeniem stawiamy i wołamy do całej Polski, nie tylko do Wysokiego Sejmu: Wyborów, wyborów i jeszcze raz wyborów! Jeżeli będzie się odkładać rozwiązanie tego Sejmu do nieskończoności, jeżeli będziemy się łudzili, że ten Sejm przetrwa pięć lat, to ten bałagan i chaos wzrośnie do nieskończoności.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Głosy: Głośniej.)</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#EugeniuszOkoń">Ja do Panów nie kieruję moich słów, a specjalnie do Pana, Panie Matłosz, Pan jest synem chłopskim, a siedzi Pan po stronie szlacheckiej, a to jest bardzo smutne. My się żadnej ordynacji wyborczej nie lękamy, nie lękamy się nawet ordynacji angielskiej, która jest jednomandatowa, o której p. Prezes Witos wspominał, czy nawet dwumandatowej na wzór austriackiej, okręgów większości i mniejszości. Przeszedłem wybory jednomandatowe i wybory dwumandatowe, zwyciężyłem obydwa razy. Zwyciężyłem do Sejmu Ustawodawczego nawet z więzienia rzeszowskiego, gdzie siedziałem niewinnie podejrzany o bolszewizm. Mam nadzieję, że to nasze małe stronnictwo, jak to ziarnko gorczyczne, wyrośnie w wielkie drzewo i dzisiaj mogę was ucieszyć, że okrąg ks. Lutosławskiego stał się moim okręgiem wyborczym. Chłopi Kurpie przekonali się, że wyście ich łudzili i znaleźli się wszyscy w obozie chłopskim radykalnym, bo wiedzą, że nasz obóz jest i katolicki i chłopski i szczerze państwowy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#EugeniuszOkoń">Z błaznami się nie mówi. Do cyrku!</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#EugeniuszOkoń">Drugą przyczyną niedomagań społecznych Polski i choroby społecznej, jest niewykonywanie reformy rolnej. W r. 1919 w Sejmie Ustawodawczym mówiłem i ostrzegałem Sejm i rząd polski, że jeżeli w dwa lata nie wykona się reformy rolnej, jeżeli ona pozostanie tylko martwą literą na papierze, jeżeli chłopa będzie się karmiło tylko tym papierkiem, to dla Polski powstanie wtedy groźne memento. I nie trzeba było na to długo czekać. Od kilku miesięcy patrzymy na łuny i pożary na Kresach, te łuny i zgliszcza przypominają nam czasy Chmielnickiego i Tuhajbeja, przypominają Dzikie Pola. Tam idą tacy, którzy nienawidzą Państwa Polskiego. Dlaczego się tak dzieje? Dlatego, że Panowie z prawicy zawsze woleliście bronić majątków obszarniczych, woleliście powiedzieć: niech zginie Polska, byle obszarnicy w rozkosze opływali! Dla samolubstwa i chytrości obszarników, dla ich chęci bogacenia się, poświęcacie dzisiaj Państwo Polskie. Kresy stoją pod znakiem zapytania i to co się zapaliło tam, wkrótce może się zapalić i we Wschodniej Galicji. A kto ten pożar ugasi? Nie byłoby tego pożaru, gdyby przynajmniej pół miliona chłopów polskich poszło na ziemie polskich obszarników, gdyby ten chłop polski stworzył tam mur i twierdzę z dusz polskich.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#EugeniuszOkoń">Nie zwyciężyłby jej z pewnością ani nie przełamał żaden wróg. Tam polska myśl, polska idea królowałaby dzisiaj. U nas zamiast dawać ziemię chłopom, daje się na innych kresach Habsburgowi, arcyksięciu austriackiemu żywieckie dobra. Nie każdy z Panów z pewnością zastanowił się nad tem, co to jest za anomalia. Chłop polski, którego jest w Polsce 13 milionów samych małorolnych, posiadających tylko do 10 morgów, musi mieszkać jak ten żebrak, jak ten robak, jak ten nędzarz, bo nawet dziś wasza gazeta „Dwugroszówka” pisze, że wieś się wyprzedaje. Jest nędza ogromna na wsi i napewno nie jeden z waszych dziennikarzy, gdyby przyjechał na wieś i zobaczył nędzę, jaka tam panuje, toby się przeraził. I dziś, kiedy chłop nie ma kawałka gruntu, kiedy pół miliona chłopów musi wędrować do Francji, gdzie obchodzą się z niemi jak z wrogami, a nie jak z sprzymierzeńcami. w tej chwili zwraca się dobra odwiecznie polskie arcyksięciu austriackiemu Habsburgowi - zaborcy. Zwraca się za to, że jego syn Wasyl chciał Lwów Polsce odebrać. Czy to nie jest prawda historyczna? I dziś musimy patrzeć na to, że góral nie ma gdzie owiec wypasać na Podkarpaciu, ale za to Habsburg triumfując nad Polską i ironizując dziś Polskę i jej Rząd, wraca do Polski, a nasz chłop tysiącami i milionami będzie ginął w tych górach i przeklinał postanowienia Rządu. To są rzeczy, wołające o pomstę do nieba, to jest jeden wielki skandal, żeby Rząd wolał ziemię oddać zaborcy, niż ludowi Polskiemu, ludowi, który w czasie wojny walczył w obronie granic Polski, w okopach się ranił i krwawił i który w razie potrzeby znowu pójdzie, a nie wyda z siebie Wasyla, jak arcyksiążę Habsburg z Żywca!</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów! Trzecią przyczyną niedomagań społecznych, tej powszechnej choroby społecznej, jest wadliwy system podatkowy. Na wiecach tę kwestię poruszamy i tłumaczymy chłopom, jak pokrzywdzeni pod względem podatkowym, zachęcamy ich jednak do płacenia podatków i nigdy nie było tak, ażebyśmy, radykał zachęcali do niepłacenia podatków. To jest kłamstwo, oszczerstwo, insynuacja, ale nie możemy zrozumieć niesprawiedliwego systemu podatkowego. Musimy powiedzieć, że kto ma wiele, musi dać więcej, kto ma mało, od tego mniej można żądać, tymczasem u nas jest odwrotnie. Cyfry, które przytoczył p. Witos, wykazują, że na chłopów nałożono 400 milionów podatku, a przemysł na Górnym Śląsku zapłacił zaledwie 12 milionów, ci krezusi, bogacze, najwięksi kapitaliści niemieccy! Rzeczywiście człowiek nie wie, czy znajduje się w Państwie Polskiem, czy też jesteśmy w państwie niemieckiem, austriackiem, czy jakim innem państwie zaborczem! Na chłopa się kładzie ciężar, jak na Szymona Cyrenejczyka krzyż, bo chłop nie będzie krzyczał i protestował. Księża prawicowi z ambon powiadają: patrzcie do nieba, i chłop do nieba patrzy!</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#EugeniuszOkoń">Ale chłop musi żyć na ziemi, oprócz tego nieba po śmierci, potrzeba mu chleba na ziemi, tego chleba naszego powszedniego, o który prosi w każdej swojej modlitwie.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów, tymczasem chłop widzi te niesprawiedliwość, na niego się wszystko wkłada, on ma wszystkie ciężary dźwigać, a wielcy bogacze bankierzy, kupcy, wielcy przemysłowcy są uprzywilejowani. Wielki przemysł, nawet obcy, dostał kredyty, podczas gdy chłopi mają dla siebie tylko jeden Bank Rolny, który, o ironio, wstyd powiedzieć, ma tylko 3 miliony złotych kapitału. Niedawno powiedział mi jeden z dyrektorów, że rozdzielono pomiędzy chłopstwo około 7 milionów złotych. Ja mu na to powiedziałem: Panie dyrektorze, w Polsce naszej, Bogu dzięki, jest 20 milionów chłopów, to znaczy na każdego chłopa wypadnie coś po poł grosza,...</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Ale razem z babami!)</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#EugeniuszOkoń">... a dziś żebrakowi trzeba dać więcej jak 5 groszy. Więc jeżeli na chłopów tyle się ciężarów wkłada, jeżeli na każdym kroku ich się krzywdzi, to przecież musi przyjść czas, że chłop przejrzy na oczy i powie: dopókiż będziecie mnie tak krzywdzić, oszukiwać, jak długo ja mam być za wszystkich kozłem ofiarnym w społeczeństwie?</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#EugeniuszOkoń">Jaki jest sposób ściągania podatków, to panowie posłowie z partii ludowej, a nawet z prawicy wiedzą, mianowicie ci, którzy jeżdżą na wieś. Wiecie więc Panowie, że u chłopa drzwi się nie zamykają od egzekutorów, sekwestratorów, komorników i t. p. Jak się zacznie w poniedziałek, to się kończy w sobotę, nawet i w niedzielęby przyszli, żeby nie święto. Jak przytem okrutnie brutalnie zabiera się wszystko: ostatnią poduszkę, ostatnią krowinę, zwierzę domowe, ostatnie sprzęty gospodarskie! Bez żadnej litości! Nieraz się zdarza, że chłop błaga na kolanach, żeby mu sprzętów i pościeli nie zabierać, bo żonę ma chorą na tyfus, dzieci chore, błaga, żeby mu odłożyć ten podatek, a na to ten egzekutor nie waha się powiedzieć: Jak nie masz, to sprzedaj swój grunt. Rosyjscy i austriaccy egzekutorzy tak nie robili, jak robią polscy! Czy to dłużej da się tolerować? Jeżeli się nie zmieni tego systemu, to groźne będą skutki i straszne. Jeżeli dziś patrzymy, jak palą się łuny na Kresach, to jak tak dalej będzie, to i nasi chłopi będą palić. Więc trzeba się nad tem zastanowić, bo te łuny i w Polsce środkowej mogą wybuchnąć. I tego niepodobna będzie zgnębić, jak taki wulkan wybuchnie, gdyż chłopi powiadają: Dokąd mamy cierpieć? Wszystko jedno, czy od kuli zginiemy, czy z nędzy i z głodu! Ten obraz jest katastrofalny, przerażający, to tragedia straszna. Gdyby chociaż chłopi za te ofiary, które ponoszą, byli szanowani, jak w Grecji, żeby nasz Rząd kierował się tym systemem, którym umiał się kierować wielki demokrata grecki Perykles, który podatki ułożył tak mądrze, że chcąc dogodzić biednemu ludowi, nie tylko od tego biednego ludu, który miał skromne warsztaty pracy, nie brał podatków, ale ustanowił, nawet dla zabawy ludu pieniądz t. zw. — „teorikon”, którym płacił za teatr dla ludu, żeby poza chlebem miał godziwą zabawę. U nas chłop ma zabawę chyba tylko na żniwach, kiedy się przy tej pracy potem obleje.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#EugeniuszOkoń">Nieraz ci Panowie, którzy żyją w mieście, powiadają, że chłop zdziera na wsi. Mogę zapewnić Was, Panowie Posłowie, że chłop wszystko zadarmo sprzedaje, zadarmo wyzbywa się swoich produktów, zadarmo krowę sprzedał w grodzieńskiem za 60 zł, owce sprzedaje za 5 zł, dopiero pośrednicy, dopiero handlarze miejscy wyzyskują tę ludność miejską, a chłop jest pod tym względem zupełnie niewinny. I za takie ofiary, za podatek krwi podczas wojny, za podatek pieniężny chłop niema żadnych praw. Tak jak ci spartańscy pariasi czy plebejusze z zamierzchłych czasów rzymskich, którzy, jak mówi historia, mieli tylko dom bez głosu, civis sine sufragio, czyli obywatel bez głosu, tak i nasz chłop jest tym obywatelem bez głosu. Nawet tu w Sejmie nie są słuchani; gdy składane są interpelacje, lub wnioski poselskie, to tak się robi, że interpelacje nie są załatwiane prawie wcale, że starostowie załatwiają sobie to zupełnie na swoją rękę i drwiny robią z interpelacji i wniosków poselskich.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#EugeniuszOkoń">Powiada się, że Polska choruje na brak gotówki, to prawda, trzeba kredytu zagranicznego, pożyczki zagranicznej. Proszę Panów, weźmy pod uwagę to, że gdyby Rząd chciał energicznie zabrać się do kapitalistów polskich, do obywateli polskich, którzy mają kapitały zagranicą, gdyby chciał się zabrać tylko do tych trzech magnatów, o których pisał nawet Piastowy organ, „Kurier Krakowski” a mianowicie do Branickiego z Wilna, Potockiego z Łańcuta i Adama Zamojskiego, którzy mają ulokowane w bankach zagranicznych, przeszło 500 milionów dolarów, wtenczas kiedy Polska jeszcze za pośrednictwem p. Kucharskiego z Hammerlingiem szukała pożyczki zagranicą, to nic dziwnego, że zagraniczni kapitaliści bankierscy powiedzieli: Na co Wam szukać pożyczki zagranicą, gdybyście chcieli wziąć od obywateli swoich, z pewnością kasa Polski byłaby pełna i Skarb byłby w najpomyślniejszym stanie. Ale u nas patrzą się na wszystko przez palce. Jeżeli chłop naprzykład ma jedną krowę więcej, a nie podał jej w zeznaniu podatkowem, wymierza mu się straszne kary, ale jak przemysłowcy górnośląscy fałszywe bilanse przedstawili, to wielka kara ich nie spotka. Gdy hrabiowie mają wielkie kapitały zagranicą i przez to rabują Państwo Polskie, to społeczeństwo nasze przechodzi obojętnie w milczeniu nad tem strasznem zjawiskiem. Tu się powtarza to samo, co w starej Polsce, tylko szlachta była bogata pojedyńczo we dworach, aż złoto kapało, a skarb polski był pusty, dopiero Stefan Batory, Węgier, obcy człowiek, musiał stwarzać skarb polski. Dziś trzeba ten system podatkowy zmienić i ufam tylko w to, że p. Grabski jest wprowadzony w błąd, bo on jest u góry, u szczytu i nie wie co na dole robią inspektorzy podatkowi i inni niżsi funkcjonariusze, a ci egzekutorzy naprzykład są okropnemi brutalami, podobni są do tej naszej złej policji, która nasz lud gniecie. Nie mówię o policji na Kresach, dla której mam cześć i szacunek, jak naprzykład. taki posterunkowy Dmowski, który pięć ran odniósł broniąc pociągu, napadnięty przez kilkunastu bandytów, sam jeden, gdy wszyscy odwagę stracili. Mam cześć i szacunek dla tych, którzy za marne wynagrodzenie krew i życie dają w ofierze Ojczyźnie. Ale tu, w środku kraju, trzeba iść z żelazną miotłą, którą doradzał kiedyś p. minister Michalski i wymieść administrację w starostwach i policję. Co policja z narodem wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie. Bije po twarzy, katuje. Komendant w pow. tuchomskim poluje po polach chłopskich, strzela i tratuje zasiewy, a gdy chłopi błagali, by nie czynił tego, to ich zwymyślał i zbił. W przaśnyskiem policja za podatki w nocy krowy zabiera, a gdy chłop jakieś słowo nieostrożne, nawet nieubliżające wypowie, to zaraz donos do prokuratora i chłopów gromadą do więzienia w Mławie prowadzi się. Codziennie przychodzą skargi i żale.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#EugeniuszOkoń">Policja gnębi nawet partie polityczne polskie. Choć nie boimy się prześladowań policji, to jednak my, jako polskie stronnictwo ludowe radykalne, stojąc na gruncie państwowości polskiej, nie powinniśmy w Polsce doznawać prześladowań, które powinne być natychmiast ukrócone. Niedawno, kiedy przyjechałem z wiecem na granicę kowieńską, to powiedziano mi: „Do ks. Okonia będziemy strzelać, a na wiec nie pozwolimy”. To musi ustać. Musi być wolność słowa, wolność konstytucyjna, wolność obywatelska, uszanowanie dla wszystkich. Jeżeli do mojego okręgu przyjedzie poseł z prawicy, mój wróg polityczny z wiecem, z pewnością nikt nie stanie z kijem, ale powiadamy: Niech mówi. Jeżeli powie prawdę, to lud usłucha, a jeżeli kłamstwo, lud go wyszydzi.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#EugeniuszOkoń">Panie Pośle, w Tarnobrzegu to Pan sam sprowokował, dlatego Pana obili, że Pan ubliżył jakiemuś chłopu. Pan Tabaczyński przyjechał na wiec pos. Okonia i myślał, że może wiec rozbić, a tymczasem zostały rozbite jego okulary. Ja na żadnym wiecu nie dałem się nikomu pobić i nie dam się w przyszłości, o tem mogę Was zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#EugeniuszOkoń">A ty, synu kowala, nie krzycz tak głośno, boś wyłysiał całkiem z głupoty. To są poważne obrady, to nie jest karczma, tylko Sejm i świat cały patrzy na te obrady Sejmu. Chodzi o to, ażeby ukrócić wybryki policji, ażeby policję wziąć w karby, ażeby p. Minister Hubner, który jest człowiekiem uczciwym, więcej zainteresował się temi odpadkami policji, które grasują na prowincji, bo w mieście jest najlepszy element, ale po wsiach jest najgorszy, a chłopi mówią, że policja w tym celu istnieje, ażeby gnębić lud wiejski. P. Premier Grabski zajął już uwagę naszej Wysokiej Izby tak długo, więc chciałbym się streścić i pokrótce powiedzieć, że ze wszystkich chorób społecznych, które nurtują dzisiaj w społeczeństwie Polskiem, powstała jedna wielka niemoc społeczna, która grozi ogromną katastrofą, jeżeli wczas nie zaradzimy, jeżeli nie użyjemy środków nadzwyczajnych. Na moc złego trzeba moc dobrego, powiedział Adam Mickiewicz w Konfederatach Barskich. Moc dobrego nic nie pomoże, żadne środki kuracyjne, tylko rozwiązanie tej Izby. Ta Izba jest niezdolna do życia, ale Panowie z prawicy, zapewniam Was, że z Was ani połowa do przyszłego Sejmu nie wejdzie.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Ale Okoń nie wejdzie.)</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#EugeniuszOkoń">Okoń sobie zawsze dawał radę i da sobie radę, chociaż Wyście tyle obelg i oszczerstw na mnie rzucali, ale społeczeństwo i lud polski lepiej to umie ocenić!</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#EugeniuszOkoń">Polska może być uleczona tylko dwoma środkami: natychmiastowem rozwiązaniem tego Sejmu i przeprowadzeniem wyborów pod egidą p. Władysława Grabskiego. Rząd ten uznajemy dlatego, że jeżeli miałby przyjść rząd gorszy, więcej reakcyjny, to przecież mówi się, że z dwojgu złego wybiera się zawsze mniejsze zło. P. Władysław Grabski, jako człowiek uczciwy i neutralny, który stoi ponad partiami, jest przez Panów z prawicy zwalczany, tylko dlatego, że porzucił Wasz obóz endecki, że wzniósł się na poziom państwowości polskiej, dla niego niema żadnych partii, istnieje tylko Polska. Dlatego mamy szacunek dla niego, dla jego charakteru, osoby i obiektywizmu i ufamy, że gdyby wybory się odbyły pod jego egidą, byłyby sprawiedliwe i bezstronne.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#EugeniuszOkoń">To, co się słyszy na wiecach, co się mówi do posłów, którzy jeżdżą po kraju, to jest: róbcie wszystko, żeby ten Sejm rozjechał się do domów jak najprędzej. To jest jedno pobożne życzenie tego ludu. Musimy to życzenie spełnić. Na co mamy tu za długo siedzieć? W Anglii jak się Macdonald chciał przekonać, czy ma większość za sobą, czy nie, to rozwiązał parlament po 9 miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#EugeniuszOkoń">Czy przegrał, czy nie, to jest wina jego taktyki, ale dobrze zrobił. W każdem zdrowem społeczeństwie jak nie można stworzyć rządu parlamentarnego na dłuższą metę, większości stałej, to należy się odwołać do opinii społeczeństwa, niech społeczeństwo się wypowie. Nastrój społeczeństwa się zmienia. To, co w r. 1922 było dobre, kiedy mówiono, że chleb będzie za darmo w mieście, kiedy mówiono kobietom, że gdy będzie rząd ósemkowy, będą już same gwiazdy z nieba spadały, to już teraz te wszystkie iluzje, te bańki mydlane prysły. Dzisiaj naród zaczął realnie myśleć, chce pomocy materialnej dla swego życia. Podatki go dławią, policja go prześladuje. Jesteśmy przekonani, że my Polacy nie potrzebujemy naśladować żadnych wzorów obcych, nie powinna być dla nas wzorem ani Anglia kupiecka i materialistyczna, ani Włochy faszystowskie, ani Rosja bolszewicka. Polska ma charakter swoisty, ma duszę czysto słowiańską, bez przymieszek, ma charakter uczciwy, marzycielski, skłonny do mistycyzmu, a zewnętrznie wysoko jest utalentowana. Jak dawniej Polska mogła być zależna tylko od warstwy szlacheckiej, tak dzisiaj Polska musi być tylko republiką chłopską i to radykalną. A radykalną dlatego, bo 13 milionów chłopów jest małorolnych o 10 morgach, a 4 miliony chłopów jest bezrolnych, dlatego oni dążą, ażeby reforma społeczna, a zwłaszcza reforma rolna była w duchu radykalnym natychmiast, bezwzględnie, bezzwłocznie i jak najenergiczniej przeprowadzona. Że dzisiaj Rząd i Sejm nie jest jeszcze chłopski, że klasa chłopska tu nami nie rządzi, to wina nieszczęśliwego...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle, Pan ma tylko 5 minut czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego tylko rząd chłopski nie powstał, że nasza lewica, chociaż sam jestem z lewicy, muszę przyznać, nic miała ducha, że była lodowata, że była nieraz drewniana jak ręka inwalidy. Gdyby był duch na naszej lewicy, ani jednego dnia prawica by tu nie rządziła. I dziś, chociaż klasa chłopska jest najnieszczęśliwsza i najuboższa,...</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P.Ilski: Szczególniej jak Okonia widzi.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#EugeniuszOkoń">Panie Ilski, Pan pilnuj teatrów! Pan operę zniszczył, a wkrótce całą Warszawę zniszczy gospodarką swoją. Stuknij się Pan w głowę! Pana do Pruszkowa trzeba odesłać na koszt Rządu. Pan pewno z rodziny żydowskiej pochodzi, Pan jest przechrztą.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#EugeniuszOkoń">Chociaż policja gnębi naród, prześladuje nasze stronnictwo, chociaż podatki gnębią naród, ale dziś my radykali, kierując się interesem Państwa Polskiego, kierując się ideą ratowania ojczyzny, kierując się myślą, ażeby złoty polski nie spadł do poziomu marki polskiej, nie stał się znów pastwiskiem dla paskarzy i czarnogiełdziarzy, chcąc ratować Państwo Polskie od chaosu, chociaż nam jest ciężko, chociaż jesteśmy najbardziej uciemiężeni, dręczeni — oświadczam, że stronnictwo nasze w stosunku do Rządu p. Grabskiego zajmie stanowisko neutralnej życzliwości, a gdyby ten Rząd był zagrożony, gdyby miał przyjść rząd p. Głąbińskiego, czy też pokrewny rząd endecki, co byłoby nieszczęściem dla Polski, rząd, któryby zapalił Kraków tak jak rok temu swojemi nonsensami, nierozumem, nietaktem zrobił, to zawsze p. Grabskiego jako uczciwego patriotę polskiego i człowieka bezpartyjnego poprzemy.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wpłynął wniosek formalny posłów Adama Piotrowskiego i Urbańskiego o przerwanie dyskusji. Proszę Panów o zajęcie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przeciw wnioskowi formalnemu zgłosił się p. Skrzypa. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PSkrzypa">Wysoka Izbo! Protestując przeciw wnioskowi o przerwanie dyskusji, uważamy to bowiem za gwałt popełniony nad tymi posłami, którzy zapisali się do głosu, jest to kneblowanie ust posłom, którzy nie są dogodni Rządowi p. Grabskiego, nie mając możności wypowiedzenia się w sprawie budżetu i polityki Rządu p. Grabskiego, zgłaszamy następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PSkrzypa">„W celu zjednoczenia sił komunistycznych dla walki z rządami kapitalistyczno - obszarniczemi i w celu przybliżenia zwycięstwa robotników i chłopów nad ich klasowymi wrogami — Klub Poselski Ukraińskiej Socjalno - Demokratycznej Partii z dniem dzisiejszym łączy się z Komunistyczną Frakcją Poselską Związku Proletariatu Miast i Wsi w jednolitą, jedną ideą i jedną wolą zespoloną Komunistyczną Frakcję Poselską.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: To nie jest wniosek formalny)</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PSkrzypa">Stając karnie w szeregach bohaterskiej armii komunistycznej, którą”...</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PSkrzypa">Proszę Pana o wyrażenie się przeciw wnioskowi formalnemu, albo za wnioskiem, a nie o odczytywanie rezolucji. Do tego nie mogę dopuścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PSkrzypa">Korzystając z udzielonego mi głosu, protestuję jaknajmocniej przeciw temu, że Komunistyczna Frakcja Poselska została pozbawiona głosu i nie może wypowiedzieć swego zdania o polityce Rządu p. Grabskiego — zdania, które jest wyrazem dążeń szerokich mas pracujących chłopskich i robotniczych, które Rząd obecny wpędził w odmęt niewoli, nędzy i głodu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PSkrzypa">Wobec tego przeciw wnioskowi gilotynującemu dyskusję protestuję i zgłaszam wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PSkrzypa">„Sejm w celu wyrażenia votum nieufności Rządowi p. Władysława Grabskiego odrzuca przedłożony budżet na rok 1925 i przechodzi nad nim do porządku dziennego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek ten może być zgłoszony, bo dyskusja jeszcze nie jest przerwana.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JędrzejMoraczewski">Jest zgłoszony wniosek formalny o przerwanie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem, ażeby wstali. Stoi większość, rozprawa przerwana.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JędrzejMoraczewski">Są zgłoszone dwa wnioski, mianowicie: wniosek p. Wasyńczuka i Roguli: „Wyrażając votum nieufności Rządowi, Sejm odrzuca przedłożony preliminarz budżetowy na rok 1925”, i wniosek p. Skrzypy: „Sejm w celu wyrażenia votum nieufności Rządowi p. Władysława Grabskiego odrzuca przedłożony budżet na rok 1925 i przechodzi nad nim do porządku dziennego. Głosowanie nad temi wnioskami odroczymy do wtorku.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JędrzejMoraczewski">Ze względu na spóźnioną porę, wnioski nagłe odkładam na wtorkowe posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posła Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie tolerowania i popierania wrogich niemieckości demonstracji na Pomorzu i w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie bicia i więzienia Anastazego Koteckiego, sołtysa kolonii Folwark gm. stepańskiej, pow. rówieńskiego na Wołyniu przez policję pow. rówieńskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Bona i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałtów dokonanych przez wójta gm. miżenickiej nad mieszkańcami wsi Sielawicze, pow. Słonimskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Szmigla i tow. z klubu P. S. L. Piast do pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Pracy i Opieki Społecznej, Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie niewykonywania ustawy z dn. 12 lutego 1924 r. w przedmiocie częściowej zmiany ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów i t. d.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JędrzejMoraczewski">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Kordowskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, w sprawie wydzielenia kolonii Osty i Folwark z gminy stepańskej, pow. rówieńskiego, woj. wołyńskiego i przyłączenia ich do gminy niemowickiej, pow. sarneńskiego, woj. poleskiego — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Kwapińskiego i tow ze Z. P. P. S. w sprawie umożliwienia bezrolnym i małorolnym nabywania parceli z majątków, sprzedawanych na rzecz spłaty podatku majątkowego — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p.p. Waszkiewicza i Ziemięckiego, w sprawie doraźnej pomocy dla bezrobotnych pracowników umysłowych — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek posłów Klubu Białoruskiego w sprawie przymusowego wysiedlenia z Polski duchownych prawosławnych: arcybiskupa Włodzimierza i archimandryty Tichona — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Kotkowskiego i tow. ze Zw. Lud.- Nar. w sprawie sprzedaży gruntu, tak zwanego stawu ludności wiosek Witowice i Opoka, gminy puławskiej, pow. puławskiego, woj. lubelskiego — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JędrzejMoraczewski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 m. 45 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>