text_structure.xml 262 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 2 min. 45 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wewnętrznych Zygmunt Hübner, Minister Sprawiedliwości Włodzimierz Wyganowski, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Tyszka, Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski i Czesław Klarner.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli: Prezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Żarnowski,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 143 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 144 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ledwoch i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Posłowie: Brownsford, Targowski, Bednarczyk i Chaciński usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Wolickiemu na 1 dzień, Dziduchowi, Greissowi na 2 dni; Knotemu i Karauowi na 3 dni; Inslerowi na 4 dni; Melcerowej i ks. Klinkemu na 5 dni; Szafrankowi, Dubrownikowi, Graebemu na 6 dni; Rosenblattowi, Szakunowi, Ziętkowi i Moritzowi na 1 tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Wlodasch na 3 tygodnie, Kosydarski do końca obecnej sesji. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: dokończenie rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na r. 1924 (druk nr 1210). Jesteśmy przy rozprawie nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych. Głos ma p. Gawlikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanGawlikowski">Wysoki Sejmie! Jednem z najważniejszych zagadnień odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej była i jest naprawa ustroju rolnego. Wadliwość jego polega na tem, że posiadamy wielką ilość gospodarstw karłowatych, które nie dochodzą do 5 ha ziemi.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanGawlikowski">Ostatni spis ludności, przeprowadzony w roku 1921, wykazuje, że mamy gospodarstw rolnych, nieprzekraczających 2 ha i od 2 do 5 ha jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#komentarz">[tabela]</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanGawlikowski">Gospodarstwa te stanowią złe warsztaty pracy, które w imię dobra ich właścicieli oraz dobra produkcji rolniczej i siły podatkowej należy jak najszybciej poprawić.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JanGawlikowski">Wady gospodarstw karłowatych są bardzo liczne. Właściciel karłowatego gospodarstwa przeważnie przejada cały plon swego gospodarstwa a sprzedaje niewiele, albo nic. Z powodu niemożności sprzedaży płodów ze swego gospodarstwa nie może zdobyć gotówki, któraby mu umożliwiła nabycie narzędzi i maszyn, ani nawozów sztucznych, dzięki którym mógłby podnieść wydajność swojej roli. Skutek jest ten, że gospodarstwo rolne nie podnosi się w kulturze, zastój zaś w kulturze rolnej uniemożliwia aprowizację miast i ośrodków przemysłowych oraz powoduje małą siłę podatkową drobnych rolników, na czem cierpi Skarb Państwa. Z powodu małych a nieraz żadnych zysków z gospodarstwa karłowatego jego właściciel nie ma możności dawać nie tylko na inwestycje we własnem gospodarstwie, lecz także brak mu środków na należyte wychowanie i wykształcenie dzieci, zarówno w naukach ogólnokształcących, jak i zawodowych np. w rolnictwie. Przeważnie wychowują się na takich gospodarstwach ludzie zabiedzeni, ciemni i brudni, nie wiedzący dokąd iść, i jak iść, nie umiejący sobie radzić w życiu z powodu braku sił fizycznych i wiadomości umysłowych. Poprawienie więc gospodarstw karłowatych przez ich powiększenie drogą parcelacji majątków państwowych i prywatnych — jest rzeczą bardzo ważną nie tylko dla dzisiejszych właścicieli karłowatych gospodarstw, lecz także dla aprowizacji miast i ośrodków przemysłowych oraz dla podwyższenia siły podatkowej. Umożliwi to rozwój mas ludowych tak materialny, jako też i umysłowy, co w swoich konsekwencjach ma olbrzymie znaczenie nie tylko dla życia gospodarczego Polski, lecz także dla obrony jej granic. Nie można bowiem patrzeć bez obawy na naszą przyszłość gospodarczą i obronę narodową wtedy, kiedy liczne masy ludowe są ciemne i biedne. Polska będzie wielką, gospodarną i bogatą nie tylko przez wielkość swoich granic, lecz przedewszystkiem przez siłę fizyczną i światłość umysłową swoich obywateli. Aby zaś do takiego stanu doprowadzić, trzeba jak najszybciej przeprowadzić naprawę ustroju rolnego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JanGawlikowski">Naprawa ta polega przedewszystkiem na powiększeniu gospodarstw karłowatych drogą parcelacji majątków państwowych, jak dóbr prywatnych oraz martwej ręki. Majątki te wynoszą w Polsce:</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JanGawlikowski">1) własność samorządowa, kościelna i publiczna 351.341 ha,</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JanGawlikowski">2) własność rolna państwowa 739.616 ha,</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JanGawlikowski">3) własność rolna prywatna ponad 100 ha 5.041.661 ha.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JanGawlikowski">Razem 6.132.618 ha.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JanGawlikowski">Otóż przez rozparcelowanie tego zapasu ziemi pomiędzy właścicieli gospodarstw karłowatych można w znacznej mierze naprawić dzisiejszy wadliwy nasz ustrój rolny.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JanGawlikowski">Ale łudziłby się ten, ktoby sądził, że sama parcelacja większej własności wystarczy, aby znikły u nas niedomagania rolne. Tu przedewszystkiem trzeba zwrócić uwagę, żeby z parcelacji korzystały przedewszystkiem gospodarstwa karłowate, a potem dopiero bezrolni, albowiem inaczej sprawa przeprowadzić się nie da. Jeżelibyśmy na pierwszem miejscu postawili bezrolnych, to parcelacja utknie na miejscu, albowiem niema funduszów na to, aby bezrolnym udzielać pożyczek na budowę budynków i zakup inwentarza żywego i martwego. Tych kredytów niema, a gdyby się nawet znalazły, toby były bardzo wysoko oprocentowane i doprowadziłyby bezrolnych do ruiny gospodarstwa. Dlatego kto chce realnie myśleć o przeprowadzeniu parcelacji, musi sobie powiedzieć, że trzeba parcelować ziemię przedewszystkiem między małorolnych, aby poprawić gospodarstwa karłowate, a bezrolnych uwzględniać tylko wtedy, jeżeli przy parcelowanych obiektach są budynki, gdzieby tych bezrolnych można pomieścić. Parcelowanie ziemi pomiędzy bezrolnych bez dostarczenia im dachu nad głową jest rzeczą niemożliwą do przeprowadzenia z powodu dzisiejszych trudności finansowych i dlatego też przy opracowywaniu nowych ustaw klub, do którego należę będzie wysuwał na pierwsze miejsce małorolnych, a nie bezrolnych, jak było w dotychczasowych ustawach, a co naszem zdaniem było wielką wadą.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JanGawlikowski">Otóż poza karłowatemi gospodarstwami, które są wielką wadą naszego ustroju rolnego, istnieje jeszcze druga, nie mniejsza, w postaci szachownicy gruntów, która tamuje postęp kulturalny rolnictwa. Gruntów wymagających scalenia mamy na 60 milionów hektarów aż 14½ miliona hektarów, które oczywiście nie mogą być tak dobrze uprawiane jakby były, gdyby zniesiono szachownicę.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JanGawlikowski">Trzecią wreszcie wadą naszych stosunków rolnych jest nadmiar gruntów podmokłych. Ilość gruntów podmokłych, wymagających osuszenia, wynosi 10 milionów hektarów.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JanGawlikowski">A więc naprawa całkowita naszych stosunków rolnych polega: 1) na przeprowadzeniu przedewszystkiem między małorolnymi a następnie między bezrolnymi parcelacji obszarów większej własności, tak państwowej, jak kościelnej i prywatnej; 2) na przeprowadzeniu scalenia gruntów, będących w szachownicy; 3) na przeprowadzeniu melioracji rolnych. Pierwsze dwie czynności to jest parcelacja i komasacja, należą do zakresu działania Ministerstwa Reform Rolnych, a trzecia, sprawa melioracji rolnych, należy do Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Dlatego tą trzecią zajmować się nie będę. Dziś z okazji rozpatrywania budżetu Ministerstwa Reform Rolnych jest sposobność zastanowienia się nad tem, ile w tych dwóch zagadnieniach, dotyczących naprawy ustroju rolnego, mianowicie parcelacji i komasacji to Ministerstwo zrobiło, jakie były wady tej roboty i co należy zrobić, ażeby na przyszłość tych wad uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#JanGawlikowski">Parcelacja i komasacja nie potoczyły się tak szybko, jak tego wszyscy sobie życzyli i jak wszyscy się spodziewali. Przyczyny tego były różne: przedewszystkiem były przyczyny ustawodawcze. Ustawy uchwalone zostały zbyt późno, a następnie niezupełnie były przystosowane do naszych warunków i obecnie trzeba je będzie poprawić. Sejm Ustawodawczy zebrał się w lutym 1919 r., i dopiero po siedmiu miesiącach obrad uchwalił tak zwane zasady o reformie rolnej, które jako uchwała nie mogły wejść w życie, bo nie były ustawą. Rząd miał dopiero na mocy tych zasad o reformie rolnej przedłożyć Sejmowi ustawę o wykonaniu reformy rolnej. Przedłożenie to bardzo przeciągnął, bo dopiero 15 lipca 1920 r. została uchwalona ustawa o wykonaniu reformy rolnej. Tę ustawę przyjęto w bardzo wyjątkowych okolicznościach, w chwili najazdu bolszewików na Polskę, jednomyślnie prawie przez całą Wysoką Izbę. Jednak ustawa ta zawierała dość dużo błędów, a najważniejszą jej usterką był bardzo skomplikowany system przymusowego wykupu ziemi, albowiem ziemia musiała przechodzić przez cały alembik władz, zanim mogła być przeznaczona na parcelację. Ziemia musiała być wykupiona przez komisję gminną, potem powiatową, okręgową i główną, a nieraz sprawa opierała się o Sąd Najwyższy, który znowu w braku uzgodnienia naszego ustawodawstwa agrarnego z ustawami cywilnemi bardzo często przymusowy wykup większych majątków odrzucał.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#JanGawlikowski">Te właśnie wady ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. spowodowały, że tempo reformy rolnej nie było tak szybkie. Wtedy, kiedy Ministerstwo, względnie Główny Urząd Ziemski, objął znawca tych spraw i referent ustawy o wykonaniu reformy rolnej dr. Kiernik, sprawa nieco ruszyła z miejsca, jednak stosunki polityczne tak się ułożyły, że p. Kiernik musiał po roku urzędowania ustąpić i odtąd znowu zapanowała stagnacja.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#JanGawlikowski">Przy wyborach do obecnego Sejmu stronnictwo nasze nadal pamiętało o tym ważnym postulacie naprawy stosunków rolnych w Polsce i dlatego zaraz po zebraniu się Sejmu przystąpiliśmy do realizowania tego postulatu. Doszło do porozumienia pomiędzy naszem stronnictwem a stronnictwami ósemki co do ustawy o wykonaniu reformy rolnej, znanej Wysokiemu Sejmowi, która właściwie składa się z dwóch części mianowicie pierwsza — ustawa o parcelacji i osadnictwie, a druga — o sfinansowaniu. Jak wiadomo pierwsza ustawa o parcelacji i osadnictwie przewidywała że ma się co rok parcelować 220.000 ha ziemi i rozkładała całą pracę na lat 10, a druga ustawa przygotowana na zasadzie powyższego porozumienia, a wniesiona przez Ministra Osieckiego już w formie wniosku poselskiego, przewiduje sfinansowanie reformy rolnej. To sfinansowanie polegało na tem, że Państwo Polskie dzieliło się na 6 stref, każda strefa na 6 klas i przewidywano cenę maksymalną ziemi począwszy od 36 kwintali w pierwszej strefie i w pierwszej klasie i minimalną na 4 kwintale w najgorszej strefie i za ziemię najgorszą za 1 ha. Należność za ziemię miała być spłacona w ilości 10% przy zakupie ziemi, a reszta miała być spłacona w ciągu lat 33 i oprocentowana na 6%.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#JanGawlikowski">Naszem zdaniem sprawa była pomyślana bardzo praktycznie i rzeczywiście reformę rolną ujmowała realnie i życiowo. Było to nie tylko nasze mniemanie, ale ankieta, zwołana przez p. Ministra Osieckiego, złożona z naczelników urzędów ziemskich, a odbyta w Warszawie w październiku 1923 r. oświadczyła się jednomyślnie za tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#JanGawlikowski">Nie jest naszą winą, że ustawy te nie zostały uchwalone i nie nasza też wina, że po odrzuceniu tych ustaw zapanowała bezczynność na polu reformy rolnej. Zdawało się, że stronnictwa, które spowodowały upadek tej ustawy, wezmą sobie tę sprawę do serca i postarają się o nowy lepszy projekt. Niestety długo oczekiwaliśmy na to, bo aż 6 miesięcy potem nowy projekt wniosło „Wyzwolenie”. Projekt ten jest wszystkim znany i dlatego o nim mówić nie będę. Tak więc zarówno trudności ustawodawcze spowodowały zahamowanie prac nad wykonaniem reformy rolnej, jak i inne przyczyny, które nie tylko w sprawie parcelacji tamowały naprawę ustroju rolnego, ale tak samo i na innych dziedzinach pracy nad naprawą stosunków rolnych, należących do zakresu działania Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#JanGawlikowski">Przez długi czas czekał Sejm na ustawę o komasacji gruntów, ustawa ta została uchwalona i sześć miesięcy trzeba było czekać na rozporządzenia wykonawcze. W dodatku do tej ustawy została uchwalona rezolucja, wzywająca Rząd do przedłożenia ustawy o obrocie ziemią. Przy uchwalaniu tej rezolucji sejmowej chodziło głównie o to, żeby ustawa przewidywała niepodzielność pewnych gospodarstw, minimum posiadania, a przedewszystkiem minimum posiadania przy gospodarstwach skomasowanych. Chodziło słowem o to, żeby przy nowem podziale gospodarstw skomasowanych nie zniszczyć wszystkich efektów komasacji. Niestety dotychczas Ministerstwo Reform Rolnych takiej ustawy o obrocie ziemią nie przedłożyło tak, że w wielu wypadkach akcja komasacyjna może się stać iluzoryczną.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#JanGawlikowski">Zgóry musimy sobie powiedzieć, że akcja komasacyjna może się rozwijać wtedy tylko, jeżeli się znajdą na to odpowiednie kredyty. Nasza ustawa komasacyjna jest dobrą, ma ona wszystkie dobre strony ustaw niemieckiej, rosyjskiej i austriackiej, ale mimo to efektu wielkiego z niej niema, bo niema kredytów, któremiby można operować przy realizacji tej ustawy. Ustawa rosyjska składała się z dwóch artykułów, jednak tam było dużo kredytów państwowych, na przeprowadzenie scalenia gruntów i mimo to, że całe postępowanie komasacyjne opierało się nie na ustawie, ale na rozporządzeniu, akcja komasacyjna postępowała bardzo szybko dzięki temu, że była dobrze finansowana. I dlatego też w przyszłości należy pozycję w budżecie Ministerstwa Reform Rolnych na cele komasacyjne bezwzględnie podnieść. Jeżeli dzisiaj zgadzamy się na pozycję 1.000.000 zł., to tylko z tego powodu, że wiemy, że jest bardzo trudna sytuacja skarbowa i finansowa Państwa i że trzeba wogóle na wszystkiem oszczędzać. Ale w przyszłości będziemy się bezwzględnie domagali podniesienia tej pozycji, która się stokrotnie w przyszłości Skarbowi Państwa opłaci, albowiem gospodarstwa skomasowane przedstawiają większą siłę podatkową.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#JanGawlikowski">Kolonizacja, dotychczas dała bardzo nikłe wyniki, stosunkowo bardzo mało kolonistów wiemigrowało tam, gdzie podaż ziemi była wielka. Chciałbym się rozprawić przedewszystkiem z temi zarzutami, które wysunęły mniejszości narodowe, że Rząd prowadzi specjalną akcję, ażeby ich ziemie skolonizować. Akcja ta, którą się prowadzi, jest zupełnie naturalna, bo jeżeli się zważy, że na zachodzie Polski mamy ludności 7 razy więcej na 1 km.2, aniżeli na wschodnich kresach, to się rozumie samo przez się, że ten nadmiar ludności z kresów zachodnich idzie na kresy wschodnie, zwłaszcza, że po zakończeniu wojny na kresach wschodnich było około 3 milionów ha ziemi leżącej odłogiem, która z natury rzeczy nadawała się do parcelacji. Jeżeli się jednak zważy dotychczasowe wyniki, to się okazuje, że miejscowych nabywców było 40%, a tych, którzy przyszli tylko 60%, więc nie jest to znowu tak wielki pęd po ziemię na wschód, przeciwnie — mały, bo jeżeli w woj. poleskiem jest 16 mieszkańców na 1 km², w woj. wołyńskiem — 45, w woj. lwowskiem — 70, w nowogródzkiem — 35, a w woj. kieleckiem nawet w rolniczych okolicach 140, to Panowie zrozumieją, że ten nadmiar ludzi szuka gdzieś pracy, że poszedł i kupił ziemię. To jest zupełnie naturalna rzecz i ustawy nasze nie mówią, iż można kupować ziemię tylko na kresach wschodnich, a np. ci, którzy przychodzą z kresów wschodnich, nie mogą kupować na kresach zachodnich; mogą kupować i ustawa tego nie zabrania. Może ktoś z kresów wschodnich przyjechać i kupić ziemię pod Warszawą, czy pod Krakowem, ustawa na to pozwala, ale, życia ekonomicznego jeszcze nikt nie potrafił ustawami zniszczyć. Koloniści, którzy tam poszli, mojem zdaniem oddali Państwu już wielkie usługi, albowiem trzeba pamiętać, że myśmy w r. 1919, 1920, 1921 musieli sprowadzać z zagranicy około 60.000 wagonów zboża, kiedy po zagospodarowaniu odłogów w Polsce, których najwięcej było na kresach wschodnich, bo około 3 milionów ha., przez tych właśnie kolonistów, którzy tam poszli i nieraz w norach mieszkając stracili zdrowie a nawet życie, Polska nie tylko nie potrzebuje sprowadzać zboża z zagranicy, ale to zboże zagranicę eksportuje. Dlatego też ci koloniści, całej ludności bez względu na narodowość i wyznanie, oddali olbrzymie usługi, albowiem wybawili ją z kłopotów aprowizacyjnych, zamieniając odłogi na ziemie uprawne. To też ludzi, którzy takie zasługi dla Państwa Polskiego położyli, Rząd polski powinien wziąć w opiekę i przedewszystkiem w tych ciężkich czasach przyjść im z pomocą kredytową, żeby oni mogli dalej warsztaty rozwijać i udoskonalać.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#JanGawlikowski">Co do likwidacji serwitutów, która również należy do Ministerstwa Reform Rolnych, to trzeba jak najszybciej poprawić ustawę o przymusowej likwidacji serwitutów, albowiem ona, mojem zdaniem, jest przyczyną, dlaczego układanie serwitutów nie posuwa się naprzód. Zaletą tej ustawy miała być przymusowa likwidacja serwitutów. Tymczasem okazało się, że od 8 maja 1920 r. kiedy została uchwalona ustawa o likwidacji serwitutów do dnia dzisiejszego, według moich informacji, zaledwie 28 serwitutów przymusowo zlikwidowano. Trzeba wnieść nowelę do tej ustawy, bo problem uregulowania serwitutów na niektórych częściach ziemi polskiej ma olbrzymie znaczenie. Dość wymienić Zamojszczyznę, gdzie przy likwidacji serwitutów załatwi się i reformę rolną.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#JanGawlikowski">Przy sposobności chcę zwrócić uwagę, że Ministerstwo Reform Rolnych nie zawsze trzyma się przepisów ustaw, na mocy których działać powinno. Mianowicie w ustawie z 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej jest artykuł, który przewiduje, że pewna ilość gospodarstw będzie tworzona na to, ażeby świecić przykładem dla okolicznej drobnej własności. Te gospodarstwa ma się urządzić na pozostałościach rozparcelowanych folwarków, na których znajdują się budynki gospodarskie. Chodzi o pozostawienie ich i o osadzenie tam człowieka z kwalifikacjami rolniczemi, któryby pracując na tym ośrodku dawał przykład okolicznym mieszkańcom, dobrego gospodarowania. Mieli też oni zajmować się racjonalną hodowlą bydła, trzody chlewnej lub nasiennictwem i w ten sposób podnosić gospodarstwa małorolne w okolicy.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#JanGawlikowski">Ustawa pod tym względem jest jasna i zupełnie zrozumiała. Tymczasem Ministerstwo Reform Rolnych dopuściło do tego, że bardzo wiele ludzi, którzy dostali ośrodki, wcale na nich nie gospodaruje i wydzierżawia je, a przez krótkoterminowe dzierżawy doprowadza do zniszczenia tych ośrodków i nie zaprowadza wzorowej gospodarki rolnej, ani hodowlanej. Z tego powodu szerzą się narzekania i nieufność do władz naczelnych Ministerstwa Reform Rolnych, które informowało o tem, że te gospodarstwa mają być przykładem kultury rolnej, a jesteśmy świadkami zupełnie czego innego. Dlatego pozwalam sobie zgłosić rezolucję, aby te wszystkie ośrodki, które oddano na cele podniesienia kultury rolnej, a dziś zostały powydzierżawiane i są prowadzone dewastacyjnie, aby były zrewidowane, odebrane i nadane tym, którzy się do ustawy zastosują.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#JanGawlikowski">Będziemy dążyli do jak najszybszego uchwalenia nowej ustawy o parcelacji i osadnictwie oraz ustawy o sfinansowaniu reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#JanGawlikowski">Będziemy domagali się od Ministerstwa Reform Rolnych 1) przeprowadzenia raz wreszcie szacunku rozparcelowanej dotychczas ziemi, albowiem dotąd ci którzy dostali tą ziemię, nie wiedzą, ile mają za nią płacić. 2) będziemy żądali przyśpieszenia nadania tytułu własności tym parcelantom, którzy nabyli ziemię od b. Banku Włościańskiego, czy też od instytucji upoważnionych do parcelacji. Bank Włościański przestał istnieć w roku 1914 i sukcesor jego — Ministerstwo Reform Rolnych w wielu wypadkach nie przeprowadziło nadania tytułu własności do dnia dzisiejszego. Nie potrzeba dowodzić w jak wysokim stopniu wpływa to hamująco na postęp kultury rolnej. Ci, którzy nie mają nadanego tytułu własności, nie mogą zaciągać pożyczek hipotecznych czy wekslowych i to w dzisiejszych trudnych dla kredytu czasach.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#JanGawlikowski">Wreszcie uważamy, że ostatnie rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wydane na zasadzie uchwały Rady Ministrów, przewiduje waloryzację rent pruskich przy koloniach anulacyjnych według stawek zbyt wysokich i prosimy o jego zmianę.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#JanGawlikowski">Wreszcie na koniec podnoszę sprawę szybszego przejmowania i likwidowania państwowej własności przejętej od dawnej pruskiej komisji kolonizacyjnej, a następnie przejętej na zasadzie ustawy o likwidacji majątków obywateli niepolskich w b. zaborze pruskim. Ziemie należy jak najszybciej przekazać na cele reformy rolnej, aby zaspokoić głód ziemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Charakterystyczną jest rzeczą dla budżetu Ministerstwa Reform Rolnych, że budżet ten umieszczono w preliminarzu na miejscu ostatniem, na miejscu najpodlejszem. Jest to symbol owego stałego, już od 5 lat trwającego poniżania i lekceważenia jednej z najważniejszych kwestii społecznych, gospodarczych i politycznych w Polsce naszej nowej, jaką jest sprawa reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#EugeniuszOkoń">Przez tę odwieczną nienawiść do ludu biednego szlachta była zawsze nieszczęściem Polski. O jakżeż rozumnie powiedział historyk Joachim Lelewel: „Upadek Polski nastąpił przez szlachtę z powodu zburzenia przez nią ustroju pierwotnego Polski, ustroju ludowego, opartego na wolności i swobodzie, na posiadaniu ziemi przez lud i na gminowładztwie”. Dlatego Joachim Lelewel powiada: „Wtenczas Polska będzie silna, gdy wróci do dawnego swego ustroju ludowego”. A ks. Staszyc, o czem mówiłem już w poprzednim Sejmie, powiedział: „Tylko panowie zgubili Polskę przez pańszczyznę”. Otóż my Radykali powiadamy: trzeba, żeby ta ziemia od wieków chłopska, do chłopów wróciła jako ich własność odwieczna. Panowie z prawicy choćbyście Wy tu kłody i kamienie rzucali nam pod nogi i p. Manterys i wszyscy Wy, nie dacie rady ludowi. Lud idzie jak ta przeolbrzymia rzeka, naprzód do celu i wszystkie złamie zapory a kłody z drogi usunie, a Pan panie Manterys, sam jesteś chłopem i dawniej w pierwszych latach, gdy dusza pańska była jeszcze młodzieńcza, szlachetna, gdy Pan był jeszcze w Dumie, to Pan walczył za te wielkie ideały ludu naszego. Dziś je Pan zgubił i zdeptał. Dusze pańszczyźniane muszą zginąć w naszej Polsce. Wysoki Sejmie, my Radykali powiadamy: kwestię rolną trzeba już raz wreszcie rozwiązać, trzeba ją radykalnie rozwiązać, nie można jej rozwiązywać w jakiś sposób połowiczny, niezdecydowany półśrodkami, bo półśrodkami niczego nigdy wielkiego na świecie nie dokonano. Przeto i projekt posła Juliusza Poniatowskiego z „Wyzwolenia” nas nie zadawala, bo jest połowiczny. Jest dla nas za blady i za umiarkowany.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#EugeniuszOkoń">Dlaczego? Bo on chce płacić za ziemię choćby papierami renty państwowej oprocentowanemi. A my patrzymy na ziemię jako na pozostałość dawnych królewszczyzn, my uważamy, że ta ziemia przez szlachtę nie była nigdy kupiona, lecz była przez królów szlachcie darowana za czyny wojenne, za branie udziału w wojnie. Gdy w r. 1920 masy chłopskie szły Polski bronić przed zalewem bolszewickim, to p. Witos, jako ówczesny premier, i rząd ówczesny pisali odezwy: „Idź ludu bronić tej ziemi, a ta ziemia obroniona będzie twoja”. Jeżeli dawniej szlachta za czyny bohaterskie dostawała ziemię zadarmo całe łany nieprzejrzane, a chłop w pańszczyźnie zadarmo na nią pracował, to dzisiaj ta ziemia należy się za czyny wojenne ofiarne, za daninę krwi, za ból i cierpienia masom chłopskim zadarmo. Weźmy przykład z historii. Ja zawsze opieram się na historii. Weźmy przykład ks. Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”. Powiada historia...</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#EugeniuszOkoń">...Pan więcej zrabował z pewnością.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#EugeniuszOkoń">Ks. Karol Radziwiłł otrzymał zadarmo od króla 16 miast i 583 wsi. Szczęsny Potocki miał od króla przeszło 2 miliony morgów, a razem posiadał 3 miliony morgów samej tylko ziemi ornej, uprawnej; Branicki hetman z Białegostoku, sławny z nieuctwa swojego i zdrady, który miał 200 koni wyścigowych, a w bibliotece pustki, bo zaledwie 150 tomów książek, ten magnat Branicki miał tak olbrzymią fortunę, że roczna intrata jego wynosiła półtora miliona złotych. Ks. Czartoryski w Puławach na utrzymanie swojej rezydencji wydał w 1793 r. 1½ miliona złotych.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli traktuje się u nas reformę rolną jako piąte koło u wozu, jak jakiś tylko dodatek, jako kopciuszka, jak szopkę humorystyczną, to nic dziwnego, że i budżet Ministerstwa Reform Rolnych tak samo musi być w ten sposób, jak piąte koło u wozu potraktowany. A przecież w Państwie Polskiem w Państwie wybitnie rolniczem, w Państwie chłopskiem, w tem Państwie nad kwestią największą, najważniejszą i najpilniejszą, nad kwestią reformy rolnej, nikomu, żadnemu rządowi i żadnemu sejmowi nie wolno przejść obojętnie i z lekceważeniem do porządku dziennego. Nie wolno odkładać tej wielkiej sprawy ad calendas grecas, i nie wolno przeciągać struny cierpliwości naszego biednego ludu wiejskiego. Dla nas Radykałów kwestia rolna, ujęta w sposób radykalny, jest kwestią niespożytą, nieśmiertelną, kwestią życia lub śmierci wieśniaczego ludu polskiego, która podobna jest do owego ziarna z bajki Góreckiego, którą Mickiewicz przytacza, pierwszego ziarna, zasianego ręką Boga. Szatan chcąc to ziarno Boże zdusić i unicestwić, żeby z tego ziarna owoc nie wyrósł, nie tylko zakopał je w ziemię, ale oplwał i wyszydził, ale pomimo tego z tego ziarna wyrosła przepiękna wspaniała roślina, ku ogromnemu zmartwieniu szatana.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#EugeniuszOkoń">Kwestia rolna istnieje w Polsce od lat kilkudziesięciu i była rozumiana przez ludzi nawet prawicowego obozu, lecz rozsądnych, jak np. członek obozu prawicy Józef Jeziorański, który w książce, wydanej w r. 1906, a więc po rewolucji 1905 r., p. t. „Kwestia Agrarna w Królestwie Polskiem” napisał te przepiękne słowa: „Kwestia agrarna istnieje w całej Rosji, a więc i w Królestwie Polskiem w kształcie bardzo ostrym i musi być jak najszybciej rozwiązana, bo inaczej mogą przyjść katastrofy na państwo rosyjskie i na naród polski”. I mówi w tem miejscu dalej, że „pochłonięcie ziemi folwarcznej przez włościan jest koniecznością ekonomiczną”. Dlatego też chłopi, zebrawszy się w r. 1905 w Warszawie w dosyć licznym udziale, powzięli rezolucję znamienną, ażeby wszystkie folwarki ponad 15 włók ziemi wywłaszczyć, i proszę Panów, równocześnie z tem wybuchły poważne rozruchy agrarne w ziemi lubelskiej i w ziemi siedleckiej, a w powiecie grójeckim chłopi nie chcieli płacić obszarnikom rat dzierżawnych. Było to już wówczas groźne memento dla tych, którzy zasklepili się w swoim bezbrzeżnym egoizmie stanowym i samolubstwie. Jeziorański, ten pisarz, który zastanawiał się poważnie nad kwestią agrarną w Polsce, wchodzi już wówczas w położenie chłopów, gdy pisze: „Chłopi w swoich czterech ścianach nie mogą siedzieć natłoczeni z założonemi rękami, nie mając ziemi, warsztatu pracy. Ziemia jest z chłopem złączona jakimś tajemniczym nierozerwalnym węzłem, a rozczłonkowanie ziemi folwarcznej przez włościan jest krokiem koniecznym”. Mamy czterysta tysięcy rodzin bezrolnych w Królestwie Kongresowem. Sam p. Władysław Grabski, obecny Premier, w książce swojej, napisanej też po roku 1905, powiada, że „więcej aniżeli 33% istnieje takich małorolnych w Królestwie Polskiem, którzy w cięższem są położeniu, aniżeli służba folwarczna, bo nie posiadają nawet 3 morgów ziemi. Trzeba więc ich zaspokoić”. To zdobywanie ziemi przez chłopa, datujące się od uwłaszczenia, to jest od r. 1864, postępowało i rozwijało się w bardzo ciężkim trudzie i znoju.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#EugeniuszOkoń">Ciężką pracą i ofiarną walką zdobywał chłop tę ziemię, tak jak ją musiał zdobywać niejako pod pruską niewolą, bo zdobywał wśród prześladowań, cierpień, męczarń, musiał się wałęsać na emigracji i tam zdobywać pieniądze, aby za nie ciężko zdobyte, kupić kawałek zagonu ojczystego. I proszę Panów, jaki piękny widzimy rozwój zdobywania ziemi przez chłopów. Kiedy w 1864 roku, masa chłopska po uwłaszczeniu posiadała tylko 590.000 osad włościańskich i 8 milionów morgów ziemi, czyli że na 100 morgów ziemi przypadało 50 na ziemię folwarczną, a 50 na włościańską, to za lat 40, to jest w 1904 r. chłopi potrafili swoją pracą, ciułaniem grosza, zdobytego na emigracji w Ameryce, kupić 2.748.000 morgów ziemi, czyli już mieli 10.748.000 morgów. Chłopi za lat 40 prawie trzy miliony morgów dokupili, a szlachta dworska roztrwaniała.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów, to też kwestia bytu 20-milionowej masy, kwestia zdobycia warsztatów pracy dla 80% narodu, kwestia władania ziemią polską powinna być pierwszorzędnym celem polityki Państwa Polskiego i powinna być najwyższą koniecznością państwową. Słusznie powiedział francuski dyplomata Tallejrand, że „działanie przeciw najwyższym celom państwa i narodu, jest nie tylko lekkomyślnem, nie tylko obniża kulturę danego narodu, ale jest zbrodnią najwyższą”.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#EugeniuszOkoń">Tymczasem u nas widzimy niestety, że ci, którzy posiadają folwarki, którzy wiedzą, że i tak używać ich nie będą w stanie, bo nie będą w możności, ci zapominają stale o tym celu państwowym najwyższym, ci niczego się nie nauczyli i dziś porównawszy obecnych właścicieli dworskich z tymi, którzy żyli przed wiekami, okazuje się, że oni kubek w kubek są do siebie podobni. Tamci, dawna szlachta, dawni magnaci, umieli tylko nienawiścią pałać do chłopów. Powiada w XVII wieku autor książki „Liber Chamorum”, że u kasztelana krakowskiego księcia Zbaraskiego, u kasztelana wojewódzkiego ks. Sebastiana Lubomirskiego i u starosty bieleckiego Ligęzy Mikołaja trzymano służbę złożoną nie ze szlachty, jak to wszędzie miało miejsce, tylko z samych chłopów. To też ten szlachcic pisze z oburzeniem w swojej książce: „Ci magnaci są godni potępienia, bo samych chamów trzymają w swej służbie”. Więc ta nienawiść ciągnie się przez wieki ciągle pasmem nieprzerwanym. I dziś szlachta kładzie kamienie w poprzek drogi ludowi do zdobycia ziemi na własność i kładzie się kłodą na drodze chłopskiej. Nasza szlachta była zawsze krótkowzroczna, zawsze była samolubna i zawsze pyszna. Już Mirosławski Ludwik, powiedział słusznie: że „szlachta straciła poczucie władzy i mocy, jak również straciła i poczucie rzeczywistości”. Nie umiała ona nigdy iść z duchem czasu i postępu. Dlatego nic dziwnego, w ciągu stuleci nie chciała uznać w chłopie nawet człowieka, że nawet w wielkiej Konstytucji 3 Maja nie umiała chłopom przyznać praw obywatelskich, i nie umiała się zdobyć na krok obywatelski, ażeby chłopom dać te prawa obywatelskie w nagrodę za cierpienia pańszczyźniane. Nader smutną jest rzeczą, że dopiero wróg - zaborca car Aleksander II musiał uwłaszczać masy włościańskie, bo nie umiała się na to zdobyć nasza szlachta. A cóż teraz się dzieje w kwestii serwitutów. Czy obszarnicy chcą je życzliwie dla ludu rozwiązać? Weźmy naprzykład ordynację hr. Zamojskiego, gdzie pan hrabia lekceważy sobie słuszne żądania ludu gestem pańskim i uśmieszkiem to zbywa, że tyle tysięcy chłopów musi ponosić niezliczone koszta przez procesy i cierpieć w więzieniach. A ordynacja Zamojskich z czego powstała? Czy kupiona była? Nie, ale król Stefan Batory darował swą dłonią hetmanowi Janowi Zamojskiemu tę przeolbrzymią fortunę. To było wszystko darowane, ale nie było kupione, to były ziemie dawane przez królów, to są królewszczyzny, do których my, jako lud słusznie sobie teraz prawo rościmy. My tę ziemię obroniliśmy przed Rosjanami, Niemcami, przed bolszewikami, my ją krwią własną zdobyliśmy i sprawiliśmy to, że ona teraz w siłę wzrasta, ale za to teraz ta ziemia musi być chłopu przyznana. A jaką to nagrodę żołnierze nasi za czyny wojenne otrzymali? Gdzie ta ziemia? Gdybyście Panowie chcieli posłuchać co mówią teraz chłopi po wsiach: „Gdyby tak drugi raz była wojna, to napewno nie poszlibyśmy z takim zapałem jak dawniej”.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(P. Matłosz: Poseł na wsiach namawia żeby podatków nie płacili.)</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#EugeniuszOkoń">To jest kłamstwo, ja nigdy do czegoś podobnego nie namawiałem chłopów. Ja wiem, że wy kłamiecie świadomie, bo wy macie do mnie stałą nienawiść, tak samo jak było niegdyś z ks. Stojałowskim. Póki ks. Stojałowski żył, to wymyślaliście na niego obelgami obrzucali, czernili, wyklinaliście go z ambon, a dziś go wychwalacie i pod niego się podszywacie. Dlatego że nie żyje.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Głos: Ksiądz nie może się z nim równać.)</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#EugeniuszOkoń">To, co ja teraz czynię, to nauczyłem się od niego. Zacząłem tę naukę u niego i dalej to jego dzieło teraz prowadzę do celu.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#EugeniuszOkoń">Pan Panie Matłosz to byłeś tylko kiepskim jego czeladnikiem, więc nie masz Pan prawa się odzywać.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów, my Radykali żądamy wykonania rzeczywistego, bez obłudy, reformy rolnej jak najszybciej bezwzględnie i uważamy, że to maksymum, które proponuje pan poseł socjalistyczny Kwapiński, mianowicie 180 ha, jest za duże, bo nawet Rumunia, nasz sąsiad, proponuje tylko 100 ha w Bessarobji. My Radykali przyznajemy 50 ha, chyba wystarczy?</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#EugeniuszOkoń">Jak kto będzie miał koło 100 morgów, to mu wystarczy, może dostatecznie żyć i z głodu nie umrze. Jeżeli chłop może żyć z 4 morgów, może dzieci wyżywić i podatki opłacać, to i panowie obszarnicy na stu morgach z głodu z pewnością nie pomrą. I ci panowie, którzy automobilami jeżdżą i złotem świecą, we wyścigi konne i polowania się bawią, niech nędzy i biedy trochę pokosztują, a nauczą się kochać naprawdę Polskę i jej lud wieśniaczy.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#EugeniuszOkoń">My Radykali pójdziemy do wykonania reformy rolnej niezmordowani, z całym zapałem jak ów Farys Mickiewiczowski. Nie będziemy zważać na żadne przeszkody, na pustynie, na wichry, huragany i będziemy tak jak ten Farys wołał: „Góry z drogi! Skały z drogi!” wołać: obszarnicy z drogi reakcjoniści z drogi i faszyści z drogi!</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#EugeniuszOkoń">Jak Prometeusz niegdyś wydarł ogień i światło swoim bożkom greckim, tak i my potrafimy wydrzeć te ziemie naszym pysznym i dumnym bożkiem szlacheckim!</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#EugeniuszOkoń">Ta agitacja nasza za bezwzględnem i najszybszem wykonaniem reformy rolnej, i za wprowadzeniem naprawdę chłopskiego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej nie jest bynajmniej agitacją zbrodniczą, jak to Pani Holder-Eggerowa zarzucić się nam ośmieliła na Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej. Oświadczam Pani Holder-Eggerowej, że agitacja ta nie była nigdy i nie jest zbrodniczą, bo z naszego stronnictwa nie wyszedł żaden zbrodniarz, żaden morderca, nie wyszedł żaden Niewiadomski.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk.).</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#EugeniuszOkoń">Z naszego obozu nie wyszedł żaden zdrajca. My Was zwalczamy potęgą idei chłopskiej, my walczymy potęgą sprawiedliwości, my walczymy czystemi rękami. Proszę Panów, dlaczego nasza walka czysta szlachetna musi nam dać zwycięstwo, a Wam klęskę.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów! Ja w tej walce byłem jako ten Dawid biblijny przeciw Goliatowi. W walce wyborczej, nie miałem groszy, a i tak wyście mnie nie złamali. Zwyciężyłem Was i przyjdzie czas, że w przyszłym Sejmie nie pozostanie z Was ani śladu.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#komentarz">(P. Manterys: Nowy Szela.)</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#EugeniuszOkoń">Ja Szelalów nie pochwalam, ale Pan Szelą może jeszcze zostać, bo po Panu można się wszystkiego spodziewać. Kto był raz na lewo, a raz na prawo, to i Szelą na końcu może się zrobić. Ja zawsze jedną, jednolitą drogą szedłem. To też uważam, że jeżeliby agitacja nasza mogła być zbrodniczą, to tylko chyba w takim idealnym znaczeniu, że walczy przeciw wszystkim wrogom państwa i przeciw wszystkim pasorzytom, tuczącym się na krwi biednego, oszukiwanego i wyzyskiwanego ludu polskiego, przeciw obszarnikom, szlachcie i gubiącym Polskę.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#EugeniuszOkoń">Pan może iść do karczmy, może Pan iść do Tworek, bo i tak Pan należy do ludzi niespełna rozumu.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#LudwikGdyk">Poseł Manterys nie ma głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów! Nie wierzymy w to, aby Sejm obecny był zdolny do wykonania reformy rolnej. Nie wierzymy w to, ażeby reforma rolna przez ten Sejm w jakikolwiek sposób mogła być wykonana, dlatego domagamy się natychmiastowego...</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EugeniuszOkoń">Ja się z p. Manterysem gdzieindziej rozprawię. Pan się zachowuje jak ulicznik, a nie poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LudwikGdyk">Zwracam uwagę p. Posła, że czas jego przemówienia minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EugeniuszOkoń">Domagamy się rozwiązania Sejmu i domagamy się rozpisania nowych wyborów.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#EugeniuszOkoń">Tylko nowy Sejm, który wyjdzie nie z naganki ambon i nie z tumanienia ludu przez panów, tylko z gorzkich doświadczeń, jakie lud przechodzi obecnie na własnej skórze i z uświadomienia ten Sejm nowy radykalny przeprowadzi reformę rolną naprawdę.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#EugeniuszOkoń">Wasza złość i szaleństwo są i będą bezsilne.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli Pan Poseł nie skończy w ciągu pół minuty, będę zmuszony odebrać Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#EugeniuszOkoń">Zaraz skończę, tylko niech p. Marszałek napastników przywoła do porządku. Jeżeli reformy rolnej w Polsce nie przeprowadzi się bezzwłocznie i radykalnie na nasz sposób chłopski w przeciągu dwóch lat, jeżeli cierpliwość masy chłopskiej będzie się wystawiać na tyle gorzkich prób i zawodów bolesnych, jeżeli tę największą kwestię Polski zmartwychwstałej będzie się tyle lat odkładało i pogardliwie lekceważyło, sprawdzić się muszą niezawodnie owe wieszcze słowa Marii Konopnickiej: „Och, oby tylko wiekowi przyszłemu głos pomsty twego nie wymówił czemu?”. My, chłopscy radykali, jako znak protestu przeciw lekceważeniu, deptaniu i ośmieszaniu reformy rolnej, i jako znak protestu przeciw tej klasie obszarnicko — szlacheckiej, którą prawica reprezentuje, a która nie chce dopuścić masy chłopskiej do zdobycia ziemi, choć często są tam niestety chłopscy synowie, ale zdrajcy tego ludu — będziemy głosować przeciw budżetowi Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy, wrzawa na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Czuczmaj.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Ostra scysja między pp. ks. Okoniem a Manterysem)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaksymCzuczmaj">Wysoki Sejmie! Ze względu na ograniczony czas Klub Ukraiński zmuszony jest ograniczyć się w dyskusji nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych do krótkiego oświadczenia. W imieniu Klubu Ukraińskiego, mam zaszczyt oświadczyć, co następuje: Były Główny Urząd Ziemski i obecne Ministerstwo Reform Rolnych w ciągu 5 lat nie wykonały właściwego zadania przebudowy ustroju rolnego w Państwie. Jeżeli było coś zrobione przez Ministerstwo Reform Rolnych na zasadach ustaw z 17. VII. 1919 r. i 15. VII. 1920 r., to zrobione to zostało jednostronnie, bez uwzględnienia potrzeb ludności narodowości niepolskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Nieustająca wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LudwikGdyk">P. ks. Okonia przywołuję do porządku.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I Manterysa też)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#LudwikGdyk">P. Manterysa przywołuję do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MaksymCzuczmaj">Na własność Państwa przejęte zostało 366.738 ha ziemi, z których na osadnictwo wojskowe przekazano 133.146 ha, a na cele reform rolnych 80.393 ha, z których, z pewnością to twierdzić można, ani jeden hektar nie dostał się dotychczas ludności ukraińskiej. Nie dostał się również ludności ukraińskiej od Państwa ani grosz celem sfinansowania reformy rolnej. Przeciwnie, Ministerstwo Reform Rolnych dotychczas wydarło ziemię z rąk miejscowej ludności i osadziło na tej ziemi 7.345 przybyszów-osadników, straciwszy na to kolosalne sumy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MaksymCzuczmaj">Całą działalność Ministerstwa Reform Rolnych scharakteryzować można w dwóch słowach: kolonizacja i polonizacja, polska ekspansja na ziemie ukraińskie j białoruskie, oraz ich polonizacja.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MaksymCzuczmaj">Ministerstwo Reform Rolnych w stosunku do ludności rolniczej niepolskiej służy jako aparat rujnujący warsztat jej pracy i razem z tem pomaga Ministerstwom Oświaty i Spraw Wewnętrznych w ich polonizacyjnej działalności.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MaksymCzuczmaj">Ze względu na to Klub Ukraiński głosować będzie przeciw budżetowi Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Ozimina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechOzimina">Wysoki Sejmie! Budżet Ministerstwa Reform Rolnych jest w większości swej nierealny, jakeśmy się przekonali na komisji; między innemi oparty jest na funduszach, uzyskanych od nowonabywców ziemi skolonizowanej, gdzie wymaga się od nich 15% ceny kupna, co wobec znacznego obciążenia rolnictwa podatkami jest niewykonalne, gdyż wiemy, że włościanie nie posiadają gotówki. Kolonizacje dotychczasowe są jeszcze nieukończone; nowonabywcom chaotycznie rozdano ziemię, nie przeprowadzono pomiarów, nie obliczono ceny kupna, do czego ministerstwo w budżecie samo się przyznało, stawiając pozycję na statystykę, w której uzasadnieniu przedstawiciele ministerstwa motywowali jej konieczność brakiem wszelkich wiadomości o tych podstawowych czynnościach.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WojciechOzimina">Budżet więc sam daje nam obraz, co dotychczasowe ustawy o reformie rolnej zdziałały i napawa to nas troską, że tak ważna dziedzina reform społecznych nie ruszyła z martwego punktu, owszem, przez demagogiczne ustawy uniemożliwiało się nabycie ziemi, co z tej trybuny i z lewej strony Wysokiej Izby zostało potwierdzone.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WojciechOzimina">Potrzebę reformy rolnej uznajemy wszyscy. Jest to paląca kwestia, jest to rzecz konieczna. Dotychczasowe przeprowadzanie reformy rolnej było szeregiem eksperymentów, które nikomu nie wyszły na korzyść, ani Państwu, ani włościanom. Kierując się hasłami demagogicznymi, dla zyskania sobie poklasku szerokich mas włościan głodnych ziemi hamowano równocześnie z drugiej strony postęp na polu ulepszenia i intensywności gospodarki rolnej. Sami włościanie, którym przecież reforma rolna w pierwszym rzędzie miała wyjść na korzyść, stracili już do niej całkowite zaufanie.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WojciechOzimina">Z tych względów jest rzeczą konieczną i pożądaną, ażeby Rząd wszedł na drogę postępowego i rzetelnego przeprowadzenia reformy rolnej, a wtenczas liczyć może na nasze całkowite poparcie. Swoją drogą, oświadczam w imieniu Klubu Chrześcijańsko-Narodowego, że w najbliższym czasie klub nasz wniesie projekt ustawy o reformie rolnej, która nie będzie tak, jak wszystkie dotychczasowe projekty, wprowadzała w błąd ludności i siała niepotrzebnego rozgoryczenia, lecz rzeczywiście umożliwi celowe przeprowadzenie reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#WojciechOzimina">Jesteśmy za tem, ażeby Rząd zajmował przodujące stanowisko w przeprowadzaniu reformy rolnej ale z drugiej strony domagamy się, żeby nie przytłumiał prywatnej inicjatywy celem przyśpieszenia tak wielkiego przedsięwzięcia. Głosi się, że przez nadanie ziemi wytworzy się dodatni typ zadowolonego z swego losu i zdatnego do ofiar na rzecz Państwa obywatela włościanina; wcale temu nie przeczę i będąc sam małorolnym włościaninem, w całej pełni zdanie to podzielam, jednakże chcąc go takim uczynić, należy się w nadawaniu ziemi trzymać pewnych prawideł, których pomijać nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#WojciechOzimina">Że pod tym względem są pewne braki, przyzna mi każdy. Znam majątek państwowy, który podzielono między kilkudziesięciu osadników; kilku z nich, posiadając odpowiednie środki, pobudowało sobie domki mieszkalne, bądź lepsze, bądź gorsze, jak kogo było stać, reszta zaś, nie posiadając żadnych środków, wykopała nory w ziemi, pokryła je dachem i zamieszkała w nich z rodziną i inwentarzem. Gdym nory te oglądał, ludzie ci mieszkali już tam trzeci rok. Proszę sobie wyobrazić życie tych ludzi. A takich przykładów jest więcej. Czy to jest zdrowo pojęta reforma rolna? Czy z takich osadników stworzy się obywateli zadowolonych z swego losu? Przez stosowanie w ten sposób reformy rolnej tworzy się nie osady żyjących w dobrobycie włościan, lecz osady nędzarzy, zawsze niezadowolonych z swego losu i słusznie niezadowolonych. Domagamy się tworzenia zdrowych jednostek gospodarczych, co jest możliwem jedynie przy współudziale całego społeczeństwa. Najlepszą zaś drogą do tego jest jak najszersze stosowanie prywatnej parcelacji, jak to poprzednio wspomniałem. Przy tworzeniu osad rentowych za długoletnią spłatą, na wzór osad kolonizacyjnych w b. dzielnicy pruskiej, przez banki parcelacyjne Rząd, względnie Ministerstwo Reform Rolnych ma szerokie pole działania.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#WojciechOzimina">Nie będąc sam bezpośrednio zaangażowany w prywatnej parcelacji, Rząd może roztoczyć jak najściślejszy dozór nad całą akcją, żeby rzeczywiście była prawidłowo prowadzona, wychodząc tem samem bezpośrednio na korzyść włościan, pośrednio i Państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#WojciechOzimina">Przy nadawaniu osad likwidacyjnych w b. dzielnicy pruskiej dzieją się różne nadużycia, które faktycznie niejednokrotnie robią ze starających się o te obiekty nędzarzy. Z pośród innych przytaczam fakt jeden. Stara się pewien chałupnik, którego syn odznaczył się w walkach z bolszewikami, o osadę likwidacyjną, a było to wiosną roku 1923. Polecono mu złożyć wadjum w wysokości 15% przeciętnej ceny kupna. Na to zniewolony był sprzedać dwie krowy, jakie posiadał, aby uzyskać potrzebną sumę. Dwukrotnie nie przyznano mu żadnej osady. Obecnie zwrócono mu wadjum w sumie 7 z., wyraźnie siedem złotych, z tem, że jego wniosek nie został uwzględniony. Jak nazwać postępowanie takie urzędu?</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#WojciechOzimina">Będąc już przy tym przedmiocie, chciałbym podnieść, że osadnicy Polacy w b. dzielnicy pruskiej w dużej części nie mogą doprosić się uregulowania ich stanu posiadania i uzyskać przewłaszczenia. Nie mówiąc o posiedzicielach osad anulacyjnych, którzy wogóle nie wiedzą, jak z nimi będzie, chciałbym wskazać na posiedzicieli osad nabytych od kolonistów Niemców z wolnej ręki przed 4 laty za zezwoleniem urzędu okręgowego w Poznaniu, którzy z kolonistami zawarli kontrakty notarialne i Niemcom zapłacili nieraz wygórowane ceny.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#WojciechOzimina">Z drugiej zaś strony znowu zachodzą wypadki, że odnośne urzędy nasyłają geometrów dla czynienia pomiarów rzekomo celem udzielenia przewłaszczenia osad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LudwikGdyk">Panie Pośle, czas Pańskiego przemówienia minął.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#LudwikGdyk">Chciałbym jeszcze choć w paru słowach potrącić o sprawę uregulowania serwitutów i przeprowadzenia komasacji. Tu Rząd powinien dołożyć jak najwięcej starań, ażeby sprawy te jak najprędzej uregulować. Są to sprawy palące, jaknajściślej związane z reformą rolną. Omawiając te sprawy, zwłaszcza uregulowanie serwitutów, nie mogę się opędzić uczuciu, że pewnym czynnikom i to tym, którzy przywłaszczają tylko sobie monopol obrony i popierania interesów włościan, zależy na tem, żeby sprawę tę utrzymać jak najdłużej w zaognionym stanie, uniemożliwiając jej rychłe załatwienie. Jestem pewien, że przy dobrej woli i szczerej chęci przyjścia jak najprędzej z pomocą naszym włościanom da się i reforma rolna i wszystkie sprawy z nią związane przeprowadzić w sposób pomyślny już nie tylko dla włościaństwa, lecz i dla Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Rogula.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BazyliRogula">Wysoka Izbo! Republika Polska posiada wielu ministrów, być może nawet za wielu. Gdy zwrócimy uwagę na nazwę każdego ministerstwa i zajrzymy do budżetu każdego z nich, to w każdym razie przekonamy się, iż nazwa odpowiada jego działalności, jego przeznaczeniu. Lecz jak przysłowie rosyjskie mówi: „w siemie nie biej uroda”, tak i w rodzinie polskich ministrów znalazł się swego rodzaju wyrodek, którego nazwa nie jest zgodna z jego działalnością. Jest to właśnie Ministerstwo Reform Rolnych. Nazwa tego ministerstwa wymaga działalności odpowiadającej przeprowadzeniu reformy rolnej, to znaczy zmiany podstawowych stosunków rolnych zarówno pod względem klasowym, jak pod względem formy korzystania z ziemi.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#BazyliRogula">Gdy zajrzymy do budżetu tego ministerstwa, to okaże się, iż olbrzymia, przeważająca część wydatków, mianowicie 15.910.485 zł. przeznacza się na uposażenie, osadnictwo wojskowe i kolonizację i tylko 2.790.000 z. na roboty komasacyjne i likwidację serwitutów, to jest na prace, które są tylko cząstką całości, której na imię reforma rolna. A więc pisze się jedno, a wymawia się co innego. Pisze się Ministerstwo Reform Rolnych, a należy rozumieć ministerstwo osadnictwa wojskowego i kolonizacji ziem białoruskich i ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#BazyliRogula">Twórca tego ministerstwa — reakcyjny rząd p. Witosa — chciał zapewnić przeważnie włościaństwo polskie, że nareszcie ziemia będzie mu dana, bo przecież nie darmo powołano do życia odpowiednie ministerstwo. Ministerstwo to, mogę zgóry powiedzieć, nie tylko jest niepotrzebne dla włościaństwa polskiego, nie mówiąc już o ukraińskiem i białoruskiem, lecz istnienie jego jest szkodliwe dla włościaństwa całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#BazyliRogula">Ministerstwo to zostało utworzone jedynie dla mydlenia oczu włościaństwu, stało się ono jakgdyby piorunochronem dla ochrony latyfundii przed nadchodzącą burzą rewolucyjną. Jest to obiecanka-cacanka, która komuś powinna przynieść radość, lecz włościanin nie jest na tyle głupi, jak się Panom zdaje. Po rewolucji w Rosji jest on starym wróblem, którego nie da się wziąć na otręby. On dobrze wie, że ziemi mu nikt nie da, że ją można tylko wziąć i on ją weźmie i to bez wykupu.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#BazyliRogula">To, że ziemia musi być oddana bez wykupu — nie świadczy o tem, że włościaństwo otrzyma ją darmo. Kilkowiekowa pańszczyzna oraz ustrój burżuazyjny, panujący w ciągu kilku stuleci, odebrały włościaństwu ich ziemie, oddały je w ręce obszarników i zmusiły chłopów pracować na magnatów, na panów, na szlachtę. Te wiekowe ciężary, jakie ponosiło włościaństwo, są aż nadto wielką zapłatą za zwrócenie mu jego własnej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#BazyliRogula">Zrealizowanie dążeń włościaństwa do otrzymania ziemi bez wykupu jest niemożliwe w obecnej Polsce, gdzie rządzą obszarnicy i ich najmici.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#BazyliRogula">Co się tyczy chłopa białoruskiego i ukraińskiego, to on wcale nie spodziewa się, że obszarnik, władca i pan zlituje się i da mu możność pracy na roli. Ludność białoruska i ukraińska żywi jedynie nadzieję urzeczywistnienia swoich praw do ziemi zabranej im przez pana, przez żołnierza polskiego, przez doktora polskiego, przez nauczycielkę polkę i innych, gdy przyjdą rządy robotniczo-włościańskie. Drogą do tego jest rewolucja. Reformę rolną robi się nie w białych rękawiczkach, ale żelazem i krwią.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#BazyliRogula">Dane, umieszczone w sprawozdaniu Komisji Budżetowej, dotyczące działalności Głównych Urzędów Ziemskich z lat ubiegłych i Ministerstwa Reform Rolnych na rok preliminowany 1924, dokładnie wyjaśniają nam dotychczasową ich działalność oraz działalność projektowaną, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#BazyliRogula">Do 1 stycznia r. b. na zasadzie ustaw z dnia 17 grudnia 1920 r. przyjęto na własność Państwa 366.738 ha ziemi białoruskej i ukraińskiej dla żołnierzy i kolonistów polskich.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#BazyliRogula">Tu jestem zmuszony kategoryczne zaprotestować przeciw oświadczeniu p. Ministra Spraw Wojskowych gen. Sikorskiego, że pod osadnictwo wojskowe wzięto 35% ziemi polskiej i 65% ziemi ruskiej. To nie jest ziemia ani polska ani ruska, to jest ziemia ukraińska i białoruska,...</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#komentarz">(Głos: Na księżycu.)</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#BazyliRogula">... to jest nasza ziemia. Jeżeli właścicielem ziemi jest Polak, lub wielkorosjanin, to jeszcze nie oznacza, że ziemia ta jest polska lub wielkorosyjska. Rozumując w ten sposób można znaleźć ziemie polskie we Francji, w Ameryce, ponieważ tam mogą być osoby narodowości polskiej, posiadające własną ziemię. Gdyby p. gen. Sikorski na tej podstawie oświadczył, że we Francji jest ziemia polska i Rząd Polski ma prawo ją parcelować, to żaden Francuz nie zgodziłby się na takie traktowanie.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#komentarz">(Głos: Ośle uszy)</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#BazyliRogula">Panie Pośle, Pan Poseł nie jest feldfeblem wobec mnie i ja nie jestem żołnierzem, nie mam czasu rozmawiać z Panem, mam czas ograniczony.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#BazyliRogula">Na Białej Rusi są tylko ziemie białoruskie, ziemie zlane krwią i potem narodu białoruskiego. I do tej ziemi, ma prawo tylko Białorusin. Pan referent, mówiąc o Banku Włościańskim, powiedział, że bank ten na Kresach Wschodnich dawał ziemię kolonistom rosyjskim. To zupełnie nie odpowiada rzeczywistości. Kiedy koloniści rosyjscy byli sprowadzeni na t. zw. Kresy Wschodnie, wtenczas jeszcze nie było zupełnie Banku Włościańskiego. Jeszcze do r. 1861, jeszcze podczas Piotra Wielkiego i patriarchy Nikona t. zw. starowiery uciekali na kresy. Kupowana przez ten bank ziemia była przeznaczona dla włościan bez różnicy wyznania. Mam jednego kolegę katolika, którego ojciec kupił ziemię przy pomocy tego banku tak, jak kupowali inni ludzie. Bank Włościański nigdy nie zajmował się sprawą kolonizacji. Wielkorosjanie nigdy nie ciągnęli na kresy, bo po co im były piachy, kiedy mieli olbrzymie przestrzenie ziemi bardzo dobrej.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#BazyliRogula">Jeżeli p. Marszałek pozwoli mi mówić dłużej, bo niewiele mam czasu, to będę z Panami polemizował i dam Panom odpowiedź. Otóż na kresach ziemia została wzięta na własność, na zasilenie polskości na kresach, na osadnictwo żołnierza polskiego. Dotychczas osiedlono 9.224 osadników wojskowych, w r. b. przewiduje się jeszcze nadanie 90.000 ha na kolonizację ziem białoruskich i ukraińskich przez element polski. Wniesiona do Sejmu ustawa o parcelacji i osadnictwie przewiduje znów pierwszeństwo przyznawania nowych parcel inwalidom i żołnierzom wojsk polskich. A gdzie nasi białoruscy inwalidzi i żołnierze, gdzie nasze białoruskie wdowy i sieroty po żołnierzach poległych podczas wojny światowej? Przecie nasi żołnierze białoruscy też się przyczynili pośrednio do powstania niepodległej Polski, o czem świadczy takt następujący. Naczelne dowództwo rosyjskie nigdy się nie godziło na robienie ofenzywy w Prusach Wschodnich, bo to nie wchodziło w plany strategiczne i było ryzykowną operacją, ale gdy Niemcy napierali pod Marną, rząd francuski błagał: „ratujcie Paryż!” co stwierdza w swoich pamiętnikach ambasador francuski Paleolog. I dowództwo rosyjskie rzuciło armię Samsonowa, która była skompletowana z Białorusinów, po których pozostały wdowy, sieroty i inwalidzi, którym Państwo Polskie nie nadaje nic. Widzimy, że działalność Głównego Urzędu Ziemskiego jak i Ministerstwa Reform Rolnych polega i polegać będzie na przymusowem wydziedziczania z ziemi chłopów ukraińskich i białoruskich, oraz na dawaniu jej żołnierzom polskim i kolonistom polskim. Osadnicy wojskowi, którzy osadzeni zostali na ziemiach białoruskich i ukraińskich wbrew interesom i woli miejscowej ludności nie tylko pozbawili włościaństwo białoruskie możności korzystania ze swej ziemi, ale zaczęli gospodarować tam, gwałcąc wszelkie prawa miejscowej ludności. Oto osadnicy wojskowi zabronili włościanom wsi Zarzecze, gm. horodziejskiej pow. nieświeskiego korzystać z ich pastwiska serwitutowego. Osadnicy wojskowi w pow. nowogródzkim samowolnie zamknęli odwiecznie istniejącą drogę, prowadzącą z m. Lubcza do m. Turzec, uniemożliwiając komunikację włościanom wsi Nowe-Sioło, gm. Jeremicze i okolicznych.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#BazyliRogula">Fakty powyższe świadczą o tym postępie i kulturze, które przypisuje osadnikom p. Minister Sikorski.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#BazyliRogula">Panowie twierdzą, iż mamy ziemi za wiele. Ten argument jeszcze nie upoważnia okupantów do odbierania nam ziemi przemocą. Zresztą Białoruś nie posiada nadmiaru ziemi, świadczy o tem masowa emigracja przed wojną ludności białoruskiej do krajów zamorskich i na Syberię. W jednym tylko 1908 r. z jednego tylko pow. wołkowyskiego wiemigrowało 296 rodzin na Syberię z powodu braku ziemi. A do krajów zamorskich w ciągu 10 lat od r. 1901 do roku 1911 z ziem białoruskich wiemigrowało więcej niż milion osób. Pytam się Panów, czy ci ludzie emigrowali dlatego, że mieli nadmiar ziemi? Myślę, że nie, lecz emigrowali dlatego, że nie mieli warsztatu pracy.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#BazyliRogula">Teraz położenie jest jeszcze gorsze. Obecna granica wschodnia, z którą naród nasz nigdy nie zgodzi się, dusi nasz naród, nie dając mu możności żyć, nie dając mu możności być gospodarzem na swej ziemi, i ta granica będzie przez nasz naród zniesiona. Ten wał żelazny, o którym mówił p. gen. Sikorski, stanie się wałem z piasku, który lekki wiatr, ze wschodu przeniesie daleko na zachód.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#BazyliRogula">Obecnie również odbywa się emigracja włościaństwa białoruskiego z zachodniej Białorusi do Białorusi sowieckiej. Chłop białoruski musi więc rozstawać się ze swoją ziemią, na której pracował od wieków, z ziemią, do której jest przywiązany w ciągu stuleci swoją poddańczą pracą na obszarników, musi wyjeżdżać do Białorusi sowieckiej, wygnany ze swej chaty przez żołnierza polskiego i kolonistę polskiego. Dlaczego więc włościaństwo białoruskie przechodzi zieloną granicę wschodnią? Czy dlatego, że posiada dużo ziemi? Czy dlatego, że korzysta z praw obywatelskich? Czy dlatego, że korzysta z obrony prawa? Cała polityka wynarodowienia i odbierania ziemi, bezprawie i gwałt zmusza włościaństwo białoruskie emigrować do Białorusi sowieckiej, gdzie znajduje obronę swoich interesów i ziemię. Wzmaga się coraz większy ruch emigracyjny do Białorusi sowieckiej, który w niedalekiej przyszłości może odegrać i odegra bardzo groźną rolę dla Państwa Polskiego, bo to włościaństwo w swoim czasie wróci do swoich wsi i zniesie wszystko, co niegdyś zmusiło je do emigracji.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#BazyliRogula">Przyjrzyjmy się teraz kilku faktom z działalności ministerstwa osadnictwa i kolonizacji. Od kogo zabiera się ziemię? Obecnie parceluje się majątek. Dołhinowo.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#komentarz">(Głos: Czyj to majątek? Inny głos: To jest majątek polski.)</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#BazyliRogula">Odbiera się również włościanom wsi Jaśkówka gm. Dołhinowo pow. wilejskiego ich pastwisko serwitutowe na rzecz osadnictwa i kolonistów polskich.</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#BazyliRogula">Podam tutaj ciekawy szczegół, dotyczący osób, którym przyznaje się działki ziemi; a więc okręgowy urząd ziemski w Wilnie przyznaje działki ziemi w parcelowanym majątku dr. Szadowskiemu, mieszkańcowi m. Dołhinowa, dr. weterynarii Wilkowi z m. Dołhinowa, Bielewiczowi, sekretarzowi gminy Dołhinowo, Borejce, handlarzowi w Dołhinowie, nauczycielom szkół polskich powszechnych i innym, którzy nic wspólnego nie mają z uprawą roli. Przez osadnictwo Rząd Polski wprowadza w życie zasadę anarchizmu...</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#komentarz">(Głos: Nie Rząd, ale wy, Panowie, buntujecie tam.)</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#BazyliRogula">...zasady siły fizycznej i przemocy, prawo, które mieści się na końcu miecza. Jak inaczej, jeśli nie anarchizmem, można nazwać czynność odbierania ziemi jednym i oddawania jej w posiadanie innym bez różnicy komu, panu doktorowi, panu inspektorowi, panu majorowi, lub porucznikowi?</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#BazyliRogula">Czas pańskiego przemówienia już minął.</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#BazyliRogula">Panowie! Jestem głęboko przekonany, że osadnictwo odegra fatalną rolę w losie państwowości polskiej na kresach, będzie ono tą ręką, która wypisze na jej karcie wyrazy: „Mene-tekel-fares”. Jesteśmy przekonani, że Panowie na likwidację osadnictwa nie pójdą,...</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#komentarz">(Głos: Pójdziemy na swoją ziemię.)</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#BazyliRogula">... chociaż niektóre stronnictwa polskie, np. „Wyzwolenie”, w czasie przedwyborczym wyraźnie głosiły, że osadników wypędzą, a ziemię oddadzą w ręce włościan.</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#komentarz">(Wicemarszałek Gdyk dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#BazyliRogula">Prawda, był to czas wyborów do Sejmu i Senatu, a teraz można postępować inaczej, można przyznawać kredyty osadnikom kosztem biednego naszego włościaństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LudwikGdyk">Panie Pośle, Zwracam Panu uwagę, że czas przemówienia już minął.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#LudwikGdyk">Jesteśmy przekonani, że tylko ziszczenie zasady samookreślenia narodów, tylko polityczna niezależność zwróci narodowi białoruskiemu to, co mu siłą i przemocą zabrano. Do tego dąży nasz naród, do tego dążą jego przedstawiciele w Sejmie i Senacie. Osadnictwo musi być zniesione.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Rokossowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzRokossowski">Wysoki Sejmie! Aczkolwiek Ministerstwo Reform Rolnych jest uważane prawie powszechnie za resort nie tylko drugo, lecz wprost trzeciorzędny, tem niemniej ma ono do spełnienia wiele zadań nader ważnych, uleczenia bolączek rolników, spraw wywołujących tarcia wśród obywateli kraju, wzajemne niezadowolenie, a przeto i stanowiących pewne prowizorium rolne, przeszkadzających okrzepnięciu wewnętrznych stosunków wśród rolników.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzRokossowski">Pierwszem z tych zadań, koniecznych do szybkiego spełnienia, jest sprawa serwitutów. Wiadomo dobrze, iż w Polsce na wiele lat przed carskim ukazem 1864 r. sprawa uwłaszczenia włościan wśród lepszej części społeczeństwa była zupełnie dojrzałą i tylko carskie władze rosyjskie, obawiając się realizacji tej kwestii, aby przez to nie dopuścić do konsolidacji narodu polskiego, co było nader niebezpieczne dla przyszłego istnienia caratu i wywołałoby wrzenie w samej Rosji, nie chciały zgodzić się na realizację dojrzałego zadania dobrowolnego uwłaszczenia włościan w Polsce nawet w sporadycznych wypadkach. Historycznem potwierdzeniem tego faktu jest dekret powstańczego Rządu Narodowego z 1863 r. wydany na kilkanaście miesięcy przed ukazem carskim z 1864 r., uwłaszczający włościaństwo polskie w Polsce. Nie wolno zatem sądzić tak, jak sądzi wielu bardzo nieuświadomionych ludzi i dziś jeszcze, jak twierdził pseudo historyk rosyjski Iłowajskij, że uwłaszczycielem i oswobodzicielem włościaństwa polskiego od ucisku był car Aleksander II. Nie była to więc żadna łaska carska, lecz konieczność dla obałamucenia opinii włościaństwa polskiego celem ratowania mocno zachwianego prestige'u carskego, zachwianego nie tylko w Polsce, lecz i w samej Rosji. Świadomie fałszywie więc przedstawiono cara jako jedynego zbawcę (oswobodziciela) włościanina polskiego od ucisku. A czyniono to w imię zasady „divide et impera”, by nie dopuścić do zjednoczenia się, a więc i okrzepnięcia narodu polskiego i przeprowadzenia zasady: „jednością silni”. Dla ciągłego zaś jątrzenia tej rany niezgody wprowadzono instytut prawny różnorodnych serwitutów, stanowiących kość niezgody między chatą i dworem. Sądzę, iż dziś, gdy smutne dni caratu minęły bezpowrotnie, gdy Polska dla zabezpieczenia swej państwowej niezależności musi przeprowadzić u siebie zasadę: „jednością silni” i zjednoczyć wszystkie twórcze siły narodu polskiego dla dobra Państwa, koniecznością jest usunięcie raz na zawsze tej kości niezgody, rzuconej świadomie przez rząd carski w postaci różnorodnych serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#KazimierzRokossowski">Musi więc Ministerstwo Reform Rolnych postawić sobie jako jedno z najbliższych i najpilniejszych zadań niezwłoczne przymusowe. „eks oficio” zlikwidowanie wszelkich serwitutów na wsi, na zasadach sprawiedliwości, a więc ku obopólnemu zadowoleniu stron.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#KazimierzRokossowski">Drugą nie mniej ważną kwestią, dojrzałą do szybkiego zrealizowania, jest komasacja czyli scalenie gruntów. Komasacja jest niezbędna nie tylko ze względów natury moralnej, że spory graniczne wywołują różne nieporozumienia wśród ludności rolnej, rozjątrzają stosunki sąsiedzkie i wywołują pieniactwo, tak niepożądane dla moralnego stanu narodu. Jest ona konieczną i ze względów gospodarczych, mianowicie dla dogodności, a więc i intensywności prowadzenia robót rolnych. W miarę możności jednak przy scalaniu winno się baczyć, by zbyt drobne osady rolne, nie mogące stanowić samodzielnego warsztatu pracy dla rodziny włościańskiej, były drogą reformy rolnej powiększane do rozmiarów jednostek gospodarczo zdrowych, mogących stanowić samodzielny warsztat pracy dla rolnika. To bowiem dopiero stworzy obywateli państwa zadowolonych i pożytecznych dla Państwa pod wszystkiemi względami.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#KazimierzRokossowski">Trzecią nader pilną kwestią jest parcelacja i osadnictwo. Sprawa ta jednak jako więcej skomplikowana wymaga głębszego rozważenia i skonstruowania jej zgodnie z zasadniczemi tezami prawnemi, wyrażonemi w Konstytucji Państwa Polskiego, a także na zasadach sprawiedliwości w stosunku do wszystkich dzielnic Państwa. Po pierwsze sprawa parcelacji i osadnictwa powinna być traktowana nie jako realizacja demagogicznych obiecanek, rzucanych pod adresem pewnej warstwy ludności z krzywdą i pogwałceniem konstytucyjnie zawarowanych praw własności innych jednostek, to by nas bowiem doprowadziło do tego, że nikt nigdy nie byłby pewien swego prawa własności pomimo zawarowania go w Konstytucji. I dlatego parcelacja i osadnictwo winny być traktowane, jako konieczna w interesie i dla dobra Państwa przebudowa systemu rolnego, która to zasada pozwala Państwu częstokroć sięgnąć i po prywatną własność drogą przymusowego wywłaszczenia, lecz zgodnie z Konstytucją, to jest w wypadkach, wskazanych w niej i za sprawiedliwem odszkodowaniem, a więc bez pogwałcenia zasadniczych praw obywatela Państwa. Wnoszenie przeto projektów konfiskacyjnych, jak to w pewnym projekcie zrobiono, należy uważać za krok nie tylko nierealny, ale przeciwnie, oddalający możność realizacji reformy rolnej. Przy przebudowie jednak systemu rolnego drogą parcelacji i osadnictwa musi być uwzględniony w szerokim zakresie interes Państwa, polegający na progresywnym rozwoju kultury rolnej, który to rozwój, czy to w postaci pól doświadczalnych, czy w postaci odpowiedniego kultywowania nasion ulepszanych stale, może prowadzić tylko średnia własność. Nigdy pod tym względem nie zgodzę się z tymi, którzy twierdzą, że podobne pola doświadczalne i nasienne może prowadzić Państwo. Znana nam bowiem jest owa gospodarka państwowa, która nawet w 1/10 części nie zastąpi gospodarki prywatnej. Urzędnik bowiem nigdy nie zastąpi właściciela, a to w myśl tej zasady, że pańskie oko konia tuczy. Musi być uwzględniony interes Państwa, polegający na rozwoju przemysłu rolnego, jako to: cukrownictwa, gorzelnictwa, krochmalnictwa i t. p. Wszak dla rozwoju tego przemysłu niezbędne jest pozostawienie pewnej ilości gospodarstw średniej własności, co chyba każdy myślący kategoriami państwowotwórczemi, a nie demagogicznemi uzna za fakt bezsporny. Musi być także uwzględniony i interes Państwa, polegający na zabezpieczeniu dostatecznego zaaprowidowania wojska wogóle, w szczególności zaś na wypadek wojny. Bo choć cała polityka polska we wszystkich swych przejawach jest na wskroś pokojową, lecz znając dążności imperialistyczne i odwetowe naszych sąsiadów, musimy być przygotowani na tę smutną ewentualność.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#KazimierzRokossowski">Wiadomo, iż każda dziedzina handlu danej okolicy funkcjonuje sprawnie i ku zadowoleniu konsumentów tylko w tych razach, gdy okolica ta obfituje w dostateczną ilość handli nie tylko detalicznych, lecz i hurtowych.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#KazimierzRokossowski">Otóż temi kwasi hurtowniami dla potrzeb aprowizacji wojskowej Państwa, a szczególniej podczas wojny, są majątki średniej własności. Dla tych więc potrzeb Państwo musi w każdej okolicy pozostawić odpowiednią ilość średnich własności, oczywiście prowadzących dobrą i intensywną gospodarkę. Państwo nawet budując w każdej okolicy wielkie elewatory zbożowe i stwarzając nowe posady, co pociągnęłoby za sobą znaczne koszta, nie zapewniłoby sobie tej aprowizacji wojska tak, jak to uczyni pozostawienie w każdej okolicy odpowiedniej ilości gospodarstw średnich, intensywnie prowadzonych. Żadna bowiem biurokratyczna gospodarka nie zabezpieczy od zagrzewania się, butwienia i t. p. psucia się zboża, tak, jak to uczyni prywatna własność, ponosząca ewentualne straty z własnej, a nie państwowej kieszeni.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#KazimierzRokossowski">Secundo, przy rozwiązywaniu problematu rolnego koniecznem jest przeprowadzenie zasady sprawiedliwego podziału ziemi w stosunku do wszystkich dzielnic Państwa. Ze statystyki bowiem dobrze nam wiadomo, iż w różnych dzielnicach Państwa Polskiego istnieje częstokroć dość znaczna różnica w zasiedleniu. Była Kongresówka bowiem i Małopolska, mając tereny mniejsze, są znacznie gęściej zaludnione aniżeli Kresy.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#KazimierzRokossowski">Gdybyśmy więc parcelację i osadnictwo prowadzili odrębnie tylko dzielnicami, to wytworzyłby się stan uprzywilejowania drobnego rolnika na Kresach na niekorzyść takiegoż rolnika w b. Kongresówce i Małopolsce. Takich dzielnicowych przywilejów Polska dopuścić nie może i dlatego musi być uwzględniona zasada, którą przed kilku tygodniami z tej trybuny wygłosił minister Sikorski, że znaczny procent ziemi na Kresach winien być zasiedlony przez ludność rolniczą z b. Kongresówki i Małopolski. A to bez względu na to, czy to się pewnej części ludności kresowej podoba, czy też nie. Zasada ta musi być przeprowadzona prócz konieczności sprawiedliwego podziału ziemi w całej Polsce, z wyłączeniem przywilejów dzielnicowych, także i dla bezpieczeństwa Państwa, a to celem wzmocnienia na Kresach żywiołu polskiego, państwowo-lojalnego i państwowo-twórczego.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#KazimierzRokossowski">Następnie przy rozwiązywaniu tego problematu w stosunku do dóbr kościelnych należy czynić to po uprzedniem porozumieniu się ze Stolicą Apostołską. Tego bowiem wymaga ten bezsporny fakt, że naród polski w olbrzymiej swej większości jest narodem katolickim, oraz że duchowieństwo polskie w czasach przeszło 100-letniej niewoli narodu polskiego działalnością swą szczytnie zapisało niejedną kartę historii. Nie wolno nam więc ani drażnić uczuć religijnych większości narodu, ani lekceważyć zasług katolickiego duchowieństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#KazimierzRokossowski">Oto są główne wytyczne zasady, których przeprowadzenia Klub Chrześcijańskiej Demokracji przy rozwiązywaniu kwestii rolnej domagać się będzie.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#KazimierzRokossowski">Na zakończenie pozwolę sobie choćby w kilku słowach poruszyć sprawę aparatu urzędniczego, mającego w przyszłości realizować kwestię rolną. Mam wrażenie, iż aparat ten w centrali swej funkcjonuje prawidłowo, wszelkie bowiem sprawy mych wyborców, w których się zwracałem do władz centralnych, były załatwiane spiesznie i punktualnie. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o sprawności urzędników prowincjonalnych. Często słyszy się o powolności, nieakuratności, a nawet i interesowności wielu jednostek urzędniczych, co przy nieżyczliwem często i brutalnem traktowaniu przez te urzędy petentów wywołuje słuszne rozgoryczenie i wytwarza niepożądany rozłam pomiędzy urzędami i interesantami, z pominięciem podstawowej zasady, że nie publiczność dla urzędów, ale przeciwnie urzędy są dla obywateli. Sądzę, że Ministerstwo Reform Rolnych zechce przeprowadzić w swoich urzędach tę zasadę, że nie nos dla tabakiery, ale tabakiera dla nosa, i wykorzeni brutalność i nieodpowiednie zachowanie się urzędów ziemskich na prowincjach.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#KazimierzRokossowski">Co do samego budżetu zaznaczam, iż budżet ten w stosunku do potrzeb drobnego rolnika jest zbyt skromny, lecz uważamy to za tymczasową konieczność ze względu na sanację Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#KazimierzRokossowski">W nadziei, że Ministerstwo Reform Rolnych zechce w przyszłości baczyć, by te usterki w urzędach prowincjonalnych zostały usunięte; oraz że przy uchwalaniu przez Sejm odpowiednich ustaw starać się będzie przeprowadzić wyżej wskazane zasadnicze postulaty, oświadczam, że klub Chrześcijańskiej Demokracji, który mam zaszczyt reprezentować, będzie głosować za budżetem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Władysław Ostrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#POstrowski">Wysoka Izbo! Nie jest mojem zadaniem wdawać się w polemikę z przedmówcami, uważam tylko za swój obowiązek odpowiedzieć na wnioski, które wiążą się ściśle z budżetem.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#POstrowski">P. kol. Sommerstein podczas swego przemówienia zgłosił wniosek o skreślenie szeregu pozycji. I tak w § 3 domaga się skreślenia 10.944 z., w § 4–7.000 z., w § 7 zupełnego skreślenia wydatków. §§ 3 i 4 dotyczą wydatków, złączonych z pracą sanacji Ministerstwa, z pracą centrali, § 7 zaś mówi o stypendiach dla młodzieży, która ma się poświęcić służbie w Ministerstwie Reform Rolnych w dziale pracy technicznej. Stąd wniosek o skreślenie tego działu, rzecz jasna, ma charakter zupełnie demonstracyjny i dlatego tylko z tego stanowiska powinien być traktowany. Oświadczam się przeciw wnioskom p. Sommersteina, ponieważ niema zasadniczej podstawy dla uzasadnienia, ażeby tego rodzaju zmiany przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#POstrowski">Jestem zmuszony również przeprowadzić małą polemikę z p. kol. Sommersteinem, bo do jego przemówienia wkradły się pewne nieścisłości. W stenogramie czytam, że wedle pojmowania kol. Sommersteina, z tej wysokiej trybuny paść miały — bo żaden z Panów przedmówców, ani ja jako sprawozdawca, tego nie zrobiłem i w chwili gdy p. kol. Sommerstein o tem mówił, niezawodnie musiał to wyczuć, zarzuty przeciw Najwyższemu Sądowi. Stwierdzam, że z tej wysokiej trybuny zarzuty przeciw Sądowi Najwyższemu nie padły, a tem mniej nie można mówić o kalumniach, jakie miały być pod adresem Sądu Najwyższego wypowiedziane.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(P. Sommerstein protestuje.)</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#POstrowski">Stenogram to mówi, Panie Kolego Sommerstein, mam go w rękach. Jeżeli mówiłem o Najwyższym Sądzie, to tylko cytowałem dane statystyczne, w jaki sposób ustawa o wykonaniu reformy rolnej z r. 1920 wchodzi do Najwyższego Trybunału, a nie mówiłem tego po to, aby krytykować wyroki Sądu Najwyższego, ażeby domagać się ich zmiany, lecz po to jedynie, aby wskazać braki ustawy z 1920 r., która nie przewidywała ingerencji sądów.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Nas zaciekawia nie to, jak ta ustawa wchodzi do sądu, lecz jak wychodzi.)</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#POstrowski">Prostuję ten zarzut dlatego, że p. kol. Sommerstein w swojem przemówieniu tego rodzaju zarzuty postawił.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#POstrowski">Również nie mogę pominąć pewnego szczegółu z przemówienia p. kol. Sommersteina, który mówił o niewłaściwem postępowaniu poszczególnych komisarzy ziemskch. Nie mam zamiaru ich brać w obronę, uważam jednak, że jest zawsze sposób, aby dojść do rzeczy istotnej, czy pan komisarz postępował dobrze czy nie, ale z tego zarzutu przeciw Ministerstwu jako takiemu, zarzutu natury ogólnej i politycznej, mojem zdaniem robić nie można.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#POstrowski">Już na Komisji Rolnej, Panie Kolego, właśnie wówczas, kiedy p. Kolega podkreślił, że żydów traktuje się z uprzedzeniem, sekaturą, pozwoliłem sobie zacytować przykład, gdzie obszarnik — żyd, Szpigel, właściciel hut, właściciel majątku w pow. buczackim, sprzedawszy majątek przed 3 laty, 104 rodzinom osadników w ostatnich miesiącach, ponieważ nie dokonali pewnych formalności, wypowiedział ich stan posiadania, sprawę skierował na drogę sądową i grozi im zupełna utrata majątku nabytego. Z tego jednak nie mogę wyciągnąć wniosku, że żydzi prześladują osadników, ponieważ byłoby to nieuzasadnione i nieścisłe. Sąd tę sprawę rozstrzygnie. To samo odnosi się do tych wypadków, które wymienił p. Kolega, gdzie sąd rozstrzygnie, czy dany urząd ziemski czy okręgowy postępuje niewłaściwie odnośnie do tego czy innego właściciela.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#POstrowski">Pozostaje mi jeszcze, szanowni Panowie Koledzy, w bardzo krótkich słowach zająć stanowisko wobec wywodów kolegów z Klubu Ukraińskiego i Białoruskiego. Niech mi wolno będzie cytować daty i niech daty będą miarą postępowania robót Ministerstwa Reform Rolnych, a nie uprzedzenia, nie przypuszczenia i to wypowiadane w sposób, mojem zdaniem, niewłaściwy.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#POstrowski">Osadnictwo nie jest nowością, jest ono następstwem jedynie stosunków gospodarczych w Państwie i jeżeli setki lat temu polityka Polski przedrozbiorowej miała charakter kolonizacyjny, idąc hen nad Dniepr, nawet na lewy jego brzeg, to nie z racji momentów politycznych, lecz z racji gospodarczych momentów. Jeżeli dziś ponawia się ten proces, który jest zupełnie naturalnym objawem, to pytam się szanownych Kolegów, na jakiej podstawie znaleźli się Niemcy, znaleźli się Czesi na terytorium Wołynia. Niezawodnie były to cele natury wyłącznie politycznej w owym okresie, kiedy żywiołowi polskiemu niewolno było nabywać ziemi na t. zw. kresach wschodnich. Czy dziś, w państwie niepodległem, dziś, kiedy Konstytucja waruje wolność wszystkim obywatelom, nie można chłopa polskiego przesunąć na zachód, gdzie komisja kolonizacyjna nikogo nie puszczała, nie wolno go przesuwać na wschód, gdzie również były prawa wyjątkowe? Uważam tę wolność za kardynalną podstawę prawa polskiego wobec wszystkich obywateli, a przez to samo wobec żywiołu polskiego. A dzieje się to nie dla celów politycznych, lecz z najżywotniejszych motywów, których nikt nie powinien się obawiać, ani im się przeciwstawiać, bo są to podstawowe gospodarcze przyczyny. Jeżeli Panowie koledzy przywiązują pewną wagę do dat statystycznych, to proszę przyjąć do łaskawej wiadomości, że gdy w Grodzieńskiem wypadało 51 mieszkańców na kilometr kwadratowy w okresie przedwojennym, dziś trzeba to o parę procent obniżyć, jeżeli w b. guberni wileńskiej wypada 47, wołyńskiej 55 na kilometr kwadratowy, w centrum Państwa zaś są miejscowości o 187 mieszkańcach na kilometr kwadratowy, to zupełnie zrozumiały i naturalny jest objaw przesuwania się ludzi ze względów gospodarczych do miejscowości mniej zaludnionych. Jest to objaw zupełnie naturalny i uzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#POstrowski">Nie jest moją rzeczą w głębsze się wdawać wywody, ale nie mogę się powstrzymać, żeby nie wyrazić zdania, że tego rodzaju stanowisko, zajęte przez kolegów jest w wysokim stopniu niewłaściwe. A daty statystyczne jeszcze o czem innem mówią, o tem, w jakim stopniu miejscowy żywioł korzysta z parcelacji dokonywanej. Bo jeżeli zgodne jest z prawdą, że na cele osadnictwa wojskowego na podstawie ustawy, uchwalonej przez Wysoki Sejm, parcelacja jest przeprowadzana, to zgodne jest też z prawdą, że 80.000 ha przekazano na cele reformy rolnej dla żywiołów miejscowych. I statystyka mówi, że z parcelacji, prowadzonej przez instytucje upoważnione na Wołyniu, korzysta miejscowy żywioł w wysokości 51,5%, w Grodzieńskiem 63%, w Wileńszczyźnie 95%. Parcelacja prywatnie prowadzona w woj. wołyńskiem dała 57% żywiołowi miejscowemu, w Pińszczyźnie 69%, w Grodzieńskiem 67%, w Wileńszczyźnie 97%. To są daty, nad któremi nie wolno przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#POstrowski">Wysoki Sejmie! Kończąc, odpowiem jeszcze na pewien zarzut natury ogólnej, stawiany pod adresem Ministerstwa Reform Rolnych. Budżet jest nierealny, mówi jeden z panów kolegów, a inny pan kolega zaznaczył, że budżet jest płynny. Jako sprawozdawca stoję w obronie budżetu, ale nie ukrywam tej prawdy, że budżet Ministerstwa Reform Rolnych nie ma silnych podstaw, na którychby można budować bezwzględnie ścisłe kredyty, ale nie jest to wina Ministerstwa Reform Rolnych. To tylko niech będzie pełną świadomością naszą, Wysoka Izbo, iż fundament należy stworzyć, fundament prawny w całokształcie opracowania ustawy, dotyczącej wszechstronnej przebudowy ustroju rolnego w Państwie. Jestem przekonany, że następny budżet znajdzie już tę silną podstawę i nie będą kwestionowane ani dochody, ani rozchody. Prawda, pobłażliwość jest dla tego budżetu konieczna tylko dlatego, że niestety i organizacyjnie nie jest to urząd zupełnie wykończony, a na punkcie podstaw prawnych, nie chcę tego ciągle powtarzać, jak poważne są jeszcze luki.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#POstrowski">Z tych względów Pozostaje mi jedynie, kończąc, prosić Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożonego budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Głosować jeszcze mamy, jak Panowie sobie przypominają, nad budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">Otrzymałem pismo z Ministerstwa Skarbu, podpisane przez jednego z Podsekretarzy Stanu, oświadczające się w sprawie poprawek, które zostały zgłoszone w dyskusji, względnie zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości na komisji. Poprzednio już mieliśmy taki wypadek i przyjęliśmy od przedstawiciela Rządu pismo, w którem Rząd wypowiedział się w sprawie będącej na porządku dziennym, oświadczyłem jednak wówczas, że zrobię wyjątek i to pismo odczytam, w przyszłości jednak nie będę odczytywał. W myśl tego oświadczam, że dziś na posiedzeniu tego pisma odczytywać nie będę.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy naprzód nad budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MaciejRataj">Pierwszy z kolei jest wniosek p. Dmitrijuka, który Panowie mają powielony. Wniosek ten brzmi: W „dziale 1 § 1 „Uposażenie” skreślić 100 złotych”. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MaciejRataj">Drugim jest wniosek, który Panowie mają wydrukowany we wnioskach mniejszości, wniosek pp. A. Chądzyńskiego i Ziemięckiego: „W wydatkach w dziale 1 § 10 „Zwrot Kasom Chorych kosztów świadczeń” sumę 25.000 z. podwyższyć na 50.000 z.”. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem głosowało 100 posłów, przeciw 135, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#MaciejRataj">Obecnie głosować będziemy nad wnioskiem p. Langera, który Panowie mają wydrukowany. Dotyczy on działu 1 § 12. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#MaciejRataj">Dalej jest wniosek p. Chądzyńskiego, wydrukowany, dotyczy działu 1 § 18. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#MaciejRataj">Jest drugi wniosek p. Langera, dotyczący działu 1 § 23 (druk). Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#MaciejRataj">Następnie jest 3 wniosek p. Chądzyńskiego, dotyczący działu 2 § 5. Mają Panowie ten wniosek wydrukowany. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Rymara, o ile mi wiadomo, został wycofany.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#komentarz">(Głos: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#MaciejRataj">Następnie w dyskusji p. Waszkiewicz zgłosił wniosek, dotyczący działu 2, aby dodać nowy § 11, dotyczący działalności inspekcji pracy. Panowie mają ten wniosek przed oczyma. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#MaciejRataj">Dalej jest wniosek p. Dmitrijuka, zgłoszony w dyskusji, mają go Panowie w odbitce, dotyczący działu 4 § 1 „Uposażenie”. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#MaciejRataj">Następnie są dwa wnioski p. Puchałki. Wniosek 1, dotyczy działu 6 § 10, by kwotę 131.455 z. podnieść na 167.292 z. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze wniosek p. Jaroszyńskiego, dotyczący tego samego paragrafu.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#komentarz">(Głos: Nieaktualny, wycofany.)</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#MaciejRataj">Wycofany.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#MaciejRataj">Dalej jest druga poprawka p. Puchałki, dotycząca działu 6 § 12; o podniesienie kwoty 24.647 z. na 72.625 z. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#MaciejRataj">Dalej jest wniosek p. Dmitrijuka.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#komentarz">(P. Dmitrijuk: Wycofany do trzeciego czytania.)</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#MaciejRataj">Innych poprawek nie zgłoszono do budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, uważam więc go w całości za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych. Donoszę, że wniosek p. Żółtowskiego, który Panowie mają w druku we wnioskach mniejszości, został wycofany. Mamy 3 wnioski p. Sommersteina, zgłoszone w dyskusji; dotyczą one 1 działu — wydatków.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#MaciejRataj">Pierwszy wniosek p. Sommersteina dotyczy działu 1 § 3, „pomieszczenie”, ażeby zamiast 20.944 z. wstawić 10.000 z. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#MaciejRataj">Wniosek drugi dotyczy działu 1 § 4. Nie odczytuję go, ponieważ Panowie mają go przed oczyma. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#MaciejRataj">Trzeci wniosek dotyczy działu 1 § 7. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#MaciejRataj">Dalej jest wniosek p. Czuczmaja, który, mam wrażenie, pokrywa się, aczkolwiek jest inaczej sformułowany, z wnioskiem p. Roguli. Wobec tego poddam pod głosowanie oba te wnioski razem. Dotyczą one działu 4 § § 11 i 12. Pp. Czuczmaj i Rogula wnoszą o skreślenie tych paragrafów. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#MaciejRataj">Dalej jest wniosek p. Czuczmaja do działu 5 § 9 „prace komasacyjne”, aby dodać 3.000.000 z. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#MaciejRataj">Dalej jest drugi wniosek p. Czuczmaja do tego samego działu 5, § 10, aby dodać 5.000.000 z. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#MaciejRataj">Obecnie głosować będziemy nad wnioskiem p. Maksymiliana Malinowskiego, który Panowie mają wydrukowany we wnioskach mniejszości. Dotyczy on działu 5 § 10 „pomoc kredytowa dla komasujących się gospodarstw”. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#MaciejRataj">Do tego samego działu 5 § 11 jest wniosek p. Czuczmaja, aby dodać pozycję 2.850.000 z. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#MaciejRataj">Pozostaje nam jeszcze wniosek p. Maksymiliana Malinowskiego, dotyczący działu 5 § 11 aby kwotę 240.000 z. podwyższyć na 1.000.000 z. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.33" who="#MaciejRataj">Innych wniosków nie zgłoszono do budżetu Ministerstwa Reform Rolnych, uważam więc go w całości za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-26.34" who="#MaciejRataj">W ten sposób są przegłosowane wszystkie części.</u>
          <u xml:id="u-26.35" who="#MaciejRataj">Pozostaje nam jeszcze do przegłosowania zestawienie, które Panowie mają na końcu. W zestawieniu tem, jak Panowie widzą, mamy trzy części: administracja, przedsiębiorstwa, monopole. Ponieważ w poszczególnych częściach nastąpiły pewne zmiany wskutek przyjęcia poprawek, oczywiście sumy zmienią się w matematycznej konsekwencji. Sumy te będziemy mogli podać po pewnym czasie, kiedy się uwzględni poprawki, przyjęte w ostatnich głosowaniach.</u>
          <u xml:id="u-26.36" who="#MaciejRataj">W części: Przedsiębiorstwa — niema zmian. Pozostaje do przegłosowania część c): Monopole. Proszę Posłów, którzy są za zestawieniem, które Panowie mają pod c) „Monopole”, żeby wstali. Stoi większość, przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-26.37" who="#MaciejRataj">W ten sposób została wyczerpana dyskusja nad art. 1, 2 i 3 ustawy skarbowej. Dodać muszę, że w artykułach tych będzie musiała nastąpić zmiana liczb, jako konsekwencja głosowań i zmian przeprowadzonych w poszczególnych częściach.</u>
          <u xml:id="u-26.38" who="#MaciejRataj">Do art. 4 ustawy skarbowej nikt się nie zgłosił. Do art. 5 głos ma sprawozdawca p. Zdziechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyZdziechowski">Wysoka Izbo! Przed przystąpieniem do zreferowania Ustawy Skarbowej na rok 1924 chciałem poświęcić kilka uwag ogólnej debacie budżetowej. Rozprawa ogólna, jak również dyskusja nad budżetem Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Przemysłu i Handlu, zataczając szerokie kręgi, doprowadziła do głębokiej analizy naszej sytuacji gospodarczej i jeszcze mocniej podkreśliła tezę, wysuniętą przezemnie, że wydatki przewidziane w budżecie, mogą być czynione w tej wysokości tylko o tyle, o ile siła płatnicza ludności będzie utrzymana na poziomie, którego wyrazem były wpływy w lutym, w marcu i w kwietniu r. b. Nuty pesymizmu, które brzmiały w przemówieniach przedstawicieli wszystkich stronnictw tej Wysokiej Izby w związku z koniecznością opanowania ciężkiego kryzysu gospodarczego, uprawniać mogły do przypuszczenia, że Sejm nie będzie podnosił kredytów, proponowanych przez Komisję Budżetową. Nie zważając na to, w szeregu wypadków były uchwały, podwyższające dość znacznie wydatki, bo ogólnie w sumie około 6.000.000 zł. Przy trzeciem czytaniu powrócę jeszcze szczegółowo do tych uchwał Sejmu, niezgodnych z wnioskami Komisji Budżetowej, tymczasem jednak chciałbym stwierdzić, że uchwały, podwyższające wydatki wtedy, kiedy powszechnie wiadomo, że równowagę naszego budżetu osiągnęliśmy przy pomocy dochodów nadzwyczajnych, nieuwidocznionych w budżecie, i że kompresja wydatków w ciągu tych 5 miesięcy nastąpiła w tempie około 30.000.000 złotych miesięcznie, mogą mieć tylko charakter manifestowania pewnych życzeń, ale nie mają nic wspólnego z ustaleniem realnego planu gospodarki finansowej na rok 1924. Uchwały, mające znamiona życzeń, mogą, oczywiście, zapadać większością głosów i nie ulega wątpliwości, że samo pragnienie możności szerszego uwzględnienia w budżecie potrzeb Państwa jest w tym Wysokim Sejmie powszechne.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JerzyZdziechowski">Szczupłe ramy naszego budżetu są oczywiste! Jeżeli porównamy nasz budżet z budżetem chociażby Czechosłowacji, to widzimy, że same tylko wydatki budżetu administracyjnego Czechosłowacji są o 150 milionów złotych większe, aniżeli w Polsce, wtedy, gdy ludność Czechosłowacji wynosi tylko połowę ludności polskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JerzyZdziechowski">Pragniemy wszyscy większego uwzględnienia potrzeb budżetowych Państwa, ale nie wszyscy jesteśmy zdania, by to znajdować miało swój wyraz w zwiększaniu deficytu rachunkowego naszego budżetu. W naszych obecnych warunkach uchwały, powiększające wydatki, są nierealne i sprzeczne z art. 10 Konstytucji, który wymaga wskazania sposobu pokrycia wydatków. Nie zapominajmy, że w Polsce źródłem pokrycia wielu wydatków jest nieuskutecznienie wydatków, przewidzianych w budżecie w innych działach. Dopóki tak będzie, uchwały zwiększające wydatki w porównaniu z wydatkami, ustalonemi we wnioskach Komisji Budżetowej, mogą mieć charakter tylko manifestacyjny.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JerzyZdziechowski">Muszę również zwrócić uwagę Wysokiej Izby na zupełnie, zdaniem mojem, mylne interpretowanie charakteru uchwał, zmniejszających pozycje dochodowe budżetu. O ile Sejm ustala w wydatkach granice kredytów, o tyle w dochodach granic dochodów nie ustala, lecz tylko wyszczególnia źródła, oparte na ustawach i wskazuje sumę ewentualnych wpływów, dążąc w interesie równowagi budżetowej do ustalania tych wpływów z największą ostrożnością, aby uniknąć zawodów. W żadnym parlamencie innego znaczenia w budżecie pozycje dochodów nie mają. To też zmniejszanie pozycji dochodów nie może mieć innego znaczenia, jak dążenie do ostrożniejszego preliminowania wpływów. Pobieranie dochodów oparte jest na uprawnieniach ustawowych, mających dla władzy wykonawczej charakter przymusowy. Skreślenia dochodów, choćbyśmy je opatrzyli najwyraźniejszemi rezolucjami, same w sobie żadnego politycznego znaczenia mieć nie mogą. Sejm, gdyby nie chciał korzystać z pewnych źródeł dochodów, może zmienić ustawy, te źródła dochodów zapewniające. To też uchwała, zmniejszająca wpływy podatku od cukru o 25 milionów złotych nie miałaby w rezultacie innego skutku, jak tylko powiększenie przez ostrożniejsze preliminowanie wpływów deficytu rachunkowego naszego budżetu o tę sumę.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JerzyZdziechowski">Brak regulaminu, dotyczącego rozpraw budżetowych, przy pierwszej naszej rozprawie budżetowej doprowadził do bardzo częstego stawiania wniosków o charakterze politycznym. W Komisji Budżetowej, gdzie również nie mieliśmy regulaminu, stanęliśmy na stanowisku, że wnioski skreślające lub podwyższające sumy odpowiednich paragrafów o demonstracyjną sumę kilku złotych są dopuszczalne, ale mieliśmy tutaj na myśli raczej pewne wskazówki dla autorów i wykonawców budżetu. Uważaliśmy, że jeżeli nominalnie skreślimy kilka złotych, to tem wskazujemy konieczność większych oszczędności w danym dziale budżetu. Tak samo, gdybyśmy o pewną nominalną cyfrę powiększyli wydatki, to uważalibyśmy, że jest to pewna wskazówka szerszego uwzględnienia potrzeb budżetowych w przyszłym budżecie. Przykład uchwały, która chcąc ugodzić w wysokiego urzędnika państwowego, doprowadziłaby w konsekwencji do skasowania urzędu, którego potrzeby nikt w Komisji Budżetowej, ani na plenum nie kwestionował, jest pod tym względem ostrzegawczy.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JerzyZdziechowski">W parlamencie francuskim był zwyczaj do r. 1921 stawiania takich manifestacyjnych wniosków o zmniejszenie lub zwiększenie pozycji budżetowych o pewne nominalne cyfry. Pod względem prawnym podobne dezyderaty o charakterze reform administracyjnych lub personalnych, jak powiada Jèze w swojej książce o budżecie, były uważane jako życzenia, z któremi rząd mógł się liczyć, lub nie. Z punktu widzenia politycznego, powiada Jèze, takie uchwały nominalnego skreślenia nie pociągały za sobą ustąpienia ministra lub rządu, który się takim skreśleniom sprzeciwiał. Ponieważ nadużywano stawiania tego rodzaju manifestacyjnych wniosków politycznych, przeto od r. 1921 regulamin izby francuskiej, w art. 10 powiada: „Nie mogą być stawiane wnioski zwiększenia lub zmniejszenia kredytów w budżecie o charakterze zwyczajnej wskazówki”.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JerzyZdziechowski">Będziemy musieli w przyszłości również zastanowić się nad sposobami i środkami, któreby pod tym względem zapewniły naszym rozprawom budżetowym najbardziej rzeczowy charakter, odpowiadający wadze i znaczeniu uchwalania budżetu. Naogół jednak nie można odmówić naszym debatom budżetowym bardzo rzeczowego traktowania wielkich zagadnień finansowych i gospodarczych, które przed nami stoją. Przeciwnie, rzeczowy charakter naszej debaty budżetowej jest dalszym krokiem naprzód w kierunku wyzyskania budżetu dla ustalenia realnego planu gospodarki finansowej i prawidłowej kontroli nad administracją. Musimy sobie powiedzieć, że pomimo wytężonej pracy Komisji Budżetowej i Wysokiego Sejmu nad budżetem w przeciągu blisko pół roku, nie mogliśmy już w pierwszym roku, roku, w którym dopiero została w Rzeczypospolitej ustalona właściwa miara wartości w postaci złotego, stworzyć realnego planu gospodarki finansowej. Nasz budżet jest za mały w porównaniu z naszemi słusznemi zamiarami, a te słuszne zamiary, mierzone według sił podatkowych, bardzo często muszą się jeszcze do nich dostosowywać.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#JerzyZdziechowski">Budżet w wykonaniu jest mniejszy, niż na papierze. Niema jednak powodów do niepokoju. Nie ulega wątpliwości, że nasze papierowe cyfry były bardzo często rezultatem obliczeń, których ścisłość odrazu kwestionowaliśmy na Komisji Budżetowej, co wynika z tego, że te obliczenia robione były w okresie inflacji i w okresie płynności cen. To też to, co nazywamy oszczędnością, jest często tylko ustaleniem wydatków według rzeczywistych potrzeb i przewidzianych norm.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#JerzyZdziechowski">Naogół, jak powiedziałem, wydajemy mniej, niż przewidujemy w budżecie. Widoczna jest kompresja, ścieśnienie wydatków. W tej kompresji są trzy momenty, które tłumaczą, jaką drogą dochodzi ona w ciągu 5 miesięcy do znacznej sumy 160 milionów złotych. Mamy tutaj rezultaty: primo, zabiegów oszczędnościowych; secundo, trzymania ręki na pulsie równowagi budżetowej przy pomocy miesięcznych budżetów i odkładania niektórych wydatków; tertio, likwidowania przez życie obliczeń, robionych przez autorów budżetu na wyrost w okresie inflacji. Te zapasy na wyrost w wielu pozycjach budżetowych okroiliśmy w czasie naszej debaty w komisji przy przewalutowaniu budżetu, pozostały jednak zapasy dość znaczne, by uzasadnić tak wielkie odchylenia pomiędzy sumami preliminowanemi, a sumami realnie wydatkowanemi.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JerzyZdziechowski">Jeżeli dotacje na rzecz kolei państwowych, wynoszące 40 milionów złotych, wydanych w styczniu i lutym bież. roku, słusznie uważać jako pożyczkę, to naogół kompresja naszych wydatków wynosi 25% w stosunku do sum preliminowanych. Preliminowaliśmy bowiem na 5 miesięcy proporcjonalnie sumę 859 milionów złotych, a wydatkowaliśmy 499 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#JerzyZdziechowski">Jeżeli podkreślam silnie rezultat tej kompresji wydatków, to dlatego, że widzę w niej potężny czynnik osiągnięcia bezwzględnej równowagi naszego budżetu w bieżącym roku, czynnik, który dotąd całkowicie neutralizuje niebezpieczeństwo niedoboru wpływów budżetowych w porównaniu z preliminowanemi przez komisję sumami. W ciągu 5 miesięcy kompresja wyniosła 160 milionów złotych, a niedobór 115 milionów złotych. Stosunek ten, jak widać, jest korzystny dla równowagi naszego budżetu i jest dowodem prawidłowej dotychczasowej gospodarki budżetowej Ministerstwa Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#JerzyZdziechowski">Przy całkowitem jednak pokryciu niedoboru wpływów, kompresji wydatków, pozostaje deficyt rachunkowy około 160 milionów, o którym już mówiłem w sprawozdaniu generalnem i który całkowicie pokrywa się dochodami nadzwyczajnemi, osiągniętemi z tytułu likwidacji P. K. K. P. i wypuszczenia bilonu.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#JerzyZdziechowski">Art. 4 ustawy skarbowej przewiduje sposób pokrycia tego deficytu rachunkowego w drodze operacyj finansowych, opartych na specjalnych tytułach ustawowych. Te operacje finansowe już są przeprowadzone lub się przeprowadzają i wpływy z tego tytułu są niewątpliwe.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#JerzyZdziechowski">Przechodząc do następnych artykułów ustawy skarbowej, muszę zaznaczyć, że największą rozprawę w Komisji Budżetowej wywołał zaproponowany przezemnie art. 5, brzmiący, jak następuje: „Wszystkie wydatki Państwa mogą być uskuteczniane tylko na cele, wymienione w rubrykach budżetu państwowego i w granicach kredytów, w tych rubrykach ustalonych, przyczem wszystkie kredyty, preliminowane w budżecie na rok 1924, mogą być otwierane za zgodą Ministra Skarbu drogą miesięcznego ustalania wysokości kredytów. Przepis niniejszego artykułu nie dotyczy III części budżetu”.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#JerzyZdziechowski">Zdawałoby się, że wystarczą dwa powody, które dostatecznie uzasadnią konieczność wprowadzenia w życie tego artykułu. Przedewszystkiem skonstatowana w ciągu półrocznej praktyki wykonywania budżetu nierealność szeregu pozycyj budżetowych, preliminowanych przez Rząd; secundo, konieczność bezwzględnego panowania nad absolutną równowagą budżetu w okresie wyjątkowym, jakim jest okres utrwalania się dzieła reformy monetarnej przy jednoczesnym ciężkim kryzysie gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#JerzyZdziechowski">Ministerstwo Skarbu w okresie tak trudnym jak obecnie, musi być więcej, niż kiedykolwiek panem sytuacji, musi być ministerstwem równowagi, a statutem tego ministerstwa jest art. 5. Wyjątkowe warunki, które przeżywamy i w których prowadzone być musi do końca wielkie dzieło naprawy Skarbu przy silnym kryzysie gospodarczym, osłabiającym siłę płatniczą ludności, uzasadniają najdalej idące uprawnienia Ministra Skarbu uzależnienia od jego woli rozmiarów czynionych przez Państwo wszelkich wydatków. Przez długie jeszcze lata w Polsce będziemy pod tym względem w wyjątkowo trudnej sytuacji. Będziemy widzieli konieczność realizowania potrzebnych dla wielkiego państwa zamierzeń budżetowych, a jednocześnie będziemy musieli się liczyć z koniecznością dbania o normalny przyrost kapitałów, niezbędnych dla naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#komentarz">(P. Ballin: Będziemy zamykali szkoły)</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#JerzyZdziechowski">Stąd zagadnienie równowagi przyszłych budżetów Rzeczypospolitej, zdaniem mojem, będzie wymagało sankcji dla zasad art. 5 nie tylko w przyszłych ustawach skarbowych, ale i w naszem prawie budżetowem.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#JerzyZdziechowski">Mylnem jest zdanie, że art. 5 stanowi wyrzeczenie się przez parlament w zakresie budżetu swych praw, że uchwalanie budżetu jest fikcją, kiedy Minister Skarbu może nie asygnować pieniędzy. Polega to na wielkiem nieporozumieniu; nigdzie, nawet we Francji, gdzie, jak wiadomo, Izba ma w zakresie budżetu dominujące nad rządem i najdalej idące uprawnienia, uchwalenie wydatków nie jest „zleceniem wydatkowania”, ale „ustaleniem granic uprawnień w wydatkowaniu”. Mogę uspokoić wszystkich tych, którzy widzą w art. 5 pomniejszenie praw Sejmu, że w kraju, będącym kolebką parlamentaryzmu — w Anglii w innej formie zasady art. 5 są w życie wprowadzone. Upoważnienie wydatkowania w Anglii przyznane jest Koronie. Skarb t. zw. „Treasury” jest organem, który w tych sprawach wyraża wolę Korony, i skarb, a nie poszczególne resorty, decyduje, w jakich rozmiarach i na jakich warunkach Korona zamyśla skorzystać z kredytów, przez parlament uchwalonych. W swojej historii konstytucji Anglii Maintland daje takie określenie znaczenia uchwał parlamentu angielskiego: „Ustawa skarbowa nie mówi monarsze: wydasz tyle a tyle na ambasady, marynarkę i t. d. — ale tyle a tyle przeznaczamy na taki to cel, prosimy wydać według swojego uznania, polegając na radach Waszej Królewskiej Mości doradców”. Cała literatura angielska w zakresie komentowania ustawodawstwa skarbowego jednomyślnie stwierdza, że kredyty nie są otwierane ministerstwom i że wysokość kredytów w ramach uchwał parlamentu zależy od sankcji skarbu, t. j. „Treasury”, który jako doradca Korony, wyraża wolę Korony. Nie nazywajmy więc uszczupleniem praw Sejmu tego, co w Anglii uważane jest przez parlament słusznie za nieprzekraczalną granicę interwencji władz ustawodawczych w działaniu egzekutywy. Niema obawy, by, naśladując przykład Anglii, mógł nas spotkać zarzut pomniejszania praw, które stanowią istotę demokracji. Finanse Wielkiej Brytanii są najlepszym dowodem, że w zasadach art. 5 Ustawy Skarbowej tkwią zdrowe pierwiastki.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#JerzyZdziechowski">Dla ścisłości dodać należy, że dotychczasowa półroczna praktyka budżetowa, która doprowadziła do znacznej kompresji wydatków, oparta była na ustawach o prowizoriach budżetowych, które coprawda w innej formie, mianowicie drogą otwierania wszystkich kredytów Ministerstwa Skarbu, a nie poszczególnym resortom, uzależniały wysokość kredytów, przyznawanych resortom, od decyzji Ministerstwa Skarbu. Oczywiście przepisy art. 5 nie powinny dotyczyć budżetu Najwyższej Izby Kontroli Państwa, która nie może i nie powinna być uzależniona od woli Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#JerzyZdziechowski">Z innych dalszych artykułów chciałbym wymienić i podkreślić art. 7, który wprowadza całkowitą zmianę w zakresie ustalenia systemu kontroli nad wydatkowaniem w porównaniu z praktyką dotychczasową. Artykuł ten ustala, tak zw. specjalizację kredytów i ścisłe ich przeznaczenie. Minister Skarbu nie jest władny, jak dotąd, zezwalać na przenoszenie kredytów w ramach całej części budżetu t. j. ministerstwa, ale w ramach tylko jednego paragrafu. W bieżącym roku ze względu na wyjątkowe okoliczności, towarzyszące opracowaniu budżetu w walucie markowej, art. 7 przewiduje pewne wyjątki i pewne odchylenia od tej słusznej zasady.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#JerzyZdziechowski">Zasada ta, która jedynie zapewnić może właściwą kontrolę Sejmu nad wydatkami i pozwala na ustalenie ścisłego planu gospodarki skarbowej, winna znaleźć swój wyraz w naszem prawie budżetowem i przyświecać opracowywaniu budżetu na rok 1925.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#JerzyZdziechowski">Dla uniknięcia mylnej interpretacji, co do prawa virement w granicach paragrafu, muszę stwierdzić, że Komisja Budżetowa stała na stanowisku, które, nie wątpię, i Wysoki Sejm podzieli, że ustalone w preliminarzu budżetowym etaty osobowe bezwzględnie nie mogą być przekraczane, zarówno co do ich ilości, jak stopnia służbowego każdego etatu zosobna i że pod tym względem niedopuszczalne są żadne virement.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#JerzyZdziechowski">Art. 7 w dalszej swojej części pozwala na zwiększenie wydatków zwyczajnych, przewidzianych w planach finansowo - gospodarczych przedsiębiorstw i monopoli państwowych z wyjątkiem wydatków administracyjnych i osobowych, stałemi etatami przewidzianych, o ile to nie spowoduje zmniejszenia dochodu czystego danego przedsiębiorstwa lub monopolu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#JerzyZdziechowski">Art. 8 określa na 2 miesiące termin ulgowego czynienia wydatków w roku następnym a konto budżetu b. r. W przyszłości będzie można ten termin jeszcze zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#JerzyZdziechowski">Art. 9 mówi o stosunku wydatków państwowych, dokonanych na mocy ustaw o prowizoriach budżetowych na rok 1924, do wydatków, przewidzianych budżetem.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#JerzyZdziechowski">Art. 10 stanowi, że równocześnie tracą moc wymienione w art. 9 ustawy o prowizoriach budżetowych, oraz zawiesza się na czas trwania niniejszej ustawy działanie przepisów o upoważnieniu Prezesa Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie przenoszenia kredytu w obrębie całego budżetu Kontroli Państwowej.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#JerzyZdziechowski">Art. 11 pozostaje w brzmieniu dawnego art. 7 projektu rządowego ustawy skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#JerzyZdziechowski">Przedkładając Wysokiemu Sejmowi tę pierwszą ustawę skarbową Rzeczypospolitej na rok 1924, proszę w imieniu Komisji Budżetowej, żeby Wysoki Sejm raczył tę ustawę w brzmieniu, proponowanem przez komisję, przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#JerzyZdziechowski">Jednocześnie zwracam się z prośbą do p. Marszałka, by zechciał spowodować wyrażenie zgody Sejmu na formalne włączenie do budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych budżetu Generalnej Dyrekcji Zdrowia i do budżetu Ministerstwa Przemysłu i Handlu — budżetu Generalnej Dyrekcji Poczt i Telegrafów.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#JerzyZdziechowski">Formalne wnioski w tej sprawie zostały wszystkim Panom rozdane.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MaciejRataj">Zaznaczam, że wnioski w tym kierunku została Panom przedstawione i powielone na roneo. Wnioski natury konstrukcyjnej wynikają z postanowienia włączenia byłego Ministerstwa Poczt i Telegrafów i Ministerstwa Zdrowia do odnośnych ministerstw. Wnioski te Panowie mają przed oczyma i sądzę, że Panowie je przyjmują.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, ja tylko w paru słowach chcę wyjaśnić dlaczego art. 5 w brzmieniu takiem, jakie jest Panom znane, jest absolutną koniecznością państwową w obecnym czasie i prawdopodobnie w najbliższych latach.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dokonaliśmy próby pierwszej równowagi budżetowej, jak Panowie doskonale wiedzą, w wyjątkowych warunkach i w wyjątkowy sposób, mianowicie bez żadnej rezerwy, w sposób, któremu nikt nie chciał z góry wierzyć. Każdy był przekonany, że to jest niemożliwe nie mieć nic w rezerwie, ani własnego funduszu, ani żadnej pożyczki. Żadne państwo tą metodą nie poszło, bo Niemcy stworzyły sobie poważną rezerwę z Rentenbanku, a Austria z pożyczki zagranicznej. My zrobiliśmy to bez rezerwy i wskutek tego co miesiąc mamy pracę, wymagającą wielkiego wysiłku, jak skonstruować, jak wszystko tak przewidzieć, żeby się skleiło jedno z drugiem.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, Bank Polski to nie jest P. K. K. P. On za każdym razem daje do zrozumienia, że należy się starać o pokrycie, jeżeli się myśli o takich i takich wydatkach. Muszę powiedzieć, że już dziś dostałem list z Banku Polskiego i bardzo rad jestem, że już ten Bank przewiduje co będzie za miesiąc i czy za miesiąc rachunki z Bankiem Polskim będą mogły być tak dobrze prowadzone, jak dzisiaj. Bardzo dobrze, że tak postępuje, a jeżeli tak postępuje, i my powinniśmy być pewni tego, że tak zawsze będzie postępował, to wobec tego budżet miesięczny jest odzwierciadleniem tej prawdy, tej rzeczywistości naszej, tych naszych sił, zdolności płatniczych z jednej strony i konieczności państwowych z drugiej, na których Ministerstwo Skarbu absolutnie musi trzymać rękę.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Gdyby tego nie było, gdyby nie było art. 5, to musielibyśmy powiedzieć, że to, co zrobiliśmy, jest zrobione na papierze i nic nie jest warte, w każdej chwili może być obalone, ta reforma walutowa, którą zrobiliśmy nic nie jest warta, bo w każdej chwili Bank Polski skonstatuje, że jest dług Skarbu wobec Banku Polskiego niepokryty, jest sprawa niedopuszczalna, jest kompromitacja Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Dlatego też będę prosił o przyjęcie tego art. 5, bez którego nie wyobrażam sobie możności odpowiadania za Skarb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MaciejRataj">Do art. 6 ustawy skarbowej nikt głosu nie żądał, tak samo do art. 7, 8, 9, 10 i 11. Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania. Jak już wspomniałem, w art. 1 muszą nastąpić pewne zmiany, które są wynikiem zmian, wprowadzonych w drugiem czytaniu przez głosowanie nad załącznikami. Proszę p. Sekretarza o odczytanie art. 1 z temi zmianami.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MaciejRataj">„Załączonym budżetem administracji na rok 1924 ustala się: kwotę wydatków zwyczajnych na 1.256.282.392 z., kwotę wydatków nadzwyczajnych na 234.398.456 z. Łączną sumę wydatków państwowych administracji na rok 1924 ustala się zatem na kwotę 1.490.680.848 z.”.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MaciejRataj">W art. 2 niema zmian, któreby były wynikiem głosowania, podobnie i w art. 3 rzeczy pozostają niezmienione.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MaciejRataj">Do art. 1 mamy wniosek p. Wasyńczuka, aby go skreślić. Sądzę, że nad tym wnioskiem musimy przejść do porządku dziennego, a Pan Poseł temu wnioskowi uczyni zadość, jeżeli będzie głosował przeciwko art. 1; jednakże wobec tego zarządzę głosowanie nad art. 1 w sposób pozytywny. Proszę Posłów, którzy są za art. 1, żeby wstali. Stoi większość, art. 1 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MaciejRataj">Do art. 2 nie było wniosków. Jeżeli Panowie nie będą się domagali głosowania, to bez głosowania będę go uważał za przyjęty. Art. 3 przyjęty, art. 4 przyjęty, art. 5 przyjęty, art. 6 przyjęty, art. 7 przyjęty, art. 8 przyjęty, art. 9 przyjęty, art. 10 przyjęty, art. 11 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#MaciejRataj">W ten sposób cała ustawa i napis: „Ustawa skarbowa na rok 1924” w drugiem czytaniu przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie proponuję Panom odbyć we czwartek, z tem jednakże, że w ciągu jutrzejszego dnia do jakiejś godziny 6 najpóźniej musieliby Panowie zgłosić poprawki do trzeciego czytania, ażeby biuro miało czas je powielić. Panowie się godzą na to?</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#komentarz">(Głosy: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#MaciejRataj">Wobec tego trzecie czytanie budżetu odbędzie się we czwartek, możność składania poprawek do jutra godziny 6 wieczorem.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o adwokaturze w województwach poznańskiem, pomorskiem i w górnośląskiej części woj. śląskiego (druki nr 1286 i 720 i roneo nr 113). Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Do trzeciego czytania została zgłoszona poprawka p. Sommersteina, którą Panowie mają powieloną na roneo. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#MaciejRataj">W art. 2 część 1 do 1. 3 ustęp 2 § 4 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Wobec tego dalszy ciąg poprawki stał się nieaktualnym. Innych poprawek nie było. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#MaciejRataj">Jest rezolucja p. Sommersteina. Do tej rezolucji wnioskodawca wprowadził w ostatniej chwili drobną poprawkę. Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji z tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#MaciejRataj">„Sejm wzywa Rząd, żeby przedłożył ustawę o jednolitej organizacji adwokatury na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Ten punkt porządku dziennego wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do następnego punktu: trzecie czytanie projektu ustawy o Nadzwyczajnej Komisji Rozjemczej w rolnictwie (druk nr 1092 i odbitki roneo nr 106 i 109). Głos ma sprawozdawca p. Ossowski.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#komentarz">(Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#MaciejRataj">Do trzeciego czytania nie zgłoszono poprawek. Sądzę, że bez głosowania mogę uważać, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta bez zmiany. Zostaje tylko rezolucja. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#MaciejRataj">„Sejm wzywa Rząd do jak najrychlejszego przedłożenia ogólnej ustawy dla całego Państwa o zawieraniu umów zbiorowych i rozstrzyganiu zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami a pracownikami”.</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją komisyjną, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.21" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 26 września 1922 r., dotyczącej kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich (Dz. Ustaw Rz. P. nr 90 poz. 828) — (druki nr 1327 i 994).</u>
          <u xml:id="u-30.22" who="#MaciejRataj">Czy p. Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-30.23" who="#komentarz">(Głos: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-30.24" who="#MaciejRataj">Poprawka, która była zgłoszona została wycofana, wobec tego poprawek niema, możemy więc głosować nad ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.25" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do 6 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o poprawkach Senatu do projektu ustawy w przedmiocie opłat od uprawnień górniczych (diuk nr 755 i odbitka roneo 114). Jako sprawozdawca głos ma p. Diamand.</u>
          <u xml:id="u-30.26" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-30.27" who="#MaciejRataj">W takim razie odłożę ten punkt porządku dziennego na później.</u>
          <u xml:id="u-30.28" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do 6 punktu porządku dziennego: sprawozdanie połączonych Komisji Skarbowej i Rolnej, dotyczące projektu ustawy o sposobie zapłacenia podatku majątkowego w myśl ustawy z dn. 11 sierpnia 1923 r. o podatku majątkowym przez płatników, posiadających majątki (nieruchomości) ziemskie, związane ograniczeniami własności, w drodze sprzedaży tych majątków (druki nr 1203, 991 i odbitka roneo 107).</u>
          <u xml:id="u-30.29" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca głos ma p. Świecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszŚwiecki">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o sposobie zapłacenia podatku majątkowego w myśl ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o podatku majątkowym przez płatników, posiadających majątki (nieruchomości) ziemskie, związane ograniczeniami własności w drodze sprzedaży tych majątków był rozpatrywany w Komisji Skarbowej i Rolnej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o spokój, ponieważ biuro stenograficzne nie może notować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszŚwiecki">... 9 kwietnia, a następnie na plenum Sejmu dnia 20 maja i tu dopiero ujawniły się pewne rozbieżności w poglądach i wskutek tego projekt ustawy został ponownie przekazany tym razem do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#TadeuszŚwiecki">Różnice, które się ujawniły na plenum obracały się głównie około dwóch punktów. Przedewszystkiem dotyczyły sprzedaży części gruntów z tych majątków, związanych węzłami substytucji powierniczych, które są obarczone jednocześnie służebnościami. W projekcie było przewidziane, że sprzedaż części gruntów z tych majątków będzie mogła być uskutecznioną tylko wtedy, jeśli serwituty są umiejscowione i o ile nastąpi zgoda miejscowych urzędów ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#TadeuszŚwiecki">Powtóre poprawki tyczyły się sposobu alienacji części gruntów kupionych i sposobu spłat w związku z art. 5 projektu. Artykuł ten przewiduje, że przepisanie tytułu własności może nastąpić za zgodą urzędu ziemskiego po dostarczeniu odpowiedniego świadectwa, że zapłata została całkowicie dokonaną za sprzedaną część ziemi na rzecz podatku majątkowego. Forma taka utrudniałaby nowonabywcom uregulowanie tytułu własności i dlatego też w nowem brzmieniu Komisja Rolna przewiduje inną formę spłat i sposobu alienacji. Komisja Rolna w dniu 11 i 13 czerwca b. r. rozpatrzyła ponownie projekt ustawy i wnosi następujące zmiany: do art. 1: Art. 1 określa, że donacje i inne majątki, obarczone węzłami substytucji powierniczej, mogą uiszczać podatek majątkowy przez odsprzedanie części gruntu bez względu na postanowienia ustawowe i umowne. Ponieważ większa część ordynacji posiada oddzielne statuty, więc projektujemy dla jasności po słowie: „ustawowe” wstawić: „statutowe”.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#TadeuszŚwiecki">Drugi artykuł został przeredagowany przez Komisję Rolną przez skumulowanie z dotychczasowym art. 5 w ten sposób, że art. 2 w swej treści pozostał niezmieniony. Art. 2 w brzmieniu Komisji Rolnej został skonstruowany w trzech ustępach. Pierwszy ustęp wskazuje, że część gruntów z majątków związanych ograniczeniami może być sprzedaną, ale tylko w granicach niezbędnie potrzebnych na pokrycie podatku majątkowego i kosztów związanych ze sporządzeniem planów i przeprowadzeniem pomiarów. Drugi ustęp mówi o sposobie wykonywania wpłat i alienacji, a to w ten sposób, że nowonabywcy, po potrąceniu części należności za sporządzenie planów i za przeprowadzenie pomiarów na rzecz właścicieli, pozostałą całą sumę wpłacają do odpowiednich kas skarbowych, sądowych, albo notarialnych przy jednoczesnem przepisaniu tytułu własności. Wreszcie trzeci ustęp omawia sposób wpłaty wtedy, kiedy część sumy sprzedażnej jest kredytowaną, t. j. gdy po potrąceniu na rzecz właściciela części, przypadającej za plany i pomiary, pozostała należność zostaje wpłacona do Banku Polskiego. Bank Polski dopiero te sumy lokuje w papierach, mających prawo pupilarności przy zachowaniu tych ograniczeń, jakie wiązały się z częścią sprzedawanego gruntu.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#TadeuszŚwiecki">Art. 3 został również przeredagowany przez Komisję Rolną i składa się z dwóch ustępów. Ustęp 1 mówi o tem, że uprawnienie do udzielania pozwoleń do sprzedaży części gruntu, ujętych w art. 1 niniejszej ustawy, przysługuje urzędom ziemskim. Ustęp 2 mówi o sposobach i o warunkach, na jakich urzędy ziemskie udzielają pozwoleń: mianowicie na zasadzie przepisów uchwały Rady Ministrów z dnia 1 września 1919 r. i na zasadzie ogólnie obowiązującej ustawy o reformie rolnej z dnia 15 lipca 1920 r. W ustępie tym zaznaczono, że majątki obciążone służebnościami pastwiskowemi i leśnemi dobrodziejstwom tej ustawy nie podlegają. Ustawa rozciąga się na cały obszar Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#TadeuszŚwiecki">Art. 5 wskutek skombinowania go z art. 2 został skreślony.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#TadeuszŚwiecki">Poprawek mniejszości nie zgłoszono, wobec tego proszę o przyjęcie całej ustawy z poprawkami, wniesionemi przez Komisję Rolną.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#TadeuszŚwiecki">Następnie jest rezolucja mniejszości: „Sprzedaż majątków lub ich części w myśl ustawy winna być przeprowadzana dla miejscowej ludności rolniczej bez różnicy narodowości”.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#TadeuszŚwiecki">Ponieważ w żadnej ustawie nie mówi się o różnicy stosunku do różnych narodowości, wobec tego rezolucja ta jest nierealną i opowiadam się przeciw niej. Ponieważ niema żadnej poprawki, proponuję ustawę przyjąć w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#TadeuszŚwiecki">Przystępujemy do rozprawy. Zwracam uwagę, że dyskusja jest szczegółowa i proszę ściśle trzymać się artykułów.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(P. Niski: Proszę o głos do art. 3).</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#TadeuszŚwiecki">Do art. 1 nikt się nie zgłosił, jak również do art. 2. Do art. 3 głos ma p. Niski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefNiski">Wysoka Izbo! Ustawa, która ma być przyjęta i któraby zezwalała sprzedawać nieruchomości ziemskie na opłacenie podatku majątkowego, wymaga zwrócenia uwagi na to, ażeby sprzedaż ta odbywała się bez szkody dla włościan, którzy mają serwituty na tych majątkach. Wobec tego, że ta ustawa była kilkakrotnie omawiana w komisji i ze względu na znaczenie, jakie ma sprzedaż majątków, żeby nie uchybiać tym, którzy mają służebności, musi być tak przeprowadzoną przez Wysoką Izbę, ażeby żaden włościanin później nie zgłaszał pretensji do okręgowego urzędu ziemskiego i nie narzekał na to, że jego prawa serwitutowe zostały uszkodzone.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JózefNiski">W art. 3 powiedziane jest, że podlegają sprzedaży majątki, które nie są obciążone służebnościami pastwiskowemi i leśnemi. Jeżeli teraz zwrócimy uwagę na to, że wszelkie służebności są notowane w tabelach likwidacyjnych i tam się nie mówi o tem, czy to są serwituty pastwiskowe, czy leśne, lecz się wyszczególnia te prawa, z których ma korzystać włościanin, to dla jasności, ażeby nie było nieporozumień, proponuję skreślić w art. 3 słowa: „pastwiskowemi i leśnemi” i powiedzieć ogólnie o serwitutach. Do tego art. 3 więc zgłaszam następującą poprawkę: W wierszu 3 od dołu po słowie „służebnościami” dodać w nawiasach: „serwitutami”, zaś wyrazy „pastwiskowemi i leśnemi” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JózefNiski">Następnie w tymże samym artykule jest poprawka stylistyczna. Mianowicie po słowach: „mają zastosowanie przepisy rozporządzenia” dodać: „tymczasowego”, ponieważ to było rozporządzenie tymczasowe, a to słowo zostało opuszczone i dlatego należy je wpisać.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JózefNiski">Następnie, wobec tego, że te ziemie będą sprzedawane i że chłopi mają je nabywać, wytworzy się sytuacja taka, jaka już obecnie jest w niektórych powiatach w Ordynacji Zamojskiej np. w pow. lubartowskim, że a konto tej ustawy, która ma być uchwalona w Sejmie, właściciele tych majątków stawiają wygórowane ceny za ziemię. Cena ziemi obecnie w niektórych powiatach dochodzi do 700 zł. za morgę. Uważamy, że Rząd w tej sprawie powinien zająć energiczne stanowisko i walczyć ze stawianiem wygórowanych żądań przez właścicieli ziemi. Jeżeli narzeka się na drożyznę, to przedewszystkiem płynie ona z obrotu i handlu ziemią i Rząd, a przedewszystkiem Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Reform Rolnych powinno najenergiczniej temu przeciwdziałać, aby do tych wygórowanych paskarskich cen na ziemię nie dopuścić. Dlatego też proszę Wysoką Izbę o przyjęcie następującej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JózefNiski">„Sejm wzywa Rząd, aby poczynił jak najenergiczniejsze zarządzenia celem zapobieżenia nadmiernemu podnoszeniu cen ziemi przez właścicieli ziemskich przy sprzedaży nieruchomości ziemskich na rzecz podatku majątkowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MaciejRataj">Do art. 3 głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! Od marca pracowaliśmy nad tą ustawą, bardzo pilną dla Rządu, i dopiero dziś przychodzimy z nią na plenum. Ustawa ta nie zawiera myśli, przeciw którym mybyśmy mogli występować. Art. 1 i 2 mówi o sprzedaży części majątków z ordynacji i dóbr martwej ręki na rzecz podatku majątkowego. Oczywiście przeciw temu nic mieć nie możemy i nie chcemy. Art. 3 mówi, że udzielać pozwoleń będą urzędy ziemskie i że wyłącza się ze sprzedaży majątków na rzecz podatku majątkowego te ordynacje i inne majątki martwej ręki, a nawet majątki instrukcyjne, które są obciążone serwitutami.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MaksymilianMalinowski">Ustawa ta zatem dokonała aktu sprawiedliwości na tych, którzy posiadają służebności na ordynacjach, a więc ci ludzie pokrzywdzeni nie będą.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#MaksymilianMalinowski">Rozumiemy, że przyjdzie w najbliższym czasie nowa ustawa, nie wiem, czy Ministerstwo Skarbu, czy Ministerstwo Reform Rolnych ją wniesie — żeby i te majątki i ordynacje, które są obciążone serwitutami, mogły ulec sprzedaży. Ponieważ tutaj nie będą sprzedane, więc o tych tylko majątkach, które nie mają służebności, można tutaj mówić.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#MaksymilianMalinowski">Podzielam zdanie mojego przedmówcy p. Niskiego, żeby wykreślić słowa „pastwiskowemi i leśnemi”, ponieważ mogą być nie tylko służebności pastwiskowe i leśne, ale różne inne, należy więc powiedzieć, że te majątki mają być wyłączone ze sprzedaży, które są obciążone wogóle służebnościami. Dlatego wnoszę poprawkę, żeby te wyrazy skreślić.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#MaksymilianMalinowski">Teraz druga, wielce ważna rzecz, mianowicie, komu się ta ziemia ma dostać? Wprawdzie powiedziane jest w art. 3, że udziela zezwolenia Ministerstwo Reform Rolnych ewentualnie Ministerstwo Rolnictwa, jeżeli to są majątki instrukcyjne. Ale przeszłość Ministerstwa Reform Rolnych jest taka, że uważamy za konieczne ciągle i zawsze podkreślać, że Ministerstwo Reform Rolnych ma być zgodne z ustawą z 15 lipca 1920 r., albowiem w praktyce mamy duże doświadczenia i dużo przykładów, że urzędy Ministerstwa Reform Rolnych często jednak nie są zgodne z odpowiedniemi artykułami ustawy z dn. 15 lipca 1920 r. Tu nie chodzi zresztą o samo Ministerstwo Reform Rolnych, ale o to, że Państwo Polskie musi być kierowane w dziedzinie budowy państwowości jedną myślą, stworzenia takiego ustroju rolnego, któryby odpowiadał potrzebom Państwa i dla którego uchwała z r. 1919 i ustawa o wykonaniu reformy rolnej z 1920 r. są jednolite i dążą do tego, aby ustrój rolny w Polsce odpowiadał duchowi czasu. Dlatego też uważając, że musimy często przypominać Ministerstwu Reform Rolnych, co ma robić, stawiam wniosek, aby Ministerstwo Reform Rolnych pamiętało przy udzielaniu pozwoleń, że chodzi przedewszystkiem o udzielanie ziemi bezrolnym i małorolnym, a zastrzegam to dlatego, ponieważ mamy duże doświadczenie, że tego nie wykonywa się. I tak niedawno na wielkiem śledztwie, przeprowadzonem w Łomżyńskiem, dowiedzieliśmy się, że dostawali ziemię ci, którzy mieli protekcję, i ci, którzy wiedzieli, jak koło tego chodzić, albo ci, którzy byli zupełnie niegodni tej ziemi, przeciw czemu pierwsza ustawa wyraźnie się zastrzegała. Rozbijano całe gospodarstwa, jak było np. w Łomżyńskiem. Od 52 lat ludzie siedzieli na dzierżawach i nagle wyrzucano ich i dawano znacznie mniejsze gospodarstwa na piaskach. Gospodarstwa były rozbijane i dawane ludziom Bóg wie jakim, którzy umieli o to się postarać. Łąki były dawane mieszczanom, handlarzom wódki w Łomży, w Turku oddano ziemię człowiekowi, który był skazany na kilkoletnie więzienie za kradzież monstrancji w kościele. Takie się rzeczy praktykuje. Uważam więc za konieczne do art. 3 dodać ustęp tej treści: „Przy przeprowadzaniu sprzedaży majątków na rzecz podatku majątkowego grunty mają być sprzedawane przedewszystkiem bez i małorolnej ludności z uwzględnieniem zasad ustawy o wykonaniu reformy rolnej”.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Wysoką Izbę, ażeby w myśl tych wielkich zasad, o które nam chodzi, ażeby ustrój rolny przeprowadzony był tak, jak tego duch czasu wymaga, poprawki moje przyjęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszŚwiecki">Proszę Panów! Do art. 3 obie poprawki, projektowane zarówno przez p. Malinowskiego, jak p. Niskiego co do skreślenia słów „służebnościami pastwiskowemi i leśnemi” są niemożliwe do przyjęcia i proszę, ażeby Panowie wnioskodawcy je wycofali. Komisja Rolna wyłącza majątki obciążone służebnościami z dobrodziejstw tej ustawy. Są służebności pastwiskowe i leśne, pozatem są inne, np. doły z piaskiem, albo wodopoje. Jeżeli tego rodzaju wyłączenie zrobimy dla wszystkich służebności, to wtedy takby się stać mogło, że wiele majątków, które całkowicie zabezpieczają prawa służebności, dla jakichś drobiazgów nie mogłyby zapłacić podatku majątkowego. Porozumiewałem się z przedstawicielem Ministerstwa Skarbu, który uważa, że te poprawki byłyby niemożliwe. Gros służebności — to są pastwiska i lasy i tylko te mogłyby budzić jakieś wątpliwości i to Komisja Rolna przyjęła. Rozszerzenie na jakieś drobne służebności, np. na przejazdy i wodopoje, piaski lub glinę — mogłoby zniweczyć wartość tej ustawy dla Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszŚwiecki">Na poprawkę p. Niskiego o dodanie słowa: „tymczasowego”, ponieważ ustawa zasadnicza ma być również tymczasowa, godzę się.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#TadeuszŚwiecki">Co do drugiej poprawki p. Malinowskiego o sprzedaży drobnym rolnikom miejscowym, to przecie to wszystko obejmuje porządek, jak mają być sprzedawane ziemie i warunki są tu określone jako wskazanie dla komisji, dla urzędów ziemskich, że sprzedaż ta ma się opierać na zasadzie uchwały Rady Ministrów z dnia 1 września 1919 r. i na zasadzie ustawy o reformie rolnej z dnia 15 lipca 1920 r., a tam przecie są przewidziane i kolejność, i sposoby. Tu będziemy mieli do czynienia ze sprzedażą prywatną, ale na zasadach również tych ustaw, jakie dziś obowiązują, tak że uważam te rzeczy również za niecelowe, ma to charakter raczej formalny, a nie może mieć znaczenia zasadniczego i praktycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa zamknięta. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ projekt ustawy był przekazany Komisji Skarbowej, która miała zasięgnąć ewentualnie opinii Komisji Rolnej, dlatego za podstawę przy głosowaniu weźmiemy sprawozdanie Komisji Skarbowej, natomiast wnioski Komisji Rolnej będziemy traktować jako poprawki do sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MaciejRataj">Do art. 1 (druk nr 1203) zgłoszona została poprawka przez Komisję Rolną: w wierszu 3 od dołu po słowie: „ustawowe” postawić przecinek i dodać: „statutowe”. Pan referent zgadza się na tę poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Świecki: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#MaciejRataj">Wobec tego mogę poprawkę uważać za przyjętą. Art. 1 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#MaciejRataj">Do art. 2 jest poprawka Komisji Rolnej, która wnosi, ażeby temu artykułowi, który Panowie mają w brzmieniu połączonych komisji, nadać nowe brzmienie. To nowe brzmienie mają Panowie w odbitce roneo nr 107. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość — wniosek został przyjęty. Art. 2 w tem nowem brzmieniu — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#MaciejRataj">Do art. 3 mamy poprawkę Komisji Rolnej, a do tej poprawki kilka poprawek, zgłoszonych w czasie dyskusji. Najpierw jest poprawka posła Niskiego natury raczej redakcyjnej, tak przynajmniej zapewniał, ażeby w ustępie 2 po słowach: „mają zastosowanie przepisy rozporządzenia” dodać: „tymczasowego”. Pan referent przyjmuję tę poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(P. Świecki: Przyjmuję.)</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#MaciejRataj">Nie słyszę protestu, uważam tę poprawkę za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#MaciejRataj">Dalej jest druga poprawka p. Niskiego, merytoryczna. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#MaciejRataj">W wierszu 3 od dołu po słowie: „służebnościami” dodać w nawiasach: „(serwitutami)”, zaś wyrazy: „pastwiskowemi i leśnemi” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#MaciejRataj">Do tego samego artykułu mamy jeszcze dwie poprawki posła Malinowskiego. Pierwsza poprawka pokrywa się z poprawką p. Niskiego, czy p. Malinowski rezygnuje z poddania jej pod głosowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PMalinowski">Wołałbym, aby przeszła.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MaciejRataj">Nie można przyjmować tego, co było już raz odrzucone. Wobec tego przystępujemy do głosowaniu nad drugą poprawką p. Malinowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MaciejRataj">Do art. 3 w końcu dodać ust. 3: „Przy przeprowadzaniu sprzedaży majątków na rzecz podatku majątkowego grunty mają być sprzedawane przedewszystkiem bez i małorolnej ludności z uwzględnieniem zasad ustawy o wykonaniu reformy rolnej”.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#MaciejRataj">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą poprawką p. Malinowskiego, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#MaciejRataj">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem brzmienia nadanego przez Komisję Rolną łącznie z przyjętemi poprawkami, aby wstali. Stoi większość, art. 3 w brzmieniu Komisji Rolnej z poprawkami p. Niskiego i z drugą poprawką p. Malinowskiego został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#MaciejRataj">Do art. 4 w brzmieniu, które Panowie mają w druku 1203, nie było poprawek. Uważam artykuł ten za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#MaciejRataj">Do art. 5 jest poprawka Komisji Rolnej, aby artykuł ten skreślić. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką Komisji Rolnej, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Do art. 5 była jeszcze poprawka p. Janeczka, zgłoszona na połączonych komisjach, jednak wobec skreślenia tego artykułu stała się nieaktualna. Do art. 6, który obecnie otrzyma numerację art. 5, nie zgłoszono żadnych poprawek. Uważam artykuł ten za przyjęty. Do art. 7 względnie obecnie 6, nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam go za przyjęty. Art. 8 względnie 7 — przyjęty. Cała ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#MaciejRataj">Napis: Ustawa o sposobie zapłacenia podatku majątkowego w myśl ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o podatku majątkowym przez płatników, posiadających majątki (nieruchomości) ziemskie, związane ograniczeniami własności, w drodze sprzedaży tych majątków — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#MaciejRataj">Rezolucje będą głosowane przy trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#MaciejRataj">Ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wnioskach posłów Gruszki i tow. (druk nr 1075) i posłów Rosmarina i tow. (druk nr 1134) w sprawie opłat paszportowych (druk nr 1292). Jako referent głos ma p. Byrka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WładysławByrka">Wysoki Sejmie! Od paszportów na wyjazd za granicę obowiązuje w zasadzie opłata w wysokości 900.000.000 mk., co odpowiada mniej więcej obecnym 500 zł. Te wysokie opłaty, jakoteż i stosowanie wszystkich obowiązujących zasad co do paszportów spowodowały dwa wnioski, które zostały wniesione 13 marca i 2 kwietnia r. b. w Wysokim Sejmie, mianowicie posłów Gruszki i Kiernika i posła dr. Rosmarina i tow. Komisja Skarbowa, rozpatrując te wnioski, doszła do przekonania, że wogóle paszport jest reminiscencją tych czasów, kiedy człowiek składał się z ciała, duszy i paszportu. Paszport w normalnych stosunkach nie powinien wogóle istnieć. I niektóre z dzielnic, które obecnie wchodzą w skład Rzeczypospolitej Polskiej, nie znały wogóle paszportów. Rozpatrując pod tym kątem widzenia stosowanie opłat paszportowych i paszportów wogóle, komisja doszła do przekonania, że opłaty paszportowe nie posiadają w Polsce legalnej podstawy. Rząd także to uznaje i dlatego w ustawie o opłatach stemplowych, w której opłaty stemplowe reguluje ogólnie, przewiduje opłaty w wysokości 50 zł, od jednego paszportu. Niestety jednak ustawa ta rozważana jest przez specjalną podkomisję skarbową i ze względu na swoją objętość i różnorodność materii, które reguluje, nie może być w krótkim czasie załatwiona. Dlatego też Komisja Skarbowa doszła do wniosku, że sprawę opłat paszportowych należy uregulować osobną krótką ustawą, a to po pierwsze, żeby stworzyć legalne podstawy dla opłat paszportowych, a po drugie, ażeby ukrócić samowolę władz przy udzielaniu paszportów, w szczególności przy stosowaniu ulg paszportowych, znane są bowiem wypadki, kiedy ulgi są stosowane wtedy, kiedy najmniej zasługują na uwzględnienie, podczas kiedy w wypadkach bardzo nawet na uwzględnienie zasługujących otrzymanie t. zw. ulgowego paszportu jest rzeczą trudną, ba, nawet nieosiągalną.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WładysławByrka">Leżąca przed Panami ustawa (druk 1292) ustanawia zasadę, że paszporty podlegają opłacie, której wysokość ustala Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu. Następne artykuły przewidują szereg wyjątków, mianowicie dla osób udających się zagranicę w celach handlowych, dalej w celach kształcenia się, leczenia się, uczestniczenia w zebraniach, zjazdach i t. d., wreszcie w celach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Głos: A w celach zarobkowych?)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#WładysławByrka">Są zupełnie wolne od opłat paszporty dyplomatyczne. Paszporty i świadectwa dla udających się zagranicę w celach zarobkowych są już w art. 1 od opłat wyłączone. Tak samo od opłat wyłączone są kilkodniowe przepustki. Ostatni artykuł przewiduje, że ustawa ma obowiązywać od dnia 1 lipca 1924 r. Naturalnie dotrzymanie tego terminu jest dziś niemożliwe i oczekuję, że zostanie postawiony wniosek, przesuwający termin obowiązywania tej ustawy, np. na 30 lipca, albo na 1 sierpnia, bo wcześniej nie jest możliwe, aby ustawa mogła być uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WładysławByrka">Wnoszę więc, aby Wysoki Sejm zechciał uchwalić ustawę w myśl przedłożenia komisji z wyjątkiem art. 6, gdzie wymagane jest przesunięcie terminu na dzień 1 sierpnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zgłosił, natomiast jest szereg wniosków. Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Rosmarina: ustęp 1 art. 1 ma brzmieć: „Dowody osobiste (paszporty), wymagane do wyjazdu zagranicę, podlegają opłacie 50 złotych”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Osieckiego: do art. 3 na końcu dodać nowy ustęp: Osoby, wymienione w p. a), c) i d) mogą być zupełnie zwolnione od opłat paszportowych według uznania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Łypacewicza do art. 3.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Łypacewicza różni się od dopiero co odczytanej poprawki p. Moraczewskiego i Osieckiego formą, ale merytorycznie pokrywa się z tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MaciejRataj">Dla odczytania poprawki głos ma p. Łypacewicz.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#MaciejRataj">„Minister Skarbu może osobom, wymienionym pod literami a), c) i d) udzielić paszportów bezpłatnych”.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#MaciejRataj">Poprawka ta pokrywa się z poprawką p. Moraczewskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie dalszych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Rosmarina do art. 6: „Ustawa wchodzi w życie z dniem 15 lipca 1924 r.”.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#MaciejRataj">Poprawka p. Chełmońskiego: Art. 4 — skreślić.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze poprawka do art. 2, zgłoszona przez p. ks. Okonia.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#MaciejRataj">„Opłatę za paszporty zagraniczne określić tylko na 5 złotych”.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(P. Dobija przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#MaciejRataj">Poseł Dobija nie ma głosu.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#komentarz">(P. ks. Okoń przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#MaciejRataj">Ks. Okoń nie ma głosu.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Dziękuję za uwagę.)</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#MaciejRataj">Przywołuję Księdza do porządku za takie odezwanie się do Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiceministerSkarbuKlarner">Ustawa, która w tej chwili ma być uchwalona przez Wysoką Izbę, posiada dla Rządu doniosłe znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WiceministerSkarbuKlarner">Opłata w wysokości 500 zł. ewentualnie 500 fr. z. była wprowadzona w lutym r. b. ze względu na sanację Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WiceministerSkarbuKlarner">Przepraszam, tę rzecz muszę wyświetlić, ażeby Wysoka Izba była oznajmiona z temi okolicznościami, które powodują zmianę proponowanej ustawy. Musimy się zastanowić nad temi konsekwencjami, jakie wyjazdy za granicę obywateli polskich posiadają. Przedewszystkiem chciałbym zaznaczyć, że jeżeli obywatele polscy wyjeżdżają za granicę w wielu wypadkach i dla rozmaitych celów, to vice versa obywatele państw zagranicznych przyjeżdżają do Polski względnie w niewielkiej ilości. Wyjazd za granicę obywatela polskiego jest połączony z wydatkiem Państwa, spowodowanym bądź na skutek tego, że on wywozi złote, bądź na skutek tego, że musi się zaopatrzyć w Państwie Polskiem w odpowiednią ilość walut. Teraz, gdy w naszem życiu gospodarczem panuje kryzys, nie jest pożądane, ażeby bez koniecznej potrzeby zwiększać ilość obywateli wyjeżdżających zagranicę.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Głosy: A emigracja?)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#WiceministerSkarbuKlarner">Wszystko wyjaśnię po kolei.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Wszystko wyjaśnię po kolei. Proszę o chwilę spokoju. Skarb rozróżnia kategorię osób, które wyjeżdżają dla celów zarobkowych, czy kulturalnych, czy handlowych i przemysłowych, od tej kategorii obywateli, którzy wyjeżdżają dla tego lub innego luksusu.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Rosmarin: A kto to ma osądzić? Rząd?)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Głos: W Niemczech tego niema.)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Niemcy nie mogą być dla nas przykładem.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Przepraszam, proszę o danie mi możności wyjaśnienia. Musimy dokładnie zdać sobie sprawę z konsekwencji proponowanych poprawek. Żeby uspokoić Wysoką Izbę, przedewszystkiem podam liczby i cyfry, które określają i dają obraz wyjazdów naszych za granicę. Podkreślam, że w tej chwili myślę tylko o wyjazdach luksusowych.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PodsekretarzStanuKlarner">W roku ubiegłym otrzymaliśmy statystykę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: zostało wydanych paszportów tego rodzaju 140,000 sztuk poza wszelkiemi wyjazdami emigrantów i robotników. To są wyjazdy uwarunkowane luksusem obywateli polskich, jeszcze raz to podkreślam.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Inną kategorię stanowią ludzie, którzy wyjeżdżali dla względów zarobkowych, i Ministerstwo Skarbu dalekie jest od tego, aby czynić jakiekolwiek na tem tle obostrzenia i dało temu wyraz przez specjalny komunikat ogłoszony jeszcze w marcu, ażeby paszporty dla emigrantów i robotników były wydawane za darmo.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w roku ubiegłym ilość osób na jeden paszport nie była ograniczona, to muszę podkreślić moje stanowisko, które zająłem na komisji, że nie mniej jak 150.000 osób wyjechało za granice Państwa Polskiego i niewątpliwie były to osoby, które nie zarobkowały za granicą, nie oszczędzały i nie przyczyniały się do przesłania tych oszczędności do Polski, przeciwnie, wydatkowały i w znacznym stopniu przyczyniły się do spadku naszej waluty.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(P. Rosmarin: Bajki.)</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#PodsekretarzStanuKlarner">To nie bajki, Panie Pośle Rosmarin, to prawda.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Biedny proletariusz, jakże mu śpieszno za granicę!)</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Muszę mocno podkreślić, że w roku zeszłym mieliśmy bilans handlowy dodatni, czyli wywieźliśmy więcej, niżeśmy przywieźli, a mimo to, nasz bilans płatniczy musiał być ujemny, przedewszystkiem właśnie z powodu tej wielkiej ilości wyjazdów, jaką mieliśmy w roku zeszłym.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Ministerstwo Skarbu stoi na stanowisku, iż należy dać wszelkie ulgi, a więc paszporty i świadectwa emigrantom i robotnikom bezpłatnie, stoi na stanowisku, że paszporty dla osób, udających się zagranicę w celach handlowych i przemysłowych, winny podlegać opłacie 25 zł., a więc jest dalsza wielka redukcja wysoko opłacanych paszportów. Owszem, w naszem mniemaniu jest wielką szkodą, iż w tym artykule nie przeszła poprawka, o którą Rząd się dobijał na komisji, że ilość tego rodzaju paszportów powinna być wydawana na skutek specjalnego rozporządzenia Ministerstwa Skarbu, ażeby i pod tą postacią niepotrzebnych wyjazdów obywateli polskich za granicę nie było. Popieram całkowicie art. 3, który głosi, że paszporty specjalne ulgowe, bo podlegające opłacie 20 zł., należy wydawać osobom wyjeżdżającym dla kształcenia się, leczenia się, celem uczestniczenia w zebraniach międzynarodowych i w celach społecznych. Gotowi jesteśmy również pójść na poprawkę p. Łypacewicza, ażeby Minister Skarbu mógł udzielać w tym wypadku nawet bezpłatnych paszportów.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Odnośnie do art. 4 pragnęlibyśmy podkreślić, że artykuł ten powinien być skreślony z tego względu, iż przepustki są tematem ugody międzynarodowej i nie mają nic wspólnego z paszportami.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Obecnie na podstawie układu posiadamy przepustki na naszej granicy niemieckiej, które są wydawane po cenie 25 i 60 mk., czyli właściwie są wydawane za darmo. Dziś jest mowa o tem, aby w drodze pertraktacji z Niemcami tę sprawę zrewidować.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#PodsekretarzStanuKlarner">W każdym razie nie sądzimy, aby było wskazane mieszanie zagadnienia paszportowego, t. j. całkowicie zagadnienia wewnętrznego Państwa, z zagadnieniem przepustek zagranicznych, które jest zagadnieniem o charakterze międzynarodowym.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Dlatego też popieralibyśmy poprawkę o usunięcie tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#PodsekretarzStanuKlarner">W myśl tego, co powiedziałem, stojąc na stanowisku tej całej ustawy, przedewszystkiem proszę o utrzymanie art. 1, który głosi, iż wymagane opłaty będą ustalane przez Ministra Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Byrka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WładysławByrka">Z przemówienia p. Wiceministra wynika, że właściwie godzi się na tekst ustawy, ponieważ jest za zwolnieniem dyplomatów, za zwolnieniem robotników, za niską opłatą dla kupców, dla udających się za granicę celem kształcenia się, celem leczenia się, celem uczestniczenia w zjazdach i t. d. A więc udało się nam stanowisko nasze z Rządem uzgodnić.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(P. Wiceminister Klarner: Jeszcze na komisji.)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WładysławByrka">Wskutek tego właściwie nie rozumiem, dlaczego p. Minister w swoich ogólnych wywodach zwalczał ustawę, wskazując na sanację Skarbu, gdyż nikt nie może uwierzyć, iż sanacja Skarbu może zostawać w związku z zamykaniem ludzi w kraju i nakazem płacenia wysokich opłat tym, którzy chcą wyjechać. Nie rozumiem co znaczy, iż 150,000 osób wyjechało. Jeżeli opłata wynosi 500 zł., to przecież te 75.000.000 muszą być gdzieś w Skarbie Państwa jako dochód, który wpłynął.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Głos: To było w zeszłym roku.)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WładysławByrka">Jeżeli dziś ten wyjazd nie jest mniejszy niż w roku zeszłym, to oczekujemy, że Ministerstwo Skarbu za pół roku wykaże cyfrę przynajmniej 75 milionów, więc ta cyfra nie zginie.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#WładysławByrka">Przechodzę do poprawek, nie mogę się oświadczyć za wnioskiem p. Rosmarina, żeby cyfra 50 zł była ustalona jako stała. Ta cyfra będzie ustalona w ogólnej ustawie o opłatach stemplowych. My tę ustawę uważamy za prowizorium do czasu, kiedy uchwalimy ustawę o opłatach stemplowych. I uważam, że wobec tych wyjątków, które są w następnych artykułach wyszczególnione, możemy z całym spokojem pozostawić Ministrowi Skarbu ustalenie zasadniczej wysokości opłat.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#WładysławByrka">Co się tyczy wniosku p. Osieckiego, który pokrywa się z wnioskiem p. Łypacewicza, to uważam go za słuszny i proszę o przyjęcie wniosku p. Osieckiego, a nie Pańskiego, Panie Pośle Łypacewicz, ponieważ Pański wniosek ma trochę inną stylizację, przytem najpierw mam napisany wniosek p. Osieckiego.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#WładysławByrka">Co do wniosku p. Rosmarina, żeby termin obowiązywania ustawy przesunąć z dnia 1 lipca, bo to już jest niemożliwością, na dzień 15 lipca, to przecież zdaje mi się, że ten termin jest za krótki dlatego, że ta ustawa ma przejść przez Senat i może jeszcze z jakąś poprawką wróci do Sejmu, więc nie mogę się zgodzić na poprawkę: „z dniem jej ogłoszenia”, bo wtedy ryzykuje się termin 6 tygodniowy, a może i więcej, dlatego proszę, ażeby tutaj było powiedziane: „z dniem 1 sierpnia”.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#WładysławByrka">Co się tyczy wniosku posła ks. Okonia, to nie mogę zgodzić się, ażeby specjalnie w art. 2 opłata była dla kupców i handlujących na 5 zł ustanowiona, gdy dla tych, którzy muszą dla celów kulturalnych i naukowych wyjeżdżać — na 20 zł. Oświadczam się przeciw temu wnioskowi.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#WładysławByrka">Co do wniosku p. Chełmońskiego, popartego przez p. Wiceministra, to nie uważam, ażeby postanowienie, iż przepustki graniczne są wolne od opłat, przeszkadzało braniu opłat manipulacyjnych, które się płaci za druki i t. d., a jeżeli rozumie się samo przez się, że te przepustki wolne są od opłat za wystawianie ich, to nie mam nic przeciw temu, ażeby artykuł ten skreślić, a więc art. 5 byłby zmieniony na 4, a art. 6 na art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Najpierw jest poprawka p. Rosmarina do art. 1: Ustęp 1. art. 1 ma brzmieć: „Dowody osobiste (paszporty), wymagane do wyjazdu za granicę, podlegają opłacie 50 zł”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 1 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MaciejRataj">Do art. 2 jest poprawka p. ks. Okonia.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Wycofuję ją.)</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MaciejRataj">Zatem do art. 2 niema poprawki. Uważam artykuł ten za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MaciejRataj">Do art. 3 jest poprawka pp. Osieckiego i Moraczewskiego i druga p. Łypacewicza, które pokrywają się. Ponieważ jednak była wpierw zgłoszona poprawka p. Moraczewskiego i p. Osieckiego najpierw poddam ją pod głosowanie. W razie przyjęcia tej poprawki będzie załatwiona i poprawka p. Łypacewicza. Poprawka pp. Osieckiego i Moraczewskiego brzmi: „Do art. 3 na końcu dodać nowy ustęp: „osoby, wymienione w p.p. a), c) i d) mogą być zupełnie zwolnione od opłat paszportowych według uznania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Osieckiego, aby wstali. Stoi większość, poprawka ta została przyjęta. Z tą poprawką art. 3 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MaciejRataj">Do art. 4 jest wniosek p. Chełmońskiego o skreślenie. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Art. 4 uważam za przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MaciejRataj">Do art. 5 niema poprawek, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#MaciejRataj">Do art. 6 jest poprawka p. Rosmarina,...</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#komentarz">(P. Rosmarin: Godzę się z referentem.)</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#MaciejRataj">... aby zmienić datę na 1 sierpnia. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią art. 6 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#MaciejRataj">Napis: „Ustawa w sprawie opłat za paszporty na wyjazd zagranicę” przyjęty z poprawką do art. 3.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#komentarz">(Głos: Wnoszę o trzecie czytane.)</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie dziś odbyć się nie może, bo jest przyjęta poprawka.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#komentarz">(Głos: Niema sprzeciwu.)</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#MaciejRataj">Chociaż niema sprzeciwu, ja muszę założyć sprzeciw z urzędu, dlatego, że została przyjęta poprawka.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#MaciejRataj">Wracamy do punktu 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o poprawkach Senatu do projektu ustawy w przedmiocie opłat od uprawnień górniczych (druk nr 755 i odbitka roneo 114). Jako sprawozdawca głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Sejm uchwalił ustawę, mocą której podwyższył należytości górnicze. Senat uznał za stosowne zaproponować Sejmowi kilka poprawek, a mianowicie: do art. 3 w ust. 3 zamiast słów: „uprawnienia górniczego” umieścić słowa: „wyłączności poszukiwań górniczych” (W czasie przemówienia część posłów wychodzi.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MaciejRataj">Zwracam uwagę, że za chwilę odbędzie się głosowanie, może Panowie zechcą pozostać na sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#HermanDiamand">Komisja sejmowa proponuje przyjąć tę poprawkę. Dalej proponuje Senat, ażeby odrzucić art. 4. Na to komisja się nie zgodziła, natomiast w art. 4 proponuje przyjąć skreślenie wyrazów: „i od nadań górniczych (miar kopalnianych i dziennych)”. Art. 4 powiada: „Upoważnia się Ministra Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Skarbu do obniżania opłat od wyłączności poszukiwań górniczych i od nadań górniczych (miar kopalnianych i drzewnych) w wypadkach, gdzie złoża mineralne są ubogie i nierównomiernie rozłożone... Sejm uważał za stosowne obniżyć dla tych mało wydajnych terenów należytości górnicze. Senat jednakowoż był zdania, że to należy skreślić. Komisja proponuje, ażeby uwzględnić zdanie Senatu, o ile chodzi o nadania górnicze i prosi skreślić to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MaciejRataj">Nikt więcej do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Do art. 3 ustawy w przedmiocie opłat od uprawnień górniczych Senat zgłosił poprawkę. Komisja wnosi o przyjęcie tej poprawki. Czy jest kto przeciw przyjęciu? Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MaciejRataj">Do art. 4 jest poprawka Senatu o skreślenie. Komisja wnosi, ażeby w części to skreślenie przyjąć, natomiast co do reszty artykułu skreślenie odrzucić. Czy skreśleniu wyrazów: „i od nadań górniczych (miar kopalnianych i dziennych)”, kto się sprzeciwia? Niema sprzeciwu, uważam to skreślenie za przyjęte. Natomiast komisja wnosi, żeby odrzucić skreślenie reszty art. 4 i utrzymać w mocy brzmienie uchwalone przez Sejm. Czy ktoś z Panów jest przeciw odrzuceniu poprawki Senatu do końca art. 4? Niema sprzeciwu, jest jednomyślność, a więc i kwalifikowana większość za wnioskiem komisji.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MaciejRataj">W ten sposób sprawa została załatwiona. Ustawę z temi zmianami odeślę do ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: dalsza rozprawa nad projektem ustawy o uregulowaniu stosunków celnych (druki nr 1233 i 947.) Jako sprawozdawca głos ma p. Gościcki. Czy p. Gościcki nie życzy sobie głosu obecnie?</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Gościcki: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie! Sprawa ceł należy do najważniejszych spraw gospodarczych. Od ceł zależy rozwój i istnienie pewnych gałęzi przemysłu, od ceł zależą ceny towarów, od ceł zależy unormowanie naszych gospodarczych warunków. Wydaje się rzeczą najnaturalniejszą, że Sejm zazdrośnie będzie strzegł swoich praw stanowienia ceł. Jest to najważniejsza ze spraw gospodarczych oddanych Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#HermanDiamand">Podobną rolę grają taryfy kolejowe, tych Sejm się wyrzekł, jest to zresztą przedmiot nadzwyczaj skomplikowany i trudny; ale co do ceł, to zdaje mi się, że wszystkie dążenia Sejmu mogą być unicestwione, o ile Rząd jest innego zdania, aniżeli Sejm.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#HermanDiamand">Pierwotnie, gdyśmy stawiali żądanie przedstawienia Sejmowi ustawy celnej, Rząd twierdził, że nie jest przygotowany, że nie ma odpowiedniej statystyki wywozu i przywozu, że trudno mu wyrobić sobie zdanie o znaczeniu ceł dla pojedynczych artykułów. Akceptowaliśmy z początku ustawę celną zaborczą i w niektórych sprawach przystosowaliśmy ją do naszych warunków. Wydawało się, że Rząd przedłoży ustawę celną, wtem Rząd zwołał komisję, złożoną z interesowanych, w której nastąpił układ przemysłowców i wielkiego rolnictwa i w której robiono sobie wzajemne ustępstwa kosztem konsumcji ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#HermanDiamand">Przemysłowcy i wielcy rolnicy nie rozumieją, że jest w ogólnym interesie wszystkich, aby można było obniżyć koszta życia w Państwie, że ich własny interes, to znaczy zdolność konsumcji, zdolność wywozu jest zależna od możności taniego życia w Państwie; ci panowie są tak zaślepieni w swoim ciasnym interesie, że zapominają o tym ogólnym interesie i robią szalone ustępstwa innym gałęziom przemysłu i rolnictwa, aby tylko dla siebie uzyskać możliwie największe podwyższenie cen.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#HermanDiamand">Cła u nas dochodzą przeciętnie do 50% wartości towarów, 30% wartości uważa się za niskie cło. Cło dochodzi do 100% i przeszło 100% wartości towarów.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, w artykule, w którym wedle twierdzenia przemysłowców cała robocizna wynosi 15% ceny towaru, cło wynosi przeszło 50%. Jeżeli ci panowie stoją na stanowisku szkodliwem dla całego gospodarstwa, to Sejm jest tym czynnikiem, który powinien się przeciwstawić interesom poszczególnym i przeprowadzić naszą politykę gospodarczą, a zatem politykę celną w ramach ogólnych powszechnych interesów. Nasz kryzys obecny polega na zbyt małej konsumcji wewnętrznej i zbyt małym wywozie. Kto Polskę uwolniłby od tych dwóch kryzysów, byłby prawdziwym zbawcą Polski. Wszystkie niebezpieczeństwa, w których żyjemy, a z których sobie bardzo wielka liczba osób sprawy nie zdaje, polegają na zbyt wygórowanych kosztach życia, a zatem i produkcji w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#HermanDiamand">Słyszeliśmy, jak rolnicy powiadają: „mybyśmy mogli tanio sprzedawać, ale żelazo jest drogie, skóra jest droga, buty są drogie, maszyny są drogie” i t. d. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(Głos: A woły tanie.)</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#HermanDiamand">Tutaj byłaby w Sejmie sposobność nieustanowienia takich cen za maszyny, jakich fabrykanci maszyn żądają, ale jakich wymagają interesy całego naszego gospodarstwa. Tutaj byłaby możność regulowania cen rozmaitych artykułów przez obniżenie ceł. Doświadczenie poucza, że ceny w Polsce równają się cenom zagranicznym prawie zawsze z dodaniem całego cła. To są nieznośne stosunki. Ustawa ta, która reguluje stosunki cłowe, nie zmuszając Rządu do przedłożenia ustawy cłowej, jest według mnie szkodliwa i zdaje mi się, że będzie aktem obrony naszego społeczeństwa, jeżeli zgodzimy się na mój wniosek, który powiada: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad projektem ustawy w przedmiocie uregulowania stosunków celnych, wzywając jednocześnie Rząd, żeby przedłożył Sejmowi projekt ustawy celnej”. Tę małą niedogodność, która powstanie przez nieuchwalenie tej ustawy, zrównoważymy stokrotnie przez zmuszenie Rządu do przedłożenia nam ustawy celnej.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#HermanDiamand">Do czego dochodzimy przy wyłączeniu Sejmu z ustawodawstwa celnego, wskażę na przykładzie. Wiadomo każdemu, że śledzie są u nas artykułem najkonieczniejszej potrzeby, że są jednym ze środków żywności najbiedniejszej ludności. Przychodzą czasy postu i wtedy śledź stanowi jeden z najgłówniejszych artykułów zapotrzebowania. I co się stało? P. Minister Skarbu użył pełnomocnictw, ażeby wprowadzić na śledzie cło, równające się trzeciej części kosztów śledzia za granicą. Cło wynosi przeszło 50% wartości śledzia w Polsce. Z jednej strony udaje się, że obniża się ceny środków żywności, a jeżeli przedmiotem rozważań jest tak ważny, tak konieczny, tak dla najbiedniejszej ludności ważny artykuł, to wtedy kiedy Sejmu niema, uchwala się takie cło.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#HermanDiamand">Dalej podniesiono znacznie cło od herbaty i kawy. Z doświadczeń wie się, że im mniejsza jest konsumcja mięsa, tem większa jest konsumcja kawy. Wiecie Panowie, że dumą Mac Donalda jest to, że dał swojej ludności śniadania bez cła. Zniósł cło właśnie od herbaty, od tych artykułów, które ludność spożywa na śniadanie.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: U nas też, ale zmusza się pić mokkę ze stodoły.)</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#HermanDiamand">Proszę Wysokiej Izby! Nie myślę wcale zaproponować Wysokiej Izbie zniesienia cła od herbaty ale pragnąłbym te cła utrzymać na tej albo kawy, wysokości, na jakiej były przed wprowadzeniem wyższych ceł, drogą rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Dlatego też ośmielam się przedłożyć Wysokiemu Sejmowi rezolucję, która opiewa:</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#HermanDiamand">„Sejm wzywa Rząd, by zniósł bez zwłoki cło od śledzi, wprowadzone rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej, i przywrócił cło od herbaty i kawy, obowiązujące przed rozporządzeniami Prezydenta Rzeczypospolitej”.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#HermanDiamand">Proszę p. Marszałka, żeby był łaskaw przy głosowaniu wniosek ten rozdzielić, albowiem najbardziej zależy mi na tem, żeby zniesione zostało cło od śledzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Żółtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LeonŻółtowski">Wysoki Sejmie! Kwestia ceł jest dla każdego państwa jedną z najważniejszych, jest bowiem decydującym momentem dla całego kierunku gospodarczego, jaki dany kraj sobie wytknął. Niestety w Polsce nie możemy powiedzieć, żebyśmy już plan gospodarczy, taką jasną linię przewodnią mieli wytkniętą. My się do pewnego stopnia jeszcze błąkamy, nie wiemy, czem właściwie chcemy być, jakim typem państwa, a jednak jest to w sprawach celnych zagadnienie pierwszorzędnego znaczenia. Musimy sobie zdać sprawę, czy chcemy być państwem, które liczne gałęzie produkcji chce forytować i rozwijać u siebie nawet za pomocą sztucznej ochrony celnej, czy też chcemy być państwem w znacznej mierze wolno-handlowem, które kontentować się wtedy musi rozwojem pewnych gałęzi produkcji, a inne gałęzie muszą upadać, te które nie mają odpowiednich warunków bytu, które nie mogą konkurować z produkcją zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#LeonŻółtowski">Jest rzeczą niezbędną, ażeby jak najprędzej rozstrzygnąć tę kwestię w Polsce: czy chcemy być krajem protekcyjnym, czy krajem wolnohandlowym? Mnie się zdaje, że dla nas wybór jest jasny. Nasze położenie geograficzne, sam fakt, że w razie wojny możemy być odcięci od wszelkiego dowozu z zewnątrz wskazuje na to, że nie możemy być państwem wolnohandlowem, ale że musimy prowadzić, przynajmniej w pewnych rozmiarach, politykę ochronną, politykę protekcji celnej, umożliwiającą pewnym gałęziom produkcji rozwijanie się, chociażby z natury rzeczy nie miały całkowitych danych do konkurowania z produkcją zagraniczną w jakiejś dziedzinie. Mam tu przedewszystkiem na myśli produkcję rolną, która jest bądź co bądź podstawą wyżywienia państwa w razie odcięcia go od zewnętrznego dowozu. Nie jest to żaden punkt widzenia egoistyczny, lecz ogólnopaństwowy, jesteśmy w takiem położeniu, że musimy dążyć do samowystarczalności właśnie na polu produkcji rolnej i musimy skutkiem tego umożliwić rolnictwu istnienie, odpowiedni rozwój i produkowanie nawet takich płodów, których produkcja w innych krajach możeby się taniej kalkulowała.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#LeonŻółtowski">Proszę Panów, jest rzeczą zupełnie jasną, że w takiem państwie jak Polska, w jej warunkach gleby, zaludnienia, klimatu i t. d. są kategorie produkcji rolnej, które z pewnością nie mogą konkurować z produkcją dziewiczej ziemi pampasów argentyńskich, albo stepowych, czarnoziemnych równin południowej Rosji, czy Rumunii, albo z Graslandem, stepami trawiastemi Australii. Z pewnością, że tam można rozmaite rzeczy wyprodukować taniej, aniżeli w Polsce, mimo to jednak, chcąc utrzymać samowystarczalność Państwa, chcąc utrzymać produkcję rolną na wysokim poziomie, chcąc, żeby rolnictwo mogło produkować bardzo dużą ilość produktów i przetworów rolnych na eksport, musimy umożliwić mu egzystencję, dając taką ochronę celną, któraby pozwalała wytwarzać nawet te produkty, które u nas bez ochrony nie mogą konkurować z pszenicą argentyńską, czy baraniną australijską.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#LeonŻółtowski">Proszę Panów! Poza względami wyżywienia kraju w razie wojny, są jeszcze inne bardzo poważne względy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#LeonŻółtowski">Ponieważ mamy w Polsce ludności dużo, rąk roboczych dużo, musimy się przedewszystkiem o to starać, żeby ręce robocze miały zatrudnienie wewnątrz Państwa, żeby robotnicy rolni nie potrzebowali wędrować, a rolnictwo może zatrudnić dużą ilość rąk roboczych tylko wtedy, jeżeli jego produkcja jest intensywna. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że na 1 ha rolnych użytków może wypadać w roku około 20 do 25 dni roboczych, ale może wypadać i około 50. To daje Panom obraz, jak kolosalną różnicę właśnie w zatrudnieniu rąk roboczych może sprawiać większa lub mniejsza intensywność produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#LeonŻółtowski">Możnaby zarzucić mojemu rozumowaniu, że ponieważ równocześnie musimy także starać się o jak najlepszy rozwój przemysłu, rzemiosł, handlu w naszych miastach, o podniesienie naszych miast, że protekcja rolnicza, podrażając produkty pierwszej potrzeby, byłaby szkodliwa dla ludności miejskiej i ośrodków przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#LeonŻółtowski">Ten zarzut jednak nie jest słuszny. Nigdy nie chodzi o to, ile absolutnie coś kosztuje, chodzi zawsze o to, czy dany osobnik, dana warstwa ma za co te produkty kupować. Jeżeli ma za co, to jest wszystko jedno, czy cena jest wyższa, czy niższa. Ponieważ jestem zdania, że nasze miasta nie mogą kwitnąć bez równoczesnego rozkwitu rolnictwa i wsi, więc cóż z tego, gdybyśmy nawet mieli niskie stosunkowo ceny na produkty rolne w miastach, skoroby te miasta nie miały dostatecznych dochodów, dostatecznego zbytu na swoje produkty na wsi, bo rolnik nie miałby za co kupować, bo ludność rolnicza byłaby zubożała.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#LeonŻółtowski">A jak my dziś wyglądamy? Pozwolę sobie, aby Panów nie nużyć, tylko kilka cyfr porównawczych przytoczyć. Otóż proszę Panów, pszenica kosztuje dziś około 21 zł., jakieś 20–22 zł. za 100 kg. Przed wojną w przeciągu lat 1909–1913 kosztowała ta sama pszenica w Polsce przeciętnie 21 zł. Przeciętnie w b. zaborze rosyjskim 19 zł, a w b. dzielnicy pruskiej, względnie austriackiej, gdzie ceny były znacznie wyższe, aniżeli w dzielnicy rosyjskiej, około 22½ zł. Czyli cena pszenicy jest dzisiaj mniej więcej na tej samej wysokości co przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#komentarz">(Głos: A jaka jest cena mąki pszennej obecnie?)</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#LeonŻółtowski">Cena mąki pszennej jest wysoka.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#komentarz">(Głos: A chleba?)</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#LeonŻółtowski">Nie chcę powtarzać tego wszystkiego, co tylekroć było powtarzane, że u nas zboże jest tanie, a mimo to chleb jest drogi, bo Panowie na pamięć to umieją i to nam — rolnikom niestety nic nie pomoże, bo cóż nam z tego, że chleb jest drogi? Nas obchodzi, co my za zboże dostaniemy. Konstatuję więc, że dzisiaj pszenica kosztuje mniej więcej tyle, co kosztowała w dzielnicy pruskiej i austriackiej przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#LeonŻółtowski">Z żytem jest gorzej znacznie. Żyto kosztuje od 10 do 12 zł. za 100 kg., a przecięciowo w Polsce całej kosztowało 16 zł. 25 gr. W zaborze rosyjskim nawet, gdzie cena była zawsze dla rolnictwa bardzo niekorzystna, jednak jeszcze kosztowało 14 zł., a w dzielnicy pruskiej i austriackiej kosztowało przed wojną około 19 zł. Proszę zważyć, że to jest prawie 80% różnicy.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#LeonŻółtowski">Następnie jęczmień — mówię o jęczmieniu browarnym, bo ten tylko w handel idzie, jęczmień niebrowarny spasa się w domu — obecnie kosztuje od 13 do 14 zł. Przeciętna cena na całą Polskę przed wojną była 17 zł; przeciętna na dzielnicę rosyjską przed wojną była około 16 zł, na dzielnicę pruską i austriacką około 20 zł. Tu znowu jest różnica przeszło 50% na niekorzyść cen dzisiejszych. Wreszcie przy owsie mamy podobne zupełnie ceny, jak przy jęczmieniu browarnym. Tymczasem wszystkie inne produkty, zaczynając od węgla, żelaza i t. d. są dzisiaj o 50, 100, 150 i nawet więcej procent droższe, aniżeli przed wojną. Jakże rolnik przy tem wygląda?</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#LeonŻółtowski">Niewiele lepiej przedstawia się sprawa z mięsem, z żywym inwentarzem. Bydło rogate kosztowało w przeciągu pierwszych 4 miesięcy b. r. 83 do 93 zł za 100 kg. W maju b. r. spadło już do 74 zł chociaż prawdopodobnie pieczeń w restauracji nie była przez to tańsza, to jest zupełnie to samo zjawisko, jak przy chlebie i zbożu. W czerwcu cena była około 70 zł.: 67 do 70 zł. W dzielnicy pruskiej i austriackiej przed wojną 100 kg. żywej wagi bydła rogatego tuczonego kosztowało około 100 do 110 zł.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#LeonŻółtowski">Trzoda chlewna w pierwszych 4 miesiącach r. b. kosztowała 98 do 125 zł., w maju spadła do 70 zł., obecnie kosztuje trochę więcej 75–80 zł., a przed wojną kosztowała 130 do 140 zł. Znowu ta sama uwaga, że te produkty są tańsze, a wszystko inne jest znacznie droższe.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#LeonŻółtowski">Niestety w taryfie celnej, ogłoszonej przed niedawnym czasem, nie widzimy żadnej ochrony dla produkcji zboża. Jedynie na mąkę pszenną jest cło w wysokości 9 zł, ale na zboże żadnej ochrony niema. A tymczasem my to zboże jeszcze przywozimy do kraju w dość poważnej ilości. W roku 1923 przywieźliśmy zboża chlebowego w okrągłej liczbie 2.200 tonn, kukurydzy 2.800 tonn, mąki pszennej przeszło 50.000 tonn. Bydła rogatego przywieźliśmy z Rumunii w zeszłym roku 6.128 sztuk, koni 2.200 sztuk, a w roku bieżącym od stycznia do 15 maja znowu wydano pozwoleń na przywóz do Polski 5.500 sztuk bydła rogatego z Rumunii, które jest przywożone bez cła, jak dotychczas, bo cło dopiero teraz zostało zaprowadzone w wysokości 60 względnie 40 zł. od sztuki bydła rogatego. Przywieźliśmy prawie 8.000 tonn tłuszczów zwierzęcych jadalnych, na które dotychczas nie było cła, a teraz są 3 zł. od 100 kg. To jest minimalne cło. Na mięso jest cło 15 zł.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#LeonŻółtowski">Czytałem w tych dniach, że komisja, powołana przy Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów dla zwalczania drożyzny, uchwaliła na posiedzeniu 30 czerwca ulgowy przewóz bydła z Rumunii, a dalej uchwaliła, że należy dążyć do rozwoju chłodnictwa w Polsce, tak, żeby można było w wielkich ilościach sprowadzać mięso mrożone. To znaczy, że my mamy z mrożonymi baranami z Australii konkurować, to znaczy, że bydło sprowadzone z Rumunii będzie za pół darmo jechało, a woły wypasane na połoninach huculskich albo na Pokuciu nie będą miały ulgowej taryfy i znowu nie będą mogły w Warszawie konkurować z rumuńskiem bydłem.</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#komentarz">(P. Diamand. Przewozić aeroplanem.)</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#LeonŻółtowski">Europlanem prawdopodobnie jest znacznie lepiej wozić.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#LeonŻółtowski">Uważam, że to są rzeczy niewłaściwe, bo nie są w rezultacie dla zamożności kraju, dla gospodarki krajowej korzystne. Panowie już dzisiaj widzą, że skutkiem zubożenia wsi, przemysł jest w bardzo ciężkiem położeniu, bo nie ma zbytu, handel w mieście stoi, i to nikomu nic dobrego nie przynosi. A przypomnę to co już mówiłem z okazji budżetu Ministerstwa Rolnictwa, że w państwie niemieckiem przedwojennem równocześnie z bardzo poważną ochroną rolnictwa, które jego wielki rozkwit spowodowała, rozwinęła się w najwyższym stopniu właśnie działalność i handlu i przemysłu i rzemiosł i wszelkiej innej wytwórczości krajowej. Jestem przekonany, że w Polsce zupełnie podobnie rzeczy się mają.</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#LeonŻółtowski">Mogę stwierdzić z zadowoleniem, że w obecnie przedłożonym nam projekcie, przez komisję opracowanym, zaszły poważne zmiany, mojem zdaniem, bardzo korzystne. Mianowicie nareszcie doczekaliśmy się tego, że Ministrowi Rolnictwa przyznano w tych sprawach kompetencje równorzędne z Ministrem Skarbu i z Ministrem Przemysłu i Handlu. Nareszcie p. Minister Rolnictwa będzie miał w sprawach gospodarczych równy głos z tamtymi zainteresowanymi resortami. Druga rzecz, że przepisy ograniczenia wywozu zostały utrzymane tylko do dnia 1 sierpnia b. r., wreszcie, że nakładanie opłat wywozowych jest ujęte, jako zupełnie wyjątkowy środek, i że jest zobowiązanie, ażeby Rada Ministrów uchwaliwszy opłaty wywozowe natychmiast przedstawiała swoją uchwałę do zatwierdzenia Sejmowi. To budzi w nas nadzieję, zaufanie, że interesy produkcji rolnej, a przez to samo interesy produkcji i dobrobyt całej Polski lepiej będą zawarowane, niż to było dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#LeonŻółtowski">Oświadczam się za przedłożoną nam ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JózefSanojca">Wysoki Sejmie! Dziwne stanowisko zajmuje szanowny mój przedmówca, p. poseł Żółtowski. Krytykuje przedłożoną ustawę, żali się na rozmaite rzeczy, a w końcu oświadcza się w całości za tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JózefSanojca">Nie można pominąć milczeniem pewnych szczegółów przemówienia p. Żółtowskiego. Nie wiem dlaczego p. poseł Żółtowski jest przeciwny rezolucjom i wnioskom dr. Diamanda, mianowicie, żeby obniżyć cła od śledzi, czy od herbaty i t. p.? Na to odpowiada, że u nas musi być samowystarczalność, że musi być respektowana zasada protekcji. Pytam: gdzie u nas w Polsce produkują śledzie? Tego nie wiem. Gdzie produkują herbatę? Wprawdzie w czasie wojny produkowano herbatę z wierzby i z liści poziomkowych, tytoń też, oprócz krajowego bakunu, zastępowano bukowymi liśćmi, nie wiem jednak czy w przemówieniu p. Żółtowskiego była ta idea samowystarczalności, żeby zamiast doskonałych produktów, choćby zagranicznych, wprowadzać surogaty nic nie warte, byle tylko produkowane w kraju? Mnie się zdaje, że konsekwencje tej krańcowej samowystarczalności i protekcji, doprowadziłyby do absurdu.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#JózefSanojca">Nie inaczej wygląda piękny frazes o robotnikach wywożonych zagranicę. Przecież najprostszym sposobem na to, żeby ręce biednych chłopów miały tu zajęcie, jest przeprowadzenie reformy rolnej i danie tym chłopom warsztatu pracy. Ale jeżeli postawić taki wniosek, p. Żółtowski zaraz powie, że to jest niemożliwe. A przecież to jest najlepsza droga. Odrazu ludzie mieliby swój warsztat pracy i nie potrzebaby ich wywozić zagranicę. P. poseł Żółtowski również powiedział: trzeba przetwarzać produkty rolne. Ja nie wiem, czy to jest bardzo logiczne, zacząć od przetworów rolniczych, a skończyć na wywozie zboża. Zaryzykuję takie powiedzenie, że przez zakaz wywozu zboża, jako surowca, można zmusić wielkich obszarników do przetwarzania płodów swojej gospodarki, do przerzucenia się na hodowlę buraków i produkcję cukru, czy do prowadzenia innej gałęzi rolnictwa, gospodarstwa hodowlanego, czy innego.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Głos: Śledzie!)</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#JózefSanojca">Ja mógłbym coś nie tylko o śledziach powiedzieć. Czy nie wiedzą Panowie z prawicy, że niektóre bydło jest takie, iż nie można go żadną selekcją doprowadzić do uszlachetnienia?</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#JózefSanojca">Jeżeli chodzi o przedłożony projekt, to nie możemy się oprzeć następującemu wnioskowi: to, co jest przedłożone, nie jest wcale dokładną ustawą o cłach i o taryfach celnych. Jest nie do pomyślenia, ażeby Rząd poważnie traktował powiedzenie, że z powodu trudności, w krótkim okresie czasu nie można przedłożyć Sejmowi ustawy, zawierającej taryfy celne. Przecież Rząd z powietrza nie czerpie dziś określenia wysokości stawek na rozmaite cła wywozowe, przecież Rząd musi mieć jakieś taryfy, jakieś skale i według tych skali urzędowych odpowiednie urzędy ściągają opłaty. Są one. Jakież tedy są trudności w określeniu tych stawek? Stawki już ustanowione są przez Rząd. Nie może więc Rząd czy nie chce przedłożyć Sejmowi ustawy zawierającej taryfy celne? Ja się zapytuję Rządu, czem usprawiedliwi swoje dziwne stanowisko? Przecież Rząd ma taryfy celne i należało je więc przedłożyć komisji. Komisja byłaby je odpowiednio zmieniła, czy dostosowała do potrzeb dzisiejszych i byłaby ustawa gotowa. Tymczasem Rząd zakrywa wstydliwie te swoje taryfy. Nie wiem, skąd ta wstydliwość Rządu.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#JózefSanojca">I powiada: dajcie nam dowód niesłychanego zaufania, dajcie nam pełnomocnictwa na politykę celną. Twierdzę, że przedłożony projekt ustawy, to ustawa o nowych pełnomocnictwach. Są w tym projekcie rozmaite artykuły, czem są cła i t. p., ale w art. 7, który określa całą politykę celną, niema ani jednej cyfry, ani jednej stawki, a są pełnomocnictwa dla Rządu. Przepraszam, jest jedna tylko pozycja, która charakteryzuje najdosadniej bezwartościowość niniejszego projektu. Mianowicie w art. 7 jest ustęp h), gdzie jest powiedziane, że zakaz wywozu jaj utrzymuje się w mocy do dnia 1 grudnia 1924 r. Ja nie wiem, czy cały Wysoki Rząd, czy też pewna jego część, nie wiem wogóle, kto się z projektodawców tej ustawy tak znakomicie zna na gospodarstwie rolnem, iż nie wie, że kura w grudniu przestaje się nieść. Czyż nie wiedział Rząd nawet takiego głupstwa, że kura w grudniu przestaje nieść jaja i wtedy niema co eksportować? Powiedziano jest, że do grudnia jest zakaz, a potem wolno wywozić. Co się będzie wywozić? Chyba słomę z pod kury, na której ona jaja niosła.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(Minister Przemysłu i Handlu p. Kiedroń: To jest ustawa na dłuższy czas, na przyszły rok.)</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#JózefSanojca">Ale dlaczego w takim razie w ustawie nie jest powiedziane, iż zakaz trwa do 31 grudnia? Zdaje mi się, że czas od 1 grudnia do 31 należy do jakiegoś roku. P. Minister mówi: w przyszłym roku. A grudzień czem będzie? Czy będzie czemś nieokreślonem, rajskim miesiącem, który ani do 1924, ani do 1925 r. zaliczać się nie będzie? Wydaje mi się, że takie niepoważne rzucanie rozmaitych określeń ośmiesza Rząd.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#JózefSanojca">Rząd jednak wymaga od Sejmu specjalnego zaufania i mówi: Wy nam uchwalcie upoważnienie, a my odpowiednio sprawy urządzimy. Gdyby dotychczasowa polityka Rządu szła po linii interesów szerokich sfer pracujących w Polsce, tobym jeszcze takie stanowisko Rządu mógł zrozumieć. Ale dotychczasowa polityka Rządu przyniosła rolnictwu fatalne skutki. Była ona protekcyjną. Nie jest zgodne z prawdą twierdzenie, iż nie było systemu protekcyjnego. W tem sprawa, że ten system protekcyjny otaczał opieką dwie gałęzie gospodarstwa w kraju: jedna — to przemysł, tę gałęź popierał Rząd swoją polityką celną, a po drugie Rząd patrzał przez palce na paskarskie zarobki pośredników. Te dwie klasy: przemysłowcy i pośrednicy zasługiwały na uwagę Rządu i Rząd z jednej strony swojemi cłami doprowadził do wzrostu produkcji przemysłowej, a z drugiej strony nie zmuszał pośredników do obniżania cen gotowych produktów. Stąd też, mimo, że produkty rolne, czy to mąka chlebowa, czy zboże chlebowe, czy bydło, było po niskiej cenie, to chleb i mięso po miastach miały cenę wysoką.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#JózefSanojca">Proszę Wysoką Izbę, żeby była łaskawa zwrócić uwagę na następujący fakt. Kiedy się wydaje rozporządzenie na wywóz zboża? Otóż, kiedy chłop ma płacić podatki, czy dać dzieci do szkoły w jesieni, wtedy niema wywozu, dopiero kiedy drobny rolnik sprzedał zboże po niskiej cenie, wtedy jest pozwolenie na wywóz i wtedy wielcy rolnicy obszarnicy wywożą zboże i na tej transakcji zbożowej potrącają sobie niedobory gospodarcze. Chłopi na to pozwolić sobie nie mogą, bo absolutnie nie mogą zboża magazynować i czekać na dobre ceny. Chłopi muszą sprzedawać w kraju. Taka to polityka wywozowa. Tak jest nie tylko ze zbożem. Jak się zaś płaci bydło rogate czy nierogate? Obecnie spadła cena bydła do 200–250 milionów marek za sztukę, nawet cena sztuki jednej nie dochodzi często do 100 zł.; tymczasem pasienie jednej sztuki bydła na dworskiem pastwisku wynosi od 100 do 150 milionów marek, czyli około 75 zł. Tyle niejednokrotnie musi drobny włościanin zapłacić obszarnikowi za pasienie bydła, ile dziś kosztuje ta sztuka na rynku. Mimo zaś olbrzymiego zmniejszenia ceny targowej, nie zmniejszyły się ceny w restauracjach. Z jakich to przyczyn? Z tych, że Rząd nie przyciska paskarzy miejskich, nie popiera inicjatywy kooperatyw rolniczych czy robotniczych. Dzięki temu tak jest, że niema bezpośrednich dostaw od producentów rolnych dla spożywców, a natomiast jest kolosalny wyzysk rozmaitych spółek handlarzy bydłem, czy zbożem, a podrugie dzięki nieodpowiedniej polityce celnej Rządu. Dzięki właśnie tej polityce producenci rolni, t. zn. przedewszystkiem chłopi, którzy hodują bydło, są pokrzywdzeni; są odarci ze skóry przez rozmaitych paskarzy na rynku krajowym, gdzie chłop sprzedaje bydło, i są również odarci przez panów, którzy mają pastwiska i każą sobie płacić niesłychane ceny za paszę. Rząd patrzy na to przez palce, chociaż istnieją ustawy o lichwie i o paszy i o cenach na paszę. Rząd nie stara się tych cen obniżyć. Stąd przecież nie można nie wysnuwać odpowiednich wniosków.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#JózefSanojca">P. Minister Grabski mówił, że skóra jest bardzo tania. To jest charakterystyczne dla znajomości u Rządu stosunków panujących pośród włościaństwa. Na udowodnienie nam, że Rząd nie jest wrogi drobnemu włościaństwu, powiada p. Premier, że skóry są dość tanie. Skóry surowe są proporcjonalnie do cen przedwojennych jeszcze tańsze od skór gotowych. Najniższa cena jest na surowce — chłop je sprzedaje, potem jest fabryka krajowa, a potem ceny towarów gotowych, to znaczy cena butów. Cena butów jest w zupełnie innej proporcji do produktów rolnych i cen przedwojennych. Przed wojną za 1 metr pszenicy można było kupić parę doskonałych butów, a dziś na zakup takich samych butów, trzeba sprzedać conajmniej 5 metrów zboża. Widzimy, że około 500% dziś na niekorzyść rolnika zmienił się stosunek wyrobu gotowych butów do zboża. Ten sam stosunek jest i w innych gałęziach produkcji, czy to towarów łokciowych, czy maszyn rolniczych. Proporcja cen gotowych produktów przemysłowych do cen produktów rolnych jest katastrofalna dla rolnictwa. Tymczasem i Premier i Wysoki Rząd zamykają na to oczy. Biorą ten jeden szczegół, że skóra na obuwie kosztuje niezbyt drogo, i rozmaitemi sztuczkami i sofizmatami starają się udowodnić nam, że chłopi nie są pokrzywdzeni. A tymczasem dzięki tej polityce dzisiaj chłop zupełnie jest wyłuskany z pieniędzy. Jeżeli chodzi o skórę chłopa, to jest ona tak ściągnięta, że nic nie zostało.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#JózefSanojca">Gdy mowa o sanacji Skarbu, to przecież musi zwrócić uwagę Wysoki Rząd, że jeśli dalej tak pójdzie, że jeśli będzie się chłopa pozbawiało przez politykę celną wartości jego produktów, to skończy się ta polityka tem, że siła podatkowa chłopa spadnie do zera. Jeżeli on w odpowiednim czasie zboża sprzedać nie może, jeżeli handlarze bydła będą za bezcen bydło jego skupywać, jeżeli chłop nie ma żadnych kredytów, któreby pozwalały mu przetrzymać ciężkie chwile i w ten sposób dojść do ceny wyższej dla swych produktów, jeżeli Rząd w tym kierunku nic nie czyni, tedy skończy się to katastrofą gospodarczą drobnego rolnika, a tem samem katastrofą gospodarczą Skarbu, gdyż bądź co bądź chłopi są najliczniejszą warstwą społeczeństwa, która przy podatkach konsumcyjnych, czy bezpośrednich daje najważniejszą pozycję dochodową dla Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#JózefSanojca">Rząd jest na to ślepy, nie ma żadnego zdania, Rząd lekkomyślnie stawia różne propozycje nawet śmieszne, jak świadczy o tem chociażby pozycja o tych jajach, która jest najniesłuszniejszą, jaką tylko możemy sobie wyobrazić.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#JózefSanojca">Gdyby chodziło o zaufanie do Rządu, to z tej polityki wynikałoby, iż dwie klasy społeczne powinny mieć do Rządu zaufanie największe, a mianowicie klasa kupców i klasa przemysłowców. Tymczasem obie te klasy tego zaufania niezwykle mało mają. Gdy chodzi o płacenie podatków, to wielcy przemysłowcy zaprowadzają lokauty i wyrzucają setki tysięcy robotników na bruk i twierdzą, że nie mają pieniędzy na podatki. Ile razy kupiectwo stosuje sabotaż, gdy chodzi o zapłacenie pieniędzy dla Państwa? Tymczasem gdy chodzi o podatek majątkowy, to urzędy skarbowe takie chłopom wymierzały zaliczki, że częstokroć zaliczki te przewyższają cały podatek majątkowy. Chłop zaś wyprzedał się z czego mógł i zapłacił nawet to, co się nie należało. Rząd zaś nie chce patrzeć na tego płatnika, którego jest 70%, a patrzy na paru dorobkiewiczów wojennych, aby tylko interes wielkich handlarzy nie szwankował, albo interes wielkich przemysłowców nie ucierpiał. Ta polityka rządowa musi jak najbardziej krytycznie uspasabiać do Rządu wszystkie stronnictwa włościańskie, a zwracam uwagę Rządu na to, że gdy wszystkie stronnictwa włościańskie przeciw sobie Rząd postawi, to wtedy przestanie być rządem. To jest moje przekonanie. Gdy Rząd będzie dalej prowadził taką politykę, że będzie chłostał chłopa nie tylko należnemi podatkami, ale i nienależnemi, skoro będzie wymuszał należytości, które absolutnie nie należą się, a jednocześnie będzie prowadził taką politykę celną i gospodarczą, że chłopów wyżyłuje z wszelkich dostatków i dóbr i zrobi ich niezdolnymi do ponoszenia jakichkolwiek ciężarów na rzecz Państwa, to wtedy doprowadzi do ruiny Państwo, doprowadzi też siebie do katastrofalnego upadku. Dzisiaj jest przed Polską jedyna droga, albo rozwinąć ogromny przemysł, albo rozbudować krajowe instytucje gospodarcze przerabiające surowce, albo należy popierać przedewszystkiem drobne rolnictwo. Jeżeli Rząd szczerze myśli o reformie rolnej, to jest jedyna rada, wzmocnienie gospodarcze stanu włościańskiego, a nie gnębienie go z dnia na dzień. Do katastrofy prowadzi to, że Rząd równocześnie gniecie fiskalnie i gospodarczo stan włościański, i nic Rząd nie robi, czy to dla regulacji rzek, dla regulacji potoków górskich, czy dla budowania jakichkolwiek zakładów, któreby wzmogły produkcję przemysłową. Znosi Rząd w tym czasie Ministerstwo Robót Publicznych, nawet nie chce instytucji, któraby w czasie kryzysu mogła Państwo przebudować na trochę bardziej zachodnie, aniżeli dzisiaj. Przy tej polityce Rządu widzi się, że Rząd pomału zmierza do zbarbaryzowania kraju,...</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#komentarz">(P. Diamand: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#JózefSanojca">... do tego, żeby nie tylko upadła produkcja przemysłowa, ale i produkcja rolnicza. Tego rodzaju polityka gospodarcza nic dobrego przynieść nie może.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#JózefSanojca">Mówimy to nie ze złości czy zawiści względem Rządu. Jesteśmy partią, która przecież Rząd popiera w sprawach sanacyjnych, lecz nie możemy spokojnie pominąć tego, że Rząd nie chce nawet być szczerym wobec sejmu. Omawialiśmy w Komisji Budżetowej projekt o pełnomocnictwach. Dlaczego Rząd nie zawarł omawianej obecnie ustawy w jednym artykule: upoważnia się Rząd do tego, ażeby unormował stosunki celne i wstawił to w ustawę o pełnomocnictwach. Przedkłada się nam niby surogat ustawy, w której niema ani jednej cyfry, ani jednej stawki. Nazywa się to, jak na kpiny, ustawą w przedmiocie uregulowania stosunków celnych. To jest ustawa o pełnomocnictwach dla Rządu w kierunku regulowania polityki celnej, a nie żadna ustawa o ułożeniu tych stosunków, o uregulowaniu tych stosunków. I ta dwoistość w traktowaniu Sejmu Występuje tu wyraźnie. Z jednej strony wymaga się względem Rządu nadzwyczajnego zaufania Sejmu, nadzwyczajnego zaufania od stronnictw włościańskich, a tymczasem tym stronnictwom najliczniejszym, reprezentującym największą część narodu, która i konsumcyjnie i produkcyjnie największe stawki daje dla naprawy Skarbu Państwa; tym stronnictwom na złość się robi pod każdym względem. A temu Sejmowi, nie tylko jednej części Izby, ale całemu Sejmowi rzuca Rząd w oczy kpiny, powiada: ty nam w pełnomocnictwach tego nie dawaj, ale daj ustawą. A tymczasem w ustawie ani jednej realnej pozycji, ani jednej realnej cyfry niema, są pełnomocnictwa, są natomiast absurdy takie, że jaja będzie się wywozić od tego czasu jak się kury przestaną nieść. Zdaje mi się, że wniosek p. Diamanda byłby może najbardziej słuszny, mianowicie ażeby tę ustawę przesłać do komisji. Ewentualnie jakimś artykułem w Komisji Skarbowo-Budżetowej można upełnomocnić Rząd do unormowania tych spraw, co byłoby uczciwsze i prostsze. Moje stronnictwo niema zamiaru wypowiadać votum nieufności Rządowi, ani nie stawia w tym kierunku obecnie żadnych wniosków, chcielibyśmy tylko zwrócić uwagę na bolączki wsi, które są istotne. Rząd zamyka oczy na to, i stara się wmówić, że białe jest czarnem. Czarne jest czarne, a białe jest białe. Z powodu fatalnego pojęcia tego problemu przez Rząd, drobne włościaństwo jest dzisiaj doprowadzone do ruiny. Jest najwyższy czas, aby tę politykę zmienić, w tym kierunku stawiamy rezolucję, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#JózefSanojca">„Sejm wzywa Rząd, aby w polityce celnej przeprowadził takie zmiany, które doprowadzą do przywrócenia równowagi pomiędzy cenami produktów przemysłowych, a cenami produktów rolnych w stosunku przedwojennym”.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#JózefSanojca">Jako stronnictwo chłopskie — producentów rolnych, bynajmniej nie chcemy wzrostu cen. Na wielu wiecach włościańskich żądaliśmy jednego: chcemy aby za swoje zboże dostać to, co nam się należy. Chcemy żeby chłop za sprzedany jeden korzec zboża miał parę butów, jak to było przed wojną. Taksamo chcemy, żeby chłop kiedy sprzeda krowę, aby miał za tę cenę odpowiednią maszynę rolniczą, czy inny odpowiedni materiał. Chłopi chcą, aby za swoje produkty mieć odpowiednie towary łokciowe, i chcą chłopi odpowiedniego traktowania, chcą sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#JózefSanojca">Tedy w polityce celnej domagamy się takich zmian, któreby chłopom umożliwiły nabywanie za swoje nisko sprzedawane produkty towarów przemysłowych po odpowiednio niskich cenach. Jeżeli zaś Rząd nie ma dość siły, aby ukrócić paskarstwo i wygórowane ceny na towary przemysłowe, to musi przez odpowiednią politykę celną dążyć do tego, aby i ceny produktów rolnych miały proporcjonalną do cen produktów przemysłowych wysokość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem pragnąłbym zaznaczyć, że ustawa w przedmiocie uregulowania stosunków celnych nie ma nic wspólnego z taryfą celną. Są to dwa zagadnienia odrębne. Pragnąłbym podkreślić, że ustawa w przedmiocie uregulowania stosunków celnych była przedstawiona do Sejmu w kwietniu 1922 r. i dopiero obecnie wchodzi na rozpatrywanie plenum, więc zdaje mi się, że jeżeli na tem tle są zarzuty, to nie mogą być skierowane pod adresem Rządu. Oczywiście każdy Rząd, korzystając z tego, że Sejm tej ustawy nie rozpatrywał, wprowadzał nowe wnioski i nowe postulaty i tak samo i Rząd obecny, jeżeli się nie mylę w lutym, czy w styczniu wniósł do tej ustawy pewne zmiany, ale ze stanowiska rzeczowego ustawa ta znajduje się w Sejmie od kwietnia 1922 r., więc nie można robić zarzutów Rządowi, że on o sprawy, tak ważne dla kraju, a wynikające z ustawy, wcale nie dbał.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(Głos: A jak tam z temi jajami?)</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Zaraz wyjaśnię, ale pragnąłbym wpierw załatwić ważniejsze sprawy.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Nie dalej, jak przed dwiema godzinami Wysoka Izba w drugiem czytaniu zatwierdziła budżet Państwa, budżet oparty oczywiście na ściśle określonych przesłankach dochodów i rozchodów. I w dwie godziny potem słyszymy, że p. Diamand powiada, żeby odebrać Rządowi jedną z głównych pozycji dochodów, dopóki nie uporządkuje sprawy celnej.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(P. Diamand: O jakiej pozycji Pan mówi?)</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Pan zgłosił propozycję, aby tak długo, dopóki nie uporządkuje sprawy celnej...</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(P. Diamand: Przecież Pan sam zmienił taryfę cłową, Pan sam przedwczoraj wydał nową taryfę cłową, już po budżecie)</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W tej chwili przejdę do tego tematu, wpierw jednak chciałbym zaznaczyć, że nie możemy się zgodzić na to, aby te zagadnienia celne były w dotychczasowy sposób traktowane. Również jest zupełnem nieporozumieniem i niezrozumieniem ze strony tych Panów, którzy sądzą, że nasza polityka celna w niesłychany sposób obciąża społeczeństwo. Muszę podkreślić, że dziś na głowę ludności w Polsce przypada niespełna półtora franka złotego. Jeśli zwrócę uwagę na to, co jest w innych państwach, co było przed wojną, przekonamy się, że wtenczas w Rosji dochód z ceł wynosił na głowę ludności 6 zł., w Austrii około 6 zł., i w Niemczech przeszło 13 zł. Otóż, jeśli my będziemy dążyli do obciążenia ludności cłami w stosunku 6 zł. od głowy, to nie doszlibyśmy jeszcze do stosunków przedwojennych. My jednakże tak daleko z temi rzeczami dziś nie idziemy.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Cała dzisiejsza odprawa celna odbywa się właściwie na podstawie uchwały Sejmu z dnia 1 sierpnia 1919 r., która niestety nie była potem konstytucyjnie zatwierdzona.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#komentarz">(P. Diamand: Nie była ogłoszona w Dzienniku Ustaw)</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Tak, nie była ogłoszona w Dzienniku Ustaw.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#komentarz">(P. Diamand: Sejm tego nie czyni, tylko Pan ogłasza).</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Rząd obecny nie odpowiada za to, co się stało w r. 1919. Musimy się z tem liczyć, że tak ważna dziedzina gospodarstwa państwowego powinna być uporządkowana. Jest nie do pomyślenia, żeby ciągle stało się w tak ważnej dziedzinie na stanowisku eks lex i ta ustawa aczkolwiek jest ujęta w ramy niezmiernie krótkie, ale sam p. dr. Diamand przyznał w komisji, że ona uporządkuje w pewnym stopniu nasze stosunki celne.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">I mnie się wydaje, że ona zadośćuczyni i żądaniu społeczeństwa ze stanowiska polityki gospodarczej. Jeżeli tu p. poseł Sanojca tak powstawał na opłaty eksportowe, to właśnie ta ustawa przewiduje skasowanie tych opłat. Jeżeli całe społeczeństwo narzeka na politykę, opartą na urzędzie wwozu i wywozu, to ta ustawa przewiduje zniesienie tego urzędu, a więc cały szereg doniosłych zjawisk decyduje ta ustawa. Pragnąłbym, podkreślić, że chcielibyśmy ułożyć właściwą ustawę celną, jednak jest to wielka praca i nie łudzimy się, żebyśmy byli w stanie podołać tej pracy w krótkim okresie czasu.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#komentarz">(P. Diamand: Pan to zrobił w kilka dni)</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Dzięki tej karteczce. Ustawa rosyjska zawierała 800 stron maczkiem pisanych i należała do najlepszych ustaw europejskich, bo była opracowana w XX stuleciu, gdy inne ustawy celne były opracowane przez Austrię w 1856 r., w Niemczech również dawno, tak, że my do właściwej ustawy celnej łatwo nie dojdziemy. Jest to zagadnienie bardzo trudne i skomplikowane.</u>
          <u xml:id="u-60.16" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Muszę podkreślić, iż tu dyskusja toczyła się nietyle nad ustawą, którą Sejm ma uchwalić, ile nad taryfą celną, bo ta taryfa najwięcej społeczeństwo boli. Dlatego też i ja muszę wrócić do sprawy taryfy. Pragnąłbym podkreślić, że nasza dawna taryfa, nie ostatnia, którąśmy ogłosili na podstawie ustawy z dnia 11 stycznia, ale ta dawna taryfa, miała charakter bardzo liberalny i ona odpowiadała całkowicie wskazówkom uchwały sejmowej z dnia 1 sierpnia 1919 r. Ona uwzględniała zrujnowany kraj, potrzebę zaalimentowania tego kraju w żywność, w narzędzia i w surowce. Żebym nie był gołosłownym, to pragnąłbym podkreślić, że z 1025 punktów taryfowych, 111 to są towary zupełnie bez cła, 739 są to towary z ulgami celnemi od 2 do 75% normalnego cła i tylko 175 pozycji było obciążonych całemi stawkami. Niewątpliwie taryfa ta nie miała nic wspólnego z fiskalnemi potrzebami, miała na względzie jedynie i wyłącznie potrzeby kraju. Jednakże gdyśmy przeszli w dobie obecnego Rządu do uporządkowania naszych stosunków finansowych, do sanacji Państwa, to musieliśmy powrócić do rewizji stosunku Rządu do taryfy celnej. We wszystkich państwach taryfa celna ma podwójne znaczenie. Ma z jednej strony znaczenie fiskalne, a z drugiej strony znaczenie gospodarcze. I już w plenipotencjach z dnia 11 stycznia w 2-gim §, o ile pamiętam, Wysoka Izba upoważniła Pana Prezydenta Rzeczypospolitej do wprowadzenia zmian stawek celnych, stosownie do koniuktur gospodarczych. To był pierwszy moment, kiedyśmy pragnęli jednakże uwzględnić w taryfie celnej stronę fiskalną, czyli to, co dotychczas w naszych stawkach celnych wcale uwzględnione nie było. Właśnie już w lutym Rząd z tego skorzystał i ogłosił rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 9 lutego w przedmiocie zmian w taryfach celnych, dotyczących 16-tu artykułów. Na pierwszem miejscu były tak zwane artykuły kolonialne. We wszystkich państwach tak zwane artykuły kolonialne, były przedmiotem obciążania cłami ze stanowiska fiskalnego. Pragnąłbym podkreślić, notabene, że te normy, do których wtenczas Rząd doszedł, wcale nie były wygórowane w porównaniu z temi stawkami, jakie ludność polska opłacała przed wojną. Mam stawki celne tu kilku artykułów, parę więc z nich tu przytoczę.</u>
          <u xml:id="u-60.17" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Kawa surowa w Niemczech płaciła 74 franki złote od 100 kg., w Austro-Węgrzech 100, w Rosji 168, w Polsce płaci 90.</u>
          <u xml:id="u-60.18" who="#komentarz">(P. Diamand: To znaczy ok. 20% drożej niż w Niemczech.)</u>
          <u xml:id="u-60.19" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Tak, ale niżej, niż w Austro-Węgrzech i niżej, niż w Rosji.</u>
          <u xml:id="u-60.20" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Kawa palona — płaciła w Niemczech 104, w Austro-Węgrzech 125, w Rosji 247, u nas 140.</u>
          <u xml:id="u-60.21" who="#komentarz">(P. Diamand: Czy my importujemy paloną kawę?)</u>
          <u xml:id="u-60.22" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W stawkach jest przewidziane, importujemy.</u>
          <u xml:id="u-60.23" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Za herbatę — płacono w Niemczech 123, w Austro-Węgrzech płacono 252, w Rosji płacono 639, w Polsce 370. Więc te cła są wypośrodkowane na korzyść obywateli polskich.</u>
          <u xml:id="u-60.24" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Następnie śledzie, w obronie których p. doktor występuje. Otóż we Francji płaciły 17, w Rosji — 15, u nas płacą 15.</u>
          <u xml:id="u-60.25" who="#komentarz">(P. Diamand: A śledzie w Austrii?)</u>
          <u xml:id="u-60.26" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Dla Austrii nie mam tych cyfr.</u>
          <u xml:id="u-60.27" who="#komentarz">(P. Diamand: Nikt nie ma tych cyfr, w Austrii nie płacą)</u>
          <u xml:id="u-60.28" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W każdym razie płacili.</u>
          <u xml:id="u-60.29" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Z powyższego widzi Wysoka Izbą, że Rząd nie miał tendencji...</u>
          <u xml:id="u-60.30" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-60.31" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Przedewszystkiem, skoro wyjaśniliśmy śledzie, to teraz chciałbym wyjaśnić jajka. Otóż, proszę Wysokiej Izby, Rząd tak, jak i lat ubiegłych, na wiosnę tego roku ogłosił konkurencję na eksport jaj z Polski zagranicę i oczywiście, zawierając kontrakty, musiał uwzględniać terminy. Otóż terminy w kontraktach zawartych, przewidują możność eksportu do 1 grudnia. Z tego względu uważamy, że gdybyśmy zmienili ten termin w ustawie o uregulowaniu stosunków celnych, to Państwo Polskie byłoby narażone na procesy i odszkodowania. Jest rzeczą nieuniknioną, że oczywiście musimy ten termin przeczekać, wreszcie eksportu tego nie będziemy wcześniej robić, jak na wiosnę roku przyszłego.</u>
          <u xml:id="u-60.32" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Kury mają urlop)</u>
          <u xml:id="u-60.33" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wieś im daje.</u>
          <u xml:id="u-60.34" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Pragnąłbym jeszcze kilka słów dodać, co do ogólnej polityki celnej Skarbu. Otóż, korzystając z pełnomocnictw, Rząd właśnie pod kątem fiskalnym wprowadził nową taryfę. Proces opracowania tej taryfy wielu Panom jest znany. Przedewszystkiem taryfa była opracowana jako projekt Komitetu Celnego i taryfa opracowana przez Komitet Celny została przedstawiona Rządowi do jego uznania. Oczywiście Komitet Celny miał jedynie i wyłącznie tylko rolę opiniodawczą. Tu w tej Wysokiej Izbie wielokrotnie było podkreślone, że Rząd idzie na rękę przemysłowi i że tam są wprowadzone niesłychanie wysokie stawki. Pragnąłbym jednakże obecnie stwierdzić, że Rząd bynajmniej nie stanął na stanowisku zaakceptowania tego, co Komitet Celny przedstawił mu, jako projekt, ale przyjmując pod uwagę politykę celną, która by nie doprowadziła do zbyt wygórowanej drożyzny, jednakże wiele stawek zmniejszył. Pozwolę sobie tu główniejsze pozycje właśnie wyszczególnić. Więc z artykułów pierwszej potrzeby, tam, gdzie Komisja dla cukru proponowała jako cło 43, Rząd zmniejszył do 35, czyli o 8 jednostek.</u>
          <u xml:id="u-60.35" who="#komentarz">(P. Diamand: Na jaki artykuł?)</u>
          <u xml:id="u-60.36" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Na cukier, od 100 kg. wagi, a w jednostkach złotych. To jest cło na import do Polski. Eksportujemy cukier na specjalnych warunkach, na podstawie opłat wywozowych, a z chwilą, gdy zniesiemy je w myśl ustawy, którą tutaj Wysoka Izba rozpatruje, to prawdopodobnie wtenczas wprowadzimy cło eksportowe.</u>
          <u xml:id="u-60.37" who="#komentarz">(Głos: Od węgla i drzewa jest niskie cło. Ma się Pan czem chwalić)</u>
          <u xml:id="u-60.38" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Mamy 40 artykułów pierwszej potrzeby, których cło jest znacznie zmniejszone i nie mogę tych rzeczy Wysokiej Izbie nie zakomunikować. Tu się mówiło często o obuwiu. Zaproponowaną stawkę od 185–1050, zależnie od wagi obuwia, Rząd obniżył z 135–250.</u>
          <u xml:id="u-60.39" who="#komentarz">(Głos: Z pewnością rolnicy tego nie doradzili)</u>
          <u xml:id="u-60.40" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Tak, ale Rząd musi wypośrodkować interesy obydwóch stron i porównywując te interesy, musi znaleźć właściwą granicę.</u>
          <u xml:id="u-60.41" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Mówiono o skórach. Również cło na skóry zostało obniżone o 40 jednostek.</u>
          <u xml:id="u-60.42" who="#komentarz">(P. Diamand: Z czego na ile?)</u>
          <u xml:id="u-60.43" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Ze 148 dla skór garbowanych, podeszwianych na 100. Z kruponów ze 166 na 120, skór miękkich z 210 na 160, czyli 50 jednostek. Wszędzie widzimy, że te stawki są znacznie obniżone. Gemzowe wyroby z 803 na 700, a więc 103 jednostki. Papier rotacyjny, który jest tak ważny dla naszego dziennikarstwa i naszej nauki obniżyliśmy niemal o połowę, bo z 18,5 do 10.</u>
          <u xml:id="u-60.44" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: To nie daje żadnej ilustracji, jak to się przedstawia w stosunku do wartości? P. Minister Przemysłu i Handlu Kiedroń: Przeciętnie 20% ad walorem, a wyjątkowo tylko do 50).</u>
          <u xml:id="u-60.45" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">To samo dotyczy się tkanin, ubiorów męskich i bielizny. Nie będę temi liczbami Wysokiej Izby zajmował.</u>
          <u xml:id="u-60.46" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Następnie chciałbym podkreślić, że idąc po linii interesów przemysłu specjalnie zostały obniżone stawki na półfabrykaty i surowce, ażeby tym sposobem umożliwić rozwój przemysłu krajowego. A więc zmniejszyliśmy cło na tłuszcze wszelkie w skali bardzo poważnej. Było 11, teraz 6. Zmniejszyliśmy cło na tran oczyszczony z 62 na 45, zmniejszyliśmy cło na chemikalia: na chlorek siarki, na tlenek antymonu, na magnezyt — siarczan magnezu, bardzo dużo, bo do 50%, na sodę z do 5. Rząd szedł w tym kierunku po linii obrony interesów przemysłu, ażeby przemysłowi dostarczyć tanie półfabrykaty, względnie surowce. Jeżeli chodzi o cła na wyroby przemysłu, rozpoczynającego swoją działalność na ziemiach polskich, jak np. fabryki dynamomaszyn, których Polska przed wojną nie miała, to Rząd utrzymał wysoką stawkę celną. Faktycznie rzeczy zostały w skali dość wysokiej, gdyż uważamy, że to są przemysły, które potrzebują koniecznie swego jeszcze poparcia. Natomiast fabrykom maszyn rolniczych zmniejszono cło ze 136 do 70, czyli nieomal o połowę. Cło na filmy dla celów szkolnych zmniejszyliśmy z 6 tys. do tysiąca, czyli do 20%. I tak dalej, cały szereg jest tych artykułów, gdzie cło jednakże zmniejszono.</u>
          <u xml:id="u-60.47" who="#komentarz">(Głos: A jak wyglądają aparaty lecznicze, Panie Ministrze?)</u>
          <u xml:id="u-60.48" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Musiałbym przestudiować dokładnie całą ustawę, gdyż jeśli dawna ustawa składała się z 1025 pozycji, to obecna ustawa składa się z około 1600 pozycji, więc Panowie dokładnie rozumieją, że nie jest do pomyślenia, żeby całą ustawę pamiętać. Chciałbym podkreślić, że to zwiększenie pozycji uważamy za dodatnią stronę taryfy celnej, dlatego, że tym sposobem w naszych pertraktacjach międzynarodowych, gdy chodzi o konwencje, ta wielka ilość pozycji pozwala nam na łatwiejsze manipulowanie i łatwiej układa się z naszym kontrahentem.</u>
          <u xml:id="u-60.49" who="#komentarz">(P. Diamand: Wielka ilość koncesji.)</u>
          <u xml:id="u-60.50" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">I właśnie większa ilość koncesji. Chciałem dodać, że te wszystkie cła, które Panowie usłyszeli, są cłami maksymalnemi, a do tych ceł będą jeszcze dawane, a w wielu wypadkach są już dane rozmaite ustępstwa dla uzyskania ceł konwencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-60.51" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Rząd całkowicie popiera ustawę o uregulowaniu stosunków celnych i prosiłbym Wysoką Izbę o jej zatwierdzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Barański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JerzyBarański">Wysoka Izbo! W wielu miejscowościach pogranicznych jeszcze do dziś dnia obowiązują przepisy, wydane przez Radę Obrony Państwa. Przepisy te, w swoim czasie niezbędne, dziś przyczyniają tylko przykrości miejscowym mieszkańcom. Jako przykład przytoczę miasteczko Chorzele, gdzie jeszcze późną jesienią, a nawet i obecnie obowiązuje przepis, że w miasteczku, które odległe jest o 3 klm. od granicy, mieszkańcy o godz. 10 wieczorem nie mają prawa wyjść z domu bez odpowiedniej przepustki. Bardzo często gospodarz, mając po drugiej stronie ulicy zabudowania gospodarcze, jeżeli wieczorem wyjdzie z domu, zamiast wrócić do domu wraca na posterunek aresztowany, bo przepustki nie miał.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(P. ks. Ilków: Albo zastrzelony)</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#JerzyBarański">Strzałów nie słyszałem. Poza tem mieszkańcy, którzy dochodzą do samej granicy, muszą również posiadać przepustki, jeżeli w okresie żniw, czy jesienią z całemi rodzinami tam się udają na roboty. Rzecz naturalna, że taki przepis, słuszny w swoim czasie, dziś przyczynia się do różnych przykrości, nieporozumień w razie, gdy przedstawiciel, jakiś miejscowy funkcjonariusz władzy jest z czegoś niezadowolony.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#JerzyBarański">Następnie jest szereg innych drobnych przepisów, których przytaczać nie będę, sądzę, że to było dostateczne dla umotywowania mojej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#JerzyBarański">Rezolucję tę chciałbym, ażeby Wysoka Izba uchwaliła przy art. 4, przy ostatnim ustępie, a brzmi ona:</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#JerzyBarański">„Sejm wzywa Rząd, aby przy określaniu zakresu działania straży celnej i sposobu wykonywania przez nią służby w przedmiocie zapobiegania nielegalnemu przekraczaniu granicy, Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych poddał rewizji obowiązujące obecnie przepisy, w szczególności przepisy rozporządzeń Rady Obrony Państwa i przystosował je do nowoczesnych warunków życia w kierunku zniesienia zbędnych ograniczeń”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7 głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Art. 7 w punkcie h) zawiera ustęp, który staje się do pewnego stopnia nieaktualnym. Mianowicie ustęp ten brzmi: „Zakazy wywozu mogą obejmować do dnia 1 sierpnia 1924 r. wszelkie towary, a po tym terminie jedynie surowce niezbędne dla przemysłu krajowego”. Otóż ponieważ zbliżamy się do tego terminu 1 sierpnia, ponieważ następnie od tego terminu zakaz nie mógłby się odnosić do innych artykułów, przeto proponuję skreślenie tego terminu i nadanie temu ustępowi następującego brzmienia: „Zakazy wywozu mogą obejmować jedynie surowce niezbędne dla przemysłu krajowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7 głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Właściwe pełnomocnictwo do regulowania stosunków celnych zawiera artykuł 7. Tu mamy wyrażone owo upoważnienie, dotyczące możności regulowania zarówno opłat wywozowych, jak ustanawiania zakazów, podwyższania, lub zniżania ceł, czynienia wyjątków od norm przewidzianych, jednem słowem chcemy stworzyć sytuację, w której Rząd byłby w pełni możności wprowadzenia pewnej polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JuliuszPoniatowski">Przemówienia poprzednie bardzo krytycznie oświetlały dotychczasową politykę gospodarczą Rządu, lub też w poszczególnych wypadkach krytykowały zarządzenia Rządu odnośnie do pewnych towarów. Jestem w tej przykrej sytuacji, że musiałbym stwierdzić raczej brak dotychczas wszelkiej polityki gospodarczej Rządu, a wołałbym, żebym mógł o tej polityce mówić i ją krytykować. Te kilka lat minionych świadczą w sposób dosadny, że Rząd nie umiał się zdobyć na pewną linię zasadniczą w tej polityce i nie umiał użyć danych mu do rąk środków do uzyskania możności, rozwoju kraju właśnie po owej wybranej linii. Niewątpliwie lata minione dają pewne doświadczenia całemu krajowi, a więc po części i tym, którzy biorą udział w wykonaniu władzy. Że te doświadczenia są na ogół skromne, tośmy mogli jednak stwierdzić w komisjach, które się w ostatnich miesiącach zajmowały sprawami gospodarczemi.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#JuliuszPoniatowski">Co do regulowania spraw wywozu, które się stały niezwykle dotkliwe i aktualne, zwłaszcza dla sfer rolniczych, w komisji zarówno rolnej, jak i drożyźnianej toczyła się długi czas dyskusja i zwracaliśmy się do Rządu z żądaniem podania ogólnych wytycznych, którym Rząd hołduje i dla których wykonania chciałby korzystać z pełnomocnictw. Dowiedzieliśmy się wreszcie od przedstawiciela Ministerstwa Przemysłu i Handlu, że Rząd wogóle chciałby popierać jak najbardziej przerób w kraju, że chciałby jak najwięcej wywozić towarów skończonych. Kiedyśmy się zapytali, czy te towary skończone w poważnej ilości wychodzą za granice kraju, i jakie to były produkty rolne, które były faworyzowane przy eksporcie, to ów przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu i Handlu przytoczył, że wywieziono tyle a tyle wagonów kartofli. Kiedyśmy się zapytali o produkty obłożone wysokiemi opłatami wywozowemi, to stwierdził, że faktycznie jednym z produktów najbardziej obciążonych są jaja, chociaż nie może ulegać wątpliwości, że jest to produkt najbardziej skończony. I w szeregu innych wypadków mieliśmy równie jaskrawe i równie, powiedziałbym, niewiarogodne przykłady ignorancji przedstawicieli Rządu, co do tego, jaką właściwie ma być wytyczna linia polityki gospodarczej Rządu.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#JuliuszPoniatowski">W szeregu formuł zamkniętych znajdowała się i taka, gdzie równocześnie mówiono o najdalej posuniętym liberaliźmie gospodarczym i o postulacie niezbędnej i koniecznej samowystarczalności gospodarczej. Trzeba było dopiero dość znacznych trudów i wysiłków, aby wyjaśnić, że nie są to rzeczy tak całkowicie z sobą zgodne, że są to rzeczy, które jednak należy traktować jako sprzeczne. Jeżeli się szuka drogi pośredniej, to trudno oba pojęcia mieszać.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#JuliuszPoniatowski">To też dziś, kiedy w tym art. 7 zwłaszcza, a również i w artykułach innych tej ustawy mamy dać upoważnienie Rządowi do wydania wszelkich zarządzeń i przepisów bez wiedzy Sejmu i uregulowania tych stosunków gospodarczych Polski, to oprócz zwykłych żalów i podania do wiadomości faktów jaskrawego pokrzywdzenia pewnych sfer produkcyjnych, musimy stwierdzić, że nie żywimy zaufania do tego, aby Rząd temi sprawami mógł należycie kierować.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#JuliuszPoniatowski">Jeżeli chodzi o szczegóły pozwolę sobie zwrócić uwagę, zwłaszcza na ustęp tego art. 7, w którym mowa o postanowieniu zakazu przywozu i wywozu, o czynieniu wyjątków i o jednym zakazie, który ma trwać do końca roku 1924, o zakazie wywozu jaj. Może nie jest rzeczą miłą mówić o jajach w Sejmie, bo sprawa jaj była długo przedmiotem przetargu pozasejmowego między stronnictwami i poruszanie tego przedmiotu stało się rzeczą niemiłą i niepopularną. Jednak przy tej okazji pozwolę sobie w sposób jaskrawy zilustrować ów brak planu gospodarczego, ów brak myśli przewodniej, któraby przyświecała Ministerstwu Przemysłu i Handlu. Powiada się nam zarówno na komisji, jak i tu, że zawarto pewne porozumienie z koncesjonariuszami, a zatem nie można tej sprawy ruszać. I chociaż kilkakrotnie zwracano Rządowi uwagę na to, że mając w ręku możność obniżenia niezwykle wysokiej stawki wywozowej na jaja, można w drodze zwykłego porozumienia osiągnąć zachwianie tego monopolu, bo rzecz jasna, że eksporterzy, którzy opłacili wysokie sumy, wynoszące 7.000.000.000 czy 7.500.000.000 od wagonu, z łatwościąby się zgodzili na przeliczenie tych opłat na większą ilość wagonów, a zrezygnowaliby z swego monopolu. Przypuszczam, że jest to rzecz do zrobienia łatwa i prosta, trzeba tylko odrobiny dobrej woli i trzeba chcieć zakończyć ten niebywale krzywdzący ubogą ludność stan rzeczy, że na wielu terenach Polski po dziś dzień sprzedaje się jaja po cenie niższej, niż 50.000 mk. czyli po cenie niesłychanie niskiej. Przedstawiciele zrzeszeń rolniczych, przedstawiciele zwłaszcza wielkich warsztatów rolnych, którzy z takim tupetem i z taką wymową i na kongresie rolniczym i tu w Sejmie w szeregu przemówień zwalczali wogóle wszelkie ograniczenia wywozowe, godząc się i referując zakaz wywozu jaj, istotnie sprawili nam niebywałe widowisko i dają nam łatwą możność stwierdzenia raz jeszcze, że jednak mimo rzucanego hasła „rolnicy wszystkich krajów łączcie się, rolnicy drobni i wielcy stanowicie jedną wielką masę”, kroki polityczne Panów odnośnie do obrony interesów większej własności i małej są całkowicie inne i całkowicie niezgodne z tem, czego drobna własność wymaga.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Pan sam nie wierzy w to, co Pan mówi!)</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#JuliuszPoniatowski">Nie mam zwyczaju mówienia tego, w co nie wierzę, Panu to pozostawiam. Otóż wracając do tego przykładu, twierdzę, że niema najmniejszej konieczności hołdowania dokonanym już krokom, niedostatecznie obmyślonym, a wykonanym przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu i że należy z całą swobodą skreślić te wszystkie ustępy, które czynią niewątpliwie krzywdę linii polityki gospodarczej, któraby zmierzała do faworyzowania wywozu produktów skończonych.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#JuliuszPoniatowski">Zdaje mi się, że jedynie uzasadnionym zakazem mógłby być zakaz wywozu surowców wogóle, takie surowce rolne, jak drzewo i niektóre inne mogłyby być z korzyścią dla kraju u nas przerabiane.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#JuliuszPoniatowski">Proponuję Panom zatem, niezależnie od naszego stanowiska do tej ustawy, następującą poprawkę do art. 7: W ustępie h), począwszy od słów: „z możnością zezwalania w drodze wyjątku na przywóz, wywóz i przewóz towarów zakazanych”, skreślić do końca ustępu cały ten szereg wierszy, zastępując je jedynie zdaniem: „Zakazy wywozu mogą obejmować jedynie surowce”. Jesteśmy tego zdania, że czynienie wyjątków od ogólnej zasady jest tylko ułatwieniem protegowania pewnych osób, czy pewnych instytucji, czego bynajmniej nie chcemy, a uzasadnianie tych wyjątków wpłatą waluty zagranicznej nie jest bynajmniej słuszne, bo jeżeli tego rodzaju wyjątki mają być czynione, to w przepisach powinny być zawarte, a nie powinny się odnosić do osób, które wyjątkowo deklarują wniesienie opłaty w walucie zagranicznej. Jest to przeżytek tego wielomiesięcznego stanu rzeczy, w którym Rząd sam nie miał zaufania do polskiej waluty. Z tym przeżytkiem powinien Sejm skończyć; z chwilą kiedy mamy stałą walutę, kiedy się szczycimy tem, że się złoty nie zmienia, przywileje dla wpłat w walucie zagranicznej powinne ustać.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#JuliuszPoniatowski">Poprawkę wymienioną zgłaszam do laski marszałkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7 głos ma p. Pluta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AndrzejPluta">Wysoki Sejmie! Do tego artykułu nie zabierałbym zupełnie głosu, gdybym miał nadzieję, że rolnictwo będzie miało z tego jakiś pożytek. Przejrzawszy dokładnie ten artykuł, przychodzę do przekonania, że jest to tylko potwierdzenie tego wszystkiego, co się działa do dnia dzisiejszego. Wprawdzie przyrzekł nam Rząd, że wywóz produktów rolnych będzie nieograniczony jednak artykuł ten daje możność Rządowi nakładania ceł wtedy, kiedy będzie uważał za wskazane. I tak, kiedy bydło na rynkach zagranicznych nie znajduje odbytu, nie znajduje odbiorców, to wtenczas na wywóz bydła cło się znosi, natomiast, jeżeli chodzi o naszą trzodę chlewną, któraby była chętnie widziana w państwach ościennych, to na nią nałożono cło wysokie; a jeżeli chodzi o konie, które u nas w Państwie prawie za bezcen są sprzedawane, to ich wywóz zagranicę jest zupełnie wzbroniony. Tak samo nie rozumiem ostatniego ustępu, oznaczonego lit. b), gdzie się ogranicza wywóz jaj, który również naszemu drobnemu chałupnikowi mógłby przynieść znaczne korzyści. Rolnictwo z tego art. 7 nie ma najmniejszej nadziei. Stosunki na wsi wtedy mogą się poprawić, gdy różnica między cenami produktów rolnych a cenami wyrobów przemysłowych będzie usunięta i ceny będą zrównane z przedwojennemi.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#AndrzejPluta">Wobec tego pozwalam sobie zgłosić rezolucję następującej treści: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zniesienia opłat celnych dla wywożonych produktów rolnych i przywożonych z zagranicy wyrobów przemysłowych codziennego użytku, a przedewszystkiem wyrobów manufakturowych, skóry i maszyn rolniczych”.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#AndrzejPluta">Dalej stawiam wniosek, ażeby w art. 7 pod lit. h) ostatni ustęp: „Zakaz wywozu jaj utrzymuje się w mocy do dnia 1 grudnia 1924 r.” skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławOsiecki">Rozprawa wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JerzyGościcki">Wysoka Izbo! Przemawiając jako sprawozdawca komisji, nie będę się wdawał w rozprawy dotyczące kierunku i charakteru naszej polityki gospodarczej, pragnę tylko powiedzieć parę słów co do samej ustawy, którą mamy dzisiaj uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#JerzyGościcki">Ze zgłoszonych wniosków najdalej sięga wniosek p. Diamanda, który proponuje, aby przejść nad całą ustawą do porządku dziennego. Zgadzam się zupełnie z p. Diamandem, że nasza polityka celna i organizacja naszych stosunków celnych pozostawiają wiele do życzenia, ale pozwolę sobie mniemać, że gdybyśmy poszli za wnioskiem p. Diamanda, tobyśmy tylko utrwalili ten zły i niezadawalający stan rzeczy. Obecnie bowiem wszystkie nasze przepisy i rozporządzenia, normujące nasze stosunki celne, są pozbawione wszelkiej podstawy prawnej. Uchwalenie wniosku p. Diamanda, a więc odrzucenie tej ustawy utrwaliłoby, utrzymałoby nadal stan eks lex, jaki dziś istnieje. Dalej mamy ustawę o obrocie towarowym z zagranicą, ustawę archaiczną, nie dostosowaną do obecnych warunków i stanowiącą ogromną przeszkodę dla prawidłowego rozwoju naszego handlu zagranicznego. Uchwalenie wniosku p. Diamanda doprowadziłoby do utrzymania mocy obowiązującej tej ustawy, o której szkodliwości jest przekonany cały świat gospodarczy. Dalej odrzucenie obecnej ustawy, utrwaliłoby również moc obowiązującą art. 4 ustawy o zniesieniu Ministerstwa Aprowizacji, a więc utrwaliłoby moc artykułu, który zaciera zasadę bezwzględnego zakazu wywozu wszelkich artykułów żywnościowych. Jest to zakaz również zupełnie anachroniczny, i jest dziś przekraczany przez życie na każdym kroku. Tak, że gdybyśmy poszli drogą, którą wskazał p. pos. Diamand, tobyśmy utrwalili szereg ujemnych momentów, które cechują nasze współczesne stosunki, utrwalilibyśmy to zło, które pozostałoby w mocy tak długo, dopókiby nie był wniesiony nowy projekt ustawy celnej i dopókiby ten nowy projekt ustawy nie stał się ustawą.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#JerzyGościcki">Komisje Przemysłowo - Handlowa i Skarbowa zdawały sobie dobrze z tego sprawę, że ta ustawa ma charakter prowizoryczny i dlatego postawiły rezolucję, wzywającą Rząd, ażeby w ciągu roku 1924 jeszcze wniósł projekt ustawy celnej. Ale musimy sobie zdać sprawę z tego, że projekt ustawy celnej, jak wszystkie ustawy celne, będzie projektem bardzo dużym, którego rozpatrzenie i uchwalenie będzie wymagało dłuższego czasu, kilku, może kilkunastu miesięcy. Bo jeżeli ta krótka ustawa, którą mamy przed sobą, leżała w Sejmie blisko 2 lata, to ustawa, która będzie miała kilkaset artykułów, może leżeć kilka i kilkanaście lat. Otóż ponieważ nie wiemy, kiedy doczekamy się tej ustawy celnej, dlatego trzeba zrobić pewien krok naprzód, ażeby w minimalnym zakresie przeprowadzić sanację obecnych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#JerzyGościcki">Stąd też w imieniu połączonych komisji proszę Wysoką Izbę o głosowanie przeciw wnioskowi p. Diamanda i o przyjęcie niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#JerzyGościcki">Co się tyczy poprawek do poszczególnych artykułów i wniosków, które zostały zgłoszone, to odnośnie do rezolucji p. Diamanda, dotyczącej zmniejszenia ceł na śledzie, herbatę i kawę, zdaje mi się, że wobec tych danych cyfrowych, które nam przedstawił w tej chwili p. Wiceminister Klarner, wobec tego, że dziś jeszcze jesteśmy w okresie sanacji Skarbu, kiedy godzimy się z ciężkiem sercem na różne ciężary, które w bardziej normalnych warunkach po osiągnięciu równowagi budżetu i stabilizacji waluty nie byłyby bynajmniej tolerowane, uważam, że i te cła musimy traktować jako pewną konieczność przejściową do czasu, kiedy nasze warunki zostaną całkowicie uregulowane. Dlatego muszę się wypowiedzieć przeciw rezolucji p. Diamanda.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#JerzyGościcki">Rezolucja p. Sanojcy, wzywająca Rząd, żeby za pomocą polityki celnej doprowadził do tego stosunku między cenami wytworów produkcji rolniczej i przemysłowej, jaki istniał przed wojną, jest dla mnie zupełnie sympatyczna, ale w tej formie, w jakiej ją p. Sanojca wniósł, jest zupełnie niewykonalna, albowiem Minister Skarbu, względnie Minister Przemysłu i Handlu musiałby być cudotwórcą, gdyby za pomocą polityki celnej miał osiągnąć ten cel, o jaki idzie p. Sanojcy, gdyż na całym świecie ten stosunek między cenami produktów rolnych i przemysłowych jest zakłócony tak, jak u nas.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#JerzyGościcki">Co się tyczy poprawki p. Staniszkisa, to jest ona zupełnie naturalną zmianą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#JerzyGościcki">Ze względu na to, że termin uchwalenia ustawy został opóźniony, głosowanie za poprawką proponowaną przez p. Poniatowskiego i przyjęcie jej byłoby niebezpiecznem dlatego, że ogólne stosunki gospodarcze nie są jeszcze dostatecznie skrystalizowane i utrwalone tak, aby wydawane zakazy przywozu mogły być bezwzględnie przestrzegane. Zwracam uwagę, że na mocy tej ustawy zakazy wywozu będą mogły być stosowane do wyjątkowych artykułów, mianowicie do surowców, a więc p. 7 ma znaczenie dla regulowania przywozu nie tylko za pomocą ceł, ale również i zakazu przywozu. Te zakazy przywozu jednak z różnych względów, w które tu nie mogę wchodzić, nie mogą być ściśle przestrzegane i dlatego zdaje mi się, że wniosek p. Poniatowskiego nie liczy się dostatecznie ze wszystkiemi praktycznemi względami i warunkami, które trzeba brać pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#StanisławOsiecki">Do art. 1 niema poprawek, natomiast p. pos. Diamand wniósł poprawkę, którąby powinien raczej zgłosić w pierwszem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#StanisławOsiecki">Mam wrażenie, że intencja Pańskiej poprawki będzie załatwiona przez przegłosowanie art. 1.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#HermanDiamand">Nie wniosłem poprawki, postawiłem wniosek o odrzucenie całej ustawy, wniosek uzasadniony, który powinien być głosowany wogóle przed wszelkiemi głosowaniami.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#HermanDiamand">Według regulaminu drugie czytanie jest czytaniem i rozpatrywaniem poszczególnych artykułów, Pan żąda w rezolucji czy w poprawce wniosku, nie wiem jak to nazwać, przejścia do porządku dziennego nad całą ustawą. Dlatego zwracani uwagę, że intencja Pańskiego wniosku będzie załatwiona przez głosowanie nad art. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#HermanDiamand">Mogę w każdem czytaniu stawiać wniosek o odrzucenie całej ustawy. Proszę o podanie mego wniosku pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Panów, będziemy głosowali nad art. 1 i będę uważał, że jeżeli art. 1 upadnie, to stanie się zadość wnioskowi p. Diamanda. Proszę Posłów, którzy są za art. 1, ażeby wstali. Stoi większość, art. 1 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#StanisławOsiecki">Do art. 2 żadnej niema poprawki. Proszę Posłów, którzy są za art. 2, aby wstali. Stoi większość, art. 2 przyjęty. Do art. 3 również niema poprawki. Proszę Posłów, którzy są za art. 3, aby wstali. Stoi większość, artykuł ten został przyjęty. Do art. 4 niema poprawki. Jest rezolucja p. Barańskiego, która będzie głosowana w trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za art. 4, aby wstali. Stoi większość, art. 4 przyjęty. Do art. 5 i 6 niema poprawek. Proszę Posłów, którzy są za temi artykułami, aby wstali. Stoi większość, artykuły te przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7 jest poprawka p. Staniszkisa, ażeby w punkcie h), poczynając od wyrazów „do dnia 1 sierpnia 1924 r. wszelkie towary, a po tym terminie” skreślić. Zgłoszona została następnie poprawka posła Pluty, ażeby ostatni ustęp pierwszej części punktu h) skreślić, mianowicie wyrazy „zakaz wywozu jaj utrzymuje się w mocy do dnia 1 grudnia 1924 r.” jednak dalej idzie poprawka p. Poniatowskiego, która obejmuje te dwie poprawki, a proponuje, żeby skreślić ustęp zaczynający się od wyrazów „z możnością” aż do końca. Jeszcze jest wniosek p. Szczerkowskiego do art. 7, który proponuje, by na końcu ustępu 1 dodać, „i z Ministrem Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Szczerkowskiego, która dotyczy pierwszej części art. 7. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Szczerkowskiego, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Poniatowskiego z tem, że jeżeli ta poprawka zostanie przyjęta, to przez to samo poprawki pp. Pluty i Staniszkisa będą załatwione. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Poniatowskiego, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadla.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego przystępujemy do głosowania nad pozostałemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#HermanDiamand">Jeżeli p. Marszałek poddał pod głosowanie najsamprzód ustęp a), więc należy każdy ustęp osobno poddać pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławOsiecki">Głosujemy obecnie nad poprawkami, a nad całością artykułu będziemy głosowali potem.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Staniszkisa, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#StanisławOsiecki">Wreszcie jest poprawka p. Pluty, domagająca się skreślenia ostatniego ustępu punktu h). Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#StanisławOsiecki">Proszę teraz tych Posłów, którzy są za całym art. 7, aby wstali. Stoi większość, art. 7 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#StanisławOsiecki">Do art. 8, 9, 10, 11 i 12 niema poprawek. Jeżeli nikt się nie sprzeciwi, to poddam je pod głosowanie en bloc. Proszę Panów, którzy są za artykułami 8 do 12, aby wstali. Stoi większość, artykuły te przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta wraz z napisem: „Ustawa w przedmiocie uregulowania stosunków celnych”.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Gdyka i in. o przywrócenie istnienia zgromadzenia majstrów kominiarskich (druk nr 1272 i 630).</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Gdyk.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Komisja Administracyjna 10 kwietnia r. b. rozpatrywała wniosek p. Gdyka i tow. z Chrześcijańskiej Demokracji.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#LudwikGdyk">Chociem brzydki, chociem czarny, alem chłopak grzeczny, nie dbam wcale o wdzięk marny, bom jest pożyteczny. I doszła Komisja Administracyjna do przekonania, że Konstytucja w art. 101 i 108 daje możność zrzeszeń i zgromadzeń, nie widzi zatem najmniejszej przeszkody, aby cech, który rozporządzeniem Komisji Administracyjnej z dnia 11/23 grudnia 1834 r. ze względów politycznych rządu zaborczego został skasowany, był obecnie przywrócony i komisja doszła do przekonania, aby ustawą skasować rozporządzenie Komisji Administracyjnej. Dlatego przychodzimy z ustawą w przedmiocie przywrócenia istnienia Zgromadzenia majstrów kominiarskich:</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#LudwikGdyk">„Art. 1. Postanowienie Rady Administracyjnej z dnia 11/23 grudnia 1834 r. (Dziennik Praw Królestwa Polskiego, tom 16 str. 285) w części, dotyczącej skasowania Zgromadzenia majstrów kominiarskich znosi się.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#LudwikGdyk">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#LudwikGdyk">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie po upływie dwu miesięcy, licząc od jej ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#LudwikGdyk">Tę ustawę w imieniu Komisji Administracyjnej mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ do ustawy nie zgłoszono poprawek, możemy głosować en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa w przedmiocie przywrócenia istnienia Zgromadzenia majstrów kominiarskich” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiam się)</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#MaciejRataj">Wobec tego trzecie czytanie nie może się dziś odbyć. W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#MaciejRataj">Na podstawie protokółu stenograficznego stwierdziłem, że w rozprawie nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych przyszło do wymiany obraźliwych wyrażeń między p. ks. Okoniem a p. Manterysem. Za wyrażenia te nieparlamentarne przywołuję obu tych posłów do porządku.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytane interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Prystupy i tow. z klubu Ukraińskiej Socjalno — Demokratycznej partii do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez funkcjonariuszy policji państwowej z posterunku Grzybowica pow. włodzimierskiego włościanina Demida Mnicha, mieszkańca wsi Zabołotce gm. Grzybowieckiej.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Prystupy i tow. z klubu Ukraińskiej Socjalno — Demokratycznej partii do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez policjantów posterunku w Werbach pow. włodzimierskiego włościan wsi Mohylno: Awksentia Sudiuka, Mikołaja Małochrocza, Archypy Tkaczuka i Aleksandra Prohoniuka.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć, popełnionych przez organa gminne w Hucisku i organa wydziału powiatowego w Żywcu.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty artykułu p. t. „Prokurator oskarżony o zbrodnię”, umieszczonego w nr 153 dziennika „Naprzód” w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Ciszaka i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Kolei w sprawie przedłużenia godzin pracy na 14 na dobę w ekspedycjach towarowych P. K. P.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Ciszaka i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Kolei w sprawie niejasnego rozporządzenia M. K. Ż. o urlopach wypoczynkowych dla pracowników kolejowych nr 1.3621/2/24 z dnia 11 kwietnia 1924 r. i wynikających z niego zarządzeń władz lokalnych o pozbawieniu pracowników kolejowych urlopów wogóle.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów z klubu Białoruskiego do pp. Ministra Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć 27 pułku ułanów w pow. stołpeckim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#MaciejRataj">Nadeszły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Saranieckiego i tow. z klubu P. S. L. w sprawie klęski elementarnej, jaka dotknęła pow. stanisławowski — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Kapelińskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie opłat, pobieranych przez rejentów — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Puchałki i tow. w przedmiocie doraźnej pomocy dla bezrobotnych (druk nr 1281) — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Gdyka i tow. w przedmiocie kryzysu w przemyśle (druk nr 1275) — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#MaciejRataj">Przed wyznaczeniem porządku dziennego muszę Panów prosić, żeby Panowie sprawy swe ułożyli w ten sposób, ażebyśmy mogli w sobotę i poniedziałek odbyć posiedzenie. Sądzę, że ten i przyszły tydzień będą ostatniemi przed feriami i że Panowie zechcą się dostosować do tego, żeby w sobotę i w poniedziałek był dostateczny komplet nie tylko do obrad, lecz i do głosowania. Następne posiedzenie proponuję odbyć jutro o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie opłat paszportowych (druk nr 1292).</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie projektu ustawy o sposobie zapłacenia podatku majątkowego w myśl ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o podatku majątkowym przez płatników, posiadających majątki (nieruchomości ziemskie), związane ograniczeniami własności, w drodze sprzedaży tych majątków (druk nr 1203 i 991 oraz odbitka roneo nr 107).</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy o języku państwowym i języku urzędowania państwowych i samorządowych władz administracyjnych (druk nr 1376 i 1335). — Referent p. Tugutt.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy o języku urzędowania sądów, urzędów prokuratorskich i notariatu (druk nr 1377 i 1336). Referent p. Kiernik.</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie projektu ustawy, zawierającej niektóre postanowienia o organizacji szkolnictwa (druk nr 1375 i 1337). Referent p. Grabski.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie zmiany niektórych przepisów o opodatkowaniu spadków i darowizn, (druk nr 1366 i 1302). Referent p. Michalski.</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Morskiej o projekcie ustawy o morskich opłatach portowych (druk nr 1364 i 1043). Referent p. Marweg.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej w sprawie projektu ustawy o poparciu przemysłu ludowego (druk nr 944). Referent p. Maksymilian Malinowski.</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o projekcie ustawy w przedmiocie wolnego obrotu handlowego między b. dzielnicą pruską a innemi dzielnicami Rzeczypospolitej Polskiej, (druk nr 1055). Referent p. Żółtowski.</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 45 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>