text_structure.xml 576 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sejm</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Rzeczypospolitej Polskiej Kadencja X</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Sprawozdanie Stenograficzne</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">z 22 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">w dniach 22, 23 i 24 lutego 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Warszawa</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">1990</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz"> (Początek posiedzenia o godz. 9 min. 05)</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Mikołaj Kozakiewicz oraz wicemarszałkowie: Olga Krzyżanowska, Teresa Dobielińska-Eliszewska, Tadeusz Fiszbach)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską).</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszalek">Na sekretarzy powołuję posłów Radosława Gawlika i Jacka Piechotę.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszalek">Protokół i listę mówców będzie prowadził poseł Jacek Piechota.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszalek">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszalek">Protokół 21 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszalek">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek posiedzenia został obywatelom posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszalek">Informuję, że w rezultacie prac sejmowo-senackiej Komisji Mediacyjnej oraz prac komisji sejmowych Prezydium Sejmu proponuje powrócić do projektów ustaw o zmianie Kodeksu karnego i Kodeksu karnego wykonawczego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszalek">Jak pamiętamy, w toku rozpatrywania poprawek Senatu ustawa o zmianie Kodeksu karnego upadła, natomiast ustawa o zmianie Kodeksu karnego wykonawczego została zdjęta z porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszalek">Obecnie komisje przedstawiają zmienione brzmienie projektu ustawy o zmianie Kodeksu karnego oraz nowe propozycje dotyczące poprawek Senatu do ustawy o zmianie Kodeksu karnego wykonawczego.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszalek">W związku z powyższym Prezydium Sejmu proponuje uzupełnienie porządku dziennego posiedzenia o nowe punkty 4 i 5 w następującym brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszalek">4. Pierwsze czytanie przedstawionego przez Komisję Sprawiedliwości oraz Komisję Ustawodawczą projektu ustawy o zmianie Kodeksu karnego i niektórych innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszalek">5. Sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości oraz Komisji Ustawodawczej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie Kodeksu karnego wykonawczego.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszalek">Druki sejmowe zostaną doręczone obywatelom posłom w czasie posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszalek">Ponieważ do części projektów ustaw, o których mowa w punktach 2 i 3 porządku dziennego, druki sejmowe nie będą mogły być doręczone w czasie trwania posiedzenia, Prezydium Sejmu proponuje rozpatrzenie tych punktów w dniu jutrzejszym, odpowiednio zmieniając — gdyby zaszła tego potrzeba — kolejność rozpatrywanych spraw. Dopiero w toku obrad doręczone także zostaną druki zawierające sprawozdanie do pkt. 8 porządku dziennego. Jest to rezultat przedłużających się prac w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu — po porozumieniu z Konwentem Seniorów — proponuje, aby Sejm na podstawie art. 46 regulaminu Sejmu — przystąpił do rozpatrzenia tych sprawozdań, które nie zostały doręczone obywatelom posłom w terminach określonych w regulaminie.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#Marszalek">Czy ktoś z obywateli posłów pragnie zabrać głos w sprawie proponowanego porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#Marszalek">Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#Marszalek">Uważam zatem, że Sejm zatwierdził przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#Marszalek">Wysoki Sejmie! Dzisiejsze posiedzenie poświęcone jest w całości ważnym ustawom ekonomicznym z ustawą budżetową na czele. To aż trzydniowe posiedzenie Sejmu poświęcone będzie niezwykle ważnym sprawom wewnętrznym kraju, których rozwiązanie posunie naprzód dzieło reform ekonomicznych i socjalnych oraz politycznych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#Marszalek">Jednocześnie na naszych oczach toczą się w świecie niezwykle ważne procesy międzynarodowe, z których ostatnio szczególnego znaczenia i aktualności nabrała sprawa niemiecka, a ściślej problem zjednoczenia Niemiec. Będziemy wkrótce mieli w Sejmie debatę nad expose ministra spraw zagranicznych na temat polityki zagranicznej Polski. Tym niemniej już dzisiaj chciałbym złożyć następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#Marszalek">W procesie zjednoczenia Niemiec wystąpiło ostatnio wyraźne przyspieszenie. Wiele poprzednich planów i obietnic czołowych mężów stanu związanych ze zjednoczeniem Niemiec już po kilku miesiącach traci na aktualności, szuka się nowych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#Marszalek">Polacy nie negują prawa Niemców do zjednoczenia, uważając je za konsekwencję uniwersalnego prawa o samostanowieniu narodów, a także dlatego że są świadomi tego, iż sami się do niego przyczynili, przeprowadzając jak dotąd najdalej idące reformy ekonomiczne i polityczne ze wszystkich krajów Europy Wschodniej. Dokonali tego bez naruszenia stabilności własnego państwa, ani nie zagrażając bezpieczeństwu innych krajów. Pytanie dla nas nie brzmi więc, czy Niemcy mają się zjednoczyć, lecz tylko i wyłącznie kiedy i jak ma się to dokonać, aby nie naruszyć równowagi sił w Europie, aby stworzyć w niej nowy system bezpieczeństwa, aby nikt z sąsiadów Niemiec nie poczuł się zagrożony.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#Marszalek">Obserwujemy z uwagą i uznaniem poczynania naszego rządu w tej dziedzinie, a zwłaszcza jego żądanie niedwuznacznego i traktatowego uznania nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Uważamy również za rzecz naturalną, a biorąc pod uwagę przeszłość, za rzecz samo przez się zrozumiałą, domaganie się dla przedstawiciela Polski, gdy będą dyskutowane sprawy bezpośrednio nas dotyczące, miejsca przy stole obrad skomponowanym według reguły 2 + 4. Polska ma liczne, historyczne przyczyny do tego, aby jej głos został bezpośrednio i jednoznacznie wysłuchany. Doświadczenia historyczne Jałty uczą również, jakie są konsekwencje układów^ ^zawieranych przez mocarstwa z pominięciem krajów zainteresowanych. Do tego wszystkiego nie wolno ponownie dopuścić. Dlatego z pełnym przekonaniem popieramy starania rządu Tadeusza Mazowieckiego, gdyż wyraża się w nich nie tylko nakaz obecnej chwili, ale i mądrość doświadczenia historycznego. I dlatego we wszystkich staraniach będziemy wspierać rząd w jego poczynaniach związanych z kwestią zjednoczenia Niemiec, gdyż obecni w tej sali posłowie, niezależnie od dzielących ich różnic w poglądach na bieg spraw wewnętrznych, mają jednolity pogląd na sprawy związane z niepodległością i terytorialną integralnością kraju. Są one nietykalne.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#Marszalek">Informuję obywateli posłów, że otrzymałem od marszałka Senatu uchwały Senatu, z których wynika, że Senat nie zgłosił zastrzeżeń do ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#Marszalek">— o zmianie przepisów o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej;</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#Marszalek">— o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin;</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#Marszalek">— o zmianie ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładów pracy i zmianie niektórych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#Marszalek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o projektach:</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#Marszalek">1) ustawy budżetowej na rok 1990 (wspólne z Komisją Ustawodawczą) (druki nr 131, 131-A, 131-B i 228), 2) uchwały w sprawie bilansu płatniczego państwa na 1990 r. (druki nr 132 i 229);</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#Marszalek">3) uchwały w sprawie bilansu pieniężnych przychodów i wydatków ludności na 1990 r. (druki nr 133 i 230);</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#Marszalek">3) uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1990 r. (druki nr 134-A i 231);</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#Marszalek">5) uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury na 1990 r. (druki nr 135 i 232);</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#Marszalek">6) uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki na rok 1990 (druki nr 137 i 233);</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#Marszalek">7) uchwały w sprawie zmian w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986—1990 (druki nr 113 i 234) oraz przedstawione przez komisję projekty:</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#Marszalek">8) uchwały w sprawie realizacji ustawy budżetowej na rok 1990 (druki nr 235 i 239);</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#Marszalek">9) uchwały w sprawie założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1990 (druki nr 129 i 242).</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#Marszalek">Sprawozdawcami projektów, o których mowa, będą posłowie: Jan Rajtar — w odniesieniu do punktów 1, 8 i 9 oraz Maciej Półtorak — w odniesieniu do punktów od 2 do 7.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu — po porozumieniu z Konwentem Seniorów — proponuje łączną debatę nad wszystkimi projektami, o których mowa w punkcie pierwszym porządku dziennego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#Marszalek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę, uważał, że Sejm przyjął tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#Marszalek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#Marszalek">Przypominam, że stanowisko Senatu w sprawie projektów ustawy budżetowej na 1990 r., uchwał w sprawie planów finansowych i założeń polityki społeczno-gospodarczej na 1990 r. zawarte jest w doręczonych obywatelom posłom w styczniu br. drukach sejmowych od nr 175 do 181.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#Marszalek">Głos ma poseł Jan Rajtar — sprawozdawca projektów ustawy budżetowej oraz uchwały w sprawie realizacji ustawy budżetowej na rok 1990.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJanRajtar">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dwa miesiące temu został nam przedłożony przez rząd projekt ustawy budżetowej na rok 1990. Dzisiaj mamy zadecydować o uchwaleniu tej ustawy. Mamy tym samym podjąć bardzo ważną i odpowiedzialną decyzję, gdyż od kształtu budżetu państwa i związanej z nim polityki finansowej zależy bezpośrednio lub pośrednio byt wszystkich obywateli naszego kraju oraz funkcjonowanie licznych jednostek gospodarczych, usługowo-socjalnych, administracyjnych, naukowo-badawczych i innych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselJanRajtar">Niewątpliwie to, że wszyscy tu obecni bardzo wiele czasu poświęcili na analizowanie i korygowanie zarówno poszczególnych części jak też całej ustawy budżetowej, podjęcie takiej ważnej decyzji ułatwi i przyspieszy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoselJanRajtar">W wyniku wspólnych prac Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej z udziałem przedstawicieli innych komisji sejmowych, rządu, Najwyższej Izby Kontroli, związków zawodowych a także ekspertów, projekt pierwotny ustawy budżetowej, zawarty w druku nr 131, został w znacznej mierze zmodyfikowany. Dokonując zmian wzięto pod uwagę dwie autopoprawki rządowe, zawarte w drukach 131A i 131B oraz starano się uwzględnić w miarę możliwości dezyderaty posłów oraz opinię Senatu. A również oczekiwania różnych środowisk społecznych. Tak zmodyfikowany projekt został obywatelom posłom przedłożony do uchwalenia w postaci druku nr 228.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PoselJanRajtar">Prace obydwu komisji nad doskonaleniem ustawy budżetowej były długie i żmudne. By dojść do niezbędnego kompromisu i celu, jakim jest prezentowany dziś projekt, należało pogodzić różne, nierzadko bardzo rozbieżne stanowiska i postulaty, a także rozstrzygnąć wiele trudnych kwestii dotyczących rozmaitych warstw materii budżetowej, kalkulacyjnej, prawnej, instrumentalnej, konstrukcyjnej i realizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PoselJanRajtar">Niewątpliwie kwestią najbardziej kontrowersyjną, a zarazem najbardziej angażującą uwagę wszystkich posłów była wielkość i struktura z jednej strony dochodów, a z drugiej strony wydatków budżetowych, czyli zawartość ust. 1 i 2 w art. 1 oraz zawartość załącznika nr 1 prezentującego poszczególne części budżetu. Ostatecznie po uwzględnieniu przez komisje autopoprawki rządowej, dochód budżetu państwa na rok 1990 przyjęto w wysokości 196,2 biliona zł. Jest to przyrost o 3,2 biliona zł w stosunku do pierwotnego projektu. Kwota ta, choć bardzo wysoka w sensie nominalnym, niewiele jeszcze mówi. Oceniając ją, trzeba wziąć pod uwagę co najmniej dwie okoliczności, relację tej kwoty do dochodu narodowego oraz możliwości i odczucia płatników podatku.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PoselJanRajtar">W ujęciu realnym dochody budżetowe mają być o 3,8 proc, wyższe niż w 1989 r. Ponieważ zakłada się spadek dochodu narodowego i produkcji, oznacza to, że udział budżetu w realizacji dochodu narodowego z pewnością wzrośnie, prawdopodobnie z 34 do 36%, a jeśli uwzględnić tzw. dochody pozabudżetowe — z 47 do 51%. Może też wzrosnąć stopień obciążenia jednostek gospodarczych wypłatami na rzecz budżetu, zwłaszcza tych, które nie zdołają się dostosować do nowych warunków ekonomicznych. Dość powszechne są też opinie — czego dowiodły debaty nad ustawą budżetową — że stopień obciążenia podatkowego wszystkich dziedzin wytwórczych, w tym rolnictwa, budownictwa i przemysłu jest nadmierny. Biorąc to wszystko pod uwagę można uznać, że przyjęta w projekcie budżetowym kwota dochodów jest dostatecznie wysoka w stosunku do możliwości, a ponieważ jest zarazem zbyt niska w stosunku do potrzeb — czego także dowiodła debata — nie powinna być więc ani podwyższana, ani obniżana.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PoselJanRajtar">Dochody budżetowe będą nadal w dominującej części opierać się na podatkach od przedsiębiorstw i instytucji uspołecznionych. Z tego źródła ma pochodzić około 91% ogółu dochodów budżetowych, tj. o 4 pkt. procentowe więcej niż w roku minionym. Udział gospodarki prywatnej wraz z wpłatami ludności w dochodach budżetowych ma wynieść 5,6%. Będzie podobny jak w roku ubiegłym. Warto nadmienić, że udział sektora prywatnego w dochodzie narodowym brutto wyniósł w 1989 r. blisko 20%, z czego połowa przypadała na rolnictwo, a przyrost produkcji czystej w tym sektorze wyniósł około 11—12%. Jeszcze większą dynamikę założono na rok bieżący. Znaczącą już, choć wciąż jeszcze zbyt małą pozycję w dochodach budżetowych mają stanowić wpływy z emisji obligacji skarbowych — około 4 bilionów zł, tj. nieco ponad 2%.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PoselJanRajtar">Niewątpliwie struktura zasilania dochodów budżetowych jest nieprawidłowa i wymaga gruntownej zmiany. Dla przykładu w krajach rozwiniętych, o gospodarce rynkowej struktura dochodów jest następująca: podatek od wynagrodzeń 27%, podatek od spółek 7%, opłaty ubezpieczeniowe 31%, podatek od towarów 29%.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PoselJanRajtar">Z kolei wydatki budżetu państwa, podobnie jak przychody, przyjęto w wysokości 196 bilionów zł, co w przeliczeniu na mieszkańca wynosi około 5 mln zł. Główna część wydatków — ponad dwie trzecie — ma być przeznaczona na finansowanie wydatków bieżących sfery budżetowej i ubezpieczeń społecznych. W ujęciu realnym wydatki te mają wzrosnąć o około 14%. Najbardziej mają się zwiększać wydatki realne na ubezpieczenia społeczne, na ochronę zdrowia i opiekę społeczną oraz na edukację narodową, a najmniej na obronę narodową i bezpieczeństwo publiczne. Można sądzić, że taki rozkład dynamiki wydatków jest zgodny z preferencjami społecznymi. Na szczególne podkreślenie zasługuje to, że ma nastąpić bardzo duże zmniejszenie wydatków realnych na dotacje przedmiotowe i podmiotowe — o ponad 55%, a ich udział w wydatkach budżetowych ma spaść z 31 do niespełna 15%. Istotnemu ograniczeniu w ujęciu realnym mają ulec wydatki na inwestycje — o 16%, ich udział w rozchodach budżetowych ma spaść z 7,3 do 6,6%. Także te tendencje należy ocenić pozytywnie, choć ich skutki mogą się dla wielu dziedzin i grup społecznych okazać dotkliwe. Trzeba wreszcie nadmienić, że dość znacznie wzrosną wydatki na obsługę zadłużenia zagranicznego i rozliczeń z bankami — z 3,6 do 6,4%.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PoselJanRajtar">Uogólniając powyższe spostrzeżenia można powiedzieć, że maleje zasilanie budżetowe sfery wytwórczej a rośnie zasilanie sfery usługowo-socjalnej. Zmiany te dowodzą, że następuje ograniczanie roli państwa w kształtowaniu bieżących i rozwojowych procesów gospodarczych. Jest to zgodne z podjętym programem reform. Nie ulega jednak wątpliwości, że zbyt szybkie wycofywanie się państwa z oddziaływania na gospodarkę powoduje liczne i dotkliwe perturbacje rozwojowe, które, choć nieuniknione, powinny być odczuwalnie łagodzone, przynajmniej w obrębie tak ważnych dla społeczeństwa dziedzin, jak rolnictwo i powiązane z nim gałęzie przemysłu wytwarzającego środki produkcji rolnej. Wprawdzie przewidziana jest w wysokości około 4 bln zł rezerwa środków na wspieranie restrukturyzacji i na interwencję, ale jest to kwota stosunkowo mała i nie ma jeszcze koncepcji jej efektywnego wydatkowania.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PoselJanRajtar">Występuje też inna znamienna tendencja — wydatki na płace i świadczenia mają rosnąć szybciej niż wydatki na inne cele, w tym zwłaszcza na finansowanie kosztów materiałowo-inwestycyjnych. Relacja tych dwóch grup wydatków ma wzrosnąć z 87 do 118%. Choć przesunięcie to jest uzasadnione potrzebą wyrównywania różnic płacowych między sferą budżetową a sferą produkcyjną, nie ulega jednak wątpliwości, że może prowadzić do pogłębienia się trudności w funkcjonowaniu różnych placówek usługowo-socjalnych i do obniżenia skuteczności ich działania.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PoselJanRajtar">Wysoki Sejmie! Podczas dyskusji nad częścią i całą ustawą budżetową posłowie wnikliwie analizowali wydatki na poszczególne działy i cele; postulowali ograniczenie wydatków na jedne dziedziny, na przykład na niektóre inwestycje centralne, na administrację państwową, bezpieczeństwo publiczne, transport, rezerwę państwową, meliorację i inne, a zwiększenie wydatków na inne dziedziny, zwłaszcza na ochronę zdrowia, oświatę, ochronę środowiska, fundusz pracy, oszczędzanie energii, wspieranie produkcji żywnościowej. Ogólną kwotę pożądanych zwiększeń wydatków można szacować na około 4 bln zł. Niestety, nie udało się wygospodarować takiej sumy. By to uczynić, należałoby albo zwiększyć dochody budżetowe, albo dokonać dość znaczącej redystrybucji środków w ramach danej kwoty. Obydwa rozwiązania były nierealne. W wyniku różnych korekt i przemieszczeń akceptowanych z wielkim trudem przez zainteresowane strony, kierując się zasadą przedkładania interesów ogólnych nad interesami cząstkowymi, zdołano zgromadzić około 1240 mld zł, odpowiednik 0,6% całości wydatków budżetowych. Kwotę tę przeznaczono na pokrycie najpilniejszych potrzeb, między innymi w takich dziedzinach jak: ochrona zdrowia (570 mld), edukacja narodowa (300 mld), ochrona środowiska (108 mld), gospodarka morska (93 mld), stowarzyszenia (100 mld). Ową kwotę zapomogową uzyskano między innymi: w wyniku zwiększenia przez Narodowy Bank Polski wpłaty z zysku (250 mld), zmniejszenia dopłat do samochodów nabywanych na przedpłaty (500 mld), obniżenia wydatków rzeczowych i płacowych w administracji państwowej, w wymiarze sprawiedliwości i resorcie spraw wewnętrznych (284 mld zł).</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PoselJanRajtar">Trudno być w pełni usatysfakcjonowanym tak nikłą skalą redystrybucji środków. Chcąc jednak dokonać radykalniejszych przesunięć, należałoby głęboko wnikać w istotę potrzeb, prowadzić skomplikowane oceny efektywności wydatków i rozporządzać odpowiednimi ekspertyzami. Nie było to możliwe w tak krótkim czasie. Można żywić jednak przekonanie, że rząd projektując budżet kierował się podobnymi opcjami jak posłowie i całe społeczeństwo, czyli właściwie selekcjonował wydatki.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PoselJanRajtar">W trakcie dyskusji nad wydatkami bardzo dużo zastrzeżeń budziło utrzymywanie rozmaitych środków rezerwowych i wydatków nie rozdzielonych. Ich kwota jest szacowana na około 51 bln zł, co stanowi ponad 1/4 ogółu wydatków, z czego rezerwa na sfinansowanie skutków zmian płac wynosi blisko 43 bln zł. Okoliczność ta bardzo utrudniała analizę wydatków, była odczytywana jako przejaw nadmiernej niepewności rządu co do skutków prowadzonej przezeń polityki gospodarczej. Sami posłowie mieli liczne obawy co do stabilności założeń, na których budżet został oparty, zwłaszcza jego strona dochodowa. Chodziło tu zwłaszcza o założenia dotyczące stopy inflacji, tempa spadku produkcji i zatrudnienia, poziomu kursu walutowego, stopy procentowej itd.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PoselJanRajtar">Na tym można zakończyć w skrócie uwagi odnoszące się do ustępów 1 i 2 art. 1.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PoselJanRajtar">Jeśli chodzi o ust. 3 art. 1 to proponuje się, by dotychczasowy zapis: „Nadwyżka budżetu państwa na koniec roku wynosi 100 mld zł” zastąpić sformułowaniem: — „Dochody i wydatki budżetu państwa na koniec roku będą zrównoważone”. Stosownie do tego proponuje się zmienić zapis ust. 2 w art. 2 oraz znieść ust. 3 w tymże artykule.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PoselJanRajtar">Uznano, że założona nadwyżka ma charakter czysto symboliczny czy wręcz propagandowy. W obecnych warunkach celem polityki budżetowej powinno być osiąganie równowagi między dochodami i wydatkami a nie nadwyżki. Gdyby się to udało, byłby to i tak bardzo duży postęp w stosunku do roku minionego, w którym deficyt budżetowy wyniósł około 3,5 bln zł, a w budżecie centralnym nawet 4,8 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PoselJanRajtar">Ożywioną dyskusję wywołały kolejne ustępy art. 1, mianowicie 4 i 5. Są to jedne z kilku, w sumie siedmiu zapisów nadających rządowi szczególne uprawnienia istotnie wykraczające poza to, co stanowi prawo budżetowe. Wprawdzie zgodzono się, że w obecnych złożonych warunkach rząd musi mieć możliwość szybkiego i elastycznego podejmowania decyzji i dokonywania różnych korekt, ale służące temu delegacje ustawowe muszą mieć rozsądne granice, nie mogą powodować pomniejszania roli Sejmu i jego postanowień. Trzeba pamiętać, że budżet państwa jest podstawowym środkiem oddziaływania przez Sejm na działalność rządu. Jest też konieczne, by uprawnienia przekazywane rządowi były jasno sprecyzowane i wyspecyfikowane oraz realizowane na podstawie odpowiedniego aktu prawnego. Zwykle powinno to być rozporządzenie. Zarazem uznano, że zmiany dokonywane przez rząd w budżecie nie powinny być — jak się to często proponowało w pierwotnym projekcie — opiniowane przez odpowiednie komisje sejmowe. Wystarczy, jeśli zostaną one o tym poinformowane. Komisje nie mogą brać odpowiedzialności za realizację budżetu i wyręczać rząd w jego decyzjach.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PoselJanRajtar">W związku z tymi zastrzeżeniami zostały istotnie zmienione postanowienia ust. 4 i 5 omawianego artykułu, a także inne zapisy zawierające delegacje ustawowe dla rządu. Wprawdzie upoważniono Radę Ministrów do stosownego zmniejszania wydatków budżetowych jeśli zostanie zagrożona realizacja budżetu państwa, ale postanowiono zarazem w art. 28, że uprawnienie to wygasa z końcem czerwca bieżącego roku. Nie wyrażono natomiast zgody na to, by rząd zmieniał zasady i terminy zaliczkowego uiszczania podatku dochodowego przez osoby prawne. Uznano, że zasady te i terminy powinny być stałe w ciągu roku. Ewentualna ich zmiana nie może zaskakiwać płatników podatków i utrudniać ich położenie finansowe. Podobnie jak rząd, również przedsiębiorstwa są w szczególnej sytuacji i zasługują na ochronę prawną. Nie wyrażono także zgody na to, by Rada Ministrów dokonywała zmian dochodów zasilających budżety terenowe. Rady narodowe muszą z góry wiedzieć, jakimi środkami dysponują i ich decyzje muszą być suwerenne. Zgodzono się zaś na to, by minister finansów mógł emitować bony skarbowe w wysokości nie przekraczającej 4% wydatków budżetu centralnego, tj. 6,5 biliona złotych. Przy okazji wyrażono zaniepokojenie nikłym dotychczas postępem sprzedaży tych bonów, co stanowi realne zagrożenie osiągnięcia równowagi budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PoselJanRajtar">Ustęp 6 omawianego artykułu — wciąż pierwszego — przyjęto zgodnie z autopoprawką rządową. W dyskusji nad tym ustępem podważano potrzebę utrzymywania licznych funduszy celowych, dysponujących olbrzymimi środkami wynoszącymi ok. 80 bilionów złotych, nie licząc dotacji, a 116 bilionów zł z dotacjami. Kwestionowano też sensowność utrzymywania silnie dotowanych — powyżej 70% — zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PoselJanRajtar">W art. 2 stosownie do wcześniejszych zmian odpowiednio skorygowano ustępy 1 i 2 oraz zniesiono ust. 3. Wyrażono zgodę na dokonanie autopoprawki w ust. 4. Dopuszczono więc możliwość przejściowego finansowania niedoboru budżetu centralnego kredytem zaciąganym w bankach na ogólnie obowiązujących zasadach. Założono, że spłata kredytów wraz z odsetkami, szacowana na 1300—1400 mld zł nastąpi z bieżących dochodów budżetu centralnego, w tym z odsetek od środków gromadzonych na rachunkach bankowych przez budżet centralny, budżety terenowe i fundusze celowe. Oznacza to odejście od powszechnie krytykowanej reguły tzw. automatycznego finansowania deficytu budżetowego przez Narodowy Bank Polski. Zaakceptowano z niewielkimi zmianami ust. 5, obecnie 4, artykułu drugiego zawierający kolejne uprawnienia szczególne dla rządu. Zezwala się mianowicie Radzie Ministrów na to, by mogła dokonywać zmian w dochodach i wydatkach budżetu centralnego, jeśli zmienią się założenia dotyczące ruchu cen detalicznych towarów i usług. Dokonane korekty nie mogą jednak spowodować deficytu budżetowego i muszą zagwarantować realizację założonych zadań rzeczowych w sferze budżetowej. Ustęp ten traci moc 30 czerwca br. W dyskusji nad tym ustępem podjęto bardzo ważną sprawę — interpretacji wielkości czy też danych liczbowych zawartych w całej ustawie budżetowej, głównie zaś tego, czy dane te traktować literalnie, czy też umownie. W normalnych warunkach powinno obowiązywać podejście pierwsze, czyli że wszystkie wielkości liczbowe, inaczej mówiąc kwoty, powinny być traktowane jako dane rzeczywiste. Jednakże ubiegłoroczne doświadczenia dowodzą, że w naszych warunkach podejście takie może być niewłaściwe, wręcz absurdalne, głównie z powodu trudnych wciąż do przewidzenia zmian w poziomie cen. Przeważył więc pogląd, by nie przywiązywać nadmiernej wagi do nominalnego poziomu dochodów i wydatków budżetowych. Istotne jest natomiast to, by zachować założone proporcje budżetowe i zapewnić realizację tych zadań, które się kryją za podanymi kwotami dochodów i wydatków. Ponieważ uznano, że nie ma potrzeby ogłaszania wskaźników zmian cen detalicznych towarów i usług oraz płac w Monitorze Polskim, gdyż publikuje je w^ ^swoich wydawnictwach Główny Urząd Statystyczny, znosi się ust. 6 art. 2. Ust. 7 akceptuje się zgodnie z autopoprawką rządową.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PoselJanRajtar">Art. 3 ustawy przyjęto zgodnie z przedłożeniem rządowym, jednakże nie bez zastrzeżeń i sprzeciwów. Zawarte tu ustępy obrazują powiązania budżetu centralnego z budżetami terenowymi. Udział budżetu centralnego w dochodach budżetów terenowych ustalono na 24,6 biliona zł, co stanowi ok. 42% ogółu ich dochodów. Co prawda w budżecie centralnym przewidziano znaczną kwotę — 32 biliony zł — na finansowanie wzrostu płac w terenowej sferze budżetowej, w niczym jednak nie zmienia to faktu, że następuje wzrost ingerencji budżetu centralnego w gospodarkę finansową rad narodowych. Tendencja ta jest niewątpliwie sprzeczna z jednoczesnym dążeniem do umacniania pozycji samorządów terytorialnych. Bez zmian pozostawia się artykuły 4 i 5. Zmieniono w pewnym zakresie brzmienie art. 6, który określa wielkość i sposób ustalania dotacji przedmiotowych. Zaakceptowano autopoprawkę rządową podnoszącą kwotę tych dotacji z 13 do 18 bilionów złotych, na co składa się głównie zwiększenie dotacji dla przedsiębiorstw górnictwa węglowego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PoselJanRajtar">Uznano, że określenie grup wyrobów i usług dotowanych musi nastąpić w drodze rozporządzenia i po zasięgnięciu opinii właściwych komisji sejmowych. Jednakże ten ostatni wymóg nie został zaakceptowany przez część posłów, stąd wniosek mniejszości, by człon: — „po zasięgnięciu opinii właściwych komisji sejmowych” skreślić. Uzasadnienie: Rada Ministrów powinna samodzielnie ustalać listę towarów i usług dotowanych. Bez zmian pozostawia się ust. 3. W ust. 4 bez zmian pozostawiono pkt 5. Natomiast uznano, że uprawnienia zawarte w ust. 2 i 3 mówiące o zasadach ustalania wypłacania dotacji oraz przenoszenia dotacji w poszczególnych częściach, powinny być realizowane w drodze rozporządzenia. Wniosek mniejszości jest w tym względzie taki, by minister finansów w drodze rozporządzenia ustalał także stawki dotacji do wyrobów i usług, o czym mówi pkt 1. Uzasadnienie: Będzie to przeciwdziałać dowolności, wprowadzi jasność i jawność w procedurze określania stawek, które podobnie jak stawki podatkowe są bardzo ważnym instrumentem regulacyjnym. Argumenty przeciwne: Utrudni się działalność rządu. Ustalenie stawek jest działaniem czysto technicznym. Rozporządzenia powinny być stosowane wtedy, gdy chodzi o zasady. Kwestie techniczne można regulować w formie zarządzenia. Także w ust. 5 zalecono zastosowanie trybu rozporządzenia. Chodzi tu o możliwość zwiększania ważnych ze względów społecznych kwot dotacji. Oczywiście sprawa rozmiarów i kierunków dotacji przedmiotowych była żywo dyskutowana. Sformułowano wiele postulatów dotyczących m.in, dotowania górnictwa węglowego, samochodów osobowych, żywności oraz nawozów mineralnych Art. 7 mówiący o dotowaniu różnych celów związanych z gospodarką rolną pozostawiono bez zmian z wyjątkiem ust. 2, w którym zaleca się, by minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej w drodze rozporządzenia ustalał wysokość stawek dotacji oraz zasady i tryb ich udzielania.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PoselJanRajtar">Podobnie w art. 8 mówiącym o dotowaniu spółdzielczości mieszkaniowej postanawia się, by tryb i zasady udzielania tych dotacji określał w drodze rozporządzenia minister finansów.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PoselJanRajtar">Proponuje się zmienić treść art. 9 zastępując zapis: — „Organizacje społeczne mogą otrzymywać tylko dotacje na finansowanie zadań zlecanych przez państwo”, sformułowaniem: — „Stowarzyszenia mogą otrzymywać dotacje celowe na finansowanie zadań zleconych przez państwo oraz na częściowe finansowanie działalności statutowej”, oraz dodać ust. 2 mówiący, że Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi zasady i tryb udzielania dotacji. Uzasadnienie: Należy umożliwić egzystencję licznym i zasłużonym stowarzyszeniom: naukowym, regionalnym, kulturalnym i innym, które nie realizują zadań zleconych przez rząd. Poza tym nie jest słuszne, by funkcjonowały jedynie stowarzyszenia popierane przez poszczególnych ministrów. Zmiana brzmienia omawianego artykułu zrodziła jednak u niektórych posłów obawy, czy z dotacji nie będą korzystać różne niepożądane organizacje. Ich zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszystkie niezbędne i użyteczne stowarzyszenia ubiegały się o zadania zlecone przez rząd. Stąd propozycja mniejszości, by człon: — „oraz na częściowe finansowanie działalności statutowej” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PoselJanRajtar">W wypadku przyjęcia art. 9 w proponowanym brzmieniu należy wprowadzić poprawki do załącznika nr 1 na str. 17 i 18, zastępując w odpowiednich tabelach sformułowania: — „organizacje społeczne” na: — „stowarzyszenia”.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PoselJanRajtar">Art. 10 pozostawia się bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PoselJanRajtar">W art. 11 proponuje się dwie poprawki, których intencją jest rozszerzenie uprawnień do korzystania z pomocy przy spłacie odsetek od kredytów. Chodziłoby tu o objęcie tymi uprawnieniami nie tylko rolnictwa, ale całej gospodarki żywnościowej, w szczególności przemysłu spożywczego, gromadzącego sezonowe zapasy. Stąd zamiast gospodarki rolnej wprowadzono gospodarkę żywnościową. A ponadto chodziłoby o objęcie tym zapisem wszystkich nabywców wózków i samochodów inwalidzkich, niezależnie od źródła nabywania pojazdu. Stąd skreślenie członu — przydzielanych przez ministra zdrowia i opieki społecznej. Proponuje się w tym artykule usunąć ustęp 2, gdyż ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych, dokładnie precyzuje upoważnienia Rady Ministrów w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PoselJanRajtar">Art. 12 proponuje się przyjąć zgodnie z autopoprawką rządową. Chodzi o zastosowanie wobec pracowników rolnictwa uspołecznionego podobnych zasad refundowania składek ubezpieczeniowych jakie dotyczą rolników indywidualnych. Proponuje się znieść przedłożony przez rząd art. 13, zobowiązujący ministra finansów do ustalania szczególnych zasad wykonywania budżetu, m.in, częstotliwość i wysokość opłat z kredytu. Uzasadnienie: Minister finansów ma różne uprawnienia do ustalania szczegółowych zasad wykonywania budżetu na podstawie prawa budżetowego. Gdyby chcieć mu nadać uprawnienia szczególne, należy czytać jako ostrzejsze, należałoby je sprecyzować tak, by nie naruszały nadmiernie interesów jednostek korzystających z kredytów budżetowych. Ponieważ trudno byłoby w krótkim czasie ustalić treść nowych uprawnień, zdecydowano się na usunięcie całego artykułu. W miejsce artykułu usuniętego wprowadza się nowy artykuł 13, upoważniający ministra finansów do refundowania Państwowemu Zakładowi Ubezpieczeń kwoty wynikającej z zastosowania obniżonych o połowę składek za ustawowe ubezpieczenia komunikacyjne dla inwalidów I i II grupy ze schorzeniami kończyn dolnych. Uzasadnienie: Dotychczas korzystali oni z takich ulg, pozbawienie ich tego przywileju byłoby dla nich bardzo dotkliwe finansowo. Koszty z tego tytułu szacuje się na około 5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PoselJanRajtar">W art. 14, który mówi, że dysponenci kredytów budżetowych mogą podejmować zobowiązania do wysokości 70% przyznanych kwot wprowadzono do ustępu 3 postanowienie, że Rada Ministrów nie później niż do końca III kwartału podejmie uchwałę o realizacji pozostałych kwot. Chodzi o uniknięcie niepewności, w jakiej by się znaleźli dysponenci kredytów w IV kwartale w wypadku nie podjęcia odpowiednio wcześniej decyzji przez Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PoselJanRajtar">Art. 15, mówiący o zrównaniu płac w sferze budżetowej i w sferze produkcji materialnej pozostaje bez zmian. Warto mieć na uwadze to, że w 1989 r. relacja płacowa wynosiła 89% zamiast 98,5% W art. 16 wprowadza się postanowienie, że w administracji państwowej, centralnej i terenowej liczba etatów w 1990 r. będzie nie większa niż w roku ubiegłym. Oznacza to zniesienie postanowienia zawartego w art. 24 ust. 1, pkt. 1, że nie ustala się etatów dla administracji państwowej. Intencją tej propozycji było to, by nie dopuszczać do dalszego wzrostu zatrudnienia w administracji. Zatrudnienie to jest powszechnie oceniane jako nadmierne. Proponowana korekta nie przekreśla możliwości zwiększenia zatrudnienia w jednych dziedzinach, jeśli będzie temu towarzyszyć zmniejszenie zatrudnienia w innych.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PoselJanRajtar">W art. 17 wprowadza się korektę polegającą na obniżeniu stopy dywidendy z 40% w projekcie pierwotnym lub 36% w autopoprawce do 32%. Ponieważ zwiększono współczynnik przeceny majątku z 11 do 14, takie właśnie obniżenie stopy jest możliwe, by zapewnić uzyskanie zaplanowanej kwoty dywidendy, wynoszącej 16 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PoselJanRajtar">Bez zmian pozostawiono art. 18, jakkolwiek nie brakło głosów krytykujących zasady aktualizacji wartości majątku, polegające na automatycznym indeksowaniu w oderwaniu od rzeczywistych zmian cen składników majątkowych, bo jest to niestety konieczność wynikająca z braku rynku kapitałowego.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PoselJanRajtar">Znaczne zmiany proponuje się w art. 19. Postanowiono usunąć ust. 1, który przewidywał, że banki będą do końca roku realizować w pierwszej kolejności tytuły wykonawcze sądowe i administracyjne oraz przelewy należności budżetowych w ciężar rachunku podmiotów gospodarczych. Uznano, że przepis taki naruszałby postanowienia prawa bankowego, ograniczał swobodę w dysponowaniu środkami na rachunkach bankowych, a ponadto jest to przepis bardzo uciążliwy, gdy chodzi o realizację. W dodatku, jak dowiodła praktyka, jest mało skuteczny. W miejsce usuniętego wprowadzono nowy ustęp postanawiający, że Narodowy Bank Polski jest upoważniony do przeznaczania części ponadplanowanego zysku na finansowanie wykupu przez banki dewizowe walut obcych zbywanych przez podmioty gospodarcze, dysponujące rachunkami majątkowymi. Chodzi o to, by w ten sposób uniknąć trudności związanych z zapłatą za odsprzedawane bankom środki dewizowe. Trudności w tym względzie mogły się pojawić, gdyż jednostki gospodarcze dość masowo wyzbywały się po 1 stycznia zasobów walutowych, zamieniając je na złotówki. W styczniu zasoby te zmniejszyły się o około 1 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PoselJanRajtar">Art. 20, 21, 22 i 23 pozostawia się zgodnie z przedłożeniem rządowym. W art. 24 wprowadza się następujące zmiany: w ust. 1 pkt 1 zasadę nie ustalania etatów ogranicza się do Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. do Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Zgodnie z postanowieniami art. 16 wyłącza się spod tej zasady administrację państwową. Ust. 3 ustalający dochody budżetu z ceł i podatku obrotowego od towarów sprowadzanych z zagranicy przyjmuje się zgodnie z autopoprawką rządową. W ust. 5 przedłuża się termin uchwalania budżetu przez rady narodowe do 15 marca br., pierwotnie termin ten upłynął 28 lutego.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PoselJanRajtar">Zgodnie z autopoprawką rządową, wprowadza się art, 25, który w ust. 1 postanawia, że składki na Fundusz Pracy należne od jednostek sfery budżetowej zostaną sfinansowane w formie dotacji z budżetu państwa. Jednocześnie wprowadza się ust. 2, który mówi, że środki Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawodowej w związku z jego likwidacją zostają przejęte przez Fundusz Pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#PoselJanRajtar">Dotychczasowy art. 25 zostaje — oznaczony jako 26 — z pewnymi zmianami w ust. 2.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#PoselJanRajtar">Zgodnie z propozycją rządu zawartą w autopoprawce dodaje się art. 27, który postanawia, że przedsiębiorstwa nie dokonują w 1990 r. wpłat części odpisów amortyzacyjnych, co oznacza, że amortyzacja w całości zostaje w przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#PoselJanRajtar">Wprowadza się dodatkowy art. 28 postanawiający, że uprawnienia szczególne rządu, zawarte w art. 1 ust. 4 oraz w art. 2 ust. 4 tracą moc z dniem 30 czerwca br. oraz że po upływie pierwszego półrocza Rada Ministrów przedłoży Sejmowi informację o przebiegu wykonania budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#PoselJanRajtar">Wprowadza się wreszcie art. 29, który zmienia niektóre postanowienia ustawy z 27 grudnia minionego roku, o opodatkowaniu wzrostu wynagrodzeń w 1990 r. Chodzi tu zwłaszcza o zmianę ustępów 7 i 8 art. 4 oraz art. 11 tej ustawy. Zmiana w ust. 7 polega na tym, że normy roku podatkowego ustala się biorąc za podstawę przeciętne zatrudnienie w roku podatkowym, a nie jak było dotychczas w okresie od września do końca roku podatkowego. Modyfikacja ust. 8 polega: Po pierwsze, na takim uściśleniu pojęcia zmian organizacyjnych, by można było oddzielić zmiany w zatrudnieniu wynikające z reorganizacji przedsiębiorstw, od zmian wynikających z racjonalizacji i redukcji nakładów pracy. Po drugie, na zmianie zasad ustalania normy podatkowej przez podatników, u których występuje przyrost lub spadek zatrudnienia spowodowany różnymi reorganizacjami, mianowicie na przejściu z normy rocznej okresowej na normę miesięczną. Po trzecie, na wyłączeniu z postanowień tego ustępu podatników, u których zmiany w zatrudnieniu są wywoływane sezonowością produkcji. Podatnicy ci mogą nadal stosować normę roku podatkowego. Intencją tych wszystkich modyfikacji jest to, by tym przedsiębiorstwom, które rzeczywiście ograniczają zatrudnienie i intensyfikują procesy wytwórcze umożliwić wzrost opłaty za pracę bez dodatkowego opodatkowania.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#PoselJanRajtar">Modyfikacja art. 11 polega na dodaniu ustępu stwarzającego możliwość zaliczkowej wypłaty nagród i premii z dochodów 1989 roku do 90% kwoty wolnej przed weryfikacją bilansu finansowego. Propozycja ta ma umożliwić wcześniejsze i większe wypłaty nagród i premii, co w obecnych warunkach jest w pełni uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#PoselJanRajtar">Należy wreszcie dodać, że zgłoszona została na zasadzie wniosku mniejszościowego propozycja, aby w art. 29 wprowadzić jeszcze jedną zmianę odnoszącą się do ustawy o opodatkowaniu wzrostu wynagrodzeń w 1990 r. w brzmieniu: — „Rada Ministrów w drodze rozporządzenia może obniżać skalę podatku od wzrostu wynagrodzeń lub zwolnić od podatku podatników, u których przeciętne wynagrodzenie jest znacznie niższe od przeciętnego wynagrodzenia w 5 podstawowych działach gospodarki narodowej”. Uzasadnienie tego wniosku było takie, że istnieje konieczność łagodzenia dużych, nieuzasadnionych różnic w poziomie płac, między innymi w tym celu, by zmniejszyć deficyt kadrowy w różnych dziedzinach usługowo-socjalnych. Argumenty przeciwne były następujące: Zróżnicowanie płac jest zjawiskiem normalnym w gospodarce rynkowej. Trudno by było rozdzielić obiektywne i subiektywne przyczyny zbyt niskich wynagrodzeń. Rząd nie może różnicować narzędzi ekonomicznych dostosowywując je do konkretnych warunków i dziedzin. Byłby to powrót do zaniechanej praktyki udzielania ulg uznaniowych.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#PoselJanRajtar">Zmianie ulega na koniec postanowienie końcowe. Proponuje się w art. 30, by ustawa weszła w życie z dniem ogłoszenia z mocą od 1 stycznia bieżącego roku, z wyjątkiem art. 20, który wchodzi w życie z dniem 1 marca bieżącego roku. W tym ostatnim wypadku chodzi o to, by podwyższonych podatków nie pobierać za minione 2 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#PoselJanRajtar">Wysoki Sejmie! Wiemy wszyscy z codziennych obserwacji, że występuje dość powszechne jeszcze zjawisko nie oszczędnego czy wręcz marnotrawnego wydatkowania środków budżetowcach. Niestety trudno jest przeciwdziałać tym zjawiskom ze szczebla centralnego, tak zwanymi odgórnymi decyzjami. Trudno jest bowiem z góry uchwycić i zapobiec im, dokonując ewentualnej redystrybucji środków. Większe możliwości w tym względzie mają różne samorządy lokalne i środowiska pracownicze. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku poszukiwania mechanizmów i narzędzi usprawniających gospodarkę budżetową. Pozwalających na lepsze, oszczędniejsze wydatkowanie rozporządzanych środków. Wolno mieć nadzieję, że kwestii tej poświęcimy należną uwagę zarówno w dzisiejszej jak i w innych debatach nad budżetem.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#PoselJanRajtar">Infrastruktura ustawy budżetowej, czyli wszystko to, na czym opierają się w przedłożonym dokumencie kwoty i przepisy jest niezmiernie złożona. Mamy świadomość tego, że z różnych względów: krótkiego czasu, braku informacji, czy po prostu braku doświadczenia, nie wszystkie kwestie udało nam się zgłębić i rozstrzygnąć w sposób optymalny. Mimo to, w imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej wnoszę o uchwalenie przez Wysoki Sejm ustawy budżetowej na 1990 rok zgodnie z treścią druku nr 228.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#PoselJanRajtar">Wysoki Sejmie! Przypadł mi jeszcze z upoważnienia Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów obowiązek zrelacjonowania dwóch uchwał. Jeśli pan marszałek pozwoli i Wysoki Sejm nie będzie się sprzeciwiał, przystąpię do spełnienia tego obowiązku. Chodzi tu po pierwsze o projekt uchwały w sprawie realizacji ustawy budżetowej na rok 1990. Projekt ten zawarty jest w druku nr 235.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#PoselJanRajtar">W trakcie dyskusji nad projektem ustawy budżetowej zgłoszono liczne postulaty, które dotyczyły zwiększenia wydatków na najbardziej zaniedbane czy też zagrożone dziedziny, bądź eliminowania zjawisk uznanych za patologiczne, godne potępienia, bądź wreszcie usprawnienie procesów realizowania samej ustawy budżetowej, a więc zwiększenie efektywności gospodarki budżetowej państwa. Chodzi tutaj w szczególności o podjęcie następujących działań: przygotowanie i przedstawienie Sejmowi projektu ustawowego uregulowania kwestii dotowania samochodów. Jak wiemy, w budżecie było na ten cel przeznaczone 2 biliony złotych, wydatki te zredukowano do półtora biliona. Obecnie zgłoszona jest propozycja, by ograniczyć je do 1 biliona złotych. Zaoszczędzone sumy powinny być przeznaczone w równych częściach na zwiększenie dotacji do żywności, do środków na restrukturyzację, niezbędnych w związku z realizacją programu stabilizacyjnego dodatków na rzecz oświaty, kultury, opieki społecznej i służby zdrowia, i wydatków na ochronę środowiska. Po drugie, przygotowanie i przedstawienie koncepcji gospodarowania środkami zarezerwowanymi w budżecie na restrukturyzację w związku z realizacją programu stabilizacyjnego. Chodziłoby tam o kwotę — nie licząc środków na podtrzymywanie rynku rolnego — przekraczającą nieco 3 biliony złotych. Koncepcja ta powinna uwzględniać możliwości wydatkowania środków z tego tytułu również na rzecz rolnictwa, na demonopolizację obrotu towarowego, rozwój małych zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego oraz na udzielanie w wyjątkowych wypadkach pomocy samorządom lokalnym. Niezbędne jest ustalenie tych zasad w ścisłym związku z konkretnym programem polityki gospodarczej. Po trzecie, chodzi o przygotowanie i przedstawienie właściwym komisjom sejmowym zasad wydatkowania środków z rezerwy płacowej. Po czwarte, należy przygotować koncepcję odchodzenia od ulg i przywilejów branżowych, w szczególności dotyczących komunikacji i leków. Po piąte, przedłożenie koncepcji zmierzającej do zaniechania finansowania ze środków budżetowych spółdzielczych zasobów mieszkaniowych przeznaczonych dla pracowników administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości, i prokuratury. Po szóste, przygotowanie programu udostępniania społeczeństwu urządzeń i środków służby zdrowia oraz obiektów leczniczo-wypoczynkowych będących w dyspozycji jednostek sfery budżetowej, a także przyjęcie zasady przekazywania na cele publiczne obiektów zwalnianych przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Po siódme, proponuje się uzupełnienie w razie wystąpienia potrzeby — środków dla wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z pierwotnym przedłożeniem rządowym.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#PoselJanRajtar">Niektóre z tych postulatów, mianowicie postulat pierwszy, został przez część posłów zakwestionowany i postawiono wniosek mniejszości o usunięcie go. Uzasadniono to tym głównie, by Sejm nie angażował się w zobowiązania, które podjął rząd, obiecując realizację przedpłat na samochody. Był również taki wniosek mniejszości, by zrezygnować z koncepcji odchodzenia od ulg i przywilejów branżowych. Chodziło o to, że decyzje tego rodzaju są w tej chwili bardzo niepopularne i wymagałyby gruntownych zmian wielu przepisów. W związku z dużym obciążeniem Sejmu pracą nad ustawami, wniosek ten należałoby odłożyć na dalszy termin.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#PoselJanRajtar">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów uważa, że wobec dramatycznej sytuacji ekologicznej kraju i szczupłości środków przewidzianych w budżecie na ochronę środowiska należałoby przygotować w toku prac legislacyjnych nad projektem nowelizacji ustawy o ochronie środowiska koncepcji ustanowienia podatku od zużycia produktów zanieczyszczających środowisko, szczególnie materiałów energetycznych. Środki te zasiliłyby Fundusz Ochrony Środowiska.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#PoselJanRajtar">Komisja uważa, że w celu poprawy warunków bytu ludności wiejskiej należałoby zalecić rządowi skuteczniejsze wspieranie rozwoju infrastruktury na terenach wiejskich, w tym także gospodarki komunalnej. Środki wydawane na ten cel są niewspółmiernie małe w stosunku do tych środków, jakie przeznacza się w budżecie na gospodarkę komunalną i mieszkaniową w miastach.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#PoselJanRajtar">Komisja uważa również, że należałoby zalecić bankom energiczne egzekwowanie należności z tytułu kredytów zaciąganych w 1989 r. przez partie polityczne i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Budżet państwa nie może być obciążony wydatkami z tytułu gwarancji kredytowych i refundowania bankom kwot stanowiących różnicę między normalnymi a obniżonymi odsetkami ustalonymi przy udzielaniu tych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#PoselJanRajtar">W imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wnoszę o przyjęcie przez Wysoki Sejm projektu tej uchwały.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#PoselJanRajtar">Przechodzę wreszcie do uchwały w sprawie założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1990. Projekt tej uchwały zawarty jest w druku nr 242. Uchwała ta zawiera wnioski wynikające z dyskusji nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej rządu. Dyskusja ta miała, jak pamiętamy, miejsce w grudniu. Także jednak później wątki dyskusji nad tymi założeniami były kontynuowane, m.in, w końcu grudnia i wielokrotnie w styczniu. Przygotowanie projektu tej uchwały także poprzedziła debata nad aktualną sytuacją społeczno-gospodarczą, jaka odbyła się na posiedzeniu komisji. Mamy świadomość niedomagań jak i ulepszeń występujących w wyniku realizacji nowej polityki gospodarczej. Nie jest naszym zamiarem dokonywać oceny czy formułować zalecenia. Jest na to za wcześnie. Jesteśmy przekonani, że rząd ma dobre rozeznanie w sytuacji i podejmie w porę odpowiednie środki zaradcze jeśli będzie to niezbędne dla utrzymania w mocy założeń programu stabilizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#PoselJanRajtar">Zgłoszone niżej wnioski mają jedynie na celu wskazanie tych ustępstw czy warunków brzegowych, których nie powinniśmy przekraczać i naruszać w imię dobrze pojętego interesu społecznego. Chodzi tu o następujące warunki: o to, by spadek produkcji w skali roku nie był większy niż 5% i by dochód narodowy nie spadł więcej niż o 3,1% oraz o to, by spadek siły nabywczej wynagrodzeń w gospodarce uspołecznionej nie przekroczył 20%, a także o to, by nie dopuścić do spadku produkcji rolnej. Jak wiemy, w założeniach polityki gospodarczej zakładało się przyspieszenie wzrostu produkcji rolnej w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#PoselJanRajtar">Proponujemy, by Sejm rozpatrzył założenia polityki gospodarczo-społecznej na rok 1990, a rząd by przedstawił kwartalne sprawozdanie z przebiegu realizacji zawartego w tych założeniach programu stabilizacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#PoselJanRajtar">W imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów proszę Wysoką Izbę o przyjęcie również tej uchwały. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Obecnie udzielam głosu posłowi Maciejowi Półtorakowi — sprawozdawcy projektów uchwał dotyczących planów finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselMaciejPoltorak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów rozpatrywała 6 uchwał towarzyszących budżetowi państwa. Projekt uchwały w sprawie bilansu płatniczego państwa zawierają druki nr 132 i 229. Projekt bilansu płatniczego na rok 1990 r. opracowano w układzie stosowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w podziale na bilans płatniczy w walutach niewymienialnych krajów socjalistycznych oraz bilans płatniczy w walutach wymienialnych krajów kapitalistycznych. Rozpatrując projekt stwierdzono, że przewiduje on wzrost zadłużenia w walutach wymienialnych krajów kapitalistycznych o prawie 4 mld dolarów. To zadłużenie może okazać się znacznie wyższe przy niekorzystnej zmianie kursów walut. Projekt planu bilansu płatniczego na 1990 r. w walutach wymienialnych krajów kapitalistycznych zakłada, że obroty bieżące wyniosą około 3 mld dolarów, saldo płatności towarowych po raz pierwszy od 1982 r. będzie ujemne i wyniesie minus 800 mln dolarów. Saldo płatności usług będzie również ujemne i wyniesie minus 430 mln dolarów. Z należnych do wypłat odsetek w wysokości 3 mld 640 mln dolarów nie zapłacimy aż 2 mld 357 mln, tzn. około dwóch trzecich. Kapitalizacja odsetek spowoduje wzrost globalnego zadłużenia. W pozycji kredytów saldo przewiduje 1 mld 352 mln dolarów, przy czym planuje się wykorzystanie kredytów w wysokości 1 mld 450 mln dolarów. Zwrócono uwagę na to, że kredyty nie spłacone w terminie osiągną kwotę aż 2,5 mld dolarów. W części dotyczącej obrotów w walutach niewymienialnych stwierdzono niezachowanie zasady zapewnienia wpływów na poziomie 1989 roku. Z danych wynika, że wpływy z eksportu do I obszaru płatniczego będą niższe i obciążenia w I obszarze płatniczym będą nieco mniejsze. Saldo płatności towarowych w obrotach bieżących z krajami I obszaru płatniczego będzie dodatnie i wyniesie 500 mln rubli transferowych. Dodatnie saldo przewidywane jest także w sferze usług, według przewidywań wyniesie ono 300 mln rubli transferowych. Nastąpi spadek zadłużenia w I obszarze płatniczym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselMaciejPoltorak">Wielkość wpływów z eksportu do II obszaru płatniczego została skonsultowana z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Wpływy wzrosną tu zaledwie o 2%. Oznacza to w kontekście wzrostu zadłużenia znaczny zastrzyk dewizowy. Zastrzyk ten nie wywoła jednak wzrostu eksportu. Środki dewizowe zostaną zużyte przede wszystkim na ubezpieczenie polityki kursowej. Według założeń, w płatnościach usługowych nastąpi niewielki wzrost wpływów w stosunku do 1989 roku, natomiast przewiduje się znaczny wzrost wypłat — o 26,7%. Ogólna kwota odsetek należnych wierzycielom w 1990 roku szacowana jest na 3640 mln dolarów. Z sumy tej zapłacimy tylko około 35%, co jest wynikiem gorszym niż w 1989 roku.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselMaciejPoltorak">W czasie obrad komisji wyrażono zaniepokojenie, że w przypadku niepowodzenia programu stabilizacji pozostałością tego programu będzie zwiększone zadłużenie.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PoselMaciejPoltorak">W projekcie bilansu płatniczego nie uwzględniono pożyczki na fundusz stabilizacyjny. Spowodowane to jest tym, że projekt ten powstał w okresie, gdy koncepcja funduszu stabilizacyjnego znajdowała się dopiero w formie zalążkowej.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PoselMaciejPoltorak">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów po rozpatrzeniu projektu uchwały w sprawie bilansu płatniczego państwa oraz zapoznaniu się ze stanowiskiem Senatu na posiedzeniu w dniu 19 stycznia 1990 roku wnosi, by Wysoki Sejm raczył przyjąć projekt uchwały w sprawie bilansu płatniczego państwa na 1990 rok wraz z załącznikami nr 1 i 2 (druk nr 132) z następującą poprawką w projekcie uchwały: § 5 otrzymuje brzmienie: — „Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, z mocą od dnia 1 stycznia 1990 roku.” Jest to poprawka wniesiona na wniosek Biura Prawnego; z wielu przedstawionych tutaj propozycji przyjęto ten zapis jako bardziej poprawny.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PoselMaciejPoltorak">Bilans pieniężnych przychodów i wydatków ludności na 1990 rok (druki nr 133 i 230) jest dokumentem informującym o rozmiarach i strukturze dochodów i wydatków ludności i narzędziem kształtowania prawidłowej polityki finansowej w stosunku do ludności i jednostek gospodarki nieuspołecznionej. Dochody ludności decydujące o poziomie jej stopy życiowej stanowią jedną z podstawowych przesłanek planowania budżetowego. W grudniu ubiegłego roku rząd przedłożył Sejmowi projekt bilansu przychodów i wydatków ludności w 1990 roku. W miesiąc później przedstawiono Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów znaczną modyfikację tego projektu wynikającą z tego, że w czasie, gdy tworzono projekt, procesy realne przebiegały inaczej niż trendy, które pojawiły się obecnie. Rząd zmienił również niektóre istotne założenia przyjęte do konstrukcji pierwotnej wersji planu, a dotyczące przewidywanego wzrostu cen w 1990 roku.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PoselMaciejPoltorak">Jeśli chodzi o przebieg procesów realnych w gospodarce, to zwraca uwagę inny niż przewidywano wzrost poziomu płac. Zakładano, że przeciętne wynagrodzenie w grudniu 1989 roku w pięciu podstawowych działach gospodarki narodowej wyniesie ponad 700 tys. zł, gdy tymczasem według szacunków GUS wyniosło 570 tys. Wpływa to w istotny sposób na prognozy płac w 1990 roku oraz na wiele innych elementów bilansu.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PoselMaciejPoltorak">Rząd zmienił pierwotne założenia dotyczące kształtowania się poziomu i zmienności w trakcie roku kursu walutowego. Przyjęto ostrzejsze zasady ograniczania wzrostu wynagrodzeń, obniżono do 400% skalę styczniowej podwyżki cen węgla i odpowiednio cen innych paliw i energii. Wszystko to sprawia, że przewidywany w 1990 roku wzrost cen planuje się na poziomie niższym od pierwotnie zakładanego, inaczej w związku z tym będą się kształtowały wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PoselMaciejPoltorak">W tej sytuacji komisja stanęła przed trudnym zadaniem, który z załączników powinien być przedmiotem uchwały. Wersja pierwsza wynikająca z budżetu, czy druga, choć przedstawiona jako informacja, a nie autopoprawka, ale uwzględniająca zachodzące zmiany.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PoselMaciejPoltorak">Komisja postanowiła przyjąć wersję pierwszą, tę związaną z budżetem i wykreślić z załącznika do uchwały dane dotyczące 1989 roku jako nieaktualne. Dane te nie mogły być zaktualizowane, stałyby bowiem w sprzeczności z planem na 1990 rok, opartym na przewidywaniach wykonania planu roku 1989. W tej skomplikowanej, dynamicznie się zmieniającej sytuacji padały głosy, że być może najlepiej byłoby nie uchwalać planu bilansu pieniężnego przychodów i wydatków ludności na 1990 rok. Sprzeczne by to było jednak z prawem, a także stanowiskiem Senatu, który uznał istnienie takiego dokumentu za celowe. Mimo tych zastrzeżeń komisja wnosi, by Wysoki Sejm raczył podjąć projekt uchwały w sprawie bilansu pieniężnych przychodów i wydatków ludności na 1990 rok.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PoselMaciejPoltorak">Założenia polityki pieniężnej na 1990 rok (druki 134 i 231) wskazują, że podstawowe cele polityki pieniężnej w 1990 roku są ściśle powiązane z programem gospodarczym rządu i obejmują przezwyciężenie hiperinflacji, wprowadzenie wymienialności złotego oraz stopniową stabilizację jego siły nabywczej. Realizacji tych celów podporządkowane będą działania Narodowego Banku Polskiego oraz stosowane przez niego narzędzia polityki pieniężnej, a w szczególności:</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PoselMaciejPoltorak">— polityka realnej dodatniej stopy procentowej chroniącej depozyty i oszczędności terminowe przed skutkami inflacji oraz skłaniającej do racjonalnego wykorzystania kredytów;</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PoselMaciejPoltorak">— likwidacja kredytów preferowanych w ich dotychczasowej postaci, zawężenie ich zakresu i zmiana zasad finansowania preferencyjnego oprocentowania;</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PoselMaciejPoltorak">— uporządkowanie problemu zadłużenia z tytułu udzielonych w przeszłości kredytów o stałej zaniżonej stopie oprocentowania;</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PoselMaciejPoltorak">— zaniechanie praktyki finansowania deficytu budżetowego emisją pustego pieniądza;</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PoselMaciejPoltorak">— kształtowanie podaży pieniądza w granicach wyznaczonych wymogami przywracania równowagi uniemożliwiających jej przekształcenie w samoistne źródło inflacji, a zarazem zapewniających sprawną obsługę procesu wymiany towarowej;</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PoselMaciejPoltorak">— kształtowanie kursu walutowego na poziomie zapewniającym równowagę pomiędzy popytem na dewizy a ich podażą.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PoselMaciejPoltorak">Z przedstawionych elementów polityki pieniężnej najbardziej dyskutowaną sprawą była polityka kredytowa, a przede wszystkim polityka stóp procentowych od zaciągniętych kredytów i jej wpływ na kondycję podmiotów gospodarczych. Wątpliwości rodziła praktycznie całkowita likwidacja preferencji kredytowych dla sektora żywnościowego, powodująca że w cenie wielu produktów żywnościowych zawarta jest znaczna część pochodząca z odsetek bankowych. Stwierdzono, że przemysł rolno- spożywczy, który musi często przetrzymywać surowiec, półprodukty i wyroby finalne znalazł się w bardzo trudnym położeniu.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PoselMaciejPoltorak">Rolnictwo i przemysł rolno-spożywczy, gdzie długość cyklu produkcyjnego czy obrotu jest znaczna, wymaga preferencji kredytowych. Sprawę tę dostrzega także Senat proponując pewną modyfikację punktu 17 założeń. Wprowadzenie nowych preferencji kredytowych okazało się niemożliwe, a wszelkie poprawki ku temu zmierzające zostały odrzucone przez komisję. Byłoby to bowiem sprzeczne z polityką rządu w tym względzie, zatwierdzoną przecież przez Sejm pod koniec grudnia 1989 roku. Drugą przeszkodą był tu brak środków w budżecie, które można by przeznaczyć na ten cel. W kwestii tej zgłoszony został wniosek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#PoselMaciejPoltorak">Inną sprawą związaną z systemem kredytowym, omawianą na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, był sposób rozliczeń banków z kredytobiorcami. Komisja proponuje tu, by przy zachowaniu miesięcznej lub kwartalnej stopy procentowej naliczanie odsetek odbywało się w okresach nie krótszych niż kwartał metodą procentu składanego. Metodę naliczania odsetek w okresach nie krótszych niż kwartał stosowano by jeżeli umowa z bankiem nie stanowi inaczej. Zakładając, że wysokość oprocentowania z miesiąca na miesiąc będzie się zmniejszała, system ten złagodzi obciążenia podmiotów gospodarczych kosztami kredytu, zmniejszy, również obciążenia banków. Jako wadę tego systemu strona rządowa uważa możliwość koncentracji ilości bankructw w jednym czasie, to znaczy z końcem kwartału. W czasie obrad komisji wskazano na konieczność stosowania symetrycznie tych samych zasad w naliczaniu odsetek od kredytów oraz od depozytów. Komisja przyjęła oświadczenie Prezesa Narodowego Banku Polskiego, że w związku z zaistniałymi nieprawidłowościami zasadę tę wyegzekwuje od banków komercyjnych. Komisja uznała, że banki stosują zbyt dużą rozpiętość oprocentowania między depozytami terminowymi a depozytami płatnymi na żądanie, tak zwanymi awista. W styczniu wynosiła ona przeważnie jak 7:34. By nie naruszać swobody banku w elastycznym stosowaniu stóp procentowych oraz zachęcaniu do gromadzenia wkładów terminowych, postanowiono zaproponować Wysokiej Izbie zapis w załączniku do uchwały zalecający tylko, by banki stosowały umiarkowane zróżnicowanie stóp procentowych między depozytami terminowymi i płatnymi na żądanie. Postanowiono również zaproponować w załączniku do uchwały zapis zobowiązujący Narodowy Bank Polski, przy refinansowaniu banków do uwzględniania zamrożenia zasobów banków i powstania w wyniku stosowania ustawowej kapitalizacji odsetek od kredytów. Propozycja ta ma na celu ochronę banku przed skutkami zamrożenia części zasobów nie spłaconych odsetek. Komisja proponuje, by zmniejszyć do 3% relację kapitału własnego banku do aktywów objętych ryzykiem wymaganą na dzień 1 stycznia 1991 r., uznając, że jest to wartość bardziej realna do spełnienia, w szczególności przez nowo powstające banki.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#PoselMaciejPoltorak">Wnioski z dyskusji nad uchwałą w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1990 rok, które tu zrelacjonowałem, komisja postanowiła przedstawić Wysokiej Izbie w postaci poprawek do uchwały i jej załącznika. Komisja wnosi, by Wysoki Sejm raczył przyjąć projekt uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1990 r. z załącznikiem nr 1 (druk nr 134 A) z następującymi poprawkami:</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#PoselMaciejPoltorak">— w § 2 po wyrazie — „Sejmowi” dodaje się wyrazy i — „Senatowi”. Chodzi tu o przedstawianie przez ministra finansów sprawozdania rocznego z wykonania budżetu również Senatowi;</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#PoselMaciejPoltorak">— § 3 otrzymuje brzmienie: — „Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia z mocą od dnia 1 stycznia 1990 roku”;</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#PoselMaciejPoltorak">— w załączniku nr 1 pkt 14 otrzymuje brzmienie: — „Stopa procentowa będzie w 1990 roku podstawowym narzędziem zapewniającym zrównoważenie popytu na pieniądz z jego podażą; ochronę realnej wartości depozytów terminowych, naturalne ograniczenie presji na kredyty bankowe, a także wyższą atrakcyjność lokat złotowych niż oszczędnościowych w walutach obcych.” W 1990 roku w stosunku do kredytów oraz depozytów terminowych banki stosować będą realnie dodatnią stopę procentową, tzn. stopę na poziomie wyższym od przewidywanej na dany okres czasu stopy inflacji. W związku z prognozowanymi znacznymi wahaniami inflacji, w ciągu roku stosowana będzie miesięczna lub kwartalna stopa procentowa z przyjęciem zasady naliczania odsetek w okresach nie krótszych niż kwartał, jeżeli dotychczas zawarte umowy nie stanowią inaczej. Naliczanie odsetek odbywać się będzie metodą procentu składanego. W umowach kredytowych banki zastrzegać będą możliwości wielokrotnej zmiany oprocentowania w ciągu roku. Oprocentowanie kredytów i depozytów ustalane będzie przez banki samodzielnie, przy przestrzeganiu zasady równości sektorów. Banki będą prowadziły politykę stopy procentowej zachęcającą do gromadzenia depozytów terminowych, stosując zasadę umiarkowanego zróżnicowania między oprocentowaniem depozytów terminowych i depozytów płatnych na żądanie. Kryteriami wyznaczającymi poziom i strukturę stóp procentowych stosowanych przez banki będą: rentowność działalności oraz zachowanie płynności;</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#PoselMaciejPoltorak">— poprawka czwarta, w pkt 5 w zdaniu piątym na końcu tiret trzeciego skreśla się wyrazy: — „przez rolników indywidualnych”. Zgodnie z obecną polityką w tej chwili już nie dzielimy rolników na indywidualnych i innych, w związku z czym ten zapis proponujemy skreślić;</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#PoselMaciejPoltorak">— poprawka piąta, w pkt. 17 na końcu zdania pierwszego stawia się przecinek i dodaje wyrazy: — „przy czym w ocenie zdolności do spłaty kredytu wraz z odsetkami w terminie umownym będzie się uwzględniać wszystkie, także długofalowe efekty produkcyjne, koszty kredytowanego przedsięwzięcia oraz szczególnie w rolnictwie długość cyklu produkcyjnego obrotu.” Jest to poprawka zaproponowana przez Senat;</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#PoselMaciejPoltorak">— szósta poprawka, w pkt. 25 na końcu dodaje się zdanie: — „Narodowy Bank Polski przy refinansowaniu banków będzie uwzględniał zamrożenie zasobów banków powstałe w wyniku stosowania ustawowej kapitalizacji odsetek od kredytów”;</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#PoselMaciejPoltorak">— siódma, w pkt. 26 w pierwszym tiret liczbę 4% zastępuje się wyrazami: — „nie mniej niż 3%.” Komisja zgodnie z art. 41 ust. 3 regulaminu Sejmu przedstawia na żądanie wnioskodawcy następujące odrzucone propozycje poprawek do sprawozdania o projekcie uchwały w sprawie założeń polityki pieniężnej na 1990 r., jako wniosek mniejszości:</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#PoselMaciejPoltorak">— W załączniku nr 1 w pkt. 15 w zdaniu piątym po pierwszym myślniku dodaje się nowy podpunkt od myślnika w brzmieniu: — „finansowanie sezonowych zapasów magazynowych w przetwórstwie rolno-spożywczym”. W zdaniu siódmym po drugim myślniku zamiast kropki stawia się przecinek i dodaje się od nowego myślnika tekst w brzmieniu: — „w odniesieniu do kredytów na sfinansowanie sezonowych zapasów magazynowych w przetwórstwie rolno-spożywczym w wysokości 40% należnego oprocentowania.” Jest to wniosek mniejszości odrzucony przez komisję. Na koniec chciałbym jeszcze przypomnieć argumenty, które spowodowały, że komisja odrzuciła ten wniosek. Sejm w ustawie z dnia 22 grudnia 1989 r. o uporządkowaniu stosunków kredytowych scedował na Radę Ministrów ustalanie zakresu, zasady i trybu udzielania pomocy w spłacie należnego bankom oprocentowania. W myśl tej ustawy kierunki, cele i środki przeznaczone na udzielanie pomocy określa ustawa budżetowa. Zgodnie z zasadą zrównoważenia budżetu należałoby najpierw znaleźć środki w budżecie na ten cel przez zmniejszenie wydatków w którymś dziale lub znalezienie sposobu na zwiększenie wpływów do budżetu. Niezgodne byłoby to również z polityką rządu w kwestii kredytów i całej polityki pieniężnej prezentowanej w tej uchwale w jej załączniku.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#PoselMaciejPoltorak">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów rozpatrzyła projekty uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury na 1990 r. (druki nr 135 i 232) skierowany do komisji przez Sejm na 16 posiedzeniu w dniu 19 grudnia 1989 r. Komisja zapoznała się z opinią sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz stanowiskiem Senatu. Senat nie wniósł zastrzeżeń do projektu, a opinia Komisji Kultury i Środków Przekazu kończy się prośbą o przyjęcie uchwały w wersji przedstawionej Sejmowi. W trakcie dyskusji nad uchwałą na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wyłoniły się pewne wątpliwości. Pierwsza wątpliwość, przeniesiona zresztą z Komisji Kultury i Środków Przekazu, to sposób rozdziału środków na poszczególne województwa. Nie uwzględnia on ilości mieszkańców, lecz liczbę obiektów kulturalnych na danym terenie. Z powodu szczupłości środków funduszu jest on ukierunkowany nie tyle na rozwój kultury, co na podtrzymanie obecnego stanu. Zastrzeżenia również zgłaszano co do możliwości zgromadzenia zaplanowanych środków funduszu. Wielkość ta zależna jest wprost od tego, jak kształtować będzie się wielkość zatrudnienia i wysokość płac w sektorze uspołecznionym. Według Ministerstwa Finansów nie stanowi to zagrożenia dla finansowania kultury, ponieważ płace są uzależnione od wzrostu cen, a ceny wyznaczają wysokość wydatków. Zastrzeżenia wnoszono co do istnienia w planie Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury rezerwy ministra kultury i sztuki opiewającej na znaczną kwotę, bo aż 363 mld 800 mln zł. Z informacji przedstawionych przez Ministerstwo Kultury i Sztuki wynika, że rezerwa ta traktowana jest jako ostatnia transzeja obrony kultury przed upadkiem. Środki te mają być wykorzystane na podtrzymanie szczególnie cennych instytucji kulturalnych. Na wniosek komisji Ministerstwa Kultury i Sztuki przedstawiło plan wykorzystania tej rezerwy. Po wysłuchaniu wszystkich wyjaśnień Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz przedstawiciela sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały i wnosi, by Sejm raczył uchwalić projekt uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury na 1990 r. z załącznikami nr 1 i 2 (druk nr 135) z następującą poprawką — § 2 otrzymuje brzmienie: — „Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, z mocą od dnia 1 stycznia 1990 r.” Przedłożony do rozpatrzenia projekt uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki na 1990 r. (druki nr 137 i 233) jest opracowany zgodnie z postanowieniem ustawy z dnia 27 kwietnia 1989 r. o Centralnym Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki, zobowiązującym Radę Ministrów do przedstawiania Sejmowi rocznych planów Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki wraz z projektem budżetu państwa. Rząd zakłada, że jest to ostatni rok funkcjonowania tego funduszu. W trakcie obrad komisji stwierdzono, że pilną sprawą jest opracowanie nowych zasad funkcjonowania i finansowania nauki. W innym przypadku może dojść do załamania się działalności naukowej wielu placówek badawczych. Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego w swojej opinii skierowanej do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów stwierdza, że przechodzenie na nowe zasady powinno następować stopniowo, z malejącym udziałem funduszu. Innym zagrożeniem dla finansowania nauki jest możliwość nie zrealizowania dochodów funduszu z powodu zwolnień ustawowych z podatku dochodowego pociągających za sobą zwolnienia z wpłat na fundusz, z braku środków płatniczych w bankach, niewypłacalności i postawienia w stan bankructwa niektórych podmiotów gospodarczych zasilających fundusz, zatorów płatniczych, trudności w ściąganiu wpłat na Centralny Fundusz Rozwoju Nauki i Techniki.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#PoselMaciejPoltorak">Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów po rozpatrzeniu projektu uchwały oraz wniosków zgłoszonych przez Komisję Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego, a także po zapoznaniu się ze stanowiskiem Senatu na posiedzeniu w dniu 17 stycznia 1990 r. wnosi, by Wysoki Sejm raczył przyjąć projekt uchwały w sprawie planu Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki na rok 1990 wraz z załącznikiem (druk nr 137) z następującą poprawką — § 2 otrzymuje brzmienie: — „Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia z mocą od dnia 1 stycznia 1990 r.” Projekt uchwały w sprawie zmian w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986—1990 (druki nr 113 i 234) dotyczy w istocie odpisu z podatku od płac w gospodarce uspołecznionej na Fundusz Rozwoju Kultury. W uchwalonym w grudniu 1986 r. Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym stwierdzono, że ważnym czynnikiem oddziaływania na upowszechnianie kultury będzie Fundusz Rozwoju Kultury. Środki zgromadzone na tym funduszu będą systematycznie wzrastały. Począwszy od roku 1987 przeznacza się na Fundusz Rozwoju Kultury 14% podatku od płac w gospodarce uspołecznionej. Do tego zapisu wniesiono następnie poprawkę podnoszącą na lata 1988—1990 stawkę wspomnianych odpisów z podatku od płac do 14,5%. Istnieje jednak obawa, że obecnie odpisy te nie gwarantują proporcjonalnego i realnego rozwoju sfery kultury. Obawa ta jest tym bardziej uzasadniona, iż w 1990 r. należy się liczyć ze zmniejszeniem ilości jednostek gospodarki uspołecznionej w związku z reprywatyzacją, a także możliwością upadłości pewnej liczby podmiotów gospodarczych. Może to spowodować relatywne zmniejszenie podstawy odpisu podatku od płac. Już w ubiegłych latach wielokrotnie Narodowa Rada Kultury oraz Komisja Kultury Sejmu IX kadencji postulowały zwiększenie odpisu na Fundusz Rozwoju Kultury do 15%. Obecny projekt wychodzi naprzeciw tym postulatom i ma na celu podwyższenie tego odpisu do 15%.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#PoselMaciejPoltorak">Komisja wnosi, by Wysoki Sejm raczył przyjąć projekt uchwały w sprawie zmian w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986—1990 (druk nr 113) z następującą poprawką — Ostatnie zdanie otrzymuje brzmienie: — „Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia z mocą od dnia 1 stycznia 1990 r.” Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo. Zanim otworzę łączną dyskusję nad sprawozdaniami, chcę zwrócić uwagę obywateli posłów, że w tej chwili na sali brakuje około 40 posłów, czasowo brakuje, bo odbywa się posiedzenie komisji nadzwyczajnej do spraw ustaw samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszalek">Otwieram łączną dyskusję nad sprawozdaniami Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o projektach: ustawy budżetowej na rok 1990, uchwał w sprawie planów finansowych na rok 1990 oraz przedstawionymi przez tę komisję projektami uchwał w sprawne realizacji ustawy budżetowej na 1990 rok oraz w sprawie założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1990.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszalek">Jako pierwszy zabierze głos poseł Zbigniew Drela z OKP.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszalek">Apeluję do wszystkich posłów o bardzo zwięzłe wypowiedzi, bo amatorów do mówienia jest wielu.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszalek">Lista mówców jest jeszcze nie zamknięta, tak że nie mogę na razie podać dokładnej liczby.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszalek">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselZbigniewDrela">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego stosunkiem głosów 21 do 14 odrzuciła projekt budżetu przeznaczonego w 1990 r. na oświatę oraz szkolnictwo wyższe. Fakt ten został podany przez środki masowego przekazu do publicznej wiadomości. Z kolei Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów dopisała do budżetu oświaty 200 mld, a do budżetu szkolnictwa wyższego 70 mld zł. W porównaniu z wielkością budżetu edukacji kwoty te są stosunkowo niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselZbigniewDrela">Powyższe fakty mogą wzbudzić zaniepokojenie w kręgach pracowników edukacji. Aby wyjaśnić sprawę budżetu resortu edukacji do końca, przedstawiam podstawowe dane.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoselZbigniewDrela">Część budżetu państwa przeznaczona w 1990 r. na oświatę i na szkolnictwo wyższe, może być rozpatrywana w dwojaki sposób — bez uwzględnienia rezerw lub też z uwzględnieniem rezerw budżetowych przewidzianych na wzrost wynagrodzeń w oświacie i w szkolnictwie wyższym. Bez uwzględnienia rezerw udział wydatków budżetowych na oświatę w wydatkach budżetu państwa stanowi 5,2%, czyli kwotę 10,2 bln zł, a na szkolnictwo wyższe stanowi 1,9%, czyli kwotę 3,8 bln zł. Przedstawiony procentowy udział budżetu oświaty i budżetu szkolnictwa wyższego w wydatkach budżetowych państwa jest rzeczywiście skromny i przypomina lata 1977—1981 oraz I półrocze 1989 r., kiedy to budżet oświaty stanowił 5,7%, a budżet szkolnictwa wyższego 1,7% wydatków budżetowych państwa. Po zmianach budżetowych zaproponowanych przez rząd premiera Mazowieckiego, wprowadzonych w miesiącach październik—listopad—grudzień 1989 r., średni roczny udział wydatków z budżetu państwa na oświatę osiągnął 10,2%, czyli uległ prawie podwojeniu. Na bieżący rok budżet państwa ma wydzieloną specjalnie kwotę w wysokości 46,6 bln zł, którą traktuje jako kwotę rezerwową, z czego 14,1 bln zł przeznaczono na ewentualny wzrost płac w oświacie, aby utrzymać poziom średni w sferze materialnej, zaś 3,1 bln zł na wzrost płac i stypendiów w szkolnictwie wyższym. Jeżeli rezerwy te zostaną wyczerpane do końca, wówczas udział oświaty w wydatkach budżetowych państwa stanowiłby 12,4%, co obejmuje kwotę 24,3 bln zł, zaś udział szkolnictwa wyższego w wydatkach budżetowych państwa stanowiłby 3,6%, co obejmuje kwotę 7 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PoselZbigniewDrela">Reasumując, należy stwierdzić, że wydatki na resort edukacji nigdy w historii Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie przekraczały 11—12% wydatków budżetowych państwa. Obecnie zaś, przy uwzględnieniu rezerw, wynoszą 16%. Co to znaczy od strony praktycznej? To znaczy tyle, że nauczyciele — jeśli chodzi o wynagrodzenia — nie mają istotnych podstaw do narzekań. Trudno też sobie wyobrazić, aby powtórzyły się w obecnej chwili dramatyczne wystąpienia posłów nauczycieli, jakich byliśmy świadkami na V i VI posiedzeniu Sejmu w sierpniu ub. roku, kiedy to pani posłanka Izabella Sierakowska złożyła oświadczenie o tragicznie pogarszających się warunkach życia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PoselZbigniewDrela">Omawiany budżet edukacji przeznacza stosunkowo skromne kwoty na cele rzeczowe, jak budowa nowych obiektów szkolnych, remonty bieżące itp. Należy jednak pamiętać, że rok bieżący, a może także następny są to lata, które trzeba przetrwać. W podobnie trudnej sytuacji są inne resorty. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszalek">Jako następny głos zabierze poseł Herbert Gabryś z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszalek">Przygotuje się poseł Ludomir Goździkiewicz z PSL — „Odrodzenie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselHerbertGabrys">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozpatrywanie problematyki ustawy budżetowej przypadło nam w szczególnym okresie. Jest to bowiem czas pierwszych odczuwalnych skutków wprowadzonego programu przemian gospodarczych w naszym kraju. Jego radykalną skuteczność, zarówno tę pożądaną jak i tę mniej oczekiwaną, możemy ocenić po pierwszych tygodniach realizacji tego programu. Skuteczność dławienia inflacji, stałość kursu walut, uzewnętrznienie się mechanizmów rynkowych — to budzi i podtrzymuje nadzieję. Obawy zaś musi budzić wyższy niż zakładano przyrost cen, spadek produkcji i jej zagrożenie, zagrożenie produkcji rolnej, marazm handlu oraz gospodarcza recesja. Jednak największą wartością pozwalającą na radykalizm programu gospodarczego jest społeczne przyzwolenie na wyrzeczenia, ale jakże często na zwyczajną ludzką biedę. Stopnia zużycia tego przyzwolenia nie sposób dziś jednoznacznie określić. W tym aspekcie chciałbym wypowiedzieć się na temat proponowanej ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselHerbertGabrys">W tekście podano propozycje budżetu zrównoważonego, bo istotnie w zapisie liczby po stronie dochodów i wydatków są równe, ale stawiam sobie i Wysokiej Izbie pytanie, czy w przypadku dalszej recesji gospodarczej realizacja dochodu z tytułu wpłat przedsiębiorstw i innych jednostek gospodarczych w wysokości 84% dochodu ogółu jest możliwa. Te przedsiębiorstwa i jednostki gospodarcze, które dzisiaj obniżają produkcję nie osiągają zysku, a te mniejsze oraz rzemiosło w wielu przypadkach przestają w ogóle funkcjonować. To przecież te, które mają zapewnić zasilanie finansowe dla całej sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PoselHerbertGabrys">Koniecznym zatem jest pytanie, jak pan, panie ministrze przemysłu chce stymulować zasilanie budżetu w podległym panu resorcie? Czy rzeczywiście racjonalne jest przekonanie, że padną tylko te przedsiębiorstwa nieefektywne, niegospodarne czy marnotrawiące materiał i ludzki wysiłek?</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PoselHerbertGabrys">W aspekcie zrównoważenia budżetu pragnę poddać w wątpliwość założenie, że zapisanie ponad 4 bilionów 116 miliardów złotych obligacji skarbu państwa po stronie dochodów budżetu znajdzie w pełnym zakresie nabywców, przyjmując pracujących na około 17 milionów osób, daje to ponad 240 tysięcy złotych na jednego pracującego. Czy w sytuacji, gdy coraz więcej polskich rodzin staje wobec ekonomicznego zagrożenia swego bytu, jest to realne?</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PoselHerbertGabrys">Jakże istotne jest tu brzmienie, zaproponowanej drukiem 242, uchwały Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Nie wolno nam dopuścić, aby spadek produkcji w skali roku przekroczył 5% a dochód 3,1%. Nie wolno dopuścić, aby spadek siły nabywczej ludności w kategoriach wynagrodzeń spadł poniżej 20%. Nie wolno dalej dopuszczać do degradacji produkcji rolnej i spadku tej produkcji w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PoselHerbertGabrys">Wysoka Izbo! Apeluję z całą stanowczością i zdecydowaniem o poparcie tej uchwały i nakazanie rządowi jej realizacji. Ze wszech miar zasadnym jest również wniosek, aby obciążyć podatkiem tych, którzy konsumują surowce energetyczne z przeznaczeniem tych środków na ochronę środowiska. Na przedstawiony problem — projekt budżetu patrzy również w aspekcie oczekiwań ludzi, wśród których żyję. Sądziłem, że kryteria podziału wydatków budżetu w poszczególnych działach staną się bliższe zobiektywizowanym. W szczególności dotyczy to obszarów Funduszu Rozwoju Kultury, inwestycji centralnych. Wydawało mi się, że to właśnie musi ulec zmianie, staranie o obiektywizację i zrozumienie kryteriów było ogromną szansą, której, w moim odczuciu, rząd konstruujący swój nowy budżet nie wykorzystał.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PoselHerbertGabrys">Nie mogę przyjąć, że decyzja o podziale środków była obiektywna, jeśli dla województwa katowickiego, które daje 23% dochodu nie starcza środków na podstawowe, istotnie żywotne dla tego województwa inwestycje. W każdym prawie z działów budżetu przedstawione są rezerwy. To oczywiste, że powinny być, ale ich wysokość może budzić obawy, iż ich podział później będzie nieobiektywny i opierać się będzie o kryteria uznaniowo przetargowe.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PoselHerbertGabrys">Wysoka Izbo! Z troski o uczciwe eksploatowanie obywatelskiej cierpliwości wnoszę:</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PoselHerbertGabrys">Po pierwsze: podanie publiczne kryteriów podziału środków z funduszów celowych w szczególności tych, o których mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PoselHerbertGabrys">Po drugie — informowanie społeczeństwa o kierunkach wydatkowania podziału rezerw, a w szczególności rezerw płacowych.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PoselHerbertGabrys">Po trzecie — pomniejszenie udziału budżetu centralnego w budżecie województwa katowickiego o kwoty niezbędne przynajmniej dla realizacji najistotniejszych inwestycji, a więc pełnej realizacji wodociągów. To przecież woda dla Śląska! Zabezpieczenie niezbędnych środków dla utrzymania realizacji zbiornika wody Świnna Poręba to zapewnienie wody dla Bielska i dla Śląska. Konieczne jest też przeznaczenie środków na budowę szpitala onkologicznego dla regionu, w którym żyje się przecież 2 lata krócej.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PoselHerbertGabrys">I na koniec, przy okazji debaty budżetowej, proponuje się w ustawie z dnia 27 grudnia 1989 r. zmienić zapis w art. 11 zmierzający do zezwolenia na wypłaty nagród z zysku za rok 1989 przed tak zwanym badaniem bilansu do 90% kwoty wolnej od opodatkowania. Wysoka Izbo! Wnoszę, aby owo ograniczenie 90% zawarte w drugim zdaniu propozycji zmian zostało wykreślone, pozostawiając decyzje co do pozostawienia owego marginesu procentowego bezpieczeństwa na wypadek korekty zysku w dół załogom. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Ludomir Goździkiewicz z PSL — „Odrodzenie”. Przygotuje się poseł Jan Kościelniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Dzisiejsza debata budżetowa na rok 1990 jest cząstką w wielkim programie porządkowania gospodarki Rzeczypospolitej Polskiej. W komplecie projektów dokumentów, o których dzisiaj mówimy, znajdują praktyczne urzeczywistnienie uchwalone w grudniu ustawy, dotyczące stabilizacji gospodarki, a są to dokumenty nowatorskie, o przełomowym znaczeniu. Po raz pierwszy nadaliśmy tak dużą rangę i zajęliśmy się finansami państwa, które stanowią czynnik rozwoju gospodarczego. Działania i rozwiązania w obszarze tym są podporządkowane bardzo ważnemu celowi — zrównoważeniu w 1990 r. budżetu państwa. To jest cel, któremu podporządkowano wszystkie działania, można by rzec całą gospodarkę. I trudno nie zgodzić się z logiką tego projektu. Jedne dane wynikają z drugich, wysokość wyliczonych dochodów pozwala na określenie wydatków — a szczególnie określenia wydatków sfery budżetowej, ale co pragnę podkreślić — dane te oparte są na szacunkach, przewidywaniach a nie realnych działaniach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Wysoka Izbo! Jeśli mówię o tym budżecie w innych kategoriach, to przede wszystkim chodzi o odpowiedź na pytanie, czy istnieją możliwości jego wykonania, i jakie są ewentualne zagrożenia wynikające z jego nie wykonania? Następuje w tym momencie zderzenie wielkiej determinacji i odpowiedzialności rządu oraz funkcji kontrolnych, decyzyjnych i odpowiedzialności Sejmu, ale nie co do celów założonych, ale co do sposobu realizacji. O wynikach budżetu zadecydują przecież produkcja i usługi. Zahamowanie spadku produkcji przemysłowej oraz zahamowanie likwidacji drobnych zakładów przemysłowych i usługowych stworzy podstawę do osiągnięcia wpływów z podatków. Utrzymanie produkcji rolniczej, zaopatrzenia rolników w środki produkcji może wpłynąć na poprawę wyżywienia narodu jak i wzrost na przykład eksportu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Pewnym wykrzyknikiem przy ocenie projektu budżetu są efekty ekonomiczno-finansowe uzyskane w styczniu bieżącego roku. Przypomnę, według programu stabilizacyjnego wzrost cen winien wynieść 45%, wyniósł około 78%. Spadek siły nabywczej ludności miał wynieść 15—20%, a wynosi około 43%. Spadek produkcji planowany był na 5%, a wyniósł około 23%, w tym przemysł lekki o 28%, a przemysł spożywczy aż o 41% lub o 8%, jeżeli odnieść ten spadek produkcji do produkcji sprzedanej.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Pragnę zwrócić uwagę, że dane te są pilnie obserwowane i dyskutowane przez społeczeństwo. I jakiekolwiek komentarze o zmianie i niecałkowitej porównywalności nie wpływają na korzystną ogólną atmosferę społeczną. Sądzę, że szczególnie w tej chwili, w tych warunkach, dane statystyczne muszą być czyste, porównywalne, jednoznacznie odbierane przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Okres 6 tygodni jest zbyt krótki, aby móc jednoznacznie określić realność wykonania budżetu. Jednak już dzisiaj rząd winien być przygotowany na wszelkie niespodzianki i posiadać alternatywę realizacji programu stabilizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Wysoka Izbo! Przyjmuję dane zawarte w dokumentach finansowych jako zasadne i logicznie uzasadnione. Należy stwierdzić jednak, że istnieją zagrożenia, które mogą spowodować, że plan stabilizacyjny i finanse państwa w roku 1990 będą wymagać znaczących korekt.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po pierwsze — przewidywany gwałtowny wzrost dochodów budżetowych i ograniczenie wydatków oparte na przewidywanym ruchu cen, płac i zatrudnienia budzą niepewność i powstanie zagrożenia niezrównoważenia budżetu w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po drugie — symptomy zagrożenia stanowią niekorzystne efekty ekonomiczno-finansowe miesiąca stycznia, o których wcześniej wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po trzecie — walka z hiperinflacją może wywołać recesję gospodarki większą niż zakładana.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po czwarte — recesja gospodarcza może wpłynąć niekorzystnie na eksport, co z kolei odbije się ujemnie na bilansie płatniczym państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po piąte — załamanie gospodarki może wpłynąć na ograniczenie wpływów do budżetów terenowych. Egzekwując sumy przewidziane niniejszą ustawą na rzecz budżetu centralnego, postawią władze samorządowe w arcytrudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Po szóste — realizacja założeń polityki pieniężnej uzależniona jest m.in, od działania polskiego systemu bankowego, który wykazuje daleko idącą niesprawność. System bankowy winien być na potrzeby gospodarki a nie odwrotnie i musi radykalnie usprawnić swoje wewnętrzne struktury i operatywność.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">I wreszcie po siódme — choć może należało to wymienić na pierwszym miejscu — brak jasnego stanowiska i programu wobec rolnictwa. Wpływa to niekorzystnie na jego stan i poziom produkcji, co w konsekwencji może odbić się na stanie wyżywienia narodu.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Wysoka Izbo! Omawiany dzisiaj budżet ma charakter społeczno-opiekuńczy. Bardzo poważne środki kierowane są na sferę czysto konsumpcyjną — oświatę, kulturę, zdrowie, gospodarkę komunalną, administrację. Proporcjonalnie mniej przeznacza się środków na produkcję, która w konsekwencji winna wspierać sferę budżetową. Jeśli np. dotacje dla gospodarki komunalnej wzrastają w stosunku do1989 r. o 520,7%, to dopłaty do środków produkcji dla rolnictwa tylko o 143%. A znając zamierzony blisko 5-krotny wzrost cen, znaczy to, że dopłaty dla tych środków relatywnie są drastycznie niższe niż w ub. roku.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Pragnę w tym momencie zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że od dotowania produkcji rolniczej nie uciekniemy. Potraktowanie debaty rolniczej w grudniu ub. roku jako swoistego koncertu życzeń lobby rolniczego miało krótki żywot. Jeszcze raz okazało się, że w gospodarce rynkowej interwencjonizm państwowy jest wprost niezbędny, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy w trakcie zmian stosunków społeczno-gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Interwencyjny skup żywca i dopłaty do nawozów sztucznych oraz ochrony roślin, wprowadzone w ostatnim czasie, wskazują na potrzebę systematycznego a nie akcyjnego działania. Wdzięczna to funkcja, ale i odpowiedzialna dla agencji rolniczej, która zdaniem Klubu PSL „Odrodzenie”, winna być organem międzyresortowym, podległym prezesowi Rady Ministrów. W jej to gestii winny znaleźć się środki na wyżej wymienione cele, jak i na pokrycie kosztów składowania zapasów sezonowych środków produkcji.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Klub PSL — „Odrodzenie” zwraca uwagę, że przyznane środki w budżecie na dopłaty do środków produkcji dotyczą pierwszego półrocza br. Nie znajdujemy żadnych sum w planach drugiego półrocza.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Z wielką troską odnosimy się do polityki pieniężno-kredytowej. Zdajemy sobie sprawę z pojęcia — „trudny pieniądz”. Ale Wysoka Izbo, w rolnictwie plon zbieramy raz do roku. Sprzedane produkty, według cen w sierpniu, nie odzyskają swej dzisiejszej wartości. A przecież w sierpniu jeden kwintal zboża kosztował circa 12—14 tys. zł; dzisiaj za tą wartość można kupić 4—5 kg chleba. A przemysł rolno-spożywczy skupuje surowce w lecie po to, żeby mieć dzisiaj mrożonki, soki i warzywa. I tenże przemysł nie korzysta z preferencyjnych kredytów. Takie działanie rządu nie może spotkać się z akceptacją naszego Klubu, bowiem w konsekwencji za produkty te, wysokie ceny płaci konsument tylko dlatego, że tak mówi suchy przepis.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Albo jeszcze inny przykład, na który często się powołujemy — zrównoważony rynek owoców i warzyw. Kto w Polsce nie zna nazwiska prof. Pieniążka i słynnych na cały świat Instytutów Sadownictwa i Warzywnictwa. To właśnie dzięki nim, naukowcom i wytrwałości producentów, rolników, udało się osiągnąć tak wysoki poziom produkcji. I dzisiaj z braku środków oba instytuty muszą zwalniać pracowników naukowych i ograniczać swe prace doświadczalne. To są straty nieodwracalne. W biologii nie może być przerwy. Nie wyobrażamy sobie, aby wstrzymać badania prof. Wolskiego, światowej sławy naukowca nad rośliną zwaną pszenżytem.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">I może jeszcze jeden przykład. Rolnictwo jest dotowane na całym świecie i w każdym kraju, który chce być samowystarczalnym w wyżywieniu narodu. I tak rolnictwo w krajach EWG otrzymuje subwencję państwową liczoną w procentach wartości produkcji rolniczej w wysokości średnio 46%. W Szwecji — 58, w Finlandii — 70, W USA — 34, a w Japonii — aż 74%.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Odrębnego omówienia wymaga zasada udziału budżetu centralnego w dochodach budżetów terenowych. Jak już wspomniałem, jest to pierwszy rok, kiedy ta zasada obowiązuje. Ale i pierwszy rok, kiedy już dzisiaj spotykamy się z niechęcią lub nawet wrogością działaczy społecznych. Co to oznacza obecnie dla gminnych czy miejskich rad narodowych, a w przyszłości dla samorządów terytorialnych, nie trzeba nikomu mówić. Ten rządzi, kto ma pieniądze. Co to za rządy, jeśli najlepsze inwencje, zaangażowanie działaczy samorządowych będą korygowane doraźnymi działaniami rządu, jeśli budżet centralny będzie likwidował wszelkie nadwyżki?</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Pragnę z całą stanowczością wykazać, że samorządy będą samorządami wtedy, jeśli stworzymy prawne i rzeczywiste warunki działania, a nie jedynie koniunkturalne, podyktowane potrzebą chwili.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Odrębnego potraktowania wymaga także sprawa ochrony środowiska, którego potrzeby nie znalazły dostatecznego odbicia w projekcie budżetu. Stąd dobrze stało się, że sprawa ta znalazła się w projekcie uchwały dzisiejszego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PoselLudomirGozdzikiewicz">Wysoka Izbo! Wśród posłów Klubu Poselskiego PSL — „Odrodzenie” panuje uczucie niedosytu. Budżet zbilansowany wpływami i wydatkami nie ma dostatecznego odniesienia do konkretnych posunięć gospodarczych. Świadomi swej odpowiedzialności, wskazując zagrożenia, będziemy wspierać każde działanie rządu, które będzie przybliżało nam lepsze jutro.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Przed, ogłoszeniem przerwy udzielam głosu posłowi Marianowi Orzechowskiemu dla złożenia krótkiego oświadczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselMarianOrzechowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej złożyć oświadczenie. Jest ono swoistym pendant do tego, o czym mówił dzisiaj pan marszałek Sejmu, dotyczy sytuacji międzynarodowej i roli Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselMarianOrzechowski">W sytuacji międzynarodowej dokonuje się historyczny przełom. Jego wyznaczniki są powszechnie znane. Kres epoki tak zwanego realnego socjalizmu w państwach Europy Środkowej i Wschodniej, proces zjednoczenia Niemiec, postępująca europeizacja Europy, brzemienne w skutki, trudne dziś do przewidzenia losy pieriestrojki w Związku Radzieckim, otwarcie nowego etapu w dialogu supermocarstw. Wydarzenia następują wręcz lawinowo. Stawia to przed polską polityką zagraniczną jakościowo nowe wyzwania i zadania.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PoselMarianOrzechowski">Rząd Tadeusza Mazowieckiego wspierany zaangażowaniem i doświadczeniem prezydenta Rzeczypospolitej Wojciecha Jaruzelskiego nie szczędzi starań, aby skutecznie strzec interesów narodowych dbać o suwerenność i bezpieczeństwo państwa. Wyrażamy uznanie dla tej aktywności.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PoselMarianOrzechowski">Skala przemian jednak jest tak wielka, a sytuacja w jakiej znalazła się Polska tak skomplikowana, że konieczne staje się określenie przez Sejm strategii i celów polskiej polityki zagranicznej oraz stosunków gospodarczych z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PoselMarianOrzechowski">Nasz klub poselski już przed kilkoma miesiącami postulował odbycie przez Wysoką Izbę debaty w tej sprawie. Obecnie postulat ten nabrał szczególnej aktualności i pilności.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PoselMarianOrzechowski">Z upoważnienia Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej wnoszę, aby jeszcze w marcu Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadził debatę generalną na temat strategicznych i bieżących zadań polskiej polityki zagranicznej, oraz współpracy gospodarczej z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PoselMarianOrzechowski">Wyrażam przekonanie, że mimo tak wielu pilnych spraw, jakie musi rozpatrywać Sejm, propozycja ta spotka się z aprobatą innych Klubów Poselskich i Wysokiej Izby i na marginesie chciałbym dodać, że większość parlamentów państw wokół nas wypowiedziała się już w sprawach polityki zagranicznej. My pozostajemy w tyle. Sądzę, że to opóźnienie szybko nadrobimy. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszalek">Proszę o przeczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">W dniach plenarnego posiedzenia Sejmu w godzinach od 10 do 16 w sali nr 67 czynny jest rządowy punkt konsultacyjny. Zainteresowani posłowie mogą zwracać się do rządowych ekspertów w sprawach związanych ze sprawozdaniem Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o projekcie ustawy budżetowej na rok 1990 oraz uchwał towarzyszących, pierwszym czytaniem rządowego i poselskiego projektu ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym i sprawozdaniem Komisji Polityki Społecznej i Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim i rządowym projekcie ustaw dotyczących ubezpieczenia społecznego rolników.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 118 odbędzie się posiedzenie Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej oraz posiedzenie Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu w sali nr 102.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Ogłaszam przerwę do 11 min. 40.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 05 do godz. 11 min. 45)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zajmowanie miejsc. Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Chciałam poinformować państwa, że zapisanych do dyskusji jest w chwili obecnej 53 posłów. Dotychczas zabrało głos 3 posłów. W związku z tym ponawiam apel pana marszałka do wszystkich państwa o zwięzłe i krótkie przedstawianie swoich opinii.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła Jana Kościelniaka ze Stronnictwa Demokratycznego, a następnie pana posła Alfreda Wawrzyniaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJanKoscielniak">Pani Marszałek, Panie i Panowie Posłowie! Rozpatrując przedłożony Wysokiej Izbie projekt budżetu państwa na 1990 r. można stwierdzić przy zaangażowaniu znacznego optymizmu, że jest to budżet niezwykle trudny. Trudny i kontrowersyjny. Jego konstrukcja bowiem może prowadzić do zjawisk recesyjnych a ściśle do ich pogłębiania. Niebezpieczną cechą tego budżetu jest także i to, że będzie on stymulować podmioty gospodarcze raczej do podwyższania cen niż do zdecydowanej ekspansji produkcyjnej. Tak zbudowana jest konstrukcja podatków i innych rozwiązań finansowych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PoselJanKoscielniak">Ta sytuacja wywołująca inflację kosztową może niebezpiecznie prowadzić do znacznego, do znacznie wyższego niż zakładano w omawianym budżecie spadku produkcji i dochodu narodowego, na co także wskazują dotychczasowe wyniki gospodarcze znacznie odbiegające od przyjętych w założeniach. W tym momencie winniśmy zadać pytanie — czy zdecydowanie restrykcyjna polityka rządu nie jest ponad miarę rzeczywistych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PoselJanKoscielniak">Planuje się także, niestety tylko wskaźnikowo, przeszacowanie majątku trwałego. Sama tendencja do rosnącego udziału budżetów akumulacji finansowej przedsiębiorstw jest słuszna. Dotyczy to głównie zmiany struktury podatkowej, wycofania się z ulg i dotacji. Jest to kluczowa sprawa, ale mamy tutaj do czynienia z ogromnie zróżnicowaną sytuacją finansową przedsiębiorstw. Budżet wzmacniając system finansowy stawia wiele jednostek gospodarczych w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Nie uwzględniono tego, że niektóre przedsiębiorstwa, dotychczas sprawnie działające, nie będą mogły sprostać nowym warunkom finansowym, ale także cenom, stopom procentowym i skutkom przeszacowania majątku. Spowoduje to dodatkowo znaczny wzrost kosztów związanych z wartością tego majątku, wyrażoną m.in, wpłatami dywidend, co w konsekwencji doprowadzi do upadłości finansowej wielu zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PoselJanKoscielniak">Klub Stronnictwa Demokratycznego, który mam zaszczyt reprezentować, wskazał już na takie zagrożenia w swoim stanowisku prezentowanym Wysokiej Izbie, w pierwszym czytaniu tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PoselJanKoscielniak">Pragnę ponadto zwrócić uwagę na wysoce niekorzystne zjawiska, jakie występują w tym roku w rzemiośle. Przypomnę tylko, że w ubiegłym roku ta sfera działalności gospodarczej uzyskała przyrost produkcji rzędu 30 proc, w cenach stałych, podczas gdy nastąpił spadek produkcji jednostek gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PoselJanKoscielniak">W roku bieżącym natomiast notujemy znaczny regres w produkcji i usługach zakładów rzemieślniczych, ich upadłość i likwidację.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PoselJanKoscielniak">Z upoważnienia Klubu Stronnictwa Demokratycznego wnoszę zatem o ustanowienie, przy udziale samorządu rzemiosła, niezbędnych rozwiązań systemowych umożliwiających tej tak ważnej działalności gospodarczej dalszy dynamiczny rozwój na miarę potrzeb społeczeństwa i podejmowanych działań reprywatyzacyjnych polskiej gospodarki, dla których to właśnie rzemiosło winno stać się zaczynem.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PoselJanKoscielniak">W dzisiejszej dyskusji pragnę także odnieść się do określonych elementów terenowego układu budżetu państwa. Szokujące są dwa podstawowe parametry kształtujące obraz budżetów terenowych. Chodzi tu z jednej strony o drastyczny wzrost dochodów własnych w budżetach terenowych w porównaniu do wpływów roku ubiegłego. Wyraża się on prawie 5-krotnym wzrostem, przy równoczesnym zminimalizowaniu w wyrazie finansowym potrzeb wydatkowych budżetów określonych na poziomie ok. 350% tak już mocno okrojonych w stosunku do faktycznych wydatków roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PoselJanKoscielniak">Spotkało się to ze zdecydowanym protestem i krytyką bardzo wielu władz lokalnych oraz groźbami nie uchwalenia budżetów na 1990 r. Między innymi ze względów na brak, o czym już była mowa, przez moich przedmówców, zasadniczych i logicznych systemów ich tworzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PoselJanKoscielniak">Niewiele poprawia samopoczucie informacja, jakoby w rezerwie budżetu centralnego pozostawiono środki na wyrównania wynagrodzeń w jednostkach sfery budżetowej. Potwierdzeniem tego jest odmowa przyznania środków budżetowych z rezerwy centralnej na korektę limitu wynagrodzeń w sferze budżetowej od grudnia 1989 r. według uchwały nr 5/90 Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 1990 r. Chociaż powstają całoroczne skutki tej decyzji. Stanowisko takie staje się w pewnym sensie zrozumiałe jeśli się zważy, że w okresie wypracowywania projektu budżetu państwa nie zakładano tak drastycznych wzrostów cen, za czym muszą podążać wynagrodzenia pracownicze. A zatem już na starcie 1990 r. planowane w budżecie centralnym rezerwy okazują się być niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PoselJanKoscielniak">Po stronie dochodów najwięcej obiekcji wywołuje prawie 7-krotny wzrost podatków od podmiotów gospodarczych, przy istniejącej już realnie recesji w przedsiębiorstwach. Ponadplanowe dochody inflacyjne nie rozwiążą tego problemu, bowiem zjawisko to wywoła automatycznie zwiększone potrzeby w wydatkach budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PoselJanKoscielniak">Kolejnym zagadnieniem, do jakiego winniśmy się odnieść, także w dzisiejszej dyskusji, jest kontrowersyjna równowaga budżetowa. Z przedstawionych wielkości wynika, że zrównoważenie budżetu zesłało osiągnięte m.in, przy pomocy planowanych, a dyskusyjnych, wpływów ze sprzedaży obligacji skarbu państwa obywatelom.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PoselJanKoscielniak">Kończąc na tym, z braku czasu, ustosunkowywanie się do tych elementów projektu budżetu, należy z przykrością stwierdzić, że projekt ustawy budżetowej prawie całkowicie pomija kwestię jego — w miarę płynnej — realizacji. Trzeba koniecznie ustalić i zaakcentować w ustawie budżetowej zasadę nie blokowania przez banki kredytów budżetowych, szczególnie z tytułu płac i pochodnych sfery budżetowej oraz zasiłków i zapomóg dla ludności przynajmniej w okresie pierwszego kwartału, zanim w ustawowym terminie nie wpłyną dochody. Względnie też należy umożliwić korzystanie z nieoprocentowanego kredytu bankowego na wspomniane cele, z równoczesnym uwzględnieniem w kalkulacji budżetów^, ^terenowych odpowiednich środków.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#PoselJanKoscielniak">Brak równowagi budżetowej w początkowym stadium realizowania budżetu nie jest zjawiskiem nowym, ma swoje podłoże w ułomności systemu finansowo-budżetowego, narzucającego obligatoryjne terminy i zakres wnoszenia do budżetu dochodów i wydatkowania z tego budżetu środków; w szczególności na początku bieżącego roku nastąpiło nawarstwienie niesprzyjających okoliczności. Należą do nich m.in.: przesunięty na 15 marca o 1 miesiąc termin płatności podatku rolnego, znaczne korekty zwiększające funduszu wynagrodzeń już na początku roku bez dopływu środków finansowych, niezawinione obiektywne odłożenie się faktur do zapłacenia z minionego roku w związku z nie przekazaniem z budżetu centralnego przyznanych właśnie w budżecie centralnym dotacji wyrównawczej.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#PoselJanKoscielniak">Wysoka Izbo! Klub Stronnictwa Demokratycznego mając świadomość istniejących zagrożeń oraz fakt, że najtrudniejszy i decydujący okres realizacji programu gospodarczego i budżetu jest jeszcze przed nami, mimo szeregu obaw i wątpliwości udzieli poparcia przedłożonemu projektowi ustawy budżetowej, oczekując jednocześnie od rządu realnej, opartej na rzeczywistych faktach, a jednocześnie aktywnej polityki gospodarczej. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Alfreda Wawrzyniaka z — „Pax” , a następnie pana posła Jerzego Hopfera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Pani Marszalek! Wysoki Sejmie! Pierwsze czytanie ustawy budżetowej na rok bieżący nie zwróciło tym razem uwagi właściwej dla parlamentarnej debaty budżetowej, gdyż wtopiło się w dyskusję Wysokiej Izby nad zestawem ustaw wprowadzających zasadnicze przekształcenia systemowe w ustroju społeczno-gospodarczym kraju. Wkrótce potem rząd zaproponował daleko idące poprawki do stanowiącego przedmiot pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wspólną cechą tych poprawek jest zaostrzenie polityki budżetowej, w tym zwłaszcza polityki budżetowej wobec gospodarstw domowych. Uzasadnieniem dla tych poprawek jest deklarowana przez rząd wola radykalizacji i przyspieszenia programu stabilizacyjnego, a najbardziej spektakularnym tego wyrazem jest przyjęcie założenia o przewidywanym spadku w 1990 r. — w stosunku do roku poprzedniego — realnej wartości przeciętnego wynagrodzenia w sferze produkcji materialnej o 25%, co w oczywisty sposób oznacza wyższy nawet spadek realnej wartości przeciętnego wynagrodzenia zatrudnionych w tzw. sferze budżetowej oraz realnej wartości przeciętnej emerytury i realnej wartości innych świadczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Polityka finansowa i polityka pieniężna państwa wymaga więc w bieżącym roku poważnych ofiar ze strony obywateli, co z kolei nakłada szczególną odpowiedzialność, także i moralną, na rząd i kierownictwo Narodowego Banku Polskiego. Wyrażam przekonanie, że zarówno rząd, jak i kierownictwo NBP mają poczucie ciężaru tej odpowiedzialności i tym samym projekt ustawy budżetowej i dokumentów jej towarzyszących w obecnym kształcie cechuje się realnością.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wyrażam ponadto nadzieję, że przewidziane przez rząd i prezesa Narodowego Banku Polskiego mechanizmy realizacji w 1990 r. polityki budżetowej i polityki pieniężnej są od strony profesjonalnej przygotowane tak, że ich skuteczność jest dla kierujących polityką budżetową i polityką pieniężną oczywista, z czego wynikałoby, że praktyka 1990 r. oczywistość tę powinna potwierdzić.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wysoki Sejmie! Zasadniczą przesłanką, na jakiej opiera się polityka budżetowa i polityka pieniężna państwa jest założenie, że hamulec pieniężny mający nie dopuścić do niekontrolowanego wzrostu dochodów i to we wszystkich sektorach, będzie tym razem działał sprawnie, a polityka finansowa państwa w całości będzie już tym razem naprawdę twarda. Podporządkowane temu zostały zmiany systemowe, przeprowadzone z początkiem bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Nie ma oczywiście powodu kwestionować przesłanki, o jakiej mówię. Warto jednak zwrócić uwagę na doświadczenia ostatnich 9—10 lat nie tylko Polski, ale i innych krajów, np. Węgier i Jugosławii oraz niektórych krajów Ameryki Południowej. Wszystkie te doświadczenia wskazują na konieczność poważnego i spokojnie wyważonego wzięcia pod uwagę wszystkich ograniczeń i warunków, w jakich będzie realizowana polityka budżetowa i polityka pieniężna 1990 r. Te ograniczenia i warunki to przede wszystkim ogromna presja społeczna i nadzieja ludzi na szybki sukces gospodarczy rządu, w co najmniej zapowiadanym kilkumiesięcznym okresie przy równocześnie stosunkowo niskiej świadomości co do niezbędnego obniżenia i tak już niskiego poziomu życia większości grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Paradoksalnie świadomość i zrozumienie dla konieczności wyrzeczeń wydaje się jeszcze stosunkowo najwyższa w grupach o dość niskich dzisiaj dochodach. Grupy najsłabsze, przy tak dotkliwym obniżeniu przeciętnych dochodów realnych ludności, muszą być z oczywistych względów chronione i projekt ustawy budżetowej w jakimś zakresie to zapewnia. Tym samym zasadniczy ciężar twardej polityki budżetowej i polityki pieniężnej poniosą w bieżącym roku zapewne niedostatecznie jeszcze tego świadome, najliczniejsze grupy społeczne o średnim poziomie dochodów. Niezbyt liczna grupa o najwyższych dochodach najłatwiej zniesie czekające ją w 1990 r. obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wydaje się, że wprowadzenie projektowanego powszechnego podatku dochodowego od osób fizycznych, czego nie zdołano uczynić w bieżącym roku, pozwoli w przyszłości w sposób bardziej proporcjonalny rozłożyć te obciążenia. Wszystko to prowadzi do zasadniczych przemian w strukturze spożycia, a poprzez impulsy tworzącego się mechanizmu rynkowego zostanie przeniesione do sfery produkcji z trudnym jednak, jak sądzę, do przewidzenia rezultatem.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Trzeba mieć jednak nadzieję, że spadek przeciętnych dochodów realnych ludności złagodzony zostanie przynajmniej wzrostem możliwości nabywczych tych dochodów, co wyrazi się w zmianie podaży pod względem ilościowym, asortymentowym, jak i jakościowym.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Nie rozwijając już tej problematyki, pragnę jeszcze jedynie zwrócić uwagę na niedostateczne uwzględnienie w polityce budżetowej i pieniężnej bieżącego roku interesu młodego pokolenia, dzieci, młodzieży, osób mających podjąć po raz pierwszy zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wysoki Sejmie! Innego rodzaju ograniczeniem w — mającej na celu przede wszystkim tłumienie inflacji — polityce budżetowej i polityce pieniężnej, przy równoczesnym przechodzeniu od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej, jest stan i niska sprawność naszego systemu pieniężnego i sektora bankowego. Prowadzone już zmiany systemowe w tym zakresie oznaczają przejście w polityce pieniężnej od instrumentów właściwych dwuszczeblowej bankowości. Przedstawione nam przez prezesa Narodowego Banku Polskiego materiały oraz praktyka ostatniego miesiąca nie wyjaśniają dostatecznie, jakie mają być rzeczywiste mechanizmy i instrumenty regulowania obiegu pieniężnego w 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Sprawność systemu bankowego wyjątkowo u nas niska jest niezbędna nie tylko dla stabilizowania gospodarki i tłumienia inflacji. Wydaje się także, że niezbędnym warunkiem gospodarki rynkowej jest istnienie rynku pieniężnego i dobrze funkcjonujących banków, zwłaszcza komercyjnych. Może dobrze byłoby uświadomić sobie, że nie ma w Polsce większych w tym zakresie tradycji, gdyż także i w dwudziestoleciu międzywojennym nie udało się rozwinąć w Szerszym zakresie banków komercyjnych, a najbardziej podstawowym warunkiem dla ich tworzenia dzisiaj jest istnienie kapitału pieniężnego. Wykształcenie się rodzimego kapitału pieniężnego wymaga jednak czasu.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wysoka Izbo! Zasadniczą cechą przedkładanego przez rząd projektu ustawy budżetowej jest ucywilizowanie deficytu budżetowego poprzez wprowadzenie po stronie dochodów budżetowych dochodów z emisji obligacji skarbu państwa w wysokości ponad 4 bln zł, co pozwala na rachunkowe zrównoważenie budżetu państwa w 1990 r. Oznacza to przejście do jakościowo odmiennej polityki budżetowej już w bieżącym roku, ale w gruncie rzeczy, jak wynika z treści przedstawionych nam dokumentów, dopiero w dalszych miesiącach 1990 roku. Ubiegły rok uzmysłowił w ostrej formie, jak wielkie znaczenie ma bieżąca równowaga dochodów i wydatków budżetowych. W związku z tym, nasuwa się pytanie, czy nie można by przyspieszyć na pierwsze miesiące 1990 roku operacji polegających na sprzedaży obligacji skarbu państwa. Dalsze pytania — na jakiej podstawie określone zostały rozmiary emisji tych obligacji, a także w jaki sposób doprowadzi się do sprzedaży tych obligacji w zaplanowanych rozmiarach. Trzeba przy tym jasno stwierdzić, że dochody ze sprzedaży obligacji nie mają charakteru typowych dochodów budżetowych, gdyż są to dochody zwrotne, co będzie miało znaczenie dla polityki budżetowej w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy budżetowej nasuwa szereg uwag szczegółowych, których nie powinienem już być może, w tym stadium debaty budżetowej przedstawiać. Chcę jednak przynajmniej na dwa szczegóły zwrócić uwagę. Art. 2 ust. 4 to pomimo łagodzącej poprawki nadaje Radzie Ministrów wyjątkowe, jak sądzę, uprawnienia do zmian rozmiarów i struktury dochodów i wydatków budżetowych jeśli wskaźnik inflacji będzie wyższy od tego, jaki przyjęto w planowaniu budżetowym. Są to uprawnienia bardzo daleko idące, gdyż oznaczają możliwość automatycznego dokonywania przez rząd zmian, także o charakterze strukturalnym.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Inna uwaga o charakterze szczegółowym, na jaką pragnę zwrócić uwagę, odnosi się do treści artykułów 3, 4 a zwłaszcza 5 ustawy budżetowej dotyczących ukształtowania budżetów terenowych. Restrykcyjna wobec budżetów terenowych treść tych artykułów nie jest zgodna z tendencją do samorządności terytorialnej, a nawet oznacza powiększenie stopnia centralizacji w kierowaniu gospodarką terenową. Wyraża się to w faktycznym rozdysponowaniu na szczeblu centralnym nadwyżek budżetów terenowych, które — jak się zakłada w tych budżetach — powstaną.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Jeżeli ponadto uwzględnić szczególnie wysokie rozmiary rezerw w budżecie centralnym, przewidzianych do ich rozdysponowania w ciągu roku budżetowego, pomiędzy budżety terenowe, to okaże się, że warunki funkcjonowania budżetów terenowych w 1990 roku będą szczególnie złe. Problematyka budżetów terenowych będzie, mam nadzieję, rozwijana w dalszych pracach Sejmu w związku z tworzeniem samorządu terytorialnego. Dlatego też dzisiaj zwracam uwagę wyłącznie na konsekwencje jakie wypływają z przyjęcia rozpatrywanej ustawy budżetowej dla budżetów terenowych.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#PoselAlfredWawrzyniak">Wysoka Izbo! Klub Poselski — „Pax” wyraża przekonanie, iż powodzenie polityki budżetowej i pieniężnej państwa zależy od powodzenia operacji mającej na celu stłumienie inflacji oraz w nie mniejszym stopniu od umiejętnego przejścia od mechanizmów i instrumentów niezbędnych dla sprawności przebiegu tej operacji do mechanizmów i instrumentów niezbędnych następnie do koniecznego ożywienia gospodarki. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Hopfera z Unii Chrześcijańsko-Społecznej, a następnie pana posła Wojciecha Polaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJerzyHopfer">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Klub Poselski Unii Chrześcijańsko-Społecznej udzielił w stosownym czasie poparcia linii politycznej i gospodarczej pana premiera Mazowieckiego i zgłoszonemu przezeń programowi stabilizacji gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoselJerzyHopfer">Konsekwencją tego było nasze poparcie dla pakietu ustaw gospodarczych uchwalonych w grudniu ubiegłego roku, ustaw rozumianych jako niezbędne instrumentarium do wykonania, jak się to wówczas obrazowo mówiło, operacji na chorym organizmie gospodarki polskiej, operacji trudnej i bolesnej, ale mającej doprowadzić do szybkiej stosunkowo poprawy stanu zdrowia pacjenta. Prawdę mówiąc nikt^ ^wówczas nie był pewnym do końca, jak owe instrumentarium będzie skutkowało w praktyce, jak w nowych warunkach będą się kształtowały procesy ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselJerzyHopfer">Dzisiaj dyskutując przedłożony Wysokiej Izbie projekt ustawy budżetowej wraz z załącznikami, mamy więcej wiadomości na ten temat. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia prawie 2 miesięcy funkcjonowania nowego systemu. Znajduje to swoje odbicie w szeregu zmianach, jakie zostały wprowadzone do pierwotnej wersji projektu, zmianach bynajmniej nie kosmetycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PoselJerzyHopfer">Generalnie rzecz biorąc wyniki gospodarcze stycznia odbiegają we wszystkich wskaźnikach od tego, co przewidywano wcześniej. Wzrost cen planowany na około 45% w stosunku do grudnia ubiegłego roku osiągnął poziom przewidziany na cały I kwartał i wyniósł około 78%. Spadek siły nabywczej wynagrodzeń, czyli inaczej mówiąc płacy realnej zamiast 15 do 20% wyniósł w pięciu podstawowych działach gospodarki około 43% i jest znacznie głębszy od przewidywanego w skali całego roku. Uwzględnić przy tym należy, że zasoby finansowe ludności zostały już pod koniec ubiegłego roku poważnie naruszone. Wysokie oprocentowanie kredytów w styczniu bieżącego roku spowodowało szereg niepokojących zjawisk i napięć w sferze przemysłu i rolnictwa. Spadek produkcji przemysłowej, przewidywany na około 5%, również przekroczył znacznie ten wskaźnik, przy czym w sferze przemysłu lekkiego i spożywczego tendencje te mają alarmujący charakter.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PoselJerzyHopfer">Wysoka Izbo! Przedstawiony projekt budżetu państwa powinien być, zdaniem naszego klubu poselskiego, rozpatrywany na tle ogólnej sytuacji gospodarczej państwa. Zachowuje bowiem w swej istocie i założeniach logikę programu stabilizacyjnego. Jest pomyślany jako budżet zrównoważony. W pierwszej wersji przewidziano nawet 100 miliardową nadwyżkę budżetową na koniec roku. Według ogólnie przyjętych kryteriów oceny budżetów, budżet uważa się za zrównoważony, gdy jego zwykłe dochody równoważą wydatki. Przedstawiony projekt tego waloru nie spełnia, ponieważ zakłada po stronie dochodów wpływy z obligacji skarbu państwa w wysokości ponad 4 bilionów złotych, a zatem zakłada wpływy w istocie swej niepewne.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PoselJerzyHopfer">Pierwsza jesienna emisja obligacji wskazuje bowiem, że nie do końca można liczyć na duże zainteresowanie społeczeństwa wykupywaniem obligacji. A zatem już na starcie projekt budżetu zawiera w sobie groźbę deficytu o wymienione 4 biliony złotych.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PoselJerzyHopfer">Zdaniem naszego klubu również wpływy z tytułu podatków i należności państwa od jednostek gospodarczych są zagrożone wobec trudności finansowych tych jednostek a także powszechnie obserwowanej tendencji do zawieszania działalności jednostek gospodarki nieuspołecznionej. Niepokój posłów z Klubu Poselskiego Unii Chrześcijańsko-Społecznej budzi także restrykcyjna wręcz polityka rządu w sferze budżetów wojewódzkich. Projekt zakłada drenaż budżetów wojewódzkich na rzecz budżetu państwa. Spowoduje to, zgodnie z powszechną opinią, z jaką spotykamy się w swoich województwach, że budżety wojewódzkie aby się ratować, ściągną co się da z jednostek podstawowych, pozostawiając je praktycznie bez środków na działalność. Także jednostki budżetowe wykonujące zadania gospodarcze państwa pozostały praktycznie bez środków na odtworzenie choćby naturalnego ubytku substancji materialnej. Na przykład w szeroko rozumianej gospodarce wodnej przyznane limity środków budżetowych zaspokajają tylko w połowie najniezbędniejsze potrzeby. Prowadzi to do stałego pogarszania się parametrów technicznych polskich rzek w całej ich wielofunkcyjnej roli.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PoselJerzyHopfer">Nie wszyscy w pełni zdają sobie sprawę z tego, że zaniechanie prac nad odtworzeniem choćby zabezpieczeń przeciwpowodziowych doprowadzi w końcu, przy niesprzyjających warunkach do wielkich strat gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PoselJerzyHopfer">Wysoka Izbo! Głosując za przyjęciem programu stabilizacyjnego gospodarki narodowej posłowie naszego klubu poselskiego zdawali sobie sprawę z tego, że konieczne będą daleko idące wyrzeczenia ze strony społeczeństwa, że trywialnie mówiąc społeczeństwo będzie musiało mocno zacisnąć pasa.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PoselJerzyHopfer">Zwracaliśmy jednak wówczas uwagę na to, iż obciążenia z tym związane nie powinny dotykać grup społecznych ekonomicznie najsłabszych. Grupy te, naszym zdaniem, powinny być chronione za wszelką cenę, ponieważ z racji wieku, stanu zdrowia oraz mniejszych szans życiowych i tak są już w gorszej sytuacji. Doceniamy wysiłki rządu, który próbuje tym zadaniom sprostać rewaloryzując renty i emerytury. Jednakże mimo tych działań obserwuje się stałą pauperyzację tych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PoselJerzyHopfer">Ostatnie, szokujące podwyżki czynszów oraz energii elektrycznej i opału spowodowały, że niemała liczba osób pozostała niemal bez środków do życia. Odbieramy sygnały, że rachunki wyrównawcze za energię elektryczną płatne jednorazowo do 15 marca przekraczają niekiedy 50% wysokości renty lub emerytury.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PoselJerzyHopfer">Klub Poselskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej oczekuje od rządu pilnej reakcji na powstałą sytuację i spowodowanie rozłożenia spłat tych wysokich rachunków na raty. Uważamy również, że rząd powinien w przyszłości zadbać z własnej inicjatywy o to, aby taka sytuacja nie miała miejsca. Należy negatywne skutki operacji cenowych maksymalnie łagodzić w stosunku do tych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PoselJerzyHopfer">Wysoka Izbo! Optując za nowymi regułami gry ekonomicznej posłowie naszego klubu poselskiego opowiadali się za pozostawieniem ograniczonego interwencjonizmu państwa w niektórych, społecznie uzasadnionych sferach życia gospodarczego. Dotychczas rysujące się tendencje potwierdzają słuszność naszych postulatów. Podtrzymujemy je zatem i opowiadamy się za elastyczną polityką rządu w sferze gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#PoselJerzyHopfer">Kończąc pragnę stwierdzić, że Klub Poselskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej poprze przedstawioną przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisję Ustawodawczą wersję projektu ustawy budżetowej wraz z załącznikami mając na względzie wyrażone wyżej stanowisko w poszczególnych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Polaka z Polskiego Związku Katolicko- Społecznego, a następnie pana posła Jana Łopuszańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselWojciechPolak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Przedłożony przez rząd projekt budżetu państwa oddaje w pełni stan przejściowy, w którym będziemy przestawiać całą gospodarkę na tory gospodarki rynkowej, zmieniać strukturę produkcji i zatrudnienia oraz mechanizmy regulacyjne. Stąd dochody budżetu państwa są niepewne a wydatki budżetowe oszczędne, zapewniające w pierwszej kolejności ochronę płac dla pracowników sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselWojciechPolak">Dodatkowo wobec niepewności co do ruchu cen i płac w projekcie przewidziano wysoką rezerwę na sfinansowanie skutków zmian płac w sferze budżetowej, wynoszącą ponad 40% wszystkich bieżących wydatków w tej sferze. Jest to wysoka rezerwa odsłaniająca stopień niepewności co do rozwoju procesów inflacyjnych w gospodarce. Niezależnie jednak od rozwoju sytuacji gospodarczej i społecznej państwa, to przewidujące działanie rządu należy uznać za pozytywne.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PoselWojciechPolak">Projekt budżetu państwa został poddany bardzo dokładnej analizie we wszystkich szczegółach podczas posiedzeń Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, zatem nie będę się wypowiadał na temat poszczególnych pozycji budżetowych. Chcę natomiast ustosunkować się do kilku spraw generalnych.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PoselWojciechPolak">Pierwsza z nich wynika z tzw. strategii budżetowej. Zwykle przez nią rozumie się odpowiednią organizację budżetu i jego realizację nakierowaną na określone cele, te pierwszoplanowe, od których wiele zależy i te drugorzędne. Choć w przypadku obecnego budżetu trudno mówić o jakiejś strategii, poza nastawieniem się całej sfery budżetowej na przetrwanie, to jednak nie powinniśmy tracić z pola widzenia pierwszoplanowego celu, jakim jest ochrona całej sfery inwestycji i człowieka, a więc ochrona poziomu wydatków na oświatę i szkolnictwo wyższe, służbę zdrowia oraz na tworzenie nowych źródeł zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PoselWojciechPolak">Dla większości krajów zacofanych, a do takich zalicza się i Polska, punkt ciężkości rozwoju gospodarczego leży może nie tyle w bazie materialnej doraźnego wzrostu, ile w uznaniu roli człowieka w rozwoju gospodarczym, w poziomie jego wykształcenia, umiejętnościach zawodowych i w wartościach osobowych, jakie reprezentuje. To wysokie przeciętne wykształcenie ludności i jego powszechność wśród wszystkich grup ludności, a nie tylko import nowych technologii i zakup licencji pobudza postęp techniczny, wyzwala zdolność adaptacji ludzi do nowych warunków, przedsiębiorczość i innowacyjność nie tylko w przemyśle, ale i w sektorze rolnictwa. Taką drogą poszły niegdyś inne państwa, dziś wysoko rozwinięte. Przykład Japonii jest znany. Ale Korea Południowa, gdy chodzi o udział ludności z wykształceniem średnim, wyprzedza nas o 20 lat, a w udziale ludności z wykształceniem wyższym o 10 lat. Podobnie jesteśmy w tyle za wieloma innymi państwami.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PoselWojciechPolak">Wchodząc w okres modernizacji naszej gospodarki z zamiarem stopniowego spłacania naszych długów zagranicznych musimy sobie uświadomić, że dysponujemy wśród ludności czynnej zawodowo tylko niecałym procentem ludności z wyższym wykształceniem, około jednej czwartej ludności z wykształceniem średnim i niemal trzy czwarte ludności z wykształceniem zasadniczym zawodowym lub podstawowym, głównie na wsi. Kto wie, czy zacofanie gospodarcze Polski nie jest właśnie skutkiem niedoinwestowania oświaty w ciągu ostatnich 25 lat, w tym m.in, skutkiem zaniechania programu upowszechnienia szkoły średniej przygotowanego w latach siedemdziesiątych.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PoselWojciechPolak">Obecnie nie możemy polegać tylko na naszej wrodzonej inteligencji. Obok niej potrzebna jest wiedza ogólna i zawodowa oraz dobra informacja naukowa i techniczna.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PoselWojciechPolak">Pomimo trudności finansowych powinniśmy zatem obronić zaplanowany poziom wydatków na oświatę i szkolnictwo wyższe, także na służbę zdrowia, kontrolując go według udziału w dochodzie narodowym podzielonym. Budżet oświaty jest po raz pierwszy wyższy niż w ubiegłych latach, ale stawiam tę sprawę dlatego, że ponad połowa wydatków na oświatę znajduje się w budżetach terenowych lub w dyspozycji ministra finansów, jako tzw. rezerwa płacowa.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#PoselWojciechPolak">Osiągnięciem stałoby się w przyszłości dostosowanie przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej do poziomu przeciętnego wynagrodzenia w dziale przemysłu, choć obecnie wykracza to poza zapisy ustawy i być może poza możliwości finansowe państwa.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PoselWojciechPolak">Wracając do problemu naszych zasobów pracy, oczekujemy od resortu edukacji narodowej konkretnego programu rozwoju całego szkolnictwa, natomiast od resortu pracy i polityki socjalnej działań zmierzających do właściwego wykorzystania kadry z wyższym i średnim wykształceniem, zwłaszcza w obliczu przewidywanych grupowych zwolnień z pracy. Ta kadra nie może znajdować się bez pracy, lecz powinna zostać ujęta w planach restrukturalizacji zatrudnienia w pierwszej kolejności Jest to dziś nasz najpoważniejszy kapitał, jaki nam jeszcze pozostał.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PoselWojciechPolak">Druga sprawa, to wyodrębnienie tych wydatków w budżecie państwa, z których można zrezygnować łatwo i w pierwszej kolejności z chwilą zagrożenia wykonania budżetu. W pierwszej kolejności można już zrezygnować z dotacji celowych na finansowanie działalności statutowej stowarzyszeń. W tym miejscu popieramy poprawkę mniejszości dotyczącą par. 9 ust. 1 projektu budżetu. Budzi też wątpliwości dotacja budżetowa dla Państwowego Funduszu Młodzieży, dla Centralnego Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz na ośrodki wczasowe w Komitecie ds. Młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PoselWojciechPolak">W następnej kolejności można zrezygnować, przynajmniej częściowo, z takiej pozycji jak inwestycje w Urzędzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PoselWojciechPolak">Jednakże w każdej sytuacji nie można doprowadzić do obniżenia poziomu wydatków na szkolnictwo wyższe i oświatę, na służbę zdrowia, następnie na obronę narodową i resort sprawiedliwości, które gwarantują bezpieczeństwa i porządek prawny państwa.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#PoselWojciechPolak">Trzecia sprawa dotyczy tzw. funduszy celowych, które obejmują jedną trzecią operacji finansowych. Zwłaszcza Centralny Fundusz Rozwoju Nauki i Techniki powinien być przygotowany w układzie przedmiotowym, uwzględniającym konkretne rozwiązania i wyniki badań wraz z ich porównywalnymi parametrami. Przyjęty w projekcie system finansowania podmiotowego zapewnia wprawdzie środki możliwie najszerzej wszystkim placówkom naukowo-badawczym, będzie jednakże utrzymywał te placówki w stanie stagnacji jeszcze przez co najmniej rok czasu. Czy to oznacza na przykład, że za najważniejsze obszary koncentracji wysiłków i nakładów uznaję się np. elektronizację gospodarki narodowej lub nowe materiały i technologie? Takie programy mówią i wiele i zarazem niewiele.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#PoselWojciechPolak">Obecny rząd odziedziczył z przeszłości system planowania badań naukowych i ma pewne zobowiązania wynikające z konieczności dokończenia zamówionych prac. Tym niemniej tam, gdzie to jest możliwe, powinna następować zmiana planów pracy w placówkach naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#PoselWojciechPolak">Mówiąc o budżecie można mieć wiele wątpliwości jeśli chodzi o osiągnięcie planowanych dochodów centralnych i terenowych. Tym niemniej musimy opierać się na szacunkach, jakie przedstawił nam rząd mający pewne rozeznanie sytuacji gospodarczej państwa. Pewnym zabezpieczeniem są tu przewidziane wysokie rezerwy państwowe.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#PoselWojciechPolak">Wysoka Izbo! Klub Poselski Polskiego związku Katolicko-Społecznego będzie głosował za przedłożonym przez rząd projektem budżetu państwa, ustosunkowując się oddzielnie do poszczególnych, zgłoszonych w trakcie debaty poprawek.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#PoselWojciechPolak">Kończąc swoją wypowiedź chciałem poprzeć w imieniu mojego klubu wniosek Senatu o umieszczenie w ustawie budżetowej kwoty 12 mld zł przeznaczonej na pokrycie kosztów związanych z funkcjonowaniem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uczelni tak bardzo zasłużonej dla nauki i kultury polskiej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Łopuszańskiego z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, a następnie pana posła Marka Pola.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJanLopuszanski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mówimy dzisiaj o budżecie. Budżet jest głównym instrumentem polityki gospodarczej rządu i to upoważnia do powiedzenia z tego miejsca kilku słów na temat sytuacji gospodarczej, w jakiej znalazła się w tej chwili Polska i jej rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PoselJanLopuszanski">Chciałbym z tego miejsca wyrazić generalne poparcie dla kierunku, dla samego aktu reformy, która została podjęta, a jednocześnie chciałbym przekazać tutaj obecnym przedstawicielom rządu i Wysokiej Izbie wątpliwości, które docierają do mnie nieustannie, wątpliwości, które sam zresztą podzielam.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PoselJanLopuszanski">W tym programie, który realizujemy w obecnej chwili, jest jeden moment, który jest dla nas wszystkich doskonale zrozumiały i akceptowany. Jest w Polsce inflacja i trzeba ją zgnieść. Rząd zastosował narzędzie fiskalizmu. Fiskalizm jest to narzędzie obosieczne, oprócz tego, że rzeczywiście skutecznie może zahamować inflację, jest narzędziem, które powoduje zahamowanie produkcji i podaży dóbr, usług, powoduje po prostu recesję. Należy mieć nadzieję, że są w Polsce osoby, które na tyle panują nad procesem przemian gospodarczych w naszym kraju, iż mają pewność, że galopująca inflacja, która była do niedawna naszym udziałem, w pewnym momencie nie zamieni się na galopującą recesję. Bo to także byłoby chyba niedobrze.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PoselJanLopuszanski">Inną wątpliwością jest fakt, że znowu kierunkowo chyba przez nas wszystkim popierany zamiar prywatyzacji w ramach tego programu, który jest realizowany, jest jakby zaprzeczany pewnymi warunkami, które są tworzone w ramach tego programu. Mianowicie te warunki, które zostały stworzone, warunki fiskalizmu w sposób najbardziej dokuczliwy odczuwają ci, którzy dzisiaj stanowią sektor prywatny gospodarki polskiej, to znaczy rolnictwo, prywatna inicjatywa. Jest w tym jakieś dla mnie zaprzeczenie. Pojawia się wątpliwość następna — uzależnienia gospodarczego. Jest teza, że bez pomocy zagranicznej sobie po prostu nie poradzimy. Czy aby na pewno nie moglibyśmy położyć większego nacisku na poszukiwanie rozwiązań we własnym zakresie, a mniej na to, co nam łaskawie kapnie, biorąc pod uwagę, że możemy wejść w spiralę uzależnienia gospodarczego o wiele większą niż ta, w której się w chwili obecnej znajdujemy. Chyba będą potrzebne korekty i to będzie trzeba uwzględnić także w perspektywie przemian budżetu. Korekty w zakresie stworzenia preferencji jednak dla kapitału polskiego, a przynajmniej równych warunków. Przecież nawet w handlu międzynarodowym Polska zabiega o klauzulę najwyższego uprzywilejowania; czy nie wypadałoby zabiegać o klauzulę najwyższego uprzywilejowania dla kapitału polskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PoselJanLopuszanski">Stoimy w obliczu bankructw wielu przedsiębiorstw i w obliczu zjawiska narastającego bezrobocia. Musimy sobie z tym faktem jakoś poradzić. Czy to nie jest moment na to, żebyśmy się zastanowili, jak ma wyglądać przyszła struktura naszego zatrudnienia i żebyśmy od razu te dwa problemy rozwiązywali razem?</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PoselJanLopuszanski">Chciałbym zwrócić uwagę na pewien postulat, który dzięki katolickiej nauce społecznej jest obecny w naszym życiu od dawna, a niestety, nie bardzo jest realizowany w obecnym programie rządowym — mianowicie postulat płacy rodzinnej, która powoduje, że kobieta idzie do pracy wtedy kiedy chce, a nie wtedy, kiedy musi. A dzisiaj w Polsce panie chodzą do pracy dlatego, że gdyby nie poszły, to nie wystarczyłoby na utrzymanie rodziny. Czy zatem, jeżeli w tej chwili są zwolnienia w zakładach pracy, nie wypada pomyśleć o tym, ażeby stworzyć niewiastom możliwość godnego przebywania w domu poprzez dostarczenie ich małżonkom płacy rodzinnej?</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PoselJanLopuszanski">Jeżeli korekty w zakresie tych podstawowych zastrzeżeń — ja wymieniłem tylko niektóre podstawowe zastrzeżenia — nie zostaną w jakiś sposób uwzględnione w tych głosowaniach, które będziemy odbywali, to muszę powiedzieć, że miałbym ogromne trudności z poparciem w całości tego projektu budżetu i tego wszystkiego, co się za nim kryję.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PoselJanLopuszanski">I już na zakończenie w związku z tą ostatnią sprawą, którą poruszałem, mianowicie sprawą rodziny i jej zaopatrzenia, chciałem — jeśli Wysoka Izba pozwoli — powiedzieć króciutko, że mamy do czynienia w Polsce z czymś takim, jak świadoma i planowa akcja przeciwko rodzinie, objawiająca się zupełnie przeciwnymi faktami. Kiedy Stany Zjednoczone projektowały udzielenie Polsce pożyczek, to w pierwszej fazie, nie wiem czy państwo pamiętacie, prezydent Stanów Zjednoczonych zatrzymał je, bo w ich program wpisane były obligatoryjne pożyczki na kontrolowaną politykę natalistyczną. Na szczęście wtedy prezydent Stanów Zjednoczonych uzyskał przewagę nad kongresem i nie wciśnięto nam tego prezentu. Ale proszę państwa są inne kanały, którymi te prezenty się wciska i bodaj że perspektywy pomocy gospodarczej dla Polski są uzależniane od tego, czy Polska pójdzie w kierunku kontrolowanej polityki natalistycznej, czy nie. A odbija się to na przykład na tak zwanym eksperymencie suwalskim. Chciałbym wiedzieć, ilu z kolegów posłów wie o tym fakcie, bo od 2—3 lat odbywa się w rejonie, który jest znany z tego, że tam była największa dzietność w Polsce, eksperyment polegający na darmowym upowszechnianiu środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych w tym celu, żeby zmniejszyć rozrodczość i to się dzieje pod auspicjami Światowej Organizacji Zdrowia, za jej pieniądze i godzi w polskie rodziny, w polskie dzieci, i w polskie matki. Proszę państwa, nie byłbym sobą, nie byłbym Polakiem, gdybym nie zapytał, w jaki sposób to się ma, ten właśnie suwalski eksperyment do propozycji, którą pan Kohl w swoim czasie przedstawił panu Gorbaczowowi, przeniesienia Niemców radzieckich w rejon Królewca. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Pola z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Bogdana Łukasiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselMarekPol">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dyskutujemy dziś nad najważniejszą ustawą gospodarczą tego roku. Ustawa budżetowa zawsze skupia w sobie jak w soczewce realia gospodarcze kraju z jednej strony, z drugiej decyduje o sytuacji w ogromnej ilości dziedzin życia społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PoselMarekPol">Pracujemy jako Sejm w komisjach i na obradach plenarnych nad tą ustawą od około 2 miesięcy. Upływa czas, zmienia się sytuacja, zmieniają się parametry gospodarcze, zmienia się nasza wiedza i ocena zawartych w ustawie budżetowej wielkości. Powiedzmy sobie otwarcie, wielkości zapisane, nominalne wielkości zapisane po stronie i wpływów i wydatków budżetu, są wielkościami tak trudnymi do precyzyjnego w tej chwili określenia, że stąd wynika wielki liberalizm ustawy budżetowej dla rządu pozwalający mu na korygowanie wielkości w górę i w dół, wielkości wpływów i wydatków pod warunkiem, że budżet będzie zrównoważony. Uważam, że jest to zabieg nietypowy, acz słuszny, ponieważ istota nie polega przecież na nominalnych wielkościach w zakresie wpływów czy wydatków, a na wynikających z tego realnych możliwościach budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PoselMarekPol">Jako posłowie zgromadzeni na tej sali reprezentujemy różne zawody, różne regiony kraju, różne opcje czy poglądy polityczne. Wobec tego różne też było, jest i będzie podejście nas posłów do poszczególnych części wydatków budżetowych. Co do jednego chyba zgodzimy się wszyscy. Zgodzimy się chyba, iż najważniejszą częścią ustawy budżetowej jest ta część, która mówi o dochodach budżetowych. Jeżeli uda nam się zapewnić realność tej części budżetu, sądzę, że przy dzieleniu tego, co będzie wypracowane dojdziemy — czy w czasie tej debaty sejmowej, czy w czasie debaty nad korektą budżetu, nad którą sądzę debatować będziemy jeszcze w tym roku — do rozsądnego kompromisu. Wychodząc z łych przesłanek postaram się skupić wyłącznie na tej części ustawy budżetowej, która dotyczy strony dochodowej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PoselMarekPol">Grubo ponad 80% dochodów budżetu stanowią planowane wpływy z tytułu wpłat podatków, opłat, dywidend od podmiotów gospodarczych. Od podmiotów zarówno ze sfery gospodarki uspołecznionej jak i nieuspołecznionej, ze sfer sektora rolniczego jak i pozarolniczego. Planowany przyrost wpływów budżetowych z tego tytułu w stosunku do osiągniętego w roku ubiegłym jest ponad 5-krotny, przy zakładanym ok. 4-krotnym wzroście cen w stosunku do roku ubiegłego. Co to oznacza w praktyce? Otóż w realnych wielkościach oznacza to, iż w założeniach zapisano, że z wpływów budżetowych z podmiotów gospodarczych można będzie zakupić więcej wyrobów, usług, świadczeń aniżeli w roku ubiegłym, niezależnie od tego, jak ukształtują się ostatecznie nominalne wielkości. I nasuwa się pytanie — czy jest to w ogóle realne? Odpowiedź może być pozytywna pod warunkiem, że zaistnieją równocześnie dwie przesłanki: po pierwsze — że system będzie bardziej fiskalny aniżeli w roku ubiegłym. I o tym zadecydowaliśmy w pakiecie ustaw gospodarczych jeszcze w grudniu, o tym decydują akty wykonawcze do tych ustaw. I drugie, chyba istotniejsze. Musi nastąpić utrzymanie poziomu produkcji, poziomu obrotu i poziomu zysków podmiotów gospodarczych na wielkościach zbliżonych do roku ubiegłego, lub jeżeli niższych, to niewiele. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że wielkość wpływów z tytułu podatku obrotowego zależy od wielkości obrotów, a wielkość wpływów do budżetu z tytułu podatku dochodowego od wielkości zysku podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PoselMarekPol">Jakie są w tej materii realia? Otóż według danych GUS za styczeń, wzrost cen detalicznych sięga nieomal 80%, przy założeniach 45% wzrostu. Spadek produkcji sprzedanej w styczniu sięga wielkości 21%. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż przy korekcie wielkości sprzedaży w styczniu 1989 r. spadek ten nie przekracza 10%. Spadek realnych dochodów ludności sięga 43%. To są dane statystyczne. I chociaż może one są szokujące, czy były szokujące w momencie, kiedy je opublikowano, nie są to jeszcze dane, które muszą napawać trwogą. Mają jednak pewną wadę — otóż są to dane, które dotyczą całego miesiąca i są to dane, które spływają jako informacja z dość znacznym opóźnieniem z tytułu systemu sprawozdawczości gospodarczej, która obowiązuje w Polsce. Natomiast z obserwacji i sygnałów, które docierają do posłów grupy gospodarczej, obraz, który się maluje, nie jest aż tak optymistyczny. Otóż w trzeciej dekadzie stycznia rozpoczął się spadek sprzedaży, wynikający ze spadku popytu. Prawdopodobnie był to moment, kiedy zaczęły wyczerpywać się rezerwy finansowe ludności i podmiotów gospodarczych, które mogły ewentualnie istnieć, z roku ubiegłego. Spadek ten pogłębia się dalej w lutym. Ogromna liczba przedsiębiorstw Sprzedaje od 20 do 50% swojej normalnej produkcji. Dotyczyło to w końcu stycznia głównie przedsiębiorstw finalnych i tych, które dostarczały na rynek. W lutym zahamowania te rozszerzyły się na przedsiębiorstwa wytwarzające surowce, materiały, czy podzespoły kooperacyjne. Był to wynik ograniczenia produkcji w przedsiębiorstwach produkcji finalnej. Stoją na placach: ciągniki, maszyny rolnicze, samochody. Leżą w magazynach: materiały hutnicze, środki ochrony roślin, nadmierne ilości artykułów spożywczych niemożliwych do sprzedania. Leżą odlewy, odkuwki, skomplikowane podzespoły i zespoły elektroniczne czy mechaniczne. Zakłady pracują na połowę lub 1/3 możliwości, bardzo duża ilość zakładów. Pracownicy przebywają na urlopach płatnych lub bezpłatnych, odwołuje się pracujące soboty. Można powiedzieć w ten sposób — gdyby dotyczyło to 10 czy 20% podmiotów gospodarczych z różnych sektorów życia gospodarczego kraju, można by to uznać za sukces. Gdyby dotyczyło to głównie podmiotów gospodarczych o słabej kondycji produkcyjnej, technicznej czy ekonomicznej — byłby to również sukces. Niestety, dotyczy to znacznej większości podmiotów gospodarczych w kraju. Wszyscy próbują podejmować działania ratunkowe i oczekują na zwiększenie popytu. Zwiększenie to, w praktyce, nie następuje. Obawiam się, że zamiast dojść do równowagi towarowo-pieniężnej, przeskoczyliśmy ją, wpadając w fazę kryzysu pozornej nadprodukcji. Gołym okiem, oczywiście, przeciętny obywatel tego nie widzi. Wokół są w praktyce same pozytywne zjawiska. Pojawiły się towary, o których nam się nie śniło, stoją one na półkach sklepowych albo na improwizowanych straganach ulicznych. Pojawiły się przeceny i bonifikaty przy sprzedaży. Kurs dolara jest stabilny, czarnorynkowy kurs dolara jest niższy od oficjalnego, którego nie można było się doczekać od wielu lat. Złotówka jest lepszą lokatą od dewiz, pojawił się rynek pracy, następują ewidentne przykłady wzrostu szacunku do swojej pracy. I są to wszystko ewidentne sukcesy programu gospodarczego rządu, sukcesy tego rządu i nas wszystkich — jako obywateli — całego społeczeństwa, ponieważ trzeba sobie powiedzieć wprost, że skala wyrzeczeń i cierpliwości naszego społeczeństwa jest imponująca. I jest chyba precensowa w skali światowej.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PoselMarekPol">Wisi jednak nad nami wszystkimi groźba ogromnej recesji. Słusznie mówi pan premier Balcerowicz w swoich wystąpieniach, że spadek realnej wartości dochodów ma tylko statystyczny charakter i nie decyduje o poziomie życia obywateli. Oczywiście jest to prawda. O zamożności społeczeństwa decyduje to, co samo to społeczeństwo potrafi wytworzyć. Pieniądze w gospodarce są tylko pewnego rodzaju równoważnikiem wartości towarów i służą do sprawnego obrotu tymi towarami. Stąd duży spadek produkcji w wyniku przedłużenia się braku popytu i recesji oraz grożące całe łańcuchy upadłości przedsiębiorstw, mogą odbić się ogromnym kosztem na całym społeczeństwie. A musimy zdać sobie sprawę, że spadek dochodu narodowego o kilkanaście czy dwadzieścia kilka procent odrabia się latami. A oznacza to często kompletne załamanie gospodarcze kraju, a w każdym razie załamanie dochodowej części budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PoselMarekPol">Czy można winić rząd za zaistniałą groźną sytuację? Wydaje mi się, że nie. Ilość zmiennych wprowadzanych od początku roku była tak duża, iż trudno było ocenić mnożnikowy efekt ich zadziałania. Trudno było wyszacować stopień nierównowagi na wejściu w nowy system gospodarczy. Dane na ten temat były szczątkowe. Oczywiście, moim zdaniem, pojawiły się również błędy. Błędem na przykład była próba comiesięcznego ściągania odsetek od kredytów przez banki od podmiotów gospodarczych. Ale to zostawmy historykom ekonomii, naukowcom, oni nad tym głowić się będą w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PoselMarekPol">Aby uniknąć grożącej nam gwałtownej recesji, a co za tym idzie zawalenia się strony dochodowej budżetu, musi w ciągu kilku tygodni nastąpić wyraźne ożywienie gospodarki. Wątpię, czy jest to możliwe bez aktywnej polityki rządu i banków. Wpadliśmy już chyba w takie zaklęte kręgi gospodarcze, w których brak popytu spowoduje brak sprzedaży. Brak sprzedaży — trudności finansowe. Te z kolei nie pozwalają podnosić płac, które ewentualnie mogłyby być motorem popytu. Podobnie dzieje się z sytuacją kredytową w podmiotach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PoselMarekPol">Nieodzowne są świadome działania w sferze pieniężno-kredytowej, aktywizujące popyt i rozkręcające koniunkturę. Nie chodzi mi tutaj, chcę wyraźnie powiedzieć, o jakieś tworzenie szczególnych preferencji, czy gwałtowne odkręcanie śruby, lecz o świadomy zestaw działań pobudzających, którego efekty wystąpią w stosunkowo krótkim czasie, ponieważ możliwości produkcyjne nie przestały jeszcze istnieć.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#PoselMarekPol">Dyskutując wczoraj na spotkaniu późnym wieczorem z grupą posłów Unii Socjaldemokratycznej, doszliśmy do pewnego wniosku, który już tutaj padł z tej mównicy. Otóż większość krótkoterminowych, zakładanych celów programu gospodarczego rządu została zrealizowana w nieoczekiwanie krótkim czasie. Nastąpiła stabilizacja cen, nastąpiła wymienialność i stabilizacja kursu dolara, nie naruszono rezerw dewizowych, nastąpiło stworzenie podstaw rynku towarów, wystąpiło coś, co nazywa się rynkiem pracy i szacunkiem do pracy. Oczywiście, nic nie oznacza, że zmiany te są trwałe i tu zgadzam się z premierem Balcerowiczem, że trudno w tej chwili, odtrąbiać zwycięstwo. Natomiast w tym momencie, sytuacja wymaga powiedzenia sobie wyraźnie — i co dalej. Co dalej, aby realizować jeden z najważniejszych warunków programu — zrównoważenie budżetu państwa. Co dalej, aby uchronić kraj przed groźbą wielkiej recesji.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#PoselMarekPol">I w tym miejscu, wobec powyższego, z inicjatywy posłów Unii Socjaldemokratycznej, zgodnie z art. 14 ust. 1, 2 i 3 regulaminu Sejmu, chciałem złożyć wniosek o przestawienie — jeszcze w czasie tej debaty nad ustawą budżetową — przez wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza oraz przez prezesa Narodowego Banku Polskiego Władysława Bakę, choćby w zarysach projektowanych działań aktywizujących popyt, przeciwdziałających pogłębianiu się recesji gospodarczej oraz dających podstawę wiarygodności projektowanym dochodom budżetu państwa. Wniosek ten znalazł w pełni poparcie na dzisiejszym posiedzeniu Parlamentarnego Klubu Lewacy Demokratycznej. Bardzo proszę koleżanki i kolegów z innych klubów, o udzielenie również poparcia temu wnioskowi.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#PoselMarekPol">Sukces programu gospodarczego rządu będzie sukcesem naszym, będzie sukcesem całego społeczeństwa. Ewentualna klęska tego programu będzie klęską całego społeczeństwa, natomiast odpowiedzialność spadnie na rząd i na Sejm.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#PoselMarekPol">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Uznam za osobistą porażkę, jeżeli mój głos zostanie odebrany jako nadmierne dramatyzowanie, jako biadolenie, czy podważanie reform. Przekonany jestem, że dane statystyczne za luty potwierdzą moje obserwacje. Częściowe potwierdzenie zjawisk znajduje się już w materiałach Najwyższej Izby Kontroli oraz zespołu monitorującego, przepraszam, KERM-u.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#PoselMarekPol">Sam jestem posłem woj. poznańskiego. My Wielkopolanie dotychczas uchodziliśmy za ludzi dość trzeźwo patrzących na sprawy gospodarcze. I będę wdzięczny państwu, jeżeli potraktujecie państwo moje wystąpienie oraz zgłoszony wniosek, jako wyraz tej trzeźwości i dbałości o dobro kraju. Dziękuję bardzo za poświęconą uwagę.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Bogdana Łukasiewicza z PSL „Odrodzenie”, a następnie pana posła Mirosława Nowakowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chcę się podzielić z Wysoką Izbą kilkoma refleksjami. Jestem członkiem Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów i w ubiegły piątek próbowaliśmy dokonać analizy obecnej sytuacji i realizacji programu gospodarczego, niestety, do jakiejś konkluzji nie doszliśmy, dlatego, że po prostu dane statystyczne i informacje, jakie uzyskaliśmy, nie dały do tego podstaw, ale zasiały one, przynajmniej u mnie, bardzo duży niepokój. Kilkoma refleksjami chciałem się tutaj z Wysoką Izbą podzielić.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Chciałbym się odnieść krótko do niektórych elementów budżetu i towarzyszących uchwał. Trzeba postawić kilka pytań, czy założenia polityki społeczno-gospodarczej i programu stabilizacyjnego doprowadzą nas do sukcesu gospodarczego i ekonomicznego? Analiza po prawie 2 miesiącach, jak zresztą wykazuje dyskusja, dostarcza sygnały o błędnym podejściu do wielu rozstrzygnięć, które — jak się okazało — mogą spowodować katastrofę gospodarczą już za 2—3 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Strona dochodowa budżetu została przyjęta szacunkowo. Przy spadku produkcji i utrzymywaniu się trendów recesyjnych dochody budżetu zabezpieczone będą na poziomie nie większym niż 70%, co grozi nieobliczalnymi skutkami społecznymi i politycznymi. Faktycznie mamy do czynienia z dalszym zadłużeniem państwa na zewnątrz, a także wewnątrz poprzez obligację, zatory płatnicze, niewywiązywanie się na bieżąco przez budżet ze zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Nieprawidłowo zostały ocenione zasoby pieniężne ludności i jakoby zachwianie przez nie równowagi rynkowej. Rzeczywistość pokazała, że te oceny były błędne. Siła nabywcza ludności została ograniczona w styczniu o 43%, a zasoby okazały się niewielkie. W IV kwartale 1989 r., poprzez kolejne powtarzanie się operacji cenowo-dochodowej, sprowadzającej się do hasła — monopol, ropa, dolar, monopol, ropa, dolar — kilkakrotnie doprowadzono do nakręcenia spirali inflacyjnej. Na przykład, na początku 1989 r. zasoby pieniężne ludności wynosiły 6 bln zł, tj. ponad 6 mld dolarów, natomiast na koniec 1989 r. ponad 20 bln, co stanowi 2 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PoselBogdanLukasiewicz">System bankowy i manipulowanie kursem dolara zabrały ludności ponad 4 mld dolarów realnej wartości i to w okresie wrzesień—grudzień. Trzeba dodać, że zgromadzone zasoby są rozproszone i w przekształceniach własnościowych nie odegrają większej roli, a także nie mogą być dostatecznym źródłem zaspokojenia bieżących potrzeb. Zastosowana polityka pieniężno-kredytowa, to jest ograniczenie podaży pieniądza, wysoka dodatnia stopa procentowa kredytów, nie ma dostatecznego poparcia teoretycznego. Z teorii i badań wynika, że podaż pieniądza jest wprost proporcjonalna do szybkości obrotu pieniądza, stopy procentowej oraz dochodu narodowego. Już teoretyczna analiza przyjętych rozwiązań pokazuje, że prowadzą one do recesji.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Zbadana i udokumentowana zależność między dochodem narodowym i podażą pieniądza wskazuje na jednakowe zachowania się tych dwóch wielkości. Spadek podaży pieniądza wywołuje spadek dochodu narodowego, i odwrotnie. W IV kwartale 1989 r. system ekonomiczno-finansowy państwa został uratowany przez zatory płatnicze i wzajemne zadłużanie przedsiębiorstw i budżetu. Zaostrzenie dyscypliny, szczególnie w ściągalności i należności przez budżet oraz zastosowanie wysokich odsetek w styczniu, zachwiało sztuczną równowagę ekonomiczno-finansową. Zastąpienie pieniądza w rozliczeniach wekslem nie przyspieszy rotacji rozliczeń i nie zastąpi pieniądza. Do operowania wszystkimi rodzajami rozliczeń trzeba czasu i przyzwyczajenia.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PoselBogdanLukasiewicz">System ekonomiczno-finansowy przedsiębiorstw doprowadził do zabrania, przez prawie wszystkich, środków obrotowych i inwestycyjnych, zastosowanie wysokiej stopy procentowej w stosunku do podmiotów gospodarczych skazanych na kredyt, podwyższa tylko ceny i nie ma nic wspólnego z walką z inflacją. Przy ograniczonym popycie wewnętrznym i niewielkim popycie zewnętrznym prowadzi do wycofania mocy produkcyjnych i recesji gospodarczej o niespotykanym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PoselBogdanLukasiewicz">W tym miejscu zwracam się do banku o ponowną analizę polityki pieniężno-kredytowej i dokonanie korekt w proponowanych rozwiązaniach.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Uważam także, że Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów powinna dokonać głębokiej analizy zarówno programu społeczno-gospodarczego rządu, jak i rzeczywistych zagrożeń jakie on niesie.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Stawiam wniosek formalny o zlecenie przez Prezydium Sejmu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów dokonanie tej analizy w trybie nadzwyczajnym. Negatywne oceny gospodarcze ostatnich kilku miesięcy zmuszają do szukania alternatywnych programów gospodarczych i rozwiązań systemowych. Zaniepokojona tą sytuacją PSL — „Odrodzenie” przygotowuje taki alternatywny program gospodarczy, zakładający propodażową politykę państwa i danie szansy robotnikowi, chłopowi i rodzimemu kapitaliście, a dopiero w drugiej kolejności szukanie pomocy z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Wysoka Izbo! Oceniając dotychczasowe efekty polityki społeczno-gospodarczej będę głosował za przyjęciem budżetu państwa, natomiast przeciwko przyjęciu założeń polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PoselBogdanLukasiewicz">I na koniec refleksja, oby program ten nie był największą pomyłką ekonomiczno-gospodarczą współczesnej Europy.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę pana posła o złożenie na piśmie wniosku formalnego do Prezydium Sejmu, żeby sformułowanie było właściwe.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę bardzo pana posła Mirosława Nowakowskiego ze Stronnictwa Demokratycznego o zabranie głosu, a następnie pana posła Jana Błachnio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMiroslawNowakowski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W przedłożonym Wysokiej Izbie projekcie budżetu państwa powinny znaleźć się uwarunkowania wynikające z programu gospodarczego oraz niektóre instrumenty i środki dla jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PoselMiroslawNowakowski">Bliższa analiza budżetu przedstawiona przez posła sprawozdawcę potwierdza w zasadzie spełnienie tych warunków. Do końca ubiegłego roku budżet państwa był źródłem inflacji poprzez dopuszczenie w ustawie budżetowej i prowizoriach budżetowych automatycznego kredytowania deficytu budżetowego przez Narodowy Bank Polski, a więc bank emisyjny. W projekcie ustawy budżetowej proponuje się, co uważam za słuszne, odejście od tej praktyki. Projekt budżetu jest formalnie zrównoważony. Minister finansów może zaciągać wyłącznie oprocentowany kredyt na pokrycie przejściowego deficytu w określonych w ustawie granicach, w innych niż Narodowy Bank Polski bankach. Nie może zatem wystąpić emisja pustego pieniądza. Uznaję to rozwiązanie za odpowiadające twardym warunkom programu stabilizacyjnego. Jednocześnie rząd powinien zwrócić uwagę na takie pokierowanie realizacją budżetu, żeby odsetki płacone od zaciągniętych w bankach kredytów na pokrycie przejściowego deficytu nie wpłynęły negatywnie na finansowanie zadań przewidzianych w budżecie, tym bardziej, że kredyt wraz z odsetkami mają być spłacone z bieżących dochodów budżetu centralnego. Trzeba jednak podkreślić, że budżet jest zrównoważony wtedy, gdy uwzględni się wpływy ze sprzedaży obligacji skarbowych, co podkreślali poprzedni mówcy, w istocie jednak obligacje są zadłużeniem skarbu państwa wobec obywateli, są więc tylko formą przesunięcia płatności na przyszłe lata.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PoselMiroslawNowakowski">Podkreślenia też wymaga znaczne zmniejszenie w stosunku do roku ubiegłego dotacji dla przedsiębiorstw. Na rok 1990 dotacje te zaplanowano jeszcze w wysokości 28.892 mld zł, co stanowi 14,7% wydatków ogólnych budżetu państwa, podczas gdy — jak wynika z dostarczonych nam objaśnień do projektu budżetu — w roku ubiegłym na dotacje przeznaczono ponad 30% całości środków budżetowych, jest to istotny postęp we wprowadzaniu mechanizmu rynkowego do naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PoselMiroslawNowakowski">Kierunek rządowego programu stabilizacyjnego, którego konsekwencją jest konstrukcja i kształt budżetu, potęguje jednakże, o czym musimy pamiętać, dolegliwości życia codziennego, o czym mówił przed chwilą pan poseł Pol. Wysoki wzrost cen w pierwszych miesiącach roku, spadek płacy realnej, pojawienie się bariery popytu, spadek produkcji, bezrobocie, stanowią nieuniknione koszty wychodzenia z kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PoselMiroslawNowakowski">W projekcie ustawy budżetowej przewidziano niezbędne środki na ochronę najsłabszych ekonomicznie grup ludności przed tymi niekorzystnymi zjawiskami. Służyć mają temu środki zaplanowane w budżecie na pomoc społeczną. Rozwiązaniem jest utworzony w tym roku Fundusz Pracy. Został on wyposażony w wydajne źródło dochodów, jakim jest 2-procentowy odpis od wynagrodzeń wpłaconych przez zakłady pracy. Zaplanowano też dotacje z budżetu w wysokości 2,8 biliona złotych.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#PoselMiroslawNowakowski">W projekcie budżetu państwa założono wzrost wydatków budżetowych o prawie 480%. Wzrost wydatków skalkulowano opierając się na określonych projektach wzrostu cen zaopatrzeniowych i detalicznych towarów i usług, wzrostu płac, kursów walutowych itp. Czynniki te mające olbrzymie znaczenie dla faktycznej realizacji budżetu mogą się jednak ukształtować inaczej, niż przyjęto do kalkulacji budżetu. Jest to wręcz bardzo prawdopodobne, co potwierdza na przykład, wyższy niż zakładano wzrost cen detalicznych w styczniu. Stąd też uważam za w pełni uzasadnione zawarte w projekcie ustawy budżetowej upoważnienie Rady Ministrów do dokonywania w ciągu roku zmian w dochodach i wydatkach budżetu centralnego pod warunkiem niespowodowania jego deficytu oraz przy zachowaniu poziomu wydatków w sferze budżetowej w wysokości gwarantującej realizację zadań rzeczowych. Upoważnienie to nie dotyczy budżetów terenowych. Jest to zatem, biorąc pod uwagę warunki w jakich realizowany jest budżet państwa, niewielki zakres dodatkowych kompetencji. W ślad za przedmówcami pragnę tutaj zwrócić uwagę Wysokiej Izby na skalę i kierunek powiązań budżetu centralnego z budżetami terenowymi, jako że sprawa ta wzbudziła również mój szczególny niepokój. Przypominam, że w projekcie ustawy budżetowej przewiduje się dotacje ogólne tylko dla czterech województw w wysokości 190,6 miliarda złotych, 45 pozostałych województw ma wpłacić do budżetu centralnego, w formie udziałów, ponad 24.585 miliardów złotych. Rozumiem, że w ciągu roku relacje te w odniesieniu do większości województw ulegną zmianie po rozdysponowaniu olbrzymiej, bo zaplanowanej w wysokości ponad 42 biliony złotych rezerwy na sfinansowanie skutków zmian w sferze budżetowej, która w większości trafi do budżetów terenowych. Nasuwa się jednak pytanie — czy zakres źródeł dochodów budżetów terenowych jest dostosowany do finansowanych z nich zadań. Skala kontrowersyjnej redystrybucji środków między budżetem centralnym a budżetami terenowymi wskazuje, że tak nie jest. Wspominam o tym, gdyż problem ten powinien znaleźć trwałe rozwiązanie w ramach rozpoczętej już debaty nad utworzeniem samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#PoselMiroslawNowakowski">Ustosunkowując się do przedłożonego Wysokiemu Sejmowi projektu uchwały w sprawie założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1990, wskazane byłoby jak najszybsze wprowadzenie stabilizatorów propodażowych, które by jednak nie wywołały nawrotu inflacji. Mam tu na myśli czynniki rozwijające produkcję rynkową, w tym rzemiosło, rolnictwo i eksport. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Błachnio z Unii Chrześcijańsko-Społecznej, a następnie panią poseł Annę Knysok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselJanBlachnio">Obywatelko Marszałek! Wysoki Sejmie! Dzisiejsza budżetowa debata jest już w obecnej kadencji czwarta, poprzedziły ją trzy tak zwane prowizoria. Minęło niespełna pół roku, a nabyliśmy tak bogate doświadczenie w materii dochodów i wydatków państwa. Jest wszakże jedno ale. Otóż Wysoka Izba tak w^ ^świetle poprzednich, jak i dzisiejszej debaty, jawi się jako rodzaj świata bezalternatywnego, bo czyż w trakcie tych długich dyskusji, tu w gmachu na Wiejskiej dopracowaliśmy się rozwiązań alternatywnych wobec przedłożeń rządu? Odpowiedź jest jedna — nie. Praca nad budżetem na rok 1990, dziś finalizowana, zaowocowała powiększeniem dochodów państwa o 3,15 biliona złotych. A więc niewiele. Jednakże budżet to tylko prognoza. Trudno dziś ocenić, jak będzie mieć się do rzeczywistości dnia codziennego. Pierwszy miesiąc wdrażania planu antyinflacyjnego wykazał aż nadto wyraźnie, iż program i życie nie przystają do siebie. Program sobie i życie sobie, mimo, iż rząd i społeczeństwo naprawdę chce. Chcieć a wdrożyć daleko sytuują się od siebie. Pomyłka w świetle wyników jakie uzyskaliśmy w styczniu jest nader wielka, i powiedzmy to łagodnie, podważa wiarygodność obliczeń. Podwyżki cen detalicznych artykułów żywnościowych jak i nie żywnościowych za styczeń są prawie o 100% wyższe niż planowano. Równocześnie, i to szczególnie niepokoi, spadła produkcja.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PoselJanBlachnio">Wysoka Izbo! Zamieszkuję w mieście. Problem rolnictwa bezpośrednio interesuje mnie tylko w aspekcie pełnych i tanich artykułów na półkach sklepowych. Z wielką uwagą wsłuchiwałem się w debatę grudniową na temat rolnictwa. Głosem wołającego na puszczy okazała się ta debata. Rząd uczynił niewiele dla wsi, dla rolnictwa i obecne działania uważam za również niewystarczające. Przeraża mnie ten fakt w świetle wyników w moim rolniczym województwie bydgoskim. Pozwolę sobie przytoczyć fragment z informacji Wojewódzkiego Urzędu Statystycznego za styczeń br. W produkcji zwierzęcej — „wystąpiły niekorzystne tendencje i to zarówno w chowie bydła jak i trzody chlewnej. Spowodowane one zostały mniejszą opłacalnością hodowli zwierząt. Wypełnione sklepy dziś nie mogą nas satysfakcjonować, dzieje się tak kosztem obniżki spożycia, a więc kosztem zdrowia narodu, w tym także dzieci.” Obywatelki i Obywatele Posłowie! Polska znajduje się bliżej światowego poziomu w dziedzinie komputerów, telefaksów i kopiarek, a coraz dalej od światowego poziomu w rolnictwie, w fabrykach, w szpitalach. Byliśmy pierwsi w walce o demokrację, a zostaliśmy ostatni w walce o dobrobyt. Zaledwie kilka tygodni upływa od 1 stycznia, a więc dnia rozpoczęcia reformy gospodarczej. Moi wyborcy w trakcie spotkań, w tym także księża podkreślali i podkreślają, pilną potrzebę szerokiej, rzetelnej i bieżącej informacji, w tym kontekście obserwowałem wystąpienia w tym przedmiocie przedstawicieli rządu. Muszę z żalem stwierdzić, iż wystąpienia nie mogą zaspokoić oczekiwań, tak gdy chodzi o stronę informacyjną, jak i w aspekcie ujęć merytorycznych. Rząd ciągle obserwuje i tylko obserwuje, a czas byłoby na interwencje, na stymulowanie procesami w pożądanych kierunkach. Popieram więc zgłoszony z tej trybuny wniosek posła Pola.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PoselJanBlachnio">Nie wiem, czy właściwą jest rzeczą w tym okresie, kiedy potrzeba koncentracji i sił, i uwagi w sferze gospodarczej — inicjować różnego rodzaju kampanie wyborcze. Zapytuję się jednak i pragnąłbym uzyskać odpowiedź, z jakiej kasy idą pieniądze na te ustawiczne kampanie? Nie wiem, czy naprawdę nas w obecnej sytuacji na to stać. Nie wiem, czy nie lepiej te pieniądze przekazać na fundusz ministra Kuronia. Uważam, iż można byłoby je spożytkować na pilniejsze i społecznie bardziej pożądane cele. Brak jednego czy dwóch senatorów, czy posłów w izbach nie ma większego politycznego znaczenia. Stawiam więc formalny wniosek, aby do chwili pierwszych oznak wyjścia z kryzysu zaniechać wyborów uzupełniających. Powtarzam — składam to jako wniosek formalny pod rozwagę Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PoselJanBlachnio">Nawiązując do programu telewizyjnego, bardzo sugestywnego i szybko zdjętego: oto na zarysowane kontury Polski sypią się dolary, a komputer szybko je sumuje i daje ostateczną liczbę 10 miliardów dolarów; nie ma zagranicznego wyjazdu, aby skutkiem nie były miliony dolarów. W związku z tym stawiam pytanie: Ile wynosi dokładnie funduszu stabilizacyjny, na jakich warunkach został nam udzielony? Otrzymujemy kredyty — ile obecnie wynosi globalna ich suma? Kiedy planowo będziemy je spłacać i w jakiej wysokości są odsetki?</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PoselJanBlachnio">W programie rządu wspomina się o miliardach dolarów, ale nie ma jasności co do ich przeznaczenia. Chciałbym prosić o kilka przykładów, gdzie zostały zainwestowane i co to da w sferze produkcyjnej czy wytwórczej.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PoselJanBlachnio">Wysoki Sejmie! Pieniądze potrzebne nam są nie do tezauryzacji, lecz do uruchomienia produkcji. Duszenie inflacji winno iść w parze z inicjatywami gospodarczymi, szczególnie w sektorze prywatnym. Dwa dni temu prezes Banku Światowego oznajmił przed kamerami telewizyjnymi, iż udzielona nam została pożyczka ponad 300 mln dolarów. A tymczasem pełne są magazyny masła, pościeli, ubrań, fabryki stoją lub pracują na małych obrotach, bo magazyny przepełnione. Wystarczyłoby sprzedać po uczciwych cenach te wyprodukowane, a w tej chwili zbędne nam artykuły i ludzie mieliby pracę i nie mielibyśmy nowego długu. Tylko powiedzmy sobie prawdę, nikt od nas nie chce kupić. Stąd przytoczę cytat celem otrzeźwienia nas, zaczerpnięty z 6 numeru — „Tygodnika Solidarność”. W artykule — „Przed drzwiami” czytamy: — „W ogóle uznania i gorących słów szacunku dla Polski, Polaków i Tadeusza Mazowieckiego osobiście Wspólnota ma wiele, ale właściwie tylko do tego ograniczyła się sfera tego, co bezdyskusyjne, gorzej jest z faktami”.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#PoselJanBlachnio">Kończąc, chciałbym — nawiązując do wczorajszej konferencji pana premiera, a także do dzisiejszego oświadczenia marszałka Kozakiewicza — podkreślić trudną sytuację, w jakiej znalazło się nasze państwo i naród. Zdziesiątkowani w czasie wojny, teraz gdy tworzy się nowy ład europejski, nikt nie pamięta o Polsce, której dobra zniszczono, wymordowano miliony ludności. Nikt nie upomina się o reparacje wojenne, które przecież nam się należą. Jesteśmy znowu sami. Nawet Związek Radziecki nie widzi dla Polski miejsca przy stole pertraktacji na temat zjednoczenia Niemiec. Zapaść gospodarcza, pochodna niepotrzebnej wewnętrznej walce, jaka miała miejsce w całej dekadzie lat osiemdziesiątych oraz osamotnienie — mimo słów przyjaźni — na zewnątrz. Taka jest obecnie nasza sytuacja. Stąd dziś powinniśmy uznać dwa pewniki: Po pierwsze, że na pomoc z zewnątrz liczyć nam nie wolno. Po wtóre, że przetrzymanie obecnej burzy dziejowej od nas samych tylko zależy.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#PoselJanBlachnio">Są to słowa profesora wszechnicy Jagiellońskiej, Maurycego Straszewskiego, wypowiedziane na początku obecnego stulecia. One są aktualne i dziś. Remedium na nasze problemy tkwi w nas, w naszej zgodzie, we wspólnym narodu wysileniu. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Ze względu na zgłoszenie przez pana posła wniosku formalnego o dużej wadze prawnej dla całego Sejmu, czy pan poseł się zgodzi, żeby ten wniosek przekazać w przerwie, skonsultujemy go z prawnikami i dopiero wtedy w Wysokiej Izbie ewentualnie poddamy pod głosowanie. Wniosek ten nie ma bezpośredniego związku z dzisiejszą debatą budżetową, dlatego zwracam się z tą prośbą.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Pan poseł się zgadza? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu panią poseł Annę Knysok z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, a następnie panią poseł Izabellę Sierakowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselAnnaKnysok">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Problem, który chcę poruszyć dotyczy tak ważnej dla mieszkańców woj. katowickiego i bielskiego sprawy, że należy o nim bardzo głośno z tej trybuny powiedzieć. Wspominał już o tym poseł Gabryś, ale tylko dotknął problemu, ja chciałam trochę szerzej powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PoselAnnaKnysok">Otóż w projekcie uchwały Rady Ministrów w sprawie wykazu inwestycji realizowanych w 1990 r. z budżetu centralnego stwierdzamy całkowite wstrzymanie dotacji dla budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba. Parę słów o tym zbiorniku. Jest to inwestycja współzależna z budową wodociągu Dziećkowice i razem stanowić będą podstawowe źródło zaopatrzenia w wodę woj. katowickiego — 3,5 metra sześciennego wody na sekundę — i bielskiego — 2,4 metry sześcienne wody na sekundę. Oprócz tego zbiornik ten będzie regulował przepływ fali powodziowej na rzece Skawie, będzie wykorzystany energetycznie a także poprzez budowę związanej z nim oczyszczalni ścieków, będzie inwestycją proekologiczną. W sprawie zapewnienia środków na wodociąg Dziećkowice występował już przewodniczący zespołu gospodarki komunalnej, pan poseł Suchodolski. W projekcie uchwały zaplanowano fundusze na ten cel, jednak w kwocie nie wystarczającej. Zapewniają one bowiem finansowanie budowy wodociągu jedynie do 30 czerwca 1990 r. A zaplanowane przerwanie budowy zbiornika w Świnnej Porębie jest ze względów technicznych, technologicznych i społecznych wykluczone. Specyfika prowadzonych robót, budowa geologiczna terenu stwarzają bowiem konieczność prowadzenia prac bez przerwy. Dotyczy to w szczególności drążenia sztolni, stabilizacji zboczy, wykonywania robót betonowych — to są sprawy techniczne. Należy także zdać sobie sprawę, że nawet wstrzymanie budowy pociągnie za sobą szereg kosztów związanych z zabezpieczeniem robót, transportem sprzętu. I wydaje się, że ich wysokość będzie porównywalna z kosztami kontynuowania pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PoselAnnaKnysok">Wysoka Izbo! Nie będę rozwodziła się nad uwarunkowaniami technicznymi, chciałabym jedynie mocno podkreślić aspekt społeczny. Kraj nasz należy w Europie do najuboższych w wodę, ale szczególnie dotkliwie jej brak jest odczuwany na Śląsku. Obecnie deficyt wynosi ponad 2,5 tys. metrów sześciennych wody na dobę. Co to oznacza? Oznacza, że istnieją dzielnice, gdzie od szeregu lat woda podawana jest parę godzin dziennie, że istnieją osiedla, gdzie wodę dowozi się beczkowozami, a mieszkańcy nowoczesnych wieżowców przynoszą wodę w wiadrach już od szeregu miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PoselAnnaKnysok">Mogłabym szerzej opisać skutki braku wody na Śląsku, ale chyba są one powszechnie znane. Stwierdzam więc, że jakiekolwiek opóźnienia w realizacji tych inwestycji spowodują tak dramatyczną sytuację w zakresie zaopatrzenia w wodę, że można ją rozważać w kategoriach braku możliwości przetrwania województwa. W świetle przedstawionych faktów niskie nakłady na budowę wodociągu Dziećkowice i zaniechanie dotacji budżetowej do budowy zbiornika Świnna Poręba są dla mieszkańców woj. katowickiego i bielskiego nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PoselAnnaKnysok">Wysoka Izbo! W projekcie uchwały Rady Ministrów wielkość środków na inwestycje centralne sięga kwoty 874,5 mld zł. I z tego 454 mld, czyli ponad połowę zaplanowano na realizację inwestycji w Warszawie — biblioteka, Centrum Onkologii, metro, oczyszczalnia ścieków, remont mostu Poniatowskiego. A drugą część podzielono na inwestycje w 48 województwach. Pozostawiam to bez komentarza do oceny Wysokiej Izby. Rozumiem, że ze względu na stan gospodarki nie można tych inwestycji wodnych dla Śląska realizować w optymalnym tempie. Uważam jednak, że Rada Ministrów — i to jest wniosek — powinna jeszcze raz przeanalizować wykaz inwestycji centralnych i znaleźć środki na kontynuowanie omawianych budów. Dla mnie wybór między metrem a wodą dla 4-milionowej aglomeracji jest jednoznaczny. Myślę, że dla Wysokiej Izby, a przede wszystkim dla Rady Ministrów, również taki będzie.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#PoselAnnaKnysok">I jeszcze dwa słowa o Instytucie Onkologii w Gliwicach. Jak państwo wiecie, dotacja Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej na tę budowę również została wstrzymana. Na Instytut Onkologii w Warszawie przeznaczono 95 mld zł. A chciałam przypomnieć, że zachorowalność na choroby nowotworowe na Śląsku jest dwukrotnie większa, że istniejąca baza szpitalna jest absolutnie niewystarczająca. 50 posłów podpisało petycję do ministerstwa zdrowia w sprawie kontynuowania dotacji na ten cel. Niestety, pozostała ona bez odpowiedzi. Oczekuję od ministerstwa zdrowia też konkretnej odpowiedzi i na ten temat. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu panią poseł Izabellę Sierakowską, a następnie pana posła Bonawenturę Ziembę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselIzabellaSierakowska">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Zabierając głos w dzisiejszej debacie mam w ogóle świadomość niezmiernie trudnej i złożonej sytuacji ekonomicznej i finansowej naszego państwa, ale niemniej spoczywa na mnie ten pewien obowiązek upominania się o żywotne interesy edukacji. Mam też na uwadze funkcje, realizacje celów postawionych przez rząd i całe społeczeństwo systemowi edukacji narodowej no i nie podzielam również optymizmu pana posła Dreli.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PoselIzabellaSierakowska">Na początek taka ogólna refleksja. Ludzie nauki całego świata twierdzą, że najkorzystniejszą, najtrwalszą inwestycją w każdym państwie jest oświata. Historia państw przodujących dziś w ekonomicznym rozwoju dowodzi, że inwestowanie w oświatę oraz naukę przyniosło bardzo korzystne, wymierne efekty do rozwoju ekonomicznego, umysłowego i społecznego tych krajów. Jeżeli mamy wejść do zjednoczonej Europy, o której tak często mówimy, jako partner, choć ekonomicznie uboższy, lecz równy ruchem umysłowym w szerokim tego kontekście, to nie mamy wyboru. Musimy korzystniej inwestować w naukę i oświatę. Młodemu pokoleniu musimy stworzyć takie warunki rozwoju, aby stanowiły one rzeczywistą zachętę do aktywnego, późniejszego włączania się w spełnienie ról gospodarczych i społecznych. Zaniedbując zaś sferę edukacyjną dziś, zamykamy przed dziećmi i młodzieżą drzwi do tego właśnie europejskiego domu na przyszłość i nie jest to szanowni państwo futurystyczne przypuszczenie, ale gorzka konstatacja. Nie upominam się o priorytet dla oświaty, dla edukacji, ale o pilne stworzenie takich mechanizmów ekonomicznych i rozwiązań systemowych, które zachowując to, co już sprawdzone, zagwarantowałyby rozwój tej dziedziny naszego życia, adekwatny już nie dla przyszłości, ale dla dnia dzisiejszego, a jaki on jest dzisiaj, każdy z państwa widzi.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PoselIzabellaSierakowska">Projekt budżetu, niestety, zamazuje nasze bliskie perspektywy jako takiego funkcjonowania oświaty. Oto wydatki bieżące całej sfery budżetowej wzrosną w porównaniu z wykonaniem budżetu za rok 1989 o 699,2%, to znaczy prawie 7-krotnie. Natomiast na całokształt zadań jakie ma oświata do spełnienia oraz utrzymanie w eksploatacji obiektów, zakłada się wzrost środków jedynie o 187%, a więc nawet nie dwukrotnie, przy prawie 7-krotnym pomnożeniu kwoty dla całej sfery budżetowej. Poprzez te liczby jawi się wyraźnie stosunek projektantów budżetu do spraw edukacji. Ta krótkowzroczność spowodować musi dalszą dekapitalizację trwałej substancji oświatowej oraz regres we wszystkich jej dziedzinach i zadaniach. Postępujący wzrost cen za usługi i opał, i właśnie tutaj myślę, że pan poseł Drela tego nie wziął pod uwagę, bo przecież rosną koszty o ponad 800%, natomiast wzrost kosztów energii cieplnej w stosunku do cen roku ubiegłego wzrasta 20-krotnie. Rozszerzenie zadań związanych z wyżem demograficznym, szczególnie w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, do tego pozyskanie około 27 tys. nowych nauczycielskich etatów, poza tym przejęcie na finansowanie wielu szkół zawodowych, dotychczas nie objętych budżetem oświatowym, to mamy szanowni państwo obraz tej oświaty w 1990 roku. Natomiast propozycja planistów dla mnie jest ofertą bez wyobraźni.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PoselIzabellaSierakowska">Szacunkowo można określić, że udział oświaty w podzielonym dochodzie narodowym będzie niższy niż 4,15% i są to wyliczenia nie tylko moje, nie tylko moich koleżanek i kolegów, ale również koleżanek i kolegów z drugiego związku — „Solidarność”, liczba jest ta sama — 4,15%. Tymczasem ten raport opracowany, którego prace zostały zakończone niedawno, wskazuje na konieczność szybkiego dochodzenia do wskaźnika przynajmniej minimum 7-procentowego, który stworzyłby realną szansę na to, że właśnie w tej Europie zjednoczonej liczyliby się nie tylko politycy, jak obecnie, ale także przeciętni obywatele naszego państwa. To rolą i zadaniem rządu powinno być należyte finansowanie oświaty. Liczenie na to, że wspierać ją będą zakłady przemysłowe, które same walczą o przetrwanie, oraz nowe samorządy terytorialne, które będą borykały się z wieloma innymi problemami — jest iluzoryczne. Mówiąc wprost, jest to spychanie biedy na podstawowy szczebel zarządzania i samorządności, też biedny, nie gwarantujący właściwej polityki finansowej w sferze edukacji. Trudno w ogóle dzisiaj powiedzieć, jak będą się kształtowały budżety terenowe, jakie będą nadwyżki do podziału i czy w ogóle te nadwyżki będą. Trudno przewidzieć rozpiętości regionalne w tym zakresie. I nie mogę podzielić optymistycznej wersji Ministerstwa Edukacji Narodowej, które przewiduje poprawę sytuacji finansowej w skali od 40 do 60%.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PoselIzabellaSierakowska">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Wielkość budżetu na inwestycje i remonty kapitalne minimalnie wzrośnie w stosunku do roku ubiegłego, ale jednakże ich realna wartość w budżetach terenowych znacznie zmaleje. Przykład. Już w województwach rezygnują z około 40% pierwotnie planowanych inwestycji oświatowych i remontów kapitalnych. Część przedsiębiorstw, które wykonywały inwestycje oświatowe i remonty schodzi z budów i podobna sytuacja czeka nas w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PoselIzabellaSierakowska">Kolejna sprawa, to niedostatek środków na stypendia i jednoczesny znaczny wzrost kosztów żywienia oraz zakwaterowania młodzieży. Obecnie koszt wyżywienia dziecka w internacie czy w bursie wynosi dziennie w granicach od 5—6 tys. licząc tylko wartość pieniężną surowców. Tak więc dzieci z rodzin słabych i zagrożonych ekonomicznie rezygnują z internatu, dzieci wiejskie rezygnują ze szkół, burs i przedszkoli. Pojawiają się również przypadki zamykania tych ostatnich.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PoselIzabellaSierakowska">Wysoka Izbo! Gdyby takie sytuacje, symptomy czy wręcz zjawiska były krótkotrwałe, paromiesięczne, nie podnosiłabym ich na tym forum, ale skoro jednak polityka finansowa w odniesieniu do edukacji nabiera cech trwałości, jako przedstawicielka pracowników oświaty i wychowania jestem tej polityce przeciwna.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PoselIzabellaSierakowska">Wysoka Izbo! Alternatywą dla projektu budżetu oświatowego jest 7-procentowy udział edukacji w podzielonym dochodzie narodowym. Każdy, coraz niższy wskaźnik zakłada coraz pospolitszą biedę. Prof. Jan Szczepański napisał w — „Sprawach ludzkich”: — „Każdy rodzaj mądrości, czyli mądre postępowanie, jest dyktowane logiką systemu, w którym przebiega”. I dalej: — „Mądrość jest przypisywana działaniom i postępowaniom skutecznym, osiągającym cele i unikającym nieszczęść”.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PoselIzabellaSierakowska">Przyjęcie przez Sejm projektu budżetu, z którego nauka i oświata otrzymają mniej niż niewiele, byłaby decyzją oddalającą cele, jakie we wstępie swego exposé przedstawił pan premier Mazowiecki. A więc stanęłoby to w sprzeczności z logiką tworzonego przez Sejm, Senat i naród nowego systemu, a tej logiki dla doraźnych oszczędności naruszyć nam nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#PoselIzabellaSierakowska">I jeszcze mam jeden problem niezwykle ważny. Do dnia dzisiejszego problem żywienia małych dzieci nie został rozwiązany. Nie odpowiedział na moje zapytanie 3 tygodnie temu minister Jacek Kuroń. Brak odpowiedzi od ministra rynku wewnętrznego. Wiem, że pan minister Balcerowicz już o odżywkach dla dzieci również wie. Tymczasem w krytycznej sytuacji jest młoda rodzina i dzieci Jeżeli państwo macie wnuki, macie dzieci, wiecie, ile kosztują odżywki. Butelka soku Bobovit — 2500 zł, odżywki na tydzień do 12—13 tys. Co się dzieje? Powszechny wzrost kosztów w styczniu spowodowany po prostu głównie wysokimi odsetkami od kredytów doprowadził do znacznego zwiększenia cen odżywek. Gwałtownie spadł popyt. W sklepach można praktycznie kupić wszystko, tylko nikt tego nie kupuje. Jedyny zakład produkujący w Opolu odżywki, zaspokajał rynek w 20—30—40%. I wyobraźcie sobie państwo teraz, że oni obniżyli swoją produkcję o 60%. Czyli kto kupuje? Czym są żywione nasze dzieci? Uważam, że niezbędna jest w tym wypadku pomoc państwa, aby zapewnić prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny dziecka. I w związku z powyższym zgłaszam formalny wniosek o uwzględnienie następującego zapisu w art. 11 w pkt. 2 ustawy budżetowej. Artykuł 11 brzmi: — „Budżet centralny pokryje część należnych odsetek od kredytów: 1) na budownictwo mieszkaniowe; 2) dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej”. Proponuję dodanie zapisu: — „w tym produkcji odżywek dla dzieci”. Żebyśmy mieli gwarancję, że to będzie finansowane. I proponuję również podobny zapis w uchwale w sprawie realizacji ustawy budżetowej na rok 1990 — druk 235, pkt 2 — tam jest mowa o dotacji do żywności. — „Żywności” proponuję skreślić, dlatego że nie będzie to wcale duża kwota, tam dzielimy jeszcze na kilka innych działów. Proponuję napisać: — „dotacji do produkcji odżywek dla dzieci”. I proszę bardzo Wysoki Sejm, Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o poparcie tego wniosku. Nawet z ekonomicznego punktu widzenia lepiej przeznaczyć pieniądze na dotacje do żywności dla dzieci, aniżeli wypłacać renty inwalidzkie ludziom w wieku 30 lat. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę, by pani poseł w czasie przerwy zgłosiła na piśmie wniosek formalny, żebyśmy mogli go dobrze sformułować.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Chciałam udzielić głosu panu posłowi Ryszardowi Bugajowi, o ile się orientuję, w trybie nagłym. Proszę bardzo pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselRyszardBugaj">W kwestii wyjaśnienia, jeśli można. Podzielam oczywiście niepokoje, które pani poseł Sierakowska wyraziła co do niedostatecznych w sumie środków dla oświaty i dla wielu innych działów ze sfery życia społecznego. Myślę jednak, że wywód pani poseł Sierakowskiej oparty był w znacznym stopniu na pewnym błędzie rzeczowym. Mianowicie na przeświadczeniu, że wydatki na oświatę i wychowanie określone są tylko w pkt. 4 ust. 2. Tym czasem znaczna kwota wydatków na oświatę kryję się oczywiście przede wszystkim w rezerwach nie rozdzielonych, a w szczególności w rezerwach na sfinansowanie skutków zmian płac. Rozumiem, że na tym opierał się pan poseł Drela, przedstawiając swoje stanowisko. Biorąc pod uwagę fakt, że właśnie w oświacie udział wydatków płacowych jest szczególnie wysoki, partycypacja oświaty w tej kwocie 43 bilionów jest także bardzo wysoka. Uwzględnienie tego, jak sądzę, nie powinno już umożliwiać sformułowania wniosków aż tak dramatycznych, jak pani poseł je tu przedstawiła. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję bardzo. Jako ostatniego przed przerwą proszę o zabranie głosu pana posła Bonawenturę Ziembę z — „Pax”, a następnie prosi o możliwość wygłoszenia oświadczenia pan poseł Herbert Gabryś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselBonawenturaZiemba">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W grudniowej debacie sejmowej miałem zaszczyt wypowiedzieć się w imieniu Klubu — „Pax” w sprawie projektu programu stabilizacyjnego rządu. Wyrażając wówczas ogólne poparcie dla tego programu zgłosiłem szereg uwag i wątpliwości. Wtedy nie było możliwości ich weryfikacji empirycznej. Trzeba było poczekać na fakty. Dziś, po sześciu tygodniach znamy te fakty, przynajmniej niektóre z nich, posiadamy nowe doświadczenie i większą możliwość wstępnej weryfikacji oceny przyjętych rozwiązań. Mówił już na ten temat poseł Marek Pol. Pragnę wypowiedzieć się i ja w sprawie przebiegu realizacji tego programu oraz ponownie podjąć zgłoszone wcześniej uwagi.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoselBonawenturaZiemba">Przypomnijmy — program gospodarczy rządu przyjął za główne zadanie stabilizację gospodarki przez stłumienie inflacji i przywrócenie równowagi gospodarczej. Scenariusz realizacyjny tego programu rząd oparł na przekonaniu, że z wysokiej inflacji można wyjść albo bardzo szybko, albo wcale. Zresztą, podzielam ten pogląd. Zastosowano więc z dniem 1 stycznia br. terapię wstrząsową. Wychodząc z założenia, że głębokiej nierównowagi nie da się zlikwidować szybko przez wzrost produkcji i podaży lub wzrost importu, główne uderzenie skierowano na zmasowane stłumienie popytu przedsiębiorstw i ludności. I dostosowanie jego rozmiarów do poziomu podaży. Cała więc strategia walki z inflacją i przywracanie równowagi oparte zostały na dążeniu do stworzenia bariery popytu. Bariera popytu miała uniemożliwić producentom i handlowi przerzucenie rosnących kosztów na ceny i w efekcie zmusić do obniżki kosztów oraz poprawy jakości w celu rozszerzenia rynku zbytu. W ten właśnie sposób miały być rozpoczęte pozytywne procesy dostosowawcze w gospodarce. Według opinii rządu pierwsze pozytywne efekty spodziewano się osiągnąć w okresie 6 miesięcy. W związku z powyższym powstaje pytanie — jak faktycznie przebiega realizacja programu, czy po upływie kilku tygodni procesy realne w gospodarce są kierunkowo zbieżne z założeniami, czy też może stało się coś, co pokazuje, że jest inaczej niż przewidywano. Czy praktyka potwierdza rządowe prognozy, czy może rosną zagrożenia i zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia scenariusza pesymistycznego.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PoselBonawenturaZiemba">Oceną przebiegu sytuacji gospodarczej w naszym kraju zajmuje się wiele różnych instytucji. Jest charakterystyczne, że oceny, które one formułują, a które dotarły do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów są tym bardziej optymistyczne, im dana instytucja formułująca tę ocenę jest bliżej związana z rządem. Najbardziej optymistyczną ocenę przebiegu zmian sformułował Zespół Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów do spraw Monitorowania Gospodarki. Niezależnie jednak od różnic, we wszystkich ocenach występuje pełna zgodność co do tego, że rzeczywista inflacja w miesiącu styczniu była znacznie wyższa od przewidywanej. Przy zakładanym wzroście cen o ok. 45% faktyczny wzrost wyniósł, o czym tu już była dzisiaj mowa, 78, a ceny w przemyśle wzrosły ponad 90. Otóż sam fakt szybszego od planowanego wzrostu cen nie jest zjawiskiem groźnym, gdyby oznaczał wcześniejsze wypalenie się inflacji i w efekcie w lutym inflacja byłaby niższa od planowanej na ten miesiąc. Problem w tym, że w styczniu nie wystąpiły w pełni wszystkie czynniki inflacji korekcyjnej. Czeka nas potężna fala związana z 14-krotnym przeszacowaniem majątku trwałego. Być może, że w wyniku presji rosnących z tego tytułu kosztów, ceny nie wzrosną, bo na to nie pozwoli bariera popytu. Jednak, jeśli ceny nie wchłoną wyższych kosztów, to przy braku dotacji załamie się produkcja i mogą nabrać dużego przyspieszenia procesy recesyjne. Spadek produkcji będzie z kolei przesłanką do nasilenia się inflacji. Reemisja obecnej fali inflacji wydaje się więc być nie do uniknięcia. Chciałbym się mylić. Ponadto wbrew założeniom produkcja spadła szybciej niż przewidywano. Szczególnie wysoki spadek produkcji w przemyśle spożywczym i lekkim — 41, 28 w stosunku do stycznia, wspominał zresztą już o tym poseł Goździkiewicz. Spadek produkcji jest tym bardziej groźny, że następuje żywiołowo, produkcja spada nieselektywnie. To nie rynek dokonuje selekcji produkcji, tak jak to zakładano. Są powody do stwierdzenia, że głównym czynnikiem spadku oraz zjawisk recesyjnych jest bałagan w polityce kredytowej i w systemie rozliczeń między przedsiębiorstwami. Myślę tutaj o zatorach płatniczych, ale nie tylko. Oprocentowanie kredytów, mimo że było niższe od inflacji, nie było trafne. Stopa procentowa miała w założeniu przeciwdziałać inflacji, a w rzeczywistości pobudzała inflację. W dużej mierze spadek produkcji jest właśnie jej efektem. Należy podkreślić, że symptomy recesji są powszechne, stąd niezdolności adaptacyjne, przystosowawcze przedsiębiorstw decydują o skali tego zjawiska. Występują one w przemyśle, rolnictwie, handlu, transporcie, budownictwie. Występują w sektorze państwowym i prywatnym. W przedsiębiorstwach krajowych, jak również firmach zagranicznych. Szczególnie groźny jest spadek produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PoselBonawenturaZiemba">Przedwczoraj, 20-ego, grono posłów z województwa lubelskiego spotkało się z grupą rolników i producentów rolnych. Cośmy się nasłuchali, to koledzy z województwa mogliby tutaj potwierdzić. Wygląda więc na to, że zastosowana kuracja leczenia inflacji wpędza nas w głęboką recesję i w efekcie w kolejną inflację. Że obecna inflacja korekcyjna nie wygasa w sposób trwały zjawisk inflacyjnych, a nawet może je jeszcze nasilić, jeśli spadki produkcji będą tak duże. Nasuwa się więc pytanie, czy zmierzamy do wyleczenia gospodarki z inflacji czy do nakręcenia recesji? Pierwsze 6 tygodni bieżącego roku zamyka się zdecydowanie ujemnym saldem z tego punktu widzenia. Wywołany barierą popytu spadek produkcji nie może być ożywiony na przykład wzrostem eksportu, gdyż przy stałym kursie walutowym i rosnących kosztach krajowych coraz większa część eksportu przestaje się opłacać. Dyskutowany wcześniej problem stałego czy płynnego kursu dolara zaczyna chyba znajdować swoje rozstrzygnięcie.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PoselBonawenturaZiemba">Również niekorzystne zjawiska występują w sferze konsumpcji i płac realnych. Te ostatnie spadły w styczniu, jak wszystkim wiadomo, o 43%, natomiast dochody realne obniżyły się o około 30%. Przekroczono więc w ciągu miesiąca założenia roczne. Wzrost konsumpcji jest niezwykle ważnym czynnikiem stymulowania rozwoju gospodarczego, dlaczego więc nasza polityka świadomie rezygnuje z tego czynnika? Należałoby zapytać, przy pomocy jakiego mechanizmu rząd zamierza dynamizować rozwój? To pytanie zadał już poseł Pol. Osobiście i koledzy z mojego klubu popierają ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PoselBonawenturaZiemba">Przebieg realnych procesów w gospodarce pozwala więc na wyrażenie poglądu, że zastosowane rozwiązania nie są wystarczająco skuteczne. Stosowany fiskalizm okazał się nadmierny. Prowadzona z przesadą polityka deflacyjna blokująca produkcję może okazać się równie groźna jak zwalczana inflacja. Błędem było również zrezygnowanie z bezpośredniej ingerencji w procesy realne. Na szczęście decyzja o skupie interwencyjnym trochę łagodzi ten temat.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PoselBonawenturaZiemba">Warto przypomnieć, że największe osiągnięcia w polskiej gospodarce rynkowej przed II wojną były efektem programów rządowych, a nie anonimowego mechanizmu rynkowego. W związku z tym należy rozważyć, czy nie jest celowe złagodzenie restrykcyjnej polityki, zweryfikowanie polityki kursowej opodatkowania kredytu. Czy nie należy odejść, przynajmniej częściowo, od zasady nienaruszalności poszczególnych elementów programu za cenę uratowania jego głównego celu.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PoselBonawenturaZiemba">Wysoka Izbo! Kończąc moje uwagi wskazujące na zagrożenia realizacji programu stabilizacyjnego wyrażam przekonanie, że w ciągu 6 tygodni nie wydarzyło się nic takiego, co by dyskwalifikowało cały program. Społeczeństwo spokojnie zniosło drastyczny spadek płac realnych, ceny zaczęły się stabilizować, blokada płac okazała się skuteczniejsza niż na ogół sądzono. Wzrosła wyraźnie dyscyplina pracy i poszanowanie pracy. Tych wartości nie wolno roztrwonić ani przez ciasne trzymanie się doktryny, ani przez nie przemyślane, nerwowe decyzje. Powinniśmy wyciągnąć wnioski z przeszłości, kiedy z reguły pod wpływem trudności odstępowano od słusznych zamiarów reformowania gospodarki. Jednakże pragnę podkreślić z naciskiem, że główne zagrożenie tkwi, według mojego pojęcia, w tendencji do recesji. Sądzę więc, że przeciwdziałanie spadkowi produkcji i dochodu narodowego staje się koniecznością jeśli rząd zechce zmieścić się w założonym programie wskaźników 5% spadku produkcji i 3% spadku dochodu narodowego w obecnym roku, co podkreślamy w projekcie uchwały przygotowanej przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Optujemy za tą uchwałą.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#PoselBonawenturaZiemba">Sprawa jest tym bardziej poważna, że poziom dochodu narodowego dzielonego przypadający na 1 obywatela jest obecnie niższy o 14% od poziomu z 1978 r. Ile więc lat będziemy odrabiać ten spadek, jeśli teraz nie zatrzymamy tendencji obniżania się produkcji i dochodu narodowego. Postulowany wzrost produkcji jest także niezbędny dla utrzymania poparcia społecznego, który jest warunkiem sine qua non kontynuacji programu stabilizacyjnego zwłaszcza, że badanie opinii społecznej pokazuje, że to poparcie jest obecnie udzielane nie tyle programowi, co osobie pana premiera Tadeusza Mazowieckiego. Dziękuję za łaskawe wysłuchanie.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę bardzo pana posła Herberta Gabrysia. Bardzo przepraszam, może przed pana wystąpieniem podam tylko krótką informację.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę państwa, w tej chwili zakończyliśmy drugą część naszych dzisiejszych obrad. Głos zabrało 15 posłów, czyli w tym przedziale czasu od 11 z minutami do chwili obecnej — 12 posłów. W związku z tym zwracam się do wszystkich państwa z prośbą, żeby 35 mówców zapisanych do debaty na temat budżetu w miarę możności skracało swoje przemówienia do rzeczy konkretnych i jeszcze nie słyszanych dzisiaj w tej Izbie, dlatego że w ten sposób nie będziemy absolutnie w stanie wyczerpać porządku dziennego 3-dniowego posiedzenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselHerbertGabrys">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W nawiązaniu do wystąpienia pana marszałka Sejmu oraz przewodniczącego Klubu Lewicy Demokratycznej pragnę oświadczyć, że przedwczoraj, 20 lutego, uczestniczyłem w pierwszym regionalnym zgromadzeniu Śląsko-Dąbrowskiej Unii Socjaldemokratycznej, która powierzyła mi zaszczyt poinformowania Wysokiej Izby o rezolucji przyjętej przez Unię i skierowaniu jej do premiera Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie zapewnienia polskiej racji stanu w aspekcie stosunków polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PoselHerbertGabrys">Nie ma dziś dla Polski i Polaków sprawy ważniejszej niż gwarancje bezpieczeństwa kraju i stabilności politycznej Europy. W każdym polskim domu toczą się rozmowy tyczące nadziei i trosk w związku z problemem połączenia Niemiec. Śląsko-Dąbrowska Unia Socjaldemokratyczna działa w regionie, w którym przez dziesiątki lat Polacy musieli walczyć o samostanowienie narodowe, ale i kultura, ta polska i niemiecka, przenikały się wzajemnie najwyraźniej. Szczególny zatem ma powód Śląsko-Dąbrowska Unia, aby przekazać troskę, ale i zaniepokojenie stanem i perspektywą stosunków polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PoselHerbertGabrys">W imieniu posłów Koła Unii Socjaldemokratycznej kieruję zatem do Prezydium Sejmu uprzejmą prośbę, aby w debacie parlamentarnej, tej możliwie najbliższej, a poświęconej polityce zagranicznej państwa, Sejm raczył określić wyraźnie swoje stanowisko w sprawie aktualnych i przyszłych stosunków polsko-niemieckich. W tej sprawie Sejm Rzeczypospolitej Polskiej milczeć nie może. Dziękuję państwu.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Pan poseł Jacek Szymanderski zgłasza wniosek formalny, tak? Proszę bardzo pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselJacekSzymanderski">Tak jest. Pani Marszałek! W celu usprawnienia być może tych obrad, chciałem zaproponować następującą sprawę, wielu mówców podnosi temat taki, że tłumienie inflacji wywołało recesję. W bardzo wielu przemówieniach to zostało powtórzone. Czy nie moglibyśmy poprosić pana ministra, żeby ewentualnie udzielił odpowiedzi w tej sprawie, co rząd teraz zamierza robić w sprawie recesji, to mogłoby wpłynąć na dalsze wypowiedzi w tej właśnie kwestii. Prawda? Już późniejsi mówcy mogliby się przystosować. Taki mam wniosek, nie wiem czy to...</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Czy pan premier pragnie zabrać głos? Po przerwie, naturalnie, jeżeli pan premier wyrazi zgodę. Czy sala wyraża zgodę na to? (Oklaski) Nie będę poddawać pod głosowanie. Wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Obecnie komunikaty. Po komunikatach półtorej godziny trwająca przerwa, czyli do godziny — muszę teraz policzyć — 15.20. Bardzo proszę o punktualne pojawienie się na sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">Dwa komunikaty. Wspólne posiedzenie Komisji: Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Polityki Społecznej i Ustawodawczej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w sali kolumnowej; posiedzenie zespołu międzykomisyjnego ds. polityki energetycznej kraju odbędzie się zaraz po ogłoszeniu przerwy w sali 222.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Ogłaszam przerwę.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 15 min. 50 do godz. 15 min. 25)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zajmowanie miejsc na sali.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Wznawiamy obrady.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę państwa, w dalszym ciągu będziemy kontynuowali dyskusję, ponieważ pan premier Leszek Balcerowicz w obecnej chwili razem z panem premierem rozmawia z amerykańskim sekretarzem stanu w związku z czym przybędzie około godziny 16—16.15 do Sejmu i wówczas zrobimy przerwę w naszej dyskusji i udzielę głosu panu premierowi.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Kontynuujemy dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Zarzyckiego z PSL „Odrodzenie”.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Błoch z PKLD.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Reprezentuję rolnicze województwo sieradzkie. Rolnika i jego los określają fenologiczne pory roku jak i starodawne porzekadło: — „Wiosną nadzieje rosną, lato wszędzie bogato, na jesieni się odmieni, przyjdzie zima i nic ni ma.” Znajduje ono szczególne potwierdzenie w tym roku. Hiperinflacja skonsumowała dochody ubiegłorocznej produkcji rolnej, na przykład za pieniądze uzyskane za średni plon pszenicy z 1 ha w tym roku starczy zaledwie na materiał siewny też na 1 ha. Cieszę się, że dożyłem czasów, że prawie wszystkie środki do produkcji rolnej oczekują na nas. To jest nawozy, środki ochrony roślin, maszyny, narzędzia, a równocześnie martwię, że wiele fabryk nie produkuje. Wystąpił próg popytu wynikający z cen nieadekwatnych do cen produktów rolnych. Jest to zatem stan pozornego nasycenia rynku zaopatrzeniowego.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Kiedy pytałem kandydata na ministra finansów — pana Leszka Balcerowicza — jak będzie realizował potrzeby rolnictwa na swoim stanowisku, otrzymałem odpowiedź: — „Polską racją stanu jest w tej chwili ratowanie polskiej gospodarki, a nie tylko rolnictwa. Jest tu wiele punktów sprzecznych z interesami rolników. Dla przykładu zadłużenie inflacji nie da się pogodzić z przywilejami kredytowymi dla rolników. Byłoby to też pożegnanie z reformą typu rynkowego, jeżeli zaś chcemy przejść do gospodarki rynkowej, to potrzebna jest konkurencja, która by na tym rynku panowała”. Tak jak wtedy, tak i dziś nie mogę do końca pogodzić się z takim podejściem do rolnictwa i co więcej potwierdza to życie i ten właśnie wolny rynek z monopolami. Rolnictwo jest specyficzną gałęzią gospodarki, charakteryzuje się długim cyklem produkcyjnym. Stąd też niezbędna jest pomoc państwa wyrażająca się w tanich kredytach. Rolnicy nie są w stanie sami kredytować produkcji i inwestycji w obecnej chwili. Trzeba także doprowadzić do świadomości społecznej, że tani kredyt, to tańsza żywność u producenta. Czy pan minister finansów zdaje sobie sprawę z łącznych obciążeń płatniczych rolników w I kwartale, jak i w całym roku, zderzających się z niemożliwością korzystnej sprzedaży produktów rolnych. Brak preferencyjnych kredytów obrotowych nie pozwoli nam rolnikom ruszyć produkcji, jak również odbija się to w przemyśle ograniczoną produkcją środków dla rolnictwa. Brak zbytu, powstał zator. Dokąd prowadzi nas droga ograniczenia, wręcz zatrzymania produkcji na rzecz rolnictwa. Jest to fundamentalne pytanie stawiane przez rolników.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PoselWojciechZarzycki">W przemyśle można linie technologiczne na pewien czas zatrzymać, w rolnictwie, a szczególnie w produkcji roślinnej — nie. Rolnicy czują się zawieszeni w próżni. Nie jest to biadolenie, tylko realne SOS. Rolnicy nadal przegrywają z monopolami. Cena 2700 za kilogram żywca wołowego i 400 zł za 1 litr mleka z listopada i grudnia równa jest obecnej w woj. sieradzkim. Skąd rolnik ma brać dochody na zwielokrotnione obciążenia finansowe? Agencja Rynku Rolnego na dziś nie spełnia swojej roli. Kupuje niewiele i po cenach monopolu. Rolnicy sprzedają poniżej kosztów również jajka, wełnę. Co nas czeka, jeżeli nie będziemy mogli sprostać obciążeniom? Na rynku mamy pozorny dostatek żywności, wynikający między innymi z mniejszych możliwości siły nabywczej ludności. Ograniczenie produkcji rolnej w następstwie spowoduje dalsze ograniczenie spożycia. O ile można zgodzić się z teoretycznymi założeniami pana premiera Balcerowicza, a dotyczącymi makro-ekonomiki gospodarczej, to trzeba podkreślić, że rolnictwo rządzi się innymi zasadami. Rok w rolnictwie to rok gospodarczy od czerwca do lipca następnego roku. Reforma ekonomiczna wtargnęła w połowie tego roku. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że my naszą produkcję: rzepak, zboża, ziemniaki, buraki itp. sprzedaliśmy, bo taka jest konieczność technologiczna, na starych zasadach, natomiast środki produkcji musimy kupić po nowych cenach. Panie ministrze, to tak jakby sędzia prowadzący mecz piłki nożnej pierwszą połowę tego meczu prowadził na normalnych zasadach, a w drugiej zarządził strzelanie do jednej bramki, bez możliwości obrony, czyli bez bramkarza. Rolnicy są zdania, że rząd powinien przyjąć inną strategię w stosunku do rolnictwa, a mianowicie uznać — jako naczelne zadanie samowystarczalność żywnościową kraju. Z tej racji należy stworzyć odpowiednie instrumenty ekonomiczne do realizacji tego celu. Dotychczasowa polityka prowadzi do zmniejszenia produkcji żywności, a jej konsekwencje dadzą się odczuć przez najbliższe lata.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Dając pod rozwagę rządu krytyczną sytuację wsi, myślę, że jest to ostatni moment do przeprowadzenia analizy stanu rolnictwa i podjęcia niezbędnych decyzji i korekt w programie rządowym. Równocześnie wnioskuję o pilne wprowadzenie i udostępnienie preferencyjnych kredytów dla rolnictwa na sfinansowanie zakupu środków do produkcji rolnej, to jest nawozów, środków ochrony roślin, maszyn, narzędzi oraz sfinansowanie niezbędnych zapasów sezonowych, takich jak środki ochrony roślin, sznurek itp. w jednostkach handlujących lub u producenta, a także o pełne uruchomienie Agencji Rynku Rolnego, zapewnienie jej środków finansowych na interwencyjne zakupy produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Proszę mi pozwolić zwrócić się o zaniechanie, bądź wyraźne zmniejszenie udziału budżetu centralnego wynoszącego ponad 42 miliardy złotych w budżecie wojewódzkim z racji poważnych wątpliwości, czy rolnicze województwo wypracuje wysoko wyszacowane dochody własne. Budżet wojewódzki nie ma szans pokrycia wydatków na sferę socjalną, w tym szczególnie ochronę zdrowia i oświatę, nie mówiąc już o najbardziej zaniedbanej dziedzinie w naszym województwie, czyli zaopatrzeniu wsi w wodę, szczególnie w kontekście bardzo negatywnego oddziaływania leja depresyjnego kompleksu energetyczno-paliwowego Bełchatów. Dziękuje za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę pana posła Andrzeja Błocha o zabranie głosu. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Henryk Sienkiewicz z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselAndrzejBloch">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chcę mówić o części dochodowej naszego budżetu. Podstawowe zasilenie naszego budżetu to przemysł — około 84% środków właśnie on wytwarza dla budżetu. Istotną częścią tego przemysłu jest przemysł łódzki. Chcę stwierdzić wyraźnie, że dla przemysłu łódzkiego styczeń był miesiącem lepszym od lutego 1990 r. Co to znaczy? Proszę wziąć pod uwagę, że w styczniu przemysł lekki jest zaliczany do tych, które mają największy spadek produkcji. To znaczy, że w lutym ten spadek jest jeszcze większy. Dlaczego tak mam prawo twierdzić? Dlatego, że dopiero w lutym nastąpiły masowe zjawiska zatrzymywania, wyłączania całych wydziałów i całych fabryk. W lutym też w przemyśle łódzkim nastąpił wyraźny wzrost bezrobocia. Gdy na koniec stycznia wynosiło ono około 1000 osób, a 15 lutego wynosiło około 2100 osób, to w dniu wczorajszym bezrobocie w Łodzi wynosi 6660 osób. Ponieważ w ciągu tych 5 dni mieliśmy sobotę i niedzielę, to ostatnio tempo wzrostu bezrobocia w Łodzi wynosi około 1100 osób dziennie. Jak przemysł próbuje się ratować? W sposób na razie nieskuteczny, zatrzymuje swoją produkcję, dlatego nie ma to żadnego efektu ekonomicznego — po prostu magazyny pękają w szwach, hurt nie chce odbierać naszych towarów, nie chce odbierać dlatego, że nie jest w stanie ich sfinansować, wobec czego cały skutek finansowania spadł na barki przemysłu. Przemysł również zaczął się bawić w handel detaliczny. Jest to żałosne, wyjeżdżają samochody z towarami przemysłu lekkiego, wywożą z sobą 100 milionów towarów, wracają po kilku dniach — sprzedały za milion. Koszty transportu są większe niż zysk ze sprzedaży. Oczywiście nie jest to droga wyjścia z sytuacji w jakiej się znajdujemy. Jeżeli miałoby być w dalszym ciągu tak jak teraz, to w najbliższym czasie przemysłowi łódzkiemu grozi zatrzymanie całkowite tego przemysłu, a w Łodzi nastąpi masowe bezrobocie. Ale sprawę można potraktować trochę poważniej niż tylko odbiór przez hurt naszych towarów. Okazuje się bowiem, tak jak dałem przykład tego, który wysyła w Polskę swoje samochody z towarami, że rynek również przestał kupować. Co się stało? Płaca realna w naszym kraju tak spadła, że rynek zawęził się do niezbędnych artykułów żywnościowych, leków oraz wydatków na mieszkania. Dalszy proces utrzymywania tego stanu doprowadzi do tego, o czym mówiłem przed chwilą. Dlatego też zwracam uwagę, że jeżeli nie nastąpi zdecydowana poprawa w ożywieniu rynku, to w najbliższym czasie Łodzi grożą masowe zwolnienia, grupowe zwolnienia z pracy. Ludzie ci oczywiście nie stworzą popytu na rynku. Powiększą tą grupę, którą będzie, stać tylko na elementarne zaspokajanie swoich potrzeb. A więc znowu trzeba będzie ograniczać produkcję, a więc znowu trzeba będzie zwalniać ludzi. Jest to błędne koło recesji. Mam nadzieję, że się mylę, mam nadzieję, że to jest nieprawda.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PoselAndrzejBloch">Chciałbym w tym momencie zwrócić uwagę na wystąpienia wielu młodych ludzi przed kamerami telewizyjnymi, jak dają światłe rady przemysłowi, żeby szukał konkurencji na rynku, obniżał ceny. Okazuje się, że tego rynku, póki co, to na razie nie ma. A eksport? Dotykam w tym momencie jednego z najistotniejszych tematów naszej gospodarki. Dla przemysłu łódzkiego zawsze tradycyjnym rynkiem był rynek wschodni. Łódź w ogóle zrodziła się 150 lat temu w oparciu o handel z Rosją. W tej chwili o rynek wschodni ubiegają się największe potęgi światowe. My, póki co, nie robimy nic. Nie opłaca się eksportować do Związku Radzieckiego biorąc pod uwagę relacje złotego do rubla. Jeżeli chodzi o eksport do II obszaru płatniczego, to jeżeli ktoś sądzi, że w ciągu paru tygodni wyeksportujemy miliony tkanin i miliony butów do tego obszaru, to po prostu jest w błędzie. Tego w takim tempie się nie da wykonać. I w związku z tym, jeżeli nie nastąpi, jak jeszcze raz mówię, uruchomienie zdecydowanych mechanizmów prorynkowych, nie nastąpi zasilanie z przemysłu łódzkiego budżetu, przemysł ten jest u progu katastrofy. Mało tego. W tej chwili płacimy dywidendę, jeden z podatków, on się tak nazywa, od naszych martwych dusz, od dużej części martwego parku maszynowego.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PoselAndrzejBloch">Wysoka Izbo! Łódzki robotnik, łódzka kobieta potrafi i chce pracować. Prosili mnie, żebym powiedział z tej trybuny, że mają swoją ambicję życiową, że mają swoją ambicję zawodową, że mają swoją dumę. Nie chcą stać w nieskończonych kolejkach po darmową zupę. W związku z tym zwracam się z tej trybuny do pana premiera Balcerowicza o jak najszybsze uruchomienie mechanizmów, które ożywią naszą zamierającą gospodarkę. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Głos ma pan poseł Henryk Sienkiewicz. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Stefan Bieliński ze Stronnictwa Demokratycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Pan marszałek Sejmu otwierając dyskusję, zaapelował o krótkie wypowiedzi. Gdyby na komisjach posłowie uzyskali pełne informacje i pełne odpowiedzi dotyczące swoich wątpliwości i niejasności, na pewno dyskusja byłaby krótsza, byłoby mniej pytań, mniej wątpliwości. Niestety, ja też często pytałem i nie zawsze otrzymywałem odpowiedzi. Na V sesji Sejmu 16 sierpnia powiedziałem, że ten budżet, tą poprawkę do budżetu trzeba zatwierdzić. Trzeba ten rok przeżyć, ażeby następny zacząć normalnie. Mówiłem to wtedy z pełnym przekonaniem, że głosując za budżetem na rok 1990 ilość moich wątpliwości będzie niewielka, nie będzie żadnej improwizacji i moje przekonanie o słuszności takiego budżetu będzie pełne. Dzisiaj mam dalej cały szereg wątpliwości. Dalej na wiele pytań nie uzyskałem odpowiedzi. Chciałbym podzielić się z Wysokim Sejmem moimi wątpliwościami dotyczącymi poszczególnych, niektórych z bardzo licznych spraw. Znowu zacznę i powołam się na moje wystąpienie, jedno z pierwszych, z 1 sierpnia. Wtedy proponowałem, wtedy apelowałem, ażeby dokonać pewnego podsumowania zadłużenia kraju wobec obywateli. I dzisiaj ten problem wyszedł. Stoimy przed koniecznością dopłacenia obywatelom w tym roku ok. 2 bilionów złotych do samochodów, za które państwo wzięło przedpłaty. Jest to drobna część zadłużenia państwa wobec obywateli. I ta drobna część tych samochodów do wykupienia, nie licząc mieszkań, traktorów, innych dóbr, kosztować będzie budżet ok. 2 bilionów złotych, przy czym na inwestycje całego kraju mamy 1 bilion złotych. Czyli ta drobna część zadłużenia jest dwukrotnie większa niż nasze możliwości zaspokojenia potrzeb inwestycyjnych całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Sprawa druga. Mówiła już o tym posłanka Knysok. Na Śląsku brakuje wody. Ujęcie wody Dziećkowice przewidziane było w latach poprzednich jako inwestycja krajowa. W tej chwili jest inwestycją lokalną. Na Śląsku potrzebnych jest 13 innych inwestycji wodnych. W Raciborzu, mieście, które już dwukrotnie miało wodę skażoną ropą i mazutem, nie ma stacji uzdatniania wody. Na te inwestycje Śląsk ma znikome środki. Na 13 inwestycji wodnych nie dostał ani złotówki. Racibórz na konieczną uzdatnialnię wody nie dostał nic. A 1/4 budżetu, 250 miliardów, przeznaczone jest na metro. Metro jest potrzebne, ale czy woda dla Śląska nie jest potrzebna? Czy te dysproporcje muszą być aż takie?</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Na Śląsku jest miasto Jastrzębie. Jest to jedno z najbardziej nienormalnych miast. Jest to sypialnia. Sypialnia, w której sypia, nie powiem mieszka, ok. 120 tys. ludzi. I to miasto ma z budżetu lokalnego przewidziane 3 miliardy złotych na inwestycje. Przy czym na remonty i budownictwo zaplecza socjalnego Urzędu Rady Ministrów jest ok. 30 miliardów złotych. Ja widzę jednak związki między budżetem centralnym i budżetami lokalnymi. I ta dysproporcja jest wyraźna.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Racibórz jest jednym z najstarszych miast w Polsce, miastem spalonym po działaniach wojennych, już po wojnie. Racibórz ma skandaliczny szpital, stary, ciągle remontowany, warunki szpitalne są bardzo złe. Szpital buduje się wiele, wiele lat. Jeszcze nie wszystkie okna są wprawione, niepełny stan surowy. Na ten szpital potrzeba 18 mld złotych. Budżet przewiduje 3,3 mld. A jednocześnie na udział w badaniach geologicznych w Mongolii przewidujemy ok. 40 mld złotych. Te zestawienia podaję specjalnie, bo one są bardzo wymowne.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Sprawa kultury. Na jednego mieszkańca województwa łódzkiego budżet przewiduje około 28 tys. zł na rok. Ale na jednego mieszkańca województwa katowickiego 13 tys. Widocznie tym od koksowni, kopalni i huty tyle wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Sprawa nośników energii. Od kilku miesięcy uważam, że powinny być zachowane logiczne, uzasadnione proporcje między cenami różnych nośników energii. Cena energii gazu ziemnego jest 4-krotnie niższa od równoważnej wartości energii węgla. Kilogram węgla grubego do opalania w domach kosztuje 194 zł, m³ gazu wysokometanowego 115 zł. Wysłuchuję często komentarzy ludzi na wsiach, w małych miasteczkach, którzy opalają węglem i mówią: I znowu ci, co mają wille, co mają opalanie gazem, załatwili sobie, że płacą 1/3, a 3/4 dopłaca im budżet.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Na zatrzymanych inwestycjach pracują ludzie. O tych inwestycjach padło tu wiele zdań. Może ja nawiążę tylko do jednej, najbardziej drażliwej, do Żarnowca. Tam też jeszcze pracują ludzie i ci ludzie oczekują na miesięczną pensję. Ci ludzie piszą do mnie dramatyczne telexy. Staram się, by i tę sprawę przekazać odpowiednim, kompetentnym ludziom, bądź cokolwiek załatwić. Odpowiedzi, które słyszę, niegodne są przedstawicieli rządu. I dlatego domagam się — mimo, że wiele inwestycji centralnych będzie zatrzymanych, czy nie będzie w ogóle kontynuowanych, ujęcia ich w budżecie, nie można jednak bezmyślnie, bezdusznie, nie zapisać tam żadnych kwot i nie uruchomić ich wydatkowania. Ci ludzie muszą dostać pieniądze, póki stosunku pracy się z nimi nie rozwiąże. Pracodawca jest zobowiązany zapewnić im miesięczne wynagrodzenie. I na to w budżecie powinny być również środki.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Jest w Polsce taka organizacja, która się nazywa Urząd Górniczy. Urząd Górniczy pilnuje bezpieczeństwa górników pracujących na kopalniach, pilnuje przestrzegania prawa górniczego i prawa geologicznego, pilnuje, żeby na kopalni stosowany był sprzęt odpowiedni, ażeby relacja działalności górniczej z działalnością na powierzchni nie miała większych jakichś kolizji. I ten Urząd żeby działał, musi mieć odpowiednie środki. Początkowo dla WUG, dla Urzędu Górniczego przewidziano w budżecie 6,8 mld, po różnych dyskusjach podwyższono na 8,2 mld. Jest to kwota, która stanowi 0,001% kosztów działalności zakładów górniczych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Wysoki Sejmie! Już w tym roku zginęło ponad 30 górników. Na policję górniczą, na tych, co pilnują bezpieczeństwa i porządku przeznacza się 0,001%, natomiast pośrednik za sprzedaż niektórych surowców górniczych bierze 5% i więcej. Co za straszna dysproporcja. Niezbędne środki wynoszą około 0,003%, to jest też bardzo mało. Jeśli nie z budżetu, to trzeba znaleźć źródło, z którego te koszty będą pokryte. Nie róbmy instytucji fasadowych. Instytucji, która ma chronić bezpieczeństwo ludzi, a potem prezes mówi: nie posłałem na kontrolę inspektorów, bo mi brakło pieniędzy na benzynę, na samochód i na delegacje. Jeśli taki ma być Urząd Górniczy, jeśli takie ma mieć środki, no to zrezygnujmy z niego. Niech prezes Rady Ministrów wystąpi z wnioskiem albo sam zlikwiduje tą instytucję, niech to nie będzie instytucja parawanowa. Jeśli zostanie — niech to będzie instytucja, która ma wypełniać swoje obowiązki i musi mieć na to środki.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#PoselHenrykSienkiewicz">W stanie likwidacji znajduje się teraz pięć kopalń. Dwie kopalnie soli, kopalnia rudy cynkowo-ołowianej, rudy żelaza i glinek ogniotrwałych. Kopalnie te przez dziesiątki, a jak kopalnia — „Bochnia” przez setki lat dawały surowiec na potrzeby kraju. Kopalnie trzeba zlikwidować i nie tylko kopalnie, ale trzeba zlikwidować skutki działalności górniczej przez długie lata. Na likwidację tych trzech kopalń przeznaczono kwotę 3,2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Pani Marszałek! Wiem, że czas mija, jeszcze trzy minuty, to są rzeczy, o których nie chciano na komisjach rozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Koszty działania jednej średniej wielkości kopalni w ciągu dnia wynoszą około 1,5 mld zł, małej kopalni, 0,5 mld zł. Czyli na koszt likwidacji pięciu kopalń przewiduje się tygodniowy koszt utrzymania jednej maleńkiej kopalni. To jest śmieszna kwota. Można zniszczyć miasto Bochnię, czemu nie. Z Bochni mieliśmy przez setki lat sól, pod miastem są nie zabezpieczone wielkie wyrobiska, można ich nie wypełniać, niech się miasto zawali, bo na to nie ma pieniędzy. Mógłbym jeszcze wymienić podobnych przykładów wiele, gdyby nie czas.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PoselHenrykSienkiewicz">W takim razie zwrócę się do pani minister Cywińskiej. Otóż otrzymaliśmy z panią poseł Hennelową list od kopalni muzeum, kopalni Wieliczki. Mam prośbę do pani minister Cywińskiej, żeby jednak tej kopalni muzeum Wieliczka nie niszczyła, nie zamykała, nie likwidowała. To jest zabytek klasy światowej, to jest kolebka polskiego górnictwa.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#PoselHenrykSienkiewicz">Jeszcze drugi wniosek. Gdyby ta kopalnia była zamknięta, gdzież by mogli zapoznawać się z problemami górniczymi nasi możni, minister przemysłu, wiceministrowie i wszyscy dyrektorzy departamentu z tego ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Głos ma pan poseł Stefan Bieliński. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wawrzyniec Dominiak z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselStefanBielinski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Wkrótce miną dwa miesiące od rozpoczęcia roku 1990, na który mamy uchwalić budżet państwa, ma to zasadnicze znaczenie przede wszystkim praktyczne, ale rzutuje także na regulacje prawne. Po pierwsze — dziś wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że po uwzględnieniu styczniowych wyników gospodarczych i przy tylu niewiadomych na przyszłość, podstawowe wielkości projektu budżetu i te z grudnia ubiegłego roku i te po autopoprawkach rządowych i obecne, proponowane przez komisje sejmowe, są w większości nieaktualne, bądź wątpliwe. Dla zapewnienia realizacji podstawowej dyspozycji projektu ustawy budżetowej, to jest: zrównoważenia budżetu na koniec roku, rząd będzie musiał dokonać poważnych zmian w budżecie. To przenosi ciężar sprawy na wykonanie budżetu i konieczność wyposażenia rządu w wystarczająco szerokie pełnomocnictwa. Po drugie — dwumiesięczne opóźnienie uchwalenia budżetu zmusiło rząd do uruchomienia jego realizacji, zgodnie z prawem budżetowym, na podstawie dotychczasowego projektu rządowego. W tym celu rząd musiał wydać stosowne uchwały i inne dyspozycje zaprogramowane w rządowym projekcie ustawy budżetowej. Tego faktu nie można wymazać z pamięci, przejść nad nim do porządku i proponować obecnie zmiany w projekcie rządowym tak, jakby nic do tej pory nie zaszło. Kierując się tymi dwiema przesłankami, nie będę w zasadzie odnosił się do liczb budżetowych. Pragnę natomiast zatrzymać uwagę Wysokiej Izby na kilku — moim zdaniem — bardzo istotnych rozwiązaniach warunkujących właściwe sterowanie wykonaniem budżetu i osiągnięcie jego równowagi. Chodzi mi głównie o niektóre regulacje proponowane przez komisje sejmowe w druku nr 228, zasadniczo zmieniające projekt rządowy. Po przestudiowaniu tych poprawek nie mogę sobie wyrobić zdania co do celu, jakim mają one służyć. Czy komisjom chodzi o to, aby rząd sprężyście i na czas mógł kierować wykonaniem budżetu i dokonywać takich zmian, które zagwarantują osiągnięcie równowagi budżetowej, czy chodzi im o ograniczenie merytorycznych pełnomocnictw dla rządu?</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PoselStefanBielinski">Teraz przechodzę do konkretów. Sprawa pierwsza — budżet państwa stanowi jedną całość. Budżet państwowy i budżety terenowe to naczynia połączone. Tak jak dalekie od aktualności są dane dotyczące budżetu centralnego, tak — a może jeszcze bardziej — dane kalkulacyjne budżetów terenowych i wzajemne powiązania tych budżetów. Nie można dłużej tolerować gromadzenia się w terenie niczym nie uzasadnionych terytorialnie, rażąco zróżnicowanych i zupełnie przypadkowych tzw. ponadplanowych dochodów i nadwyżek budżetowych, podczas gdy równocześnie budżetowi centralnemu grozi deficyt i trzeba podejmować nadzwyczajne kroki dla jego zrównoważenia. Nic więc dziwnego, że w projekcie rządowym art. 1 ust. 5 była propozycja, aby w określonej sytuacji można było dokonać także zmiany powiązań budżetu centralnego z budżetami terenowymi. Komisje zaproponowały skreślenie tego upoważnienia dla rządu, ograniczając je tylko do zmniejszenia wydatków budżetowych a to odnosić się może jedynie do jednostek budżetu centralnego. Rząd może bowiem wpływać pośrednio na uchwały rad narodowych i decyzje budżetowe administracji terenowej, dotyczące wydatków tylko przez zmianę ich powiązań finansowych z budżetem centralnym. Tak więc w ujęciu propozycji komisji w kraju mogą zachodzić różne, nawet nadzwyczajne okoliczności i nie przewidziane procesy. Ale wydatki budżetów terenowych mają być nietykalne i na dodatek ma być zapewniony ich poziom realny. Niejasna jest także regulacja proponowana w art. 2 ust. 4 na wypadek, gdy okaże się, że wskaźniki cen i płac odchyliły się od przyjętych kalkulacji przy opracowywaniu budżetu. Wtedy można zmienić dochody i wydatki budżetu centralnego. Ponieważ ten przepis zamieszczony jest w artykule dotyczącym zakresu budżetu centralnego, powstaje wątpliwość, czy uprawnia on rząd także do zmiany w obie strony udziałów budżetu centralnego w dochodach budżetów terenowych oraz dotacji ogólnych dla tych budżetów. Moim zdaniem można będzie dokonywać takich zmian, nie wyłączając możliwości ustanowienia udziałów i dotacji tam, gdzie ich nie było. Przemawia za tym i gramatyczna wykładnia prawa i logika. Jednak nie wszyscy podzielają ten pogląd uważając, że jeżeli skreśla się odpowiednie upoważnienia w art. 1, to nie można ich domniemywać w art. 2 ust. 4. Sprawę trzeba więc postawić jasno, aby nikt nie spekulował co miał na myśli ustawodawca. Dlatego ze względów zarówno merytorycznych, jak też dla jasności prawa zgłaszam następujące poprawki formalne: W art. 1 ust. 4 po wyrazie „budżetowych” dodać wyrazy: — „oraz powiązań budżetu centralnego z budżetami terenowymi”. W art. 2 ust. 4 w wierszu 7 po wyrazie „centralnego” dodać w nawiasie wyrazy: — „w tym powiązanie z budżetami terenowymi”. Zgłaszam te poprawki w głębokim przeświadczeniu, że tylko przy ich przyjęciu możemy wymagać od rządu zrównoważenia budżetu centralnego. Bez takich upoważnień możemy dzisiaj od razu ustalić termin przedłożenia przez rząd Sejmowi nowelizacji jeszcze nie uchwalonej ustawy budżetowej na 1990 rok.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PoselStefanBielinski">Sprawa druga — komisje proponują w art. 6 wprowadzenie:</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PoselStefanBielinski">Po pierwsze — obowiązku określenia przez Radę Ministrów grup wyrobów i usług dotowanych w drodze rozporządzenia i to po uprzednim zaopiniowaniu przez właściwe komisje sejmowe; po drugie — upoważnienia rządu do zwiększenia dotacji także tylko w drodze rozporządzenia, ale już bez opinii komisji. Do tej pory sprawy te były regulowane przez rząd uchwałami a nie rozporządzeniami. I nie sądzę, aby celowe było zaśmiecanie Dziennika Ustaw takimi regulacjami o przejściowym charakterze. Jeśli chcemy zapewnić społeczeństwu informacje o dotacjach, to droga poprzez Dziennik Ustaw jest najgorsza, jaką można sobie dla takiej sprawy wyobrazić. Informacje można i trzeba dać społeczeństwu w prasie codziennej. Na tym się jednak sprawa nie kończy. Jak już wspomniałem na wstępie, rząd wydał już uchwałę o dotacjach. Wydał po to, aby dotarła ona do przedsiębiorstw i stymulowała ich działalność. Czy teraz miałby ją zawiesić i rozpocząć procedurę proponowaną przez komisję, a więc wejść na drogę legislacyjną wymaganą dla rozporządzenia, przeprowadzić je przez wszystkie zainteresowane komisje sejmowe itd. Kiedy ukaże się takie rozporządzenie, co będzie do tej pory? Za mało mamy zatargów płatniczych, chcemy je powiększyć. A w ogóle co na to przedsiębiorstwa, jak się mają zachować?</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PoselStefanBielinski">Wysoka Izbo! Podobnie żmudną procedurą chce się skrępować ministra finansów, który według projektu komisji miałby określić zasady ustalania i wypłacania dotacji także w drodze rozporządzenia a nie jak dotychczas zarządzenia. Tu znowu pragnę wyrazić pogląd, że dla poinformowania społeczeństwa ta droga jest nieprzydatna. Ale na dodatek komisje proponują, aby zmiany kwot dotacji w odpowiednich częściach budżetu dokonywane były także tylko w drodze rozporządzenia. Do tej pory minister finansów dokonywał takich zmian w budżecie wydając odpowiednie decyzje zgodnie z postanowieniami prawa budżetowego o wykonywaniu budżetu. Wymóg formy rozporządzenia dla takich decyzji przenoszących środki budżetowe między podziałkami klasyfikacji budżetowej byłyby chyba pierwszym w świecie tego typu rozwiązaniem. Trudno się tu dopatrzyć jakiegokolwiek sensu.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PoselStefanBielinski">Reasumując, zgłaszam wniosek formalny o skreślenie w art. 6 ust. 2, ust. 4 pkt 4 ust. 5 wyrazów: — „w drodze rozporządzenia”, a także skreślenie w ust. 2 tegoż artykułu wyrazów: — „po zasięgnięciu opinii właściwych komisji sejmowych”. Do podanego już przeze mnie uzasadnienia tej zmiany pragnę dodać, że o opiniach komisji można byłoby mówić dopiero przy budżecie na rok 1991, a nie powinno się mówić po fakcie wydania przez rząd uchwały na rok 1990.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#PoselStefanBielinski">Sprawa trzecia — w proponowanym przez komisję w nowym brzmieniu art. 19 pominięto ust. 1 z projektu rządowego, zobowiązujący banki do realizacji w pierwszej kolejności tytułów wykonawczych sądowych i administracyjnych oraz przelewów należności budżetowych w ciężar rachunków podmiotów gospodarczych, gdyż naruszałoby to swobodę dysponowania środkami przez posiadaczy rachunków. Pragnę tu przypomnieć, że już w ubiegłym roku przekonaliśmy się, że przepis taki jest konieczny i uchwaliliśmy go w ustawie z 23 sierpnia 1989 r. Rząd proponował teraz powtórzenie tej normy na 1990 r., gdyż wymaga tego sytuacja budżetu — opóźnienia i zalegania z wpłatami podatków zmuszają budżet do zaciągania wysokooprocentowanych pożyczek bankowych i pogarszają jego nierównowagę. Moim zdaniem racja jest po stronie rządu. Jak można pozbawić go możliwości egzekwowania należności budżetowych i równocześnie wpisywać zobowiązania do zrównoważenia budżetu? Rozluźnienie dyscypliny płatniczej było i jest wystarczająco duże, by doprowadzić budżet do sytuacji krytycznej, jak to było w roku ubiegłym. Jeśli dziś opóźnimy omawiany przepis, to rząd zwróci się o niego za parę miesięcy. A po co ta zwłoka? Zgłaszam więc wniosek formalny o zamieszczenie w art, 19 treści z ust. 1 art. 19 projektu rządowego, chyba że rząd poświadczy z tej trybuny, że norma jest mu już niepotrzebna do pełnej terminowej realizacji dochodów budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PoselStefanBielinski">Sprawa czwarta — w art. 16 ust. 1 komisje proponują zlimitowanie etatów dla centralnej i terenowej administracji na poziomie nie wyższym niż średnia liczba etatów w 1989 r. Rząd proponował, wzorem roku ubiegłego, nie limitować etatów. Oznaczałoby to, że jedynym ogranicznikiem dla poziomu zatrudnienia byłaby kwota funduszu płac. W tej sprawie pragnę wyrazić następujący pogląd: nie można zgodzić się na dalsze nie limitowanie etatów, gdyż po wdrożeniu ustawy o wynagrodzeniach w sferze budżetowej i ustaleniu dla administracji parytetu płacowego do średniej płacy w sferze materialnej, swoboda angażowania pracowników, zwłaszcza w IV kwartale, może prowadzić do przyrostu zatrudnienia na przejściowo niskich płacach i wystawienia na przyszłość rachunku dla budżetu o wyrównanie do średniej płacy w sferze materialnej. Podzielam więc zdanie komisji, że trzeba wrócić do zasady limitowania etatów, jak to przewiduje prawo budżetowe. Jednakże rozwiązanie zaproponowane przez komisję jest wadliwe, nie można bowiem ustalić etatów na poziomie średniej w 1989 r., skoro — jak już wspomniałem — w 1989 r. w ogóle nie było ustawowego wskaźnika jakiejkolwiek liczby etatów dla administracji. Proponowany przez komisję zapis trafiłby więc w próżnię. Można by natomiast określić liczbę pracowników, w 1990 r. na poziomie faktycznego średniorocznego zatrudnienia, ale takie rozwiązanie byłoby merytorycznie nietrafne, gdyż pozbawiałoby rząd możliwości elastycznej gospodarki etatami. W takim ujęciu nie można byłoby obsadzić stanowisk wakujących, a przede wszystkim nie byłoby możliwości uruchomienia dodatkowego zatrudnienia dla wykonywania nowych lub powiększonych zadań.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#PoselStefanBielinski">Pani Marszałek! Jeszcze jeden tylko wniosek formalny. Jak na przykład powołanie służb zajmujących się rozwiązaniem problemów bezrobocia lub służb skarbowych dla obsługi tysięcy nowo powstałych przedsiębiorstw prywatnych, na których rozwoju nam zależy. Z tych względów mając na uwadze słuszną intencję komisji hamowania nadmiernego wzrostu zatrudnienia w administracji proponuję określić konkretnie, liczbowo, ilość etatów na koniec 1990 r. dla administracji rządowej i terenowej zakładając w tych ramach pewną liczbę na rezerwę rządową i zlecić rządowi dokonanie podziału etatów na resorty i województwa i zagospodarowanie rezerwy w ciągu roku na nowe zadania i nieprzewidziane cele.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#PoselStefanBielinski">Wysoka Izbo! To są moje uwagi i wnioski do projektu ustawy budżetowej. Poza tym wypowiadam się za przyjęciem projektu wraz z tymi poprawkami komisji, których nie kwestionowałem. Mam jednak jedną prośbę do rządu lub komisji, a mianowicie o wyjaśnienie sprawy dywidendy. W grudniu rząd proponował stopę procentową dywidendy w wysokości 40% i kwotę wpływu z tego tytułu 11 bln 555 mld zł. W późniejszych autopoprawkach rząd proponował stopę 36%, a obecnie komisje proponują 32%, ale wpływy ustala się na poziomie 12 bln 755 mld zł, a więc na poziomie wyższym niż przy stopie 40% o 1 bln 200 mld zł. Mam pytanie, jakim cudem przy spadku stopy o 1/5 pierwotnej wielkości można osiągnąć wpływy o 10% wyższe od zakładanych w grudniu? Czyżby aż taką omyłkę popełniono przy szacunku podstawy obliczania dywidendy? Gdyby to było przyczyną, to mam drugie pytanie do komisji: jeśli takie było odchylenie szacunku w planie centralnym, to podobne było w planie terenowym. Jak to skorygować, skoro komisja zaproponowała pozbawienie rządu możliwości korekty powiązań budżetów terenowych z budżetem centralnym? Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o podanie panu sekretarzowi na piśmie wszystkich zgłoszonych wniosków formalnych.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Jeszcze raz apeluję, abyśmy nie przekraczali limitu czasu w wypowiedziach, dlatego że mamy zapisanych do głosu jeszcze 30 posłów, czy nawet 31.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Wawrzyńca Dominiaka. Jako kolejny zabierze głos pan poseł Czesław Nowak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselWawrzyniecDominiak">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Z tej trybuny niejednokrotnie padały słowa akceptacji, poparcia dla ogólnego kierunku zmian gospodarczych proponowanych przez rząd. Rządowy projekt ustawy budżetowej jest także wyrazem dążenia do nowej rzeczywistości gospodarczej w naszym kraju. Nie kwestionując jego ogólnych założeń, mam jednak kilka uwag do propozycji związanych z systemem finansowym, któremu mają podlegać duże aglomeracje, a przede wszystkim stolica naszego kraju — Warszawa. Nie ulega wątpliwości, że przedstawiony przez ministra finansów projekt w tej mierze jest — moim zdaniem — sporządzony bez dokładnej analizy terenowej, bez odniesienia do praktyki i w oparciu o już nieaktualne, bo zweryfikowane przez życie przewidywania dotyczące rzeczywistości gospodarczej w 1990 r. Dzień dzisiejszy i przyszłość Warszawy, stolicy, wizytówki naszego kraju i drugiego co do wielkości ośrodka przemysłowego w Polsce ma niewątpliwie fundamentalne znaczenie w naszym życiu gospodarczym. Nie chciałbym, choć to drogie mojemu sercu miasto, powoływać się na tradycje i sentymenty. Chciałbym natomiast przypomnieć, że już dziś mieszkańcy miasta, siedziby kraju, Warszawy, często ponoszą i odczuwają skutki sytuacji ekonomicznej, jaka powstała. Są różnorodne przyczyny takiego stanu. Trudno byłoby jednak mi zarzucić władzom społecznym i administracyjnym Warszawy trwonienie środków finansowych. Wręcz przeciwnie, inwestycje i wydatki miejskie w odniesieniu do potrzeb są od kilku lat systematycznie ograniczane. Jeśli aglomeracja działająca w takich warunkach wypracowała system bytu finansowego, to nie można go złamać z dnia na dzień bez określonych skutków. Obciążenie na rzecz budżetu centralnego ma wzrosnąć z 6,4% w roku 1989 do 54% w roku 1990. W liczbach bezwzględnych tegoroczne obciążenie ma wynieść ponad 3,9 bln, a więc jest to kwota, która w moim przekonaniu, i nie tylko w moim, jest po prostu nie do zniesienia. Jednocześnie z taką propozycją nie przedstawiono żadnych kryteriów stanowiących podstawę przyjętych kalkulacji. Zastosowano po prostu metodę ślepych cięć umożliwiających tylko zbilansowanie budżetu państwa. Założono wzrost dochodów stolicy ogółem 5,5-krotnie, nie bardzo wiadomo skąd wzięło się to optymistyczne wyliczenie, bo styczniowe wpływy do kasy miejskiej są na znacznie mniejszym poziomie. Przyczyną tego jest chociażby fakt wyrejestrowania w styczniu br. ponad 2 tys. zakładów rzemieślniczych oraz zmniejszenie wpływów podatkowych z tego tytułu. Wszystko wskazuje na to, że nastąpi likwidacja dalszych placówek usługowych i instytucji, a to w sposób znaczący wpłynie na obniżenie dochodów. Projektodawca budżetu dla Warszawy założył 3-krotny wzrost dochodów po obliczeniu udziałów na rzecz budżetu centralnego i przy tym 4-krotny wzrost wydatków bieżących, natomiast wzrost wydatków majątkowych zaledwie o 24%.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PoselWawrzyniecDominiak">Wysoka Izbo! Takie wyliczenie jest w moim przekonaniu pozbawione sensu. Przeprowadzone analizy wykazały, że środki pozostawione do dyspozycji województwa w sferze wydatków bieżących związane z utrzymaniem miast nie wystarczą na zapewnienie dzisiejszej jakości i ilości usług. W tej dziedzinie musi nastąpić regres, choć może jeszcze nie całkowite załamanie. Natomiast załamanie takie będzie miało miejsce w dziedzinie inwestycji i remontów kapitalnych Środki, jakie województwo było w stanie wyasygnować na te cele pokryją zaledwie w 2/3 potrzeby związane z zadaniami rozpoczętymi w ubiegłych latach. Oznacza to wstrzymanie 38 zadań na szczeblu wojewódzkim i około 80 zadań na szczeblu podstawowym. Oznacza to również rezygnację z rozpoczęcia 74 zadań inwestycyjnych w gospodarce komunalnej niezbędnych do niezakłóconego funkcjonowania miasta. Do tego wysokość środków przeznaczonych na 1990 r. nie pozwala na uwzględnienie w planie jakichkolwiek zakupów gotowych budów inwestycyjnych. Taką perspektywę mamy w sytuacji, gdzie dzisiejsze fundusze wojewódzkie i fundusze jednostek stopnia podstawowego topnieją w zastraszającym tempie. Mechanizm jednostronnego obligującego wyłącznie budżety rad narodowych stopnia podstawowego urynkowienia gospodarki mieszkaniowej działa jak pompa ssąca. Nie dość, że udział budżetu centralnego sięga 40% budżetu terenowego, to jeszcze ze skromnych nieraz budżetów terenowych stolicy trzeba dopłacać do każdego metra kwadratowego 2, a nawet w niektórych przypadkach 4 tys. zł do każdego metra kwadratowego mieszkań komunalnych. Ciężar, który ponoszą budżety terenowe jest znacznie wyższy od tego, którym obciążane są spółdzielnie mieszkaniowe i taka sytuacja będzie do 1 października br. Gospodarka mieszkaniowa szczególnie w rejonach, których substancja mieszkaniowa wymaga dużych nakładów na remonty przypomina doraźne łatanie dziur. Bieżące wydatki związane z samym tylko funkcjonowaniem budynków kosztują budżety jednostek stopnia podstawowego ponad 50% środków uzyskiwanych ogółem. W tej sytuacji łamie się cały plan założonych i — co podkreślam — niezbędnych remontów. Nie dość tego, dopłaty do gospodarki mieszkaniowej obracają w niwecz plany terenowe związane z finansowaniem innych dziedzin. Nie mamy pieniędzy na oświatę, na służbę zdrowia, a jednocześnie dopłacamy wiele pieniędzy do kieszeni użytkowników lokali w pełni wyposażonych, tak jak spółdzielcze.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PoselWawrzyniecDominiak">Pozostaje wobec tego pytanie, jaką schedę obejmą po wyborach nowe samorządy terytorialne? Czy wówczas będzie się mówiło o złej gospodarce dzisiejszych rad narodowych i jakie to nowe rady narodowe będą miały możliwości działania? Nadmierne żądania budżetu centralnego mogą jeszcze bardziej pogłębić spodziewany regres finansowy przyszłych samorządów, a w rezultacie doprowadzić do sytuacji, w której przy znacznie obniżonym standardzie usług komunalnych, braku perspektyw dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego, stagnacji budownictwa socjalnego i oświatowego, problemów komunikacji i wielu, wielu innych będą jeszcze ubezwłasnowolnione finansowo przyszłe samorządy. Chciałbym także wspomnieć o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą okrojony na dziś budżet stolicy. W związku z niewydolnością finansową nie będzie możliwe wywiązanie się przez władze miasta z obowiązku tworzenia warunków dla rozwijania gospodarczych kontaktów kraju z kapitałem zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#PoselWawrzyniecDominiak">Wysoka Izbo! Posłanka z Katowic mówiła tutaj o metrze, o inwestycjach, które są planowane z budżetu centralnego. Pragnę powiedzieć, że budżet centralny mający finansować metro oraz te inwestycje, które są, jest praktycznie powiększeniem udziału budżetu centralnego w budżecie wojewódzkim. Pierwotny zamysł był, aby udział tego budżetu wynosił li tylko i wyłącznie maksimum 50%. Jak podawałem na wstępie wielkość ta wynosi w chwili obecnej ponad 54%. Niemniej jednak chcę postawić wniosek końcowy, kończąc swoje wystąpienie. Jestem przekonany, że w takiej sytuacji wielkim aglomeracjom miejskim, takim właśnie jak Katowice, jak Kraków, jak Warszawa grozi po prostu niezrównoważenie budżetu. W tej sytuacji pozwalam sobie postawić wniosek formalny, aby kosztem rezerwy budżetu centralnego wydzielić dla Katowic, z tytułu doprowadzenia wody dla mieszkańców tego miasta oraz dla Warszawy — dla zrównoważenia budżetu — kwotę 1 biliona złotych. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję. Proszę o złożenie wniosku formalnego panu sekretarzowi.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Głos ma obecnie pan poseł Czesław Nowak. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Włodzimierz Wiertek z PSL — „Odrodzenie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselCzeslawNowak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W komisjach sejmowych i w innych gremiach długo toczyły się boje o pieniądze z budżetu 1990 r. Potrzeby są ogromne, jak chociażby bliska mi gospodarka morska czy ratowanie Półwyspu Helskiego, za co dziękuję Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, że tę sprawę dostrzegła.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PoselCzeslawNowak">Wszyscy tu obecni chcielibyśmy, aby reformy zapoczątkowane przez rząd przekształciły naszą gospodarkę, uczyniły ją sprawną i efektywną. Reforma nie może jednak pomijać tak ważnej dziedziny gospodarki jak handel zagraniczny, a szczególnie ten, który dotyczy 60% naszych obrotów to jest handlu w ramach RWPG. W obecnej sytuacji politycznej, kiedy waży się problem zjednoczenia Niemiec mówienie o handlu ze Związkiem Radzieckim jest niezręcznością i zdaję sobie z tego sprawę. Niemniej jednak nie można pominąć milczeniem aktywizowania się sił w Związku Radzieckim, które nadal usiłują uprawiać dawną politykę wobec krajów Europy Wschodniej. Mam tu na myśli wystąpienie sekretarza KC Kazachstanu na plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego oraz czysto ekonomiczny komunikat Komisji Stosunków Zagranicznych Rady Najwyższej Związku Radzieckiego. Opublikowany on został na przełomie stycznia i lutego: — „Stwierdzono konieczność ścisłego przestrzegania kryteriów ekonomicznych w stosunkach z krajami RWPG oraz podniesienie efektywności współpracy gospodarczej.” Wadliwość mechanizmu ekonomicznego powoduje, iż Związek Radziecki faktycznie jest kredytorem swoich partnerów. To jest z notatki Ministerstwa Handlu Zagranicznego naszego kraju. Po takich wystąpieniach i komunikatach przeciętny obywatel Związku Radzieckiego może być przekonany, że kraje RWPG są nadal na garnuszku Związku Radzieckiego. Z drugiej strony wiemy, że Czechosłowacja, Węgry, Polska i inne kraje żądają wprowadzenia zasadniczych zmian opartych na mechanizmach rynkowych i o ceny światowe. Rubel transferowy stał się kością niezgody w całej RWPG. Nasuwa się pytanie, dlaczego buntują się ci, którzy zdaniem Komisji Stosunków Zagranicznych Rady Najwyższej Związku Radzieckiego są uprzywilejowani. Wysokiej Izbie znane są wystąpienia premiera Tadeusza Mazowieckiego na posiedzeniu 45 sesji RWPG w Sofii. Znana jest także uchwała, która mówi o potrzebie radykalnych zmian całego systemu współpracy i mechanizmów walutowo-finansowo-cenowych. Mam nadzieję, że specjalna komisja zakończy pracę w Pradze w wyznaczonym terminie i nie ulegnie żadnym naciskom.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PoselCzeslawNowak">Są w Polsce ekonomiści, którzy latami udawadniają, ile to zyskujemy w handlu w ramach RWPG, a szczególnie ze Związkiem Radzieckim. Ale są też tacy, którzy potrafią wykazać, ile tracimy posługując się w rozliczeniach rublem transferowym. Taka dyskusja toczy się ostatnio na łamach — „Polityki”. Jan Danielewski w numerze 25 z 9 grudnia 1989 r. twierdzi, że się opłaca, a pani Podolska — attaché handlowy z Budapesztu, że ponosimy ogromne straty. („Polityka” nr 5 z 3 lutego 1990 r.) — „Rzeczpospolita” z 16 lutego piszę o węźle gordyjskim w handlu ze Związkiem Radzieckim. Problem ten dyskutowany jest obecnie na posiedzeniu Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PoselCzeslawNowak">Wysoka Izbo! Ministerstwo Przemysłu w swoim budżecie przewidziało finansowanie budowy gazociągu jamburskiego i innych obiektów przemysłowych w Związku Radzieckim. Jest to pokrycie różnicy między faktycznymi kosztami robót, a wartością tych robót w cenach rublowych. Kwota ta wynosi 745 miliardów i 900 milionów złotych, jest to typowy przykład uzależnienia gospodarczego. Korzenie tego tkwią w najlepszym okresie rządów Breżniewa. Pokazują, jak daleko i jak bardzo uległe były elity rządzące w krajach Europy Wschodniej. Na 61 posiedzeniu Komitetu Wykonawczego RWPG w 1973 r. opracowano metodę, którą stosuje się do dziś przy rozliczeniu budowanych obiektów na terenie Związku Radzieckiego. Ta metoda jest dla Polski niekorzystna. Ustalona według tej metody cena jest z reguły niższa od ustalonych na obiekty realizowane na zasadach komercyjnych. Jest to związane z — cytuję tu według informacji z Ministerstwa Finansów — — „brakiem wpływów na wysokość kosztorysów, ponieważ są one przedstawiane zagranicznemu wykonawcy tylko w trybie konsultacji, brakiem cen handlu zagranicznego na znaczną część materiałów i urządzeń dostarczanych zarówno przez wykonawców jak i kraj budowy, nie uwzględnieniem w kosztorysach krajowych dodatkowych wydatków zagranicznych organizacji budowlanych, takich jak na przykład koszty transportu, materiałów, sprzętu, urządzeń i personelu, organizacji baz technicznych i socjalnych ubezpieczeń, a także faktycznych kosztów wynagrodzeń. Przeliczeniem krajowego poziomu płac założonych w kosztorysie z narzutem na fundusz spożycia zbiorowego i akumulacji za pomocą kursów płatności nie handlowych, co powoduje, że wartość płac w rublach transferowych jest niższa wielokrotnie od wartości tych płac określonych w cenach handlu zagranicznego. Powyższe przesłanki powodują, że koszt pozyskania rubla transferowego w eksporcie budownictwa związanego ze wspólnymi przedsięwzięciami surowcowymi kilkakrotnie przekracza kurs złotego do rubla transferowego, stosowany w rozliczeniach w handlu zagranicznym. W związku z tym powstaje konieczność stosowania dopłat do tego rodzaju działalności eksportowej. Pomimo wielokrotnie podejmowanych przez większość krajów prób odejścia od stosowania omawianej metody lub zasadniczej modyfikacji, nie osiągnięto pozytywnego rezultatu w tej sprawie głównie z powodu sprzeciwu Związku Radzieckiego. Biorąc pod uwagę fakt, że udział Polski w tego rodzaju przedsięwzięciach wiąże się ze znacznym obciążeniem budżetu dopłatami do kosztów uzyskanej jednostki rozliczeniowej, nie należałoby uczestniczyć w tego typu przedsięwzięciach na przedstawionych warunkach”.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PoselCzeslawNowak">Przedstawiłem państwu obszerny cytat z dokumentu Ministerstwa Finansów. Gdyby jeszcze powiedzieć, ile za tę wysokość 745.900 mln zł uzyskamy rubli transferowych i ile wyniesie cena jednego rubla, obraz byłby pełny. W latach 1975—1990 zobowiązania polskiej strony z tytułu umów surowcowych wynosiły 2145 mln rubli transferowych. Z tego 745 zostało rozliczonych dostawami towarów w cenach handlu zagranicznego. 1,4 mld stanowiły roboty budowlano-montażowe rozliczane wg wspomnianej metody 61 sesji Komitetu Wykonawczego RWPG z 1973 r.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#PoselCzeslawNowak">Byłoby dobrze odpowiedzieć społeczeństwu na trzy pytania: Kto ze strony Polski brał udział w tej sesji? Ile wynosi prawdziwa cena surowców importowanych ze Związku Radzieckiego, z uwzględnieniem wszystkich poniesionych przez Polskę kosztów? I jaką wielkość na przestrzeni 15 lat stanowi ta nasza nadpłata? W tej sytuacji postuluję przedstawienie Wysokiej Izbie pełnego bilansu handlu w ramach RWPG. Bilans ten powinno znać całe społeczeństwo, chociażby po to, aby rozwiać wszelkie pogłoski, mity, czy przekonania krążące na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#PoselCzeslawNowak">W dzisiejszej prasie znajduje się informacja o tym, że KERM obradował nad tą kwestią. I jestem przekonany, że ten rząd dążąc do pełnej niezależności ekonomicznej nie zgodzi się na stosowanie tych reguł, które dotyczyły poprzednich rządów. Nie chodzi mi o to, aby nie handlować ze Związkiem Radzieckim, czy w ramach RWPG, czy nie budować obiektów. Należy to robić, ale musi to być oparte o zdrowe zasady i obopólne korzyści. Najwyższy czas odejść w RWPG od internacjonalistycznej doktryny. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Wiertka. Kolejnym mówcą będzie pani poseł Mirosława Grabarkiewicz ze Stronnictwa Demokratycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselWlodzimierzWiertek">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Ziemia u nas stanowi wciąż jedyny warsztat pracy dla olbrzymiej większości społeczeństwa. Jest podstawą wyżywienia całej ludności. Warsztat ten należy udostępnić i udoskonalić. Komasacja nie postępuje wcale. Odwodnienie idzie ogromnie powoli. Ziemia jest wielkim dobrem narodowym, ona więc musi być nie tylko otoczona opieką, ale i w naszym ręku utrzymana. Ziemia masowo przechodzi w ręce obce. Stała się ona przedmiotem handlu, jak każdy inny towar leżący u przekupki na straganie. A przecież hasło: — „Ile ziemi, tyle ojczyzny”, nie jest wcale czczym słowem. Jednostki robią na niej interesy. Społeczeństwo i naród coraz więcej tracą. Jeżeli ziemia jest tym narodowym dobrem, jeżeli tyle ma być ojczyzny ile ziemi, to trzeba stwierdzić ze smutkiem, że źle się dzieje z naszą ojczyzną. Nie zamierzam tu obwiniać ani jednostek, ani spółek lub stowarzyszeń, które sobie z ziemi zrobiły zwyczajny i rentowny przedmiot handlu. Ale chcę zwrócić na to uwagę, że obrały najgorszą drogę, tak ze stanowiska społecznego, jak i narodowego. Wyrządzając nam i naszej przyszłości największą szkodę. Obowiązkiem wszystkich uczciwych ludzi, a przede wszystkim tego Sejmu jest dążyć do tego, by coraz bardziej panoszące się zło jak najprędzej ustało. Wysoka Izbo, tak mówił Wincenty Witos w czasie debaty parlamentarnej przed 80-ciu laty. Jakże aktualne są te słowa w dzisiejszej rzeczywistości. O komasacji w ogóle nie wspominamy, na meliorację brak pieniędzy, po polską ziemię i majątek próbują sięgać spółki z udziałem kapitału zagranicznego, itp. Rząd przygląda się temu biernie, chociaż my, ludowcy, od dawna wskazujemy na te zagrożenia. I tu mam pytanie: do czego doprowadzi ta polityka?</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PoselWlodzimierzWiertek">Wysoka Izbo! Podwyżki cen, podatki, restrykcyjna polityka kredytowa, propozycja rządu bardzo wysokich stawek ubezpieczenia emerytalnego rolników od osoby, sięgających prawie pół miliona złotych plus 78 tys. zł z hektara przeliczeniowego, są nie do przyjęcia przez nas, ludowców. Sądzę, że my, ludowcy, na najbliższym posiedzeniu Sejmu nie będziemy osamotnieni w sprzeciwie wobec tych propozycji. Dotychczasowe obciążenia finansowe dają się ludności wsi coraz bardziej we znaki. Zamarło budownictwo mieszkaniowe i inwentarskie. Rolnicy przestali inwestować w rozwój produkcji, a nastawiają się na produkcję ekstensywną wysprzedając w szybkim tempie trzodę chlewną i bydło, chcąc jak najszybciej spłacić wszelkiego rodzaju obciążenia finansowe. Paradoksalne jest to, że jednostki państwowe, tak jak Agencja Rynku Rolnego, zobowiązane do interwencyjnego skupu nie są w stanie zagospodarować tego żywca. Np. w woj. kieleckim są ustalone terminy skupu sięgające maja lub czerwca. A w innych województwach, jak w częstochowskim i lubelskim dochodzi do blokady dróg przez rolników, aby wymusić skup żywca. O czym to świadczy, Wysoki Sejmie? Czyżbyśmy przeżywali wielką hossę w produkcji zwierzęcej? Moim zdaniem, zdaniem rolnika, jest wręcz przeciwnie. Przeżywamy wielkie załamanie na tym rynku. Chaos na rynku żywnościowym potęgują nieskoordynowane zakupy za granicą np. pszenicy, za którą trzeba płacić ok. 1.700.000 zł za tonę. Natomiast polskiemu rolnikowi płaci się w chwili obecnej ok. połowę tej sumy. A w zasadzie nie ma kto płacić. Na Kielecczyźnie skup zboża jest wstrzymywany. Np. w GS Działoszyce przed kilkoma dniami było w magazynie 150 ton zboża, którego PZZ-y nie odebrały, gdyż zalegają geesowi 200 mln zł, a z kolei gees nie ma czym płacić rolnikom i koło się zamyka. Podobna sytuacja jest w innych jednostkach skupujących. Zapytuję, z czyjej kasy idą pieniądze na import zboża? Na jakich rynkach prowadzimy interwencyjny skup? Dlaczego oszukuje się ludzi, w tym także przez informacje telewizyjne, że całą winę za brak skupu ponosi spółdzielczość wiejska?</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#PoselWlodzimierzWiertek">Groźnym sygnałem jest wstrzymanie produkcji pasz przez wszystkie mieszalnie w woj. kieleckim. Chociaż ceny tych mieszanek są konkurencyjne w kraju, najniższe w kraju. Mieszalnie te posiadają zapasy pasz wartości od kilkuset milionów do kilku miliardów złotych. Czy stać nas na zmarnowanie tego cennego surowca, który ma przecież ograniczony termin ważności? Czy importowane pasze będą tańsze, a nasz przemysł paszowy ma zbankrutować? W podobnej sytuacji znalazły się inne działy gospodarki żywnościowej. Proponuję zatem podjęcie pilnej interwencji państwa w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#PoselWlodzimierzWiertek">Wysoki Sejmie! Jeżeli natychmiast nie podejmiemy zdecydowanych działań na rzecz wsi i gospodarki żywnościowej, w tym zmiany polityki finansowo-kredytowej, to musimy sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy w takiej sytuacji będzie miał kto Polskę wyżywić? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę panią poseł Mirosławę Grabarkiewicz; kolejnym mówcą będzie pan poseł Jerzy Gołaczyński z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jako pracownik służby zdrowia, a także wieloletni działacz Towarzystwa Rozwoju Rodziny nie mogę być obojętna wobec krzywdzących recenzji wystawionych w odniesieniu do działalności prowadzonej przez Towarzystwo. Stowarzyszenie stało się tematem dyskusji i na forum Senatu i na forum Sejmu. Zgodnie z postulatem części senatorów na posiedzeniu Senatu w dniu 12 stycznia 1990 roku uchwalono odebranie dotacji Towarzystwu Rozwoju Rodziny, argumentując tym, że działalność tej organizacji jest sprzeczna z interesem państwa. Niestety, nie wszystkie parlamentarne wypowiedzi świadczyły o faktycznej znajomości celów i zadań Towarzystwa Rozwoju Rodziny.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Wysoka Izbo! Idea świadomego macierzyństwa i ojcostwa, idea planowania rodziny ma w Polsce wieloletnią tradycję. Była już wysuwana i propagowana przez cenionego postępowego lekarza, pisarza i publicystę Tadeusza Boya Żeleńskiego. Po wojnie w 1957 roku grupa lekarzy, literatów i działaczy społecznych zawiązała Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa, którego przewodniczącym został prof. dr med. Marcin Kasprzak, a wiceprzewodniczącymi posłanka na Sejm Alicja Musiałowa i prof. dr med. Tadeusz Kielanowski. Towarzystwo powstało, aby uświadamiać społeczeństwu polskiemu szkodliwość przerywania ciąży i tym zadaniom pozostało wierne, rozszerzyło tylko zakres swojej działalności, zmieniając jednocześnie nazwę organizacji. Celem Towarzystwa Rozwoju Rodziny jest kształtowanie świadomości społecznej zmierzającej do zapewnienia trwałości i szczęścia rodziny. We współczesnym świecie coraz bardziej rozpowszechnione jest przeświadczenie, że każda rodzina posiada taką liczbę dzieci, jakiej będzie ona w stanie zapewnić szczęśliwe dzieciństwo i jak najlepsze warunki rozwoju fizycznego i psychicznego. Towarzystwo Rozwoju Rodziny dopomaga w realizacji tego celu różnymi formami swego działania praktycznego, nie ograniczając go do wąsko pojmowanego planowania rodziny, to jest do propagowania regulacji urodzeń, stawia sobie bowiem za zadanie, także szerzenie i ugruntowanie w stosunkach rodzinnych zasad i praw opartych na należytym wypełnianiu przez wszystkich członków rodziny ciążących na nich obowiązków, szerzenie kultury współżycia, udzielania pomocy rodzicom i wychowawcom w dziedzinie wychowania dzieci i młodzieży, przygotowanie do życia rodzinnego, propagowanie oświaty zdrowotnej, udzielanie pomocy w konfliktach powstających i narastających w rodzinie, pogłębianie wśród rodziców poczucia odpowiedzialności za stan zdrowia i losy potomstwa. W ramach realizacji celów statutowych Towarzystwo Rozwoju Rodziny prowadzi działalność w dziedzinie oświaty zdrowotnej, organizuje prelekcje, szkoły matek i ojców, szkoły rodzenia, prowadzi wydawnictwa, pomaga w rozwiązywaniu problemów pożycia małżeńskiego poprzez poradnictwo, rozwija działalność profilaktyczną wobec zagrożeń życia rodzinnego takich jak: rozwody, bezdzietność, patologia ciąży, AIDS, anomalie i dewiacje seksualne itp.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Planowanie rodziny rozumiane jest w Towarzystwie wieloaspektowo — jako odpowiedzialność i miłość rodzinna we wszystkich sferach życia rodzinnego, nie jako presja antykoncepcji, lecz obsługa medyczna ciąży i jej utrzymania, pomoc psychologiczna i wychowawcza.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Towarzystwo konsekwentnie prezentowało postawę światopoglądowo-pluralistyczną propagując zarówno naturalne metody regulacji poczęć, jak i inne rodzaje antykoncepcji i opowiadało się za wolnością Praw Człowieka, w tym prawa do posiadania przez rodziców takiej ilości potomstwa, jakiej oni pragną i jaką potrafią wychować.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Zgodnie z informacją statystyczną Zarządu Głównego Towarzystwo prowadzi lekarskie przychodnie specjalistyczne, świadczące usługi diagnostyczne oraz w zakresie ginekologii, andrologii i seksuologii, poradnie przedmałżeńskie i rodzinne, poradnie młodzieżowe oraz szkoły rodzenia. Na przestrzeni ubiegłego roku placówki te obsłużyły łącznie ponad 250 tys. osób, w tym 120 tys. kobiet sprawując opiekę nad ich ciążą i 5500 pacjentek w sprawach antykoncepcji.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Podkreślić należy, że w placówkach Towarzystwa Rozwoju Rodziny nie dokonywało się nigdy zabiegów przerywania ciąży. Gdyby Towarzystwo Rozwoju Rodziny prowadziło działalność antynatalistyczną, o co jest ostatnio pomawiane, nie znalazłoby uznania w społeczeństwie, a na podstawie statystyki udzielanych porad stwierdza się, iż zapotrzebowanie na tego rodzaju działalność jest coraz większa. Usługi świadczone przez placówki Towarzystwa Rozwoju Rodziny skutecznie wspierały działalność profilaktyczno-leczniczą społecznej służby zdrowia, co przy powszechnych niedoborach fachowej kadry medycznej i co się z tym wiąże, brakiem dostępności świadczeń w wielu placówkach służby zdrowia, ma znaczenie wielkiej wagi.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Prowadzenie przez Towarzystwo lekarskich przychodni specjalistycznych oraz różnego typu placówek poradnictwa możliwe było dzięki pomocy finansowej Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, które zleciło Towarzystwu w 1981 roku organizację tego potrzebnego społeczeństwu poradnictwa. Cofnięcie przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej dotacji na tak zwaną działalność zadaniowo-zleconą uniemożliwi Towarzystwu wywiązywanie się z przyjętych na siebie zobowiązań. Z własnych środków Towarzystwo nie jest w stanie utrzymać działalności zorganizowanych dotychczas placówek, ani prowadzić na tak szeroką skalę wydawnictw z zakresu oświaty zdrowotnej. Brak środków dla Towarzystwa stanie się przyczyną do rozwiązania wielu placówek, a co gorsze, zaprzepaszczenie wieloletniej pracy oświatowo-wychowawczej.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#PoselMiroslawaGrabarkiewicz">Myślę, że w chwili, kiedy przeprowadzamy działalność reformatorską w naszym kraju, kiedy zabiegamy o podniesienie poziomu życia i świadomości społecznej, nie wolno nam przekreślać dorobku i inicjatyw organizacji, które w widocznym wymiarze przyczyniały się do rozwoju w zakresie oświaty i wychowania zdrowotnego. Dlatego też apeluję do przedstawicieli rządu i parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej o rozwagę i analityczną, sprawiedliwą ocenę faktycznej działalności i zasług Towarzystwa Rozwoju Rodziny, a w miarę ich uznania wsparcie finansowe. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Gołaczyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselJerzyGolaczynski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Wezwaniem naszych czasów jest świat bez wojen. Żywotnym zaś zainteresowaniem nas Polaków jest całkowite i po wsze czasy wyeliminowanie metod militarnych ze stosunków międzynarodowych. Dramatyczna sytuacja gospodarcza kraju zmuszająca do gorączkowego poszukiwania wszelkich możliwych rezerw skłania również do poddawania krytycznemu osądowi wydatków na obronność państwa. Niekiedy w społecznym odczuciu mogą się one wydawać nadmierne. A jakie są realia? W obecnej sytuacji międzynarodowej, w tym w toczącym się dialogu rozbrojeniowym następuje widoczny postęp. Rysująca się w tej dziedzinie korzystna perspektywa nie powinna jednakże przesłaniać zagrożeń tych, które niestety występują jeszcze obecnie, i tych, które mogą pojawić się w przyszłości. W Europie istnieją nadal dwa przeciwstawne bloki militarne. Nie został stworzony system bezpieczeństwa powszechnego, wciąż istnieje ogromna materialna baza wojny. Nikt obecnie nie da gwarancji, że pozytywne trendy rozbrojeniowe nie załamią się, że nie powstaną nowe, nieprzewidziane komplikacje i zagrożenia. Wiele obaw Polaków budzi otworzona nagle perspektywa zjednoczenia Niemiec, a zwłaszcza trudne dziś do przewidzenia jej skutki dla bezpieczeństwa europejskiego, dla równowagi strategiczno-militarnej w Europie. Kształtowanie obronności jest zawsze funkcją z jednej strony stopnia zagrożenia państwa, a z drugiej — możliwości ekonomicznych. Jest oczywistym, że sytuacja gospodarcza wymaga dalszego racjonalizowania wszelkich wydatków państwa, w tym i na obronę narodową. Dlatego też sprawy liczebności sił zbrojnych, ich struktury organizacyjnej, uzbrojenia, wyposażenia, a co za tym idzie kształtowania się wydatków obronnych, poddawane są wnikliwej analizie. Mając na względzie korzystne tendencje w rozwoju sytuacji międzynarodowej, prowadzone są prace nad restrukturyzacją naszych sił zbrojnych w celu ukształtowania ich liczebności i struktury na poziomie minimalnie niezbędnym dla zapewnienia wystarczalności obronnej. Podjęto również prace na rzecz uruchomienia produkcji dla potrzeb rynkowych w zakładach przemysłu zbrojeniowego. W ostatnich latach resort obrony narodowej dokonał redukcji sił zbrojnych o 15 tys. żołnierzy. Do końca 1990 r. nastąpi zmniejszenie wojska o kolejne 40 tys., przy czym już w ubiegłym roku nastąpiła ich redukcja o 33 tys. Wycofane zostaną znaczne ilości uzbrojenia i sprzętu bojowego. Proces zmniejszania sił zbrojnych może się pogłębiać w wypadku pomyślnego przebiegu i w wyniku rokowań rozbrojeniowych w Wiedniu. Należy przy tym zaznaczyć, że zrealizowane przez nas do tej pory redukcje były pociągnięciami jednostronnymi. Jak dotychczas w państwach NATO takie zamierzenia pozostają jedynie w sferze rozważań i wstępnych propozycji. Zmniejszanie obciążenia naszej gospodarki świadczeniami na rzecz obronności nie jest aktem podjętym w ostatnim czasie, lecz proces ten trwa już od kilku lat. Świadczy o tym systematyczny spadek udziału budżetu obronnego w dochodzie narodowym podzielonym z 3,9 proc. w 1988 r. do 3 proc. w roku bieżącym i odpowiednio w budżecie państwa — z 8,3 proc. do 5,5 proc. obecnie. W ostatnich trzech latach budżet MON w wyrazie realnym zmalał o 20 proc., zaś zaprezentowana w obecnym projekcie wysokość tego budżetu wskazuje na dalszy jego spadek o 10%. Jest więc w zasadzie budżetem przetrwania.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#PoselJerzyGolaczynski">Z danych Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych w Londynie oraz z danych NATO wynika, że Polska zajmuje 29 miejsce pod względem wielkości wydatków obronnych wśród państw europejskich, USA i Kanady. A więc wydatki wojskowe Polski nie mogą być uznane za wysokie. Chciałbym przy tym z całym przekonaniem podkreślić, że zaproponowana wielkość budżetu na ochronę narodową w 1990 r. jest wielkością graniczną, potrzebną dla utrzymania obronności państwa na poziomie niezbędnej wystarczalności. Spowoduje ona i tak dalsze drastyczne cięcia na żywym organizmie sił zbrojnych, doprowadzonych praktycznie do granicy, której przekroczyć nie można. W sprawach obronności podstawową bowiem zasadą jest utrzymanie równego bezpieczeństwa. Wydatki na obronę kojarzą się na ogół z nakładami na cele czysto wojskowe — jak zakup sprzętu typowo wojskowego, szkolenia, utrzymywanie żołnierzy. Stanowi to tylko część prawdy. Znaczną pozycję bowiem w budżecie stanowią wydatki na cele ogólnospołeczne. Są to w szczególności wydatki na leczenie, kulturę i oświatę, świadczenia socjalne.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#PoselJerzyGolaczynski">Komisja Obrony Narodowej analizując we wnikliwej i krytycznej dyskusji projekt budżetu MON zaproponowała przyjęcie ogólnej wielkości wydatków, przewidzianej w tym projekcie na 1990 r., zwracając uwagę, że kwoty przeznaczone na obronność państwa w odniesieniu do aktualnych cen sprzętu i wyposażenia oraz wydatków osobowych są niewystarczające dla zapewnienia nowoczesnych środków obrony. Wiele wątpliwości, a także szereg uwag i wniosków komisji dotyczyło struktury zaplanowanych wydatków. Ich ponowne przedstawienie komisji przez resort nastąpi do 1 czerwca br.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#PoselJerzyGolaczynski">Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu starałem się przedstawić złożone problemy kształtowania wielkości i struktury budżetu MON. Ich istota sprowadza się do tego, że wydatki na obronę ustalone są na poziomie zapewniającym niezbędną wystarczalność obronną. A to oznacza, że nie mogą być kształtowane w oderwaniu od realiów obecnej sytuacji polityczno-militarnej w Europie. Dał temu wyraz na wczorajszej konferencji prasowej premier Tadeusz Mazowiecki mówiąc, że w obecnej sytuacji międzynarodowej rząd nie zamierzą ograniczać wydatków na obronność w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#PoselJerzyGolaczynski">Przedkładając tych kilka uwag i refleksji proszę Wysoką Izbę o życzliwe przyjęcie zaproponowanej w projekcie ustawy wielkości wydatków budżetowych MON. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Obecnie zabierze głos pan premier Leszek Balcerowicz. Proszę bardzo, panie premierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#LeszekBalcerowicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jesteśmy po siedmiu tygodniach realizacji trudnego, bolesnego programu gospodarczego. I myślę, że oceniając te siedem tygodni nie należy wyłącznie koncentrować się na pojedynczych liczbach i zgodności z pewnymi orientacyjnymi danymi w warunkach, gdy z góry było wiadome, że decyzje podejmowane są w warunkach nieuniknionej, wysokiej niepewności. Ale trzeba też patrzeć na kierunki zmian. I patrząc na te kierunki, należy — jak sądzę — dostrzegać następujące tendencje: po pierwsze — ceny. Jest faktem, że wzrost cen w styczniu okazał się znacznie większy od przewidywanego, choć jednocześnie trzeba dostrzegać i to, że podany wskaźnik GUS-u nie uwzględnia poszerzającej się sfery handlu obwoźnego, tego nośnika konkurencji wobec oficjalnej sieci dystrybucji. Trzeba też dostrzegać fakt kształtowania się dynamiki cen z tygodnia na tydzień. Otóż mieliśmy do czynienia z eksplozją cen w ciągu dwóch pierwszych tygodni, po czym dzięki konsekwentnej i twardej polityce restrykcji dochodowych, pieniężnych i kredytowych, ceny w wielu przypadkach zaczęły wykazywać tendencje do zatrzymywania się. Nie we wszystkich, ale na przykład w przypadku żywności zarysowała się tendencja do stabilizacji, a niekiedy do ich spadku. Przy braku twardej polityki dochodowej mielibyśmy niepohamowaną spiralę wzrostu cen i wzrostu płac itd. Rynek dewizowy — nie będę powtarzał tutaj pewnych faktów, z którymi chyba wszyscy, jak sądzę, się zgadzają i nikt z obywateli posłów nie ma wielkich powodów do zastrzeżeń. A chciałem powiedzieć, że to jest rzecz nie egzotyczna, a istotna dla powszechnego bytu obywateli dlatego, że od stabilności kursu zależy również stabilność cen, dóbr opartych wprost lub pośrednio na imporcie towarów.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#LeszekBalcerowicz">Zarysowały się też wreszcie pewne objawy trudnego, bolesnego przejścia do świata innej gospodarki, takiego np. że odchodzimy od powszechnych niedoborów, od dyktatu producenta czy dostawcy, bo wobec nabywcy jest to problem trudny i wiem doskonale, że jest to zjawisko związane głównie z wprowadzaniem i utrzymywaniem twardych ograniczeń pieniężnych i dochodowych. Ale w tak krótkim czasie inaczej tego, po prostu, nie sposób było zrobić.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#LeszekBalcerowicz">Do nowych zjawisk, trudnych z pojedynczego punktu widzenia, z punktu widzenia ludzi dotkniętych tym zjawiskiem, ale nieuniknionym przy przechodzeniu do gospodarki rynkowej, nieuniknionym w tego rodzaju niezbędnym programie antyinflacyjnym, należy zjawisko bezrobocia. Ono rzeczywiście narosło, zdajemy sobie z tego sprawę. Chciałem jednak powiedzieć, że jest to właśnie zjawisko, które z góry zapowiadaliśmy i którego nie da się oddzielić od całego programu, od programu przejścia do gospodarki rynkowej. Każda realna gospodarka rynkowa wykazuje, niestety, pewien margines ludzi, którzy tracą pracę; w programie rządowym przewidujemy środki, które mają na celu łagodzenie tej dolegliwości.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#LeszekBalcerowicz">Wreszcie, tu dochodzę do głównego punktu mojego wystąpienia, zarysowało się zjawisko spadku produkcji. Znów chciałem powiedzieć, że nie jest to rzecz, o której nie wspomnieliśmy zawczasu. Chciałem powiedzieć, że program, który został przyjęty, ma dwa elementy — szybkie przejście do gospodarki rynkowej w formie usuwania właśnie wszystkich rodzajów rozdzielnictwa oraz daleko posuniętą liberalizacja cen, i drugi element, to jest właśnie ten zdecydowany program antyinflacyjny. Elementy te musiały, jako efekt uboczny, wytworzyć spadek produkcji. Nie chciałbym powiedzieć, że to zjawisko lekceważymy, chciałbym jednak powiedzieć, że nie należy być tym zaskoczonym. To jest efekt uboczny programu antyinflacyjnego no i, niestety, nie można chcieć zjeść ciastka i je mieć, jak mówi angielskie przysłowie. Trzeba tu akceptować zarówno dobre, jak i złe strony. Jednocześnie chciałem powiedzieć, że zakres tego zjawiska jest czymś, co nie jest nam obojętnym, dla programu rządu. Pierwsze liczby, jakimi dysponujemy, są liczbami, które należy poddać komentarzom, opatrzeć komentarzem. Ta pierwsza liczba 20% spadku produkcji w styczniu uległa potem pewnej korekcie. Zapewne niektórzy posłowie wiedzą, ze względu na to, że styczeń zeszłego roku, będący podstawą porównań dla stycznia tego roku był w zeszłym roku akurat zawyżony, więc spadek jest mniejszy. Tym niemniej zjawisko, choć naturalne, jest jednak takie, że budzi również nasz niepokój. Jakie na tym tle jest stanowisko rządu wobec problemu spadku produkcji, w pewnej mierze jak powiedziałem, nieuniknionego i nieoddzielnego, nierozłącznego od całego programu gospodarczego. Pozytywne tego strony, przynajmniej niektóre — są dostrzegane. Otóż przede wszystkim chciałem powiedzieć, czego — naszym zdaniem — nie należy robić w imię walki z tym zjawiskiem. Nie należy przedwcześnie, pochopnie rozluźniać ograniczeń pieniężnych. Nie należy tego robić, dlatego że zamiast spodziewanego ożywienia produkcji, uzyskalibyśmy prawdopodobnie ponowne ożywienie cen, czyli — „wylądowalibyśmy” w najgorszym z dwóch światów, w świecie recesji, w świecie ponownie rozpoczynającej się inflacji. Takie przykłady znamy z gospodarki światowej. Jest po prostu zbyt wcześnie, by po 7 tygodniach domagać się w imię, nie wiem, dość fałszywie pojmowanego keynesizmu, ażeby ponownie po tak krótkim czasie ożywiać produkcję. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że minęło zbyt mało czasu. Spadek produkcji w jakiejś mierze wynikał również z takiego podejścia i uczenia się przedsiębiorstw i innych podmiotów gospodarczych, trudno było oczekiwać, że to przejście będzie gładkie. Ponadto mam wrażenie, choć na to nie mam danych statystycznych, że wiele przedsiębiorstw, być może większość, zareagowała dość pasywnie na politykę makroekonomiczną. Nastąpiła pewna liberalizacja cen. W warunkach ostrych ograniczeń pieniężnych, jaka była typowa reakcja? Podwyższyć ceny bardzo znacznie. Ceny bardzo znacznie podwyższono, do punktu, przy którym możliwości sprzedaży okazały się mniejsze od możliwości produkcji w poszczególnych przedsiębiorstwach. Ale możliwości sprzedaży, czyli popyt, zależą od ceny. Gdyby ceny podniesione zostały mniej, możliwości sprzedaży byłyby większe i spadek produkcji byłby mniejszy. Jeśli teraz wobec tego zaczęlibyśmy liberalizować, łagodzić restrykcje monetarne, to niejako usankcjonowalibyśmy tę dość powszechną i pasywną adaptacyjną postawę przedsiębiorstw. Umożliwilibyśmy w ten sposób sukces takiej polityki — poczekamy, zobaczymy. Pierwsza reakcja — wzrost cen, wyczucie, spadek popytu, spadek produkcji, w wielu wypadkach posyłanie ludzi na urlopy. To jest ta naturalna reakcja, bo ludzie na ogół unikają wysiłku, wolą w pierwszej kolejności wybierać działania wymagające mniejszego niż większego wysiłku. Rzecz jednak w tym, ażeby tam, gdzie trzeba zmusić ludzi do wysiłku, do podejmowania działań, które są trudniejsze, ale niezbędne ze społecznego punktu widzenia, a mianowicie do trudnych programów obniżki kosztów. I to jest zarazem działanie propodażowe, a to dlatego, że obniżka kosztów oznacza wyzwalanie zasobów, które mogą być przesunięte gdzie indziej i efektywniej wykorzystane. Nawiasem mówiąc, to przesuwanie zasobów jest właśnie jednym z ważnych czynników propodażowych i wszelkie projekty, które hamują czy blokują to przesuwanie zasobów, łącznie z projektami poselskimi, gdzie się należą bardzo ostre restrykcje za przesunięcie maszyn z przedsiębiorstwa do przedsiębiorstwa, blokują ten proces i niezależnie od swoich intencji działają hamująco na wzrost podaży, bo blokują przesunięcie maszyn z jednego miejsca, gdzie mogą być niewykorzystywane lub nie w pełni wykorzystywane do innego miejsca.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#LeszekBalcerowicz">Czyli pierwszym powodem, dlaczego, naszym zdaniem, przedwczesne byłoby łagodzenie restrykcji ograniczeń pieniężnych i dochodowych jest właśnie taka polityka większości przedsiębiorstw. Chodzi mi o to, ażeby tej polityki nie sankcjonować, żeby utrzymać presje na trudniejsze działania gospodarcze. Są jednak i inne powody. Otóż gdybyśmy rzeczywiście wprowadzili przedwczesne i pochopne złagodzenie owych restrykcji, to to by miało pewne pośrednie skutki, a mianowicie utrudniłoby lub wręcz uniemożliwiłoby dalszą obniżkę stopy procentowej. Byłby za duży popyt na środki pieniężne z banku, dzięki temu poluzowaniu, a cena kredytu, czyli stopa procentowa jest środkiem ograniczającym dostęp. Przy większym zapotrzebowaniu na kredyty musiałaby być ona wyższa. Wszyscy zdaje się tutaj są zgodni w domaganiu się niższej stopy procentowej. Dobrze by było, żeby wyciągnąć z tego konsekwencje. Niższa stopa procentowa jest ważnym czynnikiem propodażowym. Dalej, przedwczesne, pochopne i nadmierne liberalizowanie ograniczeń pieniężnych i dochodowych podważyłoby też, czy mogłoby podważyć, stabilność kursu, czynnik bardzo ważny w utrzymywaniu stabilności cen, bo znów wytworzyłoby nadmierny przedwczesny popyt, ten popyt na środki dewizowe. To z kolei wprawiłoby nas w świat spirali, dewaluacji, wzrostu cen, wzrostu płac itd. Tego trzeba po prostu uniknąć. Wreszcie chciałem powiedzieć, że chyba i nasza historia, która jest usiana przedwcześnie przerwanymi programami, przemawia przeciwko pochopnym decyzjom tego typu. Także historia krajów, które podjęły realizację właśnie tego typu programów, tu przychodzi mi na myśl niedawny przykład Argentyny, gdzie wydawało się po paru miesiącach, że inflacja jest zdławiona, był poziom 200% w zeszłym roku w sierpniu, ograniczono to do 6 czy 7% w październiku, po czym nastąpiła liberalizacja polityki dochodowej i w rezultacie w grudniu poziom inflacji wyniósł kilkadziesiąt procent, załamał się rynek dewizowy.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałem powiedzieć, to był pierwszy punkt, czego naszym zdaniem w tej chwili i w najbliższym czasie nie należy robić, mimo że zdajemy sobie sprawę, że czynnik spadku produkcji — choć w jakichś granicach naturalny — jest jednocześnie zjawiskiem niepokojącym. Jakie wobec tego są inne czynniki, które będą działać na rzecz stopniowego, to podkreślam — stopniowego, a nie gwałtownego, nie raptownego, ale stopniowego wzrostu czy ożywienia produkcji.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałem Wysokiej Izbie przedstawić kilka takich czynników. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na pewne siły, które niejako naturalnie wyrastają z samego programu antyinflacyjnego. On nie jest tylko taki, że działa hamująco na podaż, choć rzeczywiście do pewnego stopnia działa, ale są w jego działaniu, w jego wynikach zawarte również pewne siły, które stopniowo będą działać na rzecz uruchamiania podaży. Nie twierdzę, że w taki sposób w tym roku unikniemy spadku produkcji. Niestety, nie unikniemy tego i spadek może być większy od podanego w liczbach orientacyjnych, bo to były właśnie liczby orientacyjne. Otóż po pierwsze, czynnikiem takim będzie, o czym wspomniałem, obniżenie stopy procentowej. W miarę jak będzie się obniżała inflacja, jak wiadomo w lutym ona będzie o wiele niższa niż była w styczniu, to będzie się obniżać stopa procentowa; ona została obniżona ze stycznia na luty i mam wrażenie, że na marzec będzie jeszcze niższa. Nawiasem mówiąc, jest już dostępny kredyt o wiele niżej oprocentowany, a mianowicie kredyt wekslowy, z którego przedsiębiorstwa jakoś do tej pory w większym zakresie nie korzystają, warto może je zachęcić do korzystania z tego kredytu. Czyli to jest pierwszy czynnik naturalny, wyrastający z programu antyinflacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#LeszekBalcerowicz">Drugi czynnik, o którym wspomniałem, to są oszczędności kosztów, do których musi dojść — przynajmniej w niektórych przedsiębiorstwach, a mam nadzieję, że w wielu — w warunkach właśnie uniemożliwienia łatwego przenoszenia kosztów na ceny, a to dzięki utrzymywaniu polityki twardych ograniczeń monetarnych, fiskalnych i dochodowych. Oszczędności kosztów, jak powiedziałem, zaczęły wyzwalanie pewnych zasobów, które mogą być przenoszone i wykorzystywane w innych miejscach, czyli tam można uruchamiać produkcję. Dodam przy tym, że nie każdy spadek produkcji, to może na marginesie, nie każdy spadek produkcji jest katastrofą, nie każda bowiem produkcja jest użyteczna ze społecznego punktu widzenia. Pewne spadki produkcji należy więc odnotowywać niekoniecznie po stronie minusowej. Jest to proces selekcji. I wreszcie, do takich czynników, które działają propodażowo, a naturalnie wyrastają z tego programu antyinflacyjnego, należy usunięcie zjawiska powszechnych niedoborów i związanych stałych zaburzeń kooperacyjnych między przedsiębiorstwami. To, mam wrażenie, do pewnego stopnia następuje i to dzięki właśnie tym ograniczeniom monetarnym. Żadna gospodarka, która jest doświadczana stałymi zaburzeniami we współpracy między przedsiębiorstwami nie może działać efektywnie, ona może rejestrować pewien wzrost statystyczny, ale to nie zawsze jest tożsame z efektywną i społecznie użyteczną produkcją.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#LeszekBalcerowicz">I to są takie trzy czynniki, które — jak powiedziałem — naturalnie i stopniowo wyrastają z tego programu.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#LeszekBalcerowicz">Ale program działania rządu nie ogranicza się do tych trzech czynników, choć one są bardzo ważne, bo jak sądzę, bez tych trzech czynników, a więc bez pomyślnego zakończenia programu antyinflacyjnego żadne inne czynniki nie są w stanie zadziałać, po prostu nie zastąpią tych trzech, czyli program antyinflacyjny uruchamiając poprzez wyniki w gospodarce te trzy siły jest niezbędny. Ale są też inne, jak wspomniałem. Otóż będziemy — i to już w pewnym zakresie robimy — umożliwiać ujście produkcji na rynki zewnętrzne tam, gdzie istnieją pewne ograniczenia eksportu ale bez uszczerbku dla rynku wewnętrznego. Tutaj trzeba będzie znaleźć taki delikatny punkt równowagi, aby umożliwiać owo ujście — myślę tu między innymi o produkcji rolnej w pewnym zakresie — bez uszczerbku dla rynku wewnętrznego, a jednocześnie pozwolić produkcji rosnąć, bo rynek zewnętrzny jest oczywiście źródłem popytu. To na krótką metę może być korzystne — wzrost eksportu osiągany tą drogą oznacza umożliwianie większego importu, czyli z punktu widzenia rynku wewnętrznego może to być działalność korzystna, a w każdym razie z punktu widzenia poszczególnych producentów.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałem powiedzieć, że będziemy egzekwować twardo uprawnienia, które wynikają z postępowania naprawczego wobec przedsiębiorstw państwowych i starać się, żeby one były tak wykonywane, aby przedsiębiorstwa były nakłaniane do właśnie oszczędności i do wzrostu produkcji. W ramach tych uprawnień, to się wiąże z ustawą, znowelizowaną ustawą o przedsiębiorstwie państwowym, co do której chciałbym wyrazić nadzieję, że Wysoka Izba zechce uchwalić i w ten sposób da jedno z narzędzi oddziaływania rządu na gospodarkę w imię tak pożądanego, zdaniem wielu posłów właściwie pojętego interwencjonizmu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałem też powiedzieć, że rząd będzie kontynuował, a nawet nasili tu zdecydowaną politykę antymonopolową. Chciałem wspomnieć o nowej ustawie antymonopolowej, która też, mam nadzieję, po kilku miesiącach swego pobytu w Sejmie zostanie przez Wysoką Izbę uchwalona. Ona daje większe możliwości przeciwdziałania praktykom monopolistycznym — w tym takim praktykom, które polegają na tym, że podwyższa się ceny w warunkach, kiedy można zwiększyć produkcję. Rząd będzie także wykorzystywał uprawnienia do rozbijania monopoli, które istnieją na mocy innych przepisów, a także chciałem powiedzieć Wysokiej Izbie, że prowadzimy obserwacje polityki cenowej głównych producentów o silnej pozycji monopolowej. Będziemy korzystać z tej ustawy antymonopolowej, a także będziemy rozszerzać już istniejącą listę tych przedsiębiorstw monopolowych, które — mimo silnej, dominującej pozycji na rynku, zachowują się zbyt agresywnie. I mamy tutaj takie narzędzie, jakim jest obowiązek informowania o zamierzonych podwyżkach, czyli pozbawianie przedsiębiorstw, które zachowują się zbyt agresywnie w sensie cenowym, samodzielności cenowej.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#LeszekBalcerowicz">Ważnym, jak sądzę, choć nie działającym od razu, natychmiast, czynnikiem propodażowym będzie przyspieszenie zmian instytucjonalnych, zmian w systemie gospodarczym. Chciałbym, żeby w najbliższym czasie nastąpiło przyspieszenie tak zwanej małej prywatyzacji, żeby ten rok był rokiem, gdzie będzie dużo małej prywatyzacji, zwłaszcza w handlu, który okazał się dość słabym ogniwem w procesie przejścia na gospodarkę rynkową. Na tym tle chciałbym wspomnieć o ustawie nowelizującej prawo o lokalach użytkowych, która umożliwia bardziej elastyczną i szybką zmianę ich właścicieli, w takim kierunku, żeby nastąpiła prywatyzacja — ta ustawa niebawem zostanie przedstawiona Wysokiej Izbie wraz z szerszym pakietem ustaw.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#LeszekBalcerowicz">Mam nadzieję, że także niebawem trafi na forum Sejmu ustawa przewidująca procedurę prywatyzacji, która rozszerzy ten proces poza samą małą prywatyzację, jak sądzę jest to bardzo ważny czynnik, oczywiście długofalowego, ale niezbędnego ożywiania gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#LeszekBalcerowicz">Wreszcie proszę pozwolić, że wspomnę o czynniku, do którego niektórzy posłowie zdają się przywiązywać małą wagę, a który — moim zdaniem — jest bardzo ważny, w każdym razie jest niezbędny. Mianowicie wsparcie zagraniczne, które nie jest substytutem naszych reform, ale które jest niezbędnym ich uzupełnieniem — jak sądzę — i które zwiększa jego powodzenie, bo zmniejsza dolegliwości tych zmian, jakie zachodzą w kraju, a także w pewnych przypadkach jest czynnikiem propodażowym.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałem tu zwrócić uwagę Wysokiej Izby na formy pomocy, jakie uzyskujemy dla rolnictwa. Patrząc na rolnictwo nie można się ograniczać tylko do możliwości budżetu, które — tak wobec rolnictwa, jak i wobec innych sektorów gospodarki — w ramach tego programu są ograniczone. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że znaczna część pomocy zagranicznej jaka napływa z EWG i ze Stanów Zjednoczonych jest skupiona na rolnictwie w formie darowizn. Znaczna część właśnie — i to celowo tutaj rząd miał możliwość określenia priorytetów, więc jak słusznie wybrał, określił właśnie ten priorytet. Bo, jak sądzę, wieś jest w stanie, ze względu na swoją strukturę własnościową wykazać, właściwie zaabsorbować pomoc zagraniczną i taki priorytet właśnie został określony.</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#LeszekBalcerowicz">Już obecnie, niedługo po negocjacjach z międzynarodową korporacją finansową została otwarta specjalna linia kredytowa dla sektora prywatnego, a obecnie negocjujemy szybkie otwarcie podobnych form pomocy i stąd tu moja czasowa nieobecność w trakcie dzisiejszej debaty, bo akurat były dwie delegacje, jedna z Banku Światowego, a druga delegacja ze Stanów Zjednoczonych. Otóż tutaj staramy się jak najszybciej uruchomić podobne formy wsparcia dla przedsiębiorstw, pewnych specjalnych linii kredytowych czy też otwierania specjalnych banków, któreby dokonywały takiego wsparcia. Przede wszystkim to Bank Światowy, ale także zadeklarowany przez Stany Zjednoczone fundusz przedsiębiorczości dla popierania przedsiębiorczości prywatnej, który w tym roku ma wynosić 45 milionów dolarów. Chcemy, żeby on był jak najszybciej uruchomiony i proponowaliśmy, by to nastąpiło już do końca tego kwartału. Podobne deklaracje złożyły niektóre inne kraje, między innymi Kanada i Dania.</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#LeszekBalcerowicz">Kończąc, chciałbym zapewnić Wysoką Izbę, że rząd nie ograniczył się do uruchomienia programu z dniem 1 stycznia, że jego realizacja, choć nie w pełni przewidywalna, i to z góry było wiadome, jest, jednak jak sądzę, pod baczną obserwacją specjalnie stworzonych ciał przy Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów, m.in, właśnie zespołu do spraw obserwacji gospodarki, a także zespołu do spraw podejmowania niezbędnych interwencji, w takim jednak zakresie, w jakim nie podważa tej głównej logiki całego programu. Będziemy Wysoką Izbę informować i reagować na wysuwane postulaty. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu premierowi.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Jako ostatni przed przerwą zabierze głos pan poseł Ryszard Smolarek z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PoselRyszardSmolarek">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Realizacja rządowego programu gospodarczego niesie duże zagrożenia dla gospodarki rolnej, o czym była już mowa dzisiaj z tej trybuny. Zagrożenia te szczególnie skumulowały się po pierwszym stycznia 1990 roku i nie sposób o tym nie mówić przy dzisiejszej dyskusji o zatwierdzeniu budżetu na 1990 r. Chciałbym skorzystać tutaj z wystąpienia i tez podanych przez pana premiera Balcerowicza i stwierdzić, że program, który został sformułowany, jest spójny, jest pryncypialny, ale nie może on dotyczyć i ujmować jedną miarą również rolnictwa. Jest parę elementów, które nie mogą być doktryną, nie mogą być dogmatem, nad którymi nie należy — uważam — już dziś dyskutować, i dokonywać tych ewentualnych drobnych korekt. Jeżeli tego nie zrobimy dzisiaj, to będzie po prostu za późno na to. Czym ja to motywuję? Po pierwsze, że wtłoczenie rolnictwa w miesięczny cykl naliczania odsetek od kredytów spowodowało po prostu zignorowanie pewnej specyficznej cechy rolnictwa, a mianowicie wolniejszego obrotu kapitału pieniądza w tym dziale gospodarki narodowej, który jest 3-krotnie wolniejszy niż w każdym innym dziale naszej gospodarki. Po drugie, cykl biologiczny w rolnictwie jest cyklem naturalnym, wynosi on w zależności od kierunku produkcji różnie — 3—6 miesięcy do 18 miesięcy i dłużej. I tego nie wolno ignorować i lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PoselRyszardSmolarek">Następna sprawa, chciałbym tutaj — może niezręcznie, że to będę czynił z tej trybuny przy okazji budżetu — apelować o pewną edukację, szczególnie Ministerstwa Finansów w zakresie rolnictwa. Uważam, że siła przekonywania wicepremiera Janickiego i ministra rolnictwa w tym zakresie nie jest dostateczna. Wynika to z tego, że rolnictwo kierując się własnymi cyklami biologicznymi zostało wtłoczone w ten cykl miesięczny i te skutki, które odczuwamy już w tej chwili, spadek pogłowia, spadek zainteresowania produkcją rolną, one nie mają znamion tymczasowych. Tych elementów regresyjnych i recesyjnych w gospodarce rolnej nie da się skorygować w trakcie, nie da się tego korygować. Efektem takim a nie innym postępowania, że to jest cykl miesięczny i tak powinno rolnictwo produkować, jest to, że mamy wyprzedaż krów, spadek pogłowia macior i co gorsza, panie premierze, ok. 40% z tych krów to są krowy cielne, ok. 40% to są lochy, które są we wczesnych tygodniach płodności i wynika to nie ze złej woli rolników. Oni dokonali tych posunięć gospodarczych z myślą o produkcji, a zaskoczenie ich takimi posunięciami, że miesięcznie należy po prostu pewne elementy stabilizacyjne i systemu ekonomicznego gospodarstwa rozliczać, spowodowało, że zmuszeni zostali do tego desperacyjnego pociągnięcia i wyprzedaży tego inwentarza. Nie tylko nastąpiła wyprzedaż inwentarza, ale również majątku trwałego i ograniczenie produkcji tych gospodarstw. Tutaj bym proponował, z chwilą gdy resort finansów i Rada Ministrów uzna, że ta inflacja nie jest na tyle groźna i ten element nie spowodowałby rozchwiania całego programu, rozważenie i wrócenie do naliczania odsetek od kredytów rolnych w sferze gospodarki żywnościowej w cyklach dłuższych, półrocznych, czy nawet rocznych. I tu trzeba zrobić wszystko, i szybko i wcześnie, dlatego że rolnictwo to jest jedyny dział, który najbardziej reaguje na stałość polityki, szczególnie ekonomicznej, w tym zakresie i wszelkie ryzyko i niepewność jak najbardziej ujemnie się odbija na produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PoselRyszardSmolarek">Następna sprawa, uważam, że istotna, dotyczy postępu biologicznego. Jestem przekonany, że w budżecie, który uchwalamy, suma przeznaczona na wspieranie postępu biologicznego ustalona na komisji jest zbyt niska. A jeżeli już tak to ustaliliśmy, to postąpmy po prostu w ten sposób, żeby nasz rok w rolnictwie liczył 12 miesięcy. Z poczynań ministerstwa rolnictwa wynika, że ten rok w odniesieniu do rolnictwa będzie liczył 10 miesięcy i na to mam dowody. Odnośnie kredytowania postępu biologicznego, materiału hodowlanego, zarówno loszek, knurków, jak i materiału hodowlanego bydlęcego, w bankach spółdzielczych nic nie ma z tego, co do Wigilii włącznie opracowywaliśmy w pakiecie 11 ustaw dotyczących programu stabilizacyjnego gospodarki i założeń programu i bilansu płatniczego na rok 1990. Jeżeli rząd złożył ten projekt do Sejmu, już miał prawo minister rolnictwa występować na posiedzeniu rządu o uruchomienie zaliczkowe tych dotacji. Efekt jest taki — mam tutaj telex, i mogę przytoczyć jego treść, ale nie miejsce i czas na to — iż 25 stycznia piszę się do wojewodów, że z datą wsteczną będzie się rozliczać dotacje do loszek, knurków, jałowic itd., gdy tymczasem te stworzenia już dawno zostały przerobione na wędliny i zjedzone. Tego się już nie da reanimować. Nie doprowadzajmy do takich paradoksów. Jeżeli nie zrobiliśmy tego z dniem 1 stycznia, to nie róbmy teraz, nie piszmy już tych bzdur w teren, bo to jest po prostu nieładnie i nieprzyzwoicie w stosunku do rolników, a przynajmniej ich denerwuje.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#PoselRyszardSmolarek">Sprawa następna dotyczy materiału siewnego. Już słyszeliśmy nawet w publikatorach, że część rolników rozpoczęła siewy, pozostała część rolników przygotowuje się do tego. Z mojego wywiadu wynika, że ok. 30% rolników zakupiło materiał nasienny, do którego cena dotacji postępu biologicznego wynosiła dotychczas 2,5 tys., to jest tyle, ile kosztuje piwo. Rolnicy śmieją się, a w centralach nie chcą tego powiedzieć, ponieważ to wstyd i szkoda po prostu było rolnikowi o tym mówić. Ostatnio w trakcie pertraktacji zarówno z rolnikami indywidualnymi, jak i z krajowym związkiem ustalono tę cenę na 10 tys. Wczoraj na komisji jak ten temat poruszyłem, dopiero minister rolnictwa postanowił uruchomić po prostu dotacje do materiału siewnego w wysokości 10 tys. do jednego kwintala. I po cóż te rozróżnienia, po cóż grupa rolników kupiła już materiał siewny po 156 tys. zł i więcej, sprzedając na jesieni zboże po 14—15 tys. zł, a druga część, która oczywiście się opóźnia, w tej chwili skorzysta z tego. I trzeba będzie słać wyjaśnienia w teren. Podobnie jest z bonifikatami i dotacjami do nawozów. Bonifikata obowiązuje od 12 lutego do 12 marca. A co z tymi, którzy zakupili nawozy w czasie od 1 stycznia do 12 lutego po horrendalnych cenach zarówno w geesach, jak i w innych instytucjach handlujących nimi? Tego nikt nie chciał kupić, to jest straszak, w ogóle element złej polityki wobec tego programu, którego — jak sądzę — intencje i spójność są jak najbardziej słuszne, bo on zakłada zlikwidowanie doskwierającej całemu społeczeństwu, a rolnictwu przede wszystkim, inflacji. Ale jeżeli w ten sposób będziemy realizowali ten program, to do niczego nie dojdziemy. Rolnicy są jedną z bardziej konserwatywnych grup naszego społeczeństwa i jeżeli raz czy drugi zniechęcimy ich takimi poczynaniami, to oni będą czekali, aż ten nawóz stanieje nie wiadomo ile. Mam nadzieję, że przed żniwami stanieje, bo już go nikt nie będzie chciał kupić. Nie można w ten sposób. Powiedzmy po prostu, że jeżeli już zdecydowaliśmy się, iż styczeń, luty i marzec, musi być rozliczany w cyklu miesięcznym bo taki jest wymóg walki z inflacją, to niechże resort rolnictwa pracuje w cyklu dobowym, to może bardziej zintensyfikuje swoje działania. Rolnicy tego oczekują po prostu. Nie można czekać, zwlekać i przesypiać pewnych spraw.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#PoselRyszardSmolarek">Następny problem, który uważam, że również trzeba tutaj z tej trybuny otwarcie poruszyć, to bardzo ważna sprawa interwencjonizmu na rynku artykułów rolno-spożywczych. Gdy zaczęliśmy pracę jako krajowy związek, uważało się na początku, że to awanturnictwo polityczne, upierać się przy interwencjonizmie, przy minimalnych cenach na płody rolne. Jak się okazuje, to nie było po prostu zaślepienie i awanturnictwo, a pewne uzasadnione działanie w myśl tego, że na ten okres przejściowy, ja to parę razy mówiłem również z tej trybuny, należało po prostu zadbać o interwencjonizm w rolnictwie. Praktycznie do 1 lutego, już przez listopad, grudzień, styczeń, luty tego interwencjonizmu, powiedzmy sobie szczerze, nie było. On nie doskwierał w końcówce roku, ale zaczął doskwierać w styczniu, w lutym. I w tej chwili jest efekt tego typu, że — jak mówią rolnicy — przedtem sprzedawało się tucznika w ciągu 3 godzin, teraz gdy działa Tymczasowa Rada Rynku Rolnego — w ciągu 3 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#PoselRyszardSmolarek">Następna sprawa, panie premierze, przepraszam, ale ja bym chciał uchronić pana również przed takimi stwierdzeniami, że ceny na rynku żywnościowym zaczęły spadać i to jest pozytywny objaw tego programu stabilizacyjnego. Nie, to nie jest pozytywny objaw, to jest przede wszystkim bariera popytu i marazm, innercja, a przede wszystkim marazm działania Agencji Rynku Rolnego. Dlaczego? Dlatego, że ona skupuje żywiec wieprzowy po 5,5 tys., żywiec wołowy po 2300 zł. Proszę postawić obojętnie jakiego ekonomistę, niech udowodni nam, że to jest po prostu minimalna cena opłacalna, gwarantowana dla przeciętnego rolnika, jakiego chcemy w tej Polsce mieć.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#PoselRyszardSmolarek">Umawialiśmy się, że agencja to firma, która nie będzie drugim monopolem, która nie będzie prowadziła do skupowania po cenach zaniżonych, tylko będzie ochraniała interes polskiego rolnika, gwarantowała mu, nie wszystkim rolnikom, ale tym dobrym, których chcemy mieć w sferze gospodarki rolno-spożywczej, minimum opłacalności, żeby po prostu rolnicy nie rezygnowali z tej produkcji, ale tak się nie dzieje. W związku z tym nie jest prawdziwe takie stwierdzenie, że właśnie to jest pozytywny objaw. To jest po prostu tymczasowe zjawisko wymuszone w układzie chaosu gospodarczego. Uważam, że spowoduje ono recesję, spadek produkcji rolnej, i w konsekwencji wzrost cen na artykuły na rynku rolno-spożywczym, a jeżeli nie, to import żywności wcale nie po niższych cenach niż kupuje agencja.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#PoselRyszardSmolarek">Z uwagi na czas, chciałbym po prostu kończyć, niemniej uważam, że jeszcze istotną jest jedna sprawa — kwota, jaką przeznaczyliśmy na Agencję Rynku Rolnego. Ja bym zgłaszał wniosek formalny, żeby tę kwotę na Agencję Rynku Rolnego ustalić w wysokości 4750 mld, bo ta ustalona jest za mała. Z materiałów ministerstwa rolnictwa wynika, że w tej chwili generalnie na kwartał potrzeba około 250 mld zł, żeby po prostu ta agencja w sposób sprawny i rzeczywisty działała, dawała gwarancję stabilności i poczucia produkcji w naszym rolnictwie. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zgłoszenie wniosku formalnego panu sekretarzowi.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">Bezpośrednio po zarządzeniu przerwy odbędzie się zebranie Koła PSL „Solidarność” w gabinecie wicemarszałka Senatu Józefa Ślisza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#WicemarszalekTeresaDobielinskaEliszewska">Zarządzam przerwę do godziny 18.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(Przerwa w obradach od godz. 17 min. 25 do godz. 18 min. 05)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Wysoka Izbo! Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Na prośbę grupy posłów chciałbym obecnie udzielić głosu sekretarzowi celem przedstawienia krótkiego komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">„Informujemy, że spotkanie w ramach duszpasterstwa parlamentarnego odbędzie się dzisiaj o godzinie 20 w kościele św. Aleksandra.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">Za Radę Duszpasterską</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">Bronisław Wilk.”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Kontynuujemy debatę. Dla przypomnienia informuję, że w dniu dzisiejszym zakończymy debatę o godzinie 19.30.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie głos zabierze poseł Marian Kowal z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Kolejnym mówcą będzie poseł Ryszard Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselMarianKowal">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Środki finansowe ujęte w projekcie budżetu na rok 1990 są przeznaczone na realizację zadań, jakie stoją przed resortem zdrowia i opieki społecznej. Zadania te wynikają z sytuacji zdrowotnej polskiego społeczeństwa, która na tle innych krajów europejskich nie przedstawia się korzystnie. Przyjmuje ona w pewnych przypadkach obraz wręcz tragiczny. Pod względem umieralności niemowląt, umieralności na choroby zakaźne, choroby układu krążenia, choroby nowotworowe, nadumieralności mężczyzn w wieku 25—44 lat, nieopanowanego problemu gruźlicy, jesteśmy w czołówce europejskiej. Wyprzedza nas tylko Rumunia, gdzie niegdzie Portugalia czy Jugosławia. Polska jest jedynym krajem, gdzie na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat nastąpiło skrócenie okresu życia zamiast jego wydłużenia. Do tej pory służba zdrowia, jako ta, która nie tworzy dochodu narodowego, traktowana była po macoszemu. Świadczy o tym spadek udziału wydatków na ochronę zdrowia w dochodzie narodowym z 6,4% w 1931 r. do 4,8% w 1988 r., a jak ze wstępnych szacunków wynika, w 1989 r. wskaźnik ten uległ jeszcze pogorszeniu. W krajach rozwijających się nastąpił wyraźny wzrost udziału wydatków na ochronę zdrowia w dochodzie narodowym. Przeciętnie z 4,2% do 7,5%. Należy zaznaczyć, że porównywanie tych wskaźników wprost nie jest adekwatne z uwagi na różnice metodologiczne w liczeniu dochodu narodowego, jak i jego poziomie. Trzeba tu wyraźnie stwierdzić, że różnice te działają na niekorzyść Polski.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#PoselMarianKowal">Wysoka Izbo! W społeczeństwie, a szczególnie wśród tych, którzy podejmują decyzję co do wysokości przeznaczanych środków tak na szczeblu centralnym, jak i terenowym, musi nastąpić przewartościowanie pojęć. Należy odejść od dotychczasowego dogmatu, że służba zdrowia nie tworzy dochodu narodowego. Tym samym nakłady na nią należy ustalać mniejsze, a pracownicy w niej zatrudnieni, muszą zarabiać mniej niż w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PoselMarianKowal">W całym cywilizowanym świecie akcentuje się konieczność zaliczania zdrowia do podstawowych wartości i zasobów warunkujących rozwój społeczno-ekonomiczny danego kraju. Niepowodzenia w sferze zdrowia mają swoją wymierną wartość ekonomiczną. Wartość ta wyraża się z jednej strony utratą nie wyprodukowanych dóbr materialnych w wyniku chorób, przedwczesnych zgonów ludzi młodych, z drugiej zaś koniecznością ponoszenia kosztów leczenia, rehabilitacji czy zapewnienia warunków do życia osobom, które z powodu niepełnosprawności nie mogą się samodzielnie utrzymać. Niepowodzenia w sferze zdrowia wywołują też ujemne skutki w formie spadku aktywności społecznej, frustracji, poczucia zagrożenia osobistego a ponoszone straty społeczne i ekonomiczne są tym większe, im dotyczą młodszych roczników ludności.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PoselMarianKowal">Komisja Zdrowia dokonując analizy projektu budżetu Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, w swojej opinii do tego projektu wskazała na zagrożenia, jakie niosą zbyt niskie nakłady na ochronę zdrowia. Zagrożenia te znalazły zrozumienie na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, jak i w resorcie finansów. Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt budżetu zwiększa po pierwsze środki na ochronę zdrowia w zakresie inwestycji — zwiększono tu środki o 272 mld zł, co daje 35% wzrostu. Jest to dużo, ale i tak po zwiększeniu zaspokaja tylko 50% potrzeb w tym zakresie. W zakresie leków zwiększono środki o 260 mld zł, co daje wzrost o 39%. Mimo tak dużego zwiększenia będą to środki wysoce niewystarczające. Decyzją ministra finansów z dnia 19 lutego 1990 r. obejmującą 1170 pozycji preparatów farmaceutycznych zwiększono ceny urzędowe leków średnio o 360%. Wskaźniki rzeczywiste wzrostu cen leków odbiegają wyraźnie od założonych przy konstrukcji budżetu. Przy tak dużym wzroście cen leków problemem staje się dla pewnych grup ludności zrealizowanie recept z 30 procentową odpłatnością i to leków potrzebnych dla przeprowadzenia kuracji przeciwzapalnych, przeciwalergicznych, uodparniających. I stąd powstaje pilna konieczność udzielenia pomocy potrzebującym w ramach opieki społecznej. Zwiększono również środki na zwalczanie alkoholizmu i narkomanii — o 40 mld zł, co daje wzrost o 31%. To co do tej pory powiedziałem, przemawia za tym, aby jak najszybciej przyspieszyć wdrażanie reformy, w tym wprowadzenie funduszu ubezpieczeń zdrowotnych w służbie zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#PoselMarianKowal">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Zdrowia chciałbym podziękować członkom Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz resortowi finansów za zrozumienie potrzeb ochrony zdrowia, a Wysoką Izbę prosić o akceptację wniesionych poprawek. Nie oznacza to, że w wyniku zwiększenia środków w służbie zdrowia będzie już bardzo dobrze. Zwiększenie to dotyczy tylko środków z budżetu centralnego. Nie dotyczy, bo dotyczyć nie może środków z budżetów terenowych, a tutaj będzie głęboki deficyt sięgający w skali kraju ok. 2,5 bilionów złotych. W budżetach terenowych środki na wydatki rzeczowe obejmujące materiały, energię, remonty rosną o 376% w porównaniu do 1989 r. Przy planowanym ogólnym wzroście cen ponad 600%. A rzeczywisty, ze stycznia, wiemy że będzie dużo większy. To samo dotyczy leków, środków żywności, sprzętu medycznego. Dlatego z tego miejsca apeluję do radnych wojewódzkich rad narodowych, którzy teraz rozpatrują budżety terenowe, aby zwiększyli środki na zabezpieczenie prawidłowego funkcjonowania placówek służby zdrowia. Bez tego zwiększenia już pod koniec pierwszego półrocza staniemy przed groźbą zamykania placówek służby zdrowia. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie głos zabierze poseł Ryszard Zieliński z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie poseł Zbigniew Rudnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PoselRyszardZielinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pragnę zamknąć sprawy ochrony zdrowia i wydatków ponoszonych w 1990 roku. Ustosunkuję się do tej części ustawy budżetowej, w której ustalono wydatki na inwestycje i remonty w ochronie zdrowia oraz udziału budżetów terenowych w zabezpieczeniu kosztów lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PoselRyszardZielinski">Prawdą jest, że sejmowa Komisja Zdrowia odnotowuje z satysfakcją fakt zwiększenia sum przewidzianych na poprawę bazy materialnej w ochronie zdrowia. Na tle realizacji programu gospodarczego oraz sytuacji gospodarczej kraju, jest to znamiennym dowodem preferencji dla istniejących potrzeb, przy daleko przecież idących oszczędnościach w zakresie nakładów na inwestycje. Z uwagi na występujące od wielu lat niezaspokajane potrzeby służby zdrowia w zakresie rozwoju bazy materialnej, przy zaistniałym w ostatnim czasie zbyt szerokim froncie inwestycyjnym, niezbędnym jest przeznaczenie środków na inwestycje o najistotniejszym znaczeniu i najwyższym zaawansowaniu robót. Obecnie w 44 województwach są wznoszone lub rozbudowywane szpitale. Komisja Zdrowia w pełni akceptuje propozycję resortu skoncentrowania nakładów na kończone obiekty w latach 1990—1991. Po drugie, wstrzymanie nowych inwestycji i przesunięcie ich rozpoczynania poza 1991 rok pozwoli na szybkie ukończenie w dwu najbliższych latach 19 szpitali. Tylko w 1990 roku efekty inwestycyjne wyniosą 5 tys. łóżek szpitalnych i 1000 miejsc w domach opieki społecznej. Powyższe decyzje spowodują równocześnie różną wysokość nakładów z centralnych dotacji celowych do wznoszonych szpitali z Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia, a w stosunku do obiektów realizowanych z budżetów terenowych wysokość dofinansowywania uzależniona będzie od planowanego terminu oddania szpitala. Tylko na 4 obiekty czasowo wstrzymane będzie dofinansowanie. Sejmowa Komisja Zdrowia pragnie tą drogą wspólnie z resortem doprowadzić do sytuacji, w której szpitale nie będą wznoszone jak dotychczas przez 12—13 lat i pragnąłbym tutaj, ad vocem do wystąpienia pana posła Gabrysia przekazać, że Rejonowe Centrum Onkologiczne w Gliwicach ma w budżecie ministerstwa zdrowia zarezerwowane 6 mld zł, tylko że przedtem jeszcze zjawi się w Gliwicach komisja Ministerstwa Obrony Narodowej i będziemy chcieli, żeby te pieniądze zostały uruchomione jednocześnie z finansowaniem tego przez rady narodowe, budżet terenowy. Po trzecie, konieczność zabezpieczenia środków na wyposażenie w sprzęt medyczny otwieranych szpitali spowoduje, przy znacznym zaistniałym wzroście cen, pewne ograniczenia w zakupach aparatury rezonansu magnetycznego, rozbudowę w 1990 r. krajowej sieci tomografii komputerowej oraz przełożenie na 1991 r. organizacji regionalnych ośrodków diagnostycznych. W przedstawianym projekcie budżetu, zgodnie z wnioskiem Komisji Zdrowia, zwiększono jednocześnie środki na zakup wyrobów techniki medycznej dla banków leczniczych, stymulatorów, rozruszników, zastawek, endoprotez itp.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PoselRyszardZielinski">Wysoka Izbo! Nakłady na służbę zdrowia w budżetach terenowych będą na pewno niewystarczające. Przedstawił to przed chwilą występujący przede mną pan poseł Kowal. Kwoty te mogą być pokryte tylko z nadwyżek budżetowych rad narodowych, ale rodzi się pytanie, czy rady narodowe będą posiadały te nadwyżki w bieżącym roku? Według art. 3 ust. 2 projektu ustawy budżetowej na 1990 r. udział budżetu centralnego w dochodach 45 województw wynosi 24 bln 685 mld zł, co na przykład dla samego Krakowa oznacza prawie 47% udział dochodów własnych rady narodowej. Biorąc pod uwagę fakt, że w porównaniu do wykonania dochodów w roku ubiegłym założono znaczny wzrost dochodów w budżetach terenowych przy zachowaniu dotychczasowych źródeł dochodów oraz upłynniając również skutki programu gospodarczego rządu i przewidywanych upadłości niektórych przedsiębiorstw, plan dochodów budżetów terenowych wydaje się zawyżony i nie w pełni realny. Objawy te potwierdzają się niestety. Wpływy z pierwszych miesięcy i tygodni tego roku są znacznie niższe od założeń planowych, np. w podatku od płac o 1/3. W kalkulacjach budżetów terenowych przyjęto poziom wydatków minimalnych, a na inwestycje i konieczne przecież remonty, aby zachować istniejącą substancję, proponowane środki mogą wystarczyć na kontynuację połowy zadań rzeczowych. Decyzja o tak wysokich udziałach może doprowadzić do pozbawienia rad narodowych środków na finansowanie zadań i jednostek o podstawowym znaczeniu społecznym, m.in, placówek oświaty, ochrony zdrowia i opieki społecznej. O powadze sytuacji niech świadczy fakt gorączkowych poszukiwań środków przez rady narodowe przy pomocy podwyższania na przykład opłat za usługi komunalne, bilety w komunikacji miejskiej, opłaty za wodę, ścieki, co będzie dalszym niekorzystnym elementem ubożenia społeczeństwa, a także źródłem nieuzasadnionych różnic w poziomie życia i kosztach utrzymania między poszczególnymi regionami kraju. Poza tym W województwach, a w większym stopniu również w gminach, występują ogromne trudności w finansowaniu jednostek budżetowych związane z zaniechaniem od 1 stycznia br. nieodpłatnego kredytowania budżetu przez banki. Ta zasadnicza zmiana w trybie wykonywania budżetów terenowych nie została odpowiednio przygotowana przez rząd. Pozostały bowiem bez zmian terminy płatności należności budżetowych z tytułu podatku obrotowego i dochodowego oraz dywidendy od jednostek gospodarki uspołecznionej. To jest między 20 a 28. lutym za styczeń br. Termin płatności łącznego zobowiązania pieniężnego miast i wsi od osób fizycznych ustalono dopiero na 15 marca. Jest to pierwsza rata. W tej sytuacji wobec braku bieżących wpływów podatkowych, zarówno wojewódzkie rady narodowe, jak i rady narodowe stopnia podstawowego zmuszone były do zaciągnięcia wysoko oprocentowanego kredytu bankowego na wypłatę wynagrodzeń oraz na finansowanie wydatków niezbędnych dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania jednostek. Dyrektorzy zakładów leczniczych, szpitali, domów opieki społecznej, kolumn transportu sanitarnego dobrze to odczuli na przełomie stycznia i lutego. Odsetki od udzielonego kredytu stanowią dodatkowe, i to niemałe, obciążenie dla budżetów terenowych. Biorąc pod uwagę fakt, że sytuacja ta istniała w związku z niedostosowaniem od 1 stycznia br. zasad i trybu wykonywania budżetu państwa do zmienionego systemu obsługi bankowej, proponuję, aby wydatki z tytułu odsetek od udzielonego kredytu na rzecz rad narodowych zostały zarachowane w ciężar wydatków budżetu centralnego. Na przykład obciążenia nimi udziałów w dochodach własnych rad narodowych przekazywanych do budżetu centralnego. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie głos zabierze poseł Zbigniew Rudnicki, bezpartyjny. Kolejnym mówcą będzie poseł Franciszek Stefaniuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PoselZbigniewRudnicki">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Debata budżetowa budząca, jak wiadomo, wiele emocji zarówno w parlamencie, jak i w szerokich kręgach społeczeństwa, koncentruje się zazwyczaj na polityce finansowej, którą rząd ma zamiar realizować w najbliższych miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#PoselZbigniewRudnicki">Dzisiejsza jednak debata nie ogranicza się, jak wynika z głosów moich przedmówców, do kwestii wyłącznie finansowych, lecz głębiej wnika w problematykę całej polityki gospodarczej. I słusznie tak się dzieje, gdyż program gospodarczy rządu, ogłoszony w październiku ubiegłego roku wszedł we wstępną fazę realizacji, a jego pierwsze wyniki wywołują żywe reakcje całego społeczeństwa, stanowią bowiem podstawę budowy w kraju nowego ładu ekonomicznego. Rozumiem jednak zniecierpliwienie i niepokój pana premiera Balcerowicza, który mówi — czego żądacie, skoro funkcjonujemy dopiero od 7 tygodni? Panie premierze, ja chciałbym w swojej wypowiedzi sięgnąć do niektórych elementów, które mnie niepokoją jako przedstawiciela określonego kręgu wyborców, a również ci sami wyborcy wyrażają pewne zaniepokojenie, które panowie w rządzie musicie znać, bowiem nie istniałby wtedy dialog bezpośredni między nami a rządem. A przecież budujemy zasadę współpracy według zupełnie nowych, zdrowych kryteriów, nieznanych dotychczas w naszej praktyce parlamentarnej.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#PoselZbigniewRudnicki">Budżet państwa, nad którym dziś obradujemy, stanowi finansowe odbicie problemów, które rząd musi rozwiązać realizując program gospodarczy. Skoncentruję się wobec tego w sposób szczególny na tych problemach. Budżet będzie bowiem albo umożliwiał realizację programu poprzez kumulowanie środków pieniężnych zapewniając wykonanie tych zadań, a więc osiąganie założonych celów, albo też będzie utrudniać, opóźniać, bądź wręcz uniemożliwiać realizację tego programu. Jawi się tu, Wysoki Sejmie, zatem jeszcze jeden aspekt debaty budżetowej, polityczny. I właśnie z tego punktu widzenia dzisiejsze obrady, w moim osobistym odczuciu, mają historyczny charakter. Po raz pierwszy w powojennej praktyce funkcjonowania parlamentu ukazuje się znana w demokracjach parlamentarnych polityczna funkcja budżetu jako aktu prawnego autoryzowanego przez parlament, dokumentu będącego wyrazem parlamentarnej akceptacji zamierzeń rządu na najbliższe miesiące, stanowiącego wyraz stosunku parlamentu do rządu. Odmowa bowiem uchwalenia zamierzonych w projekcie budżetu kredytów oznacza dziś niezaakceptowanie określonych poczynań rządu. Zatem po raz pierwszy w powojennej^ ^historii Polski parlament rzeczywiście stał się władzą ustawodawczą, a wyłoniony przezeń rząd oceniany przez pryzmat budżetu jest organem wykonawczym realizującym wolę parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#PoselZbigniewRudnicki">Wysoki Sejmie! Zgłaszając kilka uwag dotyczących budżetu na rok bieżący proszę o potraktowanie ich w kontekście politycznego wsparcia rządu i wyrażenia aprobaty dla głównych kierunków jego polityki finansowej i gospodarczej. Rząd dzisiaj już nie stoi przed dylematem, czy budżet stanowić ma finansowe zaplecze polityki gospodarczej określonej programem rządu, czy też polityka gospodarcza rządu kształtować się winna według możliwości finansowych państwa, odzwierciedlonych właśnie w budżecie. Rozstrzygnięcie tego dylematu w niedawnej przecież przeszłości ma dzisiaj dla polityki gospodarczej fundamentalne znaczenie. Stawia bowiem problem, który długo stał na głowie, nareszcie na nogi, najpierw bowiem trzeba mieć pieniądze, a potem dopiero realizować zamierzenia. W życiu gospodarczym nie wystarczają niestety same tylko, choćby najlepsze życzenia, i dobra, choćby najsilniejsza wola. Kolejności rzeczy w sferze ekonomii nie można przestawiać bez zgubnych dla czyniącego to konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#PoselZbigniewRudnicki">Wysoki Sejmie! Założenia polityki społeczno-gospodarczej na rok bieżący stanowią dokument zastępujący dotychczasowy Centralny Plan Roczny, zawierający stwierdzenie, iż głównym celem polityki gospodarczej w bieżącym roku jest zwalczanie inflacji, gdyż warunkuje to powodzenie innych zamierzonych zadań. W treści budżetu dostrzec jednak można pewne zagrożenia, powiedziałbym wręcz zaciemnienia dla tak sformułowanego celu, odwołuję się tu do treści art. 2 ust. 4, który mówi o możliwości zaciągania przez ministra finansów kredytów w wysokości 10% rocznych wydatków budżetu centralnego, czy wreszcie art. 1 ust. 1 pkt. 8 przewidujący, iż dochody ze sprzedaży obligacji skarbu państwa pojawią się w tym budżecie o wartości ponad 4 bilionów złotych — czy wreszcie inny, mówiący o rozliczeniach z bankami, przewidujący tutaj sumę 5,5 biliona złotych, kończąc na 4% wydatkach budżetu centralnego, które określają wysokość emisji bonów skarbowych. Te kwoty, to jest około 30 bilionów złotych — mogą budzić pewne zaniepokojenie. Dlaczego? Dlatego, że stanowią około 20% globalnej sumy budżetu centralnego, a około 16% budżetu państwa. Zagrożenia wyniknąć mogą w razie pojawienia się niesprzyjających warunków w realizacji budżetu. Nie można przecież z góry wykluczyć właśnie takiej możliwości, a przecież doświadczenie wskazuje, że możliwe jest zarówno pesymistyczny jak i optymistyczny wariant realizacji budżetu. W założeniach polityki gospodarczej na rok bieżący przyjęto, że rząd aktywnie wspierać będzie dalszą przebudowę systemu bankowego. Cieszymy się z tego wszyscy w kraju, nowa sieć banków prywatnych, równe prawa w dostępie do kredytów. Uważam, że stwierdzenia te mają zasadnicze znaczenie dla procesu dynamizowania polskiej prywatnej gospodarki. Trzeba je tylko realizować zdecydowanie i konsekwentnie. Uważam, że to założenie może stanowić naturalny pas startowy dla prywatnej gospodarki pozarolniczej. Odnoszę jednak wrażenie, że w rachunku globalnym, którym operuje rząd, zapomina się, że w tej grupie gospodarczej funkcjonuje polskie rzemiosło, stanowiące i najliczniejszą i najsilniejszą bazę materialną. Chcę stwierdzić, że nie liczy ono na preferencje, liczy natomiast na mądry mecenat. Zgadza się z potrzebą stosowania równości praw i równości obowiązków. Ale musicie panowie w rządzie zdać sobie sprawę z jednego faktu, że w tych ciężkich czasach które trzęsą podstawami wielu działów gospodarki również i polskim rzemiosłem, czasem uśmiech, czasem przejaw dobrej woli wystarczy, by wzmocnić kondycję psychofizyczną. Czego obawia się polskie rzemiosło, jako określona grupa usługowo-wytwórcza? Otóż powielenia przez panów praktyki państw anglosaskich. Dla przykładu można wymienić Anglię, Stany Zjednoczone, gdzie w latach dwudziestych zniszczono praktycznie rzemiosło, zniszczono w wyniku prowadzenia brutalnej walki konkurencyjnej. To środowisko tkwi bardzo głęboko we wzorcach gospodarczych państw Europy Zachodniej: Niemcy Zachodnie, Francja, Włochy — rzemiosło tamtych krajów jest bardzo silnym działem gospodarczym. Nie z przypadku więc, jeżeli rząd na to pozwoli, w dalszym ciągu będziemy kontynuować bliską współpracę z rzemiosłem państw Europy Zachodniej, czerpiąc stamtąd żywe wzory dla funkcjonowania organizacyjnego i prowadzenia działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#PoselZbigniewRudnicki">W końcu trzy uwagi z ostatniego posiedzenia Komisji Handlu i Usług. Dotyczą one następujących trzech zagadnień: Po pierwsze, malejącej sieci detalicznej handlu wiejskiego. Do dnia dzisiejszego zlikwidowano 11 tys. detalicznych punktów sprzedaży. Można odczytać to zjawisko w sposób następujący — 11 tysięcy polskich wsi jest pozbawionych obsługi codziennej przez handel. Po drugie, zachwiania równowagi ekonomicznej w prywatnym handlu rolno-spożywczym, a wreszcie po trzecie zawieszania w styczniu działalności przez 27 tys. usługowych i usługowo-wytwórczych zakładów rzemieślniczych. Zaproponowaliśmy w czasie wczorajszego posiedzenia komisji zainteresowanym resortom wspólne rozszyfrowanie zjawiska i udzielenie opinii publicznej wiążącej informacji w tej materii, bowiem zjawiska te nie tylko dotyczą pojedynczych grup społeczno-zawodowych, ale dotykają również interesu ogólno-społecznego. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos zabierze poseł Franciszek Stefaniuk z Polskiego Stronnictwa Ludowego — „Odrodzenie”. Kolejnym mówcą będzie poseł Bohdan Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niedawno tu z tego miejsca pan wicepremier Balcerowicz powiedział między innymi: — „nie każdy spadek produkcji jest katastrofą”. Otóż, panie premierze, właśnie w rolnictwie każdy spadek produkcji jest katastrofą. Dziś, po niespełna dwóch miesiącach funkcjonowania programu, który przyjął miano programu wicepremiera Balcerowicza, chcę z niepokojem stwierdzić, że idąc dalej szlakiem tej polityki, widzimy poważne zagrożenia w szczególności w rolnictwie. Jeśli dalej potrwa taka piękna pogoda, to rolnicy niedługo ruszą w pole, by zasiać ziarno na nowy chleb. Ale już dziś można powiedzieć, że polityka ta spowoduje mniejsze nawożenie naszych pól, o co najmniej około 20%, wynika to z faktu, że pracujące na 3 zmiany fabryki nawozów nigdy już nie nadrobią produkcji straconej z tytułu dzisiejszych przestojów. Rynek nasz natomiast nigdy nie odzyska nawozów, które musieliśmy wyeksportować z powodu zastojów w sprzedaży. Obecnie również panuje zastój na rynku nawozowym, a niewykupywanie nawozów nie wynika z ich nadmiaru, lecz z faktu, że wyczerpały się możliwości finansowe rolników. Produkcja rolnicza charakteryzuje się sezonowością przychodów i faktem jest, że za 3 tony pszenicy spod kombajnu rolnik może dziś kupić 1 tonę nawozu. Również za 1 krowę rzeźną w klasie I rolnik może również kupić tylko jedną tonę mocznika. Jeśli więc rolników przystępujących do siewu zbóż nie będzie stać na zakup i na zastosowanie odpowiednich ilości nawozów to skutki mniejszego zużycia odbiją się na plonach, co doprowadzi do zmniejszenia i tak szczupłego bilansu zbożowego a w konsekwencji konieczności zwiększenia importu zbóż. Podobna sytuacja wytworzyła się na rynku ciągników i maszyn rolniczych, mimo że co czwarte gospodarstwo w kraju posiada ciągnik. Nagle nikogo nie interesują ciągniki. Zatory popytu na maszyny rolnicze spowodowały już zamknięcie wielu zakładów produkujących maszyny rolnicze. I nie łudźmy się, że przy tej sytuacji ekonomicznej nastąpi zmiana. Powiedzmy sobie szczerze, czy po 10 latach — tak zwanego gorącego pieniądza i wyzbywania się środków finansowych — stać jest kogokolwiek z rolników na jednorazowe zebranie gotówki w wysokości co najmniej 30 milionów złotych na zakup najtańszego w Polsce ciągnika. A niektórych rolników, którzy składali pieniądze na ciągniki, kolejne podwyżki cen oddalały od tego ciągnika jak horyzont, którego nigdy nie można dojść. Stan ten może doprowadzić do dalszej dekapitalizacji parku maszynowego oraz wyraźnego zahamowania modernizacji i nowych technologii wprowadzanych ostatnio w naszym przemyśle maszyn rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Rozwiązanie wymienionych przeze mnie problemów byłoby możliwe po wprowadzeniu do obszaru rolnictwa realnych, preferencyjnych kredytów i nie byłoby to ekonomiczne gloryfikowanie rolników ani rolnictwa. Dziś ludzie z miasta przede wszystkim powinni sobie uświadomić, że znaczna część obecnie stosowanych oprocentowań do kredytów znajduje się w cenach artykułów spożywczych, w szczególności tych pochodzenia mięsnego i mleczarskiego, których spożycie tak mocno ostatnio spadło w mieście. A to może pociągnąć za sobą inne niebezpieczeństwa, będące obszarem opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Wysoka Izbo! Myślę, że idea zbilansowania się budżetu jest ideą dobrą na dziś, ale krótkowzroczną, bo za tę ideę trzeba będzie zapłacić. Chcę przypomnieć, zwrócić uwagę, że w przyszłym roku Sejm będzie również musiał uchwalać budżet i trzeba będzie znaleźć zwiększoną ilość środków pieniężnych na import towarów, które moglibyśmy zabezpieczyć we własnym kraju, a których produkcja na dziś zaczyna się rozwalać. Obecnie trwająca sytuacja narobiła już tyle szkody w gospodarce, że czas najwyższy podjąć męską decyzję o drobnej korekcie programu i nie czekać co z tego wyniknie, bo ta przyszłość jest już klarowna i widoczna, decyzje o które wnioskujemy w tej debacie, za miesiąc będą już spóźnione i nieskuteczne.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#PoselFranciszekStefaniuk">I jeszcze jedno. Ostatnio bardzo powszechnym stało się hasło prywatyzacji. A w obszarze gospodarki chłopskiej niepokój wprowadzają coraz częściej serwowane — tak bym to określił — przepowiednie ekonomiczne o konieczności bankructwa ok. 1 mln gospodarstw chłopskich właśnie w dobie tej prywatyzacji. Jest to sprawa niepojęta, że dzieje się to pod rządami po raz pierwszy popierającymi prywatyzację, a więc prywatna gospodarka chłopska jest teoretycznie popierana, chyba że istnieją dwie prywatyzacje i dwie różne formy prywatnej własności; jedna, którą trzeba doprowadzić do bankructwa, i druga, którą trzeba popierać i przeznaczać na nią bilionowe kwoty zawarte w dyskutowanym dzisiaj projekcie budżetu pod hasłem: — „restrukturyzacja”. Jeżeli tak, to można to jakoś zrozumieć, ale Wysoka Izbo, zgodzić się z tym nie można.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos ma poseł Bohdan Osiński z Klubu Stronnictwa Demokratycznego. Kolejnym mówcą będzie poseł Halina Suskiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PoselBohdanOsinski">Panie Marszalku! Wysoka Izbo! W czasie pracy komisji nadzwyczajnej ds. pakietu 11 ustaw gospodarczych grupa posłów, bardziej na podstawie wyczucia, a nie obliczeń, przewidywała wzrost cen w styczniu o 80%. Nie po to to podaję, żeby się pochwalić, że mieliśmy takie wyczucie, ale aby stwierdzić, że przy ustalonym na styczeń współczynniku wysokości 0,3 nastąpiło obniżenie realnych płac o 30%, a więc o tyle, ile zakładaliśmy na cały I kwartał br. W związku z tym zwracam się do premiera Balcerowicza, aby dotrzymał warunków dżentelmeńskiej umowy zawartej z komisją nadzwyczajną, ustaliliśmy tam bowiem obniżenie poziomu płac realnych jedynie o konieczne minimum. W związku z tym proszę pana premiera o spowodowanie podwyższenia współczynników korygujących płace w lutym i marcu z 0,2 na 0,8.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos zabierze poseł Halina Suskiewicz z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie poseł Wiesława Kiermaszek-Lamla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debata budżetowa, to debata o tworzeniu i egzystencji społeczeństwa. Jest to debata trudna, bo jak dzielić to, czego w stosunku do potrzeb jest za mało. W swoim krótkim wystąpieniu chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na ścisłą współzależność budżetów terenowych od konstrukcji budżetu centralnego.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#PoselHalinaSuskiewicz">W czasie pierwszego czytania budżetu w dyskusjach komisji poświęconych sprawom budżetu, jak i uczestnicząc w dyskusjach nad budżetem terenowym, doszłam do następujących spostrzeżeń:</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Po pierwsze, konstrukcja budżetu centralnego jest bezwzględna, wręcz brutalna. Maksimum dochodu, minimum wydatku. Konstrukcja taka narzuca, niemal wymusza, podobną, a wręcz identycznie bezwzględną konstrukcję budżetom terenowym.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Po drugie, konstrukcja winna sprzyjać innowacji, aktywności, wywierającej wpływ na powiększanie budżetu terenowego. Ale czy tak jest? Czy nie jest zastosowana tak krytykowana zasada, masz — to oddasz, więcej masz — to więcej oddasz.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Stwierdzenie to formułuję na przykładzie budżetu Łodzi, drugiego pod względem wielkości miasta Polski, o którym to mieszkańcy tego miasta mówią: dramatyzm ginącego miasta. Dramatyzm tego miasta spowodowany jest po pierwsze faktem, że Łódź miała to szczęście, lub jak niektórzy mówią, nieszczęście wyjść z II wojny światowej obronną ręką, zachować swój układ, swe zasoby mieszkaniowe, starą infrastrukturę. Zachować wszystkie osiągnięcia ziemi obiecanej. Po drugie, bliskością położenia obok stolicy kraju, w cieniu Warszawy. I po trzecie, miasto przemysłu lekkiego z nazwy, a ciężkiej pracy. Pracy niemal całego społeczeństwa łódzkiego mężczyzn i kobiet na równi. To najwyższe w kraju zatrudnienie kobiet wymaga, wymusza specyficzne potrzeby w zaopatrzeniu, w komunikacji, w infrastrukturze. To w tym mieście jak w żadnym innym przed 6-tą rano tramwaje wypełniają się małymi dziećmi na rękach swych rodziców, najczęściej matek, odprowadzających swe pociechy do żłobka czy przedszkola. A po pracy, po dziecko, po zakupy i do prac domowych. Nie mówi się i nie myśli o odpoczynku. Miasto pracuje, miasto tworzy i swój trud łodzianie również przekazują na potrzeby wspólne całego kraju. I nie budzi większych wątpliwości fakt, że z globalnego dochodu przedsiębiorstw 70% odprowadzamy do budżetu narodowego. Budzi jednak niepokój fakt, że w pozostałych 30% udział budżetu centralnego w dochodach własnych budżetu województwa w br. wynosi aż 50%, a w ubiegłym roku wynosił 10%. Tym bardziej, że nie ma w materiałach jasnych objaśnień takiego rozdziału. Nie wiemy do końca czym, jaką zasadą się kierowano. Jednak ufamy i wierzymy, że rząd uczynił to sprawiedliwie, biorąc pod uwagę wyższe racje kraju. Jednak jak w tej sytuacji, nie mając argumentów, mam to wyjaśnić wyborcom, radnym, którzy już w ubiegłym roku zgłaszali swoje niezadowolenie przy pobraniu 10% z dochodów własnych województwa, a w bieżącym roku mają się zgodzić na odesłanie 50% tych dochodów do budżetu centralnego. W konkretnym wypadku z globalnego dochodu Łodzi do samodzielnej decyzji miasta pozostaje 15%. Nasuwa się więc pytanie, jak przetrwać. Czy zabezpieczy to minimum potrzeb, utrzymanie szkół, szpitali, komunikacji, dróg, a gdzie remonty bieżące. Remonty kapitalne w Łodzi ograniczono do 1,9%, w ubiegłym roku 4%. Wydatki inwestycyjne ograniczono do 5,6%, w ubiegłym roku 16,4%. Czy Łódź wytrzyma, czy wytrzyma stara instalacja gazowa, która już w ostatnim czasie tak dramatycznie dała o sobie znać. Czy wytrzyma stara instalacja kanalizacyjna. Czy zabezpieczymy minimum egzystencji tej aglomeracji?</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Wysoka Izbo! Czy w tej sytuacji takie drastyczne ograniczenie w br. nie spowoduje wielokrotnego zwiększenia nakładów w latach następnych? Jest więc przeświadczenie, że budżet centralny najprostszą drogą — drenażem załatwia wyrównywanie budżetu centralnego, ale czy tylko taka jest droga?</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Ogromny niepokój w tej sytuacji wzbudziła autopoprawka zwiększająca udział budżetu centralnego w budżecie wojewódzkim o dalsze 200 mld zł. Jest to w przybliżeniu wielkość zabezpieczająca komunikację łódzką. I co w tej sytuacji? Dalsza, kolejna podwyżka za przejazdy, a więc drenaż kieszeni użytkowników?</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#PoselHalinaSuskiewicz">W tym mieście, gdzie spada zatrudnienie spowodowane sytuacją demograficzną, udział ludności w wieku produkcyjnym z 65% obniżył się do 60%. Zmiany te są wynikiem zmniejszającego się przyrostu naturalnego, a ten z kolei jest wynikiem warunków egzystencji łódzkiej rodziny, bo w ostatnim czasie zmniejszyła się liczba wolnych miejsc pracy. W końcu stycznia 1990 roku były 153 wolne miejsca pracy i 114 zarejestrowanych jako bezrobotnych, a dziś, o czym wspominał już poseł Błoch — 6660 zarejestrowanych bezrobotnych. W tym specyficznym mieście, mieście przemysłu lekkiego, tylko z nazwy, w mieście trudnego życia jako trzecie województwo po warszawskim i katowickim kwotę 1.617.785 mln uczestniczymy w tworzeniu budżetu centralnego z dochodów własnych. Uważamy, że na dziś nie może być inaczej. Społeczeństwo łódzkie popiera kierunki działań premiera Mazowieckiego. Łódź może i to zrozumieć pod warunkiem, że rok 1990 będzie ostatnim rokiem drenażu miasta. To twierdzenie, a zarazem pytanie kieruję do pana premiera w imieniu społeczności łódzkiej. W przeciwnym razie zamiast aktywności idącej w kierunku zwiększania wysiłku i jego efektów może się wytworzyć niechęć destrukcyjnie wpływająca na innowacje zwiększające dochodowość.</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#PoselHalinaSuskiewicz">Ufamy, że art. 22 Deklaracji Praw Człowieka dotyczy również mieszkańców Łodzi: — „Każdy człowiek ma jako członek społeczeństwa prawo do ubezpieczeń społecznych, ma również prawo do urzeczywistniania poprzez wysiłek narodowy i współpracę międzynarodową oraz zgodnie z organizacją i zasadami każdego państwa swych praw gospodarczych, społecznych i kulturowych niezbędnych dla jego godności i swobodnego rozwoju jego osobowości”. Tak chcą żyć Łodzianie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos obecnie zabierze poseł Wiesława Kiermaszek-Lamla z Polskiego Stronnictwa Ludowego — „Odrodzenie”; kolejnym mówcą będzie poseł Wiesław Chmielarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Pozytywnie ocenia się zrównoważenie budżetu państwa w 1990 roku, niemniej należy zwrócić uwagę, że odbywa się to w drodze nadmiernego obciążenia dochodów własnych budżetów terenowych. Właśnie w tym zakresie pragnę wyrazić moje wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">W kalkulacji dochodów własnych budżetów terenowych zastosowano przeliczenie poziomu dochodów przewidywanych przez Izby Skarbowe do końca 1989 roku według wskaźników prognozowanych wzrostu cen. Skutkiem tej metody ustalono plan dochodów własnych budżetów terenowych na bardzo wysokim poziomie; przeciętnie dochody wzrastają 5,5 do 9-krotnie w stosunku do roku ubiegłego. Cała różnica pomiędzy tak ustalonym planem wpływów do budżetów terenowych, a stosunkowo niskim ustaleniem planu wydatków ma stanowić dochód budżetu państwa. Na tym tle wysuwam pytania:</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po pierwsze, jakie gwarancje przewidziano dla budżetu państwa na wypadek nieosiągnięcia w budżetach terenowych dochodów na planowanym poziomie, a tym samym na odprowadzenie planowanych udziałów do budżetu centralnego. Również postanowienie w art. 2 ust. 5 nie może być uznane za gwarancję, ponieważ dotyczy tylko czterech budżetów, które posiadają dochody zasilające, zaś dokonanie emisji bonów to tylko środek, a nie rezultat likwidacji zagrożenia, bowiem emisja sama w sobie nie zlikwiduje zagrożeń, trzeba te bony skarbowe sprzedać.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po drugie, jakie gwarancje przewidziano dla budżetu państwa na wypadek nieosiągnięcia planowanych dochodów. Jest sprawą oczywistą, że ubytek dochodów w stosunku do planu spowoduje zmniejszenie udziałów na rzecz budżetu centralnego, ale też może być nadto powodem deficytu w budżetach terenowych, w których wydatki nie będą już mogły być ograniczone inaczej, jak wstrzymaniem realizacji zadań. Zwracam uwagę, że najpoważniejsze wydatki w tym zakresie to przecież w budżetach stanowią: ochrona zdrowia, oświata, gospodarka komunalna. Niniejsze spostrzeżenia opieram na założeniach programu gospodarczego i dwumiesięcznej jego realizacji, gdzie zakładano ograniczenie produkcji, upadłość szeregu jednostek gospodarczych i ograniczenie wzrostu wynagrodzeń. Są to zjawiska, które spowodują spadek dochodów, między innymi z podatków obrotowego i dochodowego oraz z podatku od płac, o czym było wiele mowy tutaj.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po trzecie, wątpliwości budzi zapis art. 5 ustawy. Z jednej strony projekt ustawy sugeruje, że wydatki budżetów terenowych są w pełni zabezpieczone, a nadwyżka dochodów własnych nad potrzebami ich pokrycia może stanowić udział budżetu centralnego w budżetach terenowych. Z drugiej strony odmawia się radom narodowym prawa finansowania inwestycji z nadwyżek i ewentualnie ponadplanowych dochodów, jeśli nie zostaną w pełni pokryte potrzeby w wydatkach bieżących.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">W tym miejscu rodzą się także pytania — jak zapewnić kontynuację budowy przedszkoli, szkół, szpitali, budownictwa komunalnego, wodociągów, kanalizacji, melioracji itp. jeśli Sejm uchwali zakaz przeznaczania na inwestycje nadwyżek budżetowych. Czy budżet centralny zabezpieczył rezerwy na pokrycie skutków wzrostu cen, na wydatki w inwestycjach, których ze względu na potrzeby społeczne nie można ograniczyć. Te braki budżety terenowe zawsze zasilały z nadwyżek budżetowych. W przypadku uchwalenia zakazu określonego w art. 5 również te inwestycje zostaną ograniczone ze szkodą dla lokalnych społeczności.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po czwarte, ustawa nie zawiera istotnych rozstrzygnięć dotyczących bieżącego i nie zakłóconego wykonywania zadań budżetowych. W budżetach terenowych, pod koniec roku ubiegłego, nie zrealizowano licznych płatności wobec braku dochodów na ich pokrycie. Brak dostosowania trybu poboru i przekazywania dochodów w roku bieżącym zrodził skutki dające się wcześniej przewidzieć, nie realizowane przez banki wniosków o dokonanie płatności z budżetu. Budżety terenowe zostały zmuszone do zaciągnięcia kredytów oprocentowanych z banków komercyjnych według stopy 40-procentowej w ubiegłym miesiącu i 20-procentowej w lutym.</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Powstaje na tym tle dalsze pytanie, czy budżety terenowe będą musiały same pokryć wysokie odsetki od tego kredytu i kosztem których zadań. Podkreślam, iż wydatki budżetowe zostały skalkulowane poniżej poziomu prognozowanego wzrostu cen i kosztów.</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">W tej sytuacji proszę o przyjęcie następujących wniosków:</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po pierwsze — o przedstawienie przez ministra finansów bliższych wyjaśnień na temat zastosowanych metod kalkulacji poszczególnych dochodów i wydatków budżetu oraz uzasadnienia dla ustalenia kwot udziałów budżetu centralnego w budżetach poszczególnych województw.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Po drugie — o złożenie wyjaśnień na temat przyczyn nie zabezpieczenia w dwóch miesiącach bieżącego roku realizacji finansowej wydatków budżetowych w terenie.</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#PoselWieslawaKiermaszekLamla">Także — nie chcę już rozwijać tematu — ale, Wysoki Sejmie, w całej rozciągłości popieram moich przedmówców, którzy zabierali głos w sprawach województwa katowickiego (pani poseł Knysok, pan poseł Sienkiewicz, a także pan poseł Gabryś), dotyczących inwestycji tak znaczących dla naszego województwa, jak doprowadzenie wodociągu, sfinansowanie budowy szpitala onkologicznego w Gliwicach, a także szpitala w Raciborzu. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-92.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos zabierze poseł Ryszard Chmielarski z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PoselWieslawChmielarski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Problem osiągnięcia równowagi budżetowej w bieżącym roku jest jedną z fundamentalnych zasad, na której opiera się program gospodarczy rządu. Nie ulega wątpliwości, że zrównoważenie budżetu jest jednym z podstawowych czynników wygaszania inflacji. Ale nie można tego traktować jako dogmatu. Znany jest szereg krajów gdzie przy niezrównoważonym budżecie inflacja jest minimalna i gospodarka prosperuje dobrze. Przykładem Stany Zjednoczone, które mają chroniczny niedobór budżetowy. Znany jest też szereg krajów, gdzie zrównoważonemu budżetowi towarzyszy wieloletnia recesja. Uważam więc, że zrównoważenie budżetu nie powinno być traktowane jako cel sam w sobie, lecz jako środek służący naprawie polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PoselWieslawChmielarski">Uważam, że nie pora teraz na dyskusje nad liczbami. Są one w większości wzięte z sufitu i dlatego — zresztą mówili o tym tu inni posłowie — znaczenie tych bilionów tylu czy tylu, nie jest w tej chwili takie wielkie, dowiodły tego rządowe prognozy na styczeń w zakresie inflacji, które się radykalnie nie potwierdziły. Dlatego też zarówno teraz jak i w trakcie roku będą musiały być dokonywane niezbędne korekty. To budżet należy dopasować do życia, a nie życie do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#PoselWieslawChmielarski">Zrównoważenie budżetu można osiągnąć na różnych poziomach. Przykład Argentyny z ubiegłego roku pokazuje, że budżet zrównoważony, ale nadmiernie rozdęty jest równie szkodliwy dla gospodarki, jak deficyt budżetowy. Z tego trzeba wyciągać wnioski. Czy więc lepiej doprowadzać przedsiębiorstwa do bankructwa wysokimi podatkami, wysokim oprocentowaniem kredytów a następnie płacić zasiłki bezrobotnym, czy też korzystniej będzie ustalić podatki i oprocentowanie kredytów na poziomie niższym, ale za to nie mieć masowego bezrobocia i nie płacić zasiłków? Myślę, że odpowiedź na to pytanie nasuwa się sama.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#PoselWieslawChmielarski">Mówiono już o wskaźnikach za styczeń, nie będę powtarzał. Jest oczywiste już dziś, że wyniki lutego będą znacznie gorsze. Są to oznaki głębokiej recesji, podobnie jak zwiększające się z dnia na dzień bezrobocie. Wygląda na to, że z kryzysu socjalistycznego przeszliśmy w głęboki kryzys kapitalistyczny, a więc taki, w którym producentom nie opłaca się produkować, a konsumentów na nic nie stać. Dalsza kontynuacja tego programu gospodarczego bez szybkiego dokonania poważnych korekt prowadziłaby polską gospodarkę do całkowitego ostatecznego upadku. Mówiłem o tym z tej trybuny trzy tygodnie temu — 1 lutego. Potwierdziło to dzisiaj w swoich wystąpieniach dziesiątki posłów. Jeżeli rząd zlekceważy opinie Sejmu, sam odpowie za tę politykę.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#PoselWieslawChmielarski">W naszej sytuacji gospodarczej nie można udawać, że się ma gospodarkę rynkową, jeśli się jej nie ma. To się tylko udawaniem skończy. Nie można nie zauważać, że 80% przemysłu i budownictwa jest oparte na własności państwowej, i traktować w mechanizmach ekonomicznych jakby tego nie było. W polityce kredytowej państwa nie można nie wiedzieć, że ogromna większość obrotów gospodarczych jest oparta na kredycie. Brak tego kredytu lub jego wysoka cena, przy niesprawności obsługi bankowej, unieruchamia całą gospodarkę. Straty można liczyć w bilionach złotych. Pomysły pana Sachsa i spółki są tak samo skuteczne dla naszej chorej gospodarki, jak oddziaływanie pana Harrisa na moje dolegliwości.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#komentarz">(Oklaski, wesołość na sali).</u>
          <u xml:id="u-94.6" who="#PoselWieslawChmielarski">Z tą jednak różnicą, że kuracja pana Harrisa nie szkodzi. Mamienie społeczeństwa i Sejmu jakąś pomocą kredytową Zachodu sięgającą miliarda czy dwóch miliardów nic nie da. Jeżeli w międzyczasie, w wyniku realizacji programów gospodarka poniesie straty 2- lub 3-krotnie większe niż te na razie obiecane kredyty.</u>
          <u xml:id="u-94.7" who="#PoselWieslawChmielarski">Mówiłem podczas zasadniczej debaty gospodarczej o kredytach w grudniu, kierując odpowiednie pytania do prezesa Narodowego Banku Polskiego pana prof. Baki. Pan profesor odpowiedział, że z kredytem jest tak jak z olejem w silniku, nie może być go ani za dużo, ani za mało. I słusznie. Ale póki co w styczniu doszło do absurdu ekonomicznego, który można było przewidzieć. Wysoka stopa procentowa w gospodarce, gdzie większość obrotów oparta jest na krytyce, bo to gospodarka głównie państwowa, musi spowodować podwojenie albo potrojenie ceny z tytułu samego oprocentowania. Bo droga od surowca do konsumenta obejmuje co najmniej trzy, a czasem pięć ogniw przetwórczych i co najmniej jedno ogniwo handlowe. Jeśli każde z tych ogniw opiera się na pieniądzu nie własnym, lecz na kredycie i każde z nich doliczy po 40%, bo innego wyjścia nie ma, to podwojenie czy potrojenie ceny produktu z tytułu samego kredytu jest nieuchronne. Dobrze, że rząd w styczniu nie stosował tego, co planował., mianowicie tzw. realnej stopy procentowej, tzn. stopy powyżej stopy inflacji. Mieliśmy kredyty na 40—50%, a nie na 80%. Wtedy absurd byłby już całkowicie nieznośny.</u>
          <u xml:id="u-94.8" who="#PoselWieslawChmielarski">W gospodarce kapitalistycznej obrót opiera się głównie na pieniądzu własnym. I to jest ta różnica, której rząd pod uwagę nie bierze. Kredyt bierze się na przejściowe trudności płatnicze i na rozwój, przede wszystkim na rozwój. Tak nie jest w naszych państwowych przedsiębiorstwach. Nie można udawać, że się tego nie wie, albo lekceważyć to. Kto odpowie za ogromne straty gospodarcze i społeczne nie liczenia się z rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-94.9" who="#PoselWieslawChmielarski">W propagandzie prowadzonej często w stylu komuny z lat pięćdziesiątych, jako głównych winowajców wskazuje się: monopole, pośredników i nomenklaturę. W tę stronę kieruje się niezadowolenie społeczne, aby odwrócić uwagę od spraw zasadniczych. Monopole, nomenklatura przeszkadzają w gospodarce. To fakt, ale w stosunku do szkód, jakie wynikają z pogłębiającej się recesji gospodarczej, te przeszkody zaczynają mieć znaczenie marginalne. Ta propaganda ma krótkie nogi. Już sam Wałęsa stwierdza, że jest gorzej niż za: komuny. W przedsiębiorstwach, proszę Wysokiego Sejmu, są materiały, są narzędzia i są fachowcy, tylko produkować się nie da, bo bariera doktryny finansowej blokuje wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-94.10" who="#PoselWieslawChmielarski">Generalnie biorąc, zahamowanie produkcji w masowej skali, co się w tej chwili obserwuje, musi prowadzić do dalszej inflacji. Ten program stłumi inflację na krótko. Po kilku miesiącach wybuchnie ona ponownie. W pierwszej kolejności z tytułu błędów w polityce rolnej, o której tu rolnicy dzisiaj bardzo mocno mówili. Wyjście handlu na ulicę jest wizualnym objawem głębokiej recesji. To już prawie dokładnie trzeci świat. Mięso na chodniku kosztuje taniej. Można przewidzieć, jak jeszcze obniżyć cenę mięsa. A żywy wieprzek na chodniku i koza będą jeszcze tańsze (Oklaski). A zabijać można na podwórku lub na klatce schodowej, to naprawdę będzie taniej.</u>
          <u xml:id="u-94.11" who="#PoselWieslawChmielarski">Konieczne są natychmiastowe zmiany w programie gospodarczym, przeciwdziałające recesji i stymulujące podaż. Nie będę rozwijał, bo dziesiątki posłów o tym mówiło.</u>
          <u xml:id="u-94.12" who="#PoselWieslawChmielarski">Pozwolę sobie wymienić kilka przedsięwzięć. 1 lutego też wspominałem, co należy pospiesznie zrobić, żeby tej groźby uniknąć. Niezbędne jest obniżenie poziomu podatków i oprocentowania kredytów, to że się oprocentowanie kredytów przejściowo zmniejszy, to jest niejako dobry objaw programu rządowego, no ja nie chcę zaprzeczać temu co minister premier Balcerowicz mówił, objawy zdrowe też się ujawniają, ale jakby mniej ważą w całym rachunku. Trzeba zmierzać do powiązania wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach z osiągniętymi efektami ekonomicznymi. Niezwłocznie też wdrażać choćby w tym zakresie, o czym była dziś mowa, program reprywatyzacji według zamierzeń pełnomocnika rządu pana Lisa, który w tych sprawach prezentuje fachowe zdanie. Konieczny jest interwencjonizm państwowy w sprawach rolniczych. Dotychczasowe poczynania rządu w zakresie skupu interwencyjnego to są półśrodki, bez zapewnienia radykalnej opłacalności płodów rolnych te półśrodki dają efekty niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-94.13" who="#PoselWieslawChmielarski">Budownictwo, jak wiemy, jest wyjątkowo zaniedbanym działem i stanęło generalnie w styczniu. Trzeba w budownictwie wiele zmieniać, ale przecież nie można tego robić na zasadzie spalonej ziemi. To musi być program rozłożony w czasie. Jeśli w ciągu najbliższego miesiąca nie zostanie uruchomione normalne finansowanie budownictwa, to ono po prostu zginie na wiele lat. Dlaczego PKO nie uruchamia, nie zaciąga kredytu refinansowego i nie uruchamia finansowania budownictwa mieszkaniowego? Spółdzielnie zwracają się z wnioskami o finansowanie budownictwa rozpoczętego w latach ubiegłych i odchodzą z oddziałów PKO, przynajmniej w woj. legnickim, z niczym. Po prostu mówi się, że nie ma pieniędzy nawet na finansowanie tego co było rozpoczęte, nie mówiąc o tym, że jakąś część przecież trzeba rozpoczynać jako obiekty nowe. Dlaczego prezes PKO pan Krzak nie zezwala, albo sam nie czyni w tym zakresie działań, żeby zaciągnąć kredyt refinansowy z banku centralnego, oprocentowany według zasad przedstawionych przez rząd? On jest droższy, ale jest osiągalny. Tego się nie robi. Czeka się na ustawę budżetową, na odpowiednie rozporządzenie Rady Ministrów, a dlaczego nie działać a conto, pod to, co jest przewidziane?</u>
          <u xml:id="u-94.14" who="#PoselWieslawChmielarski">Zdaję sobie sprawę, że wiele z proponowanych przeze mnie postulatów stoi w sprzeczności z zamiarem osiągnięcia równowagi budżetowej. Jest to klasyczny dylemat wyboru mniejszego zła, który będzie musiał rozstrzygnąć rząd. Nie utrudniajmy mu więc zadania poprzez formułowanie zastrzeżeń co do proponowanego projektu budżetu. Społeczeństwo rozliczy rząd nie z liczb, lecz z odczuwalnej poprawy lub pogorszenia swojego poziomu i warunków życia. Tak samo w moim odczuciu winien postąpić Sejm. Dlatego opowiadam się za przyjęciem ustawy budżetowej w proponowanej nam wersji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-94.15" who="#komentarz">(Oklaski. Wesołość na sali).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie głos zabierze poseł Wojciech Mojzesowicz, kolejnym mówcą będzie poseł Zbigniew Kawałko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Analizując ustawę budżetową szczególną uwagę zwróciłem na finansowanie Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zwracam uwagę, że działanie jednego bez drugiego nie bardzo jest możliwe, szczególnie w sprawach dotyczących wzajemnego finansowania. Zatrzymam się nad dysproporcjami w rozwoju szczególnie w terenie, przede wszystkim szkół i ośrodków kultury. Należy zauważyć, że w poprzednich latach najbardziej w tych dwóch dziedzinach zaniedbane zostało środowisko wiejskie i małych miast. Każdemu fachowcowi od spraw kultury i oświaty winno być wiadome, że rozwój kultury i oświaty w społeczeństwie i korzystanie z jej dóbr umożliwia, po pierwsze, prawidłowo działająca szkoła, po drugie — ośrodek kultury; bez takich, możliwości trudno stać się narodem europejskim.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zwracam się tutaj do pani minister Cywińskiej i do pana ministra Samsonowicza, aby w swych programach chcieli wziąć pod uwagę oświatę i kulturę nie tylko w Warszawie i kilku większych ośrodkach w kraju, ale także na wsi i w małych ośrodkach miejskich. Poprawę tej sytuacji należy upatrywać w prawidłowym rozdysponowywaniu środków posiadanych przez te resorty, zgodnie z prawidłowością, że dom buduje się nie od dachu, ale od fundamentów.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeszcze raz zwracam się do pani minister Cywińskiej i do pana ministra Samsonowicza o dokładną analizę dysponowania środkami finansowymi, aby młode pokolenie wsi nie wyrastało na ludzi II kategorii. W społeczeństwie, które chce być społeczeństwem europejskim, muszę stwierdzić, że obecne poczynania wyżej wymienionych resortów nie dają pozytywnego, perspektywicznego rozwoju tych bardzo ważnych dziedzin życia społecznego. Chciałbym zwrócić uwagę, że obecny stan jest wynikiem wieloletniej błędnej polityki.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie ma już pana premiera Balcerowicza, ale jako rolnik-hodowca chciałbym zwrócić się o preferencyjne kredyty na postęp biologiczny, to jest zakup materiału siewnego i hodowlanego, czego nie trzeba tłumaczyć, jak sądzę, ludziom znającym się na wpływie tych czynników na produkcję i postęp w rolnictwie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę o zabranie głosu posła Zbigniewa Kawałkę, kolejnym mówcą będzie poseł Michał Górski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PoselZbigniewKawalko">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Obecne, 22 posiedzenie Sejmu, moim zdaniem jest kontynuacją, a zarazem zakończeniem grudniowej debaty gospodarczej. Zanim wypowiem się w sprawie projektu budżetu państwa uważam za wręcz konieczne poruszyć niektóre problemy gospodarcze wymagające niezwłocznego uregulowania.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#PoselZbigniewKawalko">Jestem posłem z woj. zamojskiego, województwa typowo rolniczego. W dniu 15 lutego uczestniczyłem w sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej poświęconej budżetowi województwa na 1990 r. Temat podstawowy sesji — budżet województwa — w toku dyskusji zszedł na plan dalszy. Dyskusja skoncentrowała się wokół rolnictwa i problemów związanych z opłacalnością produkcji rolnej, jej stabilnością, a zwłaszcza na dziś z ograniczoną możliwością zbytu produkcji roślinnej i zwierzęcej. Radni, głównie rolnicy indywidualni, w swoich wypowiedziach nie napastliwych, lecz nacechowanych dużą troską o utrzymanie na odpowiednim poziomie produkcji rolnej, podchodząc ze zrozumieniem do ograniczonych możliwości przerobowych przemysłu rolno-spożywczego przedsiębiorstw woj. zamojskiego, mocno akcentowali niezbędność i konieczność uregulowania następujących spraw:</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#PoselZbigniewKawalko">Po pierwsze, skup interwencyjny powinien umożliwić rolnikowi każdorazowo sprzedaż produktów. Do dziś kilkakrotne nawet przyjazdy rolnika do punktu skupu nie zawsze kończą się zbyciem towarów.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#PoselZbigniewKawalko">Po drugie, powinien zostać stworzony, w miarę precyzyjny, system informacji o przewidywanych dostawach i cenach skupu. W przypadku prognoz radykalnego spadku cen skup interwencyjny natychmiast powinien być uruchamiany.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#PoselZbigniewKawalko">Po trzecie, należy określać minimalne ceny skupu gwarantujące opłacalność produkcji gospodarstw wydajnych. Niech gospodarstwa słabsze równają do lepszych. Padają głosy, że jeżeli nie zostanie przerwany ten zaklęty krąg skupu, zobowiązania w stosunku do państwa będą regulowane przez rolników dostawami zboża i żywca do organów administracji państwowej, a nie do punktów skupu.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#PoselZbigniewKawalko">Wysoka Izbo! Przechodząc do ustawy budżetowej, w kilku zdaniach odniosę się do art. 1 ust. 1 pkt. 1 i art. 16 ust. 1. Konstrukcja budżetu państwa oparta jest wyłącznie na szacunkach. Brak wiarygodnych wyliczeń. Faktem jest, że szczegółowe wyliczenia przy tylu niewiadomych są trudne do określenia. Wielkość dochodów została założona pod szacowane wydatki, przy zachowaniu jako generalnej zasady równowagi budżetowej. Czy założone dochody, a tym samym równowaga budżetowa są realne? Moim zdaniem — chociaż chciałbym się mylić, są bardzo wątpliwe. Planowane wielkości wpłat od przedsiębiorstw i innych jednostek gospodarki uspołecznionej na sumę prawie 167 bilionów złotych, w tym z tytułu podatku dochodowego 61,5 biliona złotych — stanowi to wzrost do roku ubiegłego 918%, będą bardzo trudne do zrealizowania, wręcz niemożliwe. Plan budżetu zakłada wpływy z podatku dochodowego w odniesieniu do dywidendy w stosunku 4:1. Z kontaktów z kilkoma przedsiębiorstwami małej i średniej wielkości, bo takowe głównie są na terenie woj. zamojskiego oraz w oparciu o przedsiębiorstwo, którym kieruję stwierdzam, że pomimo dobrych wyników za styczeń regres produkcyjny rozpoczął się od lutego. Podatek dochodowy za styczeń ukształtował się w proporcji od 1 do dwukrotnej wielkości dywidenty. Stąd uważam za konieczny zapis art. 1 ust. 6 upoważniający Radę Ministrów do zmniejszenia wydatków budżetu o ile będą zagrożone wpływy. W tym miejscu muszę jednak powiedzieć, że obciążenia finansowe przedsiębiorstw są bardzo restrykcyjne, zwłaszcza dywidenda. Wyszacowana w projekcie, w porównaniu do podatku dochodowego skromnie, w zamiarze słuszna, mająca na celu wyegzekwowanie efektywności gospodarowania, faktycznie stanowi hamulec rozwojowy przedsiębiorstw. Przeciętnie w przedsiębiorstwach, które w roku ubiegłym odprowadzałyby bez żadnych ulg w pełnej wysokości podatek dochodowy i dywidendę, wypracowując jeszcze środki na wypłatę nagród z zysku i rozwój — w roku bieżącym muszą przy tak wysokich wzrostach kosztów z różnych tytułów trzykrotnie zwiększyć wynik finansowy niezbędny do pokrycia wyłącznie podatku dochodowego i dywidendy. Jaka załoga przyjmie założenia planowe nie gwarantujące środków na wypłatę nieopodatkowanych nagród z zysku? Czy jest możliwy taki wzrost dochodów przedsiębiorstw, a tym samym i budżetu, uwzględniając już radykalne zmniejszanie wielkości produkcji? Spadek produkcji jest faktem, w naszym rejonie narasta. Faktem jest również, zmniejszone bezpieczeństwo pracy. Widmo bezrobocia krąży i już ma miejsce w zakładach pracy, poprawiając nie tylko dyscyplinę, ale również co jest bardzo dziwne, stan zdrowotny załóg. Zwolnienia lekarskie w zasadzie nie występują; Nie może to widmo dotyczyć wyłącznie sfery materialnej. Racjonalizacja zatrudnienia winna objąć również sferę budżetową, nawet tę preferowaną, jak szkolnictwo, służba zdrowia. Mam tu głównie na uwadze obsługę, personel pomocniczy, pracowników administracyjnych. Na przykład według informacji ze środków masowego przekazu na 20 zatrudnionych przypada 1 pracownik służby zdrowia. Chyba nie jest to za mało.</u>
          <u xml:id="u-98.6" who="#PoselZbigniewKawalko">Popieram więc wniosek mniejszości w sprawie zmniejszenia zatrudnienia w sferze budżetowej (druk nr 325 pkt. 9 uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej).</u>
          <u xml:id="u-98.7" who="#PoselZbigniewKawalko">Wysoka Izbo! Stawiam również formalny wniosek o dokonanie zmiany zapisu art. 16 ust. 1 — po słowach: — „liczbę etatów” w miejsce wyrazu — „nie wyższą”, wprowadzić: — „niższą o 5%”. Brzmienie art. 16 ust. 1 w proponowanej wersji byłoby następujące: — „Ustala się zastrzeżeniem ust. 2 dla administracji państwowej objętej budżetem centralnym i budżetami terenowymi liczbę etatów niższą o 5% niż średnia liczba etatów w 1989 r.” Uważam, że zmiana funkcji administracji państwowej, przejście z systemu zarządzania na system rządzenia, odstąpienie od ręcznego sterowania podmiotami gospodarczymi, planowane zmiany w systemie funkcjonowania samorządów terytorialnych w pełni uzasadniają możliwość zmniejszenia administracji jako naturalne następstwo zmiany systemu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-98.8" who="#PoselZbigniewKawalko">Zdaję sobie sprawę z obciążenia centrum pracami legislacyjnymi związanymi z przemodelowaniem gospodarki. Obciążenie to nie dotyczy jednakowo wszystkich resortów, tym bardziej wszystkich pracowników. Rozbudowany aparat centralny to tworzenie szeregu przepisów wykonawczych, często ze sobą niespójnych i zbędnych, to wzrost sprawozdawczości, pociągający za sobą rozbudowę administracji gospodarczej. Mimo lansowania przez rząd równości sektorów gospodarczych, nie następują żadne, jak dotychczas, zmiany w zakresie uproszczenia ewidencji i sprawozdawczości jednostek gospodarczych, na wzór ewidencji obowiązujących w gospodarce nieuspołecznionej. Mam wątpliwość, czy strategię rozwoju przemysłu winno opracowywać aż 11-osobowe gremium kierownicze tego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-98.9" who="#PoselZbigniewKawalko">Szczególnie duże rezerwy widoczne są w administracji terenowej, głównie wojewódzkiej, stanowiącej w zasadzie pas transmisyjny pomiędzy centrum a gminą. Efektywność i przydatność pracy wydziałów gospodarczych szczebla wojewódzkiego jest, moim zdaniem, znikoma. Przedłożona propozycja zmniejszenia administracji będzie z pewnością negowana przez rząd. Argument rządu, że nie istotna jest liczba etatów, lecz wielkość środków funduszu wynagrodzeń jest nieprzekonywujący. Zgodnie z ustawą o zasadach wynagradzania pracowników sfery budżetowej fundusz wynagrodzeń winien stanowić iloczyn normatywnego zatrudnienia i średniej płacy krajowej sfery materialnej. Nie widzę racjonalnych przesłanek utrzymania zatrudnienia na poziomie roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-98.10" who="#PoselZbigniewKawalko">Wysoka Izbo! Trudna sytuacja ekonomiczna kraju wymaga poszukiwania rezerw i oszczędności finansowych w każdej dziedzinie, w tym — a może i przede wszystkim — w wydatkach na administrację. Wyrażam nadzieję, że Wysoki Sejm wyrazi zrozumienie i zaakceptuje zmianę zapisu art. 16 ust. 1 ustawy. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-98.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie głos zabierze poseł Michał Górski z Polskiego Stronnictwa Ludowego — „Odrodzenie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PoselMichalGorski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Gospodarka polska podobna jest do polnej drogi: wąskiej, wyboistej, w gruncie rzeczy nie przejezdnej. Co robi chłop gdy ma taką drogę? Chłop tę drogę poszerza, dziury zarzuca faszyną, zasypuje piaskiem, żwirem czy żużlem. A co robi na tej drodze wicepremier Balcerowicz?</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#PoselMichalGorski">Otóż wicepremier Balcerowicz nakłada coraz wyższe podatki na tych, którzy tą wąską, grząską drogą przejeżdżają i to jest sposób rządu na poprawę polskiej gospodarki, a w tym układzie na przejezdność dróg.</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#PoselMichalGorski">Wysoki Sejmie! Chłopi jeszcze nie stracili rozsądku w tym zamęcie. Chłop wie — powiem trochę groteskowo, trochę alegorycznie — że jak się ma kurę, to trzeba ją dobrze karmić, a wtedy ma się smaczne jajka i oczywiście pieniądze. Wicepremier Balcerowicz chce tę chłopską kurę zabić i zjeść na śniadanie.</u>
          <u xml:id="u-100.5" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-100.6" who="#PoselMichalGorski">Rząd w projekcie ustawy budżetowej planuje znaczny wzrost podatków, tymczasem rolnicy nie są w stanie płacić zobowiązań wobec państwa. Rząd konsekwentnie prowadzi gospodarkę narodową do głębokiej recesji, upadają zakłady, zwiększa się bezrobocie, w tym miejscu trzeba przypomnieć, co było przyczyną naszego kryzysu, mówili to również moi przedmówcy. Otóż główną przyczyną była nadmierna podaż pieniądza, stosunkowo niska podaż towarów, co było związane z zacofaniem gospodarczym. Chciałem podać taki przykład naoczny, dosyć często obywatele o tym mówią i tak jest, że nasz przemysł jest związany sznurkiem czy nawet drutem, i dlatego doszło właśnie do krachu. Wobec tego czy lekarstwem na niedowład naszej gospodarki i rynku mają być coraz wyższe ceny. To jest polityka może trochę absurdalna, prowadząca do katastrofy gospodarczej. Powtarzam, nie można polnej drogi zamienić w autostradę, nie można zwiększyć jej przejezdności jedynie tylko za pomocą wysokich opłat.</u>
          <u xml:id="u-100.7" who="#PoselMichalGorski">Wysoka Izbo! Szalejąca nadal inflacja (70%), ograniczenie inwestycji terenowych, wysokie podatki, wyższe ceny na maszyny i urządzenia, na środki do produkcji w krótkim czasie zniszczą rolnictwo, chociaż mówi się pospolicie, że rząd i rolnik zawsze wytrzyma, ale to nie w tym sztuka, bo obywatele w miastach muszą właśnie dobrze żyć, a to zależy od polskiej wsi. Tylko chłop wie, że zniszczenia pogłowia krów i macior nie da się odrobić nawet w ciągu kilku lat. Wieś potrzebuje środków finansowych na sferę materialną, na apteki, ośrodki zdrowia, świetlice, oświatę, sport, a wiemy o tym, że akurat teraz apteki generalnie się likwiduje w naszym kraju, a stan zdrowia ludzi jest pod znakiem zapytania. I tu potrzebne są pieniądze, a brak jest tych pieniędzy. A co będzie, jeżeli będzie nowy samorząd terytorialny?</u>
          <u xml:id="u-100.8" who="#PoselMichalGorski">Wysoka Izbo! Apeluję w imieniu wyborców woj. suwalskiego — i bardzo dziękuję za wyrażenie obawy i zainteresowanie innych posłów, bo dzisiaj padł taki głos o Suwalszczyźnie — żeby uwzględnić w ustawie budżetowej potrzeby wsi i miast. Najbardziej dziwi mnie fakt, że nikt z przedmówców nie przeanalizował projektu bilansu płatniczego państwa na 1990 r. Przypominam, że w roku 1989 zadłużenie naszego kraju wzrosło z 39,2 do 39,6 mld dolarów, czyli o 400 milionów dolarów, a na rok 1990 przewidziany jest wzrost zadłużenia do 43,2 mld dolarów. Społeczeństwo pyta i stwierdza, że łatwo rządzić za kredyt zadłużając państwo na Zachodzie. Pytanie podstawowe, czy obecny rząd zdaje sobie sprawę, kto będzie spłacał lekką ręką zaciągnięty dług, i jak będzie wyglądało zadłużenie kraju w latach następnych?</u>
          <u xml:id="u-100.9" who="#PoselMichalGorski">Wysoka Izbo! Spłata zadłużenia spadnie na barki młodego pokolenia Polaków. Polityka obecnego rządu jest analogiczna do polityki rządu w latach 70-tych za czasów Edwarda Gierka. Jako ojcowie nie możemy pozostawić takiej schedy naszym dzieciom. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-100.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Na tym kończymy dzisiejsze obrady. Za chwilę komunikaty. Informuję, że jeszcze 16 mówców zabierze głos w dyskusji w tym punkcie. Pierwsi w dniu jutrzejszym głos zabiorą posłowie Jacek Szymanderski i Jan Dalgiewicz.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Bardzo proszę posła sekretarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">Bezpośrednio po zakończeniu dzisiejszych obrad w sali nr 102 odbędzie się posiedzenie Komisji Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">W dniu jutrzejszym odbędą się: o godz. 8 w sali nr 56 spotkanie posłów sekcji rolnej OKP z wiceministrem przemysłu, obecność członków sekcji rolnej obowiązkowa</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#komentarz">(oklaski);</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#SekretarzposelRadoslawGawlik">o godz. 8.30 posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa — w sali nr 102, materiały znajdują się w skrytkach dla posłów w dolnej palarnii; o godz. 8 wspólne posiedzenie Komisji Systemu Gospodarczego, Przemysłu i Budownictwa oraz Komisji Ustawodawczej — w sali nr 106.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Zarządzam przerwę w obradach do jutra, tj. do 23 lutego do godz. 10. Dobranoc państwu.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 19 min. 05)</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 10 min. 10)</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Mikołaj Kozakiewicz oraz wicemarszałkowie Tadeusz Fiszbach, Olga Krzyżanowska)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#Marszalek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#Marszalek">Na sekretarzy powołuję posłów Marka Rutkowskiego i Stefana Mleczkę.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#Marszalek">Protokół i listę mówców będzie prowadzić poseł Marek Rutkowski.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#Marszalek">Proszę posłów sekretarzy o zajmowanie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#Marszalek">Zanim powrócimy do debaty chciałem udzielić głosu dwóm posłom w celu złożenia oświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#Marszalek">Proszę o złożenie oświadczenia posła Wilhelma Wolnika z Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PoselWilhelmWolnik">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej stwierdza, że w rolnictwie zachodzą bardzo niebezpieczne procesy ekonomiczno-produkcyjne, które zagrażają biologicznemu bytowi narodu polskiego. Jest ostatnia chwila, by trendy te zatrzymać i odwrócić. Wielu producentów stoi przed decyzją co do dalszego prowadzenia produkcji rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#PoselWilhelmWolnik">W założeniach programu gospodarczego rządu nie uwzględniono specyfiki rolniczej i z nią związanej ekonomiki rolnej. Dlatego komisja wnioskuje:</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#PoselWilhelmWolnik">1) o uruchomienie nisko oprocentowanych kredytów obrotowych i inwestycyjnych;</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#PoselWilhelmWolnik">2) o przyśpieszenie prawidłowego funkcjonowania Agencji Rynku Rolnego, a w przyszłości wprowadzenia giełd rolnych;</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#PoselWilhelmWolnik">3) o skuteczne promowanie eksportu rolno-spożywczego jako żywotnego zabezpieczenia interesu polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#PoselWilhelmWolnik">Uwzględnienie przez rząd powyższych wniosków powstrzyma dalszy spadek stada podstawowego i wszystkie pozostałe procesy recesyjne w rolnictwie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#Marszalek">I jeszcze jedno oświadczenie posła Zbigniewa Dreli z OKP w sprawie niewyczerpania z winy posłów porządku dziennego poprzedniego posiedzenia Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PoselZbigniewDrela">Panie Marszałku! Oświadczam, iż wyborcy z dużą dezaprobatą odnoszą się do postępowania tej części posłów, z winy których nie został wyczerpany porządek dzienny ostatniego 21 posiedzenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#PoselZbigniewDrela">Opóźnianie procesu legislacyjnego w miesiącach gorącego przełomu gospodarczego może znacznie wydłużyć ten przełom, narażając społeczeństwo na głębszą i bardziej bolesną od przewidywanej destabilizację dochodową i bytową.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#PoselZbigniewDrela">Przyjmując dobrowolnie w tych dramatycznych czasach mandat poselski, każdy z nas wziął na siebie znaczną część moralnej odpowiedzialności za losy kraju i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#PoselZbigniewDrela">Kierowanie się interesami grupowymi, partykularnymi oraz małostkowymi motywami jest nie do pogodzenia z rolą posła. Powinniśmy pamiętać, że zgodnie z prawami natury każdy z nas wcześniej czy później świat ten pożegna, rozsypią się z czasem w pył zgromadzone przezeń dobra, pozostanie zaś żywy naród, pozostaną skutki naszego działania i pozostanie historia narodu, a w niej zapis naszej sejmowej działalności.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#PoselZbigniewDrela">Trzecie, piąte a może i setne pokolenie z pogardą odczytywać będzie niecne imiona, tak jak my dzisiaj z pogardą odczytujemy imiona tych, co w XVII i XVIII wieku zrywali sejmy oraz imiona tych, którzy nieodpowiedzialnym postępowaniem spychali wolną i bogatą Rzeczypospolitą ku przepaści, a w konsekwencji sprawili, że kilka zespolonych w Rzeczypospolitej narodów skazanych zostało na trzywiekowe prawie już cierpienia, zaś jeden z tych narodów, po swej największej w dziejach ludzkości tragedii, przestał na naszej ziemi istnieć.</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#PoselZbigniewDrela">Apeluję do posłów w imieniu wyborców o działanie zgodne z poczuciem poselskiej odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-107.6" who="#PoselZbigniewDrela">Zwracam uwagę wszystkich osób obdarzonych mandatem poselskim, że tempo marszu ku normalizacji i stabilizacji gospodarczej kraju w istotnym stopniu od nas, od naszej postawy i działalności zależy.</u>
          <u xml:id="u-107.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#Marszalek">Kontynuujemy łączną dyskusję nad sprawozdaniami o projektach budżetu państwa i uchwał finansowych na 1990 rok oraz przedstawionymi przez komisje projektami uchwał w sprawie realizacji budżetu w 1990 roku oraz w sprawie polityki społeczno-gospodarczej na rok 1990.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#Marszalek">Jako pierwszy głos zabierze poseł Jacek Szymanderski, przygotuje się poseł Jan Dalgiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#PoselJacekSzymanderski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pragnę zabrać głos w sprawie szczegółowej, mianowicie w sprawie wydatków i budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#PoselJacekSzymanderski">Wydaje mi się proszę państwa, że poprzednia dyskusja wszystkich nas przekonała, że jest trudno, ciężko i że niewątpliwie wszystkie pieniądze, jakie się wydaje, powinny być wydane efektywnie, to znaczy powinny być wydane tak, by przyniosły możliwie najlepsze skutki. I jest też niewątpliwe, że armia w tej chwili jest temu narodowi potrzebna, że nie sposób jest prowadzić suwerennej polityki zagranicznej, nie mając armii o jakimkolwiek stopniu, powiedziałbym, użyteczności. Spójrzmy z tego punktu widzenia na budżet Ministerstwa Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#PoselJacekSzymanderski">Przewodniczący Komisji Obrony Narodowej poseł Gołaczyński powiedział wczoraj, że budżet jest wielkością graniczną, konieczną do utrzymania obronności. Zdajmy sobie sprawę — i naród, który ponosił znaczne ciężary na obronność powinien to wiedzieć — że w tej chwili proporcja sił między Wojskiem Polskim a armią tylko Republiki Federalnej Niemiec jest znacznie gorsza niż była w 1939 roku między Wojskiem Polskim a armią III Rzeszy, na naszą niekorzyść, nie mówiąc już o tym, jak się ma nasza siła obronna do armii Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#PoselJacekSzymanderski">Nie wiem, czy za te pieniądze można by w ogóle zbudować jakąkolwiek wystarczającą siłę obronną, by obronić się przed ewentualną napaścią. Natomiast na pewno za te pieniądze możnaby zbudować znacznie więcej niż zbudowano, znacznie lepiej można byłoby je wydać.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#PoselJacekSzymanderski">Otóż, proszę państwa, prawie 65% wszystkich wydatków w Ministerstwie Obrony Narodowej to wydatki wegetatywne — na żywność, na utrzymanie stanów osobowych, na pensję dla kadry — 65%. W takiej instytucji o wysokim poziomie techniki, jak armia, jaka jest użyteczność tych ludzi; czy znowu będziemy szli z lancami przeciwko czołgom.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#PoselJacekSzymanderski">Kontrowersja, która wyniknęła w Komisji Obrony Narodowej, doprowadziła do uchwalenia również mniejszościowego wniosku w sprawie budżetu; wniosku bardzo krytycznego wobec przedstawionej przez MON koncepcji podziału — nie akceptującego tego podziału — powiadającego, że MON musi w pilnym trybie, nie dalej niż do 30 marca br., przedstawić nowy sposób zagospodarowania przyznanych przez rząd środków na wydatki. Była to niestety koncepcja mniejszościowa, nie przeszła, członkowie Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej głosowali przeciwko temu.</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#PoselJacekSzymanderski">Proszę Państwa! Sytuacja jest rzeczywiście niezmiernie poważna. Kontrowersja sprowadza się do następującego, powiedziałbym, symbolicznego przykładu. Miałem przyjemność rozmawiać z ministrem Siwickim, który wypowiedział następujące zdanie: — „Nie mamy pieniędzy, a wiemy, że wyszkolenie ludzi trwa znacznie dłużej, niż budowanie armaty. Zachowajmy więc ludzi, a dodajmy do nich potem armatę, jak już będą pieniądze”. Rozumowanie to obarczone jest dwoma poważnymi błędami.</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#PoselJacekSzymanderski">Otóż przede wszystkim, jeżeli mówimy o wojsku, musimy myśleć o wojnie; jeżeli myślimy o wojnie, to zdajmy sobie sprawę z tego, że ci ludzi w tej chwili bez armaty, jeżeli ich wyślemy na front są natychmiast skazani na śmierć; ci niedoszkoleni lotnicy dlatego, że przelatuje się mniej więcej 1/4 tych godzin, które są potrzebne do wyszkolenia lotnika itd. itd.</u>
          <u xml:id="u-109.8" who="#PoselJacekSzymanderski">Drugi błąd polega na przekonaniu, że da się — „przewieźć” tę strukturę przez trudne czasy do momentu, kiedy przyjdą pieniądze. Otóż one nie przyjdą tak szybko. Zdajmy sobie sprawę, że tego człowieka obsługującego armatę szkoli się jeden rok. W ciągu roku nie dostaniemy jakichś szczególnych pieniędzy, by dokupić uzbrojenie.</u>
          <u xml:id="u-109.9" who="#PoselJacekSzymanderski">Otóż proszę państwa, dyskusja ta jest dość zasadnicza. Dlaczego zdaniem części posłów z OKP, członków Komisji Obrony Narodowej, dochodzi do takiej sytuacji. Otóż aparaty biurokratyczne Ministerstwa Obrony Narodowej są zainteresowane w utrzymaniu takiej struktury armii, jaka jest w tej chwili; struktury, w której sześćdziesiąt parę procent przeznacza się na wydatki wegetatywne. Dlatego, że taka struktura armii umożliwia utrzymanie niezwykle rozbudowanych instytucji centralnych Ministerstwa Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-109.10" who="#PoselJacekSzymanderski">Panie premierze, uważam, i ośmielam się to powiedzieć głośno, że nie wolno nam marnować pieniędzy w żadnym resorcie i że jesteśmy wspólnie odpowiedzialni za to, jak efektywne będą działania wszystkich resortów. Cały naród ponosi ciężary tej zmiany gospodarczej. I rzeczywiście musi być tak, żeby wszystkie pieniądze wydawać zdecydowanie efektywnie.</u>
          <u xml:id="u-109.11" who="#PoselJacekSzymanderski">Chcę państwu przedstawić jeszcze jedną rzecz z tym związaną. Mianowicie owo zmniejszanie stanów i tzw. restrukturyzacja, którą w tej chwili prowadzi się w wojsku i o której bardzo głośno, w praktyce prowadzi do zwalniania młodych, wykwalifikowanych oficerów, zostawiając w wojsku ciągle ponad 3 tys. pułkowników. Jest to odwrócona piramida, więcej mamy pułkowników niż podporuczników. Ciągle jeszcze jest to w ten sposób. Kadra ministerstwa, zawodowa kadra wojskowa wyraża kierownictwu Ministerstwa Obrony Narodowej na dziesiątkach zebrań votum nieufności. Proszę, oto jest zdanie z uchwały Warszawskiego Okręgu Wojskowego: „Kierownictwo MON w obecnym składzie nie jest w stanie wydobyć wojska z katastrofalnej sytuacji, w jakiej to wojsko się znalazło”.</u>
          <u xml:id="u-109.12" who="#PoselJacekSzymanderski">Nie możemy, proszę państwa, dopuścić do tego, żeby wojsko opuszczała młoda, wykwalifikowana kadra. Dlatego, że oni stanowią podstawę, to oni mają jeszcze dość energii, zapału, żeby z tej instytucji zrobić instytucję z^ ^prawdziwego zdarzenia. Jest to nasza narodowa sprawa. I jeżeli nie zrozumiemy tego, że ciągle jeszcze, mimo że mamy nasz rząd, wolną Rzeczypospolitą, wojsko znajduje się w rękach biurokracji, w rękach której znajdowało się ono 10 i 20 lat temu, to nie doprowadzimy do niezbędnej reformy w tej instytucji i będziemy musieli pogodzić się z tym, że ogromne ciężary, jakie ponosi naród — 11 bilionów zł, są wydawane nieefektywnie, że są to pieniądze zmarnowane, że tracimy młodych ludzi, którzy chcieliby w tej armii pracować i że po prostu nie posiadamy żadnej realnej siły obronnej. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-109.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo. Słucham?</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#komentarz">(Poseł Tadeusz Jemioło:</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#Marszalek">Ad vocem.)</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#Marszalek">Ad vocem — proszę bardzo. Poseł Tadeusz Jemioło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#PoselTadeuszJemiolo">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Byłbym potępiony przez siły zbrojne, przez żołnierzy wszystkich stopni, gdybym w dniu dzisiejszym nie zabrał głosu. Przy pełnym szacunku dla pana posła Szymanderskiego, którego wysoko cenię. Zresztą w tej Izbie przestrzegł pan prof. Geremek, żeby generałowie nie zajmowali się wojaczką, bo jest to niebezpieczne. Poseł Ujazdowski apelował, żeby wypowiadać się merytorycznie. Tymi również kryteriami powodowany zabieram głos. Przepraszam, że nadużyję nieco czasu.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#PoselTadeuszJemiolo">Tylko trzy minuty. Więc nie można sprowadzać na siły zbrojne odium, jak to się aktualnie czyni. Po prostu uważam, że oskarżenia kierowane pod adresem wojska są demagogią. Jestem przedstawicielem aparatu i mogę powiedzieć, że jeżeli ktoś twierdzi, że my nie mamy koncepcji i docelowego modelu sił zbrojnych, funkcji, rozeznania sytuacji zewnętrznej i sytuacji ekonomicznej, po prostu myli się. Jest to zwykłe pomówienie, niezgodne z tym co naprawdę dzieje się w wojsku. Przecież poprosiliśmy pana posła Szymanderskiego i innych posłów do Sztabu Generalnego. Przedstawiliśmy w naszej ocenie dorzeczną koncepcję docelowego modelu sił zbrojnych. Premier ostatnio powiedział — jako jego podwładny konsekwentnie i jak najlepiej będę chciał to realizować — że o stabilności kraju stanowią również stabilne siły zbrojne. I my nie możemy dopuścić do rozhuśtania. Bo jeżeli pojadę do jednostki, zbiorę poruczników, kapitanów, to są światli ludzie, i powiem, że aparat zbiurokratyzowany — zresztą biurokracja jest to określenie bardzo nieostre — jest tym hamulcem, który powoduje, że macie uposażenie niewysokie, że nie w takim stopniu, jakby to można było w rewolucyjnie szybkim czasie uzyskać, to zyskam aplauz, zostanę wyniesiony na sztandarach tych jednostek do miana określonego bohatera. Ale nie o takie bohaterstwo, sądzę, obecnie chodzi. Chodzi o spokój.</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#PoselTadeuszJemiolo">Również wiem, że Komitet Obrony Kraju i obydwaj marszałkowie, jednej i drugiej izby, w sposób jednoznaczny wypowiedzieli się na temat sił zbrojnych. Proszę Wysoką Izbę, aby uznać, iż kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej w sposób dorzeczny steruje siłami zbrojnymi. Oczywiście jest to model, który ulega optymalizacji. I nikt nie zakłada, nikt nie broni — w tym również ja — że nie podlega on zmianom funkcji i zewnętrznym i wewnętrznym uwarunkowaniom. Natomiast organizm ten nie znosi zaburzeń. I nie ma potrzeby, żeby takie zaburzenia obecnie wprowadzać. Stąd też tego typu wypowiedzi na pewno nie spotykają się z aplauzem większości kadry sił zbrojnych.</u>
          <u xml:id="u-111.3" who="#PoselTadeuszJemiolo">Przecież Wojsko Polskie pod względem zdolności bojowej jest na drugim miejscu po armii Związku Radzieckiego. I przecież generałowie NATO nie tytułem sentymentu, nie z innych przyczyn, tylko z racji szacunku dla zdolności bojowej, na drugim miejscu naszą armię szeregują. Zatem to nie te kije. Przecież o kształcie wojska nie może stanowić rycina rysunkowa, bo można takim malunkiem bawić się i treścią. Natomiast w realiach absolutnie tego czynić nie można.</u>
          <u xml:id="u-111.4" who="#PoselTadeuszJemiolo">Przyrzekam w imieniu wszystkich żołnierzy sił zbrojnych, że tak jak do tej pory, żołnierze w sposób rzetelny będą służyć narodowi, w sposób rzetelny i patriotyczny wypełniać wszystkie zadania stawiane przed nimi przez rząd, nasz rząd, który wysoko całe siły zbrojne cenią i w nim upatrują tę siłę, która również umocni zdolność obronną naszego kraju i nie pozwoli, aby nieodpowiedzialne głosy doprowadziły do rozchwiania nastrojów w kadrze sił zbrojnych. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-111.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Janusz Dalgiewicz. Słucham?</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#komentarz">(Poseł Piotr Kołodziejczyk:</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#Marszalek">Ad vocem.)</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#PoselPiotrKolodziejczyk">Szanowni Państwo! Jestem żołnierzem i to żołnierzem liniowym. Jestem wrogiem biurokracji, w tym również wojskowej biurokracji. Ale jako żołnierz z doświadczeniem liniowym uznaję przede wszystkim argumenty. Jak wygląda polska biurokracja wojskowa, która będzie zmniejszona w najbliższym czasie o znaczny procent — do 2000 roku o 50% — o czym, myślę, pan poseł Szymanderski wie.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#PoselPiotrKolodziejczyk">Otóż, gdyby zastosować przelicznik w stosunku do liczby żołnierzy czynnych pod bronią i przyjąć dla Polski jedność, to proszę państwa, Wielka Brytania ma ten współczynnik 1,9 — administracja wojskowa jest tam prawie dwukrotnie większa — Belgia — 1,1, Dania — 2,3, Norwegia — 1,2, Austria — 1,8, Szwajcaria neutralne państwo — 6,7, prawie 7-krotnie większy aparat administracyjny w wojsku. Więc pytam się — czy to właśnie ta biurokracja pożera ten budżet? Instytucje centralne, szczebel operacyjny dowodzenia to jest niespełna 4,5 tys. osób. Za ich gaże możnaby kupić w ciągu roku dwa średnio nowoczesne samoloty. A pieniędzy tych nie można przerzucić na pensje. Jest czystą demagogią mówienie, że likwidacja biurokracji wojskowej, tej którą mamy, może uczynić raptem wiosnę w zakupach sprzętu i w poprawie sytuacji materialnej młodej kadry, która jest oczywiście ciężka.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#PoselPiotrKolodziejczyk">Przy okazji chciałem zapytać pana posła Szymanderskiego, dla którego mam wielki szacunek za jego aktywność, czy orientuje się może przypadkiem, jak wygląda dzisiaj, w tej chwili struktura budżetu rodzinnego polskiej rodziny — ile przeznacza się z tych miesięcznych dochodów na wyżywienie, na opłatę mieszkania, na przetrwanie, a ile na nabycie dóbr trwałych typu lodówka i telewizor. Przeznaczenie 65% wydatków MON na przetrwanie wojska to jest rzeczywiście dużo. Ale ten budżet wojskowy jest najmniejszy w historii naszych sił zbrojnych. Już w 1989 r. był o 20% mniejszy. W tej chwili inflacja i kolejne zmniejszenie o 10%. Nie wiem, czy można żonglować tutaj pewnymi hasłami bez argumentów rzeczowych.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#PoselPiotrKolodziejczyk">A na zakończenie, proszę państwa, chciałem zacytować słowa mądrego człowieka, generała Władysława Sikorskiego, który powiedział, że armia jest organizmem złożonym i bardzo wrażliwym, który zepsuć łatwo, a naprawić trudno. Nie będę cytował dalej. Mnie się wydaje, że to co się dzieje w tej chwili w prasie i na tej sali od czasu do czasu jest również próbą majsterkowania przy bardzo czułym i potrzebnym mechaniźmie. Uważam, że nie dzisiaj pora, aby kruszyć kopie o to, jakie wojsko, ale warto byłoby zastanowić się, czy nie poświęcić oddzielnej debaty na ten temat, po to, żeby wydobyć prawdę i żeby jasno określić kierunki dalszego rozwoju naszych sił zbrojnych. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#Marszalek">Głos zabierze poseł Ryszard Bugaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#PoselRyszardBugaj">Chciałem powiedzieć, iż sądzę, że dyskusja w tej sprawie nie powinna być w tonie emocjonalnym. Jest faktem, w moim przeświadczeniu, bezspornym, że parlament nie kontroluje wystarczająco wydatków, w szczególności takich budżetów, jak Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Obrony Narodowej. I myślę, że to powinna być główna sprawa, nad którą powinniśmy się zastanowić. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów otrzymała od Komisji Obrony Narodowej stanowisko w sprawie części budżetowej dotyczące ponad 10 bln zł, — było to pół strony maszynopisu — i miało charakter kilku zdań, całkowitych ogólników. I jest problem podstawowy, wydaje mi się, o czym mówił poseł Szymanderski, problem wydatkowania bardzo szczupłych środków i że parlament ma prawo wglądu i dyskutowania o tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#PoselRyszardBugaj">I ostatnia rzecz, którą poseł przede mną przemawiający poruszył, to znaczy, by w przyszłości można było bliżej przyjrzeć się tym wydatkom, by można było dyskutować różne koncepcje — to jest postulat, po spełnieniu którego, być może, ten spór mógłby być zakończony. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Dalgiewicz, przygotuje się poseł Radosław Gawlik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#PoselJanDalgiewicz">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Dzisiejszą debatę rozpoczęliśmy od bardzo poważnych spraw, od gwarancji dla naszej ojczyzny. Pragnę przypomnieć, że przedwczoraj na konferencji prasowej premier Mazowiecki stwierdził, że gwarancją dla Polski jest dobra gospodarka. Pragnę mówić o gospodarce, bowiem gospodarka zamiera.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#PoselJanDalgiewicz">W dniu 19 grudnia ubiegłego roku, zabierając głos z tej wysokiej trybuny, udzieliłem, jak ogół posłów, poparcia dla programu rządu. Zgłosiłem też życzliwie, powodowany troską o powodzenie tego programu, kilka krytycznych uwag i wniosków. Wnioski te są ciągle aktualne, a ich uwzględnienie przez zainteresowane strony może dopomóc w powodzeniu zamierzeń.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#PoselJanDalgiewicz">Trzeba przyznać, że końska kuracja, jak potocznie się nazywa uzdrawianie naszej gospodarki, przyniosła w krótkim czasie szereg pozytywnych procesów lub wręcz już konkretnych efektów. Do nich zaliczyć można, jak na razie, trafiony kurs walutowy i jego stałość, znamiona zastopowania inflacji, obniżającą się stopę procentową w bankach, skokowo wzrastającą dyscyplinę pracy. Nieocenionym fenomenem jest spokój społeczny, co jest bezsprzecznym sukcesem rządu, ale świadczy o wyrozumiałości społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#PoselJanDalgiewicz">Program rządu ciągle budzi wielkie nadzieje, ale też i zastrzeżenia. Te ostatnie jakby narastały. Społeczeństwo zgadza się, że powodzenie przedsięwzięć wymaga wyrzeczeń, jednak gdy to zaczyna dotykać każdego z osobna, niepokój narasta, stajemy się coraz bardziej nerwowi.</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#PoselJanDalgiewicz">W tych warunkach wyjątkowo ważne jest wsłuchanie się naszego parlamentu oraz rządu w głos poszczególnych środowisk dotyczący krytycznych i niepożądanych zjawisk towarzyszących wdrażaniu nowego ładu ekonomicznego. Dokonanie pilnych, a wręcz natychmiastowych korekt w dotychczasowych decyzjach Sejmu i rządu jest powszechnie oczekiwane. Obiektywnych zjawisk życia gospodarczego i społecznego nie można pomijać, czy próbować ich nie dostrzegać.</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#PoselJanDalgiewicz">Wysoki Sejmie! Wśród ludności wiejskiej, wśród producentów rolnych istnieje i narasta ostra krytyka polityki rolnej rządu, szczególnie krytykuje się Ministerstwo Rolnictwa oraz Ministerstwo Finansów. Rolnicy nie szczędzą ostrej krytyki wobec Sejmu i Senatu. Rzetelnie o tym informuje prasa, radio i telewizja. W odczuciu rolników i producentów żywności program rządowy zdecydowanie nie uwzględnia naszych własnych możliwości wyżywienia narodu. Posiłkujemy się importem mięsa, a nasi producenci nie mogą sprzedać żywca; posiłkujemy się pomocą zagraniczną i importem masła, a ze swoim mlekiem i masłem nie mamy co zrobić. Importujemy drogie zboże, a rolnikom za własne płacimy tanio. Ludzie na wsi powiadają, że ich chłopski rozum nie jest w stanie tego pojąć.</u>
          <u xml:id="u-117.6" who="#PoselJanDalgiewicz">Zdaniem chłopów, program rządowy zdecydowanie nie uwzględnia działań interwencjonizmu państwa w stosunku do kompleksu żywnościowego. Wysiłki ministra Rynku Wewnętrznego w tej dziedzinie są prawidłowe, ale stanowią tylko cząstkę działań. Rolnictwu trzeba pomóc m.in, przez pozostawianie środków pieniężnych, przez nisko oprocentowane kredyty na zakup materiału siewnego, sadzeniaków, nawozów mineralnych, środków ochrony roślin, materiałów budowlanych i zakup maszyn.</u>
          <u xml:id="u-117.7" who="#PoselJanDalgiewicz">Niezrozumienie tych i szeregu innych bolączek ludności wiejskiej już prowadzi do — „duszenia” produkcji i ubożenia wsi. Zarysowała się silna tendencja do minimalizowania tej produkcji. Przykładowo w woj. Wrocławskim w ostatnich miesiącach w strukturze skupu żywca wołowego 30% stanowiły krowy mleczne i jałówki, nadające się do chowu i reprodukcji. Jest to proces nie tylko lokalny. Jest on groźny i musi być szybko przerwany. Jeśli nie zareagujemy na te negatywne zjawiska, w perspektywie najbliższego czasu nie będzie ani mięsa ani mleka. Nie będzie to mieć pozytywnego wpływu na tworzenie i gospodarowanie środkami finansowymi w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-117.8" who="#PoselJanDalgiewicz">Wysoka Izbo! Program rządu zakładał spadek produkcji sprzedanej w przemyśle w granicach 5%, jako efekt planowej polityki. Pracując na pierwszej linii frontu gospodarczego, jako praktyk, na co dzień widzę, że rzeczywistość daleko nie pokrywa się z przewidywaniami specjalistów przygotowujących plany rządowe. Z dostępnych mi informacji wynika, że przykładowo w woj. wrocławskim spadła o 25% produkcja sprzedana w przemyśle elektromaszynowym, a w całym przemyśle o ponad 16% w stosunku do produkcji sprzed roku.</u>
          <u xml:id="u-117.9" who="#PoselJanDalgiewicz">Wiele wskazuje na to, że wygaszanie produkcji w zakładach przemysłowych nie tylko naszego województwa, ale całego kraju groźnie pogłębia się. Zaniepokojone są samorządy pracownicze załóg oraz działające w zakładach pracy związki zawodowe. Coraz więcej sygnałów pojawia się o wymuszonym, zbyt głębokim hamowaniu produkcji lub wręcz o okresowych postojach produkcji dóbr materialnych, w tym dóbr rynkowych potrzebnych ludności. Podam tylko kilka przykładów z przemysłu motoryzacyjnego, gdzie były kilkutygodniowe postoje całych fabryk lub ich części. Ma to miejsce w Fabryce Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, w Sanockiej Fabryce Autobusów, w FSS Kielce, w Fabryce Samochodów w Lublinie, częściowo wstrzymuje produkcję Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, mimo nie zrealizowanych tysięcy przedpłat na — „maluchy”; w Jelczu jeszcze się bronimy, ale i w tej fabryce grozi zatrzymanie produkcji. We wszystkich przypadkach nastąpił zastój w sprzedaży wyrobów, bo potencjalni klienci powszechnie cierpią na brak środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-117.10" who="#PoselJanDalgiewicz">Jednostki budżetowe nie kupują towarów, bo nie wiedzą czym będą gospodarować, a zaliczkowych działań nie mogą realizować, ponieważ nie mają przyzwolenia Ministerstwa Finansów. Jednostki produkcji materialnej nie sprzedają swoich wyrobów i nie kupują od innych. W transporcie i komunikacji, a więc gałęzi słusznie traktowanej jako — „krwioobieg” gospodarki narodowej, następuje wygaszanie usług tak w przewozach towarowych, jak i w komunikacji pasażerskiej. Jednostki transportowe powszechnie cierpią na brak środków pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-117.11" who="#PoselJanDalgiewicz">Niekorzystna sytuacja pojawiła się również w rzemiośle. Koniunktura naszego rzemiosła jest ściśle związana z koniunkturą państwowej gospodarki, w tym głównie przemysłu, ale też handlu i innych dziedzin. To, co tak gloryfikujemy ponad miarę — sektor prywatny ogranicza lub wstrzymuje produkcję, likwidowane są zakłady prywatne i zwalniani zatrudnieni tam pracownicy. Słuszna jest idea, by życie eliminowało słabe organizmy gospodarcze, ale gdy dobre intencje działają na oślep, nie można się z tym zgodzić. Wszystko to niekorzystnie oddziaływuje na budżet. Niewykorzystanie mocy produkcyjnych, kapitału finansowego, materialnego — i co szczególnie ważne — kapitału ludzkiego, nieuchronnie nie pozwoli wypracować takich środków finansowych, jakie zakładamy w budżecie na bieżący rok. Grozi to załamaniem budżetu, polityki wpływów i wydatków budżetowych bieżącego roku. Może to mieć również groźne i trudne do przewidzenia i do odrobienia skutki w gospodarce naszego kraju w nadchodzących latach.</u>
          <u xml:id="u-117.12" who="#PoselJanDalgiewicz">Panie i Panowie Posłowie! Na koniec kilka wniosków merytoryczno-formalnych, prosząc pana marszałka o ich przegłosowanie. Trzeba prawdzie spojrzeć w oczy.</u>
          <u xml:id="u-117.13" who="#PoselJanDalgiewicz">Pierwszy wniosek zatem brzmi: podczas obecnego posiedzenia powinniśmy uchwalić zmniejszenie poziomu dywidendy do maksimum 25%, dając upoważnienie rządowi do jej dalszego obniżania dla tych podmiotów gospodarczych, które spełniają szczególnie ważną rolę w gospodarce. Takie podejście przy założeniu wysoko przeszacowanego majątku, daje i tak bardzo poważne wpływy do budżetu. Pozostające z obniżki w zakładach środki powinny pójść na dofinansowanie funduszów własnych w obrocie, których udział w ostatnim okresie drastycznie spadł.</u>
          <u xml:id="u-117.14" who="#PoselJanDalgiewicz">Drugi wniosek — uważam, że Sejm powinien przyjąć zasadę, aby rząd informował o pozyskiwanej pomocy zagranicznej, zamierzeniach jej wykorzystania oraz kontroli gospodarowania środkami finansowymi i materialnymi, uzyskiwanymi przez nasz kraj. Wiodącą rolę powinna w tej sprawie spełniać Komisja Stosunków Gospodarczych z Zagranicą lub specjalnie powołany przez Sejm międzykomisyjny zespół.</u>
          <u xml:id="u-117.15" who="#PoselJanDalgiewicz">Trzeci wniosek — uważam, że powinniśmy przyjąć rozłożenie spłat podatku — w tym także dla rolnictwa — za I kwartał bieżącego roku do końca półrocza br., jak również powinniśmy przyjąć wniosek o rozłożenie spłat odsetek od kredytów, bez ich kapitalizacji, do końca III kwartału bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-117.16" who="#PoselJanDalgiewicz">Moje wystąpienie oparte jest na zebranym materiale merytorycznym. Konsultowałem te murawy z wyborcami, w tym w kręgu specjalistów i wybitnych naukowców, wśród kadry inżynieryjno-technicznej i kierowniczej pracującej w gospodarce. Krytyczne uwagi wynikała nie z niechęci do poczynań naszego rządu, lecz odwrotnie, wynikają one z życzliwości dla działań rządu w jego heroicznym zmaganiu się z ogromem problemów. Podyktowane są też troską o pomyślny wkład nas, posłów, w uzdrawianie gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-117.17" who="#PoselJanDalgiewicz">Jeśli rząd nie wyciągnie właściwych wniosków z naszej sejmowej debaty, może mieć to dramatyczne skutki. Zwracam się do rządu, by zechciał z wymienionych sugestii skorzystać, by pilnie odblokował nadmiernie zaciągnięte hamulce z równoległym uruchomieniem — „dźwigni gazu”, pobudzających życie gospodarcze i społeczeństwa. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-117.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#Marszalek">Głos obecnie zabierze poseł Radosław Gawlik — z OKP. Przygotuje się poseł Andrzej Aumiller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#PoselRadoslawGawlik">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałem zająć się jedną sprawą. Budżet nie przewidział praktycznie w ogóle środków na ochronę powietrza w kraju, który uchodzi od 1983 roku za kraj, który ma powietrze najbardziej skażone w Europie, a nawet w świecie. Państwo nie stymuluje ochrony powietrza, nie wydaje się to w zasadzie istotne dla państwa i dla Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#PoselRadoslawGawlik">Budżet nie przewidział też środków, jak się okazuje, na zaopatrzenie Śląska w wodę. Zabrakło tych środków, skreślono z inwestycji centralnych budowę Świnnej Poręby, natomiast w inwestycjach centralnych budżet przewiduje 86 mld zł na mrożenie inwestycji w Żarnowcu. Budowniczowie Żarnowca zażądali 270 mld zł na ten cel, Ministerstwo Finansów przeznacza 86 mld zł i chcę powiedzieć, że przeznaczenie tych pieniędzy, w kontekście tego co powiedziałem, jest absurdalne, absurdalne tym bardziej, że komisja, która powołana była przez KERM po to, aby określić, co z tym Żarnowcem, wydała werdykt — kontynuować budowę albo wstrzymać. Rząd poszedł na łatwiznę. 22 grudnia zepchnął sprawę na Sejm. Mówiąc, że nie wstrzymujemy, ani nie kontynuujemy, zamrażamy budowę.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#PoselRadoslawGawlik">Proszę Państwa! Te 86 mld zł w tym roku moglibyśmy jakoś przeboleć, ale to nie jest koniec, bo jeśli będziemy chcieli kontynuować budowę trzeba wiedzieć ile to kosztuje. Otóż w ulotce nie podpisanej, ale która świadczy o tym, że pisały ją osoby, które opowiadają się za budową tej elektrowni, są wymieniane następujące sumy: do zakończenia budowy według cen światowych potrzeba około 300 milionów dolarów i 400 milionów rubli, a przeliczając po dzisiejszym kursie to jest około 3,8 biliona złotych. Nawet przyjmując to za wiarygodne, to musimy mieć świadomość, że zdecydowanie się w tej chwili na kontynuację Żarnowca będzie powodowało, że tych środków będzie brakowało, że ich będzie nadal brakowało na budowę Świnnej Poręby, na oczyszczanie powietrza.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#PoselRadoslawGawlik">Odbyła się w Sejmie debata na temat Żarnowca, niestety nie zakończona głosowaniem, gdyż zabrakło quorum. Chciałem przytoczyć następujące nowe argumenty, które się pojawiły w tej sprawie. Ale może najpierw stare argumenty.</u>
          <u xml:id="u-119.4" who="#PoselRadoslawGawlik">Proszę Państwa! Stary argument to jest brak zgody większości społeczeństwa — to sobie musimy otwarcie powiedzieć. Wszystkie badania opinii publicznej wskazują, że około 50% społeczeństwa — na Wybrzeżu jeszcze więcej — jest jednoznacznie przeciwko budowie tej elektrowni. Około 30% jest niezdecydowanych, około 20% lub trochę mniej jest za kontynuowaniem budowy Żarnowca. I od tego nie możemy abstrahować, dlatego, że zdarzy się sytuacja, tak jak w Austrii, że zakończymy tę budowę — „pod klucz” i społeczeństwo uniemożliwi jej uruchomienie.</u>
          <u xml:id="u-119.5" who="#PoselRadoslawGawlik">Są na to przykłady reakcji społeczeństwa na próby lokalizacji elektrowni. Lokalizowano oprócz Trójmiasta, w Klempiczu, w Darłowie, w Chotczy, od razu wywołało to protesty mieszkańców, od razu powstawały silne ruchy ekologiczne, ruchy społeczne, które protestowały przeciwko budowie. Składowisko odpadów radioaktywnych w Międzyrzeczu — zrezygnowano z tego składowiska po silnym oporze, protestach, demonstracjach społecznych. Próba ulokowania składowiska w Waliwiu, od razu pojawiły się protesty w Wałbrzychu. Od tego nie można abstrahować.</u>
          <u xml:id="u-119.6" who="#PoselRadoslawGawlik">Jeśli można by wymienić cały szereg argumentów świadczących, że ta budowa nie powinna być kontynuowana — a właściwie ta dyskusja w ogóle i to moje przemówienie nie powinno dziś mieć miejsca — to są następujące: przestarzałość projektu, brak kopuły bezpieczeństwa, jest tam prototypowe rozwiązanie tzw. wieży lokalizacji awarii, nigdzie nie spotykane, niepewność co do norm jakościowych cementu, stali zbrojeniowej. Ktoś wypowiadał się, że nie jest prawdą, że cement był rozwożony po innych budowach. Proszę Państwa! Byłem 2—3 lata temu w Żarnowcu, widziałem skorodowane pręty zbrojenia żelbetowego, widziałem na własne oczy, mogę to zaświadczyć. Możecie się państwo przejechać do Żarnowca, podejrzewam, że takie pręty by się znalazły, na których będzie ta budowa stała.</u>
          <u xml:id="u-119.7" who="#PoselRadoslawGawlik">Jest cały szereg jeszcze innych argumentów, wśród nich bardzo istotny — brak nadal kontroli społecznej nad całym lobby atomowym. Do dziś, proszę państwa, nie ma wiarygodnych raportów o składowisku odpadów i niezależna komisja nie przebadała składowiska odpadów radioaktywnych w Różanie. Te doniesienia prasowe, które były świadczą o tym, że tam dzieją się cudowne rzeczy. Beczki, w których przewożono odpady radioaktywne w tej chwili służą rolnikom między innymi do kiszenia kapusty.</u>
          <u xml:id="u-119.8" who="#PoselRadoslawGawlik">Sprawa czujek radioaktywnych, instalowanych z radioaktywnym plutonem, jednym z najbardziej trujących pierwiastków. Afera w — „Polonie” we Wrocławiu, gdzie zamknięto zakład właśnie produkujący te czujki i praktycznie społeczeństwo nie bardzo dowiedziało się, co się tam działo. Zamknięto go właściwie dzięki protestowi sprzątaczki, która nie chciała sprzątnąć, kiedy rozsypane zostały te czujki w tym warsztacie. Ona powiedziała, że tam nie pójdzie i nie sprzątnie tego. Zaczęto to badać. Skończyło się na tym, że zakład był przez dwa miesiące zamknięty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#Marszalek">Panie Pośle, my dyskutujemy w tej chwili budżet. Proszę wrócić do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#PoselRadoslawGawlik">Tak, ja cały czas do rzeczy mówię.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#PoselRadoslawGawlik">I wreszcie ostatnie nowe fakty, które są, myślę, istotne dla podjęcia decyzji przez Sejm. Zamknięto w ostatnim czasie w Związku Radzieckim 6 elektrowni jądrowych. Był w ostatnich dniach Jurij Szczerbak, deputowany do Rady Najwyższej Związku Radzieckiego i oświadczył, że w tej chwili 4 elektrownie jądrowe praktycznie oddane do użytku, nie zostaną uruchomione ze względu na protesty społeczne, że elektrociepłownia jądrowa w Gorkim nie zostanie oddana ze względu na protesty społeczne. Z NRD wiemy, że RFN żąda zamknięcia elektrowni jądrowej w NRD. Austria żąda zamknięcia elektrowni jądrowych budowanych przez Czechosłowację. I musimy się spodziewać tego, że nawet po wybudowaniu tej elektrowni wymogi bezpieczeństwa europejskiego spowodują, że Europa będzie naciskała na zamknięcie tej elektrowni.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#PoselRadoslawGawlik">I mój wniosek formalny. Stawiam wniosek formalny o przegłosowanie uchwały, nad którą dyskusja się odbyła, uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#PoselRadoslawGawlik">„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zaleca rządowi odstąpienie od budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Powstałe elementy majątku trwałego powinny być wykorzystane do innych celów. Rząd przedstawi Sejmowi sposób ich wykorzystania; przedstawi również alternatywne plany rozwoju energetyki wraz z bilansem energetycznym i bilansem kosztów”. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#Marszalek">Ponieważ ta uchwała nie ma nic wspólnego z budżetem państwa, proszę zgłosić ją w oddzielnym trybie do Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#komentarz">(Poseł Radosław Gawlik:</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#Marszalek">Czy mogę?)</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#PoselRadoslawGawlik">Panie Marszałku! Ona ma bezpośredni związek z budżetem państwa, dlatego, że 86 mld zł jest przeznaczane w rezerwie na inwestycje centralne, na zamrożenie tej budowy. Jeśli przegłosujemy tę uchwałę, rząd będzie mógł likwidować tę budowę, a nie przeznaczać 86 mld zł na konserwację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#Marszalek">Dobrze. Proszę złożyć projekt do Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#Marszalek">Obecnie zabierze głos poseł Andrzej Aumiller. Przygotuje się poseł Ryszard Bartosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie, Panowie! Przedstawiony projekt budżetu państwa jest czystym modelem liberalnego myślenia, tak konsekwentnie wprowadzanym przez rząd. Jest projektem — w odczuciu rolnictwa — wyraźnie agrarnym. I tezę tę będę się starał udowodnić, mając jednocześnie pełną świadomość obciążenia budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#PoselAndrzejAumiller">Moje wystąpienie jest spowodowane wczorajszym wystąpieniem pana premiera. Oczekiwałem w tym wystąpieniu innego spojrzenia na sprawy rolnictwa po tym ustabilizowaniu złotówki. Przyjmując za materiałem rządowym, że udział kompleksu gospodarki żywnościowej w wytwarzaniu dochodu narodowego wynosi 13%, z czego, jak sądzę, na rolnictwo przypada co najmniej 10%, pamiętając, że blisko 80% zatrudnionych w kompleksie żywnościowym pracuje w rolnictwie, wydatki budżetu państwa w planowanym projekcie sięgają 192 bilionów zł. Przyjmując za najbardziej racjonalną ekonomicznie i sprawiedliwą społecznie zasadę proporcjonalności udziału w wytwarzaniu dochodu narodowego i jego podziale, można się było spodziewać, że wydatki budżetu na cele rolnicze będą sięgać około 10%, jest to około 19 bilionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-125.2" who="#PoselAndrzejAumiller">Panie i Panowie Posłowie! Pragnę zwrócić uwagę, że owe wydatki w budżecie wynoszą 10 razy mniej, to jest 1,8 biliona zł. Z czego, tak ważne dla polityki interwencjonizmu państwa, dotacje przedmiotowe tylko 173 mld zł. Dla porównania — na dotacje przedmiotowe dla przemysłu — jako ilustrację działalności pozarolniczej — przeznacza się 4,5 biliona zł, tj. 23 razy więcej niż dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-125.3" who="#PoselAndrzejAumiller">Oddając prawdę, że projekt budżetu zakłada dotacje do środków zaopatrzenia rolnictwa, głównie pochodzących z przemysłu — 1,7 biliona zł, to i tak na działalność przemysłową, nie związaną z rolnictwem przypada ponad 2,8 biliona zł, tj. ponad 10 razy więcej niż w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-125.4" who="#PoselAndrzejAumiller">Co usprawiedliwia taki stan rzeczy? Na pewno nie proporcja uczestnictwa w podziale dochodu narodowego. Sądzę, że wykazałem, iż nadal prowadzi się politykę alimentowania działalności pozarolniczej kosztem rolnictwa. A przecież nie oczekujemy niczego więcej, jak oddania tego rolnictwu, co wypracowuje w dochodzie narodowym.</u>
          <u xml:id="u-125.5" who="#PoselAndrzejAumiller">Aby jeszcze wyraźniej pokazać, jak bardzo antyrolniczy jest ten projekt budżetu, zwróćcie państwo uwagę na Fundusz Socjalny Wsi — w skali całego kraju na ponad 2 tys. gmin przeznacza się sumę 5 mld zł rocznie, tj. prawie tyle, ile na remonty kapitalne i inwestycje przyznane Centralnemu Urzędowi Planowania. Proszę spojrzeć na tabelę na str. 5 i 12 dla porównania sobie tych liczb. Jest to zapewne wyrazem szacunku, jakim autorzy projektu darzą wieś i jak rozumieją problemy rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-125.6" who="#PoselAndrzejAumiller">Nie trzeba być specjalnym fachowcem, żeby zauważyć, że przy polityce bez minimalnych cen skupu, wysokiego oprocentowania kredytu i kapitalizacji odsetek, przy równoczesnym importowaniu żywności, proces pauperyzacji wsi będzie wyraźnie postępował i Fundusz Socjalny Wsi powinien go nieco łagodzić. Niestety, nie starczy go w poszczególnych wsiach na osłodzenie jednej filiżanki kawy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są inne źródła Funduszu Socjalnego Wsi, ale uważam, że dotacje budżetowe do tego funduszu muszą być traktowane jako jedno ze źródeł finansowania.</u>
          <u xml:id="u-125.7" who="#PoselAndrzejAumiller">Przechodząc do konkluzji, wnioskuję w imieniu rolników o zwiększenie w ramach polityki interwencyjnej państwa dotacji przedmiotowych dla rolnictwa, szczególnie w odniesieniu do eksportu towarów żywnościowych. Jest rzeczą oczywistą, że dotacje te przerodzą się w zysk, gdy zarobione dewizy przekształcone zostaną w środki produkcji, tj. środki ochrony roślin, komponenty do pasz, a te z kolei uruchomią efekty mnożnikowe w każdym gospodarstwie rolnym z tytułu pełnego wykorzystania czynników produkcyjnych. Podobne efekty mogą dać dotacje do nawozów, środków ochrony roślin oraz dofinansowanie zdecydowanie tańszych kredytów obrotowych i inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-125.8" who="#PoselAndrzejAumiller">Polityka interwencyjna państwa jako wyznacznik, jak myślę, drugiego etapu reformy pana premiera Balcerowicza musi uwzględniać realia, a takimi są: 6-krotnie wolniejszy obrót kapitału w rolnictwie, propodażowy charakter kredytów inwestycyjnych i obrotowych oraz malejące przychody z ziemi.</u>
          <u xml:id="u-125.9" who="#PoselAndrzejAumiller">Panie Premierze Balcerowicz! Jeśli mogę zwrócić uwagę, uzyskanie 24, 34, 44 kwintali żyta z hektara lub zebranie w szklarni 18, 30, czy 40 kg ogórków z m² to wszystko wymaga zdecydowanie różnych nakładów, wcale nie rosnących proporcjonalnie. I tę prostą prawdę musi rząd wziąć pod uwagę. Nie można także zapominać, że w rolnictwie polskim rządzi triada — gdy rosną dochody, to rośnie akumulacja gospodarstw, to jest inwestycje produkcyjne i przyrosty stada podstawowego, natomiast daleko w tyle pozostaje spożycie — szeroko rozumiana konsumpcja. Dopiero, gdy te prawdy uwzględni rząd, rolnictwo nie będzie miało krytycznych uwag do omawianego projektu ustawy. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-125.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Ryszard Bartosz; przygotuje się poseł Joanna Proszowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#PoselRyszardBartosz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem przedstawić Wysokiej Izbie inny problem, bardzo ważny, a dotyczy on listu 22 posłów, który został złożony 20 stycznia bieżącego roku do pana premiera Tadeusza Mazowieckiego; listu z prośbą o przedłożenie Wysokiej Izbie stanu zadłużenia państwa jeszcze przed debatą budżetową. List jest krótki, więc pozwolę sobie go odczytać.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#PoselRyszardBartosz">„Pan Premier Tadeusz Mazowiecki. Warszawa, 20 stycznia 1990 rok.</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#PoselRyszardBartosz">Zwracamy się z prośbą o przedłożenie informacji dotyczących:</u>
          <u xml:id="u-127.3" who="#PoselRyszardBartosz">1. stanu zadłużenia państwa, warunków spłaty, sum kredytów i odsetek spłaconych w ostatnich latach;</u>
          <u xml:id="u-127.4" who="#PoselRyszardBartosz">2. listu intencyjnego podpisanego z Międzynarodowym Funduszem Walutowym;</u>
          <u xml:id="u-127.5" who="#PoselRyszardBartosz">3. wielkości funduszu stabilizacyjnego i warunków, na jakich Polska otrzymała ten fundusz;</u>
          <u xml:id="u-127.6" who="#PoselRyszardBartosz">4. warunków i kwot kredytów przewidywanych do zaciągnięcia w 1990 roku.</u>
          <u xml:id="u-127.7" who="#PoselRyszardBartosz">Z uwagi na wagę sprawy prosimy o przedłożenie powyższych informacji Sejmowi przed podjęciem debaty budżetowej”.</u>
          <u xml:id="u-127.8" who="#PoselRyszardBartosz">Pisząc ten list, kierowaliśmy się właśnie troską o stan państwa; uważaliśmy, że skoro na obywateli, na zakłady pracy, na warsztaty rzemieślnicze i gospodarstwa rolne zostały nałożone tak ogromne ciężary wychodzenia kraju z kryzysu, to kto, jak kto, ale Wysoka Izba, parlament, a także naród powinni być poinformowani dokładnie, jak przedstawia się problem zadłużenia zagranicznego państwa. Bowiem, jak to już na tej sali podkreślało wielu posłów, łatwo jest żyć za cudze pieniądze, za cudzy kredyt, trudniej później spłacać. To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-127.9" who="#PoselRyszardBartosz">Druga sprawa — do zabrania głosu zostałem zobowiązany przez uczestników zjazdu rolników w Piaskach Szlacheckich, w województwie zamojskim.</u>
          <u xml:id="u-127.10" who="#PoselRyszardBartosz">W ubiegłym roku Piaski Szlacheckie były stolicą strajków chłopskich, w których uczestniczyło od kilkuset do 10 tys. gospodarzy z wielu gmin, kilku województw dawnej Lubelszczyzny. Przez 7 miesięcy zbierali się regularnie, w każdy czwartek, aby przedstawić władzy swoje postulaty. O atmosferze tych spotkań świadczy następujący fakt. W maju odwiedził Zamojszczyznę premier Rakowski, był zaproszony do Piasek, gdzie czekało na niego kilka tysięcy chłopów. Premierowi zabrakło jednak odwagi, aby się z nimi spotkać; zdobył się tylko na przejazd przez wieś w drodze powrotnej do Warszawy. Strajk zakończono we wrześniu na znak poparcia dla rządu pana premiera Mazowieckiego. Rolnicy przerwali strajk, mimo że ich postulaty nie zostały spełnione. O swojej decyzji poinformowali pana premiera i zaprosili go do siebie.</u>
          <u xml:id="u-127.11" who="#PoselRyszardBartosz">Minęło prawie pół roku. Na wsi zachodzą ogromne zmiany na gorsze. Przed milionem gospodarstw rolnych pojawiło się widmo zagłady w miejsce „szklanych domów”, o których zapewniali na wiecach przedwyborczych liczni kandydaci na posłów i senatorów.</u>
          <u xml:id="u-127.12" who="#PoselRyszardBartosz">Reforma pana premiera Balcerowicza ujawniła się jedynie w paskarskich cenach na to wszystko, co potrzebne jest do życia i prowadzenia gospodarstwa oraz w kompromitująco niskich cenach na produkty wytwarzane i sprzedawane przez wieś, przez chłopów.</u>
          <u xml:id="u-127.13" who="#PoselRyszardBartosz">Nastrojów rozgoryczenia i żalu towarzyszących mieszkańcom wsi nie zagłuszą hałasy garstki artystów Rzeczypospolitej, gorących propagatorów idei pogody dla bogaczy. Chłopi uważają, że wojnę wypowiedzianą przez rząd polskiemu chłopu należy jak najszybciej zakończyć; wymaga tego nadrzędny interes — wyżywienie narodu. Problemu nie rozwiąże jałmużna Zachodu, o której mówił wczoraj na tej sali pan premier Balcerowicz.</u>
          <u xml:id="u-127.14" who="#PoselRyszardBartosz">Chciałem jeszcze dodać, że zostałem zobowiązany do odczytania następującego komunikatu:</u>
          <u xml:id="u-127.15" who="#PoselRyszardBartosz">„W dniu 18 lutego br. w Piaskach Szlacheckich odbył się zjazd rolników w rocznicę strajku chłopskiego. W zebraniu uczestniczyli przedstawiciele NSZZ RI — „Solidarność”, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Konfederacji Polski Niepodległej oraz poseł na Sejm Ryszard Bartosz.</u>
          <u xml:id="u-127.16" who="#PoselRyszardBartosz">Zebrani wyrazili swoje zaniepokojenie wobec polityki rządu względem wsi. Uważają, że program gospodarczy wicepremiera Balcerowicza może doprowadzić do spadku produkcji rolnej i w konsekwencji do wybuchu społecznego niezadowolenia.</u>
          <u xml:id="u-127.17" who="#PoselRyszardBartosz">Rolnictwo jest tą gałęzią gospodarki narodowej, która przez szereg lat skutecznie opierała się komunistycznym metodom zarządzania. Może ono stanowić podstawę do szybkiego wyjścia Polski z kryzysu gospodarczego. Tym bardziej niepokoją nas zamiary likwidacji wielkiej ilości małych i średnich gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-127.18" who="#PoselRyszardBartosz">Apelujemy o ponowne rozpatrzenie zasadności generalnych kierunków reformy, szczególnie tych dotyczących wsi polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-127.19" who="#PoselRyszardBartosz">Podpisali: Dariusz Wójcik — członek Rady Politycznej Konfederacji Polski Niepodległej; Roman Wierzbicki — wiceprzewodniczący Krajowej Rady — „Solidarności” Rolników Indywidualnych, Janusz Górza — członek zarządu — „Solidarności” RI w Lublinie; Tadeusz Jaworski, Czesław Borzęcki z Rady Naczelnej PSL, a także ja — poseł Ryszard Bartosz.</u>
          <u xml:id="u-127.20" who="#PoselRyszardBartosz">Jednocześnie rolnicy zapraszają pana premiera Mazowieckiego do Piasków Szlacheckich, — pragną bowiem sami, bez pośrednictwa przekazać swoje uwagi o realizowanej przez rząd polityce wiejskiej. Zapraszają także pana premiera Janickiego i gorąco wierzą, że oba zaproszenia zostaną przyjęte. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-127.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#Marszalek">Głos zabierze poseł Joanna Proszowska, przygotuje się poseł Stefan Wanot.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#PoselJoannaProszowska">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Polityka proekologiczna państwa powinna być realizowana przez doskonalenie mechanizmów prawnych, ale głównie ekonomicznych, których przebudowa została zapoczątkowana małą nowelizacją ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska i ustawą Prawo wodne z dnia 27 kwietnia 1989 roku. Pełnej nowelizacji przepisów ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska i ochronie przyrody oraz Prawa wodnego, Prawa geologicznego oczekujemy jeszcze w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#PoselJoannaProszowska">Oczekujemy również wprowadzenia następujących mechanizmów:</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#PoselJoannaProszowska">1. systemu normowania emisji zanieczyszczeń dla wszystkich rodzajów produkcji;</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#PoselJoannaProszowska">2. systemu ocen oddziaływania na środowisko obejmującego wszystkie inwestycje oraz wszelkie formy działalności gospodarczej;</u>
          <u xml:id="u-129.4" who="#PoselJoannaProszowska">3. powszechnego systemu opłat i kar obejmujących wszelkie formy korzystania ze środowiska, ustalonych na poziomie zapewniającym restytucję zasobów środowiska;</u>
          <u xml:id="u-129.5" who="#PoselJoannaProszowska">4. zmian w systemie ekonomicznym przedsiębiorstw w takim kierunku, aby zapewnić możliwość pełnego finansowania — ze źródeł własnych i zewnętrznych — przedsięwzięć ochrony środowiska w zakresie wynikającym z przepisów prawa;</u>
          <u xml:id="u-129.6" who="#PoselJoannaProszowska">5. rozszerzenia systemu preferencji i dotacji w taki sposób, aby stymulować tworzenie przemysłu urządzeń ochrony środowiska i rozbudowę potencjału wykonawczego;</u>
          <u xml:id="u-129.7" who="#PoselJoannaProszowska">6. regionalizacji polityki ekologicznej w gospodarce przestrzennej.</u>
          <u xml:id="u-129.8" who="#PoselJoannaProszowska">A tymczasem mamy projekt budżetu, w którym na szarym końcu znalazły się problemy ochrony środowiska, a zaproponowane zwiększenie budżetu resortu ochrony środowiska o 100 mld zł dotyczy wyłącznie lobby wodnego. Aby tę sytuację zmienić odbyło się dzisiaj specjalne posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska.</u>
          <u xml:id="u-129.9" who="#PoselJoannaProszowska">Nie budżet państwa jest głównym źródłem zasilania ochrony środowiska, a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska jest tym właściwym źródłem. Mała nowelizacja ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska z kwietnia 1989r. ustanowiła, że stawki opłat i kar ekologicznych powinny wzrastać proporcjonalnie do wskaźników cen inwestycji w gospodarce uspołecznionej, ustalanych corocznie przez Główny Urząd Statystyczny. Instrument indeksacyjny został stworzony, ale nie opracowano mechanizmów wykonawczych i do końca 1990roku obowiązuje system opłat nie dostosowany do tempa inflacji. Z tego powodu realny udział opłat ekologicznych w kosztach produkcji i inwestycjach przedsiębiorstw korzystających ze środowiska w trakcie prowadzonej działalności gospodarczej, w warunkach hiperinflacji i wzrostu tych opłat w okresie 3-letnim od 1988 do 1990 roku tylko o sto kilkadziesiąt procent, a w ciągu dwóch lat prawie dwa tysiące procent — jest praktycznie znikomy.</u>
          <u xml:id="u-129.10" who="#PoselJoannaProszowska">Niedowład organizacyjny sprawił, że nie zabezpieczono Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska przed skutkami inflacji. Zaproponowano natomiast ze strony resortu ochrony środowiska zniesienie w ogóle zapisu o indeksowaniu opłat ekologicznych, w tym projekcie ustawy, który panie posłanki i panowie posłowie otrzymali.</u>
          <u xml:id="u-129.11" who="#PoselJoannaProszowska">Z czego zatem będą finansowane inwestycje ekologiczne? Czy pozostaje tylko apelować do szefów poszczególnych resortów, do przyszłych samorządów, aby znalazły się w budżetach terenowych pieniądze na umożliwienie finansowania inwestycji ekologicznych rozpoczętych, a w razie konieczności ich zatrzymania, żeby były pieniądze na finansowanie prac zabezpieczających, umożliwiających to zatrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-129.12" who="#PoselJoannaProszowska">Na zakończenie mojej krótkiej wypowiedzi chciałam złożyć dwa wnioski. Pierwszy — to wnioskuję do ministra ochrony środowiska o przygotowanie jeszcze w roku bieżącym koncepcji rozwoju cywilizacyjnego państwa, zawierającej nową filozofię ekologiczną, aby mogła ona być przedmiotem debaty parlamentarnej w miejsce planowanej, bo już od czasu IX kadencji Sejmu, debaty nad narodowym programem ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-129.13" who="#PoselJoannaProszowska">I również chciałam złożyć wniosek formalny, aby zmodyfikować zapis zawarty w punkcie 1 projektu uchwały Sejmu w sprawie realizacji ustawy budżetowej na rok 1990, dotyczący zmniejszenia sum na dopłaty do samochodów do biliona złotych i rozdzielenia pozostałej kwoty w ten sposób, aby ograniczyć liczbę celów. Ponieważ, jak już powiedziałam, budżet resortu ochrony środowiska jest na przedostatnim miejscu w budżecie, to przez ograniczenie tych celów, zawartych właśnie w tym punkcie projektu uchwały w druku 235, w sytuacji, w jakiej znalazł się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, należałoby nadać priorytet sprawom ekologicznym. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-129.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Stefan Wanot. Przygotuje się pani poseł Alicja Bieńkowska. Jeszcze wciąż mamy 10 mówców na liście dyskutantów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#PoselStefanWanot">Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem państwu zająć chwilę czasu sprawami, które w budżecie budzą wiele kontrowersji, mianowicie dotacji. Jeśli jeszcze mowa o dotacjach dla górnictwa, to tych kontrowersji pojawia się sporo. Górnictwo, jak każda inna dziedzina gospodarki w chwili obecnej musi przystosować się do tych nowych warunków, jakie tworzy się w naszej gospodarce. Stąd w chwili obecnej dokonuje się również reformowania tych struktur organizacyjnych, które funkcjonowały do tej pory. Przebiega to z mniejszym lub gorszym skutkiem. Z końcem grudnia ubiegłego roku zlikwidowano Przedsiębiorstwo Eksploatacji Węgla. Jeszcze w czasie tej sesji sejmowej będziemy dyskutować sprawy związane z projektem ustawy dotyczącej likwidacji Wspólnoty Węgla Kamiennego. Ale, jak do tej pory wszystko sprowadza się do likwidacji określonych struktur, natomiast bardzo mgliście prezentowany jest docelowy model górnictwa taki, który najlepiej by służył gospodarce. Jak na razie nie ma również systemu ekonomiczno-finansowego, który byłby systemem stabilnym, w którym górnicy i kopalnie mogłyby pracować.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#PoselStefanWanot">Klimat za oknem znakomity, wiosna za pasem. I może nie jest to najbardziej odpowiednia pora dyskusji właśnie o górnictwie. Ale sądzę, że mogłaby to zweryfikować inna nieco pogoda.</u>
          <u xml:id="u-131.2" who="#PoselStefanWanot">Jeśli chodzi o zmiany cen węgla i innych nośników energetycznych — które dokonane zostały od 1 stycznia br. — jaki one miały wpływ i jak one ukształtowały się. Zwiększone zostały około 5-krotnie ceny węgla, energii elektrycznej, gazu, jak i innych nośników energetycznych. Zasadniczym celem było stworzenie odpowiednich relacji cenowych między nośnikami energetycznymi. Czy to osiągnięto? Z mieszanymi uczuciami można by w tej chwili do tego podchodzić, jako że owszem pewne efekty tego są, natomiast proszę zwrócić uwagę, że ceny gazu ukształtowane zostały w ten sposób, iż dla przedsiębiorstw państwowych wynosi ona ponad 700 zł za jeden metr sześcienny gazu wysokometanowego, natomiast dla ludności około 116 zł. Jest to 6-krotna różnica. Czy w takiej sytuacji będzie to sprzyjało racjonalizacji zużycia takiego nośnika energetycznego, jakim jest gaz. Są to oczywiście ceny urzędowe na te nośniki. Natomiast jest również taki nośnik, jak gaz płynny, którego w tej chwili cena ekwiwalentna jednego metra sześciennego w stosunku do gazu wysokometanowego wynosi prawie 5 tys.</u>
          <u xml:id="u-131.3" who="#komentarz">zł za metr sześć. Proszę państwa, jest to różnica prawie 50-krotna. W jaki sposób można racjonalizować zużywanie paliw i energii przy tak drastycznych różnicach cen. Ale ten nośnik mą cenę wolnorynkową. I uważam, że konieczny jest w</u>
          <u xml:id="u-131.4" who="#PoselStefanWanot">takiej sytuacji interwencjonizm państwowy.</u>
          <u xml:id="u-131.5" who="#PoselStefanWanot">Jak wpłynęły te zmiany cen węgla na kształtowanie się rentowności kopalń w styczniu br? Proszę państwa, tylko 3 kopalnie uzyskały akumulację w wyniku takiego ukształtowania cen, jakie zostały przyjęte. Jest to kopalnia — „Redułtowy”, — „1 Maja” — „Nowy Wirek”. Natomiast dopłaty do jednej tony węgla są bardzo zróżnicowane, począwszy od 2 tys. zł np. w kopalni — „Manifest Lipcowy”, aż do 380 tys. zł nomen omen w kopalni „Wiktoria”. Średnia dopłata ukształtowała się na stosunkowo przyzwoitym poziomie, bo wynosi 46.200 zł. Byłoby dobrze, gdyby taka dopłata do węgla utrzymała się przez cały rok, ale obraz kosztów wydobycia węgla jest dosyć poważnie zafałszowany, gdyż górnictwo zakupione materiały jeszcze po cenach z 1989 roku, zużyło w styczniu br. Natomiast analiza 20 dni lutego wskazuje, że koszty wydobycia węgla w lutym wzrosną jeszcze około 30%.</u>
          <u xml:id="u-131.6" who="#PoselStefanWanot">Jeśli chodzi o dotację — w jaki sposób była ona dzielona do tej pory i jak to się dzieje w chwili obecnej. Uważam, że dotacja nie powinna być taką mechaniczną dopłatą do węgla dla każdej kopalni tylko dlatego, że ona wykazuje określone koszty. Natomiast powinna być czynnikiem stymulującym zwiększanie wydobycia w tych kopalniach, w których koszty są stosunkowo niskie. I w tych kopalniach dzięki dotacjom będzie można rozwijać eksploatację. Natomiast tam, gdzie koszty są stosunkowo wysokie, należałoby właśnie tę dotację ograniczać i ograniczać również wydobycie węgla w tych kopalniach.</u>
          <u xml:id="u-131.7" who="#PoselStefanWanot">Rozpoczęliśmy dyskusję o dotacji do węgla w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów od kwoty 2,8 biliona zł. Ostatecznie przewidziano kwotę 9,6 biliona zł. Ale już w grudniu zespół posłów opracował materiał dotyczący rzeczywistej wielkości dotacji, jaka będzie potrzebna w roku 1990 dla górnictwa. Ona oscyluje w granicach około 16 bilionów zł. Skąd się to bierze? Górnictwo nadal pokrywa koszty transportu węgla w wysokości 32.100 zł za jedną tonę. Jak na razie jest tak. Prawdopodobnie w najbliższym czasie podjęte zostaną decyzje, które odciążą kopalnie od tych kosztów. Gdyby tak się stało, to jest to kwota 5,4 biliona zł, o którą można by było zmniejszyć tę dotację. I wtedy dotacja w wysokości 9bilionów 600 miliardów zł byłaby wystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-131.8" who="#PoselStefanWanot">Tam, gdzie jest dotacja, oczywiście musi być limit. Ten limit wydobycia węgla na rok bieżący został określony, wynosi on 173 miliony ton, z tego około 2 milionów jest to zużycie własne kopalń; 171 milionów ton do sprzedaży — 21 milionów ton na eksport, natomiast 150 milionów ton — zużycie w kraju. Czy to dużo, czy to mało? Proszę zwrócić uwagę, że ten synergiczny efekt trzech kolejnych łagodnych zim tworzy taką sytuację, iż niby to mamy węgla w kraju bardzo dużo. Tylko taka łagodna zima powoduje oszczędność około 10 mln ton węgla rocznie. To jest wydobycie średnie 4 kopalń w ciągu roku. Natomiast normalna zima, bądź też ostra zima mogłaby dosyć poważnie zweryfikować nasze poglądy co do wielkości zapotrzebowania na węgiel w kraju.</u>
          <u xml:id="u-131.9" who="#PoselStefanWanot">Niepokojącym zjawiskiem natomiast jest ograniczenie robót przygotowawczych w kopalniach. W styczniu ograniczone one zostały o około 20%. Jeśliby ta tendencja utrzymała się w następnych miesiącach, oznacza to utratę frontów wydobywczych w tej wielkości i ograniczenie wydobycia węgla również w takiej wielkości. Dlatego przestrzegałbym przed zbyt pochopnym podejmowaniem decyzji dotyczących likwidacji kopalń bądź też ograniczania frontów wydobywczych, gdyż może to spowodować, iż w przyszłości możemy ich już nie umieć odtworzyć.</u>
          <u xml:id="u-131.10" who="#PoselStefanWanot">Pojawiło się jeszcze jedno dosyć istotne zjawisko w górnictwie, mianowicie ta sztuczna w tej chwili nadprodukcja węgla, skądś się biorąca. Odbiorcy węgla ze względu na trudny dostęp do kredytu, jak i również na wysoko oprocentowany kredyt, nie robią zapasów, czekają na miesiące jesienne tego roku. Natomiast wydobycie kopalń jest wydobyciem dosyć sztywnym, od poniedziałku do piątku jest to około 600 tys. ton na dobę, natomiast w dni sobotnie — które są oficjalnie dniami wolnymi, ale również dodatkowej pracy — w granicach 400—450 tys. ton. Jeżeli nie będzie odbioru węgla, to pojawi się problem składowania tego węgla na zwałach kopalnianych. Ale jest to produkcja nie sprzedana, na którą trzeba będzie zaciągać kredyt i wtedy koszty węgla znów będą rosły, a w związku z tym i dotacje do węgla będą musiały rosnąć. Na razie nie stanowi to jeszcze wielkiego problemu, gdyż zapasy wynoszą około 750—800 tys. ton węgla spoczywających na zwałach, natomiast może się pogorszyć sytuacja, jeżeli w dalszym ciągu nie będzie odbioru węgla przez odbiorców, którzy zużywają go w sposób sezonowy, natomiast wydobycie węgla jest produkcją ciągłą. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-131.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Alicja Bieńkowska, przygotuje się pan poseł Sławomir Kopański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#PoselAlicjaBienkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Analizując projekt budżetu na rok 1990, chciałabym zwrócić uwagę na kilka spraw ochrony zdrowia. Nie chciałabym tutaj prezentować postawy roszczeniowej, niemniej muszę stwierdzić, że budżet resortu zdrowia nie rokuje w bieżącym roku poprawy zaopatrzenia w leki, również niepomyślnie przedstawia się sprawa środków opatrunkowych.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#PoselAlicjaBienkowska">Duży mój niepokój budzi fakt braku środków, które byłyby przeznaczone na przykład na modernizację, rozbudowę, czy budowę nowych zakładów farmaceutycznych. Także uchwała Rady Ministrów z 1985 r. o rozwoju przemysłu farmaceutycznego, mam prawo sądzić, nie jest realizowana. Sytuacja jest bardzo trudna zarówno producentów, jak i dystrybutorów leków, staje się ona po prostu katastrofalna. Niedofinansowanie służby zdrowia to duży koszt społeczny. Posłużę się tylko może dwoma przykładami, np. brak nowoczesnej bazy diagnostycznej, zwłaszcza w tzw. terenie wydłuża kosztowny pobyt chorego w szpitalach, a chorych w lecznictwie ambulatoryjnym naraża na wielodniowe oczekiwanie na badanie diagnostyczne. Tak samo niepokojąca jest długoletnia budowa szpitali, które nowo oddane są już przestarzałe w stosunku do standardów światowych.</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#PoselAlicjaBienkowska">Niemniej obecnie najistotniejszą i najbardziej bolesną sprawą — jak już wspomniałam — jest właśnie brak leków i to niekiedy w podstawowym asortymencie.</u>
          <u xml:id="u-133.3" who="#PoselAlicjaBienkowska">Inną sprawą bardzo drażliwą są niezmiernie wysokie podwyżki cen niektórych leków. To staje się barierą uniemożliwiającą ich kupno na przykład przez osoby biedniejsze. Wprawdzie Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej podejmuje działania zmierzające do poprawy sytuacji i zaopatrzenia w leki, uważam jednak, że bez gruntownej modernizacji i rozbudowy przemysłu farmaceutycznego wszelkie działania są tylko doraźne i bez dostatecznych środków finansowych przeznaczonych na przemysł farmaceutyczny radykalnej poprawy w zaopatrzeniu w leki spodziewać się nie można. Sygnalizuję tę sprawę jako niezmiernie ważną. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-133.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#Marszalek">Glos ma poseł Sławomir Kopański, przygotuje się poseł Marian Zawadzki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#PoselSlawomirKopanski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie mam najmniejszej wątpliwości, że nie ma obecnie możliwości uchwalenia takiej wersji budżetu państwa, który zabezpieczałby w sposób zadowalający wszystkie sfery potrzeb. Mając tę świadomość, nie mogę więc jako nauczyciel liczyć na to, iż ten rok przyniesie rozwiązanie wszystkich oczekiwań środowisk oświatowych. Nie chcę także wykorzystywać argumentu, że stan edukacji młodego pokolenia jest przecież ogólnonarodową sprawą.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#PoselSlawomirKopanski">Wysoka Izba już nie jeden raz dawała dowód jak bardzo dobrze rozumie konieczność poprawy warunków pracy polskiej oświaty. Środowisko nauczycielskie z wdzięcznością odnosi się do determinacji Sejmu i rządu w sprawie zabezpieczenia porównywalnego ze sferą pracowników produkcyjnych wynagrodzenia pracowników oświatowych. Trudno dzisiaj liczyć i oczekiwać, aby ten rok był przełomowy w zakresie zwiększenia rezultatów działalności inwestycyjnej, a także radykalnych przeobrażeń modernizacyjnych bazy oświatowo-wychowawczej placówek oświatowych, nowych powierzchni dydaktycznych. Chociaż trzeba wyraźnie powiedzieć o wielkim ubóstwie wyposażenia istniejących placówek w pomoce naukowe i sprzęt szkolny.</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#PoselSlawomirKopanski">Czuję się jednak w obowiązku, aby zasygnalizować kilka spraw, które nie dadzą się ominąć, na które środki powinny się znaleźć i które powinny być dopilnowane przez Wysoką Izbę i rząd.</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#PoselSlawomirKopanski">Poważny procent dzieci i młodzieży dotknięty jest obniżeniem się standardu życiowego ich rodziców. Niemało jest przecież takich dzieci, które tych rodziców nie mają. Jakże upokarzające jest dla dziecka, gdy jego rówieśnik w czasie przerwy konsumuje bułkę z szynką, a w jego tornistrze nie ma nic. Jakże trudno dziecku zrozumieć, że jego kolega przychodzi do szkoły w zagranicznym ubiorze, a ono ma podarte buty.</u>
          <u xml:id="u-135.4" who="#PoselSlawomirKopanski">Szkoła musi szybciej niż robi to obecnie, szybciej niż to próbuje się czynić w dorosłym społeczeństwie bronić zabezpieczenia egzystencji najbiedniejszych dzieci i młodzieży. Dostępne natomiast jej środki finansowe relatywnie maleją. Dla przykładu powiem, że jeszcze kilka lat temu internaty szkolne były w stanie zrównoważyć dotacją państwową połowę kosztów żywienia młodzieży. Obecnie najwyższe stypendium w wysokości 30% minimalnej płacy nie przekracza 40 tys. zł, podczas gdy miesięczne koszty wyżywienia w internacie wynoszą w granicach 200 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-135.5" who="#PoselSlawomirKopanski">Dodać należy, że środków na takie stypendia starcza dla znikomej części młodzieży. W wielu szkołach podstawowych, które znam, likwiduje się lub ogranicza nieźle dotychczas funkcjonujące formy dożywiania dzieci ze względu na brak środków lub wysokie koszty odpłatności. Oświata, zgłaszając takie potrzeby, przegrywa zdecydowanie z potrzebami komunalnymi w ostatecznym kształtowaniu się budżetów terenowych, zabezpieczających działalność placówek oświatowych. Myślę więc, że specyfikując środki budżetowe na utrzymanie oświaty, znajdzie się przyzwoite rozwiązanie tego problemu. Dziecko powinno najmniej odczuć skutki kryzysu, którego przecież nie zawiniło.</u>
          <u xml:id="u-135.6" who="#PoselSlawomirKopanski">Wszelkie badania, które wykonywane są w mniejszej czy większej skali wskazują na pogarszający się stan zdrowia dzieci i młodzieży. Powiem więcej, że defekty zdrowotne dotyczą w większym stopniu tej grupy dzieci i młodzieży, która ma ambicje jak najlepiej wywiązywać się z trudnych niekiedy obowiązków uczniowskich, czyli tych, którzy w przyszłości powinni przejąć ster życia w państwie. Jak na razie brak jest przesłanek do stwierdzenia, że ktoś poważnie problemem się zajął. Jeśli nie znajdą się środki na kompleksowe zbadanie tego problemu, na realizację programu poprawy kondycji zdrowotnej tego pokolenia, to skutki będą nieodwracalne.</u>
          <u xml:id="u-135.7" who="#PoselSlawomirKopanski">Kolejna sprawa — pragnę zwrócić uwagę na to, że znaczna część placówek oświatowych mieści się w budynkach zbudowanych w okresie przedwojennym. Na przykład w woj. kieleckim jest ich ponad 1/3. Niektórym spośród nich grozi techniczna zagłada, a w wielu z nich warunki grożą bezpieczeństwu przebywających tam dzieci. Inspiracją rządu powinno być, jak sądzę, dokonanie kompleksowego przeglądu stanu technicznego wszystkich budynków oświatowych, a następnie powinny być zapewnione środki finansowe na te remonty, których przeprowadzenie jest konieczne ze względu na utrzymanie bezpieczeństwa, zabezpieczenie elementarnych warunków sanitarno-higienicznych i uchronienie od nieodwracalnej degradacji technicznej budynków.</u>
          <u xml:id="u-135.8" who="#PoselSlawomirKopanski">Z wielką rozwagą należy podejść do dalszych losów rozpoczętych inwestycji oświatowych. W trakcie realizacji jest ich znaczna ilość, na przykład w woj. kieleckim około 80. Niektóre z tych inwestycji mogłyby być w tym roku zakończone i oddanie ich do użytku rozwiązałoby lokalne, napięte potrzeby, zwłaszcza w zakresie szkół podstawowych. Jednak brak środków w budżetach terenowych stwarza groźbę przerwania większości tych robót. Dlatego bliższe zainteresowanie się losami tych inwestycji ze strony resortu uważam za sprawę nieodzowną.</u>
          <u xml:id="u-135.9" who="#PoselSlawomirKopanski">Powszechnym i uzasadnionym staje się pogląd, iż nauczanie w szkołach polskich jest tradycyjne, nieefektywne i mało atrakcyjne. Jest to głównie wynikiem tego, że od wielu lat brakowało środków na zakup pomocy naukowych i sprzętu szkolnego. Wszystko wskazuje na to, że i w tym roku nastąpi dalsza degradacja technicznego wyposażenia pracowni szkolnych. Myślę tu o podstawowych środkach technicznych, które powinny być dostępne dla nauczyciela i ucznia, nie mówiąc już o takich, jak komputer, magnetowid, szkolna poligrafia, które także powinny być normalnością w każdej szkole.</u>
          <u xml:id="u-135.10" who="#PoselSlawomirKopanski">Dalsze niedostrzeganie tego problemu zwiększy dystans, jaki powstaje między wydolnością dydaktyczną polskiej szkoły, a normami europejskimi w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-135.11" who="#PoselSlawomirKopanski">Wysoka Izbo! Czułem obowiązek podzielić się kilkoma kwestiami, których aktualny stan w oświacie polskiej budzi niepokój. Myślę, że zasługują one na uwagę, gdyż dotyczą warunków życia i nauki milionowych rzesz dzieci i młodzieży. Nasze pokolenie ponoszące niewątpliwie odpowiedzialność za stan gospodarki i finansów państwa, nie może przecież odebrać dziecku naturalnego prawa do uśmiechu, prawa do normalnego jego rozwoju. Wierzę, że Wysoka Izba dzisiejszą decyzją budżetową, a minister edukacji narodowej rozumnym rozdziałem środków, przywróci w miarę normalne funkcjonowanie polskiej szkoły. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-135.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#komentarz">(Poseł Roman Niegosz:</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#Marszalek">Mam wniosek formalny.)</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#PoselRomanNiegosz">Chciałbym złożyć wniosek formalny o zamknięcie listy mówców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#Marszalek">O zamknięcie dyskusji, tak?</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#komentarz">(Poseł Roman Niegosz;</u>
          <u xml:id="u-138.2" who="#Marszalek">Listy mówców.)</u>
          <u xml:id="u-138.3" who="#Marszalek">Czy mamy głosować ten wniosek?</u>
          <u xml:id="u-138.4" who="#komentarz">(Głosy z sali:</u>
          <u xml:id="u-138.5" who="#Marszalek">Tak.)</u>
          <u xml:id="u-138.6" who="#Marszalek">Proszę bardzo. Kto jest za — słucham?</u>
          <u xml:id="u-138.7" who="#komentarz">(Poseł Stefan Kozłowski:</u>
          <u xml:id="u-138.8" who="#Marszalek">Czy w tej sprawie można?)</u>
          <u xml:id="u-138.9" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#PoselStefanKozlowski">Ja bym może zmodyfikował ten wniosek. Byłaby prośba, żebyśmy mówili tylko konkretnie o budżecie, nie o zamknięciu listy mówców. Proponuję, żeby mówić konkretnie o budżecie, bo bardzo wiele wystąpień nie dotyczy konkretnej debaty budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#Marszalek">Poseł Niegosz zgłosił wniosek w sprawie zamknięcia listy mówców. Sądzę, że nie są te dwa wnioski z sobą sprzeczne. W ciągu posiedzenia otrzymałem tylko dwa dodatkowe zgłoszenia do dyskusji. Czyli możemy zamknąć listę mówców i zachować apel pana posła o mówienie tylko konkretnie o budżecie.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#Marszalek">Kto jest za przyjęciem wniosku o zamknięcie listy mówców — proszę podnieść rękę?</u>
          <u xml:id="u-140.2" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-140.3" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
          <u xml:id="u-140.4" who="#Marszalek">W sposób oczywisty wniosek przeszedł, czyli zamknęliśmy listę mówców i apelujemy o bardzo zwięzłe i ograniczone tylko do kwestii budżetowych przemówienia.</u>
          <u xml:id="u-140.5" who="#Marszalek">Jeśli się nie mylę następnym mówcą jest poseł Marian Zawadzki. Czy już przemawiał?</u>
          <u xml:id="u-140.6" who="#komentarz">(Głos z sali:</u>
          <u xml:id="u-140.7" who="#Marszalek">Nie.)</u>
          <u xml:id="u-140.8" who="#Marszalek">Proszę bardzo — poseł Marian Zawadzki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#PoselMarianZawadzki">Wysoka Izbo! Szanowny Panie Marszałku! Szanowni Panowie Premierzy! Nie lubię dużo mówić, będę mówił krótko, ale jest kilka problemów, które dzisiaj muszę tutaj w tej dyskusji o ustawie budżetowej poruszyć.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#PoselMarianZawadzki">Dużo jest spraw ważnych i to bardzo ważnych. Ważny jest orzeł w koronie, ważny jest problem liczby świąt, ale najważniejsze w tak bardzo trudnej sytuacji w kraju są sprawy gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-141.2" who="#PoselMarianZawadzki">Rozpocznę od rolnictwa. Rolnictwo polskie — mimo różnych ocen — wyszło obronną ręką z bardzo licznych kryzysów powojennych i szkoda je dzisiaj w taki kryzys wprowadzać. Mało jest dobrych rzeczy dla rolnika, ale w dzisiejszym budżecie jest ich znacznie mniej. Przykro mi bardzo, ale większe kwoty przeznacza się na dotację do wykupu samochodów z tytułu przedpłat, niż na dotacje dla rolnictwa. Jest wczesna wiosna, rozpoczynają się prace polowe, ale jaki będzie ich wynik końcowy, przy tak drastycznych, nie do przyjęcia oprocentowaniach kredytów, przy drastycznych cenach nawozów, środków chemicznych, maszyn i ciągników, bardzo wysokich kosztach paliwa. I tutaj chciałem poruszyć panie premierze jedną rzecz — do nonsensów należy to, że litr oleju za dolary jest tańszy od litra oleju krajowego. To się w żadnej głowie nie chce mieścić. Dotyczy to także szeregu innych produktów.</u>
          <u xml:id="u-141.3" who="#PoselMarianZawadzki">Istnieją poważne trudności ze zbytem żywca i mleka, mimo iż obecnie uzyskiwane ceny gwarantują tylko 60% poniesionych kosztów. Skoro hodowla czy tucz przestały być opłacalne, następuje masowe wybijanie krów i macior, często cielnych i prośnych. Pierwsze wybicie pogłowia nastąpiło z powodu konieczności spłat kredytów, bo każdy, kto tego nie zrobił, płacąc odsetki będzie bankrutem. Drugie wybijanie pogłowia następuje z braku opłacalności hodowli. Polska z importera żywności, jakim była po wojnie, zmienia się obecnie w eksportera, ale to jest tylko złuda.</u>
          <u xml:id="u-141.4" who="#PoselMarianZawadzki">Drastycznie spadło od stycznia bieżącego roku spożycie artykułów żywnościowych w kraju, bo o ca 40%. Rolnikowi sprzedawać się nie opłaca~;~ a ludziom w mieście nie opłaca się kupować. Prawda jest po jednej i drugiej stronie. Przy takim wybijaniu pogłowia mięso i jego przetwory będą w połowie roku jeszcze droższe, bo mimo pełnego szacunku do rządu filantropia w dużym rozmiarze praktycznie w Polsce nie istnieje. W tej sytuacji z tej trybuny prosiłem pana premiera Mazowieckiego, aby w jednym dniu nie znosić w całości dotacji do żywności, bo tak nigdzie na świecie nie praktykowano. O ile mi wiadomo, żywność jest na całym świecie dotowana, a Polska zawsze słynęła z tego, że żywność była stosunkowo tania. Szkody w tym wypadku poniosły i wieś i miasto i oby to nie były szkody, które będzie trudno w przyszłości odrobić. Dzisiaj, jakieś wtórne, namiastkowe dotacje do nawozów czy innych drobnych spraw niczego nie rozwiązują, a wyżywienie narodu jest zadaniem najważniejszym. Dary nie są na zawsze do naszego kraju przywiązane, a sporadyczny, szarpany eksport, tak jak to dzisiaj będzie miało miejsce z masłem, bez renomy i stałych odbiorców, krajowi korzyści nie przyniesie.</u>
          <u xml:id="u-141.5" who="#PoselMarianZawadzki">Drugi problem, który chcę tutaj poruszyć, to sprawy związane z ZUS. Problem trudny, ale mówi się trudno, i trzeba dzisiaj o nim powiedzieć. Skarbowi państwa i ZUS systematycznie brakuje pieniędzy. Systematycznie podnoszone są składki za ubezpieczenia, w tym roku do 50% zarobków, a nawet mogą być podwyższone.</u>
          <u xml:id="u-141.6" who="#PoselMarianZawadzki">Czy tak musi być, proszę państwa? Twardo i stanowczo, moim zdaniem, nie. Ostatnia podwyżka cen leków i tak niewiele przyniesie korzyści, bo nikt nie będzie ich kupował na pełnopłatne recepty, a tak — jak to ma miejsce obecnie — będą kupowane na recepty bezpłatne, gros na recepty dla rencistów i emerytów. Moim zdaniem, należało podnieść opłaty za leki dla pracujących, czy w ogóle wprowadzić opłaty za leki dla wszystkich, także rencistów i emerytów.</u>
          <u xml:id="u-141.7" who="#PoselMarianZawadzki">Masowo, jak z rogu obfitości sypią się renty i to dla ludzi bardzo młodych, przeważnie w trzeciej grupie inwalidztwa. Osobiście jestem za I i II grupą, ale III grupa musi być ograniczona i to wyłącznie przez warunki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-141.8" who="#PoselMarianZawadzki">Masowe zwolnienia lekarskie — słyszałem tutaj, że liczba ich spada, ale nie bardzo w to wierzę — też muszą zostać ograniczone i to przez generalną zasadę zapłaty 70% wynagrodzenia dla każdego chorującego. To, co się ostatnio dzieje na tym odcinku, jest nie do przyjęcia. Kto coś nakombinuje, kto pokłóci się z kierownikiem zakładu — rzuca pracę — jak to się mówi — „idzie na chorobowe” płatne lepiej niż praca. Pracownik uczciwie i dobrze pracujący przez cały miesiąc zarobi np. 1 mln zł, natomiast — „chorujący” 1 mln 200 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-141.9" who="#PoselMarianZawadzki">Panie Premierze — czy to kpina czy żart? Na to posiadam konkretne dowody i w każdej chwili potrafię te rzeczy udowodnić. Najbogatsze państwo na świecie na tak rozległą pomoc socjalną nie może sobie pozwolić, a co dopiero nasza biedna Polska w tej trudnej sytuacji. Tutaj są ukryte duże rezerwy. Sprawy te poruszam od szeregu lat, ale jest to wyłącznie głos wołającego na puszczy. Obecny rząd w tej dziedzinie powinien zaprowadzić porządek. Mówię twardo: chorym — tak, kombinatorom — nie.</u>
          <u xml:id="u-141.10" who="#PoselMarianZawadzki">Ostatni problem, który chciałem tutaj poruszyć to bezpieczeństwo wewnętrzne kraju. Jest z tym, proszę państwa, trudno nie przyznać, coraz gorzej. Ludzie boją się wieczorami wychodzić na peryferie miast, miasteczek i osiedli z obawy o własne bezpieczeństwo. Codziennie są rozbijane na terenie kraju, również w centrum miast, setki sklepów, z których rabowane są towary. Państwowy Zakład Ubezpieczeń nie nadąża już z wypłatą odszkodowań, po prostu nie ma z czego. — „Westa”, reklamująca się jeszcze rok temu tak głośno, praktycznie zamilkła. A budżet państwa nie otrzymuje należnych wpływów.</u>
          <u xml:id="u-141.11" who="#PoselMarianZawadzki">Różne odłamy młodzieży codziennie robią tzw. zadymy, z powodu których wszyscy tracimy, płacąc za powybijane szyby, zniszczone sklepy i samochody. Brak jest odpowiednich sił porządkowych, a zwłaszcza ich odpowiedniego wyposażenia. Czy będzie milicja, czy będzie policja, to musi ona być silna, dobrze wyposażona, dobrze wynagradzana i odpowiednio liczna. Na terenie woj. poznańskiego, które reprezentuję, aktualnie ponad 800 etatów milicyjnych jest wolnych, a szeregi milicyjne z dnia na dzień się kurczą i milicjantów jest coraz mniej. Na terenie wsi poznańskiej jest jeszcze gorzej. Rosną kradzieże i to na dużą skalę, tak mienia prywatnego, jak i społecznego, a posterunki gminne dysponują starymi rosyjskimi samochodami typu — „Uaz” o maksymalnej szybkości 100 km/godz. — i to jeszcze z górki — i bardzo słabą liczbowo obsadą.</u>
          <u xml:id="u-141.12" who="#PoselMarianZawadzki">Niech w kraju będzie jeszcze biednie, ale bezpiecznie. Na takie wydatki w budżecie środki muszą się znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-141.13" who="#PoselMarianZawadzki">Wysoka Izbo! Szanowni Panowie Premierzy! Ludzie wierzyli i wierzą mocno w lepsze jutro, a tego im nie zapewnimy tylko słowami. Zapewnić im to możemy dobrymi, zdecydowanymi posunięciami gospodarczymi. Bardzo bym wszystkich prosił — może źle robię, że powołuję się na swój przykład — ale mniej słów, a więcej czynów. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-141.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#Marszalek">Obecnie głos zabierze poseł Jan Sroczyński, przygotuje się poseł Stefan Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#PoselJanSroczynski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Bez żadnych kwiecistych i pięknych wstępów, od razu nawiązując do przedstawionej obszernie w wypowiedzi pana posła Gabrysia w dniu wczorajszym, sytuacji ekonomicznej woj. katowickiego, pragnę dodać, że ograniczenie terenowych środków budżetowych spowoduje zmniejszenie o 30—40% wydatków na ochronę zdrowia, oświatę, a także na naukę, którą budżet terenowy zawsze dofinansowywał.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#PoselJanSroczynski">Środki finansowe przeznaczane na inwestycje pokrywają zaledwie 40% potrzeb, wynikających z realizowanych już zadań, z wyłączeniem zadań nowo rozpoczętych. Dotyczy to przychodni, ośrodków zdrowia, szkół, przedszkoli. Koszt tych inwestycji liczony jest w cenach roku 1989, czyli bez uwzględnienia wysokiego wzrostu cen aktualnych. Spośród 90 inwestycji wstrzymuje się m.in, co najmniej na kilka lat budowę 5 szpitali, w tym szpitala, który miał być szpitalem klinicznym na pograniczu Zabrza—Gliwic, a który znajduje się w ostatniej fazie prac wykończeniowych i bez którego w najbliższych latach dydaktyka kliniczna Śląskiej Akademii Medycznej ulegnie poważnemu zaburzeniu. Inne szpitale, których stan zaawansowania robót jest również wysoki, to szpitale w Chrzanowie, Raciborzu i Mikołowie — dużych miastach, nie mających należytej bazy szpitalnej. Musimy mieć świadomość, że przedsiębiorstwa budowlane, które przerwą budowę obiektów szpitalnych nie podejmą jej przed upływem kilku lat.</u>
          <u xml:id="u-143.2" who="#PoselJanSroczynski">Wobec nieprzyznania przez resort zdrowia środków z Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia dla woj. katowickiego braknie funduszy na wyposażenie tych szpitali, które zostaną wykończone. Optymistycznie należy potraktować informacje o podjęciu decyzji kończenia budowy Centrum Onkologicznego.</u>
          <u xml:id="u-143.3" who="#PoselJanSroczynski">Odnośnie do sytuacji akademii medycznych, przy tak ograniczonych środkach nie do przyjęcia jest zasada przekazywania środków na wydatki rzeczowe w okresach miesięcznych i to w kwocie jednej dwudziestej czwartej przydziału rocznego. Jak wiadomo, specyficzny charakter działalności akademii medycznych i szpitali klinicznych, co podkreślam, sprawia, że wydatki te nie są cykliczne, a okresowo są bardzo zróżnicowane.</u>
          <u xml:id="u-143.4" who="#PoselJanSroczynski">Drugim problemem, wynikającym również z tego systemu przekazywania dotacji w okresach miesięcznych, jest zagrożenie finansowania działalności naukowo-badawczej a także dydaktyczno-wychowawczej wszystkich uczelni medycznych. W roku 1989 oszczędne gospodarowanie przydzielonymi środkami na tę działalność, które otrzymywaliśmy na okresy kwartalne, umożliwiało finansowanie tej działalności. W chwili obecnej dotowanie w okresach miesięcznych grozi całkowitym zawieszeniem tych prac. Problem ten mógłby zostać rozwiązany jedynie przez prawne zobowiązanie koordynatorów tematów naukowo-badawczych do zaliczkowego przekazywania środków na ich realizowanie.</u>
          <u xml:id="u-143.5" who="#PoselJanSroczynski">Wreszcie ostatnia sprawa budząca wiele obaw, to finansowanie remontów, gdyż ma być oparte na ratalnych wpłatach miesięcznych, Uniemożliwi to należytą realizację programów remontowych, a zważywszy fakt, że większość obiektów akademii, a zwłaszcza szpitali klinicznych została wybudowana blisko przed stu laty, ich stan techniczny wymaga większych nakładów na remonty.</u>
          <u xml:id="u-143.6" who="#PoselJanSroczynski">Aby zapobiec temu nieekonomicznemu działaniu postulujemy, aby dotacje na działalność remontową w wysokości co najmniej 80% faktycznych potrzeb jednostki przekazywane były w całości na początku roku.</u>
          <u xml:id="u-143.7" who="#PoselJanSroczynski">W wydatkach budżetowych powinny być przewidziane również odpowiednie środki na zakupy inwestycyjne aparatury poprzednio już przydzielonej. Oczekujemy na tę aparaturę niejednokrotnie po kilka lat, a kiedy wreszcie po wpłaceniu kwot dolarowych zostanie przydzielona, następują trudności z jej wykupieniem.</u>
          <u xml:id="u-143.8" who="#PoselJanSroczynski">Na koniec refleksja natury ogólnej. Mamy poważne obawy, czy budżet ochrony zdrowia wynoszący w roku bieżącym 5,5 bln zł — przy znacznym stopniu inflacji — będzie wystarczający dla zabezpieczenia przynajmniej najistotniejszych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-143.9" who="#PoselJanSroczynski">W związku z powyższym pozwolę sobie złożyć następujące formalne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-143.10" who="#PoselJanSroczynski">Po pierwsze — postulujemy opracowanie w krótkim czasie obiektywnych kryteriów podziału środków budżetowych między województwami.</u>
          <u xml:id="u-143.11" who="#PoselJanSroczynski">Po wtóre — zmniejszenie wielkości kwoty odprowadzanej do budżetu centralnego z województwa katowickiego po roku 1990.</u>
          <u xml:id="u-143.12" who="#PoselJanSroczynski">I wreszcie przekazywanie akademiom medycznym i ewentualnie szpitalom środków na wydatki rzeczowe, na działalność naukowo-dydaktyczną na okresy kwartalne, a na remonty w wysokości co najmniej 80% kosztów na początku roku. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-143.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#Marszalek">Proszę posła sekretarza o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#SekretarzposelStefanMleczko">Zebranie Koła PSL — „Solidarność” odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w pokoju Wicemarszałka Senatu Józefa Ślisza. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#Marszalek">Ogłaszam przerwę do godziny 12,25.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 11 min. 55 do godz. 12 min. 25)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę uprzejmie o zajmowanie miejsc na sali.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Wznawiam obrady. Chciałam państwa poinformować, że do dyskusji zapisanych jest jeszcze 7 posłów. Chcemy tak porządek obrad przeprowadzić, żebyśmy zakończyli dyskusję, następnie przerwa obiadowa, w czasie której będziemy prosić osoby, które z sali zgłosiły jeszcze wnioski o zgłoszenie się w celu ich opracowania. A po przerwie — wystąpienia przedstawicieli rządu i głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Stefana Kozłowskiego z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#PoselStefanKozlowski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Słuchając tej dyskusji o budżecie widać jak trudna to jest materia i z jaką trudnością borykamy się z problemami tego budżetu. Myślę, że ten budżet jest w bardzo wielkim stopniu obciążony tym, że w wielu miejscach on się rozmija z oczekiwaniami społecznymi, a nawet z intencjami rządu. Myślę, że przede wszystkim to jest spowodowane tym, że budżet ten był pisany w poszczególnych resortach przez urzędników, którzy zajmowali się pisaniem budżetów rok temu, dwa lata temu i trzy lata temu i wcześniej. I w tym budżecie ciągle odczytujemy stare założenia, stare koncepcje, które dzisiaj już zupełnie nie pasują do naszej rzeczywistości. Była tutaj mowa o tym, jak dzisiaj moglibyśmy inaczej spojrzeć na budżet Ministerstwa Obrony Narodowej. Chcę przypomnieć powszechnie znaną sprawę, jak urzędnicy Urzędu Rady Ministrów zadbali starannie o remont swoich ośrodków wypoczynkowych. Chcę powiedzieć, w jaki sposób urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa zadbali o środki na meliorację i to łącznie z melioracją obszarów torfowych i dolin rzecznych.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#PoselStefanKozlowski">Wiemy, że w sytuacji polskiej meliorowanie obszarów torfowych i dolin rzecznych jest barbarzyństwem przyrodniczym i głupotą ekonomiczną dlatego, że to co się stało w dolinie Narwi np. na bagnie Wizna, powinno raz na zawsze nas nauczyć, że tego typu melioracji w ogóle nie powinno być. A jaka jest sytuacja? Budżet melioracji jest wyższy niż cały budżet ochrony środowiska w Polsce. Nie jest to wobec tego chyba odzwierciedleniem ogólnej polityki państwa zapisanej przy okrągłym stole, w której ekorozwój miał być naczelną koncepcją rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Ale to są właśnie te stare nawyki, stare mechanizmy, których my ciągle nie możemy przezwyciężyć.</u>
          <u xml:id="u-148.2" who="#PoselStefanKozlowski">Dam państwu kolejny przykład, co się dzieje w geologii. Był taki zwyczaj, że geologia świadczyła usługi na rzecz rozmaitych porozumień RWPG. I wobec tego Polska od wielu lat świadczy darowizny, nieodpłatnie, na rzecz Mongolii w postaci finansowania badań geologicznych w Mongolii. Dalej — wspieramy rosyjską wyprawę na Oceanie Spokojnym, szukając bardzo mglistych i perspektywicznych zasobów rud żelaza na dnie Oceanu Spokojnego. Na te imprezy budżet, który mamy po południu uchwalić, przewiduje 40 mld zł, co jest zupełnie niezgodne z polską racją stanu. A dzieje się to w sytuacji, kiedy na całą geologię, na wszystkie poszukiwania, badania, zaopatrzenie w nowe surowce, w wodę — przeznaczamy tylko 97 mld zł. 97 mld zł oznacza, że wstrzymamy ogromną ilość wierceń, że się rozpadnie zapewne w tym roku szereg przedsiębiorstw, że Państwowy Instytut Geologiczny zwalnia trzecią część pracowników, że upadną prawdopodobnie dwa nasze i jedyne czasopisma, tzn. — „Przegląd geologiczny” i — „Kwartalnik geologiczny”. I ogłaszają już bankructwo nasze zasłużone towarzystwa — Polskie Towarzystwo Geologiczne i Polskie Towarzystwo Mineralogiczne. Dlaczego? Bo nie ma pieniędzy na to. A jednocześnie lekką ręką dajemy 40 mld zł w świat, z czego my nic nie będziemy mieli.</u>
          <u xml:id="u-148.3" who="#PoselStefanKozlowski">W podobny sposób został skonstruowany cały budżet Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. W tym budżecie w ogóle nie ma pieniędzy na ochronę powietrza, praktycznie nie ma pieniędzy na naukę, na rozwój oświaty, nawet na utrzymanie prawidłowe parków narodowych. Dlaczego? Dlatego, że zgodnie z tradycją biurokratyczną 86% przeznaczyliśmy na inwestycje wodne. Wobec tego nie stwarza ten budżet możliwości realizacji polityki środowiskowej takiej, jaką chcielibyśmy mieć w tym kraju, który jest najbardziej zagrożony katastrofą ekologiczną spośród wszystkich krajów na globie ziemskim.</u>
          <u xml:id="u-148.4" who="#PoselStefanKozlowski">Jakie jest wyjście z tej sytuacji? Wyjście znalazła częściowo Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. I tu chciałem się zwrócić z podziękowaniem do kol. Bugaja, bo wygospodarował dla nas 100 mld zł, które mogą poprawić proporcje i sytuację w budżecie Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Ale nasza komisja sejmowa uchwaliła dezyderat, że chciałaby mieć wpływ na to, co się stanie ostatecznie z tym budżetem, dlatego, że już ręka urzędnicza dopisała te 100 mld zł do inwestycji wodnych. I wobec tego wcale nie mamy gwarancji, jak ta sprawa się dalej potoczy.</u>
          <u xml:id="u-148.5" who="#PoselStefanKozlowski">W związku z tym chcieliśmy w imieniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa złożyć konkretny wniosek do druku 235 dotyczący rozszerzenia uchwały Sejmu w sprawie ustawy budżetowej. Proponujemy na str. 2 dopisać pkt 8 i pkt 9, a treść tych punktów byłaby następująca:</u>
          <u xml:id="u-148.6" who="#PoselStefanKozlowski">Sejm zobowiązuje ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa do podjęcia działań na rzecz rezygnacji z umów międzynarodowych a dotyczących badań geologicznych w Mongolii i na Oceanie Spokojnym w kierunku wyeliminowania polskich zobowiązań finansowych wyznaczonych w roku 1990 na kwotę około 40 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-148.7" who="#PoselStefanKozlowski">I punkt 9 — rozdzielenia dodatkowo przyznanej kwoty 100 mld zł dokonać po zasięgnięciu opinii Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-148.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-149.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Kosowskiego z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Jana Knoppka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#PoselRyszardKosowski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Zabierając dzisiaj głos w debacie nad budżetem państwa na 1990 r. chcę skupić uwagę na budżetach terenowych, które są jego częścią. Na wstępie pragnę omówić bardzo trudną sytuację budżetów rad narodowych, jaka ukształtowała się, zwłaszcza w styczniu i lutym br. oraz zwrócić uwagę na zagrożenia i trudności, jakie mogą jeszcze wystąpić.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#PoselRyszardKosowski">Złożyło się na to m.in, wprowadzenie w praktyce, bez zmiany obowiązujących aktów prawnych — nowego systemu finansowania przez banki wydatków budżetowych polegającego na zaprzestaniu bezodsetkowego kredytowania budżetu. Wobec braku dopływu środków, z uwagi na późniejsze terminy płatności podatków, jedyną możliwością było zaciągnięcie wysoko oprocentowanych kredytów bankowych — 40% w styczniu. Myślę, że i w lutym i w marcu też budżety terenowe będą musiały zaciągać te kredyty. Tak wysokie koszty prowadzą do zaostrzenia sytuacji w zakresie finansowania zadań budżetowych, a mówiąc wprost pomniejszają o tę wysokość odsetek wydatki budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-150.2" who="#PoselRyszardKosowski">Ponadto informuję Wysoką Izbę, że w tej sprawie zostało złożone w Sejmie w dniu 2 lutego br. stosowne oświadczenie, na które do dziś nie mają posłowie odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-150.3" who="#PoselRyszardKosowski">Poważne wątpliwości budzi również przyjęta przez Ministerstwo Finansów kalkulacja dochodów własnych budżetów terenowych na br. Opinię taką uzyskałem w wielu jednostkach terenowych. Podkreśla się, że dochody te oparte na prognozach wzrostu cen i płac oraz przewidywanych skutkach działania nowych regulacji prawnych w zakresie systemu podatkowego — są wielkościami, których prawidłowość trudno jest obecnie, w początkach roku ocenić. Niemniej ogólna ich analiza wskazuje, iż zakładany przez Ministerstwo Finansów wzrost dochodów własnych jest nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do wzrostu wydatków i w rażący sposób odbiega od trendów, jakie występowały w latach ubiegłych.</u>
          <u xml:id="u-150.4" who="#PoselRyszardKosowski">Przyjęcie przez Ministerstwo Finansów zbyt dużej dynamiki wzrostu dochodów budzi poważne obawy co do ich prawidłowości i realności. Obawy te związane są z realnością założonych wpływów z tytułu udziału w podatkach od płac. Udziały te stanowią podstawowe źródło dochodów własnych. Według posiadanych informacji za podstawę ustalenia wysokości wpływów z tego źródła przyjęto średnią płacę w sferze produkcji materialnej w granicach 1.200.000 zł miesięcznie. Jak wynika z ostatnio publikowanych wypowiedzi przedstawicieli rządu, średnia płaca będzie się kształtowała w granicach 800—850 tys. zł. Tak więc planowana wielkość wpływów do budżetów terenowych z omawianego źródła jest zawyżona co najmniej o 30%. Przy tych rozważaniach nie biorę pod uwagę dalszego spadku wpłat podatku od płac spowodowanego przewidywanym zmniejszeniem zatrudnienia w przedsiębiorstwach, które znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-150.5" who="#PoselRyszardKosowski">Negatywny wpływ na realizację dochodów budżetów terenowych będzie miał również prognozowany spadek rozmiarów produkcji przemysłowej oraz spodziewane przypadki upadłości przedsiębiorstw uspołecznionych i nie uspołecznionych, które nie będą w stanie przystosować się do nowych reguł gospodarki rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-150.6" who="#PoselRyszardKosowski">Na tle tych kilku obaw, które wymieniłem, jawi się pytanie, na które co prawda nie znajduję odpowiedzi, zresztą ono zostało zadane już wczoraj — jakie gwarancje przewidziano w wypadku nie osiągnięcia planowanych dochodów. Jest sprawą oczywistą, że nie wykonanie dochodów w stosunku do planu spowoduje zmniejszenie wpływów do budżetu centralnego oraz może spowodować niedobór w budżetach terenowych, których wydatki nie będą mogły być ograniczone inaczej jak dalszym wstrzymaniem zadań. Przede wszystkim w sferze oświaty, kultury, nauki i innych.</u>
          <u xml:id="u-150.7" who="#PoselRyszardKosowski">Dlaczego używam w tym miejscu słów — „dalszym wstrzymaniem zadań”? Ponieważ poziom wydatków zaplanowanych w budżetach terenowych zakłada prawie automatycznie wstrzymanie zadań inwestycyjnych, ale nie tylko tych. Przede wszystkim ulegają wstrzymaniu zadania inwestycyjne dotyczące infrastruktury technicznej obecnie realizowanych i przyszłych osiedli mieszkaniowych. A więc —zatrzymanie budownictwa mieszkaniowego stanie się już prawie faktem.</u>
          <u xml:id="u-150.8" who="#PoselRyszardKosowski">Co smuci i boli? Zatrzymaniu ulega także budowa szpitali. Mówił o tym zresztą przed chwilą pan poseł prof. Sroczyński i wymienił w województwie katowickim aż 5 takich szpitali. Znam jeden z nich w Chrzanowie, który jest w moim okręgu wyborczym. Budowa szpitala jest zaawansowana w 70 przeszło procentach i na zabezpieczenie potrzeba 6 mld zł., a na kontynuację — 11 mld zł. Myślę, że po dogłębnej analizie będzie można budownictwo szpitalne potraktować inaczej niż do tej pory to się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-150.9" who="#PoselRyszardKosowski">Wysoki Sejmie! Wymieniłem kilka zagrożeń, które się rysują na tle planowanych wysokich dochodów. W nowych rozwiązaniach systemu podatkowego widzę także i pozytywne strony mianowicie, że po raz pierwszy rady narodowe będą musiały w większym stopniu niż do tej pory skupić uwagę na dochodach. Do tej pory wszystkich interesowały tylko wydatki, a ściślej mówiąc załatwienie pieniędzy w centrali, w województwie. To się obecnie skończyło. Pieniądze trzeba będzie zarabiać dzięki inicjatywie i gospodarności. I jest to fakt bezsporny. Nieodzowny stanie się także sprawny aparat podatkowy, który będzie stróżem należności dla gmin.</u>
          <u xml:id="u-150.10" who="#PoselRyszardKosowski">I na zakończenie chciałem poruszyć jeszcze jedną sprawę, która jest mocno związana z budżetami terenowymi. Do tej pory zakłady pracy znajdujące się na terenie danej jednostki administracyjnej wiele świadczyły — w formie rzeczowej i finansowej — na rzecz społeczności. To źródło dzisiaj wyschło. Stało się nawet odwrotnie — zakłady pracy posiadające szkoły przyzakładowe, przedszkola, domy kultury, stadiony sportowe, przychodnie zdrowia, a nawet szpitale chcą się tych urządzeń pozbyć i to pilnie; nie posiadają również — był to bardzo duży udział — środków na finansowanie budownictwa zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-150.11" who="#PoselRyszardKosowski">Dlatego też bardzo proszę, aby odpowiednie resorty zdecydowały, jak ten problem rozwiązać, ponieważ miejscowe rady chętnie by przejęły ten majątek, ale nie mają środków finansowych na utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-150.12" who="#PoselRyszardKosowski">Kończąc, liczę na to, że rząd w momentach zagrożeń będzie interweniował. Dziękuję uprzejmie za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-150.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Knoppka, a następnie panią poseł Annę Dudkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#PoselJanKnoppek">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Zabieram głos w sprawie, która nie znalazła dotychczas uznania w dyskusji na wczorajszym i dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Nie dziwię się temu, ponieważ taka jest aktualna świadomość społeczna wagi tego problemu. Chodzi mi o szeroko pojętą kulturę fizyczną, na którą w budżecie państwa przeznaczono 0,29% wydatków. Kultura fizyczna kojarzy się najczęściej ze sportem, a przecież dotyczy ona ważnej części wychowania w ogóle. Krótko mówiąc, dotyczy zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#PoselJanKnoppek">W dniach 23 i 24 stycznia oraz 5 lutego br. obradowało Forum Kultury Fizycznej, której gospodarzem i organizatorem była Komisja Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu. To szerokie forum ludzi i organizacji stwierdziło ponad wszelką wątpliwość, że stan zdrowotny społeczeństwa populacji generalnej jest katastrofalny. Jaki to ma związek z procesem przemian gospodarczych w naszym kraju? Otóż wielki.</u>
          <u xml:id="u-152.2" who="#PoselJanKnoppek">Przemiany społeczno-gospodarcze w naszym kraju będzie mogło przeprowadzać tylko zdrowe społeczeństwo. Myślę, że o tym nie trzeba nikogo przekonywać, szczególnie na tej sali. Natomiast uważam, że nawet Wysoki Sejm trzeba próbować przekonać, że jednym z elementów wychowania zdrowego społeczeństwa, elementem, którego pominąć nie można, który ma decydujące znaczenie w kształtowaniu zdrowego społeczeństwa, jest szeroko pojęta powszechna kultura fizyczna.</u>
          <u xml:id="u-152.3" who="#PoselJanKnoppek">Zdaję sobie sprawę, że w okresie braku środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb każdej rodziny i obywatela kraju będzie to niezmiernie trudne. Wysokie ceny podstawowego sprzętu sportowego, koszty utrzymania obiektów sportowych i turystycznych, tych ogólnodostępnych i tych, które nimi nie są, masowemu uczestnictwu w wychowaniu zdrowotnym nie sprzyjają.</u>
          <u xml:id="u-152.4" who="#PoselJanKnoppek">0,29% nakładów z budżetu państwa to kropla w morzu potrzeb. W dokumencie forum przyjęliśmy założenie, że w niedalekiej przyszłości należy dążyć do ustalenia wielkości 1% w budżecie państwa oraz 2% z podatku od wynagrodzeń. Państwo nie może nie doceniać, a tym bardziej czuć się zwolnione z obowiązku dbania o zdrowie obywateli. Nie może to być tylko problemem instytucji i organizacji sportowych do tego powołanych. Ten problem muszą dostrzec wszyscy, także inne resorty: edukacji narodowej, zdrowia, obrony narodowej, spraw wewnętrznych i inne. Powtarzam, ranga problemu powinna być doceniana przez całe społeczeństwo i to jest celem mojego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-152.5" who="#PoselJanKnoppek">Słów kilka o sporcie wyczynowym. Jest on nieodłączną częścią kultury fizycznej, a wbrew rozpowszechnianej opinii, nie obciążającym w zbyt dużym stopniu budżetu państwa. Tak jak w wielu dziedzinach naszego życia nie działo się w nim dobrze. Powiem więcej, działo się źle. Działo się tak m.in, dlatego, że w pewnym okresie w sporcie znaleźli się ludzie przypadkowi, którzy ze względów koniunkturalnych, a także politycznych uwili tam sobie wygodne gniazdka.</u>
          <u xml:id="u-152.6" who="#PoselJanKnoppek">Najmniej winni byli ci, którzy zdecydowali się na sportową karierę i którym w wielu wypadkach ci nieodpowiedzialni działacze wypaczali charaktery. Sport powinien funkcjonować na zdrowych zasadach. Wierzę, że do tego dojdzie w warunkach ustabilizowanej gospodarki przy pomocy samorządu, podmiotów gospodarczych i państwa w odniesieniu do reprezentacji narodowej.</u>
          <u xml:id="u-152.7" who="#PoselJanKnoppek">Wysoki Sejmie! Państwowy Fundusz Młodzieży, który do tej pory był w gestii Komitetu Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu, obecnie jest usytuowany w Urzędzie Rady Ministrów. Na posiedzeniu Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu w dniu 9 stycznia br. zażądaliśmy informacji na temat funkcjonowania i wykorzystania tego funduszu w przyszłości. Stwierdzam, że do tej pory komisja takich informacji nie uzyskała.</u>
          <u xml:id="u-152.8" who="#PoselJanKnoppek">Wysoki Sejmie! Katowicki — „Sport”, gazeta codzienna informuje o wszystkich masowych imprezach sportowo-rekreacyjno-turystycznych swoich czytelników na 2 stronie pod bardzo znamiennym tytułem: przed zawałem uciekaj na własnych nogach. Pamiętajmy o tym. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-152.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu panią poseł Annę Dudkiewicz z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a następnie panią poseł Krystynę Grzędę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#PoselAnnaDudkiewicz">Ja, zgodnie z wnioskiem wcześniejszym, bardzo krótko w imieniu posłów i senatora ziemi piotrkowskiej chciałam przekazać stanowisko Wojewódzkiej Rady Narodowej z Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 14 lutego 1990 r., w którym stwierdza się, że zbyt wysokie są udziały województwa na rzecz budżetu centralnego, co uniemożliwia wykonanie wcześniej rozpoczętych inwestycji, w tym szczególnie obiektów służby zdrowia w Bełchatowie, Radomsku, Koluszkach oraz ujęcia wody pitnej dla Łodzi i Tomaszowa Mazowieckiego, a także inwestycji wodociągowych na rzecz rolnictwa koniecznych z tytułu powstania leja depresyjnego związanego z budową zagłębia górniczo-energetycznego Bełchatów. W związku z tym konieczne jest zwiększenie środków na ochronę środowiska przy jednoczesnym spadku przychodów z rolnictwa i z gospodarki leśnej.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#PoselAnnaDudkiewicz">Obowiązek przekazania do budżetu centralnego zgodnie z projektem budżetu państwa na rok 1990 sumy — w pierwszej wersji podczas debaty wojewódzkiej rady — 192.555 mln zł, a w drugiej — druk 131 B — kwoty 212.255 mln zł, o czym nie wiedziała jeszcze w dniu 14 lutego wojewódzka rada narodowa, ponieważ pierwszą kwotę rozpatrywała w planie swojego budżetu — powoduje konieczność przekazania nawet do 70% wypracowanych dochodów z gmin i miast naszego województwa. Przeciętnie jest to powyżej 50% dochodów.</u>
          <u xml:id="u-154.2" who="#PoselAnnaDudkiewicz">Informujemy, że podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Piotrkowie przewodniczący rad narodowych miast i gmin oraz radni Wojewódzkiej Rady Narodowej wypowiedzieli się negatywnie w powyższej sprawie, przewidując niezatwierdzenie budżetów przez rady narodowe stopnia podstawowego. W związku z powyższym wyrażamy obawę, że przyjęcie budżetu w proponowanej wersji wstrzyma kontynuowanie niezbędnych inwestycji oraz uniemożliwi prawidłowe funkcjonowanie nowo wybranych samorządów, w których społeczeństwo pokłada wiele nadziei.</u>
          <u xml:id="u-154.3" who="#PoselAnnaDudkiewicz">Zwracamy się z prośbą o weryfikację budżetu w dziale: — „Udziały budżetu centralnego w dochodach własnych budżetów wojewódzkich oraz dotacje do budżetów terenowych”.</u>
          <u xml:id="u-154.4" who="#PoselAnnaDudkiewicz">Podpisali: posłowie ziemi piotrkowskiej i pan senator Tadeusz Zaskórski. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-154.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu panią poseł Krystynę Grzędę z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Aleksandra Małachowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#PoselKrystynaGrzeda">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! W związku z poważnymi konsekwencjami, jakie wynikają z aktualnej konstrukcji budżetu centralnego dla budżetów terenowych, o czym wspominało w dyskusji bardzo wielu moich szanownych przedmówców, w trosce o prawidłową działalność nowych samorządów terytorialnych, które jeszcze w bieżącym roku przejmą niejako w marszu gospodarkę terenową od dotychczasowych rad narodowych, wnoszę o rozważenie możliwości zabezpieczenia w ustawie budżetowej warunków do bezkolizyjnego przejęcia tej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#PoselKrystynaGrzeda">Chodzi mi w szczególności o to, by nowe samorządy nie zostały obarczone zobowiązaniami i odsetkami dotychczasowych rad narodowych, a takie zagrożenie nastąpi, jeżeli banki udzielą kredytów dotychczasowym radom narodowym na pokrycie zobowiązań z 1989 r. i bieżących wydatków. W związku z tym proponuję, by budżet centralny wywiązał się z zobowiązań wobec budżetów wojewódzkich i przekazał niezwłocznie kwoty należnych tym budżetom dotacji za rok ubiegły. Uważam, że bardziej zasadne jest zaciągnięcie w pierwszym kwartale bieżącego roku wyższego kredytu przez pana wicepremiera, ministra finansów, niż przez wszystkie rady narodowe, które stały się dłużnikami przedsiębiorstw i swoich pracowników tylko dlatego, że pierwszy wpływ dochodów budżetowych nastąpi dopiero około 10 marca. Decyzja ta leży w interesie przyszłych samorządów terytorialnych. Podjęcie tej decyzji jest wyjątkowo pilne, ponieważ budżety terenowe nie mają środków finansowych na wypłatę najbliższych wynagrodzeń w tym dla nauczycieli i służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-156.2" who="#PoselKrystynaGrzeda">Niemal wszystkie nadwyżki budżetowe pełniły dotąd rolę tak zwanej rezerwy kasowej, ale i te zasoby pieniężne zostały w województwach wyczerpane. Ratunkiem może być tylko kredyt. Proszę, by Wysoki Sejm ustalił kto ma go zaciągnąć i spłacać. Wydaje mi się, że rozmiary tego zjawiska nie byłyby tak drastyczne, gdyby proponowane kwoty dochodów i wydatków z budżetów terenowych na 1990 r. zostały skonsultowane z wojewodami, a przyrzeczone centralnymi decyzjami dotacje zostały w porę przekazane budżetom. Moim zdaniem nie można było obarczać budżetów terenowych skutkami decyzji centralnych bez jakiegokolwiek uprzedzenia.</u>
          <u xml:id="u-156.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Małachowskiego z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, a następnie pana posła Mariana Janickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#PoselAleksanderMalachowski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałem podzielić się z Wysoką Izbą pewnym niepokojem, jaki mi od 2 dni towarzyszy, gdy przysłuchuję się dyskusji. Jest to niepokój człowieka, który pracował przy tym budżecie przez tych ostatnich wiele tygodni, nieraz po kilka, po kilkanaście godzin dziennie i odnoszę wrażenie, że my wszyscy członkowie komisji budżetu podzielamy te same niepokoje, które tu są wyrażane z tej trybuny. Co więcej, myślę, że jako ludzie, którzy więcej włożyli pracy w poznanie tajników i zawiłości tego budżetu mamy niepokoje jeszcze większe, że my bardzo boimy się tego, że ta operacja może być zagrożona, że są tutaj te takie balcerożerne</u>
          <u xml:id="u-158.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-158.2" who="#PoselAleksanderMalachowski">czynniki, które mogą zniszczyć te balcerofagi — powiedziałby uczony, (Oklaski)* które mogą zniszczyć tę delikatną bardzo konstrukcję.</u>
          <u xml:id="u-158.3" who="#PoselAleksanderMalachowski">Ale myślę, że warto rozważyć dwa nurty tych spraw. Jeden nurt to jest nurt tych różnych nieprawidłowości, przeoczeń, których być może nasze komisje dopuściły się, opracowując ten budżet razem z ekipą rządową, ale drugi nurt jest dla mnie trochę groźniejszy. Boję się, że wśród słuchaczy naszej debaty, a przecież jest to debata szeroko obserwowana przez społeczeństwo, może się zrodzić przekonanie, że oto ten budżet, ten projekt, ta ustawa wprowadzają kraj na drogę jakiejś szczególnej katastrofy, na drogę jakichś wielkich zagrożeń i niebezpieczeństw, a prawda jest taka, że my na tej drodze już jesteśmy od dawna, że to nie są zjawiska — te wszystkie, o których państwo tutaj mówili z taką troską i przejęciem — nowe, że to wszystko zdarzyło się dawniej i my teraz jak gdyby zbieramy owoce tego co się zdarzyło.</u>
          <u xml:id="u-158.4" who="#PoselAleksanderMalachowski">Ponieważ trzeba mówić krótko chcę powiedzieć, że sytuacja, w jakiej jesteśmy — przypomina operację. Przywieziono nam do szpitala pacjenta, który jest umierający. Ten budżet, ten plan gospodarczy, ten plan reform gospodarczych, przypominam, że są tylko cząstką tego planu reform, który zatwierdziliśmy w grudniu, cząstka tych zobowiązań, które nałożyliśmy na rząd. Wtedy nie było tak wielu zastrzeżeń, że to wszystko razem jest operacją reanimującą umierającego pacjenta.</u>
          <u xml:id="u-158.5" who="#PoselAleksanderMalachowski">Tymczasem tu, na sali podnoszą się głosy, że może by mu jeszcze wyciąć kamienie żółciowe, może by go jeszcze ogolić, może mu wyczyścić zęby, może by mu pomóc w różnych dziedzinach, podczas kiedy naszym zadaniem i tego planu w tej chwili jest uratować mu życie. I wydaje mi się, że jeśli tak spojrzymy na tę sprawę, to wiele wniosków być może powinno zostać wycofanych, wiele wniosków powinno zostać potraktowanych z wielką ostrożnością, wiele tych gwałtownych wniosków, które jak gdyby zmierzają do odwrócenia tego kierunku, który został w tym planie przyjęty. Jestem działaczem związkowym, posłem z ramienia — „Solidarności” niejako, bo tak się to ułożyło i strasznie się boję tego wszystkiego, co się tu może wydarzyć, ale boję się jeszcze bardziej jednej rzeczy, że oto chirurgowi w czasie trwania operacji wytrąca się z ręki lancet, że kiedy samochód jedzie na wirażu z olbrzymią szybkością kierowcę odpędza się od kierownicy, usiłuje mu się wyrwać tę kierownicę. Myślę, że staje przed nami konieczność zaufania tej konstrukcji, która jest, poprawiając ją tam, gdzie to jest nieodzowne i tam, gdzie kierowca widzi możność poprawienia. Jeśli my dzisiaj premierowi Balcerowiczowi wytrącimy, rozbijemy tę konstrukcję, to może się to skończyć niedobrze, ta nasza działalność może się skończyć niedobrze, natomiast chcę państwu zwrócić uwagę na jedną rzecz, na niebywale godną i taką wspaniałą postawę społeczeństwa, które przyjęło niebywałe w historii — obniżenie stopy życiowej, niebywały ciężar nałożony na jego plecy i niesie go, niesie go z niebywałym spokojem, z zaparciem się, z taką chęcią przetrwania najgorszego.</u>
          <u xml:id="u-158.6" who="#PoselAleksanderMalachowski">Myślę, że jest to apel do kolegów, ażebyśmy się mądrości wytrzymywania tej ciężkiej operacji nauczyli od naszego społeczeństwa, żebyśmy go nie zarazili pesymizmem, bo to nie teraz zaczęły się te nieszczęścia. My w tej chwili próbujemy kraj z tych nieszczęść wyciągnąć. Idziemy ku nadziei, a nie ku katastrofie i myślę, że takie stwierdzenie powinno dominować w naszej dyskusji, że próbujemy ten kraj wyciągnąć z katastrofy a nie wepchnąć go w katastrofę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-158.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Mariana Janickiego z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#PoselMarianJanicki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Nie planowałem zabrać głosu, ale uważam, że część mówców przesadza w ocenie sytuacji gospodarczej. Sam sobie zadaje pytanie, czy my właściwie chcemy reformy, chcemy reformować ten kraj, czy nie? Sądzę, że zdecydowana większość posłów, jak i społeczeństwa jest przekonana o potrzebie reformowania gospodarki. Nie wszystko to, co zostało osiągnięte, jest złe. Powiem, że ja z dużą satysfakcją i zadowoleniem przyjmuję określone zmiany, które tu i ówdzie się pojawiają. Zaczyna się kształtować rynek konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#PoselMarianJanicki">I chciałem powiedzieć drobną rzecz — jak sympatycznie być jeszcze dzisiaj naczelnikiem, kiedy dzwoni dyrektor X i mówi: panie naczelniku, damy panu dachówkę, przywieziemy cegłę, cement. Jeszcze nie tak dawno, może było to przerażające, ale dwa miesiące temu trzeba było jeździć i załatwiać ten cement, tę dachówkę i wiele, wiele innych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#PoselMarianJanicki">Sądzę, że musi się skończyć — trzeba sobie powiedzieć otwarcie — rynek panów producentów i rynek panów handlowców. Musi po prostu istnieć rynek konsumenta. I uważam, że w tym zakresie dużo się robi. Zgadzam się całkowicie z poglądami, że jednak w wielu wypadkach wciąż się nie możemy dostosować, wciąż nie możemy zrozumieć zmiany. Ja także tłumaczę radnym, tłumaczę członkom komitetu obywatelskiego, którzy wiedzą, że jednak ze swego budżetu muszę odprowadzić 54,9% do budżetu wojewódzkiego. Ale przecież ten kraj właśnie zmieniamy, wyprowadzamy z kryzysu i musimy ponieść określone ofiary.</u>
          <u xml:id="u-160.3" who="#PoselMarianJanicki">I powiem otwarcie, nie przesadzajmy, że tak reformujemy. Może się narażę paru kolegom. Ale de facto przecież w zakładach wciąż ludzie chcą przeczekać. Taka jest prawda. Urlopy...</u>
          <u xml:id="u-160.4" who="#komentarz">(oklaski)</u>
          <u xml:id="u-160.5" who="#PoselMarianJanicki">urlopy bezpłatne. A co się robi, żeby pobudzić popyt? Można przecież dawać w zastaw, ulgi, kredyty, to już kiedyś było. Ktoś chciał sprzedać, to były raty, był kredyt. Dzisiaj tego nikt nie stosuje. Najlepiej puścić załogę na urlop.</u>
          <u xml:id="u-160.6" who="#PoselMarianJanicki">Sądzę, że tu w pewnych kwestiach mam inne zdanie niż koledzy. Towar można dawać w komis, wprowadzić sprzedaż — jak powiedziałem — ratalną. I okazuje się, że dziwną mamy sytuację. W wielu wypadkach widzimy, że obywatele, kierownictwo zakładów, wszyscy rząd popierają, ale dziwnie jakby szarpią w swoją stronę.</u>
          <u xml:id="u-160.7" who="#PoselMarianJanicki">A my o problemach wciąż zdecydowanie mówimy, ale trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że te problemy w małym stopniu rozwiązujemy. A nie chodzi o to, żeby o problemach mówić, ale chodzi o to, żebyśmy te problemy rozwiązywali.</u>
          <u xml:id="u-160.8" who="#PoselMarianJanicki">Powiem otwarcie — nie zgadzam się z tu i ówdzie głoszonymi hasłami o obniżenie dywidendy, rozłożenie podatków. W takiej sytuacji skąd wziąć pieniądze na wydatki? Naprawdę mam, tak samo jak koledzy, problemy.</u>
          <u xml:id="u-160.9" who="#PoselMarianJanicki">I kredyt muszę brać, muszę nauczycieli opłacić, pracowników sfery budżetowej i innych, ale sądzę, że to są problemy, które musimy wszyscy rozwiązywać.</u>
          <u xml:id="u-160.10" who="#PoselMarianJanicki">Powiem może niepopularnie. Mnie niepokoi co innego. I mam tu apel — niestety nie ma nikogo z ministerstwa — niepokoi mnie jedna rzecz — dotacja do węgla. I może przedstawię bardzo niepopularną propozycję, ale jeżeli rząd i wicepremier nie podejmą decyzji w zakresie obniżenia tej dotacji do węgla i rozwiązania przez podwyżkę ceny węgla, to nie będzie dobrze. Za pół roku, albo za rok będziemy mieć ponowną inflację, bo nie możemy ciągle dotować węgla. Dzisiaj to będzie 9,3 biliona zł, — a na Ministerstwo Obrony Narodowej dajemy 11 bilionów zł, a za rok będzie 16 bln zł i będziemy mieć podobną sytuację do tej, jaką mieliśmy — podwyższyliśmy 7-krotnie ceny węgla, mówiliśmy, że nie będzie dotacji, a w pierwszym wariancie przecież była to kwota 1,5 biliona zł. W ciągu trzech tygodni prac w komisji kwota ta wzrosła do 9,3 biliona zł. Uważam, że jest to bardzo niepokojące.</u>
          <u xml:id="u-160.11" who="#PoselMarianJanicki">W mojej ocenie, jest to moja osobista ocena, uważam, że rząd powinien trzymać budżet. Jestem o tym przekonany. Co nie znaczy, że ten program nie ma być weryfikowany, że ten budżet nie będzie zmieniany. Jestem osobiście przekonany, że jeszcze nieraz w tej Izbie, w tym samym gronie będziemy częściowo zmieniać ten program, bo on musi być w pewnych kwestiach zmieniony np. w stosunku do kredytów dla rolnictwa i innych. Tak, że będziemy jeszcze nieraz zmieniać budżet. I uważam, że — i jestem o tym przekonany — nie jest to pierwszy, ani ostatni program reformowania naszej gospodarki. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-160.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę państwa, na tym wyczerpaliśmy listę mówców w debacie budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-161.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-161.2" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Proszę posłów, którzy zgłosili propozycje poprawek do projektu ustawy budżetowej i uchwał towarzyszących oraz posłów sprawozdawców, przewodniczącego Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów a także ministra finansów o spotkanie się w sali nr 222, drugie piętro, w budynku Senatu, w 10 minut po zakończeniu obrad w celu uściślenia poprawek, które będziemy głosowali po przerwie.</u>
          <u xml:id="u-161.3" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Jak państwu już mówiłam, po przerwie będą wystąpienia przedstawicieli rządu, a następnie przystępujemy do głosowania poprawek a potem budżetu w całości.</u>
          <u xml:id="u-161.4" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Jeszcze przed przerwą proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#SekretarzposelStefanMleczko">Bezpośrednio po zarządzeniu przerwy obiadowej odbędzie się posiedzenie Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej w sali nr 118.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#PosiedzenieKomisji">Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Polityki Społecznej oraz Ustawodawczej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w sali nr 106.</u>
          <u xml:id="u-163.1" who="#PosiedzenieKomisji">I przypominam — z upoważnienia pana Marszałka — że spotkanie Prezydium Sejmu z przewodniczącymi komisji sejmowych odbędzie się w dniu dzisiejszym, 23 lutego, w gabinecie Marszałka o godz. 14.30. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Zwracam się jeszcze z prośbą do wszystkich członków komisji i przewodniczących, żeby po przerwie obiadowej nie miały miejsca obrady żadnych komisji ze względu na głosowanie i na wystąpienia przedstawicieli rządu.</u>
          <u xml:id="u-164.1" who="#WicemarszalekOlgaKrzyzanowska">Ogłaszam przerwę do godz. 15.</u>
          <u xml:id="u-164.2" who="#komentarz">(Przerwa w obradach od godz. 13 min. 20 do godz. 15 min. 20)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Wysoka Izbo! Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-165.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę o zabranie głosu ministra pracy i polityki socjalnej Jacka Kuronia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rada Ministrów upoważniła ministra Ambroziaka i mnie do wystąpienia do państwa z prośbą o wycofanie tej poprawki, którą komisja wniosła do budżetu, dotyczącej zamrożenia poziomu zatrudnienia w administracji na poziomie średniorocznej z ubiegłego roku. Minister Ambroziak jest szefem całej administracji i ma wszystko na literę — „a”, więc myślałem, że to on będzie mówił pierwszy i w całą sprawę państwa wprowadzi. Pan marszałek mnie udzielił głosu, więc ja państwu tak nieściśle, nie artykułami to przedstawię, Ambroziak po mnie to wszystko powie dokładnie. Ja natomiast powiem o co chodzi.</u>
          <u xml:id="u-166.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali — oklaski).</u>
          <u xml:id="u-166.2" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Ale zacząć chciałem, jeśli państwo pozwolicie od takiej sprawy, która pozornie się z tą kwestią nie wiąże.</u>
          <u xml:id="u-166.3" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Występował tu bardzo szanowany przeze mnie pan poseł Kozłowski, który mówił o tym, jak to starzy urzędnicy nowym ministrom brzydko powykręcali w budżecie. Mnie wprawdzie z nazwiska pan poseł nie wywołał, ale poczułem się tym bardzo dotknięty, ponieważ po pierwsze — to minister odpowiada za to, co jest w budżecie. Jeżeli mu jakikolwiek urzędnik, obojętnie stary czy nowy, coś pokręcił, to wyrzucić trzeba ministra, a nie czepiać się urzędnika. To nieładnie.</u>
          <u xml:id="u-166.4" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-166.5" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">To po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-166.6" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">A po drugie — przyszedłem do Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, dokonałem tam jakiś wstępnych zmian, następnie pracujemy razem i przekonałem się, że są tam bardzo wartościowi ludzie, którzy mają wprawdzie różnorodne wady, ale i wiele umiejętności. Wybrałem, jak mi się zdaje, najlepszy, jaki umiałem wybrać zespół i są to bardzo sensowni ludzie, którzy mają bardzo rozliczne wady, inne niż tamci pierwsi urzędnicy. I my ze sobą pracujemy i stanowimy jeden zespół. I muszę powiedzieć, że poczułem się dotknięty tym wystąpieniem, ponieważ uważam, że zbyt wiele jest konfliktów w Polsce, konfliktów takich, które nas mało wzbogacają. One wyrażają rozliczne sprzeczności i to dobrze, ale już nie ma żadnych powodów, aby tworzyć sztuczne konflikty.</u>
          <u xml:id="u-166.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.8" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Ani nie jest tak, że każdy nowy jest lepszy od każdego starego, ani odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-166.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.10" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">I jeżeli ktoś tego nie rozumie, to bardzo mi przykro, ale znaczy, że jest chory na pewną bardzo niedobrą chorobę.</u>
          <u xml:id="u-166.11" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.12" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Ta choroba nazywa się, jak kto woli, jakobinizm, bolszewizm, jest to choroba rewolucjonistów.</u>
          <u xml:id="u-166.13" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.14" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Nie ma się z czego śmiać panowie postrewolucjoniści, naprawdę.</u>
          <u xml:id="u-166.15" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.16" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Po prostu jest tak, i to jest uzasadnione, że jeżeli wchodzimy w stary porządek, który jest zły, to mamy naturalną tendencję, żeby sądzić, że w przeciwieństwie do starego naprawdę złego porządku, wszystko co nowe jest dobre, ale to jest błąd. Bo z faktu, że stare jest złe nie wynika wcale, że każde nowe jest dobre.</u>
          <u xml:id="u-166.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.18" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Przepraszam, że mówię takie banały i one się tylko pozornie nie łączą z tym co mam dalej do powiedzenia. Dlatego, że proszę Wysokiej Izby, każda administracja, a w ogóle słowo — „administracja” jest uważane za słowo wręcz brzydkie i w ogóle nie lubimy administracji i modnie jest — „dołożyć” administracji. I może to nawet słusznie, bo ta administracja jest zła, ale niestety potrzebna. I nie ma rzeczy gorszej na świecie, niż zła administracja. I teraz trzeba tę administrację poprawić, bo ta administracja ma do wykonania wielką radykalną reformę. Powiedzmy sobie tu uczciwie, że jesteśmy rzeczywiście w sytuacji bardzo złej, bo robimy rewolucję i jednocześnie nie chcemy stosować rewolucyjnych środków. W związku z tym różne sprawy ciągną się i ciągną, ciągną się i ciągną i skończyć się nie mogą. Dzisiaj w piątym punkcie jest projekt nowelizacji ustawy emerytalnej i już nie wierzę, żeby państwo ten projekt rozpatrzyli, a te przepisy emerytalne muszą obowiązywać od 1 stycznia tego roku. To jest właśnie następstwem tego, że my robimy rewolucję nierewolucyjnymi środkami, ale zdaje się, że przez to bardzo wiele korzystamy, niezależnie od tego co tracimy. Chrońmy to, co jest korzyścią.</u>
          <u xml:id="u-166.19" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Otóż administracja, która ma dokonać tak radykalnej przemiany, ma niewspółmiernie więcej zadań, niż administracja w kraju ustabilizowanym.</u>
          <u xml:id="u-166.20" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Mojemu koledze ministrowi pracy w RFN powiedziałem, że na jego stanowisko to ja przyjdę, jak już będę szedł na emeryturę, bo tam rzeczywiście wszystko ustalone, ustabilizowane, ma swój bieg, swój ciąg, swój czas, wiadomo, co, kto, kiedy przychodzi, do kogo i po co. Tymczasem my wszystko zaczynamy od nowa, naraz, w warunkach, jak powiedziało się, złej administracji i w związku z tym wszystko się naraz na nas wali. Ale u nich w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej pracuje 700 osób, a u mnie 330.</u>
          <u xml:id="u-166.21" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Otóż proszę państwa sytuacja jest taka, że wszyscy uznali, że mają coś załatwić w ministerstwie i z ministrem. W związku z tym przychodzi 20 tys. listów w tygodniu i przychodzi proszę państwa kilkaset osób, które stoją w kolejkach — stoją, klną, złorzeczą, a ministerstwo, jak wiadomo, nie jest od przyjmowania interesantów i od odpisywania na listy. Przysyłają ich także panowie posłowie i sami panowie posłowie przychodzą do nas z różnymi indywidualnymi sprawami. I rozumiemy, że my je w tej sytuacji musimy rozważać, be one stanowią pewien przejaw zjawiska i to nam pomaga działać. Ale jakaż to jest olbrzymia praca. Jest to praca administracji w ruchu, praca administracji w działaniu.</u>
          <u xml:id="u-166.22" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Z ustawy uchwalonej przez Sejm wynika — do której nie przyłożyłem palca, bo bym się bał — że mam powołać likwidatora Centralnego Związku Spółdzielni Inwalidów i Niewidomych, i mojego pełnomocnika do spraw spółdzielni inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-166.23" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Proszę Państwa! Powołałem pełnomocnika i jego zastępców, podpisałem im nominacje w pusto. Wyjdzie na to, że będę płacił z własnej kieszeni, bo na to w resorcie nie ma środków. Mówią mi, żeby ich utrzymywały spółdzielnie. Na to się nie zgadzam; jak to jest mój pełnomocnik, to nie mogę z kapeluszem po spółdzielniach chodzić i zbierać pieniądze, będę mu płacił z własnej kieszeni. Dobrze, że mnie jeszcze na to stać, bo sprzedałem książkę na Zachodzie za duże pieniądze, to na razie jestem taki bogaty.</u>
          <u xml:id="u-166.24" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-166.25" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Ale dalej będę podpisywał etaty w „ciemno”.</u>
          <u xml:id="u-166.26" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Oczywiście można mi na to odpowiedzieć, że dobrze, zwiększa się rola tego ministerstwa, zmniejszają się role innych ministerstw, dokonajcie przesunięć. To wszystko prawda, ale pragnę państwu przypomnieć, że mamy zbudować wielkie urzędy zatrudnienia, bo tu nie wolno oszczędzać na etatach. Zdajcie sobie państwo sprawę, że ten człowiek ma być sprawnie obsłużony, a przy dzisiejszej obsadzie kadrowej, to on nawet do rejestracji stoi w kolejce. A kto będzie pracował w sprawie zatrudnienia, aktywnie szukał mu pracy. Potroić musimy te służby zatrudnienia. Musimy także zbudować sprawną pomoc społeczną. I być może rada jest dobra, żeby przenieść pracowników z innych działów. Tylko uprzytomnijcie sobie państwo — zrobimy wybory samorządowe, przystąpimy do budowy komunalnej gospodarki, komunalnej administracji, która na bieżąco będzie musiała załatwiać sprawy różnych interesantów, którzy dotąd byli załatwiani. Tam natychmiast nastąpi chaos, pracowników będzie się wymieniać i choćbyśmy tam wybrali same aniołki i najsprawniejszych facetów, to oni minimum pół roku będą przystosowywać się do nowej pracy. I ci interesanci zwalą się do województw i do ministerstw. Nam się nie pomniejszy liczba klientów tylko potroi.</u>
          <u xml:id="u-166.27" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Wszyscy wzywają kogoś z ministerstwa, żeby gdzieś przyjechał i coś załatwiał. Proszę szanownych państwa — już nie mam pieniędzy na diety. Nie mam, już wyczerpałem pieniądze na diety.</u>
          <u xml:id="u-166.28" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Jeżeli mam nominować nowego pracownika — bo nie powiedziałem tu, że muszą zostać sami starzy, gdyż nowi są źli, a powiedziałem, że nie można przyjąć klucza nowy- stary, trzeba szukać sprawnych i sprawniejszych — to muszę zwolnić starego, który mi przez 6 miesięcy zajmuje etat. To po tym, co państwo tu uchwalicie w budżecie, to ja już nikogo nie zwolnię, bo jak pracownik nadaje się tylko do otwierania kopert, to wolę, żeby mi ktoś otwierał koperty niż nikt, bo jest każdego tygodnia 20 tys. listów i one leżą.</u>
          <u xml:id="u-166.29" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">I na zakończenie — można mi tu wykazać — nawet wyobrażam sobie, że wyjdzie pan poseł, czy śliczna pani posłanka i powie bardzo dokładnie skąd ja mam wziąć te etaty. Tylko państwa bardzo przepraszam, to jest tak, że zaufaliście mi państwo, że spróbuję zatrudnić w tym roku minimum 400 tys. bezrobotnych. Natomiast nie chcecie mi państwo zaufać, że potrafię swoich 400 urzędników w ministerstwie właściwie zatrudnić.</u>
          <u xml:id="u-166.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-166.31" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">I to jest, proszę państwa, śmieszny dowcip. Proszę państwa — ten rząd może jest zły, ci ministrowie może są źli, tylko trzeba zmienić ministrów a nie zmieniać rząd; nie mówić im — tyle masz prawo mieć telefonów, tyle masz dziennie telefonów wykonać i tylu pracowników możesz zatrudnić. Bardzo przepraszam, ja przyjmuję pracę zleconą i zobowiązuję się ją wykonać na danych warunkach. Państwo możecie mi powiedzieć: te warunki nam nie odpowiadają, poszukamy kogoś, kto nam zaoferuje lepsze warunki. Ale nie możecie mi państwo powiedzieć — rób to, tylko my ci podyktujemy warunki. Bo wtedy proszę nie ze mną rozmawiać, tylko szukać innego ministra.</u>
          <u xml:id="u-166.32" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">W związku z tym jeszcze taka uwaga — mamy taką zmieszaną lukę w przepisach. Bo okazuje się, proszę państwa, że rząd nie może złożyć wniosku, żeby przywrócić poprzedni zapis, tzn. skreślić to ograniczenie etatów. Otóż w związku z tym bardzo proszę, żeby któryś z panów posłów, czy posłanek — zawsze lepiej pięknych posłanek — odważył się i złożył taki formalny wniosek, żeby jednak nie krępować naszych działań; ażeby Sejm w tej jednej, drobnej sprawie, kiedy będziemy chcieli ograniczać a nie zwiększać, zaufał nam, skoro nam już ufa, przyznając tak olbrzymie pieniądze i zlecając tak ważne sprawy. To tyle, dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-166.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-167.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Wróbel:</u>
          <u xml:id="u-167.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę ad vocem, jeśli można.)</u>
          <u xml:id="u-167.3" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Ad vocem, proszę bardzo, poseł Wróbel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#PoselJanWrobel">Pan minister Kuroń ma dużo racji, ale jest też i druga strona medalu. Organizacja urzędów, resortów, często oparta jest na wyobraźni sufitowej. Proszę mi wskazać resort lub urząd centralny, w którym według zasad naukowej organizacji pracy zatrudnia się odpowiednią liczbę urzędników. Najczęściej przyjmuje się liczbę etatów, nie zaczynając od zakresu czynności. I dlatego — ilu mamy wiceministrów w poszczególnych resortach? A każdy wiceminister ma departament. W dalszym ciągu nie nastąpiło scedowanie uprawnień ministra na wiceministrów, wiceministrów na dyrektorów departamentów itd. Często w drobnych sprawach potrzeba zebrać 6—8 ważnych podpisów dyrektorów departamentów, zanim drobna sprawa trafi do zatwierdzenia przez ministra. I tutaj na pewno należy szukać oszczędności w obsadzie administracyjnej. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-168.1" who="#komentarz">(Poseł Bogdan Łukasiewicz:</u>
          <u xml:id="u-168.2" who="#PoselJanWrobel">Jeszcze ad vocem.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę bardzo</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#PoselBogdanLukasiewicz">Mam taką uwagę — że co prawda pan minister Kuroń nie jest piękną posłanką, ale jest posłem i może wniosek w swoim imieniu jako poseł złożyć. Chyba o tym zapomniał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Czy mogę ad vocem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Zgadzam się w pełni z tym, co mówił pierwszy z panów; to co mówił drugi poseł jest oczywiste, tylko trochę nie wypada. Natomiast w pierwszej sprawie w pełni zgadzam się z każdym dokładnie słowem, nawet chciałem o tym tu powiedzieć, że przecież reorganizację trzeba zaczynać nie od liczby etatów, bo wszystkie rządy najpierw o 30, o 20%, zmniejszały liczbę etatów w administracji, potem zwiększały. W książce Ilji Erenburga — „Lejzorek Rojtszwaniec” jest napisane: — „zwalniają” — powiada Lejzorek — więc znaczy będą przyjmować”.</u>
          <u xml:id="u-173.1" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Otóż, jak mnie zapytano w resorcie — ile procent etatów mam zwolnić, to się roześmiałem i powiedziałem, że to się nie na procenty liczy.</u>
          <u xml:id="u-173.2" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Zwróciłem się do takiej specjalistycznej organizacji i poprosiłem, żeby nie przeszkadzając nikomu poobserwowali ministerstwo, żeby pojechali potem do urzędu zatrudnienia i zobaczyli, jak działa. Ja im przedstawię założenia, a oni złożą projekt funkcjonowania tej instytucji. Następnie przyjrzymy się wspólnie tym propozycjom, do czego one się nadają. Potem oni mi zafundują zgodnie z tą koncepcją szkolenie pracowników ministerstwa. I wtedy będę mógł na ten temat dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-173.3" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Pan ma rację, przyjmowano — był limit i jak jest urzędnik, to ma pracę. Nie protestuję przeciw temu stwierdzeniu, to jest prawda. Protestuję tylko przeciw mechanicznemu załatwianiu, bo jak to się będzie mechanicznie załatwiać, to są możliwe jak najgorsze skutki. Powstała taka sytuacja, wiem, bo to dokładnie tak wygląda w moim ministerstwie. To ministerstwo coś robiło, mnóstwo różnych rzeczy. Ja dopiero powoli dochodzę do tych różnych rzeczy, które ono robi i robiło. I do tego dodaję różne inne zadania, starając się jak najmniej dodawać ludzi. No, ale ponieważ nie bardzo się jeszcze rozeznaję w tych wszystkich starych rzeczach, to nie mogę tak dyrygować. Właśnie nie chcę robić takiej operacji. Opowiadałem zachodnim dziennikarzom o zwiedzaniu zakładów Henkla. Kiedy je zwiedzałem, to nie wiedziałem, jakie to są zakłady, bo moi tłumacze nie znali tego chemicznego słownictwa i mówili: tu się robi to do tego. Idę przez te olbrzymie zakłady i nie wiem o co chodzi. Wreszcie wprowadzają mnie do gigantycznej sterowni komputerowej, wtedy już w ogóle nic nie rozumiałem. Kręcą się.</u>
          <u xml:id="u-173.4" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">A potem na konferencji prasowej powiedziałem tak: oczywiście nic nie rozumiałem i pomyślałem sobie, że tak wyglądacie wy, zachodni Europejczycy, kiedy przyjeżdżacie do Polski. Tylko różnica między nami jest jedna — ja nie próbowałem tej centrali komputerowej zreformować, bo wiedziałem, że się nie znam.</u>
          <u xml:id="u-173.5" who="#MinisterPracyiPolitykiSocjalnejJacekKuron">Otóż pomysł, że ustalimy liczbę, to jest tylko pomysł, że będziemy reformować centralę komputerową, nie mając o niej zielonego pojęcia. Róbmy odwrotnie. I uwierzcie mi, że nie chcę zatrudnić za dużo pracowników. Jest inne wyjście, uświadomcie to sobie państwo. Państwo ograniczacie etaty. Jeżeli będę miał kłopoty — choć serce mi drży i ręka — to przecież mam fundusz zatrudnienia, mam fundusze społeczne. Jeżeli uznam, że nie wykonam swoich zadań, to ludzi zatrudnię. Na samą myśl, że zabieram człowiekowi zupę i zafunduję sobie urzędnika, to mi się serce kroi. Ale, skoro cały miałby się przez to interes zawalić, to ja to zrobię. Nie grajmy więc ze sobą w taką grę, bo siedzący tu dyrektorzy dobrze wiedzą, że jak się wskaźnikami ogranicza, to oni przez ten etap przechodzą i zawsze ze stratą dla gospodarki. Jeżeli chcecie państwo wyznaczyć wskaźniki, to zapowiadam — ja przez ten etap też przejdę, ale pewnych rzeczy nie chcę robić. I dlatego proszę raz jeszcze.</u>
          <u xml:id="u-173.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">I jeszcze jeden głos ad vocem — proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#PoselMariaDmochowska">Zgłaszam wniosek formalny o skreślenie w ustawie budżetowej na rok 1990 w art. 16 ust. 1. Nie muszę tego uzasadniać, uzasadniał to dobrze pan minister, w tym wypadku minister, bo nie zgłosił wniosku — poseł Kuroń. Jeśli robimy tak wielką rewolucję w Polsce, to miejmy odwagę dać prawo naszemu rządowi do swobodnego dysponowania swoimi kadrami. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Zanotowałem ten wniosek. Proponuję, aby do sprawy odnieść się po wypowiedziach ministrów.</u>
          <u xml:id="u-176.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Głos zabierze obecnie minister — szef Urzędu Rady Ministrów Jacek Ambroziak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#MinisterSzefUrzeduRadyMinistrowJacekAmbroziak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W zasadzie minister Kuroń wyjaśnił i powiedział już wszystko. I po wniosku pani poseł Dmochowskiej, w zasadzie już nie powinienem mieć nic do dodania. Dodam tylko, że dziwiło by to, że w całej sferze budżetowej, poza administracją państwową, nie ma dyrektywności w zatrudnianiu i są utrzymane warunki do elastycznej i efektywnej gospodarki kadrami. A tylko byłaby dyskryminowana część administracji, jak np. jednostki zatrudnienia, czyli cały zespół biur pomocy społecznej, biur do spraw zatrudnienia u ministra Kuronia — czyli ta część, która ma nowe zadania. Utrudni to także przesunięcie pracowników z urzędów wojewódzkich do urzędów rejonowych, czy nawet samorządu terytorialnego. Ten przepis, który jest obecnie proponowany zahamuje także proces zmniejszania zatrudnienia na rzecz podwyższania płac czyli kształtowania kadry wyższej jakości przy tym samym poziomie zatrudnienia To wszystko art. 16 i 24 by utrudniły. I stąd także i mój apel o zmianę tego artykułu, jeżeli Wysoka Izba podzieli nasze stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-177.1" who="#MinisterSzefUrzeduRadyMinistrowJacekAmbroziak">Chciałbym przytoczyć przykład, że kiedy w zeszłym roku, po raz pierwszy nie została ustalona liczba etatów w administracji państwowej, to w ciągu tylko I półrocza, na korzyść zwiększenia płac i zwiększenia chyba i trochę jakości tej pracy, zatrudnienie uległo zmniejszeniu o 3202 pracowników, w tym o 1801 pracowników w urzędach wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-177.2" who="#MinisterSzefUrzeduRadyMinistrowJacekAmbroziak">Wydaje mi się, że te liczby wskazują, że kiedy nie ma blokady jest znacznie większa elastyczność. Przy blokadzie etatów urzędy ratują się zatrzymaniem tych wszystkich, jak to powiedział Jacek Kuroń, którzy będą tylko otwierali koperty, a nie wykonują jakichś innych prac, które można właśnie przy swobodzie zwiększyć. A pamiętajmy, że zwiększają się zadania i biur do spraw zatrudnienia, samorządu terytorialnego i w urzędach wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-177.3" who="#MinisterSzefUrzeduRadyMinistrowJacekAmbroziak">Ale chciałbym jeszcze dodać jedną uwagę. Proponuję w art. 9, zgodnie z wnioskiem mniejszości — co wynika ze sprawozdania Komisji Polityki Gospodarczej. Budżetu, Finansów oraz Komisji Ustawodawczej — skreślić wyrazy — „oraz na częściowe finansowanie działalności statutowej organizacji i stowarzyszeń”. Zapis, który proponuje komisja, że stowarzyszenia mogą otrzymać dotacje celowe na finansowanie zadań zleconych przez państwo oraz na częściowe finansowanie działalności statutowej jakby działa wbrew temu, co tutaj w Wysokiej Izbie panowie posłowie wielokrotnie mówili, że nie będzie się finansowało stowarzyszeń tylko dlatego, że powstały takie stowarzyszenia i muszą mieć etaty. Polityka rządu w tym zakresie zmierza do tego, aby stowarzyszenia były finansowane przez ich członków, z ich zasobności, z dochodów z działalności gospodarczej, do której zgodnie z prawem o stowarzyszeniach mają prawo. Ale nie przez państwo. Państwo przestało finansować partie i państwo nie chce i nie powinno finansować stowarzyszeń poza tymi zadaniami celowymi, zleconymi — w wyniku ofert składanych przez stowarzyszenia — przez państwo, które są społecznie i publicznie użyteczne. Te trzeba i należy finansować. Chodzi o to, żeby nie finansować li tylko samego faktu istnienia stowarzyszenia, czy jego etatów.</u>
          <u xml:id="u-177.4" who="#MinisterSzefUrzeduRadyMinistrowJacekAmbroziak">I stąd popieram i proszę, żeby uwzględniono poprawki mniejszości dot. skreślenia w art. 9 ust. 1 słów — — „oraz na częściowe finansowanie działalności statutowej”, gdyż ta działalność statutowa sprowadza się w gruncie rzeczy do finansowania etatów i finansowania samych stowarzyszeń, jako że one tylko zostały utworzone, a nie ich zadań, ich celów, ich rzeczywistej społecznej użyteczności. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-177.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę bardzo — poseł Ryszard Bugaj ad vocem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#PoselRyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W sprawie ostatniej dotyczącej częściowego finansowania działalności statutowej stowarzyszeń — ta sprawa podczas obrad naszej komisji była bardzo szeroko dyskutowana, jest ona kwestią kontrowersyjną, trzeba to przyznać. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na te czynniki, które jak sądzę, przeważyły i komisja jako całość przyjęła jednak tę poprawkę do przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-179.1" who="#PoselRyszardBugaj">Otóż argumentów jest kilka. Pierwszy argument, który, jak sądzę, przedstawiciele rządu podzielą, jest taki, że np. we Francji, w Niemczech Zachodnich stowarzyszenia korzystają z szerokiej pomocy budżetowej i co uważają za normalność w krajach rozwiniętych gospodarczo, do zbliżenia się do których dążymy w tak przyspieszonym tempie. Otóż tam jest to przyjęte. To jest pierwszy argument.</u>
          <u xml:id="u-179.2" who="#PoselRyszardBugaj">Drugi argument dotyczy sprawy pewnej fazy historycznej, w jakiej znajduję się Polska. Budujemy zręby systemu demokratycznego i chodzi nie tylko o parlament, nie tylko o partie polityczne, ale i o całą infrastrukturę związaną z ruchem obywatelskim, który u nas, w Polsce przejawia się przede wszystkim w ruchu stowarzyszeniowym.</u>
          <u xml:id="u-179.3" who="#PoselRyszardBugaj">I po trzecie — chciałbym powiedzieć, że otrzymałem bardzo wiele takich sygnałów, że jest wiele stowarzyszeń ogromnie zasłużonych, które istnieją ponad 100 lat w Polsce, są to często stowarzyszenia naukowe, np. Stowarzyszenie Historyków, Stowarzyszenie Fizyków — od nich także dostałem listy — które dzisiaj, po bardzo wielu latach egzystencji, często w niesłychanie ciężkich warunkach, znalazły się w sytuacji konieczności likwidacji swojej działalności.</u>
          <u xml:id="u-179.4" who="#PoselRyszardBugaj">Pan minister Ambroziak ma rację, że często chodzi o 2—3 etaty. Rzeczywiście problem sprowadza się często do tęgo, że nie można utrzymać 1 sekretarki, że nie ma pieniędzy na wynajęcie sali na prelekcje, etc.</u>
          <u xml:id="u-179.5" who="#PoselRyszardBugaj">I jeszcze chciałbym powiedzieć, iż zasada, by stowarzyszenia mogły korzystać w swojej działalności ze środków budżetowych tylko wtedy, jeżeli minister uzna to za stosowne i zleci jakąś działalność, jest, moim zdaniem, zasadą zbyt ograniczającą samodzielność działania stowarzyszeń. Budżet i środki budżetowe są własnością społeczną i dostęp do nich powinien być, jak sądzę, uregulowany na pewnych ogólniejszych zasadach.</u>
          <u xml:id="u-179.6" who="#PoselRyszardBugaj">Mam nadzieję, że Wysoka Izba nie przychyli się do sugestii, którą pan minister Ambroziak przedstawił Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-179.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Obecnie proszę o zabranie głosu wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego Andrzeja Topińskiego.</u>
          <u xml:id="u-180.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Wiceprezes Narodowego Banku Polskiego</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#AndrzejTopinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W czasie dyskusji budżetowej poruszane były wielokrotnie sprawy związane z polityką bankową, wprawdzie nie ma formalnych wniosków, czy poprawek, które Izba będzie głosować, niemniej różne problemy, które zostały tutaj poruszone, wymagają odpowiedzi i z całą pewnością będą brane pod uwagę w polityce banku.</u>
          <u xml:id="u-181.1" who="#AndrzejTopinski">Najwięcej głosów dotyczyło uruchomienia przez banki pewnych działań propodażowych. Podzielamy ten punkt widzenia i troskę posłów o politykę propodażową banku, jednak z pewnym wszelako zastrzeżeniem; rozumiemy bowiem w ten sposób i sądzimy, że Izba się z tym zgadza, że podstawowym obowiązkiem banku jest w tej chwili odbudowa polskiej waluty i niedopuszczenie do powrotu do hiperinflacji i dolaryzacji gospodarki, bo gdyby tak się stało, wówczas być może magazyny by zostały rozładowane, ale prawdopodobnie po prostu na krótko. I te magazyny wkrótce zapełniłyby się ponownie. Musimy prowadzić pewne działanie służące aktywizacji podaży, niemniej jednak z pewnymi istotnymi ograniczeniami, a pole manewru nie jest zbyt wielkie.</u>
          <u xml:id="u-181.2" who="#AndrzejTopinski">Pozwolę sobie wymienić parę kierunków działań, które — jak sądzimy — z całą pewnością nie rozwiążą problemu całkowicie, być może nawet nie w decydującej mierze, jako że problem jest skomplikowany, wszelako jednak będą służyły dobrze pobudzeniu podaży. Przede wszystkim w marcu nastąpi istotne obniżenie stopy procentowej. Opinie wyrażane tutaj o wpływie stopy procentowej na stopę inflacji w styczniu i lutym sądzę, że były często przesadzone, niemniej jednak oczywiste jest, że wpływ ten był znaczny. Znaczne obniżenie stopy procentowej w marcu, a miejmy nadzieję później także w kwietniu służyć będzie niewątpliwie aktywizacji podaży, a także reorganizacji działalności handlu.</u>
          <u xml:id="u-181.3" who="#AndrzejTopinski">Będziemy nadal prowadzili politykę promowania weksla, czyli udzielania tańszego kredytu przy dyskoncie weksli. Bardzo zachęcamy do stosowania tej formy, wydaje się nam, że emitowanie kredytów w tym trybie nie będzie działało inflacyjnie.</u>
          <u xml:id="u-181.4" who="#AndrzejTopinski">System bankowy próbuje uruchamiać, podejmuje pierwsze działania w zakresie kredytu konsorcjalnego, co ułatwi finansowanie przez banki różnych przedsięwzięć, które dla jednego banku będą zbyt duże, bądź ryzyko będzie zbyt wielkie.</u>
          <u xml:id="u-181.5" who="#AndrzejTopinski">I wreszcie banki będą prowadziły pewną elastyczną politykę w stosunku do różnych klientów. Były tutaj wyrażane opinie, że banki powinny rozłożyć do końca III kwartału odsetki — jako generalna zasada płatności odsetek. Tego typu posunięcia są niemożliwe, niemniej banki, pobierając odsetki, kapitalizując te odsetki, muszą się posługiwać kryterium wypłacalności dłużnika. Na pewno banki będą zainteresowane tym, żeby pewnego rodzaju zapasy finansować, inne — nie, w zależności od oceny efektywności tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-181.6" who="#AndrzejTopinski">Chcę wreszcie podkreślić, że nie zamierzamy obecnie podnosić kursu dolara, że nie uważamy, aby sytuacja uzasadniała takie posunięcie, nie uważamy też, aby ta obecna lekka zwyżka kursu kantorowego była zjawiskiem niepokojącym. Pragnę podkreślić, że nie przewidujemy w najbliższym czasie podwyższania kursu dolara.</u>
          <u xml:id="u-181.7" who="#AndrzejTopinski">Najwięcej może uwag krytycznych padło w odniesieniu do funkcjonowania kredytu rolnego. Narodowy Bank Polski z całą powagą odnosi się do tego zagadnienia, sądzimy, że znajdziemy pewne instrumenty, które by umożliwiły na wiosnę stabilizację warunków kredytowania rolników. Nie jestem pewien, czy rozwiązania te usatysfakcjonują wszystkich, ale będziemy poszukiwali jakichś rozwiązań, dzięki którym ryzyko rolnika, który pożycza nie wiadomo na ile procent, na kilka miesięcy pieniądze, zostanie zmniejszone. Z tym, że trzeba sobie powiedzieć, że z całą pewnością nie wrócimy do tego typu kredytów, które miały miejsce w przeszłości, to znaczy kredytów — jak tu jeden z posłów kiedyś mi powiedział — kiedy pożyczało się na prosiaka, a spłacało się ten kredyt kogutem. Nie. Trzeba przyjąć zasadę, że kredyt jest spłacany w swojej realnej wartości, że będziemy negocjować odsetki, ustalać je w taki sposób, aby sprzyjało to produkcji rolnej, ale kredyt jest kredytem, kredyt nie jest dotacją i musi być spłacony na takich zasadach, żeby bank finansujący ten kredyt mógł przyjmować depozyty pieniężne od ludności, także zresztą od rolników. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów Wojciecha Misiąga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zadaniem moim jest podsumowanie wyjątkowo burzliwej i wyjątkowo długiej w tym roku debaty budżetowej. Nie jest możliwe odniesienie się do wszystkich głosów, do wszystkich zgłoszonych wniosków i postulatów, postaram się powiedzieć o tych sprawach, które bądź najczęściej w tej dyskusji się pojawiały, bądź budziły największe kontrowersje. Chciałbym również bezpośrednio odnieść się do konkretnych wniosków, konkretnych propozycji zmian w ustawie budżetowej, które zostały bądź to przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zaproponowane do przedłożenia rządowego, bądź też padły w ciągu ostatnich dwóch dni na tej sali.</u>
          <u xml:id="u-183.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Nawet ci posłowie, którzy występowali w dyskusji j mieli bardzo poważne zastrzeżenia i obiekcje co do kształtu budżetu, możliwości jego realizacji, słuszności pewnych strukturalnych wyborów, jakie przyjęto, konstruując budżet, stwierdzali jednak, że konstrukcja budżetu państwa mieści się w logice programu gospodarczego zaproponowanego i przedłożonego przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-183.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Chcę powiedzieć, że tak w istocie rzeczy jest, że budżet państwa, zrównoważenie budżetu państwa nie jest i nie traktujemy tego jako celu samego w sobie. Budżet państwa jest z jednej strony — narzędziem pozwalającym na finansowanie realizacji pewnych zadań państwa, funkcji socjalnych, funkcji utrzymania państwa, obronności, administracji, z drugiej zaś strony — jest instrumentem polityki finansowej. Wobec tego ta zasada zamkniętego budżetu, zrównoważonego budżetu bez kredytowania zewnętrznego, bez zaciągania z zewnątrz pożyczek na to, żeby pokryć niezbędne, jak się wydaje, wydatki, jest jednym z istotnych elementów całego planu gospodarczego, całego planu stabilizacji gospodarki. Przy czym jest to rzeczywiście jeden z wielu elementów, tak jak elementem jest to, że następuje podwyższenie stóp procentowych od kredytów i depozytów, jak to, że zmienia się organizacja rynku walutowego, jak to wreszcie, że w inny sposób funkcjonują ulgi podatkowe, że inaczej mają być sterowane wynagrodzenia zarówno w sferze materialnej, jak i w sferze budżetowej. Jedną z tych zasad jest to, że budżet musi być zrównoważony.</u>
          <u xml:id="u-183.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Budżet jako główne źródło dochodów, a właściwie, jak można powiedzieć, jedyne źródło dochodów ma zapewnione przejmowanie części wypracowanej nadwyżki w sferze produkcyjnej. Wobec tego powstaje on z części wytworzonego produktu. Jeśli wydatki budżetu będą większe niż ta przejęta część nadwyżki, to okazuje się, że pokrycia w towarach, w usługach, w tym na co te pieniądze budżetowe miałyby iść, nie ma już, że powstały pewne zasoby budżetowe nie mające pokrycia w towarach, w usługach. Wtedy budżet musi być czynnikiem, który nakręca inflację. Skoro tego chcemy uniknąć i skoro przyjmujemy ostry, restrykcyjny program, który właśnie inflacji ma przeciwdziałać, byłoby całkowicie nielogiczne, gdyby spod tej zasady wyłamał się budżet i stanowił czynnik potęgujący, a nie hamujący inflację.</u>
          <u xml:id="u-183.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Istotą budżetu jest wobec tego to, że przyjmuje część środków wypracowanych w jednych dziedzinach, przyjmuje w postaci podatków i opłat, po to, żeby finansować inne dziedziny, te, które dochodu wypracować nie mogą, na przykład dlatego, że służą pewnym zadaniom ogólnopaństwowym, ogólnospołecznym, nie mającym charakteru komercyjnego, albo też nie mogą wypracować dostatecznego dochodu dlatego, że polityka państwa polega na utrzymywaniu relatywnie niskich cen na pewne produkty. Wobec tego nie można budować struktury wydatków na założeniu, że proporcje wydatkowania pieniędzy z budżetu będą takie, jak proporcje wytwarzania dochodu narodowego, czy wytwarzania tej ogólnonarodowej nadwyżki. Gdybyśmy taką zasadę rzeczywiście przyjęli, budżet byłby po prostu niepotrzebny. Oznaczałoby to, że każdy utrzymuje się z tego, co wypracował, ale równocześnie oznaczałoby to, że państwo nie ma żadnych możliwości funkcjonowania jako państwo, bo logika budżetu opiera się na rezygnacji z nadwyżek po to, żeby na ogólnospołeczne cele można je przeznaczyć. To, jakie będą proporcje przeznaczenia tej ściągniętej nadwyżki na cele ogólnospołeczne jest oczywiście zawsze sprawą otwartą. Można próbować pewne rzeczy obiektywizować, zawsze do pewnego stopnia będzie to kwestia społecznego i politycznego wyboru i społecznej i politycznej decyzji, którą właśnie Sejm, aprobując ustawę budżetową, podejmuje.</u>
          <u xml:id="u-183.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Wielokrotnie pojawiła się w dyskusji sprawa dochodów budżetu. W formie zarzutu mniej albo bardziej jawnie sformułowanego, stwierdzano, że dochody przyjęte w ustawie budżetowej są pewną prognozą, są pewnym szacunkiem, są wynikiem kalkulacji opartych na pewnych założeniach. Trzeba powiedzieć, że tak istotnie jest i tak jest w każdym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-183.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Stałą cechą budżetu jest to, że po jednej stronie, tam gdzie mówimy o dochodach, możemy operować pewną prognozą, mamy pewne wyobrażenia przebiegu procesów gospodarczych; na tej podstawie, analizując możliwe zmiany cen, zmiany produkcji, zmiany w systemie podatkowym, określamy pewną prognozę dochodów budżetu. Po drugiej stronie budżetu — pojawiają się limity wydatków. Limity, ale i zobowiązania. Te zobowiązania mogą być wypełnione na tyle, na ile słuszna okaże się prognoza dochodów. To jest prawda, nie można gwarantować wydatków w pełni, w 100-procentach właśnie dlatego, że również prognozą są dochody.</u>
          <u xml:id="u-183.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Zapytywano — i wyrażano wątpliwość — dlaczego tak wysoką prognozę dochodów przyjęto w budżecie. Wyjaśnienie jest chyba proste, ale trzeba przynajmniej w dwóch słowach do tego się odnieść. Decydującym czynnikiem o tym, że dynamika dochodów jest tak wysoka, mimo iż przy kalkulacjach dochodów budżetowych — co zresztą wyraźnie zaznaczono w objaśnieniach do ustawy budżetowej — zakładano spadek produkcji i zmniejszanie się produkcji, jest to, że zgodnie z programem gospodarczym, zgodnie z wielokrotnie zgłoszonymi postulatami maleją ulgi podatkowe, następuje pewne wyrównanie obciążeń, odejście od różnego typu ulg. Pozwala to na zwiększenie dochodów podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-183.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Chciałem również powiedzieć, że nie można bezpośrednio odnosić przewidywanego spadku produkcji do spadku dochodów budżetu. 5-procentowy spadek produkcji to nie jest 5-procentowy spadek dochodów budżetu. Konstrukcja programu, logika tego programu, te przedsięwzięcia, które podejmujemy nie polegają przecież na tym, że arbitralnie w administracyjnym trybie likwiduje się pewne przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwa, można powiedzieć, likwidują się same, bo jest to wymuszone realiami ekonomicznymi. Ale skoro tak jest, to należy się spodziewać, że w pierwszej kolejności będzie zmniejszała się produkcja w tych przedsiębiorstwach, które były niskorentowne. A zatem w tych przedsiębiorstwach, które mogły wnosić do budżetu proporcjonalnie mniej w stosunku do swojej produkcji, niż te przedsiębiorstwa, które są ekonomicznie silne, które mimo tych zaostrzonych warunków mają szanse dalszego rozwoju i zwiększania produkcji. Jest to czynnik, który proszę wziąć pod uwagę przy własnej ocenie realności dochodów budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-183.9" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Przez wielu posłów była również omawiana kwestia ponad 4-bilionowych dochodów z obligacji, przyjętych jako część dochodów budżetowych. Wyrażono wątpliwości dotyczące rozmiarów emisji. Padło tu wprost pytanie, kto ustalił takie rozmiary emisji obligacji, jakie są szanse na uzyskanie tych dochodów. Wreszcie podkreślano, że obligacje jako takie są pewnym dochodem zwrotnym, tzn. są pewną pożyczką udzieloną budżetowi, wobec tego musimy mieć świadomość tego, że to są pieniądze, które budżet będzie musiał zwracać. Co najmniej kilka rzeczy w związku z tym należy wyjaśnić. Najprościej jest odpowiedzieć na pytanie, kto ustalał rozmiary emisji. Rozmiary emisji obligacji państwowych, tych konwertowanych na majątek państwowy, o czym za chwilę trzeba będzie powiedzieć, zostały ustalone przez Sejm w październiku ub.r. przy korekcie ustawy budżetowej na 1989 r. Te obligacje, które w tej chwili znajdują się w sprzedaży to właśnie ta emisja, która decyzją Sejmu została wtedy uruchomiona.</u>
          <u xml:id="u-183.10" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Druga istotna kwestia — obligacja swoimi warunkami została bardzo ściśle powiązana z procesem prywatyzacji gospodarki narodowej. Jak państwo wiecie, zasada jest taka, że największe korzyści uzyskuje nabywca wtedy, kiedy obligacjami płaci za prywatyzowany majątek państwowy — to wiąże się z otrzymaniem 20% premii. Jeśli wykorzystanie obligacji będzie inne, po prostu jako środka przechowywania oszczędności, to dopiero od 1995 r obligacje podlegają wykupie z oprocentowaniem w ciągu tych 5 lat równym stopie inflacji.</u>
          <u xml:id="u-183.11" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Wiadomo, że z bardzo różnych względów legislacyjnych, formalnych, koncepcyjnych, proces prywatyzacji opóźnił się, że jeszcze w dalszym ciągu w parlamencie, w komisjach parlamentarnych są omawiane akty prawne tworzące systemowe podstawy prywatyzacji. Dopiero po rozstrzygnięciu tych spraw, po uruchomieniu, co już premier Balcerowicz zapowiadał we wczorajszym wystąpieniu, najpierw tej małej prywatyzacji, potem szerszych przedsięwzięć z tym związanych, można liczyć na aktywizację sprzedaży obligacji. Przypuszczamy, że problem, jaki się z tym wiąże, nie polega na tym, że obligacje za 4 biliony zł są nie do sprzedania w tym roku, bo, jak powiedziałem, jest to i mała część majątku państwowego i jeszcze nie tak znowu wielka część zgromadzonych zasobów pieniężnych ludności, o których wiemy, że zgromadzone są bardzo nierównomiernie, że są silnie skoncentrowane, wobec tego duża ich część może być wykorzystywana efektywnie na zakup tych obligacji. Problemem dla wykonawców budżetu jest to, że te dochody, które bardzo byłyby potrzebne w pierwszych miesiącach roku, pojawią się z pewnym opóźnieniem, co może mieć wpływ w tej chwili na nasilenie się pewnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-183.12" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">Nie są to obligacje stanowiące, mające charakter czysto zwrotnego dochodu. Przypuszczamy, że większość zakupionych obligacji zostanie zamieniona na majątek państwowy, a zatem ze sprzedażą obligacji nie będą się w zasadzie wiązały większe obciążenia budżetu państwa w okresie kolejnych lat.</u>
          <u xml:id="u-183.13" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieFinansowWojciechMisiag">W dyskusji poruszano również sprawy powiązania wpływów z podatku od płac z tym co naprawdę stanie się z przeciętną płacą — czy nie jest zagrożeniem dla realności budżetu to, że jeśli przeciętne płace wzrosną słabiej niż przewidywano, to i wpływy z podatku od płac będą niższe.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>