text_structure.xml
101 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przybyłych gości. Proszę państwa, dzisiejsze posiedzenie zwołałem w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu, na wniosek grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości z dnia 9.01.2009 r. Informuję, że określili sprawę, która jest przedmiotem porządku dziennego, a mianowicie punkt pierwszy: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat realizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich; punkt drugi: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o udziale Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w pracach organów Unii Europejskiej w okresie 1.07.2008 r. do 31.12.2008 r. i punktem trzecim jest informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministra Skarbu Państwa na temat kondycji ekonomicznej i planach w zakresie zmian organizacyjnych i własnościowych w spółce zbożowej ELEWARR. Ze względu na to, że pan minister ma ograniczony czas, zmienimy ten porządek i będziemy jako pierwszy rozpatrywać punkt drugi. Proszę bardzo, panie ministrze, o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekSawicki">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. W okresie lipiec-grudzień 2008 r. odbyło się sześć formalnych posiedzeń Rady Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa i jedno nieformalne. Otrzymaliście państwo szczegółowe pełne sprawozdanie, z wykazem działań i punktami, które były podejmowane na każdej Radzie, stąd też myślę, panie przewodniczący, że nie ma potrzeby omawiać szczegółowo każdej Rady.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarekSawicki">To, co było najważniejsze w tym półroczu, to finalizacja przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej, która zaczęła się jeszcze w październiku roku 2007. W wyniku tego przeglądu, w trakcie którego Polska starała się być cały czas aktywna, uzyskaliśmy to, że większość z tych postulatów, które były składane przez polską stronę, została pozytywnie rozpatrzona i zaakceptowana. Z tej informacji, którą państwo macie, ważną sprawą dla polskiego rolnictwa jest to, że nadal pozostajemy do końca roku 2013 w niezmienionym uproszczonym systemie płatności SAPS. Nie będziemy musieli przebudowywać systemu i zmieniać go na historyczne tytuły do płatności, tak jak jest to w starych państwach Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarekSawicki">Druga sprawa to system wzajemnej zgodności, cross-compliance. Tutaj do końca, do ostatniego posiedzenia Rady Ministrów, ważyła się kwestia, czy trzeci segment – dobrostan zwierząt – będzie realizowany w Polsce w roku 2011, czy w roku 2013. Ostatecznie mamy już w tej chwili potwierdzoną i zapisaną informację, że dla nowych państw członkowskich pakiet dobrostan zwierząt będzie realizowany dopiero w roku 2013.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MarekSawicki">Ważną sprawą była kwestia wyrównywania, czy raczej dysproporcji w płatnościach między starą a nową UE. Praktycznie nie ma Rady Ministrów, na której nie mówiłbym o tym. Dość często też zabierają w tej sprawie głos inni ministrowie. Tu szczególnie aktywny jest – czy był aktywny, bo zmienił się w tej chwili – były minister Rumunii, a także minister Łotwy. Czasami niektórzy ministrowie, gdy włączam mikrofon, zaczynają się śmiać, komentując w ten sposób, że znowu będzie wyrównywanie. Ale warto im o tym przypominać, bo gdyby nie to, to w mojej ocenie po 2013 roku „stara” Unia chciałaby utrzymać dotychczasowe historyczne wpływy i płatności, a my się na to zgodzić nie możemy. Nasze zabiegi dotyczyły też kwestii poszukiwania dodatkowych środków. Jeszcze we wrześniu składaliśmy wniosek do Komisji Europejskiej o pełne wykorzystanie tzw. marginesu budżetowego – marginesu, który pojawił się i w roku 2007, i w 2008 z tytułu niewykorzystania środków na interwencje na rynkach rolnych. W ubiegłym roku tych pieniędzy zostało ok. 3,5 mld, na ten rok Komisja planuje, że będzie ok. 1,5 mld. Już we wrześniu proponowałem, żeby te niewykorzystane środki zostały skierowane na realizację nowych zadań, które zostały określone po przeglądzie WPR, ze szczególnym uwzględnieniem nowych państw członkowskich, po to żeby wyrównywać dysproporcje. Wtedy, we wrześniu, próbowano nam wytłumaczyć, że jest to niezgodne z prawem Wspólnotowym i dopiero po kolejnej interwencji – październikowej – Komisja poszukała innych, dodatkowych środków na realizację tych nowych zadań. W wyniku tej decyzji uzyskaliśmy dodatkowo 90 mln euro na lata 2010, 2011, 2012. Więc to są środki, które będziemy mogli wykorzystać na nowe zadania.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MarekSawicki">Kolejna sprawa – utrzymano płatności dla owoców miękkich. Jeśli chodzi o nasz kraj, zdjęcie tej dopłaty, tego systemu dofinansowania, było planowane już w roku 2013, jednak pozostanie on jeszcze na rok 2013. Jest to dodatkowy uzysk 11 mln euro.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MarekSawicki">Złagodzono także pierwotne propozycje KE dotyczące wsparcia powiązanego z produkcją w sektorach suszu paszowego, lnu i konopi uprawianych na włókno oraz skrobi ziemniaczanej. To wsparcie połączone z produkcją będzie jeszcze do roku 2012.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MarekSawicki">Komisja odpowiedziała także pozytywnie na nasze postulaty w zakresie zwiększania kwoty mlecznej. Po zwiększeniu tej kwoty o 2% w marcu, jest decyzja o kolejnym zwiększaniu co roku o 1% w następnych latach. Zmieniono także wskaźnik redukcji tłuszczowej. Można powiedzieć, że z tytułu zmiany tego wskaźnika też zyskujemy rocznie ok. 0,6% kwoty. Tak więc to są dodatkowe limity. Po realizacji tego w roku 2013, Polska będzie miała już kwotę mleczną zdecydowanie powyżej 10 mld euro. W zakresie mechanizmów rynkowych zachowano dotychczasowy zakres interwencji na rynku mleka, zarówno w odniesieniu do masła, jak i do mleka w proszku odtłuszczonego. Limity dotychczasowej interwencji także utrzymano na niezmienionym poziomie. Chcę powiedzieć, że wczoraj ostatecznie zapadła już decyzja o uruchomieniu dopłat eksportowych do mleka w proszku, masła, serów, a także niektórych przetworów mięsnych, zarówno wołowiny, drobiu, jak i wieprzowiny. Myślę więc, że w tej chwili to od aktywności naszych podmiotów przetwórczych i handlowych będzie zależało to, na ile te instrumenty zostaną wykonane.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MarekSawicki">Ważną sprawą była też kwestia uporządkowania rynków i w ogóle całej sfery związanej z rybołówstwem. Uzyskaliśmy także zwiększenie kwoty połowowej dorsza o 15% i praktycznie dostaliśmy też zgodę na kwestie związane z uruchomieniem Europejskiego Funduszu Rybackiego.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MarekSawicki">Z tych spraw, które jeszcze były podnoszone przeze mnie – praktycznie na każdej Radzie Ministrów mamy jakiś polski punkt wnoszony jako sprawy różne, najczęściej sprawy te dotyczą kwestii rynkowych lub kwestii finansowych – przypomnę też, że jeszcze w sierpniu składałem wniosek w kwestii przywrócenia ceł na rynku zbóż. Na Radzie Ministrów 29–30 września taka decyzja zapadła.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MarekSawicki">I jest ta sprawa wykorzystania zaoszczędzonych środków z budżetu WPR, o której mówiłem już wcześniej. Początkowo też twierdzono, że nie można przeznaczyć tych środków na nic innego. Po dyskusji, która miała miejsce we wrześniu i w październiku, w styczniu KE zdecydowała, że z marginesu 1,5 mld euro planowanego na 2009 r. przeznaczy 1 mld na szerokopasmowy internet na wsi, a około 0,5 mld na te nowe zadania w ramach WPR, już na rok 2009. Należy się spodziewać, że z tej kwoty Polsce przypadnie pula ponad 250 mln euro, a więc będą też dodatkowe środki na realizację tych nowych zadań.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MarekSawicki">Chcę przypomnieć także, że od października stawiałem wnioski w kwestiach związanych właśnie z przywróceniem i uruchomieniem dopłat do sektora mlecznego, o tym już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MarekSawicki">Margines budżetowy – to także dotyczyło kryzysu na rynku owoców i warzyw. W dniu 24 października także skierowaliśmy wniosek do Komisji i też była to kwestia właśnie uruchomienia instrumentów WPR na wsparcie tego sektora.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MarekSawicki">Chcę także powiedzieć, że w tych istotnych sprawach, które często są przedmiotem publicznej dyskusji, a mianowicie dotyczących wprowadzania na rynek europejski kolejnych odmian roślin uprawnych genetycznie modyfikowanych, stanowisko Polski jest niezmienne i przy każdej próbie wprowadzenia kolejnej nowej odmiany głosuję przeciw takiej próbie.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MarekSawicki">Myślę, że to są te najważniejsze sprawy. Całość materiału bardzo szczegółowo macie państwo przedstawioną na piśmie. Jeśli są pytania, jestem do państwa dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MarekSawicki">Dziękuję, panie ministrze. W tej chwili jest dwóch posłów zapisanych do dyskusji: pan poseł Zdzisław Czucha i pan poseł Wojciech Mojzesowicz. Czy są jeszcze chętni? Pan poseł Romuald Ajchler. Kto jeszcze z panów posłów chciał zabrać głos, bo ja zamknę listę w tym momencie? Pan poseł Krzysztof Jurgiel. Czy ktoś jeszcze z państwa chciał się dopisać do tej listy? Zamykam listę na czterech osobach. Bardzo proszę: pan poseł Czucha, Mojzesowicz, Ajchler i Jurgiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławCzucha">Panowie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, kilka kwestii. Panie ministrze, ostatnio uchwalaliśmy ustawę o płatnościach, z której wynika, że mamy skontrolować co najmniej 10% gospodarstw. Jest to jakieś 15 tys. kontroli. Dużą rolę będzie miała tutaj do odegrania Inspekcja Weterynaryjna. Czy Inspekcja jest przygotowana? Czy gotowe są wszystkie dokumenty związane z tą ustawą? Bo to będzie miało wpływ również na wykonanie naszych zobowiązań, które mamy w ramach WPR – to jest pierwsza kwestia.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZdzisławCzucha">Druga – myślę, że bardzo istotna, interesująca mnie, jako posła z Pomorza, szczególnie: z tego, co wiemy, pan prezydent wysłał całość ustawy o rynkach rybnych do Trybunału. Ubolewam nad tą sytuacją, bo Komisja ciężko się napracowała, konsultując to ze środowiskami, a dzisiaj stajemy w sytuacji, powiem: dramatycznej. Przynajmniej ja tak to oceniam. Mieliśmy uporządkować nasze rynki rybne – pamiętamy, jakie były z tym perturbacje, jakie mieliśmy też kary ze strony Unii. Pan minister powiedział, że nasza kwota połowowa dorsza jest większa o 15% – i chwała rządowi za to, że udało się to uzyskać. Ale przypomnę, że wysokość naszej kary, która przypada do zwrotu na ten rok, to jest mniej więcej tyle, ile zyskaliśmy – więc jesteśmy na poziomie roku ubiegłego. Nie chcę myśleć, co by było, gdybyśmy tej kary – przypomnę, to było ponad 8 tys. ton – nie rozłożyli w czasie. Dzisiaj trudno byłoby mówić, że w ogóle byłyby połowy dorsza na Bałtyku. Panie ministrze, jak skierowanie do Trybunału ustawy o rynkach rybnych wpłynie na sytuację na Bałtyku, co to oznacza i czy potrafimy sobie poradzić z tą sytuacją, tak aby po raz kolejny nie popaść w konflikt co do wielkości i wątpliwości, ile wyłowiliśmy dorsza i czy przekroczyliśmy ewentualnie kwoty połowowe?</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ZdzisławCzucha">I może krótko, pamiętając, że pan minister ma mnóstwo obowiązków. Nie wspomniał pan minister, a myślę, że rzecz jest bardzo istotna, była tutaj wielokrotnie dyskusja dotycząca roślin energetycznych. Ja wiem, że to był bardzo trudny temat. Gdyby pan minister chociaż krótko mógł nam tutaj przybliżyć sprawę: jak to się toczyło, dlaczego kwestia tych dopłat upadła? A myślę, że na terenach bardzo ubogich, szczególnie na niskich glebach, nic chyba nie stałoby na przeszkodzie, żeby te rośliny energetyczne mogły być hodowane i te dopłaty utrzymane. To te 3–4 kwestie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze. Ponieważ dopiero dzisiaj, 23 stycznia, dostaliśmy materiał na temat tego, co się dzieje w UE, więc trudno się do niego szczegółowo odnieść. Natomiast chcę powiedzieć, jeśli chodzi o dopłaty bezpośrednie obszarowe, że bardzo dobrze, iż pan minister to przypomina, ale widać, jak bardzo trudno jest w UE zmienić coś, co już jest zapisane. W 2004 r. nie przewidzieliśmy – pewnie wspólnie, ci, co negocjowali – że koszty produkcji bardzo szybko zrównają się. To one powodują, że te dopłaty dzisiaj mają chyba największe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WojciechMojzesowicz">Sprawa następna – bardzo dziękuję panu ministrowi, że pan minister kontynuuje wiele rzeczy. Oczywiście kwota mleczna była bardzo potrzebna w 2007 r., dlatego że wtedy ten deficyt był. Ale też, pamiętam, że jedna z ważnych osób zajmująca się rolnictwem mówiła, że to jest niemożliwe, żeby to zmienić i żeby rozpocząć zwiększanie kwoty. My to wtedy rozpoczęliśmy. Ale wtedy argument był taki, że brakuje serów, brakuje mleka na rynku europejskim. Dzisiaj, biorąc pod uwagę dekoniunkturę produkcji mleka, obyśmy te zwiększone kwoty wykonali.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WojciechMojzesowicz">Sprawa następna – jeżeli mówimy o uregulowaniu rynków rolnych, to przecież liczymy na to, że nasze rolnictwo będzie się rozwijać. I to się dzieje: zwiększa się wydajność, zwiększa się globalnie w Polsce produkcja zbóż, rzepaku. Wczoraj rozmawialiśmy o paliwach odnawialnych. Troszkę zbyt łatwo przegraliśmy kwestię dopłat do roślin energetycznych szeroko pojętych, ale szczególnie do rzepaku. Najpierw argumentem przeciw tym uprawom było – pan minister pamięta – że stawały samochody. Dzisiaj jest argumentem, żeby odejść od dopłat do roślin energetycznych, w tym rzepaku – że głoduje cały świat. Ja jestem bardzo smutny, jak ktokolwiek jest głodny, ale my nie mamy na to żadnego wpływu. Natomiast wczoraj rozmawialiśmy o biopaliwach – producenci biopaliw np. bioestrów mówią, że to się nie opłaca. W związku z tym, jeśli odstąpiono od dopłat do roślin energetycznych, to staje się to jeszcze mniej opłacalne, a musimy się liczyć z tym, że produkcja rolna będzie występowała w nadmiarze.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jeszcze, skoro pan minister jest osobiście, prosiłbym bardzo, żeby jednak pochylić się bardzo szybko nad ustawą o ubezpieczeniach. Ta poprzednia ustawa nie była najlepsza i zasady też nie były najlepsze, ale to, co się stało teraz, jest fatalne. Dlatego że nowe zasady nie obejmują klęski suszy, nie obejmują tego, co w zeszłym roku wydarzyło się na dużym obszarze Polski. Powoduje to, że od tego ryzyka rolnicy się nie ubezpieczają, dlatego że składka to jest 10% wartości plonów. I oby nie zdarzyło się tak – a według naszych informacji już ci, co przewidują pogodę, mówią, że jednak na znacznej części Polski znowu susza wystąpi – że rolnicy nie będą mogli ubezpieczyć się ze względów finansowych, bo zapłacić 10% od 3–4 tys. wartości plonu to jest rzecz, której dzisiaj rolnik nie jest w stanie zrobić.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WojciechMojzesowicz">Tak więc tyle mam uwag. Natomiast myślę, że jeszcze kiedyś spotkamy się w tej sprawie, bo – jak pan minister powiedział – mamy ten materiał i może będziemy mogli się nad nim pochylić.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WojciechMojzesowicz">I jeszcze jedna sprawa, tak jednym zdaniem, skoro pan minister jest. Rzucono hasło o reformie Agencji Nieruchomości Rolnych. To wywołało bardzo dużo niepokoju i myślę, że ten temat trzeba zamknąć. Nie mówię jak, ale zamknijmy ten temat, dlatego że dzisiaj na wsi to powoduje dość sporo zamieszania i niepokoju. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, jak to ma być, czy ten status quo utrzymujemy, czy zmieniamy. Dlatego że czas pokazał, że z ogłoszonych 2,5 mln ha, praktycznie jest możliwość, żeby rolnicy pozyskali ok. 200 tys. – mamy taką analizę z punktu widzenia prawnego.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#WojciechMojzesowicz">Tak więc jest to kilka tematów, ale szczególnie chodzi o rośliny energetyczne i dopłaty obszarowe. To jest podstawowa sprawa, żeby te dopłaty były takie same. Nie mówię, że koniecznie mają być większe, bo może w budżecie unijnym nie będzie pieniędzy, ale przynajmniej takie same. Takie same dopłaty dają nam szansę na konkurencyjność. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Ajchler.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję, panie przewodniczący. Panie ministrze, zacznę od tej ostatniej kwestii, a mianowicie ustawy o ustroju rolnym, bo przypuszczam, że ją miał pan poseł Mojzesowicz na myśli. Kiedy ona wreszcie trafi do Komisji? Bo przecież w podkomisji już czeka jeden projekt ustawy – projekt poselski, a czekamy na projekt rządowy. I mam nadzieję, że jeżeli projekt trafi, to bez tych zapisów, które pan minister tutaj po wielekroć zapowiadał, odnośnie do wycofania tych 30% gruntów. Według opinii, które trafiają do nas, byłoby to rozbicie dobrze funkcjonujących gospodarstw, niewykorzystanie środków do produkcji, w które one zostały w ostatnim czasie uzbrojone, a przede wszystkim osłabienie ich możliwości spłaty kredytów i wiele innych argumentów. Nie o tym akurat chciałem dzisiaj mówić.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#RomualdAjchler">Druga kwestia to sprawa ubezpieczeń. Czekamy na projekt poselski – ja zresztą taką inicjatywę już podpisywałem – i obawiam się, żebyśmy znowu się z czymś nie spóźnili. Dlatego że ustawa, która miała pomóc rolnikom w walce z klęską suszy, nie funkcjonuje w tych województwach, gdzie susza autentycznie występuje. Więc jest to wypaczenie funkcjonowania tej ustawy – bo po cóż ją stosować tam, gdzie klęska suszy nie występuje. Myślę tu przede wszystkim o Wielkopolsce. Jeśli PZU zażądało chyba ponad 10% z ubezpieczenia, a budżet państwa nie dopłaca – to bez sensu taka ustawa. W związku z powyższym należałoby to skorygować.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#RomualdAjchler">Jeśli chodzi o ten materiał, który trafił do nas, powinien być on przedmiotem oddzielnej dyskusji na specjalnie w tej kwestii zwołanym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi – i taki wniosek, panie przewodniczący, składam. To jest bogaty materiał i trudno teraz byłoby się z nim zapoznać, natomiast zagadnienia, o których mówił pan minister, są bardzo istotne.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#RomualdAjchler">Na jedną kwestię chciałem zwrócić uwagę, mianowicie na kwotowanie produkcji mleka. Otóż panie ministrze, tak się składa, że Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego dokonał analizy dochodowości w gospodarstwach rolnych za rok 2008. Odbyła się na ten temat debata na posiedzeniu centrum rolniczego w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim, gdzie zaprezentowano te materiały. Otóż wynika z nich, iż jedynym dochodowym działem produkcji rolniczej – pomijam działy produkcji specjalnej, bo to jest inna bajka – jest właśnie produkcja mleka. Inne działy produkcyjne wykazują ogromną stratę w 2008 r. Ale mamy jeszcze jedno szczęście, które się zdarzyło zwłaszcza w gospodarstwach dużych, które prowadzą rachunkowość rolną. Otóż tak się zbiegło, że niektóre duże gospodarstwa, w których wystąpiła susza, otrzymały dwie dotacje powierzchniowe w jednym roku, co w pewnym sensie wypacza dochodowość. Bo jeżeli gospodarstwo dostało dotacje w styczniu i w grudniu roku 2008 – za to chcę tu podziękować panu ministrowi, mówiłem publicznie o tym, że jeśli chodzi o te kwestie, Agencja dobrze się z nich wywiązała w roku 2008 – to te duże gospodarstwa, mając dwie decyzje na dopłaty powierzchniowe i jednocześnie przekazane środki, muszą te dochody wykazać. Jednocześnie będzie to wypaczenie wyniku finansowego w tych gospodarstwach. Ale to jest inna kwestia. Stąd produkcja mleka w Polsce na początek grudnia, wtedy, kiedy odbywało się to forum gospodarcze, była opłacalna. Ale po tym spotkaniu ceny mleka zaczęły diametralnie i drastycznie spadać, pomimo że kwotowanie produkcji mleczarskiej jest takie, jakie jest. Tak więc do końca roku 2008 mogliśmy sądzić, iż gdybyśmy mieli większą kwotę mleczną, to gospodarstwa rolnicze mogłyby generować większy dochód – prawda? I w tym kierunku by poszły.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#RomualdAjchler">Znam gospodarstwa, które uzyskują średnio ok. 11 tys. litrów. Proszę sobie wyobrazić z 480 krów, przy cenie 1,20 zł za litr, jak to miało miejsce w przeszłości – piękna sprawa. Dzisiaj te ceny należą już do przeszłości. I teraz zwiększanie kwoty mlecznej w Polsce może spowodować – takie są moje przemyślenia – mniejszą dochodowość i popsuć rynek mleka w Polsce, wewnątrz naszego kraju. Pomijam to, że zmiany kursowe tutaj mogą mieć wpływ, być może ktoś z zewnątrz wyciągnie rękę po nasze produkty, nie tylko mleczarskie. Ale jest to o tyle niebezpieczne i na to chciałbym zwrócić uwagę rządowi i panu ministrowi, że UE ma zamiar odejść od kwotowania mleka. A praktycznie rzecz biorąc, jedynie kwotowanie powodowało to, że ten dział był opłacalny. Jeżeli Unia odejdzie od kwotowania, to możemy mieć – już nie będę wspominał górki świńskiej – górkę mleczną. Obawiam się, że w tym kierunku to może pójść. A zlikwidować, ograniczyć, czy zmniejszyć produkcję mleka – to nie jest takie proste. Przestrzegałbym więc nie tylko naszych rolników, ale przede wszystkim KE, aby nie rezygnowała z tego, co funkcjonuje w miarę dobrze. Ba, uważam nawet, że należałoby kwotować także inne produkcje, w tym produkcję mięsa wieprzowego. Nie mielibyśmy kłopotu z tym, żeby sprzedawać czy dopłacać do eksportu itd., itd. Bo co to powoduje? Że w pewnym momencie żywiec czy mleko są drogie, więc rolnicy idą w tym kierunku, ba, wchodzą w tę produkcję – i okazuje się, że natychmiast mamy górkę i nie wiemy, co z tym zrobić. Zboże, które moglibyśmy przeznaczyć na inny cel, zostało – praktycznie rzecz biorąc – zmarnowane, a w chwili obecnej dopłacamy do tego, co jest w Polsce niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#RomualdAjchler">Na te aspekty chciałem teraz zwrócić uwagę, czyli reasumując: ustawa o ustroju rolnym, ubezpieczenia, i z dużą ostrożnością podchodziłbym do zmian w kwotowaniu produkcji artykułów rolnych. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LeszekKorzeniowski">Bardzo dziękuję. Proszę, pan przewodniczący Krzysztof Jurgiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo. Chciałem też kilka słów dodać na temat informacji, która została przedstawiona Komisji. Przede wszystkim dziękuję za przygotowanie informacji. Myślę, że w tym akurat obszarze powinniśmy wypracować taką płaszczyznę współpracy pomiędzy resortem a Komisją, żeby otrzymywać takie materiały, dotyczące poszczególnych prezydencji. Teraz dobrze byłoby, panie ministrze, żebyśmy otrzymali założenia do obecnej prezydencji: jakie są cele przed resortem rolnictwa. Bo nie chcielibyśmy skorzystać z tego instrumentu, który daje nam regulamin. Być może dobrze byłoby, żeby przedstawiciel pana ministra spotkał się z prezydium i uzgodnilibyśmy, w jakich terminach prosilibyśmy o otrzymanie jakich materiałów, i tych problemów organizacyjnych może dałoby się uniknąć. Ale myślę, że wszystko przed nami.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KrzysztofJurgiel">Natomiast, jeżeli chodzi o odniesienie się do tej prezydencji, która minęła w zeszłym roku, to mnie osobiście interesuje właśnie obszar związany z przeglądem WPR. Jak wszyscy wiemy, zaczął się on w listopadzie 2007 r. Stanowiska, które resort przedstawił w lutym bądź w marcu, a następnie rozpatrywaliśmy na posiedzeniu Komisji w lipcu, były – przynajmniej przeze mnie – popierane. Oczywiście zawsze można żądać więcej, ale one były wyważone, i wydawało się, że przynajmniej większość z postulatów uda się zrealizować. Moja ocena ich realizacji niestety jest negatywna. Oczywiście pan minister wskazał tutaj kilka rozwiązań, które nie są najgorsze. Natomiast moją rolą, rolą opozycji, jest pokazanie tego, co uważamy za źle zrealizowane. Tym bardziej, że wystąpiliśmy z projektem uchwały Sejmu w sprawie stanowiska polskiego Sejmu dotyczącego negocjacji. Chcieliśmy to poprzeć. Ale niestety koalicja rządowa nie chciała rozmawiać na ten temat w parlamencie. Uważam, że to też świadczy o tym, że dla koalicji sprawa naszego udziału w obszarze rolnictwa w UE nie jest ważna. Myślę, że takie poparcie stanowiska rządu, które zostałoby uchwalone we wrześniu, byłoby pomocne. Chociaż nie wiem. Może pan minister wypowiedziałby się, czy w przyszłości takie stanowiska byłyby panu potrzebne.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#KrzysztofJurgiel">Natomiast przechodząc tak skrótowo do szczegółów, bo oczywiście taki krótki czas nie pozwolił na zapoznanie się z tym materiałem, uważam że najgorzej wyglądają sprawy, jeśli chodzi o nasze rynki rolne. Popatrzmy, co się stało.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#KrzysztofJurgiel">Rynek tytoniu: praktycznie likwidujemy płatności do produkcji. Co prawda decyzja w tej sprawie została podjęta kiedyś, chyba w 2003 r., ale ten rynek teraz już praktycznie będzie ulegał likwidacji.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#KrzysztofJurgiel">Likwidacja ceny interwencyjnej na rynku mięsa wieprzowego. Prawda, nie była stosowana, natomiast ten instrument można było, szczególnie w Polsce, zachować.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#KrzysztofJurgiel">Pogorszenie sytuacji interwencji na rynku zbóż. Wiadomo, że ustalenie limitu 3 mln ton dla całej Wspólnoty, a następnie prowadzenie skupu interwencyjnego w drodze przetargów, jest niekorzystne. Tym bardziej był słuszny postulat stawiany przez pana ministra – sprawa podniesienia ceny interwencyjnej ze 100 do chyba 150 euro. W tej sprawie też Rada Ministrów ds. Rolnictwa nie zajęła stanowiska.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#KrzysztofJurgiel">Sprawa likwidacji dopłat do upraw energetycznych – o tym była mowa, wywalczyliśmy to. I tutaj też pytanie: Czy jest możliwość stosowania takiego instrumentu tylko z polskich środków i czy ministerstwo wystąpiłoby z takim wnioskiem, żeby ratyfikować taki instrument? Bo część rolników bardzo na to liczyła. I wreszcie sprawa mleka – postulat zostawienia kwotowania po 2013 czy 2015 r. Żeby decyzja nie była podejmowana na tym przeglądzie, tylko po przeprowadzeniu analizy, która miała być przeprowadzona w roku 2011, a która wskazałaby, jaka jest sytuacja na rynku mleka i jakie decyzje należy podjąć. A teraz z jednej strony zwiększono kwotę, ale podjęto już decyzję, i tutaj może być problem po 2015 r. Tym bardziej że – nie wiem, tutaj chciałbym pana ministra zapytać – Niemcy uzyskały podobno 360 mln euro na restrukturyzację przemysłu mleczarskiego. Jak to tak w szczegółach wyglądało? My co prawda mamy możliwości w tych nowych wyzwaniach z art. 68, ale tylko do tych środków, które wpisano do koperty płatności do upraw energetycznych. I tutaj jeszcze tak z ciekawości zapytam, bo czytałem w prasie, że Francja uzyskała jakieś ułatwienia interwencyjne na rynku zbóż, a Włochy przy kontyngentach. I jedna z gazet pisała, że pod dyktat tych trzech państw została przyjęta reforma; pozostałe państwa zostały zlekceważone; za to Niemcy i Francja uzyskały jakieś preferencje. Nie wiem, czy to prawda, jak mówię, pisała to prasa. Jeśli pan minister zna szczegóły, to prosiłbym o wyjaśnienie.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#KrzysztofJurgiel">Sprawa cross-compliance. Ostatnio czytaliśmy, że Trybunał Rachunkowy przeprowadził kontrolę stosowanie cross-compliance w Europie i system ten został skrytykowany, są wręcz żądania jego zmiany. Były zapowiedzi, że podczas przeglądu mają być usunięte te wymagania, które nie dotyczą bezpośrednio produkcji rolnej. I miała być właśnie zmiana czy też złagodzenie tych warunków – tutaj też nic nie osiągnęliśmy, a jest przecież – podkreślam jeszcze raz – ten raport Trybunału Rachunkowego. Jeśli byłoby to możliwe, panie ministrze, to prosilibyśmy też, żebyśmy przez służby Ministerstwa ten raport otrzymali. Jeśli to nie stanowi problemu.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#KrzysztofJurgiel">Sprawa nowych wyzwań – starania się o to, żeby część środków ogólnych z rezerwy była przeznaczana dla Polski na te nowe wyzwania. To też chyba nam się nie udało.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#KrzysztofJurgiel">Sprawa systemu wypłat. Rzeczywiście, SAPS został przedłużony, ale nasze postulaty dotyczące wprowadzenie systemu podobnego do systemu polskiego, albo ewentualnie zmiany całego systemu, myślę, że też nie uzyskały nawet wstępnej akceptacji. Co prawda jest zapis w protokole – otrzymaliśmy te materiały poprzednio – który wskazuje na to, że Komisja się temu przyjrzy, i było tam coś o tym, że będzie się nad tym zastanawiała, ale żadnych postanowień nie ma.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#KrzysztofJurgiel">Dalej reforma po 2013 r. Co prawda tych uzgodnień nikt tutaj nie oczekiwał, bo to był przegląd reformy z Luksemburga, ale nie ma nawet wstępnej deklaracji czy dyskusji na temat odejścia od tych historycznych kryteriów dystrybucji z marca. Wiem, że chodzi nam o kwoty preferencyjne i o to, żeby za 1 ha wszędzie można było otrzymać taką samą płatność.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#KrzysztofJurgiel">I wreszcie sprawa reformy rynku cukru. W tej sprawie żadne kwestie nie były podnoszone. Przecież nawet jeśli ta reforma z 2006 r. – jak pan tu często podkreśla – została przez naszych negocjatorów zepsuta, szczególnie przeze mnie, to przecież można występować o zmianę tego rozporządzenia w kierunku korzystnym dla Polski. Niestety rząd nie próbował występować o to, żeby np. ten limit 6 mln zmniejszyć, a jednocześnie – nie wiadomo dlaczego – w lutym dobrowolnie wyzbył się 54 tys. ton, poza tymi, które zostały zadeklarowane w grudniu, pogarszając bilans na rynku cukru w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#KrzysztofJurgiel">Tak więc to jest kilka uwag, które na gorąco można przedstawić. Chciałbym prosić, żebyśmy z pana przedstawicielem czy z panem nawiązali bardziej ścisły kontakt, jeśli chodzi o współpracę czy uzyskiwanie opinii Komisji sejmowej czy też Sejmu w poszczególnych obszarach. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LeszekKorzeniowski">Bardzo dziękuję. Proszę o odpowiedź pana ministra Marka Sawickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekSawicki">Po kolei. Czy Inspekcja Weterynaryjna jest gotowa do kontroli? Tak, Inspekcja Weterynaryjna jest gotowa do przeprowadzania kontroli cross-compliance. Gotowa do tego działania jest także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mam nadzieję, że przez ten pierwszy rok, w mojej ocenie taki rok próbny, system będzie jeszcze mógł być poprawiany, i udoskonalony w roku następnym – po to mamy te roczne okresy przerwy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MarekSawicki">Nie będę się odnosił do kwestii związanych z rynkami rybnymi, pozostawię ten temat ministrowi Plocke, który cały czas tym się zajmuje. Powiem tylko, że ja osobiście nie rozumiem stanowiska pana prezydenta w sprawie tej ustawy. Dlatego że przez dwa lata rynki rybne zostały pozostawione same sobie, funkcjonowały w warunkach kompletnie dzikich. Już kiedyś mówiłem na posiedzeniu tej Komisji, co by się stało, gdybyśmy na rynku mleka mieli produkcję trzy razy większą niż limit. Co by się stało? Czy ktokolwiek broniłby rolników, gdyby wyprodukowali trzy razy więcej mleka, niż mają limit? Druga rzecz – jeśli produkcja jest limitowana, musi być kontrolowana. Jeśli dzisiaj przyczyną skierowania ustawy do Trybunału jest próba uporządkowania tego rynku i wyznaczenia centrów zbioru ryb, to ja pytam, w jako sposób my mamy przed Komisją udowodnić, że ten rynek mamy już także ucywilizowany. Tak już jest na rynku europejskim, że pewne rynki rolne, w tym rynek rybny, są regulowane – kwotowane. Muszą więc podlegać pełnej rejestracji, dokumentacji i ocenie. Spora cześć środowiska rybackiego sama mówi o tym, że czas kłusowania minął i albo się wszyscy temu podporządkujemy, albo z tego rynku całkiem wypadniemy. Dzisiaj, kiedy mamy gotowe dokumenty, możemy uruchamiać 1 mld euro w ramach Funduszu Rybackiego, będziemy czekali, co z ustawą zrobi Trybunał. Jest to dla mnie naprawdę mocno niezrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MarekSawicki">Kwestia dopłat energetycznych, która była podnoszona przez kilku mówców. Otóż, szanowni państwo, wiecie, jaką propagandę uczyniono biopaliwom w 2008 r. w całej Europie, kiedy uważano, że jedną z przyczyn wzrostu cen żywności jest wykorzystywanie produktów żywnościowych na cele nieżywnościowe. Na tej fali, przy przeglądzie WPR, to głównie producenci biopaliw uznali, że nie ma potrzeby takich dopłat. Rozważano jeszcze kwestię, czy może utrzymać je jeszcze ewentualnie w odniesieniu historycznym, przyjmując jako rok referencyjny rok 2007. Gdyby przyjęto ten pakiet, to w ogóle byśmy z tego systemu wypadli – mielibyśmy płatności na poziomie 8 mln euro. Jeśli z tego instrumentu co roku dostajemy przez trzy lata 30 mln euro, jeśli w tej chwili dostaniemy dodatkowo 250 mln w ramach marginesu budżetowego, to z tych środków na nowe zadania także możemy realizować politykę energetyczną. To od nas zależy, czy będziemy się decydowali na jakieś bezpośrednie dopłaty do określonej produkcji, czy ewentualnie do organizowania tego rynku, czy ewentualnie do wsparcia przedsiębiorstw, które zechcą w tym obszarze pracować. Może to być rozszerzone nie tylko na biopaliwa, ale także na biokardioenergię szerzej rozumianą, produkowaną także z biomasy – ale też w ramach tych programów. Jest to jedno z tych nowych zadań, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MarekSawicki">Panie ministrze, możemy umówić się na któreś kolejne posiedzenie Komisji Rolnictwa i cały temat energii odnawialnej możemy jeszcze raz omówić. Przedstawię panu informacje, jak wygląda to w Austrii, jak wygląda to w Niemczech, i zapewniam, że biogazownie produkowane są nie tylko przy dużych fermach trzodowych czy bydlęcych. Naprawdę – nie tylko przy dużych. Więc myślę, że niepotrzebnie szukamy tutaj punktu sporu.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MarekSawicki">Kwestia kwotowania mleka i „obyśmy kwotę wykonali”. Tak, tu ciągle pada pytanie, skąd brała się cena na rynkach rolnych w 2007 roku, w tym także na rynku mleka. Mleko w proszku, masło, stało się przedmiotem spekulacji. Cena nie miała nic wspólnego ani z popytem, ani z podażą na rynku. Było to nic innego jak pranie wirtualnych pieniędzy. I wiemy, co się z nimi stało. Najpierw próbowano je jeszcze w jakiś sposób obrócić na rynkach rolnych, a kiedy panika wybuchła, zeszły z rynków rolnych. Cóż się stało? Przez rok konsumpcja produktów mleczarskich spadła o 40%, o 60%? Nie spadła. A okazuje się, że ceny spadły. I dzisiaj ani Unia, ani świat nie są gotowi do tego, żeby rzeczywiście stosować mechanizmy antykryzysowe, stosować większe zapasowanie żywności, po to żeby na wypadek takich działań mieć instrumenty zapobiegające. Podnosiłem tę kwestię wielokrotnie, więc kiedy już dostałem informację, że będą dopłaty do produkcji mleczarskiej i części produktów mięsnych przetworzonych, to z pewną satysfakcją na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów zwróciłem uwagę na to, że jeszcze w grudniu w ogóle nie chciano o tym mówić. Że jeszcze w grudniu się oburzano, kiedy powiedziałem, że nie ma polskiej zgody na to, żeby margines budżetowy był przenoszony z części rolnej do innych części budżetowych, że te pieniądze trzeba wykorzystać w rolnictwie. A w tej chwili, po głębszych analizach rynku, okazuje się, że planowany – bo jeszcze go nie ma – margines 1,5 mld euro już jest skazany i będzie rozdysponowany. Mówiłem o miliardzie na szerokopasmowy internet. Będzie on wykorzystany w ramach drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej, a nie przenoszony do innych działów. Jest też 500 mln na te nowe zadania, z których będą mogły być finansowane także wyzwania związane z energią odnawialną. Nigdy w żadnym dokumencie nie podpisałem, że jestem za zniesieniem kwotowania w roku 2015. Problem polega na tym, że to we wcześniejszych dokumentach Unii zapisano, że kwotowanie będzie do roku 2015. I tak się stanie, jeśli w ramach Unii, w ramach Komisji nie podejmiemy kolejnego działania, a kolejny przegląd mleczarstwa ma się odbywać w 2011 r. i w 2013 r. Myślę, że rok 2011, kiedy będzie polska prezydencja, to będzie dobry moment, żeby ponownie wystąpić o przedłużenie kwotowania na jeszcze kolejny okres budżetowy.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MarekSawicki">Kwestia ubezpieczeń jest to kolejny punkt posiedzenia, więc o tym bardzo dokładnie będzie tutaj mówił też minister Plocke.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MarekSawicki">Kwestia wyrównywania dopłat. Chcę powiedzieć, że przy każdej okazji zwracam na to uwagę. Jeśli pan minister Jurgiel, mówi, że nie znalazło to odzwierciedlenia w dokumentach, to proszę zwrócić uwagę, że w samej preambule komunikatu przeglądu WPR został wprowadzony zapis o konieczności wyrównania i podjęcia pilnych prac nad wyrównaniem systemu płatności. Stało się to na polski wniosek na ostatnim posiedzeniu. Zostało nam to obiecane w rozmowach Komisja – Polska – Rada – prezydencja, a jeszcze na salę przyniesiono zapis bez tej poprawki. Przy naszym uporze ta poprawka została jeszcze raz wprowadzona, bo chcieliśmy zwrócić uwagę, że ta nierówność istnieje i ta kwestia musiała znaleźć swoje odzwierciedlenie w dokumentach, po to żebyśmy o niej mówili. Teraz jednym z głównych celów prezydencji czeskiej będzie praca nad poszukiwaniem sposobu na nowe rozwiązania płatności, które – według nowych państw członków UE, ale także według Portugalii, Finlandii, Szwecji – muszą zostać oderwane od historycznych tytułów do płatności. Jest to dla nas bardzo istotne, bo przy historycznych tytułach, niestety, zawsze będziemy mieli te płatności niższe.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#MarekSawicki">Poseł Ajchler – nieobecny i przepraszał za to, spieszył się na pociąg – bardzo dużo czasu poświęcił kwestii ustawy o ustroju rolnym. Chcę powiedzieć, że jest ona w Kancelarii Premiera poddawana ocenie skutków regulacji. Niedawno, chyba dwa miesiące temu, na posiedzeniu Komisji mówiliśmy o jej założeniach. W tych podstawowych elementach nie została ona zmieniona. Kiedy będzie wynik oceny skutków regulacji, poddamy ją jeszcze konsultacjom, skierujemy ją także do Komisji.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#MarekSawicki">Jeszcze kilka słów w sprawie ustawy o ubezpieczeniach, o tym też będzie mówił jeszcze minister Plocke. Projekt jest w Sejmie także jako rozwiązanie poselskie, bo zależy mi na tym, żeby rzeczywiście jak największa grupa rolników mogła z tego systemu korzystać i żeby to działanie miało charakter powszechny. Okazuje się, że w każdej kadencji zdarza się, że coś poprawimy, zmienimy, wydaje się, że pewne elementy usprawniamy, a okazuje się, że inne pozostają nierozwiązane. Dokładnie o tym będzie mówił jeszcze minister Plocke.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#MarekSawicki">I teraz co do likwidowania rynków. Panie ministrze Jurgiel, naprawdę nie likwidujemy. Nie jesteśmy likwidatorami. Powiem w ten sposób: czasami rzeczywiście można stawiać sobie wielkie cele, czasami można powiedzieć, że nie oddamy ani guzika. Tylko potem efekt jest taki, jaki jest. I pan też doskonale o tym wie i pan to pamięta, i jeśli pan tak mocno upomina się o kwestię reformy cukru, to na str. 47 tego materiału, który dostaliście, jest informacja, co w tej sprawie robił polski Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tak więc nieprawdą jest, że nie było zajmowane stanowisko, że nie było żadnego działania. Ale przez takie twarde stanowisko, wyrażane chociażby właśnie przy reformie cukru, skutek jest taki, że począwszy od 2007 r. polscy producenci cukru wniosą do dotychczasowego Funduszu Restrukturyzacji 649 mln euro, nawet trochę więcej, a w 2009 r. otrzymają – dopiero w 2009 r.! – 180 mln euro. Bilans: prawie 470 mln euro jako Polska, jako polski przemysł cukrowniczy mamy w plecy.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#MarekSawicki">Co do kwoty, to pan poseł wie – wielokrotnie o tym dyskutowaliśmy – że nie było zgody Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na drugą redukcję. Być może w ogóle w ustawie o regulacji rynku cukru pozostawiono za dużą swobodę producentom i rynkowi w tym zakresie. Są dzisiaj podmioty, które zgłaszają się z prośbą o możliwość wykonania swojej kwoty na rynku niemieckim i minister nie może wobec tego procederu czy tego zjawiska zastosować weta. Natomiast postaram się, żeby wnioski, które były składane, zostały bardzo szczegółowo, wnikliwie rozpatrzone, tak żeby do takiej sytuacji nie doszło. Bo np. jedna ze spółek składa wniosek w listopadzie o możliwość wyprodukowania swojej kwoty w wysokości 26 tys. ton w Niemczech. Następnie przy kontroli poprawia ten wniosek na 10 tys. ton. A jeśli wnikliwie się przyjrzymy, to zakontraktowała w minionym sezonie ok. 1 tys. ha mniej, zaplanowała polaryzację o ponad 1% wyższą, i było widać, że siłą rzeczy przy takim planowaniu tego cukru nie będzie miała, niezależnie od tego czy będzie sucho, czy nie będzie sucho. Więc jeśli spółki produkujące cukier świadomie przygotowują swoje plany kontraktacyjne po to, żeby później swoją produkcję realizować w innych państwach, to na to zgody mojej nie ma.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#MarekSawicki">Kwestia likwidacji rynku tytoniu. Ma pan minister rację: reforma tytoniu została podjęta w 2003 r., tak więc za waszej kadencji było wiadomo, kiedy i jak system dopłat wygląda. Natomiast chcę wyraźnie powiedzieć, że do końca 2012 r. jest system płatności niepowiązanych z produkcją dla producentów tytoniu – 52 mld euro co roku. Ale też przyznacie państwo sami, że nie jest rzeczą normalną, kiedy producent tytoniu za 1kg surowca dostaje od fabryki 2,50–3,20, a z budżetu państwa 6–8 zł. Nie jest to rzeczą normalną. Myślę, że na dłuższą metę utrzymywanie takiego systemu nie jest najlepsze. Dwa tygodnie temu rozmawiałem z jednym z producentów rolników i powiedział, że już są sygnały, że producenci papierosów będą kontraktowali i będą płacili więcej, bo nie wyprowadzą się z Polski tylko dlatego, że zmienia się system kwotowania czy system dofinansowania. Natomiast oczywiście często ci producenci wykorzystują rolników do walki niekoniecznie o rolnicze interesy. Przypomnijcie sobie wtedy, kiedy zostały wprowadzone dopłaty do kilograma, dopłaty do produkcji, to bardzo szybko te różnice przejęli producenci papierosów, a nie rolnicy – oni na tym najmniej skorzystali, a może nie skorzystali w ogóle.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#MarekSawicki">Kwestia ceny interwencyjnej. Przedwczoraj na spotkaniu z szefami związków zawodowych także bardzo mocno o tym mówiłem. Ja wnosiłem, żeby cena interwencyjna była przynajmniej na poziomie szacowanych średnich kosztów wytwarzania pszenicy. Nam za ubiegły rok wychodzi to ok. 130–135 euro za tonę, i zwracaliśmy się, żeby również Komisja podniosła cenę do takiego poziomu. Na razie zgody nie ma. Myślę, że również związkowcy powinni częściej o to się upominać na posiedzeniach COPA, tak jak w przypadku interwencji na rynku mlecznym czy w przypadku przywrócenia cen na zboża. Komisja jak zawsze analizuje, zastanawia się, bada i najczęściej mijają co najmniej trzy miesiące od złożenia wniosku do podjęcia przez Komisję decyzji. Więc tu wspólnie ze związkami jeszcze o te sprawy będziemy walczyć.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#MarekSawicki">Kwestia 360 mln euro dla Niemiec. Prosiłbym bardzo, żeby pan minister w tym dokumencie znalazł taką pozycje, w której Niemcy dostali 360 mln euro ekstra. Ja takiej pozycji nie znajduję. Więc myślę, że ktoś w tej sprawie wprowadził pana ministra w błąd. Natomiast rzeczywiście z naszych wyliczeń wynikało, że aby wyrównać kwestie związane z modulacją i z uzyskiem środków modulacyjnych w starych państwach Unii, bo my tej modulacji nie podlegamy, to nowe państwa członkowskie powinny dostać 760 mln euro. I o to występowaliśmy, chociaż wtedy, kiedy trzeba się było pod wnioskiem podpisać, dzisiejsza prezydencja czeska w ogóle nie wierzyła, że jakiekolwiek pieniądze możemy otrzymać. Tak więc 270 mln, które dostała dwunastka, z tego 90 mln – Polska, to jest zawsze więcej niż nic i w tym momencie, kiedy dostaniemy jeszcze 252 mln, to będzie kolejna kwota, która tamte 90 wzmacnia, i na podobne cele możemy ją przygotować i wydatkować.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#MarekSawicki">Kwestia limitowania i również kwestia rezygnacji z instrumentu w trzodzie chlewnej. Ja cały czas stałem na stanowisku, że jeśli chodzi o siatkę bezpieczeństwa, instrumenty stosowane na rynku europejskim, nie powinniśmy rezygnować z żadnego z nich, a powinniśmy jeszcze wprowadzić przynajmniej mechanizm zapasowania zboża. Zboże jest łatwe do przechowywania i wtedy, kiedy jest go dużo i jest tanie, nie ma żadnego problemu, żeby ewentualnie przyjąć dwuletni czy trzyletni system zapasowania zboża – i już przez kilka posiedzeń Rady też o taki system wnoszę. Niestety, na razie nie ma na to zgody. Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy jednym z 27 państw – dużym, ważnym, z dobrą produkcją rolniczą, ale jednym z 27. Wiemy, że negocjacji nie prowadzi się tylko i wyłącznie techniką stawiania najwyższych żądań, ale także osiągania celów. Nie jest to wcale łatwe. Patrzę na obu panów ministrów, byliście na kilku posiedzeniach Rady, wiecie w jaki sposób to się odbywa. Uzyskanie pozytywnych wyników, uzyskanie korzyści dla rynku i dla polskiego rolnictwa musi być wypracowywane. Tak jak panowie zwróciliście uwagę, nie zrezygnowaliśmy z tych dobrych wysuniętych przez was propozycji, kontynuowaliśmy je i myślę, że w wielu segmentach uzyskaliśmy naprawdę nienajgorsze wyniki.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#MarekSawicki">Na temat prezydencji czeskiej możemy ewentualnie zrobić kolejne spotkanie, teraz mogę tylko krótko powiedzieć, że główne założenia tej prezydencji, to jest np. kwestia dalszego wzmacniania polityki jakości produktów rolnych – a więc tutaj od tego elementu prawdopodobnie Komisja nie będzie odchodziła. Jak mówiłem wcześniej, Czesi biorą sobie też „na tapetę” sprawę budżetu po 2013 roku i zmiany systemu WPR. Niestety i w prezydencji czeskiej, i w prezydencji szwedzkiej bardzo niebezpieczne jest to, że i jedni, i drudzy zakładają z jednej strony uproszczenie i większą przejrzystość Wspólnej Polityki Rolnej, ale z drugiej strony i jedna, i druga prezydencja zakłada zmniejszenie budżetu. Obecnie jest prezydencja Czech, za pół roku – Szwecji, więc panom ministrom obu tych państw w rozmowie bezpośredniej powiedziałem, że nie ma polskiej zgody co do zmniejszania budżetu. Będziemy zawsze pilnowali, żeby budżet na WPR w nowej agendzie 2014–2020 był niezmniejszony. Nie ma także naszej zgody na to, żeby w tak szybkim tempie, jak to proponowali wcześniej Francuzi, teraz Czesi i Szwedzi, przenosić środki z pierwszego filaru do drugiego. Uważamy, że ważniejszą dla nas sprawą jest jeszcze rozwój, budowanie konkurencyjnego rolnictwa poprzez właśnie filar pierwszy, a w drugiej kolejności – wspieranie rozwoju obszarów wiejskich. Nasze rolnictwo jeszcze jest zbyt mało konkurencyjne w stosunku do rolnictwa czy to francuskiego, czy niemieckiego, i nie możemy się godzić na takie łatwe przesuwanie tych środków.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#MarekSawicki">Tak więc to tyle. Myślę, że w tych najważniejszych sprawach, o które panowie posłowie pytali, udzieliłem odpowiedzi. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję, panie ministrze. Rozumiem, że jeszcze pytanie albo wniosek. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę powiedzieć, że rzeczywiście z tym się zgadzam, że w Radzie nie jest tak łatwo, bo jest tam 27 państw, czyli jesteśmy jednym państwem z 27. Natomiast, panie ministrze, nie zgodzę się w kwestii cukru. Pan nie powiedział, które firmy produkujące cukier chcą ten cukier i te kwoty z Polski gdzieś wyprowadzać, ograniczając kontraktację, zniechęcając do niej. Chcę powiedzieć tak: rzeczywiście na posiedzeniach Rady nie można upierać się we wszystkim, bo potrzebny jest kompromis, i pewne redukcje kwot cukru, które następowały, to były redukcje wypracowane. A te 54 tys. ton oddaliśmy sami – do tematu tych 93 tys. już nie wracam, uważam, że taka decyzja była podjęta, można się z tym nie godzić, ale to był pewien kompromis. Ale te 54 tys. było równoznaczne z wyłączeniem jednej cukrowni. I to zrobiliśmy my, w Polsce. Pan minister nie podnosił tego, ale właśnie Krajowa Spółka Cukrowa to jest ta firma, która przede wszystkim jest naszą własnością. To jest ta firma, która nie ma tendencji wychodzenia poza Polskę. Uważam, że po pierwsze, tracimy powoli samowystarczalność produkcji cukru i te 54 tys. są niewybaczalną rzeczą. Nie mówię o panu, ale te decyzje trzeba było zablokować, i ktokolwiek je podjął, dziś już funkcji pełnić nie powinien. Dlatego, że na te 54 tys. ton czekali rolnicy, producenci. I to straciliśmy. Straciliśmy kwotę, chociaż wcale nie musieliśmy tego robić. Rozumiem te sprawy, o których pan mówił, że czasami, żeby coś zyskać, trzeba coś stracić, że trzeba rozmawiać. Ale te 54 tys. mogły akurat zostać w Polsce. To jest też taka kwestia, że gdzie się sieje buraki, tam się sieje potem pszenicę, ale już nie będę tego mówił. Tego po prostu nie można było zrobić. Nie wiem dlaczego, ale ja bym się na to nigdy nie zgodził.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekSawicki">Panie ministrze Mojzesowicz, w pełni się z panem zgadzam. Ja też na to się nie zgodziłem. Niestety, ustawowe rozwiązanie było takie, że decyzja leżała w rękach zarządu. Tego zarządu, o ile wiem, dzisiaj nie ma, chociaż – jak pan wie – ja bezpośrednio nie nadzoruję Krajowej Spółki Cukrowej, bo właścicielem jest Skarb Państwa. Ale przynajmniej wiem, co się w niej dzieje, staram się to na bieżąco śledzić. Ten zarząd, który podjął taką decyzję, już nie pracuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MirosławMaliszewski">Jeszcze pan przewodniczący Krzysztof Jurgiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofJurgiel">Szkoda, że ta likwidacja nastąpiła. Jednak pan jest w rządzie, a rząd to powinno być jedno ciało i te sprawy mógłby pan nawet z premierem poruszać. Tak więc tego to mi tu naprawdę szkoda.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KrzysztofJurgiel">Natomiast jeszcze raz chcę podkreślić: ja nie oceniałem i nie oceniam tego, co pan mógł zrobić i robił w Brukseli – tylko stwierdzam wyniki. Nie wszystko da się osiągnąć – to wiadomo. Natomiast ciągle pan jest w błędzie, jeśli chodzi o negocjacje w sprawie rynku cukru, które ja realizowałem. Realizowałem stanowisko, które zostało przyjęte przez rząd, i chciałbym, żeby pan w przyszłości jednak wskazał, gdzie popełniłem błąd przy negocjacjach. Nauczyliście się w stylu takim PSL-owskim kłamać, i to bardzo przykre, że kłamiecie. Niech pan weźmie sprawozdanie z negocjacji – to były spokojne negocjacje, przedstawiałem na każdym etapie stanowisko wypracowane przez ekspertów, uzgodnione i z plantatorami buraków, i z niektórymi cukrowniami. A pan po prostu ciągle kłamie. I to jest przykre dla mnie, że pan kłamie. Niech pan przyniesie kiedyś na posiedzenie Komisji sprawozdanie z negocjacji. To jest pierwsze kłamstwo. Drugie kłamstwo: że Polska z tego powodu straciła 360 tys. ton – to pan doprowadził do tego tą decyzją, że zrezygnowaliście z limitu. Trzeba było czekać do końca roku 2010, albo złożyć wniosek – to, co pan teraz chce zrobić na rynku mleka; tak pan przynajmniej powiedział, że będzie pan wnioskował, żeby kwotowanie było – żeby zmniejszyć ten limit z 60, jeśli ten mechanizm ekonomiczny nie zadziała. Mechanizm był prosty, nikt nie musiał rezygnować z ani jednej tony cukru, żadnego takiego prawa nie było w tamtym rozporządzeniu, tylko mechanizm ekonomiczny. A panowie po prostu skorzystaliście z tej możliwości – tu już było rozporządzenie przyjęte w 2007 r. Natomiast nie było po temu żadnej konieczności. Trzeba było czekać do roku 2010, i rok wcześniej zawnioskować o to, żeby nie było tej redukcji, tylko żeby komisja z niej zrezygnowała.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekSawicki">Panie ministrze Jurgiel, trzeba mieć naprawdę w sobie ogromnie dużo złej woli i hipokryzji. Naprawdę zachęcam pana, niech pan jeszcze raz prześledzi wszystkie dokumenty, i jeśli pan jest zadowolony i szczęśliwy z wyników negocjacji w sprawie zakończenia reformy cukru, to gratuluję dobrego samopoczucia. Fakty są, niestety, obnażające. Naprawdę niepotrzebnie pan prowadzi tę żenującą dyskusję i niepotrzebnie pan mnie nazywa kłamcą, bo w tej sprawie już mi pan wytoczył, że tak powiem, proces. Będziemy go kontynuowali, niebawem pan dostanie odpowiedź i dostanie pan wszystkie dokumenty, pełną zebraną informację. I okaże się, że tam jest troszkę więcej niż 360 tys. ton. Ale poczekajmy, tutaj nie ma co ciągnąć tego wątku. Tak więc prosiłbym pana bardzo, żeby w tej akurat kwestii... Jest pan najmniej uprawniony do obrony rynku cukru, bo stało się to za pana urzędowania. Ja też wiem, że nie wszystko mi się udaje – i tu dziękuję za zrozumienie, o którym także mówił minister Mojzesowicz – ale na litość boską, nie brońmy złej sprawy!</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MirosławMaliszewski">Ja, panie przewodniczący, do jednej kwestii chciałem się tylko odnieść. Może nie jest ona kwestią merytoryczną, ale mnie bardzo to zabolało. Prosiłbym, żeby w dyskusji – która bardzo często jest nerwowa na posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, bo i sprawy są problematyczne – nie używać sformułowań, których użył pan poseł Jurgiel. Nie słyszałem, żeby ktoś z innych posłów używał tego typu sformułowań, mówiąc o stylu takim czy innym. Dobrze byłoby, panie przewodniczący, żeby pan przeprosił.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przepraszam, rzeczywiście może trochę za mocno powiedziałem, jeśli chodzi o to zamieszanie polityczne, natomiast tamta sprawa jest inna. I wcale nie powiedziałem, panie ministrze, że jestem zadowolony z tamtych negocjacji. Tylko proszę nie zarzucać komuś – tak jak pan to zarzucał – że świadomie doprowadziłem do niekorzystnych rozwiązań. Tak, pan to zarzuca.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarekSawicki">Panie przewodniczący, w sprawach ryb odpowie minister Kazimierz Plocke. Czy mogę się już odmeldować? Minister Plocke zostanie i na wszystkie pytania odpowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławKalemba">Panie przewodniczący, czy jeszcze mógłbym się co do tej kwestii wypowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie wiem, teoretycznie lista mówców była ustalona na samym początku. Powiedziałem, że zamykam listę mówców. Nie chciałbym panie pośle robić jakichś wyjątków. Może w następnym temacie pan się odniesie do tego. Poza tym jest godzina 13.40.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławKalemba">Tylko jedno-dwa zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę jedno–dwa zdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKalemba">Szkoda, że dochodzi do takiego poziomu dyskusji. Powiem tylko tyle, że jeżeli chodzi o traktat akcesyjny, tam były świetne warunki – było 1670 tys. cukru. Mogliście to utrzymać. Po drugie, Krajowa Spółka Cukrowa. Powiem otwarcie: bez PSL nie byłoby Krajowej Spółki Cukrowej – doskonale o tym wiecie. Więc tutaj jeżdżenie sobie po PSL jest nieuczciwe, a uważam, że trochę tego prawa i trochę tej sprawiedliwości by się tutaj przydało. Natomiast, jeżeli chodzi o cięcia w reformie rynku cukru, to, panie pośle i panie ministrze: Jaka była pana skuteczność w tych działaniach? Nie pytam o stanowiska rządu. Pogorszenie na rynku cukru nastąpiło za państwa udziału w Komisji, więc oczekiwałbym naprawdę tylko trochę prawdy, trochę uczciwości i trochę pokory. My wszyscy może za mało robimy dla tego rolnictwa, ale takie ujeżdżanie sobie, panie pośle, po PSL... Z tego co pamiętam, to wtedy, gdy walczyliśmy o państwową spółkę cukrową, PiS chyba jeszcze nie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LeszekKorzeniowski">Był już, panie pośle. Ja pamiętam. Zamykam dyskusję na temat punktu pierwszego. Dziękujemy panu ministrowi Sawickiemu. Resztę odpowiedzi będzie kontynuował pan Kazimierz Plocke. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję. Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo. Chciałbym odnieść się do bardzo istotnej kwestii, którą podniósł pan poseł Zdzisław Czucha, a mianowicie sprawa przekazania do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o rynku rybnym przez pana prezydenta. Otóż chcę powiedzieć, że Minister Rolnictwa nie zna uzasadnienia, którym kierował się pan prezydent, przekazując ustawę do Trybunału. Natomiast posiłkujemy się informacjami medialnymi, z których dowiadujemy się, że cała ustawa została przekazana do Trybunału. Z tego faktu wynikają rzeczywiście też i praktyczne strony decyzji podjętej przez pana prezydenta. Chciałem tylko odnieść się do kilku z nich.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KazimierzPlocke">Po pierwsze, w marcu ub.r. Polska podpisała zobowiązanie – memorandum zostało przyjęte przez wszystkie państwa UE – w którym Polska zobowiązała się do przestrzegania zasad Wspólnej Polityki Rybackiej, zwłaszcza że chodzi o kontrolę połowów ryb chronionych, w tym przypadku mówimy o dorszu. Ustawa o rynku rybnym, którą przyjął parlament, daje takie rozwiązania, które pozwalają na pełną kontrolę ryb wprowadzanych na rynek, zwłaszcza jeżeli chodzi o gatunki ryb chronionych, czyli w tym przypadku mamy do czynienia z dorszem. W tej chwili, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał, Polska traci możliwość pełnej kontroli, a minister Sawicki wspomniał, że działalność związana z rybołówstwem jest to działalność limitowana, a więc musi być pod kontrolą państwa. My ten mechanizm tracimy w tym momencie niemal z ustawy. Oczywiście będziemy przy pomocy Inspekcji Rybołówstwa Morskiego kontynuować działania. Ale zagrożenie jest takie, że KE może wprowadzić z powrotem system wskaźnikowy, który pozwoli na to, żeby porównywać połowy kontrolowane i niekontrolowane.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#KazimierzPlocke">System wskaźnikowy jest fatalny dla Polski, dlatego że może spowodować to, że w ciągu kilku miesięcy kwota dorsza zostanie wyłowiona przez kutry, minister będzie zobowiązany do zamknięcia połowów, i będziemy mieli taką sytuację, jaka był w roku 2007, w roku 2008 i być może będzie też w roku 2009. Skutki będą fatalne również dla przetwórców, ponieważ nie będzie dostaw surowca rytmicznie przed całe 12 miesięcy, tylko przez kilka miesięcy. Jakie to będzie miało skutki społeczne w dobie kryzysu – to my już wiemy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#KazimierzPlocke">Dalsza kwestia – ryba, która jest wprowadzona na rynek, musi być rybą zdrową i podlegać ocenie tak jak wszystkie inne produkty żywnościowe w Polsce, począwszy od mleka, przez jaja, sery, itd. Są one kontrolowane pod względem sanitarnym i weterynaryjnym – tak samo również ryby mają być kontrolowane, czy są pod względem sanitarnym i weterynaryjnym zdrowe. Tego obowiązku nie będzie, jeżeli nie ma ustawy. A więc to jest kolejny kłopot. I trzeci kłopot jest taki, że być może, organizacje rybackie nie otrzymają swoich rekompensat na przygotowane programy operacyjne, jeśli chodzi o ich działalność z Europejskiego Funduszu Rybackiego, jak również w przypadku przekroczenia narodowej kwoty – co jest bardzo prawdopodobne – polscy rybacy zostaną pozbawienie rekompensat za przełowienie kwoty dorsza. A więc skutki dla gospodarki są tutaj jasne i ta sytuacja jest bardzo kłopotliwa.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#KazimierzPlocke">Mam nadzieję, że nie ma tutaj żadnej złośliwości ze strony prezydenta. Natomiast, co ja mogę powiedzieć? To, że komuś bardzo zależy na tym, żeby dalej na polskim rynku istniał system pośredników, zwłaszcza na rynku rybnym. To jest sytuacja niedobra. Komuś zależy na tym, żeby dalej handlować rybami według tej zasady, która do dziś obowiązuje, a więc poprzez system pośredników. To jest fatalny system, dlatego że rybacy, którzy oczywiście powinni otrzymywać większe kwoty za dorsza, będą je otrzymywać według tej ceny, którą podyktuje pośrednik na rynku. I ostatni uwaga, a mianowicie w tej sytuacji, jaka jest dzisiaj, pierwsze lokalne centra sprzedaży ryb, na które uzyskaliśmy pieniądze z UE, mają w tej chwili kłopoty, jeśli chodzi o funkcjonowanie, ponieważ pośrednicy skupują ryby od rybaków bezpośrednio z burty, poza wszelkimi innymi zasadami. Tak więc będziemy chcieli jak najszybciej się dowiedzieć, jakie jest prawdziwe uzasadnienie tej decyzji prezydenta, wtedy będziemy podejmować dalsze kroki. Administracja rządowa będzie działać, będziemy przygotowywać inne rozporządzenia, które umożliwią kontrolę nad tym procesem, natomiast będzie on w dużej mierze utrudniony. To tyle tytułem wyjaśnienia pierwszego punktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale to jest ważne, dlatego że pan minister się wypowiedział. Jeżeli chodzi o członków Komisji, z nami nikt kwestii oddania do Trybunału nie konsultował. Nie znam takiej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Zamknęliśmy dyskusję na drugi temat. Panie pośle, zamknęliśmy dyskusję. Panie ministrze, proszę o uzasadnienie informacji, jeżeli chodzi o pierwszy punkt informacji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat ubezpieczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzPlocke">Zgodnie z poleceniem, chciałem wypowiedzieć się w kwestiach dotyczących realizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w roku 2008. Chciałbym poinformować, że na podstawie ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich ze środków budżetu państwa stosowane są dopłaty do składek producentów rolnych z tytułu zawarcia umów ubezpieczenia:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KazimierzPlocke">1. upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew, krzewów owocowych, truskawek, ziemniaków, buraków cukrowych, roślin strączkowych od zasiewu lub wysadzenia do ich zbiorów od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych przez huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę, suszę lub ujemne skutki przezimowania oraz przymrozków wiosennych,</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzPlocke">2. dotyczy to także zwierząt gospodarskich: bydła, owiec, kóz, drobiu lub świń od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych przez huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawinę oraz w wyniku uboju z konieczności.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#KazimierzPlocke">Umowy ubezpieczenia, wiemy, są zawierane na 12 miesięcy, czyli na cały rok budżetowy. Zgodnie z wyżej wymienioną ustawą, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi na 2008 rok zawarł z 4 zakładami ubezpieczeń umowę w sprawie dopłat ze środków budżetu państwa do składek z tytułu zawarcia w 2008 r. umów ubezpieczenia z producentami rolnymi od ryzyka wystąpienia skutków zdarzeń losowych w rolnictwie. Te zakłady to: PZU SA z siedzibą w Warszawie, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” z siedzibą w Warszawie, Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Poznaniu oraz Moje Towarzystwo Ubezpieczeń SA w Sopocie, które nie zawarło umów ubezpieczenia z rolnikami. W 2008 r. zakłady ubezpieczeń zawarły z producentami rolnymi łącznie 87.370 umów ubezpieczenia. W rozbiciu 87.150 umów ubezpieczenia upraw rolnych oraz 220 umów ubezpieczenia zwierząt gospodarskich – w tym PZU 54.226 umów, w tym 170 umów ubezpieczeń zwierząt gospodarskich; Concordia 28.853, w tym 22 umowy ubezpieczeń na zwierzęta; TUW 4291 umów, w tym 20 umów na ubezpieczenia zwierząt. Zakłady ubezpieczeń złożyły wnioski na dopłaty do składek producentów rolnych w ramach ww. umów na łączną kwotę 61.360 tys. zł, w tym z tytułu ubezpieczenia upraw rolnych na kwotę 61.287 tys. i z tytułu ubezpieczenia zwierząt gospodarskich – 72,7 tys. zł. I w podziale na poszczególne zakłady ubezpieczeń: PZU – 34.380 tys., Concordia – 24.205 tys., TUW – 2.774 tys. Łącznie ubezpieczona została powierzchnia upraw rolnych na powierzchni 1800 tys. ha i 870 tys. zwierząt. Ponadto w roku 2008 zakłady ubezpieczeń złożyły wnioski o dofinansowanie odszkodowań wypłaconych producentom rolnym z tytułu suszy na kwotę 87. 645 tys.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#KazimierzPlocke">Zgodnie z wyżej wymienioną ustawą Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zawarł w ostatnich dniach grudnia 2008 r. z 3 zakładami ubezpieczeń umowy w sprawie dopłat ze środków budżetu państwa do składek z tytułu zawarcia w 2009 r. umów ubezpieczenia z producentami rolnymi od ryzyka wystąpienia skutków zdarzeń losowych w rolnictwie. Tymi zakładami są: PZU SA, TUW oraz Concordia. Łączna kwota ubezpieczeń, czy limitów – 145 mln zł.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#KazimierzPlocke">Chciałem również, korzystając z okazji, poinformować, jak wyglądała dynamika, począwszy od roku 2007 i w roku 2008. Otóż w roku 2007 zawarto 28.412 umów, w tym 416 na ubezpieczenia zwierząt. Wartość ubezpieczenia w roku 2007 w przypadku upraw rolnych – 1827 mln, w przypadku zwierząt gospodarskich – 62.700 tys. Dopłaty z budżetu państwa w roku 2007 do upraw rolnych – 31.332 tys., do zwierząt – 105.341 zł. Jeśli chodzi o powierzchnie upraw, które były objęte ubezpieczeniem jest to 575 tys. ha i 587 tys. sztuk zwierząt gospodarskich. W roku 2008 zawarto 87.150 umów, w tym 220 umów na ubezpieczenia zwierząt. Ubezpieczono w roku 2008.1800 tys. ha i 870 tys. sztuk zwierząt gospodarskich. Rok 2009 będzie analizowany i monitorowany. Chciałbym też poinformować, że jest podjęta inicjatywa poselska, która zmierza do zmiany ustawy o ubezpieczeniach roślin uprawnych i zwierząt gospodarskich, w tym duchu, który był dyskutowany na posiedzeniu Komisji, a więc chodzi o zwiększenie limitów na uprawę na klasach V i VI – odpowiednio: 9% i 12% . Mam nadzieję, jestem też przekonany, że na następnym posiedzeniu będziemy mogli tę ustawę procedować. Myślę, że w tej sprawie będzie zrozumienie, poparcie Komisji, żeby do zawartych aneksów, jeżeli chodzi o suszę, wprowadzić zmiany w oparciu o znowelizowaną ustawę, o której dzisiaj dyskutujemy. To tyle, panie przewodniczący, z tych najpilniejszych spaw, które są istotne i ważne. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Otwieram dyskusję. Bardzo proszę o zgłoszenie się chętnych. Na razie jest pan poseł Wojciech Mojzesowicz. Poseł Stanisław Kalemba. Zamykam w takim razie listę. Bardzo proszę, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję, panie przewodniczący. Dobrze, że chociaż nas kilku zostało. Chcę powiedzieć, że tych zainteresowanych produkcją rolną politycznie jest w Komisji wielu, praktycznie – jest coraz mniej. Ale nie w tym rzecz. Panie ministrze, my nie absorbowalibyśmy czasowo resortu, bo wszyscy razem wiemy, o co chodzi. Chodzi o to, że straciliśmy możliwość ubezpieczenia w pakiecie. Kiedy tworzyliśmy tę ustawę, były piękne zapisy, że można rozdzielić ryzyka. To świetnie – wszyscy się na to złapali. Natomiast nie zauważono jednej rzeczy. Nie będę mówił, że to jest błąd, bo może to jeszcze naprawimy. Chociaż ja, panie ministrze, jestem sceptykiem. Dlatego, że jeżeli dołożymy klęskę suszy, i budżet będzie miał to wyrównać, to jeżeli dzisiaj firmy ubezpieczeniowe chcą 10% od ubezpieczenia, a przy klasach V i VI chciały 20%, więc ja zakładam, że przeciętnie 15% – to zakładamy że 150 zł do ha trzeba będzie dopłacić z budżetu. I przewidujemy, że wzrośnie ta ilość, bo przed suszą będziemy się ubezpieczać – niech to będzie 5–6 mln ha. Mogę się pomylić, ale to jest kilkaset mln zł, które trzeba będzie w budżecie znaleźć na dopłatę, tak? Czy pani dyrektor Departamentu Finansów MRiRW Aleksandra Szelągowska to potwierdza? Niech pani głośno to powie. Bo może się okazać, że znowelizujemy papierową ustawę. Bo tę suszę trzeba objąć.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WojciechMojzesowicz">W zeszłym roku, gdy ubezpieczaliśmy rzepak – tam była kwota 4 tys. zł – płaciliśmy 110 zł za wszystko: gradobicie, susze, wszystkie rzeczy razem. Teraz przy rzepaku zażądano od nas 10% przy gruntach od IV klasy wzwyż, przy gruntach V klasy – 20%. Na VI rzepaku się nie sieje, więc nie ma o czym mówić – ale inne uprawy tak. Zresztą nie tylko od rzepaku, ale od innych upraw też zażądano 20% od wartości plonu. I jest ten projekt poselski, ale dzisiaj według mojej oceny, jeżeli będzie można, to trzeba byłoby wyjść naprzeciw rolnikom i tym firmom, które jak się poprawi opłacalność, to się ubezpieczą. Trzeba będzie się wrócić.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WojciechMojzesowicz">W budżecie, który my przyjmowaliśmy było 550 mln zł na dopłaty. Teraz zmniejszyliśmy to o 400 mln zł. Te 400 mln to jest główny problem, i jeżeli nie będzie 400–500 mln zł środków, to nie jesteśmy w stanie zmienić ustawy, bo minister finansów zapyta, jakie są skutki finansowe. Dlatego też dzisiaj poprosiliśmy o to spotkanie – ponieważ tym, którzy się nie ubezpieczają, zostało dużo czasu, ale tym, co się ubezpieczają, zostało czasu mało. Bo jeżeli nawet ten projekt ustawy trafi w połowie lutego, to daj Boże, żeby przeszedł wszystkie procedury z podpisem prezydenta włącznie – to już będzie koniec marca. I to musielibyśmy się bardzo śpieszyć, żeby zdążyć na koniec marca, a w nim jest wiele rzeczy zapisanych. W związku z tym obawiam się, że prowadzimy grę, w której finale nie będzie korzystnej dla rolników nowelizacji. Dlatego zapytam pana ministra, którego bardzo szanuję: czy pan minister znajdzie kilkaset milionów złotych? Bo zakładamy, że coraz większa liczba rolników, będzie się ubezpieczać. A w budżecie zmniejszono środki na dopłaty do ubezpieczeń do 150 mln zł. Tak więc, panie ministrze, prosiłbym bardzo żeby i pan, i my, abyśmy wspólnie nie stracili autorytetu, że znowu rolnicy na coś czekają, a tego nie będzie. I pan mi nie da pewnej odpowiedzi, bo to jest niemożliwe, czy minister finansów da wam na to środki. Jak nie będzie minimum 400–500 mln zł, to nie mówmy że cokolwiek zrobimy, bo nie zrobimy. A już dzisiaj firmy ubezpieczeniowe wiedzą, że na sporej części Polski ponownie wystąpi klęska suszy, są badania instytutów. Dlatego już w zeszłym roku był problem z ubezpieczeniami. Mam trochę pretensję to resortu rolnictwa – mówiłem wtedy panu ministrowi Sawickiemu: Marek, coś się źle z tym dzieje. Bo przecież podpisaliście aneksy do umów, które wyrzuciły klęskę suszy z tych ubezpieczeń. Chciałbym być tutaj optymistą, dlatego że rolnicy na to czekają. Pan minister mówił: 6–9%. Jak to będzie się miało do tych, co już ubezpieczyli uprawy? Bo spora grupa rolników już się ubezpieczyła. Czy teraz ta susza będzie wpisana w to? Czy będzie dopłata? Dzisiaj na wszystko nie odpowiemy.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WojciechMojzesowicz">Zwracam się do pani dyrektor Departamentu Finansów MRiRW Aleksandry Szelągowskiej. Prosiłbym, bo ja z panią się dosyć nawalczyłem, i muszę powiedzieć, że jak pani będzie podpowiadała panu ministrowi tak, jak mi starała się pani podpowiedzieć, to efekt będzie marny. Niech pani się nie gniewa – bo pani działa na takiej zasadzie, żeby jak najmniej wydać pieniędzy. Ja dyrektora finansów rozumiem, ale w zderzeniu z firmami ubezpieczeniowymi, panie ministrze, to jest złe, bo firmy ubezpieczeniowe, gdzie każdy urzędnik odpowiada za spisaną umowę, walczą o każdą złotówkę. A kiedy podpisywano te aneksy, rolników przy tym nie było, tak więc podpisano, jak podpisano. A urzędnik różnego szczebla jest zadowolony, że sprawę zamknął – i dlatego mamy ten kłopot.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#WojciechMojzesowicz">Powtarzam jednak, jak nie macie dzisiaj państwo gwarancji od Ministra Finansów na 500–600 mln zł, to o tym projekcie poselskim będzie się mówiło, że posłowie chcieli a nie potrafili. Nie – posłowie potrafią. Tylko rząd nie da pieniędzy – bo ja widzę, że nie da. Więc będziemy tylko przeciągać sprawę. Ja życzę panu ministrowi dobrze, ale dobrze znam realia i wiem, co się będzie działo. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję panu. Pan poseł Stanisław Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję bardzo. Otóż sądzę, że jesteśmy świadomi tego, że bez wdrożenia powszechnego systemu ubezpieczeń rolnictwo sobie nie poradzi. To jest jeden z takich filarów przy tych anomaliach, którym faktycznie rolnicy nie zawinili, ale ponoszą ich skutki. Uważam, że pewne kroki zostały już zrobione, byśmy tego czasu nie stracili. Zgadzam się, że nasze zainteresowanie jest za małe, trzeba podejść do sprawy tak merytorycznie, może przez ekspertów itd. Mamy takie możliwości. W związku z tym zaproponowałem panu przewodniczącemu, żebyśmy podczas przyszłego posiedzenia Sejmu, kiedy mamy trzy dni do dyspozycji, spotkali się na poziomie: prezydium naszej Komisji, zainteresowani posłowie, przedstawiciele Polski – wiceminister czy minister rolnictwa, tak jak szefostwo ustali – przedstawiciele Polskiej Izby Ubezpieczeń i naprawdę merytorycznie, bez tych emocji, które są tutaj, spróbowali problem przeanalizować i dojść do jakichś wniosków. Bo nigdy nie mamy wystarczająco czasu, żeby po względem merytorycznym pewne sprawy pogłębić.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#StanisławKalemba">Oczywiście sprawa finansowa jest tu kluczowa: na ile stać jest dzisiaj rolników, żeby się ubezpieczyć. Tutaj w tym gronie trzeba jasno powiedzieć, że różne plotki sieje się, jakie to rolnicy robią pieniądze itd., a wiadomo, jaka jest sytuacja. Czyli trzeba zejść na ziemię. Konsultuję się z rolnikami, rozmawiam, na ile rolnika dzisiaj stać, żeby zapłacić od 1 ha. 50 zł? 40 zł? 60 zł? To jest ta skala. I oczywiście zasada jest taka, że 50% z budżetu – z tym się zgadzamy, tak jest w ramach polityki rolnej, tego, co się w świecie dzieje – a 50% składki rolnik. Resztę musi budżet zabezpieczyć firmom itd.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#StanisławKalemba">Inną kwestią jest, jak do tego dojść. I tu potrzebna jest pogłębiona dyskusja. Wszyscy cieszylibyśmy, gdyby z roku na rok, jak mamy 1800 tys. ha ubezpieczone, żeby to chociaż o te 5% wzrastało, bo bez powszechnego systemu finanse też się tu nie zepną, obojętnie jakie: ani rolników, ani – powiedziałbym – budżetu, ani firm ubezpieczeniowych. Natomiast to musi być taka długofalowa polityka. Rolnicy, którzy dzisiaj się decydują się na ubezpieczenia, powinni być bardzo poważnie traktowani i szybko obsługiwani: zgłosił szkodę, w odpowiednim terminie przychodzi likwidator, poważnie tego rolnika traktuje. To ci rolnicy, którzy się dzisiaj decydują na ubezpieczenie są, powiedziałbym, najlepszymi promotorami, reklamują ubezpieczenia. Jest ich ok. 90 tys. – to nie jest mało.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#StanisławKalemba">Tylko co z moich doświadczeń co wynika? Nie może być tak, że rolnik ubezpiecza np. buraki, przychodzi likwidator, który wie, że od 30% – wtedy tak było – trzeba wypłacić odszkodowanie, więc wpisuje mu protokole wstępnym 28%. I rolnik się podpisuje. A później już jest nieważne, że rolnik przedstawia dokument, że dostarczył do cukrowni w porównaniu z poprzednimi latami prawie po 40% mniej, bo była susza. Tego już się nie uznaje, tylko się mówi: tu, rolniku podpisałeś. Tak nie może być – ci, którzy dzisiaj angażują się w ubezpieczenie, muszą być poważnie traktowani. I jak nie będziemy mieli odpowiednich likwidatorów, ludzi merytorycznie przygotowanych, takich partnerów dla rolników, też sobie z tym nie poradzimy. Więc ja uważam, że to jest jeden z ważniejszych elementów, na które Komisja, ministerstwo powinny zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#StanisławKalemba">Prosiłbym tylko kolegów z prezydium, bo przewodniczącego już nie ma, ale mi to potwierdził, żebyśmy na przyszłym posiedzeniu właśnie w takiej grupie się spotkali, plus zainteresowani posłowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi i podebatujmy merytorycznie, bez ograniczeń czasowych. Natomiast zgadzam się z tym, że za 150 mln zł z budżetu na przyszły tok i następne, nie da się upowszechnić ubezpieczeń.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#StanisławKalemba">Pamiętam, że gdy powstał pierwszy projekt, chyba za premiera Millera albo Belki, zaproponowano 50 mln zł, prawda? I wtedy wiedzieliśmy, że to jest taka atrapa – nie da się w ogóle z tym ruszyć. Pamiętam, że jak były klęski suszy czy powodzi budżet wydawał rocznie i 300 mln zł już na usuwanie skutków. Uważam więc, że na dzisiaj gdyby taki montaż wprowadzić, to w budżecie powinno być faktycznie ok. 0,5 mld zł; rolnicy może też tyle ze składek – to jest możliwe przy powszechności ubezpieczenia, i firmy ubezpieczeniowe.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#StanisławKalemba">Mam tylko proste pytanie, jeśli w jakiś sposób można to przeliczyć. Ile producenci rolni zapłacili składek taryfowych na uprawy i na zwierzęta w roku 2007 i 2008? Wtedy mamy jakieś proporcje, ile budżet, ile rolnicy składek, ile wypłacono, ile trzeba było do tego dołożyć. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję bardzo. Proszę o odpowiedź pana ministra Kazimierza Plocke.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję bardzo za te wątpliwości i pytania, które panowie posłowie zgłosiliście. Rzeczywiście problem jest bardzo ważny i istotny. System powszechnych ubezpieczeń jest na etapie na wdrażania i gdyby chcieć rzeczywiście analizować chociażby dynamikę, porównując z rokiem 2007, to chciałbym to pokazać na przykładach.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#KazimierzPlocke">Mianowicie w 2007 roku zaplanowano w budżecie 275 mln zł, a wydatkowano fizycznie 31 mln zł. Ubezpieczono 575 tys. ha, 587 tys. sztuk zwierząt gospodarskich. W roku 2008 zaplanowano 545 mln – i chwała ministrowi Mojzesowiczowi, bo to był jego budżet – natomiast wydatkowaliśmy fizycznie 146 mln zł, z tego 61 mln zł na dopłaty, i 85 mln zł na suszę. Pozostałe pieniądze zostały przekazane na inne cele, które dotyczą budżetu Ministra Rolnictwa, przypomnę, program pomocy socjalnej dla gospodarstw, które ucierpiały w wyniku klęski suszy i huraganów – 245 mln zł z tych pieniędzy. Oczywiście minister rolnictwa i rozwoju wsi cieszyłby się bardzo, gdyby mógł przekazać te pieniądze na system ubezpieczeń powszechnych, bo to jest inwestowanie w przyszłość. Natomiast potrzeba informacji ze strony samorządu rolniczego, organizacji rolniczych, związków branżowych, posłów – przez wszystkie środowiska trzeba te informacje przekazywać. Gdyby było takie zainteresowanie i wydatki rzędu 540 mln zł na ubezpieczenia – to nie ma żadnego problemu. Rzeczywiście wielu rolników bardzo ostrożnie podchodzi do tej idei ubezpieczeń, dlatego jest problem, że planujemy więcej pieniędzy, niż wynika to z rzeczywistego zapotrzebowania. Stąd też prosiłbym i zwracam się z apelem do Komisji Rolnictwa o to, żeby ten system starać się upowszechniać.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#KazimierzPlocke">Minister Rolnictwa we współpracy z Ministrem Finansów zaplanował na rok 2009 kwotę 150 mln zł, czyli jest to dynamika dwa razy wyższa niż w roku poprzednim. Gdyby wziąć pod uwagę rok 2006 to było 10 mln zł, 2007 – 31 mln zł, to z roku na rok jest podwójny przyrost. Jednak niewystarczający, bo gdyby założyć, że około 5–6 mln ha, czyli połowa użytków rolnych w Polsce, byłaby objęta ubezpieczeniami, to środki, które są planowane, byłyby praktycznie na wyczerpaniu – i to o to chodzi. Niemniej jednak na dziś mamy taką sytuację, że zaplanowano środki realnie. Jeszcze raz chciałbym podkreślić to, co już minister finansów wielokrotnie powtarzał z trybuny sejmowej: że jest to zadanie państwa. Jeśli trzeba będzie na tę działalność przekazać dodatkowe środki finansowe, to one zostaną przekazane, bo to jest działalność wynikająca z ustawy. Rząd ma obowiązek te zadania realizować. Natomiast ja nie mam obaw co do tego, że my wykorzystamy w 100% te środki, które są dzisiaj zaplanowane. Ale jeżeli będzie potrzeba więcej, to oczywiście będziemy nad tym dalej pracować.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Kalemba zwrócił też uwagę na jedną kwestię: dzielimy te koszty pół na pół, połowa z budżetu, połowa się przekłada na rolników. A więc tę kwotę, o której mówię, należy pomnożyć przez dwa, i wtedy mamy całość ubezpieczenia, która w połowie przypada na producenta rolnego. To w zasadzie tyle z tych spraw, które tutaj zostały zgłoszone. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję bardzo. Kończymy omawiać ten punkt porządku dziennego, przechodzimy do kolejnego: informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministra Skarbu Państwa na temat kondycji ekonomicznej i planach w zakresie zmian organizacyjnych i własnościowych w spółce zbożowej ELEWARR. Kto będzie referował, czy pan minister?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, jeżeli mógłbym prosić pana prezesa Agencji Rynku Rolnego, pana Władysława Łukasika, o wprowadzenie do dyskusji, to będę bardzo zobowiązany. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo proszę, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WładysławŁukasik">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MirosławMaliszewski">Tylko, panie prezesie, też taka prośba, żeby krotko, żebyśmy ewentualnie bardziej rozszerzyli temat w dyskusji, niż w tej informacji wstępnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WładysławŁukasik">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Rzeczywiście przekazaliśmy materiał dość rozbudowany. Powiem krótko, że ELEWARR został utworzony w 1992 r., a więc ponad 17 lat temu, w celu zarządzania elewatorami zbożowymi przejętymi przez ARR. Na początku lat 2000. przeszedł pewną konsolidację i reorganizację, od 2004 r. został nadany ten kształt organizacyjny, jaki jest obecnie. W skład grupy kapitałowej wchodzą właściwie dwa nieduże podmioty, które 100-procentowymi udziałami objął ELEWARR. Są to ARRTRANS w Łodzi i zakład w Zamościu. Natomiast w samej spółce ELEWARR jest łącznie kilkanaście elewatorów zbożowych o pojemności 650 tys. ton. Na koniec roku zasypanie wynosiło ok. 65%. Przy obecnej sytuacji to jest dobry wynik, bo poziom zasypu zbożem w magazynach w dużym stopniu zależy od ilości rezerw państwowych, które się w ostatnim czasie obniżyły; zależy od tego, czy jest interwencja na rynku zbóż, a tej w roku 2008 nie było; a także od przebiegu pogody, bo jeśli jest rok mokry, dużo więcej podmiotów chce korzystać z usług przechowania i dosuszenia w elewatorach. Więc to były takie niezbyt sprzyjające czynniki i jest jeszcze trzeci czynnik, który rzutuje na poziom wykorzystania elewatorów, tj. możliwość zakupu własnego przez spółkę, składowania zboża i sprzedania go w późniejszym okresie. Spółka w tym celu musi zaciągać kredyty i wykorzystywać środki własne, więc wszystkie te działania były realizowane, mając również na uwadze zmniejszenie się rezerw państwowych.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WładysławŁukasik">Spółka dość intensywnie szukała usługodawców – podmioty prywatne chętne do składowania zboża – tak więc w tej pozycji zostało to zwiększone o prawie 65 tys. ton w stosunku do lat poprzednich. Kondycja finansowa spółki przedstawia się dobrze, przy obrotach w 2008 r. rzędu 122 mln zł, zysk wstępnie szacowany jest na ok. 3 mln zł. Obniżenie zysku w końcu roku wynika z niestety niskich poziomów cen zbóż, co pociąga za sobą niską wycenę zapasów. Jeśli cena będzie wzrastać – taka lekka tendencja wzrostowa na rynku zbóż występuje – zysk może się pojawić w I kw. br., bo znaczna część zboża będzie wtedy sprzedawana.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WładysławŁukasik">Widząc pewne ograniczenia po stronie przychodów, i rada nadzorcza i ARR, pełniąc tutaj rolę walnego zgromadzenia zachęcały do szukania obniżki kosztów. Stąd też w trakcie roku 2008 były prowadzone pewne prace organizacyjne w celu obniżenia kosztów, w tym końcu roku został wyłączony magazyn, właściwie młyn, o działalności przetwórczej, który przynosił straty.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#WładysławŁukasik">Młyn i kaszarnia. W materiale jest szczegółowo przedstawiona informacja, że strata w ciągu roku na tej działalności wynosiła ok. 1,8 mln zł. Generalnie w tym momencie spółka nie stwarza żadnych istotnych problemów, jest tylko do przemyślenia na przyszłość, jeśli poziom rezerw państwowych utrzymywałby się na niskim poziomie, jeśli prawie nie byłoby interwencji na rynku zbóż – w tej chwili mamy pierwsze oferty, dotyczące głównie jęczmienia, ale jest to bardzo niewielka ilość – to wtedy przy tym kapitale i przy tej zdolności kredytowej, którą spółka posiada, trudno będzie w 100% wykorzystywać powierzchnię magazynową. Stąd byłaby możliwość przekazania wybranych magazynów, tych mniejszych, spółce pracowniczej czy ewentualnie ich wydzierżawienia. Żadnych decyzji odnośnie do prywatyzacji, przekształceń własnościowych nie podjęto, ani na poziomie zarządu, rady nadzorczej, ani tym bardziej walnego zgromadzenia. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Otwieram dyskusję. Jest pan poseł Wojciech Mojzesowicz, czy jeszcze ktoś chciałby się zgłosić?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie zabieram głosu w dyskusji, panie przewodniczący, dlatego że chcę być nudny, ale dlatego, że dla mnie, jako członka tej Komisji, rolnika, są to ważne kwestie. Panie prezesie, znamy się od wielu lat. Z tego dokumentu, który nam pokazaliście, wynika, że to jest początek końca tej spółki. To jest koniec tej spółki. Panie prezesie, jeszcze niedawno mówiono, że tę spółkę może rolnicy wezmą. Przecież, z tego dokumentu – gdy przeczyta się te trzy kartki – wynika, że po pierwsze, spada rentowność. Jeżeli mówimy o przetwórstwie, pisze się w tym dokumencie, jakie zakłady chciałoby się wyłączyć ze względu na brak surowca. Chcę powiedzieć, że jeżeli w kujawsko-pomorskim koło Wąbrzeźna brakuje surowca, to na świecie nigdzie go nie ma. Jakbyście nawet chcieli tę spółkę zamykać albo ograniczać, te elewatory małe, większe chcecie sprzedać, i jeżeli sami piszecie w tych dokumentach, panie prezesie, w jakim one są fatalnym stanie, to – przepraszam – zarząd tej spółki przygotowuje tę firmę do sprzedania za złotówkę. Tak to wygląda z dokumentów. Jeżeli są zakłady przetwórcze, mój kolega minister namawia, żeby rolnicy to wzięli w ręce, a wy, jako duży podmiot, piszecie, że bankrutujecie i że zakład jest nierentowny. Tak fatalnej sytuacji w tej spółce nie było nigdy. Ja uważam, że ten zakład nie jest do sprywatyzowania przez rolników, tak cały czas mówiłem – natomiast wy, panowie, sami go likwidujecie.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WojciechMojzesowicz">Nie znam elewatora w Wąbrzeźnie, bo tam nigdy nie woziłem zboża, ale piszecie, że to jest elewator o pojemności 57 tys. ton, jeden z większych w skali kraju, region kujawsko-pomorskie, produkcja rolna na bardzo wysokim poziomie, a wy praktycznie podajecie, że najlepiej byście się go wyzbyli. Nie wiem gdzie, z całym szacunku, może w Nowym Sączu jest jakiś elewator.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#WojciechMojzesowicz">Sprawa następna, jeżeli mówimy o bezpieczeństwie, skąd pan wie, panie prezesie, jaka będzie sytuacja na rynku i kiedy ten zapas będzie potrzebny. Dlaczego ten państwowy elewator przynosi straty? W dokumencie jest odpowiedź dlaczego – bo wyzbyto się do końca rezerw zbożowych, które powinny być ze względów bezpieczeństwa w państwie, i powinno być tego ok. 300–400 tys. ton, a może 500 tys. ton. Gdyby one były to byłby prawie cały zasypany, byłby rentowny. A pieniądze skąd wziąć? Na wiosnę sprzedaliście ok. 200 tys. ton zboża po 800 zł – bardzo dobrze. To, dlaczego nie uzupełniono rezerw i dlaczego w tym ELEWARZE – spółce Skarbu Państwa, którą trzeba utrzymać dla bezpieczeństwa – nie znalazły się rezerwy. Przecież to widać jak na dłoni, co się stało z pieniędzmi z rezerw, ze sprzedaży zbóż. Dlaczego zdołowaliśmy z cenami zboża? Jak sprzedano 200 tys. ton zboża po 800 zł, to można było kupić – z lekkim kredytem, który by się wzięło – ok. 400–500 tys. ton chlebowej pszenicy. Byłoby zboże na rezerwy, które są obowiązkiem państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WojciechMojzesowicz">Przepraszam, że to mówię, ale panie prezesie, tyle czasu pan funkcjonuje – to jest likwidacja tej spółki. To jest, po pierwsze, sprzedanie najgorszych magazynów za grosze, a najlepsze już ktoś ma kupić. Tak to dzisiaj wygląda na podstawie tych dokumentów. To jest piękne czyszczenie firmy, żeby to, co najlepsze zostało, żeby i to, co najlepsze, ktoś potem przejął. Tak to wygląda dzisiaj. Jak zarząd pisze, że instalację trzeba zmienić, elektrykę, kosze zasypowe... Panie prezesie, przeciętne duże gospodarstwo rolne buduje świetny kosz, Albo grupa producencka. Niech pan przyjedzie do nas – my inwestujemy w grupie producenckiej, wyrywając pieniądze z naszych gospodarstw. A tu nagle to, co żyje, zaczyna praktycznie siadać. Obawiam się, że tracimy ten element.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#WojciechMojzesowicz">Nie zgadzam się na to, że w Wąbrzeźnie zamknie się elewator na 56 tys. ton. Wie pan, jakie w tamtym rejonie są grunty i co tam się sieje? I pisze się w tym dokumencie, że tam nie ma zaplecza surowcowego!? Przepraszam, że podnoszę głos, bo to już w kilku sprawach. Ale naprawdę jest mi coraz bardziej smutno na tym posiedzeniu Komisji, dlatego że zostałem już jak Don Kichot z La Manchy, który, powiedzmy, przypomina o niektórych rzeczach. Panie ministrze, prowadzenie tej spółki jest skandaliczne, jest działaniem na szkodę Skarbu Państwa i na szkodę bezpieczeństwa. Nie ukrywam, że poprzednim zarządom też było trudno, też pszenicę mokrą się kupowało, po 500 zł – potem taniała, drożała, i był zysk. I w 2008 r. po raz pierwszy nowy zarząd doprowadził do tego, że zaczyna być dołowanie i straty. Zamyka się przetwórstwo – przecież to jest zwijanie firmy. Więc obecny zarząd dla mnie to jest likwidator tej firmy. A likwidatorem nie może być zarząd, tylko trzeba powołać likwidatora i powiedzieć, co się w tej sprawie dzieje. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Pan przewodniczący Krzysztof Jurgiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo. Chciałem podzielić tutaj ten pogląd, jeśli chodzi o to, o czym mówił pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz. Jednocześnie chciałem postawić wniosek, bo pora rzeczywiście jest późna. Te dzisiejsze trzy tematy były ważne. Jednak okazuje się, że powinniśmy zwoływać posiedzenia Komisji w takich trudnych tematach i o tych sprawach dyskutować.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli chodzi o Dezyderat Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi do Prezesa Rady Ministrów w sprawie prywatyzacji spółki zbożowej ELEWARR. I tutaj konkluzja byłaby taka: Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi po zapoznaniu się z informacją na temat funkcjonowania spółki zbożowej ELEWARR zwraca się do Rady Ministrów o nieprywatyzowanie spółki zbożowej ELEWARR.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MirosławMaliszewski">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos w dyskusji? Nie widzę. W kwestii dezyderatu zapytam, czy możemy dezyderat, głosować i przyjmować, jeżeli nie ma kworum na sali? Bardzo proszę pana posła wnioskodawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, głosować nie możemy – dopiero jak kworum będzie stwierdzone. Nie o to mi chodzi. Możemy głosowanie przełożyć na następne posiedzenie Komisji, jako pierwszy punkt. Ja dokładnie tę propozycję przygotuję. Mnie nie chodzi wcale o to, żeby to, powiedzmy, jakimś chytrym manewrem przegłosować, tylko żeby problem postawić jasno. Jest to, co mówił pan Mojzesowicz. I ja mówię, że spółka Skarbu Państwa na rynku w tych czasach restrukturyzacji jest potrzebna jako potencjalny instrument oddziaływania na rynek. I tutaj chodzi o rzetelne przedstawienie stanowiska.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#KrzysztofJurgiel">Tak więc stawiam wniosek, żeby głosowanie odbyło się na następnym posiedzeniu Komisji, a ja przestawię go państwu na czysto wcześniej, otrzymacie państwo projekt tego dezyderatu. Chodzi teraz tylko o to, żeby było nasze postanowienie, że na następnym posiedzeniu Komisji jako pierwszy punkt odbędzie się głosowanie nad dezyderatem, może być również i debata.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję za to uzupełnienie wniosku. Mówiąc o tym, czy możemy głosować, optycznie stwierdziłem, że nie ma kworum. Dlatego dobrze byłoby, żeby rzeczywiście nad dezyderatem popracowała cała Komisja w jak największym składzie. Przekażę panu przewodniczącemu, aby to miało miejsce na następnym posiedzeniu Komisji. Bardzo proszę, pan prezes.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WładysławŁukasik">Więc krotko. Nie ma strat w 2008 r. ani w spółce ELEWARR, ani w podległych mu dwóch jednostkach. Informacja wskazana tutaj w materiale dotyczy kaszarni, czyli jednego z obiektów, który jest nierentowny. Spółka jako taka wykazuje ok. 3 mln zł zysku. Działania w trakcie roku 2008 w zakresie restrukturyzacji doprowadziły do obniżki kosztów o ponad 3 mln zł. Więc to nie są działania, żeby spółce szkodzić, tylko żeby obniżyć poziom kosztów w spółce. Natomiast na poziom państwowych rezerw w zbożu ARR nie mam wpływu, to zależy od innej agencji – Agencji Rezerw Materiałowych. Widząc, że maleje obciążenie elewatorów przechowywaniem zboża z rezerw, rzeczywiście zwracamy uwagę na koszty i poziom kosztów w 2008 roku został bardzo obniżony, obniżyło się zatrudnienie o 50 osób, w I kw. ma być zmniejszone o dalszych 15.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WładysławŁukasik">Jeśli chodzi o obiekty, które są najmniej wykorzystywane, bądź najmniej efektywnie, to była właśnie kaszarnia, która nie jest kluczowym obiektem w spółce, a obocznym – po prostu tak rynek dyktuje. Więc tutaj taką surowa oceną czuję się po prostu aż zażenowany. Nie ma tez żadnego zamiaru prywatyzacji ELEWARRU. Nie przestawiał takiego pomysłu ani zarząd, ani rada nadzorcza, ani nie ma takiej koncepcji w ARR. Są to działania z zakresu restrukturyzacji i zmian organizacyjnych, które obniżają koszty. Jeszcze w ciągu 2008 r z 11 oddziałów zrobiono 4 – w materiale jest wykazane, jakie oszczędności to przyniosło. To są zmiany natury organizacyjnej i obniżające koszty. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Nie przedłużajmy panowie dyskusji, bo i tak będzie to przedmiotem następnego posiedzenia Komisji. Dziękuję wszystkim, na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszego dnia. Protokół będzie wyłożony do przejrzenia w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję wszystkim za uczestnictwo, w tym panu ministrowi Kazimierzowi Plocke.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>