text_structure.xml
67.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BronisławGeremek">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#BronisławGeremek">Serdecznie witam panów ministrów, zaproszonych gości oraz posłów.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#BronisławGeremek">Otrzymałem pismo, w którym pan poseł Wojciech Lamentowicz zwraca się z prośbą o przyjęcie rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych w związku z powołaniem go na stanowisko doradcy prezydenta ds. międzynarodowych - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#BronisławGeremek">Jeżeli nikt z posłów nie zgłasza sprzeciwu, włączam wybór nowego wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych do punktu drugiego porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#BronisławGeremek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#BronisławGeremek">Bardzo proszę panią prof. Lenę Kolarską-Bobińską o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#LenaKolarskaBobińska">Znany komentator amerykański James Ershin powiedział, że polityka zagraniczna charakteryzuje się tym, iż efekty decyzji podejmowanych dzisiaj widać dopiero po 25 latach.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#LenaKolarskaBobińska">Myślę, że jest to jeden z powodów, dla których społeczeństwo nie przywiązuje wielkiej wagi do kwestii międzynarodowych i polityki zagranicznej. Efekty bowiem widoczne są po dłuższym czasie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#LenaKolarskaBobińska">W swoim wystąpieniu chcę państwu powiedzieć, jaką rolę w świadomości społecznej odgrywają sprawy zagraniczne - na tle innych kwestii. Mniej będę mówiła o stosunku do poszczególnych tematów czy krajów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#LenaKolarskaBobińska">Stopień zainteresowania, jakim ludzie obdarzają różne sprawy, wiąże się przede wszystkim z wpływem tych spraw na ich życie codzienne i sytuację rodzinną. Wiele ludzi nie interesuje się polityką, gdyż nie uświadamia sobie konsekwencji wydarzeń na scenie międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#LenaKolarskaBobińska">Z naszych badań wynika, że tylko 10–15% społeczeństwa interesuje się polityką, 45% śledzi jedynie najważniejsze wydarzenia w kraju, około 38–40% deklaruje całkowity brak zainteresowania wydarzeniami politycznymi, a bardzo mały odsetek osób interesuje się polityką zagraniczną. Do rozmów o tym, co się dzieje na świecie przyznaje się ok. 30% ankietowanych, taki sam odsetek ludności deklarował pobieżną wiedzę na temat konfliktu w Bośni.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#LenaKolarskaBobińska">Aktywne grono odbiorców wydarzeń międzynarodowych to ok. 25% społeczeństwa. Warto przypomnieć, że tylko ok. 25% Polaków czyta codziennie lub prawie codziennie gazety, a 40% w ogóle nie bierze ich do ręki.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#LenaKolarskaBobińska">Polityka zagraniczna jest sferą dość odległą od problemów dnia codziennego, a jej bezpośredni wpływ na sprawy kraju i obywateli uwidacznia się w momentach napięć i przełomów.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#LenaKolarskaBobińska">Na przykład wiele osób zastanawiało się dlaczego, tzw. „sprawa Oleksego” nie zbulwersowała zbytnio społeczeństwa i nie wpłynęła na obniżenie nastrojów. Jedną z odpowiedzi może być stwierdzenie, iż definicja sytuacji elit politycznych odbiegała od definicji sytuacji społeczeństwa. Elity definiowały sprawę jako kryzys państwa, społeczeństwo zaś traktowało ją jako jedną z gier politycznych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#LenaKolarskaBobińska">Z drugiej strony większość Polaków - ok. 70% uważała, że sprawa ta nie wpłynie na życie codzienne obywateli ani na rozwój gospodarczy kraju. Jednocześnie 40% obywateli sądziło, iż problem ten spowoduje zmianę sytuacji Polski w świecie. Tak więc waga, jaką ludzie przywiązują do kwestii międzynarodowych, jest niewielka.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#LenaKolarskaBobińska">Na ocenę wszystkich problemów, w tym międzynarodowych, wpływa poczucie bezpieczeństwa obywateli, także bezpieczeństwa materialnego.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#LenaKolarskaBobińska">W momentach depresji ekonomicznej oceny wszystkich aspektów działalności państwa są zdecydowanie gorsze, w chwilach, gdy zmniejszana zostaje inflacja, bezrobocie - oceny również ulegają poprawie.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#LenaKolarskaBobińska">Istnieje tendencja do oceny różnych decyzji i wydarzeń przez pryzmat własnych interesów i wartości. Brane jest pod uwagę to, czy dane rozwiązanie sprzyja realizacji tych interesów i wartości, czy też im zagraża. Obecnie społeczeństwo nie dostrzega zagrożeń wynikających z rozwoju sytuacji zewnętrznej ani zdarzeń międzynarodowych, które mogłyby zmienić sytuację w kraju lub sytuację osobistą wielu osób. Dlatego nie zachodzi potrzeba zajmowania się tymi zagadnieniami.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#LenaKolarskaBobińska">Wracając do sprawy premiera Oleksego okazuje się, że bardzo niewielki procent społeczeństwa wierzy w powiązania ze służbami rosyjskimi, uważano, iż jest to wyłącznie wewnętrzna sprawa Polski.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#LenaKolarskaBobińska">Postrzeganie odradzania się Rosji jako mocarstwa nie jest na tyle silne, aby wywołać uczucie zagrożenia kraju czy osobistych interesów obywateli.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#LenaKolarskaBobińska">Realizowana obecnie polityka zagraniczna rozumiana jako zagwarantowanie suwerenności kraju, utrzymywanie przyjaznych stosunków z sąsiadami oraz integracja z NATO i Unią Europejską jest powszechnie akceptowana i nie budzi kontrowersji. Jej cele nie są przedmiotem dyskursu politycznego, ani też konfliktów i dyskusji w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#LenaKolarskaBobińska">Dlatego też niewiele jest na ten temat informacji nasilających się jedynie w momentach konfliktowych. Brak konieczności interesowania się sytuacją międzynarodową powoduje, że wiedza o polityce zagranicznej Polski jest w naszym społeczeństwie znikoma, a oceny formułowane są na podstawie wielu powierzchownych sądów. Są to na ogół oceny dobre, lepsze niż innych sfer funkcjonowania rządu.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#LenaKolarskaBobińska">Kiedy sięgnęłam do materiałów z lat 80. okazało się, że Polacy zawsze wykazywali większe zadowolenie z polityki zagranicznej swojego rządu. Jest to tendencja, która utrzymuje się bez względu na zmianę sytuacji.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#LenaKolarskaBobińska">Dzieje się tak dlatego, że kwestie te szalenie trudno jest ocenić z punktu widzenia przeciętnego obywatela. Ludzie zdani są na oceny elit oraz mass mediów. Łatwo więc wierzą i przyjmują za swoje podawane interpretacje.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#LenaKolarskaBobińska">Warto jednak podkreślić, iż brak wiedzy nie oznacza tego, że Polacy nie mają wyobrażeń o sytuacji międzynarodowej oraz pozycji Polski w świecie. Formułują je jednak na podstawie wielu sygnałów, strzępów informacji, oderwanych bodźców i stereotypów.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#LenaKolarskaBobińska">Na przykład, wracając do ostatnich wydarzeń, jedynie 27% badanych przez CBOS uważa, że „sprawa Oleksego” utrudni wejście Polski do NATO, ok. 55% sądzi, że kraje zachodnie będą kierowały się jedynie własnymi interesami. Jednocześnie bardzo niewielu ludzi posiada tzw. „wyrobione zdanie” na ten temat.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#LenaKolarskaBobińska">Wyobrażenia te ulegają szybkim przemianom - wraz z sytuacją międzynarodową. Kilka lat temu według naszych danych obawiano się, że rozpad ZSRR na wiele krajów spowoduje napięcia, konflikty i będzie niekorzystny dla Polski. Obecnie opinie zmieniły się radykalnie. Powszechnie uważa się, iż rozpad b. Związku Radzieckiego był bardzo korzystny dla naszego kraju, natomiast rośnie obawa przed odradzającym się mocarstwowym charakterem Rosji.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#LenaKolarskaBobińska">Zmiany te powodują konieczność stałego monitorowania wyobrażeń społecznych.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#LenaKolarskaBobińska">Integracja z Unią Europejską i NATO jest powszechnie akceptowana, choć budzi również pewne obawy. Jednak kwestiami tymi interesuje się tylko ok. 20% społeczeństwa. Integracja postrzegana jest podobnie jak dawniej gospodarka rynkowa, jako rozwiązanie, które załatwi wiele problemów. Pamiętając ewolucję stosunku Polaków do gospodarki rynkowej, poczynając od aprobaty opartej na niewiedzy i mitach, a na odrzuceniu kończąc, należy jak najszybciej przeciwdziałać zaistnieniu podobnej sytuacji odnośnie do problemów integracji.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#LenaKolarskaBobińska">Dlatego trzeba rozpocząć kampanię informacyjną. Powinna być ona długotrwałym i przemyślanym procesem, a nie urwanymi, nie powiązanymi ze sobą próbami sprzedaży produktu - Unii Europejskiej i NATO.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#LenaKolarskaBobińska">Oczywiście, informacja, jak wiadomo po podobnych kampaniach w Szwecji czy Norwegii, nie gwarantuje sukcesu.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#LenaKolarskaBobińska">Stopień poinformowania nie jest gwarantem akceptacji, natomiast brak informacji uniemożliwiający obywatelowi samodzielne podjęcie decyzji powoduje w rezultacie dezaprobatę i odrzucenie.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#LenaKolarskaBobińska">Informacja ta z uwagi na duże wyczulenie społeczeństwa oraz jego intuicyjne nastawienie nie powinna mieć charakteru propagandowego.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#LenaKolarskaBobińska">Obecnie większość społeczeństwa nie postrzega integracji jako ograniczenia suwerenności państwa. Trudniejsze jednak dla Polaków jest zaakceptowanie podporządkowania polityki zagranicznej - Unii Europejskiej. Proces integracji widziany jest raczej jako zjawisko ekonomiczne niż polityczne. Oczekuje się także korzyści ekonomicznych, a konsekwencje polityczne pozostają nieznane. Z uwagi na zbliżającą się integrację, podjęcie kampanii informacyjnej jest, moim zdaniem, sprawą kluczowej wagi.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#LenaKolarskaBobińska">Podsumowując swoje wystąpienie, waga spraw międzynarodowych ujawnia się tylko w niektórych momentach. Ludzie nie przywiązują do nich wagi, gdyż nie postrzegają ich jako problemów. Dopiero w momentach napięć, kiedy realizacja zamierzeń traktowana jest jako problem sprzeczny z interesami obywateli, zainteresowanie automatycznie rośnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BronisławGeremek">Dziękuję pani prof. Lenie Kolarskiej-Bobińskiej i proszę o zabranie głosu pana prof. Czesława Mojsiewicza, kierownika Zakładu Stosunków Międzynarodowych w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzesławMojsiewicz">W swoim wystąpieniu skoncentruję się na kilku głównych sprawach i ich zmianach w świadomości społecznej. Moim polem obserwacji jest uczelnia, a więc środowisko młodej inteligencji, która będzie przecież kształtowała nasze życie gospodarcze i polityczne.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#CzesławMojsiewicz">Podpisuję się pod wypowiedzią mojej przedmówczyni, której opinia pokrywa się w pełni z moimi spostrzeżeniami. Generalnie znajduje pełne potwierdzenie w rzeczywistości zjawisko, które zachodnia politologia określa jako deficyt orientacji w tym, co się dzieje przy natłoku informacji. Występuje wówczas poczucie zagubienia w ocenie tego, co jest ważne, a co ważne nie jest. Brak jest więc rzetelnej informacji.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#CzesławMojsiewicz">Badania opinii publicznej dałyby nam głębszy obraz sytuacji, gdyby precyzowały rozkład informacji według wieku i wykształcenia odbiorców. Tylko 7% naszych obywateli ma wyższe wykształcenie. W społeczeństwie polskim dominuje wykształcenie podstawowe. Odbiorca jest więc określony i często nasze projekty oraz przemówienia nie trafiają mu do przekonania, tym bardziej że masowy odbiorca, jak wynika z badań, rozumie jedynie ok. 20% pojęć i terminów. Jest to bariera, którą niniejszym sygnalizuję.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#CzesławMojsiewicz">Kształtowanie świadomości w kwestiach międzynarodowych jest sprawą o kolosalnym znaczeniu. Od lat głoszę tezę o trzech szczeblach realizowania polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#CzesławMojsiewicz">Pierwszy szczebel, programujący te stosunki na szczytach pomiędzy szefami państw, rządów, odzwierciedlane w deklaracjach, oświadczeniach, traktatach, oficjalnych dokumentach, wypowiedziach i wizytach przywódców.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#CzesławMojsiewicz">Drugi szczebel - to aparat realizacyjny od ministerstw do wojewodów. Realizuje on w praktyce, lepiej lub gorzej, to, co zostało ustalone na szczeblu państwowym.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#CzesławMojsiewicz">Trzeci szczebel, w moim przekonaniu najważniejszy dla demokracji, to stopień poparcia, akceptacji i identyfikacji szeregowych obywateli z tym, co się dzieje. To obywatele przecież rozstrzygają wyniki referendów, wyborów parlamentarnych i prezydenckich.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#CzesławMojsiewicz">Premier Czech, Vaclav Klaus powiedział, że to nie politycy, lecz zwyczajni ludzie są solą polityki międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#CzesławMojsiewicz">Podobnie, choć w nieco innym sensie wypowiadał się w 1994 r. przewodniczący Komisji Europejskiej, Jacques Delors. Mówił on, że społeczeństwo polskie powinno zastanowić się, do jakiej Unii Europejskiej chce wejść, by nie okazało się, „że jest to tylko pomysł elit”. Ważne jest, na ile obywatele rozumieją cele, struktury, założenia itp. Unii.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#CzesławMojsiewicz">Myślę, iż w tej dziedzinie, mimo ogólnikowego szumu informacyjnego, istnieje prawdziwy deficyt informacji.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#CzesławMojsiewicz">Nie waham się stwierdzić, że zorganizowany system przekazywania wiedzy o stosunkach międzynarodowych jest katastrofalny. Oto w podręczniku wiedzy o społeczeństwie dla klasy VIII w rozdziale VII - „Wyzwania dla Polski i świata” znajdujemy jedynie 8 tematów poświęconych wiedzy obywatelskiej. Spośród nich, trzy poświęcone są ochronie środowiska naturalnego, jakby był to kluczowy problem polskiej polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#CzesławMojsiewicz">Ochrona środowiska jest oczywiście rzeczą ważną, ale - dla porównania - tylko jeden temat poświęcony jest sprawom Unii Europejskiej i naszej z nią integracji. Proporcje te są więc wyjątkowo zachwiane na niekorzyść wiedzy o świecie, a nawet najbliższych sąsiadach Polski. Wiedza ta jest powielaniem stereotypów, brak jest nowych wiadomości.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#CzesławMojsiewicz">Jeszcze gorzej wygląda sprawa na wyższych uczelniach. Poza instytutami nauk politycznych, czasami także poza wydziałami prawa, brak jest jakichkolwiek przedmiotów poświęconych naukom społecznym. Po likwidacji przedmiotów „ideologicznych”, będących narzędziem indoktrynacji „wylano dziecko razem z kąpielą”.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#CzesławMojsiewicz">W miejsce niewłaściwych treści pojawiła się pustka. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego w swym stanowisku z 28 listopada 1991 r. zwracała uwagę rektorów na niebezpieczną tendencję wyłączania z programów nauczania przedmiotów ogólnych, ekonomicznych i humanistycznych.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#CzesławMojsiewicz">Alarmujące sygnały otrzymaliśmy w tej sprawie z Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność” oraz z Komitetu Nauk Politycznych PAN. Nauki humanistyczne nie są należycie przekazywane studentom albo jest to wiedza w ilości minimalnej.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#CzesławMojsiewicz">Wynika to z przejęcia przez uczelnie autonomii - zjawiska jak najbardziej dobrego i pożądanego. Autonomia ta jednak poszła w kierunku przejęcia godzin nauk humanistycznych i społecznych na rzecz przedmiotów fachowych.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#CzesławMojsiewicz">W tej sytuacji brak jest np. nauki o stosunkach międzynarodowych. W związku z tym studenci kończą uczelnie dobrze przygotowani w swej wąskiej specjalizacji, lecz z ograniczonym horyzontem spraw ogólnych i humanistycznych. Dlatego uważam, że brak nam mechanizmu, który mógłby przekonać władze uczelni o potrzebie zmian.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#CzesławMojsiewicz">Apel Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, o którym piszę w przekazanym Komisji tekście, pozostał praktycznie bez echa.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#CzesławMojsiewicz">Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno znaleźć rozsądne rozwiązanie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#CzesławMojsiewicz">Komitet Nauk Politycznych oraz Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych niemal co roku słały memoriały do MEN. Ja osobiście opracowałem projekt programu pod kątem integracji z Europą, w którym poruszam problem koniecznej wiedzy, jaką należy przekazywać studentom.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#CzesławMojsiewicz">Polska nie potrafi korzystać z doświadczeń sąsiadów, jak np. RFN, gdzie ogromnie dużo uwagi poświęca się kształtowaniu świadomości. „Bundeszentrale für politische Bildung” (Bonn) z odpowiednikami w landach wydaje tygodnik „Das Parlament” z dokumentacją działalności parlamentu i artykułami na temat polityki zagranicznej RFN. Tygodnik ten załącza broszurę, kierowaną do nauczycieli, a zawierającą gotowe teksty wykładów na najważniejsze tematy dotyczące polityki wewnętrznej i światowej.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#CzesławMojsiewicz">Ponadto rząd RFN skierował do Bundestagu raport o stanie kształcenia politycznego w RFN, w którym poddano analizie działania edukacyjne na terenie Niemiec w zależności od obszaru, grup ludności itp. Dodatkowo Niemcy interesują się edukacją polityczną w innych krajach. Chociażby „Politische Bildung in Europa” opisujący działania w tej dziedzinie państw naszego kontynentu. Można jedynie marzyć o powstaniu podobnej sytuacji w Polsce. Mówię o tym bardzo emocjonalnie, ale to młode pokolenie będzie kształtować sytuację w Polsce. Jest to zaplecze dla działalności partii politycznych oraz parlamentu.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#CzesławMojsiewicz">W tekście szczegółowym piszę obszerniej na poruszane tu tematy, podaję literaturę. Muszę powiedzieć, że Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza pełni w tej dziedzinie rolę „wołającego na puszczy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BronisławGeremek">Proszę o zabranie głosu pana dyr. Wiesława Staśkiewicza, reprezentującego Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WiesławStaśkiewicz">Moja rola jest dość trudna, gdyż: po pierwsze, korzystam z materiałów CBOS, na które powoływała się już pani prof. Lena Kolarska-Bobińska. Po drugie, autorami tekstu, który państwo otrzymali są moi pracownicy: pani Ewa Karpowicz i Justyna Osiecka. Aby nie powtarzać chciałbym przekazać państwu uwagi nasuwające się jako pewne hipotezy i tłumaczenie wspomnianego raportu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WiesławStaśkiewicz">Jesteśmy w Polsce w szczególnej sytuacji. W badaniach socjologicznych spotykamy się z trzema rodzajami ustosunkowań. Postawa jest pewną stałą, utrwaloną tendencją, oceny mogą być zmienne, a stereotypy wpływają oczywiście na oba wspomniane zjawiska i z uwagi na podłoże historyczne silnie zaznaczają swoje istnienie.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WiesławStaśkiewicz">Jest to, moim zdaniem, bardzo ważna uwaga, gdyż zarówno w badaniach, jak i w raportach mamy do czynienia bardziej z ocenami niż z utrwalonymi postawami. Dotyczy to również problemu polityki zagranicznej. Temat ten wydaje się dość trudny dla naszego społeczeństwa, o czym była już mowa.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WiesławStaśkiewicz">Waga takiego stwierdzenia wychodzi na jaw również wtedy, gdy poddajemy badaniom np. oceny funkcjonowania prawa, uwłaszczenia itd. Sprawy te są dla społeczeństwa niejasne i ludziom nie pozostaje nic innego jak odwołanie się do autorytetów. Pozostaje pytanie, ile w ocenach polityki zagranicznej wiedzy, a ile stereotypów.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#WiesławStaśkiewicz">W naszym raporcie przedstawiliśmy dane z ostatnich lat. Wyłania się z nich następujący obraz.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#WiesławStaśkiewicz">Pierwsza sprawa to „syndrom geocentryczny” - pewna postawa z przeszłości, rzutująca na przyszłość. Na pytanie: „czy polityka zagraniczna, jaką prowadzi Polska, ma niewielkie znaczenie, bo i tak decydujący jest układ sił na świecie” - pozytywnie odpowiedziało 57% Polaków, a w innym wariancie tego pytania: „czy losy Polski zależą przede wszystkim od polityki zagranicznej, czy od układu sił” - 60% stwierdziło, że od układu sił.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#WiesławStaśkiewicz">Trudno powiedzieć, czy to jedynie stereotyp, czy głęboka racja wynikająca z doświadczeń historycznych, ale w jakiejś mierze wyznacza to obraz polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#WiesławStaśkiewicz">Niewątpliwy wpływ na udzielane odpowiedzi miały doświadczenie i pamięć historyczna, oceny tendencji w polityce międzynarodowej, charakter celów polityki zagranicznej, kondycja psychofizyczna, o której była tu mowa i oczywiście, o czym wspominał mój szanowny przedmówca, ogólna znajomość polityki i wiedza o niej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#WiesławStaśkiewicz">Drugim istotnym pytaniem jest to, czy Polacy mają wyobrażenie, kto personalnie i instytucjonalnie tworzy politykę zagraniczną państwa. Jest to problem, który mogę przedstawić jako hipotezę, gdyż brak jest materiału koniecznego do sformułowania jednoznacznych twierdzeń. Myślę, że Polacy właściwie nie wiedzą, kto tworzy politykę zagraniczną.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#WiesławStaśkiewicz">Na pytanie - kto pani/pana zdaniem ma największy wpływ na polską politykę zagraniczną, w kwietniu 1995 r. stwierdzono: Lech Wałęsa - 34%, minister Władysław Bartoszewski - 21%, premier Józef Oleksy - 10%, poseł Aleksander Kwaśniewski - 6,3%, minister Wachowski - 3,9%. Widzimy z tego, że mamy do czynienia ze zjawiskiem anomii politycznej, a więc sytuacji, w której nie bardzo wiadomo, do kogo należą pewne kompetencje w sferze polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#WiesławStaśkiewicz">Z punktu widzenia prawnego sytuacja jest następująca. Przeprowadzenie „linii demarkacyjnej” pomiędzy działaniami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, premiera i prezydenta budziło pewne znaki zapytania. Dodatkowo istnieje też funkcja pełnomocnika do spraw integracji europejskiej odpowiadającego za pewien wycinek polityki. Objaśnienie wzajem nych relacji kompetencji jest dość proste w wymiarze rozważań dogmatyczno-prawnych, lecz trudniejsze w wymiarze rzeczywistości politycznej. Stąd też oceny polskiego społeczeństwa, które jest zdezorientowane co do woli prezydenta, premiera oraz MSZ. Taka hipoteza wymaga oczywiście uściślenia w kolejnych badaniach.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#WiesławStaśkiewicz">Następna kwestia to ocena aktywności Polski w stosunkach z innymi krajami. Z przedstawionych danych wynika, że ocena ta jest negatywna. Z punktu widzenia społeczeństwa aktywność ta jest zbyt mała, a sposób, w jaki polska dyplomacja zabezpiecza interesy kraju, oceniany jest źle. Badania jednak, na podstawie których formułuję wnioski, nie są dostatecznie zweryfikowane, przedstawiam więc pewne hipotezy na ten temat.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#WiesławStaśkiewicz">Kolejną sprawą jest problem stosunku do Unii Europejskiej oraz NATO. W przypadku NATO obserwowana w ostatnich latach tendencja wzrostu liczby deklaracji akceptujących przystąpienie do Paktu.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#WiesławStaśkiewicz">W 1992 r. 35% społeczeństwa wypowiadało się za wejściem do NATO, w 1993 r. - 57% i 53%, w 1994 r. - 55% i 61% i w 1995 r. - 65%. Jeżeli zaś chodzi o przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, zainteresowanie wydaje się bardzo niewielkie. Można by sądzić, iż wiedza i chęć uczestniczenia w procesie integracji jest bardzo skromna. Chciałbym jednak podkreślić, że optymistyczny jest fakt stosunkowo małej liczby postaw negatywnych i jest to dobry punkt wyjścia do dalszego ukształtowania owych postaw.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#WiesławStaśkiewicz">Oczywiście, stajemy przed problemem prowadzenia edukacji społeczeństwa, gdyż natychmiast powstaje pytanie „Europa, ale jaka?”. Większość ludzi bowiem nie zdaje sobie sprawy z tego, co się kryje za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#WiesławStaśkiewicz">W największym skrócie przedstawię teraz uwagi dotyczące przygotowanego materiału.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#WiesławStaśkiewicz">Jesteśmy w dość szczególnym okresie i postawy społeczeństwa jedynie w niektórych kwestiach są silnie ukształtowane. Obywatele domagali się np. referendum w sprawie aborcji oraz konkordatu. W innych kwestiach mamy do czynienia raczej z ocenami i podatnymi na wpływy zewnętrzne, stereotypami niż z postawami.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#WiesławStaśkiewicz">Optymistycznym jest fakt, że w pewnych sferach wiedzy społeczeństwa na temat polityki zagranicznej właściwie prowadzona edukacja i informacja spowodowałaby ukształtowanie postaw, aczkolwiek wskazałem przesłanki, które to w jakiejś mierze utrudniają.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BronisławGeremek">Dziękuję bardzo. Pani profesor Lena Kolarska-Bobińska prosiła ponownie o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LenaKolarskaBobińska">Ad vocem wypowiedzi dyr. Wiesława Staśkiewicza chcę zwrócić uwagę, że w Polsce nie ma prowadzonych regularnych badań na temat odbioru polityki zagranicznej, spraw międzynarodowych i stosunku do EWG. Materiały, na których oparł swą wypowiedź dyr. Staśkiewicz, to dane CBOS, które, jako że ma zapisane w statucie badanie spraw ważnych dla kraju i społeczeństwa, przeprowadziło ankiety z własnej inicjatywy, a nie na zlecenie ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#LenaKolarskaBobińska">Uważam, iż kwestie te należy zinstytucjonalizować i zaplanować stałe programy monitoringu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#LenaKolarskaBobińska">Proponowałam swego czasu monitorowanie napięć międzynarodowych i sposobu wzajemnego odbioru społeczeństw naszego i innych krajów.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#LenaKolarskaBobińska">Jak dotąd z powodu braku środków lub niepełnej świadomości brak jest tego typu programów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BronisławGeremek">Przed wystąpieniem dyr. Mirosława Sawickiego króciutkie uzupełnienie ze strony profesora Czesława Mojsiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CzesławMojsiewicz">Proszę państwa, chciałbym uzupełnić swoją wypowiedź na temat systemu kształcenia politycznego w Republice Federalnej Niemiec. Pierwszą, bardzo szeroką instytucją jest „Bundeszentrale für politische Bildung” - na szczeblu federalnym oraz istniejące w każdym landzie odpowiedniki „Landeszentrale...”.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#CzesławMojsiewicz">Ponadto w każdym landzie istnieją pod różnymi nazwami „domy europejskie”. Służą one rozwojowi współpracy, dlatego każdy land przyporządkowany jest niejako sąsiadującemu państwu.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#CzesławMojsiewicz">Kolejnym przejawem tejże działalności są 834 uniwersytety ludowe, w programie których znajduje się problematyka stosunków międzynarodowych. Ponadto istnieją prowadzące różnorodną działalność fundacje.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#CzesławMojsiewicz">W Polsce nastąpił regres, jeżeli chodzi o piśmiennictwo poświęcone sprawom zagranicznym. Istniał w swoim czasie miesięcznik „Sprawy międzynarodowe”, dziś jest to kwartalnik. „Forum” nie zaliczam do tego typu publikacji, gdyż są to przedruki z prasy zachodniej.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#CzesławMojsiewicz">Mój niepokój budzi również rozproszone zaplecze naukowe. Obecnie istnieje wiele nie powiązanych ze sobą centrów, które nie utrzymują wzajemnych kontaktów. Brak jest więc instytucji koordynującej, udzielającej informacji i udostępniającej wyniki badań.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MirosławSawicki">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie. Myślę, iż na początek należy zdać sobie sprawę z kilku następujących rzeczy. System oświaty, pomijając szkolnictwo wyższe, obejmuje ponad 8 mln uczniów; 600 tys. nauczycieli, w tym ok. 300 tys. wychowawców klasowych; 30 tys. szkół. Jeżeli można ująć to w ten sposób - trochę niezgodnie z literą prawa - to minister edukacji narodowej jest w kraju największym pracodawcą, opiekunem i wychowawcą, wobec tego ustala pewne reguły funkcjonowania systemu oświaty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MirosławSawicki">Po drugie. Choć nie chciałbym, aby zabrzmiało to jak polemika z profesorem Czesławem Mojsiewiczem, muszę powiedzieć, iż system oświaty jest pod ogromną presją żądania gwałtownych zmian w wielu dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MirosławSawicki">Pan prof. Mojsiewicz wspomniał o dehumanizacji edukacji na wyższym i niższym szczeblu. Wszystkie środowiska reprezentujące nauki przyrodnicze mówią o gwałtownej klęsce tej dziedziny edukacji w szkołach i uniwersytetach.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MirosławSawicki">Ponadto szereg ustaw sejmowych oraz różnej rangi aktów prawnych zmusza do wprowadzania dodatkowych przedmiotów. Poczynając od projektu ustawy o ochronie zwierząt, wymagającej od ministra edukacji narodowej wprowadzenia nauczania szkolnego, mającego na celu kształtowanie wiedzy w tej materii, poprzez ustawę „antyaborcyjną”, następne kwestie to wychowanie ekologiczne, komunikacyjne itd. Wszystko to oznacza działania doraźne, ponieważ nie ma możliwości wprowadzenia dodatkowych przedmiotów w dzisiejszej sytuacji budżetowej.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MirosławSawicki">Jedna godzina tygodniowo w każdym oddziale oznacza koszt rzędu 2 bln starych zł.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MirosławSawicki">Gdyby podsumować żądania. jeżeli chodzi o ilość godzin zajęć lekcyjnych dałoby to ponad 60 godzin zajęć tygodniowo. Droga polegająca na próbach wprowadzenia nowych przedmiotów wydaje się niewłaściwa. Mogę to zilustrować zarówno na przykładzie edukacji seksualnej, prorodzinnej czy stosunków międzynarodowych, oraz na sposobie funkcjonowania systemu szkolnego.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MirosławSawicki">Rzecz nie powinna polegać na wprowadzeniu tematu i ocenie odpowiedzi uczniów. Należy raczej zmienić sposób funkcjonowania szkoły, tak aby dostarczała uczniom przesłanek, ale oczekiwała także postawy charakteryzującej się chęcią dokonywania wyborów na podstawie zdobytej wiedzy.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#MirosławSawicki">Problemy te postaram się za chwilę przybliżyć.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#MirosławSawicki">Jeżeli mówimy o zmianach w systemie oświaty, należy wspomnieć także o tym, iż jest to jedna z najbardziej konserwatywnych instytucji.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#MirosławSawicki">Nauczanie szkolne odbywa się zawsze na zasadzie pewnego konfliktu pomiędzy pokoleniem dorosłym - nauczycieli a młodzieżą. System taki ma wbudowane pewne mechanizmy obronne jak przepisy prawne, kadrowe, sposoby finansowania itd.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#MirosławSawicki">Jedynym natomiast istotnym elementem procesu nauczania to relacja uczeń - nauczyciel, która nie należy do systemu i której żaden minister nie jest w stanie zaprogramować. Cała obudowa nazywana systemem oświaty ma wspomagać właśnie tę relację. Jeżeli zatem myślimy o wprowadzeniu zmian, to konieczne jest, aby dotarły one do poziomu pojedynczych klas szkolnych.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#MirosławSawicki">Niezależnie od istniejących programów kształcenia obywatelskiego, brak jest systemu wymuszającego odpowiednią realizację od 300 tys. wychowawców.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#MirosławSawicki">Z przyjemnością i wdzięcznością przyjąłem zaproszenie na to spotkanie, gdyż daje mi ono możliwość wypowiedzenia się w tak ważnych, moim zdaniem, kwestiach.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#MirosławSawicki">To, co stało się w roku 1990, wynikało z wielkiego nacisku społecznego żądającego reformy. Reforma polegała na zmianie procesu oświatowego z instrukcyjnego na prawo, które określa kompetencje i zadania poszczególnych organów. Szkoła została potraktowana zadaniowo, lecz zadania nie zostały sformułowane.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#MirosławSawicki">Nadal w większości szkół funkcjonują te same rozwiązania programowe. Dlaczego? Stało się tak nie z uwagi na brak rozwiązań lub potencjału takie rozwiązania tworzącego, ale ponieważ brak jest sposobu wymuszenia rzeczywistego ich stosowania.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#MirosławSawicki">Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza i pierwsze dokumenty - podstawy programowe określające dokładnie zadania szkoły będą, mam nadzieję, gotowe w czerwcu br., podstawy programowe określające dokładnie zadania szkoły. Będą one zawierały sformułowane zadania na poziomie ogólnym, wynikające z różnej rangi aktów prawnych (Konwencja Praw Dziecka, sprawy ekologii, nauczania politycznego itd.) oraz rozwiązania szczegółowe, pokazujące przykładowe możliwości realizacji wartości ogólnych w specyfice przedmiotowej.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#MirosławSawicki">Dopiero ten dokument, określający konieczne kompetencje uczniów na poszczególnych etapach kształcenia umożliwi tworzenie programów nauczania nowej generacji, polegających na wspólnym z uczniami dochodzeniu do określonego poziomu wiedzy.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#MirosławSawicki">Jeżeli uda nam się uzyskać korelację czasową i merytoryczną dotyczącą tych rozwiązań programowych, prac nad systemem ocen i egzaminów (w tym matury), dopiero wówczas wymuszona zostanie zmiana funkcjonowania na poziomie klasy szkolnej. Umożliwi to wprowadzenie „ścieżek międzyprzedmiotowych” takich jak: kwestia wiedzy ekologicznej, o stosunkach międzynarodowych itp., gdzie tyleż chodzi o wpajanie wiedzy, co o kształtowanie postaw, a postaw nie kształtuje się na lekcji w odpowiedziach na stopnie.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#MirosławSawicki">Zanim Hiszpania opublikowała swą „Białą Księgę” na temat reformy systemu oświaty, minęło 8 lat, reforma szwedzka to 15–20 lat wdrażania. System oświaty to obszar ogromny, trudny i złożony, którego efekty działania są jeszcze bardziej odłożone w czasie niż, to, co zaznaczyła na wstępie pani prof. Lena Kolarska-Bobińska - efekty polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#MirosławSawicki">Cykl kształcenia od klasy pierwszej do matury to co najmniej 12 lat. Ponadto ten system posiada swoją dopuszczalną dynamikę zmian, której pogwałcenie kończy się zazwyczaj fiaskiem przedsięwzięcia. My obawiamy się porażki, dlatego realizujemy reformę w taki właśnie sposób. Myślę, iż najbliższe lata będą okresem, w którym powoli wspomniane zmiany dadzą się wdrażać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BronisławGeremek">Proszę państwa, przechodzimy obecnie do dyskusji. Głos zabiorą kolejno poseł Antoni Kobielusz i poseł Longin Pastusiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AntoniKobielusz">Szanowni państwo. CBOS wyspecjalizowane jest w dziedzinie badania świadomości społeczeństwa oraz punktu widzenia przeciętnego obywatela. Wydaje mi się jednak, że pożytek z tych badań do programowania polityki zagranicznej jest niewielki. Moim zdaniem, słabością przedstawionych materiałów jest to, że nie poruszają najważniejszych problemów dotyczących tej dziedziny. Jest to także obraz po części fałszywy, inny bowiem wynik uzyskujemy, pytając o osobiste zdrowie i sposób reakcji, a inny, jeżeli zapytamy o osąd czy przedstawienie możliwego zachowania sąsiada. Z tym drugim rodzajem pytań mamy do czynienia w przypadku badania opinii na temat wpływu jakichś faktów politycznych na zachowanie innych krajów. Stąd, moim zdaniem, ograniczana jest użyteczność.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AntoniKobielusz">Zaznaczam, że w swojej wypowiedzi nie chcę kwestionować samych badań, ani też komentować ich wyników. Chcę jedynie zwrócić uwagę państwa na ten aspekt sprawy.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#AntoniKobielusz">Sytuacja ulega bardzo dynamicznym zmianom i uważam, że jedynie pogłębiona analiza wielu dziedzin, nie tylko opinii społecznej, może być podstawą do wyrobienia sobie sądu na temat rzeczywistej świadomości obywateli.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AntoniKobielusz">Dlatego myślę, iż szczególnie użyteczne są badania dotyczące wiedzy ludzi przygotowanych do sformułowania odpowiedzi na zadane pytanie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#AntoniKobielusz">Tymczasem opinie tej części społeczeństwa, której świadomość kształtowana jest przez media - „od sensacji, do sensacji” są najbardziej zmienne, co potwierdzają wspomniane badania.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#AntoniKobielusz">Dlatego myślę, iż powinien istnieć ośrodek przygotowujący merytorycznie problemy do dalszych badań. Kwestie te byłyby opracowywane przez sztab fachowców, pozostawiając oczywiście stronę praktyczną wyspecjalizowanym ośrodkom badania opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#AntoniKobielusz">W ten sposób możliwe by było uzyskanie większej liczby odpowiedzi na nurtujące nas pytania, m.in. jak się zachowa społeczeństwo w chwili, gdy przyjdzie rozstrzygać problem integracji z Unią Europejską czy wejścia do NATO.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#AntoniKobielusz">Uważam, że pytanie o realizację interesów Polski na scenie międzynarodowej jest zbyt ogólne. Dopiero po odpowiednim uszczegółowieniu i rozbiciu problemu na kwestie, np. eksportu naszych towarów do krajów Unii czy długofalowych korzyści integracji - uzyskalibyśmy wiedzę o możliwej reakcji społeczeństwa. Takie pogłębione badania są nam w chwili obecnej bardzo potrzebne.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#AntoniKobielusz">Pozwolą państwo, że odnosząc się z wielkim uznaniem do tekstu pana prof. Mojsiewicza, podejmę z nim pewną, niewielką polemikę. Moim zdaniem, rzeczywiście powinno istnieć centrum kształcące specjalistyczne kadry. Natomiast ludzi zajmujących się obecnie polityką nie da się kształcić, można ich co najwyżej dokształcać.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#AntoniKobielusz">Wydaje mi się jednak, że nie jest to kwestia najważniejsza na poziomie szkół podstawowych i średnich. Należy się w tej chwili poważnie zastanowić, w jaki sposób polityka międzynarodowa powinna się znaleźć w programach szkół wyższych.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#AntoniKobielusz">Pan prof. Mojsiewicz w swym tekście na s. 11 pisze o zakresie propagowania idei obywatelstwa europejskiego i koniecznej unifikacji programów nauczania. Wydaje mi się, iż problem ten został nadmiernie wyeksponowany. Powinno się w tym zakresie realizować minimum wychowania proeuropejskiego, nie zaniedbując spraw specyficznie polskich.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#AntoniKobielusz">Odpowiednia równowaga w tym temacie byłaby bardzo pożądana.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LonginPastusiak">Byłem inicjatorem wniesienia tematu „Polityka zagraniczna w świadomości polskiego społeczeństwa” pod obrady Komisji, wychodząc z założenia, że temat ten ma nie tylko znaczenie edukacyjne, ale również praktyczne, gdyż ma wpływ na skuteczność polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#LonginPastusiak">Mobilizacja zaplecza społecznego w znacznym stopniu koreluje z realizacją polskiej polityki zagranicznej i nie jest bez znaczenia, z jakim społeczeństwem - zaściankowym czy oświeconym - będziemy wchodzić do struktur europejskich. Tylko świadome społeczeństwo może skutecznie bronić interesów Polski i jedynie świadomość różnych instytucji oraz mechanizmów działania w NATO czy w Unii Europejskiej pozwoli nam swobodnie poruszać się w tej społeczności, której członkiem zamierzamy zostać.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#LonginPastusiak">Wracając do zagadnienia będącego tematem dzisiejszego spotkania. Problem ten można rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. Z jednej strony jest to percepcja polityki zagranicznej, aktywności naszej dyplomacji, rozumienia mechanizmów i sił sprawczych polityki oraz z drugiej strony jest to faktyczna wiedzy o świecie i o jego realiach.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#LonginPastusiak">Jeżeli chodzi o pierwszy z wspomnianych aspektów, na podstawie przedstawionych danych empirycznych uderza duży ładunek „real politique”, jaki reprezentuje społeczeństwo polskie odnośnie do otaczającego nas świata.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#LonginPastusiak">Jeżeli według danych CBOS 57% społeczeństwa uważa, że losy naszego kraju nie zależą od polskiej polityki zagranicznej, tylko od czynników zewnętrznych, to jest to odzwierciedlenie cechy charakterystycznej naszych rodaków - poczucia pewnej niemożności.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#LonginPastusiak">Z tym nadmiernym realizmem koresponduje oczywiście zaskakująco krytyczna ocena skuteczności działania naszej polityki zagranicznej. Dla członków Komisji Spraw Zagranicznych mających poczucie dużej aktywności Polski na arenie międzynarodowej jest to szokujące.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#LonginPastusiak">Powinniśmy zatem wyciągnąć z tej sytuacji wnioski. Jeżeli dobrze pamiętam, jedynie 7% obywateli uważa, iż wykorzystujemy położenie geograficzne Polski do obrony własnych interesów. Pozwolę sobie wystosować postulat pod adresem przedstawicieli ośrodków badania opinii publicznej. Byłoby celowe, abyśmy systematycznie badali różnice w podejściu do polityki zagranicznej i rozumieniu otaczającego świata między elitą a społeczeństwem.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#LonginPastusiak">Chcę powiedzieć, że dla mnie wzorem podobnych badań prowadzonych od co najmniej 30 lat jest „Chicago Council for Foreign Relations and General Public”. Regularnie przeprowadzają one takie badania.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#LonginPastusiak">Okazuje się, że istnieje zasadnicza różnica w świadomości obu grup. Nie jest obojętne dla naszej polityki zagranicznej, nie wspominając o środowisku wychowawców, w jakim kierunku takie różnice się zarysowują. Osobiście podejrzewam, że gdyby wniknąć głębiej w temat, to np. deklarowane, wysokie, bo 75-procentowe poparcie wejścia do NATO, ugruntowane w elitach politycznych, wśród społeczeństwa mogłoby się okazać się dość płytko zakorzenione. Badania byłyby istotną wskazówką dla działalności informacyjnej, edukacyjnej.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#LonginPastusiak">Muszę w tym miejscu wypowiedzieć kilka krytycznych uwag pod adresem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nasze ministerstwo prowadzi, choć w niewielkim stopniu, promocję Polski na arenie międzynarodowej. Nie znam natomiast programu MSZ promowania polityki zagranicznej w społeczeństwie polskim. Jeżeli taki program istnieje prosiłbym o informacje w tej sprawie. Sądzę, że pozyskiwanie społeczeństwa na rzecz celów i działań polityki polskiej jest zadaniem MSZ.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#LonginPastusiak">Druga płaszczyzna rozważań na temat świadomości Polaków to sfera edukacyjna. Wiele już powiedziano na ten temat. Muszę powiedzieć, że sam wykładam stosunki międzynarodowe i z zażenowaniem oceniam testy swoich studentów. Brak jest wiedzy tak podstawowej, jak np. jakie państwa wchodzą w skład Unii Europejskiej czy jaka jest różnica pomiędzy Unią Europejską a Unią Zachodnioeuropejską.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#LonginPastusiak">W dużej mierze winne są także środki masowego przekazu. W środkach masowego przekazu dokonało się w ostatnich latach radykalne odmłodzenie kadr i całego zawodu. Ucierpiała na tym publicystyka, która wymaga wiedzy, oczytania, a więc czasu. Młodzi nie mieli jeszcze dość czasu, aby tę wiedzę zdobyć. Dlatego mass media ograniczają się do komentarzy i informacji. Zamiast dobrej publicystyki międzynarodowej bombardowani jesteśmy informacjami na temat bieżących wydarzeń, konfliktów, stresów o charakterze patologicznym.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#LonginPastusiak">Proponuję, aby nasza Komisja uchwaliła dezyderat skierowany przede wszystkim pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej, który zwracałby uwagę na niedostateczną wiedzę o otoczeniu międzynarodowym w programach nauczania.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejWielowieyski">Wydaje się jasne, że w celu zagwarantowania sobie niepodległości potrzebny nam silny i stabilny układ. Stąd tendencje integracyjne z NATO i UE. Wskaźniki gospodarcze, inflacja, modernizacja są to oczywiście bardzo ważne problemy, ale pojawiają się jeszcze co najmniej dwa czynniki dużo bardziej niejasne, a będące przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji, które stanowić będą dla nas bodaj największe obciążenie.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejWielowieyski">Obie te kwestie dotyczą resortu edukacji narodowej tak obciążonego ilością żądań i wyzwań.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejWielowieyski">Zwracam uwagę na publikowaną pod koniec grudnia 1995 r. w „Gazecie Wyborczej” informację, iż percepcja przeciętnego Polaka treści publikowanych w środkach masowego przekazu, umiejętność kojarzenia, są znacznie niższe niż w Niemczech, Ameryce i dwa razy mniejsze niż w Szwecji.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejWielowieyski">Stanowi to podstawową trudność na drodze naszych ewentualnych działań.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AndrzejWielowieyski">Drugim czynnikiem jest sprawność adaptacji do współpracy z zagranicą w zakresie handlowym, kulturalnym, turystycznym itp.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AndrzejWielowieyski">Należy sprecyzować wyznaczniki sprawności społeczeństwa we współdziałaniu, adaptacji, przyjmowaniu i rozumieniu różnych treści. Jeżeli tego nie zrobimy, nie będziemy potrafili podjąć działań usprawniających te elementy życia codziennego.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AndrzejWielowieyski">Zgadzam się z panem dyr. Mirosławem Sawickim z Ministerstwa Edukacji Narodowej, że kształtowanie postaw i ocen przez system szkolnictwa jest rzeczą trudną. Jednakże jestem przekonany, iż jest to możliwe, chociaż wymaga spełnienia wielu warunków. Występuję tutaj jako przewodniczący Polskiej Rady Ruchu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AndrzejWielowieyski">Rada przedłożyła kilka tygodni panu ministrowi edukacji narodowej memorandum odnośnie do poruszanych tu kwestii. Jak dotąd MEN nie podjęło problematyki europejskiej. Nie powołano także żadnego organu, który mógłby spróbować dokonania oceny możliwości wyważenia proporcji. Problem został całkowicie zlekceważony.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AndrzejWielowieyski">Problemy dotyczące „ścieżki międzyprzedmiotowej” odnośnie do historii, geografii, nauki o kulturze czy języka polskiego i wos-u poruszane w artykułach i wypowiedziach działaczy także nie znalazły odzwierciedlenia w pracy ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AndrzejWielowieyski">Niedługo rusza program „Sierra”, finansowany ze źródeł zachodnich. Mają powstać podręczniki wiedzy europejskiej, przeprowadzone zostanie szkolenie co najmniej tysiąca kilkuset nauczycieli typowanych przez kuratorium.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AndrzejWielowieyski">Przy tych działaniach MEN także jest nieobecne.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AndrzejWielowieyski">Oczywiście, na całym świecie realizuje się podobne akcje poza sferą rządową, finansowane z niezależnych źródeł, ale nikt nie jest w stanie zdjąć z ministerstwa odpowiedzialności za program edukacji społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#AndrzejWielowieyski">Ponadto, aby tego typu działania odniosły sukces, musi być sformułowane stanowisko rządu, potrzebne jest także jego poparcie. Oczekuję więc od Ministerstwa Edukacji Narodowej podjęcia spoczywającej na nim odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#AndrzejWielowieyski">Działania powinny dotyczyć programu, podręczników i wszelkiego rodzaju pomocy. Mamy również wpływ na to, aby dyrekcje szkół, kuratoria, ośrodki metodyczne i samorządy miały świadomość potrzeb oraz preferencji. Fakt, że Anglia potrafiła w latach 70. zdobyć się na decyzję integracyjną wbrew dotychczasowym preferencjom opinii publicznej było rezultatem działania najróżniejszych klubów i stowarzyszeń, opartych w dużej mierze na bazie młodzieżowej. Mamy wiele znakomitych przykładów podobnych działań, np. w Portugalii, z których jak dotąd nie potrafiliśmy skorzystać.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AndrzejWielowieyski">Główne zadania to „zielone światło” zapalone dla tej problematyki przez agendy rządowe i samorządowe oraz masowy ruch wspierający.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#AndrzejWielowieyski">Ponadto do akcji powinny wkroczyć mass media. Polska Rada Ruchu Europejskiego zawarła kontrakt z telewizją na emisję cyklicznych programów proeuropejskich. Prowadzimy także pertraktacje z Polskim Radiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#IrenaLipowicz">Kilka krótkich uwag dotyczących poruszanych tematów.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#IrenaLipowicz">Zgadzam się z posłem Longinem Pastusiakiem, że potrzebny jest ogólny dezyderat ze strony naszej Komisji o pracy edukacyjnej. Jeżeli jednak Komisja Spraw Zagranicznych proponuje dodatkowe etaty związane z problemami integracji europejskiej dla MSZ, a Sejm odrzuca tę propozycję budżetową - szczęśliwie decyzja ta została skorygowana, to nie możemy kierować uwag krytycznych w tej kwestii pod adresem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdyż byłby to przejaw hipokryzji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#IrenaLipowicz">Jeżeli chodzi o Ministerstwo Edukacji Narodowej - konieczne jest tu stanowisko ministra. Poza bowiem działaniami polegającymi na zwiększaniu liczby przedmiotów i godzin lekcyjnych istnieją inne rozwiązania jak: konkursy, premiowanie aktywności itp.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#IrenaLipowicz">Oczywiście, usłyszymy w odpowiedzi, iż budżet ministerstwa nie pozwala także na takie działania. Proszę jednakże zwrócić uwagę na działalność edukacyjną Sejmu w zakresie polskiego parlamentaryzmu. Być może potrzebne jest podobne centrum, które stanowiłoby zalążek edukacji politycznej.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#IrenaLipowicz">Odnośnie zaś do wypowiedzi posła Antoniego Kobielusza. Wiem, że wiele pytań może wydawać się nam niewłaściwie sformułowanych, lecz nie jesteśmy fachowcami. Czasami, kiedy laicy biorą się za stawianie pytań ankietowych, wynika z tego więcej szkody niż pożytku, chociaż nasze intencje są jednoznaczne.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#IrenaLipowicz">Jeżeli chodzi o wypowiedź posła Pastusiaka, przychylam się do jego opinii, lecz nie widzę specjalnych możliwości gwałtownego postraszenia naszych dziennikarzy. Wyrażam głęboką nadzieję, że studenci przejawiają niewiedzę o różnicy pomiędzy Unią Europejską a Unią Zachodnioeuropejską przed wykładami pana profesora, a nie po nich.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#IrenaLipowicz">Myślę, że absolutnie konieczną sprawą jest kontakt z Krajową Radą Radiofonii i TV. Skoro Polacy nie czytają masowo gazet należy sięgnąć do mediów, z których korzystają. Stwórzmy takie formy informacji dotyczącej spraw międzynarodowych, europejskich i NATO, które pogłębią wiedzę w taki sposób, aby dotarła ona do szerokiego kręgu widzów.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#IrenaLipowicz">Działania takie są konieczne, przynajmniej do czasu, gdy edukacja zreformowana przez dyr. Sawickiego nie postawi nas na wyższym poziomie świadomości.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BronisławGeremek">Proszę o zabranie głosu posłów Tadeusza Iwińskiego i Janusza Onyszkiewicza w następnej kolejności.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszIwiński">Przychylam się do opinii tych z przedmówców, którzy wyrażali pogląd o realizmie polskiego społeczeństwa. Potwierdzają to badania.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszIwiński">Z drugiej strony istnieje pewna, smutna prawidłowość, nie przez wszystkich przyjmowana do wiadomości. Jeżeli w telewizji wygłaszane jest kilkakrotnie tego samego dnia przemówienie, to 25% ludzi o tym nie wie, drugie tyle go nie rozumie, pozostała część orientuje się w nim lepiej lub gorzej. Sytuacja taka przypomina pewne, cytowane przeze mnie kiedyś, wschodnie przysłowie o dwóch ludziach śpiących w jednym łóżku, ale śniących różne sny. Część elit uznaje, iż Polska od lat prowadzi wspaniałą politykę zagraniczną i że przekonanie to podziela reszta społeczeństwa. Tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszIwiński">Należy zastanowić się, czy przekonanie o jakości polskiej polityki zagranicznej jest trafne, a jeżeli tak, to jak wpłynąć na jego upowszechnienie.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszIwiński">Często patrzymy na politykę zagraniczną - i tak odbiera to społeczeństwo - w sposób niesłychanie powierzchowny.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszIwiński">Polityka zagraniczna - to w sferze zewnętrznej wizyty i przemówienia, a w sferze problemowej - integracja z NATO i Unią Europejską, stosunki z Rosją, USA oraz niektóre konflikty. Brakuje natomiast problemów globalnych jak demografia, wyżywienie, ekologia, surowce energetyczne, rasizm itd. Jeżeli przecież mielibyśmy opisać czynnik najbardziej charakterystyczny dla współczesnego świata - byłaby to kwestia współzależności. Na ten temat nic się nie mówi. Poruszamy się więc po polityce zewnętrznej w sposób doraźny, bez globalnej wizji całości.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#TadeuszIwiński">Mamy do czynienia z trzema aspektami, które w kształtowaniu świadomości polskiego społeczeństwa powinny być zsynchronizowane. Mam na myśli system edukacyjny, media oraz działalność różnych instytucji, w tym parlamentu.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#TadeuszIwiński">Nasz system edukacji jest - mówiąc wprost - anachroniczny we wszystkich niemal dziedzinach. Polska posiada katastrofalny wskaźnik ludzi z wyższym wykształceniem. Powszechnie podaje się, że jest to 7% społeczeństwa, podczas gdy w rzeczywistości jest tych ludzi dwa razy mniej - ok. 1 mln 600 tys. w 39-milionowym państwie. Jakże można więc wymagać odpowiednich zdolności myślenia, kojarzenia i analizy? Taką sytuację należy zmienić.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#TadeuszIwiński">W mediach brak jest poważnych dyskusji i przedstawienia racji w tematach ogólnoeuropejskich. Na pewno warto wykorzystać źródła zachodnie.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#TadeuszIwiński">Jeżeli zaś chodzi o instytucje, narzuca się kilka uwag w tej sprawie. Ogromnym błędem ministra Skubiszewskiego była likwidacja Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak dotychczas nie potrafimy go reaktywować w odpowiedniej do potrzeb postaci.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#TadeuszIwiński">Reasumując, zgadzam się, że dysponujemy dobrą diagnozą sytuacji, ale nie potrafimy znaleźć odpowiedniej terapii. Jeżeli miałaby ona być skuteczna, powinna objąć wszystkie trzy wspomniane aspekty. Żaden dezyderat nie zastąpi holistycznego podejścia do zagadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanuszOnyszkiewicz">Wszyscy wiemy, że Polski Instytut Spraw Międzynarodowych został rozwiązany na skutek problemów finansowych, chociaż dotychczas nie wiem, dlaczego zlikwidowano Ośrodek Studiów Międzynarodowych w Senacie - to uwaga na marginesie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JanuszOnyszkiewicz">Istotnie „sprawy międzynarodowe” ukazują się obecnie jako kwartalnik. Istnieje jednak na rynku cały szereg pism jak: „Bezpieczeństwo Polski”, roczniki itd. Bardziej martwi mnie brak popularnych, interesujących broszur, które mówiłyby każdemu, w prostych słowach, czym jest Unia Europejska, dlaczego warto się z nią zintegrować, czym jest NATO. Powinny istnieć takie publikacje w dużych nakładach i dostępne w szkołach. Informator o NATO nie jest książką powszechną, do której wszyscy mogą sięgnąć. Można organizować szkolne olimpiady wiedzy na te tematy z atrakcyjnymi nagrodami w postaci wyjazdów na stypendia.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JanuszOnyszkiewicz">Rozumiem obawy przed nasycaniem takimi treściami programów nauczania, ale konieczne jest przybliżanie tematyki środowisku nauczycielskiemu, które jest czynnikiem kulturo- i opiniotwórczym. Wydaje się to niesłychanie istotne.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JanuszOnyszkiewicz">W badaniach właśnie na skutek braku rozróżnienia nie pojawia się jako temat Unia Zachodnioeuropejska. Niemniej jednak jest to sprawa ważna. Jeżeli mówimy o ankietowaniu elit politycznych, zawarłbym w tym badaniu pytanie o kształt relacji pomiędzy Unią Europejską, a Unią Zachodnioeuropejską, co jest obecnie w Europie przedmiotem dyskusji. Polska nie ma w tej sprawie rozeznania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BronisławGeremek">Minister Jan Kołtun prosił o udzielenie głosu dyr. Andrzejowi Jankowskiemu z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w celu przedstawienia stanowiska resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejJankowski">Z ogromną uwagą wysłuchałem dyskusji. Dziękuję za możliwość krótkiej wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejJankowski">Przyznam, że z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem uwag krytycznych, które podzielam.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejJankowski">Jutro odbędzie się kolejna narada na temat polityki Ministerstwa Spraw Zagranicznych wobec opinii publicznej. Nie lekceważymy oczywiście polskiej opinii publicznej. Zapewniam, że na tyle, na ile starcza czasu i środków, staramy się uczestniczyć w inicjatywach telewizyjnych i publikacyjnych. Organizujemy również przedsięwzięcia w rodzaju telemostu, czy np. relacji „na żywo” wydarzeń politycznych z Brukseli.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejJankowski">Chciałbym jednak wyjaśnić nieporozumienie dotyczące aktywności MSZ. Ministerstwo głównie nastawione jest na jednoczesne prace nad wizerunkiem Polski i jej spraw w innych krajach.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejJankowski">Jeżeli chodzi o badania CBOS, nie tylko zapoznajemy się z nimi z wielkim zainteresowaniem, ale tego samego dnia kierowane są one do wszystkich placówek dyplomatycznych z sugestiami wykorzystania. Szczególnie gdy tak duży odsetek ludzi popiera integrację.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#AndrzejJankowski">Przytoczę państwu na koniec smutną, moim zdaniem, przerażającą anegdotę. Jestem członkiem klubu zrzeszającego ludzi o podobnych funkcjach w Unii Europejskiej. Na spotkaniu klubu zaprezentowano wspaniałe materiały dotyczące Unii Europejskiej. W pewnej chwili zauważyłem, że na ogromnej części tych materiałów na pierwszej stronie przedstawiającej mapę Europy brakowało Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii, a Czechosłowacja była nie podzielona. Tłumaczono to przeoczeniem wynikłym z wcześniejszego przygotowania wspomnianych materiałów.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#AndrzejJankowski">Istotna jest więc dla mnie wiedza, jako dla pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak zareagują na nieznane dotąd informacje, np. o chęci wejścia Polski do NATO, społeczeństwa zagraniczne i jak wobec tego zachowają się obce parlamenty.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#AndrzejJankowski">Jeżeli mówimy o aktywności MSZ, tego typu proporcje powinny być zachowane.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#AndrzejJankowski">Podczas dzisiejszego spotkania zabrakło mi przedstawiciela Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#AndrzejJankowski">Od swoich zagranicznych kolegów nauczyłem się, że to nie ministerstwa spraw zagranicznych dbają o sprawy świadomości, ale specjalne agendy o znacznie większych możliwościach finansowych.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#AndrzejJankowski">Przyjmuję państwa uwagi, gdyż jak mówiłem, resortowi również zależy, abyśmy nie poruszali się w próżni.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#AndrzejJankowski">Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma nawiązaną bardzo dobrą współpracę z mediami. Jednakże w ubiegłym roku historyczne wystąpienie ministra spraw zagranicznych w Niemczech, transmitowane nie tylko przez telewizję niemiecką, ale np. japońską - w polskiej telewizji w żadnym programie nie zostało wyemitowane w całości. Daje nam to świadomość, w jak trudnej materii się posuwamy i jak wiele wysiłku potrzeba czasem na przekazanie dostępnych nawet materiałów.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#AndrzejJankowski">Napotykamy więc na problemy systemowe, o których była już mowa i z których będziemy wyciągać wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BronisławGeremek">Na naszym spotkaniu obecny jest także pan wiceminister współpracy gospodarczej z zagranicą. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanCzaja">Bardzo dobrze się stało, że powyższe tematy stały się przedmiotem dyskusji na forum Komisji Spraw Zagranicznych. Wyłaniający się obraz jest niekorzystny. Zadam jednak pytanie, czy sytuacja Polski odbiega od pewnej światowej normy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanCzaja">Jeszcze jako pracownik naukowy miałem okazję zajmować się tymi sprawami. W gruncie rzeczy w każdym kraju sprawy zagraniczne traktowane są z mniejszą uwagą niż wewnętrzne. W każdej kampanii wyborczej sprawy zagraniczne są przedmiotem znacznie mniejszej ilości debat niż sprawy polityki wewnętrznej. Jeżeli dobrze pamiętam, czas przeznaczony na sprawy międzynarodowe w kampaniach wyborczych, w innych krajach mieścił się w przedziale od 7–10%.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanCzaja">Oczywiście, w pewnych określonych momentach polityka zagraniczna odgrywa znacznie większą rolę. Problemy integracji, a więc wzajemnych powiązań odgrywają znacznie większą rolę w samej Unii Europejskiej. Ta prawidłowość będzie się przenosić na kraje, które zostaną objęte procesem integracyjnym.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanCzaja">Chciałbym zapytać, na ile państwo, prowadząc wspomniane badania, zajmowaliście się problematyką wzajemnych stosunków gospodarczych, percepcją polskich interesów na arenie międzynarodowej, problematyką zagranicznych inwestycji? Sprawy te budzą wielkie emocje, np. obawę przed „wykupieniem” gospodarki przez obcy kapitał.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanCzaja">Chciałbym, abyście państwo wzięli pod uwagę sprawy interesów gospodarczych Polski i vice versa oraz styku naszego kraju z gospodarką światową. Istnieje wiele aspektów psychologicznych czy politycznych, mogących hamować stosunki gospodarcze z zagranicą. Przykładem mogą tu być negocjacje związane z naszym członkostwem w OECD i koniecznej liberalizacji obrotu nieruchomościami.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanCzaja">Niezależnie od tego, że wiele instytucji: MSZ, MEN, media powinny prowadzić akcję uświadamiającą. Myślę, iż także parlament nie jest bez winy. Ile bowiem debat odbywa się na temat polityki zagranicznej - jedna. Uważam zatem, że Sejm powinien przejąć na siebie część odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanCzaja">Pozwolę sobie skorzystać z przywileju przewodniczącego i zaprosić naszych gości na następne spotkanie. Chciałbym, abyśmy spróbowali sformułować odpowiedzi na zadane dziś pytania. Jest bowiem paradoksem, że sprawy polityki zagranicznej interesują niewielką część społeczeństwa i nie jest to tylko specyfika naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanCzaja">W Stanach Zjednoczonych sondaż opinii publicznej wskazywał na 3-procentowe zainteresowanie tym tematem. Aby nie doprowadzić do sytuacji braku przygotowania na wypadek zwiększonego zainteresowania, bardzo ważne jest rozwijanie świadomości polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanCzaja">Sądzę, iż zgłoszony postulat dezyderatu Komisji Spraw Zagranicznych zostanie rozpatrzony przez prezydium Komisji i skierowany do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanCzaja">Dziękuję serdecznie naszym gościom i zapewniam o trwającym zainteresowaniu kwestią świadomości społecznej oraz reakcją na problemy polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JanCzaja">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego - wyboru nowego wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanCzaja">Wysoka Komisjo, zawiadamiam, że prezydium Komisji w związku z rezygnacją posła Lamentowicza i zgodnie z listem przewodniczącego klubu UP proponuje dokonanie wyboru nowego wiceprzewodniczącego Komisji, pana posła Piotra Marciniaka.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanCzaja">Oświadczam, że Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie przyjęła kandydaturę posła Piotra Marciniaka na stanowisko wiceprzewodniczącego. Ponieważ brak jest zgłoszeń dotyczących punktu trzeciego porządku dziennego, dziękuję państwu, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>