text_structure.xml
80.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławRakoczy">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Witam serdecznie wszystkich członków obu komisji, posłów do Parlamentu Europejskiego oraz przedstawicieli rządu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#StanisławRakoczy">Porządek dzienny został państwu dostarczony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisje przyjęły porządek dzienny.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#StanisławRakoczy">Przystępujemy do jego realizacji. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 1, czyli dyskusji na temat parlamentarnej kontroli Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa przez Sejm oraz współpracy międzyparlamentarnej w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#StanisławRakoczy">Chciałbym poinformować członków Komisji, że w dniach 4–5 kwietnia br. w Brukseli odbyła się konferencja przewodniczących parlamentów Unii Europejskiej, w której wziął udział marszałek Sejmu RP, pana Grzegorz Schetyna, a także ja oraz wiceprzewodniczący Komisji do Spraw Unii Europejskiej, poseł Andrzej Gałażewski. Jednym z tematów poruszanych podczas konferencji była kontrola parlamentarna Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. W związku z trwającą debatą na temat sposobu kontroli przez parlamenty narodowe Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony w trakcie konferencji przewodniczących parlamentów UE w Sztokholmie, w maju zeszłego roku, prezydencja belgijska została zobligowana do przedstawienia propozycji nowych rozwiązań w zakresie współpracy międzyparlamentarnej w obszarze Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#StanisławRakoczy">W trakcie dyskusji nad Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa zarówno parlamenty narodowe, jak i Parlament Unii Europejskiej, wyrażały różnorodne opinie na temat międzyparlamentarnego mechanizmu kontroli. Nie osiągnięto porozumienia w sprawie wszystkich aspektów tworzenia konferencji międzyparlamentarnej do spraw Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, składającej się z delegacji parlamentów narodowych państw członkowskich i PE. Nie osiągnięto zgody co do składu, czyli liczby przedstawicieli parlamentów narodowych i PE.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#StanisławRakoczy">Na konferencji uzgodniono następujące kwestie. Wyrażono wolę powołania międzyparlamentarnej konferencji ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Ma się ona składać z delegacji parlamentów narodowych państw członkowskich UE i PE. Konferencja ma zastępować dotychczasowe spotkania COFACC i CODAC. Każdy parlament narodowy państwa kandydującego do członkostwa oraz europejskich państw członkowskich NATO może uczestniczyć w konferencji w charakterze obserwatora. Konferencja ma się spotykać dwa razy w roku w kraju, który sprawuje przewodnictwo w Radzie, lub w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Prezydencja podejmuje decyzję w tej sprawie. Nadzwyczajne posiedzenia odbywać się mają w razie konieczności lub w pilnych przypadkach. Posiedzeniom ma przewodniczyć parlament narodowy państwa członkowskiego sprawującego prezydencję, w ścisłej współpracy z PE.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#StanisławRakoczy">Wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa UE ma być zapraszany na posiedzenia konferencji w celu przedstawienia zarysu strategii oraz WPZiO Unii. Konferencja będzie mogła przyjmować niewiążące prawnie wnioski na zasadzie konsensu. Konferencja ma uchwalić swój regulamin i na jego podstawie ustalić metody pracy.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#StanisławRakoczy">Chciałbym dodać, że Belgom nie udało się, ani uzgodnić składu liczbowego, ani powołać konferencji. Rozbieżności pomiędzy poszczególnymi parlamentami narodowymi były bardzo duże. Chodziło również o liczbowe przedstawicielstwo PE. Obecnie przewodnictwo w konferencji przewodniczących przejęła Polska. Czeka nas niełatwe zadanie. Niezmiernie ważne jest, abyśmy potrafili przedyskutować nasz punkt widzenia.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#StanisławRakoczy">Do tej pory funkcjonowała Unia Zachodnioeuropejska, która posiadała podobne kompetencje. Od 1 stycznia przyszłego roku UZE przestaje istnieć. Obecnie trwa dyskusja, czy i w jaki sposób zastąpić UZE, aby uzyskać kontrolę parlamentów narodowych nad Wspólną Polityką Zagraniczną i Obrony oraz Wspólną Polityką Bezpieczeństwa i Obrony.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#StanisławRakoczy">Tyle tytułem wstępu. Rząd jest reprezentowany przez pana ministra Jacka Najdera, podsekretarza stanu w MSZ. Bardzo proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JacekNajder">Bardzo dziękuję za informację. Jest to moment, w którym dowiadujemy się o toczących się pracach. Istotne są dwa doświadczenia. Doświadczenie Zgromadzenia Północnoatlantyckiego w kontekście NATO jest pozytywne. Gdyby chcieć posługiwać się nim, jako pewnym wzorem czy punktem odniesienia przy budowaniu nowego instrumentu w ramach UE w obszarze polityki bezpieczeństwa, byłoby to warte rozważenia. Kwestia likwidacji UZE w sytuacji przejęcia przez wysoką przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa znacznej części kompetencji i zadań, to drugi biegun ewentualnej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JacekNajder">Co do kwestii formalnych, protokół nr 1 do Traktatu z Lizbony dotyczy roli parlamentów narodowych i powinien stanowić podstawę dla szukania rozwiązań w odniesieniu do dialogu międzyparlamentarnego w sferze polityki bezpieczeństwa i obrony, po zakończeniu działalności przez Zgromadzenie Parlamentarne UZE. Instrument taki, jak wspólne posiedzenia komisji sejmowych, zapewnia kontrolę i informowanie parlamentu o tym, co planuje administracja i co się dzieje na bieżąco.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JacekNajder">Tyle informacji z mojej strony. Na tym etapie nasza rola jest czysto informacyjna.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławRakoczy">Otwieram dyskusję. Kto z państwa posłów chciałby zabrać głos? Pan przewodniczący Halicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejHalicki">Witam w naszym gronie posłów do Parlamentu Europejskiego. Chciałbym prosić państwa o zrozumienie. Trudno jest mówić o ustaleniach na poziomie 27 przewodniczących parlamentów narodowych, jeżeli w ramach delegacji nie mówimy jednym głosem, gdyż nie mamy jednolitego stanowiska obu izb. Różnice w poglądach będą występować również wówczas, kiedy będziemy ujmować te kwestie z perspektywy brukselskiej oraz warszawskiej. Oczywiście dążymy do realizacji zapisów traktatowych. Oczywiste jest, że monitorowanie spraw związanych z polityką zagraniczną i bezpieczeństwa poprzez COSAC będzie ewoluować w takim kierunku, by konsultacje, które dotyczyły polityki zagranicznej (COFACC) i polityki obronnej (CODAC), realizowane były na forum jednej instytucji zapisanej w traktacie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejHalicki">Nie ulega wątpliwości, że musi powstać jedna struktura z odpowiednią reprezentacją Parlamentu Europejskiego, a także z delegacjami krajowymi. To nie oznacza, że nie powinny być utrzymane konsultacje pomiędzy przedstawicielami parlamentów narodowych w ramach posiedzeń, które dotychczas miały formułę luźnych i nieobjętych regulaminem spotkań przewodniczących komisji spraw zagranicznych i komisji obrony narodowej. Wkrótce przed nami spotkanie budapeszteńskie COFACC. We wrześniu br., podczas polskiej prezydencji, odbędzie się kolejne spotkanie. Potwierdzona jest również data obrad CODAC w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejHalicki">Albo będą to ostatnie spotkania tego typu, albo będzie to formuła nie do końca sprecyzowana. W gronie przewodniczących komisji spraw zagranicznych kilka osób deklaruje chęć dalszych spotkań, które dawały możliwość wymiany myśli z perspektywy parlamentów narodowych. Oczywiste jest dążenie do ustalenia jednolitego, finalnego stanowiska w sprawach monitoringu, w ramach formuły wypracowanej przez przewodniczących. Chodzi o wzmacnianie obecnie obowiązującej formuły spotkań COSAC.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejHalicki">Prosiłbym o przyjęciem tej informacji, jako świadczącej o dobrej woli, a nie jako konkurencyjnego pomysłu. Żadna z koncepcji nie wypełnia w pełni formuły konsultacji w gronie państw członkowskich. Proszę o wsparcie tych głosów, zgodnie z którymi formuła COFACC bądź CODAC mogłaby być utrzymana.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławRakoczy">Pod koniec kwietnia byłem w Brukseli, gdzie miałem przyjemność odbyć rozmowę z wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, panem Martinezem, który odpowiada za kontakty z parlamentami narodowymi. Po konferencji przewodniczących odbyło się spotkanie przewodniczących frakcji politycznych PE, na którym jego stanowisko uległo usztywnieniu. Chodzi głównie o skład liczbowy. Przewodniczący Martinez stwierdził w rozmowie ze mną, że limit niewzruszalny dla PE to 27 osób oraz po 4 posłów z parlamentów krajowych. Podczas spotkania przewodniczących propozycja, aby to było po 6 reprezentantów z parlamentów narodowych, już budziła emocje.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławRakoczy">Argumenty są takie, że mamy 27 krajów członkowskich. W delegacji PE chodziłoby o zapewnienie przekroju narodowego. Kontrargument sprowadza się do tego, że parlamenty narodowe reprezentują poszczególne kraje, a nie Parlament Europejski i wcale nie musi być ich tak wielu. Warto o tym wiedzieć. Będziemy o tym dyskutować. Poseł Halicki mówił o spotkaniu swojej grupy. Wkrótce mamy w Budapeszcie spotkanie COSAC w formule szerszej, a następnie w Warszawie w formule węższej. Trzeba spokojnie prowadzić konsultacje z parlamentami narodowymi, żeby znaleźć właściwe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławRakoczy">Pan poseł Gałażewski, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejGałażewski">Traktat z Lizbony spowodował, że tworzą się nowe instytucje, a także nowe obyczaje. Instytucje, które dotychczas funkcjonowały, poszukują swojego miejsca w rzeczywistości niedookreślonej. W tej sytuacji napięcia są czymś naturalnym, ale dobrze byłoby, aby spory były racjonalne, aby nie wynikały z ambicji. Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa oraz Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony dopiero się kształtują. Pod koniec prezydencji belgijskiej formalnie zostało zakończone budowanie legislacji. Obecnie dokonuje się pierwszych ruchów.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejGałażewski">Faza kontroli parlamentarnej nad tym, czego jeszcze nie ma, jest czymś wielce teoretycznym. Niestety, jak to często bywa w UE, dyskusja teoretyczna bardzo nas absorbuje, nawet ponad miarę. Lepiej byłoby, jak słusznie zauważył przewodniczący Halicki, obserwować, co się będzie działo i ewolucyjnie dostosowywać się do zmieniającej się sytuacji. Szybkie tworzenie nowych instytucji, takich jak konferencja, która ma w swoich kompetencjach zagadnienia Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, jest przedwczesne. Dotychczasowe struktury będą funkcjonować w trakcie całej polskiej prezydencji. Być może w przyszłości zostanie utworzone jakieś nowe ciało, ale obecnie wydaje się to zbyt wczesne.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AndrzejGałażewski">Wydaje mi się, że Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa oraz Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony będą w najbliższej przyszłości znacznie mniej ważne od polityk poszczególnych państw członkowskich, szczególnie tych najważniejszych – Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii. To widać na każdym kroku. Prowadzenie sporu, kto i w jakim stopniu ma te sprawy kontrolować, jest nieco dziwne.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AndrzejGałażewski">Wracam jeszcze do kwestii Parlamentu Europejskiego. Jeśli w PE jeden z wiceprzewodniczących ma za zadanie podtrzymywania kontaktów z parlamentami narodowymi, byłoby dobrze, aby był to człowiek koncyliacyjny, a nie pouczający. Obecnie obserwujemy zupełnie niezrozumiałe zacięcie. Dlaczego w ramach współpracy międzyparlamentarnej Parlament Europejski ma być szczególnie doceniony? To jest dyskusja, która była obecna na początku funkcjonowania COSAC. Mamy to już dawno za sobą. W COSAC proporcja uczestników wynosi 6:6:6. Nikt z tego powodu się nie oburza. Teraz, gdy ma być tworzona nowa instytucja, powracamy do bezsensownej dyskusji sprzed kilku lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AnnaZalewska">Zgadzam się z wieloma kwestiami, które poruszył pan poseł Gałażewski. Nie zgadzam się natomiast ze sformułowaniem, że powinniśmy poprzyglądać się, posłuchać i poczekać. W Parlamencie Europejskim i w Komisji Europejskiej jest to dosyć niebezpieczne. Przypominam państwu, że mieliśmy się przysłuchiwać koncepcji jednolitego rynku, a tymczasem mamy już komunikat Komisji, w którym …</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławRakoczy">Pani poseł, przepraszam, ale Komisja Europejska nie ma nic do kwestii, o której dyskutujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AnnaZalewska">Podaję przykład konsekwencji samego przyglądania się. Gdyby pan przewodniczący wysłuchał mojej wypowiedzi do końca, myślę, że uznałby, iż moja puenta jest zasadna. Otóż pojawiło się tzw. 12 dźwigni i hasło wspólnego opodatkowania energii. Po tym przykładzie powracam do głównego wątku.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AnnaZalewska">Wydaje mi się, że sposób, w jaki UE szuka swojego miejsca w rozwiązaniu konfliktu w Afryce świadczy o tym, iż nie zadziałała służba zewnętrzna. Cały czas argumentuje się, że jest ona w fazie „rozruchu”. Trzeba ten okres zakończyć i ustalić, czy kryzys nam tak dalece przeszkadza w formowaniu europejskiej służby działań zewnętrznych, iż powinniśmy zatrzymać ten proces i dopasować formułę do możliwości finansowych, czy też uda się go zakończyć. Wtedy moglibyśmy myśleć o monitorowaniu służby zewnętrznej i znaleźć odpowiednią formułę uczestnictwa parlamentów w procesie kontroli.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AnnaZalewska">Słusznie powoływano się na ogólne zapisy protokołu do Traktatu z Lizbony. Jedna z ważniejszych batalii, jakie toczyliśmy w Europie, dotyczyła europejskiej służby działań zewnętrznych, która w sposób jednolity ma reprezentować Unię jako całość.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AnnaZalewska">Mam pytania do pana przewodniczącego. Mówił pan o początkach dyskusji, o rozbieżnościach i o szukaniu kompromisu. Chciałabym dowiedzieć się, na jakim poziomie odbywają się te rozmowy. Czy są one protokołowane, czy jest to tylko luźna wymiana zdań? Czy nie powinniśmy wyznaczyć sobie celu w postaci przedstawienia propozycji pewnych rozwiązań? Pan przewodniczący mówił o rozbieżnościach w poglądach dotyczących reprezentacji. Czy to jest jedyna rozbieżność?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławRakoczy">Spróbuję od razu odpowiedzieć na pytania pani poseł. Chciałbym, żebyśmy precyzyjnie określił, o czym dyskutujemy. Rozmawiamy dziś o tym, czy i w jakim stopniu ma funkcjonować kontrola parlamentarna nad Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa oraz Wspólną Polityką Bezpieczeństwa i Obrony. Dlaczego o tym dyskutujemy? Otóż ciało, które do tej pory funkcjonowało, czyli UZE, przestaje istnieć.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławRakoczy">Dyskusje zaczęły się na posiedzeniu COSAC. Przyjęto stanowisko, że obecnie, kiedy pieniędzy zaczyna brakować na wszystko, byłoby nonsensem mnożenie bytów i powoływanie nowych ciał. Mogę przedstawić mój osobisty pogląd w tej sprawie, bo nie mamy wypracowanego stanowiska. Otóż zgadzam się z tą opinią. Jedynym ciałem międzyparlamentarnym wpisanym w Traktat z Lizbony jest COSAC. Po co szukać rozwiązań pozatraktatowych? Można by kompetencje UZE powierzyć COSAC. Taką propozycję złożyliśmy, przy jednoczesnym zastrzeżeniu, że parlamenty narodowe mają pełną swobodę w kształtowaniu składu swoich delegacji na posiedzenia COSAC. Jeśli tematem dominującym byłyby sprawy polityki zagranicznej bądź obrony, to nie widzę problemu, żeby w składzie delegacji był przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych czy przewodniczący Komisji Obrony Narodowej.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławRakoczy">Jest jeszcze inna opcja. COSAC ma traktatową możliwość powoływania konferencji tematycznych. Wtedy nie byłoby dyskusji o składzie liczbowym, która była powodem fiaska ostatniej konferencji przewodniczących parlamentów. Tak naprawdę spór dotyczył tego, ilu ma być przedstawicieli parlamentów narodowych, a ilu Parlamentu Europejskiego. Formułowano przeróżne propozycje. Najczęściej sugerowano po 6 przedstawicieli z parlamentów narodowych. Co do liczby reprezentantów PE, najpierw proponowano 54 osoby. Kompromisowa propozycja PE przewidywała 27 reprezentantów. Ze strony przewodniczących parlamentów padały przeróżne propozycje – 12, 18, 10. Niemal każdy przewodniczący miał inny punkt widzenia.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławRakoczy">Ostatnio poruszaliśmy tę kwestię na spotkaniu Trójkąta Weimarskiego, które odbywało się w Sejmie. Stanowisko kolegów z Niemiec i Francji jest podobne do tego, które przed chwilą zaprezentowaliśmy. Na razie nie ma pilnej potrzeby, żeby decydować się na konkretne rozwiązanie. Żeby coś kontrolować, to to coś musi istnieć. Europejska służba działań zewnętrznych jeszcze się kształtuje. Zgadzam się z opinią posła Gałażewskiego, że polityka zagraniczna i obrony jeszcze długo pozostanie domeną państw narodowych. Oczywiście pewne elementy będą spójne. Trzeba je wypracowywać, ale to nie nastąpi szybko.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławRakoczy">Pan poseł Siwiec, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekSiwiec">Czuję się trochę wywołany do głosu. Rzeczywiście, przewodniczący Martinez jest z mojej grupy politycznej. Chciałbym przeprosić, jeśli nie odnosi się z należytym respektem do parlamentów krajowych. Udzielę mu stosownej reprymendy, choć to człowiek bardzo zasłużony.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławRakoczy">To bardzo miły człowiek, ale stanowisko prezentuje stanowcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekSiwiec">Mówiąc poważnie, wydaje mi się, że mówimy o dwóch rzeczach równocześnie i to trochę zaciemnia obraz. Dla mnie bardzo dobrym wstępem do dyskusji było wystąpienie pana ministra. Jego lakoniczność wykazała, że substancja dyskusji jest niewielka. Problemem Unii Europejskiej jest dziś to, że zakres polityki zagranicznej i obronnej jest niewielki. Trzeba to przyjąć do wiadomości, ale równocześnie podkreślić, iż jest to niekorzystne dla Polski. W interesie naszego kraju jest, aby zakres wspólnej polityki był jak najszerszy. Oczywiście, ani Parlament Europejski, ani polska delegacja, ani parlamenty krajowe tego nie przełamią. Wiadomo, w czym tkwi problem.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MarekSiwiec">Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy parlamenty spełniają pozytywną rolę w integrowaniu działań unijnych, czy negatywną. Moim zdaniem jest to rola pozytywna. Znając praktykę funkcjonowania parlamentów krajowych, można znacznie łatwiej, niż w innych instytucjach, dogadywać się co do pewnych spraw, zasad, priorytetów, ocen tego, co się wydarzyło. Gorąco zachęcałbym – przyjmę na siebie część odpowiedzialności wynikającej z mojej pracy w Komisji Spraw Zagranicznych PE – abyśmy, póki możliwości działania są nieco większe z uwagi na polskiego przewodniczącego PE i polską prezydencję w UE, wykonali tyle, ile jest do zrobienia. Samo na pewno się nie zrobi. Są kraje, które uprawiają politykę samodzielnie, a potem próbują to wpisać w politykę europejską.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MarekSiwiec">Widziałbym następujące rozwiązania. Jeśli strukturą monitorującą miałby być COSAC, to niech ktoś się w tej sprawie wypowie. Nie widzę żadnych przeszkód, aby odpowiednie inicjatywy zostały podjęte na konferencji przewodniczących, na forum Komisji Spraw Zagranicznych PE i przy okazji spotkań, w których państwo będziecie uczestniczyć. Jestem przekonany, że kwestia liczby reprezentantów jest drugoplanowa. Jeśli ktoś przejawia upór, to znaczy, że próbuje odsunąć parlamenty od sprawowania kontroli. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Parlament Europejski nie przystałby na kompromis. Mówimy o 27 krajach członkowskich. Trzeba wiedzieć, że różne jest zainteresowanie poszczególnych państw tym zagadnieniem. Niektóre nie będą w stanie znaleźć w takim gremium posła do reprezentacji. Niewątpliwie jest czas na inicjatywę.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MarekSiwiec">Jestem pod wrażeniem zupełnego braku wspólnej polityki UE w odniesieniu do konfliktu w Afryce Północnej. Wszyscy jesteśmy stawiani przed faktami dokonanymi. Moment uznania przez Francję rebeliantów jako właściwego rządu był zaskoczeniem dla wszystkich. W Strasburgu ludzie przecierali oczy ze zdumienia, ale ta decyzja zyskała poparcie. Równolegle trzeba pokazywać dotychczasowy brak sukcesów tego, co chcielibyśmy nazywać wspólną polityką zagraniczną i obrony.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanReliga">Zasadnicze jest pytanie, czy Unia Europejska prowadzi obecnie Wspólną Politykę Zagraniczną i Bezpieczeństwa. Odpowiedź jest przecząca. Czy Unia powinna mieć taką wspólną politykę? Oczywiście tak. Czy parlamenty krajowe mogą mieć jakiś wpływ na Wspólną Politykę Zagraniczną i Bezpieczeństwa? Dopóki nie zostanie powołana instytucja wspólnotowa, kwestia monitorowania tej polityki będzie tylko życzeniowa. Obecnie wpływ parlamentów krajowych w tej sferze jest niemal zerowy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanReliga">W pierwszej kolejności należy uporządkować struktury unijne. Czy pani Ashton będzie miała wyłączne kompetencje w zakresie polityki zagranicznej, czy będzie je realizować wspólnie z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem von Rompuyem? Trzeba stworzyć określony ramy. Musi zostać wskazana osoba odpowiedzialna w UE za te sprawy. Nie może to być ciało bliżej nieokreślone. Oczywiście jest to wygodne, bo wtedy nie ma odpowiedzialnego. Musi zostać określone ciało odpowiedzialne za skuteczność działania UE w sferze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Kwestia ta musi zostać prawnie uporządkowana. W przeciwnym wypadku nie nastąpią zmiany na lepsze, a istnieje potrzeba, aby polityka zagraniczna i bezpieczeństwa UE była wspólna. Trzeba to osiągnąć jak najszybciej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekProtasiewicz">Chciałbym poinformować pana posła Religę, że poza panią Catherine Ashton odpowiedzialny za te kwestie jest komisarz ds. bliskiego sąsiedztwa i rozszerzenia. Taki podział obowiązków funkcjonuje całkiem nieźle. Mamy poczucie, że nie wszystko zależy od jednej osoby. Nawet gdyby była Herkulesem, miałaby kłopot, żeby poradzić sobie ze wszystkimi interesami UE w sensie globalnym. Komisarz ds. bliskiego sąsiedztwa i rozszerzenia jest Czechem. Dobrze zna sąsiedztwo unijne. Jest osobą bardzo kompetentną, jeśli chodzi o Partnerstwo Wschodnie.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JacekProtasiewicz">W okresie pracy w polskim parlamencie byłem uczestnikiem spotkań COSAC. Ma rację poseł Andrzej Gałażewski mówiąc, że polityka zagraniczna i bezpieczeństwa nie jest spójną polityką unijną, ale powoli i systematycznie nią się staje. COSAC jest instytucją powołaną do tego, żeby parlamenty narodowe uczestniczyły w rozstrzyganiu, konsultowaniu, współdecydowaniu o sprawach wewnątrzunijnych. Uważam, że stanowisko, które dziś zaprezentował pan przewodniczący, iż nie ma sensu tworzyć nowego gremium, tylko należy rozszerzyć kompetencje COSAC, jest logiczne i racjonalne ze względów finansowych. To jest część polityki unijnej i wyspecjalizowane komisje ds. Unii Europejskiej, działające w parlamentach narodowych, powinny być poinformowane i czuć się kompetentne w obszarze Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JacekProtasiewicz">Ostatni komentarz dotyczący reprezentacji. Jeśli będzie po 4 reprezentantów z każdego parlamentu narodowego, to daje to liczbę 108 przedstawicieli. Przewaga przedstawicieli parlamentów narodowych nad reprezentacją PE będzie przytłaczająca. Gdyby gremium liczyło około 150 osób, ciężko by się w nim pracowało. Najlepsza byłaby reprezentacja PE na poziomie 27 osób i delegacje 4-osobowe z parlamentów narodowych. Byłoby to wystarczająco duże gremium, a zarazem operatywne.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławRakoczy">Gremium jest spore już przy 4 reprezentantach parlamentów narodowych. Skąd wzięła się liczba 6 reprezentantów? Większość parlamentów narodowych miałaby kłopot z zapewnieniem reprezentacji politycznej składu delegacji. Zawsze staramy się, żeby w składzie delegacji byli przedstawiciele koalicji i opozycji. Biorąc pod uwagę, że mamy dwuizbowy parlament, przy 4-osobowym składzie delegacji niemożliwe jest uzyskanie reprezentacji politycznej. Pani poseł Rokita-Arnold.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#NelliRokitaArnold">Spodobała mi się wypowiedź pana posła Siwca. Stwierdził on, że nie ma na co czekać i trzeba aktywnie włączać się w kształtowanie polityki zagranicznej UE. Trochę zdziwiła mnie wypowiedź pana posła Gałażewskiego, który sugerował, że obecnie lepiej obserwować. Przecież można obserwować i pracować.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#NelliRokitaArnold">Byłam bardzo zdziwiona tym, jak pasywny był nasz rząd i parlament wobec wydarzeń w Afryce. Byliśmy zmuszeni popierać to, co wymyślił Sarkozy. Powinniśmy wyciągnąć z tego wniosek, że wyłącznie obserwowanie tego typu wydarzeń odsuwa Polskę od aktywnej polityki UE. Mamy przecież polskiego przewodniczącego PE, pana Jerzego Buzka.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławRakoczy">Pani poseł, to zupełnie nie dotyczy tematu dzisiejszego posiedzenia. Nasza chęć szybkiego bądź niespiesznego powoływania tego ciała niewiele sprawi. To gremium musi być powołane w drodze konsensu, czyli za zgodą wszystkich państw członkowskich. Takiej decyzji nie można na nikim wymusić ani przyspieszyć. Trzeba przedstawić propozycję, na którą wszystkie państwa członkowskie oraz Parlament Europejski wyrażą zgodę. To jest podstawowy kłopot.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#NelliRokitaArnold">Chciałabym powiedzieć kilka zdań na temat COSAC. Dziwi mnie, że w posiedzeniach COSAC uczestniczą tylko posłowie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Jeśli ma to być ciało związane z polityką zagraniczną i obrony, to w obradach powinni uczestniczyć przedstawiciele Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Obrony Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławRakoczy">Odpowiadam na pytania pani poseł. Konferencja COSAC to konferencja prezydiów komisji parlamentów narodowych państw członkowskich wyspecjalizowanych w sprawach europejskich. Pan poseł Wita.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszWita">Pan przewodniczący ma tendencję do przerywania wypowiedzi, dlatego będę przemawiał w stresie, obawiając się, że pan przewodniczący za chwilę mi przerwie. Mojej przedmówczyni przerywał pan wypowiedź dwukrotnie.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#TadeuszWita">Postaram się ograniczyć swoje wielomówstwo. Pan przewodniczący oczekuje odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób ma działać kontrola parlamentów nad służbą zewnętrzną. Odpowiedź jest prosta i niekontrowersyjna. Jeśli tylko służba działań zewnętrznych będzie działała, musi być kontrolowana. Należy zadać sobie pytanie, co możemy zrobić w trakcie polskiego przewodnictwa w UE dla ożywienia działania służby zewnętrznej. Nie mogę zgodzić się z poglądem pana przewodniczącego Gałażewskiego, że powoli traci ona na znaczeniu. Czy po to została niedawno powołana, żeby tracić na znaczeniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejGałażewski">Ja tak nie powiedziałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszWita">Może jeszcze nie osiągnęła znaczenia. Walczmy o to, żeby europejska służba działań zewnętrznych nabrała znaczenia. Kontrola parlamentów byłaby bardzo potrzebna w jednej dziedzinie. Liczba reprezentantów nie jest rzeczą najważniejszą. Ważna jest walka na forum UE i w kontaktach z parlamentami narodowymi o wypracowanie stałych standardów. Obecnie w obszarze polityki zagranicznej duży może więcej. Zupełnie inaczej traktuje się państwa małe i słabe niż duże. To są wartości bandyckie, a nie demokratyczne. Gdybyśmy chcieli uprawiać politykę zagraniczną, opierając się na wartościach uniwersalnych i stałych, należałoby postępować bardzo radykalnie w stosunku do państwa, które wkrótce będzie największą potęgą ekonomiczną, a które łamie podstawowe prawa człowieka, czyli w stosunku do Chin. Tymczasem cały świat udaje, że tam ktoś rzekomo próbuje budować demokratyczne, normalne państwo. Przenosi się tam biznes i wszyscy chcą robić interesy. Z powodu obiecujących kontaktów gospodarczych wszyscy przymykają oczy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszWita">Jeśli Kadafi był dobry do tego, żeby robić z nim interesy, to nie dziwię się, że teraz dla kogoś dobrzy mogą być rebelianci, którzy mają lepszy dostęp do pól naftowych albo do rurociągów. Tak nie można uprawiać polityki zagranicznej. Prosiłbym, żeby walczyć o tę sprawę, zarówno na forum UE, jak i w kontaktach bilateralnych. Powinniśmy walczyć o wartości uniwersalne. Organizacje pozarządowe mają ustalone kryteria badania przestrzegania praw człowieka i zasad demokratycznych. Wiemy, jak przedstawia się ta mapa. Pan minister Sikorski występował kiedyś na tle takiej mapy, ale nie jestem pewny, czy na nią spoglądał. Gdyby zechciał spojrzeć, to zobaczyłby, że na tej mapie jako państwo niedemokratyczne zaznaczona była Rosja. U nas nie wypada jednak o tym mówić, gdyż budujemy na nowym etapie i na wyższym poziomie przyjacielskie kontakty z niedemokratycznym państwem rosyjskim, do którego mamy stuprocentowe zaufanie w każdej dziedzinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławRakoczy">Nie przerwałem panu, panie pośle, mimo że większość pana wypowiedzi była obok tematu.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#StanisławRakoczy">Nie widzę chętnych do zabrania głosu, zatem zamykam dyskusję, która jest początkiem debaty. Konferencja przewodniczących będzie organizowana w Polsce już po zakończeniu naszej prezydencji, w kwietniu 2012 r. Do tego czasu powinniśmy uzyskać konsensus pomiędzy wszystkimi krajami członkowskimi oraz Parlamentem Europejskim. Apogeum dyskusji przypadnie zapewne na okres polskiej prezydencji. Taki cel sobie stawiamy. Pan przewodniczący Halicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejHalicki">Na marginesie naszej dyskusji chciałbym skierować jedną uwagę do posła Siwca. Zgadzam się z pana wypowiedzią, jednocześnie formułując prośbę, aby nie używać terminu „rebelianci”, który ma pejoratywne znaczenie. To jest spontaniczny, społeczny ruch protestu, który przyjął również formę walki zbrojnej. Gdyby nie było walki tyrana z własnym społeczeństwem, zapewne inny byłby obraz tych przekształceń. Mówmy o reprezentantach społeczeństwa libijskiego, o oporze wobec Kadafiego. Taką uwagę kieruję również do mediów. To nie jest adekwatne i dobre określenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławRakoczy">Zamknąłem dyskusję. Teraz nie rozmawiamy o Libii. Zamykam rozpatrywanie pkt 1.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#StanisławRakoczy">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 2, czyli informacji na temat stanu realizacji programu Partnerstwa Wschodniego w kontekście funkcjonowania Unii na rzecz Morza Śródziemnego. Problem jest niezwykle ważki. Chodzi o to, żeby w kontekście wydarzeń rozgrywających się w basenie Morza Śródziemnego nie zapomnieć o Partnerstwie Wschodnim, które jest dla nas jednym z priorytetów.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#StanisławRakoczy">Rząd jest reprezentowany przez pana ministra Krzysztofa Stanowskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Bardzo proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofStanowski">Analizując stan realizacji Partnerstwa Wschodniego należy podkreślić, że obecnie wszystkie kraje partnerskie, z wyjątkiem Białorusi, znajdują się na różnych etapach negocjowania umów stowarzyszeniowych. Jeśli chodzi o wymiar dwustronny, to negocjowanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą weszło w finalną fazę. Trwają negocjacje postanowień umowy o pogłębionej, kompleksowej strefie wolnego handlu z Ukrainą. W styczniu ubiegłego roku rozpoczęły się negocjacje umowy stowarzyszeniowej z Mołdową. Przebiegają one stosunkowo sprawnie. Mamy nadzieję na rozpoczęcie w bieżącym roku rozmów z Mołdową na temat umowy o strefie wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofStanowski">Od lipca ubiegłego roku trwają negocjacje umów stowarzyszeniowych z Armenią, Azerbejdżanem i Gruzją. Przygotowywane są negocjacje umów dotyczących stref wolnego handlu z Armenią i Gruzją. W listopadzie ubiegłego roku UE otworzyła kolejny etap procesu liberalizacji wizowej z Ukrainą, przyznając jej plan działania w tym zakresie. Podobny dokument został przygotowany dla Mołdowy i przedstawiony jej w styczniu br. W zeszłym roku podpisano umowę o ułatwieniach wizowych i readmisji z Gruzją. W chwili obecnej Komisja Europejska prowadzi w wymiarze bilateralnym przygotowania do uruchomienia w bieżącym roku kompleksowych programów rozwoju instytucjonalnego, wspierających reformy i zdolności instytucjonalne krajów partnerskich. Łącznie na realizację tych programów przeznaczona zostanie kwota 173 mln euro. Trwają uzgodnienia Komisji Europejskiej z krajami partnerskimi pilotażowych programów rozwoju regionalnego. Jest to budżet wynoszący około 75 mln euro. Programy będą przygotowane na bazie doświadczeń polityki spójności.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#KrzysztofStanowski">Rozwijają się intensywnie działania 4 platform tematycznych. Warto wspomnieć, że są uruchamiane kolejne inicjatywy flagowe – Program Zintegrowanego Zarządzania Granicami, inicjatywa wsparcia małej i średniej przedsiębiorczości oraz inicjatywa dotycząca ochrony cywilnej i zapobiegania katastrofom. Na uruchomienie pierwszych projektów oczekuje inicjatywa dotycząca zarządzania środowiskowego oraz dotycząca regionalnych rynków energetycznych i efektywności energetycznej. Całościowy budżet tych inicjatyw w latach 2010–2013 wynosi ponad 150 mln euro.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#KrzysztofStanowski">Nie będę mówił o szczegółowych inicjatywach flagowych w określonych dziedzinach. Ważnym elementem Partnerstwa Wschodniego jest Forum Społeczeństwa Obywatelskiego, które jest przestrzenią współpracy organizacji pozarządowych i partnerów zaangażowanych w budowanie partnerstwa z 6 krajami objętymi Partnerstwem Wschodnim. Odbyły się już 2 posiedzenia Forum Społeczeństwa Obywatelskiego. Kolejne planowane jest w Poznaniu w listopadzie br.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#KrzysztofStanowski">Trwają prace będące konsekwencją deklaracji szczytu Partnerstwa Wschodniego w Pradze, dotyczącej podjęcia współpracy parlamentarzystów z UE i krajów partnerskich, na podstawie zaproponowanej przez parlament koncepcji Zgromadzenia Parlamentarnego EURONEST. Pierwsze posiedzenie odbędzie się w dniach 2–3 maja br. Było ono wielokrotnie przekładane ze względu na kwestię białoruską, głównie kwestię obecności delegatów białoruskich. Na najbliższym posiedzeniu EURONEST w Brukseli reprezentacji Białorusi nie będzie. Jak będzie przedstawiać się w przyszłości sprawa reprezentacji Białorusi będzie uzależnione od sytuacji w tym kraju. Tak twarde uregulowanie tej kwestii jest również sukcesem Polski, która konsekwentnie podkreślała konieczność warunkowości tego typu polityki.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#KrzysztofStanowski">Źródła finansowania Partnerstwa Wschodniego są różne. Decyzją Rady Europejskiej 600 mln euro w budżecie UE do 2013 r. uzupełniono wcześniejszą alokację z europejskiego instrumentu sąsiedztwa i partnerstwa. Ważne jest, że we wsparcie Partnerstwa Wschodniego zaczynają angażować się międzynarodowe instytucje finansowe. Warto podkreślić rolę Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który uruchomił program Eastern Partners Facility, w jego ramach przeznaczono 1,5 mld euro na wspieranie inwestycje przedsiębiorstw unijnych w krajach Partnerstwa wschodniego. Powstaje fundusz wspierający przygotowanie techniczne inwestycji.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#KrzysztofStanowski">Warto też zwrócić uwagę na to, że Partnerstwo Wschodnie należy do priorytetów polskiej prezydencji. Drugi szczyt PW odbędzie się w II połowie bieżącego roku w Warszawie, w dniach 29–30 września. Będzie to niewątpliwie jedno z najważniejszych wydarzeń prezydencji. Ma to być bardzo silny polityczny sygnał dla pogłębienia integracji oraz zaangażowania UE i wschodnich partnerów we wspólne działania. Na marginesie szczytu PW planowane jest zorganizowanie I forum biznesu. Jest to wydarzenie, które – jak sądzimy – będzie miało istotne znaczenie i znajdzie kontynuację w dalszych działaniach. Warto podkreślić, że we wrześniu Poznań będzie gościć założycielskie posiedzenie stałej konferencji władz lokalnych i regionalnych, czyli Komitetu Regionów do Spraw Partnerstwa Wschodniego.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#KrzysztofStanowski">Jak sytuacja w Afryce Północnej i Unia dla Śródziemnomorza wpływa na realizację Partnerstwa Wschodniego? W tym kontekście bardzo ważną inicjatywą okazała się konferencja donatorów na rzecz Białorusi. Tuż przed wydarzeniami w Afryce Północnej Polska była gospodarzem konferencji donatorów, na której 36 rządów zadeklarowało różne formy współpracy na rzecz społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. Była to bezprecedensowa inicjatywa. Nigdy do tej pory rządy europejskie nie angażowały się w takiej skali we wsparcie społeczeństwa obywatelskiego w krajach sąsiednich. Już w trakcie konferencji wydarzenia, najpierw w Tunezji, a potem w Egipcie, pokazały znaczenie nowych form współpracy z sąsiadami. Okazało się, że polski pomysł, dotyczący innej formy współpracy niż wsparcie budżetowe reżimów albo bombardowanie, był jedną z nielicznych koncepcji praktycznego działania w najbliższym sąsiedztwie.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#KrzysztofStanowski">Kiedy wydarzenia w Afryce Północnej zdominowały sytuację polityczną w UE, minister Sikorski powrócił do inicjatywy europejskiego funduszu na rzecz demokracji, instytucji, która będzie wspierać demokrację w całym sąsiedztwie UE oraz w dalszej perspektywie geograficznej. W pierwszej kolejności chodzi jednak o najbliższe sąsiedztwo, zarówno o kraje, które nie są demokratyczne i w których UE ma możliwość, wspierając demokratyzację, jak czyni to Polska na Białorusi, wspierać niezależne grupy polityczne, wolne media, organizacje pozarządowe, jak i o kraje, które są na etapie zaawansowanej transformacji bądź na etapie decyzji transformacyjnych podjętych przez rządy tych krajów, tak jest np. w Tunezji i Mołdowie. Unia będzie towarzyszyć im i wspierać konkretne reformy, kiedy zostaną one zainicjowane.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#KrzysztofStanowski">Oczywiście w przypadku takich krajów jak Libia możemy dziś mówić o pomocy humanitarnej, natomiast trudno mówić w warunkach wojennych o prawdziwym wsparciu dla działań prodemokratycznych. Tam po prostu trwa wojna. Istotne jest, że polska inicjatywa dotycząca zarówno sąsiedztwa wschodniego, jak i południowego, została życzliwie przyjęta w UE i jest zapisana w projekcie wspólnego komunikatu Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego dotyczącego polityki sąsiedztwa, który będzie opublikowany 10 maja br. To pozwoli kontynuować działania zmierzające do tego, żeby podjęcie tej inicjatywy we współpracy z europejską służbą działań zewnętrznych i PE było możliwe jeszcze w czasie polskiej prezydencji. Zależy nam na tym, aby w Polsce odbyła się konferencja dotycząca wsparcia demokracji w Afryce Północnej i w Europie Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#KrzysztofStanowski">Dlaczego jutro prezydent Lech Wałęsa wraz z grupą przedstawicieli dawnej opozycji wyjeżdża do Tunezji, inicjując program wsparcia transformacji demokratycznej w tym kraju? Dlaczego MSZ i rząd zdecydowały w ograniczony sposób zaangażować się w Afryce Północnej? Jesteśmy przekonani, że to wzmacnia naszą politykę w zakresie Partnerstwa Wschodniego. Całkowite odcięcie się od wydarzeń w Afryce Północnej, nieobecność w akcjach pomocy humanitarnej bądź w działaniach prodemokratyzacyjnych byłoby błędem. Podjęliśmy decyzję, że głównym obszarem działania Polski będzie Tunezja, w mniejszym stopniu Egipt. O Libii trudno dziś mówić. To jest dalsza perspektywa.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#KrzysztofStanowski">To daje nam tytuł do systematycznego uświadamiania całej UE, że te dwa sąsiedztwa mają porównywalne znaczenie i że polityka unijna powinna być wspólna dla obu tych sąsiedztw, choć oczywiście w przypadku każdego kraju musi być ona uwarunkowana jego sytuacją wewnętrzną. Różna jest dziś polityka UE w stosunku do Białorusi i Mołdowy. Również zróżnicowana musi być polityka unijna wobec Tunezji, Egiptu i Libii.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#KrzysztofStanowski">Inicjatywa funduszu na rzecz demokracji wydaje się być bardzo widocznym i akceptowanym przez wielu partnerów sposobem na zaznaczenie doświadczenia Europy Wschodniej i Polski w działaniach, które w najbliższym czasie będą podejmowane. Jest to wprost wskazywane jako inicjatywa Rzeczypospolitej. Trwają bardzo intensywne prace, dotyczące formuły prawnej tej instytucji. Kwestia nie jest przesądzona. Sondujemy kilka różnych wariantów prawnych. Musimy uzyskać w tej sprawie konsensus zarówno z europejską służbą działań zewnętrznych, jak i z państwami członkowskimi. Prowadzimy intensywne prace.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławRakoczy">Bardzo dziękuję panu ministrowi. Jak państwo zauważyli, jest dziś z nami pan poseł Marek Siwiec, który specjalnie przyjechał na zaproszenie Komisji, żeby poinformować nas o działaniach Parlamentu Europejskiego w sprawie Partnerstwa Wschodniego. Proszę pana posła o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekSiwiec">Dziękuję bardzo i wcale nie zacznę od repliki pod adresem posła Halickiego.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarekSiwiec">Jestem sprawozdawcą raportu, który został podzielony na dwie części – Południe i Wschód. Odbyliśmy już głosowanie nad raportem. Procedura jest taka, że teraz trafił on do Komisji Europejskiej, która przygotuje komunikat. Wróci on do parlamentu i będzie poddany dalszej obróbce. Nie jest to jeszcze ostatnie słowo. Można powiedzieć, że jesteśmy na półmetku.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MarekSiwiec">Pięć lat temu Unia Europejska dokonała przeglądu polityki sąsiedztwa. Gdy przeanalizuje się, jakich krajów ta polityka dotyczyła, okaże się, że był to inny świat. Kiedy wymyślono pojęcie polityki sąsiedztwa, miała to być „nagroda pocieszenia” dla outsiderów, którzy zostali pozbawieni perspektywy członkostwa. Od tego czasu polityka sąsiedztwa wykształciła się jako wyboista, kręta i niełatwa droga. Jednak na jej końcu, w odniesieniu do państw Europy Wschodniej mówi się o członkostwie. Oceniam, że w części wschodniej dotyczy ona państw europejskich, a w śródziemnomorskiej państw sąsiadujących z Unią. Choć poprawność polityczna nie pozwala na drastyczne rozdzielenie, to tak naprawdę jest.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MarekSiwiec">Raport jest oczywiście dostępny. Stawia on bardzo mocno na zróżnicowanie polityki wobec poszczególnych krajów. To ma być polityka wedle zasady „więcej robisz, więcej dostajesz”. Aspiracje Mołdowy i Azerbejdżanu to dwa różne światy. Nie ma co się oszukiwać. Długo oszukiwano się, że ta polityka jest identyczna, tymczasem ona jest wspólna, ale nie identyczna. To bardzo ważna kwestia, która różnicuje przyszłą politykę sąsiedztwa od działań podejmowanych dotychczas.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MarekSiwiec">Ponadto będziemy kierować się bardziej w stronę ludzi, z pominięciem rządów i struktur oficjalnych, aby tworzyć mentalny fundament europejskości wśród społeczeństw, a nie być zdanym tylko na koniunkturalne zachowania rządów. Rządy zachowują się, jak to można była zaobserwować, bardzo różnie. Temu ma służyć walka o złagodzenie reżimów wizowych oraz tzw. mobilność. Na Zachodzie mobilność oznacza, że będziemy zapraszać tylko tych, których jest nam wygodnie zapraszać, wykształconych imigrantów, którzy będą mnożyć nasz dochód.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MarekSiwiec">Jeśli chodzi o pieniądze, do tej pory była respektowana zasada, ze 1/3 środków przeznaczana była na Wschód, a 2/3 na Południe. Mimo kryzysu nikt tej zasady nie zakwestionował w odniesieniu do kierunku południowego. Jest to bardzo ważna wiadomość z punktu widzenia Polski.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MarekSiwiec">Na zakończenie powiem o sprawie, która miała wymiar prawie kryzysowy. Gdy doszło do rozmowy o tym, czy zapisanie perspektywy członkostwa jest elementem prowadzenia polityki sąsiedztwa wobec krajów wschodnich, doszło do kłótni. Socjaliści wystąpili przeciwko EPP, liberałom i zielonym. W tej sprawie przegraliśmy dość znacznie, kilkudziesięcioma głosami. Mogę jednak z satysfakcją powiedzieć, że polskie stanowisko było absolutnie jednoznaczne. Dla nas dalekosiężne członkostwo jest elementem stymulowania polityki europejskiej. Przegraliśmy, w efekcie czego zostało przyjęte sformułowanie o perspektywie europejskiej, co wywołało furię u naszych partnerów. Trudno się dziwić. Będziemy musieli się z tym zmierzyć podczas obrad EURONEST.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MarekSiwiec">Korzystając z obecności przedstawicieli rządu gorąco namawiam do tego, aby Polska przy okazji prezydencji, mając doskonałe instrumentarium, nadała nowy impuls programowi Partnerstwa Wschodniego. Jest klimat, aby w Parlamencie Europejskim było to odpowiednio docenione.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MarekSiwiec">Na koniec krótki komentarz do uwagi pana ministra, który stwierdził, że nieobecność Białorusi należy traktować jako sukces Polski. Nieobecność Białorusi na spotkaniu EURONEST jest sukcesem Aleksandra Łukaszenki. Gdyby Łukaszenka nie zachował się tak haniebnie po wyborach, sytuacja przedstawiałaby się zupełnie inaczej. Był zupełnie inny klimat. Mieliśmy do czynienia z wyjątkową solidarnością partnerów wobec Białorusi. Tymczasem Białoruś sama pogrzebała swoje szanse. Z satysfakcją stwierdzam, że odbędzie się spotkanie EURONEST. Bez wymiaru parlamentarnego ta inicjatywa byłaby uboższa.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławRakoczy">Otwieram dyskusję. Pan przewodniczący Karski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KarolKarski">Cieszę się, że pan minister powiedział, iż Partnerstwo Wschodnie będzie jednym z priorytetów polskiej prezydencji. Jeśli uważamy coś za priorytet, to powinniśmy dążyć do zmian jakościowych. Nie powinno chodzić tylko o to, że będą się odbywały kolejne imprezy i spotkania. W związku z tym mam pytanie do pana ministra, jaki jest program maksimum w zakresie tego priorytetu, a jaki jest program minimum. Co jakościowo nowego chcielibyśmy uzyskać w kontekście Partnerstwa Wschodniego? Co ma być naszym osiągnięciem na zakończenie polskiej prezydencji?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PawełZalewski">Chciałbym skorzystać z okazji i serdecznie pogratulować panu Siwcowi, mojemu koledze z parlamentu Europejskiego, raportu, który świetnie oddaje problematykę polityki sąsiedztwa, w tym Partnerstwa Wschodniego. W tym kontekście jedna uwaga. Rzeczywiście poprawka dotycząca przedstawienia przyszłości unijnej krajów PW została poparta także przez część posłów Europejskiej Partii Ludowej i wszystkich posłów PSL oraz PO. Ostatecznie w dokumencie znalazło się stwierdzenie, że te kraje mają perspektywę europejską, zgodnie z art. 48 Traktatu lizbońskiego, który stanowi, że jeśli poszczególne państwa europejskie spełnią kryteria kopenhaskie, to mogą ubiegać się członkostwo w UE. W moim przekonaniu jest to wystarczający sygnał.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PawełZalewski">Mam dwa pytania do przedstawicieli MSZ. Pierwsza kwestia dotyczy naszego projektu związanego z demokratyzacją Afryki Północnej. Jak pan minister ocenia szanse Egiptu i Tunezji oraz ich postępy w demokratyzacji? Czy obserwujemy powstawanie jakichś partii politycznych, które mogłyby wziąć udział w wyborach, jakie odbędą się już niedługo? Jak pan minister ocenia ten proces? Czy ma on charakter demokratyczny? Czy w jakiś sposób jest sterowany, np. przez wojsko w Egipcie? Jaki jest wpływ na życie polityczne Bractwa Muzułmańskiego?</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PawełZalewski">Drugie pytanie dotyczy kwestii finansowych. Mamy historię różnego rodzaju projektów w ramach Unii dla Morza Śródziemnego. Te projekty są współfinansowane przez Unię Europejską. Dziś myśli się o tym, aby zmienić sposób współpracy finansowej przy realizacji projektów, aby miała ona charakter warunkowy. Jestem wielkim zwolennikiem tej nowej strategii, która z powodzeniem jest realizowana w odniesieniu do państw Europy Wschodniej. Uważam, że doprowadzi to do zaoszczędzenia i celowego wydania środków. Czy rzeczywiście coś w tej sprawie się dzieje? Czy oprócz deklaracji mamy do czynienia z faktyczną zmianą sposobu finansowania projektów pod kątem warunków, które powinniśmy stawiać, jeśli chodzi o demokratyzację życia wewnętrznego. Jeśli tak, to czy są przykłady, które pan minister mógłby nam przedstawić?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejGałażewski">W poprzednim punkcie była mowa o tym, że nie ma nas w Afryce Północnej. Wypowiadający te słowa myślał chyba o obecności militarnej. Okazuje się, że jesteśmy w tym regionie, tylko w innej formule. Wydaje mi się, że jest to formuła przyszłościowa. Gdyby udało się nam powielić tam rozwiązania, które dotyczą Partnerstwa Wschodniego, to w Afryce Północnej moglibyśmy zaistnieć znacznie głębiej niż tylko jako jedna z sił interweniujących. To jest dobry kierunek. Wizyta prezydenta Wałęsy to początek swoistego transferu dobrych rozwiązań realizowanych w ramach Partnerstwa Wschodniego. Tę koncepcje oceniam pozytywnie i wiązałbym z tym pewne nadzieje.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AndrzejGałażewski">Jestem członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Euro-Śródziemnomorskiego. Przysłuchuję się wypowiedziom naszych partnerów w kwestii błędów, jakie popełniono w realizacji współpracy z Afryką Północną. Ważne jest, aby tych błędów nie powielać w realizacji programu Partnerstwa Wschodniego. Niewątpliwie błędem była dość prosta pomoc firmom włoskim czy francuskim w ulokowaniu się na rynku północnoafrykańskim. Nie przekładało się to na efekt wzrostu znaczenia małych i średnich przedsiębiorstw lokalnych. Wprost formułowano zarzuty, że pojawiają się inwestycje, ale przynoszą one zyski tylko inwestorom, a nie obywatelom państw afrykańskich. Jeśli nawet te oceny są przerysowane, to wskazują na konieczność zmiany kierunku działań na rzecz wzmacniania instytucji obsługujących małe i średnie przedsiębiorstwa oraz na konieczność stworzenia sieci małych i średnich przedsiębiorstw. To jest właściwy kierunek, który jest rozwijany w Partnerstwie Wschodnim.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#AndrzejGałażewski">Jakie były inne problemy, które nie zostały rozwiązane, a które mogą pojawić się w krajach objętych Partnerstwem Wschodnim? Chodzi o nawiązanie współpracy pomiędzy państwami objętymi programem. Każde z tych państw oddzielnie było zainteresowane otrzymywaniem pomocy i uzyskiwaniem specjalnych przywilejów, natomiast występowały duże trudności przy organizowaniu współpracy pomiędzy nimi. W państwach Partnerstwa Wschodniego możemy mieć do czynienia z podobną sytuacją. Relacje pomiędzy państwami, które wzmacniałyby cały region, mogą być niedostatecznie doceniane i rozwijane.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#AndrzejGałażewski">Na koniec refleksja. Od czasu, kiedy został zainicjowany program Partnerstwa Wschodniego, wiele się wydarzyło. Dzisiejsze sprawozdanie pana ministra napawa optymizmem. Jest to coraz lepiej rozwijany kierunek. Miejmy nadzieję, że Unia Europejska doceni te wysiłki i zwiększy środki przeznaczone na konkretne projekty. Uważam, że postępujemy właściwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TomaszLenz">Ciekawe są nasze spotkania z kolegami z Parlamentu Europejskiego, dotyczące Partnerstwa Wschodniego i szerzej – polityki sąsiedztwa. Chciałbym poinformować, że w ramach Komisji Spraw Zagranicznych od dłuższego czasu pracuje podkomisja ds. Partnerstwa Wschodniego. Podkomisja odbyła szereg spotkań z ambasadorami państw Partnerstwa Wschodniego akredytowanymi w Warszawie. Mieliśmy okazję poznać ich punkt widzenia na ten program. Zgodzę się z opiniami moich przedmówców, że oceny Partnerstwa Wschodniego są bardzo zróżnicowane w poszczególnych krajach objętych programem. Często postrzegamy PW w kategoriach emocjonalnych, co wynika z podejścia Polaków do wolności, demokracji, chęci wspierania innych.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#TomaszLenz">Państwa objęte programem oceniają tę inicjatywę odmiennie. Podam przykład ambasadora Białorusi, który oceniał Partnerstwo Wschodnie wyłącznie w kategoriach gospodarczych. Ten projekt Białoruś chciała wykorzystać wyłącznie gospodarczo. Nie było rozmów o kwestiach wizowych, wymianie doświadczeń w zakresie budowy społeczeństwa obywatelskiego, wymianie młodzieży. Te tematy w ogóle nie interesowały strony białoruskiej. Białorusi zależało na ewentualnym skorzystaniu ze środków finansowych na rozwój gospodarczy, na budowanie sieci energetycznej.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#TomaszLenz">Zgadzam się z opinią, że poszczególne państwa objęte programem z różny sposób i z różna dynamiką realizują określone działania. Mołdowa rzeczywiście jest liderem. Stara się korzystać ze wszystkich propozycji. Azerbejdżan i Armenia to kraje bardzo odległe od tego projektu. Dodatkowo pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem trwa konflikt graniczny. Te państwa nie prowadzą ze sobą żadnego dialogu. W czasie konferencji zorganizowanej przez Komisję Spraw Zagranicznych na Uniwersytecie Warszawskim doszło wręcz do sporu przedstawicieli obu tych krajów, co nie było przedmiotem spotkania. To także świadczy o problemach występujących przy realizacji Partnerstwa Wschodniego.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#TomaszLenz">Może w ramach polskiej prezydencji powinniśmy wspierać te państwa w prowadzeniu dialogu w kwestiach granicznych? Mam na myśli kwestię Karabachu w stosunkach pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią, problem Naddniestrza, kwestię Abchazji i Osetii. Są to sprawy, które wymagają naszego intensywnego zaangażowania.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#TomaszLenz">Jeśli chodzi o EURONEST, to cieszymy się, że zaczyna działać. Wielomiesięczne opóźnienie po prostu nas niepokoiło. Jak można mówić o Partnerstwie Wschodnim na forum Parlamentu Europejskiego, jeśli to ciało nie działa? Prawda jest taka, że parlamentarzyści z krajów basenu Morza Śródziemnego nie mają tak głębokiej wiedzy o krajach Europy Wschodniej, jak my, a chcielibyśmy, żeby ta wiedza była powszechna. EURONEST jest konieczny bez względu na to, jakie relacje będziemy mieli z Białorusią. Problem leży nie po naszej stronie. Mam nadzieję, że będzie możliwość współpracy Komisji Spraw Zagranicznych i podkomisji ds. Partnerstwa Wschodniego ze zgromadzeniem EURONEST. Chcielibyśmy taki dialog na bieżąco prowadzić.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#TomaszLenz">Na koniec drobna kwestia techniczna. Dwa miesiące temu odbyły się obrady Zgromadzenia Parlamentarnego Polsko-Ukraińskiego w Kijowie. Poruszyliśmy szereg problemów z obszaru stosunków polsko-ukraińskich. Koledzy z Ukrainy pytali o kwestię zniesienia wiz bądź wprowadzenia tzw. wiz sportowych na EURO 2012. Dla naszych ukraińskich partnerów jest to swoista próba w długim i żmudnym procesie liberalizacji reżimu wizowego. Czy jest możliwe, aby polscy posłowie do PE lobowali na rzecz zniesienia wiz w okresie EURO 2012, bądź wprowadzenia wiz sportowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StanisławRakoczy">Pan poseł jest przewodniczącym podkomisji ds. Partnerstwa Wschodniego, co należy podkreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JacekProtasiewicz">Zacznę od gratulacji dla pana posła Siwca. Przygotował bardzo dobry raport, w pewnym sensie nowatorski.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JacekProtasiewicz">Zacznijmy od kwestii finansowych, które zawsze budzą największe kontrowersje. Proporcja 1/3:2/3 może wskazywać na preferowanie kierunku południowego. Współpraca z Południem Europy rozpoczęła się w ramach Unii dużo wcześniej niż współpraca z krajami wschodnimi, która na dobrą sprawę nastąpiła dopiero po rozszerzeniu. Z drugiej strony musimy brać pod uwagę, że mamy do czynienia z 10 krajami na Południu i 6 na Wschodzie. Jeśli obliczymy środki per capita – kraje południowe są ludniejsze – to ta proporcja kształtuje się bardziej korzystnie. Nie jest prawdą, że UE redukuje swoją politykę wobec Wschodu, a zwiększa zaangażowanie na Południu.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JacekProtasiewicz">Udało się nam w ramach prac nad oboma raportami – posła Siwca, dotyczącego wschodniego wymiaru polityki sąsiedztwa i posła Davida, dotyczącego wymiaru południowego – wprowadzić i obronić poprawki stwierdzające, że jeśli będzie dokonywane zwiększenie wydatków na politykę sąsiedztwa, to nigdy kosztem wewnętrznego rozdziału środków. Jest nieoficjalna zapowiedź, że w projekcie przyszłej perspektywy budżetowej Komisja Europejska zaproponuje zwiększenie środków na europejską politykę sąsiedztwa. Czy to się obroni w negocjacjach, to jest odrębna kwestia.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JacekProtasiewicz">Cieszy mnie, że po raz pierwszy potraktowano na serio sprawy demokratyzacji i praw człowieka w ocenie polityki wobec sąsiadów południowych i wschodnich. Społeczeństwo obywatelskie zaczęło być traktowane podmiotowo. Ważne jest wprowadzenie zasady: „więcej za więcej”. Jeśli określone kraje chcą więcej pieniędzy, to muszą przeprowadzać więcej reform, zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i politycznym.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JacekProtasiewicz">Chciałbym odnieść się krótko do wypowiedzi pana posła Lenza. Fakt, że EURONEST nie powstawał przez długi czas, wynikał z naszego uporu co do pryncypiów. Mieliśmy do czynienia z dosyć solidarną postawą 5 parlamentów krajów Partnerstwa Wschodniego w obronie udziału parlamentu białoruskiego w obradach. Nie wszystkie te kraje były równie pryncypialne czy twarde w obronie interesów tego parlamentu. Azerowie i Ormianie byli bardzo stanowczy. Gruzini okazali się być bardzo aktywnymi adwokatami uczestnictwa białoruskiego. Rozumiemy, jakie były tego przyczyny. To nie wynikało ze wspólnych przekonań co do demokracji i praw człowieka. Gruzini mają swój własny interes, polegający na tym, aby tak długo, jak to jest możliwe, blokować uznanie Abchazji Południowej i Osetii przez państwa dawnej strefy radzieckiej.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JacekProtasiewicz">To był poważny problem. Musieliśmy przez ponad rok prowadzić żmudne negocjacje nie z Białorusinami, tylko z przedstawicielami pozostałych państw objętych PW. Białorusinom przedstawiliśmy następująca ofertę – albo delegacja pełnoprawna składająca się z 5 przedstawicieli parlamentu plus 5 przedstawicieli opozycji, albo 10 parlamentarzystów i 10 opozycjonistów ze statusem obserwatorów. Jest to jedyny kraj PW, w którym opozycja nie ma żadnego przedstawiciela w parlamencie. Cały skład parlamentu reprezentuje organizacje reżimowe.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JacekProtasiewicz">Białorusini odrzucali obie propozycje. Twierdzili, że mają być traktowani jak każde inne państwo i, niestety, znaleźli sojuszników po stronie krajów partnerskich PW. Jest wielkim sukcesem Jerzego Buzka, że udało mu się w bezpośrednich rozmowach z szefami pięciu parlamentów krajów PW doprowadzić do tego, iż 3 maja rozpoczynają się obrady EURONEST bez udziału Białorusi. To wymagało zręczności dyplomatycznej i determinacji. Z różnych powodów kraje te broniły udziału parlamentarzystów białoruskich, na co nie chcieliśmy się zgodzić, bo to byłoby zaprzeczeniem wszystkiego, co w sprawach Białorusi robiliśmy. Byliśmy pryncypialni. Domagaliśmy się wyborów zbliżonych do średnich standardów OBWE. Białorusini stanowczo odmawiali. Gdybyśmy ulegli, okazałoby się, że nasza polityka jest nieskuteczna. Jednak to nasze racje zwyciężyły. Zaczniemy bez Białorusi, a co będzie dalej, to będzie zależało od rozwoju sytuacji na Białorusi.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AnnaZalewska">Nie będę wchodziła w dyskusję z eurodeputowanym na temat polityki w stosunku do Białorusi, bo zapewne zabrnęlibyśmy w długą debatę. Bardzo interesujący wywód na temat pragmatycznego spojrzenia na Partnerstwo Wschodnie przedstawił pan przewodniczący. W taki sposób należy prowadzić rozmowy na ten temat. Sposób formułowania dziesiątek malutkich inicjatyw, które właściwie do niczego nie zmierzają, bo brak jest harmonogramu działań, nie doprowadzi do uporządkowania tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AnnaZalewska">Proszę powiedzieć, panie ministrze, jakie trzy sprawy związane z Partnerstwem Wschodnim chcemy załatwić, oprócz konferencji, którą „wydarliśmy” Węgrom. Może chodzi o umowę stowarzyszeniową z Ukrainą? Jeśli przeprowadzimy te trzy sprawy, to uznamy, że posunęliśmy się o kilka kroków w dyskusji na temat PW.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#AnnaZalewska">Cieszy mnie sformułowanie, że wobec krajów wschodnich należy prowadzić politykę wspólną, ale niejednolitą. Przy okazji formułowania naszych oczekiwań w stosunku do PW powinniśmy powtórzyć za Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską bardzo dobre określenie – rewitalizacja Unii dla Środziemnomorza. Okazuje się, że miliardy przeznaczone na dyskusyjną stabilizację doprowadziły do tego, co na pewno nie jest zrywem demokratycznym podobnym do tego w Polsce przed 1989 r. Przy okazji dyskusji na temat „błędów i wypaczeń” polityki śródziemnomorskiej należałoby weryfikować to, co chcemy uzyskać w ramach Partnerstwa Wschodniego.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#AnnaZalewska">Nie zgadzam się, że powinniśmy przyzwyczaić się do tego, że budżet na wymiar południowy stanowi 2/3 środków, a budżet na wymiar wschodni 1/3 środków. Powód jest prosty – Partnerstwo Wschodnie jako inicjatywa nowa potrzebuje na starcie więcej pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#AnnaZalewska">Pan minister bardzo szybko wyliczał pieniądze przeznaczone na realizację Partnerstwa Wschodniego. Ta kwestia bardzo mnie interesuje. Wiemy, że w latach 2010–2013 na realizację programu przeznaczono kwotę 600 mln euro. Pan minister wspomniał o dodatkowych źródłach. Byliśmy w Brukseli, gdzie dyskutowaliśmy z komisarzem Lewandowskim między innymi na temat środków przeznaczonych na realizację PW. Sytuacja nie przedstawia się najlepiej. Liczymy na łaskawość pana komisarza Lewandowskiego. Proszę o informację dotycząca wszelkich źródeł finansowania programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarekKrząkała">Panie ministrze, wspomniał pan o inicjatywach flagowych Partnerstwa Wschodniego. Jedną z nich jest zintegrowane zarządzanie granicami. Z pewnością ma to związek z umowami o małym ruchu granicznym. Chciałbym wrócić do tematu Białorusi i do kwestii umowy, która została podpisana w lutym 2010 r., ale nie weszła jeszcze w życie. Komisja Europejska zakwestionowała projekt umowy, ponieważ brakowało mapy. Również kwestie opieki medycznej są rozstrzygnięte niezgodnie z przepisami unijnymi. Stąd moje pytanie – czy po stronie białoruskiej jest jakiś partner do rozmów, żeby rozwiązać ten problem? Jakie będą dalsze losy umowy?</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MarekKrząkała">Drugie pytanie dotyczy obwodu kaliningradzkiego. Komisja Europejska chce dyskutować tylko na temat uwzględnienia całego obwodu kaliningradzkiego w ruchu bezwizowym, ale bez zmiany definicji ruchu przygranicznego. Czy pan minister mógłby wypowiedzieć się w tej materii?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RobertTyszkiewicz">Kiedy mówimy o Partnerstwie Wschodnim warto zdać sobie sprawę z tego, że jest to instrument wielce interesujący, ale też ograniczony. Jest to forma umowy międzyrządowej, z której mogą, na zasadzie własnej aktywności i w zależności od natężenia tejże aktywności korzystać państwa objęte programem, czyli 6 państw partnerskich. Obserwujemy różną formę i różny poziom postępu, który te kraje osiągają w podnoszeniu na wyższy poziom swoich relacji z UE.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#RobertTyszkiewicz">Z doświadczeń i spotkań podkomisji ds. Partnerstwa Wschodniego wynika bardzo silne podkreślanie przez te kraje woli indywidualnego kształtowania swoich stosunków z UE. Każdy z krajów podkreśla, że nie chciałby być „wrzucany do wspólnego worka” z pozostałymi, że ma własną drogę i dorobek. Na razie nie zauważamy woli wymiany doświadczeń między tymi państwami. Jakaś forma dialogu istnieje, ale generalnie te państwa uważają, że powinny podkreślać własną podmiotowość w relacjach z UE.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#RobertTyszkiewicz">Ponieważ jest to forma umowy międzyrządowej, w której bez woli danego rządu, dotyczącej np. złagodzenia reżimu wizowego, Unia Europejska niewiele może zrobić, niewiele może uczynić również Polska. Jesteśmy mocno uzależnieni od tego, jaki jest zakres dobrej woli po stronie rządzących w danym państwie. Wydaje się – chciałbym to zadedykować MSZ przed naszą prezydencją – że coś jednak możemy w tej sprawie przedsięwziąć, aby przyspieszyć proces przyswajania dorobku prawnego i kryteriów UE, przeprowadzania reform w tych państwach w kierunku ich większej zgodności z prawem unijnym.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#RobertTyszkiewicz">Zapowiedzi tych działań już widać. Ogólnie rzecz biorąc, trzeba z Partnerstwem Wschodnim zejść na poziom społeczny, aby wywierać presję na rządzących. To obywatele państw partnerskich powinni być zainteresowani wywieraniem presji na swoje rządy, aby podejmowały kroki w kierunku zbliżania się do UE. Programy typu – wsparcie dla małego i średniego biznesu, forum społeczeństwa obywatelskiego, wymiana doświadczeń organizacji pozarządowych, a także – co wydaje się szczególnie oczekiwane – zaproponowanie programów rozwoju regionalnego, wydają się szczególnie wartościowe. W tych krajach dzięki środkom europejskim powinny zacząć powstawać inwestycje, które każdy obywatel będzie mógł dostrzec. Gdyby to się powiodło, wtedy nastroje, oczekiwanie i presja na rządzących byłyby większe.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#RobertTyszkiewicz">Naszym wkładem w kształtowanie PW powinno być stałe dążenie, aby ten projekt zaczął w coraz większym stopniu przekraczać ramy wyłącznie dialogu między rządami a Unią. Należy angażować społeczeństwo w pełnym wymiarze – ekonomicznym i organizacji pozarządowych. Polska mogłaby niesłychanie wiele wnieść w rozwój współpracy samorządów. Na poziomie samorządowym mamy ogromne doświadczenia. Cieszy zapowiedź utworzenia forum komitetu regionów PW. To także byłaby przestrzeń do działania samorządów, które mógłby wiele zrobić na rzecz przyspieszenia procesów integracyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#StanisławRakoczy">Nie ma więcej zgłoszeń. Bardzo proszę pana ministra o ustosunkowanie się do wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KrzysztofStanowski">Pan poseł Karski i pani poseł Zalewska poruszyli istotny problem, jaki powinien być uzysk. Oczywiście z jednej strony mamy świadomość, że priorytety prezydencji zostaną ostatecznie sformułowane tuż przed nią. Taki jest obyczaj w UE. Nie mówimy o zamkniętych priorytetach, dopóki nie przybliży się data naszego przewodnictwa. Im bardziej zdajemy sobie sprawę, jak świat zmienił się w ciągu ostatnich 4 miesięcy, tym bardziej rozumiemy, że jest to racjonalna polityka. To nie jest próba unikania odpowiedzi na pytanie. Po prostu wiemy, że jesteśmy w innym miejscu, niż byliśmy 1 stycznia. Ogłoszenie wówczas priorytetów, zaledwie na pół roku przed prezydencją, byłoby pomyłką.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#KrzysztofStanowski">Kilka zdań o istotnych zmianach w stosunku do tego, co wydarzyło się w Pradze. W Pradze mówiliśmy o stowarzyszeniu. Dziś mówimy – chcemy doprowadzić do tego, by szczyt to potwierdził – o perspektywie członkostwa. Jest to istotna jakościowa różnica. Druga, bardzo istotna różnica dotyczy sposobu myślenia o polityce sąsiedztwa, w tym o Partnerstwie Wschodnim. Konstruowane ono było jako w miarę jednakowa polityka w stosunku do wszystkich krajów. Dziś, a szczególnie w czasie prezydencji, chcielibyśmy bardzo wzmocnić warunkowość. Im większe zmiany, im większa wola i gotowość, tym istotniejsze powinno być wsparcie ze strony UE.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#KrzysztofStanowski">Chcielibyśmy domknąć sprawę włączenia państw PW do współpracy w ramach programów i agencji unijnych. Jest to szczególnie istotne w IV platformie. Chcielibyśmy, aby przedstawiciele 6 krajów mieli szansę uczestniczyć w takich programach jak ERASMUS czy eTwinning. Są to programy, które bezpośrednio angażują ludzi. Stwarzają możliwość nawiązywania bezpośredniej współpracy, szczególnie w krajach, w których trudno o jakiś uzysk polityczny, to znaczy w krajach, które obecnie nie dokonują istotnych zmian. Na Białorusi program eTwinning, czyli współpracy szkół za pośrednictwem Internetu, będzie narzędziem edukacji.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#KrzysztofStanowski">Zależy nam na doprowadzeniu do sytuacji, w której rozmawiamy nie tylko o wizach długoterminowych, ale o ruchu bezwizowym. Jesteśmy bardzo blisko. Bałbym się podejmować zobowiązań, ale jest to kierunek, który chcielibyśmy osiągnąć w odniesieniu do Mołdowy i Ukrainy. To są dwa kraje, których proponowane rozwiązania dotyczą w największym stopniu.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#KrzysztofStanowski">Jeśli mówimy o pieniądzach, chciałbym powrócić do kwestii uruchomienia przez Europejski Bank Inwestycyjny programu Eastern Partners Facility. To kwota 1,5 mld euro. Jest to znacząca suma, ważąca na całości budżetu, w istotnej części przeznaczona do wykorzystania w krajach PW. Kolejną inicjatywą jest nowouruchomiony trust fund na kwotę 10 mln euro. 700 mln euro to kwota w ramach Neighbourhood Investment Facility. Więcej środków może zostać zapisanych w nowej perspektywie finansowej.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#KrzysztofStanowski">Odpowiadam na pytania dotyczące demokratyzacji Afryki Północnej. Polska od ponad pół roku, jeszcze przed wydarzeniami na Białorusi, w bardzo jasny sposób podkreślała znaczenie związku pomiędzy wsparciem współpracy rozwojowej, przede wszystkim z krajami Afryki, a wsparciem demokratycznym. Działo się tak jeszcze przed wydarzeniami w Afryce Północnej. Podkreślaliśmy, że nie powinno być polityki współpracy rozwojowej w sytuacji, w której nie wspiera ona możliwości decydowania ludzi o własnym losie. Zwłaszcza takie narzędzie, jak wsparcie budżetowe, powinny być zarezerwowane wyłącznie dla krajów, które spełniają pewne standardy demokratyczne.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#KrzysztofStanowski">Kiedy Polska zaczynała o tym mówić jesienią ubiegłego roku, nikt nie słuchał nas poważnie. Nikt, poza Szwedami i Niemcami, nie traktował tego poważnie. Był brak akceptacji większości Unii, przede wszystkim w Komitecie Pomocy Rozwojowej (DAC) OECD. W czasie ostatniego posiedzenia DAC w sposób jednoznaczny była mowa o warunkowości, to znaczy o uzależnianiu form wsparcia od demokratyzacji i przestrzegania praw człowieka. W historii europejskiej współpracy rozwojowej jest to coś zupełnie nowego. Ważnym momentem w trakcie polskiej prezydencji będzie konferencja dotycząca efektywności współpracy rozwojowej.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#KrzysztofStanowski">Do tej pory pomoc rozwojową mierzyło się wydaną sumą, a nie liczbą nakarmionych dzieci czy zbudowanych szkół. Polska należy do krajów, które przekonują, że powinniśmy inaczej liczyć skuteczność pomocy. Trzeba starać się odpowiedzieć na pytanie, co się zmieniło. Suma wydanych pieniędzy to anachroniczna miara. Podczas wspomnianej konferencji UE będzie decydowała o sposobie liczenia współpracy rozwojowej. W coraz większym stopniu ta pomoc będzie związana ze wsparciem demokratycznym.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#KrzysztofStanowski">Staramy się nie przeliczać sum, które są wydawane na Południe i na Wschód, per capita, ponieważ wypada to bardzo niekorzystnie dla Partnerstwa Wschodniego. Zachęcam do trzymania się podziału 2/3:1/3, choć jest to nie do końca sprawiedliwie. Jeśli zaczniemy liczyć tak, jak próbowała Francja, czyli per capita w poszczególnych państwach, stracimy całą pomoc dla Mołdowy, a przecież nie o to nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#KrzysztofStanowski">Zmiany prodemokratyzacyjne w Afryce Północnej, szczególnie w Tunezji i w istotnej mierze w Egipcie, motywowane były oczekiwaniem demokracji oraz równiejszego podziału i dostępu do dóbr. Odpowiedź musi być zarówno polityczna, jak i ekonomiczna. Wiele będzie zależało od umów handlowych UE z tymi krajami, szczególnie w przypadku Tunezji. Bez umów handlowych będzie rosnący nacisk emigrantów, którzy będą próbowali wyrwać się ze swoich krajów i przedostać do Unii.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#KrzysztofStanowski">Przekornie nawiążę do idei zniesienia wiz czy wprowadzenia specjalnych ułatwień w czasie EURO 2012. Pamiętajmy, że Austria zawiesiła obowiązywanie Schengen, a Francja w poważny sposób zastanawia się, co zrobić w związku z emigrantami z Afryki Północnej. Ułatwienia wizowe, nawet w poruszaniu się pomiędzy Polską i Ukrainą, nie muszą oznaczać automatycznych ułatwień w poruszaniu się pomiędzy Unią a Ukrainą.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#KrzysztofStanowski">W Egipcie rola wojska jest znacząca. Źródła finansowania wojsk są zewnętrzne. Wydaje się, że wojsko oraz jego sponsorzy będą współdecydować o kształcie politycznym Egiptu. W przypadku Tunezji jest bardzo duże zaangażowanie krajów UE, aby państwo to na pewno osiągnęło sukces. Jest to motywowane strachem przed tym, że jeśli nie uda się Tunezji, to możliwości transformacji nie ma dla nikogo. Dla krajów takich jak Tunezja są dwa źródła poszukiwania wzorców – Polska i Turcja. Stąd pomysł wizyty prezydenta Lecha Wałęsy, który w świecie islamu jest osobą bardzo rozpoznawalną. Z naszych analiz wynika, że w przypadku Tunezji decydujące będzie, w jakim stopniu reforma obejmie samorząd lokalny. Chodzi o to, aby zmiany dokonywały się nie tylko na poziomie narodowym, ale również na poziomie lokalnym. To zmiany na poziomie lokalnym są w pierwszej kolejności widoczne dla ludzi i pozwalają zaangażować się lokalnemu społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#KrzysztofStanowski">Na kwestie dotyczące małego ruchu granicznego chętnie odpowiemy na piśmie. Przepraszam, ale nie sprawdzałem ostatnio, na jakim etapie są prace.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławRakoczy">Dziękuję panu ministrowi za wyczerpujące odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MariaNapiórkowska">Oba regiony, zarówno Południe, jak i Wschód, z naszego punktu widzenia są bardzo istotne. Region Afryki Północnej to miejsce wyjazdów wielu Polaków. Firmy turystyczne w minionym roku poniosły bardzo duże straty, stąd wszelkie działania na rzecz demokratyzacji i stabilizacji sytuacji w regionie witamy z wielką radością. Tunezja jest wyjątkowo aktywna w odbudowie wymiany turystycznej z Polską.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MariaNapiórkowska">Jeśli chodzi o Wschód, pamiętajmy o tym, że przed przystąpieniem Polski do strefy Schengen w 2007 r. mieliśmy przyjazdy turystów do Polski na poziomie 15 mln osób. Po wejściu Polski do Schengen nastąpił spadek przyjazdów do 13 mln osób. 1,8 mln osób to spadek przyjazdów z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Wszelkie działania na rzecz liberalizacji polityki wizowej są dla nas bardzo istotne. Choć Rosja nie jest objęta PW, to bardzo popieramy działania MSZ na rzecz zmiany dyrektywy o małym ruchu granicznym, aby a można było w niedalekiej przyszłości objąć nią cały obwód kaliningradzki. Po stronie polskiej małym ruchem granicznym powinno być objęte Trójmiasto i Olsztyn, które mogą przyciągać turystów do Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławRakoczy">Dziękuję państwu za niezmiernie ciekawą dyskusję. Stwierdzam, że komisje wysłuchały informacji na temat stanu realizacji Partnerstwa Wschodniego w kontekście funkcjonowania Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#StanisławRakoczy">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam wspólne posiedzenie komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>