text_structure.xml
95.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Kontynuujemy rozpatrywanie wniosków zawierających zidentyfikowane problemy legislacyjne. Wczoraj rozpatrzyliśmy 31 wniosków. Przypominam, że jest to pierwszy filtr. Dokonujemy selekcji wniosków, podejmując decyzje, czy Komisja dalej nad nimi pracuje.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanuszPalikot">Ustaliliśmy, że po przyjęciu wniosku do dalszych prac zwracamy się do którejś organizacji prawniczej o przygotowanie konkretnych propozycji legislacyjnych. Te kierujemy do Biura Legislacyjnego, do ekspertów z rynku, którzy wydają opinie na temat skutków finansowych dla budżetu oraz na temat zgodności z prawem europejskim. Prosimy też o stanowisko w wielu przypadkach rząd.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanuszPalikot">Wczoraj spotkałem się z ministrem finansów, uzgodniłem dostęp do danych budżetowych za pośrednictwem pani minister Elżbiety Chojny-Duch, aby łatwiej było wyliczać skutki budżetowe. Ustaliłem też listę kilku analityków, którzy nam to wyliczą. Ustaliłem także, że z Komisją współpracować będzie przy naszych dezyderatach pani Renata Heider. Będzie ona opiekować się procesem opiniowania dezyderatów. Z panem ministrem Sławomirem Nowakiem ustaliłem natomiast współpracę na poziomie całego rządu. Podczas najbliższego posiedzenia Rady Ministrów zostanie przyjęta formuła wymuszająca na rządzie wydawanie opinii w ciągu 21 dni. Uzgodniliśmy, że nie będą to opinie negatywne, lecz pozytywne, czyli rząd nie będzie blokować pracy nad jakimś wnioskiem, mówiąc po prostu „nie”, lecz stanowisko rządu powinno być sformułowane „tak, ale należy...”. Premier ma wydać w przyszłym tygodniu odpowiednią dyrektywę do szefów resortów. Mam nadzieję, że to urealnia naszą pracę, więc w terminie 7–11 kwietnia br. skierujemy do pierwszego czytania ok. 100 wniosków.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanuszPalikot">Widzę, że przedstawiciele rządu uśmiechają się, myśląc zapewne, że tym razem także się nie uda, ale zapewniam, że tym razem się uda.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do wniosku nr 32: Kasa fiskalna musi być zarejestrowana 2 razy – o fiskalizacji kasy – dotyczy wszystkich kas niezależnie od tego, kiedy są instalowane, oraz składane przed dniem rozpoczęcia ewidencjonowania – konieczne dla skorzystania z ulgi. Obejmuje tylko kasy zgłaszane przed powstaniem obowiązku ewidencjonowania. W komentarzu napisano: absurdem jest, by ilość kas, a nie moment rozpoczęcia ich użytkowania, decydowała o ilości składanych zgłoszeń. Możliwość złożenia wspólnego zgłoszenia powinna objąć wszystkie te kasy, które podatnik instaluje w tym samym momencie.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JanuszPalikot">Czy są uwagi do tego wniosku? Nie słyszę. Proszę Okręgową Izbę Radców Prawnych o przygotowanie stosownego przepisu w ciągu 10 dni. Czy ktoś jest przeciwny kontynuowaniu pracy nad tym wnioskiem? Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#JanuszPalikot">Kolejny wniosek nr 33 brzmi: Organy podatkowe mogą uznać za opodatkowane także te przychody, które ewidentnie nie zwiększają zdolności płatniczej, ponieważ – choć należne – są nieściągalne.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że są tu nieformalne wnioski, bez decyzji sądu, o nieściągalności. Skoro nie ma decyzji sądu, nie ma możliwości zakwalifikowania tych przychodów jako nieściągalnych, w związku z tym odpisanych od podstawy opodatkowania. Wiadomo też, że w Polsce średni okres na windykację należności wynosi 998 dni. To chyba najgorszy wynik na świecie. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało zmiany. Mają to być sądy elektroniczne i skrócenie procedury do 60–70 dni. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Jednak teraz trzeba się zastanowić, czy czekanie 3 lata i koszty z tym związane nie powinny ulec zmianie jak najszybciej.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#JanuszPalikot">W rekomendacji napisano: należy zmienić te przepisy tak, aby przyspieszyć możliwość obniżenia podstawy opodatkowania w przypadkach, w których ewidentnie nie nastąpiło żadne przysporzenie w okolicznościach uprawdopodobniających całkowitą niemożność świadczenia kontrahenta. To niestety zła rekomendacja, ogólnikowa, pokazuje tylko kierunek. Należy wprowadzić wyraźne kryteria, np. podatnik ma prawo odjąć od podstawy opodatkowania należność, która nie jest ściągalna przez 360 lub 500 dni, jest określonej wielkości, gdy sprawa jest w sądzie, a podatnik wykonał czynności wykazując się starannością.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AdamAbramowicz">Czy chodzi tylko o podatek dochodowy, czy też o VAT. We wniosku powołano się na dwie ustawy. Chodzi tu także o problem, o którym mówiliśmy, gdy kontrahent nie płaci za fakturę, VAT jest odprowadzony, ale niezapłacony.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Dotyczy to rzeczywiście dwóch ustaw. Kierujemy ten wniosek do kancelarii Bogdana Dzudzewicza z prośbą o przygotowanie propozycji zapisu legislacyjnego. Czy ktoś jest temu przeciwny? Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 34 brzmi: Opodatkowanie akcyzą jak dla paliw, np. oleju rzepakowego, jeżeli zostanie wlany do samochodu. Moim zdaniem, ta sprawa jest zbyt poważna dla naszej Komisji. Wiąże się to z ogromnymi skutkami budżetowymi. W mojej ocenie Komisja nie powinna się tym zajmować. Czy są inne opinie w tej sprawie? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanuszPalikot">Wykreślamy zatem wniosek nr 34, pozostawiając do rozstrzygnięcia tę kwestię ministrowi finansów.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 35 brzmi: zaliczenie do przychodu i opodatkowanie kwoty czynszów umorzonych przez gminy tym, którzy nie mają z czego ich płacić. Rekomendacja brzmi: należy zwolnić osoby o niskich dochodach z podatku.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanuszPalikot">Ponownie jest to zakres polityki podatkowej państwa, nie jest ona domeną naszej Komisji. Proponuję wykreślić ten wniosek. Czy są inne zdania na ten temat? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przychyliła się do propozycji wykreślenia wniosku nr 35 z naszej listy. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 36: Pozbawienie prawa do ulgi odsetkowej w przypadku, gdy podatnik w celu obniżenia odsetek od kredytu zaciągnie kredyt w innym banku w celu spłacenia kredytu pierwotnego. Skutki: utrata ulgi przez podatnika powoduje utrudnienie realizacji inwestycji. Należy więc znowelizować przepis i określić możliwość dalszego korzystania z ulgi. Dotyczy to ustawy o PIT.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanuszPalikot">W pełni zgadzam się z tym wnioskiem. Nie ma powodu, aby podatnik był niewolnikiem jednego banku. Jeżeli inny bank refinansuje kredyt, to nie ma powodu, aby ulgi przepadały z tego powodu. To czysto biurokratyczne rozwiązanie. Proponuję, aby nadal nad tym pracować. Należy przygotować nowelizację przepisów idącą w kierunku utrzymania możliwości korzystania z ulgi także przy zmianie banku finansującego. Proszę o przygotowanie propozycji przez Okręgową Izbę Radców Prawnych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 37: Związek Działkowców i użytkownicy zwolnieni są od podatków i opłat administracyjnych i skarbowych. W rekomendacji czytamy: przywileje podatkowe działkowców powinny być utrzymane, ale tylko pod warunkiem, że tereny pod ogrodami działkowymi będą nadal mało atrakcyjne. W aneksie napisano: „Idea istnienia ogrodów działkowych zakładała, że mają one powstawać na terenach mało atrakcyjnych gospodarczo. Dlatego ustawodawca zdecydował się na zwolnienie działkowców od płacenia podatków. Obecnie sytuacja wygląda inaczej. Często mogłyby powstawać tam dochodowe inwestycje. Traci na tym Skarb Państwa, bo rezygnując z opodatkowania działkowców sponsoruje straty. Jak to zmienić: Przywileje podatkowe działkowców powinny być utrzymane, ale tylko pod warunkiem że tereny pod ogrodami działkowymi będą nadal mało atrakcyjne.”</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanuszPalikot">Uważam, że ten postulat należy wykreślić. Powinien się tym zajmować Skarb Państwa. Czy ktoś jest innego zdania? Nie słyszę. Wniosek nr 37 został wykreślony.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 38: sprowadzenie alkoholu z zagranicy przez Internet jest obłożone akcyzą, a przywożenie osobiście – nie. Rzeczywiście tak jest, można przywieźć nawet do 100 butelek wina bez płacenia akcyzy, zaś kupując kilka butelek w Internecie, płaci się podatek akcyzowy. W aneksie napisano: „Alkohol zakupiony w sklepie internetowym w jednym z państw UE będzie zawsze podlegał opodatkowaniu akcyzą w Polsce. Nie ma tu znaczenia fakt, że od tego alkoholu została już zapłacona akcyza w kraju wysyłki. Co więcej, zgodnie z ustawą o podatku akcyzowym, taka sprzedaż może być dokonana wyłącznie za pośrednictwem polskiego przedstawiciela podatkowego będącego podatnikiem podatku akcyzowego, który powinien rozliczyć akcyzę od alkoholu nabytego w zagranicznym sklepie internetowym. Wydaje się, że przepisy ustawy o podatku akcyzowym w opisanym zakresie są absurdalne, gdyż z jednej strony pozwalają na nieopodatkowanie w Polsce alkoholu przywiezionego przez osobę fizyczną na własny użytek, a z drugiej każą opodatkować ten alkohol, gdy zostanie on zakupiony w sklepie internetowym w jednym z państw UE. Należy jednak wskazać, że polskie przepisy w tym zakresie są zgodne z przepisami prawa wspólnotowego.”</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanuszPalikot">Uważam, że ta sprawa nie powinna nas zajmować. Leży to w interesie firm prowadzących taką działalność. Nie można zapominać, że płaci się w zasadzie tę różnicę, kiedy zajmuje się tym profesjonalna firma.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanuszPalikot">Proponuję wykreślić wniosek nr 38. Czy ktoś jest innego zdania? Nie słyszę. Komisja postanowiła skreślić z listy wniosek nr 38.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 39: Przepis ograniczający przedsiębiorcom możliwość płacenia podatku według jednolitej stawki wynoszącej 19% podstawy obliczania podatku przez osoby, które świadczą usługi na rzecz byłego pracodawcy. Celem nowelizacji jest zniesienie tego ograniczenia, ponieważ obowiązując od 1 stycznia 2007 r., art. 5b umożliwia organom podatkowym skuteczne eliminowanie przypadków omijania prawa w tym zakresie. Należy więc w ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych dokonać odpowiednich zmian w art. 9.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarekWikiński">Już rekomendacja pokazuje, że ten przepis należy utrzymać. Jeśli art. 5b umożliwia organom podatkowym skuteczne eliminowanie przypadków omijania prawa, to proponuję wykreślić wniosek nr 39.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPalikot">Jest propozycja wykreślenia wniosku nr 39. Czy ktoś jest innego zdania? Nie słyszę. Komisja zdecydowała o wykreśleniu tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 40: Określanie wysokości stawek podatku akcyzowego w drodze rozporządzenia Ministra Finansów zmniejsza przewidywalność warunków prowadzenia działalności gospodarczej dla przedsiębiorców. W rekomendacji podkreślono, że zgodnie z konstytucją obowiązki podatkowe określać powinna ustawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarekWikiński">O ile pamiętam, ustawa określa stawki maksymalne. Minister finansów, w drodze rozporządzenia, zmniejsza maksymalne obniżenie. Choć brzmi to dziwnie, ale de facto powoduje to podniesienie akcyzy na dany wyrób. Nasz klub parlamentarny od dawna domaga się, aby było to uregulowane w sposób sztywny w ustawie. Proponuję kontynuować pracę nad tym wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPalikot">W jakim kierunku chciałby pan sformułować sugestie dla przygotowujących tę propozycję?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarekWikiński">Sugeruję, aby sztywno określić w ustawie stawki akcyzy dla poszczególnych wyrobów, a nie pozostawiać formuły określania maksymalnych stawek, co daje ministrowi pole manewru do regulowania wysokości stawek akcyzowych bez zgody parlamentu. Ta sprawa była omawiana także w poprzedniej kadencji Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję, aby przygotowaniem propozycji przeniesienia zapisu rozporządzenia do ustawy o podatku akcyzowym zajęła się Okręgowa Izba Radców Prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MichałStępniewski">Należy zmienić przepis ustawy w taki sposób, aby nie była to maksymalna, lecz konkretna stawka akcyzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPalikot">Po otrzymaniu propozycji przepisu będziemy kontynuować pracę nad tym wnioskiem. Czy są inne uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 41: Barierą są wymagania konieczne do zastosowania stawki 0% przy wewnątrz-wspólnotowej dostawie towarów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o VAT w przypadku korzystania z usług przewoźnika, spedytora, podatnik obowiązany jest do posiadania dokumentu CMR, z którego jednoznacznie wynika, że towary zostały dostarczone do miejsca ich przeznaczenia na terytorium państwa członkowskiego innego niż Polska. W przypadku gdy organizującym transport jest nabywca towarów, otrzymanie przez dostawcę towarów kopii potwierdzonego przez nabywcę dokumentu przewozowego uzależnione jest od woli nabywcy towarów. Ponadto, gdy towar przewożony jest przez więcej niż jednego przewoźnika, otrzymanie przez dostawcę dokumentu, z którego jednoznacznie wynika dostarczenie towaru do miejsca przeznaczenia, jest znaczenie utrudnione. Rekomenduje się zmianę w ustawie o podatku od towarów i usług: „Należy wprowadzić regulację, zgodnie z którą wystarczające dla zastosowania stawki 0% będzie posiadanie przez podatnika, jeżeli nie jest możliwe uzyskanie dokumentów podstawowych, innego dowodu potwierdzającego dostarczenie towarów do nabywcy w UE w przypadku korzystania z usług przewoźnika lub spedytora. Może to być np. oświadczenie odbiorcy towarów bądź – w przypadku dostawy towarów akcyzowych – dokument ADT, karta 3, na którym odbiorca również ma obowiązek potwierdzić odbiór towarów.”</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarekWikiński">Popieram kontynuowanie prac nad tym wnioskiem. Znam przypadek firmy, która z powodu niechlujstwa funkcjonariuszy celnych jednego z państw Unii Europejskiej ma dziś wielkie problemy z płatnościami podatków. Proponuję więc podjąć ten trudny temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofJurgiel">Proponuję wystąpić w tej sprawie z pismem do ministra finansów i dopiero potem zająć się tą kwestią. Chodzi mi o zagrożenia związane z wprowadzeniem proponowanego przepisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanuszPalikot">Proszę, więc, aby pan poseł był odpowiedzialny za sporządzenie i skierowanie takiego pisma. W takim razie przekładamy dalsze decyzje w tej sprawie do czasu odpowiedzi Ministerstwa Finansów na nasze pismo.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 42: ustawa o PIT pozbawia osoby prowadzące działalność gospodarczą i świadczące w jej ramach usługi menedżerskie możliwości opodatkowania dochodów z tego źródła przychodów według stawki liniowej oraz pozbawia ich prawa do zaliczania do kosztów uzyskania przychodu kosztów w rzeczywiście poniesionej wysokości. Dotyczy to ustawy o PIT.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarekWikiński">Jest to innymi słowami napisana rekomendacja, którą już omawialiśmy we wniosku nr 39, który został wykreślony. Komisja Finansów Publicznych omawiała tę kwestię w różnych aspektach. Doprowadzilibyśmy do sytuacji, w której osoba zatrudniona w spółce na umowę o pracę płaci progresywną stawkę podatku, ale ta sama osoba może zarejestrować działalność gospodarczą, pracuje dla tej samej firmy, robiąc to samo i płaci 19% podatku liniowego. Proponuję zatem skreślić wniosek nr 42.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AdamAbramowicz">Uważam, że tu chodzi o zupełnie inny przypadek, ponieważ jeżeli zostawimy tamto ograniczenie, niemożliwe będzie, aby osoba zatrudniona wcześniej na etacie świadczyła usługi menadżerskie. W tym wniosku chodzi o menadżera pozyskiwanego z zewnątrz, nie pracującego wcześniej dla firmy. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby nie mógł on świadczyć usług, prowadząc działalność gospodarczą, a skandalem jest pozbawienie go możliwości zaliczania do kosztów uzyskania przychodu kosztów faktycznie poniesionych. Dziś ma on koszt ryczałtowy w wysokości 100 zł. Wyobraża pan sobie menadżera, który może zaliczyć do swoich kosztów uzyskania przychodu wydatek rzędu 100 zł?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekWikiński">W rekomendacji nie podano podstawy prawnej, stąd jest ona wadliwa. Musimy wiedzieć, o jaki artykuł ustawy o PIT chodzi. Przyznam, że teraz nie wiem, kto z nas ma rację. Proponuję, aby zawiesić rozpatrywanie tego wniosku do czasu podania nam konkretnych przepisów ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPalikot">Czy Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” może przygotować dla nas konkretną propozycję zmian w ustawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JeremiMordasewicz">Przygotujemy tę propozycję. Postaram się państwu przekazać intencję tego wniosku. Są tacy menadżerowie, którzy potrzebują większego poczucia bezpieczeństwa, pracują na zasadzie umowy o pracę, ale rozstanie się z taką osobą jest ograniczone przepisami Kodeksu pracy. Inni menadżerowie są gotowi do podjęcia wyższego ryzyka, chcą prowadzić firmę na zasadzie swego rodzaju zlecenia, przyjęcia usługi zewnętrznej, obarczonej wysokim ryzykiem. Z kimś takim można się rozstać bardzo szybko.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JeremiMordasewicz">Jeśli państwo posłowie zgodziliby się na to, na rynku funkcjonowałyby te dwie możliwości. Nikogo nie można zmusić do podejmowania ryzyka, ale jeśli ktoś podejmuje takie ryzyko i prowadzi działalność zbliżoną do działalności gospodarczej, powinien mieć możliwość odliczania kosztów uzyskania przychodu. Stosowny zapis sformułujemy w krótkim czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy zatem do wniosku nr 43: rejestrowanie kilku powiązanych firm jako jednego podatnika VAT – uproszczenie tego rozliczania i obniżenie kosztów całej grupy. W powstawaniu grup kapitałowych są duże bariery, aczkolwiek chodzi o małą część przedsiębiorstw. Rekomendacja ma tę samą wadę, co poprzednia – jest bardzo enigmatyczna. Proszę ponownie „Lewiatan” o przygotowanie propozycji zmiany przepisów ustawy o VAT.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do wniosku nr 44: wsteczna rejestracja na VAT. Rekomendacja: Umożliwienie rozliczania podatku związanego z transakcjami zawartymi przed złożeniem dokumentów transakcyjnych. Rozmawialiśmy już o tym, że polski podatnik musi czasem wykonywać różne czynności, ponosić różne opłaty związane z samym procesem rejestracji, a często nie ma jeszcze numeru VAT, gdyż to trwa półtora miesiąca albo dłużej. W okresie przejściowym powstają faktury VAT, które noszą datę sprzed rejestracji podatnika i nadania mu numeru VAT. Wydatki poniesione w okresie rejestracji powinny być możliwe do rozliczenia po rejestracji. Dziś zwykle prosi się zleceniodawców o poczekanie do chwili rejestracji i wystawiają faktury po zarejestrowaniu. Jest to omijanie prawa, a przecież nie chodzi nam o to, aby ludzie omijali prawo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AdamAbramowicz">Czy ten problem nie jest objęty dezyderatem dotyczącym zastosowania REGON jako NIP? Kiedyś takie rozwiązanie funkcjonowało, było skuteczne i nie wiem, dlaczego zostało zniesione.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPalikot">Faktycznie, jeżeli wejdzie w życie przepis zezwalający na użycie numeru REGON zamiast numeru NIP do chwili uzyskania numeru NIP, to faktycznie problem znika. Jeżeli jednak minister nie wprowadziłby tego z jakichś powodów, a chodzi tu o rozporządzenie ministra, to będziemy przygotowywać zmianę ustawową.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JanuszPalikot">Łączymy zatem wniosek nr 44 z wnioskiem nr 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ElżbietaLutow">Nie jesteśmy autorem tego wniosku, ale wydaje nam się, że chodzi tu o coś innego. Wniosek w sprawie stosowania REGON zamiast NIP dotyczył tylko spółek w organizacji, które już rozpoczęły działalność, ale nie mają jeszcze NIP. Natomiast wsteczna rejestracja na VAT dotyczy mikropodatników, kiedy przekraczają limit, nie zdając sobie z sprawy, że stali się podatnikami VAT. W takiej sytuacji mają obowiązek zapłacić VAT, nie mają jednak możliwości wstecznego zarejestrowania i odliczania np. faktur zakupowych.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#ElżbietaLutow">W tym wniosku chodzi o umożliwienie wstecznej rejestracji, kiedy podatnik ma odpowiednie dokumenty.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#ElżbietaLutow">Teraz rozumiem ten wniosek. To pokazuje, jak niektóre propozycje są zbyt ogólnikowo sformułowane. Ponownie zwracam się więc do „Lewiatana” o przygotowanie propozycji konkretnych zmian w przepisach. Wówczas wrócimy do wniosku nr 44. Nie łączymy go zatem z wnioskiem nr 4.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#ElżbietaLutow">Wniosek nr 45: zagraniczni dostawcy mają obowiązek rejestracji w Polsce na potrzeby rozliczania VAT. Proponuje się rozliczanie w zakresie tzw. składów call-off stock, co daje szansę na istotny wzrost inwestycji zagranicznych. To ponownie enigmatycznie sformułowana rekomendacja. Podobnie jak wniosek nr 46. Nie ma konkretnych propozycji zmian w ustawie o VAT, co utrudnia dokładną interpretację tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#ElżbietaLutow">Proszę PKPP „Lewiatan” o przygotowanie propozycji konkretnych zmian w ustawie o VAT w przypadku wniosków nr 45 i 46.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#ElżbietaLutow">Wniosek nr 47: Składki wpłacane na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych nie stanowią kosztu uzyskania przychodu. W rekomendacjach napisano: Należy rozważyć wliczanie składek na PFRON jako kosztu uzyskania przychodu. Proponuję, aby w tej sprawie skierować do ministra finansów rekomendację, ale Komisja nie będzie podejmować decyzji w tej kwestii, ponieważ ma to daleko idące skutki budżetowe. To zakres polityki fiskalnej rządu, a nie domena Komisji. Przygotuję stosowne pismo do pana ministra.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#ElżbietaLutow">Wniosek nr 48: opodatkowanie pakietów medycznych oferowanych przez pracodawców na rzecz pracowników – pojawiające się interpretacje organów podatkowych, zgodnie z którymi wartością nieodpłatnych świadczeń w przypadku pakietów medycznych jest wartość zryczałtowanej opłaty przypadającej na pracownika, od którego pracodawca zobowiązany jest potrącić zaliczkę na podatek. Jest to art. 12 ustawy PIT. Proponuje się powrót do interpretacji, zgodnie z którymi wartość świadczeń medycznych oferowanych przez pracodawców pracownikom, za które cena określona jest ryczałtowo, nie stanowi przychodu ze stosunku pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarekWikiński">Podobnie, jak inną sprawę dotyczącą służby zdrowia, proponuję objąć pakietem, którym zajmuje się pani minister Ewy Kopacz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanuszPalikot">Podzielam ten punkt widzenia. Czy są inne opinie w tej sprawie? Nie słyszę. Przekażemy tę sprawę do odpowiedniego resortu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 49: Niejasny zakres zwolnienia z VAT pośrednictwa finansowego. To załącznik nr 4 do ustawy o VAT. Chodzi tu o sprecyzowanie zakresu zwolnienia, zgodnie z przepisami dyrektywy 2006/112/ WE. Tu także mamy problem z ustaleniem intencji tego wniosku. Czy ktoś z organizacji pracodawców pomoże nam w wyjaśnieniu tej kwestii? Czy na sali jest autor tego pomysłu? Nie widzę. Przekażemy zatem wniosek do dalszego wyjaśnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MarekWikiński">Jestem temu przeciwny. Jeśli przepis jest niejasny dla jednego podatnika, to nie musimy uruchamiać całego aparatu ustawodawczego, aby to wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JeremiMordasewicz">Możemy dopisać ten wniosek do pozostałych pięciu, którymi zajmiemy się na wniosek Komisji. Nasi eksperci sformułują propozycję konkretnego przepisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPalikot">Zgadzam się z tą propozycją. Czekamy zatem na konkretny projekt.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 50: brak prawa do korekty deklaracji VAT po zakończeniu kontroli podatkowej. To zagadnienie wielokrotnie pojawiało się w dyskusjach ze środowiskami. Sprawa ma w zasadzie wymiar filozoficzny, gdyż jest to pytanie o stosunek aparatu skarbowego do obywateli. Czy kontrole są po to, aby złapać złodzieja, czy też pomóc poprawnie działać podatnikom. Wydaje się, że można dopuścić do korekty deklaracji VAT po kontroli podatkowej.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanuszPalikot">Proponuję, aby przygotowaniem propozycji zapisu zajęła się Okręgowa Izba Radców Prawnych.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 51: nieograniczona możliwość zawieszania postępowania w sprawie lokalizacji inwestycji. To pierwszy wniosek dotyczący prawa budowlanego. Ten problem wracał wielokrotnie. Rzeczywiście, nie może być tak, aby czas postępowania był dłuższy niż jakiś zaproponowany. Dziś jest to permanentnie wykorzystywane przez organy administracyjne. Opowiadam się za wpisaniem do ustawy ostatecznego terminu. Kto podejmie się przygotowania propozycji konkretnego przepisu?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JacekBielecki">Podejmujemy się przygotowania takiej zmiany przepisów, podobnie jak w przypadku innych wniosków z zakresu prawa budowlanego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPalikot">Przypominam, że propozycje poddane są potem filtracji Biura Legislacyjnego, ekspertów od zgodności z prawem europejskim i skutków budżetowych, jest też stanowisko rządu i dopiero decyzja Sejmu w danej kwestii. Takie postępowanie potania koszty i przyspiesza działanie Komisji. Jeżeli pan poseł Marek Wikiński chce, abyśmy zlecili przygotowanie przepisów w tej sprawie innej organizacji, nie ma problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekWikiński">Mam nadzieję, że wszystkie współpracujące z nami organizacje, za co dziękuję, będą brać pod uwagę nie tylko swój partykularny interes, ale także szerzej rozumiany interes społeczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JacekBielecki">Zapewniam, że nie ma mowy o partykularyzmie. Występujemy z pozycji inwestorów, czyli tych, którzy tym procesem są objęci. To ich dotyczą te problemy. Wszystko, co prowadzi do sytuacji, w której działanie inwestorów będzie łatwiejsze i przewidywalne, leży w interesie całego państwa, przyjaznego również inwestorom.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszPalikot">Sądzę, że to nasza Komisja powinna dbać o interes społeczny, a nie tylko interes pewnej grupy, np. inwestorów. Cieszę się, że państwo zgłaszają się do współpracy z nami, gdyż jedyną szansą na przeprowadzenie takiej liczby zmian jest współpraca z ludźmi, którzy sprawnie poruszają się po przepisach, znają problemy środowisk itd. Inaczej ugrzęźlibyśmy w akademickich sporach, jak to bywało w przeszłości.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JanuszPalikot">Informuję, że wniosek nr 51 oraz nr 64 są praktycznie tożsame. Proszę o odnotowanie tego faktu. Proszę więc PZFD o przygotowanie propozycji zmian w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JanuszPalikot">Kolejny wniosek jest zbliżony do wniosku nr 65. Wniosek nr 52 brzmi: Rozbudowana procedura formalnoprawna na etapie ubiegania się o decyzję o lokalizacji inwestycji celu publicznego, wydłużająca proces i zwiększająca koszty inwestycji. W rekomendacji czytamy: aktualizacja rejestrów gruntów prowadzonych przez Powiatowe Urzędy Geodezji i Kartografii. Należałoby także usprawnić procesu uzgodnień z instytucjami wymienionymi w art. 53 ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, które są prowadzone w oparciu o przepisy k.p.a.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JanuszPalikot">Czy w tej sprawie są uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarekWikiński">Mam ogólną prośbę do pana dyrektora Jacka Bieleckiego, która jest związana z przedstawianą już kiedyś na konferencji prasowej informacją o prezencie, który otrzymałem od jednej z moich wyborczyń. Była to umieszczona na jednej karcie formatu A-3 dokumentacja budynku o powierzchni 98 m kw. wraz z prawomocnym pozwoleniem na budowę, mapką, wydana przed wojną. Nie były to opasłe cztery tomy, które teraz trzeba złożyć do stosownego starostwa powiatowego.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#MarekWikiński">Wiem, że wówczas nie było kanalizacji, nie doprowadzano energii elektrycznej czy wodociągu. Uważam, że teraz należy zaproponować kompleksowe rozwiązanie, które nie doprowadzi do chaosu. W Radomiu prowadzi się dużą inwestycję remontu sieci wodociągowej i okazuje się, że w wielu ciągach komunikacyjnych nie wpisano linii wodociągowych, gazowych czy elektrycznych. To koszmar. Proszę więc o wyważenie problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że we wniosku nr 52 chodzi o wydłużenie czasu aktualizacji rejestrów, aby nie trzeba było co roku rejestrować.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JacekBielecki">Tu chodzi o ogromne opóźnienia powiatów w prowadzeniu rejestrów gruntów. Czasami w tych rejestrach dłużej czeka się na wpis, niż w księgach wieczystych. Są tam co najmniej roczne, a nawet wieloletnie zaległości.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JacekBielecki">Zgadzam się z panem posłem Markiem Wikińskim, a nawet dziękuję, że Komisja chce kompleksowo potraktować tę sprawę. Tak jak deklarowałem, podejdziemy do tych zagadnień kompleksowo. Rzeczywiście, czasy się zmieniły i nie da się na jednej kartce zamieścić całej dokumentacji, ale na 5 kartkach być może się uda. Będziemy dążyć do tego, aby było to 5 kartek, a nie 5 tomów.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofJurgiel">Propozycja pociąga za sobą duże koszty dla budżetu państwa. Obecnie nakłada ona na inwestora obowiązek dostarczenia dokumentów związanych z aktualizacją rejestrów i wprowadzeniem zmian w ewidencji gruntów. Nie wiem, czy rząd przyjmie rozwiązanie sprzed 1989 r., kiedy to rocznie 20% aktualizacji opłacane było przez Skarb Państwa. Gdyby była taka decyzja, można by zmienić Prawo geodezyjne i kartograficzne w ten sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JacekBielecki">W kontekście tego wniosku, który dotyczy rozbudowanej procedury, należy podkreślić, że nieaktualność rejestru gruntów rodzi problemy z dotarciem do właścicieli gruntów przy inwestycjach liniowych, gdyż głównie chodzi tu o inwestycje publiczne. Wydaje mi się, że na gruncie prawa sprawa jest dość prosta do rozwiązania. Jak słusznie zauważył pan poseł, obowiązek dostarczania dokumentacji do rejestru gruntów ciąży na właścicielu nieruchomości. Problem w tym, że jeśli te dane nie są aktualne, urzędy starają się dotrzeć do aktualnych danych nieruchomości na podstawie tych rejestrów.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JacekBielecki">Można wprowadzić zasadę, iż jeśli ktoś nie wykonał swojego obowiązku ustawowego i nie dostarczył dokumentów do zmiany w rejestrze gruntów, przyjmuje się, iż nie interesuje go w ogóle sprawa tej nieruchomości, powiadamia wówczas strony według stanu rejestru gruntów, jeżeli zmiana nie została wniesiona w wyniku niedostarczenia dokumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekWikiński">Zgadzam się całkowicie z panem dyrektorem Jackiem Bieleckim. Sam poznałem uroki takich przepisów. Chcąc przeciągnąć 26 m kabla elektrycznego, musiałem pozyskać pozwolenie właścicieli 3 działek, a właścicielami jednej z nich było 16 osób. Działka jest zaniedbana, nic się na niej nie dzieje, współwłaściciele nie mogą dojść do porozumienia między sobą. Przedstawiony tok rozumowania jest więc słuszny. Jeśli dziedziczymy udział w parceli po bliskiej osobie, powinniśmy w jakimś terminie, np. 60 dni, mieć obowiązek zgłoszenia zmiany. Jeżeli ktoś nie dochowa tego obowiązku, znaczy, że mu na tym nie zależy. Jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PawełZiemski">Chcę zwrócić uwagę na konsekwencje. Wszelkie działania prowadzone przez organy inwestorów są ulokowane w procedurach Kodeksu postępowania administracyjnego i pominięcie kogoś, kto miałby przymiot strony w postępowaniu będzie skutkować wznowieniem postępowania. Zatem pozorne załatwienie sprawy może mieć przykre konsekwencje dla osób, które z takiego ułatwienia mogą skorzystać. Na problem należy, moim zdaniem, spojrzeć znacznie szerzej.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PawełZiemski">Pan poseł wspomniał o mnogości osób, które roszczą sobie prawa do danego terenu. W przypadku budowy przyłączy nie jesteśmy w stanie tego załatwić poprzez prawo administracyjne, ponieważ Prawo budowlane nie wymaga pozwolenia ani zgłoszenia do przyłącza, więc nie wymaga się pokazywania prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Pozostaje to wyłącznie w sferze kontraktowej, czyli relacji cywilnoprawnych. Tu chronione jest prawo własności i nie bardzo możemy tę sprawę rozstrzygnąć nowym przepisem, niejako „na skróty”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JeremiMordasewicz">To bardzo istotny problem. Czasem na trasie budowy jest kilkuset właścicieli. Moim zdaniem, prawo własności wiąże się z pewnymi obowiązkami. Jeżeli ktoś wyjechał do Poznania i nie podał nowego adresu zamieszkania do rejestru, więc nie ma adresu komunikacyjnego, to nie może być tak, że to na inwestora przerzuca się obowiązek poszukiwania po całym kraju tej osoby. Takich sytuacji jest mnóstwo.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JeremiMordasewicz">Nie wiem, jak to jest rozwiązane w postępowaniu administracyjnym, jednak istnieją pewne obowiązki powiązane z prawem własności. Jeżeli ktoś nie podaje aktualnego adresu, to nie może mnie interesować, że przychodzi pocztą zwrot z dopiskiem, że dana osoba nie mieszka pod podanym adresem. To jest odpowiedzialność takiego właściciela, aby w rejestrze widniał aktualny adres.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JacekBielecki">Pan inspektor słusznie powiedział, że tego nie rozwiążemy na gruncie prawa administracyjnego. Dlatego proponuję przenieść to na grunt prawa cywilnego, czyli zapisać tam, że jeśli w wyniku określonego działania ktoś poniósł konkretną szkodę i udowodni, że ta szkoda powstała bez jego winy, ma prawo mieć roszczenia do inwestora. Można to tak rozwiązać i odpowiednią propozycję przedstawimy Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PawełZiemski">Jest to jedna z propozycji już wcześniej zgłaszanych przez rząd podczas prac nad ustawą Prawo budowlane. Chodziło o zniesienie obowiązku dokumentowania prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane w procesie administracyjnym zmierzającym do uzyskania w jakiejś formie zgody budowlanej. Rzeczywiście, w ten sposób z procesów administracyjnych eliminujemy elementy cywilnoprawne. Wtedy pozwolenie udzielane przez organ administracji publicznej nie jest w żaden sposób zagrożone, gdy są nieuregulowane stany prawne lub gdy są wątpliwości, czy będzie można wznieść obiekt w danym miejscu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MichałStępniewski">Miałem styczność z takimi przypadkami. Nie tyle k.p.a. jest tu problemem, ponieważ, jeśli chodzi o powiadomienie stron i udział w postępowaniu, on się w zasadzie nie zmienił. Zmieniła się natomiast interpretacja organów administracji państwowej, też samorządowych kolegiów odwoławczych, które niejako uchylają decyzje wydane przez organy gminy w przypadku, gdy uznają, że nie wszystkie strony zostały właściwie powiadomione. Była kiedyś praktyka wywieszania w urzędzie informacji. Została ona jednak uchylona przez przepisy. Gdy nie było kontaktu z daną osobą, wywieszało się informację w urzędzie i domniemywało się, że strona została prawidłowo powiadomiona. Dziś kilka miesięcy, a nawet kilka lat szuka się kogoś po Polsce, aby dokończyć postępowanie administracyjne.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MichałStępniewski">Nie uważam, aby była to kwestia przepisów k.p.a., lecz kwestia uregulowania sprawy właściwego poinformowania stron o toczącym się postępowaniu i domniemania w tym zakresie. Wiąże się to ze wszystkimi procesami inwestycyjnymi.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#MichałStępniewski">W zakresie odpowiedzialności i szkody poniesionej przez inwestora, obecne uregulowania k.c. pozwalają wystąpić z takim roszczeniem. Art. 415 mówi o odpowiedzialności deliktowej, jeżeli ktoś uczynił komuś szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Parę lat temu do Kodeksu cywilnego zostały dodane przepisy o odpowiedzialności Skarbu Państwa, które pozwalają dochodzić swoich roszczeń. Pytanie, na ile skutecznie. Jako praktyk, nie zmieniałbym nic w k.c., natomiast zająłbym się kompleksowo – i do tego Komisja jest najwłaściwsza – sprawą właściwego powiadomienia stron w postępowaniu administracyjnym i domniemaniem właściwego powiadomienia. W ostatnich miesiącach widziałem w samorządowych kolegiach odwoławczych dziesiątki uchyleń wydanych decyzji, ponieważ ktoś, np. z 16 spadkobierców, nie został właściwie poinformowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KrzysztofJurgiel">Trudno byłoby opisać sposób właściwego powiadamiania. Są dwie ustawy wprowadzające nadzwyczajny tryb lokalizacji inwestycji, rozdzielając postępowanie lokalizacyjne od odszkodowawczego. Mówię tu o specjalnej ustawie dotyczącej dróg publicznych i kolei. Można przygotować przepis, zgodnie z którym dla wybranych inwestycji liniowych ustalałoby się lokalizację, a w drugiej decyzji odszkodowanie, które może być umowne w pierwszym etapie. Jeśli jeden z właścicieli jest trudny do zlokalizowania, wprowadza się obowiązek wpłaty do depozytu sądowego, co w przyszłości będzie rozstrzygane. Inwestor natomiast uzyskuje szybką decyzję lokalizacyjną, która musi być oczywiście zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, przewidującym lokalizację urządzeń podziemnych w pewnych inwestycjach.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KrzysztofJurgiel">Można rozważyć taką spec-ustawę w zakresie lokalizacji inwestycji liniowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanuszPalikot">Zgadzam się z opinią przedmówcy. Koncepcja depozytu nie tylko w tym przypadku, ale wielu innych, kiedy nie można ustalić właściciela nieruchomości, jest słuszna. Chodziło np. o to, aby samorządy mogły sprzedawać domy, co do których wiadomo było od dawna, że nie można ustalić własności. Ustala się wtedy cenę rynkową, ustanawia się depozyt, środki oprocentowane są jak lokata bankowa i pieniądze czekają na wyjaśnienie sprawy. Może to trwać 30 lat, ale też znacznie dłużej. Załatwia to dość sprawiedliwie sprawę.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#JanuszPalikot">Należy szukać rozwiązań, które nie paraliżują działań inwestorskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarekWikiński">Czy mamy już zamówioną ekspertyzę pokazującą, jak ten problem jest rozwiązany w Szwajcarii i Austrii? Chodziło mi o słynne tyczki szwajcarskie sytuowane na planowanej inwestycji. Sąsiedzi czy właściciele mogą na nich wnieść swoje uwagi. To ciekawe rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">Niestety, Biuro Analiz Sejmowych, mimo iż dostało od nas tylko 4 wnioski, za każdym razem prosiło o przedłużenie terminu. Będę musiał spotkać się z szefem BAS i marszałkiem Sejmu, aby wyjaśnić sprawę. To niemożliwe, aby Komisja czekała tyle czasu na każdą ekspertyzę.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JanuszPalikot">Proponuję, aby Polski Związek Firm Developerskich przygotował nam propozycję rozwiązania do wniosku nr 52. Kierunek tych prac został ponownie wyznaczony. Myślimy o przeniesieniu tego do k.c. i zastosowaniu depozytu.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do wniosku nr 53: zakazy lokalizowania instalacji radiokomunikacyjnych ustanowione na znacznych obszarach planów. Zakazy takie są ustanawiane pomimo tego, że według oficjalnego stanowiska ministra środowiska nie ma dla nich żadnego uzasadnienia. Chodzi o ustawę o planowaniu przestrzennym, ale nie wskazano konkretnego artykułu. W rekomendacji napisano: należy rozważyć zniesienie nieuzasadnionych merytorycznie zakazów w planach miejscowych.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#JanuszPalikot">Chodzi tu o lobbing podmiotów ustawiających wieże telefoniczne, co rodzi konflikty społeczne. Ludzi nie przekonują liczne ekspertyzy mówiące o braku szkodliwego oddziaływania. Byłbym za wykreśleniem tego wniosku z naszego rejestru. Czy ktoś jest temu przeciwny? Sprzeciwu nie słyszę. Komisja zdecydowała o wykreśleniu wniosku nr 53.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 54 brzmi: Konieczność uzyskania pozwolenia na budowę, na wykonywanie robót budowlanych polegających na przebudowie i remoncie sieci gazowych. Jest to kwestia rozszerzenia katalogu robót niewymagających pozwolenia na budowę o roboty polegające na przebudowie i remoncie sieci gazowej prowadzonej po dotychczasowych trasach. Wydaje się to logiczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MarekWikiński">Do autorów tej propozycji zwracam się z uwagą, że nie może być tak, że za przyłącze gazowe do 5 m płaci się ryczałt chyba 980 zł, a jeśli jest to 6 m przyłącza, cena jest wielokrotnością. Jeśli chcecie jakieś ustępstwo, zaproponujcie jednocześnie coś dobrego dla ludzi. Proszę o kompleksową propozycję, i dla monopolisty, i dla zwykłych obywateli.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JeremiMordasewicz">Przyłącze gazowe wykonuje się w ciągu jednego dnia, jednak trzy miesiące załatwia się pozwolenie na jego wykonanie. Jeżeli chcemy obniżyć koszty, musimy uprościć procedury dochodzenia do usługi. Zaproponujemy odpowiednie zmiany w przepisach. Chodzi nam o to, aby przyłącza do budynku nie traktować, jak budowy rurociągu gazowego między Niemcami a Rosją.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanuszPalikot">Ten proces jest teraz rzeczywiście bardzo zbiurokratyzowany. Jest to propozycja Business Centre Club. Czy są inne uwagi do tego wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PawełZiemski">Chcę zwrócić uwagę na fakt, iż rozmawiamy o sieciach, a nie o przyłączach. Budowa przyłącza zwolniona jest z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę i zgłoszenia. Tak jest od 5 lat, to art. 29 i 30 Prawa budowlanego. Istnieje forma przejściowa przed absolutnym zwolnieniem z obowiązku uzyskiwania jakiegokolwiek pozwolenia w art. 29a, który dopuszcza możliwość dokonania zgłoszenia, jeżeli inwestor sobie tego życzy. Pewne dokumenty rzeczywiście należy tu sporządzać.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PawełZiemski">Kwestia poruszona przez pana Jeremiego Mordasewicza dotyczy kontraktów, wymagań stawianych przez dostawców mediów. Zakłady gazownicze i energetyczne, zakłady wodociągowe czy odprowadzające ścieki wymagają od inwestora sporządzania dokumentacji i nie należy się im dziwić. Wreszcie chodzi o wpięcie do ich sieci, przez nich zarządzanych, mają obowiązek ją utrzymać. Zrozumiałe jest więc, że chcą wiedzieć, kto i z jaką potrzebą się do nich udaje. Prawo budowlane zajmuje się wyłącznie sprawą legalnego wybudowania przez inwestora przyłącza do sieci.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PawełZiemski">Wniosek nr 54 dotyczy remontu i przebudowy sieci gazowych. Remont wymaga tylko zgłoszenia, a nie pozwolenia na budowę. Milczenie organu przez 30 dni od chwili zgłoszenia jest zgodą i można przystąpić do robót. Bardzo często organ wydaje od ręki zaświadczenie, że nie będzie sprzeciwu i z tą chwilą można przystąpić do remontu.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PawełZiemski">Przebudowa sieci gazowej, podobnie jak wodociągowej i energetycznej, bo ujęte są w jednym przepisie Prawa budowlanego, jest możliwa, choć na względzie trzeba mieć pewne uwarunkowania. Dziś zwolnione są z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę roboty polegające na przebudowie drogi, tu wymagane jest tylko zgłoszenie. To bliskie proponowanemu we wniosku rozwiązanie. Różnica polega tylko na tym, że droga publiczna jest prowadzona po terenie będącym we władaniu zarządcy drogi, natomiast sieci gazowe prowadzone są po terenach prywatnych. Przebudowa sieci gazowej bez pozwolenia na budowę eliminuje z procesu właściciela gruntu, na którym jest zlokalizowana taka sieć. Musi to być gdzieś uregulowane. Jeżeli jest to postępowanie administracyjne, które jest zakończone pozwoleniem na budowę, właściciel tego terenu może się wypowiedzieć. Jeśli tego nie będzie, pozostaje postępowanie cywilnoprawne.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PawełZiemski">Popieram propozycję zmian w tym zakresie. Mówimy tu o remontach prowadzonych po trasach, na które wydano pozwolenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PawełZiemski">Należy rozróżnić remont i przebudowę. Jeśli chodzi o remont, nie ma problemu. Zgłoszenie tu wystarczy, najwyżej 30 dni i można robić remont. Przebudowa może natomiast powodować naruszenie kontraktowych warunków, które były przyjęte w chwili budowy danego obiektu. Remont to odtworzenie stanu pierwotnego, przy czym dopuszcza się stosowanie wyrobów innych niż były w stanie pierwotnym. Pod pojęciem przebudowy należy rozumieć wykonanie robót budowlanych, w wyniku których następuje zmiana parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego, z wyjątkiem charakterystycznych parametrów, jak kubatura, powierzchnia zabudowy, długość, wysokość, szerokość. Jeżeli rura gazowa będzie szersza, zwiększy się obszar ograniczonego użytkowania. Takie uwarunkowania mogą zaistnieć, ale nie muszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MarekWikiński">Jeżeli różnica pomiędzy remontem a przebudową polega m.in. na tym, że zamiast rurki 40 mm użyje się rurkę o średnicy 110 mm, to proponuję przywrócić zasady tolerancji. Jeśli przesuwa się coś o 10–20 cm, nie jest to istotne, podobnie jak to, czy rura jest zakopana na głębokość 1,1 m czy na 1,3 m.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MarekWikiński">Proponuję myśleć takimi kategoriami. Nawet wiceminister infrastruktury przyznała mi rację, że nie ma jednorodnej definicji przyłącza. Nie zna pan sytuacji w Polsce powiatowej, patrząc na nią z Warszawy. Aby pociągnąć od ostatniego punktu instalacji gazowej lub elektrycznej kawałek rurki gazowej czy przewodu elektrycznego, trzeba mieć pozwolenie na budowę. Nie wystarczy tu zgłoszenie. Jeżeli nasza Komisja ma służyć ludziom, jeśli BCC prosi, aby przedsiębiorcy mieli w tym obszarze ułatwione życie, zróbmy coś dla wszystkich – zwykłego obywatela i przedsiębiorcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PawełZiemski">Jedynym rozwiązaniem będzie wydanie zakazu wydawania pozwolenia na budowę przyłącza. Dziś nie ma już obowiązku uzyskiwania pozwolenia, więc naprawdę nie wiem, jak inaczej można to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KrzysztofJurgiel">Można wrócić do dawnej zasady, że przyłącza są zakładane na koszt właściciela sieci z nakazem terminowym. Pracownicy gazowni czy wodociągów to w dużej mierze przykłady korupcji. Ustawowo można by nałożyć obowiązek wykonywania przyłącza w określonym czasie i to na koszt właściciela sieci. Pobiera on potem opłaty za korzystanie z sieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanuszPalikot">Mam prośbę do BCC, aby przygotowując zapis ustawowy dotyczący tego wniosku, wziął pod uwagę dwa warianty – jeden z uwzględnieniem propozycji posła Krzysztofa Jurgiela, drugi bardziej konserwatywny, ale idący w kierunku rezygnacji z obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę w wymienionych przypadkach lub przynajmniej w kierunku radykalnego uproszczenia tej czynności.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanuszPalikot">Do protokołu podaję, że proszę, aby sekretariat przygotował pismo do marszałka Sejmu w sprawie dostawcy wody mineralnej dla Sejmu. To niemożliwe, żeby butelki się nie otwierały, posłowie i goście oblewali się przy otwieraniu. Proszę napisać, aby zwrócono uwagę dostawcy, że woda nie spełnia parametrów technicznych.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 55: konieczność finansowania aktualizacji mapy zasadniczej i innych materiałów ze środków inwestorów. W rekomendacji napisano: nałożenie odpowiedzialności za aktualizację map i konsekwencji zawartych w nich błędów na starostów.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JacekBielecki">Moja uwaga dotyczy czterech wniosków: 55, 56, 59 i 61. Dotyczą one tej samej materii.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JacekBielecki">Trudno mi zgodzić się z postulatem, żeby można było pracować na nieaktualnych mapach. Nie można zrobić projektu, nie mając aktualnych danych co do terenu, na którym się projektuje. Pozostaje problem kosztów ponoszonych przy tego typu pracach. Dziś koszty aktualizacji mapy zasadniczej ponoszą prywatni inwestorzy. Muszą wynająć geodetę, który musi jeszcze zapłacić w składnicy map za dostęp do materiałów geodezyjnych. Koszty pokrywa prywatny inwestor. Potem uaktualnione dokumenty geodeta przekazuje do składnicy za darmo. Jeśli za jakiś czas chciałby ponownie skorzystać z tych samych dokumentów, musi za nie zapłacić.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JacekBielecki">Problem nie leży w tym, aby odstąpić od wymogu aktualnych map, gdyż to jest oczywiste. Problem jest w tym, jak zrównoważyć koszty, które ponosi inwestor i przychody, jakie z tego ma składnica, pobierając opłaty za wydawanie informacji, które pozyskuje za darmo.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#JacekBielecki">Zgodnie z naszą propozycją, nie tylko wydawane informacje, ale także informacje pozyskiwane przez powiatowe ośrodki dokumentacji geodezyjno-kartograficznej powinny być opłacane. Niech to będzie tylko rekompensata dla inwestora. Jeśli taka będzie wola Komisji, przygotujemy rozwiązania, które z jednej strony zabezpieczą aktualność map, na których się pracuje, ale z drugiej strony pozwolą wyważyć koszty prowadzenia prac.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KrzysztofJurgiel">Jest to kwestia odpowiedzialności stosownych organów. System aktualizacji map jest zapisany w prawie. Przykładem może być obowiązek inwestora prowadzącego budowę urządzeń podziemnych inwentaryzacji powykonawczej i uzupełnienia mapy zasadniczej. Moim zdaniem problemem jest niekonsekwencja i zaostrzenie przepisów dotyczących odpowiedzialności za niedopełnienie obowiązku. W przypadku ewidencji gruntów istnieje w ustawie z 1955 r. przepis, że za brak aktualizacji grozi grzywna, ale nikt chyba jeszcze nie zastosował takiej kary. Jeśli za aktualizację odpowiedzialny jest starosta, trzeba zapisać jaśniej odpowiedzialność osób i konsekwentnie wymagać stosowania prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PawełZiemski">Przychylam się do opinii pana posła. Chcę zwrócić uwagę jeszcze na jedną kwestię. 5 lat temu do ustawy – Prawo geodezyjne i kartograficzne została wprowadzona zmiana, której celem było zniesienie zespołów uzgadniania dokumentacji. Pozostało wydanie rozporządzenia przez właściwego ministra. Chodziło o przeniesienie na starostę odpowiedzialności za aktualizację map. Inwestor występujący o mapę miałby dostawać mapę z aktualnymi naniesieniami. Odpowiedzialność za to ponosiłby starosta. Nie ma nadal rozporządzenia, do dziś funkcjonują zespoły uzgadniania dokumentacji, ponieważ w tym miejscu pozostałaby próżnia.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PawełZiemski">Uważam, że wydanie stosownego rozporządzenia przez ministra spraw wewnętrznych i administracji, a jego projekt trafił do Sejmu wraz z projektem ustawy, załatwiłoby w dużej mierze omawiane kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanuszPalikot">Nie ulega wątpliwości, że logiczne jest, aby nie setki indywidualnych osób dokonywało aktualizacji, lecz organ samorządowy. To na pewno będzie tańsze i sprawniejsze. Należy podjąć działania, które zmuszą te organy pod groźbą realnych kar do dokonywania tych czynności.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że pan dyrektor Jacek Bielecki deklaruje przygotowanie propozycji do wymienionych czterech wniosków. Wrócimy do tych kwestii po otrzymaniu propozycji legislacyjnych rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#MarekWikiński">Nie jestem geodetą, ale zastanawiam się, czy po nałożeniu tych sankcji na starostów nie okazało się, że powieli się sytuacja, jaką mamy dziś z planami zagospodarowania przestrzennego. A przy okazji chcę poinformować, że w moim starostwie zespół uzgodnienia dokumentacji ma się świetnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanuszPalikot">Zaproponowane rozwiązanie, przenoszące te koszty na powiat, nie będzie wykluczać sytuacji, w której opieszałość powiatu powoduje, że inwestor obciąża powiat kosztami i każe komornikowi wyegzekwować koszty, jeśli powiat nie zrobił, co do niego należy w terminie. Nie możemy stracić dzisiejszych rozwiązań, wprowadzamy nowe i jesteśmy zablokowani. Inwestor w razie czego obciąża powiat kosztami.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JacekBielecki">Celem jest aktualna mapa, na której wykonuje się projekt. Trzeba więc przyjąć, że jeśli starosta nie wykona takiego obowiązku, musi on zostać wykonany przez inwestora i pozostanie kwestia pokrycia kosztów wykonania tego obowiązku.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MarekWikiński">Proszę pamiętać, że posłów powiatowych jest znacznie więcej, niż posłów z dużych miast. Jeśli się zapędzimy, natychmiast będzie mieć miejsce lobbing starostów i nic z tego nie wyjdzie. Trzeba zachować umiar.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanuszPalikot">Czekamy więc na propozycje dotyczące wniosków nr: 55, 56, 59 i 61.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 57: nieprzewidywalność warunków inwestycyjnych w wyniku braku planów zagospodarowania terenu i duża uznaniowość urzędnicza przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. Tę radykalną zmianę przygotowuje pan minister Olgierd Dziekoński. Uważam, że nie powinniśmy się brać za samą ustawę, lecz zmienić niektóre elementy, usprawniając działanie. Całą ustawę zostawmy rządowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#MarekWikiński">Przepraszam, że trochę nie na temat, ale w międzyczasie sekretariat rozdał nam ekspertyzę BAS dotyczącą liczby urbanistów w Polsce. Informuje, że pierwsza z czterech w Polsce, Okręgowa Izba Urbanistów z siedzibą we Wrocławiu skupia 410 członków, druga z nich, w Gdańsku – 212 członków, w tym 8 zawieszonych, trzecia, w Warszawie, skupia 320 członków, w tym 26 zawieszonych i czwarta, w Katowicach, skupia 321 członków, w tym 25 zawieszonych. Oznacza to, po zsumowaniu i odliczeniu członków zawieszonych, że zawód urbanisty w Polsce wykonuje 1204 osoby.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#MarekWikiński">Proponuję przyjrzeć się tej sprawie. Tu chyba tkwi problem braku miejscowych planów w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanuszPalikot">Ma na to wpływ na pewno jedno i drugie. Faktycznie, dostęp do zawodu urbanisty powinien być przedmiotem rozważań Komisji. Proszę o zapisanie, że na jednym z najbliższych posiedzeń zajmiemy się tym zagadnieniem, tzn. dopuszczeniem do zawodów, w tym do zawodu urbanisty. Postarajmy się ustalić termin z zainteresowanymi środowiskami.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#JanuszPalikot">Bariery prawne i biurokratyczne są równie ważne, jak ograniczona liczba urbanistów, więc wracamy do wniosków. We wniosku nr 57 pojawia się bardziej kompleksowa próba zmiany ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Powtarzam, że nie powinniśmy zajmować się całą ustawą, nad tym pracuje rząd. Wprowadzilibyśmy w tej ustawie zmiany postulowane w następnych wnioskach. Czy Komisja akceptuje taki sposób myślenia? Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#JanuszPalikot">Proszę, aby Polski Związek Firm Developerskich zaproponował rozwiązania w kilku kluczowych sprawach. Chodzi o to, aby warunki zabudowy pozwalały na rozpoczęcie budowy i były jednoczesną zgodą na prowadzenie działalności według tych warunków. Po drugie, trzeba zastąpić uzgodnienia opiniami i wprowadzić zasadę, że nieprzedstawienie opinii w ciągu 30 dni jest odczytywane jako zgoda. Trzecia sprawa dotyczy obowiązku przygotowywania planów, ale tylko na terenach inwestycyjnych przez samorządy. Nie mamy tu jeszcze pomysłu, ale trzeba wprowadzić sankcje. Może to być, jak przed chwilą przyjęliśmy, że za miasto plan wykona inwestor, ale samorząd musi za to zapłacić.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JacekBielecki">Odnosząc się do tej ostatniej propozycji, było to trudne, ponieważ plan jest uchwalany wolą rady gminy. Jednak mamy pomysły co do sankcji i przedstawimy je w naszej propozycji. Problem braku planów jest rzeczywiście dotkliwy, ale w dużej mierze wynika z zaniechania, a niekiedy wprost złej woli pewnych organów, czego przykładem jest Gdańsk, który potrafił sobie z tym poradzić i ma pokrycie planami na poziomie 70%, mimo że jest to duże miasto i ma tylko 212, a więc najmniej, uprawnionych urbanistów. Można to rozwiązać, tylko trzeba trochę przycisnąć. Zaproponujemy stosowne rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że Komisja zgadza się na przyjęcie zaproponowanej formuły pracy nad tym zagadnieniem.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do wniosku nr 58: Obowiązek uzyskania od właściwego organu decyzji o merytorycznym zakresie raportu oddziaływania na środowisko. Proponuje się powrót do poprzedniej regulacji, kiedy to rozporządzenie ministra określało, jakie działalności produkcyjne zaliczano do inwestycji znacząco oddziałujących na środowisko oraz mogących oddziaływać na środowisko, z określeniem merytorycznego zakresu raportu oddziaływania dla obydwu rodzajów inwestycji.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że dziś praktycznie w każdym przypadku trzeba przygotowywać raport oddziaływania na środowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PawełZiemski">O ile wiem, obecnie są inwestycje, które obowiązkowo wymagają takiego raportu, ale są też takie, przy których raport sporządzany jest fakultatywnie i wymaga bodajże opinii organu ochrony środowiska. Z moich obserwacji wynika, że byłoby korzystniej, aby przy wszystkich inwestycjach robiono raport bez pytania. Inwestor musi mieć w każdym razie pewność, jaki dokument ma przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#ElżbietaSzelińska">Chcę potwierdzić słowa pana inspektora Pawła Ziemskiego. W zakresie raportów i oddziaływania na środowisko właściwym jest minister środowiska, ale wiem, że są problemy z niedotrzymywaniem przez Polskę dyrektyw środowiskowych UE, dotyczących oceny oddziaływania na środowisko.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#ElżbietaSzelińska">Wiem, że podczas prac ministra Olgierda Dziekońskiego nad ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ściśle współpracuje się z Ministerstwem Środowiska w celu doprowadzenia do zgodności z dyrektywami europejskimi i uproszczenia procedur. Chodzi o pogodzenie tych dwóch, czasami sprzecznych ze sobą, spraw. Raporty pozostaną.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WiesławWoda">Mając świadomość złożoności problematyki związanej z ochroną środowiska, obawiam się, że Komisja nie znajdzie optymalnego rozwiązania. Ścierają się tu różne opinie i poglądy, jest też prawodawstwo Unii Europejskiej. Dochodzi jednak do kuriozalnych sytuacji, które blokują rozwój kraju. Posłużę się najświeższym przykładem. Autostrada A-4 ma być gotowa na Euro 2012, a minister ochrony środowiska potrzebował prawie 2 lata, aby wydać opinię środowiskową. Stało się to wreszcie po licznych interwencjach. Jeśli w takim tempie będą się rodzić dokumenty, niczego nie zbudujemy w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#WiesławWoda">Przykładem historycznym jest zapora w Czorsztynie. Odbywały się tam ostre protesty ekologów, łącznie z przykuwaniem się do murów. Kiedy oddano zaporę i ją poświęcono, następnego dnia rozpoczęła się wielka powódź w 1997 r. i okazało się, że zapora wytrzymała, zabezpieczyła rozległe tereny przed zalaniem. Ten przykład pokazuje, że czasami lobby związane z ochroną środowiska przekracza granice zdrowego rozsądku. Znane mi są przykłady, że powstają organizacje ekologiczne tylko po to, aby przeciwstawić się jakimś inwestycjom i za tzw. odstępne piszą pozytywną opinię lub się wycofują.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#WiesławWoda">Dotknęliśmy zatem bardzo ważnego problemu, ale obawiam się, że musi on być rozwiązany generalnie, by znaleźć złoty środek między wymogami ochrony środowiska a potrzebami rozwoju gospodarczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przy odwoływaniu się od decyzji należy pobierać kaucję. W województwie podlaskim ma być teraz remontowany trakt carski. Są zapewnione na to środki z INTERREG. A oto organizacje ekologiczne składają odwołania i w wyniku postępowania przed NSA mogą zostać stracone środki UE. Jeśli jest plan zagospodarowania przewidujący modernizację i inwestor przygotowuje rozwiązania zgodne z polskim prawem, to przy wnoszeniu odwołania przez strony trzecie należy wprowadzić kaucję, która przepadałaby w przypadku przegrania procesu przez tę stronę.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#KrzysztofJurgiel">Uważam, że ogólnie przy prawie budowlanym należy się zastanowić, czy skarżący tylko po to, żeby złożyć skargę, powinni być karani.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JacekBielecki">Z tych głosów wynika, że nie jest to problem ochrony środowiska, lecz procedur zapisanych w dzisiejszym prawie, które rzekomo mają służyć tej ochronie środowiska. Śledziłem stosunek naszego prawa do trzech dyrektyw unijnych i okazuje się, że nasze prawo jest o wiele bardziej restrykcyjne, niż prawo UE. Uważam, że prostym sposobem będzie implementacja do naszego prawa przepisów dyrektyw i nie wychodzić przed europejski szereg w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#JacekBielecki">Faktycznie, prościej jest w tej chwili zrobić raport oddziaływania na środowisko, niż pytać się urzędników, czy trzeba go zrobić. Znam przypadki, gdy inwestorzy w budownictwie mieszkaniowym, w którym w zasadzie nie trzeba robić takich raportów, po 6–8 miesięcy czekają na to, żeby się dowiedzieć, że raportu nie muszą przygotowywać. Raport zrobiliby w miesiąc. Nie jest więc najważniejsze, czy chronimy środowisko, ale jakie stworzyliśmy procedury administracyjne, które tej rzekomej ochronie mają służyć. Należy przejrzeć te procedury pod względem ich sensowności, np. po co jest zapytanie o zakres raportu? Trzeba też stanowczo zobowiązać organy do przestrzegania terminów. Jeśli organ nie wyda decyzji w terminie, bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to, że wnioski złożone przez inwestora są właściwe. Jeżeli nie są, organ, który w terminie nie wyda decyzji, ponosi konsekwencje tak, jakby wydał pozytywną opinię.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#JacekBielecki">Na Zachodzie zbudowano najpierw to, co trzeba, a potem przyjęto przepisy, które teraz nam utrudniają rozwój. Stosując więc te wymogi, nie powinniśmy być bardziej restrykcyjni, aby nie pogarszać naszej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PawełZiemski">W prawie budowlanym istnieje kaucja w przypadku wnoszenia skargi do sądu, czyli po zwykłym postępowaniu administracyjnym. Jeżeli złożony jest wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji, sąd może uzależnić wydanie takiego postanowienia od wniesienia kaucji przez osobę, która taki wniosek składa. Jest to jednak fakultatywne, do uznania sądu. Jednak są przypadki wymierzania takiej kaucji i często skarżący odstępują od wnioskowania wstrzymania wykonania decyzji. Obawiam się jednak, że może się to nie mieścić w procedurach zwykłego postępowania administracyjnego. To zagadnienie dla konstytucjonalistów.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PawełZiemski">Kolejna sprawa dotyczy szeroko pojętego zagadnienia ochrony środowiska. Poza dyrektywami Polska jest związana umową międzynarodową, która została zawarta w Arhus w Danii. Kraje sygnujące tę umowę są zobowiązane do dopuszczenia do publicznego prowadzenia wszelkich postępowań, które dotyczą środowiska. Uzyskiwanie dziś decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację inwestycji jest postępowaniem, w którym mają prawo uczestniczyć wszyscy obywatele i organizacje środowiskowe, które w swoich statutach mają wpisane cele związane z konkretną inwestycją. Nie bardzo mamy tu pole manewru. Tę umowę odpisaliśmy jeszcze przed przystąpieniem do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#PawełZiemski">Organizacje środowiskowe już nie uczestniczą w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę. 5 lat temu wpisano do ustawy przepis wyłączający je z tego postępowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JeremiMordasewicz">Procedury się dublują. Jeśli na etapie przyjmowania planu jest analizowany wpływ na środowisko i władze lokalne informują np. organizacje ekologiczne, że w danym miejscu można stawiać budynki mieszkalne, a gdzie indziej obiekt handlowy, to po co inwestor ma po raz drugi przygotowywać raport o oddziaływaniu na środowisko?</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#JeremiMordasewicz">Czy nie można wrócić do rozwiązań, które już kiedyś funkcjonowały, że istnieje katalog obiektów, dla których trzeba wykonywać taki raport lub też katalog obiektów, dla których nie trzeba tego robić? Ułatwiłoby to działanie inwestorów. Nie wszystkie obiekty są szkodliwe dla środowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanuszPalikot">Rekomenduję Komisji przyjęcie następującej formuły: poprosimy Związek i pana Jacka Bieleckiego o przygotowanie propozycji zmian ustawowych, idących w kierunku stworzenia katalogu inwestycji, które wymagają lub które nie wymagają raportu. Potem zajmiemy się tą propozycją. To najprostsze rozwiązanie, nie budzące poważniejszych sporów. Wiem, że katalog może nie być całkowicie zamknięty, ale trzeba napisać, że nieuwzględniona reszta podlega raportowaniu.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 59 już był. Wniosek nr 60: skomplikowane procedury i duża ilość pozwoleń na budowę budynków mieszkalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PawełZiemski">Chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, iż w Sejmie jest projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo budowlane z września 2007 r. Takie przepisy tam już są. Być może nie trzeba powielać tej pracy.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#PawełZiemski">Sprawdzę, co dzieje się z tym projektem. Jeżeli został już skierowany do prac w Sejmie, natychmiast skorygujemy ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MarekWikiński">Odnoszę wrażenie, że w druku sejmowym nie ma takiej ustawy. Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, ktoś musi ponownie wnieść ten projekt ustawy, aby pracować nad nim w tej kadencji. Może to zrobić rząd lub posłowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#JanuszPalikot">Sprawdzimy, jakie są losy tego projektu. Wówczas podejmiemy decyzję co do dalszych prac nad wnioskiem nr 60. Zdarza się, że nad projektami rządowymi pracuje się dłużej, więc może się okazać, że warto, aby nasza Komisja podjęła tę prostą kwestię.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 61 już omawialiśmy. Wniosek nr 62: Rozbudowana procedura formalnoprawna na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę sieci gazowych, dublująca czynności wymagane na etapie uzyskania decyzji lokalizacyjnej, wydłużająca proces inwestycji i zwiększająca jej koszty. Było to w pewnym stopniu omawiane przez nas we wniosku nr 54. Przyjęliśmy, że propozycję przygotuje Business Centre Club. To podobna materia, więc tu także o przygotowanie propozycji zmian ustawowych proszę BCC.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PawełZiemski">W postulatach jest tu napisane: umożliwienie natychmiastowego przystąpienia do eksploatacji sieci w przypadku przyjęcia zgłoszenia bez uwag. Proponuję zapoznanie się ze stanowiskiem przyjętym w ubiegłym roku przez głównego inspektora nadzoru budowlanego i prezesa Urzędu Dozoru Technicznego. Tam ta kwestia była wyjaśniona. Leży to na styku kompetencji tych dwóch instytucji. Wyjaśniono, kto działa w jakim zakresie. Wydaje się więc, że w tej materii dyskusja jest już zbędna.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#PawełZiemski">Proszę wziąć pod uwagę ten fakt podczas przygotowywania propozycji przepisów.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#PawełZiemski">Przechodzimy do wniosku nr 63: Problemem postępowań w sprawie uwarunkowań środowiskowych, odnoszącym się do wszystkich przedsięwzięć jest nieograniczony udział – na prawach strony – organizacji ekologicznych, co umożliwia skarżenie nie tylko decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, ale również postanowień uzgodnieniowych, a także przekazanie kompetencji do wydawania decyzji do organów samorządu gminnego, co prowadzi do sytuacji, w której inwestor musi uzyskać od tego samego organu trzy decyzje. To pokrywa się znów w pewnym stopniu z wnioskiem nr 58. Tu także proszę Polski Związek Firm Developerskich o przygotowanie propozycji zmiany przepisów.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#PawełZiemski">Wnioski nr 64 i 65 zostały już omówione. Wniosek nr 66: brak planów zagospodarowania przestrzennego. W tej sprawie ustaliliśmy, że czekamy na propozycję PZFD.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#PawełZiemski">Wniosek nr 67: brak terenów przeznaczonych pod działki budowlane na obszarze dużych aglomeracji. Jest tu propozycja odrolnienia gruntów niskiej klasy na obszarach miast. Do tego Komisja się skłaniała. Pozostaje pytanie, czy odrolnienie następuje bez opłat, czy też zgodnie z taryfami płaci się, jak dzisiaj, za uzyskanie zezwolenia. Nie wiem, czy należy ograniczyć się do klas IV-VI w miastach. Być może wyłącznie klasy I wystarczy, a w pozostałych przypadkach przepisy działałyby tak samo. Komisja musi tylko rozstrzygnąć, które rozwiązanie przyjmujemy. Czy pozostawiamy opłaty na odrolnienie, czy też ma to być automat bez opłat?</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JacekBielecki">Chodzi o opłatę za wyłączenie gruntów z produkcji rolnej. Jest ona równa iluś kwintalom żyta. Jeśli ktoś wnosi opłatę, oznacza to, że rekompensuje jakąś szkodę. Opłata jest wnoszona do Skarbu Państwa. Powstaje pytanie, czy dziś, w sytuacji, gdy np. w Warszawie ok. 50% gruntów ma status gruntów rolnych i przed każdą inwestycją trzeba uzyskać wyłączenie z produkcji rolnej, ktokolwiek ponosi jakąś stratę z powodu wyłączenia w obrębie miasta ziemi z produkcji rolnej? Wydaje się, że na terenach miast uprawa rolna jest fikcją i nikt nie ponosi szkody z powodu zastąpienia ugoru jakąś inwestycją. Właściciel tego gruntu dobrze go sprzeda.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#JacekBielecki">Opłata nie ma sensu, gdyż nie rekompensuje żadnej rzeczywistej szkody, jaką państwo miałoby ponieść z powodu tego, że część gruntu nie jest uprawiana rolniczo. Zważając zatem na sens tej opłaty, postulujemy, aby z niej zrezygnować.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JanuszPalikot">Jestem innego zdania, ponieważ Komisja stara się nie wchodzić w sprawy finansów budżetu państwa, stawek podatkowych, opłat itd. To nie jest nasza kompetencja. Mamy upraszczać procedury. Mieści się w tym sprawa obowiązku uzyskiwania pozwolenia na odrolnienie. Każdy opłacony grunt klasy IV-VI w obrębie dużych miast jest automatycznie odrolniony. Nie pociąga to za sobą skutków finansowych, a odbiurokratyzowuje ten obszar. Takie jest moje zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WiesławWoda">Celem tych przepisów była racjonalna gospodarka gruntami rolnymi. Rozumiem, że w miastach muszą obowiązywać nieco inne zasady, ale nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że na terenie miast nie ma produkcji rolnej. Mogę podać przykłady, że jest. Stąd stawia się bariery przed niegospodarnym wykorzystaniem gruntów rolnych.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WiesławWoda">Mogę pozytywnie odnieść się do propozycji, aby w wielkich miastach nie trzeba było występować o odrolnienie gorszych ziem, to jednak odpłatność powinna być. Opłaty wpływają na fundusz ochrony gruntów rolnych i leśnych. Nie jest to bezcelowy wpływ do budżetu. Z tego funduszu finansuje się m.in. przywracanie gruntów dla rolnictwa, np. ogromnych terenów po odkrywkowych kopalniach siarki czy węgla brunatnego. Opłatę należy więc zdecydowanie pozostawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JanuszPalikot">Takie też przyjmujemy stanowisko Komisji. Proponuję, aby propozycję zmiany ustawy przygotowała kancelaria Bogdana Dzudzewicza. Czy ma to być ziemia w obrębie miast tylko z wyłączeniem ziemi klasy I?</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WiesławWoda">Odrolnienie gruntów klasy I-III należy do kompetencji ministra rolnictwa, a odrolnienie ziemi pozostałych klas – do kompetencji wojewody. Mogę pozytywnie odnieść się do uproszczenia procesu w odniesieniu do ziem klasy IV-VI, jednak grunty klasy I-III to niepowtarzalne dobro.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#JanuszPalikot">Dyskutowałbym nad tym, ale możemy wrócić do tego zagadnienia pod koniec prac Komisji. Proszę o wskazanie na przykładzie kilku miast, ile jest w nich ziemi rolnej w poszczególnych klasach. Być może okaże się, że ziemie klasy II i III są rzadkością w miastach.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#JanuszPalikot">W takim razie nie rozstrzygamy w tej chwili, o ziemie jakiej klasy chodzi, proszę o przygotowanie propozycji zmian w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#MarekWikiński">Rozumiem, że ma to być odrolnienie z mocy ustawy, ale na wniosek właściciela. Jeśli rolnik chce uprawiać sobie w środku Warszawy cebulę, nie należy go zmuszać, aby miał płacić inne podatki.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JacekBielecki">Jest tu pewne nieporozumienie. Odrolnienie oznacza zlikwidowanie ochrony ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. W żaden sposób to nie zmienia użytkowania tej ziemi. Nie znaczy to, że nie można sobie posadzić tam kartofli.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#JanuszPalikot">Sprawa jest już jasna. Przechodzimy do wniosku nr 68: ograniczenie uprawnień w budownictwie. W nowelizacjach ustawy Prawo budowlane i kolejnych wersjach rozporządzenia ministra właściwego do spraw budownictwa w ostatnich latach 2004–2006 pojawił się szereg zapisów ograniczających dostęp młodych kadr do rynku pracy, który odczuwa niedobór inżynierów i techników. Zmniejszają one ilość potencjalnych pracowników, którzy będą mogli wykonywać samodzielne funkcje techniczne w budownictwie: projektanta, kierownika budowy, inspektora nadzoru.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#JanuszPalikot">W aneksie czytamy uzasadnienie: W nowelizacji ustawy Prawo budowlane z dnia 16 kwietnia 2004 r. w art. 14 ust. 1 pkt 2c wprowadzono uprawnienia budowlane w specjalności kolejowej. Na mocy art. 16 ust. 1 tej ustawy minister właściwy do spraw budownictwa w załączniku do rozporządzenia w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie określił jako wykształcenie odpowiednie dla tej specjalności ukończone studia magisterskie na kierunku budownictwo w specjalnościach drogi kolejowe lub drogi żelazne lub inżynieria kolejowa. Określenie «inżynieria kolejowa» usunięto w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu z dnia 28 kwietnia 2006 r., pozostawiając zapis «w specjalnościach drogi kolejowe lub drogi żelazne». Należy zauważyć, że obecnie tylko Politechnika Krakowska prowadzi na kierunku Budownictwo szczątkową specjalność Drogi kolejowe i to tylko na studiach stacjonarnych magisterskich. Na Politechnikach: Gdańskiej, Poznańskiej, Śląskiej, Warszawskiej i Wrocławskiej na tym kierunku są prowadzone w ostatnich latach i obecnie specjalności: Inżynieria transportowa, Inżynieria drogowo-kolejowa, Inżynieria komunikacyjna, Budownictwo komunikacyjne i infrastruktura, Infrastruktura transportu szynowego. Wszystkie one dają dobre przygotowanie do pracy na stanowisku inżyniera w specjalności koleje.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#JanuszPalikot">Rozumiem, że chodzi o to, iż w przepisach wyeliminowano ogromną liczbę osób, które mogą mieć odpowiednie uprawnienia.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#JanuszPalikot">W drugiej części aneksu w pkt 16 czytamy, że przepisy eliminują nie tylko ludzi ze średnim wykształceniem, ale też ludzi po studiach licencjackich i po studiach na innych kierunkach, niż wymienione w odpowiednich przepisach.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#JanuszPalikot">Proponuję zlecenie dalszych prac nad propozycjami zmiany przepisów Okręgowej Izbie Radców Prawnych. Chodzi o otwarcie tych zawodów chociażby dla ludzi po studiach na kierunkach pokrewnych. Nie wiem, jaka jest opinia środowiska, ale myślę też o dopuszczeniu osób ze średnim wykształceniem zawodowym w tych branżach.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PawełZiemski">Nie ma przeszkód w prawie europejskim, jeśli chodzi o uzyskiwanie przez techników uprawnień budowlanych. Pozostaje kwestia zakresu, w jakim mogliby oni wykonywać samodzielnie funkcje w procesie budowlanym.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#PawełZiemski">Odnośnie kwalifikowania wykształcenia, podejmowano próby i być może czas najwyższy wziąć się za to w sposób bardziej intensywny. Można nie kwalifikować wykształcenia, które pozwala uzyskać uprawnienia budowlane przez nazwę kierunku studiów, lecz poprzez pensum przedmiotowe lub zakres wykształcenia wymaganego dla uzyskania określonych uprawnień. Prawdopodobnie wymaga to zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym, aby kandydat na studia, wybierając kierunek, wiedział, czego może oczekiwać po ich skończeniu. Na ten temat prowadzono już szerokie dyskusje, więc na pewno jakieś materiały można znaleźć w Ministerstwie Infrastruktury.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#PawełZiemski">Czekamy zatem na propozycje Okręgowej Izby Radców Prawnych.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#PawełZiemski">Wniosek nr 69 skierowano już do dalszych prac.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#PawełZiemski">Wniosek nr 70: barierą dla przedsiębiorców inwestujących w infrastrukturę bezprzewodową, w szczególności stawiających niepopularne stacje bazowe, które mogą być zakwestionowane jako pogarszające walory estetyczne zabudowy lub oddziaływujące na środowisko, są decyzje o odmowie lokalizacji z powołaniem się na ich niezgodność z „wymaganiami ładu przestrzennego”. Mówiliśmy już o tym, postanowiliśmy wykreślić ten temat z prac Komisji.</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#PawełZiemski">Przechodzimy do zagadnień z zakresu systemu ubezpieczeń społecznych. Wniosek nr 71 brzmi: Konieczność przechowywania dokumentów, na podstawie których następuje ustalenie podstawy wymiaru emerytury lub renty przez okres 50 lat. Proponuje się skrócić okres przechowywania dokumentów i umożliwić ich przechowywanie w formie elektronicznej. Wprowadzić dodatkowe kryterium mówiące, że należy przechowywać te dokumenty przez 50 lat bądź do momentu uzyskania przez ubezpieczonego emerytury bądź renty.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#MarekWikiński">Nie jest to prosta sprawa. Do mojego biura poselskiego przychodzą dziesiątki osób, które mają ogromne problemy z uzyskaniem informacji na temat swoich zarobków. Są to sprawy ludzkie i rekomendowałbym wyważenie interesów przedsiębiorców i pracowników.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#JanuszPalikot">Jednak mowa jest o zachowaniu dokumentów w formie elektronicznej. Gwarantuje to samo, a jednak zmniejsza ilość dokumentacji, którą trzeba przechowywać. To jest zgodne z duchem naszych prac, ponieważ dążymy do nowoczesnego sposobu przechowywania dokumentów i w niczym nie ogranicza to praw pracowniczych. Utrzymujemy wymóg 50 lat. Jeśli ktoś dostał emeryturę, to nie ma potrzeby trzymania jego dokumentów tak długo. Reszta dostanie dokumenty w formie elektronicznej. To nie kłóci się z pana postulatem.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WiesławWoda">Rzeczywiście, najczęstszymi interesantami w biurze poselskim są emeryci i renciści, a zwłaszcza ci, którzy pracowali w przedsiębiorstwach podlegających przekształceniom własnościowym. Dokumenty powinny być gdzieś zarchiwizowane, a dziś się okazuje, że tak nie jest. Często szuka się igły w stogu siana. Okres 50 lat jest konieczny, a jeśli będzie to przechowywane w formie elektronicznej, powinno być jeszcze gdzieś, gdzie będzie dostęp do informacji.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#WiesławWoda">Nawet osoby pobierające już świadczenia emerytalne, z różnych powodów dochodzą jeszcze swoich praw, np. do wyższej emerytury. Dlatego nie wolno skrócić okresu 50 lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#JeremiMordasewicz">Żyjemy w XXI wieku i na malutkich nośnikach przechowywanych w odpowiednich warunkach można zapewnić bezpieczeństwo danych lepiej niż na papierze. Są to dane wypalone laserem, nie zniszczą się tak łatwo. Odchodzi się teraz od papieru.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#JeremiMordasewicz">Druga sprawa to przechowywanie danych. Jeżeli pracodawca rozliczy się z ZUS, pracownik jest już na emeryturze, ZUS otrzymał wszystkie dane dotyczące przebiegu pracy, to dlaczego pracodawca na obowiązek jeszcze przez np. 20 lat przechowywać takie dokumenty? Jestem też członkiem rady nadzorczej ZUS. Patrzę na tę kwestię z pozycji ZUS i pracodawcy. Nie obarczajmy polskich przedsiębiorców nadmiernymi obowiązkami związanymi z ubezpieczeniem społecznym pracowników, gdyż może się tak zdarzyć, że będą ograniczać zatrudnienie. To dodatkowe, wymierne koszty.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#JeremiMordasewicz">Ministerstwo Gospodarki kończy przygotowanie programu oceniającego koszty regulacji związanych z przechowywaniem danych w związku z założeniem indywidualnych kont emerytalnych. Są to koszty rzędu 5–6 mld zł rocznie, które spadną na pracodawców. Wydawało mi się więc, że akurat ten postulat jest prosty. Jeżeli pracownik przeszedł już w fazę emerytalną, ZUS dostał wszystkie materiały, to dlaczego mamy zmuszać pracodawcę do przechowywania takich danych przez kilkadziesiąt lat?</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#MarekWikiński">Jesteśmy elastyczni i wiele argumentów do mnie dociera, ale mam przed oczyma płaczących ludzi, którzy zostali bez środków do życia. Poszukajmy odpowiedniego rozwiązania, np. pracodawca zapisuje co 5–10 lat na nośniki dane dotyczące swoich pracowników i przekazuje je do archiwum akt nowych albo podobnego miejsca. Niech państwo weźmie na siebie odpowiedzialność za przechowywanie danych, a na nośnikach elektronicznych zajmie to z pewnością mniej miejsca.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#JanuszPalikot">Czy PKPP „Lewiatan” podejmuje się przygotowania propozycji rozwiązań dotyczących elektronizacji przechowywania dokumentacji w określony sposób? Np. może to dotyczyć danych sprzed 30 lat, które jednocześnie przechowuje ZUS.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#JeremiMordasewicz">Zrobimy to w porozumieniu z ZUS, aby było pewne, że dane osobowe będą zachowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#JanuszPalikot">Dziękuję. Przechodzimy do wniosku nr 72: Konieczność ustalania co kwartał podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe dla osób prowadzących działalność gospodarczą i osób z nimi współpracujących. Proponuje się wprowadzić rozwiązania umożliwiające ustalanie podstawy wymiaru składek raz na rok. Zajmowaliśmy się już tą sprawą. Przepisy były wprowadzone, kiedy inflacja była bardzo wysoka, ponad dwudziestoprocentowa. Teraz nie ma uzasadnienia, a dotyczy milionów roboczogodzin w skali całej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#JanuszPalikot">Proszę o przygotowanie propozycji PKPP „Lewiatan”.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#JeremiMordasewicz">Tę kwestię opracował już ZUS. Przygotowano stosowną analizę, więc może jednak ZUS zaproponował tu stosowne rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#BarbaraZaborskaStępień">Przypomnę, że na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji pani minister Agnieszka Chłoń-Domińczak wspomniała, że taki projekt jest już przygotowany. ZUS przeprowadził kalkulacje dotyczące rocznej podstawy wymiaru składek. Z pewnością jest to priorytet ZUS, ponieważ ułatwia to nie tylko płatnikom, ale też ZUS rozliczanie składek.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JanuszPalikot">Cieszymy się, że rząd i ZUS się tym zajmują, ale nasza Komisja idzie swoim torem. Jeśli okaże się w jakimś momencie, że stosowny projekt jest już w Sejmie, wycofamy się. Jeżeli jednak propozycja z jakiegoś powodu gdzieś utknie, Komisja będzie iść nadal swoim rytmem.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#JanuszPalikot">Proponuję, aby propozycję zmiany przepisów przedstawiła Okręgowa Izba Radców Prawnych. Czy są inne propozycje? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 73: Składka na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych jest niska (0,10% wynagrodzenia, czyli około 2,5 złotego na pracownika miesięcznie) i jej ewidencjonowanie kosztuje więcej niż wynosi sama składka. Firmy księgowe za zaksięgowanie należnych składek na FGŚP wyceniają te usługę nawet 5 zł od pracownika. Ewidencjonowanie kosztuje więcej, niż wynosi sama składka. Proponuje się zawieszenie ściągania tej składki poprzez odpowiednią zmianę w ustawie budżetowej i zapisanie, że od 2008 r. ta składka wynosi 0%.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#JeremiMordasewicz">Ta propozycja została trochę inaczej zapisana, ale idea jest następująca: pracodawcy przekazują składki na różne fundusze, w tym na Fundusz Pracy 2,45% wynagrodzenia pracownika. Kwoty idą tu w miliardy złotych rocznie. Natomiast Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, jako wydzielony, musimy obsługiwać, ale składka wynosi tu 2–5 zł od pracownika. Ewidencjonowanie tych składek jest absurdem, ponieważ kosztuje drugie tyle, ile wpływa na ten Fundusz.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#JeremiMordasewicz">Proponowaliśmy połączenie tych dwóch funduszy, aby zmniejszyć liczbę funduszy. Takie drobiazgi są w obsłudze tak samo kosztowne, jak wielkość pieniędzy, które wpływają na ten FGŚP.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#MarekWikiński">Należy zapytać ministra finansów, czy tych wszystkich funduszy nie można by skomasować do jednego przelewu do urzędu skarbowego. To minister finansów powinien dzielić te środki, przekazując na odpowiednie fundusze określone środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#PawełKaczmarek">Przedstawię to pytanie odpowiednim departamentom. Mój departament koordynuje sprawy gospodarcze, więc w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na tę propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#JanuszPalikot">Jest intencja zrobienia czegoś z tym problemem. Nie mamy jeszcze propozycji ostatecznego rozwiązania. Nie jesteśmy też przekonani, czy podana tu rekomendacja stawki 0% jest optymalna. Być może bardziej trafna jest propozycja połączenia tych dwóch funduszy. Wtedy stawka byłaby równa połączonym kwotom, a jednocześnie pracodawca płaciłby to raz. Podziału środków dokonywałoby wówczas Ministerstwo Finansów.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#JanuszPalikot">Proszę PKPP „Lewiatan” o przygotowanie propozycji rozwiązania, aby na podstawie konkretnego projektu przepisu zwrócić się do ministra finansów z odpowiednim zapytaniem. Jeżeli nie będzie skutku budżetowego, jeśli uprościmy procedurę, to myślę, że nie napotkamy na opór ministra finansów. Nic się też nie działoby z punktu widzenia tych, do których trafiają gwarantowane świadczenia pracownicze. Zostaną one wyodrębnione na subkoncie Funduszu Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#ElżbietaLutow">Chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, iż inna jest podstawa do ubezpieczeń społecznych w przypadku płatności na Fundusz Pracy, a zupełnie inna – w przypadku obciążeń na FGŚP. Być może nie jest problemem odrębne zaksięgowanie, choć połączenie byłoby pożyteczne. Na ogół mniejsza jest podstawa w przypadku Funduszu Pracy, gdyż nie wchodzą do niej dochody pracowników poniżej minimalnego wynagrodzenia. Składkę na FGŚP płaci się zaś od całej podstawy do ubezpieczenia.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#ElżbietaLutow">Większym problemem szczególnie dla małych pracodawców jest sposób skomplikowania tej podstawy. Konia z rzędem temu, który dobrze oblicza składkę na Fundusz Pracy. Jest tyle różnych wyłączeń, że stanowi to poważny problem. W niektórych przypadkach zgodziliby się na delikatne zwiększenie tej składki za cenę uproszczenia sposobu obliczania.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#JeremiMordasewicz">Pochylimy się nad tym tematem również w tym kierunku. Pani opinia podkreśla absurd, ponieważ składki nie są naliczane od jednolitej podstawy, są niewielkie różnice. Ujednolicenie byłoby wskazane. Przygotujemy stosowną propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#JanuszPalikot">Wniosek nr 73 zostaje więc skierowany do dalszych prac. Czekamy na propozycję zmiany przepisów. Wrócimy do omawiania dalszych wniosków za 8–10 dni. Teraz zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>