text_structure.xml 199 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 25 po pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 99 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 100 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Pużak i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Bigońskiego i tow. z klubu Chrz. Dem. do pp. Ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu oraz Robót Publicznych w sprawie stanu dróg wodnych w okręgu bydgoskiej izby przemysłowo-handlowej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie urzędowania straży celnej w pow. krośnieńskim.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja postów z klubu P. Z. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie skandalicznej gospodarki w zarządzie okręgowym lasów państwowych we Lwowie i faworyzowania spółki „Zetperol”.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zalegania aktów wyborów gminnych w woj. lwowskiem.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zachowania się ks. Karola Gielaty, proboszcza w Rzykach, pow. wadowickiego.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nadużyć, popełnianych przy parcelacji folwarku habsburskiego w Bestwince, pow. bialskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Głąbińskiego i tow. z klubu Zw. L ud.-Nar. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie prześladowania Polaków przez biskupa kowieńskiego ks. Karewicza.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie licznych konfiskat artykułów w czasopiśmie ukraińskiem „Nowy czas” z dn. 21 lutego 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Daczki i tow. ze Zjedn. Niem. do P. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie wdzierania się w prawa kościoła ewangelickiego inspektora szkolnego w Nowem, pow. świeckiego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Bielaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie niewystawienia kontraktów kupna przez Bank Ziemski we Lwowie kolonistom gm. Polanka pow. sokalskiego, którzy jeszcze w roku 1921 obszar dworski zakupili, a dotąd kontraktów nie posiadają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że posłowie Bratuń, Sergjusz Kozicki, Kozubski, Pawluk, Prystupa, Nazaruk, Tymoszczuk, Czuczmaj, Albin Nowicki, Franz i Szreiber usprawiedliwiają swoją nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Naderowi i Moritzowi na 1 dzień, Wędziagolskiemu i Pawłowskiemu na 2 dni, Mianowskiemu na 1 dzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Biniszkiewicz — na 2 tygodnie, ks. Dachowski — na 8 tygodni. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MaciejRataj">Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie rozciągnięcia mocy obowiązującej ustaw o Najwyższym Trybunale Administracyjnym na obszar woj. śląskiego (druk nr 962). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na górnośląską część województwa śląskiego mocy obowiązującej ustawy z dnia 29 października 1920 r. o spółdzielniach, oraz ustaw późniejszych, dotyczących ruchu spółdzielczego (druk nr 969). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawę odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MaciejRataj">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o Radzie Opieki Społecznej (druk nr 963). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawę odsyłam do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MaciejRataj">Punkt 4: Dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie ochrony najemców (druki nr 968 i 512).</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Do art. 2 zgłosiliśmy szereg poprawek, które postaram się bardzo krótko uzasadnić. Muszę zatrzymać się nad nim, gdyż art. 2 jest fundamentalnym, ponieważ stanowi o wyjęciu lokali z pod ochrony. Chodzi o to, aby ten wyłom nie był tak duży, by przez zrobiony otwór wogóle nie uleciała ochrona lokatorów. W szczególności w odniesieniu do mieszkań służbowych uważamy, że nie zachodzi żadna racja społeczna, związana z istota ustawodawstwa mieszkaniowego, aby mieszkania służbowe bez żadnych ograniczeń były wyjęte z pod ochrony lokatorów. Rozumiemy, że intencja wyjęcia leży w tem, żeby w wypadku, gdy pracownik odejdzie ze służby, nie zajmował mieszkania przeznaczonego dla następcy. Do tego celu zmierza postawiona przez nas poprawka, by przy końcu tego ustępu lit. e) wstawić zdanie: „Jeżeli służbo biorca sam wymówił służbę, albo został z niej usunięty z własnej winy”.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#EmilSommerstein">W tym wypadku jedynie zachodzi racja wyjęcia mieszkania z pod ochrony lokatorów, natomiast w każdym innym wypadku, w szczególności z powodu redukcji personalnej skutkiem małego zapotrzebowania nie zachodzi żadna racja, by do klęski bezrobocia dołączyć jeszcze drugą klęskę, to jest brak mieszkania dla pracownika.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#EmilSommerstein">Poprawka druga tyczy się art. 2 lit. h). Chodzi o wyjęcie przedsiębiorstw rozrywkowych. Uważamy, że rzecz tu nie została należycie ujętą. Pozostaje kwestią wątpliwą, czy takie przedsiębiorstwa miały by być ryczałtowo wyjęte z pod ochrony lokatorów. Co do kinoteatrów jest kwestią sporną, czy takie przedsiębiorstwa są wyłącznie rozrywkowemi, czy nie są narazie środkami oświaty ludowej. Na wszelki wypadek sądzę, że należy wyjąć z pod ochrony tylko te lokale rozrywkowe, w których mieszczą się przedsiębiorstwa o charakterze zarobkowym. Gdyby rzecz postawić tak, jak mamy w drukowanym projekcie, byłyby wyjęte nie tylko kabarety i kinoteatry, ale i wszelkie kluby sportowe, wszelkie kluby robotnicze, w których także od czasu do czasu odbywają się zabawy wyłącznie dla członkowi. Nie jest intencją ustawy, ażeby pozbawić ewentualnie różne organizacje także tych środków rozrywkowych. Z tego powodu proponujemy poprawkę ażeby po wyrazach „przedsiębiorstwa rozrywkowe” wstawić słowa „o charakterze zarobkowym”.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#EmilSommerstein">Kwestią trzecia w odniesieniu do art. 2: Budynki skarbowe, które służą celom kolejowym, względnie celom wojskowym zostały w myśl art. 2 wyjęte z pod ochrony lokatorów bez obowiązku dostarczenia lokatorom zamiennego mieszkania. Uważamy, że to postanowienie musi spotęgować głód mieszkaniowy. Trzeba szukać pewnej przeciwwagi. Przeciwwaga leży w tem postanowieniu, ażeby naodwrót w drodze pewnego rewanżu społecznego wyjąć z pod ochrony lokatorów te pomieszczenia skarbowe w budynkach prywatnych, które Skarb zajmuje dla celów kolejowych względnie wojskowych. Tylko w ten sposób zapełni się ta luka, która powstanie wskutek zupełnego wyjęcia z pod ochrony lokatorów mieszkań skarbowych, służących celom kolejowym lub wojskowym.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#EmilSommerstein">Dlatego proponujemy dodać przy końcu po lit. k) postanowienie, że ochronie lokatorów nie podlegają „budynki lub części budynków, zajmowane przez Skarb Państwa na cele kolejowe lub wojskowe”.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#EmilSommerstein">Kwestią następna. Rozumiemy, że pewne kategorie lokali muszą być wyjęte z pod ochrony lokatorów, ale musimy przecież stanąć na gruncie realnych stosunków, na gruncie istniejącego głodu mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#EmilSommerstein">Niepodobna tedy pomyśleć, ażeby właściciele, najemcy, lub tymczasowi lokatorzy wyjętych z pod ochrony lokali potrafili dojść w czasie krótkim do mieszkania, lub lokalu zarobkowego. Nie żyjemy w czasach przedwojennych, gdy lokator, otrzymawszy wypowiedzenie!, mógł poszukać sobie swobodnie innego mieszkania, lub lokalu zarobkowego. Z tych powodów uważamy, że przewidziany w ustępie 2 trzymiesięczny termin wypowiedzenia bynajmniej nie wystarcza. Należy ten okres rozszerzyć do 1 roku. Uważamy, że nie jeden z tych najemców nawet w ciągu jednego roku, gdy nie będzie w posiadaniu tysięcy dolarów, nie znajdzie lokalu, a jest rzeczą nieprawdopodobną, ażeby w ciągu trzech miesięcy lokal znalazł. Zostają wyjęci z pod ochrony nie tylko najbogatsi, ale ci, którzy mają to szczęście, czy nieszczęście, że w tej kategorii lokali mają swoje mieszkania, lub lokale zarobkowe.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#EmilSommerstein">Kwestią dalsza — w ustępie j) — zostają wyjęte z pod ochrony lokatorów t. zw. lokale fabryczne. Chodzi tu o fabryki w m. Łodzi i Białymstoku. Sądziliśmy w pierwszej chwili, że Komisji Prawniczej chodzi rzeczywiście o tych największych fabrykantów, którzy ze szkodą właścicieli najmują za darmo, albo za śmiesznie niski czynsz, kolosalne ubikacje fabryczne. Na podstawie dokładnego zbadania stosunków doszliśmy jednak do przekonania, że chodzi nie tylko o przedsiębiorstwa wielkie, które z reguły mają swoje w ładne biedaki, ale o przedsiębiorstwa wredne i małe, zatrudniające po kilku i kilkunastu robotników. W tym stanie rzeczy postanowienie pod lit. j) byłoby wielce krzywdzące i spowodowałoby, że mały i średni przemysł w Łodzi i Białymstoku byłby upośledzony i niezdolny do konkurencji z wielkim przemysłem, który ma zawrze prawie swoje własne lokale. Uważamy zresztą, że ten przepis jest zbyteczny, albowiem w art. 11 w ustępie i) jest przewidywany wypadek, kiedy wynajmujący może odebrać w drodze wypowiedzenia lokal, który służył mu na cele jego przedsiębiorstwa, a chyba mogłoby chodzić o ten wypadek, gdy obecny najemca nie używa lokalu przez czas dłuższy dla celów fabrycznych i w tym wypadku lokal miałby słusznie wrócić do właściciela. Jeżeli natomiast o to nie idzie, uważamy za szkodliwe, aby w interesie właściciela zatamować produkcyjny warsztat lokatora. Proponujemy tedy poprawkę, że tylko w tym wypadku lokal fabryczny będzie wyjęty z pod ochrony lokatorów”. jeżeli obecny najemca nie używał go przez czas dłuższy dla celów fabrycznych, bo nie biorąc czynnego udziału w produkcji, najemca nie może żądać dla siebie specjalnej ochrony, przewidzianej w interesie produkcji. Ponadto sądzimy, że użyte wyrażenie „wraz z urządzeniem napędowem” nie jest dość ściśle ujęte i zrozumiałe pod względem technicznym i dlatego proponujemy restytuowanie pierwotnego tekstu rządowego: „wraz z całem urządzeniem wewnętrznem”.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#EmilSommerstein">W związku z art. 2 pozwalam sobie również przedłożyć następujące rezolucje, ze względu na to, że art. 2 normuje wyjęcie z pod ochrony lokatorów lokali Skarbu Państwa na rzecz Skarbu Państwa. Chcielibyśmy przy tej sposobności zwrócić na to uwagę, że w wielu miastach, a także i w stolicy Skarb Państwa zbyt hojnie szafuje pomieszczeniami, zbyt hojnie się dotuje pomieszczeniami różnych szefów departamentów i z tego powodu dochodzi się do dziwolągów takich, że np. w mieście, w którem za czasów b. zaboru w jednym gmachu mieściły się wszelkie agendy b. Namiestnictwa, obejmującego cały obszar b. Galicji, dziś wobec podziału tej części kraju na cztery odrębne województwa, samo województwo lwowskie nie może pomieścić swoich urzędników w tym samym gmachu, w którym mieściło się Namiestnictwo i musiało ulokować się jeszcze w lokalach prywatnych. Uważamy, że przy systemie oszczędnościowym i w okresie redukcji urzędników należałoby ze względu na głód mieszkaniowy także pomyśleć w sferach rządowych o redukcji pomieszczeń, aby ograniczyć te pomieszczenia do koniecznego minimum, a resztę zbędnych lokali oddać urzędowi mieszkaniowemu.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#EmilSommerstein">Proponujemy więc rezolucję tej treści: „Sejm wzywa Rząd, by zasady polityki oszczędnościowej i redukcji stosował również do zajmowanych w realnościach pomieszczeń czynszowych i by lokale możliwie zbędne oddał dla użytku mieszkalnego ludności”.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#EmilSommerstein">Kwestia druga również łączy się z tą sprawą. Wiemy, że zastój ruchu budowlanego ma miedzy innemi swoje źródło w dotychczasowej polityce rządu, napiętnowanej z tej trybuny przez p. Popiela w ogólnej rozprawie, że rząd zamiast budować w r. 1919 i 1920, kiedy koszta budowy nie były tak wysokie, raczej skupował prywatne realności mieszkalne i w nich umieszczał swoje biura. Uważam, że należy w tej chwili z okazji dyskusji nad sprawa mieszkaniową, w związku ze sprawą głodu mieszkaniowego i możności ożywienia ruchu budowlanego pomyśleć i o tej bolączce i z trybuny sejmowej zwrócić uwagę miarodajnych czynników, że polityka dotychczasowa była błędną i że należy raz na zawsze z nią skończyć.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#EmilSommerstein">Proponuję rezolucję tej treści: „Sejm wzywa Rząd, by w przyszłości poza wypadkami koniecznej potrzeby nie zakupywał realności czynszowych dla swoich potrzeb, lecz z uwagi na katastrofalny głód mieszkaniowy i ciążący na Państwie obowiązek ożywienia ruchu budowlanego, przystępował w miarę możności finansowej do budowy własnych gmachów”.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#EmilSommerstein">W końcu chciałbym sprostować przypisaną mi poprawkę o skreślenie ustępu c), który traktuje o pomieszczeniach w gmachach będących własnością Królewsko Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Oświadczam, że to jest pomyłka, ja z tą poprawką nie mam nic wspólnego i proszę o przyjęcie tego do wiadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Harasz.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Niema)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MaciejRataj">Wobec tego p. Harasz stracił swoje miejsce w kolejce. Głos ma p. Śliwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HipolitŚliwiński">Do art. 2 wnoszę poprawkę, odnoszącą się do lit. d). Art. 2 przewiduje takie obiekty i domy, które nie podlegają przepisom niniejszej ustawy, a w punkcie d) jest taki ustęp: „powyższe postanowienia dotyczą również nadbudowanych lub dobudowanych części dawniej wzniesionych domów”. Otóż pod częścią domu możnaby rozumieć poszczególne części składowe domu, jak piece, drzwi, okna, podłogi i t. d. a zatem pod względem stylistycznym wnoszę brzmienie następujące: „dotyczą również mieszkań nadbudowanych, dobudowanych lub przebudowanych w dawniej wzniesionych domach”</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HipolitŚliwiński">Z meritum i duchem całej ustawy takie sprecyzowanie tego artykułu nie może kolidować, gdyż jeżeli właściciel domu jest w możności technicznej, że może nadbudować, dobudować lub przebudować, to musi mieć dom wolny od ograniczeń ustawa przewidzianych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#HipolitŚliwiński">Następnie co do punktu f). Punkt fen w projekcie ustawy brzmi: „dziennie wynajmowane pomieszczenia w hotelach, gospodach i pensjonatach (pokojach umeblowanych)”. Jest to postanowienie niezupełne, albowiem z ducha ustawy wynika, że ustawa chroni najemcę, ustawa chroni tego człowieka, tego obywatela, który dziś ma jaki taki dach nad głową, a jeżelibyśmy mieli tę ustawę w ten sposób interpretować i wykonywać, to byłaby taka sytuacja, że bardzo wielu ludzi, którzy dziś mieszkają stale w pewnej części hotelowej, czy w pewnych pokojach, czy w pewnych mieszkaniach, mogliby być zupełnie prawnie na podstawie tej ustawy wyrzuceni.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#HipolitŚliwiński">Rozumiem, jaka jest intencja ustawodawcy. Intencja ustawodawcy jest, żeby hotele, jako mieszkania dziennie wynajmowane, gospody i pensjonaty wieliminować, ale tylko do pewnej granicy. A zatem wnoszę dodatek: „z wyjątkiem, jeżeli najemca zajmuje pomieszczenie przynajmniej od roku przed wejściem w życie niniejszej ustawy”. A zatem, jeżeli ktoś w jakimś hoteliku ma 2 pokoje i kuchnię, albo jeden pokój, albo jakiekolwiek mieszkanie i dłużej już je zajmuje, niż zwykły przelotny mieszkaniec hotelu — jest kwestia, czy mamy postanowić pół roku, 3 miesiące, czy nawet dwa lata — ale trzeba tu odróżnić chwilowego gościa od mieszkańca hotelu, który niejako w tym hotelu nie był już niczem innem, tylko takim samym lokatorem, jak inni ludzie w innych domach. Te wypadki są na porządku dziennym i niema ani jednego hotelu, gdzieby taki wypadek nie zachodził.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#HipolitŚliwiński">Następnie mamy pod literą h) „pomieszczenia, wynajęte na przedsiębiorstwa rozrywkowe, jak kino-teatry, kabarety, sale tańców, gry i podobne, chyba, że przedsiębiorstwo jest prowadzone wyłącznie dla celów kulturalno-oświatowych”. Odnośnie do tego ustępu nie mogę się oświadczyć za kino-teatrami, albowiem kino-teatru nie można inaczej traktować, tylko jako lokal zarobkowy dla pewnej kategorii ludzi. Najczęściej te kino-teatry są we własnych domach, ale te kino-teatry, które są wynajmowane jako lokale, są niewątpliwie dziś już interesami, czy jak mam się wyrazić, lokalami zarobkowemi, przemy Słowenii i będzie rzeczą zupełnie słuszną, jeżeli w art. 6, gdzie mamy przewidziane stawki dla tego rodzaju lokali, kino-teatry zaliczymy do tej kategorii zakładów przemysłowych. To będzie zupełnie sprawiedliwe, bo i tych zakładów nie możemy w imię ducha i zasady tej ustawy puszczać na pastwę poprostu szantażu, który niewątpliwie w tym względzie będzie się jeszcze w naszem społeczeństwie przez długie lata plenił.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#HipolitŚliwiński">Następnie pod lit. i) czytamy: „pomieszczenia, wynajęte na banki i kantory wymiany, jednakże z wyłączeniem wynajętych spółdzielniom kredytowym i ich związkom, oraz pomieszczenia, wynajęte spółkom akcyjnym, a składające się conajmniej z czterech pokojów”. Proszę Panów, właściwie idąc za osobistem przekonaniem nie mógłbym się oświadczyć za wyłączeniem lokali wynajętych spółdzielniom, albowiem nie mogę sobie wyobrazić, żeby spółdzielnia była czemś innem, jak zwykła spółką zarobkową, akcyjną czy udziałową, z bardzo małemi wyjątkami, tam, gdzie spółdzielnia jest rzeczywiście na terenie jakiegoś warsztatu pracy i rzeczywiście na zasadach spółdzielni prace tę wykonywa, ale to są bardzo małe wyjątki i zdaje się, u nas w Polsce niekultywowane, czy nieistniejące, albowiem u nas spółdzielnia rozumie się w ten sposób, że jeżeli dwóch ludzi zakłada spółkę i buduje dom, to jest to spółka, a jeżeli jest 6–8 ludzi, to się to nazywa spółdzielnia. Absolutnie tego pojęcia do tych rzeczy jabym nie mógł zastosować, ale uległem wpływowi, powiedzmy, strony lewej, która jest zainteresowana w bardzo wielu spółdzielniach spożywczych, związków robotników kolejarskich i t. d.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#komentarz">(Głos: Pan się nie uchowa)</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#HipolitŚliwiński">Bardzo proszę, ja co do tego punktu nie zajmuje stanowiska, ale nie zgadzam się na to, żeby lokalom, zajmowanym przez spółki akcyjne a zatem przez spółki, które niewątpliwie stoją pod względem gospodarczym i finansowym na bardzo wysokim poziomie, albowiem era obecna jest erą spółek najrozmaitszych, akcyjnych i nieakcyjnych, robić jakieś przywileje co do ciężaru, który ma ponosić jakiś zwykły i porządny obywatel, nazywający się właścicielem domu albo realności. Dlatego wnoszę o skreślenie ostatnich wyrazów, „a składające się conajmniej z czterech pokojów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Projekt ustawy rozróżnia dwa wypadki usuwania lokatorów z gmachów, należących do Skarbu. W art. 11 punkt h) jest mowa o wszelkich gmachach skarbowych i powiedziano tam, że lokator usuwany z takiego gmachu musi otrzymać lokal zamienny, a w art. 2 w punktach a) i b) przewidziane są wypadki, kiedy usuwa się lokatorów z gmachów skarbowych, nie dając im w zamian żadnych lokali. Są to budynki kolejowe i budynki, przeznaczane dla wojskowych. Komisji Prawnicza, wchodząc w położenie Rządu, zgodziła się na wprowadzenie tego przepisu, ale miała cały czas wyraźnie na widoku, że mają to być tylko tę budynki, które już są w posiadaniu Skarbu; toczył się nawet spór w Komisji Prawniczej, czy to mają być budynki, nabyte przed 1 lipca 1919 r. czy przed 1920 r. ale bądź co bądź miały to być budynki, które już do Skarbu należą. Tymczasem redakcja art. 2 w punktach a) i b) nie daje gwarancji, że przywilej ten dotyczy tych tylko budynków, które już są własnością Skarbu. Powiedziano tam poprostu „budynki, będące własnością Państwa”, ale nie powiedziano, w jakim momencie będące własnością Państwa. Wskutek tego może nastąpić taki wypadek, że będą naprawdę usuwani lokatorzy bez dostarczenia im żadnych zamiennych lokali i z innych budynków, które nie należą do tej kategorii, bo Skarb Państwa, idąc po linii najmniejszego oporu, jak to słusznie zaznaczył na poprzedniem posiedzeniu poseł Popiel i chcąc ulokować jakiś urząd, czy nawet kasyno urzędników państwowych, nabędzie budynek, budynek ten przeznaczy rzekomo na cele wojskowe i z tego tytułu pousuwa lokatorów w drodze sądowej, a po usunięciu lokatorów z budynku, odda się go na pomieszczenie dla sądu, czy urzędu starościńskiego, czy nawet kasyna urzędników państwowych. Dla zabezpieczenia się przed podobnemi ewentualnościami sądzimy, że należy wyraźnie datę w ustawie wskazać i proponujemy w obydwóch punktach po słowie „będące”, a przed słowami „własnością Państwa” wstawić wyrazy „w dniu 1 stycznia 1924 r.”. W ten sposób marny gwarancję, że tylko z tych gmachów państwowych będzie można usuwać lokatorów bez dania im innego pomieszczenia, które na cele państwowe czy kolejowe były przeznaczone już przed styczniem 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ApolinaryHartglas">Zarazem pragnę oświadczyć Wysokiej Izbie, że cofam poprawkę do art. 1, wydrukowaną w rozdałem Panom sprawozdaniu. Poprawka ta stała się obecnie zbędną wobec tego, że sprawozdawca stwierdził w swym referacie, iż ustawa obecna dotyczy wszelkich lokali zarówno w gmachach publicznych, jak i halach targowych, wobec czego będą już niemożliwe takie orzeczenia, jak orzeczenie Sądu Najwyższego, jakie zapadło w 1921 r. w stosunku do sklepów miejskich w halach targowych w Kielcach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Pużak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzPużak">Wysoki Sejmie! Wnoszę przedewszystkiem poprawkę formalną, aby cały art. 2 przenieść do przepisów przejściowych do tej ustawy, względnie należałoby go umieścić po artykułach, wyczerpujących całokształt praw, które mają przysługiwać z sensu tej ustawy najemcy. Tak, jak obecnie, przedewszystkiem konstrukcyjnie traci ustawa, a następnie i pod względem swej myśli przewodniej. Treścią ustawy są przedewszystkiem prawa, któremi obdziela ustawa wszystkich lokatorów w Polsce, dlatego w pierwszych artykułach należałoby przedewszystkiem rozwinąć prawa, z których lokatorowie na mocy tej ustawy będą korzystali. Tymczasem nie wiadomo dlaczego w art. 2 widzimy, że ustawa mówi odrazu o wyjątkach i szereg domów i mieszkań wyjmuje z pod dobrodziejstw ustawy o ochronie lokatorów, czyli, gdyby ktoś był złośliwy a nie był świadkiem prac komisji, mógłby przypuszczać, że intencją komisji było właśnie zredagowanie ustawy, któraby miała na celu nie ochronę lokatorów, lecz wyjęcie z pod tej ochrony szeregu obiektów. Z tych więc powodów, ze względu na konstrukcję ustawy, jakoteż i na myśl przewodnią, jaka przyświecała ustawodawcy, wnoszę, ażeby art. 2 był przeniesiony dalej i umieszczony, albo przy artykułach przejściowych ustawy, albo po wyczerpaniu wszystkich artykułów, traktujących o samej sprawie ochrony lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzPużak">Następnie proponuję w tem miejscu, gdzie się mówi o budynkach kolejowych i wojskowych, przedewszystkiem poprawkę tej treści, żeby kolejnictwo prywatne nie korzystało z tego przepisu, który mówi, że wszystkie budynki stacyjne będące przy trasie kolejowej są wyjęte z pod ochrony lokatorów. Prawda, chodzi tu o cel bardzo wzniosły, o sprawę społeczną, o to, żeby kolejnictwo nasze zarówno państwowe, jak i prywatne się rozwijało, ale o ile chodzi o kolejnictwo prywatne, to nie wiem z jakiej racji mamy dawać prezent kolejnictwu prywatnemu, które nie tylko się usuwa z pod kontroli Rządu, przynajmniej Ministerstwa Kolei, lecz w niesłychany sposób eksploatuje ludność, trzymając się taryf niezwykle wysokich, wprost niczem nieusprawiedliwionych. Jeżelibyśmy do tego dodali jeszcze taki przywilej, to te przywileje przekroczyłyby granicę prawa, a weszłyby w granice swawoli prywatnych towarzystw kolejowych. Dlatego wnoszę, żeby przepis ten o kolejnictwie prywatnem skreślić.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzPużak">Następnie o ile chodzi o budynki kolejowe państwowe i wojskowe, to rzeczywiście jest dziwne, że w tym artykule jest mowa o tych budynkach. Na Komisji Prawniczej domagaliśmy się od przedstawiciela Ministerstwa Kolei i Ministerstwa Spraw Wojskowych wyjaśnienia, o jakie tu wypadki chodzi. Bo jeśli chodzi o rzeczywistych urzędników Ministerstwa Kolei, czy Ministerstwa Spraw Wojskowych, to jeżeli ich stosunek służbowy się wyczerpał, Ministerstwo ma możność zażądania eksmisji na zasadzie, że mieszkanie zajmowane w budynku państwowym jest mieszkaniem służbowem, a zatem o te wypadki nie chodzi. Chodzi o te wypadki, o których nam mówiono, ale których statystycznie nie ujęto, mianowicie, że w okresie pewnego zamętu, zwłaszcza podczas wypędzania okupantów, niektóre budynki kolejowe i wojskowe zajęli przygodni lokatorzy. Rozumiem, że jeśli tak było, to niewątpliwie zarząd kolejowy względnie wojskowy miał możność wieksmitowania tych intruzów na tej zasadzie, że nic nie wie o ich wprowadzeniu się, wobec tego nie uznaje ich za lokatorów i w takim razie w każdym sądzie mogła kolej, względnie Ministerstwo Spraw Wojskowych uzyskać nakaz eksmisji. Ale ta drogą Ministerstwo Kolei, ani Spraw Wojskowych nie poszło, raczej zawarło kontrakt najmu, bo jeżeli ci lokatorzy płacili czynsze, jeżeli mają na to kwity, to znaczy to, że intendenci gmachów, nie zdając sobie sprawy i nie wchodząc w to, czy dany gmach jest potrzebny, poprostu robili albo nadużycie władzy, albo t. zw. dobrodziejstwo i przyjmowali komorne, czyli że mamy tu do czynienia z lokatorami. Sejm nie może pójść po tej drodze, po której poszła większość komisji, albowiem chodzi tu nic o intruzów, nie chodzi o lokatorów narzuconych, ani o urzędników, którzy stracili swój charakter służbowy, lecz o właściwych lokatorów. Tylko przez niedopatrzenie, przez lenistwo, powiedziałbym władzy, ci lokatorzy dotychczas są i dlatego nie możemy ich stawiać na ostatnim planie i poddawać eksmisji; odwrotnie, ci lokatorzy powinni się cieszyć opieką ustawy i powinni otrzymać zamienne mieszkanie. Analogiczne postanowienie, jakie istnieje dla budynków, świeżo nabytych przez Skarb Państwa, powinno i tu mieć miejsce, tembardziej, że wina leży nie po stronie lokatorów, zajmujących te budynki, lecz po stronie urzędników, względnie urzędów. Dlatego stawiam odnośną poprawkę, a gdyby Sejm ją odrzucił, stawiam poprawkę ewentualna, żeby czasokres wymówienia przedłużyć na 6 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#KazimierzPużak">Tu, co do obiektów kolejowych i wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzPużak">Wreszcie, proszę Panów, jest poprawka pewnej mniejszości, mówiąca o tem, że lokale fabryczne dzierżawione powinny być wyjęte z pod ochrony lokatorów. Pod tym względem była szeroka dyskusja na Komisji Prawniczej; nie chciałbym tu wnosić jakiegoś tonu demagogii, że się broni interesu czy to kapitalistów, czy dzierżawców, wyzyskiwaczy, tu chodzi o właściwy sens sprawy, która niniejsza ustawa ma rozstrzygnąć. Mianowicie powiadają nam, że należy jak najprędzej wyjąć z pod działania ochrony lokatorów budynki fabryczne dzierżawione, bo właściciele ich mają już warsztaty, mają surowiec i jak tylko się wieksmituje dotychczasowych dzierżawców, to w tej chwili przychodzi na ich miejsce właściciel budynku fabrycznego, fabrykę puści w ruch, wprowadzi nawet ulepszenia, a na tem zyskają tylko robotnicy. Jest to dowodzenie nadzwyczaj krótkowzroczne, albowiem robotnik nic nie skorzysta na tej zamianie, odwrotnie robotnicy na tem stracą. Kto zna przemysł włókienniczy, ten wie, że trzeba długo czekać na to, żeby dotychczasowy dzierżawca się wyprowadził, bo musi zdemontować warsztat, musi się wyprowadzić, a nowy właściciel musi znowu warsztat zmontować i dopiero fabrykę puścić. Kwestia, czy to się stanie w ciągu dwóch tygodni, czy miesiąca, dla robotnika jest obojętna, dla robotnika każdy dzień straty pracy jest wielką klęską. I dlatego ani ci nie mają racji, którzy powiadają, że bronią właściwej sprawy, że ją stawiają na właściwem miejscu, ani też ci, którzy powiadają, że dalsze utrzymanie dzierżawców pod ochroną lokatorów, to klęska dla robotników. Ja stoję na tem stanowisku, że przez wyłączenie budynków fabrycznych powstanie tylko chaos jeszcze większy, nastąpi masowe wypowiadanie lokali fabrycznych, czyli że szereg warsztatów pracy będzie zamknięty; nim się nowy dzierżawca znajdzie, który ten wygórowany czynsz zapłaci, względnie zawrze dobrowolną umowę lub też znajdzie się taki dobroczyńca właściciel, który będzie się poczuwał do obowiązku prowadzenia fabryki i da robotę robotnikowi, upłynie dużo czasu a z tem jest związana oczywiście kwestia bezrobocia, która u nas dziś i tak jest aktualna. Nie wiem, czy Sejm jest powołany do tego, ażeby bezrobocie powiększał. Dlatego przepis ustawy, regulujący tę sprawę, mówi wyraźnie, że idzie po tej linii, by dzierżawców i budynki dzierżawione wyłączyć z pod ochrony lokatorów, ale daje pewien termin, ażeby tak dzierżawcy, jak też właściciele, którzy wejdą w bezpośrednie władanie daną fabryką, mieli dość czasu na to, żeby fabrykę urządzić, ściągnąć warsztaty, zmontować, ażeby przez ten czas robotnicy nie tracili pracy. Jeśli zostawić ten okres, który tu jest w ustawie, a za którym oświadczyła się większość komisji, t. zn. 1 stycznia 1926 r. to zyskuje się jedno, że dzierżawcy będą wiedzieli, że 1 stycznia 1926 r. będą musieli się wyprowadzić, czyli do tego czasu albo wybudują albo wynajdą sobie nową fabrykę. Jednem słowem, robotnicy nie będą postawieni wobec jakiegoś kataklizmu, który niewątpliwie nastąpi, jeśliby Wysoka Izba chciała termin ten skrócić. Dlatego, stojąc na stanowisku uchwały większości komisji, popieram ten ustęp ustawy, który mówi o wyznaczeniu okresu dla dzierżawców do 1 stycznia 1926 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Wpłynęła poprawka p. Harasza, ażeby w art. 2 lit. j) skreślić słowa „wraz z urządzeniem napędowem”; ewentualnie gdyby ta poprawka została odrzucona, jest zgłoszona poprawka druga, ażeby zamiast „napędowem” umieścić słowo „pędni”.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Saraniecki.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(P. Saraniecki: Zrzekam się)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Gardecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZygmuntGardecki">Prosiłbym Wysoką Izbę, ażeby była łaskawa przyjąć następującą poprawkę do punktu 2 lit. d): Po słowach „1 lipca 1919 r.” wstawić zdanie: „wyjątek stanowią domy, wybudowane przy pomocy kredytów rządowych lub samorządowych, o ile kredyty Je przewyższają 40% kosztów budowy”. Jestem posłem z Kalisza, Panowie wszyscy wiedzą, że Kalisz został zniszczony przez Niemców w 1914 r. Kosztem Państwa odbudowano w ciągu tych kilku lat około 100 domów. Właściciele nieruchomości otrzymali 90–40% kosztów odbudowy i wiemy wszyscy, że tych właścicieli, chociaż odbudowali domy kosztem społeczeństwa, kosztem Państwa, chroni ustawa o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie ogranicza ich ustawa o ochronie lokatorów.)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZygmuntGardecki">Tak jest, nie ogranicza ich ustawa. Proszę Panów, widzimy w tem jednak wielką niesprawiedliwość. Niektórzy Panowie oświadczają, że jeżeliby tego rodzaju poprawka przeszła, toby to zahamowało inicjatywę prywatną, tendencję odbudowy i rozbudowy miast. Proszę Panów, widzimy coś zupełnie innego. Jeżeli kto ma kapitał prywatny, owszem niech go lokuje w domach, nieruchomościach miejskich, nie mamy nic przeciw temu, aby takiego właściciela nie dotykała ochrona lokatorów, żeby był wolny od tej ustawy, ale nie wtedy jeżeli, proszę Panów, otrzymuje od społeczeństwa gotówkę, a w szczególności jeżeli chodzi o Kalisz, gdzie tych stu właścicieli nieruchomości otrzymało kredyty markowe, a więc za darmo wybudowali sobie domy i dziś ciągną pasek bezlitosny z mieszkańców. Dlatego uważam, że tego rodzaju poprawka wprowadzi zdrowe stosunki, jeżeli chodzi o sam Kalisz. I proszę o przyjęcie tej poprawki do art. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Perl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#FeliksPerl">W art. 2 p. a) powiada się: „budynki, położone na obszarze stacyj i linii kolejowych, będące własnością Państwa lub prywatnego przedsiębiorstwa kolejowego i przeznaczone na kolejowe cele służbowe, lub na pomieszczenie pracowników przedsiębiorstwa kolejowego, z wyjątkiem domów mieszkalnych dla pracowników kolejowych, wzniesionych w b. dzielnicy austriackiej z funduszów emerytalnych”. Te budynki są wolne od ochrony lokatorów w całej jej rozciągłości. Znaczenie i cel tego wyjątku są zupełnie niezrozumiałe. Dlaczego wyjątek czyni się dla przedsiębiorstw kolejowych, a nie czyni się go np. dla budynków, które służą do celów służbowych i pomieszczeń pracowników kopalnianych lub jakichkolwiek innych? Pod względem społecznym, pod względem wpływu na całą gospodarkę kopalnie mają takie same znaczenie, jak koleje żelazne, dlaczego więc dla pewnego rodzaju przedsiębiorstw robi się tego rodzaju wyjątek? Może dlatego, że chodzi tu o przedsiębiorstwa państwowe? Ale tu przecież na przyprzążkę umieszczono również przedsiębiorstwa kolejowe prywatne. Widocznie tylko na przyprzążkę, bo widzimy w tym artykule bardzo złą tendencję, pozwalanie Państwu na paskowanie, gdy inne paskowanie się ogranicza. Jest niebezpieczeństwo wyzyskania tego kultu, który istnieje w Polsce dla Państwa z jego świeżo zdobytą niepodległością w tym celu, ażeby Państwu pozwolić na paskarstwo co do jego własności.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#FeliksPerl">Proszę Panów! Niedawno zaszedł tego rodzaju fakt, że spółdzielni kolejowej, która ma swoje składy na stacji Warszawa-Wschodnia, podwyższono komorne na 12 miliardów na kwartał. Otóż ten artykuł miałby właśnie na celu uświęcenie tego rodzaju paskarstwa Państwa, co naturalnie byłoby rzeczą zupełnie niezrozumiałą, bo dlaczego ogranicza się paskarstwo kamieniczników, czy prywatnych właścicieli, a pozwala się na tego rodzaju paskarstwo Państwa? Jeżeli zatem zwalczamy ten paragraf i żądamy jego usunięcia, to nie tylko dla względów teoretycznych, lecz i dlatego, że faktycznie zachodzą Jego rodzaju wypadki nadużywania przeć Państwo swych praw jako właściciela budynków, a sądzę, że co nie wolno robić prywatnej osobie — jeżeli stajemy w obronie lokatorów, którzy najmują od osób prywatnych, to Państwo nie może mieć prawa wywyższania się i powinno podlegać tym samym ograniczeniom. Jeżeli nie należy dopuszczać do paskarstwa prywatnego, to nie należy też dopuszczać do paskarstwa Rządu. Nie mamy tu tego absolutyzmu z jego dawną zasadą — „princeps legibus sulutus”, zwierzchnik państwa, czy państwo nie jest związane ustawami. Rząd tak samo powinien być związany ustawami, zwłaszcza wtedy, kiedy występuje jako przedsiębiorca. Dlatego, nie widząc żadnego dostatecznego motywu, a natomiast widząc wszystkie szkody, które mogą wypłynąć z tego punktu, proponuję zupełne jego usunięcie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#FeliksPerl">Proszę Panów! Chciałbym dalej zwrócić uwagę na punkt f) art. 2: „dziennie wynajmowanie pomieszczenia w hotelach, gospodach i pensjonatach (pokojach umeblowanych).</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#FeliksPerl">Przedewszystkiem zwrócę uwagę na to, że ten punkt znajduje się w pewnej sprzeczności z art. 6, mówiącym o stawkach. Hotele są podległe ochronie lokatorów, a więc ten, kto dzierżawi hotel, podlega opiece prawnej. To, co płaci, jego czynsz dzierżawny, jest ograniczony, natomiast to, co bierze od lokatorów, nie podlega ograniczeniom żadnym. Jest tu sprzeczność, bo może on wyzyskiwać swych lokatorów, ale sam jest broniony przez prawo. A zatem ten punkt ustawy służyłby tylko do napełniania mu kieszeni. Jedno z dwojga, proszę Panów: albo należy wyłączyć tego rodzaju pomieszczenia z ochrony lokatorów, co nie uważalibyśmy za słuszne, albo też należy postawić wyraźną tamę wyzyskowi, a w każdym razie stworzyć instytucję, któraby broniła najmujących pomieszczenia w hotelu, bo nie ulega wątpliwości, że to dzienne najmowanie rozciągnie się na wszystkich lokatorów, którzy zajmują mieszkania, choćby byli stałymi lokatorami. Będzie się nazywać, że to się wynajmuje na dzień i będzie się ciągnęło pasek, jakiego przykłady niesłychane dziś już mamy. Pod osłoną magistratu warszawskiego, pod jego opiekuńczemi skrzydłami rozwija się wprost niesłychany wyzysk w hotelach. Sądzę, że prawodawca nie powinien koło tego przechodzić obojętnie, tylko należy kres położyć temu wyzyskowi.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tu płaci się miliard za pokój miesięcznie)</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#FeliksPerl">Pozwolę sobie zsolidaryzować się z poprzednimi mówcami, którzy wystąpili przeciw punktowi j), dotyczącemu zniesienia ochrony lokatorów z dn. 1 stycznia 1926 r. dla budynków wydzierżawionych przez fabrykantów. Są to prawie zawsze średni i drobni fabrykanci i punkt ten oryginalnieby charakteryzował opiekę nad przemysłem, o który prawica tak szczególnie dba. Coprawda rozumiem, że Lewjatana ten punkt nie dotyczy i dlatego z lekkiem sercem można rzucić na łup kamieniczników tego drobnego i średniego fabrykanta, jednakże nie wiem, czy ze stanowiska rozwoju przemysłu byłoby pożądane, żeby drobny i średni przemysł był zmuszony do składania haraczu na rzecz nieprodukcyjnego kapitału, jakim jest kapitał kamieniczników. Przecież komorne ma dość dużo analogii z podatkiem pod względem swego oddziaływania gospodarczego, z tą różnicą, że Państwo w zamian za podatki daje obywatelom świadczenia, jak i całemu ogółowi, będąc ogółu tego przedstawicielem, natomiast kamienicznicy w zamian za wyższe komorne lokatorom nic nie dają, bo lokator jak mieszkał, tak mieszka. Więc to jednakowoż jest ciężar dla przemysłu: im komorne jest wyższe, tem oczywiście większe są koszta nieprodukcyjne przemysłu. To rzecz jasna, Panowie nie dowiodą tego, że dla rozwoju życia przemysłowego potrzebne jest wysokie komorne. Przecież to właśnie ten koszt nieprodukcyjny, który obciąża przemysł. I proszę Panów, i nie rozumiem zasady, dla którejby ten średni i drobny przemysł od tej daty miał być wyjęty z pod ochrony lokatorów, gdy tymczasem sklepy Panowie pozostawiają nadal pod ochroną lokatorów. Ta sprzeczność jest zupełnie niezrozumiała. Jak to? Więc przemysł, więc wytwórczość ma składać haracz nieograniczony kamienicznikom, gdy sklepy mają nadal korzystać z ochrony lokatorów?</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#FeliksPerl">Nie mówię, że sklepy od tego i tego terminu nie mają podlegać ochronie lokatorów, uważałbym to za szkodliwe, ponieważ chcę jak najszerszej ochrony lokatorów, ale tem bardziej uważam za niezrozumiałe, że pozostawiając sklepy pod stalą ochroną ustawy o lokatorach. Panowie chcą, żeby już po dwóch latach na przemyśle średnim i drobnym zaciążył tego rodzaju haracz.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#FeliksPerl">Następnie powiedziano na końcu: „nie dotyczy te pracowni rzemieślniczych”. To rzecz ciekawa, dlaczego Panowie uważają, że rzemiosła powinny nadal podlegać tej ochronie, a przemysł, ponieważ w danym razie ma to nieszczęście, że używa jakiegoś aparatu maszynowego już z tej ochrony ma być wyłączony.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#komentarz">(Głos: Ale zatrudnia pracowników)</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#FeliksPerl">Majster rzemieślniczy tak samo zatrudnia najemników. Dziś pojęcie rzemiosła nie koniecznie pokrywa się z pojęciem małej liczby pracowników. Panowie nie znajdą żadnego obiektywnego kryterium odróżniającego rzemiosło od drobnego i średniego przemysłu. Jeżeli chodzi o dochód, to zakład rzemieślniczy w dzisiejszych warunkach może dawać nawet znacznie większy dochód, niż niejeden rodzaj t. zw. drobnego przemysłu. To rozróżnienie na żadnej uchwytnej zasadzie, czy to prawnej, czy gospodarczej, oprzeć się nie da, a wprowadzi tylko zamęt i może być powodem licznych nadużyć. Zresztą sądzę, że tak samo pracownie rzemieślnicze, jak i drobny i średni przemysł, powinny jak najszerzej korzystać z ochrony lokatorów, i dlatego jestem zdania, że punkt j) powinien być usunięty.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: Żeby to powiedział Wiślicki, tobym się nie dziwił)</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#FeliksPerl">W art. 2 w punkcie h) proponuję zgodnie z tem, co tu już mówiono, aby kinoteatry wykreślić z liczby przedsiębiorstw, które nie podlegają ochronie lokatorów, bo wprawdzie jest to przedsiębiorstwo rozrywkowe, jednakże takie, że powinno być postawione na równi z przedsiębiorstwami zarobkowemi wogóle, jak to uzasadniał poseł Śliwiński. Możemy na kinoteatry zapatrywać się tak czy inaczej, ale proszę Panów, uważam, że nie można ich stawiać na równi co do wyłączenia od ochrony lokatorów z salami tańców, gry i t. d. Bądź co bądź kinoteatry dają rozrywkę masową, rozrywkę kulturalną, stają się coraz niezbędniejszym czynnikiem kultury mas. Mogą źle lub niedostatecznie spełniać swe zadanie, ale nie widzę powodu, żeby je traktować inaczej pod względem ochrony lokatorów, niż przedsiębiorstwa przemysłowe wogóle.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#FeliksPerl">Wreszcie proponowałbym — nie dotyczy to tylko art. 2, lecz całej ustawy łącznie z tytułem, ażeby wyraz „najemca”, nowotwór, zastąpić wyrazem „lokator”. Ta blaga purystyczna, której się zdaje, że można termin każdemu znany, jasny, niewątpliwy, który zyskał sobie oddawna prawo obywatelstwa w języku polskim, zastąpić jakimkolwiek innym wyrazem, ta blaga purystyczna nie powinna zyskać sobie względów prawodawcy. Prawodawca nie powinien bez koniecznej potrzeby używać terminów nieznanych, terminów, których pojęcie jest nieustalone. Przedewszystkiem najemca może być tak samo najemca np. fortepianu, gdy tymczasem lokator ma zupełnie określone znaczenie, iż chodzi o najem mieszkania lub pomieszczenia, a pod pojęcie najemcy można sprowadzić wszystkie rodzaje najmu czegokolwiek.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#FeliksPerl">Następnie, proszę Panów, nie wiem, dlaczego najemca ma oznaczać lokatora, a nie np. gospodarza, który wynajmuje lokal. Nie wiem, dlaczego tu ma być dowolne ustanowienie obowiązujące, że z jednej strony jest wynajmujący, a z drugiej najemca. Możemy zrobić naodwrót, że „najemca” to będzie gospodarz, a „wynajmujący” to będzie ten. który wynajmuje mieszkanie od niego. Pod tym względem jest w języku polskim pewne pomieszanie terminów i dlatego uważam za rzecz szkodliwą, żebyśmy dla jakichś względów puryzmu językowego utrzymali ten wyraz. W motywach tej ustawy znowu nie wiozę tej świetności pióra i tej szczerej polszczyzny złotego wieku, jakby się to wydawać mogło z powodu tego nowotworu językowego. Stawiam wniosek — mówię to mimochodem — ażeby zamiast „najemca”, używać wszędzie w ustawie dotychczasowego terminu prawnego, jasnego i zrozumiałego dla wszystkich „lokator”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Chełmoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AdamChełmoński">Wysoka Izbo! Po ustępie h), który mówi o wyjęciu z pod ustawy o ochronie lokatorów kabaretów, sal gry i sal tańca, jest zamieszczony pod punktem i przepis, który wyjmuje z pod ustawy o ochronie lokatorów wszystkie spółki akcyjne, o ile lokal, zajmowany przez te spółki, jest większy, niż cztery pokoje. W mojem rozumieniu ten przepis jest szkodliwy i wypowiadam się za jego skreśleniem. Wyłącza się tu pewne przedsiębiorstwa nie ze względu na charakter ich działalności i nie ze względu na to, że zajmują się tym czy innym przemysłem, lecz ze względu na ich formę prawną. Argument, który był wysuwany na Komisji Prawniczej w uzasadnianiu tego postanowienia, szedł w tym kierunku, że wszystkie spółki akcyjne są przedsiębiorstwami tak mocnemi, że dla nich wyłączenie z przepisów ustawy o ochronie lokatorów nie będzie szkodliwe i nie odbije się niekorzystnie na ich działalności. Taki pogląd, szczególnie o ile chodzi o b. zabór rosyjski, niewątpliwie nie odpowiada rzeczywistości. Szczególnie w czasie powojennym powstało wiele spółek akcyjnych, które w porównaniu z przedsiębiorstwami jednoosobowemi, względnie z spółkami firmowemi i z ograniczoną odpowiedzialnością bynajmniej nie odznaczają się potęgą finansową. Przeciwnie widzimy, że szereg spółek akcyjnych, to przedsiębiorstwa słabe. W szczególności chciałbym podkreślić, że w formie spółek akcyjnych często były zakładane przedsiębiorstwa, które posiadały charakter gospodarczo-społeczny. Każdy, kto się cokolwiek z tą działalnością styka, o ile chodzi o tutejsze stosunki, wie doskonale, że nie było innej formy, któraby pozwalała na imprezę społeczno-gospodarczą w innej formie, niż w formie spółki akcyjnej. Ustawa o spółdzielniach, wydana zresztą dopiero w r. 1920. posiada szereg przepisów, które wobec spadku ciągłego waluty nie nadają się do tego rodzaju przedsiębiorstw gospodarczych, gdzie chodzi o zachowanie stałego kapitału spółki z ograniczoną odpowiedzialnością do ostatniej noweli, która ukazała się przed kilku miesiącami w Dzienniku Ustaw, również były formą taką, która ze względu na niemożność nabywania udziałów nie nadawała się dla większej ilości osób. Wreszcie i to podkreślić należy, że spółki z ograniczoną odpowiedzialnością mogły być zawierane tylko o tyle, o ile kapitał nie przekraczał 5 milionów marek; jest to przepis, który obowiązywał do ostatnich czasów. Samo się przez się rozumie, że wobec tego musiano się uciekać do formy spółki akcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AdamChełmoński">Jeżeli się słyszy często pogląd, że forma prawna spółki akcyjnej jest niekorzystna z punktu widzenia społecznego, jeśli się słyszy różne zarzuty i w literaturze gospodarczej i w literaturze prawniczej, to dotyczą one jednak tylko tych spółek akcyjnych, które są istotnie potężne, a których ten przepis zupełnie nie dotyka. O ile chodzi zaś o drobne spółki, to niewątpliwie wyjęcie ich z pod ustawy o ochronie lokatorów musiałoby je doprowadzić do ruiny, tem bardziej, że przepis ten mówi o wyjęciu z pod ustawy nie tylko głównego lokalu, lecz i lokali oddziałów — wszystkie lokale spółki akcyjnej podlegają wyłączeniu z pod przepisów tej ustawy. Pytam się, co się stanie z szeregiem przedsiębiorstw ubezpieczeniowych, transportowych, które istotnie ze względu na rodzaj swej działalności muszą mieć szereg oddziałów po mieście. Byłoby to tak wielkie uprzywilejowanie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, że istotnie ta forma akcyjna, którą jednak uważa się za najlepszą, byłaby w wysokim stopniu poderwaną. Być może, że pod tym względem w pierwszej chwili nasunie się pytanie: co będzie pod względem podatków? Otóż należy zwrócić uwagę na to. że spółki akcyjne, to przedsiębiorstwa obowiązane do publicznego składania rachunków i że w tej formie jest niejako rzeczą pewną, że podatki które powinne być zapłacone, muszą być zapłacone. Jeżeli chodzi teraz o akcjonariuszy, którzyby korzystali z ochrony lokatorów, to nie będą to przeważnie ci bogacze, których nie należy bronić. Przeciwnie, wiemy, że szczególnie w ostatnich czasach posiadamy wielu drobniejszych akcjonariuszy, że ze względu na spadek waluty lokowanie oszczędności w akcjach było bardzo częste i że uderzenie słabszych spółek byłoby uderzeniem w ludzi, którzy często swe oszczędności, swą pracę w tych akcjach lokowali.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AdamChełmoński">Wysuwano tu również argument, że jeżeli wyjmiemy spółki akcyjne z pod ustawy o ochronie lokatorów, to zaczną się one budować. Nie sadzę, żeby tak było, z tego względu, który miałem zaszczyt przytoczyć, mianowicie, że tylko bardzo nieznaczny procent spółek akcyjnych jest dostatecznie potężny pod względem gospodarczym, żeby mógł własne domy budować. Ale nawet pomijając tę okoliczność, przepis ten jest zredagowany w ten sposób, że bynajmniej do budowy domów przyczynićby się nie mógł, bo niema terminu wypowiedzenia lokalu spółce akcyjnej. Wynik byłby ten, że trzebaby przedewszystkiem odjąć znaczną sumę i tę sumę ofiarować za pozostawienie w lokalu. Tem samem iluzoryczny wzgląd na wydatną budowę domów zostałby zawieszony w powietrzu.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AdamChełmoński">Jest jeszcze jeden argument, który przy uchwaleniu tego przepisu musi być poważnie wzięty pod uwagę. Czy w chwili obecnej, w chwili niewątpliwego kryzysu przemysłowego jest wskazane stawiać przedsiębiorstwa przemysłowe w jeszcze trudniejszych warunkach? W chwili, gdy chodzi o zapłacenie podatków, gdy Rząd wszelkiemi wysiłkami, o ile chodzi o kredyty, stara się utrzymać ten ruch, czy wskazane jest postawić te przedsiębiorstwa przed koniecznością wyłożenia wielkich sum. by zachowały prawo pozostania w tym samym lokalu. Zdaje mi się, że również z punktu widzenia utrzymania biegu przemysłu tego rodzaju postanowienie byłoby szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AdamChełmoński">Z tych powodów wypowiadam się za skreśleniem pod Ust. i) wyrazów „oraz pomieszczenia, wynajęte spółkom akcyjnym, a składające się conajmniej z czterech pokojów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Byrka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławByrka">Wysoki Sejmie! Pozwalam sobie zgłosić dwie poprawki do art. 2 punkt i). Ustawa przyznaje uprzywilejowane stanowisko spółdzielniom kredytowym i ich związkom, a nawet do pewnego stopnia spółkom akcyjnym, w tym tekście, jaki tu przed nami leży, natomiast bardzo ostro postępuje z bankami i idzie w tym kierunku tak daleko, że nawet dla instytucji kredytowych, które są własnością Państwa lub związków samorządowych, żadnych ulg nie przewiduje. Ponieważ pojęcie banku jako instytucji kredytowej jest dość rozciągliwe, zachodzi niebezpieczeństwo, że w danym razie sędzia, względnie ta komisja rozjemcza, może kasę oszczędności miejską, powiatową, jakąkolwiek instytucję kredytową, która leży zupełnie w interesie społecznym, która służy społeczeństwu, a nie jest obliczona na zysk, zakwalifikować jako bank wyjęty z pod ustawy o ochronie najemców.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WładysławByrka">Dlatego do punktu i) tego artykułu zgłaszam poprawkę następującą: po słowie „wynajętych” dodać słowa „instytucjom kredytowym państwowym i samorządowym”.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WładysławByrka">Co do spółek akcyjnych, nie jestem tego zdania, co p. Chełmoński, raczej bym się przyłączył do tego, co tu w dłuższym wywodzie powiedział p. Śliwiński, i dlatego proponuję skreślenie wyrazów „a składające się conajmniej z czterech pokoi”. Jeżeli ktoś chce siłę płatniczą, siłę ekonomiczną spółki akcyjnej mierzyć, to musi użyć na to realniejszej miary; albo kapitał akcyjny, albo zakres działania może tu być miarodajny, ale to jest dowolna miara „a składające się conajmniej z 4 pokojów”. To tak samo, jak byśmy powiedzieli: „mające conajmniej 2 dyrektorów”, albo „mieszkające na I piętrze”. To zupełnie dowolne określenie, które wcale o sile płatniczej nie decyduje i z tą siłą nie pozostaje w żadnym związku. Spółki akcyjne, mieszczące się w 4 pokojach, mogą być niesłychanie biedne, natomiast spółki akcyjne, mieszczące się w jednym pokoju, a mające 30 telefonów, są znacznie silniejsze. Dlatego zgłaszam poprawkę, o której mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Rąb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#FranciszekRąb">Wysoka Izbo! Ustawa o ochronie lokatorów ma na celu głównie względy dobra publicznego. Głównym celem ustawy o ochronie lokatorów jest zabezpieczenie ludności dachu nad głową, nie może być zatem mowy, aby w tej ustawie podciągnąć pod ochronę pewną grupę przemysłowców, dzierżawiących cudze mury fabryczne. Powszechnie znaną jest rzeczą, że w ostatnich czasach przemysłowcy mieli korzystne dla siebie koniunktury. Jako poseł z okręgu łódzkiego mogę to z całą stanowczością stwierdzić, że w ostatnim czasie przemysłowcy dorobili się dużych majątków. Szczególniej dobre koniunktury były dla tych przemysłowców, którzy nie łożyli na ubezpieczenie murów fabrycznych, na adaptację urządzeń fabrycznych, t. zn. dla dzierżawców murów fabrycznych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#FranciszekRąb">Wiele względów za tem przemawia, aby tych przemysłowców, którzy dzierżawią cudze nieruchomości, wyjąć z pod ustawy o ochronie lokatorów. Pierwszym takim względem jest wzgląd na sam przemysł. Przemysłowcy ci bowiem, którzy dzierżawili cudze mury, a nie łożyli różnych wydatków, jakie zwykle łożą inni przemysłowcy, tj. właściciele tych murów, dorobili się dość dużych kapitałów. Drugi wzgląd, to jest wzgląd na interes robotnika. Robotnicy w fabrykach, które prowadzone są przez dzierżawców, pracują w okropnych wprost warunkach. Warunki higieniczne, bezpieczeństwo zdrowia i życia jest w bardzo złym stanie. Pod tym względem jest zupełnie ustalona opinia czynników, które mogą to ocenić, które są powołane i miarodajne pod tym względem. Mam opinie inspektora pracy okręgu łódzkiego, dalej dyrektora urzędu zdrowia okręgu łódzkiego, jak również dyrektora okręgu robót publicznych woj. łódzkiego; wszystkie te pisma zgodnie stwierdzają, że tak względy sanitarne, jak również wzgląd na pobudzenie rozbudowy i wzgląd na interes robotnika wskazują na to, aby tych ludzi bynajmniej pod ochronę nie podciągać.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#FranciszekRąb">Z tych też względów pozwolę sobie postawić poprawkę do art. 2 pod lit. j), żeby liczbę „1926” zastąpić liczbą „1925” i skreślić wyrazy: „wraz z urządzeniem napędowem”, dopuszczające Jaknajbardziej dowolną interpretację prawniczą a w razie odrzucenia tej poprawki w miejsce wymienionych słów wpisać: „wraz z urządzeniem pędni”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Tadeusz Prószyński:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszPrószyński">Pod lit. d) w art. 2 są wyliczone niektóre budynki, które mają być wyłączone z pod działania tej ustawy. Nie rozumiem, dlaczego jest tu mowa tylko o b. dzielnicy rosyjskiej, pruskiej i austriackiej, a nie włączono odrazu do tego punktu Ziemi Wileńskiej i śląska, lecz ujęto je w oddzielne artykuły. Nasi wrogowie mogą sądzić, że się nam zdaje, jakoby te dwie ziemie były czemś zupełnie odrębnem od innych ziem polskich, jakoby nie stanowiły całości nierozdzielnej. Sądzę, że należy te dwa artykuły, 30 i 31. skasować, a natomiast przepisy umieszczone w tych artykułach wnieść do p. d) art. 2, dodając na początku wyrazy: „budynki i części ich w województwie Śląskiem” to znaczy, że wszystkie budynki na Śląsku są wyłączone z pod działania tej ustawy a dalej: i w Ziemi Wileńskiej domy i mieszkania, których budowę ukończono lub które kapitalnie odremontowano po wybuchu wojny w r. 1914, na pozostałych obszarach b. dzielnicy rosyjskiej i pruskiej domy” i t. d. według tekstu, który jest w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszPrószyński">Dalej na mocy punktu e) art. 2 pozostają poza ustawą mieszkania, stanowiące uposażenie służbowe. Niezupełnie to zrozumiałe, dlaczego z liczby tych mieszkań mają być wyłączone mieszkania, zajmowane przez rządców lub administratorów domów tytułem wynagrodzenia za pełnienie obowiązków meldunkowych lub zarządu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(Głos: Zupełnie słusznie)</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#TadeuszPrószyński">Nie jest słuszne, bo w bardzo wielu domach są specjalne mieszkania, przeznaczone dla administratorów, i tych mieszkań nikt inny nigdy nie zajmował, tylko zawsze administratorzy. Stawiamy w bardzo trudnem położeniu właściciela domu, który zmienia administratora i nie może mu dać mieszkania, a dom wymaga koniecznie opieki bezpośredniej, wymaga, aby administrator w tym domu mieszkał.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Głos: Art. 11).</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#TadeuszPrószyński">Tak, ale art. 11 mówi, że to mieszkanie tylko wtedy może być zwolnione, jeżeli administrator odejdzie z własnej winy. Ten przepis i z tego jeszcze względu nie jest słuszny, że jeżeli administrator się zmienia, i na miejsce starego przychodzi nowy, to przecież mieszkanie tego nowego się opróżniło.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#TadeuszPrószyński">O ile moja poprawka na skreślenie wyjątku nie byłaby przyjęta, to proszę przynajmniej o przyjęcie poprawki innej, mianowicie o dopisanie na końcu tego ustępu wyrazów: „o ile te mieszkania nie są zarazem w całości lub w części kantorami zarządu domu”. Bo bywa tak. W większych domach jest często mieszkanie, przeznaczone na kantor domu, gdzie się załatwia wszelkie interesy domowe. Znam wypadek, że administrator domu nie miał mieszkania i prosił właściciela, żeby mu pozwolił do takiego kantoru wstawić łóżko i tam nocować. Właściciel domu nie miał nic przeciw temu i pozwolił. Tymczasem przychodzi ta ustawa, która ten stan rzeczy utrwala na wieki i to nie tylko dla administratora, który skorzystał z gościnności, ale i dla jego wnuków, prawnuków, aż do piątego pokolenia. To niesłuszne.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#TadeuszPrószyński">Wreszcie mamy ustęp k), który mówi, że przepisom niniejszej ustawy nie podlegają ogrody, wynajęte jako przynależność mieszkania. Ale oprócz ogrodów są często wynajmowane razem z mieszkaniami i place, zwłaszcza w małych miastach. Lokator sadzi sobie na placu ziemniaki, hoduje kalafiory czy kapustę, i korzysta z placu w inny sposób, niż o jaki idzie tu w tej ustawie. Ustawa ma zabezpieczyć dach nad głową, mieszkanie, a nie możność sadzenia jarzyn, ziemniaków kapusty i t. d. Z tego powodu place nie powinny być pod tą ochroną, tak samo jak i ogrody. Proponuję w ustępie pod lit. k) po wyrazie „ogrody” dopisać „i place”, a w związku z tem w art. 5 p. 3 dopisać po wyrazie „ogrodu” „lub placu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WalentyMichalak">Art. 2, przedłożony przez Komisję Prawniczą, wyłącza z pod ustawy o ochronie lokatorów przedewszystkiem wszystkie budynki państwowe, a następnie wyłącza wszystkie domy, które od początku wojny po dzień dzisiejszy zbudowano i które na przyszłość zostaną zbudowane, ewentualnie nadbudowane, dalej mieszkania, stanowiące uposażenie służbowe, mieszkania w hotelach i pensjonatach, czyli razem wziąwszy art. 2 wyłącza z pod ustawy o ochronie lokatorów 40% lokatorów. 40% lokatorów nie będzie miało prawa korzystania z ustawy o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WalentyMichalak">Jeżeli chodzi o nowe domy, o których była tu już mowa, to zdajemy sobie doskonale z tego sprawę, że ustawa o ochronie lokatorów, bez względu na to, czy będzie obejmowała te domy. czy nic, wcale nie zachęci przedsiębiorców budowlanych do budowania domów i wcale nie zachęci tych ludzi, którzy mają dziś pewne fundusze, do tego, aby przystąpili do budowy domów dochodowych dopóty, póki stosunki finansowe i gospodarcze w naszem Państwie się nie ułożą. Ponieważ jednak ta teoria trwa i rozpowszechniła się w społeczeństwie, że nie buduje się nowych domów dlatego, że istnieje ustawa o ochronie lokatorów, aczkolwiek i dawna ustawa nie dotyczyła tych domów, jednakże mówiono: liczą się ludzie z tem, że a nuż będzie nowa ustawa, która będzie obowiązywała i w stosunku do nowych domów — dlatego uważamy, że należy te nowe domy wybudowane po wojnie, ewentualnie w przyszłości mające być wybudowane, wyłączyć z pod niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WalentyMichalak">Ale nie można sprawy stawiać w ten sposób, że skoro one są wyłączone z pod niniejszej ustawy, to właścicielowi danego domu nowo wybudowanego wolno brać komorne, jakie mu się podoba. Jesteśmy świadkami tych orgii paskarskich jakie się dziś dzieją w nowowybudowanych domach. Widzimy to na przykładzie zwłaszcza miasta Kalisza. Kalisz został zburzony podczas inwazji niemieckiej i ucierpieli nie tylko właściciele domów, ale i wszyscy lokatorzy. Mienie wszystkich zostało zniszczone. Ludzie ledwo uciekli z duszą. I oto właściciele zburzonych domów powrócili, zaczęli się starać o kredyt państwowy, uzyskali go, odbudowali domy i w tych nowych domach, nie licząc się z żadna ustawą i z żadną opieką społeczną, ciągną komorne takie, jakie uważają za stosowne. Mało tego, że nakładają komorne znacznie wyższe, niż przedwojenne, ale powiadają, że to jest za mało, że trzeba się chwycić innego sposobu i oto, jak mnie informują z Kalisza, właściciele nowowybudowanych domów w 80% wymówili mieszkania swoim lokatorom po to, aby przyjąć nowych lokatorów i uzyskać t. zw. odstępne, jak to oni nazywają, które będzie znacznie przewyższało całoroczne komorne.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WalentyMichalak">Dlatego też uważam, że punkt d) należy wyłączyć z art. 2 i wstawić nowy art. 3, który się będzie zaczynał od słów „na obszarach b. dzielnicy pruskiej i t. d.”, jak to jest powiedziane w dotychczasowym punkcie d), a na końcu tego punktu należy dodać: „czynsz dzierżawny za lokale, wymienione w części pierwszej niniejszego artykułu, wraz ze świadczeniami dodatkowemi nie może wynosić więcej, aniżeli w takich samych domach i za takież same lokale wynosił przed 1 sierpnia 1914 r.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WalentyMichalak">Do niestosujących się do powyższego przepisu ma zastosowanie część 2 art. 25 niniejszej ustawy”. Tam jest powiedziane, że za nadmierne zyski ciągnione z mieszkań właściciel domu podpada pod ustawę o walce z lichwą. Wtenczas będziemy mieli przynajmniej tę gwarancję, że właściciele nowo wybudowanych domów nie będą robili z tych domów źródeł dochodów lichwiarskich, ale będą się kontentowali takiemi zyskami, jakie ciągnęli przed wojną w 1914 r. Ten zysk właścicieli domów wynosił 25% zarobku robotnika — lokatora, to jest w teorii, ale w praktyce niejednokrotnie komorne wynosiło 40% zarobku robotnika.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WalentyMichalak">Dlatego też do ustępu d) art. 2 proponuję tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WalentyMichalak">Pozatem przy ustępie e), który mówi o t. zw. mieszkaniach służbowych, pozwolę sobie przypomnieć Szanownym Panom, że obowiązuje dotąd ustawa o ochronie lokatorów, która nie mówi nic o tych mieszkaniach służbowych, a jednakże, jeśli się nie mylę, na początku 1922 r. proponowaliśmy tutaj w tej Wysokiej Izbie na ten temat specjalna rezolucję, żeby nie wydalano pracowników rolnych w momencie zmiany kontraktu. Otóż widzimy, że w szeregu dominjów, wypowiedziano gremialnie pracownikom pracę i jednocześnie mieszkanie. Weźmy pod uwagę stosunki wielkomiejskie, stosunki przemysłowe. Tu przecie szereg wielkich zakładów przemysłowych posiada swoje domy fabryczne t. zw. domy familijne i z chwilą, kiedy utrzymamy w ustawie ten przepis umieszczony pod punktem e), każdy robotnik wydalony z fabryki, czy z kopalni utraci swoje mieszkanie. Dziwne stanowisko zajęła Komisja Prawnicza. Oto Komisja Prawnicza powiada, że jeżeli to jest stróż — w Warszawie, a także w innych miastach przyjęła się nazwa: dozorca, a ponieważ jesteśmy skłonni do przyjmowania różnych inowacji, jak np: „najemca” więc powinniśmy przyjąć i tę — więc powiada, że stróż nie traci prawa do mieszkania, jeżeli utraci służbę. Ale, powiedzmy, administrator ziemski, dyrektor fabryki, wielkiego akcyjnego towarzystwa, jeżeli tak samo praca zostanie mu wymówiona, to jednocześnie zostanie mu wymówione i mieszkanie. Tak samo robotnikowi jeżeli straci pracę w fabryce, która posiada swoje fabryczne familijne domy, to tem samem zostanie mu wymówione mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WalentyMichalak">Ustawa więc ochrania lokatorów od prywatnych kamieniczników, ale wielkim kapitalistom, a jednocześnie kamienicznikom powiada: ty możesz go wyrzucić, nie tylko z pracy, jakieś go wyrzucił, ale jednocześnie z mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#komentarz">(Głos z P. P. Ś.: Premia za usunięcie z pracy).</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WalentyMichalak">Tak jest. Otóż proponuję, ażeby w art. 2 ust. e) skreślić.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WalentyMichalak">Teraz przede do ust. f), to znaczy do mieszkań hotelowych. W art. 6 w ust. e) jest powiedziane, że dzierżawca hotelu, jeżeli dzierżawi ten hotel od właściciela domu, to płaci mu 25% podstawowego komornego, a w ust. f) art. 2 powiedziane jest, że lokator, który odnajął mieszkanie, pokój w tym hotelu, musi płacić tyle, ile dzierżawca żąda.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Głos: Może brać ile chce)</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#WalentyMichalak">Niema żadnych ograniczeń.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#WalentyMichalak">Ja nie wiem, czy to jest sprawiedliwie i czy to jest logiczne. My czytamy w prasie warszawskiej, a zresztą nie tylko w Warszawie się zdarza, ale i gdzieindziej, że dzisiaj hotele wyśrubowały cenę o 200% ponad cenę przedwojenną, a w ustawie powiadamy: wolno Wam Panowie dalej śrubować, a sami możecie właścicielom domów płacić tylko 25% podstawowego komornego. Uważam, że to jest niesprawiedliwe i dlatego proponuję ustęp f) skreślić.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#WalentyMichalak">Jeżeli przejdziemy do punktu j) art. 2, to tu się ścierały zdania, co to jest urządzenie napędowe, kto ma większą rację, czy właściciel murów, czy właściciel maszyn, i uważam, że my tej sprawy nie rozstrzygniemy, a rozstrzygnął tę sprawę Rząd w swojem pierwotnem przedłożeniu. Rząd powiedział krótko, węzłowato i wyraźnie: „fabryki, oddane w dzierżawę wraz z całem urządzeniem wewnętrznem”. W art. 2 pierwotnego przedłożenia rządowego na pierwszym punkcie jest ta sprawa postawiona, i nie wiem, dlaczego my mamy dysputować nad tem. Zamiast tych debat, czy to ma być z urządzeniem napędowem i co to jest urządzenie napędowe, powiedzmy: wykreślić punkt j) i na tem miejscu wstawić zdanie, wyjęte z przedłożenia rządowego: „fabryki, oddane w dzierżawę wraz z calem urządzeniem wewnętrznem”. Wtenczas będzie sprawa jasna. Te fabryki nie podlegają ochronie lokatorów, te fabryki mogą płacić komorne nie tylko za mury fabryczne, ale i maszyny, któremi produkują i które dewastują. Zgłaszam tę poprawkę do punktu j) art. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Popiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KarolPopiel">W związku z poprawką kol. Michalaka do ustępu d) art. 2 chciałem zaproponować zgodnie z tem, co zapowiadałem przy ogólnej rozprawie, jako alternatywną poprawkę naszego klubu uzupełnienie pierwszej części tego artykułu następującym ustępem. Mianowicie po słowach: „niniejszej ustawy” dodać: „o ile budowa nie nastąpiła przy pomocy państwowych kredytów niezwaloryzowanych conajmniej w wysokości 50% kosztów budowy”.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KarolPopiel">Już w dyskusji generalnej miałem sposobność szerzej nasze stanowisko umotywować. Chodzi o to, że nie można ryczałtem traktować wszystkich budynków i domów jednakowo. Jest różnica między innemi budynkami a temi domami, które zostały zbudowane z kapitałów prywatnych, względnie za pomocą kredytów nawet państwowych, ale zwaloryzowanych, a takich wypadków mamy dużo w miastach na Kresach Wschodnich, a choćby w Kaliszu, o którym wspomniano, gdzie właściwie państwo ufundowało kamienicznikom domy za darmo, dając im kredyty markowe w r. 1918, 1919 i 1920, nie zabezpieczywszy sobie nawet tego, ażeby jego właśni urzędnicy mieszkali w tych domach pod opieką ustawy. Nie naruszając zasady artykułu, który zresztą został umieszczony i w poprzedniej ustawie w tem złudnem przekonaniu, że gwarantuje wzmożenie ruchu budowlanego, uważamy, że w szczegółach należałoby te przepisy rozluźnić w myśl naszych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KarolPopiel">Co do drugiej części ustępu d), który traktuje o domach nadbudowanych, czy dobudowanych chcę zwrócić uwagę na pewne poszczególne wypadki, że ta nadbudowa, dobudowa, czy rozbudowa, dokonana została w znacznym stopniu przy pomocy funduszu lokatorskiego. Te domy zostały wyjęte z pod ustawy o ochronie lokatorów w celu dania słusznej rekompensaty za włożony w przebudowę lokalu kapitał, co — w stosunku do czasu przyszłego — znalazło wyraz w art. 26 projektu ustawy oraz w sprawozdaniu Komisji, motywującej ten punkt koniecznością zachęcenia właścicieli domów do powiększania liczby pomieszczeń. Cel zupełnie zrozumiały, należy jednak ten punkt sprawy ująć z koniecznemi rozróżnieniami.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KarolPopiel">Nie można przecież do rzędu właścicieli domów, którzy mogą i powinni korzystać ze zwolnienia z pod ustawy, z tytułu włożonego kapitału, włączać i tych właścicieli, którzy się do powiększenia liczby pomieszczeń mieszkalnych niczem nie przyczynili. Są bowiem domy, których lokale doprowadzono do stanu mieszkalnego częściowym lub wyłącznym kosztem najemców. Z jakiegoż więc tytułu najemca, który włożył w lokal, przez siebie zajmowany, pewien kapitał, doprowadzając tym sposobem pomieszczenie do stanu używalności, ma być pozbawiony ochrony prawnej, właściciel zaś domu, nie włożywszy pieniędzy w budowę miałby być przez ustawę zrównany z tymi właścicielami domów, którzy uczynili to swoim kosztem? Dlatego też lokale doprowadzone do stanu mieszkalnego przez lokatorów samych winny być wyjęte na korzyść tychże lokatorów z tych samych motywów, na jakich na korzyść właścicieli domów są objęte domy przez nich do stanu mieszkalnego doprowadzone. Dlatego proponuję, by na końcu ustępu d) dodać ustęp drugi: „Jeżeli jednak w tych wypadkach koszta z temi robotami związane nie były w całości lub w części pokryte przez najemców”.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KarolPopiel">Co się tyczy poprawki do ustępu e) zgłoszonej przez kolegę Michalaka, chciałbym na wypadek nieuwzględnienia jej dodać pewne uzupełnienie.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KarolPopiel">Już kolega Michalak zwrócił uwagę na wielką nienormalność tego przepisu w stosunku do obecnego stanu rzeczy, że na podstawie ogólnych przepisów nastąpi niesłychane pogorszenie położenia robotników fabrycznych i rolnych i dotychczasowego stanu pracy. Nie trzeba zapominać, że są wypadki, zwłaszcza w przemyśle górniczym, znane one były na Śląsku, zdaje mi się, że miało to zastosowanie i w naszem Zagłębiu Dąbrowskiem, że przez szereg lat pobierany był na budowę domów robotniczych, tak zwanych familijnych podatek węglowy, której wyłącznie płacili konsumenci. W ten sposób budowane domy stały się własnością baronów węglowych i dziś oni mają prawo swobodnego dysponowania temi mieszkaniami w momencie kryzysu przemysłowego, kiedy całe falangi robotników będą zwalniane. Otóż gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, że t. zw. mieszkania służbowe, zasadniczo rzecz biorąc winny być wyłączone z pod ustawy o ochronie lokatorów o ile dotyczy to np. pracowników państwowych, że tam gdzie chodzi o stosunek służbowy pracownika państwowego do Państwa, tam to unormowanie miałoby pewne racjonalne zastawanie, to należałoby mojem zdaniem tak ten przepis uzupełnić, ażeby to nie dotykało robotników mieszkających w domach fabrycznych i kopalnianych t. zw. familijnych i robotników rolnych zamieszkałych w zabudowaniach folwarcznych.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KarolPopiel">Wobec tego proponujemy na wypadek odrzucenia naszego wniosku zgłoszonego przed chwilą przez kolegę Michalaka o skreślenie tego artykułu, ażeby do tego brzmienia artykułu, jakie przedstawiła Komisja Prawnicza, dodać na końcu: „oraz domów fabrycznych i kopalnianych (familijnych) i zabudowań folwarcznych, zajmowanych przez robotników rolnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławŁypacewicz">Do art. 2 punkt h) zgłaszam poprawkę, ażeby wyraz „kinoteatry” skreślić, a to z zasad następujących. Kinoteatry są najlepszymi płatnikami podatków dla miast. Miasto Warszawa nakładając 100% dodatek do biletów z tego źródła ciągnie około 600.000.000.000 marek miesięcznic.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WacławŁypacewicz">Wyjęcie kinoteatrów z pod ochrony lokatorów mogłoby wiele z tych przedsiębiorstw doprowadzić do ruiny, a byłoby to z wielką krzywdą dla finansów miast. Pozatem kinoteatry niezawsze mieszczą się w lokalach mieszkalnych, zajmują one często osobne budynki, niema więc powodu wyłączania ich i traktowania inaczej, jak wszystkie inne przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WacławŁypacewicz">Równocześnie zgłaszam odpowiednią poprawkę do art. 6 ustęp e), ażeby po wyrazie: „hotele” wstawić: „kinoteatry”.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WacławŁypacewicz">Następnie do art. 2 punkt i) zgłaszam poprawkę, ażeby wyrazy: „oraz pomieszczenia, wynajęte spółkom akcyjnym, a składające się conajmniej z 4 pokojów” — skreślić, a to z zasad następujących. Towarzystwa akcyjne nie mogą być traktowane gorzej, jak wszystkie inne formy spółek, lub jak przedsiębiorstwa prywatne odpowiedniej wielkości należące do jednostek. Specjalne upośledzenie spółek akcyjnych mogłoby się źle odbić na tej formie nowoczesnej organizacji przemysłu i handlu.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WacławŁypacewicz">Natomiast jestem zdania, że zasada, którą się kierowali ci, którzy głosowali w komisji za wyłączeniem towarzystw akcyjnych z ochrony lokatorów, jest zupełnie słuszna. Mianowicie chodziło o to, ażeby osoby, czy to fizyczne, czy prawne posiadające odpowiednie środki nie korzystały z ochrony lokatorów i były zmuszone do budowy własnych gmachów. Wskutek tego wnoszę, ażeby wstawić nowy ustęp, zmieniając odpowiednio numerację, treści następującej: „pomieszczenia mieszkalne, wynajęte na główny skład, kantor, lub mieszkanie prywatne osobom prawnym lub fizycznym, posiadającym majątek wartości conajmniej 1/2 miliona złotych”.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(Głos: Jak to ustalić?)</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WacławŁypacewicz">Ustalić jest bardzo łatwo. Naprzód majątek wielu osób prawnych czy fizycznych będzie ustalony wiarogodnie przez nie same dla podatku majątkowego. Tam zaś, gdzie osoby te majątku swego ściśle nie podały, można zawsze ustalić jego wartość w drodze sporu. Przyczyni się to nawet często do ujawnienia tych, którzy swój majątek ukryli przed władzami podatkowemi. Zdaniem mojem, takie rozwiązanie kwestii jest najwłaściwsze dlatego, że ono wyłącza z pod ochrony lokatorów istotnie ludzi i przedsiębiorstwa przemysłowe czy handlowe zasobne. W ten sposób ubocznie przedsiębiorstwa te i ludzie zamożni, mający duży majątek, mogą być zmuszeni do wybudowania dla siebie odpowiednich pomieszczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Do art. 2 ustęp h) opiewającego, że przepisom ustawy o ochronie najemców nie podlegają pomieszczenia wynajęte na przedsiębiorstwa rozrywkowe, chyba że przedsiębiorstwo jest prowadzone wyłącznie dla celów kulturalno-oświatowych, zgłosiłem na Komisji Prawniczej wydrukowaną w sprawozdaniu poprawkę, zdążającą do tego, ażeby wyraz „wyłącznie” został skreślony. Większość Komisji Prawniczej bowiem jest zdania, że choćby wymienione w punkcie h) art. 2 projektu ustawy przedsiębiorstwa miały za zadanie cele kulturalno-oświatowe, ale chciały przytem zarobkować, to już nie byłyby chronione przez ustawę o ochronie najemców. Mało zaś jest takich przedsiębiorstw jak teatry, kinoteatry i t. p„ któreby pokrywały koszty z osobnych funduszów, a prowadzone były wyłącznie w celach kulturalno-oświatowych. Ponieważ przedsiębiorstwa rozrywkowe są wymienione w art. 2 ustęp h) nie szczegółowo, lecz tylko przykładowo, przeto pomieszczenia wynajęte np. na teatry musiałyby być pozbawione ochrony, boć teatr nie ma celu wyłącznie kulturalno-oświatowego; chcąc się utrzymać, musi uzyskać także pewien dochód, albo zarobek.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dlatego proszę o przyjęcie mojej poprawki. W razie bowiem nieprzyjęcia jej, judykatura, trzymając się ścisłe tego przepisu projektu ustawy, może pozbawić ochroni zrujnować wiele pożytecznych przedsiębiorstw, poświęconych celom kulturalno-oświatowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Łabęda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JulianŁabęda">W art. 2 w punkcie k) jest powiedziane, że ogrody wynajęte jako przynależność mieszkania z wyjątkiem wynajętych przez zakłady naukowe, wychowawcze, lecznicze i sportowe są wyjęte z pod ustawy o ochronie lokatorów. Gdyby w ten sposób rzecz została załatwiona, stałaby się krzywda instytucjom społecznym, mianowicie związkom zawodowym i stowarzyszeniom oświatowym. Dlatego też w imieniu mego klubu zgłaszam poprawkę, aby w art. 2 p. k) po słowach „zakłady lecznicze” dodać robotnicze związki zawodowe, towarzystwa kulturalno-oświatowe i sportowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JędrzejMoraczewski">Rozprawa nad art. 2 wyczerpana. Przystępujemy do art. 3.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Pużak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzPużak">Art. 3 jest bodaj że najważniejszym przepisem, który mamy w ustawie o ochronie lokatorów. Dotychczas ochrona lokatorów oznaczała przedewszystkiem zabezpieczenie dachu nad głową każdemu mieszkańcowi w Państwie Polskiem i następnie ustawowe komorne. Na tych dwóch zasadach była zbudowana cała ustawa; zarówno dekret rządu ludowego jak też późniejsza ustawa, której autorem był Sejm Ustawodawczy. We wszystkich ustawach o ochronie lokatorów, we wszystkich państwach ta zasada jest przestrzegana. Obecnie przy rewizji starej ustawy o ochronie lokatorów zaczyna się podkopywanie dotychczasowych zasad ustawowych. Dotychczasowa ustawa nie wiedziała, co to jest dobrowolność umowy, albowiem autorowie słusznie stali na tem stanowisku, że dobrowolność umów, to jest właściwie unicestwienie samej ustawy o dachu nad głową. Nie mówię już o tem, że dobrowolne umowy będą narzucane, dlatego, że właściciele nieruchomości jako strona ekonomicznie silniejsza, użyją wszelkich środków, ażeby każdego lokatora zmusić do zawarcia t. zw. dobrowolnej umowy. Nie mówię już i o tem, że nieszczęśliwi będą ci lokatorzy, którzy będą chcieli się powołać na ustawowe komorne, bo z chwilą, gdy powołają się na nie, staną się lokatorami drugiej klasy i będą narażeni na szereg szykan właścicieli nieruchomości. Nie możemy pominąć jednej ważnej okoliczności, mianowicie, że obecnie utarł się pogląd, któremu hołdują autorowie tego przepisu, że tu się nic nowego nie wprowadza, właściwie wszyscy lokatorzy w Państwie wskutek tego, że stawki komorniane wobec spadku waluty właściwie zmalały do zera, już teraz mają dobrowolne umowy. Ale, proszę Panów, dobrowolne umowy, jeżeli dziś mają zastosowanie, to wbrew ustawie i jeżeli są zawierane, to r.ie pociągają za sobą żadnych skutków prawnych, albowiem najemca może zawrzeć umowę dobrowolną, że w tym miesiącu czy kwartale płaci tyle a tyle, a w następnym kwartale może powiedzieć: ja nie mogę tyle płacić, będę płacił mniej, względnie może powołać się na ustawowe komorne. Taki jest stan rzeczy teraz. Jeżeli wprowadzimy do ustawy przepis o dobrowolnych umowach, to kto zawrze dobrowolną umowę, będzie podlegał konsekwencjom eksmisji, bo nieuiszczenie komornego na zasadzie dobrowolnej umowy będzie taką samą podstawą do eksmisji, jak nieopłacenie komornego ustawowego. I dlatego obawiam się, że bardzo dużo obywateli w naszem Państwie, którzy mało znają ustawodawstwo — a i obecną ochrona lokatorów pod tym względem daje nam dużo dowodów, jak mało przeciętny obywatel w Państwie orientuje się. jakie prawa nabywa on z ustawy o ochronie lokatorów, że przy tym przepisie, oczywista przy nacisku właściciela nieruchomości, w tę pułapkę dobrowolnych umów może wpaść wielu obywateli, a skutek będzie ten, o którym mówiłem, że potem okaże się, że obywatel nie będzie w stanie opłacać tego dobrowolnego komornego i narazi się na bezapelacyjną eksmisję.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KazimierzPużak">Jeżeli jeszcze w dodatku pójdziemy za myślą przewodnią szanownego pana prof. Głąbińskiego, który chce dobrowolną umowę zastosować nawet do mieszkań jednoizbowych, to przy nadchodzącem bezrobociu, które dotknie nie tylko ludność pracującą fizycznie, ale tak samo pracowników umysłowych — żyjemy przecież w okresie t. zw. redukcji, t. zw. oszczędności — należy przewidywać, że znajdzie się szereg urzędników państwowych i robotników, którzy dla świętego spokoju zawrą dobrowolną umowę, a potem nie będą w możności zapłacić czynszu z dobrowolnej umowy wypływającego i skutek będzie ten, że narażą się na eksmisję. A przecież wina będzie leżała nie po ich stronic, ale będzie tkwiła w stosunkach ekonomicznych, które wytwarzają bezrobocie. Przecież cała naprawa Skarbu odbywa się kosztem mas pracujących i to zarówno inteligenckich, jak też pracujących fizycznie. I dlatego nie mamy prawa w tym względzie czynić eksperymentów, których ofiarą mogą paść te dziesiątki tysięcy ludzi, którzy w dobrej wierze zawierają umowę dobrowolną, nie wiedząc o tem. że na skutek bezrobocia nie będą mogli zapłacić komornego.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KazimierzPużak">Prawda, że w ustawie jest przepis o moratorium dla bezrobotnych, ale nieszczęście chce. że bezrobocie, które grozi, jest bezrobociem niekompletnem, t. zn. że mamy właściwie redukcję przeważnie dni pracy i żaden sąd w Polsce mając ten przepis nie weźmie pod uwagę tego, że ktoś nie pracuje cały tydzień, a pracuje dwa dni w tygodniu i dlatego nie może zapłacić komornego z dobrowolnej umowy wypływającego. Dlatego jabym uważał, że Izba pod tym względem winna być nadzwyczaj ostrożna i jeżeli już przeciw tej ustawie, która dotychczas obowiązywała, zakonspirowało się ostrze ataku, a to ostrze ataku tkwi właśnie w tym art. 3. i prawica nie ma odwagi zdecydowanie powiedzieć, że wogóle znosi się ustawowe komorne, że można odbijać t. zw. chude lata, że wogóle można naruszać definicję i myśl przewodnią dotychczasowej ustawy o ochronie lokatorów, a przemyca się po cichu przepis o dobrowolnych umowach, to muszę stwierdzić, że ten przepis, proszę Panów, nie zadowolili ani tak zwanych lokatorów, ani tak zwanych właścicieli nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#KazimierzPużak">Jeżeli jest tutaj mowa o konspirowaniu stanowiska przed wyborcami, to przypuszczam, że w kilka miesięcy po wejściu w życie tych przepisów wszyscy wyborcy się przekonają, kto stał na stanowisku ochrony lokatorów, a kto tę ustawę wprawdzie nie wprost, nie w ataku frontowym, ale w ataku oskrzydlającym, zwalczał. I pod tym względem, proszę Panów, trzeba grać w otwarte karty. Ja podejmuję ten apel, który był tu zgłoszony przez mego przeciwnika politycznego p. Królikowskiego, który mówiąc o prawicy domagał się, żeby prawica się zdekonspirowała i żeby szczerze powiedziała, że zwalcza ustawę o ochronie, że tej ustawy nie chce i że szeregiem przepisów chciałaby tę ustawę naruszyć i sens jej podważyć. Ale z drugiej strony chciałbym także zaapelować do p. Królikowskiego, by on swoje stanowisko w sprawie ochrony lokatorów również rozkonspirował, albowiem te wszystkie recepty, które przy lada okazji zgłaszają komuniści w tej Izbie, nie wystarczają i chciałbym, ażeby i oni nareszcie powiedzieli nie tylko o tej recepcie teoretycznej, za pomocą której mają lepiej rozwiązać sprawę mieszkaniową i sprawę ochrony lokatorów, ale i o recepcie praktycznej. Przestrzegamy klasę robotniczą, aby nie podzielała tego punktu widzenia, który tutaj nam wyjaśniał i rozszerzał w długiem przemówieniu p. pos. Królikowski. Gdybyśmy z gwałtownego uspołecznienia domów mieli przejść do przywrócenia własności prywatnej i gdybyśmy mieli rewindykować prawa właścicieli, tak jak to zrobiono w Rosji bolszewickiej, to rzeczywiście możnaby tylko gratulować tej przewrotności i temu zakonspirowaniu właściwej istoty rzeczy, o której nam mówił p. Królikowski. My chcemy ujawnienia właściwych celów prawicy co do tej ustawy i powiadamy: zdeklarujcie się na rzecz mas pracujących, czy na rzecz właścicieli, ale tak samo chcemy od komunistów usłyszeć, czy deklarują się tylko demonstracyjnie na rzecz pracowników i robotników, a faktycznie, w praktyce deklarują się również na rzecz kamieniczników, gorszego nawet typu, tak zwanych sowborów i nepmanów?</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#KazimierzPużak">To chciałem powiedzieć jeżeli chodzi o te ukryte ostrza w tym artykule zawarte, o rozkonspirowanie których mnie by chodziło i uważam, że nawet tak uchwalony art. 3 w rzeczywistości jest tym pierwszym znamiennym artykułem, który prowadzić nas będzie, a pod tym względem jestem spokojny, że pomysłów znajdzie się dużo w tej Izbie, konsekwentnie do udaremnienia, do unicestwienia ustawy o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#KazimierzPużak">Jest charakterystyczną rzeczą, że przy rządach dyktatorskich, czy one są prowadzone przez faszystów, czy przez komunistów, zawsze lokatorzy tracą. Faszyści, jak przyszli do rządów,...</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Głos: Mussolini.)</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#KazimierzPużak">... znieśli ustawę o ochronie lokatorów, a gdy przyszli komuniści, zatrzymali niby to ustawę o ochronie lokatorów poto, żeby ją potem znieść.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#KazimierzPużak">I dlatego, proszę Panów, Sejm nasz nie może naruszyć tego testamentu jaki nam pozostawił pod tym względem Sejm Ustawodawczy. Sejm Ustawodawczy obradował nad ustawą o ochronie lokatorów w tych samych warunkach w jakich my obradujemy. Już p. poseł Michalak udowodnił, że pod względem ekonomicznym nic się nie zmieniło, nic nie wskazuje na to, żeby można było rewidować ochronę lokatorów i ją tak przerobić, żeby wprowadzić dobrowolną umowę i postawić ją nawet na samem czele ustawy. Nawet nie pofatygowano się przynajmniej o pewien kompromis, żeby naprzód powiedzieć, że są normy ustawowe, a dopiero, jeśli kto chce, to zawiera dobrowolną umowę. Proszę Panów, przecież z tą ustawą w ręku właściciel nieruchomości może robić, co mu się żywnie podoba. Każdy nieuprzedzony człowiek, czytając tę ustawę, widzi, że intencją główną autorów było wprowadzenie dobrowolnej umowy i czynszu nieograniczonego. Tak mówi ustawa. To nic nie pomoże, że tam dalej jest mowa o ustawowem komornem. Sens leży w tem, że większość komisji chciała wprowadzić naprzód dobrowolną umowę, a dopiero w drodze łaski powiedziała lokatorom: możecie powołać się i na stawki ustawowe.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#KazimierzPużak">Na to musimy zwrócić uwagę i dobrowolną umowę odrzucić, tak ze względów praktycznych, jak też ze względów teoretycznych, ze względów, które kłócą się i nie mają nic wspólnego z dotychczasową myślą przewodnią ustawy. Dlatego wnoszę, ażeby art. 3 wogóle skreślić.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#KazimierzPużak">Jeżeli ten artykuł jednakowoż miałby być utrzymany, jeżeliby dobrowolność umów miała obowiązywać, to proponowałbym, ażeby nastąpiło przesunięcie w artykułach w ten sposób, żeby naprzód były ujęte w artykuły stawki ustawowe, a potem dopiero dobrowolne umowy. Jeżeliby i to upadło, to stawiam poprawkę, ażeby przy dobrowolnej umowie czynsz nie mógł przekraczać dwukrotnej stawki czynszu ustawowego. Chodzi mi o to, żeby nie doprowadzać przepisu do absurdu. Przepis o dobrowolnych umowach mówi o tem, że lokator z kamienicznikiem umawia się o wysokość komornego, ale do jakich granic się dojdzie, to niewiadomo. Wszak już instytucje państwowe, jak to nam dziś cytowano, dały szlachetny przykład pod tym względem, albowiem urzędy kolejowe wynajmując spółdzielniom kolejowym, a więc nie instytucjom mającym specjalnie zysk na oku, ale instytucji, która spełnia pewien czyn i obowiązek społeczny, albowiem aprowiduje urzędników tejże samej kolei państwowej, zażądały komornego 12 miliardów marek rocznie.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Głos: Kwartalnie)</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#KazimierzPużak">Czy Panowie przypuszczacie, że właściciele nieruchomości nie śledzą polityki pod tym względem uprawianej przez nasze urzędy? Czy Panowie przypuszczacie, że właściciele nieruchomości będą skromniejsi w stawianiu żądań co do stawek dobrowolnych? Zobaczymy, jakie będą skutki. Przecież to komorne, wywindowane do niebywałych granic, właściwie spadnie na konsumentów i konsumenci zapłacą to w towarach, czy świadczeniach, bo to będzie im policzone i to podwójną kredką nawet. I cóż pomoże wszelka polityka sanacyjna Państwa, jeżeli z jednej strony Sejm podnieca Rząd do przyspieszania tej sanacji, a z drugiej strony Sejm wkłada poprostu w szprychy kłody, chociażby w znaczeniu tych przepisów o dobrowolności umów. Pod tym względem naprawdę musi nastąpić pewne opamiętanie i rewizja stanowiska większości w odniesieniu do przepisu o dobrowolności umów. Tu nie można hołdować zasadzie popularnej.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#KazimierzPużak">Prawda, jest ona nadzwyczaj popularna i na krótki dystans ma pewne umotywowanie. Dlaczego jeżeli jest wolny handel we wszystkich dziedzinach naszego życia, nie ma być wolnego handlu także, o ile chodzi o mieszkania? Ale, proszę Panów, to jest kategoria gospodarcza, która nie wykazuje intensywnego rozwoju. Pod tym względem jesteśmy nadzwyczaj ograniczeni co do ilości mieszkań i nie żaden sentyment do lokatorów, ale interes społeczny wymaga od nas, aby tę ustawę nadal utrzymać i stosować. A jeżeli tak, to nie możemy metod wolnego handlu stosować tam, gdzie mogą one wydać katastrofalne skutki dla uzdrowienia naszych stosunków gospodarczych i finansowych. Nie można jedną ręką przyczyniać się do sanacji, a drugą tę sanację podcinać. I dlatego, proszę Panów, jeżeli się jeszcze uwzględni, że ustawodawstwo miejscowe zawiera wiele przepisów, które mają nałożyć podatki na lokale i lokatorów, jeżeli się uwzględni dalej, że Rząd i tak obciążył lokatorów i w zanadrzu ma szereg ustaw, które mają zasilać Skarb Państwa właśnie z kieszeni lokatorów, to należy wziąć pod uwagę wywody, które wyłuszczyłem i bezwzględnie dążyć do zniesienia dobrowolnych umów, a jeżeliby dobrowolne umowy miały obowiązywać, to w takim, razie niech będzie nałożony pewien hamulec, pewna granica racjonalna, by rzeczywiście dać możność płacenia tym, którzy chcą, większych stawek komornego, ale żeby pod tym względem nie było lichwy i żeby ta lichwa nie odbijała się na konsumencie, a tem samem na Państwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JędrzejMoraczewski">Oprócz wniosków i poprawek już wniesionych, do art. 5 wpłynęła poprawka ks. Kubika, ażeby w punkcie 2 po słowach: „ówczesnego komornego” wstawić „albo też, jeżeli wysokość komornego była, jak naprzykład dla sklepów reklamowych firm obecnie pozakrajowych, widocznie zbyt wygórowaną”.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 6 litera f) p. Rąb proponuje skreślić wyrazy: „aż do czasu wyjęcia tych budynków i pomieszczeń z pod działania niniejszej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 11 ustęp 2 p. Byrka stawia poprawkę do poprawki p. p. Sommersteina i Popiela, żeby w ostatnim wierszu tej poprawki skreślić wyrazy: „w szczególności”.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EmilSommerstein">Wysoki Sejmie! Uważam za swój obowiązek dorzucić parę słów do wywodów p. Pużaka i nadmienić, że podobnie jak w art. 2 tak i w art. 3 usuwa się jeden z głównych filarów tego gmachu ochrony lokatorów względnie ochrony najemców. I ta zmiana nazwy lokatora na najemcę, przyczem może powstać, jak słusznie powiada P. Perl, nieporozumienie czy chodzi o wynajmującego, czy o lokatora — nie jest symboliczną, ale rzeczywiście symbolizuje w pewnem znaczeniu zmianę samej treści, że tu nie chodzi o ochronę lokatorów, lecz o ustawę, która zwraca się w znacznej mierze przeciw lokatorom. Zasada swobody umów we wszystkich ustawodawstwach ochronnych mieszkaniowych znajduje swój wyraz w tem, że zostaje zredukowana do pewnego minimum. Ustawodawstwo austriackie wogóle nie zna tej swobody, w ustawodawstwie niemieckiem uznana jest zasada swobody umów, ale wyłącznie w odniesieniu do mieszkań większych, do dużych lokali zarobkowych. Ustawa czeska dopuszcza swobodę umów w ograniczonej mierze o tyle, że może być zawarta umowa tylko na okres trzechletni tylko w odniesieniu do mieszkań większych niż 4 pokojowe. Te ograniczenia, a w szczególności ograniczenie co do trzechletniego okresu, wskazują dobitnie, że sfera działania swobody umów została zredukowana do bardzo szczupłych rozmiarów i to gdzie — nawet w społeczeństwie tak gospodarczo uświadomionem. tak dobrze zorganizowanem, o tak skonsolidowanej ogólnie sytuacji gospodarczej, jakie przedstawia sąsiadująca z nami republika czesko-słowacka. Sądzę tedy, że niema żadnego powodu, ażeby obecnie już przejść do zupełnej swobody umów. Podczas gdy w poprzedniej ustawie z 18 grudnia 1920 r. wobec śmiesznie niskich i zupełnie nierealnych prawie darmowych stawek czynszowych tej swobody umów nie było, dziś, gdy przechodzimy do wydatnego podwyższenia tych stawek, gdy czynimy skok bardzo znaczny, bo na 15, 20, 25, 50% w złocie czynszu przedwojennego, gdy przewidujemy wzrost tych stawek co kwartał aż dojdą do 100%, dziś wprowadzenie swobodnych umów nie miałoby żadnego uzasadnienia praktycznego, a chyba komunałem są te argumenty, że chodzi o odnowienie dobrych stosunków i współżycia między lokatorami, a właścicielem. Proponuję tedy skreślenie ustępu 1 art. 3. Na wypadek utrzymania i wprowadzenia samej zasady swobody umów, proponuję szereg ograniczeń, które mają zapobiec temu niebezpieczeństwu, żeby rzeczywiście przez furtkę swobody umów nie uciekła sama ochrona lokatorów i nie stała się znowu iluzoryczną, nie stała się tylko kawałkiem zapisanego papieru, który przekreśli rzeczywiste życie i rzeczywiste ustosunkowanie właściciela do lokatora w tej t. zw. swobodnej umowie. W szczególności proponujemy, aby swoboda umów ograniczała się do mieszkań większych, aniżeli pięcio pokojowe, przyczep nie byłyby wliczane te ubikacje, które członkowie wolnych zawodów, czy to lekarze czy adwokaci, wogóle inteligencja pracująca, zajmują dla celów swego wolnego zawodu, bo rozumielibyśmy, że jeżeli kupiec czy przemysłowiec ma mieszkanie pięciopokojowe, to ma mieszkanie w pewnem znaczeniu zbytkowne, może urządzić sobie i salon i pokój przyjęć i gabinet, podczas gdy należąca do wolnych zawodów inteligencja pracująca, przy mieszkaniu pięciopokojowem musi oddać 2 pokoje na cele wykonywania swojego zawodu; np. lekarz na poczekalnię i sale przyjęć, to samo adwokat, inżynier, artysta albo muzyk. W tym wypadku zostają im 2 względnie 3 pokoje, a więc skromne, bardzo skromne mieszkanie dla przeciętnego inteligenta, jeżeli zważymy, że w Anglii przeciętne mieszkanie robotnicze obejmuje 3 pokoje z kuchnią.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#EmilSommerstein">Uważamy, że na to się zgodzić można, aby jedynie mieszkania wyżej 5 pokojów były terenem swobody umów, a w szczególności przy odliczeniu tych pokojów, które służą dla celów wykonywania wolnego zawodu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#EmilSommerstein">Ponadto uważam, że rzemieślnicy drobni, którzy opłacają patent VII względnie VIII klasy i duszą się w swych małych warsztatach, tak samo drobni handlarze i kramarze nie powinni być zaliczeni do tej sfery, która jest dość silna finansowo, aby była zdolna gospodarczo do zawarcia swobodnej umowy. Tu nie chodzi o to, czy ktoś ma dojrzałość umysłową do wyrażenia swej woli, do uzewnętrznienia jej w postaci swobodnej umowy czynszowej, ale chodzi o wolę gospodarczą, o silną strukturę gospodarczą, która lokatora podtrzyma w tej swobodnej umowie i nada piętno nie tylko swobody prawnej, ale także swobody gospodarczej, która nie uczyni woli skrępowaną.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#EmilSommerstein">Proponowałbym tedy, żeby drobni rzemieślnicy, drobni handlarze i kramarze również płacili tylko te stawki ustawowe, aby nie stali się terenem eksploatacji dla właścicieli nieruchomości pod formą swobodnej umowy.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#EmilSommerstein">Kwestia swobodnej umowy jest tem ważniejsza, że art. 11 dopuszcza wypowiedzenie mieszkania z powodu zaległości czynszu. Może tedy bardzo łatwo zdarzyć się sytuacja, że lokator w najlepszej wierze i w najlepszej intencji rzeczywiście ze swobodną wolą przystąpi do zawarcia umowy i umówi się na stawki czynszowe znacznie wyższe od stawek ustawowych; tymczasem pogarsza się jego sytuacja finansowa i on nie ma możności nie z jego winy płacenia nadal umówionego czynszu, a wobec tego może wylecieć na bruk w myśl art. 11 lit. a). Sądzę tedy, że ta swoboda umów o tyle podważyłaby cały fundament ochrony, że w wypadku niemożności dotrzymania swobodnej umowy, lokator traci zarazem ochronę, bo zostaje dopuszczone wobec niego wypowiedzenie. To niebezpieczeństwo zrozumiały ustawodawstwa czeskie i niemieckie, które obok swobody umów wprowadziły jednak ustawową możność dla lokatora odwołania się do sądu, względnie urzędu rozjemczego, aby w wypadku zmiany jego sytuacji gospodarczej uzyskał pewne ulgi od sądu, względnie urzędu rozjemczego. Sąd może jest po uwzględnieniu stosunków pozwanego lokatora zniżyć te umówione stawki aż do granicy stawek ustawowych. W tym kierunku zmierza dalsza poprawka, która brzmi: wstawić przy końcu artykułu zdanie trzecie: „Lokatorowi przysługuje w każdym razie mimo zawartej umowy prawo odwołania się do sądu, względnie urzędu rozjemczego, który w miarę zmienionych stosunków gospodarczych lokatora może obniżyć umówione komorne, względnie zastosować normy ustawowe (w myśl art. 6)”.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#EmilSommerstein">Wreszcie proponuję, aby swobodę umowy ograniczyć jedynie do tego wypadku, kiedy umowa zostanie zawarta nie na jeden rok, ale podobnie, jak w ustawodawstwie Cześkiem i niemieckiem. na lat 3. Uważamy, że dłuższe trwanie umowy jest poniekąd pewnem zabezpieczeniem, pewnym wentylem bezpieczeństwa, że rzeczywiście umowa ta została zawarta z pełną premedytacją i świadomością, przy zupełnie nie skrępowanej woli obu stron.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#EmilSommerstein">Do zgłoszonych poprawek kolegi p. Łypacewicza, który chce swobodę umów ograniczyć jedynie do tych lokatorów, którzy mają pewien dochód, względnie pewien majątek, proponuję także poprawkę w tym sensie, że sumę tę się podwyższa. W szczególności proponuję, ażeby sumę 6.000 fr. złotych jako dochód roczny podwyższyć na 10.000 fr. i wstawić zdanie „przyczem miarodajne będzie zeznanie podatku majątkowego, względnie dochodowego, zaaprobowane przez właściwą skarbową władzę wymiarową”.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#EmilSommerstein">Również o ile według projektu p. Łypacewicza wysokość czynszu płaconego przed wojną miałaby być wskazówką, czy i którzy lokatorzy są zdolni i mogą być dopuszczeni gospodarczo do swobody umów, proponuję podwyżkę czynszu rocznego z 2.500 fr. złotych na 4.000 fr. Zaznaczam jednak, że wszystkie te propozycje są tylko na ewentualność, jeżeliby, co nie daj Boże, Wysoki Sejm uchwalił zasadę swobody umów. Uważamy i przestrzegamy, że uchwalenie zasady swobody umów, to jest podważenie fundamentów zasady ochrony lokatorów, a przyszłość okaże po czyjej stronie jest racja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Śliwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#HipolitŚliwiński">O ile ja rozumiem argumentacje wielce szanownego pana mecenasa mojego przedmówcy, że i wolne zawody powinny mieć swego rodzaju ochronę, przynajmniej na równi z innemi lokalami zarobkowemi, o tyle absolutnie nie mogę się zgodzić na zneutralizowanie postanowienia tego paragrafu, zabraniające stronom godzić się i robić umowy dobrowolne. Proszę Panów, to są tak zasadnicze pojęcia, tak kardynalne właściwości każdego człowieka, że ograniczanie go w dobrowolnych aktach uważam za niedopuszczalne. I dlatego podtrzymuję brzmienie tego ustępu i jestem zwolennikiem skreślenia drugiego ustępu, czyli „Nie dotyczy to atoli mieszkań do 4 pokojów włącznie”. Dlaczego? Bo jest szereg domów i są lokatorowie, którzy dobrowolnie płacą stawki przedwojenne, są takie wypadki, a zatem w takim wypadku sąd musiałby pociągnąć ich do odpowiedzialności takiej czy innej.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#HipolitŚliwiński">Gdyby to nie uzyskało aprobaty Izby, to w takim razie wnoszę poprawkę: „Nie dotyczy to atoli mieszkań do 3 pokojów włącznie”. Dlaczego? Bo proszę Panów, jeżeli dajemy ochronę człowiekowi, to mnie się zdaje, że im ciaśniejsze to będzie co do pokojów dla pewnych rodzin, czy pewnych osób, to tem większa będzie możliwość świadczenia dla innych ludzi, którzy się z familiami łączą i mieszkają w jednym pokoju, lub w jednym pokoju i kuchni, a zatem jakaś zasada i jakaś troska o interes ogółu musi tu także odgrywać swoją rolę. A zatem proponowałbym, aby to, o czem mówił p. Sommerstein, o tych pokojach dla wolnych zawodów, umieścić w art. 6.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#HipolitŚliwiński">Co do ustępu 2, że: „Jeżeli jednak umowa nie dojdzie do skutku lub nie będzie odnowiona, albo też jeżeli nie jest dopuszczalna”, to wnoszę o skreślenie tego ustępu. Następnie „wynajmującego i najemcę obowiązywać będą z mocy samego prawa normy, ustalone na dany okres czasu, zgodnie z przepisami art. 5–8”. I wtedy dodaję taki dodatek: „Postanowienie ust. 2 niema jednakowoż zastosowania do mieszkań czteropokojowych i więcej. Najemca może zachować sobie prawo korzystania z postanowienia tego ustępu przez odstąpienie raczej zwrot nadwyżki ponad trzy pokoje właścicielowi do dyspozycji”. A zatem stwarzamy pewną ilość pokoi, jako maksymum, która normalnym ludziom może być stawiana w ten sposób do dyspozycji. Mieszkanie z trzech pokojów, a nawet dla ludzi umysłowo pracujących, jeżeli dodamy 2–3 pokoje dla wolnych zawodów, to zdaje mi się, że mecenas p. Sommerstein w takiem mieszkaniu zupełnie się nie pomieści.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Głos: Ale warsztaty?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kadłubowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZygmuntKadłubowski">Prawo rozporządzania swoją własnością i urządzania swego życia prywatnego według swojej własnej woli jest prawem elementarnem każdego człowieka. Nieuznawanie tego prawa uczyniłoby życie nieznośnem. To też prawo to bywa ograniczane tylko w tych wypadkach, jeżeli urzeczywistnienie jego szkodzi ogółowi ludności. Zostawienie właścicielom domu swobody rozporządzania wszystkiemi lokalami szkodziłoby ogółowi ludności i dlatego ochrona lokatorów jest potrzebna, lecz przepisy jej nie powinny iść w ograniczeniu dalej, niż tego wymaga konieczność. Ustawa ta nie przysparza ilości lokali, przeciwnie, wyjmując z wolnego obiegu wszystkie prawie lokale, tem samem wytwarza absolutny brak tych mieszkań i stawia w położenie bez wyjścia tych wszystkich, którzy lokali jeszcze nie mają. Otóż art. 3 ustawy o ochronie lokatorów, ma przedewszystkiem na względzie umożliwienie wynajęcia mieszkania wszystkim tym, którzy mieszkań nie posiadają. Bo dotychczas co się dzieje? Mieszkań jest brak absolutny, jednakże za gotówkę i to wysoką każdy w każdej chwili mieszkanie może dostać, ale musi za nie zapłacić. Więc skoro kto nie ma dość wysokiej sumy na zapłacenie za mieszkanie, to mieszkania nigdy nie dostanie. Przepis, zezwalający na zawieranie dobrowolnych umów, ratuje sytuację, umożliwia ludziom, nie posiadającym zbyt wielkiej gotówki na kupno mieszkania, wynajęcie i zapłacenie tej samej nawet sumy, mówmy szczerze, ratami.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ZygmuntKadłubowski">Przeciwnicy tego prawa swobodnych umów dowodzą, że przepisy wolności umów zaszkodzą tym, którzy już lokale mają. Nie wiem, w jaki sposób. Przepisy o ochronie lokatorów tak gwarantują mieszkanie osobie, która mieszkanie to posiada, że nie widzę w jaki sposób możnaby było odebrać lokal, bo obowiązki lokatora są nieskomplikowane i bardzo proste. Obowiązany on jest płacić ustalone ustawowo komorne i zachowywać się w taki sposób, aby nie obrzydzać życia współmieszkańcom. Jeżeli lokator wypełnia te dwa obowiązki swoje, to najsprytniejszy, najpotworniejszy nawet gospodarz domu będzie bezsilny wobec niego i w żaden sposób nie potrafi usunąć lokatora z zajmowanego lokalu.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#ZygmuntKadłubowski">A jeżeli lokator zawini, więc jeżeli nie zapłaci komornego w czas, lub też swojem zachowaniem będzie obrzydzał życie współmieszkańcom, to czy dziś podczas działania dotychczasowej ustawy gospodarz go zostawi? My obecnie nie mamy przepisów o dobrowolnej umowie, jednak chciałbym widzieć takiego kamienicznika, który widząc winę lokatora, widząc, że lokator naruszył przepisy i tem samem dał powód do wystąpienia o eksmisję, nie wykorzystał okazji i nie wieksmitował go. Tylko dotychczas dzieje się to w ten sposób, że nie widzimy jak to się załatwia. Tam gdzie lokator zawinił, gospodarz zawsze chce go wieksmitować i jeżeli ten lokator nie zapłaci mu żądanej gotówki, to go usunie i lokal sprzeda. Swoboda umów w niczem nie szkodzi lokatorom, albowiem jeżeli on dziś zawini, to wszystko jedno, będzie usunięty, jeśli całej żądanej gotówki nie zapłaci. Swoboda umów jest tylko dobrym przepisem, bo umożliwia i biednemu człowiekowi, który nie ma gotówki, wynajęcie tego mieszkania. Proszę Panów, przepis ten ma jeszcze i tę drugą dobrą stronę, że wszelka umowa, która jest legalnie zawierana, prawem przewidziana i obowiązuje strony, bywa ujawniana. Dotychczas pomimo zakazu dobrowolnych umów, dobrowolne umowy na całej linii są zawierane, czy to przy przewinieniu lokatora, a więc przy wykupie mieszkania i zapłaceniu gospodarzowi odszkodowania czy też przy kupnie wolnego mieszkania. Nie znam przepisu i nie wierzę w taki przepis, który mógłby uniemożliwić dojście do porozumienia dwóch stron. Tam gdzie zachodzi dobrowolne porozumienie dwóch stron, żaden przepis nie pomoże, to będzie martwa litera prawa, której nikt nie uszanuje. Przepis, który będzie zakazywał zawieranie umów dobrowolnych, będzie miał tylko ten skutek, że samo prawo będzie przyzwyczajało ludzi do nieszanowania prawa, albowiem dobrowolne umowy będą zawierane, tylko nie na piśmie, ponieważ nie będą mogły być przedstawiane do sądu, jako prawomocne, a ustnie. W tych wypadkach również Skarb straci, ponieważ przy zawieraniu umów ustnych, przy doręczaniu gotówki przez lokatora właścicielowi domu, ta gotówka, ten dochód, nie będzie ujawniony przy wymierzaniu podatku dochodowego i będzie nieuchwytny tak dla związków komunalnych, jak i dla Skarbu. Przy zakazie swobodnych umów Skarb zawsze straci, a lokator na tem nic nie zyska, w najlepszym razie zyska jeszcze pośrednik, albowiem, gdzie jest zakaz, tam się zawsze zjawia pośrednik, który ułatwia obejście tego zakazu.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#ZygmuntKadłubowski">Z tych względów uważam, że nie tylko należy zostawić art. 3, ale popieram swój wniosek, zgłoszony w Komisji Prawniczej, o skreślenie w tym art. 3 w I części drugiego zdania, a mianowicie „nie dotyczy to atoli mieszkań do 4 pokoi włącznie”. Twierdzę, że prawo, zezwalające na zawieranie dobrowolnych umów, winno dotyczyć wszelkich mieszkań. Pytam się, dlaczego człowiek niezamożny, a jak tu mówiono przeważnie robotnik, ma być zmuszony przy przewinieniu się jako lokator, lub przy poszukiwaniu mieszkania, kupić mieszkanie? W imię czego taki przepis ma być? Sądzę, że najwięcej powinniśmy myśleć o niezamożnych, a w takim razie powiedziałbym, że przedewszystkiem do mieszkań małych powinno być zastosowane zawieranie dobrowolnych umów, aby ten robotnik lub inny niezamożny miał możność dostać mieszkanie, żeby nie był zmuszony kupować go za wysoką cenę.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#ZygmuntKadłubowski">P. Sommerstein podnosił wątpliwości, że w wypadku, gdy przepis będzie zachowany i będą zawierane dobrowolne umowy, robotnik nie mający możności zapłacenia umówionego komornego będzie usunięty z lokalu na mocy tejże umowy. A czy przy niepłaceniu ustawowego komornego tenże robotnik nie będzie usunięty? Również będzie usunięty.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#ZygmuntKadłubowski">P. Sommerstein popełnił jedną niedokładność, mianowicie co do moratorium. W artykule o moratorium powiedziane jest, że nie tylko wstrzymuje się eksmisja na 6 miesięcy, gdy ktoś jest bez pracy, ale że sąd zawiesza do 6 miesięcy eksmisję, o ile takie zawieszenie jest usprawiedliwione położeniem pozwanego wogóle, a w szczególności tylko tem, że pozostaje bez pracy. Więc brak pracy nie jest jedynym powodem do zawieszenia eksmisji, ale ogólne położenie. Jeżeli robotnik pracuje 1 albo 2 dni w tygodniu sąd nie tylko ma prawo, ale jest obowiązany przyjąć to pod uwagę i może odroczyć eksmisję na 6 miesięcy. Więc ci ludzie, którzy przygodnie znajdują się bez pracy, ludzie w kłopotliwem położeniu mają możność uzyskania odroczenia płacenia tego komornego. Niedopuszczanie dobrowolnych umów, kiedy nam tyloletnia praktyka przy istnieniu dotychczas obowiązującej ustawy wykazała, że dobrowolne umowy są zawierane, ale ustne, tajne, równałoby się krzywdzeniu ludzi i zmniejszałoby dochody Skarbu Państwa i związków komunalnych. Wobec tego proszę o przyjęcie poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Prószyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszPrószyński">Wysoki Sejmie! Art. 3 ustawy mówi o wolności umów pomiędzy wynajmującym a najemcą. Zdawałoby się, że „wynajmujący” znany w pewnych wypadkach i „najemca”, wyraz „najemca” można również rozumieć jako „podnajemca”. Jednakże tak nie jest, bo ludzie, którzy nad ustawa dłużej pracowali, są tego zdania, że ustawa ta ustala terminologię w tem znaczeniu, że „wynajmujący” zawsze jest właścicielem domu, a „najemca” jest zawsze lokatorem. Jeżeli tak, to w takim razie wolność umów jest dozwolona na mocy art. 3 tylko w stosunku pomiędzy właścicielem domu a najemcą czyli lokatorem, a stosunek pomiędzy lokatorem a sublokatorem jest z pod działania tego artykułu wyłączony. Uważam, że ta różnica jest już zasadniczo niedopuszczalna, a nawet szkodliwa, gdyż przez nią ustawa daje sublokatorom daleko większe przywileje wobec lokatorów, aniżeli lokatorom wobec właścicieli domów. Nie dziwię się, że Jak jest, gdyż większość posłów w naszym Sejmie jest sublokatorami i daleko łatwiej im odczuć te bolączki, które odczuwają sublokatorzy, aniżeli te, które odczuwają lokatorzy i tem sobie tłumaczę, że sublokatorzy zostali bardziej uprzywilejowani, aniżeli lokatorzy. Ale do czego to prowadzi? My, jako posłowie, rozjedziemy się, przyjdzie ten czas i na nasze miejsce przyjdą inni posłowie i również będą musieli mieszkać w Warszawie. Pytam się, czy nasi następcy znajdą wtedy mieszkanie, jako sublokatorzy, jeżeli będzie jeszcze istniała taka ustawa? Jestem przekonany, że oni nie tylko nie znajdą w Warszawie mieszkania, ale wogóle nikt, kto w przyszłości będzie chciał być sublokatorem. Pytam się tych panów, którzy mają mieszkanie większe jako lokatorzy: jeśli zajdzie jakaś zmiana, że będą mogli odnająć część swego mieszkania, czy wobec takiej ustawy wpuszczą pod swój dach sublokatora? Sądzę, że mało znajdzie się takich naiwnych, a po polsku powiedziawszy, głupich ludzi, którzyby w tych warunkach chcieli y/puścić do swego mieszkania obcego człowieka. Nawet z żoną jest możność rozwodu, ale rozwód lokatora z sublokatorem jest niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głos: Tylko bogaci ludzie dostają rozwód, a biedni nie)</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#TadeuszPrószyński">To jest inna sprawa. W każdym razie mogą dostać, w pewnych wypadkach nawet w kościele katolickim, a tutaj, Panie Kolego, niema wcale rozwodu.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Głos z Chrz. N.: W kościele katolickim dostają nie rozwód, ale unieważnienie, Panie Kolego)</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#TadeuszPrószyński">Tak jest, popełniłem lapsus linque. Otóż lokator w żaden sposób nie może rozstać się ze swoim sublokatorem, nie tylko z nim, ale z jego dziećmi i wnukami do piątego pokolenia. Jeśli wpuści go do swego mieszkania, to tak jakby stryczek założył sobie na szyję i choćby tamten Bóg wie co wyprawiał, niema wobec niego żadnej obrony. Jeżeli bronimy sublokatorów przed wyzyskiem lokatorów, to również należy bronić lokatorów przed tym wyzyskiem, który może być stosowany przez sublokatorów. Dlatego sądzę, że przedewszystkiem wolność najmu powinna być rozciągnięta również na stosunki pomiędzy lokatorami i sublokatorami.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(Głos z N.P.R.: Wogóle znieść ustawę)</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#TadeuszPrószyński">Proszę Panów, jeśli będzie można z przyszłym sublokatorem zrobić umowę choćby na jeden rok, będzie to wielka zachęta i przyszły sublokator będzie mógł łatwiej znaleźć dla siebie mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#TadeuszPrószyński">Stawiam poprawkę, aby w art. 3 w ust. 1 były dopisane słowa po wyrazie „najemcy” — „tudzież podnajemcy”. W związku z tem należy cyfrę „8” na końcu art. 3 zastąpić cyfrą „9”, a następnie w art. 9 należy dodać w wierszu 3 po wyrazie „umówić” wyrazy: „z wyjątkiem wypadku, przewidzianego w ust. 1 art. 3”, a to analogicznie do ust. 1 art. 6, który te same wyrazy zawiera w stosunku do wypadków zachodzących między właścicielem domu a najemcą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WacławŁypacewicz">Wszyscy zgodzą się na to, że wolność umów może być ograniczona, jeżeli tego wymaga interes społeczny. Chodzi tu więc nie o sama zasadę, czy wogóle wolność umów jest dopuszczalna, lecz o to, czy w danym razie, tj. w stosunku między lokatorem a właścicielem domu, ewentualnie między lokatorem a sublokatorem, interes społeczny wymaga wolności umów, czy ograniczenia tej wolności. Pan kolega Kadłubowski zaobserwował pewien fakt konkretny, mianowicie, że każdy lokal raz opuszczony przez dotychczasowego lokatora jest wyjęty z pod ochrony lokatorów. Bez względu na to, czy uchwalimy tu wolność umów, czy ja odrzucimy, istotnie każdy lokal opuszczony przez dotychczasowego lokatora faktycznie jest wyjęty z pod ochrony lokatorów. Każdy nowy lokator, który chce taki lokal wynająć, musi jednorazowo dać większą sumę, albo właścicielowi domu, albo poprzedniemu lokatorowi, ewentualnie obydwum i wtedy tylko lokal otrzyma. Ta zasada tak weszła W krew i życie społeczeństwa, że Centralny Związek zrzeszeń lokatorów nawet doszedł do tego absurdu, do takiej rzeczy niemoralnej, że zaproponował przyjęcie artykułu, któryby pozwalał lokatorowi i właścicielowi na dzielenie się sumą, pochodzącą z paskowania mieszkaniem, a nawetby pozwalał właścicielowi dowodzić, że lokator sprzedał mieszkanie za tanio, wychodząc z założenia, że właściciel musi otrzymać sumę, płaconą w normalnym handlu paskarskim za podobne mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WacławŁypacewicz">Oczywiście stosunki te są niesłychanie nienormalne. I gdyby chodziło tylko o te mieszkania, to byłoby rzeczą do zastanowienia się, czy zezwolić na wolność umów, bo p. Kadłubowski zupełnie ma rację, że dla człowieka niezamożnego obecnie jest nie możliwością otrzymanie jakiegokolwiek lokalu. Wytworzył się swego rodzaju — powiem wyraz w tej Izbie nieprzyjemnie brzmiący — numerus clausus dotychczasowych lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(P. Grunbaum: Dla kogo nieprzyjemny?)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WacławŁypacewicz">Przedewszystkiem dla Pana. Nie chciałem Pana urazić i dlatego nie chciałem tego wyrazu użyć. Zatem wytworzył się numerus clausus dotychczasowych lokatorów. Oni istotnie mogą korzystać z ochrony lokatorów, nowi zaś kandydaci na lokatorów z żadnej opieki faktycznie nie korzystają. Istotnie, człowiekowi, który przyjedzie do miasta, bez okupu żadnego lokalu nikt nie wynajmie, musi kupić lokal.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Głos: Niema wolnych lokali)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#WacławŁypacewicz">Lokale wolne są. Są kantory, w których Pan Kolega, jeżeli rozporządza 3.000 dolarów, jutro może dostać setkę lokali pięciopokojowych. Trzeba tylko mieć dolary. Zawierając te umowy, ludzie wcale do kodeksów nie zaglądają, ani do ustaw wydawanych przez Sejm, tylko zaglądają sobie do kieszeni, kupują, sprzedają i nic na to nie poradzimy, bo ten, co ma pieniądze, kontent jest, że ma lokal, a ten, co miał lokal, kontent, że dostał pieniądze. Swoboda umów faktycznie tu istnieje i nic na to poradzić nie można.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#WacławŁypacewicz">Jeżeli skreślimy tu paragraf o wolności umów, to osiągniemy to jedno tylko, że jednak przyzwoitsi ludzie nie będą żądali cen paskarskich, będą się stosowali do ustawy, a w każdym razie zażądają mniejszej ceny. Jeżelibyśmy pozwolili na wolne umowy, to często nawet człowiek biedny, który chce wynająć jeden pokój, zapłaciłby wysoki czynsz, ale mógłby dostać lokal. Ale zasada ta ma i stronę odwrotną medalu. Wtedy wszystkie niemal lokale wolne byłyby oddawane po bardzo wysokich cenach. Następnie lokale fabryczne, za które czynsz jest potrącany z płacy, byłyby liczone robotnikom po cenach wygórowanych. Jednak, gdyby tylko o takie lokale chodziło, to możnaby się jeszcze bardzo zastanawiać, czy głosować za wolnością umów, czy przeciw niej.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#WacławŁypacewicz">Jeden z przedmówców poruszył kwestie lokalów dla posłów w przyszłym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Głos: Już w przyszłym Sejmie?).</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#WacławŁypacewicz">Już się zastanawia nad przyszłym Sejmem. Jest przewidujący.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: Nie będzie tak dużo, może będzie ich mniej)</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#WacławŁypacewicz">Może będzie mniej. Otóż posłowie, jeżeli będzie wolność umów dopuszczona, będą musieli płacić bardzo wysokie ceny; jeżeli wolności umów nie będzie, to albo będą musieli kupować sobie lokal, albo uchwalić ustawę o rekwizycji lokali. Ale tu chodzi nie tylko o posłów, lecz o ogromna rzeszę urzędników. I dziwię się, że Rząd o tym zupełnie nie pomyślał. Ustawa rekwizycyjna została zniesiona, Rząd zrzekł się tych lokali, które mają urzędnicy z rekwizycji i wytworzyło się położenie, które wcześniej, czy później, może się stać groźnem, mianowicie Rząd nie będzie mógł ani mianować ani przenieść urzędnika tylko z tego powodu, że nie będzie miał dla niego lokalu. Już dziś w niektórych instytucjach, kiedy się pytałem, dlaczego nie jest przeniesiony niewłaściwy w tem miejscu urzędnik, odpowiedziano mi, że nie. można go przenieść, bo niema wolnego lokalu dla następcy.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#WacławŁypacewicz">Ale wróćmy do wolności umów. Istnieje ogromna liczba lokali, które podlegają ustawie o ochronie lokatorów, istnieje ograniczona rzesza numerus clausus, ale bądź co bądź bardzo wielka rzesza lokatorów obecnie korzystających z ochrony. Otóż czy wolność umów jest dla nich korzystna, czy niekorzystna? Mojem zdaniem, z całą szczerością muszę to oświadczyć, dopuszczenie wolności umów dla tej ogromnej ilości lokatorów jest szkodliwe, szkodliwe dla tych właśnie najsłabszych, a to dlatego, że mogą dla zachowania dobrych stosunków z właścicielem, dla uniknięcia pewnych szykan zgodzić się na podpisanie umowy, która dla nich będzie rujnująca w przyszłości,...</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Gospodarz zmusi ich do tego.)</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#WacławŁypacewicz">... zupełnie nieraz nie zdając sobie sprawy z doniosłości tego, co podpisali.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#WacławŁypacewicz">Otóż z tego względu uważam, że dopuszczenie wolności umów byłoby sprzecznem z interesem społecznym, że interes społeczny wymaga ograniczenia wolności umów, póki ta ustawa o ochronie lokatorów będzie obowiązywać, gdyż istotnie interes społeczny mógłby ucierpieć, jeżeliby ci najsłabsi dobrowolnie zobowiązali się do płacenia sumy, którejby potem płacić nie mogli.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#komentarz">(P. Tadeusz Prószyński: To antykonstytucyjne ograniczenie)</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#WacławŁypacewicz">Ograniczenie to nie jest antykonstytucyjne. Wolność umów może być ograniczana i była ograniczana we wszelkich konstytucjach. Chodzi jedynie o to, czy w danym razie takie ograniczenie jest celowe. Otóż mojem zdaniem ograniczenie wolności umów jest tu konieczne. Sama ustawa o ochronie lokatorów w obecnej postaci wcześniej, czy później wygaśnie, zwłaszcza ograniczenie wysokości czynszów, dlatego, że czynsze wcześniej, czy później muszą dojść do normalnej wysokości, a to choćby dlatego, żeby nie było dwóch kategoryj lokatorów: lokatorów w nowych domach i lokatorów w starych domach; w starych domach będą mieszkali tanio, w nowych domach będą płacili wysokie komorne. Przy art. 24 będziemy mówili o odpowiedniem zagwarantowaniu praw Państwa i komuny. Bądź co bądź czasowe przynajmniej ograniczenie wolności umów jest wskazane w interesie społecznym.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#WacławŁypacewicz">Z tych względów klub nasz będzie głosował za skreśleniem art. 3 w całości. Gdyby jednak art. 3 został przyjęty, uważam, że ograniczenie pewne musi być zastosowane. Dla mnie byłoby wówczas najbardziej do przyjęcia ograniczenie treści następującej: „Jeśli jednak najemca utrzymuje się przeważnie z płacy najemnej, pensji lub emerytury, to umówione komorne nie może przekraczać wraz ze świadczeniami 10% tej płacy, pensji lub emerytury”. Gdyby ta poprawka nie przeszła, tobym następnie proponował, żeby za kryterium przyjąć nie ilość pokoi, lecz wysokość czynszu przedwojennego, a mianowicie kwotę 2.500 złotych, ewentualnie zaś proponuję, ażeby wolność umów była ograniczona do lokatorów zamożnych, tj. tych, którzy posiadają majątek przynajmniej wartości 50.000 franków, lub dochód conajmniej 10.000 franków rocznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Perl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#FeliksPerl">Stronnictwa prawicowe mówią, że nie uznają deklaracji praw człowieka i obywatela, to dla nich jest rzecz przebrzmiała. W dzisiejszych czasach dążenia do mussolinizmu, bolszewizmu, prawicowego czy lewicowego, uznanie praw człowieka czy obywatela to jest przeżytek z końca XVIII wieku. Natomiast uznają i chciałyby proklamować deklarację praw kamienicznika i głoszą nam świętość umów. P. Głąbiński i inni panowie z prawicy chcieliby widzieć w tej ustawie, we wszelkich wogóle ograniczeniach wyzysku kamieniczników tylko-coś przejściowego. Ich ideałem bliskiej przyszłości jest całkowita wolność umów, przywrócenie tego błogiego stanu przedwojennego, kiedy kamienicznik niczem nie był ograniczony w swoich prawach brania komornego, jakie mu się podobało, wyrzucania lokatorów na bruk i t. d. Otóż przedewszystkiem trzeba sobie powiedzieć jedno: ochrona lokatorów nie powinna być i nie jest tylko prawem wyjątkowem. Ona powinna być stałą, normalną ustawą. Oczywiście, zależnie od warunków, charakter tej ustawy może się zmieniać, ale że w zasadzie ochrona lokatorów jest tak samo potrzebna, jak ochrona pracy, to nie ulega najmniejszej wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głos: Tylko wie ochrona płacy)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#FeliksPerl">Nie tylko wojna wywołała kwestie mieszkaniową. Kwestia mieszkaniowa istniała również przed wojną, bo przeludnienie mieszkań, bo warunki antyhigieniczne mieszkań, bo ciągle podwyższanie czynszu mieszkaniowego, te i temu podobne objawy wywołały kwestię mieszkaniową, która prowadziła za sobą rozmaite czy to zarządzenia administracyjne, czy nawet przepisy prawne. Ja uważam, że po tych przewrotach, które wojna wywołała, ochrona lokatorów w tej czy innej formie powinna być normalną ustawą i wolność umów powinna być stale ograniczoną. Albowiem w stosunku kamienicznika do lokatora nie może być właściwie mowy o wolności umowy. Kiedy kapitalista ustawowo nie jest ograniczony, zawsze jest stroną silniejszą, która lokatorowi może narzucać wszelkie warunki. Lokatorzy zaś pod tym względem są w gorszem położeniu od robotników o tyle, że robotnicy skupieni, zorganizowani w jednolite związki zawodowe, mogą stawiać opór. Lokatorzy, mający bardzo często odrębne interesy, lokatorzy o luźnej skali zamożności, lokatorzy nie znający się z sobą w życiu zwykłem, są rozproszeni i skutecznego oporu właścicielom domów stawiać nie mogą. A zatem, jeżeli uznajemy, że pomimo istnienia związków zawodowych i zrzeszeń robotniczych Państwo jednakże w postaci ochrony pracy przychodzi robotnikom, przychodzi pracy z pomocą, to powinniśmy również, może z większem jeszcze uzasadnieniem, jeżeli chodzi o ubogich lokatorów, przyjść do wniosku, że ustawa powinna stale normować stosunek między Kamienicznikiem lokatorem.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#FeliksPerl">Proszę Panów, prawica nie uznaje deklaracji praw człowieka i obywatela, ale prawica uznaje. przynajmniej dotychczas, zanim nie zdołała jej zmienić, naszą Konstytucję.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Nie, ona uznaje tylko tam, gdzie jej to jest na rękę)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#FeliksPerl">Może aresztowania poczynione w kołach P. P. P. jako zamachowców na Konstytucje, wpłyną pod tym względem na pewne sfery, mające zamiar zwalczania Konstytucji, w duchu ochładzającym te zakusy. W tej Konstytucji, obowiązującej dla Państwa Polskiego jest zrobiony olbrzymi wyjątek pod względem wolności umów. Jest powiedziane, że ziemia nie może być przedmiotem wolnego obrotu. Nie powiedziano, że ziemia tylko przejściowo nie może być przedmiotem wolnego obrotu, nie powiedziano, że to jest ustawa przejściowa, względnie wywołana warunkami wojennemi, lecz powiedziano, że ziemia jest wyjęta z pod prawa wolnego obrotu. Zrobiono to w interesie mas ludności wiejskiej, która domaga się reformy rolnej. To olbrzymie ograniczenie wolności umów zostało zamieszczone w Konstytucji, a jeżeli ziemia jest zasadniczym czynnikiem produkcji, jeżeli od ziemi przedewszystkiem zależy los wielomilionowej ludności rolnej, która chce mieć ziemię na własność, chce mieć dostęp do tej ziemi, to dla mieszkańców miast podobne znaczenie ma również dach nad głową. Jeżeli można wbrew świętej zasadzie własności prywatnej znieść nie za pomocą ustawy, lecz przy pomocy Konstytucji, a więc prawa, które nie da je się tak łatwo zmienić, jeśli można za pomocą Konstytucji naruszać w takim szerokim zakresie wolność obrotu ziemią, to twierdzę, że można i należy naruszyć wolność obrotu mieszkaniami. Należy nie dopuścić do tych stosunków, przy których kamienicznik może nakładać dowolny haracz na lokatora i w każdej chwili pozbawić go dachu nad głową.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#FeliksPerl">Jeżeli dotychczas mimo ciężkich warunków życiowych, mimo zła, które panoszyło się w różnych dziedzinach naszego życia, nie dochodziło do konwulsji i do katastrofy, to w znacznym stopniu zawdzięczamy to właśnie ochronie lokatorów i z tego względu nie dążymy wcale do zniesienia tej ustawy o ochronię lokatorów, ale dążymy do tego, ażeby ona była trwałą zdobyczą naszego ustawodawstwa. Wolność umów, wtedy kiedy ta wolność jest tylko frazesem na rzecz silniejszego, powinna być wykreślona z ustawy, tak, jak wolność obrotu ziemia, została w uroczystszy sposób i bardziej jeszcze obowiązujący wykreślona z Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#FeliksPerl">P. Kadłubowski starał się obalić tu fizyczne prawo, że dwa ciała nie mogą mieścić się w jednem miejscu. Powodzi on bowiem, że wolność umów przyniesie ulgę i biednym robotnikom, którzy szukają mieszkania. Być może, że ktoś znajdzie mieszkanie, ale to jest połączone z tem, że kogoś innego, może, równie biednego, a prawdopodobnie jeszcze uboższego robotnika, wyrzucą. P. Kadłubowski dowodził, że to leży też w interesie tych biednych lokatorów, ale wiemy, że język prawicy wtedy, kiedy chodzi o interesy społeczne klas posiadających jest bardzo giętki i lubuje się w sofizmatach. Z tego, co mówił p. Kadłubski. możnaby wnosić, że wolność umów będzie służyła do tego, żeby kamieniczników kapitalistów, lichwiarzy i paskarzy wypraszali z mieszkań i tych biednych robotników, którzy nie mają mieszkań, do tych osieroconych mieszkań wprowadzali. Ale są to dziwne sofizmaty! Wtedy, kiedy brak mieszkań jest tak skandaliczny, dwa ciała nie zmieszczą się w jednem miejscu. To prawo fizyczne pozostanie w całej pełni mimo starań p. Kadłubowskiego obalenia go. Zapewne ustawa o ochronie lokatorów przy dzisiejszym katastrofalnym stanie rzeczy, przy dzisiejszem ciężkiem położeniu ekonomicznem krain, musi być niedoskonała muszą się zdarzać wypadki krzywdy i niema takiej ustawy, któraby całkowicie wszystkie interesy zadowalała. Ale, proszę Panów, jeżeli Panowie nie usuniecie tej wolności umów, to to zło, które istnieje, powiększycie dziesięciokrotnie i stokrotnie, albo to zło, które istnieje, pozostanie nadal, natomiast powstanie szereg innych, nowych daleko gorszych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#FeliksPerl">Proszę Panów, przecież Panowie są zagorzałymi zwolennikami wolności umów, nie dla jakichś idealnych zasad prawnych, nie dla samego dźwięku słowa...</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(Głos z N.P.R.: Dla brzęku, dla tego co brzęczy.)</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#FeliksPerl">...nie dla pewnych przekonań prawnych, lecz tylko dla pewnych określonych gospodarczych celów. Wolność umów ma służyć do tego, ażeby kamienicznik mógł mieć tyle dochodu z kamienicy, ile pragnie, i żeby niemiłych sobie, a przedewszystkiem źle płacących lokatorów mógł z mieszkań wyrzucić. Jeżeli, proszę Panów, tę wolność umów wprowadzicie, to w takim razie z natury rzeczy nastąpią te wszystkie skutki, które wolność umów za sobą pociąga, krzywda dla ludzi uboższych i wzbogacenie ludzi zamożnych. Jeżelibyście Panowie wprowadzili zasadę wolności umów wogóle, to w takim razie właściwie mówiąc ustawy o ochronie lokatorów niema. To będzie w całem tego słowa znaczeniu ustawa w interesie kamieniczników.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: Stare bajki)</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#FeliksPerl">A przytem, proszę Panów, to jest niedorzeczność powiedzieć w ten sposób: właściciel domu może paskować, ile mu się podoba, tak jak to w tej ustawie jest powiedziane, tylko naturalnie delikatniejszemi słowami, ale jeżeli lokator na to się nie zgadza, no to nie może paskować.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Musi się zgodzić)</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#FeliksPerl">Proszę Panów, taka konstrukcja prawna nie ma żadnego sensu; większość Komisji była jednakże tego zdania pomimo takiego sformułowania tego punktu, że dziś stosunki są tak nienormalne, że wolność umów tak źle odbiłaby się na lokatorach, że nie może być mowy o wolności. Jeżeli Panowie są tego zdania, to w takim razie należy to powiedzieć wyraźnie bez żadnego ograniczenia, bo zło z wolności umów, jeżeli Panowie ograniczycie tę wolność ilością pokoi — będzie wprawdzie mniejsze, ale to zło będzie istniało, będzie budziło tylko niezdrowe apetyty u kamieniczników, którym będzie się zdawało, że są już u progu tego raju wolności, do którego Panowie, pogardzający zresztą deklaracją praw człowieka i obywatela, chcieliby kamieniczników wprowadzić. Ja wiem, że właściciele domów są niezmiernie cennym gatunkiem ludzi, a przynajmniej za takich się przedstawiają, na swoich zjazdach uchwalili oni, że Państwo Polskie na nich przede wszystkiem się opiera, że oni nie szczędzili ofiar krwi i mienia i t. d. i t. d. A wreszcie powiedzieli w swojej rezolucji, na zjeździć w Warszawie: jeżeli nie będzie zniesiona ochrona lokatorów, to oni odwrócą się od Rządu ił od Sejmu. Jest to niewątpliwie straszliwą groźba, ażeby tak zasłużona i tak cenna warstwa społeczeństwa, która zbudowała i utrzymuje dotychczas Państwo Polskie, była tak ciężko krzywdzona na rzecz milionów i dziesiątków milionów ludzi ubogich!</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#FeliksPerl">Ale, jeżeli Panowie nie będziecie słuchali tego, co panowie kamienicznicy sami o sobie mówią, jeżeli Panowie zwrócicie uwagę na to, że bez żadnego celu społecznego wydobywanie wielkich sum z kieszeni! lokatorów na rzecz garstki kamieniczników i zrzekanie się zasady regulowania obrotu mieszkaniami przez prawodawcę na rzecz lokatora, może pociągnąć za sobą katastrofalne skutki, to w takim razie pomimo tej straszliwej groźby, że kamienicznicy odwrócą się od Rządu i Sejmu i staną w jednym szeregu z komunistami, Panowie jednakże odrzucicie wolność umów i będziecie się starali o to cały Sejm będzie się starał o to, aby ta ustawa była godna swej nazwy, a nie była traktowana przez szerokie masy jako wyzwanie i ironią w stosunku do Ich ciężkiego położenia.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 3 głos ma ostatni mówca p. Bitner,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! P. pos. Perl twierdził, że art. 3 wprowadza wolność umów. Poczuł się zagrożony w tych zdobyczach, jakie socjalizm w Polsce w ustawie o ochronie lokatorów już zdołał osiągnąć. Uczuł się zagrożony w tem, że zasada przymusu, która jest wprowadzona w ustawie o ochronie lokatorów, a która wydała tak znakomite skutki, jakie widzimy w życiu Polski, która doprowadziła do ruiny miast, że zasada tama być w najmniejszym stopniu zachwiana. Ale niech się p. poseł Perl nie obawia, art. 3 wolności umów nie wprowadza i kto zechce go przeczytać bez specjalnego prawniczego komentowania, a zwyczajnie w języku polskim, ten zrozumie, że żadnej wolności umów nie uchwalamy i że prawodawca chcąc dopuścić jedno: jeżeli obie strony zgodzą się na to, ażeby zawrzeć umowę poza ustawą, to dopiero wówczas taka umowa jest ważna.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Właściciel ma tyle środków, że zmusi do tego lokatora)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WacławBitner">Ale, proszę Panów, nie jest powiedziane, że co do tego niema żadnych zastrzeżeń prawnych, przeciwnie, zastrzeżenia są — strona zawsze może żądać spełnienia przepisów ustawowych, dopiero, gdy strony chcą poza ustawą się zgodzić, wówczas jest dopuszczalna alternatywa, a nie zasada wolności umowy.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WacławBitner">Przecież w tej ustawie na wniosek naszego właśnie klubu wprowadziliśmy ochronę ekonomicznie słabych, mieszkania zajmowane przez robotników i inteligencję pracującą są w myśl naszej propozycji dostatecznie obronione. Lecz p. Perlowi chodzi o większe mieszkania, chodzi o większy handel i przemysł. I tam, gdzie chodzi o mieszkania i lokale 6, 8 i więcej pokojowe, gdzie chodził o mieszkania burżuazji; nawet tam p. Perl przychodzi ze swoją obroną. Dlaczego broni on jednych burżujów przeciw drugim, mówiąc stylem P. P. S.? Dlaczego nie ogranicza się do obrony interesów ludności pracującej? Dlatego, ażeby ta święta zasada, którą wyznaje p. Perl, łamiąca wszędzie wolność i prowadząca zawsze do niewoli, była dalej w tej ustawie pozostawiona.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WacławBitner">Wobec tego, że chodzi o to, aby w życiu polskiem zasady przymusu używać tylko w miarę konieczności, wobec tego, że ludność pracująca przez ostatnie zdanie art. 3 jest dostatecznie obroniona, wobec tego, że niema żadnej potrzeby, aby lokali ludzi zamożnych, dużych fabryk, dużych spółek akcyjnych i t. d. bronić za pomocą specjalnego przymusu prawnego, uważając, że zasady wymienione w art. 3 dostatecznie bronią interesów szerokich warstw ludności, głosować będziemy za uchwaleniem go w tem brzmieniu, jakie jest podane przez Komisję Prawniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proponuję odroczyć dalszą rozprawę i przejść do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników i długoletnich dzierżawców w województwach wschodnich (druki nr 990 i 655). Jako sprawozdawca głos ma p. Kawecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JózefKawecki">Wysoki Sejmie! Jeszcze w styczniu i lutym 1922 r. Sejm Ustawodawczy wezwał rząd do opracowania ustawy w sprawie nabycia ziemi na własność przez byłych czynszowników b. „wolnych ludzi” i dzierżawców kontraktowych w województwach wschodnich. W dniu 21 września tegoż 1922 r. Sejm Ustawodawczy uchwalił, że osoby, które w dniu 1 sierpnia 1924 r. posiadały i obecnie władają poza obrębem miast i miasteczek w województwach wschodnich, jako dzierżawcy lub nieuznani ostatecznie przez władze rosyjskie b. czynszownicy i b. „wolni ludzie”, nie mogą być usuwani z gruntów oraz z zajmowanych pomieszczeń do dnia 1 listopada 1923 r. chociażby ich umowy dzierżawne wygasły Termin ten 1 listopada 1923 r. znowelizowana ustawa z dn. 3 listopada 1923 r. przedłużyła jeszcze o rok. Obecnie ustawa w przedmiocie uwłaszczenia b. czynszowników, b. „wolnych ludzi” i długoletnich dzierżawców w województwach wschodnich zakańcza okres przejściowy i rozpoczyna ostateczna likwidację spraw, związanych z taką formą władania ziemia.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JózefKawecki">Określenia — „wieczno-czynszowa dzierżawa”, „czynszownik” i „wolny człowiek” — wymagają pewnego wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JózefKawecki">Do dnia 21 sierpnia starego stylu 1840 r. na powyższem terytorium obowiązywał statut litewski, który uprawniał do oddawania ziemi w wieczyste dziedzicznie władanie za niewielką opłata, zwaną z łacińska „census”, co spolszczone dało słowo: „czynsz”, a płacący ten czynsz nazywał się „czynszownikiem”. W ten sposób zachęcana miejscową ludność i kolonistów z Polski do osiedlania się na gruntach niezaludnionych. 21 sierpnia 1840 r. wprowadzono w tym kraju, t. zw. zabranym, cywilne prawo rosyjskie (I cz. X tomu Zbioru Praw), na mocy którego nie można było zawierać aktów wieczystej dzierżawy, lecz tylko umowy dzierżawne na określony termin. Ludność jednak do takich terminowych dzierżaw nie była przyzwyczajona i pomimo zakazu i po 1840 r. były zawierane umowy prywatne, nadające prawo wieczystego władania. Również za pomocą umów dzierżawnych długoletnich, z obowiązkiem odnowienia dzierżawy po terminie na warunkach poprzednich. starano się zastąpić zakaz zawierania umów wieczystego posiadania, które przysługiwało na mocy statutu litewskiego.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JózefKawecki">To też określenie „wieczysta dzierżawa”, „czynsz wieczysty” oznacza ciągłość trwania umowy, dziedziczne władanie ziemia i niemożność zmiany wysokości czynszu bez woli stron obydwu. Te cechy i warunki łącznie z możnością przekazywania przez czynszowników swych praw osobom trzecim bardzo jaskrawo odróżniają prawo czynszowe od praw, jakie dale dzierżawa zwykła I zbliżają tę formę władania do praw władania, oparte go na prawię własności.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#JózefKawecki">W 1876 r. rząd rosyjski zapowiedział, że przystąpi do przymusowej likwidacji dzierżaw wieczysto-czynszowych. W r. 1886 było wydane prawo umożliwiające wykup ziemi posiadanej przez czynszowników t. zw. w 7 gub. zachodnich: kijowskiej, podolskiej, wołyńskiej, wileńskiej, kowieńskiej, grodzieńskiej, mińskiej i dwóch białoruskich: mohylewskijej i witebskiej. Jednocześnie pozostawiono termin 3 letni do polubownej likwidacji stosunków wiec czysto czynszowych. Prawo uznawało jednak za czynszowników tylko tych dzierżawców, którzy sami lub też ci, od których prawo do tych gruntów nabyli, posiadali te grunta na prawie dzierżawy wieczystej i posiadanie to zaczęło się przed 21 czerwca 1876 r.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#JózefKawecki">Od roku 1889 rozpoczęto stosować przymusową likwidację praw wieczno-czynszowych, przyczem czynszownicy chcący korzystać z wykupu, musieli udowodnić swe prawa do posiadanej ziemi. Wobec bardzo ścisłych i formalistycznych dowodów, jakich ustawa rosyjska wymagała, wielu czynszowników nie mogło dostatecznie uzasadnić swoich praw. Z tego skorzystali właściciele ziemi dla obrony swoich interesów; stąd liczne procesy i liczne przegrane czynszowników, przeważnie Polaków, którym prawa wykupu ziemi posiadanej odm 6 wioń o. Procesy między czynszownikami a właścicielami ziemi trwały często szereg lat i niektóre z nich nie zostały zakończone aż do obalenia caratu. Niemniej jednak nawet po przegraniu procesu niektórzy czynszownicy siedzieli nadal na ziemi; użytkowanej i tak przetrwali do czasów obecnych.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#JózefKawecki">Pod mianem t. zw. b. „wolnych ludzi” na ziemiach kresowych rozumieć należy ludzi, którzy przed Skasowaniem pańszczyzny, nie będąc poddanymi, mieli jednak w swem posiadaniu grunta na warunkach zbliżonych do stosunków pańszczyźnianych. Ody ziemia wieczysto-czynszowa mogła być ustępowana osobom trzecim przez jej posiadacza, ziemia użytkowana przez t. z-w. wolnych ludzi sama przez się nie miała tego charakteru. Likwidacja tego rodzaju użytkowania ziemi również była przez rząd rosyjski przewidywana, mianowicie najpierw zapowiedziano wykup na podstawie dobrowolnej umowy z właścicielem, a w r. 1903 ogłoszono, że kto z wolnych ludzi w przeciągu 3 łat nie zadeklaruje, że chce kupić użytkowaną ziemie — straci wszystkie prawa do tej ziemi. Jakkolwiek w niewielkiej liczbie, ale do dziś pozostali t. zw. wolni ludzie w województwach wschodnich, którzy praw własności do użytkowanej ziemi nie mają.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#JózefKawecki">Do osób, które korzystać będą z dobrodziejstw omawianej ustawy należą jeszcze długoletni dzierżawcy, o których mowa w art. 4. Dzierżawcy ci są podzieleni na trzy kategorie. Do pierwszej należą ci, którzy sami lub których spadkodawcy osiedli się na posiadanych obecnie gruntach przed 1 kwietnia 1896 r. na mocy umów dzierżawnych, ale z prawem odnowienia dzierżawy po terminie na warunkach poprzednich: do drugiej — dzierżawcy, którzy mieli lub mają w umowach zastrzeżone prawo wykupu dzierżawionych gruntów, ale z prawa tego nie mogli skorzystać; r do trzeciej — dzierżawcy, którzy użytkowali dzierżawione grunty przed dniem 1 sierpnia 1914 r. na mocy umów z terminem przynajmniej dwunastoletnim, pobudowali własne osiedla na dzierżawionych gruntach, przyczem to ich użytkowanie miało i ma cechy stałego osiedlania się z zamiarem nabycia tych gruntów na własność.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#JózefKawecki">Tutaj należy przypomnieć, że rząd rosyjski prowadził politykę eksterminacyjną względem polskiej ludności w kraju t. zw. zabranym i na wszelki sposób utrudniał tej ludności nabycie ziemi na własność. Nie mogąc kupować ziemi, ludność polska obchodziła przepisy i zawierała umowy dzierżawne długoterminowe, z zastrzeżonem prawem odnawiania dzierżaw po terminie, na warunkach poprzednich, bądź też z zastrzeżonem prawem wykupu.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#JózefKawecki">To też pod pierwszemi dwiema kategoriami dzierżawców, o których mówi ustawa, należy rozumieć użytkowników stałych, którzy dla różnych powodów, a przedewszystkiem politycznych, nie mogli kupić ziemi na własność.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#JózefKawecki">Odmienną jest kategoria trzecia. Są to dzierżawcy zwykli i pod formą tego władania nie kry je się faktyczne prawo własności. Umożliwienie tej kategorii dzierżawców ulgowego wykupu jest raczej zrealizowaniem zasad ustawy reformy rolnej, wynikającem nie z praw, jakie ci dzierżawcy mają do ziemi, lecz raczej z założeń społecznych i politycznych. Tem się tłumaczy, że ta kategoria dzierżawców w niektórych przepisach ustawy została odmiennie potraktowana.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#JózefKawecki">Ograniczenia, stosowane przez rząd rosyjski, wstrzymały przypływ polskiej ludności, zwłaszcza z Królestwa Kongresowego do kraju t. zw. zabranego, natomiast wzmogły przypływ kolonistów nie Polaków, a w szczególności Rosjan, Niemców i Czechów.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#JózefKawecki">Jeśli np. przyjrzymy się stosunkom na Wołyniu, to wśród dzierżawców znaczny odsetek stanowili tam Niemcy. Osiedlali się oni przedewszystkiem nad rzekami: Styrem, Turią, Stochodem i dalej nad Słuczą i Teterewem, jak również nad ważniejszemi arteriami komunikacyjnemi, np. nad szosą tak zwaną Mikołajewśką: Kowel-Zwiahei-Żytomijerz, nad traktem z Łucka do Równego, nad traktem z Kowla przez Włodzimierz w kierunku na Lwów. Śmiało ich można nazwać trzebicielami lasów. Wydzierżawiali oni działki leśne, karczowali je, wyzyskując wysoką urodzajność gleby po karczunku. Po kilku latach odstępowali z dużym zyskiem swe działki jako użytki rolne i szli dalej. Dla tych zatem kategorii dzierżawców dzierżawa była dobrem zyskowem przedsiębiorstwem — w odróżnieniu od dzierżawców innych, którzy trafiwszy nawet na złe warunki gleby, siedzieli na miejscu i nie zmieniali obiektu dzierżawy.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#JózefKawecki">Z danych statystycznych, jakie posiadamy, mamy jedynie cyfry orientacyjne, zebrane przez nasze urzędy ziemskie.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#JózefKawecki">I tak: wołyński okręgowy urząd ziemski w sierpniu 1922 r. podaje w przybliżeniu: czynszowników rodzin 787, zajmujących obszar 5,115 dziesięcin; byłych „wolnych ludzi” 157, zajmujących obszar 773 dziesięcin; drobnych dzierżawców 8,391 zajmujących obszar 55,277 dziesięcin, a jak z późniejszych obliczeń wynika, koło 5,000 rodzin zajmujących 30,000 dziesięcin.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#JózefKawecki">Jednocześnie urząd ziemski wyjaśnia, że wyszczególnić kategorie b. „wolnych ludzi” i byłych czynszowników jest w wielu wypadkach niemożliwem.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#JózefKawecki">Okręgowy urząd ziemski w Pińsku podaje ilość czynszowników na 1103 rodzin, byłych „wolnych ludzi” na 105, długoletnich dzierżawców 947, razem 2,155 rodzin. Z innych okręgów cyfr brak. Podług brzmienia art. 1 projektu ustawy byli czynszownicy byli „wolni ludzie” i długoletni dzierżawcy mogą nabyć na własność użytkowane przez siebie w dniu 31 października 1923 r. grunta poza obrębem miast i miasteczek w województwach wschodnich, przyczem długoletni dzierżawca o tyle, o ile użytkowane grunta nie przewyższają obszaru: w woj. wołyńskiem 25 dziesięcin, w pozostałych miejscowościach — 40 dziesięcin.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#JózefKawecki">Orzekanie w sprawach, wynikających z tej ustawy, należy do komisji uwłaszczeniowej i do okręgowych komisji ziemskich. Komisje uwłaszczeniowe urzędować mają przy powiatowych urzędach ziemskich. Skład tych komisji określa art. 7. Art. 8 ustala, że osoby pragnące skorzystać z uprawnień ustawy niniejszej, powinny zwrócić się do komisji uwłaszczeniowej w ciągu 4 lat od dnia ogłoszenia ustawy. Po tym terminie osoby te tracą prawa wynikające z ustawy niniejszej. Strony mogą zawrzeć między sobą układ polubowny (art. 10). Układ ten podlega rozpoznaniu Komisji i w razie zgodności z intencją ustawy niniejszej — zatwierdzenie.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#JózefKawecki">Zasadniczym artykułem ustawy jest art. 12, który mówili o cenie wykupywanego gruntu.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#JózefKawecki">Gdy w 1889 r. rząd rosyjski zarządził przymusową likwidację dzierżaw wieczysto-czynszowych, za podstawę do określania ceny wykupu brano, rozezna wartość wszystkich zobowiązań, jakie leżały na czynszowniku. Do zobowiązań tych należały: przedewszystkiem sam czynsz, płacony w chwili wydania ustawy, powinności w naturze, dalej t. zw. laudacja, t. j. opłata na rzecz właściciela za prawo przelania praw na inną osobę 11. zw. grosz boży, zastrzeżenie w umowie, że co pewien określony czas (co 20–30 — 40 lat) dzierżawca miał zapłacić jednorazowo zwiększony czynsz. Te wszystkie powinności były odpowiednio przeliczone w stosunku do jednego roku i mnożyło się je przez. 16 ¾, wychodząc z założenia, że 6% daje kapitału 100 po upływie 16 lat i 8 miesięcy czyli 16 2/3 roku. Przy likwidacji b. „wolnych ludzi” za podstawę do określania ceny wykupu rząd rosyjski brał wysokość tenuty jaką b. „wolny człowiek” płacił w 1903 r. z dodaniem ceny powinności w naturze i te sumę ino żył przez 16 2/3. Jeśli chodzi o omawianą ustawę, to pierwotny projekt rządowy przewidywał określenie ceny wykupu na podstawie jedynie czynszu, mnożonego przez 16%. Komisja Rolna stanęła na stanowisku, że cena ta jest za wysoka i że należy wprowadzić rozróżnienie między czynszownikami, b. „wolnymi ludźmi” i długoletnimi dzierżawcami!, wymienionymi w art. 4 w p. a) a dzierżawcami wymienionymi w p. b) i c) art. 4. Otóż mnożnik dla b. czynszowników, b. „wolnych ludzi” i długoletnich dzierżawców, wymienionych w ant. 4 p. a) został ustalony na 8, czyli niecała połowa tego mnożnika jaki był stosowany za rządów rosyjskich, a dla długoletnich dzierżawców kategorii b) i c) ant. 4 — mnożnik 12. Należy zauważyć, że jeśli użytkownik gruntu nie jest w możności wypłacić całej ceny szacunkowej, to komisja uwłaszczeniowa ma prawo rozłożyć mu spłatę na raty na przeciąg czasu od! 6 do 12 lat (art. 14).</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#JózefKawecki">Chcąc zorientować się, jak dalece wykup ten jest ulgowym; należy zbadać cenę czynszu, opłacaną przez czynszownika w 1913 r. a przez b. „wolnych ludzi” w 1903 r. gdyż ten czynsz stanowi podstawę do obliczania. Z danych, jakie posiadamy, okręgowy urząd ziemski w Pińsku ustala, że tenuta dzierżawna dla b. czynszowników wynosiła od 1–3 rb. dla „wolnych ludzi!” od 2–5 rb. dla długoletnich dzierżawców od 1–13 rb. Okręgowy urząd ziemski w Grodnie podaje: dla b. czynszowników od 1–2 rb. z dziesięciny, dla długoletnich dzierżawców od 5–16 rb.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#JózefKawecki">Przy cenie żyta ówczesnej 4 rb. za korzec 6-pudowy wypada dla czynszowników li b. „wolnych ludzi” wartość tenuty od 1/2 puda do 7 pudów z dziesięciny. Mnożnik 8 daje cenę dziesięciny po przeliczeniu na żyto od 12 pudów do 56 pudów, gdy cena obecna rynkowa dla Polesia wahała się od 18 do 180 pudów, dla Wołynia od 90–300 pudów, dla Wileńszczyzny od 70–250 pudów, dla nowogródzkiego województwa od 30–240 pudów. Z tego jasno widać, że ceny wykupu, ustalone przez Komisję Rolną, są istotnie ulgowe.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#JózefKawecki">Projekt ustawy przewiduje dalej w art. 13 likwidację wszelkich praw do korzystania z nieobjętej uwłaszczeniem części majątku dotychczasowego właściciela; a wypływających z tytułu prawnego, uzasadniającego uwłaszczenie, jak prawo wypasu w lasach, na łąkach; prawo zbiórki gałęzi i t. p. Wobec obaw, iż właściciele dotychczasowi mogą starać się o eksmitowanie dzierżawców, a to celem uniemożliwienia im korzystania z ustawy niniejszej — Komisja w art. 20 dała pełną możność osobom, podpadającym pod działanie ustawy, dochodzenia słusznych swych praw bez obawy, iż przed czasem będą z gruntu usunięci.</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#JózefKawecki">Oto najważniejsze punkty ustawy. Opracowanie tej ustawy zlecił, jak wspomniałem na wstępie, jeszcze Sejm Ustawodawczy. Przyjęcie jej przez Wysoką Izbę przyczyni się niewątpliwie do wyrównania tych krzywd; jakie zadane zostały ludności przedewszystkiem polskiej w województwach wschodnich przez b. rząd carski; ureguluje sprawy, które ze względu na spokój, ład i porządek w Państwie uregulowane być muszą koniecznie i przyczyni się do tem silniejszego zespolenia ziem wschodnich z całością Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#JózefKawecki">Mam zaszczyt w imieniu Komisji Rolnej prosić Wysoki Sejm o uchwalenie omawianej ustawy i 3-ch rezolucji Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proponuję odroczyć rozprawę do następnego posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do punktu 6: Nagłość wniosku p. Brzezińskiego w sprawie gwałtownego wydalania robotników polskich z Niemiec (druk nr 934). Dla uzasadnienia nagłości głos map. Brzeziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Skargi na brutalne traktowanie Polaków w Niemczech ustawicznie się mnożą. Tak, jak niegdyś za czasów Bismarcka wypędza się obecnie setki i tysiące robotników polskich w warunkach, które doprowadzają ich do zupełnej ruiny. Ostatnie rozporządzenie ministerium meklemburskiego z dnia 6 grudnia 1923 r. nakazuje 15,000 robotnikom r 5,000 dzieci polskich opuszczenie do dnia 15 grudnia 1923 r. granic Rzeszy Niemieckiej. Chodzi w tym wypadku o robotników sezonowych, którzy byli sprowadzeni pod bagnetem pruskim przymusowo do robót rolnych. Już w roku 1914 zaczęły się na terenie brandenburskim, szykany, bicie i wprost nieludzkie traktowanie tych wszystkich, którzy wyszli jako robotnicy sezonowi. Od roku 1914 do czasu obecnego, a więc do grudnia r. 1923, Ci robotnicy mimo rozlicznych trudności zdążyli się w Niemczech zagospodarować. Dziś ten skromny, a tak dla nich drogi dobytek, przez wspomniane wyżej rozporządzenie zostaje im poprosili odebrany, nie daje się im bowiem nawet możności spieniężenia go.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PBrzeziński">A to wszystko dzieje się w czasie, kiedy słyszy się tak często, że w Polsce dzieje się krzywda robotnikom niemieckim, względnie obywatelom niemieckim. My tu i tego nie widzimy, ale spostrzegamy wręcz co innego, że robotnicy polscy w Polsce są przez pracodawców niemieckich krzywdzeni i wyrzucani z pracy, a w ich miejsce sprowadzani robotnicy z zagranicy — z Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PBrzeziński">To niesłychane rozporządzenie, będące hańbą XX w. zmusiło wielu robotników polskich do wyprzedania za bezcen dobytku, gromadzonego przez szereg lat ciężkiej i mozolnej pracy. Inwentarz musieli robotnicy polscy oddawać prawie darmo. Chcę zaznaczyć tylko jeden wypadek, gdzie Niemcy kazali obywatelowi polskiemu sprzedać kamienicę, złożoną z 16 pokojów za 6 milionów marek niemieckich, czyli za trzy marki polskie. Z taką bezwzględnością rujnuje się obywateli polskich w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PBrzeziński">Również prześladowanie Polaków w zagłębiu rzeki Ruhr przechodzi wszelkie granice. Tysiące rodaków naszych musiało przed prześladowaniem Niemców uciec z Nadrenii i Westfalii do Francji. Również wielkie skargi na prześladowania Polaków dochodzą z Łużyc.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PBrzeziński">Rząd Polski nie wykazuje należytej energii w obronie Polaków w Niemczech. Ze smutkiem stwierdzani, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie docenia powagi sytuacji i nie reaguje należycie na ustawiczne gwałty niemieckie. Kiedy wielu obywateli Polaków w Niemczech podlega ciągłym szykanom, kiedy dobytek ich ciągle jest w niebezpieczeństwie, w Polsce setki Niemców, nie mających obywatelstwa polskiego, posiada wielkie majątki ziemskie, fabryki, przedsiębiorstwa, mogą nie skrępowani niczem robić świetne interesa. Co więcej — jak już wspomniałem — są niemieccy pracodawcy w Polsce, którzy wyrzucają na bruk robotników polskich, a na ich miejsce sprowadzają Niemców z zagranicy. Takie wypadki zdarzały się w Bydgoszczy, w Strzelnie, w Piotrkowie.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PBrzeziński">Domagamy się stanowczo od Rządu polskiego energicznej obrony Polaków w Niemczech. Domagamy się represji odwetowych, ponieważ tylko potraktowanie obywateli niemieckich w Polsce, tak sarno, jak traktowani są obywatele polscy w Niemczech, może nakłonić Rzeszę Niemiecką do zaniechania szykan i prześladowania żywiołu polskiego. Nie możemy bowiem patrzeć dalej spokojnie na niesłychane krzywdy jakich codziennie doznają Polacy w Niemczech.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę przedstawić wniosek, 6 minut już minęło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PBrzeziński">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie następującego wniosku:</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PBrzeziński">„Sejm wzywa Rząd: 1) by w drodze dyplomatycznej zażądał od Rządu Rzeszy wstrzymania rugów polskich robotników, oraz domagał się odszkodowania pokrzywdzonych;</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PBrzeziński">2) do użycia w razie potrzeby odwetowych represji wobec obywateli Rzeszy Niemieckiej, zamieszkujących w granicach Państwa Polskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przeciw nagłości wniosku zgłosił się p. pos. Piotrowski. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZygmuntPiotrowski">Wysoka Izbo! Omawiany wniosek składa się z 2 części. Co do pierwszej części oświadczamy się za nagłością, znając i nagłość i meritum sprawy, ale co do drugiej części wniosku musimy się zastrzec przeciw tej metodzie, jaką wnioskodawca tu proponuje, bo uważamy, że nie jest to metoda do załatwiania spraw, które są właśnie poruszone we wniosku. Bo żądanie odwetu rodzi odwet, a z odwetu wynika wiałka.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(P. Barlicki: To się nazywają braki w Chrystusie)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#ZygmuntPiotrowski">Pragniemy, aby sprawa, która jest zawarta we wniosku była załatwiona drogą pertraktacji polubownych i to drogą tą, którą Rząd rozpoczął i zapoczątkował. Bo, proszę Panów, czy leży w interesie obywateli i Wysokiego Sejmu, kiedy Niemcy gnębią biednych robotników polskich u siebie, żebyśmy w Polsce znów gnębili biednych robotników niemieckich? W ten sposób rozpalanie walk, metoda odwetu, doprowadzi nie do załatwienia sprawy tak, jakby wnioskodawca i Wysoki Sejm niezawodnie sobie życzyli, ale do rozpalenia namiętności i wzajemnych walk.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#ZygmuntPiotrowski">Dlatego też uważając, że metoda represji, metoda wzajemnych walk, nie jest metodą naszą, nie jest, sądzę, metodą także ducha polskiego, że my nie chcemy wzorować się na metodach pruskich, metodach Bismarcka i t. d. dlatego przeciw drugiej części wniosku się wypowiadamy. Jednakże z powodu regulaminu, który nie dopuszcza rozdzielenia wniosku na pierwszą i drugą część, oświadczamy, że ze względu na pierwszą część, ze względu na potępienie metod rządu niemieckiego, który tak postępuje wobec robotników polskich, żądając w drodze dyplomatycznej od Rządu, aby rugów zaprzestano, ewentualnie odszkodowanie pokrzywdzonym dano, będziemy głosować za nagłością wniosku przedłożonego.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To po cóż Pan występował?)</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#ZygmuntPiotrowski">Żeby zaprotestować przeciw metodom, jakich używają wnioskodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Brzezińskiego, aby wstali. Stoi prawie cała Izba. Nagłość jest uchwalona. Wniosek odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku p. Sokolnickiej w sprawie zabiegów niemieckich, wstrzymujących zastosowanie retorsji przez Rząd Polski do Niemców, nie posiadających obywatelstwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WicemarszałekSeyda">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Sokolnicka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#ZofiaSokolnicka">Wysoki Sejmie! Wstrzymanie skutkiem zabiegów niemieckich retorsji, którą Rząd Polski zastosował do Niemców, nie posiadających obywatelstwa polskiego, za gwałtowne rugi Polaków z Niemiec, powoduje różnorakie zgubne dla Polski następstwa w kraju i nazewnątrz! Bezkarność gwałtów, dokonywanych przez Niemców na obywatelach polskich, obniża autorytet Rządu Polskiego w oczach zarówno własnego społeczeństwa, jak i zagranicy. Wytwarza się w tej sprawie rozłam głęboki między społeczeństwom a rządem z powodu taktów!, że zabiegi i racje niemieckie potrafiły zwyciężyć wzgląd na dobro własnych obywateli, co ważniejsza przemóc wzgląd najwyższy na interes Narodu i Państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#ZofiaSokolnicka">Ustępliwość wobec Niemców, łatwowierność dla ich słów i obietnic, mimo powszechnych w święcie i własnych doświadczeń łamania przez Niemców najuroczystszych nawet przyrzeczeń i przysiąg, umów, sankcjonowanych i gwarantowanych traktatami międzynarodowemi — obniża zaufanie i wiarę w dojrzałość polityczną polskich czynników.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#ZofiaSokolnicka">W duszy polskich wychodźców i reemigrantów powstał i pogłębia się żal do Ojczyzny i rodaków, że dla dogodzenia niemieckim zabiegom i racjom przeszli ponad krzywdą i nędzą nieszczęśliwych polskich tułaczy.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#ZofiaSokolnicka">Ludność polska, mieszkająca w Niemczech pozostaje narażona na dalsze, choćby w innej formie inscenizowane prześladowanie Niemców, rozzuchwalonych bezkarnością gwałtów, możnością uchylenia się przed odpowiedzialnością za nie, Niemców reagujących nie na jakiekolwiek pobudki, względy i wpływy moralne, nie na polską tolerancję lub polską cierpliwość, lecz tylko na uderzenie pięścią, na odparcie gwałtów — siłą.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#ZofiaSokolnicka">Ustępliwość Rządu Polskiego i bezkarność gwałtów niemieckich, są dla opinii zagranicy oznaką i dowodem jego słabości, co niepomiernie szkodzi stanowisku Polski w święcie międzynarodowym, liczącym się z siłą, z silną postawą, ze znamionami i przejawami siły. Czynniki międzynarodowe, nam nieprzyjazne, mają nową podnietę do kurczenia niezależności i autorytetu mocarstwowego Rzeczypospolitej Polskiej, a rozszerzenia praw swoich w stosunku do niej i zamieszkujących ją mniejszości narodowościowych ze stratą dla Polski, a z korzyścią dla jej wewnętrznych wrogów, którzy nie omieszkają wnieść na teren międzynarodowy nowych, nieuzasadnionych pretensji i roszczeń, nowych, w rzeczywistości nieistniejących kwestyj, zdobywać znów prawa, nie wynikające z istoty postanowień Traktatu Wersalskiego. Czyniąc źle sobie i swoim, nie oddajemy przysługi naszym sprzymierzeńcom, związanym z nami wspólnym interesem i niebezpieczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#ZofiaSokolnicka">Ubolewania jest godne, że świetny wzór nieustępliwości wobec Niemców, jaki daje nam Francja, nie znajduje naśladownictwa w Polsce w zakresie kompetencji i możności, któremi rozporządza.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#ZofiaSokolnicka">Przez wstrzymanie retorsji Polska straciła moment, odpowiedni do umniejszenia najgroźniejszego z wszystkich: niebezpieczeństwa germańskiego — zredukowania warunków, sprzyjających pruskiej racji stanu, odwiecznemu Drang nach Osten, przygotowaniu pruskiego odwetu za wyniki wojny światowej. Na ziemiach Polski, stanowiących jej ochronny wał od zachodu, pracują żarliwie, niestrudzenie poufne i tajne, przez Berlin w ludzi i pieniądze zasilane, niemieckie związki polityczne, wymierzone przeciw Rzeczypospolitej Polskiej, polskim w niej rządom, przeciw samemu istnieniu polskiej państwowości — organizacje rozbudowaną jako rząd w rządzie, gotowy pruski tajny rząd z potrzebnemi urzędami i funkcjami, począwszy od żandarma, aż do naczelnego prezesa rejencji.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#ZofiaSokolnicka">Wzdłuż granicy polsko-niemieckiej mieszka zwartym pierścieniem ludność niemiecka, bojowo przysposobiona, awangarda niemieckiej armii Niemcy, nie posiadający obywatelstwa polskiego, czując się bezpieczni pod ochroną niemieckiego państwa i jego rządu, silni w Polsce swą liczebnością, stanowią podstawę, główną sprężynę i koło rozpędowe tego pogotowia szpiegostwa i zdrady.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#ZofiaSokolnicka">Organizacja kościoła unijnego w Polsce podlega radzie kościelnej (Oberkircherat) w Berlinie, odwołano z Polski pastorów lojalnych, a pozostawiono hakatystów, wrogo przeciw niej działających. Według statystyki z r. 1920 z ogółu pastorów posiadało obywatelstwo niemieckie 33% w Wielkopolsce, a 41% na Pomorzu.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#ZofiaSokolnicka">Bez skutku pozostają raporty, przestrogi i wskazania miejscowych czynników miarodajnych, odpowiedzialnych za stan rzeczy i jego konsekwencje: nie znajdują posłuchu głosy obywatelskiego rozumu i sumienia z pośród miejscowej ludności, świadomej niebezpieczeństwa, najbliżej bezpośrednio niem zagrożonej. Nile działa w Polsce przykład innych państw, konsekwentnie i bezwzględnie wykonywających przysługujące każdemu państwu, nikim i niczem nie mogące być skrępowane prawo wydalenia szkodliwych i uciążliwych cudzoziemców.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#ZofiaSokolnicka">W Polsce cudzoziemcy ci pozostają dalej, zażywając zupełnego spokoju, pod ochroną polskiego prawa, pod opieką polskich władz. W Polsce Niemcy, nie posiadający obywatelstwa polskiego, zajmują na wsi po miastach wygodne mieszkania, intratne warsztaty pracy, kiedy równocześnie polscy obywatele, wychodźcy, polscy robotnicy, rugowani z Niemiec, nie znajdują w własnej Ojczyźnie dachu nad głową, środków zarobkowania i utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#ZofiaSokolnicka">Wysoki Sejmie! W zachodnich ziemiach Polski wre i już wyczerpuje się cierpliwość społeczeństwa, które widzi w tolerowaniu i przedłużaniu groźnych dla Rzeczypospolite! stosunków ich utrwalenie, prowadzące do publicznego nieszczęścia, do katastrofy dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#ZofiaSokolnicka">Z licznych zebrań i wieców w Wielkopolsce i na Pomorzu dochodzą nas sprawozdania i rezolucje, będące wyrazem miejscowych nastrojów i żądań.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#ZofiaSokolnicka">Sejm Rzeczypospolitej jest obok Rządu współodpowiedzialny za stosunki na zachodnich ziemiach za ich rozwój i konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#ZofiaSokolnicka">Mądrzy po największej szkodzie, jaką jest dla narodu utrata jedności i niepodległego bytu, winnibyśmy obecnie, odbudowując Rzeczpospolitą, oprzeć się na doświadczeniach przeszłości i mieć na oku skutki dla przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#ZofiaSokolnicka">Wysoki Sejm uchwalić zechce nagłość wniosku, wzywającego Rząd:</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#ZofiaSokolnicka">1) aby przerwał bezzwłocznie układy z Niemcami, zapoczątkowane przez ich przedstawiciela, a mające na celu uchylenie się Niemiec przed następstwami gwałtów, dokonanych na obywatelach polskich;</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#ZofiaSokolnicka">2) aby podjął natychmiast zastosowanie retorsji do Niemców, nie posiadających obywatelstwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#ZofiaSokolnicka">3) aby przeprowadził retorsję jak najśpieszniej, z konsekwencją, stanowczością, ostatecznie i bez odwrotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw nagłości głosu nikt nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Posłowie wstają, z wyjątkiem klubów mniejszości narodowych i P. P. S. Wrzawa na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#WicemarszałekSeyda">Większość. Nagłość przyjęta. Zwracam uwagę, że posłom służy wolność głosowania, więc proszę zaniechać wszelkich uwag. Poseł Sokolnicka zgłosiła wniosek formalny o przystąpienie do merytorycznej rozprawy nad wnioskiem. O ile niema sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(P. Barlicki: Jest sprzeciw, Panie Marszałku.)</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#WicemarszałekSeyda">W takim razie odsyłam wniosek do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku posła Maksymiliana Malinowskiego w sprawie należytego przejęcia przez Państwo około 150 spółek przemysłowych b. zaboru pruskiego, nasadzonych tu dla celów germanizacyjnych (druk nr 937).</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Maksymilian Malinowski, który będzie zarazem przemawiał do nagłości wniosku, znajdującego się w punkcie 9 porządku dziennego: Nagłość wniosku posła Maksymiliana Malinowskiego w sprawie uregulowania w b. zaborze pruskim w myśl należnych korzyści Państwa i Narodu Polskiego majątków ziemskich i przemysłowych, prywatnych, albo spółkowych, które b. rząd pruski oddał prywatnym osobom pochodzenia niemieckiego (druk nr 939).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! Zbiegło się jakoś, że sprawy dotyczącej niemieckości już trzeci! wniosek tutaj dziś porusza. Ja chcę dotknąć sprawy ziemi. Dotykam tej sprawy niezależnie zupełnie od poprzednich wniosków, dotykam jej dlatego, że jak 5 klubowi moi koledzy rozumiem, iż sprawa ziemi na kresach zachodnich i wogóle sprawa ziemi jest w Polsce i dla Polski najważniejszą.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#MaksymilianMalinowski">Wniosek mój dotyczy trzech spraw poszczególnych: majątków rentowych i włości rentowych, które rząd pruski tworzył i nasadzał niemi cały zabór pruski po to, żeby osłabić żywioł polski, nasadzał je więc w celach antypolskich.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#MaksymilianMalinowski">Drugi mój wniosek dotyczy spółek przemysłowo rolniczych, które rząd polski po wsiach swego zaboru w tym samym celu nasadzał. Włości rentowe nasadzał rząd pruski na bardzo dogodnych warunkach, na 3 1/3, 3 i 2/3% rocznego, obsadzał dużą ilość ziemi dużą ilością osadników, spółki zaś przemysłowo-rolne w tym samym celu i w ten sam sposób nasadzał żywiołem niemieckim, budował je, urządzał i gotowe oddawał sprowadzanym przez się kolonistom za bardzo małym procentem, pod warunkiem nie wpuszczania do nich Polaków, nawet na robotników. Trzeci rodzaj posiadłości niemieckich — to majątki likwidacyjne, dawne majątki państwowe pruskie, lub majątki osób koronowanych 4 rodzin ich, a wreszcie majątki prywatne niemieckie. Wszystkie te majątki obejmują art. 92, 297 4 304 Traktatu Wersalskiego. Od czasu wydania tych przepisów już piąty rok upłynął, a bardzo niewiele w tym względzie zostało zrobione; bardzo mało uczyniono, aby majątki rzeczone przechodziły do rąk polskich, mimo bardzo głośnych obietnic i mimo, że w Poznaniu istnieje Urząd Ziemski i Komisja Likwidacyjna, które bardzo pracowicie jakoby pracują,...</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czy to demagogia?)</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#MaksymilianMalinowski">... które jednakże właściwie nić nie robią w tym kierunku. Żaden z tych urzędów nie potrafił nawet zarejestrować majątków lub osad włościańskich. Osad likwidacyjnych zarejestrowano dotąd około 2500. a drugie tyle nie zapisanych, nie znanych jeszcze nikomu. Dużych majątków”, podlegających likwidacji, wpisano około 70, a jest takich około 200, A są nadto majątki i osady b. Komisji Likwidacyjnej. Spisano ich około 600, gdy od r. 1908 utworzono ich około 9000.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#MaksymilianMalinowski">O tamtejszym Urzędzie Ziemskim (w Poznaniu) jeden z naocznych świadków mówił: „Widok korytarza, przepełnionego tłumem starających się o osady, był rozpaczliwy, beznadziejny. Każdy z tłomoczki-em w ręku płacze, że mu dają tylko formularz do wypełnienia, na tem się kończy wszystko, a żadnej rady, żadnej nadziei”. I to się odbywa do dziś. I dziś bezrolni i małorolni chodzą od drzwi do drzwi, od hotelu Rzymskiego, gdzie się mieści Komisja Likwidacyjna, do Okręgowego Urzędu Ziemskiego i w jednym i w drugim ci, którzy chcą kupić ziemię, którzy mają pieniądze, którzy chcą włożyć te pieniądze w ziemię, w warsztat pracy dla siebie, nie znajdują posłuchu. Byłem niedawno świadkiem takiej sceny: przychodzi jeden z posłów naszych i jeden z chłopów do hotelu Rzymskiego do Komisji Likwidacyjnej i powiada: Panie, żeby i dostać kawałek ziemi tam i tam, ten wymieniony w „Monitorze” przecież jest, ogłaszacie to. Naczelnik wydziału powiada: poczekajcie, wezwę tu kogoś innego. Przychodzi inny, migają na siebie i człowiekowi żadnej wskazówki nie dają, a w „Monitorze” jest tak ogłoszone, że nikt nie dojdzie, gdzie się dany kawałek znajduje. Niedbalstwo tamtejszego Urzędu Ziemskiego, niedbalstwo władzy jest wysoce naganne.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Było.)</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#MaksymilianMalinowski">Nie, Panie, zapewniam Pana, że i dziś jeszcze jest. Przeświadczonym, i ludzie to wiedzą i widzą, iż sprawa ta postawiona jest bardzo źle. Ba, panuje w Poznańskiem polityka w tym kierunku, ażeby ziemi nie oddawać tam ludowi, żeby ją zachować miedzy sobą, między klasą tam rządzącą, wielką własnością.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#MaksymilianMalinowski">Jeżeli Pan wywołuje, to powiem. Wyobraźmy sobie taki wypadek: ktoś ma majątek n. p. „Wyciuki”. Prawem przedkupu nabył go przy końcu roku 1922 Rząd i dał za majątek 80 milionów. Majątek był przez nabywcę protegowanego zdewastowany do najwyższego stopnia. Bo nie chodziło o to, komu się dawało majątki, czy było to zgodne z dobrem Państwa i rolnictwa. Ten sam majątek w końcu roku 1923 sprzeda je się drugiemu takiemu obywatelowi, który ma w sferach panujących uznanie, oddaje się majątek p. Szczepkowskiemu, redaktorowi „Dziennika Poznańskiego”, organu dużej własności. Sprzedaje mu się ten majątek za 80 milionów marek. Dobrze, że sprawa oparła się o Ministerium Reform Rolnych. Podobnych faktów jest wiele. I nie o to jednak chodzi. Chodzi mi o ideową sprawę. Ziemia, która tam jest w rękach Niemców, która do dzisiaj naprawdę jest w rękach Komisji Kolonizacyjnej, ma swoich agentów; ta ziemia powinna przechodzić w ręce polskie i myśmy powinni rozumieć to doskonale i pamiętać, co się działo przez wszystkie wieki. Nie chcę mówić o szczegółach, przypomnę Panom, że przez wszystkie wieki, od VIII wieku począwszy, naród i ziemia polska przechodzi klęski, o tem popisali: Piekasiński, Schmel, Komornicki, Pragier, Buzek, tomy. Jeżeli Kraszewski w „Starej Baśni” mówi co było w wiekach narodzin Polski, jeżeli „Krzyżacy” przypominają nam to, jeżeli Sienkiewicz przez potężną postać Juranda mówił to samo, jeżeli Mickiewicz w „Grażynie” opowiada straszne dzieje wydzierania nam ziemi polskiej.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: To dla wyborców)</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#MaksymilianMalinowski">Ja nigdy nie dbałem o wybory, 40 lat pracowałem dla ludu, nie dla wyborów, lecz dla sprawy ludu i Narodu. Uważam więc, że za te wszystkie wydziedziczanie nas, roboty prowadzone przez tyle wieków i za straty, które mieliśmy, teraz powinniśmy swój lud, potrzebujący ziemi do życia swego, osadzać.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#komentarz">(Głos: Demagogia)</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#MaksymilianMalinowski">O cóż teraz chodzi? Dlaczego nie chcecie w miejsce Niemców obsadzać swoich, gdy to ziemia co tylko wydziedziczona z żywiołu polskiego? Dlatego, że macie swoją politykę. A co powiedział p. Żółtowski prezes Komisji Likwidacyjnej? Że właśnie nie chce tego robić. Możecie Panowie pismo jego przeczytać w „Kurierze Poznańskim” w lipcu roku zeszłego. Robicie politykę, aby ziemia ta nie dostała się tym, którzy są Drzymałami Polski. Wam nie chodzi, aby dziś polska ziemia była w ręku Drzymałów. Uprawiacie politykę swoją. Nadgraniczny folwark Brzostowo nie dostał się chłopom. I tam Panowie — nad granicą postawiliście nie Drzymałę, tylko spekulantów.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę, ażeby te oba moje wnioski były uważane jako nagłe i jako nagłe uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-60.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To inna sprawa, a demagogia inna.)</u>
          <u xml:id="u-60.17" who="#MaksymilianMalinowski">Czemu krzyczycie? Czemu o tej sprawie nie wolno mi mówić?</u>
          <u xml:id="u-60.18" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw nagłości głos ma p. ks. Kubik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AleksanderKubik">Wysoki Sejmie! Śmiem twierdzić, że na zachodniej połaci Polski niema piędzi ziemi, któraby nie była przepojona jeżeli nie krwią, to potem polskiego chłopa, albo też polskiego robotnika. Dlatego też będziemy głosowali za nagłością tego wniosku, ponieważ dobrze rozumiemy, że zlikwidowanie sprawy niemieckiej należy do rzeczy naglących, ważnych, podstawowych, jeżeli chodzi o zabezpieczenie zachodnich granic Polski. Ale przynaglając do rozwiązania tych zagadnień, musimy się jednakowoż zastrzec przeciw takiemu sposobowi traktowania tej sprawy, jak to czynił kolega Malinowski. Przypomnę Koledze, że sprawę likwidacji i sprawę niemiecką omawiano w tej Izbie kilkakrotnie.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Głos: I nic z tego nie wyszło).</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#AleksanderKubik">Przypomnę Panom, że kiedy omawiano sposób, rozdawania ziemi i nieużytków, wówczas ani jednego, z Panów w tej sali nie było. Uważaliście za stosowne wówczas wyjść i demonstrować.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#AleksanderKubik">Wówczas chodziło o kolegę Marka i cała lewica wyszła wówczas.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#komentarz">(Protesty na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#AleksanderKubik">Stwierdzam na podstawie stenogramu jeszcze raz, że ani jedna noga nie pozostała na tej sali po stronie lewej, gdy strona prawa omawiała sposób rozdawania ziemi osadniczej i likwidacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#AleksanderKubik">A teraz druga sprawa. Wiadomo, że likwidacji nie można prowadzić, jeżeli się nie ma odpowiednich funduszów. Wniosek o stworzenie funduszów dla likwidacji, zgłoszony był przez nas przed rokiem i nikt inny — jest tu pewien tragizm — jak właśnie „Wyzwolenie” przyczyniło się do tego, że ten wniosek o kredyty i o szybką likwidację utrącono i utopiono.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#AleksanderKubik">Wniosek o utworzenie funduszu 100 miliardowego był zgłoszony przezemnie i omawiany na Komisji Rolnej i dzięki Waszemu głosowaniu w Komisji utonął.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#komentarz">(Głos: Niestosownie jest mówić nieprawdę)</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#AleksanderKubik">Ważkie jest słowo powiedzieć, że ktoś mówi nieprawdę, na szczęście mamy jednak stenogramy i na podstawie ich stwierdzimy jeszcze, że utopił je wniosek p. Poniatowskiego. Ale nawet gdyby były fundusze, to całą tę walkę o zachodnie Kresy trzeba prowadzić jeszcze logicznie i ze znajomością prawa.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#AleksanderKubik">P. Malinowski zaś, który w swojem przemówieniu nie wskazał zgoła na to, że w likwidacji trzeba umieć odróżnić kto jest obywatelem polskim, a kto obywatelem niemieckim, nie wykazuje tej znajomości. Kolega Malinowski nie wskazał bowiem na to, że Rząd Polski może likwidować tylko tę własność, która należy do obywateli niemieckich, a nie polskich. I dlatego sądzimy, że taki wniosek jest tylko demagogicznym, bo wprowadza zamęt nie tylko w społeczeństwo, ale zagranicą nasz rząd kompromituje...</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#komentarz">(Głos: A Wy na tę kompromitację idziecie.)</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#AleksanderKubik">... zagranicą obniżają wyobrażenia o poziomie naszego Sejmu i Rządu, a nie mówię już o tem, ile — gdyby je przeprowadzono — mogą nam wyrządzić szkód materialnych.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#AleksanderKubik">Największą zaś nieznajomość terenu i stosunków naszych wykazuje kolega co do spółek. Kolega powiedział, że tyle spółek nie jest jeszcze zarejestrowanych. Ja nie chcę tutaj bronić urzędu ziemskiego i nie chcę też bronić urzędu likwidacyjnego, przeciwnie powiem, że wiele nadużyć było tu i tam.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(Głos: Ale Panowie twierdzicie, że jest już wyczyszczone.)</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#AleksanderKubik">Że jest czyste, ja tego nigdy nie powiedziałem przeciwnie, mówiłem, że tam wiele jeszcze trzeba uporządkować w głowie kolegi, jeśli chodzi o jego pojęcia spółkowe. Jeżeli bowiem chodzi o spółki, to te spółki niezupełnie zależą od urzędu ziemskiego. Trzeba rozumieć jedno, że spółki te stworzyli Niemcy na to, ażeby dźwigać poziom włościaństwa osadniczego, Niemcy stworzyli je na to, ażeby je przez długie lata subwencjonować, bo one się przez pierwsze lata nie opłacały i był to poniekąd sztuczny twór. A kiedy przyszła wojna, kiedy Niemcy już subwencjonować tych spółek nie mogli, to częściowo koloniści sami nie mogli ich już podtrzymać, a z powodu zapotrzebowania mosiądzu w czasie wojny zdemontowali wewnętrzne urządzenia fabryczne. Oczywiście jestem za tem, żeby te spółki podtrzymać, żeby je prowadzić, żeby w wielkiej mierze były ośrodkiem dla dźwignięcia kultury rolnej wśród osadników. Ale na to potrzeba, żeby osadnicy nasi i ci, którzy ze wschodu na te kolonie przybyli do tego poziomu mogli dojść, bez wyjątków mieli pojęcie o tem, jak prowadzić te przedsiębiorstwa, żeby mieli pojęcie o uprawie buraków i jak się gorzelnie i cukrownie prowadzi i ich produkty zużytkowuje. Sądzę, że kol. Malinowski spełniłby lepiej swoje zadanie, jako poseł, żeby swoim ludziom więcej mówił o zasadach i podstawach naszego życia spółkowego, żeby im powiedział, że tam, gdzie rozpoczyna się prywatna własność, tam są inne pojęcia, aniżeli w „towariszczestwach” rosyjskich, żeby im powiedział, że jeżeli chodzi o opanowanie tych spółek, to Polacy musza tam miejsce po miejscu zdobywać, aby móc objąć ster zarządu. Jeśli tego się nie robi, jeśli tego poziomu się nie podnosi, tylko uprawia się demagogię, to rzeczywiście nie przynosi to urzędowi poselskiemu zaszczytu.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#AleksanderKubik">Zwracam się więc z apelem do kol. Malinowskiego, żeby swoim współwyznawcom na to więcej zwracał uwagi, żeby zawodową swoją wiedzę pogłębiali i zrozumieli, że tam gdzie się rozpoczyna wypieranie niemczyzny poza ramami Traktatu i Konstytucji dzieła tego dokonać może tylko niezmordowana, znojna ale umiejętna i mądra praca.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania. Proszę Postów, którzy są za nagłością wniosków, umieszczonych pod punktami 8 i 9 porządku dziennego, żeby wstali. Stoi większość, nagłość wniosków przyjęta, wnioski odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WicemarszałekSeyda">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Maksymiliana Malinowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie spiesznego i planowego likwidowania z mocy art. 92, 297 i 304 Traktatu Wersalskiego t zw. majątków „likwidacyjnych”, należących do r. 1920 do obywateli niemieckich lub przez nich kontrolowanych. Wniosek odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie tragicznej i tajemniczej śmierci w aresztach policyjnych we Lwowie przy ul. Jachowicza Olgi z Lewickich Besarabowej. Wnioskodawcy domagają się nagłości. Nagłość będzie motywowana na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Ostrowskiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie niewłaściwego postępowania Banku Ziemian we Lwowie, jako instytucji parcelacyjnej, 7 okazji przeprowadzenia parcelacji w gminie Barysz w pow. buczackim. Wnioskodawcy domagają się motywowania nagłości — nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek posłów klubów: Zw. Lud. Nar. P. S. L. Wyzwolenie, P. S. L. Piast, Chrz. Dem. N. P. R„ P. P. S„ Ch. N. Zw. Ludowców, Kat. Lud. w sprawie przyspieszenia budowy portu w Gdyni. Wnioskodawcy domagają się motywowania nagłości. Nagłość będzie motywowana na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Seiba i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych z dn. 2 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 56 poz. 346).</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#WicemarszałekSeyda">Wnioskodawcy żądają motywowania nagłości, nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Pasickiego i tow. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie wypłacania należytości za rzeczy rekwirowane przez armię polską w czasie prowadzenia wojny w 1919 i 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#WicemarszałekSeyda">Wnioskodawcy żądają motywowania nagłości. Nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Gruszki i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wydania zarządzeń celem zapobieżenia grożącej klęsce powodzi i jej ewentualnym skutkom.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#WicemarszałekSeyda">Wnioskodawcy żądają motywowania nagłości. Nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#WicemarszałekSeyda">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zakwaterowaniu wojska (druk nr 992).</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustawy z dn. 26 września 1922 r. dotyczącej kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych (Dz. Ust. Rz. P. nr 90 poz. 823) (druk nr 994).</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#WicemarszałekSeyda">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie ochrony najemców (druki nr 968 i 512).</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#WicemarszałekSeyda">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Rolnej o projekcie ustawy w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników i długoletnich dzierżawców w województwach wschodnich (druki nr 990 i 655).</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku p. Piotrowskiego i tow. w przedmiocie poszkodowanych pracowników branży tytoniowej w b. dzielnicy pruskiej na skutek ustawy o monopolu tytoniowym z dn. 1 czerwca 1922 r. (druk nr 1001).</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku p. Putka w sprawie naruszenia ustawy o podatku majątkowym przez zwolnienie majątków kościelnych i duchowieństwa od płacenia tego podatku (druk nr 1002).</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku p. Skrzypy i tow. w sprawie uniemożliwienia działalności ukraińskiej socjał-demokratycznej partii i zawieszenia socjalistycznej prasy ukraińskiej „Wperedu”, „Zemll i Woli”, „Sclańskiej Doli”, miesięcznika „Nowej Kultury”, oraz masowych aresztowań, rewizji wśród członków U. S. D. P. i innych instytucji i stowarzyszeń (druk nr. 986).</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie tragicznej i tajemniczej śmierci w policyjnych aresztach we Lwowie Olgi Besarabowej (druk nr 1013).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MarceliPrószyński">Panie Marszałku, prosiłbym o załatwienie na jutrzejszym posiedzeniu sprawy uznania wsi Winnik za miasto (druk nr 748). To potrwa minutę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WicemarszałekSeyda">W takim razie po wyczerpaniu spraw, będących na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia, sprawa ta będzie załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WicemarszałekSeyda">Porządek dzienny uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#WicemarszałekSeyda">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>