text_structure.xml 90.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich, stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dzisiejsze posiedzenie zostało zwołane na podstawie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu na wniosek grupy posłów z Klubu PiS. Grupa posłów złożyła wniosek o zwołanie posiedzenia, którego tematem byłoby przedstawienie informacji na temat potencjalnych zagrożeń dla wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego, wynikających z zapisów proponowanych w poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji i innych ustaw oraz informacji o stanowisku rządu w sprawie ww. projektu. Tę dyspozycję zawartą we wniosku grupy posłów przenieśliśmy do porządku obrad. Tak brzmi temat naszego dzisiejszego posiedzenia. Jednocześnie grupa posłów wystąpiła o to, by tę informację przedstawili: przewodniczący KRRiT oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego. Wyrazili życzenie zaproszenia na posiedzenie Komisji przewodniczącej Rady Programowej Telewizji Polskiej S.A. – pani Janiny Jankowskiej, której chyba nie widzę na sali, przewodniczącej Rady Programowej Polskiego Radia S.A. – pani Małgorzaty Bartyzel oraz prezes zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich – pani Krystyny Mokrosińskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan minister Bogdan Zdrojewski w piśmie do pana Rafała Grupińskiego – sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zwrócił się z prośbą o wzięcie udziału w dzisiejszym posiedzeniu. Nie widzę na razie pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Możemy przystąpić do procedowania. Rozumiem, że o tych zagrożeniach i podstawach do formułowania takich obaw będzie nam mógł powiedzieć przewodniczący KRRiT. Przepraszam, ale zapomniałam poinformować o tym, że mamy dodatkowych gości – grupę dziennikarzy, byłych pracowników telewizji publicznej. Być może też się boją, bo na posiedzenie mieli być zaproszeni jacyś przestraszeni dziennikarze. Myślę, że państwo nam powiedzą, jak to jest z wolnością słowa – niezależnie od poselskich projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę o zabranie głosu pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego, gdyż nie widzę innego referenta tego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WitoldKołodziejski">Jestem trochę w dziwnej sytuacji, ponieważ wiele kwestii, które dzisiaj mają być przedmiotem obrad Komisji, było już zgłaszanych i omawianych. Nie są to rzeczy nowe. Myślę, że chodzi raczej o pewną dyskusję, podsumowanie i wspólne zastanowienie się nad kierunkami zmian, jakie są i będą proponowane. Dodam, że ja również byłem dziennikarzem telewizji publicznej. Przepracowałem w tej instytucji 16 lat, „przeżyłem” kilku prezesów, zmiany i „rewolucje” na górze. Myślę, że obecne zmiany czy też obecne propozycje przewyższają tamte zmiany pod względem owego rewolucyjnego charakteru, a przede wszystkim nie odnoszą się wyłącznie do roli mediów publicznych. Tak się stało, że dyskusję na temat nowelizacji ustawy zdominował temat wyboru członków KRRiT oraz wyboru rad nadzorczych i zarządów telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WitoldKołodziejski">Moim zdaniem, największa, fundamentalna zmiana proponowana w tej nowelizacji dotyczy czegoś zupełnie innego, tzn. pozbawienia KRRiT kompetencji koncesyjnych, a więc właściwie zlikwidowania w tej formie urzędu, jaki istnieje i został powołany na bazie Konstytucji RP. To jest podstawowe zagrożenie i podstawowa kwestia, o której powinniśmy rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WitoldKołodziejski">Oczywiście, bardzo istotna jest sprawa mediów publicznych, definicja ich misji oraz środków, z których będą utrzymywane. Uważam, że również przy tej nowelizacji ta kwestia musi być poruszona i rozwiązana. Moim zdaniem, nie można przeprowadzać takiej nowelizacji bez wyjaśnienia tych rzeczy. Wiąże się to również z pewnymi zapowiedziami, które słyszymy i z dyskusją, jak toczy się w kręgach rządowych, dotyczącą chociażby prywatyzacji telewizji oraz z już wprowadzonymi w życie zmianami, związanymi z finansowaniem mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WitoldKołodziejski">Tocząca się dyskusja wokół KRRiT i mediów publicznych, wokół sposobu podległości ich zarządów i rad nadzorczych może być bezprzedmiotowa wskutek przedefiniowania całej struktury tych mediów. Przy proponowanych w tej chwili zmianach w systemie abonamentowym może się okazać, że sposób zarządzania tymi mediami jest mało istotny ze społecznego i politycznego punktu widzenia, gdyż te media mają bardzo małe znaczenie na rynku mediów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WitoldKołodziejski">Pani przewodnicząca Iwona Śledzińska-Katarasińska sugerowała, by najpierw przeprowadzić małą nowelizację, a później wprowadzić kolejne rozwiązania. Uważam, że tego nie da się podzielić, „poszatkować” na części, zwłaszcza że nowelizacja wcale nie jest mała, do czego jeszcze wrócę.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WitoldKołodziejski">Ze względu na bardzo delikatną materię nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji od razu powinna zakładać zmiany we wszystkich płaszczyznach – w sposobie finansowania, w strukturze mediów publicznych, w zakresie definicji misji publicznej oraz w sposobie zarządzania tymi mediami. Z definicji misji publicznej będą wynikały dalsze konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WitoldKołodziejski">Posługując się obrazowym porównaniem można powiedzieć, że proponowana nowelizacja ustawy mówi o przebudowie pewnego budynku, pewnej konstrukcji, ale w rzeczywistości zaczyna przebudowywać tę konstrukcję od fundamentów. Zmienia fundamenty odsuwając na dalszy plan kolejne reformy. Może to przynieść katastrofalne skutki dla mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WitoldKołodziejski">W tej chwili chciałbym przejść do meritum, czyli moim zdaniem do największego zagrożenia, jakie niesie ta nowelizacja. KRRiT została powołana jako konstytucyjny organ państwa, mający szczególne zadania, bezpośrednio związane z realizacją wolności słowa i prawa obywateli do informacji. Działo się to w bardzo szczególnym momencie historii, w momencie, w którym kształtował się ład demokratyczny w państwie. W tym samym czasie kształtował się pluralizm medialny w Polsce. Po długich dyskusjach doszło najpierw do uchwalenia konstytucji, a później do powołania KRRiT. Te dwa mechanizmy były ze sobą bardzo ściśle powiązane – do tego stopnia, że tworząc urząd regulujący tę bardzo delikatną (również społecznie) materię zagwarantowano mu miejsce w najwyższej ustawie, ustawie zasadniczej i dano mu do realizacji bardzo poważne zadania. W związku z tymi zadaniami państwo dało temu organowi bardzo szerokie kompetencje pomagające realizować tę materię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyFedorowicz">Przepraszam, ale proszę nam oszczędzić długiego wykładu o tym, co było i dlaczego zostało powołane. Zebraliśmy się na wniosek posłów Klubu PiS w celu przedstawienia informacji na temat zagrożeń dla wolności słowa.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JerzyFedorowicz">Być może byłoby lepiej, gdyby pan przewodniczący przeszedł do meritum – także ze względu na czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitoldKołodziejski">Rozumiem, ale właściwie mógłbym nie zabierać głosu, gdyż przedstawione przeze mnie opinie są wyrażone nie tylko w opinii KRRiT. Są wyrażone w przesłanych Komisji bardzo licznych opiniach. Były wyrażone na spotkaniu Komisji ze środowiskami. Niestety, nie było ono protokołowane, więc wiele z tych opinii po prostu zostało wygłoszonych i nie został po nich ślad. Podczas dyskusji nad nowelizacją ustawy nie znalazł się czas na to, by omówić którąś z tych opinii. Zdaniem Komisji, wszystkie wykraczały poza materię ustawy i w związku z tym trudno jest dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WitoldKołodziejski">Moje nawiązania historyczne służą wyłącznie temu, by pokazać, że to właśnie konstytucja ustanowiła KRRiT jako organ właściwy w sprawach radiofonii i telewizji. To jest podstawowe zadanie KRRiT. KRRiT jest organem administracyjnym, ale takim organem, który jest usytuowany poza systemem aparatu administracyjnego, czyli poza trójpodziałem władz. To samodzielny, wyspecjalizowany i niezależny organ w sprawach radiofonii i telewizji. Temu służył mój wstęp. Nowelizacja ustawy całkowicie zmienia ten ład i to jest podstawowy zarzut i podstawowe ograniczenie…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaKruk">Przepraszam, ale chciałabym zapytać przewodniczącą Komisji o to, czy mamy jakiś porządek tego posiedzenia, czy też nie. Mamy zaproszonego gościa, który przedstawia informację i po jej przedstawieniu może być dyskusja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przedstawiłam porządek obrad pod nieobecność pani poseł. Udzieliłam głosu panu przewodniczącemu Witoldowi Kołodziejskiemu, ale nie zwoływałam tutaj seminarium naukowego. Rozumiem, że pan przewodniczący ma jakieś frapujące wiadomości, z którymi nie mogliśmy się zapoznać przez minione 3 miesiące podczas prac nad ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaKruk">Rozumiem, że po wystąpieniu pana przewodniczącego wszyscy wyrażą swoje opinie i zadadzą pytania, jeśli będą nieusatysfakcjonowani tą wypowiedzią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pod warunkiem, że to będzie jeszcze dzisiaj, bo nie jestem pewna, czy wszyscy dotrwają tu do jutra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaKruk">Jeśli pani przewodnicząca będzie prowadziła posiedzenie w ten sposób, to rzeczywiście nie wiadomo, kiedy je skończymy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ArkadiuszRybicki">Zgłaszam się w kwestii formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie ja włączyłam mikrofon pani poseł, lecz pani poseł go włączyła. Nie ja udzieliłam głosu pani poseł, lecz pani poseł udzieliła sobie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym zabrać głos w kwestii formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W tej chwili nie ma kwestii formalnych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego o kontynuowanie wystąpienia, ale proszę o szanowanie czasu wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaKruk">Jeszcze nie widziałam takiego sposobu prowadzenia posiedzenia. Jeżeli są wnioski formalne, to powinny być zgłoszone po wystąpieniu jakiejś osoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Trzeba się uczyć do końca.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W kwestii formalnej zgłaszał się pan poseł Arkadiusz Rybicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ArkadiuszRybicki">W porządku obrad mamy przedstawienie informacji na temat potencjalnych zagrożeń dla wolności słowa itd. Informacja jest czymś, co otrzymuje się na piśmie i można się do tego ustosunkować. Wykład pana przewodniczącego, głównego podejrzanego, jakim jest przewodniczący KRRiT, na jakieś różne tematy nie jest informacją. Nad czym będziemy dyskutowali?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ArkadiuszRybicki">Protestuję przeciwko takiemu trybowi prowadzenia posiedzenia Komisji, w którym posłowie nie wiedzą, nad czym dyskutują, nie otrzymują żadnych materiałów, a w porządku dziennym jest zapisane: przedstawienie informacji itd. Informacja to nie wypowiedź, która jest w czyjejś głowie, która będzie wygłoszona długo lub krótko, kompetentnie albo niekompetentnie.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ArkadiuszRybicki">Uważam, że spotkanie jest prowadzone w sposób nieformalny, niezgodny z regulaminem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W kwestii formalnej zgłaszał się pan poseł Jerzy Wenderlich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyWenderlich">Dziwię się PiS, że zgłosiło taki temat porządku. To posiedzenie zostało zwołane na wniosek PiS, a później państwo nie bardzo wiedzą, o czym chcą mówić, zaś przewodniczący KRRiT mówi o ustawie. Chciałbym zapytać sekretariat Komisji o to, czy do KRRiT zostało wysłane właściwe zawiadomienie o treści tego posiedzenia. Czy pan przewodniczący wie, że dzisiaj nie ma debaty o ustawie medialnej, lecz jest debata na zupełnie inny temat? Jeśli pan wie, że na wniosek PiS miała być dyskusja o potencjalnych zagrożeniach dla wolności słowa, a mówi pan o pracach nad ustawą, to w takim razie zabiorę głos i będę mówił o Wielkiej Pardubickiej, jeśli pani przewodnicząca nie wyegzekwuje od pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego tego, by mówił na temat, a nie o czymś innym, niż przewiduje temat posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgłosiła się pani poseł Lena Dąbkowska-Cichocka oraz pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LenaDąbkowskaCichocka">Mam prośbę do pana posła Arkadiusza Rybickiego o wycofanie sformułowania „główny podejrzany” w stosunku do pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ArkadiuszRybicki">Chodziło mi o to, że KRRiT jest głównym podejrzanym o doprowadzenie telewizji publicznej do obecnego stanu, a w tym sensie przewodniczący KRRiT jest głównym podejrzanym. Jeżeli to kogokolwiek razi, to przepraszam. Pozostańmy przy sformułowaniu, że przez większość sił politycznych w Polsce, KRRiT jest głównym podejrzanym o doprowadzenie telewizji publicznej do obecnego stanu, a jaki on jest, każdy widzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ElżbietaKruk">Pan poseł Arkadiusz Rybicki przesadza. Pomijam sposób prowadzenia tego posiedzenia, ale przewodnicząca Komisji jest koleżanką klubową pana posła. Nie wiem, w jakim trybie w tej chwili wypowiedział się pan poseł.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#ElżbietaKruk">Chciałabym przypomnieć panu posłowi i Komisji to, że to przewodnicząca Komisji organizuje posiedzenia. Gdyby poprosiła o informację na piśmie, to prawdopodobnie byśmy ją otrzymali.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#ElżbietaKruk">Pragnę również przypomnieć, że swoje stanowisko przedstawia także minister kultury i dziedzictwa narodowego. Jeśli mielibyśmy dostać na piśmie informację od przewodniczącego KRRiT, to taką informację powinniśmy także dostać od ministra kultury i dziedzictwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#ElżbietaKruk">Rozumiem popisy PO i wprowadzanie nowych zwyczajów, co już dzisiaj widzieliśmy na posiedzeniu Sejmu. Po raz pierwszy od kilkunastu lat nie został przyjęty wniosek Klubu o przerwę w posiedzeniu. Teraz pani przewodnicząca dopuszcza do debaty i oceny wypowiedzi, która nie została wygłoszona.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#ElżbietaKruk">Zgłaszam wniosek o kontynuowanie procedowania zgodnie z porządkiem obrad i wnioskiem grup posłów oraz o przedstawianie ocen po zakończeniu wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dopuszczam do debaty, w której zabiera głos również pani poseł. Myślę, że nie ma tu żadnych uchybień.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rzeczywiście nie prosiłam o materiał pisemny, ponieważ z przykrością stwierdzam, że sformułowanie tego tematu uznałam za pozbawione jakiegokolwiek sensu. Jest mowa o potencjalnych zagrożeniach wynikających z projektu, który w tej chwili znajduje się, w trakcie procedowania. Równie dobrze mogę mówić o potencjalnych zagrożeniach III wojny światowej. Wydawało mi się, że nikt nie byłby w stanie przedstawić takiej pisemnej informacji.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wyraźnie powiedziałam, że przepis regulaminu zmusił mnie do zwołania tego posiedzenia i ono się odbywa, chociaż nie widzę jego sensu. Znamy stanowisko KRRiT wobec projektu ustawy. Jesteśmy po dwóch debatach plenarnych, po prawie 3 miesiącach pracy Komisji i znamy swoje stanowiska. Jeśli grupa posłów życzyła sobie takiej debaty, to bardzo proszę, gdyż ma do tego pełne prawo.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ponownie oddaję głos panu przewodniczącemu Witoldowi Kołodziejskiemu, ale bardzo proszę o skoncentrowanie wystąpienia na zagrożeniach dla wolności słowa i niekomentowanie projektu ustawy, będącego w trakcie prac parlamentarnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WitoldKołodziejski">W takim razie nie rozumiem mojej dzisiejszej obecności na posiedzeniu Komisji. Jeżeli mam się odnieść do potencjalnych zagrożeń bez odnoszenia się do projektu zmian w ustawie, to nie wiem, do czego mam się odnieść – do spadku nakładu „Dziennika”, do czego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę zapytać o to wnioskodawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WitoldKołodziejski">Potencjalne zagrożenia wiążą się z tym, że za chwilę będzie głosowana nowelizacja ustawy medialnej czy też fragment tej nowelizacji. To, moim zdaniem, rzeczywiście niesie potencjalne zagrożenie. Jeżeli pan poseł Jerzy Wenderlich nie wie, co moja część wypowiedzi ma wspólnego z tym tematem, to może od razu powiem, że usytuowanie KRRiT w konstytucji wiąże się z tym, iż stoi ona na straży interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Wiążą się z tym jej kompetencje ustawowe i jej usytuowanie konstytucyjne.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WitoldKołodziejski">KRRiT ma strzec interesu publicznego w mediach. W nowelizacji ustawy i w uzasadnieniu interes publiczny jest mylony z mediami publicznymi. Interes publiczny w mediach to nie jest interes mediów publicznych. Nie ma żadnej konstruktywnej dyskusji na ten temat. Pani przewodnicząca Iwona Śledzińska-Katarasińska trochę odebrała mi chęć do debaty, gdyż założyła, że ta debata jest bezsensowna. W takim razie będę czekał na pytania.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WitoldKołodziejski">Jeżeli jestem głównym podejrzanym w tej sprawie to nie będę mówił we własnym imieniu, lecz powołam się na opinie: „Lewiatana”, Instytutu Sobieskiego, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Właściwie nie są to opinie, lecz alarm, w którym przedstawione są bardzo poważne wątpliwości i zastrzeżenia odnośnie do przesunięcia kompetencji koncesyjnych w stronę UKE. Powołam się na opinię Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na temat rad programowych, które się nie zmieniają w tych nowelizacjach, chociaż ich to dotyczy. Powołam się na opinię Polskiego Stowarzyszenia Nadawców Radiowych, które pisze, że nadawcy radiowi są zbulwersowani faktem takiego przeprowadzenia nowelizacji ustawy. Bardzo świeżą sprawą jest opinia prezesa Europejskiego Stowarzyszenia Nadawców, który pyta o to, jak podstawowych kompetencji, związanych z wolnością wypowiedzi i wolnością słowa, nie można łączyć z interesem publicznym. Są to bardzo poważne zastrzeżenia bardzo poważnej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WitoldKołodziejski">Rozumiem, że zostaję pozbawiony prawa wyrażania swoich opinii, więc jako oskarżony mogę jedynie czekać na wyrok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym przywrócić panu przewodniczącemu Witoldowi Kołodziejskiemu radość uczestniczenia w dzisiejszym posiedzeniu. Przed chwilą pan przewodniczący powiedział, że za sprawą przewodniczącej Komisji stracił chęć wypowiadania się.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JerzyWenderlich">By pomóc panu przewodniczącemu w tym, do jakiej kwestii powinien się odnieść, pragnę powiedzieć, że uważam, iż KRRiT powinna stać na straży elementarnego ładu w eterze i demokratycznego ładu w mediach. Jednak to, co w ostatnich dwóch latach dzieje się w mediach publicznych, przypomina to, co mogło się dziać w Radiokomitecie Włodzimierza Sokorskiego. Wówczas tak mogło się dziać, gdyż na straży interesu mediów publicznych nie stał jeszcze pan przewodniczący Witold Kołodziejski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaKruk">W zarządzie telewizji publicznej nie był pan poseł Jerzy Wenderlich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyFedorowicz">Proszę nie przerywać wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyWenderlich">Polecano mi jakąś lekturę w „Angorze”. Nie wiem czy pan poseł Andrzej Walkowiak to czytał, ale ja to później przeczytam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ElżbietaKruk">Czy pan poseł Jerzy Wenderlich przeczytał porządek dzisiejszego posiedzenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyWenderlich">Zgadzam się z panią poseł. Wówczas takie rzeczy działy się w Radiokomitecie i mogły się dziać, bo na straży nie stał pan przewodniczący Witold Kołodziejski. Pani poseł mówi, że w zarządzie telewizji publicznej nie było Jerzego Wenderlicha i być może to również jest powód. Zgadzam się z panią poseł i tego nie wykluczam.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JerzyWenderlich">Jeśli pan przewodniczący Witold Kołodziejski chce się wypowiadać zgodnie z tematem dzisiejszego posiedzenia, to jako przewodniczący organu stojącego na straży, który moim zdaniem absolutnie nie stoi na straży, powinien się odnieść do następującej kwestii. Dlaczego w dalszym ciągu nie ma powołanego członka czy przewodniczącego rady nadzorczej PR S.A. i w związku z tym sparaliżowana jest praca rady nadzorczej, która chyba chciała się zająć osobą Krzysztofa Czabańskiego, wobec którego formułowane są jakieś zarzuty, mówiące o podmienieniu jakiegoś protokołu.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JerzyWenderlich">Jeśli pan przewodniczący chciałby brzmieć w tonacji dzisiejszego posiedzenia, to powinien się wypowiedzieć, bo do tej pory się nie wypowiedział, na temat targów: jak LPR poprze Sławomira Skrzypka do banku, to KRRiT poprze LPR-owskiego kandydata na członka rady nadzorczej TVP S.A. Jeśli pan przewodniczący stoi na straży, to powinien się wypowiedzieć na temat pojawiających się w mediach informacji o krzywdzie dziennikarzy i o traktowaniu ich jak przedmioty a nie podmioty rynku medialnego.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#JerzyWenderlich">Jeśli kilkoma przykładami podpowiedziałem panu przewodniczącemu tematy, na których powinien się skoncentrować, stojąc na straży, to się cieszę. To jest temat, na który pan przewodniczący powinien się wypowiadać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ElżbietaKruk">Kompletnie bezsensowne jest kontynuowanie dyskusji o tym, na jaki temat powinien się wypowiadać pan przewodniczący Witold Kołodziejski. Temat jest wyraźnie zapisany w porządku obrad, a problem jest dlatego, że przewodnicząca Komisji nie życzy sobie dyskusji, co jest całkowicie niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ElżbietaKruk">W parlamencie pracujemy nad projektem ustawy i debata…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyWenderlich">Była debata o ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ElżbietaKruk">Nie przeszkadzam panu posłowi, a pan poseł mógłby się nagrać, stawiać tu magnetofon i cały czas puszczać swoje wypowiedzi oraz przejawiać wielką troskę o dziennikarzy, uznając zarzuty wielkiego autorytetu, znanego z praworządności i prawdomówności Marka Dochnala, który po prostu postanowił opluć dwójkę dziennikarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JerzyWenderlich">Zapomniałem o tym powiedzieć, dobrze, że pani poseł mi przypomniała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ElżbietaKruk">Jeszcze nie skończyłam swojej wypowiedzi. Oczywiście, taka dyskusja do niczego nas nie doprowadzi. W parlamencie jest uprawniona debata nad poważnym projektem ustawy, który niesie ze sobą poważne konsekwencje. Proszę pana posła, by nie udawał co do tego, jaki jest temat dzisiejszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#ElżbietaKruk">Zwracam się z wnioskiem o to, by Komisja usłyszała wypowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego, bądź jego przedstawiciela. Dopiero wtedy możemy kontynuować dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyWenderlich">Dobrze, że pani poseł przypomniała o tym, co mówi pan Marek Dochnal. Rzeczywiście, zapomniałem powiedzieć, że w tej sprawie również powinien zająć stanowisko pan przewodniczący Witold Kołodziejski. Dziękuję pani poseł za przypomnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejHalicki">Szczerze powiem, że byłoby dobrze, gdybyśmy wykorzystali cenny czas, nie tylko członków Komisji, ale także zaproszonych gości i trochę się zbliżyli do tematu dzisiejszego posiedzenia, tzn. do przedstawienia potencjalnych zagrożeń dla wolności słowa. Nie mówię tego w kontekście toczących się polemik, ale ze względu na ideę omówienia tego tematu przez przewodniczącego KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejHalicki">Nie musimy sprzeczać się o to, czy przewodniczący i cała KRRiT stoi na straży prawa i odpowiednich zapisów, ponieważ nie stoi, skoro abstrakcyjny staje się problem informacji. Wiemy, że programy informacyjne nie mogą być przerywane reklamami, a np. pamiętam program „Raport” w TV Puls i nie przypominam sobie, by KRRiT kiedykolwiek interweniowała w tej sprawie. Być może dla KRRiT rzeczą abstrakcyjną jest definicja informacji, więc tym bardziej abstrakcyjną kwestią będzie wolność słowa.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejHalicki">Informacja ze strony KRRiT nie jest interesująca. Interesujące może być na przykład to, jak do tych zagadnień ustosunkowali się prezesi spółek mediów publicznych, czy nadzorujący pracę dziennikarzy kierownicy. Tego możemy się dowiedzieć od osób będących gośćmi dzisiejszego posiedzenia – od dziennikarzy. Jeśli zbliżylibyśmy się trochę do tego tematu przez pryzmat doświadczeń i zdarzeń, które miały miejsce, to chyba ten czas spędzilibyśmy dużo pożyteczniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ArkadiuszRybicki">Zgłaszam wniosek formalny o przerwanie posiedzenia Komisji i wznowienia go wtedy, gdy wnioskodawcy przedstawią pisemną informację. Często w Sejmie głosujemy nad informacjami, które jednak nie są opiniami wypowiedzianymi przez ważnego nawet polityka, lecz jest to informacja pisemna. Zgłaszam wniosek o przerwanie posiedzenia do czasu przedstawienia pisemnej informacji na temat potencjalnych zagrożeń. Przypominam, że nie może być informacji na temat potencjalnych zdarzeń. Informacje są o zdarzeniach, które wystąpiły. Najwyżej może być opinia na temat tego, co się może zdarzyć.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ArkadiuszRybicki">Gdy otrzymamy taką opinię, bądź informację od wnioskodawców, przewodniczącego KRRiT i ministra kultury i dziedzictwa narodowego, to wówczas będziemy wiedzieć, nad czym debatujemy.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#ArkadiuszRybicki">Zgłaszam wniosek formalny o przerwanie posiedzenia Komisji i kontynuowania go wtedy, gdy będziemy mieli te informacje czy opinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W tej samej sprawie zgłasza się pan poseł Jerzy Wenderlich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyWenderlich">Wniosek pana posła Arkadiusza Rybickiego to mądry i ważny wniosek, gdyż kładzie tamę temu, co uważają ci, którzy odpowiadają za bałagan w mediach publicznych. Uważają, że jeśli nie przyjdą na zwołane posiedzenie, to jedno– lub dwugodzinne „pogadanie” kończy problem, a oni mają komfort tego, że nikt już więcej ich nie pyta i mogli uniknąć konfrontacji.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JerzyWenderlich">Popierając wniosek pana posła Arkadiusza Rybickiego, prosiłbym o to, aby przewodnicząca Komisji umożliwiła wypowiedzenie się dzisiaj dziennikarkom, które przyjechały z odległego Szczecina. Byłaby to część składowa owego pisemnego materiału, na który rzeczywiście powinniśmy poczekać.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JerzyWenderlich">Jeżeli pan poseł Arkadiusz Rybicki uzna, że ten wniosek może być głosowany łącznie, to chciałbym go jeszcze rozszerzyć o niewykonywanie konstytucyjnych obowiązków przez KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czytałam pismo pana ministra Bogdana Zdrojewskiego do pana ministra Rafała Grupińskiego. Z zawartej tam informacji mogę wnioskować, że pan minister minister Bogdan Zdrojewski prosił pana ministra Rafała Grupińskiego o wzięcie udziału w tym posiedzeniu Komisji. W tej chwili nie mam innej wiedzy. Nie ma pana ministra Bogdana Zdrojewskiego. Rozumiem, że na mocy tego pisma pan minister Bogdan Zdrojewski czuje się zwolniony z uczestnictwa w posiedzeniu. Nie ma także pana ministra Rafała Grupińskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym wyjaśnić panu posłowi Jerzemu Wenderlichowi, że tym razem prezesi spółek nie byli zaproszeni. Poprzednio byli zaproszeni, ale nie przyszli, a akurat na dzisiejsze posiedzenie nie zostali zaproszeni.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Odnosząc się do wniosku pana posła Arkadiusza Rybickiego i pana posła Jerzego Wenderlicha pragnę powiedzieć, że chyba cała Komisja chciałaby posłuchać głosu dziennikarek. Nie chcę do końca ograniczać tych wypowiedzi, gdyż być może jakieś uwagi ma pani redaktor Małgorzata Bartyzel lub prezes SDP – pani Krystyna Mokrosińska. Nie wiem, czy są obecni przedstawiciele innych stowarzyszeń, gdyż mamy 3 stowarzyszenia dziennikarskie i wszystkie zostały zaproszone. Sadzę, że w ramach tej dyskusji takie wystąpienia byłyby pożyteczne. Wniosek pana posła Arkadiusza Rybickiego dotyczył również tego, aby KRRiT zebrała na piśmie dotychczas formułowane uwagi, rozproszone w różnych wystąpieniach lub opiniach – oczywiście wtedy, gdy czymkolwiek różnią się od uwag, przekazanych do prac nad projektem ustawy. Wówczas moglibyśmy do nich powrócić.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Osobiście proponowałabym nie mnożyć bytów i uznać, że tocząca się od 3 miesięcy nad tym projektem dyskusja jest wystarczająca, by swoje opinie i poglądy mogli zaprezentować wszyscy – zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tej ustawy, ci, którzy uważają, że zagraża ona wolności słowa, oraz ci, którzy uważają, że ma ona przywrócić wolność słowa. Jeśli jest jakiś projekt, to zdania na jego temat są rozbieżne. Pracujemy nad tą ustawą 3 miesiące i osobiście nie widzę potrzeby organizowania jakiegoś specjalnego, superposiedzenia. Jest jednak prawo wnioskodawców – grupy posłów.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wniosek formalny chciałaby zgłosić pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ElżbietaKruk">To posiedzenie odbywa się na wniosek grupy posłów – zgodnie z regulaminem. Nie wiem, czy pani przewodnicząca została czy też nie została przymuszona. Pani przewodnicząca ciągle zapomina, że to Komisja jest organem a nie przewodniczący. Pani przewodnicząca myli stanowisko marszałka i Prezydium Sejmu, które są organami Sejmu, z funkcją przewodniczącego i prezydium Komisji, które nie są organami, lecz służą – a przede wszystkim przewodniczący – do tego, aby dobrze zorganizować posiedzenie Komisji. Pani przewodnicząca zorganizowała to posiedzenie w taki sposób, że nawet posłowie z Klubu pani przewodniczącej mają pretensje do sposobu zorganizowania posiedzenia bez poproszenia o przedstawienie pisemnych informacji.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#ElżbietaKruk">Można by rozważyć złożony wniosek, gdyż zapewne lepiej by nam się pracowało z pisemnymi informacjami, ale proszę to odnosić do organizatora posiedzenia, czyli do przewodniczącego Komisji, a nie do grupy posłów wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#ElżbietaKruk">Wnioskodawcy wyraźnie wskazali temat i zaproszonych gości, tzn. przewodniczącego KRRiT i ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Jeśli znaleźli się inni goście, to jest bardzo miłe, ale dopóki nie usłyszymy stanowiska, o które występowaliśmy we wniosku, dopóty podtrzymuję i rozwijam wniosek o przerwanie posiedzenia do czasu, w którym będziemy mogli poznać stanowisko ministra kultury i dziedzictwa narodowego. W innym wypadku to już nie będzie to posiedzenie Komisji. Bardzo proszę zwołać inne posiedzenie. To posiedzenie Komisji ma wyraźnie określony porządek oraz to, kto ma przedstawić stanowisko. Nie mamy stanowiska ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Pan minister zlekceważył naszą Komisję. Niestety, tak to jest. Należy uznać, że do tego posiedzenia Komisji nie doszło.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#ElżbietaKruk">Zgłaszam wniosek o zakończenie posiedzenia do czasu, w którym będziemy mogli poznać stanowisko ministra kultury i dziedzictwa narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#SławomirPreiss">Wpisując się w klimat dyskusji, w hasła, które dzisiaj obowiązują, o zagrożeniach wolności słowa, o interesie publicznym w mediach i w głosy moich przedmówców zwracam się do pana posła Arkadiusza Rybickiego z prośbą o to, byśmy naszym gościom: pani Urszuli Dembińskiej, Małgorzacie Prokop i Wiesławie Piećko dali szansę dokładnego powiedzenia o tych problemach, zagrożeniach, o tym wszystkim, co dzieje się złego. To jest moja wielka prośba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanOłdakowski">Mam pytanie do przewodniczącej Komisji w związku z prowadzeniem tego i innych posiedzeń Komisji w tym tygodniu.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JanOłdakowski">Wczoraj wysłuchaliśmy bardzo interesującej, ustnej prezentacji pana ministra kultury i dziedzictwa narodowego, do której nie dostaliśmy żadnych materiałów pisemnych. Tę sytuację przyjęliśmy ze zrozumieniem. Wczoraj to nam nie przeszkadzało. Rozumiem, że dzisiaj brak materiałów pisemnych jest zasadniczą przeszkodą w możliwości procedowania.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JanOłdakowski">Pamiętam przymiotniki i emfazę, z jaką pani przewodnicząca odniosła się do nieobecności dwóch prezesów dużych spółek mediów publicznych na zgłoszonym przez panią przewodniczącą posiedzeniu. Dzisiaj nie ma dwóch konstytucyjnych ministrów – z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i ministra kultury i dziedzictwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JanOłdakowski">Przepraszam, ale zwrócę się teraz do pana posła Jerzego Fedorowicza. Trzeba być eleganckim w stosunku do kobiet, chyba że są z PiS i nie należy nikomu przerywać, chyba że rozmówca jest z PiS. To naprawdę bardzo wysoko świadczy o kulturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JerzyFedorowicz">Zwracanie uwagi starszemu też źle świadczy o kulturze. Powiedziałem coś „zwischenrufem”, bardzo cicho, nikt tego nie słyszał poza panem posłem, który ma zbyt wyczulony słuch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JerzyWenderlich">Panu posłowi Janowi Ołdakowskiemu przerywanie nie przeszkadza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Obydwu panów posłów proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanOłdakowski">Chociaż jestem polonistą, bardzo trudno jest mi odpowiedzieć na podobnym poziomie. Szczególnie wysoką poprzeczkę stawia pan poseł Jerzy Wenderlich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana posła Jerzego Fedorowicza o uspokojenie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JerzyFedorowicz">Jestem spokojny, nigdy się nie denerwuję. Proszę o udzielenie mi głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Udzielam głosu panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyFedorowicz">Państwo są świadkami normalnej manipulacji. Mówię to zupełnie poważnie. Na czym polega manipulacja? Grupa posłów, których szanuję, zgłosiła jakiś program po przedstawieniu jakiejś informacji na jakiś pozorny temat, co ma zmierzać do tego, że ta nowelizacja ustawy ma spowodować to, iż będzie ograniczona wolność słowa, z czym my, wnioskodawcy tej ustawy, nie zgadzamy się.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JerzyFedorowicz">Nie jest tak, jak powiedział pan poseł Jerzy Ołdakowski, który stwierdził, że nie było materiałów do wczorajszego posiedzenia Komisji. Były, a pan poseł nie zechciał ich wziąć. Były wysyłane i były wręczane. Bardzo proszę nie dziwić się, że denerwuję się, gdy mówi się nieprawdę do protokołu.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JerzyFedorowicz">Pan poseł doskonale wie, że minister nie ma obowiązku pojawiać się na posiedzeniach, zwłaszcza że usprawiedliwił swoją nieobecność. Gdyby grupa posłów raz po raz składała wniosek o posiedzenia Komisji z udziałem ministrów, to rząd nie mógłby pracować.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#JerzyFedorowicz">Bardzo proszę o to, byśmy nie pracowali w ten sposób. Kontynuujmy debatę po to, by była prawdziwa wolność słowa. Na posiedzenie przyjechali ludzie, którzy chcą nam powiedzieć m.in. o problemach związanych z wolnością słowa. Być może czegoś się od nich nauczymy. Dlatego nie manipulujmy i proszę o to, by pani przewodnicząca udzielała głosu, do czego ja również się dostosuję, by nikt z nas nie zabierał głosu bez zgody i wiedzy pani przewodniczącej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#JerzyFedorowicz">Proszę także o zaprzestanie „zwischenrufów” i dodatków na boku, z czego ja sam także zrezygnuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanDziedziczak">Pytanie do przewodniczącej Komisji. Trzymam w ręce kopię złożonego wniosku o zwołanie dzisiejszego posiedzenia. We wniosku proponujemy, by informację przedstawili: przewodniczący KRRiT i minister kultury i dziedzictwa narodowego. We wniosku poprosiliśmy także o zaproszenie poszczególnych osób: przewodniczącej Rady Programowej TVP S.A., przewodniczącej Rady Programowej PR S.A., prezesa SDP.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JanDziedziczak">W tej chwili państwo proponują, by wypowiedziały się jakieś dziennikarki ze Szczecina. W żadnym wypadku nie chcę nikogo urazić, ale np. ja nie znam tych pań dziennikarek. Po prostu nie wiem, w jakim trybie panie redaktor zostały zaproszone i przez kogo. Nie zostały zaproszone przez posłów wnioskodawców. Z czyjej inicjatywy zostały zaproszone panie redaktor? Podkreślam, że nie chciałem nikogo urazić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Odpowiem na zadane mi pytanie. Oczywiście, zostały zaproszone osoby wskazane we wniosku grupy posłów. Mówiłam już o tym chyba dwukrotnie. Niektóre z tych osób przyszły, a inne nie.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jednak to posiedzenie nie jest państwa własnością, co słusznie zauważyła pani poseł Elżbieta Kruk. Nie jest własnością ani wnioskodawców, ani prezydium Komisji, ani jej przewodniczącej. W posiedzeniu uczestniczą wszyscy członkowie Komisji. Otrzymawszy zawiadomienie o takim posiedzeniu inna grupa posłów zwróciła się z pytaniem, czy może zaprosić gości i otrzymała ode mnie odpowiedź twierdzącą. Gdyby państwo zwrócili się do mnie z prośbą o zaproszenie jeszcze jakichś osób, to także uzyskaliby państwo na to zgodę, ponieważ uważam, że Komisja pracuje jawnie, przy „otwartej kurtynie” i jeszcze nigdy nikomu nie zabroniłam wstępu na nasze posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Taka była procedura. Mam nadzieję, że odpowiedziałam panu posłowi Janowi Dziedziczakowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanOłdakowski">Ja również zadałem pytanie. Pytałem o to, czy to już będzie zwyczaj, że będą mogły się odbyć tylko takie posiedzenia, na które wcześniej dostaniemy materiały. Pan poseł Jerzy Fedorowicz mówił o wczorajszym posiedzeniu. Przypominam, że dotyczące prezentacji materiały dostaliśmy dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JanOłdakowski">Poza tym jest pytanie: kto może nie przyjść na posiedzenie Komisji i nie jest to skandal, a czyje niepojawienie się jest skandalem? Zgodnie z naszym wnioskiem pytania o przyszłość mediów publicznych bardzo chętnie zadalibyśmy także panu ministrowi Rafałowi Grupińskiemu, a pytania o przyszłość abonamentu i ustawy o radiofonii i telewizji – ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JanOłdakowski">Gdy na posiedzenie nie przyszli prezesi mediów publicznych, to słyszałem o skandalu. Dzisiaj pani przewodnicząca mówi, że wszyscy są usprawiedliwieni. Pytam: co w przyszłości będzie standardem? Czy zawsze pani przewodnicząca będzie wymagała przedstawienia materiałów pisemnych przed posiedzeniem Komisji? Oczywiście, bardzo to popieram.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wyjaśniam, że materiały na wczorajsze posiedzenie Komisji były dostarczone. Ja nie wyznaczam Ministerstwu tematu, objętości i formy materiału. Te materiały dostali wszyscy członkowie Komisji. Być może bardziej zajęci członkowie Komisji nie mieli czasu odebrać ich ze skrytki, ale były dostarczone. Wczoraj przy prezentacji pani minister Monika Smoleń przekazała mi dodatkowy materiał, a ja zdecydowałam o tym, że ma być powielony i dostarczony wszystkim członkom Komisji.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Standardy pracy Komisji wypracowujemy wspólnie, o co od pewnego czasu pan poseł bardzo się stara. Myślę, że jest to widoczne i wszyscy mogą ocenić to, jakie to są standardy. Każda zaproszona na posiedzenie Komisji osoba powinna przyjść. Jeżeli pan poseł chce nazwać nieobecność ministra kultury skandalem, to proszę bardzo, tu cenzura nie obowiązuje. Proszę mnie nie zmuszać do tego, bym mówiła za pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JanOłdakowski">Nieobecności pana ministra nie zamierzałem nazywać skandalem, natomiast słyszałem wypowiedź pani przewodniczącej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgłoszono wniosek formalny o przerwanie posiedzenia do czasu uzyskania materiałów pisemnych od dwóch głównych poproszonych o to osób, tzn. przewodniczącego KRRiT i ministra kultury i dziedzictwa narodowego, wzbogacony o wniosek, abyśmy udzielili głosu zaproszonym na posiedzenie paniom dziennikarkom. Ponieważ ten pomysł budzi także wątpliwości, to zgłoszony wniosek formalny poddam pod głosowanie. Uważam, że jest to jedyne wyjście z tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#ElżbietaKruk">Ponieważ nie został zrealizowany jeden punkt, nie możemy kontynuować posiedzenia Komisji, o które poprosiła grupa posłów. Nie widzę możliwości kontynuowania tego posiedzenia bez informacji ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Głosowanie nad zgłoszonym wnioskiem jest bezpodstawne. To posiedzenie zostało zrealizowane. Oczywiście, później mogą państwo kontynuować posiedzenie seminaryjne, jeśli tak sobie państwo życzą, ale nie wyobrażam sobie jego kontynuowania. Rozumiem, że ten wniosek zostanie przyjęty, bo mają państwo większość, ale nie wyobrażam sobie kontynuowania posiedzenia w innej formie, niż ta, o którą poprosiła grupa posłów. To już jest inne posiedzenie Komisji. Wszyscy mogliby się wypowiedzieć, gdybyśmy zrealizowali porządek obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Został zgłoszony wniosek formalny i poddam go pod głosowanie. Jeśli nie zostanie przyjęty, to będzie tak, jak chce pani poseł. Jeśli zostanie przyjęty, to będzie tak, jak chcą autorzy tego wniosku formalnego i większość. Tyle mogę zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#ElżbietaKruk">Nie pozostaje nam nic innego niż przestrzeganie regulaminu. Będziemy wykorzystywać wszelkie możliwości regulaminowe, aby posiedzenia Komisji mogły się odbyć również zgodnie z wolą jej mniejszości. Jeśli tak nie może być, to skończył się sens kontynuowania dzisiaj naszej wspólnej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o przerwanie posiedzenia do czasu otrzymania pisemnych materiałów od wskazanych dwóch osób z umożliwieniem zabrania głosu jeszcze dzisiaj naszym gościom – paniom dziennikarkom oraz ewentualnie przewodniczącej Rady Programowej i prezesa SDP?</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę naszych gości o zabranie głosu. Jednocześnie proszę o przedstawienie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WiesławaPiećko">Ogromnie żałuję, że część państwa posłów wyszła z posiedzenia. Bardzo liczyłam na to, że wysłuchają tego, co mam do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WiesławaPiećko">Chciałabym powiedzieć, że przyjechałam tutaj właściwie na apel pana prezesa Andrzeja Urbańskiego, który podczas transmisji posiedzenia Komisji powiedział, że prosi o przykłady i dowody łamania niezależności w telewizji publicznej. Chciałabym spojrzeć mu głęboko w oczy i powiedzieć, że jest taki przykład i przywiozłam ze sobą dowody.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#WiesławaPiećko">W telewizji publicznej pracowałam 15 lat, od miesiąca tam nie pracuję i nie zamierzam pracować. Mam przed sobą program telewizyjny sprzed 2 tygodni, w którym czytamy, że w TVP 2 będzie emitowany polski film dokumentalny „Jak w raju” w reżyserii Wiesławy Piećko. Przywiozłam ze sobą dwa katalogi ostatnich festiwali filmów dokumentalnych w Krakowie. W dwóch ostatnich latach moje filmy dostały się do konkursu, czyli przeszły ogromne sito i zostały docenione przez komisję selekcyjną. Przywiozłam część informacji o moich programach, jakie zrealizowałam w telewizji w ciągu 15 lat. Były to felietony, reportaże, filmy dokumentalne, koncerty, transmisje. Nie ma takiego gatunku, którego realizacji bym się nie podjęła. W tej chwili pokazuję państwu dyplom łódzkiej szkoły filmowej, uzyskany na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej oraz dożywotnią prezenterską kartę ekranową. W zeszłym roku z rąk nieobecnej dzisiaj przewodniczącej rady programowej TVP S.A. otrzymałam nagrodę dla zespołu magazynu „Ekspress reporterów” za najpełniejszą realizację misji nadawcy publicznego w 2005 roku.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#WiesławaPiećko">Mam ze sobą pismo z 10 grudnia ub. roku, które otrzymałam od dyrektora ośrodka telewizji w Szczecinie, w którym pan dyrektor rozwiązuje ze mną umowę z przyczyn ekonomicznych, ponieważ telewizji publicznej nie stać jest na to, by mi płacić. Dnia 1 września 2007 dostałam podwyżkę w wysokości 1250 zł.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#WiesławaPiećko">Chcę państwu opowiedzieć o pewnym przykładzie i pokazać dowód. Mam dwie wersje programu – jeden jest przed montażem, a drugi to wersja emisyjna. Chodzi o program „Magazyn reporterów”, który został nadany 13 grudnia 2006 roku w 25. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Po powrocie z urlopu macierzyńskiego zostałam poproszona o poprowadzenie „Magazynu reporterów” – cotygodniowego wydania w TVP Szczecin. Do tego programu realizowałam również reportaże. W związku z tak istotną rocznicą tak bolesnego wydarzenia w historii naszego kraju miało to być specjalne wydanie programu, do którego próbowałam się jakoś specjalnie przygotować. Był taki pomysł, aby oprócz reportaży w programie pojawili się specjalni goście. Wystąpiłam do IPN z prośbą o podanie nazwisk osób, które zostały internowane jako pierwsze. Otrzymałam listę nazwisk i dotarłam do dwóch panów – Jana Kosteckiego, który mieszka w Szczecinie i Pawła Kołpaczyńskiego, który miał dokument nr 1. Pan Paweł Kołpaczyński mieszkał w Goleniowie. Pojechałam do niego i w rozmowie zapytał mnie o jedną sprawę, o to, czy do programu zaproszę również znanych polityków. Odpowiedziałam, że ludzie ze znanymi nazwiskami, z ogromnym dorobkiem na pewno w tym dniu będą mieli okazję wystąpić w innych programach telewizji szczecińskiej, że uważam, iż byłoby dobrze, gdyby w programie „Magazyn reporterów” wypowiedziały się osoby, które do tej pory nie miały takiej możliwości. Powiedziałam panu Pawłowi Kołpaczyńskiemu, że czekał na to 25 lat, że myślę, iż warto przedstawić takich ludzi. Myślę, ze ten argument spowodował, że pan Paweł Kołpaczyński powiedział: dobrze, przyjadę do tego programu. Gdy wszystko było ustalone i scenariusz był zapięty na ostatni guzik, dostałam telefon z poleceniem: mam zaprosić dwóch polityków. Polecenie wydał mi sam dyrektor – pan Piotr Lichota. Po prostu ugięły się pode mną nogi, ponieważ w ciągu 15 lat po raz pierwszy usłyszałam takie polecenie. Nie wyobrażam sobie, bym „pod dyktando” musiała zapraszać kogoś do programu, który jest programem autorskim – poza reportażem, realizowanym przez moich kolegów. Jak się państwo domyślają nie zaprosiłam ani pana Stanisława Wądołowskiego ani pana Artura Balazsa i nie dlatego, że są to politycy, lecz dlatego, że nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek narzucał mi, jak mam prowadzić swoją pracę dziennikarską. Nie poprowadziłam tego programu i dzisiaj już nie pracuję w tej telewizji i nie zamierzam w niej pracować. Chciałabym zostawić państwu te dwie wersje programu, by państwo mogli obejrzeć, jak traktuje się bohaterów demokratycznej, wolnej Polski. Pan Paweł Kołpaczyński ze łzami powiedział mi: żona się popłakała, a ja nie wiedziałem którędy przejść do pracy, ponieważ wszyscy wiedzieli, że byłem wystrojony w garnitur i krawat, a na pytania odpowiadałem, że idę do telewizji, jest rocznica stanu wojennego, więc opowiem. Opowieść tych ludzi jest niesamowita. Każda z tych osób jest tematem na film. Pan Paweł Kołpaczyński powiedział, że nie napisze skarg, ponieważ boi się o mnie. Odpowiedziałam: panie Pawle, pan narażał życie, a ja tylko stracę pracę, tylko etat w telewizji, w której już nie chcę pracować. Czy telewizja publiczna spełnia swoja misję odzierając takich ludzi z godności i upokarzając? To pytanie chciałabym zadać państwu posłom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JerzyWenderlich">Zgłaszam się w sprawie formalnej.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JerzyWenderlich">Przed chwilą byliśmy świadkami wstrząsającej opowieści, ale jeszcze wcześniej byliśmy świadkami dużo bardziej wstrząsającego wydarzenia. Myślę, że pan przewodniczący Witold Kołodziejski był tego świadkiem. Kiedy zapowiadało się publiczne przedstawienie tego, co rzeczywiście dzieje się w mediach publicznych, ekipa telewizji publicznej „zwinęła cały majdan” i opuściła salę. Szczęście, że w Polsce są media niezależne i myślę, że rejestrują te wstrząsające wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#JerzyWenderlich">Zwracam się do pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego. Myślę, że stojąc na straży pan przewodniczący wyrazi swoje stanowisko i podejmie działania, aby wyjaśnić, dlaczego ekipa telewizji publicznej opuściła salę akurat w tym momencie, gdy właśnie miano wyjaśnić to, co naprawdę dzieje się w mediach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#JerzyWenderlich">Widziałem, że pan przewodniczący robi notatki z tej wstrząsającej opowieści. Mam nadzieję, że pan przewodniczący podejmie również działania w sprawie wyjaśnienia tego, co zdarzyło się w TVP Szczecin wobec obecnych na posiedzeniu pań dziennikarek.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#JerzyWenderlich">To, co teraz powiem, kieruję pod adresem PO. Gdy zgłaszałem wniosek, pan prezes Andrzej Urbański zapierał się i twierdził, że wskazywanie przez nas złych rzeczy, jakie dzieją się w mediach publicznych, to są wymysły „Gazety Wyborczej”, „Dziennika” i jeszcze kilku tytułów. Pan prezes twierdził, że nie ma to potwierdzenia w rzeczywistych zeznaniach dziennikarzy. Gdy złożyłem wniosek o to, by tych dziennikarzy zapraszać, to PO odmówiła jemu poparcia. Dzisiaj słyszymy, o czym mówią dziennikarki TVP Szczecin i okazuje się, że miałem rację i to była właściwa droga, by dojść prawdy tego dramatu i dramatycznego traktowania dziennikarzy w mediach publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To nie do końca był wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#MałgorzataProkopPaczkowska">Pracowałam w telewizji publicznej 17 lat – od 1990 roku. To ja jestem sprawczynią naszej tutaj obecności. Dwa miesiące temu słuchałam państwa dyskusji o tym, jak źle się dzieje w „Wiadomościach” TVP. Wówczas wysłałam pismo do przewodniczącej Komisji, w którym napisałam, że źle się dzieje nie tylko w „Wiadomościach”, nie tylko w „Jedynce” i „Dwójce”, nie tylko z „gwiazdami” TVP, które potem mają szansę uciec do TVN, ale także w ośrodkach. Telewizja publiczna to również 16 ośrodków regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#MałgorzataProkopPaczkowska">W 2006 roku skończył się kontrakt poprzedniemu dyrektorowi i ogłoszono konkurs. Konkurs wygrały 2 osoby, ale nie zostały nominowane. Została nominowana osoba, która w tym konkursie była najsłabsza. Mam nadzieję, że zachował się protokół z tego postępowania. Konkurs przeprowadzała niezależna firma. Nominowana osoba nie została zaaprobowana przez radę nadzorczą. Minęło kilka miesięcy, mieliśmy nowego prezesa – pana Bronisława Wildsteina, była nowa rada nadzorcza i pan Piotr Lichota został dyrektorem TVP Szczecin – także dzięki poparciu pana posła Joachima Brudzińskiego, czym chwalił się w mediach szczecińskich.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#MałgorzataProkopPaczkowska">Chciałabym państwu powiedzieć, jak wyglądało spotkanie z dziennikarzami – publicystami, które odbyło się na początku listopada 2006 roku. Pan dyrektor zwołał zebranie publicystów, a już wcześniej w kadrach znalazła się lista osób do zwolnienia. Kadrowa poinformowała nas o tym, kto zostanie zwolniony. Zebranie wyglądało tak: proszę państwa, ja was nie znam, nie znam waszych programów i dorobku, proszę się przedstawić i opowiedzieć o sobie. Mówiliśmy o sobie i swoim dorobku, ale lista już była w kadrach. Pan dyrektor zrobił jeszcze wykład o tym, jak teraz będzie się robiło programy w TVP Szczecin. Zacytuję: proszę pokazać ludziom, jak buduje się statek, proszę pojechać o 4.00 rano do piekarni, aby ludzie dowiedzieli się, jak piecze się chleb. Pan dyrektor mówił to takim osobom, jak Wiesława Piećko – absolwentom szkoły filmowej. Dodam, że pan dyrektor nie pofatygował się, aby kogoś zwolnić osobiście. Robiła to kadrowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Jako jedyny dziennikarz byłam w pierwszej grupie osób, nominowanych do zwolnienia. Do tej pory nie znam powodów zwolnienia. Mam nadzieję, że wyjaśni to tocząca się sprawa sądowa. Nie chcę szczegółowo rozwijać tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Aby siebie przedstawić, chciałabym zacytować fragment pisma, napisanego w mojej obronie przez przedstawicieli związku zawodowego, do pana Karola Pękula w Biurze Kadr, Szkoleń i Spraw Socjalnych: „Dyrektor Urszula Dembińska-Nowakowska, dziennikarz telewizyjny od początku pracy w szczecińskim OTV, absolwentka psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, dodatkowe wykształcenie: europeistyka studia podyplomowe, certyfikat redaktor producent Akademii Telewizyjnej TVP oraz szkoły filmowej w Łodzi z wyróżnieniem. Języki – angielski, francuski i rosyjski. Autorka programów emitowanych zarówno w sieci lokalnej, jak i centralnej TVP oraz na antenach europejskich stacji regionalnych. Setki programów informacyjnych, relacji sportowych, reportaży, publicystyki gospodarczej, rolnej, reportaże społeczne, dokumentalne oraz cykle edukacyjne. Najważniejsze prace w ostatnich latach – »Agenda 21«, »Ekologia« – 2 lata na antenie OGP, »Opowieści bałtyckie« 5 lat na antenie OGP, kontynuacja cyklu »Linia brzegowa« 2 lub 4 razy w miesiącu w zależności od ramówki. Programy na antenie regionalnej TVP Szczecin o tematyce miejskiej, magazyn mniejszości »Nad Bałtykiem«. Z najważniejszych reportaży to »Gra o stocznię«, »Solidarność, czyli historia pewnej idei«, »Sprawa Andrzeja Marka«. Nagrody i wyróżnienia: udział w nagrodzie wspólnej dla TVP za programy ekologiczne na Międzynarodowym festiwalu Telewizyjnym w czeskich Poděbradach w 1998 roku, Nagroda Publicysty Roku 1998 Regionalnych Mediów, specjalne wyróżnienie na Festiwalu Filmów i Programów Telewizyjnych za cykl »Krwią po morzu«, nagroda na Międzynarodowym Festiwalu Atlantyckim w Porta Delgada na Azorach w 2000 roku, nagroda SDP im. Władysława Grabskiego za programy gospodarcze w 2001 roku, udział w Międzynarodowych Festiwalach Telewizyjnych, m.in. w Czeskim Krumlowie, w Petersburgu, w Lizbonie. Z jednej strony wyrzuca się na bruk osobę o tak dużym dorobku, a z drugiej strony ogłasza nabór nowych pracowników. To są kpiny z ludzi. Kto nowemu kierownictwu dał moralne prawo karania, wyrzucania na bruk doświadczonego pracownika, wobec którego przez lata nie było żadnych uwag? Obserwujemy fatalną tendencję pomniejszania, wręcz negowania umiejętności doświadczonych pracowników i »wrzucania na głęboką wodę« ludzi bez przygotowania zawodowego”.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Jedyną odpowiedzią biura kadr na to pismo było stwierdzenie, iż w związku z tym, że zwolnienie jest monitorowane, należy poprosić świadków, by byli przy wręczaniu zwolnienia. Byłam jedyną osobą, która poszła do pana dyrektora z pytaniem o to, co się takiego stało, jakie jest kryterium doboru ludzi do zwolnień itd. Dowiedziałam się, że pan dyrektor właśnie wrócił z Warszawy, że potrzebuje etatów dla ludzi czy też swoich znajomych pracujących w redakcji informacji, czy zajmujących się informacją. Dowiedziałam się, że nie robię programów o morzu, które właśnie były na antenie ogólnopolskiej. Dowiedziałam się również, że w ocenie pana dyrektora jestem „wypalona” i nie nadaję się do pracy w TVP. To były kryteria doboru pracowników do zwolnienia. Poprosiłam o możliwość dokończenia zawartych wcześniej kontraktów, ale niestety nie dano mi takiej szansy. Ogłoszono w prasie, że jestem zwolniona, zanim została zakończona procedura odwoławcza itd.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Bardzo wiele mówili państwo zagrożeniach dla wolności słowa. Podstawowym zagrożeniem dla wolności słowa jest takie traktowanie ludzi w telewizji publicznej. Jeżeli w telewizji publicznej dziennikarze są przedmiotami, którymi można pomiatać, to nie mówmy o wolności słowa, bo tak naprawdę nigdy jej nie będzie. W obawie o własną pracę, o możliwość wykonywania zawodu ludzie staną się konformistami, bo takimi są. Czy państwo będą dobierać kadry do telewizji publicznej wyrzucając ludzi z dnia na dzień bez podania przyczyn? Cytowanego przeze mnie pisma właściwie nikt nie czytał. Nikt nie wiedział, kim jestem i co robię. Nikogo to nie obchodziło. Czasami miałam wrażenie, że zostałam wyrzucona z TVP dlatego, że moje nazwisko jest na „d”. Połowę swego życia spędziłam w firmie, która mnie w ten sposób potraktowała.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Ma być jakiś zespół realizujący pewne wizje i programy. Dobrze, ale stwórzmy ludziom jasne i czytelne kryteria pracy w telewizji. Ludzie mają prawo do bycia dobrze zarządzanymi. Ludzie mają prawo do tego, by nie politycy tworzyli telewizję publiczną. W innym przypadku będzie to dyskusja o niczym. Państwo będą się spotykać i „przerzucać” zdaniami tak, jak podczas dzisiejszego spotkania, które przez 1,5 godziny było jakimś festiwalem słów, które do niczego nie doprowadzały. Mówimy o nowej ustawie o mediach publicznych. W jaki sposób można ją stworzyć, jeśli państwa spotkania tak wyglądają?</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Powtarzam, że sąd podejmie decyzję. To sąd stwierdzi, czy ta decyzja została podjęta zgodnie z prawem czy też nie. Być może okaże się, że została podjęta zgodnie z prawem, gdyż wymyślono sobie, iż jest to likwidacja stanowiska pracy. W moim przypadku była to likwidacja miejsca pracy publicysty z powodów ekonomicznych. Z dnia na dzień, bez wyjaśnienia wyrzuca się z pracy dziennikarza, który jest publicystą. Chodzi także o formę zwolnienia. Ja poszłam do pana dyrektora, nikt inny już nie chciał iść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MałgorzataProkopPaczkowska">Przyjechałyśmy tutaj tylko po to, by zwrócić państwu uwagę na to, że TVP to nie tylko „Jedynka”, „Dwójka”, „Wiadomości” i „gwiazdy”, ale także ośrodki. Mam nadzieję, że z naszych wypowiedzi chociaż trochę wynika to, jakie są kompetencje pana dyrektora Piotra Lichoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#UrszulaDembińskaNowakowska">Państwo pracują nad tworzeniem prawa. Jeżeli przedstawiona przez nas wiedza w jakiś sposób zostanie wykorzystana przy tworzeniu prawa, to znaczy, że nasza wizyta miała sens. Nie oczekujemy od państwa interwencji i żadnego działania. Jeszcze raz powtarzam, że to sąd jest od podejmowania decyzji, czy to zostało zrobione zgodnie z prawem. My jedynie chcemy opowiedzieć fragment z wielu spraw, jakie dzieją się w TVP, a których byłyśmy świadkami i uczestnikami. Nie chcemy mnożyć szczegółów. Po prostu chcemy państwu przekazać ten fragment historii i za tę możliwość pragniemy państwu serdecznie podziękować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#RomualdJakubowski">W PR 1 pracowałem 30 lat, do 30 września ub. roku. Sam poddałem się zwolnieniom grupowym, ponieważ postanowiłem odejść z tej firmy ze względu na to, co działo się w PR.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#RomualdJakubowski">Cieszy mnie sytuacja, w której PiS organizuje spotkanie Komisji w sprawie zagrożeń dla wolności słowa. Będę mówił o PR, chociaż to samo dotyczy TVP. Jest to wręcz kuriozalna sytuacja, w której partia, która zawładnęła PR, ośrodkami regionalnymi, chce o tym dyskutować. Gdybym był posłem PO lub LiD, uważałbym, że dyskusja z PiS nie ma sensu, ponieważ przyjęto zasadę: kto nie z nami, ten przeciwko nam. Od 2 lat tak jest w PR.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#RomualdJakubowski">Państwo posłowie wiedzą, ile osób zostało zwolnionych za prezesury Krzysztofa Czabańskiego, więc nie będę o tym mówił. W zasadzie zostali zwolnieni dziennikarze o największym potencjale twórczym, najwybitniejsi dziennikarze z największym doświadczeniem. Teraz przyjmowano dziennikarzy w ogóle bez doświadczenia albo młodych ludzi. Ci dziennikarze poddają się presji, stosowanej przez zarząd, przez dyrektorów poszczególnych anten. Ci młodzi ludzie nie przeciwstawiają się. Doświadczeni dziennikarze, którzy jeszcze pracują, przyjęli postawę konformistyczną. Jeśli ktoś pracuje w tej instytucji kilkadziesiąt lat, to jest z nią związany i w zasadzie spędza tam całe życie. Poza tym musi z czegoś żyć i utrzymywać rodzinę i w związku z tym większość dziennikarzy przyjęła taką konformistyczną postawę.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#RomualdJakubowski">2 lata temu byłem przewodniczącym związku zawodowego dziennikarzy PR S.A. i miałem okazję spotykać się przede wszystkim z prezesem Jerzym Targalskim, który w 2006 roku na pierwszym spotkaniu ze związkami zawodowymi powiedział, że będą zwolnienia ludzi, którzy rozpoczęli pracę przed 1989 rokiem. Tych ludzi posądził o to, że są komunistami, ubekami itd. i te wyzwiska padły. Bardzo niewielka grupa dziennikarzy nie złożyła oświadczeń do IPN. Większość, 98% dziennikarzy, którzy złożyli takie oświadczenia, otrzymała pozytywne opinie. Nikt nie współpracował. W PR pracowałem od 1977 roku i w związku z tym jestem już chyba „poczwórnym ubekiem”.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#RomualdJakubowski">Mogę powiedzieć, że zniszczono PR. Prezes Krzysztof Czabański i ekipa PiS doprowadzili do zniszczenia PR, o czym świadczy wręcz dramatyczny spadek słuchalności „Jedynki” w ciągu ostatnich 2 lat. Czegoś takiego nigdy nie było. Nagminne jest przyjmowanie niekompetentnych ludzi na stanowiska dyrektorskie i kierownicze. Często ludzie bez wyższego wykształcenia piastują kierownicze stanowiska dziennikarskie, kierują redakcjami, co jest skandalem. Właściwie mógłbym przedstawić całą listę, ale to chyba nie ma sensu.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#RomualdJakubowski">O zagrożeniach dla wolności słowa w PR nie ma co dyskutować. W PR wolność słowa została totalnie zniszczona. Polecenia są wydawane odgórnie. Prezes Krzysztof Czabański ograniczył gazety dla dziennikarzy. Później na całą redakcję przypadał zestaw gazet. Jeśli dobrze pamiętam, to z tego zestawu wyrzucił „Gazetę Wyborczą”, a wprowadził do niego „Nasz Dziennik”, który był obowiązkową lekturą dziennikarzy, co później przekładało się na „Sygnały dnia”, do których zapraszani byli specjalni komentatorzy o odpowiedniej opcji politycznej. Nadawane w „Sygnałach dnia” felietony były potem powtarzane w godzinach popołudniowych. Felietony te były tak konstruowane, aby było 4 felietonistów o ewidentnej opcji proPiS-owskiej i jeden troszkę odstający, bardziej liberalny, by pokazać, że w PR jest pluralizm. Można by dużo mówić na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#RomualdJakubowski">Pan przewodniczący Witold Kołodziejski dobrze wie, że KRRiT została opanowana przez jedną partię. Tak samo przez jedną partię zostało opanowane PR, TVP oraz ośrodki regionalne radia i telewizji. Mówienie o prawie do informacji, o wolności słowa, czy o interesie publicznym, o który tak chce zadbać PiS, jest to po prostu skandaliczne. Jeśli byłbym członkiem PiS, to w ogóle wstydziłbym się zabierać głos na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#ArkadiuszRybicki">Przygotowałem projekt uchwały, gdyż na kolejnych posiedzeniach Komisji zdarza się to samo. Gdy zaczynają padać trudne słowa o tym, że telewizja publiczna stosuje manipulację, że są w niej naciski, to salę opuszcza kamera TVP. Gdy ponownie wróciła na salę, to zajmuje się filmowaniem różnych rzeczy, a nie jest skierowana jak kamera TVN na pełne dramatyzmu wystąpienie. Są to typowe techniki manipulacyjne. Telewizja publiczna ma alibi: kamera trochę była, trochę nie była. My to doskonale widzimy.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#ArkadiuszRybicki">Mam propozycję uchwały w następującym brzmieniu: „Komisja Kultury i Środków Przekazu zwraca się do KRRiT oraz do zarządu TVP S.A. o wyjaśnienie, dlaczego ekipa TVP, która filmowała posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu w dniu 13 marca 2008 roku, poświęcone zagrożeniom dla wolności słowa, opuściła salę, gdy zaproszeni dziennikarze [w tym miejscu zostaną podane nazwiska, jeżeli dziennikarze będą sobie tego życzyli] zaczęli mówić o zagrożeniu tej wolności przez TVP pod kierownictwem Andrzeja Urbańskiego”. Proponuję poddać pod głosowanie tekst uchwały. Choć dotyczy ona bardzo drobnej sprawy, ale wszyscy mamy okazję obserwować, jak wygląda praca telewizji publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wydaje mi się, że ze względów regulaminowych tego typu i tak zaadresowana uchwała jest niemożliwa do podjęcia. Komisja może wystosować dezyderat, a z kolei KRRiT nie jest adresatem dezyderatu. Komisja może także formułować jakieś opinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#ArkadiuszRybicki">To może po prostu skierujmy takie pytanie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo dobrze, że pan przewodniczący Witold Kołodziejski został na tej części posiedzenia. Korzystając z obecności pana przewodniczącego, zwróciłabym się do niego ustnie o to, by w imieniu Komisji spróbował się tego dowiedzieć, jeśli ma takie kompetencje, choć co do tego także mam wątpliwości. Bardziej bym tego nie formalizowała, gdyż zawsze mnie uczono, że jeżeli dzieje się coś ciekawego, a dziennikarz wychodzi, to traci dziennikarz, a nie to, co się dzieje. Być może był tu jakiś konflikt interesów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#ArkadiuszRybicki">Obraduje Komisja Kultury i Środków Przekazu, a wychodzi telewizja publiczna, która w swojej misji ma rejestrowanie tych zjawisk. To nie jest prywatna sprawa dziennikarza, lecz manipulacja, która odbywa się na naszych oczach. Czy państwo tego nie widzą? Podtrzymuję ten wniosek, dopisując w przedstawionej propozycji sformułowanie „i PR S.A. pod kierownictwem pana Krzysztofa Czabańskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Może dziennikarz po prostu wyszedł zmontować materiał. Przepraszam, być może jestem przewrażliwiona w drugą stronę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#MonikaWielichowska">Wszyscy wiemy, że dziennikarze TVP S.A. nie wyszli z sali, by coś zmontować. Za drzwiami była konferencja prasowa PiS, którego członkowie wyszli z posiedzenia Komisji nie szanując gości – dziennikarzy ani nas posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JerzyFedorowicz">Młody dziennikarz wyszedł z kamerą, bo chciał nakręcić newsa z wychodzącymi posłami. Dziennikarz jest na sali i mówi mi, że nie dostał żadnego polecenia. Chciałbym, abyśmy nie przesadzali w drugą stronę, bo możemy skrzywdzić ludzi, których szanujemy. Prosiłbym o wycofanie na razie tego pytania, bo dziennikarz powiedział mi, że nie dostał żadnego polecenia. Poszedł za normalnym dziennikarskim porywem, by złapać moment.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To już jest tak zaszczepione, że ważniejsi są ci, co wychodzą, a nie ci, co zostają i pracują, ale to jest zupełnie inna sprawa. Na pewno w tej sprawie nie będę podejmowała uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#ArkadiuszRybicki">W takim razie wycofuję tę propozycję. Złożę to do przewodniczącego KRRiT i Prezesa Zarządu TVP S.A. jako pojedyncze zapytanie posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#KrystynaMokrosińska">Ponieważ padły słowa o losie dziennikarzy, to jako prezes SDP mam obowiązek zabrać głos.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#KrystynaMokrosińska">Chciałabym zaapelować do państwa o to, by w sytuacji, w której już nie da się rozmawiać, skorzystali z mojego dodatkowego zajęcia. Jestem mediatorem sądowym, więc ewentualnie oferuję skorzystanie z możliwości załagodzenia sporu.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#KrystynaMokrosińska">Jako długoletni pracownik telewizji publicznej na niedawnej konferencji SDP zaapelowałam o to, by spróbować nie diagnozować, tylko zastanowić się, co zrobić, by było lepiej. Nie wiem, czy to będzie „aspiryna” czy też „antybiotyk”. To ma wyniknąć w debacie. Po pierwsze – oferuję moje umiejętności mediatora sądowego, a po drugie – chciałabym zaapelować do wszystkich państwa. Jest coś, co nie jest tylko sprawą jednostkową, jest czymś ogólnym, czymś, co drąży media elektroniczne, także polskie dziennikarstwo.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#KrystynaMokrosińska">Nie ma definicji „dziennikarza”. W poprzedniej kadencji zetknęli się państwo np. z problemem w ustawie lustracyjnej. Status zawodu dziennikarza jest szalenie ważny. Od tego również zależy wolność słowa. W imieniu SDP pragnę powiedzieć, że mamy gotowy projekt prawa prasowego, w którym jest definicja „dziennikarza”, tego, kto jest dziennikarzem. Dziennikarz to nie tylko ten, kto pisze, ale ten, kto ma prawa – np. prawo zachowania w tajemnicy posiadanych informacji. Nie może to być byle Kowalski, który mówi, że jest dziennikarzem. Jednocześnie mówi się o kwalifikacjach, które trzeba mieć jako dziennikarz, by móc zostać kierownikiem zespołów dziennikarskich. Nie doszłoby do wielu tak drastycznych spraw, gdyby kierownictwem zespołów dziennikarskich zajmowali się dziennikarze.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#KrystynaMokrosińska">W przygotowanym projekcie prawa prasowego jest sprecyzowanie odpowiedzialności za wolność słowa, bo wolność słowa to odpowiedzialność za słowo. Odpowiedzialność za ograniczenie wolności słowa musi spadać na kogoś personalnie – również za słowo powiedziane źle, słowo nieprawdy. Nasze prawo prasowe określa odpowiedzialność wydawcy, redaktora naczelnego i dziennikarza.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#KrystynaMokrosińska">Jutro dostaną państwo nowy projekt prawa prasowego. Apeluję do wszystkich Klubów parlamentarnych o to, by się tym zajęły, gdyż jest to sprawa godności dziennikarzy, wolności słowa, a wolność słowa nie jest związana z żadną partią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Apel pani prezes postaram się przekazać posłom, którzy nie biorą udziału w tym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PawełWidomski">Przez 7 lat, do 2007 roku, byłem dyrektorem Biura Zarządu w PR Lublin. Jak państwo wiedzą, spółki regionalne PR w większości są spółkami prawa handlowego.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#PawełWidomski">Najpierw chciałbym usprawiedliwić dziennikarzy. Pan poseł Jerzy Wenderlich mówił o wystosowaniu zaproszeń do dziennikarzy, by przyjechali. Zapewne w Warszawie jest trochę inaczej, ale proszę mi wierzyć, że w takich miastach, jak Lublin, Rzeszów a nawet Kraków, w stacjach regionalnych, dziennikarze obawiają się utraty pracy. W tych miastach nie znajdą pracy, gdyż media komercyjne rządzą się zupełnie innymi prawami. Dziennikarze rozgłośni regionalnych są wysoce kwalifikowanymi dziennikarzami, ale ich praca zmierza w zupełnie innym kierunku niż praca stacji komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#PawełWidomski">Do samego końca mojej pracy w radiu dziennikarze przychodzili do mnie z tymi problemami. Dziennikarze dokładnie opowiedzą państwu o tym, co dzieje się w mediach publicznych, gdy już nie będzie obecnych zarządów tych mediów. Proszę mi wierzyć, że ze strachu nie zrobią tego wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#PawełWidomski">Spróbuję powiedzieć państwu, na czym polega ów mechanizm zastraszenia, o którym już wspomniały osoby mówiące o telewizji i „dużym” radiu. Zastraszenie właściwie pojawiło się w momencie, gdy nowe zarządy zostały „przyniesione w teczkach”. Już wówczas przestraszyła się część dziennikarzy, która uległa tej presji. Wcześniej były konkursy – niezależnie od tego, jak wyglądały, ale jakieś były i zawsze było kilka kandydatur. W tej chwili tak, jak w czasach „słusznie minionych”, prezesi spółek zostali „przywiezieni w teczkach”. Potem było kilka miesięcy patrzenia na to, kto co itd. i pojawienie się nowych młodych dziennikarzy. Wiem, że w przypadku Radia Lublin ci dziennikarze specjalizują się np. w podsłuchiwaniu kolegów i w donoszeniu szefom, o czym mówią i w jaki sposób się wypowiadają. Przypomina to najgorsze lata pięćdziesiąte. Myślę, że w innych rozgłośniach jest dokładnie tak samo. Wynika to z informacji, jakie mam.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#PawełWidomski">Kiedyś istotą dziennikarstwa publicznego były kwestie, związane ze zbieraniem materiałów np. w redakcjach informacji. Zawsze były poranne zebrania redakcji informacji i przygotowywanie materiałów, które będą emitowane w stacji radiowej. To była „burza mózgów”. Przynoszone przez dziennikarzy informacje były w jakiś sposób wybierane przez zespół. W tej chwili zamieniło się to w przychodzenie prezesów na takie poranne spotkania i pokazywanie: to, to i to ma być zrobione. Tak to wygląda. Od momentu, w którym PO wygrała wybory parlamentarne, to wszystko jest trochę zacierane i zatuszowywane. Wcześniej prezesi spółek „wszem i wobec” mówili: my będziemy jeszcze 4 lata, może 8, a może 12 lat i w związku z tym nikt się tutaj nie uchowa. Obecnie jest może trochę inaczej, ale mechanizm pozostał ten sam. Proszę pamiętać o prywatnej sytuacji materialnej dziennikarzy, o możliwości pracy w ich miejscowościach. To powoduje, że dziennikarze po prostu nie będą zabierać głosu na forum publicznym.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#PawełWidomski">Kończąc chciałbym powiedzieć, że w informacji o dzisiejszym posiedzeniu ubawiła mnie sformułowana przez posłów PiS teza do spotkania, tzn. dyskutowanie nad tym, jakim ograniczeniom może podlegać coś, czego tak naprawdę nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy pan przewodniczący Witold Kołodziejski chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WitoldKołodziejski">Chciałbym nie tyle odpowiedzieć na poruszone kwestie, co zabrać głos w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#WitoldKołodziejski">KRRiT nie ma takich uprawnień i kompetencji, by móc decydować o tym, jaka redakcja ma realizować jakieś materiały, ale został poruszony istotny problem definicji misji mediów publicznych, pewnych obowiązków. Zwracam uwagę na fakt, że to nigdy nie może dotyczyć konkretnych sytuacji. Nadawca musi pozostać samodzielny, a jak jest zły, to powinien być zmieniony. Ta samodzielność jest warunkiem – niezależnie od tego, jaki jest zarząd.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WitoldKołodziejski">KRRiT nie ma wpływu na zmiany personalne w mediach publicznych czy w mediach komercyjnych. Czasami otrzymujemy bardzo drastyczne skargi, ale przecież nie będzie o tym decydowała KRRiT – ani obecna, ani przyszła.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#WitoldKołodziejski">Chciałbym powiedzieć, że trafiają do nas konkretne przypadki. Staramy się mediować, bo jedynie to możemy robić. Dzisiaj pierwszy raz usłyszałem o pewnych konkretnych sprawach w TVP Szczecin, ale nie usłyszałem drugiej strony, by mogła się wytłumaczyć. W innych znanych nam przypadkach prawda okazała się trochę mniej jednostronna. Nie mówię tego o sytuacji TVP Szczecin, a tym bardziej o sytuacji w PR, w którym przecież była olbrzymia redukcja zatrudnienia. Jednak były to porozumienia, negocjowane ze związkami zawodowymi, które są do tego powołane. Z jednej strony – takie mechanizmy są konieczne, a z drugiej strony – dziennikarze powinni mieć na tyle skuteczne narzędzia obrony, by chronić swoją niezależność.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#WitoldKołodziejski">Jak najbardziej słuszne jest to, o czym mówiła pani prezes Krystyna Mokrosińska. Przypomnę, że pani prezes przeżyła wielokrotne próby wyrzucania z telewizji i zdaje się, że w końcu chyba raz to się udało – prezesowi Robertowi Kwiatkowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#WitoldKołodziejski">Z osobistego doświadczenia wiem, że każda zmiana w telewizji rzeczywiście pociągała za sobą „czystkę” dotyczącą stanowisk w redakcjach. Jednak te media jakoś funkcjonowały, ta „czystka” gdzieś się zatrzymywała. Bardzo potrzebne są mechanizmy, które dadzą bezpieczeństwo dziennikarzom. Przypominam, że takie mechanizmy muszą również odnosić się do mediów komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#WitoldKołodziejski">Dzisiaj doszło niemal do debaty nad tym, czy kamera telewizji publicznej jest na sali, wyszła czy też nie wyszła. Na sali było jeszcze kilku innych dziennikarzy – także z mediów elektronicznych i oni też wyszli. To jest ich autonomiczna decyzja i ich redakcji.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#WitoldKołodziejski">Nie jestem w stanie stwierdzić, dlaczego ktoś chciał, by pan Artur Balazs był w telewizji. Takie sprawy trzeba wyjaśnić, ale niekoniecznie na poziomie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#WitoldKołodziejski">Chciałbym odpowiedzieć na kilka zarzutów, kierowanych pod adresem KRRiT. Na przykład zarzucono KRRiT to, że nie pilnuje tego, iż w Telewizji Puls programy są przerywane reklamami. Na tej samej zasadzie odbywa się to w każdej innej telewizji: TVN, Telewizji Polsat i w telewizji publicznej. Blokami reklamowymi są oddzielane 3 kategorie programów: programy informacyjne, sport i pogoda. Być może jest to niedobra zasada, ale obowiązuje ona wszędzie – również w innych telewizjach.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#WitoldKołodziejski">Czy propozycja nowelizacji ustawy zmienia coś w omawianej dzisiaj materii? Absolutnie nie dotyka tego problemu. Następna zmiana prezesa i zarządu pociągnie za sobą kolejną „czystkę”. Czy zwolnieni dziennikarze przyjdą na posiedzenie Komisji i będą o tym mówili? Debata jest po to, by powiedzieć, jak zagwarantować niezależność i myślałem, że o tym mamy rozmawiać. Rynek medialny ma się rozwijać i być zróżnicowany po to, by dziennikarz miał szansę (również rynkową) na swoją niezależność, by tracąc pracę w jednej rozgłośni miał możliwość pracy w innej. Po prostu chodzi o to, by był pluralizm w mediach – nie tylko w publicznych, ale przede wszystkim w komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#WitoldKołodziejski">Pan Paweł Widomski był dyrektorem Biura Zarządu. Gdy zmienia się zarząd, to zmienia się dyrektor Biura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PawełWidomski">To nie jest tak do końca, gdyż było kilka zarządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WitoldKołodziejski">Pamiętam, jak to zawsze wyglądało w telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#WitoldKołodziejski">Dziennikarze radia publicznego mają specyficzną pozycję na rynku i bardzo trudno jest im znaleźć pracę w mediach komercyjnych – również z tego powodu, że media publiczne mają specyficzny charakter.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#WitoldKołodziejski">Proszę nie stawiać mnie w pozycji oskarżonego. Jestem przewodniczącym KRRiT, bo dałem się wybrać na to stanowisko. Moją winą jest to, że wybrała mnie nie obecna, lecz poprzednia większość sejmowa, ale mam doświadczenia z pracy w telewizji, doświadczenia z pracy w KRRiT i liczyłem dzisiaj na jakąś twórczą wymianę poglądów na temat tego, by przy bardzo ważnej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji próbować zrobić coś pożytecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam gości za to, że niestety straciliśmy godzinę z posiedzenia, ale nie czuję się temu winna.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Spróbuję krótko podsumować nasze spotkanie. Chciałabym odpowiedzieć panu przewodniczącemu Witoldowi Kołodziejskiemu na dwie konkretne sprawy. Pan przewodniczący głęboko się myli mówiąc, że nie ma wpływu na obsadę kadrową. KRRiT wybiera rady nadzorcze, a rady nadzorcze wybierają zarządy. I to wyłącznie KRRiT, pan przewodniczący i pani poseł Elżbieta Kruk, która wyszła z posiedzenia, odpowiadają za to, o czym mówili nam dzisiaj dziennikarze. Nie dziwię się, że pani poseł Elżbieta Kruk wyszła, gdyż dobrze wie, za co odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan przewodniczący myli się mówiąc, że nowelizacja ustawy nie zmienia tej sytuacji. Właśnie w tej nowelizacji jest przecięcie „łańcuszka”. KRRiT musi przeprowadzić jawny, otwarty konkurs – zarówno na członków rad nadzorczych, jak i na członków zarządów. Nie ma „łańcuszka”, jest konkurs. Nie wiem, czy zawsze będą to trafione decyzje, ale przynajmniej będzie konkurs. Proszę nie mówić, że ta nowelizacja czemuś grozi.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kończąc pragnę powiedzieć, że inicjatywa takiego poprowadzenia tego posiedzenia przypomina mi sytuację, w której ktoś się topi i prawie już się utopił, a zaczyna się zastanawiać, czy weźmie aspirynę czy polopirynę, jak dostanie grypy. Właśnie dlatego tego nie rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Gdy ta sytuacja rzeczywiście mogła być naświetlona wielostronnie, gdy państwo zaczęli o tym mówić i być może wypływają z tego jakieś wnioski na przyszłość, to grupa inicjatorów wyszła z posiedzenia. Powtarzam, jest to ich strata. Mam nadzieję, że z czasem nauczą się także słuchać – nie tylko swoich myśli i swoich fobii, ale również ludzi. Mówię to jako przewodnicząca Komisji i robię to z ogromną przykrością. Jestem w Sejmie szóstą kadencję i chyba w ciągu pięciu poprzednich nie zdarzyło się tyle wyjść z posiedzenia Komisji, ile zdarzyło się od początku tej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zgadzam się z tym, że jest problem. Zgadzam się także z panią prezes Krystyną Mokrosińską, która mówi, że to wszystko wymaga jakiejś zmiany. Proponując jakieś zmiany ustawowe i nowelizacje słuchamy każdej strony. Pan przewodniczący Witold Kołodziejski dobrze wie, że słuchamy również KRRiT i ekspertów. Słuchamy posłów PiS i słuchamy dziennikarzy. Nie jest tak, że bierzemy coś „spod dużego palca” i wymyślamy. Każda zła ustawa mści się – tak jak państwa ustawa z 2005 roku mści się na kondycji polskich mediów i dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli pojawią się materiały pisemne, to wtedy wrócimy do tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>