text_structure.xml 43.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardGrodzicki">Przystępujemy do omówienia dzisiejszego punktu posiedzenia. Będziemy mieli kłopot, ponieważ nie ma posła sprawozdawcy - pana G. Cygonika. Obecni są - wnioskodawca i posłowie związani z tą sprawą. Otrzymali państwo również pismo posła J.M. Rokity.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RyszardGrodzicki">Czy w związku z tym, że nie stawił się poseł sprawozdawca, chciałby ktoś złożyć wniosek o odroczenie rozpatrywania tej sprawy? Skoro nie, przystępujemy do jej omówienia.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RyszardGrodzicki">Proszę posła J.M. Rokitę, aby przedstawił komisji swoje racje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanMRokita">Przepraszam, że po raz drugi w ciągu tej kadencji absorbuję komisję swoimi sprawami - w moim przekonaniu - dość błahymi. Jednak w jednym i drugim przypadku działam raczej w sposób reaktywny - niż z własnej inicjatywy. Jest to jedyne usprawiedliwienie, dlaczego zajmuję czas komisji tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanMRokita">O istocie rzeczy wiedzą państwo z pisma, które skierowałem do Prezydium Sejmu. W całej sprawie mam dwie uwagi - jedną, odnoszącą się wprost do postępowania, o którym napisałem, i drugą, wiążącą się ze sprawą może tylko w sposób pośredni.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanMRokita">Odnośnie do tej pierwszej - to pozwoliłem sobie napisać pismo. Uważam mianowicie za rzecz - powiedzmy delikatnie - nieładną - praktykę wymyślania przez kolegów posłów cytatów z innych kolegów posłów, które nigdy nie zostały wypowiedziane publicznie, po to - żeby cytaty te poddać następnie bardzo wrogiej interpretacji z trybuny sejmowej. Jest to coś brzydkiego. Uważam, że tego typu praktyka nie powinna mieć miejsca. Jeżeli chodziłoby tylko o wymyślenie tego cytatu - to pal licho! Ten cytat został jednak bardzo ostro i wrogo przez jednego z panów posłów skomentowany z trybuny sejmowej. Jest to dość absurdalne, ale miał dowodzić, że jestem jednym z najgroźniejszych przeciwników ruchu samorządowego w Polsce - mówiąc to tylko z lekką przesadą.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanMRokita">Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich w takich sytuacjach powinna jednak stanąć w obronie osoby, której tej cytat wymyślono i następnie odpowiednio go zinterpretowano. Nie czytałem dokumentacji, ale przewodniczący Komisji Samorządowej zapewniał mnie, że wynika z niej jasno, iż to sformułowanie, o którym mowa - nie padło. Wynika to również z oświadczenia prowadzącego wówczas obrady wiceprzewodniczącego Komisji Samorządowej posła P. Pankanina. W zasadzie nie ma żadnych przesłanek żeby wierzyć, że ten cytat jest prawdziwy. To jest pierwsza sprawa. Proszę więc o zwrócenie uwagi posłom, którzy pozwolili sobie na wymyślenie tego cytatu, tylko po to, żeby go użyć do walki politycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanMRokita">Uwaga druga, która może nie jest szczególnie ważna dla samego postępowania. Pozwalam sobie kolegom, którzy posłużyli się tym cytatem zwrócić uwagę, że poza tym, iż jest to cytat wymyślony, to termin, o który tam chodzi, a mianowicie „gawiedź sejmikowa” który jakoby miałem użyć w trakcie debaty w komisji parlamentarnej - nie jest terminem, wokół którego należałoby robić jakikolwiek problem. Nie jest, w szczególności terminem obraźliwym dla demokracji, czy dla ruchu samorządowego, czy samorządowców. Zwracam na to uwagę, aczkolwiek tego terminu nie mam w swoim języku i w związku z tym nie zwykłem go używać i go nie używam. Jest to termin często używany przez pamiętnikarzy XVII i XVIII w. U Paska występuje bardzo często w sposób zupełnie nieobraźliwy. Co najciekawsze, jest on również używany bodajże przez najwybitniejszego historyka rządów sejmikowych w Polsce Adolfa Pawińskiego i nie, bynajmniej, jako epitet, tylko być może z lekkim przymrużeniem oka. Zrobienie więc sprawy z tego określenia, nawet gdyby padło ono z moich ust - a nie padło - jest w moim przekonaniu niepoważne i z tym większym wstydem i zażenowaniem referuję komisji tę sprawę, przepraszając ją, że zajmuję jej czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardGrodzicki">Zwracam się do trzech panów posłów, którzy zostali wymienieni w piśmie posła J.M. Rokity - czy ustanawiają jednego reprezentanta, który będzie wypowiadał się w imieniu całej trójki, czy też każdy będzie chciał zabrać głos indywidualnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JarosławKalinowski">Chciałbym, jako poseł, który wygłaszał oświadczenie, omówić sprawę szerzej. Proponuję również, ponieważ nie jest nas tak dużo, aby koledzy mieli możliwość wypowiedzenia swojego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardGrodzicki">Proszę więc posła J. Kalinowskiego, aby zechciał ustosunkować się do wniosku posła J. M. Rokity.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JarosławKalinowski">Przed chwilą poseł J.M. Rokita uzasadniał, że ta wypowiedź i określenie „gawiedź wojewódzka” jest w istocie wypowiedzią groteskową i nie powinno się z tego powodu robić problemu. Nie do końca, aczkolwiek jestem skłonny zgodzić się z posłem J.M. Rokitą, że w istocie tak jest.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JarosławKalinowski">Drugi wątek sprawy jest, moim zdaniem, o wiele bardziej ciężki. Gdyby nie zaistniały pewne fakty już po posiedzeniu komisji 7 czerwca br, które miały miejsce 24, 25 czerwca br. - to nie byłoby w ogóle oświadczenia na ten temat. Ponieważ nie ma posła, który miał zreferować całą sprawę - dobrze będzie, jeśli przedstawię państwu, chronologicznie, od początku sytuację, która miała miejsce.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JarosławKalinowski">7 czerwca br. - był to czas, gdy byliśmy blisko wyborów i atmosfera z tym związana była bardzo gorąca. Pojawiały się wzajemne oskarżenia, że jedni są tacy, a drudzy tacy - ale nie ma się czemu dziwić, sprzyjał temu ten okres. Nie o to jednak chodzi. 7 czerwca br - komisja samorządowa pracowała nad nowelizacją ustawy samorządowej i tegoż dnia zajmowaliśmy się przede wszystkim sprawą sejmików wojewódzkich. Próbowaliśmy określić nowe rozwiązania związane z ich kompetencjami. Na ten temat była bardzo długa dyskusja, dotycząca artykułu 77 ustawy samorządowej - konkretnie chodziło o dodanie nowego punktu, czy sejmik wojewódzki ma opiniować wojewodę przed odwołaniem go przed rząd. Były różne zdania - część posłów twierdziła, że powinien - inni wręcz przeciwnie. Jest to przecież normalna wymiana poglądów. Dyskusja była wtedy dość ostra i w pewnym momencie - przed pierwszą przerwą, która była w trakcie obrad komisji, wypowiedział się poseł J.M. Rokita. Nie neguję, że ma takie zdanie, ponieważ jest to jego prawo. Zresztą co do zasług posła J.M. Rokity, kiedyś, występując w debacie sejmowej, wręcz chwaliłem pana posła. Myślę jednak, że to akurat nie jest dla niego żadnym zaszczytem, iż wypowiadał się o nim pozytywnie poseł PSL.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JarosławKalinowski">Wróćmy jednak do sprawy - to zdanie, o którym mówiłem i które kończyło długą wypowiedź posła, brzmiało następująco, cytuję: „ja sobie nie wyobrażam, aby ten rząd czy każdy inny, powołując i odwołując wojewodę, pytał się o zdanie miejscowej gawiedzi”. Ta wypowiedź dla niektórych może być jak najbardziej groteskowa, nie jest nią jednak dla osób, bezpośrednio związanych są z sejmikiem i z samorządem. Kolega J. Mączewski jest delegatem do sejmiku, ja jestem wójtem, a kolega J. Kado - burmistrzem, czyli nas ta sprawa również bezpośrednio dotyczy. Stwierdzenie to nie tyle nas obraziło, co poruszyło. Wtedy nie zainterweniowaliśmy. Za chwilę była przerwa i ustaliliśmy, że nie będziemy robić od razu jakiegoś wielkiego poruszenia, ufając, iż obrady komisji są skrzętnie notowane i nagrywane.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JarosławKalinowski">Nie mieliśmy wcale zamiaru wykorzystywać tego do celów politycznych, co stara się udowodnić poseł J.M. Rokita. Gdybyśmy chcieli to zrobić, to w tej gorączce przedwyborczej były ku temu okazje. Była debata powiatowa i były różne spotkania w telewizji na temat samorządów, w których też miałem zaszczyt uczestniczyć. Mogłem tego więc użyć wcześniej i w innej formie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JarosławKalinowski">24 czerwca br. byłem zainteresowany nadal tą sprawą. Zwróciłem się do sekretarza komisji o udostępnienie protokołu z posiedzenia tej komisji z 7 czerwca br. Ponieważ był on jeszcze w druku, sekretarz udostępnił mi rękopis. Znalazłem fragment, który mnie najbardziej interesował. Stwierdziłem, że nie ma w nim zdania wypowiedzianego przez posła J.M. Rokitę. W związku z tym, poprosiłem sekretarza Koźbiała, aby udostępnił mi nagranie tego posiedzenia. Wytłumaczono mi, że nie każde posiedzenie komisji jest nagrywane i jest to tylko robione na wyraźne polecenie przewodniczącego komisji. Ewentualnie dokonuje się również tego, gdy zwróci się o to sekretarz komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JarosławKalinowski">Zostałem poinformowany, że to posiedzenie komisji nie było nagrywane. Dowiedziałem się, że osoba, która sporządzała ów biuletyn - nagrywała je na gorąco, jednak stan tego nagrania był tak słaby, iż nie można było korzystać z tych taśm. Na moją prośbę sekretarz komisji udostępnił mi adres i telefon tego pana, który się tym zajmował.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JarosławKalinowski">Tego samego dnia próbowałem się z nim skontaktować. Upłynęło dosyć dużo czasu, ale po 4 czy 5 godzinach udało mi się. Zapytałem go wówczas, czy nie mógłby mi udostępnić tych własnych nagrań. Dowiedziałem się, że są one w bardzo złym stanie technicznym i niewiele z nich słychać. Zdziwił się jednak, że w ogóle o nie proszę, ponieważ on korzystał z nagrań kancelaryjnych i wczoraj, czyli dzień wcześniej, oddał je sekretarzowi. Byłem bardzo zdziwiony taką informacją i pomyślałem, że ktoś chce mnie wprowadzić w błąd.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JarosławKalinowski">Udałem się do dyrektora R. Madejskiego, aby porozmawiać o tej sprawie - jak to jest z tymi nagraniami i dlaczego mi ich nie udostępniono, kiedy o nie prosiłem. Przecież one były. Po interwencji dyrektora R. Madejskiego okazało się, że one jednak są. Osoba, która mówiła mi, iż nie były sporządzone, dzień wcześniej zleciła ich wykonanie. Nagrania więc istniały.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JarosławKalinowski">Sytuacja była dla mnie bardzo dziwna. Tego samego dnia, w którym rozmawiałem i prosiłem o nagrania (minęło od tego momentu już ok. 6 godzin) - udostępniono mi je. Po przesłuchaniu taśm stwierdziłem, że nie ma na nich tego wypowiedzianego zdania.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JarosławKalinowski">Nie chodzi mi w tej chwili o wypowiedziane wtedy zdanie, tylko o to, że w sposób techniczny można zdjąć z siebie odpowiedzialność za wypowiedziane słowa. Jest to jakieś fałszowanie - bo można to tak określić - dokumentów sejmowych. Nieważne, jakiej rangi są to dokumenty, ale są to dokumenty. Wygłoszenie oświadczenia, spowodowała właśnie sytuacja dostępu do taśm. Kłopoty, o których tu mówiłem, świadczą o pewnych manipulacjach przy tych nagraniach.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JarosławKalinowski">Pod oświadczeniem wygłoszonym przeze mnie jest podpisanych trzech posłów. Nie są to jednak wszyscy posłowie, którzy gotowi są świadczyć, że takie słowa zostały wypowiedziane.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JarosławKalinowski">Opowiem dalszy ciąg zdarzeń, ponieważ na tym nie kończy się sprawa. Otóż, oprócz oświadczenia - skierowaliśmy na ręce marszałka protest, pod którym podpisali się posłowie J. Kalinowski i J. Kado, cyt.: „Panie marszałku zgłaszamy protest przeciwko nierzetelności pracy służb kancelaryjnych. Istotę problemu pozwalamy sobie przedstawić w załączonym oświadczeniu Wysokiej Izbie w dniu dzisiejszym.”</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JarosławKalinowski">Marszałek skierował to pismo do ministra M. Granieckiego z taką sugestią: „Proszę o dokładne wyjaśnienie mi tej sprawy, w kontakcie z posłami składającymi zażalenie. W przypadku potwierdzenia się zarzutów posłów, proszę o informację co do wyciągniętych konsekwencji służbowych”.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JarosławKalinowski">30 czerwca br. pan min. M. Graniecki zaprosił mnie na rozmowę. Minister stwierdził, że nie ma dowodów technicznych potwierdzających zarzuty stawiane przez nas. Zasugerował jednak pewne wyjście z sytuacji. Jest mianowicie art. 92 regulaminu Sejmu, który mówi o tym, że z każdego posiedzenia komisji sporządza się protokół. Poseł czy osoba uczestnicząca w posiedzeniu komisji ma prawo zgłosić uwagę do protokółu. Powinna być ona rozpatrzona na najbliższym posiedzeniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JarosławKalinowski">Zgłosiliśmy więc taką uwagę na piśmie do pana przewodniczącego P. Buczkowskiego. Podpisali się pod nią posłowie: J. Kalinowski, J. Kado i Z. Galek, cyt.: „Zgodnie z artykułem 92 regulaminu Sejmu zgłaszamy uwagę do protokołu z posiedzenia komisji z dn. 7 czerwca 1994 r. W trakcie dyskusji nad kompetencjami sejmików samorządowych pan poseł J.M. Rokita wypowiedział następujące zdanie: „rząd nie powinien brać pod uwagę miejscowej gawiedzi oceniając i powołując wojewodę”. Wypowiedź ta nie znalazła się w protokole z posiedzenia komisji. Z tego względu wnosimy o wprowadzenie do protokołu wypowiedzianego zdania, co w konsekwencji wpłynie na zwiększenie odpowiedzialności posłów za wypowiadane słowa.”</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JarosławKalinowski">Pismo to złożone było 1 lipca br. - dzisiaj mamy koniec września. Sprawa nie była rozpatrywana na posiedzeniu komisji, a przewodniczący P. Buczkowski zadekretował je następująco: „proszę dołączyć do dokumentacji”. Nie zostało więc ono zgodnie z regulaminem Sejmu skierowane na posiedzenie komisji, tylko schowane do sejfu. W sprawie tej wypowiedzi komisja będzie więc rozstrzygać po trzech miesiącach. Osoby, które nie były dotknięte czy zainteresowane tą sprawą - przypuszczam, że niewiele będą mogły powiedzieć na ten temat po trzech czy czterech miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JarosławKalinowski">Jeszcze jedna sprawa. Nie dziwię się, że poseł J. M. Rokita złożył prośbę o uruchomienie tej procedury, aby posłowie, którzy podpisali się pod oświadczeniem - przeprosili go publicznie. Gdyby nie złożył takiego pisma, można by przypuszczać, że przeszedł nad tą sprawą do porządku dziennego - milczeniem przyznaje się do wypowiedzianych słów i wszystkich zajść, które nie mogły się dziać poza wiedzą pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanMRokita">Mogły, czy nie mogły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JarosławKalinowski">Ja przypuszczam, że nie mogły, chociaż można by założyć tezę, iż ktoś to zrobił dla pana posła J.M. Rokity. Nie jestem jednak w stanie tego rozstrzygnąć. To, że można w jakiś sposób eliminować z zapisów wypowiedziane słowa, jest kwestią najistotniejszą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanMączewski">Zgadzam się z posłem J.M. Rokitą, że sprawa jest niesympatyczna i nie powinna mieć miejsca. Dlatego też w pierwszym etapie nie chcieliśmy zakłócać porządku obrad komisji, aby nie było to traktowane - w tym przedwyborczym okresie - jako wykorzystywania okazji.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanMączewski">Wróciliśmy do tego zdarzenia później. Chcieliśmy na ten temat spokojnie porozmawiać z posłem J.M. Rokitą. Powrót jednak i nasz protest, sprowokowały machinacje przy sporządzaniu zapisów obrad komisji. Może nie jest to aż tak wielka sprawa, tym niemniej budzi ona wielki niepokój.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanMączewski">Chciałbym jeszcze kilka słów powiedzieć na temat obszernego wywodu posła J.M. Rokity dotyczącego słowa „gawiedź”. Może być ono różnie zrozumiane, w zależności od miejsca i sposobu jego użycia. W tym kontekście i podczas dyskusji na ten temat - można było je odczytać jako duże lekceważenie ludzi, którzy pracują w samorządach i sejmikach.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanMączewski">Mam za sobą pracę w sejmiku, która być może nie jest tak bardzo ważna, ale w końcu ludzie poświęcają tam swój czas. Niektóre z nich pracowały może mniej efektywnie, ale większość robiła to dobrze. Nie należy więc tych ludzi lekceważyć. Nawiązując jeszcze do historii - to właśnie magnaci wyrażali się tak o drobnej szlachcie. Nie kopiujmy niechlubnych wzorów z przeszłości i nie wskrzeszajmy niedobrych tradycji. Starajmy się bardziej nawzajem szanować.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JanMączewski">W tym przypadku argument, że chcieliśmy to zdarzenie wykorzystać do walki politycznej - odpada. Była do tego doskonała okazja, o której mówił poseł J. Kalinowski. Można było nagłośnić sprawę w okresie przedwyborczym. Nie chcieliśmy tego robić. Uważaliśmy, że lepiej będzie załatwić to po koleżeńsku, zwrócić uwagę, iż takie wypowiedzi są nie na miejscu i są obrażające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JerzyKado">Lubię słuchać wypowiedzi posła J.M. Rokity, ponieważ mówi ze swadą, ładnie, często merytorycznie. Myślę, że moi koledzy podzielą to zdanie. Dlatego utkwiła nam jego wypowiedź i to zdanie o gawiedzi. Sens jej i nastrój odzwierciedlają słowa zapisu, cyt.: „jest jednocześnie obowiązkiem rządu, aby nie były to osoby niekompetentne” - mowa jest o wojewodach - „i będące marionetkami w rękach lokalnych lobbystów”. Ta wypowiedz jest dosyć długa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JerzyKado">Gdyby państwo przeczytali biuletyn, przekonaliby się, że poseł J.M. Rokita był na tej komisji bardzo aktywny i być może nie pamiętał, nawet co powiedział. Dlatego później był tak zdziwiony. Sprawa mimo wszystko jest drobna. Godziliśmy się na to, że sejmiki samorządowe nie mają dużo do powiedzenia. Jeśli odebranoby im jeszcze opiniowanie przy wyborze wojewody - to nie miałyby już one całkiem znaczenia i nic do roboty.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JerzyKado">Włączyłem się do tej sprawy, ponieważ w trakcie wypowiedzi posła J.M. Rokity pamiętam, jak - spojrzeliśmy po sobie, uśmiechnęliśmy się i nic. Później na plenarnym posiedzeniu Sejmu poseł J.M. Rokita bardzo bronił samorządowców, spraw samorządowych, doceniał je. Wtedy ta sprawa wyszła. W zasadzie z małej zrobiła się, po komisjach - duża. Bardziej jednak - dla mnie, myślę, że dla państwa również, niepokojąca jest kwestia niezgodności zapisów i nagrań. Według nas to następuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardGrodzicki">Z tych wypowiedzi, które do tej pory usłyszeliśmy wynika, że praktycznie mamy do rozpatrzenia trzy sprawy. Pierwsza - to problem relacji pomiędzy posłami, czyli zagadnienie, które podniósł w swoim piśmie poseł J.M. Rokita. Czy oświadczenie posła J. Kalinowskiego mogło go urazić? Czy z kolei wypowiedz posła J.M. Rokity mogła urazić innych członków, tak aby sprowokować ich do złożenia oświadczenia?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RyszardGrodzicki">Następna sprawa dotyczy rzetelności taśm, biuletynu i protokołu z posiedzenia komisji. Dalej - problem postępowania przewodniczącego komisji w sprawie sprostowania treści protokołu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#RyszardGrodzicki">Jeżeli chodzi o sprawę pierwszą - sytuacja jest dla nas o tyle kłopotliwa, że prawdopodobnie nikt, poza zainteresowanymi, nie brał udziału w owym posiedzeniu Komisji Samorządowej. Mamy wstępne oświadczenia obydwu stron, w których stanowiska zostały podtrzymane. Jeśli panowie nie dojdą do ugody i nie załatwią sprawy polubownie, to będziemy musieli wystąpić w roli jakiegoś sądu, który ma rozstrzygać o tym, kiedy i co - zostało powiedziane oraz w jakim zakresie może obrażać lub nie. Wydaje mi się, że do czasu, dopóki nie skończy się procedura ustalania treści protokołu w Komisji Samorządowej - ponieważ on będzie dla nas wiążący - niewiele możemy zrobić.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#RyszardGrodzicki">Strony odwołują się do pewnej wyjściowej wypowiedzi. Ma jednak pewne znaczenie, czy miała ona miejsce, czy nie. W tym wypadku musimy rozstrzygnąć, czy sprawę będziemy dzisiaj kontynuować, czy też ją zawiesimy - wobec niezakończenia procedury postępowania w Komisji Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#RyszardGrodzicki">Druga kwestia dotyczy spraw organizacyjnych w Kancelarii Sejmu. One także leżą w sferze zainteresowań naszej komisji. Jest to problem nagrań, rzetelności biuletynów, następnie protokołów - na ile rzeczywiście odzwierciedlają one przebieg obrad.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#RyszardGrodzicki">Dalej - sprawa opieszałości komisji - jest to już kwestia techniczna. Mogę tylko żałować, że poseł prowadzący nie zgłosił się wcześniej. Wtedy odpowiednie pismo ponaglające z naszej komisji byłoby bardzo dawno wysłane do Komisji Samorządowej i być może dzisiaj nie byłoby tego problemu, czy mamy odraczać sprawę, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#RyszardGrodzicki">Ponieważ te dwie kwestie techniczne mają charakter wtórny i będą obligowały naszą komisję do wystąpienia, prosiłbym państwa o zajęcie stanowiska w sprawie pierwszej. Czy będziemy rozstrzygać o problemie urażenia, i zobowiązywać kogokolwiek do przeproszenia? Czy też poczekamy do czasu wyjaśnienia sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanMRokita">Wbrew temu, co powiedział poseł J. Kalinowski, jego słowa pochwały w kwestiach samorządowych - są dla mnie ważne i dziękuję za nie bardzo.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JanMRokita">Obok jednak tych trzech kwestii, które pan przewodniczący zreferował - stwierdzam, że po wystąpieniu posła J. Kalinowskiego - mamy sprawę czwartą. Jest ona najpoważniejszą z tych wszystkich wymienionych. Chyba musi ona wyjść poza Komisję Regulaminową i oprzeć się o sąd powszechny.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JanMRokita">Został mianowicie sformułowany wobec mnie zarzut matactwa i oszustwa czy patronowania matactwu dokumentów publicznych - karany więzieniem w polskim prawie karnym. Takiego zarzutu nie postawił wobec mnie nigdy nikt w życiu. Poseł J. Kalinowski zrobił to w tej chwili po raz pierwszy. Stwarza to kompletnie nową sytuację w całym tym sporze. W zasadzie wszystkie te trzy sprawy, które do tej pory istniały wobec tej czwartej są kompletnie marginalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszSławecki">Jeśli rzeczywiście to sformułowanie zostało użyte, dotyczy ono również i mnie. Przyłączam się do grupy kolegów jako członek prezydium sejmiku samorządowego. Prosiłbym bardzo, aby wszystkimi możliwymi sposobami zostało to wyjaśnione i udokumentowane - czy padło to określenie, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszSławecki">Nie chciałbym dyskutować, czy słowo „gawiedź” - jest określeniem ubliżającym. Jednak, panie pośle J.M. Rokita - odwoływanie się do staropolszczyzny nie jest zawsze trafne. Dam panu inny przykład. W staropolszczyźnie słowo „dziewka” miało inne znaczenie niż dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszSławecki">Z woli komisji miałem zaszczyt być posłem sprawozdawcą w sprawie posła J.M. Rokity w sporze z posłem K. Napierałą. Poseł K. Napierała żądał satysfakcji. Robiłem wszystko, aby pełnić rolę mediatora. Doprowadziliśmy wspólnie do tego, że wszyscy wyszli z podniesioną głową - podali sobie ręce i nie ciągnęli sporu dalej. Tutaj widzę, iż sprawa coraz bardziej zaostrza się. Niemniej jednak nie możemy odstąpić od kwestii wyjaśnienia zarzutu fałszowania dokumentacji sejmowej i jako Komisja Regulaminowa musimy ją dogłębnie wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardGrodzicki">Może wchodzić w rachubę jeszcze taka sytuacja - że wtedy kiedy padała wypowiedź, którą panowie słyszeli - były na przykład wyłączone mikrofony. Tego też się nie da wykluczyć, znając realia obrad komisyjnych i zakładając, iż wypowiedź padła. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że tak nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GwidonWójcik">Chciałbym się wypowiedzieć właśnie w tym duchu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#GwidonWójcik">Rozmawiamy tu o czymś, co nie wiadomo, czy zaistniało. Obydwie strony twierdzą inaczej. W związku z tym - panie pośle T. Sławecki - nie wypowiadałbym tak kategorycznych sądów. Rzeczywiście, gdyby ta wypowiedź padła - mógłby pan czuć się urażony, jako członek sejmiku. Trzeba to jednak wyjaśnić. Ja nie wiem czy tak było, ponieważ nie uczestniczyłem w komisji i nie jestem jej członkiem. Sprawa jest zupełnie absurdalna.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#GwidonWójcik">Nie widzę w tej chwili możliwości, w jaki sposób miałoby to zostać załatwione. Nie mówię o wyjaśnieniu sprawy, ponieważ to musi być zrobione. Czy jednak ma zebrać się komisja i przegłosować, czy te słowa padły? W ten sposób można przegłosować wszystko. Mieliśmy przykład notatki NIK-u w sprawie pana ministra L. Podkańskiego. Przegłosowano w taki sam sposób wszystko, co chciano. Myślę, że nie jest to dobry sposób procedowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławAdamski">Zwracam się z pytaniem do posłów z PSL-u. Ponieważ nie posiadamy stosownych dokumentów, interesuje mnie chronologia wydarzeń. Czy działania, które panowie określiliście mianem wyjaśniających, zostały podjęte wcześniej tzn. przed, czy po skierowaniu wniosku do Prezydium Sejmu przez posła J.M. Rokitę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JarosławKalinowski">Oczywiście - przed. Wyjaśnialiśmy tę sprawę 24 czerwca br, a oświadczenie było z dnia 25 czerwca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejŻelazowski">Myślę, że pan przewodniczący ma rację suponując, iż w pewnym momencie musielibyśmy zamienić się w sąd śledczy, niekoniecznie rodem z polskiej procedury karnej. Dzisiaj mamy jednak do czynienia z kwestią, której nie rozstrzygniemy, nawet zamieniając się w takie ciało, bowiem poseł J.M. Rokita twierdzi, że nie powiedział tego, o co jest posądzany. Trzeba przyjąć, iż zapewne mamy do czynienia ze zbiorową halucynacją słuchową innych ludzi i jest to dla mnie nie do rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AndrzejŻelazowski">Natomiast w tej kwestii leksykalnej, którą zechciał podnieść poseł J.M. Rokita, powołując się na Jana Chryzostoma Paska - przypominam, że dzisiaj słowo wydra również ma różne znaczenia i dlatego trzeba odejść od tego rodzaju dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarianMirosławMarczewski">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła G. Wójcika. Nie można powoływać się na to, co stało się w komisji z raportem NIK-u dotyczącym sprawy związanej z min. L. Podkańskim i przegłosowania tego większością głosów. W prawodawstwie anglosaskim czy angielskim jednak ława przysięgłych wypowiada się również większością głosów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GwidonWójcik">Sejm nie jest ławą przysięgłych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LucynaPietrzyk">Zwracam się do posłów, którzy podpisali to oświadczenie. Czy, zanim panowie zaczęliście sprawdzać całą dokumentację techniczną, rozmawialiście z posłem J.M. Rokitą o tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JarosławKalinowski">Nie rozmawialiśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanuszNiemcewicz">Był zarzut skierowany do kierownictwa Komisji Samorządu Terytorialnego, że nie uzupełniło protokołu zgodnie z wnioskiem. Rozumiem, że chodzi o sprostowanie czy uzupełnienie protokołu z 7 czerwca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JarosławKalinowski">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanuszNiemcewicz">Panowie złożyli ten wniosek ok. 30 czerwca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JarosławKalinowski">1 lipca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszNiemcewicz">Czy między 7 czerwca br. a 1 lipca br. były jakieś posiedzenia tej komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JarosławKalinowski">Nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanuszNiemcewicz">Było to pierwsze następne...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JarosławKalinowski">Sprawa pojawiła się, tak jak mówiłem - 24 czerwca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanuszNiemcewicz">Rozumiem, ale czy między 7 czerwca br. a 1 lipca br. było posiedzenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JarosławKalinowski">Protokół z komisji jest obowiązujący czy uznany za oficjalny, jeżeli zostanie podpisany przez przewodniczącego. W momencie kiedy składaliśmy wniosek - jeszcze nie był podpisany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanuszNiemcewicz">Pytałem tylko, czy było jakiekolwiek posiedzenie pomiędzy 7 czerwca br, a 1 lipca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JarosławKalinowski">Nie można składać uwag do protokołu, jeżeli nie było oficjalnego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanuszNiemcewicz">Nie mogę się jednak dowiedzieć, czy było jakieś posiedzenie pomiędzy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JarosławKalinowski">Trzeba sprawdzić to w harmonogramie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanuszNiemcewicz">Czyli panowie w tej chwili tego nie wiecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JarosławKalinowski">Jeszcze raz chcę podkreślić, że uwagę można złożyć po otrzymaniu tekstu protokołu. W momencie, gdy otrzymałem tylko rękopis - od razu była złożona uwaga do protokołu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanuszNiemcewicz">Rozumiem, tylko, że zgodnie z regulaminem Sejmu uzupełnienie protokołu jest możliwe na następnym posiedzeniu organu, którego uzupełnienia ten protokół dotyczy. W związku z czym, jeśli ten wniosek był spóźniony, postępowanie przewodniczącego komisji, czyli odłożenie go ad acta - było prawidłowe. Nie wypowiadam się co do tego, czy tak było, czy nie - bo nie wiem, czy te uzupełnienia były.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JarosławKalinowski">Chcę zacytować dokładnie art. 92 - „1. Z przebiegu każdego posiedzenia komisji sporządza się protokół oraz biuletyn. 2. Protokół obejmuje szczegółowy zapis przebiegu posiedzenia oraz - w załącznikach - teksty przyjętych uchwał, sprawozdań i projektów, a także zestawienie poprawek zgłoszonych w formie pisemnej do projektu ustawy i uchwały teksty przedłożonych odpowiedzi, informacji i innych materiałów. Członek komisji, a także inna osoba zabierająca głos w dyskusji, może zgłosić uwagi do protokołu; o przyjęciu lub odrzuceniu uwag decyduje komisja. Protokół, do którego nie wniesiono zastrzeżeń, uważa się za przyjęty. Protokół podpisuje przewodniczący komisji prowadzący obrady. Protokół stanowi urzędowe stwierdzenie przebiegu obrad komisji. 3. Biuletyn zatwierdzony przez przewodniczącego komisji jest nieurzędowym streszczeniem obrad komisji; przeznaczony jest przede wszystkim dla prasy, radia i telewizji.”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardGrodzicki">Mogę powiedzieć z doświadczenia, że niekiedy te protokoły powstają w odległości nawet i pół roku od posiedzenia. Taka jest tu niestety praktyka. Zależy to od tempa pracy komisji. Jeśli są komisje, które spotykają się rzadko, to robione jest to znacznie szybciej. Te komisje, które działają często, mają niekiedy zwłokę relatywnie długą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JarosławKalinowski">Tego feralnego dnia - 7 czerwca br. - w tym momencie, kiedy padła ta wypowiedź, napisałem w swoim notatniku pod literką „r” - hasło pan Rokita - 7 czerwca 94 i zanotowałem skrzętnie to zdanie, które było wtedy wypowiedziane.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JarosławKalinowski">Może się wydać śmieszne niektórym osobom, ale jeżeli oświadczenie sześciu posłów, potwierdzających, iż takie słowa padły - jest niewystarczające, możnaby zatrudnić Sherlocka Holmesa, porównać tusz długopisu, którym robiłem tę notatkę na komisji i mój podpis pod tym zdaniem. Mogą być wątpliwości, że mam ciągle ten sam długopis, ale może to też wyjaśni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#GwidonWójcik">Chciałem złożyć oświadczenie, że na pierwszej stronie mojego notesu zapisałem - ZUS otrzymuje każdorazowo powiadomienie o tym, że został zarejestrowany jako taksówkarz. Jest to napisane moim piórem, a zrobiłem to wczoraj i to też można sprawdzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejŻelazowski">Chciałbym przypomnieć swoje własne doświadczenie z Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, chyba ze stycznia czy z końca ub.r. Dokładnie nie pamiętam. Wykorzystał to skrzętnie pan Ogórek w telewizji, byłem przez niego przedstawiony jako ten, któremu pomylił się przycisk z podniesieniem ręki. Opowiadałem to na Komisji Regulaminowej - zupełnie w innym kontekście. Nawet mi po głowie chodziło, żeby zrobić jakiś raban, ale zaczekałem, aż się ukazał tekst. Nie było tam po prostu takiego sformułowania. Ponieważ jednak przysporzyło mi to więcej dobrego niż złego - ucieszyłem się i odstąpiłem od wszelkiego dochodzenia. To tak czasami wygląda i trzeba o tym pamiętać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanBury">Myślę, że już nikt do tej sprawy nic nie doda, ani poseł J.M. Rokita, ani trzej panowie posłowie z PSL-u. Nie będziemy mieć dojścia do innej dokumentacji tj. do taśm i protokołu, jak do tej, która istnieje. Nie zakładam, wysłuchawszy obu stron, że jest to zmowa. Jeśli założyć, iż jest to złośliwe działanie - można by wtedy dochodzić, czy rzeczywiście trzej posłowie zmówili się, złożyli oświadczenie, podpisali i zrobili na złość posłowi J.M. Rokicie. Tego jednak nie zakładam. Biorąc więc pod uwagę, że nie ma innych dowodów istotnych, są tylko oświadczenia obu stron - myślę, iż sprawę należałoby umorzyć i zakończyć procedowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WładysławAdamski">Nieprzypadkowo pytałem o chronologię zdarzeń. Potencjalnie - podkreślam to słowo - można było zadać pytanie, czy następstwem prób wyjaśnienia pewnych rozbieżności w protokole - gdy się okazało, że brakuje dokumentów - nie był późniejszy wniosek drugiej strony. Wszystkie kryteria, argumenty mają charakter bardzo subiektywny. Nie wiem więc, czy jesteśmy w stanie rozpatrzeć tego rodzaju kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardGrodzicki">Taki jest los Komisji Regulaminowej, że w niektórych przypadkach występuje w roli sądu honorowego. Podniosłem to tuż po wypowiedziach zainteresowanych posłów, że nie mamy materiału źródłowego. Stawiałbym więc wniosek o zawieszenie procedowania do czasu zakończenia ustalania treści protokołu w Komisji Samorządu Terytorialnego. Jesteśmy w tej sytuacji, że nie ma posła G. Cygonika, który być może rozmawiał z przewodniczącym komisji i mógłby nam zreferować jego stanowisko. Możemy również odroczyć sprawę i powrócić do niej za tydzień. Wtedy omówilibyśmy ją w obecności posła G. Cygonika. Być może zaprosilibyśmy także posła P. Buczkowskiego - przewodniczącego tej komisji - tak aby mieć wszystkie dane wyjściowe do podejmowania decyzji. Decyzja będzie zależała od państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanMączewski">Przewodniczący poseł P. Buczkowski nie był obecny na posiedzeniu tej komisji. Prowadziło ją dwóch wiceprzewodniczących - poseł S. Kowolik i poseł P. Pankanin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RyszardGrodzicki">Znam praktykę tworzenia protokołów i nie sądzę, aby w innych komisjach odbywało się to inaczej. Zazwyczaj nie ma tych sformułowań. Protokół jest wyłożony do wglądu, jeśli nie ma zastrzeżeń, to zostaje uznany za przyjęty. Tym bardziej, że powstają one w znacznej odległości czasowej. Tu, jak widzę, protokół jest opisany i są podpisy przewodniczącego. Nie jest dokładnie zaznaczone, kiedy został on sporządzony. Na pewno upłynęło nieco czasu. To wszystko należałoby wyjaśnić, zanim będziemy podejmować decyzję. Proponowałbym, abyśmy zawiesili postępowanie, jeśli chcemy działać rzetelnie. Po wyjaśnieniu stanu faktycznego w Komisji Samorządu Terytorialnego, po uzyskaniu wyraźnych oświadczeń ze strony władz tej komisji - będziemy mogli powrócić do sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanMRokita">Jest oświadczenie zastępcy przewodniczącego komisji posła P. Pankanina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardGrodzicki">Do Komisji Regulaminowej nie wpłynęło takie oświadczenie. Nasz sekretariat go nie otrzymał, być może jest w Komisji Samorządu Terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#RyszardGrodzicki">Kto z państwa jest za zawieszeniem postępowania do czasu wyjaśnienia stanu faktycznego?</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#RyszardGrodzicki">W głosowaniu 14 posłów opowiedziało się za powyższym wnioskiem, nie było osób przeciwnych ani wstrzymujących się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#RyszardGrodzicki">Sprawę więc zawieszamy do czasu wyjaśnienia. Sądzę, że jako Komisja Regulaminowa wystąpimy do szefa Kancelarii Sejmu z prośbą o informację, czy istnieje jakaś wyraźnie sprecyzowana instrukcja procedowania określająca termin, w którym musi po posiedzeniu powstać protokół itd.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#RyszardGrodzicki">Być może po tej odpowiedzi trzeba będzie wystąpić do Prezydium Sejmu z wnioskiem o wydanie przepisów, które będą uszczegółowiały art. 92 regulaminu Sejmu, tak aby w przyszłości można było opierać się na jakimś stanie faktycznym.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#RyszardGrodzicki">W latach 60., 70., jako parający się wówczas nauką „dobijałem się” do protokołów z posiedzeń. Dawano mi je z dużą niechęcią. Właściwie otrzymywałem tylko biuletyny. Jeśli ktoś był obecny na posiedzeniu komisji, a później porównywał biuletyn, to wszystkie wypowiedzi, które mogły budzić kontrowersje, były wówczas zapisywane „na okrągło” - tak aby nie budziły niczyjego zainteresowania. Nie wykluczam, że mimo woli ta tradycja tutaj funkcjonuje i to także wpływa na treść protokołu.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#RyszardGrodzicki">W ramach działania merytorycznego trzeba będzie podjąć pewne zabiegi, aby protokoły nie odbiegały od stanu faktycznego obrad. Jest to zalecenie zupełnie nie związane z konkretną sytuacją, ale taki jest bardzo często stan faktyczny. Jako przewodniczący zobowiązuję się do podjęcia odpowiednich działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanMRokita">Chciałbym zwrócić uwagę na ostatnie słowa pana przewodniczącego. Sugerują wyraźnie - nie rozmawiamy przecież abstrakcyjnie o protokołach komisji, tylko o jednym protokole - pańskie przekonanie o rozbieżności między stanem faktycznym a protokołem w tej sprawie. Są to słowa dla mnie głęboko krzywdzące. Zrozumiałem je jako przyjęcie w tej chwili przez pana przewodniczącego domniemania mojego kłamstwa wobec komisji. Zwracam zatem uwagę, że są również taśmy, które w przeciwieństwie do protokołu w tej sprawie raczej nie różnią się. Sądzę więc, że uwaga pana przewodniczącego była w związku z tym niestosowna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RyszardGrodzicki">Mogę wyrazić ubolewanie, że pan poseł tak to zrozumiał. Wypowiadałem się generalnie o sposobie przygotowywania protokołów i biuletynów w Kancelarii Sejmu, a nie o tym konkretnym biuletynie, czy protokole. Wyraźnie zastrzegłem, aby nie odnosić tego do tej sytuacji. Problem jest generalny. Myślę, że pan jako poseł również to odczuwa. Dostajemy kopertę z pięcioma, sześcioma protokołami i wtedy możliwość ingerencji w treść protokołu, sporządzanego na podstawie biuletynu - a jest tutaj pewna zbieżność - praktycznie jest żadna, biorąc pod uwagę opóźnienie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#RyszardGrodzicki">Jeśli tak pan zrozumiał, to nie było to moją intencją - wyjaśniam wyraźnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanMRokita">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RyszardGrodzicki">Czy w tej sprawie ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Jeśli nie, to dziękuję państwu, zamykam ten punkt posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#RyszardGrodzicki">Dzisiejszy porządek obrad przewiduje także rozpatrzenie sprawy posła H. Paździora. Poseł przysłał do komisji pismo z prośbą o przełożenie sprawy ze względu na jego wyjazd. Przychyliliśmy się do tej prośby, a więc w dniu dzisiejszym punkt drugi nie będzie rozpatrywany.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>