text_structure.xml
134 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia wraz z materiałami został panom posłom doręczony i jest on następujący – rozpatrzenie poselskiego wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego (druk nr 3945). Uzasadnienie przedstawi poseł Krzysztof Jurgiel. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag. Stwierdzam przyjęcie porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Pan marszałek Sejmu zgodnie z art. 116 ust. 2 regulaminu Sejmu skierował poselski wniosek z druku nr 3945 do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w celu zaopiniowania. Proszę pana posła Krzysztofa Jurgiela o przedstawienie wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. W imieniu posłów wnioskodawców pragnę przedstawić wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego. Czujemy się do tego uprawnieni, ponieważ konstytucja nakłada na nas obowiązek kontroli funkcjonowania rządu. Czujemy się uprawnieni tym bardziej, że ocena dotychczasowej pracy resortu rolnictwa, pana ministra i rządu wypada zdecydowanie niekorzystnie. Tę kontrolę prowadzimy przez cały czas sprawowania rządów obecnej koalicji i nie jest prawdą to, o czym często mówi w mediach pan minister Sawicki, że od trzech lat nie interesowaliśmy się rolnictwem i obszarami wiejskimi. Dowodem niech będzie to, że Komisja, między innymi na wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości, przyjęła 23 dezyderaty, kilkanaście zaś odrzuciła, bo zarządzono dyscyplinę głosowania. Przypomnę, że te 23 dezyderaty dotyczyły bardzo ważnych spraw funkcjonowania resortu rolnictwa i całej polityki rolnej w naszym państwie. To wszystko świadczy o tym, że na bieżąco zajmujemy się sprawami rolnictwa. Ponadto każdego roku Klub Parlamentarny PiS przygotowuje ocenę funkcjonowania resortu. Przedstawiamy ją w dokumentach zatytułowanych „Fakty i liczby”, które są do wglądu na naszej stronie internetowej. Z przykrością stwierdzam więc, że jak w wielu przypadkach, tak i w tym, pan minister wprowadza opinię publiczną w błąd, twierdząc, że pozostajemy obojętni wobec problemów rolnictwa. Nie przystoi to członkowi polskiego rządu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofJurgiel">We wniosku zawartym w druku sejmowym przedstawiamy 10 konkretnych zarzutów, każdy z nich opatrując odpowiednim hasłem. Pozwolę sobie przeczytać tylko same hasła, ponieważ czytanie całego uzasadnienia trwałoby zbyt długo. Myślę, że na sali plenarnej będzie więcej czasu, żeby szczegółowo je omówić. Oto zarzuty, jakie stawiamy panu ministrowi Sawickiemu: sukcesywne zmniejszanie środków finansowych z budżetu państwa na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich; brak aktywnej polityki europejskiej, a zwłaszcza skutecznych działań dotyczących wprowadzenia równych dopłat; brak działań przeciw rosnącym cenom środków do produkcji rolnej; opóźnienia w wykorzystaniu środków „Programu rozwoju obszarów wiejskich” i „Polityki spójności”; doprowadzenie do destabilizacji rynków rolnych i nieprzeciwdziałanie niskim cenom warzyw, mięsa i mleka, niszczenie polskiego rynku cukru i zamykanie cukrowni, brak jakichkolwiek działań w sytuacji kryzysu cen żywności oraz brak działań zwiększających dochody rolników poza produkcja rolną; dezorganizacja i wprowadzenie chaosu w instytucjach zajmujących się rolnictwem; brak aktywnej polityki społecznej na terenach wiejskich; brak realizacji konstytucyjnego obowiązku wzmacniania gospodarstw rodzinnych; brak strategii rządu dla polskiego rolnictwa i dla poszczególnych branż; brak reakcji na słuszne postulaty Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. No i po jedenaste – dzisiaj się do tego odniosę, chociaż tego punktu nie ma w druku sejmowym – codzienne mijanie się z prawdą pana ministra podczas wystąpień w różnego rodzaju audycjach radiowych i telewizyjnych, wprowadzanie opinii publicznej w błąd.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofJurgiel">Jak państwo wiedzą, opozycja nie ma teraz dostępu do mediów, mogą w nich zabierać głos tylko przedstawiciele PSL, pan Sawicki, pan Pawlak i pan Kalinowski, którzy w każdym programie mijają się z prawdą. Przykładem niech będzie dzisiejsza wypowiedź pana Sawickiego w programie pierwszym Polskiego Radia. Pytanie: „Panie ministrze, czy decyzje, które zapadły w latach 2005–2006, dotyczące reformy rynku cukru, spowodowały, że z nadmiaru zrobił nam się niedobór? Czy można tak to określić”? Odpowiedź pana ministra: „To prawda, to były złe, głupie decyzje. Gdyby Polska lepiej wtedy negocjowała, to z pewnością nie byłoby redukcji 360 tys. ton, a być może 160–200 tys. ton byśmy uratowali. Wtedy bylibyśmy samowystarczalni, jeśli chodzi o produkcję cukru”. Podobnych wypowiedzi jest kilkadziesiąt, ja zacytuję tylko kilka: „Jurgiel myli się w sprawie kwoty produkcji cukru”. „Za sprawę tę odpowiada Jurgiel i prezesi Krajowej Spółki Cukrowej powołani jeszcze przez niego”; „Krzysztof Jurgiel, będąc ministrem, odmówił negocjacji w trakcie przeprowadzania unijnej reformy rynku cukru”. W tej sprawie chcę złożyć obszerniejsze wyjaśnienie, bo nie mam możliwości zrobienia tego na innym forum, i poinformować, jak przebiegała reforma, na jakim etapie zapadały poszczególne decyzje.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofJurgiel">Zacznę od roku 2002. Premierem był wtedy pan Kalinowski, a naszą stronę w Unii Europejskiej reprezentowało Polskie Stronnictwo Ludowe. Podczas negocjacji Polska zabiegała o kwotę 1650 tys. ton i taką też kwotę przyznała Unia Europejska. To wszystko potwierdzają wykazy z dokumentów historycznych, które mam przed sobą. Przypomnę, że wtedy Polska produkowała ponad 2 mln ton, zlikwidowano więc limit ponad 400 tys. ton. I to nie w wyniku poczynań PiS, tylko PSL. To Polskie Stronnictwo Ludowe podjęło decyzje, o których było wiadomo, że doprowadzą do kryzysu żywnościowego.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KrzysztofJurgiel">Obecnie rządząca ekipa, a zwłaszcza PSL, w tym szczególnie minister Sawicki, sugeruje, że to ja, jako minister prowadzący negocjacje w Brukseli, odpowiadam za to, co się stało na rynku cukru, w tym za likwidację cukrowni w Łapach i wygaszenie upraw buraka cukrowego w woj. podlaskim. Wobec tych insynuacji mogę jedynie stwierdzić, że jest to próba przerzucenia odpowiedzialności na rząd, którego byłem członkiem w latach 2005–2006. Moi krytycy z PO i PSL zapominają, że konkretne rozwiązania dotyczące rynku cukru zostały zapisane w traktacie akcesyjnym Polski do Unii Europejskiej, w którego negocjacjach aktywnie uczestniczył ich działacz Jarosław Kalinowski. I że wtedy też akceptowano jeszcze inne decyzje Komisji Europejskiej w sprawie zmian na rynku cukru. W takiej sytuacji przyszło mi prowadzić negocjacje w Brukseli. Nie mogłem skutecznie domagać się ustępstw, skoro wcześniej wszystko zostało rozstrzygnięte. Osiągnąłem jednak bardzo dużo. Mogą to państwo sami ocenić, czytając opis, jak przebiegały negocjacje i jakie ustalenia podczas nich zapadły. Wynika z tego, że cukrownie w Łapach, Lublinie, Glinojecku mogły nadal produkować, a rolnicy z ich rejonu działania uprawiać buraki cukrowe.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KrzysztofJurgiel">Negocjacje w Unii w sprawie wprowadzenia reformy rynku cukru trwały od 2004 r. Jako minister uczestniczyłem w negocjacjach 24 listopada 2005 r. na posiedzeniu Rady Ministrów ds. Rolnictwa Unii Europejskiej. Pierwszą propozycję reformy Komisja Europejska przedstawiła już w czerwcu 2004 r. Osiągnięty kompromis polityczny zmienił zasady funkcjonowania rynku cukru w UE w okresie 2003–2007. Z kolei kompromis zawarty 25 listopada 2005 r. uwzględniał tylko część postulatów sformułowanych w stanowisku Polski. Były one następujące: utrzymanie mechanizmu interwencji przynajmniej w okresie wdrażania; ograniczenie redukcji cen cukru, uszczegółowienie zasad funkcjonowania Funduszu Restrukturyzacji; zwiększenie kontroli nad importem cukru; odejście od opcjonalnej redukcji cen skupu buraka cukrowego o 10% poniżej ceny minimalnej; przeznaczenie części pomocy restrukturyzacyjnej na rekompensaty dla plantatorów buraków cukrowych; umożliwienie przyznania płatności bezpośrednich tylko plantatorom buraków cukrowych; wprowadzenie opłat na Fundusz Restrukturyzacyjny w przypadku producentów izoglukozy. Niestety, część naszych postulatów nie została uwzględniona i dlatego nie widziałem możliwości głosowania za tą reformą. Przypomnę, że przeciw wprowadzeniu tej reformy głosowały tylko dwie osoby: ja jako polski Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi i jeszcze jeden minister z innego państwa.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KrzysztofJurgiel">Nie przypominam sobie, żeby pan minister Sawicki pomimo niekorzystnych dla Polski warunków health-checku czy rozwiązań dotyczących środków ochrony roślin głosował przeciwko nim.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KrzysztofJurgiel">Ja uważałem, że ta reforma szkodzi Polsce, będzie szkodziła i dlatego głosowałem przeciw. Uważałem, że trzeba przeciwdziałać takim faktom jak: brak dostatecznej kontroli nad importem cukru na terenie Unii Europejskiej; brak właściwej rekompensaty dla plantatorów i pracowników cukrowni, które zamykano w ramach Funduszu Restrukturyzacyjnego; brak dostatecznej kontroli państwa członkowskiego nad procesem wygaszania produkcji w ramach Funduszu Restrukturyzacyjnego. Kompromis, który zawarto, nie uwzględniał kilku naszych zasadniczych postulatów. Po pierwsze, aby ograniczenie produkcji cukru w UE rozpocząć od eliminacji kwot B. Polska chciała, by w przypadku zachowania roli Funduszu Restrukturyzacji miał on uzupełniającą funkcję, albo żeby obligatoryjna redukcja kwot w 2010 r. była zróżnicowana i rozpoczęła się od redukcji kwoty B. Przypomnę, że na tym najwięcej skorzystały Francja i Niemcy, które te kwoty łączyły. Dalej postulowaliśmy, aby: składki na Fundusz Restrukturyzacji były tym wyższe, im wyższy jest udział kwoty B w całkowitej kwocie cukru i żeby były one pomniejszone dla podmiotów ponoszących wydatki związane z modernizacją i restrukturyzacją; nie powiększać kwoty produkcji poprzez rozdział 1,1 mln ton cukru; odejść od pomysłu dodatkowej opłaty produkcyjnej w wysokości 12 euro za tonę w świetle wysokich opłat za Fundusz Restrukturyzacji; wprowadzić dodatkową opłatę kwoty izoglukozy.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KrzysztofJurgiel">Pobieżna analiza ostatecznego kompromisu nie pozostawiała wątpliwości, że przyjęte rozwiązania nie realizują głównych założeń reformy, które wskazywała Komisja Europejska, a mianowicie poprawy konkurencyjności europejskiego sektora cukru i rozmieszczenia produkcji cukru w krajach, które najtaniej produkują buraki cukrowe i cukier. Podczas plenarnej debaty Rady Ministrów ds. Rolnictwa 24 listopada wszystkie delegacje przedstawiły swoje stanowiska wobec propozycji kompromisowej. Nie poparły jej trzy państwa: Polska, Grecja i Łotwa. Przypominam to panu ministrowi i proszę – nie rozsiewajcie takich kłamliwych informacji, że oto ja nie brałem udziału w negocjacjach, że je opuściłem. Z dokumentów – a pan jako minister ma wgląd do sprawozdań z posiedzenia Rady Ministrów ds. Rolnictwa – jasno wynika, że strona polska dołożyła wszelkich starań, aby reforma europejskiego rynku cukru jak najmniej dotknęła naszych producentów i aby został zachowany poziom produkcji cukru zabezpieczający potrzeby żywieniowe Polski. Przypominam, że te sprawozdania zatwierdza Komitet Europejski. Takie sprawozdanie zostało przyjęte po powrocie z Brukseli.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KrzysztofJurgiel">Podczas negocjacji odbyłem wiele spotkań z panią komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel oraz panią minister Margaret Beckett. Pierwsze spotkanie z Mariann Fischer Boel odbyłem w pierwszym dniu posiedzenia Rady Ministrów UE w godzinach rannych 22 listopada 2005 r., czyli przed rozpoczęciem oficjalnego posiedzenia, które miało się rozpocząć o godzinie dziewiątej. W czasie spotkania przedstawiłem wstępne postulaty Polski w sprawie reformy rynku cukru oraz prośbę o niepodejmowanie decyzji politycznych podczas bieżącego posiedzenia Rady. Przypomniałem, że Polska wstąpiła do Unii dopiero półtora roku temu, w związku z czym nasze cukrownie potrzebują więcej czasu na zakończenie restrukturyzacji. Na początku pierwszej sesji plenarnej, która zaczęła się o godzinie 9.30, prezydencja przekazała pierwszą kompromisową propozycję. Stwierdziłem, że propozycja wychodzi naprzeciw tylko niektórym postulatom polskim, konieczne są zatem dalsze negocjacje. 23 listopada o godzinie dziewiątej rano na trójstronnym spotkaniu z Mariann Fischer Boel oraz Margaret Beckett przedstawiłem szczegółowo stanowisko Polski wobec projektu kompromisu autorstwa prezydencji.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KrzysztofJurgiel">Podczas sesji plenarnej 23 listopada o godzinie 18.00 prezydencja poinformowała o zamiarze kontynuowania trójstronnych negocjacji z niektórymi państwami, ale zabrakło wśród nich Polski. Przedstawicielka oficjalnie poinformowała stałe przedstawicielstwo RP przy UE, że prezydencja nie przewiduje spotkania trójstronnego z Polską, gdyż koncentruje się na spotkaniach z delegacjami tych państw, których postulaty w sprawie reformy są potencjalnie możliwe do częściowego zaakceptowania przez Radę.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#KrzysztofJurgiel">W trzecim dniu obrad 24 listopada o godzinie 12.00 na plenarnym posiedzeniu prezydencja przedstawiła drugi projekt kompromisu, który uwzględniał tylko część postulatów Polski. Odniosłem się do tego projektu, jednak postulaty Polski i tym razem nie znalazły poparcia. Prezydencja przedstawiła zapisy projektu restrukturyzacji polskiego rynku cukru, które żadną miarą nie mogły satysfakcjonować naszych producentów cukru oraz plantatorów buraków cukrowych. Wskazywaliśmy, że przyjęta procedura nie daje możliwości uwzględnienia opinii parlamentu europejskiego.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#KrzysztofJurgiel">Przypomnę, że decyzje podejmowano pokątnie, nawet bez wymaganej prawem opinii parlamentu europejskiego, ponieważ miał on przedstawić swoją opinię w późniejszym terminie. Było to łamanie prawa, a zatem wada prawna pozostająca w związku z art. 230 traktatu Wspólnoty Europejskiej. Na tej podstawie zwróciłem się z prośbą o niepodejmowanie decyzji politycznej i przełożenie jej do następnej Rady. Podczas debaty plenarnej wszystkie delegacje przedstawiły stanowisko wobec propozycji kompromisowej, w tym dwa państwa, Polska i Grecja, nie poparły stanowiska Rady w sprawie reformy rynku cukru. Polska przedstawiła kilka priorytetowych dla nas punktów, które najkrócej można przedstawić następująco: utrzymanie przynajmniej w okresie przejściowym ceny interwencyjnej; zalegalizowanie opcjonalnej możliwości dalszego obniżania cen skupu buraków cukrowych o 10%; przedłużenie zaplanowanych obniżek cen cukru o następne dwa lata; zapewnienie odpowiednich środków z Funduszu Restrukturyzacji na program dywersyfikacji dla polskich regionów.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#KrzysztofJurgiel">Jak wkrótce miało się okazać, regulacje wprowadzone przez Komisję Europejską spowodowały w ciągu dwóch lat wprowadzenie limitów, tj. 3,8 mln ton cukru. Przypomnę, że reforma zakładała likwidację w ciągu 4 lat 6 mln ton. Dlatego Komisja Europejska wprowadziła nowe mechanizmy, które miały ułatwić osiągnięcie założonego celu. Istotą modyfikacji było zwiększenie zachęt do uczestnictwa w Funduszu Restrukturyzacji zarówno przez producentów cukru, jak producentów izoglukozy i buraków cukrowych. Według koncepcji Komisji Europejskiej producenci cukru, którzy oddadzą co najmniej 13,5% kwot produkcyjnych roku gospodarczego 2008–2009, zostaną zwolnieni ze spłaty części składki restrukturyzacyjnej za rok 2007–2008, zaś plantatorzy mogą otrzymać jednorazowo dodatkową płatność za zaprzestanie produkcji buraków cukrowych w wysokości 237 euro za tonę, której zrzekają się niezależnie od płatności cukrowej, jaka im się należy w wyniku reformy 2005 r. Oddanie przez producenta cukru części kwot do funduszu wiąże się z zamknięciem jednej lub kilku posiadanych fabryk, a to powoduje, że stawka pomocy restrukturyzacyjnej może być wyższa. Wysokość pomocy restrukturyzacyjnej na rok gospodarczy 2008–2009 w przypadku całkowitego demontażu urządzeń produkcyjnych wynosiła 625 euro za tonę, w przypadku częściowego demontażu 460 euro za tonę, a przy braku demontażu urządzeń 218 euro za tonę. Kwota 10% odpowiedniej pomocy restrukturyzacyjnej zarezerwowana jest dla plantatorów buraków cukrowych oraz podmiotów, które na podstawie umowy wykonały pracę na rzecz plantatorów przy użyciu swoich maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#KrzysztofJurgiel">Przejdę do działań rządu koalicyjnego PO i PSL oraz Krajowej Spółki Cukrowej. Założenia reformy rynku cukru – tak przynajmniej podawała KSC – wymagały przybliżenia plantacji do miejsc przerobu buraków cukrowych poprzez wyeliminowanie upraw najdalej położonych czy rejonów o najmniejszym potencjale produkcyjnym. Biorąc to pod uwagę, Krajowa Spółka Cukrowa rozważała zlikwidowanie kilku rejonów kontraktacyjnych upraw buraków cukrowych oraz przeprowadzenie inwestycji związanych z plonami. Niestety, już na początku 2008 r. stało się wiadome – wynika to z informacji, jaką posiada minister Skarbu Państwa – że przedstawione we wniosku zarządu KSC metody i argumentacje nie stanowią wystarczającej podstawy uzasadniającej słuszność realizacji planowanych przez spółkę kierunków restrukturyzacyjnych. Efektem tego było wystąpienie pana ministra do zarządu KSC z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia i umieszczenie w porządku obrad zmian w składzie rady nadzorczej.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#KrzysztofJurgiel">W tym samym czasie, tj. 10 stycznia 2008 r. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi uchwaliła dezyderat w sprawie zapowiadanej przez KSC restrukturyzacji rynku cukru. Postulowała w nim podjęcie działań zmierzających do zmiany decyzji rady nadzorczej i zarządu KSC, odstąpienie od likwidacji i demontażu urządzeń cukrowni Lublin oraz redukcji rotacyjnej buraków cukrowych w rejonie cukrowni Łapy i Częstosiczew. Ponadto Komisja postulowała realizację porozumienia zawartego 19 października pomiędzy zarządem KSC a stroną społeczną cukrowni Bożuczyn w sprawie zasad restrukturyzacji tej cukrowni w związku z wygaszeniem produkcji cukru oraz uruchomieniem produkcji alternatywnej na bazie buraków cukrowych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#KrzysztofJurgiel">KSC odpowiadając na postulaty reformy europejskiego rynku cukru, podejmowała decyzje o maksymalnych redukcjach kwot produkcyjnych cukru. W tej sprawie zabrał też głos Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marek Sawicki. Z przykrością trzeba stwierdzić, że jako minister nic poza tym nie zrobił, aby bronić cukrowni przed likwidacją, a producentów buraków przed utratą dochodów.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#KrzysztofJurgiel">Pod koniec 2007 r. i na początku 2008 r. do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi napłynęły liczne wnioski mówiące o zagrożeniach związanych z procesem restrukturyzacji, a w szczególności z wnioskiem przygotowanym w tym zakresie przez KSC. Plan wyłączenia z produkcji całych rejonów plantacyjnych w woj. lubelskim oraz podlaskim, a także części obszaru plantacyjnego w woj. mazowieckim i świętokrzyskim wywołał kolejny sprzeciw ministra Marka Sawickiego. Jako Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w rządzie Donalda Tuska podkreślił, że prawodawca nie nakazał wyłączenia z upraw całych regionów plantacyjnych. Zwrócił też uwagę, że takie podejście jak zaprezentowane we wniosku wskazuje wyraźnie, iż reformatorzy nie uwzględniają bardzo istotnych dla interesów sektora rolniczego problemów, a w szczególności dużego znaczenia agrotechnicznego i rolnośrodowiskowgo upraw buraka cukrowego. Podkreślił, że stanowią one istotny element w płodozmianie, że uprawa buraków cukrowych jest bardzo ważnym źródłem dochodów dla rolników z uwagi na duże zasoby siły roboczej w tych regionach. Likwidacja terenu plantacyjnego wokół likwidowanej cukrowni Łapy uderzyłaby szczególnie w tych hodowców bydła mlecznego, którzy w planie paszowym uwzględnili wysłodki oraz liście buraczane jako komponenty pasz. Niestety, na przedstawieniu tego sprzeciwu skończyła się aktywność obecnego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#KrzysztofJurgiel">Krajowa Spółka Cukrowa przed zrzeczeniem się części kwoty cukrowej posiadała kwotę 675.313 ton. Opracowany przez spółkę plan restrukturyzacji przewidywał kwoty cukru w wysokości 91 tys. ton. Taka ilość cukru odpowiadała około 558 tys. ton buraków.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#KrzysztofJurgiel">Działania KSC skrytykował Minister Skarbu. Minister Grad zarzucił spółce, że jej zarząd nie przeprowadził oceny techniczno-ekonomicznej całego potencjału produkcyjnego, a nie mając takiej analizy, nie mógł dokonać wyboru docelowych cukrowni, czyli tych, które oprą się procesowi redukcji. Należy zadać pytanie, dlaczego minister Grad nie wyegzekwował tych zastrzeżeń i przestrzegania prawa przez KSC?</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#KrzysztofJurgiel">Wnioski. Reforma europejskiego rynku cukru została skonstruowana w ten sposób, że mniejsze kraje o mniejszym potencjale produkcyjnym buraków cukrowych i cukru zostały trwale wyeliminowane z rynku. Rada Ministrów UE ds. Rolnictwa w październiku przyjęła rozporządzenie, które chętnym krajom – podkreślam: chętnym – umożliwiły przyspieszenie reformy kosztem likwidacji limitu 13% cukru. Działanie takie nie było obowiązkowe, a dla Polski wręcz szkodliwe. Niestety, rząd koalicyjny PO i PSL skorzystał z tej okazji i dobrowolnie zobowiązał się do redukcji limitu cukru, ponadto doprowadził do zamknięcia cukrowni w Łapach i Lublinie. Nie chciano czekać do 2010 r., kiedy przewidziano zakończenie reformy na warunkach przyjętych w 2005 r. A takie czekanie bardzo by się opłaciło, ponieważ w wyniku zastosowania tych mechanizmów zrezygnowano prawie z 6 mln ton, gdy tymczasem redukcja nie objęłaby Polski.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#KrzysztofJurgiel">Posłowie PiS, a także innych klubów protestowali w Komisjach Rolnictwa Sejmu i Senatu przeciwko zamykaniu cukrowni. Dezyderaty przyjmowane w Komisjach brzmiały następująco: „Przedstawiony do konsultacji projekt planu restrukturyzacji, dotyczący m.in. likwidacji cukrowni Łapy, wygaszenia upraw buraków cukrowych w woj. podlaskim, nie spełnia warunków obowiązującego prawa europejskiego i krajowego”. Po pierwsze, projekt nie spełnia warunku...</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RomualdAjchler">Przepraszam, panie przewodniczący, czy mogę zabrać głos w kwestii formalnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, rozumiem sprawę cukru, jej wagę, ale wniosek o wotum nieufności zawiera kilkanaście zarzutów. Zwracam się więc do pana posła Jurgiela, żeby skrócił w miarę możliwości ten wywód.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, mam dwie uwagi. Ponieważ to nie jest wotum nieufności wobec pana posła Jurgiela, nie ma powodu, żeby tak dokładnie drążył temat reformy rynku cukru. A druga uwaga jest taka, że salę mamy do godziny 16.45 i później bezwzględnie musimy ją opuścić, bo o godzinie 17.00 rozpoczyna się wspólne posiedzenie dwóch komisji. Jeżeli w takim tempie będziemy procedować, to będzie się to ciągnęło w nieskończoność i z pewnością nie zdążymy dokończyć rozpatrywania wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, wystąpienie przygotowałem na trzy godziny. Jest to czas na tyle długi, że pozwala zarezerwować salę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie jestem od rezerwowania sal, panie pośle. Ja po prostu informuję, że nie ma takiej możliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RomualdAjchler">Panie pośle Jurgiel, to jest prośba kolegów, żeby jednak skrócił pan wypowiedź na temat cukru. Są przecież jeszcze inne, może ważniejsze sprawy. W piątek będzie pan poseł miał nieograniczony czas na sali plenarnej i będzie mógł wszystko wypowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł wnioskodawca ma prawo długo mówić i chce z niego skorzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RomualdAjchler">Oczywiście, pan poseł może sam wykorzystać cały czas przeznaczony na dzisiejsze spotkanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeśli zajmie trzy godziny, to tak będzie. Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofJurgiel">Dziękuję. Panie pośle Ajchler, proszę jednak zrozumieć, że w obecnej sytuacji tylko pan minister Sawicki i Kalinowski mają dostęp do mediów, a wczoraj jeszcze wystąpił w nich Balazs. Inni członkowie Komisji mają z tym trudności, tak że jedynym forum, na którym możemy zabrać głos, jest właśnie Komisja i Sejm. Mam prawo przedstawić swoje stanowisko. Kontynuować, panie przewodniczący?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofJurgiel">Rozwiązanie to jest także niedopuszczalne w świetle art. 31 ustawy z 11 marca o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych, który gwarantuje plantatorom proporcjonalne zmiany upraw w przypadku obniżenia limitu produkcyjnego, w tym przypadku cukru. Zasadniczym warunkiem przyjęcia wniosku o restrukturyzacji jest jego zgodność z prawem unijnym i polskim – tak stanowi art. 5 ust. 2 rozporządzenia Rady Europy nr 320/2006 z 20 lutego 2006 r. Przedstawiony przez KSC plan restrukturyzacji tych warunków nie spełnia. Po drugie, 22 stycznia 2008 r. zarząd KSC, bez wiedzy i akceptacji rady nadzorczej KSC, złożył wniosek do Agencji Rynku Rolnego o przyznanie pomocy restrukturyzacyjnej między innymi na ograniczenie produkcji cukrowni Łapy i niezwykle wysokiej redukcji limitu buraków cukrowych. W tej sytuacji posłowie PiS z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi domagali się od ministra podjęcia działań, które spowodują, że podległe mu agendy zadbają o to, by przy rozpatrywaniu spraw związanych z KSC nie doszło do naruszenia interesów plantatorów, obowiązującego prawa i niewłaściwego gospodarowania mieniem skarbu. Rządząca koalicja PO i PSL nie uwzględniła słusznych żądań posłów i nie poczyniła żadnych kroków, aby zmienić plany KSC. Nie zablokowała reformy rynku cukru, nie zadbała o producentów cukru i buraków cukrowych. Trwała utrata miejsc pracy i zdecydowanie niższe dochody rolników w Polsce wschodniej i w całym kraju to zasługa rządu PO i PSL. Polska wskutek tego stała się importerem cukru, a kilogram cukru kosztuje dzisiaj 5 zł. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, przystępujemy do dyskusji. Kto z panów posłów chce zabrać głos? Na razie są zapisani pan poseł Ajchler i pan poseł Tołwiński. Kto następny? Pan poseł Telus, pan poseł Giżyński, pan poseł Bogucki, pan poseł Balcerzak, pan poseł Kalemba, pan poseł Dolata, pan poseł Kwitek, pan poseł Żaczek, pan poseł Zawiślak, pan poseł Walkowski, pan poseł Maliszewski, pan poseł Mojzesowicz, pan poseł Klim. Jeszcze jedna osoba dojdzie, razem będzie 16 osób. Czy pan minister będzie się teraz wypowiadał, czy po zadaniu pytań?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ja w kwestii formalnej – słyszę tu różne śmiechy, prosiłbym więc, żeby nie bagatelizować tej sprawy. Rozmawiajmy poważnie, bo to nie groteska, tylko bardzo istotna dyskusja na temat rolnictwa. Kto się tym nie interesuje, może opuścić salę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekSawicki">Panie przewodniczący, jestem w ogromnym kłopocie, dlatego że mam już niemałe doświadczenie parlamentarne i zawsze było tak, że przy tego typu wnioskach wnioskodawca przedstawiał rzeczowe uzasadnienie, a potem odnosił się do tego minister. Dziś usłyszeliśmy nie merytoryczne uzasadnienie, tylko osobistą wycieczkę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MarekSawicki">Myślałem, że będziemy poważnie debatowali na temat tego wniosku i że odniosę się do poszczególnych zarzutów. Szanując więc czas panów posłów – proszę najpierw o pytania, a potem odniosę się i do wniosku, i do pytań.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MarekSawicki">W sprawie cukru jedno zdanie – uderz w stół, cukier się rozsypie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#LeszekKorzeniowski">Tak właśnie chcieliśmy zaproponować, mam jednak pełną świadomość, że po zadaniu pytań nie będzie czasu na odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekSawicki">Panie przewodniczący, wszystkie pytania dokładnie spiszę, jest trybuna sejmowa, z której także mogę odpowiedzieć każdemu posłowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LeszekKorzeniowski">Bardzo proszę. Ustalamy czas wypowiedzi. Jeżeli wyznaczymy po 5 minut, a każdy jak zwykle będzie przedłużał czas wystąpienia, to na pewno dzisiaj nie skończymy. Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, sądzę, że z każdą wypowiedzią posłów liczba zarzutów czy pytań będzie maleć, bo następni mówcy nie będą już musieli powtarzać pewnych kwestii, a niektóre sprawy na pewno się powtarzają. Wypowiedzi będą więc coraz krótsze. Jeżeli jednak mamy poważnie podejść do tego wniosku, a takie jest moje zadanie w tej debacie, to nie chcę, by mnie poganiano.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę zaczynać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję, panie przewodniczący. Niewiele dowiedziałem się z listy 11 punktów, który przeczytał pan poseł Jurgiel. Bardzo wnikliwie jednak przeanalizowałem wniosek zawarty w druku nr 3945 i złożony do Sejmu przez Prawo i Sprawiedliwość. Mówię nie tylko we własnym imieniu, ale również Sojuszu Lewicy Demokratycznej – SLD nie chce się wpisywać w wojnę pomiędzy koalicją PO i PSL a PiS. Ta wojna trwa i będzie jeszcze trwała w wielu dziedzinach, o czym niebawem się przekonamy. SLD chce spojrzeć na wniosek od strony merytorycznej. Najpierw jednak jedno ważne stwierdzenie, które zresztą przedstawiałem po wielokroć. Otóż panie pośle Jurgiel, wszystkie przedstawione we wniosku zarzuty można skierować również pod adresem PiS, gdy było u władzy. Na pewno wszystkie. A wotum nieufności z pewnością można by skierować pod adresem ówczesnych ministrów, w tym jednego z waszych ministrów, który chciał w Sejmie zlikwidować Wersal. Szkoda, że chociaż części tego Wersalu nie przeniósł na dziedzinę, którą się zajmował.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RomualdAjchler">Przechodzę do pierwszego zarzutu, czyli sukcesywnego zmniejszania środków finansowych z budżetu państwa na rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich. Panie ministrze Sawicki, tej pozycji nie jest w stanie pan obronić, dlatego że tabela, którą przedstawia PiS, jest powalająca. Wiem, że gdybyśmy liczyli środki w wydawanych złotówkach, to wynik przedstawiałby się trochę inaczej. Ale wnioskodawcom nie o to chodziło, a mnie jako temu, który zajmuje się rolnictwem, również idzie o to, żeby proporcje między PKB i budżetem były zachowane, a nie malały tylko w jedną stronę, jak to się dzieje za pana rządów. Ja też niekiedy się zastanawiam, kto decyduje w sprawach polityki rolnej, czy minister rolnictwa, czy minister finansów i czy część zarzutów nie powinna być skierowana właśnie pod adresem tego drugiego.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#RomualdAjchler">Drugi punkt, to brak aktywnej polityki europejskiej, w tym dostatecznych starań o równe dopłaty. Panie ministrze, ten zarzut też muszę potwierdzić. Wiem, bo mówił pan o tym wielokrotnie również na posiedzeniu Komisji, ile to pan ma spotkań z różnymi przedstawicielami Komisji Europejskiej podczas wyjazdów do Brukseli. Ale na litość boską, panie ministrze, z tego nic albo niewiele wynika. Nie wynika mianowicie szansa na zrównanie dopłat. A mówimy o 50–60 (niektórzy nawet o 70) miliardach złotych w latach 2014–2020. Taka będzie różnica między polskim rolnictwem a rolnictwem zachodnich państw UE. Likwidacja tej ogromnej dysproporcji powinna być głównym działaniem nie tylko pana, ale całego rządu, bo w tej sprawie muszą zapadać decyzje na szczeblu premiera i premier też musi się tym zająć. Powinno to też być jednym z podstawowych warunków naszej prezydencji, którą niebawem rozpoczniemy. Chodzi o 60 miliardów złotych.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#RomualdAjchler">Trzeci punkt – nieprzeciwdziałanie rosnącym cenom środków do produkcji rolnej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten zarzut jest trafny, szczególnie zaś w tak newralgicznym punkcie jak paliwa. Proszę sobie przypomnieć, co mówili państwo o dopłatach, o wysokości zwrotów akcyzy. Ja tylko dotykam tematu, bo nie ma na to więcej czasu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#RomualdAjchler">Doprowadzenie do destabilizacji rynków rolnych i brak przeciwdziałania niskim cenom warzyw, mięsa i mleka oraz niszczenie polskiego rynku cukru i zamykanie cukrowni. Panie ministrze – to mówię do pana ministra Jurgiela – trzeba obiektywnie stwierdzić, że jest w tym i pana udział. Dlatego zresztą tyle czasu poświęcił pan na usprawiedliwianie tamtej decyzji albo wyjaśnianie, dlaczego do tego doszło. Teraz mówię do pana ministra Sawickiego. Panie ministrze, nie warto było w 2010 r. zamykać cukrowni. Jeśli jest się dobrym obserwatorem tego, co się dzieje w światowym rolnictwie, to mogła Komisja Europejska, jak również pan zwrócić na to uwagę.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#RomualdAjchler">Nie zgadzam się całkowicie, panie ministrze Jurgiel, z opinią o rozbiciu rynku mleka. Mieliśmy posiedzenie Komisji, była debata na ten temat, ten zarzut w moim przeświadczeniu jest nietrafiony.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#RomualdAjchler">Dezorganizacja i wprowadzenie chaosu w instytucjach zajmujących się rolnictwem. Panie ministrze, faktom, które są przedstawione we wniosku – a ja odnoszę się tylko do nich – nie można zaprzeczyć i nie da się ukryć, że trafnie je wymieniono, chyba że udokumentuje pan, iż obowiązki, jakie spadły na resort rolnictwa w ostatnim czasie, usprawiedliwiają przerost administracji i ostatnio przyjęci pracownicy byli niezbędni, bo inaczej stracilibyśmy środki finansowe. Będę czekał na takie stwierdzenia w pańskiej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#RomualdAjchler">Na jedną kwestię chcę jeszcze zwrócić uwagę i tu będzie się panu trudno wytłumaczyć. Mianowicie całkowicie nie panuje pan nad rynkiem żywca wieprzowego. Wiem, że nie jest to rola rządu. Ale była świetna okazja, aby w czasie, kiedy w Niemczech wybuchła afera z dioksynami, wykorzystać to w perfidny sposób. Jest pan przecież obrońcą polskich rolników, należało zablokować dostawy i tym samym mieć czas na uporządkowanie tego rynku w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, proszę kończyć. Jeżeli pójdziemy na żywioł, to nie skończymy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RomualdAjchler">Ja się odnoszę tylko do wniosku. Każdy z posłów będzie miał te same możliwości.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#RomualdAjchler">Chaos w ubezpieczeniach. Pan doskonale wie, panie ministrze, że ta ustawa nie funkcjonuje dobrze. Wydaliśmy 300 mln zł, jest 100 mln zł. Tu zawiera się odpowiedź, dlaczego jest tak małe zainteresowanie. Bo te ubezpieczenia niewiele wnoszą. Pan wie, dlaczego, a ja nie mam czasu o tym mówić. Być może, że na sali plenarnej więcej o tym powiem.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#RomualdAjchler">Środki na melioracje – całkowita katastrofa. Niewybaczalne jest to – choć to może nie pana wina, ale wojewodów – że w 2009 r. nie wykorzystano 380 mln zł przeznaczonych na melioracje.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#RomualdAjchler">I ostatnia sprawa – gospodarka ziemią. Panie ministrze, ustawa, która jest w Komisji, jest właściwie panu niepotrzebna, bo pan robi, co chce. Postawił pan dzierżawców w takiej sytuacji, że oni się dzisiaj czują, jakby stali przed plutonem egzekucyjnym – nie mogą dostać kredytów, pewne rzeczy są dla nich nieosiągalne, bo stają się niewiarygodni. Nie trzeba było robić tego zamętu. Zapytam retorycznie – jak emerytka hrabina, która ma 1800 zł emerytury, może kupować ziemię za 20 mln zł? Kto za tym stoi? Kto właściwie te ziemie kupuje? Czy rolnik, do którego ta ziemia miała być skierowana? Z pewnością nie. To na pewno będzie badane, jak również kilka innych spraw, które przedstawiłem. O innych aspektach powie pan poseł Stanisław Stec. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Stanisław Stec nic nie powie, bo nie zapisał się do dyskusji. Teraz głos zabiera pan minister w trybie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekSawicki">Muszę jednak włączyć się do dyskusji, bo mam wrażenie, panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, że będziemy obracali się wokół iluzji, a nie faktów. Od razu przejdę do zarzutów i szczegółowo się do nich odniosę. Co do zmniejszenia budżetu – bardzo bym prosił, żeby posłowie nie opierali się na tym, co napisali wnioskodawcy, bo ja skorygowałem te dane. Panowie posłowie, nie może być tak, że jeśli coś napiszecie, to za chwilę staje się to faktem. Trzeba najpierw sprawdzić, czy wszystko się zgadza. Szanowni państwo, oto procent wydatków na rolnictwo z budżetu państwa. I proszę, żeby to było dokładnie zaprotokołowane. Rok 2007– 6,04%, 2008 r. – 7%, 2009 – 6,03%, 2010 r. – 9,83%, 2011 r. – zapisane w projekcie budżetu 9,1%. Wydatki na rolnictwo w stosunku do PKB: 2007 r. – 1,3%, 2008 r. – 1,5%, 2009 – 1,4%, 2010 r. – 2,1%, 2011 r. – 1,1%. Jeśli więc przytaczacie dane, to warto, byście je sprawdzili.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MarekSawicki">Musicie także wiedzieć, że w 2010 r. zmieniła się klasyfikacja budżetu. W części ogólnej: 2006 r. – 22,2 mld zł, 2007 r. – 35,7 mld zł, 2008 r. – 36,9 mld zł, 2009 r. – 37,7 mld zł, 2010 r. – 29 mld zł. Do tego dochodzą środki europejskie na współfinansowanie: 2006 r. – 11 mld zł, 2007 r. – 8 mld zł, 2008 r. – 7,5 mld zł, 2009 r. – 14 mld zł, 2010 r. – około 16 mld zł. Proszę to zsumować, a okaże się, że mamy wzrost wydatków budżetowych średnio 5% rocznie i jedną trzecią w stosunku do 2006 r.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MarekSawicki">Czy jest szansa na zrównanie dopłat w Unii Europejskiej? Jako minister jestem zobowiązany do działania w ramach prawa i chciałbym, żeby również posłowie mieli to na uwadze. Domagacie się dzisiaj wyrównania poziomu płatności w 2008 r., 2009 r. i 2010 r., a przecież doskonale wiecie, że perspektywa finansowa i budżetowa już została zapisana i że nie ma co liczyć na jakiekolwiek zmiany, chociaż w ramach przeglądu wspólnej polityki rolnej, o czym mówił pan poseł Jurgiel, Polska uzyskała dodatkowe 290 mln euro – to są dodatkowe pieniądze, które przyszły do polskiego rolnictwa w wyniku tego przeglądu. Powiem szczerze, że słuchając apelów moich kolegów z PiS na rzecz zrównania płatności w ramach WPR, poprosiłem osoby, które pracowały w ministerstwie za czasów rządów PiS, aby poszukały dokumentów, świadczących o staraniach o równe dopłaty. Nie udało się im znaleźć ani jednego wniosku, w którym byłaby mowa o konieczności wyrównania poziomów płatności. W ciągu dwóch lat złożyliście pięć wniosków, dwa dotyczyły definicji wódki, dwa trudnej sytuacji na rynku wieprzowiny i jeden wniosek dotyczył skargi na Rosję, że wprowadziła blokadę handlu artykułami z Polski. Ja złożyłem 22 wnioski i podczas debaty sejmowej poinformuję, czego dotyczyły i jakie korzyści z tego wynikły.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MarekSawicki">Jeszcze jedna uwaga, jeśli chodzi o równe dopłaty. Lepper był czym innym zajęty, więc z pewnością trudno się było po nim spodziewać, że będzie o to zabiegał. Pan poseł Mojzesowicz był bardzo krótko ministrem, pan poseł Jurgiel również krótko i też być może byli zajęci innymi sprawami. Największy obrońca i rzecznik polskiego interesu, premier Kaczyński dwa razy pełnił funkcję Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, byłem więc pewny, że wniosek o wyrównanie płatności szybko się pojawi. Państwo się dziwią? Tak, premier Kaczyński był dwukrotnie Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, raz 21 dni, raz 23 dni. Ale takiego wniosku też nie złożył. Powiem wam, dlaczego. Bo żaden z was nie chciał się narazić w Brukseli na śmieszność. Bo to nie był czas na składanie takich wniosków. Debata o przyszłości i wspólnej polityce rolnej zaczęła się tak naprawdę w listopadzie 2008 r. I radziłbym się wczytać w dokumenty. Dwa razy prezentowałem polskie stanowisko wobec parlamentarzystów europejskich, europosłowie PiS byli obecni w czasie tej prezentacji. Mało tego, oni mi gratulowali. Oni teraz oczywiście ubolewają, że w sprawie wyrównania dopłat nie zabiera głosu sam premier. Ale po to premier ma ministrów w swoim rządzie, żeby sprawami rolnymi zajmował się minister rolnictwa. Nie tak jak było w waszym rządzie, że premier powoływał ministra rolnictwa i nie miał do niego odrobiny zaufania, robił prowokacje i nasyłał służby. Za naszej kadencji takich zdarzeń nie było.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MarekSawicki">Przeciwdziałanie wzrostowi cen środków do produkcji. Jeśli pan poseł Ajchler i pan poseł wnioskodawca Jurgiel uważają, że minister rolnictwa odpowiada za ceny nawozów, paliwa, środków do ochrony roślin, to gratuluję. Zostańcie ministrami, to będziecie te ceny ustalać, jestem przekonany, że będą lepsze.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MarekSawicki">Zarzucacie mi brak dbałości o podatek akcyzowy? W 2006 r. w budżecie państwa przeznaczono 650 mln zł na zwrot podatku akcyzowego. Dopłacaliście po 45 groszy do litra paliwa i wydaliście niecałe 114 mln zł. W 2007 r. zapisaliście ponownie 650 mln zł, a wypłaciliście rolnikom niewiele ponad 250 mln zł. My zapisaliśmy 85 groszy i zwracamy je co roku. Wasz problem polegał na tym, że jak mieliście pieniądze w budżecie, to ich nie wydawaliście. A kiedy mnie w 2009 r. zabrakło środków, to dostałem zgodę Ministra Finansów o podniesienie budżetu o 100 mln zł i dziś mamy przekroczone 630 mln zł. Mówmy więc o rzeczach realnych.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MarekSawicki">Destabilizacja rynku trzody chlewnej i wszystkich innych rynków. Pamiętam, co było z rynkiem wieprzowiny, kiedy obejmowałem funkcję ministra. Pamiętam, kto mi złożył pierwszą wizytę w ministerstwie w drugim tygodniu mojego urzędowania i przyniósł prezenty, przyznam, ładny był kurczak i ładne prosię. Kryzys był wtedy tak głęboki, że za kilo wieprzowiny hodowca otrzymywał poniżej 3 zł. Moja pierwsza decyzja, to wystąpienie do Komisji Europejskiej o uruchomienie dopłat do eksportu, przechowalnictwa. W ciągu dwóch miesięcy do Agencji zgłosili się przedsiębiorcy przetwórcy i wyeksportowali 78 tys. ton wieprzowiny, a gdy Agencja uruchomiła dopłaty do przechowalnictwa, zgłosili się chętni na przechowalnictwo 9 tys. ton. Po półtoramiesięcznym okresie stosowania dopłat do przechowalnictwa, ceny z 3,20 skoczyły do 4,20–4,50 zł.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MarekSawicki">Rynek mleka. Tak, w 2008 r. po hossie w 2007 r. nastąpił spadek i głęboka zapaść. Zwracałem się bezpośrednio do Komisji Europejskiej, Komisja zdecydowanie za późno, ale jednak podjęła decyzję o dopłatach do eksportu mleka, masła, przechowalnictwa i dzięki Bogu po dwóch latach na tym rynku są ceny stabilne. Mówicie jednak, że na rynku mleka jest tragicznie, że to widać wyraźnie. Widocznie nie macie kontaktu z producentami mleka. A ja mam z nimi na co dzień.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MarekSawicki">Chaos w ubezpieczeniach. Warto zwrócić uwagę, ile realizowano dopłat do ubezpieczeń za waszej kadencji, a ile teraz. W stosunku do 2007 r. dofinansowanie do ubezpieczeń upraw i zwierząt wzrosło dziesięciokrotnie. Warto, żebyście mieli to na uwadze. Ale dojście do 100% ubezpieczonych gospodarstw wcale nie jest łatwe, choć już dzisiaj jedna czwarta upraw rolnych jest ubezpieczana.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MarekSawicki">Krótko o melioracjach. Oto dane, ile wynosiło dofinansowanie melioracji z budżetu: 2005 r. – 133 mln zł, 2006 r. – 3433 mln zł, 2007 r. – 528 mln zł, 2008 r. – 276 mln zł, 2009 r. – 237 mln zł (jak słusznie zauważyliście – niewykorzystane), 2010 r. – 584 mln zł i prawie 565 mln zł na ten rok.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MarekSawicki">Ubezpieczenia upraw i zwierząt: 2006 r. – 9 mln zł, 2007 r. – 31 mln zł, 2008 r. – 60 mln zł, 2009 r. – 79 mln zł, 2010 r. – 96 mln zł, 2011 r. – 162 mln zł. I mówicie, że to działanie nie jest realizowane? Proponuję, żebyście opierali się na faktach i liczbach, a nie na swoich wyobrażeniach.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MarekSawicki">Odniosę się jeszcze do cross-compliance, o czym często mówi pan poseł Jurgiel. Podam dokładne dane, opierając się na materiałach wykorzystanych na posiedzeniach Sejmu w 2009 r., o czym jednak, jak widać, niektórzy nie wiedzą. Krótki cytat: „Efekty przeglądu istotne dla polskiego rolnictwa. Polska uzyskała dodatkowe środki na płatności bezpośrednie w latach 2010–2012 w łącznej wysokości 90 mln euro, co pozwala na ograniczenie dysproporcji we wsparciu bezpośrednim między nowymi i starymi państwami członkowskimi. Dla nowych państw członkowskich przeznaczono ogółem 347 mln euro, z czego Polska uzyskała prawie jedną trzecią. Środki te wykorzystujemy na tzw. wsparcie specjalne. Rada Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa na wniosek Polski zobowiązała Komisję Europejską do przedstawienia propozycji zniwelowania różnic w wysokości płatności bezpośrednich pomiędzy nowymi i starymi państwami Unii”. Ten akapit pojawił się po raz pierwszy w materiałach z przeglądu wspólnej polityki rolnej, większość państw członkowskich długo i zdecydowanie opowiadała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Nadano trwały charakter płatnościom do owoców miękkich, których roczny limit dla Polski wynosił 11 mln euro i przypomnę, był to program pięcioletni. Po pięciu latach miał wygasnąć, zapomnieliście o tym, ale dzięki przeglądowi WPR te 11 mln euro zostaje włączone w kopertę finansową Polski, a nie trafia z powrotem do budżetu. Na „Rozwój obszarów wiejskich” Polska uzyskała dodatkowo prawie 170 mln euro w ramach Funduszu Antykryzysowego z 1020 mln euro wygospodarowanych w budżecie Wspólnoty na ten cel. 62,5 mln euro przeznaczyliśmy na modernizację sektora mleczarskiego, 34 mln euro na gospodarkę wodną, pozostałą kwotę na Internet szerokopasmowy.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MarekSawicki">Zarzucacie, że zlikwidowaliśmy kwoty mleczne. Tymczasem jako jedyny minister opowiadam się za tym, żeby utrzymać kwoty. Warto pamiętać, że jeszcze w 2007 r., gdy zostałem ministrem, nawet środowisko mleczarskie było przekonane, że kwoty trzeba zlikwidować. Przypomnę, że na lata 2009–2013 obowiązuje w Polsce zwiększona o 5,5% kwota produkcyjna limitu mleka. Tak, na wasz wniosek z 2008 r. Ale w waszym wniosku występowaliście o 1%.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#MarekSawicki">W Polsce cross-compliance miało obowiązywać w całości już od roku 2009 – taki był efekt ustaleń przy waszym współudziale w pracach Rady Europejskiej. W wyniku naszych negocjacji schemat dotyczący ochrony środowiska wprowadzamy w 2011 r., dobrostan zwierząt przesunęliśmy na 2013 r. A więc zyskaliśmy kolejne cztery lata na rozłożenie tych elementów.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MarekSawicki">To, co udało się jeszcze przyblokować podczas negocjacji w ramach przeglądu WPR, to ograniczenie i uniknięcie przez Polskę ścinania płatności dla dużych gospodarstw. Jeszcze raz przypominam: w efekcie naszych prac w health-checku Polska w latach 2010–2013 uzyskała dodatkowo ponad 290 mln euro. Proszę więc, żeby nie powtarzać nieprawdziwych faktów.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MarekSawicki">Jeszcze o dzierżawcach. Panie pośle Ajchler, rozumiem pana troskę o dzierżawców. Trzeba sobie jednak uświadomić, że większość umów była zawarta przed kilku, kilkunastu laty i były to umowy na szczególnie korzystnych warunkach dla dzierżawców. Czynsz dzierżawny wynosił 1,6–1,8 kwintala pszenicy z hektara, a w tej chwili w przetargach dochodzi do 5–5,8 q pszenicy. Ci, którzy mają umowy na 30 lat, nadal płacą czynsz w wysokości 1,6–1,8 q pszenicy, byliby więc frajerami, gdyby zrezygnowali z dzierżawy i zaczęli kupować państwową ziemię. Nie ma się co dziwić, że są zainteresowani jak najdłużej trzymać dzierżawę. W mojej ocenie, mówiłem o tym wielokrotnie i z tego się nie wycofuję, między ziemią a rolnikiem nie trzeba pośredników, a już na pewno nie jest dobrym pośrednikiem państwo. Trwają prace nad ustawą, dwa miesiące temu na posiedzeniu tej Komisji zawarliśmy pewien kompromis. Jeśli są potrzebne kolejne spotkania, to proszę bardzo, zajmujmy się nią. Ale mówmy rzeczowo, posługujmy się rzeczywistymi danymi, a nie liczbami, które są nieprawdziwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Ajchler się wypowiedział, a pan minister udzielił odpowiedzi na jego pytania. W tej chwili nie mogę już nikogo ograniczać czasowo, bo pan poseł Ajchler mówił znacznie dłużej niż 5 minut. Sugeruję, żebyśmy teraz słuchali wypowiedzi już bez przerywania. Jak daleko zajdziemy, tak zajdziemy. Panu Maćkowi udało się przedłużyć wypożyczenie sali do godziny 17.15. Głos zabierze teraz pan poseł Tołwiński. Tylko bardzo proszę o skracanie wypowiedzi. Jeśli będzie trwała długo, będę dzwonił.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KrzysztofTołwiński">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, jest pan Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a więc także ministrem gospodarki żywnościowej. Wydaje nam się jednak, że zapomniał pan o tej bardzo istotnej roli, czyli odpowiedzialności za to, co się dzieje na rynku żywnościowym, myślę o wzrostach cen i postępującej drożyźnie.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KrzysztofTołwiński">Panie ministrze, naprawdę jesteśmy w stanie oddzielić to, co jest wynikiem spekulacji – a tego argumentu często używa pan na swoje usprawiedliwienie – a co jest efektem nieudolnej polityki. Spekulacja na rynkach globalnych jest zjawiskiem znanym nie od dzisiaj, w każdym razie nie od momentu, gdy został pan ministrem rolnictwa. Wiemy też, jakie są wyniki ustaleń w Kopenhadze, czyli skutki WPR, za które jest pan politycznie współodpowiedzialny. Wiemy, co wynika z pańskiego zarządzania, pańskich błędów i zaniechań. Ma pan bardzo dobre samopoczucie, choć nie wiem, czym jest to spowodowane – może jest pan dosyć silnym politykiem. Ale rzeczywistość skrzeczy, szczególnie na polskiej wsi. Oczywiście, pan maluje ją w innych, mocno kolorowych barwach.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#KrzysztofTołwiński">Kilka tygodni temu Związek Rolnictwa i Obszarów Wiejskich opublikował w „Panoramie” wyniki sondażu, którego podstawowe pytanie brzmiało – jak oceniasz działania resortu rolnictwa? Niech pan zapamięta, że 94% wystawiło oceny negatywne, 4% pozytywne, 2% nie miało zdania. Jeśli do pana jest coś w stanie dotrzeć, to niech pan te dane weźmie głęboko do serca.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#KrzysztofTołwiński">Przechodząc do konkretów. Pozwolę sobie powiedzieć kilka zdań na temat rynku cukru, bo jest to bardzo istotny problem dla pańskich sąsiadów, czyli dawnej cukrowni Sokołów Podlaski, która podlegała rejonowi plantatorskiemu Łapy. Mam nadzieję, że jest to problem ważny również dla pana. Panie ministrze, od 16 listopada 2007 r. rządzi rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. I niech pan uzna za dogmat ewangeliczny, że od tego momentu za wszystko, za każdego urzędnika odpowiada wasz rząd i proszę nie bujać, że ktoś powoływał zarząd Krajowej Spółki Cukrowej. To pan i pański rząd za to odpowiadacie. Tak samo jak za likwidację cukrowni Łapy i pozostałych cukrowni, i przyjęcie reformy rynku cukru. Nastąpiło to 30 stycznia 2008 r., kiedy to zapadła decyzja zgodnie ze złożonym do Komisji Europejskiej wnioskiem zarządu KSC. Niech pan się mocno bije w piersi i pamięta o tej dacie. I niech pan przestanie kłamać, jeżdżąc do ludzi, bo – powiem tak po staropolsku – jak mi Bóg miły, spotkamy się tam, gdzie trzeba. Jest pan ministrem konstytucyjnym, dosyć tych kłamstw, tym bardziej że o tym nam mówią ludzie na Podlasiu.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#KrzysztofTołwiński">Tak jak powiedzieliśmy, niech pan zwraca uwagę na gospodarkę żywnościową. To co dzieje się na rynku cukru, jest po części też naszą winą. Mam nadzieję, że obserwuje pan inne rynki, patrzy, co robi konkurencja, czyli Niemcy i Francja. W poprzednim sezonie produkcja w tych krajach znacząco wzrosła. Osiągnięto to m.in. dzięki temu, że zachęcano producentów do wykorzystywania kwoty C. Dlaczego pan zwlekał i dopiero kilka dni temu podpisał rozporządzenie, które reguluje relacje między producentem a polskim plantatorem. Przecież pan to rozporządzenie powinien podpisać co najmniej na początku lutego. Tymczasem oni dopiero teraz mogą zdecydować. Oczywiście koncerny zachodnie próbowały ich wykiwać, nie podzielić się zyskiem. Po co było zwlekać?</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#KrzysztofTołwiński">Przypomnę panu pańskie wystąpienie z 1998 r., kiedy mówił pan, że zgodnie z art. 23 konstytucji z 1997 r. podstawą rolnictwa jest rodzinne gospodarstwo rolne. Dlaczego przez tyle lat nic pan dla tego rodzinnego gospodarstwa rolnego nie zrobił? Czy z obawy przed koalicjantem? Dlaczego nie miał pan chociażby odwagi wyjść z tą ustawą? Pozostało jeszcze co najmniej 60 pańskich grzechów, ale już nie ma czasu, żeby o nich mówić. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarekSawicki">Panie pośle Tołwiński, bardzo bym prosił, żebyście w sprawie kłamstw poszli jednak do sądu, bo ja już dwa razy z trybuny sejmowej wyjaśniałem reformę rynku cukru. Używając takiego brzydkiego powiedzenia, znanego w moim regionie, a także pańskim, które odnosi się do ludzi takich jak wy: „świnia wór rwie i kwiczy”. Warto, żebyście przeanalizowali semantykę tego przysłowia. Bo ono dobrze przystaje do tego zdarzenia. I druga rzecz, panie pośle Tołwiński – niech pan nie czuje się jak odrzucony. Był pan przecież członkiem Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, kiedy negocjacje prowadził Kalinowski, i jak pamiętam, wtedy pan nie tupał i nie protestował, a wręcz cieszył się z wynegocjowanych warunków. Co zatem sprawiło, że przeszedł pan taką metamorfozę? Myślę, że warto byłoby jednak nie zmieniać zdania w zależności od miejsca, na którym się siedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofTołwiński">Panie przewodniczący, chcę odpowiedzieć w trybie formalnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#LeszekKorzeniowski">Ma pan minutę.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofTołwiński">Panie Marku Sawicki, pan naprawdę ma poważne problemy z jaźnią. Niech pan sobie przypomni, że akurat w tym czasie, gdy trwały ustalenia w Kopenhadze, gdzie była ta zdrada, gdy część peeselowców chciała wejść do koalicji z SLD – ja byłem przeciwny wynegocjowanym wówczas przez waszych kolegów warunkom. Jestem zdecydowanie przeciwny temu, co robiliście od 2006 r. w koalicji z PO i temu, jak dalej niszczycie wieś. Czyli wieszcząc mówiłem, że jesteście na błędnej drodze. Dzisiaj dziękuję, że ruch ludowy jest skupiony w PiS i tylko posłowie PiS są wierni Witosowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie rób siary, chłopie. Pan poseł Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławKalemba">Bardzo dziękuję. Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, szanowni państwo. Na posiedzeniach Komisji zawsze staramy się chodzić po ziemi, trzymać się prawdy. Kiedy słyszę, że całe wystąpienie wnioskodawcy dotyczy rynku cukru, to myślę, panie wnioskodawco, że to jest pana wyrzut sumienia związany z tym, czegoście nie zrobili. A swoją drogą dostrzegam, że zbliżająca się kampania wyborcza pomyliła się wam z kampanią cukrowniczą.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#StanisławKalemba">Rynek cukru – zajmuję się nim od 1991 r. Uważam, że w Kopenhadze wynegocjowano wspaniałe warunki, bo wtedy mieliśmy 1670 tys. ton, plus kwota C, produkowaliśmy 2 mln ton cukru. Tak było do czasu, kiedy powstał rząd Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. Panie pośle Jurgiel i były ministrze, reformę rynku zapoczątkował wasz rząd i czy pan chodził na te spotkania, czy nie, bierzecie odpowiedzialność za to, że produkcję cukru w Polsce ograniczono do 1405 tys. ton i musimy dzisiaj importować dla konsumentów około 200–300 tys. ton. Na tym polegała wasza reforma. Ustalenia w Kopenhadze były bardzo dobre. Negocjowało to trzech ministrów, myślę, że to za dużo, bo wtedy trudno jest się porozumieć. Rząd PiS, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin oraz minister Jurgiel bierze na siebie odpowiedzialność za tę reformę.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o przekształcanie i zamykanie cukrowni. Przypomnę, że dawniej zajmowała się tym Agencja Rynku Rolnego, a odpowiadał prezes Agencji. Był on z nadania PiS, on przeprowadził plan i był odpowiedzialny za wygaszanie cukrowni. Proszę więc nie przerzucać winy na kogo innego. Powtarzam jeszcze raz to, co powiedziałem na posiedzeniu Komisji Rolnictwa. Jedyna wina, jaką można obarczyć ministra Sawickiego polega na tym, że za długo trzymał tego prezesa ARR, bo on już wtedy niewiele mógł zrobić.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#StanisławKalemba">Jeszcze jedno. To PSL przyczynił się do tego, że powstała Krajowa Spółka Cukrowa, w czym znaczący udział miała nasza dwójka – Wojtek Zarzycki i ja, był jeszcze Janowski, i nikt nam tego nie odbierze. Przypomnę, że już w tej kadencji, wbrew wszystkim, wprowadziliśmy płatności cukrowe dla następców prawnych, doprowadziliśmy do zmian w ustawie o Agencji Rynku Rolnego, nakładając obowiązek konsultowania i negocjowania ze związkiem plantatorów, i ustalając, że całe wyniki muszą być rozdzielone. A jeśli ktoś próbował to zmienić, to właśnie przedstawiciel PiS w Senacie, który chciał dać większe uprawnienia producentom cukru, ale my to wyprostowaliśmy na posiedzeniu naszej Komisji w Sejmie. O tym wszystkim można przeczytać w dokumentach Senatu.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#StanisławKalemba">Wiem, dlaczego skupiliście się na wygaszaniu cukrowni, na reformie rynku cukru. Bo to jest wasz wyrzut sumienia, to jest wasza odpowiedzialność. Nie będę mówił o zdradzie, o kłamstwie, to wy szermujecie takimi słowami. Trochę ciszej, trochę więcej pokory.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#StanisławKalemba">Zarzut o dezorganizacji i wprowadzania chaosu w instytucjach zajmujących się rolnictwem uważam za niesłuszny. To już nie pamiętacie, co się działo w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w 2007 r.? Wnioski od tysięcy rolników przyjmowaliście przed Agencją, bo nie było żadnych akredytacji, nie istniała informatyzacja. I wy zarzucacie dezorganizację i chaos? Jest to głęboko nieuczciwe. Cieszę się, że ARiMR przeprowadziła takie korzystne zmiany, bo dzisiaj nie ma już problemów z przyjmowaniem wniosków.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#StanisławKalemba">Zmiana ustawy o ANR. Panie ministrze, jest naszym obowiązkiem, żebyśmy uchwalili ją w ciągu półtora – dwóch miesięcy. Pan poseł Ajchler w swoim wystąpieniu przedstawił oczywiście interesy grupy dzierżawców, którzy nie myślą lewicowo czy społecznie, mają na uwadze własne interesy. A przecież grunty w zasobach ANR nie są własnością kilku czy kilkudziesięciu panów. Na te ziemie czekają gospodarstwa rodzinne. To jest ważny interes. Panie ministrze, będę się domagał, żeby Sejm w ciągu dwóch miesięcy przyjął tę ustawę. Jesteśmy za to odpowiedzialni jako posłowie.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#StanisławKalemba">Oczywiście stawiam wniosek o odrzucenie wotum nieufności.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#StanisławKalemba">Na zakończenie powiem tylko tyle, że my wam nie przeszkadzaliśmy, nawet jeśli zmienialiście ministra co kilka miesięcy. Kiedy zgłoszono wotum nieufności wobec ministra Jurgiela, to ja w imieniu Klubu powiedziałem – trzymajmy się ziemi, co nam da kolejna zmiana na stanowisku ministra? Głosowaliśmy przeciwko odwołaniu ministra. I tym się różni PSL od PiS. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, chciałem zabrać głos w ramach sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, zostałem oskarżony przez pana posła Kalembę o jakieś interesy.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, w ogóle nie słyszałem, żeby był pan posądzany o jakieś interesy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RomualdAjchler">Przykro mi, panie przewodniczący, że pan nie słyszał, ale to jest poważny zarzut.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#LeszekKorzeniowski">O Jezu, dajcie spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#RomualdAjchler">No nie „o Jezu”, bo ja nie mogę tego tak zostawić. Jeżeli pan przewodniczący Kalemba podejrzewa mnie o jakieś interesy, to możemy się spotkać tam, gdzie się jeszcze nie spotkaliśmy. Bo żadnych interesów nie jest mi pan w stanie udowodnić. Niech się pan głupio śmieje, bo pan wtedy głupio wygląda. To jest świństwo z pana strony. Nie mam żadnych interesów. Dla mnie liczy się tylko jeden interes – interes polskiego rolnika.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, dla ochłodzenia emocji dwie minuty przerwy.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#LeszekKorzeniowski">Do wypowiedzi przygotuje się pan poseł Telus.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RobertTelus">Panie przewodniczący, panie ministrze. Drodzy państwo, żeby uspokoić atmosferę, nie będę się odnosił do słownictwa pana przewodniczącego, który powiedział „nie rób siary”, bo myślę, że to tylko o panu świadczy, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#LeszekKorzeniowski">Przecież to nie było złośliwe. Tu się dzieją gorsze rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RobertTelus">Pan poseł Ajchler powiedział, że odwołanie ministra to jest polityka. Pewnie w jakimś stopniu tak, bo wszystko, co się wokół nas kręci, jest polityką, ale drodzy państwo, nam zależy przede wszystkim na polskim rolnictwie. Wiemy, jaka jest koalicja, wiemy, kto ma większość w Sejmie, podejrzewamy już dzisiaj, jaki będzie efekt tego odwołania, ale to nie zmienia faktu, że nam zależy na tym, co się dzieje w polskim rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#RobertTelus">Pan minister w swoim wystąpieniu starał się pokazać, że na wsi jest dobrze. Panie ministrze, takiej sytuacji jak obecna w naszym rolnictwie nie było od kilkudziesięciu lat. Można wymienić wiele uchybień pańskiego rządu. Nie będę mówił o biopaliwach, o dopłatach, o ubezpieczeniach. Pokrótce chcę opowiedzieć o dwóch rzeczach, a o trzeciej najdłużej.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#RobertTelus">Chcę spytać, panie ministrze – kogo pan ukarał za spóźniony wniosek w sprawie polskiego tytoniu? W normalnym kraju minister, który się spóźnił z wnioskiem, podałby się do dymisji. A u nas szuka się wyjaśnień, że ktoś inny jest winien, zaś minister, który przespał termin, który doprowadził do tego, że produkcja polskiego tytoniu chyli się ku upadkowi, ma się dobrze.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#RobertTelus">Następna sprawa, która będzie się za panem długo ciągnęła, to afera dioksynowa w Niemczech i to, że nie wykorzystał pan tej sytuacji, za to przez moment czuł się pan bardzo dumny, że nazwano pana dżentelmenem. Prawda, trzeba być dżentelmenem, ale nasze sprawy, sprawy polskie są najważniejsze.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#RobertTelus">Drodzy państwo, ten wniosek o odwołanie ministra ma na celu przede wszystkim zmusić polskiego premiera, polskiego prezydenta do wywalczenia równych dopłat dla polskiego rolnika. Jeżeli tego nie zrobicie, nasze rolnictwo upadnie. I wy będziecie za to odpowiadać. Panie ministrze, polski rolnik od 2013 r. będzie otrzymywał – wyliczenia rządowe mówią inaczej, nasze inaczej – około 190 euro do hektara. Niemiecki rolnik otrzyma ponad 340 euro, grecki ponad 500 euro. Panie ministrze, jak nasz rolnik ma konkurować z niemieckim sąsiadem? Ta sprawa jest ważniejsza, niż się panu wydaje. I dziwię się, że ma pan tak dobry humor w tak ważnej sprawie. Dzisiaj, za pana rządów ważą się losy naszego rolnictwa. Jako jedno z niewielu ma ono przymiot polskości i jeżeli doprowadzicie do jego upadku, historia wam tego nie wybaczy.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#RobertTelus">Wynik negocjacji pana Kalinowskiego znamy. Teraz są negocjacje Sawickiego. Pan mówi, że premier się nie wypowiada, bo ma od tego ministra. Przepraszam, nie chcę pana obrazić, ale w takich negocjacjach minister jest tylko od spraw technicznych, najważniejszym politykiem powinien być premier – on i prezydent powinni prowadzić tę sprawę. Myślę, że zna pan wypowiedź prezydenta w kampanii wyborczej, kiedy powiedział – czego się PiS domaga, przecież płatności wyrównają się same? Prezydent Polski nie wiedział, o czym mówi. Jak on ma walczyć o polskie sprawy? A pana koalicyjny kolega komisarz Lewandowski oznajmia, że trzeba zmniejszyć dopłaty do rolnictwa w Unii Europejskiej. Proszę państwa, jeśli wpiszemy do Google hasło „Sarkozy – rolnictwo”, „Merkel – rolnictwo” – wyskoczy mnóstwo wypowiedzi. A wpiszmy „Komorowski – rolnictwo” lub „Tusk – rolnictwo” – nie pojawi się ani jedna wypowiedź. I możemy się dzisiaj na sali śmiać, możemy mówić „nie rób siary”, ale to dzisiaj się ważą losy polskiego rolnictwa. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MarekSawicki">Pan poseł Telus powiedział, że takiej sytuacji w rolnictwie nie było od kilkudziesięciu lat. W pełni się z nim zgadzam, bo rzeczywiście przez kilkadziesiąt lat rolnicy polscy nie inwestowali, nie kupowali maszyn, nie budowali nowych obiektów. A w tej chwili mamy sporą grupę gospodarstw, które inwestują, rozwijają się. Do tej pory ze środków unijnych i krajowych w ramach WPR rolnictwo polskie otrzymało ponad 101 mld zł i gdyby nie ten podły Kalinowski, to z pewnością o 36 mld zł byłoby mniej. Warto o tym pamiętać. Gdybyśmy tak negocjowali członkostwo w Unii Europejskiej jak wy cukier, to efekt byłby podobny. Chcę wyraźnie podkreślić, że dyskusje o przyszłej WPR są dopiero w fazie początkowej.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#MarekSawicki">Jeśli chodzi o wniosek w sprawie tytoniu, to wyjaśniam: świadomie nie składałem tego wniosku zbyt wcześnie, bo uważam, że nie można ograbiać ogółu rolników na rzecz jednej wąskiej grupy producentów. Nie idzie przecież o dodatkowe środki unijne, tylko o wyjęcie pieniędzy z koperty narodowej i przekazanie ich jednej grupie producentów. Grupie, która od kilku lat dostaje bardzo wysokie dopłaty: w 2009 r. ponad 23 tys. zł do hektara, w 2010 r. około 13 tys. zł. I jeśli chcecie, żeby producenci kukurydzy, pszenicy, owsa złożyli się jeszcze raz na składkę dla producentów tytoniu w wysokości 25 tys. zł, to być może to przeprowadzimy. Ale jasno powiedzcie, że tak chcecie. Że chcecie, żeby innych rolników oskubać na rzecz wąskiej grupy biednych producentów tytoniu. Biednych, gdyż w ostatnim roku cena tytoniu tylko dlatego, że oddzielono płatności od produkcji, wzrosła o 60% i oni nadal te płatności mają zagwarantowane. Biednych, gdyż 16 tys. producentów otrzymuje rocznie 52 mln euro.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#MarekSawicki">Afera dioksynowa. Proponuję, żebyście jednak patrzyli na to pod kątem realizacji prawa i zgodności z prawem. Początkowo oburzyła się i zakrzyknęła Słowacja, zakrzyknęły Węgry, po czym szybko się wycofały. Okazali się śmieszni, ja śmieszny być nie chcę.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#MarekSawicki">Sytuacja w rolnictwie i handlu. Jeszcze raz przypominam: wartość produkcji rolnej przetworzonej i sprzedanej w 2010 r. wyniosła 230 mld zł, z czego 53 mld zł to wartość eksportu. Jest zdecydowana dominacja eksportu, jeśli chodzi o drób, mleko i jego przetwory, a także wołowinę. Jedyny rynek deficytowy to rynek wieprzowiny. Możemy długo jeszcze dyskutować, jakie są tego przyczyny, chętnie z wami o tym porozmawiam. Jeśli jednak dzisiaj straszycie zagrożeniem samowystarczalności żywieniowej przy tak dużej produkcji, to moim problemem nie jest odpowiadanie na wasze wymyślone problemy. Moim problemem jest szukanie kolejnych rynków zbytu. I o tym także w czasie debaty sejmowej będę dużo mówił, bo warto o tym powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#MarekSawicki">Pan poseł stwierdza, że dzisiaj ważą się losy polskiego rolnictwa. Tak, ważą się losy polskiego rolnictwa i przyszłej wspólnej polityki rolnej. Cieszę się, że w tej ważnej debacie mogę brać udział, że Polska jest słyszana i wysłuchiwana. Jutro będzie kolejne posiedzenie Rady Ministrów Rolnictwa w Brukseli, zapadną pierwsze konkluzje polityczne. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Na razie prezydencja węgierska nie uzyskała pełnej zgody w sprawie ostatecznego komunikatu państw europejskich, w tym także nie ma zgody Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę pana posła Giżyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#SzymonGiżyński">Dziękuję uprzejmie, panie przewodniczący. Mam do pana ministra sprawę szczegółową, ale myślę, że o ogromnej wadze. Należy pan, panie ministrze, do formacji, która ma fenomenalną zdolność zawierania koalicji. I tylko ludzie wyjątkowo źle wychowani, niegodziwi nawet nazywają to wyrazem bliskoznacznym do słowa partykularyzm. Ale ja doskonale pamiętam państwa wieloletnie deklaracje, zawsze mówili państwo o jedności, integralności państwa. W niektórych okolicznościach i w niektórych ustach brzmiało to nawet wiarygodnie i brałem to za dobrą monetę. W tej chwili uczestniczą państwo w zupełnie innym projekcie, że użyję tego modnego młodzieżowego słowa, choć niechętnie, ale takie mi przyszło do głowy. To ten projekt przede wszystkim zaważył na negatywnej ocenie rządu pana premiera Tuska i koalicji PO-PSL, projekt prowadzący do atrofii państwa, jego dezintegracji i parcelacji, a nawet prywatyzacji. Pan minister Sikorski, pani minister Hall, pan minister Grabarczyk i pan minister Sawicki mają tutaj szczególne zadania. Na przykład pani minister Hall prywatyzuje szkoły i kuratoria, a pan, panie ministrze, wyjął z omnipotencji państwa taką bardzo ważną działkę, znakomicie ułatwiającą rządowi, ministerstwu, resortowi prowadzenie jednolitej polityki rolnej wobec różnych podmiotów, myślę o ośrodkach doradztwa rolniczego. Zamiast jednej polityki rządowej mamy 16 polityk, a w zasadzie gdzieniegdzie mamy, bo przecież samorządy nie kwapią się do samodzielności, kreatywności, odpowiedzialności, a zwłaszcza takie samorządy, które z rolnictwem mają niewiele wspólnego, bo są usytuowane na terenach quasi-rolniczych albo nie w pełni rolniczych. Jest to błąd powielony w innej bardzo bliskiej panu sferze, gdyż nie opiekuje się pan szkołami, które powinien pan przejąć, doinwestować, traktować jak oczko w głowie, bo to jest też szansa na to, żeby rolnictwo w świadomości społecznej było czymś bardzo ważnym, podstawowym dobrem narodowym i państwowym, jednocześnie szansą na kształtowanie również obok państwowych ODR jednej integralnej polityki państwowej. W jaki sposób, panie ministrze, wytłumaczy pan sprzeczność z polską racją stanu i interesem narodowym choćby tych dwóch wycinkowych decyzji?</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#SzymonGiżyński">Na koniec dygresja, skierowana częściowo do pana ministra, a częściowo do pana posła Ajchlera, który mocno przesadził z tym podobieństwem à rebours, mówiąc, że cztery lata temu podobne wotum nieufności można by postawić PiS po jego dwuletnich rządach. Przecież zarówno w czasie, gdy byliśmy opozycją, jak i podczas dwuletnich rządów, zawsze mieliśmy jeden pogląd, pryncypialnie przez 10 lat mówiliśmy właśnie o ODR, o GMO, o wielkopowierzchniowym tuczu, o szkołach rolniczych. Poruszaliśmy dziesiątki takich jednolitych tematów, mieliśmy zawsze pryncypialne zdanie, z którego nigdy nie rezygnowaliśmy w imię polskiej racji stanu i interesu narodowego. Dziękuję uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, mam formalny wniosek. Bardzo proszę kolegów posłów: nie odnoście się personalnie do mojej osoby, bo będę zmuszony prosić pana przewodniczącego o sprostowania, a nie chciałbym tego czynić. Panie pośle, ja nie powiedziałem, że wszystkie zarzuty można skierować pod adresem PiS, ale że większość tych zarzutów. Proszę wnikliwie słuchać, co mówię. Podtrzymuję zdanie, że większość zarzutów wymienionych we wniosku o wotum nieufności można skierować także innym ministrom.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję uprzejmie. Teraz, jeśli ktoś będzie miał ochotę powiedzieć konkretne nazwisko, niech się powstrzyma. Proszę, żeby mówić pan poseł X, to nie będziemy wiedzieć, o kogo chodzi i nie będziemy przerywać. Pan poseł Bogucki, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JacekBogucki">Panie ministrze, z przerażaniem usłyszałem pana wypowiedź w jednym z programów telewizyjnych, że pan się cieszy, że minister nie zajmuje się cenami produktów rolnych. Ta wypowiedź ma szerszy kontekst, bo stwierdzenie „nie zajmuje się cenami”, oznacza także, że nie zajmuje się opłacalnością rolnictwa, przedstawianiem rzeczywistej sytuacji na wsi. Dzisiaj wysłuchaliśmy informacji o rynku mleka. Niby jest tak dobrze, tylko dlaczego nikt nie zauważył, o ile w tym czasie, gdy wzrosły ceny mleka, wzrosły ceny pasz? A wzrosły dwu– trzykrotnie więcej niż cena mleka.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JacekBogucki">W oficjalnych materiałach ministerstwa pojawia się informacja o dochodach z produkcji rolniczej, w której nie mówi się o kosztach, w której nie mówi się, że to są przychody, a nie dochody. A każdy, kto choć trochę zna się na ekonomii, wie, że najpierw jest koszt i przychód, a różnica między jednym i drugim daje dochód.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JacekBogucki">Oficjalna statystyka krajowa mówi, że dochody ludności rolniczej są niższe o 20% od dochodów z innych źródeł utrzymania, a wydatki ludności rolniczej o 25% niższe niż wydatki ludności pozarolniczej. To jest rzeczywisty obraz sytuacji na wsi. A pan sumując wydatki z budżetu państwa z wydatkami z Unii potwierdza tezę, że z naszej przynależności do UE najwięcej korzysta wieś, że to wieś jest beneficjentem tych 101 mld zł, które wymienił pan przed chwilą. To należy się polskim rolnikom jak psu zupa, należy im się więcej, bo mają dopłaty niższe niż rolnik niemiecki. I pan o tym powinien ciągle mówić i uświadamiać Polaków. Również o tym, że dopłata do emerytury rolniczej wynosi 700 zł, a dopłata do emerytury pozarolniczej 705 zł, więc nie ma powodów twierdzić, że KRUS jest drogim systemem, bo jest odwrotnie, polskie państwo dopłaca o 5 zł więcej do emerytury pozarolniczej. Ale pan o tym w ogóle nie mówi. Pan nie zajmuje się tym, czym powinien zajmować się minister rolnictwa – lobbowaniem w rządzie, lobbowaniem w UE na rzecz polskiego rolnictwa. I tu jest cały problem, bo pan nie odezwał się ani jednym słowem, kiedy do prywatyzacji szły giełdy rolnicze, zakłady nawozowe, Krajowa Spółka Cukru, której założeniem chwalił się przed chwilą jeden z pańskich kolegów, stacje hodowli i unasienniania zwierząt. Właściwie całe otoczenie rolnictwa ginie, a pan tylko potrafi powiedzieć, że to nie jest zadanie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, bo może raczej Ministerstwa Skarbu. Od tego jest pan w rządzie, żeby zajmować się sprawami rolnictwa i jego otoczenia. A pan i jego urzędnicy nawet nie zauważyliście, że przy wprowadzaniu ustawy o VAT owies i inne produkty rolne opodatkowano 8%, przez co w wielu przypadkach o 5% wzrosła stawka VAT dla rolników. Doszło do takiej sytuacji, że teraz rolnik nie wie, jakim VAT ma opodatkować mieszankę zbożową. Czy powinien rozsypać zboże i policzyć ziarna owsa, bo jeśli za żyto zapłaci jak za owies, to straci, a jeśli zapłaci za owies jak za żyto, to państwo straci? Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zauważyło tego i jeszcze stu innych problemów, bo nie zajmujecie się sprawami rolników, tylko propagandą sukcesu pana ministra. I proszę nie kłamać, jeśli chodzi o wydatki na melioracje. To prawda, wraz z unijnymi pieniędzmi te wydatki rosną, ale na utrzymanie melioracji podstawowych, które należą do zadań państwa, środki w ostatnich latach dramatycznie spadły. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Proszę, pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MarekSawicki">Panie pośle Bogucki, trzeba poruszać się w realiach i posługiwać się rzeczywistymi danymi. Powiedział pan, że dochody rolników są o 20% niższe niż ludności pozarolniczej. Jest pan w błędzie – są niższe o ponad 36%. Panowie posłowie zwracali mi uwagę na to, że ja gdzieś rzekomo ciągle mówię o tym, że na wsi jest bardzo dobrze, że sytuacja rolników jest świetna. To nieprawda. Ja tylko informuję o tym, jak jest, jakie środki poszły na wieś, jakie inwestycje zrealizowano i co z tego wynika. Nigdzie w żadnym miejscu nie powiedziałem, że jest bardzo dobrze. Przeciwnie, ciągle podkreślam, że rolnicy ciągle są w trudnej sytuacji, że mają niskie dochody i nadal warto ich wspierać, nadal warto tym wszystkim się zajmować. Nie wkładajcie w moje usta słów, których nie mówiłem. Polecam panu posłowi Boguckiemu opracowanie pani Jadwigi Seremak-Bulge z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w sprawie dochodów. Warto to poczytać, bo tam są pokazane i dochody, i koszty, i przychody, a nie tylko same przychody. Ja rozumiem kategorie ekonomiczne w rolnictwie, wszak zrobiłem po drodze kilka prac z ekonomii rolnictwa i proszę, niech mi pan w tej dziedzinie nie robi egzaminu.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#MarekSawicki">Szkoły rolnicze. Moi drodzy, znów proszę, nie opowiadajcie nieprawdziwych historii. Prawda jest taka, że dokończyłem rozpoczęty przez was proces przejmowania szkół, szkół, których nie chciały samorządy, które były w ruinie, i obecnie tych 45 placówek jest w miarę równomiernie rozmieszczonych w kraju. Na ich bazie chcemy wrócić do stanu sprzed reformy oświaty z 1998 r., kiedy to funkcjonowały regionalne centra kształcenia ustawicznego właśnie na bazie szkół średnich. Konkretne instytuty i uczelnie już podejmują współpracę z tymi szkołami.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#MarekSawicki">Mówicie, że szkoły nie korzystają z innych środków czy z dodatkowego budżetu ministerstwa. Tu mi pracownicy podsuwają dane, ale nie będę tego czytał, powiem tylko, z jakich pieniędzy i programów korzystają szkoły. Dla przykładu: zespół w Mokrzeszowie – 220 tys. zł na dwa programy, w Dobrocinie – 1 mln zł na jeden program, w Golątkowie – polecam to uwadze kilku posłów PiS, którzy są z tą szkołą związani – 2,4 mln zł na jeden program i 650 tys. zł na dwa kolejne do akceptacji – to wszystko są pieniądze nie z PROW, tylko z programu operacyjnego „Kapitał ludzki”, programu finansowanego przez Europejski Fundusz Społeczny. Dalej: Krajowe Centrum Edukacji w Brwinowie – 4,5 mln zł na jeden program, Gołotczyzna – 270 tys. zł na jeden program, Nowosielce – ponad 2 mln zł na dwa programy, Bonin – 750 tys. zł na dwa programy, Widzew – 900 tys. zł na jeden program. Jeszcze kilka przykładów: zespół szkół w Jelowie – ponad 10 mln zł z „Regionalnego programu operacyjnego” na dwa projekty obejmujące modernizację, rozbudowę, wyposażenie warsztatów, Studzieniec – ponad 3 mln zł, Suwałki – ponad 5 mln zł, Karolewo – 4,1 mln zł. Po co więc rozpuszczacie po świecie i podajecie we wniosku nieprawdziwe informacje, że szkoły zostały opuszczone, nie korzystają z żadnych środków i nie mają żadnego wsparcia? We wniosku nie można opisywać wrażeń, trzeba opisywać fakty. Wasz problem polega na tym, że jednak opisujcie wrażenia – i przy budżecie, i przy szkołach.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę bardzo, pan poseł Balcerzak.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KlaudiuszBalcerzak">Dziękuję bardzo. Przyjąłem do wiadomości informacje pana ministra i jestem przekonany, że mówi prawdę. Dzisiaj pan minister Sikorski prezentował na sali plenarnej politykę zagraniczną Polski, w związku z tym chciałbym zapytać, jak wykorzysta pan placówki dyplomatyczne do promocji dobrej polskiej żywności w Europie i na świecie podczas zbliżającej się prezydencji polskiej oraz Mistrzostw Euro 2012? Druga sprawa to budowanie świadomości konsumenta. Pokazując wartościowe, zdrowe wyroby, podkreślamy ich znaczenie i wagę, dowodzimy, że warto się starać, by produkt znalazł się w grupie najlepszych. Jest to bardzo ważny proces, bo promując jakość, budujemy świadomość konsumenta, co z kolei przyczyni się do odbudowy tradycyjnej dobrej jakości żywności polskiej. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan poseł Dolata.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Panie ministrze, w odróżnieniu od niektórych kolegów nie stawiałbym panu ministrowi zarzutów, że za mało mówi, wręcz przeciwnie, postawiłbym za to zarzut, że za mało pan robi. Chciałbym zwrócić uwagę na nadzór nad inspekcjami. Jako państwo mamy niestety taki problem, że dobrze skonstruowane przepisy prawa nie są realizowane, bo nie ma dostatecznie silnej władzy wykonawczej. Gdyby system prawny był przestrzegany, wszystko byłoby w porządku.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#ZbigniewDolata">O bezsilności władzy wykonawczej mieliśmy okazję się przekonać podczas afery dioksynowej. Nie wiem, czy pan minister wie, ale my otrzymaliśmy informację rządu w tej sprawie, podpisaną przez podsekretarza stanu pana ministra Nalewajka, w której przedstawiono taki obraz sytuacji: 13 stycznia Główny Lekarz Weterynarii wydał dyspozycję, aby rozpocząć kontrolę pobieranych próbek, i już po dwóch tygodniach działań kontrolnych zastępca Głównego Lekarza Weterynarii wysyła pismo do lekarzy wojewódzkich, aby zaprzestali pobierania próbek. A pierwsze wyniki badania próbek były gotowe dopiero 10 lutego – taką otrzymaliśmy informację. Wynika z tego, że już przed uzyskaniem wyników zastępca GLW podejmuje decyzję, żeby dalej tej akcji nie prowadzić.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#ZbigniewDolata">Żyjemy w czasach, że trudno jest, zwłaszcza w ramach UE, chronić wewnętrzny rynek Polski. Ponieważ nie ma ceł, ich funkcję pełnią dzisiaj normy sanitarno-epidemiologiczne. Gdyby skażenie dioksynami wystąpiło w Polsce, mielibyśmy natychmiastową reakcję władz niemieckich, byłby absolutny zakaz kupowania polskiego mięsa i przez następne kilka lat borykalibyśmy się z problemem uzyskania odpowiednich certyfikatów potwierdzających, że nasze mięso jest zdrowe. Zagrożenie wystąpiło w Niemczech, a my zachowaliśmy się aksamitnie i powiedzieliśmy – nie, nawet tych próbek nie będziemy pobierać.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#ZbigniewDolata">Druga kwestia – kto w ogóle wykrył zagrożenie? Przecież gdyby Niemcy nie przyznali się do tego, polskie służby w ogóle by nie wiedziały, że do Polski trafiło mięso skażone dioksynami. Polacy to skażone mięso zjedli. Chciałbym zapytać pana ministra: jakie pan minister wyciągnął wnioski z tego faktu? Również personalne, bo jeśli nasze służby działają w ten sposób w takiej sprawie, to możemy z pewnością powiedzieć, że przeoczyły już całą masę innego rodzaju zagrożeń, które niestety obciążają konto pana ministra. Te inspekcje muszą sprawniej realizować swoje funkcje kontrolne. Ale żeby pracowały lepiej, to ich pracownicy muszą być odpowiednio wynagradzani. Jeśli np. w Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych pensje wynoszą po tysiąc kilkaset złotych, to się nie dziwię, że inspekcje działają tak, jak działają.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#ZbigniewDolata">Korzystając z okazji, że jest pan minister, chciałbym jeszcze zapytać, co się dzieje z tą akcją, którą Polskie Stronnictwo Ludowe i pan minister ogłosili przy okazji kampanii do Europarlamentu w 2009 r., kiedy zapowiadaliście, że będziecie absolutnie bezwzględnie tępić tych, którzy fałszują jakość chleba, że polski chleb musi mieć odpowiednie parametry. Wczoraj kupiłem przypadkowo w Warszawie chleb, nie powiem, z jakiej firmy, który absolutnie nie nadawał się do zjedzenia. I to jest też kwestia działań inspekcji.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#ZbigniewDolata">Mieliśmy z nią do czynienia również z okazji walki – bo tak to pewnie należy nazwać – o dezyderat dotyczący pszczelarstwa. Przygotowaliśmy ten dezyderat, gdyż środki ochrony roślin, które są zakazane w Niemczech i we Włoszech, bo zawierają szkodliwe dla pszczół, a co za tym idzie również dla człowieka substancje, są w Polsce dopuszczone. W krajach starej Unii zostały zakazane, a u nas nie. Wielkie koncerny chemiczne mogą sobie pozwolić na to, żeby do Polski kierować to wszystko, co już nie znajduje zbytu w ich krajach macierzystych, bo traktują Polskę jak kraj Trzeciego Świata, gdzie można właściwie ulokować każdy bubel. A polskie służby nie są w stanie sprawdzić, czy coś jest szkodliwe. I to również obciąża pana ministra.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#ZbigniewDolata">Ostatnia rzecz. Chciałbym zapytać, jakie jest rzeczywiste stanowisko pana ministra w sprawie GMO. Bo w zależności od tego, czy pan minister wypowiada się do słuchaczy w Polsce, czy na forum unijnym, reprezentuje pan bardzo różne opinie. A mamy teraz sytuację wyjątkową. Wyjątkową dlatego, że Unia Europejska dopuszcza, aby regulacje w tym zakresie pozostawić w gestii poszczególnych państw. Czyli i my moglibyśmy zakazać produkcji, obrotu i przetwarzania organizmów genetycznie modyfikowanych. Nie wiadomo już, od ilu miesięcy podkomisja pracuje nad projektem ustawy, który jest zły i tak naprawdę nie zakazuje stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych. Czy pan minister do końca kadencji planuje podjąć jakieś jednoznaczne działania? Oczywiście, jeśli pan jest zdania, że Polska powinna się rozwijać w kierunku rolnictwa ekologicznego, dobrej żywności.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, minęło już osiem minut. GMO to nie jest temat dzisiejszej debaty. Zadał już pan pytanie i na tym proszę skończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#ZbigniewDolata">Wiem, że pan przewodniczący jest bardzo uczulony.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#LeszekKorzeniowski">Chyba pan na mnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#ZbigniewDolata">Nie, na pana przewodniczącego absolutnie nie i bardzo chętnie pana zaproszę na kawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#LeszekKorzeniowski">Ale mówmy o poważnych sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#ZbigniewDolata">Mówimy o bardzo poważnych sprawach i myślę, że pan minister poradzi sobie i nie musi korzystać z pomocy przewodniczącego Komisji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MarekSawicki">Panie pośle Dolata, poradzę sobie. Ja mam taką prośbę – jeśli pan czegoś nie wie, to niech pan o tym nie mówi, niech pan nie szkodzi naszym pracownikom inspekcyjnym i niech pan ich nie obraża. Jeśli są przypadki złego działania, niech pan poinformuje odpowiednie służby. Stenogram z posiedzenia Komisji będzie opublikowany w Internecie i każdy z zewnątrz może go przeczytać. Jeśli więc pan dyskredytuje nasze służby, to niech pan wskaże konkretne miejsca, konkretne ośrodki, a nie ogólnie mówi, że panuje totalny bałagan.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#MarekSawicki">Kolejna sprawa. Nie będę po raz dziesiąty wyjaśniał afery dioksynowej. Nasza służba inspekcyjna jest bardziej rygorystyczna niż niemiecka i francuska i pan doskonale o tym wie. Nasz system kontroli nad bezpieczeństwem żywności i obrotem pasz jest zdecydowanie lepszy od innych. U nas nie zdarzyłoby się coś takiego jak u nich, że pasze wędrowały przez kilka miesięcy i nikt ich nie badał. Więc niech pan nie oskarża naszych służb. W momencie, kiedy otrzymały informację, wykonały wszystko, co należało. Kiedy na granicy z Niemcami pojawiło się BSE, Niemcy nie zamknęli dla nas rynku i nie ogłosili blokady. Kiedy mieliśmy ptasią grypę, było podobnie. Funkcjonujemy zgodnie z zasadami prawa, a nie według zasady „wydaje mi się”. Bardzo bym prosił, żeby tego nie robić.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#MarekSawicki">Sprawa dopuszczenia przez UE dobrowolności w kwestii GMO. Pan wie, że na razie dyskutujemy o tym wewnątrz UE i nie ma jeszcze żadnego aktu prawnego w sprawie dowolności. Tymczasem przeciwko Polsce są dwa kolejne wnioski w Trybunale dotyczące niewykonywania dotychczasowych ustaw, bo jesteśmy państwem, które zabrania uprawy.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#MarekSawicki">W sprawie GMO jest projekt rządowy ustawy, który wyraża równocześnie stanowisko Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#MarekSawicki">Chcę panu krótko powiedzieć, że dopóki w jakimkolwiek państwie będzie dopuszczony import paszy czy innych elementów, składników do produkcji rolnej opartych na roślinach genetycznie modyfikowanych, to jako minister odpowiedzialny za gospodarkę rolną – jak to wcześniej ktoś określił – nie pozwolę na to, żeby nasz kraj był izolowany i inaczej traktowany niż pozostałe państwa europejskie. Nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem, mnie świat nauki nie przestraszył szkodliwością GMO ani nie przekonał do ich uprawy, więc spokojnie czekam na kolejne wyniki. Ale jeśli jest grupa ludzi zdecydowanie przeciwna, tak jak pan, uprawom roślin genetycznie modyfikowanych w Polsce, bo to rzekomo zagraża zdrowiu i bioróżnorodności, to niech ta grupa z jednakową determinacją zabroni importu przez Europę pasz genetycznie modyfikowanych, a następnie importu drobiu, wieprzowiny, wołowiny, mleka i jego przetworów, czyli tego, co jest produkowane na bazie GMO. Wtedy zrozumiem, że intencje są czyste, a przesłanie jasne, że Europa jest wolna od GMO zarówno jeśli chodzi o uprawy, jak przetwarzanie i sprzedaż. Ale jeśli są ogromne, liczące się środowiska lobbystyczne, które dzisiaj lobbują przeciwko uprawie roślin genetycznie modyfikowanych, a drugiego i trzeciego elementu nie widzą, to znaczy, że te środowiska działają na rzecz importerów pasz i importerów żywności spoza Europy. Ja z tymi środowiskami trzymać nie chcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#ZbigniewDolata">Tylko jedno zdanie, panie ministrze. Pan doskonale wie, że proponowaliśmy program rozwoju polskiego białka i pan częściowo go podjął. Jak zwykle jednak w połowie pan się zatrzymał, bo według wyliczeń, które panu dostarczyliśmy, dopłaty powinny wynosić co najmniej 120 euro do hektara, a nie 60, jak pan zadekretował. My się cieszyliśmy, że chociaż tyle. I niech pan nie mówi, że nie ma żadnej alternatywy.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#LeszekKorzeniowski">Rośnie kwota środków przeznaczonych na uprawę roślin białkowych. Odbieram panu głos. Bardzo proszę, pan poseł Żaczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JarosławŻaczek">Dziękuję, panie przewodniczący. Pan minister wypowiedział swoje zdanie i określił swój stosunek do producentów tytoniu. Dobrze, że zrobił to na posiedzeniu Komisji, bo wszystko jest rejestrowane i na pewno rolnicy producenci tytoniu z wielkim zainteresowaniem będą mogli sobie to przeczytać. Jaka jest skuteczność produkcji na tym rynku i na innych, świadczy chociażby fakt jutrzejszej manifestacji producentów chmielu w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#JarosławŻaczek">Nie będę wchodził w szczegóły, ale chciałbym zadać pytanie dotyczące zupełnie innej kwestii – dlaczego pan, panie ministrze, wykorzystuje podległe panu instytucje do działalności czysto politycznej? Dlaczego odrywa się od pracy pracowników chociażby ARiMR i przy wykorzystaniu wewnętrznej poczty zasypuje się ich materiałami politycznymi, chociażby pańskimi wypowiedziami z konferencji prasowych, przy czym jest szczegółowa instrukcja i wykaz nazwisk, kto ma je dostać. Jeśli jest taka potrzeba, to ja mogę taki wyciąg panu ministrowi przedstawić. Dlaczego pan pozwala również swoim podwładnym prezesom na tego typu działania? Każda ulotka bita jest w setkach tysięcy egzemplarzy. Tak np. było w KRUS, przy czym treść ulotki była tylko uzupełnieniem, a główną część stanowiło zdjęcie pana prezesa. Jeśli pan, panie ministrze, uważa takie działanie za właściwe, to chciałbym zapytać, czy treść wniosku o odwołanie pana ministra wraz z uzasadnieniem będzie mogła do tych samych osób tą samą drogą trafić? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MarekSawicki">Bardzo proszę o materiały przesyłane jako informacje polityczne dotyczące mojej działalności, a nie działalności ministra rolnictwa. Powiem szczerze, że z przyjemnością opublikuję wasz wniosek, bo on wystawia ocenę nie mnie, ale wam. Rzeczywiście warto, żeby rolnicy go przeczytali i ocenili.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Zawiślak.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#SławomirZawiślak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Rolnik polski radził sobie w naszej historii jak mógł, żywił i bronił. Teraz pomaga nam UE, ale jak widać, do dzisiaj nie możemy się otrząsnąć po negocjacjach w Kopenhadze, bo jak mówiło wielu kolegów, ciągle istnieją dysproporcje między rolnictwem polskim i krajami starej piętnastki. Teraz rzeczywiście bardzo dużo zależy od nas samych. Teraz pan minister, posłowie, przedstawiciele wszystkich instytucji rolniczych i okołorolniczych mogą przyczynić się do tego, żeby te dysproporcje się zmniejszyły.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#SławomirZawiślak">Panie ministrze, demokracja w Polsce coraz bardziej kuleje, co potwierdza również informacja mojego przyjaciela Żaczka, z którą się zgadzam. Zaznaczam, że mówię bardzo ogólnie, nie kieruję tej uwagi bezpośrednio do pana. Wniosek o wotum nieufności wobec pana proszę traktować jako zaproszenie do refleksji nas wszystkich, co zrobić, żeby doprowadzić do poprawy sytuacji w rolnictwie. Przecież pan dzisiaj powiedział, powtórzę, że rodziny rolnicze w Polsce mają niższe dochody w stosunku do miejskich o 36%. Nie obliczajmy więc, o ile niższe od rolników zachodnich, najpierw wyrównajmy je w granicach kraju.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#SławomirZawiślak">Muszę na moment wrócić do sprawy wysoce dla mnie bulwersującej. PSL mówi, że jest partią, która broni wsi. Zachęcam więc do skuteczniejszego reagowania na wypowiedzi medialne, które skłócają społeczeństwo polskie. W mediach przedstawia się rolnika jako tego, który dzięki UE wspaniale żyje, ma wielkie przychody. Nie wyjaśnia się, dlaczego żywność w miastach jest droga i pewna część mieszkańców myśli, że te produkty rolnik drogo sprzedaje. Zachęcam, żeby pan wrócił do swojego pomysłu i powołał zespół, który miał badać ceny sprzedaży produktów rolnych. Warto powiedzieć społeczeństwu, kto na tej żywności tak bardzo zarabia.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#SławomirZawiślak">Pan jako minister powinien dzielnie bronić rolników. Nie wystarczy być dżentelmenem w UE, bo tam ministrowie potrafią być dżentelmenami i jednocześnie twardo bronić interesów rolników. Pan też powinien bronić naszych rolników i nie tylko pokazywać fakty, ale także je komentować zarówno w Polsce, jak w Europie i przedstawiać prawdę. Może dlatego nasz premier i prezydent pewnych rzeczy nie rozumieją, lub udają że nie rozumieją, że pan niedokładnie to wyjaśnia.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#SławomirZawiślak">Rynek tytoniu. Nie kto inny, tylko minister Ławniczak przepraszał rolników na posiedzeniu naszej Komisji. Te sprawę prowadziliśmy z posłem Żaczkiem. Ciekawi mnie, czy rzeczywiście jest prawdą, że w ramach tej pomocy specjalnej producenci tytoniu stracili 1600 mln zł z budżetu Unii, skoro pan mówił, że to jest odbieranie pieniędzy innym rolnikom.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#SławomirZawiślak">Pan prezes złożył ten wniosek, bo rolnicy polscy powinni brać pieniądze ze wszystkich możliwych źródeł. Oczywiście nie jest prawdą, że teraz wszyscy rolnicy inwestują, kupują. Nie jest prawdą, że mamy rynki zbytu, bo wiadomo, jakie były ceny trzody chlewnej, jakie trudności ze sprzedażą. Dużo można by było mówić, jak realizuje się program zwrotu akcyzy za paliwo. Teraz są możliwości, żeby rolnikom zwracać po 1,26 zł, ale rząd polski ich nie daje.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#SławomirZawiślak">Panie ministrze, kończąc powiem, że strasznie żałuję, że nie sporządził pan „białej księgi” na rozpoczęcie swojej pracy w ministerstwie, bo teraz mógłby pan z czystym sumieniem wymienić ewentualnie swoje sukcesy. Chciałbym się odwołać do pana dzisiejszej wypowiedzi. W sprawie najbardziej nas interesującej, która stanowiła clou naszego wniosku o wotum nieufności, stwierdził pan, że dopiero od drugiej połowy 2008 r. można realnie rozmawiać na temat WPR i wyrównywania dopłat. W związku z tym bardzo proszę nie odwoływać się do historii przynajmniej w tym aspekcie, nie zamykać tematu i naprawdę wziąć się do pracy.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#SławomirZawiślak">Mam nadzieję, że ta gorąca debata zakończy się sukcesem, bo choć arytmetyka polityczna jest wiadoma, to w najgorszym razie pan minister bardziej owocnie weźmie się do pracy i zachęci do tego wszystkich podległych sobie pracowników. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MarekSawicki">Szanowni panowie, z pewnym rozbawieniem słucham tych zachęt do pracy i zabiegania na forum unijnym o wyrównanie płatności, uwzględnianie interesów polskiego rolnika. Bardzo bym prosił, żebyście zapytali jakże blisko z wami związanych związkowców, jak pracują ministrowie rolnictwa innych państw unijnych, żebyście przeczytali niektóre dokumenty i sprawozdania z moich wyjazdów i rozmów, mam bowiem wrażenie, że to, co robię na forum europejskim, przeszkadza wam i próbujecie mnie zatrzymać jak najdłużej w tej wewnętrznej domowej bijatyce. Od mieszania herbata nie staje się słodsza. Nie popędzajcie mnie do roboty, bo nie chcę włączać się do dyskusji, którą prowadzi jeden z waszych blogerów. Ja też wiem, w ilu posiedzeniach Komisji uczestniczył, kiedy zabierał głos i w jakich sprawach. Więc nie mnie popędzajcie, tylko nieco sobie bliższych.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#MarekSawicki">Jeszcze raz powtarzam – w sprawie tytoniu od samego początku jasno mówię producentom, co jest możliwe, z czego to wynika i co dostaną. Mówiłem o tym na Kongresie Europejskim Tytoniu w Krakowie, przypominałem, żeby wobec innych producentów tytoniu nie opowiadali głupot i nie siali demagogii, bo nie mają gorzej niż inni rolnicy. Podałem liczby i wysokość dopłat. Powiedziałem wtedy i teraz powtórzę – że jeden z waszych blogerów w sprawie tych 200 mln miał mieć rozprawę. Przestraszył się, odłożył ją, wiadomo dlaczego – bo mamy debatę nad wotum nieufności.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#MarekSawicki">Pan znów mówi o jakiejś utracie 1600 mln zł. Mam wrażenie, że pan kompletnie nie wie, o co pyta. Prosiłbym o skonkretyzowanie, czego dotyczył ten miliard sześćset milionów złotych? Tyle razy omawialiśmy ten temat, czy na litość boską nie dociera do was, w jaki sposób jest realizowane dofinansowanie producentów tytoniu? Że nie ma już płatności produkcyjnych, tylko płatności oddzielone? Że w płatnościach oddzielonych, których wysokość wynosi 52 mln euro, tylko 8 mln euro pochodzi z budżetu unijnego, a reszta z budżetu krajowego? Że nie mieliśmy żadnego obowiązku dania ich w 100%? Polska w kryzysie roku 2009 podjęła decyzję: dajemy producentom tytoniu 100% płatności oddzielonych, maksymalną stawkę, jaką może dać państwo członkowskie. Z własnego budżetu. I teraz jest wojna o to, żeby przy płatnościach jakościowych znów wziąć z koperty narodowej, a więc de facto z naszego wspólnego rolniczego budżetu, kolejne pieniądze i dać tym, którzy mają dzisiaj 13 tys. zł dopłaty do hektara, żeby w sumie mieli 25 tys. zł. Czy na to się godzimy? Jeśli tak, to powiedzcie o tym wszystkim rolnikom w Polsce, bo ja na posiedzeniu Komisji mówiłem to wobec producentów tytoniu, rozmawiałem ze związkowcami w ministerstwie. Jeśli chcecie uprawiać demagogię jako jedyni obrońcy producentów tytoniu, to powiedzcie, że innych w ogóle nie bronicie, że interes pozostałych rolników macie daleko gdzieś. Bardzo bym prosił, mówmy o faktach.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#MarekSawicki">Chciałbym dowiedzieć się od pana posła, gdzie straciłem miliard sześćset milionów złotych. Bo obserwuję takie zjawisko – coś sobie powiecie na posiedzeniu Komisji, coś sobie powiecie w pewnych mediach i na drugi dzień traktujecie to jako fakt, odnosicie się do tego, bo ktoś gdzieś coś powiedział.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#LeszekKorzeniowski">Następnym mówcą będzie pan poseł Walkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PiotrWalkowski">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo. Od ponad dwóch godzin przysłuchuję się naszej dyskusji i powiem, że brakuje mi rzeczowych argumentów. Zapoznałem się z pisemnym uzasadnieniem wniosku i muszę stwierdzić, że jak na byłego ministra rolnictwa osoba uzasadniająca dosyć zdawkowo potraktowała ten temat i kwestie tam umieszczone są mniej więcej na poziomie ucznia szkoły średniej. Tocząca się dziś dyskusja, to powierzchowne traktowanie problemów przez kolegów wnioskodawców przypomina mi jazdę na nartach w dyscyplinie slalom gigant. Tam obowiązuje ślizganie się po wierzchu i wymijanie tyczek, tutaj obserwuję mijanie się z prawdą w poszczególnych sprawach. Gdybyśmy zajęli się konkretnymi tematami i poświęcili na poważną rozmowę te ponad dwie godziny, to myślę, że może byśmy do czegoś doszli. Skupienie się posła uzasadniającego tylko na temacie cukru, to takie mówienie cukrysia, u mnie takich cukrysiów nazywają słodyszkami, myślę, że to z miłości do cukru.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#PiotrWalkowski">Jeden z najgorszych w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat ministrów rolnictwa uzasadnia dzisiaj wotum nieufności w stosunku do ministra, który znajduje się na przeciwstawnym biegunie i jest jednym z najlepszych ministrów rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#PiotrWalkowski">Procenty procentami, ale szanowni państwo, ta dyskusja i uzasadnienie przypomina mi gadanie Smerfa Marudy, który długo gada, ale nic z tego nie wynika. Powiedzcie od razu, że minister Sawicki odpowiada za powodzie na południowej półkuli, pożar w Australii i Nowej Zelandii, za mrozy i śniegi w Stanach Zjednoczonych, suszę w Chinach, rewolucję w krajach arabskich. Powiedzcie o tym. Ja się zgłosiłem do wypowiedzi, bo pan minister był łaskawy przypomnieć jeden fakt. To ja tę świnię przekazywałem, chciałbym się dowiedzieć, czy ona jeszcze żyje. Wtenczas z grupą czołowych producentów trzody chlewnej uczestniczyliśmy w spotkaniu z ministrem, sytuacja była gorąca, cena trzody chlewnej wynosiła znacznie poniżej 3 zł i utrzymywała się na tym poziomie przez kilka miesięcy. Jak widać, z każdej opresji można wyjść. Jeśli chodzi o to, co się dzieje na rynku, to najważniejszym zadaniem ministra jest w tej chwili wynegocjowanie jak najlepszych warunków w ramach WPR. Skończmy z tym interwencjonizmem, z przekonywaniem, że minister tak jak premier Rosji ma chodzić do sklepów rzeźniczych i ustalać, ile ma kosztować schab, ile kaszanka, a ile smalec.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#PiotrWalkowski">Szanowni państwo, przychylam się do wniosku pana posła Kalemby i jestem za odrzuceniem wniosku o wotum nieufności wobec ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan poseł Maliszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MirosławMaliszewski">Przyznam, że pan przewodniczący wyrwał mnie z rozmyślania, ponieważ jestem praktykującym rolnikiem i przez chwilę zastanawiałem się, jakie są rzeczywiste intencje wnioskodawców, co z tego wniosku będzie miał zwykły rolnik, ten, który zamierza się rozwijać, pracuje, którego interesem jest, za ile sprzeda swój produkt, jakie poniesie koszty produkcji. Mimo całego szacunku dla dzisiaj się wypowiadających posłów – także pana wnioskodawcy, którego szanuję w dyskusjach do momentu, gdy nie mówi o cukrze, bo wtedy się denerwuje i zaczyna tracić kontrolę nad sobą – uważam, że wniosek o wotum nieufności jest jednak czysto polityczny. I pod tym względem on jest prawidłowy. Myślę, że pan minister i wszyscy posłowie zgodzą się z moją oceną, że w naszą działalność polityczną wpisane jest to, że możemy zostać odwołani, nie być wybrani, możemy być poddawani krytyce. Uzasadnienie jest również właściwe w tej części, gdy odnosi się do roli posłów, roli opozycji, której konstytucja daje prawo do tego, aby kontrolować poszczególne organy państwa, w tym ministra rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#MirosławMaliszewski">Merytoryczna część wniosku w mojej ocenie jest – delikatnie mówiąc – niedoskonała albo w dużej części niewłaściwa. I to zaczynając od spraw fundamentalnych, a kończąc na bardzo szczegółowych. Ze stosunku do spraw fundamentalnych wynika, że niestety wnioskodawcy mają problem ze zrozumieniem zjawisk zachodzących w świecie, które wpływają na światowe i europejskie rolnictwo. Bo jeżeli nie zauważa się tego, że żyjemy w dobie globalizacji, że dzisiaj produkt rolny można przewieźć właściwie bez ograniczeń z jednej części świata na drugą, że na tych rynkach, jakkolwiek byśmy je nazwali, funkcjonują grupy kapitałowe, które prowadzą działania spekulacyjne, że wreszcie funkcjonujemy w ramach WTO i wspólnej organizacji rynków w UE, gdzie rola i kompetencje ministrów poszczególnych krajów, w tym Polski, są ograniczone, to albo się nie ma dobrej woli, albo się nie ma wiedzy. Jeżeli w tym wniosku formułuje się np. zarzut, że minister rolnictwa nie wpłynął na ceny czy na koszty środków do produkcji, i tu się wymienia chyba paliwo, olej napędowy i jeszcze inne, podobne rzeczy, to pytanie – który minister ma na to wpływ, w którym kraju i jak może te ceny zmienić? Mówi się też o tym, że jest przewaga firm państwowych nad prywatnymi i gdyby zakłady nawozowe stanowiły własność państwa, to nawozy pewnie byłyby tańsze. A przecież spółka państwowa tak samo musi się kierować rachunkiem ekonomicznym jak spółka prywatna i nie byłoby żadnej różnicy, najwyżej ta państwowa szybciej by zbankrutowała. To musi do nas wszystkich dotrzeć. Dopiero wtedy będziemy rozmawiali merytorycznie i z takiej dyskusji będzie korzyść dla rolników. W każdym innym wymiarze dyskusja będzie polityczna.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#MirosławMaliszewski">Oczywiście ona jest usytuowana w określonych uwarunkowaniach. Wiemy, że za chwilę mamy wybory, wiemy, gdzie jest jaki elektorat i gdzie można zdobyć głosy (to analitycy w każdej partii politycznej, także w PiS analizują) i wiemy, jak ci politycy się zachowują na spotkaniach z wyborcami. Tam, gdzie spotkanie ma charakter wiecu, wypadają bardzo dobrze, ale na spotkaniu merytorycznym, gdzie toczą się dyskusje, jak produkować, jak ograniczyć koszty, jak zdobyć rynek, gdzie na świecie sprzedać, ci panowie bardzo często nie mają nic do powiedzenia. I w tym zakresie, panie ministrze, proszę się nie obawiać skutków wniosku. My, posłowie PSL, będziemy oczywiście głosowali przeciwko temu wnioskowi, nie tylko dlatego, że pan jest z naszego ugrupowania, ale dlatego, że każdy z nas wnikliwie ocenia to, co robi pan i resort, i jeszcze z wielu innych powodów.</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#MirosławMaliszewski">Na koniec kilka uwag do sformułowanych dzisiaj stwierdzeń. Zarzucono PSL, że ma zdolność koalicyjną i przedstawiono to jako wadę. Uważam, że to jest zaleta. Mówię to między innymi w kontekście wydarzeń w Komisji Unii Europejskiej, gdzie trzeba szukać koalicjantów. Sztuka polega nie na tym, żeby uderzyć pięścią w stół, obrazić się na wszystkich i wyjść, bez względu na swoje stanowisko, ale na tym, żeby usiąść do stołu i rozmawiać. Dzisiaj w plenarnej dyskusji na temat polityki zagranicznej ktoś powiedział takie ciekawe zdanie, że albo się jest przy stole i prowadzi rozmowy, albo się jest w menu. Proszę, żebyście to zrozumieli. To jest ocena skuteczności w polityce. Nie jest nią liczba złożonych dezyderatów czy wniosków o odwołanie. O skuteczności posła, także jako polityka świadczy to, ile zrobił dla swojego środowiska, niekoniecznie dla swojej partii politycznej. Za przykład – ale proszę, żeby posłowie PiS znów się nie obrazili – niech posłuży ich bardzo często fałszywa troska o rolnictwo. Z mojego okręgu wyborczego pochodzi poseł, który to być może potwierdzi. W Radomiu jest zespół szkół agrotechnicznych, który ma 570 uczniów i kształci w tym regionie większość osób kończących edukację rolniczą na poziomie średnim. No i jaka zapada decyzja polityczna? Prezydent Radomia, jeden z nielicznych prezydentów wywodzących się z PiS, którzy wygrali wybory na Mazowszu a może i w Polsce, wraz z grupą swoich radnych podejmuje decyzję o likwidacji tej szkoły. To jest praktyczny wymiar tej troski o polskie rolnictwo. Co jednak mówią działacze PiS w terenie? Nie mówią, że prezydent podjął złą decyzję, nie sugerują, że może należałoby powtórzyć wariant zastosowany w Łodzi – inna rzecz, czy prezes Kaczyński zdecydowałby się odwołać czy wyrzucić z PiS swojego prezydenta, jednego z nielicznych wybranych w wyborach. W terenie działacze PiS mówią – od posłów na szczęście tego nie słyszałem – że to nie prezydent i radni są winni, tylko minister rolnictwa, który jeszcze tej szkoły nie przejął, a powinien to zrobić. Tymczasem ograbi się ją z majątku i taką ruinę da ministrowi. A może dzisiaj pomyślmy o tym, jak tę szkołę uratować? O tym między innymi mam zamiar rozmawiać z panem prezydentem.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#MirosławMaliszewski">Jeszcze moje odniesienie do tego, że wniosek służy sprowokowaniu dyskusji, która wzmocni rolę ministra rolnictwa w Polsce i w Komisji Europejskiej podczas negocjacji. Nic bardziej złudnego. W mojej ocenie, na tym etapie i w tym miejscu wniosek jest szkodliwy, a z punktu widzenia politycznego PiS, nawet jeżeli taka konieczność zaistniała, to był przedwczesny i wynika raczej z osobistych relacji między panem wnioskodawcą i jednocześnie autorem wniosku a jego adresatem. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Pan poseł Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze. Nie staramy się nawzajem zauważyć, co zrobiliśmy dobrego, względnie negatywnego. Nie ukrywam, że pan minister też się w to wkomponował. Ale chcę zauważyć, że nieprawdą jest, że nie kierowaliśmy do Unii wniosków. Były przecież dopłaty do paliwa rolniczego, materiału siewnego, roślin energetycznych. Panie ministrze, przez 6 lat od 2002 r. walczyliście o ustawę o biopaliwach, a sfinalizowaliśmy ją dopiero my – może nie do końca dobrą, ale jednak zrobił to nasz rząd.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#WojciechMojzesowicz">Rola rządu polega między innymi na tym, żeby przestrzegać pewnych ograniczeń. Pamiętam te kolejki składających wnioski w czasach, gdy byłem ministrem – bardzo krótko, bo tylko 3,5 miesiąca. Pan minister też w radiu i telewizji powiedział, że się wściekł na kolejki. Teraz kolejek nie ma, każdy bez kłopotu może złożyć wniosek, ale czy to świadczy, że jest dobrze? W moim województwie złożono 2,5 tys. wniosków, choć wiadomo było, że pieniędzy starczy tylko na 800. 2,5 tys. ludzi w jednym województwie razy 3 tys. zł, daje kwotę w granicach 8 mln zł, które wyrzucono w błoto. Bez sensu.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#WojciechMojzesowicz">Następna sprawa – czy można wpływać na rynek? Nie. Tu się zgadzam bez dyskusji, każdy ma bardzo ograniczone możliwości interweniowania na rynku. Można jednak wykorzystywać pewne elementy, żeby rolnikom obniżać koszty produkcji. My to zrobiliśmy. Dopłata do paliwa rolniczego, które kosztowało 3,20 zł, wynosiła 85 groszy. Pan minister mówi, że to było zrealizowane dopiero w następnym roku. Trudno jednak było powiedzieć, kto w sierpniu 2008 r. będzie sprawował władzę. Wtedy też Minister Finansów się sprzeciwiał, ale mimo to podnieśliśmy zwrot akcyzy do 85 groszy. Dopłata do materiału siewnego – na pewno potwierdzi pan, że to był dobry kierunek. Ale minęły trzy lata, koszty wzrosły, nic z tego nie zostało.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#WojciechMojzesowicz">Kolejna kwestia – możemy zaklinać rzeczywistość, ale nie uciekniemy od reformy KRUS. Jeśli nie przystąpimy do tego w tej kadencji, będzie to na niekorzyść KRUS. Teraz jeszcze nas trochę jest i pewne rzeczy możemy zrobić w bardziej cywilizowany sposób. Według mojej oceny w następnej kadencji będzie nas znacznie mniej i wtedy istotnie może się coś wydarzyć nie tak, jak powinno.</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę wyraźnie powiedzieć, panie ministrze, że nie uda się racjonalnie rozdysponować gruntów, bo dzierżawca to nie tylko ten, kto ma 500 ha, ale również ten, co ma 15 ha. Jeżeli w 2010 r. zwiększyliśmy środki na ten cel o 1 mld zł, w 2011 r. 2 mld zł, to nie trzeba być mistrzem świata, żeby rozdysponować ten miliard. W rozmowach w rządzie słyszy się, żeby przeznaczyć tę kwotę na zwiększenie dopłaty do paliwa rolniczego czy materiału siewnego. Ale odbyłoby się to kosztem możliwości rozwijania gospodarstw. Bo kto dzisiaj chce posiadać ziemię? Ten, kto inwestuje w gospodarstwo, i ten, kto z niego chce żyć – przynajmniej jeśli chodzi o rolników. To są dość ważne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#WojciechMojzesowicz">Oczywiście będziemy się różnić w ocenie sytuacji powstałej na tle afery dioksynowej w Niemczech. Pan minister podkreślił, że nasze służby bardzo skrupulatnie badają przebieg produkcji i jej bezpieczeństwo. Z tym się zgadzam. Ale nie wolno nam się zgodzić, że w sąsiednim państwie robią to byle jak i my na to nie reagujemy, tylko dalej dyscyplinujemy swoich producentów. Myślę, że tę sytuację można było wykorzystać z korzyścią dla naszego rynku.</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#WojciechMojzesowicz">Różne rzeczy można mówić o poprzednich ministrach. Pan ma wiele cech pozytywnych, ale wydaje mi się, że ta Komisja pokazała, że my byliśmy bardziej spolegliwi i nie pozwalaliśmy sobie na posiedzeniach na takie traktowanie posłów. Zbyt rzadko się spotykaliśmy, panie ministrze. Minęły prawie cztery lata, spotkaliśmy się cztery razy. To też nie jest dobra praktyka.</u>
<u xml:id="u-86.7" who="#WojciechMojzesowicz">Jeszcze jedna sprawa. Nie kto inny, tylko pan minister mówił do nas, rolników, że poprzez dezaprobatę sposobu traktowania polskiej wsi w UE rolnicy powinni wyrażać swoje zaniepokojenie. Bo jeżeli nie będą reagować, nie będą się sprzeciwiać, to każdy może spytać ministra polskiego rządu – czego się pan domaga, o co panu chodzi, skoro polscy rolnicy ze wszystkim się zgadzają? No więc rolnicy za pośrednictwem posłów nie na wszystko się zgadzają.</u>
<u xml:id="u-86.8" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o sprawność Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencja nieźle działa, nie mam do niej zarzutów, niemniej muszę zaznaczyć, że w moim rejonie rolnicy jeszcze nie dostali dopłat, dopiero poinformowano ich, że po 1 maja otrzymają oświadczenia.</u>
<u xml:id="u-86.9" who="#WojciechMojzesowicz">Co do zmiany ustawy o obrocie ziemią Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Możemy sprzedawać grunty na powiększenie areału, kierując się tym, że gospodarstwo stanowi jedyne źródło utrzymania rolnika i jego rodziny. Albo możemy przyspieszyć sprzedaż, biorąc pod uwagę fakt, że Agencja ma obowiązek realizować określoną politykę. Dzisiaj jest przecież taka sytuacja – być może się mylę, nie mam dokładnych informacji – że Agencja bywa przymuszana do sprzedaży. Dzierżawcy małych i dużych gospodarstw nie wykupują gruntów, bo nie mają za co. Nie można zmuszać ich do wykupu. Ten, kto dba o gospodarstwo, zainwestował w sprzęt, oborę, zmienia profil produkcji, podkręca ją, jest konkurencyjny. Jeśli przymusimy go do zakupu ziemi, praktycznie możemy gospodarstwo dobić.</u>
<u xml:id="u-86.10" who="#WojciechMojzesowicz">Jeden z kolegów mówił, że półtora miesiąca trwają prace nad zmianą ustawy. Przypomnę, że projekt zmiany był w 2008 r., teraz jest 2010 r.</u>
<u xml:id="u-86.11" who="#WojciechMojzesowicz">Naszym zadaniem jest doprowadzić do tego, żeby pomóc dobremu rolnictwu. Kiedyś jeden z rolników powiedział, że jest 600 tys. gospodarstw towarowych, ale rolników, którzy mogą konkurować z innymi gospodarstwami unijnymi, jest pewnie 300–350 tys. Każdy z nich zainwestował bardzo dużo. Jeżeli on dzierżawi grunty i przyjdzie do prezesa Agencji, mówiąc, że chce kupić, to bardzo dobrze. Ale jeśli nie przychodzi, to nie dlatego, że nie chce kupić, ale że nie jest w stanie kupić, musi więc poprzestać na umowie dzierżawnej. To są bardzo ważne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-86.12" who="#WojciechMojzesowicz">Wiele słów powiedziano nieopatrznie. Między rządzącymi i opozycją zawsze będą różnice. Opozycja jest potrzebna po to, żeby na pewne sprawy zwracać uwagę. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#MarekSawicki">Jak zwykle w większości spraw i sugestii zgadzam się z ministrem Mojzesowiczem. Myślę, że to był jeden z lepszych głosów w całej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#MarekSawicki">Powiem jeszcze raz o kwestii wykorzystania afery dioksynowej. Tak, trzeba to wykorzystać, ale do poprawy organizacji produkcji i konkurencyjności trzody chlewnej w Polsce. Kiedy Niemcy 10 lat temu miały prawie 20% niedobór produkcji trzody chlewnej dla potrzeb swojego rynku, wprowadziły systemy jakości. My mamy zarejestrowane trzy systemy jakości, w tej chwili próbujemy opracować państwowy system, zobaczymy, na ile jest to możliwe.</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#MarekSawicki">Certyfikowanie przez ARR. Jeślibyśmy opracowali system jakości i dogadali się z handlem, że w ramach tego systemu będą obracać lepszą jakościowo wieprzowiną przy oznakowaniu, to stoimy przed taką samą szansą jak Niemcy 10 lat temu. A oni w ciągu 10 lat przeszli od niedoboru do wysokiej nadprodukcji. W przemysłówce już nie wyprzedzimy Danii, Holandii i Niemiec, dlatego jedynym ratunkiem, chcemy czy nie, jest certyfikacja i systemy jakości. Zobaczcie, poradzili sobie producenci bydła, producenci mleka, jak również producenci drobiu. Ciągle mamy problem z produkcją trzody chlewnej. Nie chcę rozwijać tego tematu, ale trzeba, żebyśmy się w tej sprawie wszyscy wzięli za ręce i zbudowali system jakości, który byłby certyfikowany przez ARR i w porozumieniu z handlem, dobrze promując jakość, moglibyśmy przyblokować własny rynek.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Pan poseł Klim.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JózefKlim">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Po pierwsze, warto podkreślić dobrą współpracę Komisji z pana resortem. W czasie tych kilku lat pana urzędnicy zawsze byli do dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#JózefKlim">Jeżeli chodzi o debatę na temat WPR, to muszę powiedzieć, że jest pan postrzegany w UE jako bardzo twardy zawodnik, ba, jest pan liderem nowych krajów członkowskich, który bardzo mocno stawia kwestie wyrównywania dopłat w rolnictwie. Muszę więc powiedzieć, że ten wniosek o wotum nieufności jest strzałem w plecy. Bo gdy słucham czasami przedstawicieli innych krajów europejskich, to mówią o panu jako bardzo zdecydowanym negocjatorze. Sądzę, że ten wniosek jest zupełnie niepotrzebny.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#JózefKlim">Trzecia sprawa. W parlamencie europejskim szczególnie angielscy torysi zabiegają o to, żeby WPR miała jak najmniejsze dofinansowanie. Mam prośbę do europosłów z PiS, którzy we frakcji konserwatystów i reformatorów w Parlamencie Europejskim spotykają się z torysami, ażeby wpłynęli na swoich brytyjskich kolegów – niech tak nie blokują polskich starań, niech zgodzą się, żeby na WPR szły jak największe pieniądze.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#JózefKlim">Uważam, że wniosek o wotum nieufności ma absolutnie charakter polityczny i my jako posłowie PO będziemy przeciwni jego przyjęciu. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Udzielam głosu panu posłowi Jurgielowi, ale ma pan czas dosłownie na trzy zdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#KrzysztofJurgiel">Dziękuję serdecznie za dyskusję. Oczywiście po tej ciekawej debacie nie wycofujemy wniosku. Ja reprezentuję wnioskodawców i w ich imieniu go podtrzymuję. Postaram się więcej powiedzieć na ten temat w parlamencie. A pana Maliszewskiego chcę uspokoić, że nie jest tak źle z naszym zrozumieniem świata. Neoliberalizm jest nam daleki, wolimy rozwój zrównoważony i trwały i o tym też powiem w parlamencie. Bo to pan raczej nie rozumie, o co tutaj chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, ale to nie było pytanie do pana.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#KrzysztofJurgiel">Pan Maliszewski mnie oceniał. Odpowiadając na jego uwagę chciałbym zauważyć, że nie denerwuję się, jestem człowiekiem konsekwentnym i udowodnię panom, że miałem rację w sprawie cukru. Nie podnosiłem rąk do góry jak pan Sawicki podczas przeglądu WPR, gdy omawiano rynek tytoniu, a teraz mówi, że nie może nic zrobić, czyli: nie mogłem nic zrobić, ale zgodziłem się na to, żeby nie było rynku tytoniu. Ja się w Brukseli na to nie zgodziłem, powtarzam to jeszcze raz. Chcę, żeby to było zapisane w protokołach dla potomnych, bo to było dla Polski szkodliwe. I teraz wyraźnie widać, że to było szkodliwe, bo później przyszedł PSL i chciał te 230 mln zgarnąć. Ciekaw jestem, gdzie te pieniądze poszły i co z nimi zrobiono w Spółce Krajowej.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#KrzysztofJurgiel">Przykro mi, panie przewodniczący, bo w tej Komisji nigdy nie było takich przykrych odzywek, jakie zaprezentował tutaj pan minister Sawicki. Wiem, że jest wygadany, ma dostęp do mediów, ale wszystko się kiedyś kończy i prawda będzie przedstawiona. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#MarekSawicki">Wysoka Komisjo, panie przewodniczący. Chcę bardzo podziękować tym wszystkim, którzy zabrali głos w merytorycznej dyskusji. Nie obraźcie się, sam też jestem posłem, ale gorąco zachęcam wszystkich posłów do tego, żeby zabierając publicznie głos, opierać się na faktach i mieć przynajmniej odrobinę informacji o tym, o czym się mówi. Pan minister Jurgiel nie wie i nie pamięta, kiedy była reforma tytoniu. I zapomniał, że w czasie przeglądu WPR tytoniem kompletnie się nie zajmowano. A mnie stawia zarzut o złą reformę rynku tytoniu. I o reformę rynku cukru – którą również nie zajmowano się w tym czasie, gdy byłem ministrem. Prosiłbym bardzo, żeby odnosić się do faktów, a nie tworzyć te fakty.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#MarekSawicki">Odnośnie dostępu do mediów. Panie pośle Jurgiel, nie zazdrościłem wam udziału w mediach, kiedy niepodzielnie panowaliście w publicznych środkach przekazu. Nie zazdroszczę wam teraz udziału w mediach komercyjnych, prywatnych, w których często pozwalacie sobie mówić sporo nieprawdy, dużo pomówień, półprawd. Nie mam nawet możliwości odpowiedzieć wam na tych antenach. Tak, nie zapraszają mnie, bo powiedziałbym prawdę. A wy snujecie bajki, raz zmyślicie jakąś bajkę, potem ją powtórzycie i już w nią wierzycie. Tę wiarę w bajki obnażę wam w piątek w sposób oczywisty. Bardzo bym prosił, żebyście się do tej debaty dobrze przygotowali, bo mnie też zależy na tym, żeby interesów rolnictwa bronili odpowiedzialni, kompetentni posłowie. Wtedy ta dyskusja będzie miała sens. Ale jeśli mylicie terminy i daty, powołujecie się na rzeczy i zjawiska, których nie było, to wtedy dyskusja jest trudna. I tyle. Panie przewodniczący, tym wszystkim, którzy wypowiadali się merytorycznie, dziękuję. Czeka nas jeszcze debata publiczna, mam nadzieję bardzo ciekawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę państwa, ze względu na to, że jestem przeziębiony, nie będę dzisiaj zabierał głosu. Jeśli kogoś uraziłem, to proszę się nie gniewać.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, przystępujemy do uchwalenia opinii Komisji o wyrażeniu wotum nieufności wobec pana ministra Marka Sawickiego. Poddamy pod głosowanie zgłoszony przez pana posła Kalembę wniosek o odrzucenie wotum nieufności wobec Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi pana Marka Sawickiego. Kto z panów posłów jest za przyjęciem tego wniosku, proszę podnieść rękę. Kto jest przeciw? Kto się wstrzymał? 20 posłów głosowało za, 16 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek o odrzucenie wotum nieufności wobec Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi pana Marka Sawickiego.</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#LeszekKorzeniowski">Musimy wybrać pana posła sprawozdawcę. Proponuję, żeby został nim pan poseł Józef Klim. Czy są inne kandydatury? Nie ma. Posłem sprawozdawcą został pan poseł Józef Klim.</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#LeszekKorzeniowski">Na tym porządek dzienny został wyczerpany. Protokół jest do wglądu w sekretariacie Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję państwu, życzę przyjemnego wieczoru.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>