text_structure.xml 149 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po południu)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Minister Stanisław Tugutt, Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Franciszek Sokal, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Skarbu Czesław Klarner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 182 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 183 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Pużak, listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem, ze Senat przyjął bez zmian projekty ustaw: 1) o rozciągnięciu na część górnośląską woj. śląskiego mocy obowiązującej ustaw o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych lub zaginionych bez własnej winy, których śmierć, względnie zaginięcie znajduje się w związku ze służbą wojskową: 2) o prowizorium budżetowem na czas od 1 marca do 30 kwietnia 1925 r. i 3) o wypuszczeniu pożyczki zagranicznej w dolarach Stanów Zjednoczonych Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem:</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">1) wniosek prokuratora przy sądzie okręgowym w Warszawie o udzielenie zezwolenia Sejmu na ściganie posła. Wolickiego z art. 532 p. 4 i 533 k. k.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">2) wniosek urzędu prokuratorskiego przy sądzie okręgowym w Wilnie o udzielenie zezwolenia Sejmu na ściganie sądowe posła Owsianika z art. 532 ustęp 4 k. k.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">3) wniosek sędziego śledczego m. Lodzi o udzielenie zezwolenia Sejmu na ściganie posła Królikowskiego z art. 129 k. k. Trzy te wnioski odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej P. Minister Skarbu zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych nadesłał mi do zatwierdzenia przez Sejm: 1) rozporządzenie Ministrów Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dnia 3 marca 1925 r. w sprawie uzupełnienia taryfy celnej oraz częściowej zmiany rozporządzeń z dnia 11 września 1924 r. w sprawie ustanowienia ceł wywozowych na niektóre towary, oraz z dnia 6 października 1924 r. o zmianie i uzupełnieniu rozporządzenia z dnia 11 września 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. z r. 1925 nr 23, poz. 161); 2) rozporządzenie Ministra Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych z dnia 27 lutego 1925 r. w sprawie przedłużenia terminu mocy obowiązującej rozporządzenia z dnia 12 grudnia 1924 r. o ulgach celnych (Dz. Ust. Rz. P. z r. 1925 nr 20 poz. 147). Rozporządzenia te odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Posłowie Schreiber, Helman, Wolicki, Daczko, Targowski, Kosydarski i Pluta usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom Anuszowi i Duninowi na 1 dzień, Antoniemu Wasyńczukowi na 4 dni, Roguli i Langerowi na 5 dni, Paczkowskiemu, Pawłowi Wasyńczukowi, Federbuschowi, Hellerowi, Wincentemu Witosowi. Balickiej na tydzień.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Baranowski na 8 dni, Adam Piotrowski na 10 dni, Wartalski na 2 tygodnie, Mildner na miesiąc i Rosenblatt do ferii świątecznych. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że Izba się zgadza na udzielenie urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">W związku z pierwszem czytaniem ustawy o stanie wyjątkowym, które jest umieszczone pod p. 2 dzisiejszego porządku dziennego, p. Minister Spraw Wewnętrznych wycofuje projekt ustawy o stanie wyjątkowym, (druk sejmowy nr. 423), który został przekazany jeszcze w 1923 r. do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego (druk nr 1751) Odsyłam ten projekt do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do 2 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o stanie wyjątkowym (druk nr 1732). Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! P. Minister Ratajski był łaskaw pospieszyć z ustawa wykonawczą do art 124 Konstytucji, mianowicie z ustawą o stanie wyjątkowym. Proszę Panów! Szereg ustaw wykonawczych do Konstytucji u nas nie istnieje, a nawet projekt rządowy ustawy prasowej został niedawno wycofany z Komisji Konstytucyjnej, gdy tymczasem Rząd, względnie p. Minister Ratajski śpieszy z projektem ustawy o stanie wyjątkowym.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzCzapiński">Przedewszystkiem weźmy treść ustawy. Nie będę tu zagłębiał się w szczegóły, ale należy wskazać, że ustawa ta jest niezwykle surowa, lak np. art. 6 przedłożonego projektu wyznacza dla osób, zagrażających porządkowi publicznemu, 2 miesiące aresztu albo 3 miesiące internowania, albo 6 miesięcy konfinowania, t. zn. utrzymania w pewnych określonych granicach, w pewnym powiecie, w pewnem województwie i t. p., dla osób zaś podejrzanych wprowadza się karę aresztu, od której może tylko zwolnić kaucja lub poręczenie, ale to, oczywista rzecz, jest sprawą drugorzędną.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KazimierzCzapiński">Art. 9 wprowadza areszt bez nakazu sędziowskiego. Pomijam to, że szereg dalszych artykułów znosi wszelkie gwarancje konstytucyjne, pomijam nawet to, że art. 12 nakazuje postępowanie doraźne w miejscowościach, objętych stanem wyjątkowym, pomijam to, że art. 15 pozwala na przekazywanie władzy cywilnej władzom wojskowym, a co szczególnie uderzające i czego nigdzie prawie na świecie niema, postanowienie art. 11, mianowicie p. g) art. 11 ustanawia świadczenia osobiste i rzeczowe ludności, przyczem stosuje się odpowiednie przepisy o takich świadczeniach na rzecz wojska podczas wojny, nawet w razie strajków w kopalniach, fabrykach i zakładach przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KazimierzCzapiński">Ale proszę Panów, co więcej. W tymże samym artykule w dalszym ustępie czytamy o wprowadzeniu odpowiedzialności kolektywnej gmin lub wsi za szkody i straty, wynikłe z zaniedbania obowiązków, mianowicie ze zbrodni, choćby popełnionej poza terytorium danej wsi, jeśli zbrodniarz w gminie lub wsi choćby tylko przygotowywał się do zbrodni, albo przed czynem lub po czynie się ukrywał, a ludność miejscowa zaniedbała o tem donieść w porę władzy policyjnej. Na całym świecie niema czegoś podobnego, jak kolektywna odpowiedzialność wsi lub miasta za zbrodnię popełnioną nawet noża obrębem danej wsi lub danego miasta. Coś podobnego możnaby znaleźć chyba w świadomości prawniczej Bułgarii lub Rosji sowieckiej. Jest rzeczą ciekawą, proszę Panów, że Polska przez długi już szereg lat swego niepodległego istnienia obchodziła się bez podobnych postanowień: nawet w początkach, w r. 1919, kiedy położenie Polski istotnie było ciężkie, kiedyśmy widzieli z jednej strony granice Rzeczypospolitej szarpane we wschodniej Galicji, a z drugiej strony mieliśmy tu w Warszawie i w pow. warszawskim spisek uknuty i przeprowadzany przeciw Rządowi i Naczelnikowi Państwa, gdy ówczesny rząd Moraczewskiego był zmuszony przecież chwycić się jakichś energicznych zarządzeń, to jednak rozporządzenie o przeprowadzeniu stanu, że tak powiem, wyjątkowego, rozporządzenie, ogłoszone 7 styczna 1919 r., obejmowało tylko m. Warszawę i pow. warszawski i wprowadzono tylko dla niektórych kategorii zbrodni postępowanie doraźne: nawet wówczas, w tych czasach najcięższych i najtrudniejszych, kiedy niektórzy panowie posłowie obecnego Sejmu panowie z prawej strony tej Izby stali na czele spisku, o czemś podobnem jak kolektywna odpowiedzialność, mowy nie było. Teraz zaś, kiedy po szeregu lat istnienia demokratycznej Rzeczypospolitej pokazało się, że Rzeczpospolita może przetrwać nawet bardzo ciężkie wstrząśnienia zewnętrzne i wewnętrzne bez takich ustaw wyjątkowych, w tej właśnie chwili p. Minister Ratajski uznaje za rzecz najpilniejszą pośpieszyć do obecnego Sejmu z takim strasznym projektem o stanie wyjątkowym. Dlaczego? Naturalnie, może któryś z panów z prawicy powie, że przecież ta ustawa jest przewidziana przez Konstytucję, przez art. 124 Konstytucji. Proszę Panów, powoływanie się na art. 124 Konstytucji miałoby rację tylko w takim razie, gdyby po pierwsze cała ta ustawa była w mniejszej bodaj lub większej mierze przesiąknięta duchem konstytucyjnym, czego tu niema, bo kolektywna odpowiedzialność i owe świadczenia nic nie mają wspólnego z duchem demokratycznym, a po drugie jeżeliby przedtem, a conajmniej równocześnie p. Ratajski pośpieszył z innemi wykonawczemi ustawami do Konstytucji. Tymczasem rzecz jest osobliwa, że najważniejsze ustawy obywatelskie, najważniejsze ustawy wykonawcze do Konstytucji w Polsce nie istnieją, tylko sławetny projekt ustawy o zgromadzeniach wpłynął do Komisji Konstytucyjnej. Natomiast ustawy wykonawczej do art. 108, a więc ustawy wykonawczej o koalicji nie mamy, projektu tego Rząd nie przedłożył. Do art. 106 o prasie ustawy wykonawczej nie mamy i Rząd takiego projektu nie przedłożył. Do art. 94 o obowiązkowem początkowem wykształceniu ustawy wykonawczej nie mamy i takiego projektu Rząd nie przedłożył. Natomiast właśnie obecnie, w dobie sanacji, w dobie uspokojenia p. Ratajski śpieszy z tą haniebną ustawą, która nam tu została przedłożona. Jak to wytłumaczyć? Może p. Ratajski ma tyle wolnego czasu i tak jest pozbawiony wszelkich trosk, że już nie znajduje nic pilniejszego, jak myślenie o stanie wyjątkowym.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KazimierzCzapiński">Pozwolę sobie jednak przypomnieć z tego miejsca p. Ratajskiemu, jakkolwiek niestety nieobecnemu, że najpoważniejsze wymagania naszej Konstytucji nie są wykonane, nie tylko przez to, że jak powiedziałem brak ustaw wykonawczych, lecz i z tego względu, że szereg rzeczy, co do których ustawy są, takie czy inne, jednakże nie są przeprowadzone. Weźmy art. 66 i 67 Konstytucji. Według tych artykułów jest poręczony w Polsce samorząd. Tymczasem wprawdzie mamy projekty samorządowe w komisji, jednakże p. Ratajski nie raczy dbać, żeby przynajmniej na ten czas, zanim sprawa samorządu w komisji zostanie uregulowana, usunąć ten straszliwy stan rzeczy, jaki widzimy w Małopolsce, gdzie instytucji samorządowych faktycznie niema i gdzie rządzą komisarze rządowi. Weźmy inny punkt Konstytucji, punkt o nietykalności poselskiej, o zgromadzeniach. P. Ratajski spieszy z projektami ustaw; niedawno tu była przedłożona taka ustawa, według której Rada Ministrów może na trzy miesiące wstrzymać prawo odbywania zgromadzeń poselskich w kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KazimierzCzapiński">Pozatem p. Ratajski nie łaskaw pilnować najprostszych rzeczy, które dziś w Polsce są konieczne. Weźmy taką sprawę, jak drożyzna. Wiadomo, że sprawa walki z drożyzną została przekazana Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, p. Minister Spraw Wewnętrznych ogłosił swoje desinteressement w tej sprawie, jeżeli się nie mylę, przekazano sprawę walki z drożyzną Ministerstwu Skarbu, ale o jakiejkolwiek, nie tylko efektywnej, lecz choćby papierowej walce z drożyzną nie wiemy. Pan Ratajski raczył urgować projekt o umundurowaniu urzędników państwowych, projekt jakichś hełmów końskich, jakichś pióropuszy dla policji państwowej, pan Ratajski patronuje jakimś idiotycznym filmom, mającym zobrazować rzekomo odrodzenie Polski, ale gdy chodzi o wykonanie najbardziej podstawowych rzeczy, przez Konstytucję poręczonych, to wtedy p. Ratajskiego niema.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KazimierzCzapiński">Jest rzeczą wprost niepojętą, jak ośmieli się Rząd, względnie pan Ratajski, wiedząc o tem, że niema ustaw wykonawczych do artykułów Konstytucji o wolności prasy, o wolności koalicji, o wolności mieszkań i t. d., w tej chwili przyjść, jak powiedziałem, z tą haniebną w treści ustawą o stanie wyjątkowym. Czy Panowie sądzą, że jest to wskazane z punktu widzenia może polityki zagranicznej, ażeby robić wrażenie, że Polska obywała się bez ustawy o stanie wyjątkowym przez szereg lat, a teraz właśnie widocznie stan rzeczy w Polsce jest taki, że Polska może się obejść bez ustaw wykonawczych o wolności obywateli, ale nie może się obejść bez ustawy o stanie wyjątkowym? Czy Panowie nie sądzą, że jest to wielki nietakt Rządu, a specjalnie niezrozumienie sytuacji wewnętrznej i zagranicznej przez p. Ratajskiego?</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KazimierzCzapiński">Otóż proszę Panów, uważam, że jeżeli w najtrudniejszych chwilach swego istnienia, jeżeli nawet w styczniu roku 1919 Polska obywała się bez takich ustaw wyjątkowych, to może i obecnie poczekać z ustawą wykonawczą do art. 124, przedewszystkiem zaś wymagamy ustaw wykonawczych do artykułów wolnościowych naszej Konstytucji. Żądamy projektów ustaw wykonawczych do artykułów naszej Konstytucji o wolności prasy, o wolności koalicji, o powszechnym obowiązku nauczania i Innych podobnych artykułów konstytucyjnych. Bardzo byliśmy wdzięczni szanownym prezesom Komisji Konstytucyjnej, p. Głąbińskiemu i p. Polakiewiczowi, gdyby zechcieli użyć wszelkich swych wpływów, względnie w imieniu reprezentowanej przez nich komisji, aby spowodować Rząd do przedłożenia tych ustaw wykonawczych. Natomiast zarówno ze względu na konieczności polityki zagranicznej i Wewnętrznej, jak i ze względu na treść, przedłożonego projektu nie możemy dopuścić, aby coś podobnego w pierwszem czytaniu w Sejmie polskim zostało uchwalone i dlatego, proszę Panów, pozwałam sobie w imieniu mego stronnictwa przedłożyć następujący wniosek: Sejm odrzuca w pierwszem czytaniu projekt ustawy o stanie wyjątkowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#SerhijChrucki">Wysoka Izbo! Ustawa o stanie wyjątkowym w art. 2 mówi, że wprowadzenie stanu wyjątkowego polega na częściowem lub całkowitem zawieszeniu praw obywatelskich, zagwarantowanych Konstytucją, mianowicie wolności osobistej, nietykalności mieszkania, wolności prasy, tajemnicy korespondencji, prawa koalicji, zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń. Nadto zaś art. 11 upoważnia władze wojskowe w pewnych wypadkach do zarządzenia świadczeń osobistych i rzeczowych ludności na rzecz wojska, a dalej ten artykuł wprowadza kolektywną odpowiedzialność ludności za niewykonywanie poleceń władz państwowych lub wojskowych. Art. 12 ustanawia sądy doraźne na obszarach, objętych ustawą o stanie wyjątkowym. Takie jest prawne określenie stanu wyjątkowego. Jeżeli od tej ustawy przejdziemy do skwalifikowania tego, co się faktycznie robi na naszych ziemiach, to nabierzemy przekonania, że na ziemiach ukraińskich od chwili, kiedy przemocą zostały przyłączone do Polski, faktycznie już jest wprowadzony stan wyjątkowy. A więc ustawa obecnie wniesiona przez Rząd tylko potwierdza to, co już niejednokrotnie stwierdzaliśmy w tej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#SerhijChrucki">Leży przedemną nasz wniosek z dnia 2 grudnia r. ub., w którym mówimy o stanie wyjątkowym. Wówczas nikt nie godził się, że nasze twierdzenie jest słuszne, natomiast obecnie, kiedy porównywam nasz wniosek z ustawą o stanie wyjątkowym, to widzę, że są wszystkie te momenty, które pozwalają określić panujący na naszych ziemiach stan jako stan wyjątkowy. Nikt nie zaprzeczy, że szczególnie na t. zw. Kresach Wschodnich stosuje się sądy doraźne; wojewodami naznacza się generałów ze szczegółowo określonemi pełnomocnictwami, bliżej nikomu nieznanemi, a p. Premier Grabski w swojem przemówieniu, którem otwierał niejako rok bieżący, nazwał ten stan militaryzacją. Policja została zmilitaryzowana, a oddziały wojskowe pełnią obowiązki policyjne i niszczą w okropny sposób dobrobyt miejscowej ludności, zachowywując się tak, jak w kraju nieprzyjacielskim. To jest właśnie to, o czem mówi art. 11, t. j. o świadczeniach na rzecz różnych oddziałów wojskowych. Zabrania się, co najważniejsza, mówiliśmy dalej — urządzania poselskich wieców sprawozdawczych, broni się wszelkich innych przepisów życia publicznego, jak odbywania zebrań, zjazdów, odczytów nawet w lokalach zamkniętych. Jeżeli wówczas, kiedyśmy zgłaszali ten wniosek, Panowie mogliście temu zaprzeczyć, to już obecnie, kiedy jest słynny okólnik p. Ministra Spraw Wewnętrznych o zgromadzeniach, nie tylko poselskich, lecz wszelkiego rodzaju, już nikt nie zaprzeczy, że rzeczywiście żadnych zebrań odbywać na Kresach nie można. Prawa wszystkich obywateli są ograniczone, bo władze miejscowe wydają rozkazy zabraniające ludności miejskiej i wiejskiej wychodzenia z domów w pewnych godzinach, od wieczora do rana. Dalej stosuje się metody zupełnie tajne, jak podczas działań wojennych w nieprzyjacielskim kraju. Bo oto policja w asyście oddziałów wojskowych przeprowadza rewizje całych wsi, teroryzując mieszkańców groźbą wzięcia zakładników, jeżeli nie wydadzą złoczyńców w ściśle określonej liczbie, ale bez wymienienia ich nazwisk. Wreszcie zwiększony jest teror, najbardziej charakterystyczny dla stanu wyjątkowego, przytem do stosowania teroru uprawnia się społeczne organizacje i instytucje polskie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#SerhijChrucki">Tak pisaliśmy jeszcze w 1924 r., więc to dowodzi, że już i wówczas stan wyjątkowy był faktycznie zaprowadzony na naszych ziemiach.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#SerhijChrucki">Co do ograniczeń wolności prasy, które przewiduje art. 2, to Panowie wiecie, że każdy niemal numer ukraińskiej czy białoruskiej prasy ma wymowny bardzo nagłówek: „Po konfiskacie nr 2”. Jaką wolnością cieszy się ukraińska prasa, to mogę przytoczyć jeszcze jeden bardzo charakterystyczny przykład. Dwa razy już się zdarzyło, że starosta w Chełmie lubelskim, p. Dębski; który obecnie objął posadę wojewody na Wołyniu i ma szanować stosunki narodowościowe na Kresach, skonfiskował nakład gazety „Nasze Żytia” za umieszczenie interpelacji naszego klubu. Pierwszy raz chodziło o umieszczenie naszego tekstu otwartego do metropolity prawosławnego w sprawie zaprowadzenia nowego stylu. Ten list otwarty, nawiasem mówiąc, był wydrukowany w „Dile”, gazecie ukraińskiej, wychodzącej we Lwowie, w Chełmie jednak nie mógł ujrzeć światła dziennego i uległ konfiskacie. Kiedy wówczas zimunizowaliśmy ten list przez zgłoszenie interpelacji, to p. starosta i tej interpelacji nie pozwolił drukować. Zwróciliśmy się do p. Marszałka Sejmu i p. Ministra Spraw Wewnętrznych o interwencję w tej kwestii, ale na rozkaz p. Ministra Spraw Wewnętrznych, znoszący zakaz drukowania tej interpelacji, p. starosta nie zwrócił nawet uwagi, nie tylko nie zastosował się do wyraźnego rozporządzenia swojej zwierzchniej władzy, ale wbrew rozkazowi po raz drugi nie pozwolił drukować interpelacji. I dopiero, kiedy ponownie zwrócono mu uwagę na niesłuszność jego zarządzenia; ta interpelacja ukazała się na łamach „Naszego Żytia”. Takie same zdarzenie było niedawno, kiedyśmy chcieli w „Naszem Żytiu” umieścić odezwę do narodu ukraińskiego z powodu wydania przez Sejm trzech posłów ukraińskich. Chociaż ta odezwa była umieszczona jako interpelacja, ta interpelacja poselska znowu nie mogła być drukowana w „Naszem Żytiu”, mimo że interpelacje są nietykalne i powinne być drukowane, jako składowa część posiedzeń sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#SerhijChrucki">Te przykłady świadczą, jak dotychczas jest szanowana wolność prasy w stosunku do prasy ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#SerhijChrucki">Co do tajemnicy korespondencji, która jest zagwarantowana art. 106 Konstytucji, to proces, który się odbył niedawno w Łucku, świadczy, że p. naczelnik poczty i co więcej nawet proboszcz katolickiej parafii lustrują wszystkie listy, które są adresowane do osób narodowości ukraińskiej. Więc tajemnica korespondencji nie istnieje na tak zwanych Kresach Wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#SerhijChrucki">Wszystkie przezemnie wymienione fakty stwierdzają, że na naszych ziemiach już dawno faktycznie był wprowadzony stan wyjątkowy i ta ustawa, która obecnie jest przedmiotem obrad Sejmu, nic nie zmienia. Ona nazywa w odpowiedni sposób to, co już istnieje, i pod tym względem byłby przynajmniej pewien postęp. Panowie wiecie, że faktycznie wprowadzając stan wyjątkowy nie można długo nazywać go takiemi farbowanemi słówkami jak militaryzacja lub sanacja Kresów, czy coś podobnego. Trzeba wreszcie nazwać rzecz po imieniu i właśnie rzeczywistość do tego Was zmusiła. Fakt, że dziś w rocznicę uchwalenia Konstytucji wpływa ustawa o stanie wyjątkowym, która przekreśla tę Konstytucję, ten fakt stwierdza tylko to, że życie ma swoje prawa i życie zmusiło Was nazwać po imieniu to, co już od kilku lat istniało na Kresach Wschodnich, to znaczy przez wniesienie obecnej ustawy stwierdzacie, że stan wyjątkowy faktycznie na Kresach istnieje.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#SerhijChrucki">Skoro protestowaliśmy przeciw stanowi wyjątkowemu, kiedy był faktycznie wprowadzony, choć nazwany innemi słowami, to rozumie się powinniśmy protestować i przeciw temu, aby stan wyjątkowy nadal był stosowany pod właściwą nazwą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Ballin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławBallin">Zdaniem naszem, Niezależnej Partii Chłopskiej, ustawa o stanie wyjątkowym, przewiduje możliwość upoważnienia Rządu do zawieszania niektórych postanowień konstytucyjnych, jest conajmniej przedwczesna w Polsce. Albowiem zawieszać cokolwiekbądź, zawieszać jakiekolwiek gwarancje konstytucyjne obywateli można dopiero wtedy, kiedy one naprawdę obowiązują. Czy może Rząd polski szczerze powiedzieć, położywszy rękę na sercu, że jakiekolwiekbądź prawa, zabezpieczające obywateli Państwa, szczególnie obywateli pracujących, dziś w Polsce obowiązują? Tak burżuazja polska, jak i uległe jej stronnictwa ugody dokładnie wiedzą, że w Polsce dotychczas nie wykonywa się żadnego z artykułów Konstytucji, które gwarantują ludności pracującej jakiekolwiek prawa; natomiast wykonywa się Konstytucję tam, gdzie obciąża ona masy chłopskie i robotnicze ciężkiemi obowiązkami na rzecz obszarników i kapitalistów. Panowie tego nigdy nie stwierdzicie, bo Panom i wysługującym się Wam stronnictwom ugodowym potrzebne są pozory, aby łacniej kryć istotny stan rzeczy, istotne oblicze białej dyktatury kapitału nie tylko przed swoimi, lecz i przed zagranicznymi przedstawicielami świata pracy. Stąd pochodzą i tem się tłumaczą obłudne i niezgodne z prawdą listy przywódców ugodowych do p. Painlevego o rzekomem nieistnieniu w Polsce białego terroru.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławBallin">Klasy pracujące nie mają jednak żadnego interesu w ukrywaniu smutnej prawdy. Niezależna Partia Chłopska, jako awangarda wielkiej armii chłopskiej, nieugięcie walczącej ramię przy ramieniu z klasą robotniczą o własną, chłopsko-robotniczą władzę, stwierdza, że obecnie chłopów i robotników nie obronią żadne gwarancje konstytucyjne. Nie twierdzimy tego gołosłownie. 6 tysięcy więźniów politycznych i bodajże każdy posterunek policyjny, gdzie od czasu do czasu biją za byle co chłopów i robotników, nie zważając ani na płeć, ani na wiek, są aż nazbyt jaskrawem świadectwem, że w stosunku do chłopów i robotników art. 97 Konstytucji nie istnieje. Codzienne niemal rewizje, szukanie — „kramoły” w mieszkaniach i kufrach chłopskich, po których to rewizjach częstokroć giną stroje kobiece, zamiast jakiejś literatury kramolnej, albo oszczędności nie schowane w porę, paręset interpelacji o nadużyciach i katowaniach przez policję niekiedy wiosek całych gwoli własnej fantazji lub żądań okolicznych obszarników, jest dostatecznym dowodem, i z art. 100 Konstytucji o nietykalności mieszkania względem chłopa i robotnika nie jest wykonany.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławBallin">Nieustanne konfiskaty i zamykanie pism, nie chcących służyć burżuazji ugodowem uspakajaniem mas, więzienie szeregu ludzi już nie tylko za wydawanie, lecz za samo czytanie pism, chociażby cenzurowanych, ale nie noszących stempla ugody, zdrady, jest dosadnem świadectwem istniejącej w Polsce poręczonej niby art. 105 Konstytucji wolności prasy. która w rzeczy samej jest niewolą prasy, niewolą słowa, uzależnieniem kompletnem tej prasy od klas posiadających.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławBallin">A to, że nawet posłowie w Sejmie bodaj że codziennie — stwierdzam to na podstawie mego i moich kolegów doświadczenia — otrzymują listy w sposób cyniczny wprost otwierane przez defensywę, czyż nie jest miarą wartości burżuazyjnego poręczenia w art. 106 tajemnicy korespondencji? A sądy doraźne czyż nie grasują na terenie całej Polski niemal, usiłując częstemi wyrokami śmierci stłumić i złamać potęgujący się w duszach chłopsko-robotniczych bunt przeciw pasorzytowaniu kapitalistycznemu na głodzie i nędzy wydziedziczonych?</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Głosy: Nie wolno w taki sposób mówić w Sejmie. To niesłychana mowa, prowokacyjna mowa).</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#StanisławBallin">Stwierdzam, że wszystkie prawa, które Panowie według przedłożonego projektu chcecie zawieszać, dla chłopów i robotników nie istnieją. I nie o to Panom chodzi, Panom nie wystarcza istniejący już od szeregu lat w tym zakresie, na całym terenie Polski stan wyjątkowy dla utrzymania się przy władzy. Panowie czujecie, że ani te katowania, ani wasze bagnety i nahaje, ani pacyfikacyjna paplanina ugodowców nie są w stanie już zahamować żywiołowo rosnącego oburzenia mas chłopskich i robotniczych przeciw wzmagającemu się wyzyskowi klas bogatych i nędzy biedaków.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StanisławBallin">Ostatni zjazd „Wyzwolenia”, aczkolwiek...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Ballin! Nie miejsce ani czas na omawianie ostatniego zjazdu „Wyzwolenia”.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach „Wyzwolenia”: To przesłanka tylko. Prosimy, niech mówi o zjeździe)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MaciejRataj">To nie zależy od woli Panów. Nie jest to grzeczność pod adresem Panów, jeżeli zwracam uwagę posłowi Ballinowi, żeby nie omawiał ostatniego zjazdu „Wyzwolenia”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławBallin">Wypadki czasów ostatnich, aczkolwiek umiejętnie tłumione przez specjalistów, przez kuglarzy lewicowych,...</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Czy to było do siebie stosowane?)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StanisławBallin">... dostatecznie mocno okazały, że tego z dnia na dzień potęgującego się protestu chłopsko-robotniczego przeciw dzisiejszemu stanowi rzeczy zdławić się już nie uda. Panowie obszarnicy wraz ze swymi lokajami ugodowcami dobrze to rozumieją. Wam mało dotychczasowych metod ucisku, chwytacie się więc ostateczności. Wnosicie projekt ustawy, który da wam możność bez dokładniejszej kontroli rozstrzeliwać ludzi, albo wysyłać bez sądu do obozów internowanych i więzień, jedynie na podstawie podejrzeń p. starosty, a ściślej biorąc, na podstawie donosów, szpicli i prowokatorów starostowskich.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StanisławBallin">Nas, klasowych bojowników rewolucyjnej armii chłopskiej, ustawa ta nie dziwi. Rozumiemy dobrze, że zawsze, a szczególniej w obecnem stadjum łamania się światowych organizacji kapitalistycznych, drobna względnie organizacja państwowo-kapitalistyczna, jak polska, nie może istnieć inaczej na świecie, jak drogą nowych krzywd chłopsko robotniczych...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Ballin, jeżeli Pan będzie dalej w non duchu przemawiał, będę zmuszony odebrać Panu głos. Trybuna sejmowa jest po to, ażeby przemawiać dla dobra Państwa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Głos: Kto w ten sposób mówi o Państwie Polskiem! Łobuz jakiś! Głos: Niewiadomo, kto łobuz. Głos: Wiadomo. Głos: Nie, bo kto się tak zachowuje, to niewiadomo, kto łobuz. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławBallin">Nie ciągnij mnie Pan za język, ja się Pana nie boję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Ballin, Pan ma głos do ustawy a nie do kłócenia się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławBallin">Wniesiona ustawa uczy nas tylko, że niema takiej świętości, niema bezwzględnego, oderwanego dobra, których burżuazja nie poświęciłaby w imię swego prawa zorganizowanego, państwowego, że tak powiem, obdzierania ze skóry chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławBallin">Treść ustawy jest dobrze znana ludności pracującej w Polsce, albowiem przez sto zgórą lat na zgiętych karkach polskiego świata pracującego nahajem kozackim była owa treść wypisywana. Tylko, że napewno większość ogromna tych bojowników, ofiar krwawego teroru zaborczego, którzy wałczyli w warunkach stanów wyjątkowych, ogłaszanych przez jenerałów carskich...</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(P. Dobija: Precz ze złodziejem. Głos na lewicy: Bandyta!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Posła Dobiję przywołuję do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławBallin">Nie myślała nigdy, że wywalczona przez nich Polska w uciskaniu chłopów i robotników i wyzyskiwaniu ich na rzecz oligarchii kapitalistycznej wyprzedzi władze zaborcze i że dawni towarzysze ich walki, dzisiejsi ugodowcy. bynajmniej na to się nie oburzą, a raczej czynnie czy milcząco burżuazję będą popierali. Bo i carowie, którzy byli ucieleśnieniem panowania obszarniczo-kapitalistycznego, bywali zmuszani do manifestowania rzekomych ustępstw na rzecz klas pracujących, aby po każdym takim wypadku mocniej skrępować te klasy kajdanami niewoli, co raz targanemi przez najofiarniejszych synów chłopskich i robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławBallin">Współczesna nam burżuazja daje gwarancje konstytucyjne, aby ich nigdy nie dochować i za pomocą innych ustaw albo i bezprawnie łamać wszelkie objawy walki chłopsko-robotniczej, nie noszącej piętna ugody, walki o istotne wyzwolenie pracujących.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławBallin">Wierzymy jednak mocno, że jeśli środki, które burżuazji dają ustawy wyjątkowe, nie uratowały burżuazji rosyjskiej ani junkrów pruskich, to tembardziej nie uratuje ustawa niniejsza panowania obszarniczego w Polsce. Klasy pracujące polskie mogą przegrać jeszcze sto razy walkę, ale zwyciężą.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Wpłynął wniosek o przerwanie dyskusji. Będziemy głosowali nad tym wnioskiem. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, aby wstali. Stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy obecnie do głosowania nad wnioskiem p. Czapińskiego, mianowicie: „Sejm odrzuca w pierwszem czytaniu projekt ustawy o stanie wyjątkowym”. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Projekt ustawy odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Stukanie w pulpity na ławach mniejszości narodowych.)</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 3: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o ulgach w aplikacji sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk nr. 1681). Sprawozdawca p. Mieczkowski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Art. 9 dekretu z dnia 8 lutego 1919 r. o aplikacji sądowej pozwala mianować na urzędy sądowe tych aplikantów, którzy odbyli trzyletnią praktykę i złożyli egzamin. Art. 13 dekretu upoważnił Ministra Sprawiedliwości do skracania terminu aplikacji do jednego roku oraz do zwalniania aplikantów z egzaminu sądowego. Upoważnienie to wygasło w dniu 31 grudnia 1904 r. Ministerstwo Sprawiedliwości, wychodząc z założenia, iż dążeniem jest, aby wszyscy sędziowie, w szczególności sędziowie pokoju w b. dzielnicy rosyjskiej, byli prawnikami, czego dzisiaj prawie w 50% niema, zwraca się do Sejmu, aby nadal stosować ulgi dla aplikantów, by ile możności obsadzić wolne dzisiaj stanowiska sędziów pokoju przez prawników. Komisja Prawnicza, uważając motyw ten za słuszny, w zupełności się przychyliła do życzenia Rządu i wnosi o uchwalenie projektu rządowego bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali en bloc, ponieważ nie zgłoszono poprawek. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą według druku nr 1681, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa o ulgach w aplikacji sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy kto z Panów Posłów się sprzeciwia? Niema sprzeciwu, wobec tego przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił, jeżeli nie usłyszę protestu, będę uważał, że Panowie ustawę i w trzeciem czytaniu uchwalają. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej przepisów o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości miejskich oraz od niektórych [nieczytelne] w gminach wiejskich (druk nr 1632), oraz o wniosku p. Łażewskiego i tow. w sprawie wymierzania i poboru podatku państwowego od nieruchomości (druki nr. 1618 i nr. 1771). Jako sprawozdawca ma głos p. Michalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyMichalski">Wysoki Sejmie! Na podstawie uchwały Komisji Skarbowej pozwalam sobie przedłożyć i prosić o uchwalenie projektu ustawy druk nr 1771. Rząd proponował wyższe stawki, mianowicie na rok 1925 18%, na rok 1926 15%, na rok 1927 11%, a na rok 1928 10%, komisja jednak po kilku posiedzeniach uchwaliła przyjąć i zaproponować Wysokiemu Sejmowi stawki 12, 10, 8 i 7%. Do tej naszej uchwały zgłoszone zostały trzy wnioski mniejszości. Najdalej idzie wniosek p. pos. Łypacewicza, który proponuje, ażeby bardzo wysoką obecną stawkę 20% utrzymać i nadal i aby część dochodu, obrócona przez właściciela w danym roku podatkowym na remont albo na przebudowę domu, była wolna od opodatkowania. Nikt z nas w komisji, poza wnioskodawcą, nie był jego zapatrywania, a to dlatego, że na podstawie ustawy o ochronie lokatorów co kwartał zwiększa się czynsz i podstawa wymiarowa, a wobec tego słuszną jest rzeczą, ażeby w miarę zwiększania się podstawy podatkowej stopa podatkowa stopniowo się zmniejszała. Odpowiem zresztą na wniosek p. Łypacewicza motywami Rządu: „Ażeby zachować ten sam stosunek obciążenia nieruchomości budynkowych — czytam z przedłożenia rządowego — trzeba oczywiście co roku stopniowo zmniejszać stawkę procentową podatku”.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyMichalski">Drugi wniosek, postawiony przez p. Osieckiego, zmierza do tego, ażeby przyjąć stawki wprawdzie niższe, niż proponował Rząd, ale wyższe, niż proponuje komisja. W szczególności proponuje p. pos. Osiecki, ażeby przyjąć zamiast 12, 10, 8 i 7 stawki 15, 12, 91 8. Dwa są powody, dla których wypowiadam się przeciw temu wnioskowi i dla których proszę Wysoki Sejm usilnie, ażeby zechciał zatwierdzić uchwałę komisji: 1) Do podatku państwowego przychodzi dodatek komunalny w wysokości około 25%. 2) Jeżeli nam chodzi obecnie o odbudowę ruchu budowlanego, co jest przecież rzeczą pierwszorzędnej wagi, to musimy przez odpowiednie opodatkowanie zabezpieczyć właścicielowi umiarkowany procent od kapitału, który ma w nieruchomości. Wreszcie wypowiadam się za wnioskiem komisji, który był zresztą przyjęty na moją propozycję, i z tego także względu, że należy według mojego zdania przedewszystkiem o ile chodzi o domy, które jedne dziś mają tę pozostałość po wojnie w formie ochrony lokatorów, obciążać je w sposób umiarkowany. Z tych trzech powodów pozwalam sobie proponować, ażeby Wysoki Sejm nie przychylił się do wniosku mniejszości p. pos. Osieckiego.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JerzyMichalski">Wreszcie mam jeszcze załatwić się z trzecim wnioskiem mniejszości, p. Frostiga, który zaproponował, aby wolność od podatku, o której tu mowa, tyczyła się domów, które się znajdują w Małopolsce, a na podstawie ustaw z r. 1893, 1903 i 1904 wolne są od podatku od nieruchomości. Pozwalam sobie zauważyć, że domy te płaciły dotychczas 5%, z tego powodu zdaje mi się rzeczą niesłuszną, aby uwzględnić wniosek p. Frostiga.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JerzyMichalski">W końcu chciałbym zauważyć, że zachodzi potrzeba pewnych poprawek stylistycznych, mianowicie w art. 1 w wierszu przedostatnim wyraz „podanemi” proponuję zastąpić wyrazem „wskazanemi” i przed drugim nawiasem wpisać słowa: „na rok 1924”, co przez pomyłkę zostało opuszczone. Druga poprawka natury stylistycznej ma miejsce w art. 4 w ustępie trzecim, albowiem stylistycznie byłoby może lepiej: „Winni niezłożenia zawiadomienia, jakoteż podania w niem świadomie nieprawdziwych danych karani będą” i t. d., bo oczywiście karani być mają ludzie, a nie czynności, o których lam mowa.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JerzyMichalski">Na podstawie tych wywodów pozwalam sobie prosić Wysoką Izbę, aby zechciała uchwalić projekt ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej przepisów o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości w gminach miejskich, oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich w brzmieniu, przyjętem przez komisję, z temi trzema drobnemi poprawkami stylistycznemi, które pozwoliłem sobie przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Nie będziemy specjalnie głosowali nad poprawkami natury stylistycznej, chyba jeżeli ktoś będzie się domagał tego uznając, iż nie są to poprawki stylistyczne. Zdaje się jednak, że co do tego niema wątpliwości i wobec tego uważam te poprawki za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MaciejRataj">Do art. 1 nie zgłoszono poprawek; uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MaciejRataj">Do art. 2 są dwie poprawki mniejszości: p. Osieckiego i p. Łypacewicza, p. Łypacewicz jednak cofnął swoją poprawkę na rzecz poprawki p. Osieckiego. Będziemy zatem głosowali nad poprawką p. Osieckiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, musi nastąpić głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Osieckiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania następujący: za poprawką p. Osieckiego głosowało posłów 126, przeciw 150. Poprawka została odrzucona. Art. 2 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#MaciejRataj">Do art. 3 niema wniosków, przyjęty, do art. 4 niema wniosków, przyjęty. Art. 5 przyjęty, art. 6 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#MaciejRataj">P. Frostig wnosi, żeby między art. 6 a 7 wstawić nowy artykuł, którego brzmienie mają Panowie podane w druku. Głosujemy obecnie nad tym wnioskiem. Proszę Posłów, którzy są za nim, aby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#MaciejRataj">Art. 7 przyjęty, art. 8 przyjęty, art. 9 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#MaciejRataj">W ten sposób cała ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa o przedłużeniu mocy obowiązującej przepisów o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości w gminach miejskich, oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich” — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#MaciejRataj">Proponuję Panom odłożenie punktu 5 do jednego z następnych posiedzeń, jest to sprawozdanie Komisji Skarbowej [nieczytelne] wniosku p. Diamanda o odszkodowanie dla robotników i pracowników przedsiębiorstw spirytusowych, którzy wskutek wprowadzenia monopolu spirytusowego stracili zajęcie (druki nr. 1778 i 1717). Zwrócono się do mnie z propozycją, aby ta sprawa została odłożona do jednego z następnych posiedzeń, gdyż są widoki, że może ona wejdzie do ustawy o monopolu spirytusowym. Panowie się na to godzą.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu wina i miodu syconego (druki nr 1789 i 1608.) Głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntKaczyński">Ponieważ zjawiły się poprawki i wątpliwości co do obecnej ustawy, więc na podstawie porozumienia z Rządem, proszę o odesłanie obecnego projektu ustawy jeszcze raz do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">P. sprawozdawca przedstawia propozycję, aby ustawę tę odesłać jeszcze do komisji.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głosy: Dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#MaciejRataj">Panowie się zgadzają, wobec tego ustawa zostaje odesłana do komisji.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień w ustawie z dn. 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów (druki nr 1754 i 1534.) Jako sprawozdawca głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nowela do ustawy o scalaniu gruntów, do której w tej chwili przystępujemy, jest rzeczą niezmiernie palącą z tego powodu, że w dalszym ciągu ciąży nad drobnem rolnictwem polskiem ciężar rozdrobnienia gruntów. Muszę zaznaczyć, że dotąd nie mieliśmy jeszcze danych dokładnych co do tego, jaka ilość osad jest obciążona szachownicą. Dopiero dane, które zostały ogłoszone w sprawozdaniach statystycznych miesięcznych za ostatnie miesiące, pozwalają nam dać obraz tego stanu pod względem ilości osad, które rozdrobnieniem gruntu czyli szachownicą są dotknięte. Według statystyki mamy w Polsce 3.231.000 osad o rozmiarach do 50 ha powierzchni, a wśród tego mamy 1.513.000 osad, które są dotknięte klęską szachownicy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Musimy zaznaczyć, że oczywiście szachownica nie jest w jednakowym stopniu rozpowszechniona w rozmaitych dzielnicach, ale zupełnie błędny jest pogląd co do tego, że np. Poznańskie wolne jest od tej klęski, albowiem dane statystyczne wykazują, że w byłej dzielnicy pruskiej, a więc w woj. poznańskiem i Pomorskiem mamy także dosyć dużą ilość osad w szachownicy się znajdujących. Mianowicie w Poznańskiem mamy 19.4% osad w szachownicy, w woj. Pomorskiem mamy 12.3%, na Śląsku Cieszyńskim 11.4%. Ale oczywiście, jeżeli weźmiemy stopień rozdrobnienia, to jest on mniejszy w byłym zaborze pruskim, jak w innych zaborach. Południowe województwa Polski, a wiec krakowskie, lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie mają 47,2% osad w szachownicy, były zaś zabór rosyjski 51,2%.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżelibyśmy rozejrzeli się w stopniu tego rozdrobnienia gruntów, to zauważymy, że mamy znaczną ilość osad w 2 parcelach, mianowicie — 345.000, w 3 parcelach — 295.000, w 4 — 186.000, w 5 — 128.000. Natomiast w 6–10 parcelach posiadamy 355.000 osad, 11–20 parcelach — 144.000 osad, w 21–50 mamy 43.600 osad, powyżej 50 — 6.693, o nieokreślonej ilości parcel 7.660 osad.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż ta statystyka daje nam rzeczywisty obraz tego bardzo ciężkiego położenia, w jakim znajduje się nasze rolnictwo drobne. Jeżeli porównamy te cyfry z ilością osad, w których zostało dokonane scalenie po odzyskaniu niepodległości na podstawie dotychczasowych ustaw i przepisów do 30 września 1924 r., to przekonamy się, że skomasowano niespełna 1% osad potrzebujących scalenia, gdyż ukończono czynności scaleniowe w 14.733 osadach. Jeżeli do tej liczby dodać jeszcze gospodarstwa i miejscowości, które występowały o scalenie, a co do których sprawy zostały umorzone, to byłoby przeszło 2% osad załatwionych.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Statystyka nasza obecna nie jest tak kompletna, żebyśmy mogli dokładnie powiedzieć, jaką przestrzeń mamy do scalenia, ale pewne przybliżone cyfry pod tym względem istnieją. Prof. Bujak obliczał, że w Małopolsce mamy do scalenia przeszło 4.000.000 ha, prof. Ludkiewicz szacuje to trochę wyżej, bo na 5.000.000 ha. W Kongresówce według prof. Ludkiewicza mielibyśmy do scalenia około 4.000.000 ha, na Kresach Ministerstwo Reform Rolnych oblicza mniej więcej na 7.000.000 ha, to znaczy razem mielibyśmy do scalenia około 15.000.000 ha. To jest ten ogrom pracy, który przed nami leży w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ponieważ dotychczasowe przepisy w niektórych punktach utrudniały przeprowadzenie scaleń i ponieważ nie były tam dostatecznie przewidziane te częste wypadki, że pewne czynności scaleniowe byty rozpoczęte przed wojną albo w czasie wojny i dotąd nie zostały ukończone, Ministerstwo Reform Rolnych uważało za rzecz konieczną wnieść nowelę, któraby sprawy upraszczała i pozwalała na ostateczne załatwienie spraw dotąd będących w biegu. Ministerstwo Reform Rolnych proponowało w tej noweli, by wprowadzić nową instancję do załatwiania spraw scaleniowych, mianowicie specjalne komisje powiatowe, nazwane później scaleniowemi. Jednak większość Komisji Reform Rolnych nie uznała, żeby ta propozycja była celowa. Stanowisko swoje większość Komisji Reform Rolnych motywowała w ten sposób, że o ile zachodzi potrzeba uproszczenia procedury, potrzeba zbliżenia interesowanych do komisji, które załatwiają sprawy scaleniowe, można to osiągnąć inną drogą; mianowicie można przeprowadzić, ażeby posiedzenia komisji okręgowych ziemskich odbywały się w poszczególnych powiatach, w których sprawy scaleniowe są nagromadzonej, ażeby w ten sposób, ludność tych powiatów nie potrzebowała jeździć do odległego miasta dla załatwienia tych spraw. Chodzi tu także o to, że istnienie komisji powiatowych scaleniowych, któreby ewentualnie miały obejmować kilka powiatów, musiałoby w znacznem stopniu rozszerzyć personel urzędów ziemskich, dlatego, że musiałyby być utworzone specjalne biura tych komisji, któreby załatwiały te sprawy. Oczywiście musiałoby to być związane z nowemi wydatkami budżetowymi.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie trzeba się było liczyć z innemi jeszcze okolicznościami, mianowicie z tem, czy są odpowiednie siły prawnicze dla tych komisji. Sprawy scalania niejednokrotnie są ogromnie skomplikowane ze względu na to, że tytuły własności wśród drobnej własności przeważnie nie są uregulowane i dlatego często prawnicy muszą załatwić skomplikowane zagadnienia w związku ze scaleniem gruntów. Ponieważ nie wszystkie komisje okręgowe ziemskie mają odpowiedni personel prawniczy, a tembardziej trudno byłoby taki personel prawniczy skompletować dla komisji scaleniowych, któreby działały na terenie jednego czyli kilku powiatów, z tego względu większość Komisji Reform Rolnych uważała za celowe, aby te sprawy scaleniowe były przekazane okręgowej komisji ziemskiej, któraby załatwiała je jako pierwsza instancja. To była główna zasadnicza zmiana, która została przez komisję wprowadzona do rządowego projektu noweli. Następnie projekt noweli, proponowanej przez Rząd, wprowadzał nowy czynnik do komasacji, mianowicie t. zw. mierniczego komasatora, dając mu dosyć duże uprawnienia. Uznano jednak, że tworzenie tego specjalnego typu mierniczego komasatora jest nie celowe i sprawa została załatwiona w ten sposób, że zwiększona odpowiedzialność ciąży na mierniczym przysięgłym, czy wogóle na mierniczym, który te sprawy będzie załatwiał, ale władzą odpowiedzialną za niego i bezpośrednio kontrolującą jest komisarz ziemski, względnie powiatowy urząd ziemski. Oprócz tego przerzucono na mierniczego pewne czynności, które dotąd załatwiał komisarz ziemski. W ten sposób komisarz ziemski został do pewnego stopnia odciążony w swoich pracach, ale w dalszym ciągu odpowiedzialność za prace scaleniowe ponosi jednak komisarz ziemski. Następnie komisji chodziło o to, ażeby przyśpieszyć załatwianie spraw scaleniowych. Sprawy scaleniowe niejednokrotnie zalegają bardzo długo w rozmaitych urzędach i dlatego Komisja Reform Rolnych uznała za wskazane wprowadzenie pewnych terminów, któreby krępowały urzędy ziemskie; w ciągu tych terminów miałyby te sprawy być załatwione w Okręgowych komisjach ziemskich, względnie w Głównej Komisji Ziemskiej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie wielki nacisk komisja w swoich obradach położyła na sprawy kredytu. Byłoby rzeczą słuszną, gdyby Państwo Polskie było w odpowiednich warunkach finansowych, żeby samo sfinansowało sprawę scalenia gruntów. W ten sposób załatwiły sprawę scalania gruntów inne państwa, które musiały tę plagę drobnych gospodarstw rolnych usunąć. W ten sposób te rzeczy były załatwione nawet w Rosji, nie mówiąc już o Niemczech. Niestety, nasze położenie ekonomiczne i finansowe jest tego rodzaju, że nie możemy sobie na to w tej chwili pozwolić, ale w każdym razie Państwo Polskie jest obowiązane do tego, żeby poważne sumy przeznaczyć na kredyt, któryby umożliwił drobnym rolnikom przeprowadzenie komasacji, a przedewszystkiem, któryby umożliwił im przeniesienie zabudowań na nowe wyznaczone im parcele. Zasada takiego kredytu została przyjęta i kredyt ten oprocentowany na 4% ma być stosowany. Następnie chodziło o to, żeby tego kredytu nie pozbawiać tych, którzy skomasowali się w ostatnich czasach, ale przed wejściem w życie ustawy z dnia 31 lipca 1923 r. W myśl tego odpowiedni artykuł przewiduje, że do korzystania z tego kredytu będą uprawnieni i ci drobni rolnicy, którzy skomasowali się w ciągu trzech lat przed wejściem w życie ustawy z dnia 31 lipca 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Bardzo ważne są te artykuły ustawy, które regulują sposób załatwiania tych spraw, które zostały wszczęte jeszcze przed wejściem w życie ustawy z 31 lipca i które załatwiają kwestię tych postępowań scaleniowych, które są w toku i które wywołują niejednokrotnie duże nieporozumienia.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Pluciński.)</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nieporozumienia te wynikają stąd, że niejednokrotnie komasujący się byli wpuszczani na osady wówczas, kiedy jeszcze plan komasacyjny nie był zatwierdzony i wskutek tego byty odwołania się zainteresowanych i wobec tego powstawał niejednokrotnie chaos, który musimy ustawą obecnie rozstrzygnąć.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Przedstawiłem Panom bieg sprawy i tok obrad nad tą ustawą w Komisji Reform Rolnych i proszę o przyjęcie jej w zaproponowanej redakcji.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W niektórych artykułach okażą się może jeszcze pewne stylistyczne braki, względnie konieczność pewnych uzupełnień prawniczych. Te rzeczy będą w trakcie dyskusji zgłoszone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Z poważniejszych zmian, które projekt rządowy wprowadza do dawnej ustawy komasacyjnej, wymienić należy wprowadzenie komisji niższego rzędu niż komisje okręgowe. Ten zamiar w komisji się nie utrzymał. Większość stanęła na tem stanowisku, że te komisje scaleniowe, obejmujące jeden czy parę powiatów, nie spełnią swego zadania. Przyjrzenie się jednak bliżej tokowi pracy, dokonywanej przy komasacji gruntów, pouczy nas w sposób zupełnie niewątpliwy, że bez tego zbliżenia do terenu działania, bez zbliżenia do wsi, nie podobna się spodziewać uzdrowienia dotychczasowych stosunków. Cytowano nam przykłady, że sprawy rozpoczynane w okręgowej komisji ziemskiej, a trybem odwoławczym przekazywane Głównej Komisji Ziemskiej w Warszawie, maszerowały tam i napowrót pięciokrotnie z oczywistym uszczerbkiem dla interesów komasującej się wsi. Panowie doskonale to zrozumieją, że konieczność udawania się do Głównej Komisji Ziemskiej, przed którą strony występują przez swoich zastępców, adwokatów, wymaga przyjazdu do Warszawy, co jest i trudne i bardzo kosztowne. Jest przeto rzeczą zrozumiałą, że stan adwokacki z dużem niezadowoleniem przyjmuje inicjatywę rozstrzygania spraw komasacyjnych w instytucjach niższych i nawet z nadzwyczajnem oburzeniem traktuje projekt kończenia postępowania scaleniowego w komisji okręgowej i niedopuszczania tych spraw do Komisji Głównej, bo wtedy olbrzymia część zarobków adwokackich musiałaby ustać. Sądzę jednak, iż ten powód nie może być rozstrzygający dla odrzucenia komisji scaleniowych niższego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JuliuszPoniatowski">Dotychczas jest stan taki, że w Głównej Komisji Ziemskiej pomimo dość wytężonej pracy kilkaset spraw stale zalega. Jeżelibyśmy sobie na chwilę wyobrazili, że nareszcie przerywamy ową bezczynność w regulacji szachownicy i że istotnie kraj cały przystępuje do niej w żywszem tempie, to wówczas nie tylko już kilkakrotnie, ale jakby należało przewidywać kilkunastokrotnie powiększony będzie rozmiar załatwiania i traktowania tych regulacji. Wtedy zaś Główna Komisja Ziemska oczywiście będzie tą pracą przeciążoną w sposób, który do roztropnego i aktualnego załatwienia tych spraw nie dopuści. Dla wszystkich obeznanych z życiem wsi jest rzeczą łatwo zrozumiałą, że komasacja, trwająca kilka lat, powoduje taki stan zubożenia, jaki powoduje nawałnica wojenna, boć kilka lat w ciągu których poszczególni gospodarze nie są pewni swego stanu posiadania, nie wiedzą dokładnie, które działki uprawiać mogą, nie są w stanie normalnie prowadzić nawożenia roli, można śmiało porównać ze zniszczeniem wojennem. A jest rzeczą oczywistą, że do tego przez kilka lat trwającego procesu regulacji w ogromnej mierze przyczynia się wolne tempo traktowania spraw w komisjach. Ma to pozatem niewątpliwie jeszcze przyczynę i w niewłaściwem załatwianiu tych rzeczy przez geometrów; te sprawy jednakowoż w znacznej mierze są przez tę nową nowelę uporządkowane. Pozostaje zatem do zrobienia i ten krok uproszczenia postępowania komisyjnego.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JuliuszPoniatowski">Odwołam się tutaj do Wysokiej Izby o rozważenie tego, czy podobna jakąkolwiek poważniejszą reformę dokonać w kraju bez należytej decentralizacji władz, które mają sprawy rozstrzygać. Jeżeli komisji okręgowych mamy w kraju kilkanaście, a wsi wymagających scalenia mamy tysiące, to jest rzeczą zrozumiałą, że gdyby tempo postępowania zostało takie, jak dotychczas, to, jak już tutaj p. referent podniósł, komasacja trwałaby mniej więcej lat 100. Ale nie możemy sobie pozwolić na to, aby ta Polska, zmierzająca do unormowania swego życia gospodarczego, tak powolnym trybem uzdrawiała swoje stosunki.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JuliuszPoniatowski">Komisje powiatowe są zwalczane przez przeciwników głównie rzekomo z tego powodu, że trudno jest zebrać komplet dostatecznie, świadomy rzeczy. To też w drodze kompromisu grupy, przemawiające za komisjami powiatowemi, zgodziły się na wprowadzenie jako przewodniczących urzędników ministerstwa z wykształceniem prawniczem. To może dać dużą gwarancję właściwego traktowania rzeczy. Ponadto przewidziane jest odwołanie od tych komisji do komisji okręgowych. Komisje okręgowe mają rozstrzygać w instancji ostatecznej. Przeciwnicy twierdzą, że byłby zatem zachowany tryb tylko dwóch instancji. Tak jednakowoż nie jest, bo pierwszą instancją jest przygotowanie sprawy przez komisarza, drugą instancją jest komisja powiatowa czyli komisja scaleniowa, a trzecią instancją jest komisja okręgowa. Wreszcie, gdyby chodziło już o postępowanie w trybie sądowym, to te komisje scaleniowe w trybie sądowym stanowiłyby instancję pierwszą, komisje okręgowe drugą, a Trybunał Administracyjny trzecią. Nie jest zaś słusznem wprowadzanie instancji czterech, tak jak chcą zwolennicy odwoływania się do Komisji Głównej.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JuliuszPoniatowski">Wszędzie tam, gdzie przeprowadzono poważniejsze reformy społeczne, decentralizacja pracy była należycie zachowana. Jeżeli polskie urzędy na każdym kroku szwankują w swojej pracy, to niewątpliwie w olbrzymiej mierze z tego powodu, że centralizacja jest posunięta za daleko. Sejm pomimo wielokrotnie powtarzanych tu narzekań na daleko posuniętą biurokrację i scentralizowanie, niestety zbyt mało ma odwagi w zmienianiu dotychczasowych stosunków. Bądźmy przynajmniej w tej sprawie cokolwiek śmielsi, odważmy się powierzyć rozstrzygnięcie w pierwszej instancji komisjom scaleniowym miejscowym, a jestem przekonany, że reforma ta da w najbliższym okresie czasu skutki zadawalające i przyspieszy niezmiernie tryb działania. Niema istotnie żadnego powodu, dla którego mielibyśmy żywić tak wielki brak zaufania do naszego społeczeństwa. Przecież dla wszystkich jest rzeczą oczywistą, że wszędzie tam, gdzie powierzono samorządom pewien zakres działania, instytucje samorządowe, jakkolwiek nieraz z błędami, jednak naogół wywiązywały się z tego zadania lepiej niż organy administracyjne państwa. W tym wypadku mielibyśmy krok podobny do powierzenia pewnych funkcji państwowych organom mniej więcej zbliżonym do samorządowych, organom powołanym w każdym razie przy poważnym udziale miejscowego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JuliuszPoniatowski">Rzeczą drugą, która przez większość komisji została odrzucona, a która zasługuje na uznanie i podtrzymanie przez całość Sejmu, jest sprawa rozszerzenia terenu komasacyjnego w tych wszystkich wypadkach, kiedy nawet scalone gospodarstwo będzie gospodarstwem chorem, bo pozostanie karłowatem. Nikt nie będzie temu przeczył, że najdoskonalej scalone gospodarstwo o 2 czy 3 ha nie przestanie być chorem i istotne jego uzdrowienie nastąpić może dopiero wówczas, jeżeli równolegle ze scaleniem nastąpi powiększenie tego gospodarstwa. W myśl tego zwolennicy prawdziwej komasacji proponowali w toku rozpraw komisyjnych, ażeby przy dokonywaniu scalania przysługiwał urzędom ziemskim wyjątkowy tryb użycia na powiększenie gospodarstw sąsiednich obszarów folwarcznych, tryb wyjątkowy o tyle, że przejęcie tych obszarów folwarcznych byłoby w szczególny sposób uproszczone, i zanim wejdzie w życie ustawa zasadniczo te stosunki regulująca, już ta ustawa komasacyjna pozwoliłaby istotnie na uzdrowienie tych chorych gospodarstw. Propozycja nasza przewiduje zatem, ażeby wszędzie tam, gdzie gospodarstwa są rozmiaru mniejszego niż 6 ha ziemi 3-ej klasy, można było już na wniosek komisarza ziemskiego, a na podstawie decyzji okręgowej komisji ziemskiej przejąć sąsiadujący obszar folwarczny, włączyć go do terenu komasacyjnego i odrazu zdrowe samodzielne gospodarstwo włościańskie skomasowane do życia powołać. Ponieważ dotychczasowe ustawy nie określają dostatecznie dokładnie, na jakiej podstawie miałby nastąpić wykup, więc proponowany przez nas artykuł przewiduje, że wywłaszczenie nastąpiłoby przy wypłaceniu odszkodowania w tej wysokości, w jakiej sąsiadujący obszar folwarczny został oszacowany do podatku majątkowego. A więc każde postępowanie scaleniowe rozpoczynałoby się od tego, że komisarz powiatowy składałby propozycje, czy i ile sąsiadującego folwarku należy do obszaru komasacyjnego włączyć i mielibyśmy pracę techniczną prosto prowadzącą do celu, uniknęlibyśmy nawrotów kilkakrotnych do tej samej wsi, a zatem uniknęlibyśmy marnowania sił technicznych, które musimy przecież bardzo oszczędzać.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JuliuszPoniatowski">Te poprawki proponujemy Panom w ustawie i sądzimy, że stronnictwa, które się opowiadają za komasacją wogóle, zadałyby kłam swemu stanowisku programowemu, głoszonym przez siebie hasłom, gdyby tych poprawek za słuszne nieuznały.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JuliuszPoniatowski">Boć nie polega prawdziwe uzdrowienie stosunków na samem rzucaniu haseł, ale na tem, aby istotnie zechcieć w sposób twardy i stanowczy przeprowadzić to, co dla reformy jest istotnie niezbędnem. Komasacja dokonywana w dotychczasowym trybie, bez upełnorolnienia karłowatych gospodarstw, nie zmienia na lepsze dotychczasowego stanu rzeczy. I najszumniejsze deklaracje nie potrafią wywołać w społeczeństwie polskiem wrażenia, że były szczere, jeżeli za temi hasłami nie pójdą realne zmiany w życiu. Dla dokonania tej zmiany jest konieczne powołanie komisji scaleniowych i możność wywłaszczania wyjątkowym trybem wszędzie; fam, gdzie tego gospodarstwa kantowate i chore, a przystępujące do scalenia wymagają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Paszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrijPaszczuk">Proszę Panów! Przedłożona nowela do ustawy o scalaniu gruntów, jak również i ustawa sama, podobne są do guzików, w dodatku popsutych, dostarczonych człowiekowi nagiemu zamiast ubrania. Znaczna większość drobnych rolników w Państwie Polskiem siedzi na gospodarstwach karłowatych, albo tak małych, że nie wystarczają na najskromniejsze utrzymanie. Kolosalna większość chłopów potrzebuje ziemi jak powietrza, bo duszą się na tych swoich wąskich zagonach. Centralną sprawą w kompleksie reform agrarnych jest sprawa dostarczenia ziemi chłopom przez wywłaszczenie obszarników i kościoła.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AndrijPaszczuk">Otóż chłopi zamiast ziemi dostali ustawę o komasacji i to marną, a teraz chcecie ich Panowie uszczęśliwić nowelą, bynajmniej nie lepszą.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AndrijPaszczuk">Komasacja jest reformą agrarną pożyteczną i konieczną, jednak, jak nie przydadzą się człowiekowi guziki, skoro on nie ma ubrania, tak samo komasacja w warunkach, gdy większość chłopów nie ma co komasować, jest oszukaństwem.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#AndrijPaszczuk">Przypatrzmy się liczbom urzędowym wedle danych ostatniego spisu ludności. Szachownicę posiadało w Państwie Polskiem bez Śląska i Poznańskiego 1.468.400 gospodarstw, z tego 392.600 gospodarstw poniżej 2 ha, 604,500 gospodarstw od 2 do 5 ha; razem 997.100, czyli okrągło 70% stanowiły gospodarstwa niewystarczalne, wymagające powiększenia. Jasnem jest, że dla 70% gospodarzy rolnych z szachownicą — komasacja nie ima większego znaczenia. Przedewszystkiem muszą oni otrzymać ziemię! Czy chłopi będą swoje szczupłe zagony scalać, a majątki obszarnicze pozostaną cale? Otóż jakkolwiek przejęciu ziemi obszarniczej przez chłopów będzie burżuazja i obszarnictwo przeszkadzać — bliski jest ten moment, kiedy chłop ziemię weźmie. A wtenczas komasacja nie będzie guzikiem na nagiem ciele, lecz pożyteczna reformą agrarną.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#AndrijPaszczuk">Wobec tego wnosimy:</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#AndrijPaszczuk">„Sejm odsyła projekt ustawy w sprawie zmiany uzupełnień w ustawie z dnia 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów do Komisji Reform Rolnych z tem, że w terminie miesięcznym przedłoży ona Sejmowi ustawę o scalaniu według następujących wytycznych:</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#AndrijPaszczuk">1) W celu przeprowadzenia skutecznego scalenia gruntów chłopskich, natychmiast po ogłoszeniu ustawy wywłaszcza się bez wykupu wszystkie majątki rolne, leśne i t. p. ponad 30 ha w calem państwie, stanowiące własność prywatną lub kościelną.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#AndrijPaszczuk">2) Grunty wywłaszczone przejmują chłopi i robotnicy rolni, a lasy — państwo.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#AndrijPaszczuk">3) Scalanie odbywa się na życzenie trzeciej części zainteresowanych rolników.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#AndrijPaszczuk">4) Rzeczywiste koszty scalania pokrywa się: 1) ze sprzedaży takiego inwentarza majątków obszarniczych, który ze względów technicznych nie może ulec podziałowi, lub być użyty do gospodarki społecznej na roli, 2) z części dochodów z wywłaszczonych lasów.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#AndrijPaszczuk">5) Budulec potrzebny w związku ze scalaniem otrzymują scalający gospodarstwa chłopi i robotnicy rolni bezpłatnie z lasów wywłaszczonych.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#AndrijPaszczuk">6) Dla przeprowadzenia tego scalenia powołuje się do życia gminne, powiatowe i główne komisje scaleniowe, powstałe z powszechnych wyborów z pośród chłopów i robotników rolnych.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#AndrijPaszczuk">Oprócz tego do ustawy z dnia 31 lipca 1923, na wypadek, gdyby Sejm odrzucił ten nasz wniosek, zgłaszamy poprawki: do art. 6. 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 18, 19, 20 i do art. 32 noweli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Hołowacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#FeliksHołowacz">Proszę Panów! Sejm polski jakby bawił się w różne scalania gruntów, a faktycznie toby warto zająć się scalaniem ustaw, bo żadna z ustaw, które Sejm wyprodukował, nie nadaje się do wykonania. Tak samo nowele nie nadają się do wykonania. Co włościanin na wsi ma dziś scalać, jeżeli on nie ma gruntu? Jeżeli się chce coś scalić, to trzeba coś mieć. Nie pomogą żadne ustawy, nowele do ustaw, i jeszcze nowele, i jeszcze nowele, zanim raz się nie powie - zasadniczo, że chce się coś robić, a nie tylko chcieć. Te klasy chłopskie poprostu, że tak powiem, oszukuje się, że się im coś ulży, jeżeli się im skomasuje mórg gruntu, rozrzucony na kilku wiorstach. Chodzi o ziemię, chodzi o to, aby chłopom dać tę ziemię. Posiadaczom małych gospodarstw do 2 ha, których mamy 300,000 zgórą, trzeba dodać po jakie 6–8 ha, a posiadaczom gospodarstw 5 hektarowych, których jest 600,000, trzeba także dodać gruntu. Grunty takie w Polsce są w posiadaniu obszarnikowi, kościołów, klasztorów, na których to gruntach tuczą się darmozjady, są jeszcze grunta państwowe — otóż te wszystkie grunta, wzięte natychmiast i przydzielone do drobnych gospodarstw rolnych, będą je mogły usamodzielnić i uzupełnić do takiej normy, żeby jedna rodzina wyżywić się mogła.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#FeliksHołowacz">Ze względu na to my, Niezależna partia chłopska, zgłaszamy poprawkę do wniosku mniejszości, zgłoszonego do art. 9 ustęp 1. a zaczynającego się od słów: „przy projektowaniu”. Nowy ustęp pierwszy w tym artykule ma brzmieć następująco:</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#FeliksHołowacz">„Wszystkie majątki o obszarze gruntu ponad 60 ha ulegają przymusowemu wywłaszczeniu na rzecz upełnorolnienia scalonych gospodarstw do 10 ha minimum na rodzinę ziemi I klasy lub odpowiedniej ilości użytków rolnych innych kategorii”.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#FeliksHołowacz">To według naszego zdania rzeczywiście da tym gospodarstwom chęć i możność scalania się. a w inny sposób to scalanie nie będzie się odbywało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarianMalinowski">Wysoka Izbo! Niema w tej Izbie stronnictwa, któreby nie twierdziło, iż scalanie gruntów jest sprawą pierwszorzędnej wagi. Niestety, kiedy się przystępuje do poprawiania ustawy zjawiają się stronnictwa, które wbrew głoszonym zamiarom starają się, aby ustawa o scalaniu gruntów była jak najtrudniejsza, żeby sprawa wlokła się jak najdłużej. Robi się to dla różnych celów ubocznych.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarianMalinowski">Scalanie gruntów nie odbywa się dziś prawidłowo i ten 1 proc., który już scalono, uzyskano w takich warunkach i przy pomocy takich metod, że ludzie zainteresowani później falami miedzy sobą się prawują.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarianMalinowski">W lubelskim powiecie skomasowano wieś Zemborzyce, rozpoczęto prace jeszcze za Rosjan, teraz ją ukończono. Był tam majątek państwowy, którego wydzielono 80 morgów dla poprawienia karłowatych gospodarstw, a w rezultacie po 3 latach okazało się, że wśród skomasowanych gospodarstw pozostały gospodarstwa dwumorgowe ze starą chałupą, i te przenosi się o jakie kilkanaście kilometrów dalej wtedy, gdy na miejscu pozostawał drewniany dom nowy, a gospodarz posiadał 17 morgów.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarianMalinowski">Takich wypadków jest bardzo dużo i tego rodzaju robota tylko rozgorycza ludność włościańską, któraby chciała widzieć w każdej pracy rządowej jakąś rzecz pożyteczną dla siebie. Uważam, że urzędnicy, którzy te roboty prowadzą, często stosują złe metody, nie orientują silę w całości sytuacji i wskutek tego Wytwarzają później figury dziwaczne, które zmuszają Judzi do procesów, protestów i wstrzymywania całego toku scalania gruntów.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarianMalinowski">Przerobienie tej ustawy powinno mieć na oku przyśpieszenie sprawy, ułatwienie scalenia gruntów i odciążenie urzędów ziemskich w tej robocie. Dlatego pragniemy utworzenia tych powiatowych komisji scaleniowych, o których już mówił p. Poniatowski. Natomiast ci koledzy, którzy mówią, że sprawa ta jest ogromnie ważna, że trzeba ją przyśpieszyć, którzy mówią, że ogromnie kochają włościaństwo, mimo to, kiedy przychodzi do ostatecznego załatwienia ustawy, robią wszystko, aby robotę utrudnić, alby to społeczeństwo odsunąć. — ono może stać pode drzwiami w urzędach, może robić podania, zgłaszać rekursy i protesty, co będzie sprawę przeciągać niesłychanie!</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarianMalinowski">Ja szanownego p. referenta i jego stronnictwo zupełnie rozumiem, bo w dzisiejszym stanie rzeczy w Polsce idzie o to, aby zatrudnić urząd ziemski mniej ważnemi reformami, które nie dotykają kieszeni naszych obszarników, a wtedy nie będzie on miał czasu na przeprowadzenie ustawy o parcelacji i osadnictwie. Ja to stanowisko Panów zupełnie rozumiem i to z ich klasowego punktu widzenia jest racjonalne, ale jest szkodliwe dla włościaństwa i nie powinno uprawniać Panów z prawicy do wylewania krokodylich łez nad niedolą włościaństwa.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarianMalinowski">A teraz słów kilka jeszcze co do p. kolegi Paszczuka. P. kolega Paszczuk postawił tu bardzo daleko sięgające wnioski: bez odszkodowania i t. d. i t. d. Zupełnie się z nim w zasadzie zgadzam, ale tę reformę można było przeprowadzić w sejmie poprzednim, kiedy jeszcze nie było Konstytucji, i wtedy także my tę zasadę głosiliśmy. Niestety stronnictwa ludowe uważały, że należy płacić za ziemię, i licząc na to, że to niedrogo będzie kosztowało, przeprowadziły zasadę: za odszkodowaniem, i potwierdziły tę zasadę Konstytucją. P. Paszczuk powiada: odeślijmy na miesiąc ten projekt do komisji, a tam się to uchwali, żeby było bez odszkodowania i t. d. Ale nie będzie bez odszkodowania, bo tego Konstytucja zabrania, i nie jeden miesiąc, ale chyba z górą dwa lata upłyną, aż ten Sejm się skończy, aż przerobi się ten punkt Konstytucji i wtedy dopiero projekt p. Paszczaka mógłby być w ciągu miesiąca zrealizowany. Więc uważam ten wniosek za najzwyczajniejszą w dzisiejszych warunkach demagogię. Gdyby p. Paszczuk przedstawił nam tu, że nie czekając przez 2 lata, aż ten Sejm się skończy, ma inny sposób przeprowadzenia reformy rolnej bez odszkodowania, ma przygotowaną organizację, może dokonać tego przewrotu i t. d., to powiedziałbym, to robota, ale jak się przychodzi tu i powiada „.bez odszkodowania”, wtedy, gdy się nie widzi możności prawnej załatwienia tego, gdy się dobrze zna skład tego Sejmu, a więc i skład komisji i wie, że wszystkie te poprawki nie przejdą w komisji, że większość nie będzie się niemi zajmowała, to jest to tylko zawracanie głowy, a odsyłanie ustawy do komisji, to jeszcze większe zabagnienie sprawy. Chyba, że p. koledze Paszczukowi i jego zwolennikom chodzi również o to tak samo, jak prawicy, bo zasada jest jedna, chociaż cele są różne; tamtym chodzi o to żeby sprawę odwlec i tylko dla oka stawia się ją na porządku dziennym, a u Panów jest to samo, demagogia, bo sprawa się odwlecze, gdyż prawnie nie można jej załatwić. I chociaż my socjaliści od dawna stoimy na stanowisku „bez odszkodowania”, to nie mogąc w tym Sejmie, przy takim składzie Sejmu tej zasady przeprowadzić uważamy, że ten wniosek p. Paszczuka trafia w próżnię i dlatego niema się co nim zajmować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoka Izbo! Widzę, że jednostronnie dziś mówimy. Oprócz sprawozdawcy z tej strony Izby nikt nie zabierał głosu, jak również i z centrum nikt nie zabierał głosu. Mnie wypada apelować i do prawej strony Izby, jako też do środka tego Sejmu, w sprawie bardzo ważnej. Najpierw co do komisji scaleniowej. Przyznam szczerze, że po zastanowieniu się bliższem, przyszliśmy do przekonania, stwierdziliśmy to na komisji, że komisje scaleniowe powiatowe ułatwiłyby niewątpliwie załatwienie tej ciężkiej sprawy. Mówię „ciężkiej”, a tu było powiedziane, że jest to klęskowa sprawa. Jest ona klęskowa istotnie z powodu, że, jak Panowie wiedza, ziemia, będąca w szachownicy nie jest w stanie wydawać 1/10 części tego, co może dać; dalej, grunty w szachownicy będące wywołują spory, kłótnie, sądy i. t.d. Ale sprawa scaleniowa i dlatego jest klęskową, że dotąd jakoś w Polsce rządząc sami wewnętrznie, nie potrafiliśmy dla tej sprawy po gospodarsku, rozumnie zrobić coś takiego, żeby powiedziano, że u siebie istotnie dokonaliśmy coś wielkiego. Przeciwnie, dawniej ta sprawa jakoś szła lepiej, byli jacyś ludzie szczęśliwszej ręki, którzy potrafili zachęcić ludzi do komasacji mimo wielkich trudności, mimo to, że trzeba było zgody wszystkich na komasację, że trzeba było do rejenta chodzić, to jednak całe połacie kraju, zwłaszcza Łomżyńskie, Podlasie szły z bardzo wielką ochotą do scalenia. Przyszliśmy my, przyszły nasze urzędy i okazało się, że zagwoździliśmy zupełnie całą sprawę i podwójnie zrobiliśmy ją klęskową. Rozumiem, że jeżeli będą komisje scaleniowe w powiatach, złożone w ten sposób, jak projekt rządu opiewał, z prezesa, mianowanego przez okręgowy urząd z pośród odpowiednich ludzi, z komisarza mierniczego jako referenta i członków komisji, danych przez samorządy to niewątpliwie się to przyśpieszy. Przyśpieszy się, bo będzie komisja decydująca o tem też blisko tych, którzy te sprawy będą załatwiali, a dalej zabezpieczy się lepiej prawa przez to, że okręgowa komisja będzie decydowała ostatecznie. Ponieważ niema tu sporów politycznych, tylko są spory gospodarcze, rozumieliśmy, że jeżeli się to zbliży do gospodarzy zainteresowanych i jeżeli się zrobi w dwóch instancjach, to niewątpliwie przyczyni się do lepszego zabezpieczenia praw. Większość, niestety, na Komisji Reform Rolnych była odmiennego zdania i instytucję komisji scaleniowych usunęła. My stawiamy poprawkę, ażeby uchwalić to według projektu Rządu.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MaksymilianMalinowski">Drugą rzeczą, która była bardzo sporna i także nie uzyskała większości, było to, ażeby przydzielić do gruntów scaleniowych, do obiektu scaleniowego i te ziemie, których w obiekcie tym niema, a więc ziemie sąsiadujące dworskie. I cóż się okazało? Okazało się, że komisja zgodziła się na to ażeby tak zrobić. Otóż w punkcie g) art. 7 dawnej ustawy ma być powiedziane: „parcelacja sąsiadujących majątków w granicach ustawy o reformie rolnej, jeżeli tego wymaga potrzeba gospodarcza scalanych gruntów” ma być przeprowadzona z urzędu. W drugim artykule, w art. 19 obecnego projektu powiedziano: „Przed przystąpieniem do opracowania projektu scalenia, przeprowadzający je mierniczy, przygotowuje wspólnie z Radą uczestników scalenia wnioski o potrzebie dołączenia do obszaru scaleniowego sąsiadujących obszarów dworskich w celu upełnorolnienia scalanych gospodarstw karłowatych, o ile to powiększenie obszaru scaleniowego nie zostało uwzględnione, lub zostało niedostatecznie uwzględnione we wniosku”. Następnie w art. 21 powiedziano, że „komisarz ziemski w obecności uczestników scalenia dołącza do mocy orzeczenia Okręgowej Komisji Ziemskiej do obszaru scaleniowego obszar wykupiony od sąsiadujących gospodarstw folwarcznych na cele uzupełnienia gospodarstw karłowatych”.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MaksymilianMalinowski">Więc wszystko powiedziano, co się ma robić, kto ma robić, komisarz ziemski ma to robić, tylko nie powiedziano wcale o tem, że trzeba wykupić te ziemie przymusowo, że trzeba te ziemie ocenić we właściwy sposób i przyłączyć formalnie do karłowatych gospodarstw, do obiektu scaleniowego, aby w ten sposób zwiększyć gospodarstwa karłowate. To nie jest powiedziane, albowiem większość, składająca się z prawicy i centrum naszej Izby, oświadczyła się przeciw temu. Uważam, że jednakże bez powiedzenia tego, iż musi być zrobiony wykup i ocena tej ziemi i musi być ta ziemia dołączona w sposób formalny, bez tego te wszystkie poprzednie powiedzenia żadnego absolutnie znaczenia nie mają i mieć nie będą, bo dziś tak już jest i bywają takie wypadki, że nie można tych scaleń robić i zamiany nie można zrobić, bo nieraz się robi zamianę jednego kawałka gruntu na drugi i bywa tak, że gospodarze dostają bagno. To niemożliwa rzecz. Sądzę, że trzeba jednak dodać artykuł o przymusowym wykupie, o ocenie i o formalnościach, w jaki sposób dołączyć tę ziemię do obiektu scaleniowego.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów, rozumiem, że nam wszystkim chodzi, i często to powtarzamy, o uzdrowienie ustroju rolnego. Przecież to takie jasne, że w ten sposób robiona robota będzie istotnie uzdrowieniem tego ustroju. Proszę Panów, powiadamy sobie nieraz, odłóżmy to do ustawy o reformie rolnej. Możnaby i tak zrobić, zapewne, ale dlaczego nie mamy zrobić tego odrazu przy tej ustawie, która o tem właśnie mówi i daje wskazówki, jak to powinno być zrobione? Czy tą ustawą, czy tamtą ustawą, jak to na komisji powiedziano, nawet przy serwitutach trzeba to zrobić, ażeby dać wskazówkę, że pragniemy uzdrowić ustrój rolny, ażeby był dla Polski lepszy i korzystniejszy. Mam nadzieję, że jednak gdy chodzi, jak się to mówi, o ostateczne zgryzienie orzecha, i prawa strona, która w mojem rozumieniu również chciałaby poprawy ustroju rolnego, zwłaszcza centrum i lewica, której mówcy się oświadczyli za tem, w dzisiejszem głosowaniu uznają, że jeśli się powiedziało a, b, c, to trzeba powiedzieć d, e. f, i t. d., że więc ten wniosek przyjmiemy i w ten sposób istotnie przyczynimy się do naprawienia ustroju rolnego w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Zdawałoby się, że przy ustawie o komasacji gruntów jest rzeczą niemożliwą uprawianie demagogii. Jednak słuchając dzisiejszych mówców, przychodzi się do przekonania, że niema ani jednej ustawy sejmowej, przy której stronnictwa nie starałyby się uprawiać demagogii i to częstokroć zupełnie niezgodnie z prawdą i interesem tych, w których imieniu przemawiają. Chcę więc sprostować te rzeczy i stwierdzić, jak rzeczywiście wygląda prawda. Więc po pierwsze prawdą jest, że niema w Sejmie ani jednego stronnictwa, któreby było przeciwne komasacji gruntów. Następnie, jeżeli chodzi o dotychczasowe złe rezultaty komasacji, o jej małą wykonalność, to wina była nie ustawy, ale wina leżała gdzieindziej. Wina główna był brak sił technicznych do wykonania, a drugą winą było, że społeczeństwo nie miało pieniędzy na przebudowanie wsi na nowe kolonie i dlatego niechętnie komasowało się. Co do sił technicznych, to wnioski mniejszości nie usuwają tego. To można usunąć przez wykształcenie większego zastępu sił technicznych i przez zwrócenie większej uwagi na komasację przez Ministerstwo Reform Rolnych. Jeżeli chodzi o niedostateczną ilość pieniędzy na przeniesienie budynków na nowe kolonie, to tutaj wgina leży również po stronie Ministerstwa Reform Rolnych. Mianowicie obowiązująca dotychczas ustawa komasacyjna została uchwalona w lipcu 1923 r., a rozporządzenie wykonawcze do tej ustawy, a więc możność prowadzenia komasacji na mocy ustawy uchwalonej, wyszło dopiero w marcu 1924 r., a więc w 9 miesięcy po uchwaleniu ustawy, a już w jesieni 1924 r. przystąpiono do opracowania noweli. Pytam się wiec, gdzie był czas do wykonania ustawy i przekonania się, że na mocy tej ustawy nie można komasacji gruntów prowadzić? Co innego natomiast utrudniło wykonywanie komasacji na mocy starej ustawy. Mianowicie po uchwaleniu ustawy w 1923 r. Komisja Rolna i następnie Sejm zdawał sobie z tego sprawę, że ażeby ustawa weszła w życie, ażeby drobni rolnicy mogli z niej korzystać, Państwo musi przyjść im z pomocą pieniężną, aby mieli za co budynki na nowe osady poprzenosić. I dlatego do budżetu na rok 1924 została na wniosek Klubu P. S. L. „Piast” uchwalona pożyczka w sumie 3.000.000 zł. dla komasujących się wsi. To w budżecie figurowało, ale cóż się stało z temi sumami? Oto rozporządzenie wykonawcze, które znowu wydane zostało w końcu 1924 r. ten kredyt unieruchomiło przepisem, że tylko ci gospodarze mogą korzystać z tego kredytu. którzy się komasują na mocy nowej ustawy, uchwalonej w 1924 r., a więc tej, do której rozporządzenie wykonawcze wydano dopiero w 1924 r. Jak można było skomasować wsie w ciągu kilku miesięcy i dopiero tym wsiom udzielić kredytu? To było technicznie niewykonalne. Kiedy z powodu skarg, jakie płynęły z różnych okręgów, zwróciłem się do Ministerstwa Reform Rolnych z zapytaniem, dlaczego wiele wsi, które już skomasowano i które mają tylko przenieść budynki, nie dostało pożyczek, przewidzianych w budżecie państwowym, wtedy urzędnicy Ministerstwa Reform Rolnych oświadczyli mi, że rozporządzenie wykonawcze zabrania wydawać pożyczki wsiom komasującym się na mocy starej ustawy. Zapytałem, dlaczego rozporządzenie wykonawcze zabrania, skoro sarna ustawa nie zabrania korzystania z pożyczek wsiom, które się skomasowały na mocy starej ustawy. Odpowiedzieli: powołując się na art. 13. w którym powiedziane jest, że gospodarstwa komasujące się na mocy tej ustawy, mają prawo korzystać z kredytów rządowych. Z tego nie wynika jednak, że wszyscy inni nie mogą korzystać z tego kredytu. Byłoby to logiczne i konsekwentne, gdyby ten artykuł mówił dalej, że na ten cel Ministerstwo Reform Rolnych wstawia każdego roku do budżetu sumę 3 milionów złotych. Gdyby było takie uzupełnienie, to możnaby w ten sposób interpretować w rozporządzeniu wykonawczem art. 13 ustawy, mianowicie, że jeżeli się to rozszerzy na innych gospodarzy, którzy się komasowali na mocy starej ustawy, to wtedy będzie uszczuplony ten kredyt, który został przyznany nową ustawa. Otóż żadnej sumy nie były przewidziane art. 13, a Rząd wstawił w budżecie, na wykonanie nowel ustawy 100.000 zł. Komisja Budżetowa, która widziała konieczność wstawienia większej sumy, bo szereg wsi był skomasowany na mocy tej ustawy, podwyższyła te sumę do 3 milionów z tym zamiarem, że wszyscy ci, którzy skomasowali się i zwlekają tylko z przeniesieniem budynków, będą mogli z tych kredytów korzystać.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JózefKowalczuk">Otóż 1924 rok skończył się. Jest już w tej chwili marzec 1925, a to rozporządzenie nie zostało zmienione. Ludzie dalej jeżdżą do Warszawy, kredytu dostać nie mogą. Pieniądze leżały w Banku Rolnym, który pieniędzy nie wydawał.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Głos: Oddał do skarbu)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#JózefKowalczuk">Z pieniędzy przeznaczonych na komasujące się wsie, wydano potem osadnikom wojskowym półtora miliona, a więc na cel, który nie był w ustawie przewidziany, bo na ten cel w budżecie są inne kredyty. Tu leży przyczyna, dlaczego w wielu wypadkach wsie nie chcą przystępować do komasowania się dlatego, iż liczą się ze swemi zasobami pieniężnemi, że nie będą mogły ani opłacić geometry, ani przenieść budynków na nowe kolonie. Tu leży przyczyna złego. Jeżeli Panowie powoływali się na to. że przyczyna złego leży w tem, iż niema komisji scaleniowych powiatowych, to Panowie są w błędzie. Obecnie okręgowe urzędy ziemskie zdążają załatwić komasacje, jeżeli tylko siły techniczne zdąża ją na placu wykonać, jeżeli zdążą pomiary zrobić i jeżeli Rząd przyjdzie z pomocą kredytowa na zapłacenie tych pomiarów i przeniesienie budynków na nowe kolonie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#JózefKowalczuk">Dalej Panowie mówią, że wieś trzeba do komasacji zachęcać tem, co powiedziane jest w art. 9 we wniosku mniejszości. Zgłoszeń do komasowania się jest taka ilość, że gdyby przy obecnych siłach technicznych, bez powiększania ich, urzędy ziemskie chciały tę robotę wykonać, to musiałyby zużyć conajmniej 15 lat, aby to wykonać. Znamy okręgi i powiaty, gdzie do komasacji zgłasza się 50 i 70 wsi, a jeden mierniczy prowadzi komasacje około 2 lat w jednej wsi. Więc pytam się, gdzie są te siły miernicze, które mogłyby dziesiątki wsi w ciągu jednego roku skomasować? I tu leży przyczyna złego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#JózefKowalczuk">W poprzedniej, i w tej ustawie jest zastrzeżone, że musi się komasować przedewszystkiem te wsie, gdzie, można obok leżący folwark wziąć i rozparcelować dla dopełnienia gospodarstw karłowatych. Następnie przyjęto drugą zasadę, że przed komasacją muszą być regulowane serwituty, aby ziemia która przychodzi jako ekwiwalent za serwituty, była włączona odrazu do terenu komasacyjnego. Urzędy ziemskie tego przestrzegają, a więc nie tu leży przyczyna złego. Panowie chcą w jednej ustawie komasacyjnej załatwić i ustawę parcelacyjną i o reformie rolnej — to się nie da. Potrzebne są osobne ustawy, które każdą dziedzinę szczegółowo omawiają i rozstrzygają. Na to się zgodzić nie można, przynajmniej mybyśmy się nie mogli zgodzić, jako Klub P. S. L. Piasta na taką redakcje art. 9, w której powiedziane jest, że jeżeli wieś komasuje się, a folwark jest obok do parcelacji, to gospodarstwa należy dopełniać tylko do 6 ha. Przepraszam, skąd to ograniczenie, że tylko do 6 ha? Są okręgi, gdzie gospodarze mają już po 6 ha i chcą. aby przy parcelacji i komasowaniu dopełnić do 10 i 15 ha, a Panowie chcą położyć tamę, że do 15 ha niewolno dopełniać,...</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Głos: To demagogia!)</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#JózefKowalczuk">... tylko do 6 ha. Na to absolutnie zgodzić się nie można. Ustawa komasacyjna musi traktować tylko o komasacji, a Panowie w jednym artykule ustawy komasacyjnej chcą zrobić ustawę o sfinansowaniu reformy rolnej, ustawę o wykonaniu reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#JózefKowalczuk">Jeżeli się tak ustawę tworzy, że dwa zdania w jednym artykule ustawy komasacyjnym mają załatwić wykonanie i sfinansowanie reformy rolnej, to doprowadzi się do tego, że nie będzie załatwiona ani komasacja, ani reforma rolna, a jeżeli Panowie dowodzą, że jest wiele okręgów, gdzie są gospodarstwa 3, 2 lub 1 hektarowe, to takich gospodarstw najwięcej jest w zachodniej Małopolsce ale tam jest najmniej folwarków do rozparcelowania; a jeżeli chodzi o cały szereg wsi, które mogą się komasować na mocy tej ustawy, a które nie mają obok folwarków, żeby dopełnić gospodarstwa, to ma się tym wsiom kazać czekać, aż się folwarki stworzą. Skąd się tam folwarki weźmie? Jest wiele wsi, które mają szachownice i pola rozrzucone na kilkunastu kawałkach. Muszą się skomasować, ażeby sobie ułatwić gospodarkę i nie mogą czekać dlatego, że obok niema folwarku. A jeżeli obok jakiejś wasi jest folwark, to nawet we wniosku większości jest przewidziane, ażeby taki folwark w myśl zasad ustawy o reformie rolnej poszedł najpierw na rozparcelowanie pomiędzy gospodarstwa, ażeby w następstwie tego wieś była skomasowana. A więc ten system również jest przewidziany, tylko że się powołuje na całą procedurę sfinansowania reformy rolnej, a więc zapłaty za ziemie, a następnie wywłaszczenia, dlatego, że tam tylko jedna ustawa składa się z kilkudziesięciu artykułów, gdzie musi być stanowczo z całą precyzją omówione, w jaki sposób do tej ziemi najłatwiej dojść, a następnie ile za te ziemię zapłacić. My nie wiemy, jaki szacunek do podatku majątkowego wyjdzie na mocy instrukcji p. premiera Grabskiego, ale może być bardzo wysoki i trzeba będzie płacić wysokie ceny za ziemię. Chcemy, ażeby w ustawie o sfinansowaniu było powiedziane, ile trzeba płacić za morgę ziemi, ażeby ten, kto ziemię nabywa, zgóry wiedział, czy ma tę ziemię nabyć, czy mu się opłaci zapłacić, bo jeżeli ma tę ziemię nabyć po zbyt wygórowanej cenie, to rolnik podziękuje za takie dobrodziejstwo, bo po bardzo wysokiej cenie on i obecnie może ją dostać. Chodził o to, ażeby cena była umiarkowana i ażeby gospodarz nie był zbyt obciążony ciężarami i aby sani do końca życia i następnie jego pokolenie nie musiało pracować na płacenie odsetek, Z tych względów, a nie z innych, oświadczam się przeciw wnioskom mniejszości, dlatego, że naszem zdaniem one sprawy komasacji naprzód nie popychają i nie tu leży przyczyna złego, że komasacja dotychczas nie jest należycie wykonana.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#JózefKowalczuk">Tych kilka słów musiałem powiedzieć dla sprostowania przemówień tak dalece demagogicznych, jak ostatnie przemówienie jednego z posłów, co prawda z ugrupowania komunistycznego, gdzie przy komasacji stawiano poprawkę, żeby wszystko dać za darmo. Dlaczego tych wniosków nie postawiono przy ustawie o reformie rolnej, ale stawia się je przy ustawie komasacyjnej? Ustawa komasacyjna ma jedno za cel, aby rozrzucone w kilkudziesięciu kawałkach grunta, gdzie nie można prowadzić racjonalnej gospodarki, złączyć w jeden kawałek i żeby każdy gospodarz mógł zastosować swoją wiedzę na własnym warsztacie pracy, żeby nie musiał rządzić swoim gruntem według zbiorowego rozumu całej wsi. Sprawa polega na tem, że teraz wieś rządzi się według zbiorowego rozumu: jeżeli wszyscy ze wsi w jednem miejscu sieja żyto, a ktoś posieje co innego, to mu wypasą i nic nie będzie miał. Jeżeli cała wieś zostawia ugór, który jest anachronizmem i przeżytkiem, to postępowy gospodarz, który nie chce trzymać ugoru, nie może zasiać mieszanki, czy posadzić buraki dla krów, bo cala wieś pędzi mu bydło i wszystko mu wypasie. Na skomasowanych gruntach przedewszystkiem zaoszczędza się pracy, a następnie każdy ma możność indywidualnie pokazać. co on umie, jak umie gospodarzyć, aby służyć przykładem dla otaczających go gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#JózefKowalczuk">Będziemy głosowali za wnioskiem większości komisji dlatego, że on sprawę załatwi, jeżeli będą kredyty rządowe i należyta ilość sił mierniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Komasacja rozdrobnionych gruntów wiejskich uważana być winna jako jedna z głównych podstaw tych wielkich reform rolnych, jakie Państwo Polskie sobie zakreśliło. Byłem zdania, kiedy jeszcze w Sejmie Ustawodawczym, zaczęto mówić o reformie rolnej, że tę reformę trzeba zaczynać nie od dzikiej parcelacji, zwiększającej szachownice, ale od komasacji, bo tylko równocześnie i równoległe z komasacją winna iść parcelacja majątków, parcelacja własności państwowej na zwiększenie karłowatych gospodarstw i powstawanie nowych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Niestety, stanowisko to zrozumienia w poprzednim Sejmie nie znalazło. Były nawet stronnictwa i ludowe, które dla komasacji należytego zrozumienia nie miały. Sejm Ustawodawczy zdobył się na ustawę o t. zw. reformie rolnej, która jednak krajowi nic nie przyniosła prócz chaosu i rozgoryczenia i naraziła Państwo na straty i koszty, nie zdobył się natomiast na ustawę komasacyjną, a więc na to, co inne państwa zachodnie dawno już przeprowadziły i na co zdobyła się nawet Rosja. W r. 1923 doczekaliśmy się nareszcie, że obecny Sejm uchwalił ustawę o komasacji. Ale jednak komasacja naprzód należycie się nie posunęła. Ja również nie jestem zdania, aby winą tak powolnego postępowania komasacji było nienależyte potraktowanie sprawy w ustawie komasacyjnej. Nie jest to wyłączna wina. Na to złożył się głównie z jednej strony brak należycie wykwalifikowanych sił mierniczych...</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: Ale Pan chce jeszcze więcej mierników wieliminować.)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Panie Pośle, przy ustawie o mierniczych będziemy mówili o miernikach. Następnie brak pieniędzy, gotówki, jaka do tego celu jest potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Nie były bez winy i nasze urzędy ziemskie i Ministerstwo Reform Rolnych. Powinniśmy więc teraz dążyć do tego, żeby tę rzecz uregulować tak, żeby już nie powtórzyło się to, co od roku 1919 do r. 1925 trwa.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów! Potrafiliśmy osiągnąć pewne wyniki na podstawie ustaw rosyjskich, kiedy trzeba było jednogłośnej zgody do skomasowania wioski i w takich warunkach komasację zdołało się przeprowadzić n. p. w Siedleckiem, w Łomżyńskiem, obecna Litwa Kowieńska, Suwalszczyzna całkowicie prawie się skomasowały na podstawie tej ustawy. I kiedy później rzecz ułatwiono o tyle, że ograniczono się do 2/3 albo znacznej większości komasacja bardzo raźnie posuwała się naprzód — a dziś, kiedy 25 ha decyduje o komasowaniu się wsi, komasacja u nas postępuje żółwim krokiem. Wieś ma świadomość, że komasacja jest niezbędna dla racjonalnej i postępowej gospodarki, dla siły i potęgi gospodarczej Państwa, ale musimy dać tej wsi warunki finansowe i materialne, żeby ona scalenie gruntów przeprowadzić mogła.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Przy opracowywaniu ustawy komasacyjnej w r. 1923 byłem zdania, że Państwo powinno przychodzić ze znacznie wybitniejszą pomocą przy scalaniu gruntów niż to jest zastrzeżone w ustawie. U nas zrobiono tylko jedną ulgę dla komasujących się, t. j. zwolniono ich w ciągu dwóch lat od podatku gruntowego. Niektórzy twierdzili, że to zwolnienie będzie prawie wystarczające na pokrycie technicznych kosztów komasacji. Dzisiaj koszty komasacji tak dalece odbiegły, od tego, że to, w małej części przyczynia się do spłacenia kosztów komasacji. To absolutnie nie wystarcza. Jeżeli taka, zacofana Rosja jednak zrozumiała, że komasacja jest wielkim interesem w życiu gospodarczym państwa, że ona państwu sowicie się opłaci nawet jeżeli państwo będzie bardzo hojnie na nią łożyło, to uważam, że u nas należyte zrozumienie tego być musi. Tembardziej, że ustawy nasze nie żądają, żeby komasację przeprowadzić wyłącznie na koszt państwa, tak, jak to gdzieindziej było robione. N. p. w Rosji komasacja, przebudowanie budynków, kopanie studni, zaopatrzenie w budulec i t. d. od czasów Stołypina odbywało się na koszt państwa. U nas tego niema. Jeżeli my w naszej ustawie zastrzegamy kredyt, to on winien być w dostatecznej ilości i dla wszystkich udostępniony. Ten kredyt nie może i nie powinien być fikcją. Prawdą jest sanacja Skarbu, szczupłe finanse państwowe — wszystko to złożyło się na to, że w roku ubiegłym teoretycznie podkreślam to, teoretycznie, bo w rzeczywistości tego osiągnąć nie można było, na mocy rozporządzenia Ministra Reform Rolnych wolno był korzystać z kredytu do 1000 zł. Otóż jakie ma znaczenie 1000 zł. w komasującem się gospodarstwie? Dla tego, kto pozostaje na miejscu, to to jest fundusz całkowicie wystarczający, ażeby pokryć wszystkie techniczne koszty, związane z przeprowadzeniem komasacji, wystarcza również na przeprowadzenie nieznacznych, ale zbiorowych melioracji. Ale, proszę Panów, kto musi przebudować się na nowe osiedle, dla tego to jest tak śmieszna kwota, że naprawdę nie dziwcie się Panowie, że to dzisiejszą wieś, która nieraz myśli o komasacji, odstrasza od przystąpienia do niej. Każdy przedewszystkiem zabiega o to, czem zapłaci za komasację, a następnie z jakich funduszów i przy jakiej pomocy, jakimi kosztami przebuduje się na nowe osiedle. To też, proszę Panów, pomoc kredytowa musi być dwojaka. Musi być umożliwione, szczególniej w takich latach jak ubiegły, jeżeli wieś już komasować się zaczęła, przeprowadzenie technicznej komasacji i jej opłacenie, to jest pomoc dla tych, którzy na miejscu pozostają, a jednocześnie pomoc kredytowa znacznie wydatniejsza musi być dla tych, którzy są zmuszeni przebudować się na nowych osiedlach. I dlatego powinniśmy dążyć do tego, aby Rząd uruchomił odpowiednie kredyty i komasację należycie poparł. To nie jest popieranie rolnictwa specjalnie, nie jest popieranie mniejszej własności, to jest popieranie wielkiego interesu ogólno-państwowego, bo to jest największe zadanie i obowiązek państwa i to na należytym poziomie postawi naszą mniejszą własność rolną i da możność zaopatrywania się w zboże, tak w czasie normalnym, jak w czasie kataklizmów, nieurodzajów, jak i w czasie zatargów, na które nasze państwo niejednokrotnie narażone być może. To też twierdzę, że to jest jednym wielkim interesem państwowym i dlatego państwo należytą opieka otoczyć to musi. Jednocześnie uważam, i to przy opracowaniu ustaw melioracyjnych uwzględnione być musi, że komasacja powinna być przeprowadzana jednocześnie przynamniej z główniejszemi melioracjami. Jeżeli dziś, szczególnie w mniejszej własności, nieraz jest ogromnie trudno przeprowadzić meliorację, to wskutek tego, że gospodarz nie może tego zrobić na własny wyłącznie rachunek, we własnym zarządzie, na własnym terenie. Nieraz to jest ściśle związane z przeprowadzeniem melioracji na sąsiednim gruncie. Wiemy z jaką trudnością u nas do tego dochodzi; trzeba się procesować, ponosić dodatkowe koszty na melioracje nie tylko na swojem terenie, ale trzeba wprowadzać wodę, trzeba kopać rowy na cudzym gruncie i t. d. Otóż podczas komasacji jest pewien okres, gdy własność prywatna jest do pewnego stopnia w zawieszeniu. Ten czas jest najodpowiedniejszy, ażeby przeprowadzić zbiorową meliorację większej połaci gruntów, należących do danej wsi. W tym wypadku muszą być przeprowadzone drogi, osuszane łąki, nieraz nawet drenowane i t. d. To jest czas najodpowiedniejszy.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Zwracam uwagę Ministerstwa Reform Rolnych i czynników do tego powołanych, ażeby przy przeprowadzaniu komasacji uwzględniły przeprowadzenie melioracji, koniecznej dla należytego postawienia gospodarstw. Jeżeli przeprowadzamy scalanie gruntów, to teren często bywa taki, że komuś wypada gospodarstwo na bagnie, a później zmeliorowanie tego bagna będzie uzależnione od dobrej woli sąsiada, względnie od zmuszenia go drogą procesu, nie łudźmy się, że taka komasacja wielkiej korzyści danemu gospodarzowi nie przyniesie. Jeżeli go osadzimy na bagnie, na nieużytku, to korzyści wielkich z tego nie będzie miał, natomiast jego warunki materialne będą tego rodzaju, że na przeprowadzenie samodzielnej melioracji, nie będzie mógł się przez długi czas zdobyć. I dlatego zwracam uwagę Ministerstwu Reform Rolnych, żeby przy komasacji była jednocześnie traktowana przynajmniej główniejsza melioracja.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Mówiono tutaj, zwłaszcza z „Wyzwolenia” o kwestii parcelacji. Bardzo się cieszę, że w „Wyzwoleniu” obecnie znalazło się zrozumienie dla parcelacji jednocześnie z komasacją, względnie odwrotnie, bo w latach 1920–1921, kiedy p. Wiłkoński był Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego — rzecznik tego stronnictwa. — a później p. Poniatowski był Ministrem Rolnictwa, to parcelacje zrobiono w tem sposób, że brano majątek, cięło się go na kawałki i pozostawiało szachownice. Tego nigdy nie uważałem za racjonalne stawianie kwestii.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">To też przy parcelacji muszą być uwzględnione te gospodarstwa, które są w trakcie komasowania się. Na to się całkowicie godzę. Ale trudno się zgodzić na to, żeby parcelacje uzależniać od komasacji. Te rzeczy musza iść w parze i gdzie się przystępuje do parcelacji to rozumiem, że parcelacja powinna za sobą pociągnąć komasację, ale z tego nie wynika, żeby przy zapoczątkowaniu komasacji można było jednocześnie spowodować parcelację, jeżeli parcelacja nie jest najeżycie przygotowana, jest wiele u kich wypadków, że wieś nie ma odpowiedniego w sąsiedztwie terenu dla przeprowadzenia parcelacji. W tym wypadku komasacja mogłaby być znacznie opóźniona. To też chyba w ustawie parcelacyjnej o t. zw. reformie rolnej winno być zastrzeżone, że przy przeprowadzaniu parcelacji mają być uwzględnione przedewszystkiem te gospodarstwa, które są w trakcie komasowania się Jeżeli zaś me da się przeprowadzić zwiększenia gospodarstw karłowatych drogą parcelacji przy jednoczesnym komasowaniu się, to w takim razie nie zawadziłoby posunąć to tek daleko, aby tych, którzy nie chcą podlec komasacji, wykluczyć od pomocy państwowej parcelacji i w takim razie parcelacja winna iść na wydzielenie zupełnie samodzielnych kolonii.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">A teraz, proszę Panów, czy ta nowela nam dużo pomoże? Uważam, że jeżeli będziemy się bawili tylko w pisanie ustaw, a resztę będziemy pozostawiali samemu biegowi spraw, w taki sposób jak to dotychczas, to nie wierzę, abyśmy tą nowelą osiągnęli więcej, niż było osiągnięte ustawą z dn. 31 lipca 1923 r. Jeżeli nasze urzędy ziemskie, nie chcę powiedzieć w większości wypadków, bo nie znam wszystkich urzędów ziemskich, ale bardzo często nie stoją na wysokości, zadania, to nie łudźmy się, bo i tą nowelą wiele nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wsie same się komasują, jak w bielskim powiecie, gdzie przeszło 20 wsi, Żery. Moczydoły i t. d., jest w trakcie przygotowania do komasowania się i pertraktują z geometrami, ażeby zawrzeć prywatną umowę o pomierzenie ich gruntów i włościanie ubiegają się o to, żeby geometrzy prywatnie ich skomasowali, pomijając urzędy ziemskie. Nie jest to wysuwane przez mierników, geometrów, tylko przez samych włościan, którzy obserwując jak się dzieje w sąsiednich wsiach, komasujących się za pośrednictwem urzędów ziemskich, sami to chcieli przeprowadzić. Jeżeli wieś za pośrednictwem tych urzędów komasuje się już od dwóch do pięciu i więcej lat, to ten, kto miał do czynienia ze wsią wie, co ten okres znaczy. To jest okres zupełnego zniszczenia, wyjałowienia żerni, okres równający się okresowi wojennemu, gradobiciu, kiesce żywiołowej, to jest okres, gdzie włościanie nawozu nie wywożą, mierzwę pozostawiają pod inwentarzem w jamach chowając, oszczędzając na swój własny grunt. Przeprowadzenie komasacji jest to okres, w którym często pozostawiają ziemię odłogiem. To można wytrzymać przez miesiąc, czy przez sezon, ale jeżeli to potrwa kilka lat, to Panowie rozumieją, że to prowadzi do kompletnej ruiny, do zniszczenia gospodarstw, do zniszczenia warsztatów pracy na kilkanaście, nawet nieraz dziesiątki lat. Jeżeli są już takie charakterystyczne wypadki, jak w powszechnie już dziś znanej wsi Łaty, którą już od pięciu lat komasuje białostocki Urząd Ziemski przyczem pracuje 34 urzędowych techników, a końca tej komasacji jeszcze nie widać, to Panowie darują i zgodzą się, że trudno wyobrazić sobie, żeby w łych stosunkach sąsiednia wieś była tą drogą zbudowana i zgodziła się na podjęcie komasacji. Naprzykład w pow. łukowskim w ziemi Siedleckiej szereg wsi jeszcze w roku 1923 powziął uchwałę o komasacji gruntów, lecz dotąd jaśnie pan komisarz ziemski nie raczył zareagować na ich podanie. To również nie są przykłady zachęcające.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Kol. Kowalczuk bardzo wymownie wykazał, że brak funduszów stoi na przeszkodzie komasacji. Prócz tego brak sił mierniczych i trudności, jakie urzędy ziemskie wytwarzają w sprawie komasacji przewlekają sprawę, geometrzy żądają coraz wyższych cen za swoją pracę i komasacja, która początkowo wynosiła od 6 do 8 zł. za hektar w końcu ubiegłego roiku wynosi już najmniej 12 zł. od hektara, przeciętnie wahają się od 12 do 18 zł., były zaś wypadki, że dochodziła do 25 zł., jak np. w powiecie białostockim; w tym roku zaś podobno Rząd nosi się z zamiarem podniesienia cen za komasację od 18 do 20 zł. od hektara, a prywatnie od geometrów się słyszy o cenie 30, 40, a nawet podobno 60 zł od hektara. Jeżeli Panowie uwzględnią dzisiejszą cenę roli przy przeszłorocznym nieurodzaju, przy ogromnej podaży roli na parcelacje, przy braku kredytu i gotówki obiegowej, to w niejednym wypadku doszliby Panowie do przekonania, że 20%, a nieraz więcej tej ziemi trzeba zapłacić za samo techniczne przeprowadzenie komasacji. Ale do podniesienia tych cen, co gorsze, przyczynia się nie tylko ta przyczyna, którą wymieniłem, ale urzędy same. Oto wypadek, który mniej ściśle zacytowałem na Komisji Robót Publicznych i Reform Rolnych przy omawianiu ustawy o mierniczych, dziś podam ściślejsze dane wypadku, bardzo znamiennego i który nie sądzę, żeby powinien być tolerowany przez Ministerstwo Reform Rolnych, bo to żleby świadczyło o ministerstwie. Oto obiekt Lipniki w pow. kolneńskim ogólnej przestrzeni około 8.000 hektarów. Przedtem była prowadzona komasacja, zawarto umowę z geometrą prywatnym na cenę 60 do 80 funtów zboża, co daje około 8 zł. od hektara. Cena była nie wygórowana, przeciwnie na dzisiejsze stosunki za niska, ale czem się to skończyło? Oto komasacja 8 tysiącznego obiektu. została prywatnemu geometrze odebrana i powierzona byłemu urzędnikowi p. Westerskiemu, naczelnikowi w Ministerstwie Reform Rolnych, który został z tego ministerstwa zwolniony, nie wiem czy to w drodze odszkodowania, czy w drodze dodatkowej emerytury, bo ten urzędnik, niestety i emeryturę też pobiera, słowem ten obiekt został przekazany jemu do komasacji, po 22 złote za hektar. Na komisji mówiłem o 20 zł, niestety mam wiadomość zupełnie ścisłą, że ten obiekt został oddany przez białostocki urząd ziemski po 22 zł. od hektara, to znaczy za 176.000 zł., a podobno p. Westerski nie przystąpiwszy do robót, już zdążył 20.000 a konto tej roboty pobrać. Jeżeli takie wypadki będą się zdarzać, to komasacja nie posunie się naprzód, bo nie wiem czy ci panowie, którzy oddali ten obiekt do komasacji, zastanowili się nad tem, czy to jest drogo, czy tanio, może to rząd i ministerstwo wiele kosztować nie będzie? Nie wiem czy wolno komukolwiek w Państwie Polskiem, nawet ministerstwu szafować cudzą własnością i obarczać włościan bardzo biednych, bo tam gleba jest mało urodzajna, taką cyfrą, w tak lekkomyślny sposób. Sądzę, że to nie jest właściwa droga. Jeżeli poprzedni geometra nie stał na wysokości zadania, jeżeli należycie komasacji nie prowadził, jeżeli nie dał rękojmi, że tę komasację w należyty sposób potrafi przeprowadzić do końca, to należało to przeprowadzić drogą licytacji. Są różne znane sposoby do załatwiania tego i we właściwy sposób te sprawy mogą być załatwione.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Otóż uważam za stosowne te rzeczy poruszyć, nie wiem czy p. Ministrowi te rzeczy są znane dostatecznie, nie chcę specjalnie obwiniać p. Ministra osobiście, ale w każdym razie, jeżeli te rzeczy w Ministerstwie są znane, to sądzę, że Ministerstwo powinno te wypadki uregulować, a na przyszłość do podobnych wypadków nie dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Następnie są jeszcze inne rzeczy, które również nie przyczyniają się do rozpowszechniania komasacji, a to przewlekanie w rozmaitych urzędach. I ta ustawa, uważam, nie zmierza do tego, aby ten tryb postępowania skrócić, bo proszę Panów, jeżeli wszystko mamy załatwiać w tak centralistyczny sposób, że każda najdrobniejsza sprawa ma być przekazywana aż Głównej Komisji Ziemskiej w Warszawie, to mimo, że ustawa stawia termin załatwiania Komisji Głównej trzymiesięczny tak samo, jak okręgowym urzędom ziemskim, obawiam się, że ten termin będzie tylko fikcją.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Pytam się, kto na mocy tej ustawy będzie kontrolował, czy Główna Komisja Ziemska w przeciągu 3 miesięcy sprawę załatwiła? Następnie jaka jest sankcja karna na komisję, jeżeli w przeciągu nie 3 miesięcy, ale 3 lat będzie załatwiała, jak to dzisiaj bywa, że sprawy są załatwiane w Głównej Komisji Ziemskiej 5 lat. Kto będzie dochodził tych krzywd, jakie będą wyrządzone, jeżeli komisje ziemskie w należytym terminie tego nie załatwią i jak się będzie tego dochodziło, czy poszkodowany do sądu ma komisję skarżyć? Przykro bardzo, że tak się stało, ale uważam, że gdyby można było nieco bliżej w urzędach zainteresowanych ostateczną decyzję w tych sprawach wydać, to naprawdę przyczyniłoby się to do przyśpieszenia komasacji. To przewlekanie spraw w Komisji Głównej i w urzędach ziemskich okręgowych powoduje, że tam, gdzie komasacja nieraz została doprowadzona do końca, gdzie kolonie są już wydzielone i przekazane właścicielom, właściciele nieraz parę lat gospodarują i nie wiedzą co mają robić, czy traktować jako swoją własność dotychczasowy stan posiadania i szachownicę uprawiać, czy przechodzić do nowych osad, wymierzonych przez geometrów, ale niezatwierdzonych. Zachodzą wypadki na przykład w bielskim powiecie, że wieś została skomasowana w 1920 r. a w 1924 znalazło się dwóch niezadowolonych. Poszli do okręgowego urzędu ziemskiego i uzyskali prawo powrotu do starego stanu posiania.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">I cóż się dzieje, proszę Panów? Szachownica zniszczona, granice pozaorywane i kończy się tem, że ci panowie osiedla, ogrody i całe wsie zburzyli do tego stopnia, że nowy stan posiadania został zniszczony i teraz wszyscy poszukują starego stanu posiadania, to jest straciwszy na komasację, wyłożywszy olbrzymie koszty, pięć lat przesiedziawszy w niepewności, dzisiaj poszukują starej szachownicy poto, ażeby za lat parę znowu pójść na komasację. To wcale nie są zachęcające przykłady. To też wszystko to. musi ustać i dlatego ja byłbym rad, ażeby Panowie referenci i Wysoka Izba znalazła sposób znacznie szybszego załatwienia spraw komasacyjnych. Proszę Panów w mniemaniu, że jednak idziemy ku lepszemu, że ta nowela znakomicie stosunki poprawi, że zresztą i dyskusja w komisji, jak i na plenum Sejmu przyczyniła się do wyjawienia nie jednej sprawy, która Ministerstwu Reform Rolnych może nie była dostatecznie znana, a teraz przez Ministerstwo należycie przy tej okazji będzie uporządkowana, w nadziei, że Ministerstwo należycie do przeprowadzenia tak wielkiej reformy, jaką jest komasacja szachownic, przygotuje, uświadomi, wykwalifikuje i dostosuje cały aparat; za tą nowelą w głównych jej zarysach głosować będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeonPluciński">Dyskusja ogólna jest zakończona. Na wniosek p. referenta proponuję odroczyć szczegółową rozprawę do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do przyjętego przez Sejm w dniu 25 listopada 1924 r. projektu ustawy o Państwowej Radzie Rolniczej (druki nr. 1768. 1518 i 906). Głos ma sprawozdawca p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoko Izbo! Ustawę, uchwaloną przez Sejm o Państwowej Radzie Rolniczej Senat w kilku miejscach zmienił. W art. 2, gdzie była mowa o tem, że członkami rady rolniczej państwowej mają być przedstawiciele szkół rolniczych niższych w liczbie 4, Senat zmienił tę liczbę na liczbę 2.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MaksymilianMalinowski">Dalej w tym samym artykule w następnym ustępie Senat postanowił skreślił ostatnie zdanie, które mówi o tem, że stosunek przedstawicieli małej własności rolnej do przedstawicieli większej własności ma być jak 2 do 1: „a to w tym sensie, aby ogólna ilość przedstawicieli, reprezentujących małą własność rolną, utrzymana była w stosunku 2 do 1 do ilości przedstawicieli, reprezentujących wielką własność rolną”. Co do zmiany w punkcie c), aby w wierszu drugim zamiast słowa „czterech” wstawić „dwóch”, jak również co do skreślenia całego ustępu, o którym mówiłem. Komisja Reform Rolnych, postanowiła obie zmiany odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#MaksymilianMalinowski">Do art. 10, który określa ilość członków Komisji, Senat uchwalił, aby w p. b. słowa począwszy od „przekraczać połowy ilości członków komisji i t. d.,” aż do końca ustępu skreślić, a zamiast nich wpisać: „dosięgać połowy ogólnej ilości członków komisji”. Komisja Reform Rolnych postanowiła tę poprawkę Senatu odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#MaksymilianMalinowski">Do art. 11 Senat uchwalił, ażeby słowa: „tych członków, posiadających głos stanowczy” zastąpić słowami: „tych członków, którzy zasiadają w Państwowej Radzie Rolniczej”. Komisja Reform Rolnych uznała, że powinno się zostawić z uchwały sejmowej: „ członków, posiadających głos stanowczy”, a z uchwały Senatu: „którzy zasiadają w Państwowej Radzie Rolniczej”. W ten sposób artykuł ten w ostatniej redakcji brzmiałby: „Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych powoła przewodniczących komisji z pośród tych członków, posiadających głos stanowczy, którzy zasiadają w państwowej radzie rolniczej”. Z taką zmianą Komisja Reform Rolnych przyjęła ustawę i prosi Wysoki Sejm, ażeby raczył to uchwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LeonPluciński">Do głosu nikt się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#LeonPluciński">Przystępujemy do głosowania nad poprawkami Senatu do przyjętego przez Sejm w dniu 25 listopada 1924 r. projektu ustawy o Państwowej Radzie Rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#LeonPluciński">Do art. 2 są dwie poprawki Senatu. Komisja sejmowa proponuje odrzucenie tych poprawek. Ponieważ niektórzy posłowie są za przyjęciem pierwszej poprawki przeto musimy głosować za pomocą przejścia przez drzwi, gdyż potrzebne jest ustalenie, czy jest kwalifikowana większość.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#LeonPluciński">Proszę Posłów, którzy są za odrzuceniem pierwszej poprawki Senatu, a więc za wnioskiem komisji, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#LeonPluciński">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem komisji oświadczyło się 164 posłów, przeciw 104, a zatem jest kwalifikowana większość za odrzuceniem pierwszej poprawki Senatu. Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do drugiej poprawki do art. 2. Wniosek komisji sejmowej jest o odrzucenie proponowanej przez Senat poprawki. Czy jest ktoś za przyjęciem tej poprawki? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#LeonPluciński">Zatem stwierdzam, że jest jednomyślność, a więc kwalifikowana większość za odrzuceniem tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do art. 10. Komisja wnosi o odrzucenie poprawki, zaproponowanej przez Senat. Czy jest kto za przyjęciem tej poprawki? Nikt, wobec tego jest jednomyślność, a więc i. kwalifikowana większość za odrzuceniem, poprawka Senatu odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do art. 11. Komisja oświadcza się częściowo za przyjęciem, a częściowo za odrzuceniem poprawki Senatu. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki Senatu w myśl uchwały komisji, a więc bez słowa „członków”, żeby wstali. Większość, ta część poprawki Senatu przyjęta. Pozostaje jeszcze głosowanie nad słowem „członków”, które w myśl uchwały komisji sejmowej miałoby być odrzucone. Czy jest kto przeciwny odrzuceniu? Nikt, zatem jest jednomyślność, a więc kwalifikowana większość za odrzuceniem słowa „członków”.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#LeonPluciński">Ustawę z przyjętemi poprawkami prześlę do ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do 9 p. porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku pp. Silberscheina, Schreibera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie przeniesienia majątku fundacji bar. Hirscha i funduszu pensyjnego dla funkcjonariuszy tej fundacji oraz fundacji bar. Klary Hirsch z Austrii do Polski (druk nr. 1427).</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#LeonPluciński">Jako sprawozdawca ma głos p. Reich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#LeonReich">Wysoka Izbo! Znany filantrop żydowski zmarły już Maurycy bar. Hirsch, który mieszkał w Paryżu, utworzył w roku 1891 fundację, która sumptem 12 milionów franków francuskich miała za zadanie stworzyć sieć szkół powszechnych w dawnej Galicji i na Bukowinie, szkół przeznaczonych specjalnie dla dzieci żydowskich ze sfer ortodoksyjnych, którym tradycje wychowania domowego nie pozwalają na uczęszczanie do szkół publicznych. Żona fundatora Klara baronowa Hirsch w roku 1909 dołączyła do fundacji fundusz pensyjny w kwocie 321.000 koron austr., która uzupełniona została później jeszcze sumą 160.000 koron austr. poza tem stworzyła fundusz dla popierania ubogich dzieci szkolnych w kwocie 1 miliona koron austr.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#LeonReich">Fundacja ta do roku 1914, t. j. do wybuchu wojny założyła 50 szkół powszechnych, z tego 48 w Galicji, a dwie na bukowinie. Fundacja rozwijała się, a przedewszystkiem autorytet jej moralny miał wielkie znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#LeonReich">Po wybuchu wojny sprawa się zmienia znacznie na gorsze. Huragan wojny rozprószył nauczycieli tych szkól po różnych częściach monarchii austriackiej i przeważnie zniewolił ich do zaciągnięcia się w szereg wojska. Rodzice i dzieci, uczęszczające do szkół, przeniosły się z dotychczasowych miejsc zamieszkania do miejscowości bardziej oddalonych od najazdu nieprzyjaciela, a szkoły wskutek najazdu nieprzyjaciela padły ofiarą przeważnie kwaterunków, a po części uległy całkowitemu zniszczeniu. Po ukończeniu wojny nauczyciele wrócili do swych miejscowości, jednak kuratorium, które znajdowało się w Wiedniu, jako stolicy monarchii austriackiej, nie powołało ponownie do życia wszystkich szkół tak, że po dziś dzień jest wszystkiego czynnych pięć szkół. Wskutek tego oczywiście zatarł się cel instytucji, ale o wiele większa szkoda jest w tem, że pod względem materialnym instytucja ta doznała znacznego uszczerbku, a to w niemałej mierze skutkiem przewinienia Rządu polskiego, względnie delegata Rządu polskiego, zasiadającego w kuratorium w Wiedniu. Oto fundacja, która miała ulokowane swe pieniądze w papierach wartościowych, głównie w pożyczce kolejowej, t. zw. „Sudbahnprioritaten” wskutek nakazu polskiego względnie delegata Rządu polskiego w kuratorium radcy dr. Bindera; datowanego dnia 27 maja 1921 r. nr. 2128 eks 358 zrealizowała znaczną część swego majątku w ten sposób, że sprzedała akcje kolei południowej, mianowicie 23.000 sztuk akcji po 3.300 kor austr., a za pieniądze uzyskane zakupiła sumę marek polskich, które ulokowała w P. K. K. P., a które to marki leżały w P. K. K. P. aż do całkowitej dewaluacji. Należy jeszcze zbadać pewną niewłaściwość, która ma polegać na tem, że gdy sprzedaż ta się odbywała po cenie 1 kor. za 3 mk. pol. miano uzyskać 227.000.000 marek polskich, gdy tymczasem złożono do kasy pożyczkowej tylko 140 milionów mkp. tak, że 87.770.000 jest po dziś dzień niezbadane co do swego przeznaczenia. Pomijając jednak ten szczegół, stwierdzić należy, że cała ta tranzakcja jest naruszeniem statutu fundacyjnego, który nakazuje, żeby pieniądze fundacji były lokowane w radujących się papierach wartościowych, a co gorsza, jest naruszeniem art. 266 traktatu w St. Germain, który przepisuje, że majątki dawnych państw, które mają przejść na państwa sukcesyjne, mają przejść w tym stanie, w jakim się znajdowały w chwili wybuchu wojny, zatem w takim stanie, w jakim się znajdowały w lipcu 1914 r. Wskutek uszczerbku materialnego, z cała świadomością przysporzonego fundacji, naruszono oczywiście odnośne postanowienia traktatu. Pozatem naruszono statut i traktat w ten sposób, że kuratorium, znajdujące się w Wiedniu, złożyło pewną część majątku w pocztowej kasie oszczędności w Wiedniu z udzielonej jej pożyczki w kwocie 600 milionów koron austr., która to kwota została użyta na opędzenie potrzeb kuratorium.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#LeonReich">Funkcjonariusze szkolni w liczbie 157 domagający się zaspokojenia swych potrzeb, domagający się wypłaty należnych im honorariów, przez długie lata pukali daremnie do wrót kuratorium, aż kuratorium, chcąc sprawę załatwić, chwyciło się środka zarówno prostego, jak drakońskiego, połączonego również z naruszeniem przepisów statutowych i traktatu, a mianowicie zarządziło sprzedaż kilku realności. Realności tych było 21, obecnie jest ich znacznie mniej. W szeregu miejscowości, jak w Kołomyi i Sołotwinie budynki szkolne zostały sprzedane. Szkoły po dziś dzień z wyjątkiem 5, jak wspomniałem, nie funkcjonują. Nauczyciele w tych pięciu szkołach pobierają poprostu grosz żebraczy, który zwie się pensją, mianowicie honorarium w kwocie 10 złotych miesięcznie! Wdowy po funkcjonariuszach, którzy sterali swe życie na służbie dla fundacji, nie pobierają wcale emerytur. Wszystko to w znacznej mierze dzieje się dlatego, że cała instytucja jest w zaniedbaniu, a w zaniedbaniu jest w znacznej mierze także skutkiem tego, że Rząd Polski zapomniał o ciążącym na nim obowiązku, a nawet o istnieniu wogóle instytucji, która bądź co bądź posiadała duży majątek, a dziś jeszcze posiada majątek w kwocie przeszło 50.000 dolarów, a prócz tego instytucji, która ma za sobą tradycję i ma pewne przeznaczenie. W każdym razie jest wina Rządu w tem zupełnem zapomnieniu o obowiązku i zupełnem przeoczeniu ustępu ostatniego art. 266 traktatu w Saint Germain, który brzmi: „Zapisy, darowizny, stypendia, fundacje wszelkiego rodzaju, ufundowane lub utworzone w dawnej monarchii austro-węgierskiej, a przeznaczone dla obywateli dawnego cesarstwa austriackiego, o ile te fundacje znajdują się na terytorium Austrii, będą oddane przez nią do dyspozycji mocarstw sprzymierzonych lub stowarzyszonych, których wymienione osoby są obywatelami, w stanie, w jakim te fundacje znajdowały się w dniu 28 lipca 1914 r„ z uwzględnieniem wypłat, dokonanych prawidłowo na rzecz przedmiotów fundacji”.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#LeonReich">Gdybym był złośliwy, tobym powiedział, że jakkolwiek tu powiedziano, że te fundacje będą oddane do dyspozycji Rządu Polskiego, to aby były oddane, Rząd Polski musi chcieć je wziąć, a Rząd Polski zapomina o tem, że powinien chcieć je wziąć widocznie dlatego, że jest to fundacja żydowska. Nam chodzi i o los fundacji i o to, aby Rząd Polski przypomniał sobie obowiązek, który na nim ciąży, a który w danym razie może być połączony z nabyciem praw.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#LeonReich">Z tego toż powodu Komisja Spraw Zagranicznych poleciła mi, po wygłoszeniu przeze mnie referatu w imieniu Koła Żydowskiego, aby przyjść przed Sejm z odpowiednim wnioskiem. Dotychczas Rząd Polski tylko to czynił w tej całej sprawie, że do kuratorium wysłał swego delegata, obecnie mieszkającego w Warszawie, i z życzliwością chyba przyjął też wiadomość o zmianie pewnych osób w kuratorium, do którego wstąpili pewni obywatele żydzi z Polski.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Głos: nie było żadnego posiedzenia).</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#LeonReich">Owszem, odbyło się, wskutek tego jednak, że centrala kuratorium razem z całym majątkiem mieści się jeszcze w Wiedniu, posiedzenia kuratorium odbyły się wprawdzie 2 razy w Warszawie, ale wyjazdy panów kuratorów mieszkających jeszcze w Wiedniu, razem z generalnym sekretarzem, tamże zamieszkałym, do Warszawy pochłaniają tak znaczne wydatki, że wobec tych żebraczych płac, jakie pobierają funkcjonariusze, wygląda to formalnie na prowokację. Tak samo mało liczą się z tym systemem płace kuratorów i generalnego sekretarza, mieszkających w Wiedniu, jak niemniej inspektorów, których, rzecz charakterystyczna, jest aż dwóch na 5 szkół czynnych.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#LeonReich">Powtarzam raz jeszcze, że to niedbalstwo czynników Rządu tam, gdzie właściwie może on zyskać tylko pewne prawa i bądź co bądź ma fundację, dysponującą jeszcze pewnemi funduszami, tłómaczyć sobie można chyba tem, że gdzie jest jakaś instytucja żydowska, nawet taka, która może dawać pewne prawa i korzyści, woli się o tem nie mówić i nie myśleć.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czy Pan to mówi jako sprawozdawca?)</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#LeonReich">Zgłaszam wnioski następujące: „Sejm wzywa Rząd, aby 1) w terminie trzymiesięcznym przeprowadził w myśl art. 266 traktatu pokoju w Saint Germain przeniesienie fundacji bar. Hirscha i funduszu pensyjnego bar. Klary Hirschowej do Polski oraz zrealizował układ zawarty z Rumunią co do rozdziału majątku fundacji. Stwierdzam, że układ taki z Rumunią został już zawarty, ale nie został dotychczas zrealizowany między rządem polskim a rumuńskim. 2) zarządził wstrzymanie wszelkich czynności mogących spowodować naruszenie substancji majątku; 3) w międzyczasie, t. j. do chwili przeniesienia fundacji do Polski, poczynił zarządzenia przygotowawcze, potrzebne do uruchomienia fundacji w kraju”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał, innych wniosków nie zgłoszono, Panowie znają wnioski odczytane przez p. referenta w imieniu Komisji Zagranicznej. Proszę Posłów, którzy są za temi wnioskami, żeby wstali. Większość — przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#MaciejRataj">Ze względu na spóźnioną porę i na to, że punkt 10 wywoła niewątpliwie większą dyskusję, proponuję Panom odroczenie go do jednego z następnych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#MaciejRataj">Co do punktu 11 uzyskałem zgodę na odesłanie wniosków bez motywowania nagłości do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#MaciejRataj">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#MaciejRataj">Przy sposobności chciałbym zakomunikować, że na jednem z poprzednich posiedzeń odesłałem do Komisji Administracyjnej projekt ustawy o zgromadzeniach. Powstała później wątpliwość, czy ten projekt nadaje się do Komisji Administracyjnej, czy też nie. Po pertraktacjach uzyskałem zgodę na to, żeby projekt poszedł do Komisji Konstytucyjnej z tem, żeby Komisji Konstytucyjnej wyznaczyć termin 10-dniowy na przedłożenie sprawozdania. Panowie godzą się z tem?</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(Głosy: Dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#MaciejRataj">Uważam sprawę za załatwioną.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajęcia ziemi włościańskich przez straż graniczną.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Prystupy i to w. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozpędzenia przez policję wiecu poselskiego w Kielcach.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Pluty i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Spraw Wojskowych i Kolei w sprawie wyrzucenia na bruk przeszło 60 rodzin ludności cywilnej i kolejarzy z t. zw. koszar im. Piłsudskiego, stanowiących własność gminy m. Jarosławia (Małopolska.) Interpelacja p. Mochniuka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zabójstwa Stefana Pływy, mieszkańca wsi Oserby gm. oleskiej, pow. włodzimierskiego przez miejscowego obszarnika Stanisława Lubinieckiego.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zarządzenia p. starosty w Kosowie i osobliwej interpretacji przez tegoż starostę ustawy językowej z 31 lipca 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia w defensywie warszawskiej robotnika Wacława Pankiewicza.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz Sprawiedliwości w sprawie zabitego ś. p. Jana Marzec, pojazdowego sługi dworskiego u p. Adama Kozłowieckiego właściciela dóbr Huta Komorowska pow. kolbuszowskiego (Małopolska).</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rekwizycyj pod wód.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie masowych kar pieniężnych nakładanych przez sądy pokoju za rzekome samowolne pasanie bydła w lasach rządowych.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#StefanSołtyk">Interpelacja postów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawę wykładania w szkołach religii w języku białoruskim.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie katowania przez 10 baon straży granicznej Andrzeja Rakieckiego.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie poranienia Piotra Dutkiewicza przez posterunkowego policji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się nad aresztowanymi robotnikami młodocianymi.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie niepoświadczania podpisów na deklaracjach szkolnych w pow. Słonimskim.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bicia dzieci w szkole polskiej.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawach: 1) nadużyć starosty pow. nieświeskiego i 2) nadużyć sołtysa wsi Słobótki gm. mirskiej pow. nieświeskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie przeciążenia ludności podatkami.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Spraw Wewnętrznych w sprawie niepoświadczania deklaracji szkolnych w woj. nowogródzkiem i w pow. prużańskim.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie szkolnych kar pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Janeczka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie podatku pogłównego od zwierząt domowych.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. ks. Czuja i tow. z klubu Kat.-Lud. do p. Ministra Skarbu w sprawie sklepu tytoniowego w Szczepanowie (Małopolska).</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odszkodowań za konie zarekwirowane przez władze wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie trzymania w więzieniu aresztowanych trzeci rok bez doręczenia aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty artykułów w czasopiśmie „Ukraińskie Słowo” we Lwowie nr 5 z 8 marca 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów z klubu parlamentarnego Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie komasacja wsi Zabicie gminy Czerwona, pow. kolneńskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie odmowy legalizacji podpisów na deklaracjach szkolnych i w sprawie wszelkiego rodzaju innych przeszkód; administracyjnych przy dążeniu ludności ukraińskiej do wprowadzenia w szkołach języka wykładowego ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.25" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałcenia art. 108 Konstytucji Państwa Polskiego przez organy policji państwowej w Zdołbunowie.</u>
          <u xml:id="u-43.26" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie aresztowania przez komendanta policji państwowej w Targowicy, pow. dubieńskiego obywatela Kościa Tacja, zajmującego się pisaniem deklaracji szkolnych dla rodziców dzieci ukraińskich oraz w sprawie innych pogwałceń ustaw i przepisów wykonawczych przez wójtów w pow. dubieńskim, skutkiem czego odbiera się ludności możność dobić się dla swych dzieci szkoły z rodzinnym ukraińskim językiem wykładowym.</u>
          <u xml:id="u-43.27" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie niewypłacania poborów służbowych b. emerytowanemu majorowi wojsk austriackich Stanisławowi Brykowiczowi Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie nadużyć władz administracyjnych przy wnoszeniu przez ludność ukraińską deklaracji szkolnych w pow. lubomelskim, przemyskim i dubieńskim.</u>
          <u xml:id="u-43.28" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie pogwałceń przez administrację w pow. Czortków przepisów ustawy szkolnej z dn. 31 lipca 1924 r. i wykonawczego do niej rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-43.29" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie systematycznego używania sal szkolnych szkoły powszechnej w Boremlu pow. dubieńskego na wystawy i zabawy taneczne polskiego kółka młodzieży wiejskiej i odmawiania w tym samym czasie chociaż raz lub dwa na rok filii ukraińskiego Jow. „Proświta” możności skorzystania z tychże sal na urządzenie wystaw dla ludności ukraińskiej.</u>
          <u xml:id="u-43.30" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wysłania delegata Ministerstwa w celu badania bardzo drobnych zażaleń.</u>
          <u xml:id="u-43.31" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Zw. Lud. Nar. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Przemysłu i Handlu w sprawie wydania nieprawnego okólnika przez biskupa Chomyszyna i posłania go pocztą za opłatą ryczałtową.</u>
          <u xml:id="u-43.32" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie języka urzędowania urzędów parafialnych.</u>
          <u xml:id="u-43.33" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Brzezińskiego i tow. z Klubu N. P. R. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie bezrobotnych, niepodlegających ustawie o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-43.34" who="#StefanSołtyk">Interpelacja klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie krzywdzącego ludność pow. Łuninieckiego i nieświeskiego sabotowania postanowienia Sejmu Rzeczypospolitej przez władze kolejowe.</u>
          <u xml:id="u-43.35" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów klubu Chrz.-Nar. w sprawie procesu dyscyplinarnego p. Baranowskiego, dyrektora krajowego ubezpieczenia ogniowego w Poznaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę na drodze, regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#MaciejRataj">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie ubezpieczenia robotników od nieszczęśliwych wypadków — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie antyżydowskich zajść w Dublanach, rewizji i złagodzenia wyroku Senatu Akademickiego w tejże sprawie, oraz nieprzyjęcia poszkodowanych studentów Żydów do innych akademii rolniczych — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Janeczka i tow. z klubu P. S. L. Piast w sprawie przedłożenia przez Rząd projektu ustawy o wyborze przez ludność sędziów pokoju — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Lisieckiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 19 maja 1920 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 44 poz. 272) — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Brzezińskiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie zmiany ustawy z dnia 1 czerwca o monopolu tytoniowym (Dz. Ust. 47 poz. 409) — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Kapelińskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie przyspieszenia prac, związanych z oszacowaniem gruntów, zajętych pod kolej i wypłaty za te grunty odszkodowania — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie znowelizowania ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie zniesienia obowiązujących dotychczas na obszarze Rzeczypospolitej antyrobotniczych artykułów kodeksów karnych rosyjskiego, austriackiego i niemieckiego — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#MaciejRataj">Co do wniosku p. Prystupy, muszę się wpierw porozumieć z wnioskodawcami.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#MaciejRataj">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia w czwartek o godzinie 4-ej z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o karach za handel kobietami i dziećmi (druk nr 1796).</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o prawie autorskiem (druk nr 1786).</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o granicach Państwa (druk nr 1792).</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o niektórych zmianach w unormowaniu stanu prawnego w woj. nowogródzkiem, poleskiem i wołyńskiem, powiatach grodzieńskim, wołkowyskim, białostockim, bielskim i sokolskim woj. białostockiego i w okręgu administracyjnym wileńskim (druk nr 1795).</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy z dnia 3 sierpnia 1922 r. o Najwyższym Trybunale Administracyjnym (druk nr 1787).</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami (druk nr 1757).</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustawy o państwowej służbie cywilnej (druk nr 1752).</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy o pokrywaniu kosztów leczenia ubogich żydów (druk nr 1007 i odbitka Roneo nr 164).</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie uzupełnienia ustawy konstytucyjnej z dnia 15 lipca 1920 r., zawierającej statut organiczny woj. śląskiego (druk nr 1607).</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#MaciejRataj">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień w ustawie z dnia 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów (druki nr. 1754 i 1534).</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie projektu ustawy o zmianach w urządzeniu sądownictwa i w ustawie postępowania cywilnego (wyd. 1914 r.) obowiązującej w b. zaborze rosyjskim (druki nr 1774 i 1450.) Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o języku urzędowym w sądownictwie i notariacie w woj. poznańskiem i pomorskiem (druk nr 1693).</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy, zmieniającej przepisy tymczasowe o kosztach sądowych (druk nr 1694).</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy w przedmiocie wznowienia zaginionych, zniszczonych lub wywiezionych z granic Państwa ksiąg lub akt hipotecznych (druki nr 1788, 1581 i 734).</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku posła Wiślickiego i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie zniesienia ustawy z dnia 2 lipca 1920 r. znowelizowanej ustawą z dnia 5 sierpnia 1922 r. o zwalczaniu lichwy wojennej (druki nr. 1723 i 1291).</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#MaciejRataj">Wreszcie sprawozdanie Komisji Emigracyjnej w sprawie reemigrantów.</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-44.29" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 10 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>