text_structure.xml 183 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 112 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 113 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher, listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie ograniczeń t. zw. obcokrajowców.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie kar administracyjnych, ich wysokości i sposobu ich wymierzania.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Bobka i tow. z P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niestosowania się władz skarbowych na Śląsku Cieszyńskim do przepisów prawnych, normujących ściąganie podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty sprawozdania z procesu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty odezwy komitetu centralnego Związku Proletariatu Miast i Wsi o zorganizowaniu pomocy dla więźniów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieludzkiego traktowania i okropnego położenia więźniów politycznych w więzieniu Świętokrzyskiem.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie obrony przez cenzurę felietonisty pepeesowskiego p. Henryka Bezmańskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Łażewskiego i tow. do p. Ministra Oświaty w sprawie niewłaściwych stosunków, panujących w kuratorium okręgu szkolnego łódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Falkowskiego i tow. z Klubu Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie rur żelaznych, będących własnością Państwa, a znajdujących się od przeszło 6 lat w rowach i na drogach Czeladźkich pod Będzinem, a także na dnie rzeki Brynicy.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Falkowskiego i tow. z Klubu Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niezdrowych stosunków, panujących w kasie chorych m. Poznania.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Paszczuka i tow. z Klubu Ukr. Socjal.-Dem. Partii i innych do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie krzywdzenia miejscowej ludności na t. zw. Kresach Wschodnich przez parcelowanie cerkiewnych i obszarniczych dóbr miedzy osadników.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Paszczuka i tow. z Klubu Ukr. Socjal.-Dem. Partii i innych do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć przy ściąganiu podatku spadkowego z mieszkanki wsi Błudów pow. horochowskiego na Wołyniu Heleny Hrebeniukowej.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Ukr. Socjal.-Dem. Partii i innych do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty odezwy, wydanej przez posłów z klubu sejmowego U. S. D. P. do ich wyborców.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie katowania aresztowanego Bazylego Jureczka i przeciągania śledztwa sądowego ponad 20 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty pisma białoruskiego „Hołos Biełorusa” nr 14 z dn. 30 marca r. b.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć urzędowych, popełnionych przez funkcjonariuszów gminnych przy współdziałaniu funkcjonariuszów powiatowych w pow. żywieckim.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie podziału gminy Jawornik Ruski w pow. dobromilskim.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Kozubskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych, Reform Rolnych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie pokrzywdzenia włościan wsi Szkrobotówki pow. krzemienieckiego przy przeprowadzaniu granicy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Knotego i tow. z Klubu Chrz. Dem. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie szpitala kasy chorych w Sosnowcu.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Holeksy i tow. z Klubu Ch. D. do pp. Ministrów Skarbu oraz Przemysłu i Handlu w sprawie bezrobocia w Zagłębiu Dąbrowskiem.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie praktyk komisji podatkowych w Łańcucie.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Tabor a i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie stosunków szkolnych w pow. oświęcimskim.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Kozubskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karygodnej działalności wójta gminy Szumskiej pow. krzemienieckiego p. Kobylańskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zastanowionego śledztwa Leona Lenartowicza do LY r. 1977/23 w sądzie okręgowym karnym w Złoczowie.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty „Swobody”, ukraińskiego tygodnika we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Utty i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie biernego zachowywania się wysianych do wsi Łomianki wojskowych oddziałów ratowniczych wobec, grożącego życiu całych rodzin, niebezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Wolickiego i tow. z Zw. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przyłączenia wsi Łuniniec pow. łuninieckiego woj. poleskiego do miasteczka Łunińca.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Wolickiego i tow. z Zw. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie znęcania się policji pow. łuninieckiego nad bezbronną ludnością, oraz w sprawie skandalicznych stosunków w samorządach gminnych w tymże powiecie.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Wolickiego i tow. z Klubu Zw. P. P. S. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Reform Rolnych w sprawie trwonienia majątku państwowego.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z P. Zw. Lud. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nadużyć Towarzystwa Agrarno-Osadniczego we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Sochy i tow. z Klubu P. Z. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie odmowy wypłaty jednorazowego odszkodowania wdowie posterunkowego Piotra Hajduka.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Janeczka i tow. z Klubu P. Z. L. do pp. Ministrów Reform Rolnych i Kolei Żelaznych w sprawie zapłaty właścicielom za grunty, zajęte pod budowę kolei na szlaku Brawiec-Kozienice, i zamiany za zajęte grunty wsi Stara Wieś na ziemie z parcelowanego majątku państwowego Kozienice.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Posackiego i tow. z Klubu P. Z. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie nadużyć naczelnika gminy Nuszcze pow. Zborowskiego Mikołaja Zająca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MaciejRataj">Pp. Skowronek, Taraszkiewicz i Hulak usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów pp. Hulakowi i Taraszkrewiczowi na 2 dni, Brzezińskiemu na 3 dni, Kochanowiczowi i Jeremiczowi na 5 dni, Owsianikowi na 6 dni.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejRataj">Prosi Izbę o udzielenie urlopu na 8 dni p. Mincberg. Nie słyszę protestu. Uważam, że Izba się zgadza na udzielenie tego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt i: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie morskich opłat portowych (druk nr 1043). Sprawę tę odsyłam do Komisji Morskiej, która ewentualnie się porozumie z Komisją Budżetową.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy o pomierzaniu morskich statków handlowych (druk nr 1042). Sprawę odsyłam do Komisji Morskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MaciejRataj">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania przepisów o bezpieczeństwie na drogach morskich (druk nr 1096). Sprawę odsyłam do Komisji Morskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MaciejRataj">Punkt 4: pierwsze czytanie projektu ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 22 marca 1923 r. o zasiłkach dla rodzin osób powołanych na ćwiczenia wojskowe (druk nr 1117). Sprawę odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MaciejRataj">Punkt 5: wniosek pp. Pączka, Moraczewskiego, Bartla i tow. w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu b. Ministra Przemysłu i Handlu W. Kucharskiego za wyrządzenie interesom Państwa oczywistej znacznej szkody przy likwidacji zarządu państwowego nad zakładami żyrardowskiemi (druk nr 1109).</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki Sejmie! Mam do spełnienia obowiązek ciężki i przykry, tem przykrzejszy, że odrazu spotkał się z podejrzeniem, że tu wchodzi w grę prywata, że tu wchodzi w grę interes stronnictw politycznych. Zdaje mi się, że mam prawo oświadczyć zarówno w imieniu swojem, jak i wnioskodawców, że żadnej prywatnej ansy do b. ministra p. Kucharskiego nikt z nas nie ma, a czy polityczne interesy grają tu rolę, Wysoki Sejm będzie miał sposobność osądzić ze sposobu przedstawienia sprawy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawa wyłoniła się z okazji walk politycznych, ale wyłoniła się na Komisji Budżetowej wtedy, kiedy w pozycji dochodów Ministerstwa Przemysłu i Handlu uderzyła nas kwota dwóch milionów pięciuset kilkudziesięciu tysięcy złotych i kiedy Rząd podniósł wątpliwość czy ta kwota jest realna, ponieważ wpłynie nie w tej wysokości, lecz znacznie mniejszej. Rozpatrując tę sprawę, przyszliśmy do przekonania, że w tym roku w budżecie figurować nie powinna, gdyż w 1923 roku w grudniu została zrealizowana w kwocie 18.000 zł. Stąd wynikła cała sprawa, a więc tło jej nie było polityczne, tylko merytoryczne, a mianowicie uszkodzenie Skarbu Państwa, który stracił blisko dwa i pół miliona franków. Jak to się stało, pozwolą Panowie, że w kilku słowach opowiem.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JędrzejMoraczewski">W czasie wojny największa w Polsce fabryka wyrobów płóciennych i trykotaży, Zakłady Żyrardowskie, została przez wojska rosyjskie częściowo zniszczona, częściowo wywieziona, okupacja Niemców dokonała reszty, tak, że w chwili powstania Państwa Polskiego fabryka ta, bardzo zniszczona, uruchomiona została w małej tylko cząstce. Zamiast 9.000 robotników, którzy pracowali w niej przed wojną, pracowało tam w połowie 1919 roku pięciuset kilkudziesięciu robotników. Właściciele fabryki, właściwie właściciele 1/3 części akcyj, t. j. firma Hille i Dietrich w Schonlinde (obecnie Czechy), nie mając kapitału obrotowego, albo nie chcąc go wkładać, postanowiła na Rządzie wymusić pożyczkę. grożąc zamknięciem fabryki. Ówczesny Minister Handlu i Przemysłu, p. Hącia, odmówił udzielenia pożyczki żądanej dla uruchomienia fabryki w kwocie 8 1/2 miliona marek, czyli według ówczesnego kursu 3 1/2 miliona złp. Odpowiedziano na to zamknięciem fabryki, prawie jedynej fabryki, która pokrywała 95% naszej produkcji tych artykułów, a Rząd odpowiedział na to użyciem dekretu z dnia 16 grudnia 1918 r., który w art. 1 punkt 3 mówił, że: „przedsiębiorstwa przemysłowe, których utrzymanie w ruchu, lub puszczenie w ruch, oraz posiadłości ziemskie, których zagospodarowanie leży w' interesie państwa, mogą być objęte pod zarząd państwowy”.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JędrzejMoraczewski">Minister Hącia 16 maja 1919 r. objął fabrykę w zarząd państwowy. Na zarządcę fabryki wybrał p. Średnickiego i zrobił w tym kierunku wybór bardzo szczęśliwy albowiem p. Średnicki w krótkim czasie fabrykę odbudował, postawił ją na nowych podstawach, zorganizował pracę bez porównania lepiej, o wicie nowocześniej, niż była zorganizowana przed wojną, tak, że w ciągu pierwszych dwóch miesięcy podwoił ilość robotników, a 30 lipca 1920 r., a więc w rok i dwa miesiące po objęciu państwowego zarządu, pracowało już 2.830 robotników i 134 urzędników, a w dniu 30 czerwca 1923 r. zajętych było 5.594 robotników. Wprawdzie nie obyło się to bez ofiar ze Skarbu Państwa, albowiem państwowy przymusowy zarząd zaciągnął w Ministerstwie Przemysłu i Handlu z odpowiedniej pozycji budżetowej pożyczki w różnych okresach czasu w ciągu r. 1919 i 1920 na kwotę 47,250.000 marek, co przełożywszy na walutę obcą wynosiło 2,600,000, (mówię w okrągłych cyfrach) fr. szwajcarskich. Ostatnią pożyczkę inwestycyjną, względnie ostatni kredyt zaciągnął dn. 23 grudnia 1920 r. Ogółem inwestował w fabryce w różnych okresach czasu w 1919, 1920, 1921, 1922 r. sumę około miliarda marek. Resztę sum na inwestycje czerpał z dochodów fabryki. Fabrykę dobrze zagospodarował, znaczne zapasy surowca zgromadził, doprowadził produkcję do tego, że fabryka produkowała 85% tego, co produkowała przed wojną, choć ilość robotników zmniejszyła się w porównaniu z ilością przedwojenną z 9.000 na 6.000, więc 6.000 robotników, czyli 66% wykonywało 85% pracy przedwojennej. Zatem można powiedzieć że gospodarka była wzorowa. Fabryka została odbudowana znacznie mniejszemi kosztami, niż domagali się właściciele, oni żądali pożyczki 3,500.000 fr., a p. Średnicki kosztem pożyczki 2,500,000 fr. robotę prawie w całości wykonał.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JędrzejMoraczewski">Skoro właściciele zobaczyli, że fabryka się zagospodarowuje i odbudowywuje, po raz pierwszy w maju 1920 r., a więc w rok po wprowadzeniu państwowego zarządu, zwrócili się do Rządu o zniesienie państwowego zarządu i oddanie im fabryki. Wówczas jednak nie przyszło do porozumienia, a z chwilą, kiedy inwazja bolszewicka zbliżała się do Warszawy, właściciele schowali się, przestali się troszczyć o fabrykę i dopiero po odpędzeniu wojsk rosyjskich z pod Warszawy, więc z końcem września 1920 r., już nie Hille i Dietrich, ale nowi akcjonariusze zgłosili się do Rządu z żądaniem oddania im fabryki w zarząd, bo w kwietniu 1920 roku Hille i Dietrich sprzedali swoje udziały w fabryce konsorcjum francuskiemu, na którego czele stał generał Ferry, Kreppelin, Boussac i inni, którzy w ten sposób skupili w swoim ręku 13 1/2 tysiąca akcyj ze wszystkich 36.000 akcyj, które to akcyjne towarzystwo w obieg wypuściło.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JędrzejMoraczewski">Muszę jeszcze powiedzieć, że zarząd państwowy przez cały okres czasu, w którym istniał, korzystał również z kredytów P. K. K. P. i P. K. O., korzystał jednak na tych samych warunkach, na jakich korzystał cały prywatny przemysł, choć w mniejszym nieco rozmiarze, niż inne fabryki, ponieważ zarządca państwowy napotykał na trudności. Wyrażono wątpliwości, czy właściciele uznają te zobowiązania przez niego zaciągnięte wobec banków, czy nie. A z drugiej strony robiono także trudności w udzielaniu mu kredytów ze względu na to, że pożyczek zaciągniętych w Ministerstwie Przemysłu i Handlu dotychczas nie zwrócił.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#JędrzejMoraczewski">Dla przykładu mogę przytoczyć, że w tym czasie państwowy zarząd korzystał z kredytów w bankach państwowych w mniejszej mierze niż n. p. fabryka widzewska, która jest mniejsza od zakładów żyrardowskich.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#JędrzejMoraczewski">Z chwilą zwrócenia się nowych właścicieli do Rządu, rozpoczęły się długo trwające pertraktacje. Każdy z Ministrów Przemysłu i Handlu, którzy w Polsce prowadzili ten resort od września 1920 r. aż do sierpnia 1923 r. prowadził pertraktacje w sprawie oddania fabryki, czy utrzymania państwowego zarządu. Jednem słowem, pertraktacje trwały przez 3 lata.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#JędrzejMoraczewski">Trudności oddania w zarząd prywatnym właścicielom były następujące: 1) Chodziło o dotacje ze. Skarbu Państwa, włożone w fabrykę żyrardowską, można je nazwać pożyczkami, udzielonemi państwowemu zarządowi tej fabryki, a wynosiły one kwotę 2,500,000, czy 2,600,000 fr. szw. Chodziło o zwrot tych kwot, ale oczywiście żaden Minister Przemysłu i Handlu nie chciał przyjąć z powrotem 47,500,000 mk., albowiem wobec ciągłego spadku marki tych 47,500,000 mk. oddane w rok, czy półtora roku po wprowadzeniu przymusowego zarządu stanowiłoby tylko cząstkę kapitałów, włożonych przez Państwo w fabrykę. Wobec tego Rząd czynił najrozmaitsze propozycje prywatnym właścicielom, co do tego, w jaki należałoby sposób określić wysokość tej kwoty przy jej oddawaniu. Była propozycja, ażeby obliczyć przyrost wartości fabryki, który wytworzył tymczasowy zarząd, i ten przyrost wartości mieliby właściciele zwrócić. Była propozycja, aby tę kwotę zwrócono w walutach obcych, przewalutowaną według kursu giełdowego w dniach, w których była udzielona pożyczka. Była propozycja, aby zwrot nastąpił w akcjach żyrardowskich. Była wreszcie propozycja, ażeby, określenie sumy zwrotnej zostawić mieszanej komisji rozjemczej, innemi słowy, sądowi polubownemu, złożonemu z przedstawicieli z ramienia Rządu, i z przedstawicieli wyznaczonych przez prywatnych właścicieli. Właściciele na żadną z tych propozycji zgodzić się nie chcieli, stali wiernie na stanowisku: rząd włożył 47 1/4 milj. marek, a więc 47 i 1/4 milj. marek mamy zwrócić bez względu na to, że to były pieniądze inne, niż te, które w fabrykę włożono.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#JędrzejMoraczewski">Drugą trudnością, na którą napotkano, i którą Rząd podnosił, była niepewność, czy nowe konsorcjum zechce utrzymać fabrykę w dzisiejszych rozmiarach, lub powiększać ją, czy też posiadając swoje fabryki tego karnego rodzaju we Francji, nie zechce zwinąć Żyrardowa lub też wyrabiać tam półfabrykaty, a przerabiać je w swoich fabrykach we Francji! Uzasadnienie tego przypuszczenia znajdowało się zarówno w relacjach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nadsyłanych z Paryża do Warszawy z ostrzeżeniami, że takie zamiary poważne istnieją, jak i z drugiej strony w propozycjach wysuwanych przez samychże prywatnych właścicieli, przez akcjonariuszy. Żądali oni np. pozwolenia na przywóz z Francji towarów za 120 milionów franków francuskich, tychże samych towarów, które miano produkować w Żyrardowie, lub żądali gwarancji państwowej na 25 lat, mocą której Państwo miałoby się zobowiązać, że jeżeli Żyrardów nie potrafi wywieźć za granicę 60% swojej produkcji, to Państwo ma koszta pokryć.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#JędrzejMoraczewski">Wreszcie trudność leżała w tem także, że konsorcjum reprezentuje tylko 13,500 akcji, a 22,500 akcji były i są do tej pory w kraju nieobecne, albo tak się gdzieś rozsypały, że niewiadomo gdzie są. a według istniejących ustaw, jeżeli właściciel lub jego spadkobiercy przez pewien okres czasu nie zgłoszą się, majątek przechodzi na rzecz Państwa. Chcieli oni dostać fabrykę w swoje ręce w całości i w ten sposób tanim kosztem nabyć nie tylko 1/3. własności fabryki, do której mają prawo, ale i pozostałe 2/3.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#JędrzejMoraczewski">To były trudności, które w różnych czasach nasi ministrowie przemysłu i handlu wysuwali jako warunek, zabezpieczający zarówno wszechstronnie interes Skarbu Państwa, jak i interes naszej gospodarki przemysłowej i handlowej. Jednak do porozumienia nie doszło. Dopiero, gdy ministrem przemysłu i handlu został p. Kucharski, sprawa została w ciągu niespełna miesiąca załatwiona w tempie bardzo szybkiem, przyczem p. Minister nie stanął na stanowisku swoich poprzedników, trzymał się innej taktyki i zrezygnował ż tych wszystkich punktów, których bronili inni ministrowie przemysłu i handlu, i przez tę jego ustępliwość Skarb Państwa poniósł stratę. Oddaliśmy fabrykę w zarząd prywatnym właścicielom, nie zagwarantowawszy dostatecznie ani interesu Skarbu, ani interesu społecznego. Całe bowiem społeczeństwo ma interes w em, żeby koszule, płótno i pończochy wyrabiano u nas w kraju, żeby, jednem słowem, tych wyrobów. które wyrabia fabryka żyrardowska, nie sprowadzać z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#JędrzejMoraczewski">Całe pertraktacje trwały miesiąc, a obracały, się koło tego punktu, jaką sumę mają zwrócić właściciele zamiast 47,250,000 marek. Należało, i mojem zdaniem można było, wysunąć jeszcze inna koncepcję, Mógł zarząd państwowy zahipotekować zwaloryzowaną sumę na majątku fabryki, a dopiero potem należało fabrykę oddać, a sumę hipoteczna sobie wiegzekwować. Pertraktacje zaczęły się w drugiej połowie lipca 1923 r., gdy wprawdzie jeszcze złotego polskiego nie było w obiegu, ale bony złote były już wypuszczone, w szczególności kredyt złotowy został wprowadzony we wszystkich bankach i w P. K. O. tak, że można było mówić o waloryzacji złotych przy prywatnych umowach. W danym wypadku nie należało spieszyć się z oddaniem fabryki, albowiem była zapowiedziana i w perspektywie, o czerń będę mówił za parę chwil, widoczna już była przyszła ustawa o waloryzacji wszystkich zobowiązań. Pan Minister Kucharski jednak spieszył się z załatwieniem sprawy z akcjonariuszami, zażądał od nich kwoty 22 miliardów marek polskich.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#JędrzejMoraczewski">Skąd się ta kwota wzięła? Poprzednik jego p. minister Ossowski, pertraktując również z właścicielami w kwietniu 1923 r., przeliczył dług 47 1/4 miliona mk. na złote, względnie na franki szwajcarskie, co czyniło: 2,600.000 fr. szw., a według kursu kwietniowego — 8 i 1/2 tysiąca mk. za frank — wynosiło to kwotę 20 miliardów marek. W tym czasie, gdy frank szwajcarski podniósł się w cenie trzykrotnie, p. Minister Przemysłu i Handlu zaproponował lub też polecił swoim urzędnikom, ażeby w pertraktacjach z właścicielami zażądali od nich sumy 22 miliardów, zostawiając sobie dla opuszczenia kwotę 2 miliardów, tak że istotnie żądał 20 miliardów. Wtedy, gdy to żądanie postawiono, t. j. 25 lipca 1923 r. kwota ta była warta zaledwo 916,000 fr. szwajc., a gdyby wziąć tylko tę realną kwotę, której żądano t. j. 20 miliardów, to była ona warta 822.400 fr. szwajc.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#JędrzejMoraczewski">28 lipca zgodzili się Francuzi zwrócić 20 miliardów, a te 20 miliardów od 25 lipca do 28 lipca spadły w wartości z 822,000 na 620,000 fr. ponieważ w tych trzech dniach marka spadła o 33%, czyli po 11% dziennie. Francuzi przyjęli tę propozycję, ale rozpoczął się spór o to, który dzień ma być przyjęty za podstawę przeliczenia tych 20 miliardów na franki szwajcarskie, bo oczywiście każdy dzień stanowił różnicę o 10–11% tej kwoty. Po zasiągnięciu opinii akcjonariuszy francuskich i zatwierdzeniu przez nich we Francji tej umowy, co potrwało parę dni, p. Minister Przemysłu i Handlu zgodził się, ażeby dzień 13 sierpnia 1923 r. był dniem, według którego ma nastąpić przeliczenie, a do tego dnia od 28 lipca marka spadla znowu o 33% i kwota ta wynosiła tylko „8,000 i coś jeszcze franków szwajcarskich. Dodatkowym punktem, który p. Minister Kucharski sam dodał. — z aktów w Ministerstwie Przemysłu i Handlu czego innego wyczytać nie można, jak tylko to, że propozycję tę zrobił p. Minister Kucharski — otóż tym dodatkowym punktem było zobowiązanie się Rządu do ułatwienia akcjonariuszom spłaty przez ułatwienie im zaciągnięcia odpowiedniej pożyczki w P. K. O. na najkorzystniejszych dla nich warunkach.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#JędrzejMoraczewski">P. Minister Kucharski dodał do tego jeszcze jedno, że żąda zwrotu Ministerstwu Przemysłu i Handlu tej kwoty od P. K. O. dopiero w dniu, w którym ta trzymiesięczna pożyczka zostanie spłacona i w tym dniu P. K. O. ma przekazać tę kwotę do Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#JędrzejMoraczewski">Na tej podstawie została zawarta i podpisana umowa, na tej podstawie został zniesiony zarząd państwowy i oddano fabrykę w ręce prywatnych właścicieli.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#JędrzejMoraczewski">Nic nie zmuszało p. Kucharskiego do zawarcia takiej umowy. Ani jeden moment nie przemawiał za tem, zarząd państwowy w owym czasie niczem nie obciążał Skarbu Państwa, albowiem zawartą została umowa w r. 1923, a ostatnią subwencję z Ministerstwa Przemysłu i Handlu pobrał zarząd 23 grudnia 1920 r., a więc przed 2 1/2 laty. Od tego czasu nie wziął feniga ze Skarbu Państwa, zatem nie obciążał Skarbu Państwa, ale przeciwnie przynosił dochód, który obracał na inwestycje, dlatego nie mógł spłacać długu, fabrykę odbudowywał, licząc, że jednak kwota będzie zwaloryzowana i Skarb Państwa nie poniesie żadnej straty. Gospodarzył wzorowo, lepiej od poprzednich właścicieli, czego dowodem, że produkcje podniósł znacznie i przy podniesieniu produkcji przez lepszą organizację pracy podniósł wydajność pracy robotników, w porównaniu do przedwojennej. Pożyczki z P. K. O. i z P. K. K. P. brał tak samo on, jak później po nim brał zarząd fabryki, będący już w prywatnych rękach i korzystał tak samo on, jak korzysta do dzisiejszego dnia Żyrardów z kredytu w P. K. O. i w P. K. K. P.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#JędrzejMoraczewski">Przeciągnięcie pertraktacji przez dłuższy czas byłoby zmusiło akcjonariuszy do ustępstw, a wreszcie p. Średnicki niczem nie obciążał swoją osobą Skarbu Państwa, albowiem w dekrecie z dnia 16 grudnia 1918 r. wyraźnie było zastrzeżone, że wszelkie pobory i.koszty zarządu państwowego pokrywają się z bieżących wydatków. P. Średnicki nie obciążał nie tylko budżetu, ale nawet etatu Ministerstwa Przemysłu i Handlu, ponieważ nigdy przedtem urzędnikiem państwowym nie był i nie jako urzędnik państwowy objął zarząd Żyrardowa, więc i redukcja nie mogła mieć do niego zastosowania, gdyby ktoś chciał na takiem formalistycznem stanowisku stanąć.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#JędrzejMoraczewski">Wreszcie otwarta sprawa nieobecnych akcjonariuszy, która wymagała troski Państwa i opieki nad majątkiem, który kiedyś ewentualnie powinienby się stać własnością Państwa, zamiast jure caduco przechodzić w ręce do tego nie powołane, nakazywała rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#JędrzejMoraczewski">Jakie były motywy pośpiechu p. Kucharskiego — ja nie wiem. Z aktów, będących w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, nie można tego wyczytać, ale znaną jest rzecz, że poza temi aktami, które są w Ministerstwie, odbywały się pertraktacje i narady, które nie są zaprotokółowane. Po każdej oficjalnej naradzie zjawiał się przewodniczący „Lewiatana”, z nim p. Minister Przemysłu i Handlu pertraktacje prowadził...</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Poseł Wierzbicki)</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#JędrzejMoraczewski">... w lipcu i sierpniu aż do skończenia umowy. To też, kiedy 10 października 1923 r. odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy i wybierano zarząd, przewodniczący „Lewiatana” został wybrany jednym z dyrektorów zakładów Żyrardowskich. Wątpię, ażeby to było pobudką dla p. Ministra i o to go nie oskarżam, dość, że przez zawarcie tej umowy Skarb Państwa stracił przeszło 2.500.000 fr. szw., niczem do tego nie przymuszony. Jeżeli się tutaj za to domagam pociągnięcia do odpowiedzialności przed Trybunał Stanu p. Ministra Kucharskiego, nie jest to czczą formalnością, nie jest to powołaniem się na to, że jako Minister jest odpowiedzialny za swój resort, albowiem wszystkie pertraktacje były prowadzone przez niego osobiście, wszystkie propozycje wysuwał on, wydawał w związku z pertraktacjami osobiście zarządzenia. Wielu, a można powiedzieć wszyscy urzędnicy, z którymi miał do czynienia w tej sprawie, byli zdania, że umowa jest zła i nie odpowiednia. Zatem na nikogo innego osobiście nie spada odpowiedzialność za zawarcie umowy, tylko na p. Ministra Kucharskiego. Nie koniec na tem.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#JędrzejMoraczewski">P. Minister Kucharski zrobił jednak wszystko, aby i ta nikła suma nie wpłynęła do Skarbu Państwa. W liście Nr. P. A. 3259 z dnia 14. VII 1923, wystosowanym do ministra skarbu, p. Kucharski prosi „o zalecenie Pocztowej Kasie Oszczędności, ażeby możliwie szybko udzieliła Towarzystwu Akcyjnemu Zakładów Żyrardowskich pożyczki w wysokości i na warunkach, przewidzianych w punkcie 2 — a, b, c, d, załączonego pisma”. Mowa tu o liście p. ministra Kucharskiego do Zarządu Zakładów. W drugim ustępie listu omawianego p. Kucharski pisze: „Jednocześnie komunikuję, że dla ułatwienia sprawy zgadzam się, ażeby suma, mająca być udzielona przez P. K. O. Zakładom Żyrardowskim w formie pożyczki, nie była wpłacona w gotówce, lecz jedynie zapisana przez P. K. O. na dobro rachunku M. P. i H.”. Podobny list w tymże dniu wystosował p. Kucharski do dyrekcji P. K. O., w którym powtarza dosłownie przytoczone powyżej oświadczenie. Wobec tego jednak, że w liście, na który p. Kucharski się powołuje, warunki, na których podstawie P. K. O. miała udzielić pożyczki, nie były dla Dyrekcji P. K. O. jasne, p. Minister Kucharski wystosował w dniu 31. VII 1923 odpowiedź treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#JędrzejMoraczewski">„Do Dyrekcji Pocztowej Kasy Oszczędności w miejscu. W związku z podaniem, skierowanem przez Zarząd Sp. Akcyjnej Zakładów Żyrardowskich do Pocztowej Kasy Oszczędności, o udzielenie pożyczki, potrzebnej temu Towarzystwu na spłatę zobowiązania w stosunku do Ministerstwa Przemysłu i Handlu i w uzupełnieniu pisma tutejszego z dnia 14 sierpnia r. b. L. P. A. 3259, Ministerstwo Przemysłu i Handlu komunikuje następujące wyjaśnienia, które okazały się potrzebne w toku pertraktacji o pożyczkę:</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#JędrzejMoraczewski">1) Punkt 2 a) porozumienia, zawartego między Ministerstwem a Zarządem Zakładów Żyrardowskich, należy rozumieć w ten sposób, że na dobro otwartego w P. K. O. rachunku M-stwa powinna być zapisana uzyskana z pożyczki suma w wysokości równowartej podług kursu dnia dokonania zapisu tej sumy franków szwajcarskich jaka w dniu 13 sierpnia r. b. odpowiadała 20 miliardom mkp. Ponieważ wtedy — jak to wynika z załączonego pisma M-stwa Skarbu z dnia 17 sierpnia 1923 r. L. D. K. 6216/YI — kurs średni franka szwajcarskiego na giełdzie warszawskiej wynosił „.600 mkp. należy więc implicite rozumieć, że na rachunek otwarty M-stwa Przemysłu i Handlu ma być zapisana równowartość „8.484 fr. szwajc.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#JędrzejMoraczewski">2) Rachunek M-stwa Przemysłu i Handlu na którego dobro powinna być zapisana powyższa suma franków szwajc. podług kursu dnia wpłaty, powinien być otwarty w takiej walucie, w jakiej wymieniona pożyczka będzie udzielona Zakładom Żyrardowskim i w jakiej będzie przez nie spłacana.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#JędrzejMoraczewski">3) Ponieważ państwowe instytucje bankowe udzielają pożyczek na cele przemysłowe w markach polskich i w złotych polskich, ponieważ zaś stosownie do punktu 2 b) porozumienia Ministerstwo zobowiązało się popierać uzyskanie pożyczki przez Zakłady Żyrardowskie „na najdogodniejszych warunkach, udzielanych przez państwowe instytucje bankowe”, M-stwo uważa, że pożyczka wymieniona powinna być udzielona i spłacona w markach polskich, a więc li w tej walucie powinien być otwarty rachunek M-stwa Przemysłu i Handlu w Pocztowej Kasie Oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#JędrzejMoraczewski">4) Termin spłat pożyczki powinien być wobec tego jaknajkrótszy, ze względu jednak, że kapitał potrzebny do spłaty tej pożyczki ma być stosownie do punktu 2 a) porozumienia zebrany z nowej emisji, Ministerstwo sądzi, że należy termin spłaty wyznaczyć nie krótszy' niż trzymiesięczny; ewentualnie następnie prolongować ostatecznie na dalsze trzy miesiące z obowiązkiem spłacenia długu dwutygodniowemu ratami.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#JędrzejMoraczewski">5) Jako gwarancje pożyczki wobec wyjaśnionej niemożliwości zabezpieczenia hipotecznego i wobec wysokich kosztów gwarancji bankowej, M-stwo proponuje przyjąć weksle Sp. Akc. Zakładów Żyrardowskich.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#JędrzejMoraczewski">6) M-stwo nie będzie żądało od Pocztowej Kasy Oszczędności wypłaty zapisanej na dobro Ministerstwa sumy wcześniej niż suma ta będzie wpłacona przez Zakłady Żyrardowskie, jako spłata zaciągniętej pożyczki, względnie każdorazowo po wpłaceniu przez te Zakłady odpowiedniej raty a konto zwrotu długu. Minister W. Kucharski”.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#JędrzejMoraczewski">Wskutek takiego załatwienia sprawy w dn. 18 grudnia 1923 r. akcjonariusze wpłacili do P. K. O. 20 miliardów marek t. zn. kwotę 16.900 fr. szw., a wraz z procentami (kwota ta dopiero 2 stycznia 1924 r. wpłynęła do Ministerstwa Przemysłu i Handlu) 18,810 fr. szw. zamiast należnej kwoty 2.600,000. Zawarto umowę na „8,000 fr., a zamiast „8.000 fr. dzięki opuszczeniu wszelkiej waloryzacji wpłynęło do Skarbu Państwa 18,810 fr. szw. Skarb Państwa stracił przeto kwotę 2,500,000 fr. dzięki nieodpowiedniemu, złemu załatwieniu tej sprawy przez p. Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#JędrzejMoraczewski">Co zmuszało p. Ministra Kucharskiego do takiego niezwaloryzowania nie tylko pierwotnej pożyczki, ale i umówionej pożyczki w dniu 13 sierpnia? Jeżeli chodzi o to, jak się na tę sprawę zapatrywał Rząd, to pozwolę sobie przeczytać z przemówienia ówczesnego Prezesa Ministrów Witosa z dnia 1 czerwca następujące ustępy:</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#JędrzejMoraczewski">„Sanacja Skarbu będzie prowadzona nadal po linii łącznej z sanacją życia finansowego samego społeczeństwa, a to przez wprowadzenie do obliczeń i rozrachunków oraz kredytu i oszczędności miernika złotego. Jednocześnie Rząd będzie przygotowywał reformę walutową i wprowadzenie złotego do obiegu oraz założenie Banku Emisyjnego”.</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#JędrzejMoraczewski">W danem miejscu:</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#JędrzejMoraczewski">„Wyodrębnienie przedsiębiorstw państwowych i oparcie ich na zasadach handlowych będzie przeprowadzone konsekwentnie w celu podniesienia dochodów z tych źródeł. Dla poczynienia niezbędnych nakładów zarówno w dziedzinie rozbudowy miast oraz reformy agrarnej będzie uruchomiony nowy system kredytu publicznego, oparty na złotym polskim”. W innem miejscu tej samej mowy:</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#JędrzejMoraczewski">„Jednakże mając na względzie przedewszystkiem interes państwowy Rząd będzie się przeciwstawiał wszelkim wybujałym i nieuzasadnionym roszczeniom prywatnych osób czy organizacji w dziedzinie niepomiernych zysków. Wszelkiemi środkami, które mamy w swoich rękach. Rząd poprze usiłowania celem zmodernizowania i przysposobienia do walki konkurencyjnej naszego przemysłu z temi jednostkami zewnętrznemi, które, będąc w lepszych warunkach, potrzebną ewolucję przebyły wcześniej, aniżeli myśmy to uczynić mogli”.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#JędrzejMoraczewski">P. Prezes Ministrów to mówił, wierzę, że mówił to szczerze, a jednak p. Minister Kucharski postępując wręcz przeciwnie, aniżeli to głosił p. Prezes Ministrów, mam przekonanie, nie działał w intencji premiera, sprzecznie z nim działał, a zatem tem bardziej powinien być pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#JędrzejMoraczewski">Ale, proszę Szanownych Panów, i Sejm wypowiedział się wcześniej, aniżeli ta umowa była zawarta w kierunku waloryzacji kredytów, a to w czasie debaty na ustawą o powiększeniu gwarancji kredytów dla drobnego przemysłu i rzemiosł.</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#JędrzejMoraczewski">Na posiedzeniu Sejmu w dniu 22 czerwca 1923 r. przemawiał między innymi p. poseł Poniatowski, który wypowiedział zdanie, zatwierdzone w głosowaniu przez Sejm przyjęciem poprawki p. Rudzińskiego. Sejm znaczną większością, mam wrażenie nawet że bodaj jednomyślnie, przyjął tę poprawkę. P. poseł Poniatowski mówił:</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#JędrzejMoraczewski">„Skorośmy raz stanęli na stanowisku, że należy osiągnąć inny miernik, na to, aby Skarb przed stratami zabezpieczyć, to należałoby konsekwentnie przy każdej sposobności przestrzegać tego, ażeby kredyt Państwa nie był wprost subwencją, nie był wprost darowizną. Bezwątpienia, sumy, które wypłacono wielkiemu przemysłowi, sumy wielkie w porównaniu z tą drobną sumą kilku miliardów marek, przyczyniły się w daleko wyższej mierze do tego smutnego stanu Skarbu, z jakim mamy dziś do czynienia. To też skoro się po temu nadarzy sposobność, będziemy z całą stanowczością walczyli o tę zasadę, słuszną niewątpliwie, że należy zwracać Skarbowi to, co było pożyczone, i przy innych zagadnieniach także nie zejdziemy z tego stanowiska”. Przytacza potem precedens, jaki zaszedł przy ustawie o osadnikach wojskowych, w której takie postanowienia do ustawy wprowadzono. Sejm uchwalił poprawkę p. Rudzińskiego, aby po słowach: „ustali Minister Skarbu po porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu” dodać: „a w wypadkach udzielania kredytu z P. K. K. P. Minister Skarbu ustali również dodatkowe warunki pożyczki, zabezpieczające P. K. K. P. przed skutkami dewaluacji marki”.</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#JędrzejMoraczewski">A zresztą możnaby zarzucić, że może p. Minister Kucharski stał na innem stanowisku? Proszę wziąć do ręki jego mowę z 11 października 1923 r. Jeżeli się zastanowił, co warte były w tym dniu owe „8.000 fr., to się przekonał, że spadły na 125,000 fr. szw., a mimo to p. Minister Skarbu w swojej mowie powiedział: „Wytwarzają się stosunki w dziedzinie kredytowej, jak również podatkowej nie tylko rachunkowo nieznośne, ale finansowo niemoralne”.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#JędrzejMoraczewski">„Ten, kto drugiemu pożycza gotówkę, traci, kto zaś oddaje, ten zyskuje. Polityka kredytowa, przemysłowa, czy też handlowa w uporządkowanych stosunkach walutowych zdrowa i konieczna, w naszych warunkach była raczej polityką subwencyjną, a wymuszanie nowych kredytów jest równoznaczne z wymuszaniem nowych subwencji”. W innem miejscu tego przemówienia...</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Zwracam Panom uwagę, że w tej chwili jesteśmy czemś więcej jak ciałem politycznem, w tej chwili jesteśmy pewnego rodzaju sądem, proszę zwrócić na to uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JędrzejMoraczewski">...powiedział: „Liczne głosy publiczne, nawołujące do zmiany zasad przy udzielaniu kredytów, zostały w pewnym stopniu zrealizowane i stworzono naturalne i usprawiedliwione precedensy waloryzacji kredytów. Przedsiębiorstwa prywatne, będące przejściowo pod zarządem państwowym, likwidując udzielone pożyczki na uruchomienie, zwróciły swój dług według zasady waloryzacji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JędrzejMoraczewski">To mówił p. Minister Kucharski 11 października, kiedy żadnej waloryzacji nie umówił, kiedy właściwie wszystko robił przeciw waloryzacji. Sejmowi przedstawił sprawozdanie, że likwidacja państwowego zarządu Żyrardowa w tym czasie według zasad, waloryzacji została przeprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JędrzejMoraczewski">Następnie w swojej mowie 30 października p. Minister Kucharski powiedział, wspominając o swojej mowie na Targach Wschodnich, że „wykluczeniem jest dla nas przedstawienie budżetu niezrównoważonego, lub bez podania realnego pokrycia, wykazanego deficytu z wykluczeniem dotychczasowej praktyki pokrywania niedoborów za pomocą maszyny drukarskiej banknotów”. Dalej mówi: „W całym kraju powinien się podnieść jeden wielki krzyk i wołanie; równowaga budżetu musi być osiągnięta, bez względu na wielkość ofiar i poświęceń. Oszczędności i skreślenia tak w wydatkach personalnych, rzeczowych, jak inwestycyjnych muszą być bezwzględnie stosowane. Nasza polityka kredytowa i subwencyjna musi ulec rewizji, nasza polityka dewizowa oraz wywozowa musi być zastosowana do wytworzonej sytuacji. Redukcja istniejących, a zakaz tworzenia nowych urzędów muszą być bezwzględnie zastosowane. Zdaję się na sąd każdego sędziego, że Rząd w całej pełni pozostał wiernym wypuszczonemu programowi w poruszonych kwestiach”.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JędrzejMoraczewski">A wtedy, kiedy to mówił, wartość sumy, którą nam Żyrardów był winien, wynosiła tylko 70.010 fr. szw.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów! P. Minister Kucharski jednak czynił to z tego powodu, że zdaje się był osobistym przeciwnikiem waloryzacji. W maju i czerwcu r. 1923 organizacje ziemiańskie otrzymały od Rządu na ułatwienie żniw kredyt złotowy w łącznej sumie 3.163.000 zł. poi. Kredyt ten miał być wpłacony wedle kursu złotego polskiego po 3 miesiącach. Tymczasem Ministrem Skarbu został p. Kucharski i minister powołany do strzeżenia mienia państwowego w połowie października, a więc po 11 października, kiedy nam mówił o tej-waloryzacji, waloryzuje tę pożyczkę w ten sposób, że pierwszemu z trzech związków ziemian każę płacić 10% sumy kredytowej, dwum pozostałym 15%. Skarb Państwa otrzymał więc od 1 grupy zamiast 1.513.000 zł. p. 151.000, od drugiej zamiast 1.650.000 zł. 247.500 zł. razem zamiast 3.163.000 otrzymał 398,500 zł. p. reszta w sumie 2,764,500 została prolongowaną do 1 grudnia 1923 r. w markach polskich wedle kursu z połowy października, to jest po 30.000 mk. i 40.000 mk. za jeden złoty, co wynosiły 92,351 milionów mkp.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JędrzejMoraczewski">Suma ta przeliczana według kursu złotego poi. z dn. 1 stycznia, kiedy dług ziemian miał być całkowicie spłacony, wyniosła 75,700 złp. czyli p. Kucharski przyniósł ziemianom zysku 2.688.800 złp., a tę samą kwotę oczywiście stracił Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Szanownych Panów, pozwólcie przypomnieć sobie, ponieważ mnie to oburza, a zdaje mi się, że i innych posłów oburza, mianowicie to, że co innego mówi się w Sejmie, a w rzeczywistości robi się coś przeciwnego. W ten sposób wprowadza się w błąd wszystkich posłów. I dlatego, pozwólcie Panowie, że przypomnę incydent, który się zdarzył w Sejmie przed dwoma tygodniami na 110 posiedzeniu Sejmu. Wtedy p. Uziembło, przemawiając przy ustawie o odbudowie kraju, powiedział między innemi: „Był także w Krakowie pewien dostawca biura odbudowy, właściciel fabryczki papy Władysław Kucharski. Otrzymał jako zaliczkę na dostawę papy 1.000.000 koron w 1919 r. W 1921 r. zwrócił, ale w ciągu tych dwóch lat nieraz zwracano się do niego o dostarczenie papy, a nawet urzędnicy biura odbudowy stwierdzili, że tej papy nie posiadał i dlatego też w 1921 r. zwrócił 700,000 mk., przeliczywszy oczywiście 10 koron na 7 mk”.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JędrzejMoraczewski">Na to wstał p. Minister Kucharski i odrzekł:</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JędrzejMoraczewski">„Wysoka Izbo! P. poseł Uziembło w swem przemówieniu przytoczył jako przykłady, któremi się posługiwał, i między innemi powiedział, jakobym ja, jako właściciel fabryki papy, zawarł umowę prawdopodobnie z Ministerstwem Robót Publicznych, lub też z Generalną Dyrekcją Odbudowy, o tem p. Uziembło nie mówił:</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JędrzejMoraczewski">„na dostawę papy dachowej i następnie dostał w r. 1919 1,000,000 koron zaliczki, którą zwrócił w r. 1921, w przerachowaniu na podstawie urzędowej relacji”. Oświadczam, że ani żadnej podobnej umowy nie zawierałem, ani umowa taka nie istniała, że nigdy nie otrzymywałem żadnej zaliczki, którąbym w 1921 r., przeliczoną na podstawie relacji urzędowej, do Skarbu Państwa zwracał”.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JędrzejMoraczewski">Otóż konstatuję, dla charakterystyki p. Ministra Kucharskiego, że sprawa ta przedstawia się w sposób następujący. W połowie października 1918 r. — p. Uziembło się omylił, to nie było w 1919 r., ale w połowie 1918 r. i p. Kucharski ma rację, iż nic nie pożyczał w 1919 r., albowiem zaliczkę wziął w 1918 r.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#komentarz">(Wrzawa. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JędrzejMoraczewski">W połowie października 1918 r. zawarł inż. Władysław Kucharski z Krajowym Urzędem Odbudowy we Lwowie,...</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#komentarz">(Głos: Przed rządem lubelskim?)</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JędrzejMoraczewski">... tak! przed powstaniem rządu polskiego, urnowe na dostawę papy dachowej. Na poczet tego zamówienia otrzymał 1,000.000 koron austriackich. Dostawy miały być uskutecznione natychmiast, tymczasem w dwa tygodnie później nastąpił upadek Austri.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#komentarz">(Wrzawa. Wesołość na prawicy. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów o spokój. Głos ma p. Moraczewski.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JędrzejMoraczewski">Jeżeliby kto z Panów sądził, że ludność miała prawo rozgrabiać majątek, który został po okupantach, a który miał się stać własnością Państwa...</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o spokój. Głos ma p. Moraczewski w dalszym ciągu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JędrzejMoraczewski">...to jabym bardzo nad tem ubolewał. W każdym razie ta papa, na którą dano zaliczkę miliona koron z Krajowego Urzędu Odbudowy we Lwowie była przeznaczona wyłącznie na odbudowę Galicji, a więc części Polski, i to biuro odbudowy stało się własnością Państwa Polskiego ze wszystkiemi należytościami.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JędrzejMoraczewski">Lwów zajęli czasowo Ukraińcy. Po zajęciu Małopolski Wschodniej przez wojska polskie w kwietniu 1919 r. odniósł się Urząd Odbudowy do inż. Kucharskiego żądając, by się wywiązał z umowy. Ponieważ pisemne urgensy nie pomagały, ówczesny prezes Urzędu Odbudowy ś. p. Tadeusz Korasadowicz, który zawierał umowę z p. Kucharskim, wysyłał kolejno urzędników odbudowy Wichańskiego i Telichowskiego do Krakowa, ci jednak również z niczem wracali. Na aktach urzędowych widoczne są dopiski czynione ręką śp. Korasadowicza jak „skandal” „wykluczyć p. Kucharskiego od dostawy”, „zawiadomić biura, by nie wchodziły z Kucharskim w żadne interesa handlowe” i t. d. Takie same relacje podawał p. Wacław Krzyżanowski, kierownik ekspozytury budowlane] w Krakowie, który miał polecenie przypilnować wiegzekwowanie materiału od p. Kucharskiego. Gdy nie można było w żaden sposób ani materiału ani pieniędzy z powrotem wydobyć, zaczęto pertraktować na nowo z p. Kucharskim. Zgodzono si? dać wyższą cenę za papę, byle tylko ją dostarczył.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JędrzejMoraczewski">Dnia 6 czerwca 1919 r. stanęła nowa umowa między odbudową, zastąpioną przez ś. p. Korasadowicza, a Wł. Kucharskim na 10 wagonów papy dachowej. Pieniądze pobrane w październiku 1918 r. miały być zaliczką dla nowej dostawy. Te umowy Kucharski nie dotrzymał również. Po bezskutecznych oczekiwaniach rozwiązano urnowe, a wiegzekwowanie przypadającej do zwrotu należytości poruczono Krajowemu Urzędowa Odbudowy w likwidacji we Lwowie. Akta — kiedy i jak wiegzekwowano wspomnianą należytość powinny by być w Głównej Komisji Likwidacyjnej w Warszawie lub w Ministerstwie Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos: Co to ma za związek z oskarżeniem Ministra?)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JędrzejMoraczewski">To jest charakterystyka człowieka.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Głos: My także tak będziemy charakteryzowali ludzi i)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#JędrzejMoraczewski">Na swoje usprawiedliwienie tego rodzaju załatwienia sprawy z Żyrardowem nie miał p. Kucharski stabilizacji marki, jakkolwiek wprawdzie od 10 sierpnia kurs marki chwilowo się ustalił. W 1923 r. byliśmy świadkami: w styczniu stał kurs marki przez 16 dni, w lutym przez 22 dni, w marcu przez 31 dni, w kwietniu przez 30 dni, w maju do 22 maja przez 20 dni marka nie ruszała się. Mimo to, że tyle było okresów w pierwszem półroczu 1923 r. stabilizacji pozornej pieniądza od 1 stycznia do 10 sierpnia, to znaczy do dnia zawarcia ostatecznej umowy z Żyrardowem marka spadła z 17.850 na 240.000 za dolar, czyli dolar poszedł w górę przeszło 13 razy, to samo frank szwajcarski. W czerwcu stała, waluta przez 15 dni, nie ruszając się, w lipcu przez 5 dni, w sierpniu 21 dni od 10 do 31, we wrześniu od 1 do 10. Zatem usprawiedliwiać się chwilowa stabilizacją marki, jeżeli równocześnie nie przedsięwzięło się żadnych kroków, by tę stabilizację zrobić trwałą, a takie rzeczy jak niezwaloryzowane umowy najmniej przyczyniał się do stabilizacji marki, raczej działały w przeciwnym kierunku, nie można. Nie można zasłaniać się tem: ja dlatego na marki przeliczyłem, ponieważ blisko była stabilizacja marki i wierzyłem w nią.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#JędrzejMoraczewski">Można było dawniej argumentować, że przez zwaloryzowanie kredytów sam Rząd okazuje nieufność do marki polskiej, ale nie w tym czasie, kiedy sam Rząd wprowadził w obliczenia waloryzację, złote polskie, można było bez obawy zaszkodzenia marce...</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Głos: Nie było złotych polskich.)</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#JędrzejMoraczewski">...Bony złote były w obliczeniach, umowa z ziemianami jest najlepszym dowodem, bo została zawarta na złote polskie, a dopiero w październiku 1923 r. była dewaloryzowana; ale w czerwcu 1923 r. była przez gabinet p. Witosa zawarta w złotych polskich. Jeżeli można było tamtą umowę na 3 miliony zawrzeć w złotych polskich, to tembardziej ta umowa na „8.000 franków, bez obawy zaszkodzenia w czemkolwiek Skarbowi Państwa i opinii marki polskiej, mogła była być zawartą w złotych.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#JędrzejMoraczewski">Również nie jest usprawiedliwieniem chęć uzyskania gotówki. Można się przecież tem usprawiedliwiać, że „wszystko jedno, byłem tylko dostał gotówkę”. Tymczasem umowa brzmi: Za 3 miesiące termin spłaty, no trzech miesiącach ewentualna prolongata na drugie trzy miesiące, a dopiero potem dwutygodniowe spłaty i dopiero potem gotówka miała być wpłaconą ratami do Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#JędrzejMoraczewski">Z tych powodów zdaje mi się, że dostatecznie uzasadniłem to. czego wymaga od nas ustawa o Trybunale Stanu. Art. 1 ustawy z 27 kwietnia 1923 r. mówi: „Minister odpowiada konstytucyjnie za działania i zaniechania, wynikłe z winy umyślnej, lub nieumyślnej, któremi w zakresie swego urzędowania... interesowi Państwa oczywista i znaczną wyrządził szkodę”. Do tego artykułu odnosi się — i zdaje mi się, że w zupełności to udowodniłem — nasz wniosek, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#JędrzejMoraczewski">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: oskarżyć przed Trybunałem Stanu b. Ministra Przemysłu i Handlu, p. Władysława Kucharskiego, posła na Sejm, za to, iż przez swoje działanie w czasie i zakresie swego urzędowania, z własnej winy wyrządził Skarbowi Państwa szkodę w kwotach: 1) 2.137.684 fr. szw, 2) 429.674 fr. szw”. Ponieważ ustawa o Trybunale Stanu dopuszcza przy debacie nad takim wnioskiem o postawienie w stan oskarżenia ministra tylko postawienie dwóch wniosków, albo przejść do porządku dziennego, albo odesłać wniosek do komisji, proponuję pod względem formalnym, aby Wysoki Sejm uchwalił wybór komisji z 15 członków, którejby rozpatrzenie tego wniosku zostało powierzone.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy i na ławach „Wyzwolenia”)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Otwieram rozprawę nad wnioskiem p. Pączka, Bartla, Moraczewskiego i innych. Zwracam uwagę na postanowienie art. 5 ustawy o Trybunale Stanu, który przewiduje, albo przejście do porządku dziennego, albo pi zesłanie wniosku komisji do rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Chełmoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AdamChełmoński">Wysoka Izbo! Gdy przed niedawnym czasem p. poseł Lieberman uzasadniał przed Wysokim Sejmem ustawę o Trybunale Stanu, tak swoje przemówienie zakończył:</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AdamChełmoński">„Ten projekt ustawowy, który mam zaszczyt przedłożyć Izbie, zdaje się skazany jest na tę samą martwotę, co inne tego rodzaju ustawy, które obowiązywały i obowiązują w innych państwach. Projekt ustawy i ustawa, jeżeli ją Wysoka Izba uchwali, należy więc do tych ustaw, które największy pożytek Państwu przynoszą, jeżeli skazane są na to, by pozostały martwemi, jeżeli nie nastręczają konieczności zastosowania ich w życiu. Ja też poddaję ten projekt ustawowy pod uchwałę z tem życzeniem, życzeniem nie ze stanowiska ministrów, ani nie ze stanowiska stronnictw, lecz ze stanowiska dobra interesu Państwa, aby nigdy stosowaną nie była”.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#AdamChełmoński">Niestety, nie było sądzonem, aby życzenie p. posła Liebermana się spełniło. Niestety, nie upłynął rok jeszcze, jak już jesteśmy w trakcie postępowania celem oskarżenia ministra Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#AdamChełmoński">Czy słusznie, to zobaczymy później, p. Pośle. Niestety, proszę Panów, jesteśmy dziś nie w zwykłej swojej roli, nie w roli ustawodawców, nie w roli sterników nawy państwowej, jesteśmy w roli zupełnie innej, w roli, którą jeden z deputowanych francuskich, deputowany Forgeot określił w ten sposób, że izba deputowanych, rozważając podobne sprawy, jest prokuratorem republiki. Tak jest niewątpliwie na podstawie ustawy francuskiej z 1875 r. Ustawa nasza, ustawa z dn. 27 kwietnia, jeszcze dalej rolę Sejmu posuwa. Sejm bada sprawę szczegółowo, Sejm rozważa czy oskarżyć, czy nie oskarżyć ministra, czy opinią Sejmu jest to, iżby jeden z przedstawicieli „organów narodu”, jak mówi art. 2 ustawy konstytucyjnej, stanął przed sądem. 1 proszę Panów, dlatego też ta decyzja, którą mamy powziąć, to, co mamy uchwalić, jest niejako już przedwstępnym wyrokiem. Wyrok ostateczny wydaje Trybunał Stanu, ale dla szerokiej opinii publicznej jużci opinia Sejmu jest przedewszystkiem miarodajną. Proszę Panów, my nie decydujemy tego, czy mamy zawiesić gwarancję administracyjną, my nie decydujemy, czy p. Minister Kucharski ma stanąć przed sądem, my stanowimy, czy oskarżyć go mamy, czy w naszem przeświadczeniu jest on winien.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#AdamChełmoński">Jeśli spojrzymy na historię tego zagadnienia, jeśli rzucimy okiem w dzieje parlamentaryzmu nowoczesnego, to zobaczymy, że wypadki sadzenia ministrów zdarzają się niezmiernie rzadko,...</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#AdamChełmoński">... i — jak powiedział p. poseł Lieberman — już może są obce współczesności. W Anglii, skąd pochodzi niejako ten instytut, od 1805 r. wypadku takiego nie było.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#AdamChełmoński">To samo widzimy w Stanach Zjednoczonych. Nawet' w Austri, której ustawę z 1865 r. wzięła sobie za wzór nasza ustawa, wprawdzie widzieliśmy kilka wypadków, kiedy ze względów ściśle politycznych — na to zwracam uwagę — stawiano takie wnioski, ale nad temi wnioskami przechodzono do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Sanojca, proszę, niech Pan zechce zachować spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdamChełmoński">Jeśli w republice francuskiej raz jeden tylko zdarzył się ten podobny wypadek, w r. 1917, kiedy minister Malvy postawiony został przed sądem za zdradę stanu...</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pana to martwi, że tak rzadko?)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AdamChełmoński">Ja się nie martwię, że tam się to zdarza tak rzadko, tylko mnie smuci, że u nas już po roku od wydania ustawy taki wniosek został zgłoszony.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, czy stąd płynie ten wniosek, że przestępstwa ministrów mielibyśmy pokrywać milczeniem ze względu na autorytet Państwa? Bynajmniej. Sądzę, że gdy społeczeństwo jest zdrowe, to chociażby zdarzył się wypadek, że minister nadużyłby zaufania, które Państwo w nim pokładało, wtedy mimo wszystko należy tego ministra wydać sądom, należy mu karę wymierzyć.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#komentarz">(P. Putek: Broni Pan, jak obrońca z urzędu)</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#AdamChełmoński">Dziękuję bardzo. Widocznie Pan lepiej broni, gdy broni' nie z urzędu. Mnie się wydaje, że w tym wypadku ten wzgląd nie może być przeszkodą do postawienia ministra przed sądem. Ale jest jedna rzecz i to powiedzieć bezwzględnie należy, że stawianie ministra przed sądem, jak to powiedział już marszałek Moraczewski, nie może być narzędziem walki politycznej. Zrozumieć musimy, że minister Rzeczypospolitej nie jest własnością ani jednej strony Izby, ani drugiej, ale jest własnością państwa całego i że podrywanie autorytetu rządu jest podrywaniem autorytetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#AdamChełmoński">Przechodzę do samego wniosku o oskarżenie b. ministra Kucharskiego. Pan wicemarszałek Moraczewski bardzo szczegółowo ten wniosek uzasadnił. Zresztą widzimy bardzo obszerne uzasadnienie w tym druku, który został nam rozesłany.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, jeżeli wmyślimy się w istotę tego oskarżenia, to niejako można go podzielić na dwie części. Pomijam naturalnie tę sprawę, która tutaj incydentalnie została przytoczona, sprawę papy...</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Wesołość i wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#AdamChełmoński">... choć zresztą jest to bardzo interesujące, że sprawa ta musiała być wysunięta dziś, o czym zresztą potem pomówimy; pomijam też naturalnie drugą sprawę, którą również tutaj poruszono, mianowicie, co powinno się stać z temi akcjami, których właściciele są niewiadomi. To jest sprawa zupełnie inna, sprawa dalsza i do sprawy zniesienia zakładów żyrardowskich nie należy. Jeżeli chodzi o sprawę, która jest przedmiotem dzisiejszych rozważań, to dwa zarzuty zasadnicze postawiono. Zarzut pierwszy: należała się od zakładów żyrardowskich kwota 2 1/2 miliona franków szwajcarskich, a p. Kucharski zredukował te sumę do 450.000 fr. szw. Druga rzecz: p. Kucharski narzucił się z pożyczką, jak tu było powiedziane, tę pożyczkę dał w markach polskich, a wskutek tego suma 450.000 fr. szw. stopniała do 18.000 fr. Tak się przedstawiają zarzuty, które tu zostały podniesione.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#AdamChełmoński">Niegdyś, jeszcze za mych czasów gimnazjalnych, wpadł mi w ręce podręcznik krasomówstwa i tam poza bardzo interesującemi może wskazówkami co do tego, jak należy gestykulować...</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#komentarz">(Wesołość i wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#AdamChełmoński">... — mogę Panom powiedzieć, jaki to był podręcznik, aby niektórzy z Panów mogli go przeczytać — poza opisami, jaki to powinien być wyraz twarzy mówcy. jaka modulacja głosu. były jeszcze wskazówki, jaki powinien być sposób argumentowania i w jaki sposób należy spór prowadzić. Między innemi było powiedziane tak: jeżeli rzecz jakaś jest niesporna, to można mówić o tem bardzo długo i można tezę taką bardzo szeroko uzasadniać. Jeżeli zaś coś jest bardzo wątpliwe, to należy powiedzieć, że jest właśnie tak, a czasem uda się takie twierdzenie przemycić. Mnie się wydaje, że W tym wniosku została ta metoda w znacznym stopniu zastosowana. Jest tutaj bardzo szczegółowo. szeroko omówiona historia zakładów żyrardowskich. Każdy kto się interesuje naszym przemysłem, może się dowiedzieć, ilu robotników tam pracowało przed wojną, jak zakłady zostały zniszczone, jak p. Średnicki, ten pierwszorzędny administrator, odbudował te zakłady, jakie były przyczyny ustanowienia zarządu przymusowego i t. d., i t. d. To mamy wszystko.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#AdamChełmoński">Ale tam, gdzie chodzi o uzasadnienie pretensji Skarbu do 2.500.000 fr. szw., to powiedziano we wniosku bardzo krótko: „Aby cele, dla których ustanowiono zarząd państwowy, osiągnąć, asygnowano z sum budżetowych Ministerstwa Przemyślu i Handlu... w różnych czasach 47,250.000 mkp. Przeliczając wpłacone sumy według kursu dnia na franki szwajcarskie, otrzymamy 2,500.000 fr”. Z tego krótkiego zestawienia wniosek: można zażądać zwrotu 2,500.000 fr. Pytam się, skąd taki wniosek, na jakich podstawach prawnych wywód ten został oparty?</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#AdamChełmoński">Jeżeli chodzi o te debaty, które się odbyły w podkomisji budżetowej, wyłonionej dla tej sprawy, to tam może cokolwiek obszerniej tę rzecz motywowano i p. marszałek Moraczewski stanął na tem stanowisku przedewszystkiem, że udzielane Żyrardowowi sumy nie były pożyczką. To był pierwszy argument, a poseł Pączek, który również zgłosił pewien wniosek, dał już inną konstrukcję prawna, bo powiada: to było prowadzenie interesu bez pełnomocnictwa, to, co my prawnicy nazywamy negotiorum gestio, a stąd, powołując się na art. 1375 i 555 Kodeksu Napoleona, wyprowadził wniosek. że przyrost wartości należy zwrócić.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(Głos: O tem Trybunał orzeknie)</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#AdamChełmoński">Nie, my w tej chwili sądzimy. Wszak kiedy kończył p. Moraczewski ze strony Panów usłyszałem słowo: „oskarżamy”.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#AdamChełmoński">Otóż jeżeli chodzi o ten wniosek, to jak powiedziałem, żadnego uzasadnienia pod temi względami nie zawiera. Jaka była podstawa prawna zwaloryzowania tej sumy, przedewszystkiem jaki był stosunek prawny między zakładami żyrardowskiemi a Państwem? Pan marszałek w swoim czasie powiedział, że to nie była pożyczka, że to było coś innego. Otóż niestety, powiadam, niestety dla Skarbu, wszystkie dokumenty, które znajdują się w aktach sprawy, wskazują na wręcz coś odmiennego, wskazują, że właśnie to były pożyczki. Mogą Panowie wziąć budżet drukowany Ministerstwa Przemysłu i Handlu z r. 1920 i zobaczycie, że tam jest wyraźnie zaznaczone w odpowiedniej rubryce „na pożyczki dla zarządów przymusowych”, a także w budżecie na 1922 r. zupełnie wyraźnie czytamy w objaśnieniach, że to są pożyczki zwrotne i oprocentowane. Ale tu Panowie mogą powiedzieć, że to jest tylko tak ogólnie, lecz może zakłady żyrardowskie traktowano na zupełnie innych podstawach. Otóż nic podobnego. Jeżeli Panowie zobaczą akty, to okaże się, że zarówno zarządca państwowy, który w piśmie do Ministerstwa Skarbu mówi, że wpłaca procenty za pożyczki udzielone, jak i departament budżetowy Ministerstwa Skarbu zawsze stał na stanowisku, że to są pożyczki. Jeżeli weźmiemy pismo departamentu budżetowego Ministerstwa Skarbu, do którego Ministerstwo Przemysłu i Handlu zwróciło się w swoim czasie o nową pożyczkę, to czytamy tam co następuje:</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#AdamChełmoński">„Zgadzamy się na udzielenie pożyczki w 1920 r., ale zwracamy uwagę na to, że ta pożyczka musi być przedewszystkiem oprocentowana w wysokości 12%”.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#AdamChełmoński">A dalej jeszcze postawiony jest inny warunek:</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#AdamChełmoński">„Ponieważ marka spada, ponieważ wartość tej pożyczki zmniejsza się, więc dla pokrycia tej straty należy wszystkie czyste dochody z Zakładów Żyrardowskich obracać na potrzeby Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#AdamChełmoński">Ministerstwo Przemysłu i Handlu zwróciło się w sprawie tego pisma o opinię do Prokuratori Generalnej Rzeczypospolitej i Prokuratoria Generalna odpowiedziała, że: „niemożliwe jest stosowanie podobnej zasady, albowiem w myśl dekretu z 16 grudnia 1918 r. wszystkie dochody winne być umieszczane na specjalny rachunek, rachunek, który stanowi własność przedsiębiorstwa”. I wówczas nastąpiły jeszcze dalsze międzyministerialne pertraktacje, których wynikiem było to, że jako pewne wynagrodzenie Skarbu za ten spadek wartości pożyczki, Skarb, a raczej różne instytucje skarbowe, wojskowe i kooperatywy państwowe otrzymywały część towarów po znacznie niższych cenach. Taka była istota rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#AdamChełmoński">Słusznie pan Wicemarszałek mówił tutaj, że różni ministrowie wysuwali najrozmaitsze propozycje, żeby spadek marki został przez właścicieli zakładów żyrardowskich w pewnej części zrekompensowany, ale propozycję waloryzacji długu odrzucali. Tak np. w liście z dnia 14 lutego 1921 r. pisze w tej sprawie p. Steczkowski, b. minister skarbu, do b. ministra Przemysłu i Handlu p. Przanowskiego:</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#AdamChełmoński">„Ponadto zmuszony jestem stwierdzić, że żądanie zwrotu sumy wyższej od sumy rzeczywiście udzielonych pożyczek z tytułu deprecjacji waluty, uważam za niewłaściwe i kryjące w sobie niebezpieczeństwo stworzenia niepożądanych precedensów w stosunku do wierzycieli Skarbu, którzy z równa słusznością mogliby się domagać uwzględnienia deprecjacji naszej waluty przy spłacie należytości”.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#AdamChełmoński">I dalej:</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#AdamChełmoński">„Nie zaprzeczając faktu, że proponowane prze zemnie żądanie od grupy francuskiej akcjonariuszy wyrównania przyrostu wartości powstałej w czasie trwania zarządu państwowego przez odstąpienie Rządowi Polskiemu pewnej ilości akcji nie jest prawnie uzasadnione, wychodzę z założenia, że ta forma zabezpieczenia interesów Skarbu przy likwidacji zarządu państwowego da się pod względem ekonomicznym raczej uzasadnić, a ponadto ze względów zasadniczych nie naraża i nie osłabia powagi Rządu Polskiego wobec zagranicy w tej mierze, jakby to miało miejsce według propozycji Pana Ministra przez wysunięcie ze strony Rządu momentu deprecjacji naszej waluty”.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#komentarz">(Głos: W którym roku to było?)</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#AdamChełmoński">Do tego też przejdziemy.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, Panowie tu powiedzieli, że wtedy nie było mowy o waloryzacji. Jabym ten moment pragnął podnieść i chciałbym zwrócić uwagę na jedną okoliczność: że wtedy, kiedy prowadzono te pertraktacje, nie było mowy o waloryzacji eks post, o zwaloryzowaniu tych pożyczek, które już były udzielone, o zwaloryzowaniu należności czy to skarbowych, czy to prywatnych, które już opiewały na marki polskie. Istotnie był tylko jeden taki wypadek. Orzecznictwo sądów poszło w tym kierunku, że zgodziło się nie na zwaloryzowanie, lecz na uznanie zasady, że nie wolno jest spłacać długów przedwojennych wedle kursu urzędowego. Natomiast było rzeczą niesporną i nikomu wówczas do głowy nie przychodziło, żeby można było przy pożyczkach markowych jakąkolwiek waloryzację stosować.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#AdamChełmoński">Dlatego też proszę Panów, jeżeli tu była mowa o waloryzacji kredytów, jeżeli pan Wicemarszałek mówił o tem, że wówczas były pewne w tym kierunku zamierzenia, to jeszcze raz podkreślam, że wszystko to dotyczyło waloryzowania tych kredytów, które miały być udzielane w przyszłości. Mówiono, że od chwili wydania tych czy innych zarządzeń, kredyty będą udzielane w złotych, ale nigdy nie wysuwano takiej koncepcji, ażeby można było eks post waloryzację przeprowadzić. Ta myśl po raz pierwszy powstała u nas w ustawie o naprawie Skarbu Rzeczypospolitej, t. zw. ustawie o pełnomocnictwach, gdzie wprowadzono tę zasadę, zresztą wbrew opinii p. posła Diamanda, że wszystkie należytości prywatne i publiczne mają być przy wypuszczeniu nowej waluty przerachowane, zwaloryzowane.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#AdamChełmoński">Otóż taka była sytuacja prawna, kiedy zaczęły się pertraktacje z p. Kucharskim o zlikwidowanie zarządu przymusowego w zakładach żyrardowskich. Tu p. Wicemarszałek mówił, że przez długie lata trwały podobne pertraktacje, że jednak tamte pertraktacje do niczego nie doprowadziły. I to jest zupełnie słuszne. P. poseł Pączek to bardziej obrazowo powiedział. Powiedział, że wszystko to, co było dotychczas, to byty rozmówki, które do niczego nikogo nie obowiązywały. Dopiero p. minister Kucharski postawił tę rzecz na gruncie realnym.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#AdamChełmoński">Z jakim więc bagażem prawnym przychodził p. minister Kucharski jako zastępca Rządu? Nie ulega żadnej wątpliwości, że było niesporne w Ministerstwie, i jeżeli p. wicemarszałek Moraczewski powołuje się na opinię urzędników Ministerstwa, to ja muszę się również na nich powołać i stwierdzić, że wszyscy urzędnicy byli tego zdania, iż formalnie, pod względem prawnym, żadnej podstawy do waloryzacji nie było. Dla nas wszystkich i wtedy i obecnie to było niesporne, że ten stan prawny, przy którym czy to dłużnik osób prywatnych, czy to dłużnik Skarbu Państwa, wpłacając marki zdewaluowane przyprawiali wierzyciela o straty, był zły, jednakowoż ten stan prawny trwał i trwa właściwie jeszcze do ostatniego czasu. Jabym prosił kogokolwiek z Panów, którzy ten wniosek stawiali, ażeby zechciał mi pokazać choć jeden wyrok sądu wyższej instancji, któryby dopuszczał waloryzację pożyczek markowych.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan się interesuje sądami, ale p. Minister nie był sądem. Głos na prawicy: Ale prawo go obowiązywało)</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#AdamChełmoński">Jaki atut miał p. Minister? Powiedział p. kolega Polakiewicz, że minister nie był sądem, jedynym atutem jego było to, że trzymał zakłady żyrardowskie w ręku, że zarząd państwowy był tam ustanowiony. Jest to właśnie powiedziane w tym wniosku: „Niepotrzebnie p. Kucharski znosił zarząd państwowy, albowiem jedynym atutem w ręku rządu wobec akcjonariuszy był ten zarząd. Atut ten pozwalał w przyszłości' na osiągnięcie korzystnej dla Państwa polubownej ugody, ewentualnie na zwaloryzowanie całkowite omawianej sumy”.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#AdamChełmoński">A więc jaka jest konstrukcja prawna tego rozumowania? Panowie powiadają tak: ustanowiono zarząd państwowy w myśl ust. 3 art. 1 dekretu z unia 16 grudnia 1918 r. W jakim celu? Aby zakłady były puszczone w. ruch, len cel został osiągnięty. Z punktu widzenia dekretu niema podstawy do utrzymywania zarządu nadal. Byłby chyba tylko ten motyw, jak to tu jest powiedziane, że może na tej drodze udałoby się więcej „wyciągnąć”, niżby się z ustawy należało. Proszę Panów, zdaje im się, że na takiem stanowisku w państwie praworządnem stać nie wolno. Zdaje mi się. że skoro na podstawie dekretu ustanawia się zarząd dla utrzymania w ruchu czy puszczenia w ruch przedsiębiorstwa, to przez ten środek nie wolno osiągać innych celów ubocznych, i w ten sposób niejako wyduszać z tego właściciela więcej niż to, coby się mogło prawnie należeć. Jestem zdania, że w tym wypadku...</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Wstydź się Pan!)</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#AdamChełmoński">Tak, to wiadomo, Pan jest wielkim znawcą kwestii prawnych.</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, ja uważam, że gdyby...</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#komentarz">(Głos: Pan zupełnie tak, jak w sądzie mówi, ale to można w sądzie mówić, a nie w Sejmie)</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#AdamChełmoński">O tak, Pan wszystko wie, jest Pan wielkim znawcą parlamentaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, jesteśmy tego zdania, że gdyby p. Minister Przemysłu i Handlu stanął z tego rodzaju argumentem przed Trybunałem Administracyjnym, to nie ulega wątpliwości, że Trybunał uznałby, że tego rodzaju zarządzenie było nieprawne. Byłoby to typowym przykładem tego, co Francuzi w swojej administracyjnej judykaturze i nauce prawa administracyjnego nazywają wykoszlawieniem władzy — detournement de pouvoir.</u>
          <u xml:id="u-12.44" who="#AdamChełmoński">Minister był upoważniony do tego, by ustanowił zarząd państwowy, a raczej by utrzymywał ze względu na przemysł przedsiębiorstwo w ruchu, ale nie miał prawa na tej drodze szukać tego, co w drodze zwykłego procesu sądowego nie mogło być uzyskane.</u>
          <u xml:id="u-12.45" who="#AdamChełmoński">Jeżeli teraz przystąpimy do samej historii pertraktacji, które tutaj są wyłożone w dziale „Postępowanie p. Ministra Kucharskiego”, to p. poseł Moraczewski przedstawia je w ten sposób: Już 25 lipca przedstawiciele akcjonariuszy wyrazili swą zgodę na 20 miliardów. Czy tak rzeczywiście było? Zajrzyjmy do protokółu. Otóż na konferencji 25 lipca, co do której p. Moraczewski oświadczył, że przedstawiciele akcjonariuszy wyrazili zgodę, na wypłacenie sumy 20 miliardów, było wręcz przeciwnie. Mianowicie p. Koeppelin i p. Jabłoński, którzy występowali w imieniu akcjonariuszy, powiedzieli: Maksymum tego, co moglibyśmy zapłacić jest ta relacja, według której były spłacane pożyczki hipoteczne. A potem wysunęli jeszcze taką propozycję, niejako negatywną, mianowicie powiedzieli: To są pożyczki skarbowe, jeżeli Panowie uważają, że to ma być spłacane według tego, jak Skarb płaci, to zapłacimy w Pożyczce Odrodzenia al pani”. Czy to jest zgoda na 20 miliardów, czy to można traktować jako aprobatę akcjonariuszy?</u>
          <u xml:id="u-12.46" who="#AdamChełmoński">Drugi motyw bardzo poważny: p. Kucharski, jak powiedział p. Moraczewski, sam się niejako narzucił z tą pożyczką, oni by te 20 miliardów byli dali, bez pożyczki, bo 25 lipca sami zgodzili się na to. Rzecz się miała wręcz odmienne. Zaraz na drugi dzień po tem zupełnie negatywnem traktowaniu tej sprawy przez akcjonariuszy, wysunęli oni zasadniczy warunek, że mogą tylko wówczas mówić o innem przeliczeniu niż 100 za 100, jeżeli się im udzieli pożyczki. Ten warunek udzielenia pożyczki był stale traktowany przez nich junctim.</u>
          <u xml:id="u-12.47" who="#komentarz">(Głos: Można było nie przyjąć)</u>
          <u xml:id="u-12.48" who="#AdamChełmoński">Można było nie przyjąć, ale chodziło o to, że wtedy pozostała zasada 47 milionów za 47 milionów. Tu grały rolę również względy gospodarcze, względy finansowe, bo rzecz nie się ściśle tak, jak mówił p. Moraczewski, że w tym zarządzie tak dobrze się działo, że Skarb nie miał żadnych kłopotów, przeciwnie, wiadomo, że traty — Panowie wiedzą, co to są traty, może nie wszyscy, są to weksle zarządu przymusowego — były już protestowane. Może Panowie wiedzą dalej o tem, że jednak była potrzeba nowych kredytów. Wybuchały strajki, które trzeba było tak czy inaczej zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-12.49" who="#komentarz">(Głos: To dawniej.)</u>
          <u xml:id="u-12.50" who="#AdamChełmoński">W każdym razie konieczne było ostatecznie zlikwidować tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-12.51" who="#AdamChełmoński">Panowie powiadają: trzeba było zwaloryzować tę pożyczkę. Ja zwracam uwagę i jeszcze raz powtarzam, co już powiedziałem, że warunek pożyczki był stale przez akcjonariuszy traktowany junctim i w pertraktacjach 31 lipca jest wyraźnie zaznaczone, jako warunek zasadniczy, że pożyczka będzie im udzielona, i było żądanie, że będzie udzielona w markach polskich.</u>
          <u xml:id="u-12.52" who="#komentarz">(Głos: A nie żądali złotego zegarka jeszcze?)</u>
          <u xml:id="u-12.53" who="#AdamChełmoński">Żądali swoich zakładów, które są ich własnością.</u>
          <u xml:id="u-12.54" who="#AdamChełmoński">Jeżeli dalej weźmiemy to, co tu przytoczone jest we wniosku, jako deklaracja z 9 sierpnia 1923 r., tu znowu widzimy bardzo dużą nieścisłość. Mówię delikatnie: bardzo wielką nieścisłość, albowiem powiedziane jest tak:</u>
          <u xml:id="u-12.55" who="#AdamChełmoński">W deklaracji z dn.9.V II 1923 r., znajdującej się w aktach i zawierającej adnotację ołówkiem „nieaktualna” pp. Koeppelin wyrazili zgodę na przeliczenie „ustalonej” kwoty 20 miliardów mkp. na złote według kursu, obowiązującego w dn. 10. VII 1923 r. Gdyby Panowie naprawdę byli wejrzeli w tę deklarację, toby się okazało, że ta data 10. VII jest tam wykazana jako propozycja Ministerstwa. Figuruje propozycja zakładów żyrardowskich w drugiej części, jutro dzień 1 października, a ponadto zarówno w pierwszej jak i drugiej części deklaracji powiedziane jest najwyraźniej, że ma się im udzielić pożyczki i że udzielenie tej pożyczki traktują oni jako integralną część umowy, a więc od tego uzależniają całą kwestię zwaloryzowania tej sumy 47 milionów marek.</u>
          <u xml:id="u-12.56" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to jest powiedziane?)</u>
          <u xml:id="u-12.57" who="#AdamChełmoński">Ja to w protokóle znalazłem w Ministerstwie. Może Pan kolega się pofatyguje, Elektoralna nr 2, tam jest wszystko.</u>
          <u xml:id="u-12.58" who="#AdamChełmoński">Z tego wynika, proszę Panów, że ta sprawa pożyczki i sprawa waloryzacji musiała być traktowana łącznie i że rozdzielenie tych spraw we wniosku, jak widzą Panowie, nie jest na niczem oparte. Nie można tej sprawy traktować w ten sposób, żeby najprzód mówić, że dokonano transakcji, w której należność markową zwaloryzowano na 17%, a potem mówić, że następnie to było odwaloryzowane i była udzielona pożyczka.</u>
          <u xml:id="u-12.59" who="#AdamChełmoński">Lecz pójdę po myśli tego wniosku i przedewszystkiem rozważę, czy istotnie te 17% były dla Skarbu niekorzystne. Zorientujmy się, że pożyczki hipoteczne przedwojenne, a więc pożyczki, które nie mogły być spłacone, były i są do dziś waloryzowane w wysokości 10%, a kurs listów zastawnych ziemskich nawet i dziś, kiedy wiadomo, że waloryzacja nastąpi, wynosi 10%. Z tego też widać, że waloryzacji na 17% w żadnym razie nie można było dla Skarbu Państwa uważać za niekorzystną, że owszem, była to jedna z tych transakcji, jakich w stosunkach gospodarczych prywatnych naogół nie spotykamy. Poseł Sanojca powiedział, że Rząd powinien był dopłacić. Ja i tę kwestię chcę poruszyć. Jednym z bardzo ważnych warunków, które stawiał p. min. Kucharski, było to, ażeby przedstawiciele akcjonariuszy zrzekli się wszelkich pretensji i, gdyby Panowie rzeczywiście byli przestudiowali akta i zainteresowali się przebiegiem tych pertraktacji, toby się przekonali, jak trudno było ten warunek od nich uzyskać i z jakich przyczyn — zresztą częściowo o tem mówiłem, warunek, by pokwitowanie Skarbu przez akcjonariuszy było istotnym warunkiem ugody. Warunek ten został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-12.60" who="#AdamChełmoński">Jeszcze wracam do tej pożyczki. Panowie powiadają w ten sposób: były pożyczki i w złotych, i p. wicemarszałek pod tym kątem widzenia sprawę tę traktował. Ale ja znów muszę Panów odesłać do aktów. Jak się ta sprawa przedstawiała, czy istotnie p. min. Kucharski tę pożyczkę udzielił i czy warunki tej pożyczki ustalił? Już powiedziałem, że kiedy pierwotnie akcjonariusze postawili warunek udzielenia im pożyczki, wyraźnie zastrzegli sobie, że ta pożyczka ma być udzielona wyłącznie w markach. Lecz wówczas na wyraźne żądanie p. Kucharskiego tę rzecz zmieniono w ten sposób, że nie powiedziano „w markach”, ale „na najdogodniejszych warunkach, w jakich wogóle przemysł pożyczki będzie otrzymywał”. Istotnie byt moment, kiedy nie wiadomo było, czy będziemy szli po linii waloryzacji, czy się od tej linii odstąpi. I dlatego było powiedziane tak: jeżeli się zgodzicie na pewne ustępstwa, ta pożyczka, której się wam udzieli, będzie udzielona na tych warunkach, na jakich się wogóle pożyczek przemysłowi udziela. To było zupełnie racjonalne i słuszne, bo nie można było tych panów postawić w specjalnie trudnych warunkach, o ile to, co było osiągnięte, było kompromisem. Dlatego też jeżeli Panowie rzucicie okiem na list do P. K. O., który przytoczony jest we wniosku, to Panowie zobaczą, że tu jest powiedziane:</u>
          <u xml:id="u-12.61" who="#AdamChełmoński">„Rachunek Ministerstwa Przemysłu i Handlu ma być otwarty w takiej walucie, w jakiej wymieniona pożyczka będzie udzielona Zakładom Żyrardowskim i w jakiej będzie przez nie spłacana”.</u>
          <u xml:id="u-12.62" who="#AdamChełmoński">To jest ten list, który Panowie przytaczacie jako główny dowód winy. A dalej list ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-12.63" who="#AdamChełmoński">„Ponieważ państwowe instytucje bankowe udzielają pożyczek na cele przemysłowe w markach polskich i w złotych polskich, ponieważ zaś stosownie do punktu 2 b) porozumienia Ministerstwo przyjęło na siebie obowiązek, że te pożyczki będą udzielane na warunkach najdogodniejszych, z tego względu Ministerstwo uważa, że pożyczka powinna być udzielona i spłacona w markach”.</u>
          <u xml:id="u-12.64" who="#AdamChełmoński">Co to znaczy? Przecież Minister Przemysłu i Handlu nie mógł być odpowiedzialnym za politykę kredytową Ministerstwa Skarbu. Przecież Minister Przemysłu i Handlu wyraźnie zastrzegł, że będzie udzielał pożyczek tak, jak się wogóle przemysłowi udziela. Widzimy więc, że pisze on do P. K. O. nie, że macie udzielać pożyczki w markach, ale pisze — jeżeli wogóle udzielacie w markach, to i Żyrardowowi dajcie w markach. Z tego wynika jasno, że pod względem tej pożyczki żadnego uchybienia ze strony p. Kucharskiego nie było.</u>
          <u xml:id="u-12.65" who="#AdamChełmoński">Panowie mówicie: Skarb Państwa na tej transakcji stracił. Jeżeli istotnie tak jest, to przyczyna tego nie leży w tem czy innem działaniu p. Kucharskiego, strata nie jest wynikiem winy p. Kucharskiego, lecz ma ten sam charakter, co wszystkie inne straty, które ponosił wówczas czy to Skarb Państwa, czy wierzyciele prywatni, wskutek spadku marki. Stawianie jakichkolwiek zarzutów b. ministrowi Kucharskiemu z powodu tej transakcji jest w mojem rozumieniu bezpodstawne.</u>
          <u xml:id="u-12.66" who="#AdamChełmoński">Niby wyjaśniano tutaj przyczyny, dla których ta tranzakcja została dokonana, wypowiadano bardzo daleko sięgające przypuszczenia. Chodził p. prezes Lewiatana — powiadano — i były tam jakieś z kimś rozmowy. Słyszałem bardzo radykalne stawiania sprawy przez pp. posłów z tej strony Izby (wskazuje na lewicę). P. poseł Pączek inaczej tę rzecz postawił. P. poseł Pączek mówi, że p. Kucharski nie przestudiował należycie sprawy i poszedł na rękę akcjonariuszom. Czy istotnie p. Kucharskiemu można zrobić ten zarzut, że tej sprawy nie dopatrzył, że tę sprawę zdecydował bez przestudiowania należytego aktów, że istotnie nie znał warunków i pertraktacji, które prowadzono? Twierdzę kategorycznie, że minister Kucharski tę tranzakcję zawarł z wszelką świadomością, po bardzo szczegółowem przestudiowaniu. Z każdego miejsca akt jest jasne, że istotnie to wszystko było pod jego bezpośrednim nadzorem prowadzone, że sprawę znał i istotnie robił to co było możliwe, aby interesy Skarbu zabezpieczyć.</u>
          <u xml:id="u-12.67" who="#komentarz">(Głos: Tem gorzej.)</u>
          <u xml:id="u-12.68" who="#AdamChełmoński">Panowie powiadacie: „Tem gorzej”. Łatwo jest dziś powiedzieć, że trzeba było waloryzować, lecz trzeba pamiętać, że żyjemy w praworządnem państwie i jeżeli niema odpowiedniej ustawy, to niema miejsca na to, żeby stosować inne zasady, niż te. które do tego czasu stosowano.</u>
          <u xml:id="u-12.69" who="#komentarz">(Głos: Trzeba było czekać!)</u>
          <u xml:id="u-12.70" who="#AdamChełmoński">Panowie powiadacie: Trzeba było czekać. Na co czekać? p. wicemarszałek Moraczewski przytacza jako dowód, że należało czekać żeby kredyty były zwaloryzowane i żeby ustalona została zasada, iż pożyczki spłacane być mają w innej wysokości. P. wicemarszałek powiedział już od kogo wychodziły te projekty. Od p. Kucharskiego. Tak było właśnie i to jest w mojem rozumieniu zasługą p. Kucharskiego. Nie można mu z tego robić zarzutów, że on powiedział: będziemy waloryzować kredyty, będziemy waloryzować podatki. Ale jedno jest niesporne: że wszystkie te projekty, wszystkie te zamierzenia, wszystko to dotyczyło tego, co ma być na przyszłość, lecz nie dotyczyło tych transakcji, które były w przeszłości dokonane.</u>
          <u xml:id="u-12.71" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na lewicy. Głos na lewicy: Kto złych broni, staje się współwinnym.)</u>
          <u xml:id="u-12.72" who="#AdamChełmoński">Mnie się wydaje, że wyjaśnienia, które tutaj miałem zaszczyt udzielić Wysokiej Izbie, i sprostowanie tych pewnych, że tak powiem, niedokładności, które wkradły się do wniosku, poprawienie tych nieścisłości w tej części wniosku, która dotyczy sposobu prowadzenia pertraktacji i ich zasad, że wszystko to stwierdza, że istotnie ze strony p. Kucharskiego żadnej winy nie było.</u>
          <u xml:id="u-12.73" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-12.74" who="#AdamChełmoński">Jeżeli nastąpiła strata Skarbu, to ta strata Skarbu Państwa była, jak powiedziałem, skutkiem ogólnej koniuktury.</u>
          <u xml:id="u-12.75" who="#AdamChełmoński">Jeszcze jeden moment wysuwano i nad tym momentem chciałbym się zastanowić. Powiedziano, że wówczas nie było okresu stabilizacji, że wówczas w żadnym razie nie można było udzielać pożyczek w markach polskich, albowiem ten okres stabilizacyjny jeszcze się nie rozpoczął. Być może, że wszystko to, co się stało później, wykazuje, że nadzieje, które można było mieć jeszcze w sierpniu, były błędne. Jednakże jest niespornem i wystarczy rzucić okiem na kursy walut, by przekonać się, że wówczas, kiedy tej transakcji dokonywano, pewna stabilizacja nastąpiła. P. Wicemarszałek Moraczewski stara się udowodnić, że udzielono pożyczki w markach w okresie, kiedy waloryzowanie pożyczek wchodziło w regułę, że waloryzowanie to było zasadą, i że to był wyjątkowy wypadek, kiedy P. K. O. udzieliło tej pożyczki w markach polskich. Otóż pozwolę sobie zacytować dane według wykazu P. K. K. P. z 1923 r. Widzimy, że stan dyskonta weksli złotowych był następujący: w kwietniu 36 sztuk, w maju 1023, następnie stopniowo wzrasta, wreszcie w sierpniu 1972; we wrześniu, a więc kiedy ta tranzakcja dochodziła do skutku, widzimy zwrot w innym kierunku, widzimy, że ilość weksli w portfelu P. K. K. P. wynosiła 29, w październiku 50. Z tego wynika, że twierdzenie jakoby ta pożyczka markowa była wyjątkiem, bo naogół' pożyczki udzielano w złocie, jest mylnem i że w rzeczywistości było wręcz inaczej.</u>
          <u xml:id="u-12.76" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, wydaje mi się, że te wszystkie dane, które zostały stwierdzone na podkomisji budżetowej, zupełnie wystarczają, aby przyjść do wniosku, że istotnie całe to oskarżenie jest zupełnie bezpodstawne i że w tej transakcji ze strony p. Kucharskiego żadnej winy nie było. Jednak, mając na względzie oświadczenie p. Kucharskiego, który żąda, żeby tę sprawę formalnie jeszcze raz rozpatrzono w Komisji, Klub, do którego mam zaszczyt należeć, będzie głosował za odesłaniem tej sprawy do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-12.77" who="#AdamChełmoński">Proszę Panów, jeszcze na zakończenie tylko dwa słowa. P. wicemarszałek Moraczewski zaczął swoje przemówienie od tego, że nie uważa za pożądane, aby ministrów stawiano pod sąd z pobudek tkwiących w walce politycznej.</u>
          <u xml:id="u-12.78" who="#komentarz">(Głos: Podtrzymujemy to.).</u>
          <u xml:id="u-12.79" who="#AdamChełmoński">Wydaje mi się jednak, że to, co tutaj stwierdzone zostało, co jest wynikiem prac podkomisji budżetowej, całkowicie udowadnia, że oskarżenie p. Ministra Kucharskiego jest bezpodstawne.</u>
          <u xml:id="u-12.80" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Atak polityczny!)</u>
          <u xml:id="u-12.81" who="#AdamChełmoński">A w takim razie nasuwa się myśl, że jednak mimo tego zastrzeżenia, które tu było wypowiedziane, to oskarżenie posiada charakter polityczny. Ja nie przypuszczam, aby wśród tych stu panów posłów, którzy ten wniosek podpisali, było choć kilku takich, którzy mają, zresztą wątpliwej wartości, nadzieję, że jakikolwiek sąd bezstronny mógłby p. Kucharskiego skazać. I dlatego nie mogę dopatrzeć się w tym wniosku niczego innego, jak tylko jednego z etapów walki, która się kieruje przeciw wybitniejszym osobistościom z tych stronnictw, które wchodziły do b. rządu. Były napady na p. prezesa Głąbińskiego o P. P. P., na p. Korfantego o Skarboferm, na p. Michalskiego o to samo, na p. Witosa o jakieś towarzystwo rolnicze. Wszystko to są poszczególne ogniwa w jednym ogólnym ataku. Ale, proszę Panów, do obecnej sprawy użyto broni cięższego kalibru.</u>
          <u xml:id="u-12.82" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Może się Pan pocieszyć. Jeszcze więcej będzie.)</u>
          <u xml:id="u-12.83" who="#AdamChełmoński">Oczekuję tego, ale się nie boję. Opinia publiczna doskonale sobie potrafi zdać sprawę z tego, jaką wartość mają te wszystkie oskarżenia. Ja rozumiem, że uderzając w p. Kucharskiego, Panowie chcieli usunąć z areny politycznej mocnego, a niemiłego Wam człowieka. Rozumiem dalej, że chcieli Panowie uderzyć w te stronnictwa, które wówczas wchodziły do rządu większości polskiej, rozumiem dalej, że chcieli Panowie w ten sposób uderzyć nawet w przewodnią ideę poprzedniego rządu, nam drogą, a może Panom wrogą, ideę jedności narodowej i solidaryzmu społecznego. Rozumiem tę walkę. Można być rozmaitego zdania w ocenie tych metod, można je uważać za dobre czy niedobre, szlachetne czy nieszlachetne, rycerskie czy nierycerskie. W żadnym razie jednak nie powinno się w walce politycznej używać broni, któraby godziła w powagę Państwa i majestat Rzeczypospolitej. Mnie się wydaje, że dzień wczorajszy, dzień postawienia tego wniosku, wniosku może jedynego w dziejach współczesnego parlamentaryzmu, nie będzie jasną kartą w historii parlamentaryzmu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.84" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do oświadczenia głos ma p. Sergjusz Kozicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SergiuszKozicki">Wysoka Izbo! Imieniem Klubu Ukraińskiego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SergiuszKozicki">Sprawa idzie o to, że b. minister p. Kucharski za czasów swego urzędowania swoją działalnością, jak opiewa wniosek, wyrządził szkodę Skarbowi Państwa. Ponieważ do Skarbu Państwa wpływa i pieniądz obywateli narodowości ukraińskiej, rozumie się, że poruszona sprawa nie jest dla nas zupełnie obojętna. Wobec tego będziemy głosować za postawieniem w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu b. ministra p. Kucharskiego. Ale musimy przytem podkreślić, iż z naszego punktu widzenia za szkodliwe dla Państwa użycie pieniądza narodowego raczej trzeba byłoby pociągnąć do odpowiedzialności cały szereg pp. ministrów ze wszystkich dotychczasowych gabinetów, bo wszyscy ci panowie ministrowie, którzy we wsi ukraińskiej kosztem ludności ukraińskiej, a wbrew jej woli otworzyli i utrzymują szkołę z językiem wykładowym polskim, ci panowie ministrowie, którzy za pobierany od narodu ukraińskiego pieniądz nie dają narodowi ukraińskiemu szkoły z rodzimym językiem nauczania, ba, nawet niszczyli i niszczą szkolnictwo nasze prywatne, ci panowie ministrowie, za których rządów zburzono i znosi się cerkwie prawosławne...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Panie pośle Kozicki, przypominam Panu, że rozprawa ogranicza się do tego, czy Sejm przechodzi nad wnioskiem do porządku dziennego, czy przekazuje komisji do rozpatrzenia. Proszę mówić tylko za odesłaniem lub przeciw odesłaniu. Żadnej innej dyskusji, ani też oświadczenia, ani żadnego innego tematu nie mogę dopuścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKozicki">Wobec wyjaśnienia p. Marszałka oświadczam, że będziemy głosować za odesłaniem do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Bartel. Zaznaczam, że uwaga wystosowana do p. Kozickiego stosuje się również do p. Bartla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzBartel">Proszę Panów! P. Poseł Chełmoński, który brał udział w podkomisji budżetowej, rozpatrującej sprawę Żyrardowa, wywody swoje, wygłoszone na tej podkomisji, powtórzył prawie w całości tutaj.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: No to dobrze. Czy mu nie wolno?)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzBartel">Proszę się nie denerwować. Miałem sposobność, słuchając tych wywodów na podkomisji, przekonać się, że p. poseł Chełmoński jest prawnikiem wybitnym, umie szermować prawem w sposób logiczny i ścisły. Myślałem, że w dzisiejszych wywodach do tego się ograniczy i w takim razie uważać będzie, swoją rolę za ukończoną, przenosząc dalszą jej część ewentualnie albo do komisji, która ma być wybrana, albo, jako obrońca, do Trybunału Stanu. Tymczasem p. poseł Chełmoński z roli tej wybił się i w końcu swoich uwag zniewolił mnie do tego, bym mu odpowiedział.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzBartel">P. Chełmoński podkreślił, że sprawa ma charakter czysto polityczny, a nie rzeczowy, a na poparcie swego twierdzenia p. poseł Chełmoński zacytował dwa fakty. Powiada, że dla podrażnienia politycznego wysunięto sprawę Skarbofermu i jeszcze jakąś inną, mianowicie jakiegoś towarzystwa rolniczego, czy coś takiego. Jeżeli p. Chełmoński jest człowiekiem tak sprawiedliwym, jak jest wybitnym posłem i prawnikiem, to musi przyznać, że sprana Skarbofermu traktowana była zupełnie obiektywnie i rzeczowo przez lewicę, którą ja w podkomisji reprezentowałem; sprawie tej odebrałem najzupełniej ostrze polityczne.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#KazimierzBartel">Nie przemawiałbym w tej sprawie, bo mógłby mnie kto inny zastąpić, gdyby nie fakt, że należę do trójki, która na czele tego wniosku stoi.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#KazimierzBartel">Niech Panowie nie ciągną mnie za język, bo jeżeli mnie Panowie zniewolicie do tego, ażebym całe sprawozdanie wygłoszone na podkomisji dla sprawy żyrardowskiej, nie ze strony p. Pączka, ale z innej strony, zacytował, jeżeli mnie Panowie zniewolą do tego, abym odczytał wnioski, ustalone na tej podkomisji, nie przez p. Pączka, ale przez innych, to przyjdą Panowie do przekonania, że w tej sprawie strony politycznej bynajmniej niema. Muszę oświadczyć, że jeżeli przeciw jakiemukolwiek ministrowi lewicowemu, a więc i przeciw mnie, macie Panowie jakiekolwiek zarzuty i Pan, Panie Pośle Kozłowski, także, to proszę Panów przyjść tutaj i wezwać Sejm, ażeby wszystkich ich. którzy popełnili jakieś rzeczy, które komuś wydają się za niewłaściwe, pociągnąć przed Trybunał Stanu. Oświadczam Panom, że mój klub za temi wnioskami zawsze głosować będzie.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(Głos: Ale honor Państwa tego nie wymaga.)</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#KazimierzBartel">Uważam, że nie jest to miejsce wobec „4 ludzi rozpatrywać meritum sprawy.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To nie jest więc „Wyzwolenia”.)</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#KazimierzBartel">Pan na moich wiecach nie bywał, ale ja pańskie wiece znam. Ja meritum rzeczy nie dotykam, chciałem tylko zastrzec się najkategoryczniej przeciw temu, aby sprawie tej nadawać tło polityczne. Tutaj tła politycznego nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#KazimierzBartel">Proszę Panów! Na Komisji Budżetowej sprawa żyrardowska podniesiona była nie przez kogo innego, jak przez referenta budżetu Ministerstwa Przemysłu i Handlu, członka prawej strony Izby. To jest fakt, i jeżeli ta sprawa została z właściwą odwagą w sposób odpowiedni, w sposób poważny podniesiona, nie róbcie Panowie z tego kwestii politycznej, albowiem ostrza sprawy politycznej rzecz ta w najmniejszym stopniu nie posiada.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. P. Putek postawił wniosek o imienne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Putek: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przekazaniem sprawy komisji, ażeby wstali. Stwierdzam jednomyślność. Wniosek o przekazanie komisji przyjęty. Proponuję następujący skład komisji: pp. Chełmoński Adam, Dobrzański Stefan, Kozłowski Medard, Bartel Kazimierz, Łypacewicz Wacław. Brodacki Jan, Ostrowski Władysław, Błażejewicz Tadeusz, Romocki Paweł, Moraczewski Jędrzej, Rosmaria Henryk, Dunin Ludwik, Posacki Stefan, Michalak Walenty, Kronig Artur. Panowie przyjmują tę listę?</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Głosy: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#MaciejRataj">Uważam tę sprawę za załatwioną. W fen sposób ten punkt porządku dziennego jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do następnego 6 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie skrócenia czasu aplikacji, wymaganej dla uzyskania uzdolnienia do urzędu sędziowskiego (druki nr 1023 i 825).</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Piechocki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StefanPiechocki">Wysoka Izbo! Sądownictwo na kresach zachodnich walczy, jak Panom wiadomo, z wielkim brakiem sędziów. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza zaradzić temu brakowi sędziów w części przez to, że zamierza skrócić czas aplikacji, który jest potrzebny do złożenia egzaminu sędziowskiego, ażeby w ten sposób już rychło wprowadzić młodych adeptów prawa do tego zawodu sędziowskiego. Projekt, który Ministerstwo przedłożyło, przewiduje skrócenie aplikacji do półtora roku. Komisja jednak, która samo skrócenie uważa za malum necessarium i która z bardzo ciężkiem sercem zgodziła się na to, nie mogła się przychylić do tego wniosku, aby skrócić aplikację do półtora roku, uważając, że ten czas w żadnej mierze wystarczyć nie może, aby odpowiednio przygotować młodych prawników do zawodu sędziowskiego.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StefanPiechocki">Dlatego komisja zmieniła to postanowienie na dwa lata i przewidziała, że aplikacja sądowa, która w regule trwała trzy lata, może wyjątkowo trwać dwa lata, jeżeli aplikant złoży wniosek, że zamierza pozostać w służbie sądowej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#StefanPiechocki">Pozatem komisja uważała za wskazane, gdyby aplikant tego oświadczenia nie dopełnił, ażeby w takim razie były pewne sankcje dla niego. Sankcja była proponowana taka, że jeżeli aplikant, który oświadczy, że zamierza pozostać w służbie sędziowskiej, przechodzi do adwokatury, to może przejść do adwokatury dopiero wtedy, kiedy najpierw przebędzie czas aplikacji, który został mu skrócony w służbie sędziowskiej, i dodatkowo jeszcze pół roku, a pozatem powinien spełnić wszelkie inne warunki, jakie są wymagane dla przejścia do adwokatury. Po przedsięwzięciu szeregu drobnych korektur językowych i stylistycznych, Komisja Prawnicza proponuje przyjąć tę ustawę w redakcji, która jest zawarta w druku sejmowym 1023.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#StefanPiechocki">Chciałbym tylko sprostować jedną pomyłkę drukarską, mianowicie należy wstawić w tytule po słowach „wymaganej do” słowa „uzyskania uzdolnienia do”, co jest opuszczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ do ustawy nie zgłoszono żadnych poprawek, możemy głosować en bloc. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa w przedmiocie skrócenia czasu aplikacji, wymaganej do uzyskania uzdolnienia do urzędu sędziowskiego w okręgach sądów apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu oraz górnośląskiej części okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach” — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Do głosu nikt się nie zgłosił. Sądzę, że mogę uważać, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta. Niema sprzeciwu. Ustawa przyjęta. W ten sposób ten punkt porządku dziennego wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej: a) o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustaw o sądach przemysłowych (druk nr 687); b) o projekcie ustawy o kosztach sądowych i opłatach w górnośląskiej części woj. śląskiego (druk nr. 851). Głos ma p. Piechocki. Pan Referent będzie łaskaw zreferować odrazu obydwie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StefanPiechocki">Wysoka Izbo! Ministerstwo Sprawiedliwości przedłożyło projekt ustawy co do zmiany niektórych postanowień ustaw o sądach przemysłowych i o sądach kupieckich, aby stan prawny na Górnym Śląsku uzgodnić ze stanem prawnym, który istnieje w okręgowych sądach apelacyjnych w Poznaniu i w Toruniu, oraz żeby podnieść stawki pieniężne w tych ustawach, co jest niezbędne z powodu stosunków walutowych. Komisja Prawnicza proponuje przyjęcie tej ustawy według projektu rządowego, jednakowoż z pewnemi przeważnie stylistycznemi zmianami. Pozatem Komisja Prawnicza proponuje zamiast stawek w markach polskich odrazu stawki w złotych polskich.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StefanPiechocki">W art. 1 należy w ostatnim wierszu 1 ustępu w nawiasie po wyrazie „Rzeszy” wpisać „część I”.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StefanPiechocki">W p. 1 w wierszu drugim należy zastąpić słowo „8 milionów” słowami „3000 złotych polskich.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StefanPiechocki">W ustępie 2 wiersz 3 zamiast „W art. 1 L. 3”, wpisać „W ar. 1 1,2”.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#StefanPiechocki">W art. 1 pod p. 5 zamiast „15 tysięcy marek” należy wstawić „300 złotych polskich”.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#StefanPiechocki">W art. 1 pod nr. 6 należy w wierszu 7 do 9 skreślić następujące słowa: „w art. 140 do 146 górnośląskiej konwencji polsko - niemieckiej, zawartej dnia 15 maja 1922 r. w Genewie oraz w”, a następnie wyraz „rozporządzeniu” zastąpić wyrazem „rozporządzeniem”. Tak, że pozostanie takie brzmienie „z uwzględnieniem jednak zmian, wprowadzonych rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości” i t. d. Następnie w ostatnim wierszu tego samego ustępu po „Dz. Ust.” dodać „Rz. P.”. Potem pod nr. 7 w art. 1 zastępuje się sumę „15,000” sumą „100 zł. p.”. Pod nr 8 zastępuje się sumę „200.000” sumą „100 zł. p.”. Pod nr. 9 zastępuje się sumę „400.000” sumą „300 zł. p.”. Nr. 10 skreśla się w dotychczasowem brzmieniu, a na to miejsce wstawia się następujące brzmienie: „W § 58 dodaje się jako ustęp przedostatni następujące postanowienie: „Wydatki na opłatę porta pocztowego należą do tych wydatków w gotówce, które pobiera się osobno”.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#StefanPiechocki">W art. 2 pod nr. 1 należy zastąpić słowa „dwanaście milionów” słowami: „6000 zł. p.”. Opuściłem jeszcze w art. 1 pod nr. 11, że należy zastąpić sumę „15.000” sumą „100 zł. p.”. W art. 2 pod nr. 2 należy zamiast „§ 8” wstawić „7” w dwóch miejscach. W art. 2 pod nr. 2 ustęp 2 w wierszu 3, cytat ma brzmieć — nie „art. 1 L. 2”, ale „art. 1,2”. W art. 2 pod nr 4 zastępuje się sumę „12.000,000” sumą „6.000 zł. p.”. W art. 2 pod nr 5 zastępuje się sumę „300.000” sumą „300 zł. p.”. Art. 3 w dotychczasowem brzmieniu się skreśla i wstawia się w miejsce tego artykułu art. 3 w brzmieniu następującem: „Jeżeli wartość przedmiotu, która ma znaczenie dla stosowania postanowień niniejszej ustawy, oznaczona jest w markach polskich, wartość ta będzie przerachowana na złote według kursu franka złotego, obowiązującego w danym okresie.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#StefanPiechocki">W okresie od dnia 1 do 15 każdego miesiąca miarodajnym jest kurs franka złotego z 28 poprzedniego miesiąca, w okresie od dnia 16 do końca miesiąca kurs z dnia 13 tegoż miesiąca, ogłoszony przez Ministra Skarbu na zasadzie art. 3 ustawy z dn. 6 grudnia 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 127, poz. 10”)”. Z temi zmianami proponuje komisja przyjęcie tej Ustawy.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#StefanPiechocki">Następnie jeszcze jest ustawa o kosztach sądowych i opłatach w górnośląskiej części województwa śląskiego. Tę ustawę komisja proponuje przyjąć w brzmieniu, zaproponowanem przez Ministerstwo Sprawiedliwości z następującemi zmianami: najpierw w tytule zastąpić słowa: „w górnośląskiej części województwa śląskiego” słowami: „górnośląskiej części okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach”. W art. 1 pod p. 2 po liczbie 29 skreślić przecinek. Następnie w art. 1 pod nr. 4 wstawić w wierszu 4 w nawiasach po słowach: „zobacz Zbiór ustawy” słowa: „pruskich”. Następnie w tym samym ustępie w wierszu 6 po słowach: „zobacz zbiór ustaw” wstawić także „pruskich” W art. 2 pod cyfrą 2 należy wstawić po słowach Zbiór ustawy” wstawić także „pruskich”.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#StefanPiechocki">W art. 2 pod cyfrą 3 należy wstawić po słowach: „Zbiór ustaw” słowo: „pruskich”.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#StefanPiechocki">W art. 2 pod cyfrą 4 należy wstawić po słowach: „Zbiór ustaw” słowo: „pruskich”.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#StefanPiechocki">W art. 3 w wierszu 1 i 2 należy zastąpić słowa: „górnośląskiej części wojew. śląskiego” słowami: „górnośląskiej części okręgu sądu apelacyjnego Katowicach”.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#StefanPiechocki">W art. 3 pod cyfrą 2 należy skreślić trzy ostatnie wiersze, poczynając od wyrazu „w brzmieniu...” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#StefanPiechocki">Art. 4 skreśla się całkowicie i nadaje się art. 5 numerację 4.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#StefanPiechocki">W art. 4 (nowym) wstawia się pod cyfrą 1 w wierszu 5 po słowach: „Zbiór ustaw „słowo: „pruskich”.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#StefanPiechocki">W art. 4 pod nr 2 w wierszu 3 zastępuję się słowa: „prawniczych” słowem: „prawnych”.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#StefanPiechocki">W art. 4 pod nr 5 w wierszu 3 zastępuje się znów słowo: „prawniczych” przez „prawnych”, tak samo w p. 6 lit. b).</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#StefanPiechocki">Następnie w końcu art. 4 należy dać cudzysłów.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#StefanPiechocki">Art. 6 otrzymuje numerację art. 5. art. 7 — art. 6, art. 8 — art. 7. W art. 7 należy słowo „zarządzić” zmienić na „zarządzać”. W art. 8 należy wykreślić słowa: „województwa śląskiego” i zastąpić je: „okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach”.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#StefanPiechocki">Art. 10 otrzymuje numerację art. 9.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#StefanPiechocki">Z temi zmianami proponuję przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MaciejRataj">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy więc do głosowania. Najpierw będziemy głosować nad ustawą w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw o sądach przemysłowych i sądach kupieckich. (druk nr 687). Muszę jednak zwrócić uwagę, że na przyszłość na ustne sprawozdania, przy których jest składana tak znaczna ilość zmian do druku rządowego, nie będę mógł pozwolić. Ponieważ nie zgłoszono w ciągu dyskusji żadnych poprawek, możemy głosować en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Większość — ustawa przyjęta. Z nią tytuł: „Ustawa w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw o sądach przemysłowych i sądach kupieckich”. Jest wniosek o trzecie czytanie. Niema sprzeciwu, zarządzam więc trzecie czytanie. Nikt głosu nie żąda. Wynik głosowania w drugiem głosowaniu uprawnia mnie do przypuszczenia, że nie będzie sprzeciwu, co do przyjęcia ustawy w trzecim czytaniu. Niema sprzeciwu, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad drugą ustawą w przedmiocie kosztów sądowych i opłat i w górnośląskiej części okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach. 1 tutaj nie zgłoszono podczas rozprawy żadnej poprawki. Możemy więc głosować en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Tytuł: „Ustawa w przedmiocie kosztów sądowych i opłat w górnośląskiej części okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nie słyszę protestu. Przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił, nie słyszę sprzeciwu, uważam więc, że ustawa w trzecim czytaniu została przyjęta. W ten sposób 7 punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: „Ustne sprawozdanie Komisji do walki z drożyzną o wniosku p. Gdyka w sprawie zaopatrzenia ludności w cukier (druk nr 954 i odbitka Roneo nr 81)”.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Komisja do walki z drożyzną rozpatrzyła wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji i uchwaliła następujące rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#LudwikGdyk">„Sejm wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#LudwikGdyk">1) do uregulowania opłat akcyzowych dla wewnętrznego spożycia z opłatami wywozowemi, w sensie liczenia się z potrzebami szerokich warstw konsumentów wewnątrz kraju, przez obniżenie akcyzy od cukru i umożliwienie korzystania z kredytu akcyzowego związkom spółdzielczym i miastom;</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#LudwikGdyk">2) do utrzymania w dalszym ciągu interwencji Rządu w zaopatrywaniu w cukier związków spółdzielczych i miast na dotychczasowych warunkach, pozostawiając sobie do dyspozycji po 6 tysięcy tonn cukru miesięcznie aż do dnia 1 listopada r. b., czyli 42.000 tonn razem;</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#LudwikGdyk">3) do zbadania kalkulacji cen cukru i rewizji umowy z dnia 17 maja 1923 r. zawartej przez Ministerstwo Skarbu ze Związkami Cukrowni”.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#LudwikGdyk">Te rezolucje w imieniu większości Komisji do walki z drożyzną mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MedardKozłowski">Wysoki Sejmie! Rezolucje, zgłoszone przez Komisję do walki z drożyzną, mają tak skomplikowaną stylizację, że dla zdania sobie sprawy z ich znaczenia, trzeba je uprościć. Wydaje mi się. że cały sens tych rezolucji streszcza się w słowach: „Interwencja rządu w zaopatrzeniu społeczeństwa w cukier”.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MedardKozłowski">Tej interwencji domagają się wnioskodawca i komisja, przedewszystkiem co do ceny cukru. Cena cukru składa się z dwóch pozycji, pierwszą pobiera producent, druga — to akcyza. Otóż do tej pierwszej pozycji odnosi się punkt trzeci rezolucji, domagającej się „ażeby zbadać kalkulację ceny cukru i zrewidować umowę z 17 maja 1923 r.”. Jest to rzecz słuszna. W okresie stabilizacji waluty niewątpliwie badanie cen pewnych środków codziennej potrzeby jest potrzebne, jednakowoż uważamy, że ten wniosek jest nieco spóźniony, albowiem p. premier w swem expose bardzo silnie podkreśli! dbałość Rządu o zniżenie cen wyrobów przemysłowych, przyczem wskazał nam główne źródło drożyzny, jakim jest przedewszystkiem drogi kredyt.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MedardKozłowski">Druga pozycja ceny, to akcyza. Wnioskodawca i komisja domagają się „uregulowania opłat akcyzowych dla wewnętrznego spożycia z opłatami wywozowemi, w sensie liczenia się z potrzebami szerokich warstw konsumentów wewnątrz kraju, przez obniżenie akcyzy od cukru i umożliwienie korzystania z kredytu akcyzowego związkom spółdzielczym i miastom”. Jednem słowem, chodzi prawdopodobnie panu wnioskodawcy albo o zupełne zniesienie akcyzy, coby było największem obniżeniem ceny cukru, albo też o jej wydatniejsze obniżenie. Pozwolę sobie zauważyć nawiasowo, że związek między opłatami wywozowemi a akcyzą wcale nie istnieje. Opłaty wywozowe a akcyza wewnętrzna, to zupełnie co innego. Opłaty wywozowe są stosowane tak, żeby produkty nasze niemi obciążone byty przecież odpowiednio tanie, tak, żeby za granicą mogły znaleźć popyt, akcyza zaś wewnętrzna, to podatek konsumcyjny, który służy do regulowania budżetu. Jeżelibyśmy zatem chcieli realnie tę sprawę stawiać, to kwestia obniżenia akcyzy jest zagadnieniem wybitnie skarbowo-budżetowem i nie w Komisji do Walki z Drożyzną, lecz w Komisji Skarbowej, względnie Budżetowej powinna być rozpatrzona. W budżecie na r. 1924 akcyza od cukru jest przewidziana w wysokości 35 milionów złotych polskich. Jeżeli przyjmiemy prawdopodobną konsumcję wewnętrzną na 200,000 tonn, na co się na podstawie wyników dotychczasowych mniej więcej zanosi, to akcyza od cukru przyniesie 70 milionów złotych polskich, to znaczy tyle, ile cały podatek gruntowy, obecnie już podwojony. A zatem to nie jest byle co, tylko sprawa niezmiernej wagi ze stanowiska budżetowego i nie daje się to załatwić w formie takiej bardzo poczciwej, bardzo sympatycznej dla nas rezolucji Komisji do Walki z Drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MedardKozłowski">Słuchaliśmy expose pana Ministra Skarbu i oklaskiwaliśmy je. Takie oklaski przecież pociągają za sobą pewne zobowiązania i nie możemy zaraz.na drugi dzień po expose ministra stawiać wniosków, któreby mu naruszały jego budżet. Tam te pozycje akcyzowe figurują i nie możemy wyjmować tej cegiełki z całego tego bardzo mozolnie, może nawet trochę za sztucznie skonstruowanego gmachu sanacji Skarbu. Trzeba powiedzieć, co na to miejsce wstawimy. Trzeba ten wniosek uzgodnić z p. ministrem Skarbu. Dlatego ta interwencja odnośnie do ceny cukru, a zwłaszcza akcyzy, o ileby rzeczywiście miała być przez nas poważnie traktowana, wymaga rozpatrzenia przez inną komisję, a nie Komisję do Walki z Drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MedardKozłowski">Jednakże jest jeszcze inny rodzaj interwencji. Rząd w okresie dewaluacji przyjął na siebie obowiązek pośredniczenia między producentem a konsumentem w dostarczaniu cukru. Spełniał to osobny wydział przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, t. zw. wydział aprowizacyjny, będący szczątkiem dawnego ministerstwa aprowizacji. Miasta i spółdzielnie korzystały z tej akcji w Jen sposób, że miały kredyt na akcyzę, a ponieważ kredyt ten się dewaluował, więc miasta i spółdzielnie do pewnego stopnia popełniały tę samą zbrodnie, o którą tu niedawno oskarżono jednego z ministrów, bo w ten sposób cena cukru przydziałowego była o 30, 40% niższa, niż w handlu prywatnym. Dziś przy stabilizacji te rzeczy ustały i cała ta interwencja właściwie jest niepotrzebna. Miasta i spółdzielnie mogą bezpośrednio zawierać umowy z cukrowniami, z dostawcami cukru i mogą otrzymać odpowiednio dogodne warunki, a Rząd mógłby jedynie kredytować akcyzę. To jest najważniejszy, istotny punkt zgłoszonych tu wniosków Komisji do Walki z Drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#MedardKozłowski">Poza tem nie trzeba interwencji Rządu, nie trzeba wymieniać, że ma on dostarczać po 6,000 tonn miesięcznie, bo dziś 6,000 tonn jest za dużo, a zarówno miasta jak i spółdzielnie ogłaszają w gazetach, ze mają cukier do sprzedania. A zatem cała w ten sposób pojęta akcja jest pewnem przecukrzeniem całej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#MedardKozłowski">Ale jest jeszcze jedna interwencja i ta nas najwięcej interesuje. W okresie, kiedy spółdzielnie otrzymywały cukier, zdarzały się wypadki nadużyć i na jedno takie nadużycie miałem sposobność zwrócić uwagę Wysokiej Izby w październiku ubiegłego roku. Była jednak taka spółdzielnia, krajowa spółdzielnia spożywców kolejarzy, która 10 wagonów cukru sprzedała firmom żydowskim, co zostało ustalone ponad wszelką wątpliwość. Tę spółdzielnię próbowano tutaj bronić, ale ta obrona była zupełnie niedostateczna.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: To stare)</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#MedardKozłowski">Stare, ale niemniej nieprzyjemne.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Cukier nie jest przestarzały)</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#MedardKozłowski">Panowie mają za krótką pamięć, ale nie przypuszczam, żeby i nasz Rząd miał tak krótką pamięć. Nie wiem, co się stało z tą sprawą, czy mianowicie została dana sądowi, tak jak należało. Jeżeli nie, to mam nadzieję, że obecny p. Minister Sprawiedliwości potrafi tak przeprowadzić selekcję w swoim resorcie, że odda prokuratorowi, co jest prokuratorskiego, a sobie pozostawi sprawy administracyjne. Tam jest w aktach dokument podpisany przez zarząd spółdzielni, który się przyznaje do winy, że rzeczywiście te 10 wagonów cukru sprzedał. Wymienione są też firmy kupujące. W innym wypadku interwencja sądu żałośnie się skończyła dla dobroczyńców ludu. Oto dnia 19 listopada 1923 ukończył się w Łodzi w tamtejszym sądzie okręgowym proces o nadużycia z cukrem, jakich za poprzedniego magistratu łódzkiego dopuszczono się w wydziale zaprowiantowania miasta. Na ławie oskarżonych zasiedli: pp. ławnik magistratu Wilczyński, urzędnik miejski Nocznicki i Eugenjusz Muszyński, kierownik sklepu miejskiego zaopatrywania nr 2 przy ul. Piotrkowskiej, wszystko członkowie i leaderzy P. P. S., oskarżeni z art. 51 i 578 kodeksu karnego. Akt oskarżenia zarzucał im, że świadomie w czasach ciężkich dla spożywców, kiedy w Łodzi odczuwało się dotkliwie brak cukru i ludność w długich ogonkach czekała na skromny przydział, sprzedali na pasek Abrahamowi Szwarcowi 4000 kg cukru, działając przez to na szkodę Skarbu i pozbawiając około 20.000 biednych spożywców tego artykułu. Proszę Panów! W tej sprawie trybunał już się wypowiedział, nie Trybunał Stanu, lecz zwyczajny sąd, taki dla pospolitych zbrodniarzy. I p. Wilczyński został skazany na trzy lata więzienia, p. Nocznicki na dwa lata, a p. Muszyński na rok więzienia.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#MedardKozłowski">Jeśli w tym wypadku sąd umiał postąpić sprawiedliwie, niechże Rząd będzie łaskaw spowodować, ażeby i pierwsza poruszona przezemnie sprawa była również rozpatrzona sprawiedliwie. Leży to przedewszystkiem w interesie samej spółdzielni, bo jeśli winowajcy zostaną ukarani, to wtedy spółdzielnia będzie uwolniona od zarzutów, a dopóki winowajcy są bezkarni, to cała spółdzielnia, a z nią ten. który stoi na jej czele, pozostaje pod zarzutem. Inaczej tego traktować nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#MedardKozłowski">Jakże głęboką prawdę zawierały słowa wicemarszałka p. Moraczewskiego, które niedawno z tej trybuny wypowiedział, że „co innego mówi się w Sejmie, niż się w rzeczywistości robi”.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#MedardKozłowski">Takiej interwencji my się domagamy i z tem podkreśleniem moglibyśmy się zgodzić na wnioski posła Gdyka, ale chcemy, ażeby one istotnie osiągnęły realny skutek. Uchwalenie tych rezolucji w niczem absolutnie losu konsumentów nie poprawi, bo p. Minister Skarbu ma pełnomocnictwa, według których może regulować podatki spożywcze tak. jak mu się podoba, i ma na to ustawę, która uchwaliliśmy tamtego roku. Trzeba inaczej postąpić.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#MedardKozłowski">Uważam, że pan wnioskodawca spełnił znakomicie swój obowiązek, bo postawił wniosek, który w okresie przedświątecznym będzie dla wszystkich konsumentów bardzo miły. Komisja do Walki z Drożyzną również spełniła swój obowiązek, bo w formie dość skomplikowanej wskazała nam niezawodną drogę potanienia cukru, mianowicie zniesienie akcyzy. Ażeby to wszystko mogło być wykonane, musimy iść trochę dalej, musimy to przesłać tam, gdzie regulują się wszystkie sprawy skarbowe i budżetowe, to znaczy do Komisji Skarbowej, czy Budżetowej. Tam będzie to rozpatrzone nie tylko w sensie liczenia się z potrzebami szerokich mas konsumentów, ale i w sensie liczenia się z potrzebami naszego Skarbu. Jeżeli te dwa sensy zostaną uzgodnione, to spożywcy będą mieli tańszy cukier, a sanacja Skarbu nie dozna szwanku.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#MedardKozłowski">Wnoszę, ażeby wniosek ten odesłać do Komisji Skarbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LudwikGdyk">Bardzo krótko chcę odpowiedzieć p. posłowi Kozłowskiemu, który powiedział, że spełnić musimy swoją rolę co do przedświątecznego zapotrzebowania cukru. Ale tu nie o to chodzi. 1 p. poseł Kozłowski jako burmistrz, jako ten, który istotnie powinien dbać o interes konsumentów chyba wie, że tu nie chodzi o to, ażeby wnieść tę sprawę pod kątem widzenia babek i mazurków świątecznych. Wnioski złożone zostały przed paru miesiącami, przed dłuższemi feriami spadły z porządku dziennego i dlatego dziś dopiero światło dzienne w tej Wysokiej Izbie ujrzały. Chodzi o to, czy przedewszystkiem mają dostać to współdzielnie, czy związki miast? Poseł Kozłowski jest tego zdania, że powinny dostać związki miast, a nie spółdzielnie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Już nie potrzeba!).</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#LudwikGdyk">Nie wiem, Panie Pośle, czy to jest potrzebne, czy nie, jednakże te skromne rezolucje, które dość niepopularna komisja tutaj wnosi, mają to właśnie na względzie, żeby Rząd przy swoich pełnomocnictwach przejrzał i poddał rewizji dotychczasowe umowy z przemysłowcami cukrowymi i przejrzał, czy istotnie jest możliwość poczynienia pewnych poprawek co do akcyzy. Tu się nic nie przesądza, tylko się wzywa Rząd.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#LudwikGdyk">I w tem jest właśnie troska, nie o nadchodzące święta Wielkanocne, lecz tylko żeby się nie powtórzyło to. co się stało przed rokiem, kiedy potrzebując tego odżywczego produktu, nie miała go.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Głos: I podatku Rząd nie miał)</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#LudwikGdyk">Tak, i Rząd podatku nie miał.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#LudwikGdyk">Jeżeli zaś chodzi o przestępstwa, to mamy organy władz, które z tą czy inną instytucją się rozprawią, ale nie można wszystkiego pod jeden strychulec wymierzać i dlatego obstaję za wnioskiem Komisji do Walki z Drożyzną. Gdyby ewentualnie ten wniosek upadł, godziłbym się na przesłanie U Komisji Skarbowej, lecz z oznaczeniem terminu, by w ciągu 48 godzin załatwiła tę sprawę, a nie włożyła pod sukno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MaciejRataj">Nie wiem, czy mam traktować to jako poprawkę do wniosku p. Kozłowskiego, czy nie? Czy p. Kozłowski to akceptuje?</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Kozłowski: W 48 rodzin załatwić jest niemożliwe, to jest zbyt poważna sprawa. Ja się nie godzę na 48 rodzin. Skarb się z pewnością też na to nie zgodzi).</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MaciejRataj">Czy p. Gdyk podtrzymuje swą poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Gdyk: Podtrzymuję).</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MaciejRataj">Będziemy głosowali najpierw nad 48 godzinami, a później nad samem odesłaniem do komisji. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona. Zarządzam głosowanie nad wnioskiem p. Kozłowskiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Sprawa zostaje odesłana do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do p. 9 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku p. Diamanda i tow. w sprawie nieracjonalnej rządowej polityki oszczędnościowej (druk nr 864 i odbitka Roneo nr 78).</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Gospodarstwo społeczne polskie znajduje się w stanie sanacji Skarbu. W sprawozdaniu p. Ministra Skarbu słyszeliśmy bardzo optymistyczny pogląd. P. Minister Skarbu jest zdania, że jest już na drugim brzegu. Główna robota ma być już dokonana. W budżecie na marzec wedle relacji rządowej dochody budżetu przewyższają znacznie wydatki. Mamy na marzec budżet aktywny. Kwiecień, wedle relacji p. Ministra Skarbu, a nikt z nas takiego wglądu w te sprawy nie ma. jak p. Minister, powinien mieć budżet jeszcze lepszy. Ze sprawozdania p. Ministra wynika stały postęp aż do końca roku. Naturalnie, taki wynik bez ofiar jest niemożliwy, a główną ofiarą sanacji, to ludność pracująca. Optymizm p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Skarbu idzie tak daleko, że In dulci jubilo nie widzi rzeczywistych stosunków, p. Minister Skarbu powiada, że bezrobocie się zmniejsza. Ale to ma tylko zastosowanie w przemyśle tkackim i włókienniczym. W innych przemysłach jest stagnacja dalsza i ilość bezrobotnych nie jest mniejsza. Pana Ministra Skarbu pociesza ta okoliczność, że sanacji musi towarzyszyć kryzys i że ten kryzys w Polsce jest stosunkowo łagodny. Rzeczą jednak Skarbu i do tego pan Prezes Ministrów się przyznał, jest starać się o to, aby ofiary, wywołane przez kryzys, a zwalone prawic w całości na barki ludzi pracujących, były moderowane, były zmniejszane.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#HermanDiamand">Przemysłowcy czynią starania, aby kryzys wyzyskać dla stałego pogorszenia warunków pracy. Jednocześnie z kryzysem rozpoczęta walkę o dzień roboczy, jednocześnie z kryzysem przemysłowe dążą do obniżenia płac, zasłaniając się ciągle konkurencją zagraniczną i niemożnością wytrzymania tej konkurencji. Prawdą jest, że zagranica wypiera nas w znacznej części z targów zagranicznych. Wewnątrz Państwa chroniony jest przemysł przez wysokie cła, które stale podwyższamy i przez to podwyższa się drożyzna w kraju. I powstaje to błędne koło, że przez 'podwyższenie ceł drożeją u nas towary, a przez to podrożenie towar nie może wyjść za granicę.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#HermanDiamand">Przemysł wskazuje wysokie płace robotników, jako przyczynę tego. Otóż proszę Wysokiej Izby, należy stwierdzić, że płace u nas są niższe, niż we wszystkich prawie państwach z nami konkurujących. Prawdą jest, że drożyzna, t. zn. zwyżka cen za towary w stosunku do czasów przedwojennych jest znaczna na całej kuli ziemskiej, ale stwierdzić należy z drugiej strony, że gdy u nas płaca za pracę często jest niższa, niż przed wojną, często dochodzi do przedwojennej, a w najniższych kategoriach robotników jest wyższa, niż przed wojną, to jednak to nie wytrzymuje porównania z za granicą. Jeżeli u nas górnik ma 8–9 złotych dziennie, to w Anglii ma 10 szylingów i 8 1/2 pensa, to zn. ma około 14 złp. Gdy u nas tkacz ma 2–3, wysoko kwalifikowany do 4 złotych dziennie, t. zn. 12 24 zł tygodniowo, to angielski przemysł włókienniczy płaci przy bawełnie 34% szyi., a przy wełnie prawie 40. Zdaje mi się, że wynika z tego zupełnie jasno, że jeżeli nie jesteśmy zdolni do konkurencji, to nie wskutek zbyt wysokich płac robotnicach. Przytem należy wziąć pod uwagę, że płaca robotników w przemyśle bawełnianym angielskim podskoczyła o 76% w stosunku do przedwojennej, w wełnianym o 110%. w przędzalniczym o 114%, w górnictwie o 63%. w drukarstwie o 107%. w przemyśle stolarskim o 82%, a w piekarniach o 111%. A gdy płace robotnicze w Anglii są tak wysokie, Anglia niedawno miała ceny węgla znacznie niższe, niż cena węgla naszego, była to cena węgla pierwszorzędnego. Więc zdaje mi się, że twierdzenie, jakoby płace robotnicze były u nas za wysokie, jakoby one to powodowały trudności eksportu nie wytrzymuje krytyki.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#HermanDiamand">Zło leży gdzieindziej, a skutki ponosi świat robotniczy. tak. jak gdyby on był winien, jak gdyby on był jedynie winien. Jeśli na klasy posiadające nakłada się podatki i pociąga się je do bardzo umiarkowanych ofiar, bo przy wszystkich tych podatkach Skarb ledwie pokrywa wydatki bardzo ścieśnione — komprymowane. Jak Panowie mówią. — to przecież jasne jest, że podatki te nie doszły do prymitywnej wysokości. Budżet nasz, jest zmniejszony i Państwo długi czas z takim budżetem nie może wytrzymać. Na czas sanacji wyrzekliśmy się szeregu bardzo ważnych wydatków, a jeżeli mimo wliczenia już podatku majątkowego. ledwo się pokrywają. to wynika z tego jasno, jak na dłoni, że suma podatków dziś wraz z majątkowym jest nie wystarczająca, że musi być podwyższona i że dzisiejsze dochody stanowią minimum normalnych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#HermanDiamand">Ale wśród społeczeństwa powstał ogromny krzyk, który, przyznaje, w znacznej części tyczy się wymiaru, systemu wymiarowego. P. Minister Skarbu w niedawnym swojem expose w tej sali bardzo był uradowany sprawnością urzędów podatkowych, ale zdaje się, że tu zaszła pomyłka w nazwie: sprawnemi są urzędy egzekucyjne, zaś sprawność urzędów podatkowych właściwych, t. zn. wymierzających podatki, jest zupełnie niedostateczna...</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#komentarz">(P. Holeksa: Niesprawiedliwa)</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#HermanDiamand">... pod bardzo wieloma względami. Więc przyznaje, że część tego krzyku idzie na niedoskonałość naszych urzędów podatkowych, ale już te małe ofiary wywołują silne protesty.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#HermanDiamand">Jakże można spokojnie na to patrzeć, by ci, którzy ponoszą największe ofiary tracili możność pracy, bo niema straszniejszej klęski w życiu nowoczesnego społeczeństwa, jak ta, która trafia robotnika, który stracił robotę. Podczas akcji ratunkowej w Berlinie pewna angielska działaczka zapytała dziecko robotnika na ulicy, czego sobie życzy na święta. Twarzyczka dziecka się rozjaśniła, biała pani może przyniesie pomoc: Roboty dla tatusia! To największy ideał, to jest to wieczne pragnienie. Tej roboty Państwo nasze najmniej jednej czwartej miliona mieszkańców odmawia, nie Państwo, lecz społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#HermanDiamand">Bardzoby było ponętne mówić o naszej polityce gospodarczej i gdyby nie spóźniona pora i nie wielkie zmęczenie Wysokiej Izby, tobym był nieoględny o tyle, żeby o tem mówić, ale widzę, że jest to fizyczną niemożliwością, wspomnieć jednak musze, że nie mamy, chociaż p. Prezes Ministrów przyznał, że jest to jeden z warunków sanacji, ustalonej polityki gospodarczej i że świat wytwórczy dziś jeszcze ciągle stoi wobec stałej niepewności — skutki tego ponoszą robotnicy.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#HermanDiamand">Państwo nie ma należytego wpływu, a może nie chce z niego korzystać, ażeby zniewolić właścicieli przedsiębiorstw do intensywnej pracy. Przeciwnie, z początków dzisiejszej dyskusji wynika, że Państwo stara się pozbyć za wszelką cenę swego wpływu na przedsiębiorstwa, nawet za cenę strasznej dewaluacji majątku państwowego. Sytuacja jest taka, że my, ta strona Izby, po której ja mam zaszczyt zasiadać, na Rząd należytego wpływu nie mamy. ale jest jeszcze rzecz inna: Państwo jest przedsiębiorcą i ku wielkiemu naszemu zdziwieniu Państwo zmniejsza pracę w swych przedsiębiorstwach - w szczególności na kolejach Państwowych. Państwo dziś wedle relacji p. Prezesa Rady Ministrów opływa w dochody, pan Prezes Ministrów uzyskał bardzo kosztowna, ale dość znaczną pożyczkę zagraniczną i zdawałoby się, że teraz ora ca na kolei będzie wzmożona i że kolej przypomni sobie swe zadania. Jedna z trudności w rozwoju przemysłu, specjalnie w przemyśle węglowym tkwi w nienależytym rozwoju kolei. Śląsk jest prawie, jest pewna przesada w tem określeniu, zamknięty przed Polską, albo Polska przed Śląskiem. Dostawa wozów jest niedostateczna. Mamy parowozy, które nam oddano — naturalnie, nie wybrano dla nas najlepszych, które stale wymagają naprawy i jeżeli się nie mylę, 20%...</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#komentarz">(Głos: 40% .)</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#HermanDiamand">...40% parowozów jest stale w naprawie, a 20% wozów ciężarowych. Proszę Panów, tu jest szalone pole do roboty arcykoniecznej, albowiem wzmożenie wydajności pracy w Polsce, możność zaopatrzenia targów wewnętrznych jest zależna od rozwoju kolejnictwa. Tego Rząd nie uwzględnił. Bardzo cenne spostrzeżenia zawdzięcza komisja, w której imieniu mam zaszczyt te sprawę referować, b. ministrowi prof. Bartlowi, który nam zwrócił uwagę, że naprawa i produkcja tak wozów jak i parowozów kosztuje w prywatnych fabrykach o 40% więcej, niż w warsztatach państwowych. Co robi zarząd kolei? Restrynguje warsztaty kolejowe; każdy, kto ma styczność z robotnikami kolejowymi, wie, że jest tam redukcja robotników. A w tem przecież jest wielki interes ekonomiczny kolei, Skarbu kolejowego i całego Państwa, aby praca była bardzo intensywna.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#HermanDiamand">Nie mogę pominąć sprawy warsztatów kolejowych prywatnych, albowiem żądamy od Państwa, ażeby dało robotę. Dlatego, na podstawie informacji pana ministra Bartla, zwracam uwagę na szalone ceny tych fabryk wewnątrz Państwa. Pan minister Bartel, który nie jest z pewnością ani komunistą ani socjalistą, tak ujął tę kwestię, że te warsztaty dla nikogo innego pracować nie mogą, tylko dla Państwa, dla kolei, a ponieważ wyzyskując sytuację, pobierają tak szalone ceny, albo powinny być zmuszone do pracowania po niższych cenach, choć o 10 do 20% większych, niż koszta w warsztatach państwowych, albo do odstąpienia warsztatów Państwu. P. minister Bartel nie idzie społecznie tak daleko jak ja, a doszedł do tej konsekwencji. Ten blichtr pracowni prywatnych niech nas nie myli, bo dowiedziałem się na komisji i Rząd przyznał, iż lokomotywa, którą poświęcił p. Prezydent Rzeczypospolitej, przedstawiona przez fabrykę jako pierwsza lokomotywa polska, była lokomotywą zagraniczną, tylko zmontowaną w tej prywatnej fabryce kolejowej.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#HermanDiamand">Więc żądając zamówień dla fabryk, nie specjalnie dla warsztatów kolejowych, nie mogę pominąć tej kwestii i powiedzieć, że jestem gorącym zwolennikiem powiększenia pracowni i pracy w Państwie, ale żądam, ażeby Skarb nie stał się przedmiotem szalonego, nieograniczonego wyzysku. Jeżeli Skarb mógł się zasłaniać dotychczas brakiem funduszów, to dziś mamy wszyscy to uczucie radości i szczęścia, a mamy nadzieję, że się to utrzyma, że dziś mamy już fundusze na te najkonieczniejsze wydatki.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#HermanDiamand">Dlatego komisja, wziąwszy te okoliczności pod uwagę, przyszła jednomyślnie do przekonania, że należy przedstawić Wysokiej Izbie wniosek: Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Sejm wzywa Rząd, ażeby ograniczając wydatki inwestycyjne, miał na względzie całokształt gospodarstwa społecznego i nie wstrzymywał rozwoju wytwórczości przez redukcje, ograniczające sprawność funkcyj gospodarczych, spoczywających w rękach Państwa, w szczególności kolejnictwa”.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#HermanDiamand">Dalej jest wniosek kol. Bartla, przyjęty przez komisję jednomyślnie:</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#HermanDiamand">„Sejm wzywa Rząd do intensywnej rozbudowy państwowych warsztatów kolejowych dla naprawy taboru”.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#HermanDiamand">Proszę o przyjęcie obu tych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LudwikGdyk">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#LudwikGdyk">Są następujące rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#LudwikGdyk">1. „Sejm wzywa Rząd, ażeby ograniczając wydatki inwestycyjne, miał na względzie całokształt gospodarstwa społecznego i nie wstrzymywał rozwoju wytwórczości przez redukcje, ograniczające sprawność funkcyj gospodarczych, spoczywających w rękach Państwa, w szczególności kolejnictwa.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#LudwikGdyk">2. Sejm wzywa Rząd do intensywnej rozbudowy państwowych warsztatów kolejowych dla naprawy taboru”.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#LudwikGdyk">Będziemy głosowali nad temi rezolucjami łącznie. Proszę Posłów, którzy są za temi rezolucjami, ażeby wstali. Większość — rezolucje przyjęte. Tem samem punkt 9 porządku dziennego został załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do punktu 10: ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. Maksymiliana Malinowskiego i tow. w sprawie niewykonania ustawy z dn. 7 maja 1920 r. o likwidacji serwitutów na terenie b. Królestwa Kongresowego (druk nr 261).</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie! Staję dziś przed Wysoką Izbą jako sprawozdawca Komisji Rolnej w sprawie konieczności przyspieszenia likwidacji serwitutów. Likwidacja serwitutów jest jedną z bolączek naszego rolnictwa, którą chciano usunąć przez szereg dziesiątków lat ubiegłego wieku, przez dwa dziesiątki wieku bieżącego, a nadto i teraz, w tej chwili. Wszystkie warstwy społeczeństwa, zwłaszcza wszyscy rolnicy, na większych, czy na mniejszych obszarach siedzący, wszyscy zarówno traktowali sprawę serwitutów jako kulę u nogi dla gospodarstwa rolnego. Jeżeli wnikniemy w myśl przewodnią działaczy rolnych w XIX wieku, to najlepiej może jest ona zobrazowana przez t. zw. komitety rolniczo-przemysłowe, powołane przez Wittego w r. 1902. Do komitetów tych należały sfery większej własności, ludzie, którzy ogół przemysłu rolnego i produkcji rolnej obejmowali w całokształcie. W każdym dziale wypowiadali życzenia i żądania. We wszystkich tych komitetach przedstawiciele większej własności oświadczali, że skasowanie serwitutów leży w interesie zarówno wielkiego jak i drobnego rolnictwa. I przedstawiciele rolnictwa drobnego świadomi są dziś tego, że serwituty nie powodują rozwoju rolnictwa i są za likwidacją serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MaksymilianMalinowski">Spodziewano się, że w niepodległej Polsce rozwinie się bardzo szybko działalność wszystkich warstw rolniczych, by tę kulę u nogi, te serwituty zlikwidować. Tymczasem nie jest to rzecz łatwa. Dn. 7 maja r. 1920 wprawdzie wydano ustawę o likwidacji serwitutów, ale i ta ustawa, jak się okazało, nie przyspieszyła rozwiązania tej sprawy. W ustawie tej okazały się pewne braki, pewne usterki, które są hamulcem przy likwidacji serwitutów. Tych braków widzimy dwa, ale najważniejszym, bo wkraczającym w formalną stronę, jest to, że komisje szacunkowo-rozjemcze decydują o sprawie. Hamulcem rzeczowym jest art. 30, który mówi, że wartość serwitutu oblicza się według rzeczywistych korzyści serwitutowych za ostatnie 5 lat. Okazało się, że nie podoba się to większej własności, bo każę oceniać wartość serwitutów według rzeczywistej ich wartości. Przy obliczaniu wartości i później obliczaniu ekwiwalentu za serwituty w ziemi, okazało się, że dla większej własności nie kalkuluje się to tak, jakby ona tego sobie życzyła. Mając to za powód najważniejszy, pośrednio lub bezpośrednio, starała się niewątpliwie, ażeby likwidacja serwitutów w znacznym stopniu była przewlekana, a ponieważ organizacja komisji szacunkowych jest taka, że dość, aby jedna strona nie przyszła, a już nie mogą one prawomocnie działać, wiec oczywiście przedłużało to przez lata pracę komisji szacunkowo-rozjemczych.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#MaksymilianMalinowski">Ale niewątpliwie był i jest jeszcze jeden powód, że likwidacja nie odbywała się z taką szybkością, jak powinna się była odbywać. Oprócz przepisów ustawy, mówiących o komisjach szacunkowych, które mogły się nie schodzić, a kara za 'nieprzybycie wynosiła zaledwie 500 mk., oprócz tego, że art. 30 dawał taką normę, że dla większej własności nie kalkulowała się w tym stopniu, jak należy, był jeszcze trzeci powód, a były nim aż nazbyt często urzędy ziemskie. Zwłaszcza komisarze ziemscy lub nawet okręgowe urzędy ziemskie, ze złej woli albo z polityki nieraz przyczyniali się do tego, że te komisje się nie odbywały, że likwidacja serwitutów cierpi od przewlekania jej.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#MaksymilianMalinowski">Mam przykłady i dowody, że nieraz trzy, cztery lata zbiera się komisja szacunkowa, czasami nie przyjeżdża jedna strona, ale często nie przyjeżdżają i komisarze ziemscy. Albo jeżeli przyjeżdżają obie strony i gdy się nawet jednogłośnie godzą na warunki likwidacji, to jednakże — bywa — w powiatowym urzędzie ziemskim wstrzymuje się sprawę nieraz dwa, trzy lata. Nie chcę przytaczać przykładów i dowodów, bo będę je dawał w Komisji Rolnej, ponieważ o tej sprawie będę jeszcze mówił! Chodzi i chodziło o to Komisji Rolnej, której wyrazicielem jestem, że trzeba usunąć przeszkody, które tamują rozwój likwidacji serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#MaksymilianMalinowski">Jeszcze jest jedna rzecz. W Komisji Rolnej opracowujemy obecnie nowelę do ustawy z 7 maja 1920 roku. Zmienia ona te artykuły, które dozwalają na sabotowanie likwidacji serwitutów, mianowicie o komisjach szacunkowych rozjemczych i art. 30, który mówi o ocenie wartości serwitutów. Nowela ta niewątpliwie będzie dużą poprawą, która przyczyni się do przyśpieszenia likwidacji serwitutów. Dotychczas pierwiastek obywatelski, który powinien jak najśpieszniej dążyć do likwidacji serwitutów, tego nie czynił; obecnie ten nakaz da mu niewątpliwie dzisiejsza uchwała Wysokiego Sejmu. Powinna ona uregulować także działalność urzędników, którym nie wolno pod jakimkolwiek pozorem sabotować ustawy, w myśl egoistycznych pragnień zainteresowanych, a czego dziś jesteśmy świadkami w wielu wypadkach, mianowicie, że w biurku komisarza ziemskiego po 2, 3 lata leżą sprawy nieporuszane zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#MaksymilianMalinowski">Że likwidacja nie odbywa się w należyty sposób, o tem mówi nam statystyka. Okazuje się, że likwiduje się niesłychanie mało serwitutów. W roku 1923 wywołano przymusową likwidację serwitutów w 1693 miejscowościach, a wykonano ją tylko w 27 wypadkach. Tak nikły procent został wykonany z tych powodów, o których poprzednio powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#MaksymilianMalinowski">Otóż, stosując się do uchwały Komisji Rolnej, wnoszę przed Wysoki Sejm prośbę, aby dosłownie tak, jak to komisja proponuje, raczył uchwalić, mianowicie : „Sejm wzywa Rząd, ażeby poczynił zależne odeń zarządzenia, iżby ustawa z dnia 7 maja na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego była wykonywana z takim pośpiechem, jakiego wymaga dobro kraju”.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#MaksymilianMalinowski">W najwyższym stopniu zainteresowane jest w tem dobro kraju, ażeby likwidacja serwitutów przyszła jak najprędzej. Upraszam Wysoki Sejm, ażeby wniosek ten Komisji Rolnej raczył uchwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LudwikGdyk">Do głosu nikt się nie zgłosił. Sądzę, że bez głosowania mogę uważać, o ile nie usłyszę sprzeciwu, że Izba wniosek ten przyjmuje. Sprzeciwu nie słyszę, tem samem wniosek uchwalony i punkt 10 porządku dziennego jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#LudwikGdyk">Ze względu na spóźnioną porę następne punkty 11 i 12 odkładam na przyszłe posiedzenie. Przechodzimy do p. 13: nagłość wniosku p. Stańczyka i tow. o rozciągniecie mocy obowiązującej ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu, oraz ustawy z dnia 16 maja 1920 r. o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu, na teren Górnego Śląska (druk nr 1053). Do uzasadnienia nagłości głos ma p. Stańczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanStańczyk">Wysoka Izbo! Przy stawianiu wniosku nie przypuszczałem, że uzasadniać go będę w tak tragicznej chwali, kiedy klasa robotnicza Górnego Śląska 1 reszty zagłębi węglowych stoi w strajku i gdy padły pierwsze strzały i ofiary w zabitych i rannych w związku z przedłużeniem czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanStańczyk">Stało się to z winy tego, że proletariat Górnego Śląska, który nie tylko uratował polskość Śląską, ale zadecydował ostatecznie krwawemi powstaniami o jego przynależności do Polski, jest traktowany przez nasze władze wyjątkowo niekorzystnie, bo zamiast stosować ustawy polskie, z których korzysta reszta klasy robotniczej w Polsce, władze nasze albo dają kapitalistom niemieckim zupełnie wolną rękę w gnębieniu polskich robotników, albo też stają na stanowisku, że ustawy, które w Niemczech zostały pogorszone, mają mieć zastosowanie i do polskich robotników na Górnym Śląsku. I kapitaliści niemieccy, którzy prowadzą politykę dzikiej eksploatacji polskiego robotnika, którzy z nacjonalistycznych względów utrzymują sfory urzędników zupełnie niepotrzebnych po to tylko, by demonstrowali niemieckość Śląska, ci kapitaliści, którzy na węglu w okresie spadku marki, a więc na niskich płacach dorabiali się potwornych fortun, w tej chwili, kiedy nastąpiła stabilizacja marki i trzeba było już pogodzić się ze zmniejszonemi zyskami, przyszli z obniżeniem płacy robotników, a gdy to nie wystarczyło, przystąpili do przedłużenia czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JanStańczyk">Mamy taki stosunek, że kiedy w Polsce robotnik pracuje na podstawie ustawy polskiej, to na Górnym Śląsku robotnik dlatego tylko, że należał kiedyś do Niemiec, ma pracować dłużej na korzyść niemieckich baronów węglowych. Domagaliśmy się już dawno, żeby nie pozostawiano wolnej ręki kapitalistom na Górnym Śląsku, którzy nie liczą się z interesami Państwa: my od nich tego nie wymagamy, bo wiemy, że byłoby to tylko pobożne życzenie. Ci kapitaliści którym pozostawiono wolność rządzenia się jak im się żywnie podoba, prowadzą politykę, która musi doprowadzić do tego, że robotnik górnośląski — bo w tym kierunku idzie ich agitacja — będzie żałował, że dostał się do polskich warunków, nie korzystając z równych praw obywateli w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JanStańczyk">Donoszą mi tu koledzy, że przed rokiem już taki wniosek wniesiono. Wniosek ten gdzieś powędrował. Doprowadzono do tego, że wybuchł strajk, i jak mi się zdaje, Rząd uważa, że strajk ten należy łamać przemocą. Złamać robotnika można, ale tylko na pewien czas. Nie wiem, czy to będzie pożyteczne dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JanStańczyk">Jeżeli chodzi o to, żeby skontrolować zyski kapitalistów, to tam w tej komisji, wybranej dla skontrolowania zysków kapitalistów, przez dwa lata 'nic nie zrobiono, ale jak kapitaliści przyjdą do ministra i powiedzą: trzeba przedłużyć czas pracy, bo nie wytrzymamy konkurencji z zagranicą — to pan minister nie wejrzy w ich sposoby eksploatacji, w handlowy bilans przedsiębiorstwa, tylko odrazu godzi się na przedłużenie czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JanStańczyk">Dlatego chciałbym, żeby Wysoka Izba postawiła proletariat górnośląski, który napewno nie jest niepatriotyczny, na równi z resztą klasy robotniczej w Polsce, a nie pozwoliła niemieckim kapitalistom w każdej chwili, kiedy im się to zechce, rozpoczynać walki z robotnikami, a tem samem podrywać i wywoływać zaburzenia w organiźmie gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#JanStańczyk">Wobec powyższego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku i rozszerzenie ustawy polskiej o czasie pracy na teren górnośląski, jak również ustawy o urlopach dla robotników na ten teren. Przynajmniej to jedno robotnicy górnośląscy od Polski dostaną, bo dotychczas, ze smutkiem muszę stwierdzić, nic nie dostali, tylko stosuje się wyjątkowe prawa, które Niemcy tam wprowadzili na niekorzyść robotnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Kierownik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem chciałbym z całym naciskiem podkreślić i stwierdzić, że Rząd zdaje sobie doskonale z tego sprawę, czem jest dla Państwa i narodu polskiego Górny Śląsk i jego robotnicy, że nigdy w żadnym wypadku przeciw istotnym interesom robotników górnośląskich nie występował, nie występuje i występować nie zamierza, a w szczególności w sporze pomiędzy pracodawcami i robotnikami w żadnym wypadku nie zajął stanowiska stronniczego na rzecz kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Wniosek nagły p. Stańczyka i tow. wiąże się ściśle ze sprawą ruchu strajkowego, który wybuchł obecnie na Górnym Śląsku, jak również w Zagłębiu Dąbrowskiem i Chrzanowskiem. W związku z całokształtem tych wypadków mam zaszczyt złożyć tu w imieniu Rządu oświadczenie, które pragnąłbym, ażeby Wysoka Izba przyjęła do wiadomości z całą świadomością, że jest ono oparte na pełnej znajomości sprawy i na faktach zupełnie autentycznych.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Mam zatem zaszczyt podać do wiadomości Izby, co następuje: Według komunikatu Komisji Centralnej Związków Zawodowych, strajk, proklamowany przez Związek Górników na Górnym Śląsku oraz w Zagłębiu Dąbrowskiem i Chrzanowskiem jest spowodowany (cytuję dosłownie) „koniecznością obrony 8-godzinnego dnia pracy i soboty angielskiej”. Motywu tego Rząd nie może uznać za uzasadniony z powodów następujących:</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">1) Na mocy ustawodawstwa, obowiązującego na Górnym Śląsku, czas pracy wynosi 8 godzin dziennie i 48 godzin tygodniowo.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(P. Stańczyk: To nie ma nic wspólnego z wnioskiem.)</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Niech P. Poseł nie przerywa mi, bo z nagłością tego wniosku ma to bardzo ścisły związek. Chodzi o przedstawienie całokształtu sprawy i uzasadnienie, dlaczego jesteśmy za nagłością wniosku, choć nie podzielamy podanych przez wnioskodawcę motywów. Ustawodawstwo na Górnym Śląsku, obecnie obowiązujące, pozwala na 8-godzinny dzień pracy i 48-godzinny tydzień pracy. Zasada ta w umowie zawartej na Górnym Śląsku w niczem nie została naruszona. Żądania przemysłowców górnośląskich naruszenia zasady 8-godzinnego dnia pracy i wyjścia poza ramy obowiązującego na Górnym Śląsku ustawodawstwa spotkały się ze strony Rządu z bezwzględną odmową.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Więcej nawet! Rząd stanął na stanowisku, że zjazd i wyjazd do kopalni dla poszczególnych robotników włącza się do czasu pracy, mimo to, że według pruskiej ustawy górniczej zjazd i wyjazd nie jest włączony. Dlatego też nie może być mowy o naruszeniu 8-godzinnego dnia pracy na Górnym Śląsku, jak to w motywach we wniosku przez posła Stańczyka zostało powiedziane. Konieczność powrotu do 8-godzinnego dnia pracy na Górnym Śląsku była podyktowana wysokim kosztem węgla w polskiej części Górnego Śląska i zupełna niemożnością konkurencji na rynkach zagranicznych, co groziło zatrzymaniem pracy na kopalniach. Zawarcie umowy pozwoliło obniżyć ceny węgla o 15% i dało możność konkurencji i zbytu dla węgla za granicą. Wywarło też dodatni wpływ na inne gałęzie pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">2) Umowa o przedłużeniu czasu pracy na Górnym Śląsku była wynikiem obopólnego dobrowolnego porozumienia się robotników z przemysłowcami przy udziale i pośrednictwie przedstawicieli Rządu.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Organizacje, które zgodziły się na podpisanie umowy i przedłużenie dnia pracy do 8 godzin -dziennie, zdawały sobie sprawę, że robią to ustępstwo tylko na skutek odmiennego prawodawstwa, które obowiązuje na Górnym Śląsku, trudnego położenia, w jakim się znalazł przemysł węglowy na polskim Górnym Śląsku, oraz oceniając należycie doniosłe znaczenie, jakie będzie miała obniżka ceny węgla dla innych gałęzi przemysłu, jak również dla przyśpieszenia sanacji Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Powodując się powyższemi względami, przedstawiciele robotników śląskich, zrzeszeni w t. zw. zespól pracy, zgodzili się na przedłużenie czasu pracy, umowę podpisali z całą świadomością jej znaczenia i dopiero na skutek interwencji późniejszej jedna z organizacji zawodowych podpis swój wycofała.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">3) W pozostałych częściach Rzeczypospolitej, i to pragnąłbym podkreślić, obowiązuje ustawa z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu, która przewiduje 8-godzinny dzień pracy i 6-godzinny dzień pracy w sobotę. Rząd nie wystąpił z żadną nowelą do tej ustawy i zarówno przez usta P. Prezesa Rady Ministrów, jak i poszczególnych Ministrów, niejednokrotnie podkreślał, iż obowiązującego prawodawstwa socjalnego uszczuplać nie ma zamiaru.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Powyższy stan rzeczy Rząd uważał za konieczne wyjaśnić, aby wypowiedzieć się w stosunku do wniosku, dotyczącego rozciągnięcia ustawy z 1919 r. na Górnym Śląsk.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">4) Względem tego wniosku Rząd zajmuje stanowisko następujące: Unifikacja prawodawstwa w poszczególnych dzielnicach Polski jest stałem dążeniem Rządu i Rząd uważa ją za pożądana, również w dziedzinie prawodawstwa robotniczego w całej jego rozciągłości.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Ze względu jednak na nader skomplikowane stosunki prawodawcze na Górnym Śląsku nie może się to odbyć natychmiast i to w jednej tylko dziedzinie długości dnia roboczego, a zwłaszcza bez uwzględnienia przeprowadzanej obecnie sanacji Skarbu i przezwyciężenia trudności obecnego kryzysu przemysłowego. Rząd jednak stwierdził z całym naciskiem, że czasu pracy obowiązującego w Polsce na mocy ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. nie zamierza uzależniać od warunków umowy, zawartej ostatnio na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Wobec powyższego Rząd, nie przeciwstawiając się nagłości wniosków posłów Stańczyka i tow., zwraca się z gorącym apelem do robotników zarówno na Górnym Śląsku, jak w Zagłębiu Dąbrowskiem i Chrzanowskiem, a w szczególności do kierowników ich organizacji o przerwanie strajku, wywołanego obawami płonnemi i nieuzasadnionemi, strajku, z którego korzyść osiągną jedynie żywioły przeciwne Państwu Polskiemu. Rząd zwraca się zatem z apelem zarówno do kierowników organizacji robotniczych, jak i do samych robotników, o przerwanie tego strajku, z którego korzyść osiągną jedynie żywioły przeciwne Państwu Polskiemu, przeciwne jego demokratycznemu ustrojowi i przeciwne pokojowemu rozwojowi jego potęgi moralnej i materialnej.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Wreszcie w imieniu Rządu muszę wyrazić jak najgłębszy żal, że strajk ten, tak mało uzasadniony, pociągnął za sobą ofiary na skutek starć, które w zaognionej atmosferze strajku, niestety, aż nazbyt łatwo wynikają.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Pozatem raz jeszcze z całym naciskiem podkreślam: Żadnego zamachu na ustawę o 8-godzinnym dniu pracy i na angielską sobotę Rząd ani bezpośrednio, ani pośrednio nie wywierał. Więc w tym kierunku wszelkie obawy są nieuzasadnione i za wszelkie ofiary, które w zakresie tym były złożone, jeżeli odpowiedzialność na kogokolwiek spada, to nie spada ona w żadnym wypadku na Rząd, który, jak raz jeszcze podnoszę, wielokrotnie przez usta p. Prezesa Rządu i poszczególnych Ministrów podkreślał, że zdobyczy socjalnych warstwy robotniczej polskiej w żadnym stopniu ani uszczuplać, ani cofać nie miał i nie ma zamiaru, a odpowiedzialność za swoje czyny w całej pełni w każdej chwili i Rząd i ja osobiście jestem gotów przed każdym obiektywnym trybunałem wziąć na siebie.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#LudwikGdyk">Przeciw nagłości głos ma p. Kwiatkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Mimo usłyszanego dopiero co oświadczenia Rządu, stwierdzić jednak pragnę, że robotnik górnośląski na wielu polach czuje się ciężko pokrzywdzonym i dotąd stosunki na Górnym Śląsku nie są takie, aby robotnik śląski czuł się jako Polak w swoim kraju ojczystym. Dlatego, nie wątpiąc w szczerą intencję Rządu, aby ustawodawstwo socjalne polskie obowiązywało także na Górnym Śląsku, sądzę, że Rząd powinien dołożyć więcej energii w tym kierunku, ażeby jego władzę i siłę w stosunku do Niemców robotnik śląski więcej odczuwał, niż to dotąd miało miejsce.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Robotnik śląski poza obrębem tego sporu, jaki obecnie toczy się o czas pracy, ma wiele powodów do niezadowolenia. Codziennie słyszymy liczne słuszne skargi na administrację kopalń niemieckich, która stara się utwierdzić nie tylko gospodarczą, ale często także polityczną i narodową przewagę niemczyzny nad robotnikiem polskim, przy którego poparciu przecież Polska Śląsk odzyskała. Rząd Polski nie zawsze miał szczęśliwą rękę przy doborze urzędników, których tam posyłał i którzy nie znali stosunków do tego stopnia, ażeby robotnik śląski odczuł, że należy do tej Polski, do której tak gorąco należyć pragnie, i których to uczuć nic w nim zmienić nie zdoła.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Proszę Panów, o ile chodzi o zatarg obecny, z którego wynikł strajk, to zespół organizacji, który te pertraktacje przeprowadzał, obejmował szereg organizacji, do których chrześcijańska demokracja nie należała. Ch. D. stoi na stanowisku obrony 8 godzinnego dnia pracy, sądzi jednakże, że chwila obecna do wszczęcia ruchu strajkowego się nie nadaje. Kopalnie mają ogromne zapasy węgla i dlatego Ch. D. sądziła, że chwila obecna będzie dla pracodawców więcej dogodna, niż dla robotników pożyteczna.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">O ile chodzi o wniosek, który jest przedmiotem obrad, pragnąłbym stwierdzić, że druga część tego wniosku dotycząca urlopów, została już przez Ch. D. w tym Sejmie wysunięta: był przeszło rok wniosek posła Wojtachy z naszego klubu, domagający się rozszerzenia urlopowej ustawy polskiej na Śląsk. Wniosek ten Sejm przekazał Komisji Przemysłowo-Handlowej, która referat przydzieliła mnie, z tym referatem byłem po kilku tygodniach gotów i zwróciłem się ustnie, zdaje się dwukrotnie, do Prezesa Komisji Przemysłowo-Handlowej, by postawił ten wniosek na porządku dziennym obrad Komisji Przemysłowo-Handlowej. Gdy tego nie uzyskałem, zwróciłem się listownie do p. Prezesa Komisji Przemysłowo-Handlowej, żeby był łaskaw pamiętać, iż referat mam gotowy i że sprawozdanie o wniosku należy postawić na porządek dzienny obrad komisji. Otrzymałem odpowiedź piśmienną, że Komisja ma wielki zapas rzeczy bardzo pilnych, które należy przed tym wnioskiem omówić, i do dnia dzisiejszego czekam na moją kolej. Mam to uczucie, że swój obowiązek spełniłem i pragnę to stwierdzić. Nie mniej ta część wniosku p. Stańczyka, która domaga się rozciągnięcia ustawy polskiej o czasie pracy w przemyśle i handlu jest, zdaje się, przedmiotem obrad w Komisji Ochrony Pracy i sprawa ta była stawiana przez nieboszczyka p. Piechę. Obie sprawy są zatem do pewnego stopnia przez Sejm i wspomniane kluby przesadzone. Jeśli wniosek p. Stańczyka i Adamka mógłby przyczynić się do przyśpieszonego przeprowadzenia odnośnych postulatów, to leży to także w naszych dążeniach, stąd oświadczamy się także za tym wnioskiem, który powtarza nasz przed przeszło rokiem postawiony wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#LudwikGdyk">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, aby wstali. Większość — nagłość została przyjęta. Wniosek odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: nagłość wniosku p. dr. Fałkowskiego i tow. w sprawie przejęcia przez Rząd pod zarząd przymusowy fabryk „T-wa Sosnowieckich fabryk Rur i Żelaza” w Sosnowcu i Zawierciu.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#LudwikGdyk">Dla umotywowania nagłości głos ma p. Falkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StefanFalkowski">Wysoki Sejmie! W dniu 1 lutego r. b. w fabryce „Tow. Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza” zaszły pewne ekscesy, spowodowane przez kilku robotników. Robotnicy ci następnie zostali aresztowani i po dziś dzień odsiadują karę więzienną. Zarząd główny T-wa bez wymówienia uprzedniego i należnej zapłaty za dni 14 zwolnił wszystkich robotników zatrudnianych w fabryce na trzy zmiany i fabrykę zamknął na czas nieokreślony.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#StefanFalkowski">Za wybryki kilku jednostek ukarano około 1.000 robotników, których wyrzucono na bruk wraz z ich rodzinami, i którzy pozostają po dziś dzień bez środków do życia.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#StefanFalkowski">Nie dość na tem. W dniu 23 lutego wymówiono robotę 700 robotnikom w drugiej fabryce tegoż towarzystwa w Zawierciu. Tam wypowiedziano robotę na dni 14 i fabrykę zamknięto znów na czas nieokreślony.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#StefanFalkowski">W motywach swych zarząd T-wa podaje, że fabrykę zamknięto z powodu braku obstalunków, kryzysu ogólnego i związanych z tem trudności finansowych. Rzeczoznawcy, i ci, którzy znają bliżej stosunki w „T-wie Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza” twierdzą stanowczo, że obstalunki są, że przy dobrej woli zarządu fabryka mogłaby być uruchomiona.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#StefanFalkowski">W Zagłębiu Dąbrowskiem przemysł metalurgiczny i metalowy zatrudnia około 18.000 robotników, w fabrykach zaś o których mowa, pracuje 2.000 robotników, zatrudniają więc dziewiątą część wszystkich robotników. Pozostałe fabryki metalowe i metalurgiczne zwolniły dotychczas tylko 600 robotników na 16.000 do dnia 1 marca r. b. Natomiast produkcję przemysł ten ograniczył do 55%, licząc już w tem całkowity zastój w fabrykach „T-wa Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza”. Fabryki te prowadzą pracę przy produkcji zmniejszonej i przy pewnem ograniczeniu ilości robotników, a fabryki, o których mowa, zwane raczej fabrykami Huldczyńskiego, nie znajdując się w gorszem położeniu mogłyby na tych samych warunkach i z temiż ograniczeniami produkować.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#StefanFalkowski">Z tego widać, że postępowanie zarządu fabryk Huldczyńskiego jest bezwzględne i, egoistyczne. Zapomina się o niedawnych dobrych czasach i dziś, zamiast wyboru drogi pośredniej, na jaką weszły pozostałe fabryki tegoż przemysłu, wyrzuca się robotników na bruk, utrudniając w ten sposób sytuację Państwa w okresie sanacyjnym przez nagromadzenie bezrobotnych. Ze spokojem zarząd towarzystwa fabryki Huldczyńskiego patrzy, jak setki ich własnych robotników głoduje. Ze spokojem Panowie er patrzą, jak społeczeństwo Zagłębia kwestuje na ofiary egoistycznej ich polityki. Sądzę, że interes Państwa dla nich nie istnieje, a ponad nim zimny obrachunek pieniężny góruje. Sądzę, że ci panowie nie wiedzą o tem, co się dzieje na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, nie odczuwają kolosalnego rozgoryczenia, jakie wytwarza się z powodu ich postępowania we wszystkich warstwach miejscowego społeczeństwa, i wyraźnej ku nim i całemu przemysłowi niechęci. Jeżeli nie chcą prowadzić polityki na krótką metę, powinni się z temi nastrojami i opinią miejscowego społeczeństwa, która stać się może opinią całego kraju, liczyć. Wobec powyższego i stojąc na stanowisku, że czynniki gospodarcze muszą się podporządkować interesowi państwowemu, bo w przeciwnym razie doczekamy się u siebie stosunków meksykańskich, gdzie grupy właścicieli terenów naftowych dyktują kierunek polityce państwowej — zgłaszamy wniosek, aby Rząd użył wszystkich środków, jakie pozostają w jego mocy, aby zmusić zarząd „T-wa Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza” do uruchomienia fabryk, a w ostateczności, aby zastosował środki przymusowe, i przejął fabryki w zarząd przymusowy.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#StefanFalkowski">Wysoką Izbę upraszam o uchwalenie nagłości mego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Puchałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanPuchałka">Wysoka Izbo! Nie chcę robić konkurencji p. posłowi Falkowskiemu, żeby przedstawiać tak tragiczne położenie robotników fabryki Huldczyńskiego pozbawionych od dwóch miesięcy pracy. Sprawa miała się w ten sposób, że przed dwoma miesiącami rozpoczęły się pertraktacje o podwyższenie płac w tym zakładzie. Zarząd oczywiście podwyżki dać nie chciał i na skutek tego niedaleko gmachu przedsiębiorstwa zebrał się wielki tłum robotników, który się tylko poprostu burzył. I wówczas p. Kazek, który tę akcję prowadził zaproponował, aby pójść do zarządu fabryki i poniekąd przez przyprowadzenie pewnej ilości ludzi wymusić przyjęcie, względnie uwzględnienie postulatów robotniczych. Dyrektorzy zobaczywszy znaczny tłum zaczęli uciekać, a jeden z nich p. Louis został przyłapany i poturbowany. Za to zemścił się zarząd fabryki, zamykając przedsiębiorstwo i pozbawił na szereg tygodni, bo już blisko 2 miesiące, robotników pracy. Trzeba oczywiście napiętnować to postępowanie zarządu. Przypominam Panom, że towarzystwo, które w ten sposób potraktowało robotników, wymawia się, że fabryki prowadzić nie może z powodu rzekomych niedoborów. Są pogłoski, że towarzystwo to ma 6 dyrektorów w Paryżu, a 6 na miejscu. I płace tych panów dyrektorów podobno więcej wynoszą, niż płace wszystkich robotników. Przy takiej gospodarce, gdyby nawet były niedobory, to one są zupełnie zrozumiałe. Natomiast jest mylną wymówka, jakoby fabryka nie miała zamówień. Stwierdzić bowiem trzeba, że Rumunia daje zamówienia, również nasz zarząd kolejowy chciał dać znaczne zamówienia, jednakże towarzystwo to zażądało, aby zarząd kolejowy z góry zapłacił całą zamówioną robotę. Panowie ci liczyli na to. że cena żelaza spadnie i że zyskają, jeżeli z góry te pieniądze otrzymać będą mogli. A więc znowu chcieli narazić Skarb Państwa na poważne szkody.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanPuchałka">Jeżeli przemawiam tu, to nie przeciw nagłości wniosku, ale, aby podkreślić niesumienne postępowanie pewnych towarzystw, które żerują na gruncie naszym i robotników naszych traktują w najgorszy sposób.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanPuchałka">Wreszcie chcę podkreślić, że Rząd z żadną pomocą tym robotnikom nie przychodzi. Jest ustawa z 1919 r. wprawdzie już niewykonywana. ale jednak, 'zdaje mi się, że w takim wypadku, kiedy nie robotnicy ponoszą winę, należałoby robotnikom przyjść z pomocą. Wprawdzie nie można przyjść na podstawie dawnej ustawy, bo ona już nie obowiązuje, ale Rząd ma obowiązek przyjść z pomocą na podstawie ustawy nowej. Przypominam. że dla Radomia znalazło się 20 miliardów dla bezrobotnych, a tutaj od dwóch miesięcy ludzie są bez pracy i o nich się zapomniało. Dlatego należałoby na komisji, do której wniosek ten zostanie przydzielony, pomyśleć o tem, aby i tym ludziom przyjść z doraźną pomocą. Wypowiadam się za nagłością wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LudwikGdyk">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Stoi większość — nagłość została przyjęta. Wniosek odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#LudwikGdyk">Porządek dzienny został tem samem wyczerpany. Wpłynęły następujące wnioski.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Mendrysa i tow. z Klubu Chrz.-Dem. w sprawie przekształcenia przez Ministerstwo W. R. i O. P. Akademii Handlowych w Krakowie i we Lwowie na inny typ szkoły — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Putka i tow. w sprawie działalności Polskiej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Falkowskiego i tow. ze Zw. Lud. Nar. w sprawie skreślenia § 3 art. 43 ustawy o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby, dotyczącego opłat za chorych członków Kas Chorych w szpitalach, administrowanych przez Związki komunalne — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Falkowskiego i tow. ze Zw. Lud. Nar. w sprawie przekazania zarządu zdrojowiska ciechocińskiego autonomicznej Komisji zdrojowej — odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Romana i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie zniżek kolejowych dla naczelników gmin i sekretarzy gminnych — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Utty i tow. z Klubu Zjednoczenia Niemieckiego w sprawie jak najśpieszniejszego zorganizowania pomocy rządowej ofiarom klęski powodzi — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Janeczka i tow. z Klubu P. Z. L. w sprawie zmniejszenia procentu, pobieranego przez Państwowy Bank Rolny od pożyczek, wydawanych małorolnym na ulepszenie gospodarstw i kupno ziem — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Putka i tow. w sprawie zmiany granic okręgów sądowych Zator i Oświęcim oraz w sprawie zniesienia powiatu politycznego Oświęcim — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Posackiego i tow. z Klubu P. Z. L. w sprawie śpiesznego przygotowania i przedłożenia Sejmowi ustaw o doprowadzeniu do stanu normalnego istniejących dróg państwowych i mostów oraz o zabezpieczeniu funduszu na powyższy cel — odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Sawickiego i tow. z Klubu Zw. Lud. Nar. w sprawie wypłacenia należności za wywłaszczone grunty pod kolej Nasielsk—Sierpc — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. ks. Okonia i tow. z Chłopskiego Stronnictwa Radykalnego w sprawie naprawienia krzywd, wyrządzonych ludności wiejskiej przy wyjeździć za pracą do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wnioskodawca domaga się umotywowania nagłości, nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#LudwikGdyk">Proponuję odbycie najbliższego posiedzenia jutro, o godzinie 4 z następującym porządkiem dziennym :</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#LudwikGdyk">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie uprawnień Ministra Pracy i Opieki Społecznej do powoływania Nadzwyczajnych Komisji Rozjemczych do załatwiania zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami a pracownikami rolnymi (druk nr. 1092).</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#LudwikGdyk">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień o pracowniczych związkach zawodowych, wzgl. o stowarzyszeniach i związkach (druk nr. 1093).</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#LudwikGdyk">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie odroczenia terminu wejścia w życie ustawy z dnia 16 sierpnia 1923 r. o opiece społecznej w województwach poznańskiem i Pomorskiem (druk nr. 1094).</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#LudwikGdyk">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zabezpieczeniu odpoczynku w niedziele i dni świąteczne (druk nr. 1107).</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#LudwikGdyk">Pierwsze czytanie projektu ustawy o aktach urodzenia dzieci nieznanych rodziców na obszarze b. zaboru rosyjskiego (druk nr. 1095).</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#LudwikGdyk">Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druki nr. 1006, 391 i odbitka Roneo nr 86).</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#LudwikGdyk">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o społecznem pośrednictwie pracy (druki nr. 1085 i 774).</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#LudwikGdyk">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie przyznania T-wu Czerwonego Krzyża wyłącznego prawa sprzedaży, przywozu i wywozu kart do gry (druki nr. 1083 i 659).</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#LudwikGdyk">a) Wybór jednego członka Państwowej Rady Emigracyjnej (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 64, poz. 403, r. 1921).</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#LudwikGdyk">b) Wybór jednego członka Komisji Skarbu Narodowego (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 94, poz. 692, r. 1921).</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#LudwikGdyk">Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o projekcie ustawy o poczcie, telegrafie i telefonie (druki nr. 1060 i 593).</u>
          <u xml:id="u-43.25" who="#LudwikGdyk">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o projekcie ustawy o władzach górniczych (druk nr. 249 i odbitka Roneo nr. 80).</u>
          <u xml:id="u-43.26" who="#LudwikGdyk">Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wnioskach nagłych posłów dra Matakiewicza, ks. dra Czuja i Cielucha w sprawie klęski gradobicia w powiatach grybowskim, gorlickim i części powiatu brzeskiego (druki nr. 678, 679 i odbitka Roneo nr. 86).</u>
          <u xml:id="u-43.27" who="#LudwikGdyk">Nagłość wniosku pp. Stańczyka, Kuryłowicza i tow. w sprawie gwałtów, dokonywanych przez policję państwową (druk nr. 1064).</u>
          <u xml:id="u-43.28" who="#LudwikGdyk">Nagłość wniosku Klubu P. S. L. „Wyzwolenie i Jedność Ludowa” w sprawie nadużyć policyjnych w Duniłowiczach (druk nr. 1121).</u>
          <u xml:id="u-43.29" who="#LudwikGdyk">Nagłość wniosku posła Skowronka i tow. w sprawie aresztowań Polaków, zamieszkałych na Śląsku Opolskim przez władze pruskie (druk nr. 1070).</u>
          <u xml:id="u-43.30" who="#LudwikGdyk">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>