text_structure.xml
230 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu Stanisław Car.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławCar">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławCar">Jako sekretarze zasiadają pp. Długosz i Skrypnyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#StanisławCar">Protokół i listę mówców prowadzi p. Długosz. Protokół 46 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#StanisławCar">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem, że Senat na posiedzeniu w dniu 17 lutego 1937 r. wybrał następujących kandydatów na sędziów Trybunału Stanu i ich zastępców. Kandydaci na sędziów Trybunału Stanu: Dmochowski Władysław — wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Wilnie, Fleszyński Kazimierz — sędzia Sądu Najwyższego, Frendl Agenor — prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Malicki Lucjan — wiceprezes Sądu Okręgowego we Lwowie, Songajło Józef — sędzia Sądu Najwyższego, Scholz Rajmund — sędzia Sądu Najwyższego. Kandydaci na zastępców: Boruć Stanisław — sędzia Sądu Apelacyjnego w Warsza wie, Gajewski Jan — wiceprezes Sądu Okręgowego w Równem, Juński Stanisław — sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, Klisz Mikołaj — wiceprezes Sądu Okręgowego we Lwowie, Kostołowski Marian — sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wyrobek Stanisław — sędzia Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Trzecie czytanie projektu ustawy skarbowej z preliminarzem budżetowym na rok 1937/38 (druk nr 300) — sprawozdawca generalny p. Duch.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#StanisławCar">Czy Pan Sprawozdawca zechce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzDuch">Nie, Panie Marszałku.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#StanisławCar">Do trzeciego czytania nie zostały zgłoszone żadne poprawki, wobec tego na podstawie art. 82 regulaminu przystępujemy do głosowania nad ustawą skarbową wraz z preliminarzem budżetowym w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MichałWymysłowski">Czy mogę prosić o wyjaśnienie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławCar">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MichałWymysłowski">Wczoraj z ekspose p. Ministra Skarbu dowiedzieliśmy się, że wpłynęło do Skarbu Państwa Polskiego 150 milionów złotych w złocie...</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławCar">Panie Pośle, nie mogę Panu w tej sprawie udzielić głosu. W tej chwili jesteśmy w toku głosowania i mogą być tylko zgłaszane wnioski dotyczące sposobu i formy głosowania.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy skarbowej z preliminarzem budżetowym, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa skarbowa z preliminarzem budżetowym na rok 1937/38 została przez Sejm w terminie konstytucyjnym uchwalona.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami Komisji Budżetowej do projektu budżetu na rok 1937/38, zamieszczonymi w załączniku nr 2 do sprawozdania generalnego (druk nr 300).</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali najpierw nad rezolucjami do części 8 — Ministerstwo Skarbu, oznaczonymi nr 1) i 2).</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o ich odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StepanSkrypnyk">„1) Sejm wzywa Rząd, aby przesunął terminy płatności nadzwyczajnej daniny majątkowej w r. 1937 na okres po żniwach 1937 r”.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StepanSkrypnyk">„2) Sejm wzywa Rząd, aby w miarę poprawy wpływów dochodów budżetowych wniósł projekt ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1937/38, podnoszącym dotację na klasyfikację gruntów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za obu tymi rezolucjami, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że obie te rezolucje zostały przez Izbę przyjęte.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławCar">Będziemy teraz głosowali nad rezolucjami do części 9 — Ministerstwo Sprawiedliwości, oznaczonymi nr 3) i 4).</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o ich odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StepanSkrypnyk">„3) Sejm wzywa Rząd do zniesienia przy opracowaniu nowego prawa rzeczowego instytucji pisarzy hipotecznych i zastąpienia ich przez funkcjonariuszów państwowych”.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#StepanSkrypnyk">„4) Sejm wzywa Rząd do zmniejszenia opłat za uwierzytelnienie podpisów na dokumentach i odpisów dokumentów przez obniżenie taryfy notarialnej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali nad obu tymi rezolucjami. Kto jest za przyjęciem tych rezolucyj, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm obie te rezolucje przyjął.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania rezolucyj do części 12 — Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych. Zgłoszone zostały 4 rezolucje oznaczone nr 5, 6, 7 i 8. Pan Sekretarz zechce je odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StepanSkrypnyk">„5) Sejm wzywa Rząd do jak najszybszego zrealizowania dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1933 i do wglądu w realizowanie ustawy o uboju zwierząt gospodarskich oraz nadanie tempa pracom na tym odcinku przez tego rodzaju zarządzenia Rządu, które by przerwały stan permanentnej dyskusji i bierności”.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StepanSkrypnyk">„6) Sejm zwraca się do Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych o uregulowanie sprawy włości rentowych w województwie śląskim w ten sposób, aby wpłaty i działania prawne, dokonane przed 1927 rokiem, były w zupełności uznane za ważne”.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StepanSkrypnyk">„7) Sejm wzywa Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych do wydania zarządzeń, aby przy wszelkiej parcelacji były w pełni respektowane punkty b) i c) art. 53 ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej”.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#StepanSkrypnyk">„8) Sejm wzywa Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, aby w stosunku do uczestników walk o Niepodległość oraz wdów i sierot po nich stosował szeroko przy parcelacji i scalaniu system kredytów budowlanych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali obecnie łącznie nad tymi czterema rezolucjami.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Kamiński Władysław: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#StanisławCar">Udzielam głosu p. Władysławowi Kamińskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WłKamiński">Panie Marszałku, proszę o przegłosowanie pierwszej rezolucji, oznaczonej nr 5, oddzielnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławCar">Na życzenie p. Kamińskiego będziemy głosowali w tej chwili nad rezolucją oznaczoną liczbą 5.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy, ażeby p. sekretarz odczytał jeszcze raz tę rezolucję.)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StepanSkrypnyk">„Sejm wzywa Rząd do jak najszybszego zrealizowania dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1933 i do wglądu w realizowanie ustawy o uboju zwierząt gospodarskich oraz nadanie tempa pracom na tym odcinku przez tego rodzaju zarządzenia Rządu, które by przerwały stan permanentnej dyskusji i bierności”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi większość, a zatem rezolucja oznaczona liczbą 5 została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#StanisławCar">Czy pozostałe rezolucje mają być odczytane jeszcze raz?</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Głosy: Przecież wszystkie mamy w druku.)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#StanisławCar">W takim razie będziemy głosowali łącznie nad rezolucjami, oznaczonymi liczbą 6, 7. 8. Proszę Panów Posłów, którzy są za tymi rezolucjami, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucie zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#StanisławCar">Do części 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zostały zgłoszone trzy rezolucje, oznaczone liczbą 9, 10 i 11.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o ich odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StepanSkrypnyk">„9) Sejm zwraca się do Rządu o opracowanie i wniesienie projektu ustawy, zmierzającej do wydatniejszego wykorzystania przez Państwo sił intelektualnych byłych i przyszłych stypendystów państwowych, samorządowych i społecznych przez rozmieszczenie ich w pierwszym rzędzie na terenach wiejskich”.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#StepanSkrypnyk">„10) Sejm zwraca się do Rządu, aby u władz kościelnych obrządków i wyznań w Polsce, które do tego czasu trzymają się kalendarza juliańskiego, poczynił starania o wprowadzenie kalendarza gregoriańskiego”.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#StepanSkrypnyk">„11) Sejm wzywa Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego do rozpatrzenia i zastosowania dalszych ulg w opłatach szkolnych dla sfer ekonomicznie najsłabszych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosować nad tymi rezolucjami.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Wełykanowicz: Panie Marszałku, prosiłbym, aby nad rezolucją oznaczoną liczbą 10, a dotyczącą kalendarza głosować osobno.)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#StanisławCar">Wobec tego będziemy głosować najpierw nad dwiema rezolucjami oznaczonymi nr 9 i 11.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tymi dwiema rezolucjami zechce wstać. Stoi większość, rezolucje 9 i 11 zostały przez Sejm przyjęte.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#StanisławCar">Głosujemy obecnie nad rezolucją oznaczoną liczbą 10. Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja oznaczona liczbą 10 została również przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#StanisławCar">Przechodzimy do części 14 — Ministerstwo Opieki Społecznej. Do części tej są trzy rezolucje komisji oznaczone numerami 12, 13 i 14.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tych rezolucyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StepanSkrypnyk">12) „Sejm wzywa Rząd do przedłużenia działalności inwalidzkiego funduszu gospodarczego przy Państwowym Banku Rolnym o dalsze 5 lat, t. j. do 1944 r.”.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StepanSkrypnyk">„13) Sejm wzywa Rząd do przejęcia czynności K. U. P. P. na terenie województwa śląskiego przez Fundusz Pracy”.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#StepanSkrypnyk">„14) Sejm wzywa Rząd, aby przez organy nadzoru i kontroli nad ubezpieczeniami społecznymi przeprowadził dochodzenie nad przyczyną narastania nadmiernych zaległości składkowych oraz w sposób zdecydowany zabezpieczył wyrównanie tychże zaległości oraz normalny wpływ bieżących składek na przyszłość”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali nad tymi trzema rezolucjami łącznie. Kto z Panów Posłów jest za tymi rezolucjami, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucje te zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławCar">Proszę Panów, obecnie będziemy głosowali nad rezolucjami zgłoszonymi nie na komisji, ale podczas debat plenarnych. Rezolucje te zostały również rozdane Panom Posłom w odbitce maszynowej.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławCar">Najpierw głosujemy nad rezolucją 1) p. Wł. Kamińskiego do> części 12 — Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StepanSkrypnyk">„1) Sejm wzywa Rząd do możliwie pełnego wykorzystania przysługującego z ustawy o reformie rolnej prawa przymusowego wykupu oraz zastosowania wszelkich środków w kierunku utrzymania cen ziemi na poziomie nie przekraczającym możliwości finansowych nowonabywców”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WłKamiński">Panie Marszałku, prosiłbym, ażeby ostatnie słowa: „możliwości finansowych nowonabywców” zastąpić słowami: „gospodarczej wartości nabywanej działki”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławCar">Poprawkę tę, jako pochodzącą od wnioskodawcy, przyjmuję. Będziemy głosować nad tą rezolucją w tym brzmieniu, jakie jej przed chwilą nadał p. Kamiński. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie głosów. Pan Sekretarz Długosz zechce przeliczyć lewą stronę sali, a Pan Sekretarz Skrypnyk — prawą.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#StanisławCar">Za rezolucją głosowało 81 panów posłów. Proszę tych Panów Posłów, którzy są przeciw tej rezolucji, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#StanisławCar">Przeciwko rezolucji głosowało 50 panów posłów, a zatem rezolucja została większością przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#StanisławCar">Przystępujemy obecnie do przegłosowania dalszych rezolucyj p. Wł. Kamińskiego, zgłoszonych podczas debaty.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tych rezolucyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StepanSkrypnyk">2) „Sejm wzywa Rząd do wzmożenia tempa parcelacji większej własności ziemskiej, położonej w okręgach o największym nasileniu przeludnienia rolniczego oraz do jak najszerszego stosowania art. 15 ustawy o wykonaniu reformy rolnej;</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#StepanSkrypnyk">3) do wzmocnienia nadzoru nad parcelacją prywatną, w szczególności do jak najszybszego opracowania i przedłożenia Izbom ustawodawczym projektu ustawy, która by dawała podstawę do ścigania w drodze administracyjnej i nakładania kar na parcelujących za nieuczciwą parcelację”.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali nad obu tymi rezolucjami.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Morawski: Proszę o rozdzielenie głosowania.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#StanisławCar">Będziemy więc głosowali nad rezolucją, oznaczoną liczbą 2). Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#StanisławCar">80 głosów. Kto jest przeciw tej rezolucji, zechce wstać. Bez liczenia można stwierdzić na oko, iż jest mniejszość. Zatem rezolucja nr 2 została uchwalona.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#StanisławCar">Przystępujemy do przegłosowania rezolucji nr 3. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie głosów.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#StanisławCar">90 głosów. Proszę Panów Posłów, którzy są przeciwko rezolucji, ażeby wstali. Stoi widoczna mniejszość. Zatem i rezolucja nr 3 została przyjęta. Do części 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego została zgłoszona rezolucja przez p. Sarneckiego. Rezolucja ta w komisji nie uzyskała większości i została zastrzeżona jako wniosek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StepanSkrypnyk">„Sejm wzywa Rząd do dostarczania budulca z lasów państwowych na budowę publicznych szkół powszechnych po cenie, wynoszącej 20% taksy minimalnej, przy czym połowa należności za drewno będzie spłacana przy kupnie, pozostałą zaś należność gminy będą spłacały w 5 ratach rocznych, rozpoczynając wpłaty po upływie 3 lat od chwili nabycia budulca”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucja została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StanisławCar">Podczas debaty plenarnej w Sejmie do tej samej części 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego została zgłoszona rezolucja przez p. Pimonowa.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StanisławCar">Proszę Panów Sekretarzy o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StepanSkrypnyk">„Sejm wzywa Rząd, aby przy opracowaniu norm prawnych, regulujących nauczanie dla dzieci mniejszości narodowych w publicznych i państwowych szkołach, uwzględniono również potrzeby mniejszości rosyjskiej i okazywano należytą pomoc i opiekę szkołom, uwzględniającym język rosyjski w nauczaniu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Proszę Panów Sekretarzy o obliczenie głosów. A teraz kto jest przeciwny, zechce wstać. Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#StanisławCar">Za rezolucją wypowiedziało się 40 panów posłów, przeciw 45, przeto rezolucja upadła.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#StanisławCar">Do części 14 — Ministerstwo Opieki Społecznej zgłoszona została przez posła Żeligowskiego rezolucja, zamieszczona w rozdanej Panom Posłom odbitce maszynowej, a oznaczona nr 3.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StepanSkrypnyk">„Sejm wzywa Rząd do rozważenia — przy załatwianiu całokształtu zagadnienia aptekarskiego — kwestii zorganizowania na wsi specjalnych ośrodków aptekarskich, dostarczających po cenach najbardziej przystępnych leków dla ludności wiejskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że rezolucja została przez Sejm przyjętą.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#StanisławCar">To była ostatnia rezolucja.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#StanisławCar">Debata nad budżetem i ustawą skarbową została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw :</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#StanisławCar">a) o nadzorze nad działalnością ubezpieczeniową (druk nr 361),</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#StanisławCar">b) o likwidacji głównego przedstawicielstwa na Polskę zakładu Ubezpieczeń Towarzystwo Ubezpieczeń na życie „Phöniks” (druk nr 368) — proponuję odesłanie obu tych spraw do Komisji Skarbowej,</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#StanisławCar">c) o zmianie granic województw: poznańskiego, pomorskiego, warszawskiego i łódzkiego (druk nr 369) — proponuję odesłanie tej sprawy do Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#StanisławCar">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba zgodziła się na moje propozycje. Sprzeciwu nie słyszę. Sprawy te przekażę pp. przewodniczącym odpowiednich komisyj.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektów ustaw złożonych przez posłów:</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#StanisławCar">a) Włodzimierza Krzywoszyńskiego w sprawie zmiany dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 stycznia 1936 r. o ulgach w spłacie zobowiązań spółdzielni rolniczych i ich central (druk nr 359) — proponuję odesłanie tej sprawy do Komisji Rolnej;</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#StanisławCar">b) Zygmunta Sowińskiego o nadaniu Państwowej Wyższej Szkole Technicznej im. H. Wawelberga i S. Rotwanda w Warszawie niektórych praw szkół akademickich państwowych (druk nr 367) — proponuję odesłanie tej sprawy do Komisji Oświatowej;</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#StanisławCar">c) Jerzego Bołądzia w sprawie zmiany ustawy z dnia 17 marca 1932 r. o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyn zgonu (druk nr 366) — proponuję odesłanie tej sprawy do Komisji Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#StanisławCar">Jeżeli nie usłyszę innych propozycyj, będę uważał, iż moje propozycje zostały przyjęte. Innych propozycyj nie słyszę. Sprawy te skieruję do pp. przewodniczących odpowiednich komisyj.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Reasumcja uchwał w sprawie przekazania do komisyj projektów ustaw, złożonych przez posłów:</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#StanisławCar">a) Jakuba Hofmana o uposażeniu nauczycieli zakładów naukowych i wychowawczych, utrzymywanych przez związki samorządu terytorialnego (druk nr 122),</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#StanisławCar">b) Czesława Wróblewskiego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. o przerachowaniu zobowiązań prywatnoprawnych (druk nr 256),</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#StanisławCar">c) Antoniego Snopczyńskiego w sprawie zmiany dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 listopada 1935 r. o specjalnym podatku od wynagrodzeń, wypłacanych z funduszów publicznych (druk nr 349).</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#StanisławCar">Otóż sprawy te poprzednimi uchwałami plenarnego posiedzenia Sejmu zostały odesłane: pierwsza do Komisji Administracyjno-Samorządowej, druga do Komisji Prawniczej, a trzecia do Komisji Budżetowej. Od przewodniczących tych komisyj otrzymałem pisma mniej więcej jednobrzmiące, w których stawiają wnioski, ażeby wszystkie te trzy uchwały były reasumowane, a odpowiednie sprawy w tej samej kolejności, jak były przeze mnie odczytane, były skierowane: pierwsza — wniosek p. Hofmana do Komisji Oświatowej, druga — wniosek p. Wróblewskiego — do Komisji Rolnej, trzecia — wniosek p. Snopczyńskiego — do Komisji Skarbowej. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że ta propozycja została przez Izbę przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę, uważam, że Izba dokonała reasumcji swojej poprzedniej uchwały i wyraziła zgodę na skierowanie tych spraw do innych komisyj. Sprawy te prześlę pp. przewodniczącym odpowiednich komisyj.</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#StanisławCar">Na podstawie art. 37 ust. 3 i art. 66 punkt c) regulaminu Sejmu wnoszę o uzupełnienie dzisiejszego porządku dziennego w trybie skróconego postępowania nowym punktem, który chcę oznaczyć jako punkt 5: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1934/35 (druki nr 351 i 377). Sprawozdawcą tej ustawy jest p. Pochmarski. Druk odpowiedni oznaczony liczba 377 został dziś dopiero Panom Posłom doręczony, a więc nie upłynął jeszcze regulaminem przewidziany termin. Sprawa ta wiąże się z przedłożeniem rządowym o zamknięciu rachunków państwowych za rok powyższy. Ponieważ udzielenie absolutorium Rządowi w myśl wniosku Najwyższej Izby Kontroli uzależnione jest od uprzedniego załatwienia tej sprawy, stawiam wniosek o postawienie jej na dzisiejszym porządku dziennym. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba moją propozycję przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem porządek dzienny uzupełnię tym punktem.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#StanisławCar">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Budżetowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#StanisławCar">Głosu udzielam sprawozdawcy p. Pochmarskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#BolesławPochmarski">Wysoka Izbo! Przedłożony przez Rząd projekt ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1934/35 zawiera trzy grupy spraw: 1) Art. 1 i 2 zawierają przeniesienie zaoszczędzonych kredytów w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych na okres od 1 kwietnia 1934 r. do 31 marca 1935 r. na niektóre potrzeby tegoż resortu. 2) Art. 3 i 4 zawierają uzupełnienia i zmiany w funduszach specjalnych budżetu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego na rok 1934/35, a to art. 3 zawiera szczegółowe wyliczenia tych paragrafów budżetu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, których wydatki zostały powiększone, art. 4 zaś określa trzy źródła pokrycia zwiększenia wydatków objętych art. 3. 3) Wreszcie art. 5 i 6 zawierają postanowienia wykonawcze do tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#BolesławPochmarski">Zajmę się najpierw pokrótce zmianami w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Istota sprawy polega na tym, że w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych za r. 1934/35 zaoszczędzono: w dziale 3 § 10 obejmującym „Urzędy Zagraniczne i Konsularne” kwotę 378.063 zł, wskutek niecałkowitego wyzyskania etatów, przewidzianych w budżecie dla urzędów dyplomatycznych i konsularnych. Kwotę tę według wniosku rządowego należy przenieść na nowy § 9 w budżecie nadzwyczajnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rok 1934/35 w dziale 3 na potrzeby inwestycyjne (Budowle). Z kwoty tej zostało użytych: 64.345 zł na kupno gruntu, przylegającego do terenu Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Angorze, zaś resztę 313.718 zł jako część ceny kupna domu dla Poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej w Sztokholmie. W uzasadnieniu znajdujemy szczegółowo podane przyczyny dokonania tych transakcyj, koniecznych właśnie w danym terminie.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#BolesławPochmarski">Art. 3 i 4 projektu ustawy zawierają zmiany, dotyczące funduszów specjalnych Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Pokrótce nadmienić tu należy, że w okresie budżetu 1934/35 wydatki na oświatę zamieszczone były w dwóch grupach. Część wydatków, pokrywana z ogólnych dochodów Państwa, mieściła się w grupie Administracji, natomiast wydatki pokrywane z dochodów specjalnych, jak z opłat szkolnych i t. d., mieściły się w dziale D — w funduszach. Fundusze w r. 1936/37 włączono do grupy — Administracja, lecz jeszcze w owym czasie to nie nastąpiło. Fundusze te są następujące:</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#BolesławPochmarski">1) Fundusz taksy administracyjnej ogólnej,</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#BolesławPochmarski">2) osobna taksa administracyjna dla szkół artystycznych,</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#BolesławPochmarski">3) fundusz na rzecz szkół zawodowych,</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#BolesławPochmarski">4) fundusz stypendiów akademickich,</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#BolesławPochmarski">5) fundusz opłat studenckich. Wszystkie te fundusze weszły obecnie do grupy A. Administracja, jako osobne działy budżetu oświaty, przy czym połączono w jedną całość dwa fundusze — taksę administracyjną ogólną i taksę dla szkół artystycznych. Zaznaczyć należy, że przy gospodarowaniu tymi funduszami zachodzi ta okoliczność, że fundusze te w budżecie państwowym preliminowane są na okres budżetowy, t. j. od 1 kwietnia do końca marca następnego roku, zaś wpływy są wymierzane i pobierane oraz wydatki ustalane w planach finansowo gospodarczych na okres roku szkolnego od września każdego roku do końca sierpnia. Z tego też powodu jeden okres budżetowy zawiera części dwóch lat szkolnych i odwrotnie — wydatki i dochody szkolne są rozkładane w częściach dwóch okresów budżetowych. Ta okoliczność sprawiała trudności w ścisłym przewidywaniu wysokości wpływów i wydatków według okresu budżetowego. Oprócz tego zachodziły inne trudności, mianowicie jak wiemy od r. 1932 jesteśmy w okresie reformy ustroju szkolnego, w którym to okresie powstają nowe typy szkół, pociąga to za sobą specjalne wydatki rzeczowe, organizacyjne, również zmiany wynikają z rosnącej frekwencji uczniów szczególniej w szkołach średnich. Ze wzrostem ilości uczniów musi wzrastać ilość klas równoległych, co w konsekwencji pociąga za sobą zwyżkę wpływów z opłat szkolnych, a także zwyżkę wydatków związaną z nowymi lokalami szkolnymi, ich obsługą itd. Wreszcie należy wziąć pod uwagę, że na wydatki w pewnym okresie budżetowym fundusze stanowią pozostałość, która ze względu na swoje specjalne przeznaczenie powiększa środki tego funduszu w następnym roku.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#BolesławPochmarski">Przedstawione wyżej różnorodne okoliczności wpłynęły na to, że w 5 funduszach specjalnych Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w okresie budżetowym 1934/35 w paragrafach, wymienionych we wniosku Rządu w art. 3, zostały dokonane wydatki większe o łączną kwotę 3.957.431 zł, aniżeli to przewidywały pierwotne plany finansowo-gospodarcze tych funduszów. Przy rozpatrywaniu bliższym jakości dokonanych oszczędności i zwiększonych wydatków możemy stwierdzić, że zasadniczo oszczędności uzyskano w wydatkach o charakterze administracyjnym i konsumcyjnym, zaś wydatki zwiększone mają przeważnie charakter inwestycyjny. Mianowicie w ogólnej kwocie zwiększonych wydatków o 3.957.431 zł zostało wydanych na potrzeby o charakterze inwestycyjnym aż z górą 2.000.000, głównie na budowle szkolne, na urządzenie lokali szkolnych oraz na dotacje i pomoce naukowe szkół średnich, zawodowych i wyższych. Umyślnie to podkreślam, bo to tłumaczy celowość poczynionych zmian. Przegląd szczegółowy dokonanych zwiększeń wydatków w grupie D. — Fundusze, przedstawia właśnie art. 3 wyszczególniający kolejno wszystkie odnośne zwiększone pozycje w tych pięciu wymienionych funduszach.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#BolesławPochmarski">Art. 4 przedstawia źródła pokrycia na te zwiększenia w wydatkach na łączną kwotę 3.957.431, na co składają się: 1) oszczędności uzyskane ze zmniejszenia wydatków w załączonych do budżetu na r. 1934/35 planach finansowo-gospodarczych w grupie D., na łączną kwotę 950.606 zł, następnie 2) zwiększone w r. 1934/35 wpływy w grupie D. — Fundusze stanowiące łącznie kwotę 2.425.813 zł, na którą to kwotę głównie złożyło się zwiększenie sum, płynących z opłaty szkolnej dzięki zwiększeniu frekwencji, jak o tym już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#BolesławPochmarski">Na wzmiankę zasługują tutaj zwiększone wpływy z tytułu zwrotu pobranych stypendiów oraz splata opłat, uskuteczniona przez byłych studentów szkół wyższych. Wreszcie na pokrycie zwiększonych wydatków w art. 3 składają się również pozostałości w tych funduszach niewydatkowane w poprzednim okresie w wysokości 581.012 zł.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#BolesławPochmarski">Nadmienię, że art. 3 ustawy skarbowej upoważniał Ministra Skarbu do przenoszenia kredytów między paragrafami w obrębie planów finansowo-gospodarczych tych wymienionych funduszów, a nawet do zwiększania wydatków oraz do ustalania nowych wydatków w planach nieprzewidzianych, o ile oczywiście te zmiany nie spowodowały zmniejszenia wpłaty do Skarbu. Zatem ustawa skarbowa zezwalała na załatwienie sprawy tych przeniesień i zwiększeń przez Ministra Skarbu poza drogą ustawodawczą. Jednak Ministerstwo Skarbu nie uważało za wskazane wykorzystanie tego uprawnienia, ponieważ wniosek o te zmiany wpłynął do Ministerstwa Oświaty dość późno i starałem się właśnie w swoim referacie wyjaśnić, dlaczego to wyjaśnienie przyszło tak późno ze względu na skomplikowaną sytuację budżetową, jeżeli chodzi o te fundusze.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#BolesławPochmarski">W uwzględnieniu powyższych motywów i celowości wydatków, jako też przeniesień zarówno w art. 1 i 2 jak też 3 i 4 w imieniu komisji przedstawiam wniosek o przyjęcie projektu rządowego ustawy o dodatkowych kredytach z poprawkami komisyjnymi, mianowicie: w art. 1 w wierszu 1 wyraz „kredyty” zastąpiono przez: „wydatki nadzwyczajne” i w wierszach 6 i 7 skreślono wyrazy: „w wydatkach nadzwyczajnych”; wreszcie w art. 6 wyrazy: „z mocą obowiązującą” zastąpiono przez: „i obowiązuje”.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do następnego, dawnego punktu 5, a obecnie punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o ograniczeniu obrotu nieruchomościami, powstałymi z parcelacji (druki nr 235 i 337) — sprawozdawca p. Hyla.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#StanisławCar">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Rolnej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#StanisławCar">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WincentyHyla">Prace agrarne, prowadzone w Polsce od czasu odzyskania niepodległości z dużym nakładem środków, dały poważne rezultaty. Scalono około 4,5 miliona ha, rozparcelowano około 2,3 miliona ha, załatwiono w olbrzymim procencie likwidację serwitutów. Długoletni czynszownicy i dzierżawcy stają się właścicielami gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WincentyHyla">Pozostaje nam jeszcze olbrzymia robota, jeśli chcemy doprowadzić ustrój rolny w Polsce do dobrego stanu, a to tym bardziej, że polepszona struktura rolna przez długie i kosztowne zabiegi, przez wpływy ujemne ulega pogorszeniu. Działają tu różne przyczyny jak: bezrobocie, kryzys, niemożność emigracji, brak przepisów o ograniczeniu podziału gospodarstw, obciążenie gospodarstw długami, które stwarzają warunki do tworzenia nowej szachownicy i karłowacenia gospodarstw. W takim stanie rzeczy, wysoce niekorzystnym dla naprawy ustroju i produkcji, słuszne jest wkroczenie Państwa w te stosunki i zahamowanie choć częściowo rozpadania się gospodarstw i zmiany właścicieli gruntów, pochodzących z parcelacji. Gdybyśmy temu procesowi nie przeciwdziałali, prace nasze i środki wydawane na ten cel byłyby częściowo zmarnowane. Liczył się z tym już pierwszy Sejm Ustawodawczy, uchwalając w lipcu 1919 r. zasady reformy rolnej, przy czym postanowił: „w związku z reformą rolną i w celu zabezpieczenia trwałości nowoutworzonego stanu posiadania, Rząd opracuje potrzebne ustawy, wykluczające unicestwienie przeprowadzonej reformy rolnej i powrót do dawnych stosunków”. Przez szereg lat były czynione próby utrwalenia wyników przebudowy ustroju rolnego czy to przez ograniczenia, wprowadzane przy udzielaniu kredytu państwowego, czy też przez starania o ustawy, dążące do ograniczenia podziału gospodarstw. Wydane zakazy podziału gospodarstw i ich obciążenia przy udzielaniu pożyczek państwowych nie dały pożądanych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#WincentyHyla">W społeczeństwie istnieje zrozumienie, że stan obecny ustroju rolnego ma duże braki, że się pogarsza, że należy znaleźć formy ustawowe, które by zapobiegały dzieleniu gospodarstw, szczególnie tam, gdzie to jest możliwe, jak również, by zapobiegały częstej zmianie gospodarzy na gruntach z parcelacji. Ograniczenia obrotu gospodarstwami rolnymi i wprowadzenia do kodeksu cywilnego odrębnych zasad dziedziczenia gospodarstw rolnych dokonały:</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#WincentyHyla">Szwajcaria w r. 1907, Niemcy w r. 1901. W Polsce próby wprowadzenia podobnych ograniczeń datują się od r. 1924.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WincentyHyla">Projektowany przez Rząd, a przyjęty z poprawkami przez Komisję Rolną, projekt ustawy, nad którym radzimy, dotyczy tylko gruntów z parcelacji i załatwia zagadnienie na małym, lecz ważnym odcinku. Gospodarstwa powstałe z parcelacji są w naszych warunkach wielokrotnie gospodarczo słabe, a nowy gospodarz, walcząc z trudnościami, jest zmuszony często do odprzedaży części gospodarstwa, gdyż nie może podołać trudnościom, których nie przewidywał nabywając ziemię. Zdarzają się też niesumienni nabywcy ziemi, którzy zmieniają nabytą ziemię spekulacyjnie, by zarobić i kupować dalej ziemię zależnie od koniunktury. Ten stan rzeczy odbija się ujemnie na gospodarowaniu i wydajności ziemi.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#WincentyHyla">Chcąc ograniczyć podział gospodarstw w Polsce na szerokim odcinku, potrzeba dużych sum pieniężnych na tanie, długoterminowe pożyczki dla rodzeństwa, które ma wyjść z gospodarstwa. Sum tych nie posiadamy, byśmy na wielką skalę tak, jakbyśmy sobie życzyli, mogli to zagadnienie załatwić. Projekt ustawy obejmuje gospodarstwa z parcelacji i dla tych gospodarstw według oświadczenia p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych istnieje możliwość pomocy kredytowej na spłaty rodzinne.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#WincentyHyla">Według postanowień projektu, który rozpatrujemy, gospodarstwa, tworzone przy przebudowie ustroju rolnego, mają być w myśl ustawy o reformie rolnej zdolne do wydatnej produkcji rolnej. W związku z tym istnieje potrzeba ustawowej ochrony działek z parcelacji przed nadmiernym rozdrobnieniem i obciążeniem. Potrzeba też, by osoba, która nabyła ziemię, gospodarowała osobiście na tej ziemi, potrzebna zatem jest kontrola i nadzór władz nad działkami powstałymi z parcelacji. Dotychczasowe przepisy art. 54 ustawy o reformie rolnej, według której działki z parcelacji są poddane ograniczeniom, jeśli nabywca korzysta z funduszów państwowych biorąc pożyczki, uznać należy za niedostateczne i wymagające rozwinięcia w osobnej ustawie.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#WincentyHyla">W stosunku do działek, utworzonych przed wejściem w życie projektowanej ustawy, z motywów, które podałem uprzednio, istnieje po trzeba poddania ich także ograniczeniom przewidzianym w art. 2 omawianego obecnie projektu ustawy. Projekt przewiduje też sankcje karne, dające możność władzy ziemskiej wykupu działek lub ich części, lub też karanie tych, którzy do przepisu tej ustawy stosować się nie będą.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#WincentyHyla">W art. 4 ustępowi 2 Komisja Rolna uchwaliła nadać brzmienie: „Przepis ten nie dotyczy nieruchomości wymienionych w art. 5 i 6”, a to w celu, by przy obrocie ziemią nie było niejasności, mogących narazić na straty lub nieprzyjemności kupującego czy sprzedającego.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#WincentyHyla">Art. 11 Komisja Rolna skreśliła, by w ten sposób większa ilość gospodarstw korzystała z tej ustawy. Numeracja następnych artykułów ulega zmianie 12 na 11, 13 na 12, 14 na 13, 15 na 14.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#WincentyHyla">Na Komisji Rolnej w obradach nad projektem ustawy o ograniczeniu obrotu nieruchomościami, powstałymi z parcelacji, według druku nr 235, i zgłoszonymi poprawkami wywiązała się obszerna dyskusja. W dyskusji członkowie komisji omawiali projekt ustawy, podnosząc pewne zastrzeżenia w sprawach, które reguluje projekt ustawy. Jeden z członków komisji p. Pełeński stawiał wniosek o odrzucenie ustawy. P. Minister Poniatowski omówił bardzo szczegółowo zasady projektu i udzielił wyczerpujących wyjaśnień na poruszone w dyskusji zagadnienia. Projekt ustawy w głosowaniu Komisja Rolna przyjęła wraz z poprawkami referenta, przy sprzeciwie tylko jednego z członków komisji, który zgłosił wniosek mniejszości na plenum o odrzucenie projektu ustawy. Uchwalając zreferowany przeze mnie projekt ustawy o ograniczeniu obrotu nieruchomościami, powstałymi z parcelacji, dajemy silniejsze podstawy dla przebudowy ustroju rolnego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#WincentyHyla">W imieniu Komisji Rolnej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy według druku nr 235 z poprawkami, przyjętymi przez Komisję Rolną według druku nr 337.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławCar">Zarządzam zgłaszanie do p. sprawozdawcy krótkich zapytań. Kto z Panów Posłów chce zwrócić się z zapytaniem do p. sprawozdawcy? Nikt, wobec tego otwieram rozprawę.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławCar">Głos ma p. Zaklika.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WalerianZaklika">Wysoki Sejmie! P. sprawozdawca uzasadniał potrzebę wydania ustawy, która by normowała ograniczenie obrotu nieruchomościami powstałymi z parcelacji. Uważam, że ta potrzeba rzeczywiście zachodzi, że są poważne powody, dla których Państwo czuwać powinno nad obrotem nieruchomościami powstałymi z parcelacji. Jeżeli Państwo wielkim wysiłkiem energii i pracy, wielkim nakładem pieniędzy dąży do poprawy struktury rolnej, to na to, ażeby ta poprawa struktury rolnej była trwała, ażeby nie mogła ulegać zwichnięciu, dekompozycji przez nieprzemyślane, niegospodarcze zarządzenia poszczególnych właścicieli ziemi. Myśl przewodnia zatem, na której oparta jest ustawa, jest niewątpliwie słuszna. Natomiast nasuwają mi się daleko idące zarzuty i wątpliwości co do sposobu kodyfikacyjnego przeprowadzenia tej słusznej zasady. Projekt ustawy jest ujęty w sposób taki, który czyni go, moim zdaniem, nie do przyjęcia. Będę się starał bliżej to uzasadnić.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WalerianZaklika">Art. 2 projektu nakłada na gospodarstwa, powstałe z parcelacji, daleko idące ograniczenia. Mianowicie powiada, że zbywanie, dzielenie, wydzierżawianie, zastawianie lub obciążanie działek powstałych z parcelacji wymaga zezwolenia władzy, podobnie powierzenie gospodarowania innej osobie jest niedopuszczalne bez zezwolenia władzy. Sadzę, że te daleko idące ograniczenia byłyby do przyjęcia z jednym zastrzeżeniem, mianowicie, żeby dotyczyły umów, zawieranych miedzy żyjącymi. Tego ograniczenia jednakowoż w projekcie ustawy nie ma. Ograniczenie obrotu będzie zatem dotyczyło także całego działu transakcyj, wynikających z przewodu spadkowego, z toku dziedziczenia, a więc zarówno w wypadku dziedziczenia beztestamentowego jak i testamentowego obowiązywać będą ograniczenia przewidziane w projekcie ustawy. Teraz proszę przedstawić sobie, jak ta rzecz w praktyce będzie wyglądała. Mamy wypadek dziedziczenia beztestamentowego. Sędzia spadkowy na podstawie obowiązujących ogólnie przepisów kodeksu cywilnego przyznać musi spadek wszystkim dziedziczącym w równej części, ustanowi więc współwłasność dziedziców odnośnie całej nieruchomości ziemskiej. Rozwikłanie tej współwłasności, które niewątpliwie jest pożądane w interesie samego gospodarstwa, a także w interesie gospodarki narodowej, będzie wymagać zezwolenia władzy, w tym wypadku starosty. Jeżeli starosta dojdzie do przekonania, że skutkiem podziału tej posiadłości powstaną parcele zbyt drobne, nie dające samowystarczalności powstającym gospodarstwom, to w takim razie, być może, odmówi tego zezwolenia i w tym wypadku ten splot wytworzonych współwłasności będzie wprost nie do rozwikłania, przez szereg lat będzie utrzymana współwłasność całego szeregu dziedziców, która dla gospodarstwa będzie szkodliwa. Gdyby ten okres miał się przedłużać, to mielibyśmy poprostu do czynienia z powstaniem jakichś komun rolnych, opartych na współposiadaniu zagród, gospodarowanych przez szereg dziedziców. Przypuszczam, że w życiu te rzeczy znalazłyby swoje rozwiązanie w ten sposób, że ci dziedzice, nie oglądając się na przepisy prawne i nie uciekając się do intabulowania stanu posiadania, podział by przeprowadzili, a przecież stworzenie takich rzeczy, stojących poza prawem, nie może być intencją ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WalerianZaklika">Podobne wątpliwości nasuwają się w razie testamentowego dziedziczenia. Mam wrażenie, że przepisy tej ustawy odbierają poprostu wielu właścicielom drobnych parcel, wielu gospodarzom małorolnym możność rozporządzania swoim majątkiem na wypadek śmierci. Gospodarz, pisząc testament, nie może poprzednio postarać się — przynajmniej w wielu wypadkach nie będzie mógł postarać się — o uprzednie zezwolenie starosty. A zatem, pisząc rozporządzenie ostatniej woli, nie będzie wiedział, czy te zarządzenia, które wydał odnośnie gospodarstwa, dotyczące czy to podziału tego gospodarstwa, czy też obciążenia pewnymi spłatami, będą zaakceptowane przez władzę. A więc w istocie cały szereg gospodarstw pozbawionych będzie możliwości rozporządzania swoją własnością w drodze testamentowego dziedziczenia. W zupełności uznaję, że rolnictwo wymaga specjalnego ustawodawstwa spadkowego, specjalnych norm, które by regulowały przechodzenie ziemi w razie dziedziczenia. Taki kodeks agrarny prawa spadkowego jest potrzebny. Ten kodeks musiałby regulować całokształt tego zagadnienia. Niewątpliwie znalazłyby się w tym kodeksie postanowienia, które by dawały pewien przywilej dziedzicowi, obejmującemu zagrodę. Postanawiałyby na, że ziemia ma być szacowana przy spadku według jej dochodowości a nie wartości rynkowej, że w pewnym procencie obejmujący zagrodę jest uprzywilejowany i cały szereg innych spraw, które musiałyby w tym prawie spadkowym agrarnym znaleźć swoje rozwiązanie. To byłoby słuszne, natomiast stworzenie krótkim pociągnięciem pióra takiego stanu, w którym całokształt problemu nie znajduje rozwiązania, a powiada się tylko, że starosta ma dawać zezwolenie na podział gospodarstw czy ich obciążenie, jest rzeczą — zdaje mi się — zbyt uproszczoną i do dobrych rezultatów nie mogłoby doprowadzić.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WalerianZaklika">Ale są i dalsze zastrzeżenia. Nigdzie w ustawie nie jest powiedziane według jakich kryteriów ma władza, w tym wypadku starosta, udzielać tych zezwoleń albo ich odmawiać. Zdaje mi się, że Postanowienia artykułu 99 Konstytucji, który mówi o tym, że: „ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej ma się opierać na gospodarstwach rolnych, zdolnych do prawidłowej wytwórczości i stanowiących osobistą własność — nie są dostatecznym kryterium, według którego rządzić i kierować mieliby się starostowie. Tutaj trzeba bliższych określeń i to określeń, które daje ustawodawca, a nie np. ministerstwa, wykonywujące ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WalerianZaklika">A dalej, art. 5 powiada że: „Gospodarstwa powiększone w drodze nabycia działek z parcelacji mogą być również poddane ograniczeniom, wynikającym z ustawy niniejszej, przez ujawnienie tych ograniczeń w księgach hipotecznych na wniosek władzy”. To znaczy, że władza, w tym wypadku starosta, może jakieś gospodarstwo, które nabyło działkę z parcelacji, może to gospodarstwo macierzyste na skutek swojego wniosku poddać ograniczeniom obrotu. Co więcej, nie jest nawet powiedziane, w jakim czasie ten wniosek przez władzę, przez starostę, ma być wniesiony. A więc rolnik, który nabędzie jakąś działkę, po kilku latach może dopiero spotkać się z tym, że starosta wniosek taki postawi i nagle w sposób dla niego nieprzewidziany gospodarstwo jego znajdzie się w zasięgu tych ograniczeń — nie tylko działka zakupiona, ale gospodarstwo całe.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#WalerianZaklika">Art. 6 jest, moim zdaniem, zwrócony przeciw ogólnej zasadzie prawnej, że „leks non retro agit”. Art. 6 powiada, że nawet te gospodarstwa, te działki, które powstały wskutek parcelacji, przeprowadzonej po dniu 1 września 1919 r., mogą być również poddane ograniczeniom o obrocie, a więc działki, nabyte przed 10, 15 laty, mogą nagle znaleźć się wobec ograniczeń zupełnie nieprzewidywanych w momencie nabycia. Jest to rzecz bijąca nieco w zasadę prawną.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WalerianZaklika">Wreszcie postanowienia art. 9, które ustalają, kto jest władzą, kto uzyskuje te kolosalne uprawnienia udzielania zezwoleń na sprzedaż, na obciążenie, na wydzierżawienie, nawet na powierzenie gospodarstwa innej osobie. Tą władzą jest starosta. Mam wrażenie, że starosta nie posiada kwalifikacyj do należytego wykonywania tych, tak daleko idących uprawnień. Przede wszystkim na to, żeby udzielać, w sposób słuszny pod względem merytorycznym, zezwoleń czy na wydzierżawienie, czy na obciążenie gospodarstwa, czy na dzielenie, trzeba tkwić w gospodarstwie. Nie wystarczy ogólna znajomość stosunków agrarnych w powiecie i pewne instrukcje władz centralnych, ale trzeba umieć wżyć się w indywidualność każdego poszczególnego gospodarstwa. Wżyć się w tę indywidualność gospodarstwa nie potrafi urzędnik starosta, chociażby miał do pomocy czy instruktora rolnego, czy komisarza ziemskiego. A dalej starosta, to bądź co bądź reprezentant pewnej myśli politycznej, pewnego kierunku politycznego, starosta kieruje wyborami do samo rządu, do rad gminnych, do Izb ustawodawczych itd. Nie sądzę, ażeby było dobrze osobie wskutek swojego stanowiska urzędowego tal zaangażowanej w sprawy polityczne, nadawać tak ogromny zakres kompetencji władzy dyskrecjonalnej. Chociażby starosta jak najidealniej spełniał swoje funkcje, kierując się tylko rzeczowymi względami, to obawiam się jednak że taki właściciel — osadnik, któremu w czasie wyborów odmówi starosta z rzeczowych względów zezwolenia na obciążenie czy też wydzierżawienie działki, pomyśli sobie, że to sto w związku z wyborami, że to jest pewna forma represji czy nacisku. Takie podejrzenia, jeżeli za bardzo rozciągnie się tę władzę starosty, zrodzić się mogą i to jest niewątpliwie rzeczą niepożądaną i szkodliwą dla stosunków między ludnością a władzami państwowymi, które powinny się układać w inny sposób.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WalerianZaklika">Stąd sądzę, że nadanie takich uprawnień nad bardzo szerokimi warstwami ludności staroście jest rzeczą szkodliwą. Tu należało by, moim zdaniem, wprowadzić czynnik inny, samorząd gospodarczy, izby rolnicze, ten organ własny rolnictwa i należało by powiedzieć, że starosta udziela zezwoleń, ale na podstawie wiążącej go opinii izby rolniczej. Izby rolnicze są czynnikiem, który przez swoje organy wchodzi rzeczywiście w rolnictwo, może zapoznać się z indywidualnością poszczególnych gospodarstw i mieć odczucie dla ich potrzeb — może opiniować słuszniej i lepiej; a przede wszystkim nikt izby rolniczej nie będzie podejrzewał o to, że inne powody, jak tylko merytoryczne i rzeczowe, nią kierują. Gdyby nie było zgody między opinią izby rolniczej a starosta, należało by wtedy decyzję powierzyć instancji administracyjnej wyższej. Tak, jak ta rzecz jest ujęta w art. 9, byłaby — zdaje mi się — szkodliwa.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#WalerianZaklika">Ponieważ sam cel, który przyświeca tej ustawie, jest słuszny, dlatego chciałem, aby te zastrzeżenia, które mi się nasunęły, przedstawić w formie poprawek. Niestety p. sprawozdawca nie przyjął tych poprawek do wiadomości, nie mogłem ich z nim uzgodnić. Wobec tego odebrana mi została możność postawienia w toku dyskusji poprawek do tej ustawy. Dlatego nie widzę innej drogi, aby ta ustawa doznała potrzebnej, moim zdaniem, korektury, jak postawienie wniosku o odesłanie projektu ustawy do komisji celem ponownego jej przepracowania. Zaznaczam przy tym, że jest jeszcze jeden moment, który by za tym przemawiał. W Komisji Rolnej będą prowadzone w niedługim czasie obrady nad projektem ustawy p. Bartczaka, dotyczącym bardzo pokrewne i materii, bo również niepodzielności gospodarstw wiejskich. Ale w projekcie p. Bartczaka ta rzecz jest ujęta szeroko. Tu np. postanowienia, dotyczące spadkobrania i dziedziczenia, są rozprowadzone, cały przewód spadkowy jest ujęty, tu nie ma dyskrecjonalnej władzy starosty, ale jest ustawa, która te rzeczy w sposób przemyślany i szczegółowy normuje. Projekt p. Bartczaka w art. 7 przewiduje, że przy udzielaniu zezwoleń na nabycie działek w toku parcelacji może władza żądać, ażeby to gospodarstwo oświadczyło swoją zgodę na uznanie gospodarstwa za niepodzielne. Widzimy zatem, że ta rzecz, którą ma normować projekt ustawy p. Bartczaka, obejmuje pokrewny tylko szerszy zakres i dotyczy tych działek i gospodarstw, które powstają z parcelacji. Sądzę, że było by rzeczą bardzo dobrą, aby oba te projekty, projekt rządowy i projekt p. Bartczaka, były łącznie na Komisji Rolnej przepracowane. I jeżeliby projekt ustawy, nad którą obradujemy, został do komisji odesłany, to by dawało możność takiego łącznego przepracowania tego niewątpliwie bardzo ważnego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławCar">Czy Pan stawia ten wniosek jako formalny?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WalerianZaklika">Tak, jako wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławCar">Został zgłoszony wniosek formalny o odesłanie sprawy z powrotem do komisji. Czy kto z Panów chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wysoka Izbo! Projekt przedłożony przez Rząd, dotyczący utrudnień przy obrocie działkami, powstałymi przy parcelacji, jest projektem ujmującym zagadnienie niepodzielności gospodarstw tylko częściowo, jest projektem, który zmierza do tego, ażeby doraźnie najprostsze, najłatwiejsze kategorie gospodarstw do regulacji temu nadzorowi poddać. Nie podzielam obiekcyj przez p. Zaklikę czynionych, że ustawa taka obciąży nadmiernie administrację, co doprowadzi do bardzo powolnego załatwienia tych spraw, albowiem dzisiejsza obserwacja życia nie pozwala takiego twierdzenia stawiać.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Podobnym rygorom są poddane wszystkie prawie kategorie gospodarstw rentowych i prawie wszystkie powstałe z parcelacji gospodarstwa, które mają większe obciążenie kredytowe. Wszystkie zastrzeżenia decydujące o podziale jak i nowych obciążeniach, jak dyspozycje tymi gospodarstwami, podlegają aprobacie już to władzy określonej w myśl przepisów rentowych, już to władzy instytucyj, które kredyt długoterminowy udzieliły. Niepodobna również przypuszczać przy wprowadzaniu nowych trudności spadkowych, o których pos. Hyla mówił, by władze nie kierowały się prostym zasadniczym zdrowym osądem i nie udzielały pozwoleń na podział, jeżeli kredytem, służącym do spłaty pozostałym członkom rodziny nie mogły temu gospodarstwu pomóc. P. referent podniósł to, że Rząd liczy się z możnością i obowiązkiem przyjścia z pomocą kredytową tym gospodarstwom, które w opiekę szczególną bierze.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Propozycja odesłania tego wniosku do komisji i rozważenia go z wnioskiem pos. Bartczaka jest propozycją, która ani z intencją wnioskodawcy pos. Bartczaka, ani z intencją Rządu nie jest zgodna. Pos. Bartczak w obradach komisji brał udział i uznał, że to zagadnienie, częściowo domagające się pilniejszej regulacji, powinno być teraz załatwione. Całość problemu niepodzielności gospodarstw objęta wnioskiem pos. Bartczaka niewątpliwie pociągnie za sobą dłuższy szereg rozważań. Sądzę przeto, że dobro sprawy tego wymaga, aby niewątpliwie chociaż częściowe załatwienie tej sprawy, które z propozycji Rządu wynika, było traktowane obecnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do przegłosowania wniosku formalnego o. Zakliki o odesłanie sprawy z powrotem do komisji. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce powstać. Prezydium jest zgodne, że stoi mniejszość, a zatym wniosek ten upadł.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. Krzeczunowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbol Przewidując, że bardzo daleko idący wniosek p. Zakliki nie będzie przez Wysoką Izbę zaakceptowany, przygotowałem wniosek kompromisowy,...</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#KornelKrzeczunowicz">...na który już z góry chciałbym przewidzieć przychylniejsze przyjęcie przez tę Wysoka Izbę i mam nadzieję, że losy jego nie będą tak smutne jak wniosku mego poprzednika.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#KornelKrzeczunowicz">Wniosek mój jest wnioskiem kompromisowym. Wniosek ma tylko częściowo złagodzić te złe strony ustawy, które tu w swym dłuższym przemówieniu przedstawił Wysokiej Izbie p. Zaklika. Dlatego nie będę tych argumentów powtarzał, wspomnę tylko, że zasadniczą obawą, która kieruje tymi, którzy krytycznie na ten projekt dotąd patrzyli, było to, ażeby nie oddawać za daleko idącej ingerencji w stosunki prywatnoprawne czynnikowi państwowemu, który może najmniej ma do tego przygotowania ze względu na swój specjalny charakter. Dziedzina prywatno-prawna w zasadzie należeć powinna wyłącznie do sądów cywilnych. I dlatego każdy, kto stoi blisko myślenia prawniczego, zawsze z pewną odrazą patrzy na to, gdy inna władza, w szczególności administracji ogólnej, mieć pewne uprawnienia, sięgające tak głęboko w dziedzinę prywatno-prawną, jak np. stosunki spadkowe. Otóż część tych wyczuwanych przez niektórych z nas ograniczeń, które mają objąć małą własność rolna — bo dotychczas ograniczeniom przez władzę administracyjną podlegała tylko wielka własność rolna od dnia 1 września 1919 r. — obecnie ma być rozciągnięta na grunta, nabyte z parcelacji przez małą własność rolną.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#KornelKrzeczunowicz">A zatem chcąc uniknąć pewnych niedogodności, które mogłyby powstać, chcąc przede wszystkim uniknąć tego, co wysunął p. Zaklika, aby ustawa nie działała wstecz, co zawsze stwarza najdalej idące poczucie pokrzywdzenia, zgłaszam wnioski kompromisowe, dotyczące pewnej zmiany art. 5 i 6 projektu ustawy. Art. 5 według mojego wniosku miałby brzmieć: „gospodarstwa, powiększone w drodze nabycia działek z parcelacji po wejściu w życie ustawy niniejszej do normy gospodarstwa samodzielnego, mogą być również poddane ograniczeniom, wynikającym z ustawy niniejszej przez ujawnienie tych ograniczeń w księdze hipotecznej na wniosek władzy”. Tak brzmiałby ustęp 1 art. 5. Jak Panowie widzą, ma on brzmienie podobne do obecnego art. 5, tylko dodano tam nowe wyrazy „po wejściu w życie ustawy niniejszej do normy gospodarstwa samodzielnego”. A zatem przewiduje dwie normy — że przepis ten nie może działać wstecz, lecz dopiero od wejścia w życie ustawy niniejszej, t. zn. przepis ten rozciąga się na grunta, nabyte z parcelacji po wejściu w życie ustawy niniejszej. Następnie drugie ograniczenie, że może działać tylko dla tych gospodarstw, które będą gospodarstwami samodzielnymi. A zatem nie będzie tu mowy o tym, co mówił p. Zaklika, że ustawa ta mogłaby być niewłaściwie rozumiana, niewłaściwie interpretowana czy to przez władze, czy to przez zainteresowanych właścicieli gruntów, lecz będzie ona miała na celu to, o co od dłuższego czasu walczymy, do czego zmierzamy — stworzenie jak największej ilości samodzielnych, zdolnych do samodzielnego życia gospodarstw małorolnych. A więc w tym sformułowaniu będzie miała ta ustawa charakter podobny do tego, co Koło Rolników obecnie popiera we wniosku ustawodawczym p. Bartczaka. Do tego art. 5 byłby dodany nowy ustęp 2: „Normy obszarowe gospodarstw samodzielnych dla poszczególnych województw lub powiatów ustali Minister Rolnictwa i Reform Rolnych no zasięgnięciu opinii właściwej izby rolniczej”. Zdaje mi się, że nikt w tej Wysokiej Izbie takiemu sformułowaniu tego przepisu się nie sprzeciwia. Daje to możliwość opiniowania samorządowi gospodarczemu, najbardziej do tej funkcji powołanemu.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#KornelKrzeczunowicz">Następnie w art. 6 przewiduję pewne zmiany, po których wprowadzeniu artykuł ten brzmiałby, jak następuje: „Działki, powstałe z parcelacji przeprowadzonej przed wejściem w życie ustawy niniejszej, a po dniu 1 września 1919 r., mogą być poddane ograniczeniom, wynikającym z ustawy niniejszej od daty ujawnienia tych ograniczeń w trybie określonym w art. 5 ust. (1)”. Art. 5 ustęp 1 przed chwilą Panom odczytałem, nie będę go więc powtarzał. Stwierdzam, że poprawka ta ma formalny charakter. Dotyczy ona tylko bliższego określenia tego, co było zawarte w dotychczasowym projekcie w słowach: „W trybie określonym w art. 5”. Jest to zatem tylko drobna formalna zmiana, która nie wymaga dalszego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Wobec wątpliwości, jakie zostały już tu podniesione i może jeszcze w dalszej dyskusji się nasuną, proszę Wysoką Izbę, aby zgodziła się na te minimalne poprawki, które stępiają ostrza, usuwają przynajmniej część tych wątpliwości, które zostały wysunięte i czynią tę ustawę łatwiejszą do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławCar">P. poseł Krzeczunowicz zgłasza poprawki. Zapytuję Pana Sprawozdawcę, czy stosownie do regulaminu wyraża zgodę na te poprawki?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WincentyHyla">Zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#StanisławCar">W takim razie poprawki te przyjmuję do laski marszałkowskiej.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. Witwicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StefanWitwicki">Wysoki Sejmie! Omawiając na Komisji Rolnej projekt niniejszej ustawy, ukraińscy członkowie tejże komisji ustosunkowali się doń zupełnie rzeczowo, mieli na oku jedynie racje rzeczowe, które przemawiają przeciwko niemu. Zasadnicze zarzuty, które podniesiono przeciw projektowi tej ustawy, wywodzą się z fundamentalnej, że tak powiem, jego strony, wywodzą się z jego organicznej słabości, t. j. z nieprzygotowania tej ustawy pod względem gospodarczym i pod względem prawnym. Dlatego że ustawa ta, względnie projekt jej, nie ma tego przygotowania, powstaje pewnego rodzaju mechaniczność w życiu gospodarczym i prawnym, która nie ma organicznego związku z całokształtem porządku prawnego i z całokształtem życia gospodarczego. Ta sprawa, proszę Wysokiej Izby, ma zatem, jak powiedziałem, dwie strony: jedną gospodarczą, którą postaram się jak najkrócej tutaj omówić, i drugą stronę — prawną.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#StefanWitwicki">O ile chodzi o stronę gospodarczą, to wchodzą tu w grę dwie kategorie zainteresowanych. Więc najpierw — posiadacze tych gospodarstw, które mają być uznane za niepodzielne. Druga kategoria, jeszcze być może ważniejsza, na której więcej jeszcze zaważą skutki tej ustawy, to ci ludzie, którzy będą musieli wskutek wprowadzenia zasady niepodzielności gospodarstw odpłynąć ze wsi do miast i którzy będą musieli zaciążyć tym, że nie mają podstaw dla swojej egzystencji, bardzo poważnie na całokształcie życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#StefanWitwicki">Najpierw więc, o ile chodzi o posiadaczy gospodarstw, mających być uznanymi za niepodzielne, to chcę stwierdzić, że w ustawie zupełnie nie zwraca się uwagi na to, że zagadnienie tkwi nie tyle w samej zasadzie niepodzielności, jak w tym, kto będzie właśnie posiadaczem i właścicielem tych gospodarstw i czy ten, który będzie ich posiadaczem, będzie miał jak największe kwalifikacje do tego, aby utrzymać tę niepodzielność. Ale, proszę Wysokiej Izby, to nie wszystko. Bo o ile chodzi o stworzenie zdrowego podłoża dla istnienia takich gospodarstw niepodzielnych, to oczywiście najpierw musiało by się stworzyć ku temu odpowiednie warunki gospodarcze. Boć przecież wiadomą jest rzeczą — nie chcę tu tych spraw omawiać szczegółowo, ani rozwodzić się nad odnośną statystyka — że te gospodarstwa, które prowadzą gospodarkę naturalną, nie mogą służyć za podstawę do zdrowego rozwoju gospodarczego wsi. Gospodarstwa te oczywiście musiałyby być wprzód przekształcone na gospodarstwa pieniężne, to znaczy na gospodarstwa, które są wciągnięte w cały kompleks obecnego życia gospodarczego, które produkują na rynek, na zbyt i które skutkiem tego są zdolne utrzymać się jako takie. W obecnym zaś stanie rzeczy, tak, jak one teraz wyglądają, w tym ciasnym zakresie swego działania, one absolutnie nie są zdolne do tego, aby się móc właśnie w tych stosunkach i w tych warunkach jako takie utrzymać. Jeżeliby więc chodziło o uzdrowienie stosunków gospodarczych wsi na zdrowej podstawie, to należało by naprzód te gospodarstwa przekształcić na takie, które mogą wytrzymać próbę życia, t. zn. najpierw drogą melioracji, komasacji, rozprowadzenia odpowiedniego kredytu umożliwić im walkę życiową w teraźniejszych warunkach gospodarczych i uodpornić je w tej walce tak, aby się mogły utrzymać. Bo jeżeli one się nie ostaną, to skutki tego mogą być tylko ujemne. Na takim gospodarstwie niepodzielnym trzeba będzie zaopatrzyć większą ilość członków rodziny, trzeba będzie tych, którzy nie zostaną na roli, w jakiś sposób odprawić. W tym stanie rzeczy wątpię, czy nawet przy największym obszarze odnośnego gospodarstwa będzie ono mogło wykonać swoje obowiązki wobec tych, którzy będą musieli opuścić to gospodarstwo, tak że skutkiem tego właściciel takiego gospodarstwa będzie musiał nie z dochodów tego gospodarstwa, ale z jego substancji spłacać i odprawiać tych, którzy będą musieli ze wsi odpłynąć. Jeżeli tak, jeżeli zatem posiadacz takiej niepodzielnej osady będzie musiał naruszyć substancję tego swojego nieruchomego majątku, to oczywiście nie ma mowy o tym, żeby się mogła ostać zasada niepodzielności. Albo powstaje druga możliwość, mianowicie ta, że taktycznie na tej t. zw. niepodzielnej osadzie pozostanie dwóch, trzech, czterech, albo kilku właścicieli, którzy mimo obowiązującej i prawnie istniejącej zasady niepodzielności będą taktycznie współwłaścicielami tej niepodzielnej osady, gdyż nie mając sposobu ani środków ku temu, ażeby móc zaopatrzyć i odprawić tych swoich ewentualnych spadkobierców, ten gospodarz, główny właściciel tego gospodarstwa będzie musiał utrzymywać ich wszystkich po śmierci gospodarza, więc jeszcze za życia gospodarza i po jego śmierci zostanie na osadzie kilku współwłaścicieli, którzy faktycznie będą jej współgospodarzami i współwłaścicielami mimo obowiązującej zasady o niepodzielności gospodarstw. Taki więc powstanie skutek, że albo ta osada niepodzielna nie ostoi się jako taka, albo faktycznie na tym gospodarstwie istnieć będzie, gospodarzyć będzie, kłócić się ze sobą i wzajemnie się wyniszczać kilku gospodarzy, którzy ze szkodą dla gospodarstwa i dla siebie tam będą mieszkać i gospodarzyć, bo innego wyjścia nie będą mieli.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#StefanWitwicki">Mówiło się o tym i mówił p. Minister, argumentując i uzasadniając projekt ustawy, że cała ta rzesza będzie musiała odpłynąć do miast i że tam będzie mogła znaleźć zajęcie i warsztat pracy. Te stosunki są nam aż nazbyt dobrze znane. Wiemy o tym, że miasta cierpią na bezrobocie, cierpią na przeludnienie nie mniej, niż cierpi wieś, że zatem tam nie ma miejsca na to, ażeby wchłonąć tę ludność, która wskutek ustanowienia zasady niepodzielności osad będzie musiała odpływać do miast. Ani przemysł, ani handel, ani wogóle te warsztaty pracy, które mogłyby być objęte przez rzesze odpływających ze wsi ludzi wydziedziczonych, nie rodzą się z dnia na dzień, ani nie powstają tak szybko, jakbyśmy tego pragnęli. Wskutek tego jasnym jest, że tam nie będzie można znaleźć pracy dla ludności, odpływającej ze wsi. A zatem ten stan prężności miast, ten stan kryzysu, który teraz ciągle budzi niepokój społeczny i polityczny, zostanie jeszcze zwiększony przez te rzesze bezrolnych. i wygnanych ze wsi ludzi, którzy szukać będą tam dla siebie pracy i zajęcia i oczywiście ani tej pracy, ani tego zajęcia tam nie znajdą.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#StefanWitwicki">To są najkrócej naszkicowane racje, które powodowały nami, żeśmy oświadczyli się przeciw projektowi ustawy o niepodzielności gospodarstw, zdając sobie sprawę ze skutków socjalnych tej ustawy, bo co się stanie, jeżeli te rzesze ludzi bezrolnych, wygnanych do miast, będą powrotną falą wracały do wsi? Co się dziać będzie z wsią, co się dziać będzie z tą niepodzielną osadą i z tymi właścicielami, którzy pragną mieć spokój ze strony tych, których już raz uznali za odprawionych i nie należących do osady? To są te racje gospodarcze i społeczne, które przedstawiciele Klubu Ukraińskiego uważali za swój obowiązek podnieść w czasie debaty na Komisji Rolnej nad niniejszym projektem ustawy.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#StefanWitwicki">Zostaje jeszcze pokrótce do omówienia druga strona tego problemu, mianowicie sprawa porządku prawnego. W tej sprawie zabierał głos p. Zaklika. Na jego obiekcje odpowiadał p. Minister, ale, według mojego przekonania, najistotniejszych zarzutów, podniesionych przez p. Zaklikę, p. Minister nie odparł. Bo, proszę Panów, obok tej oto ustawy, która dzisiaj ma być uchwalona, istnieje również druga ustawa, ustawa o spadkobraniu, która w różnych dzielnicach Państwa różnie, oczywiście, jest unormowana, a która obowiązuje i musi obowiązywać. Proszę Wysoką Izbę uprzytomnić sobie np. fakt taki, że na podstawie dziedzictwa testamentowego, na podstawie rozporządzenia ostatniej woli ma pozostać na gruncie 2 synów spadkodawcy, a 2 synów spadkodawcy ma zostać spłaconych, i to rozporządzenie ostatniej woli zostanie uznane za ważne i będzie podstawą dekretu dziedzictwa, który będzie wydany przez sąd. Idźmy dalej. Właściciel gospodarstwa rozdziela w równych częściach swoją własność pomiędzy wszystkie dzieci i to stanie się podstawą dekretu dziedzictwa, wydanego przez sąd, będzie prawem obowiązującym i nie ma sposobu na to, żeby ta ustawa, która tych rzeczy zupełnie nie reguluje, kasowała ustawodawstwo cywilne, mające zastosowanie do przepisów o spadkobraniu. Tak więc powstaną dwie sfery obowiązującego prawa: jedna sfera, stworzona przez ten projekt ustawy i druga sfera porządku prawnego, stworzona przez ustawę o spadkobraniu, tak że obie te sfery wzajemnie będą się wykluczały, bo one absolutnie w żadnym punkcie się nie pokrywają.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#StefanWitwicki">Ponadto, proszę Wysokiej Izby, chciałbym właśnie, zgłaszając swoje poprawki do tego projektu, bodaj wyjaśnić jedno niejasne postanowienie w tym projekcie, mianowicie to, które stwarza niepewność prawną. Albowiem gdyby przyjąć projekt tej ustawy tak, jak on jest tutaj zaproponowany, to musiałby on obowiązywać wstecz i wskutek tego wszystkie transakcje zaszłe tak pomiędzy żywymi, jak i aktami zdziałanymi przez spadkodawcę musiałyby być objęte postanowieniami tej ustawy i, oczywiście, musiałyby być odnośne nieruchomości uznane za niepodzielne. Dlatego też w swoich poprawkach wnoszę jedną zasadniczą zmianę i proponuję, aby w odnośnych artykułach było wyraźnie zaznaczone, że ustawa ta odnosi się tylko do tych gospodarstw względnie do tych działek, które powstały po dniu jej wejścia w życie. W ten sposób najwyraźniej stwierdzamy, że ta ustawa nie ma skutków działających wstecz, że w ten sposób wszystkie transakcje, które zdziałane zostały przed wejściem w życie niniejszej ustawy, nie mogą być podciągnięte pod jej postanowienia.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#StefanWitwicki">Poza tym zgłaszam poprawkę do art. 3, który mówi o tym, że w licytacji działek powstałych z parcelacji mogą brać udział tylko te osoby, które na nabycie nieruchomości uzyskały zezwolenie władzy właściwej, t. zn. starostwa. Stąd gdyby utrzymać przepis tej ustawy, powstałby ten skutek, że gdyby władza właściwa nie udzieliła potrzebnego zezwolenia na licytację, albo gdyby osoby, które stają do licytacji na podstawie takiego zezwolenia, były niezdolne do nabycia nieruchomości, to taka nieruchomość nie mogłaby być w ogóle zlicytowana, bo nie mogłaby się znaleźć taka osoba, która by na licytacji tę nieruchomość zakupiła. Wskutek tego wierzyciel byłby pozbawiony możliwości zrealizowania swoich pretensyj.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#StefanWitwicki">Dalej stawiam wniosek, aby na końcu art. 6 były dodane słowa, że te ograniczenia wynikające z ustawy niniejszej będą obowiązywały bez naruszenia praw nabytych przed wejściem w życie niniejszej ustawy. To jest tylko podkreślenie tej zasady, że ta ustawa nie będzie działała wstecz.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#StefanWitwicki">Jeżeli chodzi o zarzuty przeciw kompetencji władzy, która ma orzekać o zasadzie niepodzielności czy też podzielności danych gospodarstw, to już p. Zaklika tak wyczerpująco sformułował te zarzuty, że do nich niewiele co można dodać. Zwrócę tylko uwagę Wysokiej Izby na to, że sprawa niepodzielności gospodarstw, wkraczająca tak bardzo w całokształt życia gospodarczego i społecznego wsi, która powinna być chroniona od wszelkiej ingerencji czynników postronnych, mających na celu nieraz pewne względy polityczne, że właśnie ta zasada może być często naruszana ingerencją tych władz. A jeżeli już tak jest, jeżeliby to miało się stać obiektem gry i rozgrywki politycznej, co uważam za bardzo szkodliwe dla całokształtu stosunków gospodarczych na wsi, to w takim wypadku bodaj należało by zapewnić możność uregulowania tych spraw w toku instancyj. Ustawa tę sprawę załatwia zupełnie definitywnie w ten sposób, że każde orzeczenie starosty sprawę ostatecznie załatwia i od tego orzeczenia nie ma żadnego środka prawnego. Jeżeli tak się postanowi, jeżeli starosta orzekać ma ostatecznie o tym, że osada ma być niepodzielna, co nieraz może być dyktowane nie czysto idealnymi względami, to z tego mogą wypaść bardzo szkodliwe rzeczy dla samej zasady niepodzielności. Dlatego też w art. 9 dodaję poprawkę takiej treści, że odnośne orzeczenie starosty ma być uzasadnione i że od tego orzeczenia przysługuje stronie interesowanej prawo odwołania, zgodnie z przepisami prawa administracyjnego. Nie wnoszę zatem niczego, co by naruszało porządek prawny wszystkich orzeczeń prawno-administracyjnych, a żądam tylko, aby zasada, którą stosuje się do wszystkich orzeczeń administracyjnych, była zastosowana także do tych orzeczeń tak bardzo ważnych, tak kardynalnych, jakimi będą orzeczenia o niepodzielności nieruchomości rolnej. A zatem sądzę, że przyjęcie tej poprawki tylko unormuje zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa tę trudną sprawę i w ten sposób to unormowanie będzie w stanie zapobiec tym ewentualnym niedogodnościom, które wyniknąć mogą z absolutnego stosowania orzeczeń starościńskich.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#StefanWitwicki">Proszę zatem Wysoką Izbę o przyjęcie moich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławCar">Pan poseł Witwicki zgłosił pisemnie szereg poprawek. Zapytuję Pana Sprawozdawcę, czy te poprawki zostały z nim uzgodnione?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WincentyHyla">Panie Marszałku, nie zostały uzgodnione i wypowiadam się przeciwko nim.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StanisławCar">W takim razie nie mogę przyjąć tych poprawek do laski marszałkowskiej.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. Morawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JózefMorawski">Wysoka Izbo! Los ustawy właściwie został już przesądzony przez to, że nie została ona odesłana do komisji. Wchodzą jeszcze w grę poprawki p. Krzeczunowicza, które na małym odcinku poprawiają wady tej ustawy. Jeżeli więc zabieram głos, to chcę zwrócić uwagę na dwie rzeczy: Pierwszą jest to, że ta ustawa w terenie będzie przyjęta przez małorolnych w znacznej części bardzo niechętnie. Byłem na ostatnich zebraniach, na których właśnie miano rozważać ten projekt ustawy, który był dany izbom rolniczym do zaopiniowania, i czuję się w obowiązku powiedzieć tu z tej wysokiej trybuny, że choć oczekiwano koniecznie wprowadzenia niepodzielności gospodarstw — nasz chłop czuje, że niepodzielność powinna być wprowadzona i zdaje sobie z tego sprawę — jednak istnieje ogromna różnica rzeczywistości gospodarczej między wschodem a zachodem, między Małopolską a Poznańskim. Podczas gdy w Poznańskim przyzwyczajono się do tej formy, mogli się przyzwyczaić — jak to mówił p. Minister Poniatowski — u nas ta rzecz jest dosyć nieznana. Ludność boi się działania prawa wstecz, gdzie się widzi zależna od starosty, który mimo woli będzie mógł wywrzeć ten nacisk, jest tą ustawą zastraszona i bardzo niechętnie ją przyjmie. Podkreślam to umyślnie dlatego, bo mogło by się Wysokiej Izbie wydawać, że to jest walka między większą a mniejszą własnością o jakieś interesy. Nie, wyraźnie podkreślam, że najbardziej zaskoczona i najbardziej niezadowolona będzie ludność małorolna okręgów środkowo-małopolskich.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#JózefMorawski">Druga rzecz, którą pozwolę sobie poruszyć, korzystając z obecności p. Ministra Poniatówskiego, to jest kwestia, którą poruszył p. referent, kwestia uruchomienia spłat rodzinnych. Panie Ministrze, u nas na Podkarpaciu zaginęły książki hipoteczne. Istnieje natomiast zbiór dokumentów hipotecznych. Otóż przy udzielaniu pożyczek rodzinnych Bank Rolny, który jest związany instrukcjami z Ministerstwa Skarbu, musi robić trudności i ani jedno z biedniejszych gospodarstw, których jest cała masa, nie otrzymuje tej pożyczki, ponieważ książki gruntowe będą rekonstruowane oficjalnie do 3 lat, a pewno do 6 lat w wykonaniu faktycznym. Dlatego zwracam się z prośbą, że jeżeli ustawa przejdzie dziś, co jest przesądzone, w brzmieniu rządowym, aby Pan Minister raczył w tym wypadku zrobić wyjątek, aby tam, gdzie istnieje zbiór dokumentów hipotecznych — zaznaczam, że tam, gdzie zbiór dokumentów jest, gdzie jest pewność — nie trzymać się rygorystycznie tego, by tę hipotekę zrekonstruować, bo inaczej wszystkie spłaty rodzinne będą iluzoryczne, a własność będzie się dalej rozdrabniać, ponieważ starosta nie potrafi w tym wypadku nic zdziałać.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Terszakowec.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#HryńkoTerszakowec">Wysoki Sejmie! Przemawiam jako drobny rolnik ukraiński, w którego projekt ustawy będzie bił najwięcej. Mnie się zdaje, że ten projekt powstał nie w interesie reformy rolnej, nie na tle rozwijania w Polsce życia gospodarczego oraz podniesienia produkcji rolnej. Proszę Panów, odesłanie do komisji wniosku p. Zakliki jeszcze nie przesądza, że ten wniosek nie będzie w innej formie wniesiony do Sejmu i nie stanie się ustawą. Większość Izby nie powodowała się rozsądkiem, ale tym, co przed kilku dniami tu słyszeliśmy, że tylko w ręce Polaka ma przejść ziemia nawet na naszych terytoriach etnograficznych. To było powodem dzisiejszego głosowania nad wnioskiem p. Zakliki. Śmiem twierdzić, że p. Zaklika, który wyraził się, że tylko w ręce Polaków ma przejść ziemia, nie jest w stosunku do Ukraińców tak przychylny, jak by się zdawało i dlatego, proszę Panów, kto wie, jakie będą skutki odnośnego projektu, gdy stanie się ustawą.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#HryńkoTerszakowec">A teraz przechodzę do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#HryńkoTerszakowec">Proszę Wysokiej Izby! Już przy budżecie Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych pozwoliłem sobie przedstawić te kwestie, które są bardzo ciężkie na naszych ziemiach w Polsce. Gdy obecnie przyglądamy się temu projektowi ustawy, to on w pierwszym rzędzie jest skierowany przeciwko ludności ukraińskiej. Projekt ten powstał z tego twierdzenia, że z rozparcelowanej ziemi w województwach południowo-wschodnich, z 365.000 ha, o których mówi statystyka urzędowa, w ręce Ukraińców przeszło 225.000 ha. Ja śmiem twierdzić, że to nie jest zgodne z istotną prawdą. Dowód tego mam w tym, że oprócz kolonizacji przed wojną, gdy zniesiono pańszczyznę, gdy regulowano sprawę serwitutów, wówczas gdy każdy ziemianin musiał najmować robotników, wielka część ziemian musiała ziemię swoją sprzedawać. Wówczas od osiemdziesiątych lat, od 1890 r. przeszło 238,000 ha w ręce drobnych rolników. Z tego tylko 38.000 mórg przeszło w ręce ukraińskiej miejscowej ludności, a około 200.000 mórg przeszło w ręce polskie, w ręce kolonistów. Stanowi to ponad 318.000 dusz. Znaczy, że gdyby było prawdą twierdzenie, które podawano w tej Izbie, że ziemianie tylko sprzedają miejscowej ludności ukraińskiej, która im dobrze płaci, to i wówczas byliby ziemianie tak samo tę sprawę załatwili. A więc wszyscy ziemianie i nie ziemianie mają jedno zapatrywanie, że ta ziemia, według ich zdania, ma przejść w ręce ludności polskiej.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#HryńkoTerszakowec">Jestem drobnym rolnikiem i nie mam wyższego wykształcenia, ale przychodzi mi na myśl jedna rzecz na podstawie historii. W czasach, gdy przyszli królowie polscy na naszą ziemię w XIV wieku, aż do XVI wieku bądź drogą ustawodawstwa, bądź drogą zbrojną odbierano ziemię od naszych bojarów. Wtedy to szlachta polska odebrała ziemię od szlachty i bojarów ukraińskich, wtedy ruskich. Zachodzi tu analogia do czasów obecnych — wówczas robiła to szlachta, obecnie polska demokracja, przedstawiciele jej robią to samo. Nie chcę nikogo straszyć, ale proszę sobie przypomnieć skutki tego, co powstało w XVII wieku, gdy szlachta nie chciała ustąpić praw na rzecz kozackiej starszyzny. Boję się, że przy obecnej agitacji, jak mówili moi poprzednicy, przez radio i innym sposobem i przy takim wschodnim sąsiedzie, gdy Panowie te ustawy o reformie rolnej, a szczególnie tę ustawę kolonizacyjną przeprowadzicie, to zamiast tego, ażeby rolnicza ludność ukraińska była przychylnie usposobiona do Państwa Polskiego, zamiast tego, aby nastąpiła normalizacja stosunków, którą zapoczątkowaliśmy i chcemy uczciwie przeprowadzić w interesie Państwa Polskiego i w interesie naszego narodu, osiągniecie skutki zupełnie inne, skutki takie, których Panowie sami nie pożądacie.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#HryńkoTerszakowec">Proszę Panów, projekt nie tylko mówi o tym, jak to poruszali moi przedmówcy, że są pewne ograniczenia, on zawiera w sobie jeszcze co innego, mianowicie mówi, że działki nawet nabyte, od r. 1919, jeżeli władze administracji ogólnej będą tego zdania, mogą być odebrane nabywcom i w ten sposób powrócą do poprzedniego właściciela. Tak mówi art. 7. Proszę sobie przedstawić, jak ta sprawa będzie wyglądała w rzeczywistości. Otóż znam taki jeden wypadek w moim powiecie Rudki: Był jeden gospodarz, który kupił 24 morgi ziemi i ta ziemia mu się rozeszła, bo on pracował w fabryce, a poza tym bawił się. Obecnie ma on tylko 4 morgi, bo 20 mórg odkupiła od niego ludność miejscowa. On nie był w stanie ich utrzymać, bo dużo bawił się, grał w karty itp. Proszę sobie przedstawić taką rzecz, że ten człowiek sprzedał wtedy 20 mórg i dostał za nie w swoim czasie pieniądze, a teraz mają mu z powrotem oddać tę ziemię i mają nawet określić cenę spłaty tej ziemi, która to spłata może trwać w przeciągu kilkudziesięciu lat. Proszę sobie wyobrazić, co się wówczas będzie działo na naszych ziemiach przy takim postępowaniu. Co ma ta ludność miejscowa robić, która w pocie czoła pracowała i grube pieniądze zapłaciła za tę ziemię, a teraz mają jej tę ziemię odebrać? Chyba położy się na tej ziemi i nie da jej.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#HryńkoTerszakowec">Wysoka Izbo! Aby nie być gołosłownym, przedstawię parę danych statystycznych jak by ta parcelacja wyglądała na wypadek, gdyby ta ustawa przeszła w takim brzmieniu.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#HryńkoTerszakowec">Obszarów rozparcelowanych w naszych województwach wschodnich jest 322.000 ha. Z tego na kolonie samodzielne 115.700, a 207.000 na uzupełnienie gospodarstw. I te 207.000 ha ma być poddane rewizji według tego projektu ustawy, gdyby on był uchwalony. Jakie mogą być skutki? Teraz idźmy dalej. Nowa kolonizacja, nowa parcelacja i nowe ograniczenia. Jeżeli p. Zaklika mówił o tym, że starosta będzie mieć wpływ przy wyborach, to miał na myśli rolników Polaków, a cóż dopiero mówić o rolnikach Ukraińcach, którzy dokupią pół, jedną albo dwie morgi ziemi! Starosta na zasadzie tej ustawy ma prawo ograniczyć dobrowolne rozporządzanie tą ziemią. Jakie mogą być tego skutki? Wprawdzie mówi ustawa, że Rada Ministrów ma prawo zawiesić tę ustawę odnośnie pewnych województw czy też powiatów. Przypuszczam i mam prawo przypuszczać, że te rozporządzenia, te ograniczenia, będą się odnosiły tylko do terytoriów czysto polskich, a nie do terytoriów ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#HryńkoTerszakowec">Dlatego my, przedstawiciele ukraińskiej ludności, musimy się przeciwstawić tej ustawie, bo ona godzi w nasze życie, w nasze istnienie. Przecież u nas nie ma miejsca na kolonizację, nie ma miejsca i na te ograniczenia. Według statystyki na naszych ziemiach w województwach południowo-wschodnich jest wszystkiego około 200 tysięcy ha do parcelacji. P. Minister i inni panowie twierdzą, że w województwie tarnopolskim jest wszystkiego 100 tysięcy ha do parcelacji, wówczas gdy w samym poznańskim i pomorskim jest 400 tysięcy ha na parcelację, w innych, centralnych województwach — 450 tysięcy ha na parcelację; na ziemiach południowo-wschodnich jest pół miliona ha, a w centralnych województwach ogółem jest około miliona ha. Więc ta nadwyżka jest co najmniej tak samo duża, jak w województwach południowo-wschodnich, w kieleckim i w krakowskim, i ta nadwyżka może być przeniesiona nie na kresy wschodnie i południowo-wschodnie, ale do centralnych i zachodnich województw.</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#HryńkoTerszakowec">Jeszcze jedna rzecz o tym ograniczeniu. Proszę sobie przedstawić, że na naszych ziemiach 60% ludności ma do 2 ha, z tego 10% ludności, która jako chałupnicy nie posiada wcale ziemi, 30% ludności posiada od 2 do 5 ha ziemi. I znowu przytoczę statystykę, jak obecnie wyglądają te stosunki w Polsce. Gdy 34% rolnictwa polskiego ma do 2 ha, to u nas do 2 ha ma 54% ludności, gdy w Polsce całej od 2 do 5 ha ma 30,7%, to na naszych ziemiach od 2 do 5 ha ma 33% ludności, gdy w Polsce całej od 5 do 20 ha ma 32%, to na naszych ziemiach jest tylko 12%. Od 20 do 50 ha jest w całej Polsce 2,3%, u nas jest 0,4%. Nie ma miejsca na kolonizację i nie trzeba ustawowego na to ograniczenia, bo to ograniczenie — mam prawo twierdzić — wyłącznie będzie skierowane przeciw ludności ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#HryńkoTerszakowec">Proszę Panów, już stwierdziłem w moim przemówieniu przy budżecie Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych i dałem przykłady, że ludność nasza z głodu przymiera. Ludność nasza nie głoduje na przednówku, ona nie dojada i głoduje prawie cały rok. Bo proszę sobie przedstawić 60% ludności, a z tego 10% ludności nie mającej ziemi. Te 60% ludności do 2 ha to nie jest życie, to jest wegetacja. Za dużo ta ludność ma, aby zginąć, za mało, aby żyć. Zarobków nie ma, przemysł domowy, chałupnictwo nie jest rozwinięte, handel i przemysł nie znajdują w się w naszych rękach. Pytam więc Pana Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, co ma robić wówczas nasza ludność, gdzie ona, ma pójść, do kogo się zwrócić? Nic też dziwnego, że gdy ten projekt ustawy przejdzie i będzie ograniczać wyłącznie ukraińskie rolnictwo, to będzie wielkie rozgoryczenie.</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#HryńkoTerszakowec">Że moje twierdzenie nie jest odosobnione, że nawet i część Polaków myśli o tym, pozwolę sobie przeczytać wyjątek z artykułu umieszczonego w „Czasie” z dnia dzisiejszego: „Radykalna reforma rolna w Małopolsce wschodniej musi doprowadzić do zaognienia kwestii ukraińskiej. Nawet gdyby pan Poniatowski chciał całkowicie wieliminować Ukraińców przy akcji kolonizacyjnej, co jest nie do pomyślenia, i osadzać na rozparcelowanej ziemi wyłącznie kolonistów polskich, to wywołałoby to takie wrzenie całej okolicznej ludności ukraińskiej, że warunki życia tych Polaków-kolonistów byłyby nie do zniesienia. Kolonie ich prędzej czy później przeszłyby w ręce Ukraińców”. Wysoka Izbo! Może ktoś z Panów powiedzieć, że to konserwatyści piszą, że to piszą ziemianie, w których interesie jest, ażeby ziemia nie była rozparcelowana. Z tego powodu może być, że p. Wojtowicz mówił w tej Izbie, że Ukraińcy z ziemianami zawarli ugodę w kwestii reformy rolnej. Myśmy słyszeli, jakie jest stanowisko ziemian w stosunku do nas i byliśmy obecni w czasie głosowania, jak w tej Izbie ziemianie głosowali. Dlatego to twierdzenie nie odpowiada prawdzie. Jednakże to piszą ludzie, którzy patrzą przez inne okulary na sprawę reformy rolnej, wychodząc z założenia, że ludność miejscowa, w pierwszej mierze ludność ukraińska, która na tej ziemi jest od wieków autochtonem, ma prawo, tak jak i my twierdzimy, do tej ziemi, ma prawo korzystać ze wszystkich przywilejów, jak i ludność polska, ona ma prawo żądać na podstawie Konstytucji, ażeby te ograniczenia nie były przeciw niej wymierzone. Ziemia ta jest dla nas warsztatem pracy, nie możemy jej poszerzyć, bo nie możemy nabyć jej przy parcelacji, nie możemy pogłębić, bo nie ma u nas wiedzy rolniczej i nie mamy kredytu na prowadzenie intensywnej gospodarz ki na naszych małych zagonach.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#HryńkoTerszakowec">Dlatego kończąc moje przemówienie zwracam się do Wysokiej Izby i do Pana Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, aby ten projekt poddali jeszcze rewizji. Przypuszczam, że projekt tej ustawy nie tylko nie odpowiada rolnikom ukraińskim, ale i drobnemu rolnikowi polskiemu, bo Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych nie ma funduszów, które by mogło dać tym, którzy musieliby spłacić swych braci i siostry. Nie ma funduszów na to, ażeby rozwinąć przemysł i handel, nie ma funduszów na to, żeby dać tani kredyt dla tego drobnego rolnika na zagospodarowanie się takie, żeby był on samowystarczalny.</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#HryńkoTerszakowec">Dlatego też będziemy zwalczali ten projekt ustawy, bo on godzi w nasze żywotne interesy. Mamy prawo do tego na podstawie odwiecznego osiedlenia na tej ziemi, na podstawie odrobienia setek lat pańszczyzny, na podstawie tego, że zapłaciliśmy indemnizację za tę pańszczyznę, mamy prawo do tego, żeby otrzymać ziemię z parcelacji większej własności w stosunku do liczby naszej ludności jako warsztat naszej pracy. Bo to, według praw ludzkich i Bożych, słusznie się nam należy. Gdy Panowie nie pójdziecie za tym głosem, za głosem rozpaczy, to i my też nie chcemy brać odpowiedzialności na siebie. Wysoka Izbo! Przysłowie mówi, że nędza nie zna granic, i boję się tego, że gdy ta nędza pogłębi się — a nędza może jeszcze iść razem z nieprzychylnym nastawieniem — wówczas reprezentacja ukraińska za działalność Wysokiego Sejmu w stosunku do tej ustawy nie będzie brała na siebie żadnej odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-54.13" who="#HryńkoTerszakowec">Oświadczam, że będziemy głosowali przeciw projektowi ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Zawałykut.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#IwanZawałykut">Wysoka Izbo! Miałem zamiar zgłosić poprawki do projektu ustawy, jednak widzę, że to jest bezcelowe i od tego zamiaru odstępuję. Wobec tego, że p. Zaklika przedłożył wniosek i tak go gruntownie umotywował, a mimo to Wysoka Izba go odrzuciła, widzę, że większość tej Wysokiej Izby kieruje się nie względami rzeczowymi, nie względami gospodarczymi w tym wypadku, ale wyłącznie politycznymi. Więc zgłaszanie jakichkolwiek poprawek z mej strony jest bezcelowe i dlatego z tego rezygnuję.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#IwanZawałykut">Wczoraj w ostatnim przemówieniu p. generalny referent budżetu oświadczył między innymi, że jedną z najważniejszych kwestii praworządności w Państwie, jednym z najważniejszych motywów zadowolenia lub niezadowolenia obywateli w każdym państwie jest ta okoliczność, czy ustawy obowiązujące są wykonywane, czy nie są wykonywane. Jeżeli jesteśmy przy omawianiu tego projektu, my właśnie występujemy w obronie obowiązującej ustawy o wykonaniu reformy rolnej. I tylko z tego względu i tylko z tych powodów tutaj występujemy. Ustawa o wykonaniu reformy rolnej wyraźnie powiada, że parcelacja ma mieć w pierwszym rzędzie charakter parcelacji sąsiedzkiej. A więc grunta mają być rozparcelowane pomiędzy miejscową ludność bez różnicy narodowości i wyznania. I pod tą ustawą obiema rękami się podpisujemy i nic więcej nie żądamy. Żądamy wykonania tej ustawy, a nie jej łamania.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#IwanZawałykut">Nie wiem, jakimi motywami kieruje się ten projekt rządowy i do czego on zdąża. Ponieważ projekt ten przewiduje kolonizację, ponieważ projekt wprowadza zasadę, że leks retro agit, ponieważ ma dotknąć transakcyj, zawartych od 1 września 1919 r. po dzień ogłoszenia ustawy, rzecz jasna, że nikt z nas nie może głosować za taką ustawą. Pomijam, jakie skutki wywołają zasady, przyjęte w tej ustawie. Tereny, zamieszkałe przez naszą ludność ukraińską, a więc tereny województw południowo-wschodnich, są już dawno spauperyzowane. Jeśli na województwo lwowskie przypada 109 mieszkańców na 1 km2, jeśli na województwo tarnopolskie przypada 97 mieszkańców na 1 km2, jeśli w górskim województwie stanisławowskim — osiemdziesięciu kilku mieszkańców, jeśli w ten sposób przeciętnie przypada na 1 km2 ponad 100 mieszkańców — rzecz jasna, że na tego rodzaju eksperymenty miejsca nie ma. Jeśli dalej zważy się, że 60% naszej ludności gospodaruje na obszarach do 2 ha, że dalsze 30% gospodaruje na obszarach do 5 ha, że więc 90% całej ludności gospodaruje na tak małych obszarach, a te obszary wynoszą zaledwie 13% ogólnego obszaru, wziętego pod uprawę rolną, na którym nasza ludność mieszka — to rzecz jasna, że my musimy protestować i musimy bezwarunkowo ten projekt ustawy zwalczać. Zgadzamy się z tym, że podobne przeludnienie jest na terytorium województwa krakowskiego i kieleckiego. Zgoda, ale zapytuję, dlaczego z tych województw przesiedlać nadwyżkę ludności do województw o takim samym przeludnieniu? Gdzie logika, Panowie? Żądamy wykonania przepisów ustawy i nic więcej. Jeżeli Panowie chcą przeprowadzić tego rodzaju eksperyment, to miejcie Panowie z większości sejmowej odwagę zmienić obowiązującą ustawę. Wtedy my pogodzimy się z tym stanem rzeczy, bo powiemy sobie: wprawdzie obowiązuje dura leks sed leks i nie dyskutujemy wtedy.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#IwanZawałykut">Gdy w swoim czasie stworzono na terytorium Poznańskiego ową osławioną t. zw. komisję kolonizacyjną, to, oczywiście, protestowali wszyscy Polacy, i my wówczas z tym solidaryzowaliśmy się duchowo, ponieważ był to gwałt czyniony na żywym organizmie narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Głos: To jest złe porównanie.)</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#IwanZawałykut">Bezsprzecznie, że sympatia świata cywilizowanego była po stronie Polaków. W tej tragedii myśmy duchowo brali również udział. Było to wyzuwanie z ojcowizny narodu polskiego, był to skandal w cywilizacji ówczesnej. I powstał wówczas wóz Drzymały, na który to wóz ostatnie swoje mienie spakował Drzymała. Nie wsadzajcie nas, Panowie, na podobny wóz Drzymały, bo takie wozy Drzymały w obliczu wojującego dziś komunizmu, w obliczu Stalinowskich rządów na wschodzie nie leżą w interesie naszym, ani w interesie Państwa.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#IwanZawałykut">Jakie motywy tutaj udowadniają, że taki projekt ustawy musi być przedłożony? Nie żadne względy gospodarcze, ani żadne inne względy, tylko względy czysto polityczne, zwiększenie sztucznie procentu ludności polskiej na naszych ziemiach. Statystyka wykazuje, że jeżeli nawet ta parcelacja będzie przeprowadzana spośród ludzi sprowadzanych, to zwiększy się stan ludności o 4% i te 4% w ciągu lat Kilkunastu znikną wobec przeważającej masy wiejskiej ludności ukraińskiej. Niektórzy pseudo-patrioci twierdzą, że musi się to robić, bo wymagają tego względy obronności Państwa i względy strategiczne. Myśmy w sprawie obronności Państwa zajęli stanowisko pozytywne, wypowiadaliśmy swoje zdanie przy rozmaitych sposobnościach na komisji i tutaj w tej Wysokiej Izbie, i ta kwestia nie podlega dyskusji, zresztą nikt nas nie posądzi o sympatie prokomunistyczne. Zapytuję tedy Panów, w czyim interesie leży tego rodzaju stawiania kwestii, czy jest w interesie Państwa mieć kilka tysięcy kolonistów, którzy za darmo czy za pół darmo tę ziemię dostaną i będą bardzo przychylnie usposobieni dla interesów obrony Państwa? Ale nie zapominajmy Panowie, że równocześnie z tymi kilku tysiącami zadowolonych stworzy się całe szeregi, bo dziesiątki i setki tysięcy niezadowolonych, którzy zechcą jeździć na historycznych wozach Drzymały. A to nie jest w interesie niczyim. Nie można się dziwić, jeżeli miejscowa ludność ukraińska będzie pominięta przy tej parcelacji, że w duszy tego człowieka zostanie złość i ukryta zazdrość, iż przybysz, który się zjawił, odebrał mu warsztat pracy, możność zarobku, bo nie stało folwarków, na których by małorolny i bezrolny zarabiał na życie. Czy można dziwić się małorolnemu czy bezrolnemu, który snu nie ma, bo nie wie, skąd i z czego wyżywi swoich 5–6 dzieci, czy można od niego wymagać w takich nastrojach psychicznych lojalności wobec Państwa w krytycznych momentach? Czy to jest w interesie Państwa — zapytuję? Czyż można nam w takiej sytuacji zarzucać, że my nie wywieramy należytego wpływu na nastroje ukraińskiej ludności i nie staramy się wszczepić zasady dzisiejszego kierunku, jaki reprezentujemy? Nie będziemy w stanie tego uczynić, to przechodzi nasze siły.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#IwanZawałykut">A teraz jeszcze jeden moment. Jeden z mówców przed kilku dniami zarzucał nam, Ukraińcom, że zawarliśmy sojusz z konserwatystami polskimi. Tak jest, zawarliśmy z polskimi konserwatystami sojusz, tylko jeszcze nie podpisany. Sojusz jest gotowy bez podpisu i w tej chwili go wyjaśnię. My płacimy pieniądze gotówką i dobre pieniądze, chłop ukraiński, kupując grunt, pragnie za niego zapłacić rzetelną kwotę ziemianinowi. Czyż można się dziwić, że ziemianin woli sprzedać swój grunt miejscowemu chłopu, z którym się zżył, z którym od dziecięcych lat współżyje, którego kocha, z którego jest zadowolony, któremu ufa? Czy to może nie jest zgodne z interesem obronności Państwa i nastrojów miejscowej ludności? Przecież on woli sprzedać za dobre pieniądze, aniżeli sprzedać za niską cenę wyznaczoną eks ofo i to może jeszcze obligacjami. Ziemianin, wziąwszy te pieniądze — mam nadzieję — obróci je na wytworzenie przemysłowych warsztatów pracy gdzie znajdzie pracę ta ludność, która straciła na rozparcelowaniu folwarku. A jeżeli rozda tę ziemię za półdarmo i on zostanie żebrakiem, to żadnej korzyści z tego dla Państwa nie będzie. Czyż można za to odsądzać tych ziemian od czci, jak to różne szowinistyczne instytucje i organizacje na naszym terenie czynią? Myślę, że nie. Pytam — gdzie jest patriotyzm, czy w tym wypadku, czy w tych szowinistycznych krzykach?</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#IwanZawałykut">Panowie z większości Izby! W tych wypadkach już słowa, nam nie wystarczają, tu już potrzebne są argumenty. Jeżeli chodzi o sam projekt ustawy, to w naszym zrozumieniu jest to niezwykle przykra rzecz, bo projekt przewiduje możność unieważnienia wszystkich umów, poczynionych od 1 września 1919 r. Precedens ten jest niebezpieczny dla przyszłości. Proszę Panów, za czasów wszechwładnego w swoim czasie premiera Witosa w jednej gromadzie na wschodzie, w woj. tarnopolskim rozparcelowanych zostało ponad 11/2 tysiąca morgów gruntów i utworzona została osada, dziś osobna gromada pod nazwą Witosówka. Największa ilość gruntów rozparcelowanych dostała się kumom p. Witosa. Większość tych kumów, dostawszy tę ziemię za marki, zdewaluowane później, bo płacono ratami, często po sprzedaniu jednej kury zapłacono morgę pola — zrobiła dobry interes, bo część gruntów wykupili miejscowi włościanie sąsiedniej zubożałej wsi ukraińskiej, z których większa część zarobiła w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie i ci zapłacili kumom Witosa po 300 dolarów za mórg.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#IwanZawałykut">Kumowie zrobili znakomity interes, wrócili do Wierzchosławic i zakupili sobie gospodarstwa podwójnej, potrójnej wielkości i tam sobie siedzą. Czy tym chłopom ukraińskim, którzy zapłacili tak kolosalne pieniądze kumom Witosa, będzie ktoś miał moralne prawo odebrać tak drogo kupioną ziemię? Kto będzie miał odwagę to przeprowadzić i tego chłopa na podstawie tego projektu ustawy wyzuć z jego własności? Ciekaw jestem, kto to będzie przeprowadzał!</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#IwanZawałykut">Proszę, ażeby ta większość Wysokiej Izby, która głosowała za odrzuceniem wniosku p. Zakliki, jedno wzięła pod uwagę i zastanowiła się w swoim sumieniu, czy p. Zaklika, czy większość tej Izby, która głosowała, jest większym patriotą polskim. Proszę nie zapominać, że istnieje radio bolszewickie, dla którego nie ma cenzury polskiej, które dzień w dzień prowadzi agitację komunistyczną i tego rodzaju argumenty najskrupulatniej wykorzystuje i wykorzystywać będzie i z ich stanowiska zupełnie rozumnie postępuje. Oczywista, jest to znakomity materiał dla tworzących się nowych manifestów K. P. Z. U. na naszych ukraińskich terenach i znakomity materiał dla bolszewickiego radia na przyszłość. Ostrzegamy więc, znając nastroje, jakie mogą nastąpić na naszej wsi po uchwaleniu tego rodzaju projektu, ostrzegamy w czas i spełniamy swój obowiązek. Mieszkamy W pasie granicznym wzdłuż wschodniej granicy masą zwartą, mieszka nas ponad 6 milionów, na to nie ma rady, mieszkamy razem, a dalej Białorusini. Proszę się zatem z tym faktem liczyć, bo na to żadna ustawa nie potrafi zaradzić.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Niech Pan nie grozi.)</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#IwanZawałykut">To nie są groźby, to jest strach o jutro naszego narodu i obawa o interesy, na których i Panom powinno zależeć. Nie wsadzajcie nas na wozy Drzymały, nie mnóżcie tych wozów Drzymały w każdej przygranicznej wiosce, bo to nie leży w naszym interesie, ale nie leży też w interesie Państwa. Żywimy nadzieję, że jeżeli nawet dzisiejsza większość, jaka się okazała, uchwali tę ustawę w niezmienionej formie, to jednak mamy nadzieję, że inne czynniki wpłyną na to, by w uwzględnieniu tych argumentów, które przytaczamy, nie dopuścić, by ta ustawa weszła kiedykolwiek W życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Pełeński.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#ZenobiuszPełeński">Wysoka Izbo! Nie byłem takim pesymista, jak p. Krzeczunowicz, który odrazu powiedział, że wniosek, jaki postawił p. Zaklika, nie będzie przez Wysoką Izbę przyjęty. Byłem zdania, że wywody p. Zakliki są tak rzeczowe...</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(P. Krzeczunowicz: Mówiłem to po odrzuceniu.)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#ZenobiuszPełeński">Dlatego nie byłem pesymistą. Wywody były bardzo rzeczowe, tak uargumentowane i tak wyraźnie sprecyzowane, że ta ustawa powinna jeszcze raz powrócić do komisji, gdzie trzeba ją uzupełnić. Proszę Panów, jest rzeczą jasną, że niepodzielność ziemi jest koniecznością, że jest rzeczą potrzebną, jednak pytanie wielkie, kiedy i w jakich warunkach. Nie ma nikogo, kto interesuje się i rozumie się na rolnictwie, kto powiedziałby: jestem przeciwny niepodzielności, ale każdy z nas, kto tą sprawą się interesuje, zapyta, czy są już teraz warunki u nas do jej stworzenia? Twierdzimy, że tych warunków nie ma. Przeciwnie, są warunki do tego, ażeby ta ustawa, ewentualnie uchwalona przez Wysoką Izbę dziś, była nieżyciowa, została niczym więcej jak papierem i doprowadziła do jeszcze dalszego nieuporządkowania hipotek, do dalszego nieuporządkowania życia na wsi.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#ZenobiuszPełeński">Kto zna stosunki na wsi, ten absolutnie stwierdzi — a w szczególności mówię o stosunkach w południowo-wschodnich województwach, nie myślę tu o województwach zachodnich, gdzie warunki życiowe są całkiem inne — tak, jak to na komisji przedstawiciel Polesia powiedział: Panie Ministrze, ta ustawa jest może do przyjęcia, rację macie, o ile ją przyjmiecie, tylko możeby wyłączyć Polesie, a inny powiada: może ona obowiązywać w Poznańskim i na Pomorzu, ale nie na Wołyniu, a jeszcze inny powiada: ale nie w woj. tarnopolskim — w ogóle pokazuje się, że wszyscy wyczuwamy, że ustawa ta nie jest zdatna do życia.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#ZenobiuszPełeński">Słyszeliśmy tu wywody p. Morawskiego, rzeczowe, spokojne. Mówi już nie Ukrainiec, ale Polak: Wysoki Sejmie, byłem na zebraniu polskim i tam mi powiedziano, że ta ustawa jest niebezpieczna, że ta ustawa nie wytrzyma próby życia. Otóż, Wysoki Sejmie, rzeczywiście nie rozumiem, czemu Wysoka Izba nie przyjęła wniosku tak dobrze uargumentowanego przez p. Zaklikę, ażeby ustawę odesłać z powrotem do komisji, aby mogła być dodatkowo przedyskutowana i w nowej szacie przedstawiona Wysokiemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#ZenobiuszPełeński">Na komisji przez trzy godziny debatowano nad tą ustawą i przedstawiano, że warunki do jej realizacji nie zaistniały. I rzeczywiście, trzeba stwierdzić, że wieś nasza nie jest w tej chwili przygotowana do tej ustawy. Byłaby przygotowana, ale ażeby mógł rolnik przeprowadzić niepodzielność, musiałby swoje dzieci odpowiednio wychować, aby dać im możność dostania się na inny warsztat pracy. Tego dziś nie ma. Gdy wśród tych warunków zostanie ta ustawa wprowadzona w życie, gdy wejdzie w życie niepodzielność, to jedno dziecko dostanie grunt, a reszta dzieci dostanie po 1000, 1.500, 2000 zł. Nie chodzi o sumę, ale co z tymi pieniędzmi ma dziś zrobić? Powie ktoś: niech idzie do miasta. Cóż tam będzie czynić? Powie ktoś: niech sklepik założy. Dobrze, założy sklepik, ale wobec nieprzygotowania, ciężkich warunków i konkurencji w mieście napewno do roku zbankrutuje i wróci na wieś bez dwóch tysięcy, albo może zostawi sobie parę złotych na kupno siekiery, ażeby w domu rozbić komu głowę. On już będzie wykolejony, bo nie ma ani możności pracowania w mieście, ani możności powrócenia na wieś.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#ZenobiuszPełeński">Otóż ta ustawa nie prowadzi do tego, ażeby doprowadzić życie wsi do jakiegoś uporządkowania, do możliwości rozwoju wsi i rolnictwa. Te argumenty dla wszystkich są jednakowe, czy to się stosuje do chłopów ukraińskich, czy do polskich. Tutaj już koledzy mówili o tym, nie będę o tym dłużej mówił, ale wspomnę, że istnieje jeszcze art. 6, który dla nas jest jasny. Powiedział już p. Zaklika, że artykuł ten wskazuje, że leks retro agit, że z tej ustawy wychodzi, że będzie można różnymi starościńskimi sposobami przeprowadzać to, czego byśmy nie chcieli. Do uporządkowania stosunków na naszym terytorium przez tę ustawę nie doprowadzimy. Jestem zdania, że ta ustawa jest nieżyciowa, że działa przeciw interesom rolnictwa, dlatego podtrzymuję mój wniosek, jaki postawiłem na komisji, z prośbą o odrzucenie tej ustawy. Mówią, że będzie przyjęta. Miejmy nadzieję, że Senat tę sprawę spokojnie rozważy i może jeszcze raz ta ustawa wróci na warsztat pracy Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławCar">Lista mówców wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Wysoka Izbo. W toku rozprawy nad tą ustawą poruszane były zagadnienia z tą ustawą bezpośrednio niezwiązane zagadnienia dotyczące parcelacji na terenie Małopolski wschodniej i osadnictwa pod kątem widzenia narodowościowym. Te zagadnienia w Komisji Budżetowej a później na plenum przy rozprawie nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych były szeroko dyskutowane i na nie odpowiadałem. Odpowiedziałem, że uważam za insynuacje pod adresem Państwa i Rządu Polskiego jakiekolwiek porównywania naszych działań parcelacyjnych z działaniami Komisji Kolonizacyjnej na terenie poznańskiego; odpowiedziałem, że wykonywanie tej ustawy jest zgodne z tendencją gospodarczą i z potrzebami całego Państwa. Zagadnienia, poruszone przez niektórych panów posłów, nie mają z przedłożoną ustawą nic wspólnego. Projekt ustawy na Komisji Rolnej nasuwał panom przedstawicielom grupy ukraińskiej wątpliwości, czy nie daje ona przypadkiem prawa rugowania nabywców działek, którzy doszli do tej ziemi przez odkupienie z rak poprzednich osadników. W stosunku do tego twierdzenia, które jest zupełnie sprzeczne z tekstem ustawy, dawałem wyczerpujące wyjaśnienia. Test rzeczą oczywista, że jeżeli się w ten sposób do uświadamiania ludności przystępuje i wprowadza się w błąd obywali Państwa, nie robi się napewno Państwu dobrej przysługi, a głosząc, że się wówczas z siebie zrzuca odpowiedzialność za ferment, który powstanie, napewno nie daje się świadectwa prawdzie.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Także ta rzecz wygląda? Art. 6 pozwala na to. aby działki nabyte po pierwszym września 1919 r. będące obecnie w czyimś posiadaniu, mogły być przez wpis hipoteczny, działający oczywiście na przyszłość, krepowane w dalszych zbyciach.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Wpisanie takiego ograniczenia do wykazu hipotecznego nie daje oczywiście możności rugowania obecnego właściciela i przywrócenia tego, który przed kilku laty własność tę sprzedał.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Stwierdzam również, że panom przedstawicielom grupy ukraińskiej, którzy się z tym do mnie zwrócili, oświadczyłem gotowość przyjęcia do tekstu ustawy takich wyjaśnień, które by dążyły do ściślejszej precyzji. Zakomunikowałem p. Wicemarszałkowi Mudremu, jaki tekst poprawek i uzupełnień po tej myśli idących jestem gotów do artykułu przyjąć, że ten tekst poprawek Panowie w podziale ról powierzyli p. posłowi Krzeczunowiczowi — to już nie jest moja sprawa, tym niemniej ten tekst poprawek przyjmuję i uważam go za słuszny, albowiem w niczym nie zmieniający tendencji Rządu. Twierdzę tylko, że skoro Panowie o tym byli powiadomieni w sposób najzupełniej oficjalny, że cały nasz Rząd stoi na stanowisku, iż ta ustawa nie daje i dawać nie może prawa do rugowania właścicieli z ich gruntów i skoro Panowie byli uprzedzeni, że tego rodzaju wyjaśnienia dodatkowe tekstu będą przyjęte, to Panowie nie mają logicznej możności stawiania takich twierdzeń.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Chciałbym nadto zwrócić uwagę i na moment drugi, na moment mówiący o samowoli administracji i o rzekomej niemożności zgłaszania odwołań. Panowie są dobrze poinformowani, że zawsze obowiązuje ustawa o postępowaniu administracyjnym, która przewiduje 3instacyjny tok postępowania i jeśliby w którymś wypadku prawodawca chciał uniemożliwić odwołanie, to w tekście ustawy winien napisać, że odwołanie jest wykluczone. Gdy to wprowadzone do tekstu nie jest, normalny instancyjny tok postępowania jest zagwarantowany. Byli Panowie o tym dodatkowo przez Rząd również poinformowani. A zatem ten drugi argument, mówiący o rzekomej samowoli starosty, nie jest argumentem odpowiadającym stanowi rzeczy. Wreszcie chciałbym stwierdzić, Wysoka Izbo, że nie podobna sensu i znaczenia tej ustawy traktować pod katem widzenia tak fragmentarycznym i tak odcinkowym, jak w odniesieniu do tego jednego punktu. Panowie zapominają, że Polska jest wielkim krajem i że Polska jest zainteresowana w uregulowaniu całości tego zagadnienia na całym terytorium. Wielokrotnie i z tej trybuny i w prasie troska opinii publicznej była na ten temat wyrażana, aby działania Państwa, połączone z dużym wysiłkiem i nakładem Państwa w kierunku naprawienia struktury agrarnej, nie były przez życie cofane. Otóż niewątpliwie pierwszym krokiem ku temu jest to, aby gospodarstwa z parcelacji powstałe lub gospodarstwa do norm gospodarstwa samodzielnego uzupełnione, miały szanse utrzymania się przez długi czas w formach niepodzielnych. Zakres tego działania nie może być działaniem czysto administracyjnym, tylko musi być połączony z pomocami gospodarczymi. Każdocześnie władza administracyjna będzie miała przed sobą dylemat, czy jest w stanie gospodarstwo, które jest przedmiotem spadkobrania, zasilić kredytem, czy jest zmuszona uznać konieczność podziału. Sadzę, że tego rodzaju pytanie rozstrzygane będzie w imię zdrowego rozsądku i w imię interesów Państwa.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychPoniatowski">Sądzę przeto, że nie tylko zagadnienie województw południowo-wschodnich wchodzi tu w grę. Mamy przed sobą zagadnienie o wiele szersze, o wiele rozleglejsze i w stosunku do wszystkich gospodarstw stworzonych przy wybitnym udziale i pomocy Państwa, Słusznym jest przeto działanie, zmierzające do zachowania niepodzielności tych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WincentyHyla">Wysoka Izbo! P. Terszakowec, omawiając rozpatrywany projekt ustawy, przeprowadził argumentację, że art. 11 projektu może spowodować w poszczególnych wypadkach niewłaściwe traktowanie zainteresowanych. Otóż p. Terszakowec nie był łaskaw dokładnie zapoznać się z pracami Komisji Rolnej i poprawkami, które na tej komisji zostały przyjęte. Chcę p. Terszakowcowi powiedzieć, że art. 11 został skreślony i dlatego jego obawy bardzo obszernie motywowane są zupełnie płonne.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#WincentyHyla">Następnie przez kilku panów przedmówców były tutaj poruszane socjalne względy jako motywy, które by przemawiały przeciw temu projektowi. Otóż z wyjaśnień p. Ministra na komisji, jak również i na plenum i z tego, co powiedziałem o tych sprawach w referacie, wynika, że ograniczenie w dzieleniu gospodarstw będzie stosowane wówczas, jeśli pożyczki będą udzielane na warunkach, jak na spłaty familijne. Jak wiemy, pożyczki te są tanie i długoterminowe, zatem bardzo korzystne dla drobnych rolników, nie ścisłe jest, jak mówił p. Zawałykut, że mogą być pokrzywdzeni ci, do których ta ustawa zostanie zastosowana.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WincentyHyla">Po tych wyjaśnieniach, które tutaj dał p. Minister i po zapewnieniu, że ustawa, która będzie obowiązywać, będzie dawać możliwości kredytowe, obawy o kredyt winny ustąpić.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WincentyHyla">Co do specjalnych politycznych momentów, które tutaj Panowie przedstawili, sądzę, że tych spraw nie należy wprowadzać w dyskusji nad sprawami gospodarczymi, jakie są zawarte w tym projekcie. Ustawa jest dla wszystkich rolników w Rzeczypospolitej, którzy z niej korzystać będą ze względu na to, że jest istotną bardzo rzeczą, aby zahamować nadmierny podział gospodarstw, gdyż to ze względów produkcyjnych, ze względu na przyszłość Polski jest potrzebne. Dlatego też te obawy, które tu padły, są obawami w moim zrozumieniu nieuzasadnionymi. P. Bartczak wniósł też projekt ustawy, który w szerszej jeszcze mierze ma objąć gospodarstwa rolne. Jak wspomniałem w referacie, Sejm ustawodawczy powziął uchwałę, że należy wydać ustawę, która by dzielenie gruntów powstałych z parcelacji utrudniła, aby ten dorobek, który przez ustawę o reformie rolnej uzyskaliśmy nie był marnowany.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WincentyHyla">Dlatego też w zrozumieniu tej wielkiej sprawy, którą przez tę ustawę robimy, wnoszę, aby Wysoka Izba przyjęła wnioski Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#StanisławCar">Zamykam rozprawę. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#StanisławCar">Przede wszystkim przegłosujemy wniosek mniejszości, zgłoszony na komisji przez p. Pełeńskiego. Wniosek ten brzmi: „Wnoszę o odrzucenie w całości projektu ustawy, druk nr 235”.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#StanisławCar">Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać, Stoi mniejszość, Wniosek ten upadł.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#StanisławCar">Do art. 1, 2, 3 i 4 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, przeto artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#StanisławCar">Do art. 5 i 6 zostały zgłoszone poprawki przez p. Krzeczunowicza, co do których wyraził zgodę p. sprawozdawca.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#StanisławCar">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#Sekretarz">Poprawki p. Krzeczunowicza do ustawy o ograniczeniu obrotu nieruchomościami powstałymi z parcelacji,</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#Sekretarz">Art. 5 otrzymuje brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#Sekretarz">„(1) Gospodarstwa, powiększone w drodze nabycia działek z parcelacji po wejściu w życie ustawy niniejszej do normy gospodarstwa samodzielnego, mogą być również poddane ograniczeniom, wynikającym z ustawy niniejszej przez ujawnienie tych ograniczeń w księgach hipotecznych na wniosek władzy.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#Sekretarz">(2) Normy obszarowe gospodarstw samodzielnych dla poszczególnych województw lub powiatów ustali Minister Rolnictwa i Reform Rolnych po zasięgnięciu opinii właściwej izby rolniczej”. Art. 6 otrzymuje brzmienie następujące: „Działki, powstałe z parcelacji przeprowadzonej przed wejściem w życie ustawy niniejszej, a po dniu 1 września 1919 r., mogą być poddane ograniczeniom, wynikającym z ustawy niniejszej od daty ujawnienia tych ograniczeń w trybie określonym w art. 5 (1)”.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StanisławCar">Będziemy głosować nad tymi poprawkami do obu artykułów łącznie. Kto z Panów Posłów jest za tymi poprawkami, zechce wstać. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte. A zatem artykuły 5 i 6 przechodzą w brzmieniu, zaproponowanym w poprawkach p. Krzeczunowicza.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#StanisławCar">Do art. 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 i 14 nie zgłoszono żadnych poprawek, a zatem przechodzą w brzmieniu zaproponowanym przez komisję.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania projektu ustawy w całości. Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi większość. A zatem projekt ustawy został w drugim czytaniu przyjęty.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#StanisławCar">Wobec przyjęcia dwóch poprawek, trzecie czytanie dziś odbyć się nie może.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#StanisławCar">Na podstawie art. 70 punkt 6 Regulaminu Sejmu udzielam głosu p. Krzeczunowiczowi w sprawie osobistej, noża porządkiem dziennym. Czas przemówienia 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KornelKrzeczunowicz">P. Minister Poniatowski był łaskaw oświadczyć, że z podziału ról wynikło, iż ja zgłosiłem tę poprawkę, uzgodnioną przez przedstawicieli Klubu Ukraińskiego z p. Ministrem. Pragnę oświadczyć, ażeby usunąć wszelkie nieporozumienia, że po pierwsze nie jestem członkiem Klubu Ukraińskiego, po drugie, że miałem przygotowany szereg moich poprawek, które jeszcze przed dwoma miesiącami zgłosiłem p. sprawozdawcy, które jednak nie zostały w toku obrad Komisji Rolnej przyjęte. Dlatego postanowiłem te poprawki ponownie zgłosić na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu, a tekst zgłosiłem ten właśnie a nie inny, bo za tym tekstem tylko p. sprawozdawca się oświadczył, a natomiast nie zgodził się na przyjęcie jakiegokolwiek innego tekstu. Więc tylko z tej przyczyny te poprawki zostały przeze mnie zgłoszone, a zamierzałem poprawki zgłosić, nie wiedząc o tym, czy i jakie poprawki Klub Ukraiński opracował. Po trzecie, ze podzielam całkowicie zapatrywanie wyrażone również przez p. Ministra Poniatowskiego, że ustawa zmierza w kierunku naprawy naszego ustroju rolnego i skonstatowałem to w poprzednim moim przemówieniu, że widzę zbieżność idei tej ustawy z ustawą o niepodzielności gospodarstw rolnych, zgłoszoną przez p. Bartczaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do obecnie 7, a dawniejszego 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o przejęciu przez Fundusz Obrotowy Reformy Rolnej należności i zobowiązań b. krajowej komisji dla włości rentowych (druki nr 287 i 338.) Sprawozdawca p. Hyla.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#StanisławCar">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WincentyHyla">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy o przejęciu przez Fundusz Obrotowy Reformy Rolnej należności i zobowiązań b. komisyj włości rentowych załatwia bardzo istotną sprawę na terenie Małopolski.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#WincentyHyla">Likwidację należności Skarbu Państwa z tytułu pożyczek rentowych, udzielonych przez b. krajową komisję dla włości rentowych we Lwowie, prowadzi obecnie Państwowy Bank Rolny. Należności te nie weszły dotąd do aktywów Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej, jakkolwiek fundusz ten obejmuje dziś wszelkie należności, będące w likwidacji, a powstałe na skutek działalności finansowo-agrarnej państw zaborczych. Wspomniane należności wynoszą na dzień 1 listopada 1936 r. następujące kwoty: należności z tytułu rat zapadłych — zł 227.725,89, należności z tytułu 4% pożyczek — zł 206.802,30, należności z tytułu 41/2% pożyczek — zł 568.841,05. Razem zł 1.003.369,24.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Podoski.)</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#WincentyHyla">Suma znajdujących się w obiegu 4% listów rentowych wynosi — zł 197.912, a 41/2% — zł 472.360, suma wylosowanych, a nie umorzonych 4% i 4H% listów rentowych — zł 4.988, razem — zł 675.260.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#WincentyHyla">Należności z tytułu pożyczek ulegną zmniejszeniu skutkiem zastosowania ulg dla dłużników, wprowadzonych zarządzeniem Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 26 października 1936 r. Postanowienia tegoż zarządzenia, załatwiającego bardzo ważny dla pożyczkobiorców problem, są następujące: należności z tytułu pożyczek, udzielonych na podstawie ustawy z dnia 17 lutego 1905 r. o tworzeniu włości rentowych, umarza się w 1/3 a zmniejszony dług konwertuje się; do należności, podlegających częściowemu umorzeniu i konwersji, zalicza się sumę długu według planu umorzenia na dzień 1 stycznia 1935 r., raty zapadłe, odsetki i inne uboczne należności, obliczone na dzień 1 stycznia 1935 r. bez oprocentowania za zwłokę i odroczenie. Wpłaty, dokonane przez dłużników po dniu 1 stycznia 1935 r., zalicza się na raty pożyczki powstałej z konwersji. Oprocentowanie pożyczek konwersyjnych wynosi 3% w stosunku rocznym, przy czym za okres od dnia 1 stycznia 1935 r. do dnia 30 czerwca 1936 r. oprocentowania nie zalicza się. Terminy płatności rat przypadają w dniu 1 kwietnia za pierwsze półrocze kalendarzowe i 1 października za drugie półrocze kalendarzowe każdego roku. Ustala się następujące okresy spłat skonwertowanych pożyczek, poczynając od dnia 1 lipca 1936 r.: dla należności ponad 1000–57 lat, od 600 do 1000–31 lat, od 200 do 599–16 lat, poniżej 200 zł — 8 lat. Na prośbę dłużnika okres spłaty pożyczki może być skrócony. Przy gotówkowej przedterminowej spłacie pożyczki konwersyjnej, dokonanej do dnia 28 października 1937 r. w całości lub częściowo w sumie nie mniejszej, niż połowa należności, sumę przedterminowo wpłaconą zalicza się w wysokości 120%.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#WincentyHyla">W poszczególnych przypadkach, gdy dłużnik znajduje się w trudnym położeniu materialnym i bez uszczerbku dla gospodarstwa nie byłby w stanie uiścić należności nieumorzonej na podstawie niniejszego zarządzenia, Państwowy Bank Rolny może wystąpić do Ministra Rolnictwa z wnioskiem o przyznanie dalszych ulg.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#WincentyHyla">W ten sposób umożliwia się pożyczkobiorcom, drobnym rolnikom wywiązanie się z zobowiązań, których obecnie nie mogą regulować z powodu wysokości sum należnych z tytułu pożyczek, przerachowanych bardzo wysoko na podstawie ustawy „leks Zoll”. Odciążenie pożyczkobiorców jest konieczne tak co do zmniejszenia sumy długu, jak i zniesienia odsetek. Ze względu na wysokie należności od pożyczkobiorców z tytułu rat i procentów, nie płacili oni w dużej części tych należności jako zbyt wysokich i krzywdzących. Wytworzył się taki stan, że wpływy od pożyczkobiorców nie pokrywały sum na opłatę kuponów i wykup wylosowanych listów rentowych. Sumy te były wpłacone przez Państwowy Bank Rolny Ministerstwu Rolnictwa i Reform Rolnych. Państwowemu Bankowi Rolnemu z tego tytułu na 1 listopada 1936 r. należy się zł 174.045,23. Suma ta będzie pokryta przez Fundusz Obrotowy Reformy Rolnej w gotówce.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#WincentyHyla">Po przyznaniu pożyczkobiorcom ulg, przewidzianych w zarządzeniu Ministerstwa Rolnictwa z dnia 26 października 1936 r., raty i procenty będą wpływać bardziej terminowo i wpływy wzrosną. Możliwy też będzie wówczas nacisk na dłużników.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#WincentyHyla">Listy rentowe, znajdujące się w obiegu dzisiaj, są w większości własnością fundacyj i instytucyj naukowych. Będą, one wymienione na obligacje 5% pożyczki konwersyjnej lub 4% pożyczki konsolidacyjnej według wartości nominalnej w takim stosunku, by suma oprocentowania, uzyskiwana przez posiadaczy listów rentowych, nie spadła po zamianie na wspomniane papiery wartościowe. Listy rentowe, będące u osób prywatnych, wykupi z wolnej ręki Fundusz Obrotowy Reformy Rolnej za gotówkę. Gotówką również wypłaci się nadwyżki, nie mieszczące się w wartości nominalnej odcinków obligacji, fundacjom i instytucjom.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#WincentyHyla">Wysoka Izbo. Rządowy projekt ustawy o przejęciu przez Fundusz Obrotowy Reformy Rolnej należności i zobowiązań krajowej komisji dla włości rentowych uznany był przez Komisję Rolną za pozytywny i celowy, a uchwalony został jednomyślnie. Uprzejmie proszę Wysoką Izbę o przyjęcie i uchwalenie go według brzmienia podanego w druku nr 287.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#BohdanPodoski">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#BohdanPodoski">Głosować będziemy nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm w drugim czytaniu ustawę tę przyjął.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę uchwalił.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do dawnego punktu 7, a obecnie 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 października 1927 r. o uchyleniu odrębności stanowych (druki nr 288 i 363).</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#BohdanPodoski">Głos ma sprawozdawca p. Smoczkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#DezyderySmoczkiewicz">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy, który mam zreferować, jest zmianą rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 października 1927 r. o uchyleniu odrębności stanowych. Projekt ustawy dotyczy terenów ziem wschodnich, gdzie obowiązywało prawo oparte o dawne ustawodawstwo rosyjskie.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#DezyderySmoczkiewicz">Celem tej ustawy jest z jednej strony sprecyzowane ściślejsze formy zawierania umów w gminach, jeśli chodzi o umowy drobniejsze, a z drugiej strony wprowadza ona zupełnie nowe postanowienie, upoważniające gminy do rejestrowania testamentów rolników. Rządowy projekt ustawy został częściowo przez komisje zmieniony. Z jednej strony chodziło komisji o podwyższenie wysokości sumy, na jaka gminy będą mogły sporządzać umowy, a z drugiej strony — o udostępnienie szerszej rzeszy rolników korzystania z możliwości rejestrowania testamentów i o podwyższenie ilości ziemi z 5 do 15 ha.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#DezyderySmoczkiewicz">Niezależnie od samej intencji Rządu musimy stwierdzić, że w naszych warunkach kresowych ustawa ta w wysokim stopniu przyczyni się do uregulowania ogromnego chaosu, jaki mamy w dziedzinie prawnej, w szczególności w testowaniu. Z drugiej strony ludność wiejska będzie miała udostępnioną możność załatwiania tych prawnych spraw bezpośrednio w najbliższej swej komórce organizacyjnej, jaką jest samorząd na naszych rozległych terenach kresowych, gdzie do miasta powiatowego jest bardzo daleko, co właśnie w wysokim stopniu utrudnia załatwianie najistotniejszych spraw.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#DezyderySmoczkiewicz">W tych warunkach ustawa nie budzi żadnych zastrzeżeń i proponuję, żeby była przyjęta łącznie z poprawką komisji.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#DezyderySmoczkiewicz">Niezależnie od tej poprawki została zgłoszona rezolucja tej treści: „Sejm wzywa Rząd, by przygotował projekt ustawy zwalniającej umowy, dotyczące nieruchomości o obszarze do 5 ha, od przymusu aktu notarialnego”. Rezolucja ta została zgłoszona na skutek dłuższej dyskusji, która ujawniła szereg niewłaściwości, jakie się dzieją na terenie wiejskim przy zawieraniu umów, w szczególności chodzi o Małopolskę. Między innymi zwrócono uwagę, że dzisiejsza ustawa notarialna doprowadziła te taksy notarialne i opłaty stemplowe do niemożliwej wysokości, do tego, że rejenci w tej chwili stworzyli monopol, otwierając bardzo często dla załatwiania tych spraw jedno biuro. Między innymi zarzucono, że przymus notarialny, jaki został zastosowany na terenie Małopolski, zamiast dać możliwość większego zabezpieczenia prawa własności, działa wręcz odwrotnie z powodu wysokich kosztów.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#DezyderySmoczkiewicz">Rezolucja była jak gdyby zreasumowaniem wszystkich wniosków, idących po linii udogodnień dla rolnictwa. Ma ona charakter dopingu Ministerstwa Sprawiedliwości, ażeby przygotowało inną ustawę, jeżeli chodzi o taksy rejentalne wysokości opłat stemplowych, jakie się przy zawieraniu umów pobiera.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#DezyderySmoczkiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w myśl projektu rządowego z poprawkami komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#BohdanPodoski">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Szetela.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#TadeuszSzetela">Wysoka Izbo! Zabierając głos nie mam zamiaru szczegółowego rozpatrywania przedmiotu, który jest na porządku obrad w tej chwili, i który był referowany przed chwilą przez p. sprawozdawcę, tj. projektu o uchyleniu odrębności stanowych. Chciałem jednak wyrazić swoje zapatrywanie na rezolucję, zgłoszoną przez p. Sommersteina. O ile mi wiadomo, Komisja Prawnicza przyjmując tą rezolucję kierowała się przede wszystkim motywami udostępnienia zawierania umów ludności drobnorolniczej i uchronienia jej od wysokich opłat notarialnych. Ale równocześnie z redakcji tej rezolucji wynika, że poszła ona także w innym kierunku, bo oprócz tendencji obniżenia należytości za akta notarialne czy inne czynności, związane z przeniesieniem własności, zdąża zarazem do zniesienia przymusu notarialnego. Mówię o tej sprawie nie jako prawnik, nie jako człowiek zainteresowany zawodowo, ale jako rolnik, którego jednak musi z punktu widzenia interesów zawodowych, aczkolwiek to zagadnienie ma charakter wybitnie prawny, sprawa ta obchodzić. O ile chodzi o przymus notarialny, szczególnie na naszym terenie, tj. Małopolski, to istnieje on od niedawna. Przypominamy sobie te czasy, kiedy tego przymusu nie było, kiedy była szeroka swoboda w sposobie przenoszenia prawa własności. Każdy z poszczególnych właścicieli mógł to zrobić. Oczywiście, mógł zrobić to ten, kto to umiał, a więc w pierwszym rzędzie ludzie prawdziwie światli. Następnie czynności te przeprowadzali różni pokątni pisarze, a wreszcie bardzo wielką ilość aktów, dotyczących zmiany własności, sporządzali adwokaci. Muszę stwierdzić, że czynności te, przeprowadzane nie przez czynniki specjalnie do tego przygotowane, narażały częstokroć stan hipoteczny na poważne niedociągnięcia, które dzisiaj jeszcze my, młodzi, badając hipoteki spotykamy. Toteż jeżeli chodzi o pogląd drobnego rolnictwa na sprawę przymusu notarialnego, nam ten przymus zasadniczo nie wadzi. Chodzi nam o co innego, mianowicie o obniżenie taksy notarialnej i opłat stemplowych, związanych z przenoszeniem prawa własności — i co do tego się godzimy i tego sobie życzymy. Dyskusja w tej Wysokiej Izbie przy budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości dała wyraz poglądowi wszystkich pp. posłów i, powiedziałbym, całego społeczeństwa na tę sprawę, że należy obniżyć taksę notarialną i opłaty stemplowe.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(P. Pełeński: I skończyć z monopolem notarialnym.)</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#TadeuszSzetela">Toteż uważając, że notariusz daje mi największą gwarancję, że zmianę prawa własności najlepiej, najsolidniej przeprowadzić potrafi — po porozumieniu się z kolegami, reprezentantami drobnego rolnictwa, postanowiłem wypowiedzieć się przeciw rezolucji p. Sommersteina, a stwierdzając, że rzeczywiście trzeba udostępnić drobnemu rolnictwu zawieranie aktów przenoszenia tytułów własności, zgłaszam następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do wybitnego obniżenia taksy notarialnej i opłat stemplowych przy sporządzaniu aktów, tyczących się przenoszenia tytułów własności, dla drobnego rolnictwa”. W jakich rozmiarach — tego motywować nie będę. Mam nadzieję, że o ile Izba taką rezolucję uchwali, to Rząd do tej rezolucji się przychyli i tak taksę obniży, ażeby ona rzeczywiście szła o linii możliwości i interesów drobnego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#BohdanPodoski">Czy Pan Sprawozdawca zgadza się na przyjęcie tej rezolucji?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#DezyderySmoczkiewicz">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#BohdanPodoski">Wobec tego przyjmuję tę rezolucję do laski marszałkowskiej.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Olszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#StefanBłażejOlszewski">Wysoki Sejmie! Mam zamiar przemawiać jedynie i wyłącznie w sprawie rezolucji, zgłoszonej przez p. Sommersteina. Twierdzę, że treść tej rezolucji chybia właściwego celu, że kto inny skorzystałby na wprowadzeniu przymusu prawnego, gdyby Rząd poszedł po drodze rezolucji zgłoszonej przez kol. Sommersteina.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#StefanBłażejOlszewski">Proszę Wysokiej Izby! Rząd pod naciskiem sfer rolniczych, pod naciskiem sfer prawniczych, przerażony dosłownie stanem bezładu prawnego, jaki zapanował w Małopolsce od dłuższego czasu wobec różnicy pomiędzy stanem faktycznym a stanem prawnym, wprowadził przymus notarialny dla nieruchomości ziemskiej, aby spowodować pewne wyrównanie i uporządkowanie w sianie posiadania i aby zbliżyć stan posiadania do stanu faktycznego i stanu prawnego. Jak dalece ten stan był w Małopolsce zatrważający, niechaj będzie przykładem to, że już przed wojną w 1906 r. rząd austriacki wprowadził specjalnych komisarzy do skorygowania ksiąg gruntowych w Małopolsce. Od 100 lat przeszło istnieje na terenie b. Kongresówki przymus hipoteczny i dał dobre rezultaty. Proszę Wysokiej Izby, w Kongresówce, jeżeli chodzi o nieruchomości nie hipoteczne, to różnicy między stanem posiadania a stanem prawnym nie ma. Jeżeli chodzi natomiast o nieruchomości hipoteczne, to istnieje różnica tylko tam, gdzie właściciel, posiadający dobry akt notarialny, nie wniósł odpowiednich wpisów do ksiąg hipotecznych. Sedno zagadnienia leży nie w tym, aby nie istniał przymus notarialny w Małopolsce, nawet dla drobnej własności rolnej, a w opłatach stemplowych. Jak słusznie podniósł p. Szetela, i o tyle słuszną jest jego rezolucja, żeby zmniejszyć opłaty stemplowe, uciążliwe dla drobnej własności rolnej. Zadaję bardzo ważkie pytanie, kto właściwie by skorzystał, gdyby Rząd poszedł po linii rezolucji p. kolegi Sommersteina? Otóż twierdzę, że skorzystałaby na tym nie ludność rolnicza, zwłaszcza ludność niezamożna, a skorzystałyby na tym różne biura prawne, różni pokątni pisarze, którzy zaczęliby z powrotem dla drobnych rolników tworzyć różnego rodzaju akty, i nastąpiłby jeszcze większy bezład w stanie prawnym i faktycznym w Małopolsce. I dlatego reasumując to, co Dowiedziałem, jestem przeciwny rezolucji kol. Sommersteina, gdyż ona chybia celu i jest przeciwna nawet interesom drobnego rolnictwa, jak to wyjaśnił p. Szetela. Jestem natomiast za rezolucją p. Szeteli, ponieważ ona właściwie rozwiązuje istotę zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Jestem zdumiony tym wielkim zaszczytem, jaki obaj przedmówcy uczynili mojej osobie, gdyż kol. Smoczkiewicz jako referent wyraźnie stwierdził, że to jest rezolucja komisji. Tyle jest w tym prawdy, że ja inicjowałem dyskusję na ten temat na posiedzeniu Komisji Prawniczej, ale jest faktem, że ta rezolucja przeszła na Komisji Prawniczej większością głosów 12, kontra 7, o ile sobie przypominam, i głosowali za nią wszyscy reprezentanci włościaństwa, którzy byli na owej komisji. Ponadto, jeżeli się mówi o jakimś innym interesie, chcę zwrócić uwagę, jeżeli mowa o tej kolizji i konfliktach między adwokatami a notariuszami, że na komisji było dwóch adwokatów i trzech notariuszy wśród kolegów, więc nie było wpływu jakichś ubocznych interesów, bo zarówno adwokaci i notariusze zachowali się po dżentelmeńsku, a zadecydowali o wyniku sprawy ci, o których tu chodzi, i. j. drobni rolnicy. P. Szetela wyraził pogląd odmienny mówiąc, iż przemawia w imieniu drobnego rolnika. Nie wiem, czy w ogóle ma legitymację ku temu i czy ma większą legitymację od tych kolegów, którzy byli na Komisji Prawniczej, np. od p. Sobczyka, który oświadczył się za rezolucją. Przy dyskusji nad budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości wielu mówców zwracało się o załatwienie tej sprawy, były głosy p. ks. Lubelskiego, p. Ekerta, który nie jest ani notariuszem, ani adwokatem, który referował to, co na wiecach włościańskich w Samborskim słyszał.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#EmilSommerstein">Nie chcę tu dotykać ogólnego problemu, kwestii notariatu. Ta rzecz wygląda dość ciekawie, że w Ministerstwie Sprawiedliwości wymiar sprawiedliwości w pewnym swoim efekcie został skomercjalizowany, o ile chodzi o notariuszy, komorników, pisarzy hipotecznych, to są to właściwie monopolistyczne przedsiębiorstwa prywatne, które są prowadzone przez osoby wprawdzie nominowane, ale wykonywujące swoje czynności wedle oznaczonych taks na swoją korzyść. Do niedawna jeszcze część pieniędzy szła do Skarbu Państwa na skutek wprowadzonego specjalnego podatku od tych przedsiębiorstw, t. j. komornika, notariusza i pisarza hipotecznego. Obecnie już ta rzecz, o ile się nie mylę, nie ma miejsca i tego specjalnego podatku więcej się nie pobiera. W tych skomercjalizowanych przedsiębiorstwach wymiaru sprawiedliwości w ostatnim efekcie jest jeszcze ta kwestia przymusu notarialnego. Na terenie Małopolski wschodniej nie było przymusu notarialnego. Muszę sprostować to, co powiedział p. Olszewski, że tam nie było żadnego zabagnienia, — mam wrażenie, że lepiej na miejscu się zaznajomiłem z tym — tam hipoteki włościańskie były wprowadzone i są w porządku, natomiast są niedociągnięcia z zupełnie innych powodów, że stan faktyczny nie odpowiada stanowi hipotecznemu nie na skutek złego sporządzania umów, tylko wskutek niesporządzania umów w ogóle, i dlatego w roku 1906 — przypominam Panu, Panie Kolego, te daty — wprowadzono tych komisarzy dla sprostowania ksiąg gruntowych. Tam, gdzie stan faktyczny, nie oparty na żadnej umowie, nie odpowiadał stanowi hipotecznemu, trzeba było wprowadzić uzgodnienie. Ale na ogół hipoteki były w porządku wzorowym jakkolwiek nie było przymusu notarialnego.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#EmilSommerstein">A wspomnę rzecz znamienną, że sześćdziesiąt kilka lat temu w sejmie galicyjskim, w jedynej ówczesnej polskiej swobodnej izbie ustawodawczej, przeszedł wniosek, — nie wiem czyj w tej chwili — aby zwolnić w ogóle drobne kontrakty włościańskie nawet od przymusu uwierzytelniania podpisów u notariusza. Ta rzecz miała być robiona u wójtów, żeby nie było żadnych kosztów. I ja Pana, Panie Pośle Szetela, jako mieszkańca i posła Małopolski odsyłam do stenogramów sejmu galicyjskiego, gdzie Pańscy poprzednicy — a może to byli nawet ziemianie — przed sześćdziesięciu kilku laty chcieli chłopa polskiego zwolnić nawet od tej małej opłaty uwierzytelniania podpisu, a tym bardziej od tych wysokich opłat, jakie dziś są. P. Hyla na posiedzeniu Komisji Prawniczej wyliczył, że 25–30% przy małych obiektach włościańskich wynoszą koszta notarialne. Pan mówił o obniżeniu. Obniżenie przyjdzie, albo obniżenie nie przyjdzie, ale skasowanie przymusu notarialnego, którego nie było, a który obowiązuje dopiero od 2 lat na terenie Małopolski, doprowadzi do należytego stanu rzeczy. Tu chodzi nie tylko o opłaty przy przymusie notarialnym, ale chodzi o to, że pełnomocnictwa w sprawie aktów kupna sprzedaży muszą być robione również w formie aktu notarialnego.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#komentarz">(P. Duch: Czy adwokat za darmo robi?)</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#EmilSommerstein">Panie Ministrze, Pan pochodzi z Małopolski, zna Pan doskonale stosunki i wie kto robi za darmo, a kto nie robi za darmo, kto bierze opłaty wygórowane, a kto niskie. Pan wie doskonale i nie mam potrzeby Pana Ministra w tej materii objaśniać. Otóż chodzi mi o to, że ta forma aktu notarialnego, z czego Pan Minister jako prawnik zdaje sobie sprawę, jest formą wyjątkowo uciążliwą i powoduje duże niedogodności nie tylko z powodu kosztów, ale także z tego powodu, że musi być równoczesność wszystkich uczestników. I tu zwrócę uwagę, że jest specjalny memoriał b. Galicyjskiej Kasy Oszczędności, który zwraca uwagę na te trudności. Dłużnicy zwłaszcza mniejsi, zwłaszcza z odległych okolic muszą przyjeżdżać do Lwowa, bo tam równocześnie przy sporządzaniu aktu u notariusza musi być obecny zastępca Kasy Oszczędności i odnośny dłużnik. I ten mały dłużnik odbywa podróż do Lwowa z jakiegoś Peczeniżyna czy skądinąd, ażeby zawrzeć akt notarialny o pożyczkę, powiedzmy, tysiąca złotych, mającą być zaciągniętą na jego posiadłość ziemską.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#komentarz">(P. Bakon: Jeszcze jeden obrońca drobnych rolników.)</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#EmilSommerstein">Mam wrażenie, że Pan w więcej dziedzin się miesza, aniżeli ja w tym wypadku. W tym wypadku kult niekompetencji będzie z pewnością wyrównany na moją korzyść.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#komentarz">(P. Zakrocki: Pan to tak naświetla, bo Panu chodzi o ludność żydowską.)</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#EmilSommerstein">Panie Rejencie, Panie Kolego Zakrocki, nie spodziewałem się z Pańskich ust w tej chwili takiego wykrzyknika. Pomyliłem się — trudno.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#EmilSommerstein">Jeżeli chodzi o to, czy wprowadzenie przymusu notarialnego na terenie Małopolski polepszyło stosunki, to pozwolę sobie powołać się na czynnik z pewnością nieuprzedzony w tej materii, mianowicie na Komitet Obrony Ziem Wschodnich, który złożył memoriał w Ministerstwie Sprawiedliwości i wskazał, jaki powstał chaos i bałagan po wprowadzeniu przymusu notarialnego, jak ludność, żeby uniknąć wysokich opłat aktu notarialnego, aby uniknąć kosztu podroży do miasta, gdzie mieszka wierzyciel, rzecz załatwia w ogóle bez aktu, drogą weksli i innych zabezpieczeń, tak, że w ostatnich dwóch latach nastąpiło zabagnienie stanu tabularnego na terenie Małopolski.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#EmilSommerstein">Z tych założeń wychodząc, przedstawiłem Komisji Prawniczej opinię w tej sprawie. Nie moja wina, że większość Komisji Prawniczej, a więc i reprezentanci stanu włościańskiego za tą rezolucją się oświadczyli. Dlatego proszę, jako skromny inicjator, który Panom wyjaśnił tę rzecz, o utrzymanie w mocy rezolucji Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#komentarz">(P. Bakon: Szkoda twoich słów, dziewczyno.)</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#EmilSommerstein">Głos ma p. Terszakowec.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#HryńkoTerszakowec">Wysoki Sejmie! Nikt mnie nie posądzi, że jestem adwokatem, albo że będę bronił adwokatów.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#HryńkoTerszakowec">Ale proszę Panów, ze zdziwieniem słuchałem wywodów niektórych mówców, którzy chcieli bronić tego biednego rolnika, a bronili notariuszów i ich monopoli. Twierdzenie, że przedtem był chaos tabularny, a teraz jest porządek, nie odpowiada prawdzie. U nas od 2 lat jest właśnie ten nieporządek i chaos. Obecnie u nas odbywają się takie rzeczy: przyjeżdżają geometrzy i sprawdzają faktyczny stan tabularny w celu klasyfikacji gruntów. Okazuje się, że od czasu wprowadzenia monopolu notarialnego nikt z biedniejszych nie robi kontraktu. Jeżeli dawniej przyszedł do adwokata i ten powiedział mu za wysoką cenę, szedł do drugiego, a jeżeli i ten drugi chciał za wysoką stawkę, to szedł do trzeciego i znalazł takiego adwokata, który mu zrobił ten akt za 8–9 złotych. W Małopolsce została zniesiona ta ustawa, że tylko przy kontrakcie darowizny bez równoczesnego oddania posiadania forma aktu notarialnego była obowiązkowa, zaś wszystkie inne akty, specjalnie kontrakty kupna sprzedaży, robili adwokaci lub notariusze według swobodnego wyboru strony.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#HryńkoTerszakowec">Byłem sam świadkiem, gdy przyszła jedna kobieta do notariusza z prośbą o sporządzenie kontraktu. Wartość nieruchomości, którą ona kupowała, oceniona była na 200 zł. Notariusz zażądał od niej 32 zł, oświadczając, że za niższą cenę nie może spisać kontraktu, wówczas gdy adwokat zrobiłby to za 8–10 zł.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#HryńkoTerszakowec">Teraz druga rzecz — dlaczego nikt nie robi kontraktów? Wytwarza to nieuporządkowanie stosunków, chaos tabularny i cierpi na tym Skarb Państwa, bo nikt nie płaci podatku przenośnego. Gdy przyjdzie się do notariusza, to prócz jego należytości musi strona zapłacić odrazu opłatę przenośną i opłatę stemplową — i dlatego strony obecnie masowo nie spisują kontraktów. Przytoczę jeden fakt z własnego życia. Przed 33 laty sam miałem zrobić akt notarialny darowizny. Przychodzę do notariusza i notariusz żąda ode mnie — coś 200 zł. Wówczas poszedłem do adwokata, który zrobił mi tę sprawę za 50 zł. Notariusz wnosi do sądu zażalenie, że miał to być akt notarialny, że ja obchodzę tylko akt notarialny. Dostałem wezwanie w tej sprawie do sądu. Sędzia pyta mnie: Czy Pan się żeni? — Tak. — Pan zapisuje tej a tej ziemię, a dlaczego Pan nie robi aktu notarialnego? Odpowiedziałem, że dlatego zrobiłem u adwokata, że mnie to taniej kosztuje. — Jak się Pan nie ożeni, ta ziemia Panu przepadnie. — Jestem pełnoletni, jestem świadom swego czynu, ja zapisuję tę część ziemi, a gdybym nie zawarł aktu małżeństwa, ta ziemia przepadnie. I w ten sposób obszedłem te wysokie opłaty.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#HryńkoTerszakowec">Każdy drobny rolnik dąży do tego, aby za jak najniższą cenę sporządzić ważny kontakt, a Panowie nie bronicie drobnych rolników, tylko bronicie monopolu notarialnego. Co więcej, śmiem twierdzić, że w tych miejscowościach, gdzie jest więcej notariuszów, powstaje kartel notarialny z jedną wspólną kancelarią, żeby nie obniżać ceny na kontrakty. I dlatego nie jest w interesie drobnego rolnictwa odrzucenie tej rezolucji, przeciwnie, w interesie drobnego rolnictwa jest przyjęcie jej przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#HryńkoTerszakowec">Dlatego w interesie drobnego rolnictwa proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej rezolucji i oświadczam się za nią.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#BohdanPodoski">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#DezyderySmoczkiewicz">Jakkolwiek na Komisji Prawniczej przy dyskusji nad tą ustawą żale, wyrażone pod adresem rejentów i kancelaryj rejentalnych, były bardzo mocne, chciałbym potwierdzić, że rezolucja złożona przez p. Sommersteina, miała być tylko apelem pod adresem Ministerstwa, że w tej dziedzinie jest konieczne pewne uporządkowanie tej sprawy. Wszystkie głosy jednak stwierdziły, że w tej dziedzinie istnieje pewien monopol. Istnieje równocześnie w załatwieniu spraw ogromna szablonowość i brak obsługi takiej, do której by rolnik mógł mieć pełne zaufanie. Niemniej jednak komisja stanęła na stanowisku, że zagadnienie uporządkowania stanu prawnego nie jest rzeczą drobną. Nad samą treścią rezolucji komisja zasadniczo mniej się zastanawiała, tym bardziej że w samej rezolucji zgłoszonej jest tego rodzaju moment, gdzie się mówi, że dotyczy to nieruchomości w ogóle. W ten sposób można by rozumować, że chodzi tu nawet o nieruchomości miejskie, fabryczne czy przemysłowe. Nie ulega kwestii, że rezolucja miała ten cel, aby zmusić w ten sposób Ministerstwo Sprawiedliwości, aby uporządkowało sprawę. Z tego względu przychylam się do rezolucji p. Szeteli, bo zagadnienie leży nie tylko w tym, aby uporządkować te sprawy, ale w tym, aby koszty były wybitnie obniżone, czy to gdy chodzi o taksy, czy o koszty w szczególności opłaty stemplowej. Proszę Kolegów, rzeczywiście w Małopolsce, gdzie w tej chwili istnieje przymus notarialny, czego poprzednio nie było, dla zawarcia nieraz umowy wartości do tysiąca złotych koszta wynoszą nawet 60%, dlatego, że równocześnie ściąga się koszta od wszystkich poprzednich transakcyj, jakie były zawarte, od pierwszego właściwego właściciela, na ostatnim skończywszy. Nie ulega kwestii, że w tej sytuacji rolnictwo w Małopolsce jest ogromnie pokrzywdzone i że należy tu znaleźć jakieś załatwienie. Uważam, że rezolucja, zgłoszona przez p. Szetelę, odzwierciedla faktyczny stan tego, czego chciano na Komisji Prawniczej, dlatego się z nią solidaryzuję i proszę o jej przyjęcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#EmilSommerstein">W myśl art. 38 proszę o głos w sprawie wyjaśnienia. Chodzi tylko o dwa słowa w treści rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#BohdanPodoski">Nie mogę udzielić Panu w tej sprawie głosu, bo Pan już dość obszernie poprzednio uzasadniał swe stanowisko. Mogę tylko przyjąć do wiadomości, że Pan chce wnieść poprawkę do rezolucji o zamianę słowa „nieruchomość” w ogóle na „nieruchomość wiejska”.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#BohdanPodoski">Proszę Panów, obecnie przystępujemy do głosowania. Ponieważ do projektu ustawy nie zgłoszono żadnych poprawek, będziemy głosować nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#BohdanPodoski">Obecnie przystępujemy do przegłosowania rezolucji. Została zgłoszona i przyjęta przez sprawozdawcę rezolucja p. Szeteli, która zmierza do zastąpienia rezolucji Komisji Prawniczej. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#Sekretarz">„Sejm wzywa Rząd do wybitnego obniżenia taksy notarialnej i opłat stemplowych przy sporządzaniu aktów, tyczących przenoszenia tytułu własności dla drobnego rolnictwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#EmilSommerstein">Proszę o przegłosowanie rezolucji, przyjętej przez Komisję Prawniczą, która ma pierwszeństwo. Wynika to z regulaminu, że się najpierw głosuje nad rezolucją komisyjną, której p. sprawozdawca nie cofnął i która nie kłóci się z rezolucją p. Szeteli.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#BohdanPodoski">Ponieważ p. Szetela zgłosił tę rezolucję jako zastępczą, zamiast rezolucji Komisji Prawniczej, przeto muszę uważać, że jedna zastępuje drugą.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#BohdanPodoski">Wobec tego, że zgłoszoną poprawkę głosuje się przed rezolucjami, poddaję najpierw pod głosowanie rezolucję p. Szeteli. Poddaję ją pod głosowanie w tym sensie, że będziemy głosowali albo jedną rezolucję, albo drugą. Jeżeli jedna będzie przyjęta, to tym samym druga odpada.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#BohdanPodoski">Kto jest za rezolucją p. Szeteli, zechce wstać. Stoi większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Proszę o przegłosowanie drugiej rezolucji.)</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#BohdanPodoski">Uważam sprawę za załatwioną, ponieważ enuncjowałem, że kto będzie za jedną rezolucją, tym samym będzie przeciwko drugiej.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do dawnego punktu 8, a obecnie 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej o rządowym projekcie ustawy o wykonywaniu zawodu aptekarskiego (druki nr 214 i 357).</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#BohdanPodoski">Głos ma sprawozdawca p. Kasprzykowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#EdwardKasprzykowski">Wysoka Izbo! Przy dzisiejszych sposobach prowadzenia wojny Państwo, nie posiadające przemysłu chemicznego oraz możności jego szybkiego i dużego rozrostu, w razie wybuchu wojny nie może spodziewać się pomyślnego jej wyniku. Aby rozrost ten był możliwy, Państwo musi posiadać odpowiednią ilość wyszkolonego personelu, jakim są chemicy i farmaceuci. Jeżeli Francja, uzależniona przed wojną od przemysłu chemicznego niemieckiego, nie uległa w potężnym zmaganiu z Niemcami, zawdzięcza to w znacznej mierze pomocy chemików i farmaceutów francuskich, a w pierwszym rzędzie tej okoliczności, iż „produkcja leków i materiałów aptecznych, dzięki doborowemu korpusowi farmaceutów, wykazywała olbrzymią progresję, wystarczającą obficie ponad zapotrzebowanie wojenne” (patrz Moureau: „Chimie et la guerre” Paris 1920). Nic też dziwnego, że nasze Ministerstwo Spraw Wojskowych domagało się, by studia farmaceutyczne były znacznie rozszerzone i aby tym sposobem Państwo zyskało zastęp ludzi, których mogłoby zużytkować do nowoczesnej obrony.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#EdwardKasprzykowski">Pierwszym warunkiem do wykorzystania każdej grupy ludzi na wypadek wojny jest zorganizowanie tej grupy podczas pokoju. W tym też celu Ministerstwo Opieki Społecznej wystąpiło z projektem ustawy o wykonywaniu zawodu aptekarskiego, który mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#EdwardKasprzykowski">Na obszarze Państwa Polskiego obowiązuje dotychczas 5 odmiennych ustaw, normujących sprawy aptekarskie, a mianowicie : w województwach centralnych — ustawa z 1844 r., zachodnich — ustawa niemiecka z 1801, południowych — ustawa austriacka z 1830 r., wschodnich — ustawa rosyjska z 1905 r., wreszcie na pewnej części Spiszą i Orawy — ustawa węgierska z 1876 r. Szkodliwość takiego stanu z racji różnolitości przepisów i ich archaiczności jest oczywista. Trudno sobie wyobrazić, żeby nowoczesne państwo mogło posługiwać się ustawami z przed 100 lat, jak również trudno sobie wyobrazić, żeby Państwo, które po stuletniej niewoli odzyskało niepodległość, posługiwało się tak długi czas ustawami zaborczymi, w dodatku różnolitymi. Toteż Ministerstwo Zdrowia Publicznego już w zaraniu odrodzenia Państwa Polskiego zrozumiało tę szkodliwość oraz konieczność usunięcia jej i wystąpiło z projektem nowoczesnej, jednolitej, pełnej ustawy aptekarskiej. W dalszym biegu wypadków prace nad tą ustawą przejęły kolejno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Opieki Społecznej, jako piastujące nadzór nad sprawami aptekarskimi. W trakcie prac, trwających bez mała 20 lat, ogłoszono 6 wersyj ustawy nieraz znacznie różniących się między sobą, wreszcie w roku ubiegłym Ministerstwo Opieki Społecznej zgłosiło projekt ustawy o wykonywaniu zawodu aptekarskiego, który to projekt stał się obecnie przedmiotem rozpraw w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#EdwardKasprzykowski">Zaniechanie prac nad pełną ustawą aptekarską, zaś wysunięcie obecnego projektu nie załatwia sprawy w zupełności z następujących względów: „Uzasadnienie” projektu rządowego ustawy może mieć zastosowanie właśnie jedynie w stosunku do potrzeby wydania pełnej ustawy aptekarskiej. Projektowana ustawa, regulując stosunkowo drobny, personalny odcinek życia zawodu aptekarskiego, nie usuwa bynajmniej panującego obecnie chaosu i nie uchyla 5 pozaborczych ustaw w całości, czyni to tylko w bardzo szczupłym zakresie, czyli zamiast zastąpić je jedną ustawą zwiększa ich liczbę do 6, a tym samym raczej potęguje istniejący chaos prawny. Najważniejsze zagadnienie ustrojowe aptekarstwa, jak istota apteki, zakres jej działania, sposób jej powstania, zbywania, dziedziczenia, dzierżawienia, sposób jej urządzenia i prowadzenia, traktowane w dotychczasowych ustawach w sposób różnorodny, projektowana ustawa zostawia całkowicie na uboczu. W tych właśnie najważniejszych dziedzinach panuje prawdziwy chaos. W zakresie wyłączności handlu aptecznego należy stwierdzić daleko idącą rozbieżność obowiązujących w poszczególnych dzielnicach ustaw, rozporządzeń ministerialnych, okólników, wykazów, wyroków sądowych itp. Prawna istota apteki, jako przedsiębiorstwa sanitarnego, również niejednolicie jest unormowana, dzięki czemu posiadamy na ziemiach polskich cały szereg typów aptek: koncesjonowanych sprzedajnych, koncesjonowanych niesprzedajnych, realnych, uprzywilejowanych, wiejskich. Stąd wynika niepewność w obrocie prawnym aptekami przy ich przewłaszczaniu, dzierżawieniu, spadkobraniu itp. Przy otwieraniu nowych aptek decydują inne kryteria w jednym zaborze, inne w drugim. W zakresie przyrządzania leków obowiązują jeszcze dotychczas 3 lekopisy (farmakopeje) b. państw zaborczych, nota bene niektóre już uchylone w ich rodzimym państwach. Poruszone zagadnienia wydają się o wiele ważniejsze i aktualniejsze od spraw personelu aptecznego, to też usunięcie chaosu w ich dziedzinie jest sprawą palącą i nieodzowną.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#EdwardKasprzykowski">Czułbym się znacznie szczęśliwszym, gdyby mi dane było w dniu dzisiejszym referować przed Wysoką Izbą pełną ustawę aptekarską, rozwiązującą wszystkie powyższe bolączki zawodowe oraz obdarzającą zawód aptekarski ustrojem samorządowym. Jeżeli Ministerstwo Opieki Społecznej wniosło do Sejmu w postaci rozpatrywanej ustawy jedynie drobny wycinek z całokształtu zagadnienia, to krok ten powitać musimy z uznaniem w nadziei, iż w ślad za nim w najbliższym czasie doczekamy się z inicjatywy rządowej dalszych ustaw, regulujących całość życia zawodu aptekarskiego.</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#EdwardKasprzykowski">Na marginesie niniejszego referatu pozwolę sobie zabrać Wysokiej Izbie jeszcze kilka minut cennego czasu na wyjaśnienie ważnej sprawy. Podczas obrad sesji obecnej na sali sejmowej padło słowo „apteka”, już nie w związku z omawianą ustawą. Mianowicie zaszczytnie znany i ceniony poseł ziemi wileńskiej p. Żeligowski w dyskusji sejmowej nad budżetem Ministerstwa Opieki Społecznej dał wyraz opinii, że główną bolączką wsi są wysokie ceny lekarstw i że apteki tworzą obecnie najgorszy kartel w Polsce, kartel tym bardziej szkodliwy, że oparty na nieszczęściu ludzkim. Uważając, iż do moich obowiązków należy wyjaśnienie powyższego zarzutu, zwróciłem się bezzwłocznie o informacje w tej sprawie do miarodajnych władz oraz do zawodowych organizacyj farmaceutycznych i otrzymany w ten sposób materiał pozwolę sobie w sposób najkrótszy przedstawić.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#EdwardKasprzykowski">Przed kilku laty przeprowadzono statystyczne badania porównawcze cen leków w Polsce, w Niemczech, Austrii i na Węgrzech. Wyniki tych badań wykazały, że jeśli cenę leków w Polsce przyjąć za 100, to koszt tego samego leku wynosić będzie: w Niemczech 152, w Austrii 125, na Węgrzech 180. Jest rzeczą notoryczną, iż w państwach, w których ceny leków nie są regulowane oficjalną taksą (np. Anglia, Francja), ceny te kształtują się jeszcze wyżej niż w Niemczech. W chwili obecnej stosunek cen leków, objętych taksą w Polsce, do cen takichże leków za granicą nie odbiega w zasadzie od wyżej przedstawionych cyfr. Natomiast w dziedzinie specyfików, czyli leków fabrycznie przyrządzonych w postaci gotowej, została bardzo niedawno przeprowadzona przez Ministerstwo Opieki Społecznej rewizja i zniżka cen, przez co porównanie wypada jeszcze bardziej na korzyść taniości leków w Polsce. Jeżeli uwzględnić, iż mimo znacznego rozwoju rodzimego przemysłu chemiczno-farmaceutycznego, który już w dużej części pokrywa swą produkcją zapotrzebowanie rynku, apteki w wielu jeszcze wypadkach zmuszone są korzystać z surowców obcych, przeważnie niemieckich, których cena w Polsce z natury rzeczy dzięki kosztom cła, transportu i pośrednictwa musi być wyższa, niż na miejscu w Niemczech, to jasnym się stanie, iż legenda o drożyźnie leków w Polsce nie ma żadnego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#EdwardKasprzykowski">Zarzutu kartelu aptekarskiego zwalczać chyba nie potrzebuję, gdyż niewątpliwie słowo „kartel” użyte zostało w przenośni. Kartelu aptekarskiego w Polsce nie ma. Ceny lekarstw regulowane są przez Ministerstwo Opieki Społecznej urzędową taksą aptekarską układaną z tendencją dostarczenia ludności leku po możliwie najniższej cenie z uwzględnieniem dla apteki jedynie skromnego zysku, niezbędnego do utrzymania jej na należytym poziomie techniczno-sanitarnym, gwarantującym należytą jakość przygotowanego i wydanego z apteki leku. Jeżeli mimo to w wielu wypadkach lekarstwo przez swą cenę staje się niedostępne dla ludności wiejskiej, zwłaszcza kresowej, to przyczyny tego zła należy szukać nie w rzekomej drożyźnie leków, a w niesłychanym zubożeniu tej ludności. Tu żadna, choćby najbardziej absurdalna, zniżka taksy aptekarskiej nic nie po może, gdyż ludność wiejska w swym budżecie obecnym w ogóle nie ma pozycji na zakup lekarstw. A jednak ludność ta lekarstwa mieć powinna i mieć musi, tak jak mieć musi kęs chleba. Na jakiej drodze szukać rozwiązania tego ciężkiego problemu — oto zagadnienie, które wymaga poważnej i bezstronnej dyskusji. Miejmy nadzieję, iż niedawno zapoczątkowane obrady w sprawie opieki lekarskiej na wsi, zainicjowane przez Instytut Spraw Społecznych, przy czynnym udziale zainteresowanych sfer zawodowych przyczynią się skutecznie do usunięcia słusznie podniesionej przez p. Żeligowskiego bolączki naszego życia.</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#EdwardKasprzykowski">Wysoka Izbo, nie chciałbym zabierać dużo cennego czasu, dlatego może ogólnie zreferuję poprawki, które komisja uważała za wskazane wprowadzić do projektu rządowego. Poprawka tycząca się art. 1 nie jest właściwie istotna, zmienia trochę redakcję tego artykułu, czyniąc ten artykuł więcej przejrzystym. Następnie czynności, jakie są wymienione w ust. 2 punkcie b), precyzuje tak, że czyni je wyraźniejszymi.</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#EdwardKasprzykowski">Jeżeli chodzi o następne poprawki, to jedną z podstawowych poprawek jest wprowadzenie pojęcia izb aptekarskich do niniejszej ustawy. Nie będę uzasadniać Kolegom konieczności wprowadzenia izb aptekarskich w ogóle. Poza tym jest dość dużo poprawek redakcyjnych, poprawek prawniczych.</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#EdwardKasprzykowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy o wykonywaniu zawodu aptekarskiego w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-87.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#BohdanPodoski">Zarządzam krótkie zapytania do p. sprawozdawcy. Kto z Panów zechce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#HenrykChyb">Czy mógłby Pan Sprawozdawca odpowiedzieć, na to, czy nie ucierpią te apteczki weterynaryjne przy kółkach rolniczych i kołach gospodyń zorganizowane dla członków, czy pod te artykuły nie będą podciągnięte i czy władze nie zechcą zamykać tych apteczek?</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#BohdanPodoski">Czy kto z Panów jeszcze pragnie zgłosić zapytania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#EdwardKasprzykowski">Proszę Kolegi, ustawa ta, którą miałem zaszczyt referować, o wykonywaniu zawodu aptekarskiego nie porusza spraw prowadzenia aptek, spraw związanych ze sprzedażą, czy wydawaniem lekarstw, dlatego ta sprawa, o której Kolega mówił, nie została w tej ustawie zupełnie poruszona i tym samym dotychczasowy stan rzeczy zostaje bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#BohdanPodoski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Nie ma żadnych poprawek, będziemy zatem głosować nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w całości, zechce wstać. Stoi większość, projekt ustawy w drugim czytaniu został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy obecnie do przegłosowania rezolucji komisji, umieszczonej w druku nr 357.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#Sekretarz">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia na najbliższej sesji zwyczajnej projektu pełnej ustawy aptekarskiej oraz projektu ustawy o izbach aptekarskich”.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#StanisławCar">Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ta rezolucja została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy, złożonym przez posła Czesława Wróblewskiego w sprawie zmiany ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o nadzwyczajnej daninie majątkowej (druki nr 257 i 370).</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#StanisławCar">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Skarbowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#StanisławCar">Głos ma sprawozdawca p. Wróblewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#CzesławWróblewski">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o nadzwyczajnej daninie majątkowej jest rzeczą słuszną, gdyż ustawy podatkowe przewidują pewne ulgi dla osadników, względnie całkowicie zwalniają osadników od płacenia danych podatków. Nie są natomiast wskazane przepisy, które by od obciążeń zwalniały tylko pewną grupę osadników. Ma to mianowicie miejsce w ustawie o nadzwyczajnej daninie majątkowej, która zwalnia od płacenia tej daniny gospodarstwa osadnicze, powstałe na podstawie ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Pomija się natomiast osady rentowe, które przecież na rzecz Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej płacą znaczne sumy z tytułu rent i w ogólnym pojęciu noszą ten sam charakter gospodarstw osadniczych, jak osady, powstałe z parcelacji z tytułu ustawy o wykonaniu reformy rolnej. Jest zatem rzeczą zupełnie słuszną, aby i ta kategoria osad rentowych była zwolniona od płacenia nadzwyczajnej daniny majątkowej w szczególności, o ile chodzi o tych osadników rentowych, którzy nabyli osady po 1 stycznia 1919 r.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#CzesławWróblewski">Na mocy tego Komisja Skarbowa przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 24 marca 1934 r. o nadzwyczajnej daninie majątkowej (Dz. U. R. P. Nr 29, poz. 248). Wprowadzona została następująca zmiana: w art. 4 w części II ust. 4 otrzymuje brzmienie: „gospodarstwa osadników na obszarze, który oznacza Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrami Rolnictwa i Reform Rolnych oraz Spraw Wewnętrznych — o powierzchni do 20 ha, względnie 35 ha nabytej ziemi oraz osady scalone, utworzone na podstawie ustaw pruskich z dnia 26 kwietnia 1886 r. (zb. pr. str. 131) z dnia 27 czerwca 1890 r. (zb. pr. str. 209), z dnia 7 lipca 1891 r. (zb. pr. str. 279), z dnia 20 marca 1908 r. (zb. pr. str. 29) i z dnia 26 czerwca 1912 r. (zb. pr. str. 183) o przestrzeni do 20 ha na obszarze województw poznańskiego i górnośląskiej części województwa śląskiego oraz o powierzchni do 35 ha na obszarze województwa pomorskiego, jeżeli nabycie tych osad nastąpiło po dniu 1 stycznia 1919 r.”. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, uchwalonym przez Komisję Skarbową,</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#BohdanPodoski">Zarządzam krótkie zapytania do p. sprawozdawcy. Wobec tego, że nikt się nie zgłasza, jak również, że nikt się nie zgłosił do rozprawy, przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w drugim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Projekt ustawy w drugim czytaniu został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za projektem ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół dokształcających zawodowych (druki nr 314 i 362) — sprawozdawca p. Zubrzycki.</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#AndrzejZubrzycki">Wysoka Izbo! Mam zreferować Wysokiej Izbie przyjęty przez Komisję Oświatową rządowy projekt ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół dokształcających i zawodowych.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#AndrzejZubrzycki">Sytuacja szkolnictwa dokształcającego zawodowego jest w tej chwili taka, że trwanie w dalszym ciągu w obecnym stanie doprowadzić by mogło to szkolnictwo do zupełnego upadku. Wymownym jest fakt, że do dziś dnia jeszcze w zakresie podstaw materialnych, jak i organizacyjnych tego szkolnictwa opieramy się na konglomeracie przepisów, odziedziczonych po zaborcach. Szkoły te nie posiadają ani zagwarantowanej egzystencji, ani podstaw organizacyjnych, ani programów nauczania. Punktem wyjścia wszelkich przepisów ustawowych w sprawie szkolnictwa dokształcającego było z reguły ustalenie obowiązku uczęszczania na naukę, względnie obowiązku posyłania uczniów do szkoły, nałożonego na ucznia rzemieślniczego lub jego pracodawcę. Nie było natomiast ściśle sprecyzowanego obowiązku zakładania i utrzymywania odpowiednich szkół przez Państwo lub inne organy publiczne. Obowiązek ten wypływał tylko pośrednio z przepisów ustawodawstwa przemysłowego i socjalnego. Nie zmieniły tego stanu rzeczy ustawy Dolskie jak ustawa o pracy młodocianych i kobiet z 2 lipca 1924 r., jak i prawo przemysłowe z dnia 7 czerwca 1927 r., zmienione ustawą z dnia 10 marca 1934 r. Dopiero ustawa o ustroju szkolnictwa z dnia 11 marca 1932 r. zawiera przepis, rozszerzający obowiązek dokształcania na całą młodzież, która po ukończeniu szkoły powszechnej nie uczęszcza do żadnej innej szkoły do 18 roku życia.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#AndrzejZubrzycki">Szkoła dokształcająca w Polsce ma znaczenie daleko większe, niż na zachodzie. Szkolnictwo ogólnokształcące jest historycznie tworem warstwy oświeconej, ma z natury rzeczy tendencje intelektualistyczne, odwraca zainteresowania od zawodów, połączonych z pracą fizyczną, i deprecjonuje te zawody w oczach uczniów. Społeczeństwa zdrowe, demokratyczne w strukturze społecznej, mające kulturę pracy zawodowej dawniejszą, niż rozpowszechnienie szkolnej oświaty, doskonale neutralizują te ujemne wpływy. Szkoła dokształcająca pozwala jak najintensywniej rozpowszechniać i pogłębiać kulturę ogólną bez wchodzenia w konflikt z istotnymi interesami zdrowego społecznego i gospodarczego rozwoju. Dobre szkolnictwo dokształcające wywrze ponadto uzdrawiający wpływ na atmosferę całego szkolnictwa średniego i powszechnego.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#AndrzejZubrzycki">Z braku ustawy, określającej obowiązek zakładania i utrzymywania szkół dokształcających zawodowych, liczba tych szkół zamiast wzrastać zaczęła maleć. I tak w roku szkolnym 1930/31 ogólna liczba szkół dokształcających tak publicznych, jak prywatnych wynosiła 761 ze 115.000 młodzieży, a w ciągu 5 ostatnich lat spadała, dochodząc w roku bieżącym do 608 zaledwie. Dziś mamy w szkołach dokształcających tylko 87.000 uczniów, chociaż liczba młodocianych w wieku do lat 18 jest o pół miliona większa, niż w roku 1930/31. Szkolnictwo dokształcające jest pierwszorzędnym czynnikiem rozwoju życia gospodarczego w Polsce. Na terenie Rzeczypospolitej posiadamy bowiem 315.000 warsztatów rzemieślniczych, 221.000 zakładów przemysłowych i 417.000 zakładów handlowych, czyli razem 1.053.000 różnego rodzaju przedsiębiorstw, w których widzimy uczącą się młodzież używaną do pracy, posyłek, a nieraz nielitościwie eksploatowaną, a nie widzimy jej właśnie w szkołach dokształcających. Niewiele osób w Polsce wie o tym, że ta najbiedniejsza, ale i najbardziej dzielna młodzież, dobijająca się własną praca patentu na czeladnika lub kupca, nie ma możliwości uczęszczania do szkoły i musi się zadowalać wiedzą nabyta tylko w szkole powszechnej. Trzeba by cała Polska dowiedziała się, że zaledwie około 90.000 tej młodzieży dostępuje szczęścia uczęszczania do szkoły, by tu po wytężonej pracy zawodowej dowiedzieć się o najważniejszych dla niej wiadomościach o Polsce współczesnej, towaroznawstwie, technologii, przetwórstwie, nauczyć się rachunkowości, znajomości ustaw, niezbędnych w życiu praktycznym, czyli otrzymać t. zw. dokształcenie zawodowe. Z młodzieży tej, rekrutującej się z najuboższych sfer społecznych, ma wyjść przyszły produktywny obywatel, płacący podatki, obracający dochodem społecznym w większej mierze, niż to czynią banki. Temu obywatelowi musimy dać możność przygotowania zawodowego. Szkoły dokształcające są najtańsze, albowiem nie posiadają warsztatów pracy, a praktyczną naukę pobiera uczeń u majstra. Opłacalność tych szkół jest większa od innych, nawet może wyżej postawionych uczelni. Szare masy zawodowców, dobrze przygotowane teoretycznie, mogą w znacznym stopniu poprawić bilans Polski, czego nie są w stanie zrobić nawet najlepiej przygotowani malarze, muzycy, rzeźbiarze i poeci. Wreszcie z punktu widzenia obronności Państwa rola zawodowców na wypadek wojny jest nie mniej ważna, niż w czasie pokoju.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#AndrzejZubrzycki">Przeżyliśmy długotrwały kryzys, w czasie którego skurczyło się zaspokojenie naszych potrzeb do niewiarogodnych granic. Pozornie może nam się wydawać, że to, co produkuje rzemiosło i przemysł, wystarcza, a nawet wystarcza nad miarę. Lecz na wypadek wojny musi pracować na tyłach armii jeden wykwalifikowany zawodowiec, by obsłużyć i wyposażyć jednego żołnierza walczącego na froncie. Dane te cytuję na podstawie statystyki francuskiej z wielkiej wojny, a mam wątpliwości, czy w nowej wojnie ten stosunek nie będzie musiał być zwiększony. Nowoczesna obrona państwa wymaga przygotowania całego narodu, który będzie w stanie dać walczącemu w szeregach żołnierzowi wszystko, co do tej walki jest mu potrzebne, a więc nie tylko broń, ale wyżywienie i cały ekwipunek, który musi wyprodukować nasz rzemieślnik i robotnik. Chodzi nam też o to, by nasz rzemieślnik był wykształcony zawodowo nie tylko w pracowni majstra, lecz by posiadał niezbędny zapas wiadomości teoretycznych, ogromnie ważnych wobec ciągłości postępu techniki. Nasze rzemiosło prowincjonalne jest zacofane co najmniej o jedno pokolenie. Jakość i wydajność naszych pracowni rzemieślniczych nie postępuje naprzód, lecz nawet się cofa wskutek braku zastrzyku wiedzy teoretycznej.</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#AndrzejZubrzycki">Przytoczone przeze mnie dane dotyczące stanu szkolnictwa dokształcającego wskazują, że przedłożony przez Rząd projekt ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu szkół dokształcających przychodzi w chwili, kiedy szkolnictwu temu zagrażać zaczęła likwidacja, kiedy piękną tradycję tych szkół zaczęto usuwać na plan dalszy w wolnym już Państwie, kiedy pokaźny dorobek z okresu niewoli i pierwszych lat niepodległości został mocno podważony, kiedy szkolnictwo to zamiast rozwoju zaczęło tu i ówdzie upadać. Toteż ustawę tę powita całe społeczeństwo z wielkim zadowoleniem. Ustawa ta nie rozwiązuje zagadnienia dokształcania ogółu młodzieży w wieku do lat 18, nie obejmuje bowiem szkół dokształcających zawodowych rolniczych, nie stwarza szerszych możliwości Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego do szybkiego rozwoju tego szkolnictwa, ale w każdym razie wstrzyma jego upadek i, wierzyć należy, pozwoli chociaż na powolną, to jednak stopniową rozbudowę tego szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#AndrzejZubrzycki">Walorem tej ustawy jest:</u>
<u xml:id="u-97.7" who="#AndrzejZubrzycki">1) ujednolicenie przepisów na całym terenie Rzeczypospolitej z wyjątkiem Śląska,</u>
<u xml:id="u-97.8" who="#AndrzejZubrzycki">2) oparcie wydatków na zasadach sprawiedliwszych niż dotychczas. Ustawa ta wprowadza bowiem jednakowy udział Państwa i samorządu w utrzymywaniu szkół dokształcających zawodowych, t. zn. Skarb Państwa 2/3, a samorząd 1/3, podczas gdy dotychczas udział Państwa był różnoraki, a wynikał on z przepisów zaborczych; nie był zresztą obowiązkiem, ale opierał się na przyjętych zwyczajach. I tak w b. zaborze niemieckim subwencja skarbu państwa wynosiła 100%, w b. zaborze austriackim — 2/3 wydatków, w b. zaborze rosyjskim — 1/3, 1/2, 2/3 a nawet i 100%. Takiego uregulowania ustawowego wymagają obowiązujące już ustawy polskie, a mianowicie: ustawa o pracy młodocianych, kobiet, prawo przemysłowe, ustawa o ustroju szkolnictwa. Ustawa ta nie wprowadza nowych obciążeń, ale sankcjonuje zasadniczo stan już istniejący. Globalnie biorąc, samorządy pokrywać będą wydatki mniej więcej w dotychczasowych rozmiarach, ściślej mówiąc o 200.000 zł mniej, Skarb Państwa dołoży nieznaczną sumę, bo około 400.000 zł.</u>
<u xml:id="u-97.9" who="#AndrzejZubrzycki">Przedłożony projekt ustawy był przedmiotem długotrwałych narad i konferencyj. Zgodzono się wreszcie na takie jego brzmienie: Komisja Oświatowa po dłuższej dyskusji postanowiła przyjąć wszystkimi głosami przedłożony przez Rząd projekt ustawy z poprawkami redakcyjnymi i stylistycznymi.</u>
<u xml:id="u-97.10" who="#AndrzejZubrzycki">Jednocześnie Komisja Oświatowa, pragnąc dać wyraz potrzebie normalizacji stosunków z mniejszościami, przyjęła odpowiednią rezolucje. W imieniu komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu rządowym z poprawkami komisji (druki nr 314 i 362).</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#BohdanPodoski">Zarządzam krótkie zapytania do p. sprawozdawcy. Czy kto z Panów Posłów ma jakieś zapytania? Nikt. Wobec tego przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, będziemy głosowali nad ustawą w całości. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm przyjął projekt ustawy w drugim czytaniu.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do przegłosowania projektu ustawy w trzecim czytaniu. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę uchwalił.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do przegłosowania rezolucji, zamieszczonej w druku nr 362. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#Sekretarz">„Sejm wzywa Rząd, aby przy organizacji szkół dokształcających zawodowych uwzględnił potrzebę organizacji tych szkół z językiem wykładowym nie polskim na terytoriach zamieszkałych w większości przez mniejszości narodowe”.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#BohdanPodoski">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#BohdanPodoski">Przechodzimy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy — prawo o obligacjach (druki nr 95 i 365) — sprawozdawca p. Zakrocki.</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#BohdanPodoski">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#LudwikZakrocki">Wysoki Sejmie! Zanim przystąpię do omówienia rządowego projektu ustawy „Prawo o obligacjach”, pragnę uczynić wzmiankę o błędach drukarskich, jakie się zakradły do druku nr. 365. Są one następujące: w art. 2 wiersz 1z góry i w art. 3 wiersz 1 z góry zamiast „obligacyj” ma być „obligacji”; w art. 19 ust (2) wiersz 5 z góry tego ustępu zamiast „nie doszła” ma być „niedoszłą”; w art. 23 wiersz 3 z dołu po słowie „również” przecinek należy skreślić, a po cyfrze „16” zamknąć nawias i następnie dać przecinek; w art. 41 ust. (3) wiersz 2 z dołu po słowie „obiegu” należy dać przecinek; w art. 54 wiersz 2 z góry ma być „niniejszym” (opuszczono jedną literę); w art. 56 pkt. 2) zamiast „obligację” ma być „obligacją”; w art. 66 ust. (2) wiersz 2 z góry tego ustępu zamiast „mieszkania” ma być „zamieszkania”; w art. 68 ust. (1) wiersz 6 z góry po słowie „obligacyj” należy skreślić przecinek, a wstawić go po słowie „tak”.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#LudwikZakrocki">Wysoki Sejmie! Komisja Prawnicza, otrzymawszy jeszcze przy końcu ubiegłej sesji do rozpatrzenia rządowy projekt ustawy „Prawo o obligacjach”, nawiązała kontakt ze sferami gospodarczymi, w szczególności ze Związkiem Izb Przemysłowo-Handlowych Rzeczypospolitej Polskiej dla zapoznania się z opinią i postulatami życia gospodarczego, dla którego prawo to ma doniosłe znaczenie. Na wyłonionej przez Komisję Prawniczą w grudniu ubiegłego roku specjalnej podkomisji, a w styczniu i w lutym b. r. na pełnej komisji projekt został szczegółowo przepracowany, przy czym wzięto pod szczególną rozwagę te postulaty, jakie wysunęło życie gospodarcze za pośrednictwem swego przedstawicielstwa. Na podkomisji wysłuchano opinii rzeczoznawców w sprawie udzielenia gwarectwom prawa emitowania obligacyj. Biorąc za podstawę rozważań projekt rządowy i dołączone tam uzasadnienie, wprowadzono do tego projektu szereg zmian niekiedy istotnych, nadających projektowi komisji wygląd odmienny od projektu rządowego. Najważniejsze z tych zmian zostały wyszczególnione w drukowanym sprawozdaniu Komisji Prawniczej, które Panom zostało rozdane. Powołując się tedy na uzasadnienie do projektu rządowego i wspomniane drukowane sprawozdanie Komisji Prawniczej, uważam się za zwolnionego od szczegółowego omawiania projektu, ograniczając się już tylko do następujących uwag:</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#LudwikZakrocki">W dziale I (art. 1–10), któremu nadano tytuł „Przepisy ogólne”, zebrano najbardziej istotne przepisy dla prawa o obligacjach, które czytającego wprowadzają w dziedzinę tego prawa i dają o nim najogólniejsze pojęcie. Oprócz przeniesienia tych przepisów na pierwsze miejsce nie wprowadzono tu większych zmian w stosunku do projektu rządowego. Na wzmiankę zasługuje w art. 2, ust. (1) dodanie punktu 10), który postanawia, że w razie emitowania obligacyj imiennych należy w tekście obligacji oznaczyć warunki, na jakich tego rodzaju obligacja może być zamieniona na obligację na okaziciela. Jest to potrzebne, bo inaczej trudno było by właścicielowi obligacji znać odnośne postanowienia.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#LudwikZakrocki">Druga zmiana jest w ust. 2 tegoż artykułu, polegająca na tym, że gdy projekt rządowy przewidywał na obligacji przynajmniej jeden własnoręczny podpis osoby uprawnionej do reprezentowania osoby prawnej emitującej, to komisja uznała za wystarczające mechaniczne odtworzenia wszystkich podpisów.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#LudwikZakrocki">W dziale II zatytułowanym „Emitowanie obligacyj” (art. 11–30) zaszły znaczne zmiany. W rozdziale pierwszym, dotyczącym emitowania obligacyj przez spółki akcyjne i normującym procedurę, jaką w tym wypadku zastosować należy, dodano nowy art. 26, który usuwa z pod działania przepisów tego rozdziału spółki akcyjne, zajmujące się czynnościami bankowymi. Prawo bankowe, objęte rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1928 r., w art. 25, wyszczególnia emisję obligacyj jako czynność bankową, wymagającą specjalnego zezwolenia, a czynności spółki akcyjnej, będącej bankiem, przepisom prawa bankowego podporządkowane być muszą. W tymże dziale rozdział drugi o emitowaniu obligacyj przez związki samorządu terytorialnego i fundacje nie uległ zmianie. Nowością jest rozdział trzeci o emitowaniu obligacyj przez monopole, fundusze i przedsiębiorstwa państwowe, którym nadano prawo emitowania obligacyj tylko w granicach upoważnień aktem ustawodawczym udzielanych (art. 29), oraz rozdział czwarty o emitowaniu obligacyj przez banki i instytucje kredytu długoterminowego, którym wolno emitować obligacje przy zachowaniu właściwych przepisów szczególnych (art. 30), a więc zarówno ustaw i rozporządzeń, jak statutów. Rozciągnięcie przepisów niniejszego projektu na monopole, fundusze i przedsiębiorstwa państwowe, oraz banki i instytucje kredytu długoterminowego, jest wynikiem przyjętej przez komisję zasady, że ustawa o obligacjach nie powinna być fragmentaryczna, ale powinna być zbiorem przepisów, normujących całą dziedzinę tego prawa.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#LudwikZakrocki">Dział III (art. 31–52) podaje przepisy dotyczące organizacji właścicieli obligacyj, emitowanych przez spółki akcyjne. Wobec tego, że projekt przyjął jako zasadę nie potrzebę zezwolenia władzy do emitowania obligacyj (system koncesyjny), lecz uczynienie zadość warunkom przez ustawę przepisanym (system zgłoszeniowy) — uznał za potrzebne takie zorganizowanie właścicieli obligacyj, aby mogli oni wobec spółki emitującej praw swych należycie bronić. Ze zmian, wprowadzonych przez komisję, zwrócę uwagę na zmianę w art. 34 ust. (1). Projekt rządowy przewidywał ogłoszenie o zwołaniu zebrania właścicieli obligacji nie tylko przez ogłoszenie w Monitorze Polskim, lecz także przez wywieszenie ogłoszenia w siedzibie zarządu spółki emitującej i w siedzibie instytucji dokonywującej wypłat za obligacje i kupony. Komisja uznała, że słusznym jest, aby ogłoszenia tego rodzaju były jak najbardziej rozpowszechnienie, jednak obawa, że tak skomplikowany sposób ogłoszeń jest stosunkowo trudny do ścisłego przeprowadzenia, a drobna nawet niedokładność mogłaby wywołać zarzut wadliwego zwołania zgromadzenia i zaczepienie jego uchwał (art. 46) — skłoniła komisję do przyjęcia ogłoszenia obowiązkowego tylko w Monitorze Polskim. Zmiany, wprowadzone w art. 41 i 46, wprowadzające zwiększenie zabezpieczenia praw właścicieli obligacji, omówione zostały w drukowanym sprawozdaniu komisji.</u>
<u xml:id="u-101.6" who="#LudwikZakrocki">Kilka uwag poświęcić muszę działowi IV (art. 53–59), normującemu odpowiedzialność karną za przestępstwa przeciw postanowieniom projektu prawa o obligacjach. Projekt rządowy w art. 51 (obecny 53) stawiał na równi przestępstwa z artykułów 1, 3, 4 i 5 (obecnej numeracji art. 1, 11, 12 lub 13), a więc emitowanie obligacyj nieważnych, co w skutkach znaczną szkodę przynieść może — z przestępstwami z artykułów 7 ust (1) i (4) (obecnej numeracji art. 15 ust. (1) i (4)), które polegają na niezastosowaniu się do podstawowych zresztą przepisów o emitowaniu obligacyj, ale nie powodują nieważności obligacyj wbrew tym przepisom emitowanych. Za wszystkie te przestępstwa projekt rządowy przewidywał karę więzienia do lat 2 lub grzywny, albo obie kary łącznie, a jeżeli sprawca działał nieumyślnie — karę aresztu do roku lub grzywny. Projekt komisji przenosi przestępstwa z art. 15 ust. (1) i (4) do art. 57, pozostawiając za nie wymiar kary, przewidziany w projekcie rządowym, natomiast za emitowanie obligacyj nieważnych, t. j. wbrew przepisom art. 1, 11, 12 lub 13, podwyższa karę do 5 lat więzienia w połączeniu z grzywną, zaś dla sprawcy, działającego nieumyślnie, przewiduje karę aresztu do lat 2 lub grzywny. W art. 59 ust. (1) punkty 5) i 6) przewiduje projekt komisji grzywnę dla członków zarządu osoby prawnej emitującej, którzy przez nieskładanie oświadczenia, przewidzianego w art. 37 ust. (2), lub niedostarczenie pełnomocnikom wybranym przez zgromadzenie właścicieli obligacyj materiałów danych i informacyj wbrew przepisowi art. 49 ust. (2) — utrudnialiby lub nawet uniemożliwiali właścicielom obligacyj wykonywanie niektórych uprawnień, nadanych im przez prawo o obligacjach.</u>
<u xml:id="u-101.7" who="#LudwikZakrocki">W dziale V, obejmującym przepisy tymczasowe i przejściowe (art. 60–72), podnieść muszę znaczenie nowości, jaką komisja wprowadziła przez nadanie prawa emitowania obligacyj gwarectwom. Jak już w drukowanym sprawozdaniu komisji zaznaczono, gwarectwa są formą asocjacji kapitału, istniejącą u nas dotąd w górnictwie na Górnym Śląsku. Gwarectwo to forma dawna, niezupełnie odpowiadająca udoskonalonym dzisiejszym formom asocjacji kapitału. Polskie prawo górnicze, objęte rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 listopada 1930 r., zabrania tworzenia nowych gwarectw, ale równocześnie utrzymuje już istniejące; skoro prawo górnicze uznaje potrzebę dalszego ich istnienia, należało gwarectwom pozostawić także te uprawnienia, jakie nadawały im dawne ustawy, na których podstawie mogły one obligacje emitować, aby nie stawiać ich w sytuacji gorszej od tej, w jakiej się znajdowały dotąd i w jakiej znajdują się gwarectwa w państwach sąsiednich. Emitowanie obligacyj przez gwarectwa wymagało dawniej zezwolenia właściwej władzy państwowej. Istniał tu więc system koncesyjny, przez obecny projekt zarzucony. Aby z jednej strony zabezpieczyć prawa właścicieli obligacyj, emitowanych przez gwarectwa, bez nawrotu do systemu koncesyjnego, z drugiej strony pozostać w zgodzie z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa górniczego, dotyczącymi gwarectw, nadaje projekt Ministrowi Skarbu, w porozumieniu z innymi Ministrami resortowymi, prawo wydania rozporządzenia, normującego warunki, na jakich obligacje przez gwarectwa emitowane być mogą.</u>
<u xml:id="u-101.8" who="#LudwikZakrocki">Jeszcze pragnę dodać, że art. 65 wprowadza znaczne uproszczenie dla sądów przy wykreślaniu praw hipotecznych, ustanowionych na rzecz właścicieli obligacyj, do czego wystarczy przedłożenie protokółu unieważnienia wycofanych z obiegu obligacyj, gdy według projektu rządowego (art. 59 tego projektu, obecny 62) tytuł wykreślenia stanowić miały wycofane z obiegu obligacje, co zmusiłoby sąd do badania każdej pojedynczej sztuki, czy jest ona należycie unieważniona itp., a nadto do pozostawienia takich obligacyj na stałe w sądzie, skoro stanowić one miały tytuł do wykreślenia praw hipotecznych.</u>
<u xml:id="u-101.9" who="#LudwikZakrocki">Pozostają mi jeszcze do omówienia wnioski mniejszości. P. Sommerstein postawił wniosek, zdążający do tego, aby w tekście obligacji umieścić te przepisy ustawowe, które stanowią o możliwości obniżenia oprocentowania i zmianie zabezpieczeń na rzecz właścicieli obligacyj. Art. 2 ust. (1) projektu postanawia, co zawiera tekst obligacji. Są tam szczegóły, które umożliwiają zorientowanie się w tych specyficznych warunkach, jakie charakteryzują daną obligację. Natomiast nie ma tam i być nie może wyjątków z tekstu prawa o obligacjach, gdyż trzeba by, nie poprzestając na wniosku p. Sommersteina, wprowadzić w takim razie cały szereg wyjątków z tekstu prawa, co stwarzałoby nową kwestię, a w każdym razie rozdęłoby niepomiernie ów tekst, pomieszczony na obligacji. Kto chce znać przepisy prawa o obligacjach, musi sięgnąć do tekstu samego prawa. Z tych przyczyn komisja wypowiedziała się przeciw temu wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-101.10" who="#LudwikZakrocki">Wniosek p. Perfeckiego proponuje wstawienie takich przepisów, które by umożliwiały emitowanie obligacyj spółdzielniom i zrzeszeniom, określonym w art. 66 ust. (3) ustawy o spółdzielniach, jeżeli posiadają one wpłacone udziały, fundusz zasobowy i inne fundusze własne (z wyjątkiem rezerwy na amortyzację) w wysokości co najmniej 500.000 zł. Poza tym wniosek podaje przepisy procedury, jaka ma mieć zastosowanie przy emitowaniu obligacyj przez spółdzielnie. Zasadniczej kwestii zabezpieczenia praw właścicieli obligacyj projekt nie precyzuje. Wpłacone udziały, fundusz zasobowy i inne fundusze własnej emitującej spółdzielni nie stanowią zabezpieczenia. Wedle ustawy o spółdzielniach z dnia 29 października 1920 r., której jednolity tekst ogłoszony został w Dzienniku Ustaw R. P. z dnia 27 czerwca 1934 r. Nr 55, udziały mogą być bez żadnych trudności wypowiadane (art. 23), zresztą nawet nie mogą być w zastaw oddawane (art. 29). Co do funduszu zasobowe go, to tego również nie można obciążać, albowiem służy on wyłącznie do pokrycia strat bilansowych (art. 56 ust. (2)). Wysokość wpłaconych udziałów i funduszu zasobowego jest więc z punktu widzenia interesów właścicieli obligacyj całkowicie obojętną. Wprowadzenie do emitowania obligacyj systemu zgłoszeniowego pozostaje w sprzeczności z rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1928 r. o prawie bankowym które w art. 25 ust. (3) określa czynność emitowania obligacyj jako czynność bankową, wymagającą specjalnego zezwolenia, a odnośnie do spółdzielni kredytowych, nie wykluczając wprawdzie możliwości emitowania obligacyj przez te spółdzielnie (art. 92), uzależnia taką emisję od swobodnego uznania Ministra Skarbu, Sądzę, że tych kilka argumentów wystarczy, by wykazać, że wniosek p. Perfeckiego ze względów zasadniczych był dla komisji nie do przyjęcia i dlatego proszę o jego nieuwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-101.11" who="#LudwikZakrocki">Wysoki Sejmie! Odradzające się i dźwigające z dna kryzysu polskie życie gospodarcze potrzebuje stworzenia warunków umożliwiających normalny rozwój. Udostępnienie znacznej ilości przedsiębiorstw możności zdobywania wśród najszerszych warstw ludności taniego, bezpośrednio otrzymywanego kredytu, składającego się z wielu drobnych sum, które razem wzięte tworzyć będą poważne kapitały i stwarzać nowe warsztaty pracy — jest dziś nakazem chwili. Projekt prawa o obligacjach czyni zadość tej potrzebie w pewnym kierunku. Poza tym reguluje on ważny gospodarczo dział prawa jednolicie dla całego Państwa i stanowi cegiełkę w żmudnej budowie gmachu jednolitego polskiego ustawodawstwa. Z tych względów inicjatywa Wysokiego Rządu, która prowadzi do stworzenia jednolitego prawa o obligacjach, jest bardzo na czasie i ze wszech miar na poparcie zasługuje.</u>
<u xml:id="u-101.12" who="#LudwikZakrocki">W imieniu Komisji Prawniczej mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm, aby raczył uchwalić projekt prawa o obligacjach w brzmieniu ustalonym przez Komisję Prawniczą, t. j. w brzemieniu druku sejmowego nr 365.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#BohdanPodoski">Czy są jakieś krótkie zapytania do p. sprawozdawcy? Nikt się nie zgłasza. Zarządzam rozprawę.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Perfecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#RomanPerfecki">Wysoki Sejmie! W uzasadnieniu zgłoszonego przeze mnie wniosku mniejszości, za którym oświadczyła się dość liczna mniejszość komisji, wskazać muszę przede wszystkim na wstępie na wielką rolę, jaką odgrywa w świecie spółdzielczość, jako jeden z najważniejszych gospodarczych czynników, gdyż działa ona w oparciu i przy czynnym współdziałaniu najszerszych warstw ludności. Taką jest rola spółdzielczości nawet tam, gdzie kapitalizm jest u szczytu swej potęgi, jak to słusznie podniósł wczoraj p. Wierzbicki, iż najsilniejszym jest spółdzielczy ruch w jednej z największych potęg kapitalistycznych świata, w Anglii. Tam spółdzielczy świat wykazuje wszystkie formy spółdzielczych organizacyj od najniższych do najwyższych i objął zakresem swego działania całe gospodarcze życie w tym znaczeniu, że na rzecz członków spółdzielni z wyparciem wszelkiego pośrednictwa i związaniem konsumentów wprost ze źródłami produkcji, rozbudował dla potrzeb tych milionowych rzesz wszystkie rodzaje przemysłu, najróżnorodniejsze plantacje surowców, przetwórnie tychże, fabryki i t. p., jak również ujął w swe ręce handel nie tylko krajowy, ale nawet w międzynarodowej skali. Na tym stopniu rozwoju znajduje się spółdzielczość również i w innych potężnych kapitalistycznych państwach Zachodu.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#RomanPerfecki">W Państwie Polskim ten ruch spółdzielczy, jakkolwiek nie osiągnął jeszcze tak wysokiego rozwoju, to jednak doszedł już do tego stopnia rozbudowy, że również zaczął skupiać w swoim ręku coraz większą sferę życia gospodarczego, rozbudowując własne fabryki i przetwórnie i sięgając w dziedzinę przemysłu, produkcji surowców i handlu. Wskazać tylko muszę choćby na polską organizację „Społem”, która wykazuje własny majątek wartości kilku milionów złotych, a z ukraińskich organizacyj spółdzielczych wskażę na takie związki spółdzielcze, jak „Centrosojuz”, „Narodna Torhowla” i „Masłosojuz”, które wykazują milionowy własny majątek tak w kapitałach udziałowych, jak i w kapitałach zasobowych oraz we własnych swoich nieruchomościach i przedsiębiorstwach. Obie kooperacje, tak polska, jak i ukraińska, dorosły już do tego, aby reprezentować interesy najszerszych warstw ludności i objąć swoją działalnością całokształt życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#RomanPerfecki">Państwo Polskie w swojej strukturze gospodarczej wykazuje, iż przemysł jest ubogi w kapitały własne. Wykazuje dalej, że im bardziej na wschód, tym ten przemysł jest rzadszy i brak kapitału w dostatecznej ilości utrudnia właśnie dalszy rozwój przemysłu, utrudnia uprzemysłowienie kraju, utrudnia nawet rozwój kapitalistycznym formom organizacji gospodarstwa narodowego. Było by błędem nie do darowania, gdyby przy tej gospodarczej strukturze i przy Już tak znacznie posuniętym rozwoju spółdzielczości ustawa, zaproponowana przez komisję o prawie o obligacjach, nie objęła także spółdzielczości, żeby nie nadała tego prawa tym najwyższym formom związków spółdzielczych, to jest centralom spółdzielczym. Twierdzę, iż przy tym wielkim zaufaniu, jakim się cieszy spółdzielczość w najszerszych warstwach ludności, o wiele łatwiej uzyska ona od tych małych ciułaczy potrzebne kapitały na ożywienie życia gospodarczego, na rozbudowę własnego przemysłu i na ujęcie w swe ręce produkcji, konsumcji i własnego handlu.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#RomanPerfecki">Zabezpieczenie, jakie mogą dać te centrale spółdzielcze dla tych ciułaczy, dla nabywców obligacyj, byłoby dostateczne. Twierdzę, że to zabezpieczenie będzie wystarczające, gdyż jeżeli chodzi o majątek t. zw. udziałowy, co do którego według postanowień ustawy możliwa by była teoretycznie fluktuacja, to jednak życie gospodarcze nie dopuszcza do tej fluktuacji. Udziałowcami tych central spółdzielczych nie są pojedyńcze, fizyczne osoby, nie są nawet spółdzielnie, tylko są zrzeszenia spółdzielcze powiatowe czy okręgowe. A te bez oparcia się o centrale spółdzielcze nie mogłyby istnieć, względnie nie mogłyby się rozwijać i dlatego samo życie gospodarcze zmusza je do tego, że one nie korzystają z przepisów ustawowych co do wypowiadania udziału. Kapitały udziałowe, mimo postanowień ustawowych w tym względzie, wobec naporu i rozwoju życia gospodarczego, można zatem uważać jako dające dostateczne zabezpieczenie dla tych rzesz ciułaczy, które nabędą obligacje, wydawane przez spółdzielnie. Ponadto jeszcze istnieją fundusze zasobowe. Prawda, nie przeczę temu, co podniósł p. referent, że te kapitały zasobowe mają służyć na ewentualne pokrycie strat, ale także będą mogły zabezpieczać w znacznej mierze nabywców obligacyj. Gdy oprócz tego weźmie się jeszcze pod uwagę, że centrale spółdzielcze są najwyższymi formami, że mają już rozbudowany nie tylko swój aparat, ale swoje gospodarstwo i rozporządzają milionami, rozporządzają własnym majątkiem, fabrykami, czy przedsiębiorstwami, a zatem także majątkiem nieruchomym i tym innym majątkiem własnym, stojącym poza udziałami i funduszem zasobowym, to mogą dać zabezpieczenie dla nabywców obligacyj, wydanych przez centrale spółdzielcze. Przy tym, jak Panowie widzą, proponuję w mym projekcie takie same mniej więcej zabezpieczenia, jakie są przewidziane w komisyjnym projekcie ustawy o obligacjach co do prawa obligacyjnego przewidzianego dla spółek akcyjnych. Te związki spółdzielcze, te centrale będą przed wydaniem obligacyj podlegały rewizji rewidentów, wyznaczonych przez Związek Rewizyjny, a jeżeli Związek Rewizyjny wyda opinię, że te centrale rzeczywiście dają wystarczającą rękojmię spłacania długów i procentów, oraz że zabezpieczenia przez nie ofiarowane są wystarczające, dopiero wtenczas będą mogły wydać obligacje. Żaden związek, żadna centrala, nie pokusi się o wydanie obligacji, jeśli zostanie wydana nieprzychylna opinia przez Związek Rewizyjny.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#RomanPerfecki">Wobec powyższego upraszam o przyjęcie zgłoszonych poprawek mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Władysław Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WładysławKamiński">Wysoka Izbo! Pragnę zgłosić dodatkowy wniosek. Wydaje mi się, że p. referent ma zupełną rację, jeśli stoi na tym stanowisku, że sposobem normatywnym nie da się uregulować zgodnie z obowiązującym prawem zagadnienia wydawania obligacyj przez spółdzielnie. Natomiast wydaje mi się, że będzie zgodne z obowiązującym prawem, jeśli nie sposobem normatywnym, ale sposobem koncesyjnym przez Ministra Skarbu wydawanie obligacyj przez spółdzielnie będzie miało miejsce. Wydaje mi się, że zastrzeżenie pod tym względem nie byłoby słuszne. Moim zdaniem, jeśli nawet uzna się, że kapitał spółki akcyjnej zabezpiecza rzecz konkretną, a fundusz udziałowy spółdzielczy tego nie zabezpiecza, to nie zmienia to stanu rzeczy. Tu chodzi tylko o prawo do wydawania obligacji przez duże związki spółdzielcze, a więc jest odpowiedzialność i poszczególnych spółdzielni, wchodzących do danego związku, i odpowiedzialność ograniczona lub nieograniczona członków fizycznych. Jeśli dodamy do tego, że służy na zabezpieczenie funduszu udziałowego fundusz zasobowy, to, oczywiście, tym bardziej następuje wzmocnienie tej podstawy, która, w moim przekonaniu, jest dużo bardziej pewna, niż kapitał akcyjny. Przecież cały szereg spółdzielni posiada swoje własne nieruchomości, które przecież również mogą służyć jako zabezpieczenie, i nic nie będzie przeszkadzało Ministerstwu Skarbu, aby bądź żądało zabezpieczenia na nieruchomościach, bądź też na funduszach specjalnie rozbudowanych, funduszach udziałowych. W tych warunkach dochodzę do wniosku, że nie powinno się stwarzać spółdzielczości żadnych przeszkód, jeżeli chodzi o wydawanie obligacyj.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#WładysławKamiński">Jeżeli chodzi o możliwości ulokowania obligacyj na rynku, to jestem głęboko przekonany, że związki spółdzielcze, przynajmniej niektóre, będą to mogły prędzej zrobić, niż nawet odpowiedz nie towarzystwa akcyjne.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#WładysławKamiński">W tych warunkach zgłaszam następujący wniosek: Art. 28 otrzymuje brzmienie następujące: „Emitować obligacje mogą również za zezwoleniem Ministra Skarbu 1) fundacje, mające na celu pożytek publiczny — tak jak we wniosku zgłoszonym przez p. referenta — 2) spółdzielnie, których członkami są wyłącznie inne spółdzielnie lub związki spółdzielcze”. Oczywiście, odpowiednio mu siałby ulec przeredagowaniu art. 53 i proponuję, aby otrzymał on brzmienie następujące: „(1) Kto wbrew przepisom art. 1, 11, 12, 13 lub 28 obligacje emituje, puszcza w obieg albo przyjmuje na nie zapisy, podlega karze więzienia do lat 5 i grzywny”. Ustęp (2) bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#WładysławKamiński">Wysoka Izbo! Jeżeli myśmy na Komisji Prawniczej początkowo nie uzyskali zgody Ministerstwa, potem ta zgoda była dana, a na ostatnim posiedzeniu znów Ministerstwo Skarbu wycofało się z zajętego już stanowiska, to nie mogę zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Skarbu z taką lękliwością podchodzi do tego zagadnienia, dlaczego broni się rękami i nogami przed tym uprawnieniem, które samo otrzymuje, a więc samo będzie miało możność bądź udzielać koncesyj na emitowanie, bądź też nie udzielać. Wydaje mi się, że w tych okolicznościach lękliwość Ministerstwa Skarbu jest niczym nieuzasadniona.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#WładysławKamiński">Proszę Pana Marszałka o przyjęcie mojego wniosku dlatego, że ten wniosek był już dyskutowany na Komisji Prawniczej i tylko w ostatniej chwili nie został zgłoszony jako wniosek mniejszości, a Wysoką Izbę proszę o uchwalenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sprawozdawcę o wypowiedzenie się co do tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#LudwikZakrocki">Wniosek p. Kamińskiego był przedmiotem debaty na Komisji Prawniczej, dlatego zgadzam się na przyjęcie go jako wniosku mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#BohdanPodoski">W imieniu Ministerstwa Skarbu głos ma Dyrektor Departamentu Obrotu Pieniężnego p. Domaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Wysoki Sejmie! Na posiedzeniu komisji z polecenia Rządu referowałem obszernie argumenty, dla których Ministerstwo Skarbu nie uważało za możliwe w projekcie swym — pomimo zgłoszenia tego wniosku już o rok przedtem — uwzględnić żądań spółdzielczości do emitowania obligacyj. Nie mam zamiaru trudzić Wysokiej Izby całością tych argumentów, które przekonały komisję, że stanowisko Ministerstwa Skarbu jest słuszne. Chodziło by tylko w tej chwili o Zasygnalizowanie bądź tych najważniejszych argumentów, bądź tych istotnych trudności, jakie przyjęcie wniosku wywołałoby dla Ministerstwa Skarbu.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Głównym argumentem, dla którego nie można było przyznać w projekcie rządowym spółdzielniom prawa emitowania obligacyj, był rozdział; jaki Ministerstwo czyni między dworna typami obligacyj: pupilarnymi, emitowanymi przez Państwo i przez samorządy, które stanowią obiekt do plasowania wśród szerokich mas ciułaczy — i drugim typem obligacyj, obligacyj przemysłowych, które są plasowane wśród zupełnie specjalnej klijenteli, według projektu rządowego, w myśl systemu meldunkowego pod specjalną kontrolą. Ministerstwo Skarbu, które jest powołane do straży nad pewnością obrotu, nie widziało możliwości dopuszczenia do szerokich mas obligacyj spółdzielczych.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Tutaj było kilka momentów wysuwanych. Jeżeli chodzi o to, czy spółdzielnie mogą, czy nie mogą dać dostatecznego zabezpieczenia dla obligacyj, to moment samego zabezpieczenia nie jest najistotniejszy przy emitowaniu obligacyj. Również i innym formom i organizacjom gospodarczym, opartym na odmiennych zasadach, niż spółdzielczość, odmawiamy częstokroć prawa emitowania obligacyj. Odmawiamy emitowania obligacyj spółkom z ograniczoną odpowiedzialnością, nawet gdyby miały jak największy majątek, a są takie, które mają majątki kolosalnych rozmiarów, odmawiamy prawa emitowania obligacyj celowym związkom samorządów, odmawiamy prawa emitowania obligacyj spółkom komandytowym i niektórym drobniejszym formom gospodarczym. Jeśli chodzi o potrzebę, którą miałyby zaspokajać emitowane obligacje spółdzielcze, to stosownie do żądań spółdzielczości miałyby to być obligacje przemysłowe emitowane na stworzenie nowych przedsiębiorstw. Na komisji było obszernie wyjaśnione, w jaki sposób potrzeby te mogłyby być zaspokojone bądź w drodze wzmocnienia udziałów spółdzielni w ich centralach gospodarczych, bądź w drodze stworzenia specjalnej spółdzielni produkcyjnej, w drodze rozplasowania jej udziałów.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Jeżeli chodzi o to, ażeby spółdzielnie, których członkami są inne spółdzielnie, tym spółdzielniom — swoim członkom wydawały obligacje oprocentowane, wykazywaliśmy na komisji, że jest to rzecz, która nie idzie całkowicie po myśli zasad spółdzielczości. Jeżeli zatem już należało się zdecydować na pewne odchylenie od czystych zasad spółdzielczości, jakim niewątpliwie, co przedstawiciele spółdzielczości przyznawali, byłoby emitowanie obligacyj, to Rząd jest zdania, że odchylenie to powinno iść w kierunku stworzenia spółki akcyjnej dla zaspokojenia konkretnej potrzeby, to jest stworzenia warsztatu przemysłowego. Tego rodzaju przykłady już istnieją, albowiem mamy w spółdzielczości polskiej przykład spółek akcyjnych.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Jeżeli chodzi o to, że zgłoszona poprawka wprowadza tylko system koncesyjny dla emisji obligacyj przez spółdzielnie, to Rząd jest zdania, że w danym wypadku z tego upoważnienia przez długi okres czasu na pewno skorzystać by nie mógł i pozostałby martwy przepis. Ponieważ ustawa o spółdzielniach ma być w bardzo niedługim czasie znowelizowana i całokształt uprawnień spółdzielczości i ich statut mamy na podstawie dotychczasowych doświadczeń przeorganizować, nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tym momencie, kiedy będzie się nowelizowało ustawodawstwo spółdzielcze, rozstrzygnąć definitywnie sprawę emitowania obligacyj, która gdyby była rozstrzygnięta w sensie pozytywnym, musiałaby być rozstrzygnięta w sposób normatywny. Art. 1 ustawy obecnie rozważanej przez Wysoką Izbę brzmi w ustępie (1): „Emitować obligacje mogą jedynie osoby prawne, ustawowo do tego upoważnione”. O ile więc przy nowelizacji ustawy spółdzielczej będzie uchwalone przez Wysoką Izbę, że spółdzielnie mają być upoważnione do emitowania obligacyj, to ewentualnie potrzeba ta będzie zaspokojona w czasie niedługim, ale w sposób normatywny i w lepszych warunkach.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#DyrektorDepartamentuObrotuPieniężnegopDomaniewski">Z tych względów Ministerstwo Skarbu prosi Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonym przez komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#BohdanPodoski">Lista mówców jest wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#BohdanPodoski">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#LudwikZakrocki">Pragnę oświadczyć się tylko odnośnie projektu, który był łaskaw przedłożyć p. Kamiński. Kiedy ze strony kolegów rolników wysunięty został projekt, ażeby prawo emitowania obligacyj nadać także spółdzielniom, otrzymałem ze strony Komisji Prawniczej, jako sprawozdawca, polecenie, ażeby ten projekt przepracować i stwierdzić, jakie są w tym kierunku możliwości i komisji odpowiednie wnioski przedłożyć. Na podstawie badań, które wówczas przeprowadziłem, stwierdziłem, że ustalenie systemu normatywnego, czyli zgłoszeniowego jest w danym wypadku niemożliwe dlatego, ponieważ cała konstrukcja rządowego projektu prawa o obligacjach jest tego rodzaju, że Włączenie tutaj spółdzielni i nadanie im systemu normatywnego nie dało by się z nią pogodzić. Z tych względów zbadałem sprawę od drugiej strony mianowicie czy nie dało by się wprowadzić możliwości emitowania obligacyj przez spółdzielnie drogą systemu koncesyjnego, a więc za każdorazowym zezwoleniem właściwej władzy Przyznaję, że tego rodzaju projekt nie zupełnie może jest związany z całokształtem projektu prawa o obligacjach, który zasadniczo stoi na gruncie systemu zgłoszeniowego. Jest wyjątek, mianowicie w odniesieniu do fundacja, i to właśnie w tym artykule, którego zmianę proponuje p. Kamiński. Jest tam powiedziane, że emitować obligacje za zezwoleniem Ministra Skarbu mogą fundacje, mające na celu pożytek publiczny. A więc tu istotnie w tym wypadku dla fundacyj jest zrobiony wyjątek. Uważam zatem, że tylko na te drodze można by ewentualnie udzielić także to prawo spółdzielniom. Skłania mnie do tego ta okoliczność, że spółdzielnie są instytucją stosunkowo nową, jeszcze młodą, ich rozwój datuje się od nie tak dawna. Natomiast nie jest mi wiadome, aby w jakimkolwiek innym ustawodawstwie dotychczas udzielono prawa emitowania obligacyj spółdzielniom. Dlatego uważam, że nawet na wypadek, gdyby się poszło za postulatem, wysuwanym przez rolników, należało by zachować jednak pełną ostrożność i należało by Ministrowi Skarbu każdorazowo dać możność decydowania, czy spółdzielnia, która się stara o uprawnienia do emitowania obligacyj, rzeczywiście może te obligacje emitować, czy raczej lepiej jej tego prawa nie udzielać. Trzeba bowiem pamiętać, że gdyby spółdzielnie emitowały obligacje, a następnie nie mogły ich wykupić, to byłoby to poderwaniem zaufania nie tylko do obligacyj, ale także do spółdzielni. Go najgorsze zaś, obligacje spółdzielni, które ewentualnie w swoich rękach będzie miało społeczeństwo, trafią przede wszystkim do najbiedniejszych ludzi, którzy grosz do grosza z trudem zbierają, i ich to narazi na straty.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#LudwikZakrocki">W tych więc warunkach przedłożyłem komisji te moje obserwacje, jak również wniosek, ażeby na wypadek, gdyby komisja uznała, że należy spółdzielniom udzielić prawa emitowania obligacyj, przyjęła projekt, który mniej więcej pokrywa się z wnioskiem p. Kamińskiego. Co do tych okoliczności, które przemawiają za nadaniem tego prawa spółdzielniom jak również tych, które przemawiają przeciw, już wypowiedzieli się zarówno p. Kamiński, jak i p. przedstawiciel Ministerstwa Skarbu. Ze swej strony pozwolę sobie zaznaczyć, że komisja ostatecznie po rozpatrzeniu tego projektu uznała, że przynajmniej na razie, spółdzielni do emitowania obligacyj dopuścić nie należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#BohdanPodoski">Zamykam rozprawę. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#BohdanPodoski">Do art. 1 nie ma żadnych poprawek, przechodzi przeto w brzmieniu, zaproponowanym przez komisję.</u>
<u xml:id="u-112.2" who="#BohdanPodoski">Do art. 2 był wniosek mniejszości p. Sommersteina, który jednak został wycofany, wobec tego art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-112.3" who="#BohdanPodoski">Do art. 3–26 nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego artykuły te przechodzą w brzmieniu, zaproponowanym przez komisję.</u>
<u xml:id="u-112.4" who="#BohdanPodoski">Do art. 27 został zgłoszony wniosek mniejszości p. Perfeckiego. Panowie mają go w druku, dotyczy on rozdziału II art. 27, 28, 29 i 56. Kto jest za tym wnioskiem mniejszości, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek ten upadł.</u>
<u xml:id="u-112.5" who="#BohdanPodoski">Do art. 28 jest wniosek p. Kamińskiego. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie go.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#StepanSkrypnyk">Artykuł 28 otrzymuje brzmienie następujące: „Emitować obligacje mogą również za zezwoleniem Ministra Skarbu:</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#StepanSkrypnyk">1) fundacje, mające na celu pożytek publiczny,</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#StepanSkrypnyk">2) spółdzielnie, których członkami są wyłącznie inne spółdzielnie lub związki spółdzielcze”.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#BohdanPodoski">Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Panowie Sekretarze zechcą obliczyć głosy. Teraz zarządzam głosowanie przeciwne. Po obliczeniu głosów okazało się, że za wnioskiem stała większość, wobec czego wniosek przeszedł. W tym stanie rzeczy uważam, że również przeszedł wniosek o zmianę tytułu w dziale II rozdz. II, co ma ścisły związek z wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#BohdanPodoski">Do następnych artykułów aż do art. 53 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, wobec tego artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnym.</u>
<u xml:id="u-114.2" who="#BohdanPodoski">Do art. 53 jest poprawka p. Kamińskiego.</u>
<u xml:id="u-114.3" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#StepanSkrypnyk">Art. 53 ustęp (1) otrzymuje brzmienie następujące: „(1) Kto wbrew przepisom art. 1, 11, 12, 13 lub 28 obligacje emituje, puszcza w obieg albo przyjmuje na nie zapisy, podlega karze więzienia do lat 5 i grzywny”.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#StepanSkrypnyk">Ustęp (2) bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#BohdanPodoski">Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stwierdzam, że stoi większość. A zatem wniosek ten przeszedł.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#BohdanPodoski">Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem projektu ustawy w drugim czytaniu, żeby wstali. Stoi większość. Projekt ustawy w drugim czytaniu został przez Sejm przyjęty.</u>
<u xml:id="u-116.2" who="#komentarz">(P. Wł. Kamiński: Stawiam wniosek o odbycie trzeciego czytania.)</u>
<u xml:id="u-116.3" who="#BohdanPodoski">P. Kamiński postawił wniosek formalny, ażeby przystąpić odrazu do trzeciego czytania. Na podstawie art. 66 punkt d) Regulaminu taki wniosek jest dopuszczalny. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi większość.</u>
<u xml:id="u-116.4" who="#BohdanPodoski">Wobec tego przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
<u xml:id="u-116.5" who="#BohdanPodoski">Zamierzam zamknąć posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#WłodzimierzSzczepański">Prosiłbym, żeby Pan Marszałek umieścił na porządku dziennym najbliższego posiedzenia ustawę o zbiorowych układach pracy, która dziś nie została załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#BohdanPodoski">Tak, sprawa ta ma być załatwiona w najbliższym czasie.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja złożona przez p. Szalewicza do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie niewłaściwego interpretowania art. 22 Tymczasowych Przepisów Prasowych z dnia 7 lutego 1919 r. przez starostę grodzkiego w Wilnie i Dyrekcję Lasów Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#BohdanPodoski">Interpelację tę przyjmuję do laski marszałkowskiej i prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#BohdanPodoski">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#BohdanPodoski">O terminie następnego posiedzenia będą Panowie Posłowie zawiadomieni pisemnie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa posiedzenie odbędzie się w czwartek, o godzinie 10.</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#BohdanPodoski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 30.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>