text_structure.xml 63.1 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełStanisławŁyżwiński">Uzupełniliśmy nasz wniosek z dnia 17 grudnia 2001 r. o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej i opatrzyliśmy go następującym uzasadnieniem: „Najmniejsza nawet wątpliwość budząca podejrzenie o łamanie prawa przez Sejm RP stwarza niebezpieczeństwo przyzwolenia dla łamania prawa przez inne organy państwa, a także obywateli. Powołanie innej osoby na funkcję wicemarszałka w sytuacji, gdy pozostaje wątpliwość co do legalności odwołania, stwarza sytuację działań na zasadzie metody faktów dokonanych i utrudnianie drogi powrotu do faktycznego, zgodnego z prawem stanu prawnego. Łamanie prawa w ogóle jest czynnością naganną, a tym bardziej naganną i niezrozumiałą, jeżeli czyni to organ najwyższy, jakim jest Sejm RP, który prawo stanowi i winien jest konstytucyjnego czuwania nad jego przestrzeganiem. Funkcjonowanie organu Sejmu jakim jest jego Prezydium w nie regulaminowej ilości stanowi precedens dla funkcjonowania w przyszłości Sejmu lub Senatu w ilości ustawowej. Dokładne przeanalizowanie całej sprawy, począwszy od intencji wnioskodawców, przez procedowanie, do oceny stanu aktualnego, pozwoli na ostateczne zamknięcie sprawy i uchroni w przyszłości przed podobnymi działaniami, a w społeczeństwie utrwali zaufanie dla prawa i do parlamentarzystów. Celem powołania Komisji Nadzwyczajnej jest również wyjaśnienie powodów dla których marszałek Sejmu poddał projekt uchwały pod głosowanie, pomimo iż uchwała nie mogła być głosowana bez zasięgnięcia opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich (art. 13 pkt 3 regulaminu Sejmu). Nadto Komisja powinna zakreślić propozycje skutków prawnych w stosunku do winnych narażenia Sejmu RP na zarzut złamania prawa oraz sposób uregulowania stanu prawnego funkcjonowania organu Sejmu jakim jest jego Prezydium, które nadal działa w ilości nie regulaminowej”. Pozwolę sobie przytoczyć także uchwałę Sejmu RP z dnia 19 października 2001 r. w sprawie ustalenia liczby wicemarszałków Sejmu. „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, na podstawie art. 4 ust. 2 regulaminu Sejmu, ustala liczbę wicemarszałków Sejmu na 4”. Nie mówi się tu „do 4”, ale „4”. W związku z tym proszę państwa o przyjęcie uzupełnionego, zgodnie z zaleceniem Komisji Ustawodawczej, wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać w tej sprawie głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełBohdanKopczyński">Rozpatrywana dzisiaj sprawa ma szerszy kontekst. Moim zdaniem, zastanawiając się nad problematyką przedstawioną przez posła Stanisława Łyżwińskiego, musimy zdecydować, czy mamy pójść „nurtem politycznym” czy „nurtem prawnym”? Jest to podstawowe zagadnienie sprowadzające się do odpowiedzi na te dwa pytania. Moje stanowisko jest takie, że w tak ważnej sprawie, odrzucam nurt polityczny. Pozostając natomiast na gruncie prawnym pragnę zwrócić uwagę na art. 110 ust. 1 Konstytucji, węzłowy dla całej problematyki, której poświęcamy już drugie posiedzenie. Artykuł ten stanowi, że: „Sejm wybiera ze swojego grona marszałka Sejmu i wicemarszałków”. Konstytucja jest ustawą zasadniczą i przyjmuje się, że ustrojodawca wiedział co robi i był świadomy, kiedy w tym, i tylko w tym zapisie, stwierdził, że Sejm powołuje marszałka i wicemarszałków. Myślą przewodnią i uzasadnieniem dla tego zapisu jest to, aby marszałek i wicemarszałkowie, z chwilą wyboru nie mogli być odwołani z jakichkolwiek przyczyn politycznych. Nie jest to zresztą wyjątek, bo w innych sytuacjach również na pewne funkcje publiczne powołuje się bez prawa odwołania, chyba że zachodzą takie okoliczności jak zgon, czy zrzeczenie się mandatu. Zabierając głos w tej materii uważam, że Komisja Nadzwyczajna powinna być powołana, aby zbadać tę delikatną materię. Będzie to również jakaś pomoc, również dla Prezydium Sejmu, aby uznawać, czy w pewnych kwestiach politycznych może, czy nie może występować, naciągając istniejący stan prawny, który jest temu przeciwny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełRyszardKalisz">Chciałbym zwrócić państwu uwagę na jakim etapie jesteśmy obecnie. Nad tym, czy Prezydium Sejmu mogłoby, czy nie mogłoby zrobić tak jak zrobiło, debatować powinna dopiero Komisja Nadzwyczajna, jeśli zostanie powołana. My natomiast debatujemy nad tym, i mamy wyrazić swoją opinię, czy w trybie art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu, powołanie takiej komisji jest dopuszczalne czy też nie. Kwestie merytoryczne mogą być dopiero kolejnym elementem, dyskutowanym już na forum tej Komisji Nadzwyczajnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełAdamMarkiewicz">Mówimy wprawdzie, że Komisja nie powinna się wypowiadać w kwestii politycznej, ale jednocześnie wiadomo, że sprawa jest jak najbardziej polityczna, a nie prawna. Zaczęło się bowiem od tego, czy zachowanie wicemarszałka Andrzeja Leppera było właściwe, czy niewłaściwe i czy może być w dalszym ciągu tolerowane. Jeżeli mamy się skupić jedynie na aspekcie prawnym, to we wniosku powinien być wskazany artykuł, który, zdaniem wnioskodawców, został naruszony. W uzasadnieniu nie ma nic na ten temat. Wnioskodawcy powołują się na art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu, ale tam jest powiedziane, że marszałek, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, może skierować do Komisji wniosek, co do którego istnieje wątpliwość, że jest niezgodny z prawem. Może, choć nie jest to obligatoryjne. Marszałek skierował do nas wniosek, ale to nie jest ten rodzaj wniosku, o jakim mówi art. 31 ust. 6 regulaminu. My mamy się bowiem wypowiedzieć na temat poselskiego wniosku o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej. Ustalenie liczby wicemarszałków nie należy do nas i nie jest naruszeniem prawa. Liczby wicemarszałków nie określa nawet konstytucja, lecz uchwała, którą przyjmuje Sejm. Za każdym razem może to być różna liczba. Nie wiem zatem, na czym ma polegać łamanie prawa jeśli obecnie jeden z wicemarszałków został odwołany i urzęduje trzech, spośród czterech wybranych na tę kadencję. Oznacza to tylko, że jeden z wybranych wicemarszałków nie wykonuje swoich obowiązków, bo został odwołany, lub też, że przed odwołaniem wykonywał je źle i dlatego został odwołany przez Sejm. Gdybyśmy przychylili się do wniosku o powołanie Komisji Nadzwyczajnej wówczas powstałby precedens i każdy niezadowolony poseł, mając za sobą podpisy 15 posłów, mógłby występować o powołanie podobnej komisji dla rozpatrzenia jego sprawy np. o to, że mu potrącono dietę lub coś w tym rodzaju. Każdy będzie przy tym uważał, że wyrządzono mu tę krzywdę z powodów politycznych. Uważam zatem, że przedstawiony nam wniosek o powołanie Komisji Nadzwyczajnej nie znajduje uzasadnienia i nie powinniśmy go przyjmować. Nie mówi on bowiem wyraźnie, w którym miejscu naruszone zostało prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełRobertStrąk">Odwołanie posła Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka jest niewątpliwie kwestią polityczną, ale jednocześnie sporną. Niektórzy autorzy podręczników prawa konstytucyjnego wyraźnie stwierdzają, że takie zdarzenie nie może mieć miejsca. Stosowano także, jak wiemy, wykładnię rozszerzającą, ponieważ nikt nie był w stanie podać podstawy prawnej odwołania. Dla mnie, jako prawnika, jest oczywiste, że przepisy na jakie powołują się wnioskodawcy w swoim wniosku nie dotyczą odwołania wicemarszałków. Co najwyżej można by się tu dopatrzyć analogii do powoływania. Cała sprawa ma jednak szeroki oddźwięk publiczny i dlatego uważam, że byłoby niedobrze, gdyby opinia publiczna odbierała sygnały, że nie powołuje się tej komisji, aby sprawę zatuszować. Obawiam się, że tak to właśnie będzie interpretowane, iż bojąc się, aby nie wyszło na jaw, że naruszono prawo i urwano całej sprawie łeb. Uważam zatem, że ci którzy twierdzą, iż nie było złamania prawa nie powinni się obawiać żadnej komisji. Ona bowiem nie ustali nic innego jak tylko fakty, które miały miejsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełRyszardKalisz">Raz jeszcze pozwolę sobie przypomnieć, to co już powiedziałem uprzednio. Otóż my nie dyskutujemy nad tym, czy Sejm mógł odwołać pana wicemarszałka Andrzeja Leppera, czy nie mógł. Wniosek grupy posłów, który mamy zaopiniować, dotyczy powołania Komisji Nadzwyczajnej, która miałaby się tym dopiero zająć. My dyskutujemy zatem o tym, czy wniosek o powołanie takiej komisji jest zgodny z prawem. Zgadzam się tu z posłem Bohdanem Kopczyńskim, aby mówić tylko o aspekcie prawnym tej sprawy. Na tej bazie chciałbym zwrócić państwa uwagę na art. 10 regulaminu Sejmu, który stanowi, że: „organami Sejmu są: 1. Marszałek Sejmu, 2. Prezydium Sejmu, 3. Konwent Seniorów, 4. Komisje Sejmowe”. Komisja Nadzwyczajna jest również komisją sejmową. Jeśli chcemy być zgodni z prawem musimy znaleźć podstawę prawną do tego, czy te organy sejmowe mogą się wzajemnie oceniać i kontrolować. Powstaje tu natychmiast pytanie w drugą jakby stronę. Czy w przypadku, gdy jakaś komisja merytoryczna przedstawi swoje sprawozdanie, Prezydium Sejmu może stwierdzić, że ponieważ ono mu się nie podoba, nie kieruje go na posiedzenie plenarne Sejmu? Czy Prezydium Sejmu może tak zrobić?I kolejne pytanie: Czy taki organ Sejmu jak Komisja Nadzwyczajna może oceniać działanie Prezydium Sejmu w ramach jego kompetencji? Proszę zwrócić uwagę na ten aspekt sprawy. Jeżeli bowiem mówimy dziś o powołaniu komisji, która miałaby oceniać działalność Prezydium Sejmu, bo do tego się to sprowadza, to za tydzień lub dwa możemy się spotkać z decyzją prezydium, że sprawozdanie jakiejś komisji nie podoba się i dlatego nie będzie skierowane pod obrady Wysokiej Izby. Nie wolno tworzyć precedensów. Zawsze też trzeba mieć podstawę prawną do każdej decyzji lub wystąpienia. My dyskutujemy dziś nad tym właśnie, czy jest podstawa prawna do powołania Komisji Nadzwyczajnej, która miałaby skontrolować działanie Prezydium Sejmu? Takie jest zasadnicze pytanie, nie zaś to, czy była podstawa prawna do odwołania wicemarszałka, czy też jej nie było? Chciałbym też, abyśmy skoncentrowali naszą dyskusję na tym, czy jest podstawa prawna do tego, aby Komisja Sejmowa kontrolowała działalność Prezydium Sejmu? Skoncentrujmy się zatem na prawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełWacławKlukowski">Ja również rozumuję tak jak pan przewodniczący, że mianowicie nie należy tworzyć precedensów i oceniać Prezydium Sejmu, ale ten precedens już się stworzył właśnie z chwilą odwołania posła Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka. Uważam, że Prezydium Sejmu nie powinno się powoływać na analogię prawną, zaś na dowód tego przytoczę pańskie słowa z jednego z posiedzeń. Otóż wziął pan wówczas w dłonie konstytucję i powiedział: „Mamy najlepszą demokratyczną konstytucję, w której w żadnym z artykułów nie znajdziemy umocowania analogii prawnej”. Moim zdaniem sprawą, nad którą dyskutujemy zająć się powinien Trybunał Konstytucyjny bowiem zostało tu złamane prawo. Ja nie jestem prawnikiem, ale większość z państwa to prawnicy i dlatego powinniśmy wspólnie zastanowić się, zgodnie z jakim artykułem powołać Komisję Nadzwyczajną, aby naprawić powstały błąd. Mam przed sobą orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 maja 1994 r. w sprawie analogicznej, bo dotyczącej prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który w podobny sposób został odwołany. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że prawo zostało złamane, bo prezes nie mógł być odwołany. Głównym wątkiem naszej dyskusji powinno być zatem to, na podstawie jakiego przepisu prawnego powołać Komisję Nadzwyczajną. Jej zadaniem zaś będzie zbadanie, czy odwołanie wicemarszałka było naruszeniem prawa. W takim kierunku powinniśmy procedować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełBohdanKopczyński">Pozwolę sobie zacytować art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu, bowiem na jego podstawie skierowany został do naszej Komisji wniosek poselski, który mamy zaopiniować. Art. 31 ust. 6: „Projekty ustaw i uchwał, co do których istnieje wątpliwość, czy nie są sprzeczne z prawem, marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, może skierować celem wyrażenia opinii, do Komisji Sprawiedliwości”. Obecnie powinno tu być napisane, „ do Komisji Ustawodawczej”, bo kiedyś Komisji Ustawodawczej nie było. Patrząc na przesłany nam wniosek należy się zastanowić, czy jest on sprzeczny z prawem? Moim zdaniem, nie ma tu żadnej sprzeczności, bo jego celem jest wyjaśnienie określonej kwestii, o której była przed chwilą mowa. Musimy więc wszyscy zdecydować, czy ten wniosek przyjąć, czy odrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełKrystianŁuczak">Wnioskodawcy posługują się w swym wniosku stwierdzeniem, że złamane zostało prawo. Powstaje pytanie, kto to prawo złamał: prezydium Sejmu, czy Sejm? Jeśli mamy pozostać na gruncie prawa, to możemy dziś powiedzieć, że w przypadku niezadowolenia jakiejś grupy posłów, my możemy powoływać komisje nadzwyczajne stwierdzające, że najwyższy organ ustawodawczy łamie prawo. Mam jednak uwagi szczegółowe do zgłoszonego nam wniosku, który został, po poprzednim naszym posiedzeniu, poprawiony. Otóż jest tu mowa o „powołaniu i wyborze składu osobowego Komisji Nadzwyczajnej”. Składu osobowego w dalszej części nie ma, a zatem nie może to być wniosek o wyborze składu osobowego. Nadużyciem jest natomiast stwierdzenie, że ma być powołana Komisja Nadzwyczajna do stwierdzenia niezgodnego z prawem odwołania wicemarszałka Sejmu RP. Ja myślałem, że intencją tej komisji będzie dojście do prawdy, gdy tymczasem tu już się rozstrzyga, że nastąpiła niezgodność, którą Komisja ma tylko potwierdzić. Uważam, że nie ma tu podstaw do powołania takiej komisji, choć jest to rzeczywiście sprawa precedensowa. Poseł Bohdan Kopczyński powiedział wprawdzie, że odrzuca jej nurt polityczny, ale gdy powołuje się na konstytucję zwraca uwagę, iż napisano tam, aby nie odwoływać z przyczyn politycznych. A czy w ogóle nie ma sytuacji odwołania? Historia parlamentaryzmu zna przypadek odwołania marszałka, który powołany został na prezesa Rady Ministrów. Czy miał on wówczas pełnić dwie funkcje, bo nie mógł być odwołany z funkcji marszałka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełWacławKlukowski">Skoro mój przedmówca powołuje się na analogie prawne, to ja właśnie taką analogię przedstawiłem. Dotyczy ona odwołania prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego wprowadzony został nowy zapis art. 2a do ustawy mówiący o trybie odwoływania prezesów. Idąc tym tokiem rozumowania wkrótce i my będziemy musieli wprowadzić zmiany do ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, dopuszczające odwoływanie marszałka. Dopóki jednak takiego zapisu nie ma, mamy do czynienia z ewidentnym złamaniem prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EkspertwnioskodawcówJanuszMaksymiuk">Korzystając z możliwości zabrania głosu chciałbym się skoncentrować wyłącznie na tym, czy ten wniosek jest zgodny z prawem? Takie były intencje marszałka Sejmu kiedy kierował wniosek do Komisji Ustawodawczej w trybie art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu. Jeden z moich przedmówców stwierdził, że we wniosku nie wskazano jaki mianowicie przepis prawa został złamany. Otóż my się odwołujemy do art. 13 ust. 3 regulaminu Sejmu, który stanowi: „Prezydium Sejmu dokonuje wykładni regulaminu Sejmu po zasięgnięciu opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich”. Kiedy dokonuje się takiej wykładni? Otóż wówczas, gdy w prezydium występuje różnica zdań. Na poprzednim posiedzeniu Komisji poseł Stanisław Łyżwiński ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że taka wątpliwość była. Do prezydium wpłynęły cztery wnioski o odwołanie wicemarszałka, z czego jeden nie powoływał się na żadną podstawę prawną zaś pozostałe trzy powoływały się, w każdym przypadku na inną podstawę regulaminu Sejmu. Uchwała Sejmu przyjęta została natomiast w oparciu o Konstytucję RP, a nie regulamin Sejmu. Można więc powiedzieć, że dla jednej decyzji było aż pięć podstaw prawnych. Poseł Stanisław Łyżwiński przedstawił też dokument świadczący, że jeden z członków Prezydium Sejmu na trzy dni przed posiedzeniem plenarnym Sejmu, złożył na ręce marszałka Marka Borowskiego pisemne zastrzeżenie, iż nie zgadza się z takim podejściem do regulaminu. Na posiedzeniu plenarnym Sejmu marszałek poinformował posłów, że konsultował wniosek o odwołanie wicemarszałka. Pomijam tu kwestię, czy było to efektem wprowadzenia go w błąd czy też świadome postawienie sprawy w ten sposób. Faktem jest, że nastąpiło złamanie prawa. I sprawa następna. Nasz wniosek został zmodyfikowany zgodnie z zaleceniami Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. W żadnym miejscu nie mówi on o ocenie takich organów Sejmu, jak marszałek czy Prezydium Sejmu. Mówi on wyraźnie o „powołaniu i wyborze składu osobowego Komisji Nadzwyczajnej do wyjaśnienia przyczyn i określenia skutków niezgodnego z prawem odwołania posła Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka Sejmu RP”. Nie ma tu mowy o ocenie, jest natomiast podkreślenie niezgodności z prawem. Wnioskodawcy chcą, aby Komisja określiła m.in. skutki tego odwołania bowiem wyborcy śmieją się z parlamentu, że nie może rozstrzygnąć zgodnie z prawem takiej sprawy. To musi być wyjaśnione, tego nie można stłamsić w zarodku. Musimy wiedzieć, czy marszałek nie był poinformowany, że jest sprzeciw jednego z członków Prezydium Sejmu. Może było tu niedociągnięcie już w fazie przygotowania wniosku. Wiem, że jest to dla parlamentu sprawa boląca, ale tego nie można tak zostawiać. Trzeba to jakoś zakończyć. Komisja Nadzwyczajna powinna też wskazać, czy konieczna jest np. zmiana regulaminu Sejmu. Nie można też bagatelizować tego, że mamy obecnie trzech wicemarszałków, a nie czterech, bo to jest precedens, który może doprowadzić do tego, że tymi samymi metodami ustawową liczbę posłów będzie można ograniczyć z 460 np. do 440, wykluczając 20 w różny sposób. Można w taki sposób mieć większość nie wynikającą z wyborów. Marszałek oświadczył, że Wysoka Izba powoła nowego wicemarszałka w terminie 30 dni od dnia odwołania posła Andrzeja Leppera.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#EkspertwnioskodawcówJanuszMaksymiuk">Dlaczego tego nie zrobiono dotąd? Bo ciągle nie jest rozstrzygnięte, czy odwołanie było słuszne. Nie chcę tu cytować uzasadnienia naszego wniosku, tym bardziej że zgadzam się, że konstytucja mówi jednoznacznie w przywoływanym tu już art. 110 ust. 1 o wyborze marszałka Sejmu i wicemarszałków. Nie jest to jednak określenie trybu wyboru, lecz tylko obowiązku dokonania czynności wyboru tych osób z grona posłów. W wielu krajach znane są praktyki wyboru spikera czy też marszałka spoza parlamentu. W polskim prawodawstwie wybór taki odbywa się spośród posłów, ale konstytucja nie określa trybu w jakim ten wybór następuje, lecz jego zasadę. My się zatem nie wstydzimy powiedzieć, że prawo zostało złamane. Aby jednak obywatele naszego kraju chcieli przestrzegać prawo, taki organ jakim jest Sejm powinien przyznać się do tego, że złamał prawo. Jeśli się schowamy, to sprawa nie zostanie tym samym rozwiązana. Po to właśnie powinna być powołana Komisja Nadzwyczajna, aby zalecić, jak wyjść z tej sprawy, czy zmienić regulamin ograniczając liczbę wicemarszałków do trzech, czy wybrać nowego wicemarszałka. Jeśli jednak nie ustalimy, czy wicemarszałek Andrzej Lepper został odwołany prawidłowo, problem będzie istniał nadal. Będzie wówczas pięciu wicemarszałków. A zatem to musi być rozstrzygnięte przez Komisję Nadzwyczajną. Być może zwróci się ona w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego, a być może do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie nam w tym miejscu o tym jednak rozstrzygać. Powinna tego dokonać Komisja Nadzwyczajna, która będzie miała charakter apolityczny, mimo że będzie powołana zgodnie z parytetem. Jej ranga pozwoli nam jednak w sposób uczciwy i z podniesioną głową zakończyć tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRyszardKalisz">Skoro nie ma już głosów w dyskusji, pozwolę sobie na zakończenie odnieść się do przytoczonego tu orzeczenia w sprawie prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Otóż mówimy tu o dwóch różnych sprawach. Sejm jest organem władzy publicznej, podobnie jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ale my mówimy o sytuacji kiedy Sejm decyduje o swojej strukturze wewnętrznej, o tym, kto wewnątrz Sejmu będzie pełnił określoną funkcję. Sejm może także wybierać inne osoby do organów zewnętrznych takich jak: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Rada Polityki Pieniężnej, Krajowa Rada Sądownictwa itp. Wtedy dotyczy to jednak powołania składu osobowego innego organu władzy publicznej. Jest tu jeden wyjątek, a mianowicie Najwyższa Izba Kontroli, która jest w stosunku do Sejmu organem pomocniczym, a jednocześnie organem samoistnym władzy publicznej. Jedyne jednak, co może tu marszałek Sejmu, to ustanowić statut NIK. My natomiast mówimy o wewnętrznych organach Sejmu i dlatego rozciąganie analogii na inne, zewnętrzne organy władzy publicznej nie może być brane pod uwagę. Pozwólcie więc państwo, że przed sformułowaniem wniosku jaki będziemy głosować przytoczę jeszcze raz art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu, który mówi, że: „Projekty ustaw i uchwał, co do których istnieje wątpliwość, czy nie są sprzeczne z prawem, marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, może skierować, celem wyrażenia opinii do Komisji Ustawodawczej, która może większością 3/5 głosów zaopiniować projekt jako niedopuszczalny”. Dlatego też głosować będziemy następujący wniosek: „Kto jest za uznaniem poselskiego projektu uchwały Sejmu o powołanie Komisji Nadzwyczajnej, nad którym dzisiaj debatujemy, za niedopuszczalny, zgodnie z brzmieniem art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełWojciechSzarama">Wniosek był jednak inny. Dlaczego pan sformułował go w ten sposób?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełRyszardKalisz">Dlatego, że przedstawiłem państwu treść art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu. Czy chciałby pan, aby go przeczytać jeszcze raz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełWojciechSzarama">Nie, ale chcę powiedzieć, że ja nie analizowałem tego wniosku pod tym kątem. Ja go analizowałem pod kątem tego, co zawarte jest w treści wniosku posłów Samoobrony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełRyszardKalisz">Przepraszam, ale nie rozumiem pana teraz. Aby była jasność przeczytam pismo marszałka Sejmu Marka Borowskiego z dnia 1 lutego 2001 r. skierowane na moje ręce jako przewodniczącego Komisji Ustawodawczej. „W nawiązaniu do pisma z dnia 9 stycznia 2002 r. Nr KCS-157-7/02 na podstawie art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu ponownie kieruję do Komisji Ustawodawczej celem wyrażenia opinii, poselski projekt uchwały Sejmu o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej”. Art. 31 ust. 6 mówi o komisji, która może, większością 3/5 głosów, zaopiniować projekt jako niedopuszczalny. Nie ma tu słowa „dopuszczalny”, jest tylko „niedopuszczalny” i w związku z tym ja jestem obowiązany głosować wniosek, który powinien brzmieć: „Kto z państwa jest za uznaniem poselskiego projektu uchwały Sejmu o powołanie Komisji Nadzwyczajnej za niedopuszczalny”. Czy już jest jasność?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełBohdanKopczyński">W ust. 6 tego artykułu jest mowa o tym, czy do omawianego projektu uchwały istnieje wątpliwość, iż jest on sprzeczny z prawem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełRyszardKalisz">Może ja od razu wyjaśnię. W ramach wewnętrznej pracy Sejmu są określone kompetencje. Jeżeli nasza Komisja otrzymuje pismo od marszałka Sejmu powołujące się na art. 31 ust. 6, to znaczy, że Prezydium Sejmu, czyli jego organ, uznało, że są wątpliwości. My mamy natomiast wyrazić opinię, czy projekt, który budzi wątpliwości jest niedopuszczalny, czy też nie jest. Dlatego ja muszę postawić taki wniosek jaki państwu przeczytałem. Powtórzę go jeszcze raz: „Kto z członków Komisji Ustawodawczej jest za uznaniem poselskiego projektu uchwały Sejmu o powołanie Komisji Nadzwyczajnej za niedopuszczalny?”. Skoro wszystko jest już jasne przystępujemy do głosowania. Kto jest za uznaniem tego projektu za niedopuszczalny?Stwierdzam, że 15 osób głosowało za, 6 było przeciwnych, a 3 osoby wstrzymały się od głosu. To jednak oznacza, że w głosowaniu wzięły udział 24 osoby, podczas gdy Komisja nasza liczy 23 członków i zgodnie z podpisami na liście, wszyscy są obecni. Przepraszam, ale będziemy musieli powtórzyć głosowanie. Proszę, aby głosowali tylko członkowie Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Proponuję, aby przeprowadzić głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełRyszardKalisz">Zgłoszony został wniosek formalny o głosowanie imienne, który przegłosujemy. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Kto jest przeciwny?Stwierdzam, że Komisja przy 3 głosach za, 12 przeciwnych i 7 wstrzymujących się odrzuciła wniosek o głosowaniu imiennym. Tym razem w głosowaniu wzięły udział 22 osoby, a ponieważ na liście podpisani są wszyscy członkowie Komisji, pozwolę sobie sprawdzić wyczytując kolejne nazwiska i prosząc o potwierdzenie obecności. W związku z tym, że wszyscy są obecni, a w głosowaniach wychodzą nam różne wyniki chciałbym postawić wniosek o reasumpcję pierwszego głosowania z uwagi na to, że wzięło w nim udział więcej osób niż liczy nasza Komisja. Kto jest za reasumpcją tego głosowania?Stwierdzam, że Komisja 22 głosami, przy brak przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek o reasumpcję głosowania wniosku dotyczącego uznania poselskiego projektu uchwały Sejmu o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej za niedopuszczalny. Powtarzamy zatem to głosowanie. Kto z państwa jest za uznaniem poselskiego projektu uchwały Sejmu o powołanie Komisji Nadzwyczajnej za niedopuszczalny? Stwierdzam, że Komisja 15 głosami, przy 5 przeciwnych i 3 wstrzymujących przyjęła tak sformułowany wniosek. Ponieważ do ostatecznej decyzji konieczne jest 3/5 głosów za, a przy 23 członkach naszej Komisji jest to liczba 14, stwierdzam jednocześnie, że Komisja uznała wniosek o powołanie Komisji Nadzwyczajnej za niedopuszczalny. W ten sposób zakończyliśmy rozpatrywanie tego punktu porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełZbigniewZiobro">Mam wniosek formalny, aby rozszerzyć porządek dzienny o kwestię zmiany stanu osobowego podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego. Proponuję mianowicie, aby na moje miejsce do tej podkomisji wszedł poseł Tomasz Markowski, również z ugrupowania PiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełRyszardKalisz">Padł wniosek formalny o uzupełnienie porządku dziennego. Kto jest za tym wnioskiem?Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie, 21 głosami, przyjęła wniosek o rozszerzenie porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaEwaJanik">Chciałabym podnieść przy tej okazji kwestię ciągłego zmniejszania stanu osobowego tej podkomisji. W tej chwili zostanie nas za mało. Nie może być tak, że jeśli ktoś pracuje w innej jeszcze komisji niż Komisja Ustawodawcza, to już ma podstawę, aby zrzec się udziału w pracach podkomisji. Sytuacja jest taka, że obecnie wszyscy członkowie tej podkomisji, mimo że na początku nie było o tym mowy, pracują w kilku innych komisjach, często 3 lub 4. Podkomisja ma do rozpatrzenia 80 zaległych spraw z poprzedniej kadencji, a co miesiąc wpływa ok. 5 spraw nowych. Proponuję zatem, aby bardzo rozważnie zwalniać dotychczasowych członków tej podkomisji z ich obowiązków, bo jest nas już obecnie tylko 5 osób, a więc zdecydowanie za mało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełRyszardKalisz">Powiem tylko, że rozmawiałem na ten temat z posłem Zbigniewem Ziobro, ale on podtrzymał swoją decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełZbigniewZiobro">Uwzględniając racje jakie przedłożył mi pan przewodniczący, oraz o jakich mówiła posłanka Ewa Janik, my proponujemy, aby na moje miejsce wszedł do podkomisji ktoś inny. W ten sposób liczba członków nie będzie uszczuplona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaEwaJanik">Ale podkomisja już została wcześniej uszczuplona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełZbigniewZiobro">Nie odnoszę się tu do poprzednich zdarzeń. Myślę, że zasadnym jest oczekiwać, aby w przypadku odejścia jednej osoby, zastępować ją inną, co też proponuje Klub Prawo i Sprawiedliwość. Po odejściu mojej osoby, w podkomisji zostanie jeszcze dwóch członków naszego klubu, mimo dość nielicznej reprezentacji naszego ugrupowania w Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełRyszardKalisz">Ja bym oczywiście wolał, aby w tej podkomisji było więcej osób, ale dziękujemy, że Klub Prawa i Sprawiedliwości proponuje inną osobę, w sytuacji gdy jeden z członków podkomisji odchodzi z niej. Kto z państwa jest za odwołaniem posła Zbigniewa Ziobro z podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego?Stwierdzam, że Komisja 21 głosami, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się wyraziła zgodę na odejście posła Zbigniewa Ziobro z tej podkomisji. Padł wniosek, aby do tejże podkomisji wszedł poseł Tomasz Markowski. Czy pan poseł wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełTomaszMarkowski">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełRyszardKalisz">Przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za powołaniem posła Tomasza Markowskiego do podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego?Stwierdzam, że Komisja 21 głosami, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się przyjęła posła Tomasza Markowskiego do składu tej podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełWojciechSzarama">Ponieważ ja jestem w podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego, a jednocześnie pracuję jeszcze w zespole do spraw edukacji, nauki i młodzieży, oraz w zespole do spraw administracji i spraw wewnętrznych, chciałbym prosić o zwolnienie mnie z obowiązku uczestniczenia w pracach zespołu do spraw edukacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełRyszardKalisz">Każdy z nas jest co najmniej w dwóch zespołach, ale ja nikogo nie chcę zmuszać na siłę do brania udziału w pracy, której nie jest w stanie podołać. Wykreślimy pana zatem z zespołu do spraw edukacji, nauki i młodzieży i zastanowimy się w gronie prezydium, kogo by tam można skierować. A może już dziś ktoś sam się zgłosi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełAdamMarkiewicz">Ja mogę się zgłosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełRyszardKalisz">Bardzo dziękuję. Wpisujemy posła Adama Markiewicza do zespołu edukacji. Proponuję też, abyśmy przegłosowali tę wymianę. Kto z państwa jest za tym, aby do zespołu do spraw edukacji, nauki i młodzieży na miejsce posła Wojciecha Szaramy wpisany został poseł Adam Markiewicz? Stwierdzam, że Komisja 23 głosami, a więc jednomyślnie zatwierdziła proponowaną zamianę osób w zespole do spraw edukacji, nauki i młodzieży. Oddaję teraz głos przewodniczącej podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosłankaEwaJanik">Chcemy przedstawić państwu kilka stanowisk, jakie chcemy zająć w sprawach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pierwsza dotyczy odpłatności za wieczyste użytkowanie gruntów stanowiących działki pracownicze. Gmina Piaseczno zaskarżyła art. 2 ust. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1995 r. o zmianie ustawy o pracowniczych ogródkach działkowych, który daje prawo tej organizacji do posiadania w użytkowaniu wieczystym gruntów przeznaczonych pod ogródki działkowe i bezpłatnego ich użytkowania. Nasze stanowisko jest takie, iż uważamy, że przepis ten jest zgodny z konstytucją. Orzecznictwo Trybunału już szło w tym kierunku, a poza tym mamy tu do czynienia z dwoma równoległymi interesami prawnymi. Jeden, to interes samorządu ogródków działkowych, który przez wiele już lat posiadał tę ziemię i mógłby wystąpić o prawo do jej nadania, a drugi, to interes gmin, które w ramach komunalizacji mają także roszczenia do tych terenów. Kwestia polega na uznaniu, czy są to interesy równorzędne, czy też któryś jest ważniejszy?Oczywiście, gmina Piaseczno uważa, że w ramach komunalizacji ona stała się właścicielem tych terenów i pozbawianie jej, a na dodatek przekazanie w bezpłatne użytkowanie zarządowi ogrodów działkowych jest wbrew interesowi gmin i samorządów. Zarząd ogródków uważa natomiast odwrotnie. Oni przez iks lat niemal za darmo, bo płacąc tylko składki na utrzymanie infrastruktury, użytkowali te grunty, dając działkowcom możliwość ich uprawy i spełniając jednocześnie funkcje ekologiczne. Utrzymywanie tak dużych terenów zielonych bez większych kosztów ze strony miasta ma przecież ogromne znaczenie, a dla ludzi, którzy te działki uprawiają to bardzo często szansa na przetrwanie trudności ekonomicznych w rodzinie. Działki to także tereny gdzie rozwija się swoiste życie kulturalne i społeczne. Jest to zatem dobro równie ważne jak ochrona mienia komunalnego. Sejm będzie zatem bronił tego właśnie stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy są uwagi do tej propozycji? Kto zatem jest za przyjęciem stanowiska przedstawionego przez posłankę Ewę Janik? Stwierdzam, że Komisja 17 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się przyjęła stanowisko. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będzie to równoznaczne z przyjęciem propozycji, aby Prezydium Komisji wystąpiło do marszałka Sejmu o udzielenie pełnomocnictwa posłance Ewie Janik do reprezentowania Sejmu w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosłankaEwaJanik">Druga sprawa, którą chcę państwu przedstawić do zaopiniowania jest nieco trudniejsza do omówienia, bo dotyczy ok. 19 przepisów ustawy o policji oraz zmieniających tę ustawę. Generalnie chodzi o to, że Krajowy Zarząd Komisji Wykonawczej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów wniósł o stwierdzenie niezgodności z konstytucją oraz Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych art. 132 ustawy o policji i szeregu innych artykułów tej ustawy. Skarżący wychodzą z założenia, że jeżeli policjant jest karany dyscyplinarnie, to nie powinien już być karany na podstawie postępowania karnego. Oczywiście jest to nieporozumienie, bowiem inne są tu reżimy odpowiedzialności i nie można tworzyć „państwa w państwie”. Nie mamy więc co do tego wątpliwości. Jeśli chodzi natomiast o pozostałe kwestionowane artykuły, to dotyczą one dwóch kategorii spraw. Jedna sprowadza się do tego, że faktycznie niektóre artykuły ustawy o policji nie są zgodne z konstytucją. Sejm musi tu zająć stanowisko zgadzając się, że są one, w pewnej części, źle sformułowane. Jeśli państwo chcecie, mogę to szczegółowo omówić, choć, moim zdaniem, mija się to z celem, bo dotyczy to wielu zapisów i trzeba dużo czasu na takie omówienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy są uwagi do sprawozdania jakie złożyła posłanka Ewa Janik? Skoro nie słyszę zapytam, kto jest za akceptacją przedstawionego stanowiska?Stwierdzam, że Komisja 18 głosami, przy braku głosów przeciwnych i wstrzymujących się zaakceptowała stanowisko wyrażone w omawianej sprawie przez posłankę Ewę Janik. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Prezydium Komisji zostało upoważnione do wystąpienia do marszałka Sejmu w celu przyznania pani posłance uprawnień do wystąpienia w tej sprawie w imieniu Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę. Proszę o przedstawienie następnej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosłankaAgnieszkaPasternak">W kolejnej sprawie jaką mamy zaprezentować przed Trybunałem Konstytucyjnym (sygn. akt P 4/2001) chodzi o ustawę - Kodeks karny skarbowy. Sąd zarzuca artykułom tego kodeksu naruszenie konstytucyjnego prawa do rzetelnego procesu karnego. Była taka oto sytuacja, że dana osoba wwiozła na teren Polski z Niemiec stary samochód z roku 1988 i nie zgłosiła tego organom celnym. Została ona oskarżona z urzędu o naruszenie ustawy karno-skarbowej i najpierw występowała w charakterze świadka, ale potem tego dowodu zeznania nie można jej było przedstawić, ponieważ była już osobą oskarżoną. Postawiono więc zarzut, że osoba ta nie mogła się należycie przygotować do obrony, a postawione jej zarzuty nie zostały wcześniej przedstawione ani jej, ani adwokatowi, co jest dowodem na niekonstytucyjność przepisów ustawy - Kodeks karno-skarbowy. Sejm stanął na stanowisku, że Kodeks karno-skarbowy rządzi się swoimi, specyficznymi prawami i przewidywał takie sytuacje, gdy osoby oskarżone nie będą powiadamiane wcześniej o stawianych im zarzutach. Ja proponuję, aby podtrzymać to stanowisko Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy są uwagi do tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełAdamMarkiewicz">Przepraszam, ale ja w końcu nie wiem o co chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełRyszardKalisz">Chodzi o to, że w Kodeksie karno-skarbowym nie ma tej samej ratio legis, która legła u podstaw Kodeksu karnego, że mianowicie musi być kara, czy odpłata za wykroczenie lub przestępstwo. Tam wchodzi w grę również zasada tzw. oportunizmu państwowego polegająca na tym, że tak naprawdę ważne jest, aby należności przysługujące państwu zostały wpłacone. Dodatkowo zaś orzeka się jeszcze karę majątkową. Osoba skarżąca ten tryb postępowania, jako niezgody z konstytucją, oczywiście nie ma racji dlatego, że nie można wszystkich zasad z prawa karnego materialnego przenosić na Kodeks karny skarbowy i odwrotnie. Inne bowiem racje stoją po stronach każdego z tych praw. Dlatego też postępowanie jakie zastosowano w stosunku do tej osoby jest zgodne z konstytucją. Takie też stanowisko wyraził Sejm w swojej wcześniejszej opinii, a posłanka Agnieszka Pasternak chce, aby było ono podtrzymane. Jeśli zaś chcecie państwo znać moje stanowisko, to powiem szczerze, że ja bym się zastanawiał, czy zasada oportunizmu w państwie demokratycznym powinna być stosowana. Jest to już jednak inna sprawa. Kodeks karno-skarbowy obowiązuje i dlatego nie będziemy teraz wchodzić w głębszą dyskusję. Ja pamiętam, że w końcu lat 70. na Uniwersytecie Warszawskim uczono nas, że ta właśnie zasada jest jedną z najważniejszych w prawie podatkowym i celnym. Czy są jeszcze pytania do pani posłanki?Skoro nie ma już uwag zapytam, kto z państwa jest za akceptacją stanowiska przedstawionego przez posłankę Agnieszkę Pasternak w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym o sygnaturze akt P 4/2001?Stwierdzam, że Komisja 20 głosami, przy braku przeciwnych i wstrzymujących się, zaakceptowała stanowisko w sprawie o sygn. akt P 4/2001. Jeśli teraz nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja wyraziła zgodę na wystąpienie do marszałka Sejmu o przyznanie pełnomocnictwa posłance Agnieszce Pasternak do wystąpienia w tej sprawie w imieniu Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do omówienia kolejnej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosłankaAgnieszkaPasternak">Kolejna sprawa o sygn. akt P 14/2001 dotyczy zbadania zgodności przepisów o transporcie kolejowym i rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej w sprawie określenia odległości i warunków dopuszczających usytuowanie drzew, lub krzewów, elementów ochrony akustycznej, wykonywania robót ziemnych, budynków i budowli w sąsiedztwie linii kolejowych. Dotyczy to sytuacji, gdy osoba fizyczna posiadająca działkę przy ul. Puławskiej w Warszawie zaplanowała, że wybuduje tam dość duży biurowiec. Niestety, burmistrz gminy Ursynów wydał decyzję odmowną powołując się na wspomniane wyżej rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej. Działka jest bowiem położona w pobliżu linii metra, które to linie traktowane są tak samo jak linie kolejowe i muszą spełniać odpowiednie warunki bezpieczeństwa. Decyzję te podtrzymało również Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego zwrócił się skarżący, który następnie odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA zwróciło się w tej sprawie z pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego. Sejm stanął tu na stanowisku, że choć prawo własności jest prawem własności, to jednak sprawy bezpieczeństwa publicznego są tu nadrzędne. W Trybunale Konstytucyjnym będzie zatem zajmował stanowisko, aby podtrzymać wcześniejsze decyzje i o ile na tej działce stanąć ma biurowiec, to muszą być jednocześnie uwzględnione przepisami 10metrowe odległości od linii metra przeznaczone na pasy zieleni i krzewów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełRyszardKalisz">Mówiąc między nami, takie stanowisko jest słuszne. Kiedy bowiem jedzie pociąg metra, to następują takie same drgania jak w przypadku pociągu naziemnego. Te drgania rozchodzą się, zgodnie z prawem fizyki, we wszystkie strony, a więc również do góry. W związku z tym można budować na linii metra tylko wtedy gdy zachowany jest ustalony normatyw, czyli gdy mamy do czynienia z metrem tzw. głębokim. Niestety, metro na terenie Ursynowa biegnie w płytkim wykopie, tuż pod powierzchnią. Było ono wykonywane metodą odkrywkową, a więc praktycznie nie ma tam tunelu, tak jak jest to np. w centrum miasta. Rozumiem, że wniosek posłanki Agnieszki Pasternak jest jasny i dlatego zapytam, kto z członków Komisji jest za przyjęciem stanowiska przedstawionego w sprawie o sygn. akt P 14/2001?Stwierdzam, że Komisja 19 głosami, przy jednym przeciwnym i braku głosów wstrzymujących się przyjęła stanowisko wyrażone przez posłankę Agnieszkę Pasternak w sprawie o sygn. akt P 14/2001. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to również w tej sprawie Prezydium Komisji wystąpi do marszałka Sejmu o udzielenie pani posłance pełnomocnictwa do reprezentowania w tej sprawie Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę. Proszę o przedstawienie kolejnej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełWojciechSzarama">Cieszę się, że podejmujemy tak zgodne decyzje. Ja chciałbym przedstawić sprawę, w której Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się w maju 2001 r. do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie, że art. 2 w związku z art. 11, w związku z art. 30 ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi, itd., jest niezgodny z art. 30, 32 oraz 47 Konstytucji RP, a nadto, że te powołane wyżej artykuły tej ustawy są niezgodne z art. 176 Konstytucji RP oraz art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na stanowisku, że zapisy ustawy o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa naruszają podstawowe prawa i wolności obywatelskie, a przede wszystkim art. 30 Konstytucji RP mówiący o przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka stanowiącej źródło jego wolności i praw jako człowieka i obywatela. Podziela w ten sposób stanowisko dwóch osób, które zwróciły się do niego z prośbą o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik uważa, że nakazywanie byłym pracownikom służby bezpieczeństwa, ujawniania tego faktu, co powoduje, że ich nazwiska wymieniane są w Monitorze Polskim, bez możliwości podawania dodatkowych danych, narusza ich godność i wolności obywatelskie powodując poważne straty moralne dla nich i ich rodzin. Chodzi o to, że w tymże Monitorze nie można zamieścić danych, iż pracując w organach bezpieczeństwa pełniło się tam np. tylko funkcję pomocniczą lub porządkową w odróżnieniu od umieszczonych w tym samym wykazie nazwisk informatorów, tajnych współpracowników lub innych szczególnie zasłużonych dla zwalczania opozycji funkcjonariuszy SB. Rzecznik Praw Obywatelskich generalnie poparł to stanowisko i zwrócił się, tak jak powiedziałem na wstępie, do Trybunału Konstytucyjnego o wydanie orzeczenia. Zarzucił jeszcze tym przepisom niekonstytucyjność w postaci naruszenia art. 45 Konstytucji RP, który mówi, że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Rzecznik podkreśla, że osoba, której nazwisko ma być wymienione w Monitorze Polskim nie ma żadnej drogi zaskarżenia tej decyzji. Nie może się też odwołać do niezawisłego sądu, aby w jej sprawie interweniował. Dysponujemy dwiema opiniami w tej sprawie. Jedna to opinia Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, która popiera stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Druga, to stanowisko Prokuratora Generalnego, który zajmuje stanowisko odmienne podnosząc, że fakt podawania do publicznej wiadomości pewnych danych dotyczących życia prywatnego, powoduje, iż następuje tu pewne ograniczenie swobód obywatelskich. Często taka osoba informuje o faktach, które miały miejsce kilkanaście, lub kilkadziesiąt lat temu. Prokurator podnosi jednak, że jest to przepis, na który te osoby godzą się, dlatego, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, osoby, które mają zajmować najwyższe stanowiska w państwie, muszą godzić się na ograniczenie tych swoich praw konstytucyjnych dotyczących ochrony ich dóbr osobistych. Od siebie mogę powiedzieć, że my także, jako posłowie, upubliczniamy pewne dane, pisząc oświadczenia majątkowe. Gdyby zmuszono do tego również inne osoby, nie kandydujące do tak wysokich funkcji w państwie, to byłoby wówczas niewątpliwie naruszeniem ich praw do ochrony dóbr osobistych. W opinii podniesiony jest także drugi argument, a mianowicie, że w tego rodzaju postępowaniu nie przysługuje stronom droga sądowa. Mówienie zatem, że nie można się odwołać do sądu jest zgodne ze stanem faktycznym dlatego, że przepisy obowiązującej ustawy nic nie mówią o możliwości odwołania się do sądu, a tym samym nie ma tu drogi ani przed sądem pierwszej instancji, ani tym samym, przed drugą instancją. Przy tych sprzecznych opiniach, po analizie stanu faktycznego, proponuję, aby nie zgodzić się ze stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich i wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego o odrzucenie wniosku Rzecznika o stwierdzenie niezgodności z konstytucją cytowanych przeze mnie na wstępie przepisów. I jeszcze parę słów komentarza od siebie. Otóż w Sejmie toczy się debata nad ograniczeniem podmiotów, które mogłyby być uważane za współpracujące w sposób tajny i świadomy z organami służby bezpieczeństwa w latach 1944–1990.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PosełWojciechSzarama">Jest to dyskusja, która prowadzona jest w poszczególnych komisjach i, moim zdaniem, jest to właściwa droga do ewentualnej zmiany obowiązujących dziś przepisów. Przyjęcie stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich doprowadziłoby do tego, że ta ustawa przestałaby być w ogóle wykonalna. Ja abstrahuję tu od względów politycznych, którymi się kierujemy, ale podchodzę do sprawy jako prawnik. Otóż gdybyśmy podzielili stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, to by oznaczało, że przed opublikowaniem nazwiska byłego współpracownika czy też pracownika służby bezpieczeństwa, sąd lustracyjny musiałby przeprowadzić postępowanie stwierdzające, czy dana osoba pełniła w tych służbach rolę istotną, czy pomocniczą. Dopóki takie postępowanie, by się nie zakończyło, nazwisko danej osoby nie mogłoby znaleźć się w Monitorze Polskim. Zasada, że społeczeństwo, przed wyborami ma możliwość uzyskania informacji, czy osoby, które będą wybierane były współpracownikami lub pracowniami służb bezpieczeństwa, zostałaby w ten sposób anulowana. Tych nazwisk nie można byłoby opublikować, bowiem toczyłoby się jakieś postępowanie wyjaśniające. Rzecznik Praw Obywatelskich nie mówi przy tym w jaki sposób miałoby się toczyć tego rodzaju wyjaśnianie. Ja przekazałem państwu tylko moje wyobrażenia o tego rodzaju postępowaniu, bowiem trudno przyjąć, że w Monitorze drukuje się oświadczenia danej osoby. Wprawdzie taki przykład jest opisany, ale jest to jedyny wypadek, gdy chodzi o osobę, która pracowała w milicji, a potem w SB dlatego, że dostała takie polecenie, bowiem była członkiem Batalionów Chłopskich. Ponieważ, jak pisze ta osoba, w pewnym momencie bataliony połączyły się z Armią Krajową, ona uważa, że podlegała nie rządowi promoskiewskiemu, ale londyńskiemu. Takie jest zatem wyobrażenie tego człowieka o jego współpracy. Jeśli więc w Monitorze miałyby się ukazać jakieś fragmenty tego oświadczenia, to byłyby sprawy kuriozalne. De facto, sąd musiałby więc przed publikacją nazwisk wyjaśnić na czym polegała praca i współpraca tego człowieka. Przy stanie naszych archiwów i szczupłości środków finansowych oraz ludzkich sądu lustracyjnego, tego typu postępowanie mogłoby się ciągnąć latami, zwłaszcza że mówi się tu również o instancji odwoławczej. W związku z tym, że uważam, iż przyjęcie stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich doprowadziłoby do całkowitego paraliżu w wykonywaniu tej ustawy, wnoszę o skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego stanowiska Sejmu o oddalenie jego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełRyszardKalisz">Panie pośle, jaka jest sygnatura akt tej sprawy i kiedy jest wyznaczony termin jej rozpatrywania w Trybunale Konstytucyjnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełWojciechSzarama">Sprawa ma sygnaturę K 7/2001, a jeśli chodzi o termin, to jeszcze nie został wyznaczony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełStanisławRydzoń">Była tu mowa o stanowisku Prokuratora Generalnego. Jak rozumiem, chodziło o byłego prokuratora. A czy znana jest opinia na ten temat obecnego Prokuratora Generalnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełWojciechSzarama">Obydwie opinie, które przytoczyłem są jeszcze z poprzedniej kadencji Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełRyszardKalisz">Jeśli państwo pozwolicie chciałbym zabrać głos w kilku sprawach dotyczących tego co przedstawił nam poseł Wojciech Szarama. Ja zgadzam się z nim w tym sensie, że gdyby przyjąć stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich to wtedy, tak naprawdę, nie ma lustracji. Istota lustracji polegała na tym, że ten, kto współpracował z organami SB ujawnia to i to jest publikowane, zaś Rzecznik Interesu Publicznego i sąd lustracyjny zajmują się tymi, którzy skłamali, podając nieprawdziwe dane. Gdybyśmy mieli przeprowadzać postępowanie sądowe przed publikacją nazwisk, to by się równało uniemożliwieniu funkcjonowania lustracji. Mówię to będąc zwolennikiem lustracji, ale cywilizowanej, co wielokrotnie podkreślałem, bowiem występowałem już przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawach atakujących przepisy ustawy lustracyjnej. Czy są jeszcze inne uwagi dotyczące omawianej sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełAdamMarkiewicz">Aby przekonać, jak trudne są to sprawy podam przykład. Zgłosił się do mnie pan, który ma już ponad 70 lat i zaczął pracę w roku 1945 w ochronie zakładu przemysłowego. W jakiś czas później cała ochrona zakładów pracy, w całej Polsce, znalazła się w zakresie działania służby bezpieczeństwa. Tym samym on stał się pracownikiem tej służby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełRyszardKalisz">To są rzeczywiście sprawy bardzo trudne, ale jednocześnie to nie jest metoda wprowadzenia zmiany. Można je wprowadzić ewentualnie drogą nowelizacji przepisów istniejącej dziś ustawy. Uznanie przepisów o ujawnianiu za niekonstytucyjne spowoduje, że po prostu nie będzie lustracji, a to nie o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełWacławKlukowski">Chciałbym, aby rozwinął pan ten wątek „cywilizowanej lustracji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełRyszardKalisz">Postępowanie lustracyjne musi spełniać wszystkie kanony postępowania karnego oraz wszystkie kanony wynikające z Konwencji Praw Człowieka, począwszy od zasad ustalonych w roku 1949.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełRyszardPojda">Mam następujące pytanie. Jeśli człowiek przyzna się do współpracy, a Rzecznik Interesu Publicznego nie znajdzie nic w jego papierach, to ten człowiek jest kłamcą lustracyjnym, czy nie jest?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełRyszardKalisz">Jeśli ktoś się przyznaje to Rzecznik Interesu Publicznego już nie bada jego akt. Tak wynika z obowiązującej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełRyszardPojda">A jeśli Rzecznik będzie chciał sprawę zbadać i udowodni, że papierów nie ma, to czy ten człowiek jest wówczas kłamcą, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełRyszardKalisz">To jest już inny tryb. Każda osoba może z własnej inicjatywy wystąpić do sądu lustracyjnego. Wtedy sąd żąda jego akt i stwierdza w wyroku, czy dana osoba była współpracownikiem służb bezpieczeństwa, czy nie. Tak zrobiło wiele osób, które w roku 1992 znalazły się na tzw. liście Macierewicza. One wystąpiły do sądu lustracyjnego, aby się w ten sposób oczyścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełJerzyMłynarczyk">Być może ja źle zrozumiałem, ale chciałbym wiedzieć, co naprawdę było motywem wystąpienia Rzecznika Praw Obywatelskich? Jak zrozumiałem z pańskiej wypowiedzi, motywem było to, że w akcie promulgacyjnym ukazuje się nazwisko człowieka ze wzmianką, że jest kłamcą lustracyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełRyszardKalisz">Nie, to nie tak. Motywem było to, że w przypadku, gdy ktoś złożył pozytywne oświadczenie lustracyjne, że był pracownikiem lub współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL, jego oświadczenie zostaje wydrukowane w Monitorze Polskim bez żadnego komentarza. Dotyczy to zarówno, którzy pracowali np. przez 30 lat w SB i tych, którzy mieli kontakt incydentalny. Nie ma tu trybu wyjaśnienia tych sytuacji. To jest właśnie istotą wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełJerzyMłynarczyk">Czy wobec tego są istotne przeszkody, aby w tym oświadczeniu można było zamieszczać informację, że ktoś pracował tam w takim właśnie charakterze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełRyszardKalisz">Po pierwsze jest kwestia, czy to jest zgodne z konstytucją, czy nie? Po drugie, wszyscy wypełnialiśmy tego typu oświadczenia i wiemy, że jest tam jeszcze część „B” - tajna. Tam się wyjaśnia wszystkie sprawy i to nie jest nigdzie publikowane. I to jest wszystko, co można na dziś powiedzieć. Czy są jeszcze inne uwagi dotyczące stanowiska przedstawionego przez posła Wojciecha Szaramę? Skoro uwag nie ma zapytam, kto z członków Komisji jest za przyjęciem tego stanowiska? Stwierdzam, że Komisja 18 głosami, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się zaakceptowała stanowisko przedstawione przez posła Wojciecha Szaramę w sprawie o sygn. akt K 7/2001. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że jest również akceptacja Komisji, aby Prezydium wystąpiło do marszałka Sejmu o udzielenie posłowi Wojciechowi Szaramie pełnomocnictwa do reprezentowania Sejmu w Trybunale Konstytucyjnym w tej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę. W kontekście tej sprawy chciałbym jeszcze powiedzieć, że powinniśmy pamiętać, iż na każdym etapie dyskutowania o danej sprawie, zarówno poseł sprawozdawca jak i każdy z członków Komisji może zgłosić się do przygotowania ostatecznego tekstu stanowiska Sejmu. Ta sprawa jest drażliwa również politycznie, choć my mówimy tylko o prawie. A więc każdy z członków Komisji może włączyć się do tej sprawy, na każdym jej etapie, oczywiście przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Na dziś sytuacja jest taka, że poseł Wojciech Szarama wraz z pracownikami Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu pracuje nad przygotowaniem tekstu stanowiska odrzucającego wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie o sygn. akt K 7/2001. Przystępujemy do omówienia kolejnej sprawy, która będzie rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosłankaMagdalenaBanaś">Sprawa, którą przedstawię ma sygnaturę akt SK 22/2000 i dotyczy skargi konstytucyjnej jaką wniosło małżeństwo państwa Kulczyckich zarzucając poszczególnym artykułom ustawy o własności lokali niezgodność z konstytucją. Chodzi o to, że w wyniku zniesienia współwłasności nieruchomości sąd ustanowił odrębną własność lokali, a nieruchomość gruntową, na której stała kamienica i pomieszczenia, które były przeznaczone do wspólnego użytku przyznał dotychczasowym współwłaścicielom na współwłasność. Tytułem wyrównania udziałów sąd zasądził od małżonków Kulczyckich odpowiednią kwotę do zapłacenia na rzecz współwłaścicieli. Małżeństwo Kulczyckich występuje ze skargą przede wszystkim wobec kryterium na jakim oparł się sąd. Rozstrzygając o sposobie zniesienia współwłasności nieruchomości sąd zastosował kryterium wartościowe, uważając, że kryterium powierzchniowe nie byłoby właściwe, gdyż w budynku znajdują się lokale o różnym przeznaczeniu i zróżnicowanej wartości. Po zapoznaniu się z całością materiału i konsultacji z legislatorem stoimy na stanowisku, że zaskarżone przepisy zastosowane zostały prawidłowo, a ich treść zgodna jest z zapisami konstytucji. Skarga jest zatem nieuzasadniona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełRyszardKalisz">Czy są uwagi do tej sprawy? Nie słyszę. Zapytam więc, kto z członków Komisji jest za akceptacją przedstawionego stanowiska dotyczącego sprawy o sygn. akt. SK 22/2000?Stwierdzam, że Komisja 17 głosami, przy braku przeciwnych i wstrzymujących się, zaakceptowała stanowisko przedstawione przez posłankę Magdalenę Banaś. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja wyraża także zgodę, aby prezydium wystąpiło do marszałka Sejmu o udzielenie pani posłance pełnomocnictwa do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w omawianej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę. Czy są jeszcze jakieś sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosłankaEwaJanik">Ja mam prośbę, aby zwrócić się do dyrektora Biura Legislacyjnego o szybsze przekazywanie nam przez legislatorów poszczególnych spraw, które mają być rozpatrywane przed Trybunałem Konstytucyjnym. Myśmy się zobowiązali w Trybunale, że do końca marca zlikwidujemy zaległości dotyczące jeszcze poprzedniej kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Chciałam poinformować, że nasi legislatorzy przekazali do tej pory do podkomisji 20 stanowisk dotyczących spraw zaległych. Kolejne będziemy przekazywać sukcesywnie, a mamy jeszcze zaległych ok. 50 spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PosełRyszardKalisz">Rozumiem, ale jest wniosek posłanki Ewy Janik, przewodniczącej podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego, aby wystąpić do dyrektora Biura Legislacyjnego. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu ze strony członków Komisji, rozumiem, że zwrócimy się do pana dyrektora o to, aby te sprawy znalazły się pod jego szczególną troską i aby zaległości były jak najszybciej eliminowane. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję za akceptację. Czy są jeszcze jakieś sprawy? Jeśli nie ma, zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>