text_structure.xml 48.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefKlim">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na razie oczekujemy na pana ministra. Być może, tkwi gdzieś w warszawskich korkach. Porządek dzienny i materiały zostały państwu przedstawione. Pierwszy punkt to rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 16 w sprawie ośrodków doradztwa rolniczego, drugi punkt – informacja w sprawie realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego, trzeci punkt – sprawy bieżące. Jeżeli nie usłyszę uwag, przystąpimy do pracy. Proszę bardzo, pan poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, proponuję, żebyśmy rozpoczęli pracę zgodnie z planem. Temat może zreferować pan doktor, w tym czasie pan minister dojedzie i będzie mógł odpowiedzieć na pytania posłów. I tak główny temat stanowią sprawy weterynaryjne, co znaczy, że minister powie na otwarcie pięć zdań, a potem odda głos panu doktorowi. Odwróćmy ten porządek, tym bardziej że na sali plenarnej trwa debata budżetowa i szkoda byłoby w niej nie uczestniczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Dolata, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Proponuję, abyśmy w czasie oczekiwania na pana ministra powołali podkomisję, która będzie się zajmowała monitorowaniem programu rozwoju upraw roślin strączkowych. Mówiliśmy o tym już na kilku posiedzeniach Komisji, a teraz nadarza się sposobna okazja. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefKlim">Musielibyśmy to zrobić w punkcie sprawy bieżące, albo wprowadzić oddzielny punkt. Sugeruję, żeby powołanie podkomisji przenieść do spraw bieżących. Jeżeli nie ma innych uwag, proponuję przejść do pierwszego punktu porządku dziennego – odpowiedzi na dezyderat w sprawie ośrodków doradztwa rolniczego. Ale nie ma pana ministra...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RomualdAjchler">Jest pan doktor i on może to uczynić, a pan minister będzie odpowiadał na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefKlim">W związku z tym proponuję zmienić porządek obrad i zacząć od drugiego punktu – informacji w sprawie realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Czy jest zgoda? Nikt się nie sprzeciwia. Panie doktorze, proszę o zabranie głosu, ale krótko – chodzi tylko o komentarz, bo informację każdy otrzymał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Nie będę komentował liczb, które państwu podałem w materiałach, są to aktualne dane. Dodam tylko jedną informację. Na stronie trzeciej są tabelki mówiące o wynikach pierwszego, drugiego i trzeciego pobierania próbek krwi według stanu na 30 września. Zdążyliśmy jednak zbadać kolejne stada i mamy już dane z 30 listopada. Wynika z nich, że w pierwszym próbkobraniu średni odsetek zakażonych stad zmniejszył się z 3,9% do 2,74%, w drugim próbkobraniu z 1,1% do 0,87%, w trzecim próbkobraniu z 0,5% do 0,3%. Jeśli chodzi o monitoring, sytuacja prawie się nie zmieniła i według wyliczeń waha się między 0,22 – 0,25, bo cały czas narasta i monitoring, i liczba zbadanych zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JanuszZwiązek">Na dzisiejsze spotkanie przyniosłem dokument, aby państwo zobaczyli to, o czym chcę poinformować – przygotowaliśmy wniosek do Komisji Europejskiej o wpisanie Polski do grupy państw członków Unii Europejskiej mających dobre wyniki w zwalczaniu choroby Aujeszkyego. To będzie duży bój z Komisją Europejską, bo oni nie przewidywali, że tak szybko będziemy się wspinać. Było to możliwe dzięki szanownej Komisji i rządowi, bo na realizację tego programu poszły tak duże środki budżetowe, że mogliśmy przyjąć najskuteczniejszy model w zwalczaniu chorób zakaźnych, czyli wybicie i eliminację. Taki model przyjęły również Dania i Wielka Brytania.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JanuszZwiązek">Na zakończenie dodam, że realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkyego była przedmiotem kontroli Najwyższej Izby Kontroli. NIK zakończyła już badanie w Głównym Inspektoracie Weterynarii, w tej chwili kończy kontrolę w terenie. Oczekujemy teraz na wnioski pokontrolne, które na pewno posłużą do poprawy pewnych działań nie tyle w zakresie metod, co w zakresie administracyjnym.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JanuszZwiązek">W ocenie Głównego Lekarza Weterynarii Polska i polscy hodowcy mają się czym pochwalić. Uważam, że w kwietniu – czerwcu powinniśmy osiągnąć wpis Polski do załącznika nr 2 jako kraj mający bardzo poważne osiągnięcia w zwalczaniu choroby Aujeszkyego. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Otwieram debatę. Bardzo proszę, pan poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję bardzo. Panie doktorze, Wysoka Komisjo! Jestem zadowolony, że program zwalczania choroby Aujeszkyego dobiega końca. Przypuszczam, że w 2010 r. uporamy się z tym problemem. Niemniej chciałbym zapytać, czy w budżecie państwa starczy pieniędzy na ten cel. Jest to ważne pytanie, bo właśnie pieniądze warunkują szybkie zakończenie programu. Nie chcę dyskutować na temat, czy stosowano dobre metody, czy nie. Jeśli zrobiliśmy to w stosunkowo krótkim czasie, to uważam, że za ten wynik należy pochwalić weterynarię. Na jedną rzecz pragnę zwrócić uwagę – rok 2010 będzie przełomowy, bo skończą się dopłaty na ten program. Ale nadal trzeba będzie robić rokroczne badania oraz prowadzić monitoring. To też kosztuje. Na szczęście możemy powiedzieć, że odsetek chorych sztuk jest niewielki.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RomualdAjchler">W polskim rolnictwie wprowadzono świadectwa zdrowia. Rolnicy bardzo mocno je krytykują, gdyż pociągają za sobą ogromne wydatki. Hodowcy oceniają to jako wyciąganie pieniędzy z gospodarstw i nie widzą sensu utrzymywania tych świadectw. Uważają, że one niczemu nie służą – w każdym razie nie kontroli zdrowia stad. Lekarz nie potrafi przecież naocznie stwierdzić, czy zwierzę jest zdrowe, czy nie, musi najpierw przeprowadzić badania krwi, a to jest proces długotrwały. Poza tym każde wydanie świadectwa zdrowia kosztuje i wpływa na wysokość kwoty, jaką rolnicy otrzymają za kilogram żywca. To jest istota rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#RomualdAjchler">Reasumując – program zwalczania choroby Aujeszkyego powiódł się i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Myślę, że minister rolnictwa powinien naprawdę oddać to, co się należy, przede wszystkim powiatowym lekarzom weterynarii, którzy dopilnowali sprawy. Chciałbym, aby udał się również następny program, jaki jest opracowywany – myślę o programie rozwoju upraw roślin motylkowych, o czym mówił pan poseł Dolata. Ale tutaj jestem sceptykiem. Te 180 tys. ha niczego przecież nie załatwia, to jest ni pies, ni wydra. Gdyby pod rośliny motylkowe przeznaczyć 500 tys. ha, jak pierwotnie planowano, wtedy moglibyśmy mówić o zabezpieczeniu białka pochodzenia roślinnego z roślin genetycznie niezmodyfikowanych. Te 180 tys. ha jest tym bardziej niewystarczające, że na program idą niewielkie pieniądze. A to chyba jest najlepszy miernik, czy rząd jest naprawdę zdeterminowany, by wprowadzić ten program, czy w dalszym ciągu zamierza sprowadzać soję genetycznie modyfikowaną. Nie mam nic przeciwko temu, ale znam ustawodawstwo, znam prawo i wiem, że ta kwestia powinna być pod szczególnym nadzorem. Jeszcze raz gratulacje, panie doktorze, za wasze dokonania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Bardzo dziękuję. Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, szanowni państwo! Trzeba bardzo pozytywnie ocenić zmianę tego rozporządzenia, które uwzględniało wnioski rolników, producentów, lekarzy weterynarii. Trwało to wprawdzie trochę za długo, ale pozwoliło uporządkować pewne sprawy. I co jest bardzo istotne – rozporządzenie jeszcze się nie ukazało, ale duch już był nowy i służby weterynaryjne dostosowały się do nowych warunków.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławKalemba">W kontekście tegorocznych doświadczeń Wielkopolski, do której pierwsze znaczące pieniądze do dotarły po 20 kwietnia, trzeba pamiętać, żeby w przyszłym roku się do tego przygotować. Po co to czekanie, zwlekanie, nerwówka? Można wszystko płynnie załatwić.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławKalemba">W związku z tym mam pytanie – jak obecnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o zapłatę za wykonane usługi? Czy są one na bieżąco płacone, czy powstały zaległości? Ile generalnie w roku 2009 zostanie wydanych pieniędzy na program zwalczania choroby Aujeszkyego? Oczywiście pytam o sumę przewidywaną, bo na podsumowanie całego roku jest jeszcze za wcześnie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#StanisławKalemba">Chciałbym zauważyć, że nie jest tak dobrze, jak tu mówimy. Mam zestawienie z Wielkopolski na 11 grudnia br., które zresztą nie jest żadną tajemnicą – na 57.909 stad zakażone są 3393 stada, co stanowi 5,89%. Ale są powiaty, w których ten procent dochodzi prawie do 20. Nie podzielam więc zdania, że problemu w zasadzie nie ma. Nie możemy się uspokajać takimi opiniami, trzeba realnie oceniać sytuację. Teraz program jest realizowany głównie metodą szczepień, nie trzeba już stosować uboju i to jest dobrze odbierane, nie ma interwencji ze strony rolników. Jeśli występują jakieś zastrzeżenia, to tylko do świadectw, dokumentowania obrotu. Znając doświadczenia innych państw, należy jasno powiedzieć, że pieniądze na realizację programu zwalczania choroby Aujeszkyego powinny się znaleźć, to leży w interesie producentów.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#StanisławKalemba">Na Komisji Rolnictwa poruszaliśmy temat – jak łagodzić koszty produkcji, kiedy spadają ceny. Moje pytanie – czy ten temat został podjęty, czy wprowadzono jakąś zmianę, czy może jest ona przygotowywana?</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#StanisławKalemba">Następna sprawa – w ostatnim akapicie informacji o realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego czytamy, że „Główny Lekarz Weterynarii planuje złożyć jeszcze w tym roku wniosek do Komisji Europejskiej o uznanie Rzeczypospolitej Polskiej za państwo prowadzące oficjalnie zatwierdzony program kontroli choroby Aujeszkyego u świń”. Jakie to stwarza szanse na zwiększenie eksportu? Wchodzimy na rynek wschodni, który został odblokowany, ale bilans w zakresie eksportu półtusz nie jest dobry. Tymczasem co robią Niemcy, Holandia, Dania? Systematycznie powiększają ekspansję na nasz rynek. Niemcy w ogóle zwiększają eksport na rynki, mimo że koszty mają dużo wyższe. Według mnie coś tu nie gra. Przy okazji zwracam uwagę, że zawsze proponowałem, aby powołać zespół, który by stale monitorował sytuację na rynku wieprzowiny i paru innych rynkach.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#StanisławKalemba">Wdrożenie tego programu uważam za duży sukces. Dzisiaj należy go dokończyć i porządkować sytuację. Trzeba też przyznać, że realizacja tego programu unaoczniła nam przy okazji, jak wiele błędów popełniliśmy, na przykład przy kryciu, produkcji trzody. Teraz jest duża szansa na uporządkowanie wszystkich niedopatrzeń. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefKlim">Pan przewodniczący Mojzesowicz, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Bardzo dobrze, że rozpoczęliśmy program zwalczania choroby Aujeszkyego i że kontynuujemy go. Dla mnie jako producenta trzody jest to jeden z elementów poprawienia sytuacji ekonomicznej. Myślę jednak, że trzeba sobie zacząć zadawać pytanie – czy będziemy mieli co eksportować? W 2007 r. hodowca za kilogram trzody otrzymywał 3,20 zł, czyli 1 euro. Dzisiaj za euro płacimy 4,10 zł, a za kilogram trzody otrzymujemy 3,50 zł. Przecież przeciętna cena kilograma trzody w Unii Europejskiej wynosi około 1 euro, a polskiemu producentowi proponuje się 80 eurocentów. Nie ma żadnej podstawy rynkowej w Unii Europejskiej, powtarzam: w Unii Europejskiej, żeby trzoda kosztowała 3,50 zł.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">To co się dzieje na naszym rynku, jest bardzo niepokojące. Możemy robić badania, ale żeby się nie okazało, że nie ma już czego badać.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Słusznie niektórzy posłowie pytają, jak to się dzieje, że na polski rynek wpływa niedotowana trzoda, którą w polskich rzeźniach sprzedaje się taniej niż krajową? W handlu cementem znaleziono monopol; może i na rynku wieprzowiny trzeba dokładniej poszukać, a znajdzie się odpowiedź na to pytanie?</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WojciechMojzesowiczniez">To optymistyczne, że udaje się nam realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Dzięki temu jesteśmy coraz bliżej tego, aby otrzymać mandat do eksportu między innymi żywych tuczników i materiału hodowlanego. Jakie widzę zagrożenia? Był taki moment, że część producentów trzody wracała do produkcji. W związku z tym pytanie do pana doktora – czy są gospodarstwa, które ponownie zaczęły produkcję? Czy to może spowodować przedłużenie badań?</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WojciechMojzesowiczniez">To jest ostatni rynek, który jeszcze jako tako się trzymał, jak chwalili się niektórzy koledzy. Ale ostatnio ten rynek bardzo mocno się załamał. Nie ukrywam, że to dziwne zjawisko. Nie wiem, z czego to wynika, że Niemcowi opłaca się sprzedawać w Polsce poniżej kosztów produkcji i poniżej cen, które obowiązują w Danii, Holandii i Niemczech. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Do głosu zapisali się jeszcze pan poseł Dolata i pan poseł Waśko. Czy ktoś jeszcze? Nikt się nie zgłasza. Zamykam listę. Proszę bardzo, pan poseł Dolata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Korzystając z obecności pana doktora, chcę zapytać o chorobę, jaka w Polsce pojawiła się przed paru laty. Ostatnio zgłosiło się do mnie kilku rolników, którzy ponieśli duże straty w trzodzie właśnie w związku z pojawieniem się cirkowirusa PCV2. Kilkanaście dni temu w sprawach bieżących pytałem o ten problem. Choroba, którą wywołuje ten wirus, jest to wielonarządowy zespół wyniszczający świni. Interesuje mnie, ile takich przypadków pan doktor odnotował w Polsce, jak dokuczliwa jest to choroba? Zorientowałem się, że są szczepionki, ale chciałbym wiedzieć, jaka jest ich dostępność, czy rolnicy mogą się w nie zaopatrzyć? Czy jesteśmy w ogóle przygotowani do zwalczania cirkowirusa PCV2, czy mamy odpowiedni plan? Myślę, że byłby on bardzo potrzebny, żeby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się choroby. Sądzę, że na razie takich przypadków jest niewiele, bo media nic na ten temat nie piszą. Póki więc choroba nie jest zanadto dokuczliwa, warto byłoby przygotować program jej zwalczania, żeby nie było powtórki z choroby Aujeszkyego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZbigniewDolata">Nie ma pana ministra, a chciałem zapytać, na jaką pomoc mogą liczyć rolnicy, którzy ponieśli duże straty? Jeden z rolników na przykład stracił 40 tys. zł, drugi ponad 30 tys. zł. To są duże kwoty dla każdego hodowcy i myślę, że zajęcie się tą sprawą przez pana doktora i podległe mu instytucje, byłoby bardzo pożądane. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Pan poseł Waśko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PiotrWaśko">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Moja wypowiedź ma właściwie na celu podkreślenie pewnych faktów. Chcę zauważyć, że zwalczania choroby Aujeszkyego od lat domagało się wielu rolników i lekarzy weterynarii. Ja o tej chorobie dowiedziałem się z prasy i muszę podkreślić przede wszystkim rolę pana posła Kalemby i posła Ajchlera. To oni na tej Komisji najmocniej domagali się wprowadzenia tego programu. Chcę jednak także stwierdzić, że obecny sukces umożliwiła przede wszystkim ogromna pomoc, jaką otrzymali rolnicy. To ważne, aby mówić, że rząd Platformy Obywatelskiej i PSL wydał olbrzymie pieniądze na realizację programu, z korzyścią dla polskich rolników. Powinniśmy też mieć świadomość, że ta choroba mogła być już zwalczana o wiele lat wcześniej. Pragnę również podkreślić zaangażowanie inspekcji weterynaryjnej i lekarzy weterynarii – to dzięki nim, pomimo przeszkód w finansowaniu, opóźnień w opłatach za wykonane badania, program został zrealizowany i jest kontynuowany. Są tu przedstawiciele Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, jest pan doktor i w ich obecności pragnę podkreślić zaangażowanie w pracę i podziękować za zrealizowanie tego programu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Pan poseł Walkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PiotrWalkowski">Szanowni państwo. Myślę, że największą korzyść mają nie rolnicy, ale konsumenci, ponieważ niewprowadzenie tego programu i nieprowadzenie monitoringu spowodowałoby totalny krach na rynku wieprzowiny krajowej i konieczność importu. Półtusze świń trafiałyby na nasz rynek nie w pełnych cenach dumpingowych, ale w cenach czystej konkurencji. Początkowo zabieraliśmy się do tego programu bardo delikatnie, obchodziliśmy się z nim jak z jajkiem. Przez całe dwa lata realizowaliśmy go tylko w woj. lubuskim i dopiero potem objęliśmy nim cały kraj. Okazało się, że przyjęte założenia zawierały sporo wad. Cieszę się, że to lutowe rozporządzenie zmieniło sposób podejścia do zwalczania choroby Aujeszkyego, bo rzeczywiście, gdybyśmy zachowali ubiegłoroczny sposób, kiedy to wykupywaliśmy stada, to pieniędzy by nie starczyło. Dlatego dobrze się stało, że podjęto tę decyzję przeszczepiania stad. Równocześnie wprowadzono zmiany dotyczące nieszczęsnego określenia odległości od źródła zakażenia, co również było z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. Wiem, że w woj. wielkopolskim zaoszczędziliśmy na tym programie kilka milionów złotych, które pewnie zostaną wykorzystane w innych województwach.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PiotrWalkowski">Powinniśmy się razem zastanowić nad jedną sprawą. Wiemy, że główny ciężar walki z chorobą został przeniesiony na powiatowe inspektoraty weterynarii. Na mocy rozporządzenia skup sztuk, które pochodzą z zakażonych stad, odbywa się osobnym transportem. Niektórzy odbiorcy wykorzystują sytuację i dość znacznie obniżają cenę, tłumacząc się zwiększonymi kosztami odbioru trzody. Do takich sytuacji dochodzi szczególnie na obszarach sąsiadujących z rejonami, gdzie nie ma zakażeń. Na mapie Polski są powiaty o dość znacznym procencie zakażenia, które sąsiadują z powiatami o stanie zerowym zakażenia. Jeżeli tam odbywa się wykup trzody, to podmioty handlujące oferują cenę za kilogram nawet o 50 groszy mniejszą, oczywiście powołując się jak zwykle na Głównego Inspektora Weterynarii. Tego w terenie nikt nie może sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PiotrWalkowski">Korzystając z sytuacji, zadam pytanie w imieniu mojego kolegi Andrzeja Frąckowiaka. Jest on w zespole krajowym, ale już się trochę stęsknił i chętnie by przyjechał do Warszawy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pozwolę sobie udzielić głosu i zadać dwa pytania. Po pierwsze, ile według pana doktora potrzeba pieniędzy, w rozłożeniu na lata, aby ten program doprowadzić do końca? I w którym roku tak naprawdę będziemy mogli ogłosić, że Polska jest wolna od choroby Aujeszkyego? W wypowiedzi pana posła Ajchlera słychać było bardzo optymistyczną nutę, ale mam wątpliwości, czy pewne zawirowania w identyfikacji i rejestracji stad nie doprowadzą do opóźnień. Zatem – w którym roku nastąpi sukces?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JózefKlim">Jeżeli nie ma więcej uwag, proszę pana doktora o udzielenie odpowiedzi na pytania posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Pytań było mnóstwo. Zacznę od odpowiedzi na pytanie pana posła Ajchlera. W 2010 r. nadal będziemy zwalczać chorobę Aujeszkyego i w pewnych rejonach kraju monitorować sytuację. Po to między innymi są nam potrzebne świadectwa – będą one dotąd, póki cała Polska nie znajdzie się w systemie monitorowania. Bo to właśnie dzięki świadectwom mogliśmy wykryć stada – nie będę podawał liczb – które oficjalnie nie istniały, choć w rzeczywistości były, oraz zlikwidować pustostany, które oficjalnie istniały jako stada pełne i zawyżały nam statystykę. Na papierze mieliśmy przecież ponad 25 mln świń. Teraz jest ich o wiele mniej i – co ciekawe – liczba stad rzeczywistych i liczba stad w IRZ coraz bardziej zbliżają się do siebie. Ponadto dzięki świadectwom zlikwidowaliśmy dzikich pośredników, zarabiających nielegalnie na pośrednictwie i na doli rolnika, który produkował trzodę. Taki wniosek stawiał również pan przewodniczący Mojzesowicz. Mogę powiedzieć więcej – w tej chwili toczy się w prokuraturze co najmniej kilkanaście spraw, w których udokumentowano oszustwa poprzez zmianę i fałszowanie świadectw. Czyli te świadectwa się opłaciły. Nie jestem zwolennikiem utrzymywania zbędnych reżimów. Ale świadectwa są przede wszystkim bardzo ważne dla rolnika. Staram się spotykać z hodowcami i oni mówią w tej chwili tak – dzięki Bogu, że te świadectwa zostały w końcu wprowadzone, bo jak teraz kupuję świnię, to wiem od kogo i z jakiego stada.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o finanse. Faktycznie w przyszłym roku budżet wojewodów zostanie zmniejszony do niecałych 90% w porównaniu z obecnym rokiem. Ale to się zbilansuje, dlatego że mając na względzie urzędową wolność od gruźlicy i brucelozy i przejście w badaniach z 33% na 20%, uzyskujemy 13% niebadanych stad, co daje konkretną sumę. Kolega podpowiada, że trzeba jeszcze wspomnieć o białaczce. Białaczka bydła została zgłoszona w czerwcu, w grudniu będą zgłaszane kolejne województwa. Chcę powiedzieć, że przewidujemy, iż największe województwo mazowieckie będzie zakażone w ¼, reszta tego terenu będzie wolna, czyli tu też powstaną oszczędności, bo przechodzimy na cykl pięcioletni. Dlaczego? Dlatego, że badamy jeden gatunek zwierząt i chcemy, żeby lekarz przychodził do rolnika tylko raz. To są oszczędności, które trzeba zbilansować. W tej chwili trudno jest mi powiedzieć, ile się tego uzbiera. Mogę o tym mówić dopiero w ostatnim dniu grudnia, a wcześniej to byłoby tylko wróżenie z fusów.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanuszZwiązek">Tak jak powiedział poseł Walkowski, w niektórych województwach nie wykorzystano pieniędzy. Problem polega na tym, że weterynaria ma finanse poszufladkowane według paragrafów i potem nie ma żadnej możliwości przesunięcia ich z paragrafu do paragrafu, jeżeli chodzi o rezerwy celowe. Dlatego z góry musimy przewidzieć, ile będzie zakażonych zwierząt, ile zakażonych stad. A tak się nie da, to jest biologia. Oczywiście, najwłaściwszym modelem, który by ucieszył Głównego Lekarza Weterynarii, byłby model, w którym wszystkie pieniądze znajdują się w budżecie pana wojewody. Tylko że wtedy zastanawiałbym się, czy pan wojewoda nie zrobi zamachu na nasze fundusze.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o świadectwa zdrowia, dodam jeszcze, że dodatkowo pozwoliły nie tylko ustalić rzeczywistą liczbę stad, ale również liczbę świń w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JanuszZwiązek">Pan przewodniczący Mojzesowicz zastanawiał się nad rynkiem wieprzowiny w Niemczech. Problem jest tego typu, że na rynku niemieckim, jak mówią lekarze weterynarii, głównie są prosięta duńskie i holenderskie. Niemieckich świń w tej chwili nie ma, oni kupują duńską trzodę i ją hodują. Czyli zaczyna się globalizacja rynku. Po drugie, żeby być szybszym i sprawniejszym, trzeba likwidować te słynną cirkowirozę – o czym mówił pan poseł Dolata. W Stanach Zjednoczonych wyliczono, że każda złotówka zainwestowana w szczepienie przeciwko cirkowirozie daje hodowcy od 6 do 15 zł czystego zysku w postaci przychówku.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#JanuszZwiązek">Trzeba powiedzieć jeszcze jedną rzecz, że cirkowiroza powoduje pojawienie się innych jednostek chorobowych i powstaje tak zwany zespół. W tej chwili tylko i wyłącznie Stany Zjednoczone szczepią ponad 90% pogłowia zwierząt. W Unii Europejskiej wygląda to różnie. W Niemczech szczepią ponad 50% stad. Jeżeli chodzi o Polskę, nie mam dokładnych danych, ale po ilości sprzedanej szczepionki szacunkowo można powiedzieć, że szczepi się około 10% pogłowia. Mamy trzy szczepionki przeciwko cirkowirozie, które nie są drogie – za dawkę szczepionki trzeba zapłacić około 4 zł. Nie wiem, ile należy się lekarzowi za samo szczepienie, ale tak czy tak w sumie to nie jest duży wydatek, bo lekarz nie jedzie do jednego prosięcia, tylko do dużej partii zwierząt, więc koszt się rozkłada.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#JanuszZwiązek">Pan poseł Kalemba pytał o finanse, a konkretnie, czy możliwe jest wcześniejsze płacenie pierwszej transzy. Tak, byłoby to dobre, ale powstaje jeden problem. System wypłacania transz powoduje bowiem poślizg w finansach. Poradziliśmy sobie w ten sposób, że dogadaliśmy się z kolegami lekarzami weterynarii, aby trochę poczekali z wystawianiem rachunków. Bo wiadomo, że jeżeli jest rachunek, to w ciągu 7 dni trzeba wystawić fakturę i zapłacić podatek, czyli inaczej mówiąc – prywatny lekarz sponsorowałby państwo polskie.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#JanuszZwiązek">Zmiany w opłatach – poproszę, żeby w tej sprawie wypowiedział się pan dyrektor Wojtyra.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#JanuszZwiązek">Dlaczego jest koniunktura w Niemczech? Dlatego że lobby producentów trzody chlewnej planuje w tej chwili już na dwa lata do przodu. Oni chcą intensywnie wejść na rynek Federacji Rosyjskiej. My też jesteśmy tam poważnym konkurentem – trzeba powiedzieć, że w stosunku do ubiegłego roku sprzedaliśmy Federacji Rosyjskiej trzykrotnie więcej żywej trzody chlewnej – to są dane z października. Jeśli do tego zgłosimy Komisji Europejskiej, że Polska oficjalnie realizuje program zwalczania choroby Aujeszkyego, to w handlu zrównamy swoją pozycję z Hiszpanią i Portugalią. Trzodę na ubój już możemy wysyłać do wszystkich państw Unii Europejskiej. Niedaleka jest więc sytuacja, że polska świnia może być bardzo poszukiwana i wykupywana przez inne państwa. Tak było niedawno w Czechach, gdzie bardzo chętnie kupowano nasze świnie, pomimo że oficjalnie Czesi mają już status państwa wolnego. Ale jeżeli nie ma co jeść, to się kupuje.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#JanuszZwiązek">Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie pana posła Mojzesowicza, jeżeli chodzi o cenę za kilogram. Zgadzam się co do kursu euro.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#JanuszZwiązek">Faktycznie obserwujemy powstawanie nowych stad i z informacji, które mamy, wynika, że są to stada powiązane. Powstaje więc coś na wzór spółdzielni francuskich – tworzy się duże stado i w jego obrębie hodowcy kooperują.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#JanuszZwiązek">Co do zmian w rozporządzeniu. Jeżeli chodzi o szczepienie, to i tak zużyliśmy mniejszą ilość szczepionki w stosunku do pierwotnej wielkości, kiedy szczepiliśmy w promieniu półtora kilometra. Tłumaczyłbym to zwiększoną świadomością rolnika i hodowcy, a także żądaniem w każdym przypadku dokumentu w postaci świadectwa zdrowia zwierząt. Wszystkie nowe stada, które powstają, tworzy się wyłącznie ze stad urzędowo wolnych. Nie zwalczamy już w nich choroby (a jeszcze rok temu rolnicy kupowali byle gdzie), tylko wchodzimy z monitoringiem. Dla nas jako inspekcji, jest to bardzo ważne, bo daje całkowicie inny obraz finansowy, jeżeli idzie o ilość próbek, dojazdów itd.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#JanuszZwiązek">Jeśli chodzi o zespół. Planujemy zaprosić go w styczniu. Mamy tylko problem, bo byliśmy dość mocno zaabsorbowani przez Najwyższą Izbę Kontroli, a poza tym, jak zwykle pod koniec roku, mamy bardzo dużo pracy w związku z programem zwalczania choroby Aujeszkyego. Myślę, że oceny działania dokonamy na posiedzeniu Rady Sanitarno-Epizootycznej, która jest ciałem doradczym Głównego Lekarza Weterynarii. Chcemy to zrobić jeszcze w grudniu. A zespół jako taki zwoła minister i wtedy odbędzie się spotkanie.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#JanuszZwiązek">Jak długo będzie trwał monitoring, ile czasu zajmie nam uporanie się z chorobą Aujeszkyego? Nie lubię wróżyć z fusów. Ale tak jak obiecywałem kiedyś na Komisji, że doprowadzimy do urzędowej, oficjalnej wolności od gruźlicy i brucelozy, tak teraz mogę powiedzieć, że Główny Lekarz Weterynarii życzyłby sobie, aby zwalczanie choroby Aujeszkyego zakończyć w 2010 r. Przypomnę, że również w tym roku kończy się dofinansowywanie programu przez Komisję Europejską. Wtedy przejdziemy tylko na monitoring. Musimy go prowadzić minimum dwa lata, osiągnąć zerowe wyniki i wtedy Komisja Europejska będzie mogła wydać decyzję, że Polska jest oficjalnie uznana za kraj urzędowo wolny od choroby Aujeszkyego. Oceniam, że monitoring dla niektórych województw skończy się równocześnie z zakończeniem programu. Ale czy tak będzie w całej Polsce? Nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#JanuszZwiązek">Mimo wszystko nadal notujemy pojedyncze przypadki przemieszczenia zakażonych świń. Świadectwa z czerwonym paskiem, które informują o zakażeniu, znajdujemy w rowie, a świnie są wstawiane do innych stad. Proceder ten uprawiają nielegalni pośrednicy, którzy wmawiają hodowcy, że wszystko jest w porządku. Ale kiedy przychodzi pora kolejnego pobierania próbek, okazuje się, że stado jest zakażone. Walczymy z tym. Powiem szczerze, że jedynym skutecznym sposobem są właśnie świadectwa. Główny Lekarz Weterynarii będzie ich bronił jak niepodległości. Gdy będziemy mieć pewność, taką jak w przypadku bydła, że błąd jest w granicach 5–8%, wtedy możemy przejść na system sald i rezerw. Ale wówczas będę wnioskował do pana ministra, szanownej Wysokiej Komisji i Wysokiego Sejmu o zmianę zapisu w ustawie o IRZ, gdyż w tym systemie wiadomość o zmianie stanu ilościowego stada musimy mieć najpóźniej w ciągu kilku dni. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy są jakieś inne uwagi? Nie słyszę. Zamykam debatę, kończymy pierwszy punkt porządku dziennego. W związku z tym, że nie wiemy, co się stało z panem ministrem i mamy kłopot z dodzwonieniem się, proponuję, żeby rozpatrywanie odpowiedzi na dezyderat przenieść na jutro, na godzinę 15.00, kiedy będzie minister. Czy posłowie się zgadzają? Pan przewodniczący Jurgiel, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofJurgiel">Prosiłbym, aby pan minister uzupełnił odpowiedź na dezyderat o informację z poszczególnych województw, bo z obecnej odpowiedzi trudno wywnioskować, czy w związku z brakiem pieniędzy będą zwolnienia. Minister pisze, że nic nie może zrobić, co jest trochę dziwne, gdyż odpowiada za doradztwo rolnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Rozumiem, że jest zgoda, aby drugi punkt dzisiejszego porządku dziennego przenieść na jutro. Zanim przejdziemy do powołania podkomisji, udzielę głosu panu prezesowi Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszJakubowski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Sprawa, o której chcę mówić, ciągnie się od kilku lat. Zgodnie z przepisami unijnymi w Polsce systematycznie likwiduje się małe ubojnie. My, jako lekarze weterynarii, zawsze byliśmy temu przeciwni, uważaliśmy, że można znaleźć inny sposób rozwiązania problemu. Stada w Polsce są małe, rozdrobnione i funkcjonowanie ubojni regionalnych jest konieczne.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#TadeuszJakubowski">Oczywiście duże ubojnie łatwo jest kontrolować i nadzorować, można koncentrować w nich ubój i monitorować obrót zwierzętami oraz wytwarzanymi przez nie produktami. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że prawo unijne faktycznie nie chroni małych ubojni. Wiem, wszyscy sięgają po argument, że Dania ma mało ubojni, Holandia też ma ograniczoną ilość, podobnie Belgia, ale – tak jak powiedziałem – u nas jest inna struktura w chowie. Dlatego postulowaliśmy wydanie stosownych przepisów, pozwalających na funkcjonowanie małych ubojni zwierząt i chronienie tych, które już są.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#TadeuszJakubowski">Zdaję sobie sprawę, że Główny Urząd Weterynarii, chcąc przestrzegać prawa, musi zlikwidować większość małych ubojni. Ale przecież można zadbać o to, żeby nie ubijały do handlu szeroko pojętego, tylko służyły do uzyskania mięsa do własnego przetworzenia w ramach działalności lokalnej i ograniczonej, zgodnie z rozporządzeniem nr 853 Parlamentu Europejskiego i Rady, przeznaczonego do sprzedaży bezpośredniej oraz uboju szczątkowego na użytek własny właściciela ubijanych zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#TadeuszJakubowski">Jednym z elementów, który przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, jest rozporządzenie Rady Wspólnoty Europejskiej nr 1099/2009, które wyszło we wrześniu tego roku. Mówi ono, że od stycznia 2013 r. obiekty używane do uśmiercania zwierząt muszą być projektowane, budowane, utrzymywane w sposób zapewniający spełnienie obowiązków określonych w art. 3 ust. 1 i 2 rozporządzenia. Tym samym więc z dniem wejścia w życie rozporządzenia ubój gospodarczy będzie prawnie zakazany, a my zostaniemy bez małych ubojni, jeżeli wcześniej wszystko polikwidujemy. W związku z tym nasz postulat jest taki, żeby małe rzeźnie nadal egzystowały, żeby zapewnić im minimalny standard higieniczny, pełny nadzór weterynaryjny, żeby konsument dostał żywność odpowiednio wysokiej jakości i bezpieczna dla zdrowia. Wchodzi tu jeszcze zagadnienie właściwego oszałamiania. Niby nasze prawe reguluje te sprawy, jeżeli chodzi o ubój na użytek własny, ale jak wiemy, nie do końca jest to wszystko przestrzegane.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#TadeuszJakubowski">Muszę jeszcze jedno powiedzieć – z rozmów z powiatowymi lekarzami weterynarii dowiedziałem się, że przez ubój gospodarczy w celu pozyskiwania mięsa na użytek własny, przechodzi 20–30% niebadanej trzody chlewnej w Polsce, niebadanej nawet w kierunku włośnicy. Państwo w tej chwili wydaje duże pieniądze na uruchomienie akredytowanych laboratoriów, które stosując specjalną metodę poprzez wytrawianie mają prowadzić badanie w kierunku włośnicy. Ale jaki będzie tego skutek, skoro nadal będziemy mieli trichinozę, czyli włośnicę, dlatego że nie mamy szczelnego systemu kontroli weterynaryjnej? Czyli wymyka nam się spod kontroli duża liczba zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#TadeuszJakubowski">Jeżeli chcemy stawiać na zaufanie konsumenta, na produkt regionalny, tradycję kulinarna, to musimy naszym konsumentom dać bezpieczną żywność. Dlatego też ochrona małych rzeźni, a nawet tworzenie w gminach, gdzie ich nie ma, tak zwanych rzeźni non profit, gdzie usługowo można by ubijać zwierzęta, byłyby idealnym rozwiązaniem. Pamiętam, jeszcze 20 lat temu były geesowskie rzeźnie, które jednoznacznie załatwiały ten problem. Niestety, wszystkie zostały zlikwidowane. Dlatego, jak mówię, określenie minimalnych wymogów i zachowanie ubojni regionalnych pomogłoby rozwiązać kwestię uboju na własny użytek.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#TadeuszJakubowski">Przygotowałem krótki materiał, analizujący problem od strony prawnej i realnych uwarunkowań. Chciałbym go przedstawić panu przewodniczącemu i członkom i rozdać, jeśli będzie zainteresowanie. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Proponuję, żeby pański materiał udostępnić członkom Komisji za pośrednictwem sekretariatu. Po drugie, jeżeli tematyka okaże się ważna z punktu widzenia Komisji, to możemy ją wprowadzić do planu pracy w najbliższym czasie jako oddzielny punkt i porozmawiać o małych ubojniach. Strona rządowa przedstawiłaby swój punkt widzenia, strona lekarsko-weterynaryjna oceniłaby problem pod swoim kątem, posłowie zapoznaliby się z tą problematyką. Jeżeli ktoś z państwa chce zabrać głos w tej kwestii, to proszę o jedno zdanie, bo tak jak powiedziałem, ten temat znajdzie się w planie pracy Komisji.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JózefKlim">Chcę jeszcze poinformować, że 1 lutego musimy przedstawić plan pracy do 31 lipca 2010 r. W związku z tym bardzo proszę, aby posłowie składali w sekretariacie pisemne propozycje tematów. Zwracam się szczególnie do Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, który bardzo często korzysta z art. 152, żeby ważne dla niego kwestie zaplanował i wpisał do planu pracy na pierwsze półrocze 2010 roku.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JózefKlim">Przystępujemy do tematu małych ubojni. Pierwszy zgłosił się pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Wbrew temu, co powiedział pan doktor, rolnik naprawdę nie ma ochoty ubijać świniaka w gospodarstwie i chętnie by go gdzieś zawiózł. W związku z tym musimy stworzyć rynek, na którym ktoś będzie chciał to robić. Trzeba tylko stworzyć warunki, spełnić standardy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nie ukrywam, że jako rolnik mam trochę pretensji o ten pana materiał, bo dosyć dziwnie postrzegacie w nim naszą wieś. Można z niego wywnioskować, że rolnicy nie chcą sprzedawać w punkcie skupu, tylko chcą przerobić swojego tucznika. Trzeba to przewartościować. Naprawdę, minął już czas „daleko od szosy”. Rolnik musi mieć szansę na to, żeby pojechać w określone miejsce i ubić świniaka w cywilizowany sposób. Tego typu usługa jest potrzebna, rynek sam to udowadnia. Jeżeli zakażemy małych ubojni i nie będzie gdzie przerobić mięsa, to przepraszam, będzie jak za okupacji, kiedy, mimo zakazów, w gospodarstwach przerabiano ubite sztuki. Teraz też będzie się tak robiło. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję za ten krótki głos. Proszę, pan poseł Babalski, potem pan poseł Zarzycki i pan poseł Waśko. Ale proszę o krótkie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ZbigniewBabalski">Panie prezesie, leje pan miód na serce. Tylko czy jeszcze jest co ratować? Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale zadam pytanie – po której stronie byli państwo w latach do 1999 roku, kiedy właściciele małych ubojni przeżywali gehennę? Pełniłem wtedy funkcję wojewody i wojewódzkiego lekarza weterynarii wyganiałem z gabinetu kilka razy w tygodniu. A on mi ciągle przynosił listę ubojni do zamknięcia. Cieszę się, że teraz zajmujecie już inne stanowisko. Może wykonywaliście to, co musieliście i baliście się powiedzieć: tego po prostu nie wolno robić, bo kompletnie stracimy wszystkie ubojnie. Bardzo dużo ich padło, o czym dokładnie wiecie. W związku z tym cieszę się, że poruszyliście ten temat. Panie przewodniczący, warto wpisać go do planu pracy. Dwiema rękami podpisuję się pod tym planem, dajcie nam tylko trochę narzędzi, żebyśmy mogli jako posłowie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#ZbigniewBabalski">Zmieniam temat. Panie przewodniczący, zwracam się do pana, żeby prezydium Komisji poprosiło resort o informację na temat rent strukturalnych. Dochodzą do nas wiadomości, że pieniądze zostały podzielone. Chciałbym wiedzieć, jakie były przewidywane zapotrzebowania na poszczególne województwa, a jak pieniądze zostały podzielone. Jeśli to możliwe, to prosiłbym o odpowiedź jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan poseł Szczęsny Zarzycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechZarzycki">Panie przewodniczący, szanowni państwo! Myślę, że obrona małych ubojni to dobra propozycja. Miałem okazję zobaczyć, jak to się robi w Austrii. Po pierwsze, małe ubojnie pozwalają skrócić drogę do uboju, po drugie, umożliwiają produkowanie wyrobów zgodnie z tradycją. W wielkich przetwórniach mięsnych wszystko jest robione pod jedną sztancę, nie wiadomo, czy to jest szynka, czy baleron. A dzięki małym ubojniom można zachować tradycję, są jeszcze na wsiach dobrzy masarze. Bardzo popieram inicjatywę ratowania małych ubojni. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefKlim">Pan poseł Waśko, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PiotrWaśko">Szanowni państwo, propozycja Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej wpisuje się w dyskusję o sprzedaży bezpośredniej i jej konsekwencjach. Sądzę, że ta propozycji wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pewnego środowiska i tradycji, o czym dzisiaj było już mówione. Przychylam się do pomysłu, aby przede wszystkim zapisać to jako temat do planu pracy na przyszły rok i żeby się nim zająć.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PiotrWaśko">Na jedno jeszcze chciałbym zwrócić uwagę – żeby jednak odróżniać lekarzy weterynarii od inspekcji weterynaryjnej. Oczywiście jedni i drudzy są potrzebni, aby powstało dobre prawo i żeby rolnicy nadal mogli tradycyjnie wytwarzać swoje produkty. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Chyba jest już trochę za późno na naszą reakcję, panie doktorze? Oddaję panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję, panie przewodniczący. Zaniepokoiła mnie informacja wypowiedziana przez pana prezesa i nie mogę jej zostawić bez echa. To jest bardzo poważna sprawa. Pan prezes powiedział: po rozmowie z kilkoma powiatowymi lekarzami weterynarii mogę powiedzieć, że w Polsce jest 20–30% niebadanej trzody chlewnej. Jeżeli pan prezes posiada takie informacje, to proszę, żeby mi je przekazać, dlatego że to jest nie do końca w porządku. Bo jeżeli organy inspekcji weterynaryjnej, powiatowi lekarze weterynarii mają taką wiedzę i nie robią z niej użytku, to znaczy, że działają poza granicami prawa.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanuszZwiązek">Jeśli chodzi o zakładanie rzeźni non profit, to trzeba by było zmienić co najmniej kilka ustaw, w tym między innymi o samorządzie. Mówiąc na gorąco, trzeba by było przyjąć albo model francuski, albo model hiszpański. Ten drugi bardziej przystaje do polskich warunków – gdyż w hiszpańskich ubojniach częściowo uczestniczy samorząd.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JanuszZwiązek">Jestem trochę zdziwiony, że mój prezes nie zajmuje się moimi sprawami, tylko sprawami rzeźni. Ale to dobrze dla Rzeczpospolitej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefKlim">Myślę, że te wszystkie głosy dowodzą, że warto się pochylić nad tym tematem i wpisać go bardzo szybko do planu pracy. Faktycznie, tak jak mówił pan poseł Waśko, łączy się on ze sprzedażą bezpośrednią.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JózefKlim">Przechodzimy do innych spraw bieżących. Pan przewodniczący Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, chcę zachęcić do czytania świerszczyka, który został wydany przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w ramach „Programu rozwoju obszarów wiejskich”. Są tu kolorowe obrazki przypominające komiks, choć nie ma podpisów. Proszę, żeby pan minister udzielił informacji, jaki był cel wydania tej broszury i ile to kosztowało. Proszę też, żeby na następnym posiedzeniu każdy z posłów otrzymał po jednym egzemplarzu tej broszury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefKlim">Myślę, że na następnym posiedzeniu pan minister odniesie się do tego w sprawach bieżących. Czy są inne uwagi? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefKlim">Jest zgoda prezydium Komisji, żeby powołać komisję nadzwyczajną ds. programu rozwoju roślin motylkowych i strączkowych. Myślę, że zakres prac tej podkomisji obejmowałby monitorowanie i wspieranie prac ministerstwa i innych instytucji rolnych odpowiedzialnych za tę kwestię. Proszę o zgłaszanie kandydatur do podkomisji. Przypomnę, że podkomisja nadzwyczajna nie wymaga zgody prezydium Sejmu. Jest to nasza komisyjna decyzja. Czekając na propozycje, informuję, że posłowie zgłosili mi następujących kandydatów: pana przewodniczącego Mojzesowicza, pana posła Ajchlera, pana posła Dolatę, pana posła Kalembę, pana posła Waśko, pana posła Zarzyckiego, pana posła Walkowskiego, pana posła Jurgiela, pana posła Klima. W sumie 9 osób. Jeszcze raz przeczytam skład podkomisji: panowie Mojzesowicz, Ajchler, Dolata, Kalemba, Waśko, Zarzycki, Walkowski, Jurgiel, Klim. Lista jest otwarta, jeżeli Komisja uzna, że ktoś jeszcze chciałby się dopisać, to można ją rozszerzyć. Na dzisiaj jest 9 chętnych.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefKlim">Żeby formalnościom stało się zadość, przeprowadzimy głosowanie. Kto jest za powołaniem podkomisji, proszę o podniesienie ręki. Dziękuję bardzo. Kto jest przeciw? Nie słyszę. Kto się wstrzymał? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefKlim">Proponuję, żeby członkowie podkomisji zebrali się przy moim stoliku i wspólnie podjęli decyzję, czy będziemy wybierać przewodniczącego, czy zaczekamy do jutra.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefKlim">Zamykam posiedzenie Komisji. Bardzo proszę członków podkomisji o pozostanie na sali.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>