text_structure.xml
89.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MarekAst">Jeżeli państwo pozwolą, rozpoczniemy posiedzenie Komisji. Bardzo serdecznie witam na dzisiejszym posiedzeniu pana ministra Tomasza Siemoniaka. Witam bardzo serdecznie przedstawicieli organizacji mniejszości litewskiej: przewodniczącą Wspólnoty Litwinów w Polsce, panią Irenę Gasperowicz i przewodniczącego Stowarzyszenia Litwinów w Polsce, pana Olgierda Wojciechowskiego oraz wszystkich przedstawicieli pozostałych organizacji mniejszościowych. Witam również nowych posłów, bowiem nastąpiły zmiany w składzie naszej Komisji. Witam obecnego na sali pana Joachima Brudzińskiego. Jarosław Rusiecki, który wszedł w skład Komisji, w tej chwili jeszcze nie dotarł na posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MarekAst">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia mają państwo przed sobą. Mamy właściwie jeden punkt porządku, czyli omówienie sytuacji i problemów mniejszości litewskiej w Polsce oraz, oczywiście, sprawy różne. Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu to uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Głosów sprzeciwu nie słyszę, a zatem porządek przyjęliśmy. Panie ministrze, oddaję panu głos. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TomaszSiemoniak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, chciałbym po raz kolejny wyrazić podziękowanie za taki pomysł na pracę Komisji. Jest okazja by – mniejszość po mniejszości – dość całościowo przyjrzeć się problemom. Dla rządu oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jest to dobra okazja by posłuchać, co mówią sami przedstawiciele mniejszości, móc się odnieść i wyciągać wnioski do późniejszej pracy.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TomaszSiemoniak">Przygotowaliśmy materiał dla państwa posłów, który – jak sądzę – dość precyzyjnie pokazuje jak wygląda sytuacja mniejszości litewskiej w Polsce od strony podstawowych faktów jak również, jakie są jej główne problemy. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to poprosiłbym o to, żeby wypowiedzieli się przedstawiciele mniejszości. Tym bardziej, że w trakcie kilku posiedzeń Komisji sprawy m.in. mniejszości litewskiej były już dość szeroko omawiane i odnosiliśmy się do nich, więc myślę, że nie trzeba przytaczać informacji, które albo są państwu doskonale znane, albo które znajdą państwo w materiale. Jesteśmy do państwa dyspozycji razem z panem dyrektorem i przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej, bowiem sprawy oświatowe są w tym wypadku bardzo ważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Zatem otwieram dyskusję. Proszę bardzo, kto z państwa chciałby zabrać głos? Oczywiście, nie zwracam się tylko do członków Komisji, ale również do przedstawicieli organizacji mniejszościowych. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BroniusMakauskas">Nazywam się Bronius Makauskas i reprezentuję społeczność litewską w Polsce. Wypowiadałem się wielokrotnie, a dzisiaj jest okazja, żeby ogólnie zarysować sytuację Litwinów w Polsce w poszczególnych dziedzinach życia społecznego. O problemach szkolnictwa będą mówić osoby, które się tym zajmują, natomiast ja powiem o sytuacji ogólnej, a w szczególności o sprawie upamiętnień.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#BroniusMakauskas">Tematykę upamiętnień poruszaliśmy przedwczoraj na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Jakie mamy w tej sprawie problemy? Myślę, że jeśli chodzi o upamiętnianie ważnych osób czy wydarzeń, to jest to element świadomości. Po to są pomniki, tablice, muzea i inne obiekty, by podtrzymywać świadomość mniejszości narodowej – podobnie zresztą jak świadomość większości. Jak sama nazwa wskazuje upamiętnienia utrwalają pamięć, a szczególnie pamięć pozytywną.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#BroniusMakauskas">Jako mniejszość Litwini nie nawiązują do działań, które utrwalałyby jakieś spory i konflikty militarne. Dążymy przede wszystkim do tego, by naszą litewską obecność na ziemiach pogranicza utrwalić poprzez upamiętnienie osób ważnych dla kultury i nauki obu narodów. W kolebce litewskiego odrodzenia narodowego jaką są Sejny, działało Seminarium Duchowne ważne również dla Polaków. Jego kadra naukowa składała się w przeważającej części z Litwinów. Obecnie utworzone muzeum mieszczące się w dawnym budynku seminarium sejneńskiego, oczywiście nawiązuje do dziejów tego seminarium, ale jakoś nieszczęśliwie pominięto prawie cały skład profesury narodowości i języka litewskiego. Ci ludzie wykładali przedmioty w języku polskim, bowiem język litewski na przełomie XIX i XX w. dopiero tam kiełkował. Szkoda, że tak się stało. Uważam, że nie jest to postawa i polityka właściwa.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#BroniusMakauskas">Wyrażam tutaj żal, że przez wiele lat niepodległej Polski zbyt mało dzieje się w kwestii edukacji społeczeństwa większościowego na pograniczu. Stosunek powoli, bardzo powoli się zmienia, ale nie zmienia się on w tempie, które służyłoby obu stronom i poprawiało wzajemne postrzeganie. Mamy obiekty takie, jak Seminarium Duchowne i jak ważna dla Litwinów drukarnia, która od 1904 r. wydawała w Sejnach pisma dla całego obszaru Litwy. Tego jeszcze nie upamiętniliśmy. Budynki są w dyspozycji albo władz duchownych, albo samorządu, albo w rękach prywatnych. Pomieszanie prawne w tych kwestiach wydaje się dość duże, a interpretacja dowolna. Upamiętnienie – i to nawet zawieszenie jednej tablicy – wymaga paru lat intensywnych zabiegów. Uważam, że nie jest to sytuacja dobra. Pan minister Przewoźnik referował przedwczoraj, że trzeba zgromadzić wiedzę na ten temat, że upamiętnienia muszą być odpowiednie, a nie antagonistyczne itd. Idąc tą drogą możemy zapędzić się w kozi róg.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#BroniusMakauskas">Władze samorządowe na ogół są nieprzychylne wszelkim upamiętnieniom. Podam przykład sprzed paru tygodni. Burmistrz Sejn przeprowadził bardzo ciekawie skonstruowaną ankietę. W tej ankiecie zadano pytanie, czy mieszkańcy ulicy chcą zmiany jej nazwy z „ul. 22 lipca” na inną i czy poniosą koszty tego działania – podano bowiem koszty zmiany nazwy ulicy. Mamy więc do czynienia z sugerowaniem, że obywatel musi wyłożyć pieniądze. Jest to więc tzw. konsultacja negatywna z założenia. Po wakacjach, kiedy ludzie nie mają pieniędzy, nagle trzeba wyciągać 190 złotych, żeby – jak mówią Polacy – w obcej sprawie jeszcze coś opłacać. Wiadomo więc, że jest to pogrzebanie sprawy. Pytam, czy jest to postępowanie właściwe? Czy tak się postępuje w zgodzie z zapisami ustawy o mniejszościach, która nakazuje wspieranie i utrwalanie pamięci?</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#BroniusMakauskas">Mało tego, burmistrz miasta powiedział, że ktoś taki jak Antanas Baranauskas fizycznie nie istniał, a ulicę jego imienia można równie dobrze nazwać ulicą Misia Uszatka. Oczywiście, interweniował ambasador Litwy. Baranauskas jest klasykiem literatury litewskiej. Podpisywał się co prawda jako biskup Antoni Baranowski, ale ja też podpisywałem się do niedawna jako Bronisław Makowski, choć w świadomości Litwinów zawsze funkcjonowałem jako Bronius Makauskas. Tego typu dowolne interpretacje kierownictwa samorządów budzą nie tylko nasze zdziwienie, ale też oburzenie. Nie można publicznie mówić do większości Polaków w Sejnach, że możemy porównać biskupa Baranowskiego, biskupa Baranauskasa do Misia Uszatka. Nie można tak sobie kpić ze sprawy.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#BroniusMakauskas">Sprawa upamiętnień jest więc także sprawą edukacji. Zgłaszam postulat, żeby zintensyfikować wysiłki na rzecz edukacji społeczności większościowej w kwestiach związanych z problematyką tej mniejszości, która zamieszkuje dany region. Można wesprzeć takie działania ze środków budżetu państwa – może ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, może ze środków, którymi dysponuje pan minister Przewoźnik. Postuluję, żeby wydać nie tylko parę broszur, ale np. dodatkowy materiał informacyjny dla szkół. W szkołach powinny się znaleźć materiały o danej mniejszości, o jej historii, o wzajemnym postrzeganiu, a także wyjaśnienie tego, jak rodziły się stereotypy i dlaczego one funkcjonują. Taka wiedza ukazująca wszelkie stereotypy, najlepiej je zwalcza. Być może taką rolę mógłby odegrać dobrze zrobiony film, który pokazywałby mniejszości, bo film jest przecież najbardziej dostępnym materiałem.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#BroniusMakauskas">Mniejszościom przecież nie zależy na tym, żeby powodować konflikty i wysuwać niezasadne roszczenia. Dynamika mniejszości jest jednak związana z obroną swoich – że tak powiem – interesów, swojej pamięci. Większość traktuje takie działania jako roszczeniowe. Mamy więc do czynienia z niewłaściwą interpretacją, zwłaszcza w pewnych środowiskach. Zobaczymy, co pokaże spis powszechny w 2011 r. Myślę, że będzie przeprowadzony solidnie i lepiej zobrazuje sytuację. Jak obiecał pan dyrektor Głównego Urzędu Statystycznego, ankieterzy będą lepiej przygotowani do swoich zadań. Chcielibyśmy w oczach większości być postrzegani jako normalni obywatele, mający swoje problemy, swoją przeszłość i zróżnicowane interpretacje tej przeszłości. Ku temu zmierza Europa i dobrze by było, żeby na szczeblu najniższym, czyli w samorządach, tak się stało, ale nie stanie się to bez ingerencji władz centralnych i bez wyłożenia funduszy na ten cel.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#BroniusMakauskas">Inną sprawą są nadinterpretacje pewnych zjawisk. Mówiłem kiedyś na posiedzeniu Komisji o szkole publicznej w Sejnach. Za namową władz administracyjnych, także z Warszawy zlikwidowaliśmy nieopłacalne, małe placówki. Powołaliśmy szkołę publiczną, która miała długi, bo terminy i przepisy były interpretowane niewłaściwie. W naszym przekonaniu dalej istnieje dług ministerstwa na rzecz woreczka uczniów – pieniądze nie zostały przekazane, a koszty pokryło państwo litewskie. Interesujące są jednak zabiegi wokół tworzenia grupy 100 uczniów narodowości litewskiej tylko i wyłącznie po to, by uczyć ich języka, z pominięciem tejże szkoły. Tak jak przedtem nie było środków na 4 szkoły litewskie, tak teraz nagle znajdują się środki na dowożenie około 100 dzieci z dalekich miejscowości, oddalonych np. o 14 km. Mamy więc taki sam kontyngent uczniów jaki chodzi do szkoły publicznej. Na to znajdują się środki, choć dzieci uczą się tylko 1 godziny języka litewskiego. Odbieramy to jako politykę asymilacyjną. Jest to odciąganie ucznia narodowości litewskiej od możliwości kształcenia się zgodnie z pełnym programem kształcenia w języku litewskim. Budzi to także nasze zastrzeżenia. Jeśli likwidowało się 4 szkoły, to dlaczego podtrzymuje się takie dość drogie punkty, zamiast skorzystać z usług tejże szkoły? Nie wiem, czy jest to celowe, ale tak właśnie to odbieramy.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#BroniusMakauskas">Środki finansowe zostały w tym roku znacznie zmniejszone. Zaciskamy pasa wszędzie, gdzie tylko możemy, ale jest źle. W całym państwie brak środków, ale wydaje mi się, że w stosunku do naszych postulatów zaniżenie budżetu na nasze wydatki było znaczące. Nie wydaje mi się też, że było to sprawiedliwe. To tyle. Może jeszcze koledzy powiedzą szczegółowo o szkolnictwie, jeśli są jakieś problemy. Generalnie powiedziałbym, że chodzi o postawę i to jest najważniejszy dla nas czynnik: odbiór tej społeczności, jej funkcjonowanie, stosunek do niej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#BroniusMakauskas">Nie chcę się wypowiadać na tematy związane z posługą duszpasterską w języku litewskim w Sejnach, ale jesteśmy tutaj w gronie, które powinno mieć wiedzę także na ten temat. Istnieje Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski, więc ten temat też może być tam poruszony. W Sejnach ⅓ parafian ma jedną mszę w języku ojczystym. Dobrze, godzimy się na tę jedną mszę, ale godzina została tak dobrana, że jest niedogodna i dla mieszkańców miasteczka, i dla mieszkańców parafii. Przesunięcie mszy litewskiej o jedną godzinę jest niemożliwe, bo i biskup odpowiada, że większość decyduje, a większość nie wyraża zgody. Wracamy więc do punktu, z którego wyszliśmy. Taką sytuację mamy w 2008 r. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Zgłaszała się również pani przewodnicząca, tak? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IrenaGasperowicz">Irena Gasperowicz, Wspólnota Litwinów w Polsce. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że mniejszości reagują zwłaszcza na pogarszanie się ich sytuacji. Nasza sytuacja zaś pogorszyła się w niektórych aspektach i zwłaszcza to nas niepokoi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#IrenaGasperowicz">Przede wszystkim niepokoi nas solidne zmniejszenie tegorocznych dotacji na projekty, które były przygotowane i przedstawione w ubiegłym roku. Bierzemy pod uwagę inflację plus procenty. Otrzymaliśmy dotację zmniejszoną o 20%, przede wszystkim na czasopismo „Aušra”, które wydawane jest co 2 tygodnie. Naprawdę to odczuliśmy i mówię to z ogromną boleścią. Ten rok, zwłaszcza w redakcji, odczuwany jest może nie jako końcowy, ale jako rok ze znakiem zapytania, bo nie wiemy, jak go zakończymy i czy uda się wydać wszystkie zaplanowane 24 numery „Aušry”.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#IrenaGasperowicz">Mówiąc o mass mediach, chciałabym powiedzieć o nowej sytuacji w regionalnym Radiu Białystok, o której dowiedziałam się przed 2 tygodniami. Mamy w radiu 1 godzinę tygodniowej audycji w języku litewskim, którą nadaje się w niedzielę. W ogóle nie zostaliśmy poinformowani o tym, że czas antenowy został zmieniony z godziny 7.15 na godzinę 6.30 rano. Po pierwsze, nie skonsultowano się wcale z nami. Nie poinformowano nas nawet o tym, że będziemy mieć inny czas antenowy. Druga sprawa, kto będzie słuchał radia o 6.30? Może rolnicy, którzy stanowią… Słucham?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PawełKorczewski">Tylko babcie będą słuchały.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#IrenaGasperowicz">Może babcie albo po prostu ci, którzy nie mogą spać. Rolnicy w tym czasie mają coś do zrobienia w oborze, a inni ludzie, niestety, zazwyczaj o 6.30 w niedzielę nie słuchają jeszcze radia. To są dwa sygnały. Jeżeli coś trzeba zmienić, to serdecznie prosimy informować o tym mniejszości, a nie zaskakiwać je niespodziewanie. Słuchacz włączy radio i audycji nie ma, bo okazuje się, że została ona przeniesiona na inny czas.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#IrenaGasperowicz">Nie wiem, czy o oświacie powinnam mówić w tej chwili, czy później, po wypowiedzi ministra?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarekAst">Nie ma pani minister Radziszewskiej, ale jest pani Grażyna Płoszajska z MEN. Ach, jest pan minister Marciniak, przepraszam. Myślę, że lepiej będzie po wystąpieniu przedstawicieli ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IrenaGasperowicz">Po, tak? Może jeszcze przy okazji – skoro jestem przy głosie – dopowiem coś dla zilustrowania sytuacji, jaka rzeczywiście jest w Sejnach, dla zobrazowania atmosfery. Opowiem o dość ciekawym zdarzeniu. W Sejnach znajduje się punkt informacji turystycznej. Budka umieszczona jest obok pomnika biskupa Antanasa Baranauskasa. Pewna kobieta pyta się w punkcie informacyjnym o drogę na cmentarz, a pani odpowiada, że aby dojść na cmentarz, trzeba przejść obok tego pomnika. Kobieta pyta więc: „A czyj to jest pomnik?” Jednak pani z informacji odpowiada, że nie wie. Kobieta jest zdziwiona: „Jak to? Pani nie wie? Nie wie pani, komu postawiono ten pomnik?”, a pracownica punktu informacji potwierdza: „Nie wiem, kim był ten człowiek”. Kobieta twierdzi, że widziała napis, według którego osobą z pomnika jest biskup Antanas Baranauskas, myślała więc, że usłyszy w informacji chociaż kilka słów o tym człowieku. Pani w informacji mówi na to: „Być może on pochodzi z tych stron, ale absolutnie niczego nie mogę o nim powiedzieć”. Nawiązując do wypowiedzi Broniusa Makauskasa chciałabym stwierdzić, że edukacja na temat mniejszości narodowych w okolicach Sejn jest, niestety, na poziomie gorzej niż minimalnym. Czy jest to świadome działanie, czy po prostu brak inteligencji? Na to pytanie na pewno nie odpowiem, ale żyjąc na pograniczu powiem, że nieświadomość i brak edukacji są podtrzymywane raczej świadomie. Na razie dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekAst">Pan minister Siemoniak chciał się ustosunkować. Później też poproszę pana ministra Zbigniewa Marciniaka o przedstawienie informacji MEN.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TomaszSiemoniak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, odniosę się do problemów podniesionych przez pana przewodniczącego Makauskasa – za wyjątkiem tematów edukacyjnych, bo rozumiem, że odniesie się do nich MEN. Przypomnę też, że te sprawy, które sygnalizował pan przewodniczący były przedmiotem obrad Komisji. Chciałbym powiedzieć, że przedwczoraj tj. 16 września, odbyło się posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, które pozwoliłem sobie zapowiadać kilka tygodni temu. Poświęcone ono było kwestiom – ogólnie rzecz ujmując – polityki historycznej. Poruszano kwestie związane ze stykiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i mniejszości narodowych i etnicznych, jak również stykiem Instytutu Pamięci Narodowej z tą tematyką. Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji był pan sekretarz Przewoźnik i państwo posłowie mieli okazję z nim dyskutować, poznając stanowisko przez niego reprezentowane, bowiem pan Przewoźnik jest osobą, która – zgodnie z przepisami – kształtuje politykę państwa. Ze strony Komisji Wspólnej RiMNiE, która grupuje i przedstawicieli wszystkich mniejszości, i przedstawicieli rządu, była wola podjęcia poważnego dialogu na te temat. Myślę, że to wtorkowe posiedzenie – momentami trudne, momentami emocjonalne – było dobrym krokiem do przodu. Są bowiem rzeczy bardzo trudne i nierozwiązywalne od wielu lat, które wymagają dialogu i konferencji, które być może nigdy nie staną się przedmiotem zgody historyków. Podawano przykłady z historii, np. poszczególnych postaci, których oceny są skrajnie odmienne. Na posiedzeniu tej komisji stwierdziliśmy, że jest też wiele problemów, które wynikają z braku kontaktu, z braku pewnych działań. Myślę, że nasze posiedzenie przyniesie pozytywne owoce w postaci różnych przedsięwzięć wydawniczych i konferencyjnych, które będą pomagały zmniejszać napięcia. Mieszczą się w tym również konkretne sprawy związane z upamiętnieniami. Dotyczy to może nie wszystkich, ale dużej liczby mniejszości, o czym mówił także przewodniczący Makauskas i co dotyczy również kwestii podnoszonych przez mniejszość ukraińską czy niemiecką. Deklaruję, że razem z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który nadzoruje Radę OPWiM, będziemy chcieli pracować nad tym w takim duchu, żeby zwiększać płaszczyzny porozumienia, a nie powodować napięcia.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TomaszSiemoniak">Rzeczywiście, jak mówi pan Makauskas, jeśli chodzi o zmianę nazwy ulicy, to widziałem tę ankietę. W zapytaniu bardzo wyakcentowany był koszt, jaki poniesie obywatel, związany z wymianą dokumentów. Z dużą skwapliwością wymieniono rodzaje dokumentów takie, jak dowód, prawo jazdy, dowód rejestracyjny. Oczywiście sugerowało to odpowiedź negatywną. Kwestia samorządów jest osobnym tematem, rozważanym również przez komisję wspólną. Rozmawialiśmy o takich samorządach wzorcowych pod tym względem, jak samorząd województwa warmińsko-mazurskiego. Istnieje tam nawet powołana przez sejmik specjalna Komisja ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych Województwa Warmińsko-Mazurskiego. W samorządach, zwłaszcza szczebla powiatowego, miejskiego i gminnego, sytuacje te są różne. Wraz z przewodniczącym strony mniejszościowej Komisji Wspólnej RiMNiE umówiliśmy się, że poprosimy o spotkania organizacje samorządowe, grupujące samorządy miejskie, gminne i powiatowe. Będziemy namawiali samorządowców do okazywania większej wrażliwości na tę tematykę. Jeżeli pan przewodniczący Komisji przyjąłby zaproszenie na spotkanie, to byłoby dla nas dużą pomocą, gdybyśmy mogli we trójkę spotykać się do końca tego roku z organizacjami samorządowymi i po prostu zwrócić uwagę na to, że temat jest ważny, opiera się na konstytucji i ustawie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#TomaszSiemoniak">Odnosząc się do tego, o czym mówiła pani przewodnicząca Gasperowicz, chciałbym wypowiedzieć się w sprawie kwoty przeznaczonej na działalność mniejszości litewskiej. Pozwolę sobie nie zgodzić się, bo akurat w przypadku mniejszości litewskiej – co zresztą wywołało pewne emocje innych mniejszości – wobec 1.205.000 złotych w roku 2007 przewidziano w budżecie ponad 3.100.000 złotych w roku 2008. Było to, oczywiście, związane z przedsięwzięciami inwestycyjnymi tj. rozbudową budynku liceum w Puńsku i rozbudową skansenu litewskiego w Puńsku. Jednak danie dwa i pół razy tyle to naprawdę nie jest zły sygnał wysłany w kierunku mniejszości litewskiej i proszę, żeby być rzetelnym co do podstawowych faktów, które nie podlegają subiektywnej ocenie, a wymagają zajrzenia w liczby.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#TomaszSiemoniak">Jeśli chodzi o sprawy związane z Radiem Białystok, to państwo posłowie wiedzą, że spółki publicznej radiofonii i telewizji nie są w jakiejkolwiek gestii rządu. Chcę jednak powiedzieć, że po wszystkich interwencjach ze strony przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych występujemy do prezesów tych spółek i w kilku przypadkach te wystąpienia odniosły pozytywny skutek. Po raz któryś, bo już kilka razy była o tym mowa, poddajemy pod rozwagę Komisji zaproszenie przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji żeby porozmawiać o tych ważnych rzeczach. Komisja Wspólna RiMNiE przyjęła wiosną oświadczenie dotyczące wagi spraw mniejszości narodowych i etnicznych w mediach publicznych, trochę pod kątem przyszłych rozwiązań legislacyjnych w tym zakresie. Może nie w Sejmie, ale publicznie trwa o nich debata, więc Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji jest gotów w różnych sytuacjach interweniować i prosić. Z okresu ostatnich kilku miesięcy znam trzy przypadki, w których interwencja ministra – nie przeceniając jego roli, bo zapewne jeszcze inni interweniowali – odnosiła skutek.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#TomaszSiemoniak">Poruszę ostatnią sprawę, wracając jeszcze do tego, o czym mówił pan przewodniczący Makauskas. Ponieważ mam zaszczyt wchodzić w skład Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski, to zobowiązuję się, że na najbliższym posiedzeniu, przewidywanym na koniec października, poruszę ten temat. Decyzje, oczywiście, są w gestii Kościoła, ale reprezentując resort administracji i spraw wewnętrznych, pozwolę sobie zwrócić uwagę przedstawicielom Kościoła na ten problem. Bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewMarciniak">Dzień dobry państwu. Otrzymali państwo przed chwilą drukowany materiał, który przedstawia w syntetycznym skrócie to, co możemy powiedzieć o aspektach edukacyjnych, o szkołach dla mniejszości litewskiej. Odniosę się może do kilku najważniejszych kwestii.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ZbigniewMarciniak">Po pierwsze, oczywiście, szkoły i uczniowie to fundamentalna informacja, przedstawiona na pierwszej stronie. Podręczniki i programy szkolne to następna bardzo ważna rzecz. Zgodnie z prawem podręczniki i programy szkolne dopuszcza do użytku szkolnego Minister Edukacji Narodowej. Chciałbym tutaj zadeklarować absolutną otwartość na kolejne propozycje. Dotychczasowa praktyka była taka, że wszystkie podręczniki i programy, które były przedkładane, po prostu akceptowaliśmy. Było to nie tylko przejawem dobrej woli ministerstwa, ale także dobrej jakości tego materiału, który jest dostarczany przez autorów wywodzących się z mniejszości litewskiej. Przy okazji chciałbym podziękować państwu za dobrą jakość, zwłaszcza w porównaniu z jakością polskich podręczników, z którymi różnie bywa, gdy przychodzi nam je zatwierdzać. Mamy zestawienie tych podręczników. Podsumowałem wyliczenia, które pokazują, że najwięcej podręczników przeznaczono na nauczanie początkowe. Po 3 podręczniki mamy dla klas zerowych, po 6 dla klasy I-II, 9 dla klasy III. Dla klas IV-VI i na drugi etap kształcenia mamy 10 podręczników, dla gimnazjum 17, a dla liceum 3. Przy czym należy dodać, że na wyższych etapach podręczniki zawężają swoją tematykę tak naprawdę do kwestii języków. Jesteśmy jednak otwarci na sytuację, w której pojawiłyby się interesujące podręczniki z zakresu innych dziedzin. Z przyjemnością je zatwierdzimy zwłaszcza, że akurat Litwa ma się czym pochwalić w zakresie podręczników matematycznych. Mówię to z całym przekonaniem, bo akurat mam doświadczenia na tym polu i wiem, że kształcenie matematyczne bardzo dobrze stoi na Litwie. Gdyby więc ze strony polskich Litwinów był jakiś sygnał, to może nawet taki podręcznik przełożylibyśmy na polski, żeby i nasi uczniowie na tym skorzystali. Dla porównania powiem państwu, że udział uczniów w olimpiadzie matematycznej na Litwie jest porównywalny z udziałem uczniów w Polsce, a przecież wszyscy wiedzą o ogromnej różnicy w liczbie ludności. Tak znakomicie prowadzone jest tam nauczanie matematyki. To jednak tylko dygresja.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#ZbigniewMarciniak">Drugą rzeczą jest finansowanie edukacji. Od strony MEN jest to droga pośrednia, co dotyczy także innych szkół. Przekazujemy subwencję oświatową do jednostek samorządu terytorialnego, które dalej nią dysponują. Tym, co mogliśmy w tej sprawie zrobić, była poprawa parametru, ponieważ wiemy, oczywiście, że te szkoły są małe i wobec tego subwencja liczona na ucznia jest nieduża. Mamy więc specjalne parametry, które nieco korygują w górę te kwoty. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to jeszcze nie jest to, czego potrzebowałyby te szkoły. Jednak jest to rozwiązanie na pewno korzystniejsze dla nich niż dla małych szkół polskich, o czym trzeba od razu uczciwie powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#ZbigniewMarciniak">Chciałbym się odnieść do wątku edukacji społeczeństwa, bo jest to sprawa szersza niż tylko edukacja szkolna. Praktyka pokazuje, że społeczeństwo najlepiej edukuje się poprzez docieranie do uczniów, którzy potem wyrastają na dorosłych obywateli. Natomiast jeśli chce się dotrzeć do uczniów, to może nie należy poprzestawać na broszurach i ulotkach, bo ten dobry pomysł może nie być tak bardzo skuteczny. Proponowałbym dotrzeć z tym najpierw do nauczycieli w procesie ich kształcenia i od tego miejsca zacząć. Należy dotrzeć do nauczycieli, żeby potem w trakcie nauki te rzeczy przekazywali uczniom. Znów deklaruję najdalej idącą pomoc ze strony naszego resortu. Jeśli takie materiały powstaną, to przekażę je przez kuratorów do ośrodków metodycznych, w których doskonali się nauczycieli, żeby ich uwrażliwić na ten zakres i aby potem uwrażliwiali swoich uczniów.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#ZbigniewMarciniak">Jesteśmy w trakcie przebudowywania podstawy programowej, a bardzo ważnym jej elementem jest budowanie pewnych pozytywnych postaw. Postawa przyjaznej akceptacji kultur innych narodów jest jednym z fundamentalnych elementów tej nowej podstawy. Jak najlepiej wpisuje się to więc w nasze zamierzenia, tylko potrzebujemy pomocy, bo nie chcemy sami fantazjować. Społeczności mniejszości narodowych świetnie wiedzą, jak najlepiej wyeksponować te wartości, które chcieliby przekazać większości. Jako kanał transmisji jesteśmy absolutnie otwarci. Powiem, że jest to świetny moment, żeby podjąć tego typu działania. Wdrażając podstawę programową musimy przeprowadzić wśród nauczycieli dużą kampanię, która będzie upowszechniać założenia tej podstawy. Przy okazji można także z pewnymi treściami dotrzeć do nauczycieli poprzez mechanizm metodyków i ze swojej strony składam deklarację. Jeśli byłyby jakieś inne kwestie szczegółowe do rozwiązania, to jestem otwarty na spotkanie bezpośrednie z przedstawicielami każdej mniejszości – litewskiej w szczególności – żeby szukać rozwiązań tych problemów. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Kontynuujemy dyskusję. Proszę bardzo, panie marszałku.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzKutz">Jestem bliski temu, co z jednej strony powiedział pan minister o nowym stylu pracy Komisji. Zapraszamy bowiem po kolei różne mniejszości i pan jako przedstawiciel rządu być może stąd dowiaduje się o rzeczach bardzo istotnych. Chcę też powiedzieć, że w oparciu o nasz dorobek widać ewidentny pożytek – coś się zaczyna dziać ze strony władzy, ze strony rządu. Widać, że coś się zaczyna ruszać. Dawka poznawczości jest czymś bardzo pożyteczny, bo powolutku dotyka tego, co można nazwać świadomością obywatelską. Dzięki niej właśnie wykluwa się i rodzi świadomość obywatelska, którą musimy wszędzie tworzyć.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzKutz">Z każdego takiego spotkania dowiaduję się rzeczy bardzo ważnych, które są dla mnie ciekawe i nowe. W swojej naiwności powiedziałbym nawet, że dowiaduję się rzeczy rewelacyjnych. Jednocześnie wydawało mi się, że co jak co, ale stosunki z mniejszością litewską – przy aktualnym stanie stosunków między dwoma państwami – powinny być o wiele lepsze. Tymczasem słyszę u naszych gości coś, czym kończą swoje wystąpienia. Pan Makauskas powiedział, że jest źle – taka była ostateczna konkluzja. Pani Gasperowicz powiedziała, że jest gorzej niż było. Zwracam na to uwagę panu ministrowi, bo znaczy to, że tu dzieje się coś ważnego.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzKutz">Zadałem sobie pytanie, w czym rzecz i oczywiście myślę, że w fatalnych tradycjach, które umownie nazywam negatywnym polonocentryzmem. Tworzy się jakby upoważnienie do ignorancji, do niewysilania się. Dotyczy to szczególnie urzędnika, który nie zadaje sobie trudu zdobycia wiedzy o miejscu, w którym rządzi i w którym ma pracować. Bardzo mi się spodobało to, co jest moim zdaniem pewnego rodzaju dorobkiem umysłowym. Pan Makauskas użył niezwykle ciekawego i ważnego terminu „edukacja społeczeństwa większościowego”. Myślę, że tutaj jest pies pogrzebany. Panie ministrze, namawiałbym pana do wsłuchania się w to wszystko, bo to być może oznacza coś bardzo ważnego dla administracji państwowej na wszystkich terenach dawnego pogranicza. Wszędzie tam są odmienne i oddzielne doświadczenia – pozytywne i negatywne. Mamy dzisiaj w Polsce możliwość, by to powoli naprawiać. Być może jednak samorządy nie będą do tego zdolne, a bardziej administracja państwowa.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzKutz">Czy nie uważa pan, że każdy człowiek, który jest wybierany do władz samorządowych, jak również nominowany urzędnik, mógłby mieć podany niejako z urzędu i sfinansowany przez państwo zbiór informacji o tym, co działo się dokładnie w miejscu, w którym będzie sprawował władzę? Chodzi o to, żeby wyjaśnić, skąd wzięły się stereotypy. Bo to niewiedza czyni władzę groźną. Wtedy właśnie stereotypy działają negatywnie. Czuję w państwa wypowiedziach, że jest tu coś do naprawienia i że państwo mogłoby pomóc w tej kwestii. Urzędnik który jest na miejscu musiałby się dowiedzieć gdzie rządzi. W tej chwili urzędnik nie jest do tego przymuszany. Pani Gasperowicz mówiła o kobiecie, która w środku miasta ma udzielać informacji obcym ludziom, a ona o niczym nie wie. To jest niedopuszczalne. To jest niedopuszczalne także dlatego, że można do tego dorabiać później różne, złe konteksty. Dzisiejsze spotkanie jest dla mnie niezwykle ciekawe i widzę, że jest pewien problem. Oczywiście, widzę ten problem również na Śląsku, chociaż występuje tam w innej skali itd. Właśnie usankcjonowana niewiedza urzędników i samorządowców daje im pychę i arogancję, że „oni nie muszą”. W gruncie rzeczy daje się im do rąk oręż do złego działania, który wykorzystują według swoich temperamentów czy przynależności partyjnych. Mówiąc już zupełnie górnolotnie, daje się im oręż do psucia państwa. Taka jest moja obserwacja z tego spotkania i w tym miejscu pan ją potwierdził mówiąc, że panu to spotkanie też daje do myślenia. Mnie również i zwracam panu dzisiaj na to uwagę. Dziękuję państwu za szczere wypowiedzi, bo one są bardzo istotne dla bytu Komisji i dla dobra kraju, w którym żyjemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekAst">Pani marszałku, dziękuję za te refleksje. Proszę bardzo, kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Poseł Abramowicz, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AdamAbramowicz">Chciałem się zapytać o to, jak wygląda praca mniejszości litewskiej w samorządzie, m. in. w Sejnach. Mój poprzednik chce zadekretować wiedzę o mniejszościach i o regionie, a moim zdaniem nie bardzo da się to wykonać. Największą motywacją dla samorządowców powinien być fakt istnienia grupy ludzi, którzy idą do wyborów. Dziwię się, bo przecież w Sejnach jest chyba 20% Polaków pochodzenia litewskiego. Czy w związku z tym państwo nie wykazują tam jakiejś aktywności? Jeżeli owe procenty przełoży się na radę, to 20% radnych daje ogromną liczbę. Jak burmistrz może sobie pozwolić na lekceważenie tak dużej grupy? W Polsce samorząd jest autonomiczny i wydaje mi się, że trudno jest mu cokolwiek nakazać. Ponieważ jednak samorządowcy żyją wśród sąsiadów pochodzenia litewskiego, to powinni brać ten fakt pod uwagę, co wynika chociażby z prostego liczenia matematycznego, bo co 4 lata są wybory.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Pan przewodniczący chce się ustosunkować, tak? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BroniusMakauskas">Dziękuję za to pytanie. Odpowiedź może się wydać dziwna dla osób, które nie znają środowiska lokalnego. W Sejnach wygląda to procentowo tak, jak pan mówi, ale jest 15 radnych Polaków i 1 Litwin. Czy to jest skutek dziedzictwa? Czy Litwini są nieaktywni? Czy może w trakcie wyborów okręgi wyborcze są trochę nie takie, jakie powinny być wedle ustawy? Okręgami niby nie można manipulować, ale jednak można to zrobić np. wyznaczając niewygodne ulice. Niestety tak się składa mimo owych 20%. Nie uważam, że 100% Litwinów pójdzie do wyborów, bo zresztą 100% Polaków nie idzie. Polacy są jednak aktywniejsi, bo idą pod hasłem „Litwa nadchodzi”. Litwini uważają, że są u siebie, że nie muszą być nadaktywni i postępują tak, jak większość polskich wyborców.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#BroniusMakauskas">W regionie Polacy się mobilizują, a Litwini mobilizują się bardzo powoli. Płacimy za to cenę, ale w środowisku większościowym bardzo trudno jest jednak coś zrobić. Czy panowie słyszeli… Przepraszam, bo tu są panie. Czy państwo słyszeli skargi Polaków z gminy Puńsk? Tam Polacy są mniejszością i stanowią 15% mieszkańców. Pewnie państwo nie słyszeli. Litwini im pomagają. Wybierają Polaka na wiceprzewodniczącego, bo polskimi głosami nigdy on tam nie wejdzie. To jest mądrość w postępowaniu. Mniejszość nie dąży do konfliktu, stara się go unikać, nie krzywdzić. Taki jest pogląd i jest to kwestia dobrej woli.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#BroniusMakauskas">Jak mówię, ważny jest jakiś dobry program edukacyjny. Niepokoi mnie głos pana z ministerstwa oświaty, który mówi, że pracownicy MEN są otwarci. To jest właśnie ten przykład. Jeśli materiał się pojawi, to proszę bardzo. Ale co to znaczy? Trzeba go napisać. To jest ogromny wysiłek. Jest ryzyko, że tego w ogóle nikt nie przyjmie. Podam przykład, choćby swój. Jestem historykiem i zajmuję się krajami bałtyckimi. Napisałem historię Litwy, która przez rok czy dwa funkcjonowała w obiegu szkolnym. Była napisana dla liceum. Oczywiście programy trzeba przerabiać itd. Ale co się stało z tym podręcznikiem? Podręcznik był napisany trochę na wyrost, z akademickim zacięciem, raczej z większą ilością wiedzy dla nauczyciela niż dla ucznia. Można go było odchudzić i pozostawić. Ale prawie 20 organizacji lokalnych podpisało skargę do ówczesnego prezydenta pana Kwaśniewskiego, do prymasa Glempa i do marszałka Sejmu, że podręcznik lituanizuje ten region. Podręcznik miał być też proniemiecki, bo znalazło się w nim zdanie, że wojny z krzyżakami wymuszały postęp techniczny także na Litwie. Cóż, każda wojna wymusza postęp. Skarga obfitowała w takie jakieś bzdurne historie. Co przede wszystkim było kamieniem obrazy dla społeczeństwa polskiego? Otóż na okładce tego podręcznika był wizerunek katedry sejneńskiej – piękny barokowy zabytek. Oczywiście nigdzie nie napisano, że to jest Litwa, ale Polacy odebrali to jako zamach na polskość tej ziemi. Społeczność większościowa uznała, że skoro to jest historia Litwy, to jakże można umieścić na okładce wizerunek tej katedry. To tak, jakby Litwini się obrazili i napisali skargę, że gdzieś w polskiej szkole figuruje podręcznik z Ostrą Bramą. Nikt się z tego powodu nie obraża, bo jest to nasze wspólne dziedzictwo narodowe. To przykład. Podręcznik był nota bene czterokrotnie wydawany na Litwie. Proszę znaleźć przykład własnego autora emigracyjnego, który skutecznie konkurowałby z polskimi autorami, bo przecież zwalczają oni konkurenta. Zgadzam się, że programowo trzeba odnowić. Podręcznik pisze nauczycielka, która z trudem wyrabia sobie pojęcie o tejże historii, ale zlecono jej to zadanie, które toczy się latami. To też jest przykład postawy ministerstwa. Mimo, że mam kwalifikacje historyka, to nie jestem nawet dopuszczony do oceniania podręczników, które dotyczą historii Litwy. To są rzeczy, które uważam za dość istotne zaniedbania.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#BroniusMakauskas">To, o czym mówił pan marszałek, wynika z pewnego niedobrego dziedzictwa. Mniejszości zawsze muszą być gorsze. Nie mamy środków, żeby to odwrócić, nie prowadzimy wojen, żyjemy w świecie pokojowym od dłuższego czasu i ten pogląd na mniejszości powinien się zdecydowanie zmienić. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekAst">Proszę bardzo, pan minister Marciniak.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZbigniewMarciniak">Dwa słówka. Po pierwsze, chciałbym wyjaśnić, bo przypuszczam, że nie zostałem dobrze zrozumiany. Moja otwartość na materiały ze strony litewskiej jest raczej wyrazem szacunku niż odkładaniem roboty na bok. Nie chciałbym, żeby ktoś napsuł z boku. Deklaruję, że jeśli tylko pokaże się jakiś materiał, to go skonsumujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#BroniusMakauskas">A może zamówić?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewMarciniak">Rynek wydawniczy podręczników kieruje się swoimi prawami i muszę stosować te same reguły do wszystkich wydawców, niestety. Obiecuję natomiast, że nie będę niczego cenzurował. Od początku mojego urzędowania nie cenzurowałem żadnego podręcznika żadnej mniejszości narodowej. Z pełnym szacunkiem podejdę więc do podręczników, co obiecuję. Jeśli chodzi o rzeczoznawców, to bardzo proszę o zgłoszenie kandydata do zespołu rzeczoznawców – przyjmę go. Jeśli państwo zgłoszą takiego kandydata, to nie ma problemu, będziemy go mieć. Nie jest tak, że nie chcemy mieć takiego recenzenta. Wręcz przeciwnie. Po tym, co usłyszałem o dorobku pana profesora z całą radością przyjąłbym pana do zespołu rzeczoznawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, pan przewodniczący Czykwin.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, szanowni goście, koleżanki i koledzy posłowie, mówimy o problemach podstawowych, tj. o samopoczuciu mniejszości w obliczu niezrozumienia i utrudnień, jakie spotykają je ze strony większości, w tym wypadku polskiej. Syndrom jest dosyć trwały. Myślę, że każda grupa mniejszościowa nawet w daleko bardziej zaawansowanych demokracjach ma takie poczucie. Nie chcę tego kwestionować, choć jest w tym też pewna doza subiektywności.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#EugeniuszCzykwin">Chciałbym dorzucić jedno zdanie do wypowiedzi pana ministra Marciniaka. Nie wiem, jakie są doświadczenia mniejszości litewskiej, ale moje środowisko, które zajmowało się podręcznikami dla mniejszości białoruskiej, ma jak najlepsze doświadczenia. Już kiedyś – było to kilka lat wcześniej – dziękowałem pani Grażynie Płoszajskiej. Rzeczywiście, cały proces wydania podręcznika dla mniejszości podlegał takim samym procedurom, jak każdy inny, byli recenzenci i wszystkie kryteria musiały być spełnione.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#EugeniuszCzykwin">Natomiast bardzo się cieszę z deklaracji pana ministra odnośnie nowej podstawy programowej. Chciałem jednak o coś zapytać. Nie wiem, czy dobrze to określam, ale są dzisiaj realizowane ścieżki edukacyjne. Podejmuje się je z inicjatywy indywidualnej nauczycieli, których zapraszaliśmy nawet kiedyś na posiedzenie. Może warto byłoby wrócić do tematu ścieżek i zapoznać się przebiegiem takiej inicjatywy. To bardzo piękne inicjatywy, powstające w różnych miejscach, nie tylko na pograniczu – może nawet więcej ich i było, i jest na terytoriach, gdzie mniejszości nie ma, albo jest ich bardzo mało. Ścieżki realizowane są, jeśli dobrze te lekcje nazywam, w ramach wychowania obywatelskiego i poświęcone są problematyce uwrażliwiania uczniów na odmienność, na inność, na tolerancję i na to, co ogólnie można nazwać postrzeganiem innego nie w kategoriach obcego, a raczej wzbogacającego. Zanim wejdzie nowa podstawa programowa mam więc pytanie tyczące się takich programów. Czy ministerstwo ma możliwość wpłynięcia poprzez kuratoria na szkoły np. w Sejnach czy na terenach, które mniejszości zamieszkują w jakimś procencie, aby takie programy stały się wręcz obligatoryjne? Może efekty dałyby subwencje albo dowartościowanie nauczycieli, podejmujących takie inicjatywy. To jest bardzo istotne i bardzo ważne. Mówię to na podstawie tego, co zbadałem. W pewnej szkole podstawowej wszystkie dzieci białoruskie uczyły się języka białoruskiego, ale przechodząc do gimnazjum w sąsiednim miasteczku nie chciały kontynuować nauki. Oczywiście, pani dyrektor nawet nie miała złej woli, była otwarta w tym sensie, że stwierdzała: „Gdyby rodzice się zadeklarowali, to taka nauka byłaby uruchamiana”. Gdy zapytałem, dlaczego według niej nie chcą, to okazało się, że pani dyrektor takiego pytania sobie nigdy nie postawiła. W procesie edukacyjnym byłby to istotny element wzajemnego poznawania.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#EugeniuszCzykwin">Chciałbym też formalnie zgłosić wniosek do zaakceptowania przez Komisję, by upoważnić prezydium w sprawie, o której mówiła pani Gasperowicz, ponieważ przesunięcie dotyczy audycji, które już się utrwaliły. O ile pamiętam, poranna godzina funkcjonuje już chyba z 15 lat. Decyzja kierownictwa Radia Białystok dotyczy również – ponieważ był to cały blok – audycji w języku białoruskim i w języku ukraińskim. Odbierałem takie sygnały praktycznie od wszystkich – chyba poza mniejszością ukraińską, która była najpóźniej – że w niedzielny poranek wcześniejsza godzina jest niestosowna. Proponowałbym, żebyśmy napisali w imieniu Komisji do KRRiT pismo z sugestią. Rozmawiałem z prezesem tej rozgłośni i racjonalnych przyczyn nie było. Raczej było to zlekceważenie środowisk. Rzeczywiście, prezes nie podjął nawet próby konsultacji z żadną organizacją trzech wymienionych przeze mnie mniejszości. Nie pytał nawet o to, jaka będzie reakcja, nie zastanawiał się, jak mniejszości to odbiorą, a że odebrały to jako pogorszenie sytuacji, to słyszymy. Podpowiadam, że ze strony organizacji mniejszości białoruskiej też takie sygnały miałem. Może wiec napisalibyśmy z sugestią do KRRiT, by – o ile jest to możliwe – przywrócony został stary grafik i ta tradycja. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie przewodniczący. Może najpierw pan minister Marciniak odpowie na pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZbigniewMarciniak">Tak, chciałbym odpowiedzieć w kwestii podstawy. Otóż w starej podstawie faktycznie była taka ścieżka. Miała on jedną wadę. Mianowicie nie była przymocowana do żadnego przedmiotu, wobec tego była realizowana gdziekolwiek, albo i nigdzie.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#ZbigniewMarciniak">Ponieważ jednak kwestia stosunku do mniejszości i do innych kultur jest tak ważna, to postąpiliśmy inaczej. Wydobyliśmy ją wręcz na poziom preambuły podstawy jako jedno z centralnych zadań szkoły, które ma wypełniać każdy nauczyciel. Ponadto treści te są zaakcentowane w wymaganiach i to na różnych poziomach. Już w przedszkolu trzeba wychowywać dzieci w takim duchu, żeby nie traktowały pojęcia „inny” jako czegoś wrogiego czy obcego. To powinno być wpajane od przedszkola i utrwalane potem na kolejnych etapach nauczania przedmiotowego w kursie historii i wiedzy o społeczeństwie, która jest odpowiednikiem dawnego wychowania obywatelskiego. Bardzo mocne wątki umieściliśmy w języku wymagań, jakie uczniowie powinni spełniać w danym zakresie. Nie chodzi o to, by ich zachęcać czy coś im opowiadać, a wręcz o to, co uczniowie muszą wiedzieć. Jeśli chodzi o wątek litewski, to odebrał on ogromną rolę w naszej historii, więc w kursie historii jest mnóstwo okazji do tego, żeby dotykać tych kwestii.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#ZbigniewMarciniak">Dodam jeszcze jedną informację. Otóż w wielu programach wiedzy obywatelskiej, ale także w kursie geografii, muzyki i plastyki, wyraźnie zaznaczono, żeby odnosić się do środowiska lokalnego. Tam, gdzie dzieci żyją, uwarunkowania lokalne powinny odgrywać ogromną rolę. Automatycznie więc w tych środowiskach, gdzie jest mniejszość jakiegoś innego narodu, w trakcie realizacji wymagań podstawy nauczyciel powinien się odnosić do zagadnień zarówno dorobku tejże mniejszości, jak i dorobku kulturowego ludzi, którzy tam mieszkają ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli więc region jest wielonarodowy, to wątek wielonarodowy ma być eksponowany. W kursie plastyki jest element ludowy i powinien on być w danym regionie konsekwentnie wydobywany wraz z całym kontekstem. Myślę więc, że skoro duch nowej podstawy jest taki, że odchodzimy od opisywania pięknego procesu idąc w stronę efektów kształcenia, to zapisujemy imperatywnie, czego trzeba nauczyć przeciętnego ucznia, co za jakiś czas przyniesie pozytywne owoce także na tym polu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzKutz">Mogę jeszcze dwa słowa?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekAst">Proszę bardzo, panie marszałku.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzKutz">Chciałem nawiązać do tego, o czym się tutaj mówi, czyli do konieczności edukacji społeczeństwa większościowego. Państwo nie pamiętają, bo tego już nikt nie pamięta, że dosyć dawno temu w telewizji, która nie nazywała się jeszcze publiczną, ale nie była do tego stopnia zawłaszczona przez polityków istniała redakcja pod nazwą „Małe Ojczyzny”. Tragedia zaczęła się w momencie, gdy władzę w telewizji przejął Robert Kwiatkowski, który wszedł w wyścig z komercją, zawłaszczył telewizje regionalne i podporządkował je interesom partii. Produkcja filmów redakcji „Małe Ojczyzny” została wtedy przerwana. Proszę państwa, oczywiście filmy gdzieś powstawały, ale jak to zwykle bywa, ich emisję spychano w nocne godziny, w związku z czym w ogóle nie dochodziły do adresatów. Dzisiaj mamy około 250 półgodzinnych filmów, w większości wspaniałych, które leżą na śmietniku, bo telewizja współczesna w ogóle się nimi nie interesuje. Jest wielki kapitał w lochach telewizji publicznej – filmy te mogłyby właśnie spełnić rolę w edukacji społeczeństwa większościowego. Dlaczego tych filmów się nie puszcza? Bo w Polsce, oczywiście w ramach pewnego myślenia ideologicznego, istnieje niebezpieczeństwo landyzacji, jakiegoś oddolnego rozbioru Polski. Myślę więc, że dopóki nie dojdzie do tego, że telewizja publiczna wróci do społeczeństwa, dopóki telewizji nie odbierze się partiom, dopóty nie będzie inaczej. Przecież na tym powinna polegać rola ośrodków regionalnych, żeby powstawały takie filmy, żeby pokazywano odmienności, urodę, piękno Polski. Nie byłoby wtedy problemu, o którym dzisiaj mówimy. Wielka szkoda, że mamy taką wielką dziurę przez to, że partie zawłaszczyły telewizję. W tej sytuacji, która istnieje, trzeba prawdopodobnie czekać do 2012 r., żeby zaistniała szansa wyjęcia telewizji z rąk partii politycznych. Jest jednak 250 pięknych filmów pod hasłem „Mała Ojczyna”, których część znam. Jak powiadam, to jest, ale tego nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Pan przewodniczący Galla. Później zgłaszał się pan poseł Deptuła, a potem jeszcze inni posłowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RyszardGallaniez">Panie przewodniczący, szanowni państwo, w nawiązaniu do wypowiedzi pana marszałka Kutza i pana posła Czykwina myślę, że powinniśmy jako Komisja przyspieszyć posiedzenie, które byłoby poświęcone funkcjonowanie mediów w kontekście czasów antenowych dla mniejszości. Patrzę w kierunku pana przewodniczącego Tymy, bo o tym rozmawialiśmy przed kilkoma miesiącami, a na pewno przed wakacjami. Mogę podać przykład województwa opolskiego. Nie tylko w Białymstoku macie takie problemy. Tak jest również u nas. Sytuacja jest taka, że mieliśmy czas antenowy w opolskim radiu ustalony na godziny wczesnopopołudniowe, ale w okresie wakacyjnym audycje przesunięto na godzinę 23. Nie mówię już o tym, że wchodzi komercja. W czasie antenowym, z którym łączy się najlepsza słyszalność, blokuje się dostęp programom innymi niż komercyjne.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#RyszardGallaniez">Myślę, że przy okazji warto byłoby porozmawiać o sposobie finansowania programów dla mniejszości. Jak wiemy, MSWiA w ramach istniejących środków, które są przeznaczone na potrzeby mniejszości, nie traktuje ich jako środków na programy radiowe czy telewizyjne twierdząc, że kwoty na te cele są lub powinny być wyasygnowane w ramach abonamentu. Rzeczywiście, którego razu usłyszeliśmy w telewizji regionalnej, że gdzieś coś takiego jest. Czy nie warto byłoby wrócić do tematu i wyjaśnić dokładnie, w którym miejscu można pozyskać ewentualne środki na realizację programów telewizyjnych i radiowych dla mniejszości? W nawiązaniu do wypowiedzi posła Czykwina chciałbym rozszerzyć wniosek i przyspieszyć termin posiedzenia Komisji z przedstawicielami KRRiT.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#RyszardGallaniez">Dziękuję, panie przewodniczący. Pan poseł Deptuła.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#LeszekDeptuła">Bardzo serdecznie dziękuję. Szanowni państwo, z każdą wizytą naszych gości na posiedzeniach Komisji daje się odczuć, że tak naprawdę żadna mniejszość narodowa nie jest zadowolona z sytuacji. Pamiętamy naszych gości, Ukraińców i Romów. Wiemy też, jak Białorusini odnoszą się do tych kwestii. Myślę, że bardzo istotne i ważne jest to, co mówił pan marszałek Kutz.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#LeszekDeptuła">Otóż kiedyś, jeszcze w poprzedniej kadencji, byłem członkiem Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych przy Radzie Europy. Mieliśmy tam konferencję na temat plastyki społeczeństw Europy w stosunku do mniejszości narodowych. Taka plastyka jest szczególnie widoczna na przykładzie Europy Środkowej, gdzie ze względów historycznych – zawinionych i niezawinionych, przysłowiowej wędrówki ludów, zmiany granic – zachowanie się większości w stosunku do mniejszości powoduje, że powstaje właśnie taki obraz. Myślę, że również przed naszą Komisją stoi wielkie zadanie, aby plastyka większości – przepraszam za określenie, ale bardzo mi się ono wtedy spodobało – zmierzała w pożądanym kierunku. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#LeszekDeptuła">Po drugie, proszę państwa, patrząc na mniejszość litewską zdaję sobie sprawę, że jednak o wiele lepiej znam mniejszość ukraińską, chociażby ze względu na miejsce mojego zamieszkania i dotychczasową pracę. Jednak, gdy patrzę na wydawnictwa szkolne, to powiem państwu, że takich jak litewskie żadna mniejszość nie ma. Patrzę na podręczniki dla zerówek, szkół podstawowych dla klas I-III. Macie państwo tyle podręczników. Inne mniejszości narodowe powinny naprawdę – przepraszam za wyrażenie – grać larum. Dlaczego Litwini mają tak wspaniałe wydawnictwa, a nasza mniejszość nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#EugeniuszCzykwin">Są aktywni.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#LeszekDeptuła">No proszę. Szanowni państwo myślę, że potrzeba troszeczkę umiaru i pokory w stosunku do tego wszystkiego. Na pewno są kwestie, które należy załatwić i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Natomiast patrząc na wasz dorobek, mogę tylko powiedzieć: „Szanowni państwo, czapki z głów”. Naprawdę jestem pełen podziwu tym bardziej, że mniejszość litewska, jak wynika z samej statystyki, liczy 5.600 osób, które przyznają się do litewskiego pochodzenia, w tym zaledwie 600 uczniów na wszystkich szczeblach od podstawówki do liceum.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#LeszekDeptuła">Patrzę na wydatki na działalność kulturalną i widzę, że w 2002 r. zaczynaliśmy od 400.000 złotych, by w 2006 r. skończyć na 1.344.000 złotych. A co się planuje w budżecie na rok 2008? Mamy kwotę 3.178.000 złotych. Proszę państwa, nie jest to znowu tak tragiczna sytuacja.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#LeszekDeptuła">Natomiast, oczywiście, jesteśmy państwem na dorobku i jeśli w mojej gminie zamyka się 2 szkoły, do których chodzi 60–70 uczniów, to gramy larum i protestujemy wszelkimi możliwymi sposobami. Oczywiście mniejszości narodowe i etniczne są na szczególnych prawach i zgadzamy się z tym. Myślę jednak, że musimy się przystosować do pewnego polskiego przysłowia. Tak krawiec kraje jak materii staje.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#LeszekDeptuła">Wrócę do tego, o czym mówił pan Kutz. Rzeczywiście, w Europie Środkowej mieliśmy tyle zmian granic, które praktycznie trudno jest wyobrazić sobie w Europie Zachodniej, tylu ludzi przepędzono ze wschodu na zachód, ze zachodu na wschód, z północy na południe i tak dalej. Proszę pastwa, na to musimy patrzeć z pewną roztropnością, bo nie jest u nas tak łatwo, jak np. we Francji czy w innych krajach. Na obszarze ciągnącym się od środkowych regionów Francji niemal po Gibraltar wiele miejscowości ma tablice w języku arabskim, bo przecież miliony Arabów z Niemiec czy Beneluksu podróżują aż do północnej Afryki, gdzie mają swoje domy. Nikt tam nie robi problemów z tego tytułu, że np. nazwa hiszpańskiej Grenady pojawia się na tablicy w zapisie arabskim. U nas problem jest nieco innego rodzaju i myślę, panie ministrze, że musimy w swoich kalkulacjach brać to pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#LeszekDeptuła">Rzeczywiście, kształtowanie postaw większości na terenach zamieszkałych przez mniejszość jest bardzo ważnym zadaniem, które stoi przed administracją i to zarówno rządową, jak i samorządową. Cieszę się, że w Puńsku Litwini praktycznie rządzą, bo mają 14 mandatów na 15. Proszę państwa, mogę tylko pogratulować takiego wyniku. Macie również 3 radnych na 15 miejsc w powiecie w Sejnach, co też jest zupełnie niezłym wynikiem. Powiem rzecz być może niepopularną, ale zawsze staram się mówić szczerze to, co myślę. W moim przekonaniu, szanowni państwo, też nie może być tak, jak w rozmowie przy kuflu piwa w Puńsku. Na moje pytanie „Kto ty jesteś?” odpowiadano „Ja jestem Litwin”. Zapytałem więc: „Może jesteś Polakiem litewskiego pochodzenia?”. „Nie, ja jestem Litwin”. Wiedzą państwo, że to wywoła pewne reperkusje. Budowanie dobrych relacji jest wielką szkołą dla nas wszystkich, dla większości, dla mniejszości. Proszę nie odbierać mojego wystąpienia jako uszczypliwości w stosunku do kogokolwiek. Absolutnie nigdy nie miałem i nie mam takiego zamiaru, natomiast mam mnóstwo bardzo serdecznych przyjaciół narodowości ukraińskiej, z którymi – że tak powiem – przyjacielsko kolaboruję od 50 lat i rozumiemy się dosłownie bez słów. Dlatego też, kończąc moje wystąpienie, życzę diasporze litewskiej dalszych sukcesów. Widzę, że świetnie sobie radzicie. Natomiast nie ulega najmniejszej wątpliwości, że może być lepiej. Dziękuję serdecznie, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie pośle. Pan poseł Balicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełMarekBalickiSDPLNowaLewica">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, parę słów, uwag i spostrzeżeń chciałem skierować do MEN, ponieważ pewne problemy powtarzają się z posiedzenia na posiedzenie. Wpierw tylko chciałbym dorzucić jedną refleksję do tego, co powiedział pan poseł Deptuła. Jak rozumiem, w polskiej konstytucji „naród” jest kategorią polityczną, a nie etniczną i stąd warto o tym pamiętać. Obywatele polscy stanowią wspólnotę polityczną.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PosełMarekBalickiSDPLNowaLewica">Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia, to nie potrafię ocenić podręczników szkolnych dla mniejszości litewskiej. Pan minister powiedział jednak coś, co jest – na ile pozwala mi to ocenić moja wiedza – rozwiązaniem systemowym. Podręczniki dopuszczane do użytku szkolnego ktoś musi stworzyć, żeby można je było zrecenzować, a następnie podjąć decyzję o ich dopuszczeniu. Teoretycznie więc można sobie wyobrazić taką sytuację, że jeśli nikt nie napisze podręcznika i nie przedstawi go, to dzieci i młodzież w szkołach po prostu nie będą mieć podręcznika. Ten problem nie dotyczy większości i większych przedmiotów, bo podręczników do recenzowania i zatwierdzania jest dosyć, ale pewnych obszarów wrażliwych, nie tylko dotyczących mniejszości narodowych, ale również niektórych przedmiotów. Zawsze słyszy się wtedy ze strony MEN rzecz słuszną. Jeżeli będzie podręcznik, to go zrecenzujemy i dopuścimy do obrotu, a na razie czekamy, więc nie narzekajcie, że czegoś nie ma, tylko niech to powstanie.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PosełMarekBalickiSDPLNowaLewica">Wyciągam z tego wniosek, że być może są pewne obszary i to nie tylko w zakresie podręczników, które są w gestii MEN. W tych obszarach swoiście rozumiana zasada pomocniczości nie wystarcza i jest potrzebna aktywna polityka. Jakiś czas temu mieliśmy problem, który został przechwycony przez media, dotyczący segregacji etnicznej dzieci romskich w niektórych szkołach. Wybuchła afera, a przyczynkiem do tego było zapewne poruszenie tej sprawy na posiedzeniu Komisji. Moim zdaniem w takich sprawach należałoby się odwołać np. do przykładu państw, które mają strukturę federalną. Tam rząd federalny potrafi prowadzić aktywną politykę, schodząc w dół, jeśli jest taka potrzeba. Pozostawienie wszystkich spraw społecznościom lokalnym nie zawsze, jak widać, daje dobry rezultat jeśli dotyczy to spraw wrażliwych albo spraw takich czy innych mniejszości. Namawiałbym do refleksji nad tym, żeby w niektórych obszarach rząd, ministerstwa czy agendy rządowe prowadziły bardziej aktywną politykę, realizując w ten sposób politykę państwa. Tam bowiem, gdzie lokalne społeczności z powodu własnych ograniczeń nie mogą lub nie chcą jej realizować, powinien wkraczać rząd centralny i do tego namawiam.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PosełMarekBalickiSDPLNowaLewica">Dziękuję panie pośle. Zgłaszał się jeszcze pan poseł Abramowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AdamAbramowicz">Chciałbym wrócić do sprawy audycji radiowych, bo zdumiewa mnie, dlaczego Radio Białystok ma nadawać programy dla mniejszości etnicznych. Radio to pokrywa obszarem zasięgu cały pas wschodni, docierając nawet do Białej Podlaskiej. Dlaczego takich audycji nie mogą nadawać radiostacje lokalne, które powinny być i w Puńsku, i w Sejnach, i w Bielsku Podlaskim, i w Hajnówce? Nasunęło mi się takie pytanie. Może jako Komisja powinniśmy się przyjrzeć ustawie?</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AdamAbramowicz">W mojej ocenie fakt, że nie ma małych radiostacji lokalnych, które mogą kształtować opinię publiczną w gminach, jest ogromną szkodą dla demokracji. Wiem, że normalna radiostacja musi się postarać o koncesję, czyli dostać zgodę, a poza tym zapłacić za tę zgodę, co natychmiast eliminuje ją z realnego bytu. Nie wiem, czy nasza ustawa dopuszcza funkcjonowanie takich lokalnych radiostacji, które służą mniejszości, bez uzyskania koncesji i w pierwszej kolejności. Odwołam się do przykładu. W sierpniu byłem w Brazylii i m.in. odwiedzałem Polaków w stanie Rio Grande do Sul. W miasteczku Guaraní do pochodzenia polskiego przyznaje się 80% obywateli i w zasadzie niemal wszystkie nazwiska brzmią z polska, jak i większość w gminie Guaraní das Missões. W Guaraní zaproszono mnie do radiostacji, która funkcjonowała w taki oto sposób. W pokoju przy parafii – w pokoju, który nawet nie był wygłuszony – stały dwa biurka i dwa mikrofony. Dwoje wolontariuszy, młody mężczyzna od techniki i pani prowadząca, robiło ze mną audycję. Spytałem o zasięg i okazało się, że obejmuje on 30km dookoła Guaraní. Proszę państwa, rozdzwoniły się telefony, bo oczywiście Brazylijczycy pochodzenia polskiego słuchają tego radia. Nie ma problemu niedogodnych godzin, bo nadają audycje wtedy, kiedy chcą, prawda?</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AdamAbramowicz">Mam propozycję, by nasza Komisja przyjrzała się takim możliwościom. Można przecież wtedy skorzystać z tych dotacji, które co roku planujemy na wspieranie mniejszości narodowych i zakupić sprzęt, a samo późniejsze nadawanie, nawet w oparciu o wolontariuszy, to są zerowe koszty. Taka radiostacja lokalna będzie mogła, jak mówię, ustawiać swój czas pracy i swój program. Zdecydowanie też będzie miała lepszy wpływ niż Radio Białystok. Jeżeli pada tutaj liczba 5.000 obywateli polskich pochodzenia litewskiego, a audycji litewskich na pasie wschodnim musi słuchać kilka milionów ludzi, bo Radio Białystok ma taki zasięg i taką misję, to trudno się dziwić, że te audycje nadawane są o godzinie 7 rano. Gdyby nadawała je jednak radiostacja lokalna, która miałaby zasięg 30km, np. dla Litwinów z Puńska albo z Sejn, a dla Białorusinów z Bielska czy z Hajnówki, to byłby to zupełnie inny temat. Składam więc wniosek o przyjrzenie się tej sprawie na którymś z kolejnych posiedzeń Komisji. Może zaprosilibyśmy specjalistów od prawa rozpowszechniania programów radiowych, którzy wyjaśniliby nam obecną sytuację prawną. Szanowni koleżanki i koledzy posłowie, jeśli są jakieś bariery, to uderzmy się w piersi i zmieńmy prawo tak, aby był dostęp do lokalnych radiostacji. W ogóle zmieniałbym prawo w kierunku ułatwień dla wszystkich obywateli. Wiedzą przecież państwo, że opinii publicznej w mniejszych ośrodkach po prostu nie ma, bo kształtują ją ludzie, którzy mają pieniądze, a demokracja wymaga jednak swobodnego przepływu myśli.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZbigniewMarciniak">Czy mogę?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MarekAst">Pan minister chciałby się ustosunkować do wcześniejszych wypowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewMarciniak">Króciuteńko w kwestii podręczników. W swoim wystąpieniu nie wspomniałem o pewnych formach aktywności MEN. Ministerstwo wychodzi naprzeciw postulatom, bo jeśli edytor wydaje podręcznik dla mniejszości narodowej, to zgłasza się do MEN o sfinansowanie tego wydania. Co więcej, pokrywamy także koszty dystrybucji. Jest to więc zerowe ryzyko dla wydawcy i najwięcej, co można zrobić.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#ZbigniewMarciniak">W swoim pierwszym wystąpieniu celowo wspomniałem o litewskich podręcznikach do matematyki. Otóż nie ma przeszkód, żebyśmy dopuścili do użytku szkolnego na terenie Polski jakiś podręcznik, który funkcjonuje na Litwie. Nie liczymy na to, że 5-tysięczna społeczność wyda z siebie podręczniki, bo jest to bardzo trudne. Jesteśmy natomiast otwarci na to, żeby zaproponowano nam podręczniki, które dopuścimy do użytku szkolnego i tyle. To jest pełna otwartość na duży rynek tamtejszych podręczników, które mogą zostać wybrane. Jeśli społeczność danej szkoły uzna, że chciałaby używać takiego właśnie podręcznika, to dopuszczenie go do użytku szkolnego jest dla nas naprawdę łatwą rzeczą. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie ministrze. Pan marszałek Kutz.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzKutz">Czuję, że posiedzenie zbliża się powoli do końca. Mam jednak pewną refleksję, zwłaszcza po dzisiejszym spotkaniu litewskim. Siedzimy tu już kilka miesięcy i przychodzą przedstawiciele różnych mniejszości, szczerze przekazując nam swoje prawdy. Chciałbym zadać sobie i państwu, a zwłaszcza przedstawicielom rządu, podstawowe pytanie. Pytanie to powinno nas trawić jak kwas siarkowy. Dlaczego we współczesnej Polsce wszystkie mniejszości narodowe i etniczne czują się źle? Dlaczego? Jest to wielki problem i wielkie pytanie o współczesną Polskę. W cywilizowanym, europejskim, demokratycznym kraju mierzy się poziom państwa przez stosunek do mniejszości. Jeśli jest tak, jak słyszę, czyli źle czują się ci wszyscy, którzy mają nieszczęście być z jakiegoś pogranicza, to pytanie to stawiam także panu, panie ministrze, jako człowiekowi wybranemu przez największą grupę etniczną w Polsce. Dlaczego? Dopóki rząd nie będzie sobie stawiał tego pytania, to będzie tak, jak jest. Trzeba byłoby, jak mówił pan poseł Balicki, radykalnie zmienić aktywność państwa w stosunku do tej sprawy. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MarekAst">Panie marszałku, chyba aż tak bardzo źle nie jest, natomiast powstaje właśnie takie wrażenie, bo spotykamy się na posiedzeniach Komisji głównie po to, żeby rozmawiać o problemach. Nie mamy już za bardzo czasu, aby rozmawiać o pozytywach. Rozstrzygamy pewne problemy i stąd być może tego rodzaju wrażenie. Myślę, że wcale tak źle nie jest. Pan przewodniczący Sycz, jeszcze dwa słowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MironSycz">Panie przewodniczący, szanowni państwo, chcę zwrócić uwagę na fakt, że to właśnie MEN jest jedynym chyba ministerstwem w krajach postkomunistycznym, które aż tak daleko uregulowało problemy prawne mniejszości narodowych. W żadnym innym kraju nie stworzono tylu aktów prawnych, aby rzeczywiście pomóc szkolnictwu, oświacie mniejszości narodowych. W zdecydowany sposób chcę to podkreślić i podziękować przedstawicielom MEN.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MironSycz">Chcę również podkreślić, że – z tego, co pamiętam – to właśnie mniejszość litewska była chyba pierwszą mniejszością, która przygotowała solidną strategię rozwoju oświaty litewskiej, przyjętą przez ministerstwo. Oczywiście, nie jest to jedyna strategia. Z tego faktu też bierze się pewnego rodzaju aktywność co do przygotowywania podręczników.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MironSycz">Chcę tutaj również zwrócić uwagę na finanse i na zwiększenie wsparcia finansowego w tym roku – po to, byśmy nie wpadli w pułapkę. Drodzy państwo, wszyscy mamy świadomość i pamiętamy, że dodatkowe 2 miliony złotych to dodatek ekstra na szkołę. Żeby nie było tak, że w następnym roku przedstawiciele mniejszości litewskiej powiedzą o ograniczeniu dotacji w roku 2009 o 50%. Należy to jasno podkreślić. Jeśli chodzi o finanse, to wydaje mi się, drodzy państwo, że wszyscy powinniśmy zabiegać o to, aby – generalnie rzecz biorąc – wsparcie wszystkich mniejszości w naszym budżecie było po prostu większe. Zwróćmy uwagę na to, że większość środków, przeznaczonych na wsparcie wszelkich działań mniejszości narodowych, ma przeważne charakter integracyjny i to nie są li tylko środki wspierające mniejszości. Przy tej okazji odbywa się coraz więcej imprez otwartych, z których korzystają wszyscy obywatele w danym regionie. Wiem, jak odbywa się to chociażby na Warmii i Mazurach. Prowadzi to do prawdziwej integracji, o której tak naprawdę powinniśmy myśleć i która jest chyba celem nadrzędnym. W końcu wszyscy jesteśmy obywatelami Rzeczypospolitej różnych nacji, a w otwartej Europie tych nacji może być jeszcze więcej i w regionach, i w samej Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MironSycz">Natomiast jeśli chodzi o samorządy, to jest to delikatna sprawa. Drodzy państwo, obyśmy w sposób nieświadomy czy świadomy nie wpuścili w kanał mniejszości i nie zachwiali całej idei samorządności. Jest to rzecz niezwykle niebezpieczna. Funkcjonowanie administracji publicznej opiera się na nieco innej filozofii i byłoby czymś najgorszym, gdybyśmy w wyborach samorządowych grali mniejszościami, grali szkołami itd. Dlatego już niejednokrotnie zwracałem uwagę na to, że w sprawie mniejszości największą odpowiedzialność powinno ponosić państwo jako gwarant. Rząd to jest prawdziwa gwarancja, tym bardziej, że – co jasno trzeba sobie powiedzieć – przez wiele, wiele lat po wojnie mniejszościom nie żyło się dobrze. Stąd też zachodzi obawa, czy – nie daj Bóg – coś się znów nie wraca, łącznie ze sprawą spisu. Przecież w przypadku narodowości pytania spisu nie były obowiązkowe i nikt miał tego nie wykorzystywać, a w tej chwili pierwsze słowa informacji, które do nas docierają, są takie: Litwinów jest tylu a tylu, Ukraińców tylu a tylu itd. Warto przy tej okazji powiedzieć, że około miliona nie zadeklarowało w ogóle swojej przynależności narodowej, ponieważ nie było to obowiązkowe. Jest to rzecz, jak mi się wydaje, niezwykle ważna.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MironSycz">Istotą tych wszystkich spraw jest chyba fakt, że mówiąc w ogóle o mniejszościach w Polsce, powinniśmy mieć na uwadze mniejszość polską na Litwie, na Białorusi, na Ukrainie i być może w innych krajach. Myślenie o sytuacji Polaków w innych państwach wydaje mi się ważną rzeczą i jasno sobie powiedzmy, że na tle tych krajów Polska jest przecież potężnym państwem. Wobec tego myślmy też o Polakach w krajach ościennych, mówiąc o mniejszościach w Polsce. Przyszła mi nawet do głowy taka propozycja, abyśmy się spotkali – być może w następnym roku – z podobnymi komisjami z Litwy, Ukrainy, również oczywiście z Białorusi. Pewnie przewodniczącego Gallę poprosimy o zorganizowanie takiego spotkania z komisją niemiecką. Wydaje mi się, że jest to istota tej sprawy. Nie zepsujmy czegoś, co w Polsce rozpoczęło się w sposób dobry. Ta Komisja naprawdę ma się czym pochwalić. Wierzę, że pan minister jako niezwykle wpływowa osoba sprawi, że nasz budżet nie zostanie ograniczony. Wiem, że takie możliwości ma, tym bardziej, że skuteczność pana ministra Siemoniaka na przestrzeni ostatniego roku jest duża i wielokrotnie o tym mówiliśmy. Pan minister ma dobrą tarczę właśnie w postaci Komisji, a zza dobrej tarczy i zając walczy. Panie ministrze, niech pan dalej tak działa. Podobnie jest w MEN. Jeszcze raz przypominam, żebyśmy pamiętali o sytuacji Polaków w tych krajach. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie przewodniczący. Może umówimy się w ten sposób. Pani Ołena Duć-Fajfer chciała jeszcze zabrać głos, później będzie pani Grażyna Płoszajska, a pan minister ustosunkuje się do wszystkich głosów. Niestety, będziemy kończyć, bo przypominam, że mamy zaraz drugie posiedzenie Komisji, a jeszcze chciałem dać chwilę, żeby państwo odpoczęli.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#HelenaŁemków">Powiem króciutko. Po pierwsze, przepraszam za spóźnienie, ale Kraków ma koleje niedostosowane do czasu sejmowego. Mam istotną uwagę do szkolnictwa. Prawdopodobnie sprawa ta nie była tutaj poruszana i sądzę tak pomimo, że się spóźniłam.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#HelenaŁemków">W odniesieniu do ustawy o mniejszościach tylko częściowo jest respektowany zapis o prawie do wykształcenia we własnym języku czy do uczenia się języka ojczystego. Zapis jest respektowany tylko przez jedno ministerstwo i jego świetnie zorganizowane struktury – przez MEN. Natomiast generalnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego uważa, że cała problematyka znajduje się w przestrzeni MEN. Jakie ma to konsekwencje? Kiedy państwo mówią o ścieżce edukacyjnej, o tym, że w nauczaniu coś się dzieje, to chciałam podkreślić, że młodzież jest tak kształcona, jak przygotowani są nauczyciele. To nauczyciele uczą dzieci i młodzież.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#HelenaŁemków">Pracuję na uczelni i zapytam w imieniu moich studentów, dlaczego tylko na Uniwersytecie Jagiellońskim mogę prowadzić dla studentów polonistyki przedmiot „Literatury mniejszości narodowych i etnicznych”? Dlaczego inne polonistyki nie mają takiego przedmiotu?</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#HelenaŁemków">Moi studenci mówią, że takiego przedmiotu powinno się uczyć co najmniej w szkole średniej. W szkole średniej kształtuje się przecież sposób myślenia młodzieży. Być może wtedy nie powtarzalibyśmy tego, co słyszę nawet w tej sali, w wypowiedziach członków Komisji, np. że mniejszości takie, jak litewska czy ukraińska, to diaspory. Studenci wiedzą, że mniejszości – większa ich część – są u siebie. Po drugie, są kategorie obywatelstwa i narodowości. Kogoś dziwi, że Litwin nie powie: „Jestem Polakiem”, tylko mówi: „Jestem Litwinem”. Inna jest kategoria obywatelska, a inna narodowa. Na poziomie tożsamości narodowej jest Litwinem i oczywiste jest, że mówi o sobie: „Jestem Litwinem”. Pewne kategorie etniczne zależą od naszego wykształcenia i nie mówię o poziomie podstawowym czy średnim, ani nawet o poziomie szkolnictwa wyższego. O pewnych rzeczach nie mamy pojęcia. O tym się nie mówi, chociaż są to prawdy oczywiste i ogólnie przyjęte w demokracji. Nie docierają one po prostu do społeczeństwa. Ani telewizja, ani radio nie będą tego robić, jeśli odpowiedzialni za misję i za poziom świadomości społecznej ludzie oraz jednostki organizacyjne nie zostaną do tego odpowiednio przygotowani.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#HelenaŁemków">Jeszcze raz apeluję o to, żeby na poziomie Komisji czy rządu zainteresować MNiSW kategoriami wynikającymi z zapisów ustawy o mniejszościach narodowych. Istotnie tak jest i dołączam się tutaj do zdania, że MEN w bardzo wysokim stopniu odnosi się do elementów, które są zawarte w ustawie, w przeciwieństwie do drugiego ministerstwa odpowiedzialnego za szkolnictwo, które akurat pozostaje trochę w tyle. Jeszcze raz podkreślam to, co zresztą sygnalizują mi studenci, że zdaję sobie sprawę z tego, jak ważne są na poziomie szkolnictwa wyższego przedmioty tego typu jak filologia mniejszościowa i jak ważna jest w ogóle kategoria szkolnictwa mniejszościowego. Filologia mniejszościowa to nie jest filologia obca, więc ukraiński jako język mniejszościowy powinien mieć inną filologię niż ukraiński jako język obcy. Dotykamy innych kategorii świadomości, tożsamości, postrzegania historii oraz związku z centralną kulturą większościową, czyli kulturą polską. Inne są zaś kategorie dotyczące obcego państwa zewnętrznego. Zwracam uwagę na to, co według mnie jest poważnym argumentem – na poważny brak w polskim systemie pewnych działań centralnych. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo za te refleksje. Pani Grażyna Płoszajska, bardzo proszę, a później pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#GrażynaPłoszajska">Dziękuję za miłe słowa, jakie padły pod adresem MEN i działań legislacyjnych, jakie ministerstwo prowadziło.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#GrażynaPłoszajska">Chciałabym powiedzieć i proszę nie traktować tego jako kokieterii, że w wielu przypadkach inspiracja do wprowadzenia pewnych zapisów prawnych wyszła właśnie ze środowiska mniejszości litewskiej. Tak było w wypadku rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 grudnia 2007 r. w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego. Waga P10 czyli 1,50 została wprowadzona głównie z myślą o ochronie małych szkół litewskich, również dlatego, że środowisko litewskie zwracało uwagę na te problemy. Tak było również z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych. Wprowadzono możliwość przystępowania uczniów do części sprawdzianów i egzaminów gimnazjalnych w języku nauczania. W przypadku mniejszości litewskiej z możliwości tej korzystają szkoły, w których język litewski jest językiem wykładowym. Oczywiście przepisy te dotyczą wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce, jednak bardzo nam pomogło częste zwracanie uwagi i – proszę mnie dobrze zrozumieć – kłucie MEN tym, że coś jeszcze nie zostało dostrzeżone czy wprowadzone do końca. W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować przede wszystkim pani Irenie Gasperowicz, która w imieniu Wspólnoty Litwinów wysyłała do nas listy, przypominające o tym, na co dobrze byłoby zwrócić uwagę w naszych pracach legislacyjnych, tj. na te problemy mniejszości, które może nie zawsze odczuwaliśmy z punktu widzenia Warszawy.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#GrażynaPłoszajska">Po drugie, chciałabym wyrazić słowa wielkiego uznania dla nauczycieli języka litewskiego za ich trud w tworzeniu programów i podręczników. Społeczność jest bardzo mała, ale widać po owocach, jak ogromnie dynamiczna i aktywna. Chciałam również zwrócić uwagę na to, że z wydawnictwem „Aušra” w tej chwili zaczynamy planowanie pozycji wydawniczych na przyszły rok i będziemy określać odpowiednie kwoty w budżecie.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#GrażynaPłoszajska">Myślę natomiast, że tym, co jest bardzo ciekawe jest fakt, że społeczność szkolna placówek z językiem litewskim w tej chwili kładzie duży nacisk na przygotowanie bazy warsztatowej dla nauczycieli. Poza podręcznikami i zeszytami ćwiczeń co roku wydawane są przewodniki metodyczne dla nauczycieli – bardzo rozbudowane. bogate, z planszami i nośnikami elektronicznymi. Myślę, że to ogromnie przyczynia się do tego, że szkoły litewskie działają bardzo pięknie i przynoszą dobre owoce. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MarekAst">Dziękuję pani bardzo. Panie ministrze, proszę o ostatni głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#TomaszSiemoniak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, odpowiem na głosy panów przewodniczących Kutza i Sycza, dotyczące pytania o to, czy i dlaczego mniejszości narodowe i etniczne czują się źle albo gorzej. Rzeczywiście, pytanie to zadajemy sobie na co dzień i nie jest tak, że jedynie posiedzenia Komisji dostarczają nam wiedzy o różnych problemach. Współprzewodnicząc Komisji Wspólnej RiMNiE, kontaktując się często z przedstawicielami mniejszości narodowych i etnicznych oraz prowadząc ze współprzewodniczącym strony mniejszościowej dyżury dla przedstawicieli mniejszości też czasami mam taki obraz, że problemów jest bardzo dużo. Mam też jednak świadomość, że rozmawiamy przede wszystkim o tym, co jest trudne, złe, o tym, co się nie udaje, o zjawiskach negatywnych. Podzielam zdanie, które wypowiedział pan przewodniczący Ast, że z natury rzeczy nasza uwaga koncentruje się na tym, co złe i negatywne. Nie mówimy o dziesiątkach pozytywnych, udanych przedsięwzięć, prowadzonych przez organizacje mniejszości i zmieniających sytuację.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#TomaszSiemoniak">Żeby skoncentrować się na tym, co rząd i całe MSWiA robią w ostatnich miesiącach, zacznę od bardzo bliskiego przykładu. Na poprzednim posiedzeniu Komisji mówiliśmy o rzeczach konkretnych, o tablicach. Odbyły się uroczyste odsłonięcia pierwszych podwójnych tablic i szykowane są następne. Dobrze znane Komisji są również inne przedsięwzięcia, choćby te, które są przedmiotem dezyderatów, jakie Komisja będzie rozważać na następnym dzisiejszym posiedzeniu. To też są efekty naszego podejścia do prób rozwiązania kilkunastu bardzo dużych problemów, które nie dawały się rozwiązać od lat, np. własności Cerkwi, „Ruskiej Bursy”, Domu Ludowego w Przemyślu. Myślę, że dzięki naszemu dużemu zaangażowaniu i dzięki współpracy z nami przedstawicieli mniejszości jesteśmy bardzo bliscy rozwiązania tych kwestii. O szczegółach będzie jeszcze mowa, ale Komisja ma stałą i bieżącą wiedzę. Wiosną, na samym początku – czyli jeszcze przed pierwszym posiedzeniem Komisji Wspólnej RiMNiE – otrzymałem memoriał, podpisany m.in. przez pana prezesa Piotra Tymę. W memoriale była mowa o głównych problemach wedle oceny organizacji mniejszości narodowych i etnicznych. Myślę, że staramy się rozwiązywać właśnie te problemy, począwszy od usprawnienia systemu dotacyjnego tak, aby nie budził on wątpliwości oraz emocji. Podjęliśmy wspólne działania, by postępować w zgodzie z przepisami, ale by nie była to pewnego rodzaju dotkliwość i aby jak najbardziej wychodzić naprzeciw przedstawicielom mniejszości. Wszystkie te rzeczy są dobrze znane Komisji – terminy, dotacje podmiotowe, początek roku jako czas, kiedy nie ma środków. Myślę, że owe rzeczy dotkliwe w roku 2008 i w latach poprzednich udało nam się pozytywnie rozwiązać. Myślę również, ze działania, o których mówiłem w Komisji Wspólnej RiMNiE, związane z problemami historii, z problemami relacji większości i mniejszości są doceniane również przez stronę mniejszościową i przynoszą efekty.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#TomaszSiemoniak">Padła kwestia spisu powszechnego. Chcę państwu powiedzieć, że przedwczoraj – co zostało bardzo dobrze przyjęte przez przedstawicieli mniejszości – rozmawialiśmy na ten temat. Na posiedzeniu byli obecni przedstawiciele GUS i dyskutowaliśmy o bliskiej współpracy z Komisją Wspólną RiMNiE po to, by pytania w spisie formułować w taki sposób, by precyzyjnie i wrażliwie postawić temat mniejszości narodowych i etnicznych. Wyciągamy bowiem wnioski z poprzednich doświadczeń, także roku 2002. Spis narodowy – w ramach ogólnounijnego – jest przewidziany na rok 2011.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#TomaszSiemoniak">Takie działania pozwalają w długim okresie tworzyć klimat wzajemnego zaufania między już nie mniejszością a większością, lecz władzami państwowymi, rządem a organizacjami mniejszości narodowych i etnicznych. Nie chcę uprawiać urzędowego optymizmu, bo mamy bardzo dużo problemów i to interwencyjnych, związanych z przykrymi sytuacjami. Podejmujemy interwencje i to też należy do zakresu naszego działania. Myślę natomiast, że przy wsparciu Komisji i przy zmianie świadomości sprawy mniejszości oraz sposób ich rozwiązywania przez administrację rządową idą w dobrym kierunku. Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, że od roku 2005 mamy ustawę, którą oceniana jest jako duża zdobycz i rozwiązanie na miarę kraju europejskiego. Oczywiście ma ona swoich krytyków, jak zawsze.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#TomaszSiemoniak">Nigdy nie będzie tak, byśmy mogli sobie powiedzieć, że już wszystko jest pozytywnie załatwione, bo są kraje o znacznie bogatszej tradycji demokratycznej, które miewają takie problemy. Myślę jednak, że jeśli chodzi o kwestie, które wcześniej poruszyłem i o konkretne rzeczy, które zostały, są i będą zrobione, obecny rok 2008 jest rokiem, w którym – jak można powiedzieć – dokonuje się dynamiczny dialog rządu z mniejszościami. Dialog ten przynosi konkretne efekty.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#TomaszSiemoniak">Oczywiście chcę uspokoić pana przewodniczącego potwierdzając, że zadajemy sobie to pytanie. Po to jesteśmy, żeby służyć rozwiązywaniu spraw i jest to przedmiotem naszych rozmaitych działań. Rząd nie ma najmniejszej intencji, by którykolwiek z obywateli – a już zwłaszcza którykolwiek z przedstawicieli mniejszości, które z mocy różnych przepisów otoczone są szczególną opieką – miał się czuć źle albo gorzej. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie ministrze. Konkludując zamykam dyskusję w punkcie I.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MarekAst">Padł wniosek przewodniczącego Czykwina, żeby wystąpić w sprawach medialnych. Panie przewodniczący, myślę jednak, że w kontekście tego, że w trakcie jednego z najbliższych posiedzeń Komisji będziemy się zajmować tą tematyką, idźmy raczej w kierunku przyspieszenia posiedzenia na temat mediów. Najwyżej później będziemy pisali dezyderaty.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#MarekAst">Proszę państwa, jeżeli chodzi o punkt II porządku dziennego proponuję, by sprawy różne załatwić na kolejnym posiedzeniu Komisji – chyba, że są głosy przeciwne.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MironSycz">Tak, na kolejnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MarekAst">Nie ma głosów przeciwnych, a zatem zamykam posiedzenie Komisji. Bardzo dziękuje przedstawicielom mniejszości litewskiej za udział w dzisiejszym posiedzeniu. Dziękuję wszystkim państwu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>