text_structure.xml
79.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Stwierdzam kworum.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przypomnę porządek dzienny. Zaprosiliśmy na posiedzenie panów prezesów Polskiego Radia SA i Telewizji Polskiej SA prosząc prezesa PR o przedstawienie informacji w sprawie oceny wykładów wiceprezesa zarządu PR SA Jerzego Targalskiego dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a prezesa TVP o przedstawienie stanowiska zarządu TVP w sprawie zarzutów kierowanych wobec dziennikarki programu „Misja Specjalna” Doroty Kani, która jest współpracownikiem TVP oraz dyrektora oddziału spółki TVP SA w Krakowie Witolda Gadowskiego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Komisji chodzi o informacje na temat tego, czy w ogóle zarządy spółek próbowały wyjaśniać te sprawy, czy podjęły jakieś działania. Jeśli tak, to jakie, a jeśli nie podjęły, to dlaczego? Przypomnę, że przy wprowadzeniu tego tematu posiedzenia Komisja odbyła krótką dyskusję. Wspólnie uznaliśmy, że nie jesteśmy komisją śledczą, nie mamy żadnych takich uprawnień i nie chcemy ich mieć. Nie jesteśmy po to, by kogoś osądzać czy rozwikłać istniejący problem. Komisja chciałaby poznać procedury, jakie obowiązują w tych instytucjach zaufania publicznego w momencie pojawienia się pewnego rodzaju kryzysu zaufania wobec osób, które współpracują z tymi instytucjami.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przed chwilą otrzymałam list pana prezesa Andrzeja Urbańskiego, kierowany na moje ręce. Rozumiem, że jest to list do Komisji, chociaż w 4/5 albo w 5/6 jest on kierowany do mnie. Odczytam passus, w którym pada słowo „Komisja”: „Dziwi mnie fakt, że Szacowna Komisja znajduje czas, aby zajmować się oskarżeniami formułowanymi przez osobę obciążoną poważnymi zarzutami prokuratorskimi, podczas gdy nie znajduje go na pogłębioną debatę na temat projektu zmiany ustawy o radiofonii i telewizji i innych ustaw oraz przyszłości abonamentu radiowo-telewizyjnego i modelu finansowania nadawców publicznych”.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dalej pan prezes wyjaśnia, że zarówno pani redaktor Dorota Kania, jak i pan redaktor Witold Gadowski złożyli stosowne oświadczenia. Rozumiem, że mają być one przeciwwagą dla słów pana Marka Dochnala. Pan prezes uważa, że powinniśmy rozmawiać z prezesem zarządu TVN i redaktorem naczelnym tygodnika „Wprost” i tu zacytuję słowa: „ale to nie jest Pani do niczego potrzebne”. Na pewno nie jest mi do niczego potrzebnych wiele rzeczy, ale ponieważ reprezentuję Komisję, to wypełniam jej wolę, wyrażoną w demokratycznym głosowaniu.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie wiem, czy ten list został upubliczniony. Oczywiście, państwo posłowie go otrzymają – jeśli nie dzisiaj, to w najbliższym czasie. Jednak list nie wyjaśnia sprawy, nie odnosi się do naszego pytania, lecz rzeczywiście jest listem o przyszłości telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan prezes Andrzej Urbański upoważnił do reprezentowania go panią Iwonę Zakrzewską – zastępcę dyrektora Biura Zarządu i Spraw Korporacyjnych oraz panią Małgorzatę Naumann – dyrektora Biura Prasowego. Jeśli panie czują się na siłach odpowiedzieć w imieniu prezesa, to oczywiście bardzo dobrze, a jeśli nie, to odnotujemy stanowisko prezesa, dla którego obecność na tej sali byłaby stratą czasu.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan prezes Krzysztof Czabański upoważnił pana redaktora Tadeusza Fredro-Bonieckiego. Jest to chyba decyzja podjęta w ostatniej chwili, gdyż mieliśmy wiadomość, że pan prezes będzie na posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przyjmujemy upoważnienia i przystępujemy do wyjaśniania kwestii, która nas tutaj zgromadziła.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyWenderlich">W piśmie, którego fragmenty odczytała pani poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska, jest zdanie, w którym pan prezes Andrzej Urbański napisał, że takie posiedzenie, na którym omawia się sprawę mediów publicznych, jest pani przewodniczącej bardziej potrzebne niż rozmowa z prezesami mediów komercyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że właśnie media publiczne powinny być – jak żona Cezara – poza wszelkim podejrzeniem, a nie są, co mówię ze smutkiem. Obarczanie pani przewodniczącej tym, że dzisiejsze posiedzenie było do czegoś potrzebne, jest zupełną nieprawdą.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JerzyWenderlich">Dzisiejsze posiedzenie zostało zwołane na mój wniosek i w głosowaniu Komisja podjęła taką decyzję. Myślę, że jednak pan prezes Andrzej Urbański traci czas na to posiedzenie (choć mogę być w błędzie) i ogląda nas w telewizji, jeśli jest ono transmitowane: dzień dobry, panie prezesie, serdecznie pana pozdrawiam i chciałbym, aby pan prezes wyciągnął z tego jakieś wnioski.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JerzyWenderlich">Podobnie jak pani przewodnicząca nie chcę niczego przesądzać, nie chcę stawiać ani „kropek nad i”, ani wykrzykników. Po prostu chcemy wiedzieć, chcemy dociec prawdy, dowiedzieć się, jakie kroki w tych sprawach podjęły media publiczne. Chodzi o to, by dziennikarze nie odpowiadali za ważne odcinki pracy dziennikarskiej, by nie zajmowali się tematyką polityczną, publicystyczną, skoro stawia się im dość poważne zarzuty. Zupełnie inną sprawą jest to, czy te zarzuty się potwierdzą, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JerzyWenderlich">Tyle na początek, ale przede wszystkim cieszę się, że miałem możliwość pozdrowienia pana prezesa, gdyż wierzę w to, że jednak nas ogląda. Po wyjaśnieniach być może zadam jakieś pytania, jeśli nie uzyskam takich wyjaśnień, jakich bym oczekiwał.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyFedorowicz">Chciałbym zadać pytanie, które chyba skieruję do przewodniczącej Komisji. Jeszcze brak mi doświadczenia, chociaż już 3 lata jestem posłem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzyFedorowicz">Jest Sejm, który jest przedstawicielem narodu. Jest Komisja, która jest przedstawicielem Sejmu i Marszałka. Są prezesi radia i telewizji, którzy zostali zaproszeni na posiedzenie Komisji w bulwersującej całą Polskę sprawie. Nie mówię już o charakterze innych programów telewizyjnych. Czy prezesi publicznego radia i publicznej telewizji mają obowiązek uczestniczenia w tym posiedzeniu? Jeśli nie mają takiego obowiązku, to uważam, że jest to absolutne lekceważenie Komisji i tak poważnego organu państwa, jakim jest Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zanim odpowiem panu posłowi, głos zabierze pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaKruk">Pozostaję na stanowisku, iż to posiedzenie nie ma ani podstawy, ani większego sensu. Spotkaliśmy się chyba po to, by pan poseł Jerzy Wenderlich mógł pozdrowić prezesa TVP i wystąpić publicystycznie, a nie merytorycznie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ElżbietaKruk">Rzeczywiście, jesteśmy przedstawicielami narodu, jak to powiedział pan poseł Jerzy Fedorowicz, ale czy nasza Komisja jest na pewno właściwa do tego, by ingerować w kwestie kadrowe jakiejkolwiek telewizji – w tym również telewizji publicznej? Poza tym mówimy o niezależności dziennikarzy. Czy to jest właściwa forma i właściwe forum do dyskusji nad problemami, które mamy tu omawiać? Czy tego typu działania służą niezależności dziennikarzy i niezależności mediów publicznych, czy wprost przeciwnie? Czy parlament Wielkiej Brytanii wpadłby na tak kuriozalny pomysł, by wzywać szefów BBC, pytać ich o to, czy zajmują się tą lub inną sprawą personalną, dlaczego jakiegoś dziennikarza nie zwolniono, a innego zwolniono?</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ElżbietaKruk">Jeśli mówimy o niezależności, to pamiętajmy, że media publiczne mają być niezależne również od nas, gdyż jesteśmy politykami.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ElżbietaKruk">Wracając do przykładu Wielkiej Brytanii pragnę powiedzieć, że nie tylko szefowie BBC nie byliby wzywani przed żadne komisje parlamentarne, które wysoko sobie cenią niezależność tego medium publicznego, ale tam na pytania komisji sejmowych nie odpowiadają nawet przedstawiciele Ofcomu, tzn. czegoś, co odpowiada łącznie KRRiT i UKE. Nie odpowiadają, bo chodzi o to, by byli oddzieleni od polityków, którzy mogą zagrażać tej niezależności. Proszę sobie wyobrazić, że w Wielkiej Brytanii na wszelkie tego typu pytania odpowiada minister kultury, który stanowi pewien „bufor”, jedną z barier przed bezpośrednim wpływem polityków.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ElżbietaKruk">Wszyscy wiemy, że takie debaty powinny się toczyć na innych forach. Jeśli mielibyśmy do czynienia z przestępstwem, to są do tego inne organy, a nie Komisja Kultury i Środków Przekazu. Niewątpliwie warte debaty jest to, czy dziennikarz może, czy też nie może wykładać w ABW, czy może pisać ekspertyzy, czy też nie – tak samo jak przedstawiciel każdej innej korporacji. Czy jednak taka debata powinna się toczyć w takiej formule i na tym forum, czy też powinna to być wewnętrzna debata środowiska dziennikarskiego w ramach SDP czy Komisji Etyki Mediów lub innych ciał do tego powołanych? Pewnie warto o tym porozmawiać. Wszyscy się zastanawiamy nad tym, na ile współpraca ze służbami nie tylko dziennikarzy niepodległego państwa jest uzasadniona, kiedy i w jakich sytuacjach nie wzbudza wątpliwości i nie jest moralnie naganna. Kto ma kształcić służby w niepodległym państwie? To są ważne pytania i ważna debata, ale trzeba ją przeprowadzić w spokoju – być może nawet z udziałem Komisji Kultury i Środków Przekazu, ale nie w tej formule, nie w tym składzie i nie z takim uzasadnieniem.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ElżbietaKruk">Nie widzę potrzeby obecności prezesów PR SA i TVP SA. Jeśli przysłali swoich przedstawicieli, to mam nadzieję, że przewodnicząca Komisji umożliwi im zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyWenderlich">Bardzo się cieszę, że przed takim gremium, przed takim audytorium zabrała głos pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaKruk">Zabrałam głos w związku z wnioskiem pana posła.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyWenderlich">Dziękuję, że po przerwaniu mi wypowiedzi, pani poseł Elżbieta Kruk umożliwia mi jej dokończenie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JerzyWenderlich">Kiedy pani poseł Elżbieta Kruk zaczyna wygłaszać tyrady na temat niezależności mediów, to kojarzy mi się to z oddelegowaniem lisa do pilnowania kurnika, z powierzeniem niedźwiedziowi pilnowania wiadra z miodem, gdyż pamiętam, co państwo jako formacja polityczna robili, by media traciły tę niezależność na mocy wprowadzonej przez państwa ustawy. Jednak dajmy już spokój takim porównaniom. Pani poseł mówi, że przecież nie do pomyślenia jest to, by parlament brytyjski zajmował się sprawami dziennikarzy w sytuacji, w której byliby podejrzani o naruszenie jakichś norm. Rzeczywiście, parlament brytyjski nie zajmowałby się czymś takim, ponieważ w mediach publicznych w Wielkiej Brytanii nie zdarzają się takie rzeczy, jakie zdarzają się w naszych mediach publicznych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JerzyWenderlich">Jeśli pani poseł uważa, że ta debata nie ma sensu, to chciałbym przypomnieć, czego dotyczą zarzuty. Tego, że dziennikarka zaangażowana w prowadzenie bardzo ważnego programu publicystycznego pożyczyła jakieś pieniądze od teściowej Marka Dochnala powołując się na wpływy wśród polityków partii pani poseł. Nie wiemy, czy tak było, ale pani poseł przyzna, iż byłoby dobrze, gdybyśmy to wyjaśnili. Jeśli pani poseł do tej pory nie wie, czego dotyczą zarzuty, to mogę przynieść pani poseł jakieś wycinki prasowe. Z drugiej strony pani poseł pyta: kto ma kształcić służby, a więc po co jest ten „raban”, że pan Jerzy Targalski nie pod własnym nazwiskiem, lecz pod jakimś pseudonimem kształcił służby. Moim zdaniem, kształcić służb nie powinien wiceprezes radia publicznego i w dodatku pod zmienionym nazwiskiem.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JerzyWenderlich">Jeśli media donoszą, że dyrektor TVP w Krakowie prawdopodobnie kontaktował się z żoną Marka Dochnala jako przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości, to wydaje mi się, że należy to wyjaśnić. Gdyby to się potwierdziło, to nie wiem, czy dyrektor ośrodka TVP w Krakowie może reprezentować interesy Ministra Sprawiedliwości. Powinien reprezentować interesy telewidzów. Jeśli pani poseł się ze mną nie zgadza, to tę ewentualną niezgodę bierze pani poseł na karb własnej odpowiedzialności.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaKruk">Jednak muszę zabrać głos w trybie ad vocem.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W takim razie umówmy się, że jest to ostatnie ad vocem, bo nie przejdziemy do meritum.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ElżbietaKruk">Nigdzie nie ma ideału. Przypominam wielką dyskusję, jaka przetoczyła się przez Wielką Brytanię, w wyniku której szef BBC musiał się podać do dymisji w związku ze sposobem informowania o Iraku. Proszę nie kiwać głową, bo to nie jest potwierdzenie. Dyskusja, o której mówię, toczyła się w środowiskach, w których powinna się toczyć, na forach stworzonych specjalnie po to, aby przedyskutować sytuację w BBC z udziałem zainteresowanych środowisk, ale nie w takiej formule, jaką nam „zafundowała” większość tej Komisji – nie na takim forum, nie w parlamencie. Proszę nie kiwać głowami, bo to nie jest potwierdzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyWenderlich">Czy pani poseł uważa, że parlament przeszkadza…</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ElżbietaKruk">Nie mówię, że przeszkadza. Oczywiście, powinniśmy uczestniczyć w tej debacie w sposób uprawniony, ale nie powinniśmy jej prowadzić w ten sposób.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ElżbietaKruk">Pamiętajmy, że to, o czym pisze prasa, jest napisane na podstawie doniesień pana Marka Dochnala. W ciągu jednego tygodnia Marek Dochnal oskarżył kilka osób – polityków (również partii pana posła Jerzego Wenderlicha) oraz biznesmenów. Czy to jest wiarygodne? To nie są doniesienia mediów, lecz doniesienia mediów o tym, co mówi pan Marek Dochnal.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyWenderlich">To trzeba wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jako prowadząca posiedzenie udzielę sobie głosu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Odpowiadam na pytanie pana posła Jerzego Fedorowicza. Informuję pana posła, że powołujemy się na art. 153 regulaminu Sejmu, mówiący o tym, iż zarówno w sprawach rozpatrywanych przez komisję czy przez Sejm można wezwać szefów poszczególnych instytucji publicznych i naczelnych organów administracji, można także zaprosić inne osoby dla wyjaśnienia sprawy i podjęcia tematu. Posiedzenie zostało zwołane na podstawie tego artykułu – z przewidzianym udziałem prezesa telewizji publicznej i prezesa radia publicznego.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie znam aż tak dobrze obyczaju brytyjskiego, ale pani poseł Elżbieta Kruk przyznała, że po ukazaniu się takiej informacji prasowej te 3 osoby same poprosiłyby o zawieszenie ich w pełnieniu obowiązków. Być może tam nie są potrzebne dyskusje na takim forum.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Bardzo proszę panią poseł Elżbietę Kruk o to, by jako wiceprzewodnicząca Komisji jej nie deprecjonowała. Nie mogę się zgodzić ze słowami pani poseł, że nie jest to właściwe forum do prowadzenia takiej dyskusji. Jest to właściwe forum do prowadzenia każdej dyskusji, jeśli tylko dotyczy obszaru, jakim się zajmujemy, a przypominam, że jest to Komisja Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ostatnia uwaga. Przypomnę to, co mówiłam otwierając posiedzenie. Naszym celem nie jest prowadzenie śledztwa. Chcemy poznać procedury obowiązujące w PR i TVP, które pozwolą reagować na tego typu sytuacje. Na razie wygląda to tak, że mało wiarygodny człowiek – pan Marek Dochnal rzucił oskarżenia. Zainteresowani złożyli oświadczenia mówiące, że to jest nieprawda, a właściwą decyzję podjął jedynie redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, gdyż uznał, że do czasu zakończenia sprawy nie ma zaufania ani do pana Marka Dochnala, ani bezkrytycznie nie przyjmie tych oświadczeń. Sprawa musi być rozstrzygnięta przez kompetentne organy państwa. Naszym zdaniem, taka procedura powinna być przyjęta w telewizji publicznej. Chcieliśmy usłyszeć, czy była taka procedura, czy zarząd TVP zwrócił się do Komisji Etyki Mediów. Chcieliśmy usłyszeć, co zrobił zarząd TVP.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli chodzi o sytuację w PR, to za chwilę oddam głos panu redaktorowi Tadeuszowi Fredo-Bonieckiemu. Cieszę się bardzo ze zmiany nastawienia. Jednak są to służby niepodległego państwa i za współpracę z nimi nie powinna grozić infamia i załamanie kariery. Jeśli to było szkolenie funkcjonariuszy ABW z dziedziny nowoczesnych mediów i środków komunikowania itp., to oczywiście jest to zrozumiałe. Rozumiem, że takie są kompetencje wiceprezesa radia publicznego. Jednak z informacji prasowych wynikało coś zupełnie innego i dlatego chcemy to wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proponuję przejść do realizowania porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaKruk">Jeżeli od dzisiaj zacznę twierdzić, że pani przewodnicząca przeprowadziła poprawkę lobbystyczną do ustawy o radiofonii i telewizji, czy pani przewodnicząca zawiesi sprawowanie funkcji przewodniczącej Komisji i zrezygnuje z immunitetu?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli pani poseł zacznie tak twierdzić to zwrócę się do Komisji Etyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ElżbietaKruk">Właśnie to zrobili dziennikarze pomówieni przez pana Marka Dochnala.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To jednak nie oznacza, że Komisja nie ma tego wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę o zabranie głosu pana redaktora Tadeusza Fredro-Bonieckiego w punkcie I, dotyczącym udziału pana prezesa Jerzego Targalskiego w akcji szkolenia agentów ABW.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Przepraszam za nieobecność pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego. Wprawdzie teraz jest moda, by publicznie opowiadać o sprawach zdrowia, ale pominę to milczeniem. Potem wyjaśnię pani przewodniczącej Komisji przyczyny nieobecności pana prezesa. Nie jest to wyraz lekceważenia, po prostu nie mógł przyjść i stąd moja obecność.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Zadane pytanie brzmi: ocena wykładów wiceprezesa zarządu PR SA Jerzego Targalskiego dla ABW. Sprawa jest bardzo prosta. Pan Jerzy Targalski podpisał z ABW umowę-zlecenie na udzielenie konsultacji w zakresie problematyki społeczno-politycznej oraz organizacji i funkcjonowania instytucji bezpieczeństwa państwowego krajów wschodnich. Jako historyk Jerzy Targalski specjalizował się w tej tematyce. Jerzy Targalski podpisał tę umowę-zlecenie w kwietniu 2006 roku. W momencie podpisania umowy z radą nadzorczą PR SA i przyjęcia obowiązków członka zarządu PR już nie świadczył usług z tytułu umowy zawartej w kwietniu 2006 roku. Po podpisaniu umowy z radą nadzorczą już nie prowadził żadnych wykładów ani nie udzielał żadnych konsultacji. Nie było więc tu żadnego nałożenia czasowego. W momencie podpisania umowy-zlecenia w kwietniu 2006 roku jako ekspert-specjalista do spraw wschodnich Jerzy Targalski nie miał informacji, że będzie powołany przez radę nadzorczą do zarządu PR. Te terminy rozminęły się.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#TadeuszFredroBoniecki">To wyjaśnienie było również przedstawiane dziennikarzom „Gazety Wyborczej”, ale – podobnie jak w wypadku wielu wcześniejszych spraw – nie zostało ono uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#TadeuszFredroBoniecki">Prezes Krzysztof Czabański zobowiązał mnie do zadania pytania w nawiązaniu do poprzednich posiedzeń Komisji, na których jeden z członków zadawał pytania, odczytując pytania sformułowane w „Gazecie Wyborczej”. Czy podejmowanie tematyki „podrzucanej” przez „Gazetę Wyborczą” ma jakieś merytoryczne uzasadnienie i związek? Wprawdzie wyjaśniano kwestię urlopu bezpłatnego pani przewodniczącej, ale ten związek z „Agorą” istnieje. Pan prezes Krzysztof Czabański zobowiązał mnie do zadania w jego imieniu publicznie pytania: na ile „Gazet Wyborcza” dyktuje rytm pracy Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy to pytanie jest kierowane do mnie? Nie bardzo zrozumiałam i chciałabym, aby pan redaktor klarownie je sformułował.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Sformułowałem to klarownie. Publikacja w „Gazecie Wyborczej”, która stała się przyczyną rozpatrywania przez Komisję tej kwestii, została wyjaśniona zarówno dziennikarzom zajmującym się tą sprawą, choć nie znalazło miejsca w publikacji. W tej chwili opierając się na faktach, wyjaśniam, że umowę-zlecenie z ABW, skądinąd oficjalnym organem państwa, pan Jerzy Targalski jako ekspert w sprawach wschodnich podpisał w kwietniu 2006 roku. Wraz z podpisaniem umowy o pracę z radą nadzorczą Polskiego Radia nie prowadził żadnych wykładów dla ABW ani nie przygotowywał dla niej żadnych analiz ani opracowań.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Zostałem zobowiązany do przekazania takiego wyjaśnienia i na tym wyczerpuje się moja rola w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oczywiście, za chwilę będziemy dziękować za te wyjaśnienia. Być może wnioskodawcy będą mieli jeszcze jakieś pytania.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jednak chciałabym, aby pan redaktor bardzo klarownie sformułował pytanie, jakie mi zadał w imieniu pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego. Niedokładnie je zrozumiałam, a chciałabym je dobrze zrozumieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Pytanie było kierowane również do Komisji: na ile publikacje prasowe – bez weryfikacji faktów – „Gazety Wyborczej” dyktują porządek obrad Komisji Kultury i Środków Przekazu?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytanie pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego brzmiało dokładnie tak, jak to za chwilę powiem. Sformułuję je za pana redaktora, który zrobił to mało precyzyjnie. Widocznie pan redaktor wyszedł z wprawy dziennikarskiej. Za pośrednictwem pana redaktora pan prezes Krzysztof Czabański pyta mnie, czy to, że Komisja zajmuje się czasami kwestiami, które są poruszane na łamach „Gazety Wyborczej”, jest związane z tym, że od 17 lat jestem na urlopie bezpłatnym w „Gazecie Wyborczej”.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Odpowiadam panu prezesowi Krzysztofowi Czabańskiemu, któremu życzymy powrotu do zdrowia: nie ma to najmniejszego związku z tym, czy przebywam na urlopie z „Gazety Wyborczej”, czy też z „Gazety Polskiej” lub z Radia Maryja, chociaż nie wiem, czy 17 lat temu istniało to radio. Posłowie są na urlopach z różnych instytucji. Pani poseł Elżbieta Kruk jest na urlopie z NIK i nie zauważyłam, by to w jakikolwiek sposób wpływało na tryb pracy Komisji.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Akurat nie ja posługiwałam się tekstami z „Gazety Wyborczej” podczas posiedzeń Komisji, więc bardzo proszę pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego, by publicznie mnie przeprosił za to wystąpienie pana redaktora.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ElżbietaKruk">To ja wtrąciłam tę „Agorę”, więc proszę nie obciążać tym pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego. Pytanie było zadane bez związku z zatrudnieniem pani przewodniczącej w „Agorze”. Rzeczywiście, pozwoliłam sobie na takie wtrącenie – być może dlatego, że pani przewodnicząca jest tam zatrudniona. To, co w tej chwili powiedziała pani przewodnicząca, dotyczy mojej „wrzutki” do tego, co powiedział przedstawiciel pana prezesa. Nie widzę powodu, by z mojego powodu pan prezes musiał przepraszać panią przewodniczącą.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Posiedzenie jest nagrywane i pan redaktor Tadeusz Fredro-Boniecki bardzo dobrze wie, co powiedział, tylko nie chciał tego powtórzyć, więc powtórzyłam za pana redaktora.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyFedorowicz">Właściwie już nie chcę nic mówić w tej sprawie. Chciałem powiedzieć, że pytanie jest bardzo nieeleganckie i bardzo bym prosił o jego wycofanie. Komisja obraduje na podstawie własnego sumienia, nie na podstawie jakichś tekstów z gazety. Serdecznie proszę pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego o niezadawanie takich pytań, bo to nie jest na poziomie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rozumiem, że pan poseł Jerzy Wenderlich chciałby zabrać głos w odniesieniu do wyjaśnienia sprawy pana wiceprezesa Jerzego Targalskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JerzyWenderlich">Szczerze przyznam, że niewiele rzeczy zaskakuje mnie w życiu, ale pan redaktor dość mocno mnie zaskoczył.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JerzyWenderlich">Gdy pan redaktor dezawuuje „Gazetę Wyborczą”, a w domyśle jakby inne znaczące, prestiżowe tytuły, to czy to oznacza, iż jest to kontynuacja polityki PR, w której zaleca się czytanie pewnych tytułów, a odstręcza od lektury innych? Na posiedzeniu Komisji padały również i takie stwierdzenia, że są przedstawiciele kierownictwa PR, którzy zalecali eliminowanie, pomniejszanie liczby pewnych tytułów w PR, a zalecali inne tytuły. Jeżeli jest to kontynuacja tej polityki, to się dziwię i wypraszam sobie, aby pan redaktor sugerował sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu i zasiadającym w niej posłom to, jakie artykuły mogą czytać, a jakich nie mogą, jakie tytuły mogą obdarzać autorytetem, a jakich nie i z których mogą czerpać, a z których nie mogą czerpać.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JerzyWenderlich">Nie byłem posłem, który odczytywał pytania „Gazety Wyborczej”, ale czuję satysfakcję z tego, że z „Gazety Wyborczej”, z „Dziennika” i z wielu tytułów mogę czerpać takie informacje, którymi państwo się nie chwalą. Skąd posłowie mieli czerpać wiedzę o tym, że wiceprezes PR nie pod swoim, lecz pod zmienionym nazwiskiem wykładał dla funkcjonariuszy ABW? Ani tym nie chwalił się pan redaktor, ani pan prezes Krzysztof Czabański, który podsunął panu redaktorowi te pytania.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JerzyWenderlich">Czy w treści wykładów były jakieś informacje, dotyczące PR, tego, jak funkcjonariusze ABW mają się zachowywać wobec działalności PR, czy mają podejmować jakieś działania? Czy pan redaktor zna treść tych wykładów? Czy tematyka PR pojawiała się w wykładach dla funkcjonariuszy ABW? Czy były to wykłady, w których zawierały się jakieś zalecenia? Pytam, bo nie wiem. Pan redaktor przyszedł na posiedzenie, by udzielić wyjaśnień, więc bardzo o nie proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym uzupełnić to pytanie. Z wyjaśnień pana redaktora wynika, że pan Jerzy Targalski podpisał tę umowę przed objęciem funkcji w zarządzie PR i po objęciu funkcji ta umowa nie była dalej realizowana. Czy to tak się złożyło, czy też są jakieś zabezpieczenia, procedury, które zmuszają osobę do takiego postępowania, jeśli sama by tego nie uczyniła?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ElżbietaKruk">Nie bardzo rozumiem formułę naszego posiedzenia. Czy wszyscy posłowie mogą zadać pytania, czy też jest to dyskusja pani przewodniczącej i pana posła Jerzego Wenderlicha z panem redaktorem Tadeuszem Fredro-Bonieckim? Może to nie powinno odbywać się w tym miejscu. Może państwo umówią się z panem redaktorem i sobie to wyjaśnią.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyWenderlich">Gdzie, według pani poseł, powinien obradować Sejm? W którym miejscu? Czy pani poseł wskaże to miejsce?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaKruk">Pytam o formułę pracy Komisji. Czy teraz zadajemy pytania, czy wszyscy posłowie mają zadawać pytania? Nie wiem, czy jest sens kontynuowania tego posiedzenia i mojego w nim uczestnictwa. Czy jest to już faza pytań do przedstawiciela PR SA?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oczywiście, pani poseł może zadawać pytania nie tylko mnie, ale również panu redaktorowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca dokładnie wie, czy w tej chwili zadajemy pytania, czy zgłaszamy się, czy też może posłuchamy jeszcze informacji prezesa TVP i dopiero wtedy będziemy zadawać pytania. Pytam o formułę posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Formuła jest następująca. W tej chwili rozpatrujemy pkt I porządku posiedzenia. Pan redaktor Tadeusz Fredro-Boniecki udzielił odpowiedzi w imieniu prezesa Krzysztofa Czabańskiego. Pan poseł Jerzy Wenderlich zadał dodatkowe pytanie w jakiejś kwestii. Ja również zadałam pytanie tego rodzaju.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W tej chwili wszyscy mogą zadawać pytania. Zrozumiałe jest, że wystąpienie pana redaktora budzi kolejne pytania.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zadać pytanie panu redaktorowi?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Jeśli pani przewodnicząca pozwoli, to chciałbym odpowiedzieć na zadane pytania. Nie chciałbym czegoś pominąć, a są to kwestie ważne z różnych względów.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Zacznę od sprawy bezpośrednio odnoszącej się do pani przewodniczącej. Pytanie, skierowane formalnie przez Komisję, wynikało z publikacji „Gazety Wyborczej”. Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji pytania były odczytywane z „Gazety Wyborczej”. Stąd znalazło się pytanie dotyczące ewentualnych związków. Pani przewodnicząca odpowiedziała na to pytanie, czując się urażona w ogóle jego sformułowaniem. Chciałbym załatwić tę kwestię – nie tylko przez wzgląd na współpracę i formalną, służbową znajomość z panią przewodniczącą w czasie, gdy pełniłem różne funkcje – w PR, w PAP. Chyba od 1993 roku występowaliśmy w takich formalnych kontaktach – ja jako pracownik mediów, a pani przewodnicząca jako poseł. Wspólnie nawet walczyliśmy o ważne sprawy.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#TadeuszFredroBoniecki">Jeśli pani przewodnicząca poczuła się urażona i oczekuje publicznego przeproszenia, to w tej chwili jest najlepsze forum do tego, by padło słowo przeproszenia. Występuję tu jednocześnie jako osoba fizyczna, mająca swój dorobek i ani mi w głowie było wdawać się w jakieś nieprzyjemne niesnaski. Proszę przyjąć ode mnie słowa przeproszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Jerzego Wenderlicha na temat mojego stosunku i stosunku całego PR do „Gazety Wyborczej”, to już nie w imieniu prezesa Krzysztofa Czabańskiego pragnę powiedzieć, że byłem w pierwszej grupie, która budowała „Gazetę Wyborczą” w pomieszczeniu żłobka w Warszawie. Mój związek i przyjaźń z twórcami „Gazety Wyborczej” (zawiązane wcześniej – w czasach opozycji) jest przyjaźnią trwałą. Takie wystąpienia kierowane pod moim adresem traktuję jako co najmniej niestosowne. Tyle w sprawie osobistej.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Kwestia treści wykładów pana Jerzego Targalskiego dla ABW. Nie byłem słuchaczem tych wykładów, gdyż nie mam związku ze służbami bezpieczeństwa – szczęśliwie służby miały ze mną związek. Nie było to dla mnie komfortowe, gdyż jestem osobą poszkodowaną przez służby w czasach peerelu. Nie byłem słuchaczem tych wykładów, więc nie wiem, o czym była mowa.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#TadeuszFredroBoniecki">Pragnę przypomnieć fakty. Pan Jerzy Targalski podpisał umowę swoim nazwiskiem, a nie pseudonimem. Dla wszystkich ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę, nazwisko Darski jest powszechnie znane – nawet bardziej niż Targalski. Chyba trudno kwestionować bogaty dorobek tych publikacji. Nie mam pojęcia, jak działają struktury, jak odbywają się wykłady i zajęcia w tego typu instytucjach. Pytanie na ten temat nie powinno być kierowane do mnie, lecz do tych służb. Jako poseł ma pan do tego dostęp – w przeciwieństwie do mnie.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#TadeuszFredroBoniecki">Prowadząc te zajęcia Jerzy Targalski nie miał żadnego związku z PR. Zgodnie z procedurą, z ustawą – członka zarządu powołuje rada nadzorcza i pan Jerzy Targalski został powołany do zarządu PR. Sądzę, że pan Jerzy Targalski nie planował, że będzie miał jakiś związek z PR. Był ekspertem w sprawach wschodnich i prowadzone przez niego zajęcia były poświęcone polityce krajów wschodnich, a zatem PR w ogóle nie było tematem zainteresowania.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#TadeuszFredroBoniecki">Czy odpowiedziałem na wszystkie pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie, było jeszcze pytanie o stosowane mechanizmy, o to, czy są jakieś wewnętrzne przepisy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Generalne mechanizmy są takie, jakie stanowi prawo. Jest Kodeks handlowy, jest ustawa o radiofonii i telewizji i jest statut Spółki. To są akty prawne, które normują postępowanie i nie jest to wymyślone przez jakiś zarząd czy jakąś radę nadzorczą. Są to akty prawne uchwalone przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Nie słyszałem o jakichś dodatkowych zabezpieczeniach. Jest ustawa dotycząca lustracji i zgodnie z nią członkowie zarządu muszą poddać się lustracji. Normy prawne obowiązujące w RP odnoszą się zarówno do spółki PR SA, jak i do wszystkich, działających zgodnie z prawem, instytucji. Chyba nie ma na ten temat żadnych dodatkowych uregulowań.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#TadeuszFredroBoniecki">Cały ten casus i pytanie jest jakby nie na temat, bo nie było łączenia tej funkcji z wykonywaniem jakichkolwiek zajęć. Przyjmując tak odpowiedzialne i pracochłonne obowiązki Jerzy Targalski nie miałby fizycznych możliwości zajmowania się czymś innym.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy ktoś z państwa posłów chciałby zadać jakieś pytania panu redaktorowi Tadeuszowi Fredro-Bonieckiemu?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PiotrBabinetz">Zanim zadam pytanie, to myślę, że trzeba zauważyć, że z wypowiedzi pana redaktora wynika, iż pan Darski-Targalski prowadził wykłady dotyczące państw Europy Środkowo-Wschodniej. Czy dobrze zrozumiałem?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Dotyczyły krajów wschodnich.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PiotrBabinetz">Rzeczywiście znane są publikacje książkowe (nawet bardzo ciekawe) osoby o nazwisku Józef Darski na ten temat.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PiotrBabinetz">Myślę, że przy zachowaniu wszystkich proporcji tę sprawę można by zakończyć stwierdzeniem, że Aleksander Głowacki publikował pod nazwiskiem Bolesław Prus i nie było w tym nic złego.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PiotrBabinetz">Pytanie do pana redaktora jako przedstawiciela pana prezesa Krzysztofa Czabańskiego. Myślę, że jest to zarazem pytanie do przedstawicieli telewizji publicznej. Na poprzednim posiedzeniu Komisji mówiąc o sytuacji, kondycji mediów publicznych pan poseł Jerzy Wenderlich mówił o kwestii jakiegoś wpływu służb specjalnych na media publiczne, co jest sprzeczne z polskim interesem narodowym. Bardzo chwalebna jest taka zmiana patrzenia w tej formacji politycznej. Teraz mówi się o polskim interesie narodowym, a dawniej bywało inaczej – nie tylko w mówieniu, ale także w działaniu.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PiotrBabinetz">Czy od rozpatrywania tej sprawy znacznie poważniejszym problemem nie jest jednak to, że w poprzednich latach, w dobie peerelu i może w początkach Polski niepodległej, mieliśmy do czynienia w mediach publicznych z wpływem pracowników komunistycznych służb peerelowskich, służących Związkowi Sowieckiemu, takich jak służba bezpieczeństwa czy wojskowe służby wewnętrzne? Choć nie jest to forum, które powinno się tym zajmować, to jednak zwracam uwagę na to, że to było poważniejszym problemem niż wykład czy wykłady pana Jerzego Targalskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JerzyWenderlich">Nie mogę brać odpowiedzialności za to, co panu posłowi z czym się kojarzy. Pan poseł mówi, iż z mojej wypowiedzi można było wysnuć wnioski, że służby specjalne w jakiś sposób oddziałują na media publiczne. To są skojarzenia pana posła.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JerzyWenderlich">Odnosząc się z pełnym szacunkiem do wyjaśnień pana redaktora Tadeusza Fredro-Bonieckiego pragnę powiedzieć, że akurat znam dorobek pana redaktora i dziękuję za te wyjaśnienia. Jednak proszę zrozumieć mnie, gdy pytam, ale nie w taki sposób, jak to sugeruje pan poseł Piotr Babinetz. Wręcz odwrotnie – nie dopuszczam takiej myśli, by jakiekolwiek służby specjalne mogły mieć wpływ na media publiczne, na publiczne radio. Gdy dociekam, zadaję pytania, robię to właśnie w głębokiej nadziei na uzyskanie odpowiedzi mówiącej o tym, że media publiczne są niezależne od wszystkiego, co mogłoby je uzależnić.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JerzyWenderlich">Rzeczywiście wokół służb dzieją się sprawy dużej polityki. Gdy niektóre dziwne, drażliwe czy wręcz fatalne sprawy oglądają później światło dzienne, to okazuje się, że nie widać inspiratorów politycznych, winni są jedynie prości funkcjonariusze służb specjalnych.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JerzyWenderlich">Zdaję sobie sprawę z tego, co pan redaktor Tadeusz Fredro-Boniecki wie, a czego oczywiście wiedzieć nie może. Pan redaktor już powiedział, że te wykłady były prowadzone wcześniej, zanim Jerzy Targalski został wiceprezesem PR. W związku z tym wyjaśnieniem nie zadam już garści pytań, które miałem zadać.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że pytanie pana posła Piotra Babinetza było pytaniem retorycznym. W takim razie ja na nie odpowiem. Proszę zgłaszać projekty tematów posiedzeń Komisji a prezydium (w tak zróżnicowanym składzie) będzie podejmowało decyzję.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy możemy uznać za zamknięty wątek sytuacji pana prezesa Jerzego Targalskiego, wyjaśniony przez pana redaktora Tadeusza Fredro-Bonieckiego? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy przedstawicielki TVP SA mogłyby się odnieść do wątku pani redaktor Doroty Kani i pana dyrektora Witolda Gadowskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#IwonaZakrzewska">Oczekiwane przez panią przewodniczącą i Komisję wyjaśnienia zostały zawarte w liście pana prezesa Andrzeja Urbańskiego, skierowanym na ręce pani przewodniczącej. Nie czuję się upoważniona do składania dalszych wyjaśnień. Nie wiem, co jeszcze mogłabym państwu powiedzieć na ten temat.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#IwonaZakrzewska">Pani przewodnicząca omówiła fragment listu. Rozumiem, że ten list jest znany całej Komisji, a ja nie mogę odczytywać listu, który jest skierowany do pani przewodniczącej. Jeśli państwo będą mieli jakieś pytania, to przekażemy je władzom spółki.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W tym liście nie ma wyjaśnień, o które prosiliśmy. Sądziłam, że list jest stanowiskiem pana prezesa.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ElżbietaKruk">List pana prezesa jest adresowany do pani przewodniczącej, ponieważ pani reprezentuje Komisję. Jednak będziemy dziwnie procedować, bo nie znamy treści listu, który w rzeczywistości był kierowany do Komisji. Nie wysuwam zarzutu, iż nie dostaliśmy tego listu wcześniej. Mówię, że trudno jest nam dyskutować z informacją, której po prostu nie znamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeżeli ten list ma być wyjaśnieniem pana prezesa, to zgadzam się, że członkowie Komisji go nie znają. List przyszedł dzisiaj, tuż przed posiedzeniem Komisji. Odczytałam jedynie fragmenty listu i nie ma w nich wyjaśnienia. Przeczytałam państwu akapity, w których miało być wyjaśnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym bardzo przeprosić panią poseł Elżbietę Kruk za to, że nie zastosuję się do jej próśb i nie dam się „wypchnąć” z tej sali, by dyskutować o tej sprawie gdzieś na plantach, w Łazienkach czy w pizzerii. Będę chciał wykorzystać to miejsce – salę sejmową – do tego, by uzyskać wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JerzyWenderlich">Okazuje się, że panie, które miały reprezentować TVP, telewizję publiczną, pana prezesa, nie są przygotowane do tego, by odpowiedzieć nam, jakie działania podjęło kierownictwo telewizji publicznej, aby odnieść się do zarzutów kierowanych pod adresem pani redaktor Doroty Kani i pana redaktora Witolda Gadowskiego. Rozumiem, że panie wiedzą, w jakiej sprawie tu przyszły i zostały skierowanie przez pana prezesa Andrzeja Urbańskiego. Widzę, że nie bardzo, więc może przypomnę. Panie przyszły tutaj w sprawie pani redaktor Doroty Kani. Nie jestem w stanie wyjaśnić, czy te oskarżenia są, czy też nie są wiarygodne. Pan Marek Dochnal oskarżył panią redaktor Dorotę Kanię o to, że od jego teściowej pożyczyła jakąś sumę pieniędzy, powołując się na wpływy wśród polityków PiS. Chodzi o dziennikarkę, która prowadzi prestiżowy program telewizji publicznej, dotyczący problemów polityki. Jest wiele innych zarzutów. Kierownictwo TVP powinno wyjaśnić te sprawy. Bardzo pryncypialnie postąpiło kierownictwo tygodnika „Wprost” zawieszając tymczasowo panią redaktor Dorotę Kanię.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że wyjaśnieniu sprawy nie pomaga program, który ukazał się chyba w ostatni weekend, przygotowany przez panią redaktor Beatę Mikluszkę. Dziennikarka zabiera się za wyjaśnienia winy lub braku winy pani redaktor Doroty Kani i pana redaktora Witolda Gadowskiego. Robi to ich koleżanka, w programie padały jakieś familiarne słowa: Witoldzie, jesteś jednym z nielicznych dziennikarzy, którzy mają ogromne zaufanie; Doroto, pożyczyłaś pieniądze, ale oddałaś, sprawa wydaje się czysta.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#JerzyWenderlich">Nie chciałbym, aby za wyjaśnianie tak poważnej sprawy, związanej z mediami publicznymi, o wartości których rozmawiamy tak często i długo, zabierały się koleżanki pani redaktor Doroty Kani czy pana redaktora Witolda Gadowskiego. Chciałbym, żeby kierownictwo telewizji publicznej nie „chowało głowy w piasek” i powiedziało, jakie przesłanki sprawiły, że podjęło takie, a nie inne decyzje. Przecież nie jestem władny do tego, by mówić, jakie to powinny być decyzje. Nie wiem, czy powinny być takie, jak decyzje kierownictwa tygodnika „Wprost”, czy też inne. Jednak nie chcę, by na antenie mediów publicznych koleżanki dziennikarzy wyjaśniały tę sprawę – w sposób naiwny i banalny plątały się w jeszcze większe niewiadome.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przemówienie pana posła jednak nie posuwa nas do przodu.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeszcze raz zadam pytanie przedstawicielkom TVP. Czy poza tekstem, który panie przyniosły na posiedzenie Komisji, istnieją jeszcze jakiekolwiek informacje i wiadomości dotyczące poczynań zarządu TVP wobec pani redaktor Doroty Kani i pana redaktora Witolda Gadowskiego, czy też nie? Jeśli nie, to czy panie mają upoważnienie do tego, by swoimi słowami przedstawić 2 lub 3 akapity, które w tym obszernym piśmie odnoszą się do tego tematu? Chcielibyśmy usłyszeć, co uczyniono. Rozumiem, że panie są jedynie od przyniesienia tego pisma albo mają panie upoważnienie do powiedzenia nam czegoś w tej sprawie. Takie upoważnienie miał pan redaktor Tadeusz Fredro-Boniecki. Jeśli panie nie mają takiego upoważnienia, to sytuacja rzeczywiście jest dość jednoznaczna, tzn. pan prezes uznał, że sprawa nie musi być wyjaśniona i by jej nie wyjaśniać, po prostu nie przyjdzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MałgorzataNaumann">Działając w dobrej wierze pan prezes Andrzej Urbański upoważnił nas do przeczytania treści pisma – oczywiście za zgodą pani przewodniczącej. Rzeczywiście to pismo dotarło do Komisji dopiero dzisiaj rano, ale stało się to z ważnych powodów. Przygotowaliśmy także dodatkowe kopie tego pisma, jeśli pani przewodnicząca zdecyduje o przekazaniu go członkom Komisji. Takie upoważnienie otrzymałyśmy od pana prezesa Andrzeja Urbańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#IwonaZakrzewska">Chciałabym wyjaśnić pewne nieporozumienie. W liście pana prezesa jest zawarta informacja, o której chciałam powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#IwonaZakrzewska">Skoro państwo nie chcą pochylić się nad treścią tego listu, to myślę, że warto, by państwo wiedzieli o tym, że zarząd TVP poczynił ustalenia. Pani redaktor Dorota Kania nie jest pracownikiem TVP i w związku z tym zarząd TVP nie mógł w stosunku do pani redaktor Doroty Kani wyciągnąć takich konsekwencji, jakie wyciągnął redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, którego pracownikiem jest pani redaktor Dorota Kania. To jest jedno wyjaśnienie odnośnie do pani redaktor Doroty Kani.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#IwonaZakrzewska">Jeśli chodzi o pana Witolda Gadowskiego, to zarzuty stawiane przez pana Marka Dochnala dotyczą okresu jego aktywności zawodowej jako dziennikarza, zatrudnionego czy współpracującego z telewizją TVN. Obecnie pan Witold Gadowski jest dyrektorem oddziału terenowego TVP w Krakowie i zarzuty nie dotyczą okresu jego pracy jako dyrektora oddziału telewizji publicznej, lecz okresu wcześniejszego. W związku z tym sprawa decyzji zarządu TVP w odniesieniu do osoby pana dyrektora Witolda Gadowskiego będzie mogła być procedowana i ewentualnie rozpatrzona dopiero po wyjaśnieniu zasadności tych zarzutów. W tej chwili nie ma bezpośredniego związku pomiędzy tymi faktami. Takie są ustalenia, jakie w tej sprawie poczynił zarząd TVP. Zapoznał się także z wyjaśnieniami i oświadczeniem pana Witolda Gadowskiego. Na razie nie jesteśmy poinformowane o dalszych krokach.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JerzyFedorowicz">Wiem, że pani nie ma upoważnienia. Wydaje mi się, że sytuacja jest bardzo nieciekawa.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JerzyFedorowicz">Zadam proste pytania, korzystając także z obecności przedstawicieli innych mediów. Na przykład jestem szefem jakiejś firmy, a człowiek pracujący w mojej firmie jest publicznie podejrzany o to, co się zdarzyło, i jest człowiek, który nie jest moim pracownikiem etatowym, ale pracuje w mojej firmie, pracuje na jej kształt i wizerunek, to wzywam go do siebie i proszę, by złożył na moje ręce wyjaśnienia. Potem te wyjaśnienia przynoszę do telewizji i mówię: redaktorka X, redaktor Y złożyli na moje ręce wyjaśnienia i na ich skutek podjąłem określoną decyzję.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JerzyFedorowicz">Bardzo nieeleganckie jest to, że list pana prezesa przychodzi na 5 minut przed rozpoczęciem posiedzenia i w związku z tym nikt z nas nie może się z nim zapoznać. Na przykład w Anglii za coś takiego ten pan musiałby się podać do dymisji.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#JerzyFedorowicz">Jeśli pani przewodnicząca pozwoli, to odczytam fragment listu.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Tak, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JerzyFedorowicz">Tu również będą sformułowania nieeleganckie i proszę, aby państwo to zarejestrowali. Cytuję: „Mam wrażenie, że Pani Przewodnicząca stała się w tej sprawie rzecznikiem obrony pana Dochnala”. To właściwie są słowa dyskredytujące tego, kto to pisze. Może pan Andrzej Urbański sam tego nie napisał, lecz ktoś inny, a on na to nie spojrzał. „Spieszę powiadomić, że red. Gadowski wyjaśnił już sprawę w formie przekazanego dziennikarzom – w tym Polskiej Agencji Prasowej – oświadczenia. Ale moje zdziwienie budzi fakt, że Zarząd TVP ma zajmować stanowisko w sprawie, która jeśli ma jakiekolwiek znaczenie to nie dotyczy telewizji publicznej, gdyż red. Dorota Kania”… itd. Rzeczywiście, obie osoby nie były wtedy jej pracownikami. Potem natychmiast ktoś z zarządu decyduje o tym, by stworzyć program, którego redaktorka zwyczajowo atakuje swoich przeciwników, siedzących po drugiej stronie kamery, natomiast w tym programie ich broni, o czym piszą wszystkie gazety.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#JerzyFedorowicz">Czy odbyła się tego typu procedura, o której powiedziałem? Jeżeli się nie odbyła, to dlaczego? Czy przedstawicielka TVP może na to odpowiedzieć? Pani powiedziała, że na podstawie wyjaśnień zarząd podjął decyzję, ale list o tym nie świadczy. Przecież jesteśmy w miejscu, w którym nam się zarzuca (poprzez posłów opozycji) to, że chcemy czymś manipulować. Chcemy dociec prawdy, odpowiedzialności ludzi za swoich pracowników i za podjęte w tym kierunku działań. Nie chcemy niczego więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#ElżbietaKruk">Naprawdę żałosne jest to, co się tutaj dzieje. Nieraz dostawaliśmy dokumenty w ostatnim momencie, a nawet pani przewodnicząca wręczała je nam w czasie trwania posiedzenia. Te dokumenty można było skserować i nam przekazać.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#ElżbietaKruk">Pan poseł Jerzy Fedorowicz mówił o manipulacji. Państwo czytają wyjątki z listu prezesa TVP. Z tego, co powiedziały przedstawicielki TVP, wynika, że w tym liście pan prezes wyjaśnił tyle, ile do tej pory mógł wyjaśnić. Pani przewodnicząca nie raczyła powielić tego listu dla wszystkich członków Komisji i nie raczyła zezwolić na jego przeczytanie. W takim razie pytam: w jakim celu kontynuujemy to posiedzenie? Kto kogo lekceważy?</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#ElżbietaKruk">Zgłaszam formalny wniosek o przekazanie w tej chwili członkom Komisji kopii tego listu albo o jego odczytanie przez panią przewodniczącą lub przedstawicielki pana prezesa. Wówczas będziemy mogli kontynuować tę dyskusję. Nie róbmy farsy z posiedzenia komisji sejmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ja nawet nie zdążyłam pozwolić przedstawicielkom pana prezesa na odczytanie listu. Zdążyły nas poinformować, że mają taką dyspozycję od prezesa. Potem zabierali głos posłowie i dobrze się stało, że pani poseł Elżbieta Kruk złożyła taki wniosek. Proszę o odczytanie fragmentów tego listu. Może być odczytany nawet cały list, lecz jest on o abonamencie i mediach publicznych. Być może przedstawicielki prezesa TVP mają upoważnienie do odczytania fragmentów, które dotyczą omawianej dzisiaj sprawy. Nie chcę tego czytać, bo będę posądzona o cenzurowanie. Gdybym przekazała ten list członkom Komisji, to pewnie powiedzieliby, że są to 3 strony maszynopisu, które trudno „w biegu” przeczytać, przemyśleć i przeanalizować.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę przedstawicielki prezesa TVP o odczytanie fragmentów listu, które mają nam odpowiedzieć na nasze pytania, bądź tych, co do których mają panie dyspozycję pana prezesa, iż można je przeczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#ElżbietaKruk">Jednak powtórzę swój wniosek, bo dalsze procedowanie uważam za sensowne jedynie wtedy, gdy pani przewodnicząca przeczyta cały list bądź otrzymamy jego kopię.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przedstawicielki pana prezesa mogą go przeczytać, to mi naprawdę nie przeszkadza. Zrozumiałam, że panie chciały odczytać fragment, który dotyczy sprawy. Jeżeli ma być odczytany cały list, to bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MałgorzataNaumann">Zostałyśmy upoważnione do przeczytania całego listu – za zgodą pani przewodniczącej – lub do przekazania jego kserokopii członkom Komisji. Bardzo proszę o dokonanie wyboru.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Poproszę sekretariat o rozdanie posłom kopii listu, pani go będzie czytała, a my posiedzimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejHalicki">Zgadzam się z panią poseł Elżbietą Kruk co do tego, iż posiedzenie jest żałosne. Wydaje mi się, że w interesie rzetelności, wiarygodności mediów publicznych jest chociażby mała, minimalna próba przekonania nas, że zarząd TVP i zarząd PR dba nie tylko o rzetelność pracy dziennikarskiej, ale także o niezależność. Chodzi o styk ze służbami, co do których PiS zawsze miało jednoznaczna opinię – jest to największe zło, jakie kiedykolwiek powstało i wszystkie kontakty należy „wypalać żelazem”. Wiemy, że styk z biznesem to drugie zło, z którym nikt uczciwy, prawy i sprawiedliwy nie powinien mieć do czynienia.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#AndrzejHalicki">Państwo nie tylko nie stają się obrońcami czy rzecznikami niezależnych mediów publicznych, lecz obrońcami osób, które bez wątpienia mają coś na sumieniu, jeżeli chodzi o relacje z biznesem lub ze służbami.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#AndrzejHalicki">Jeszcze do tej pory brzmi mi w uszach pierwsze zdanie wypowiedzi pani poseł Elżbiety Kruk, która powiedziała, że w pewnym sensie normalne jest szkolenie służb przez ludzi mediów. Być może naturalne jest również szkolenie w drugą stronę. Jednak uważam, iż ten styk jest tak newralgiczny i delikatny, że zarządy powinny sprawdzić nie tylko dokumenty i to, czy te zajęcia nie pokrywają się w czasie, ale także powinny się zainteresować przeszłością osoby, która została zatrudniona w spółce i wyjaśnić to przez zadanie bardzo wnikliwych pytań. Na przykład również takich, które zadał pan poseł Jerzy Wenderlich: co działo się na tych szkoleniach? Takie pytania nie są bezzasadne.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#AndrzejHalicki">Jeżeli pan redaktor Tadeusz Fredro-Boniecki ogranicza się tylko do tego, że wie, jaki jest tytuł umowy-zlecenia i że to zlecenie dotyczy pewnego fragmentu działalności i wiedzy eksperckiej pana Jerzego Targalskiego, to nikt z nas tego nie podważa. Zadajemy pytanie o to, czy podczas tego szkolenia nie zaszły zupełnie inne, dodatkowe wydarzenia. To chyba powinno państwa interesować – nie dlatego, że działo to się wcześniej, ale dlatego, że dotyczy to człowieka, który jest odpowiedzialny za bardzo ważne niezależne medium publiczne. Uważam, że to określenie „niezależne” należy do przeszłości. Dzisiaj nie ma niezależnych mediów publicznych. Dzisiaj trzeba zbudować niezależne media, ale to już jest temat na inne posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Ciągle istnieje jakieś nieporozumienie. Gdy ekspert – np. Andrzej Garlicki miał jakieś wykłady, pisał ekspertyzy jako specjalista w jakiejś dziedzinie i został publicznie pomówiony, to publicznie został przeproszony. Nikt nie kwestionuje tego, że pan Jerzy Targalski jest ekspertem w zakresie krajów wschodnich. Miał na ten temat jakieś zajęcia i nie ma to nic wspólnego z mediami.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#TadeuszFredroBoniecki">Clou tkwi w tym, że pytanie Komisji zostało skierowane do prezesa zarządu, a – zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji i Kodeksem handlowym – członków zarządu nie powołuje prezes zarządu, lecz rada nadzorcza. Weryfikowanie nie należy do kompetencji prezesa zarządu. Prezes zarządu nie ma wpływu na skład zarządu. Wszystko razem jest tu jakby „od rzeczy”, a poza tym próba pomawiania PR o to, że działa pod presją jakichś służb jest aberracją, na którą po prostu nie potrafię odpowiedzieć. Rozumiem, że jest to zupełnie „z innego teatru”.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że nic tu sobie wzajemnie nie wyjaśnimy. Być może byłoby inaczej, gdyby był tu pan prezes Krzysztof Czabański.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#TadeuszFredroBoniecki">Jako posłowie mają państwo możliwość zgłoszenia się do ABW i mogą państwo zbadać treść wykładów pana Jerzego Targalskiego. Pracownik PR czy nawet prezes zarządu nie ma wglądu w dokumenty ABW. Przepraszam bardzo, ale zupełnie nie rozumiem tej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Już nie dyskutujemy, przechodzimy do czytania listu.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JerzyWenderlich">Czy pani przewodnicząca odczyta list?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie, jest tu tyle obelg pod moim adresem, że nie mogę tego czytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MałgorzataNaumann">Czy mogę odczytać całość listu, bo do tego jestem upoważniona?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#MałgorzataNaumann">Pani Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska Przewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wielce Szanowna Pani Przewodnicząca, Z ogromnym zdziwieniem przeczytałem Pani zaproszenie na posiedzenie Komisji w dniu 4 marca br., podczas którego ma być przedstawione »stanowisko Zarządu Telewizji Polskiej SA w sprawie zarzutów kierowanych wobec Doroty Kani oraz Witolda Gadowskiego«. Dziwi mnie fakt, że Szacowna Komisja znajduje czas, aby zajmować się oskarżeniami formułowanymi przez osobę obciążoną poważnymi zarzutami prokuratorskimi, podczas gdy nie znajduje go na pogłębioną debatę na temat projektu zmiany ustawy o radiofonii i telewizji i innych ustaw (druk nr 151) oraz przyszłości abonamentu radiowo-telewizyjnego i modelu finansowania nadawców publicznych. Mam wrażenie, że Pani Przewodnicząca stała się w tej sprawie rzecznikiem obrony pana Dochnala. Spieszę powiadomić, że red. Gadowski wyjaśnił już sprawę w formie przekazanego dziennikarzom – w tym Polskiej Agencji Prasowej – oświadczenia. Ale moje zdziwienie budzi fakt, że Zarząd TVP ma zajmować stanowisko w sprawie, którą jeśli ma jakiekolwiek znaczenie to nie dotyczy telewizji publicznej, gdyż red. Dorota Kania nie była i nie jest pracownikiem TVP (pracuje etatowo w tygodniku »Wprost«) a red. Witold Gadowski w okresie, którego dotyczą enuncjacje pana Dochnala, był współpracownikiem programu TVN »Superwizjer« a nie Telewizji Polskiej. W tej sytuacji zasadna byłaby raczej – przyzna Pani Przewodnicząca – rozmowa z Prezesem Zarządu TVN i redaktorem naczelnym »Wprost«, ale to nie jest Pani do niczego potrzebne. Moja obecność przed Szacowną Komisją wydaje się więc najzupełniej zbędna – zaproszenie mnie na posiedzenie Komisji w tej sprawie nie ma na celu wyjaśnianie czegokolwiek a jedynie stworzenie spektaklu na potrzeby mediów pod tytułem »Jak straszne rzeczy dzieją się w TVP«. Rozumiem oczywiście, że im bliżej końca prac nad nowelizacją ustawy medialnej, tym więcej »tematów zastępczych« gdyż trzeba ukryć przygotowywaną przez obóz rządzący rewolucję na rynku mediów elektronicznych. Polega ona na odebraniu kompetencji kolegialnego organu konstytucyjnego (Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) i przekazaniu ich w pełni zależnemu od Premiera urzędnikowi (Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej) oraz trwałym osłabieniu lub wręcz likwidacji nadawców publicznych. Szanowna Pani Przewodnicząca, Wielki skok technologiczny, jakim będzie z pewnością proces cyfryzacji związany jest nierozerwalnie z prawem do informacji, wolnością słowa oraz interesem publicznym. Zgodnie z art. 213 ust. 1 Konstytucji na ich straży stoi właśnie KRRiT. Autorzy nowelizacji ustawy medialnej wprowadzanej pod hasłem »odpolitycznienia Rady« nie zmierzają w kierunku lepszej gwarancji niezależności, pluralizmu i profesjonalizmu. Wręcz przeciwnie, pozbawiają ją większości kompetencji na rzecz jednoosobowego organu rządowego – Prezesa UKE. Co ciekawe, taki zapis prowadzi bezpośrednio do… zmniejszenia kontroli Parlamentu w obszarze radiofonii i telewizji. Cóż z tego, że KRRiT składałaby sprawozdania Sejmowi i Senatowi, skoro większość kompetencji pozostawałoby w rękach niezależnego od Parlamentu Prezesa UKE. W efekcie zostanie stworzony superurząd, który przejmie kontrolę nad całym rynkiem telekomunikacyjnym i radiowo-telewizyjnym wartym rocznie dziesiątki miliardów złotych. O tym wszystkim chętnie podyskutuję z członkami kierowanej przez Panią Komisji; o tematach zastępczych – raczej niechętnie. Autorzy nowelizacji ustawy medialnej starają się stworzyć wrażenie, że przywracają normalność, po dwóch latach »niszczenia« mediów publicznych przez »onych«. Że tak naprawdę usunięcie prezesów TVP i Polskiego Radia i wpuszczenie do Krajowej Rady przedstawicieli twórców i profesorów doprowadzi nas do medialnego raju, w którym politycy nie będą mieli szans wpływania na media publiczne. Słowem, że przegłosowanie tego swoistego »lex Urbański« załatwi raz na zawsze kwestię ich »upolitycznienia«. Tymczasem może się okazać, że nie będzie czego odpolityczniać, bo media publiczne po prostu przestaną istnieć... Od momentu powołania rządu, właściwie nie ma tygodnia, aby politycy koalicji nie zapowiadali zniesienia abonamentu, czyli de facto trwałego osłabienia lub wręcz likwidacji mediów publicznych. Sam premier Donald Tusk nie przepuścił chyba żadnej okazji, aby podkreślić konieczność zniesienia tego »archaicznego ciężaru«. O prawdziwych intencjach koalicjantów świadczą wypowiedzi przedstawicieli rządu tylko w minionym tygodniu. W poniedziałek premier Donald Tusk obiecał widzom TVN 24 złożenie w ciągu tygodnia projektu ustawy znoszącej opłatę abonamentową dla rencistów i emerytów. We wtorek minister kultury mówił o likwidacji abonamentu i zastąpieniu go dotacjami budżetowymi. W czwartek likwidował abonament wicepremier Grzegorz Schetyna, a w piątek minister skarbu Aleksander Grad. Wreszcie w sobotę premier Tusk opowiedział się za znoszeniem abonamentu w dwóch fazach: dla emerytów natychmiast, dla reszty Polaków w dalszej perspektywie. W jednej z sobotnich gazet szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski podawał nawet datę zniesienia opłaty abonamentowej: 1 stycznia 2009 r. Na efekty tych działań nie trzeba czekać. W samym styczniu wpływy z abonamentu przekazywane TVP spadły o... 27 proc. Jeśli tak dalej pójdzie, do końca roku przychody telewizji publicznej będą mniejsze o 100–130 milionów złotych. Negatywna kampania, w większości rządowa, w sprawie abonamentu ograniczy możliwości programowe Telewizji Polskiej od 100–200 milionów złotych. Nie rozumiem dlaczego odcinaniem od finansowania z abonamentu, rządzący wprowadzają TVP w permanentny kryzys. Ale to dopiero początek »reformowania rynku medialnego« przez Platformę Obywatelską. Albowiem w obozie rządzącym pojawiają się daleko dalej idące pomysły jak parcelacja TVP (oddziały regionalne miałyby przypaść samorządom wojewódzkim), ograniczenie ilości reklam, wreszcie prywatyzacji kanałów TVP – ulubiony pomysł wielu tzw. »niezależnych« medioznawców i konkurencji na rynku telewizyjnym. Cel tych pomysłów jest jasny: politycy Platformy Obywatelskiej dążą do trwałego osłabienia mediów publicznych w przededniu cyfryzacji. Chcą zlikwidować silną pozycję mediów publicznych w przededniu podejmowania decyzji o kształcie – wartego miliardy złotych – rynku audiowizualnego. Powyższe kwestie dotyczą żywotnych interesów Telewizji Polskiej SA – największego w Polsce nadawcy publicznego, a zarazem najważniejszej instytucji upowszechniającej, ale i współtworzącej kulturę polską. O tym wszystkim chętnie podyskutuję z członkami kierowanej przez Panią Poseł Komisji, natomiast uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z dyskusji na tematy zastępcze lub całkowicie nie dotyczące TVP. Z poważaniem – Andrzej Urbański”.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Jak państwo widzą, mówiłam prawdę, gdy powiedziałam, na jaki temat jest ten list. Z mojego punktu widzenia jest to dokument na wagę złota, jest to manifest pana prezesa Andrzeja Urbańskiego. Niestety, z tego manifestu nie wynika, jak może prowadzić (czy współpracować) tak drażliwy i wrażliwy program, jakim jest „Misja specjalna”, dziennikarka, którą publicznie oskarża się o kontakty z przestępcami. Tylko tyle tytułem mojego komentarza do tego listu.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że po odczytaniu tego listu i po słowach przedstawicielek prezesa TVP, że w tej sprawie nie mają nam nic więcej do powiedzenia, spełni się marzenie pani poseł Elżbiety Kruk. Przypuszczam, że posiedzenie Komisji trzeba będzie zakończyć ze względu na to, że to, co chcieliśmy wyjaśnić, jest niemożliwe do wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#JerzyWenderlich">Niektórzy twierdzą, że ja nieustannie mam odmienne zdanie wobec tego, co głosi pani poseł Elżbieta Kruk. To nieprawda. W zupełności zgadzam się z panią poseł wtedy, kiedy twierdzi, że to nie jest posiedzenie Komisji, do jakiego przywykliśmy, lecz farsa. Cieszę się, że wspólnie możemy twierdzić, że to farsa. Gdy prosi się prezesa telewizji publicznej o udzielenie wyjaśnień wobec tak ważnych i bulwersujących opinię publiczną spraw, to pan prezes Andrzej Urbański przysyła swoich współpracowników po to, by mogli odczytać jedynie list, w którym nie odpowiada się na tematy, które powinny być wyjaśnione. Co wynika z tego, że przedstawicielka pana prezesa pięknie odczytała ten list? To naprawdę jest mało istotne. Może miłe jest to, że w tym liście pobrzmiewają jakieś tonacje Witkiewiczowskiego języka, ale to też jest mała radość.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#JerzyWenderlich">Chcielibyśmy rozmowy z panem prezesem Andrzejem Urbańskim na temat telewizji, ale pan prezes twierdzi, że chce rozmawiać o telewizji, lecz inaczej. Na temat telewizji musimy rozmawiać tak samo – dbając o jej niezależność, byśmy mogli ufać dziennikarzom, zaangażowanym zwłaszcza w programy ważne: publicystyczne, polityczne. Nie będę przypominał zarzutów, które nie tak dawno wysuwano prezesowi telewizji publicznej – panu Andrzejowi Urbańskiemu. Byłoby to nieeleganckie i nietaktowne. Jednak pan prezes Andrzej Urbański udzielił wyjaśnień w tamtej sprawie i sprawa już nie wraca, niezależnie od tego, czy ktoś miał większe, czy mniejsze zaufanie do przedstawionych wyjaśnień. Oczekiwaliśmy, że dzisiaj zostaną udzielone wyjaśnienia w sprawie pani Doroty Kani i w sprawie pana Witolda Gadowskiego. Chcieliśmy wiedzieć, czy możemy ufać tym wyjaśnieniom, czy na razie możemy uważać sprawę za zamkniętą i jedynie czekać na konkluzje postępowania, które w tej sprawie prowadzi również, jak mi się wydaje, prokuratura.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#JerzyWenderlich">Skoro telewizja publiczna ma swojego prezesa, to w ważnych dla niej sprawach nie może wypowiadać się dziennikarka – pani redaktor Beata Mikluszka. Te sprawy powinno wyjaśnić kierownictwo telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#JerzyWenderlich">Szkoda, że panie nic nie wiedzą. Szkoda, że panie fatygowały się tylko po to, by powiedzieć, iż nic nie powiedzą, bo nic nie wiedzą.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#JerzyWenderlich">W liście pan prezes Andrzej Urbański pisze, że nie dotyczy go sprawa zarzutów, kierowanych przez Marka Dochnala wobec dyrektora oddziału TVP w Krakowie – Witolda Gadowskiego, ponieważ odnoszą się do okresu, w którym pan Witold Gadowski pracował w TVN. Po takich wyjaśnieniach mam więcej wątpliwości. Zgodnie ze słowami pana Marka Dochnala (nie wiem, czy to prawda) pan redaktor Witold Gadowski wykonując misję ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, a przy tym jednego z najbardziej wpływowych polityków PiS, nie był jeszcze dziennikarzem telewizji publicznej, a został nim dopiero później. W takim razie mam 7, 10, 15 dodatkowych pytań. Czy jedno z drugim się nie wiąże? Powtarzam, że opieram się na zeznaniach, czy informacjach, przekazanych przez pana Marka Dochnala. Nie wiadomo, na ile są to wiarygodne informacje.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#JerzyWenderlich">Jeśli spełnia się scenariusz pani poseł Elżbiety Kruk…</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#ElżbietaKruk">Proszę o sprawdzenie kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JerzyWenderlich">Uspokoję panią poseł. Ja naprawdę nie chcę zgłaszać żadnych wniosków o głosowanie nad czymkolwiek. Proszę się nie denerwować, bo naprawdę nie ma powodu.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JerzyWenderlich">Nie wierzę panu prezesowi Andrzejowi Urbańskiemu, gdy pisze, że chce rozmawiać o telewizji publicznej. Nie wierzę po tym, co tutaj napisał i po tym, że nie mogliśmy dociec prawdy, tego, jak dba o interes mediów publicznych, by rzeczywiście niezależni dziennikarze byli angażowani w audycje publicystyczne, polityczne tych mediów. Jeśli pan prezes nie chce o tym rozmawiać, to znaczy, że rzeczywiście szuka tematów zastępczych i niech nie imputuje tego sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#ElżbietaKruk">Na koniec otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie o to, po co zostało zwołane to posiedzenie. Jak pani przewodnicząca widzi, zostało to również ocenione przez członków Komisji. Nie mamy kworum, a siedzimy tutaj, ponieważ pani przewodnicząca swoją decyzją, decyzją swojego klubu zorganizowała posiedzenie Komisji w celu umożliwienia występów panu posłowi Jerzemu Wenderlichowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#JerzyWenderlich">Wypraszam sobie takie interpretowanie. Ostrzegam panią poseł. Jeśli pani poseł posunie się trochę dalej, to skieruję wniosek do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. To, co robi pani poseł, rzeczywiście przekracza już granice dobrego smaku.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#ElżbietaKruk">Pan poseł już nieraz mnie straszył skierowaniem sprawy do sądu. Teraz poczekam na Komisję Etyki Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#ElżbietaKruk">Jeszcze raz powiem: to jest farsa. Dostaliśmy odpowiedź wystarczającą na tyle, na ile jest to możliwe w tej chwili. Jeśli mamy pytania, to kierujemy je do niewłaściwych osób.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#ElżbietaKruk">Chyba już nawet nie muszę składać wniosku o zakończenie posiedzenia, które nie tylko nie ma sensu, ale także nie może się dalej toczyć, ponieważ nie ma kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JerzyWenderlich">Pani poseł składała te wnioski od początku, choć nie wprost.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie udzieliłam głosu panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Gdy rozpoczynaliśmy posiedzenie, stwierdziłam kworum. Jednak nie odpowiadam za dyscyplinę w klubie PiS…</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#ElżbietaKruk">Złożyłam wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę, by pani poseł nie odpowiadała na każde moje słowo. Proponowałabym może jakiś trening, bo to staje się chorobliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#ElżbietaKruk">Stosujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie odpowiadam za dyscyplinę członków klubu PiS. Kworum byłoby potrzebne w sytuacji, w której byłoby głosowanie, a nie będziemy nad niczym głosować.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rzeczywiście, jestem zmuszona zamknąć posiedzenie i uznać, że nie dano nam możliwości rozpatrzenia pkt II dzisiejszego porządku obrad z powodu zlekceważenia posiedzenia Komisji przez prezesa telewizji publicznej – pana Andrzeja Urbańskiego. Takie sytuacje zdarzają się w Sejmie rzadko, ale właśnie się taka zdarzyła.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca nie zauważyła, że złożyłam wniosek o zamknięcie posiedzenia, a taki wniosek poddaje się pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JerzyWenderlich">Już wcześniej pani poseł zmierzała w tym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli pani poseł chce zakończenia tego posiedzenia, to proszę nie odzywać się co 2 sekundy. Myśli pani poseł nie są aż tak odkrywcze, by pani poseł musiała je co chwila oznajmiać światu.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#ElżbietaKruk">Przed chwilą pani przewodnicząca powiedziała, że nie ma nic do głosowania, a ja jedynie uprzejmie przypomniałam, że złożyłam wniosek formalny, który powinien być poddany pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pani poseł złożyła wniosek w sytuacji, w której nie ma kworum, więc szczęśliwie dla pani poseł postanowiłam zamknąć posiedzenie z powodu skandalicznego zachowania prezesa telewizji publicznej – pana Andrzeja Urbańskiego, który zlekceważył Komisję, nie przyszedł na posiedzenie, a w piśmie przesłanym w dniu posiedzenia nie wyjaśnił kwestii, o które pytamy. Osoby upoważnione nie uzyskały upoważnień do przedstawienia dodatkowych informacji.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>