text_structure.xml 30.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji. Mamy do omówienia wystąpienie Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej. Ten temat poruszaliśmy już na jednym z wcześniejszych posiedzeń. Prosiliśmy, aby Związek Banków Polskich ustosunkował się do problemów podnoszonych przez Izbę. Mamy pismo pana prezesa Krzysztofa Pietraszkiewicza z 25 czerwca br. na ten temat. Jeśli nie będę widział jakichś propozycji, uznam, że porządek obrad jest przyjęty. Zgłoszeń nie widzę, zatem rozpoczynamy pracę.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AdamSzejnfeld">W pierwszej kolejności proponowałbym zabranie głosu przez przedstawiciela ZBP, który odniósłby się do uwag i problemów zgłoszonych przez Zachodnią Izbę Przemysłowo-Handlową i zaprezentował w skrócie stanowisko zawarte w piśmie. Potem poprosiłbym o ustosunkowanie się do tych wypowiedzi pana Mariusza Korpalskiego, przedstawiciela Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej. Następnie otworzę dyskusję nad obu wystąpieniami. Proszę, kto zabierze głos w imieniu Związku Banków Polskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzyBańka">Związek Banków Polskich traktuje bardzo poważnie wszystkie postulaty i sygnały pochodzące od przedsiębiorców, ponieważ jest to dowód, że zdarzają się przypadki, w których relacje między bankiem a przedsiębiorcą nie funkcjonują prawidłowo. Oczywiście monitorujemy takie zdarzenia, staramy się ingerować w indywidualnych przypadkach na tyle, na ile regulacja, według której funkcjonuje Związek Banków Polskich, czyli ustawa o izbach gospodarczych, nam na to zezwala. Na wstępie chciałbym jednakże wskazać, że dosłane – także przez pana mecenasa Korpalskiego – dokumenty, dotyczące pewnego casusu relacji między konkretnym, wymienionym z nazwy bankiem a konkretnym przedsiębiorcą, nie mogą być przeze mnie omawiane. Nie posiadam, bowiem, takiej wiedzy i jej posiadać nie mogę, ani ja, ani nikt w Związku Banków Polskich, bo są to informacje objęte tajemnicą bankową. Proszę nie oczekiwać, że Związek Banków Polskich, czy sam konkretny bank, będą się wypowiadać w tej sprawie, tym bardziej, że dotyczy to stanu objętego postępowaniem sądowym. W praktyce strony na takim etapie nigdy nie wypowiadają się publicznie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JerzyBańka">Odnosząc się do samego wystąpienia Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej i do propozycji, które mają charakter bardzo ogólnikowy i nie są wsparte konkretnymi przepisami legislacyjnymi. Chciałbym na wstępie wyrazić stanowisko, że w naszej ocenie współpraca gospodarcza pomiędzy sektorem bankowym a setkami tysięcy przedsiębiorców przebiega prawidłowo. Jest jednak natomiast taka część przedsiębiorców, która z różnych powodów mają pretensje, zarzuty wobec współpracujących z nimi banków. Część tych zarzutów, czy też frustracji, przekłada się na działania procesowe. Są prowadzone różnorakie postępowania sądowe. Na dowód tego zostało dosłane konkretne wystąpienie nawiązujące do poprzedniego posiedzenia. Dołączone też zostało postanowienie sądu o uchyleniu wcześniejszego postanowienia w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JerzyBańka">W czasach dzisiejszego kryzysu gospodarczego, który dotknął przede wszystkim instytucje finansowe, i którego skutki dotykają przedsiębiorców, obserwujemy tak w UE, jak i w ogóle na świecie, zaostrzanie regulacji związanych z funkcjonowaniem instytucji kredytowych. To się przekłada wprost na obostrzenia, utrudnienia, zwiększenie wymagań wobec instytucji kredytowych w zakresie obciążania ryzykiem środków powierzonych, czyli depozytów. Pamiętajmy, że istota bankowości w dużym uproszczeniu sprowadza się do tego, że bank obciąża ryzykiem środki uzyskane od deponentów, poprzez udzielanie kredytów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JerzyBańka">Ustawa – Prawo bankowe i inne przepisy, w tym normy ostrożnościowe wydawane przez Komisję Nadzoru Bankowego, podają w sposób bardzo jednoznaczny wymogi i reżim związany z udzielaniem kredytów. Tutaj żadnych odstępstw być nie może. Propozycje, które zostały zgłoszone przez Zachodnią Izbę Przemysłowo-Handlową zmierzają w gruncie rzeczy do sformułowania rozwiązań szczególnych, prowadzących do tego, aby wszyscy przedsiębiorcy w relacji z jedną grupą przedsiębiorców, którą są banki, byli traktowani na innych zasadach – na zasadach szczególnych, bardziej liberalnych. By byli traktowani odmiennie niż stanowią podstawowe regulacje prawa cywilnego, w tym k.c. i k.p.c. Propozycje te sprowadzają się przede wszystkim do tego, aby przedsiębiorcy działający w branżach refinansowych, w relacji do banków byli traktowani jak konsumenci.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JerzyBańka">Oczywiście trudno zgodzić się z tą propozycją, bo ona w żadnym razie nie przystaje do trendów obowiązujących w prawie europejskim, ani do regulacji prawnych obowiązujących w naszym kraju. Pamiętajmy o tym, że konsumenci są traktowani szczególnie z tego względu, że nie prowadzą działalności w sposób profesjonalny, więc ich wiedza, z natury rzeczy, jest wiedzą elementarną. Odmiennie zaś prawo traktuje przedsiębiorców. Przedsiębiorca jest profesjonalistą i wymaga się od niego profesjonalnego podejścia. Natomiast w tych przypadkach, w których konkretny przedsiębiorca wchodzi w relacje z innym przedsiębiorcą i akurat w danej dziedzinie nie jest profesjonalistą, może, a też i powinien, korzystać z usług doradców, którzy taką wiedzę posiadają. Takimi doradcami są przede wszystkim służby prawne. Przy dzisiejszych regulacjach w zakresie dostępu do zawodów prawniczych oraz przy ogromnej liczbie prawników czynnie wykonujących zawód, propozycje, które w gruncie rzeczy sprowadzają się do tego, by państwo wzięło pod swoje opiekuńcze skrzydła wszystkich przedsiębiorców, wydają się mieć małe szanse realizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JerzyBańka">Związek Banków Polskich do przedstawionego pomysłu odnosi się negatywnie uznając, że jest to rozwiązanie złe, wadliwe. Pojawia się bowiem pytanie – jak wobec tego będą traktowani konsumenci? Należałoby wobec nich stosować jeszcze bardziej liberalne rozwiązania niż funkcjonujące obecnie?</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JerzyBańka">Druga propozycja dotyczy obowiązywania bankowych wzorców umownych i wprowadzenia nakazu obowiązywania regulaminu, mimo jego niedoręczenia. Muszę powiedzieć, że ta propozycja budzi moje zażenowanie. Szczególnie chodzi o użyte tu kolokwializmy, dotyczące opisu pewnej praktyki, jak to przedsiębiorcy łatwo ulegają sugestiom banków, co do nieprzyjmowania, niedoręczania owych regulaminów. Dzisiaj w praktyce takie rzeczy nie mają miejsca. Nie wierzę, że kiedykolwiek coś takiego mogło się zdarzyć. Nawet konsumenci, których wiedza na temat prawa cywilnego, regulaminów i umów jest niewielka, mają już w tej mierze dużo większe doświadczenia. Regułą jest, że obowiązki te banki wykonują prawidłowo. Kwestie te były badane wielokrotnie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Były one także przedmiotem zarzutów w różnych postępowaniach sądowych.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JerzyBańka">Kolejna podnoszona kwestia, to propozycja, aby nastąpiło ograniczenie badania utraty zdolności kredytowej, w przypadku wypowiedzenia kredytu, do okresu sprzed wypowiedzenia zdolności kredytowej. Tu również mamy do czynienia z pewnym niezrozumieniem istoty bankowości. To ustawa nakłada na bank taki obowiązek. W przypadku, gdy kredytobiorca traci zdolność kredytową – a jest to proces dynamiczny, szczególnie w przypadku kredytów wieloletnich – to na banku spoczywa prawny, ustawowy obowiązek przeciwdziałania sytuacji braku obsługi tego kredytu. W konsekwencji – oczywiście w sytuacjach ekstremalnych – sprowadza się to do wypowiedzenia umowy kredytowej. Jest to naturalna reakcja dostawcy kredytu, inaczej nie może się on zachować. Inne działanie byłoby przede wszystkim nieracjonalne. Z kolei zarzuty, że bank ma prawo w ciągu 7 dni wypowiedzieć taką umowę kredytową są o tyle niepełne – czy też wprowadzające w błąd – że co do zasady, możliwość wypowiedzenia umowy kredytowej następuje w ciągu 30 dni. Przypadek dotyczący 7 dni występuje wyłącznie w sytuacji zagrożenia upadłością. To jest wyraźna różnica. Twierdzenie, że wpierw bank wypowiada umowę kredytową, skutkiem czego dochodzi do utraty zdolności kredytowej, jest nieporozumieniem i niezrozumieniem istoty sprawy.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JerzyBańka">Kolejna kwestia dotyczy nadzabezpieczenia. Chodzi o odniesienie do rozwiązania, które zostało wprowadzone ostatnią nowelizacją ustawy o księgach wieczystych i hipotece, co do prawa żądania obniżenia wartości hipoteki. To jest kwestia umowy, kwestia relacji między jednym a drugim przedsiębiorcą, z których jeden jest bankiem. To klient winien w umowie wynegocjować – a ma do tego prawo, bo nie jest konsumentem, który przystępuje do umowy typowej na zasadzie adhezji – wynegocjować zasady zwalniania zabezpieczeń i ich ograniczania. Takie prawo ma każdy przedsiębiorca, tylko musi o swoje prawa należycie zadbać. Bank nie ma żadnego interesu w tym, aby utrzymywać nadzabezpieczenia wierzytelności, natomiast ciąży na nim prawny obowiązek posiadania takich zabezpieczeń, wsparty ostatnią regulacją ostrożnościową, jaką jest rekomendacja „T” Komisji Nadzoru Finansowego.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JerzyBańka">Jeśli chodzi o ograniczenia w dochodzeniu praw przedsiębiorcy z umów bankowych – to jest to przed wszystkim kwestia terminu przedawnienia. Jak rozumiem, chodzi o wydłużenie tego terminu, jak mniemam do 10 lat, bo obecnie jest to 3 lata. Pragnę zwrócić uwagę na to, że to nie jest termin przedawnienia dla wierzytelności bankowych, tylko termin ten ma charakter uniwersalny i dotyczy wszystkich przedsiębiorców. Z tego względu nie widzimy żadnego uzasadnienia, aby w przypadku wierzytelności bankowych termin ten został wydłużony do takiego, jaki przewidziany jest dla konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JerzyBańka">Kolejna sprawa dotyczy wystawiania bankowych tytułów egzekucyjnych i ograniczenia tego prawa do roszczeń z tytułu kredytów i pożyczek. Przepis obecny wyraźnie wskazuje, że banki mogą wystawiać bankowe tytuły egzekucyjne w odniesieniu do wierzytelności powstałych z czynności bankowych. I tak w praktyce się dzieje. Mogę śmiało powiedzieć, że co najmniej 98% tytułów – jest ich, wedle statystyki Ministra Sprawiedliwości, około 600 tysięcy rocznie – wystawia się w sprawach umów kredytowych. Dotyczą one tak kredytobiorców, jak i osób, które udzieliły zabezpieczenia, w tym poręczycieli. Natomiast ta propozycja, wzorowana na rozwiązaniu już przyjętym w założeniach do zmian – Prawa bankowego i k.p.c., przygotowanych w Ministerstwie Gospodarki, przewiduje zredukowanie prawa banków do wystawiania bankowego tytułu egzekucyjnego. Gdy mówimy o bankowym tytule egzekucyjnym, to musimy mieć na względzie dwie kwestie: po pierwsze, wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził konstytucyjność tego rozwiązania oraz skutki finansowe. Skutki te, w przypadku redukcji, czy też odebrania bankom tego prawa, są tylko negatywne dla klientów banku, bowiem wówczas regułą stanie się korzystanie z tzw. trzech siódemek, czyli z art. 777 k.p.c. Różnica jest taka, że klient banku będzie musiał uiścić stosowne opłaty notarialne związane z kosztami aktu notarialnego. Zastosujemy model niemiecki, gdyż to w praktyce niemieckich instytucji finansowych każdy kredyt jest zabezpieczony właśnie w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JerzyBańka">Kolejna sprawa: – „Możliwość wydawania nakazów zapłaty na postawie wyciągu z ksiąg bankowych, bez oświadczenia klienta o poddaniu się egzekucji, prowadzi do natychmiastowego zajęcia majątku przedsiębiorcy”. Jest to klasyczne postępowanie nakazowe. W tym wypadku nie jest prawdą, że tytuł egzekucyjny w postaci nakazu zapłaty jest wydawany wyłącznie na podstawie oświadczenia banku. To nie jest oświadczenie banku, to jest wyciąg z ksiąg bankowych, zgodnie z treścią art. 95, który ma walor dokumentu urzędowego i podlega ścisłej reglamentacji. Pamiętajmy o tym, że każdy bank podlega nadzorowi państwowemu, czyli Komisji Nadzoru Finansowego, i nie może sobie pozwolić na stwierdzenie nieprawdy w wyciągu z ksiąg, bo to grozi odpowiedzialnością odszkodowawczą na postawie art. 415 k.p.c., jak też odpowiedzialnością w trybie przepisów nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JerzyBańka">Ponadto, chcę pokreślić, że banki nadzwyczaj rzadko wykorzystują tę instytucję. Zresztą nie myśmy o nią zabiegali, to Komisja Kodyfikacyjna sama zaproponowała takie rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JerzyBańka">Następna kwestia: „Opłaty sądowe od pozwów chroniących przed bankowymi tytułami egzekucyjnymi są nieproporcjonalnie wysokie. Bank za klauzulę wykonalności płaci 50 zł, a przedsiębiorca za pozew płaci 5% wartości sprawy – maksymalnie 100 tys. zł”. To jest nieprawda. Zarzucam tu autorowi świadome wprowadzenie Komisji w błąd, gdyż nie można porównywać opłaty z tytułu nadania klauzuli wykonalności za postępowanie klauzulowe, z opłatą sądową z tytułu pozwu. To są dwie zupełnie różne rzeczy. Ponadto zwracam uwagę, że bank w trybie szczególnym płaci 50 zł za rozpatrzenie wniosku z tytułu nadania klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu, zaś każdy inny wierzyciel płaci jedynie 6 zł. Bank płaci więcej. To porównanie jest mylące i jak mniemam, autor świadomie dopuścił do tak rażącego wprowadzenia w błąd i stworzenia wrażenia, że bank jest uprzywilejowany. Powtarzam raz jeszcze – to jest nieprawda.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JerzyBańka">Konkludując: w ocenie Związku Banków Polskich te propozycje nie zasługują na uwzględnienie, nie są poparte konkretnymi propozycjami zmiany przepisów, nie zawierają określenia skutków finansowych, społecznych i gospodarczych, jakie przyniosłoby ich ewentualne przyjęcie. Ponadto, w ocenie Związku Banków Polskich są one formułowane jedynie przez niereprezentatywną grupę przedsiębiorców, tych, którzy z różnych względów, z różnych powodów, są nierzetelnymi klientami banków, którzy są w sytuacji tzw. nieregularnej, wobec których prowadzone są postępowania sądowe lub egzekucyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AdamSzejnfeld">Dziękuję panu dyrektorowi. Oddaję teraz głos panu Mariuszowi Korpalskiemu z Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej. Proszę w zwięzłych słowach odnieść się do wyrażonej tu opinii Związku Banków Polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MariuszKorpalski">Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że przykład konkretnej sprawy sądowej przesłany na ręce pana prezesa Pietraszkiewicza i do wiadomości Komisji, został przesłany na wyraźną prośbę pana Pietraszkiewicza, aby przedstawić mu konkretne przykłady w celu ustosunkowania się Związku Banków Polskich do konkretnej sytuacji, która nie powinna mieć miejsca.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MariuszKorpalski">Jeśli chodzi o tajemnicę bankową, to uważamy, że obejmuje ona interes klienta banku, a nie sam bank.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MariuszKorpalski">Jeśli zaś chodzi o propozycję zawartą we wniosku, to zawiera ona sugestię zaostrzenia przepisów względem banku, czyli, inaczej mówiąc, chodzi o pewne zrównoważenie pozycji prawnej banku i klienta, w szczególności przedsiębiorcy. Nie można mówić, że taka poprawa sytuacji przedsiębiorcy pozostaje w sprzeczności z jakimiś trendami, w szczególności z trendami europejskimi, gdyż nie mówimy tu o prawie do kredytu, lecz o uprawnieniach klienta banku, który już ten kredyt otrzymał. To jest w zupełnie swobodnej gestii banku, czy dany podmiot stanie się kredytobiorcą czy nie, ale jeżeli już się stał, to chcemy, aby polskie prawo zapobiegało sytuacji, w której raz wzięty kredyt staje się dla klienta pułapką. Nie chodzi w tych propozycjach o zapobieżenie jakiejś wielkiej liczbie spraw sądowych, które obecnie się toczą. Chodzi o oddziaływanie przepisów, naszym zdaniem nieprawidłowych, na pozycję prawną przedsiębiorcy, często na pozycję negocjacyjną przedsiębiorcy w banku. Bardzo często bank wcale nie musi przypominać przedsiębiorcy o tym, jak skonstruowane są przepisy, żeby przedsiębiorca wiedział, że jeśli nie będzie się godził na konkretne warunki, konkretne postanowienia umowy, to w krótkim czasie będzie miał kłopoty z komornikiem.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MariuszKorpalski">Przechodząc do konkretnych argumentów Związku Banków Polskich, przedstawionych przez pana mecenasa Bańkę, chciałbym podzielić moją krótką wypowiedź na dwie części.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MariuszKorpalski">Po pierwsze, chciałbym się odnieść do stwierdzenia, zgodnie z którym przedsiębiorcy nie mogą być w żadnym względzie traktowani przez banki tak jak konsumenci. Jest to pogląd ciekawy, ale nie znajduje uzasadnienia, ani w ustawodawstwie unijnym, ani w dorobku polskiej myśli prawniczej. Po drugie, chciałbym odnieść się do pozostałych punktów, które nie wymagają szerszego komentarza.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MariuszKorpalski">Wbrew temu, co możemy przeczytać w stanowisku Związku Banków Polskich, nie ma czegoś takiego jak unijne prawo przedsiębiorców, czy unijne prawo dotyczące umów przedsiębiorców. Wręcz przeciwnie: są przepisy, które mówią o ograniczaniu, o przeciwdziałaniu wykorzystywania pozycji dominującej jednych przedsiębiorców wobec drugich. Np. art. 82 pkt a) Traktatu Ustanawiającego Wspólnoty Europejskie mówi o tym, że pozycją dominującą jest taka pozycja, która umożliwia jednemu przedsiębiorcy nałożenie niekorzystnych warunków umów na drugiego przedsiębiorcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AdamSzejnfeld">Przepraszam, ale chciałbym zgłosił pewną sugestię. Znamy państwa stanowisko, bardzo długo omawialiśmy je na poprzednim posiedzeniu. Poprosiliśmy o pisemne stanowisko Związku Banków Polskich, aby mieć zestawione obie racje. Teraz chciałbym, aby pan, co najwyżej doniósł się w krótkich słowach do podniesionych kwestii, szczególnie do tych argumentów, z którymi pan się nie zgadza. Wówczas, jako Komisja podejmiemy pewne decyzje. Dziś mamy bardzo niewiele czasu. Jeśli pan będzie podchodził do tematu bardzo analitycznie, to nie zdążymy tego omówić i będziemy musieli przełożyć decyzję na następne posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MariuszKorpalski">Podsumowując problem traktowania przez banki przedsiębiorców jak konsumentów, chciałbym wskazać, że Związek Banków Polskich nie ustosunkował się do brzmienia art. 805 § 4, który obowiązuje wobec ubezpieczycieli, i nikt takich zarzutów nie podnosi.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MariuszKorpalski">Jeśli chodzi o kwestię parafowania wzorców, czy postulat, by regulaminy były parafowane lub dołączane e-mailem, to tendencją w obrocie gospodarczym, również w obrocie bankowym, jest wysyłanie dokumentacji e-mailami. Ustawodawca to sankcjonuje i mówi, że jeśli wzorzec jest elektroniczny, to należy dostarczyć go e-mailem. Twierdzenie, że wzory umów i regulaminy są wywieszane lub wykładane w oddziałach banków nie jest prawdą. Każdy z nas wie, że w oddziałach banków są wywieszane reklamy, a nie regulaminy.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MariuszKorpalski">Jeśli chodzi o „samospełniającą się przepowiednię”, czyli wypowiadanie przez bank umowy kredytowej z uzasadnieniem utraty zdolności kredytowej klientów, w szczególności przez powstanie stanu niewypłacalności, które to wypowiedzenie dopiero wywołuje stan niewypłacalności, to na ostatnim spotkaniu prezes Pietraszkiewicz mówił, że jest oczywiste, że takie praktyki są niedozwolone, że stosowna regulacja jest tu zbędna. Rozumiem, że w tym zakresie stanowisko Związku Banków Polskich uległo zmianie. Jednakże Izba podtrzymuje swoje zdanie, że dla przedsiębiorców jest to duży problem.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MariuszKorpalski">Co do tzw. nadzabezpieczenia, to muszę ze zdziwieniem stwierdzić, że mecenas Bańka zajął teraz inne stanowisko, niż zajął prezes Pietraszkiewicz w piśmie, w którym potwierdził, że problem istnieje. Być może problem ten „nie dojrzał” jeszcze do rozwiązania go przez tę Komisję, ale nie znalazłem tam stwierdzenia, że jest on wymyślony.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MariuszKorpalski">Jeżeli chodzi o argument, że bankowe tytułu egzekucyjne oszczędzają klientom kosztów, to jest on zwodniczy, gdyż idąc tym tokiem rozumowania można by również umowy sprzedaży nieruchomości zawierać w zwykłej formie pisemnej, bo skoro bank udziela hipoteki, to też można powiedzieć, że tak jest taniej, a bank i tak wszystkie dokumenty sprawdza we własnym dobrze pojętym interesie. Chciałbym podkreślić, że Trybunał Konstytucyjny dwukrotnie wypowiadał się, co do bankowych tytułów egzekucyjnych i co do tego argumentu. Wypowiadał się co do kredytów i pożyczek, ale nie co do wszystkich czynności bankowych, których dotyczył nasz wniosek. Podsumowując – nie poruszamy kwestii bankowych tytułów egzekucyjnych w aspekcie kredytów i pożyczek, ale właśnie w aspekcie wszystkich innych czynności bankowych.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MariuszKorpalski">Mówiąc o oszczędzaniu kosztów aktów notarialnych chciałbym zauważyć, że rolą notariusza jest odmówienie czynności materialnej sprzecznej z prawem – to jest pierwsza korzyść dla klienta. Po drugie, notariusz w określonych okolicznościach odpowiada za akt notarialny sporządzony sprzecznie z prawem. Po trzecie, notariusz zapobiega sfałszowaniu podpisu w oświadczeniu o poddaniu się egzekucji. Ta ostatnia sytuacja nie jest wymyślona, była ona kanwą orzeczenia Sądu Najwyższego z roku 2009, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd w postępowaniu klauzulowym nie bada kwestii sfałszowania podpisu. Jeśli klient banku uważa, że jego podpis pod oświadczeniem został sfałszowany, ma prawo złożyć pozew przeciwegzekucyjny, opłacić ten pozew opłatą sądową na ogólnych zasadach i dochodzić w ten sposób swoich praw. Bankowy tytuł egzekucyjny jest groźnym rozwiązaniem dla klientów banków.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#MariuszKorpalski">Jeśli chodzi o możliwość występowania przez banki w postępowaniu nakazowym na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych, bez oświadczenia klienta i uzyskiwanie w ten sposób tytułu zabezpieczenia prowadzącego do tymczasowego zajęcia majątku dłużnika – klienta banku, to chciałbym zauważyć, że z pisma Związku Banków Polskich wynika, że traktuje w istocie § 3 jako zbędny, gdyż to § 1 art. 485 mówi o nakazach zapłaty wydawanych na podstawie dokumentów urzędowych. Jeśli ten przepis, zdaniem Związku Banków Polskich, jest zbędny, bo stanowi powtórzenie § 1, to tym bardziej należałoby go usunąć z systemu prawnego. Zdaniem Izby, dokumenty bankowe nie są dokumentami urzędowymi, tak jak bank nie jest urzędem, lecz przedsiębiorcą. Jedynie w określonym zakresie, w którym występują bankowe przywileje egzekucyjne, jest on traktowany tak jak urząd. Automatycznie, gdy usunie się art. 489 § 3, banki utracą ten przywilej, bo nie będzie się do niech stosować wprost przepisu o dokumencie urzędowym, o którym mowa w art. 485 § 1 k.p.c.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#MariuszKorpalski">Jeżeli chodzi o ostatnią sprawę – o opłaty sądowe, to nasz wniosek zawiera przedstawienie pewnej sytuacji faktycznej i rozkład ciężarów obrony swoich praw przez bank z jednej strony, a klienta banku, w szczególności przedsiębiorcy, z drugiej strony. Sądy z natury rzeczy nie zwalniają przedsiębiorców z obowiązku ponoszenia opłat sądowych, tłumacząc to tym, że zapobiegliwy przedsiębiorca powinien odłożyć pieniądze na ewentualny proces, na tzw. czarną godzinę. Jednakże sądy nie tłumaczą, gdzie przedsiębiorca miałby ukryć te pieniądze w sytuacji, gdy bank zajmuje wszystkie środki, również te przeznaczone na opłaty sądowe.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#MariuszKorpalski">Podsumowując, chciałbym zwrócić uwagę na pewną zasadę. Gdy w jakimś typie samochodu ujawni się wada w jednostkowym przypadku, to producent bada całą partię, co prowadzi do jej wycofania w całości. Jeśli w jednostkowych przypadkach dochodzi do skorzystania przez banki z przepisów, które uprzywilejowują je kosztem przedsiębiorców, to należy się tym przepisom przyjrzeć i usunąć je z systemu prawnego również wówczas, gdy dochodzi do nadużyć tylko właśnie w owych jednostkowych przypadkach, a nie w procentach statystycznych całego obrotu bankowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę chętnych. Mamy tu do czynienia z sytuacją ważną, ale też niełatwa. Jest ważna, bo dotyczy bardzo istotnego zakresu relacji między przedsiębiorcami a instytucjami finansowania zewnętrznego. Z drugiej strony, mamy sytuację, w której występuje różnica poglądów – nie chciałbym tu używać słowa spór – pomiędzy przedsiębiorcą a przedsiębiorcą, między jednymi organizacjami przedsiębiorców a innymi organizacjami przedsiębiorców. W pracach naszej Komisji jest zdecydowanie łatwiej rozstrzygać o tym, czy podejmować inicjatywę czy nie, gdy chodzi o relacje pomiędzy administracją publiczną a sektorem prywatnym, obywatelami lub przedsiębiorcami. Trudniej jest wnikać i rozstrzygać spory pomiędzy przedsiębiorcami. Jeśli mielibyśmy podejmować w tym zakresie jakieś inicjatywy, to musiałyby je poprzedzać bardzo pogłębione refleksje po to, aby nie było wątpliwości, że problem w ogóle istnieje, a jeśli istnieje – to po której stronie jest racja.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamSzejnfeld">Materia jest trudna, bardzo szeroka, w niektórych dziedzinach ma charakter legislacyjny, ale w innych – nie. Nie prawo, a przynajmniej nie prawo powszechnie obowiązujące jest tym, co warunkuje procedury czy określone sposoby zachowania.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AdamSzejnfeld">Mamy następującą alternatywę: albo odstępujemy od podejmowania dalszych działań w tym zakresie, albo badamy sprawę dalej, biorąc pod uwagę, że to nie są pierwsze i nie pojedyncze głosy w zakresie omawianego tematu, gdyż do naszej Komisji i do Komisji Gospodarki, a jak pamiętam, to i do Ministerstwa Gospodarki, do mnie osobiście, zgłaszano często uwagi i postulaty w zakresie zmian dotyczących relacji sektora finansowego z przedsiębiorcami. Alternatywnym rozwiązaniem jest pochylenie się nad tym problemem poprzez pogłębienie wiedzy. Mam tu na myśli przeprowadzenie szerszych konsultacji społecznych, bowiem Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa jest jedną z setek izb w Polsce. Na podstawie tylko tego wystąpienia trudno określić, czy podnoszone uwagi i postulaty są podzielane również przez inne organizacje gospodarcze, a więc przez tych, którzy reprezentują pracodawców i przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AdamSzejnfeld">Proponuję, aby oba stanowiska tzn. postulaty i uwagi Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej oraz odpowiedź na nie udzieloną przez Związek Banków Polskich, przesłać do organizacji przedsiębiorców i pracodawców, oczywiście tych, które mają swoją ogólnopolską strukturę, z zapytaniem, czy również widzą jakieś problemy, jeśli chodzi o relacje między sektorem finansowym a przedsiębiorcami. Jeśli nie widzą, to wówczas mielibyśmy sprawę jasną. Jeśli zaś dostrzegają taki problem, czy to w zakresie podnoszonym przez Zachodnią Izbę Przemysłowo-Handlową, czy może w innym zakresie, wskazanym przez te organizacje, oraz czy uważają one, że problem jest tak ważny, że aż Komisja Sejmu RP powinna się nimi zająć. Może są to problemy możliwe do rozwiązania między zainteresowanymi, czyli między Związkiem Banków Polskich a organizacjami przedsiębiorców?</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AdamSzejnfeld">Powtarzam, że mamy tu do czynienia z sytuacją, gdy dyskusja toczy się pomiędzy przedsiębiorcami. Ci przedsiębiorcy są reprezentowani przez organizacje, które ich zrzeszają. Instytucje finansowe reprezentuje Związek Banków Polskich, chociaż nie tylko, bo jest też np. Konfederacja Przedsiębiorstw Finansowych. Przedsiębiorcy są zrzeszeni w kilku ważnych organizacjach. „Mali” przedsiębiorcy – w Związku Rzemiosła Polskiego, w Naczelnej Radzie Zrzeszeń Handlu i Usług, a „duzi” przedsiębiorcy oraz pracodawcy – w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, w organizacji Pracodawcy RP – czyli w byłej Konfederacji Pracodawców Polskich oraz w Krajowej Izbie Gospodarczej i w Business Centre Club.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AdamSzejnfeld">Proponowałbym skierowanie do tych organizacji zapytania – prośby o ustosunkowanie się do podnoszonych tu problemów. Zobaczymy, czy kwestie podnoszone przez Zachodnią Izbę Przemysłowo-Handlową mają charakter powszechny i postrzegają je jako istotne, inni przedsiębiorcy. Jeśli nie – to w naszej Komisji nie będziemy podnosić żadnej inicjatywy. Jeśli byłyby potwierdzenia lub własne uwagi tych organizacji, to byśmy je rozpatrzyli.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest jakaś inna propozycja? Czy mamy od razu odstąpić od dalszego procedowania, czy też przeprowadzić konsultacje społeczne? Jest propozycja konsultacji społecznych. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła takie rozstrzygnięcie, że kierujemy tę sprawę do konsultacji społecznych, do organizacji społecznych rynków finansowych i do tych, które zrzeszają przedsiębiorców małych i dużych, z prośbą o zajęcie stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AdamSzejnfeld">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>