text_structure.xml 86.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefKlim">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości, witam pana ministra. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny i materiały zostały państwu doręczone. Pierwszy punkt naszego posiedzenia to rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 5 o przyznanie dodatkowych środków finansowych z budżetu państwa na rok 2008 na realizację programu zwalczania choroby Aujeszkyego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Drugi punkt to rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 6 w sprawie problemów na rynku owocowo-warzywnym. Jeżeli będzie potrzeba, rozpatrzymy również sprawy bieżące. Stwierdzam, że w związku z brakiem uwag porządek został przyjęty. Przechodzimy do pierwszego punktu. Proszę o omówienie odpowiedzi na dezyderat nr 5 przedstawiciela resortu pana ministra Kazimierza Plocke lub upoważnioną przez pana ministra osobę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzPlocke">Upoważniam pana dyrektora Jażdżewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefKlim">Proszę bardzo, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofJażdżewski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowne panie i panowie posłowie, panie ministrze. W momencie, kiedy Ministerstwo Rolnictwa otrzymało dezyderat, akurat trwały prace nad projektem budżetu. Rezerwa celowa została zasilona dodatkową kwotą 100 mln zł na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt, w tym na finansowanie programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Obecnie na te cele w projekcie ustawy budżetowej jest zapisane 276 mln zł plus bodajże 52 mln zł w budżetach wojewodów. W sumie jest to około 320 mln zł. W tej chwili są sygnały, że przewiduje się cięcia. Konieczne więc będą konsultacje, ponieważ w budżecie jest akurat tyle pieniędzy, ile trzeba na zwalczanie chorób objętych programami.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KrzysztofJażdżewski">Jakie są wyniki działań inspekcji weterynaryjnej w likwidowaniu choroby Aujeszkyego? W całej Polsce zakończono pierwsze próbkobranie i w większości województw drugie próbkobranie. Zbadano 233.782 stada, liczba stad zakażonych wynosiła 10.491, procent zakażenia wyniósł średnio 4,5. Nasilenie schorzeń różnie się rozkłada. Na przykład w woj. dolnośląskim na 7022 stada były tylko dwa przypadki dodatnich wyników serologicznych, co praktycznie odpowiada 0%. W Wielkopolsce natomiast na prawie 47 tys. stad, od których pobrano próbki, liczba zakażonych stad w pierwszym próbkobraniu wyniosła 4245, czyli 9,1% zbadanych stad. Rozpiętość jest więc bardzo duża. Muszę jeszcze powiedzieć o woj. świętokrzyskim, w którym zakażone stada stanowiły 8,9%. Podobna sytuacja jest w woj. kujawsko-pomorskim. Tam około 7,5% stad miało wynik dodatni. W całej Polsce ten odsetek wynosi 4,5%. Po pierwszym próbkobraniu możemy więc już zlokalizować regiony, które będą wymagały więcej pracy.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KrzysztofJażdżewski">Niestety, w dwóch przypadkach stwierdziliśmy bardzo poważne rozniesienie choroby Aujeszkyego przez krycie zakażonymi knurami. Często właśnie w ten sposób dochodzi do infekcji stad na terenie kilku wsi. Okazuje się, że także w obrębie jednego województwa może być różne nasilenie zakażeń. Nierzadko choroba obejmuje grupę powiatów w danym rejonie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KrzysztofJażdżewski">Rozpoczęliśmy już drugie próbkobranie, które planujemy zakończyć do końca grudnia. Dane będą w styczniu. Skontrolujemy tylko 30 tys. stad, podczas gdy w pierwszym próbkobraniu skontrolowaliśmy 233 tys. Na podstawie tego wycinka nie można mówić, że wyniki są pocieszające, ale na 29.854 stada stwierdzono tylko 208 wyników dodatnich, w całej Polsce ten odsetek wynosi 0,7%. Tak jak mówię, to jest tylko wyrywkowe badanie. W styczniu będziemy mogli przekazać pełne informacje na temat dwóch próbkobrań.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KrzysztofJażdżewski">Pamiętamy, że aby uznać stado za wolne od choroby, trzeba wykonać trzy próbkobrania i muszą się one odbywać w odstępie 2–6 miesięcy. Gdybyśmy to uśrednili, to próbkobrania trzeba by robić co cztery miesiące, czyli w sumie zajmie to rok. Wtedy będziemy mieli pełny obraz i mogli decydować, gdzie trzeba zastosować szczepienia, a gdzie metodę administracyjną, czyli wybijanie i wyczyszczenie stad. Oczywiście, to wszystko wiąże się z wypłaceniem odszkodowań. Żeby szybciej osiągnąć wyniki, a na tym nam najbardziej zależy, musimy mieć odpowiednie środki. Jeśli ich będzie za mało, to oczywiście zakończenie programu się odwlecze. Ale w żadnym razie go nie przerwiemy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#KrzysztofJażdżewski">Obecnie robimy przegląd stad zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. Jak już mówiłem, liczba zakażonych stad niestety nie układa się równo. Często są całe powiaty, w których występuje infekcja, a w innych tego problemu nie ma. W momencie, kiedy zaczęło obowiązywać obecne rozporządzenie, wynikły pewne komplikacje również dla rolników, często bardzo poważne. Dlatego w tej chwili Ministerstwo Rolnictwo wraz z Głównym Inspektoratem Weterynarii pracuje nad zmianą rozporządzenia Rady Ministrów, żeby te trudności zniwelować do minimum. Całkowicie nie uda się ich wyeliminować i nie można zakładać, że rolnicy w ogóle nie odczują, że ten program jest prowadzony. Ale będzie łatwiej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#KrzysztofJażdżewski">Podam dwa przykłady. Nie będzie już obowiązku tworzenia 1,5-kilometrowego obszaru zapowietrzonego w przypadku serologicznego stwierdzenia choroby Aujeszkyego. Do tej pory było tak, że tworząc ten półtorakilometrowy obszar, zamykano obrót trzody. I zdarzało się, że gdy stado w jednym gospodarstwie było czyste, co potwierdzały dwa próbkobrania, a w gospodarstwie oddalonym o kilometr stado było zarażone, poważne restrykcje nakładano również na gospodarstwo wolne od zarazy. W tej chwili będzie to zależało od oceny powiatowego lekarza weterynarii, bo zniknie obowiązek nakładania tych samych restrykcji na wszystkie gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#KrzysztofJażdżewski">Drugi przykład – to tak zwany opóźniony ubój zwierząt. Teraz bardzo często się zdarza, że gdy w stadzie wyniki serologiczne są dodatnie, nakłada się restrykcje, wskutek których rolnik zostaje, powiedzmy, z 50 lochami i pewną liczbą warchlaków. Nie przedstawiają one żadnej wartości rynkowej, bo na ubój nikt ich nie weźmie. 5–6-tygodniowe warchlaki trzeba więc przeznaczyć do zabicia, a rolnik otrzyma marne odszkodowanie. Proponujemy, żeby dotuczać te warchlaki do normalnej wagi i przeznaczać je na ubój. Nie trzeba więc będzie podejmować działań, które z punktu widzenia ekonomicznego i etycznego stwarzały bardzo poważny problem.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#KrzysztofJażdżewski">Podałem tylko dwa przykłady nowych rozwiązań, ale oczywiście jest ich więcej i wszystkie idą w kierunku ułatwienia zarządzania całym programem. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Przystępujemy do debaty. Proszę, jeszcze pan minister zabierze głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję, panie przewodniczący. Chcę poinformować, że program będzie kontynuowany niezależnie od wielkości cięć w budżecie. Budżet Ministra Rolnictwa w wyniku korekty budżetu państwa zmniejszono o 166 mln zł. Mniejsze zatem będą wydatki w pozycjach: funkcjonowanie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – o 36 mln zł oraz KRUS – o 130 mln zł. Wydatki na zwalczanie chorób zakaźnych zostają jednak na dotychczasowym poziomie, czyli 270 mln zł. Te środki powinny wystarczyć. No i trzeba też podziękować Komisji Rolnictwa za wsparcie Ministra Rolnictwa w staraniach o dodatkowe fundusze, które otrzymaliśmy na zwalczanie chorób zakaźnych. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Przystępujemy do debaty. Zapisali się już pan poseł Kalemba, pan poseł Ajchler, pan poseł Mojzesowicz i pan poseł Kowalczyk. Proszę bardzo, pan poseł Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję. Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, szanowni państwo. Po tych wszystkich kłopotach z wdrażaniem i finansowaniem programu rok 2008 będzie przełomowy, jeżeli chodzi o monitorowanie zwalczania choroby Aujeszkyego.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławKalemba">Co to daje? Pod koniec bieżącego roku poznamy stan epizootyczny niemal w każdym stadzie. To ma kapitalne znaczenie dla producentów, eksportu, obrotu zwierzętami i tak dalej. Wszystkim, którzy się do tego przyczynili, chciałbym podziękować. I Komisji też, bez względu na podziały.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#StanisławKalemba">Nie ukrywam, że doświadczenia rolników są trudne. Na spotkaniach zgłaszali uwagi co do ubijania małych prosiąt, obszaru zapowietrzonego. I trzeba przyznać, że choć może nie znają się na przepisach, to mają bardzo dobry instynkt – zmiany wprowadzane w rozporządzeniu wychodzą naprzeciw ich oczekiwaniom.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#StanisławKalemba">Mam prośbę do pana ministra, Głównego Lekarza Weterynarii i dyrektora departamentu – zróbmy wszystko, żeby te oczekiwane i aprobowane propozycje wprowadzić do końca roku. To uprościłoby sytuację i wiadomo by było, jak postępować. Mają być zmiany w ustalaniu strefy zapowietrzonej. Ale na razie obowiązuje obecny stan prawny, więc jaką decyzję ma podjąć lekarz powiatowy? To jest taki stan zawieszenia. Nowe rozporządzenie bardzo ułatwiłoby pracę i lekarzom, i producentom.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#StanisławKalemba">Jeszcze jedno chcę podkreślić. Rolnikom zależy, żeby ten program zrealizować jak najszybciej, mimo tych wszystkich kosztów, jakie muszą ponosić. To oni sami, a także lekarze weterynarii, inspektorzy domagali się spotkań omawiających program zwalczania choroby Aujeszkyego. Pan dr Związek i pan dr Jażdżewski byli bardzo otwarci na te propozycje. Między innymi na wniosek tych środowisk i rolników odbyło się w Poznaniu spotkanie z lekarzami powiatowymi. Nastąpił naprawdę bardzo duży postęp we wprowadzaniu programu.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#StanisławKalemba">Oczywiście, brakowało środków. Wojewódzcy inspektorzy i inni informowali, że starczy ich tylko do września, przedstawiali konkretne pisma i wyliczenia. W związku z tym na Komisji, gdzie monitorujemy tę sprawę, zaproponowałem, żeby wesprzeć działania resortu rolnictwa w staraniach o dodatkowe środki. Prezydium się zwróciło, żebym przygotował dezyderat. 19 września przyjęliśmy go na Komisji, za co jestem wdzięczny. I proszę zobaczyć, w miesiąc od uchwalenia dezyderatu Minister Finansów podejmuje decyzję o przyznaniu dodatkowych pieniędzy w wysokości 51 mln 838 tys., co pozwoli do końca roku zrealizować ten program. To była bardzo dobra, szybka decyzja. Dzisiaj mogę powiedzieć, że trzeba pracować nad tym, żeby te środki maksymalnie wykorzystać, żeby broń Boże nic nie zostało na przyszły rok, bo to są ciężko wywalczone pieniądze. Myślę, że nie będzie z tym kłopotów, bo lekarze marzą o takich kwotach, które pozwolą im zrealizować program w 100% . Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek dezyderat został tak szybko zrealizowany. Trzeba podkreślić, że to jest pozytywny przykład rozwiązywania tych spraw.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#StanisławKalemba">W dezyderacie zwróciliśmy też uwagę, żeby zabezpieczyć fundusze na rok 2009, bo jest to program wieloletni i tylko jego systematyczna realizacja przyniesienie oczekiwane skutki i może pomóc polskiemu rolnictwu. Cieszę się więc, że, jak mówił pan minister Plocke, korekta nie dotknęła wydatków na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Mogę powiedzieć, że poprawka pana Ministra Finansów będzie zgłoszona przez nasz Klub, ale sądzę, że wszyscy ją poprą, bo to jest nasz wspólny interes.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#StanisławKalemba">Jeszcze jedna istotna sprawa. Trzeba pochwalić Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną. Konferencja w Warszawie była naprawdę na superwysokim poziomie. Trwała cały dzień i omawiano monitorowanie programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Był Główny Lekarz Weterynarii Hiszpanii, byli Holendrzy, pan dr Jażdżewski. Odbyła się bardzo ciekawa dyskusja wychodząca naprzeciw tym zmianom, które są już w zasadzie zaproponowane.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#StanisławKalemba">Wracając do programu zwalczania choroby Aujeszkyego – moja prośba jest taka: skoro na gwiazdkę już się nie uda, to żeby do końca roku ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów. Będziemy wiedzieli, na czym stoimy. Oczywiście proszę, żeby przyjąć odpowiedź na dezyderat. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący. Nie mam zastrzeżeń do odpowiedzi na dezyderat, ale jedna rzecz mnie zaniepokoiła. Panie ministrze, panie doktorze, trzy miesiące temu rozmawialiśmy na temat obszaru strefy zapowietrzonej i zapowiadano, że w rozporządzeniu będzie to zmienione. Tak się nie stało. Proszę wrócić do tej dyskusji, którą prowadziliśmy, w wyniku czego, panie pośle Kalemba, opracowaliśmy wspólnie ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławKalemba">To ja go pisałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RomualdAjchler">Sukces ma zawsze wielu ojców. Ale jeśli mówimy o chorobie Aujeszkyego, to ja panu coś przypomnę. Zapytał mnie pan podczas debaty sejmowej – co to jest ta choroba? To teraz jesteśmy kwita.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefKlim">Przepraszam bardzo. Do rzeczy proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, bardzo uważnie słuchałem pana posła Kalemby i nie przeszkadzałem, ale pan poseł Kalemba ma taki zwyczaj, żeby przy każdej okazji coś powiedzieć, czego nie mogę zostawić bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RomualdAjchler">Wracam do tematu, czyli do rozporządzenia, w którym zabrakło zmiany wielkości strefy zapowietrzonej. Nie rozpatrzono też sprawy świadectwa zdrowia. Wiem, że lekarze nie chcą zrezygnować z tej regulacji. Ale świadectwo z czerwonym paskiem powoduje natychmiast zmianę cen niekorzystną dla rolników.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RomualdAjchler">Kolejna sprawa. Chciałem uspokoić pewne osoby, jeśli chodzi o te 50 mln zł i środki na rok 2009. Wczoraj podczas debaty budżetowej poza oficjalnym wystąpieniem, w którym, panie pośle Kalemba, 90% czasu poświęciłem właśnie na zabieganie o środki, rozmawiałem z panią minister Suchocką. Powiedziała, że poprawka, jaką złoży Polskie Stronnictwo Ludowe, dotycząca zwiększenia budżetu o 50 mln zł, będzie zaakceptowana przez resort finansów. Oby się nie powtórzyła, panie pośle Kalemba, sytuacja, gdy wycofał się pan w ubiegłym roku z wniosku, który złożyliście do budżetu państwa. Wyprzedzając ewentualne uwagi, wyjaśniam, że to pan, panie pośle, nadał dyskusji taki ton, a ja go tylko podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#RomualdAjchler">Sprawa opóźnionego uboju. Oczywiście spotkałem się z tym problemem na ostatnim posiedzeniu forum w Czarnkowie. Jeden z rolników zwrócił uwagę, że kiedy wybija się wszystko, gospodarstwo zostaje bez jakichkolwiek możliwości produkcyjnych. Tu trzeba rolnikom wyjść naprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#RomualdAjchler">Jedna rzecz mnie zaniepokoiła – problem ponownego zasiedlania stad. Daję to pod rozwagę resortowi rolnictwa – nie może być tak, że rolnik, u którego wybito stado, samowolnie ponownie zasiedla budynki inwentarskie. Powinno to się odbywać pod nadzorem lekarza weterynarii, żeby była pewność, że do gospodarstwa trafiły sztuki zdrowe. Muszą to być zwierzęta, które przeszły badanie, w gospodarstwie musi być przeprowadzona dezynfekcja i koniecznie musi się to odbywać pod nadzorem lekarza weterynarii. W przeciwnym wypadku nie uwolnimy się od choroby Aujeszkyego.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#RomualdAjchler">I ostatnia sprawa – dotycząca konferencji, o której wspomniał pan poseł Kalemba. Nie byłem na niej, ale interesuję się tym tematem. Tam między innymi mówiono, że Węgrzy przyjęli sposób powolnego zwalczania choroby Aujeszkyego i poszli w kierunku szczepień. U nas natomiast, kiedy okazuje się, że stado jest zarażone, podejmuje się decyzję o jego wybiciu. Uważam, że dzięki tej metodzie, gdy mamy tak mały stan inwentarza, możemy ponieść zdecydowanie mniejsze koszty, niż planowaliśmy. Bo pamiętam, że miało to kosztować około miliarda złotych. Teraz jest szansa, że możemy to zrobić za połowę tej sumy. Pod warunkiem jednak, że będziemy konsekwentni.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#RomualdAjchler">Nie zgadzam się z wystąpieniem pana ministra, że nie przerwiemy programu, że będziemy go kontynuować, nawet gdybyśmy mieli robić to wolniej. Spowolnienie programu sprawi, że stado będzie przyrastać. Zboża są bardzo tanie i żeby je zagospodarować, rolnicy zwiększą stada, co zresztą już się dzieje. Dodatkowo zmobilizuje ich jeszcze rosnąca obecnie cena wieprzowiny. I finał może być taki, że przy coraz większej liczbie świń coraz trudniej będzie dokończyć ten program, że się w nim zaplączemy. Dlatego tak ważne jest szybkie przeprowadzenie programu i trzeciej próby. To może spowodować, że w 2010 roku zakończymy program zwalczania choroby Aujeszkyego. Jest na to ogromna szansa. I w tym kierunku powinien iść resort rolnictwa, do tego powinna dążyć cała Komisja, nie tylko pan poseł Kalemba. Postarajmy się zabezpieczyć potrzebne środki. W przeciwnym razie zmarnujemy to, co do tej pory wydaliśmy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący Mojzesowicz, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo, panie ministrze. Chcę pogodzić panów posłów. Posłuchajcie, koledzy seniorzy. W 2001 r. zostałem szefem Komisji Rolnictwa, wiceprzewodniczącym był pan poseł Ajchler. Któregoś razu zaczął mówić o chorobie Aujeszkyego i wtedy też nie bardzo wiedziałem, o co chodzi. Ale nie można nie oddać, że pan poseł Kalemba wykonał wielką pracę. Obaj panowie pracowali i ja bym dał dwa medale – naprawdę, wcale nie żartuję. Pan poseł Ajchler zaczął o tym mówić, pan poseł Kalemba bardzo się angażował i obaj panowie, tak naprawdę, ciągnęli ten temat. Chciałbym, żebyście się nie licytowali, bo to nie ma sensu. Wasza praca jest doceniana.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jak patrzę na te badania, które są prowadzone, to myślę, że im mniej o nich słychać i im mniej akcji, tym lepiej to idzie. Program płynnie się rozwija, nie ma szumu, krzyku, skarg, rolnicy nie protestują, lekarze robią swoje, uważam, że to idzie bardzo dobrze. Kiepsko się dzieje w firmie, w której wszyscy skaczą z krzeseł i łapią za śrubokręty, gdy wchodzi szef. Ale tutaj program się rozwija bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechMojzesowicz">Trzeba wykorzystać, że jest znaczny spadek pogłowia, bo to zmniejsza koszty prawie o jedną czwartą. Dobrze by było, gdyby przez służbę rolną poinformować rolników, jakie podstawowe warunki trzeba spełnić, jakich rygorów przestrzegać, żeby tej choroby nie rozprzestrzeniać. Chodzi przede wszystkim o rozpłodniki – o czym mówił pan poseł Kalemba, ale też o sztuczne unasiennianie. Trzeba również zadbać o punkty kopulacyjne, do których dowozi się lochy z mniejszych gospodarstw. To są te ważne elementy.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister Plocke rozwiał już nasze obawy o braku środków. Zgodnie z wyznaczonymi terminami trzeba badać stada, żeby eliminować chorobę i żebyśmy zakończyli program. Lekarze bardzo dobrze się zachowują i jeśli inni będą podobnie postępować, to na wsi będzie coraz lepsza atmosfera. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Pan poseł Kowalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, mam tylko pytanie do pana ministra. W zestawieniu poprawek do budżetu i w autopoprawce rządu nadal jest napisane, że fundusze na program zwalczania choroby Aujeszkego zmniejszą się o 50 mln zł. Ale oczywiście w dalszym zestawieniu jest poprawka nr 70, autorstwa Klubu PSL, gdzie przywraca się te 50 mln zł. Jakie jest stanowisko rządu, bo te dwie poprawki są ze sobą sprzeczne? Czy to rzeczywiście jest uzgodnione z Ministrem Finansów? Żeby nie było później takiej sytuacji, że Minister Finansów powie – jesteśmy przeciwni tej poprawce i najpierw przegłosujemy wersję rządową, która zdejmuje tę poprawkę. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefKlim">Dziękuję. Nie ma więcej pytań. Proszę stronę rządową o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofJażdżewski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, wysoka Komisjo. Jeśli chodzi o apel pana posła Kalemby, to oczywiście przekażę głos panu dyrektorowi Wojtyrze. My ze swej strony zapewniamy, że zrobimy wszystko, aby rozporządzenie ukazało się jak najszybciej. Pamiętajmy tylko, że proces legislacyjny nie może przebiegać raptownie, bo wtedy najłatwiej o błędy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KrzysztofJażdżewski">Uwagi pana posła Ajchlera na temat wielkości obszaru zapowietrzonego. Oczywiście trzy miesiące temu była dyskusja na temat zmiany rozporządzenia Rady Ministrów. Problem polega na tym, że to nie mają być zmiany legislacyjne lub stylistyczne, one wymagają mocnych podstaw naukowych. Trzeba zastanowić się wspólnie z profesorami, znającymi bardzo dobrze zjawisko tej choroby, aby nie stworzyć przepisów, które z jednej strony będą bardzo łagodne, a z drugiej stworzą lukę, która spowoduje rozprzestrzenianie się choroby. To wszystko musi być bardzo dokładnie przemyślane i opisane. Owszem, zgadzam się z panami posłami, że te półtora kilometra strefy zapowietrzonej było niezwykle uciążliwe, a w niektórych przypadkach mogło prowadzić wręcz do ostatecznych konsekwencji – gdy rolnik, który mając kredyty, nagle nie mógł uczynić żadnego ruchu, bo znalazł się w środku strefy. Niemniej musieliśmy pogodzić zasady zwalczania chorób zakaźnych z możliwościami kontynuacji produkcji.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KrzysztofJażdżewski">Świadectwa zdrowia. Łączy się z tym problem zasiedlania nowych stad po wybiciu chorych. Musimy nad tym panować, a więc wdrożenie świadectw zdrowia jest jak najbardziej uzasadnione. Potwierdzają to nie tylko nasi naukowcy, ale również pochodzący z krajów, które realizują ten program. Zdecydowaliśmy, że wprowadzamy świadectwa zdrowia. To jest jedyna skuteczna metoda. Nikt przecież nie będzie konwojował trzody transportowanej z gospodarstwa do gospodarstwa. Jedynym sposobem jest wprowadzenie świadectw zdrowia, gdyż opisują one stan zdrowotny pochodzenia stada.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KrzysztofJażdżewski">Szczepienie – eliminacja stad czy wybijanie. To trzeba zawsze wyważyć. Wybijanie stada powoduje, że mamy czyste gospodarstwo i w zasadzie możemy natychmiast zasiedlić je czystymi świniami i rolnik zaczyna na nowo hodowlę. Szczepienie – eliminacja jest formą łagodniejszą i tańszą, ale wydłużoną w czasie. Za każdym rozwiązaniem przemawiają jakieś argumenty. Za drugim przemawia na przykład to, że nie pozbawiamy natychmiast rolnika dochodu. Przecież nie kupi dorosłego tucznika, tylko będzie od warchlaka hodował świnie. A jeżeli ma stado podstawowe w postaci loch, to kupienie lochy też nie jest takie łatwe. Pomimo odszkodowania i tak przez pewien okres rolnik będzie miał bardzo ograniczony dochód.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#KrzysztofJażdżewski">Czy w 2010 r. uda się zakończyć program zwalczania choroby Aujeszkyego? Według naszych obliczeń raczej nie, nawet gdybyśmy zastosowali superadministracyjną metodę i wybijali wszystkie stada, gdzie są dodatnie wyniki. Dlatego że przez dwa lata od trzeciego badania, nawet jeśli nie ma wyników dodatnich, trzeba prowadzić monitoring, żeby uznać stado za seronegatywne, to znaczy, niemające przeciwciał przeciwko wirusowi choroby Aujeszkyego. Inaczej mówiąc, przez dwa lata musimy prowadzić monitoring, żeby stadu nadać status urzędowo wolnego od choroby. A tylko status urzędowo wolnego powoduje te wszystkie możliwe aktywności rolnika, chociażby wysyłkę świń do innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KrzysztofJażdżewski">Druga sprawa. Powiat, który jest rejonem administracyjnym, będzie mógł zyskać status urzędowo wolnego, kiedy ostatnie gospodarstwo zostanie uznane za urzędowo wolne. Czyli jeżeli ktoś będzie miał np. 10 świń i będzie się u nich wykrywać wirusa, to wszyscy naokoło rolnicy nie otrzymają stosownych dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#KrzysztofJażdżewski">Nam jest też niezmiernie smutno, że może nie tyle wszystkie rzeźnie, ile pośrednicy wykorzystują sytuację, że stado ma wyniki dodatnie, i płacą haniebnie mało za świnie ze stada serododatniego. Bo nawet jeżeli jest wirus w stadzie, to mięso po uboju nie tylko nadaje się do spożycia, ale zgodnie z międzynarodowymi standardami można nim handlować w obrocie międzynarodowym. A dzisiaj się wykorzystuje tę sytuację właśnie po to, żeby tych pojedynczych rolników, którzy są w trudnej sytuacji, jeszcze naciągnąć. Rozmawiałem swego czasu z przewodniczącym Szmulewiczem i prosiłem go, że jeżeli rzeźnie lub pośrednicy wykorzystują fakt stwierdzenia seropozytywnych świń w stadzie i odbierają świnie np. za 50 gr za kilogram, to żeby podawać nam nazwy tych firm. Minister Rolnictwa przeznacza różnego rodzaju kwoty na promocje polskiej żywności, daje je związkom przedsiębiorstw, można więc na nich wymusić, aby napiętnowali pojedynczych przedsiębiorców za tego typu praktyki. Administracyjnie tu się nic nie da zrobić, to jest wolny rynek i każdy przedsiębiorca kupuje za tyle, ile chce, ale można w jakiś sposób pokazać opinii publicznej, jaki to jest przedsiębiorca.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#KrzysztofJażdżewski">Poprawka dotycząca 50 mln zł. Nie jestem ministrem rolnictwa, ale zawsze przecież ostatnie słowo należy do posłów Rzeczypospolitej Polskiej i to oni zdecydują, która poprawka przejdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechWojtyra">Dziękuję. Panie przewodniczący, szanowne panie i panowie posłowie. Doktor Jażdżewski niemal wyczerpał temat. Poinformuję więc tylko, w szczególności pana posła Kalembę, że wspólnie z Głównym Lekarzem Weterynarii na początku tygodnia skończyliśmy pracę nad projektem zmian do rozporządzenia Rady Ministrów. W tej chwili trwają prace w departamencie prawno-legislacyjnym. Chcemy projekt zmiany rozporządzenia Rady Ministrów przesłać w piątek, najdalej w poniedziałek, do uzgodnień wewnętrznych. Nie mogę w imieniu swoim ani ministra obiecać panu posłowi, że rozporządzenie będzie gotowe na gwiazdkę. Zrobimy wszystko, żeby w styczniu sprawa została załatwiona. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan przewodniczący Jurgiel, potem pan prezes Jakubowski i pan poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofJurgiel">Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna przedstawiła szereg postulatów do treści tego rozporządzenia. Prosiłbym, jeśli to możliwe, aby ministerstwo powiedziało, czy te postulaty będą uwzględnione i w jakim zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Głos oddamy teraz panu prezesowi Jakubowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszJakubowski">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo. Zwalczanie choroby Aujeszkyego jest sprawą strategiczną dla polskiego rolnictwa, jeśli chodzi o naszą obecność w Unii Europejskiej. Temat podjęliśmy niemal w ostatniej chwili; gdybyśmy zrobili to na przykład o jeden rok później, nie otrzymalibyśmy z Unii częściowego wsparcia badań laboratoryjnych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszJakubowski">Co do samego rozporządzenia Rady Ministrów. Reprezentuję przede wszystkim tę drugą stronę. Oczywiście zgadzam się z tym, co już zostało powiedziane o problemach z samym programem i konieczności dokonania pewnych zmian. Jako lekarz weterynarii chcę przedstawić sprawy, które panowie posłowie mogliby rozważyć, a rząd wziąć poważnie pod uwagę, wprowadzając zmiany do rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszJakubowski">Świadectwa zdrowia to jest zdecydowanie podstawowy warunek skutecznego zwalczania każdej choroby zakaźnej. Przykładem może być egzotyczna białaczka bydła. Rozpoczęto akcję jej zwalczania, ale do dnia dzisiejszego nie włączono świadectw zdrowia dla bydła. Sprawa się ciągnie całe lata. Są to olbrzymie koszty społeczne.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszJakubowski">Oczywiście do rozważenia pozostaje problem, kto ma zapłacić za świadectwo zdrowia, bo to jest czynność lekarsko-weterynaryjna bardzo ważna. Apeluję i do panów posłów, i do rządu, żeby bezwzględnie rozstrzygnąć tę sprawę, bo to jest sine qua non powodzenia całej akcji zwalczania.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#TadeuszJakubowski">Trzeba też zmienić prawo mówiące o znakowaniu zwierząt. One nie mogą być znakowane w momencie, kiedy idą do rzeźni, to powinno się robić już w stadzie. Tymczasem powszechne są praktyki, że zwierzęta znakuje się podczas transportu. To jest bardzo niebezpieczne. Przypuśćmy, że rolnik nie oznakuje swoim numerem stada świń. Kiedy trafią do jakiejś rzeźni i wykryje się chorobę zakaźną, nie będzie sposobu, żeby odnaleźć zakażone stado. Więc czy nam się to podoba, czy nie, ze względów bezpieczeństwa epidemiologicznego to oznakowanie musi być wprowadzone obligatoryjnie. Proponujemy, żeby było to kolczykowanie, a nie bardzo brutalne nabijanie numeru na ciele kilkudziesięcioma gwoździami.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#TadeuszJakubowski">Jeżeli chodzi o środki ochrony osobistej lekarza weterynarii, to przede wszystkim nie jest to ochrona osobista, ale ochrona stada przed zawleczeniem choroby. Cieszę się, że fundusze na ten cel się znalazły. Trzeba pamiętać, że środki te należy stosować przez cały czas badań i szczepień. Przed każdym wejściem do stada lekarz powinien włożyć ubranie ochronne, które daje pewność bioasekuracji.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#TadeuszJakubowski">Kolejna sprawa to uwzględnienie kosztów ubrań ochronnych i utylizacji całego sprzętu.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#TadeuszJakubowski">Mamy poważne zastrzeżenia co do bazy danych systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#TadeuszJakubowski">Postulujemy, że jeśli lekarz weterynarii stwierdzi, że stado uległo likwidacji, automatycznie otrzymuje określone wynagrodzenie, jak również za przeprowadzenie badania w stadzie oznakowanym. On to raportuje powiatowemu lekarzowi weterynarii i to stado musi wejść do ewidencji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Powtarzam, musi być określona zapłata w przypadku, gdy stado jest puste. Lekarz powinien otrzymać wynagrodzenie zgodnie z załącznikiem z pozycji 29 tego rozporządzenia. A jeżeli stado jest niezarejestrowane, to również powinno być objęte programem. Bo nie można mówić o zwalczaniu choroby, jeśli będzie się pomijać niektóre stada. Byłoby to niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#TadeuszJakubowski">Jeśli chodzi o osoby będące pomocnikami lekarzy w czasie akcji zwalczania, postulujemy, żeby były właściwie przygotowane, zabezpieczone i miały odpowiednią umowę o pracę.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#TadeuszJakubowski">Jeśli chodzi o szczepienia przeciwko chorobie Aujeszkyego, pojawia się problem, gdy stada są bardzo małe. Od zaszczepienia jednej sztuki lekarz weterynarii otrzymuje złotówkę. Jeśli stado jest większe, ta stawka mu się jeszcze kalkuluje i równoważy przychód godzinowy. Ale gdy stado liczy tylko 8 świń, za godzinę pracy dostanie 8 zł. Musi się przebrać, przygotować szczepionkę, zaszczepić. Dlatego proponujemy, żeby znów wykorzystać rozporządzenie w sprawie wynagrodzenia za wykonywanie czynności lekarzy weterynarii i pozycję 29, czyli przegląd stanu zdrowia zwierząt, nadzór epidemiologiczny w ognisku choroby i inne czynności. Będziemy na ten temat rozmawiali z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi i z Głównym Lekarzem Weterynarii, żeby wykorzystać ten załącznik. Wtedy przy stawce 41 zł za godzinę plus złotówka za szczepienie wypadnie 50 zł za godzinę pracy. Przy kosztach pracy lekarza sięgających prawie 60% kosztów ogólnych, lekarz będzie miał z tego 20 zł.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#TadeuszJakubowski">To są nasze postulaty. Cieszę się i dziękuję panom posłom, panu ministrowi i Głównemu Lekarzowi Weterynarii za dobre słowa, jeśli chodzi o przeprowadzanie akcji zwalczania choroby Aujeszkyego. Ale tak jest, że jeśli jasno się określi zadanie, to lekarze weterynarii zrobią robotę bardzo dobrze i bardzo szybko. Tak było na przykład przy pierwszym kolczykowaniu i znakowaniu bydła. Zrobiliśmy to dziesięć razy szybciej niż lekarze we Francji. Chorobę Aujeszkyego też na pewno zwalczymy dwa razy szybciej niż inne kraje europejskie, ale przy załatwieniu tych drobiazgów, o których mówiłem, i odpowiednim wsparciu finansowym. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję. Okazuje się, że dobrze się stało, że to rozporządzenie nie jest jeszcze gotowe. Ja bym proponował, panie ministrze, jeszcze jedno rozwiązanie. Jeśli gospodarstwo jest samowolnie zasiedlone i zostanie powtórnie zarażone chorobą Aujeszkyego, proponuję, żeby wybić stado na koszt tego hodowcy, bez odszkodowania. W przeciwnym wypadku może dochodzić do ponownych zakażeń.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#RomualdAjchler">Najniebezpieczniejsze jest nabywanie sztuk na targach, kiedy rolnicy kupują prosięta nieznanego pochodzenia. I jeśli nie będzie groźby sankcji, rolnik nadal będzie to robił, a my nigdy się nie wyzbędziemy tej choroby.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#RomualdAjchler">I ostatnia sprawa – rejestracja sztuk przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Uważam, że lekarz, który stwierdzi, że stado jest zarażone, powinien obowiązkowo zgłosić to do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dzisiaj jest to obowiązek rolnika. Gdyby państwo porównali stany w ARiMR ze stanem faktycznym, to będzie 50% niezgodności. Nie dotyczy to tylko trzody chlewnej, ale również bydła, które jak wiemy, jest badane na BSE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławKalemba">Jest faktem, że niektóre powiaty są już po drugim próbkobraniu. Ale jest również i tak, że w największym powiecie w Wielkopolsce, powiecie poznańskim liczącym 17 gmin, są bardzo duże opóźnienia. Po prostu za te stawki nie ma lekarzy, chętnych do wędrówek po gminach i wsiach. Prosiłbym więc, żeby i na to zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#StanisławKalemba">Jeszcze ostatnie zdanie. Wszystkim bardzo serdecznie podziękowałem, bo jakbyśmy ten program chcieli zrobić tylko we dwójkę z posłem Ajchlerem, to moglibyśmy tylko sobie ponarzekać. Ale dziękując, miałem też na uwadze posła Ajchlera, bo proszę zwrócić uwagę, że ja nawet jego nazwiska nie wymieniłem. Dawno już nie byłem tak wychwalany na Komisji. Bardzo dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefKlim">Pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nawiążę do wypowiedzi pana Jakubowskiego. Panie prezesie, są różne formy znakowania, a znakowanie tatuownicą jest ogólnie przyjęte. Kolczykowanie oznacza spore wydatki. Rocznie sprzedajemy około 16–18 mln sztuk tuczników, jeden kolczyk kosztuje 2 zł, więc rolnicy dodatkowo musieliby zapłacić około 40 mln zł. Poza tym świnie w trzodzie szarpią się za uszy i są okaleczenia. Uważam, że powinno się kolczykować tylko stado podstawowe, które jest w obrocie. I bardzo bym prosił, żeby pan prezes wycofał się z tego pomysłu. Rozumiem, że chcecie zarobić i moim zdaniem powinniście otrzymywać większe wynagrodzenie, ale z kolei my nie chcemy dodatkowo płacić. To jest jednak kilkadziesiąt milionów złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Negocjacje na temat rozporządzenia dopiero się zaczynają i myślę, że strona rządowa rozpatrzy wszystkie uwagi.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefKlim">Proponuję przyjąć odpowiedź na dezyderat nr 5. Czy są głosy przeciwne? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjmuje odpowiedź na dezyderat nr 5.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JózefKlim">Przechodzimy do punktu drugiego – rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 6. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa pana ministra Ławniczaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Zacznę od przekazania bardzo dobrych informacji. Po pierwsze, uznano 103 grupy producentów owoców i warzyw i do 30 listopada wypłaciliśmy im 60 mln zł, dzieląc je następująco: 9 mln zł – koszty administracyjne, 51 mln zł – inwestycje. Grupy producentów owoców i warzyw radzą sobie bardzo sprawnie. Bardzo dobrze przebiega też proces tworzenia nowych grup.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#ArturŁawniczak">Z dopłat do owoców miękkich wypłacono do dzisiaj prawie 558 tys. zł 300 rolnikom, po 400 zł na hektar. Do końca grudnia będzie to kwota ponad 3 mln zł dla prawie 2,5 tys. rolników. Myślę, że dobrą informacją, również w kontekście odpowiedzi na dezyderat, jest fakt, że dopłaty do owoców będą również po roku 2012, który, jak pamiętamy, miał być ostatnim rokiem tych dopłat. Wsparcie dla producentów owoców miękkich przedstawiliśmy jako priorytet i udało się przegłosować nasz postulat. Z przyjemnością również informuję, że na początku listopada Federacja Rosyjska otworzyła granice na nasze produkty roślinne. Teraz codziennie wielu naszych producentów wysyła kilkadziesiąt tirów owoców, szczególnie jabłek. I otrzymują całkiem przyzwoitą cenę – 60 gr za kilogram, przy lekkiej tendencji zwyżkowej.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#ArturŁawniczak">Zbliżamy się już do końca prac dotyczących rozszerzenia kosztów kwalifikowanych dla inwestycji. Dla przykładu wszystkie maszyny i urządzenia przeznaczone do zbioru, przechowywania, magazynowania, przygotowania owoców i warzyw do sprzedaży, mycia, czyszczenia, pakowania, sortowania, konfekcjonowania, cięcia, drylowania i obierania będą dofinansowane w wysokości 75%. To jest nasza odpowiedź na postulaty grup i rolników, aby bardziej integrować tę branżę i stwarzać warunki do konkurencji na rynku. Chcemy, żeby nasi producenci wzięli część odpowiedzialności i ryzyka nie tylko za uczestnictwo w produkcji, ale również na etapach przetwarzania, przechowywania, a także sprzedaży, żeby podzielili się ewentualnym dochodem z innymi producentami. Mamy nadzieję, że to wsparcie będzie aktywizowało następne grupy rolników.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o koncentrat jabłkowy, to bardzo trudny temat. Warto przypomnieć, że w zasadzie są bardzo niewielkie różnice czy prawie żadne w cenie koncentratu polskiego i importowanego. Nikt tego nie rozumie. Jeszcze dwa lata temu, a nawet rok temu koncentrat importowany był tańszy. W tym roku kosztował już tyle co polski, a często nawet więcej. Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że przetwórcy i producenci nie byli zainteresowani produkcją koncentratu w Polsce i podjęli ją w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo. Myślę, że poinformowałem o najważniejszych kwestiach. Nasza pisemna odpowiedź na dezyderat jest bardzo szczegółowa, jeśli będą pytania, jestem do dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję bardzo. Proszę panów posłów o pytania. Pierwszy zgłasza się pan poseł Bąk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#DariuszBąk">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo. Pan minister Ławniczak dwukrotnie zatrzymał się przy koncentracie i wysokości ceny. Chciałbym poszerzyć temat i powiedzieć, jak zagospodarowujemy nasze wielkie dobro, czyli jabłka. Czy pan minister wie, że w rejonach sadowniczych, na przykład w grójeckim, nowosądeckim, sandomierskim do dziś wiszą na drzewach owoce? Szacuje się, że nie zebrano co najmniej 30%, a to dlatego, że cena za kilogram jabłek wynosi 10 groszy. Dlatego zaskakują mnie te spokojne, luźne informacje przedstawiciela rządu. Poza tym co znaczy ten komentarz – to producenci zdecydowali, że gdzieś tam zlokalizowali punkty przetwórcze. Co rząd robi, żeby to wielkie dobro, jakim jest polskie sadownictwo, nie upadało i żeby sadownicy nie bankrutowali? W całkiem niedalekiej przyszłości może zbankrutować duża liczba sadowników. Czy do was dociera ta dramatyczna sytuacja, czy sobie żarty robicie? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Pan poseł Kwitek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarekKwitek">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo, panie ministrze. Może pan minister chciał nas wprowadzić w dobry nastrój, bo zbliżają się święta? Ale na pewno nie ma go wśród sadowników i producentów owoców.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#MarekKwitek">Co do odpowiedzi na dezyderat. Jest ona obszerna, ale nie wiem, czy to plus, czy minus. Ustosunkuję się do poszczególnych odpowiedzi na postulaty przedstawione w dezyderacie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MarekKwitek">Wzmocnienie ochrony unijnego rynku przed importem produktów owocowo-warzywnych, w szczególności koncentratu soku jabłkowego, poprzez wprowadzenie barier celnych. Nie wiem, czy świadomie przyjęto zasadę takiego mentorskiego pouczania Komisji co do znajomości przepisów, bo odpowiedź praktycznie się do tego sprowadza. Może nie znamy dokładnie całych procedur, zaś ministerstwo zna je znakomicie, ale to niewiele wnosi do odpowiedzi. Chcemy wiedzieć, czy rząd podjął jakieś działania w tej sprawie? Bo jeśli tutaj udziela się odpowiedzi, że „procedury są długotrwałe, od momentu rozpoczęcia postępowania do wprowadzenia środków ochrony rynku może upłynąć kilkanaście miesięcy” – to tym bardziej stawiam konkretne pytanie – czy w tej sprawie rząd poczynił jakieś kroki? O tym, że są trudności i problemy, nie musi nas przekonywać, bo kwestia malin czy truskawek udowadnia, że sensowne działania mogą przynieść rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami producentów owoców.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MarekKwitek">Zniesienie możliwości dodawania do koncentratu soku jabłkowego koncentratu z limonki. Stwierdzenie, że użycie tego zakwaszacza nie zmienia w żaden sposób sytuacji na rynku soku jabłkowego, może jest i słuszne, ale dla naszych producentów jabłek na pewno może mieć znaczenie. Mogą cieszyć kierowane do Komisji Europejskiej postulaty Ministerstwa Rolnictwa o umieszczanie informacji na etykietach, że sok jest zakwaszany środkami dokwaszającymi, ale problem dotyczy jednak czego innego – właśnie ograniczenia importu soku z Chin.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#MarekKwitek">Rozszerzenie mechanizmu dopłat do pozostałych owoców wzorem truskawek i malin. Również nie wiadomo, czy rząd podjął jakieś działania, bo z tej odpowiedzi to nie wynika. Najpierw znów mamy pouczenie, jakie procedury trzeba podejmować, potem stwierdzenie, że Komisja Europejska już wcześniej, w roku 2004 rozpatrzyła postulat negatywnie i do tej pory sytuacja niewiele się zmieniła, wreszcie konkluzję, że nie warto występować, bo Komisja Europejska znów na pewno negatywnie podejdzie sprawy. Nie powinno być tego typu uzasadnienia. Jeśli nie podejmuje się działań, to nie można twierdzić, jaki może być efekt. Na pewno trzeba starać się współpracować z innymi państwami, które mają podobne problemy. Znów stawiam pytanie – czy rząd w tej materii cokolwiek zrobił?</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#MarekKwitek">Rozszerzenie kwalifikowanych kosztów inwestycji wspieranych w ramach pomocy dla grup producentów owoców i warzyw, o koszty zakupu sprzętu do zbioru oraz do przetwarzania w oparciu o surowce produkowane przez członków grupy. Tu jest pozytywny aspekt, bo rząd informuje, że nowelizuje rozporządzenie Ministra Rolnictwa. Tylko pytanie – kiedy to ewentualnie będzie wprowadzone w życie? Ale w tym punkcie można wyrazić umiarkowane zadowolenie z odpowiedzi i poczynań ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#MarekKwitek">Wniosek o zwolnienie z podatku od nieruchomości i podatku dochodowego grup producenckich. Pan minister był łaskaw wymienić liczbę 100, co oznacza, że tyle jest grup w Polsce. Gdyby warunki przystępowania do grup były tak piękne, to nie byłoby ich tylko 100 i zaledwie 2,5 tys. udziałowców. Ministerstwo stwierdza tu między innymi: „Dalej idące przywileje dla podmiotów posiadających status grupy producentów mogłyby zaszkodzić zdrowej konkurencji”. O jakiej konkurencji tu mówić, skoro tak niewielka liczba sadowników wykazuje zainteresowanie tymi grupami? Trzeba to naprawdę przemodelować i zastanowić się, dlaczego grup producenckich jest tak mało i jakiego wsparcia i pomocy należy udzielić przy tworzeniu nowych.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#MarekKwitek">Skrócenie okresu płatności z tytułu wsparcia z 6 miesięcy do 3 miesięcy od dnia złożenia wniosku o płatność. Tu odpowiedź rządu jest do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#MarekKwitek">Stworzenie możliwości prowadzenia przetwórstwa rolno-spożywczego bez konieczności rejestrowania stosownej działalności gospodarczej. Znów mamy wykład, przytaczane przepisy, ale konkluzja jest taka, że jeśli przetwórstwo jest niewielkie, można go nie uznawać za działalność gospodarczą. Nam chodziło w tym punkcie o wyjaśnienie, dlaczego rolnicy ze starej Unii mogą z takich przepisów korzystać, a my nie. Gdyby były inne przepisy, przynajmniej w minimalnym stopniu można by rozwiązać problem owoców miękkich.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#MarekKwitek">Uproszczenie procedur zatrudniania pracowników sezonowych, w tym z zagranicy. Tu ministerstwo z troską się pochyla nad kwestią, jakie stawki mogą zaproponować pracodawcy pracownikom, jakie warunki pracy i zakwaterowania. Przecież doskonale wiemy, jaka liczba osób przybywa zza wschodniej granicy, ile jest zatrudnionych i jakie w związku z tym są możliwości zapłaty. Zresztą przy tak niskich cenach owoców trudno się spodziewać wysokich stawek.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#MarekKwitek">Prolongowanie terminów spłat zaciągniętych w poprzednich latach kredytów preferencyjnych. Znów nie ma żadnej odpowiedzi. Przytoczone są tylko przepisy, co bank może zrobić. Brak konkretów.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#MarekKwitek">Wprowadzenie wieloletnich umów kontraktacyjnych jako jednego ze sposobów regulacji rynku, z zapisem ceny minimalnej, będącej ochroną dla rolnika, i maksymalnej, będącej ochroną interesów zakładów przetwórczych. Nie jestem zaskoczony odpowiedzią, bo ministerstwo już nieraz mówiło, że nie ma żadnych możliwości, żadnych narzędzi działania, gdyż wszystko dyktuje rynek, w dodatku jest nadmierna produkcja i w związku z tym nic nie można zrobić. Jest tak, że te wielkie monopolistyczne zakłady nadal prosperują znakomicie, a rolnicy mają problemy ze sprzedażą owoców i warzyw. O jakiej tu perspektywie można mówić, o jakim planowaniu na przyszłość, skoro ten rok pokazuje, jaka jest opłacalność produkcji przy wzroście cen nawozów, oprysków i tak dalej. Oczywiście niewidzialna ręka rynku ureguluje te sprawy, a rząd będzie się tylko przyglądał.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#MarekKwitek">Uważam, że ta odpowiedź, delikatnie mówiąc, jest niezadowalająca. Ministerstwo nie wykazuje inicjatyw, nie podejmuje działań, tłumacząc się trudnościami i problemami. Poucza za to Komisję, jakie obowiązują przepisy i daje piękną lekcję szkoleniową. I nic poza tym. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Do dyskusji zgłosił się pan poseł przewodniczący Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister informuje Komisję, co robi resort i my to przyjmujemy. Ale naszym zadaniem jest mieć jakieś efekty. W Unii Europejskiej nigdy nie było łatwo. Kiedy staraliśmy się o dopłaty do paliwa, też musieliśmy wystąpić do Komisji Europejskiej i przekonać Ministra Finansów. Niełatwo było również wywalczyć dopłaty do owoców miękkich. Odnoszę wrażenie, że nie chcąc prowadzić debaty nieeleganckiej, agresywnej, wszystko przyjmujemy ze spokojem. A w Unii trzeba się postawić, bo dochodzą do głosu interesy narodowe. W najbliższym czasie może się okazać, że Francja coś wywalczyła, jeśli idzie o zboże. Różne państwa zaczynają się szarpać o swoje sprawy. Nie możemy poprzestawać na stwierdzeniu, że tak mówi przepis i nie wykonywać żadnych ruchów. Nie chciałbym winić tylko resortu, ale spójrzmy, jakie są fakty. Na rynku owoców sytuacja jest beznadziejna, na rynku zbóż tragiczna, na rynku mleka za chwilę będzie katastrofa. Nie możemy nad tym przechodzić obojętnie. A za chwilę nawarstwi się kwestia spłat kredytów.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechMojzesowicz">Na owocach zbytnio się nie znam, ale jabłka, które wiszą w sadach, spowodują dodatkowe koszty. Pojawią się choroby, bo można się domyślić, co się będzie dziać, gdy leżą niezebrane owoce.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WojciechMojzesowicz">Proponowałbym młodszym stażem posłom, z całym szacunkiem, przeczytać stenogramy z posiedzeń Komisji sprzed 4–5 lat. Jakie się wtedy toczyły trudne dyskusje! Musimy rozmawiać. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad obecnymi problemami. To będzie groźne i dla rolników, i dla resortu. Bo za chwilę przyjdą po pomoc rolnicy, którzy zainwestowali w gospodarstwa towarowe, będą chcieli przesuwać terminy spłat kredytów, niektórzy stracą płynność, wejdą komornicy i to wszystko będzie coraz trudniej odkręcać. Prosiłbym więc, żeby te sprawy traktować poważnie.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o grupy producenckie, dużo mówimy. Także o sprzedaży ziemi. Teraz rolnicy pytają, na jakich zasadach ma się to odbywać. Bo przecież przed tym resortem i tą koalicją jeszcze trzy lata rządów. Oby nie było tak, że dojdzie do pogłębienia obecnej tragedii na wsi. Bo wtedy będzie problem. Przestrzegam przed tym. I zwracam się z prośbą, żeby odpowiedzi na dezyderat były jednak bardziej konkretne. Z tych, które dzisiaj omawiamy, niewiele wynika. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Pan przewodniczący Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, panie ministrze. Oczywiście dzisiaj rozmawiamy o odpowiedzi Ministra Rolnictwa na dezyderat, ale jeśli to możliwe, to prosiłbym o przedstawienie sytuacji na rynku owoców i warzyw. Jak to wygląda na koniec roku? Co resort obecnie robi, żeby tę niedobrą sytuację zmienić? Czy współpracuje na przykład z organizacjami sadowników, które reprezentują poszczególnych producentów?</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#KrzysztofJurgiel">Oddzielna sprawa to zakończony przegląd Wspólnej Polityki Rolnej w zakresie owoców i warzyw. Pan minister poinformował, że stosowanie dotychczasowych instrumentów przedłużono do końca tej perspektywy finansowej. Zapytam, i myślę, że pan minister powinien to wiedzieć, jakie postulaty stawiała Polska i które z nich udało się zrealizować, żeby poprawić funkcjonowanie naszego rynku?</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#KrzysztofJurgiel">Sprawa umów kontraktacyjnych. Mamy informację, że jeśli chodzi o środki PROW w poszczególnych działaniach, wprowadza się klauzulę, która uzależnia korzystanie z tych środków przez przedsiębiorstwa przetwórcze od zawierania umów kontraktacyjnych. Jak to może być egzekwowane? Jeżeli inwestycja w przetwórstwie będzie wykonana, to czy zgodnie z prawem można egzekwować ten zapis w gospodarce rynkowej? Czy rząd prowadzi jeszcze jakieś rozmowy, konsultacje dotyczące umów kontraktacyjnych? Czy rząd może uznał sprawę za zakończoną?</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli chodzi o grupy producenckie – czy będą propozycje zwiększenia liczby tych grup? Z tym wiąże się moje kolejne pytanie – czy rząd pracuje nad rozwojem spółdzielczości? Bo wiemy, że spółdzielczość sprawdza się w Polsce od szeregu lat i istniała już przed I wojną światową. Czy rząd pracuje nad programem rozwoju spółdzielczości w Polsce? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Pan poseł Stanisław Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławKalemba">Słabością wszystkich branż jest brak uczestnictwa we wszystkich ogniwach działania. W naszym przypadku pierwszym ogniwem jest produkcja owoców i warzyw. Rolnik polski to robi i na tym się kończy jego udział w całym procesie produkcji. Uważam to za dużą słabość. Pierwszym działaniem rządu powinno być wspieranie grup producenckich. W Ministerstwie Rolnictwa jest zespół do pracy nad spółdzielczością. Bo grupy niech zostaną grupami, a spółdzielczość spółdzielczością. Środki, które są w programach unijnych, powinny pójść na wspieranie przetwórstwa. Warunek – podpisanie umów kontraktacyjnych z tymi przedsiębiorstwami przetwórczymi, które korzystają z PROW. W ten sposób wejdziemy w następne ogniwo, czyli przetwórstwo, bo inaczej owoce zostaną na polach albo na drzewach. Następne ogniwo w spółdzielczości to handel. Trzeba doprowadzić do tego, żeby producent uczestniczył we wszystkich ogniwach. Inaczej będziemy tylko opowiadali i stali w miejscu. Wszystkie programy i środki unijne powinny do tego zachęcać. I nasza praca powinna iść w tym kierunku. Po prostu wrócić do tego, co już było i co funkcjonuje w Europie.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#StanisławKalemba">Bardzo dobrze oceniam zmianę w rozporządzeniu, która mówi, że będzie 75% dofinansowania zakupów urządzeń i maszyn przeznaczonych do zbioru, magazynowania, przetwarzania, sortowania i tak dalej. Ale uważam, że trzeba pójść dalej w przetwórstwo. Nie kryję, że u nas nie wykorzystuje się spółdzielczości, nie ma odpowiednich rozwiązań prawnych. To można jednak zrobić i zgodnie z prawem umożliwić na przykład naszym przetwórcom w spółdzielni sfinansowanie powiedzmy w 75%, 80%. Przecież duże mienie pomocowe przeznacza się na przetwórstwo, idą na to potężne pieniądze, a potem kapitał zagraniczny nie chce nawet rozmawiać z polskimi producentami. Powinniśmy więc zmienić kierunek inwestycji i doprowadzić do tego, żeby kolejno uczestniczyć w tych ogniwach aż do sprzedaży. Wtedy producenci, grupy producenckie, rolnicy staną się aktywnym graczem na rynku. Mówimy, że są zbyt duże dysproporcje między cenami warzyw, owoców, żywca wieprzowego itd. Nie rozwiążemy tego problemu, póki rolnik nie będzie uczestniczył w całym cyklu. Tak po prostu róbmy. To wszystko w świecie jest już sprawdzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję bardzo. Na koniec jeszcze ja pozwolę sobie zabrać głos, bo nie byłbym sobą, gdybym się nie odniósł do kilku spraw.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MirosławMaliszewski">Dziękując od razu na początku, panie ministrze, za obszerność tych materiałów – nie uważam, że to jest wada, bo nic nie ma złego w tym, że otrzymujemy precyzyjną informację o przepisach, które nas obowiązują na poziomie Unii Europejskiej – muszę wetknąć jednak parę szpilek.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MirosławMaliszewski">Jeżeli idzie o możliwość ograniczenia importu koncentratu jabłkowego z krajów pozaunijnych – oczywiście będzie bardzo trudno. Ale taki mechanizm de facto jest możliwy. Przypomnę dyskusję z roku 2004, kiedy mówiliśmy, żeby wprowadzić ograniczenie w imporcie mrożonych truskawek z Chin. Wtedy również słyszeliśmy głosy, że nikt w Europie się na to nie zgodzi. A jednak się udało wprowadzić pewien mechanizm.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MirosławMaliszewski">Oczywiście teraz problem polega na tym, że wnioskodawcą de facto powinien być przemysł przetwórczy, a nie ministerstwo i nie rolnicy. Z tego co wiem, przemysł przetwórczy na każdym spotkaniu tłumaczy, że niskie ceny, które proponuje, są wynikiem importu, ale nie robi ani jednego kroku, żeby ten import ograniczyć. Czyli możemy wyczytać między wierszami, że jest zadowolony, że takie mechanizmy funkcjonują, bo może ten koncentrat importować w dowolnej ilości, uszlachetniać go, co mówię w kontekście tej limonki.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#MirosławMaliszewski">W takim razie postarajmy się zorganizować spotkanie w ministerstwie i niech przemysł przetwórczy się wreszcie określi, czy jest za importem, czy przeciwko. Byłaby jasność sytuacji. Ale występować według mnie trzeba. Wiem, że ministerstwo już to robi, bo mamy pierwsze sygnały, że Komisja Europejska niezbyt chętnie podchodzi do ograniczenia importu. Zresztą mówimy to także w ramach negocjacji ze Światową Organizacją Handlu. Jeżeli cały czas będziemy przypominali, że jest to problem dla Polski, to być może w wyniku tych negocjacji i później rozwiązań, które już po negocjacji będą wprowadzane w prawie, Unia uzna, że jest to problem dla polskich producentów owoców, i nie tylko polskich, gdy chodzi o opłacalność. Bo te niskie obecnie ceny w Polsce mają negatywne skutki nie tylko dla polskich producentów. Popatrzmy, jakie są ceny skupu w całej Europie – co my spowodowaliśmy, jako Polacy. One są tragicznie niskie. Więc prośba, żeby nie zasypiać gruszek w popiele, ale żeby być aktywnym. Oczywiście nie da się tego zrobić w ciągu dwóch miesięcy – a mniej więcej tyle czasu upłynęło od dezyderatu – myślę jednak, że jeśli za rok ponowimy dyskusję na ten temat, to będziemy mieć trochę więcej tych materiałów.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#MirosławMaliszewski">Problem limonki. Bardzo dobre są te dwie propozycje, aby oznaczać na opakowaniu detalicznym, że jest to sok, napój z zawartością koncentratu z limonki, albo jeżeli jest to sok z cytryny, to napisać, że jest to nie sok jabłkowy, ale jabłkowo-cytrynowy, bo wtedy damy konsumentowi możliwość wyboru. A jeszcze lepiej, gdyby na tym opakowaniu było napisane, skąd ten koncentrat pochodzi, że na przykład ten koncentrat jabłkowy czy cytrynowy pochodzi z Chin. Wtedy mielibyśmy możliwość prowadzenia tak zwanej negatywnej kampanii.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#MirosławMaliszewski">Jeżeli chodzi o mechanizm dopłat do pozostałych owoców wzorem truskawek i malin. Oczywiście to zdanie, że „wprowadzenie wsparcia powierzchniowego dla tych owoców, jak również jabłek, jest mało realne” jest prawdziwe. To już forsowaliśmy, robili to także koledzy ministrowie, którzy siedzą tu przy tym stole i wiedzą, że z całej palety owoców miękkich, które Polska przedstawiła w propozycjach, udało się wynegocjować dopłaty tylko dla truskawek i malin. Odpadły porzeczki, wiśnie i w międzyczasie jabłka do produkcji koncentratu. Ale wprowadziliśmy te dwa gatunki owoców, w dodatku przy maksymalnym poziomie wsparcia: 270 euro pomocy unijnej plus 400 pomocy krajowej. Niektórzy w tym roku już otrzymali te płatności.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#MirosławMaliszewski">Trochę się zmieniło od tamtej decyzji, więc wystąpmy o rozszerzenie dopłat na wiśnie i czarne porzeczki, w ogóle nie używając argumentu, że zagraża nam import. Ale może zagrażają nam inne czynniki? Bo jak przeanalizujemy, to niestety w tych gatunkach opłacalność produkcji systematycznie maleje. Może z tego punktu wyjdźmy i kontynuujmy starania o rozszerzenie mechanizmu dopłat na inne owoce?</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#MirosławMaliszewski">Zdecydowanie pozytywna sprawa, że udało się wprowadzić dopłaty jako element stały, że nie jest to płatność przejściowa, jak było pierwotnie. To pokazuje pewną skuteczność – bo najpierw się udało zahaczyć, potem wprowadziliśmy płatność przejściową, a teraz jest to już mechanizm stały. Tak postępujmy.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#MirosławMaliszewski">Teraz o możliwości prowadzenia przetwórstwa przez grupy producentów owoców i warzyw, a szerzej grupy producentów rolnych. Wielokrotnie o tym dyskutowaliśmy, dzisiaj też pan poseł o tym mówił. Jest to pewnie jakaś alternatywa dla tego, co się dzieje na rynku w relacji przetwórca – plantator, a raczej bezbronny plantator – wszechmocny przetwórca. Gdyby chociaż część przetwórstwa można było prowadzić w grupach producentów, byłoby to przynajmniej częściowe uniezależnienie się od ujemnych zjawisk występujących na rynku. Wiem, że dzisiaj przepisy zabraniają prowadzenia przetwórstwa. Ale nasza aktywność ma polegać na tym, że nie tylko akceptujemy stan obecny i pilnując obowiązujących praw próbujemy coś robić. Próbujmy także zmieniać przepisy.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#MirosławMaliszewski">Przepis, żeby w 75% finansować zakup maszyn i urządzeń przeznaczonych do zbioru, przechowywania, magazynowania itd., już obowiązuje, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ArturŁawniczak">Jeszcze nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MirosławMaliszewski">Ale jest jak najbardziej pozytywny. Wiem, że środowisko w grupach bardzo mocno się do tego przygotowuje. Będzie to nie tylko poprawa opłacalności produkcji w grupach, lecz również zmniejszenie kosztów siły roboczej. Bo jeżeli uda się wprowadzić maszyny do zbioru, a one stają się coraz bardziej precyzyjne, to też jest to pewne wyjście z sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MirosławMaliszewski">Nadal wnioskujmy o to, żeby można było prowadzić przetwórstwo w grupach. Nie mówię, żeby od razu prowadzić skomplikowane rzeczy, ale na przykład – zamrażanie owoców i warzyw. To nie jest wielka filozofia i grupy, mając 75% refundacji, pewnie by w jakiejś części były w stanie uruchomić takie przetwórstwo.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#MirosławMaliszewski">Podatki dla grup. Bodaj dwa lata temu wnosiłem taką poprawkę, kiedy mówiliśmy o podatku od nieruchomości i podatku dochodowym dla grup producentów rolnych. Przeszło, tyle że nie objęło owoców i warzyw. Ale to zdanie: „Dalej idące przywileje dla podmiotów posiadających status grupy producentów (np. polegające na zwolnieniu z obowiązku płacenia podatków) mogłoby zaszkodzić zdrowej konkurencji” – proszę mi wybaczyć, nie powinno wyjść z Ministerstwa Rolnictwa. Przyzwyczailiśmy się, że to Minister Finansów powtarza takie prawdy. Panie ministrze, osobę, która to napisała, wezwałbym co najmniej na dywanik. Bo w takim razie możemy powiedzieć, po co spółdzielczość, po co dopłaty bezpośrednie? To wszystko też narusza konkurencję na rynku. Ale uznaliśmy jakiś czas temu, a także Unia Europejska, że rolnictwo trochę się różni od innych dziedzin gospodarki i pewne przywileje powinny mu być przyznane. To tylko taki delikatny sygnał, żeby nie używać argumentacji Ministerstwa Finansów, które zawsze jest przeciwne tego typu rozwiązaniom.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#MirosławMaliszewski">Jeżeli chodzi o możliwość produkowania w gospodarstwach pewnych produktów, to tu nie przedstawiono informacji, w takim razie ją uzupełnię. Niedawno przyjmując ustawę o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, daliśmy możliwość prowadzenia produkcji alkoholu na uproszczonych warunkach do 10 hektolitrów wysokoprocentowego alkoholu poza składem pozapodatkowym. To jest bardzo duży przełom w gospodarstwach rolnych. Kiedyś, gdy pisałem interpelację w tej materii, zostałem obśmiany przez prasę jako poseł, który się upomina o możliwość produkcji alkoholu w gospodarstwie. Ale to jest bardzo ciekawe rozwiązanie. Dotyczy zresztą nie tylko owoców, bo można wykorzystać również zboża.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#MirosławMaliszewski">Pracownicy sezonowi. Państwo się skupili w zasadzie na obcokrajowcach, ale nie tylko oni są pracownikami sezonowymi. Tu też chcę uzupełnić, bo zmienia się w tej chwili ustawa o zwalczaniu bezrobocia i instrumentach rynku pracy i będą wprowadzone pewne uproszczenia dotyczące zatrudniania w rolnictwie. Poza tym, jeżeli chodzi o cudzoziemców, ukazał się projekt rozporządzenia Ministerstwa Pracy, że będzie można legalnie zatrudniać cudzoziemców nie przez 6 miesięcy, jak to jest obecnie, tylko przez 9 miesięcy w ciągu roku. Jest to duży postęp. Obecnie ten projekt znajduje się w uzgodnieniach międzyresortowych. Gdyby udało się go przeforsować pod koniec tego roku lub na początku przyszłego, byłoby bardzo fajnie.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#MirosławMaliszewski">Sprawy kredytowe. Wiemy, że mamy kredyty stare i kredyty świeższe. Regulują je dwa rozporządzenia Rady Ministrów, trochę różne. Zastanówmy się nad taką sytuacją. Rolnik ma zaciągnięty kredyt preferencyjny na przykład na 10 albo 8 lat. Idzie do banku i chce uzyskać prolongatę na dany rok, ale w ciągu tych 8 czy 10 lat, czyli nie przedłużając terminu umowy. Czy bank musi uzyskać zgodę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa? I czy bank musi dostać limity dopłat do różnicy w oprocentowaniu tych kredytów? Czy jest to tylko wewnętrzna sprawa między bankiem i rolnikiem? Bo gdyby tak było, to sprawa przedstawiałaby się prościej – mam do spłacenia jakąś kwotę, zbijam ją na lata następne, bo w tym roku mam bardzo duże problemy. Byłoby to wyjście z sytuacji. Gorzej, jeżeli jest potrzebna akceptacja Agencji i dodatkowe środki – co jest zrozumiałe, bo wydłużamy termin spłaty tej raty, ale w ramach tego ogólnego okresu, który jest przewidziany w umowie.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#MirosławMaliszewski">Umowy kontraktacyjne, ceny minimalne dla producentów i maksymalne dla przetwórców. Oczywiście jest to problem bardzo złożony. Przede wszystkim nie ma mechanizmu, który by zmusił przetwórców do podpisywania takich umów. Ktoś jednak odważył się po raz pierwszy powiedzieć, że przetwórcy nie są zainteresowani umowami kontraktacyjnymi, bo mają tyle surowców, że im co roku wystarcza. Więc po co mają się wiązać umowami kontraktacyjnymi? Ale my musimy cały czas starać się wypracowywać ten mechanizm, bo jeżeli tylko się zgodzimy na zastaną sytuację, to nie zrobimy żadnego kroku do przodu.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#MirosławMaliszewski">Jeszcze dwie sprawy. Pierwsza, to zniesienie embarga na eksport owoców do Rosji. Przypomnę, że w dobrych latach eksportowaliśmy do Rosji nawet 600 tys. ton samych jabłek i drugie tyle warzyw. Jest to dla nas rynek tradycyjny i chłonny. Pomimo embarga udało nam się przez te dwa lata funkcjonować na nim i w miarę obronić pozycję, choć pociągało to za sobą duże koszty. W tej chwili prowadzimy w terenie spotkania, informując eksporterów o możliwości eksportu bezpośredniego i usprawniamy proces wydawania świadectw fitosanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#MirosławMaliszewski">Drugi pozytywny sygnał, który także wymaga doprecyzowania, to program pomocy szkole. Może spowodować ruch w interesie, tak bym to nazwał, czyli zwiększenie popytu w przyszłym roku. Ale prośba też taka, jeżeli oczywiście to możliwe – bo nie wiem, czy to robi resort rolnictwa czy edukacji – żeby dyrektorzy szkół zaopatrywali uczniów w owoce. Zresztą ktokolwiek by to robił, czy dyrektorzy szkół, czy instytucje oświatowe na poziomie gminy, powiatu czy województwa – ważne, żeby stworzyć preferencje dla owoców wyprodukowanych w Polsce. Żeby nie było tak, że coś nam się w Unii udało uzyskać, a teraz skonsumują to producenci bananów.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#MirosławMaliszewski">Szanowni państwo, na koniec powiem, że sprawa jest mi bardzo bliska. Z uwagą przeczytałem odpowiedź na dezyderat i jak widzicie, wniosłem kilka uwag i sugestii. Uważam, że to na razie wszystko, co można było zrobić. Ale gdybyśmy się za rok spotkali i otrzymali taką odpowiedź jak dzisiejsza, bylibyśmy wszyscy zdecydowanie niezadowoleni. Bardzo proszę o przyspieszenie czy wzmocnienie działalności resortu rolnictwa w tych punktach, które akcentowałem, bo pewne rzeczy moim zdaniem są możliwe.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#MirosławMaliszewski">Uważam, że powinniśmy przyjąć dezyderat, bo jego odrzucenie i skierowanie do ponownej odpowiedzi spowoduje, że pan minister będzie musiał mniej więcej napisać to samo. Bardzo dziękuję. Sobie.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#MirosławMaliszewski">Czy ktoś jeszcze zgłasza się do wypowiedzi? Nie widzę. Czy pan minister chce zabrać głos? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Myślę, że członkowski kraj Unii ma dostateczne mechanizmy, aby wspierać najsmaczniejsze i najlepsze owoce. Nie będę tego tematu rozwijał.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ArturŁawniczak">W akcji Owoce w szkole wykorzystamy polskie produkty. Wspólnie z Agencją Rynku Rolnego przygotowujemy właśnie procedury krajowego programu. Akcja jest nieco trudniejsze niż Szklanka mleka, będzie miała duży zasięg i trzeba ją dobrze rozpracować logistycznie. Ale warto się postarać.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#ArturŁawniczak">Nie przekażę odpowiedzi, czy na prolongatę spłaty raty kredytu potrzebna jest zgoda Agencji. Musimy to najpierw sprawdzić, po czym szybko przekażemy państwu informację.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#ArturŁawniczak">Wzmacnianie grup producentów rolnych i spółdzielni to bardzo ważna sprawa. Myślę, że zmiana rozporządzenia umożliwiająca większe współfinansowanie, to duży plus dla rządu. Drugi plus dałbym za decyzje związane z przetwórstwem. Prace są już na ukończeniu. Żeby już nie komplikować PROW, wprowadzamy mechanizm premiowania grup producentów rolnych spółdzielni – przez pierwsze trzy miesiące będziemy kierować nabór tylko i wyłącznie do grup producentów rolnych spółdzielni. Zastanawiamy się, jak to zrobić od strony formalno-prawnej. Wiemy już, że Komisja Europejska nie widzi żadnych przeciwwskazań. Będziemy więc premiować te grupy, co pozwoli podjąć wyzwanie w dziedzinie przetwórstwa. Nie wiemy, jaki będzie odzew, ale trzeba spróbować, trzeba dać szansę grupom producentów rolnych spółdzielni, aby przejęły część odpowiedzialności za przetwórstwo. Nie wymaga to skomplikowanych zabiegów, wystarczy otworzyć nabór. Jeśli grupy skorzystają z propozycji, to doskonale, jeśli nie – otworzymy nabór dla wszystkich przetwórców.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#ArturŁawniczak">Z uwagą wysłuchałem wszystkich wypowiedzi, nawet tych negatywnych. Chcę powiedzieć, że nie zasypialiśmy gruszek w popiele. Wspólnie z Węgrami zgłosiliśmy się do Unii Europejskiej – w tym najtrudniejszym momencie – o wsparcie jabłek, a szczególnie koncentratu. Niestety, poza Węgrami nikt nas nie poparł, zabrakło zainteresowania innych krajów. Polska jest największym producentem jabłek i takiego konkurenta nikt nie chce wspierać.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#ArturŁawniczak">Uwagi dotyczące wykorzystania przez przetwórców środków europejskich i braku efektów były wielokrotnie zgłaszane w wysokiej Komisji. Do końca roku będziemy mieli raport ze wszystkich zakładów, które otrzymywały wsparcie, i ocenimy, czy realizują te umowy, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#ArturŁawniczak">Wieloletnia umowa kontraktacyjna jest w zasadzie przygotowana, nieraz prezentowano ją na spotkaniach z rolnikami i producentami. Na razie jednak zarówno jedna, jak i druga strona nie jest na tyle zdeterminowana, żeby podpisywać te umowy. Zakłady, jak powiedział pan poseł Maliszewski, i tak są pewne, że będą miały surowiec, więc nie bardzo chcą się wiązać umowami. Naszym zadaniem byłoby więc zmotywowanie ich i w efekcie mobilizacja do podpisywania kontraktacji. Korzystają przecież z ogromnych środków.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#ArturŁawniczak">Jestem zdziwiony postawą niektórych przedstawicieli środowisk i organizacji, wykazujących niezadowolenie, że postanowiliśmy przesunąć część środków z przetwórstwa na wsparcie rolników i grup producentów rolnych. Padały głosy, że wszystko powinniśmy zostawić w przetwórstwie. Uważamy jednak, że środki lepiej będą wykorzystane przez rolników, dlatego nie rozumiem takich postaw.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#ArturŁawniczak">Nie chcę odbiegać od tematu, ale myślę, że najbliższy czas pokaże niestety pewne obszary, które trzeba regulować, bo będziemy mieli problemy jako państwo. Podkreślam, niezbyt efektywne wykorzystanie środków nie wynikało ze złej woli tego czy innego rządu, tylko po prostu życie weryfikuje pewne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#ArturŁawniczak">Na pewno nie poprzestaniemy na stwierdzeniu, że sytuacja jest trudna. Wiemy, ile jabłek się marnuje i jakie to są straty dla sadowników. Ale tworzenie sprzyjającego klimatu i doprowadzenie do decyzji pozwalających na eksport wymaga czasu. Wierzymy, że otwarcie rynku rosyjskiego w jakiejś części pozwoli rozładować napięcie.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#ArturŁawniczak">Oczywiście przekażemy szczegółowe dane o sytuacji na innych rynkach. Najgorzej jest w tym roku z jabłkami i wiśniami. Obrót malinami i truskawkami był jednak na przyzwoitym poziomie. Myślę, że większość producentów była zadowolona. Mam nadzieję, że pod koniec roku przedstawimy wysokiej Komisji ogólny bilans. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Pan poseł Bąk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#DariuszBąk">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo. Jestem wręcz zbulwersowany tym błogim spokojem, z jakim wypowiadał się pan minister Ławniczak. Szanowni państwo, za porządek w kraju odpowiada rząd. A resort rolnictwa wchodzi chyba w jego skład. W tym roku na wielu rynkach była dramatyczna sytuacja, ale zatrzymam się na rynku jabłek i owoców miękkich. Przecież to PSL sprawuje władzę. I właśnie część PSL krytykuje to, co się dzieje, tym samym krytykując niejako własny rząd. Rolnicy tego nie rozumieją, budzi to ich niepokój. Kiedy zostaną już sami ze swoim dramatem, kiedy zbankrutują, będą potrafili ocenić, kto jest sprawcą ich nieszczęścia. Mimo wszystko dziwię się, skąd w was się bierze takie zakłamanie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#DariuszBąk">Szanowni państwo, nie możecie ciągle trwać w opozycji do dokonań poprzedników. Bo o tym, że w Polsce jest przebudowa, wiemy od 1989 roku. I dokonania są wielkie. Sprawdzili się przetwórcy, którzy korzystali z ulg, jakie przyznało im państwo. I dzisiaj macie argumenty w ręku. Ale nie korzystacie z nich.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#DariuszBąk">Tu jest pan przewodniczący Maliszewski, przewodniczący sadowników. Jaka była sytuacja w powiecie grójeckim? Trwały protesty, ludzie zaniechali zrywania owoców, bo Związek Sadowników z panem prezesem uznał, że najlepiej, mówiąc po wiejsku, wziąć się za orzydla z przedsiębiorcą i napuścić jednych na drugich. Niech wytwórcy owoców i przedsiębiorcy szarpią się ze sobą, a rząd wystąpi jako arbiter. W końcu jednak rząd się zainteresował, tak przynajmniej podawała prasa, doszło do spotkania i w obecności rządu podpisano porozumienie. Na ile to poskutkowało, panie przewodniczący Maliszewski? Na dwa, trzy dni, a potem znów zapanował bałagan. Pytam, jak rząd czuje się w sytuacji, kiedy zignorowano ustalenia, do których doszło w jego obecności?</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#DariuszBąk">Szanowni państwo – zwracam się do przedstawicieli rządu z resortu rolnictwa – naprawdę nie koordynujecie sytuacji w państwie. Dlatego, panie ministrze Ławniczak, nie może pan mówić ze spokojem, że uda się wam zrobić coś konkretnego. Nie przekonuje mnie pan. Z pana wypowiedzi zresztą wynika, że będzie, co się stanie, bo rynek i tak wszystko ureguluje. Musicie zainterweniować. Kiedy jest dramat, kiedy przychodzi kryzys, państwo musi reagować. Oczekujemy tego. To wy macie siły, służby, urzędników. Nie zostawiajcie rolników samych sobie. Obudźcie się wreszcie, bo wygląda, że ciągle jesteście w jakiejś śpiączce. Być może jednak stan uśpienia jest podyktowany waszym interesem. Żeby trwać. Dlatego, panie przewodniczący Maliszewski, nie zgadzam się z panem, że w odpowiedzi na dezyderat wymieniono wszystko, co można było zrobić. Uważam, że odpowiedzi rządu na dezyderat nie można uznać za satysfakcjonującą. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MirosławMaliszewski">Dziękuję. Pan poseł Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KrzysztofJurgiel">Rozumiem, że pan poseł postawił formalny wniosek o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#DariuszBąk">Tak jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MirosławMaliszewski">Krótko odniosę się do wystąpienia pana Bąka. Panie pośle Bąk, jeżeli jest pan tak aktywnym słuchaczem i obserwatorem tego, co się dzieje w polskim rolnictwie, to powinien pan przedstawić chociaż jeden wniosek, jedną propozycję – jaki mechanizm zastosować, żeby uzdrowić sytuację. Powiedział pan, że przetwórcy korzystają z jakichś ulg. Proszę więc podać przykład, które ulgi rząd może zabrać przetwórcom? To by natychmiast zostało wprowadzone. Myślę, że rola posła opozycji – i tu stawiam swój przykład – nie polega na tym, żeby przychodzić na komisje albo pod trybuny sejmowe i ciągle mówić, że jest źle; on powinien także pracować. W ciągu minionych dwóch lat, kiedy byłem posłem opozycji, mówiłem oczywiście, co jest źle, ale też proponowałem, co trzeba zrobić. Byłem współautorem wielu rozwiązań, które wprowadzono na rynku ogrodniczym.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MirosławMaliszewski">Jeszcze pan poseł Gołojuch prosi o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzGołojuch">Panie przewodniczący, wysoka Komisjo, panie ministrze. Chcę przekazać opinię, która była bardzo mocno wyartykułowana na posiedzeniu Podkarpackiej Izby Rolniczej. Prezes Stanisław Bartman mówił, że takiego roku w sadownictwie, jak obecny, nie było od 30 lat. Gdy wracam z Sejmu do domu, w okolicach Sandomierza widzę jabłka na drzewach. Liście opadły, a jabłka wiszą. Tymczasem co się stało w Rzeszowie? Przewodniczący Solidarności poinformował plantatorów, że z zewnątrz sprowadzono koncentraty jabłkowe. Został dyscyplinarnie zwolniony i wytoczono mu proces o działanie na szkodę firmy.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KazimierzGołojuch">Szanowni państwo, tak nie może być. Zróbmy wszystko, żeby na przykład wprowadzić cła antydumpingowe na koncentraty importowane z państw trzecich. Postawmy taki wniosek. Rolnicy nie mogą sprzedać jabłek, lub ich cena jest tak niska, że nie opłaca się ich zbierać, a importujemy koncentraty. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Pan poseł Golba – proszę bardzo, ale mamy naprawdę bardzo mało czasu, bo musimy jeszcze przegłosować wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MieczysławGolba">Już wczoraj mówiłem o tym, a dzisiaj powtarzam panom z ław rządowych – przecież już na wiosnę stało się jasne, że będzie się importować do Polski wszystko co się da, bez ograniczeń, nie tylko stare i nowe auta ze Stanów Zjednoczonych, bo kurs dolara jest niski. Apelowałem, żeby szybciej reagować, jeśli chodzi o cła na artykuły spożywcze, owoce i warzywa.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#MieczysławGolba">Prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej pan Stanisław Bartman jest wysokiej rangi członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, i jeśli on tak mówi, to znaczy, że nie tylko opozycja stwierdza, że jest tragedia. Media wyraźnie o tym piszą, a ludzie od 50 lat nie pamiętają takiego roku. Jeśli więc nie będzie działań rządu, to nic się nie zmieni. Nasze gadanie też nic nie da. Możecie to odbierać, jak chcecie i mówić, że krytykujemy, negujemy. Z całym szacunkiem dla pana ministra Ławniczaka – wiem, że jesteście wysyłani na pożarcie lwom, a za sznurki pociąga kto inny. Stawiam w związku z tym wniosek, aby na następne posiedzenie przybył minister Sawicki. Myślę, że odpowie nam na kilka ważnych pytań. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję. Szanowni państwo proponuję przejść do głosowania. Jeszcze tylko powiem, że także jestem członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego i również mówię, że od 30 lat nie było tak trudnej sytuacji w sadownictwie. Ale nie na tym sztuka polega, żeby to mówić.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#MirosławMaliszewski">Szanowni państwo, kto jest za przyjęciem wniosku pana posła Bąka o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat, czyli o ponowne skierowanie dezyderatu do rozpatrzenia? Dziękuję. Kto jest przeciw? Dziękuję. Kto się wstrzymał? Dziękuję. Proszę o podanie wyników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MagdalenaKowalska">12 posłów głosowało za, 12 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MirosławMaliszewski">Stwierdzam, że wniosek nie uzyskał większości.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#MirosławMaliszewski">Czy w sprawach bieżących ktoś chce zabrać głos? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#MirosławMaliszewski">Wyczerpaliśmy porządek dzienny, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>