text_structure.xml 81.6 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Otwieram posiedzenie komisji. Stwierdzam kworum. Witam wszystkich gości, szczególnie pana ambasadora Benoit d'Aboville oraz przedstawicieli rządu.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Czy mają państwo uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja przyjęła porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Stałym obyczajem Komisji jest przeprowadzanie spotkań z przedstawicielami kolejnych prezydencji w czasie sprawowania przez nie przewodnictwa Rady Unii Europejskiej. Do prezydencji francuskiej przywiązujemy szczególną wagę. Proszę o zabranie głosu pana ambasadora.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Ambasador Francji w Polsce Benoit d'Aboville: Dziękuję bardzo za zaproszenie na posiedzenie Komisji. Pojmuję je jako okazję do wymiany myśli i nawiązania dialogu z członkami Komisji. W moim wstępnym wystąpieniu chcę ograniczyć się do kwestii poszerzenia Unii Europejskiej oraz strategicznych problemów, przed rozwiązaniem których staje Europa. Być może w pytaniach pojawią się zagadnienia dotyczące obronności i bezpieczeństwa zjednoczonej Europy oraz aspekty dotyczące szczególnych spraw związanych z przebiegiem negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Prezydencja francuska zdaje sobie sprawę z faktu, iż stoimy przez zasadniczym zwrotem w historii Europy. Nieformalne spotkanie w Evian w ubiegłym tygodniu wykazało, że odblokowanie negocjacji w ramach konferencji międzyrządowej w dalszym ciągu opóźnia się. Problemy z euro pokazują także, do jakiego stopnia rzeczywistość europejska jest obarczona wydarzeniami bieżącymi, co rodzi niespokojne opinie.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Jesteśmy dalecy od krytyki, którą wygłaszano jeszcze kilka lat temu. Pani premier Thaecher uważała, że Europa jest oddana w ręce technokratów. Dzisiaj zasadnicze znaczenie odgrywają politycy. Naczelne znaczenie ma także opinia publiczna. Rozumiemy doskonale, że postawione problemy nie mogą znaleźć rozwiązania na drodze kompromisów administracyjnych, ale mogą je znaleźć na drodze rozmów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Wobec tych problemów odczuwamy potrzebę zrobienia dla Europy więcej. Przykładem niech będzie sytuacja waluty euro. Analitycy gospodarczy zgadzają się co do tego, że słabość waluty nie jest zależna od poziomu rozwoju gospodarki europejskiej, ponieważ państwa europejskie weszły w fazę ekspansji, konsolidacji i restrukturyzacji. Ustanowienie wspólnej waluty miało w tym procesie duże znaczenie, stanowiąc katalizator tych zdarzeń. Specyficzny jest charakter euro, jedynej w swoim rodzaju waluty bezpaństwowej. Centralny Bank Europejski we Frankfurcie jest powołany do spełnienia zadań w zakresie polityki monetarnej, lecz nie prowadzi dyskusji politycznych. Wzmocnienie koordynacji międzyrządowej krajów członkowskich unii monetarnej jest podstawowym warunkiem. Będziemy zapewne o tym mówić jeszcze w tym tygodniu.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Postęp polityczny całej Europy wywołuje konieczność dokonywania innego typu postępów. Kiedy uświadomimy sobie, że dochodzimy do strategicznego zwrotu w tworzeniu budowli europejskiej, następuje decydująca faza podejmowania decyzji o poszerzeniu. Nie jest to zbieg okoliczności. Oba wezwania są ze sobą ściśle powiązane.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Tłem poszerzenia są decydujące wybory dla Europy. W Warszawie mówiono często, że poszerzenie zostało porzucone jako sprawa dla technokratów, zaś do tej kwestii należy podchodzić na gruncie politycznym. Przyniesie to zmiany w konstrukcji budowli europejskiej. Prezydencja francuska i państwa członkowskie podchodzą do problemu właśnie w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Mówi się również, że prezydencja francuska, przywiązując zasadniczą wagę do kwestii instytucjonalnych i konferencji międzyrządowej, zmniejsza rolę priorytetu, jakim jest poszerzenie. Proszę pamiętać, że debata o sprawach instytucjonalnych oraz debata o poszerzeniu to nie są dwie oddzielne debaty. Wprost przeciwnie, są ze sobą ściśle związane. Dyskusja na temat pogłębienia politycznego konstrukcji europejskiej, ewolucja równowagi władzy w łonie trójkąta instytucjonalnego - państwa członkowskie, Komisja Europejska i Parlament Europejski - wsparcie opinii publicznej dla tego procesu, czyli legitymacja zostały teraz mocno wyeksponowane.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W 1999 roku politycy uświadomili sobie bowiem, że poszerzenie jest bliskie i nieuniknione. Rzeczywistość spowodowała, że Unii Europejskiej trudno będzie utrzymać się w składzie 15 państw. Ostatnie poszerzenie pokazało słabości w sterowaniu Unią, a więc w 27 czy 30 państw Unia nie może funkcjonować przy zachowaniu tych samych procedur instytucjonalnych. Poszerzenie nie oznacza jedynie dodania nowych partnerów, ale oznacza potrzebą zmiany natury Unii. Nieuniknione konsekwencje poszerzenia wywołały tej wiosny poważną debatę w Unii Europejskiej. Były temu poświęcone wystąpienia Joshki Fischera we Francji i Jacques Chiraca przed Bundestagiem. W debacie niektórzy zaproponowali śmielsze kroki w restrukturyzacji Unii, dalsze ruchy niż tylko te zwane resztkami z Amsterdamu.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Prezydencja francuska obawiała się na początku, że obciążając konferencję zbyt dużą ilością spraw można doprowadzić do sytuacji, w której trudno będzie ją zakończyć. Dzisiaj jesteśmy przekonani, że do trzech tematów amsterdamskich należałoby dodać wzmocnioną współpracę. Niektórzy woleliby pozostać przy obecnym stanie rzeczy, woleliby przejść od faktu poszerzenia do większej dozy kontaktów międzyrządowych kosztem mniejszej integracji. Inni sądzą, że zwykła restrukturyzacja instytucji nie wystarczy. Trzeba posunąć się dalej, nawet do pewnej formy federalizmu, podkreślając - jak pan Fischer - że dotychczasowe struktury Unii osiągnęły już swoje granice, a już na pewno osiągną je na obecnej konferencji międzyrządowej. Potrzebna byłaby więc awangarda, gdyż inaczej nie osiągniemy sukcesu.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Kilka lat temu wystąpienie Schauble było szokujące, kiedy zaproponował on tzw. twardy rdzeń Unii. Formuła Europy dwóch prędkości wzbudza żywe reakcje, ponieważ w tym podejściu twardy rdzeń byłby ustanowiony arbitralnie. Taki sposób rozumowania został dziś odrzucony przez wszystkich. Nikt nie rozważa tej opcji. Niemiecki minister spraw zagranicznych i francuski prezydent mówią o awangardzie, które to podejście także nie pozyskało konsensu. Niektóre kraje odrzucają ideę grupy centralnej.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Kolejny pomysł, jaki pojawił się na konferencji międzyrządowej, to kompromisowa propozycja wychodząca poza tamte pomysły, to współpraca wzmocniona. Została przewidziana w traktacie amsterdamskim. Wykorzystanie tego instrumentu było obłożone skomplikowanymi wymogami proceduralnymi. Dzisiaj podkreśla się, że taka forma współpracy powinna być elastyczna, powinna umożliwiać współpracę pragmatyczną w realizacji poszczególnych projektów. Należy także pozwalać innym na dołączenie do danego projektu, co pozwoli stworzyć nową formę współpracy międzyrządowej.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Rozpoczyna się jeszcze jedna, perspektywiczna debata nad konstytucją europejską. Jest to odpowiedź na potrzebę jasności i czytelności władz w łonie Unii. W stadium debaty pojawia się pytanie, jaka to ma być konstytucja. To rozmowa o przyszłości. Prezydencja francuska oczekuje, że wkrótce dyskusje zostaną ułożone chronologicznie. Najpierw trzeba skupić uwagę nad zakończeniem konferencji, potem nakreślić kompromis z zachowaniem w myśli wszystkich wizji perspektywicznych. Nie należy zamykać żadnej możliwej opcji. Do szczytu europejskiego pozostało półtora miesiąca. Dotychczas stanowiska prezentowane na konferencji nie uległy zmianie. Do spotkania w Nicei mamy 3,5 miesiąca. Okres od szczytu do Nicei będzie miał zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia porozumienia. Dobre porozumienie to takie, które pozwoli krajom członkowskim poprawnie funkcjonować w składzie piętnastki, ale po poszerzenie pozwoli uniknąć paraliżu.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Kraje kandydujące są obecne w tej debacie. Życzymy sobie tego, szczególnie w obszarze długoterminowej przyszłości Europy. Dotyczy to relacji z sąsiadami i określenia przyszłych granic Unii Europejskiej. Polska może tu wnieść szczególny wkład. Z zainteresowaniem odnotowaliśmy opinie wyrażone na wiosnę, podczas debaty.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Musimy przygotować się w tej chwili do spotkania w Nicei. Będzie ono dotyczyć czterech zagadnień: reformy Komisji Europejskiej, sprawy głosów ważonych, poszerzenia większości kwalifikowanej, ustanowienia wzmocnionej współpracy. W tych kwestiach trwały konsultacje już od początku prezydencji portugalskiej. Polska przedstawiła nam dwa dokumenty w tych sprawach. Podczas prezydencji francuskiej skierujemy zaproszenie do dyskusji przy dwóch okazjach. 23 listopada br. odbędzie się spotkanie we Francji. Będzie to sesja specjalna konferencji europejskiej z udziałem wszystkich krajów członkowskich i kandydujących. To spotkanie odbędzie się na szczeblu ministerialnym. 7 grudnia br. w Nicei w przeddzień otwarcia szczytu Rady Europejskiej odbędzie się drugie posiedzenie specjalnej komisji europejskiej na szczeblu szefów państw i rządów. W interesie wszystkich konferencja powinna zakończyć się powodzeniem. Kraje kandydujące nie powinny być jedynie widzami, lecz powinny mówić głośno, że życzą sobie osiągnięcia porozumienia w Nicei.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Wielokrotnie powtarzaliśmy, że lepiej jest stwierdzić, że nie osiągnięto porozumienia, niż osiągać ryczałtowe porozumienie, które nie rozwiąże problemów Europy.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Pragnę teraz wskazać intencje prezydencji francuskiej w zakresie negocjacji poszerzeniowych. Poruszam tę sprawę w drugim punkcie nie dlatego, aby móc stwierdzić, że jest to drugi priorytet, lecz dlatego, iż pragnę pokazać rolę reformę instytucji Unii. To dwa powiązane elementy. Próbujemy przedstawić nową perspektywę polityczną. Przez długi czas negocjacje były mierzone w sztuczny sposób poprzez liczbę otwartych i tymczasowo zamkniętych rozdziałów. W negocjacjach z Polską prowizorycznie zamknięto 11 rozdziałów. Wśród 18 otwartych rozdziałów niektóre mogłyby być zamknięte w czasie naszej prezydencji. Staramy się do tego doprowadzić. Często chodzi bowiem tylko o uzupełnienie informacji.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Niektóre rozdziały zawierają poważne problemy merytoryczne. W czasie ich otwarcia podczas prezydencji portugalskiej jasne było dla obu stron, że te rozdziały będą stanowić najdelikatniejsze punkty negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Powiedzmy jasno, że ta „księgowość” otwarcia i zamykania rozdziałów ma zredukowane znaczenie. Nie można mówić, że sąsiadujący z Polską kraj będzie nagle lepszy od Polski, ponieważ zamknął dwa czy trzy rozdziały. Nie można tak mówić. Najbardziej liczy się rzeczywista zdolność wdrożenia prawa wspólnotowego. Przejęcie dorobku prawnego to początek, gdyż wdrożenie oznacza zapewnienie środków budżetowych, dostosowanie administracji itp. Życzylibyśmy sobie, aby za naszej prezydencji można było przyjrzeć się negocjacjom na podstawie kryteriów zdroworozsądkowych. Mówimy to w zgodzie z Komisją Europejską. Po pierwsze, należy dostrzegać zróżnicowanie poszczególnych kandydatów. Do negocjacji dochodzą inne kraje, często mniej zaawansowane niż w Luksemburgu. Trzeba przyjrzeć się, gdzie pojawiają się trudności z wdrożeniem acquis communautaire, w jaki sposób można je rozwiązać, także za pomocą środków przedakcesyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W debacie elektoralnej na temat Unii Europejskiej w Polsce nie słychać argumentów, że Polska jest pierwszym beneficjantem funduszów europejskich spośród krajów kandydujących, że żaden kraj na świecie nie korzysta dziś z tak wielkiej pomocy finansowej Unii Europejskiej. Badanie zdolności ich wykorzystania nazywamy deską rozdzielczą. Zastanawiamy się także nad stworzeniem tzw. rozpisania planu drogi. To kalendarz postępów, warunków ich osiągnięcia i możliwości osiągnięcia. To proces odrębny od przebiegu negocjacji, od okresów przejściowych, o które występują kraje kandydujące. Pozostaje jednak związek między tymi dwoma procesami.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Przechodząc do konkluzji, chcę podkreślić rolę przygotowań do przystąpienia. Nie ma ono jedynie charakteru ekonomicznego, administracyjnego czy ustawodawczego. Składają się na to również problemy polityczne związane z partnerstwem. Przystąpienie do Unii Europejskiej to nie tylko przystąpienie do jednolitego rynku. Dzięki umowie stowarzyszeniowej nastąpiła już imponująca zmiana wymiany handlowej między krajami członkowskimi a Polską. Pojawiają się głosy, że w sprzeczności z tą umową wymiana przebiega tylko w jednym kierunku. Doszło w tym czasie do zazębienia się gospodarek obu stron. Dzisiaj Polska jest lepiej przygotowana do wysiłku eksportowego. Zapewne u podstaw deficytu leży niewystarczający wysiłek inwestycyjny. Jest to w interesie Unii i Polski.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W dziedzinie rolnictwa istnieje jeden aktualny temat, pan minister Plewa to potwierdzi. Wywołuje to smutek w Brukseli. Polska jest dziś jedynym krajem, który nie mógł zawrzeć umowy tzw. podwójnego zera w kierunku liberalizacji wymiany handlowej produktami rolnymi. Wiemy, w jakim momencie politycznym odbywa się nasze spotkanie, zbliżają się wybory prezydenckie. Brak umowy rodzi pewną liczbę trudności. Polska pozostawia swoim partnerom, Czechom i Węgrom korzyści płynące z podpisania przez te kraje umowy podwójnego zera. Takie korzyści eksportowe mogliby mieć także eksporterzy polscy. Teraz udziały w rynku wymykają się polskim rolnikom. Polska pozbawia się też możliwości zmniejszenia ceł wzajemnych, co doprowadziłoby być może do zmniejszenia pędu inflacyjnego, jaki odnotowujemy obecnie w Polsce. Trzeba pamiętać o roli waluty euro.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Politycznie Polska stawia siebie samą w kategorii B, nie podpisując takiej umowy. Nie jest to zgodne z ambicjami Polski. Liberalizacja wzajemnej wymiany płodów rolnych jest krokiem w kierunku systemu obowiązującego po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Ze wszystkich powodów, a termin końca września jest ważny, chcielibyśmy aby Polska mogła podpisać takie porozumienie, które musi być wyważone i wzajemnie korzystne Ma to wpływ na image Polski w Europie.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Mówiłem już, że nie chodzi tylko o ekonomię i finanse. Wzmocnieniu musi ulegać także wymiar bezpieczeństwa. Gotów jestem szerzej poruszyć temat obronności, jednak nie chciałbym przedłużać wystąpienia. Unia Europejska posiada różnoraką wymianę z Polską. 15 września br. przedstawiciele Unii spotkają się z Ukrainą. Polska posiada szczególne związki z tym państwem. Chcielibyśmy skorzystać z oglądu spraw dotyczących Ukrainy. Rozmawiałem o tym z ministrem Bartoszewskim. Wkrótce odbędą się wybory na Białorusi i znów stanowisko Polski i jej ocena sytuacji jest dla nas bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Polska jest wielkim krajem o tradycjach militarnych. Posiada pozycję strategiczną, a więc wkład Polski w dyskusję o obronności jest znaczący. W tej sferze, a także w dziedzinie gospodarczej i politycznej życzylibyśmy sobie wzmocnionej współpracy między Polską a Unią Europejską. Chcielibyśmy dialogu, nowych myśli i propozycji.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Dziękuję za uwagę. Jestem gotów odpowiedzieć na państwa pytania.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Dziękujemy za obszerne, niekonwencjonalne wprowadzenie do dyskusji. Zaprezentował pan ważne problemy w ujęciu politycznym podkreślając, że nie należy unikać trudnych tematów.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Otwieram dyskusję, do której zapraszam nie tylko państwa posłów, lecz również przedstawicieli rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełTadeuszIwiński">Rzeczywiście, wystąpienie pana ambasadora było niekonwencjonalne w pozytywnym sensie tego słowa. Polska przywiązuje dużą wagę do prezydencji francuskiej. Pozwolę sobie zadać dwa niekonwencjonalne pytania.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełTadeuszIwiński">Jakie jest stanowisko Francji wobec kontrowersyjnej propozycji komisarza Verheugena dotyczącej przeprowadzenia referendum w Niemczech i innych krajach członkowskich w sprawie rozszerzenia Unii Europejskiej?</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełTadeuszIwiński">Przepraszam za delikatność tematu, ale czy pewne wewnętrzne kłopoty Francji i francuskiego rządu, spory na temat struktury państwa na tle Korsyki, problemy związane ze strajkami nie wpłyną w jakiejś mierze na sprawne przewodnictwo Francji w Radzie Unii Europejskiej i na realizację poważnych planów Francji w zakresie reform instytucjonalnych przed grudniowym szczytem w Nicei? Mam nadzieję, że tak się nie stanie.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełTadeuszIwiński">Ambasador Benoit d'Aboville: Komisarz Verheugen mówił w swoim wystąpieniu tylko o Niemczech. Każdy kraj ma własne tradycje konstytucjonalne. Dania prowadzi referenda na każdy temat. Szwajcaria, która nie jest członkiem Unii Europejskiej, przeprowadza referenda prawie co pół roku. We Francji kwestie poszerzenia zostały prawnie rozstrzygnięte w dobie Amsterdamu. Ustawa, w której Francja zatwierdziła traktat amsterdamski wskazuje, że ratyfikacja negocjacji poszerzeniowych winna być poprzedzona reformą instytucji. Nasz priorytet instytucjonalny to nie tylko idea polityczna, lecz także obowiązek prawny.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PosełTadeuszIwiński">We Francji nie przewidujemy na obecnym etapie organizacji referendum. Sądzę, że powszechny opór wobec słów komisarza Verheugena jest wynikiem faktu, iż zostało to powiedziane w czasie spotkania w Evian. To kolejny argument za uporządkowaniem spraw związanych z Komisją Europejską, a to jeden z punktów konferencji międzyrządowej.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PosełTadeuszIwiński">Opinia publiczna w większym stopniu zajmuje się kwestią instytucjonalnego paraliżu Unii niż takimi kwestiami jak rolnictwo, walka z przestępczością itp. W Polsce trzeba należycie zrozumieć fakt, iż opinia europejska po długim wahaniu opowiada się obecnie za kontynuowaniem procesu poszerzenia Unii Europejskiej. W poszczególnych krajach członkowskich sytuacja wygląda nieco inaczej, jednak alternatywą jest wycofanie się z Unii Europejskiej. Istnieją różnice co do stopnia integracji, ale nie ma ich w odniesieniu do potrzeby poszerzenia Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PosełTadeuszIwiński">Referendum najczęściej stanowi odpowiedź na pytanie, które w ogóle nie zostało postawione. Opinia publiczna odpowiada zawsze obok tematu. Komentarze po wystąpieniu pana Verheugena wykazały, że będzie to dodatkowa premia dla wszystkich, którzy powołują się na fantazmaty poszerzenia. Chodzi o masową migrację polskich pracowników do Niemiec czy destabilizację niektórych dziedzin gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PosełTadeuszIwiński">We Francji jesteśmy dużo bardziej przychylni z tego punktu widzenia. Poszerzenie jest szeroko akceptowane z jednym tylko zastrzeżeniem, że może to spowodować paraliż instytucjonalny Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PosełTadeuszIwiński">Pan poseł zapytał o kohabitację. W Polsce ona także występuje. Nie daje to katastrofalnych wyników. Francuska polityka zagraniczna dobrze się sprawdza. W czasie konferencji ambasadorów przedstawiciele francuskich władz podkreślali w czasie swoich wystąpień, że naturalna jest obrona interesów własnego kraju za granicą, że w zakresie perspektyw europejskich i konferencji międzyrządowej istnieje głębokie porozumienie między prezydentem a rządem.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PosełTadeuszIwiński">Mówiąc o strajkach należy podkreślić, że nie tylko Francuzi uciekają się do takiego rozwiązywania konfliktów. Strajk jest istotny dla całej Europy, ponieważ Francuzi mieszkający przy granicach jeżdżą po benzynę przez granicę. Wczoraj jechałem samochodem przez Francję i nie miałem problemów z przejazdem. Nie jest to więc taki problem.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PosełTadeuszIwiński">Należy zastanowić się, dlaczego cena ropy naftowej dokonała tak poważnego skoku. Przyczyną jest m.in. wysoki wzrost gospodarczy w Europie i na świecie. Wzrósł popyt na paliwo. Waluta euro znajduje się teraz w fazie osłabienia, a więc w grę wchodzą zarówno czynniki techniczne, jak i polityczne. Proszę pamiętać, że w wyniku sankcji drugi poważny producent ropy naftowej został wykluczony z gry. Sytuacja jest bardzo złożona. Zbliża się zima, ludzie gromadzą zapasy.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PosełTadeuszIwiński">Warunki równości funkcjonowania partnerów ekonomicznych w Unii Europejskiej sprawiają, że rząd francuski nie może subwencjonować producentów. Spowodowałoby to zakłócenie konkurencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Wystąpienie komisarza Verheugena wzbudziło w Polsce duże zaniepokojenie, a w moim przypadku przede wszystkim zdumienie. Postrzegałem pana Verheugena jako osobę bardzo odpowiedzialną w sprawach europejskich i zaskoczyło mnie, że nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji, jakie jego stwierdzenie wywołało w opinii publicznej. Pan komisarz wycofał się ze swojej wypowiedzi, więc nie będę już podnosić tej kwestii w dzisiejszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Bardzo słusznie i interesująco pan ambasador rozdzielił kwestie, które teraz muszą zostać rozstrzygnięte w Unii Europejskiej oraz kwestie, które dotyczą przyszłości. Czy nie uważa pan, że często w debatach generalnych, dotyczących spraw, których nie można jeszcze dzisiaj rozstrzygnąć, miesza się pojęcia związane z egzystencją państw z pojęciami związanymi z istnieniem wspólnoty? Kiedy Joshka Fischer mówił o prezydencji europejskiej, pomyślałem od razu, że żaden prezydent Francji nie podporządkuje się prezydentowi europejskiemu. Kiedy mówi się o konstytucji europejskiej, nie można położyć jej na szali naprzeciwko krajowych aktów prawnych. Nie można przyrównywać wspólnoty państw i społeczeństw, jakim jest Unia Europejska, do państwa narodowego. Nad dyskusjami dotyczącymi dalszej przyszłości ciąży błąd mieszania pojęć. Wiem, że nie jest łatwe rozwiązanie tej kwestii, gdyż nie ma nowych pojęć, ale często straszy się, że za dyskusją o wspólnej Europie kryje się tendencja do zaniku państw narodowych. W ostatniej debacie można było odnieść wrażenie, że chodzi o państwo federacyjne pod nazwą „Europa”, a potem wyjaśniono, że chodzi o federację państw.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Pan ambasador wymienił kilka najważniejszych obecnie do rozwiązania kwestii. Francja podkreśla, że przywiązuje szczególną wagę do tzw. wzmocnionej współpracy. Interesuje mnie, dlaczego nie próbuje się określić pewnej nowej kategorii lub poszerzenia wzmocnionej współpracy w określonym zakresie, lecz in blanco próbuje się ustalić zasadę wzmocnionej współpracy? Stawiałem to pytanie na posiedzeniu komisji zagranicznej Parlamentu Europejskiego i właściwie odpowiedzi nie otrzymałem. Wydaje mi się, że w Unii łatwiej byłoby uzyskać porozumienie, gdyby określić dziedzinę, w której proponuje się wzmocnioną współpracę.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W Polsce i Europie niezbyt jasno wypowiada się stanowiska poszczególnych państw w zasadniczych dla Unii sprawach. Nie widać przejrzyście, jak dzielą się stanowiska członków, w jakich grupach łączą się poszczególne państwa w kwestiach zasady podejmowania decyzji w sposób większościowy, liczby komisarzy itd. Chętnie dowiedzielibyśmy się czegoś więcej na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W sprawie poszerzenia słuszna była uwaga pana ambasadora, że nie można mierzyć tego procesu jedynie liczbą rozdziałów otwartych i zamkniętych tymczasowo. Jest to wprawdzie jakieś kryterium, ale nasz niepokój wiąże się z odpowiedzią na pytanie, czy w ciągu najbliższych miesięcy, podczas prezydencji francuskiej, będzie mieć miejsce postęp w zasadniczych sprawach? Chodzi nam więc o jakość. Jak pan widzi proces negocjacji w najtrudniejszych kwestiach?</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Ambasador Benoit d'Aboville: Pan przewodniczący słusznie podkreślił, że na obecnym etapie trudno jest określić stanowiska poszczególnych państw na każdy delikatny temat. Gdybyśmy zadowolili się przed Niceą powtarzaniem przez państwa tych samych stanowisk, to doprowadziłoby to do porażki konferencji. Istnieje pewien margines, który powinien umożliwić dalsze negocjacje. Wszystkie omawiane tematy są ze sobą powiązane. Do nich trzeba dołączyć także sprawę Karty praw socjalnych, o czym mogę powiedzieć później. Pomiędzy czterema podstawowymi rozdziałami toczy się gra ustępstw i kompromisów, która sprawia, że proces nie jest w pełni czytelny.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Wspomniał pan o obawach szeregu krajów odnoście tożsamości narodowej na drodze do federalizmu. Uważam, że zmierzamy raczej do konstrukcji typu specyficznego. Sądzę, że w sprawie utrzymania tożsamości narodowych istnieje w krajach członkowskich konsens. Paradoksalnie Unia Europejska wzmocniła tożsamości poszczególnych krajów, ponieważ fakt przynależności do Unii redukuje szereg niewygód, takich jak izolacja na arenie międzynarodowej. Umożliwia to wyrażenie własnej tożsamości szerzej i głośniej.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Proszę spojrzeć na Irlandczyków. Ich ojczyzna ogromnie zyskała na integracji w kategoriach tożsamości narodowej. Dawniej byli przytłoczeni nierówną współpracą z Wielką Brytanią. Teraz ich tożsamość, ich sukces stanowi istotny element uświadomienia samym Irlandczykom ich własnej tożsamości.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Wszystkie działania w ramach Europy kultur zmierza ku wzmacnianiu tożsamości. Zwalczamy upowszechnianie globalizujące. Jestem przekonany, że ewolucja zmierza ku tożsamości. Europa była zgromadzeniem silnych osobowości. Dzieje się tak również na poziomie regionalnym. Pan poseł Iwiński wspomniał o Korsyce. Choć nie jest to dobry przykład tożsamości narodowej, bo tam do głosu dochodzą raczej struktury mafijne, ale w Europie regionów istnieje uznanie historycznych faktów.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Współpraca wzmocniona istnieje już w Unii. Wspólna waluta, Schengen, obronność europejska to przykłady takiej współpracy. Zamysł dotyczy uniknięcia definiowania z góry dziedzin, które będą pozostawać w gestii europejskiej i dziedzin pozostających w kompetencjach krajów. To oryginalne rozwiązanie. Dlatego w moim wystąpieniu mówiłem o poszczególnych projektach. Istnieje np. urząd ochrony konsumenta w skali europejskiej i takie rozwiązanie mogłoby być dobre w innych sektorach. Jednocześnie myślę, że kraje członkowskie nie będą w stanie zrezygnować z własnej ochrony w zakresie praw konsumentów. Trzeba więc pogodzić swobodny przepływ towarów, wzmocnienie kontroli jakości i ochrony zdrowia i zachowanie kompetencji krajów. Te działania i problemy sprawiają, że konstrukcja europejska jest mało przejrzysta.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W Unii istnieje świadomość, że po konferencji trzeba zająć się lepszym zdefiniowaniem poszerzonej Europy przy 27–30 krajach członkowskich. Niemcy złożyli propozycję osobnej konferencji, na której zostaną określone kompetencje landów i państwa federalnego. To pozwoli np. lepiej określić aspekty subsydiarności.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Pragniemy posuwać się naprzód w trudnych dziedzinach negocjacyjnych. Otwieranie i zamykanie rozdziałów nie jest dobrym miernikiem negocjacji. Znaczenie ma materia negocjacji. Chcemy iść naprzód, nie unikamy problemów. Zestaw wskaźników, deska rozdzielcza i karta drogowa to trzy podejścia poprzeczne w negocjacjach. Kontynuujemy oczywiście podział na poszczególne dziedziny negocjacji, ale w tematach postaramy się opracować wraz z Komisją Europejską poprzeczne spojrzenie na poziomie kraju. Trzeba określić, jakie kwestie wymagają wyjaśnienia. Należy uzyskać polityczny, dynamiczny wgląd we wszystkie zagadnienia negocjacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Cieszę się, że mogę zadać pytania osobie kompetentnej, jak mało który z naszych gości.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Interesuje mnie pewna kwestia, która jest na pewno przedmiotem zainteresowania wszystkich kandydatów. Posiadamy informację, iż w trakcie prac mających doprowadzić do przemian strukturalnych, instytucjonalnych Unii nastąpiły duże zahamowania spowodowane buntem tzw. małych przeciwko dużym. Istnieje obawa, że mali zablokują możliwość przemian, do których dążą duże kraje. Że tak jest, to wiem, ponieważ byłam obserwatorem kilku konferencji międzynarodowych organizowanych przez buntujące się małe kraje unijne i małe kraje, które mają przystąpić do Unii. Łączą je wspólne obawy.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Chcę prosić pana ambasadora o jasne przedstawienie nam zastrzeżeń zgłaszanych przez małe kraje. Na czym polegają kontrowersje między małymi a dużymi krajami? Co się stanie, jeśli Unia nie odprowadzi do przyjęcia prawdziwych rozwiązań do czasu, gdy ma nastąpić poszerzenie Unii Europejskiej? Jak zachowa się Unia lub jakich użyjecie metod, aby małe kraje skłonić do uległości?</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Nie do końca zgadzam się z pana opinią na temat Irlandii. Ten kraj pokazał swoją chłopską kulturę. Został jednak podporządkowany i głęboko zdewastowany, jeśli chodzi o istotę swojej odrębności. Mechanizmy są dość proste, ale nie pora teraz na rozmowę o tym.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Ambasador Benoit d'Aboville: Nie jestem Irlandczykiem, ale pochodzę z Bretanii. Czuję się trochę Celtem. Przypominam, że głównym zagrożeniem dla tożsamości europejskiej w ciągu wielu wieków było ubóstwo, a więc emigracja. Zmuszony do eksportu ze światowego rynku kraj znajduje pewne elementy lobbingu politycznego, a Polska jest tego dobrym przykładem. Dochodzi jednak także do osłabienia tożsamości politycznej. Zamożny kraj, który działa według stałych reguł międzynarodowych, zyskuje tę tożsamość. Można o tym długo dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Uważam, że debatę między dużymi i małymi krajami zbyt się streszcza. Istnieją mniejsze i większe kraje federalistyczne, które są bardzo eurosceptyczne. To złożony problem. Wielkie kraje mogą współpracować między sobą, a więc małe kraje ogólnie nie lubią tego elementu międzyrządowego obawiając się, że ewolucja Europy znajdzie przełożenie w obecnie funkcjonującym trójkącie instytucjonalnym poprzez zwiększenie roli aspektów międzyrządowych. Na swój sposób małe kraje są więc za wzmocnieniem instytucji europejskich. Czują się lepiej bronione przez Komisję Europejską. Będą więc wrażliwe na przejawy osłabienia roli Komisji Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PosłankaHalinaNowinaKonopka">Niektóre elementy wydają się być paradoksalne w odniesieniu do wizji zewnętrznej. Wszystko jest sprawą równowagi. Mamy tu do czynienia z czterema elementami, o których już mówiłem. To równanie o wielu niewiadomych. Stąd sądzimy, że ważne jest, aby uzyskać pozytywny wynik, skok jakościowy w sposobach rządzenia Europą. Jeśli nie byłoby opozycji między dużymi i małymi krajami, gdyby nie dało się jej wyeliminować, wyniki byłyby z góry wiadome. Trzeba byłoby rozważać inne rozwiązania niż zwiększanie elementu międzyrządowego, co nie byłoby w interesie małych krajów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełStanisławKalemba">Pan ambasador słusznie stwierdził, że Polska plasuje się na pierwszym miejscu w wielkości korzystania z funduszy preakcesyjnych. Jesteśmy też największym państwem kandydującym. To prawie 40 milionów ludzi. Ciekawe, jak kształtują się proporcje w przeliczeniu na jednego mieszkańca?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełStanisławKalemba">Proszę pamiętać, że kraje członkowskie także skorzystały na stowarzyszeniu z Polską. Połowa nadwyżki w handlu zagranicznym pochodzi z handlu z Polską. Czy w mass mediach informuje się społeczeństwa Unii w tym fakcie? Skoro połowa nadwyżki w handlu zagranicznym pochodzi z handlu z Polską, to być może byłoby dobrze, gdyby połowa środków przedakcesyjnych była kierowana do Polski? Jednak tak dalece nie posunę się we wnioskach.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PosełStanisławKalemba">Jak pan ambasador ocenia fakt, iż istnieją miejsce poważne opóźnienia w uruchomieniu środków z programów SAPARD i ISPA? W polskim budżecie zapisaliśmy konieczne środki na współfinansowanie, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie otrzymamy środków pomocowych z wymienionych programów. To wywołuje negatywne reakcje wśród mieszkańców wsi.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PosełStanisławKalemba">Pan ambasador wspomniał o braku umowy w sprawie tzw. podwójnego zera. Chodzi o liberalizację handlu żywnością. Jestem przedstawicielem opozycji, ale w tej sprawie popieram rząd. Gdyby w Polsce do rolników kierowana była podobna pomoc jak w Unii, to opowiadałbym się za zerowym cłem i likwidacją dopłat. Jednak dochody gospodarstw w Unii pochodzą w ok. 50% z subwencji budżetu wspólnot europejskich. W Polsce tego nie ma.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PosełStanisławKalemba">Uważam, że rząd polski zachowuje się racjonalnie. Nie można porównywać sytuacji Polski, gdzie mamy 2 miliony rodzin wiejskich, z sytuacją innych państw w tym zakresie. Czy pan ambasador nie uważa, że Unia powinna uszanować uwarunkowania polskie, zamiast wyrażać smutek z tego powodu?</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PosełStanisławKalemba">Polskie gospodarstwo, chociaż jego dochody są 7 razy mniejsze, płaci takie same podatki jak unijne. Rolnik polski ma wyższą produkcję z jednego hektara bez pomocy państwa. Będziemy bronić salda w obrocie artykułami rolnymi, aby wynosiło ono zero. Na razie przewaga komparatywna zapisana w układzie stowarzyszeniowym nie jest realizowana. Nie przegrywamy ze względu na gorszą jakość żywności, lecz dlatego, że Unia stosuje nierynkowe metody, m.in. w skutek dużych dopłat do eksportu Polska została wypchnięta z rynku wschodniego. Pan ambasador wie doskonale, że przegrywamy właśnie z powodu stosowania w Unii mechanizmów pozarynkowych.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PosełStanisławKalemba">Ambasador Benoit d'Aboville: Postawił pan wiele ważnych kwestii. Unia Europejska zaproponowała negocjacje w sprawie umowy o podwójnym zerze krajom kandydującym. Nikt nie zmusza was jednak do akceptacji tej propozycji. Prowadzi to do dwóch korzyści. Po pierwsze, jest to łatwiejszy dostęp produktów z tych krajów, co leży w interesie polskich eksporterów rolniczych. Mówicie, że nie możecie produkować na rynki europejskie, co nie jest poparte liczbami, to trudno. Jeżeli uważacie, że polscy rolnicy mają coś do wygrania sprzedając więcej na wypłacalnych rynkach Unii Europejskiej, a są one bardziej interesujące docelowo niż rynek białoruski lub ukraiński, to pozycja taka wymagać powinna rozważenia.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PosełStanisławKalemba">Jestem zdumiony pańską argumentacją w kwestii subwencji. Celem porozumienia podwójnego zera jest zniesienie subwencji dla eksporterów europejskich w kategoriach produktów wyszczególnionych w porozumieniu. Wcale nie musieliśmy Polsce proponować takiego porozumienia. Idea ta przyszła nam do głowy, aby odpowiedzieć na polityczną krytykę ze strony Polski, kiedy zarzucaliście nam, że Unia Europejska subwencjonuje dostawy produktów rolnych z Unii do Polski. Przyznaliśmy, że jest to problem, więc stwierdziliśmy, iż należy spróbować zlikwidować subwencje do eksportu, uważając że Polska w tych produktach znajduje się już w Unii Europejskiej. Jeżeli macie państwo takie obawy, powinniście rozważyć nasze propozycje. Rozwiązują one problem subwencji.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PosełStanisławKalemba">Podkreślam ponownie, że porozumienie miało na celu zniesienie subwencji, aby warunki producentów na terenie Polski były równe.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PosełStanisławKalemba">Jesteśmy świadomi specyfiki rolnictwa polskiego. Staramy się coraz lepiej rozumieć i tłumaczyć polskim rolnikom specyfikę europejskiego rolnictwa. Organizujemy spotkania izb rolniczych z obu stron oraz producentów rolnych poszczególnych rodzajów towarów. Pracujemy nad tą sprawą. Wydaje mi się, że politycy francuscy są już o wiele lepiej zorientowani i nie mają stereotypowych wizji polskiego rolnictwa. Mogę pana zapewnić, że polska specyfika jest uwzględniana i jest przedmiotem negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PosełStanisławKalemba">Pomoc Unii Europejskiej to odrębne zagadnienie. Polska jest najważniejszym krajem kandydującym. Mówiłem, że Polska jest najbardziej wspomaganym krajem na świecie. Przeznaczenie środków na pomoc dla Polski to wybór polityczny. W Unii na pewno znajdą się ludzie, którzy woleliby przeznaczyć te środki na pomoc głodnej Afryce lub na stworzenie społeczeństwa informacyjnego. Jednak dokonano wyboru. Unia postanowiła likwidować różnice w poziomie rozwoju między krajami kandydującymi a członkowskimi. Podobnie solidarnie zachowuje się wobec własnych członków. Część funduszy jest przeznaczana dla krajów europejskich, aby likwidować nierówności rozwojowe. Ten mechanizm działa prawidłowo. W Portugalii, Grecji czy Hiszpanii działa to poprawnie.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PosełStanisławKalemba">Europejska opinia publiczna krytykuje kwestie związane z funduszami. Na ogół pojawia się zarzut, że Komisja Europejska źle zarządza funduszami. Znają państwo powody, dla których Komisja Santera musiała podać się do dymisji. Dąży się do zwiększenia kontroli. Program TACSIS kierowany do krajów byłego ZSRR został zawieszony z wielu powodów, w tym zarządczych.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PosełStanisławKalemba">W przypadku ISPA i SAPARD sytuacja jest odmienna. W sprawie ISPA doszło do nieporozumienia między Komisją Europejską a Polską w sprawie roli tych funduszy. Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej miało tendencję do traktowania ich jako dodatkowego budżetu na położenie nowych powierzchni asfaltowych na wszystkich drogach lub na budowanie obwodnic. Tak naprawdę ISPA jest przeznaczona na wielkie osie europejskie. ISPA służy tylko temu, a nie budowaniu objazdów w miejscowości jednego czy drugiego posła. Pomiędzy Polską a Komisją Europejską prowadzony jest dialog w celu przebudowy projektu zgodnie z kryteriami. Sądzę, że zakończy się to optymistycznym akcentem.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PosełStanisławKalemba">W przypadku SAPARD sytuacja także wygląda inaczej. To program będący słowem wstępnym do znacznie większych funduszy. Będą one dotyczyć także Polski. Teraz już Unia Europejska uwzględnia specyfikę polskiego rolnictwa mając na uwadze późniejszą pomoc. Są to poważne środki, które wymagają uwzględnienia konkretnych procedur. Jedną z nich jest wyznaczenie agencji płatniczej. Polska wyznaczyła agencję, która figuruje w raporcie Banku Światowego jako nie w pełni dobrze przygotowana. Warto podkreślić, że to sama Polska zwróciła się do Banku Światowego o przygotowanie takiej ekspertyzy. Nie zrobiła tego Unia, lecz Ministerstwo Finansów Polski. Komisja Europejska nie mogłaby zaakceptować agencji, skoro jej przygotowanie podważa Bank Światowy. Starała się więc, aby wątpliwości w ekspertyzie zostały zastąpione innymi procedurami.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PosełStanisławKalemba">Kiedy 3 lata temu rozstrzygała się sprawa obiegu funduszy PHARE, Unia poprosiła, aby w każdym kraju zajmowało się tym Ministerstwo Finansów, co nie spodobało się wszystkim. Po dyskusji znaleziono rozwiązanie, które spodobało się obu stronom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełZdzisławTuszyński">Zanim zadam pytanie chcę poinformować, że reprezentuję związki zawodowe metalowców. Dnia 4 lipca br. prezydent Francji występując przed Parlamentem Europejskim przedstawił cele prezydencji francuskiej. Jednym z nich jest pogodzenie modernizacji gospodarki ze wzmocnieniem europejskiego modelu socjalnego. To stanowisko jest znacznie bliższe reprezentowanym przeze mnie związkom zawodowym niż stanowiska innych przywódców europejskich, niż np. stanowisko premiera Blaira. Jestem przekonany, że centrale związkowe powinny być zainteresowane rozszerzaniem lub chociaż utrzymaniem europejskiego modelu socjalnego. Prezydencja francuska powinna uzyskać wzmocnienie stanowisk central związkowych. Czy istnieje takie oczekiwanie? Na czym mogłoby polegać wsparcie dla realizacji koncepcji przedstawionej przez prezydenta Chiraca?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełZdzisławTuszyński">W końcowej części pańskiego wystąpienia zwrócił pan uwagę na potrzebę większej aktywności Polski wobec sąsiadów za wschodnią granicą. Czy dobrze zrozumiałem, że polska pozycja byłaby mocniejsza, gdyby aktywność w sprawach wschodnich była większa?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PosełZdzisławTuszyński">Ambasador Benoit d'Aboville: W doniesieniu do drugiego pytania, Unia Europejska nawiązała współpracę na szczeblach światowych z wielkimi krajami, które nie są na razie kandydatami do Unii. Przykładem mogą być Rosja, Białoruś czy Ukraina. Prowadzimy z nimi dialog, spotykamy się, wymieniamy poglądami. Sądzimy, że Polska jako wielki kraj europejski szczególnie zainteresowany współpracą z tymi państwami, a posiadająca wiedzę i doświadczenie w stosunkach z sąsiadami wschodnimi, może przekazać swoim partnerom, jakim dla Polski jest teraz Unia, swoje doświadczenie i praktykę. Przytaczałem przykład spotkania Ukraina-Unia Europejska. Komisja Europejska i kraje członkowskie mają swoje zdanie na ten temat, ale wasze doświadczenia mogą być nam przydatne.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PosełZdzisławTuszyński">Dziękuję panu za pytanie dotyczące europejskiego modelu socjalnego. Rada Europejska w Lizbonie zajmowała się tą kwestią i wśród zadań stojących przed Unią pojawił się wymiar socjalny. Było rzeczą paradoksalną, gdyby Unia harmonizowała wszystkie działania, a nie zajęła się socjalem. Nie będzie wyrównywać do średniej, lecz raczej podciągać w górę. Wywołuje to różnicę poglądów. Jedni mówią, że to zmniejszy ich konkurencyjność, drudzy uważają, że działowi socjalnemu nie można przypisać zbyt dużych korzyści. Opinia publiczna krajów europejskich wyraża często zaniepokojenie faktem, iż Europa to nie tylko wzmocnienie wymiany handlowej, nie tylko ułatwienia dla firm, ale także musi to być zabezpieczenie interesów obywateli pracujących. Trzeba wykazać, że Europa interesuje się swoimi obywatelami, że chce przyczynić się do polepszenia codziennego poziomu życia ludzi. Dokonuje się to poprzez ustalenie minimalnych norm w dorobku prawnym Unii. Polska prosi tu o okres przejściowy, co stwarza pewne problemy. Unia opracowała system porozumień między uczestnikami dialogu społecznego. To przedstawiciele przedsiębiorstw, związki zawodowe, państwa członkowskie. Kilka miesięcy temu w Warszawie odbyło się takie spotkanie. Pozwala to na nawiązanie współpracy pomiędzy związkami zawodowymi Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Poprosiłem o głos, ponieważ zostałem niejako wywołany przez pana ambasadora. Odniosę się do ważnej kwestii poruszonej w dyskusji, a mianowicie do negocjacji w sprawie tzw. dwóch zer.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Rząd polski postulował od dawna potrzebę szerszego otwarcia rynków unijnych dla polskich produktów rolnych. Od lat utrzymuje się bowiem wysoki ujemny bilans w obrotach artykułami rolnymi. Opcja dwóch zer została powitana z dużym zainteresowaniem i nadal pracujemy nad propozycjami, które w naszym przekonaniu oraz w przekonaniu partnerów społecznych, a więc producentów i firm eksportujących, jeszcze w dalszym ciągu nie zabezpiecza zrównoważonej wymiany preferencji.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">W świetle największych trudności, które pojawiają się w czasie negocjacji w sprawie opcji dwóch zer. Jest to proces skomplikowany technicznie. W uproszczeniu największym problemem, odróżniającym Polskę od innych państw które podpisały już porozumienie, jest fakt, iż po stronie unijnej największą przeszkodą są podwyżki ceł przeprowadzone w ubiegłym roku przez Polskę w odniesieniu do niektórych towarów rolno-spożywczych. Sądzę, że należy wspomnieć, że jako jedyny francuski minister rolnictwa Jean Glavany publicznie ostro skrytykował Polskę za tę podwyżkę. Nazwał ją niezgodną z Układem europejskim. To bardzo kontrowersyjna wypowiedź, ponieważ takich ocen nie wygłosili inni ministrowie rolnictwa Unii, eksperci ani wysocy urzędnicy Komisji Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Przypomnę, że podwyżki ceł dotyczyły towarów, które nie są objęte Układem europejskim i występowały w przeszłości często, także po stronie Unii Europejskiej. Pierwsza znacząca podwyżka miała miejsce w Polsce w związku z nadmiernym importem wysoko subsydiowanej wieprzowiny, kiedy subsydia eksportowe Unii wzrosły dwukrotnie. Był to początek kryzysu rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Dążymy do zawarcia porozumienia będącego do zaakceptowania przez obydwie strony i korzystnego dla obydwu stron. Podwyżki ceł są bardzo kontrowersyjne. Z naszej strony twierdzimy, że nie nastąpiło złamanie zapisów Układu europejskiego. Eksperci podkreślają, że we wszystkich przypadkach podejmowania prób złamania zasad Układu europejskiego ze strony Unii występowały działania retorsyjne. Tym razem ich nie było.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Podczas ostatniej sesji lipcowej polski minister rolnictwa, idąc w kierunku poszukiwania konstruktywnego rozwiązania, zaproponował następujące rozwiązanie: jeśli podwyżka ceł ma być największą przeszkodą do zawarcia porozumienia, Polska gotowa jest poddać się arbitrażowi, zgodnie z Układem europejskim. Jak pan ambasador ocenia proponowaną drogę przezwyciężenia kryzysu w negocjacjach?</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Drugie pytanie dotyczy kontrowersyjnych wypowiedzi, w których zarzuca się nam łamanie zasad układu stowarzyszeniowego. Jakie może to mieć wpływ, pana zdaniem, na zachowanie opinii publicznej w krajach członkowskich i kandydujących? Mówił pan o roli działań podejmowanych w kierunku zbudowania właściwego klimatu wokół procesu rozszerzenia Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Ambasador Benoit d'Aboville: Żywię wielki szacunek i uczucie przyjaźni do pana ministra Plewy. Jego kompetencje i zręczność służą polskim interesom w negocjacjach. Obawiam się, że dyskusja o szczegółach technicznych zanudziłaby wszystkich. Naszkicuję jedynie kontekst polityczny w tym obszarze.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Podwyższenie opłat celnych stanowiło odpowiedź polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na sytuację o charakterze politycznym. Polski resort nie dysponuje szerokim zakresem skutecznych środków interwencyjnych, więc manipulowanie opłatami rolnymi jest jednym ze środków, którymi resort i polski rząd mogą najlepiej szermować w ramach polityki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">W innych krajach istnieje bardziej zróżnicowana paleta środków. Niestety, manipulowanie kwotami i opłatami celnymi staje się coraz bardziej sprzeczne z duchem Unii Europejskiej. Jednolity rynek polega na rezygnacji z manipulacji taryfowej i kontyngentowej. Działanie Polski zostało odebrane jako niezgodne z kierunkiem przygotowania do członkostwa w Unii Europejskiej. To jeden ze szczegółowych punktów. Dla Unii rolnictwo to dziedzina, w której nie należy się całkowicie „rozbrajać”, trzeba mieć argumenty interwencyjne. Można krytykować tę politykę Unii, ale w Europie wszyscy się zgadzają z faktem, iż rolnictwo to specyficzna działalność gospodarcza, która zależy również od Pana Boga, klimatu itp. Powinno się więc posiadać środki interwencyjne. Pozostaje pytanie, jakie to mają być środki. Polska nie posiada teraz elastycznych instrumentów interwencyjnych, dlatego ucieka się do manipulowania taryfami celnymi i kontyngentami.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Polska podwyższyła opłaty celne nie tylko na produkty, które chciała chronić, ale również na produkty, których Polska sama nie wytwarza, np. na cytryny. W dyskusjach podkreślano ten fakt i zakłócił on klimat rozmów.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Węgrzy i Czesi nie są masochistami. Jeżeli zaakceptowali porozumienie dotyczące podwójnego zera, mają w tym interes. Polska potrafi żywo walczyć o swoje, zwłaszcza w sektorze rolniczym, znajdzie sposób na zbilansowanie rachunku. Unia Europejska jest również na to przygotowana. W wizerunku Polski ta kwestia jest ciemnym punktem i tak jest postrzegana w Brukseli. Pod koniec września br. delegacja z Unii przyjedzie do Polski. Trzeba zrobić wszystko, aby ta sytuacja została wyregulowana do tego czasu.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Arbitraż to procedura prawna przewidziana w Układzie europejskim. Nie zalecałbym jej jednak Polsce. Chodzi przecież o negocjacje, a nie kłótnię prawną. Trzeba znaleźć stan równowagi korzyści z jednej i drugiej strony. To nie jest materia prawna.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJerzyPlewa">Uważam, że dość niebezpiecznym rozwiązaniem jest rozwiązywanie kwestii między Polską a Unią Europejską na drodze arbitrażu. Cóż miałby wówczas robić pan minister Kułakowski? Czy interesy Polski muszą być przekazywane do rozstrzygania na drodze arbitrażu? Mamy negocjacje, w czasie których można doprowadzić do porozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełLudwikDorn">Do tej pory uważano, że traktat nicejski rozwiąże problemy przeniesione z traktatu amsterdamskiego. Po traktacie nicejskim miało nie być już leftovers. Ostatnio miały miejsce ważne wypowiedzi, m.in. ministra spraw zagranicznych Niemiec Joshki Fischera, w której stwierdził, że ma nadzieję, iż szczyt Unii Europejskiej w 2004 roku dokończy reformę instytucjonalną Unii, aby stało się możliwe przyjęcie nowych członków. Z punktu widzenia krajów kandydujących wypowiedzi takie mogą oznaczać zmianę kalendarza politycznego.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełLudwikDorn">Czy możliwy jest taki rozwój wydarzeń, który doprowadzi do nicejskich leftovers?</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PosełLudwikDorn">Ambasador Benoit d'Aboville: Zaznaczyłem już, że nie tylko we Francji, ale także innych krajach istnieje silne poczucie, że lepiej nie dopuścić do złego kompromisu w Nicei niż zawrzeć jakikolwiek. Przyjmujemy to założenie ze wszystkimi konsekwencjami paraliżu czy kryzysu europejskiego. Nie jest oczywiście pożądane rozwiązanie. Sądzę, że nie można nadal udawać, że nie mamy problemów z funkcjonowaniem Unii Europejskiej. To pogłębi się, kiedy państw będzie dwa razy tyle.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PosełLudwikDorn">W Nicei zostaną rozwiązane nie tylko leftovers z Amsterdamu, ale pojawią się również nowe rozwiązania, np., dotyczące wzmocnionej współpracy. Dobre porozumienie w Nicei wykracza poza Amsterdam. Na porządku dnia pojawią się jeszcze inne tematy, jak choćby karta Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PosełLudwikDorn">Nie zapoznałem się z oświadczeniem pana ministra Fischera. Przypomnę natomiast, jakie jest oficjalne stanowisko Unii. Szczyt w Helsinkach podjął zobowiązanie państw członkowskich wobec siebie samych, że w sprawach instytucjonalnych należy doprowadzić do sytuacji, w której nowych członków można będzie przyjąć poczynając od 1 stycznia 2003 roku. Ustalono datę. Pan minister Fischer chciał zapewne powiedzieć, że z przyczyn związanych z polityką wewnętrzną Unii pojawia się presja landów niemieckich, aby lepiej sprecyzować pojęcie subsydiarności. W ramach federacji niemieckiej stanowi to prawdziwy problem. Niemcy wnioskują, aby kwestie subsydiarności określiło inne gremium niż konferencja międzyrządowa. Być może w 2004 roku znajdzie się inne gremium unijne, które zajmie się subsydiarnością oraz innymi tematami wymienionymi wiosną.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PosełLudwikDorn">Zajmowanie się nową istotą Europy nie może stanowić alibi dla odłożenia spraw najpilniejszych. W stolicach europejskich często podkreśla się, że w Nicei trzeba rozwiązać pilne problemy Unii, a dopiero w 2004 roku zająć się następnymi, które nie są aż tak pilne. Nie chcemy opóźniać procesu poszerzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJerzyOsiatyński">Przepraszam za spóźnienie na posiedzenie Komisji. Zajmowałem się harmonizacją prawa polskiego z prawem europejskim i to tylko mogę powiedzieć na moje usprawiedliwienie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełJerzyOsiatyński">Chcę podzielić się pewnym moim spostrzeżeniem i mam nadzieję, że pan ambasador wyprowadzi mnie z tego wrażenia. Czy w gruncie rzeczy objaw wielkiej przychylności, także ze strony Francji i Niemiec, w sprawie szybkiego rozszerzenia Unii i objęcia nim Polski w tej chwili już osłabł? Unia jest bardzo zajęta wewnętrzną reformą i zaangażowanie to koliduje z wysiłkami związanymi z poszerzeniem Unii. Nie widać również wysiłku w krajach członkowskich, które do tej pory najbardziej sprzyjały akcesji Polski, w zakresie rozwiewania mitów na temat zagrożenia dla wspólnej polityki rolnej. Beneficjantów wspólnej polityki rolnej może być w Polsce tylu, ilu jest we Francji - 500–600 tysięcy, a nie 2 miliony. Znakomita część polskich gospodarstw nie prowadzi działalności towarowej. Jednak rolników francuskich, niemieckich czy hiszpańskich straszy się perspektywą włączenia naszego rolnictwa do wspólnej polityki rolnej. Media i politycy francuscy nie angażują się specjalnie w wyjaśnianie tych zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełJerzyOsiatyński">Drugi mit wiąże się z zalewem siły roboczej. Integracja europejska nie jest w stanie drastycznie zmienić sytuacji. Zainteresowani wyjazdem z Polski już to zrobili lub zrobią bez względu na fakt akcesji. Nie wspomnę, że w ciągu kilku ostatnich lat wróciło do Polski 20–30 tysięcy osób, które wyemigrowały z Polski w latach 80. Teraz tu widzą oni perspektywy rozwojowe.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełJerzyOsiatyński">Nie podkreśla się też istnienia wielkiej nadwyżki eksportowej Unii w obrotach z Polską. Rokrocznie Polska funduje wiele tysięcy miejsc pracy w Unii Europejskiej w trwały sposób. To przekłada się na ok. 200–300 tysięcy nowych miejsc pracy. Kiedy przeglądam prasę niemiecką i francuską, nie widzę próby wysiłku z waszej strony. Mam nadzieję, że pan ambasador za chwilę przekona mnie, że takie wysiłki są podejmowane i są skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PosełJerzyOsiatyński">Pragnę wrócić do dwóch trochę technicznych kwestii. Jedna dotyczy rolnictwa. Jeśli dobrze zrozumiałem, przyczyny w opóźnieniach uruchomienia SAPARD tkwią po naszej stronie. Bank Światowy sporządził ekspertyzę na prośbę władz polskich, w której wskazuje się na pewne defekty w działaniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy te defekty są na pewno ściśle powiązane z kryteriami unijnymi stawianymi agencji płatniczej SAPARD? Może jednak chodzi o inne sprawy? Czy te defekty istnieją do dnia dzisiejszego? A może zostały już usunięte?</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PosełJerzyOsiatyński">Niepokoją nas kwestie związane z przygotowaniem terenowych oddziałów tej agencji. Jednak jeśli nie możemy otrzymać akredytacji tak długo, to czy nie wiąże się to z faktem, iż do dziś nie ma rozporządzenia finansowego, które musi być uwzględnione w przygotowaniu programów do SAPARD. Przecież programy „szyte są na miarę”. Dopóki nie mamy parametrów zapisanych w rozporządzeniu finansowym, dopóty każdy z projektów wysyłanych do Brukseli będzie długo rozpatrywany, a skutek nieosiągnięty.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PosełJerzyOsiatyński">W polityce wiele dzieje się dlatego, że nam wydaje się, że tak jest. Mam nadzieję, że w tym przypadku impresja ta nie jest uzasadniona. Proszę jednak powiedzieć, czy ze względu na wydarzenia w Kosowie i zaangażowanie Unii w restrukturyzację na tamtym terenie, Bruksela nie próbuje zaoszczędzić na programach pomocowych dla Polski, aby te środki wydać na koniec roku w byłej Jugosławii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Do zabrania głosu sprowokowała mnie wypowiedź pana ambasadora dotycząca oceny części transportowej programu ISPA. Wspomniał pan, że główną przyczyną trudności jest fakt, iż strona polska zaproponowała zestaw drobnych projektów, stanowiących obejścia miast i nie wpisanych w usprawnienie ciągów transportowych Europy. Zapewniam ze strony resortu, że w Narodowej Strategii na rzecz programu ISPA wszystkie projekty zaakceptowane przez Komisję Europejską dotyczą inwestycji w głównych ciągach transportowych Europy. Nie ma ani jednego projektu poza korytarzem transportowym.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Bardziej niepokojący jest fakt, iż od czasu uruchomienia pierwszych czynności decyzyjnych w czerwcu br., kiedy po raz pierwszy zebrał się komitet zarządzający ISPA, upłynęły 3 miesiące. Nie mamy jeszcze podpisanego memorandum finansowego, a środki zostaną udzielone dopiero po jego podpisaniu. W okresie zimowym trudno realizować inwestycje transportowe. Pieniądze nie zostaną wydatkowane w pełnym zakresie. Wiem, że podejmujący decyzje znają się na sprawach transportowych, ponieważ wchodzą w skład komitetu zarządzającego ISPA. Są to specjaliści od transportu z krajów członkowskich. Czy te okoliczności nie powinny być uwzględnione przy podejmowaniu decyzji, które umożliwią pełniejsze wykorzystanie środków na uzgodnione cele, odpowiadające wzajemnym interesom?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Ambasador Benoit d'Aboville: Proszę pamiętać, że programami finansowymi zarządza Komisja Europejska, a nie prezydencja. Mówiąc o tym wkraczam w obszar kompetencji innego organu. Nie jestem poinformowany o szczegółach obecnego stanu rzeczy. Ogólnie, wydaje mi się, że funduszy europejskich nie należy traktować jako kontynuacji środków PHARE, „ekspertów Marriotta” i wzajemnych funduszy. Tamte pieniądze płynęły z Brukseli, były miło i bezproblemowo wydawane w poszczególnych resortach. Teraz weszliśmy w inny etap. Kwoty są o wiele większe, a w zamian procedury są bardziej wiążące.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Słowa wypowiedziane w odniesieniu do ISPA mogłyby być równie dobrze wypowiedziane we francuskiej prefekturze. Tam też narzeka się na biurokrację Brukseli. Nie można mieć jednak masła i pieniędzy za masło. Nie można dysponować dużymi środkami i nie podlegać żadnej kontroli. Atmosfera w Brukseli zmieniła się znacząco. Parlament Europejski toczy teraz boje z Komisją Europejską i korzysta z każdej okazji, gdy zauważy jakąkolwiek nieprawidłowość, aby ją wykazać. Komisja musi sprostać wielkim wymaganiom i większemu obciążeniu pracą.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Środki funduszu ISPA nie mogą być wykorzystane dowolnie. Należy spełnić wszystkie kryteria określone przez Brukselę, łącznie z uwarunkowaniami brukselskimi. Jeżeli nie jest to zgodne z harmonogramem polskim lub z waszymi planami, trudno. To samo obowiązuje Portugalię, Hiszpanię, Anglię czy Irlandię. Unia Europejska nie jest bankiem, który udziela środków w zależności od potrzeb klienta. Są to fundusze wspólnotowe wydawane zgodnie z zasadami wspólnotowymi. Zgadzam się, że w niektórych przypadkach to jest trudne, a tempo ociężałe.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Podkreślam, że nie ma relacji między środkami dla Polski a Bałkanami. Miała miejsce próba sił między Komisją Europejską a państwami członkowskimi, gdyż te ostatnie jednomyślnie uważały, że Komisja przedstawiła zbyt duże plany finansowe inwestycji na Bałkanach. Członkowie stwierdziły, że to niepoważne i nierozsądne, zaś Komisja Europejska stwierdziła, iż to były jej szacunki i programy, dlatego sama określi wysokość nakładów. Państwa członkowskie miały inne zdanie.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">W związku z poszerzeniem istniały plany, że środki dla Bałkanów zostaną pobrane z rezerwy przewidzianej w Berlinie. To oznaczałoby zmniejszenie środków przeznaczonych na poszerzenie, gdyby miało się ono odbyć przed 2006 rokiem. W obecnej sytuacji kraje kandydujące nie powinny zbytnio przejmować się Bałkanami.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Procedury finansowe muszą być bardzo przejrzyste, stabilne i ściśle określone. Komisja Europejska przyjęła szczególną procedurę, która ma swoje zalety i wady. Środki nie wydane w danym roku obrachunkowym mogą być przenoszone na następny. Są to jednak procedury bardzo szczegółowe i dostosowanie agencji płatniczej rodzi takie problemy. Nie chodzi o to, że Bank Światowy, oceniając pewne instytucje polskie, stwierdził, że sytuacja jest właśnie taka. Niezbędne jest przeprowadzenie dostosowań. Polska skorygowała już namiary strzału, co jest niezmiernie ważne. Opóźnienia były nieuniknione, było lato, okres wakacji. Środki unijne nie przyjeżdżają tak punktualnie jak francuski superekspres.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Przed przybyciem pana posła Osiatyńskiego długo mówiłem o relacjach między poszerzeniem a instytucjami. Krótko mówiąc, poszerzenie przyspiesza reformy, które były niezbędne. Reforma zaś umożliwi poszerzenie. Nie widzę tu sprzeczności, lecz wzajemne powiązanie. Nie było to postrzegane w tak bezwzględny sposób jeszcze w 1997 i 1998 r. Dzisiaj jest to już konieczność polityczna.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">W naszym przekonaniu stanowisko Polski przedstawione w negocjacjach dotyczące liczby gospodarstw produkcyjnych w stosunku do liczby gospodarstw ogółem, jest zgodne z rzeczywistością. Można zbudować wspólną politykę rolną o dwóch prędkościach. Eksperci zastanawiają się, jak zapobiec takim faktom, jak sprzedanie ćwierci wołu z gospodarstwa nieprodukcyjnego do niehomologowanej ubojni, skąd mięso może trafić na wewnętrzny rynek Unii. Ten rynek jest jak statek, jeśli pojawi się mała dziura w jakiejkolwiek części, statek idzie na dno. Konieczne jest zdefiniowanie procedur fitosanitarnych, weterynaryjnych itd. To one zapewniają bezpieczeństwo rynku.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Rolnictwo samokonsumpcyjne istnieje także w innych krajach, nie tylko w Polsce. Zawsze są rolnicy, którzy wyprodukują kiełbasę z własnej świni. W przypadku Polski nie są to sprawy marginalne i stąd konieczność uruchomienia rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Z politycznego punktu widzenia nie można kierować ofert tylko do rolników produkcyjnych w Polsce, a całej reszcie powiedzieć, że mogą przejść na emeryturę, dostaną trochę pieniędzy na odnowienie domu i po śmierci ich ziemia powiększy areał gospodarstw produkcyjnych. To nie jest nasza koncepcja. Proszę zrozumieć, że w Unii nie obowiązuje jeden model rolnictwa. W Europie jest ono bardzo zróżnicowane. We Francji istnieją małe, średnie i wielkie gospodarstwa. Niektóre są konkurencyjne na rynkach światowych, inne mają charakter rodzinny i 40–60% dochodów osiągają z wynajmu pokojów turystom. Polityka rolna musi łączyć te wszystkie elementy. Nie chcemy zmuszać Polski do pozostawienia tylko gospodarstw ultraprodukcyjnych zintegrowanych pionowo z przemysłem przetwórczym. Socjologicznie i politycznie nie jest to możliwe. Chyba że polscy politycy zdecydują właśnie tak, ale wówczas będziecie mieć problem z wiarygodnością wobec Unii. Trudno przewidzieć, że taki program mógłby być realizowany.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Rolnicy francuscy nie obawiają się konkurencji Polski. Obawiają się jednak, że polskie rolnictwo padnie ofiarą Unii Europejskiej. Może to doprowadzić do zakłóceń, do zamieszek. W porozumieniu z Unią Europejską trzeba poszukać rozwiązań, które ochronią szanse rozwojowe polskiego rolnictwa. Polska ma potężny potencjał rolniczy. Unia musi go zintegrować na dobrych dla obu stron warunkach. Poszerzenie Unii to nie jest miły wieczór, który spędzimy razem, to małżeństwo długoterminowe. Nie chcemy, aby za jakiś czas w tym związku pojawiły się kolejne kryzysy. To odbiłoby się na polskim rolnictwie, ale także na samej Unii Europejskiej. Negocjacje poszerzeniowe muszą uwzględniać te fakty.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Podobnie jak państwo uważam, że migracja osób nie stanowi poważnego problemu. Polska siła robocza jedzie do krajów, gdzie potrzeba siły roboczej. Wkraczamy w okres depresji demograficznej. Polska, czeska czy węgierska siła robocza będzie mogła w Unii odegrać pewną rolę. Ci ludzie będą przekazywać część dochodów do swoich krajów, część zaś oszczędzać w bankach na miejscu. To przyczyni się do wzrostu gospodarczego. Częściowo wzrost Portugalii pochodził z dochodów przesyłanych do kraju przez pracujących za granicami. Nie sądzę jednak, aby istniała potrzeba przeliczania, ile osób wyjechało z Polski, a ile do niej wróciło. Najistotniejsze jest, że młodzi ludzie i profesjonaliści będą mieć możliwość znalezienia dobrze wynagradzanej pracy również w krajach członkowskich. Na spotkaniach z młodzieżą akademicką pytają mnie często, czy część studiów będą mogli odbywać za granicą. Odpowiadam, że tak, a potem mogą wrócić do Polski i uzyskać lepszą pracę i lepsze wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Problem ma zatem charakter polityczny, gdyż część polityków prowadzi kampanię dotyczącą cudzoziemców itp. Pośród wartości chronionych przez Unię jest tolerancja i integracja społeczna oraz wartości punktowe, które być może nabierają przesadnych rozmiarów. To np. sprawa regionów przygranicznych. Istnieje tam obawa, że powstanie zakłócenie równowagi. Często były to regiony zaniedbane, słabiej rozwinięte. Stąd niepokój. Myślę jednak, że nie będzie to kluczowy problem.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Po polskiej stronie pojawiają się sztuczne obawy związane np. z wykupem ziemi przez cudzoziemców. Choć jest to polski problem wewnętrzny i kwestia polityczna, pozwolę sobie poruszyć jedną sprawę. Renowacja polskiego rolnictwa w skali średnio- i długoterminowej wymaga kapitału. Z trudem mogę sobie wyobrazić, w jaki sposób kapitał zewnętrzny mógłby się przyczynić do tej renowacji, jeśli nie znajdzie się system rozwiązania problemu zakupu gruntów. We Francji mieliśmy podobne obawy. Znaleźliśmy pewien system, tzw. SAFER.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Czytając tekst polskiej ustawy sprzed dwóch lat stwierdzam, że ten system umożliwia rolnikom priorytetowe traktowanie scalania ziemi w ramach Polski. Nie chodzi o cudzoziemców, lecz o priorytetowe traktowanie rolników krajowych. Można to połączyć z odprawami dla starszych rolników i wspieraniem na starcie działalności młodych rolników. Kraje członkowskie mają doświadczenie w rozstrzyganiu kwestii rolnych. Wydaje mi się, że Polska mogłaby z nich skorzystać, aby odejść od wizerunku złych cudzoziemców, którzy chcą zagarnąć polskie ziemie.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieTransportuiGospodarkiMorskiejTomaszKowalczyk">Sądzę, że nasze kraje robią wiele, aby przekazać opinii publicznej wiedzę na temat poszerzenia. Jest to jeden z kierunków naszych starań. Sądzę, że ożywiona debata na ten temat wynika z faktu, że we Francji i Niemczech zdajemy sobie sprawę, że rozszerzona Unia będzie inną Unią niż obecna. Wiemy wszyscy, że do poszerzenia Unii trzeba się intensywnie przygotowywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Sądzę, że wyczerpaliśmy dyskusję. Odpowiedział pan na wiele pytań. Uważam, że było to bardzo interesujące spotkanie. Dziękuję za niekonwencjonalne i ciekawe podejście. Podejmował pan szczegółowe i ogólne problemy, przekazał nam pan wiele informacji. Jesteśmy gotowi do dalszych kontaktów z panem. Sądzę, że dzisiejsze posiedzenie było okazją do bliższego wzajemnego poznania się.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W trakcie posiedzenia rozdano państwu tekst deklaracji francuskiej wydanej z okazji rocznicy polskiego Sierpnia. Na pana ręce składam podziękowania. Deklaracja jest dla nas o tyle istotna, że dowodzi iż prezydencja Unii Europejskiej zauważyła tak ważną dla Polski datę. Proszę o przekazanie naszych wyrazów wdzięczności.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Ambasador Benoit d'Aboville: Zanim państwa opuszczę, chcę zaznaczyć, że jestem wdzięczny za to spotkanie. Było ono bardzo użyteczne dla mnie i moich współpracowników. Pozwoliło lepiej zrozumieć niepokoje i priorytety strony polskiej. Przyjąłem niekonwencjonalne podejście, aby sprzyjać wymianie poglądów. To było dla mnie ważne. Chciałem wprawdzie, aby padło pytanie dotyczące Europy obronnej, ale się ono nie pojawiło. Mam nadzieję, że następnym razem będziemy mieć okazję o tym porozmawiać. Dziękuję za zaproszenie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Przystępujemy do omówienia drugiego punktu porządku dziennego. O przedstawienie opinii w sprawie projektu ustawy proszę pana posła Dorna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełLudwikDorn">Opinia podkomisji odnosi się do poselskiego projektu ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. W projekcie wystąpiła jedna sprzeczność z prawem Unii Europejskiej. Dotyczyła art. 19 projektu, czyli przepisu mówiącego, iż do 31 stycznia 2004 roku włącznie zezwolenia wymagałby szereg czynności, np. zawarcie przez państwową osobę prawną umowy ze spółką z udziałem podmiotów zagranicznych czy zawarcie przez państwową osobę prawną umowy, której przedmiotem jest przeniesienie praw własności mienia.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełLudwikDorn">W projekcie wnioskodawców data została zaczerpnięta z Układu europejskiego. To tam nałożono na Polskę obowiązek zniesienia takich ograniczeń po terminie 31 stycznia 2004 roku. Jednak projekt jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej oraz z polityczną deklaracją rządu polskiego o gotowości do akcesji od 1 stycznia 2003 roku.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełLudwikDorn">Wnioskodawcy zadeklarowali, że usuną sprzeczność poprzez zgłoszenie w trybie autopoprawki przepisu, który mówiłby, że przepis art. 19 traci moc z dniem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Komisja Integracji Europejskiej przyjmuje tę deklarację do wiadomości i nie stwierdza żadnych przeszkód do kontynuowania prac nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Czy mają państwo uwagi do opinii? Nie słyszę. Uznaję więc, że komisja przyjęła opinię nr 22.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">W sprawach różnych chcę państwa poinformować, że w związku z utworzeniem Komisji Prawa Europejskiego w regulaminie Sejmu zapisano, iż Komisja Integracji Europejskiej i Komisja Prawa Europejskiego będą ze sobą współpracować. W związku z tym prezydium Komisji wraz z przewodniczącymi podkomisji przeprowadziło spotkanie 6 września br., na którym zastanawialiśmy się nad formami takiej współpracy. Wykluczyliśmy możliwość dublowania prac. Mamy jednak obowiązek wypełnić treścią zapisaną w regulaminie zasadę ścisłej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Stwierdziliśmy, że w chwili powołania nowej komisji, przejmującej zadania legislacyjne realizowane dotąd przez kilkanaście komisji stałych, zadania naszej Komisji nie ulegają zmianie. Komisja Integracji Europejskiej sprawuje bowiem nadzór nad całością procesu przygotowań negocjacji o członkostwo i realizacji układu stowarzyszeniowego. Na wniosek Marszałka Sejmu opiniuje projekty ustaw co do ich zgodności z prawem europejskim. Ponadto Komisja ma również prawo zgłaszać własne inicjatywy, swoje opinie Komisji Prawa Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Możemy oczekiwać, że w przypadku, gdy Komisja Prawa Europejskiego napotka problem niezgodności przedłożonych projektów rządowych, zwróci się do Komisji Integracji Europejskiej o opinię. Pozostałe komisje sejmowe mogą opiniować projekty tylko wówczas, gdy Komisja Prawa Europejskiego zwróci się do nich z tą prośbą.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Uważamy, że nasza komisja powinna wspierać Komisję Prawa Europejskiego swoim doświadczeniem oraz rozeznaniem w całokształcie spraw związanych z przygotowaniami do członkostwa w Unii Europejskiej i toczącym się procesem negocjacji.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Uważamy, że zadanie sygnalizowania naszej Komisji zagadnień, w których moglibyśmy wesprzeć pracę Komisji Prawa Europejskiego, powinni przejąć na siebie posłowie będący członkami obu komisji sejmowych. Są to posłowie Ewa Freyberg, Ryszard Czarnecki, Jerzy Osiatyński i Józef Oleksy. Zwracamy się do nich z prośbą o sygnalizowanie nam problemów, w których rozwiązaniu możemy pomóc Komisji Prawa Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Jednym z takich problemów jest umieszczanie w projektach rządowych szeregu rozwiązań nie sprzecznych z acquis communautaire, ale nie koniecznych z punktu widzenia naszego członkostwa. W takich przypadkach nasza podkomisja do spraw opiniowania projektów ustaw może służyć swoim doświadczeniem.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Z myślą o współpracy obu komisji prezydium Komisji Integracji Europejskiej zamierza wystąpić z inicjatywą odbywania co pewien czas wspólnych posiedzeń prezydiów obu komisji.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Czy mają państwo uwagi, czy podzielają państwo punkt widzenia prezydium komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełBogumiłBorowski">Podzielam ten punkt widzenia. Uważam jednak, że współpraca mogłaby być szersza. Sądzę, że byłoby wskazane, aby nasi członkowie uczestniczyli w obradach Komisji Prawa Europejskiego. Być może członkowie naszej Komisji powinni jeszcze wzmocnić skład tamtej komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Nie możemy narzucić nikomu takiego postępowania. Regulamin przewiduje, że każdy poseł może uczestniczyć w posiedzeniach komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Następne posiedzenie Komisji jest poświęcone prezentacji programu operacyjnego SAPARD. Został on przygotowany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Proszę również uwzględnić termin wyjazdowego posiedzenia Komisji, które odbędzie się w dniach 9–10 listopada br. w Gorzowie Wielkopolskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełLudwikDorn">Proszę, aby na następne posiedzenie Komisji posłowie mogli zapoznać się z raportem Banku Światowego, na który powoływał się pan ambasador.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełLudwikDorn">Prosiłbym także o informację Ministerstwo Finansów, kiedy i z czyjej inicjatywy zwrócono się do Banku Światowego o ten raport? Skoro podkreślano, że Polska sama naważyła sobie to piwo, dobrze byłoby poznać fakty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Proszę sekretariat Komisji o kontakt z resortem finansów w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Zwracam przy okazji uwagę na fakt, iż na Sejmie spoczywa jeszcze obowiązek legislacyjnej regulacji sytuacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Będę rozmawiać z przewodniczącymi odpowiednich komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełTadeuszMazowiecki">Dziękuję za udział w posiedzeniu. Zamykam obrady Komisji Integracji Europejskiej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>