text_structure.xml 141 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardGrodzicki">Prezydium Komisji proponuje uzupełnienie dzisiejszego porządku obrad o jeden punkt. Dotyczy on zmiany składu w podkomisji nadzwyczajnej do opracowania zmian w Regulaminie Sejmu. Jest to spowodowane tym, że jeden z członków podkomisji, przestał być członkiem naszej Komisji. Chodzi więc o wymianę osoby. Czy do przedstawionego porządku dziennego ktoś z państwa miałby jakieś uwagi? Jeśli nie to przystępujemy do omawiania punktu pierwszego, a więc do omówienia działalności Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu. Sprawozdawcą jest poseł Stanisław Rogowski.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RyszardGrodzicki">Proszę panie dyrektorze o przedstawienie działalności swego Biura. Muszę już na wstępie zaznaczyć, że chyba sprawdza się przysłowie, iż szewc bez butów chodzi. Spośród materiałów, które do tej pory otrzymywaliśmy z różnych komórek organizacyjnych Sejmu ten jest najcieńszy i chyba najmniej efektowny jeżeli chodzi o szatę graficzną. Mam jednak nadzieję, że z tej naszej wymiany zdań wyniknie coś istotnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławKostrzewa">Nazywam się Stanisław Kostrzewa. Kieruję Biurem przy pomocy moich zastępców: pani dyrektor Urszuli Pańko, pana dyrektora Andrzeja Grembowicza oraz naczelnika Macieja Kossowa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławKostrzewa">Materiał ten z założenia był krótki, ponieważ został napisany na potrzeby Komisji. Nie jest to więc sprawozdanie, które jeszcze gdzieś było składane. Materiał ten opisuje naszą pracę od początku kadencji do końca pierwszego kwartału. Nastawiamy się głównie na pytania - ponieważ spektrum działania Biura jest dość szerokie, obejmuje trzy podstawowe dziedziny, o których powiem za chwilę. Załączyliśmy nasze „produkty”, które wychodzą na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławKostrzewa">Króciutko powiem państwu czym Biuro się zajmuje. Posiedzenie dzisiejsze wypadło niemalże w symbolicznym dniu, mianowicie 6 czerwca 1990 r. została zniesiona przez Sejm cenzura. Ten fakt, miał niebagatelne znaczenie dla rozwoju Biura Informacyjnego. Wytworzył się mianowicie nowy rynek mediów, któremu musieliśmy jako Biuro sprostać.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławKostrzewa">Wyjściem naprzeciw tym potrzebom było stworzenie w ramach Biura Informacyjnego - Centrum Prasowego, które - jak napisaliśmy w tej krótkiej notatce - obsługuje od 100 do 300 dziennikarzy. Zależnie od dnia i od tego co się dzieje w Sejmie - Centrum to odpowiada dziennie nawet na 300 telefonów dziennikarskich. Rozsyła codziennie co najmniej jedną, a niekiedy do trzech, czterech informacji pisemnych do redakcji.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławKostrzewa">Przygotowuje też prasową oprawę wydarzeń sejmowych. Bywają one różnej rangi. Nie mówię o posiedzeniach Sejmu i posiedzeniach komisji, bo to już jest swoistą rutyną, ale chodzi mi na przykład o sympozja i ważne wizyty. Centrum od ponad roku obsługuje też wewnętrzną telegazetę.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#StanisławKostrzewa">To co nas boli, jeśli chodzi o tę dziedzinę działalności, to są pewne trudności lokalowe. Dotyczy to warunków w jakich muszą pracować dziennikarze. Tu nie chodzi o nasze pomieszczenia biurowe, bo to jest oddzielna sprawa. Stworzyliśmy dziennikarzom warunki takie, jakie były możliwe i są one nawet po części chwalone, ale można byłoby je jeszcze poprawić. Wiemy jednak, że warunki lokalowe w tym gmachu są takie jakie są, nie robimy więc sobie złudzeń, iż otworzy się w tej dziedzinie jakaś cudowna furtka.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#StanisławKostrzewa">W ciągu półtora roku zorganizowaliśmy 120 konferencji prasowych, a 75 współorganizowaliśmy. Jest to też spore przedsięwzięcie. Staramy się, żeby dziennikarze, którymi opiekuje się Centrum Prasowe uzyskiwali pełne informacje i żeby czuli się dobrze. Niestety nie mamy sposobu, aby instytucjonalnie spytać dziennikarzy jak oni oceniają naszą pracę. Myślę jednak, że nie zetknęli się państwo, ja też się z tym nie zetknąłem, z jakimś zarzutem, iż coś zostało przez Centrum Prasowe zrobione źle, że ktoś został źle potraktowany, bądź nie uzyskał informacji, którą powinien uzyskać.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#StanisławKostrzewa">W tej chwili wyszedł dwusetny numer Kroniki Sejmowej naszego wydawnictwa niemalże sztandarowego, bo mającego ambicje opisania wszystkiego co się dzieje w gmachu Sejmu i Senatu na Wiejskiej, a także podczas wyjazdowych posiedzeń Komisji. To jest wydawnictwo, które cieszy się sporym zainteresowaniem.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#StanisławKostrzewa">Być może nie jest skromne to co powiem, ale zdarzyło się, że jedna z bibliotek z USA na skutek przeoczenia, które przecież zawsze może się zdarzyć nie otrzymała jednego numeru to od razu otrzymaliśmy sygnał, że tego numeru brakuje i proszą, aby go przysłać. Świadczy to więc o tym, że wydawnictwo cieszy się zainteresowaniem. Jeśli państwo będę sobie tego życzyć, to mogę przedstawić listę odbiorców naszej kroniki i biuletynów, bo to się ze sobą ściśle wiąże.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#StanisławKostrzewa">Z każdego posiedzenia komisji, również z tego posiedzenia, które właśnie odbywamy sporządzany jest biuletyn. Tych biuletynów, w ciągu półtora roku sporządziliśmy 1,5 tys. To jest olbrzymia liczba. Opieramy się głównie na pracownikach pracujących dla nas, w ramach umowy zlecenia, a w tej chwili umowy o dzieło. Liczba posiedzeń komisji jest bowiem tak zmienna, że stworzenie kadry etatowej nie miałoby sensu. Zarówno dziennikarze piszący te biuletyny, jak i maszynistki pracują więc na zlecenie.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#StanisławKostrzewa">Również nowym zespołem, powstałym na przełomie lat 80-tych i 90-tych, jest Wszechnica Sejmowa, z której pracą myślę wszyscy państwo zetknęli się. To jest grupa osób, które oprowadzają po Sejmie. Jest to jednak tylko jeden, najbardziej widoczny aspekt pracy tej komórki. Oprowadzamy po Sejmie tyle osób rocznie, ile odwiedza Muzeum Narodowe. Dowiedziałem się tego przedwczoraj i muszę powiedzieć, że aż mnie zatrwożyły te liczby. Liczba osób odwiedzających Sejm dochodzi bowiem do 150 tys. To jest bardzo ważny, wychowawczy aspekt naszej działalności.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#StanisławKostrzewa">Sejm odwiedza nie tylko młodzież szkolna, która między hot dogiem, a Zamkiem Królewskich przychodzi sobie i przez te pół godziny spojrzy na salę posiedzeń. Staramy się rozbudzić zainteresowanie i chcemy, żeby to była taka mała lekcja historii i mała lekcja demokracji. To się nie zawsze udaje. Czasami są takie grupy, które wykazują bardzo małe zainteresowanie. Czasami są takie, że to zwiedzanie Sejmu trwa 2,5 godziny i wtedy zatrwożeni kierownicy wycieczki popędzają, żeby jak najszybciej skończyć. Tymczasem są ciągle pytania i zainteresowanie nie mija. Przebiega to więc bardzo różnie. Niekiedy nawet grupy, wydawałoby się profesjonalne, a więc np. studenci prawa, zachowują się dziwnie. Mieliśmy taką grupę, która chciała zaliczyć ten gmach w ciągu 20 min., bo gdzieś się tam śpieszyli.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#StanisławKostrzewa">Wszechnica wydaje wiele wydawnictw i różnych materiałów popularyzatorskich. Będziemy wdzięczni za ocenę tych materiałów. Jeśli państwo uważają, że niektóre są złe to będzie to dla nas bardzo cenna wskazówka, a jeśli dobre to tym bardziej będzie nam miło.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#StanisławKostrzewa">Prócz tego organizujemy konkursy. Jest coroczna Olimpiada Wiedzy o Sejmie, wiedzy o parlamentaryzmie w ogóle, o demokracji. W tym roku tematem był na przykład samorząd lokalny.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#StanisławKostrzewa">Niedawno przeżyliśmy, pod względem organizacyjnym, chyba największe wydarzenie, to jest drugą sesję parlamentu dziecięcego, której Wszechnica nie była organizatorem, ale wykonywała wszystkie prace techniczne. Wszechnica współpracowała w tym względzie z innymi organizacjami, ale jednak wzięła na siebie wiodącą rolę w tej imprezie.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#StanisławKostrzewa">Jeśli chodzi o opis tego czym się zajmuje Biuro Informacyjne, to może dodam kilka słów dotyczących naszych zamierzeń, czy też marzeń na przyszłość. Po części te zamierzenia wiążą się z rozwojem techniki, zwłaszcza komputerowej, choć nie tylko. Mamy pewne nadzieje na rozładowanie tłoku w Centrum Prasowym, przy pomocy stworzenia oddzielnych stanowisk dla największych redakcji. Byłyby to oddzielne pomieszczenia. Głównie myślimy o redakcji Polskiego Radia publicznego. To znakomicie rozładowałoby nam ten tłok. Wszystkie rozgłośnie nadają serwis informacyjny o podobnych godzinach i wtedy przy wszystkich telefonach tworzy się tłum dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#StanisławKostrzewa">Być może kiedyś uda się stworzyć salę do konferencji prasowych. W tej chwili nie mamy takiej sali i konferencje odbywają się w różnych miejscach, w całym gmachu. Może udało by się powiększyć Centrum Prasowe i zwiększyć liczbę stanowisk do pracy dziennikarskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#StanisławKostrzewa">Państwo też odwiedzają różne parlamenty i zapewne widzieliście, w niektórych wspaniale wyposażone centra prasowe na 50–100 stanowisk dla dziennikarzy. U nas jest 10 stanowisk, niezbyt wygodnych.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#StanisławKostrzewa">Liczba osób odwiedzających Sejm, czyli podopiecznych Wszechnicy Sejmowej chyba już nadmiernie nie wzrośnie. Oczywiście możliwe są drobne wahania, ale wydaje mi się, że dla sprawności pracy Sejmu, ta liczba nie powinna już wzrastać. Na przykład w tej chwili na posiedzenie, które zaczyna się jutro mamy zapowiedzianych 2 tys. osób. Będą się one przysłuchiwały obradom w ciągu tych trzech dni. Naprawdę więcej już nie można. Mamy jedną salę przeznaczoną na spotkania z publicznością. Mieści się ona na zapleczu galerii. Wygospodarowana została tak trochę „po piracku”. Chodziło o to, żeby w ogóle coś takiego istniało. Dla właściwej obsługi tych osób, które przysłuchują się obradom, po to żeby mogły poczekać i spotkać się z posłem, ta liczba już wzrastać nie powinna.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#StanisławKostrzewa">Nowe środki audiowizualne, które mamy zamiar zastosować są trochę też w sferze planów i zamierzeń, ale jest to uwarunkowane sporymi kosztami. Do przyszłorocznego budżetu nie przewidujemy wstawienia na przykład filmu o Sejmie. Trochę jest to, uwarunkowane kosztami, a trochę także niepewnością konstytucyjną. Mianowicie, taki film o Sejmie, a przymierzaliśmy się do tego już dwa lata temu organizując wewnętrzny konkurs na scenariusz, to nie może być tylko film o architekturze. Nawiasem mówiąc rezultaty tego konkursu nie były dobre.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#StanisławKostrzewa">Widziałem w innych parlamentach takie filmy przedstawiające piękno architektury. To jest za mało. Musi to być taki film, który sytuuje parlament w systemie władzy, czyniąc to w sposób popularny. Konstytucja, nad którą pracuje Komisja Nadzwyczajna, przed którą jest jeszcze długa droga, trochę uniemożliwia pod względem merytorycznym zrealizowanie tego filmu. Mamy to jednak na względzie. Bardzo bym chciał, żeby taki film powstał i żeby to był film stanowiący wizytówkę Sejmu i pewien rodzaj filmowego albumu, nawet w różnych wersjach językowych. Marzy nam się taki nowoczesny album filmowy, który wręcza na przykład delegacja Sejmu podczas wizyty zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#StanisławKostrzewa">W przedłożonym państwu materiale napisałem także o grze komputerowej. Przymierzaliśmy się również do tego. To byłaby bardzo kosztowna zabawa. Powiem tylko, że jeden z bardzo bogatych parlamentów, którego administracja jest z nami zaprzyjaźniona, nie może się tego dopracować od trzech lat. Chodzi o Bundestag. Oni pracują nad tym bezskutecznie. Nie wiem na czym polegają te trudności.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#StanisławKostrzewa">Gry komputerowe stały się szlagierem wśród młodzieży. Taka parlamentarna gra komputerowa byłaby wspaniałym środkiem audiowizualnym, ale to się jakoś nie udało. Wybraliśmy drogę tańszą wydając puzzle, które tutaj przynieśliśmy. Doszliśmy do wniosku, że jeśli tacy potentaci nie są w stanie takiej gry wyprodukować, to może poczekajmy - zobaczymy co będzie dalej.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#StanisławKostrzewa">Podam jeszcze trochę ogólnych informacji. W Biurze Informacyjnym pracuje 27 osób tj. 25,5 etatów - łącznie oczywiście z dyrektorami. 30–35 osób pracuje na umowy zlecenia, zależnie od potrzeb. To tyle. Prosiłbym o pytania, ponieważ nie chcę państwa zanudzać sprawami, które może nie są ciekawe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardGrodzicki">Proszę o zabranie głosu posła sprawozdawcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławRogowski">Przede wszystkim chciałbym się odnieść do pierwszej uwagi pana przewodniczącego. Rzeczywiście materiał przedstawiony przez dyrekcję Biura Informacyjnego jest skondensowany, jednak z mojego punktu widzenia, nie była to jego wada, a zaleta. Nie muszę kolegom posłom tłumaczyć dlaczego tak było. Jest to żart, ale i nie tylko. Jest to w sposób niezmiernie skondensowany przedstawiona wielostronna praca całej komórki organizacyjnej jaką jest Biuro Informacyjne.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławRogowski">Właściwie każdy z aspektów tej informacji praktycznie można by było rozwinąć i omówić bardzo szeroko. Wypunktowałem jednak pewne sprawy i o kilku z nich za chwilę powiem.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławRogowski">Biuro Informacyjne, podobnie jak i inne agendy Sejmu, ale szczególnie to Biuro, które jest takim unerwieniem Sejmu - jego wewnętrznego i zewnętrznego funkcjonowania, często spełnia wiele działań rutynowych. Działalność można podzielić na dwie części - działania rutynowe i nadzwyczajne. Właśnie te działania rutynowe mają to do siebie, że się ich nie zauważa. Dopiero ich brak spostrzeglibyśmy od razu. Jest to tym bardziej godne uwagi, że jak czytamy w sprawozdaniu, na str. 1 w 1990 roku rolę ośrodka informacyjnego Kancelarii Sejmu spełniał trzyosobowy sekretariat Biura. To było wszystko.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StanisławRogowski">Pamiętam te czasy, byłem wtedy posłem X kadencji. Brak takiej komórki stwarzał ogromne kłopoty, nie tylko osobom, które Sejm odwiedzały, czy zwiedzały, ale i posłom. Trudno sobie to teraz nawet wyobrazić. Myślę, że ci z państwa, którzy byli wtedy w Sejmie, pamiętają ten okres. Jak mało można się było dowiedzieć wówczas o pracy Sejmu, jego funkcjonowaniu, o sprawach oczywistych lecz koniecznych, które teraz mamy podane i o które nie musimy się po prostu starać. Trafiają one do nas w formie Kroniki, czy innych elementów informacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StanisławRogowski">Zostało to dobrze zaakcentowane zaraz na początku sprawozdania, że rola Biura Informacyjnego wynika obecnie przede wszystkim z innego kształtu Sejmu i jego usytuowania wśród organów państwowych. Tamten kształt organizacyjny przystawał właściwie do kształtu Sejmu, do czasu X kadencji. Rola Izby znacznie się zwiększyła, zmienił się jej tryb pracy. Akurat w tej Komisji nie muszę o tym mówić. Unerwienie tego całego systemu, jakim jest obieg informacji, stanowi właśnie pochodną tych zmian. Jest to obecnie rzeczywiście robione w ten sposób, że można o naszym Sejmie uzyskać dobrą informację - dotyczy to posłów jak również osób z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#StanisławRogowski">Są dwa podstawowe zadania, które należy wyeksponować i które są eksponowane w pracy Biura. Pierwsze to informowanie o pracy Sejmu. Drugi element, jest szczególnie akcentowany w ostatnich latach - mianowicie, ogólnoedukacyjna rola Biura Informacyjnego. Narzekamy bardzo często, że mamy niską kulturę polityczną i niewiele wiemy o parlamencie. Chodząc górną galerią widzimy tłumy ludzi, szczególnie młodzieży, ogromne ilości wycieczek - bardzo mnie to cieszy. Jest to bardzo pozytywne.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#StanisławRogowski">Spotkałem się nawet z kilkoma wycieczkami z Wrocławia. Rozmawiałem na spotkaniu, w szkole - co dała młodzieży taka wizyta w Sejmie. Dla wielu z nich było to po raz pierwszy zapoznanie się w ogóle z jakimkolwiek organem państwowym i to od razu na tak wysokim szczeblu. Nie tylko wynieśli informacje o Sejmie, że na przykład są tu ładne wnętrza, ale otrzymali mnóstwo informacji o funkcjonowaniu systemu państwowego, również.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#StanisławRogowski">Przygotowując się do roli sprawozdawcy w sprawie Biura Informacyjnego, starałem się również dowiedzieć od uczestników wycieczek - jaki rodzaj informacji otrzymują i czy ten rodzaj informacji jest zadowalający. Padały słowa uznania z ust zupełnie przypadkowych obserwatorów. Nawet usłyszałem, że informacje są tak wyczerpujące, że właściwie więcej dowiedzieli się, niż na lekcjach Wiedzy o Społeczeństwie. Rzeczywiście zobaczyli jak faktycznie funkcjonuje Sejm, dostali materiały i to jest bardzo dobre.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#StanisławRogowski">Jak państwo widzicie, leżą tutaj na stole niektóre materiały z Biura Informacyjnego. Zwróciłbym uwagę na te parlamentarne puzzle, która może czasami są lekceważone. Jest to jednak znakomity element edukacyjny, który się cieszy ogromną popularnością, nawet wśród uczniów starszych klas szkoły podstawowej, ze względu właśnie na swoją formę. Nie chcę nikogo obrażać, nie mam na myśli posłów tej Komisji - mówię to, tak ogólnie, że wszyscy posłowie, którzy przychodzą do Sejmu powinni dostać jako pierwsze zadanie, ułożenie takich puzzli - drogi ustawodawczej. Przydałyby się może i inne takie pomysły związane z funkcjonowaniem Sejmu. Jest to podanie w lekkiej formie treści o bardzo ważnym znaczeniu. To są takie ogólne uwagi, które chciałem zilustrować przykładami.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#StanisławRogowski">Wszyscy państwo czytali sprawozdanie, więc nie będę go streszczać. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na bardzo przejrzystą strukturę: Centrum Prasowe, redakcje i Wszechnica Sejmowa. Struktura ta oddaje trzy formy funkcjonowania tego Biura.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#StanisławRogowski">Nie muszę nikogo z państwa przekonywać, co do wagi Centrum Prasowego. W porównaniu z innymi parlamentami, miałem okazję w ostatnim półroczu zobaczyć kilka parlamentów, muszę powiedzieć, że warunki w jakich pracuje to Centrum są bardzo trudne. Zrobiono jednak wszystko, żeby na korytarzu stworzyć dziennikarzom jakie takie warunki do pracy. Są one jednak trudne.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#StanisławRogowski">Moim zdaniem, jako Komisja powinniśmy wziąć to pod uwagę i poprzeć starania, które były już czynione przez kierownictwo - jak poinformował mnie w rozmowie pan dyrektor. Wiadomo jednak, że stan lokalowy Sejmu jest taki jaki jest. Natomiast w perspektywie zmiany stanu lokalowego Sejmu (mówi się o budynku po Kancelarii Prezydenta), zrobienie z prawdziwego zdarzenia pomieszczeń dla dziennikarzy, którzy mieliby rzeczywiście możliwość działania - zasługiwałoby wówczas na ogromne poparcie.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#StanisławRogowski">Przypatrywałem się pracy dziennikarzy, pytałem też niektórych, jak oceniają tę działalność. Ich ocena była wysoka. Mówili przede wszystkim, że te niedostatki lokalowe są rekompensowane przez bardzo życzliwy stosunek obsługi do nich, reagowanie na wszystkie potrzeby, prośby itd. Nie spotkałem się z żadną krytyczną uwagą dziennikarzy co do tych możliwości. Oczywiście, narzekali na warunki techniczne i lokalowe - to wiadomo, ale to leży ponad możliwościami działania Biura.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#StanisławRogowski">W każdym bądź razie chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Komisji, że rozpatrując sprawy budżetu, czy też zamierzeń kierownictwa Kancelarii Sejmu musimy te sprawy bardzo mocno zaakcentować.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#StanisławRogowski">Chciałem jeszcze zwrócić państwa uwagę na liczbę konferencji prasowych, ilość informacji, które dziennikarze otrzymują. To jest może troszkę moja idee fixe, ale występowałem jeszcze w X kadencji, że jest niedostateczna informacja o pracy Sejmu - na zewnątrz. Mówiłem nawet, tak prowokacyjnie, o rzeczniku prasowym Sejmu, ponieważ wiadomo, że to nie zupełnie o to chodzi. Związane było to z tym, iż informacja o Sejmie była stronnicza. W zależności od politycznego nastawienia prasy. Szczególnie celowali w tym dziennikarze telewizyjni, przedstawiali bardzo różnie pracę Izby. Generalnie rzecz biorąc, robią to często dalej, pokazując Sejm jako grupę ludzi, którzy niewiele robią, biorą duże diety i w ogóle jest im bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#StanisławRogowski">Jak się orientuję, śledziłem to szczególnie pilnie przez ostatnie pół roku - Biuro Informacyjne w pewnej mierze spełnia właśnie tę rolę. Organizuje konferencje prasowe i udzielają różnych, niepolitycznych lecz rzeczowych informacji. Uważam, że ta rola Biura Informacyjnego powinna być kontynuowana i bardzo pilnie, z dużą uwagą realizowana. Tworzy to obraz Sejmu, na zewnątrz - obraz niepolityczny, bezstronny - na podstawie liczby uchwalonych ustaw, posiedzeń itd. To wszystko uzupełniane jest przez materiały takie jak Kronika, konferencje prasowe i odpowiedzi na bezpośrednie pytania dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#StanisławRogowski">Chciałbym przy tej okazji zwrócić uwagę na skromny stan etatowy całego Biura Informacyjnego - czyli 27 osób na niepełnych etatach. Centrum Prasowe obsługiwane jest tylko przez 6 pracowników. Zwracam również uwagę, że czas pracy tych pracowników nie jest stały, a limitowany potrzebami Sejmu. Jest to trudna praca, ponieważ pracuje się również „na zewnątrz”. Dziennikarze są też różni, różne są pytania, trzeba być stale uprzejmym, uśmiechniętym i jest to spełniane, a poza tym musi być udzielana rzeczowa informacja.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#StanisławRogowski">Drugi dział, o którym chciałem wspomnieć to redakcje. Kronika Sejmowa, jak również dwutygodnik zawierający informacje o parlamentach, moim zdaniem zasługują na bardzo pozytywną ocenę. Z mojego doświadczenia i rozmów z kolegami wynika, że są one bardzo przydatne w prowadzeniu biur poselskich. Posłowie przywożą je do biura poselskiego i są one tam udostępniane, bardzo szerokiemu gronu osób. Przy ich pomocy można się zapoznać jak w pigułce z funkcjonowaniem Sejmu. Nie jest to pigułka gazetowa, w której dziennikarz eksponuje to co chce wyeksponować. Można się więc zapoznać z tym, co się dzieje w Sejmie, nad czym pracuje dany klub, co robią komisje - jest to bardzo ważne. Kroniki spełniają więc bardzo ważną rolę informacyjną i edukacyjną o pracy Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#StanisławRogowski">Mam jeszcze uwagę, dotyczącą dodatku o parlamentach Europy Środkowej i Wschodniej. Jest to jak się mówi, taka uwaga de lege ferenda - chociaż to nie lege - dobrze byłoby w przyszłości, może Biuro o tym myśli, rozszerzyć te informacje na inne parlamenty europejskie, nie tylko Europy Środkowej i Wschodniej. Jest to oczywiście trudne, bo biorąc pod uwagę, że merytoryczną redakcję tworzą cztery osoby - wiąże się to z ogromem pracy. Siłą rzeczy kontakty w ciągu tak krótkiego czasu nie mogą być nawiązane. Natomiast moim zdaniem należałoby o tym pomyśleć i dążyć w tym kierunku. Nie wiem jak państwo uważają, ale wydaje mi się, że tego typu informacje o funkcjonowaniu innych parlamentów byłyby również dla nas bardzo przydatne. W przyszłości można by rozszerzyć to wydawnictwo, ewentualnie stworzyć jego drugą mutację. Oczywiście, są jeszcze różnego rodzaju druki okazjonalne, ale o tym macie państwo już informację.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#StanisławRogowski">Rzeczą nieocenionej wagi są również biuletyny komisji sejmowych. Kiedyś w naszej Komisji była dyskusja, czy kontynuować wydawanie biuletynów. Wypowiedzieliśmy się wtedy prawie jednomyślnie, aby to było robione, ponieważ nie jesteśmy w stanie śledzić wszystkiego co się dzieje w Sejmie. Czasami jest to jedyna nasza możliwość dowiedzenia się nad czym pracowały komisje, w których nie bierzemy udziału.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#StanisławRogowski">Jeżeli chodzi o Wszechnicę Sejmową to zadziwiające jest ile można, mówiąc brzydko, przerobić. W czasie II kadencji Sejm zwiedziło 144 tys. 895 osób, czyli jak z moich obliczeń wynika jest to 7 tys. osób miesięcznie. A więc jest to tyle, ile wynosi ludność miasteczka. Prócz tego 42 tys. osób przysłuchiwało się obradom, czyli ok. tysiąca osób na jedno posiedzenie. Jest to więc ogromna liczba.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#StanisławRogowski">Chcę zwrócić państwa uwagę, że obsługuje to wszystko stosunkowa niewielka liczba pracowników. Kiedyś idąc galerią, stanąłem na chwileczkę i słuchałem - była to wysoce specjalistyczna informacja o funkcjonowaniu władzy legislacyjnej. Nawet przez moment pomyślałem, że być może jest ona zbyt specjalistyczna. Widziałem jednak, iż zainteresowanie tematem jest duże, zadawano również pytania, a więc trafiło to do tych uczestników.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#StanisławRogowski">Proszę zwrócić uwagę, że właściwie Sejm jest jedynym naczelnym organem władzy państwowej, który jest otwarty. Można go zwiedzać, przysłuchiwać się i obserwować obrady. Sądzę, że im więcej, szczególnie młodzieży będzie obserwować obrady Sejmu, tym lepsza będzie kultura polityczna i tym lepiej, właściwiej Sejm będzie odbierany. Nie będzie tak, jak nieraz zdarza się na spotkaniach poselskich, iż mamy do czynienia wielokroć z różną, nawet taką bardzo prymitywną formą postrzegania Sejmu - oczywiście nie zawsze i nie wszędzie. Jednak każdy z nas spotkał się z taką formą. Zauważyłem, że im młodsi są uczestnicy spotkań, tym większa jest ich wiedza. Jaką rolę spełniają takie bezpośrednie wycieczki? Wycieczek szkolnych jest najwięcej, są również wycieczki nauczycieli i innych grup. Jest to rzecz, którą należy kontynuować i jak najbardziej rozszerzać.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#StanisławRogowski">Drugą formą działalności Wszechnicy jest działalność, którą nazwałbym działalnością szczególną, mam na myśli ogólnopolskie olimpiady historyczne. Zainteresowanie nimi jest ogromne. Były trzy takie olimpiady. Jedna z nich dotyczyła parlamentaryzmu, zorganizowana w 500 rocznicę. Odbyła się ona jeszcze w poprzedniej kadencji, dlatego w tym sprawozdaniu nie wymieniono jej, a wyszczególniono tylko dwie inne.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#StanisławRogowski">Wszechnica Sejmowa ma zamiar kontynuować te konkursy. Biorą w nich udział uczniowie szkół średnich i wpisane są one w ogólnopolskie olimpiady historyczne. Oprócz wiedzy, którą startujący w nich nabywają, laureaci mają również wstęp, bez egzaminów, na wydziały prawa, oczywiście na te, które wyrażą zgodę na przyjęcie takiej formy. Na ogół jednak wydziały prawa zgadzają się na to.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#StanisławRogowski">W tym roku był konkurs pt. „Samorząd w dziejach Polski”. Jest to temat niezmiernie trudny. Tak na dobrą sprawę o tym samorządzie wiemy bardzo mało. W szkole niewiele nas o tym uczono, na ogół pomija się ten temat. Była ogromna liczba startujących oraz finalistów. Jak zdążyłem się zorientować, rozmawiając z jury konkursu, poziom był wysoki. Ta forma wprowadzona przez Wszechnicę wpłynęła na upowszechnienie wiedzy i pewnej kultury politycznej. Tematy są ściśle związane z funkcjonowaniem systemu ustrojowego państwa - parlamentu i najwyższych organów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#StanisławRogowski">Następnie chciałem zwrócić uwagę na Biblioteczkę Wszechnicy Sejmowej. W opracowaniu mamy podanych 6 tytułów. Czy to było tylko rzeczywiście 6 tytułów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#UrszulaPańko">Siedem, w druku są jeszcze dwa, a trzy w opracowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławRogowski">Właśnie, jak liczyłem to mi również wyszło więcej niż 6. Czyli w międzyczasie ta liczba się już zmieniła. Niektóre z tych tytułów są bardzo dobre, jak np. „Druki sejmowe”. Są to rzeczy dość hermetyczne. Informację o Prezydium Sejmu można znaleźć w podręcznikach prawa konstytucyjnego. Natomiast sprawy, dotyczące szczegółowego rozpatrzenia kwestii interpelacji i zapytań, czy druków sejmowych itd. - to jest wiedza, która nawet studentom wydziału prawa nie jest aż tak szczegółowo podawana, chyba że uczestniczą w seminarium z prawa konstytucyjnego. Uważam, iż to trzeba również kontynuować i ewentualnie w miarę możliwości rozszerzyć gamę tytułów. Są to wydawnictwa niewielkie i chyba dość tanie, a spełniają one pożyteczną rolę - edukacyjną.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#StanisławRogowski">Była już mowa o serii „Parlamenty Świata”, nie chcę już nic więcej do tego dodawać.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#StanisławRogowski">Parę słów jeszcze powiem na temat planów rozwojowych działalności. Biorąc pod uwagę sprawozdanie oraz wiadomości, które uzyskałem, jak i przemyślenia - wydaje mi się, że my jako Komisja powinniśmy wziąć pod uwagę te wszystkie warunki materialne i lokalowe Biura Informacyjnego. Jeśli porównać funkcjonowanie Biura z podobnymi placówkami w innych parlamentach to nasze wypada zupełnie dobrze. Spotykałem się zawsze z uprzejmością, kompetencją ze strony pracowników Biura, aktywnością. Nie jest to tylko moja opinia, nie słyszałem innych uwag.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#StanisławRogowski">Mam jedną wątpliwość, ale na ten temat kompetentnie wypowiedziałoby się kierownictwo, czy rzeczywiście obsada etatowa jest wystarczająca. Biorąc pod uwagę potrzeby rozwoju tych form, o których mówiłem - czy nie trzeba obsady zwiększyć, chociażby na umowę zlecenie np. do obsługi wycieczek. Często widzę, że pracownicy obsługujący wycieczki, pod wieczór są chyba już zmęczeni tą ilością ludzi. Może więc takie potrzeby istnieją. Jeżeli istnieją, to wydaje mi się, że należy poprzeć starania o ich zaspokojenie.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#StanisławRogowski">Przejdę teraz do zagadnienia dotyczącego rozwoju form materiałów informacyjnych. Mówiliśmy o tym wiele, ale nie do końca. Pan dyrektor wspominał o kasetach video, wydaje mi się, że trzeba kontynuować ich wydawanie. Przypominam, że jedna kaseta została wydana jeszcze w poprzedniej kadencji o historii Sejmu polskiego. Jest ona bardzo dobra, mam ją również. Natomiast teraz nie zostały one wydane.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#StanisławRogowski">Podzielam te uwagi, że wyprodukowanie takiej kasety jest bardzo drogie. Informowałem się u zaprzyjaźnionych filmowców i rzeczywiście są to straszne pieniądze. Z tego punktu widzenia, nie można wydawać takiej kasety - co roku innej. Musi być jedna wydana na kilka lat. Zgadzam się z tym, co pan dyrektor powiedział, że rzeczywiście porządek konstytucyjny, który się zmienia w pewnej mierze oddala wydanie tej kasety. Nie trzeba jednak ustawać w wysiłkach i myślę, że kierownictwo będzie to robiło. Taki nowoczesny materiał informacyjny powinien właśnie istnieć.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#StanisławRogowski">To generalnie były moje uwagi. Uważam i tak wnioskowałbym do Wysokiej Komisji, że powinniśmy pozytywnie ocenić funkcjonowanie tego Biura, jak również starania jego pracowników, aby wizerunek Sejmu był obiektywny, ale zarazem, żeby docierał do wszystkich. Natomiast, jeszcze raz powtarzam, trudności lokalowe, nie pozwalają - jak myślę - zrealizować wszystkich planów i wszystkich możliwości, które tu istnieją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytania panu dyrektorowi lub pozostałym naszym gościom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszSławecki">Jak układa się współpraca Biura Informacyjnego z Telewizją Edukacyjną i Ministerstwem Edukacji Narodowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKostrzewa">Współpraca z Telewizją Edukacyjną, która jest tylko koordynatorem produkcji edukacyjnej - bo telewizja edukacyjna w coraz większym stopniu „podzleca” to innym wykonawcom - układa się dobrze. Z ministerstwem, w sferze edukacyjnej, mamy raczej niewielkie kontakty. Głównie współpracujemy z telewizją. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z ministerstwa, z tego zespołu do spraw edukacji telewizyjnej, czy z telewizji edukacyjnej mógł uskarżać się, że nie wyszliśmy naprzeciw ich potrzebom. Tych merytorycznych potrzeb jest niewiele sygnalizowanych. To raczej my staramy się zachęcić, czy zainspirować jakimś tematem. Na przykład, od ok. 4 lat usiłuję namówić różnych twórców telewizyjnych, żeby zrobili 15 minutowy film o pracy Sejmu, w czasie posiedzenia. A więc jakie pracują przy tym służby, co robią posłowie kiedy są nieobecni na sali, kto bierze udział w tym posiedzeniu itd. Wydawałoby się, że temat jest bardzo ciekawy - niestety nie ma chętnych na zrobienie takiego filmu. Ten niedosyt występuje więc raczej z mojej strony. Nie sądzę natomiast, żeby pojawiał się on po tamtej stronie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zadać jakieś pytania? Jeśli nie, to ja pozwolę sobie na kilka.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RyszardGrodzicki">Jak często Biuro Informacyjne musi zgłaszać sprostowania, w stosunku do informacji, które przekazują dziennikarze o działalności Sejmu i jego organów?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#RyszardGrodzicki">Czy wewnętrzna telegazeta, to jest to co widzimy na monitorach wyświetlających informacje o komisjach...?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławKostrzewa">To jest to co ukazuje się na 3 kanale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardGrodzicki">Z pytań, to na razie wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKostrzewa">Sprostowania to jest temat rzeka. Takie prawdziwe sprostowanie, które odpowiada art. 32 prawa prasowego, o sprostowaniu wiadomości nieprawdziwych lub nieścisłych - wysyła się od nas mniej więcej raz w miesiącu. Z tym, że przy tej okazji muszę powiedzieć, iż nie przeceniam roli sprostowań, są inne sposoby wywarcia wpływu na redakcję niż instytucjonalne sprostowanie. Gazeta żyje jeden dzień, zgodnie z prawem prasowym redakcja ma 7 dni na opublikowanie sprostowania, a większość redakcji - nawet bardzo prominentnych, potrafi opublikować je w 9 dniu, po wielkiej awanturze. Wtedy już wszyscy, a przynajmniej większość czytelników zapomni o sprawie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławKostrzewa">Inne sposoby, o których mówię, to jest zwrócenie uwagi i spowodowanie sprostowania samoistnego. Przecież te materiały, które się ukazują w gazecie, nie są pisane przez anonimowych ludzi - my ich tutaj widzimy. Następnego dnia, gdy się mówi np. do któregoś z nich - coś ty tam napisał, przecież to jest całkowita bzdura - wtedy on się łapie za głowę i przyznaje - rzeczywiście, przepraszam. Jeśli on sam, w następnym materiale napisze, że się pomylił to jest to dla mnie większy sukces niż opublikowanie sprostowania.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławKostrzewa">Doskonale państwo wiedzą, że prawo prasowe mówi, iż sprostowanie ma być zamieszczone w tym samym miejscu. Niech mi ktoś pokaże taką gazetę, która dotrzymuje tego wymogu. Mówi się tak, to jest w tym samym dziale - czyli trzy strony dalej. Jeżeli gazeta wysokonakładowa, nie będę podawał tytułu - bo nie o to chodzi, zamieszcza błąd na pierwszej stronie, a tak się przecież zdarza - czy ktoś z państwa widział sprostowanie na pierwszej stronie gazety? Jest to taka stała walka między, w tym przypadku - nami, a redakcjami. Ale dotyczy to również innych biur prasowych, czy biura prasowego rządu. Staramy się wpływać na to aby informacja była sprostowana, ale nie zawsze poprzez to sprostowanie w duchu prawa prasowego. Są inne metody.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławKostrzewa">Miałem kiedyś taki przypadek, kiedy napisałem bardzo uprzejme pismo do redaktora bardzo wysokonakładowej gazety udowadniające, że jego dziennikarze, którzy relacjonują Sejm są po prostu niedouczeni. To wywołało skutek znacznie większy niż sprostowanie, które miałoby gdzieś tam się pojawić. Zawsze redakcja broni się przed sprostowaniem, stara się udowodnić swoją rację. Wiele gazet każde sprostowanie nadsyłane od nas najpierw kieruje do swoich prawników, czy czasami nie można się z tego wykręcić. Jest to taka procedura w redakcjach - najpierw prawnik kombinuje, czy by nie można było ominąć obowiązku sprostowania, chyba że się już inaczej nie da.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławKostrzewa">Mówię o tym, ponieważ jesteśmy też wydawcą tygodnika i czasami zdarza się nam również sprostowanie. Wtedy jest żałoba w redakcji, stara się ustalić kto zawinił, oczywiście winnego trudno jest znaleźć. Potem jak się już znajdzie, to okazuje się, że to sprostowanie trzeba zamieścić i jest to wtedy wielka przykrość dla redakcji. Dzięki Bogu tych sprostowań nie ma u nas dużo. Dzięki Bogu i kolegom, którzy tam już pilnują - czytają teksty po 5 razy, aby nie było błędów. To tyle jeżeli chodzi o sprostowania.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#StanisławKostrzewa">Powiem państwu jeszcze kilka słów o telegazecie. W Kancelarii są dwa systemy wewnętrznej informacji. Zgadzam się z zarzutem, który tam gdzieś w podtekście u pana przewodniczącego tkwi, że one są - jak to mówią specjaliści - niekoherentne. System telegazetowy, który jest nadawany we wszystkich telewizorach, na kanale 3 (na tym kanale, na którym jest podgląd z posiedzenia Sejmu) obsługiwany jest przez nas. Jest to system, który w moim przekonaniu jest najbardziej niezawodny - nie tylko dlatego, że kieruję Biurem, z którego to wychodzi, ale dlatego, iż jest to takie Biuro do którego każda informacja musi najpierw trafić.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławKostrzewa">Staramy się, żeby koledzy obsługujący tę drugą sieć brali od nas wiadomości, czyli traktowali nas jako źródło informacji. Ta druga sieć ma trochę inne możliwości techniczne, zresztą dużo szersze niż nasza. O posiedzeniu komisji - Biuro Informacyjne zawiadamiane jest w pierwszym rzędzie, również jeżeli posiedzenie to jest odwołane. Telerad, który obsługuje drugą sieć kablową nie zawsze jest zawiadamiany, zwłaszcza jeśli wchodzi w grę nagłe zwołanie posiedzenia np. w ciągu kilku godzin. Tyle mam do powiedzenia jeśli chodzi o telegazetę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardGrodzicki">Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StefanCeranka">Jest w telewizji stała audycja mówiąca o pracy Sejmu, nazywa się „Sejmograf”. Czy Biuro Informacyjne ma jakiś wpływ na treść i tematykę tego co tam się ukazuje?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StefanCeranka">Sejm odwiedza wiele wycieczek, czy Biuro Informacyjne widzi taką potrzebę, aby zorganizować dla nich salę stanowiącą muzeum? Mielibyśmy co pokazywać. Istnieje przecież wiele pamiątek, a ja na co dzień tego nie widzę. Powinniśmy pokazać chociażby sylwetki marszałków Sejmu. Mamy takie materiały gdzieś głęboko w magazynach, nawet nie wszyscy posłowie je znają. Jeśli nie ma takiego pomysłu to może nasza Komisja wystąpiłaby z wnioskiem, aby coś takiego stworzyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZygmuntJakubczyk">Zadaję to pytanie dlatego, że pan przewodniczący mówił mi kiedyś, iż przyjdzie czas aby je zadać, gdy będziemy analizować działalność Biura Informacyjnego. Pytałem się wcześniej o to i pani dyrektor U. Pańko powiedziała mi, że telewizja hotelowa nie jest w gestii Biura Informacyjnego. Rozumiem jednak, że kanał 3 jest w gestii Biura Informacyjnego i właśnie o ten kanał mi chodzi. Już ponad pół roku temu zwracałem uwagę, że informacja w telewizji kablowej, w części hotelowej i ta, która funkcjonuje tutaj w Sejmie jest rozbieżna - nie podaje się takich samych informacji. W telewizji hotelowej brak jest informacji na temat posiedzeń podkomisji. To jest bardzo ważne z punktu widzenia naszej pracy. Przyjeżdżając do Sejmu bardzo często nie zwracamy uwagi na to, co pokazuje telewizja w holach, natomiast włączamy telewizor w pokoju hotelowym i nie zawsze dowiadujemy się o posiedzeniach podkomisji, których nie jesteśmy członkami, a w których chcielibyśmy uczestniczyć. Uważam więc, że gdyby informacja w telewizji hotelowej była pełna, tzn. taka sama jak na monitorach, w holach - byłoby to bardzo pożyteczne dla nas posłów. Wniosek taki składałem już jakiś czas temu, lecz nie został zrealizowany. Pan przewodniczący R. Grodzicki powiedział mi wtedy, że przyjdzie taki czas, gdy będziemy analizować działalność Biura Informacyjnego i żeby wtedy to przypomnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StanisławRogowski">Padło tu pytanie o muzeum. Jest ono usytuowane przy Bibliotece. Tak więc będziemy o tym mówili, omawiając działalność Biblioteki Sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławKostrzewa">Dziękuję panu posłowi S. Rogowskiemu za tę odpowiedź w sprawie muzeum. Ja oczywiście zgadzam się z panem posłem, że coś takiego jest potrzebne. Od czasu do czasu są urządzane w gmachu Sejmowym wystawy. Nie mówię już o tej wystawie sprzed dwóch lat, która była naprawdę wielkim przedsięwzięciem.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławKostrzewa">Wracając przy tej okazji do tematu kasety wideo, chcę powiedzieć, że zrobiliśmy bardzo dokładną dokumentację tamtej wystawy. Ona jest złożona w filmotece po to, żeby jeśli będziemy robili film, można już nie kręcić wszystkiego od nowa i nie jeździć na przykład do Statutu Łaskiego z kamerą tylko, żeby to już było. Ten materiał jest naszą własnością.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#StanisławKostrzewa">Jeśli chodzi o „Sejmograf” to nie mamy żadnego wpływu na to co i jak „Sejmograf” pokazuje. To jest audycja telewizyjna. Natomiast jeśli państwo mieliby uwagi do tej audycji, to bardzo chętnie przekażemy je autorom. My sami mamy nieraz uwagi, którymi się z nimi dzielimy. Oni się wówczas z nimi zgadzają, albo nie - najczęściej się z nimi nie zgadzają. „Sejmograf” jest więc audycją telewizyjną i jedyny nasz udział w niej polega na pomocy technicznej, chociaż taka potrzeba w zasadzie już też nie występuje, bo to są ludzie już tak doskonale zorientowani w realiach sejmowych, że nie ma takiej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#StanisławKostrzewa">Jeśli chodzi o podkomisje, to panie pośle nie jest to problem wbrew pozorom tak łatwy do rozwiązania. Każda informacja ma wtedy sens gdy jest pełna. Jeśli my zamieszczamy w 3 kanale informację, że jutro będzie 17 posiedzeń komisji, to wiadomo, iż nie ma 18 posiedzeń a jest 17. Są tam wymienione wszystkie komisje. Natomiast podkomisja jest gremium, które nie zawsze w sposób awizowany zbiera się. Podkomisje są to nieraz grupy kilkuosobowe.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#StanisławKostrzewa">Jesteśmy skłonni poszerzyć ten zakres informacji na monitorach o informację o podkomisjach, tylko obawiam się, że to nie będą pełne informacje. Podkomisja to niekiedy są trzy osoby, które zbierają się nie zawiadomiwszy uprzednio nikogo. Ta informacja musiałaby dotrzeć do nas poprzez sekretariaty komisji. Obawiam się, że nie zawsze się to tak odbywa. Nie zawsze więc będziemy w stanie powiedzieć, że dzisiaj takie i takie podkomisje się zbierają i żadne inne. Gdyby to miała być wyrywkowa informacja, że zbierają się niektóre podkomisje, to nie jestem przekonany czy byłoby to o co nam chodzi. Oczywiście poszerzenie tej informacji o zebrania podkomisji, nie jest to żaden problem. To jest do zrobienia. Natomiast trzeba by w jakiś sposób zmobilizować sekretarzy komisji, aby nas zawiadamiali. Rozmawiałem zresztą z dyrektorem R. Madejskim jakie są techniczne możliwości, żeby ta informacja była pełna. Ale podkreślam, że ona będzie miała wtedy sens, kiedy będzie pełna tzn. kiedy będzie pełen wykaz podkomisji, które zbierają się danego dnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardGrodzicki">Zakończyliśmy fazę pytań. Kto chciałby się teraz wypowiedzieć, bądź zgłosić jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZygmuntJakubczyk">To co pan dyrektor mówił, o tym czy informacja będzie podawana przez sekretarzy komisji to naprawdę jest kwestia czysto techniczna i nie jest to moją sprawą jak zostanie to załatwione, żeby informacja na kanale 3 była pełna. Ja tylko zgłosiłem wniosek, który moim zdaniem należałoby załatwić.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZygmuntJakubczyk">Chcę do tego tylko dodać, że w telewizji, która jest rozmieszczona w holach sejmowych ta informacja o posiedzeniach podkomisji często bywa. Nie wiem więc dlaczego miałoby jej nie być w telewizji hotelowej na kanale 3. Jeszcze raz podkreślam, że naprawdę nie powinno mnie to obchodzić w jaki sposób zostanie to zrobione, bo nie od tego ja jestem. Ja tylko mówię o wniosku i pytam się, czy możliwa jest jego realizacja, natomiast w jaki sposób ma to być zrealizowane to jest już państwa sprawa a nie moja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławKostrzewa">Jest to możliwe i będzie to zrealizowane panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławRogowski">W sprawie tej informacji o podkomisjach nie zupełnie zgadzam się z posłem Z. Jakubczykiem, że jest to sprawa Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu, które stanowi jedynie agendę Sejmu. To my powinniśmy się zastanowić, podejmiemy taką decyzję, że chcemy aby taka informacja była w telewizji. Jeśli stwierdzimy, iż chcemy, to wtedy przekazujemy to i jak sądzę, tak jak pan dyrektor powiedział, taki wniosek będzie realizowany. My jako komisja musimy mieć w tej sprawie jednoznaczną opinię, czy taką informację, chcemy mieć czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszSławecki">Chciałem wyrazić duże słowa uznania dla całego zespołu za to co robi, a to dlatego, że sami wiemy jak w mass mediach pokazywany jest obraz polskiego parlamentu. Utwierdza się widzów w przekonaniu, że w tym parlamencie to tylko się kłócą a ławy poselskie są puste. Natomiast informacja serwowana przez Biuro Informacyjne Kancelarii Sejmu jest jakąś przeciwwagą dla tworzenia takiego obrazu. Chcę podkreślić, że dzięki różnym staraniom i dobrej współpracy z dziennikarzami jest znacznie więcej informacji o pracy Sejmu, niż na przykład o Senacie. Jeśli chodzi o Senat nie ma ani sprawozdań bezpośrednich, ani też niewiele informacji o pracy Senatu można znaleźć w środkach masowego przekazu. Nie jest to chyba kwestią przypadku.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszSławecki">Wspomniał pan dyrektor, że jest życzliwy stosunek do dziennikarzy. Chciałbym powiedzieć, że nie zawsze jest odwrotnie. Na tej Komisji mieliśmy przykład zachowania dziennikarza, który przysłuchiwał się obradom Komisji nad nową ustawą o prawach i obowiązkach posłów i ostentacyjnie pisał na swoim komputerku przeszkadzając wszystkim. Gdy przewodniczący zwrócił mu uwagę to demonstracyjnie opuścił salę, oświadczając, że Komisja jemu przeszkadza w pracy. Przepraszam lecz wydaje mi się, że powinno być odwrotnie - kultura obowiązuje nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#TadeuszSławecki">Jak najbardziej popieram ideę nakręcenia filmu o Sejmie. Myślę, że jest to wniosek dla nas, w pracach nad przyszłorocznym budżetem. Często bowiem przewodniczący grup bilateralnych jadąc za granicę nie mają nic poza dosyć ładnymi wydawnictwami, co zawierałoby informację o polskim parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#TadeuszSławecki">Jeśli chodzi o Wszechnicę to istnieje taka niedogodność, że mamy tylko tę jedną salkę, w której poseł może spotkać się z wycieczkami przez siebie zaproszonymi. Takie spotkania posła z nauczycielami i uczniami są bardzo ważne w jego pracy, bo nie zawsze ma czas na wyjazd do takiej szkoły. Trzeba byłoby się więc zastanowić czy którąś z innych sal nie należałoby udostępnić na ten cel choć zdaję sobie sprawę, że w czasie posiedzeń Sejmu jest to trudne, ponieważ obowiązuje zakaz poruszania się wycieczek po obiekcie sejmowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławRogowski">Ta ostatnia wypowiedź przypomniała mi pewną sprawę, o której mówiliśmy już przy okazji omawiania działalności Biura Stosunków Międzyparlamentarnych. Poseł R. Grodzicki powiedział wtedy, że dość kiepskie jest wyposażenie w materiały grup poselskich wyjeżdżających za granicę. Powinno oczywiście należeć do Biura Stosunków Międzyparlamentarnych aby o to dbać. Te materiały, które przygotowuje Biuro Informacyjne bardzo często są niewykorzystywane do tego celu. Jest to więc kwestia współpracy między tymi agendami. Myślę, że nasza Komisja powinna jeszcze raz sprawę tę przypomnieć, pomimo że mówiliśmy o tym przy okazji analizowania pracy Biura Stosunków Międzyparlamentarnych. Mimo to stwierdzam, że niewiele się w tej sprawie od tamtego czasu poprawiło. Pewne rzeczy, które Biuro Informacyjne przygotowuje z myślą o wyjazdach są, tylko Biuro Stosunków Międzyparlamentarnych ich nie wykorzystuje i posłom ich nie daje, tak więc idzie to gdzieś poza tarczę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardGrodzicki">Mam kilka uwag, które nie rzutują bezpośrednio na ocenę działalności Biura, ale są związane z jego działalnością i mają wpływ na samopoczucie posłów w Sejmie - tak bym to enigmatycznie określił.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#RyszardGrodzicki">Sprawa pierwsza dotyczy dziennikarzy i problemu ich dostępu do posłów. Czuję pewien dyskomfort psychiczny, jeśli na dobrą sprawę nie mam tutaj, poza salą sejmową, żadnego miejsca, w którym mógłbym mieć spokój od dziennikarzy. Gdzie się człowiek nie poruszy towarzyszą mu i pytają. Rozumiem, że prawo do informacji jest prawem bardzo istotnym, ale powinny być w tym Sejmie jakieś obszary, gdzie można byłoby spokojnie usiąść, porozmawiać i nie mieć perspektywy, że zaraz ktoś podejdzie i przerwie. Nawet w restauracji podczas posiłku nie ma się pewności, czy za chwilę nie będzie ktoś próbował dowiedzieć się, czy wyrwać jakiejś informacji.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#RyszardGrodzicki">Oczywiście jest to problem w jakieś mierze kultury, ale jeśli obserwujemy obyczaje w innych parlamentach to tam zazwyczaj istnieją takie strefy wyłączone dla dziennikarzy. Można byłoby się nad tym zastanowić - tym bardziej że zaczynają wpływać do naszej Komisji skargi posłów na to, iż różnego rodzaju służby ochrony czy bezpieczeństwa, funkcjonujące tutaj i towarzyszące różnym osobom wchodzącym na teren Sejmu mają niekiedy dość istotne kłopoty z odróżnieniem osób postronnych od posłów i powstają utarczki pomiędzy posłami, a tymi osobami. Nie chodzi o Straż Marszałkowską, ale przede wszystkim o BOR. W tym kontekście należy spojrzeć na ten problem. Wiem, że będzie to bardzo niepopularne i będzie traktowane jako zamach na wolność, ale dostrzegam tutaj jakiś problem i warto by się było nad tym zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#RyszardGrodzicki">To oznakowanie, które jest, można by wprowadzić również dla posłów. Choć jak uczy praktyka, czasami noszone jest ono w kieszeni, czy w fałdzie spódnicy i jeśli nie jest to ktoś spośród dziennikarzy, stale bywających w Sejmie, a więc znany z twarzy... Ale on jest znany nam i Straży Marszałkowskiej, natomiast niekoniecznie tym panom, którzy przychodzą na kilka godzin. Na tym tle pojawiają się pewne problemy, co warto zasygnalizować.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#RyszardGrodzicki">Sprawa druga związana jest z funkcjonowaniem telegazety czy telegazet, ponieważ nie wchodziłbym w odróżnianie czy to jest na monitorze, w programie 3 czy w telegazecie w programie I i II, ponieważ jest to również pewna forma informacji o Sejmie. Otóż, swego czasu pamiętam, że były takie próby stworzenia systemu informacji o posiedzeniach Sejmu dla posłów poprzez ogólnopolską telegazetę. Na samym początku kadencji pojawiały się zapowiedzi z informacją o planowanych posiedzeniach komisji sejmowych. Później ta strona wypadła i teraz mamy kolejną redukcję. Sfera poświęcona Sejmowi została tam chyba zredukowana do 8 str. i w zasadzie nie ma tam wolnego miejsca, gdzie by można było wstawić ten blok informacyjny. Jeśli jest się w pewnym oddaleniu od budynku, byłaby to dosyć cenna informacja. Informacja pocztowa idzie znacznie dłużej, niż impuls telewizyjny. Można byłoby również w ten sposób przesyłać informacje uprzedzające o tym, że są planowane określone posiedzenia komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#RyszardGrodzicki">Jest jeszcze inny problem dotyczący informacji o tym, co było w komisjach. Jeśli mamy na przykład 17 posiedzeń komisji, a w telegazecie będą podawane informacje o trzech, czy czterech posiedzeniach, to w zasadzie nie bardzo wiadomo, dlaczego informuje się właśnie o tych, a nie o innych. Nie wiem czy nie można byłoby ponegocjować z tą telegazetą, aby były kupowane, sprzedawane, czy przekazywane z Biura Informacyjnego - nie chcę wchodzić w zawiłości formalnoprawne - jakieś zobiektywizowane informacje o tym co się działo w komisjach. Informacje o tym co było, relatywnie szybko znajdują się w Biurze i można to obiektywnie przedstawić odbiorcom. Telegazeta publiczna jest w miarę popularna.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#RyszardGrodzicki">Oceniając pracę różnych komórek organizacyjnych mieliśmy duży kłopot z ustaleniem kto jest odpowiedzialny za to, co pojawia się na tych monitorach. Właściwie każdy kto był do tego zbliżony, to się migał i pokazywał, że to w zasadzie niby on, ale kolega także ma coś do powiedzenia w zakresie tych treści. Nie wiem więc, czy nie powinniśmy zalecić Kancelarii Sejmu przesunięcie organizacyjne tej telegazety monitorowej do dyspozycji Biura Informacyjnego, co być może uprościłoby sprawę.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#RyszardGrodzicki">Dostajemy bardzo wiele informacji o posiedzeniach i najczęściej te papiery wyrzuca się, a najchętniej podchodzi się do tych monitorów i to jest jest taki kompas, który kieruje do odpowiednich pomieszczeń w Sejmie. Brakuje mi tam jednego, a mianowicie, informacji o pierwszych czytaniach projektów ustaw na posiedzeniach komisji, ale wyróżnionych wizualnie. To się ukazuje na monitorze na jednolitym tle, tymczasem jest tam gama kolorystyczna, którą można by wykorzystać. Można więc umówić się, że jakiś kolor na przykład pomarańczowy sygnalizuje, iż na tym posiedzeniu będzie się odbywało pierwsze czytanie jakiejś ustawy, wtedy być może poza członkami komisji na takie posiedzenie przychodziłoby więcej posłów zainteresowanych tą problematyką.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#RyszardGrodzicki">Trzecia sprawa to informacja o podkomisjach. Rzeczywiście byłoby dosyć istotne informowanie innych posłów, że zbiera się podkomisja. Z punktu widzenia Biura Informacyjnego występuje jeszcze jeden problem, który być może trzeba by zgrać z Biurem Komisji Sejmowych. Chodzi mianowicie o dokumentowanie tego, co dzieje się na posiedzeniach podkomisji. Otóż, wbrew pozorom dla kształtu ustawy i oceny tego co ustawodawca chciał w ustawie powiedzieć istotniejsze jest to co działo się na podkomisji, niż to co dzieje się na sumarycznym posiedzeniu komisji. Bezsensem byłoby zmierzanie do tworzenia biuletynów z posiedzeń podkomisji. Tego papieru już byśmy nie byli w stanie przetrawić w żaden sposób. Natomiast sensowne byłoby przynajmniej zostawienie tego na taśmie. Taka dokumentacja byłaby bardzo przydatna na przykład w przypadku rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Można by się wówczas cofnąć do tego, co ustawodawca rzeczywiście miał na myśli. Nie mówię już o historycznej wartości takich nagrań, ale warto byłoby się nad tym zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#RyszardGrodzicki">Sprawa następna to jest problem przepustek dla osób indywidualnych, które chcą się dostać na galerię. Wycieczki są przyjmowane, ale od osób indywidualnych, szczególnie od warszawiaków często słyszę, że w ogóle nie ma się co starać, bo nigdy nie ma takich przepustek. Być może warto byłoby przemyśleć stworzenie, nie chcę powiedzieć, że jakieś rezerwy, tak jak jest to w schroniskach turystycznych dla niespodziewanego turysty, ale sądzę, że coś w tym jest.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#RyszardGrodzicki">Powraca też kwestia, którą omawialiśmy przy okazji zajmowania się problemami Wydawnictwa Sejmowego. Chodzi o prezentację tych wydawnictw i gadzietów, które są z Sejmem związane. W wielu parlamentach istnieje taki specjalnie zorganizowany punkt sprzedaży, w którym osoby przychodzące, bądź nawet przechodzące obok budynku mogą wejść i sobie coś kupić. Postulowaliśmy stworzenie takiego punktu, przy okazji omawiania działalności Wydawnictwa. Właściwie w tej sprawie, od tamtego czasu nic nie drgnęło. W pewnym okresie zauważyłem nawet na ul. Górnośląskiej jakiś sklep, który był w trakcie przekazywania i gdyby się postarać można go było wówczas przejąć. Być może gdyby Biuro Informacyjne zaczęło o tym myśleć to byłoby to bardziej zdynamizowane, ponieważ mam takie wrażenie, że Wydawnictwo Sejmowe jest w tym zakresie wyjątkowo ociężałe i nie jest specjalnie zainteresowane uruchomieniem takiej placówki popularyzującej parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławKostrzewa">Jeżeli chodzi o dostęp dziennikarzy do posłów to oczywiście zgadzam się, podobnie jak ze wszystkimi uwagami pana przewodniczącego - ale jest to piekielnie trudne. Możemy tylko wprowadzić pewne strefy niedostępności, bo ta architektura uniemożliwia odcięcie któregokolwiek korytarza. W momencie formowania obecnego rządu odcięliśmy korytarz przy gabinecie Marszałka, to był olbrzymi zabieg. Wydarzenie to, odbiło się w świecie dziennikarskim. Można byłoby objąć jakimś zakazem na przykład Stary Dom Poselski, czy może raczej...Jeżeli wiem to istnieje zamiar usytuowania takich pomieszczeń do pracy indywidualnej w tym budynku, którego fragment odzyskamy po Kancelarii Prezydenta. Tam można byłoby tego typu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RyszardGrodzicki">Przepraszam, że przerywam. Najlepiej gdyby to było w tym korytarzyku wokół sali sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławKostrzewa">W kuluarach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RyszardGrodzicki">To zaspokajałoby nas w zupełności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławKostrzewa">Część osób musi tam pracować, ponieważ są tam kamery transmisyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RyszardGrodzicki">Kamery są kamerami, zresztą problem transmisji i kamer to jest odrębny problem. Trzeba będzie i tak coś z tym zrobić, ponieważ jest już ekspertyza z Biura Inspekcji Pracy na temat jakości oświetlenia na sali sejmowej. Utrzymanie takiego sposobu transmisji przy tej jakości sprzętu jest wykluczone ze względu na ochronę wzroku posłów. Przewyższenie jaskrawości o 50 proc. a w niektórych miejscach o 100 proc. powoduje, że telewizja będzie musiała wymienić kamery, albo będziemy musieli przejść na system transmitowania własnymi, jeśli ich na to nie stać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławKostrzewa">O ile wiem niedługo odbędzie się spotkanie na ten temat Szefów Kancelarii i kierownictwa telewizji po to, żeby omówić tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#StanisławKostrzewa">Wydaje mi się, że odcięcie kuluarów będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Podobno niemożliwych rzeczy nie ma - tylko hełm nie da się na lewą stronę założyć.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#StanisławKostrzewa">Jestem bardzo wdzięczny za uwagi dotyczące telegazety ogólnopolskiej i wydzielania na monitorach pierwszego czytania ustaw na posiedzeniach komisji. Jest to wszystko niemalże jednym palcem do zrobienia. Bardzo dobrze więc, że doszło do takiego spotkania. Nikt do tej pory, nawet w rozmowach indywidualnych, nie sygnalizował nam takiego problemu. Przecież to są dla nas rzeczy dość proste do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#StanisławKostrzewa">Jeżeli chodzi o stworzenie rezerwy na galerii to nie sądzę, żeby ktokolwiek z indywidualnych osób, które tu przychodzą odszedł z kwitkiem, ponieważ kilka osób zawsze się zmieści. Rezerwę można stworzyć, tylko ja....</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RyszardGrodzicki">Może wystarczy informacja, gdzie ci indywidualiści mogą uzyskać przepustki na wejście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławKostrzewa">Oni przychodzą do straży i są kierowani. Oczywiście nie podają tego gazety, że każdy kto przyjdzie to przepustkę dostanie. Poziom zainteresowania jest różny, w zależności od tematyki, którą się Sejm zajmuje. Wyobraźmy więc sobie taką sytuację, że na wystąpienie ministra spraw zagranicznych przyszłoby 100 osób, poza tą naszą ewidencją, to nie pomieścilibyśmy wszystkich. Jest to bardzo trudna sprawa, ponieważ ta fala zainteresowania opada i wznosi się. Są tematy bardzo nośne, na które przyjeżdżają liczne wycieczki, jak i zainteresowanie pojedynczych osób jest duże. Są też takie, że galeria świeci pustkami. Obiecuję, iż na pewno nikt z kwitkiem nie odejdzie. Natomiast nie widzę potrzeby, panie pośle, stwarzania takiej instytucjonalnej rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RyszardGrodzicki">To nie są częste sytuacje, kiedy by takie skargi czy uwagi wpływały. Natomiast być może jest takie przekonanie wśród warszawiaków. To co oni opowiadają jest efektem przekonania, a nie indywidualnych doświadczeń. To może i tak być. Dla jakiejś grupy osób jest to być może problemem - mniej lub bardziej urojonym, ale jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławKostrzewa">Jeżeli chodzi o te prezenty i sprzedaż, to z raniącym sercem, pani dyrektor zgodziła się odstąpić fragment tego akwarium w górnej palarni na takie właśnie miejsce, gdzie mogłaby się odbywać, jak pan przewodniczący powiedział - prezentacja i sprzedaż gadzietów.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#StanisławKostrzewa">Jest zrobiony projekt takiego małego przeszklonego kiosku. Co dalej? Moje Biuro nie czuje się na siłach prowadzenia tego typu punktu. Trudno mi powiedzieć, kto powinien się tym zająć w ramach Kancelarii Sejmu. Nie mam ani ludzi, ani doświadczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardGrodzicki">Wydawnictwo Sejmowe ma dwie księgarnie na terenie Sejmu i to ono powinno robić, tylko być może w ramach negocjacji pomiędzy poszczególnymi komórkami Sejmu państwo będą jeszcze jedną grupą nacisku, która ich do tego sprowokuje.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#RyszardGrodzicki">Wyjaśnijmy jeszcze jedno zagadnienie. Pojawił się tu problem lokali i problem etatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławKostrzewa">Ściśle ze sobą związane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RyszardGrodzicki">Tak, tylko musimy mieć sprawę jasną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławRogowski">Czy kierownictwo widziałoby takie potrzeby?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławKostrzewa">Tak widzielibyśmy takie potrzeby. Po pierwsze po to, żeby zwiększyć komórkę monitorującą środki masowego przekazu. W jakimś sensie robione jest to na zlecenie, w zasadzie doraźnie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RyszardGrodzicki">To co robi Biblioteka - nie starcza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławKostrzewa">To jest, panie pośle, zebranie - ale ocena... U nas te wycinki ktoś przegląda, reaguje, bądź nie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RyszardGrodzicki">Chodzi o analizę prasową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławKostrzewa">Powinny wynikać z tego jakieś wnioski, które powinny być też opracowywane. Tego nie ma. Robimy to tylko wtedy gdy pozwala nam na to czas, bądź zlecamy. Jest to ta część, o którą chętnie rozbudowałbym Biuro Informacyjne.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StanisławKostrzewa">Chętnie rozbudowałbym również tę część, która bezpośrednio obsługuje dziennikarzy... Oczywiście i Wszechnicę. Rzeczywiście pan poseł S. Rogowski ma rację, pod koniec dnia zwłaszcza jak dzień jest ciężki to ci ludzie są zmęczeni.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StanisławKostrzewa">Rozbudowanie wydawnictw - jest to jeden z naszych pomysłów, nie mówiliśmy o tym do tej pory. Stworzenie takiego wydawnictwa na bazie Kroniki, ale w formie bardziej popularnej i o wyższym nakładzie to gdzieś nam jakoś majaczy, tylko że w tej chwili nie ma ludzi, ani pomieszczeń. Mamy taki zarys kilkustronicowy, takiego wydawnictwa, które by było w kioskach. Kronika nie sprzeda się w takich punktach, czyli to musi być coś w bardziej popularnym ujęciu.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#StanisławKostrzewa">A więc interesują nas te trzy kierunki, z którymi wiążą się pomieszczenia i ludzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławRogowski">Nie usłyszałem odpowiedzi na moją sugestię - co pan dyrektor uważa, aby ewentualnie w perspektywie rozszerzyć wydawnictwo „Parlamenty Europy Środkowej i Wschodniej” o informację w ogóle o parlamentach europejskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StanisławKostrzewa">Z założenia była to kronika międzynarodowa. W ostatnich latach powstały jednak nowe państwa i stosowne parlamenty, przeraziliśmy się więc nieco tą liczbą parlamentów, które musielibyśmy obsługiwać. Staramy się bowiem, żeby informacje były dość rzetelne. Jest spora część korespondentów - „Rzeczpospolitej” i PAP, akredytowanych w tych stolicach, piszących dla nas, konkretnie do tego wydawnictwa. Zawahaliśmy się przed taką pełną gamą, czyli pisaniem o całej Europie, aby nas to nie przygniotło. Tak naprawdę, robi to jedna osoba - koordynuje i wydaje. Może wstyd się przyznać, ale tak jest. Jest to dwutygodnik.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#StanisławKostrzewa">Byłbym bardzo wdzięczny za ocenę tego wydawnictwa, dlatego że nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż ono trafia w pustkę. Pan poseł jest pierwszą osobą, która zauważyła, że ono czegoś nie zawiera. Jest to dla nas bardzo cenne. Natomiast, nie wiem, czy to w ogóle jest czytane? I jak jest czytane? Jest to nasz dość nowy pomysł. Nie ma w kraju innego wydawnictwa o takim profilu. Jestem więc ciekaw oceny państwa tego dwutygodnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RyszardGrodzicki">Będziemy zmierzali ku końcowi, ponieważ za chwilę musimy zająć się Biblioteką Sejmową. Chciałbym podsumować to co dzisiaj powiedzieliśmy.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RyszardGrodzicki">Przede wszystkim dziękuję w imieniu Komisji całemu zespołowi za pracę. Wystąpimy do Kancelarii Sejmu i przedstawimy projekty rozszerzenia pewnej działalności Biura, a w związku z tym potrzebę uzyskania lokali, itd.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#RyszardGrodzicki">Następnie zasygnalizujemy problem analizy środków masowego przekazu o Sejmie i Senacie - bo rozumiem, że tak to chyba będzie - i przekazywanie tego posłom relatywnie szybko.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#RyszardGrodzicki">Kolejna sprawa, którą zasygnalizowalibyśmy związana jest ze zrobieniem filmu o Sejmie. Wspomnieliśmy również o koncepcji rozwinięcia wydawnictwa informującego o tym, co dzieje się w innych parlamentach. Jak się orientuję, dwutygodnik ten czyta przynajmniej część posłów. Osobiście sięgam po ten tytuł z większą ochotą niż po Kronikę, ale to jest moje zdanie.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#RyszardGrodzicki">W związku z tym wystąpilibyśmy z sugestią powiększenia bazy lokalowej, uwzględniając jeszcze potrzeby radia, telewizji itd. oraz ewentualnie etatów - choć z tym jest jednak problem. Nie możemy obiecać jaki będzie skutek naszego wystąpienia.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#RyszardGrodzicki">Bylibyśmy wdzięczni za uwzględnienie uwag związanych z funkcjonowaniem telegazety i ewentualną ekspansję na telegazetę publiczną. Sądzę, że co do tego nie byłoby wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#RyszardGrodzicki">To chyba były wszystkie zgłoszone uwagi. Myślę, że niczego nie przeoczyłem.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#RyszardGrodzicki">Poseł T. Sławecki mówił jeszcze na temat działalności Wszechnicy i olimpiad. Przez długie lata byłem sekretarzem naukowym olimpiady, która akurat robiła edycje na temat parlamentaryzmu (nie korzystaliśmy wtedy z usług Biura). Być może taka orientacja i wyjście poza olimpiadę historyczną byłaby przydatna, ponieważ jest kilka takich społecznych tematów, które mogą „zahaczyć” o problematykę parlamentarną, można byłoby więc zrobić jakąś ekspansję - ta uwaga jest już jednak zupełnie na marginesie.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#RyszardGrodzicki">To byłyby wszystkie uwagi, które sformułowalibyśmy. Rozumiem, że niezależnie od tego wystąpimy po raz kolejny do Szefa Kancelarii, aby Biuro Stosunków Międzyparlamentarnych zechciało uwzględnić dorobek edycyjny Biura Informacyjnego, wyposażając posłów wyjeżdżających za granicę. Niestety nie przekłada się to tak prosto i ci, którzy jeżdżą z oficjalnymi delegacjami mają głęboki niedosyt, czy poczucie głupiej sytuacji, w której się niekiedy znajdują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#LucynaPietrzyk">Chciałabym złożyć na ręce pana dyrektora szczególne podziękowanie dla osób, pracujących we Wszechnicy. Znamy opinię na temat pracy tych ludzi. Mają oni bowiem bezpośredni kontakt z osobami, które zapraszamy do Sejmu. Jesteśmy naprawdę wdzięczni za to co robią, za kulturę osobistą, za sposób przekazywania wiedzy - nie tylko dzieciom, ale również dorosłym.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#LucynaPietrzyk">Szczególne podziękowania dla tych państwa, tym bardziej że jest ich niewiele, a pracy mają bardzo, bardzo dużo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławKostrzewa">Chciałem podziękować za te miłe słowa i powiedzieć, że jestem bardzo mile zaskoczony dzisiejszym spotkaniem. Szliśmy tutaj jak na ścięcie, a tu proszę... Część uwag uda się załatwić w miarę szybko, a resztę w jakimś niezbyt odległym czasie. Jeszcze raz powtarzam - jesteśmy bardzo mile zaskoczeni tym spotkaniem. Dziękujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękujemy bardzo.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#RyszardGrodzicki">Może teraz, jeszcze przed przerwą, przeprowadzimy głosowanie składu podkomisji. Została powołana podkomisja do opracowania projektu zmiany Regulaminu. W jej skład wchodził m.in. poseł S. Karpiński, który przestał być członkiem naszej Komisji. Ponieważ w doborze członków był przyjęty parytet polityczny, a poseł reprezentował Unię Pracy, skład powinien uzupełnić przedstawiciel tego samego klubu. Czy przedstawiciel Unii Pracy chciałby kogoś zgłosić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławRogowski">W tej sytuacji pozostaje mi tylko zgłosić siebie. Kolega z mojego klubu wyszedł, nie mogę więc zgłosić go zaocznie. Rozmawialiśmy już z panem przewodniczącym i jeżeli państwo się z tym zgodzicie - po prostu sam zgłoszę się do tej podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RyszardGrodzicki">Przeprowadzimy formalne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#RyszardGrodzicki">Kto jest za wyborem do ww. podkomisji pana posła S. Rogowskiego?</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#RyszardGrodzicki">Komisja jednomyślnie przyjęła tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#RyszardGrodzicki">Zwracam państwu uwagę, że w tym tygodniu, we wszystkich przerwach obiadowych, mamy posiedzenia Komisji. Sukcesywnie będą dostarczane materiały, ponieważ jeszcze niektóre są w pisaniu.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#RyszardGrodzicki">Ogłaszam 5 minut przerwy, po której przystąpimy do analizy funkcjonowania i działalności Biblioteki Sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#RyszardGrodzicki">Sprawozdawcą tego punktu obrad jest poseł S. Rogowski. Proszę kierownictwo Biblioteki o przedstawienie najistotniejszych spraw, ewentualnie o poruszenie takich, o których państwo może nie chcieli pisać w tym obszernym materiale przekazanym naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechKulisiewicz">Myślę, że materiał, który przedstawiliśmy państwu jest na tyle obszerny, iż stosunkowo niewiele jest do dodania. Końcówka tego materiału zawiera zgodnie z prośbą zawartą w piśmie pana przewodniczącego do Szefa Kancelarii Sejmu takie nasze najbardziej podstawowe wnioski, które umożliwiłyby sprawne funkcjonowanie Biblioteki w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WojciechKulisiewicz">Ewentualne kłopoty czy trudności sprowadziłbym do trzech płaszczyzn. Jedną z nich jest wyposażenie w sprzęt elektroniczny, drugą - jest kwestia pomieszczeń i powierzchni, trzecia - dotyczy ludzi, czyli ilości kadr.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WojciechKulisiewicz">Zdaję sobie oczywiście sprawę, że te trzy wypunktowane przeze mnie kwestie są bardzo poważną bolączką dla całej Kancelarii Sejmu, a nie tylko dla Biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WojciechKulisiewicz">Nasza Biblioteka jest właściwie jedyną biblioteką w Polsce, która podjęła trud pełnej automatyzacji procesów bibliotecznych i mniemam, że w tej chwili jesteśmy najbardziej zaawansowani jeżeli chodzi o wdrażanie zintegrowanego systemu bibliotecznego. Stwarza on bardzo duże możliwości w wyszukiwaniu odpowiednich informacji. Aby uczynić bardziej przyjaznym ten system dla użytkowników, niestety potrzebne są pewne dalsze nakłady.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WojciechKulisiewicz">Mówiąc w skrócie, chodzi przede wszystkim o to, że system, którym dysponujemy był wybrany z oferty kilku systemów i nie będę ukrywał, iż został wybrany praktycznie najtańszy. W związku z tym ma on pewne mankamenty, możliwe jednak do usunięcia przy stosunkowo niewielkich nakładach finansowych. Chodzi po prostu o to, aby część tzw. OPAC, czyli katalog zautomatyzowany dostępny dla użytkowników był w formie graficznej, a nie w formie tekstowej, ponieważ jest on łatwiejszy w obsłudze. Wiąże się to z zakupem tzw. X terminali czy emulatorów do komputerów klasy PC. Niestety te inwestycje pociągają za sobą dość znaczne wydatki.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#WojciechKulisiewicz">Z drugiej strony mamy pewne problemy z centralną jednostką systemu serwerem HP 9000. Jakby z założenia ówczesne kierownictwo Ośrodka Informatyki nie zakupiło dostatecznej ilości pamięci dynamicznej i mimo że wprowadzamy to do planów inwestycyjnych od 2 lat do tej pory nie udało się tego zrealizować. Mamy jednak nadzieję, iż stosunkowo w niedługim okresie będzie to zrealizowane. Nie chciałbym się nad tym rozwodzić szczegółowo. Jeżeli ktoś z państwa będzie miał jakieś pytania to chętnie na nie odpowiemy.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WojciechKulisiewicz">Drugą kwestią są kadry. Biblioteka, zanim zaczęły się poważniejsze zmiany dysponowała 52 czy 53 etatami. W tej chwili ma 72 etaty. Spotykamy się czasami z opinią, że następuje znaczny wzrost etatowy, podczas gdy ten wzrost jest konsumowany głównie przez przydzielanie nowych zadań. Staraliśmy się wykazać to w tym dokumencie. Dołączenie do Biblioteki takich jednostek jak dawne Muzeum Sejmu, Archiwum Sejmowe, Wydział Informacji Prasowej - wydający przeglądy prasy, powoduje, że wraz z ludźmi przychodzą zadania. Tymczasem na klasyczne funkcje biblioteczne kładzie się coraz większy nacisk i ludzie wykonujący tę pracę są coraz bardziej obciążani. Uważamy, że w tej chwili jesteśmy już na granicy możliwości dalszego zwiększania tego obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#WojciechKulisiewicz">Wystarczy jeżeli powiem, iż w latach 87–90 roczny wpływ do Biblioteki wynosił ok. 2 tys. jednostek. Natomiast w zeszłym roku wprowadziliśmy 10 tys. jednostek rekordów i robi to mniej więcej ta sama liczba ludzi. Można więc łatwo sobie wyobrazić ten wzrost obciążeń.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#WojciechKulisiewicz">Wreszcie trzecia i ostatnia kwestia dotycząca powierzchni, przede wszystkim powierzchni magazynowych. Podjęliśmy cały szereg starań zmierzających do polepszenia sytuacji w tym zakresie. Jak państwo wiecie Biblioteka nie ma wydzielonych magazynów. Są one organizowane najczęściej w pomieszczeniach piwnicznych w Kancelarii Sejmu. Staramy się w miarę możliwości przeprowadzać ich remonty, odgrzybiać je i polepszać warunki. Nasze główne wysiłki sprowadzają się do tego, że klasyczne regały zamieniamy na tzw. regały jezdne, kompaktowe, które wg obliczeń dają ok. 70 proc. wzrost długości półek w pomieszczeniu w porównaniu z systemem tradycyjnym. Dzieje się tak dlatego, że po prostu nie ma przejść między regałami, stoją duże bloki i magazynier musi sobie ten regał odsunąć jeżeli chce wyciągnąć jakąś zamawianą przez czytelnika pozycję.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#WojciechKulisiewicz">Udało nam się do tej pory w ten sposób zmodernizować trzy spore magazyny i planujemy dalszą modernizację. Przy czym to rozwiąże nasze problemy, ale nie na dłużej jak obliczamy niż 3–4 lata. Raczej trzy niż cztery przy tym wpływie, który w tej chwili odnotowujemy. Spowoduje to w dającej się przewidzieć perspektywie konieczność pozyskiwania nowych powierzchni magazynowych.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#WojciechKulisiewicz">Staramy się robić dużo, aby prowadzić tzw. selekcję zasobu. Na przykład zmuszeni byliśmy podjąć decyzję o tym, że nie będziemy przechowywać starych czasopism regionalnych. Budzą one dość często zainteresowanie, szczególnie posłów - mamy nawet wnioski o zakup nowych czasopism regionalnych. Wystąpili o to posłowie z zielonogórskiego, z Opolszczyzny i z innych regionów. Nie jesteśmy w stanie jednak przechowywać tego dłużej niż przez trzy lata. Czasopismo ma to do siebie, że przyrasta bardzo szybko. Robi się tego dużo i nie jesteśmy w stanie tego przechowywać.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#WojciechKulisiewicz">W polskich bibliotekach, które ponosiły znaczne straty jest taka tradycja, że książki przechowuje się. Jeżeli już raz książka trafia do zbioru to ona jest tam zawsze przechowywana. Staramy się również przechowywać te książki wieczyście. Biblioteki parlamentarne na świecie stosują jednak taką metodę, że jeżeli książka przez określony czas np. w Parlamencie Europejskim jest to 3 lata - nie zostanie ani razu zamówiona przez czytelnika (a zdarzają się takie wypadki) to ona jest usuwana ze zbioru. Nam jest jeszcze trochę szkoda podjąć takie działania. Właściwie wszystkie biblioteki narzekają na brak powierzchni magazynowych. W związku z tym będziemy prawdopodobnie do tego zmuszeni.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#WojciechKulisiewicz">Rozważaliśmy różne sposoby zaradzenia tej sytuacji, łącznie z wynajęciem jakiegoś magazynu zasobowego, gdzieś na obrzeżach miasta. Koszty tego są dość znaczne. Poza tym staramy się, aby użytkownik - szczególnie poseł - otrzymywał zamówiony materiał nie dłużej, niż w ciągu 15–20 minut. Posłowie najczęściej nie mają czasu czekać. To żeby odesłać użytkownika i prosić go o przyjście następnego dnia u nas w ogóle nie wchodzi w grę, podczas kiedy w Bibliotece Narodowej czy Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego jest to codzienna praktyka. Mamy więc pewne ograniczenia techniczne, które przeskoczyć jest niesłychanie trudno.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#WojciechKulisiewicz">Kolejną taką sprawą... Może to się sprowadza trochę do narzekania, ale ponieważ państwo prosili o problemy to ja się staram na tym skoncentrować.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#WojciechKulisiewicz">Kolejną taką sprawą są kwestie wydawnicze. Prowadzimy serię wydawniczą tzw. konstytucyjną. Staramy się wydawać rocznie 3–4 konstytucje obce, w tłumaczeniu na polski. Zainteresowana jest tym Komisja Konstytucyjna, posłowie. Seria ta jest dosyć popularna w środowiskach uniwersyteckich, w katedrach prawa konstytucyjnego i w innych ośrodkach zajmujących się tą problematyką. Korzystamy z najnowszych tekstów tych konstytucji, bo one się wbrew pozorom dość często zmieniają. Tutaj też napotykamy czasami na pewne trudności. Na przykład w roku bieżącym zostały zabrane Bibliotece wszystkie środki na honoraria. Powoduje to, że opłacanie autorów wstępów, czy tłumaczy z umowy-zlecenia bardzo podnosi koszty. Jak państwo wiecie, są tam znacznie wyższe podatki. Wyliczaliśmy, że średnio o 62 proc. rosną koszty w stosunku do umów honoraryjnych. Wystąpił tu więc pewien problem. Staramy się obejść to w ten sposób, że korzystamy ze środków Wydawnictwa Sejmowego. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Z najogólniejszych uwag to tyle co miałbym do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#WojciechKulisiewicz">Oczywiście zmierzamy do tego, aby doskonaląc ten nasz system zautomatyzowany, zapewnić użytkownikom możliwie pełną informację. Przy czym nie ma żadnego problemu, jeżeli użytkownik wie jakiej pozycji czy jakiego dokumentu poszukuje. Problemy pojawiają się wtedy jeżeli trzeba robić kwerendy tematyczne na jakiś zadany przez użytkownika temat. Bardzo duże usługi oddaje nam w tym przypadku system zautomatyzowany, który w wypadku gdy jest dobrze zorganizowany pozwala odnaleźć dużą ilość dokumentów na ten sam temat.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#WojciechKulisiewicz">Dążymy do tego, żeby w przyszłości poseł, który będzie zainteresowany na przykład podatkiem dochodowym, kwestią kary śmierci, czy jakąś inną dziedziną - mógł otrzymać informacje typu bibliograficznego na dany temat. A więc m.in. tytuły książek, zestaw artykułów w czasopismach naukowych, bądź nawet w tygodnikach czy miesięcznikach, informacje - jeżeli było to przedmiotem obrad Sejmu - czy są z tego nagrania, bądź w jakiej części stenogramu znajduje się odpowiedni fragment. Chodzi o maksymalną integrację tej informacji i możliwość dostarczenia jej w stosunkowo jak najkrótszym czasie.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#WojciechKulisiewicz">Wydaje mi się, że zdajemy sobie również sprawę z niedostatków naszego funkcjonowania. One mają różne podłoże. Czasami nie dość szybko pewne pozycje są opracowywane. Czasami nasi pracownicy nie są w stanie opanować dużej ilości nowo wpływającego materiału, szczególnie pracownicy służb informacyjnych. Staramy się temu przeciwdziałać na różne sposoby. W stosunku do stanu jaki istniał 2–3 lata temu w Bibliotece, kiedy opracowanie pewnych dokumentów trwało do kilku, a nawet kilkunastu miesięcy. W tej chwili wydaje się, że skróciliśmy to maksymalnie.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#WojciechKulisiewicz">Zorganizowaliśmy również tzw. szybką ścieżkę opracowania dokumentów i pewne pozycje, które mogą liczyć na szczególne zainteresowanie przede wszystkim posłów są opracowane w trybie nadzwyczajnym tzn. pozycja ukazuje się praktycznie następnego dnia i może trafić do użytkownika. Oczywiście, o ile jest takie jego życzenie.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#WojciechKulisiewicz">Dużym zainteresowaniem w naszej ocenie cieszą się dwa rodzaje naszych usług, a mianowicie - informacja prasowa i mediateka.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#WojciechKulisiewicz">Szczególnie w ostatnim roku rośnie liczba zleceń na dostarczanie wycinków prasowych na określony temat, bądź podanie na określony temat artykułów z prasy krajowej. Będziemy się starali zorganizować automatyczną bazę, która umożliwi bardzo szybkie i precyzyjne udzielanie odpowiedzi na takie pytania.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#WojciechKulisiewicz">Mediateka, jak państwo wiecie rejestruje całe obrady Sejmu. Nagrania te później są archiwizowane i przechowywane wieczyście. Jest to na razie robione w systemie VHS i te pierwsze zapisy pochodzące z okresu Sejmu kontraktowego tracą trochę na jakości. Jest to kwestia techniczna, jakby drugorzędna. Lepszy byłby system Beta, ale on jest wielokrotnie droższy.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#WojciechKulisiewicz">Mediateka rejestruje również, mamy nadzieję, że komplet audycji telewizyjnych - publicystycznych o tematyce społecznej z udziałem posłów, członków władz Sejmu. Nagrania te są stosunkowo często wykorzystywane. Chcielibyśmy również poddać rejestracji automatycznej wiedzę o tych nagraniach i udostępniać je stosunkowo szybko na każde zamówienie użytkowników. Przy czym dominującą grupą są posłowie, czasami również pracownicy innych urzędów centralnych. Ostatnio bardzo szeroko z tych usług korzysta Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Właściwie nie wiadomo dlaczego, bo oni powinni mieć własny system. Tak przynajmniej uważamy.</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#WojciechKulisiewicz">Pewne obciążenie stanowi dla nas też Senat. Jesteśmy finansowani wyłącznie z budżetu Kancelarii Sejmu, natomiast dość poważną grupę użytkowników stanowią senatorowie i biura Kancelarii Senatu. Senat nie partycypuje zupełnie w kosztach utrzymania Biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#WojciechKulisiewicz">To byłyby te problemy, z którymi spotykamy się obecnie, przedstawione w takim największym skrócie, w najbardziej ogólnym zarysie. Myślimy również o rozszerzeniu naszej działalności. Spotykamy się czasami z zarzutem, ze strony kierownictwa Kancelarii Sejmu, że wykorzystanie Biblioteki jest za małe w stosunku do jej możliwości. Chciałem jednak zauważyć, że ze względu na wymogi stawiane przez Straż Marszałkowską praktycznie jesteśmy przez 3–4 dni w tygodniu, raz na dwa tygodnie niedostępni dla użytkowników z zewnątrz. W tym czasie Biblioteka pracuje wyłącznie dla posłów, senatorów i pracowników obu Kancelarii co powoduje, że te statystyki może nie są budujące. W ostatnich latach jednak obserwujemy wzrost liczby użytkowników.</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#WojciechKulisiewicz">Wreszcie ostatnia kwestia, którą w zasadzie mamy rozwiązaną to jest sprawa tzw. księgozbioru byłego archiwum lewicy polskiej, a wcześniej jeszcze archiwum Komitetu Centralnego PZPR. Decyzją z listopada 1991 r. na mocy porozumienia między dyrektorem Archiwum Akt Nowych, a ówczesnym Szefem Kancelarii Sejmu ten księgozbiór liczący ponad 140 tys. egzemplarzy został przejęty przez Bibliotekę Sejmową. Muszę państwu powiedzieć, że został przejęty w stanie opłakanym. Książki te leżały w stosach na korytarzach w piwnicach senackich i naprawdę przy ogromnym wysiłku fizycznym i organizacyjnym udało się tę bibliotekę uchronić przed zniszczeniem. Nie wdajemy się w ocenę zawartości tego księgozbioru. Dla nas każda książka jest jakimś dokumentem - takim czy innym. Udało nam się to uporządkować.</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#WojciechKulisiewicz">Wcześniej biblioteka ta nie spełniała wszystkich wymogów i norm bibliotecznych przewidzianych przepisami jeżeli chodzi o inwentarze, wycenę księgozbioru itd. Obecnie księgozbiór ten udostępniany jest w odrębnej czytelni, mieszczącej się w podziemiach budynku senackiego. Przy czym równocześnie, aby nie stworzyć zbioru zupełnie martwego podjęliśmy decyzję o tym, że zbiór ten jest kontynuowany. Jest on tematycznie zorientowany na przemiany w Europie Środkowej i Wschodniej po 1989 roku, jak również na współczesne ruchy lewicowe. Taka była baza tego zbioru. Mamy tu pewne osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#WojciechKulisiewicz">Rozpoczęliśmy również gromadzenie wydawnictw tzw. szarej strefy czy szarej literatury, tzn. wydawnictw współczesnego życia politycznego. Jest to literatura, która znika. Żadna biblioteka w kraju tego nie gromadzi. Prawdopodobnie za kilka lat będzie ona jednak służyć historykom czy osobom zajmującym się dziejami współczesnych partii politycznych.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#WojciechKulisiewicz">Jak państwo doskonale wiecie nie wszystkie partie stać na prowadzenie własnych archiwów, czy własnych ośrodków dokumentacji. Staramy się więc w miarę możliwości tę lukę uzupełnić. Z tym, że jak powiedziałem korzyści z tego spodziewamy się dopiero za lat kilka. Część partii jest efemeryczna - one wydają jakieś czasopisma, manifesty, odezwy, są dokumenty ze zjazdów, kongresów tych partii. Znaczna część tego ginie gdzieś później w pomroce, albo znajduje się w rękach prywatnych. Stąd chcemy stworzyć taką kolekcję, która w przyszłości pozwoli badaczom na zapoznanie się z funkcjonowaniem tych partii.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#WojciechKulisiewicz">Przepraszam, że trochę przedłużyłem moje wystąpienie. Z mojej strony to byłoby tyle uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RyszardGrodzicki">Proszę o zabranie głosu posła sprawozdawcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#StanisławRogowski">Dziękuję dyrekcji Biblioteki za bardzo obszerny materiał. W części opisowej i w tej drugiej - tabelarycznej wszechstronnie informuje o pracy biblioteki i problemach z nią związanych. Jak widać jednak było mi jeszcze nie dosyć i zwróciłem się do pana dyrektora z prośbą o informację dotyczącą planów rozwoju Biblioteki. Otrzymałem również bardzo konkretną i rzeczową informację na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#StanisławRogowski">Trzecia informacja, którą otrzymaliśmy dotyczy bazy danych. Jeżeli kogoś z członków Komisji interesowałyby te plany rozwoju - to bardzo proszę, odbijemy to na ksero.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#StanisławRogowski">Z tego wszystkiego wyłania się obraz ogromnej instytucji, działającej wielostronnie, mającej różnorakie funkcje i potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#StanisławRogowski">Z uwagi na to, że materiał ten jest obszerny, nie będę go oczywiście omawiał bardzo szczegółowo, bo i czasu nie mamy zbyt wiele. Chciałbym skoncentrować się na odniesieniu do niektórych spraw poruszonych przez pana dyrektora, jak również do pewnych problemów, które mnie szczególnie w tym tekście zainteresowały, czy spowodowały, że chciałbym podjąć taki temat.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#StanisławRogowski">Na stronie 1-szej tego materiału zaniepokoiło mnie jedno zdanie, które zacytuję „w ostatnich latach zaznacza się tendencja do traktowania BS jako wewnętrznej komórki organizacyjnej KS o charakterze usługowym.” Jest do tego pewien negatywny stosunek i zgadzam się z kierownictwem, że na pewno Biblioteka Sejmowa powinna być tym, czym rzeczywiście ona jest, czym powinna być i czym chcą ją uczynić w jeszcze większym stopniu jej szefowie - czyli specjalną biblioteką naukową, by spełniała ona rolę tego co się w świecie nazywa - biblioteką parlamentarną. Oczywiście te dwie rzeczy muszą zostać pogodzone.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#StanisławRogowski">Nie może być tak, żeby Biblioteka pełniła tylko funkcję usługową. Aczkolwiek element usługowy funkcjonuje w każdej bibliotece, a tym bardziej w bibliotece pracującej niejako na potrzeby tego Sejmu - nie może być pomijany. Te dwie funkcje dadzą się pogodzić, przy oczywiście pewnym zrozumieniu tej wielofunkcyjności. Prosiłbym jednak pana dyrektora o ewentualne ustosunkowanie się do tego, czy rzeczywiście te tendencje są takie, że mogą zagrozić pewnemu wizerunkowi takiej parlamentarnej biblioteki, czy też nie i jakiego rodzaju są to tendencje.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#StanisławRogowski">Kwestia następna, o której pan dyrektor wspomniał wiąże się z tym, że w istocie Biblioteka Sejmowa jest także Biblioteką Senacką. Sądzę, iż nasza Komisja powinna zdecydowanie w jakiś sposób zająć się tą sprawą i zwrócić się do Prezydium Sejmu. Z kolei chodzi o to, aby Prezydium Sejmu zwróciło się do Prezydium Senatu o załatwienie tej sprawy. Po wojnie Sejm był jednoizbowy, jest więc Biblioteka Sejmowa - której nazwa i struktura z tym się wiąże. Obecnie jednak jest też Senat, który ma swój budżet. Może więc powinien partycypować w kosztach. Te sprawy muszą być załatwione. To również w jakiś sposób ogranicza możliwość rozwoju Biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#StanisławRogowski">Sprawozdanie bardzo szeroko opisuje historię biblioteki i chciałbym zwrócić uwagę na to, że praktycznie w dużej mierze Biblioteka powstała dopiero po wojnie. Zbiory, które ocalały były niewielkie. Rzeczywiście w ostatnich latach rozwinęła w istotny sposób swoją działalność, czy to poprzez przejęcie zbiorów Centralnego Archiwum Lewicy Polskiej, czy - na co chcę zwrócić szczególną uwagę - zorganizowanie mediateki. Jest to rzecz, która koresponduje z pewnymi informacjami dotyczącymi bazy danych - nie będę jednak wymieniał tych wszystkich fachowych nazw.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#StanisławRogowski">W bogato udokumentowanym sprawozdaniu zauważamy, co dyrekcja biblioteki robi i jaką kontynuację widzi w unowocześnianiu, przechowywaniu i udostępnianiu zbiorów.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#StanisławRogowski">Jest to droga wszystkich bibliotek na świecie. Droga usuwania z księgozbioru pozycji nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli mam wyrzucić z mojego księgozbioru książkę to jestem nieszczęśliwy. Wynoszę ją do piwnicy, myśląc, że może się przyda. Oczywiście nie przydaje się, ale to jest coś co generalnie spotyka się ze sprzeciwem.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#StanisławRogowski">Moim zdaniem, nie jest to dobry system, że usuwa się książkę, której nikt nie zamawiał przez 3 lata. Jest to system, dobry z dzisiejszej perspektywy, ale nikt nie wie co może budzić zainteresowanie za 15–20 lat. Książka dzisiaj oceniana kiepsko, może być w przyszłości postrzegana inaczej. Jest to jednak sprawa odrębna.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#StanisławRogowski">Wydaje mi się, że drogą do likwidacji takiego stanu czy jego ograniczenia, jest magazynowanie książek, które niekoniecznie muszą być w postaci książkowej, ale w postaci bardzo nowoczesnych zapisów. Z drugiej strony konieczny jest rozwój stanu lokalowego biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#StanisławRogowski">Jeżeli chodzi o kadry, to zapoznałem się z materiałami. Są wśród nich bardzo interesujące tabele, informujące o kwestii wykształcenia. Zwracam uwagę na dość wysoki procent osób z wyższym wykształceniem, co jest oczywiste. Chciałbym zapytać tylko o jedną kwestię związaną z tymi tabelami. Mamy podany tam stan wykształcenia, a następnie stan stażu pracy w Bibliotece Sejmowej. Zwróciło moją uwagę, że dość duży procent są to pracownicy mający niewielki staż pracy w Bibliotece Sejmowej. Czy są to pracownicy przede wszystkim z wyższym wykształceniem? Wydaje mi się, że byłby to słuszny kierunek.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#StanisławRogowski">Następna sprawa, która wydaje się bardzo paląca, z punktu widzenia korzystania ze zbiorów bibliotecznych - zostało to uwidocznione przez dyrekcję w sprawozdaniu, a mianowicie - rozpoczęcie retrospektywnej konwersji katalogów kartkowych Biblioteki. Oczywiście jest to ogromna praca i nie można jej szybko wykonać, ale taka będzie jednak przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#StanisławRogowski">Gromadzenie zbiorów to jest jedna sprawa, a udostępnianie druga. W sprawozdaniu przedstawiona jest statystyka udostępniania. Przyznam się, że nie zgadzam się trochę z autorem tej części, który na ogół - może nie chciał urazić posłów - ocenia to dobrze. Uważam, że liczba zarejestrowanych w statystykach Biblioteki posłów, senatorów, członków Trybunału jest stosunkowo niewielka. Oczywiście to nie znaczy, iż jest to wina Biblioteki. Jest to raczej kwestia zainteresowania samych czytelników. Jednak mimo wszystko na stan korzystania wpływa kwestia dostępności do zbiorów i informacji. To, co mówił pan dyrektor - o zamierzeniach i o tym co się już robi - sądzę, iż te wszystkie sprawy w istotny sposób zbliżą potencjalnego i obecnego użytkownika do możliwości korzystania ze zbiorów.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#StanisławRogowski">Ktoś kto nie pracował naukowo i nie jest na co dzień obeznany z biblioteką często jest onieśmielony w pewien sposób tym ogromem i mnogością zbiorów. Jeżeli więc nie ma przejrzystej dokumentacji dotyczącej tego co tam się znajduje to często rezygnuje z tej informacji. Mam więc postulat, aby położyć większy nacisk na informację o możliwościach, które ma biblioteka. Mimo wydawania takich publikacji wydaje mi się, że ciągle ich brakuje. Mamy tutaj taką książeczkę o samej Bibliotece. Jest ona jednak bardzo ogólna, została bowiem opracowana na potrzeby zewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#StanisławRogowski">Mamy też przeglądy wydawnictw, na które proszę zwrócić uwagę, ponieważ są wystawione w gablotach. Mimo wszystko wydaje mi się, że informacja o możliwościach, które ma Biblioteka dociera zbyt słabo do użytkowników, a w szczególności do posłów. Nie mówię, że jest to wina Biblioteki, ale zarówno Komisja jak i dyrekcja powinny się zastanowić czy te ogromne możliwości tkwiące w Bibliotece są w rzeczywistości wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#StanisławRogowski">Nie chcę wyciągać wniosków, że na przykład jakiś dział jest niepotrzebny, wręcz odwrotnie. Wydaje mi się, że właśnie unowocześnienie możliwości korzystania z Biblioteki, co się oczywiście wiąże z kwestiami etatowymi i materialnymi, po prostu rozszerzy funkcjonowanie i pożytek z Biblioteki. Jest on oczywiście niekwestionowany, ale mógłby być jeszcze większy.</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#StanisławRogowski">Imponująca jest liczba książek. Na str. 10 i 11 mamy dane na ten temat. Stan zbiorów bibliotecznych na koniec 1994 roku wynosił 416 tys. jednostek. Jest to ogromna liczba. Sytuuje to Bibliotekę Sejmową w rzędzie najbardziej zasobnych bibliotek, ze względu nie tylko na ilość, ale i wartość zgromadzonych informacji. Powstaje więc kwestia lokalu. Sądzę, że jako Komisja powinniśmy tę sprawę podnieść, że skoro taka biblioteka istnieje, że skoro różne agendy sejmowe nie kwestionują pożytku z Biblioteki to jednak skoro się mówi - a, trzeba też powiedzieć - b. Trzeba konkretnie popatrzeć w przyszłość, nie tylko doraźnie łatając dziury.</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#StanisławRogowski">Konieczna jest koncepcja rozwiązania problemu pomieszczeń dla Biblioteki - od tego zależy w jaki sposób ta Biblioteka będzie się rozwijała, jest to również kwestia magazynów. Jeżeli ta Biblioteka ma być żywa, to zakupy i pozyskiwanie zbiorów musi być ciągłe. Tak więc księgozbiór będzie się rozwijał. Jeśli nie zgramy tych pięknych planów z możliwościami to w pewnym momencie Biblioteka się „zakorkuje”, a korzystanie z niej będzie utrudnione, a nawet kto wie, czy nie niemożliwe. Dlatego też moim zdaniem Komisja powinna, być może na jakimś specjalnym posiedzeniu z Prezydium Sejmu ustalić pewne kierunkowe zamierzenia na dalsze lata. To oczywiście wykracza poza naszą kadencję, ale jeśli nie zaczniemy tego bardzo poważnie traktować obecnie, to za kilka lat może się okazać, że jest już za późno. W każdym razie w ciągu roku czy dwóch lat tego się nie zrobi.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#StanisławRogowski">Miałbym do państwa pytanie, czy system ALEPH sprawdza się i czy jest systemem wystarczającym. Przyznam się, że dotarły do mnie różne informacje o systemach tego typu, ale chciałbym wiedzieć czy on się sprawdza i czy wystarcza w tym jednym pionie retrospekcji.</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#StanisławRogowski">Słuszna wydaje mi się sprawa, którą poruszył pan dyrektor, korzystania z Biblioteki w dni sejmowe. Jest to sprawa już inna, drobniejsza, ale istotna. Zachodzę czasami do Biblioteki. Może nie tak często jak bym chciał i właśnie w dni sejmowe są tam pustki. Wówczas mnie jako posłowi jest trochę głupio, bo tam powinno siedzieć więcej czytelników. Tyle ludzi pracuje i takie piękne zbiory, a tak mało się z nich korzysta.</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#StanisławRogowski">Wydaje mi się, że ten przepis, który mówi, że w dni sejmowe nie mogą z Biblioteki korzystać osoby postronne pochodzi najprawdopodobniej jeszcze z czasów, gdy Sejm funkcjonował raz w miesiącu. Wtedy rzeczywiście było to uzasadnione. Natomiast teraz gdy Sejm pracuje co tydzień i to przez większość dni, to kiedy ta reszta czytelników ma korzystać ze zbiorów. To nadaje się do zmiany od razu. Komisja powinna tę sprawę podnieść. Może rzeczywiście trzeba wydzielić kilka miejsc dla posłów. Chodzi o to, żeby poseł wszedł i nie musiał czekać na miejsce. Generalnie jednak rzecz biorąc taki zakaz powinien zostać zlikwidowany.</u>
          <u xml:id="u-56.23" who="#StanisławRogowski">W poprzedniej części naszego posiedzenia jeden z posłów zadał pytanie o muzeum, ale było ono źle zaadresowane. W opracowaniu mamy taką informację, że Prezydium Sejmu podjęło uchwałę 19 grudnia 1984 r. o utworzeniu Muzeum Sejmowego. Sprawę tę śledziłem. Mój profesor, który był wtedy posłem mówił o tym, była to taka głośna sprawa. Potem wszystko ucichło. Budynek został przeznaczony na co innego. Jeżeli jednak chcemy stworzyć pewien obraz polskiego parlamentu i wykorzystać rzeczywiście to co do tej pory na ten temat udało się zebrać, to jest to kwestia niezmiernie pilna. Komisja powinna się zwrócić do Prezydium Sejmu, żeby jednak zrobić coś konkretnego dla organizacji Muzeum Sejmu. W informacji czytam, że w muzeum zatrudnione są dwie osoby. W obecnym stanie uśpienia tej placówki to zapewne wystarcza. Oczywiście podjęcie tej inicjatywy musiałoby się wiązać z kwestią etatową, ale jest to sprawa niezmiernie ważna.</u>
          <u xml:id="u-56.24" who="#StanisławRogowski">Mamy też sprawę archiwum, które - powiem to dla informacji posłów, którzy być może nie przeczytali bardzo dokładnie tego materiału - znajduje się też w początkowym stanie organizacji. Jest to też sprawa niezmiernie ważna. Powiem z własnych doświadczeń, że badając pewne sprawy z nie tak dawnego okresu, bo z początku Polski Ludowej stwierdziłem, że napotyka się na ogromne luki i materiały, których były tony a zostały zniszczone. Nie miał ich bowiem kto gromadzić. Co tu zresztą dużo mówić skoro pewnych materiałów z okresu X kadencji już nie ma.</u>
          <u xml:id="u-56.25" who="#StanisławRogowski">Nie chcę polemizować z pewnymi założeniami dotyczącymi archiwum. Istnieją zresztą specjalne przepisy o archiwach, ale sprawa w ogóle archiwum, kwestii gromadzenia zbiorów, ilości tych materiałów powinna też być bardzo dokładnie przedyskutowana. Wydaje mi się, że właśnie gromadzenie zbiorów archiwalnych przez Sejm, a nie zdawanie się na inne instytucje jest rzeczą niezmiernie pożyteczną i wręcz konieczną, jeżeli chcemy, żeby nasz system parlamentarny rzeczywiście funkcjonował.</u>
          <u xml:id="u-56.26" who="#StanisławRogowski">Na stronie 25 informacji zostały zamieszczone wnioski i należy się z nimi zgodzić, podobnie jak z wnioskami zawartymi w kolejnym piśmie pana dyrektora. Dodałbym do tych wniosków, konieczność przedyskutowania udziału Senatu we współfinansowaniu Biblioteki. To trzeba wymóc na Senacie. Dalej należy też podnieść kwestię lepszej, docierającej do klubów i do posłów informacji o możliwościach Biblioteki. Powinniśmy podjąć tę inicjatywę w sprawie, której przyszło do klubów pismo, aby gromadzić różnego rodzaju druki ulotne czy też periodyczne partii politycznych. Jest to bardzo interesująca inicjatywa i świadczy ona o tym, że Biblioteka żyje i że właściwie widzi swoje miejsce w systemie - może to górnolotne słowo - kultury narodowej, a jednocześnie jest koniecznym elementem funkcjonowania parlamentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałbym zadać jakieś pytania naszym gościom? Jeśli nie to poseł sprawozdawca zawarł w swojej wypowiedzi kilkanaście pytań, prosimy o odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechKulisiewicz">Bardzo dziękuję za te wnikliwe uwagi, jak również za postawienie problemów z bardzo dużą trafnością. Kwestie te odpowiadają temu, o czym my myślimy i co staramy się realizować.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WojciechKulisiewicz">Jeśli chodzi o pierwszą sprawę, którą pan poseł podniósł to nie chciałbym tego formułować jako naszego niezadowolenia z sytuacji organizacyjnej Biblioteki. Chcieliśmy w tych pierwszych zdaniach zwrócić uwagę, że rzeczywiście w ostatnim okresie nastąpiła pewna zmiana jeśli chodzi o usytuowanie Biblioteki. Jest ona bardziej traktowana jako wewnętrzna komórka Kancelarii Sejmu, niż jako pewien ośrodek dokumentacyjny, czy też centrum dokumentacji, bo to jest jak rozumiemy główne nasze zadanie. Podejmowaliśmy takie próby rozszerzenia, czy też zwiększenia samodzielności. Składaliśmy propozycję powołania Rady Biblioteki z udziałem posłów, głównie tych, którzy często korzystają z naszych zbiorów. Mamy bowiem statystykę dotyczącą tej kwestii. Nasi przełożeni jednak tę inicjatywę zatrzymali i nie ma dalszego efektu.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#WojciechKulisiewicz">Inna sprawa, że zmienia się trochę nasze otoczenie. Kiedyś prowadzony był przez Bibliotekę Sejmową tzw. centralny katalog literatury prawniczej. Różne biblioteki polskie, w tym kilka bibliotek uniwersyteckich przesyłały różne informacje o swoich zbiorach z zakresu prawa i legislacji. W tej chwili wygląda to w ten sposób, że jak państwo zapewne wiecie biblioteki mają spore kłopoty z nabywaniem różnych pozycji, zwłaszcza obcych, które są kosztowne, chociaż w ostatnim czasie ceny polskich książek zbliżają się do zagranicznych. Podjęliśmy więc wysiłek gromadzenia całości literatury na temat prawa polskiego. Oczywiście, jeśli jest to prawo konstytucyjne, administracyjne i bardziej związane z działalnością Sejmu - prawo parlamentarne, gromadzimy to w kilku egzemplarzach. Natomiast prawo karne lub międzynarodowe w jednym. Wydaje się, że w zasadzie panujemy nad rynkiem polskim, a z drugiej strony mamy największe chyba w kraju zakupy literatury prawniczej w językach obcych. Uniwersytety po prostu nie mają pieniędzy i kierunek jest taki, że my stanowimy centrum w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#WojciechKulisiewicz">Organizacja Centralnego Katalogu Literatury Prawniczej napotyka na pewne trudności, dlatego że poszliśmy na tyle do przodu, iż w systemie zautomatyzowanym praktycznie niemożliwa jest rejestracja książek, o których mamy informacje na fiszce. Było kiedyś tak, że biblioteki przesyłały partię takich fiszek, myśmy to wpisywali, ale wtedy był jednolity układ mniej więcej wszędzie podobny i było to możliwe. W tej chwili wymaga to jednak ogromnej pracy z naszej strony, a nie bardzo mamy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#WojciechKulisiewicz">Z drugiej strony biblioteki współpracujące w ramach tego systemu bibliotek centralnych, który w latach 70-tych został powołany w Polsce, przestały przesyłać informacje i w zasadzie nie ma możliwości wymuszenia ich przesyłania. Niemniej uważam, że na żądanie jesteśmy w stanie sprowadzić literaturę jaka w ogóle w Polsce występuje na określony temat. W porównaniu z zapotrzebowaniem oraz nakładem pracy jaki należy włożyć w utrzymanie takiego katalogu wydaje się, że to rozwiązanie jest bardziej racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#WojciechKulisiewicz">Na temat stosunków z Senatem wypowiedziałem się i uważam, że nie ma tu nic do dodania. Jest to sprawa generalnego rozwiązania. Mogę państwa poinformować, że w okresie międzywojennym Biblioteka kilkakrotnie zmieniała swoją nazwę. W Sejmie Ustawodawczym, który jak państwo wiecie był jednoizbowy, nazywała się Biblioteką Sejmową. Później w latach 20-tych zmieniono jej nazwę na Biblioteka Sejmu i Senatu. W 1932 roku po dołączeniu kolekcji dokumentów legislacyjnych, które niestety uległy zniszczeniu w czasie II wojny światowej, nazywała się Biblioteka i Archiwum Sejmu i Senatu. Była to tradycyjna nazwa, przez 8 lat. Następnie po wojnie, z tytułu powrotu do jednoizbowości znów nosiła nazwę Biblioteka Sejmowa i tak już pozostało.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#WojciechKulisiewicz">Pytał pan poseł S. Rogowski o wykształcenie i staż pracy. Rzeczywiście ten personel, przyjmowany w ostatnich dwóch, trzech latach charakteryzuje się bardzo wysokimi kwalifikacjami. Stąd może istnieć takie wrażenie rozziewu między stażem pracy, a stopniem wykształcenia. U nas w tej chwili pracuje, pozwolę sobie stwierdzić, zespół najwybitniejszych specjalistów. Nie będę ukrywał, że bardzo nam w tym pomogła różnica w wysokości płac w bibliotekach publicznych, bądź uniwersyteckich, a w Bibliotece Sejmowej. Nasi bibliotekarze zarabiają nieco lepiej. Stąd przez pewien czas, chociaż wydaje się, że on się już kończy - nie było kłopotu z pozyskaniem najlepszych fachowców w swojej dziedzinie np. z Biblioteki Narodowej, czy też Biblioteki Uniwersyteckiej, a nawet Instytutu Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej Uniwersytetu Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#WojciechKulisiewicz">Mamy w tej chwili kilku bardzo wybitnych fachowców. Śmiem twierdzić, że najlepszych w kraju, iż wspomnę chociażby o specjaliście od języków informacyjno-wyszukiwawczych pani Ewie Chmielewskiej-Gorczycy, która ma już pozycję europejską. Jest konsultantem Parlamentu Europejskiego w zakresie tezaurusa EUROVOC. Dokonała zresztą samodzielnie tłumaczenia tego tezaurusa. Mógłbym przytoczyć przykład podobny kilku innych osób.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#WojciechKulisiewicz">Chciałem jeszcze raz powiedzieć, że automatyzacja, którą robiliśmy jako pierwsza biblioteka w kraju naprawdę wymagała nie tylko mrówczej codziennej pracy przy komputerze, ale też bardzo poważnych prac koncepcyjnych, ponieważ nie było żadnych wzorów w Polce. Obserwując pracę innych bibliotek parlamentarnych miałem okazję stwierdzić, że na przykład główna praca działu opracowania polega na importowaniu rekordów z zasobów bibliotek narodowych. Tam biblioteki narodowe przodują. Zanim się książka jeszcze ukaże to już jest jej opis bibliograficzny w systemie. Tak jest w Kanadzie, w USA i we Włoszech. Podczas kiedy u nas każdy rekord trzeba pracowicie zakładać. Każdą książkę trzeba opisywać od samego początku, ponieważ Biblioteka Narodowa nie dysponuje do tej pory systemem zautomatyzowanym i według mojej opinii nie prędko będzie dysponowała.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#WojciechKulisiewicz">Tak więc u nas tej pracy jest dużo. To samo dotyczy formatu bisu i całego szeregu szczegółowych kwestii. Ten system, który kupiliśmy w wyniku przetargu wymagał polonizacji. Wiązało się to z dużym wysiłkiem.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#WojciechKulisiewicz">Bardzo istotna kwestia, którą podniósł pan poseł to jest tzw. konwersja retrospektywna. W tej chwili nasz katalog zautomatyzowany ma i zaledwie i aż 10 tys. rekordów. To jest wpływ mniej więcej okresu zeszłego roku. Nie stać nas kadrowo na podjęcie retrospektywnej konwersji tzn. wymogi techniczne nie pozwalają na to, aby z kart katalogowych przepisywać dane do pamięci komputera. Bibliotekarz musi wziąć każdą książkę do ręki po to żeby ją zapisać w systemie automatycznym. Natomiast nasz stan kadrowy pozwala jedynie na w miarę szybkie opisywanie bieżących wpływów. Planujemy dokonanie takiej konwersji starego katalogu jednak bez pomocy firmy komputerowej z zewnątrz wyspecjalizowanej we wprowadzaniu danych prawdopodobnie nie damy sobie rady, albo stworzymy takie zaległości w opracowywaniu bieżącego wpływu, że krytyka użytkowników, iż robimy to za wolno - będzie uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#WojciechKulisiewicz">Istnieją takie firmy. Prowadziliśmy z nimi wstępne rozmowy. Koszty są dość znaczne, ale trzeba wyważyć, które z możliwych rozwiązań będziemy starali się wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#WojciechKulisiewicz">Nawiązując do tego, co pan poseł mówił o informacji dla posłów mogę stwierdzić, że staramy się tę informację rozszerzać. Niektórzy z państwa zauważyli, iż w Kronice Sejmowej, popularnej wśród posłów, co miesiąc ukazuje się kilka notek o ciekawszych, naszym zdaniem, pozycjach nabywanych przez Bibliotekę Sejmową. Również w wewnętrznej telewizji sejmowej krąży informacja dotycząca najnowszych nabytków. Mamy sygnały, że zarówno posłowie, jak i pracownicy Kancelarii wychwytują te informacje, bo albo pytają o te pozycje u nas w Bibliotece, albo domagają się ich w naszych księgarniach. Nie chcemy wychodzić, choć były takie sugestie, z dosyć prymitywną informacją typu tablice zachęcające do korzystania z Biblioteki. Mogę jednak stwierdzić, że kroki podjęte w ciągu ubiegłego roku przynoszą pewne efekty.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#WojciechKulisiewicz">O kwestiach lokalowych już wspominałem, dodam więc jeszcze bardzo krótko, że jesteśmy jakby na rozdrożu. Z jednej strony krąży w Sejmie koncepcja budowy całego zespołu na Jazdowie, o której osobiście przyznam się wiem niewiele. Druga koncepcja opracowana już przed kilku laty polega na dobudowie, na terenach sejmowych tzw. magazynowca i pomieszczeń dla Biblioteki. Taka możliwość techniczna istnieje. Podjęliśmy ją jeszcze w poprzedniej kadencji. Napotkaliśmy w tym na opór konserwatora zabytków. W moim przekonaniu był on mało uzasadniony. Opierał się temu także architekt dzielnicowy, argumentując, że nie było konkursu na to rozwiązanie. Projekt był jednak maksymalnie dostosowany do tych budynków, które istnieją tzn. do architektury Skórewicza i Pniewskiego. Chodziło o to, żeby nie umieszczać tam niczego super nowoczesnego i nie pasującego do otoczenia. Podjęcie takiej inwestycji umożliwiłoby oczywiście cały szereg spraw, a więc na przykład prawidłowe magazynowanie, stworzenie drugiej czytelni dla użytkowników z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#WojciechKulisiewicz">Przypomnę, że ta stara czytelnia ma raptem 28 miejsc. Pozostałaby ona do użytku posłów. Można by to przerobić na różne sposoby dając na przykład wygodniejsze wyposażenie itp. Ta koncepcja była więc w pewnym momencie rozważana. Nasi przełożeni z władz Kancelarii mogą się na ten temat wypowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#WojciechKulisiewicz">Zgadzam się z posłem S. Rogowskim, że grozi nam „zakorkowanie”. Minie jeszcze 3–4 lata i moi magazynierzy znowu będą kładli książki między regały, bo nie będzie gdzie.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#WojciechKulisiewicz">Jeżeli chodzi o system ALEPH to tak jak państwu mówiłem był on stosunkowo tani. Kupiliśmy go po cenie promocyjnej, ponieważ firma Ex-libris chciała wejść na rynki wschodnioeuropejskie. Mogę wspomnieć o tym, że w ostatnim czasie system ten został zakupiony przez biblioteki narodowej Czech i Słowacji. Przymierza się do tego również biblioteka narodowa Francji.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#WojciechKulisiewicz">System ten ma kilkaset zastosowań w Europie. Nie jest systemem najnowocześniejszym, jak bardzo nowoczesny system marki Horizon. Uważamy, że możliwości tego systemu, przy pewnej rozbudowie oprzyrządowania są absolutnie wystarczające dla takiej Biblioteki jak nasza. Tylko drobiazgi techniczne powodują, że on czasami jeszcze zacina nam się. Ostatnio dostał tzw. czkawki, którą usunęliśmy. To też są szczegóły techniczne, jeśli kogoś z państwa by to interesowało to służę informacjami.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#WojciechKulisiewicz">Był przez państwa postawiony problem dostępności Biblioteki. Opór wynika głównie ze strony Staży Marszałkowskiej, która nie bardzo chce wpuszczać większą ilość osób z zewnątrz, w dniach kiedy odbywa się posiedzenie Sejmu i jest dość znaczny ruch. Biblioteka jest tak zlokalizowana, że oddzielne wejście wraz z szatnią i jakieś odgrodzenie nas od reszty pomieszczeń sejmowych i kancelaryjnych jest w praktyce niemożliwe. Zatamowałoby to również ruch posłów i pracowników Kancelarii. Oczywiście można stosować jakieś restrykcje na przykład postawić jeszcze jeden posterunek Straży Marszałkowskiej, aczkolwiek wydaje się, że byłoby to dość kłopotliwe. My jednak jesteśmy otwarci w tej sprawie. Opowiadamy się za tym, żeby dostęp do Biblioteki zwiększyć, bo szkoda tych zbiorów. Studenci wyższych semestrów prawa, ekonomii, nauk politycznych mogliby z tych zbiorów, bez większych kłopotów korzystać. Tymczasem praktycznie dostęp do nich mają tylko posłowie, pracownicy i dziennikarze, którzy mają przepustki w dni posiedzeń Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#WojciechKulisiewicz">Jeśli chodzi o Muzeum Sejmu to zawsze byliśmy zwolennikami otworzenia tej placówki. W tej chwili wydział muzealiów Biblioteki ma ponad 3 tys. eksponatów związanych z przeszłością Sejmu i kulturą parlamentarną w Polsce. Można by je było eksponować. Nie jest to tak, że zbiory te znajdują się w stanie uśpienia. Muzeum Sejmu nadal czyni zakupy na różnego rodzaju aukcjach.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#WojciechKulisiewicz">Jak państwo wiecie, parlamentaryzm polski pozostawił po sobie stosunkowo niewiele pamiątek materialnych. Sejmy odbywały się bowiem w różnych miejscach, a spustoszenia w tej dziedzinie dokonały wojny. To co jednak znajduje się w obrocie aukcyjnym bądź antykwarycznym staramy się wychwytywać. Czasami dzieje się to w bardzo dziwny sposób. Wspomnę tylko, że przed rokiem kupiliśmy tłok pieczęci Marszałka I. Daszyńskiego od obywatela Wspólnoty Niepodległych Państw na targu. Jakoś to dostało mu się tam w ręce, on teraz przywiózł to tutaj i za stosunkowo niedużą cenę udało nam się to nabyć.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#WojciechKulisiewicz">Jesteśmy zwolennikami budowy, czy też odtworzenia muzeum, niekoniecznie przy Bibliotece. To może być jednostka niezależna, ale w tej sprawie znowu trafiamy na barierę polegającą na braku pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#WojciechKulisiewicz">Jeśli chodzi o Archiwum Sejmowe, to na mocy przepisów archiwalnych jest to tzw. państwowe archiwum wyodrębnione, dla którego organem założycielskim jest Szef Kancelarii Sejmu. Jest ono wyłączone z systemu archiwów państwowych. Na dobrą sprawę powstało w 1991 r. Wcześniej była to jakaś składnica akt, z której to akta mające więcej niż 15 lat odsyłano do archiwum akt nowych. Zatrzymaliśmy ten proces. W tej chwili akta archiwizowane są na miejscu. Są sporządzane pomoce służące ich odszukiwaniu. Muszę jednak dodać, że w moim przekonaniu znaczenie archiwów we współczesnym świecie - spada. Dzieje się tak z dwóch powodów. Pierwszy to jest telefon, a drugi to są kserokopiarki.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#WojciechKulisiewicz">Archiwum przechowuje w zasadzie materiały, które ukazują się w jednym bądź w dwóch egzemplarzach. A więc na przykład protokoły z posiedzeń Sejmu - nie stenogramy, a protokoły, a także protokoły z posiedzeń Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów. Są one w komplecie, w zbiorach archiwum, podobnie jak protokoły z posiedzeń komisji. Jak państwo jednak wiecie, najbardziej chodliwym materiałem z posiedzeń komisji są biuletyny, które są drukami. Rozdzielamy to więc w ten sposób, że jeżeli materiał istnieje w jednym czy dwóch egzemplarzach to określamy go jako materiał archiwalny, natomiast jeśli jest powielony to w zasadzie jest materiałem bibliotecznym.</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#WojciechKulisiewicz">Archiwum stara się gromadzić również kolekcje parlamentarzystów. Zarówno z X, jak i poprzedniej kadencji wielu posłów przekazało swe materiały, najczęściej na zasadzie depozytu. Bez ich zgody nikt nie ma do nich dostępu, a one są dobrze chronione. Często też są porządkowane przez naszych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#WojciechKulisiewicz">Nasze archiwum prowadzi dość ciekawą pracę, a mianowicie przygotowuje tzw. słownik biograficzny posłów i senatorów II Rzeczypospolitej. Z udziałem specjalistów z zewnątrz powstaje, moim zdaniem, bardzo wysokiej jakości baza danych opisująca szczegółowo dzieje poszczególnych parlamentarzystów. Dzięki temu przykładowo udało nam się ustalić liczbę posłów przedwojennych, żyjących. Ona bardzo szybko spada, ale kiedyś nawet Prezydium Sejmu popełniło pewien błąd pisząc do pewnego posła, że on jest ostatnim żyjącym, podczas gdy było ich pięciu.</u>
          <u xml:id="u-58.26" who="#WojciechKulisiewicz">Myśmy też kiedyś popełnili błąd bo poseł miał datę urodzenia 1892, więc napisaliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi, że prosimy o nadesłanie aktu zgonu. USC odpowiedział nam, że poseł żyje i nie ma mowy o przesłaniu odpisu aktu zgonu.</u>
          <u xml:id="u-58.27" who="#WojciechKulisiewicz">Słownik ten zamierzamy wydać w formie książkowej. Będzie możliwe rozszerzanie tej bazy, zarówno wstecz tj. na wiek XIX, jak i w przód tj. po drugiej wojnie światowej. Tych ostatnich danych jest więcej i są one dokładniejsze. Tak więc myślę, że archiwum ma przed sobą również pewną perspektywę rozwoju. Chciałbym wspomnieć też o tym, że system ALEPH daje możliwość zarządzania obrazami dokumentów, które są wprowadzane do pamięci tego systemu. Jest to tzw. moduł archiwalny. M.in. dlatego właśnie wybraliśmy ten system, ponieważ inne tego nie miały. Przewidujemy w przyszłości zrobić bazę z najważniejszych dokumentów, a więc protokołów sejmowych i komisji. Powinna być ona osiągalna w sieci Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-58.28" who="#WojciechKulisiewicz">Prosiłbym zwrócić uwagę na to, że pewne nasze niedostatki na przykład brak połączenia z siecią Internet, brak sieci kancelaryjnej, rzutują na naszą działalność, bo jesteśmy trochę ograniczani przez te warunki techniczne.</u>
          <u xml:id="u-58.29" who="#WojciechKulisiewicz">Od wielu miesięcy jest nam obiecywany dostęp do Internetu, ale z jakichś powodów, których nie potrafię zdefiniować ciągle tego nie ma. Internet jest potężnym źródłem informacji, przy stosunkowo niewysokich kosztach. Daje możliwość ściągania danych z baz europejskich. Na razie jest to jednak poza nami. Jesteśmy przygotowani na korzystanie z tego systemu. Mamy przygotowanych ludzi. Brakuje nam tylko tego dostępu.</u>
          <u xml:id="u-58.30" who="#WojciechKulisiewicz">Jeśli na coś nie odpowiedziałem, albo państwo uznają, że odpowiedź jest niedostateczna to chętnie uzupełnię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławRogowski">Już dosyć długo mówiłem, ale mam jeszcze kilka słów do dodania. Postaram się skrócić swoją wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#StanisławRogowski">Rzeczywiście sprawa dostępności Biblioteki jest do załatwienia. Chodzi rzecz jasna o dni sejmowe. Sama dyrekcja Biblioteki jak widać tego nie przewalczy ze Strażą Marszałkowską. Potrzebne jest więc wsparcie Komisji. Myślę, że rzeczywiście jest to kwestia postawienia dodatkowego posterunku. Są to jednak sprawy techniczne. Wydaje się to do zrobienia i myślę, że Komisja powinna to jednak przeanalizować i tym się zająć.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#StanisławRogowski">Mówiąc o stanie uśpienia Muzeum nie miałem na myśli niczego pejoratywnego. Jeśli jednak Muzeum nie ma swojej siedziby to sądzę, że tak to można określić. Bardzo się cieszę z tego, co usłyszeliśmy, że Muzeum nabywa pewne rzeczy. Dopóki tego budynku nie będzie to problem ten jest materią na dyskusję z Prezydium Sejmu. Powinna to być dyskusja o przyszłości i o koncepcji tego Muzeum.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#StanisławRogowski">W materiałach znajduje się sprawozdanie o wystawach, które były organizowane. Dopóki Muzeum nie ma swojego stałego miejsca to właśnie kwestia takich wystaw czy to w holu głównym czy w innych pomieszczeniach odgrywa bardzo istotną rolę. Zresztą w samym korytarzu, którym idzie się do czytelni są udostępniane pewne ekspozycje książkowe, niekiedy bardzo ciekawe. Myślę, że jest to jakieś wyjście z obecnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#StanisławRogowski">Jeśli chodzi o archiwum, to można by wśród posłów obecnej kadencji, czy też kadencji poprzednich rozpropagować bardziej możliwość depozytów i przekazywania do archiwów gromadzonych w biurach, poselskich dokumentów. Kto o takiej możliwości wie to wie, ale być może nie wszyscy. Dzieje się jednak tak, że dużo cennych materiałów ulega zniszczeniu. Wiem o tym, iż niektórzy posłowie nie mają tego gdzie trzymać. Kończy im się kadencja, nie są powtórnie wybierani, nie mają biura więc wyrzucają po prostu niektóre rzeczy. Natomiast przekazywanie byłoby wyjściem z tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#StanisławRogowski">Zdaję sobie sprawę, że różna jest wartość tych dokumentów, ale zdarzają się wśród nich także rzeczy ciekawe. Wiemy zresztą dobrze, panie dyrektorze, że niekiedy dopiero po latach wiadomo co jest rzeczywiście cenne w pracy uczonego, a co nie. Często z drobiazgów powstaje bardzo interesujący obraz. Już przy poprzednim temacie mówił poseł R. Grodzicki, że istnieje kwestia dokumentowania tych wydarzeń w Sejmie, które nie mają swego odzwierciedlenia w drukach. Jest to mianowicie kwestia prac podkomisji. One są częstokroć znacznie ciekawsze niż to co się dzieje już na połączonych komisjach. Na tym polega przecież rodzenie się ustawy i ma to swoje odniesienia na przykład do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, który docieka co ustawodawca chciał powiedzieć. Wydaje mi się więc, że właśnie archiwum - nie wiem co pan dyrektor o tym sądzi - mogłoby pewne rzeczy gromadzić, takie jak dokumentacje zapisane na taśmach magnetofonowych. To powinno być gdzieś gromadzone, przynajmniej przez jakiś czas.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#StanisławRogowski">Mówiłem już o tym, że pewne rzeczy z X kadencji, niezmiernie ciekawe, kiedy rodził się zupełnie nowy system prawa, prawie bezpowrotnie przepadły. Mam z tamtego okresu dość szeroką dokumentację, którą sobie zostawiłem i gdy ludzie z uniwersytetu szukają tego, to przychodzą do mnie, bo nigdzie tego nie ma. Oczywiście niektórzy posłowie, pewnie też to mają, ale kto inny o tym nie wie.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#StanisławRogowski">Wydaje mi się, że bardzo pożyteczne byłoby też gromadzenie danych biograficznych posłów po II wojnie światowej. Występuje tutaj ten plus, iż oni w większości jeszcze żyją. Wszystko to, jak wiadomo, wymaga pieniędzy i etatów, ale to jest właściwy kierunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#RyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć, jeśli nie to ja powiem kilka zdań ze swojej strony w charakterze dyskutanta.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#RyszardGrodzicki">Może zacznijmy od spraw związanych z bazami danych, które są na CD-ROM-ach w Bibliotece. Dopóki taka baza danych prezentuje określone państwo to problem języka, w którym dane te są zgromadzone jest przesądzony. W większości wypadków będzie to język narodowy, jedynie Szwajcaria jest tutaj wyjątkiem. Natomiast wówczas, gdy zaczynamy gromadzić dokumenty Unii Europejskiej przestaje to mieć taki wymiar, jako że tam publikuje się w wielu językach. Ograniczenie się więc tylko do języka angielskiego z mojego osobistego punktu widzenia przesądza o tym, iż ten dostęp jest dla mnie bezwartościowy, ponieważ znam francuski. Niektóre osoby znają niemiecki i także nie znają angielskiego. Przyjęcie przynajmniej tych języków konferencyjnych w stosunku do Unii Europejskiej staje się koniecznością. Jeśli chcemy to stosować w praktyce, choć jeszcze z rzadka sięgamy do tych dokumentów, to biegamy wtedy po mieście i szukamy kogoś kto mógłby pomóc. Z francuskim akurat są duże kłopoty, bo praktycznie nikt nie ma kompletu tych dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#RyszardGrodzicki">Będziemy już po wakacjach wprowadzali obowiązek badania zgodności projektów ustaw z prawem europejskim. Wtedy ta dostępność językowa stanie się istotna ze względu na bieg procesu legislacyjnego. Być może należałoby skoordynować to jeszcze z Biurem Studiów i Ekspertyz, bo oni o ile wiem też próbują budować jakiś swój własny dostęp do tej informacji.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#RyszardGrodzicki">Był tu poruszany problem partycypacji Senatu w kosztach utrzymania Biblioteki. Porozumienie między Szefem Kancelarii Sejmu, a Szefem Kancelarii Senatu polega na tym, że niektóre usługi świadczone wzajemnie są wliczone w budżet i nie ma bezpośrednich rozliczeń. Tak jest na przykład ze Strażą Marszałkowską. Podejrzewam, że tak jest również z Biblioteką. Wydaje się więc, iż uzyskanie bezpośrednich środków na ten cel w praktyce nie będzie możliwe. Możemy jednak, przy najbliżej okazji postawić ten problem. Przypomnę tylko, że już w sierpniu sprawy budżetowe pojawią się w naszej Komisji. Będzie więc można wówczas ten problem podjąć i sprawę drążyć.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#RyszardGrodzicki">Nie lekceważyłbym kwestii biblioteki po archiwum Komitetu Centralnego. Tam jest zbiór książek dotyczących historii Rosji Radzieckiej z lat 20-tych, który w warunkach polskich jest praktycznie białym krukiem. Chyba tylko Uniwersytet Szczeciński, który przejął bibliotekę po WSNS może mieć pozycje podobne. Mógłbym więc powiedzieć tak, że ta część Biblioteki Sejmowej, która może być udostępniana w każdej chwili, bo nie ma tutaj problemu posiedzeń sejmowych jest po prostu za mało w Warszawie rozreklamowana.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#RyszardGrodzicki">Pamiętam, że do tej biblioteki przy archiwum KC przyjeżdżali ludzie z ZSRR i korzystali z pozycji, które nieopatrznie wypuszczono w latach 40-tych, aby zasilić Polskę, a które w Związku Radzieckim były niedostępne. Są tam pozycje dotyczące tego okresu, które naprawdę są wyjątkowe i chyba tylko ewentualnie w Szczecinie mogą być dublety, choć jak wykazywała praktyka to się nie zawsze potwierdzało, ponieważ zbiory tutaj były bogatsze niż w byłym WSNS-ie. Jest to problem rozreklamowania tego zbioru i szczególnie doprowadzenia do świadomości historyków, że można z tego korzystać.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#RyszardGrodzicki">Była tutaj mowa o usługowości Biblioteki. Rozumiem, że w zakresie informatorium ta usługowość będzie istniała zawsze. Chociażby w tym kontekście rozumiem pojęcie tych różnych wycinków prasowych, które są w tej chwili przyczepione do Biblioteki i z których się korzysta czy też w jakiejś mierze z mediateki. Powiedziałbym jednak, że jest też coś takiego jak usługowość edukacyjna i to edukacyjna w sensie oddziaływania na posłów przede wszystkim, bo takie są statutowe funkcje tej Biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#RyszardGrodzicki">Wydaje mi się, że bardzo dobrze się dzieje, iż mamy tę specyfikę w postaci profilu prawniczego. Szczególnie w zakresie prawa państwowego, czy też konstytucyjnego. W praktyce funkcjonowania Sejmu potrzebna jest jednak też pewna wiedza o charakterze ekonomicznym. Trudno byłoby zmieniać profil Biblioteki, ale kilka książek na poziomie edukacyjnym z zakresu ekonomii przydałoby się. Upraszczam oczywiście zagadnienie, ale sądzę, że państwo moje intencje wychwycicie.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#RyszardGrodzicki">Cenna jest ta myśl o radzie Biblioteki i sądzę, że trzeba będzie przypomnieć Prezydium Sejmu, że taka idea była skonstruowana i upomnimy się o to. O Radę Wydawnictwa Sejmowego biliśmy się ponad rok z pozytywnym skutkiem. Sądzę, że i tutaj będzie można coś osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#RyszardGrodzicki">Gorzej będzie z naszym wstawiennictwem w zakresie bazy lokalowej. Jak wiadomo możliwości wykrojenia czegokolwiek w tej dziedzinie są mocno ograniczone. Panuje w tej chwili na tyle dobra konfiguracja w Warszawie, że uzyskanie planowanych lokalizacji na inwestycje sejmowe da się przyśpieszyć z racji powiązań z tymi, którzy w Warszawie decyzje podejmują. Takie zobowiązanie jako Komisja możemy na siebie wziąć.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#RyszardGrodzicki">Padały wielokrotnie postulaty, że trzeba by zwiększyć stan kadrowy. Natomiast powiedzenie przez naszą Komisje, że popieramy starania o powiększenie liczby zatrudnionych jest zbyt enigmatyczne. Trzeba by to skonkretyzować. Zakładam, że wtedy gdy będziemy redagowali nasze pismo do Prezydium Sejmu to otrzymamy w tej sprawie jakieś dokładniejsze sugestie - czy to ma być 4, czy też 10 etatów - bo właśnie w ten sposób należy formułować nasze postulaty.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#RyszardGrodzicki">Jeśli chodzi o powierzchnię magazynową to jest tu pewna szansa, ponieważ powstaje możliwość zakupu przez Sejm dwóch budynków, które znajdują się w Alei na Skarpie. One się mieszczą za tym nowym budynkiem hotelowym, który w tej chwili został oddany. Są w tej chwili zasiedlone przez jakichś bogu ducha winnych mieszkańców. Istnieją jednak różne pomysły ze strony Kancelarii Sejmu na temat możliwości wykorzystania tych dwóch swobodnie stojących budyneczków. Można więc sobie na przykład wyobrazić, że w którymś z nich zostanie zlokalizowana Biblioteka, czy też Muzeum Sejmowe. Myśli się jednak przede wszystkim o jakimś bardzo reprezentacyjnym hotelu dla bardzo ważnych gości sejmowych. Pokazuję jednak również ten kierunek, że tam można byłoby ewentualnie coś dostać.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#RyszardGrodzicki">Chciałem podziękować kierownictwu Biblioteki za ten dokument, który przedstawiło, a całemu zespołowi za pracę, aczkolwiek wykorzystanie Biblioteki przez posłów jest różne. Na podstawie tej dyskusji oraz opinii, którą wygłaszał poseł sprawozdawca sformułujemy odpowiednie pisma, ponieważ wydaje się, że interwencja dla wspomożenia niektórych działań Biblioteki jest konieczna. Na tym zakończylibyśmy chyba dzisiejsze posiedzenie. To co byśmy postulowali zostało już wypowiedziane, więc nie będę tego powtarzał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechKulisiewicz">Chciałem bardzo podziękować i chciałem państwu powiedzieć, że mamy dane porównawcze na temat wykorzystania bibliotek parlamentarnych przez posłów. Naprawdę u nas nie jest źle - może w stosunku do innych bibliotek, czy do wyobrażeń o bibliotekach. W tej chwili na świecie parlamentarzysta rzadko ma czas aby osobiście zajmować się jakimiś studiami i robi to personel poselski. W bibliotece Kongresu - kongresmeni praktycznie się w ogóle nie pojawiają, robią to za nich asystenci czy wyspecjalizowane agendy, ale podobnie jest również w krajach europejskich. Nie wiem, czy tu akurat ten wskaźnik, który u nas nie jest niski, a w obecnym Sejmie - Sejm ma wyraźną przewagę nad Senatem, podczas kiedy poprzednio bywało inaczej. To nie wygląda tak źle. Może to odbiega od wyobrażeń, natomiast od praktyki w innych krajach na pewno - nie. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RyszardGrodzicki">Mogę powiedzieć państwu o jednym z moich doświadczeń - naprawdę jest to najszybsza biblioteka w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#StanisławRogowski">Wiem, że posłowie nie muszą osobiście korzystać z Biblioteki, ale jest też stosunkowo niski procent frekwencji pracowników biur. Poza tym trudno jednak przyrównać obsługę pracowniczą posła Kongresu czyli kongresmena, czy w ogóle posła z Europy Zachodniej - to jest oczywiste i nie był to bynajmniej przytyk do Biblioteki, ani konkretnie do posłów. Było to jednak zauważalne zjawisko, które zresztą istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#BarbaraKaramać">Z tym, że rysuje się tendencja, iż ten udział będzie mniejszy niż większy. Tego się można spodziewać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję bardzo. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby coś powiedzieć? Przypominam, że w tym tygodniu, we wszystkich przerwach obiadowych, mamy posiedzenia Komisji. Skoro nie ma spraw różnych, dziękuję - zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>