text_structure.xml 172 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Stwierdzam kworum. Pierwszym punktem porządku obrad jest informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o realizacji ustawy o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich; drugim – informacja o sytuacji na rynku zbóż oraz działaniach w celu jej poprawy; trzecim – informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o ustaleniach Rady Ministrów do spraw rolnictwa UE podjętych na posiedzeniu w dniach 18–20 listopada, w szczególności w zakresie ustaleń dotyczących propozycji legislacyjnych KE zawartych w pakiecie legislacyjnym Health-Check z 23 maja 2008 roku oraz przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku; czwartym – informacja o opłacalności produkcji rolnej oraz sytuacji dochodowej rolników, a piątym – sprawy bieżące. Czy są uwagi do zaproponowanego porządku dziennego? Nie słyszę uwag.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja zaakceptowała proponowany porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. O omówienie informacji proszę pana ministra Kazimierza Plockego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzPlocke">Ustawa z dnia 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich zakłada wsparcie środkami budżetu państwa dwóch zadań: dopłat do składek ubezpieczenia i reasekuracji skutków ubezpieczenia od ryzyka suszy. System dotowanych ubezpieczeń chroni producentów rolnych przed stratami spowodowanymi wystąpieniem następujących zdarzeń losowych, w przypadku produkcji roślinnej: huraganu, powodzi, deszczu, gradu, piorunu, obsunięcia się ziemi, lawiny, suszy, ujemnych skutków przezimowania lub przymrozków wiosennych. Przy czym wprowadzony od 1 lipca 2008 r. obowiązek ubezpieczenia dotyczy ubezpieczenia się od przynajmniej jednego spośród takich ryzyk, jak powódź, susza, grad, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne. W przypadku produkcji zwierzęcej obowiązek ubezpieczenia dotyczy ubezpieczenia się od przynajmniej jednego ryzyka spośród takich ryzyk, jak huragan, powódź, deszcz, grad, piorun, obsunięcie się ziemi, lawina oraz ubój z konieczności.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzPlocke">Dopłatami z budżetu państwa objęte są składki z tytułu zawarcia umów ubezpieczenia następujących upraw i zwierząt gospodarskich: zboża, kukurydza, rzepak, rzepik, chmiel, tytoń, warzywa gruntowe, drzewa i krzewy owocowe, truskawki, ziemniaki, buraki cukrowe, rośliny strączkowe, bydło, konie, owce, kozy, świnie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzPlocke">Dopłaty z budżetu państwa wynoszą 50% stawki taryfowej, jeżeli nie przekracza: w przypadku zwierząt 0,5% sumy ubezpieczenia oraz 3,5% sumy ubezpieczenia upraw i 5% w przypadku roślin wrażliwych. Określenie przez zakłady ubezpieczeniowe stawek w wysokości przekraczającej 6% sumy ubezpieczenia uniemożliwia stosowanie dopłat do tych składek. I to jest podstawowy problem, z którym się dziś borykamy.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzPlocke">Liczba umów ubezpieczenia w poszczególnych latach kształtowała się w następujący sposób: w 2006 r. – 11.056 umów, w 2007 r. – 28.828, a do 15 listopada 2008 r. – 38.180 umów. Na dopłaty do składek wydatkowano z budżetu państwa: w 2006 r. – 9861 tys. zł, w 2007 r. – 31.438 tys. zł, a do końca III kwartału br. – 10.750 tys. zł. W umowie z MRiRW zakłady ubezpieczeniowe zobowiązały się wykorzystać do końca br. 62 mln zł na dopłaty do składek ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzPlocke">W 2008 r. pierwszy raz został wprowadzony mechanizm reasekuracji środkami z budżetu państwa skutków suszy. Zakłady ubezpieczeniowe otrzymują z budżetu państwa dotacje na wypłatę odszkodowań dla rolników z powodu strat poniesionych na skutek suszy po przekroczeniu kwoty wypłaconych odszkodowań stanowiącej 90% sumy składek ubezpieczenia od tego ryzyka i wysokości 60% odszkodowań należnych rolnikom. Za II i III kwartał br. zakłady ubezpieczeniowe otrzymały 83 mln zł dotacji z tytułu udziału budżetu państwa w wypłacie odszkodowań wypłaconych z powodu strat spowodowanych przez tegoroczną suszę. Efektem znacznych wypłat w br. przez zakłady ubezpieczeniowe odszkodowań z tytułu tych strat jest znaczne podwyższenie wysokości składek ubezpieczenia upraw ozimych. W ostatnich dniach MRiRW przeprowadziło rozmowy z przedstawicielami Polskiej Izby Ubezpieczeniowej dotyczące obniżenia zawyżonych składek ubezpieczenia. Ustalono, że maksymalne składki ubezpieczenia skutków suszy nie przekroczą 6%. Mogą one być podwyższone jedynie w przypadku gleb klasy V i VI, a od pozostałych dziewięciu ryzyk ubezpieczonych pakietowo – również 6%, z wyjątkiem truskawek, tytoniu i owoców, dla których stawka ubezpieczenia pakietu dziewięciu ryzyk nie powinna przekroczyć 8%.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzPlocke">Te propozycje, które zostały wstępnie wynegocjowane z PIU, wymagają regulacji ustawowych, dlatego Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a sądzę, że także Komisja i rolnicy są zainteresowani tymi nowymi regulacjami ustawowymi. Chodzi o to, żeby proces ubezpieczania mógł być kontynuowany, uwzględniając wszystkie warunki ekonomiczne występujące na rynku, ponieważ jest to zadanie ustawowe, do którego realizacji jesteśmy zobowiązani. Prosimy Komisję o pomoc i wsparcie tych działań.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzPlocke">Tyle tytułem wprowadzenia do dyskusji, ponieważ ta kwestia wymaga z pewnością dyskusji, przeanalizowania i wyprowadzenia wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Porządek obrad naszego dzisiejszego posiedzenia zawiera 5 punktów, dlatego musimy tę dyskusję bardzo sprawnie przeprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RomualdAjchler">Kiedy zostanie zgłoszona ta inicjatywa ustawodawcza? Bo z rozmowy, którą przeprowadziłem 2 tygodnie temu z panem i panem ministrem Sawickim, wynika, że rząd jest skłonny poprawić tę ustawę. Gdyby państwo złożyli ten projekt nowelizacji szybko, to przypuszczam, że przy zrozumieniu wagi problemu przez prezydium i całą Komisję, można by to bardzo szybko zrobić. Żeby już wczesną wiosną można było ubezpieczyć uprawy od suszy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#RomualdAjchler">Ale jest jedna istotna kwestia. Jestem sceptykiem, jeśli chodzi o negocjacje przeprowadzone z PIU. Ostatnio spotkałem się z przedstawicielem Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń i dowiedziałem się, że w przypadku woj. wielkopolskiego i tych, gdzie wystąpiła susza, oni stosują składkę w wysokości 10%. Dlatego, biorąc pod uwagę dotychczasowe zapisy, w miejscach, gdzie wystąpiła susza, budżet państwa nie bierze żadnego udziału. Zaproponowano składkę w wys. ponad 200 zł od 1 ha, w zależności od zbiorów. Jeśli to nie ulegnie zmianie, to będziemy mieć sytuację, że przygotowaliśmy ustawę, która miała pomóc rolnikom w zwalczaniu skutków klęsk, które np. w Wielkopolsce występują już od trzech lat, a która właściwie nie będzie działać. Ponieważ rolnik, gdyby chciał zastosować się do jej przepisów, musiałby płacić 100% stawki ubezpieczeniowej, żeby nie płacić kar. A więc nie byłoby tu żadnej łaski i pomocy ze strony państwa. A w Wielkopolsce głównym problemem jest susza, oprócz śladowych zdarzeń gradobicia i przymrozków, które do tej pory, na szczęście, występują bardzo rzadko. Dlatego jedynym i szybkim działaniem mogłaby być właśnie ta nowelizacja. A więc, kiedy rząd zgłosi ten projekt nowelizacji? Chodzi o to, żeby nie doszło do sytuacji, w której rolnik będzie musiał ponosić całkowite koszty ubezpieczenia. Rolnicy już obliczyli, że bardziej opłaca się zapłacić karę wynikającą z ustawy, która jest niewielka w porównaniu z tym, czego się od nich żąda w zakresie ubezpieczeń. Sprawdziłem to na przykładzie sąsiedniego gospodarstwa, graniczącego z moim. To znaczy nie z moim, bo ja nie mam żadnego gospodarstwa, żeby była jasność. Nie rozumiem tego szumu. Proszę zajrzeć do mojego oświadczenia majątkowego, tam wszystko jest napisane. W tych sprawach jestem bardzo rzetelny. Ale wracając do rzeczy, to np. od gospodarstwa o powierzchni 500 ha kara wyniesie ok. 1500 zł, ale rolnik uniknie wówczas wydatku w wysokości 30 tys. lub 40 tys. zł na ubezpieczenie. Jeśli to nie zostanie szybko załatwione i rolnicy będą musieli ponosić 100% kosztów ubezpieczenia, to w obecnej sytuacji ekonomicznej rolnictwa tę ustawę możemy włożyć między bajki i zapomnieć, że w ogóle ją przygotowaliśmy. Dlatego pytam, kiedy jest szansa zgłoszenia tego projektu nowelizacji, żeby Sejm mógł szybko poprawić to, co jest do poprawienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławCzucha">Rolnicy pomorscy zgłaszają problem związany z ubezpieczeniem upraw traw nasiennych. Jest to bardzo poważna sprawa, ponieważ na Pomorzu jest to sztandarowy produkt i jest z tym problem w przypadku ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ZdzisławCzucha">Druga sprawa, to kwestia ubezpieczenia upraw na gruntach V i VI klasy. Na Pomorzu i Kaszubach jest tych gruntów bardzo dużo. Ubezpieczenia są zawierane na warunkach tzw. dobrej kultury rolnej, co oznacza, że pewne uprawy na gruntach V i VI klasy teoretycznie nie powinny być uprawiane. Ale rolnicy dużym nakładem sił i środków oraz metod sprawdzonych od wieków jednak te rośliny uprawiają. Dlatego interesuje mnie, jak planuje się rozwiązać problem ubezpieczenia upraw na gruntach V i VI klasy, bo dostrzegamy w tym przypadku znaczącą lukę, która jest zgłaszana przez rolników posiadających takie grunty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JacekBogucki">O ile się orientuję, to w budżecie państwa pozostało sporo niewykorzystanych środków, które miały być przeznaczone na dopłaty do ubezpieczeń. Właściwie już po sezonie wiosennym można było ocenić, jakie będzie zainteresowanie firm ubezpieczeniowych i na ile ten system funkcjonuje. Poprawiając go rok temu, nie mieliśmy jeszcze takich doświadczeń. Wy już te doświadczenia mieliście. Dlaczego od wiosny MRiRW nie wystąpiło z żadną propozycją korekty tego systemu, żeby jeszcze jesienią, przy uprawach, które wtedy są zasiewane można było wykorzystać środki finansowe przeznaczone na ten cel w budżecie państwa, żeby pomóc rolnikom, a jednocześnie zwiększyć zainteresowanie ubezpieczeniami ważnymi z punktu widzenia funkcjonowania gospodarstw? W obecnej sytuacji nie można się dziwić rolnikom, że nie za bardzo są zainteresowani tymi ubezpieczeniami, ponieważ składki są wysokie. Czy w ciągu tych kilku miesięcy nie można było zaproponować rozwiązań usprawniających system i pozwalających z jednej strony na zwiększenie pomocy dla rolników w obecnej trudnej sytuacji, a z drugiej – na właściwe funkcjonowanie systemu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przede wszystkim pogorszyły się warunki ubezpieczenia. W zeszłym roku ubezpieczenie z dopłatą państwa 4 ha rzepaku kosztowało rolnika ok. 100 zł. Teraz przy produkcji 4t rzepaku z ha i wyłączeniu ryzyka suszy ubezpieczenie 1 ha kosztuje 450–500 zł. Wszystko oparte jest na finansach i bardzo dobrze, że chce się nowelizować ustawę, ale przecież ona na pewno ma wyjść naprzeciw postulatom firm ubezpieczeniowych. To znaczy, że jest kwestia finansowa. Bo chodzi o to, ile państwo, ile rolnik i co firma ubezpieczeniowa będzie z tego miała. Firmy ubezpieczeniowe nie chcą podpisywać umów, bo są złe warunki finansowe. Jeśli w tej chwili jest na to przeznaczone w budżecie 150 mln zł, a zakładamy, że wszyscy rolnicy powinni się ubezpieczyć, a przynajmniej ponad 50% z nich, to skąd weźmiemy środki, jeśli się zwiększy dofinansowanie z budżetu państwa?</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WojciechMojzesowicz">Doświadczenia zdobywa się w boju, ale dlaczego był problem z podpisywaniem umów z firmami ubezpieczeniowymi, jak sygnalizowało MRiRW? Bo chyba rozmowy były prowadzone w sierpniu i wrześniu, bo tak powinno być. A więc już we wrześniu panowie wiedzieli, że albo w imieniu rządu zostanie podpisana niekorzystna dla rolników umowa z firmami ubezpieczeniowymi, bo tak się stało (wyłączając suszę), albo trzeba będzie zmienić nie tyle przepisy i ustawę, co ilość środków finansowych przeznaczonych na dopłaty.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WojciechMojzesowicz">A teraz mam pytanie do pana ministra. Zakładamy, że 50% gruntów rolnych w Polsce zostanie ubezpieczone od wszystkich ryzyk. Mogę się mylić, ale przeciętnie ubezpieczenie 1 ha będzie kosztować ok. 300 zł brutto. Zakładamy, że budżet państwa będzie musiał dołożyć 150 zł, czyli wymagane 50%. Jaka to będzie kwota, biorąc pod uwagę hektary i wszystkie przeliczenia? Mamy już projekt budżetu i nie mówmy, że teraz znowelizujemy ustawę, bo to nie jest kwestia papieru, tylko pieniędzy w budżecie. Jeśli założymy, że 60% rolników ubezpieczy się od wszystkich ryzyk, to jaka będzie skala kosztów ubezpieczenia w ogóle i jaki w tym będzie udział państwa? To trzeba wiedzieć. Nie jest tak trudno to obliczyć, choćby orientacyjnie. Bo firmy ubezpieczeniowe podpisały umowy, ale dziwię się, że pogorszyliśmy warunki.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o rozporządzenia i aneksy do nich, to nie wiem, na jakim etapie jest rozporządzenie, które zostało skierowane do konsultacji ponad miesiąc temu, czyli co najmniej o 3 miesiące za późno. Widzieliśmy ten dokument, ale nie wiem, czy sprawa została doprowadzona do finału.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do przedstawicieli MRiRW związane z tym, że według naszych danych do tej pory już 37 tys. rolników podpisało umowy z firmami ubezpieczeniowymi na warunkach, które przyjęliście. Na fatalnych warunkach, poza suszą. Czy po nowelizacji ustawy i zmianie przepisów ci rolnicy będą mogli zmienić podpisane umowy na bardziej korzystne? Bo podpisali na złych warunkach. Większość tych umów, a może nawet wszystkie, nie obejmują ryzyka suszy, bo było za drogo, ponieważ gospodarstwo o powierzchni 25 ha po tych zmianach musiałoby wyłożyć na ubezpieczenie 10 tys. zł, co jest praktycznie niemożliwe. A więc co będzie z tymi 37 tys. rolników? Bo wygląda na to, że najbardziej zdyscyplinowani rolnicy, którzy w tej trudnej sytuacji wyłożyli pieniądze na ubezpieczenia, bo tak trzeba, będą ukarani. Czy będzie można podpisać aneksy do tych umów? I powtarzam – czy w budżecie wystarczy środków na te dopłaty? Bo jeśli zmiana ustawy ma polegać tylko na wsparciu firm ubezpieczeniowych, to szkoda, że panowie pogorszyli warunki, zmieniając ustawę. Bo już i tak zmieniliście je na korzyść firm ubezpieczeniowych, ponieważ susza, o której się mówi i która dotknęła Polskę w poprzednim roku, praktycznie jest z tego ubezpieczenia wyłączona.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#WojciechMojzesowicz">Kiedy pan minister Ławniczak omawiał wówczas projekt ustawy i mówił, że będzie rozdzielenie ryzyk, pomyślałem, że to jest dobra rzecz. Ale zakładałem, że to będą te same warunki i ta sama składka ubezpieczenia. Bo jeśli można było te 4t rzepaku ubezpieczyć od wszystkich ryzyk za 100 zł, to można było założyć, że jeśli wyłączamy któreś ryzyko, składka wyniesie 80, 70 lub 60 zł. Tak wtedy myśleliśmy. I jest tu wina MRiRW, że zgodziło się na wyłączenie suszy z tego pakietu. Przestrzegam i zwracam się z prośbą, żebyśmy myśleli i działali racjonalnie. Czy rolnicy, którzy już zawarli umowy z firmami ubezpieczeniowymi, będą mogli skorzystać z nowelizacji? Czy jeśli będzie ponad 50–60% ubezpieczonych znajdą się w budżecie środki finansowe na dopłaty? Bo według moich obliczeń budżet tego nie umożliwia. I stworzymy przepisy, które będą martwe ze względów finansowych. Bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#WojciechMojzesowicz">Moim zdaniem, gdyby był pełen pakiet ubezpieczenia, ubezpieczyłoby się co najmniej 3 razy więcej rolników. A teraz jest bariera kosztów, bo jeśli rolnik chciał się ubezpieczyć od klęski suszy, a stwierdził, że takiego ubezpieczenia nie ma w pakiecie, to zmienił decyzję. Ale obawiam się jeszcze innej rzeczy, bo jeśli będą zbyt wysokie koszty ubezpieczenia, to w przypadku klęski suszy rolnicy będą mieli prawo mieć do rządu pretensje. Wiem, że to nie są proste sprawy, że w budżecie zawsze są potrzebne pieniądze, że nie zawsze można je uzyskać, ale nie wolno pogarszać tego, co było. Warunki ubezpieczania zdecydowanie uległy pogorszeniu i na to, jako producenci rolni, się nie godzimy. Tym bardziej że ubezpieczenia stwarzają bezpieczeństwo również dla budżetu państwa. Bo potem nie ma skąd wziąć pieniędzy na rekompensaty. Ja również korzystam z tych ubezpieczeń, bo jestem rolnikiem i rozmawiałem z wieloma producentami rolnymi, nie będę przytaczać nazwisk, którzy nawet nie wiedzieli, że rząd zawarł takie umowy z firmami ubezpieczeniowymi, że coś takiego się wydarzyło. Nie chcę już nikogo dobijać, ale uważam, że z tej sytuacji trzeba jakoś wybrnąć, co wcale nie jest proste.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do pani dyrektor (przepraszam, że pomijam pana ministra): jakie będą skutki finansowe dopłat przy osiągnięciu przez rolników pułapu 60% ubezpieczonego areału w pełnym pakiecie? Jakie będą dopłaty? Czy kwota 150 mln zł jest wystarczająca? Zakładając, że może zdarzyć się klęska suszy i przekroczy się te 90%, a wtedy trzeba będzie skorzystać z tych środków na dopłaty do ubezpieczeń, przeznaczając je na rekompensaty dla firm ubezpieczeniowych. Naprawdę musi wydarzyć się cud, żeby w razie dużej liczby ubezpieczonych i klęski, wystarczyło zaplanowane 150 mln zł. Jako wierzący znam tylko jedno takie zdarzenie. Dlatego przestrzegam, żebyśmy to wszystko dobrze policzyli i wzięli pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławKalemba">Nie wysłuchałem wystąpienia pana ministra Plockego, bo akurat minister finansów mówi na sali plenarnej na temat zmian w projekcie ustawy budżetowej. Tam również nastąpią pewne cięcia, jeśli chodzi o rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławKalemba">Z systemem ubezpieczeń są związane pewne nadzieje, co jest zgodne z polityką Unii Europejskiej. I tak jest w projekcie reformy dotyczącej okresu po roku 2013. Ale nie kryję, że te nasze nadzieje zaczynają się rozwiewać. Porównajmy zasadę powszechnego ubezpieczenia z procentem rolników, którzy rzeczywiście się ubezpieczyli. Zgadzam się z opinią, że kiedy przystępowaliśmy do uchwalenia ustawy budżetowej, to mówiło się, że ubezpieczenia będą od tych pięciu ryzyk, które zostały wymienione, i że składka od 1 ha będzie wynosić 50–60 zł. A teraz wychodzi na to, że rozdzieliliśmy ryzyka i tyle wynosi składka od jednego ryzyka.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#StanisławKalemba">Nie będę omawiać tych problemów na poziomie ogólnym, ale mam konkretny przykład. Nie będę mówić, z jaką firmą została zawarta umowa ubezpieczeniowa, ale jest to 38,13 ha rzepaku. Jeśli chodzi o ubezpieczenie od suszy, to w protokole szacowania zostały zapisane straty w wysokości 35%. Wiadomo, że to miało miejsce na całej powierzchni. Gdzieś tam było praktycznie wypalone półtora hektara. Pełna technologia, pełne nawożenie i pełna ochrona. Mam tu protokół, gdzie tylko na 1,5 ha uwzględniono 100%, 4 tys. zł. I to jest wszystko. Z pełną dokumentacją. Tak nie będzie funkcjonować system ubezpieczeń. Moim zdaniem jest tutaj pewna gra, tylko jesteśmy w określonej sytuacji. Ale ta sytuacja dotyczy wszystkich. Rolników również. Jaka jest obecna sytuacja dochodowa w rolnictwie, to chyba na posiedzeniu tej Komisji nie trzeba tłumaczyć. Jest bardzo zła. Tylko jedna instytucja – BCC ocenia, że jest ona rewelacyjna i wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego o ostateczne rozwiązanie kwestii Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Dodałbym jeszcze, że może również chłopów polskich. „Kwestia ostatecznego rozwiązania KRUS” – tak napisała ta organizacja.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#StanisławKalemba">Uważam, że tak jak zakładaliśmy, te ubezpieczenia mają być powszechne. Ale powstaje pytanie, czy rolników jest na to stać przy tych stawkach? Uważam, że w tej chwili – nie. Nie ulega wątpliwości, że obecnie mamy światowy kryzys finansowy, jak to powiedział minister finansów. Ale nie może być tak, że firmy ubezpieczeniowe będą otrzymywać 100% środków z budżetu i niewiele ponosić własnego ryzyka. Obecnie są takie trendy, bo kiedyś się mówiło, że tylko gospodarka rynkowa, a teraz widzimy, że te najbardziej wolnorynkowe państwa ratują banki prywatne kwotami setek miliardów dolarów, euro itd. To może w obecnych warunkach warto byłoby rozważyć utworzenie państwowej firmy ubezpieczeniowej, a firmy ubezpieczeniowe w jakiś sposób doprowadzić do tego, żeby jednak szanowały obecną sytuację rolników, dochody i coraz częściej występujące zagrożenia. Wtedy te przepływy i budżet wyglądałyby inaczej.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#StanisławKalemba">Naszym marzeniem jest, żeby jeśli nie 100%, to przynajmniej 90% rolników ubezpieczało swoje zwierzęta i uprawy, bo inaczej sobie z tym nie poradzimy. Tylko najsłabszym ogniwem jest rolnik, a od niego wszyscy próbują wyciągnąć pieniądze i jeszcze opowiadają, jaki to on robi biznes, jakie ma dochody, że oszukuje państwo. Jedna pani profesor powiedziała, że rolnictwo polskie to jest największa „szara strefa” w Europie. Tak pani profesor powiedziała. A więc trzeba zejść na ziemię i przyjąć taką strategię, żeby w tych ubezpieczeniach był konkurencja. A minister rolnictwa i rozwoju wsi i budżet państwa nie mogą być przyparte do muru, że albo wszystko, albo nic. Po tych doświadczeniach oni podchodzą do tego bardzo pesymistycznie. Zwłaszcza na przykładzie Wielkopolski, gdzie największym zagrożeniem jest susza, a nie ma chęci, żeby ubezpieczać się od tego ryzyka. To bardzo mnie niepokoi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu posłowi. Nie ma więcej posłów chętnych do zabrania głosu? W takim razie udzielam głosu panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzPlocke">Rzeczywiście są to bardzo ważne i złożone zagadnienia. Nikt tego nie ukrywał. Ale jest to zadanie i zobowiązanie państwa, które będzie kontynuowane i realizowane. I to chciałem jasno powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Ajchler pytał, kiedy zostanie podjęta inicjatywa ustawodawcza dotycząca tej nowelizacji. Mam nadzieję, że dzisiaj, ponieważ jest przygotowany odpowiedni projekt i chcielibyśmy prosić posłów o podjęcie tej inicjatywy, to proces legislacyjny odbędzie się zdecydowanie szybciej i mam nadzieję, że pan przewodniczący dołoży wszelkich starań, żeby tak się stało. Wtedy będziemy mogli bardzo szybko ten projekt rozpatrzeć. To też jest wynikiem ustaleń MRiRW z PIU. Poproszę panią dyrektor o przedstawienie założeń tego projektu, a przedstawiciela PIU o odniesienie się do tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Ajchler sugeruje, że wielu rolników jako lepsze rozwiązanie może wybrać zapłacenie kary. Byłaby to błędna decyzja, ponieważ jeśli ktoś decyduje się nie ubezpieczać swojego gospodarstwa, płaci karę w wysokości 2 euro za 1 ha, a w dodatku będzie bezbronny w wypadku wystąpienia jakiejkolwiek klęski.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Czucha zwrócił uwagę na dwie kwestie. Pierwsza, to ubezpieczenie upraw traw nasiennych. Niestety, nie ma takiej możliwości, ponieważ te uprawy są traktowane jako komercyjne i w związku z tym nie możemy się odnieść do tej propozycji pozytywnie, jeśli chodzi o dopłaty z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#KazimierzPlocke">Natomiast w przypadku suszy chcemy zmienić przepisy tak, żeby ziemie klasy V i VI miały inne wskaźniki, to znaczy 9% i 12%. A więc zwiększmy kwotę przeznaczoną na ubezpieczenie.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Bogucki mówił o niewykorzystanych środkach. W budżecie na 2008 r. na dopłaty była przewidziana kwota 545 mln zł, z czego do wykorzystania do końca roku pozostało jeszcze 6829 tys. zł, które na pewno zostaną wykorzystane. Do tej pory wypłacono 168.436 tys. zł. A więc, praktycznie biorąc, przewidziane środki będą wykorzystane w 100%.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#KazimierzPlocke">Przechodzimy teraz do kwestii zasadniczej, o której mówił zarówno pan poseł Mojzesowicz, jak i pozostali posłowie. Mam na myśli pogorszenie się warunków ubezpieczenia. Trzeba jasno powiedzieć, że warunki ubezpieczenia pogorszyły się. Stało się tak, ponieważ Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekonała rząd, żeby rozdzielić ryzyka. To spowodowało określone konsekwencje prawne i finansowe w systemie ubezpieczeń. Powstał problem, z którym musimy się w tej chwili zmierzyć i wydaje mi się, że dojdziemy do porozumienia. Ale decyzje podjęte przez nas w lipcu br. wywarły taki właśnie skutek. Kiedy był jeden pakiet ubezpieczeń krytykowany przez rolników i parlamentarzystów, to system był szczelny. My go rozszczelniliśmy i doszło do sytuacji, w której rzeczywiście musimy jeszcze raz przeanalizować ten problem.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#KazimierzPlocke">Chciałbym, żebyśmy sobie uświadomili pewne dane. W 2006 r. powierzchnia upraw objęta ubezpieczeniem to 311 tys. ha i 19 tys. zwierząt, w 2007 r. – 570 tys. ha i prawie 600 tys. sztuk zwierząt, a w 2008 r. – 1400 tys. ha i 370 tys. sztuk zwierząt. 1400 tys. ha to jest 10% całej powierzchni upraw w Polsce. Przy założeniu, które zaproponował pan poseł Mojzesowicz, to znaczy objęciu ubezpieczeniami 60% powierzchni upraw, to przy wartości produkcji rolnej na poziomie 42 mld zł, bo takie są dane, którymi dysponujemy, przy sumie ubezpieczeniowej 3,5%, uzyskalibyśmy składkę taryfową na poziomie 925 mln zł. Po podzieleniu tej składki na dwie równe części okazałoby się, że byłoby potrzebne ok. 425 mln zł w budżecie państwa, żeby wykonać ten plan, który zaproponował pan poseł Mojzesowicz. Przypominam, że na rok 2009 w budżecie państwa jest na ten cel zarezerwowana kwota 150 mln zł. Jeśli rzeczywiście powierzchnia upraw objętych ubezpieczeniem będzie większa niż przewidujemy, to państwo wywiąże się z ustawowego obowiązku i środki na cel będą wówczas pochodzić z rezerwy budżetowej. Natomiast zostały zaplanowane dopłaty w wys. 150 mln zł, co wystarczy na objęcie ubezpieczeniem powierzchni 2800 tys. ha, czyli dwukrotnie więcej niż w ub.r.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#KazimierzPlocke">Czy w związku z nowelizacją ustawy będzie można dokonać zmian w umowach ubezpieczeniowych już zawartych? Będą możliwe zmiany w formie aneksów w przypadku pakietów dotyczących suszy. Przy założeniu, że parlament bardzo szybko uchwali tę nowelizację. Ale w tej sprawie proszę o wypowiedź przedstawiciela PIU. Jeśli chodzi o umowy dotyczące pozostałych ryzyk, to obawiam się, że to nie będzie możliwe. Myślę, że na początku 2009 r. ta nowelizacja ustawy zostanie uchwalona przez parlament i będzie można dokonać zmian w podpisanych już umowach ubezpieczeniowych, ale tylko dotyczących suszy, ponieważ proponowana przez nas nowelizacja będzie dotyczyć kwestii związanych z suszą.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#KazimierzPlocke">Pan poseł Kalemba zgłosił propozycję utworzenia państwowej firmy ubezpieczeniowej. To wymagałoby stworzenia praktycznie od podstaw systemu państwowego w formie funduszu. Jestem sceptyczny wobec tej propozycji, ponieważ byłoby to bardzo skomplikowane i kosztowne.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#KazimierzPlocke">Tyle komentarza do państwa wypowiedzi i odpowiedzi na zadane pytania. Natomiast prosiłbym panią dyrektor o przedstawienie protokołu ustaleń podjętych w czasie rozmów z PIE, a potem przedstawiciela PIU, żeby również odniósł się do kwestii kierowanych przez posłów do ubezpieczycieli. Jeśli można.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AleksandraSzelągowska">Pogorszyły się warunki finansowe dla rolników przy zawieraniu nowych umów na podstawie znowelizowanej ustawy, w której zostały wprowadzone dwie zmiany istotne dla rolników. Po pierwsze, do 10% obniżono wielkość strat, która powoduje możliwość uzyskania odszkodowania z tytułu ubezpieczenia, a jednocześnie obniżono udział własny rolnika również tylko do 10%. Były to zmiany korzystne dla rolników, ale spowodowały podwyższenie przez zakłady ubezpieczeniowe stawki taryfowej. Jednocześnie w br. pojawiła się konieczność wypłaty odszkodowań z tytułu suszy. Skutki suszy były tak wielkie, że straty przekroczyły 30% i zakłady ubezpieczeniowe musiały wypłacić odszkodowania. Zresztą budżet państwa w całości wywiązał się ze swoich zobowiązań i zreasekurował swoją część ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AleksandraSzelągowska">Ponieważ zakłady ubezpieczeniowe jesienią podwyższyły składki taryfowe, minister RiRW porozumiał się z zakładami ubezpieczeniowymi i doszło do zgody w kwestii ubezpieczania upraw rolnych od ryzyka suszy do składki taryfowej w wys. 6% sumy ubezpieczenia. Z tym, że w przypadku gruntów klasy V to będzie 9% sumy ubezpieczenia, a w przypadku gruntów klasy VI – 12% sumy ubezpieczenia. W każdym przypadku budżet państwa będzie dopłacał połowę. Czyli nie ma już ograniczenia, że nie może przekroczyć 6%, jak jest obecnie, nawet jeśli to będzie VI klasa gleby i będzie dotyczyć ryzyka suszy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AleksandraSzelągowska">Tak jest zapisane w tej nowej propozycji ustawowej na podstawie porozumienia z PIU. Takie są założenia. Czyli od pozostałych dziewięciu ryzyk będzie się można ubezpieczać pakietowo, przy założeniu, że będzie to maksymalna składka taryfowa wynosząca 6%. Jednak w przypadku trzech upraw uznanych na szczególnie wrażliwe, czyli: tytoniu, owoców i truskawek, składka taryfowa wyniesie 8%. W obu tych przypadkach połowę składki taryfowej będzie płacić budżet, czyli od 6% i od 8%. Takie są wynegocjowane warunki, dlatego nie powinno już być podwyższania składki taryfowej do 10% lub więcej procent, jak obecnie zaproponowały zakłady ubezpieczeniowe w przypadku ryzyka suszy w poszczególnych tzw. wrażliwych rejonach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KonradRojewski">Jest nas tutaj trzyosobowa delegacja, dlatego udzielonym głosem podzielę się z panem dyr. Lewińskim, aktuariuszem, czyli osobą, której opinię wszyscy powinni wziąć pod uwagę przy planowaniu wydatków oraz z członkiem Zarządu PIU Andrzejem Maciążkiem, który podsumuje nasze wypowiedzi i przedstawi postulaty Izby w zakresie wykonywania tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#KonradRojewski">Na początku chciałem kolejny raz złożyć deklarację, że zakłady ubezpieczeń chcą uczestniczyć w tym systemie, chcą prowadzić te ubezpieczenia. Tylko, że dwa plus dwa musi się równać cztery. Wszystko musi odbywać się na zasadzie rachunku ekonomicznego. My, jako zakłady ubezpieczeń, dostosowujemy naszą ofertę do przepisów ustawy, ale również, jak już wspomniałem, do rachunku ekonomicznego. W br. wypłaciliśmy kilkanaście tysięcy odszkodowań, w tym ponad 12 tys. w związku z ryzykiem suszy. Średnia odszkodowania to kilkanaście tysięcy złotych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#KonradRojewski">Jeśli chodzi o wielkość wydatków budżetowych, to chciałbym odnieść się na bieżąco do tych wyliczeń, oczywiście przy maksymalnym scenariuszu, według którego 60% gruntów będzie ubezpieczone od wszystkich ryzyk. Z naszych doświadczeń wynika, że rolnicy będą raczej wybierać najtańszą opcję, czyli ubezpieczenie od ryzyka gradobicia, co w przypadku zbóż kosztuje ok. 30 zł od ha. Minus dotacja. A więc wydaje mi się, że te obliczenia można trochę skorygować w dół.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#KonradRojewski">Ja powiem, co nam, jako ubezpieczycielom, nie podoba się w dotychczasowej ustawie, a potem inni przedstawiciele PIU powiedzą, co nam się podoba i co jesteśmy skłonni zaakceptować.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#KonradRojewski">Przede wszystkim – częste zmiany legislacyjne nie pomagają w prowadzeniu tego biznesu, bo konieczne jest przeszkalanie ludzi i angażowanie nowych, implementacji w systemach informatycznych itd. To wprowadza zamęt oraz dezinformację wśród klientów, co odczuwamy my, bo to do nas zwracają się rolnicy. Ostatnie zmiany w ustawie z tego roku, obniżenie udziału własnego z 20% do 10% i franszyzy integralnej, o czym mówiła pani dyrektor, przedłużenie definicji, w których mogą występować przymrozki, to wszystko spowodowało podniesienie cen, bo to wszystko kosztuje. Stąd podniesienie cen przez ubezpieczycieli. Rozumiem, że intencja była dobra, żeby rolnicy otrzymywali większe kwoty odszkodowania i częściej, ale musi być mechanizm, który to wszystko finansuje. Gdyby nie było zasady rozdzielenia ryzyk, a wprowadzono obniżenie udziału własnego i franszyzy integralnej, zakłady ubezpieczeń prawdopodobnie nie przystąpiłyby do prowadzenia tych ubezpieczeń jesienią tego roku.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#KonradRojewski">Ustawa narzuca maksymalny pułap stawek taryfowych, które w przypadku niektórych upraw i ryzyk, np. ryzyka suszy, uważamy za zbyt niskie. Dlatego w przypadku ubezpieczenia rzepaku uważamy, że możemy 2–3 ryzyka zmieścić w tym pułapie 6%, czyli ujemne skutki przezimowania, przymrozki i gradobicie, ale już pozostałe ryzyka się nie mieszczą. To zakład ubezpieczeń powinien mieć prawo do ustalania ceny adekwatnej do ryzyka. Maksymalne pułapy ustawowe ograniczają możliwości rolnika ubezpieczania upraw w pełnym zakresie ryzyk, jakie by sobie rolnik wybrał. Po prostu w tych pułapach nie mieszczą się wszystkie ryzyka. A ubezpieczenie upraw jest ubezpieczeniem od ryzyk pogodowych, a więc niekorzystne zjawiska mogą mieć masowy wymiar.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#KonradRojewski">W latach 80., kiedy PZU prowadził ubezpieczenia obowiązkowe upraw, wypłacał rocznie odszkodowania w wys. 300–800 tys. zł. Ale wówczas pracowało tam ok. 5 tys. likwidatorów sezonowych i 3 tys. etatowych. Nie sądzę, żeby w tej chwili udało się w Polsce przeprowadzić przedsięwzięcie zaangażowania tylu ludzi tylko do obsługi ubezpieczeń rolnych. Ponadto ustawa narzuca ubezpieczenie 50% areału i obawiamy się antyselekcji ryzyk, jak my to nazywamy. Antyselekcji, czyli wybierania pól, na których to ryzyko się rzeczywiście będzie realizować.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#KonradRojewski">Regulacje ustawowe nie uwzględniają kilku zasadniczych postulatów PIU, które zgłaszamy od kilku lat, czyli zwiększenia udziału budżetu państwa w odszkodowaniach z tytułu szkód spowodowanych suszą oraz zaangażowania budżetu państwa również w odszkodowania z tytułu innych ryzyk. Bo teraz naszym problemem jest susza, ale w ub.r. problemem były przymrozki. Przecież wymarzły prawie wszystkie sady w całym kraju. Czegoś takiego nie pamiętają najstarsi ludzie. Zgłaszamy również postulat uwolnienia stawek taryfowych.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#KonradRojewski">Podsumowując swoją wypowiedź, powiem tak – im więcej środków z budżetu państwa zaangażowanych w ten system ubezpieczeniowy, tym stawki dla rolników są niższe.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#KonradRojewski">Teraz chciałbym przekazać głos panu dyr. Lewińskiemu, który opowie o stronie finansowej tego zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PiotrLewiński">Jak państwo doskonale wiedzą, w Polsce zmienia się klimat i coraz częstsze są zjawiska mające niekorzystny wpływ na rolnictwo. Przypomnę, że od 2000 r. pięciokrotnie mieliśmy do czynienia z katastrofalnymi suszami, czyli susza występuje częściej, niż raz na dwa lata. Oczywiście zakłady ubezpieczeniowe przyjmują ciężar strat spowodowanych przez suszę, natomiast ciężko jest funkcjonować im na takich warunkach, kiedy co roku zbierają po kilka lub kilkanaście milionów złotych składki, a wypłacają po sto kilkadziesiąt milionów złotych odszkodowań. Żaden zakład ubezpieczeniowy w dłuższej perspektywie nie może sobie pozwolić na coś takiego. O skali determinacji zakładów ubezpieczeniowych może świadczyć fakt, że zdecydowały się na zastosowanie tak wysokich stawek ubezpieczeniowych choćby z tytułu ryzyka suszy, mając świadomość, że te stawki nie będą w tym momencie objęte dotacjami. Gdybyśmy zastosowali stawki objęte dotacjami, znów poziom strat w kolejnych latach byłby katastrofalny.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PiotrLewiński">Popatrzmy również, jak trudne to są ubezpieczenia. W przypadku ubezpieczeń samochodowych mamy pełen wybór – możemy wybrać spośród 10, a nawet 20 zakładów ubezpieczeniowych, które wszędzie się ogłaszają. W przypadku ubezpieczania upraw lista zakładów ubezpieczeń, które chcą się podjąć tego ryzyka i które chcą działać w tym obszarze, jest bardzo krótka, o czym państwo doskonale wiedzą.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PiotrLewiński">Obecnie sytuacja jest taka, że rolnicy, którzy chcą się ubezpieczyć od ryzyka suszy na terenach, gdzie to ryzyko występuje, muszą płacić bardzo wysoką stawkę rzędu 10% sumy ubezpieczenia, która de facto nie jest objęta dotacjami. Gdyby udało się przyjąć proponowane rozwiązania i zmniejszyć tę składkę, to przy składce rzędu 6% rolnik płaciłby 3%. Oczywiście 3% to jest stawka bardzo wysoka, ale znacznie niższa od 10%, które musi płacić obecnie. Z drugiej strony, ci z państwa, którzy gospodarują w Wielkopolsce lub kujawsko-pomorskim, doskonale zdają sobie sprawę, jak ciężkim ryzykiem jest susza. To nie jest tak, że w tym roku mieliśmy suszę, która zdarza się raz na 100 lat, tylko te susze zdarzają się u nas coraz częściej. Dlatego też wydaje się, że umożliwienie zawierania ubezpieczeń nawet przy takich stosunkowo wysokich stawkach, ale jednak z dotacją budżetową, pozwoli upowszechnić te ubezpieczenia. Będzie to stanowić pewne wypośrodkowanie między oczekiwaniami rolników, a możliwościami finansowymi zakładów ubezpieczeniowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejMaciążek">Tydzień temu odbyła się w Sejmie konferencja, której współorganizatorami byli Komisja Kodyfikacyjna Sejmu i PIU, pod patronatem Marszałka Sejmu. Jej tematem były ubezpieczenia dla gospodarki narodowej. PIU i środowisko ubezpieczeniowe zadeklarowały na niej pełną współpracę z Parlamentem w zakresie stanowienia prawa ubezpieczeniowego, a także pełną wiedzę ekspercką, zwłaszcza w zakresie programów ubezpieczeniowych dotyczących ważnych elementów działalności społecznej lub gospodarczej. Dopłaty do ubezpieczenia upraw rolnych są, naszym zdaniem, takim elementem, w przypadku którego nasza ekspertyza powinna być brana pod uwagę. Poczytujemy sobie za zaszczyt, że akurat w zakresie tych ubezpieczeń jesteśmy proszeni o opinię przez MRiRW oraz Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Program ubezpieczeniowy dla rolnictwa jest problemem bardzo trudnym. Na konferencji w lutym analizowaliśmy systemy, które funkcjonują w tym zakresie w Europie. Mówiliśmy o tym również na konferencji, która odbyła się tydzień temu. Jeśli chodzi o zmiany klimatyczne, o czym mówił mój przedmówca, prognozy są jasne – te zjawiska atmosferyczne będą występować coraz częściej, a ich intensywność będzie wzrastać. Takie są prognozy klimatologów dotyczące wszystkich krajów w Europie. Wszystkie istniejące systemy ewoluują w związku ze zmianami klimatycznymi. Analizując te systemy, począwszy od hiszpańskiego po austriacki, widzimy, że rośnie rola dopłat z budżetu państwa. Rośnie rola dopłat stosowanych jako zabezpieczenie środków finansowych w przypadku przekroczenia przez wypłaty odszkodowań poziomu, który ubezpieczyciele i reasekuratorzy mają w swoich rezerwach, ale rośnie również rola dopłat do składek ubezpieczeniowych. Cechą wspólną tych wszystkich systemów europejskich jest obecnie to, że ubezpieczyciel w sposób obiektywny oceniając ryzyko pod nadzorem administracji rządowej, ustala stawkę adekwatną do tego ryzyka, ponieważ tak stanowią przepisy europejskie i polskie. Według ustawy o działalności ubezpieczeniowej ubezpieczyciel, przygotowując składkę, musi wziąć pod uwagę (jest to jego obowiązek prawny) wszystkie elementy oceny ryzyka. Dlatego nie może sobie pozwolić na to, żeby w dłuższym okresie, jak to jest dotychczas w tych ryzykach, była kilkusetprocentowa szkodowość, bo to oznacza, że wypłaty odszkodowań kilkakrotnie przekraczają zebraną składkę. Ten problem występuje nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach, jednak wydaje się, że inicjatywa przedstawiona przez pana ministra i panią dyrektor jest bardzo cenna i deklarujemy z naszej strony wszelką ekspercką pomoc.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejMaciążek">Uważamy jednak, że obniżenie stawek taryfowych w ubezpieczeniach dotowanych oraz spowodowanie powszechności zawierania tych ubezpieczeń są możliwe po wprowadzeniu takiej modyfikacji ustawy, która zawierałaby następujące, ważne z naszego punktu widzenia elementy: zwiększony udział budżetu państwa w odszkodowaniach z tytułu suszy; potraktowanie ryzyka suszy oddzielnie, z oddzielnym limitem taryfowym; podwyższenie limitów taryfowych w przypadku pozostałych ryzyk, zwłaszcza jeśli chodzi o uprawy szczególnie wrażliwe na szkody oraz podwyższenie limitów dopłat do składek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przyglądam się temu i widzę, że rolnik jest sierotą. Bo panowie mówią o zabezpieczeniach dla firm ubezpieczeniowych. Zgadzam się z tym, bo to jest biznes. Odnosząc się do tego, co stwierdził pan dyrektor, powiem, że nie ponieśliście strat, tylko nie zarobiliście. Bo rząd zrekompensował wam to wszystko. A wie pan, że nie na wszystkim zawsze się zarabia. I jeśli dzisiaj podnosicie tę składkę, to ja jestem nadal zaniepokojony, ponieważ widzę, że pani dyrektor i pan minister jakby się dogadali. Natomiast ja, jako producent rolny, jestem kompletnie niezadowolony z tego, co wy tu opowiadacie. Bo sprawa polega na szczegółach. Trochę może doradzę, żeby nasz resort wszedł w buty rolników. Podam przykład jednej z firm ubezpieczeniowych: rzepak – 4 tys., kwota od gradobicia i tych wszystkich rzeczy – 3,5%, tj. 140 zł od ha. Przyjmujemy przy ubezpieczeniu, że np. rzepak kosztuje 1 tys. zł. Najzabawniejsze jest to, że na końcu firma ubezpieczeniowa stwierdza, że jeśli np. będzie gradobicie w czerwcu i rzepak zostanie zniszczony, to niekoniecznie będzie wypłacać od 1 tys. zł, tylko sprawdzi, ile wtedy będzie wynosić cena rzepaku. Jeśli będzie wynosić 700 zł, to będzie płacone od 700 zł, ale jeśli wyniesie 1300, to nadal będzie wypłacać od 1 tys. zł. W związku z tym jestem zaniepokojony, panie ministrze, i bardzo bym prosił, żeby w tych trudnych rozmowach uczestniczyli również ci, co płacą.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechMojzesowicz">Że są klęski, że zmienia się klimat, ja to wszystko rozumiem, ale jednej rzeczy żeście nie podnieśli i temu się dziwię, ponieważ interes firm ubezpieczeniowych polega na jak najbardziej masowych ubezpieczeniach. Bo wtedy ryzyko się rozkłada. Ja mówiłem i pan minister to potwierdził, że mamy środki na 20% upraw. I szkoda, panowie, że nie idziecie w tym kierunku, że naszym wspólnym interesem: rolników, firm i rządu jest, żeby było ubezpieczone 80%. Ale to, co stało się na jesieni, odstraszy rolników i zmniejszy ich zainteresowanie. Kwota zapisana w budżecie nie gwarantuje zwiększenia liczby ubezpieczonych rolników, co spowodowałoby rozłożenie się ryzyka, korzystne dla firm ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechMojzesowicz">Natomiast uważam, że w hektarach będzie dużo ubezpieczeń, bo, jak panowie mówią, rolnicy ubezpieczą się od gradobicia, co w przypadku rzepaku oznacza 18 zł od hektara. To nie jest żadna kwota, a więc rolnicy spełnią warunki, a w budżecie wystarczy pieniędzy. Pani dyrektor kiwa głową, a więc wszyscy będą zadowoleni. Tylko teoretycznie, bo jak „zderzymy” się z klęską suszy, to firma ubezpieczeniowa nie będzie miała problemu, tylko będzie go miał rząd. I my – rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechMojzesowicz">I jeszcze jedna rzecz. Ja miałem w przeszłości do czynienia z likwidacją szkód. Zgadzam się z panem, że trzeba mieć fachowców. Wtedy też przeszkalało się ludzi z kwalifikacjami. I jeśli są zdarzenia masowe, to ci ludzie, spoza firm ubezpieczeniowych, bardzo chętnie zajmą się likwidacją szkód. Bo co odbywało się teraz? Biorąc pod uwagę nawał pracy, to może i dobrze, ale z prawnego punktu widzenia – kiepsko. Na początku likwidacja szkód była realizowana bardzo precyzyjnie. Potem, jak firmy ubezpieczeniowe nie dawały sobie rady, dzwoniły do rolników i pytały, ile jest tej szkody. I była dyskusja przez telefon. Dlatego dziwię się, że panowie nie mówią, że te 150 mln zł nie wystarczy na masowe ubezpieczenia upraw. Jak powiedziała pani dyrektor, w ub.r. było w budżecie 545 mln zł i taką kwotą można gospodarować. Jeśli założymy, że system jest otwarty i przyjdzie do niego masa ludzi, a może przyjść, jeśli warunki będą korzystne, to okaże się, że wy nie skorzystacie z tego, że ubezpieczenia będą masowe, my, jako producenci nie skorzystamy z obniżających się składek, a rząd nie uzyska tego, co powinien, bo będzie ubezpieczona mała liczba rolników. Nie dlatego, że nie będą chcieć, tylko budżet państwa nie zapewni dopłat do ubezpieczeń, jeśli w budżecie będzie tylko 150 mln zł na ten cel. Pan minister jest spokojny, ja nie, bo byłem członkiem rządu i wiem, jak trudno jest przesuwać pieniądze w ustawie budżetowej. I nie wierzę w to, że jeśli trzeba będzie zwiększyć ilość środków o 300–400 mln zł, to się je znajdzie. Dlatego proponuję, żeby nie budować na piasku, tylko na skale.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z tym, że bronicie firm ubezpieczeniowych, ale brakuje mi jednego elementu. Pani dyrektor, myślę, że pani broni budżetu, żeby „słupki” się zgadzały, natomiast nie ma elementu obrony tego, który się ubezpiecza. Bo nie ma nas w tych biznesowych sprawach między ubezpieczającymi a ubezpieczonymi. I na resort spada podwójna odpowiedzialność, ponieważ występuje w imieniu rządu i nas – rolników. Bardzo bym prosił, żeby to wziąć pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LeszekKorzeniowski">W tej chwili jest godz. 10.45, a przed nami jeszcze co najmniej 3 punkty porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DariuszBąk">Wszyscy wiemy, że najtrudniej reformy przeprowadza się z czasie kryzysu. Kiedy pracowaliśmy nad tą ustawą w miesiącach wiosennych i letnich, jeszcze kryzysu nie było. Jeszcze w październiku przedstawiciele rządu zapewniali, że w Polsce kryzysu nie ma. A my wiemy, jaka jest sytuacja w rolnictwie, że tam kryzys trwa już od dawna.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#DariuszBąk">Mam pytanie do przedstawicieli rządu: Czy wsłuchując się w te różne istotne uwagi dotyczące funkcjonowania tej ustawy, zabezpieczenia przez tę ustawę interesów ubezpieczających się (a tu słyszymy, że również firmy ubezpieczeniowe mają wiele wątpliwości), rząd już podjął prace prowadzące do poprawienia przepisów tej ustawy?</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#DariuszBąk">Kiedy obserwuję sytuacje na polskiej wsi, to widać wyraźnie, że nasiliły się różne działania koalicji rządzącej, żeby „wypłukiwać” resztki pieniędzy ze wsi. Nagle pojawiła się reforma KRUS, która na razie jest tylko szczątkowa i nie dotyka całej społeczności wiejskiej. Ale są zapowiedzi przedstawicieli rządu, że będzie głębsza reforma. I te wszystkie reformy odbywają się w czasie, kiedy jest kryzys w rolnictwie. Czy rolnicy polscy to udźwigną? Śmiem twierdzić, że nie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#DariuszBąk">I jeszcze konkretne pytanie. Panie ministrze, to jest ustawa. Jeżeli rolnicy nie ubezpieczą się, a ubezpieczenie jest obowiązkowe, czy będziecie egzekwować sankcje za niewywiązanie się z tej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławStec">Ja mam pytanie również do firm ubezpieczeniowych, które brały udział w nowelizacji ustawy, przygotowywanej w połowie roku. Rolnicy, a również członkowie Komisji Finansów Publicznych, mieli nadzieje, że ta ustawa ożywi sprawę ubezpieczenia płodów rolnych. Zresztą przedstawiciel jednej z tych firm występował razem ze mną i innymi posłami w programie „Tydzień”, gdzie również wyraził taką nadzieję. Co się stało, że jesienią br. nie odnotowano większego wzrostu ubezpieczeń płodów rolnych? Czy zbyt późno wydano rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi? Czy też przyczyną są niekorzystne warunki?</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#StanisławStec">Prosiłbym o odpowiedź na piśmie na pytanie, ile rzeczywiście zostanie w br. wykorzystanych środków przeznaczonych na dopłatę do ubezpieczeń. Zaplanowano ponad pół miliarda zł, a wydane zostanie dużo mniej. Zresztą efektem tego jest wielkość kwoty zaplanowanej na ten cel w ustawie budżetowej na przyszły rok, która została zmniejszona do 150 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#StanisławStec">Co firmy ubezpieczeniowe łącznie z PIU zrobiły, żeby upowszechnić ubezpieczenia płodów rolnych? Bo w tej chwili z tych ubezpieczeń korzysta ok. 4–5% rolników. Co zrobić, żeby było ich znacząco więcej? Bo wówczas jest to korzystne zarówno dla firm ubezpieczeniowych, jak i dla budżetu państwa, ale zwłaszcza dla rolników, którzy w przypadku klęsk, a szczególnie suszy, znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, często bez wyjścia, bez możliwości poprawy kondycji finansowej gospodarstwa, ponieważ kredyty klęskowe nie rozwiązują tego problemu. Kredyty klęskowe nawarstwiły się z poprzednich lat i kiedy przychodzi okres spłaty, jest rolowanie na 5 lat. Ale 5 lat szybko mija i trzeba te kredyty spłacać. Dlatego jedynym wyjściem jest powszechność ubezpieczenia płodów rolnych. I firmy ubezpieczeniowe łącznie z MRiRW powinny dążyć do osiągnięcia tego celu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławGolba">Ja przede wszystkim chciałem się zapytać, czy są prowadzone jakieś prace dotyczące zapewnienia opłacalności choćby w minimalnym stopniu produkcji rolnej, żeby rolników było stać na wykupienie tych ubezpieczeń. Bo na ostatnich spotkaniach z rolnikami były zadawane pytanie, czy się muszą ubezpieczać. Wójtowie odpowiadali, że zgodnie z ustawą muszą. Wówczas rolnicy pytali, co będzie, jeśli się nie ubezpieczą. Padała odpowiedź, że muszą być ukarani w wys. 2 euro od 1 ha. Ale wójtowie mówili, że nie będą tego robić. Tylko że kiedy coś się stanie, jakaś szkoda, to rolnika, który się nie ubezpieczył nie będzie stać na zakup nowego ziarna na zasiewy itd. Dlatego rolnicy ciągle się pytają, czy ktoś zadba o nasze dochody. Bo ciągle jest tylko „skok” na te parę złotych, które otrzymujemy z UE, ale koszty prowadzenia gospodarstwa są większe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy pan minister chciałby odpowiedzieć na zadane pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzPlocke">W części dotyczącej ministra rolnictwa i rozwoju wsi bardzo chętnie odpowiem.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzPlocke">W przypadku pytania pana posła Mojzesowicza, to kwestię udziału rolników w ocenie ofert reguluje ustawa, która przewiduje uczestnictwo przedstawicieli Krajowej Rady Izb Rolniczych, rolniczych związków zawodowych oraz organizacji rolniczych. Jeśli jest konieczność uzupełnienia tego składu w sposób ustawowy o przedstawiciela Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie widzimy żadnych przeciwwskazań. Jesteśmy gotowi rozważyć taką propozycję bardzo poważnie.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzPlocke">Przypominam, że ostatnia nowelizacja, ta z lipca br., została przeprowadzona właśnie na wniosek dwóch przedstawicieli środowisk rolniczych zasiadających w komisji oceniającej oferty. To nie była inicjatywa rządu, tylko przedstawicieli rolników.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzPlocke">Informuję pana posła Bąka, że rząd monitoruje sytuację i dlatego od września br. rozmawiamy z przedstawicielami firm ubezpieczeniowych. Te rozmowy zakończyły się wspólnym protokołem ustaleń, na którego podstawie przygotowaliśmy projekt ustawy w wersji poselskiej, który chcemy procedować w Sejmie. Gdyby to była materia nieskomplikowana, nie musielibyśmy się nią tyle czasu zajmować. Ale jest bardzo złożona i skomplikowana, o czym wszyscy wiemy. Dlatego wymaga roztropności i dobrych rozwiązań na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KazimierzPlocke">Jeśli chodzi o kary, jeżeli rolnik nie ubezpieczy swoich upraw, to w ustawie jest wymieniona kara 2 euro do ha, wymierzana przez starostę, a nie ministra. Ale jeśli rolnik udowodni, że w dwóch firmach ubezpieczeniowych odmówiono mu ubezpieczenia, karze nie podlega.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#KazimierzPlocke">Przedstawimy całościowe rozliczenie publicznych pieniędzy wydatkowanych na cały proces ubezpieczeniowy. Będzie to informacja dla wszystkich, publiczna. Dzisiaj nie możemy tego materiału przygotować, ponieważ nadal są wydatkowane środki na realizację umów.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzPlocke">Jeśli chodzi o pytanie pana posła Golby, to czy naprawdę mamy wrócić do gospodarki centralnie sterowanej, gdzie się będzie centralnie decydować, ile będzie kosztować żyto, zboże, mięso? Albo jest rynek, który z trudem budujemy, albo odchodzimy od rynku i tworzymy to, co było w przeszłości. Cały czas wracamy do punktu wyjścia. Czy rząd i minister mają ustalać ceny? Czy też idziemy w kierunku gospodarki rynkowej, gdzie sami się musimy z tym trudnym procesem zmierzyć. Bo pytanie o to, kto zadba o nasze dochody, zmierza właśnie w tym kierunku. Albo rozmawiamy poważnie, albo wracamy do punktu wyjścia. Niech państwo zdecydują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeszcze przedstawiciel PIU. Proszę o krótką wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KonradRojewski">Zapomniałem odpowiedzieć na pytanie, czy będzie możliwe podpisanie aneksów dotyczących suszy. Będzie możliwe, ale tylko w przypadku aneksów dotyczących suszy, ponieważ w tym przypadku były wystawiane oddzielne polisy.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#KonradRojewski">Wracając do pytania o to, co zrobili ubezpieczyciele. Jesteśmy obecni w ośrodkach szkolenia rolniczego. Szkolimy rolników i doradców. Jesteśmy w izbach rolniczych, gdzie również prowadzimy szkolenia. Uruchomiliśmy sieci sprzedaży produktów wszystkich trzech towarzystw ubezpieczeniowych obsługujących ubezpieczenia rolnicze. Wydaliśmy kilka milionów złotych na reklamę, ale jest to reklama informacyjna. Wydaliśmy 370 tys. egzemplarzy poradników dotyczących ubezpieczeń rolniczych. Jest to 16 stron merytorycznego tekstu.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#KonradRojewski">Chciałem również zauważyć, że my, ubezpieczyciele, jesteśmy tylko wykonawcami przepisów ustawy. Dlatego oczekiwalibyśmy jakichś działań ze strony służb zajmujących się rolnictwem, a będących w gestii MRiRW. Jeden z wykładowców Akademii Ekonomicznej w Poznaniu powiedział mi, że jest niedopuszczalne, żeby rolnicy dowiadywali się o ubezpieczeniach z reklam towarzystw ubezpieczeniowych. To MRiRW powinno przeprowadzić akcję edukacyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czas pytań się skończył. Proszę o jakąś konkluzję, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dobrze. Pan minister słusznie powiedział, że jest samorząd rolniczy, dlatego mam pytanie do przedstawicieli tego samorządu, żeby nam powiedzieli, jakie jest ich stanowisko w tej kwestii. Bo jeśli w komisji są przedstawiciele tego samorządu, to nie będziemy wprowadzać niczego innego. Ale słucham, słucham i jakoś ten samorząd się nie odzywa. A chciałbym, żeby mój rolniczy samorząd zajął stanowisko w tej sprawie. Czy opiniowali panowie ostatnie rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi? Jakie jest panów stanowisko dotyczące ostatniego rozporządzenia, które ponad miesiąc temu zostało przesłane do konsultacji? Będę spokojniejszy, jeśli mój samorząd będzie o mnie dbał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejGórczyński">Rzeczywiście na razie jest małe zainteresowanie rolników ubezpieczaniem upraw. Myślę, że nasza akcja edukacyjna i informacyjna realizowana poprzez ośrodki doradztwa rolniczego oraz izby rolnicze, spowoduje, że to zainteresowanie na wiosnę wzrośnie. Sądzę, że na razie rolnicy chcą zdobyć wiedzę. Po doświadczeniach poprzednich lat, m. in. suszy, chcą mieć ubezpieczone pola, żeby spokojnie pracować.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejGórczyński">Odnosiliśmy się do wszystkich projektów i propozycji. Uczestniczyliśmy również w rozmowach z firmami ubezpieczeniowymi. Jest ważne, żeby to wszystko wypośrodkować i żeby ta ustawa w miarę zafunkcjonowała. Będziemy szukać dalszych rozwiązań, ponieważ jest potrzeba, a także wymóg unijny, żeby ta ustawa ruszyła.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejGórczyński">Odnosiliśmy się również do ostatniego rozporządzenia. Zawsze będziemy popierać rolników, żeby było wyższe wsparcie z budżetu państwa dla ubezpieczenia upraw, ale rozumiemy również sytuację resortu i kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejGórczyński">Na pewno będziemy uczestniczyć w pracach i w informowaniu rolników, ponieważ, kiedy rolnik nie będzie ubezpieczony, to bierze całe ryzyko na siebie. Rolnicy zgłaszają się do izb rolniczych z pytaniami, ponieważ na razie nie mają wiedzy dotyczącej tego, jak to będzie funkcjonować. Dopiero w przyszłym roku będą podchodzić do tego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LeszekKorzeniowski">Definitywnie zakończyliśmy już debatę przewidzianą w pierwszym punkcie porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#LeszekKorzeniowski">Drugi punkt naszego dzisiejszego posiedzenia, to informacja o sytuacji na rynku zbóż oraz działaniach w celu jej poprawy. Natomiast czwartym punktem jest informacja o opłacalności produkcji rolnej oraz sytuacji dochodowej rolników. Proponowałbym, żeby przedstawiciele MRiRW omówili te dwa punkty łącznie i tak byśmy je również rozpatrywali. Jako pierwszy zabrałby głos pan minister Artur Ławniczak, natomiast czwarty punkt ma przedstawić pan minister Andrzej Dycha. Czy mam dobre informacje? W takim razie prosiłbym, żeby panowie po kolei omówili te dwa punkty, a potem rozpoczniemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o sytuację na rynku zbóż, to trzeba podkreślić, że ten rok, pomimo pesymistycznych zapowiedzi z maja i czerwca, okazał się rokiem przyzwoitych plonów, chociaż w niektórych częściach kraju wystąpiła susza. Dotknęła ona kilka województw, natomiast w całej południowej Polsce zanotowano wzrost plonowania, zwłaszcza zbóż ozimych. W przypadku zbóż jarych plony były zdecydowanie niższe. Warto podkreślić, że spora grupa naszych rolników zdecydowała się na programy rolno-środowiskowe, na poplony. To również spowodowało przestawienie na produkcję zbóż jarych i mamy sygnały od rolników, że chyba będą z tego rezygnować, ponieważ różnica w plonach ozimin i zbóż jarych jest zdecydowanie na plus ozimin. Tegoroczne zbiory wyniosły 27 mln t i są wyższe od średniej z ostatnich kilku lat. O ok. 1–1,2 mln t zmniejszyło się niestety w porównaniu z ub.r. zapotrzebowanie na zboże. Powodem jest spadek pogłowia trzody, chociaż mamy sygnały, że to pogłowie jest odbudowywane. Plony w całej Europie są szacowane na ok. 311 mln t. Bardzo dobre były zbiory na Ukrainie i w Rosji. Obecnie są to najwięksi gracze oferujący swoje nadwyżki na rynku.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#ArturŁawniczak">Nie będę zagłębiać się w szczegóły, ponieważ sądzę, że informacja, którą państwu dostarczyliśmy, jest bardzo szczegółowa. Dlatego ograniczę się do najważniejszych spraw.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#ArturŁawniczak">18 sierpnia został przygotowany wniosek do Komisji Europejskiej o odwieszenie ceł na zboża, ponieważ pod koniec lipca i w pierwszym tygodniu sierpnia wszystko wskazywało, że te ceny niestety będą niższe. Dlatego natychmiast postanowiliśmy działać. Trochę to trwało, jednak KE po naszych działaniach przychyliła się do tego wniosku i 20 października zostało opublikowane rozporządzenie KE wprowadzające cła na import spoza UE. Stwierdzam z pewnym żalem, że COPA-COGECA dopiero pod koniec w oficjalnym stanowisku poparła polski wniosek. COPA-COGECA niestety była przeciwna wprowadzeniu ceł. Podejrzewam, że gdyby wcześniej poparła nasz wniosek, cła zostałyby przywrócone co najmniej 2–3 tygodnie wcześniej. To miało decydujące znaczenie w przypadku cen zbóż i wówczas spadek cen nie byłby tak duży. Ale cła zostały wprowadzone i w przypadku większości zbóż wynoszą 95 ero za tonę. Były obawy, bo pszenica najwyższej jakości nie jest objęta cłem. Chodzi głównie o pszenicę makaronową o bardzo wysokich parametrach, ale tej praktycznie nie importuje się, lub importuje się naprawdę śladowe ilości, niemające żadnego wpływu na ceny na naszym rynku. Idziemy krok dalej i staramy się bardzo mocno o poparcie naszych inicjatyw. Liczymy, że tym razem COPA-COGECA poprze starania polskiego rządu, żeby KE podwyższyła cenę interwencyjną do ok. 150 euro za t. To jest taki trudniejszy wariant. Chodzi o to, żeby przynajmniej zrekompensować koszty produkcji. Dlatego ta cena powinna wynosić co najmniej 120 euro za t. Na szczęcie obecnie euro jest na poziomie ok. 3,8 zł. To poprawia naszą sytuację, stawia na dużo lepszej pozycji naszą produkcję rolną. Jeśli chodzi o ceny średnie, to wiadomo, że cena targowiskowa jest trochę wyższa. I tak np. pszenica konsumpcyjna we wrześniu w przedsiębiorstwach kosztowała ok. 500–540 zł za tonę. Żyto konsumpcyjne – ok. 380–419 zł za tonę, pszenica paszowa – ok. 400–450 zł za tonę, żyto paszowe – ok. 380 zł za tonę. Obserwujemy wzrastające zainteresowanie innych krajów zakupem zboża w Polsce, szczególnie ze strony Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#ArturŁawniczak">Zaleciliśmy Państwowej Inspekcji Handlowej szczegółową kontrolę pszenicy na granicy wschodniej. Zakwestionowano ok. 1200t, na wwiezienie których na terytorium Polski nie zezwolono. W większości pochodziła ona zza wschodniej granicy. Przeprowadzono 1128 kontroli jakości handlowej. To naprawdę bardzo dużo.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#ArturŁawniczak">Wszystko na to wskazuje, że niedługo, w niewielkim stopniu, ale jednak, ta cena będzie wzrastać. Mamy świadomość, że nie oznacza to jeszcze zwrotu kosztów produkcji, ale warto było bić się o cła. Warto było blokować import z innych krajów. Mamy nadzieję, że osiągniemy sukces również w dążeniu do podniesienia ceny interwencyjnej do 140 euro za tonę.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#ArturŁawniczak">W tej chwili to tyle tytułem omówienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejDycha">Opłacalność produkcji rolnej oraz sytuacja dochodowa rolników są przedmiotem szczególnego zainteresowania MRiRW. Są one kluczowymi parametrami określającymi sektor rolniczy. Z tego względu, jak również ze względu na prośbę skierowaną przez Komisję, na zamówienie MRiRW została zrealizowana ekspertyza opracowana przez zespół Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejDycha">Obecna sytuacja dochodowa rolnictwa jest kształtowana przez dwie główne siły. Pierwsza jest związana z objęciem polskiego rolnictwa instrumentami Wspólnej Polityki Rolnej, druga – z aktualną sytuacją na światowych rynkach rolnych. Korzystne dla opłacalności produkcji rolniczej i dochodów w rolnictwie lata 2004–2007, były efektem szybszego wzrostu cen od nakładów na produkcję rolną oraz wprowadzenia gminnego wsparcia bezpośredniego. Te korzystne tendencje pozwoliły zmniejszyć dysproporcje między dochodami gospodarstw ogółem a dochodami gospodarstw domowych rolników. Pomimo to ocenia się, że prawie 25% gospodarstw domowych rolników sytuowało się poniżej ustawowej granicy ubóstwa. W związku z perturbacjami na światowych rynkach finansowych oraz tendencjami wahań cen na rynkach rolnych obserwowaliśmy w ostatnim okresie spadek opłacalności oraz dochodowości produkcji rolnej. Chciałbym jednak podkreślić, że powiązanie z rynkiem unijnym oraz instrumentami Wspólnej Polityki Rolnej, będzie łagodzić ewentualny negatywny wpływ globalnych tendencji na dochody w polskim rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejDycha">Jeszcze w I połowie br. ceny na produkty rolnicze na rynkach światowych i na polskim rynku były bardzo wysokie. Ten wysoki poziom cen miał różnoraki charakter i był związany z różnymi przyczynami. Jedną z nich były spekulacje na rynkach surowcowych. Obserwowaliśmy wysoki poziom cen nie tylko na rynkach produktów rolnych, ale również na innych rynkach surowcowych, np. metali i ropy naftowej. W ślad za tym uległy znacznemu podrożeniu koszty produkcji rolniczej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy poziom cen na artykuły rolne dramatycznie się obniżył, a ceny środków produkcji pozostały na bardzo wysokim poziomie. Ten stan został nakreślony w bardzo dobry sposób w informacji, którą państwo otrzymali. Chciałbym tę informację uzupełnić o taką wiadomość, że analizując ostatnie zmiany poziomu cen na rynku środków produkcji rolniczej, obserwuje się tendencję równie dramatycznego spadku cen np. mocznika lub innych środków produkcji.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejDycha">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, chciałbym poprosić pana dr. Lecha Goraja, jednego ze współautorów ekspertyzy, o uzupełnienie mojej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LechGoraj">Jak państwo wiedzą, polski rolnik nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji wykazującej jego dochody. Jedynych bardziej szczegółowych informacji, jakie mamy do dyspozycji, dostarcza system monitorowania dochodów, będący obowiązkowym systemem w każdym kraju członkowskim UE. W Polsce jest to system obejmujący 12.100 gospodarstw spośród tzw. gospodarstw towarowych, powyżej pewnej wielkości ekonomicznej. Jest to próba statystycznie reprezentatywna dla tej grupy.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#LechGoraj">Mamy też drugie rolnictwo, które liczebnie stanowi 2/3 wszystkich gospodarstw, gdzie dochody z gospodarstwa rolnego, a mówimy tym razem o efektach działalności gospodarczej tej jednostki, którą nazywamy gospodarstwem rolnym, są żadne, albo prawie żadne. Jest jedynie funkcja rezydencjonalna, trochę – samozaopatrzenie i ewentualnie – dochody spoza gospodarstwa rolnego. Tam nie ma przychodów pieniężnych z działalności rolniczej, ponieważ z reguły te rodziny nie sprzedają swoich produktów.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#LechGoraj">Czyli możemy mówić o dwóch sektorach rolnictwa w Polsce. Sektor gospodarstw towarowych obejmuje 1/3 gospodarstw, których dane z tej próby reprezentatywnej stanowią podstawę do kreowania Wspólnej Polityki Rolnej. W całej Europie objęte takim monitoringiem jest 85 tys. gospodarstw, dzięki czemu możemy porównywać zmiany i wyjaśniać powody różnic istniejących pomiędzy poszczególnymi krajami. Co się okazało na podstawie tych danych? Jak w każdej działalności gospodarczej występują różne jednostki, osiągające różne wyniki, ale ze względów statystycznych dane niestety muszą być uśrednione i wówczas mówimy o pewnych średnich parametrach. W ub.r. dziennikarze napisali, że dobrobyt wrócił na wieś. Ze względu na zbieg okoliczności to był rok szczególny zwłaszcza dla producentów zbóż. Nie mówimy o kalkulacjach na dany moment, tylko o wynikach całego roku. Rolnicy, którzy uzyskali wyższe plony, a tak było, odnotowali znaczący wzrost dochodów w stosunku do roku poprzedniego, czyli 2006. Ale proszę pamiętać, że dopiero w 2007 r. rolnik polski uzyskał siłę nabywczą z 1995 r. Czyli była poprawa i dochody rosły, a ktoś powiedział, że dochody zmniejszyły się w stosunku do 1996 r. Nie mogły się zmniejszyć, ponieważ dane temu przeczą.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#LechGoraj">Co stało się w 2008 r.? Jak powiedziałem, ten system nie obejmuje kalkulacji na dany dzień, tylko średnie wyniki za cały rok, bo plony sprzedaje się w danym roku, a nakłady ponosi się odpowiednio wcześniej. Okazuje się, że w br. znowu obserwujemy rejteradę dobrobytu ze wsi. Posługuję się tym dziennikarskim terminem „dobrobyt”. W odniesieniu do tego relatywnie dobrego ekonomicznie dla sektora gospodarstw rolnych roku 2007, przewiduje się, że w br. dochody obniżą się średnio o 20 punktów procentowych w całym sektorze gospodarstw towarowych.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#LechGoraj">Skąd mamy te dane? W Polsce dysponujemy informacjami o dochodach z trzech źródeł. Po pierwsze – komunikatem Głównego Urzędu Statystycznego o średnim dochodzie z pracy w rolnictwie indywidualnym w przeliczeniu na hektar przeliczeniowy i to jest 2220 zł /ha. Po drugie – makrorachunkami wykonanymi dla całego sektora gospodarstw rolnych, czyli prawie 2,5 mln gospodarstw. Te rachunki przygotowane na początek grudnia wykazały podobne zmniejszenie dochodów, chociaż nieco mniejsze. W przypadku gospodarstw towarowych zmniejszenie dochodów jest nieco większe. Ale to jest średnia. Gdybyśmy analizowali, co stało się w gospodarstwach ukierunkowanych na różne produkty, można zauważyć, że w gospodarstwach specjalizujących się w uprawach polowych to zmniejszenie dochodów jest jeszcze większe. W specjalizujących się w produkcji mleka – również wynosi ok. 20 punktów procentowych, a najbardziej optymistyczna jest sytuacja w gospodarstwach specjalizujących się w hodowli trzody, ponieważ dochody utrzymały się tam na poziomie zbliżonym do 2007 r.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#LechGoraj">Założenia KE są takie, że realne dochody w roku 2005 w porównaniu z 2004 r. wzrosną o 30 punktów procentowych, ale pod warunkiem, że nastąpi znaczące zwiększenie wydajności pracy, mierzone w ten sposób, że z sektora rolnego musi odejść 22% osób aktywnych zawodowo. Wtedy będzie zachowany warunek realnego wzrostu dochodów. To jest prognoza KE opublikowana na jej stronach internetowych.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#LechGoraj">W Polsce, jeśli porównujemy oba sektory: ten maleńkich gospodarstw i dużych gospodarstw, to średni dochód z gospodarstwa rolnego przeliczeniu na osoby pełnozatrudnione, czyli pracujące co najmniej 2200 godz. w roku, w stosunku do średniego wynagrodzenia, które w 2007 r. wynosiło 21.570 zł, wyniósł 55%. Udział dopłat w tworzeniu tego dochodu wyniósł 39%.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#LechGoraj">Chciałem zwrócić państwa uwagę na jedną rzecz. W trzynastu krajach UE, relacje rynkowe cen materiałów do produkcji rolnej i produktów rolnych są takie, że koszt wytworzenia 1 euro produkcji jest wyższy od 1 euro. To oznacza, że w tych krajach rolnicy uzyskują dochód tylko dzięki dopłatom pozarynkowym, ale najpierw są redukowane straty. Słowacja nie była nawet w stanie pokryć strat dopłatami. Jaki jest z tego wniosek? Że naczelnym zadaniem nie jest dyskusja o tym, czy rolnikowi się należą dopłaty takie lub inne, tylko maksymalne starania całego otoczenia ekonomicznego o jak największą absorpcję środków przez rolników. Bo to jest Wspólna Polityka Rolna. Rolnikom to się po prostu należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Mojzesowicz ocenił, że finał był pozytywny. Przystępujemy do dyskusji. Pierwszy zabierze głos pana poseł Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RomualdAjchler">Proszę się zapisać wcześniej, to również będą państwo pierwsi. Nie wypominajcie mi tego, bo to już przestaje być zabawne. Darujmy sobie te śmieszki, bo są one niepotrzebne, a zwłaszcza przy takim temacie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#RomualdAjchler">Niedawno byłem na forum rolniczym w jednym z powiatów woj. wielkopolskiego. Na tym spotkaniu została przedstawiona kalkulacja dochodowości gospodarstw rolnych. Kiedy przeanalizowało się cały rok, to z wyjątkiem gospodarstw zajmujących się produkcją mleka, wszystkie inne okazały się deficytowe. Innymi słowy – nie przynoszą dochodu. Jeśli chodzi o produkcję mleka, to sytuacja była lepsza w 2007 r., ponieważ kwotowanie tej produkcji spowodowało, że cena 1l mleka była stabilna. I można było podejmować decyzje gospodarcze. Natomiast najtrudniejsza jest sytuacja gospodarstw zajmujących się produkcją trzody chlewnej i drobiu, a także specjalizujących się w uprawie buraków cukrowych. Oczywiście w zależności od jakości gleb i uzyskiwanych wydajności. Dlatego dalszy spadek cen artykułów mlecznych może spowodować, że znajdziemy się w sytuacji bez wyjścia. I nie dziwi mnie to, że gdyby nie dopłaty powierzchniowe, to właściwie można by powiedzieć, że rolnictwo jest całkowicie deficytowe. Ale być może o to w pewnym sensie chodzi, jeśli chodzi o restrukturyzację polskiej wsi. Bo wielkość gospodarstw rolnych ma dosyć duże znaczenie również z punktu widzenia ekonomicznego. Zresztą była o tym mowa, ponieważ większe gospodarstwa, z racji większej wydajności pracy, mają szansę uzyskać dochód. Problemem są te małe gospodarstwa oraz ich liczba. Jest pomysł ministra rolnictwa i rozwoju wsi upełnorolnienia tych gospodarstw. Polega on na tym, żeby zabrać 30% dzierżawcom i dysponującym państwową ziemią i dodać po 2–3 ha tym, którzy mają 4 ha. Wtedy będą mieć 6 ha, a poprzez to, nie wiem, w jakim stopniu, zwiększy się efektywność sześciohektarowych gospodarstw. Oczywiście kosztem tych gospodarstw, które obecnie jeszcze generują dochód. Ale to jest pomysł ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który za niego odpowiada. Kiedy przyjdzie czas, będę w czasie debaty na ten temat dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#RomualdAjchler">Zasadnicze pytanie brzmi – co dalej? Co oferuje resort, który odpowiada za politykę rolną? Co robi? Oczywiście jest to uwarunkowanie, że prowadzimy Wspólną Politykę Rolną z UE. I to jest jedno ograniczenie, o którym była mowa. Ale jednocześnie, niech pan minister nie zapomina, że jesteśmy członkami tej UE, nie jesteśmy małym państwem i powinniśmy mieć decydujący głos w pewnych kwestiach dotyczących ekonomiki rolnictwa. Podam przykład wystąpienia dotyczącego zmiany ceny interwencyjnej przy skupie pszenicy ze 101 euro, np. do 150 euro za 1 t. I wtedy sytuacja diametralnie by się poprawiła.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#RomualdAjchler">Wczoraj zajmowaliśmy się sprawami związanymi z cukrem. Ta produkcja w zależności od wydajności poszczególnych gospodarstw (myślę o burakach cukrowych), miała niebagatelne znaczenie. W latach 2006–2007 przy wydajności ponad 500–550 q można było doliczyć się z ha zysku w wysokości ok. 1,5–2 tys. zł. Oczywiście inne były ceny artykułów do produkcji rolnej, np. nawozów, a ta uprawa jest pod tym względem dość wymagająca. Ale z racji tych relacji można było doszukać się zysku. Obecnie mamy bardzo trudną sytuację, ponieważ niektóre nawozy podrożały jesienią, kiedy rolnik podejmował decyzję, a w Polsce ok. 70% zasiewów, to zboża ozime. Rolnicy wyciągnęli wnioski z przeszłości, ponieważ najbardziej narażone na susze były zboża ozime, w tym rzepaki. A z racji tego, że było łatwiej uzyskać duże plony, rolnicy wybrali właśnie ten kierunek i ponieśli określone nakłady na przyszły rok.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#RomualdAjchler">Moje przekonanie jest takie i zgłaszam ministrowi wniosek, żeby to rozważył – im mniejsze zbiory w rolnictwie polskim, tym rolnicy płacą większe podatki. Mam na myśli podatek rolny. Z czego to wynika? Kiedy jest klęska nieurodzaju, ceny zbóż są wysokie, a jednocześnie rośnie wysokość podatku rolnego. Oczywiście gminy mogą jakąś część tego podatku obniżyć, ale różnie to w Polsce bywa. Dlatego, kiedy rolnik boryka się z klęską nieurodzaju, musi płacić wysoki podatek rolny. Im ta klęska jest większa, a ceny artykułów sprzedawanych przez rolnika, tych, które powinien sprzedawać, ale nie może tego zrobić, bo ich nie zebrał, wyższe. Dlatego należałoby podejść w trochę inny sposób do podatku rolnego i ustanowić albo zryczałtowane ceny, które wynikają z przeciętnej, jak państwo mają zwyczaj liczyć, albo poczekać do wprowadzenia podatku dochodowego w rolnictwie. A jestem pewien, że rolnicy w takim układzie, kiedy będzie obowiązywać tylko podatek dochodowy, nie będą tego podatku płacić, ponieważ wiele lat musi upłynąć, żeby polskie rolnictwo generowało dochód.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#RomualdAjchler">Druga niebagatelna kwestia – im większe klęski w Polsce, tym więcej zyskują niektóre instytucje państwowe. Mam na myśli Agencję Nieruchomości Rolnych. Kiedy jest wysoka cena pszenicy (GUS świetnie to wylicza, aż czasami się zastanawiamy, skąd bierze te ceny), wtedy rolnicy-dzierżawcy płacą najwyższą cenę jednostkową z ha. To ma wielki wpływ na efektywność i dochodowość w rolnictwie w dzierżawionych gospodarstwach. Nie mam na myśli tylko agencji, ale również wiele innych instytucji, które obecnie mają ok. 150 tys. ha, a niektórzy mówią, że 180 tys. ha. Im gorzej na wsi, im rolnik ma gorsze dochody, tym wyższe podatki i wysokość czynszu dzierżawnego, gdzie beneficjentem jest państwo i samorządy. Chciałbym, żeby rząd zechciał się tą kwestią również zająć.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#RomualdAjchler">Reasumując, zresztą powiem to w czasie debaty o ustawie budżetowej, sytuacja ekonomiczna w polskim rolnictwie w 2008 r. jest najgorsza, jaką pamiętam, a w produkcji rolniczej pracowałem ponad 40 lat. Ba, wracając do czasów, kiedy polskim rolnictwem rządził jeszcze Gomułka. Taka jest dochodowość polskiego rolnictwa. W tamtych czasach rolnik posiadający 10 ha, a przypomnijmy sobie Gierka, miał cale gospodarstwo zmechanizowane, wykształcił dwie córki w Poznaniu, mogę państwu służyć przykładami. A obecnie syn, który objął po ojcu gospodarstwo, zbankrutował i gospodarstwa nie ma. Ja odnoszę się do realiów,</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#RomualdAjchler">I tym optymistycznym akcentem chciałem zakończyć swoje wystąpienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LeszekKorzeniowski">Liczyłem, panie pośle, na ten optymizm. Jako następny zabierze głos w dyskusji pan poseł Mojzesowicz, a później pan poseł Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewBabalski">Ja bardzo przepraszam, ale na pewno wcześniej się zgłaszałem, niż poseł Kalemba. Tak się nie robi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławKalemba">Ustępuję pierwszeństwa panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale już sprawa rozwiązana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, świadkiem jest pan poseł Mojzesowicz, że przestrzegam kolejności. Mało tego, powiem panu, że przed panem jest również pan poseł Jurgiel. Zapisywałem w kolejności zgłaszania się panów posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie pośle, proszę mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jest pan zapisany jako czwarty. Jeśli pan nie wierzy, to nie mam takiej mocy przekonywania, żeby pan uwierzył. Głos ma pan poseł Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym, żebyśmy rozmawiali poważnie o sprawach rolnictwa, bo sytuacja jest fatalna. Z przyjemnością wysłuchałem wystąpienia pana dr. Goraja, ale nic nie spada z nieba. Są pewne sprawy zależne od rynku, od światowego rynku, od krajowego rynku, od produkcji. A są pewne sprawy zależne od władz. A główna sprawa, która stanowi dzisiaj problemem, to jest kwestia tego samego rynku europejskiego, o tym pan nie mówił, a to chyba ważne. Powiedział pan o dopłatach (i słusznie), ponieważ polscy rolnicy otrzymują 50% wartości dopłat wypłacanych w „starych” krajach UE. Jeśli np. polski rolnik zebrał 6t pszenicy, a otrzymał dopłatę w wys. 600 zł, to wychodzi 100 zł do tony. Biorąc pod uwagę te dane, do których się jeszcze odniosę, bo dane zapisane w tym materiale są fałszywe. Prosiłbym, żeby tego nie robić. Ale jeśli 1t pszenicy chlebowej kosztuje obecnie ok. 460 zł, to z dopłatą wychodzi 560 zł. Gdyby dopłata była taka sama, jak w „starych” krajach UE, byłoby 650–660 zł. To dawałoby nam szansę na produkowanie na tym wspólnym rynku.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o „zderzenie się” ze wzrostem kosztów, to w czasie negocjacji przed uzyskaniem członkostwa w UE zakładano, że koszty produkcji w polskim rolnictwie będą rosły wolniej. Że polskie rolnictwo będzie jakąś enklawą, która przez 10 lat będzie dochodzić do wyższego poziomu kosztów pracy i cen środków do produkcji rolnej. Okazało się, że to się stało w ciągu 2–3 lat. I dopłaty nie zdążyły tego dogonić. I jak pan powiedział, obecnie w niektórych gospodarstwach w nowych krajach UE dopłaty są jedynym zyskiem i bardzo często są po części skonsumowane. To usprawiedliwia polski rząd.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WojciechMojzesowicz">Ale rząd ma wpływ na koszty. Np. dopłata do paliwa rolniczego wynosi 10 zł do 1t zboża. 10–12 zł. To zrobiono w ostatnich dwóch latach. Nie powiedział pan tego, że dla kosztów produkcji w gospodarstwach towarowych ma również znaczenie wsparcie kredytowania. Jeśli były kredyty inwestycyjne, klęskowe i różne inne w wysokości 1,2%, a obecnie „wchodzimy” na 3,5%, to zwiększamy koszty produkcji poprzez wzrost kosztów pozyskania pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, żeby nie pisać, że w III kwartale przeciętna cena pszenicy wynosiła 593 zł. Rzeczywiście w końcu lipca, w czasie zbiorów, były wysokie ceny zbóż. To się zgadza. Ale we wrześniu 1t pszenicy chlebowej kosztowała już 450 zł. To nie jest kwestia, żeby coś napisać i zamknąć tę dyskusję. Rolnictwo ma coraz większe problemy i uważam, że „zderzymy się” z dwiema sprawami. A właściwie już „się zderzyliśmy”. To jest kwestia utrzymania rodzin w gospodarstwach rolnych. Pan poseł Ajchler już wyszedł, ale oprócz pomysłów i haseł trzeba patrzeć na rachunek ekonomiczny. I może jakiś fachowiec od finansów mi to wyjaśni, bo mówimy o ziemi, która ma „pójść” do rolników. Jestem za, bo chcemy upełnorolnić i wzmocnić gospodarstwa rodzinne. Obecnie tam jest problem z utrzymaniem rodziny. Jeśli gospodarstwo o aerale 25–30 ha ma kupić 10 ha ziemi za 200 tys. zł, bo cena wynosi 20 tys. zł za 1 ha, przy kredycie oprocentowanym na 3,5, to nie ma to żadnej szansy ze względów finansowych. To jest kolejny zły pomysł.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#WojciechMojzesowicz">I nie ukrywam, że lata 2005, 2006 i 2007 nie były nadzwyczajne dla rolników, ale były wówczas pewne sygnały, że np. będziemy wspierać biopaliwa. Ostatnio się mówi, że ta ustawa była zła. Ale ta ustawa obowiązuje już ponad rok i jeśli przepisy podatkowe można było zmienić tak łatwo, to dlaczego uchwalamy nowy budżet i nic nie robimy, żeby ją zmienić. Mówi się, że Europa odchodzi od produkcji biopaliw, a Niemcy i Francja nadal je produkują, ponieważ te kraje już nie muszą mieć takiego wielkiego wsparcia, dlatego, że u nich jest to już rozwinięte.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#WojciechMojzesowicz">Jest również kwestia paliw odnawialnych. Chcę tu przywołać wypowiedź pana premiera Tuska, rzadko to robię, że w 2020 r. będzie 3 razy 20: 2020 r., o 20% zmniejszymy emisję dwutlenku i 20% produkcji będą stanowić paliwa odnawialne. I co się obecnie dzieje na polskim rynku? Stawia się wiatraki, to dobrze, ale z udziałem obcego kapitału. Gdyby to robili rolnicy, to byłaby następna szansa na zarabianie. Gdyby te wiatraki były stawiane z udziałem chłopów i gdyby oni mieli z tego pieniądze. To byłaby świetna sprawa. Gdyby do tego dodać biopaliwa oraz udział gospodarstw rolnych w całym tym układzie energii odnawialnej, wprowadzając biogazownie, można by pokusić się o zwiększenie dochodowości zewnętrznej rolników. Ale zauważam jedną rzecz. Tak jak „uciekły” nam zakłady przetwórcze, tak obecnie ucieka nam następna możliwość dodatkowego zarabiania w rolnictwie. Uważam, że to jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#WojciechMojzesowicz">Mówią panowie o przeciętnej cenie 593 zł, a ja naprawdę chciałbym sprzedać we wrześniu chociaż za 500 zł. Obecnie cena dobrej, wyczyszczonej, chlebowej pszenicy, zachowującej jak najlepsze parametry wynosi 480 zł, czyli poniżej kosztów produkcji.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#WojciechMojzesowicz">Gospodarstwa towarowe będą tracić płynność finansową. Jest coraz więcej zatorów płatniczych. A zakłady w Policach zrobiły coś, co mnie prawie przewróciło. Mają problemy ze zbytem nawozów, ale nie szukają nowych klientów, tylko pokazują jakieś tam premie i bony i wciąż te same firmy się tam kręcą. Nadal, jako grupy producentów rolnych, nie mamy możliwości do tego podejść, ale to jest sprawa trochę inna.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#WojciechMojzesowicz">Nie zarzucam tym, którzy byli przy uzyskaniu przez Polskę członkostwa w UE, że nie przewidzieli kwestii związanych z dopłatami. Nie oskarżam Kalinowskiego, że zawinił. Nie przewidział, bo trudno było przewidzieć, że tak wzrosną koszty produkcji rolniczej. Ale nam zarzucano i robił to obecny minister, że nie przewidzieliśmy, że w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa trzeba będzie tyle pieniędzy, bo nie przewidzieliśmy kursu euro. Drodzy koledzy z resortu – gdybyśmy, będąc w rządzie, przewidzieli kurs euro, bylibyśmy najbogatszymi ludźmi na świecie. Jeśli się mówi, że mieliśmy dwa lata temu przewidzieć obecny kurs euro, bo ze względu na ten kurs powstał problem płatniczy w ARiMR, to proponuję, żebyśmy rozmawiali rozsądnie. Nie byliśmy w stanie tego przewidzieć, Kalinowski również. Natomiast pewne rzeczy się zdarzyły i uważam, że obecnie głównym problemem jest wyrównanie dopłat. Jeśli to nie zostanie zrealizowane, to nasze rolnictwo zostanie „zabite” w ciągu dwóch lat. Nie wytrzymamy tego samego rynku i tych samych kosztów, nawet przy spadku cen nawozów. Bo te ceny będą niższe również dla rolników z innych krajów UE. Nawet jeśli nieco wzrośnie cena zboża, to pozostanie główny problem, jakim jest różnica w wysokości dopłat. Bo zrównanie poziomu tych dopłat do poziomu „starej” UE dla gospodarstwa o areale 20–30 ha oznaczałoby 20 tys. zł więcej. I nawet przy największym wysiłku polskich rolników nie jesteśmy w stanie tego „przeskoczyć”.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#WojciechMojzesowicz">Może 25 mln zł to mało, ale ta reforma Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego uderzyła mocno. Te 25 mln zostało zdjęte z gospodarstw o areale powyżej 50 ha. A one również mają problemy. Tam każda złotówka jest ważna. Zostało to zrobione bez sensu. Nie mam pretensji, ale wskazuję, co trzeba zrobić. Pan minister Dycha słusznie powiedział, że manipuluje się na rynkach światowych. Na polskim także. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że również na polskim rynku.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#WojciechMojzesowicz">Pytanie do pana ministra: co stało się z pieniędzmi, które uzyskano ze sprzedaży zboża z rezerw? Dobrze, że sprzedano. To pochwalam. Ale dlaczego w lipcu nie kupiono naszego zboża chociaż po 550 zł? Trzeba było kupić 300 tys. t. A w tej chwili te wszystkie interwencje kompletnie nie mają sensu.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#WojciechMojzesowicz">Człowiek cały czas się uczy. Pamiętam, jak 2 lata temu podniósł się duży krzyk, że PiS i ja, jako szef MRiRW, kłócę się z Ukrainą i z Rosją, bo są problemy, a inaczej oni by otworzyli granice i wszystko by płynęło, wpływałyby pieniądze. Czas pokazał, co wszyscy wiedzieli, że Ukraina to nie jest tylko rynek zbytu, że to jest groźny konkurent dla nas. Pan minister kiwa głową i słusznie. To jest groźny konkurent dla nas, bo na nasz rynek weszło zboże, które rozbija nasz rynek zbóż i trzody. Bo zboże paszowe po 350 zł tak rozkręci produkcję, że za rok następny rynek, który trochę się układa, zostanie rozbity. A więc rynek wschodni nie jest tym prymitywnym rynkiem, na którym można wszystko sprzedać. Ten otwarty rynek jest dla nas groźniejszy niż nam się wydaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#LeszekKorzeniowski">Teraz głos zabierze pan poseł Kalemba. Przypomnę jeszcze kolejność uczestników dyskusji: następny jest pan poseł Jurgiel, później panowie posłowie Telus i Bogucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławKalemba">Żeby było jasne, na pewno nie uprawiałem lobbyngu, żeby mnie gdzieś tam przesunąć.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławKalemba">Chciałbym na ręce pana dr. Goraja złożyć podziękowanie za te analizy ekonomiczne, które do nas dotarły. Naprawdę warto się w nie wczytać. Są one bardzo ciekawe, jak również konkluzje. Tylko, że niektórzy wyciągają z nich to, co jest dla nich wygodne.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StanisławKalemba">Panie doktorze, czy zajmiecie oficjalne stanowisko, sądzę, że to może być decyzja MRiRW w stosunku do wniosku skierowanego przez BCC do Trybunału Konstytucyjnego? To jest niezbędne, bo tam jest przedstawione inne rolnictwo, niż to, o którym mówimy na posiedzeniach naszej Komisji i które jest przedstawione w tej analizie. Tego nie wolno robić. Proszę zwrócić uwagę, jakie były tytuły w mediach. Jeszcze raz je przypomnę. Pisano o tym, jak to wzbogacili się rolnicy w 2007 r. Takie były tytuły. Żeby się wzbogacić, trzeba być bogatym. Czyli trzeba było mieć wysokie dochody i wtedy się wzbogacić. A. Kiedy w rolnictwie były straty i dochody poprawiły się o 20%, to, jak powiedział pan dr, dochody zbliżyły się do tych, które rolnicy osiągali w 1995 r. Przypominam, że bez tych wielkich dopłat z UE. Taka jest prawda. Ale nawet ten wzrost o 20% dotyczy tylko grupy 660 tys. gospodarstw, a ogólnie w rolnictwie takiego wzrostu dochodów nie było. Np. w 2007 r. o 3% zmniejszyły się dochody gospodarstw specjalizujących się w hodowli trzody i drobiu. Czyli w tej grupie sytuacja się pogorszyła. A biorąc pod uwagę to, że Polska jest dużym producentem trzody, to pogorszyła się sytuacja kilkaset tysięcy gospodarstw. Czyli ten obraz nie jest taki optymistyczny. W 2007 r. co czwarte gospodarstwo sytuowało się poniżej statystycznego progu ubóstwa, a 10% – poniżej statystycznego progu egzystencji. I według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na podwyższenie stawki płaconej KRUS stać tylko co 10. gospodarstwo. Jak powiedział dzisiaj pan dr Goraj, jeśli ktoś wie, jaka jest sytuacja w polskim rolnictwie, to oczekuje ono mocnego wsparcia. I zadaniem naszym i rolników jest domaganie się od władz państwowych, rządu tego wsparcia, żeby to rolnictwo obronić na rynku europejskim. I taka jest prawda.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StanisławKalemba">I jeszcze jedna bardzo ciekawa konkluzja, że rolnictwu polskiemu potrzebny jest na co dzień doradca, jak lekarz rodzinny. Bo wielu rolników nie przyjdzie na zebranie, nie przyjdzie na szkolenie. Siedzą zamknięci i oczekują, że przyjdzie doradca, jak lekarz i pomoże im leczyć te rany, bo trudno się im po tym wszystkim pozbierać. I to jest cała prawda o polskim rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#StanisławKalemba">Proszę zobaczyć, co się stało i trzeba o tym mówić otwarcie, bo nie wolno przymykać oczu albo udawać, że jest mgła. Gdzie jest najtrudniejsza sytuacja dochodowa, tam dziecko w rodzinie rolniczej nie otrzymało rocznie 1145 zł, otrzymało tam, gdzie jest dochód. Dlaczego nie szukamy takiego rozwiązania, żeby to było zależne od podatku rolnego. Wiemy, że jest on wyższy od płaconego przez firmę. Dlaczego nie wprowadzamy tego rozwiązania?</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#StanisławKalemba">Sytuacja jest bardzo trudna i pierwszy ruch trzeba wykonać na szczeblu unijnym – zrównać wysokość dopłat. Obecnie koszty produkcji rolnej są w całej Europie jednakowe. A tym bardziej nakłady są jednakowe. Potrzebna jest porządna analiza ekonomiczna w przeliczeniu na hektary. Przecież orka kosztuje tyle samo, uprawa – tyle samo, zabiegi – tyle samo, czyli zasługujemy na takie same dopłaty w przeliczeniu na 1 ha, jak rolnicy w „starych krajach” UE. I to jest zasadnicza sprawa. Nie słyszałem jeszcze na żadnym zebraniu, żeby rolnik polski chciał mieć lepsze warunki niż mają w innych państwach UE. Polski rolnik mówi, że chce mieć takie same warunki i wówczas okaże się, kto jest lepszy.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#StanisławKalemba">Drugi element to paliwo rolnicze. Dlaczego w niektórych państwach UE paliwo jest o 50% lub nawet o 60% tańsze, a u nas cały czas toczymy o to boje? A cały czas chodzi o to, żeby były takie same warunki. Niestety kraje „starej” UE nie chcą do tych równych warunków dopuścić. Czyli trzeba działać zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o trzodę chlewną, to z wielkim wysiłkiem zwalczamy chorobę Aujeszky’ego. Wydębiliśmy niezbędne środki. Gdybyśmy nie zaczęli działać w roku 2008, to później już nic by z tego nie wyszło, bo byłoby jeszcze mniej pieniędzy. Naprawdę trzeba podziękować MRiRW, że podjęło się tego zadania i że możemy je realizować.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#StanisławKalemba">Natomiast trzeba znaleźć rozwiązanie, jak przerwać taki obłęd, że do jednego zakładu przetwórczego w ciągu jednej doby przyjeżdżają dziesiątki ciężarówek z wieprzowiną z Danii, Holandii lub Niemiec. Przywożą nie tylko półtusze, ale w kartonach już przygotowane wszystko do przetwórstwa. Przecież to zakłóca nasz polski rynek, o który tak walczymy. Przypomnę, że w tym roku po raz pierwszy będziemy mieć ujemne saldo, jeśli chodzi o eksport i import. W tej chwili to jest ok. 70 tys. t mięsa wieprzowego. Czyli wozimy drzewo do lasu. Uważam, że w UE są mechanizmy pozwalające przynajmniej zająć jednoznaczne stanowisko w tej sprawie. Już nie mogą tego znieść nawet lekarze weterynarii obsługujący te firmy, bo widzą, co jest w polskim gospodarstwie, a co jest w przetwórstwie.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#StanisławKalemba">A do tego, czy się to komuś podoba, czy nie, jednym z ważnych elementów jest spółdzielczość, przetwórstwo, wejście rolników w ten cały rynek, bycie graczem. A nie tylko – chlewnia i obora. Wszyscy się później śmieją i nawet nie płacą za produkty, które rolnik dostarczył. Czyli temat spółdzielczości. Mieliśmy spotkanie z ministrem Markiem Sawickim i prosiłbym, żeby to wznowić. Jeśli ktoś chce pomóc rolnikom, to trzeba im pomóc zorganizować się w przetwórstwie, na rynku, w zakupie nawozów itd. Bo to, co się w tej chwili dzieje, jest niepoważne. Trzeba wzmocnić spółdzielczość i umożliwić rolnikom dostęp do tych firm nawozowych, gdzie mamy „przełożenie”.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#StanisławKalemba">Nie ma tygodnia, żebym nie uczestniczył w kilku spotkaniach z rolnikami. Spotykam się z ludźmi i wiem, w czym rzecz. Jest godne podziwu, że rolnicy dalej chcą inwestować. Bardzo pozytywne jest to, czego jeszcze nie było w historii tych kilkunastu lat, że już w listopadzie rolnicy mają wypłacane ONW. Jak oni czekają na te pieniądze. I tu trzeba powiedzieć jasno, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na tym etapie doskonale zdała egzamin. Płatności obszarowe od grudnia są wypłacane, na ONW jest już wydane ok. 80% decyzji, tam gdzie była klęska suszy. Ale taka była prośba organizacji rolniczych. Sygnalizują, że za długo czekają na kredyty klęskowe, bo gdzieś tam się to wszystko zablokowało. Jak na zmiłowanie czekają na każdy grosz. I w tych trudnych warunkach trzeba ten optymizm u rolników wesprzeć.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#StanisławKalemba">Nie zgadzam się z tym, co powiedział poseł Ajchler, żeby o 2 ha powiększyć gospodarstwo. A czemu nie o 5 lub 10 ha? Bo powiększenie o 5 lub 10 ha, kiedy ktoś ma gospodarstwo o areale 8, 10 lub 15 ha, to jest wielka sprawa. Rolnicy w Wielkopolsce kupią każdy hektar. Nie tak jak niektórzy, którzy wzięli w dzierżawę, wyrżnęli zwierzęta, zostawili budynki, jak taką „wydojoną krowę”. Jak jeden będzie miał 300 ha i może utrzymać rodzinę, to temu, co ma 8, 10 lub 15 ha też trzeba umożliwić powiększenie gospodarstwa, tam gdzie jest ziemia. To jest oczywiste. I proszę nie wmawiać, że rolników nie stać na kupno ziemi. Ten projekt, gdzie trzeba będzie wpłacić 10% za te hektary, a następne rozłoży się to na 15 lat, to ci, co opowiadają, że rolników nie stać, robili tak samo na początku lat 90. Należy to umożliwić i przeprowadzić, bo to się chłopom polskim po prostu należy.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#StanisławKalemba">Powinniśmy przeanalizować sytuację na poszczególnych rynkach. Na pewne rzeczy mamy wpływ, na inne – nie. Jeszcze raz powtórzę, że reforma unijna nie wyszła rynkowi cukru na dobre. I będziemy teraz sprowadzać cukier do Polski, żeby pokryć nasze krajowe potrzeby. Uważam, że w tym przypadku również na poziomie UE trzeba stawiać warunki w zdecydowany sposób. Irlandii wmawiali zwiększenie podatków, a Irlandczycy nie wyrazili zgody. I ich nie ma. Dlatego my też musimy być bardziej zdecydowani. Nikt mi nie wytłumaczy, jako temu, który oprócz rolnictwa nigdzie więcej nie pracował, że należy zmniejszyć produkcję cukru i wpuścić 200 tys. t cukru do Polski, żeby pokryć nasze potrzeby. Jak już tak przyjmujemy bezkrytycznie takie rozwiązania, to chyba brak nam jest nawet instynktu. To samo dzieje się w przypadku trzody i innych rynków. Przewozi się z jednego kraju do drugiego, ponosząc koszty składowania, transportu itd. To są rozsądne rozwiązania? Niech mnie ktoś przekona. To są po prostu bzdurne rozwiązania. Musimy twardo, po chłopsku stawiać warunki. Trzeba rolnictwu pomóc, bo jeszcze wielu rolników chce inwestować. Do tego są potrzebne kredyty i wiele innych rozwiązań, o których mówimy na posiedzeniach tej Komisji. Ale potrzebne są bardziej zdecydowane działania, przyspieszenie transferu środków unijnych, wszystkich programów. Niech ARiMR utrzyma ten kurs, bo ma pełną akredytację na ileś działań i one są uruchamiane. Rolnicy to bardzo pozytywnie oceniają.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#StanisławKalemba">Musimy mieć świadomość, że kiedy w listopadzie ub.r. namówiono rolników, żeby składali wnioski, to nie było tak wszystko idealnie za poprzedniego rządu. Co było źle, to też trzeba powiedzieć. Nie było sensu, żeby tysiące rolników stały przed oddziałami ARiMR, kiedy nie było programu informatycznego, kiedy nie było akredytacji itd. Czyli sprawność instytucji jest również dla rolnictwa bardzo ważna. To jesteśmy rolnikom winni.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#StanisławKalemba">Ale konkluzja jest taka, że instytuty, nasza Komisja, posłowie, naprawdę wszyscy powinniśmy odkłamać te kłamstwa na temat Eldorada w rolnictwie, bo to jest nieuczciwe. Przynajmniej uczciwość się tym ludziom należy. A ci, którzy mówią, że w rolnictwie jest tak łatwo, to jest jeszcze trochę wolnych gruntów, niech przyjdą, założą buty gumowe, wezmą te dopłaty i zobaczymy, jak to będzie wyglądać.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#StanisławKalemba">I jeszcze jeden element. Prosiłbym nawet, żeby to wyjaśnić wszystkim członkom Komisji. Nie ma środków na rolnictwo, ale grupa cwaniaków załatwiła sobie w programach sadzenie orzechów włoskich. Dla chłopa nie ma dwóch, trzech hektarów, ale możliwe było wydzierżawienie setek hektarów i dopłaty do orzechów włoskich. Kto to załatwił? To było uczciwe? A może warto podać nazwiska tych, którzy się na to załapali i wtedy się okaże, jak te programy są realizowane i jakie lobby nad tym pracuje. Bo, jedno, co jest w tym wszystkim ważne, to, że rolnikom należy się uczciwość. A nie, że nie ma na podstawowe sprawy, na spółki wodne, natomiast gdzie indziej są dziesiątki milionów złotych, bo ktoś na 20 metrach posadzi jeden orzech. Nam się wmawia, że rolnika nie stać na 2, 3 ha. A cwaniaki na tym korzystają. Tak być nie może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#LeszekKorzeniowski">Następny w kolejności jest pan poseł Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrzysztofJurgiel">Może ktoś chce przede mną?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#LeszekKorzeniowski">Zgłosili się sami koledzy z PiS. Kto chce z was zabrać głos, to proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KrzysztofJurgiel">U nas panuje zgoda, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LeszekKorzeniowski">Widzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KrzysztofJurgiel">Ale wracając do tematu, to proszę o odpowiedź na jedno pytanie dotyczące sytuacji na rynku zbóż,. W wyniku negocjacji, które teraz odbyły się w Brukseli, 21 listopada zapadły ostateczne rozstrzygnięcia dotyczące tego, jaki ostatecznie będziemy mieć wpływ na funkcjonowanie rynku zbóż. Chodzi mi o zmiany w zakresie interwencji, wprowadzenie limitu 3 mln t, a także przetargów. Proszę przedstawiciela ministra o odpowiedź na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli chodzi o sytuację ekonomiczną, mówił o tym pan poseł Mojzesowicz, to jednym z ważnych czynników mających wpływ na sytuację ekonomiczną w rolnictwie jest polityka rządu. Niestety, po upływie roku można powiedzieć, że ta polityka nie jest jednoznacznie określona, ponieważ po prostu nie wiemy, jakie są zamiary rządu w tej sferze. Wystarczy wskazać na takie zjawiska, jak zmniejszenie finansowania rolnictwa już nawet w tym roku, chociaż to nie był tak całkowicie budżet tej koalicji rządowej, brak środków na część krajowych instrumentów wsparcia, który obserwowaliśmy w ARiMR, sprawa Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, gdzie zostało uruchomione dopiero 10 działań na 22. To są czynniki, które mają wpływ na sytuację ekonomiczną rolnictwa. Dzisiaj dowiadujemy się, że znowu zostały ograniczone środki na rolnictwo, podobno w kwocie ok. 160 mln zł. Nie wiem, czy pan minister już zna wczorajszą decyzję rządu. Jeśli jest to możliwe, proszę o informację dotyczącą tego, z jakich rozdziałów lub działów ustawy budżetowej „zdjęto” te środki. Czynniki, które wymieniłem, mają duże znaczenie dla sytuacji w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#KrzysztofJurgiel">Ważna jest sprawa polityki w tym zakresie ministra rolnictwa i rozwoju wsi, bo nie wszystkie działania wynikają z decyzji rządu. Są złe uzgodnienia w Brukseli (mówię tu już o przyszłości), dotyczące przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej. Będziemy o tym mówić w następnym punkcie porządku obrad i wtedy postaram się zwrócić uwagę na niektóre kwestie z tym związane. Ale widać, że minister nie bardzo starał się, żeby zwiększała się konkurencyjność polskiej gospodarki rolnej w UE. Sytuacja jest taka, że rząd nie ma planu, jak doprowadzać do równego traktowania polskiego rolnictwa w Unii. Ten podział na „starą” i „nową” UE nie jest kwestionowany przez nasz resort rolnictwa, bo nie mamy programu działania w tym zakresie. Potrzebna jest jakaś taktyka. Chyba że to jest materiał poufny i nasza Komisja nic na ten temat nie wie. W każdym razie ja takiego materiału nie znam.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#KrzysztofJurgiel">Ten rząd i pana ministra można zapisać do działu, który myślę, że skończy się historią likwidacji polskich rynków rolnych. Może nie likwidacji, ale w tej kadencji to będzie przynajmniej zdecydowane pogorszenie warunków funkcjonowania na rynkach rolnych. Jeśli chodzi np. trzodę chlewną, to pan minister, będąc posłem, zawsze mówił o fermach wielkoprzemysłowych, a teraz o tym nie słyszymy. A te fermy wielkoprzemysłowe nadal się rozwijają.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli chodzi o sprawę mleczarstwa, to o niekorzystnych rozstrzygnięciach będziemy jeszcze mówić, ale ceny spadły o 40%. I rząd, pomimo inicjatyw różnych organizacji zajmujących się produkcją mleka, nie podejmuje debat ani dyskusji, żeby szukać jakichś wspólnych rozwiązań i przygotować jakiś plan w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#KrzysztofJurgiel">W przypadku zbóż Krajowa Izba Zbóż ocenia, że ten wniosek został zbyt późno złożony w KE i to też sporo kosztowało polskich rolników.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli chodzi o cukier, to nie było podstaw do zamykania cukrowni ani w Lublinie, ani w Łapach. Mówiliśmy o tym wczoraj. 50 tys. t oddaliśmy w zasadzie za darmo, czyli kolejny rynek został pozbawiony limitów.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#KrzysztofJurgiel">W przypadku owoców i warzyw rząd jakby się przyglądał sytuacji na tym rynku, mam na myśli zwłaszcza owoce przemysłowe. Podpisano porozumienia, ale rząd nie szuka rozwiązań, żeby były one skutecznie realizowane.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#KrzysztofJurgiel">W sprawie paliwa rolniczego – w czasie kampanii wyborczej rząd, a zwłaszcza minister obiecał, że będzie zwrot 100% akcyzy za paliwo, tymczasem środki na ten cel zostały ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#KrzysztofJurgiel">W przypadku KRUS były dwie szumne zapowiedzi reformy, a skończyło się na małej reformie i obciążeniem płatnościami osób, które w tragicznej sytuacji, jaka jest obecnie w rolnictwie, mają jeszcze dodatkowe obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#KrzysztofJurgiel">I tak można kolejno wymieniać. Sądzę, że nasza Komisja powinna zaapelować do rządu, żeby jednak przedstawił jakiś program lub plan działania. My, jako PiS, będziemy w styczniu i lutym domagać się konkretnych rozwiązań i przygotowania konkretnych propozycji, jak polskie rolnictwo ma wyglądać. Wiemy, że IERiGŻ przygotowuje analizy. Wszyscy mówią, że jest źle. To nie są łatwe sprawy, ale trzeba przygotować zadania do realizacji i działania, nakreślić program polityki rolnej i konsekwentnie go realizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#RobertTelus">Zacznę od podziękowania za materiał i za wprowadzenie pana dr. Goraja. To była rzecz, którą trzeba było zrobić pół roku temu, bo PiS już od pół roku mówi o tym, że jest źle na wsi, ale rząd jakoś nas nie słuchał. Nie tak dawno minister Sawicki występował w Sejmie i próbował przekonywać, że w gruncie rzeczy, to w tym rolnictwie nie jest źle. A z materiału, o którym dzisiaj mówimy, wynika, że 25% rodzin na wsi żyje w ubóstwie. To już nie jest sytuacja trudna, tylko tragiczna. 70% gospodarstw sytuuje się poniżej 2 ESU. To znaczy, że kiedy przyjdą wymogi cross-compliance, to przewiduje się, że 70% gospodarstw upadnie. Czy to jest dobry kierunek? Nie wiem, czy nie powinniśmy się zastanowić, czy zależy nam na wydajności produkcji, czy też na jej jakości, jakości produktów rolnych. Przecież w tych małych gospodarstwach wytwarza się produkty bardzo ekologiczne. I dlatego sądzę, że ten kierunek jest zły.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#RobertTelus">Dwa słowa chcę powiedzieć o występie pana posła Kalemby, ponieważ i wczoraj, i dzisiaj pan poseł na posiedzeniach Komisji mówił pięknie. W 100% zgadzam się z tym, co mówi poseł Kalemba, ale wczoraj w czasie głosowań znów podniósł rękę za tym, że w cukrownictwie nie jest źle, bo poparł stanowisko rządu w sprawie cukrownictwa. Bardzo cieszę się, panie pośle, że pan mówi podobnie jak my, że w cukrownictwie jest źle, bo nie możemy mówić, że jest dobrze, ponieważ się płaci za likwidację produkcji cukru. W materiale, który otrzymaliśmy na wczorajsze posiedzenie naszej Komisji, było napisane, że spółka się cieszy, że ma dochód ze sprzedaży złomu i gruzu budowlanego. Jak to czytałem, to mi się serce krajało, bo z czego się tu cieszyć, skoro to, co kiedyś nasi ojcowie budowali, my burzymy i się z tego cieszymy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#RobertTelus">Nie chciałbym, żeby to dzisiejsze posiedzenie Komisji ograniczyło się do tego, że tylko sobie pogadaliśmy i nic więcej. Bo rząd nie przedstawia nam żadnych propozycji dotyczących przyszłych zadań. Budżet na 2009 r. jest okrojony. Po raz kolejny okrojono rolnictwo. A wiadomo, że sytuacja w 2008 r. była tragiczna. A przecież są możliwości. Można jeszcze podnieść dopłaty do paliwa rolniczego. Nie robi się tego. W przypadku ubezpieczeń – cięcia, w przypadku zasiewów – cięcia. Zamiast wyjść do tego rolnika, którego sytuacja, jak oceniliśmy, jest tragiczna, to my jeszcze tniemy. To jest bardzo niedobre.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#RobertTelus">I jeszcze jedna sprawa. Mam wielki żal do członków naszej Komisji z PO i PSL, ponieważ kiedy w maju mówiliśmy, że ceny nawozów są nieproporcjonalnie wysokie i że rząd powinien zareagować i sprawdzić, czy nie mamy do czynienia ze zmową cenową, to posłowie PO i PSL głosowali przeciw wystąpieniu z takim dezyderatem. A trzeba było wystąpić, bo ja do dziś nie jestem przekonany, czy nie mamy do czynienia ze zmową cenową. Uważam, że ówczesna kontrola nie była przeprowadzona najlepiej. Dlatego nie jestem przekonany, że to nie jest zmowa cenowa, zorganizowana tylko po to, żeby wyciągnąć od rolnika dopłaty unijne. Czy to nie jest działanie o większej skali, nie tylko producentów polskich, ale również światowych, żeby te pieniądze wyciągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MieczysławGolba">W obecnej sytuacji w rolnictwie przypomina się pewna anegdota. Rozmawiałem nawet o tym z panem posłem Kalembą, że kiedyś rolnik zastanawiał się, czy warto siać, a dzisiaj zastanawia się, czy warto zbierać.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#MieczysławGolba">Na spotkaniach rolnicy mówią, że kukurydza nie jest skoszona i nie będą jej kosić, bo co z nią zrobią przy cenie 15 zł. Przecież nie opłacą nawet paliwa. W okolicach Sandomierza widzę duże sady, a jabłka nie zerwane, bo się nie opłaca. Po prostu tragedia. Co się stało?</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#MieczysławGolba">I tak rozmawiamy na dzisiejszym posiedzeniu – trochę chwalimy, trochę ganimy, ale zaczynamy bardziej stanowczo mówić prawdę. I dochodzimy do konkluzji, że zakłócenie rynku przede wszystkim zbożowego i żywca jest spowodowane importem. Zastanawiam się, czy wtedy, kiedy w mediach było głośno o tym, że w Polsce nie opłaca się produkować i eksportować, natomiast opłaca się importować, spekulanci wykorzystali ten czas, kiedy był niski kurs euro i dolara. Czy rząd nie przewidywał takiej sytuacji? Czy minister rolnictwa, pytam pana, panie ministrze, to pan chyba jest z MRiRW (bo ci, którzy decydują, nigdy was tutaj nie wysyłają, wysyłają was tylko na pożarcie lwom), ale pytam się, czy nie przewidzieliście takiej sytuacji? Czy nie macie ekonomisty, który przewidziałby to, że będzie również bardzo duży import zboża? 23 października wprowadzacie cło zaporowe? Po co? A gdzie byliście, kiedy rolnik zbierał i młócił zboże? Wtedy pozwalaliście sprowadzać je z Ukrainy? Gdzie wtedy byliście? A teraz mówimy, że został zakłócony rynek. A dlaczego? Przez czyjąś głupotę albo czyjś interes. Kto ma w tym interes? Nagle kurs skoczył do góry, magazyny zapchane i rolnik ma problem. Bo zboże stoi mu na przyczepie w stodole. Za chwilę zaczną sprawdzać w młynie jakość zboża i wiadomo, że będzie niska. Ile pieniędzy on za to otrzyma? I za to spłaci raty i kredyty? Nie spłaci. Do kiedy to będzie trwać? Rząd ciągle komuś sprzyja. Czy to jest takie trudne? Chyba nawet rolnik nauczyłby takiej prostej ekonomii. 2 dodać 2, to jest trudne? Czy ciężko było nad tym zapanować i zauważyć, że może być w przyszłości źle z rolnikiem? A teraz się wszyscy rozczulamy, jaka ciężka jest dola rolnika. Kto ma pomóc temu rolnikowi, jeśli nie my, a zwłaszcza – wy, rządzący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JacekBogucki">Chyba wszystko już zostało powiedziane, ale tylko powiedziane, panie pośle Kalemba. Zgadzam się z większością pana tez, ale to trzeba robić, a nie o tym mówić. Macie na to czas od roku, żeby to, o czym pan mówi, w końcu zacząć robić.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JacekBogucki">Druga pana teza dotyczyła optymizmu na wsi. Ten optymizm było widać przed jesiennymi zasiewami po kupieniu przez rolników nawozów. Wtedy było widać, jak mało jest tego optymizmu i jak rolnicy przestali wierzyć, że warto intensywnie produkować. Przestali wierzyć, że ceny, jakie uzyskają w przyszłym roku za swoje produkty, zwrócą im koszty produkcji.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#JacekBogucki">Wiele mówił pan o długofalowych działaniach. Ale my chcielibyśmy wiedzieć, jakie rząd przewiduje działania ratunkowe w tej trudnej sytuacji. Bo w tej chwili poza działaniami długofalowymi, z większością których wszyscy się zgadzamy, potrzebne są działania ratunkowe. Nie można wszystkiego zwalać na tę brzydką UE, że to wspólny rynek nie pozwala na wiele rozwiązań. Bo wiele rozwiązań można było wprowadzić i zostało to w latach wcześniejszych 1996 i 1997 udowodnione, że wiele rozwiązań krajowych, nowego wsparcia dla rolnictwa można w ramach tej Wspólnej Polityki Rolnej prowadzić. Ale ówczesne rozwiązania teraz już nie wystarczają, bo, jak powiedział pan doktor, od tamtej pory sytuacja bardzo się pogorszyła.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#JacekBogucki">Jeśli chodzi o mleko, to widzimy, co dzieje się z cenami mleka. Jakie rząd ma plany w służące uregulowaniu sytuacji na rynku mleka?</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#JacekBogucki">W przypadku cukru to są krokodyle łzy rozlewane nad rynkiem cukru, bo to przecież obecny rząd pozwolił swojej spółce, zarządzanej przez osoby wyłonione przez obecny rząd, na to, żeby nie tylko zlikwidować cukrownie, ale jeszcze wprowadzić w br. kolejne ograniczenia na tym rynku. Wprowadzać dobrowolnie, bo przecież UE do tego nie zmusza. Można negocjować, żeby w 2009 r. rozwiązania, które gdzieś tam były zapisane, że być może będzie cięcie liniowe, nie weszły w życie. Bo nie ma przepisu sztywno wprowadzającego w 2009 r. zmniejszenie dla Polski kwoty produkcyjnej cukru. Jeśli został zniszczony potencjał uprawowy choćby na Podlasiu, to jak mówić o tym, żeby zapewnić równowagę rynkową, żeby Polska była w stanie zaspokoić potrzeby rynku wewnętrznego w zakresie cukru?</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#JacekBogucki">Jeśli chodzi o zboże, to mówienie w październiku, listopadzie lub grudniu o rynku zbóż, to jak mówienie w grudniu o rozpoczęciu roku szkolnego. Rok gospodarczy w uprawie zbóż trwa od sierpnia do sierpnia. I działania interwencyjne należy podejmować przed sierpniem. Lepiej późno, niż wcale, ale nadal brak jest rozwiązań pozwalających na zrównoważenie ceny. Cena skupu zbóż pod koniec listopada nadal spadała.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#JacekBogucki">W przypadku żywca ktoś tutaj ucieszył się, że ceny już nie spadały. Nie spadały, bo gdyby jeszcze spadły, to zbankrutowałoby nie 90% producentów żywca, tylko 100%. Dno już zostało osiągnięte, a poniżej dna nie da się zejść.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#JacekBogucki">W tym wszystkim brakuje jednego, o czym mówił pan poseł Jurgiel i inni przedmówcy, brakuje polityki rządu. Nie ma jakiejkolwiek polityki rządu. Chyba że polityką jest ograniczanie wsparcia dla rolnictwa, czego przykłady mamy w budżecie na 2009 r. Jeśli to jest polityka rządu, powiedzcie to otwarcie, że taka jest polityka rządu, że wsparcia dla rolnictwa nie będzie i wracamy do pomysłów pana Balcerowicza z początku lat 90. Pełny liberalizm i kto przeżyje, ten będzie żyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarekWojtkowski">Rozumiem, że bardzo często na posiedzeniach Komisji dochodzi do debat politycznych i myślę, że przed chwilą mieliśmy tego doskonały przykład. Ja natomiast chciałem odnieść się do dwóch kwestii, z którymi absolutnie nie mogę się zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MarekWojtkowski">Pierwsza, to sprawa, o której wspominał pan poseł Telus, a mianowicie zmowa cenowa, która miała być efektem porozumienia zawartego między producentami środków ochrony roślin, a przede wszystkim nawozów sztucznych. Być może jest taka zmowa cenowa, ja natomiast chciałem stwierdzić, że głównym zadaniem naszej Komisji na pewno nie jest udowadnianie, że taka zmowa cenowa jest. Chciałem panu posłowi powiedzieć, że jest do tego powołana specjalna instytucja – Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który właśnie tym się zajmuje i myślę, że ten wniosek należałoby przede wszystkim tam skierować i domagać się, żeby ten urząd dokonał takiej oceny.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MarekWojtkowski">Chciałem również odpowiedzieć panu posłowi Boguckiemu, bo nie mogę się zgodzić z tezami, które wygłosił, a które dotyczą Krajowej Spółki Cukrowej SA i likwidacji cukrowni, za co pan poseł obarczył winą przede wszystkim rząd PO i PSL. Chciałbym panu powiedzieć, że w pierwszym spotkaniu, na którym odbyła się dyskusja nad planowanymi wyłączeniami cukrowni, wziąłem udział dokładnie 11 listopada 2007 r., w Święto Niepodległości. To spotkanie odbyło się w woj. kujawsko-pomorskim w miejscowości Boniewo. Są na to świadkowie. I już wtedy dyskutowano o ewentualnym wyłączeniu cukrowni. A więc proszę nie opowiadać niedorzeczności, że ta kwestia obciąża wyłącznie obecny rząd, bo tak nie jest. Jeszcze w czasie istnienia rządu Jarosława Kaczyńskiego o tym dyskutowaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławKalemba">Żałuję, że część posłów i to takich, jak Telus i Gołojuch nie potrafi chodzić po ziemi. Bo siedzi tutaj tyle osób, a nawet nie potraficie zauważyć, że ja nie mówiłem, że jest optymizm w rolnictwie. Ja powiedziałem inaczej i mówię to po spotkaniach z wielkopolskimi rolnikami, bo może odwrotnie niż wy, ja jestem z nimi każdego dnia. Optymizm, a chęć inwestowania... Taki był polski chłop, tylko wy tego nie rozumiecie. Nawet jak było najtrudniej, to inwestował. I to jest różnica między mną a wami.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#StanisławKalemba">Natomiast jeśli chodzi o rynek cukru, to gratuluję wam komfortu. Mieliście utrzymać to, co było w traktacie akcesyjnym, prawda? Produkować 1700 tys. t. Przecież to wy doprowadziliście do tych zmian, za waszych rządów zapadły decyzje i wy dzisiaj macie czelność pouczać PSL. Jeśli chodzi o informację na temat Krajowej Spółki Cukrowej SA, to panie pośle Telus, gdyby nie PSL, w tym ja, nie miałby pan o czym dyskutować, jeśli chodzi o Krajową Spółkę Cukrową SA. Taka jest różnica między wami a mną. Nie będę wam wymawiać, za czym głosowaliście, kiedy tworzyliście koalicję rządzącą. Mógłbym, a to jest bardzo długa lista. Trzeba byłoby wam się wstydzić. Taka jest różnica między koalicją a opozycją. Ja wiem, co robiłem z pełnym przekonaniem. Ale życzę wam, żeby wśród was było więcej miłości oraz prawa i sprawiedliwości. Bo tego wam brakuje najbardziej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JacekBogucki">Gwoli sprostowania. Jeszcze raz podkreślam, że przed objęciem władzy przez PSL i PO nie zapadła w Polsce żadna wiążąca decyzja dotycząca rynku cukru. Możliwości dobrowolnego redukowania produkcji były od roku 2006. Do dzisiaj istnieje możliwość dobrowolnego redukowania kwot i nie ma takiego przymusu. Decyzje o obniżeniu kwot zapadły, kiedy rządziliście. A że były dyskusje na ten temat... Niektóre kraje unijne wybrały obniżenie produkcji cukru o 100%, a są kraje, które to uczyniły w dużo mniejszym stopniu. Ale cały czas do chwili obecnej są to decyzje dobrowolne. Koniec, kropka. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, niech przeczyta ustawodawstwo. Jeśli nie może znaleźć, to ja mam całą teczkę dokumentów zgromadzonych, kiedy była dyskusja na ten temat. Mogę przekazać dokumenty unijne i polskie akty normatywne, które tego dotyczą. Do tej pory nie ma obowiązku redukcji. To jest dobrowolna decyzja kraju i poszczególnych producentów. A więc proszę przynajmniej nas tutaj nie okłamywać. Jeśli mówimy, że wystąpienia są polityczne, to jak odnieść się do poprzednich wystąpień. Jeśli ma być w duchu miłości, to przynajmniej mówmy prawdę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ArturDunin">To, co opowiadają koledzy z PiS, jest żenujące. Jaka była sprawa cukrowni Leśmierz? Kiedy zadecydowano o zawieszeniu tam produkcji i wywiezieniu maszyn? To przecież za waszych rządów! Tylko dzięki działaniom obecnego rządu udało się zrobić tak, że ludzie odeszli tam z godnością, z odpowiednimi odprawami. Właśnie ten rząd dał te pieniądze, a nie wy! Więc proszę nie opowiadać takich głupot!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RobertTelus">Najpierw zwracam się do pana posła Kalemby – nie ujmuję panu zasług w powstaniu Polskiej Spółki Cukrowej SA. Myślę, że to bardzo dobrze, że ta spółka powstała. Byłoby nie fair, gdybym powiedział inaczej. Ale jej obecna likwidacja wszystkich nas boli, myślę, że pana również. Że musimy sprzedawać na złom urządzenia i rozbierać budynki.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#RobertTelus">Zwracam się również do posła, który mówił, że Komisja nie jest od tego, żeby zwracać się do premiera z dezyderatami, że są inne instytucje do kontroli. Owszem są, ale właśnie po to był ten dezyderat. Poseł teraz rozmawia przez telefon i nie słucha, ale przecież ten dezyderat był po to, żeby rząd użył wszystkich narzędzi w celu sprawdzenia tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#KrzysztofJurgiel">Chciałem zwrócić się do posła Kalemby – przecież ja również byłem inicjatorem tej ustawy. Żeby nie było tak, że był tylko pan, a z naszej strony – nikogo. Razem o to walczyliśmy i to trzeba przyznać. Wtedy udało nam się tę ustawę przeprowadzić. Nie ukrywajmy, że wbrew rządowi, bo część rządu była jej przeciwna. Ale potem to już SLD zawiniło, moim zdaniem. Przecież ta spółka miała mieć limit w wysokości 980 tys. t, pamięta pan. Przecież tę śląską spółkę również sprzedano po cichu, żeby Polska Spółka Cukrowa SA miała mniejszy potencjał ekonomiczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dyskusja powoli zmierza do końca. Muszę stwierdzić, że dyskusji merytorycznej było niewiele. Panowie z MRiRW chyba nie będą mieli problemów z odpowiedzią na pytania, bo daliśmy pokaz dyskusji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#LeszekKorzeniowski">Ja również mam jedno krótkie pytanie. Mówi się o cłach zaporowych na zboże. Chciałbym znać poziom tych ceł, ponieważ, jak słyszałem, cło na pszenicę wynosi „0”, czyli nie jest żadną zaporą.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#LeszekKorzeniowski">Ponieważ dyskusja już się zakończyła, proszę pana ministra i przedstawicieli resortu o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejDycha">Mówiono dzisiaj o wielu sprawach bolesnych dla rolnictwa. Zgadzam się z częścią tych opinii. Zgadzam się choćby z takimi ogólnymi opiniami, że rzeczywiście obecnie sytuacja w rolnictwie jest trudna. Mówiliśmy wcześniej, z czego ona wynika. Spowodowała ją gra mechanizmów rynkowych, jaką obserwujemy dzisiaj na rynku, a łagodzący wpływ wywierają mechanizmy interwencji, mechanizmy Wspólnej Polityki Rolnej. Co do tego się zgodziliśmy.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AndrzejDycha">Zgadzam się również z opinią, że jesteśmy winni rolnikom uczciwość. Myślę, że wszyscy powinniśmy powściągnąć skądinąd słuszne emocje i opowiedzieć rolnikom, jak ten system działa, na co się wcześniej zgadzaliśmy i z czego wynikają obecnie nasze decyzje i nasze postępowanie. Z czego wynika nasza strategia. Zgadzam się z opinią, że rolnicy powinni mieć jasną, przewidywalną perspektywę dla swojej produkcji. I naszą rolą jest, żeby taką perspektywę naszym rolnikom zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#AndrzejDycha">Chciałbym się odnieść do najważniejszych z poruszanych dzisiaj kwestii szczegółowych. Zacznę od końca. Jeśli chodzi o zaniepokojenie sytuacją na rynku nawozów mineralnych oraz podejrzeniem o zmowę cenową, to minister rolnictwa i rozwoju wsi w stosownym czasie, a było to wiele miesięcy temu, wystąpił ze zapytaniem do Prezesa UOKiK, który poinformował, że z materiału dowodowego znajdującego się w jego posiadaniu wynika, iż działania przedsiębiorców na rynku produkcji i sprzedaży środków do produkcji rolnej nie są wynikiem stosowania praktyk ograniczających konkurencję, lecz gry rynkowej, czyli podaży i popytu. A więc tę kwestię bardzo szczegółowo wyjaśnialiśmy i monitorowaliśmy na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o spóźnione działania rządu związane ze stosowaniem instrumentów interwencji na poszczególnych rynkach, to chciałbym przypomnieć, że w br. trudną sytuację obserwujemy na wielu rynkach. Na początku roku bardzo trudna sytuacja była na rynku wieprzowiny, później dramatycznie spadły ceny na rynkach zbóż i na rynku mleka. Instrumentami i mechanizmami dysponuje UE, a nie polski rząd, a decyzję o uruchomieniu konkretnych działań podejmuje wyłącznie KE. Chciałbym, żebyśmy wszyscy to dobrze zrozumieli. To są wyłącznie decyzje podejmowane na podstawie badań i analiz przeprowadzanych dla KE. I może ona taką decyzję podjąć lub nie. Natomiast rolą rządu państwa członkowskiego jest wskazywanie KE potrzeby zastosowania takiego instrumentu. Przypominam, że w przypadku rynku zbóż, zwróciliśmy się z wnioskiem w lipcu br., natomiast KE zadecydowała się na uruchomienie stosownego instrumentu dopiero niedawno, bo 2 miesiące temu, w październiku. Rolą rządu jest również tworzenie odpowiedniej atmosfery politycznej i wywieranie odpowiedniego nacisku na KE. I bardzo wcześnie apelowaliśmy do KE, że niepokoi nas sytuacja na rynku, która może doprowadzić do jeszcze trudniejszej sytuacji. Rolą rządu w takiej sytuacji jest stwarzanie odpowiedniej presji politycznej i polski rząd takie działania podejmował, o czym państwo byli informowani. W instrukcjach Komisji ds. Unii Europejskiej, które są do wglądu (nie wiem, czy państwo mają dostęp do tych dokumentów), na poszczególne posiedzenia, były punkty poruszane z inicjatywy polskiej, później wsparte na forum Rady Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa przez szereg państw, co było wynikiem zabiegów dyplomatycznych polskiej delegacji. Chciałbym, żebyśmy wszyscy to bardzo jasno rozumieli – sama Polska, nawet jeśli racja jest po naszej stronie, nie jest w stanie osiągnąć zbyt wiele na poziomie Rady.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#AndrzejDycha">Z różnych względów nie chciałbym wchodzić w tematykę rynku cukru i reformy rynku cukru. Ona również wykazała, że pomimo naszych opinii i racji nie byliśmy w stanie znaleźć grupy państw podzielających nasze stanowisko. Jest ze mną pan Beniamin Gawlik, który przez ostatnie 5 lat pracował w polskim przedstawicielstwie i mógłby dużo opowiedzieć o negocjacjach i o tym, co działo się m. in. z tym projektem. A do państwa wiadomości, to nie jest tak, że podjęcie tej reformy wynikało z widzimisię KE. To wynika z jeszcze innych ograniczeń dotyczących sektora rolnego, czyli z pewnych zobowiązań wobec Światowej Organizacji Handlu. Reforma rynku cukru została przeprowadzona ze względu na zobowiązania wynikające z Rundy Urugwajskiej.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o trudną sytuację na rynku mleka, to chciałbym państwa poinformować, chociaż myślę, że państwo doskonale o tym wiedzą, że również z inicjatywy strony polskiej w sprawach różnych został wprowadzony punkt dotyczący potrzeby uruchomienia mechanizmów interwencyjnych na rynku mleka. Chodzi nam o subsydia eksportowe. Wskazujemy na ten mechanizm, jako na najbardziej właściwy. Zobaczymy, co KE z tym zrobi. My ze swej strony prowadzimy grę, która opiera się na wyniku mechanizmu poparć. Szukamy większości, szukamy innych partnerów, którzy swoimi drogami będą próbować oddziaływać na KE, żeby wymusić tę potrzebną (mam nadzieję, że wszyscy się co do tego zgadzamy) decyzję.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#AndrzejDycha">Punktem najbardziej istotnym – i tutaj istnieje taki most między tym, o czym mówimy teraz i o czym będziemy mówić za chwilę, a mianowicie – między trudną sytuacją w sektorze rolnym, a potrzebą przemodelowania obecnego systemu wsparcia rolnictwa oraz tym, co udało nam się osiągnąć w ramach przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej. A także tym, jak wyobrażamy sobie tę politykę po roku 2013. To nie jest tak, że rząd nie ma strategii. Nie zgadzam się takimi opiniami, które były wygłaszane przez wielu z panów, że rząd nie ma strategii, nie ma wizji Wspólnej Polityki Rolnej po roku 2013. Taka wizja została państwu przesłana. Jest dokument będący podstawą do opracowania stanowiska rządu, które będzie przedstawione w styczniu. Będzie to poprzedzone, o czym państwo będą poinformowani w najbliższym czasie, dużą konferencją, ponieważ chcielibyśmy poznać opinie i przemyślenia środowisk rolniczych, tej Komisji oraz być może Komisji do Spraw Unii Europejskiej, a także środowisk naukowych i znaleźć najlepszy sposób określenia kierunku, w którym pragniemy zmierzać. Według polskiego rządu należałoby przemodelować system płatności bezpośrednich. W debacie publicznej to funkcjonuje pod hasłem zrównania płatności bezpośrednich. Polska, uzyskując członkostwo w UE w 2004 r., a te warunki zostały zaakceptowane w traktacie akcesyjnym, zgodziła się na taki model funkcjonowania Wspólnej Polityki Rolnej, że koperty płatności bezpośrednich dla poszczególnych krajów członkowskich są naliczane na podstawie kryterium wysokości produkcji. Dla Polski został określony odpowiedni rok referencyjny, na podstawie którego naliczono polską kopertę. Wstępując do UE, zgodziliśmy się na pewien kontrakt, na podstawie którego zostały nakreślone ramy Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2007–2013. Główny szkielet tej polityki został nakreślony w ramach reformy luksemburskiej w 2003 r., kiedy Polska jeszcze nie uczestniczyła w tej debacie i w tym procesie. Nie miała decydującego głosu w tej sprawie. Health-Check, którego rezultaty będę za chwilę omawiać nie jest odpowiednim miejscem, o czym wszyscy doskonale wiemy, do zmiany alokacji budżetowych pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi. Bo Health-Check, czyli przegląd Wspólnej Polityki Rolnej, był ograniczony pewnymi ramami. Jedną z tych ram była właśnie neutralność budżetowa dla budżetu UE. Natomiast naszym zdaniem takim miejscem (i myślę, że wszyscy się z tym zgodzimy), jest kolejna perspektywa budżetowa na lata 2014–2020. Według naszej opinii, którą przedstawiamy na różnych forach, konferencjach, w kontaktach wielostronnych, np. w ramach Grupy Wyszehradzkiej, a także w kontaktach bilateralnych, jak również na posiedzeniach Rady Ministrów do spraw Rolnictwa i Rybołówstwa, istnieje pilna potrzeba zmiany sposobu naliczania płatności bezpośrednich. Żeby nie odbywało się to, jak to ma miejsce obecnie, na podstawie pewnych parametrów historycznych produkcji, ale na podstawie nowego parametru, bardziej odpowiadającego naszym interesom. Polskiej delegacji udało się (tutaj być może wchodzę w kolejny punkt porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji) uzyskać zapis w deklaracji dołączonej do przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej, że KE przygotuje takie studium i symulację. Po drugie, w ramach konkluzji stworzonych w ostatni piątek na forum Rady, dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 r., uzyskaliśmy również pośrednie zapewnienie, że ten system będzie zmieniany właśnie w proponowanym przez nas kierunku. Jest pełna zgoda. Sądzę, że funkcjonujący obecnie system naliczania płatności bezpośrednich, powinien być zmieniony. Polski rząd jest w tej kwestii bardzo aktywnym graczem. Dzięki zabiegom dyplomatycznym mamy w tej sprawie poparcie nie tylko nowych krajów członkowskich, ale również Portugalii i Finlandii, która bardzo przychylnie odnosi się do naszych propozycji. W UE jest tzw. grupa państw liberalnych. Jest wśród nich Wielka Brytania, Szwecja, Dania i Republika Czeska, które w ogóle chciałyby likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej. Ale kiedy będzie się decydować ten kształt, a to będzie za 2, 3 lata, możemy wykorzystać poparcie tamtych państw, żeby przeprowadzić taką reformę systemu płatności bezpośrednich. Głównymi oponentami wobec tej reformy są kraje, które obecnie mają duże koperty w płatnościach bezpośrednich, np. Francja. Bardzo często jest podawany taki prosty przelicznik, że gdyby przeliczyć kopertę francuską na liczbę uprawianych ha, to płatność do ha jest dwa razy wyższa niż w Polsce. Z metodologicznego punktu widzenia to nie jest do końca prawda, ponieważ Francuzi mają system niezmodulowany, czyli u nich koperta płatności bezpośrednich stanowi ponad 90% całej koperty na rolnictwo, a w Polsce płatności bezpośrednie stanowią mniej więcej połowę tej koperty. Musimy o tym również pamiętać, bo to wprowadza porządek do naszej debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#LeszekKorzeniowski">Patrząc na nasz porządek obrad, rozumiem, że pan już zaczął omawiać trzeci punkt. W takim razie proponuję, żeby pan omówił punkt trzeci, potem będzie dyskusja, a następnie ponownie oddamy panu głos. Dobrze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AndrzejDycha">Dobrze.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#AndrzejDycha">Polski rząd podejmował bardzo intensywne działania dotyczące rozwiązywania problemów występujących na rynku wieprzowiny. Ale 3 kwietnia podpisaliśmy umowę z rządem ukraińskim o rzeczywistym otwarciu rynku ukraińskiego na polskie mięso. I ta umowa zadziałała. Ja wtedy miałem przyjemność być przewodniczącym polskiego zespołu negocjacyjnego. To nie były łatwe spotkania. Tam jest silne lobby niezainteresowane przyjęciem mięsa z Polski. Od kwietnia do października nastąpiło dziewięciokrotne zwiększenie eksportu mięsa na Ukrainę. W połączeniu z dopłatami do eksportu, które również były wynikiem naszych zabiegów, udało nam się nadwyżkę „wypchnąć”. Polska ponownie odzyskała ten rynek i kontakty handlowe. To też jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#AndrzejDycha">Takie są realne działania rządu mające na celu przeciwdziałanie trudnej sytuacji na różnych rynkach. Jesteśmy bardzo aktywni, ale również dyskretni. I może z tego wynika brak informacji o naszych działaniach na forum wspólnotowym. Właśnie tam jest klucz do rozwiązania naszych problemów.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o kwestię informowania o trudnej sytuacji w rolnictwie, chciałbym jedynie przypomnieć, że były na ten temat, o czym państwo wiedzą, bo część z państwa uczestniczyła w tym przedsięwzięciu, seminaria i spotkania. Jedno z nich odbyło się w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#AndrzejDycha">Obronić rolnictwo w Europie... Już o tym mówiłem i w następnym punkcie porządku obrad będę mówić o tym, jak chcemy to zrobić. Wskażę na pewne zagrożenia, z którymi się codziennie stykam, prowadząc negocjacje oraz to, w jaki sposób możemy im przeciwdziałać.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#AndrzejDycha">Wspomniałem, że polski rząd jest ograniczony, jeśli chodzi o stosowanie pewnych instrumentów, naszym członkostwem w UE. Ale te ograniczenia wynikają również z naszej przynależności do Światowej Organizacji Handlu.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#AndrzejDycha">Myślę, że pokrótce, w sposób ogólny, koncentrując się na tych elementach, które w mojej opinii były najważniejsze, udało mi się omówić państwa zastrzeżenia i wątpliwości, które zostały sformułowane w czasie tego posiedzenia. Nie wiem, czy ktoś z państwa dyrektorów chciałby uzupełnić moją wypowiedź. Jeśli nie, to dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeszcze jedna chwila, bo chciałem odpowiedzieć na pytanie, które zadałem wcześniej. Pani dyrektor pokazała mi stawki celne stosowane w UE. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to je udostępnimy. Powiem tylko, że na pszenicę stawka wynosi 95 do 1t, czyli jest w zupełności wystarczająca, żeby ochronić ten obszar celny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KrzysztofJurgiel">W imieniu posłów PiS zgłaszam wniosek o odrzucenie informacji dotyczącej sytuacji na rynku zbóż oraz sytuacji ekonomicznej w rolnictwie. To jest formalny wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie ma wniosku o sprawdzenie kworum.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie informacji rządu?</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja wniosek odrzuciła, przy 3 głosach za, 9 przeciwnych i braku wstrzymujących się, czyli informacja została przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ZdzisławCzucha">Nie ma w materiałach informacji, a sądzę, że jest ważna, bo mówimy również o pewnej dywersyfikacji dochodów na wsi poprzez chociażby niewykorzystanie zasobów odnawialnej energii. Środowiska na obszarach wiejskich mocno zaniepokoiło wycofanie się z dopłat do upraw roślin energetycznych. To było chyba 45 euro do ha. Czy próbowano jednak o to walczyć, bo polskie środowiska wiejskie się o to upominały? Nawet jeśli tym razem się to nie udało, bo z tego, co wiem, to chyba sprawa jest przegrana, prosiłbym pana ministra o informację na ten temat. Zgłaszam również wniosek o podjęcie dalszych działań, żeby zmienić w tej dziedzinie założenia Wspólnej Polityki Rolnej, ponieważ zwłaszcza na słabych gruntach, a mamy ich w Polsce sporo, nie ma żadnych przeszkód, żeby na nich próbować uprawiać rośliny energetyczne, co też nie jest takie łatwe, ponieważ one potrzebują sporo wody i mają duże potrzeby nawozowe. Ale z moich rozmów, zwłaszcza przeprowadzonych w małych gminach, wynika, że staniemy przed problemem odpadów z oczyszczalni. Oczywiście są obecnie metody, dzięki którym mogą one uzyskać atesty nawozowe. I nawożąc słabe gleby, można by je wykorzystywać. Jeśli słyszymy, że jest problem z ubezpieczeniem upraw, to te grunty nigdy nie będą konkurencyjne z punktu widzenia produkcji rolnej dla produkcji żywności, ale mogłyby być wykorzystywane dla dywersyfikacji przychodów. Sądzę, że nie powinniśmy tak łatwo godzić się na ich zalesianie, chociaż być może to również nie jest zła droga. Ale nie sądzę, żebyśmy dobrze na tym wyszli.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#ZdzisławCzucha">Dlatego prośba o dopłaty do roślin energetycznych oraz politykę w sektorze dywersyfikacji przychodów pod kątem przychodów z sektora odnawialnych źródeł energii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy pan minister omówił już trzeci punkt porządku obrad? Tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KrzysztofJurgiel">Ponieważ otrzymaliśmy materiały – a tym tematem zajmujemy się od lipca, a Sejm w tej chwili obraduje nad budżetem – proponuję, żeby przejść do debaty nad tym punktem trzecim dotyczącym ustaleń w Kopenhadze. Żeby panowie z MRiRW już szczegółowo tego nie omawiali, ponieważ otrzymaliśmy na ten temat materiały w lipcu i obecnie i posłowie są w tej problematyce zorientowani. Zgłaszam taki wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czyli podejmujemy decyzję, że teraz odbędzie się debata, będą zadawane pytania, na które przedstawiciele MRiRW postarają się odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MichałSzczerba">Na początek kilka słów komentarza. Po pierwsze, uważam za trochę niezręczne to, co zaproponowali posłowie z PiS, to znaczy rozpatrzenie tych wszystkich tematów na jednym posiedzeniu naszej Komisji, ponieważ tematy związane ze Wspólną Polityką Rolną i te szczegółowe ustalenia Rady Ministrów do spraw Rolnictwa i Rybołówstwa przedstawione w materiale przygotowanym dla naszej Komisji wymagają osobnego posiedzenia. W tej chwili debatujemy przy braku kworum i obecności jednego posła PiS, Klubu Parlamentarnego, który był wnioskodawcą tego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#MichałSzczerba">Materiał został bardzo dobrze przygotowany przez MRiRW. Oczywiście są pytania i wątpliwości, ale nie wiem, panie przewodniczący, czy to ma sens. Po prostu jestem przekonany, że doprowadzenie do sytuacji, gdzie debatujemy przy tak małej liczbie posłów, a zwłaszcza – przy obecności jednego posła PIS, jest sytuacją skandaliczną, bo nie wyobrażam sobie, że będziemy mogli rzetelnie rozmawiać o tych sprawach. Na posiedzeniach tej Komisji bardzo często się dyskutuje bardzo burzliwie i z emocjami na temat różnych działań krajowych, które są, jak wiadomo, w reżimie Wspólnej Polityki Rolnej bardzo ograniczone. Posłowie PiS bardzo często nie rozumieją, czym ta polityka jest i czym są negocjacje w ramach Światowej Organizacji Handlu, więc może warto byłoby odłożyć tę dyskusję tylko po to, żeby wykorzystać wiedzę pana ministra i jego urzędników dla celów stricte edukacyjnych, a wydaje mi się, że w tej chwili jest to niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#KrzysztofJurgiel">Jest pan młodym posłem, wielu z nas ma znacznie większy staż. Proszę przeczytać konstytucję. Umożliwia ona przeprowadzanie przez parlament kontroli rządu i my korzystamy z tego uprawnienia. Jeśli posłowie uznali, że satysfakcjonują ich dostarczone materiały, to nie muszą tutaj siedzieć i słuchać wystąpień. Tym bardziej że na sali plenarnej w tej chwili trwa bardzo ważna debata nad ustawą budżetową. Nie my wyznaczaliśmy termin posiedzenia Komisji. Na początku tej kadencji zgłosiłem wniosek, żeby posiedzenia nasze j Komisji odbywały się w tych tygodniach, kiedy nie ma posiedzeń Sejmu. Bo niektórzy posłowie są członkami nawet dwóch Komisji. Proszę sprawdzić, że w tej chwili trwa posiedzenie Komisji „Przyjazne Państwo”, w którym nie mogę uczestniczyć, trwa debata sejmowa, ale przyjęliśmy określoną zasadę pacy.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#KrzysztofJurgiel">Sądzę, że te pańskie wybiegi nie są potrzebne. Musi pan zdobyć trochę doświadczenia. Jeśli pan chce, możemy prowadzić w tym zakresie grę polityczną i przerwać posiedzenie Komisji. Mogę sprawdzić kworum i będą panowie się zbierać. Musi pan wiedzieć, że to jest dla waszego dobra, że nie sprawdzamy co 5 minut kworum, bo nie mogliby panowie być na posiedzeniach innych Komisji. A więc niech pan weźmie pod uwagę te wszystkie aspekty.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#KrzysztofJurgiel">A jeśli chodzi o debatę, to zaraz wypowiem się na temat tych uzgodnień z listopada. I nieładnie jest, kiedy jeden poseł zarzuca drugiemu posłowi, że czegoś nie rozumie, bo najpierw trzeba to sprawdzić. To bardzo dobrze, że pan na wszystkim się zna i wszystko rozumie. Powiedział pan, że nie rozumiemy Wspólnej Polityki Rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MichałSzczerba">Czy pan, panie przewodniczący, uważa za normalną sytuację, że na sali jest w tej chwili jeden poseł PiS?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#KrzysztofJurgiel">A czy państwo uważają za normalne, że marszałek Komorowski...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#MichałSzczerba">Ale to panowie zgłosili te 4 punkty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#LeszekKorzeniowski">Odbieram wam głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#KrzysztofJurgiel">Myślę, że taka dyskusja jest niepotrzebna. Dodam jeszcze tylko jedno. Prosiliśmy o zwołanie posiedzenia, na którym zostaną rozpatrzone te 4 punkty porządku obrad. Termin rozpatrywania wyznacza przewodniczący Komisji. I nie musiał go wyznaczyć na jednym posiedzeniu. Dlatego proszę, żeby pan jednak przemyślał, co pan mówi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#LeszekKorzeniowski">To jest uwaga do mnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KrzysztofJurgiel">Nie śmiałbym krytykować pana przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie było innej możliwości przeprowadzenia tego posiedzenia, ponieważ jutro mamy 3 posiedzenia, a w kolejce czeka jeszcze wiele projektów ustaw, które do nas systematycznie docierają. Dlatego zgrupowaliśmy te tematy na jednym posiedzeniu i – jak pan wie – salę mamy zarezerwowaną do godz. 14.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#LeszekKorzeniowski">A więc już teraz proszę bez tych jałowych dyskusji. Jeśli ktoś chce zabrać głos na temat trzeciego punktu porządku obrad, to bardzo proszę. Na inne tematy nie ma zgody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MichałSzczerba">W takim razie będę kontynuować. Kilka uwag dotyczących spraw ogólnych i tego, co zostało przedstawione w dostarczonym nam materiale przez pana ministra Sawickiego i pana ministra Dychę. Bardzo dobrze oceniam obecną politykę rządu i MRiRW w odniesieniu do spraw europejskich. Nie chcę oceniać poprzednich dwóch ministrów, ponieważ nie chcę wywoływać dyskusji politycznej, ale polityka realizowana przez panów ministrów Dychę i Plockego jest polityką aktywną, mającą także odpowiednie wsparcie na poziomie komitetów i grup roboczych, co jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#MichałSzczerba">Analizując te ostatnie ustalenia z 18 i 20 listopada, dotyczące propozycji legislacyjnych KE zawartych w pakiecie legislacyjnym Health-Check, powinniśmy odnieść się do tego, co przedstawiła KE w maju br., czyli wstępnej propozycji zmian legislacyjnych. Za sukces negocjacyjny polskiego rządu uważam przede wszystkim przedłużenie do 2013 r. możliwości stosowania w Polsce uproszczonego systemu płatności bezpośrednich. To umożliwia uniknięcie dodatkowych kosztów związanych z budową i modyfikowaniem systemu informatycznego. W ramach ARiMR do 2013 r. polscy rolnicy będą mogli na obecnych zasadach, które są dla nich przejrzyste, przyjazne i proste, uzyskiwać wsparcie w ramach płatności bezpośrednich. Sprawą niebezpieczną dla Polski są te historyczne koperty finansowe, o których mówił pan minister Dycha, i stanowisko Francji w tej sprawie. Ale powinniśmy dążyć do ujednolicenia i wyrównania wszystkich płatności do 2013 r.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#MichałSzczerba">Kolejnym elementem jest możliwość wypłaty płatności bezpośrednich w dwóch ratach przez cały rok budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#MichałSzczerba">Kolejna ważna sprawa, czyli cross-compliance i wdrożenie pakietu C, czyli dobrostanu zwierząt od 2013 r. Propozycja KE z maja br. zakładała szybsze wdrożenie tego wymogu. W ten sposób będzie możliwa synchronizacja dochodzenia do pełnych płatności z kosztochłonnym i dotkliwym inwestycyjnie wymogiem, jakim jest dobrostan zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#MichałSzczerba">Co ważne, Polska uniknęła pojawiających się propozycji dotyczących renacjonalizacji polityki rolnej, czyli przejścia z poziomu wspólnotowego na krajowy. To jest już w tych propozycjach odrzucone i nadaje kierunek zmian po 2013 r.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#MichałSzczerba">Tendencja we Wspólnej Polityce Rolnej, która będzie realizowana po 2013 r., jest taka, że WPR należy widzieć nie tylko w kontekście produkcji rolnej, ale rozwoju obszarów wiejskich jako całości. Produkcja rolna jest tylko elementem wielu polityk i zadań dotyczących wsi i obszarów wiejskich. Komitet Ministrów ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w swojej propozycji wskazał nowe wyzwania, a mianowicie wszystkie kwestie związane ze zmianami klimatycznymi, energią odnawialną oraz negocjacjami toczącymi się w ramach WTO.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#MichałSzczerba">Dwa pytania do pana ministra. Dotyczą one kwestii, co do których w ogóle nie udało nam się uzyskać potwierdzenia akceptacji polskiego stanowiska, a mianowicie płatności do upraw energetycznych oraz spraw związanych z rynkiem tytoniu, czyli utrzymania postanowień reformy rynku tytoniu z 2004 r., ponieważ na przełomie 2009 i 2010 r. polscy producenci ostatni raz otrzymają płatności bezpośrednie w formie powiązanej z produkcją. Proszę o ujawnienie szczegółów dotyczących stanowisk poszczególnych państw członkowskich oraz działań alternatywnych, ponieważ wiemy, że udało się pewne działanie alternatywne związane z wprowadzeniem nowego działania w ramach PROW.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#KrzysztofJurgiel">Ciekawe było wystąpienie pana posła Szczerby, ale na szczęście mamy demokrację i można się nie zgodzić z tą wypowiedzią. Oceniamy krytycznie to porozumienie zawarte w Brukseli, ponieważ uważamy, że nie przyczyni się ono do rozwoju polskiego rolnictwa. Oczywiście na szczegółowe oceny przyjdzie jeszcze czas, ponieważ dopiero dzisiaj otrzymaliśmy te materiały, a nasze opinie wynikają z różnych doniesień i oficjalnych komunikatów resortu. Dlatego w tej chwili ograniczę się do pytań.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#KrzysztofJurgiel">W ramach negocjacji i tego porozumienia kilka krajów uzyskało dominująca pozycję. Nie jest tajemnicą, że to porozumienie stało się możliwe dzięki wielkim ustępstwom wobec Niemiec. Takie są opinie osób, z którymi miałem przyjemność rozmawiać. W wyniku tego porozumienia Niemcy uzyskały Fundusz Mleczny, tj. 350 mln euro na następne lata, z tego 75% z budżetu UE. Dlaczego takie preferencje? Czy to wynika ze złego stanu ich przemysłu mleczarskiego, czy też z ich dominującej pozycji i aktywności pani Merkel, która interweniowała w czasie negocjacji. Wiadomo, że również w Polsce są potrzebne środki na restrukturyzację mleczarstwa.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#KrzysztofJurgiel">Drugi kraj potraktowany wyjątkowo, to Francja, w przypadku której dokonano ustępstw w sprawie interwencji na rynku pszenicy. Na czym te ustępstwa polegają? Proszę również o informację na temat subsydiów do użytków zielonych, gdzie Francja również została szczególnie potraktowana.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#KrzysztofJurgiel">W przypadku Włoch interesuje mnie system kontyngentów mlecznych. Proszę o wyjaśnienie, na czym to polega, ponieważ włoskie agencje prasowe informują, że doszło do wielkich ustępstw.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#KrzysztofJurgiel">Te trzy kraje wywalczyły, co chciały, natomiast Wielka Brytania, Szwecja i Holandia, jak się określa, zostały odepchnięte od brukselskich funduszy.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#KrzysztofJurgiel">Następna sprawa, to 90 mln, o których pan minister Sawicki mówił na konferencji prasowej. Czy to są pieniądze zaoszczędzone w wyniku zniesienia subsydiów do upraw roślin energetycznych, o których mówił pan poseł Szczerba?</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#KrzysztofJurgiel">W przypadku cross-compliance obciążenia zwiększono, ponieważ doszły dwa obciążenia związane z polityką wodną. A przegląd cross-compliance jest oceniany bardzo źle, ponieważ nie został dokładnie przeprowadzony i nie ma tam żadnych uproszczeń.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#KrzysztofJurgiel">Jest jedna dobra rzecz, ale proszę o wyjaśnienie, co to znaczy, bo napisali państwo, że art. 25 ust. 3 umożliwia państwom członkowskim odstąpienie od stosowania kar do 100 euro w przypadku braku zgodności. To byłoby dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla małych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#KrzysztofJurgiel">I sprawa dotycząca konkluzji. Jak to rozumieć, bo panowie twierdzą, że to jest dla Polski korzystne. W materiale jest cytowane oświadczenie Rady i Komisji, gdzie jest napisane, że „W ramach dyskusji, jakie rozpoczęto w Annecy w dniu 23 września 2008 r. w związku z przyszłością Wspólnej Polityki Rolnej po roku 2013, bez uszczerbku dla nowej perspektywy finansowej na ten okres, Rada i Komisja zobowiązały się do dokładnego przeanalizowania możliwości rozwoju systemu płatności bezpośrednich we Wspólnocie i rozwiązania kwestii różnych poziomów płatności bezpośrednich w poszczególnych Państwach Członkowskich”. Prosiłbym o wyjaśnienie tej ostatniej części. Czy nie chodzi o różne płatności w poszczególnych landach Niemiec oraz w innych państwach, mających podobne problemy?</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#KrzysztofJurgiel">Na razie kończę, ale uważam, że do tej debaty powinniśmy za jakiś czas wrócić. Są to ważne sprawy, zwłaszcza że będą przedstawione założenia nowej Wspólnej Polityki Rolnej po roku 2013.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#LeszekKorzeniowski">Zanim oddam głos panu posłowi Boguckiemu, chciałem państwa poinformować, że w ostatnią niedzielę i poniedziałek na terenie Sejmu odbyło się posiedzenie przewodniczących Komisji Rolnictwa Parlamentów państw Grupy Wyszehradzkiej powiększone o Bułgarię i Rumunię. Przedstawiciele Rumunii ze względu na wybory nie dojechali. W tym posiedzeniu uczestniczył jako główny organizator pan senator Chruścikowski, przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Środowiska i muszę powiedzieć, że jego ocena nie była tak krytyczna. Nie jest to wątek polityczny, panie pośle Jurgiel. A zajmowaliśmy się głównie podobnym tematem, czyli oceną wpływu rolnictwa na zmiany klimatyczne. Nie zawsze musimy wszystko krytykować, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JacekBogucki">Odpowiadając na apel pana przewodniczącego, powiem, że częściowo zgadzam się z panem posłem Szczerbą, bo przez ten rok nie wszystko jeszcze zepsuliście. Parę rzeczy udało się zrobić takich, które my zaczęliśmy, a które zostały doprowadzone do końca, np. negocjacje dotyczące kwot mlecznych. Jednak zawsze jest jakieś „ale”. Moim zdaniem, są dwa obszary bardzo ważne dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JacekBogucki">Pierwszym jest odejście od płatności z uwzględnieniem plonu referencyjnego. Argumentem choćby jest to, że wsparcie dla rolnictwa ma być w kierunku tych słabszych, a więc tych, którzy mają niższe plony referencyjne. Natomiast dotychczasowa polityka unijna jest zupełnie odwrotna, ponieważ wspiera tych, którzy produkują więcej, ale nie dlatego, że są lepsi, tylko ponieważ mają lepsze warunki klimatyczne, glebowe itd. A więc przywrócenie tego wydaje się dość łatwe. Oczywiście dopiero po 2013 r., bo teraz pieniądze zostały już rozdane. Czy są jakiekolwiek szanse, żeby myślenie, o którym teraz mówię, zaszczepić większości, która decyduje w UE?</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#JacekBogucki">Ponad rok temu, kiedy próbowaliśmy negocjować zwiększenie kwot mlecznych, proponowaliśmy zwiększyć je dla nowoprzyjętych państw. Te państwa więcej zyskiwały na zmianach w systemie, który już funkcjonuje. Choćby w przypadku rynku cukru już widać, że będziemy importerem, więc uzasadnione jest odejście od rygorów ograniczania produkcji. Podobnie w przypadku mleka. Udaje nam się eksportować poza UE i rośnie spożycie krajowe. A więc w krajach, które startowały z niższego pułapu, niż „stara” Unia, produkcja powinna rosnąć szybciej. A w ślad za tym powinny być lepsze warunki wspomagania. Jest to tylko wyrównywanie niesprawiedliwości dziejowej. Czy na tym polu udało się osiągnąć jakiekolwiek efekty i czy w naszym stanowisku negocjacyjnym zostanie to zawarte?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, mówi pan rzeczy, w które sam pan nie wierzy. Ale wolno panu żyć tymi marzeniami. Czy ktoś jeszcze chciał zabrać głos w ramach debaty? Nikt się nie zgłasza. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AndrzejDycha">Przypominam, że debata i prace nad przeglądem Wspólnej Polityki Rolnej rozpoczęły się 20 listopada ub.r. Do marca br. odbywały się konsultacje polityczne, określaliśmy zasady, którymi mieliśmy się kierować w czasie przeglądu. One znalazły swój wyraz w konkluzjach Rady, przyjętych pod koniec marca br. W maju KE przedstawiła propozycje legislacyjne. Do września toczyły się prace w grupach roboczych. Potem pracowały grupy robocze, ale wysokiego szczebla, na poziomie politycznym. Ostatni etap, to debata polityczna, gdzie nastąpiło ostateczne doprecyzowanie i skonstruowanie platformy porozumienia politycznego. Za tę wielką pracę dziękuję zespołowi z MRiRW, który ją wykonał.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#AndrzejDycha">20 listopada br., w godzinach porannych udało się w Brukseli osiągnąć porozumienie, w którym, poza tymi fragmentami, o których państwo mówili, Polska uzyskała w latach 2010. 2011 i 2012 dodatkowo 90 mln euro. Te pieniądze mają zmniejszyć dysproporcje we wsparciu bezpośrednim między „starymi” a „nowymi” krajami UE. Pierwszy raz KE i państwa członkowskie przyznały, że we wspólnej polityce występują nierówności. Samo stwierdzenie tego oraz to, że ma ono wyraz w dokumentach wspólnotowych, jest ważnym krokiem umożliwiającym nam realizację celu, o którym panowie mówili, czyli oparcie koperty płatności bezpośrednich na innym parametrze, niż poziom historyczny produkcji. To jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#AndrzejDycha">Udało nam się uzyskać nadanie trwałego charakteru płatnościom bezpośrednim do owoców miękkich. Miały one wygasnąć w 2012 r. W ten sposób Polska koperta płatności o charakterze trwałym powiększyła się o ponad 11 mln euro.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#AndrzejDycha">W przypadku kwot mlecznych od 2009 r. do 2013 r. Polska powiększyła swoją kwotę mleczną o 5%, co stwarza dodatkowe możliwości rozwoju sektora mlecznego.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#AndrzejDycha">O wydłużeniu możliwości stosowania systemu SAPS, czyli uproszczonego systemu płatności bezpośrednich i o odłożeniu stosowania pakietu C związanego z dobrostanem zwierząt, mówił już poseł Szczerba. Było to trudne zadanie negocjacyjne, ponieważ mieliśmy niewielkie poparcie. W tym przypadku podzielone były również opinie „nowych” państw członkowskich.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#AndrzejDycha">Ogólny poziom modulacji został obniżony, co oznacza niewprowadzanie w Polsce tego mechanizmu i że w przypadku największych gospodarstw rolnych nie zostaną zmniejszone dopłaty bezpośrednie.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#AndrzejDycha">Pozostawiono, zmienione tylko w niewielkim stopniu, instrumenty interwencji rynkowej w sektorze mleka i zbóż.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#AndrzejDycha">Udało się uzyskać wydłużenie w stosunku do pierwotnej propozycji KE okresu stosowania wsparcia powiązanego z produkcją w tzw. małych sektorach, jak len, konopie, skrobia ziemniaczana oraz susz paszowy.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#AndrzejDycha">Odnosząc się bezpośrednio do wątpliwości, które pojawiły się w trakcie debaty, zacznę od uzysków naszych partnerów. Zasadą jest to, że każdy kraj powinien wrócić z Brukseli z jakimś osiągnięciem. Żeby tam osiągnąć porozumienie, musi się na nie zgodzić odpowiednia grupa państw, z których każde chce osiągnąć jakiś sukces. Niemcy przywieźli Fundusz Mleczny, tylko że nie udało im się uzyskać żadnych dodatkowych środków na ten fundusz, a środki, o których była mowa, pochodzą z modulacji, czyli z płatności bezpośrednich. Wszystkim zabrano pieniądze z płatności bezpośrednich, które następnie zostały zgrupowane w sektorze mlecznym. Czyli to wielkie osiągnięcie delegacji niemieckiej ma charakter bardziej techniczny i kosmetyczny. Jeśli chodzi o Francję, to Francuzi nie mają żadnych specjalnych przywilejów dotyczących pszenicy. Wszystkie zasady, które uzyskali, uzyskaliśmy również my i wszystkie inne państwa członkowskie UE. W przypadku Włoch i kwot mlecznych, to nie uzyskały one dodatkowej kwoty mlecznej ponad to, co uzyskały inne państwa członkowskie. Włoska kwota mleczna również została zwiększona o 5%, a jedyna preferencja polega na tym, że Włosi mogą ją wykorzystać w jednym roku, ponieważ od wielu lat przekraczają kwoty mleczne i płacą ogromne kary.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o rośliny energetyczne, to do tej pory system działał w ten sposób, że koperta przeznaczona w budżecie UE na wsparcie uprawy tych roślin, to było 90 mln euro rocznie. Z tego do Polski w ostatnich latach trafiało rocznie ok. 3 mln euro. Największym beneficjentem tego instrumentu była Francja, która otrzymywała ok. 27 mln euro rocznie. Udało nam się osiągnąć, że całe 90 mln euro zostanie przeznaczone na nowe państwa członkowskie. I właśnie z tych środków Polska uzyskała dopłaty do roślin energetycznych 30 mln euro rocznie zamiast dotychczasowych 3 mln euro.</u>
          <u xml:id="u-85.10" who="#AndrzejDycha">UE odchodzi od wsparcia roślin energetycznych, ponieważ na różnych forach, m. in. w ONZ i FAO, poprzez Światową Organizację Handlu oraz środowiska proekologiczne, mówi się, że rozwój tego sektora powoduje zmniejszenie produkcji żywności, a tym samym wzrost jej cen, co można było zaobserwować w ostatnim okresie. A z drugiej strony ilość wody konieczna do produkcji biopaliw i emitowanego w jej trakcie dwutlenku węgla podważają sens wspierania sektora bioenergii. Polska dysponuje narzędziami, które mają sprzyjać rozwojowi tego sektora w ramach II filaru PROW. W ramach PROW są możliwości finansowania biogazowni, które na bazie odpadów z produkcji rolniczej i komunalnych mogą wytwarzać biogaz. Pojawiła się opinia, że Niemcy rozwijają ten sektor, ale nie do końca jest ona prawdziwa. Rzeczywiście Niemcy zainwestowały w jego rozwój ogromne pieniądze ze środków publicznych, ale mają trudności ze zbilansowaniem ekonomicznym tego projektu. A na marginesie – właśnie w tej chwili w MRiRW odbywa się seminarium poświęcone rozwojowi sektora biopaliw w Polsce z udziałem ministra Sawickiego.</u>
          <u xml:id="u-85.11" who="#AndrzejDycha">W przypadku cross-compliance udało się polskiej delegacji uzyskać fakultatywne stosowanie niektórych wymogów, co uważamy za wielkie osiągnięcie.</u>
          <u xml:id="u-85.12" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o szansę zmiany płatności bezpośrednich, to jedną z podstawowych zasad Health-Check była neutralność budżetowa dla budżetu UE. Obecnie najważniejszym procesem, który rozpoczął się we wrześniu br., jest zaprojektowanie mechanizmów WPR po 2013 r. Ta debata toczy się w bardzo specyficznym kontekście. Z jednej strony jest debatą nad samym budżetem UE, a z drugiej – debatą w ramach Światowej Organizacji Handlu. Jest bardzo silna presja, zwłaszcza płatników netto do budżetu unijnego, żeby budżet zmniejszyć. Jednocześnie jest prowadzona bardzo silna krytyka poziomu finansowania rolnictwa w ramach obecnego budżetu. Obecnie wielkim zadaniem jest wskazywanie pozytywnego wymiaru WPR, żebyśmy przekonali płatników netto do budżetu unijnego, żeby zechcieli finansować tę politykę. Możemy to uczynić tylko przez wskazywanie jej nowoczesnego charakteru, ukierunkowanego na inne elementy, niż produkcja żywności. Charakteru wielofunkcyjnego, związanego z ochroną środowiska, klimatu i zasobów wodnych. Utrzymanie budżetu, jaki mamy w ramach tej perspektywy nie będzie łatwym zadaniem. Polski rząd prezentuje stanowisko, że ten budżet powinien być jak największy, ponieważ WPR jest polityką zmieniającą się, dostosowującą się do nowych wyzwań i odpowiadającą aktualnym potrzebom społecznym. I dlatego zasługuje na to, żeby choćby w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w odpowiedni sposób ją finansować. Podkreślamy to na każdym spotkaniu. Czy uda nam się obronić ten budżet na lata 2014–2020? Nie jest to zadanie łatwe. Ale jesteśmy przekonani, że poprzez odpowiednią argumentację i poprowadzeniem negocjacji jesteśmy to w stanie osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-85.13" who="#AndrzejDycha">Jeśli chodzi o mleko, to kwota mleczna zostanie zwiększona o 5%, natomiast zwracam państwa uwagę, że w 2011 zostanie w UE przeprowadzony przegląd kwot mlecznych. I to będzie najwłaściwszy moment, żeby się zająć tą kwestią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przyłączam się do podziękowań dla pracowników MRiRW, bo miałem przyjemność z nimi współpracować i myślę, że akurat w tych sprawach administracja rządowa stara się występować w interesie Polski.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jako PiS złożyliśmy u Marszałka Sejmu projekt uchwały Sejmu w sprawie przyszłości WPR i myślę, że dobrze byłoby, gdybyście ten projekt przeczytali, bo takie wyważone stanowisko Sejmu może byłoby pomocne w waszych działaniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Nie ma chętnych. Zamykam ten punkt porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#LeszekKorzeniowski">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#LeszekKorzeniowski">Protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie do wglądu w sekretariacie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>