text_structure.xml 76.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji zwołane na wniosek grupy posłów PiS z dnia 18 lipca 2008 r. z porządkiem dziennym: polityka kadrowa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w związku z doniesieniem „Dziennika” z 17 lipca 2008 r.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa, pana Mariana Zalewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarianZalewski">Chciałbym powiedzieć kilka bardzo ogólnych zdań dotyczących tematu dzisiejszego posiedzenia. Następnie poprosiłbym o szerszą wypowiedź pana prezesa Kwaśnickiego. Mając świadomość, iż w ostatnich dniach, także na forum Sejmu, mówił o tych sprawach minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki, pragnę poinformować, że w zakresie kompetencji ministra rolnictwa w sprawach kadr, stosownie do ustaw regulujących zatrudnianie w KRUS: ustawy z dnia z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników, ustawy z 24 października 2006 r. o państwowym zasobie kadrowym i wysokich stanowiskach państwowych oraz ustawy z 16 września 1992 r. o pracownikach urzędów państwowych oraz Kodeksu pracy, należy wnioskowanie do Prezesa Rady Ministrów o powołanie Prezesa KRUS. Powołuje go Prezes RM spośród osób należących do państwowego zasobu kadrowego. Prezes RM także odwołuje Prezesa KRUS. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi powołuje zastępców Prezesa KRUS spośród osób należących do państwowego zasobu kadrowego na wniosek Prezesa KRUS, złożony po zasięgnięciu opinii Rady Ubezpieczenia Społecznego Rolników. Pragnę poinformować, że minister Marek Sawicki złożył wniosek w grudniu 2007 r. o powołanie pana Romana Kwaśnickiego na Prezesa KRUS. Premier powołał go na to stanowisko 23 stycznia 2007 r. Następnie, minister Sawicki – zgodnie ze wspomnianą przeze mnie wcześniej procedurą – powołał zastępców prezesa KRUS: pana Bogusława Uljasza z dniem 19 marca 2007 r. oraz panią Janinę Poszczółkowską z dniem 26 czerwca 2007 r., która zastąpiła na tym stanowisku powołanego wcześniej pana dr. Władysława Łukasika, któremu Prezes RM powierzył stanowisko Prezesa Agencji Rynku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarianZalewski">Pragnę dodać, iż zatrudnienie pozostałych pracowników KRUS leży w kompetencji Prezesa KRUS, który zgodnie z art. 60 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników zatrudnia pracowników na podstawie umowy o pracę, chyba, że odrębne przepisy wymagają zatrudnienia na podstawie powołania. Ważne są przepisy regulujące nabór kandydatów, nabór otwarty, konkurencyjny. Ogłoszenia o nim, w myśl prawa, powinno się zamieszczać w BIP. Informacje o kandydatach, którzy się zgłosili, także stanowią informację publiczną. A więc jak widać – procedura jest określona. Trzeba też zaznaczyć, że do stanowisk: dyrektora, zastępcy dyrektora biura centrali KRUS, oddziału regionalnego również ma zastosowanie ustawa o państwowym zasobie kadrowym, co oznacza, że nie można podejmować decyzji wykraczając poza państwowy zasób kadrowy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MarianZalewski">W centrach rehabilitacji rolników, których jest siedem, Prezes KRUS jest organem założycielskim. Nie są one jednostkami organizacyjnymi KRUS. Prezes KRUS zatrudnia jedynie kierownika i jego zastępcę w drodze konkursu. Pozostałych pracowników zatrudnia kierownik centrum. Centra rehabilitacji rolników, które są samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej, działają na podstawie ustawy z sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej. I te przepisy regulują zasady zatrudniania w tych siedmiu jednostkach.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MarianZalewski">Ponieważ w jednostkach organizacyjnych KRUS, których jest ponad 260 i zatrudniają około sześć tysięcy osób, dobiega końca proces zmian struktury organizacyjnej, mający na celu dostosowanie ich do struktury administracyjnego podziału kraju, pozwolę sobie poprosić, by szczegółową informację o realizacji polityki kadrowej przekazał prezes Kwaśnicki.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MarianZalewski">Pragnę dodać, że po publikacji w „Dzienniku” pod tytułem „Rodzina KRUS” i „KRUS, czyli kasa znajomych prezesa” minister Marek Sawicki zarządził 17 lipca br. przeprowadzenie kontroli w KRUS przez Biuro Kontroli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Generalnie, sprawa jest bardzo świeża. Dzisiaj minister Sawicki podjął kolejne decyzje w związku z przeprowadzaną kontrolą. Pragnę poinformować, że w wyniku tej kontroli nie stwierdzono istotnych naruszeń obowiązujących przepisów prawa. Niemniej jednak kontrola wykazała kilka uchybień formalnych. Dotyczy to m.in. uszczegółowiania reguł naboru w oddziałach. Kontrola została przeprowadzona w centrali KRUS oraz w oddziałach w Łodzi i w Poznaniu. Stwierdzono różny tryb w zakresie szczegółów dotyczących zatrudniania i wydaje się, że podstawową sprawą będzie doprowadzenie do ujednolicenia zasad naboru pracowników we wszystkich oddziałach KRUS. Takie też zalecenie ujednolicenia tych zasad przekazał do wszystkich oddziałów minister Sawicki.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MarianZalewski">Jednocześnie w zakresie zasadności zarzutów publikowanych w środkach masowej komunikacji minister zlecił w dniu dzisiejszym dodatkową kontrolę, która ma na celu sprawdzenie czy doszło do wykorzystywania stanowisk kierowniczych, do uzyskiwania bezprawnych, dodatkowych korzyści majątkowych i osobistych, a także do podejmowania przez pracowników na stanowiskach kierowniczych działań sprzecznych z zasadami obowiązującymi pracowników KRUS. Kontrola ta odbędzie się w ciągu kilku najbliższych dni po weekendzie. Chciałbym poprosić, aby pan prezes Kwaśnicki przedstawił bardziej szczegółową informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanKwaśnicki">Kontynuując wątek polityki kadrowej chciałbym powiedzieć, że Prezes KRUS zatrudnia wszystkich pracowników centrali, wszystkich dyrektorów, zastępców, głównych księgowych oddziałów regionalnych, centrum rehabilitacji rolników i ośrodków. O zatrudnienie dyrektora oddziału regionalnego do Prezesa występuje z wnioskiem Dyrektor Biura Kadr i Szkolenia, o zatrudnienie zastępcy dyrektora oddziału regionalnego oraz głównego księgowego z wnioskiem występuje dyrektor oddziału regionalnego. Nabór na te stanowiska prowadzi centrala KRUS, natomiast na pozostałe stanowiska nabór prowadzony jest przez dyrektora oddziału regionalnego. Dyrektorzy centrów rehabilitacji i ośrodków zatrudniają podległych pracowników, z wyłączeniem zastępców dyrektora i głównego księgowego. Na podstawie jakich przepisów odbywa się zatrudnianie pracowników? Jest ono realizowane na podstawie art. 59a – 59g ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. Druga podstawa, to procedury określone w systemie zarządzania jakością ISO i przeprowadzona rozmowa kwalifikacyjna. Trzecim elementem dotyczącym tylko centrów i ośrodków jest oczywiście ustawa o zakładach opieki zdrowotnej z dnia 30 sierpnia 1991 r. Także rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 19 sierpnia 1998 r. określa szczegółowe zasady przeprowadzania konkursów na niektóre stanowiska kierownicze w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, skład komisji konkursowej oraz ramowy regulamin przeprowadzania konkursów. To są te podstawy prawne, na których opiera się prowadzenie polityki kadrowej. Przy okazji chciałbym powiedzieć, że wynagrodzenia w KRUS nie są zbyt wygórowane. Dlaczego o tym mówię? Nierzadko bywa tak, że gdy prowadzimy nabór, okazuje się, że brak chętnych do pracy. Na ogólną liczbę aktualnie zatrudnionych pracowników – 6134, około 30 proc. pracowników otrzymuje miesięczne wynagrodzenie w granicach od 1126 zł do 1500 zł. Jeżeli chodzi o dostosowanie struktury Kasy do struktury administracyjnej kraju, a więc o restrukturyzację KRUS, która trwa od momentu powołania mnie na stanowisko Prezesa, to ma być ona zakończona do 31 lipca 2008 r. W nowej strukturze organizacyjnej będzie funkcjonować od 1 stycznia 2009 r. szesnaście oddziałów regionalnych. Bieżące dokonywanie zmian w planie zatrudnienia oraz w planie funduszu wynagrodzeń oddziałów regionalnych i placówek terenowych przekształconych z oddziałów regionalnych następuje po przekazaniu ustaleń między dyrektorami oddziałów regionalnych i kierownikami placówek przekształconych z oddziałów regionalnych. Opracowywanie projektów regulaminów organizacyjnych przez szesnastu dyrektorów oddziałów regionalnych trwało do 30 czerwca 2008 r. Opracowano nowe kryteria etatyzacji dla szesnastu oddziałów regionalnych, oparte na liczbie świadczeniobiorców, liczbie ubezpieczonych, liczbie świadczonych zabiegów oraz liczbie ubezpieczonych na wniosek. Te działania także zakończyły się do 30 czerwca 2008 r. Opracowano też docelowo plan zatrudnienia dla oddziałów regionalnych na podstawie danych statystycznych, uzyskanych na dzień 31 lipca 2008 r. o migracji z gmin i placówek terenowych oraz nowych kryteriów etatyzacji. Wszystkie te działania mają być „domknięte” do września 2008 r. Nowy regulamin organizacyjny Kasy jest w trakcie opracowywania i uzgodnień z racji tego, że niedawno pan minister zatwierdził nowy statut Kasy. Jak więc będzie wyglądała struktura organizacyjna Kasy od 1 stycznia 2009 r.? Będzie 16 oddziałów odpowiadających liczbie województw. Oddziałem regionalnym będzie kierował dyrektor przy pomocy zastępców dyrektora i głównego księgowego oddziału. Integralną częścią oddziału będzie filia, realizująca zadania oddziału w wyznaczonym rejonie województwa. Filią będzie kierował dyrektor filii, będący jednocześnie zastępcą dyrektora oddziału, przy pomocy zastępcy dyrektora, jeśli filia będzie obsługiwała do 35 tys. ubezpieczonych i świadczeniobiorców, zastępców dyrektorów, jeśli filia będzie obsługiwała powyżej 35 tys. ubezpieczonych i świadczeniobiorców. Oczywiście będzie też zatrudniała głównego księgowego filii, podlegającego służbowo głównemu księgowemu oddziału regionalnego. Dyrektor filii będzie ponosił pełną odpowiedzialność bezpośrednio przed dyrektorem oddziału.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#RomanKwaśnicki">To jest całość informacji na temat tego stanu, jaki jest w tej chwili, oraz tego, jak wygląda w trakcie przekształcania struktura zarządzania KRUS i jaka będzie docelowo, gdy będzie wchodzić w życie 1 stycznia 2009 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do dyskusji. Proszę o zabranie głosu pana posła Kowalczyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#HenrykKowalczyk">Z góry przepraszam, że po zabraniu głosu będę musiał opuścić posiedzenie, by uczestniczyć w obradach Komisji Finansów Publicznych. Tam są głosowania poprawek. Przepraszam, że nie będę mógł wysłuchać odpowiedzi na pytania.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#HenrykKowalczyk">Panie prezesie, wiadomo, że obecnie KRUS jest pod szczególnym nadzorem, w związku z planowaną reformą. Wiele środowisk bardzo chętnie widziałoby likwidację KRUS. Sądzę, że te artykuły prasowe mogą się wpisywać w oczekiwania, by zdyskredytować KRUS. Z drugiej jednak strony, jest to o tyle niepokojące, że te artykuły podważają autorytet KRUS, ba, mocno go nadszarpnęły. KRUS był bardzo dobrze postrzegany przez rolników, jako instytucja, która znakomicie obsługiwała rolników, do której nigdy nie było zastrzeżeń, ani do jej pracowników, którzy też tak, jak pan prezes wspomniał, generalnie są pracownikami najsłabiej zarabiającymi w skali kraju ze wszystkich urzędów państwowych. Sądzę tak, bo trudno porównywać jakiekolwiek inne instytucje a już na pewno w rolnictwie. Myślę, że i poza rolnictwem także. Taka atmosfera wokół KRUS nie jest dobra, szczególnie w trakcie reformy KRUS, w trakcie wprowadzania zmian ustawowych. Dlatego też bardzo istotne jest, aby w tym przypadku niemalże być „świętszym od papieża”, by nie dawać żadnego pretekstu do ataku na KRUS. Nie chciałbym ustosunkowywać się do szczegółów, ale uważam, że w atmosferze niechęci, każdy pretekst zostanie wykorzystany. Pan prezes zapewne będzie mówił szczegółowo o tych pretekstach, czy też o bardzo precyzyjnych zarzutach. Pragnę jedynie podkreślić, że dla KRUS jest to moment bardzo szczególny, na który powinniśmy zwrócić uwagę i przynajmniej do czasu reformy tej instytucji zachować wielką ostrożność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzGołojuch">Chciałbym dbać o dobre imię KRUS, ale te artykuły prasowe, które się pojawiły, a szczególnie ten ostatni, zamieszczony w tygodniku „Newsweek – Polska” napawają mnie pewnymi obawami. Zacytuję fragment: „Według odpisu z Krajowego Rejestru Sądowego z 10 lipca, czyli pół roku od powołania Kwaśnickiego na prezesa KRUS, jest on członkiem rad nadzorczych. Z dokumentacji KRS wynika, że łamie on ustawę antykorupcyjną, bo Prezes KRUS jest według prawa centralnym organem administracji rządowej i nie może zasiadać w radach nadzorczych prywatnych spółek. Wedle dokumentów Kwaśnicki jest członkiem rady nadzorczej spółki akcyjnej EnergoSalix, działającej na rynku paliw, a także spółki z o.o. – Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Szklarskiej Porębie. Ewidentnie łamie to prawo i powinien być natychmiast odwołany – ocenia prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego oddziału antykorupcyjnej organizacji Transparency Interantional.” Nie chciałbym nikogo oskarżać, tylko korzystając z obecności pana prezesa chciałbym się dowiedzieć, czy naprawdę tak jest, czy też to, co zamieścił tygodnik, jest nieprawdą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewDolata">Dyskusja o KRUS jest długa, w latach minionych były liczne próby likwidacji Kasy, że przypomnę słynny plan Hausnera, gdy to poczyniono nawet pierwsze kroki, aby KRUS połączyć z ZUS, przekazując nadzór nad KRUS ówczesnemu ministerstwu – molochowi, czyli Ministerstwu Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Rząd PiS przywrócił nadzór Ministra Rolnictwa nad KRUS, ale właściwie ta debata o zasadności istnienia KRUS, nigdy nie wygasła i w ostatnich tygodniach nastąpiła prawdziwa ofensywa mediów lewicowo-liberalnych, które kwestionowały i dotację budżetową dla KRUS i sam fakt jego istnienia. Przedstawiano to populistycznie, jako przykład specjalnego faworyzowania rolników i rolnictwa. Jest to zresztą typowy sposób zasiewania niechęci między mieszkańcami wsi i miast. Często środowiska skrajnie liberalne przygotowują różnego typu akcje medialne. Mamy więc artykuły w „Dzienniku” oraz tygodniku „Newsweek”, w których podano wiele przykładów patologicznych. Nie da się tego określić innymi słowami. Słuchając wystąpienia pana ministra Zalewskiego i pana prezesa jestem lekko zdziwiony, bo w obu tych wypowiedziach usłyszeliśmy informacje, które znają członkowie Komisji Rolnictwa. Wiemy, jak wygląda proces naboru pracowników, jakie ustawy regulują funkcjonowanie ubezpieczeń rolniczych. Nie tego oczekiwaliśmy. Myślę, że sam temat dzisiejszego posiedzenia sugeruje, by w wystąpieniach obu panów znalazły się jakieś odniesienia do tych publikacji. Rozumiem, że nie zrobił tego pan minister, ale pan prezes ani jednym zdaniem do tych poważnych w końcu zarzutów się nie odniósł. To pytanie, które przed chwilą zadał pan poseł Kazimierz Gołojuch – „czy to jest prawda?” – aż się samo ciśnie na usta. Państwo przecież nie działają dla siebie. Funkcjonują państwo dla milionów polskich rolników, którzy bardzo dobrze oceniają KRUS i oczekują, że dużych zmian w tej instytucji nie będzie. Na czym bowiem miałyby polegać duże zmiany? Na tym, by wprowadzić oszczędności w dotacji budżetowej. A na to, jak sądzę, w Komisji Rolnictwa i w polskim parlamencie zgody nie będzie, chyba, że faktycznie okaże się, że KRUS jest tak przesiąknięta patologiami, że rzeczywiście nie będzie innego wyjścia, jak tylko ją zlikwidować. Sądzę, że w tym kierunku idzie ta publikacja. Jeśli jednak za tą publikacją stoją fakty, jeśli ona choćby tylko w dziesięciu procentach jest prawdziwa, to należałoby podjąć zdecydowane działania naprawcze. Proszę zwrócić uwagę na to, co się stało po opublikowaniu informacji o podjęciu pracy bez zgody zwierzchnika przez pana generała Polko. Pan generał Polko podał się do dymisji, by nie stawiać w trudnej sytuacji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i samego pana prezydenta. I po takich publikacjach, które pojawiły się w „Dzienniku” i w „Newsweeku” właściwie możliwe są dwie reakcje: albo osoba oskarżona o patologie podaje redakcję do sądu, gdyż napisano nieprawdę, albo jest reakcja zwierzchników. Innej drogi nie ma. Minister Rolnictwa lub osoba upoważniona w resorcie do nadzoru nad KRUS, powinna wyciągnąć natychmiastowe konsekwencje. A co się okazuje? Pan minister powiedział: „Nie stwierdzono istotnych naruszeń prawa. Doszło do kilku uchybień”. Przepraszam, ale tu nawet nie chodzi o naruszenia prawa. Tu chodzi o to, że takimi działaniami, które choć być może są zgodne z prawem – a nie wiem, czy zatrudnianie członka rodziny jest czy nie jest zgodne z prawem – jednak kładą się cieniem na działalności tej instytucji, której my wspólnie bronimy. Niedawno byłem z prezesem, Kwaśnickim w programie „Rolniczy Tydzień” i tam broniłem KRUS, nie osób, które pełnią tam funkcje kierownicze, ale właśnie instytucji i myślę, że cała Komisja Rolnictwa broni instytucji, KRUS, która do tej pory była bardzo dobrze oceniana przez rolników, przez ekspertów i to nie tylko polskich. A teraz się okazuje, że pojawiły się w niej patologie stawiające pod znakiem zapytania te dobre oceny. Oczekuję, że na posiedzeniu naszej Komisji nie będziemy się dowiadywali, że powołano kolejną komisję w resorcie, która będzie się zajmowała badaniem tej sprawy. Minęło już dziesięć dni od pojawienia się tej publikacji i aż tyle czasu zajmuje sprawdzenie tych kilku informacji, które podali dziennikarze? To chyba nie jest takie skomplikowane? Nie domagam się w tym momencie dymisji pana Kwaśnickiego. Nie usłyszałem wyjaśnień, czy to jest prawda, co napisano, czy też nie. Ale jeśli to jest prawda, to nie widzę innego wyjścia: dla dobra tej instytucji i polskich rolników należy podjąć zdecydowane działania. Nie może instytucja służąca rolnikom dawać pretekstów do tego, by rolnikom stała się krzywda. Ja wiem, że niektórzy pewnie by się cieszyli, gdyby KRUS zlikwidowano, ale byłoby to katastrofalnym błędem. Przez kilkanaście lat ta instytucja funkcjonuje i to funkcjonuje dobrze i trzeba zrobić wszystko, aby w dalszym ciągu dobrze funkcjonowała. Nie jest istotne, kto jest jej prezesem, czy jest to pan Kwaśnicki czy igrekowski czy iksiński. Każdy, czy to za rządów PiS, czy za rządów koalicji PO i PSL, powinien mieć to na uwadze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RomualdAjchler">Chcę wyrazić opinię z racji tego, że jestem posłem opozycji. Nie rozumiem tego państwa zaniepokojenia – mówiąc to, mam na myśli kolegów z PiS. Przecież wy zrobiliście to samo, co robi w tej chwili obecny prezes. Przyszedł i wymienia ludzi. Ja nie czynię państwu zarzutu – każdy prezes, który rozpoczyna pracę w danej instytucji, otacza się ludźmi takimi, którym może ufać. To co, chcielibyście, aby przyszedł nowy szef do instytucji i zostawił waszych ludzi? To komu mógłby tam ufać? To jest nieporozumienie. Ta zasada funkcjonuje na naszej scenie politycznej i funkcjonować będzie. Nie mam żadnego interesu, by to mówić. Z mojej rodziny, z moich krewnych, nikt nie pracuje w żadnych instytucjach państwowych. W żadnych. W moim biurze poselskim też nie pracuje nikt z rodziny, nie zatrudniam tam żadnych wujków, cioć itd. Chociaż muszę powiedzieć, że było mi przykro, że te osoby także były bezrobotne. Jednak nie rozbiłem nic w tym kierunku, aby otrzymały jakieś intratne stanowiska. Nikt mi tego nie może zarzucić, choć jestem posłem od czterech kadencji. Jeśli wstawiałem się za kimś w jakiejś instytucji, to była to instytucja merytoryczna, a osoba była całkowicie obca w sensie koligacji. Jeśli pan tak robi, panie prezesie, to musi pan z jednej rzeczy zdawać sobie sprawę: że pan odpowiada za to, co się dzieje w tej instytucji, to pana się rozliczy i wówczas z mojej strony nie będzie żadnej taryfy ulgowej, jeśli będzie się pan zasłaniał trudnościami, albo wyjdą na jaw okoliczności tego typu, że pana pracownicy, a szczególnie nowozatrudnieni, popełniają błędy. Nie będzie taryfy ulgowej, bo pan ma prawo dobierać sobie pracowników, to pan odpowiada za sprawne funkcjonowanie KRUS.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#RomualdAjchler">Jest 460 posłów, do tego trzeba doliczyć 100 senatorów. Nawet gdyby przyjąć tę tezę, że członkowie naszych rodzin nie mają prawa pracować w instytucjach państwowych, to przecież my na to nie mamy i nie będziemy mieli wpływu. Odnosząc się do tych doniesień prasowych – oczywiście, jeśli nie ma patologii, bo zaznaczam, że pewne kryteria istnieją i trzeba ich przestrzegać – stwierdzam, że jestem przeciw krytykowaniu osób za to, że czyjaś krewna gdzieś pracuje. Czy chodzi o to, że taka osoba ma być na bezrobociu, bo ktoś z jej rodziny jest ministrem na rok czy dwa? Nie dajmy się zwariować. Dziennikarze „rozjadą” każdą sytuację. Popatrzcie, pod jakim kątem pisze się w gazetach: co mają posłowie, jakie przywileje itd. a potem ogłaszają „sukces” – zabraliśmy im ubezpieczenia, lekarza. Mówi się, że nie możemy korzystać z udogodnień związanych z transportem lotniczym, zabrano nam dodatek do emerytury. Mówi się, że wszyscy posłowie mają przywileje, a my jesteśmy katorżnikami. Nie chodzi mi o mnie, bo nie należę do osób biednych. Ale znam przykłady osób, byłych posłów, którzy nie mogą znaleźć pracy, bo byli posłami i sądzi się, że mogą stanowić konkurencję dla ewentualnego pracodawcy. To nas będzie czekać. Ja jestem przekonany, że gdyby nie moja firma, to po zakończeniu kadencji, mając 62 lata – jeśli obecna kadencja będzie pełna – nie miałbym szans powrotu do pracy. Nie dajmy się zwariować, nie rozgrywajmy spraw politycznie, chociaż w przeszłości sami też tak postępowaliśmy. Mówię to, chociaż jak stwierdziłem na początku mego wystąpienia, mnie to nie dotyczy, można sprawdzić całą moją rodzinę bliższą i dalszą; nie znajdziecie państwo osoby zatrudnionej w instytucji państwowej. Tak się w moim życiu ułożyło, mogę z tego powodu tak mówić, jak mówię. Jestem posłem opozycji, mógłbym się dołączyć do państwa głosów i powiedzieć: panie prezesie, stawiam wniosek o odwołanie pana, jako Komisja występujemy z dezyderatem o pańskie odwołanie. Miało to miejsce w przeszłości, gdy chodziło o pana ministra Tańskiego i pana prezesa Millera, chociaż wtedy byłem w obozie rządzącym i niby byli to nasi ludzie. Były to w owym czasie sprawy merytoryczne a nie takie „rozjeżdżanie się”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewDolata">Panie przewodniczący, jedno zdanie ad vocem, bo to, co powiedział pan poseł Ajchler, wymaga jednozdaniowego komentarza. Wolno panu, panie pośle, ubiegać się o przywileje dla parlamentarzystów. Pan ma takie zdanie, ja mam inne i nie ubolewam, że przywilejów, o których pan wspomniał, nie ma. Natomiast nie wolno panu mówić nieprawdy. Proszę wskazać jeden przykład takich patologicznych sytuacji w KRUS, jak te opisane w „Dzienniku”. Nie wiem, oczywiście, czy one są prawdziwe, to nam za chwilę wyjaśni pan prezes. Proszę wskazać, powtarzam, jeden przykład tego typu z czasów rządów PiS. Pan powiedział, że było tak samo, niech, więc pan poda przykłady, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomualdAjchler">Jedna z gazet napisała na pana ministra Balazsa, znaną państwu postać, różne paszkwile. Doszło do sprawy sądowej. Miałem wówczas wystąpienie w imieniu klubu. Odnosiliśmy się w nim do artykułów prasowych. I w tamtym czasie powiedziałem tak: od tego, czy artykuł jest prawdziwy, czy nie, czy dane zawarte w nim są rzetelne – są odpowiednie władze, odpowiednie służby i one powinny to sprawdzić – ja nie zamierzam odnosić się do tych artykułów prasowych. Teraz również nie chcę tego robić. Zmienię być może zdanie wówczas, gdy te zarzuty łamania prawa się potwierdzą. Wówczas będzie inna rozmowa. Nie powinniśmy – moim zdaniem – zajmować się zarzutami, które nie są sprawdzone, nie są potwierdzone przez instytucje do tego powołane. I tylko tyle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławKalemba">Zgadzamy się, co do jednego, że zbyt dużo jest osób niechętnie nastawionych do KRUS, aby politycy związani ze wsią, z rolnictwem czy z Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi dolewali oliwy do ognia i powielali manipulacyjne dane, które się podaje na pierwszych stronach gazet o hossie, dochodach rolników. W Sejmie mówiłem wczoraj o sytuacji dochodowej na wsi, gdzie ogół rolników, nie grupa badana, owe 25 proc., tylko ogół rolników, począwszy od roku 2005 jeszcze nie osiągnął poziomu dochodów z roku 1995, a dochód członków rodzin rolniczych pozostaje na poziomie 92 proc z roku 1995 w stosunku do dochodów członków rodzin w gospodarstwach domowych w mieście, których dochód w tym samym czasie wzrósł ze 100 proc. do 146 proc. Trzeba mówić prawdę, jeśli chodzi o sytuację dochodową wsi, nie dajmy sobie wmówić, że najbardziej bogacą się rolnicy. To właśnie społeczeństwu usiłuje się wmówić. Dlatego zawsze jestem zwolennikiem tego, by na posiedzeniu Komisji móc dowiedzieć się o realnej, faktycznej sytuacji dochodowej rodzin rolniczych. Z analizy prof. Zegara wiemy, że 25 proc. rodzin rolniczych żyje poniżej ustawowego, „gusowskiego” poziomu ubóstwa, a 10 proc. – poniżej progu egzystencji. Gdy podejmowano próby zreformowania KRUS, za wicepremiera Hausera, odbyła się wizyta przedstawicieli Banku Światowego, którzy stwierdzili, że KRUS jest jedną z niewielu instytucji w Polsce, z którą społeczeństwo się utożsamia, że jest to instytucja im przyjazna, zaś ówczesne próby zmian zostały podjęte bez analizy ekonomicznej i dochodowej. Taka była konkluzja przedstawicieli Banku Światowego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StanisławKalemba">Przedstawię sytuację opierając się na danych z mojego regionu – Wielkopolski. Realnie mieliśmy tam władzę w KRUS co drugą kadencję. Nigdy nie było propozycji odwołania szefa, bo jest „nasz”. Proszę to sprawdzić. Jest tam pani dyrektor Wróblewska. Bez względu na to, kto rządzi, ona nadal tam funkcjonuje. Chciałbym podziękować za to, że przy tej reformie KRUS oddziałów wojewódzkich, gdzie występowały naprawdę wielkie problemy, wynikające z reorganizacji, została podjęta decyzja, i wszyscy ci ludzie tam pozostają. To ważne, bo przy tych niskich płacach w KRUS, najważniejsi są ludzie. Nie tylko w KRUS, ale i w innych agencjach mamy problem z ludźmi. Najlepsi z nich odchodzą, szczególnie w dużych miastach. Na to powinniśmy zwrócić uwagę. Osoby, które szkoliły się przez kilka lat, teraz wybierają inną pracę. Zgadzam się z tym, że to dociekanie, że ktoś z rodziny pracuje w instytucji związanej z osobą sprawującą jakąś funkcję, właśnie w sytuacji, gdy z pracownikami jest krucho, brakuje ich, jest dyskusyjne. Brakuje bowiem w tych instytucjach ludzi, którzy rozumieją rolników. Jeśli są tam ludzie, którzy mają kwalifikacje, rozumieją problemy wsi, to taka nagonka potrzebna jest „psu na budę”. Jak się taki ktoś sprawuje, to o tym się nie mówi, tylko komuś jest coś niewygodne, jest uderzenie w KRUS. Trzeba mówić jasno, do KRUS na renty i emerytury budżet dokłada około 13 mld zł i 3 mld zł na inne zlecenia, wskazane przez państwo. Ale trzeba też powiedzieć, że 53 mld zł idą z budżetu na dopłaty do ZUS. Tak właśnie trzeba mówić: na KRUS – tyle, na ZUS – tyle. Wtedy możemy porównywać. A uderzenie idzie tylko w KRUS.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#StanisławKalemba">Uważam, że nie powinniśmy przyjmować systemu, polegającego na tym, że jedni drugim „dokładają”: ci, co byli wcześniej tym, co rządzą teraz. Kontrola jest potrzebna, ale jeśli wdamy się w dyskusję „podrzucaną” mam przez media, to sobie zaszkodzimy. Czy mam mówić o tym, co działo się w ostatnich latach? Jestem na to przygotowany. Np. „psu na budę” było mianowanie zastępców dyrektorów, którzy byli niepotrzebni. Wcześniej ich nie było. Pojawili się zastępcy, byli zatrudniani, wiadomo, z jakiej opcji, prawda? To są fakty. Ilu było prezesów KRUS w ciągu tego krótkiego czasu? Proszę sobie na to pytanie odpowiedzieć. Jednego, to nawet odwoływała szefowa gabinetu politycznego ministra, na telefon. Później sama miała być odwołana, bo w stosunku do tej pani były dochodzenia w województwie. Tak było? Tak było.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o konferencje, tu nie można poddać się pewnej presji. Pojawiają się zarzuty, że jakaś firma może nie zwrócić środków, była mowa o jakichś wekslach. Nie mówię, że to była czysta sprawa. Mam pytanie do pana prezesa. Czy ta sprawa została uregulowana? Kto wtedy zaszkodził KRUS, czy szkoda została naprawiona? To jest bardzo ważna informacja. Nie będę tu mówił o szczegółach, chociaż jestem na tę dyskusję bardzo dobrze przygotowany. Powinniśmy myśleć o KRUS jako o instytucji przyjaznej rolnikom, bo sytuacja w rolnictwie się nie polepsza, lecz pogarsza, rosną koszty, o których wiemy itd. Dzisiaj się mówi, żebyśmy zajęli się, jako Komisja, tymi 25 proc. gospodarstw, czyli około sześciuset tysiącami. A kto zajmie się pozostałymi gospodarstwami, w liczbie półtora miliona, które najtrudniej zniosły te przemiany? Czy nie Komisja? Wyczuliłbym pana prezesa, wszystkie jego służby szczególnie na to, że w KRUS muszą obowiązywać standardy wyższe niż gdzie indziej. Muszą być wyższe, bo każdego dnia, w każdej godzinie, jesteśmy kontrolowani. Niektóre gazety monitorują te sprawy 24 godziny na dobę. Może można by zaproponować, by redakcje zdecydowały, w jakich firmach mogą pracować ludzie związani z politykami, z posłami? Niech one to ogłoszą na stronach swoich gazet i niech jeszcze redaktor Maleszka tę listę zweryfikuje i zatwierdzi. Wówczas będzie wszystko w porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MichałSzczerba">Przyznaje, że po tych kilku wypowiedziach zastanawiam się, co my tu robimy i o czym rozmawiamy. Wszyscy wiemy z mediów, że na ten artykuł była odpowiednia reakcja rządu, pana premiera Tuska, pani minister Pitery i pana ministra Sawickiego. Wiemy, że są ustalenia pana ministra Sawickiego i że przygotowywane jest sprawozdanie w tej sprawie. Powiem szczerze, że przy tylu problemach rolnictwa, którymi na co dzień się zajmujemy, przy tych wezwaniach, które stoją przed nami, przy sytuacji, jaka panuje na rynku, zwoływanie w piątek, o 16.00, tego typu posiedzenia Komisji, gdy równolegle toczy się debata na temat wniosku o votum nieufności wobec pani minister Kopacz, też z inicjatywy posłów PiS, to jest to jakieś nieporozumienie. Czyja to wina? Jak się wpisze do wyszukiwarki internetowej, do „Google” hasła oznaczające pewne sprawy z okresu rządów PiS, to można przeczytać różne artykuły. I można zapytać panów posłów Korzeniowskiego, Mojzesowicza i pozostałych posłów, weteranów tej Komisji, czy w każdej tego typu sprawie była zwoływane posiedzenie Komisji? Powiem szczerze, że nie po to zdecydowałem się na pracę w tej Komisji, by zajmować się polityką, tego typu gierkami. W Internecie można przeczytać artykuł „Gazety Wyborczej” z 25 kwietnia 2006 r. pod tytułem: „PiS bierze agencje rolne wbrew Samoobronie”. I wymieniona jest cała litania: kto, za kogo itd. Inny artykuł z 23 czerwca 2006 r. pod tytułem: „PiS wypiera z rolnictwa SLD”, znów padają nazwiska, powiązania itd. Kolejny artykuł z 28 sierpnia 2007 r.: „ARiMR – największa agencja płatnicza leży i kwiczy”. Tam, prócz informacji, znajduje się omówienie wypowiedzi pana ministra Kowalczyka: – „Jak przyznał wczoraj wiceminister Kowalczyk, na stanowiska kierownicze powoływano ludzi bez kwalifikacji, bez koniecznych egzaminów, którzy o pracy w tej instytucji nie mieli pojęcia.” Naprawdę nie chciałbym uprawiać polityki. Są odpowiednie instrumenty i mechanizmy i sprawy są wyjaśniane. Jest oczywiste, że ten rząd nie będzie tolerował niczego, co jest wbrew prawu. Jeżeli ktoś jest siedem lat zastępcą dyrektora, a gdy powstaje vacat, to on zostaje dyrektorem, to w czym jest problem? Należy do państwowego zasobu kadrowego w oparciu o ustawę, którą przegłosowali państwo w poprzednim parlamencie – mówię to do państwa posłów z PiS. Chodzi mi o to, byśmy szanowali swój czas jako członków Komisji Rolnictwa, jako parlamentarzystów. Pewne informacje, które państwo tu dziś uzyskują, są informacjami ogólnie dostępnymi, a te wszystkie dane, które podał pan minister Zalewski i pan prezes Kwaśnicki, można znaleźć na stronach internetowych Ministerstwa Rolnictwa. Nie chciałbym dalej rozwijać tego tematu, zabierać czasu, bo są inne obowiązki, o których wszyscy państwo wiedzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZdzisławCzucha">Myślę, że pan poseł Szczerba powiedział wiele z tych rzeczy, które miałem zamiar wygłosić. Sądzę, że na tej sali nie ma osób, które chciałyby KRUS zaszkodzić. Ta dyskusja zaś może mu zaszkodzić, jeśli będziemy wyciągali zbyt daleko idące wnioski. Jeśli ktoś ma informacje na temat popełnionego przestępstwa, to wie, co ma zrobić. Ma zawiadomić prokuraturę. Składam wniosek, abyśmy nie kontynuowali wątków politycznych, lecz udzielili głosu panu prezesowi. Padły konkretne pytania, posłuchajmy więc wyjaśnień, zakończmy dyskusję i zajmijmy się tym, co będzie pożyteczne. Może, zamiast tracić energię na jałową dyskusję, przeznaczmy ją na przygotowania do planowanej reformy KRUS, aby służyła ona polskiej wsi i polskim rolnikom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanKaczor">Przychodząc na to posiedzenie sądziłem, że będziemy dyskutowali na temat reformy KRUS. Pochodzę z Dolnego Śląska i takiej znów biedy na wsi nie widzę, w każdym razie u nas. Czyż nie jest patologią, że rolnik posiadający kilkaset, czy nawet kilka tysięcy ha, samej dotacji otrzymując kilka milionów złotych z UE, płaci składkę do KRUS w wysokości kilkudziesięciu złotych miesięcznie? Jak to porównać do drobnych przedsiębiorców, którzy zarabiają po rozliczeniu podatków 1500 zł, a muszą płacić do ZUS normalne składki? Tutaj reforma jest stanowczo potrzebna. To nie są rolnicy, to są przedsiębiorcy rolni, zarabiający miliony złotych, a ich składka do KRUS nie da się porównać ze składką do ZUS. Nie mówmy, że wszyscy rolnicy, w całej Polsce, są biedni – widać nowe domy, po kilka samochodów w obejściach, ja w każdym razie, widzę to w swoim regionie. Nie ma takiej biedy, o jakiej tu państwo mówią. Są nowe kombajny, nowe maszyny. Powinniśmy rozmawiać o reformie KRUS, a nie wczytywać się w artykuły prasowe, bo to do niczego nie prowadzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechMojzesowicz">Gdyby ktoś spokojnie posłuchał, to skonstatowałby, że nic specjalnego tu się nie dzieje. Nie myśmy wytworzyli tę atmosferę. Komisja spokojnie zadaje pytania. Pan prezes jest przygotowany, by na nie odpowiedzieć – jestem o tym przekonany. Nie chciałbym polemizować z panem posłem, ale przez siedem lat też zetknąłem się z tym, że podnoszono, iż rolnicy mają większe gospodarstwa. Wymieniano na stronach gazet parę nazwisk, nie powiem, że mnie nie. Też uznałem, że składka powinna być zróżnicowana. Nie zmieni to sytuacji w KRUS, ale chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o duże gospodarstwa, to zatrudniają one pracowników, którzy wpłacają składki do ZUS. Te wielkie gospodarstwa naprawdę nie mają nic wspólnego z KRUS. Proszę o tym pamiętać. Wytwarza się przekonanie, że rolnicy z tych gospodarstw płacą na KRUS. Jaki prezes, mający tysiąc, półtora tysiąca ha, ubezpiecza się w KRUS? Nie jest on w KRUS. Natomiast, jeśli pan mówi o nowoczesnych gospodarstwa, to one rzeczywiście istnieją. Sam takie prowadzę. Gdyby przyjrzał się pan bliżej temu stanowi posiadania rolników, to zobaczyłby pan, że te nowe maszyny są w większości skredytowane i trzeba je spłacać. Gdyby one były własnością rolnika, to widziałbym tam bogactwo. Rzeczywiście, ten element, o którym wspomniano na początku, jest ważny. Naprawdę nam bardzo zależy na KRUS i bronimy jej. Rządząc, popełnialiśmy błędy, ale dziwne było wystąpienie pana posła Ajchlera. Przepraszam, że mówię to pod jego nieobecność: ja też nie zatrudniam rodziny, ale czy mamy się chwalić tym, czego nie robimy? Oprócz takich osób, które mają gospodarstwa, są też w rodzinie osoby pracujące poza rolnictwem. Przepraszam, ale ja nie wiem, czy mój kuzyn gdzieś nie pracuje. Ale to inna sprawa. Musimy dziś baczyć na to, że ta instytucja musi być naprawdę broniona. Wytwarza się wokół niej specyficzną atmosferę. Znana wszystkim gazeta opisywała systematycznie KRUS przez całe lata. Myślę, że w interesie KRUS i pana prezesa jest zdecydowana obrona. Jeśli w publikacji znalazły się pomówienia, to pan prezes, jako szef instytucji, powinien wystąpić przeciw dziennikarzowi do sądu. Taka jest droga w tego typu sprawie. Nie ma innego wyjścia. Jak by to było, gdyby Komisja w ogóle nie zainteresowała się tą sprawą? Komisja nie interesuje się tym, kto, z kim siedzi i o co chodzi, ale skoro zostało napisane to, co zostało, to trudno żebyśmy się tym nie interesowali, tym bardziej, że będzie atak na KRUS. Jest tu przykład mego kolegi, bardzo porządnego posła, ale jego wyobrażenie o wsi takie właśnie jest. I nie tylko jego. A trzeba powiedzieć, że największe problemy mają gospodarstwa te właśnie, które się unowocześniły, są one zadłużone na wartość dwuletniej produkcji brutto. O tym trzeba pamiętać. My się nie bronimy. Ma pan rację. Jeśli teraz będziemy siali populizm, że biedna fryzjerka płaci składki co miesiąc, a rolnik płaci niewiele, to zmieniajmy to. Tylko pamiętajmy, że gospodarstw o areale powyżej 50 ha jest niecały 1 proc. Jeśli założymy, że chcemy zmniejszyć składkę o 2 mld zł, to „udusimy ich” – w ciągu roku już ich nie będzie. Powtarzam: te duże majątki, o których pan mówił, na pewno nie opłacają składek w KRUS, to są dwie różne sprawy. Jeżeli chodzi o zróżnicowanie składki, to jesteśmy za tym. Też byłem atakowany za to, że mam duże gospodarstwo i płacę taką samą składkę. Ale dopowiedzmy, że płaci się tę samą składkę i otrzymuje się te same świadczenia. Świadczenie chorobowe wynosi 9 zł dziennie. Może pan pamięta, jak oburzyłem się na pomysł, by pracowników rolnych zatrudniać w KRUS? Świadczenie chorobowe wypłacane jest w KRUS po 30 dniach i pracownik rolny też miałby je tak wypłacane. Będzie dyskusja na ten temat. Nie wypowiadałem komentarzy w sprawie publikacji w „Dzienniku”. Szanuję postawę przewodniczącego Chlebowskiego, który powiedział: „Musimy tę sprawę wyjaśnić”. Z tego, co wiem, Klub Parlamentarny PSL poprosił pana prezesa o wyjaśnienie. Nie będziemy pana wzywać na posiedzenie Klubu, bo nie mamy takiego prawa, ale podczas posiedzenia Komisji możemy porozmawiać. Jestem przekonany, że pan skutecznie się wybroni. Taka jest nasza rola; każdy z nas bywa w pewnym momencie atakowany. Naszym obowiązkiem jest się bronić. Dzisiaj, pan prezes i pan minister będą mieli problemy z utrzymaniem i obroną KRUS. Ugruntowuje się społeczne przekonanie, że 15 mld zł dopłaca się z budżetu państwa do KRUS. O ZUS już się nie mówi. Nie możemy dostarczać argumentów przeciw KRUS. Na przykład sadzę, że usłyszymy od pana prezesa, że podjął energiczne kroki, by sprawy powyjaśniać. Pani, o której pisano, że awansowała, pracowała w KRUS 6 lat. Trzeba, niestety, pogodzić się z tym, że osoby publiczne muszą dobrze rozejrzeć się w koło, nim podejmą jakieś działania. Mam prośbę do pana prezesa, by podjął pan działania w celu obrony dobrego imienia KRUS. Nie jest intencją posłów PiS atakowanie kogokolwiek. Kolega pytał, co pan w tej sprawie uczynił. Argumenty podniesione w prasie są bardzo trudne do odparcia. Z tym trzeba się liczyć, że będzie występował pan Mordasewicz i jeszcze parę innych osób, będą te sprawy wykorzystywać. Na pewno nie my. PiS nie dopuści do tego, by rolnicy byli pozbawieni KRUS, wykorzystamy wszystkie możliwości w celu obrony tej instytucji. Jest jeszcze ktoś jest ponad parlamentem i nie ukrywam, że zwrócimy się do pana prezydenta, jeśli będzie jakieś zagrożenie w tej sprawie. Rolnicy „duzi” tacy, jak ja, niech płacą wyższą składkę. Ja też musiałem się tłumaczyć, ale trzeba powiedzieć jedno: te gospodarstwa nie wprowadzą do KRUS 2–3 mld zł, bo nie są w stanie. Jeśli się podniesie wysoko składkę, to przejdą oni do ZUS. A to wcale KRUS nie wzmocni. Myślimy z troską o KRUS, prosiłbym, aby nie sądzić, że chcemy szkodzić tej instytucji. Błędy popełnialiśmy wszyscy, ale na pewno jej nie szkodziliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewDolata">Większość z tego, co chciałem powiedzieć, już wygłosił pan minister Mojzesowicz. Chciałbym się jednak odnieść do wypowiedzi pana posła Szczerby, który często używa powiedzenia, że nie przyszedł pracować do Komisji po to, by uprawiać politykę, lecz by zajmować się merytoryczną pracą. Chciałbym panu posłowi, znacznie młodszemu ode mnie, powiedzieć, że pewnie znamy różne definicje polityki, ale ta klasyczna, arystotelesowska mówi, że polityka, to roztropna troska o dobro wspólne. Czym więc innym mamy się zajmować, jak nie roztropną troską o dobro wspólne, o dobro polskiego rolnictwa? Tym się zajmujmy i nie używajmy takich zwrotów, bo niczego one nie wyjaśniają, a stwarzają negatywne odczucia, które w społeczeństwie są już pewnie ugruntowane, że polityka to coś brudnego i nie należy się w to mieszać. Paramy się tym zajęciem i nie powinniśmy sami deprecjonować tego poletka, które uprawiamy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZbigniewDolata">Kilku dyskutantów twierdziło, że Komisja nie powinna zajmować się funkcjami kontrolnymi. To jest jedna z funkcji Parlamentu i Komisji Rolnictwa i powinniśmy to badać. Powiedział o tym pan minister Mojzesowicz. I nie robimy tego po to, by wyrządzić krzywdę czy panu Kwaśnickiemu, czy ministrowi rolnictwa, tylko po to, by pewne rzeczy wyjaśnić. Nie trzeba mówić, że chcemy komuś szkodzić. Kolega tu powiedział, żebyśmy wysłuchali odpowiedzi i zakończyli posiedzenie Komisji. Nie na tym polega procedowanie w Parlamencie, w Komisjach. Powinniśmy mieć możliwość zadawania pytań. Mam nadzieję, że nie będzie takich praktyk, które znamy z innych Komisji, że tych pytań zadawać nie wolno. W naszej Komisji nigdy takich sytuacji nie było. Mam nadzieję, że pan przewodniczący będzie tych standardów przestrzegał i będziemy pracować tak, jak do tej pory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LeszekKorzeniowski">Rozważę pańska prośbę. Poseł Zawiślak chciał zabrać głos – proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SławomirZawiślak">Temat dzisiejszego posiedzenia Komisji był ogólnie znany. Jeśli chodzi o procedowanie podczas obrad, to nie chciałbym tu kolegom niczego zarzucać, bo w wypowiedziach pojawiło się wiele ważnych wątków dotyczących rolnictwa, sytuacji rolników. Każdy z tych wątków trzeba powtarzać wielekroć. Sądzę, że wszyscy jesteśmy w tej Komisji po to, by bronić rolnika i rolnictwa polskiego. Jednak można było uniknąć pewnych wypowiedzi o naszej sytuacji jako posłów w społeczeństwie czy w innej konfiguracji i można było przejść do naszych pytań i odpowiedzi pana prezesa, a sprawę posunęlibyśmy do przodu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SławomirZawiślak">Jako politycy, jesteśmy sami sobie „winni”, bo mówimy, że przychodzimy do Komisji z jakimiś programami dla rolnictwa, przestrzegamy ich realizacji, bo sami je współtworzyliśmy. Jesteśmy też winni tego, że w formie przecieków, lub w innej formie, dziennikarze wchodzą w posiadanie pewnych informacji i opisują te sprawy. Tak było za każdej kadencji, ale nasiliło się od pewnego czasu. Jeśli pojawiały się artykuły na temat czasów, gdy rządził PiS, to na pewno też była reakcja na nie. Teraz pojawił się artykuł i chcemy dać szansę panu prezesowi, żeby te sprawy mógł wyjaśnić. To jest nasza powinność. Należę, jak państwo wszyscy do tych, którzy troszczą się o polską wieś i o KRUS. Jest to bardzo dobrze pracująca instytucja. Z dzisiejszych wypowiedzi nie można wysnuć jasnej opinii, czy to jest dobrze, że zostają ludzie w KRUS na stanowiskach, czy też prawda jest, że na kierowniczych stanowiskach wymienia się ich na innych? Tak bywa, panie przewodniczący, że czasem poseł RP nie może uzyskać informacji od instytucji, że czeka na tę informację wiele miesięcy. A chodzi o dane dotyczące kilkuset osób pracujących w państwowej instytucji. Zdecydowałem się na razie na formę pisemną, ale jeśli nie uzyskam odpowiedzi lub będzie ona wątpliwej jakości, to zwrócę się do pana przewodniczącego o pomoc. Napisałem też drugą interpelację, w sprawie ODR do pana ministra Sawickiego, czekam na odpowiedź. Ludzie są dobrymi pracownikami, wielu ich jest. Czasami odchodzą z danej instytucji nie z własnej woli, lecz występują inne tego powody. Kończąc moją wypowiedź powiem tyle, że faktem jest, że taki artykuł się ukazał i musimy usłyszeć odpowiedź na te sygnały. Jeśli okaże się, że były to pomówienia, to na miejscu pana prezesa wystąpiłbym na drogę sądową, gdyż „biją” one nie tylko w pana prezesa, ale także w instytucję, którą pan reprezentuje. Szanujemy ją, zależy nam na tym, aby funkcjonowała na rynku i niosła pomoc tym, którzy wedle mojej opinii, nie są głównymi beneficjentami wątpliwej dochodowości w naszym kraju, lecz tymi, którzy mają problemy ze skonsumowaniem naszego rozwoju gospodarczego, bo stanowią grupę społeczną, która niekoniecznie ma takie dochody, jak pozostałe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZdzisławCzucha">Ponawiam wniosek, abyśmy dali szansę wypowiedzenia się naszym gościom. Na sali plenarnej trwa debata o służbie zdrowia i chętnie bym w niej uczestniczył. Nie chcę umniejszać wagi tej Komisji, ale dyskutujemy o plotkach, a punkt porządku dziennego był jasno sprecyzowany. Czym mamy się zająć? – Polityką kadrową KRUS. Rozmawiamy zaś „od Sasa do lasa” o różnych sprawach. Nie twierdzę, że nieważnych. W tym momencie spotkaliśmy się w określonej sprawie. Dajmy szansę naszym gościom, by odpowiedzieli na pytania. Wówczas wyciągniemy wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeszekKorzeniowski">Za chwilę przejdziemy do pytań. W tej chwili jeszcze chciał zabrać głos pan poseł Babalski i pan poseł Krupa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewBabalski">Koleżanki i koledzy z PO, połóżcie na stół projekty funkcjonowania KRUS, żeby wiadomo było, jak według tych zamysłów, KRUS ma wyglądać. Wówczas dacie szansę, by rzeczywiście dyskutować o przyszłości KRUS. Tu nie chodzi, panie prezesie, o zmiany, które pan przedstawił w strukturze organizacyjnej KRUS. To czysta administracja, to są pańskie kompetencje, pan w tych sprawach może decydować. Dyskusja o tym, jak ma funkcjonować KRUS, odbywa się tak trochę „gazetowo”. Jeden minister powiedział to, drugi tamto, a trzeci wypowiedział się jeszcze inaczej. Im dłużej będziemy czekać na konkretne propozycje dotyczące tego, w jaki sposób KRUS ma wyglądać, tym bardziej będziemy go osłabiać. To nie jest zapewne pierwszy i ostatni taki artykuł. To działanie będzie kontynuowane. Aby tego uniknąć, powinniśmy po przerwie wakacyjnej zająć się projektami, która panowie nam przedstawią. Wówczas ton dyskusji będzie zupełnie inny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AdamKrupa">Myślę, że o wiele bardziej niż te artykuły KRUS zaszkodził brak reakcji posłów na pewne zjawisko. Polegało ono na tym, że ktoś sobie kupował 1 ha pola – a znam takie przypadki – i ubezpieczał się w KRUS. Nawet prowadził na tej podstawie jakąś sensowną działalność, a jeśli nie mógł tego zrobić, to przynajmniej ubezpieczył żonę, i to jakoś funkcjonowało. Takim ludziom absolutnie nie należy się ta pomoc, której państwo udziela rolnikom. Brak reakcji na to, zrobił KRUS więcej złego, niż ta czy inna publikacja. W środowisku rzemieślniczym funkcjonowało takie rozwiązanie, mówiło się o słynnych „rolnikach z Marszałkowskiej”, o taksówkarzach, którzy tak czynili. Kupowali 1 ha i on leżał odłogiem. Dzisiaj taki teren stanowi problem, bo nie można tego kupić. Ktoś chce zakupić jakiś większy obszar, jednakże z powodu tego 1 ha, nie może utworzyć z tych terenów całości, gdyż posiadacz owego 1 ha nie chce go sprzedać. Trzyma go „na wszelki wypadek”, że jak go zwolnią z pracy „to sobie pójdzie do KRUS”. Z tym trzeba skończyć. Nie uzyska się przez to znaczącego efektu finansowego, ale przynajmniej będzie czysta sytuacja, jeśli chodzi o ubezpieczenia w Polsce. Nie widzę powodów, dla których rzemieślnik, niewiele więcej zarabiający od rolnika, ma płacić o wiele większe składki na swoją żonę, a ktoś, kto jest zwykłym cwaniakiem, kupi sobie kawałek ziemi i korzysta z dobrodziejstwa, jakie daje KRUS. Chciałbym pana prezesa zapytać, jeśli może pan teraz odpowiedzieć, jak z tym zjawiskiem KRUS chce sobie poradzić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ŁukaszTusk">Padło stwierdzenie, że zasób kadrowy jest niewielki, że brakuje ludzi. Chciałbym zapytać, czy ten zasób kadrowy wystarczy przy strukturze KRUS, i czy system informatyczny ogarnie to wszystko?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławKalemba">Z tego, co wiem, projekt zmian został skierowany do konsultacji. Nie ma chyba przeszkód, by ten projekt otrzymali także członkowie Komisji Rolnictwa? Też do konsultacji, do dyskusji. Poseł sejmowej Komisji Rolnictwa powinien mieć ten materiał i móc go wykorzystać. Miałbym prośbę, abyśmy go otrzymali jeszcze dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#StanisławKalemba">I sprawa druga: jest planowany budżet dla KRUS. Prosilibyśmy o krótką informację, na jednej stronie kartki, na co jest on przeznaczony, żebyśmy umieli obronić interes tej instytucji. To też byłby materiał do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Wspomnę tylko, że projekt znajduje się na stronach Ministerstwa Rolnictwa i można z niego skorzystać. Miałbym też kilka słów do posła Zawiślaka. Jeśli chodzi o ODR i sprawy, o których pan wspomniał, to niedawno mówiliśmy o planie pracy na drugie półrocze. Bardzo proszę, jeśli pan widzi taką potrzebę, aby zaproponować to na piśmie i złożyć w sekretariacie. Jeśli temat będzie istotny, to prezydium do tej inicjatywy się przyłączy i na pewno włączymy ją do planu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#LeszekKorzeniowski">Wszyscy jesteśmy zatroskani o KRUS, wszyscy podkreślamy, że jest to instytucja, której nie można likwidować itp. Przypominam, że dzisiejsze posiedzenie Komisji zostało zwołane w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu. Temat posiedzenia obejmuje „Informację o polityce kadrowej KRUS w związku z doniesieniem „Dziennika” z dnia 17 lipca 2008 r.” Mówimy o KRUS, że jest to instytucja niezmiernie potrzebna. Ale odnoszę wrażenie, że artykuł ten został napisany troszeczkę na pewne zamówienie. Taki artykuł czytany jest głównie w mieście, przez osoby, które czytują „Dziennik”. Publikacja ta ewidentnie wskazuje na to, że KRUS jest instytucją, którą należało by zlikwidować. Może w tym kierunku powinniśmy iść, a nie zajmować kwestią nepotyzmu, bo badaniem takich spraw zajmują się odpowiednie organy? Widzieliśmy wszyscy, że zarówno władze PO, jak i PiS, zareagowały natychmiast, zostały przeprowadzone odpowiednie kontrole. Z tym nepotyzmem sprawa jest dość wieloznaczna. Mam dość popularne nazwisko. Każdy Korzeniowski, który znajdzie się gdzieś, w jakiejś instytucji, wcale nie na eksponowanym stanowisku, zaraz jest przez prasę „prześwietlany” pod kątem tego, czy nie jest to czasem mój kuzyn, szwagier, pociotek itd. Tak więc, nie przesadzajmy z tym nepotyzmem, naprawdę nie przesadzajmy.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#LeszekKorzeniowski">Z tej historii wynika jedna pocieszająca informacja, że wszyscy uważamy, że KRUS jest potrzebna i że nie może zostać zlikwidowana, natomiast jej formuła powinna się zmienić. Ludzie nie powinni sądzić, że każdy, kto chce, może w sposób wyjątkowo nieprzyzwoity „podszywać się” pod KRUS. Patologie w KRUS były, muszą być one likwidowane. Taki jest, generalnie, odbiór społeczny KRUS, odbiór ludzi zamieszkujących miasta, że jest to „charytatywka” miasta na rzecz wsi. Ten sposób myślenia powinniśmy zmienić. Trzeba wspominać o tym, że ZUS też jest „charytatywką”, ale może wsi na korzyść miasta, bo ileś tam lat wieś płaciła na rzecz miasta. Nie zawsze musimy organizować obrady na podstawie art. 152 ust. 2. Dlatego namawiam m.in. posła Zawislaka, aby uczynił zgłoszenie w trybie zwyczajnym, zgłosił wniosek na piśmie. Będziemy realizowali te tematy podczas najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#LeszekKorzeniowski">Chciał zabrać głos jeszcze ktoś z gości, bardzo proszę. Proszę się przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SławomirIzdebski">Moje nazwisko Izdebski, przewodniczący rolniczego OPZZ, senator V kadencji Senatu RP i wiceszef senackiej Komisji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SławomirIzdebski">Przysłuchując się debacie doniosłem wrażenie, że mówimy o wszystkim, a pomijamy to, co najważniejsze. Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to przeżyliśmy już wielu prezesów, przeżyjemy ich jeszcze więcej. Będąc członkiem różnych organizacji uważam, że każdy prezes, każdy minister, szef organizacji powinien mieć wpływ na to, jakich ludzi dobiera. Chodzi o to, by miał do nich pełne zaufanie. Uważam, że to jest zupełnie zrozumiałe. Chciałbym też powiedzieć, że tym wszystkim, którzy piszą te paszkwile, tym paniom i panom, którzy opowiadają takie bzdury, nie chodzi o KRUS, tylko o Fundusz Składkowy KRUS. Oni wszyscy zaczynają czepiać się kasy chłopskiej, rolniczej kasy. To są nasze, rolników pieniądze. Mówię – nasze, bo sam jestem rolnikiem z krwi i kości. Jestem członkiem Rady KRUS i oczekuję odpowiedzi od pana prezesa, musimy szczególną uwagę zwrócić na Fundusz Składkowy KRUS. Pisze się jakieś paszkwile, że pieniądze dzielone są na wyjazdy dzieci, na kolonie letnie lub zimowe. Pytam, a co w tym złego? Pieniądze przyszły ze wsi i wracają na wieś. Jest to absolutnie słuszne. Jeżeli wspierane są jakieś szkoły rolnicze na terenach wiejskich, szkolenia dla rolników, to również uważam, że jest to jak najbardziej słuszne. Pragnę bardzo silnie zwrócić uwagę na to, by „parasol ochronny” nie tylko związkowy, ale i polityczny, rozłożyć nad tą instytucją, by jej bronić. Jeśli ten „balon” pęknie, to tego nigdy w życiu nie zdołamy poskładać. Reforma jest potrzebna, jaka – co do tego możemy polemizować. Na pewno jest potrzebna, ale nic poza tym. Dyskutujemy nad tym, kto kogo zatrudnił. Nie chciałbym z tym polemizować, bo mnie np. trudno jest wskazać, kto jest kuzynem moim, pana posła Mojzesowicza, czy prezesa. Brat, rodzona siostra – to jeszcze rozumiem, ale jakieś dalsze powiązania, to czasem trudne jest nawet do ustalenia. Co mnie przeraziło w tych artykułach? Nie chcę bronić żadnej partii politycznej. Dziś rządzi PSL z PO, jutro będzie rządził PiS i PSL. Od dawna panuje zasada: dajcie nam człowieka, a my do niego artykuł „dopasujemy”. Mówi się, że na kolonie dla dzieci, czy na inne przedsięwzięcia, pieniądze otrzymywały tylko organizacje związane z PSL. A ja nie wiem, które to są organizacje związane z PSL, z PiS czy z PO. Nie wiem, jakimi kryteriami posługują się dziennikarze. Z tego, co słyszałem, to mój związek czy też „Solidarność” RI utożsamia się z PiS, jeszcze inny z PO lub z PSL. Niech mi tylko ktoś odpowie na jedno pytanie: skoro się mówi, że takie to a takie organizacje – i wymienia się ich chyba trzy, jako związane z PSL, otrzymały dotacje na zorganizowanie kolonii dla dzieci, to dlaczego nie wymienia się mojej organizacji? A te dzieci z jej inicjatywy wyjechały na wczasy, za co serdecznie dziękuję. Wiele jest tych organizacji, które z tej dotacji korzystały. Powinniśmy naprawdę bardziej skupić się na obronie KRUS, niż na zajmowaniu się sprawami kadrowymi, bo jestem przekonany, że gdy się zmieni władza, to pan prezes i jego zastępcy nie pozostaną, a dyrektorzy oddziałów też zapewne będą wymienieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę o zabranie głosu pana ministra i pana prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarianZalewski">Jestem bardzo wdzięczny za pogłębioną dyskusję przyczynkową do jednego tematu. Wydaje mi się, że chodzi o rzecz najważniejszą, o dobre imię KRUS. Wszyscy powinniśmy myśleć o tym właśnie, wzajemnie dopingując się, jeśli chodzi o transparentność postępowania. Dzisiaj toczy się dyskusja w sprawie przemian i perspektyw KRUS. W tym tygodniu odbyło się wiele posiedzeń Komisji, na posiedzeniu plenarnym minister Sawicki odpowiadał również i w tej sprawie. Mówił o tym w sposób jasny i klarowny. Chodzi o sprawy w dwóch obszarach: po pierwsze, aby decyzje były widoczne, by znane były ich podstawy prawne, by nie było żadnych niejasności. W tym obszarze sami panowie stwierdzili, że na te artykuły była szybka reakcja premiera i ministrów, a także Komisji. Drugi aspekt to ten, że będziemy już we wrześniu uczestniczyć w dyskusji nad przyszłością KRUS, nad nowymi rozwiązaniami. Sugerowano tu, że należy o tym mówić publicznie i na posiedzeniu Parlamentu. Myślę, że mogę to powiedzieć, że przez 17 lat działania KRUS, ludzie w niej pracujący zasłużyli na szacunek. Jak powiedziałem, reakcja na publikacje prasowe była bardzo szybka, minister Sawicki powiedział jasno, że jeśli okaże się, że nastąpiło naruszenie prawa, że prawdą jest, iż prezes Kwaśnicki podczas pełnienia tej funkcji jednocześnie jest członkiem rad nadzorczych, to decyzja ministra będzie jednoznaczna. Otrzymaliśmy wyjaśnienie od prezesa Kwaśnickiego, które jednoznacznie stwierdza, iż jest to nieprawda. Jeśli chodzi o inne zarzuty, dotyczące kadr, to raczej nie mają one związku z prezesem Kwaśnickim, lecz z okresem wcześniejszym, co najmniej o 10 lat. Do tych spraw wręcz trudno się odnosić. Transparentność jest bardzo istotna. Jest ważne, aby odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania, ale najważniejsze są nasze przemyślenia dotyczące perspektyw KRUS. W bieżącym tygodniu dyskutowali państwo o sytuacji na wsi. Tu pan poseł Kalemba powiedział, że realna siła nabywcza rolników jest taka, jak sprzed w 1995 r. Państwo mają tego świadomość. Ważne jest, aby ta wiedza była powszechna, by w dyskusji społecznej ona dotarła do wszystkich. Już wypowiadają się wielkie korporacje twierdząc, że KRUS nie powinien istnieć. Pomijam to, że u nas nie podejmuje się, tak jak to jest w innych krajach, dyskusji o solidaryzmie społecznym. Wobec wsi i rolnictwa jest on w krajach UE głęboko zakorzeniony. Tam nikt nie pozwoli sobie w sposób nieuzasadniony wypowiadać się na temat wsi i rolnictwa. Pan Izdebski wspomniał o Funduszu Składkowym. Trzeba jasno powiedzieć, że jest to fundusz, o którym decyduje Rada Składkowa. Jak wspomniał z trybuny sejmowej minister Sawicki, ani w roku ubiegłym ani w bieżącym, nie znajdą państwo żadnej organizacji dotowanej z funduszu, która byłaby związana z PSL. Nie tędy droga w dyskusji, bo w końcu chodzi o dzieci wiejskie, które wysyła się na kolonie. Oczywiście minister Sawicki zaznaczył, że rozdział środków powinien być transparentny, powinno być jasne, że te środki, przeznaczone na wypoczynek dzieci, zostały wykorzystane należycie. Być może we wrześniu będzie nowy atak sugerujący, że te pieniądze zostały nienależycie wykorzystane. Jeśli się nie mylę około 50. organizacji korzysta z tego funduszu. Nieprawdą jest, że w tej piątce organizacji, które otrzymują najwięcej środków, są organizacje związane z PSL. Jeśli Związek OSP, mający 500 tys. członków, obecny w każdej gminie, wystąpi w swojej sprawie, to nie powinno to budzić zdziwienia, kto bowiem miałby to za nich zrobić? Głos pana Izdebskiego jest tu bardzo istotny. Bardzo ważna jest kwestia przyszłości KRUS. Jak powiedziałem, będziemy o niej dyskutować we wrześniu. Natomiast, jeśli chodzi o sprawę zarzutów, które pojawiły się w publikacji „Dziennika”, to pan prezes Kwaśnicki sam to najlepiej wyjaśni, bo jest do tego bardzo dobrze przygotowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanKwaśnicki">Zastanawiałem się, nad tym, jak się wypowiedzieć, aby moje wystąpienie nie było zbyt długie, ale by zarazem zawierało odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Na wstępie, chciałbym poinformować, że złożyłem oświadczenie, w którym napisałem, że od chwili powołania mnie na funkcję Prezesa KRUS, nie byłem i nie jestem członkiem zarządu ani rady nadzorczej czy też komisji rewizyjnej spółki prawa handlowego, ani też członkiem zarządu fundacji prowadzącej działalność gospodarczą. Nie jestem zatrudniony, ani też nie wykonuję innych zajęć, w spółkach prawa handlowego, które mogłyby wywołać podejrzenie o moją stronniczość czy interesowność. Uważam, że powinienem rozpocząć moją wypowiedź od tego oświadczenia, bo inaczej wszystko, co bym mówił, mogłoby być przez państwa odbierane w ten sposób, że kryje się w tej wypowiedzi cień wątpliwości lub kłamstwa. A w rzeczywistości tak nie jest. Chciałbym zyskać na tyle państwa zaufanie, żeby państwo bezkrytycznie nie przyjmowali za prawdę tego, co pisze prasa. KRUS jest otwartą instytucją. Taki jest też mój cel, by była ona otwarta, przyjazna środowiskom wiejskim jeszcze bardziej niż było to do tej pory. Zapraszam każdego z posłów, jeśli ma wątpliwości, do odwiedzenia KRUS. Przedstawię wówczas wszelkie szczegóły. Drogą elektroniczną na państwa adresy mailowe, prześlę wszystkie informacje bardzo szczegółowe, bo gdybym robił to teraz, to zajęłoby to bardzo wiele czasu. Niestety, nie wiem, kto inspirował ukazanie się tych artykułów. Gdybym wiedział kto, wyzwałbym go chętnie na pojedynek i sprawa byłaby rozwiązana, ponieważ jestem człowiekiem honoru. Gdybym skłamał w oświadczeniu, to bym nie podejmował się funkcji Prezesa KRUS, a jeśli powstałaby jakaś wątpliwość, to bym z tej funkcji zrezygnował. Nie czynię tego, ponieważ to, co zostało napisane, jest kłamstwem.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#RomanKwaśnicki">Wysłałem sprostowania do „Dziennika” i do „Newsweeka”. Może powstać pytanie, dlaczego to sprostowanie nie widnieje na stronach KRUS? Otóż, dlatego, że gdybym wysyłał sprostowanie, zgodnie z prawem prasowym i jednocześnie zamieścił je na stronie, to spotkałbym się z argumentem, że skoro upubliczniłem ten tekst, to nie ma sensu robić tego w gazetach. Zażyczyłem sobie, poprosiłem o to redaktorów naczelnych, aby na tych samych stronach, na których znalazły się te artykuły, taką samą czcionką, zostało wydrukowane moje sprostowanie. W większości przypadków wszystko, co zostało napisane w tych artykułach, jest manipulacją, a czy jest kłamstwem, to wyjaśnią komisje przysłane przez pana ministra Sawickiego. Od poniedziałku zapowiedziała się też komisja z Kancelarii Premiera.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#RomanKwaśnicki">Oba artykuły zamieszczone w „Dzienniku” z 17 lipca 2008 r: „Rodzina KRUS” i „KRUS, czyli kasa znajomych prezesa” zostały napisane tendencyjnie, z pogwałceniem wszelkich standardów rzetelności dziennikarskiej, służą one dyskredytacji działalności KRUS i jej pracowników. Dlatego przede wszystkim uderzają w kierownictwo resortu rolnictwa oraz w KRUS.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#RomanKwaśnicki">Pierwszym przykładem jest rzekoma kariera szwagierki ministra Sawickiego, zatrudnionej w centrali na stanowisku dyrektora od 2001 r. Dalszy swój awans ta osoba zawdzięcza tylko swoim kwalifikacjom i doświadczeniu. Jak widzimy, żadne wyjaśnienia pana ministra nie trafiają do niektórych mediów i polityków. Jest to czysta manipulacja. Jeśli chodzi o inne zarzuty tego typu, to jestem prezesem w KRUS od siedmiu miesięcy i nie miałem i nie mam żadnego wpływu na powiązania rodzinne w KRUS i w Funduszu Składkowym, bo o nich nie wiedziałem. Jeśli są takie nieprawidłowości, o jakich pisała prasa, to na pewno oprócz kontroli zleconej przez pana ministra i kontroli zleconej przez pana premiera, przeprowadzę swoje postępowanie, posiłkując się wynikami tamtych kontroli. Zleciłem przeprowadzenie kontroli w całej Polsce w placówkach terenowych.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#RomanKwaśnicki">Jako pracodawca tych osób nie mam prawa ingerować w ich osobiste relacje. Ich prywatność chronią przepisy Kodeksu Pracy, mówiące o zakazie dyskryminacji pracowników. W związku z publikacjami prasowymi sprawdzany jest stosunek podległości służbowej pomiędzy spokrewnionymi pracownikami, współmałżonkami lub osobami spowinowaconymi, zarówno w KRUS, jak i w Funduszu Składkowym. Dodatkowo, sprawy kadrowe w zakresie rekrutacji kandydatów, są sprawdzane na polecenie ministra. Pierwsza część kontroli już się zakończyła, a od poniedziałku nastąpi druga jej część. Aby nie było wątpliwości, co do tego, że nie miałem wpływu na zatrudnienie osób poleconych przez osoby znane z prasy, pozostające z nimi w relacjach rodzinnych, to nie będę wymieniał ich nazwisk, bo państwo wiedzą, co było podane w prasie. Dokonywana jest kontrola w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#RomanKwaśnicki">KRUS jest jednostką sektora finansów publicznych. Podlega kontroli władzy ustawodawczej, jest także pod stałą kontrolą upoważnionych organów administracji państwowej: NIK, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Państwowej Inspekcji Pracy i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Prezes KRUS sprawuje kontrolę wewnętrzną w Kasie poprzez Biuro Kontroli i Biuro Audytu w centrali. Warto też dodać, że ja sam, pracując wcześniej w Centrum Rehabilitacji Rolników w Szklarskiej Porębie, podlegałem kontroli swoich zwierzchników. Te wszystkie kontrole są udokumentowane, a co najważniejsze, żadna z nich nie wykazała uchybień lub nieprawidłowości w zarządzaniu tą jednostką. Chcę powiedzieć, że była to jedna z czołowych jednostek, a zgromadzone przez tę jednostkę ZOZ oszczędności w kwocie 8 mln zł też są niepowszechną sprawą. Zarzuca mi się zatrudnianie kierowcy, sekretarki czy też asystentki. Chciałbym, aby państwo podzielili mój pogląd, że mam prawo do zatrudnienia zaufanych sobie osób w liczbie trzech. W KRUS pracuje ponad sześć tysięcy pracowników, jest to więc znikomy ułamek procenta. Panowie Cieśla i Rzeczkowski, którzy napisali ten artykuł, właściwie mijają się z prawdą, bo to, co przeczytali państwo jako wywiad „Dziennika” z prezesem KRUS, było rozmową przeprowadzoną pod pretekstem, że dziennikarz jest zainteresowany reformą systemu ubezpieczeń. Natomiast jego pytania w sposób jednoznaczny wskazywały na to, że szuka taniej sensacji. Mało tego, ta wypowiedź nie była przeze mnie autoryzowana. Dziennikarz napisał to, co chciał napisać. Jako sensację podano także dofinansowanie wypoczynku dzieci przez Fundusz Składkowy. Jest to manipulacja informacjami sugerująca opinii publicznej, że jednym z głównych beneficjentów pomocy Funduszu jest PSL – jak napisał „Newsweek”: „Żywią i bronią krewnych”. Pomoc Funduszu jest kierowana nie do organizacji związkowych i społecznych działających w otoczeniu wsi, a jedynie, poprzez te organizacje, do dzieci rolników. Środki na ten cel pochodzą wyłącznie z dobrej, operatywnej działalności Funduszu, który obracając tymi środkami, pomnaża kapitał. Podkreślam szczególnie to, że ta działalność obywa się bez grosza subwencji budżetowej. By wyjaśnić ostatecznie, o jakie pieniądze chodzi na tle ogólnych wydatków Funduszu powiem, że skala dofinansowania akcji socjalnych z Fundusz Składkowego w roku 2006 wynosiła 1 proc. rozchodów, 2 proc budżetu Funduszu. W roku 2007 było to 4 proc. A w roku 2008 – 6 proc.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#RomanKwaśnicki">Jeżeli „Dziennik” i „Newsweek” nie zamieszczą sprostowania, otrzymam odpowiedź od redaktorów naczelnych, że tego nie zrobią, wówczas wystąpię na drogę sądową. Wtedy decyzję podejmie niezawisły sąd. Jeśli jednak sprostowanie się ukaże, to prześlę państwu także moje wystąpienia do tych dwóch gazet.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#RomanKwaśnicki">Na koniec chciałbym powiedzieć, że KRUS jest w pełni przygotowany do reformy systemu zarządzania, w całej Polsce. Dostosował granice oddziaływania do obecnych województw. To wiąże się kolosalną pracą „nałożenia” na to systemu informatycznego, finansowego, płacowego i kadrowego, a także jest to związane z olbrzymią pracą i odpowiedzialnością związaną z archiwizacją danych. W tej chwili rolnicy są terytorialnie w innym województwie niż poprzednio. I jeszcze „nałożenie” na to wszystko mapy stanowisk. Moim celem jest prowadzenie takiej polityki kadrowej, aby był realizowany awans pionowy. Chodzi o to, aby ludzie, którzy są najbardziej przygotowani, doświadczeni mieli możliwość awansu i awansowali. W okresie od objęcia przeze mnie stanowiska rozwiązano umowy o pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę z sześcioma osobami, z upływem czasu nastąpiło także rozwiązanie umowy z pięcioma osobami. W całej Polsce przeprowadzono tylko trzy nabory na stanowiska kierownicze: w Kielcach, Opolu i Warszawie. Z tym, że w Warszawie nieskutecznie, gdyż poziom prezentowany przez kandydatów na stanowisko zastępcy dyrektora nie upoważniał do mnie do zatrudnienia którejś z tych osób. Pragę jeszcze raz podkreślić, że KRUS, jak i Fundusz Składkowy, działają przy otwartej kurtynie. Jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy, niczego nie ukrywamy. Nie miałoby to zresztą sensu, po co mielibyśmy to robić? Gazety znalazły tanią sensację, część osób daje temu wiarę. Napisałem prośbę o sprostowanie, jeśli to nie przyniesie skutku, jak powiedziałem, wejdę na drogę sądową. Stałoby się tak po raz pierwszy od 18 lat. Zdarzało się, że zamieszczano sprostowania, ale droga sądowa, jak dotąd, nie była podejmowana. W tym wypadku, za ten brutalny, szybki atak, trzeba to zrobić. Mało kto zauważył, że dzień wcześniej była szeroko propagowana akcja KRUS, prowadzona wraz z prof. Skarżyńskim, dotycząca badań przesiewowych słuchu u dzieci z klas pierwszych połowy Polski. Była to rewelacyjna akcja, nigdzie na świecie jej nie podjęto. Naprawdę było to na poziomie światowym. Aby nie pokrzywdzić dzieci zamieszkujących drugą połowę Polski, również je obejmiemy tym badaniem. Wszystkie programy telewizyjne zamieszczały szerokie komentarze i wywiady na ten temat. Nie jest przypadkiem, że skoro KRUS wyszła z tak dobrą inicjatywą, to następnego dnia „Dziennik” jej przyłożył. I za to, myślę, że odpowie.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#RomanKwaśnicki">Niezależnie od tego, co robimy, musimy także poświęcać czas na wyjaśnianie tego, co się stało, na kontrole, które się odbywają. Będą państwo informowani na bieżąco, co się w tej sprawie działo i jakie są jej wyniki. Rozumiem, że najważniejszą sprawą jest skuteczna zmiana systemu zarządzania KRUS, bo na tej bazie nowa ustawa, jeśli zostanie uchwalona, będzie mogła być wdrożona przez sprawny aparat administracyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję za te wyjaśnienia panu prezesowi. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w sekretariacie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RomanKwaśnicki">Przepraszam, panie przewodniczący, być może nie odpowiedziałem na jakieś pytanie. Było ich 16, jeśli je opuściłem, to proszę o przypomnienie.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#RomanKwaśnicki">Powszechnie mówiło się, nie jest to żadną tajemnicą, że w pewnym okresie z Funduszu Składkowego wypłynęło 30 mln zł. Budziło to duże zainteresowanie. Wówczas prezesem był pan Kopczyk. Intencją prezesa Kopczyka było – co już nie zostało podane – by na tych 30 mln zł zarobić dla Funduszu. Trochę los, trochę historia spowodowały, że powstało bardzo duże zagrożenie, iż te pieniądze nie wrócą do Funduszu Składkowego. Oprócz obowiązków, które pełniłem, gdy wpadłem w prawdziwy wir pracy w związku z przygotowaniami do zmiany systemu zarządzania i pod rozwiązania ustawowe, poświęciłem bardzo dużo czas na to, by odzyskać tę kwotę. Efekt jest taki, że te środki powróciły wraz z odsetkami wynoszącymi 4 mln 200 tys. zł. Tak się jednak jakoś dziwnie stało, że tuż przedtem, nim te pieniądze wpłynęły, z Funduszu Składkowego wypłynęło 8 mln zł. Poinformowałem o tym ABW i prokuraturę. Zabezpieczonych zostało 7,5 mln zł, a 0,5 mln zł oraz odsetki od 8 mln zł, czyli około 400 tys. zł, są przez prokuraturę poszukiwane. Mogło to być przyczynkiem do tego, że robiąc pewne porządki z kombinatorstwem, cwaniactwem, stałem się bohaterem takiego właśnie artykułu, który miał mnie zdyskredytować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie prezesie, sam pan powiedział, że w nieodpowiedzialny sposób zostały one ulokowane. To nie była rozsądna decyzja, by je pożyczać. Jak sam pan stwierdził, musiał pan walczyć o to, by one wróciły. Sukces – że wróciły, ale mądrą rzeczą nie było to, że się je wydało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LeszekKorzeniowski">Ponieważ wyczerpaliśmy porządek dzienny, kończymy obrady. Życzę wszystkim przyjemnego urlopu. Do zobaczenia we wrześniu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>