text_structure.xml 38.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Porządek dzienny przewiduje następujące trzy punkty: punkt pierwszy - Polonia w Grecji, punkt drugi - sprawozdanie z wizyty na Białorusi i punkt trzeci - sprawy bieżące.Czy mają państwo jakieś uwagi do porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli nie ma takich uwag, proszę przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych o przedstawienie nam problemów Polaków w Grecji. Proszę o zabranie głosu dyrektora Piotra Stachańczyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Według szacunków naszego departamentu, na terenie Grecji mieszka obecnie kilkadziesiąt tysięcy osób wywodzących się z Polski, w tym około 50 tys. obywateli polskich. Jest to środowisko specyficzne, ponieważ przeważająca ilość osób przybyła na pobyt czasowy, w celach zarobkowych. Zmiany na rynku greckim, zmiany w Polsce oraz umowa o ruchu bezwizowym spowodowały to, że liczba tych osób sukcesywnie maleje, ale nadal jest znacząca. Charakter Polonii greckiej niestety determinuje możliwości naszego działania i rozmów z władzami greckimi.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Z punktu widzenia władz greckich, wspomniane osoby przebywają na terenie tego kraju nielegalnie i nielegalnie prowadzą tam działalność zarobkową. W przypadku jakichkolwiek problemów mogą być one natychmiast deportowane do kraju. Zawierając z Grecją dwa lata temu umowę o readmisji zastrzegliśmy, że umowa nie obejmuje osób już przebywających w tym kraju, aby władze Grecji nie mogły wykorzystać zapisów tej umowy do odesłania Polaków do kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Niemniej jednak wewnętrzne przepisy obowiązujące w Grecji pozwalają w sytuacjach konfliktowych, podobnie jak w pozostałych krajach Europy, usunąć te osoby z kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Na różnych szczeblach i przy różnych okazjach prowadzimy z Grecją rozmowy na ten temat. Władze greckie rozważają możliwość zalegalizowania pobytu części Polaków na ich terytorium. Jest to jednak perspektywa nie znająca jeszcze granic czasowych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Skupiska Polaków Grecji to przede wszystkim: Ateny i Attyka - po 25 tys., Peloponez - ok. 7 tys., Saloniki - ok. 6 tys., pozostałe grupy są mniejsze i mniej liczące się. Jak już wspomniałem, gros stanowią osoby przybyłe do Grecji w celach zarobkowych, drugą grupą są Polacy, traktujący Grecję jako kraj tranzytowy w ich emigracji do innych państw Europy i świata. W latach 80. Grecja była jednym z głównych krajów, przez które Polacy wyjeżdżali do Kanady, Australii, USA i RPA. Osoby te pozostały w Grecji, ponieważ kraje, do których zmierzały, zamknęły swoje granice. Niewielu jest Polaków przebywających w Grecji legalnie. Zazwyczaj są to współmałżonkowie obywateli greckich.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Jeżeli chodzi o działalność polonijną, to na terytorium Grecji działają cztery ponadregionalne polonijne organizacje kulturalno-oświatowe. Dwie z nich skupiają polską młodzież. Nie działa na terenie Grecji ani jedna organizacja polskich katolików. Podstawowe znaczenie mają: Grecko-Polskie Stowarzyszenie Przyjaźni w Salonikach, założone w 1974 r., Związek Polsko-Grecki im. Jerzego Iwanowa Szajnowicza w Atenach, założony w 1993 r. oraz dwie organizacje działające od 1995 r. - Grecko-Polski Związek Przyjaźni i Współpracy w Atenach i Polsko-Grecki Związek Północnej Grecji w Salonikach.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Istotną rolę w środowiskach polonijnych odgrywa kościół parafii Serca Jezusowego w Atenach. Jest to kościół prowadzący również szkołę dla dzieci polskich w Atenach. Teren wokół kościoła jest głównym miejscem spotkań Polonii tam mieszkającej. Najbardziej znaną gazetą polonijną jest tygodnik "Kurier Ateński", wydawany w ilości 3 tys. egzemplarzy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Podstawowym problemem, z którym borykamy się na terenie Grecji, jest problem szkolnictwa. Jest to zapewne problem, którego różne aspekty docierają do Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Na terenie Grecji działają cztery polonijne placówki oświatowe: Katolicka Szkoła im. Romana Strzałkowskiego, Szkoła Polska przy Związku Grecko-Polskim im. Jerzego Szajnowicza, punkt konsultacyjny przy ambasadzie RP oraz Ośrodek Edukacyjny w Kalamatach. Ostatni z nich pozwolę sobie pominąć, jest to bowiem nieduży ośrodek na Peleponezie, w którym dzieci polskie uczęszczające do szkół greckich mają do dyspozycji salę, gdzie uczą się języka polskiego. Punkt konsultacyjny przy ambasadzie jest to punkt dla dzieci polskich dyplomatów oraz pracowników polskich instytucji w Atenach.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Podstawowymi instytucjami oświatowymi są: Katolicka Szkoła im. Romana Strzałkowskiego powstała w 1987 r., realizująca program polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej, do której, według naszych danych, uczęszcza obecnie ok. 313 uczniów, oraz Szkoła Polska przy Związku Grecko-Polskim im. Jerzego Szajnowicza, do której uczęszcza ok. 200 uczniów.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Katolicka Szkoła im. Romana Strzałkowskiego mieści się w budynku wynajętym przez parafię, a na utrzymanie szkoły łożą rodzice. Jeżeli chodzi o pomoce naukowe, to są one dostarczane szkole zarówno przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", jak i ambasadę RP w Atenach oraz osoby prywatne. Przez wiele lat głównym problemem ambasady było zapewnienie neutralnego stanowiska władz greckich wobec tej szkoły. Jest to bowiem szkoła kształcąca dzieci przebywające w Grecji nielegalnie, tak jak ich rodzice. Myślę, że w chwili obecnej sytuacja jest na tyle unormowana, iż ani tej, ani drugiej ze szkół nie grożą żadne niespodzianki ze strony władz greckich.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Z inicjatywy placówki dyplomatycznej w Atenach oraz MSZ w 1994 r. miała miejsce wizytacja szkoły przeprowadzona przez przedstawicieli  Zespołu Szkół Ogólnokształcących dla dzieci przebywających za granicą, czyli tak zwane "Szkoły przy ul. Tynieckiej w Warszawie". Wynikiem tej wizytacji są egzaminy weryfikowane przez "Szkołę na Tynieckiej" oraz świadectwa z pieczątką "Szkoły na Tynieckiej", dzięki którym po powrocie z Grecji dzieci są w stanie wejść w normalny obieg polskiego systemu oświaty.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Nie mamy pełnych informacji co do skuteczności działania Polskiej Szkoły przy Związku Polsko-Greckim im. Jerzego Szajnowicza. W jej działaniach stosuje się te same zasady co w przypadku omawianej już szkoły katolickiej. Dzieci uczące się tam mają otrzymywać i otrzymują świadectwa parafowane przez "Szkołę na Tynieckiej". Tym samym odpowiadam na pytanie Związku Polsko-Greckiego i stwierdzam, że szkoła ta jest przez polskie władze oświatowe traktowana na tych samych zasadach, co szkoła katolicka. Wyposażenie Polskiej Szkoły przy Związku Polsko-Greckim im. Jerzego Szajnowicza jest zasługą Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz w mniejszym stopniu ambasady w Atenach.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Jak już powiedziałem, podstawowym problemem dotyczącym Polonii w Grecji jest problem nielegalnego statusu naszych obywateli, którzy tam się znaleźli. Naszym zdaniem, w ostatnich latach nastąpiła poprawa stosunku władz greckich do cudzoziemców. Podjęto, jak wiemy, dyskusję nad nowymi dokumentami, po których oczekujemy legalizacji pobytu przynajmniej części Polaków przebywających w Grecji.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Prawo pobytu bezwizowego przez okres trzech miesięcy pozwala nam zaproponować władzom greckim formułę, według której dzieci przebywające w takim okresie w Grecji mogą mieć bezpłatne konsultacje w polskich szkołach, w celu uniknięcia zmarnowania roku szkolnego. Jest to formuła, dzięki której zamierzamy prowadzić szerszą działalność oświatową w Grecji. W chwili obecnej prowadzimy z władzami Aten rozmowy na temat przekazania budynku szkole polskiej. Rozmowy te zmierzają w kierunku całkowitej legalizacji szkoły oraz do sytuacji, w której działalność szkoły będzie odpowiadać polskim przepisom o szkolnictwie społecznym i greckim przepisom o szkolnictwie prywatnym. Wszystkie szkoły obcojęzyczne w Grecji traktowane są jako szkoły prywatne. Trwają rozmowy na temat koncepcji opieki i zarządzania tą szkołą.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#DyrektorDepartamentuKonsularnegoiWychodzstwaPiotrStachanczyk">Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało, aby w dyskutowanym obecnie programie współpracy kulturalno-naukowej na dalsze lata 90., strona grecka rozważyła możliwość powołania do życia szkoły z polskim językiem wykładowym. W tej chwili czekamy na odpowiedź ze strony greckiej oraz na finalizację formalności związanych z przekazaniem budynku szkole polskiej w Atenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Proszę państwa posłów o zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselAnnaZalewska">W jaki sposób rekrutuje się nauczycieli do tych szkół? Czy są to ludzie także nielegalnie przebywający na terenie Grecji i czy ludzie ci mają przygotowanie pedagogiczne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">W większości są to nauczyciele rekrutowani spośród osób przebywających w Grecji. Z polskiego punktu widzenia, są to ludzie posiadający odpowiednie kwalifikacje, gdyż w większości osoby te zajmowały się w naszym kraju podobną działalnością. Egzaminy i konsultacje prowadzące do uzyskania świadectwa "Szkoły na Tynieckiej" przeprowadzane są przez komisję wyznaczaną przez stosowny departament Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wyniki zatwierdzane są później przez radę pedagogiczną szkoły przy ul. Tynieckiej w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Proszę państwa. Ciekawy to temat, piękny kraj i dziwna Polonia. Polaków w Grecji, powtarzam to, co mówił nam przedstawiciel MSZ, jest kilkadziesiąt tysięcy. Emigrację tę władze greckie uznają za nielegalną, a co za tym idzie, szkoły również działają nielegalnie. Powstaje pytanie, czy Polaka pozostającego za granicą 3-6 miesięcy uznaje się już za członka Polonii? Większość naszych obywateli pozostaje tam przecież na takich właśnie zasadach.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Przy każdej okazji wizyty głowy obcego państwa prowadzone są rozmowy na temat mniejszości narodowych. Niedawno gościliśmy w Polsce prezydenta Grecji i chcę zapytać, czy były przy tej okazji poruszane problemy mniejszości greckiej w naszym kraju oraz problemy Polonii w Grecji? Prezydent Grecji skierował do nas wiele ciepłych słów. Odniósł się do tradycji, kultury i przyjaźni polsko-greckiej. Było to bardzo miłe, ale nic nie kosztowało. Czy przy tej okazji nie można było załatwić sprawy zalegalizowania przynajmniej jednej polskiej szkoły?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Chciałem także zapytać, czy w związku z nieudanymi zamiarami dalszej emigracji Polacy wracają z Grecji do kraju i jak wiele jest takich osób?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Zgadzam się z posłem Suszczewiczem, że literalnie i formalnie nie mamy do czynienia z mniejszością polską w Grecji. Biorąc pod uwagę typową definicję mniejszości mówiącą o tym, iż trzeba być obywatelem kraju, w którym się mieszka, Polacy przebywający w Grecji nie spełniają tego warunku. MSZ traktuje tę grupę jako mniejszość z uwagi na długi okres pobytu za granicą. Ludzie ci nie mieszczą się w ramach normalnych działań podejmowanych w stosunku do obywateli pozostających czasowo poza naszymi granicami. Powszechnie też mówi się o nich jako o Polonii.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Jeżeli chodzi o gest strony greckiej, to przekazanie budynku szkole polskiej w Atenach można nazwać tym mianem. Zajmując się problematyką konsularną zdaję sobie oczywiście sprawę, że problem legalizacji pobytu 50 tys. Polaków jest dla strony greckiej czymś więcej niż tylko działaniem dla zachowania dobrych stosunków z naszym krajem. Jest to poważny problem wewnętrzny i nie da się go rozwiązać ani łatwo, ani szybko. Kraje takie jak np. Włochy, które zalegalizowały pobyt ludzi, od dłuższego czasu mieszkających na ich terytorium, przygotowywały się do tej operacji wiele lat.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Nie prowadzimy statystyk ludzi powracających do naszego kraju. Nieoficjalnie mogę powiedzieć, że powroty się zdarzają. Swoje przypuszczenia opieram na liczbie wydanych paszportów blankietowych, w których nie ma daty wjazdu do Grecji i co za tym idzie, władze greckie nie mogą pobrać kary za przedłużenie pobytu. W ostatnich latach notujemy wzrost liczby wydawanych przez konsulat w Atenach paszportów blankietowych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Szkoły w Atenach prowadzą normalną działalność edukacyjną i należy je traktować poważnie. Nie są to przytułki ani miejsca, gdzie dzieci przychodzą dla zabicia czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Czy wiele jest w Polsce szkół firmujących placówki oświatowe za granicą, czy tylko szkoła przy ul. Tynieckiej w Warszawie prowadzi podobną działalność?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Panie pośle. Użyłem zwyczajowej nazwy: "szkoła przy Tynieckiej". Pełna nazwa szkoły brzmi: Zespół Szkół Ogólnokształcących dla Dzieci Obywateli Polskich Czasowo Przebywających za Granicą". Celem działania tej szkoły jest prowadzenie egzaminów, prac kontrolnych, wydawanie świadectw dla dzieci polskich mieszkających czasowo za granicą, tak aby po powrocie mogły one wejść bez kłopotów w dalszy proces kształcenia w Polsce. Nie mogę panu w tej chwili powiedzieć, ile placówek oświatowych na całym świecie współpracuje ze "szkołą na Tynieckiej". Nie jest to jednak zwykła szkoła, gdyż została stworzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej specjalnie do pełnienia takiej właśnie roli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Interesują mnie odpowiedzi na pytania zawarte w piśmie od Związku Polsko-Greckiego. Szczególnie to pytanie, które wskazuje na istnienie konfliktu pomiędzy Związkiem a konsulatem. Czy mógłby pan się ustosunkować do tej sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Zacznę od pytania pierwszego. Nie wiem i nie jest moją sprawą badać, czy przewodniczący Związku Polsko-Greckiego jest oszustem poszukiwanym w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Status prawny obu polskich szkół w Grecji jest taki sam. Odpowiedzi na to pytanie udzieliłem przed chwilą. Szkoła im. Jerzego Szajnowicza jest uznawana i dzieci są w niej promowane.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Ostatnie pytanie pozwolę sobie zostawić bez komentarza. Istnieje konflikt pomiędzy prezesem Związku Polsko-Greckiego a niektórymi pracownikami polskiej ambasady. Liczyłem na to, że wyjazd państwa posłów do Grecji pozwoli na wyjaśnienie tej sytuacji. Dlatego chciałem prosić szanownych państwa, aby wraz z delegacją Komisji mógł wyjechać mój zastępca. W tej chwili opieram się na wyjaśnieniach naszej placówki dyplomatycznej, z których wynika, iż nie ma żadnego konfliktu i oba stowarzyszenia są traktowane równoprawnie. Mamy pewne problemy z prezesem Związku Polsko-Greckiego. Ze szkoły na Tynieckiej otrzymaliśmy sygnały, iż wydaje ona świadectwa dzieciom, które nie przeszły weryfikacji wymaganej przez szkołę. Myślę jednak, iż istnieje konflikt Związku Polsko-Greckiego z jednym z pracowników ambasady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli nie ma dalszych pytań, przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego - wizyty delegacji Komisji na Białorusi. Niestety, okazało się, że w wyznaczonym terminie nie było posłów chętnych do uczestniczenia we wspomnianej wizycie. Z tego powodu pojechałem sam. Głównym punktem wizyty było otwarcie Domu Polskiego w Mohylewie nad Dnieprem. Jest to najbardziej na Wschód wysunięta nasza placówka. Mohylew leży w tej części Białorusi, którą Rzeczpospolita utraciła w wyniku pierwszego rozbioru. Dlatego w XIX i XX wieku wydawało się, iż życie polskie na tym obszarze zamarło. Tymczasem okazało się, że istnieją tam dość silne skupiska Polaków, chociaż tylko część z nich ma ochotę czynnie manifestować swą polskość oraz działać w polskich organizacjach.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Jednym ze wspomnianych skupisk Polaków jest Mohylew. Działa tam bardzo energiczna i zaangażowana grupa ludzi, której staraniem, przy finansowej pomocy Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", powstał Dom Polski. Jest to XVIII-wieczna kamieniczka, pamiętająca prawdopodobnie czasy sprzed pierwszego rozbioru. Kamieniczka, podobnie jak cała ta część miasta, była w bardzo złym stanie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PoselLeszekMoczulski">W tym budynku można będzie rozwijać życie polskie w tamtym rejonie. Jak już wspomniałem, życie to toczy się w Mohylewie wytyczonymi już torami. Działa tam zespół artystyczny dziecięcy i młodzieżowy. Zespół był dwa razy w Polsce. W tej chwili społeczność polska w Mohylewie boryka się jeszcze z problemem braku wyposażenia. Wydatki na Dom Polski, według moich wiadomości, wzrosły ponad pierwotne kosztorysy. Możliwości miejscowych Polaków w tej kwestii są ograniczone. W chwili obecnej meble pożyczane są z katedry rzymskokatolickiej, nie może to jednak trwać w nieskończoność.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Obecność przedstawiciela Komisji na uroczystości otwarcia Domu Polskiego podniosła rangę wydarzenia. Władze białoruskie były bardzo poruszone i obiecują życzliwość i dalszą pomoc w stosunku do Polaków.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PoselLeszekMoczulski">W czasie tego samego wyjazdu odwiedziłem dwie miejscowości: Wilejkę - na samej przedwojennej granicy polsko-radzieckiej oraz Smolary pod Orszą. Wilejka jest jedną z tych miejscowości, które bardzo krwawo zapisały się w historii II wojny światowej. Mieściło się tam słynne więzienie. Trudno powiedzieć, jak duża grupa Polaków straciła tam życie w latach 1939-1941. Bardzo duża grupa więźniów, która znajdowała się w więzieniu w czerwcu 1941 r., została częściowo wymordowana w pobliskich lasach, pozostała zaś część była pędzona 200-250 kilometrowym marszem śmierci, którego właściwie nikt nie przeżył. Przeżyło kilka osób, dlatego sprawa ujrzała światło dzienne i jest obecnie znana. Wiele podobnych zbrodni nie zostało nigdy ujawnionych. W tym świetle Wilejka stanowi pewien symbol i przykład zbrodni dokonywanych na Polakach. Na miejscu istnieje dobrze zorganizowane, silne środowisko polskie. Działa ono jednak w bardzo trudnych warunkach. Pamięć wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat jest obustronna. Pamiętają je Polacy, ale także przedstawiciele tamtejszych władz, a w kilku przypadkach mamy do czynienia z pewną pokoleniową ciągłością władzy. Powoduje to sytuację, w której obecni urzędnicy solidaryzują się z poprzednimi przedstawicielami władzy.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Miejscowemu środowisku polskiemu zależy na jak najlepszych stosunkach z władzami. Do pewnego czasu stosunki te układały się bardzo dobrze, ale po pewnych zmianach bardzo się ochłodziły i zostały pozbawione elementu życzliwości. Stanowi to pewne zagrożenie dla funkcjonowania tego środowiska. W chwili obecnej korzysta ono z klubu ucznia w miejscowym budynku oświatowym. Dodam, że sytuacja ta posiada niejednoznaczne tło historyczne. Budynek ten do 1939 r. był kasynem oficerskim 23 pułku ułanów i zaspokajał potrzeby polskiej armii. Polacy podkreślają ten fakt z dumą, a władze samorządowe, jak można się domyślać, chciałyby ten fakt historyczny zatrzeć w ludzkiej pamięci. Czynnik ten może w tym małym miasteczku wywoływać dodatkowe napięcia. Budynek jest własnością władz miejskich i istnieje niebezpieczeństwo, że kiedy obecna kierowniczka - Polka - przejdzie na emeryturę, lokal zostanie Polakom odebrany. Brak jakiegokolwiek miejsca spotkań spowoduje bardzo silny kryzys polskiego środowiska. Praktycznie niemożliwe jest wykorzystywanie mieszkań. Są one zbyt małe i biedne.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Istnieją propozycje rozwiązań. Na miejscu można kupić dom, budowany wprawdzie jako jednorodzinny, ale który bez trudu może być przystosowany do innych potrzeb. Nieformalnie mówi się, że jest to kwestia około 10 tys. dolarów. Takie rozwiązanie wydaje się niezbędne, gdyż nikłe są możliwości wynajmu pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Brak siedziby spowoduje załamanie życia polskiego i prawdopodobnie zaprzestanie działalności jednego z najstarszych na Białorusi zespołów młodzieżowych. Zwracam się z pytaniem do przedstawiciela Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", czy postulaty te mogą być spełnione i czy można przewidzieć podobny wydatek w przyszłorocznym planie budżetowym? Wydaje mi się, że warto.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PoselLeszekMoczulski">Smolary pod Orszą to miejscowość, w której odkryto grobowiec Tomasza Zana i jego rodziny. Jest tam polski cmentarz oraz kilka innych zabytków, takich jak zamek i kościół.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PoselLeszekMoczulski">Staraniem ambasady polskiej został na razie odsłonięty dostęp do grobowca rodziny Zanów, a przede wszystkim Tomasza Zana - najstarszego wiekiem Filomaty. Jest tam też pochowana jego żona. Nie trzeba tu wielkich środków finansowych. Myślę, że sukcesywnie będą odsłaniane polskie groby znajdujące się obecnie w bardzo złym stanie. Nie sądzę, aby konieczne tu były jakieś działania interwencyjne. Dobrze jest jednak wiedzieć, że tego rodzaju zabytek znajduje się na tamtych terenach.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli mają państwo jakieś pytania bądź uwagi, bardzo proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Panie przewodniczący, interesuje mnie, jaki klimat i jak wielkie zainteresowanie miejscowych władz towarzyszyły otwarciu Domu Polskiego w Mohylewie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Otwarciu Domu Polskiego w Mohylewie towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie miejscowych władz. Z tej okazji wydano bankiet w najbardziej luksusowej restauracji w mieście. Bankiet fundowany był przez polską firmę budowlaną stawiającą wspomniany budynek. W zabawie uczestniczyli Polacy odgrywający znaczną rolę w życiu społecznym tamtego regionu. Miejscowe władze były zachwycone. Myślę, że korzystny dla stosunków polsko-białoruskich jest fakt otwarcia wyróżniającego się w Mohylewie Domu Polskiego. Tym bardziej iż środowisko polskie z okazji otwarcia swej siedziby zorganizowało tam wystawę poświęconą historii Mohylewa. Pokazano na niej widoki miasta pochodzące sprzed XVII wieku oraz z lat 30. wieku XX. Wystawa wzbudziła duże uznanie władz miejskich, domagających się obecnie środków finansowych na rekonstrukcję miasta, zainteresowanie zwiedzających i dumę organizatorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Chciałbym odpowiedzieć na pytania pana przewodniczącego. Jeżeli chodzi o Dom Polski w Mohylewie - rzeczywiście z racji tego, że była to renowacja istniejącego obiektu zabytkowego,  pewne koszty po prostu nie zostały przewidziane. Mimo to po ostatecznym rozliczeniu z wykonawcą pozostanie jednak kwota pozwalająca na wyposażenie tej części budynku, która nie będzie wynajmowana. Jest to budynek piętrowy z poddaszem adaptowanym na pokoje gościnne. Na piętrze mają się mieścić pomieszczenia oddziału mohylewskiego Związku Polaków na Białorusi. Ma być tam sala do nauki języka polskiego, czytelnia i biblioteka, sala zebrań i prób zespołu artystycznego oraz pokój administracji. Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska" powinno wystarczyć funduszy na wyposażenie wyżej wymienionych pomieszczeń. Nie widzę powodów, aby wydawać znaczne kwoty na wyposażenie parteru budynku, który był projektowany z myślą o wynajęciu go pod usługi, takie jak: sklep i apteka. Jeszcze w tym roku zostanie zakupione i dostarczone wyposażenie przeznaczone do pomieszczeń użytkowanych przez mohylewski oddział Związku Polaków na Białorusi. Jeżeli pozostaną jeszcze jakieś fundusze, będziemy sukcesywnie przeznaczać je na wzbogacenie tego wyposażenia.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Szczęśliwym trafem Dom Polski stoi w sąsiedztwie katedry mohyleńskiej, tworząc w ten sposób polski kąt w tym mieście. Istnienie takiej polskiej części miasta, również historycznie zamieszkałej w wieku XIX przez Polaków, jest szczególnie podkreślone przez miejscowe władze.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Drugie pytanie pana przewodniczącego dotyczyło miasta Wilejki. Jest to sprawa znana Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska". Ciągnie się już od wielu lat. Środowisko w Wilejce jest bardzo aktywne i interesujące. Szczególnie prezes tamtejszego związku Polaków jest bardzo prężny, podobno nauczył się gry na instrumentach po to, aby móc poprowadzić tamtejszy zespół artystyczny. Jest to niewątpliwie człowiek, którego działalność warta jest uwagi i wspomożenia. Niestety, z uporem trzyma się on pomysłu zakupu na użytek środowiska polskiego budynku, który zupełnie się do tego celu nie nadaje. W 1995 r. oglądaliśmy wspomniany domek jednorodzinny, przeprowadzona była wstępna ekspertyza przez naszego inżyniera. Budynek ten to po prostu przeniesiona drewniana chałupa obudowana cegłą. Dalsza rozbudowa tego budynku, a zwłaszcza dobudowanie piętra, jest niemożliwa. Ponadto działka, na której stoi wspomniany obiekt, nie posiada żadnego dojazdu.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Już w 1995 r. zaproponowaliśmy, aby miejscowe środowisko wyszukało w mieście jakiś inny obiekt lub lokal do adaptacji. Do dnia dzisiejszego nie zaproponowano nam jednak żadnego innego rozwiązania, co jak sądzę, nie jest niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy jest możliwe przyspieszenie tego procesu? Może pomocny w tej sytuacji będzie nowy, energiczny konsul w Mińsku. Za rok bowiem może się okazać, że środowisko polskie nie ma już żadnych pomieszczeń do dyspozycji i jest zbyt mało czasu, aby na to zaradzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejChodkiewicz">Zgadzam się z panem przewodniczącym. Inicjatywa budowy lub adaptacji istniejącego budynku musi wyjść z zewnątrz, najlepiej od polskiego konsula w Mińsku. Środowisko polskie w Wilejce to ludzie prości i poszukiwanie obiektu nadającego się na siedzibę związku polskiego przerasta ich możliwości. Zobowiązuję się do poruszenia tej kwestii w najbliższej rozmowie z konsulem w Mińsku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Ja ze swej strony obiecuję, że zobowiążę naszego konsula w Mińsku do ścisłej współpracy ze Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska" w działaniach mających na celu znalezienie lokalu dla środowiska polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli nikt z państwa nie chce zabrać głosu w tej sprawie, przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego - spraw bieżących. Komisja planuje jeszcze w tym roku dwa wyjazdy. Mimo że terminy nie są jeszcze ustalone, powinny one nastąpić na przełomie listopada i grudnia br. Konieczny jest wyjazd do Grecji, gdyż jak państwo zauważyli, sytuacja tam panująca wymaga wyjaśnienia i rozwiązania. Celem drugiego wyjazdu byłoby Wilno. Na dzień 10 listopada planowana jest tam druga tura wyborów parlamentarnych. Powstaje tam nowa sytuacja polityczna i konieczne jest nawiązanie w połowie grudnia kontaktów z miejscowymi władzami.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Proszę, aby chętni do uczestnictwa w tych wyjazdach zgłaszali się do sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselAdamDobronski">Wracając do sprawy Litwy, myślę, że dobrze by było odbyć w połowie listopada spotkanie Komisji Łączności z Polakami za Granicą i grupy polsko-litewskiej. Podejmuję tutaj propozycję pani ambasador RP w Wilnie, z którą, jak sądzę, także należałoby się zapoznać.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselAdamDobronski">Jeżeli chodzi o termin wyjazdu na Litwę, nie znamy jeszcze jednej ważnej daty w tamtejszym kalendarzu politycznym. Nie wiemy, kiedy zostaną powtórzone wybory w okręgach polskich. Ze względu na niską frekwencję powstała bowiem konieczność ich powtórzenia. Być może, pan dyr. Stachańczyk ma już informację na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Prawdopodobnie wybory w tych okręgach, gdzie frekwencja nie przekroczyła 40%, zostaną powtórzone łącznie z wyborami samorządowymi w marcu przyszłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAdamDobronski">Tak jak powiedział dyrektor Stachańczyk, na Litwie istnieje 6-miesięczny termin na powtórzenie wyborów. Mimo że rejony, w których wybory będą powtarzane, interesują nas w szczególny sposób, termin ich powtórzenia jest na tyle odległy, że konieczny będzie wcześniejszy wyjazd na Litwę.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoselAdamDobronski">Doszły mnie niepokojące wieści, że w szkole w Grodnie, w otwarciu której niedawno uczestniczyliśmy, nastąpił kryzys budowlano-strukturalno-personalny. Należałoby tę kwestię wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselAdamDobronski">Ostatnią sprawą jest mój wyjazd na spotkania polonijne w Brazylii i Argentynie. Jeżeli pan przewodniczący uzna to za stosowne, to gotów jestem przedstawić na następnym posiedzeniu Komisji relację z tego wyjazdu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselLeszekMoczulski">To bardzo dobry pomysł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselWitMajewski">Ja także będę wnosił na następne posiedzenie Komisji punkt związany z sesją, która w październiku br. odbyła się w Żytomierzu. Dotyczyła ona 60-lecia deportacji Polaków do Kazachstanu. Ponadto poruszono tam wiele problemów, z którymi Komisja powinna się zapoznać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselLonginPastusiak">Panie przewodniczący, chciałem na wstępie przeprosić za spóźnienie, ale równolegle miałem posiedzenie prezydium Komisji Spraw Zagranicznych. Powrócę na chwilę do pkt. 1 porządku dziennego dotyczącego sytuacji Polaków w Grecji. Przeczytałem notatkę Departamentu Konsularnego i Wychodźstwa i uważam ją za niewystarczającą i nie oddającą istoty problemów, które trapią dziś Polonię grecką. To oświadczenie opieram na tygodniowej wizycie w Grecji w maju bieżącego roku na sesji Zgromadzenia Północnoatlantyckiego oraz intensywnych kontaktach z organizacjami polonijnymi Grecji. Spośród czterech organizacji polonijnych wymienionych w notatce jako ponadregionalne tylko dwie z nich mają taki charakter, pozostałe dwie koncentrują się na problemach właściwego dla siebie regionu. Po drugie istnieje bardzo ostry konflikt pomiędzy Związkiem Polsko-Greckim im. Jerzego Szajnowicza a Grecko-Polskim Związkiem Przyjaźni i Współpracy. Spotkałem się z kierownictwami obu tych organizacji i jestem pod wrażeniem ich działalności. Ponadto powstał także konflikt pomiędzy naszą ambasadą w Atenach a Związkiem Polsko-Greckim im. Jerzego Szajnowicza. Bardzo długo rozmawiałem z przedstawicielem naszej ambasady. Obie strony obwiniają się nawzajem i trudno jest dojść do tego, kto ponosi winę za ten stan rzeczy. Próbowałem mediować, lecz mój pobyt był zbyt krótki, aby te mediacje zakończyły się powodzeniem.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselLonginPastusiak">Sądzę więc, że ze wszech miar potrzebna jest wizyta Komisji w Grecji. W interesie społeczności polskiej w Grecji leży bowiem, aby wszystkie organizacje współpracowały ze sobą, a nie wojowały. Główna linia podziału przebiega pomiędzy członkami obu stowarzyszeń. Związek prowadzony przez pana Jacka Dmocha grupuje głównie Polaków mających prawo stałego pobytu na terenie Grecji i którzy są tam głęboko zakorzenieni. Z drugiej strony istnieje znacznie większy liczebnie związek grupujący ludzi przebywających w Grecji nielegalnie, którzy często popadają w konflikty z miejscowymi władzami.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PoselLonginPastusiak">Nie jest prawdą informacja zawarta w notatce mówiąca, że jedyną szkołą w Atenach jest Katolicka Szkoła im. Romana Strzałkowskiego, ponieważ byłem w drugiej szkole przy Związku Grecko-Polskim, która funkcjonuje bardzo dobrze w pięknym budynku i do której uczęszcza około 250 uczniów.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PoselLonginPastusiak">Po powrocie apelowałem do pracowników pionu konsularnego i dyplomatycznego, aby z całej swojej mocy działali w kierunku pojednania, a nie pogłębiania różnic. Niestety, często mamy do czynienia z uprzedzeniami osobistymi. Jako poseł RP z ubolewaniem stwierdzam, że często sprawy osobiste biorą górę nad merytorycznymi interesami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PoselLonginPastusiak">Ponadto stwierdzam, że "Kurier Ateński" nie jest jedyną gazetą polonijną wydawaną w Grecji. Jeżeli także mówi się o organizacjach polonijnych, w informacji departamentu powinna być także notatka o ich kierownictwach.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PoselLonginPastusiak">Ostatnią sprawą jest problem deportacji. Jeżeli nic nie ulegnie zmianie, rocznie deportuje się z Grecji około 500 Polaków. Gdy odwiedzałem Grecję w maju br., mówiono, że sprawa ta ma szansę być uregulowana. Czy kwestie te były tematem ostatnich rozmów polsko-greckich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Przygotowując notatkę o Polonii w Grecji popełniliśmy błąd, gdyż powinniśmy wymienić "Gazetę Ateńską" jako drugie czasopismo ukazujące się w Atenach. Za błąd ten przepraszam. Poseł Pastusiak mówił, iż w naszej notatce informujemy, że szkoła katolicka jest jedyną możliwością kształcenia dzieci w Atenach. W chwili gdy powstawała notatka, była to jedyna możliwość kształcenia i na tej podstawie spowodowaliśmy wizytację Ministerstwa Edukacji Narodowej i powołanie szkoły polskiej jako drugiej szkoły działającej w Atenach.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Jeżeli chodzi o sprawę legalizacji pobytu obywateli polskich w Grecji sytuacja od maja nie uległa zmianie. Wspominałem już, że władze greckie nie podjęły jeszcze takiej decyzji, lecz niewątpliwie zmienił się na korzyść ich stosunek do cudzoziemców, również tych przebywających na ich terenie nielegalnie. Dowodem mogą być finalizujące się rozmowy o przekazaniu budynku dla przyszłej szkoły polskiej przez władze miasta Aten.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Informację o ponadregionalności stowarzyszeń działających w Grecji wywodziliśmy ze statutów tych organizacji. Formalnie mają one prawo działać na terenie całego państwa greckiego. Rzeczywiście jednak organizacje w Salonikach nastawiane są na działalność wyłącznie w swoim regionie.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#DyrektorPiotrStachanczyk">Jeżeli chodzi o konflikt, wspominałem o nim w swojej wcześniejszej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselLonginPastusiak">Ze smutkiem dowiaduję się, że władze greckie nie przekazały jeszcze budynku szkole polskiej. Już w maju mówiono, że rozmowy w tej sprawie dobiegają końca. Szkoda, że od tego czasu władze greckie nie dotrzymały swoich obietnic. Nie jest to jednak winą naszych placówek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli nie ma innych spraw bieżących, zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>